Czarne chmury nad Polską, bałamutnie nazywane „polityką miłości” przez rządzących i wierne media. Choć leją deszczem i przecinają niebo błyskawicami, przyzwyczajonym Polakom wydaje się, że nie wyrządzają im większej szkody. Jednakoż tak właśnie nie jest.

Naród przyzwyczajony do bycia opluwanym - dzięki dominacji plwaczy w masowych publikatorach i wszelakiej maści telewizjach - to ciągłe i ustawiczne plucie, jadem ociekające, już dawno przyjął za constans  i naturalny deszcz (o zgrozo!).

Otóż reakcją Polaków, ludzi tworzących najzdrowszą tkankę narodu, ich odpowiedzią na obrzydliwe strugi śliny, powinno być bardzo pragmatyczne działanie.

W pierwszej fazie tego działania – postawienie parasoli nad głowami rodaków.

http://voningram.salon24.pl/#favuserok

Mógłby do tego posłużyć niemiecki doskonały parasol, dający szokujące wręcz efekty ochronne, zwany Praktischenschirm mit Sicherheit Gewähren -Nummer 1 (w skrócie: PSG-1). Doskonały w obronie przed wszelkiego rodzaju pluciem na odległość, zwłaszcza z wysoka, efektywny nawet na 800 metrów.

Zastanawiam się tak po cichu, kiedy ten dzielny i bohaterski naród, a raczej jego, co bardziej światli i zdeterminowani przedstawiciele, korzystając z doskonałych niemieckich technologii zaczną te czarne chmury znad Polski przeganiać?

Co do tutaj ewentualnie podjętej drogi, jedynie Mateusz 7,2 nie miałby złudzeń.