22 lutego 2009
Ryszard Czarnecki, pon., 23/02/2009 - 08:31
Wydarzeniem mijającego tygodnia w Parlamencie Europejskim było wystąpienie prezydenta UEFA Michela Platiniego. Zaproszony przez grupę sympatyków piłki zrzeszonych w nieformalnej organizacji "Friends of Football" (jestem jej członkiem) przyjechał z czołówką oficjeli Europejskiej Federacji Piłkarskiej.
Witał go uroczyście szef PE Hans Gert Poettering. Platini miał znakomitą frekwencję: całkowicie zapełniona sala w budynku imienia belgijskiego premiera i jednego z "ojców wspólnej Europy" Paula-Henri Spaaka (w tej sali często obraduje komisja spraw zagranicznych PE) i bardzo ciepłe przyjęcie. Wypadł dobrze. Podkreślił, że piłka nożna nie jest klasycznym biznesem i że trudno ją porównywać z innymi dziedzinami gospodarki. "Futbol to nie rolnictwo - choć tu i tu jest trawa" - stwierdził, budząc życzliwy aplauz sali. Zaznaczył, że dziwna jest sytuacja, gdy ludzie oburzają się, że dzieci pracują w fabryce piłek, ale ci sami ludzie wcale nie protestują, gdy utalentowany piłkarsko dzieciak podpisuje zawodowy kontrakt na wiele lat, co czyni z niego swoistego niewolnika. Uznał to za przykład podwójnych standardów. Docenił problem zawodników spoza Europy, których większość nigdy nie będzie ani Eto ani Ronaldino - będą grali w średnich klubach, nie będą mieli nawet dokumentów poświadczających ich pracę. Przedstawił UEFA jako organizację, która zbliża zwaśnione narody. Podał przykład pierwszych w historii meczów między Armenią a Turcją, które stały się swoistą demonstracją, że piłka łagodzi obyczaje. Zadałem pytanie Platiniemu, jak ocenia stan przygotowań do EURO 2012 Ukrainy - kraju, któremu grozi katastrofa ekonomiczna, czy wręcz bankructwo. Powiedziałem, że znane są obawy UEFA o sytuację właśnie w tym kraju. Szef UEFA odparł, że organizacja tych mistrzostw to największe wyzwanie w historii europejskiej piłki, bo organizują EURO 2012 2 kraje, które nigdy wcześniej nie robiły tak dużej imprezy. Jednocześnie podkreślił, że jeżeli nie będzie stadionów w Kijowie i Warszawie to mistrzostwa w tych krajach nie odbędą się - mimo, że inne obiekty będą już gotowe. Zabrzmiało to z jednej strony optymistycznie, ale z drugiej... trochę groźnie, zwłaszcza w kontekście znanych problemów ze stadionem w stolicy Ukrainy.
Bardzo ciekawie wypowiedział się Michel Platini nt. pracy sędziów i reformy zapowiadanej przez UEFA w tym względzie. Nr 1 w europejskiej piłce wypowiedział się za... zwiększeniem ilości sędziów na boisku. To kosztowniejsza koncepcja niż zamontowanie wszędzie fotokomórek.
Pytanie na ile się jednak to przyjmie: tyle, że FIFA i UEFA dotychczas były przeciw jakiejkolwiek zmianie dotychczasowego systemu (a zwłaszcza, co charakterystyczne, broniły się jak od ognia piekielnego, przed fotokomórkami - co sprowadza się w praktyce do akceptacji nieuchronnych błędów arbitrów...). Platini był w świetnej formie i mówił w sumie ciekawe i rozsądne rzeczy. Z Brukseli, zaraz po jego występie, wróciłem do Polski. A tu na mnie już czekał minister Nowak z kanistrem benzyny, zastanawiając się najwyraźniej co by tu jeszcze podpalić, na gruzach zbankrutowanej - co obwieścił - Polski...
Hasło dnia: więcej Platiniego, mniej Nowaka!
- Ryszard Czarnecki - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz