Naiwni politycy wspierają rosyjską potęgę
Maryla, pt., 17/07/2009 - 10:56
Europejscy politycy z entuzjazmem podchodzą do rurociągu przesyłającego gaz z Rosji. „To naiwne”- komentuje dziennikarz „Die Welt”, profesor Wyższej Szkoły Wojskowej w Monachium. Gaz i ropa naftowa z regionu kaspijskiego dostarczane są „z rosyjskiej łaski”. Całkowicie niezasłużone są także przedwczesne laury dla projektu sprowadzania energii słonecznej z Sahary.
Energia z pustyni i gaz bez Rosji, czyli projekty Nabucco i Desetrec - czy są przyszłościowe? – zastanawia się autor artykułu. Projekty zostały dokładnie zaplanowane pod względem ekonomicznym, natomiast ich aspekty polityczne zostały zignorowane. Analiza przygotowana przez doradcę projektu Nabucco, Joschkę Fischera, nie spotkała się z odzewem. Przeciwnikiem Fischera jest Gerhard Schröder. „Pogromca rusofobów", jak nazywa Schrödera „Die Welt", chce ze swoim przyjacielem Putinem, „demokratą bez skazy”, dostarczać gaz z Rosji na rynek europejski. Joschka i projekt Nabucco mają przewagę. „Schröder jest uzależniony od zachcianek Rosji, a Nabucco jest projektem bardziej stabilnym” – czytamy w artykule.
Gdy w sierpniu 2008 roku Rosja weszła na teren Gruzji, plan europejskiego gazociągu został zablokowany, Europa znów była więc zależna od łaski Rosji. Autor zauważa, że ustalenia dotyczące trasy rurociągu Nabucco cały czas przebiegają na zasadzie stosowania „kija i marchewki". „Bicz irański" (Iran mógłby być jednym z głównych dostawców gazu - przyp. red.) wisiał nad Europą i państwami G-8 na kilka dni przed podpisaniem umowy o budowie Nabucco. Iran został wtedy zagrożony sankcjami, które nie pozwoliłyby Teheranowi na zwycięstwo w sporze atomowym. Jak zadziałały groźby oraz metoda kija i marchewki zastosowane razem? Nabucco oznajmił uzbrojonemu w atom Iranowi: „nie martwcie się naszą głupią gadaniną, róbcie dalej swoje” – komentuje „Die Welt”.
„Projekt Desertec dostarczania energii z pustyni jest dowodem politycznej naiwności planistów" – pisze niemiecki dziennik. Słońca nie brakuje, lecz Arabia Saudyjska i Afryka Północna, w szczególności Maroko, Algieria i Tunezja to „twierdze Al-Kaidy".
Bezpieczeństwo dostaw są energii elektrycznej z pustyni i gazu z Rosji jest więc wątpliwe – stwierdza niemiecki komentator.
Gdy w sierpniu 2008 roku Rosja weszła na teren Gruzji, plan europejskiego gazociągu został zablokowany, Europa znów była więc zależna od łaski Rosji. Autor zauważa, że ustalenia dotyczące trasy rurociągu Nabucco cały czas przebiegają na zasadzie stosowania „kija i marchewki". „Bicz irański" (Iran mógłby być jednym z głównych dostawców gazu - przyp. red.) wisiał nad Europą i państwami G-8 na kilka dni przed podpisaniem umowy o budowie Nabucco. Iran został wtedy zagrożony sankcjami, które nie pozwoliłyby Teheranowi na zwycięstwo w sporze atomowym. Jak zadziałały groźby oraz metoda kija i marchewki zastosowane razem? Nabucco oznajmił uzbrojonemu w atom Iranowi: „nie martwcie się naszą głupią gadaniną, róbcie dalej swoje” – komentuje „Die Welt”.
„Projekt Desertec dostarczania energii z pustyni jest dowodem politycznej naiwności planistów" – pisze niemiecki dziennik. Słońca nie brakuje, lecz Arabia Saudyjska i Afryka Północna, w szczególności Maroko, Algieria i Tunezja to „twierdze Al-Kaidy".
Bezpieczeństwo dostaw są energii elektrycznej z pustyni i gazu z Rosji jest więc wątpliwe – stwierdza niemiecki komentator.
http://www.wprost.pl/ar/166776/Naiwni-politycy-wspieraja-rosyjska-potege/
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz