PEDAGOGIKA CHAMSTWA - czyli KULTURA JAK U SZCZURA

avatar użytkownika michael

*

Wydaje się nam, że chamstwo kompromituje polityków. Tak nie jest. To jest mój błąd. Oni zyskują jak kiedyś Adolf Hitler. Tego rodzaju zabieg nazywa się znieczuleniem, albo wszczepieniem odporności na dziejące się zło. Aby zbrodnia przestała niepokoić, trzeba ją przenieść w normalność. Tylko tyle i aż tyle [link]. Wielu historyków zastanawiało się jak można było cały naród kulturalnych i dobrze poukładanych Niemców i Austriaków doprowadzić do tak okropnych zbrodni. Właśnie tak.

Dokładnie to samo dzieje się od lat w Polsce. Jest to nad podziw fałszywe sprywatyzowanie polityki, która ignoruje cele publiczne, a wszystko podporządkowuje pazernym interesom osobistym. A dzieje się to od wielu lat i z pozoru zupełnie bez klasy. Robili to konsekwentnie różni ludzie od bardzo dawna, może od 1 albo 17 września 1939, może od 13 grudnia 1981 albo od 4 czerwca 1989 roku. Każda z tych dat ma inną wartość symboliczną, niesie z pozoru inną treść historyczną. Zawsze jednak okazuje się, że przynosiła władzę zdemoralizowanym ludziom, którzy widzieli swój sukces w polityce wszczepiania odporności na dziejące się zło.

Taka polityka przyniosła sukces Adolfowi Hitlerowi, Józefowi Stalinowi, przyniosła polityczne laury wielu innym zbrodniarzom. Oni wciąż mają nadzieję, że taka chamska polityka przyniesie im zwycięstwo. Liczą na to, że chamstwo także im przyniesie powodzenie.

To jest szczególny typ polskich politycznych kukieł, zawsze należących do jedynie słusznej, antypolskiej partii. To jest układ o swoistej nazwie gatunkowej CHAM STANU. Pieszczotliwe zdrobnienie to CHAMIDŁO STANU. Jest to dominujący w aktualnym obozie totalitarnej opozycji typ ludzi, których prywata idzie w parze ze skrajną demoralizacją, sięgającą zbydlęcenia. To są ludzie nie ograniczeni żadnym kodeksem honorowym, żadnym systemem lojalności, ludzie po których nie można spodziewać się żadnej gry fair, żadnej solidarności grupowej, plemiennej, żadnej ludzkiej uczciwości i przyzwoitości. Czyli zwykły, przeciętny postmodernistyczny nihilizm. Poprawność polityczna i instynktowna hasbara.

Oczywiście takim ludziom wydaje się, że jest to absolutnie poprawna i bardzo pragmatyczna postawa, że jest to normalny kanon postpolityki. Celem jest przecież sukces polityczny, do którego trzeba dążyć, posługując się wszelkimi dostępnymi środkami. Kto powiedział, że nie można sięgać sukcesu wyżerając ludziom wątrobę?

Krew takim jeszcze z ust wycieka, patrzą prosto w kamerę. Nie cofną się przed żadnym środkiem działania.

I to jest bardzo ważna wskazówka polityczna dla nas. Nie wolno, pod żadnym pozorem liczyć na najmniejszą nawet iskierkę gry fair, żaden kodeks honorowy ich nie wiąże, nigdy.

Ekstrementalne chamstwo. Hasbara? Nawet gestapo miało swój kodeks honorowy. Najbardziej zdemoralizowane mafie świata, mafia kalabryjska, neapolitańska camorra przestrzegały konkretnych reguł. Nawet omerta albo vendetta są częścią albo skutkiem rządów takich środowiskowych zasad, bardzo prymitywnych, ale jednak kodeksów honorowych. Nawet wśród najbardziej zdemoralizowanych bandytów istniały reguły przyzwoitości. A u nich kultura jak u szczura.

 

* * *

Pierwszy komentarz - w dzisiejszym felietonie zacytowałem nieomal dosłownie tekst z 24 kwietnia 2009 roku [link]. Zrobiłem tylko niewielką redakcyjną adiustację oraz zamieniłem słowa "partia rządząca" na "totalitarna opozycja". To są przecież ci sami ludzie, działajacy i myślący tak samo jak wtedy.  

Dlatego dzisiaj nie wolno, pod żadnym pozorem liczyć na najmniejszą nawet iskierkę gry fair, na żadną przyzwoitość ani na żadną uczciwość ze strony dzisiejszej totalnej opozycji, ponieważ żaden kodeks honorowy ich nie wiąże, nigdy.

Drugi komentarz - potrzebny jest dowolny przykład, prawie przypadkowo dobrany, pierwsze lepsze zdarzenie z codziennej praktyki, zdarzenie świadczące o działaniu "chamów stanu".
Przez osiem lat władzy aktualnej totalitarnej opozycji, status niepełnosprawnych nie zmieniał się, a szczególnie dotyczy to dorosłych osób niepełnosprawnych. Wiem dobrze jaki to był status, ponieważ przez wiele lat zajmowałem się rodzinną opieką nad bardzo niepełnosprawną osobą, która zmarła 17 kwietnia 2013 roku, w wieku 97 lat  To jest moje osobiste doświadczenie. Nie mam ani jednego dobrego słowa o trosce i odpowiedzialności ówczesnej władzy przez wiele lat ich panowania. Pieluchomajtki, opieka medyczna, to moje codzienne, rodzinne i wieloletnie doświadczenie. 

I wiem, że rząd zjednoczonej prawicy od samego poczatku, od pierwszych zapisów swojego programu zabrał się za rozwiązywanie tego problemu. Takich problemów do rozwiązania było setki i nadal jest na wiele lat roboty. Widać to było już szczególnie wyraźnie w czasie konwencji 14 kwietnia 2018 roku. Jest to przestrzeń obywatelskiej jakości życia, która znam i szanuję, więc widzę jak ważny i trudny jest to problem do rozwiązania, jak wielki jest dramat, który przez dziesiątki lat nie był rozwiązywany. 

I widzę, że pan Sławomir Neumann już składa wniosek o votum nieufności, ponieważ przez 11 (słownie jedenaście) dni problem nie został przez Beatę Szydło i Elżbietę Rafalską rozwiązany. Votum nieufności to jest ich bydlęce prawo, należne im, totalitarnej opozycji jak psu kość. Fakt, że przez czterdzieści lat ten problem nie był tknięty, a oni sami nie pomogli nawet jednym kichnięciem, to nie jest ważne. To ich złodziejskie prawo.

* * *

Paskudne łajdactwo jest gdzie indziej. Strajkujace "opiekunki" reprezentują takie samo chamstwo stanu jak i cała totalitarna opozycja. One nie chcą żadnego rozwiązania problemu, nie chcą żadnego kompromisu, a zapewne nawet los ich własnych niepełnosprawnych podopiecznych jest im obojętny. Gdy parę dni temu rządowa osoba przyniosła im projekt porozumienia spisany na papierze, to szanowne strajkujace panie nie chciały nawet przeczytać. Nie i już. Bez czytania do śmieci. Gdy wczoraj kolejne panie minister przyniosły kolejną propozycję - strajkujace panie nazwały tę propozycję oszustwem - bez żadnej dyskusji. 

Nie ma żadnej rozmowy ani woli jakiegokolwiek porozumienia. Im chodzi tylko o awanturę.

Nic ich nie obchodzi, nawet kondycja ich podopiecznych. Są jak ci wyprani ze wszystkich ludzkich uczuć, bezwzględni zacietrzewieni, odporni na zło. Kto powiedział, że nie można sięgać sukcesu wyżerając ludziom wątrobę?

Na tym polega ich chamstwo stanu.

 

* * *

 

następny - poprzedni

13 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Szczytowe osiagnięcie takiego politycznego chamstwa

To recenzja przebiegu konwencji Zjednoczonej Prawicy - 14 kwietnia 2018. Wiemy jaki był jej przebieg, jakie sprawy do załatwienia jakoe problemy do rozwiazania zostały przedstwione opinii publicznej.
Ale chodzi o przykład chamstwa stanu. Otóż redakcja pisma o nazwie "Polityka" przedstawiła youtubkę zatytułowaną "Konwencja PiS czy „kongres złodziei”?"

Nic tych ludzi nie obchodzą problemy polskiej jakości życia codziennie rozwiazywane przez rząd PiS. Oni koncentrują uwagę publiczną na rzekomym złodziejstwie, polegajacym na przyznaniu urzędnikom rządowym nagród. 
Podtrzymuję twierdzenie, że te nagrody należały się nagrodzonym ludziom za ich trudną i efektywna pracę. 
To była jeszcze jedna wredna napaść obelgą, klasyczne zniesławienie, które wpieprza do śmieci wszystko co dobre, koncentrując uwagę publiczną na obelżywym zniesławieniu. 
Czyste CHAMSTWO STANU, czyli paskudne łajdactwo.

Kongres złodziei. Oby ich pokręciło, łajdaków bez sumienia.

Dlatego dzisiaj nie wolno, pod żadnym pozorem liczyć na najmniejszą nawet iskierkę gry fair, na żadną przyzwoitość ani na żadną uczciwość ze strony dzisiejszej totalnej opozycji, ponieważ żaden kodeks honorowy ich nie wiąże, nigdy.
avatar użytkownika Tymczasowy

2. Jednakze

Coraz wyrazniej widac, ze kobiety strajkujace obecnie w sejmie wspoltworza ciag, ktory bedzie bedzie kontynuowany, gdyz przynosi sukcesy. Pierwsi byli lekarze-rezydenci. Teraz na chwile dolaczyli kilka dni temu jacys zwiadowcy z kregow nauczycielskich.
Opiekunki niepelnosprawnych zaczynbaja irytowac publicznosc. Nastepni, ktorzy nadciagna beda w jeszcze gorszej sytuacji.
Korzystne jest to, ze sprywatyzowany przemysl nie jest w stanie dostarczyc groznych zastepow. Kiedys "Solidarnosc" pokazala co znaczy "wielkoprzemyslkowa klasa robotnicza".
Pragne tez przypomniec, ze jest tu tez pewna okolicznosc warta uwagi. Totalniacy zacierali sobie lapki liczac na sektor silowy. Nie wyszlo. A stan na dzis jest taki, ze wojsko i policja oraz pokrewni nundurowi sa zadbanie pod wzgledem plac.
PS Przez moment balem sie "Bab", ale sie wypalilo. Pozniej i to przez dlugo, martwilem sie fachmanami, czyli 30 000 ubekow, ktorym przycieto emerytury. Mina nie wybuchla.
W taki to sposob, malo przejmuje sie tym niszowym sektorem, czescia kategorii niepelnosprawnych.
A w dodatku zbliza sie czas do wyborow Parlamentu Europejskiego. Mozna tez liczyc na swiatowe zydowstwo. Ozywilo sie znacznie i bez umiaru poleci jak na Szczecin. A zagrozenie zewnetrzne zawsze skupia spoleczenstwo wobec wladzy.

avatar użytkownika michael

3. SPOSOBY HASBARY

Pierwsza to name calling – próba trwałego przypisania jakiejś osobie lub idei pozytywnego lub negatywnego symbolu czy atrybutu. Podręcznik radzi np. nazywać wszystkie palestyńskie partie polityczne „organizacjami terrorystycznymi”, a żydowskie kolonie na terytoriach okupowanych „społecznościami”, „wsiami” lub „osiedlami”. Name calling jest bardzo trudny do skontrowania – zapewniają autorzy i przypominają, że najważniejsze w nim jest powtarzanie dokładnie tych samych słów (np. przymiotników) w odniesieniu do konkretnych celów.

Druga to glittering generality - „lśniący ogólnik”, polega na trwałym łączeniu opisu działań rządu izraelskiego z pojęciami cenionymi przez audytorium (np. „wolność”, „cywilizacja”, „demokracja” itd.). Podręcznik przypomina też techniki zwalczania „błyszczącego ogólnika”, gdyby stosował go przeciwnik. 

Trzecia to transfer - przypisanie prestiżu jakiegoś autorytetu bądź idei czemuś innemu (nam – jeśli jest pozytywny, przeciwnikom – jeśli negatywny). 

Na czwartym miejscu jest testimonial - świadectwo szacunku, czyli wciąganie popularnych gwiazd czy osobistości do publicznego poparcia odpowiedniego stanowiska. Osoba, która nas popiera, wcale nie musi popierać Izraela we wszystkim. Jej słowa mogą służyć za testimonial, nawet jeśli są pozbawione aktualnego kontekstu. Podręcznik radzi, by nie zadowalać się Britney Spears, tylko szukać wśród środowisk inteligenckich. Większość sławnych osób bardziej kłopocze się własnym wizerunkiem niż tym, co mogą zrobić dla Palestyńczyków. Groźba zabrudzenia tego wizerunku może ich przekonać do porzucenia kontrowersyjnych opinii politycznych. 

Piąta to plain folks - prezentowanie odpowiednich poglądów jako ogólnie przyjętych, wychodzących prosto „z uczciwego ludu”. Podręcznik radzi jednak – z powodów etycznych – ostrożnie obchodzić się ze stosowaniem wypowiedzi populistycznych o charakterze rasistowskim (np. „Arabowie to...”). 

Szósta to fear - zwykły strach, metoda „jeśli mnie nie posłuchasz, stanie się coś strasznego”. Strach jest łatwy do manipulowania w klimacie zagrożenia terroryzmem, może być z sukcesem stosowany do wzmocnienia odpowiedniego przekazu. Podręcznik podaje przykłady technik, które mogą rozbroić tę metodę, jeśli jest stosowana przez przeciwnika. 

Ostatnia to bandwagon - tworzenie sztucznej większości. Zwolennicy Izraela mogą np. zamawiać sondaże opinii wśród grup przychylnych Izraelowi i wykorzystać je dla wzmocnienia poparcia. Według podręcznika, krytykom Izraela udało się stworzyć wrażenie, że mają przewagę w internecie – jako antidotum radzi stosować przede wszystkim plain folks. 

* * *
Dla wielu Hasbara jest przykładem profesjonalnej, dobrze skoordynowanej akcji PR (według „Guardiana”, w „operacji” bierze aktywny udział kilkadziesiąt tysięcy osób). Działa inspirująco i stosuje się do zwykłych kampanii politycznych. Dla innych to próba zniekształcenia czy sfałszowania debaty publicznej. W każdym razie Izraelczycy podkreślają, że w europejskim internecie przegrywają, a to by znaczyło, iż „operacja Hasbara” natrafiła tu na pewne ograniczenia. Jedni to tłumaczą europejskim indywidualizmem, inni zakorzenionym antysemityzmem. Niewykluczone też, że popełniono jakiś błąd, o którym nie da się mówić przez megafon. 

Tyle informacji – a teraz wnioski Nie ma co się oburzać na perwersyjnych Izraelitów, którzy nachalnie wciskają nam swoją propagandę – bo działają zgodnie z prawem i etyką, wykorzystując tylko efektywnie nowe narzędzie, którym jest Sieć. Więc pamiętajmy, co powiedział kiedyś śp. Jacek Kuroń: „Zamiast burzyć komitety – zakładajmy swoje!”. 
UPR powinna zorganizować naszą własną hasbarę. Ja się do tego nie nadaję, bo jako człowiek wychowany na polskiej literaturze, za każdym razem, gdy piszę o panu Donaldzie Tusku, panu Jarosławie Kaczyńskim czy panu Andrzeju Lepperze, staram się dobierać epitety do aktualnego Ich postępku, staram się oceniać Ich sprawiedliwie, a zwłaszcza staram się nie powtarzać. 
 
Tymczasem skuteczny PR w dobie rządów motłochu wymaga dokładnie czego innego: obdarzenia każdego przeciwnika JEDNYM epitetem, każdego działania wrogów – i naszego – jednym określeniem – i powtarzania tego 100.000 razy. Aż wbije się nawet w najgłupsze łby. Ja tego robić nie umiem... Ale może w d***kracji nie ma innego wyjścia? JANUSZ KORWIN-MIKKE („Najwyższy Czas” nr 15-16-2009) 

Podejrzewam, że PR-owcy PO od dawna korzystają z zasad hasbary w stosunku do PiS. Dlatego proponuję popierając wniosek JKM utworzyć słownik określeń i epitetów używanych w stosunku do naszych przeciwników. Jedno już znalazłem na BM24 - michnix. Przeszukując blogi na pewno znajdziemy więcej celnych określeń i za radą JKM piszmy jak najwięcej i gdzie się da "aż wbije się nawet w najgłupsze łby"
avatar użytkownika Freeman48
avatar użytkownika michael

4. Dogłębnie wstrząśnięci zbrodnią.


Można by zaryzykować taką hipotezę:

  1. Niemcy w czasach 1932 - 1945 w swojej większości kierowali się nazistowską, rasową nienawiścią do Żydów i większość współczesnych Niemców wie, że taka rasistowska nienawiść jest uosobieniem zła.
  2. Jan Grabowski współcześnie kieruje się taką samą nazistowską, rasową nienawiścia do Polaków, najprawdopodobniej wie, że taka rasistowska nienawiść jest uosobieniem zła, ale mimo to, z całą odpowiedzialnością nadal kieruje się w swoim codziennym działaniu rasistowską nienawiścią i pogardą do wszystkiego co polskie.
avatar użytkownika michael

5. Czy polonofobia jest groźna dla Polski?

Czy agorafobia jest groźna dla przestrzeni?
 
Nie lubię ani Agory, ani polonofobii Barbary Engelking-Boni, Jana Grabowskiego ani też Michała Boni ale nie jest to żadna fobia tylko świadomość faktu, że ich faktyczne działanie jest bardzo szkodliwe dla Polski, ponieważ jest motywowane ich polonofobią. 
Ich działanie, ich zawodowa aktywność jest groźna dla dla naszej polskiej racji stanu i naszego polskiego dobrego imienia. Tak jest, ponieważ to oni są źródłem antypolskiego kłamstwa wspierającego antypolską propagandę służacą antypolskiej wojnie informacyjnej.
A wojna to wojna, nie nauka.

Uwaga ogólna: 
Naukowiec powinien być bezstronny, polityk nie musi, choć nie jest to dobre. Ale naukowiec, który nienawidzi i gardzi przedmiotem swoich badań nie jest i nie może być naukowcem. Taki naukowiec jest kłamcą.
avatar użytkownika michael

6. HASBARA

"Hasbara project" jest wojennym środkiem walki, który był zastosowany jako uzupełnienie toczącej się już wojny militarnej, może być także użyty i był używany w czasie przygotowań do regularnych działań zbrojnych przeciwko śmiertelnemu wrogowi. Pisał o tym Freeman48 "Hasbara" http://blogmedia24.pl/node/12700. Stosowanie tego wojennego środka walki przeciwko własnemu narodowi, w walce politycznej OPOZYCJI przeciwko rządowi własnego Państwa, jest fundamentalnym złamaniem reguł demokracji i wyczerpuje definicję totalitarnej agresji, dokonywaną przez wroga zewnętrznego. Jest to zbrodnia stanu. 
Powtarzam. 
TO JUŻ NIE JEST TYLKO CHAMSTWO STANU.
TO JEST ZBRODNIA STANU
Kropka.
avatar użytkownika Tymczasowy

7. "Chamstwo stanu"

jest bardzo celnym okresleniem. Jeszcze jededn dowod na to, ze PiS-owscy specjalisci od PR powinni korzystac z pracy ludzi internetowych.

avatar użytkownika michael

8. Tymczasowy "CHAMSTWO STANU" jest rzeczywiście celnym określeniem

Niestety, to określenie grasuje między tak różnymi subtelnościami znaczeń etycznych i wartości kiedyś naturalnych i powszechnie zrozumiałych, że aż mnie szokuje zanik zdolności do ich rozpoznawania.

Na przykład:

Złodziejstwo nie jest chamstwem, to zupełnie inny rodzaj draństwa. Ale bezpodstawne nazywanie kogoś złodziejem, nie jest korzystającą z wolności słowa krytyką, to właśnie już jest chamstwo, czyli inny rodzaj draństwa.

Tak jakoś się składa, że różni ludzie mówią o drugich tak okropne rzeczy, że aż obrzydzenie bierze. Więc gdy słyszę, że te obrzydliwości nazywane są krytyką, to cholera mnie bierze. Obelgi, parszywe pomówienia, podłe insynuacje, wredne kłamstwa nigdy nie były i nie są krytyką. Są chamstwem. Rzeczywiście, jest szczególny rodzaj takiego chamstwa - to jest CHAMSTWO STANU.

CHAMSTWO STANU jest wtedy, gdy kalumnie dotyczące Polski są wypowiadane przez ludzi posługujących się wysokim formalnym autorytetem politycznym, naukowym albo urzędniczym.

Udział w przedsięwzięciach dyfamacyjnych, skierowanych przeciwko godności Polski, albo przeciwko jej instytucjom albo jej Obywatelom jest właśnie CHAMSTWEM STANU. A jeśli ktoś nie odróżnia krytyki od chamstwa, to tylko bardzo źle świadczy o jego kulturze i wychowaniu.

Wiemy wszyscy, że XXI wiek jest czasem intensywnie toczonych wojen informacyjnych. Jeśli więc ktoś angażuje się w tej wojnie przeciwko polskiej racji stanu, jesli ktoś w tej wojnie staje po stronie napastnika, jeśli ktoś staje się żołnierzem antypolskiego agresora, to przekracza niesubtelną granicę pomiędzy CHAMSTWEM STANU a ZDRADĄ STANU.

Dlatego sugeruję ludziom lepsze rozpoznanie w przedmiocie gradacji łajdactwa, wtedy będzie im łatwiej wiedzieć co jest co, a kto jest po prostu zwykłym CHAMEM STANU, a kto nim nie jest.

avatar użytkownika michael

9. Jest taka anegdota o Robercie Bunsenie, niemieckim fizyku

znanym z nadmiernej skłonności do oszczędzania. Kedyś przyszedł na swój wykład mocno przed czasem i zobaczył swojego asystenta, który zapalał świeżutką zapałkę, zdmuchiwał i układał w zgrabny stosik. 
- Na Boga, co pan robi? 
- Produkuję zużyte zapałki dla pana profesora na dzisiejszy wykład! - odparł asystent.

Taki najprawdopodobniej był początek tak powszechnego obecnie OZE, czyli Odnawialnych Źródeł Energii. 
Realny początek ekologicznego szaleństwa pojawił się razem ze studencką wiosną 1968 roku, która, jak dzisiaj wiemy, była grą operacyjną sowieckich służb specjalnych realizujacych program infiltracji oraz wrogiego przejęcia opiniotwórczych elit Zachodu. Był to dość skomplikowany plan Andropowa i Gorbaczowa opracowany i wdrożony do realizacji po przegranej przez Rosję wojnie sześciodniowej 1967 roku. Plan ten był skomplikowany i zawierający całą wiązkę z pozoru bardzo różnych celów i środków działania.
Jednym z takich ówczesnych sowieckich narzędzi była ekologiczna organizacja Greenpeace, której celem była ekologiczna dywersja gospodarki Zachodu, za którą dość szybko pojawiły się liczne partie i ruchy irracjonalnych "Zielonych". 
Zauważmy, wieloletnim liderem niemieckich zielonych był Joschka Fischer, a może Fischka Joscher, niegdysiejszy wojownik Rote Armee - komunistycznego ugrupowania Baader-Meinhof. To nie przypadek, że ładnych parę lat później Manuel Baroso umieścił w jeszcze obowiązujacej perspektywie budżetowej UE 53 miliardy euro na finansowanie walki z globalnym ociepleniem, a szczegółowe programy OZE, walki z naturalnymi źródłami energii, likwidowania elektrowni jądrowych, kopalni węgla kamiennego i brunatnego, ogromne nakłady na renty dla górników likwidowanych kopalń... 
To są już ogromne pieniądze i wielki biznes na globalnym ociepleniu...
W ten sposób w światową gospodarke został wpuszczony fałszywy trend i ogromne pieniądze. Pieniądze, które zasilają ten trend, działajacy jak samonapędzajaca sie maszyna.

Otrzeźwienie przychodzi powoli.
Stąd biorą się kłopoty profesora Jana Szyszko, który w geniualny sposób buforuje negatywne dla świata i dla Polski skutki unijnej polityki "walki z globalnym ociepleniem", o co gorsza stał się globalnym twórcą wdrożonej w Paryżu (COP21 w 2015 roku) polityki zrównoważonego rozwoju i gospodarki w obiegu zamkniętym. 
Straszne. 
avatar użytkownika michael

11. Jaka jest skala dezinformacji o katastrofie smoleńskiej

https://www.youtube.com/watch?v=2jWAvlecz-Y
- OTWARTYM TEKSTEM - ODC. 117/1

https://www.youtube.com/watch?v=VVAV5U5lCqM
- OTWARTYM TEKSTEM - ODC.117/2

Kiedy słowa tracą sens ludzie tracą wolność. Dopóki świadomość sporej części społeczeństwa kształtują oszuści, dopóty będziemy mieli problem z wolnością. [link] (TV Republika)
avatar użytkownika michael

12. Prof. Piotr Witakowski o "Raporcie technicznym"

https://www.youtube.com/watch?v=fGX1suZoiGM 

PROF. PIOTR WITAKOWSKI - NOWE DOWODY W SPRAWIE KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ

avatar użytkownika michael

13. PATRZĄC NA POLITYKĘ WYKORZYSTYWANIA SZANS

czyli "SCHWERPUNKT" - ten nędznik Fulop kłamie i strzela paskudnymi obelgami.
Pierwszy ruch, który widzę to nie tylko wykorzystywanie wszystkich wszystkich sojuszników i wolontariuszy... Widzę także konieczność wystąpienia Państwa Polskiego z cywilnym pozwem do amerykańskiego sądu z wnioskiem o odszkodowanmie w wysokości zmniejszonej do kwoty 260 milionów dolarów (USD 260.000.000,-), za antysemityzm i rasistowski antypolonizm w działaniu pana burmistrza obrażajacego honor i godność Polaków, Żydów i Państwa Polskiego. 

W Katyniu zginął rabin Wojska Polskiego oraz minimum 400 Żydów, oficerów Wojska Polskiego. Odszkodowanie w kwocie 1 miliona dolarów za obrazę pamięci każdego Żyda, który zginął w Katyniu i takie samo odszkodowanie za obrazę pamięci każdego polskiego oficera, który zginął w Katyniu, oraz jeszcze jeden miliard dolarów za obelgi przeciwko godności Państwa Polskiego, które w warunkach wojennych zachowało się jak należy, już słowa nie mówiąc o kłamstwach i obelgach przeciwko godności senatora Stanisława.

A więc kwota 26 miliardów dolarów (USD 26.000.000.000). Takie odszkodowanie byłoby właściwe i o takie powinniśmy wystąpić, a stukrotnie zmniejszamy kwotę do wypłaty na poczet urażonego Państwa Polskiego, rozumiejąc, że pana Fulopa nidgy nie będzie stać na zapłacenie kwoty współmiernej z łajdactwem i kłamstwem  jego działań i dyfamacyjnymi skutkami jego rasistowskiej propagandy.

Przypis:
Bezpośrednie oszustwo pana Fulopa polega na powołaniu się na pierwszą, nie ważną już decyzję o lokalizacji pomnika, która jak wiemy, została zamieniona na aktualną i obowiązujacą.