Niemoralna propozycja

avatar użytkownika kryska
Donald to ma klawe życie i przy tym genialne, chociaż niemoralne preopozycje dla wszystkich, którym nie podoba się jego rządzenie a moze raczej brak rządzenia byłoby właściwszym określeniem tego marazmu trwającego już od dwóch lat. Nim jedynie słuszny wódż narodu udał się na obchody trzydniowe uroczystości chrztu swojego wnuka / a co jak się bawić to do upadłego / wyszedł do telewizyjnego okienka aby mocnym akordem zakończyć "pracowity" tydzień, by móc w spokoju oddać się balandze ku czci swojego potomka, być może przyszłego zbawcę Polski i Polaków. I tak premier nakazał się nam cieszyć, że Polska spadła w tempie rozwoju z 7% do 1%, bo jakże, mogłoby by być tak żle jak w tych Niemczech na przyklad, gdzie emeryta stać na wojaże po świecie a u nas musi się zadowolić żurem i chlebem i ławką pod blokiem. A gdy mu się ta ławka znudzi to może sobie pomyszkować po wysypisku śmieci, a nuż na coś cennego trafi, sprzeda i chleb zastąpi sobie bułką. Na tym Zachodzie to naprawde bieda jak cholera. Tam jak dwoje pracuje to może sobie co najwyżej na Kanary jechać kilka razy w roku a u nas wystarczy balkon czy kawałek trawnika pod domem. Taki Niemiec, Belg, Holender czy Duńczyk, Szwed to ma życie nudne, bo ciągle tylko myśli jaki dom zakupic, na jakie auto nowe stare zamienić, czy gdzie pojechać na wywczasy. A Polak oczarowany tym 1% wzrostem czyli spadkiem o 6% myśli jak tu koniec z końcem związać i do którego wystarczy mu pensji. A teraz jeszce każdy Polak będzie myślał czy by stoczni nie kupić a przynajmniej kupca nie szukać. Bo Polacy kochają Donalda i jego słowa są dla nich rozkazem. Zresztą czego nie robi się z miłości i dla miłości. Tusk bowiem złożył opozycji i wszystkim, którzy jego i Grada krytykują najuczciwszą według niego propozycję. Jak się komuś nie podobają rządowe działania w sprawie stoczni, to niech sam znajdzie inwestora. No cóz Polacy, do roboty, pomóżmy Donaldowi i jego cudownej ekipie. Kupujmy stocznie, leczmy się sami, budujmy sobie drogi, sami sie uczmy, po prostu róbta co wieta i chceta. A nasz miłościwie nam panujący Donek w przerwach między kilkudniowymi biesiadami zadba tylko o swoją formę fizyczną grając z Grzesiem i Sławciem w piłkę. I tak aż do fotela prezydenckiego, bo Polacy kochają mieć ślicznego prezydenta i jeszcze, żeby oczka miał niebieskie. Ale to da się zrobić. Przecież są soczewki kontaktowe. I jaki błysk w oku będzie miał Donek. Powali po prostu na kolana wiele niewieścich serc tak jak powalił "boski" Olek. Ale koniec tego pisania Moi Drodzy. Lecę zobaczyć gdzie tu drogę trzeba pobudować a przy okazji może i kupca na stocznie znajdę. W międzyczasie poćwiczę też nauke języka angielskiego. Wszak Premier powiedział.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz