„Sensacja“ (pisarz) w „Gazecie Wyborczej“ (Stefan Hambura)
W artykule (21.05.2009 o godz. 17.23) „Co w "Spieglu" napisano o Polsce” na stronie internetowej (http://wyborcza.pl/1,75477,6631483,Co_w__Spieglu__napisano_o_Polsce.html) „Gazety Wyborczej” znalazłem następujące zdanie:
„Jak pokazuje ostatnio sfilmowana biografia Marcela Reicha-Ranickiego, przeżył on okupację pod Warszawą dzięki temu, że pewien polski pisarz ukrył jego i jego żonę, ryzykując wszystko.”
Ale w „DER SPIEGEL” (Nr. 21/18.5.09), który leży na moim biurku, czytam, że był to polski zecer (Schriftsetzer), a nie pisarz (Schriftsteller), który uratował Marcela Reicha-Ranickiego i jego żonę. W tym samym artykule „Co w "Spieglu" napisano o Polsce” czytam także, że „Hehler” (tak w „DER SPIEGEL) to po polsku hycel. W „Wielkim Słowniku POLSKO-NIEMIECKIM” PWN z 2008 r. czytam na stronie 192, że hycel to Hundefaenger, a na stronie 497, że paser to Hehler.
Nawet chciałoby się zgodzić z Redaktorem „Gazety Wyborczej” Bartoszem T. Wielińskim cytując jego następujące zdanie: „Mam wrażenie, że czytaliśmy dwa różne artykuły.” (zobacz tutaj: http://wyborcza.pl/1,75968,6631475,Wina_Niemcow_i_Europy.html).
Jedank coś powstrzymuje mnie od tej wspólnej konkluzji. Moja jest następująca: „Czytaliśmy ten sam artykuł. Każdy z nas go przeczytał, ale niestety ktoś nie zrozumiał”.
Na koniec dla zainteresowanych następujące zdanie Redaktora Wielińskiego: „Redaktorowi z serwisu internetowemu TVN 24 radziłbym spojrzeć do słownika. W języku niemieckim nie ma słowa „Stainbach”, jest „Steinbach”.” (http://wielinskiberlin.blox.pl/2009/03/O-naszej-ignornacji-w-sprawie-Steinbach.html)
No cóż, trzeba uważać na literówki!
http://hambura.salon24.pl/
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz