W wyborach parlamentarnych w 2001 UW uzyskała 3,1% głosów i nie weszła do Sejmu. Pięciu jej kandydatów zostało natomiast senatorami w ramach Bloku Senat 2001.
Po dziewięciu miesiącach przygotowań do „Nowego Otwarcia" Partii Demokratycznej, środowisk odwołujących się do tradycji ROAD, UD i UW, ludzi otwartych na wyzwania przyszłości, na to co nowe, chcemy spotkać się 10 listopada. Po to, by politycznie i symbolicznie odnotować naszą gotowość do publicznej aktywności dla przywrócenia polskiej polityce, zwłaszcza polskiemu systemowi partyjnemu wartości, które ponad dwadzieścia lat temu, u progu wielkich zmian, dawały nadzieję, że polityka może być służbą dobru wspólnemu, obywatelom, własnemu państwu, solidarności, demokracji, sprawiedliwości.
Na konferencji obecni byli m.in. przewodniczący Nowoczesnej, Ryszard Petru, przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty oraz Ryszard Kalisz. Kijowski zapowiedział, że w piątek koalicja opublikuje manifest, w którym zawrze najważniejsze założenia. Przedstawiciele koalicji odmówili oficjalnego komentarza na temat możliwego uczestnictwa PO twierdząc, że wciąż oczekują na decyzję tej partii. – Będziemy świętować wspólnie 4 czerwca – powiedział Kijowski. Wszelkie szczegóły, dotyczące konkretnych planów i działań na razie pozostają nieznane. Konferencja była także okazją do ponownego nawoływania do udziału w marszu, który przejdzie ulicami Warszawy w sobotę 7 maja. Celem pochodu ma być podkreślenie poparcia i przywiązania do wartości demokratycznych. Wątpliwości wzbudziła brak udziału SLD w pochodzie. Koalicjanci tłumaczą to jednak faktem, że sam marsz zorganizowali jeszcze przed zawiązaniem porozumienia.
Posłowie partii Ryszarda Petru są święcie przekonani, że właśnie rozpoczęli podbój wszechświata. Są wśród działaczy Nowoczesnej nawet tacy, którzy wierzą w te najdziwniejsze sondażowe odczyty, które dawały partii Ryszarda Petru wręcz pod 30 proc. poparcia. Sam Petru zdaje się już wchodzić w buty przyszłego premiera - tak jakby naprawdę nie zdawał sobie sprawy, jak wąska jest w rzeczywistości baza neoliberalnego elektoratu, do którego jego partia się odwołuje. I tak, jakby nie zdawał sobie sprawy, że dla wielu swych obecnych sympatyków Nowoczesna jest po prostu chwilowym przystankiem w poszukiwaniach „następcy Tuska” po upadku Platformy. Komitet Obrony Demokracji z kolei nieuchronnie ewoluuje w przyszłą partię polityczną. Liderzy KOD czują się bez mała spadkobiercami aktywistów „Solidarności” z roku 1980, starają się rekonstruować tamte emocje, powoli się uczą nimi zarządzać. Zarazem są jednak duchowymi i mentalnymi spadkobiercami znacznie późniejszej formacji - Unii Wolności. W dość hermetycznym świecie KOD-u odtwarzają się nawet te szczególne rodzaje nieformalnych a jakże świętych hierarchii, w rodzaju tamtych, które sprawiały, że w UW Donald Tusk mógł być tylko podnóżkiem Bronisława Geremka, bo przecież wiek, bo przecież zasługi, bo przecież szacunek…
A miało być tak pięknie...... Ruch NRD, elity intelektualne z Wachowskim,obrona demokracji bez szyldu lewicy.
Koń okazał sie być osłem - uparcie zawiózł Kwaśniewskiego w miejsce startowe.Ciekawe, jak Kwaśniewski zmieści sie w jednym szeregu z Geremkiem , Olejniczakiem i Wachowskim, no i jeszcze Piskorski z Olechowskim.
Tyle trudu, pełna sala na UW, wsparcie artystów i profesorów, autografy....
Wszystko na marne. A jeszcze przed chwilą:
RAPORT
Kwaśniewski premierem? Aleksander Kwaśniewski jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem lewicy na premiera - ujawnił szef SLD Wojciech Olejniczak.
Dzisiaj Dziennik donosi:
Kwaśniewski szefem rady programowej LiD
Kwaśniewski ogłosi w niedzielę, w drugim dniu konwencji SLD, że będzie szefem rady programowej Lewicy i Demokratów - dowiedział się dziennik.pl. Były prezydent chce poprowadzić lewicę do wyborów, bo sondaże zamówione przez Sojusz dają mu - według SLD - spore szanse na zwycięstwo.
Ta konwencja ma być przełomowa zarówno dla SLD, jak i całego porozumienia Lewicy i Demokratów. Dlaczego? Szefostwo partii zleciło sondaże, z których wynika, że ich porozumienie ma coraz większe szanse w wyborach jako przeciwnik polityczny PiS. Wielu ankietowanych uważa bowiem, że ludzie lewicy bronią praw obywatelskich i demokracji.
W 2007 roku do objęcia władzy po PiS szykowała się lewica pod wodzą Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystkie zaprzyjaźnione media ustawicznie atakowały PiS, promowały Ruch na rzecz Demokracji, który wraz z Kwaśniewskim i Hołdysem firmowała też Szymborska. Ale plany pozostały niespełnione. Kolejna mobilizacja po stronie lewicy, znów te same persony, choć obecnie z rozdania w róznych partiach lub z zaplecza pałacu namiestnikowskiego. W spotkaniu w warszawskiej siedzibie fundacji Amicus Europae wzięli udział m.in.: Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz, Józef Oleksy, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz, Paweł Piskorski, przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego, Ryszard Kalisz poseł SLD, senator z PO Marek Borowski, europoseł SLD Marek Siwiec i Dariusz Szwed z Zielonych 2004.Jak informuje "Wprost", na spotkaniu partii i organizacji lewicowych z cyklu konwersatorium "Dialog i Przyszłość" Janusz Palikot powiedział kontrowersyjne zdanie: "Dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości". Mówił to w kontekście roli Unii Europejskiej oraz roli, jaką powinna odgrywać w niej Polska.
"Teraz nadszedł moment, by odzyskać Polskę" - pisał przed wyborami w2007 r. AdamMichnik. No i znaleźli się tacy, co odzyskali Polskę dla środowiska Adama Michnika. "Polska warta jest obrony i wspólnej troski. Przez dwa lata patrzyliśmy - sparaliżowani niczym królik przez węża - na proces stopniowej konfiskaty państwa polskiego przez Jarosława Kaczyńskiego i jego sojuszników. Teraz nadszedł moment, by odzyskać Polskę" - pisał przed wyborami w 2007 r. Adam Michnik. Poniżej cykl tekstów publikowanych wówczas na łamach "Gazety Wyborczej" http://wyborcza.pl/8,75402,4593398.html
Michnik w wywiadzie z Danielem Cohn Benditem stwierdził: Mój ojciec byl bardzo znanym działaczem komunistycznej partii przed wojną, siedział osiem lat w więzieniu.
Ozjasz Szechter - ojciec Adama Michnika w dwudziestoleciu międzywojennym aktywnie działał w ruchu komunistycznym. We Lwowie był członkiem młodzieżowej bojówki komunistycznej i jednym z funkcyjnych działaczy nielegalnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Ozjasz Szechter był starym, wypróbowanym agentem Moskwy w Polsce. Wchodził wraz z Brystygierową / Krwawą Luną /, Bermanem, Chajnem, Groszem, Kasmanem i innymi w skład wydzielonej komórki, bezpośrednio podporządkowanej Moskwie.
W sobotę, 7 maja, powiedzmy "nie" niszczeniu państwa prawa, "nie" polityce oskarżeń, podziałów i strachu, "nie" rasizmowi i nienawiści. Nikt już nie może mieć złudzeń co do najgorszych zamiarów tej władzy.
Deklaracja prezesa Kaczyńskiego o tym, że PiS nie zamierza wyprowadzać Polski z Unii Europejskiej, jest bez wartości i tak samo wiarygodna jak jego wcześniejsze słowa o tym, że "sam nigdy nie będzie premierem", a "Antoni Macierewicz - szefem MON", że "opozycja otrzyma pakiet demokratyczny", że "PiS nie zamierza zmieniać konstytucji" albo "będzie konsultować się ze społeczeństwem".
Nieważne, w jakiej sprawie Jarosław Kaczyński właśnie "poruszył ustami" w PiS-owskim teatrze lalek. Ważne, co PiS robi naprawdę!
Naprawdę PiS gardzi Europą i jej wartościami: tolerancją, solidarnością, prawami jednostki, trójpodziałem władzy, niezawisłym sądownictwem, wolnością mediów, demokracją liberalną.
Pisanie o "Gottwaldzie", "Ordynackiej", "Smolnej", "Trójkącie Buchacza" i innych klubach aroganckich pasożytów, to tylko część większej całości, tylko część układanki, doskonale pasująca do pozostałych klocków, składających się na budowę makabrycznego TERMINATORA polskiej przyszłości.Jest na przykład "układ NGO", który w postaci sitwy "SSS" przeniknął wszelkie polskie elity, zawłaszczając wolność myśli i idei. Jest to agresywna czołówka wojny aksjologiczej, niszcząca wszytko, co kojarzy się z istotą polskości, jej kulturą, miłością, wiarą, nadzieją oraz honorem, cnotą i godnością narodową. Jest to konglomerat, którego początkiem jest tzw OPEN SOCIETY, zamieniający Polaków w mediotów.
Założyliśmy stowarzyszenie i mam olbrzymi odzew w kraju. Jest w Polsce przestrzeń na ugrupowanie wolnorynkowe - powiedział w poniedziałkowym wywiadzie radiowym Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Przyznał, że współpracuje z prof. Leszkiem Balcerowiczem oraz byłym posłem Władysławem Frasyniukiem.
Paweł Kukiz udostępnił na swoim profilu na Facebooku ciekawy, a przy tym w gruncie rzeczy bardzo zabawny plakat sprzed ładnych paru lat. Na fotografii widzimy działaczkę (?) Unii Wolności, która przekonuje, że jest polonistką, ateistką i Europejką… Lider Kukiz‘15 dostrzegł w tym obliczu panią poseł Gasiuk-Pihowicz…
Ale hydra podniosła łeb i atakuje w kraju i za granicą, nie chce oddać Polski.
150 Żydów protestowało przeciw próbom rewidowania historii przez władze RP i negowania przez nie faktu, że Polacy brali udział w Holokauście. Zdaniem konsulatu RP i Komitetu Dialogu Polsko-Żydowskiego zarzuty te wynikają z niewiedzy.
Przed konsulatem RP w Nowym Jorku zgromadzili się głównie uczniowie żydowskiej szkoły średniej Rambam Mesvita High School w Lawrence, w stanie Nowy Jork, w tym - jak podkreślali organizatorzy - potomkowie ofiar Holokaustu.
Przybyli oni przed polską placówkę dyplomatyczną z tablicami na których widniały hasła: "3 miliony Żydów zamordowanych w Polsce" oraz "Nie zapomnimy!". Wznosili też okrzyki, że "Polska spłynęła krwią".
W swych wystąpieniach podkreślali, że mają prawo do swobody wypowiedzi. Krytykowali władze w Warszawie za próby "pisania historii na nowo", przypisując im dążenie do zanegowania udziału Polaków w Shoah. Powoływali się przy tym na publikacje historyka z Uniwersytetu w Princeton, Jana Tomasza Grossa.
Organizator protestu, rabin Zev Friedman w swym przemówieniu obarczył Polaków odpowiedzialnością za istnienie i funkcjonowanie "polskich obozów śmierci". Jego zdaniem powstały one na terenie Polski, ponieważ "Polacy się na to godzili". Przyznał, że niektórzy Polacy pomagali Żydom, ale jak przekonywał "wielu doprowadziło do ich śmierci".
Także w materiałach przesyłanych przed demonstracją, organizatorzy podpierali się autorytetem Jana Tomasza Grossa, który w wywiadzie dla dziennika "Die Welt" w wrześniu ub.r. powiedział, że "Polacy, którzy zasłużenie są dumni z oporu ich społeczeństwa wobec nazistów, faktycznie zamordowali w czasie wojny więcej Żydów niż Niemców".
W trakcie manifestacji zarówno jej uczestnikom, jak i przypadkowym przechodniom rozdawano ulotki przygotowane przez Polsko-Żydowski Komitet Dialogu. Przedstawiały one polski punkt widzenia, odmienny od interpretacji Grossa.
Jak podkreślił w rozmowie z PAP współprzewodniczący Polsko-Żydowskiego Komitetu Dialogu, a jednocześnie zastępca prezesa KPA - Long Island, Zygmunt Staszewski, ulotki dotyczyły przeinaczeń zawartych w książce Grossa na temat zbrodni w Jedwabnem oraz przypominały o rodzinie Ulmów, której tragiczne losy stanowią wymowne świadectwo ratowania Żydów przez Polaków.
My, jako Narodowcy RP, organizowaliśmy antykodziarskie pikiety już w grudniu. Uznałem, że nasza obecność 7 maja w Warszawie jest wskazana, ponieważ mamy największe doświadczenie w pacyfikowaniu prowokatorów. Naszym zadaniem będzie wesprzeć kontrmanifestantów, a po drugie zabezpieczyć imprezę KOD-ową – mówił w rozmowie z Telewizją Republika Marian Kowalski.
Jeżeli kodziarze zechcą użyć bojówkarzy to przeceniają swoje siły – ocenił Kowalski. – Gdybyśmy odpuścili ten dzień, nie ma gwarancji, że sami sobie nie zrobiliby jakiś rozrób i nie zrzucili odpowiedzialności na nas, więc lepiej tam być i przypilnować interesu. (...) Gdyby zechcieli zainstalować jakiś Majdan, to obecność normalnych Polaków na miejscu też jest wskazana – podkreślał.
Sobota upłynie pod znakiem zgromadzeń publicznych. Marsze planują narodowcy i sympatycy KOD. Odbędzie się też Parada Schumana. Wszystkie wydarzenia rozpoczną... więcej »
Podobnie jak Róża Thun zapewne zrobi wielu uczestników Parady Schumana - po jej zakończeniu przeniesie się na marsz KOD i opozycji.
Maszerował też Jan Hartman.
Pomimo sprzeczności trzeba być razem, nie tylko dlatego, że jest nam dobrze. A jest nam dobrze, widać po was, że dobrze się razem czujecie. Ale przyszliśmy tu również, bo Polsce jest źle - mówi prezydent Komorowski.
- Nie liczymy na żadne stanowiska, na żadne korzyści. Jesteśmy tutaj, bo chcemy walczyć o polską wolność, demokrację i prawo do dobrego funkcjonowania UE. Oni są razem, bo dzielą stanowiska, apanaże, przywileje. My jesteśmy razem w imieniu wielkiej idei, której na imię wolność - podkreśla.
Polska potrzebuje naszej aktywności - mówi.Nie ma zgody - skanduje tłum za Grzegorzem Schetyną. - Jesteśmy i będziemy w Europie - podkreśla szef PO.Kolejne przemówienia wygłaszają: Jarosław Kalinowski z PSL, Sławomir Broniarz ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polska i Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej.
Przede wszystkim chcę powitać również ludzi z tęczowymi flagami. Ponieważ miarą demokracji jest to, jak traktuje mniejszości - mówi przedstawiciel zarządu KOD i wymienia przestępstwa z nienawiści, do których doszło w ostatnich tygodniach.- Będziemy jako KOD bronić mniejszości - dodaje, a tłum bije brawa.- Nie jesteśmy też jak PO, które przez 8 lat nie potrafiło ochronić praw człowieka przed nienawiścią - mówi Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polska. Przedstawiciele Platformy gwiżdżą.Pomimo sprzeczności trzeba być razem, nie tylko dlatego, że jest nam dobrze. A jest nam dobrze, widać po was, że dobrze się razem czujecie. Ale przyszliśmy tu również, bo Polsce jest źle - mówi prezydent Komorowski.
- Nie liczymy na żadne stanowiska, na żadne korzyści. Jesteśmy tutaj, bo chcemy walczyć o polską wolność, demokrację i prawo do dobrego funkcjonowania UE. Oni są razem, bo dzielą stanowiska, apanaże, przywileje. My jesteśmy razem w imieniu wielkiej idei, której na imię wolność - podkreśla.
Pamiętacie ten dzień, kiedy głosowaliśmy w referendum o przystąpieniu do UE? Decydowaliśmy wtedy, jakiej Polski chcemy. Czy chcemy Polski otwartej, wolnej, szczęśliwej, godnej, przyjaznej. Nie wybieraliśmy Polski Jarosława Kaczyńskiego i Viktora Orbana. Nie wstępowaliśmy do Unii Europejskiej pełnej ksenofobii pełnej uprzedzeń, pogardy i nienawiści. Kaczyński potrafi tylko dzielić i budować mury, jak jego kolega Orban - mówiła Barbara Nowacka.
13.32 - Nie mogło mnie tu dzisiaj nie być. Wierzę, że można razem działać dla Polski. Głęboko wierzę, że zgoda buduje, a niezgoda zawsze Polskę rujnuje i rujnowała – powiedział na placu Na Rozdrożu Bronisław Komorowski, były prezydent Polski. - Wszyscy doskonale wiemy, że nie przyszliśmy tutaj tylko dlatego, że jest nam razem dobrze. Tylko dlatego, że w Polsce jest źle – przekonywał. 13.23 Kamila Gasiuk-Pihowicz z .Nowoczesnej na marszu KOD i opozycji: wierzymy, że miejsce Polski jest w sercu Unii Europejskiej. W sercu Europy. Rząd PiS odwraca się plecami do Europy. Nie szanuje wartości europejskich. 13.17 Uczestnicy manifestacji "Odwagi Polsko" mają biało-czerwone flagi i opaski, gdzieniegdzie pojawiają się też flagi ONR, a na jednym z transparentów napisano: "Komitet Obrony Donosicieli to współczesna Targowica". Uczestnicy marszu śpiewają pieśni religijne, kilkanaście osób niesie duży krzyż. W manifestacji uczestniczy m.in. poseł niezrzeszony i prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki, Marcin Dybowski (Krucjata Różańcowa za Ojczyznę), a także Marian Kowalski z Ruchu Narodowego. http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,ruszyl-marsz-odwagi-polsko-most-zamkniety,201816.html
Dziś widać wyraźnie, kto rządzi Polską. Ani Andrzej Duda, ani Beata Szydło, nasz kraj znalazł się w rękach Jarosława Kaczyńskiego, którego zamiary wobec polskiej demokracji są tak złowrogie, że nie poprzestanie na Trybunale.
"Na pl. Piłsudskiego 45 tysięcy osób" Według danych policji, liczba uczestników był znacznie mniejsza. - W momencie, kiedy zgromadzenie ruszało z placu Na Rozdrożu było 30 tysięcy osób – mówił nam przed 16 Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji, zastrzegając, że dane mogą ulec zmianie, bo manifestacja miała dynamiczny przebieg i wiele grup dołączało do niej już po starcie. Przed 17 znów rozmawialiśmy z Mrozkiem. – Policzyliśmy, ze w szczytowym momencie na placu Piłsudskiego było 45 tysięcy uczestników – podał policjant. Mrozek przyznał, że podczas osób, które przewinęły się przez marsz mogło być więcej. – Rotacja była duża, marsz ma taki charakter, że część osób się odłącza, część przyłącza, szczególnie gdy idą Traktem Królewskim i wchłaniają różnych ludzi. Dlatego nie podajemy liczby uczestników idącego zgromadzenia, a tylko dane dla stacjonarnego. W przypadku marszu KOD takie momenty były dwa: start na placu Na Rozdrożu i finał na placu Piłsudskiego. Liczebność wyniosła odpowiednio 30 i 45 tysięcy – wyjaśnił. http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,ile-osob-na-manifestacji-kod-ratusz-240-tys-policja-45-tys,201837.html
Pod znakiem trzech dużych marszów upłynęła w Warszawie sobota. Najwięcej uczestników zgromadził marsz Komitetu Obrony Demokracji i opozycji, który przeszedł... więcej »
Pan Roman Giertych jest politycznym trupem, a ja w prosektorium nie
pracuję! (...) Bez porównania do Giertycha, który nic sobą nie reprezentuje - ocenia profesor
Niesiołowski. Wypowiedź Niesiołowskiego o Giertychu z 2008 roku.
Ile osób było na marszu KOD i opozycji? Ratusz podaje liczbę 240 tysięcy, policja - 40 tysięcy. Na konferencji rozbieżności skomentował rzecznik stołecznej... więcej »
A na okładce "Do Rzeczy" tytuł "Jak się żre opozycja" i zdjęcie podających sobie dłonie Grzegorza Schetyny i Ryszarda Petru. "Opozycję łączy antykaczyzm. To za mało, by przerwać dogorywanie na politycznie scenie" - ocenia stan partii opozycyjnych Piotr Semka w artykule okładkowym. Poza tym w najnowszym wydaniu m.in. o tym, jak "mądrze zmienić ustawę zasadniczą" oraz wywiad z marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim, wg. którego "Platforma idzie drogą klęski". Więcej >>>
"KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą szubienice" - taki transparent wywiesili kibole Legii w czasie meczu z Piastem Gliwice.
Skoro truchło lisa można przybić do deski i obnosić je na marszu PiS-u, to wasz "kibic", "patriota" już niebawem zaatakuje prawdziwego Tomasza Lisa, rzeczywistą Monikę Olejnik, realnego dziennikarza "Wyborczej", działacza KOD-u.
"KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik i inne ladacznice - dla was nie będzie gwizdów, będą...
Bronisław Komorowski był gościem spotkania w Klubie Obywatelskim (zorganizowanym przez Platformę Obywatelską) w Tarnowie. Prowadzącym rozmowę z byłym prezydentem był jego znajomy, ks. Kazimierz Sowa. Zapraszamy do zapoznania się z naszą krótką relacją.
Lider KOD kilkanaście lat temu pracował na kierowniczych stanowiskach w dziale informatyki w PZU. – Miał wtedy tylko licencjat z zarządzania z prywatnej uczelni – donosi Super Express.
"Natomiast chodzi o to, żeby te partie opozycyjne wobec PiS-u miały jak najwyższy wynik, żeby odsunęły PiS od władzy. Nie wiem, czy do tego potrzeba Zandberga i Schetyny na jednej liście. Raczej nie, każdy z nich ma swój elektorat i niech ten elektorat zagłosuje na nich takimi, jacy oni są
Rozpoczyna się proces konsolidacji politycznej drobnicy. Ma powstać jedna wspólna szalupa, na której chcą dopłynąć do Sejmu w 2019 r. Pozyskując mandaty kosztem Platformy i Nowoczesnej. Informację o tym, że w piątek złożono wniosek o rejestrację stowarzyszenia Europejscy Demokraci, można by przyjąć ze wzruszeniem ramion jako doniesienie z politycznego życia chrząszczy. Posłowie, którzy niedawno byli w Platformie (Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński i Stanisław Huskowski zostali z niej wyrzuceni, Stefan Niesiołowski sam odszedł), zdecydowali się stworzyć samodzielny byt polityczny. Tworzą stowarzyszenie, ale docelowo chcą je przekształcić w partię polityczną.
Nowy lider przy Millerze wypada blado. W dodatku postanawia trzymać dystans do Komitetu Obrony Demokracji. Na potężnych demonstracjach w obronie TK lewica ma więc twarz Barbary Nowackiej. – Mieliśmy się odróżniać. Mówić, że Schetyna i Petru chodzą z KOD dla punktów politycznych – mówi działacz SLD. – A jeśli nawet? Emocje były na ulicach.
Czarzasty próbuje nabijać punkty. Apeluje do PiS, PO i Nowoczesnej: „ Przestańcie się kłócić, zacznijcie pracować dla Polski”. Albo opowiada, że to SLD jako pierwszy „zasugerował spotkanie w sprawie Trybunału”, na co przystał Kaczyński.
Czarzasty zmienił front, bo zobaczył, że inni prześcigają go w mediach. W maju SLD dołączyło do firmowanego przez KOD projektu „Wolność, Równość, Demokracja”.
Miesiąc wcześniej, 2 kwietnia, SLD organizuje Kongres Lewicy w Łodzi. „Dziś zaczynamy walkę o samorządy, i o powrót lewicy do Sejmu” – ogłasza Czarzasty. Dzień później, 3 kwietnia, Barbara Nowacka ogłasza, że powstaje obywatelski projekt ustawy o liberalizacji prawa aborcyjnego. Inicjatywę firmuje komitet „Ratujmy kobiety”, ma poparcie całej lewicy. Ale nie SLD. Bo 4 kwietnia partia ogłasza projekt referendum w sprawie aborcji. Na zebranie podpisów daje sobie wówczas pół roku.
Wcześniej, bo 19 listopada, odbędzie się kongres lewicy, na który zjadą liderzy Partii Europejskich Socjalistów. SLD buduje tak swój prestiż. Ale Razem i Inicjatywa Polska nie chcą debatować. Po ich odmowie udziału w kongresie dalszy dialog odbywa się na stronie internetowej Trybuna.eu.
Czarzasty: „Jeżeli partia Razem, albo to, co reprezentuje pani Nowacka, ta grupa osób, [zaproszenia na kongres] nie przyjmą, to trudno (.). Jestem otwarty, tolerancyjny i proponuję, by coś zrobić wspólnie (...). Może im jest bliżej do Platformy Obywatelskiej, do partii Nowoczesna?”.
Maciej Konieczny z Razem: „Kompletnie nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy być zainteresowani jakimiś wspólnymi kongresami z SLD. To formacja skompromitowana, której czas już minął (...). Nie mamy nic wspólnego ze stowarzyszeniem bezideowych aparatczyków poprzedniego systemu, jakim jest SLD. Nie wisimy u klamki liberałów, nie bronimy antyspołecznych rządów Millera. Razem zadba o to, by w kolejnym Sejmie w końcu znalazła się lewica nie tylko z nazwy”.
Oświadczenie wydaje też Inicjatywa Polska: „Kongresy, platformy programowe, kolejne zjednoczenia i mielenie tych samych haseł (...). Jesteśmy za społeczeństwem obywatelskim na ulicach (.). Obywatelskie projekty ustaw, czy manifestacje pod Sejmem – to jest miejsce dla sił progresywnych, (...) to sposób na zdobywanie poparcia społecznego, a nie klimatyzowana sala z cateringiem”.
Po porażce wyborczej w 2015 r. część środowiska SLD zdecydowała, że zostanie przy Barbarze Nowackiej, która firmowała listę Zjednoczonej Lewicy. Rzucili legitymacje, mają teraz swoje stowarzyszenie Inicjatywa Polska i trzymają dystans wobec dawnych kolegów. Nie lubią Czarzastego.
Jeszcze gorzej jest z partią Razem. Nie chce mieć nic wspólnego z SLD, w dodatku jest popularna w pokoleniu 30-latków. Czyli w elektoracie, o który od lat zabiega Sojusz. Razem weszło przebojem na polską scenę polityczną jesienią 2015 r. i pracuje na własną markę. Obie partie są w sondażach pod 5-procentowym progiem wyborczym, ale różni je błąd statystyczny – czyli 2 proc. To wyjątkowo irytuje działaczy SLD.
By odebrać Polskę z rąk PiS, trzeba zmobilizować tych, którzy politycznie aktywni nie są. To będzie tysiąc małych walk. My je toczymy - mówi Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem.
Dominika Wielowieyska: Nie powinniście zmienić nazwy na Osobno? Nie potraficie wyjść poza wąski krąg najbardziej zagorzałych zwolenników.
Adrian Zandberg: Ten greps źle opisuje rzeczywistość. Przy „czarnym proteście” współpracowaliśmy z organizacjami kobiecymi, 11 listopada razem z organizacjami antyfaszystowskimi i związkami zawodowymi będziemy demonstrować przeciw nacjonalizmowi. Pokażemy inny model patriotyzmu.
Marsz 11 listopada mogliście zrobić razem z KOD, bo przecież wszyscy macie ten sam cel.
O tym, że 11 listopada jest organizowana demonstracja antyfaszystowska, było wiadomo od dawna. KOD postanowił być osobno. W konkretnych sprawach współpracujemy z organizacjami, które są wiarygodne. Z ludźmi z KOD spotykaliśmy się zresztą na demonstracjach przeciwko ustawie inwigilacyjnej czy na „czarnym proteście”.
Nie ma w Polsce miejsca na nienawiść i dyktatorskie ambicje – zaznaczono w deklaracji Partii Europejskich Demokratów, która powstała z połączenia stowarzyszenia Europejscy Demokraci z Partią Demokratyczną demokraci.pl.
"Najbardziej znany prowokator spod krzyża urodził się jako Andrzej Dobosz" - pisze jeden z użytkowników Twittera.
19.05.2015 [12:02]
foto: youtube.com
Dziś rano w hotelu Mercure przy ul. Kruczej w Warszawie Andrzej Hadacz odbył specyficzne "szkolenie" na temat tego, jak się wypowiadać do kamery. Jak ustalił portal niezalezna.pl, w spotkaniu uczestniczyło dwóch mężczyzn, którzy według naszych informacji mogli być związani ze sztabem Bronisława Komorowskiego. Robert Tyszkiewicz pytany w tej sprawie przez dziennikarza "Do Rzeczy" Wojciecha Wybranowskiego - nie odpowiada.
Godz. 9 rano, hol hotelu Mercure, gdzie zazwyczaj przebywają jedynie klienci. To właśnie tam we wtorek z dwójką panów w wieku ok. 60 i 30 lat spotkał się znany z licznych prowokacji Andrzej Hadacz. Awanturnik, który kilkakrotnie spotykał się z Bronisławem Komorowskim i z którym wspólne zdjęcie umieszczono na oficjalnej stronie Prezydenta RP, instruowany był, jak skutecznie atakować Andrzeja Dudę w "spontanicznych" sytuacjach.
Zdjęcie Hadacza z Komorowskim. Umieszczone 1 maja na stronie (dziś już niedostępne):
Środowiska narodowców i Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę po Mszy św. w katedrze św. Floriana ruszyli na Krakowskie Przedmieście, którym ma przejść wielka manifestacja KOD i opozycji.
Członkowie i sympatycy Ruchu Narodowego spotkali się w katedrze św. Floriana na Pradze, w której o godz. 11 odprawiono Mszę św. w intencji ojczyzny.
W homilii ks. Andrzej Dusza prosił, by członkowie manifestacji szli po warszawskich ulicach, pamiętając, że to miasto umęczone. - Gdy spytano kard. Wyszyńskiego, czy kocha Gomułkę, odpowiedział: "Bóg go kocha. Więc i ja nie mam innej możliwości". Nie ma innej opcji dla dziecka Bożego. Stolica przeżywa dziś zalew marszów. Ludzie różnych orientacji wychodzą na ulice zroszone męczeńską krwią bohaterów. Jakże trzeba, by to miasto niezwyciężone stało się także miastem niezwyciężonej miłości! Czy dziś górę wezmą złe emocje czy miłość dzieci Bożych? - pytał, prosząc o opiekę świętych i błogosławionych oraz Matki Bożej Łaskawej, patronki stolicy.
Zaraz po niej rozpoczął się marsz pod hasłem: "Odwagi, Polsko!". Organizatorzy zgłosili udział ok. 80 tys. osób.
Poseł niezrzeszony i jednocześnie prezes Ruchu Narodowego Robert Winnicki zapowiedział 6 maja, że marsz "Odwagi, Polsko!" będzie m.in. sprzeciwem wobec "dyktatu brukselskiego i komisarzy unijnych".
Krzykacze głoszą że patriotyzm to ciemnota i wstecznictiwo. Nie wolno oabsolutnie żadnemu narodowi pogardzać innym - mówił w homilii ks. Andrzej Dusza, rezydent parafii św. Floriana na warszawskiej Pradze - Nie chcemy też dyktatu i szantażowania przez współczesną Targowicę, która biegnie ze skargą do Brukseli - dodał. - Nasza wizja to wizja Polski suwerennej, współpracującej z państwami Europy, Polski, która stoi na stanowisku podmiotowym - R. powiedział Winnicki.
O godz. 13 sprzed Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ruszy marsz "Jesteśmy i będziemy w Europie", współorganizowany przez Komitet Obrony Demokracji oraz partie opozycyjne - PO, Nowoczesną oraz PSL. Swój udział zapowiedziało także Stowarzyszenie "Inicjatywa Polska". Uczestnicy marszu przejdą na pl. Piłsudskiego alejami Ujazdowskimi, Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem oraz ul. Królewską. Organizatorzy zadeklarowali udział ok. 100 tys. osób.
- To niezwykle ważne, aby przyszło jak najwięcej osób, żeby się opowiedzieć po stronie wartości europejskich. Żeby zamanifestować przywiązanie do tych wartości, które w tej chwili są podawane w wątpliwość przez rządzącą partię - przekonywał w piątek lider KOD Mateusz Kijowski. - Chcemy zamanifestować różnorodność, chcemy zamanifestować gotowość do dialogu, zgodę wobec najważniejszych wartości i wspólnotę narodową, wspólnotę społeczną.
5 maja zawiązana została koalicja Wolność, Równość, Demokracja. Przystąpił do niej Komitet Obrony Demokracji oraz ugrupowania: Partia Demokratyczna, Nowoczesna, SLD, Stowarzyszenie "Inicjatywa Polska", Partia Zieloni, Stronnictwo Demokratyczne, PSL, Dom Wszystkich Polska. Do koalicji nie weszły PO i Partia Razem.
6 maja koalicja Wolność, Równość, Demokracja opublikowała manifest. "Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej jest łamana. Porządek prawny naruszany. Ustawy uchwalane przez większość parlamentarną zagrażają wolnościom obywatelek i obywateli. Wolnościom zagwarantowanym w Konstytucji, najwyższym akcie prawnym przyjętym przez całe społeczeństwo w referendum" - między innymi czytamy w manifeście.
http://warszawa.gosc.pl/doc/3138733.Po-tym-miescie-idzcie-z-szacunkiem
Dziennikarka Radia Plus, Weronika Zaguła, kapitalnie sparodiowała kuriozalną instrukcję KOD, przygotowaną pod hasłem „A kiedy przyjdą także po mnie”, którą z namaszczeniem opublikowała „Gazeta Wyborcza”.
Wyborcza.pl skontaktowała się z rzecznikiem warszawskiej policji. Jego zdaniem liczebność dzisiejszych marszy przedstawia się następująco:
Parada Schumana - 2 tys. osób
Marsz narodowców - 4,5 tys. osób
Marsz KOD i opozycji - 30 tys. osób na samym początku
Stołeczny ratusz przedstawia nowe szacunki:
Aktualizacja. Marsz @Platforma_org @Kom_Obr_Dem i opozycji dotarł na Plac Piłsudskiego liczba uczestników wzrosła do 240.000
— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) May 7, 2016
Prof. Zybertowicz: Protestują dziś ludzie establishmentu. "U opozycji widać przejawy mentalności postkolonialnej"
Zarówno u Pani z SLD i Pani Kamili Gasiuk-Pihowicz widać przejawy mentalności postkolonialnej. One myślą, że ktoś w Brukseli steruje całą Europą. Ja miałem problem oglądając tę relację bo wydawało mi się że Ryszard Petru liczył na palcach ile krajów jest w UE. Widocznie nie chciał się pomylić
—komentował na antenie Telewizji Republika przemówienia polityków rozpoczynające „Błękitny Marsz” prof. Andrzej Zybertowicz.
Profesor zwrócił uwagę na osoby, które w czele tego marszu idą.
Całość widać jak się przyjrzy tym wszystkim osobom, to widać, że protestują ludzie establishmentu, jak Petru czy prezydent Warszawy
—mówił Zybertowicz, dodając:
Problem jednak nie polega na tym, że grube ryby maja interes, bo tak jest na całym świecie. Problem jest kiedy społeczeństwo kupuje wizje świata, która jest nieprawdziwa. Dzisiaj ta manifestacja jest pod hasłem zachowania Polski w Unii Europejskiej, w momencie kiedy nie ma żadnych dokumentów ani oświadczeń Prawa i Sprawiedliwości o wyjściu z UE. Jest zgoła inna linia. PiS mówi, że chcemy być w UE.
Zdaniem socjologa organizatorzy marszu okłamują ludzi, jeżeli chodzi o powody organizacji marszu i rzekomej obrony demokracji
Organizatorzy marszu wprowadzają ludzi w błąd. Podobnie robili to wolontariusze KODu kiedy ludzie chcieli bronić TW Bolka, który jest kłamcą. Wikła się ludzi w dysonanse poznawcze. Ludzie pod hasłami wolności bronią sytuacji anty wolnościowych. Nie jest jest normalnością kiedy badacze chcący badać historie Lecha Wałęsę, a byli tłamszeni.
—tłumaczył profesor.
Sobotnia demonstracja według Zybertowicza jest ostatnim sygnałem ostrzegawczym dla rządu PiS.
Rząd nie zbudował dotąd sprawnej maszyny komunikacyjne, która będzie tłumaczyć społeczeństwo kierunki działań rządu, a także będzie mówienia o błędach jakie są popełniane, bo ich uniknąć nie sposób. Ta demonstracja powinna być ostatnim sygnałem dla rządu aby odbudował maszynę komunikacyjną jaką zbudował podczas kampanii wyborczej, by mógł komunikować się z wyborcami
—mówił gość programu.
Doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy odniósł się także do nieustającego sporu o Trybunał Konstytucyjny.
Timmermans jako polityk holenderski uczy nas jak mamy postępować z TK , ale w Holandii przecież Trybunału Konstytucyjnego nie ma, a ponadto w konsytuacji jest zawarty zakaz nierespektowania uchwał parlamentarnych
—mówił Zybertowicz, dodając:
Dzisiejszej opozycji nie zależy aby problem załagodzić, ona ma interes aby jątrzyć. Zachowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego wpisuje się w politykę jątrzenia. Spójrzmy na jego zachowanie wobec listu ministra finansów. Ten list był testem na to czy Pan Rzepliński, potrafi stanąć na wysokości zadania i stanąć w obronie kraju. Prezes ten test oblał, wchodząc w role polityka.
Demonstracje są charakterystyczne dla ustroju demokratycznego. Gdyby w Polsce nie było demokracji, nie byłoby tych manifestacji – odpowiedział gość red. Ewy Gawryluk pytany ocenę marszów w obronie demokracji. Przypomniał, że zaraz po wyborze na urząd Prezydenta RP, zwrócił się do polityków, aby do zakończenia kadencji prezydenta Bronisława Komorowskiego nie dokonywać działań, które będą uderzały w kwestie ustrojowe. – Tymczasem właśnie wtedy trwały intensywne prace poprzedniego Sejmu nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. To przeszłość, która rzutuje na teraźniejszość – powiedział Andrzej Duda. Dodał, że Trybunał był wówczas reprezentowany w Sejmie przez swojego prezesa, który nie zgłaszał uwag. – Mam niewątpliwe przekonanie, że próbowano dokonać skoku na Trybunał – mówił prezydent.
Dr Jabłoński o sojuszu opozycji: „Jaka koalicja?! Do wyborów Platforma przestanie istnieć, a Nowoczesna będzie miała poparcie na granicy progu”.
wPolityce.pl: Czy siły, które przeprowadziły sobotni marsz opozycji będą w stanie stworzyć spójną koalicję wyborczą, aby pozbawić PiS władzy?
Dr Wojciech Jabłoński: Nie. To bardzo wątły sojusz politycznych konkurentów, żeby nie powiedzieć wrogów. Środowisko KOD idzie teraz drogą środowiska politycznie już nieistniejącego: Palikot-SLD. Deklarowane są chęci koalicji i współpracy, a tak naprawdę jest wbijanie sobie noża w plecy. Tak stało się w przypadku Nowoczesnej, która próbowała przejąć na prowincji część członków Platformy, a zapłaciła za to odejściem części własnych członków. Z kolei Platforma wysyłała dramatyczne SMS-y, do swoich członków, żeby wystawić jak największą pulę platformersów na marsz opozycji.
Może to naturalne tarcia, które - jak pokazał marsz - są na opozycji do przezwyciężenia?
Nie sądzę. Z rywalizacji zasadniczo sojuszu nie będzie. Zwłaszcza, że jest to rywalizacja na bardzo prymitywnym poziomie. Moglibyśmy mówić o triumwiracie KOD-PO-Nowoczesna, ale to nie jest ta liga. Starożytni rzymscy politycy byli znani w świecie, czego nie można powiedzieć o Mateuszu Kijowskim, Grzegorzu Schetynie i Ryszardzie Petru.
Boleśnie ich pan ubódł, bo to przecież – przynajmniej we własnym przekazie – wielcy Europejczycy.
Mit. Oni są w Europie zupełnie nieznani. Schetyna był ministrem spraw zagranicznych, ale zupełnie niekompetentnym. Nawet nie potrafi mówić w obcych językach. Podobnie Petru, z którym przeprowadza się wywiady, ale generalnie jest dla Brukseli egzotycznym człowiekiem Wschodu. Nie wspomnę już o Kijowskim, który na tamtejszych salonach jest postacią kompletnie anonimową. Środowiska te nie mają więc oparcia, ani wewnątrz, w sobie nawzajem, ani na zewnątrz. To je politycznie załatwi.
Mamy także wojnę aksjologiczną, w której chodzi o wartości. Zakodowanie Polski, o które chodzi naszym przeciwnikom to prawdziwa wojna o wartości - "Liberté, Egalité, Fraternité ou la Mort." - to są ich wartości symboliczne, zwrócone przeciwko kilku tysiącom lat kultury i chrześcijańskiej tradycji Europy. Nie wypowiadamy się przeciwko ich wartościom, ale nie godzimy się na niszczenie naszych. Nie godzimy się na śmierć zawartą w ich bolszewickiej alternatywie "... ou la Mort". Dziwnie to przypomina stare komunistyczne wyzwanie - "kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam" - ... i w ten sposób Oni wybierają nienawiść przeciwko miłości. Być może tu właśnie jest klucz do naszego zwycięstwa w wojnie o ocalenie europejskiej cywilizacji.
„Nie śmiałem się, poczułem obrzydzenie. Kijowski to genialny manipulator” Koniec cytatu. http://wpolityce.pl/polityka/292220 Proszę, nie genialny manipulator. Przede wszystkim nie genialny a zakłamany obrzydliwiec bez sumienia. Drań. Kłamca. To jest złe. To jest prawdziwy posiew nienawiści.
Kamiński: ABW inwigilowała obrońców życia, marsz "Obudź się Polsko", blogerów i uroczystości patriotyczne
Kamiński, przedstawiając informację z audytu w służbach specjalnych za lata 2007-15, podał, że w sprawie marszu "Obudź się Polsko" delegatury ABW otrzymały pismo polecające podjęcie działań dla uzyskania pełnej wiedzy na temat marszu i udziału w nim osób z podległego terenu.
Uzyskano nazwiska organizatorów terenowych, ich numery telefonów, nazwy firm przewozowych, numery rejestracyjne autokarów, przewożących manifestantów oraz informacje o środowiskach przyłączających się do manifestacji - powiedział.W zainteresowaniu ABW były tez uroczystości patriotyczne, np. Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, czy poświęcone żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych, a także manifestacje organizowane przez Ruch Obrońców Życia. Odnalezione zostały meldunki tajnych współpracowników ABW, o treści rozmów prowadzonych w autokarach przewożących uczestników manifestacji - powiedział.
Zaznaczył, że w archiwach ABW znaleziono listy z nazwiskami, adresami i numerami PESEL uczestników legalnych demonstracji, niepodejrzewanych o złamanie prawa.
Kamiński mówił także o inwigilacji blogerów Salonu24. Pod lupą ABW były także ich rodziny.
Kamiński: Służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy
Służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy - podał w środę w Sejmie minister - koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, przedstawiając informację z audytu w tych służbach za lata 2007-15.
Billingowano ich telefony, pozyskiwano dane dotyczące miejsc logowania telefonów, sporządzano analizy dotyczące wszystkich osób, z jakimi kontaktowali się dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, ustalano też dane adresowe i zbierano informacji o ich sytuacji rodzinnej - mówił Kamiński.
Jak powiedział, prowadzono też bezpośrednią obserwację spotkań, w których uczestniczyli, dokumentowano je fotograficznie, a wobec siedmiu dziennikarzy użyto specjalistycznego sprzętu pozwalającego na ujawnienie wszystkich numerów, jakimi się faktycznie posługiwali.Minister podał, że wobec dwóch dziennikarzy prowadzono podsłuch telefoniczny - były to osoby, występujące w sprawie dotyczącej pracy Komisji Weryfikacyjnej WSI.
W latach 2009-10 przeprowadzono największą akcję wobec dziennikarzy, dotyczyła ona publikacji dot. tzw. afery hazardowej. Działaniami objęto 30 dziennikarzy, głównie z dziennika "Rzeczpospolita". Celem działań nie było tylko ujawnienie źródeł dziennikarskich publikacji, ale też rozpoznaniu środowiska dziennikarzy śledczych - mówił Kamiński. Dodał, że planowano też przeprowadzenie prowokacji polegającej na kontrolowanym przekazaniu dziennikarzom informacji niejawnych. W tej sprawie pobrano dane dotyczące billingów i logowań telefonów dziennikarzy obejmujące rok przed tzw. aferą hazardową.
W ocenie ABW były to działania nieuzasadnione i nielegalne - podkreślił minister - koordynator.
Kamiński: ABW po katastrofie smoleńskiej nie podjęła działań operacyjnych
Po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn - mówił w Sejmie koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Ocenił, że aktywność ABW ograniczała się tu do wykonywania "prostych czynności procesowych".
Przedstawiając wyniku audytu w służbach specjalnych za lata 2007-15, Kamiński powiedział, że służby specjalne wykazywały się dużą aktywnością w podejmowaniu działań mających na celu inwigilację uczestników publicznych zgromadzeń, inwigilację dziennikarzy czy też członków byłego kierownictwa CBA. - Tej aktywności zabrakło jednak służbom przy realizacji ich ustawowych zadań - w tym wyjaśnieniu jednej z najtragiczniejszych spraw dotyczących naszego kraju, sprawy okoliczności śmierci prezydenta RP i innych uczestników delegacji państwowej w Smoleńsku- zaznaczył minister.
Dodał, że przykładem "ostentacyjnego braku zainteresowania ABW wyjaśnieniem sprawy katastrofy" jest fakt, że po 10 miesiącach przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane od amerykańskich służb specjalnych już dwa dni po katastrofie. Zdjęcia te zostały zrobione 10 kwietnia i przedstawiały miejsce katastrofy. Z oficjalnych względów powinny one być niezwłocznie przekazane prokuratorom prowadzącym śledztwo w tej sprawie. Doszło do tego jednak dopiero po 10 miesiącach, i to na żądanie prokuratury, która o fakcie posiadania przez ABW tych zdjęć dowiedziała się od strony amerykańskiej - mówił minister Kamiński.
Podkreślił, że ABW nie przekazał również prokuraturze posiadanych informacji i dokumentów dotyczących remontu samolotu Tu-154, który miał miejsce - jak zaznaczył - kilka miesięcy przed katastrofą, w rosyjskich zakładach.
Skrajnym przykładem takiej postawy było zachowanie wobec obywatela Rosji, który 10 maja 2010 r. zgłosił się do polskiej ambasady w Moskwie. Osoba ta zadeklarowała chęć przekazania polskim służbom informacji dotyczących możliwości przeprowadzenia zamachu w Smoleńsku. Kierownictwo Agencji Wywiadu, nie dokonując żadnej weryfikacji, podjęło decyzję o nieodebraniu tych informacji i przekazaniu danych obywatela Rosji Rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa - zaznaczył. Tym słowom Kamińskiego towarzyszyły okrzyki z sali "skandal".
Minister-koordynator podkreślił, że na podstawie zachowanych dokumentów ustalono, że "decyzję tę podjęto po pisemnej akceptacji dwóch byłych zastępców AW Marka Stępnia i Piotra Juszczaka".
Służby swoje działania skoncentrowały na środowiskach i grupach internautowych niezadowolonych ze sposobów wyjaśniania tej sprawy przez ówczesny rząd. Przez szereg miesięcy po 10 kwietnia 2010 r. ABW prowadziła szeroko zakrojone działania operacyjno-rozpoznawcze związane z rzekomym zagrożeniem terrorystycznym skierowanym wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego. Działania te nie miały jakichkolwiek podstaw faktycznych. ABW nie posiadała żadnej informacji, że zamach taki ktokolwiek przygotowuje - dodał Kamiński.
Mówił, że w ramach tych działań inwigilacji poddano m.in. środowisko obrońców krzyża, blogerów niezależnego forum internetowego "Salon 24" ich rodziny oraz członków stowarzyszenia Związek Strzelecki "Strzelec". Czynności w tej sprawie osobiście zlecał i nadzorował szef ABW Krzysztof Bondaryk - wskazał koordynator służb specjalnych.
PiS prowadzi. W Sejmie jeszcze tylko trzy partie [NOWY SONDAŻ] TNS dla "Wyborczej"
PiS - 34 proc. Kolejna jest Nowoczesna z poparciem 20 proc, potem PO - 17 proc. Kukiz'15 ma 9 proc. I tylko te partie plasują się nad 5-proc. progiem wyborczym - wynika z najnowszego sondażu TNS dla "Gazety Wyborczej".34 proc. dla PiS to wynik lepszy od badania TNS z połowy kwietnia - o 2 punkty procentowe.
Jutro w "Gazecie Wyborczej" odpowiedź na pytanie, jak Polacy głosowaliby, gdyby na liście wyborczej pojawiła się koalicja: PO, N, PSL, Twojego Ruchu i SLD. I czy wyprzedziłaby PiS
PÓŁ PORCJI MAZURKA. Gdybym był imigrantem, ująłby się za mną rzecznik Bodnar. Ponieważ jednak jestem tylko inwigilowanym przez PO-PSL dziennikarzem, nie zajmie się tym nikt
Przy okazji audytu poprzedniego rządu – choć przygotowanego na chybcika i nie na piśmie, to błąd – ujawniono i potwierdzono kilka absolutnie szokujących zjawisk. Jednym z nich jest inwigilacja 52 dziennikarzy. Znalazłem się na liście tych, których służby za rządów PO i PSL śledziły – nie wiem w jakiej sprawie, nie wiem co robiono, lecz nie moje samopoczucie jest tu ważne. Ten skandal nie powinien ujść Platformie Obywatelskiej i PSL-owi na sucho. Gdyby Komitet Obrony Demokracji traktował serio swą misję już powinien ogłaszać pikietę pod biurem PO. Panie Mateuszu – że zwrócę się do Mateusza Kijowskiego – ma pan mój numer, czemu pan nie zadzwoni? Andrzej Miszk, skądinąd mój znajomy z czasów, gdy był jeszcze jezuitą, też ma mój numer – nie chciałbyś Andrzeju rozpocząć kolejnej głodówki?
Gdybym był studentem – cudzoziemcą, najlepiej Arabem lub czarnoskórym, zainteresowałby się mną z pewnością Adam Bodnar, Helsińska Fundacja Praw Człowieka czy Amnesty International. Szanowni Państwo, czemu milczycie? Macie mój numer, możecie zadzwonić, spytać, potwierdzić. I co, i nic?! Chcecie mi powiedzieć, że interesują was tylko ofiary reżimu kaczystowskiego? To przecież niemożliwe, prawda?
Powtórzę, nie o moje samopoczucie tu chodzi. Ja mogę to nawet spuentować żartem, że obraźliwe jest, iż inwigilowano Mazurka, a oszczędzono Zalewskiego. No chyba, że to moje felietony o winie stały się powodem gwałtownego zainteresowania służb specjalnych, a wina faktycznie Zalewski nie pije. Możemy sobie podworować dlaczego jest jeden Karnowski, a nie ma drugiego, czemu nie ma Semki i czy nie przykro jest Ziemkiewiczowi, że uznano go wyłącznie za fantastę?prasowe
Mogę kpić, choć nie do śmiechu mi, bo na moje nazwisko zarejestrowany jest również telefon mojej żony – radcy prawnej. Może i nie prowadzi ona spraw wagi państwowej, ale i jej klienci mają prawo do tajemnicy adwokackiej, prawda, panie doktorze Bodnar?
Proszę wybaczyć przypominanie banałów, ale inwigilowanie dziennikarzy nie jest, wbrew pozorom, tylko kłopotem dla nich samych. To cios wymierzony w kontrolną funkcję mediów. Jak mają śledzić poczynania władzy, skoro sami są śledzeni, a owa władza o wszystkim wie? Nękanie dziennikarzy uderza rykoszetem w ich czytelników, słuchaczy i widzów, którzy nie dowiedzą się niczego o rządzących.
Oczywiście omawiając audyt można skupić się na złotych mercedesach czy innych szokujących przypadkach rozpasania, można znaleźć groteskowe, choć irytujące zamki na piasku lub drogocenne szafki na buty, ale sprowadzi to rozmowę do dorszy Julii Pitery, choć jeden taki mercedes jest wart najmarniej z tysiąc owych dorszy. Warto jednak choć raz potraktować rozliczanie ekipy rządzącej serio. Tak, chciałbym, by ci, którzy podjęli decyzję o inwigilowaniu dziennikarzy odpowiedzieli za to przed sądem. Także po to, by to samo nie przyszło do głowy ich następcom.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wysłała do urzędników pismo, w którym poinformowała, że będą oni musieli odpracować wolne za 27 maja (piątek po Bożym Ciele) w sobotę 4 czerwca.
Tego dnia, kiedy Polska świętuje rocznicę wolnych wyborów, planowany jest także m.in. marsz KOD. O swojej decyzji Beata Kempa poinformowała dyrektorów generalnych ministerstw, urzędów centralnych i wojewódzkich.
4 czerwca wypada 27 rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów 89 roku. Co roku w związku z tym wydarzeniem organizowane są różnego rodzaju uroczystości, koncerty itp. Dla Komitetu Obrony Demokracji ta szczególna rocznica ma stanowić okazję do zorganizowania kolejnej manifestacji. Swój udział w nich zapowiedzieli byli prezydenci - Bronisław Komorowski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Wszyscy oni podpisali list w obronie demokracji, skierowany do władz państwowych.
----------------------------------
Kancelaria Bula na uchodźctwie :)
Około pół tysiąca osób, głównie w wieku 40-60 lat, pojawiło się w czwartek na debacie z Bronisławem Komorowskim, byłym prezydentem RP.
Spotkanie z Komorowskim, a także z jego doradcą z czasów prezydentury, prof. Tomaszem Nałęczem oraz z Maciejem Klimczakiem, ministrem w kancelarii Komorowskiego, zaczęło się wczesnym wieczorem w łódzkim Klubie „Wytwórnia”, należącym do Grupy Toya.
Wśród organizatorów czwartkowej debaty znaleźli się również działacze Komitetu Obrony Demokracji z Łodzi - co było widoczne, bo wielu spośród przybyłych miało przypięte do marynarek i garsonek znaczki KOD-u.
---------------------------------------------
Obrońcy „demokracji” wytaczają coraz cięższe działa. W cień odchodzi heroiczny wyczyn Andrzeja Miszka, który był gotów umrzeć śmiercią głodową za konstytucję, ale z czasem się rozmyślił, gdy przed Kancelarią Premiera pojawia się Adam Michnik i własnoręcznie zmienia datę w kalendarzu odliczającym dni niepublikowania orzeczenia przez rząd Trybunału Konstytucyjnego.
Michnik przybył przed KPRM z całą świtą, w towarzystwie swoich zastępców - Jarosława Kurskiego i Piotra Stasińskiego. Naczelny „GW” uaktualnił kalendarz prowadzony przez pikietujących kodowców i pozował z nimi do zdjęć. Nawet dłoń, wzniesioną w geście victorii, pomalował sobie na biało-czerwono…
Oczywiście nie obyło się bez okolicznościowego przemówienia.
Spisane będą czyny
– odgrażał się Michnik przewracając kartkę w kalendarzu.
Wyraził również nadzieję, że premier Szydło i prezydent Duda „potkną się o własne nogi”.
Podkreślił, że chociaż nie jesteśmy mściwi, kto popełnił przestępstwo przeciw konstytucji, musi ponieść odpowiedzialność
– relacjonuje wyborcza.pl.
Takie zaangażowanie jednego z głównych architektów III RP nie może pozostać niezauważone! Z pewnością na długo będzie ono źródłem siły dla obrońców „demokracji”.
-----------------------------------------------------
"Uważam KOD za sektę, ale nim nie gardzę". Wywiad z prof. Zenderowskim
Profesor Radosław Zenderowski tłumaczy, dlaczego Ewa Kopacz to „niemądra niewiasta z Radomia”, „Donka jako uchodźcę mamy obowiązek przyjąć na Rakowieckiej”, a „data 7 maja jest zupełnie z d...”. I dlaczego naukowiec może sobie pozwolić na takie komentarze
Prof. dr hab. Radosław Zenderowski socjolog i politolog z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie ateriały prasowe
Ryszard Petru w Łodzi: "My nie ustąpimy, a ja nie odpuszczę"
Około 350 polityków i sympatyków Nowoczesnej wzięło udział w spotkaniu z Ryszardem Petru, które odbyło się w niedzielę w Łodzi.
Ryszard Petru zapowiedział, że program Nowoczesnej będzie gotowy w czerwcu i że 16 czerwca odbędzie się kolejny marsz w Warszawie, w którym opozycja się policzy i pokaże swoją jedność. Będą nas wyśmiewać, będą nas chcieli zniszczyć, ale im się nie uda. My nie ustąpimy, a ja nie odpuszczę. Im więcej z ich strony agresji, tym więcej z naszej strony determinacji. Jak będziemy razem skutecznie, to znowu zaświeci słońce – zaznaczył na zakończenie.
Cała prawda o Komitecie Obrony Demokracji - Relacja z Marszu KOD 7 maja 2016
Takiego ciosu w plecy Mateusz Kijowski i spółka, a zwłaszcza urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, chyba się nie spodziewali - portal "Gazety Wyborczej" zdementował ich opowieść o "ćwierć milionie" osób idących w niedawnym marszu KOD-u i opozycji. W redakcji przy Czerskiej rzekomo policzyli "głowa po głowie". I wyszło im zaledwie nieco ponad pół setki.
Marsz Komitetu Obrony Demokracji, wspólnie z liderami partii, które przegrały wybory, przeszedł ulicami Warszawy w sobotę 7 maja. Co mówili i co deklarowali uczestnicy mało kto już pamięta, bo dyskusja skoncentrowała się na liczebności pochodu.
Policja podawała, że w marszu wzięło udział około 40-50 tysięcy osób. Podwładni Hanny Gronkiewicz-Waltz (wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej) przekonywali, że ludzi było kilka razy więcej. Pojawiła się liczba 240 tysięcy - i tę wersję przez ostatnie tygodnie lansowali zarówno politycy, jak i dziennikarze sympatyzujący z obecną opozycją.
Wydawało się już, że temat znikł, ale niespodziewanie wrócił do niego portal gazeta.pl. Autor publikacji zapewnia, że "Głowa po głowie. Postać za postacią. "Policzyliśmy wszystkich uczestników marszu 7 maja, którzy przeszli przed naszą kamerą umieszczoną na trasie".
Przeczytaliśmy ten tekst. Początkowo zaprezentowano metodologię "badania", ale najciekawsze są wnioski.
"Obliczyliśmy, że 7 maja na demonstracji KOD - w jednej trzeciej trasy marszu, na wysokości al. Ujazdowskich 22 - szło 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu +/- 3 tysiące osób" - jest tam czarno na białym. Pierwszy szok. Czyżby na portalu "Gazety Wyborczej" twierdzili, że kłamstwem było "ćwierć miliona na marszu"?
Ale autorzy kontynuują i rozwiewają wątpliwości.
"Poza ręcznym przeliczeniem osób na wszystkich 859 kadrach, wykorzystaliśmy też drugą, inną metodę szacowania wyniku. Pięciokrotnie przeliczyliśmy ludzi znajdujących się na 50 losowych kadrach i na tej podstawie wyestymowaliśmy ogólną liczbę osób, które przeszły przed kamerą. Wynik otrzymany w ten sposób to 65 500 osób. Skąd ta rozbieżność? Pierwsze liczenie - wszystkich kart - uwzględniało dynamikę marszu. Wtedy kadry liczyliśmy kolejno i kontrolowaliśmy, czy marsz nie stoi w miejscu: po to, by nie liczyć tych samych osób po kilka razy. Przy drugiej metodzie dynamiki marszu nie braliśmy pod uwagę. Wyniki obu pomiarów są jednak zbliżone - od 55 600 do 65 500 osób".
Zapytaliśmy ratusz o różnice - naprawdę
ogromne - w wyliczeniach liczby osób na marszu KOD. Takiej odpowiedzi
się nie spodziewaliśmy.
Prawie 200 tys. osób - taka różnica między
szacunkowymi liczbami uczestników marszu KOD robi wrażenie. Kto był
bliżej prawdy: policja, mówiąc o 45 tys. ludzi, czy ratusz, który
doliczył się aż 240 tysięcy? Postanowiliśmy to sprawdzić. Osoba po osobie policzyliśmy wszystkich,
którzy na marszu 7 maja przeszli przed naszą kamerą ustawioną w al.
Ujazdowskich 22. Wynik: 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu
+/- 3 tysiące osób. Różnica między naszym wynikiem, a szacunkowymi
liczbami podanymi przez ratusz to prawie 200 tysięcy osób. Zapytaliśmy
więc w Urzędzie Miasta, skąd tak gigantyczna rozbieżność. I oto, co
usłyszeliśmy:
- Rozbieżności są, ale chyba wszyscy nie
mamy wątpliwości - liczy się nie liczba, tylko idea, która w tym
przypadku pociągnęła uczestników - powiedziała nam Agnieszka Kłąb,
zastępca rzecznika władz miasta. - Żadna metoda nie daje w pełni
dokładnych wyników. W 100 proc. dokładne dane uzyskalibyśmy tylko,
gdybyśmy zamknęli teren demonstracji, a uczestnicy przechodziliby przez
specjalne bramki. To oczywiście w tym przypadku niewykonalne - dodała.
Rzecznik: Ten marsz liczyliśmy jak każdy inny
Wciąż nie dowiedzieliśmy się, skąd aż taka rozbieżność, więc
zwróciliśmy się do rzecznika ratusza Bartosza Milczarczyka. - Idea
marszu zgromadziła bardzo wielu ludzi, co było widać na ulicach Warszawy
- powtórzył. No, dobrze, ale skąd liczba 240 tysięcy demonstrujących,
którą podało miasto? - Kiedy manifestacja jest w ruchu, przyjmujemy, że
zagęszczenie wynosi tam 2 osoby na metr kwadratowy. Gdy stoi, są to ok.
3-4 osoby - odpowiedział Milczarczyk i dodał, że marsz zajmował
powierzchnię ok. 3,5 km długości na 17 metrów szerokości.
Wszystko jasne? Pozornie. Bo liczby wciąż się nie zgadzają: 3500 metrów
długości, 17 szerokości i 2 osoby na metr kwadratowy to w sumie 120
tysięcy osób. Od razu zwróciliśmy na to uwagę rzecznikowi. - No, ale
przy trzech osobach na metr kwadratowy, bo zagęszczenie było większe,
jest to właśnie ok. 240 tysięcy - odparł.
Nie jest. Znów szybkie liczenie
i wynik to niecałe 180 tys. osób, a nie 240 tysięcy. Ratusz jest jednak
swojego wyniku pewny. - Ten marsz liczyliśmy jak każdy inny. Wszystkie
marsze liczone tą samą techniką, tą samą metodologią i zawsze podajemy
dane rzetelne, które odpowiadają liczbie wszystkich uczestników
manifestacji - stwierdził Milczarczyk.
- Policja, której
wyszło 45 tys. uczestników demonstracji, stosowała tę samą metodologię
liczenia? - upewniliśmy się. - To już policja tłumaczyła: oni sprawdzali
liczbę osób w dwóch miejscach: w punkcie startowym na pl. na Rozdrożu i
punkcie końcowym na pl. Piłsudskiego. Nie mierzyli przejścia samej
manifestacji, a przynajmniej tak zrozumiałem z wypowiedzi rzecznika
policji stołecznej. Natomiast my liczymy całość manifestacji: te osoby,
które napływają, miejsce początkowe, później przejście i miejsce
końcowe. Oczywiście nie sumujemy tego - powiedział rzecznik.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20085482,pokazujemy-ratuszowi-nasze-liczby-z-marszu-kod-komentarz-liczy.html
Beata
Kempa jest przykładem, jak komuna tkwi w naszych głowach. Myślę,
że mieszkańcom miasta, z którego pochodzi, jest bardzo wstyd za panią
minister, która się ośmiesza - tak Władysław Frasyniuk skomentował w TOK
FM, decyzję szefowej KPRM ws. pracy urzędników 4 czerwca.Legendarny
przywódca dolnośląskiej Solidarności ma nadzieję, że Polacy -
nie tylko na złość rządzącym - będą wspólnie świętować 27. rocznicę
wyborców 4 czerwca 1989 roku.
- To ma być wielki piknik, święto radości. To taki współczesny
dzień niepodległości. Powinniśmy pokazać szacunek dla tej daty. To był
moment kiedy nawet komuniście wiedzieli, że to koniec systemu, że idzie
duża zmiana. Mówię do wszystkich urzędników: czekamy na was - mówił
Władysław Frasyniuk w TOK FM.
Wolność jest jak powietrze. Zaczynamy ją cenić, kiedy tego powietrza
brakuje i zaczynamy się dusić - mówił Adam Michnik o przebudzeniu
obywatelskości w Polsce, do którego jego zdaniem mamy obecnie do
czynienia w skutek rządów PiS.
Redaktor naczelny 'Gazety Wyborczej' podkreślił w rozmowie z Justyną
Dobrosz-Oracz, że tak często powtarzane przez obecnie rządzących słowa o
'podnoszeniu Polski z kolan' to cytat z Władimira Putina. - Ja zawsze
wiedziałem, że cała linia programowa, polityczna PiS-u to jest
naśladowanie putinizmu, to jest putinizm w polskich kolorach - dodał.
Adam Michnik zaznaczył również, że demokracja to jedyny system, który
toleruje swoich wrogów. Odniósł się tym samym do radykalnych postaw
nasilających się w Europie i na świecie, zwłaszcza wśród młodych ludzi:
- Młodym ludziom może się wydawać, że to, co im daje demokracja, jest
nieciekawe, bo to jest jak powietrze, od urodzenia, że z tym można grać w
piłkę nożną. Nie można, bo żal po wolności odczuwamy wtedy, kiedy jej
nam brakuje.
Partiokraci robią wszystko, by nie doszło do rozwiązania konfliktu wokół TK - tak lider klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz odniósł się w środę do informacji o przełożeniu spotkania ws. sytuacji wokół TK, organizowanego przez PO, Nowoczesną i PSL. - To kpina z Polaków - uznał. Kukiz powiedział, że nie weźmie udziału w spotkaniu, które zostało przełożone na wtorek na godz. 14. Pierwotnie miało się odbyć w środę o godz. 15. (http://www.tvn24.pl) http://www.tvn24.pl/kukiz-o-odwolaniu-spotkania-kpina-z-polakow,644874,s...
Zaplanowane na środę na godzinę 15 spotkanie opozycji ws. Trybunału Konstytucyjnego zostało odwołane. Władysław Kosiniak-Kamysz, Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru poinformowali o wyznaczeniu nowego terminu: wtorek, godzina 14. Powodem przesunięcia ma być komunikat Komisji Europejskiej, która dała polskim władzom czas do 23 maja na wykonanie "znaczącego" postępu w kierunku rozwiązania sytuacji wokół TK. W środowych rozmowach oprócz Schetyny, Petru i Kosiniaka-Kamysza miał brać udział także przedstawiciel ruchu Kukiz'15. Spotkanie miało odbywać się w obecności kamer. Dziesięć minut przed planowanym rozpoczęciem liderzy PSL, PO i Nowoczesnej poinformowali o tym, że rozmowy się nie odbędą. Jak tłumaczył Kosiniak-Kamysz, powodem ma być informacja Komisji Europejskiej, która do 23 maja dała polskim władzom czas na wykonanie postępu w kierunku rozwiązania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Prezes PSL tłumaczył, że taka decyzja została podjęta po to, by dać wszystkim klubom szansę na przygotowania się. - Ponawiamy zaproszenie do wszystkich klubów parlamentarnych, również do pani premier Beaty Szydło, do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Zapraszamy na wtorek na godzinę 14. Trzeba odpowiedzieć na apel Komisji Europejskiej. Kryzys konstytucyjny nie służy Polsce, wzywamy wszystkich do uczestnictwa w tym spotkaniu - podkreślił. Schetyna zaznaczył, że "poniedziałek jest krytycznym momentem, rząd polski musi odpowiedzieć". - Dlatego chcemy dać szansę rządowi, premier Szydło. Sprawa jest poważna i coraz trudniejsza dla Polski. Chcemy pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni - tłumaczył.
Kampanię wyborczą PiS finansowali głównie jej politycy: posłowie, senatorowie, europosłowie, samorządowcy, lokalni działacze. Największą kwotę przekazał na kampanię wiceminister skarbu państwa Marek Zagórski (43 tys. zł). Wicepremier Piotr Gliński wpłacił 20 tys. zł. Przelew na 11,2 tys. zł zrobiła była dziennikarka "Gazety Polskiej" Joanna Lichocka. Premier Beata Szydło wpłaciła tylko 5 tys. zł, minister ds. służb Mariusz Kamiński - 2 tys. zł, szef komitetu wykonawczego i wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński - 1 tys. zł. W ewidencji nie ma wpłaty od ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Biznes wspiera Platformę
Wojciech Kostrzewa, wiceszef rady nadzorczej TVN, wpłacił na fundusz wyborczy PO 10 tys. zł. Przekazał również 20 tys. zł na fundusz wyborczy Nowoczesnej. Po 5 tys. zł wpłacili Henryka Bochniarz, szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", i Henryk Orfinger, prezes firmy kosmetycznej Dr Irena Eris. Były prezes PKN Orlen Igor Chalupec przekazał 3 tys. zł.
PO wsparli również m.in. ksiądz Kazimierz Sowa, który wpłacił 10 tys. zł, były premier Włodzimierz Cimoszewicz (5 tys. zł) i były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff - 1 tys. zł. Toruński przedsiębiorca Jarosław Kłapucki, znajomy szefa regionu kujawsko-pomorskiego Tomasza Lenza, przekazał Platformie 26,2 tys. zł, a jego partnerka Julita Tułodziecka - kolejne 26,2 tys. zł.
Z dokumentów, które złożył PiS wynika, że w 2015 r. partia Jarosława Kaczyńskiego zebrała z wpłat na fundusz wyborczy ponad 12 mln zł. Platforma Obywatelska zgromadziła 8,7 mln zł (plus ponad 900 tys. zł darowizn), a Nowoczesna Ryszarda Petru - 8,6 mln zł. PO nie przyłączy się do koalicji Wolność, Równość, Demokracja
Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował w środę, że nie
przyłączy się do koalicji "Wolność, Równość, Demokracja" zainicjowanej
przez KOD. PO deklaruje jednak wolę współpracy z WRD w kluczowych
sprawach dotyczących obrony zasad polskiej demokracji i ładu
konstytucyjnego.Do koalicji przystąpiły: Nowoczesna, Polskie Stronnictwo Ludowe,
Stowarzyszenie Inicjatywa Polska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Dom
Wszystkich Polaka, Partia Zieloni, Partia Demokratyczna oraz Stronnictwo
Demokratyczne.
Gdy brakuje powietrza, gdy demontowane
jest demokratyczne państwo prawa, każda data przypominająca o
wolnościowych zdobyczach ostatnich 27 lat urasta dziś do rangi symbolu,
wokół którego na protestach zbierają się wolni ludzie.
I tak 2 kwietnia wielotysięczne tłumy przyciągnęła rocznica uchwalenia obowiązującej od 1997 r...
Partia systematycznie słabnie i traci na znaczeniu, klub jest
maleńki, perspektywy marne.
Większość tradycyjnych wyborców PSL nie rozumie, dlaczego ich prezes
aktywnie uczestniczy w marszach KOD-u, a ci, którym się to podoba, na
partię Kosiniaka i tak nie zagłosują.
PiS poszerza wpływy
Sytuację ludowców pogarsza fakt, że z jednej strony ich najgroźniejszym
przeciwnikiem jest PiS, które odebrało PSL znaczącą część jego
elektoratu, zwłaszcza na wsi. Z drugiej, PO i Nowoczesna to nie są
naturalni sojusznicy PSL. - A ponadto, co ma kluczowe znaczenie, PiS
skutecznie od lat dyskredytuje PSL na ważnych dla nich polach. Obecna
władza poszerza wpływy w kołach gospodyń wiejskich i ochotniczych
strażach pożarnych, bez których ludowcom ciężko będzie sobie poradzić -
twierdzi dr Nieć.
----------------------------------------------
Jak na prawdziwego obrońce demokracji przystało, Mateusz Kijowski jeżeli coś deklaruje, to tylko oczywiście „prawdę i tylko prawdę”. Nie mógł więc kłamać kiedy przekonywał wszystkich dookoła, że jego KOD jest inicjatywą społeczną, oddolną, z polityką nie mającą - broń Boże! - nic wspólnego!
Najwyraźniej pan Cimoszewicz i Kwaśniewski, którzy do KOD chcieli się zapisać, ale pan Kijowski kulturalnie zaprosił ich do restauracji i grzecznie włączenia w szeregi obrońców demokracji odmówił… Czy taki był scenariusz?
Tego nie wiemy, jednakże czujne oko Konrada Kołodziejskiego, publicysty Rzeczpospolitej oraz Plus-Minus wydarzenie zauważyło. Red. Kołodziejski o wszystkim od razu poinformował społeczność twitterową.
Zagrożenie
praworządności w Polsce, błędnie prowadzona polityka gospodarcza oraz
doprowadzenie do spadku znaczenia Polski na arenie międzynarodowej - to
główne zarzuty pod adresem rządu Beaty Szydło przedstawione przez
Nowoczesną w "Czarnej Księdze".W dokumencie podkreślono ponadto, że pół roku rządu Beaty Szydło, to szereg niepokojących sygnałów dotyczących gospodarki. Błędnie prowadzona polityka gospodarcza, która prowadzi m.in. do spowolnienia gospodarki, osłabienia giełdy, obniżenia atrakcyjności Polski dla inwestorów; podniesienie lub utrzymanie kilkunastu podatków, mających wpływ na kieszeń przeciętnego Polaka; gwałtowne zwiększenie wydatków państwa na obietnice pod publiczkę, takie jak program 500 plus czy kosztowne zapowiedzi obniżenie wieku emerytalnego bez podania źródeł finansowania; finansowanie z publicznych pieniędzy długów nierentownych branż, np. górnictwa - wylicza Nowoczesna.
Zdaniem Nowoczesnej wiele działań obecnego rządu przełożyło się na pogorszenie koniunktury w Polsce. Wśród symptomów pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Polsce wskazano m.in.: obniżenie ratingów wiarygodności kredytowej Polski, wzrost kosztów obsługi długu, niższe niż zakładano wpływy z podatku bankowego, spadki na GPW oraz zagrożenie ponownym nałożeniem na nasz kraj procedury nadmiernego deficytu.
Wyniki produkcji i sprzedaży detalicznej są dużo lepsze wyniki
niż miesiąc wcześniej. Wyższe zarobki przeznaczamy na kupno ciuchów,
samochodów i sprzętu RTV.
Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy - mówił Ryszard Petru na sobotniej konferencji prasowej. Zaapelował do prezesa PiS o podjęcie działań mających na celu skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie przyspieszonych wyborów. Na konferencji prasowej w Katowicach lider Nowoczesnej Ryszard Petru zwracał uwagę na fakt, że rząd PiS nie obawia się sankcji ze strony Unii Europejskiej, ponieważ jest przekonany, iż ma poparcie w premierze Węgier Victorze Orbanie. Węgierskie weto zablokowałoby ewentualne sankcje - do nałożenia ich konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw członkowskich. (http://www.tvn24.pl)
Zaapelował do prezesa PiS, by tak "jak ma w zwyczaju" przyspieszył wybory. - Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy. Będzie to kraj w kryzysie gospodarczym, będzie to kraj, gdzie mamy chaos prawny, bo konstytucja nie będzie obowiązywała. Najgorsze jest to, że Polacy będą skłóceni (…). Do takiego scenariusza nie można dopuścić - podkreślił Petru. Na koniec zaznaczył, że konieczna jest mobilizacja ponad podziałami, która zatrzyma "podłą zmianę". Pytany, czy widzi szansę na dialog z PiS, odpowiedział: - Agresja wczorajsza i krzyk pani premier zniechęciły mnie do poszukiwania wspólnych rozwiązań. Równocześnie podkreślił, że dialog jest konieczny, by uniknąć "czarnego scenariusza". - W okresie komunizmu opozycja z władzą rozmawiała i dzięki temu mieliśmy 4 czerwca 1989 r. - powiedział. Zaznaczył, że wszystkie propozycje opozycji, które na celu mają nawiązanie dialogu, są odrzucane przez większość, dlatego ewentualne nawiązanie dialogu będzie trudne. (http://www.tvn24.pl)
W Weekend Wolności, 4 i 5 czerwca, w całej Polsce KOD świętuje
rocznicę pierwszych wolnych wyborów w 1989 roku. Komitet Obrony
Demokracji namawia do organizowania w całej Polsce Pikników Wolności.
Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski pójdą 4
czerwca na czele marszu Wszyscy dla Wolności. Rozpocznie się na rogu ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej o godz...
Media Komitetu Obrony Demokracji zaczną nadawać 4 czerwca, w rocznicę wyborów
z 1989 r. - zapowiedział lider ruchu, Mateusz Kijowski. - Zaczynamy od
radia, radia internetowego i telewizji - powiedział na spotkaniu z
mieszkańcami Wrocławia. O sprawie informuje wrocławska "Gazeta Wyborcza".
Szefową mediów KOD będzie Magdalena Jethon, była szefowa radiowej Trójki, odwołana przez nowy zarząd w styczniu tego roku. Kijowski zadeklarował, że w inicjatywę zaangażowało się "wiele wybitnych nazwisk". Nie zdradził jednak, kogo miał na myśli.
Plan jest taki, że 5 czerwca odbędzie się walne zgromadzenie i od
tego czasu będzie można składać deklaracje członkowskie. Wybory
w Komitecie Obrony Demokracji odbędą się prawdopodobnie dopiero
po wakacjach, najpewniej w październiku – tłumaczył lider KOD.
Kijowski zapowiedział również, że KOD chce stworzyć think tank,
na którego czele stanie Władysław Frasyniuk. W jego skład ma wejść m.in.
prof. Radosław Markowski, socjolog.
Mateusz Kijowski spotkał się dziś z mieszkańcami Wrocławia w
Synagodze Pod Białym Bocianem. Na spotkanie przyszła spora grupa
sympatyków komitetu. Lider KOD-u odniósł się do aktualnej sytuacji w
Polsce.
- Rząd się zachowuje nieodpowiedzialnie i naraża Polaków i nasz kraj na
przykre konsekwencje - mówił portalowi gazetawroclawska.pl Mateusz
Kijowski. Przypomnijmy, że w poniedziałek minie czas wyznaczony rządowi
Beaty Szydło przez Komisję Europejską.
Co oni knują? Kijowski pojechał do Brukseli... do Tuska. "Owocne rozmowy" - cieszy się lider KOD
Mateusz Kijowski, Radomir Szumełda, Maciej Kozłowski, Katarzyna
Mortoń - w takim składzie delegacja Komitetu Obrony Demokracji pojawiła
się w Brukseli na…
Były polski premier, a dziś przewodniczący Rady Europejskiej przyjął przedstawicieli KOD, a następnie pozował z nimi do zdjęć. Lider KOD już w weekend opowiadał o swojej wizycie w Brukseli - oprócz Tuska ma również spotkać się z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem.
Co pan Donald powiedział panu Mateuszowi? Możemy tylko się domyślać, choć z pewnością knuto intensywnie…
-------------------------------------------------
Stanisław Janecki: Schetyna, Petru i Kijowski przegrywają, bo są pajdoopozycją i zblazowanymi bon vivantami
Schetyna i Petru zostali kompletnie zaskoczeni strategią PiS i
rządu Beaty Szydło, to znaczy naprzemiennym graniem na ostro i na
miękko, co jest przecież… Kompletna bezradność – tak można określić reakcję Grzegorza Schetyny,
Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego na to, co się działo 24 maja
w związku z wizytą w Warszawie wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa
Timmermansa. I ta reakcja dowodzi, że nie mamy „opozycji histerycznej” – jak PO, Nowoczesną i KOD
określa Paweł Kukiz. To pajdoopozycja, choć Schetyna, Petru i Kijowski
są dziećmi mocno przerośniętymi. A określenia „pajdoopozycja” używam
dlatego, że jej główne medialne postacie są wyjątkowo
politycznie infantylne.
W sprawie Trybunału zjechaliśmy na manowce. Żeby wrócić na drogę prawa,
trzeba się jakoś przez te manowce przedrzeć. Każde rozwiązanie tego
konfliktu będzie nieestetyczne prawnie, ale jeśli skuteczne, to do
zaakceptowania - mówi Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony
Demokracji, po swoich spotkaniach w Brukseli.
Media sympatyzujące z PiS i narodowcami rozpoczęły kampanię pod hasłem:
próby zamachów terrorystycznych to efekt działalności KOD, "Gazety
Wyborczej", opozycji, TVN oraz mediów Axela Springera.
Czwartkowe "Wiadomości" powiązały próby zamachu na jeden z warszawskich
komisariatów z Komitetem Obrony Demokracji i opozycją. Punktem wyjścia
była nieoficjalna informacja Radia RMF FM, że trzej mężczyźni działali z
pobudek politycznych.
Informacje na temat tych młodych
chłopaków są jednak takie, że czują się raczej anarchistami. Ta sama
stacja radiowa podała, że z kolei bomber z Wrocławia - wedle sąsiadów -
był spokojnym obywatelem o prawicowych poglądach, który regularnie
chodził do Kościoła. I tego już "Wiadomości" nie podały.
Portal Fronda.pl też wiąże próby zamachów z KOD, podobnie jak publicysta
tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz, który na Twitterze napisał do
KOD i mediów krytycznych wobec PiS: "Wasze szczucie nie idzie marne".
Jednym słowem machina propagandowa PiS buduje taką oto opowieść: kto krytykuje PiS, ten wzywa do przemocy.
PO rozczarowywała mnie od dawna - powiedział w "Piaskiem po oczach" Mateusz Kijowski. - Uważam, że w tej chwili PO po utracie władzy, utraciła również jakiekolwiek umocowanie w rzeczywistości - ocenił lider Komitetu Obrony Demokracji. Kijowski skomentował również decyzję zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej, który postanowił, że partia nie dołączy do koalicji "Wolność, Równość, Demokracja", zainicjowanej przez KOD. - Myślę, że to większa strata dla Platformy niż dla koalicji - ocenił. - Wielu posłów od Grzegorza Schetyny mówi: chcielibyśmy wejść i musimy coś zrobić. PO musi się uporządkować wewnętrznie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych rozłamów i będą potrafili to załatwić w środku - powiedział. Lider KOD nie chciał wskazać żadnego aktywnego obecnie polityka ani ugrupowania, do którego jest mu najbliżej. Zamiast tego, wymienił Tadeusza Mazowieckiego.
Pierwszy polityk, z którym miałem jakikolwiek kontakt w związku z KOD, to był Grzegorz Schetyna - opowiadał. - Zadzwonił do mnie czwartego dnia KOD, kiedy akurat się kąpałem, żeby się przygotować do pierwszej wizyty w studiu telewizyjnym. Porozmawiał, po czym po chwili dowiedziałem się, dlaczego. Pojawił się artykuł, że Grzegorz Schetyna na jakimś wiecu wyborczym (w PO odbywały się wtedy wybory wewnętrzne) powiedział: rozmawiałem z Mateuszem Kijowskim, będziemy współpracować z KOD - mówił.
W mijającym tygodniu delegaci KOD odwiedzili europejski instytucje.
W Brukseli Kijowski spotkał się m.in. z przewodniczącym Rady
Europejskiej Donaldem Tuskiem czy przewodniczącym PE Martinem Schulzem.
W Weekend Wolności, czyli 4 i 5 czerwca, Komitet Obrony Demokracji
organizuje w całej Polsce święto z okazji rocznicy pierwszych wolnych
wyborów. Marsze, pikniki i koncerty odbędą się w kilkudziesięciu
polskich miastach.
Byli polscy prezydenci - Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław
Komorowski - pójdą na czele marszu w Warszawie. Pikniki Wolności
zorganizują m.in. Bielsko-Biała, Częstochowa, Kielce, Koszalin, Kraków,
Legnica, Łódź, Opole, Oświęcim, Wrocław, Szczecin, Toruń, Bydgoszcz,
Włocławek, Gdańsk, Leszno i Rzeszów, Człóchów i Puszczykowo.
- Przy Okrągłym Stole Polacy rozmontowali komunizm, a 4 czerwca 1989
przeprowadzili wybory. Powołali pierwszy niekomunistyczny rząd,
wyznaczyli drogę do wolności i demokracji w tej części Europy. Data ta
budzi dumę wszystkich polskich demokratów. To nasze święto - pisze
Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego 'Gazety
Wyborczej', która patronuje uroczystościom.
Chcemy, żeby 4 czerwca był świętem państwowym.
Świętem wszystkich Polaków, tak ceniących wolność i demokrację.
Dlaczego ten dzień jest dla Ciebie ważny? Jakie wartości uosabia? A może
sam głosowałeś 4 czerwca 1989? Kto był Twoim kandydatem? Jak
zareagowałeś na wyniki? Napisz do nas.
Wasze listy, podpisane imieniem i nazwiskiem opublikujemy na wyborcza.pl.
Czekamy na Wasze wspomnienia: listy@wyborcza.pl
Dla funkcjonariuszy mediów z dedykacją Marian Hemar "Rocznica"
O, cześć wam, moskiewskie bieruty! O, cześć wam, ludowi kamraci! Niech Bóg wam stuleciem straszliwej pokuty Za zdradę Warszawy zapłaci!
A dzisiaj ta ciżba moskiewskich zaprzańców, A dzisiaj te same psubraty Z butami się pchają na groby powstańców I wieńce im niosą i kwiaty -
Dziś oni te groby chcą wziąć w swą arendę I ukraść im honor tej chwili, I zwołać umarłych pod swoją komendę, Gdy żywych już sami dobili.
Ach, precz stąd, radzieccy kamraci! Ach, precz stąd, zdradzieccy psubraci! Czekaliście wtedy i dziś poczekajcie. Nie bójcie się. Bóg wam zapłaci.
Rozliczamy Nocną Zmianę! – manifestacja w Gdańsku
4
czerwca Liga Obrony Suwerenności organizuje pikietę przed willą Lecha
Wałęsy w Gdańsku-Oliwie, aby przypomnieć o czarnej karcie w dziejach
rządzącego Polską układu politycznego. Każda rocznica wyborów
czerwcowych z 1989 roku, odbywa się w cieniu innego wydarzenia,
ochrzczonego w naszej historii mianem Nocnej Zmiany. 4 czerwca 1992 roku
wyłoniony przy Okrągłym Stole establishment, w obliczu lustracji,
skompromitował się odsuwając od władzy rząd Jana Olszewskiego.
Dla PiS Okrągły Stół to spisek elit solidarnościowych i
komunistycznych. Gdyby ta brednia miała być prawdą, to uczestnikami
zdrady narodowej byliby, oprócz Kiszczaka i Wałęsy, także Kościół i
bracia Kaczyńscy.
Czasem wielka idea może odmienić losy narodów, ale wielka idea głupio użyta zawsze kończy się klęską. Warto o tym pamiętać w chwili, kiedy wydaje nam się, że nasze racje mogą...
Ciekawsze od porównywania programów wydaje się podobieństwo między węgierską opozycją a naszym KOD(piszemy na str. 66).
Mało kto już pamięta, że węgierska opozycja swego czasu wyprowadzała na ulice setki tysięcy ludzi, co w tak małym państwie było lepszym wynikiem niż manifestacje KOD. Hasła jako żywo przypominały te z naszych ulic, oskarżenia o zniewolenie mediów, niszczenie konstytucji, straszenie faszyzmem i nade wszystko błaganie o pomoc Unii. Podobnie jak to robi dziś KOD, węgierski ruch Milla nie zbudował żadnego pozytywnego programu, żadnej alternatywy. Cała energia szła w gwizdek i tak zostało do dziś.Kiedy PiS doszedł do władzy, wielu wartościowych ludzi odżyło po latach marginalizacji. Odsuwani od stanowisk, często pozbawieni równych szans w konkurencji z przedsiębiorcami i firmami będącymi pupilkami władzy, powracali do gry. W biznesie, spółkach Skarbu Państwa, w mediach. Wielu do dziś nosi w sobie sporo goryczy po upokorzeniach,szyderstwach, odrzuceniu. Platforma Obywatelska w swojej socjotechnice i upolitycznianiu każdej gałęzi życia doszła do perfekcji. Czego nie zauważyła, to tego drugiego wymiaru państwa, który powstał obok jej oficjalnych struktur, w cieniu zielonej wyspy. Zepchnięci do mediów społecznościowych, debat w opustoszałych kawiarniach i salach katechetycznych niespodziewanie stali się siłą mogącą rządzić. I rządzą (piszemy na str. 24). Ku oburzeniu dawnych elit wymiatanych z urzędów, mediów, agencji, tracących dofinansowanie. Ale są wśród nich i ci, którzy tracą pracę za sam fakt, że w nieodpowiednim czasie znaleźli się w nieodpowiednim miejscu. Eksperci, ludzie z wieloletnim doświadczeniem, którzy chcąc nie chcąc, wypychani są teraz na margines, jak niegdyś wypychani byli ludzie o konserwatywnych poglądach. PiS ma swoją wizję państwa, którą musi forsować wbrew twardej lewicy i dawnemu establishmentowi. Na koniec wygrana zależeć będzie od tego, ilu ludzi zdoła przeciągnąć na swoją stronę, a nie ilu przy okazji zgubi.
Niemcy byli wizytą Mateusza Kijowskiego, szefa KOD, trochę zaskoczeni.
Co to za przywódca opozycji, który nie chce przejmować władzy?
W Berlinie byli również Mateusz
Kijowski oraz prof. Radosław Markowski z Komitetu Obrony Demokracji.
Również w Bundestagu spotkali się z niemieckim parlamentarzystami, a
także ekspertami od stosunków polsko-niemieckich. Wieczorem obydwaj
brali udział w panelu dyskusyjnym w Katedrze Francuskiej na berlińskim
Gendarmenmarkt, jednym z najbardziej prestiżowych miejsc w stolicy
Niemiec. Słuchało ich kilkaset osób.
- Rozmowa zaczęła
się zabawnie, bo zapytaliśmy Kijowskiego, czy nie boi się rozmawiać z
Niemcami o tym, co się dzieje w Polsce. Bo przecież zostanie uznany
przez PiS za zdrajcę i wrogiego agenta. Odpowiedział, że to już się
stało, więc nie ma się czego bać - mówi "Wyborczej" jeden z uczestników
spotkania.
Prof. Markowski mówił później, że KOD
przyjechał do Berlina, by dać się Niemcom poznać. To kolejna po
Waszyngtonie i Brukseli stolica, w której Kijowski spotyka się z
zagranicznymi politykami.
Niemcom od razu rzuciło się w
oczy, że Kijowski - w odróżnieniu od innych gości z Polski - nie jest
zawodowym politykiem. - Ta ich apolityczność rzuca się w oczy. To może
być siła KOD, ale potrzeba im szczegółowego planu działania -
komentowali po rozmowach. Zaskoczyło ich to, ze Kijowski powtarzał, że
nie czuje się przywódcą opozycji i nie zamierza ubiegać się o władzę.
Tymczasem z relacji niemieckich mediów wynika, że polski informatyk to
jedna z najważniejszych postaci na polskiej scenie politycznej.
O tym, że KOD nie jest partią, tylko ruchem społecznym, Kijowski
opowiadał później w Katedrze Francuskiej. - Naszym celem jest
powstrzymanie w Polsce łamania prawa i konstytucji. Chcemy pomagać
politykom, by tworzyli lepsze programy i byli bliżej ludzi, chcemy
wspierać społeczeństwo obywatelskie - mówił. A prof. Markowski
przestrzegał Niemców, by nie dali się zwieść, że to co dzieje się w
Polsce, to budowa alternatywnej formy demokracji. - To łamanie
konstytucji. A konstytucja w demokratycznym państwie jest jak Biblia -
mówił. Jego zdaniem problem z obecną Polską polega na tym, że Jarosław Kaczyński myśli kategoriami przełomu XIX i XX w. - Byłby świetnym politykiem, gdyby żył w tamtych czasach - mówił.
- Ale drugim Piłsudskim nie jest. Piłsudski znał języki, w
Wiedniu czuł się jak w domu. Był zręcznym politykiem - dodawał
uczestniczący w dyskusji Adam Krzemiński z "Polityki". Jego zdaniem
Kaczyński chciałby rządzić Polską tak jak konserwatywna chadecja
Bawarią, niepodzielnie przez ponad 60 lat. O KOD mówił, że przypomina mu
czasy Solidarności, bo na marszach spotyka wielu znajomych z tamtych
lat. - Atmosfera jest jednak inna. Radosna - zauważał. Omnid Nouripour,
poseł Zielonych do Bundestagu mówił wprost, że KOD-owi zazdrości. Bo
zanim Zieloni zaczęli organizować tak wielkie demonstracje, minęło wiele
lat. A KOD robi to po kilku miesiącach.
- Czy KOD może
być problemem dla opozycji? Dziś politycy występujący przeciwko PiS
muszą iść razem z KOD na marsz, robić sobie zdjęcie z Kijowskim -
zastanawiał prof. Dieter Bingen z Niemieckiego Instytutu Polskiego w
Darmstadt.
Kijowski z tym się nie zgadzał. - My chcemy
partie wzmacniać, potrzebujemy silnych partii, by stworzyć dobry rząd.
Chcemy zwiększać zainteresowanie ludzi polityką. Nie każdy może być
politykiem, ale może działać w ruchu społecznym - mówił szef KOD. Na
pytanie, czy nie boi się, że protesty przeciwko "dobrej zmianie" w
Polsce wygasną, tak jak kiedyś na Węgrzech mówił, że takie ryzyko
istnieje. - Dlatego KOD się rozwija. Tworzymy oddziały terenowe, własny
portal, w przyszłości może i radio oraz thinktank - wyjaśniał Niemcom.
Z ogromnym zdziwieniem zobaczyłem swą twarz na transparencie, który
zdobi „miasteczko" Komitetu Obrony Demokracji w Warszawie. Nikt nigdy
nie pytał mnie o zgodę na wykorzystanie mego wizerunku w ten sposób.
Protestuję i nie zgadzam się na wykorzystanie mojego zdjęcia w
jakimkolwiek proteście, gdyż ma to znamiona mego politycznego
zaangażowania. W obecnym sporze nie zamierzam stawać po jakiejkolwiek ze
stron - napisał Płatek w liście otwartym.
Jak dodał odzwierciedleniem jego poglądów są decyzje podejmowane w
czasie wyborów, a jego działalność skupia się dziś w pracy w Związku
Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego oraz Społecznym Komitecie
Pamięci Górników KWK Wujek poległych 16 XII 1981 roku.
Płatek zastrzega, że jak jego wizerunek nie zniknie to odda sprawę do
sądu.
- To nie my zamieściliśmy ten wizerunek, ale grupka osób protestująca
pod nazwą "Ponad podziałami", która nie jest w żaden sposób związana z
KOD. Nawet przekazaliśmy im informację, że pan Płatek wyraził sprzeciw.
Od nich zależy, co z tym zrobią - mówi na lider KOD na Śląsku Jarek
Marciniak.- My tak nie zrobilibyśmy nigdy.
4 czerwca Poznali się w KOD-zie na jakimś pochodzie
Nie wiem dlaczego Jarek podjął taką decyzję. Nie podał uzasadnienia
- potwierdza nieoficjalne informacje Sławomir Neumann. - Pismo w tej
sprawie przesłał mi krótko przed Bożym Ciałem. To był w zasadzie
jednozdaniowy list. Jak wróci do kraju, to porozmawiamy z nim o tym.
Z Jarosławem Wałęsą nie udało nam się skontaktować. Odrzucił połączenie,
nie odpowiedział na sms-a. Według informatorów portalu 300polityka.pl,
europoseł PO ma być niezadowolony z decyzji kierownictwa partii
dotyczącej braku zaangażowania w najbliższy marsz KOD 4 czerwca. Ponadto
– według rozmówców 300polityka.pl – Jarosław Wałęsa może być też
niezadowolony z pomysłów co do dalszego funkcjonowania Instytutu
Obywatelskiego.
Kopacz wzywa do protestów: „Jestem pewna, że tym ludziom powiemy „nie”! Nie oddamy naszej dumy fanatykom i szowinistom”
"Wolni i tolerancyjni, europejscy, zjednoczeni i solidarni po
prostu wygramy dobrą przyszłość dla Polski" - apeluje Kopacz, nawołując
do antyrządowych manifestacji…Ludzie związani z Platformą już raz powiedzieli dobrej zmianie
„nie” 4 czerwca. Ze strachu przed ujawnieniem agenturalnej przeszłości
doprowadzili do obalenia rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku. Do czego
tym razem zachęca Ewa Kopacz?
Kolejna faza histerii czy już realne groźby? Maziarski sugeruje "krwawy Majdan" i pisze, że PiS używa…
"Wcześniejsze wybory są bardzo potrzebne. Ich alternatywą jest
autorytarna dyktatura PiS i polski Majdan, który może się okazać równie
krwawy jak…
Po tym jak opozycja ogłosiła na marszachKOD,
że mamy dziś w Polsce stan wojenny, wydawało się, że nie sposób już
posunąć się dalej w histerycznym absurdzie. Wojciech Maziarski jednak
zdołał podbić stawkę! Dziennikarz „Wyborczej” oczekuje wcześniejszych
wyborów i ostrzega, że wybrzmiały już wszystkie dzwonki alarmowe.
Nazwijmy rzecz po imieniu: w tym tygodniu PiS przekroczył
Rubikon, używając wojska przeciw społeczeństwu, choć - jeszcze?,
na razie? - przemoc miała wymiar symboliczny i ograniczyła się
do demonstracji siły: wojsko eskortowałoświęty posąg, żeby pokazać, że katoliccy talibowie mają wsparcie sił zbrojnych
— pisze Wojciech Maziarski w „Gazecie Wyborczej”.
Czego dotyczy ten histeryczny komentarz? Odbudowy zniszczonego przez
Niemców pomnika Chrystusa, który – dzięki wieloletnim staraniom
mieszkańców Poznania – ma powrócić na swoje miejsce.
Zdaniem Maziarskiego, trzeba natychmiast przerwać
rządy PiS. Jego zdaniem, „agresywna rządząca mniejszość wmawia Polakom,
że jest większością, i obraża wszystkich, którzy ośmielają się
sprzeciwić”. Pan redaktor nie zarejestrował najwyraźniej, że obecny rząd
został wyłoniony na drodze wolnych, demokratycznych wyborów. Widzi
jedynie, że „coraz większe tłumy Polaków wychodzą na ulice”.
Wcześniejsze wybory są bardzo potrzebne. Ich alternatywą jest autorytarna dyktatura PiS i polski Majdan, który może się okazać równie krwawy jak ukraiński -
wszak doświadczenie ostatniego poniedziałku dowodzi, że rządzący
są gotowi użyć wojska jako narzędzia do rozstrzygania sporów
politycznych w kraju
— pisze dziennikarz GW.
Zachwianie emocjonalne, indywidualna histeria dziennikarska, niezdolność do zdroworozsądkowej oceny faktów czy już realne groźby? Środowisko „Wyborczej” zaczyna brzmieć tyleż groteskowo co niebezpiecznie.
Mesjasz Kijowski zamianował siebie na guru całej opozycji
Dzisiaj otrzymał audencję w KOD-radio, po czym wygłosił kazanie, skróty: (gość)
•
(...) Byliśmy w Berlinie, rozmawialiśmy z
przedstawicielami rządu Brandenburgii, przedstawicielami organizacji
pozarządowych. Szykuje się wizyta w Holandii, planujemy kolejne wizyty
europejskie. Naszym celem jest obrona opinii o Polsce w świecie - chcemy
pokazać, że to, że rząd zachowuje się nieodpowiedzialnie i łamie
zasady, to nie znaczy, że cała Polska jest taka. (...) Partie
opozycyjne... nie są w dobrym stanie... brakuje łączności z obywatelami.
Brakuje słuchania, wrażliwości – poza wyborami, poza kampanią. (…) KOD
nie zamierza się mieszać w walkę o władzę. Choć jest bardzo zaangażowany
w politykę. (...) Słyszałem o pikiecie w Kanadzie, która trwała 30 lat.
(...) Całość jest w sieci, ale nic ciekawszego nie wygłosił. Jak także,
nie zaznaczył i tego najważniejszego, ile dostał cash na walkę z
opozycją?
W
sobotę ulicami stolicy przejdzie marsz KOD pod hasłem: „Wszyscy dla
Wolności”, który ma upamiętnić rocznicę pierwszych w powojennej historii
Polski, częściowo wolnych wyborów. Wśród uczestników marszu mają być
byli prezydenci Bronisław Komorowski oraz Aleksander Kwaśniewski.
– Są tacy, którzy sądzą, że Prawo i Sprawiedliwość to są ci, którzy są gotowi sprzedać polską suwerenność. Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie: nie jesteśmy gotowi. Jesteśmy...
Nic zatem dziwnego, że – po pierwsze – 4 czerwca, na
pamiątkę tamtego zwycięstwa konfidentów, no i oczywiście – ich ubeckich
protektorów – próbuje się obwołać świętem państwowym, no i po drugie –
że ta inicjatywa wychodzi akurat z Komitetu Obrony Demokracji – co tylko
potwierdza najgorsze podejrzenia. 4 czerwca jako Dzień Konfidenta – no
naturalnie, jakże by inaczej?
Jaki ruch taka strona! Jethon ogłasza: strona internetowa KOD jest niezależna, a Kijowski pisze: "Magda tu rządzi"
"Pomogę, jak tylko będę mógł. A Wy? Pomożecie?" - pisze Kijowski. Celowo nawiązuje do PRL-u i Gierka?
Marsz w rocznicę 4 czerwca 1989 roku oficjalnie się rozpoczyna. Na scenę wychodzą Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
W demonstracji nie weźmie jednak udziału Lech Wałęsa.
-
Pan prezydent od początku mówił, że całym sercem tę inicjatywę popiera,
ale jeszcze nie jest to czas, aby on uczestniczył w tych marszach -
poinformowała Anna Domińska, córka Wałęsy i jednocześnie szefowa jego
biura.
Demonstranci śpiewają "Sto lat" prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który dziś obchodzi urodziny.
-
Kiedyś, gdy śpiewało się na imprezach opozycyjnych śpiewało się "Sto
lat", nigdy nie było wiadomo, czy nie chodzi o sto lat więzienia - mówi
Komorowski.
Ze sceny pada prośbą o minutę ciszy dla osób, które zginęły na placu Tian'anmen 4 czerwca 1989 roku. Demonstrujący robią ogromny hałas. Trudno powiedzieć, czy to rodzaj uczczenia ofiar, czy też kontrdemonstracja.
Manifestacja rozpoczęła się od okrzyków: "Wolność, równość, demokracja!". Następnie odśpiewano "sto lat" Bronisławowi Komorowskiemu, który obchodzi dziś urodziny.
Potem były przemówienia członków KOD. - Świętujemy dziś Dzień Wolności, który upamiętnia historyczny moment w dziejach Polski, 4 czerwca i pierwsze częściowo wolne wybory. Cieszymy się, że mamy tą wolność, ale wiemy, że trzeba ją pielęgnować – mówił Mateusz Kijowski, lider KOD.
- Dziś jest ten dzień, gdzie każdy z nas powinien z dumą powiedzieć: "Jestem Polką", "Jestem Polakiem". Chodzi o wolność. Wolność dla wszystkich – dodała Aleksandra Śniegocka, działaczka KOD.
Nie zabrakło też słów krytyki wymierzonych w obecną władzę. - Wprowadzili mur między Polakami, między przyjaciółmi i rodzinami – punktowała Śniegocka.
Manifestanci mają białe flagi i transparenty. Skandują hasło: "wolność, równość, demokracja". Przekonują, że ważne jest dla nich państwo prawa, wartości europejskie i obecność w Unii.
Politycy i byli prezydenci
Z placu Bankowego uczestnicy marszu ruszyli ulicą Marszałkowską do Placu Konstytucji. Ich miejscem docelowym jest kawiarnia Niespodzianka, gdzie ok. 17.30 wzniosą tradycyjny toast za wolność. Planowane są kolejne wystąpienia i wspólne odśpiewanie hymny.
W marszu, oprócz działaczy KOD udział biorą politycy opozycji: Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i organizacji Inicjatywa Polska. Są m.in. Mateusz Kijowski, była premier Ewa Kopacz (PO) i lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Swoją obecność zapowiedzieli też prezydenci RP: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
"Zapraszamy wszystkich miłośników Wolności i Demokracji. Na Marsz, na Toast pod Niespodzianką, na spotkanie z Panami Prezydentami, Mateuszem Kijowskim, z Wolnością. Będą też niespodzianki" - zachęcali przed marszem organizatorzy.
Punktualnie o 16.00 na placu Bankowym rozpoczął
się marsz pod hasłem "Wszyscy dla Wolności". Manifestanci przechodzą ul.
Marszałkowską do Placu... więcej »
Zdaje się, że burza przeszła bokiem i maszerujący nie zmokną. Kilka ujęć z czoła marszu:
Z wyliczeń ratusza wynika, że w marszu bierze udział 50 tys. osób.
Marsz "Wszyscy dla wolności" @Kom_Obr_Dem - 50 tysięcy uczestników na ulicach @Warszawa
— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) June 4, 2016
Marsz w Warszawie to
była radosna manifa obywateli, którzy uważają ostatnie 27 lat - mimo
wszelkich niedociągnięć i rachunków krzywd - za wielki sukces Polski.
Sukces, który dziś władza PiS bezwstydnie i w marnym stylu depcze.
Święto 4 czerwca
zyskuje na autentyzmie i spontaniczności, gdy nie jest organizowane
przez czynniki oficjalne, a wręcz przez nie bojkotowane. Prezydent bawi w
Neapolu, pani premier to nie obchodzi, a Beata Kempa robiła co w jej
mocy, by w święcie wolności uczestniczyło jak najmniej Polaków. Bo nie
dość, że manifestacje KOD mają antyrządowy charakter, to jeszcze 4
czerwca jest rocznicą, która zadaje kłam pisowskiej historiografii roku
1989 i ostatniego ćwierćwiecza.
To święto wolności, a
nie zniewolenia; porozumienia, a nie spisku; zwycięstwa dobra wspólnego,
a nie układu. To wreszcie bezkrwawe zwycięstwo, a nie krwawa klęska.
Marsz w Warszawie
to była radosna manifa obywateli, którzy uważają ostatnie 27 lat - mimo
wszelkich niedociągnięć i rachunków krzywd - za wielki sukces Polski.
Sukces, który dziś władza PiS bezwstydnie i w marnym stylu depcze.
Ludzie - przez ćwierćwiecze - nie wychodzili tłumnie świętować 4
czerwca. Świętowała rzeczywiście garstka, bo myśleli, że demokracja
utrwaliła się w Polsce i jest nienaruszalna. Dziś zrozumieli, że stracić
mogą wszystko, że władza chce ich odrzeć z wolności i godności. Garstka
zmieniła się w setki tysięcy w Polsce i na świecie.
Symboliczna była obecność prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który 4 czerwca 1989 r. był jednym z liderów przegranego obozu. Symboliczna była obecność prezydenta Bronisława Komorowskiego,
który jako "ekstrema solidarności" Okrągły Stół bojkotował, a w
wyborach 4 czerwca nie brał udziału. Zabrakło Lecha Wałęsy, dyrygenta
tamtej epopei i symbolicznego zwycięzcy.
Zabrakło też
ojców założycieli wolnej Polski, ludzi, których przy głośnym aplauzie
tłumu wspominano ze sceny: Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka,
Jacka Kuronia, Władysława Bartoszewskiego Ten autentyczny aplauz jest
najlepszym dla nich pomnikiem.
I wreszcie wszyscy, którzy
dobrze życzą polskiej demokracji i społecznemu ruchowi KOD, obawiali
się, że Komitet będzie organizacją efemeryczną, że jego dynamika
osłabnie, że ludziom się odechce. Dziś widać, że z marszu na marsz, z
wiecu na wiec organizacja jest coraz lepsza, ludzie są coraz bardziej
ofiarni, narasta bunt i determinacja. Czuć wysoką świadomość celu.
Tego obywatelskiego ruchu nie da się ani zdusić, ani kupić, ani zastraszyć. PiS ma się czego obawiać.
Symbolem obchodów KOD jest "motyl wolności". To nawiązanie do tzw.
efektu motyla, czyli do tego, że małe wydarzenia mogą zmieniać świat -
tłumaczy Mateusz Kijowski, lider KOD-u. Jak go zrobić?
Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak napisał na Twitterze, że w
marszu wzięło udział 50 tys. uczestników. Z kolei podinsp. Magdalena
Bieniak z Komendy Stołecznej Policji poinformowała PAP, że w momencie,
kiedy manifestacja rozpoczęła przemarsz z pl. Bankowego, a jednocześnie
ustał już dalszy napływ ludzi w to miejsce, według szacunków policji
zgromadzonych było ok. 10 tys. osób.
Wolność jest piękna, nie można
odebrać Polakom demokracji - mówili na zakończenie marszu KOD "Wszyscy
dla wolności" w Warszawie b. prezydenci: Bronisław Komorowski i
Aleksander Kwaśniewski. Manifestacje KOD odbyły się też w innych
miastach.
Lider PO Grzegorz Schetyna. Schetyna wziął udział w manifestacji
zorganizowanej w Legnicy przez Komitet Obrony Demokracji. Uczestniczyło w
niej około 200 osób. --------------------------------------------------------
Tak. Od zawsze, jak pamiętam. Proszę zapytać moich szkolnych kolegów.
I co Panu serce podpowiada w sprawie tej obecnej lewicy?
Serce mówi, że lewica to Razem. Ale rozum mówi, że Razem to coś
nieprawdopodobnie infantylnego. Jak można traktować poważnie partię,
która w swoim pierwszym ruchu powieliła program greckiej Sirizy? Razem
pełni rolę dzwonka alarmowego. Nie jest jednak odpowiedzialną partią
polityczną. To hipsterzy. Fajna zabawa bogatych dzieciaków, z których
niektórzy są po czterdziestce. Realizacja ich programu doprowadziłaby do
upadku polskiej gospodarki.
A Sojusz Lewicy Demokratycznej jeszcze się podniesie?
Nie chcę wbijać kolejnego gwoździa do tej trumny. Byłem w Sojuszu. Znam
tam wiele osób, które lubię i cenię do dziś.
Zdaniem prof. Chwedoruka KOD staje się partią polityczną, która ma swoje struktury. – To musi prowadzić do rywalizacji, ale nie do otwartej walki, czego elementy widzimy w ostatnich tygodniach. Prof Chwedoruk stwierdził również, że na sobotnim marszu KOD symbolicznie reaktywowano zapomnianą już dzisiaj Unię Wolności i Unię Demokratyczną. – One nieprzypadkowo wypadły z polskiej polityki ze względu na elitarystyczny, wielkomiejski sposób uprawiania polityki, który stał się nieadekwatny w końcu lat 90. Stąd myślę, że dla PiS-u byłby to przeciwnik bardzo wygodny, ponieważ idealnie kontrastowałby z partią – dodał.
Wczorajszy marsz oddolnego ruchu społecznego jakim jest KOD :
Demokracji bronił nawet Rafał Nahorny (komentator z C+, ale i koledzy z firmy mają takie same poglądy jak on)
Tak mnie zastanawia jaki oni mają plan bo przy wyborach będą musieli
podjąć decyzję czy startować pod jednym szyldem czy każdy pod swoim, a
przecież to wszystko jeden centrowo-lewicowo-tęczowy elektorat. Jak
każdy pod swoim to stracą bo rozdrobnieni zawsze tracą, jak pod jednym
to przecież będą się żreć o osoby,pozycję na listach wyborczych... Ale
pierwszymi wyborami będą samorządowe i tu mają szansę pod przykrywką
takich "społecznych ruchów" zgarnąć sporo tak jak ostatnio sporo zyskały
tzw ruchy miejskie, pod którymi kryją się ukryte platfusy czy lewusy
A co do wczorajszej liczby to coś koło 15 tys.( sami się oceniają na 50
tys.), co w sobotę przy sporej pomocy swoich wpływowych mediów jest
wynikiem słabym, w mieście gdzie na partię biorące udział w tym spędzie
zagłosowało 550 tys. ludzi. Nie było darmowego zwożenia jak 7 maja
(prawie 400 darmowych autokarów), częstotliwość marszów, pokazuje że
stawiają się już fanatyczni zwolennicy AntyPiSu chorzy z nienawiści do
Kaczora
Platforma pomaga KOD-owi. „Autokarami przywiozła 15 tys. ludzi”
Nie ma pęknięcia między KOD-em a
Platformą Obywatelską – przekonuje w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”
lider Komitetu Mateusz Kijowski. Jak argumentuje, PO zorganizowała ok.
300 autokarów, którymi z całego kraju do Warszawy przyjechało 15 tys.
ludzi na majowy marsz. „PO świetnie się spisała w przygotowaniach do marszu 7 maja.
Zorganizowała ok. 300 autokarów z całego kraju, którymi przywiozła 15
tys. ludzi na ten marsz, i to nie byli tylko działacze PO. Zainwestowali
w billboardy i przekaz medialny, żeby nagłośnić nasz marsz” –
powiedział Kijowski.
1. W weekend ulicami polskich miast przeszły marsze KOD 2. Jarosław Kaczyński stwierdził, że w Polsce doszło do rebelii 3. Rządy "dobrej zmiany" trzeba będzie obalić - odpowiada PetruRyszard Petru, lider Nowoczesnej, był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. Komentował tam ostrą reakcję Jarosława Kaczyńskiego na marsze organizowane przez KOD. Prezes PiS stwierdził bowiem, że przeciwnicy obecnej władzy doprowadzili w Polsce do rebelii. Petru nie zostawił tego bez odpowiedzi: - Być może potrzebna będzie (...) rewolucja, by obalić rządy "dobrej zmiany", które prowadzą nas do katastrofy" - mówił.
Lider Nowoczesnej przyznał też, że kiedyś zaufał Kaczyńskiemu,
ale on go "oszukał" i teraz "nawołuje do dyktatury, łamie konstytucję i
doprowadza gospodarkę do zapaści". Jarosław Kaczyński powiedział, że się nie cofnie, ja też się nie cofnę. To idziemy na starcie, na zwarcie, na zderzenie - zapowiedział.
My, Michnik kontra „szaleniec", czyli kto dzieli Polaków. Histeria na ruchomych piaskach
Krzysztof Feusette
Nawet dziecko widzi, że owi Michnikowi „My" to dla normalnych dziś ludzi zdecydowanie bardziej „Oni".
Jeszcze Polska nie zginęła, póki MY żyjemy” – mówił na marszu KOD, podobno w imieniu wszystkich zebranych, Adam Michnik. Ów akcent na słowo „my” położył naczelny „Wyborczej” tak wzruszająco, jak wtedy, gdy z identycznym smakiem i klasą wydawał Polakom instrukcje dotyczące tego, by w podzięce za półwolność „odp… się” od komunistycznych dyktatorów. Albo wtedy, gdy nazywał ich ludźmi honoru czy zaczajał się z dyktafonem na przyjaciela.
Nawet dziecko widzi, że owi Michnikowi „My” to dla normalnych dziś ludzi zdecydowanie bardziej „Oni”. Niemal tak bardzo „Oni” jak bohaterowie pamiętnej książki Teresy Torańskiej o komunistycznych kacykach. Syci, ustawieni, cwańsi od tej ciemnoty, jaką przyszło im trzymać za mordę. Pokorni wobec silnych, upokarzający słabszych. Pełni strachu, lęku, obaw przed polskością. Zakompleksieni wobec Zachodu od stóp do głów i choć wypluwający z siebie bez przerwy frazesy o tolerancji, to sami nietolerujący sprzeciwu, różnicy zdań, dyskusji, rozmowy. Póki Czerska i jej wyznawcy, póki „Oni” żyją, Polska nie zginęła – raczył powiedzieć Michnik.
Cóż, zdania mogą podzielone. Ale ja nie o tym. Ja tylko chciałem zapytać pana Michnika, kto dzieli społeczeństwo? Kto odziera z godności inaczej myślących? Były prezydent Komorowski „przypuszcza, że nazywając marsze KOD rebelią, prezes Kaczyński chciał maszerujących obrazić”, ale sam mówi o szefie PiS, że ten pozostaje „w odmętach szaleństwa”. Tu „rebeliant”, tam „szaleniec” – czy Tomasz Nałęcz mógłby wyjaśnić byłej głowie państwa, które z tych słów jest bardziej obraźliwe?
To tylko drobne przykłady, jak bardzo opozycji zależy dziś na podgrzewaniu konfliktu. A przecież jest jeszcze wystrzelony w Kosmos biedny Włodek Frasyniuk, manipulator i kłamca próbujący zrobić dokładnie to, co Komorowski zarzuca Kaczyńskiemu – czyli zmienić podręczniki historii. Już nie Jaruzelski, Kiszczak czy Urban wyprowadzili przeciwko Polakom czołgi, ale Kaczyński, Szydło i Duda. Szczerze to napiszę – na najgorsze mi się zbiera już na sam widok tego przerośniętego przedszkolaka, który wyciera sobie facjatę ofiarami reżimu.
Ale kodziarze robią szefem think-tanku i każą myśleć. Z członkiem Markowskim, który elektorat PiS uważa niemal za analfabetów.
Uważajcie, panie i panowie, ci, którzy KOD-ują i ci, którym jest wKODowywane – uważajcie, żebyście się na tej bezczelności nie poślizgnęli jeszcze mocniej niż podczas ostatnich wyborów. Bo do pogardy używanej na skalę przemysłową wobec przeciwników politycznych dorzucacie dziś jeszcze groźniejszą (dla was samych) – pogardę wobec rodaków, których w swej niezmierzonej bucie macie chyba za plastelinę.
Im więcej waszych plwocin, tym szybciej PiS będzie mogło ogłosić przyspieszone wybory. Tak się zawsze kończą histeryczne ruchy na ruchomych piaskach.
Oprócz Mateusza Kijowskiego jedyną inną
osobą, która w sposób oczywisty zaczyna w KOD-zie funkcjonować jest
Władysław Frasyniuk (...). Mam nadzieję, że on sam jeszcze myśli o
polityce nie tylko jako przeszłości, ale również jako możliwej
przyszłości - mówił dzisiaj Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego,
w programie Konrada Piaseckiego "Kontrwywiad" w RMF FM.
Aleksander Smolar, pytany o komentarz do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w której stwierdził on, że "w Polsce trwa rebelia przeciw rządom PiS", mówił: - Rebelię normalnie się zwalcza...
W tych marszach KOD -u zdecydowaną większość stanowią emeryci,
których mobilizuje bez względu na bóle w krzyżu walka o demokrację i
praworządność.
Przemówienia Budki są pełne entuzjazmu dla walki z dobrą zmianą, bo mentalnie jest zwolennikiem wykopaliska artystycznego, reżyserki Agnieszki Holland, która chodzi na marsze KOD -u, bo chce „żeby było tak jak było”.
Lecz Budka i europejski patriota Rafał Trzaskowski to nie są wyjątki w tej archeologii politycznej, bo nadszedł czas wykopków, z zasobów Okrągłego Stołu i jego następców wykopuje się stare, często mocno zardzewiałe osobniki płci obojga i wystawia na widok publiczny głównie w telewizji TVN 24, zwłaszcza w programie „Kropka nad i”, w którym rządzi Monika Olejnik, wykopalisko z radia Zet.
Jest wciąż dziarska i przebojowa, terroryzując swoich rozmówców z wrogiego obozu władzy. I oto przez jej program przewijają się zabytki przeszłości:
Bronisław Komorowski, były prezydent, Włodzimierz Cimoszewicz, bardzo były premier, wicepremier i minister, Władysław Frasyniuk, burżuj transportowy i wiecznie były opozycjonista, Stefan Niesiołowski, znany z tego, że wszystko co go otacza jest wrogie i obrzydliwe, no i były lecz krótkotrwały premier w rządzie PiS i równie krótkotrwały wicepremier w tym rządzie adwokat Roman Giertych. Te wykopaliska polityczne są nie tylko stałymi gośćmi Moniki Olejnik, one nie wychodzą ze studia TVN 24 i TVN 24 BIS.
Do tej grupy dołączają wykopaliska artystyczno - intelektualne. Kuba Sienkiewicz, Andrzej Wajda, Krystyna Janda, Jerzy Stuhr i jego potomek choć młody ale jakiś taki podstarzały politycznie Maciej, różni pisarze powszechnie znani z tego że są znani i lewaccy intelektualiści w rodzaju Magdaleny Środy, do tego dodajmy całą plejadę prawników, wykopaliska z epoki Polski Ludowej, które pozostają dożywotnio na utrzymaniu budżetu państwa, na dodatek awansując co roku w siatce płac. Ci, co jeszcze sądzą, walczą o to by było tak jak było, blokując kariery młodych prawników. Wymieniłam tutaj tylko niektórych przedstawicieli III RP, co to lekką stopą przeszli z komuny do postkomuny, a niektórzy z opozycji do potskomuny. Zdobywszy pozycję i sławę za władzy ludowej wychodzą na marsze KOD -u w nadziei, że dobre czasy młodości powrócą i przyniosą kolejne granty umilające starość.
Bronisław Komorowski powiedział w wywiadzie radiowym, że liczy na
powstanie w przyszłości jednej, wspólnej listy wyborczej, na której
byłyby osoby z całej opozycji. Były prezydent zaznaczył jednak, że nie
jest zwolennikiem wcześniejszych wyborów. Piotr Duda: Porównywanie KOD-u do Solidarności to kpina
Kiedy wychodziliśmy na ulicę i było nas ponad 200 tysięcy, nikt się
nami nie interesował. A dzisiaj KOD niech chodzi, jak chce. Takie ich
prawo- mówi Piotr Duda w rozmowie z Ryszardą Wojciechowską.
Nie
po drodze nam ani z PiS-em, ani z KOD-em - mówią PAP politycy PSL, chcą
zachować "równy dystans" do rządu i „totalnej opozycji". Uważają, że
zainicjowana przez KOD koalicja zbytnio "skręca w lewo", ale na
posiedzeniu Rady Naczelnej chcą też przyjąć uchwałę krytykującą rządy
PiS.
KOD tańczy poloneza z okazji 100 dni niepublikowania wyroku TK (PRZEMEK WIERZCHOWSKI)
KOD ponownie protestował w piątek przeciwko temu, że rząd od 100 dni nie publikuje wyroku Trybunału Konstytucyjnego z marca.
Pod kancelarią premiera zebrało się
kilkuset koderów, przemawiali lider Komitetu Mateusz Kijowski i Danuta
Kuroń (w piątek była rocznica śmierci jej męża, Jacka). Po oficjalnej
części koderzy,...
W grudniu ubiegłego roku opublikowałem w "Wyborczej" artykuł pt. "Strategia wobec demokratury" (15 grudnia 2015
r.), w którym zaproponowałem, żeby w sprawach dotyczących wolności,
demokracji, praw obywatelskich, trójpodziału władzy i podstaw
ustrojowych państwa opozycyjne partie demokratyczne występowały
wspólnie. Zawiesiły rywalizację, powołały Komitet Porozumiewawczy i
mówiły jednym głosem. Komitetu nie powołały (co nadal postuluję), ale w
znacznym stopniu uzgadniają swoje postępowanie. W sklejaniu opozycji
ważną rolę odgrywa - mobilizując opinię publiczną - Komitet Obrony
Demokracji.
Następnie - powołać coś w rodzaju alternatywnego parlamentu,
Sejmu-bis, gdzie przedstawiciele partii opozycyjnych, organizacje
pozarządowe i eksperci jawnie dyskutowaliby nad kolejnymi projektami,
przestrzegając przy tym wszystkich reguł stanowienia dobrego prawa, tak brutalnie łamanych obecnie przez rząd i większość parlamentarną.
Obecność mediów oraz organizowane przez KOD w całym kraju
obywatelskie dyskusje nad opracowywanymi ustawami, w tym wysłuchania
publiczne, pozwoliłyby przebić się temu przedsięwzięciu do opinii
publicznej i zyskać jej przychylność. Byłoby to także remedium na dobrze
już widoczne kłopoty partii opozycyjnych z odpowiedzią na kultowe
pytanie: "Co robić?". Z pomysłami socjalnymi trzeba jeszcze trochę
poczekać, ale ustrojowymi można zająć się od zaraz, wyciszając tym samym
groźne spory wewnętrzne. Armia, która nie wie, co ma robić,
demoralizuje się i spiskuje.
Partie
opozycyjne podpisały we wtorek zobowiązanie wspierania Obywatelskiego
Paktu na Rzecz Mediów Publicznych, który zakłada stworzenie rzetelnych,
bezstronnych, obiektywnych, wolnych od partyjnych, politycznych i
komercyjnych zależności mediów publicznych. Obywatelski Pakt na Rzecz Mediów Publicznych powstał w
marcu tego roku z inicjatywy organizacji Obywatele Kultury, Obywatele
Nauki i Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.Partie, które podpisały zobowiązanie wspierania paktu, chcą stworzenia rzetelnych,
bezstronnych, obiektywnych, wolnych od partyjnych, politycznych i
komercyjnych zależności mediów publicznych, realizujących swoją misję w
duchu otwartości, odpowiedzialności oraz poszanowania różnorodności
światopoglądowej i kulturowej. Zobowiązanie podpisali we wtorek
przedstawiciele: Inicjatywy Polskiej (Barbara Nowacka), Nowoczesnej
(Ryszard Petru), Partii Zielonych (Marek Kossakowski), Platformy
Obywatelskiej (Grzegorz Schetyna) i PSL (Władysław Kosiniak-Kamysz). Dokument porozumienia została podpisany na Skwerze Wolnego Słowa przy ul. Mysiej w Warszawie.Pakt podpisało już ponad 70 stowarzyszeń i organizacji. Wskazują, że media
publiczne wymagają naprawy. Naprawy przeprowadzanej z namysłem, w
dialogu z odbiorcami, twórcami i menedżerami, naprawy mającej na
względzie słuszny interes obywateli.Niezbędne jest powołanie portalu mediów publicznych jako trzeciego,
równoważnego dla radia i telewizji medium, z własnym budżetem i polityką
programową. Portal mediów publicznych powinien być najważniejszym
narzędziem udostępniania zasobów kultury polskiej, służąc jako platforma
promocji i dystrybucji zasobów - napisano w Pakcie.
W kampanii prezydenckiej wspierał ochoczo Bronisława
Komorowskiego. Tymczasem IPN w 2015 roku ponownie wnioskował o uznanie
go za kłamcę lustracyjnego, który zatajał swoją współpracę z SB.
Niejasna przeszłość Moczulskiego najwyraźniej nie przeszkadza działaczom
Komitetu Obrony Demokracji, bowiem ochoczo przyjęli go pod swoje
sztandary.
W maju 2015 roku ruszył drugi już proces autolustracyjny Leszka
Moczulskiego. IPN wnioskował o uznanie go za kłamcę lustracyjnego
zatajającego współpracę z SB jako TW Lech. Wtedy nie przeszkodziło to
sztabowi Komorowskiego we włączeniu byłego polityka KPN do komitetu
honorowego kandydata PO na prezydenta. Teraz najwyraźniej żadnych
problemów nie widzi w tym Komitet Obrony Demokracji. Moczulskiego można
zobaczyć obecnie właśnie pod sztandarem KOD.
Skandaliczna akcja KOD. Organizują marsz w Radomiu w dokładnie w 40. rocznicę wydarzeń Czerwca '76
Nie pozwólmy odebrać sobie wolności, dla której tylu poświęciło
całe życie - tak KOD zaprasza do Radomia i tak chce uczcić 40. rocznicę
Radomskiego Czerwca.
Na manifestację Komitetu Obrony Demokracji w Radomiu mają przyjechać przedstawiciele ruchu z całej Polski
—informuje serwis echodnia.eu.PO jednak nie widzi nic złego a marszu KOD w rocznicę wydrzeń czerwcowych w Radomiu.
W 1976 roku robotnicy walczyli o wolność, ja też byłem uczestnikiem tych wydarzeń. Nasz marsz to kontynuacja tej walki. Uważam, ze obecna władza krok po kroku tę wolność chce nam odebrać. Powinniśmy się temu przeciwstawić
—powiedział Andrzej Łuczycki, radomski radny Platformy Obywatelskiej i współorganizator sobotniego marszu.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak nie ugiął się i postawił ultimatum: jeśli MON
nie zrezygnuje z wątku smoleńskiego podczas obchodów Czerwca '56, on
zrezygnuje z asysty wojskowej. W tej sprawie stanowisko zajęli też
liczni działacze opozycyjni z czasów PRL. Publikujemy poniżej ich apel w
tej sprawie:
Lista sygnatariuszy* Ireneusz Krzemiński, Aleksander Labuda, Jan Lityński, Karol Modzelewski,
Janusz Onyszkiewicz, Józef Pinior, Andrzej Porawski, Jan Rulewski,
Jacek Taylor, Ludwik Turko, Józef Wróbel, Henryk Wujec, Ludwika Wujec,
Jerzy Zdrada.
KOD to już jest siła polityczna. Zarówno PO, jak i .Nowoczesna mają
się czego obawiać, chyba że będzie on zwornikiem obydwu partii – mówi
Wojciech Skurkiewicz, zwracając uwagę, że KOD nie tylko szuka członków,
ale i zbiera na wiecach pieniądze. – Warto przyjrzeć się temu, czy te
zbiórki są prowadzone legalnie i na co idą te pieniądze – zaznacza poseł
PiS. W formularzu-deklaracji członkowskiej, poza określoną kwotą,
miesięcznie uiszczaną na rzecz stowarzyszenia (5 lub 10 zł) można
również przekazać KOD jednorazową darowiznę.
Adam Bielan o finansach KOD: Nikt tego nie kontroluje. Uważam, że tej sprawie należy się przyjrzeć
Test przechodzi Platforma Obywatelska, która po ośmiu latach rządów z trudem odnajduje się w opozycji. Taką nową siłą napędową dla przegranej partii miały być Kluby Obywatelskie w każdej gminie, czyli spotkania ludzi, którzy sprzeciwiają się działaniom obecnej władzy i - jak podkreślano - niszczeniu przez nią demokracji. Były zapowiedzi i entuzjazm nowego szefa PO, ale na razie w partii więcej jest martwych dusz niż żywej duszy na takich spotkaniach klubów. (http://www.tvn24.pl)
Komitet Obrony Demokracji, który zrodził się i przez 7 miesięcy rósł w siłę napędzany kolejnymi posunięciami rządu PiS, ale teraz przechodzi test. Czy potrafi zorganizować coś więcej niż pospolite ruszenie. To chcieliby wiedzieć nawet sami KOD-owcy. Co dalej z KOD-em? (http://www.tvn24.pl) http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/kod-co-dalej,655080.html
Z absurdu w absurd! KOD zorganizował marsz w z okazji obchodów Czerwca'76. Komorowski porównuje PiS do…
"Namawiamy was, chodźcie razem, nie idźcie manowcami, nie twórzcie jakiegoś dziwadła ustrojowego" - mówił Bronisław Komorowski.
Lider KOD-u Mateusz Kijowski podkreślił, że marsz w Radomiu poświęcony był pamięci robotników Czerwca‘76.
Oddając hołd robotnikom, którzy czterdzieści lat temu przeszli podobną trasą jak my
dzisiaj, pamiętajmy o tym, żebyśmy naszym dzieciom zostawili również tę tradycję walki o wolność, o
demokrację, bo widać, że nie są one dane raz na zawsze
—powiedział Kijowski.
Artur Sieradzki z KOD-u zapowiedział powstanie nowej inicjatywy „KOD-pomoc”.
„Dobra zmiana” wyrzuca
dzisiaj ludzi z pracy, na to nie może być naszej zgody. Nie pozwolimy, by każdego dnia osoby za to,
że mają tylko inny pogląd polityczny, były wyrzucane z pracy
—stwierdził Sieradzki.
Tak jak w
1976 roku KOR wziął w obronę robotników, tak dziś KOD otoczy opieką wszystkich poszkodowanych w
wyniku „dobrej zmiany”
Według organizatorów w marszu KOD-u w Radomiu wzięło udział około tysiąca osób. Uczestnicy pochodu
przeszli ulicami Radomia śpiewając i skandując hasła „KOD dziękuje robotnikom”, „Radom pamiętamy,
wolności nie oddamy”, „Radom to wolności dom”.
Kolorowa parada wyruszyła po godz. 12 z pl. Konstytucji. Na imprezę
przyjechali seniorzy z całej Polski. - Ja jestem z Ostrowca
Świętokrzyskiego. Kocham takie imprezy. Byłam na każdej paradzie. Tu
jest wspaniała atmosfera - stwierdziła Zofia Zaczkiewicz. - Jest gorąco,
ale nie ma co się przejmować. Trzeba pić wodę. Na szczęście wieje
wiatr. Grunt to aktywność. Kocham góry i ciągle podróżuje - mówiła Maria
Styczyńska z Gdańska. Z odkrytego piętrusa zagrzewała wszystkich do
zabawy DJ Wika, czyli 77-letnia Wirginia Szmyt. - Kochajmy się i radujmy
się życiem - wznosiła okrzyki. W czasie parady co chwila zachęcała
przechodniów, żeby dołączyli się do marszu. Słychać było jednak pewne
głosy niezadowolenia. - Oprócz piętrusa kiedyś jechały tu także mniejsze
samochody dla osób mniej sprawnych. Trzeba szanować starszych
warszawiaków. To przecież oni odbudowywali stolicę - stwierdziła pani
Ewa, mieszkanka stolicy.
- Mamy na czym zbudować przyszłą zwycięską formację
polityczną. Wystarczy tylko sięgnąć do wzorców i naszych dokonań - mówi
prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. I przestrzega przed konkurencją
między PO, Nowoczesną a KOD.
Komitet Obrony Demokracji zorganizował w Poznaniu marsz w
rocznicę Czerwca'56. W manifestacji oprócz przedstawicieli KOD wzięli
udział kombatanci Czerwca '56 i opozycjoniści z lat PRL, m.in. Jan
Lityński i Jan Rulewski. Dzisiaj znowu musimy walczyć o godność, o wolność – powiedział do uczestników zgromadzenia lider KOD Mateusz Kijowski.
Według niego wolność,
demokracja, równość są zagrożone. - Jeśli nie będziemy o nie stale dbać,
to zostaną nam odebrane. Musimy przychodzić tutaj, musimy demonstrować,
musimy się sprzeciwiać, kiedy chcą nam odebrać naszą wolność –
apelował.
W marszu wzięło udział
kilkaset osób. Część przebrała się w stroje robotników z 1956 roku.
Nieśli hasła, z którymi 60 lat temu robotnicy wyszli na ulice Poznania:
„Żądamy obniżki cen”, „Żądamy chleba”, „Chcemy żyć”. Uczestnicy
manifestacji wołali: „Czerwiec pamiętamy, demokracji nie oddamy”,
„Wolność równość demokracja”, „Wolny Poznań”. Obok nich były flagi
Polski, UE i flagi tęczowe. Organizatorzy podali, że do Poznania
przyjechali sympatycy KOD z całej Wielkopolski i wielu miejsc kraju
Ok. 400 osób zebrało się w Poznaniu w niedzielę na manifestacji Komitetu
Obrony Demokracji. - W Poznaniu w 1956 robotnicy wystąpili przeciwko
władzy robotniczej. Dziś też ci, którzy powołują się na nasze dobro,
chcą nam je zabrać - mówił Mateusz Kijowski, lider KOD.
Gwizdy i krzyki podczas głównych obchodów 60. rocznicy wydarzeń Czerwca’56 w Poznaniu. Wcześniej kontrowersje wzbudził apel poległych, w którym zaraz po wymienieniu nazwisk ofiar buntu robotniczego, wspominano nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Wówczas wiele osób opuściło uroczystość. Podczas głównych uroczystości upamiętniających rocznicę wydarzeń Czerwca'56 w Poznaniu byli obecni m.in.: prezydent Andrzej Duda, wicepremier Piotr Gliński, były prezydent Lech Wałęsa oraz prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Cała czwórka wśród publiczności miała swoich zwolenników i przeciwników. Było głośno, dużo emocji, także tych negatywnych - relacjonował na antenie Łukasz Wójcik, reporter TVN24. (http://www.tvn24.pl)
Prezydenci Polski i Węgier uczcili we wtorek wieczorem pamięć ofiar
poznańskiego Czerwca. Poznań był jak Polska w pigułce: Lecha Wałęsę
wyzywano albo fetowano, obchody zakłócili kibole i narodowcy. Po drugiej
stronie byli poznaniacy z konstytucją
Specjalnym gościem obchodów był Lech Wałęsa, były prezydent
Polski, który na plac wszedł w towarzystwie prezydenta Poznania Jacka
Jaśkowiaka. Powitany został oklaskami. Tłum skandował: "Lech Wałęsa!
Lech Wałęsa!". Część osób krzyczała jednak: "Bolek!, Bolek!", "Precz z
Wałęsą!".
Gdy przyjechał Andrzej Duda, tłum zaczął skandować: "Konstytucja!
Konstytucja!", "Duda precz! Duda precz!". Kibole odpalili race podczas
hymnu. A gdy witano prezydenta Jaśkowiaka, krzyczeli: "Wyp...".
Andrzej Duda: "Tamta batalia została przegrana, ale nie upadli ludzie"
Prezydent Duda mówił m.in., że poznański czerwiec 1956 r. zaczął
się dlatego, że "ludzie nie wytrzymali i gwałtownie zareagowali na
poniżenie, odbieranie im godności, na to, że władza, która mieniła się
ludową, spychała ich w nędzę i okłamywała". Duda mówił też, że "ta
wielka poznańska lekcja była potem podwaliną" pod kolejne bunty w latach
1968, 1970 i 1976 r. oraz pod powstanie "Solidarności".
-
Polska składa hołd bohaterskim poznaniakom, którzy nie bali się kul,
ponad 300 czołgów i samochodów opancerzonych. Składam im głęboki hołd,
bo oni obudzili wielkie pragnienie wolności i suwerenności w Polakach -
mówił prezydent Duda.
Prezydenci Polski Andrzej Duda i Węgier János Áder przybyli we
wtorek do Poznania, by wziąć udział w głównych uroczystościach z okazji
60. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56.
Cała Polska była za poznańskimi robotnikami. Powtarzano w całej
Polsce, w tramwajach, w autobusach, na ulicy, że władza strzelała do
robotników, że władza oszukuje, że kłamie i rozsiewa propagandę -
powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości.
Oto, czego broni KOD... Kijowski mówi, że "Wałęsie wolno
więcej" i dodaje: "Rocznica Czerwca '56? Buczenie nie jest ładną metodą,
ale jak się daje powody..."
"Jeszcze tej sprawy z alimentami nie załatwiłem, ale sprawa
jest na ukończeniu. Oddam cały dług w ciągu kilku tygodni. Jak to
zrobię, to poinformuję".
,,Gazeta Wyborcza” coraz wyraźniej wspiera tzw. Komitet Obrony
Demokracji. Dziennikarze z Czerskiej zapowiedzieli dołączenie do
sobotniego wydania gazety deklaracji umożliwiającej przystąpienie do
KOD-u.
Zapis fragmentu spotkania z socjologiem, b. ministrem kultury
Andrzejem Celińskim w ramach Uniwersytetu Latającego KOD-u w Białymstoku
Mówił pan o deficycie klasowym. Może lepiej, żeby ludzie nie
myśleli, że ten KOD to elita. Znam swoich sąsiadów. Około 20 z nich
głosowało na zasadzie: „Teraz my, dosyć tej elity, która dotychczas
rządziła”. Jeśli oni będą kojarzyć KOD z elitą, to już po nas.
Oszustwo polega na tym, że Lech i Jarosław Kaczyńscy byli w tej ścisłej
grupce ludzi, która tworzyła fundament tej elity. Pamiętam 1991 r.,
zaraz po tym, jak Lech Wałęsa został prezydentem, Jarosław Kaczyński
bardzo dziecinnie określał swoją pozycję w polityce, mówiąc, że minister
stanu w kancelarii prezydenta to ranga wicepremiera rządu. Udało mu się
tak poprowadzić opowieść, że wskazał łże-elity, złe elity, „targowicę”.
Jednocześnie sam się z tego wyłączył i twierdził, że nie ma z nią nic
wspólnego. To jest właśnie problem poziomu kapitału ludzkiego.
KOD przestanie być klasowy w tym, co robi, kiedy dołączą się ci, którzy
mieli nadzieję, że będą materialnie rośli. Kiedy się okaże, że Prawo i
Sprawiedliwość ich oszukało. Tylko że, po pierwsze: nie okaże się to
szybko. Rezerwy dzisiejszej polskiej gospodarki, finansów publicznych
dają przynajmniej dwa lata spokojnego rządzenia szaleńców. Po drugie: w
tym czasie można tak zmienić prawo, że KOD będzie topniał. Po trzecie:
można nałożyć na KOD i media kary finansowe. To jest taki instrument,
który ciągle jest do wykorzystania. Nie można wykluczyć, że na pewien
czas, przynajmniej na pięć-dziesięć lat, igrzyska mogą zastąpić chleb.
Ludzie, którzy niewiele mają, nie mają też nadziei. Niewiele oczekują.
Natomiast chcą poczuć się godnie. Godność, przynajmniej na pewien czas,
najlepiej przywracają słowa. Czy one są prawdziwe, czy nieprawdziwe, to
jest już inna opowieść.
Więcej kamer niż demonstrantów - garstka osób na "czarnych protestach". Katastrofalnie niska frekwencja na akcji KOD. [ZDJĘCIA]
Miało być kilkadziesiąt pikiet w kilkunastu miastach, a
przyszło ledwie kilkadziesiąt osób. Akcja KOD, w której demonstranci
mieli paradować z zaklejonymi ustami…
Miały być tłumy i kolejny frekwencyjny sukces, a przyszła tylko garstka aktywistów. Komitet Obrony Demokracji zaliczył wpadkę. A może polityczne paliwo już się wypaliło?
W Warszawie nie pojawiło się nawet kilkuset demonstrantów. Kilkadziesiąt starszych osób pikietowało pod KPRM, a momentami wydawało się, że więcej jest tam dziennikarzy i kamer telewizyjnych niż samych demonstrantów. Jeszcze gorzej było w Gdańsku i Lublinie. Tam demonstrantów łatwo było wręcz dokładnie policzyć.
O co chodzi w akcji Komitetu Obrony Demokracji? Uczestnicy pikiet
mieli przyjść w ciemnych ubraniach i z ustami zaklejonymi czarną taśmą
klejącą. Miało to symbolizować rzekome podporządkowanie polityczne
Trybunału Konstytucyjnego rządowi Prawa i Sprawiedliwości.
W histerycznej odezwie KOD do Polaków, czytamy:
Trybunał nic już nie będzie mógł, prezydent - wszystko. Będzie mógł
wybrać na prezesa i wiceprezesa Trybunału sędziego, który dostanie np.
tylko 2 głosy spośród 15 głosującychczłonkówTK.
Będzie mógł decydować o tym, czy do rozpatrzenia zaskarżonych przepisów
potrzebny jest pełny skład oraz zwalniać z obowiązku rozpatrywania
spraw według daty wpłynięcia sprawy. Będzie też mógł unieważnić decyzję
Zgromadzenia Ogólnego TK o wydaleniu sędziego.
Jak widać na zdjęciach, z demokracją w Polsce chyba jednak nie jest tak źle, skoro w obronie trybunału i jego prezesa Prof. Rzeplińskiego nie przybył nawet ułamek zwolennikówKOD. A może polityczne paliwo Komitetu Obrony Demikracji powoli się wypala?
Około stu działaczy Komitetu Obrony Demokracji
zebrało się we wtorek przed Sejmem, by protestować przeciw działaniom
PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. więcej »
Na pikiecie pojawiły się posłanki Nowoczesnej: Kamila Gasiuk-Pihowicz
i Joanna Scheuring-Wielgus oraz Michał Szczerba z PO. Politycy
gratulowali działaczom KOD wycofania we wtorek z Sejmu obywatelskiego
projektu nowej ustawy o TK. - Teraz mamy jednoznaczną sytuację - PiS
bierze pełną odpowiedzialność za to, jaki ten projekt wyjdzie z Sejmu -
powiedział Szczerba. - A wasz projekt nie będzie już zasłoną dymną dla
niekonstytucyjnych rozwiązań - dodała Gasiuk-Pihowicz.
Na zakończenie protestu działacze KOD i posłowie odśpiewali hymn narodowy.
We wtorek o godz. 17 na
placu Wolności odbył się Czarny Protest. Sympatycy Komitetu Obrony
Demokracji przyszli ubrani na czarno z zaklejonymi czarną taśmą ustami.
"Konstytucję jeszcze
mamy, Trybunału nie oddamy", "Ręce precz od Trybunału" i "Bez Trybunału
nie ma trójpodziału" - między innymi takie hasła wznosili we wtorek
działacze Komitetu Obrony Demokracji na Długim Targu w Gdańsku. Podobne
protesty odbyły się dziś w wielu miastach w Polsce.
Z założenia miał to być czarny i milczący
protest. Na początku jego uczestnicy, ubrani w czarne stroje, zakleili
sobie usta czarną taśmą i...
Kilkadziesiąt osób wzięło udział we wtorek w zorganizowanym przez
Komitet Obrony Demokracji czarnym proteście na pl. Solnym. W ten sposób
demonstrowali przeciwko zmianom, które według nich, mają doprowadzić do
paraliżu Trybunału Konstytucyjnego przez PiS.
Ten protest jest nadęty nawet bardziej niż ego jego liderów, co dotychczas wydawało się trudne do przebicia.
Pod Kancelarią Premiera w Alejach Ujazdowskich w Warszawie na dobre rozłożyła się pikieta tzw. KOD czyli formacji politycznej organizowanej przez gazetę
Sorosa i Michnika. Często przechodzą tamtędy nasi reporterzy i zawsze
ze zdumieniem relacjonujemy sobie bezczelność uczestników protestu polegającą
na zajęciu kilkuset metrów reprezentacyjnego deptaka stolicy połączoną
z najwyżej kilkuosobową reprezentacją demonstrantów. I tak
od rana do nocy.
Demokracja ma swoje prawa, każdy ma prawo demonstrowaćchoćby
pod najbardziej kuriozalnymi hasłami. Ale mamy też prawo zauważyć: ten
protest jest nadęty nawet bardziej niż ego jego liderów, co dotychczas
wydawało się trudne do przebicia.
Organizatorzy wymyślają wprawdzie cuda-niewidy, transparenty szerokie jak Wisła i długie jak Trasa Łazienkowska, ustawiają w szeregu taczki, ale mizerii osobowej ukryć się nie da…
Prawdziwy odlot szefa KOD! Kijowski napisał odezwę do narodu.
Cytuje Jana Pawła II i zapowiada, że po zwycięstwie rozliczy PiS...
Desperacja, czy brak poczucia z rzeczywistością? Mateusz
Kijowski już chce rozliczać i sądzić obecną władzę. Pisze o tym w
"liście do narodu".
list Mateusza Kijowskiego
„Nie lękajcie się”
Jak człowiek się kogoś boi, to go nienawidzi, ale nie może przestać
o nim myśleć napisał William Golding we „Władcy much” (proszę nie mylić
z animowanym serialem). Od czasu, kiedy powstał KOD
mam wrażenie, że przedstawiciele partii rządzącej poświęcają nam coraz
więcej uwagi. Przedstawiciele w parlamencie, w mediach,
w społeczeństwie. Coraz częściej też widzimy, że strach ma wielkie oczy.
A z tych wielkich oczu czasem płyną łzy, czasem ciskane są gromy,
czasem wygląda wilczy apetyt.
Nie lękajcie się powiedział Jan Paweł II w swoim
pierwszym przesłaniu do świata, tuż po wyborze na papieża. Te ważne
słowa dodały otuchy wielu walczącym wówczas o wolność, o demokrację,
o równość i prawa człowieka. Na pewno miały swój udział w transformacji
naszej części świata, w likwidacji żelaznej kurtyny, w odzyskaniu chęci
do życia, nadziei i pogody ducha milionów Europejczyków.
Strach to ważne uczucie wpływające na postawy, zachowania, losy wielu
ludzi. Ludzie odważni, którzy umieją nad strachem zapanować, którzy nie
poddają się lękom i obawom, budują prawdziwe wartości. Ludzie, którzy
się poddają, ludzie mali, swojej walce z demonami podporządkowują cały
świat. Kiedy uzyskają władzę, próbują rządzić strachem.
Wierzę, że dzisiaj przesłanie Jana Pawła II –
Nie lękajcie się – potrzebne jest wszystkim. Obrońcom demokracji, żeby
pamiętali, że nieopanowany strach paraliżuje, a odwaga dodaje skrzydeł.
Tym, którzy się zagubili i w poszukiwaniu rewolucyjnych rozwiązań gotowi
są popierać rozwiązania złe, sprzeczne z podstawowymi zasadami
demokracji, z dobrym obyczajem i zwykłą ludzką przyzwoitością.
Ale także tym, którzy tę demokrację łamią. Którzy dla własnych
ambicji i aspiracji gotowi są oszukać obywateli, łamać prawo i porządek
konstytucyjny, niszczyć osiągnięcia milionów Polaków i dzielić naród.
Tak, dla nich to przesłanie też jest ważne. Niech wiedzą, że nie spotka
ich vendetta, nie będzie zemsty ani rewanżu. Zostaną uczciwie
i sprawiedliwie rozliczeni ze swoich czynów. Zgodnie z prawem
i poczuciem przyzwoitości.
W Polsce po powrocie demokracji przestrzegane będą zasady, standardy
i obyczaje. Chyba że rządzący nie opanują się w sianiu wiatru i zbiorą
burzę, zanim wrócą na drogę prawa. Ale to też zależy od nich samych.
Przedstawiciele KOD podczas spotkania z Madeleine Albright (Fot. KOD)
Z okazji szczytu NATO w
Warszawie władze KOD spotkały się z Madeleine Albright, byłą sekretarz
stanu USA. Rozmowa dotyczyła m.in. Trybunału Konstytucyjnego.
Jednocześnie KOD zaznacza: "bezpieczeństwo Polski to sprawa wspólna dla
wszystkich mieszkańców naszego kraju, niezależnie od dzielących nas
różnic politycznych".
12.05 Na skwerze Wolnego Słowa trwa antyNATOwski
protest. - Jest około 200 osób. Mają ze sobą transparenty: "Stop NATO",
"Nie dla baz wojskowych w Polsce", "Nie dla wojen i baz NATO" -
relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Manifestację zabezpiecza policja. Zablokowane jest skrzyżowanie ulic Mysiej, Brackiej i Nowogrodzkiej.
Jak szczyt NATO relacjonuje rosyjska rządowa telewizja? RT pokazuje na
żywo... demonstrację przeciwko NATO w Warszawie. W pikiecie inicjatywy
"Stop Wojnie" bierze udział kilkanaście - kilkadziesiąt osób.
Kolejną zaplanowaną na dziś demonstracją był antywojenny protest
Federacji Anarchistycznej, która w godz. 15 - 18 na pl. Konstytucji
rozdawała przechodniom ciepłe, wegetariańskie posiłki. Do hasła "Jedzenie zamiast bomb" dodano też bardziej nowoczesne "Latawce zamiast dronów", a anarchiści puszczali na placu latawce. Na pl. Konstytucji m.in. rozdawali przechodniom ciepłe posiłki i puszczali latawce.
Protest zorganizowała Federacja Anarchistyczna. Przyszło blisko sto osób.
Pikieta prorosyjskiej partii Zmiana podczas szczytu NATO w Warszawie (fot. Martyna Śmigiel)
Gdy na Stadionie
Narodowym politycy zamykali szczyt NATO, na pl. Zamkowym pikietowała
grupa przeciwników Paktu Północnoatalntyckiego. To członkowie partii
Zmiana, znanej z proputinowskich sympatii.
O godz. 12 na Brackiej między Mysią a pl. Trzech Krzyży, inicjatywa
"Stop Wojnie" urządza przemarsz pod hasłem: "Pieniądze dla głodnych, nie
na czołgi". Trasa: ul. Mokotowska, ul. Piękna, ul. Górnośląska, ul.
Rozbrat, ul. ks. Stanka do Płyty Desantu.
Również w
sobotnie południe Komitet Obrony Demokracji zaprasza na uroczystość
nadania imienia Martina Luthera Kinga skwerowi na skrzyżowaniu ulic
Twardej i Prostej. Wydarzenie będzie okazją do stacjonarnej manifestacji
KOD pod hasłem "I have a dream". Formalnie nazwę skwerowi Rada Warszawy nada dopiero w czwartek.
W godz. 15 - 18 na pl. Konstytucji odbędzie się protest
antywojenny organizowany przez anarchistów pod hasłem "Nie ma NATO
zgody", częścią protestu będzie akcja "Jedzenie zamiast bomb"
Kilkaset osób stawiło się w sobotę przy ulicy
Prostej na uroczystości nadania skwerowi imienia Martina Lutera Kinga. Z
tej okazji Komitet Obrony Demokracji... więcej »
Happening rozpoczął się ok. godz. 12 u zbiegu ulic Twardej i Prostej.
Uczestnicy rozwinęli flagę Polski. Powiewają też flagi Unii Europejskiej
czy USA. Rozstawiono również scenę, na której przemawiali Mateusz
Kijowski, lider KOD i Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej".
Happening zorganizowano z okazji niedawnego nadania
skwerowi imienia Martin Luther Kinga przez radę miasta. Z tablicy z
nazwiskiem amerykańskiego pastora i działacza na rzecz zniesienia
segregacji rasowej ściągnięto uroczyście flagę Stanów Zjednoczonych.
- Przesłanie Martina Luthera Kinga do dziś przyświeca obywatelom
całego świata. Jego poglądy wielokrotnie były przywoływane i stawiane za
wzór działania przez opozycję demokratyczną lat 70. i 80., szczególnie
ruch Solidarności. Także, w dzisiejszej Polsce niezbędne jest
przywoływanie wolnościowych, równościowych i pokojowych idei w myśl słów
pastora Kinga "Nic, co człowiek robi, nie poniża go tak bardzo jak
nienawiść" – zapowiadał KOD.
Obama nie przyjechał
W sobotę rano Mateusz Kijowski był gościem "Wstajesz i wiesz" w
TVN24. Powiedział, że zaproszenie na manifestację otrzymał między innymi
Barack Obama. Obecności prezydenta USA jednak nie odnotowano.
Jak powiedział nam w piątek rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk,
zgromadzenie zostało oficjalnie zarejestrowane w urzędzie i zaplanowane
na 15 tysięcy uczestników.
Garstka osób na manifestacji KOD w dniu szczytu NATO. Michnik krzyczy o gorszym sorcie... GALERIA
"Nic, co człowiek robi, nie poniża go tak bardzo jak nienawiść" – zapowiadał KOD.
Do obecnych na manifestacji przemawiali Mateusz Kijowski i Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.
Martin Luter King był człowiekiem gorszego sortu
— mówił do zgromadzonych Adam Michnik.
Kijowski mówił o podobieństwach w działaniach Kinga w Stanach Zjednoczonych i Komitetu Obrony Demokracji w Polsce.
Stajemy w obronie godności i wolności, analogia jest daleka, nie
można porównywać naszej opresji do tej, w której żyli kolorowi
Amerykanie w latach 40. i 50. w Stanach Zjednoczonych, ale wartości,
w obronie których występował Martin Luther King w swoim marszu
na Waszyngton są u nas znowu zagrożone i musimy występować w ich obronie
— przekonywał Kijowski.
Kijowski zdradził rano w jednej ze stacji telewizyjnych, że na manifestację zaproszony został prezydent Barack Obama.
Obecności prezydenta USA na manifestacji nie odnotowano.
Sobotnia manifestacja KOD była nie tylko protestem przeciwko łamaniu
prawa przez polskie władze. KOD-owcy zebrali się także, by uczcić
nadanie skwerowi przy zbiegu ulic Pańskiej i Twardej imienia Martina
Luthera Kinga. Rada Warszawy podjęła taką decyzję na wniosek Komitetu
Obrony Demokracji.
Skwer Luthera Kinga
Martin Luther King był działaczem na rzecz równouprawnienia
Afroamerykanów, laureatem Nagrody Nobla. Doprowadził do zniesienia
segregacji rasowej w Ameryce.
Manifestacja trwała od
godz. 12 do 13. Pod sceną zbudowaną obok skweru według organizatorów
zebrało się 1500 osób, według stołecznej policji - 450, a według
stołecznego ratusza - około 300 . Oprócz warszawiaków przyjechały
delegacje KOD-owców z Łodzi, Kielc, Krakowa i Wrocławia.
Na początku organizatorzy odtworzyli fragment wczorajszego
przemówienia prezydenta USA Baracka Obamy podczas odbywającego się także
dzisiaj w Warszawie szczytu NATO, w którym mówił, że "Ameryka niepokoi się o to, co dzieje wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego".
Następnie ze sceny przemawiali Mateusz Kijowski, lider KOD,
Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, i Adam Michnik, redaktor
naczelny "Gazety Wyborczej". Ich wystąpienia przeplatały się z odczytami
fragmentów przemówień Martina Luthera Kinga i piosenkami śpiewanymi
przez członkinię KOD-u Annę Sarnicką, m.in. "We shall overcome" protest
song uczestników marszu Martina Luthera Kinga na Waszyngton i "Źródło"
Jacka Kaczmarskiego.
Adam Michnik na KOD
- Kto odbiera człowiekowi godność, gwałci jego człowieczeństwo.
Władza, która gardzi obywatelami, która nie szanuje ich praw, która
świadomie i celowo stara się ich poniżyć, gwałci podwójnie, bo
wykorzystuje naturalną przewagę pochodzącą z demokratycznego wyboru -
mówił Mateusz Kijowski.
- Martin Luther King miał
marzenie, by nikt nikogo nigdy nie nazywał obywatelem gorszego sortu. Za
realizację tego marzenia zapłacił wysoką cenę. Zamordował go
rasistowski zwolennik dobrej zmiany - zażartował Adam Michnik. Dla
mojego pokolenia marzenia Kinga były rodzajem wskazówki, jaką drogą i
dokąd powinniśmy dążyć. Zawsze wiedzieliśmy, że musimy walczyć bez
przemocy i bez nienawiści - dodał.
Jak prezydent USA zawiódł Polaków, czyli miś Michnika z Obamą w największej, polskiej, satyrycznej…
Piotr Cywiński
Skandal! Prezydent USA
Barack Obama zawiódł Polaków. I to jak zawiódł! Aż dwa razy! Zlekceważył
inwitację Hanny Gronkiewicz-Waltz i nie odwiedził tego miejsca, gdzie
jest prawdziwa Polska. Ale po kolei.
Jak pochwalił się lider KOD Mateusz Kijowski w TVN24, a „Fakt” rozpropagował:
Pani prezydent miasta zaprosiła prezydenta Obamę, osobiście zaprosiliśmy Madeleine Albright, zapraszaliśmy również ambasadora USA w Polsce,
aby wzięli udział w masówce zakodowanych. Pretekstów było kilka:
Obama mógł dać wyraz wszem wobec w plenerze, że potępia łamanie
demokracji w naszym kraju, że ceni sobie i solidaryzuje się z Kijowskim,
a przy okazji postawić wszystkim, także swym rodakom za wzór Martina
Luthera Kinga, co znów byłoby wyrazem sprzeciwu Obamy wobec wszelkiej
segregacji, gdyż za oceanem czarnoskórzy Amis akurat toczyli krwawe boje
z białymi policjantami. Ma się rozumieć, zbiegiem okoliczności
warszawscy rajcy przychylili się do wniosku KOD-u, aby nazwać skwerek u zbiegu ulic Twardej i Pańskiej imieniem Kinga…
Pomysł wręcz genialny, nieprawdaż?! Nieco później rzecznik
stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk prostował jednak, że jego
przełożona nie wysyłała do prezydenta USA zaproszenia na wiec KOD,
lecz do sadzenia dębu w Ogrodzie Saskim. Tak czy siak, Obama
zlekceważył oba te zaproszenia, nie było go ani tam, ani tam.
Gronkiewicz-Waltz również nie było, bo przecież trzeba zachować parytet,
prezydent może tylko z prezydentem… - uroczystość w Ogrodzie Saskim
odwołano, a na skwerek wysłała swego wice. Ponoć na odsłonięciu tablicy
z nazwiskiem Kinga i wiecu KOD-u miało być 15 tys. ludzi. Niestety, wedle samego ratusza, przybyło słownie trzystu…, w tym „delegacje KOD-owców z Łodzi, Kielc, Krakowa i Wrocławia” - poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Oprócz trybuna Kijowskiego, w tej gigantycznej manifestacji wziął udział sam redaktor naczelny „GW”
Adam Michnik, który widać również liczył, że zrobi misia z Barackiem.
A skoro był redaktor Michnik, to jego gazeta poświeciła temu wydarzeniu
wiele miejsca: co mówił, co śpiewano, kim był King itd. itp. Zamiast
żywym Obamą, redaktor Michnik i pozostali demonstranci musieli zadowolić
się fragmentem przemówienia prezydenta ze szczytu NATO, a dokładnie tym, w którym mówił jak Ameryka bardzo „niepokoi się” sytuacją polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Można by to wszystko potraktować jak polityczny kabaret, gdyby nie
pewien fakt. Otóż „Gazeta Wyborcza”, słynąca z „rzetelnego
dziennikarstwa”, czym de facto sama się chwali i zachęca do jej
czytania, zilustrowała swą obszerną relację pt. „KOD
na skwerze Martina Luthera Kinga: walczymy o godność” - fotografią
z tłumem ludzi… w czapkach, szalikach i ciepłych paltach, z wystającymi
zza transparentów bezlistnymi drzewami. No, piękną zimę mamy tego lata… Archiwalne zdjęcie z marszu KOD-u zastąpiono innym dopiero po tym, gdy podzieliłem się tym spostrzeżeniem na Twitterze, wraz z podaniem linku do portalu „GW”, aby każdy mógł sam sięgnąć po wiedzę do tego „sprawozdania”.
King miał marzenie, by nikt nikogo nigdy nie nazywał
obywatelem gorszego sortu. Za realizacje tego marzenia zapłacił
najwyższą cenę. Zamordował go rasistowski zwolennik dobrej zmiany -
zażartował Adam Michnik
— relacjonowała „GW”, cytując swego szefa.
I słusznie, dobry żart tynfa wart! Jaka tam manipulacja, toż
to najczystsza prawda, sama prawda i tylko prawda…
Szopka jak za komuny! KOD chwali się, że przejęło biuro po Beacie Szydło. ZDJĘCIA
Uroczystość niczym z PRL! Komitet Obrony Demokracji z hukiem
otworzył swoje biuro w Oświęcimiu. Sobotnia demonstracja Komitetu Obrony Demokracji zakończyła się
fiaskiem, KOdu, oficjalnie nie wsparł też żaden z zagranicznych
polityków, którzy uczestniczyli w szczycie NATO. Trzeba więc było znaleźć jakikolwiek sukces. I znaleziono! W weekend, z hukiem otwarto biuro regionalne KOD w Oświęcimiu.
Z kolei zwolenników KOD najwięcej było wśród respondentów
deklarujących głosowanie na Nowoczesną (76 proc.), SLD (72 proc.) i PO
(69 proc.); rzadziej pozytywny stosunek do Komitetu deklarowali
sympatycy Kukiz'15 (36 proc.) i PiS (16 proc.). Negatywny stosunek do
KOD wyrażało natomiast odpowiednio 75 proc. zwolenników PiS, 48 proc.
Kukiz'15, 22 proc. SLD, 15 proc. Nowoczesnej i 11 proc. PO.
CBOS podaje, że poparcie dla działań KOD zależy przede wszystkim od
orientacji politycznej i - szerzej - światopoglądowej. Wyrażają je
większość badanych identyfikujących się z lewicą (68 proc.) i połowa
deklarujących centrowe poglądy polityczne. Respondenci o orientacji
prawicowej na ogół nie utożsamiają się z działaniami KOD (61 proc.).
Istotne znaczenie dla postrzegania KOD ma religijność. Najczęściej jego
działania popierają ankietowani w ogóle nieuczestniczący w praktykach
religijnych (49 proc.) lub praktykujący tylko sporadycznie (51 proc.),
najrzadziej - osoby najbardziej religijne, uczestniczące w praktykach
religijnych kilka razy w tygodniu (13 proc., przy 73 proc. odrzucających
je).
Wykorzystane w analizie CBOS dane pochodzą z badania "Aktualne
problemy i wydarzenia", przeprowadzonego metodą wywiadów bezpośrednich
wspomaganych komputerowo w dniach 2-9 czerwca 2016 roku na liczącej 1002
osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
- Dojdzie do prób oskarżania ludzi o różne dziwne rzeczy. Taka jest logika władzy autorytarnej - zapowiadał w wywiadzie dla Onetu Mateusz Kijowski z Komitetu...
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie Komitetu Wyborczego .Nowoczesna. Od decyzji przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego. Jeżeli jednak przychyli się on do decyzji PKW, partia może stracić 6 milionów złotych z dotacji na zwrot kosztów kampanii. O kolejne 6 milionów złotych może zostać pomniejszona roczna subwencja.
Przypomnijmy, Rewident Krajowego Biura Wyborczego wskazał, że Nowoczesna w sposób niezgodny z przepisami miała przelać około 2 milionów złotych z pominięciem funduszu wyborczego partii bezpośrednio na konto należące do komitetu wyborczego. Odrzucenie sprawozdania finansowego z kampanii wyborczej przez PKW oznacza utratę do 75 proc. dotacji, którą partię miały uzyskać za kampanię wyborczą i do 75 proc. subwencji wypłacanej co roku z budżetu państwa, co w przypadku .Nowoczesnej oznacza kwotę rzędu 6,2 mln złotych.
Jak informuje Radio Zet, ugrupowanie Ryszarda Petru może stracić miliony złotych. PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe partii.
Posłanka Nowoczesnej Monika Rosa wystąpiła w Sejmie z niecodziennym wnioskiem. Zwracając się do posła PiS Wojciecha Szaramy, zagroziła że jeśli zagłosuje on za ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, Nowoczesna złoży na niego doniesienie do Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach. Wszystko oczywiście w imię „obrony demokracji”… Wystąpienie Moniki Rosy zostanie skierowane do komisji etyki.
Czy prawdą jest że pan poseł Wojciech Szarama będzie głosował za tą ustawą? Jeśli tak, prosimy Okręgową Radę Adwokacką w Katowicach o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pana posła Szaramy
— stwierdziła Monika Rosa, przekonując jak bardzo niszcząca jest ustawa o TK.
- Nie chciałbym, żeby ktoś się mnie bał. Wolałbym, żeby ludzie nas
rozumieli - tak Mateusz Kijowski komentował w TOK FM wyniki sondażu OKO
Press. 11 proc. uczestników badania wskazało, że boi się KOD. To przede
wszystkim wyborcy PiS.Najwięcej Polaków - 42 proc., boi się terrorystów islamskich, 33 proc. rosyjskiej agresji - wynika z sondażu dla portalu OKO Press.
27 proc. pytanych jako zagrożenie wskazało uchodźców, 22 proc. boi się
władzy ograniczającej prawa obywatelskiej, a 11 proc. ruchów
opozycyjnych takich jak KOD.
- Ludzie się boją przede
wszystkim tego, czego nie rozumieją. Kiedy mówimy o terrorystach
islamskich, to w Polsce jest to zjawisko, którego nie rozumiemy.
Gdybyśmy mieli zdefiniować kategorię, która jest odpowiednia do tego, co
się dzieje - to jest to fundamentalizm. A fundamentalizm jest cechą
wspólna dla terrorystów islamskich, dla terrorystów chrześcijańskich czy
ateistycznych, dla Erdogana, Putina i dla naszej partii rządzącej -
komentował Mateusz Kijowski w TOK FM.Choć wielkich manifestacji organizowanych
przez komitet nie widać, to działacze nie mają wakacji. Jak mówił
Kijowski w rozmowie z Mikołajem Lizutem, KOD-owcy cały czas organizują
spotkania, rozmawiają, przekonują do swoich racji.
Paweł Dembowski, działacz partii Razem, pochodzący z Głogowa i od kilkunastu lat mieszkający we Wrocławiu, wysłał dziś do Kancelarii Premiera oficjalne pismo w trybie dostępu do informacji publicznej. Chce poznać treść "paktu między Rzeczpospolitą Polską a Janem Pawłem II dotyczącego gwarancji bezpieczeństwa podczas Światowych Dni Młodzieży i tryb ratyfikacji tego paktu". O "pakcie z Janem Pawłem II" mówiła wczoraj na antenie TVN 24, Beata Kempa - szefowa kancelarii premiera. W programie "Fakty po Faktach" była pytana o przygotowania Polski do Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Franciszka. - Mamy zawarty pakt z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, który od początku patronuje temu wielkiemu świętu młodych ludzi – powiedziała na antenie Beata Kempa. Wrocławski działacz partii Razem wysłał więc oficjalne pismo do Kancelarii Premiera. Urzędnicy muszą na nie odpowiedzieć w ciągu miesiąca.
Nawet Giertych nie zdzierżył tych bzdur: "Pan Kijowski porównując fundamentalistów islamskich i…
Notujemy ...
"Niech poda przykład mordowania dzisiaj muzułmanów przez chrześcijan, czego codziennie doświadczamy, a w przeciwnym razie niech milczy.
Jak widać nienawiść do PiS-u - nie jest w stanie przyćmić wszystkich
różnic światopoglądowych opozycji. Ciekawe, czy dzisiejsze oburzenie
jest wystarczająco gorące, by powstrzymać mecenasa od podskoków
na kolejnej manifestacji KOD.
Lider Komitetu Obrony Demokracji w radiu TOK FM zdradzał plany KOD-u na najbliższy okres. Przyznał, że jego przyszłość jako przewodniczącego organizacji jest...
W
sali MCK-u wyświetlany jest teraz pokaz slajdów. Zebrani oglądają stare
zdjęcia Lecha Wałęsy. Na ekranie wybory z 4 czerwca 1989. - Nie zawsze o
tej dacie pamiętamy - mówi prowadząca.
Musimy znaleźć nowe rozwiązania na nowe czasy. Potrzebujemy 10 laickich
przykazań, które będą stosować wszystkie kraje. Do tego musimy się
wszyscy przekonać. Nasze rozmowy mają do tego prowadzić. Jesteśmy
wyjątkowym pokoleniem. Zmieniały się stulecia, tysiąclecia, ale też
epoki. Z epoki wojowania, granic, usunęliśmy te podziały i mamy szansę
na pokój i dobrobyt. Niektórzy idą za bardzo w lewo, a inni w prawo.
Nasze pokolenie, które odniosło tak wielki sukces, ma szanse zacząć
dobre budowanie. Proszę, włączcie się w tego typu spotkanie. Żebyście
mogli wybrać, żebyście zdecydowali, co jest potrzebne na tą epokę. Mam
nadzieję, że wspólnie znajdziemy rozwiązania - mówi Lech Wałęsa.
Jak dotrzeć do tych, którzy za 500+ nie chcą pamiętać o Trybunale Konstytucyjnym?
- Myślę, że od piątego spotkania zaczną się wykluwać pomysły. Od piątego spotkania wszystko zbierze grupa, która dziś mnie zaprosiła. Ja tylko pomagam.
Udostępnij
16 minut temu
Czy spotkania z Polakami w całej Polsce będzie organizował KOD?
- Ktokolwiek sprowadzi 200 osób, choćby moich przeciwników, to się pojawię. Ta grupa pomogła mi, gdy mnie głupio atakowano. Dla nich zawsze przyjadę.
Spotkanie w Bydgoszczy od godziny 18 w Miejskim Centrum Kultury
przy ul. Marcinkowskiego. Ta sala może pomieścić około 320 osób i
wszystkie miejsca już dawno są zarezerwowane.
Lech Wałęsa poinformował na Facebooku, że nie będzie mógł skorzystać z
zaproszeń prezydenta Andrzeja Dudy i Episkopatu na uroczystości z
udziałem papieża Franciszka. "Nie mogę zmienić kalendarza. Jestem w tym
dniu w Bydgoszczy" – wytłumaczył swoją nieobecność na Facebooku Lech
Wałęsa.
Wcześniej Wałęsa wspomagał KOD w Gdańsku.
Z części spotkania przeprowadziliśmy transmisję na żywo.
Źródło: Gazeta Pomorska - Lech Wałęsa w Bydgoszczy. Zaprosił go KOD
[wideo]
W końcu coś się zmieni na lepsze. Lech Wałęsa obudzi ludzi', 'Ufamy, że
jeszcze można coś zrobić' - tak torunianie mówili po spotkaniu z Lechem
Wałęsą 28 lipca. Wizyta byłego prezydenta zorganizowana została przez
działaczki lokalnego KOD-u Katarzynę Zabłocką i Dagmarę
Chraplewską-Kołcz, a odbywała się w cyklu 'Wyborcza na żywo!'. Tematem
dominującym spotkania była demokracja w Polsce, a Lech Wałęsa
podkreślał, że podstawą jej utrzymania jest przestrzeganie prawa. O szczegółach spotkania przeczytasz w relacji Michała Tokarczyka i Żanety Kopczyńskiej.
Pod
hasłem "Andrzej Duda pod Trybunał" manifestowali w sobotę w Warszawie
sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. Działacze KOD krytykowali Dudę
m.in. za naruszenia Ustawy Zasadniczej oraz za to, że - ich zdaniem -
złamał obietnice wyborcze.Oprócz Warszawy, gdzie wg policji w kulminacyjnym momencie zebrało się ok. 800 osób, zwolennicy KOD demonstrowali w sobotę również w Krakowie i we Wrocławiu.
KOD vs. Andrzej Duda: Transparent, który sprawdza prokuratura
Paweł Kasprzak ze znajomymi ustawili się z gigantycznym
transparentem: "My, niżej podpisani obywatele RP, oświadczamy, że
Andrzej Duda jest łgarzem i krzywoprzysięzcą. Znamy i rozumiemy treść
art. 135 par. 2 kodeksu karnego:
'Kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia
wolności do lat trzech', a nasze oświadczenie składamy gotowi stanąć
przed sądem i ponieść konsekwencje przewidziane prawem. Czynimy to w
przekonaniu, że mówimy prawdę, której jesteśmy w stanie dowodzić. Chcemy
tej prawdy bronić przed sądem, którego niezawisłość jest jedną z
gwarancji obywatelskiej wolności i demokracji. Łamiemy prawo świadomie,
wypowiadając posłuszeństwo władzy depczącej najwyższe prawo państwa.
Odmowę posłuszeństwa uważamy za podstawowe prawo człowieka i obywatela.
Nasze oświadczenie będziemy ponawiać, dopóki Andrzej Duda: 1. nie trafi
pod osąd Trybunału Stanu za uporczywe i świadome łamanie Konstytucji RP,
której przysięgał strzec, 2. Nie przyjmie ślubowania trzech legalnie
wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, do czego zobowiązuje go
konstytucja".
Poniżej z imienia i nazwiska podpisało się
kilka osób. - Baner przygotowaliśmy w lutym. Jest kilka wersji. Na
przykład w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej ustawiliśmy się tu na
Krakowskim Przedmieściu z cytatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego o tym,
jak ważny w demokratycznym państwie jest Trybunał Konstytucyjny.
Przemawiający prezes Kaczyński bardzo się zdenerwował - mówił Paweł
Kasprzak. - Będziemy uporczywie wychodzić z tymi transparentami na różne
demonstracje. Każde nasze wyjście będzie dla władzy niewygodne.
Będziemy tropić Andrzeja Dudę i podążać za nim, żeby miał ten
transparent przed oczyma - dodał. Jak mówił, prokuratura w Warszawie
prowadziła śledztwo w sprawie transparentu i znieważenia prezydenta, ale
je umorzyła. Postępowanie w sprawie analogicznego hasła prowadzi
jeszcze prokuratura we Wrocławiu.
Kasprzak przyznał też, że za te transparenty wyrzucono go z KOD.
Członkowie Komitetu Obrony Demokracji zgromadzili się przed Pałacem Prezydenckim na
Jak dodał, tłum zgromadzonych na manifestacji nie jest aż tak liczny,
jak w przypadku poprzednich protestów Komitetu Obrony Demokracji. - Warto też przypomnieć, że jesteśmy na Krakowskim Przedmieściu, więc
część z tych osób to turyści, którzy przystają z ciekawości - mówił
reporter TVN24.
Słaba frekwencja, jak przekonywali działacze KOD, była spowodowana sezonem urlopowym.
Mateusz Kijowski rozpoczyna nową wojnę z Platformą Obywatelską i
nie przejmuje się coraz niższą frekwencją w trakcie pikiet KOD. Planuje
też europejską... krucjatę. W niedzielę i dziś udzielił kilku wywiadów, w których kpi
sobie z chadeckich planów Grzegorza Schetyny oraz zapowiada walkę
o „demokrację” w innych krajach Europy.
Mateusz Kijowski jak zwykle mógł liczyć na przychylność niektórych mediów. Stąd zaproszenie lidera KOD do programu #RZECZoPOLITYCE. Tam, pytany o „prawicową” woltę Grzegorza Schetyny, odpowiedział:
Być może sam Schetyna nie wie do końca, o co mu chodzi (…) Albo im się uda, albo się zakręcą i znikną
– mówił w portalu Rp.pl.
Mateusz Kijowski nie mógł tez odpuścić wizyty w radiu należącym do Agory. W TOK. FM, Kijowski już niemal jawnie kpił sobie z Grzegorza Schetyny. W programie Piotra Najsztuba mówił:
Rozumiem, że będą w koalicji z PiSem i będa walczyli
przeciwko tym partiom, które będą chciały tworzyć demokratyczną Polskę.
(…)To się wszystko rozchodzi między palcami. Kupa fajnych ludzi, spore
dokonania kiedyś, a teraz nie mogą się odnaleźć.
– mówił Kijowski w TOK. FM.
Grzegorz Schetyna swoimi wypowiedziami coraz częściej osłabia PO. Gdy mówimy o Ryszardzie Petru na myśl przychodzą nam jego wpadki historyczne. Paweł Kukiz poszedł w niebezpieczny sojusz z narodowcami, a Władysław Kosiniak-Kamysz "chciałby rubla zarobić i cnotę zachować". Eksperci ds. wizerunku i doradcy polityczni oceniają w rozmowie z Wprost.pl liderów partii opozycyjnych
Grzegorz Schetyna swoimi wypowiedziami coraz częściej osłabia PO. Gdy mówimy o Ryszardzie Petru na myśl przychodzą nam jego wpadki historyczne. Paweł Kukiz...
Kilkadziesiąt osób manifestuje przed siedzibą
Trybunału Konstytucyjnego przy al. Szucha. Przyszli wesprzeć sędziów
przed ogłoszeniem wyrok ws.... więcej »
Przed Trybunałem pikietowało także kilkanaście osób ze stowarzyszenia
Niezłomni, przewodniczył im działacz opozycji demokratycznej w PRL Adam
Słomka. Zgromadzeni wyrażali krytyczne głosy pod adresem TK, mieli ze
sobą duży transparent ze zdjęciem pięciu sędziów TK, w tym prezesa
Andrzeja Rzeplińskiego i napisem: "30 lat wiernej służby, od stanu
wojennego, po dziś dzień".
KOD-owcy w Sejmie? Kijowski: "Chcielibyśmy, żeby ludzie z KOD-u wchodzili do partii, startowali w wyborach"
Kijowski zapewnia, że KOD nie będzie tworzył swoich list wyborczych w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Od protestu partii Razem, aż po dzisiaj Ewa Świderska przynosi
protestującym przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów garnek ciepłej
zupy. W międzyczasie dołączyły do niej panie Jaonna i Maria, tworząc
?silną grupę trzech bab?. Codziennie przynoszą uczestnikom pikiety KOD-u
co najmniej dwa garnki ciepłej zupy. Ewa Świderska mówi: ?Jestem
państwowcem i w ten sposób realizuje się moja potrzeba 'znormalnienia'
państwa?.
Co się dzieje w państwie polskim? To pokojowa wojna domowa. Ale może dojść do zamieszek.
Następuje rozkład, jak w 1789, 1848, 1917.
Załamanie, degradacja społeczna i coraz większy bałagan. Dopiero potem
powoli przychodził jakiś ład. Może i u nas przyjdzie. Ze Stefanem
Bratkowskim* rozmawia Maciej Stasiński.
Maciej Stasiński: Co się dzieje w państwie polskim?
Zaczynamy sie bać... Miecugow ostrzega: "PiS nie robi nic dobrego. Oni się bawią za moje pieniądze"
Absurdalne tezy Miecugowa: "Niepokoi mnie ogólnoeuropejska
tendencja do stawiania na ruchy nacjonalistyczne, które w Polsce
Macierewicz chce…Komentator TVN24 ostrzega przed nacjonalizmem, który według niego w Polsce może być groźny.
Niepokoi mnie ogólnoeuropejska tendencja do stawiania na ruchy
nacjonalistyczne, które w Polsce Macierewicz chce uzbroić. Choć w samym
nacjonalizmie nie widzę nic złego. Uważam, że jego przejawem jest każde
wzruszenie, gdy zdobywamy medal olimpijski
—mówi dziennikarz.
Czyżby duma, radość jaka przezywany gdy biało-czerwoni wygrywają i walczą była naganna?
To też jest jakiś odłam nacjonalizmu. Dlaczego kibicujemy naszym? Bo to nasi.Zagrożenie widzę raczej w nacjonalizmie, który sens swojego istnienia czerpie z niszczenia innych
—tłumaczy Miecugow w rozmowie z weekend.gazeta.pl.
Czy ktoś wie o co mu chodzi?
Stryj naczelnika KODu mówi jak jest: ludzi stać tylko na spleśniały
chleb smarowany gównem i nie chce im się bronić konstytucji, trybunału i
liberalnej demokracji.
MATEUSZ KIJOWSKI: Żeby budować kapitał społeczny, więzi
międzyludzkie. W wielu krajach ten kapitał jest tworzony od pokoleń,
obywatele czują się członkami wspólnoty. My dopiero budujemy
społeczeństwo obywatelskie.
Lewica mówi: żeby być obywatelem, trzeba
mieć czas i pieniądze. Myśli pan, że w Polsce wszyscy mają możliwości,
żeby być obywatelami?
- Z całą pewnością nie wszyscy mają nadmiar czasu. Ale prawie
każdy może raz na miesiąc przyjść na dwugodzinne spotkanie,
podyskutować. Kapitał społeczny nie powstaje, kiedy przychodzimy do
zakładu i fedrujemy przez 10 godzin.
Ale wydaje mi się, że dla znacznej części
społeczeństwa zbiór tematów, które porusza KOD, jest zupełnie obcy. Ile
osób będzie w małym miasteczku czy na wsi słuchało o Trybunale
Konstytucyjnym?
- Zależy, w jaki sposób się opowiada. Kiedy powiemy, że TK
zajmował się rentami rodzinnymi, zapomogami dla samotnych matek, to
pewnie łatwiej dotrzemy do wielu, niż dyskutując o trójpodziale władzy.
To jest niewątpliwie wyzwanie, żeby dotrzeć do tych, którzy się do tej
pory nie interesowali kwestiami ustrojowymi.
OK, mogą się zacząć interesować, ale
możliwe, że nie będą po waszej stronie. Mogą powiedzieć, że to teraz w
końcu władza się nimi zainteresowała. Mogą myśleć, że KOD to ruch
tworzony przez klasę średnią, której przed wyborami było dobrze i
dlatego hamuje zmiany.
- Ludzie, którzy nas wspierają w mniejszych miejscowościach,
często nie są z klasy średniej. KOD nie stoi po żadnej stronie. Stoimy
po stronie obywateli. Nie jesteśmy przeciwnikami PiS, nie jesteśmy
przeciwnikami rządu, nie mamy własnych programów politycznych. Jeżeli
przedstawiciele władzy łamią prawo, to pokazujemy niezadowolenie. Jeżeli
udałoby się nam zwiększyć w przyszłych wyborach frekwencję, to
bylibyśmy mocno z tego zadowoleni.
Nawet jeżeli PiS dostałby 60 proc.?
- Nawet wtedy. Oczywiście pod warunkiem, że nie łamałby prawa,
przestrzegał konstytucji. Nie jesteśmy podmiotem walki politycznej.
Naszym celem jest to, żeby jak najwięcej ludzi angażowało się
społecznie, politycznie. To można traktować nawet dość egoistycznie.
Niech każdy głosuje w wyborach zgodnie ze swoim interesem.
No właśnie, powiedział pan kiedyś:
"Głosowanie to nie są wybory na miss, nie wybiera się tego, kto się
najbardziej podoba. Wybiera się przyszłość dla siebie". Czy dokładnie
tego nie zrobili wyborcy PiS, a teraz ludzie, którzy go popierają?
- Bardzo możliwe.
To pan się powinien cieszyć.
- Cieszyłbym się, gdyby głosowało 90 proc. Polaków i gdyby to,
na co głosowali Polacy, było realizowane. Nie boję się tego, że jak
więcej ludzi pójdzie głosować, to wygra PiS. Problem w tym, że połowa
ludzi w ogóle nie chce głosować, a wygrani nie realizują programu, za to
łamią podstawowe zasady demokracji, nie szanują prawa, nie stosują się
do konstytucji.
Drugim naszym celem jest to, żeby partie zaczęły słuchać ludzi.
Pod tym względem wszystkie są dość słabe. W Niemczech partia CDU ma
jakieś 600 tys. członków, którzy debatują. Po roku mają program i idą z
nim do wyborów. W Polsce partia ma 15 tys. członków, przed wyborami
pięciu panów zamyka się w pokoiku i pisze program, który oczywiście jest
z dala od ludzi.
Chciałby pan, żeby KOD był masowy. Czy żeby
to zrobić, macie zamiar poszerzyć, jak to pisał w "Wyborczej" Marek
Beylin, "paletę praw, o które walczycie"? Niektórzy zarzucają KOD-owi,
że nie zabiera głosu w innych sprawach: uchodźców, Kościoła, w czerwcu
był głośny strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka.
- Jeżeli mówimy o tym, żeby spory były rozwiązywane z
wysłuchaniem wszystkich stron, to jest to zupełnie co innego, niż kiedy
stajemy po jednej ze stron sporu. Np. jest strajk płacowy. Są zwolennicy
i przeciwnicy. Nasze zaangażowanie się po jednej stronie sporu byłoby
niestosowne. Natomiast kiedy nie ma sporu, dyskusji, debaty, ale jest
dyktat - wtedy jest miejsce dla nas.
A sprawa uchodźców? Prawica non stop straszy uchodźcami, a KOD milczy. To inna sytuacja niż strajk płacowy.
- W KOD-zie są wyborcy wszystkich partii politycznych...
Czyli tak jest wygodniej: nie angażować się?
- Nie, że wygodniej. KOD nie ma stanowiska w sprawie uchodźców w
sensie ogólnym. Mamy np. stanowisko potępiające mowę nienawiści.
Wszystko zależy od tego, jak ujmiemy problem. Kiedy mówimy, że jesteśmy
proeuropejscy, to znaczy, że chcemy być członkami tej wspólnoty. Jednym z
problemów UE jest narastająca fala uchodźców. Trzeba wspólnie ten
problem rozwiązywać, a nie się odwrócić, twierdząc, że nas to nie
dotyczy. Trzeba walczyć za czymś, nie przeciwko czemuś. My na marszach
propagujemy otwartość, wolność i tolerancję.
Czy skupiając się tylko na tych sprawach,
co do tej pory, bronieniu tego, co było, jest szansa, żeby KOD
przyciągnął więcej zwolenników?
- Ależ my się nie zajmujemy bronieniem tego, co było! Nie mamy
wątpliwości, że to, co było, nie było doskonałe. Tylko to nie może
wyglądać tak, że przyjdzie jakiś facet czy partia i powie: "My wiemy,
jak zrobić, żeby wam było lepiej. Wy się tym nie zajmujcie". Oczywiście
sprawy społeczno-ekonomiczne są ważne, trzeba się nimi zajmować, ale to
już zadanie dla partii politycznych. Zarobki, umowy śmieciowe, ogólnie
prawa socjalne wynikają wprost z konstytucji. Ale to niejedyne ważne
tematy.
To, że tyle osób wyjechało na Zachód, że zagłosowało na PiS, to nie było związane z ich sytuacją ekonomiczną?
- Myślę, że to często nie ma żadnego związku z zarobkami. Ludzie
nie czują się u siebie. Nie uwzględnia ich system polityczny. PiS
zapewnił ludziom poczucie wspólnoty: zabili nam prezydenta, źle nam
jest, bo są złodzieje i komuniści, jednoczymy się, szukając wspólnego
wroga. Proste odpowiedzi. PiS, niestety, zbudował poczucie wspólnoty na
najniższych instynktach.
Ale czy to, co pan wymienia, nie dotyczy tylko małej części popierających PiS? Nie przeważyły jednak przyczyny ekonomiczne?
- Uważam, że nie. Jesteśmy chyba w pierwszej trzydziestce
najbogatszych państw świata. Jak się porówna poziom życia
najbiedniejszych Polaków, to jest on dużo wyższy niż w bardzo wielu
państwach na świecie.
Czyli PiS, dając 500+, nie "przywrócił godności"?
- Na pewno są ludzie, którym ten program bardzo pomógł, i nie
sądzę, żeby można go było nazwać złym. Można dyskutować, czy on jest
dobrze skonstruowany, czy dociera do naprawdę potrzebujących, czy nie
korzystają na nim ci, którzy w ogóle nie potrzebują pomocy. Ale czy ma
on aż tak wielki wpływ na poczucie godności? Nie wiem. Myślę, że
poczucie godności zależy od wielu kwestii, a nie tylko od zawartości
portfela. Poza tym już podobno widać niepożądane społecznie efekty 500+.
Zdarzają się podobno przypadki, że ludzie odchodzą z pracy, bo dostali
zasiłek.
Jeśli ktoś ma dwójkę dzieci i odchodzi z
pracy, bo dostanie 1 tys. zł, to chyba coś nie tak jest z miejscem
pracy, a nie z tymi ludźmi.
- Jeżeli ludzie są wypychani z pracy na życie z zasiłków, to nie jest to dobre społecznie.
Czyli uważa pan, że praca za 1 tys. zł jest OK?
- Uważam, że człowiek, który pracuje, jest bardziej aktywny społecznie niż taki, który nie pracuje.
Nawet za tysiąc złotych?
- Nie chcę wskazywać winnych, po prostu wydaje mi się, że
program funkcjonuje słabo w połączeniu z rzeczywistością. Nie powinno
się skłaniać ludzi do rezygnacji z aktywności życiowej. Godność wynika
nie tylko z wynagrodzenia, ale też z tego, że pracuję, coś z siebie
daję, jestem komuś potrzebny.
Tu mnie pan zaskoczył. W jednym z wywiadów
mówił pan tak: "Ważna jest odpowiedzialność społeczna. W tym sensie,
żeby swój sukces umieć połączyć z jakąś formą troski o słabszych,
biedniejszych. Tych, którym się nie udało, często ze względu na rzeczy
od nich niezależne. Państwo, czyli my wszyscy, powinniśmy dbać, żeby
każdy mógł żyć w sposób godny". Brzmiał pan jak ktoś z Razem.
- Brzmię jak ja. To było moje zdanie. KOD w ogóle nie porusza
się w tym obszarze! To są rozwiązania polityczne. Nam chodzi o to, żeby
to obywatele mieli większy wpływ na to, jaki program społeczny będzie
wprowadzony. Czy państwo ma być bardziej liberalne, czy bardziej
opiekuńcze. Ja nie wiem, które rozwiązania są lepsze.
Ale chodzi mi o zauważenie tych problemów, nie o podawanie rozwiązań.
- Ale co to znaczy: zauważyć? Jest partia Razem i jest partia
Nowoczesna i niech się spierają. My jesteśmy od tego, żeby taka dyskusja
była możliwa.
Czyli KOD nie ma zamiaru wychodzić poza obszar swoich dotychczasowych tematów?
- Oczywiście, że nie, nigdy nie miał zamiaru. KOD się zajmuje regułami gry, nie bierze udziału w samej grze.
Wakacje pokazały, że wspólna lista opozycji to dziś raczej bajka. Zamiast tego będzie krwawa walka o dominacj
Do wyborów daleko, niczego wykluczyć nie można, ale o porozumienie wszystkich przeciwko PiS będzie trudno.
.Nowoczesna złapała wyraźną zadyszkę. Ryszard Petru jeszcze niedawno był stawiany w roli lidera opozycji, ale niewiele z tego zostało. Co dzieje się z ugrupowaniem, które miało być pierwszą siłą opozycji? – Ich program jest bardzo nieprecyzyjny. W tej chwili .Nowoczesna bardziej rywalizuje z Platformą Obywatelską niż z partią rządzącą. To może budzić pewne skrzywienia u elektoratu – powiedziała w rozmowie z Wprost.pl dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz
Można powiedzieć, że za spadki w sondażach odpowiada głównie Ryszard Petru?
Pan Petru często mówi rzeczy nieprzemyślane. Moglibyśmy przywołać całą serię jego wystąpień. Począwszy od nawiązań historycznych aż do politycznego „szczypania”. To nie jest potrzebne na naszej scenie politycznej. Partii na powagę też to dobrze nie robi.
PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe .Nowoczesnej. To także miało wpływ na gorsze wyniki w sondażach?
Wszystko mogło mieć na to wpływ. .Nowoczesna wyszła do ludzi wykształconych, przebojowych, w nic nieumoczonych i bardzo merytorycznych. Taki kiks i to w dodatku przy finansach. Petru chciałby być postrzegany jako pierwszy ekonomista III RP. Więc co tam nagle się stało? To budzi uśmiech zażenowania.
.Nowoczesna złapała wyraźną zadyszkę. Ryszard Petru jeszcze niedawno był stawiany w roli lidera opozycji, ale niewiele z tego zostało. Co dzieje się z...
Portal Tvp.info opublikował w piątek tekst maili prezesa TK Andrzeja
Rzeplińskiego, wiceprezesa Stanisława Biernata i sędziego Marka Zubika;
według portalu dotyczą one ustalenia taktyki dot. wydania wyroków ws.
„nowych, kontrowersyjnych ustaw” przed końcem kadencji prezesa TK. Jak podaje Tvp.info, Biernat w korespondencji do grupy sędziów napisał,
że jest pożądane, by sprawy dotyczące "nowych, kontrowersyjnych ustaw"
były osądzone do połowy grudnia.Opublikowano trzy maile: Rzeplińskiego (jego kadencja skończy się 19
grudnia), Biernata i Zubika. Korespondencja - jak podaje portal -
została omyłkowo dołączona do wiadomości wysłanej do wszystkich
pracowników TK.
W mailu - zaadresowanym do dziewięciorga sędziów wybranych przed 2015 r.
- Biernat zwraca uwagę na "pilną potrzebę przygotowania znajdujących
się w naszych referatach spraw K z 2016 r. dotyczących nowych,
kontrowersyjnych ustaw zaskarżonych przez RPO czy posłów" (sygnaturą K
są w Trybunale oznaczone wnioski o stwierdzenie zgodności ustaw lub
ratyfikowanych umów międzynarodowych z konstytucją oraz zgodności ustaw z
umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody
wyrażonej w ustawie - PAP).
"Jest ze wszech miar pożądane, aby wiele takich spraw zostało osądzonych
najpóźniej do połowy grudnia. To wymagałoby przedstawienia projektów na
pierwszą naradę najpóźniej do końca września" - napisał Biernat.
Na końcu dodał, że "Andrzej (Rzepliński) powinien jak najszybciej
przedstawić projekt wyroku o bestiach". (Chodzi o ustawę o postępowaniu
wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia,
zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, nazywanej przez media tzw.
ustawą o bestiach. Dotyczy ona m.in. postępowania wobec sprawców
najcięższych przestępstw, skazanych w czasach PRL na karę śmierci i
którym na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono na 25 lat więzienia; ustawę
zaskarżył w grudniu 2013 roku prezydent Bronisław Komorowski - PAP).
Na wiadomość wiceprezesa TK odpowiedział sędzia Zubik, który napisał, że
pracuje nad sprawą ustawy medialnej, w której jest sprawozdawcą. "A co
do naszych spraw, to potrzebujemy pilnie Regulaminu" - dodał Zubik.
Tvp.info napisało, że według informatorów portalu chodzi o plan obejścia
ustawy o TK za pomocą regulaminu, tak, by wpłynąć na wybór nowego
prezesa na miejsce Rzeplińskiego.
Z kolei Rzepliński napisał: "Bestie przebierają swoimi nogami od 7
lipca, panie sędzio przewodniczący. Do końca września będzie również
gotowy projekt ws. ustawy ziemskiej".
Czarzasty bez ogródek o elektoracie opozycji: "Petru to grupa 40 plus, Platforma, KOD 50 plus, SLD 60 plus"
"KOD to w dużej mierze stara Unia Wolności, która z rozrzewnieniem wspomina czasy spania na styropianie" - uważa szef SLD.
Potrzebny jest drugi etap obywatelskiego
zrywu - budowa "państwa podziemnego", instytucji, które pomogą przenieść
nasze wartości przez czas opresji - mówił szef KOD Mateusz Kijowski po
pokazie filmu dokumentalnego "Obywatelski zryw".
Film,
którego autorami są politycy Nowoczesnej, dokumentuje dziewięć miesięcy
działań opozycji na rzecz niezależności Trybunału Konstytucyjnego - w
Sejmie i na marszach organizowanych wspólnie z Komitetem Obrony
Demokracji - 12 grudnia zeszłego roku, a także tegorocznych 12 marca, 7
maja i 4 czerwca.. http://wyborcza.pl/7,75398,20627755,kijowski-musimy-tworzyc-panstwo-podz...
Autorami "Obywatelskiego zrywu" są politycy Nowoczesnej. Film dokumentuje dziewięć miesięcy działań opozycji na rzecz niezależności Trybunału Konstytucyjnego - w Sejmie i na marszach organizowanych wspólnie z Komitetem Obrony Demokracji - 12 grudnia zeszłego roku, a także tegorocznych 12 marca, 7 maja i 4 czerwca. Nawiązuje też do przypadającej w środę 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Po emisji filmu, która odbyła się w jednym z warszawskich kin, Kijowski mówił, że obecnie potrzebny jest "drugi etap obywatelskiego, spontanicznego zrywu". - Na początku zerwaliśmy się, bo niszczono nam instytucje. Te instytucje są coraz bardziej niszczone, więc teraz drugi etap jest taki, że musimy zacząć zakładać własne instytucje - powiedział lider KOD. - I tutaj chciałbym przewrotnie użyć takiego hasła: "1944 pamiętamy". Może nie dokładnie 1944, ale pamiętajmy co robiła Polska podziemna, kiedy nie było państwa wolnego - budowała państwo podziemne - dodał. Zaproponował tworzenie instytucji obywatelskich, kulturalnych, które - jak mówił - "pomogą przenieść wartości, wolności, swobody przez czas opresji". Szef Nowoczesnej Ryszard Petru przekonywał, że rolą opozycji w parlamencie jest "nie tylko stawianie stanowczej kontry dla PiS, ale też proponowanie alternatywy w postaci znacznie lepszych rozwiązań". - Chodzi o fundamentalne pokazanie jak może wyglądać Polska po PiS, czyli lepsza, skuteczna, lepiej zorganizowana za te same pieniądze, optymistyczna, otwarta na innych, proeuropejska - dodał. (http://www.tvn24.pl)
Do pracy nad tworzeniem alternatywy dla PiS zachęcała też Barbara Nowacka. - Zaproponujmy teraz, każdy w swoim obszarze, wizje polityki i świata, to jak naprawić Polskę po PiS - jak zbudować system edukacji, jak zaproponować politykę senioralną - bo kiedyś odbierzemy im władzę, ale odbierzemy im dopiero wtedy, kiedy będziemy umieli przekonać ludzi do swojej wizji - powiedziała szefowa Inicjatywy Polska. Według niej, obecną opozycję łączą "wspólne fundamenty", takie jak wolność, równość i demokracja. - Proponujmy lepszą politykę społeczną, lepszą politykę gospodarczą, uczciwsze sądownictwo - apelowała Nowacka. Podkreślała przy tym, że "PiS nie jest wieczny". - Mamy wielką przewagę nad tymi, którzy zakładali KOR i Solidarność. Rozmawiałam niedawno z Karolem Modzelewskim, który powiedział mi: "wiesz, kiedy pisaliśmy z Kuroniem list, wiedzieliśmy, że będziemy siedzieć, ale nigdy nie wierzyliśmy, że komunizm się skończy, nigdy nie wierzyliśmy, że wydostaniemy się z PRL i popatrz - dożyłem tych czasów, co więcej - jeszcze jego powrotu" - powiedziała Nowacka. Jeden z twórców filmu, Paweł Rabiej z zarządu Nowoczesnej podkreślił, że film ma dwa cele. Pierwszy z nich to - jak mówił Rabiej - "upamiętnienie nastroju obywatelskiego zrywu, który się zaczął w listopadzie po tym, jak PiS zaczął psuć Trybunał Konstytucyjny". - To był wyjątkowy moment, takiego sprzeciwu, zrywu w polskiej historii. Drugi powód był taki, że zaczęliśmy się zastanawiać w którymś momencie, patrząc na ten film, że ta sytuacja teraz ma wiele wspólnego z Sierpniem'80, z protestami przeciwko złej władzy, z chęcią nakreślenia alternatywnej wizji Polski - powiedział działacz Nowoczesnej. Oddali hołd Wałęsie W filmie dokumentalnym wystąpili m.in. Kijowski, Petru, Nowacka oraz wicemarszałek Sejmu z PO Małgorzata Kidawa-Błońska. W filmie oddano też hołd twórcom Solidarności, m.in. Lechowi Wałęsie. W pokazie filmu wzięli udział głównie politycy Nowoczesnej - m.in. dwie wiceprzewodniczące ugrupowania: Katarzyna Lubnauer i Joanna Schmidt, rzeczniczka partii Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także usunięty niedawno z PO poseł Jacek Protasiewicz. (http://www.tvn24.pl)
Rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. Petru w oparach absurdu. „Dziś znów musimy walczyć o podstawowe…
„Pokolenie Sierpnia'80 wygrało swoją walkę, zwyciężyło ją 36
lat temu. My też, jako opozycja modernizacyjna uważamy, że tę walkę
zwyciężymy, ale musimy być…
Pod rzeźbą Bachusa spotkali się w czwartek, 1 września,
zielonogórscy narodowcy i przedstawiciele Stowarzyszenia Lubuszanie dla
Rzeczpospolitej, by manifestować przeciwko Komitetowi Obrony Demokracji.
Dwie demonstracje, KOD-u, przeciwko nacjonalizmowi i narodowców,
przeciwko KOD-owi stały naprzeciwko siebie. Narodowcy w pobliżu
kościoła, a KOD-owcy na scenie przy ratuszu. Grupy oddzielał kordon
policji. Manifestacje zakończyły się bez spięć i obie grupy rozeszły się
w spokoju do domów.
ale damy radę ,bo my wiemy ile koron królewskich pochyliło się przed nowo Narodzonym Boskim Dziecięciem...
nas na szczęscie nikt nie uczył ani nie zapraszał do moskiewskiej ambasady,do ciotki... pozdr z drogi do następnego Przystanku zwanego"Wolność od idiotów"
KOD wyszedł na ulice Gdańska. Kijowski: "Kiedy nas atakują,
obrzucają błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi
się sprzeciw"
Na manifestacji obecni byli: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz, Olga Krzyżanowska i prof. Jan Hartman.
Według danych policji w manifestacji uczestniczyło ok. 1,5 tys. osób.
Zdaniem KOD, chcieli tą manifestacją
pokazać, że są przeciwni destrukcyjnym zmianom w Polsce i skandalicznym
reakcjom polityków partii rządzącej, które są wymierzone w członków KOD, czym nawiązali do zajścia podczas pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”.
Ci co tam na nas napadli ci chłopacy, oczywiście są winni. Ale tak
naprawdę odpowiedzialność za wszystko co dzisiaj dzieje się w Polsce:
za załamanie konstytucji i za tę agresję odpowiada jeden człowiek.
Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyńskiego. I z tej
odpowiedzialności go rozliczymy
— mówił Radomir Szumełda z KOD.
Głos zabrał również Bogdan Borusewicz, który podkreślił, że władza
powinna chronić wszystkich obywateli, a nie tylko swoich „klakierów”.
Nie przestraszymy się złych słów, złych gestów i gróźb, dlatego,
że jesteśmy razem. My mamy rację, my bronimy demokracji. Niektórzy mają
obawy, co to będzie jesienią. Co PiS zrobi jesienią. Ja takich obaw nie
mam, ponieważ widzę, że przychodzicie na wiece, demonstracje. I dopóki
będziecie przychodzić to takich obaw nie będę miał
Dlaczego polski Kościół milczy na temat incydentu na uroczystościach
pogrzebowych "Inki". Czy to oznacza przyzwolenie na faszystowską agresję
- przemawiał Radomir Szumełda, lider KOD na Pomorzu.
KOD rozpoczął wiec na Placu Solidarności od odśpiewania hymnu państwowego i odniesień do historii
miejsca - masakry robotników w grudniu 1970 r. oraz podpisania
Porozumień Sierpniowych w sierpniu 1980. Ze sceny przypomniano trzy
postulaty Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z sierpnia 1980 r.,
które według KOD nie zostały spełnione. Jeden z nich, mówiący o
obsadzaniu stanowisko według klucza kompetencji, a nie przynależności
partyjnej, wzbudził szczególne rozbawienie zebranych.
-
Podczas państwowej uroczystości, jaką był pogrzeb "Inki" i "Zagończyka"
stała się rzecz haniebna. Zderzyliśmy się z agresją werbalną i fizyczną.
Napadli na nas, ci którzy myślą, że są lepszymi Polakami - mówił na
Placu Solidarności Radomir Szumełda, szef KOD-u na Pomorzu.
Tłum skandował "Pięścią i pałą KOD-u nie rozwalą".
- Spodziewaliśmy się reakcji władz państwowych, tymczasem
dowiedzieliśmy się od premier Szydło i ministra Błaszczaka, że to my
byliśmy winni, bo ośmieliliśmy się uczestniczyć w uroczystościach
państwowych - mówił Szumełda. - Ci chłopacy, co na nas napadli,
oczywiście są winni. Ale tak naprawdę odpowiedzialność za wszystko, co
dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za tę agresję
odpowiada jeden człowiek. Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyńskiego. I
z tej odpowiedzialności go rozliczymy - przemawiał.
Szumełda pytał też, dlaczego na temat incydentu milczy polski Kościół. -
To się zdarzyło podczas mszy świętej, obok kościoła. Czy to milczenie
Kościoła jest przyzwoleniem na faszystowską agresję? - zastanawiał się
Szumełda.
Jestem zachwycona tymi marszami, ale...
- Nie możemy mówić o samej nienawiści - zwróciła się do
zebranych Olga Krzyżanowska, harcerka Szarych Szeregów i była
wicemarszałek Senatu. - Jestem zachwycona tymi marszami, ale nie
zmienimy nimi Polski. Namawiałabym do rozmów z ludźmi inaczej myślącymi.
Zakładajmy małe koła, pomagajmy ludziom, także tym zwalnianym z pracy.
Zajmijmy się polskimi sądami, które są fatalne - radziła.
- Jestem z wami, żeby zaprotestować przeciwko użyciu siły - mówił
wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Niektórzy obawiają się tego,
co PiS może zrobić jesienią. Ja się nie będę obawiał, dopóki będziecie
przychodzić na manifestację - ocenił.
Na zakończenie
wiecu przemawiał Mateusz Kijowski. - Kiedy nas atakują, obrzucają
błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi się
sprzeciw. Chciałoby się tych ludzi wykluczyć, ale nie tak powstawała
Solidarność. Więc nie wykluczajmy innych - mówił Kijowski.
"Dość Dyktatury! Nie pozwolimy niszczyć Polski" - pod takim hasłem ulicami Gdańska przeszła manifestacja Komitetu Obrony Demokracji. Jej uczestnicy protestowali przeciwko działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości. W manifestacji udział wzięli m.in: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz, Olga Krzyżanowska i prof. Jan Hartman. Uczestnicy marszu "Dość dyktatury" spotkali się pod Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku. Stamtąd poszli ul. Okopową i Wałami Jagiellońskimi na Plac Solidarności pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Wśród protestujących byli: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz i prof. Jan Hartman. Jak podaje policja, w zgromadzeniu uczestniczyło około 1,5 tys. osób. KOD twierdzi, że było ich więcej, bo ok. 3 tys. "Za tę agresję odpowiada człowiek z Żoliborza" Jak tłumaczy KOD, celem manifestacji było wyrażenie sprzeciwu wobec "destrukcyjnych dla Polski zmian i skandalicznych reakcji polityków partii rządzącej na ataki wymierzone w członków KOD". Chodziło o konflikt KOD z ONR podczas uroczystości pogrzebowych ppor. Danuty "Inki" Siedzikówny oraz ppłk. Feliksa "Zagończyka" Selmanowicza. - Ci co tam na nas napadli ci chłopacy, oczywiście są winni. Ale tak naprawdę odpowiedzialność za wszystko co dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za tę agresję odpowiada jeden człowiek. Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyńskiego. I z tej odpowiedzialności go rozliczymy - mówił Radomir Szumełda z KOD. Marsz KOD-u ruszył spod urzędu marszałkowskiego "Nie wykluczajmy innych" Na Placu Solidarności głos zabrał również Bogdan Borusewicz, który podziękował wszystkim za przybycie. Podkreślił również, że władza powinna chronić wszystkich obywateli, a nie tylko swoich "klakierów". - Nie przestraszymy się złych słów, złych gestów i gróźb, dlatego, że jesteśmy razem. My mamy rację, my bronimy demokracji. Niektórzy mają obawy, co to będzie jesienią. Co PiS zrobi jesienią. Ja takich obaw nie mam, ponieważ widzę, że przychodzicie na wiece, demonstracje. I dopóki będziecie przychodzić to takich obaw nie będę miał - powiedział Borusewicz. Do uczestników marszu zwrócił się też Mateusz Kijowski. Jego zdaniem znów trzeba walczyć o solidarność i zgodę wszystkich Polaków. - Kiedy nas atakują, obrzucają błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi się sprzeciw. Chciałoby się tych ludzi wykluczyć. Ale nie tak powstawała Solidarność. Więc nie wykluczajmy innych - mówił Kijowski. Około godz. 16.30 uczestnicy manifestacji rozeszli się. (http://www.tvn24.pl)
Konstytucja
nie zabrania sprawowania mandatu posła przez prokuratora generalnego -
podał we wtorek resort sprawiedliwości. Odniósł się tym samym do
argumentów PO i Nowoczesnej, które chcą wygaszenia mandatu Zbigniewa
Ziobry, uzasadniając, że nie można łączyć funkcji posła i...
Petru czuje się za biedny? Lider Nowoczesnej prosi Polaków o pieniądze
"10 zł to w miarę niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji" - przekonuje Petru.
Ryszard Petru zwrócił się z apelem do Polaków,
by przekazywali swoje pieniądze na Nowoczesną. „10 zł to w miarę
niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji”
— przekonuje.
Na swoim profilu na Facebooku podziękował za wsparcie w kampanii wyborczej, które
umożliwiło nam wejście do parlamentu i przeciwstawienie się niszczącym działaniom PiS
— napisał lider Nowoczesnej.
Po krótkich podziękowaniach zwraca się do internautów z apelem o pieniądze.
Przeznaczając 10 zł miesięcznie na wsparcie Nowoczesnej, dajecie nam
środki i możliwość do dalszych działań: organizacji konsultacji,
ekspertyz, edukacji obywatelskiej i poprzez budowę struktur, docierania
do coraz szerszych grup społeczeństwa z wizją lepiej zorganizowanej,
rozwijającej się i szanowanej na świecie Polski
— czytamy.
Nie mamy wsparcia Spółek Skarbu Państwa ani gigantycznych budżetów, jakimi dysponują dwie największe partie polityczne
— skarży się.
Dodaje, że Nowoczesna ma za to upór i determinację. Chwali się
złożeniem m.in. 19 projektów ustaw i udziałem w demonstracjach.
Zapowiada też zaprezentowanie programu partii „na lepszą
Polskę po PiS-ie”.
10 zł to w miarę niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji. Dla części społeczeństwa to nadal bardzo dużo. Dla jednych i drugich rzetelnie pracujemy
— zapewnia.
Z niewielkich kwot, przekazywanych przez tysiące Polaków,
zdeterminowanych by zakończyć niszczenie kraju i dzielenie ludzi,
stworzymy skuteczne narzędzie do pracy nad lepszą Polską
— kończy.
Pod apelem nie brakuje uwag internautów, którzy podkreślają, że partia Petru już dostaje pieniądze od Polaków z budżetu państwa.
Zarząd Główny Komitetu Obrony Demokracji poinformował o odwołaniu planowanych wyborów regionalnych. „Wyniki tych, które zostały już przeprowadzone w...
Przedstawiciele KOD poinformowali, że wszystkie planowane imprezy i spotkania publiczne odbędą się zgodnie z wcześniejszymi planami i zaprosili na planowany na 24 września w Warszawie marsz pod hasłem „Jedna Polska, dość podziałów”.
Zarząd Główny Komitetu Obrony Demokracji poinformował o odwołaniu planowanych wyborów regionalnych. „Wyniki tych, które zostały już przeprowadzone w Pomorskim, Opolskim, Kujawsko-Pomorskim i Świętokrzyskim są uznane za "tymczasowe” – czytamy w komunikacie.
W oficjalnym komunikacie, który pojawił się na stronie internetowej Komitetu czytamy, że „KOD powstał w listopadzie 2015 roku, by bronić przestrzegania w Polsce prawa i porządku konstytucyjnego”. Przedstawiciele stowarzyszenia podkreślili, że „równie ważne jest dla nich stosowanie się do wewnętrznych procedur.” Lech Wałęsa: Tylko my możemy się przeciwstawić władzy!
Lech Wałęsa będzie dążył do organizacji referendum, by odsunąć od
władzy rządzących. Zapowiedział to na środowej debacie w Poznaniu.
24 września na marszu Jedna Polska Dość Podziałów spotkają
się przeciwnicy dzielenia Polaków, psucia państwa prawa i
demokratycznych instytucji, mający dość przemocy i nienawiści,
sprzeciwiają się chaosowi w szkołach i upolitycznianiu kultury oraz
historii, nie zgadzają się na partyjną propagandę w mediach, za które
płacą abonament. Spotkają się chcący Polski nowoczesnej, europejskiej i
otwartej, budującej potęgę na szacunku dla różnorodności, na dobrych
relacjach ze światem i na solidnych podstawach demokracji i państwa
prawa.
Powody są różne, ale sprzeciwić się musimy
wspólnie. Ważne, byśmy opowiedzieli się po stronie najważniejszych
wartości. Zapraszam 24 września na godz. 15 pod Trybunał Konstytucyjny przy al. Szucha 12a. To będzie też okazja, by zweryfikować tezy, czy KOD się kończy.
Fijołek: KOD udający następców KOR, dzicz w USA plująca na samochód prezydenta Dudy. Dwie strony tego samego absurdalnego medalu
KOD nie jest żadnym następcą KOR, choćby Kijowski przyciął
brodę na Macierewicza, a Szumełda zaczął jąkać się jak Michnik. Ale ten
jesienny wtorek dobrze pokazał, gdzie jest…
Dlaczego wygwizdali Parę Prezydencką w USA? Są znajomymi byłej konsul i ambasadora RP w…
W pluciu na prezydencką limuzynę ochoczo uczestniczył m.in.
Zbigniew „Ziggy” Sidorski, który wspólnie z żoną wielokrotnie był
bywalcem…
W tym momencie nie możemy odebrać PiS-owi władzy, bo nie mamy komu jej
oddać. Platforma jest rozsypana, a Petru dopiero się budzi. Mamy kilka
lat na znalezienie odpowiednich ludzi i ja wam w tym pomogę - mówił
legendarny przywódca "Solidarności" i były prezydent Lecha Wałęsa,
podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku.
Spotkanie to organizowane było przez Komitet Obrony Demokracji oraz
"Gazetę Wyborczą" w ramach cyklu debat "Porozmawiajmy o Polsce". Do sali
kolumnowej hotelu Gołębiewski przyszło około pół tysiąca osób.
Stefan Niesiołowski założył nowe koło poselskie. Własnie podano jego nazwę Europejscy Demokraci - tak nazwano nowe koło poselskie, które założyli
politycy wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej. Ich liderem jest Stefan
Niesiołowski, który zdecydował się odejść z PO, ponieważ - jak wyjaśniał
- partia przestała być zarządzana demokratycznie. W kole znaleźli się
też Michał Kamiński, Stanisław Huskowski i Jacek Protasiewicz.Kamiński, Huskowski i Protasiewicz zostali 20 lipca decyzją zarządu PO wyrzuceni z partii za - jak argumentowano - "szkodzenie" jej wizerunkowi. Protasiewicz i Huskowski w sierpniu
odwołali się od decyzji władz ugrupowania do sądu koleżeńskiego
Platformy. Huskowski poinformował jednak, że wycofał z sądu pismo
w sprawie odwołania. "Utraciłem wiarę, że zostanie ono rzetelnie
przeanalizowane i obiektywnie ocenione" - napisał polityk. Na czym ma skupić się działalność koła? Jego twórcy mówią o "zagrożeniu dla osiągnięć ostatnich 25 lat" przez rządu PiS.
W związku z tym chcą współpracować z KOD w ramach koalicji Wolność,
Równość, Demokracja, a także działać razem z innymi ugrupowaniami
opozycyjnymi.
Europejscy Demokraci nową siłą w Sejmie. Powstało koło poselskie
Czterech tenorów zakłada koło poselskie. Niesiołowski, Protasiewicz, Kamiński i Huskowski chcą iść z KOD na walkę przeciwko PiS
Stefan Niesiołowski, Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz oraz
Stanisław Huskowski założyli koło poselskie o nazwie "Europejscy
Demokraci"
Kijowski już drży o frekwencję? „Nie wiemy, ile ludzi będzie.
KOD nie jest partią, która zwozi swoich zwolenników autokarami na
manifestacje”
„Nie mogę zdradzać szczegółów handlowych, ale mamy pewne
wsparcie ze strony firm, które tę kampanię finansują i innych firm,
którym zależy, żeby ta akcja się udała”.
Gromy
posypały się na Twitterze ma Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia
Warsaw. Na profilu organizacji pojawił się wpis porównujący prezesa PiS
do Adolfa Hitlera.
Dziś pierwsza po wakacjach manifestacja Komitetu Obrony Demokracji,
ruchu społecznego, reinkarnacji pierwszej "Solidarności". PiS obawia się
go bardziej niż opozycji, bo go nie przewidział, nie rozumie i nie
wierzy w jego spontaniczny charakter.
Przed
siedzibą Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się manifestacja Komitetu
Obrony Demokracji pod hasłem "Jedna Polska - dość podziałów”. "Zależy,
żeby Polska była silna różnorodnością, ale połączona wspólnymi
wartościami" - mówił przed marszem szef KOD Mateusz Kijowski. Przed rozpoczęciem marszu do zgromadzonych przemawiał Adam Michnik, który zarzucił prezesowi PiS, że likwiduje demokrację w Polsce.
Wnikliwy obserwator? Lis zauważył to, co wszyscy widzą od dawna i pyta o marsz KOD: "Czy to marsz seniorów?"
Bezlitośni internauci odpowiadają: "tak, bo nie ma już młodych ubeków".
17.24 Jak informuje rzecznik prasowy Komendanta
Stołecznego Policji asp. szt. Mariusz Mrozek w manifestacji bierze
udział ok. 12 tys. uczestników.
17.11 Jak informuje Diana Rudnik, nie znamy jeszcze
nawet szacunkowych liczb jeżeli chodzi o frekwencję. Organizatorzy przed
manifestacją zapowiadali, ze liczba uczestników wpłynie na dalsze losy
organizacji.
16:39 Tak wygląda marsz KOD na ulicach stolicy:
16.35 Protestujący minęli już Plac Trzech Krzyży.
Wśród nich jest "MotoKOD", czyli KOD na motocyklach - Jest to grupa z
całej polski, ja jestem z Niska - odpowiedział krótko jeden z nich. Za
nimi jadą rowerzyści.
Marsz KOD na Ulicachfot. TVN24
16:30 Na marszu wśród ludzi są też politycy. M.in. Ryszard Petru. KOR chce Polski wolnej, dla wszystkich - przemawiał Adam Michnik.
Michnik: Jeśli rząd nie przestrzega konstytucji, to obowiązkiem jest odsunięcie tego rządu od władzy. #KODdlaPolski
Trwa marsz Komitetu Obrony Demokracji.
Uczestnicy manifestacji protestują przeciwko łamaniu trójpodziału
władzy. O godz. 17 policja poinformowała, że w... więcej »
Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się manifestacja Komitetu Obrony Demokracji pod hasłem "Jedna Polska - dość podziałów".
- Zależy, żeby Polska była silna różnorodnością, ale połączona
wspólnymi wartościami - mówił przed marszem szef KOD Mateusz Kijowski.
Wałęsa razem z "Wyborczą" zagrzewa KOD do zmiany władzy:
"Potrzebuję organizacji, która umożliwi mi uruchomić nasze moce!". WIDEO
Jak zapowiedział, tak zrobił. Lech Wałęsa podróżuje po kraju i spotyka się z działaczami KOD.
Dziś pod hasłem „Porozmawiajmy o Polsce” zawitał do Warszawy
na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji i „Gazety Wyborczej”.
Zagrzewał działaczy do walki i opowiadał co zrobić, by przejąć władzę.
Powitany gromkimi brawami przez działaczy KOD, jeszcze goręcej przyjęty został przez Jarosława Kurskiego.
Lech Wałęsa był moim pierwszym szefem
— chwalił się wicenaczelny „Wyborczej”, wspominając czasy, gdy był jego rzecznikiem.
„Gazeta Wyborcza” mogła się z Lechem Wałęsą nie zgadzać, ale nie mogła po pozwolić na jedno: na zniesławienie bohatera!
— dodał Kurski, ubolewając nad próbami spychania Lecha Kaczyńskiego na margines. Jak mówił, było to dla GW nie do przyjęcia.
Lech Wałęsa zapowiedział, że będzie mówił o niepokojach, ale postara
się zamienić je w sukcesy. Zaznaczył, że udało się w przeszłości usunąć
wiele podziałów, usunąć granice między państwami. Ale teraz trzeba
zrobić inny krok. Zauważył, że wcześniej doszło do sytuacji, w której
„poprawność była tak daleko posunięta, że wielu ludzi wyłączyło się
z działania”, czego efektem jest dzisiejszy stan polityczny w Polsce.
Część uważa, że obecna władza została wybrana i mają prawo na wszystko. A druga część uważa, że jednak nie na wszystko; że nie wolno zmieniać systemu politycznego, że nie można zmieniać szkolnictwa, że jak minister obrony jakieś nowe wojska tworzyć. Na takie
działania to oni nie mają prawa. Ale mamy naprawdę nieprecyzyjne
zapisy. Dlatego prosiłbym państwa, żebyście wynotowali wszelkie
nieprecyzyjne zapisy, żebyśmy mogli jak najszybciej wszystko popoprawiać
— apelował Wałęsa do zgromadzonych entuzjastów KOD.
Demokracja, z czego musimy sobie zdawać sprawę, polega
na rywalizacji, o miejsca na liście, o kandydowanie. Niektórzy mówią
wojna. Ale jeden warunek – to wszystko musi być w żelaznych ramach prawa. Nie
może być tak, że ktoś kogoś pomówi i zanim się zorientuje, że jest
pomówiony niesłusznie, to już jest po wyborach. Nie można nieuczciwie
walczyć, rywalizować. Masz wolność, ale i odpowiedzialność. Tylko raz
możesz zrobić
nieuczciwość i jeśli będzie ci udowodnione, to już drugi raz nie
zdążysz. Dostaniesz taką nauczkę moralną, ale i finansową, że zanim
pomówisz kogoś albo nieuczciwie zagrasz, to się sto razy zastanowisz,
bo nie będzie się opłacało
— moralizował Wałęsa. Mogłoby się wydawać, że mówiąc te słowa
korzysta własnego doświadczenia, ale dalszy wywód jednak
rozwiewa te nadzieje.
Dlatego musimy wypunktować rzeczy, które nas zabezpieczą nas, które
sprecyzują możliwość działania i wtedy ta niedobra sytuacja zostanie
przekuta w dobre osiągnięcie
— mówił Wałęsa, kreśląc KODziarzom plan naprawczy.
O tym wszystkim chciałbym z państwem porozmawiać, dlatego że tak pięknie
rozegraliśmy poprzedni etap. Dostaliśmy od naszych rodziców kraj
zniewolony, kraj któremu narzucono system. I my, zadziwiając cały świat,
doprowadziliśmy pięknie do zakończenia tamtych dziejów. 50 proc.
sukcesu. Ale drugie 50 proc. trzeba dopiero zagospodarować.
Musimy w te miejsca wszystkie wprowadzić programy i struktury pasujące
na te czasy. To jest naprawdę trudne i to musi być wydyskutowane
— przekonywał Wałęsa, dodając że „w tym zwycięskim pokoleniu mamy szansę dopisać do zwycięstwa
Cały świat patrzy na Polskę, bo zadziwiliśmy zwycięstwem.
Teraz musimy zadziwić propozycjami. Tylko musimy jeszcze raz mocno
pracować. Mocno podyskutować
— mówił Wałęsa.
Zapytany przez Jarosława Kurskiego, czy KOD to jest reinkarnacja tamtej Solidarności, stwierdził w swoim stylu „I tak, i nie”.
Ja, widząc że żyję w Polsce, nie zgadzając się z tym, co się
dzieje, potrzebuję organizacji, która umożliwi mi porozmawiać. Umożliwi
mi uruchomić moce nasze. I ponieważ ta grupa ma w sobie nowy potencjał,
więc ja to wykonuję
— stwierdził Wałęsa, dodając
że spotka się z każdą grupą powyżej 200 ludzi, która pomoże by „nie
roztrwonić naszego zwycięstwa”. Jak widać, megalomania Lecha Wałęsy kwitnie. Podkreślił, że do władzy i na urzędy się nie pcha, ponieważ wszystkiego już doświadczył.
24
października 1975 r. 90 proc. islandzkich kobiet przerwało pracę. Te z
nich, które były gospodyniami domowymi, przestały gotować, sprzątać i
zajmować się…
Kilkuset demonstrantów zebrało się przed godz. 15.00 pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Jednak liczba protestujących szybko urosła do kilku tysięcy.
Nie zabrakło również redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Adama Michnika, który porównał KOD do Komitetu Obrony Robotników (polska organizacja opozycyjna sprzeciwiająca się polityce władz PRL - red.), który jego zdaniem również „odrzucał język nienawiści i myśl o zemście”. - KOR też nie chciał obalać rządu. I KOR, i KOD chciały, żeby rząd przestrzegał prawa i konstytucji. Jeśli jednak rząd Jarosława Kaczyńskiego nie będzie przestrzegał konstytucji, to obowiązkiem społeczeństwa jest odsunięcie tego rządu od władzy – podkreślał szef „GW”.
Ulicami Warszawy przeszedł marsz Komitetu Obrony
Demokracji. Uczestnicy manifestacji protestowali przeciwko łamaniu
trójpodziału władzy. Skandowali m.in.:... więcej »
Nie ma już żadnego ruchu KOD, jest tylko partia Michnika. Za słaba by zmusić resztę opozycji do uległości,…
Michał Karnowski
Lepszych wiadomości klub PiS, zebrany na naradzie mającej przywrócić rządzącej formacji napęd i świeżość, usłyszeć nie mógł.
Pan Leszek Balcerowicz to człowiek zabiegany i rozchwytywany, ale na szczęście umie rozpoznać sprawy najważniejsze. I tak w sobotę zdyszany w drodze z lotniska wyjawił:
Przed chwilą wróciłem z Miami. Idę na demonstrację KOD. Tylko zorganizowany obywatelski ruch położy kres psuciu Polski.
Zerkałem trochę na dzisiejszą manifestację tzw. KOD i mam wrażenie, że oni wszyscy tam zgromadzeni wrócili właśnie z Miami, Bahamów lub też odległych od rzeczywistości stanów psychicznych. Połączenie pikniku establishmentu warszawskiego z drugim (emerytalnym) i trzecim (ustawionym) pokoleniem wiadomo kogo. Samozachwyt i samoegzaltacja. Żenujące zupełnie poczucie krzywdy wyrażane przez ludzi, którzy przez chwilę muszą obejść się bez pełni władzy, ale i tak zachowują miażdżącą przewagę medialną, biznesową i kulturalną. Tak to bezczelne jak przysłowiowe już kłamstwa pani Applebaum. Do tego wykrzykiwane światu przeświadczenie o własnej przewadze estetycznej i moralnej, wywodzące się nie wiadomo skąd. No, chyba że z legitymacji PZPR-owskiej Andrzeja Rzeplińskiego, który zresztą odleciał już tak daleko, że przystaje na udział w organizowanych przez gazetę Michnika sesjach zdjęciowych na plaży.
Rzucał się w oczy dramatyczny problem wysłanników „zaprzyjaźnionych mediów” ze znalezieniem kogoś normalnego do rozmowy. Dominowały nadaktywne emerytki-działaczki, wygłaszające idiotyczne manifesty i zapowiadające najazd Podlasie by odciągnąć wyborów Prawa i Sprawiedliwości od tej partii. No i prawda, która wymsknęła się redaktorowi pluszakowi: prawie całkowity brak młodzieży. Nawet zetlała już gwiazda Kayah wstawiona na scenę jako wabik nie pomogła.
W sumie jako, zapowiadany przez samych organizatorów, test siły społecznej po okresie wakacyjnym - klapa. Frekwencja pewnie będzie dyskusyjna, policja mówi o 12 tysiącach, zwolennicy będą obstawać przy 20 tysiącach. Przyjmijmy zatem, że przyszło kilkanaście tysięcy osób. Wynik testu jest jasny: za mało by być siłą zmuszającą opozycję do gromadzenia się wokół KOD i pod przewodnictwem KOD. Ale, i to bardzo ważne, wystarczająco by budować na tym kolejną partię. Za małą by mogła być siłą jednoczącą, ale na tyle silną, by stać się na dość długo trzecim elementem walki o wpływy w opozycji.
Czyja to będzie/jest partia? Czy można zlekceważyć fakt, że w sobotę jedyne programowe przemówienie wygłosił Adam Michnik? I że wyznaczył polityczny cel zgromadzenia, które miało podobno stwarzać tylko ramy do spotkań: obalenie rządu.
Przebieg sobotniej manifestacji, lista mówców, treści i ton, obraz medialny przedstawiany w poszczególnych mediach, jasno pokazał: mamy oto na scenie czystą partię „Gazety Wyborczej”. To siła polityczna stworzona przez środowisko Michnika i jemu podporządkowana. Coraz mniej tam innych grup i ludzi, a tych od nich, coraz więcej. Ton też już wyłącznie jak ze wstępniaków biuletynu z Czerskiej. To będzie miało swoje konsekwencje dla całej sceny politycznej po stronie opozycyjnej.
Mamy więc sytuację paradoksalną: KOD, który miał być problemem dla rządzących, jest coraz wyraźniejszym kłopotem przede wszystkim dla dotychczasowej opozycji. Osłabia przede wszystkim Platformę, ale trochę i Nowoczesną. Paraliżuje lewicę, uniemożliwiając jej odbudowę przekazu (zwróćmy uwagę, przejął nawet temat aborcji!). Niby zaprasza do współpracy, ale w rzeczywistości chce wymusić wspólny front i uległość. Stwarza jednocześnie wrażenie alternatywy dla sfrustrowanych działaczy, co w codziennej praktyce partyjnej zachęca do rozłamów. Michał Kamiński i Stefan Niesiołowski odczytali ten sygnał prawidłowo. Narzuca tym formacjom zewnętrzną agendę, paraliżuje normalne ruchy oczyszczające, uniemożliwia samodzielne ofensywy.
Lepszych wiadomości klub PiS, zebrany na naradzie mającej przywrócić rządzącej formacji napęd i świeżość, usłyszeć dziś nie mógł.
Pomaszerowało raptem kilkanaście tysięcy osób, w porywach może
dwadzieścia, o których wszystko można było powiedzieć, za wyjątkiem, że
to idzie młodość.
Niska frekwencja na marszach KOD? Kijowski: "Dostałem sms, że
pomysł, by urządzić demonstrację w czasie meczu Barcelony był niezbyt
dobry"
"Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, jak będziemy świętować 11
listopada, ale z całą pewnością będziemy go świętować. Na pewno nie
będziemy urządzali ustawki, nie…
Basti - Nie Wychodźcie Na Ulicę (prod. Tune Seeker; mix/master Nestor) ANTY KOD
Prestiżowa nagroda dla KOD od europarlamentu. Uzasadnienie może napawać dumą protestujących http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,20756708,kod-z-nagroda-o... • Za "nieustępliwe dążenie do kształtowania postaw demokratycznych" • To uzasadnienie wręczenia Nagrody Obywatelskiej PE dla KOD • Mateuszowi Kijowskiemu nagrodę wręczyła posłanka do PE Róża Thun
Komitet Obrony Demokracji został wyróżniony przez Parlament Europejski
Nagrodą Obywatelską. Mateusz Kijowski odebrał ją z rąk europosłanki
Róży Thun. To właśnie Thun nominowała KOD do nagrody, uzasadniając jej
przyznanie mówiła, że Komitet "skupia rzesze obywateli wokół wspólnych
wartości europejskich". - Zaledwie w 5 miesięcy stał się rozpoznawalny w
Polsce oraz w innych państwach członkowskich przez swoje nieustępliwe
dążenie do kształtowania postaw demokratycznych. Jest to największy ruch
obywatelski, od kiedy Polska odzyskała niepodległość w 1989 r. - mówiła.
Dowiedz się więcej
Jak nominację do Nagrody Obywatelskiej dla KOD uzasadniała Róża Thun?
Thun
argumentowała, że KOD "w pokojowy, otwarty i niedyskryminujący sposób
jednoczy ludzi w Polsce i w innych miastach Europy". - Jest to
niespotykana wcześniej na tak masową skalę organizacja, która krzewi
przywiązanie do wartości, symboli i instytucji europejskich -
podkreśliła. Jednocześnie Thun oceniła, że w Polsce nastały "trudne
czasy". Kijowski odbierając nagrodę podkreślał, że KOD "walczy o
najważniejsze wartości". - O to, co najdroższego możemy mieć jako naród,
jako społeczeństwo. Walczymy o to z uśmiechem dlatego, że jesteśmy
razem i że jest nas tak wielu, i dlatego, że to nam daje nadzieję.
Nadzieję na to, że zwycięstwo przyjdzie niedługo - mówił.
Kto może zostać laureatem Nagrody Obywatelskiej PE?
Uhonorowani
mogą zostać "obywatele, grupy, stowarzyszenia oraz organizacje", a
każdy deputowany PE ma prawo do nominowania jednego kandydata. Nagrodę
przyznaje się za: promowanie lepszego wzajemnego zrozumienia i
ściślejszej integracji między obywatelami a państwami członkowskimi;
ułatwianie transgranicznej lub ponadnarodowej współpracy w ramach UE;
codzienną aktywność dającą konkretny wyraz wartościom wynikających z
Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Thun nagradza Kijowskiego... statuetką z PE. Nagroda nie tylko im nie pomoże, ale zaszkodzi...
Krystyna Grzybowska
Polacy, głównie młode pokolenie ma te procedury głęboko w...nosie. Czyli - internet prawdę ci powie.
Europosłowie
Socjalistów i Demokratów oraz frakcji Zielonych przyjadą do Polski, by
wziąć w sobotę udział w demonstracji w Warszawie przeciw zaostrzaniu
przepisów dotyczących przeprowadzania aborcji.
Świat do przodu pchają dwa czynniki:
niezadowolenie i ciekawość. U was diagnozuję jedno i drugie. Z Fransem
Timmermansem rozmawia Bartosz T. Wieliński
Z Fransem
Timmermansem spotykam się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
55-letni polityk holenderskiej Partii Pracy, pierwszy wiceprzewodniczący
Komisji Europejskiej (a według znawców Brukseli jej faktyczny spiritus
movens), jest w dość bojowym nastroju. Dzień wcześniej, podczas otwarcia
sopockiego EFNI, Europejskiego Forum Nowych Idei, jego przemówienie
zrobiło piorunujące wrażenie. Mówił bez ogródek, że zjednoczoną Europę
trzeba ratować, że powrót do epoki nacjonalizmów może ją rozsadzić.
Moc truchleje. Nic tak nie przeraża autorytarnej władzy i pasących się
na jej wikcie medialnych propagandystów jak masowy bunt w imię
podstawowych potrzeb społecznych: bezpieczeństwa i osobistej wolności.
To już nie walka o Trybunał Konstytucyjny, którą można zamulić
proceduralnymi wygibasami. Tu chodzi o zdrowie i życie.
Ale spójrzmy też na zaskoczonych obrońców "zdrowego rozsądku",
dla których jeszcze niedawno kompromis tyłka z batem (zwany też
"kompromisem aborcyjnym") był przykładem legislacyjnego geniuszu. Ich
zdziwienie również jest symptomatyczne. Oto wraz z tzw. kompromisem
(czyli zakazem aborcji
- z trzema, w praktyce zwykle ignorowanymi wyjątkami) legła w gruzach
popularna w III RP metoda obłaskawiania fanatyków: iść wobec nich na
ustępstwa w nadziei, że to zaspokoi ich żądze.
Sukces
czarnego protestu partii Razem, ustawodawczej inicjatywy stowarzyszenia
Barbary Nowackiej oraz nieprzebrane tłumy na strajku kobiet (i szerokie
poparcie, jakie uzyskał według sondażu IPSOS dla serwisu Oko.press)
udowodniły w końcu bezspornie, że polskie społeczeństwo jest w dużej
części bardziej postępowe niż rządzący nim do tej pory konserwatywny
konsensus. To w polskich warunkach przełom.
--------------------------------------------------------
Nowoczesna i ... siedmiu królów
Nowoczesna najwyraźniej poszła po rozum do głowy i przeprasza za zaistniałą sytuację. To nie wina partii, a firmy, która wykonywała ulotkę - próbuje tłumaczyć Marcin Kowalski z biura prasowego Nowoczesnej.
Ulotka nie była zaakceptowana przez przedstawicieli Nowoczesnej. Klub Poselski nie był zaangażowany w rozmowy, zlecanie oraz weryfikacje treści ulotki
Mateusz Kijowski nie ma wyjścia! Sowicie wspierany przez media i zagraniczne orgznizacje Komitet Obrony Demokracji zaczyna się chwiać. Coraz mniejsze zainteresowanie marszami i marginalizacja KOD spowodowały, że Kijowski coraz bardziej się radykalizuje. Znów zamieścił w internecie kolejny manifest. Treść egzaltowanego dokumentu przeczy wcześniejszym słowom Kijowskiego. Wcześniej twierdził, że PiS nie jest jego wrogiem, ale dziś uważa już inaczej. Opadła maska pokojowego działacza!
Nie chcemy obalać rządu PiS. Nam chodzi o demokrację, nie o partie.
– mówił kilka miesięcy temu, w jednym z wywiadów Mateusz Kijowski.
Dziś Mateusz Kijowski zmienia zdanie. Na stronie internetowej KOD zamieścił kilkanaście powodów, dla których on i jego zwolennicy znaleźli się w tej organizacji.
Dlaczego jestem w KOD? Bo wkurza mnie PiS i chciałbym ich odsunąć od władzy.
– pisze już na wstępie listy powodów, dla których angażuje się w ruch KOD.
Co jeszcze sprawia, że Kijowski i jego ludzie zasilają topniejącą z każdym marszem liczbę członków?
>Bo nie mam co ze sobą zrobić, a tutaj się sporo dzieje i można poznać fajnych ludzi.
– Kijowski podaje kolejny „poważny” powód i dodaje, że dla wielu jego
zwolenników chęć „wkręcenia się do polityki” także stanowi
poważną zachętę.
Radykalizujący się i przeczący samemu sobie Mateusz Kijowski wyrasta na postać tragikomiczną. Ale trudno mu się dziwić. Całe wakacje spędził na budowaniu struktur KOD w „terenie” co miało przynieść wymierne, frekwencyjne efekty w trakcie wrześniowego marszu. Okazało się jednak, ze na marsz 24 września przyszło ledwie kilkanaście tysięcy zwolenników.
Jednocześnie Kijowski skonfliktował KOD z Platformą Obywatelską, a w rozgrywce ze Schetyną i Petru coraz bardziej wydaje się przegranym. Tymczasem
możni mecenasie z kontrolowaną przez Georga Sorosa Fundacją Batorego
mogą mieć powody do zniecierpliwienia. Inwestycja w KOD okazuje się bowiem interesem nietrafionym. Kosztuje sporo, a efektów nie widać. Czy Soros znajdzie nowego „Kijowskiego”? Czas pokaże.
Żebranina Nowoczesnej! Nielegalna zbiórka pieniędzy na funkcjonowanie partii Petru
Ryszard Petru próbuje coraz głębiej sięgnąć do kieszeni swoich wyborców i zalicza kolejne wpadki.
Kilka tygodni temu lider Nowoczesnej poprosił o dobrowolną wpłatę 10 złotych miesięcznie na konto partii po hasłem „Zmień kraj. 10 PLN wystarczy”. Jednak odzew musiał być mały, bo jak informuje „Super Express” partia rozsyła ulotki z prośbą o wsparcie.
E-mail razem z ulotką wysyłany jest z ulotką „Ryszard Petru. Nowoczesna”.
Treść wiadomości to:
Zmień kraj. 10 PLN wystarczy. Wspieraj Nowoczesna.org. Niewielka kwota może zmienić wiele.
Na dole ulotki widnieje informacja, że wiadomość wysłano na zlecenie Klubu Poselskiego Nowoczesna, ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa.
To złamanie przepisów o finansowaniu partii politycznych. Klub
poselski dostaje pieniądze z budżetu Kancelarii Sejmu na swoją
działalność w Sejmie. Nie może zbierać pieniędzy na działalność partii
—poinformował w rozmowie z „Super Expressem” Joachim Brudziński wicemarszałek Sejmu.
Mimo wszystko członkowie partii są optymistami, a może tylko robią dobrą minę do złej gry…
Coś takiego! Lis uderza w KOD: "Na ich marszach jest geriatryczny lennonizm! Trochę więcej złości!"
Na widelcu
"Te kobiety były dotknięte do żywego i były złe, trochę inaczej
niż na KOD, gdzie my jesteśmy dotknięci i uczestniczymy w pikniku..."
Wśród sygnatariuszy pisma znaleźli się m.in. Henryka
Krzywonos-Strycharska, Stefan Niesiołowski, Władysław Frasyniuk,
Stanisław Huskowski, Jan Lityński, Waldemar Kuczyński, Janusz
Onyszkiewicz, Józef Pinior, Jan Rulewski oraz Ludwika i Henryk Wujcowie.
Padł również szereg oskarżeń pod adresem prezydenta Dudy, który ma
'umacniać system”, „pogardliwie i obelżywie określać tych wszystkich,
którzy ze społecznego nadania rządzili w Polsce po 1989 r.”, „lekceważyć
prawo”, 'podpisywać pospiesznie, niekiedy nocą, ustawy dyktowane przez
rządzącą większość”.
Martyrologia KOD
Znalazły się również wzmianki o historii najnowszej, a konkretnie
martyrologii KOD-u. „Podczas Pańskiego przemówienia na uroczystościach
symbolicznego pogrzebu żołnierzy antykomunistycznego podziemia
nacjonalistyczni bojówkarze pobili działaczy Komitetu Obrony Demokracji,
minister obecnego rządu stwierdził zaś, że przybyli tam w celu
"zakłócenia uroczystości". Oznacza to, że obóz rządzący wysługuje się w
swej praktyce ugrupowaniami, których program i praktyka niebezpiecznie
zbliżają się do faszyzmu. Mało tego, schlebia im i chwali ich za
patriotyzm”.
Mottem listu stać się może zdanie: „Symbolem nowego stylu rządzenia staje się pałka bejsbolowa z godłem Polski Walczącej”.
Można tylko ubolewać, że niektórzy sygnatariusze listu zapisali
naprawdę piękną kartę w działalności opozycyjnej w dobie PRL-u, a teraz
dają wciągać się w partyjne wojenki opozycji. Marek Magierowski,
rzecznik Kancelarii Prezydenta, powiedział, że prezydent szanuje zdanie
sygnatariuszy, jednak "nie odpowie na list zawierający sformułowania
odbiegające od norm cywlizowanej debaty".
#czarnyponiedziałek stał się inspiracją dla nowego programu na Wyborcza.pl.
Zapraszamy o 12.00 na Wyborcza.pl na 'Studio pod parasolką'. Gościem
Doroty Wysockiej będą znane, lubiane, mądre i doświadczone kobiety.
W tym odcinku Ewa Kopacz, Katarzyna Herman, Aleksandra Klich i Ewa
Wieczorek. 'Studio pod parasolką' powstaje ponieważ uważamy, że za mało
jest kobiet w debacie publicznej. Od teraz co tydzień w soboty.
Zobaczcie jak pięknie można się różnić i rozmawiać.
Władze Komitetu Obrony
Demokracji zadecydowały o likwidacji namiotu, który od kilku miesięcy
stał przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, poinformowało Radio Z .
To już koniec rewolucji KOD przed Kancelarią Premiera. Zniknie
postawiony tam przez KODowców namiot, transparenty oraz licznik dni od
ogłoszenia dokumentu Trybunału Konstytucyjnego, który osoby związane z
KOD uważają za wyrok, natomiast rząd jedynie za opinię kilku sędziów
Trybunału.KODowcom nie udało się wymusić na pani premier publikacji tak zwanego
„wyroku” z marca. Nowa ustawa o Trybunale usunęła problem, ponieważ
dzięki niej wydrukowano wszystkie następne wyroki.Komitet Obrony Demokracji zapowiada, że to jeszcze nie koniec,
ponieważ powrócą przed Kancelarię Premiera w bardziej stały sposób. Na
razie nie wiadomo jednak, co mają na myśli.
Ks. Zieliński w Salonie Dziennikarskim: "Czarny protest to wspólny sukces lewicy i skrajnych ugrupowań prawicowych"
"To nie przełom, ale nie można tego lekceważyć. Udało się
frontowi liberalnemu poruszyć szerokie grupy społeczne - udało się to,
co nie udało się KOD-owi na hasłach…
KOD z Nowoczesną, SLD i PO. "To święto wszystkich Polaków"
Jako pierwsi maszerować będą sympatycy Komitetu Obrony Demonstracji i partii opozycyjnych pod hasłem "KOD Niepodległości". Demonstrację organizuje koalicja Wolność Równość Demokracja, w której skład oprócz KOD wchodzą partie i stowarzyszenia polityczne, m.in. Nowoczesna, SLD, UP, Zieloni, a także Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej i Dom Wszystkich Polska Ryszarda Kalisza.
Udział weźmie też Platforma Obywatelska. - Na pewno będziemy na marszu KOD z własnymi emblematami. Będziemy też wspierać tę inicjatywę organizacyjnie, tak jak wspieramy inne działania KOD - zapewnia Jarosław Szostakowski, przewodniczący warszawskiego Klubu Radnych Platformy.
Piotr Wieczorek z zarządu Komitetu Obrony Demokracji informuje, że lista uczestników nie jest jeszcze zamknięta. - To święto wszystkich Polaków. Nawet jeśli PiS będzie miał ochotę tu przyjść, zapraszamy - mówi.
Demonstracja rozpocznie się na placu imienia pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza o godz. 12.30. Następnie marsz przejdzie ulicami Ochoty - Grójecką i Banacha - by zakończyć się na Polu Mokotowskim ok. godz. 15.30. Tam zaplanowany jest koncert, ale organizatorzy jeszcze nie podali, kto wystąpi.
"11 Listopada to święto wszystkich Polaków. Pokażemy światu, jak powinien wyglądać nowoczesny patriotyzm w wolnym i demokratycznym państwie. (...) Nie dajmy odebrać sobie naszego święta" - deklarują organizatorzy, którzy zarejestrowali manifestację na 100 tys. osób.
Partie Nowoczesna i Razem stracą większość
pieniędzy z budżetu. Liczą na wsparcie sympatyków i członków.
Nowoczesna na razie zebrała około miliona zł, Razem - miesięcznie
dostaje kilkadziesiąt tys. ze składek. Nowoczesna
zdobyła w wyborach parlamentarnych 7,6 proc. głosów, co daje jej prawo
do finansowania z budżetu państwa. Rocznie mogłaby otrzymać 6,2 mln
złotych subwencji. Jednak ze względu na błędy w rozliczeniu kampanii PKW
odrzuciła sprawozdanie roczne partii, co oznacza, że straci ona
subwencję na trzy lata. W tym roku dostanie 1,5 mln złotych z budżetu.
"Mamy dość"- kolejny protest napędzany przez KOD. Internauci: „A ja mam dość antypolskiej propagandy prowadzonej przez PO…
Rozpaczliwe szukanie poparcia przez opozycję zaczyna przybierać już formę groteski. Oto szykuje się kolejny protest. Tym razem pod hasłem „Mamy Dość”. Komitet Obrony Demokracji
tym razem chce, by Polacy protestowali przeciwko rządom PiS w pierwszą
rocznicę wyborów tej partii. To dość kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt,
że to właśnie rok temu Polacy wybrali PiS w demokratycznych wyborach.
Akcję
z hasztagiem #mamydosc organizuje małopolski Komitet Obrony Demokracji.
Zaangażowała się w nią również grupa „Rodzice przeciw reformie”,
„Dziewuchy dziewuchom” i oczywiście politycy z Platformy
Obywatelskiej i Nowoczesnej.
W mediach społecznościowych zostało
zorganizowane wydarzenie. Roztrzęsieni organizatorzy wieńczą w nim wręcz
koniec państwa polskiego.
Zaledwie rok
od wyborów, a #mamydosc Dość bezprawia, niszczenia instytucji państwa,
kultury, gospodarki, edukacji, dewastacji przyrody, dość kłamstwa
i nacjonalistycznej propagandy, dość homofobii, dość mówienia nam jak
żyć i dość wtrącania się w nasze intymne sprawy. Dość Misiewiczów
i arogancji władzy. Dość dzielenia i poniżania Polaków. #mamyDosc Jeżeli
Ty też masz dość? przybądź na krakowskie Błonia 23.10 o godz. 13:00,
By razem z nami ustawić się w WIELKINAPIS,
pokazać rządzącym czerwone kartki i wykrzyczeć, czego jeszcze mamy
dość. Nasz napis będzie sfilmowany z drona i puścimy go w świat. Niech
wszyscy wiedzą, że #mamydosc. Układamy żywy napis MAMYDOŚĆ!
Krakowskie Błonia od strony Muzeum Narodowego. Prosimy o ubranie
kolorowych ubrań i zabranie kolorowych parasolek. Ma być nas widać!
Do akcji dołączyła europosłanka Róża Thun. Nagrała swój apel i zamieściła go na swoim Facebooku.
Mam
dość ośmieszania Polski na całym świecie jakimiś widelcami i innymi
bzdurami. Mam dość marginalizowania Polski w Unii Europejskiej. Mam dość
braku współpracy i solidarności. Mam dość jątrzenia i siania nienawiści
pomiędzy Polakami, a także między Polakami a obywatelami innych krajów.
Mam tego serdecznie dość!
– peroruje.
Czemu zatem sama nawołuje do „jątrzenia i siania nienawiści pomiędzy Polakami”?
Akcję wsparła oczywiście Krystyna Janda.
Wielu internautów już zadrwiło z kolejnej histerycznej pikiety.
A ja mam dość antypolskiej propagandy prowadzonej przez PO i kropkę
Nowoczesną. Dość plucia jadem na ojczyznę. Wstyd i hańba dla was. Nie
chcę powrotu do okradania Polaków, do oszustw, wyzysku, wyprzedawania
majątku polskiego. Złodzieje wypad do Brukseli!!
– pisze jeden z internautów. Inni mu wtórują.
Mateusz Kijowski zaplanował na 11 listopada kolejną demonstrację KOD w Warszawie. Nie obchodzi go, że tego dnia od lat ulicami stolicy przechodzi Marsz Niepodległości.
Odlot! Celiński rzuca obelgami i dodaje: "Sędziowie za chwilę
będą jedli Kaczyńskiemu z ręki. Prokuratorzy? Już widać, jak się
ustawili"
"Mogą rządzić bardzo długo. Jedynym prawdziwym zagrożeniem dla
Kaczyńskiego jest nacjonalizm. Nie teraz, za jakiś czas.
To nadzwyczaj wysoki poziom odlotu i histerii - nawet biorąc pod
uwagę to, że mówimy o Andrzeju Celińskim, na co dzień i tak wysoko
fruwającym w oparach absurdu… Oto w wywiadzie dla „Przeglądu” pan
Andrzej wypala z grubej rury:
Teraz, po wygranej
PiS, biskupi uwierzyli, że przyszedł ich czas. Nie pomyśleli, jak
to polscy biskupi, o kobietach, o życiu, o tym, że Polacy chcą
żyć normalnie
— przekonuje były działacz Unii Demokratycznej.
Najostrzejsze
określenia i słowa pozostawia jednak dla Jarosława Kaczyńskiego. Widać,
że pogardza nim - szef PiS budzi w nim nienawiść, złość, pogardę…
On pogardza
ludźmi. Te słowa jego brata: „Spieprzaj, dziadu!” to klasyka. Język
polski jest fenomenalny, zdradza wszystko. Wystarczy dokonać analizy
języka tej formacji, żeby zrozumieć jej politykę. U Leszka to było
tonowane, on był lepszym człowiekiem. Może żona? Może on sam? Tego już
się nie dowiemy
— mówi Celiński.
I dodaje:
Ale
zapewne marzy, że odnosi sukces z Polską i wtedy środowisko „Gazety
Wyborczej” połyka język i mówi: no, przez 25 lat się myliliśmy… To jego
niebo. Ale jest chyba za bardzo realistą, żeby w to wierzyć.
Że osiągnie sukces
— przekonuje.
Celiński wieszczy zresztą, że PiS może jednak rządzić bardzo długo.
Rozpoczyna się proces konsolidacji politycznej drobnicy. Ma powstać
jedna wspólna szalupa, na której chcą dopłynąć do Sejmu w 2019 r.
Pozyskując mandaty kosztem Platformy i Nowoczesnej.
Informację o tym, że w piątek złożono wniosek o rejestrację
stowarzyszenia Europejscy Demokraci, można by przyjąć ze wzruszeniem
ramion jako doniesienie z politycznego życia chrząszczy. Posłowie,
którzy niedawno byli w Platformie (Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński i
Stanisław Huskowski zostali z niej wyrzuceni, Stefan Niesiołowski sam
odszedł), zdecydowali się stworzyć samodzielny byt polityczny. Tworzą
stowarzyszenie, ale docelowo chcą je przekształcić w partię polityczną.
A tworzenie sojuszu tych trzech formacji właśnie tym dwóm ostatnim
celom ma służyć. Dla Stronnictwa i PD związanie się z ED jest jak
podłączenie się do butli ze świeżym politycznym powietrzem. Przede
wszystkim dlatego, że zyskują dostęp do mównicy sejmowej. Czterech
banitów z Platformy ma ważne mandaty poselskie, dzięki którym SD oraz PD
zyskają możliwość przedstawiania swoich propozycji programowych w
Sejmie (to w aporcie do koalicji wnosi ED).
Z kolei silną stroną Stronnictwa są struktury. Przede wszystkim rozsiane
po całym kraju siedziby partii, które znajdują się w należących do niej
budynkach (spadek po latach PRL-u, gdy SD - jako partia koalicyjna PZPR
- zdołał zapewnić sobie duży majątek). Choćby z tego powodu jest cennym
sojusznikiem dla dopiero raczkujących Europejskich Demokratów.
Partia Demokratyczna majątku nie ma, ale jej atutem jest rodowód.
Kontynuuje ona tradycje Unii Demokratycznej (później Unii Wolności) -
najważniejszej polskiej partii lat 90. Członkami tego ugrupowania w
przeszłości byli m.in. Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Leszek
Balcerowicz, Bronisław Geremek, czy Janusz Onyszkiewicz (obecnie
pełniący funkcję przewodniczącego Rady Politycznej PD). - Przecież
marsze KOD-u odbywają się pod hasłami, które kiedyś głosili Kuroń, czy
Geremek. Możliwość odwołania się do ich dziedzictwa byłaby dla nas
zaszczytem - mówi jeden z posłów ED.
Wałęsa ogłasza "koniec układu z KOD" i wspiera Schetynę. "Wszystko po to, by odsunąć PiS od władzy!"
Schetyna podkreślał, że konferencja ogłoszona w pierwszą
rocznicę wygranych przez PiS wyborów, jest dobrym momentem, by
powiedzieć o tym, że "PiS prowadzi politykę…
Chcielibyśmy zakomunikować, że rozpoczynamy trwałą współpracę
między prezydentem Lechem Wałęsą a Platformą Obywatelską. Będziemy się
wspólnie angażować, pomagać panu prezydentowi, korzystając także z
naszych możliwości samorządowych, lokalnych – mówił we wtorek Schetyna.
Ja mogę tylko potwierdzić. Układ mój z KOD-em dobiega końca,
oczywiście prawdopodobnie zostanie on przedłużony. Ale ponieważ ja lubię
dużo pracować, włączam się teraz we współpracę z Platformę Obywatelską –
powiedział Lech Wałęsa. - Dam z siebie wszystko, aby te dobre elementy
razem wykorzystać, a złe razem odrzucić. Nasze biura ustalą harmonogram,
żeby wszyscy wiedzieli, gdzie i co, z kim rozmawiamy, na jakie tematy –
aby Polacy bardziej uczestniczyli w tym, co się w kraju dzieje – dodał
były prezydent.
Schetyna wbija nóż w plecy Kijowskiego. Szef PO: "Projekt KOD stopniowo się wyczerpuje. Polacy szybko zakochują się i odkochują"
Szef Platformy Obywatelskiej przyznał przy tym, że zauważa niekorzystną dla opozycji tendencję w sondażach.
"Obywatele czują się zniewoleni. Mamy zwierzchność ludzi, którzy nie
wiadomo komu służą i nie wiadomo skąd się wzięli. Rządzący wywołują
międzynarodowe afery. Wygląda, że służą obcym mocarstwom" - mówi Gość
Radia ZET, lider KOD-u Mateusz Kijowski. Dopytywany, kogo ma na myśli
odpowiada: "Mam wątpliwości co do tego, w czyim interesie działa
Macierewicz". Zdaniem Kijowskiego "jego działania służą naszemu
wschodniemu sąsiadowi".
Dramat KOD! Nie ma kto pilnować przyczepy przed siedzibą premier Szydło: „Potrzebujemy wsparcia regionów”
Jak się okazuje, znalezienie choćby kilku chętnych w całej
Polsce stanowi nie lada problem, mimo że KOD „kusi” licznymi
"udogodnieniami".
W Komitecie Obrony Demokracji jest już tak źle, że nie ma komu pilnować przyczepy kempingowej, która stanęła niedawno przed KPRM zamiast namiotu. „Pikieta” - bo tak tę żałosną instalację nazywają członkowie KOD, ma trwać dalej, ale chętnych dla poświęcenia choćby kilku godzin w ciągu dnia brakuje. „Szczytny” cel musiał przegrać z jesiennymi chłodami
Alarmujący wpis o problemie z „obsadą” przyczepy „broniącej” demokracji pod siedzibą premier Beaty Szydło, pojawił się na profilu FB jednej z działaczek KOD. Okazuje się, że potrzeba wręcz „wsparcia regionów”, by ocalić symbol gasnącego w oczach ruchu.
Jak pewnie wiesz już pikieta pod KPRM w zmienionej formie (przyczepa zamiast namiotu)
będzie trwała dalej. Potrzebujemy jednak wsparcia regionów w dalszym
ciągu. Proszę zorientuj się czy znaleźliby się u Was chętni do pomocy.
– czytamy w dramatycznym apelu działaczki KOD.
Jak się okazuje, znalezienie choćby kilku chętnych w całej Polsce stanowi nie lada problem, mimo że KOD „kusi” licznymi „udogodnieniami”.
Tym razem możemy zaproponować możliwość noclegów w Warszawie. Czyli przyjazd nie wiązałby się z 24 godzinnym dyżurem tylko np 12. Resztę można byłoby odespać, umyć się itp. w tzw kodeliku (prywatnych mieszkaniach udostępnianych przez mazowieckich koderów).
– zachęca działaczka, ale pod jej apelem nikt nie wpisał choćby zdawkowego komentarza.
Podobne „apele” o frekwencje, ale w kontekście okazji Marszu KOD
11 listopada, pojawiają się także profilu Mateusza Kijowskiego, który
co kilka godzin zamieszcza na Twitterze kolejny plakat zachęcający
do udziału w prowokacyjnej imprezie swojego ruchu.
Widać,
że karne niegdyś i zdyscyplinowane szeregi Komitetu Obrony Demokracji
nie są w stanie wykrzesać z siebie na tyle entuzjazmu, by obstawić nie
tylko jeden marsz, ale nawet jedną przyczepę kempingową. Co za upadek!
Stanisław Huskowski, Jacek Protasiewicz, Stefan Niesiołowski
dołączą do Partii Demokratycznej, która zmieni swą nazwę na Unię
Europejskich Demokrató Dziś dawna Unia Wolności nazywa się Partia Demokratyczna. W sobotę
jeszcze raz zmieni nazwę - ale wraz tym ruchem zyska czterech
przedstawicieli w Sejmie posiadających mandaty poselskie
Unia Europejskich Demokratów - to nazwa nowego ugrupowania, które
powstanie z przekształcenia Partii Demokratycznej, kontynuatorki Unii
Wolności. Jak wynika z ustaleń „Polski”, w sobotę odbędzie się kongres,
na którym poznamy nową nazwę. A także - przyczyny jej zmiany.
Przyczyny są cztery, dokładniej czterech posłów, którzy do tej pory
tworzyli poselskie koło Europejscy Demokraci.
Czterej posłowie, a także ok. 100 osób, które wcześniej zapisały
się do założonego przez nich stowarzyszenia Europejscy Demokraci,
wstąpią do Partii Demokratycznej. - W statusie tej partii jest nawet
specjalny punkt umożliwiający przyjmowanie jednym ruchem całych grup
politycznych. To znakomicie ułatwia tę procedurę - mówi nam jeden z
posłów.
Następnie, gdy już Europejscy Demokraci zostaną przyjęci w poczet PD,
rozpocznie się procedura przekształcenia partii. Zmianie ulegnie jej
nazwa, a także skład najważniejszych jej ciał. Do Rady Politycznej, na
której czele stoi Janusz Onyszkiewicz, wejdą Protasiewicz i Kamiński, z
kolei do zarządu partii (przewodniczącą jest Elżbieta Bińczycka) dołączy
Niesiołowski.
Wszystkie te działania będą miały w sobotę podczas konwencji partyjnej,
która odbędzie się w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej -
tej samej, która do tej pory w polskiej polityce znana jest z
prezentacji składu rządu Ewy Kopacz (i kilku spektakularnych wpadek,
które przy tej okazji zaliczyła pani premier). - To dobra, godnie
wyglądająca sala. Może nie tak efektowna jak aula główna politechniki,
ale zmieści się w niej 200 osób, w sam raz do naszych celów - mówi jeden
z organizatorów.
Ostatecznie do nowego tworu nie dołączy Stronnictwo Demokratyczne.
Paweł Piskorski nie zdecydował się na połączenie, ale zamierza blisko
współpracować z nową formacją.
Nowe ugrupowania zamierza nawiązywać do dziedzictwa Unii Wolności,
najważniejszej partii w Polsce w latach 90. W tamtej dekadzie to
ugrupowanie (także pod szyldem Unia Demokratyczna) było ważnym ogniwem w
czterech rządach (Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego,
Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka). Przez jego szeregi przewinęły się
największe nazwiska ówczesnej polityki: oprócz Mazowieckiego, także
Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Leszek Balcerowicz, czy Donald Tusk.
Członkiem UW był m.in. Andrzej Duda, z list tej partii w wyborach w 1997
r. (nieskutecznie) startował Piotr Gliński, obecny wicepremier i
minister kultury.
O co będzie walczyć Unia Europejskich Demokratów? Przede wszystkim o to,
by poszerzyć swój zasięg, bowiem teraz ta partia jest tak mała, że nie
widać w jej sondażach. Dlatego cały czas prowadzi rozmowy z innymi
potencjalnymi sojusznikami. Najbardziej zaawansowane rozmowy prowadzi z
partią Biało-Czerwoni, którą w 2015 r. założyli Grzegorz Napieralski i
Andrzej Rozenek.
Podczas sobotniego kongresu w Warszawie doszło do połączenia obu
środowisk, dzięki czemu Partia Demokratyczna uzyskała reprezentację
parlamentarną w postaci posłów koła ED. Szefową nowej partii została
dotychczasowa przewodnicząca PD Elżbieta Bińczycka, a politycy ED weszli
do władz ugrupowania.W kongresie udział wzięli m.in. były prezydent Lech Wałęsa i lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.
Jeden z twórców stowarzyszenia Europejscy
Demokraci Stefan Niesiołowski zaznaczył w przemówieniu, że "demokracja w
Polsce jest zagrożona", są ludzie, którzy jej nie chcą i "posuną się
nie wiadomo jak daleko, żeby tę demokrację w Polsce zniszczyć". -
Dlatego musimy być w pełni zdecydowani i zdeterminowani, by demokrację w
Polsce obronić. I dlatego tu jesteśmy i będziemy jej bronić razem i
wspólnie. Wyciągamy rękę do każdego, kto chce tej demokracji z nami
bronić" - zaznaczył poseł koła ED. Dodał, że "towarzystwo
antydemokratyczne od siedmiu boleści" jest kierowane przez "wodza od
siedmiu boleści".- Ten wróg jest jasno zdefiniowany i od nas zależy, czy
nasze możliwości wykorzystamy, czy zakończymy jakieś bezsensowne spory o
przywództwo, o wzajemne resentymenty, tylko razem przywrócimy
demokrację w Polsce" - mówił były wicemarszałek Sejmu.
Lech
Wałęsa podkreślił w wystąpieniu, że demokracja jest walką każdego z
każdym, ale "w ramach prawa". - Powinniśmy się zastanawiać bardziej nad
leczeniem, a nie nad diagnozą - zaznaczył Wałęsa. Były prezydent
zaznaczył, że kiedyś wydawało mu się, iż nie będzie się już "bawił w
politykę", jednak bierze pod uwagę to, "co się dzieje w kraju". -
Niszczone są nasze zdobycze. To wszystko mnie zmusiło, bym się raz
jeszcze postawił do dyspozycji - powiedział.
Przewodnicząca
Partii Demokratycznej Elżbieta Bińczycka podkreśliła, że nowa partia
będzie się starać kontynuować to, co w polskim życiu politycznym było
"najlepsze po 1989 roku". Zaznaczyła, że jej środowisko jest
zaniepokojone sytuacją w Polsce. - Fałszywe jest mniemanie, że jak się
ma większość w Sejmie, to można robić, co się chce - oceniła. -
Demokracja to poszukiwanie konsensusu. O tym obecny rząd zapomina -
wskazała. Dodała, że "demontowane jest państwo prawa", które jest
podstawą demokracji.
Lider KOD Mateusz
Kijowski zaznaczył, że zabiera głos jako wysłannik ruchu społecznego,
który ma oczekiwania wobec polityków. - KOD łączy, a nie dzieli, to jest
to, czego od was oczekujemy - mówił. Zaznaczył, że wobec podziałów w
obozie opozycji łączenie środowisk go cieszy.
Podczas kongresu odczytano też listy byłych prezydentów Bronisława
Komorowskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy również pozytywnie
ocenili łączenie się sił opozycji.
artia Demokratyczna Demokraci.pl powstała w
2005 r. Miała być rozszerzeniem formuły Unii Wolności o środowiska
centrolewicowe. Wsparcia nowej partii udzielił urzędujący wtedy premier
Marek Belka. Po utworzeniu PD Unia Wolności przestała istnieć.
W
wyborach parlamentarnych w 2005 r. PD nie przekroczyła
pięcioprocentowego progu wyborczego. W przedterminowych wyborach w 2007
r. startowała z list koalicji Lewica i Demokraci wspólnie z SLD,
Socjaldemokracją Polską i Unią Pracy. W ramach LiD Demokraci.pl
wprowadzili do Sejmu trzech posłów, ale po wyborach koalicja LiD się
rozpadła. W 2011 r. PD wystawiła samodzielnie jedynie kilku kandydatów
do Senatu. Po 2013 r. Demokraci.pl współpracowali z Ruchem Palikota,
m.in. w ramach koalicji Europa Plus, w końcu jednak nie weszli do nowej
partii Palikota - Twojego Ruchu.
Koło
poselskie Europejscy Demokraci powstało pod koniec września. W jego
skład weszło trzech posłów usuniętych z Platformy Obywatelskiej: Jacek
Protasiewicz, Stanisław Huskowski i Michał Kamiński. Do koła dołączył
też Stefan Niesiołowski, który wystąpił z PO. Posłowie założyli też
stowarzyszenie ED.
Kamiński, Huskowski i
Protasiewicz zostali 20 lipca wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej za -
jak argumentowano - "szkodzenie" jej wizerunkowi. Dzień po decyzji
zarządu Platformy blisko 30 parlamentarzystów PO podpisało apel o
przywrócenie ich w szeregi ugrupowania.
Tableta, kucyk i Bolek. Wspaniała inicjatywa, która przebudzi w narodzie ducha walki z reżymem
Łukasz Adamski
Taki zbiór oryginalnych osobowości nie był w przestrzeni
publicznej widoczny od czasu premiery „American Horror Story. Freak
show”.
Tercet prawdziwych mężów stanów nareszcie ponad podziałami ( choć nie ponad obciachem) zebrał się w imieniu wolności.
Wolności narodu, który jest przez już ponad rok ciemiężony przez
Jarosława Kaczyńskiego. Tego narodu, który nie ma nawet obrony
w opozycyjnych partiach, gdy okazało się, że Rysiek Petru i czirliderki
nie dają rady rozśmieszyć na śmierć Kaczora. Teraz naród
ma w końcu obrońcę.
Obrońcę przebudzonego z zimowego
snu, który przerywany był tylko chwilowo. Na naszych oczach przebudziły
się autorytety z Unii Wolności. Wzmocnione przez skrzydło ZCHN
reprezentowane przez dwóch niezłomnych, stałych w poglądach,
wspaniałych mężów stanu Stefana Niesiołowskiego ( vel tableta) i Michała
Kamińskiego ( vel Miś). Brak na scenie trochę konia, który stał się
niegdyś człowiekiem i potem znów koniem. Ale może pisze pozwy dla Radka.
Unia Wolności, jedyna partia prawdziwej intelygencji, próbowała
się reaktywować już w przeszłości. Jako Partia Demokratyczna,
demokraci.pl etc. Nie udało się, ale przecież Unia Wolności to coś
więcej niż partia. To duch Ojców Założycieli IIIRP. Ten duch jest teraz widoczny w Partii Europejskich Demokratów.
Nie
ma w Polsce miejsca na nienawiść, dyktatorskie ambicje, wodzowskie
skłonności. Nie ma miejsca na zawłaszczania państwa przez polityków.
— podkreślono w deklaracji ideowej Partii Europejskich Demokratów (PED).
I choć
w połowie zdania można usnąć od cukierkowatości i banalności
przesłania, to jednak serce rośnie, że ktoś w końcu zdecydował się
powiedzieć wprost co dzieje się w Polsce. Do chóru mężów stanu
reaktywujących Unię Wolności 2.0 plus Niesioł dołączył Mateusz „Kucyk”
Kijowski i król świata, który namaścił w ostatnim czasie Donalda Trumpa
na prezydenta USA czyli niezrównany Lechu
Wałęsa vel Bolek. Jest też w tle nijaki Protasiewicz, ale jest to osoba
tak nudna, że w zasadzie nie ma jak jej wyśmiać. No chyba, że cytując
jego twitterowe wpisy. Taki zbiór oryginalnych osobowości nie
był w przestrzeni publicznej widoczny od czasu premiery „American Horror
Story. Freak show”.
Wierzymy w Polskę,
w której rząd nie ma władzy nad sumieniami, a świeckie państwo szanuje
wybory religijne i światopoglądowe swoich obywateli. Taką Polska była
i taką ma pozostać. Takie jest właściwe rozumienie polskiej tradycji.
czytamy w deklaracji nowej partii.
Zieloni bojkotują Kijowskiego i odchodzą z KOD. "Ostatnie wypowiedzi przekraczają granicę…
"KOD miał być koalicją w obronie instytucji demokratycznego państwa prawa, a nie narzędziem budowania „jedności narodowej”.
Dawno nie było donosu Komitetu Obrony Demokracji na Polskę? No
to przypomniała o sobie „frakcja niemiecka” KOD, czyli ekspozytura
stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego w Berlinie, która z dumą nazywa siebie KODDE.
Jej członkowie właśnie napisali list do do Martina Schulza, Jean-Claude
Junckera, Fransa Timmermansa oraz Donalda Tuska. Niemieccy działacze KOD proszą w nim o pomoc w „przywróceniu w Polsce demokracji”.
Oprócz unijnych vipów, list niemieckiego KODu otrzymali także wszyscy niemieccy posłowie(za wyjątkiem posłów z AfD i NPD) zasiadający w Parlamencie Europejskim.
Z uwagi na brak odpowiedniej reakcji Rządu RP w sprawie zaleceń Komisji Europejskiej odnośnie naruszanej praworządności w Polsce i 3-miesięcznego ultimatum które minęło 27.10.2016, Komitet Obrony Demokracji (KOD)
– Niemcy wystosował listy do władz Unii Europejskiej (Parlement
Europejski, Komisja Europejska, Rada Europejska), apelując o kontynuację działań Unii Europejskiej w celu przywrócenia praworządności i postrzegania Konstytucji RP w Polsce.
– czytamy w oficjalny komunikacie opublikowanym na polskiej stornie internetowej KOD.
Członkowie niemieckiego Komitetu Obrony Demokracji nie wahają
się używać słów typu „ultimatum” i sugerują dalsze, negatywne kroki,
które instytucje unijne mogłyby poczynić w związku z „uporem „polskich
władz. Ta antypolska narracja zagranicznych ośrodków doskonale wpisuje
się w działalność całego Komitetu Obrony Demokracji. Tracący wpływy w Polsce, Mateusz Kijowski, rozpaczliwie szuka sojuszników zagranicznych. To jego metoda.
W Kongresie biorą udział m.in. szef PES Sergej Staniszew, przewodniczący
frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim Gianni Pitella, szef OPZZ
Jan Guz, szef stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Ryszard Kalisz oraz
b. marszałek Sejmu, obecnie niezrzeszony senator Marek Borowski.
W organizację Kongresu zaangażowani są przedstawiciele kilkudziesięciu
organizacji, m.in. Związku Nauczycielstwa Polskiego, Unii Pracy,
Biało-Czerwonych, ugrupowania Wolność i Równość, stowarzyszenia Dom
Wszystkich Polska, PPS, Fundacji Amicus Europae, Socjaldemokracji
Polskiej, Partii Regionów i stowarzyszenia Ordynacka.
Sobotni Kongres Lewicy zwołany został pod hasłem "Nowe europejskie wyzwania" z inicjatywy m.in. SLD. To drugi taki kongres - autorem koncepcji pierwszego był nieżyjący już były premier i lider SLD Józef Oleksy. Według organizatorów w Kongresie uczestniczy ok. 3 tysięcy osób, a w jego organizacji brało udział ponad 40 podmiotów, m.in. SLD, Unia Pracy, PPS, OPZZ i Związek Nauczycielstwa Polskiego. Patronem wydarzenia jest m.in. Partia Europejskich Socjalistów. "Lewica da sobie radę" - My nie chcemy, żeby kongres tylko się rozpoczął dzisiaj i dzisiaj się skończył. Kongres będzie otwierał pewien proces, proces, który będzie, sądzę, trwał przez najbliższe dni i miesiące, który doprowadzi do powstania wspólnego bloku, który w pierwszej kolejności doprowadzi do wspólnych list w wyborach samorządowych - i to, myślę, jest naszym celem - zaznaczył na zwołanej w czasie obrad Kongresu konferencji prasowej Bogusław Gorski, szef PPS. Patrząc na dzisiejsze wydarzenie - dodał - "można powiedzieć, że lewica da sobie radę". - Lewica nie urodziła się wczoraj, lewica również nie umarła w momencie, kiedy partie lewicowe nie weszły do Sejmu - wtórował mu szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem Czarzastego, Kongres oznacza zapoczątkowanie "otwartego komitetu dialogu i współpracy wszystkich tych, którzy uważają, że tworzą lewicę". - Mamy nadzieję, że będziemy ze sobą blisko współpracowali, bez stawiania, kto jest pierwszy (...), kto jest drugi, kto jest trzeci, bo moim marzeniem jako szefa SLD jest to, żeby wszyscy stali koło siebie, wspierali się, żeby wszyscy byli równi w walce z polską prawicą - mówił lider Sojuszu. Podkreślił, że wspólnym celem wszystkich ugrupowań lewicowych jest powrót do Sejmu, ponieważ "jak lewica wróci do Sejmu, to PiS - antydemokratyczna partia - nie będzie miała w tym Sejmie 50 proc. plus jeden". (http://www.tvn24.pl)
Wałęsa próbuje jednoczyć przeciwników rządu. Niesiołowski już zapowiada działania na rzecz stworzenia jednej organizacji
"Konieczne jest przyspieszenie działań, które doprowadzą do tego, że opozycja będzie jedną organizacją w sensie wyborczym".
Spotkanie z politykami PED z Wałęsą odbyło się w Gdańsku. B. prezydenta odwiedzili w jego biurze przewodnicząca Partii
Europejskich Demokratów Elżbieta Bińczycka oraz posłowie z sejmowego
koła Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz
i Stefan Niesiołowski.
Wszyscy widzimy, co dzieje
się w kraju, że wielki dorobek jest marnotrawiony. I patrioci powinni
zastanowić się co robić, by w polityczny sposób, albo nawrócić tych,
co dzisiaj rządzą, albo pomóc im się katapultować. Bo z tym zgadzać się
nie wolno, za drogo nas to kosztowało, by pozwalać na takie niekorzystne
działania. O tym rozmawialiśmy i temu będziemy służyć
dziś i w przyszłości
W Centrum Konferencyjnym Stadionu Narodowego w Warszawie rozpoczął
się Kongres Lewicy. W wydarzeniu biorą udział ugrupowania lewicowe,
związki zawodowe i organizacje społeczne. Organizatorzy spodziewali się
około tysiąca uczestników.
Spotkanie rozpoczęło się od odśpiewania hymnu Polski i Unii
Europejskiej. Na scenie występują lewicowi działacze i politycy, którzy
podkreślają, że ich ugrupowania muszą na nowo odnaleźć swoje miejsce na
politycznej mapie Polski. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, w
specjalnie przygotowanym nagraniu przekonywał, że „ma nadzieję, że ta
konferencja będzie wkładem w poszukiwania lewicy w Polsce i na świecie”.
Kwaśniewski podkreślił, że lewicy potrzebna jest jedność.
Jak przekonywał w trakcie przemówienia przewodniczący OPZZ Jan Guz "nie
ma lewicy bez związków zawodowych". W jego opinii należy skrócić dzień
pracy do sześciu godzin i wydłużyć urlop do 32 dni.
Kongresowi mają towarzyszyć wystawy i prezentacje dorobku lewicy
społecznej, środowisk kobiecych i związków zawodowych. Zaplanowano
panele dyskusyjne, m.in.: „Gospodarka i polityka społeczne” oraz
„Rzeczpospolita różnorodności”.
--------------------------------------
----------------------------------------
Umysłowy rozstrój czy urojenie? KOD szykuje strajk 13 grudnia. Zapomnieli najwyraźniej, co stan wojenny oznaczał dla Polski
Działacze KOD termin strajku na Pomorzu wybrali celowo, bo to "symboliczna data".
Komitet Obrony Demokracji organizuje Strajk
Obywatelski na Pomorzu, w ramach którego zamierza zamanifestować swoje
niezadowolenie z rządów PiS. Demonstracja odbędzie się 13 grudnia
—informuje dziennikbaltycki.pl.
Nasze
wolności są realnie zagrożone, państwo jest psute wszędzie, gdzie tylko
można, rujnowana jest reputacja Polski na świecie, a przy okazji
narażane jest bezpieczeństwo państwa
—twierdzą organizatorzy protestu KOD.
Nie ma takiej władzy na świecie, która nie boi się solidarności społecznej i ulicy. Wyjdźmy na ulice. Policzmy się
—zachęca do udziału w wydarzeniu Radomir Szumełda, koordynator pomorskiego KOD-u.
W swoim programie dziennikarka zaprasza osobowości świata polityki i
sztuki na przejażdżkę po Warszawie. Jako pierwszy wsiada Mateusz
Kijowski. - Soros nas olał, wszyscy nas olewają. Jedyni sponsorzy to
zwykli ludzie, którzy wpłacają nam na konto, wrzucają do puszek - skarży
się szef KOD. Przeciw działaniom Prawa i Sprawiedliwości, m.in. wobec
Trybunału Konstytucyjnego, protestuje również Partia Razem. Czy możliwe
jest, by oba ruchy połączyły siły?
"Jarosław Kaczyński i jego PiS toczy wojnę z całym społeczeństwem
obywatelskim. Połączmy siły. Wszystkie organizacje, te formalne i te
nieformalne!" - pisze na Facebooku Radomir Szumełda, lider pomorskiego
KOD-u i organizator wydarzenia "Strajk obywatelski". 13 grudnia
organizuje pikietę pod domem prezesa PiS.
Wczoraj trafił mnie szlag ostateczny. Bez konsultacji z kimkolwiek założyłem wydarzenie na 13 grudnia pod nazwą #StrajkObywatelski.
Kaczyński każe kobietom rodzić zdeformowane dzieci, żeby były ochrzczone. Prokuratura w Gdańsku ściga organizatorki Strajku Kobiet i to na wniosek NSZZ Solidarność, dzisiejszej przybudówki PiS. Kownacki obraża Francuzów polskimi widelcami, co ma być argumentem na zerwanie rozmów w sprawie zakupu śmigłowców.
Macierewicz zachowuje się jak panisko na swoim ugorze i robi deale z
przemysłem zbrojeniowym, tym sprywatyzowanym przez Kaczyńskiego, łamiąc
przy tym wszelkie procedury. Zalewska próbuje zdemontować polską
oświatę tylko po to, żeby na miejsce dzisiejszych dyrektorów szkół
wprowadzić partyjnych funkcjonariuszy (misiewiczów), których jedynym
zdaniem będzie indoktrynacja dzieci i młodzieży. Jacek Kurski wygrywa w Narodowej Radzie Mediów konkurs na Jacka Kurskiego. Kolejni Misiewicze zawłaszczają Polskę.
Trybunał Konstytucyjny jest wciąż paraliżowany, prokuratura stała się
politycznym orężem Ziobry, dokonuje się zamach na niezawisłość
sędziowską. Łupem PiSu stają się teatry i muzea.
Ile jeszcze trzeba? Jak długo mamy czekać?
24 października jest druga odsłona Strajku Kobiet. 11 listopada spotykamy się w Warszawie. A 13 grudnia bądźmy razem wszyscy i wszędzie, solidarnie!
Ostatnio Kobiety pokazały, że można wygrać walkę. Widać jednak, że do
wygrania wojny o utrzymanie choćby podstawowych praw jest wciąż daleka
droga. Przestańmy postrzegać siebie konkurencyjnie. Przestańmy
zajmować się jakimiś kompletnie nieistotnymi konfliktami na fejsbukach.
Przestańmy zastanawiać się kto, z kim i w jakiej frakcji jest! Zajmijmy się wreszcie wspólnie Polską! Wróg mieszka na Żoliborzu! Nie ma go w naszych organizacjach! Teraz czytam, że 13 grudnia to zła data. Czy aby na pewno? Lepiej poczekać, aż PiS ją przejmie swoją wersją historii? I wtedy będziemy szukać winnych, że nikt nic nie zrobił?
Czy możemy wystawić lepszy pomnik bohaterom i ofiarom stanu wojennego
niż nasza postawa? Postawa walcząca o te same wartości co oni wtedy?
Czyż nie jest to dzień, w którym my, obywatelki i obywatele powinniśmy
zamanifestować solidarnie swój opór wobec władzy, która niszczy Polskę,
która depcze podstawowe prawa człowieka, która nienawidzi wolności i
praworządności?
Zbierzmy się w tym dniu razem! Dziewuchy, dziewczyny, kobiety, chłopcy, faceci, mężczyźni. Wierzący, niewierzący. Z tych czy innych organizacji, formalnych i nieformalnych. Weźmy ze sobą swoje flagi. Niech idą flagi papieskie, tęczowe, partyjne, środowiskowe – wszystkie we wzajemnym szacunku! Niech różni ludzie i różne organizacje rejestrują pikiety, wiece i marsze. To naprawdę nie ma znaczenia, kto będzie organizatorem. Powtarzam i będę powtarzał do upadłego. Naszym orężem jest odwaga, solidarność i ulica. Nie ma takiej władzy na świecie, która nie boi się solidarności społecznej i ulicy! Zarzućcie konflikty i spory! Tylko wszyscy, solidarnie, we wspólnocie możemy wygrać tę walkę! Przecież idzie o nasz kraj, o nasze prawa, o nasze portfele, o naszą przyszłość, o reputację i bezpieczeństwo Polski! Nie czekajmy! Kto to zrobi jak nie my?
Obywatele
RP organizują 10 grudnia w Warszawie demonstrację m.in. przeciw
ograniczaniu prawa do zgromadzeń, a KOD współorganizuje protesty 13
grudnia pod hasłem "stop dewastacji Polski" - poinformowali liderzy obu
organizacji w niedzielę na wspólnej konferencji prasowej.
Zamiast po drugiej stronie ulicy, 10 grudnia Obywatele RP zbiorą się tuż
przed Pałacem Prezydenckim. Dokładnie w miejscu, w którym co miesiąc
przemawia Jarosław Kaczyński. To protest przeciwko zmianom w ustawie o
zgromadzeniach publicznych.co miesiąc podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej
rozstawiają transparent naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim
Przedmieściu. Widnieją na nim słowa Lecha Kaczyńskiego z 2006 r. o tym,
że "Trybunał Konstytucyjny był, jest i będzie organem władzy całkowicie
niezależnym".
Tam, gdzie stoi Kaczyński
Tym razem Obywatele RP nie będą stać po drugiej stronie ulicy,
ale ustawią się dokładnie w tym miejscu, w którym co miesiąc wchodząc na
stołek przemawia Jarosław
Kaczyński. - Świta Jarosława Kaczyńskiego zjawia się tam przed godz.
21, po wyjściu z kościoła. W najbliższą sobotę zastaną to miejsce zajęte
- mówił w niedzielę w czasie konferencji prasowej Paweł Kasprzak, lider
Obywateli RP.
Podkreślił, że będzie to niemy protesty.
Jego uczestnicy nie będą skandować czy przerywać modlitwy. - Nie damy
się pokazać jako grupa awanturników zakłócająca modły. Będziemy milczeć,
w rękach trzymać białe kwiaty na znak pokoju - dodał.
Kasprzak przyznał, że grupa posłuży się szantażem. - Nasze prawo do
demonstrowania zostało pogwałcone. Przykro nam z powodu zakłócenia
zgromadzenia uczestników miesięcznicy. Sam jestem głęboko wierzący,
dlatego szanuję ich religijność, choć trudno mi zrozumieć jej formę. Nie
robimy tego jednak przeciwko nim, ale przeciwko Jarosławowi
Kaczyńskiemu i związanym z nim politykom. Chcemy Kaczyńskiemu odebrać
jego ulubioną zabawkę: miesięcznicę smoleńską i tym samym przypomnieć
mu, że nie można bawić się podstawową wolnością w państwie
demokratycznym: wolnością zgromadzeń - mówił Kasprzak.
SLD i Razem odcinają się od marszu 13 grudnia. "Ten cały apel ma znamiona zadymy"
"Właśnie po to, żeby ten komunikat był czytelny, skuteczny, wychowawczy, to warto nie ukrywać go za historycznym sztafażem".
Co charakterystyczne, liderzy SLD i Partii Razem zdystanowali się od całej inicjatywy. Włodzimierz Czarzasty - szefSLD - tak mówi o pomyśle marszu 13 grudnia:
13 grudnia to nie jest czas na kłótnie polityczne, siedzenie przed czyimś domem i okładanie się kamieniami na ulicy
Lider SLD poinformował, że politycy jego partii nie wezmą udziału w tym wydarzeniu.
Ten cały apel ma znamiona zadymy, dlatego jako SLD się pod tym nie podpiszemy. Możemy współpracować w ramach projektu „Wolność, równość, demokracja”, w sprawie obrony konstytucji, w sprawie obrony pozycji Polski w Unii Europejskiej.
Z kolei na antenie radia tok fm od sprawy odciął się Adrian Zandberg z partii Razem
Właśnie po to, żeby ten komunikat był czytelny, skuteczny, wychowawczy, to warto nie ukrywać go za historycznym sztafażem
— dodał, wyjaśniając, dlaczego Razem nie będzie uczestniczyć w marszu KOD organizowanym 13 grudnia.
Jak deklarował Zandberg, partia Razem zaangażuje się w inne manifestacje - ale w innych termianch.
Kijowski, Wałęsa, Broniarz i inni wzywają do wyjścia na ulice 13 grudnia. "Nadeszła chwila, żeby wypo
Kronika kłamliwej histerii
"Nie oddamy kultury, edukacji, praw kobiet, praw pracowniczych,
samorządów, organizacji pozarządowych, mediów, gospodarki" -
zapowiadają.
Nie oddamy naszej wolności. Nie oddamy kultury,
edukacji, praw kobiet, praw pracowniczych, samorządów, organizacji
pozarządowych, mediów, gospodarki
— czytamy w liście otwartym przed 13 grudnia, pod którym
podpisali się m.in. Mateusz Kijowski, Krystyna Janda, Lech Wałęsa,
Sławomir Broniarz, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna.
Komitet Obrony Demokracji zamierza w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce wyjść na ulice, ale bynajmniej nie po to by uczić jego ofiary.
Joanna Scheuring-Wielgus wzywa do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. W
12 odcinku 'I kto tu rządzi?' mówi, że marzy jej się ogólnopolski
strajk. Przysięga, że Nowoczesna zalegalizuje związki partnerskie, jeśli
dojdzie do władzy. Sama idzie krok dalej. Opowiada się za tym, by pary
homoseksualne mogły adoptować dzieci. Czy Nowoczesna pójdzie sama w
wyborach samorządowych? Jaki film posłanka zamierza nakręcić w Sejmie?
Dlaczego nuci Stonesów? Zobacz program.
Czy w naszym kraju było aż tylu esbeków, że starczy ich na tyle
spędów? Ilu Polaków zechce się kompromitować obroną przywilejów
aparatczyków służb PRL?
Już
w numerze z początku października okładka tygodnika „wSieci”
przedstawiała lidera KOD Mateusza Kijowskiego z zakrwawionymi rękami,
trzymającego w ręku zapalniczkę i koktajl Mołotowa. W środku numeru
redaktor naczelna portalu wPolityce Marzena Nykiel napisała: „Udana
prowokacja to ostatnia deska ratunku dla KOD i opozycji. W Święto
Niepodległości można się spodziewać ustawionych zamieszek”.
Jednak 11 listopada demonstracja była spokojna, jak wszystkie poprzednie akcje KOD. A Kijowski wręcz zebrał cięgi za to, że szukał pojednania narodowego, przypominając Romana Dmowskiego wśród postaci zasłużonych dla niepodległości w 1918 r.Czy red. Nykiel przeprosiła za swoje oskarżenia i za okładkę swoich szefów? Czy napisała: „Pomyliłam się”. Pytanie retoryczne.Teraz
pałeczkę przejęły „Wiadomości” TVP. Oskarżyły KOD i opozycję o plany
obalenia rządu przemocą. Zilustrowały to zdjęciami z zamachu stanu w
krajach Trzeciego Świata. Michał Karnowski pomstował w tym materiale na
opozycję, że chce demonstrować, atakować rząd i wszczynać awantury.
Toniemy w oparach absurdu. Bo gdy PiS wychodził na ulicę, wszystko było w
porządku. Ale gdy demonstrują inni, jego propagandyści straszą, że
szykuje się zbrodnia stanu.Punktem wyjścia do tych insynuacji jest list KOD i opozycji z zaproszeniem na demonstrację 13 grudnia,
gdzie znalazło się zdanie: „Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć
posłuszeństwo tej władzy”. Ale jest też takie zdanie: „Pokażmy, że
potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia 81 roku,
ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji”.Tego
już „Wiadomości” nie podają. Nie dają też żadnej wypowiedzi krytyka
PiS, który by wytłumaczył, że nieposłuszeństwo to brak akceptacji dla
decyzji podejmowanych przez rząd i większość w parlamencie. Oznacza obronę swoich racji np. w sądzie powszechnym, skoro Trybunał Konstytucyjny został sparaliżowany.Sprzeciw
jest tym bardziej potrzebny, że PiS chce ograniczyć prawa obywateli do
zgromadzeń za pomocą przepisów, które pozwolą władzy blokować wybrane
manifestacje. Co więcej, na 13 grudnia zaplanowano ostateczną rozprawę z
Trybunałem i usankcjonowanie faktu, że na jego czele stanie wybrana
przez PiS sędzia Julia Przyłębska. Co oznacza przejęcie Trybunału przez
PiS? Można się spodziewać, że Trybunał w nowym składzie uzna nową ustawę
o zgromadzeniach za zgodną z konstytucją. Nie będzie już komu bronić
praw obywatelskich.Wszystko to może
podgrzać protesty 13 grudnia. Ale nikt nie zapowiada użycia przemocy.
Organizatorzy demonstracji muszą się potężnie zmobilizować, by nie
dopuścić do żadnej prowokacji czy agresji, bo - jak widać - władza na to
liczy.
Absurdy KOD-u. Walczą o demokrację przy okazji otwarcia dworca PKP. Nie życzą sobie, by pierwszym pociągiem na dworzec…
Łódzki KOD apeluje o przybycie z gwizdkami na otwarcie nowego
dworca Łódź Fabryczna. Zaangażowanie jest ogromne, KOD wystosował list
Historia uczy, że zdrajcy zwykle zostają
ukarani. Nie zawsze, nie wszyscy, często nie ci najważniejsi, ale da się
przecież dowieść, że sprawiedliwość jest częścią dziejów ludzkości. Polska
lista hańby jest długa i ponura, ale przynajmniej przez ostatnie 30 lat
nie trzeba było do niej dopisywać nowych nazwisk. Siedzieli tam sobie –
między innymi – konfederaci z targowicy, szmalcownicy, podpalacze
stodoły w Jedwabnem, Moczar, a także, choć na tle tamtych pomniejsi,
Jaruzelski z Kiszczakiem. Od 1989 roku
wydawało się, że ten dramat mamy już za sobą. Dziś jednak – czyli w
chwili, w której do smutnego finału zbliża się wojna z Trybunałem
Konstytucyjnym – kończy się kryzys konstytucyjny, a rozpoczyna się nowy
etap. Etap nieodwracalnych zmian ustroju państwa. Głupio
byłoby to przegapić, choć pozory zachęcają, by odwrócić wzrok. Nie
dajmy się nabrać. Jakie czasy, taki zamach stanu. Dziś w Aleppo – na
które dzień i noc lecą bomby, gdzie nie ma wody i żywności, gdzie ludzie
giną tysiącami – swobodnie można rozmawiać przez telefon komórkowy.
Wszystkie sieci działają. Podobnie w Warszawie, w której trwa radykalny przewrót, dzień po dniu skrupulatnie sprawdzane są bilety autobusowe. Od
strony filozofii politycznej sprawa jest jednoznaczna: PiS łamie umowę
społeczną. Politycy tej partii zostali wybrani do pracy na rzecz poprawy
istniejącego ustroju, a nie w celu jego zdemolowania, więc działania
podejmowane przez nich na zlecenie partyjnego kierownictwa są złamaniem
przysięgi – poselskiej, senatorskiej, prezydenckiej. Ci
ludzie dostali władzę o określonych parametrach i zasięgu, a
wykorzystali ją, żeby zmienić zasady i otrzymaną władzę uczynić
bezgraniczną. To nie jest nadużycie władzy, to nie jest korupcja. To
zdrada.
Protestując w trakcie miesięcznic smoleńskich, sprzeciwiamy się
systematycznej budowie narodowo-katolickiego fundamentalizmu - mówi w
'Temacie Dnia' Paweł Kasprzak z inicjatywy Obywatele RP. Gość Wojciecha
Maziarskiego podkreśla, że miesięcznice smoleńskie to najczulszy punkt
Jarosława Kaczyńskiego. I dodaje, że zapowiedź zablokowania kolejnej
miesięcznicy 10 grudnia rozwścieczyła Jarosława Kaczyńskiego i
doprowadziła do legislacyjnego przyspieszenia w sprawie ustawy o
zgromadzeniach.
Trzeba dziś walki o Polskę tak zażartej, jak PiS walczy przeciw Polsce.
Tyle że on walczy, łamiąc prawo, a Trybunał Konstytucyjny może uratować
Polskę przed autorytaryzmem zgodnie z prawem.Nie tylko Trybunał Konstytucyjny doszedł do ściany. Do ściany doszła
Polska. Władza ogranicza nam właśnie wolność demonstrowania przekonań,
tak jak ograniczyła wolność mediów, a dziennikarzy piszących o niej
krytycznie straszy zarzutami o szpiegostwo lub zwalnia z pracy (łącznie
już kilkaset osób), atakuje i poniża organizacje pozarządowe, z
aresztowań robi polityczne spektakle, uznaje i firmuje ministra obrony
narodowej, który działa na szkodę obronności i bezpieczeństwa państwa.
Szefowa rządu łamie konstytucję, a
przedsiębiorcy traktowani są jak potencjalni przestępcy. Urzędnicy
państwowi i ministrowie z nadania PiS-u niszczą służby specjalne,
dyplomację, narażają Polskę na izolację międzynarodową i - za zasłoną
infantylnej patriotycznej retoryki - pozbawiają ją wpływu na decyzje
Unii Europejskiej, a obywateli na dotkliwe sankcje finansowe. A przede
wszystkim w propagandowych, prorządowych mediach (których degenerację i
upolitycznienie zauważyły już najważniejsze instytucje międzynarodowe
monitorujące wolność mediów) strasznie kłamią: rano, w południe i
wieczorem.
Politycy
PiS-u w ledwo zawoalowany sposób grożą utratą stanowiska (jeśli nie
będzie posłuszny władzy) rzecznikowi praw obywatelskich. Wspierają
nacjonalistyczne i faszystowskie w swojej retoryce organizacje, ba -
wręcz je oficjalnie promują (czy wiedzą państwo, że niedawno biuro posła
Piotra Glińskiego było jednym ze współorganizatorów spotkania z
Marianem Miszalskim, autorem książki „Żydowskie lobby polityczne w
Polsce”?).
Obywatele są odczłowieczani i
lżeni przez polityków rządzącej partii i przez część prawicowych mediów.
Praktycznie wszyscy myślący inaczej niż PiS to „gestapowcy”, „gorszy
sort Polaków”, odmawia się im polskości i patriotyzmu, a niekiedy także
prawa do mieszkania w kraju. W publicznych mediach ustami Jana Pietrzaka
wyborców opozycji porównuje się do pluskiew, gnid i wszy.
Trybunał Konstytucyjny jeszcze walczy, ale wkrótce polegnie. I dla obywateli małą będzie pociechą, że uczynił to z honorem.
***
Wiem,
że wielu, także liberalnych i lewicowych, polityków i dziennikarzy
uważa, że stawianie sprawy tak ostro to przesada, że to wciąż walka, a
nie wojna. Ja jestem odmiennego zdania.
Tak,
dziś jestem już pewna i chcę powiedzieć to głośno: PiS nie jest
normalną partią polityczną działającą według reguł państwa prawa i nie
prowadzi ze swoimi oponentami politycznymi normalnej, choć ostrej,
politycznej walki.
Partia Kaczyńskiego
wygrała wybory w sposób demokratyczny, ale to, co po tych wyborach robi,
i sposób, w jaki to robi, jest formą zamachu stanu i stopniową,
przeprowadzaną z żelazną konsekwencją zmianą ustroju z demokracji
parlamentarnej na ustrój autorytarny.
Moja wypowiedź nie odbiegała od innych wypowiedzi na tym posiedzeniu Sejmu, była kulturalna, na temat - przekonywał Szczerba.
KOD zwołuje protest przed Sejmem. Kijowski: "Skrzykujemy się na godz. 20.00, chociaż wielu ludzi przychodzi już teraz"
Kijowski twierdzi, że chce w ten sposób wesprzeć posłów opozycji walczących o dostęp do informacji w Sejmie.
W trakcie trwającej w Sejmie przerwy
w obradach posłowie opozycji, głównie PO i Nowoczesnej otoczyli mównicę
sejmową i fotel marszałka Sejmu. Opozycja żąda przywrócenia do obrad
posła Michała Szczerbę z PO i przywrócenia dotychczasowych zasad
funkcjonowania dziennikarzy w Sejmie.
- Sejm dzisiaj powoli traci wolność. Nie oddamy wolności Napoleonowi z Żoliborza! - grzmi podczas protestu przed Sejmem Stefan Niesiołowski z koła poselskiego Europejscy Demokraci.
Protest przed Sejmem (Kamil Rutkowski)
Protest przed Sejmem (Kamil Rutkowski)
Przed Sejmem nadal trwa manifestacja w obronie wolnych mediów i w solidarności z posłami blokującymi mównicę. - Przychodzą nowi, dojeżdża policja - informuje nasz reporter obecny na miejscu.
Komitet Obrony Demokracji protestuje przy ulicy
Wiejskiej. Jak tłumaczył jego lider Mateusz Kijowski, robią to, by
wesprzeć posłów opozycji walczących o dostęp... więcej »
Furiackie wystąpienie Niesiołowskiego przed Sejmem: "Macierewicz, Kamiński, Pawłowicz (...) z okien będziecie wyskakiwać!"
"Nie oddamy wolności Napoleonowi z Żoliborza. Ja do diabła
wysyłam cały ten rząd razem z naczelnikiem z piekła rodem! Tam jest ich
miejsce!".
"Cóż z tego, że my się podzielimy opłatkiem, a z chwilę… Co
będzie? Pan zobaczy, co będzie. Znowu będzie wielka hucpa, walka,
buczenie, krzyczenie i wyzywanie się."
Według wyliczeń stołecznego ratusza na proteście stawiło się ponad dwa tysiące osób.
Pierwsi uczestnicy manifestacji zaczęli zbierać się już po godz. 17. Z
godziny na godzinę protestujących przybywało. O godzinie 20 był już
tłum. Zgromadzeni przed Sejmem przynieśli transparenty z hasłem: "wolne
media" i polskie flagi. Skandowali: jesteśmy z wami.
Do protestujących przemawiali m.in. dziennikarz Tomas Lis, poseł
Stefan Niesiołowski, były poseł Ryszard Kalisz, poseł Ryszard Petru i
lider KOD Mateusz Kijowski.
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała w piątek wieczorem na Twitterze,
że przy ulicy Wiejskiej zebrało się ponad dwa tysiące protestujących.
"Warszawa sercem demokratycznej Polski" - dodała prezydent stolicy.
Zwolennicy KOD i partii opozycyjnych protestowali też w kilku
miastach w kraju; w pikietach uczestniczyło po kilkadziesiąt, kilkaset
osób.
W Poznaniu ok. 200 osób, członków i sympatyków KOD i partii
opozycyjnych zgromadziło się pod gmachem urzędu wojewódzkiego. -
Manifestujemy niezgodę na to, co się dzieje w Sejmie, w rządzie i brak
zgody na ograniczenie dostępu mediów do parlamentu. To jest skandal,
realny zamach na konstytucję. Brak mediów w Sejmie oznacza możliwość
fałszowania przekazu tego, co się tam naprawdę dzieje - powiedział jeden
z protestujących Zdzisław Kałek.
Do zgromadzonych zwróciła się
też m.in. Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia. - Ten pełzający stan wojenny
do nas powoli dociera, dobiera się nam do gardeł. Pamiętajmy, że oni
żywią się nienawiścią i oni tą nienawiścią próbują się posługiwać -
mówiła.
Blisko 100 członków KOD i ich sympatyków zgromadziło się
na placu Solidarności w Szczecinie w spontanicznym proteście w obronie
wolności mediów i wspierając polityków opozycji.
- Przyjście na
protest było naszą wewnętrzną potrzebą. Dla nas to walka o prawa
podstawowe, o możliwość przyglądania się na ręce polityków, bez względu
na ich opcję polityczną. Jeśli dziennikarze stracą prawo do zadawania
politykom pytań, wtedy skończy się wolność mediów. To, że protest odbywa
się na dachu Centrum Dialogu Przełomy jest zapowiedzią przełomu
społecznego – powiedziała PAP uczestniczka pikiety Hanna Źródlewska.
Zwolennicy
KOD i partii opozycyjnych protestowali też m.in. na Targu Drzewnym w
Gdańsku. W Białymstoku kilkadziesiąt osób zebrało się w piątek wieczorem
na ulicy przed budynkiem, gdzie swoje biura mają posłowie PiS z
regionu. Lublinie przed siedzibą PiS demonstrowało kilkadziesiąt osób,
głównie przedstawicieli KOD i partii Nowoczesna. Ok. 60 osób wzięło
udział w Kielcach w pikiecie w obronie wolności mediów, która odbyła się
pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza.
"Chcemy wesprzeć opozycję"
- Skrzykujemy się na godz. 20.00, chociaż wielu ludzi przychodzi już
teraz - zapowiadał przed protestem Kijowski. - Chcemy wesprzeć posłów
opozycji walczących o dostęp do informacji w Sejmie - mówił.
Pytany, jak długo Komitet Obrony Demokracji zamierza protestować
przed Sejmem odparł, że wszystko będzie się rozgrywało na bieżąco. - To
jest spontaniczne tak naprawdę zebranie, nikt tego nie organizuje, nikt
nie jest w stanie tego przewidzieć, ale myślę, że na tyle dużo osób i
organizacji się zgłasza, że będzie to zauważone - zaznaczył Kijowski.
Po godz. 22 manifestacja wciąż trwała.
Posłowie opozycji zamierzają zostać na noc w Sejmie.
Posłowie
PiS nadal mają problem z wyjazdu z terenu Sejmu. Oba wyjazdy - od
strony ul. Wiejskiej i ul. Górnośląskiej - są blokowane.
Zwolennicy opozycji blokują niektóre wyjazdy z Sejmu. Blokowany jest również sejmowy hotel. "Przepychanki z policją"
Demonstracja nie wydaje się szczególnie liczna, jest za to bardzo hałaśliwa.
Zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji, którzy od godz. 20 w piątek
demonstrują pod Sejmem, przed północą rozszerzyli protest: zablokowali
wyjścia z gmachu Sejmu m.in. od ul. Wiejskiej oraz od.
ul. Górnośląskiej.
Do protestujących po zakończeniu obrad Sejmu dołączyli posłowie sejmowej opozycji, PO i Nowoczesnej.
Przez moment na Twitterze zapanowała panika. Flightradar24
poinformował, że samoloty nie mogą wlatywać do Polski. Mogłoby to
oznaczać wprowadzenie stanu wyjątkowego w Polsce. Szybko jednak okazało
się, że to tylko awaria radaru. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa dodatkowo potwierdza, że nie doszło do zamknięcia przestrzeni powietrznej. Samoloty znów wlatują do Polski, ale mogą być spodziewane opóźnienia.
Przerażające! Kodziarze zaatakowali prof. Krystynę Pawłowicz. "Obrońcy demokracji napadli mnie przed północą po wyjściu z Sejmu"
"Atak na starszą kobietę,to honorowe metody walki tłumów 'obrońców demokracji'" - relacjonuje posłanka PiS.
na żywo
NOCNA BLOKADA SEJMU. Agresja, prowokacje, atak na samochody
wiozące premier Szydło i prezesa PiS. Opozycja wywołuje uliczne awantury
i podgrzewa emocje. Interweniowała policja! RELACJA
Posłowie PO do dziennikarzy spędzających noc w Sejmie:
"Będziemy wam pomagać. Ale musicie być konsekwentni. Musicie być
zdeterminowani".
Dziś w nocy po raz pierwszy wybuchł kocioł społecznego buntu. To prędzej
czy później musiało się stać. Gdy władza ostentacyjnie gardzi ludźmi,
to sama zamienia pokojowych demonstrantów w rewolucyjny, wrzący tłum.
Taka właśnie metamorfoza grzecznych obywateli –
niedepczących trawników i wyrzucających papierki do kosza – w obywateli
wściekłych i zbuntowanych nastąpiła w nocy pod Sejmem.
Czuć to było na Wiejskiej, Górnośląskiej i na Frascati. Ludzie stali
przy bramach Sejmu, bo chcieli zobaczyć „przerażone twarze” posłów
partii rządzącej. Chcieli, by posłowie ci zobaczyli prawdziwą polską
ulicę: „Zobaczcie, tu jesteśmy”, „Nie odbierzecie nam demokracji”, „Nie
oddamy wam naszych konstytucyjnych praw”.
Suweren się odezwał: jesteśmy wściekli.
Z
drugiej strony widzieliśmy przestraszoną władzę schowaną za plecami
ochroniarzy. Prezesa Kaczyńskiego, premier Szydło, ministrów Ziobro i
Macierewicza hamletyzujących: wyjechać z Sejmu czy przeczekać bunt?
Co
czuli? Czy rozmyślali o alienacji swojej władzy? Czy układali zakłamane
przekazy dnia, że KOD to ubecy, którzy bronią swych ubeckich
przywilejów?
Konflikt polityczny w Polsce
doszedł do Rubikonu. Jeśli PiS się nie cofnie, nie podejmie z opozycją
dialogu na cywilizowanych zasadach, będzie już tylko staczał się po
równi pochyłej. Będziemy mieli dwa parlamenty, dwa nieuznające się
porządki i rosnący mur nienawiści.
Jednak
taki polityczny dialog wymaga przywództwa, które liczy się ze wszystkimi
Polakami, a nie tylko z tymi, którzy głosowali na PiS.
To rola dla prezydenta ponad podziałami. To ostatnia historyczna szansa dla Andrzeja Dudy. Obawiam się – a chciałbym się mylić – że to człowiek zupełnie niezdolny do odegrania takiej roli.
-
Złóżcie legitymacje partyjne, potem będzie już za późno! Jeśli nie
chcecie w tym uczestniczyć, złóżcie legitymacje i wróćcie na sale
sejmową - apeluje Joanna Mucha do posłów PiS.
Były prezydent Bronisław Komorowski przemówił do uczestników demokracji:
-
Prowadzicie walkę w niesłychanie trudnych warunkach. Walkę o
utrzymanie instytucji państwa demokratycznego! Podsumowujemy ten bardzo
trudny pierwszy rok w opozycji. To rok szczególny, w którym natychmiast
ujawniła się ogromna aktywność obywatelska. Myślę, że w momencie kryzysu
polskiego parlamentu trzeba rozpocząć od podziękowań. Osobom i
środowiskom, które poczuły wolę walki o Polską demokrację!
Czasami ważna jest odwaga, a czasami mądrość. W odniesieniu do TK,
jego sędziów i prezesa, mogę powiedzieć, że umiejętnie łączyli odwagę
cywilną w obronie polskiej demokracji z rozwagą polityczną. To nie
przypadek, że koniec tego roku, to wielkie zwycięstwa KOD-u! - mówił
Komorowski. I pochwalił opozycję za przebieg protestów.
"Zjednoczona opozycja!", "PiS to tchórze!", "Dyktatorek!" skandują zebrani.
- Wszystko na to wskazuje, że TK przestanie być konstytucyjny i będziemy
osamotnieni w walce o kontrolowanie władzy, która kontroli nie znosi.
Sądy i zgromadzenia takie, jak to, będą musiały odgrywać rolę
nadzwyczajnej kontroli władzy! - przemawiał Komorowski.
- Pomimo klęski wyborczej, pomimo poczucia
słabości, myślę dzisiaj, że to poczucie słabości mija. Mamy za sobą
trudny, ale w wielu przypadkach
zwycięski rok, bo przecież powstał
wielki front obrony polskiej demokracji obejmujący i partie
parlamentarnej opozycji demokratycznej, i opozycję pozaparlamentarną, i
wielki ruch obywateli - Komitet Obrony Demokracji - mówił dziś podczas
wiecu KOD były prezydent Bronisław Komorowski.
Podczas swojego
wystąpienia Komorowski nawiązywał do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego,
który - uśmiechnięty - opuszczał w sobotę nad ranem teren Sejmu. Jak
mówił, w tym "półironicznym-półszyderczym" uśmiechu dostrzegł także
oznaki lęku, strachu i niepewności. - Między pychą, arogancją, poczuciem
siły, możliwością decydowania, wolą lekceważenia wszystkich innych a
lękiem jest niewielka przestrzeń. W moim przekonaniu już wczoraj można
było zobaczyć oznaki lęku wśród rządzących, i niech tak zostanie -
powiedział były prezydent.
Głos zabrał też poseł Nowoczesnej Ryszard Petru:
-
Prezes Kaczyński powiedział do nas kilka dni temu: zachowujecie się jak
Samoobrona i będziemy was traktować jak Samoobronę. Tylko nie wiem co
to znaczy. Że zaproszą nas do koalicji?
W poniedziałek po południu kilkadziesiąt osób
wciąż manifestowało przed gmachem parlamentu. Ogrzewają dłonie przy
koksownikach, posilają się gorącą zupą. więcej »
Osoby, które we wtorek przed południem
protestowały przed gmachem parlamentu, przeniosły się przed siedzibę
Trybunału Konstytucyjnego w al. Szucha. Przed Sejmem... więcej »
Na początku manifestacji na scenie pojawili się przedstawiciele
koalicji Wolność Równość Demokracja, w tym m.in. lider KOD, członkowie
SLD, Inicjatywy Polskiej i Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska.
- Musimy tu być - mówił ze sceny lider KOD Mateusz Kijowski - Presja i
nasze działania dają pewne efekty, ale z drugiej strony narasta kryzys
wokół TK, dlatego KOD musi dalej walczyć - oświadczył.
Kijowski ocenił, że presja KOD ma sens, bo "władza zaczyna wykonywać dziwne ruchy". - To znaczy, że nas zauważają - mówił.
- Momentami udają, jakoby się wycofali trochę, potem okazuje się, że
uderzają w innym miejscu, dzisiaj rozstawili w nocy płotek, żeby się
odgrodzić od obywateli - żelazną kurtynę, jakże to wymowne: władza,
która szła pod hasłem, że będzie słuchać obywateli, dzisiaj odgradza się
od nas płotkiem - powiedział lider KOD.
- Musimy tutaj być, widzimy, że w sprawach, o które walczymy przez
ostatnie trzy dni, próbują się wycofać, zobaczymy, czy im się uda -
mówili, że wpuszczą media do Sejmu, na razie mamy informacje, że
dziennikarze nie mogą się tak łatwo dostać, ale deklaracje były -
pytanie czy były puste okaże się w przeciągu najbliższych godzin -
dodał.
"Przyczyn do zbierania się nie ubywa"
Według Kijowskiego to pokazuje, że KOD "musi dalej walczyć",
protestować i wywierać presję na PiS. Jak poinformował, od wtorku KOD
będzie regularnie protestował w całej Polsce przed biurami posłów Prawa i
Sprawiedliwości.
Warszawska radna Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polskiej
podkreśliła, że mieszkańcy Warszawy od piątku stale protestują przed
Sejmem. - Jesteśmy już zmęczeni trochę, ale nie poddamy się i będziemy
protestować do końca i jeszcze jeden dzień dłużej - mówiła.
- Wczoraj protestowali też nauczyciele, środowiska rodziców i dzieci,
bo niestety "deforma" oświaty zbliża się do nas szybko, za chwilę pan
prezydent zapewne podpisze tę ustawę. Ja jako przedstawiciel
samorządowców wiem, że PiS zwali na nas samorządowców winę za to, że ta
ustawa nieprzygotowana, fatalna i że nasze dzieci za nią zapłacą -
dodała.
- PiS, które ma na ustach, szafuje hasłami o narodzie i przyszłości,
właśnie m.in. tą reformą przyszłość naszych dzieci i nas wszystkich
będzie niszczyć - powiedziała Piechna-Więckiewicz.
Jerzy Wenderlich (SLD) ocenił natomiast, że w ruchu obywatelskim jest
coraz więcej ludzi, a "przyczyn do zbierania się nie ubywa".
- Wierzę, że ta kula śnieżna, która wciąż przyrasta, spowoduje, że to
zawołanie, na które zwróciłem uwagę przed Trybunałem Konstytucyjnym
przedwczoraj, które było na wielkim transparencie, a było tytułem
książki wielkiego autorytetu polskiego, wielkiego Polaka prof.
Bartoszewskiego: "Warto być przyzwoitym", wreszcie trafi do tych, którzy
z przyzwoitością do tej pory wiele nie mieli - powiedział.
Manifestujący odpowiedzieli mu skandowaniem: "warto być przyzwoitym".
Około 13.45 uczestnicy odśpiewali wspólnie Mazurka Dąbrowskiego,
kończąc oficjalną część protestu. Na miejscu zostało około 100 osób z
KOD i grupka "Obywateli RP" - informował Paweł Łukasik, reporter TVN24.
Dodaje, że niektórzy uczestnicy zgromadzenia wybierali się jeszcze przed
siedzibę Trybunału Konstytucyjnego.
W tej chwili na miejscu jest kilkuset policjantów, którzy dbają o
bezpieczeństwo demonstrantów i osób postronnych - mówiła Magdalena
Bieniak z komendy stołecznej policji. Zapewnia, że to nie pierwsza
sytuacja, kiedy w okolicy Sejmu gromadzone są odwody policji mającej
zabezpieczać demonstrację.
Dodała, że policja jest przygotowana na zwiększenie liczby
mundurowych na Wiejskiej. Ilu - nie chciała sprecyzować. - Demonstracja
została zgłoszona do ratusza na 5 tys. osób, dlatego musieliśmy się
przygotować na taką liczebność. Liczba policjantów jest adekwatna do
potrzeb - mówiła Bieniak.
Petru dorzuca do ognia: Atmosfera jest jak za stanu wojennego! "Apeluję do szefa PSL, by nie wywieszał białej flagi!"
"Bo mogą nam ustrój zmienić – na to nie będzie zgody. Będziemy protestować aż do skutku!"
"Okrągły stół opozycji" pod patronatem Lecha Wałęsy? Europejscy
Demokraci wierzą w jego koncyliacyjną moc. A on zawsze gotów "ratować
kraj…
"Chodzi na razie o wspólne działanie, by albo nawrócić PiS na
właściwe działanie, albo pomóc mu, by przestał niszczyć nasze zdobycze."
- powiedział Wałęsa.
Awantura na spotkaniu KOD. Kijowski pytany z czego żyje, odpowiada: "Ze wsparcia rodziny"! I nie ukrywa: "Chcemy odsunąć…
Uczestnicy spotkania domagają się "bardziej zdecydowanych
działań". Kijowski ubolewa, że obywatele nie mają ani wojska, ani
"milicji".
Jak wynika z nagrania tego spotkania, które pojawiło się w internecie, podczas spotkania doszło do incydentu.
Nagranie zaczyna się od momentu, w którym Kijowski przywołuje „panów, którzy atakują nas kamerami”.
Kijowski nie ukrywa też swoich intencji politycznych:
Po roku wiemy na pewno, że trzeba odsunąć PiS od władzy. Bez tego nie obronimy żadnych wartości, ani obronimy Polski.
Uczestnicy
spotkania domagają się „bardziej zdecydowanych działań”. Na co Kijowski
ubolewa, że obywatele nie mają „wojska, milicji”, i w związku z tym
zadanie to jest trudne do realizacji.
Nagrywający dość
skutecznie przeszkadza KODziarzom w spotkaniu, pojawiają się więc stałe
wezwania do usunięcia się na bok. Ale nagrywający przekonuje, że „skoro mamy demokrację”, to można nagrywać. Ale spotkanie trwa, mimo, że niektórzy nie życzą sobie, by być nagrywanym.
PiS nam wszystkim, od "lewaka" do
"prawaka", zabiera godność, wolność, prawa obywatelskie - mówi Mateusz
Kijowski. - Trzeba spowodować, żeby obecnie rządzący przestali rządzić.
Ale nie na ulicy - dodaje.
KOD się kończy?
- Słyszę to od 16 stycznia 2016 roku. Pan Klaudiusz Pobudzin z
"Wiadomości" biegał wtedy po Warszawie i krzyczał do kamery, że nie ma
KOD-u, że KOD się skończył. Bo na ulicach są wreszcie samochody, a nie
ludzie.
Pamiętam tłumy z zeszłego roku. W sobotę pod Sejmem tych tłumów nie było.
- W sobotę było nas kilkanaście tysięcy. W piątek zgromadzenie było spontaniczne. Tu nie o liczby chodzi.
A o co?
- O to, że ludzie w całej Polsce są wkurzeni. Zbierają się w wielu miejscach.
Adamski: Pasztet i znicz są symbolami tego protestu. Kaczyński rzuca czary czy ma swoich agentów w opozycji?
Dzisiejsze otwarcie portali internetowych utwierdziło mnie w
przekonaniu, że opozycja robi pucz na rubrykę Mazurka i Zalewskiego we
"wSieci".
Kukiz tworzy akcję #Rzeplinscy...
Pełna lista konfidentów komunistycznych i byłych esbeków:
1.
Andrzej Rzepliński, wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego z
poparcia PO, kandydat PO na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w
2005 r., do 1981 należał do PZPR. Pod koniec lat 70. II sekretarz POP
PZPR w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW.
2.
Tomasz Nowak, poseł PO był 1 marca 1989 r. zarejestrowany przez SB z
Konina jako kontakt operacyjny, ps. “Aktor”. Pozyskany do sprawy o
krypt. “Pegaz” (“zagadnienie” – kultura i sztuka). Zdjęty z ewidencji 9
stycznia 1990 r. Materiały zniszczono.
3.
Zbigniew Pawłowicz, senator PO był zarejestrowany w 1977 r. jako tajny
współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli kontrwywiadu wojska
PRL, ps. “Pawlik”.
4. Marek Konopka, senator PO został w 1982 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu wojska PRL ps. “Marzena”.
5.
Michał Boni, doradca premiera Tuska w 1992 roku został wymieniony jako
TW “Znak” na tzw. liście Macierewicza. 31 października 2007 wydał
publiczne oświadczenie, że w 1985 Służba Bezpieczeństwa za pomocą
szantażu zmusiła go do podpisania deklaracji współpracy.
6.
Stanisław Jałowiecki, eurodeputowany PO występuje w katalogu IPN jako
konsultant” SB z 1973 r., w tym roku został ostatecznie uznany przez Sąd
Najwyższy za “kłamcę lustracyjnego”.
7.
Andrzej Olechowski, współtwórca PO i do dziś jej członek znalazł się w
1992 r. na liście Macierewicza. Jako jeden z nielicznych polityków
centroprawicowych złożył oświadczenie lustracyjne o przyznaniu się do
współpracy ze służbami specjalnymi PRL – w okresie pracy w instytucjach
międzynarodowych współpracował z wywiadem (Departament I MSW). Był jego
kontaktem operacyjnym o pseudonimie “Must”. Członek PZPR.
8.
Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO w PRL związana z “Głosem
Robotniczym”, organem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi. W 1997 była
kandydatem na stanowisko ministra kultury i sztuki w gabinecie Jerzego
Buzka; wycofała się na skutek protestu AWS po oskarżeniu jej o udział w
antysemickiej nagonce w 1968.
9.
Kazimierz Kutz, poseł PO w 1971 r. został zarejestrowany przez SB jako
kandydat na tajnego współpracownika. Po trzech latach zmieniono mu
kategorię na “zabezpieczenie”, a półtora roku później sprawę zakończono
“z powodu braku możliwości operacyjnych”. W latach 70. uczestniczył w
naradach Komitetu Centralnego PZPR na temat kultury. Wygłosił
przemówienie gdzie zaatakował Stanisława Bareję używając terminu
“bareizm” jako synonimu kiczu. Od tego czasu reżyser “Misia” nie podał
ręki Kutzowi. W stanie wojennym zwolniony z internowania po podpisaniu
`deklaracji o lojalności’. Od 1983 mieszka w Warszawie w tzw. “Zatoce
czerwonych świń”. W 2005 członek Komitetu Honorowego Kandydata na
Prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza.
10.
Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w
rządzie Donalda Tuska w latach 1972-1981 członek PZPR, był szefem
uczelnianej Podstawowej Organizacji Partyjnej. Według dokumentów IPN
został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika Służby
Bezpieczeństwa w 1985 r. Zaprzeczył jakiejkolwiek propozycji współpracy,
a sam fakt zarejestrowania wiąże z wyjazdem na półtoraroczne stypendium
do RFN w 1986 r.
11.
Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie
Donalda Tuska karierę polityczną zaczynała w latach 70. w PZPR. Z partii
wystąpiła po wprowadzeniu stanu wojennego.
12.
Jan Kuriata, poseł PO był zarejestrowany w 1984 r. jako tajny
współpracownik SB, ps. “Piotr”. Zdjęty z ewidencji w 1990 r. Materiały
złożono w archiwum;
13.
Marian Czerwiński, poseł PO. W 1989 został posłem na Sejm X kadencji
(tzw. Sejm kontraktowy) z okręgu Dębica z listy PZPR. Przewodniczący PO w
powiecie dębickim.
14. Leszek Korzeniowski, poseł PO, przewodniczący PO w województwie opolskim, były członek PZPR.
15. Miron Sycz, poseł PO, b. członek PZPR. Należy do Stowarzyszenia Ordynacka.
16. Bożena Sławiak, posłanka PO, była członkiem PZPR.
17.
Karol Węglarzy, radny sejmiku śląskiego z PO, w latach 1980-1985 pełnił
funkcję posła na Sejm PRL VIII kadencji z listy PZPR. Od 2001 należy do
Platformy Obywatelskiej.
18.
Gen. Janusz Bojarski, dyr. Departamentu Kadr w Ministerstwie Obrony
Narodowej, w przeszłości dwukrotnie pełniący funkcję szefa rozwiązanych
Wojskowych Służb Informacyjnych. Absolwent m. in. Wojskowej Akademii
Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego, znany również jako wieloletni
współpracownik gen. Dukaczewskiego.
19.
Robert Kowalski, absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu
Stosunków Międzynarodowych (MGiMO) w czasach ZSRR. Zwolniony ponad rok
temu ze stanowiska teraz został wiceszefem departamentu kadr i szkoleń w
MSZ.
20.
Marek Staszak, prokurator krajowy, ukończył studia prawnicze na
Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w
Poznaniu. W latach 1980-1984 pracował w Prokuraturze Rejonowej w
Międzyrzeczu i Poznaniu. Był prokuratorem Prokuratury Rejonowej w
Środzie Wielkopolskiej (1985-1989) i podsekretarzem stanu w
Ministerstwie Sprawiedliwości w czasach rządów SLD (2001-2003).
21. Zdzisław Skorża, wiceszef ABW, były funkcjonariusz SB.
22.
Maria Wągrowska, wiceminister obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska,
podała się do dymisji 13 grudnia, wg `Trybuny’ po tym, jak w IPN
znaleziono materiały na jej temat. Oficjalny powód odejścia: `z powodów
rodzinnych’.
23.
Tadeusz Nalewajk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji z
nominacji PSL, podał się do dymisji 7 stycznia 2008, `ze względów
osobistych’. Wg `Trybuny’ powodem jego dymisji były materiały znalezione
w IPN.
"Sprawdziły się nasze najgorsze obawy" - Petru składa Polakom noworoczne pogróżki... i jest o krok od ogłoszenia końca świata
To trzeba zobaczyć! Sylwestrowy wybryk Nowoczesnego Ryszarda Petru.
Tylko lider Nowoczesnej potrafi składać życzenia w ten sposób, żeby
straszyć, grozić i ostrzegać. Słuchając go, można odnieść wrażenie,
że za moment ogłosi koniec świata.
W ostatnim dniu niełatwego dla Polski 2016 roku składam wszystkim serdeczne noworoczne życzenia. To był trudny rok
—zaczyna składanie życzeń Petru, potem jest tylko groźniej.
Na naszych
oczach, w błyskawicznym tempie powstała Polska murów, Polska
zamkniętych na dialog drzwi, Polska głębokich podziałów w rodzinach,
wśród przyjaciół, sąsiadów i współpracowników. Niestety, sprawdziły się nasze najgorsze obawy
—mówi śmiertelnie poważny Petru.
Demokracja jest poważnie osłabiona. W Polakach narasta poczucie braku bezpieczeństwa i stabilności
—dodaje…
Ryszard Petru może zrobić karierę w filmach grozy…
"Złote myśli" Kijowskiego na koniec roku: "Warto się zaangażować. Zacząć kampanię wyborczą i…42
Mateusz Kijowski zapowiada wybory w KOD-zie i twierdzi, że wyborach prezydenckich i do…
Święta, święta i po… jeszcze tylko Sylwester i będziemy w nowym, 2017 roku. A ten nowy rok zaczniemy od wyborów w KOD-zie.
Już 8 stycznia swoje władze wybierze pierwszy z regionów – Region
Śląski. (…) Warto się zaangażować. Zacząć kampanię
wyborczą i informacyjną
—pisze Kijowski w swojej odezwie.
Z jego, zamieszczonego na Facebooku, pisma wynika, że KOD zaczyna coraz bardziej przypominać partię. Jak inaczej rozumieć słowa:
Zarząd
kieruje bieżącymi pracami regionu a komisja rewizyjna sprawuje nadzór
nad działaniami zarządu. Sąd koleżeński zajmuje się rozwiązywaniem
sporów, konfliktów czy nieporozumień między członkami stowarzyszenia.
Rozpatruje również wnioski o wykluczenie ze stowarzyszenia.
Kijowski
korzysta z każdej okazji, by dyskredytować prezydenta, rząd i przy
okazji swoich rodaków, którzy oddali na nich miliony głosów i nawołuje:
Pamiętajmy, żeKOD
powstał dlatego, że wielu z nas nie głosowało, albo głosowało
w wyborach prezydenckich i do parlamentu nieodpowiedzialnie… Nie
powtórzmy tego wewnątrz naszej organizacji. To my mamy walczyć
o świadomy i mądry udział w demokratycznych procedurach!
Naprawdę? A KOD nie powstał po to, by walczyć o to, by było tak jak było…?
– Tradycyjną, polską Wigilię
zorganizowali działacze KOD-u w Sejmie i pod Sejmem. Był pasztet, była
wóda, był znicz, no i były tradycyjne, może nie polskie ...> PRZYWITALI NOWY ROK
Zdrowia, szczęścia, demokracji - takie życzenia
składali sobie o północy zgromadzeni przed Sejmem sympatycy opozycji.
Nowy Rok przywitało tam kilkaset osób, w... więcej »
Zdrowia, szczęścia, demokracji - takie życzenia składali
sobie o północy zgromadzeni przed Sejmem sympatycy opozycji. Nowy Rok
przywitało tam kilkaset osób, w tym politycy, którzy od połowy grudnia
protestują na sali plenarnej Sejmu.
Na scenie przed Sejmem pojawili się m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan
Borusewicz (PO), który życzył "byśmy w 2017 r. odzyskali praworządność
i demokrację", wiceprzewodniczący Nowoczesnej, poseł Jerzy
Meysztowicz, poseł Michał Szczerba. Poseł PO dziękował zgromadzonym za
wsparcie udzielane protestującym w Sejmie parlamentarzystom. Obecne
były również posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) oraz
eurodeputowana PO Róża Thun, która apelowała do zgromadzonych przed
Sejmem sympatyków opozycji by w 2017 r. nie tracili "energii i
zaangażowania".Życzenia zgromadzonym przed Sejmem oraz "dzielnym posłom opozycji,
którzy bronią demokracji" złożył też redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej", Adam Michnik. - Życzę nam wszystkim, żeby najbliższy rok
był rokiem nie dobrej, lecz bardzo dobrej zmiany - mówił. Dodał, że
końca "dobrej zmiany" życzy nie tylko Polsce, ale też "Anglikom po
Brexicie" i "Amerykanom po Trumpie"."Sylwestra przed Sejmem" zainicjowali wspólnie w mediach
społecznościowych działacze Obywateli RP, Strajku Obywatelskiego, KOD
Mazowsze i ruchu Obywatele Solidarnie w Akcji. Jak deklarowali
organizatorzy, wydarzenie miało na celu m.in. wsparcie dla posłów
opozycji, którzy od 16 grudnia przebywają w sali plenarnej Sejmu.
TOP... wtop. Sejmowa awantura to tylko ukoronowanie całorocznego folkloru zafundowanego przez PO,…
Aleksander Majewski
Nie powinniśmy się dziwić obrazkom, jakie płyną do nas z Sejmu.
Przyśpiewki i wierszyki serwowane przez część opozycji są tylko
doskonałą puentą…
Do Magdaleny Cieleckiej.
Przeczytałem ostatnio, że poczuła się Pani jak żydowskie dziecko w
trakcie Holocaustu, bo jakiś Pan w tramwaju krzywo się spojrzał na pani
znaczek KOD.
...
Dlatego spieszę Pani wytłumaczyć. W przeciwieństwie...
Dlatego spieszę Pani wytłumaczyć. W przeciwieństwie do Pani...
Żydowskie dziecko w trakcie okupacji
nie jeździło komunikacją miejską. Nie grało w teatrze i filmie. Nie
jadło sushi, nie jeździło na wczasy na Maderę czy do Tajlandii. Nie
biegali po balach i imprezach, nie robiło sobie kretyńskich sesji
zdjęciowych ani nie udzielało jeszcze durniejszych wywiadów do
poczytnych gazet. Nie zarabiało też ani nie żyło w sympatycznych
warunkach lokalowych..
Dziecko
żydowskie było wtedy mordowane, torturowane, gwałcone, gazowane,
zagładzane. Żyło w koszmarne i piekle, którego, na szczęście, Pani nie
zrozumie.
Swoimi
durnymi tekstami pod publiczkę zeszła Pani do poziomu neonaziolskiego
frajerstwa wołającego - "wujek Adolf zabrał żydowskie dzieci na obóz
hihi".
Brawo. Jeśli ma Pani choć gram przyzwoitości - przeprosi. Czekam.
Na Facebooku Ogólnopolskiego Protestu Studentów i Studentek
organizatorzy wydarzenia swoją odezwę zaczynają od słów "Chcemy żyć w
państwie", po których następuje taka m.in. wyliczanka: "w którym
przestrzegane są przepisy Konstytucji i innych aktów prawnych, w którym
instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy
nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej, w którym
zagwarantowana jest wolność zgromadzeń i żadne z nich nie jest
uprzywilejowane, w którym panuje tolerancja i wszystkie osoby są równe
wobec prawa bez względu na płeć, pochodzenie, kolor skóry, orientację
psychoseksualną, stopień niepełnosprawności, w którym ofiary przemocy są
realnie chronione, mamy zagwarantowany dostęp do wszystkich praw
reprodukcyjnych oraz utrzymane zostają standardy opieki okołoporodowej".
Pieniądze
ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Mateusza Kijowskiego i
jego żony Magdaleny Kijowskiej – podał Onet w środę późnym wieczorem.
Łącznie - jak ustalił Onet - chodzi o faktury na kwotę 91 tys...
Odnosząc
się do sprawy płatności KOD-u na rzecz firmy Mateusza Kijowskiego,
poseł Nowoczesnej Adam Szłapka powiedział, że lider Komitetu "trochę nie
zachował transparentności".
Wygląda
to słabo i na pewno nie buduje w tej chwili pozycji KOD-u - powiedział w
czwartek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do
informacji, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy
Kijowskiego.
Jeżeli
PO pozostanie sama przeciwko PiS, aby walczyć o parlamentarną
demokrację, o kraj praworządny, to podejmiemy to wyzwanie - mówił w
czwartek lider PO Grzegorz Schetyna. Uważa, że opublikowane nagranie z
16 grudnia z Sali Kolumnowej dowodzi, że nie było kworum podczas.
Sprawa wynagrodzenia Mateusza Kijowskiego wygląda dwuznacznie, dlatego
potrzebny jest nadzwyczajny zjad KOD, który wybierze władze i określi
ich wynagrodzenie - komentuje Jarosław Kurski. I dodaje: skoordynowane
ataki na KOD pokazują, że obecna antydemokratyczna władza postrzega KOD
jako swoje zagrożenie.
Do słów Jacka Parola odniósł się Mateusz Kijowski w programie "Kropka nad I" w TVN24.
- Jacek Parol nie jest od bardzo dawna działaczem KOD-u - zaznaczył
Kijowski. - Jerzy Pogorzelski uczestniczył w pracach bardzo aktywnie.
Wolę, żeby sam wyjaśnił, czy pobierał pieniądze. Nie odpowiadam za
wszystkie rozliczenia - dodał.
Lider KOD: iPhone i laptop nie były z pieniędzy z puszek
Kijowski
odniósł się także do kolejnego wpisu Parola, w którym były działacz KOD
zarzuca Kijowskiemu kupowanie sprzętu elektronicznego za pieniądze
organizacji. "Za pierwsze uzbierane do puszek KOD pieniądze kupił sobie
najnowszego iPhone'a za 4500 zł i laptopa za drugie tyle" - napisał
Parol.Nie było to z pieniędzy z puszek, decyzję w obu tych sprawach podjął
Jacek Parol. Należało kupić komputer. Wtedy zgłosiłem się do niego
[Parola - red.], jeszcze wtedy odpowiadał za ten obszar, był osobą
podejmującą decyzje. Podobnie konsultował sprawę w kontekście zakupu
telefonu, gdzie decyzja wynikała z pewnych wymagań technologicznych -
mówił Mateusz Kijowski w "Kropce nad I". Zaznaczył, że iPhone był ważny
ze względu na konieczność realizowania transmisji na żywo.
Nawet 2,5 mln złotych mogło trafić w 2016 roku na konto Komitetu Obrony Demokracji - wynika z obliczeń portalu tvn24.pl opartych na ogólnodostępnych danych. Pieniądze te, według deklaracji zarządu stowarzyszenia, przeznaczane były m.in. na organizację manifestacji. 90 tys. zł trafiło na konto spółki Mateusza Kijowskiego, jako wynagrodzenie za usługi informatyczne. - Nigdy nie tknąłem pieniędzy KOD-u. Te z faktur trafiły na konto spółki, w której byłem zatrudniony - tłumaczył dziennikarzom w czwartek rano Kijowski. Nasze szacunki dotyczące budżetu Komitetu Obrony Demokracji opieramy na ogólnodostępnych, choć fragmentarycznych danych oraz na deklaracjach samego lidera tej organizacji. Ostatnie pełne dane dotyczące funduszy organizacji pochodzą z czerwca 2016 roku, a informacje podsumowujące zbiórkę publiczną - z września. Przed południem poprosiliśmy biuro prasowe stowarzyszenia o precyzyjne dane. Jednak mimo, że biuro zobowiązało się udzielić nam tych informacji do 18.00, do tej pory ich nie otrzymaliśmy.
Mateusz Kijowski mówiąc o pieniądzach stowarzyszenia wyjaśniał w czwartek rano, na spotkaniu z dziennikarzami, że z samych pieniędzy zebranych do puszek było "ponad półtora miliona złotych", a składki wpłacane przez członków i darowizny to "kwota zbliżająca się do miliona". KOD utrzymuje się z dwóch źródeł. Po pierwsze, ze składek od członków stowarzyszenia i darowizn sympatyków. Po drugie, ze zbiórek publicznych prowadzonych m.in. w trakcie manifestacji. Na stronie internetowej Komitetu Obrony Demokracji znalazła się informacja, że zbiórki do puszek przyniosły organizacji prawie 1,1 mln zł (dane podane 9 listopada 2016 roku i dotyczą zbiórek organizowanych w okresie 5.12.2015 - 30.09.2016). Stowarzyszenie podaje także, że przez cały ubiegły rok otrzymało składki od ok. 9 tys. członków (na 20 tys. zarejestrowanych). Roczna składka wynosi 120 zł. Daje to zatem kwotę 1,08 mln zł. Dodatkowo KOD otrzymywał darowizny od osób prywatnych. Wpływy z tego źródła mogły na koniec 2016 roku wynieść ok. 505 tys. zł Jeżeli zsumować te kwoty, to na konto KOD-u w 2016 roku mogło wpłynąć ok. 2,5 mln zł. Co zgadzałoby się z szacunkami Kijowskiego. Faktury, które wystawiła spółka MKM Studio, opiewały w sumie na 90 tys zł. Opłacone zostały z pieniędzy KOD-u. Kwota ta mogła stanowić ok. 3,6 proc. tego co udało się KOD-owi zebrać od swoich członków i sympatyków.
Statut ten wyraźnie zakazuje "zakupu towarów lub usług od podmiotów, w których uczestniczą członkowie Stowarzyszenia, członkowie jej organów lub pracownicy oraz ich osób bliskich, na zasadach innych niż w stosunku do osób trzecich lub po cenach wyższych niż rynkowe" (paragraf 70, pkt 4). (http://www.tvn24.pl)
Spotkanie w NOK rozpoczęło się krótko po godz. 19. Rozpoczęło się od
tłumaczeń Kijowskiego odnośnie zamieszania z fakturami, o których
donosiły Onet i "Rzeczpospolita". Kijowski podkreślał, że sprawa będzie
wyjaśniona w ciągu kilku dni, kiedy to zaprezentuje za co były
wystawiane faktury. Przekonywał, że wykonywanie przez jego firmę usług
sieciowych dla KOD było konieczne z racji ataków.Gdy przyszło do zadawania pytań przez publiczność, na początku posypały
się zarzuty wobec Kijowskiego, m.in. wobec jego rodziny. W sali pojawił
się też zamaskowany młody człowiek. Okazało się, że w holu zgromadziła
się blisko około dziesięcioosobowa grupa kibiców, którzy zaczęli
demolować ozdoby świąteczne ustawione na stolikach w holu NOK.
Awanturujących się kibiców próbowali uspokajać ludzie KOD.
Doszło do przepychanki, zostali też obrzuceni wyzwiskami. Na miejsce
wezwano policję, której potrzebne było dodatkowe wsparcie. Czworo
funkcjonariuszy było na miejscu do końca spotkania z Kijowskim. Okazało
się, że kibole przyjechali z Nowej Rudy spod Kłodzka. Niewykluczone, że
zahaczyli o Namysłów w drodze powrotnej z Jasnej Góry, gdzie odbyły się
uroczystości z okazji IX Patriotycznej Pielgrzymi Kibiców. Byli na
miejscu i krzyczeli potem przed budynkiem do czasu przyjazdu policji.Na miejscu był też Józef Pinior, legenda "Solidarności", który wraz z
burmistrzem Namysłowa Julianem Kruszyńskim odebrał w NOK certyfikat
Przyjaciela KOD. Pinior podkreślał, że konieczna jest konsolidacja ludzi
wokół KOD, ponieważ bez tego Polskę czeka pod rządami PiS
to, co wydarzyło się na Węgrzech za rządów Viktora Orbana. - Ponieważ
to, co się teraz dzieje, żywo przypomina PRL - przekonywał.
Nie wszyscy na sali się z nim zgadzali. - Przecież rząd PiS realizuje
tylko swoje obietnice. Państwo staracie się go demonizować! -
komentowano.
Józef Pinior odparł, że nie krytykuje
programu 500 plus. - Natomiast demolkę Trybunału Konstytucyjnego przez
PiS pod przykrywką realizacji programów socjalnych trzeba napiętnować.
Teraz być może mało kto odczuwa tego skutki, ale wcześniej czy później
każdy z nas na tym ucierpi - przekonywał.
Działacze Komitetu zapowiadają ujawnienie kolejnych niejasności
związanych z finansami organizacji - informuje "Rzeczpospolita". Mają
one dotyczyć m.in. manifestacji z 11 listopada ub.r.
Informatorzy dziennika twierdzą, że pojawiły się "nowe fakty i
dokumenty", dotyczące wieców w Warszawie, m.in. manifestacji
zorganizowanej 11 listopada ub.r. Jej koszty miały znacząco "przekroczyć
zaplanowany budżet".
Jak ustaliła "Rz" organizatorem manifestacji był Piotr Wieczorek,
który pełnił również funkcję dyrektora biura zarządu i był koordynatorem
mazowieckim. – Na zarządzie ustaliliśmy budżet na 25 tys. zł, a
ostatecznie dostaliśmy faktury na ok. 100 tys. zł – mówił dziennikowi
członek zarządu.
W środę 4 stycznia "Rzeczpospolita ujawniła, że ponad 90 tys. złotych z
datków na KOD trafiło na konto firmy informatycznej, której
współwłaścicielem jest lider Komitetu Mateusz Kijowski – Faktury są
prawdziwe. Sytuacja jest rzeczywiście niezręczna – przyznał aktywista,
który wielokrotnie podkreślał, że za działalność w KOD nie pobiera
żadnego wynagrodzenia.
Nikt
z PO nie pojawi się na poniedziałkowym spotkaniu u marszałka Senatu
Stanisława Karczewskiego - oświadczył lider PO Grzegorz Schetyna na
konferencji prasowej w Dobrzeniu Wielkim koło Opola. To nie jest
kwestia, którą powinien zajmować się Senat - dodał.
W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” i „Onet” opisały, że MKM wystawiło KOD-owi faktury za usługi informatyczne łącznie na ponad 90 tys. zł. Członkowie zarządu KOD – Radomir Szumełda, Jarosław Marciniak i Magdalena Filiks – tłumaczyli, że nie wiedzieli o tych fakturach,
bo opłacał je Komitet Społeczny, a nie stowarzyszenie KOD. Komitet
Społeczny to ciało, które nadzorowało publiczną zbiórkę pieniędzy. Jak
czytamy w informacji Komitetu z listopada 2016 r., zebrał on łącznie 1
094 754 zł. Zarząd KOD zapowiedział audyt. Poprosił też Komisję
Rewizyjną o zbadanie przepływów finansowych w organizacji.Jak dziś pisze „Rzeczpospolita”,
11 stycznia Piotr Chabora, skarbnik Stowarzyszenia KOD, przekazał
Komisji Rewizyjnej pismo, w której przyznał się do wypłacenia we
wrześniu i październiku spółce MKM, założonej przez Kijowskiego i jego
żonę, kolejnych faktury na 15 190 zł każda.
Lider .Nowoczesnej Ryszard
Petru udzielił "Gazecie Wyborczej" wywiadu, w którym skrytykował
dotychczasowego przywódcę tzw. opozycji totalnej Grzegorza Sche ...
„Komitet Obrony Demokracji już
nie istnieje” – napisała na jednym z portali społecznościowych Anna
Grzybowska, koordynatorka ruchu w województwie warmińsko-mazurski ..
Internet kocha prawdę, a
prawdy nie da się ukryć. Oto o godziny 17.00 wielki protest KOD-u
przeciwko rządowi Beaty Szydło. Szumnie zapowiadany i ... Przy
Tropienie salonów jest już nudne, ale mamy środowiska, które promują
Kijowskiego i piszą o nim „marsz, marsz Kijowski”, „Wałęsa XXI w.”.
Autor tego hasła dobrze trafił, bo pazerność na „gulden” obu panów taka
sama, podobnie jak obaj mają świetną prasę. Wałęsa był świetnie
wypromowany, może poza opinią jednej Oriany Fallaci. Mateusz Kijowski z
Piniorem występowali razem i opowiadali, ze warto być przyzwoitym,
Wałęsa ich popierał, oni ręczą za niego, a on ręczy za nich - mówił w
programie "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz.„Uważam, że protest PO zakończył się zwycięstwem” - przekonuje w
rozmowie z „Rzeczpospolitą” Schetyna. Moim zdaniem, powinien uważać
jeszcze bardziej niż uważa. Czytałem gdzieś wywiad z „wypuczoną” Joanną
Muchą, że protest w Sejmie zbliżył PO i Nowoczesną, ale nie same partie,
ale takich szeregowych posłów. Protesty zbliżają ludzi w opozycji,
także tych co pojechali na wakacje - powiedział Rafał Ziemkiewicz.
- Mam pomysł na lifestylowy artykuł o Mateuszkach, bo to takie
zjawisko naszych czasów. Pewna feministka określiła zachowanie liderów
opozycji jako „Tomaszków”. Okazało się, że nawet dla tak zajadłej
feministki ważną osobą jest facet, który jest odpowiedzialny, który
potrafi przewidzieć swoje poczynania, ważne jest to wszystko, co my
tradycyjnie nazywamy patriarchatem. Myślę, że w tej opinii chodziło jej o
Tomaszka z takiej powieści jak „Noce i dnie”. Jego ojciec jest
patriarchalny, pracowity, ideał mężczyzny, a syn Tomaszek rzeczywiście
kojarzy się trochę z panem Ryśkiem i panem Mateuszkiem - dodał
publicysta.
- „Petru jest w szoku – powiedział Marek Migalski”. Są też takie
głosy z wnętrza partii. Jest w szoku, bo „czego ode mnie chcecie”?
Trochę tak, jak Mateusz Kijowski - „kupiłem sobie iPhone'a, czego ode
mnie chcecie?”. Tropienie salonów jest już nudne, ale mamy środowiska,
które promują Kijowskiego i piszą o nim „marsz, marsz Kijowski”, „Wałęsa
XXI w.”. Autor tego hasła dobrze trafił, bo pazerność na „gulden” obu
panów taka sama, podobnie jak obaj mają świetną prasę. Wałęsa był
świetnie wypromowany, może poza opinią jednej Oriany Fallaci. Mateusz
Kijowski z Piniorem występowali razem i opowiadali, ze warto być
przyzwoitym, Wałęsa ich popierał, oni ręczą za niego, a on ręczy za
nich. Gdyby Bartoszewski żył i był w takim stanie, jak w ostatnich
latach życia, może by to podżyrował i też powiedział, że są oni
przyzwoici - zastanawiał się gość TV Republika.
Potężne oskarżenia wobec lidera KOD. Szumełda: Kijowski nie oddał na konto Komitetu 30 tysięcy złotych!
Kolejna propozycja Szumełdy brzmi: należy zabezpieczyć rachunek
bankowy Komitetu dwoma kluczami elektronicznymi, tak by przelewy…
Wychodzą na jaw kolejne okoliczności wydarzeń, jakie rozegrały się 16 grudnia w polskim parlamencie, kiedy to pod pretekstem obrony „wolnych mediów” posłowie PO i Nowoczesnej zablokowali mównicę sejmową. Posłowie ludowców i klubu Kukiza opowiadają, że główni organizatorzy „puczu” mieli już przygotowany specjalny apel, jaki chcieli przedstawić na konferencji prasowej.
Miało to być wspólne oświadczenie liderów wszystkich ugrupowań parlamentarnych, w których m.in. wzywa się Brukselę o pilną interwencję i zajęcie się sytuacją w Polsce. Do spotkania doszło na tyłach sali plenarnej. Uczestniczyli w nim: lider Nowoczesnej Ryszard Petru, szef PO Grzegorz Schetyna, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, a ruch Kukiz'15 reprezentowali Sylwester Chruszcz i Agnieszka Ścigaj. Nie było Pawła Kukiza, który tego dnia pojechał do Katowic na uroczystości w rocznicę pacyfikacji protestu w kopalni KW "Wujek".
– Uderzyło mnie, że pismo było już gotowe. Chodziło tylko o to, żebyśmy się pod nim podpisali. Co pod nim było? Ocena sytuacji w Polsce, slogany o zagrożeniu dla demokracji, rosnącym faszyzmie i apel do instytucji brukselskich o natychmiastowe zajęcie się tym, co dzieje się w Polsce i interwencję – mówi nam poseł Sylwester Chruszcz z ruchu Kukiz'15. Kukizowcy ostatecznie pod apelem się nie podpisali. – Prędzej poprosilibyśmy o pomoc Belzebuba niż Brukselę o bratnią interwencję – śmieje się Chruszcz.
Oświadczenia, które miało być odczytane na wspólnej konferencji prasowej „wszystkich ugrupowań opozycyjnych” nie podpisało również PSL. – Był taki apel. Jasno oświadczyłem, że nie będę brał udziału w żadnych działaniach, które prowadzą do tego by zewnętrzne instytucje czy organizacje ingerowały w wewnętrzne sprawy Polski. Po tym jak odmówiłem sygnowania apelu i okazało się, że nie będzie to wspólny apel opozycji, to z projektu zrezygnowano – potwierdza nam lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. / Źródło: DoRzeczy.pl
Zarząd podjął uchwałę, wyrażającą brak zaufania
do przewodniczącego Zarządu Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji
Mateusza Kijowskiego i wzywającą go do niezwłocznego ustąpienia
z funkcji przewodniczącego Zarządu
—czytamy w komunikacie Zarządu Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji na stronie ruchkod.pl
W poniedziałek i wtorek miało miejsce posiedzenie Zarządu KOD,
które – jak wynika z komunikatu – skupiło się na oczyszczeniu
stowarzyszenia. To dowód na to, że struktura samozwańczych „obrońców
demokracji” robi wiele, by wypchnąć jej lidera ze swoich szeregów. KOD trzeszczy na naszych oczach!
Omówione
zostały nieprawidłowości finansowe, dotyczące rozliczeń Mateusza
Kijowskiego oraz Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji
– przekazuje KOD w komunikacie.
Kijowski, mimo zapewnień, nie zwrócił wynagrodzeń za usługi informatyczne do 16 stycznia.
Krzysztof Łoziński przygotuje we współpracy z Zarządem Stowarzyszenia KOD program naprawczy, obejmujący w szczególności sprawy formalno-księgowe. Ponadto zaproponuje Krajowemu Zjazdowi Delegatów zmiany w statucie, które zagwarantują pełną transparentność działania Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji
Zarząd
Komitetu Obrony Demokracji przyjął uchwałę wyrażającą brak zaufania do
przewodniczącego stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego i wzywającą go do
niezwłocznego ustąpienia z tej funkcji - poinformowało we wtorek biuro
prasowe KOD.Tymczasem, jak informuje TVN24, lider ruchu nie zamierza na
razie ustępować.
Paweł Kukiz ujawnił treść listu, w którym posłowie
Platformy i Nowoczesnej zapowiadają kroki prawne wobec Polski przed
sądami i trybunałami międzynarodowymi
Lider Kukiz'15 ujawnił na swoim profilu na
Facebooku treść listu do marszałka Sejmu; według niego, e-maila z
treścią listu wysłała do polityków opozycji posłanka Nowoczesnej
Katarzyna Lubnauer. Kukiz napisał, że jeśli politycy Nowoczesnej
przekonują, że nie wiedzą o takiej inicjatywie, to czym w takim razie
był e-mail od posłanki Lubnauer wysłany do polityków opozycji 16
grudnia.
Co o tym wszystkim mówią tzw. zwykli działacze i sympatycy KOD-u, z dala od Warszawy? W rozmowie z Rafałem Stangreciakiem niektórzy przyznają, że zapał opadł, ogólnie jest rozżalenie i rozczarowanie aferą fakturową, choć wszyscy nasi rozmówcy zastrzegają, że nie może ona przekreślać całego KOD-u - jednego z największych społecznych zrywów w Polsce. (http://www.tvn24.pl)
"Poparcie liberałów dla kandydata Europejskiej Partii
Ludowej na szefa Parlamentu Europejskiego oznacza koalicję oraz to, że
Donald Tusk uzyska poparcie na drugą kadencję" - stwierdził lider
Nowoczesnej. Nowoczesna należy do ALDE, chociaż nie
ma swoich posłów w Parlamencie Europejskim. Petru był w środę
w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji
Europejskiej Jean-Claude’em Junckerem.
Petru poinformował, że głównym tematem jego spotkania z Junckerem był Brexit i jego wpływ na unijny budżet.
„Jest pytanie, czy istnieje ryzyko tego, że po wyjściu Brytyjczyków z UE okaże
się, że obecna wieloletnia perspektywa finansowa (na lata 2014-2020)
zostanie zrewidowana i dyskusja nad nową rozpocznie się wcześniej,
co nie jest dla Polski korzystne”
—powiedział.
Jak dodał, oznaczałoby to konieczność rozpoczęcia negocjacji nad nowym wieloletnim budżetem o rok wcześniej, z końcem 2017 r.
„Wydaje się, że rządzący obecnie w Polsce nie mają świadomości tych wyzwań”
— ocenił.
Zdaniem
polskiego polityka wtorkowe wystąpienie brytyjskiej premier Theresy May
na temat planowanych negocjacji w sprawie Brexitu pokazało, że punkty
widzenia między Londynem a resztą UE są bardzo rozbieżne.
„To nie tylko nie wróży łatwych negocjacji, ale nawet stwarza ryzyko zerwania ich przez jedną ze stron”
— ocenił.
Petru
obawia się także, że polski rząd „nie jest w stanie skutecznie bronić
interesów Polaków na Wyspach”, pomimo niedawnego spotkania premier Beaty
Szydło z Theresą May.
„Mało który kraj w UE ma w tej sprawie takie interesy, jak Polska. Uważam, że nasze osłabienie relacji z UE bardzo istotnie wpływa na to, że ta kwestia (prawa obywateli Unii w Wielkiej Brytanii - PAP) w ogóle może nie być ważnym elementem negocjacji”
— ocenił szef Nowoczesnej.
Poinformował, że w trakcie spotkania poruszono też sprawę polskiej ustawy budżetowej na 2017 r.
„Na tym
etapie trudno odpowiedzieć na pytanie, na ile ten budżet, który został
przyjęty niezgodnie z prawem, będzie kwestionowany przez różnego rodzaju
instytucje. Mam obawy, że może być. Ale pamiętajmy o tym, że szef
Komisji Europejskiej nie jest osobą, która ma odpowiedzi na wszystkie
takie techniczne pytania. Natomiast na pewno znak zapytania pozostaje”
— powiedział szef Nowoczesnej.
Dodał, że w trakcie spotkania z szefem KE nie powiedział „nic innego, niż mówi w kraju: że budżet został przyjęty w innej sali”.
„Natomiast to jest kwestia prawna, a nie polityczna”
21 stycznia przedstawiciel KOD
wystąpi w Stuttgarcie na imprezie pt. „Kulturkampf”, organizowanej i
finansowanej przez fundację dotowaną z niemieckiego budżetu.Dyskusja pod hasłem „Kulturkampf” odbędzie się 21 stycznia.
Organizowana i finansowana jest przez Fundację im. Heinricha Bölla z
siedzibą w Berlinie, która powiązana jest z niemiecką Partią Zielonych.
Fundacja – co trzeba podkreślić – utrzymuje się w głównej mierze ze
środków pochodzących z budżetu federalnego Niemiec. W zapowiedzi imprezy
czytamy: „W wielu europejskich krajach prawicowe, populistyczne partie
(...) odnoszą sukcesy. W Polsce i na Węgrzech reprezentują władzę i
rozpoczęły budowę autorytarnego państwa oraz społeczeństwa. Co obrońcy
społeczeństwa otwartego mogą zrobić, by przeciwstawić się tej negatywnej
utopii? Jak nasi europejscy sąsiedzi radzą sobie z tym wyzwaniem?”.
Z
ramienia KOD w dyskusji sponsorowanej za pieniądze Berlina weźmie
udział Łukasz Szopa, przedstawiony jako reprezentant „KOD Deutschland,
Komitet Obrony Demokracji”. Panel, w którym wystąpi, nosi podtytuł
„Kulturkampf w Europie: Co jednoczy europejskich populistów”. Warto
zauważyć, że już sam udział Polaka w dyskusji pod hasłem „Kulturkampf”
może budzić zdziwienie. Jak wiadomo, terminem tym w europejskiej
historiografii określa się antypolską i antykatolicką politykę pruskiego
kanclerza von Bismarcka w drugiej połowie XIX wieku (w ramach
Kulturkampf uwięziono m.in. 185 polskich księży, w tym prymasa
Mieczysława Ledóchowskiego). Tymczasem organizatorzy spotkania w
Stuttgarcie mianem „Kulturkampf” określili starcie europejskiej
demokracji z prawicowym „autorytaryzmem”, m.in. w Polsce. Przedstawiciel
KOD – jak gdyby nigdy nic – firmuje takie odwrócenie pojęć, finansowane
w dodatku z federalnego budżetu Niemiec. Niestety,
nie jest to jednostkowa sytuacja. Ta sama niemiecka Fundacja im.
Heinricha Bölla wsparła w lipcu 2016 r. organizację Zielonego Letniego
Uniwersytetu w Ciechocinku, którego gościem był Mateusz Kijowski. Lider
KOD – dziś zmagający się z oskarżeniami o zarabianie na kierowanej przez
siebie organizacji – wziął tam udział w debacie „o demokracji i
przyszłości Europy”. W maju 2016 r. Fundacja im.
Heinricha Bölla zorganizowała jeszcze jedno wydarzenie: dyskusję „Polska
po wyborach parlamentarnych”. Oto fragment zapowiedzi: „W Polsce
podejmowane są działania sprzeczne z europejskimi rządami prawa.
Trybunał Konstytucyjny i media publiczne zostały podporządkowane
rządowi. To bezpośredni atak na trzecią i czwartą władzę w Polsce”. W
tej antyrządowej debacie – zorganizowanej we Frankfurcie nad Menem przez
fundację żyjącą z niemieckiego budżetu – wzięła udział Aleksandra
Lechańska z warszawskiego KOD.
"Miasteczko" KOD przed KPRM: opustoszałe, przegniłe obozowisko. Koszmarny widok! Kiedy wreszcie KOD po sobie posprząta?
A może powinny wreszcie posprzątać służby, obciążając kosztami
KOD? Także ze względów na zagrożenie sanitarne, które może pojawić się w
tak zapuszczonym miejscu.
Już w październiku informowaliśmy, że tzw. Komitet Obrony
Demokracji zapowiedział likwidację swojego obozowiska sprzed
Kancelarii Premiera.
Niestety, jak dotąd „miasteczko” nie zniknęło. Mimo, że stawało się coraz bardziej opustoszałe.
Do niedawna dyżurowało tam po kilka osób dziennie, potem jedna-dwie
osoby. Teraz - jak pokazał internauta o pseudonimie „Pikuś” - nie widać żywego ducha!
„Sztandary, banery, znajdują się w opłakanym stanie. Wszystko klapnięte. Nikt o to nie dba” -
Sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy... Sprawdź szczegóły! Zgodnie z polskim prawem posłom – oprócz darmowych przejazdów
środkami publicznego transportu i przelotów w krajowym przewozie
lotniczym – przysługują środki na opłacenie noclegów. Limit pieniędzy
na ten cel wynosi 7,6 tys. zł rocznie.
Kwota
ta w zaskakująco częsty sposób była realizowana przez duet Schmidt
i Petru - te same podróże, te same samoloty, te same luksusowe hotele…
Przykłady?
Koniec
czerwca 2016 r., czterogwiazdkowy hotel Riviera w Olszewnicy Nowej,
usytuowany w spokojnej okolicy pod lasem – 30 km od centrum Warszawy,
nieopodal Narwi. To właśnie w tym miejscu meldują się posłowie Schmidt
i Petru, gdzie spędzają trzy dni na koszt Kancelarii Sejmu (ok. 650 zł).
Lider Nowoczesnej wraz z partyjną koleżanką zapewne celowo wybrali
hotel poza granicami Warszawy, ponieważ – zgodnie z prawem – tylko
na taki przysługują im środki na opłacenie noclegów.
Petru
przyleciał do Olszewnicy prosto z Brukseli, gdzie przebywał
na spotkaniu liderów partii liberalnych. Czy i tam towarzyszyła mu poseł
Schmidt? Na nasze pytania w tej sprawie odpowiada jedynie, że jej
wyjazdy zagraniczne nie były finansowane ze środków biura poselskiego,
więc nie musi się z nich tłumaczyć.
Wróćmy jednak do pobytu
w Olszewnicy. Jaką działalność poselską wykonywali Petru i Schmidt,
która zmusiła ich do przebywania trzy dni w położonym blisko lasu
czterogwiadzkowym hotelu?
W dokumentach nie
znajdujemy śladu z ich działalności politycznej w tych dniach,
a na wiele szczegółowych pytań otrzymujemy zdawkowe odpowiedzi:
„Posłanka jest reprezentantką całego suwerena i powinna utrzymywać
kontakty z wyborcami na terytorium całej Polski” – tłumaczy Schmidt
— czytamy we „wSieci”.
To nie
jedyny taki przykład. Oboje parlamentarzyści regularnie odbywali razem
loty i przebywali w tych samych hotelach. Na liście wspólnych podróży
są Wrocław, Kraków, Szczecin i wielokrotnie Poznań - miasto w okręgu
wyborczym posłanki Schmidt.
Sądząc po kolejnych kwotach
zgłaszanych przez Schmidt i Petru do refundacji przez Kancelarię Sejmu,
liczba wspólnych wylotów i podróży wyraźnie się zwiększyła jesienią. Pani poseł, jak sama relacjonowała w mediach, była już wtedy po rozwodzie.
Petru
wraz ze Schmidt latają wówczas regularnie z Poznania do Warszawy
i w odwrotnym kierunku. Schmidt nie może zgłosić do Kancelarii Sejmu
rozliczeń z hoteli w Poznaniu, bo to jej okręg wyborczy. Ale Petru już
tak. Lider Nowoczesnej melduje się w Poznaniu z godną podziwu
cyklicznością, nocując – na koszt podatnika – na przykład
w czterogwiazdkowym hotelu Rezydencja Solei (620 zł za osobę)
i pięciogwiazdkowym City Park Hotel &
Residence (669 zł). Zaprzyjaźnieni coraz mocniej parlamentarzyści
w listopadzie urządzili kolejny wspólny wypad – tym razem do Krakowa,
oczywiście znów za publiczne pieniądze (po ok. 1 tys. zł od osoby).
Wydaje się więc, że ich sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie
ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy
Długi alimentacyjne Mateusza Kijowskiego są ponaddwukrotnie wyższe, niż podają media – ustalił „Wprost”. Nawet w czasie, gdy jego firma brała od KOD 15...
„Wprost” dotarł do dokumentów, z których wynika, że łączne zaległości Mateusza Kijowskiego z tytułu niepłaconych alimentów wynoszą obecnie ponad 220 tys. zł. Z tego ponad 95,5 tys. to zadłużenie wobec dzieci, a ok. 75 tys. to dług wobec funduszu alimentacyjnego. Do tego jeszcze dochodzą m.in. odsetki i opłaty egzekucyjne - na łączną sumę ok. 50 tys. zł.
Długi Kijowskiego ciągle rosną. Bo choć lider KOD mówi, że płaci na swoje dzieci, konsekwentnie unika płacenia całości. – Sprawa Kijowskiego pokazuje, że w naszym społeczeństwie panuje ogromne przyzwolenie na niepłacenie alimentów - mówi Katarzyna Stadnik, wiceprezes Stowarzyszenia Poprawy Spraw Alimentacyjnych Dla Naszych Dzieci. – Skoro nawet polityk z pierwszych stron gazet może nie płacić na swoje dzieci, to co dopiero zwykły Kowalski – dodaje.
Mam zasądzone bardzo wysokie alimenty – narzekał Kijowski w jednym z wywiadów. Ale to nie do końca prawda. W sumie na trójkę dzieci ma do zapłaty 2,1 tys. zł miesięcznie. Wychodzi 700 zł na jedno dziecko. – Średnia wysokość alimentów w Polsce to 600 zł na dziecko. A więc niewiele mniej. Czy to dużo, czy mało, każdy, kto ma dzieci, może sobie odpowiedzieć – mówi komornik Robert Damski, członek zespołu ds. alimentów przy Rzeczniku Praw Obywatelskich i Rzeczniku Praw Dziecka.
- Trzeba to powiedzieć wprost: każdy alimenciarz okrada własne dzieci: z marzeń, możliwości rozwoju, a często wręcz z podstawowych środków do życia - tłumaczy Katarzyna Stadnik.
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera protestu.
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera
protestu pod hasłem „Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek”.
Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu wizerunku naszej organizacji jako
współorganizującej wyżej wspomniany protest i rozsiewaniu informacji
o naszym udziale. Jest to mylące i nieetyczne zachowanie, które niestety
w ostatnich tygodniach miało miejsce
NZS zawsze występował w obronie interesów studentów i obywateli RP.
Przykładem takiej działalności był między innymi udział w proteście
studenckim na Politechnice Częstochowskiej. Obrona podstawowych wartości
zawsze była, jest i będzie w obszarze zainteresowania NZS. Przedmiotowy protest nie jest jednak wyrazem woli ogółu studentów, a konfliktem o charakterze polityczno-partyjnym.
W 12 ośrodkach akademickich będą w środę protestować studenci. Młodzież
być może do tej pory oczekiwała, że władza się opamieta i nie będzie
kroczyła ścieżką sabotażu własnego państwa - mówi w 'Temacie dnia' prof.
Radosław Markowski, politolog z SWPS w odpowiedzi na pytanie, dlaczego
dopiero teraz młodzi ludzie wychodzą na ulice. Ta grupa wiekowa nie ma
pojęcia, co to jest żyć w niedemokratycznym ustroju - stwierdza rozmówca
Justyny Sucheckiej. Dobrze, że się połapali, że w kraju coś jest nie
tak - zauważa prof. Markowski.
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera protestu.
STANOWISKO ORGANIZACJI STUDENCKICH WS. „PROTESTU STUDENTÓW I STUDENTEK”
Jako organizacje młodzieżowe, chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec
utożsamiania tzw. „Ogólnopolskiego protestu studentów i studentek” z
całą społecznością studencką. Zaznaczamy, że jako przedstawiciele
środowisk młodzieżowych odcinamy się od tego pomysłu. Nie godzimy się na
próbę narzucenia innym swoich poglądów i na wypowiadanie się w naszym
imieniu bez naszej zgody.
Uważamy, że uniwersytecka powściągliwość w stricte politycznych osądach
pełni, zwłaszcza współcześnie, bardzo istotną funkcję i nie należy z nią
zrywać w imię przekonań pewnej wąskiej grupy osób.
W dzisiejszym konflikcie politycznym używa się często zbyt mocnych i
nieadekwatnych do sytuacji słów. Szkoły wyższe są miejscem akademickiej
dyskusji i niedobrze byłoby, gdyby stały się one miejscem, w którym
dzieli się ludzi ze względu na ich przekonania. Głęboko wierzymy, że
uczelnie powinny być miejscem merytorycznej dyskusji oraz polem do
prezentowania różnorodnych myśli i opinii.
Cenimy wolność wypowiedzi i różnorodność poglądów. Dlatego nie zgadzamy
się na postawienie znaku równości między protestującymi w wyżej
wskazanej manifestacji, a wszystkimi studentami. Wielu z nas ma odmienne
zdanie na temat obecnej sytuacji Polski. Prosimy o uszanowanie tego
stanowiska.
Oczywiście nie krytykujemy samej idei manifestowania swoich przekonań.
Jesteśmy zdania, że każdy, w granicach prawa, może prezentować swoje
poglądy. Jednak uważamy, że obecnie nie ma żadnych powodów do tego, aby
stwierdzać, że demokracja w Polsce jest zagrożona.
Uważamy za obłudne i niedopuszczalne podszywanie się pod zdanie ogółu
studentów i studentek przez bliżej nieznaną grupę osób i uzurpowanie
sobie prawa do wypowiadania się w jego imieniu. Z niepokojem przyglądamy
się chęci zaangażowania całej naszej społeczności w bieżący spór
polityczny. Siłą organizacji akademickich zawsze była różnorodność. Nie
ma podstaw, aby twierdzić, że tzw. „protest studentów” to powszechna,
ogólnostudencka inicjatywa.
Kijowski w matni! Prosi Unię Europejską o „bratnią pomoc” i tropi spiski w KOD: Będziemy prosić Wspólnotę o pomoc i wsparcie
Oprócz wsparcia "przyjaciół" z Brukseli, Kijowski, nie może już na nikogo liczyć
Mateusz Kijowski szuka wokół siebie winnych niemal już pewnego rozpadu KOD i oczywiście wskazuje na spisek przeciwko sobie i stowarzyszeniu.
**Coraz
lepiej widać, że te wszystkie publikacje nie są przypadkiem,
a skoordynowaną akcją – zabić Kijowskiego gazetą. To przecież nie może
być przypadek, że w ciągu dwóch tygodni pojawiło się tyle materiałów
w sposób skoordynowany i zsynchronizowany.
– mówi Kijowski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej.
Kto stoi za rzekomym spiskiem wymierzonym w Kijowskiego? Zdaniem lidera KOD wszystkiemu winne jest oczywiście PiS. W swojej histerii
wskazuje nawet na służby specjalne i celowe prowokacje władzy.
Z „reżimem” kolaborować mają też, zdaniem Kijowskiego,
niektórzy KODziarze.
**Trudno wskazać mi sprawców bez twardych dowodów. Ale na pewno PiS chciałby rozbić KOD. Skłócić nas. Służby specjalne interesują się nami od dawna. Od zawsze próbuje się skłócać środowiska obyczajówką lub sprawami finansowymi.
Próbowano mi podrzucać treści pedofilskie, ale to się nie powiodło,
próbowano mnie wmontować w jakieś afery korupcyjne – też bezskutecznie.
No to wyskoczyły faktury. A że niektórym – również kolegom z KOD
– nie udało się utrzymać emocji na wodzy, udało się sztucznie stworzyć
konflikt. Do tego uderza się we mnie sprawami prywatnymi – jeśli nie
masz argumentów, to się przyczep alimentów.
–
stwierdza Kijowski, kompletnie nie rozumiejąc, że wszystkie te sprawy,
to jego osobista wina i tylko on powinien
za to ponosić odpowiedzialnośc.
Na pl. Bankowym rozpoczął się marsz Komitetu
Obrony Demokracji przeciwko projektowi poselskiemu PiS w sprawie
utworzenia metropolii warszawskiej. "Warszawo,... więcej »
Marsz KOD "Tu wolna jest Warszawa" wyruszył w sobotnie
południe spod ratusza przy pl. Bankowym. Idzie ul. Senatorską pod Pałac
Namiestnikowski przy Krakowskim Przedmieściu.
Przed Pałacem Prezydenckim trwa protest Komitetu
Obrony Demokracji przeciwko projektowi poselskiemu PiS w sprawie
utworzenia metropolii warszawskiej. "Warszawo,... więcej »
Marsz zorganizował Komitet Obrony Demokracji na Mazowszu. Zaczęło się od
przemówień pod ratuszem na pl. Bankowym. Oprócz działaczy KOD licznie
przybyli także politycy, głównie z PO, ale także z lewicy.
KodOMICI Z CAŁEJ POLSKI, MARNIE MARNIUTKO
protest zgromadził setki osób. Tłum co chwilę skandował "referendum" i "nie oddamy wam Warszawy". Uczestnicy przybyli z flagami z logo KOD i Platformy Obywatelskiej. Przemawiał m.in. lider KOD Matusz Kijowski, poseł PO Andrzej Halicki, przewodnicząca rady m.st. Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska i były prezydent stolicy Paweł Piskorski. Jednogłośnie podkreślali, że projekt ustawy dot. poszerzenia granic Warszawy jest szkodliwy dla miasta i mieszkańców, a warszawiacy powinni wziąć udział w referendum i zagłosować na "nie".
Podkarpacki KOD ma kłopot. 35 osób opuściło organizację
Podkarpacki KOD to 240 członków. 35 z nich właśnie poinformowało o rezygnacji z działalności w strukturach tego stowarzyszenia. To ludzie z Mielca, Jarosławia, Stalowej Woli, Przemyśla i Rzeszowa. W specjalnym oświadczeniu napisali: „Po głębokiej analizie wszystkich argumentów przemawiających za i przeciw odejściu ze Stowarzyszenia podjęliśmy ostateczną decyzję. Nie było to dla nas łatwe, bo... http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,21387300,podkarpacki-kod-ma-k...
Marsz KODu w Łodzi "Ratujmy samorząd". Mateusz... 500 osób przeszło w Łodzi z placu Wolności ulicą Piotrkowską
pod siedzibę łódzkiego PiS. Na marsz, który pod hasłem „Ratujmy
Samorząd” organizował region Łódzki Komitetu Obrony Demokracji przybyli
m.in. goście z Torunia i Warszawy.
-------------------------------------------------
Amerykańska wersja KOD-u nie składa broni. Tysiące osób protestowało przeciwko Trumpowi pod hasłem "To nie mój Dzień…
aW nowojorskim Central Parku kilka tysięcy osób skandowało: "Nie dla zakazu, nie dla muru. Reżim Trumpa musi upaść!".
Rozpaczliwa próba przypomnienia o sobie, czyli Mateusz Kijowski w amoku: „PiS trzeba zmieść ze sceny"
Stek bzdur i banałów w kolejnej "odezwie" Kijowskiego do narodu.
Mateusz Kijowski, który coraz rzadziej jest zapraszany nawet
do przychylnych niegdyś sobie mediów, znów szaleje w internecie.
Na Facebooku znów zamieścił „odezwę” do narodu.
Chcę, żeby KOD
był oddolnym ruchem obywatelskim. Chcę, żeby walczył o praworządność
w Polsce. Ponieważ na drodze stoi PiS, to trzeba go zmieść ze sceny.
Pomijając naiwność i styl tej odezwy, należy zwrócić uwagę, że jest to stek banałów. KOD
nie ma do zaoferowania żadnego programu, który mógłby cokolwiek zmienić
w Polsce. Otoczony kreaturami pokroju Mazguły i uwikłany we własne
afery z każdym dniem traci wiarygodność. Nie składa jednak broni.
Każdej kolejnej władzy trzeba patrzeć na ręce. KOD nie może brać udziału w walce o władzę, chociaż powinien zachęcać obywateli do zaangażowania się w politykę i sprawy publiczne.
Nie może „walczyć o władzę”? Od początku swojego istnienia KOD jest przecież narzędziem do walki o władzę! To działacze KOD
stanowią swoiste bojówki opozycyjne, co rusz wykorzystywane
do ulicznych awantur. Panu Kijowskiemu życzymy jednak samych „sukcesów” -
szczególnie w kwestii wyjaśnienia nieprawidłowości finansowych ze swoim udziałem. Na razie to jemu, ludzie KOD, powinni „patrzeć na ręce”. Uważnie.
Lekarka Alicja Chybicka, którą zarząd PO we Wrocławiu zaproponował jako
kandydatkę na prezydenta miasta, nie zyska poparcia innych opozycyjnych
ugrupowań. Nowoczesna, SLD, Zieloni i ruchy miejskie wystawią swoich
kandydatów. Jeszcze w sobotę przewodniczący PO Grzegorz
Schetyna na konferencji we Wrocławiu zapowiadał, że nazwisko kandydata
na prezydenta miasta partia poda najpóźniej w kwietniu. Miała je wybrać
po konsultacjach z innymi partiami opozycyjnymi, ruchami miejskimi i
organizacjami pozarządowymi. Tymczasem już w poniedziałek wieczorem Platforma ogłosiła, że jej kandydatką będzie posłanka Alicja Chybicka.
W czwartek minął rok od rozpoczęcia protestu
Komitetu Obrony Demokracji przed kancelarią premiera. Z tej okazji cyfry
na specjalnym liczniku odliczającym dni tego... więcej »
Były prezes Trybunału Konstytucyjnego przypomniał, że 9 marca mija rok od ogłoszenia przez TK wyroku o niekonstytucyjności przegłosowanej przez Prawo i...
Wniosek
PO o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło jest symboliczny;
kandydata na premiera nie traktuję poważnie - powiedział w czwartek w
Radiu ZET lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Zapowiedział też, że jego
ugrupowanie zagłosuje za odwołaniem rządu.
Wygląda na to, że kończy się etap pikiet, manifestacji i
polityki prowadzonej "na ulicy". Może skończy się kiedyś także etap
teatralnie odgrywanej histerii.posiedzenie sejmowego zespołu ds. obrony polskiej samorządności. Obecni tam posłowie (głównie PSL, ale także PO i Nowoczesnej), a także przedstawiciele samorządów (głównie Gdańska, Sopotu i innych miast rządzonych przez PO) zupełnie poważnie kreślili plany wielkiego antyrządowego marszu. Padła konkretna data - 16 marca, prężono polityczne muskuły, zapowiadając kilkadziesiąt tysięcy osób na ulicach Warszawy.
O tych buńczucznych zapowiedziach Pawła Adamowicza (Gdańsk), Jacka
Karnowskiego (Sopot) i innych alarmujących prezydentów miast
przypomniałem sobie dziś, przeglądając codzienną prasę. „Gazeta
Wyborcza” ni z tego, ni z owego opublikowała pełny patosu i emfazy
felieton Adamowicza, a sam prezydent Gdańska był jednym z najbardziej
gorliwych uczestników tzw. Forum Samorządowego.
Nie
zabrakło dziś słów o tym, że „jesteśmy w stanie wojny”, o „lwach
spuszczonych z łańcucha”, „rozbiorze Polski samorządowej”, pojawiły się
apele, by zerwać jakiekolwiek rozmowy z rządem na oficjalnym forum
komisji rządu i samorządu. Krótko mówiąc - walka na całego.
Jeden
z nielicznych przedstawicieli szeroko rozumianej prawicy obecnej
w samorządzie - Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli - nie krył
swojego rozczarowania.
W rozmowie z wPolityce.pl dodał:
Zaproszenie
na dzisiejsze forum dotyczyło debaty o przyszłości samorządu. Bardzo
chętnie uczestniczę we wszystkich takich spotkaniach - to dla mnie
bardzo istotne, również ze względu na ewentualne inicjatywy czy pomysły,
które mogę potem przekazać mieszkańcom.
Ale tym razem musiałem
po prostu wyjść w trakcie spotkania - takiego festiwalu upolitycznienia
samorządu nie było od lat. To również przykre z tego powodu,
że w niektórych momentach poziom dyskusji sięgnął dna. Od samorządowców
zawsze wymagaliśmy, by byli powściągliwi w słowie - to było zresztą
doceniane przez mieszkańców. Dziś z mównicy padały słowa, które
po prostu trzeba nazwać językiem nienawiści
— ocenił.
Co charakterystyczne,
sprzeciw oburzonych samorządowców jest dość ogólny - nie ma przecież
ani nowych przepisów dotyczących pracy samorządu (pomysły
o dwukadencyjności nie wyszły poza teoretyzowanie), ani ograniczenia
ich pracy.
Niestety, ale odnosi się wrażenie,
że główna koncentracja siły samorządowej jest dziś skupiona wokół obrony
własnych stołków. Tym nie przekonamy mieszkańców. Samorząd ma inną rolę
- zakochanie w sobie niektórych samorządowców jest olbrzymie
i szkodliwe dla całej idei samorządu. Powinniśmy przecież spokojnie
rozmawiać o tym, co dalej po 2020 roku, jak odnaleźć się w nowej
perspektywie budżetowej, jak rozdzielać zadania i finansowanie między
rządem, a samorządem. Tymczasem szereg pretensji przypomina raczej
protesty KOD, a nie merytoryczny spór na argumenty
— dodaje Nadbereżny.
W całym
zamieszaniu warto jednak podkreślić niezdolność prezydentów
„platformerskich” miast do wywołania większego społecznego sprzeciwu.
Z „zapału”, o którym opowiadał posłom Paweł Adamowicz nie zostało
wiele, skoro żadnego marszu nie udało się zorganizować. Zamiast wielkiej
manifestacji dostaliśmy felieton w „Wyborczej” i przewidywalne do bólu
oburzenie na debacie w eleganckim hotelu. Wygląda na to, że kończy się
etap pikiet, manifestacji i polityki prowadzonej „na ulicy”. Może
skończy się kiedyś także etap teatralnie odgrywanej histerii.
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru wysłał list do przywódców europejskich, w którym zapewnił o poparciu Polaków dla UE i skrytykował działania rządu PiS. "Chcemy Unii bezpiecznej, spójnej i solidarnej, która łączy i niweluje różnice, a nie takiej, w której utrwalają się podziały" - napisał. List został wysłany m.in. do premierów Holandii, Luksemburga, Włoch, Belgii i Hiszpanii, a także do prezydenta Francji Francois Hollande'a oraz kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Ten list ma być sygnałem, że w Polsce opozycja, ale i większość Polaków ma inne zupełnie zdanie niż to prezentowane ostatnio przez rząd w Brukseli - powiedział Petru podczas briefingu w Sejmie.
W Warszawie trwa marsz pod hasłem "Solidarni
przeciw rasizmowi. Nie damy się podzielić". Okazją jest zbliżający się
Międzynarodowy Dzień Walki z... więcej »
Zgromadzenie rozpoczęło się o godzinie 13.00 przy pomniku Kopernika
na Krakowskim Przedmieściu. Stąd manifestanci przechodzą Nowym Światem,
Al. Jerozolimskimi, Marszałkowską, Świętokrzyską stąd i ponownie wrócą
na Krakowskie Przedmieście.Demonstracje organizuje koalicja "Zjednoczeni Przeciwko Rasizmowi", w
skład której wchodzą m.in. organizacje pozarządowe, religijne i
ugrupowania polityczne. - Jest spokojnie. Nie odnotowaliśmy żadnych
incydentów - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.Nie damy się podzielić przez skrajną prawicę, która wraz z częścią
mediów próbuje szczuć ludzi przeciw sobie. Nie damy się podzielić, przez
nienawiść i strach - deklarowała na konferencji prasowej zapowiadającej
sobotnie akcje jedna z organizatorek Ellisiv Rognlien z Pracowniczej
Demokracji.
"Przyjdź wykrzyczeć swój SPRZECIW! Wobec
bezustannego niszczenia państwa prawa. Wobec arogancji i buty Panów z
PiS" - zachęcają członkowie Komitetu... więcej » W imię protestu planują wyjść na ulicę. Demonstracja rozpocznie się
pikietą przed Kancelarią Premiera. Później manifestujący przejdą Traktem
Królewskim na plac Zamkowy.
W czasie przemarszu zamknięte będą al. Ujazdowskie, a autobusy i
tramwaje zostaną skierowane na objazdy. Zgromadzenie zakończy się około
godz. 18. Jak zapowiadają organizatorzy, głos zabiorą: były prezes Trybunału
Konstytucyjnego - Jerzy Stępień, przedstawicieli parlamentarzystów oraz
Rady Warszawy.
Wolne samorządy i wolne sądy to są dwa najważniejsze hasła marszu -
relacjonuje Radomir Wit reporter TVN24, który jest przed Kancelarią
Premiera.
Z kolei Artur Węgrzynowicz reporter tvnwarszawa.pl szacuje, że przez Kancelarią Premiera zgromadziło się około tysiąca osób.
Zamknięte są obie jezdnie Al. Ujazdowskich, trwają przemówienia. - Po
kawałku odbierają nam Polskę, po kawałku obierają nam demokrację.
Dzisiaj wzięli na tapetę sądy - mówi Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony
Demokracji.
Głos zabrała również przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska -
To zamach wolną Warszawę - komentuje przypominając o unieważnieniu referendum przez wojewodę.
"Przyjdź wykrzyczeć swój sprzeciw! Wobec
bezustannego niszczenia państwa prawa. Wobec arogancji i buty Panów z
PiS" - zachęcają członkowie Komitetu... więcej »
- Po kawałku odbierają nam Polskę, po kawałku
odbierają nam demokrację, po kawałku odbierają nam naszą wolność - mówił
Mateusz Kijowski, lider KOD-u. Trwa... więcej »
Do Warszawy przyjechali przedstawiciele KOD-u z wielu ośrodków w całej Polsce, m.in. z Zamościa, Hrubieszowa, Gorzowa Wielkopolskiego, Białegostoku.
Krzysztof Łoziński z KOD-u: - To, co się teraz
dzieje, to zamach na wolność sądów. Musimy zdać sobie z tego sprawę. Bez
wolnych sądów nie ma praw kobiet i praw mniejszości.
Po tym ostatnim przemówieniu tłum odśpiewał hymn Polski i ruszył w trasę na plac Zamkowy, gdzie zaczęły się kolejne przemówienia ze sceny.
Samorządy to ostatnia władza, która pozostaje w rękach ludzi, nie damy
ich odebrać jednej partii - mówił do uczestników warszawskiego marszu w
obronie sądów i samorządów lider KOD Mateusz Kijowski. Sprzed Kancelarii
Premiera na pl. Zamkowy przemaszerowało kilkuset
Europa wchodzi w fazę ryzyka, niepewności.
Kiedy rząd PiS staje się symbolem izolacji, my chcemy pokazać, że
Polacy czują się w pełni Europejczykami - mówią inicjatorzy marszu,
który w sobotę przejdzie przez Warszawę. Podobne odbędą się w całej
Europie.
Rozmowa
z posłem Michałem Szczerbą, ministrem ds. polityki senioralnej w
gabinecie cieni PO i Maią Mazurkiewicz, adwokatką, ekspertką ds. spraw
międzynarodowych
Paweł Kośmiński: 25 marca ulicami europejskich miast, również Warszawy, przejdzie March for Europe. Po co?
Blisko 200 osób wzięło udział w manifestacji "Stop wycince Polski",
którą w niedzielę w Zielonej Górze zorganizowały KOD i opozycyjne
partie. Uczestnicy domagali się przestrzegania przez PiS demokracji i
mówili o konieczności obrony samorządu.W Zielonej Górze
obok siebie stanęli działacze KOD, przedstawiciele PO, Nowoczesnej, SLD
i PSL. Uczestnicy manifestacji przeszli z placu Bohaterów pod ratusz,
gdzie przemawiali politycy wszystkich opcji.
Manifestacja zgromadziła niecałe 200 osób. Organizatorzy przyznawali, że
liczyli na większą frekwencję. Podkreślali jednak, że największym
sukcesem jest zgromadzenie w jednym miejscu ludzi z różnych opcji
politycznych. – Chociaż się czasem różnimy i sprzeczamy, stoimy tu razem
i wspólnie mówimy o demokracji – mówił Tomasz Nesterowicz, miejski
radny SLD.
Premier
Polski Beata Szydło przybyła dziś po południu do Rzymu na szczyt Unii
Europejskiej, upamiętniający 60. rocznicę podpisania Traktatów
Rzymskich. Tuż przed wylotem do Włoch szefowa rządu oświadczyła, że pod
przygotowaną z tej okazji deklaracją podpisze się wszystkie 27 państw. Do ostatniego momentu z zatwierdzeniem
tekstu dokumentu czekała Polska. Jak mówiła premier na konferencji
prasowej tuż przed wylotem do Włoch, polski rząd chciał mieć pewność, że
jest to dokument bezpieczny dla Polski. Według niej ostateczna jego
wersja nie jest wystarczająco ambitna, ale wartością jest to, że
powstała i jest kompromisem do przyjęcia dla wszystkich.Beata Szydło oświadczyła, że pod
dokumentem podpiszą się wszystkie 27 państw. Według niej negocjacje i
napięcia wokół tekstu trwały do ostatnich chwil. Dla Polski priorytetowe były cztery kwestie: podkreślenie unijnej
jedności, zachowanie ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli
parlamentów narodowych i obrona wspólnego rynku.
W sobotę 25 marca, w historyczną 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, przez Warszawę przejdzie marsz pod hasłem Kocham Cię, Europo. Do udziału zachęcają m.in. Krystyna Janda, Agnieszka Holland, Robert Biedroń, Jadwiga Staniszkis oraz Władysław Frasyniuk.
Marsz pod hasłem Kocham Cię, Europo wyruszy w sobotę 25 marca o godzinie 12.00 z warszawskiego placu na Rozdrożu. Wydarzenie rozpocznie się odśpiewaniem hymnu UE „Oda do Radości”. Uczestnicy przejdą Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, a stamtąd udadzą się na Nowy świat i Krakowskie Przedmieście aż do Placu Zamkowego.
Wszyscy z niepokojem patrzymy w przyszłość. Musimy działać, dlatego będę na Marszu dla Europy – zachęca do udziału w demonstracji Krystyna Janda. Z kolei Ryszard Petru zaznaczył, że „Polska chce pokazać, że jest krajem europejskim i nie da się wypchnąć PiS-owi z Europy”. Z sejmowej trybuny na demonstrację zapraszał poseł PO Michał Szczerba.
Na marsz zapraszają również prezydent Słupska Robert Biedroń, były opozycjonista Władysław Frasyniuk, posłanka Joanna Mucha, europosłanki Róża Thun i Danuta Hübner, reżyser Agnieszka Holland oraz Jadwiga Staniszkis, Barbara Nowacka, Sławomir Sierakowski, Adam Michnik, Adam Zieliński "Łona", a także Fundacja Centrum im. Prof. Bronisława Geremka, Fundacja Schumana, Instytut Spraw Publicznych oraz Centrum Stosunków Międzynarodowych.
W sobotę 25 marca, w historyczną 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, przez Warszawę przejdzie marsz pod hasłem Kocham Cię, Europo. Do udziału...
– Nie możemy pozwolić na niszczenie Polski. Musimy być odpowiedzialni, by nie doprowadzić do tragedii, bo oni będą strzelać – mówił Lech Wałęsa podczas...
"Nie będę pluła we własne gniazdo, ale to jest złe i koniec".
Na marszach KOD-u pojawia się coraz mniej manifestantów, co prawda są dalej antyrządowe hasła, ale przybywa pytań o przyszłość KOD-u. Na pytanie TVN24 czy w KOD panuje jedność, dziennikarze dostają przeczące odpowiedzi.
Trudno to tak jednoznacznie wyrazić, bo pewnie posunięcia, które przewodniczący KOD-u popełnił, nie wpłynęły dobrze na konsolidację KOD-u
—mówi TVN24 jeden z członków KOD-u.
Nie będę pluła we własne gniazdo, ale to jest złe i koniec
—mówi inna osoba.
Ludzie mówią o zmęczeniu, o tym, ze w KOD
jest „średnio”, w końcu o kryzysie. Przyznaje się do tego nawet sam
Mateusz Kijowski, który jest dziś mocno krytykowany w szeregach KOD.
Mateusz
jest problemem, obciąża nas dzisiaj wizerunkowo. Ja jestem zdania,
że powinien ustąpić, schować się na czas wyjaśnienia tej sprawy
—mówi TVN 24 wiceprezes KOD Radomir Szumełda.
Inni mówią wprost, że Kijowski ciągnie KOD do upadku.
Tak się lider nie zachowuje, nie ciągnie organizacji na dno
— uważa Bogna Blankenberg z łódzkiego oddziału KOD.
Kijowski
nie ustępuje jednak, nie chce odejść w cień, za bardzo lubi kamery
i bycie w centrum wydarzeń. Na pytanie czy odejdzie, odpowiada:
Takie
głosy przyjmuję jako dowód uznania. Jeżeli ktoś mówi, żebym nie
kandydował, to uważa, że te wybory wygram. To oznacza, że wielu ludzi
oczekuje, żebym startował
—zaznacza Kijowski.
Z Kijowskim chce walczyć Krzysztof Łoziński, który wierzy w „nowe otwarcie” i ma misje „wyprowadzenia KOD-u z bagna”.
Kończmy
tę wojnę na górze, która nas wszystkich niszczy, a lepkie kacze łapki
się cieszą, i zajmijmy się wojną z tym, co robi PiS
—grzmi w liście do sympatyków KOD Łoziński.
Nie widzi jednak, że KOD
się sypie, odchodzi z niego coraz więcej osób, a wybory w nim
przesuwane są z miesiąca na miesiąc i nie wiadomo w ogóle czy i kiedy
do nich dojdzie.
KOD
miał zaufanie Polaków i to zaufanie roztrwonił, roztrwonili to liderzy,
roztrwonił to Mateusz Kijowski. Dzisiaj jest tam walka buldogów
pod dywanem
—pisze na łamach „Rzeczpospolitej” Jacek Niznikiewicz.
Jacek Wiśniewski, były działacz KOD-u mówi wprost:
KOD jest w takim momencie, że można powiedzieć, że to jest koniec
—stwierdza.
Czy jest taka opcja, że ten ruch się rozpadnie? - pytamy Blank Blankenberg. - Jest taka opcja i myślę, że to jest bardzo prawdopodobna opcja
Część
pieniędzy wpłacanych w czasie publicznych kwest nie trafiło na konto
Komitetu Obrony Demokracji, wciąż brakuje też większości protokołów ze
zbiórek - informuje w poniedziałek portal onet.pl.
Zdumiewająca
jest intelektualna bezradność wykazywana przez młodą lewicę – tę spod
znaku Krytyki Politycznej czy Partii Razem – w obliczu banalnego,
zdawałoby się, faktu przywitania Donalda Tuska na Dworcu
W nocy ze środy na czwartek w 38 miastach na drzwiach biur poselskich
i senatorskich Zjednoczonej Prawicy pojawiły się plakaty z napisem "PiS
to wstyd!". To oddolna akcja, w której uczestniczyli m.in. członkowie
Komitetu Obrony Demokracji, a także wielu działaczy niezrzeszonych w
Komitecie.
W większości miejsc plakaty były zawieszane na drzwiach wejściowych
lub na elewacji. Stąd mogły być łatwo zdjęte np. przez przechodniów lub
administrację budynku. W niektórych biurach nikt nie zorientował się, że
cokolwiek się wydarzyło. - Nie zauważyliśmy żadnego plakatu - twierdzą
pracownicy biura posła Marka Matuszewskiego. Podobne słowa usłyszeliśmy w
biurach Elżbiety Rafalskiej, Jarosława Szlachetki i Marka Polaka.
Poseł Elżbieta Duda poinformowała o sprawie policję, choć nie było to
oficjalne zawiadomienie. - Policja powinna wiedzieć o takich
zdarzeniach. Od rana dzwonili do nas zbulwersowani mieszkańcy. Warto
zaznaczyć, że poparcie dla PiS wynosi tu ok. 70 proc. - mówi nam
pracownik biura parlamentarzystki w Skale (woj. małopolskie). -
Dziecinada, zupełnie niepoważne - skomentował pracownik biura
poselskiego Bartłomieja Stawiarskiego.
Planowane są też przemówienia aktorów, którzy zadeklarowali
udział w marszu. Wśród nich są m.in. Agnieszka Holland, Marian Opania,
Wojciech Pszoniak i Wojciech…Ponad 100 tys. uczestników, dwie sceny, na których wystąpią
politycy, samorządowcy, działacze społeczni i celebryci, po drodze -
kilka happeningów, a na końcu koncert zespołu Big Cyc - tak ma wyglądać
organizowany przez PO 6 maja „Marsz Wolności”. Imprezę zaplanowano na 4 godziny.
Marsz ruszy o godz. 13 z Placu Bankowego na Plac Konstytucji. Udział
zadeklarowały m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Samorządowy
Komitet Protestacyjny oraz opozycyjne PSL, Nowoczesna i Komitet Obrony Demokracji.
Szef Biura Krajowego PO Piotr Borys przypomniał w piątkowej rozmowie z PAP, że marsz związany jest m.in. z przypadającym 9 maja Dniem Europy.
I pod
wspólnymi wartościami europejskimi mówimy w tym roku o wolności, która
w Polsce jest zagrożona. To jest wolność polskiej szkoły, wolność
i niezależność samorządów, którą PiS próbuje scentralizować, to jest
także wolność i niezależność władzy sądowniczej
— podkreślił Borys.
Te trzy
wymiary wolnością są dla nas najważniejsze i każdy, kto chce
manifestować zarówno przestrzeń wolności osobistych, jak również
niezależność i wolność instytucjonalną tych obszarów, powinien
w Warszawie być i powiedzieć władzy stanowcze „nie”
— dodał polityk PO.
Scenariusz
manifestacji rozpisano na 4 godziny. Impreza rozpocznie się o godz.
13 na Placu Bankowym, gdzie ustawiona zostanie pierwsza scena, na której
wystąpią m.in. prezydenci Łodzi i Poznania Hanna Zdanowska i Jacek
Jaśkowiak (oboje z PO), marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik (PSL), były prezes TK,
zarazem jeden z twórców reformy samorządowej z 1990 r. Jerzy Stępień,
szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz i jedna
z inicjatorek referendum edukacyjnego Dorota Łoboda.
Planowane
są też przemówienia aktorów, którzy zadeklarowali udział w marszu.
Wśród nich są m.in. Agnieszka Holland, Marian Opania, Wojciech Pszoniak
i Wojciech Kowalewski.
Demonstracja ma ruszyć ok. godz.
13.30 i przejść na Plac Konstytucji. Tam powstanie druga scena, gdzie
głos zabiorą przedstawiciele partii i organizacji politycznych, m.in. PO, PSL, Nowoczesnej i KOD.
Podczas około 1,5-godzinnego marszu spodziewane są happeningi,
nawiązujące do „wpadek” przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
6 kwietnia, w sobotę, Platforma Obywatelska przemaszeruje przez
Warszawę. Marsz odbędzie się w rocznicę największego w historii marszu
KOD i opozycji. W tegorocznym wydarzeniu swój udział zapowiedziało nieco
ponad 2 tys. osób.
„Poważna” polityka PO? Żenujące przedstawienie Skiby w zaproszeniu na majówkowy pochód
Przebrany za „mędrca” Krzysztof Skiba błaznuje w filmiku i zaprasza na „Marsz Wolności”.
Jeśli nie będzie jednej listy opozycji, to wybory wygra PiS [ROZMOWA]
PiS ma swój stały elektorat, który może
sięgnąć nawet 40 proc. Jeśli opozycja się nie zjednoczy przed wyborami,
to nie zdoła go pokonać - mówi Paweł Piskorski, szef Stronnictwa
Demokratycznego.
Dziś to rozdrobnienie jest większe niż zazwyczaj - a PiS jednak
mocniejszy niż zwykle.
Dlatego kluczowe jest pytanie, czy te partie się porozumieją i zdołają
wystawić wspólne listy wyborcze. Jeśli lewica pójdzie osobno, Nowoczesna
osobno, a Platforma też wystawi własne listy, to PiS - mimo że ma
mniejszy elektorat - skorzysta na tym rozbiciu opozycji. Liderzy
opozycji powinni tę lekcję odrobić, bo jest ona oczywista.
A jak Pan jako lider Stronnictwa Demokratycznego na to się zapatruje.
„Wprost” doniósł, że rozmawia Pan o współpracy z Nowoczesną.
W tych plotkach nie ma prawdy. Ja się nigdzie nie wybieram, nie
przechodzę do żadnego ugrupowania - a swoim kolegom z Nowoczesnej mówię
to od samego początku.
A sojusz z Unią Europejskich Demokratów?
Stronnictwo Demokratyczne jest częścią dużego bloku, który dziś się
nazywa demokratycznym. Uważam, że ten blok powinien iść razem do
wyborów. Jeśli to się nie uda, to nie wykluczam, że nawiążemy współpracę
wyborczą na przykład z Nowoczesną lub z kimś innym - po to, żeby
kandydować w wyborach. Ale od razu wiem, że to nie będzie skuteczna
metoda.
Na podziale stracą wszyscy?
Strategia Grzegorza Schetyny, który chce zdominować opozycję i sprawić,
by inni mu się bezwolnie poddali, może tak sprawić. Ja swoich kolegów z
Nowoczesnej przekonuję do tego, żeby działać w taki sposób, który zmusi
wszystkie siły - w tym Platformę - do tego, by wystawić wspólne listy.
Na co się nie zanosi.
Jeśli każdy pójdzie osobno, to następna kadencja będzie bardzo podobna
do obecnej. A po ośmiu latach rządów PiS-u pewne rzeczy będzie bardzo
trudno odkręcić.
PiS się nie boi moralnej odnowy, PiS się boi pięści, parasolek,
demonstracji ulicznych. Myślę, że rządy PiS-u skończą się tym, że
PiS-owcy będą skakać z okien Nowogrodzkiej, uciekać, a Kaczyńskiego
helikopterem będą...
My, członkowie Demokratycznej RP obserwujemy, monitorujemy, komentujemy,
nagłaśniamy faszystowskie zachowania ONR występującego pod zasłoną
nacjonalizmu - mówiła Jolanta Urbańska, radna z Częstochowy i liderka
stowarzyszenia Demokratyczna RP.
Totalna opozycja protestuje przeciwko zmianom w sądownictwie i ogłasza, że PiS przeprowadza "zamach stanu".
Komitet Obrony Demokracji
zapowiedział protest przeciwko zmianom w sądownictwie. W niedzielę
o godz. 14 chce zgromadzić swoich zwolenników pod Sejmem. Swoje parcie
dla akcji KOD natychmiast ogłosił Ryszard Petru.
„Sukces w powstrzymywaniu ustrojowej destrukcji Polski zależy ostatecznie od tego, jakie będą wyniki wyborów”.
Leszek Balcerowicz i Lech Wałęsa, dwaj panowie pogrążający się
coraz bardziej w kuriozalnej nienawiści do wszystkiego, co jest związane
z PiS-em, nie pozwalają nam o sobie zapomnieć! Tym razem występują jako
autorzy oświadczenia, w którym próbują wezwać wszelakiej maści opozycję
do silniejszej współpracy.
W piątek w warszawskim sądzie okręgowym
rozpoczął się proces o słowa. Krystyna Malinowska z Bydgoszczy pozwała
prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o naruszenie dóbr
osobistych. Uraziły ją m.in. jego słowa o "gorszym sorcie". Chce od
prezesa publicznych przeprosin.
„W
Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. (...) To jest w
genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy
sort właśnie w tej chwili jest niesłychanie aktywny, bo czuje się
zagrożony”. Właśnie te słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego...
Moment
odejścia Ryszarda Petru z Nowoczesnej nie jest najlepszy; jesteśmy w
trakcie budowania koalicji obywatelskiej; to czas jednoczenia, a nie
dzielenia - mówiła w piątek na konferencji prasowej szefowa
Nowoczesnej...
Ryszard Petru, niekwestionowany król memów i wpadek, dziś
zdecydował, że opuszcza swój twór – partię Nowoczesną. To jest
wydarzenie, które kończy pewną epokę w tym sejmie, ale też w polskim
internecie. Polityk znany był bowiem ze swoich spektakularnych wpadek.
Polecamy nagranie poniżej z najlepszymi wpadkami mistrza memów.
Mamy nadzieję, że Ryszard Petru po rozstaniu z partią, którą sam
zakładał i w której stracił stery nie zamilknie. Przez to, że były lider
Nowoczesnej popełnia masę lapsusów słownych i wpadek nie sposób byłoby
się nie stać bohaterem memów. Te towarzyszyły Ryszardowi Petru od
początku jego politycznej kariery w 2015 roku.
- Będziemy walczyć o wolność, godność,
demokrację, konstytucję, niezawisłość Trybunału Konstytucyjnego,
niezawisłość sądów i Polskę w Europie -... więcej »
Marsz został zgłoszony do stołecznego ratusza na 50 tysięcy uczestników.
Sama Platforma planowała przywiezienie do Warszawy 100 autokarów z
uczestnikami; ok. kilkadziesiąt autokarów wynajął Komitet Obrony
Demokracji. W sumie to około 7-7,5 tysięcy ludzi.
Trzeci marsz
To już trzecie tego typu wydarzenie organizowane przez opozycję. Dwa
lata temu marsz opozycji i KOD "Jesteśmy i będziemy w Europie"
zgromadził - według szacunków stołecznego ratusza - 240 tys. osób,
według policji - w kulminacyjnym momencie wzięło w nim udział 45 tys.
ludzi. Przed rokiem w Marszu Wolności PO, w kulminacyjnym momencie
demonstrowało - zdaniem policji - ok. 12 tys. osób. Ratusz podał z kolei
liczbę ponad 90 tys. uczestników manifestacji
Internauci podkreślają, że
opozycyjnym partiom udało się dziś ściągnąć do Warszawy około 5 tysięcy
osób. Po założeniach organizatorów to kiepski wynik. ...
Kulminacyjny moment tzw. Marszu Wolności. "Są nas miliony" - mówi Schetyna...
1. TO JEST 50 tyś kiboli
2. to jest 50 tyś . baranów - liczył SCHETYNA !!
Nie dopisała frekwencja na Marszu Wolności?
Ratusz pomoże i wyczaruje 50 tys. osób. Policja: To wynik przeszacowany
kilkukrotnie
W sobotę ulicami centrum Warszawy przeszedł organizowany przez Platformę
Obywatelską, Nowoczesną i Komitet Obrony Demokracji „Marsz Wolności”.
Manifestacja wyruszyła po południu z ronda de Gaulle’a i przeszła Nowym
Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy.
Milczarczyk pytany przez PAP o frekwencję powiedział, że w według danych
urzędu miasta, w kulminacyjnym momencie manifestacji brało udział 50
tys. osób.
Z kolei w ocenie rzecznika komendy stołecznej policji asp. Mariusza
Mrozka liczba osób uczestniczących w manifestacji podana przez ratusz
jest „zdecydowanie przeszacowana, co najmniej kilkukrotnie”. Dodał, że
policja przede wszystkim dba o bezpieczeństwo, statystyki z marszu są
jej tylko do tego potrzebne. Balon opowieści o "kończeniu się PiS" i rosnącej w siłę opozycji właśnie pękł. Nawet w TVN
nie dało się z tego zrobić wielkiej manifestacji. Choć kto wie, może
na wieczór zdążą. Jakby nie liczyć - nie było wrażenia, by opozycja
rosła w siłę. Tyle, co mieli tuż po klęsce 2015 roku, mają nadal.A teraz
najważniejsze: ta porażka, by nie rzec klęska, jest ważniejsza niż
zwykłe partyjne potknięcie, bo marsz miał być kulminacją długiego procesu przygotowań do ogłoszenia „końca PiS”.
Ze szczególną emfazą i bardzo melodramatycznie mówili Andrzej Seweryn
i Daniel Olbrychski. Obaj z wielką pogardą wobec tych, których uważają
za politycznych przeciwników. Daniel Olbrychski nawet swoją pogardę
spersonalizował i skierował bezpośrednio na Jarosława Kaczyńskiego oraz
na Prawo i Sprawiedliwość. Andrzej Seweryn z kolei zabłysnął wezwaniem
do miłości zamiast „nienawiści do byle kogo”. „Byle kto” to m.in. obecny rząd RP,
który w czerwcu 2017 r., reprezentowany przez wicepremiera i ministra
kultury Piotra Glińskiego, podpisał umowę z samorządem Mazowsza
(reprezentowanym przez marszałka Adama Struzika) o corocznym
dofinansowaniu Teatru Polskiego w Warszawie sumą 3,5 mln zł oraz
o „innych formach ministerialnego wsparcia”. Dyrektorem naczelnym Teatru
Polskiego jest od 2011 r. Andrzej Seweryn. Branie pieniędzy od „byle
kogo” nie sprawia mu problemów.
Nie tylko kompletnie nieprzemyślany był scenariusz napisany przez
Olbrychskiego, Pszoniaka i Seweryna na potrzeby „Marszu Wolności”.
Fatalny był też ten seans pogardy i nienawiści w ich wykonaniu.
Niezwykle teatralny i całkiem profesjonalnie zagrany, szczególnie
w wykonaniu Seweryna i Olbrychskiego. Ale przesłanie znanych aktorów
było właściwie okropne: mamy prawo nienawidzić i poniżać część
współobywateli, pogardzać nimi w imię jakichś rzekomo szczytnych idei.
I kompletnie wbrew wezwaniu Andrzeja Seweryna do miłości
Ton
pogardy aktorów znanych z „Ziemi Obiecanej” udzielił się innym
uczestnikom wystąpień podczas Marszu Wolności, szczególnie dolnośląskiej
działaczce PO Monice Wielichowskiej, szerzej nieznanej z niczego poza występowaniem w roli oddanego cyngla Grzegorza Schetyny.
Na szczęście popisów Moniki Wielichowskiej, Henryki Krzywonos, Borysa
Budki, Rafała Trzaskowskiego, Jerzego Stępnia, Marcina Matczaka czy
Kamili Gasiuk-Pihowicz słuchało na Placu Zamkowym niewiele osób, bo taka
„sztuka” na masowe zainteresowanie nie zasługuje. Ani w okolicach Ronda
De Gaulle’a, ani na Placu Zamkowym nie zobaczyliśmy Ziemi Obiecanej.
Zobaczyliśmy spaloną fabrykę, którą próbowano przedstawiać jako
wspaniałą budowlę.
Tzw. Marsz Miliona, który dwa lata temu zgromadził nie więcej
niż 250 tys. osób, dziś nie liczył nawet połowy. Marna frekwencja
dowodzi, że nie odliczyli się nawet członkowie i sympatycy obu partii.
Opozycja jednak nie trzeźwieje. Poziom obłędu zaprezentowany podczas
dzisiejszych wystąpień rozbija skalę. Przemówienia, okrzyki, transparenty, happeningi – było tego trochę
na Marszu Wolności. Co usłyszeli jego uczestnicy? Z czym wrócili
do domów? Setki tysięcy słów, które padły ze sceny i na ulicach
Warszawy można sprowadzić do jednego hasła: „Gardzimy Polską PiS
i zrobimy wszystko, by odbić władzę!”.
Próba widowiskowego spuentowania kłopotów rządu i PiS wielkim marszem skończyła się spektakularną klapą.
A opozycja zainwestowała w to wydarzenie bardzo dużo. Była intensywna
reklama w internecie i mediach, były wici rozesłane po celebrytach, było
ściąganie autokarów z całego kraju. Zamiast wydarzenia, które
nakreśliłoby nową, jeszcze bardziej niekorzystną dla Dobrej Zmiany
dynamikę, zobaczyliśmy społeczne osamotnienie liderów opozycji.
To jest najważniejszy wniosek z tej soboty: zasadniczo nic się w Polsce nie zmieniło. Fundamenty pozostają nienaruszone.
Te siły społeczne, które poparły zmianę kursu Rzeczypospolitej, nadal
podtrzymują swoją decyzję. Na pl. Zamkowym nie pojawił się nikt, kogo
byśmy tam się nie spodziewali. Przyszli działacze Platformy i trochę jej
sympatyków. Nie przyszli nawet ci, którzy wspierali KOD
w czasie marszów z roku 2016-go i 2017-go. Widać uznali, że skoro
wówczas się nie udało obalić rządu, to teraz też się nie uda, i lepiej
spędzić sobotę na wypoczynku.
Klęska marszu jest ciekawym przykładem tego, jak działają w Polsce bańki medialne
Przecież śledząc media można było odnieść wrażenie, że naród wymawia
wyborczy kontrakt, oburzony parotysięcznymi nagrodami dla ministrów
i protestem niepełnosprawnych w Sejmie, przekonany przez media,
że to PiS jest partią zachłannych dygnitarzy. Ale naród, widzimy, swoje wie, i tej bajki nie kupił, choć kupiło ją wielu dziennikarzy i komentatorów.
TVP Info: W Marszu Wolności wzięło udział 11 200 osób. Obliczenia na
podstawie zapisu wideo http://www.tvp.info/37180281/tvp-info-w-marszu-wolnosci-wzielo-udzial-11...
W Marszu Wolności wzięło udział 11 200 uczestników - wynika z obliczeń
dziennikarzy TVP Info. Ratusz podaje liczbę 50 tys., która zdaniem
policji jest zawyżona. Policja nie chce tym razem podawać dokładnych
danych, uznając, że dla niej liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo
podczas takich wydarzeń.
70 komentarzy
1. Krzykacze głoszą że patriotyzm to ciemnota i wstecznictiwo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Jóźwiakowi znów lataja mroczki przed oczami :)
Wyborcza.pl skontaktowała się z rzecznikiem warszawskiej policji. Jego zdaniem liczebność dzisiejszych marszy przedstawia się następująco:
Parada Schumana - 2 tys. osób
Marsz narodowców - 4,5 tys. osób
Marsz KOD i opozycji - 30 tys. osób na samym początku
Stołeczny ratusz przedstawia nowe szacunki:
Aktualizacja. Marsz @Platforma_org @Kom_Obr_Dem i opozycji dotarł na Plac Piłsudskiego liczba uczestników wzrosła do 240.000
— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) May 7, 2016
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Prof. Zybertowicz: Protestują dziś ludzie establishmentu. "U opo
Prof. Zybertowicz: Protestują dziś ludzie establishmentu. "U opozycji widać przejawy mentalności postkolonialnej"
Zarówno u Pani z SLD i Pani Kamili Gasiuk-Pihowicz widać przejawy mentalności postkolonialnej. One myślą, że ktoś w Brukseli steruje całą Europą. Ja miałem problem oglądając tę relację bo wydawało mi się że Ryszard Petru liczył na palcach ile krajów jest w UE. Widocznie nie chciał się pomylić
—komentował na antenie Telewizji Republika przemówienia polityków rozpoczynające „Błękitny Marsz” prof. Andrzej Zybertowicz.
Profesor zwrócił uwagę na osoby, które w czele tego marszu idą.
Całość widać jak się przyjrzy tym wszystkim osobom, to widać, że protestują ludzie establishmentu, jak Petru czy prezydent Warszawy
—mówił Zybertowicz, dodając:
Problem jednak nie polega na tym, że grube ryby maja interes, bo tak jest na całym świecie. Problem jest kiedy społeczeństwo kupuje wizje świata, która jest nieprawdziwa. Dzisiaj ta manifestacja jest pod hasłem zachowania Polski w Unii Europejskiej, w momencie kiedy nie ma żadnych dokumentów ani oświadczeń Prawa i Sprawiedliwości o wyjściu z UE. Jest zgoła inna linia. PiS mówi, że chcemy być w UE.
Zdaniem socjologa organizatorzy marszu okłamują ludzi, jeżeli chodzi o powody organizacji marszu i rzekomej obrony demokracji
Organizatorzy marszu wprowadzają ludzi w błąd. Podobnie robili to wolontariusze KODu kiedy ludzie chcieli bronić TW Bolka, który jest kłamcą. Wikła się ludzi w dysonanse poznawcze. Ludzie pod hasłami wolności bronią sytuacji anty wolnościowych. Nie jest jest normalnością kiedy badacze chcący badać historie Lecha Wałęsę, a byli tłamszeni.
—tłumaczył profesor.
Sobotnia demonstracja według Zybertowicza jest ostatnim sygnałem ostrzegawczym dla rządu PiS.
Rząd nie zbudował dotąd sprawnej maszyny komunikacyjne, która będzie tłumaczyć społeczeństwo kierunki działań rządu, a także będzie mówienia o błędach jakie są popełniane, bo ich uniknąć nie sposób. Ta demonstracja powinna być ostatnim sygnałem dla rządu aby odbudował maszynę komunikacyjną jaką zbudował podczas kampanii wyborczej, by mógł komunikować się z wyborcami
—mówił gość programu.
Doradca społeczny prezydenta RP Andrzeja Dudy odniósł się także do nieustającego sporu o Trybunał Konstytucyjny.
Timmermans jako polityk holenderski uczy nas jak mamy postępować z TK , ale w Holandii przecież Trybunału Konstytucyjnego nie ma, a ponadto w konsytuacji jest zawarty zakaz nierespektowania uchwał parlamentarnych
—mówił Zybertowicz, dodając:
Dzisiejszej opozycji nie zależy aby problem załagodzić, ona ma interes aby jątrzyć. Zachowanie prezesa Trybunału Konstytucyjnego wpisuje się w politykę jątrzenia. Spójrzmy na jego zachowanie wobec listu ministra finansów. Ten list był testem na to czy Pan Rzepliński, potrafi stanąć na wysokości zadania i stanąć w obronie kraju. Prezes ten test oblał, wchodząc w role polityka.
kk/Telewizja Republika
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Demokracja KOD, PO i innych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. "Odwagi Polsko"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Demonstracje są
Demonstracje są charakterystyczne dla ustroju demokratycznego. Gdyby w Polsce nie było demokracji, nie byłoby tych manifestacji – odpowiedział gość red. Ewy Gawryluk pytany ocenę marszów w obronie demokracji. Przypomniał, że zaraz po wyborze na urząd Prezydenta RP, zwrócił się do polityków, aby do zakończenia kadencji prezydenta Bronisława Komorowskiego nie dokonywać działań, które będą uderzały w kwestie ustrojowe. – Tymczasem właśnie wtedy trwały intensywne prace poprzedniego Sejmu nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym. To przeszłość, która rzutuje na teraźniejszość – powiedział Andrzej Duda. Dodał, że Trybunał był wówczas reprezentowany w Sejmie przez swojego prezesa, który nie zgłaszał uwag. – Mam niewątpliwe przekonanie, że próbowano dokonać skoku na Trybunał – mówił prezydent.
Dr Jabłoński o sojuszu opozycji: „Jaka koalicja?! Do wyborów Platforma przestanie istnieć, a Nowoczesna będzie miała poparcie na granicy progu”.
wPolityce.pl: Czy siły, które przeprowadziły sobotni marsz opozycji będą w stanie stworzyć spójną koalicję wyborczą, aby pozbawić PiS władzy?
Dr Wojciech Jabłoński: Nie. To bardzo wątły sojusz politycznych konkurentów, żeby nie powiedzieć wrogów. Środowisko KOD idzie teraz drogą środowiska politycznie już nieistniejącego: Palikot-SLD. Deklarowane są chęci koalicji i współpracy, a tak naprawdę jest wbijanie sobie noża w plecy. Tak stało się w przypadku Nowoczesnej, która próbowała przejąć na prowincji część członków Platformy, a zapłaciła za to odejściem części własnych członków. Z kolei Platforma wysyłała dramatyczne SMS-y, do swoich członków, żeby wystawić jak największą pulę platformersów na marsz opozycji.
Może to naturalne tarcia, które - jak pokazał marsz - są na opozycji do przezwyciężenia?
Nie sądzę. Z rywalizacji zasadniczo sojuszu nie będzie. Zwłaszcza, że jest to rywalizacja na bardzo prymitywnym poziomie. Moglibyśmy mówić o triumwiracie KOD-PO-Nowoczesna, ale to nie jest ta liga. Starożytni rzymscy politycy byli znani w świecie, czego nie można powiedzieć o Mateuszu Kijowskim, Grzegorzu Schetynie i Ryszardzie Petru.
Boleśnie ich pan ubódł, bo to przecież – przynajmniej we własnym przekazie – wielcy Europejczycy.
Mit. Oni są w Europie zupełnie nieznani. Schetyna był ministrem spraw zagranicznych, ale zupełnie niekompetentnym. Nawet nie potrafi mówić w obcych językach. Podobnie Petru, z którym przeprowadza się wywiady, ale generalnie jest dla Brukseli egzotycznym człowiekiem Wschodu. Nie wspomnę już o Kijowskim, który na tamtejszych salonach jest postacią kompletnie anonimową. Środowiska te nie mają więc oparcia, ani wewnątrz, w sobie nawzajem, ani na zewnątrz. To je politycznie załatwi.
http://wpolityce.pl/polityka/292131-dr-jablonski-o-sojuszu-opozycji-jaka...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Nasze miłosierdzie przeciwko ich nienawiści
Mamy także wojnę aksjologiczną, w której chodzi o wartości. Zakodowanie Polski, o które chodzi naszym przeciwnikom to prawdziwa wojna o wartości - "Liberté, Egalité, Fraternité ou la Mort." - to są ich wartości symboliczne, zwrócone przeciwko kilku tysiącom lat kultury i chrześcijańskiej tradycji Europy. Nie wypowiadamy się przeciwko ich wartościom, ale nie godzimy się na niszczenie naszych. Nie godzimy się na śmierć zawartą w ich bolszewickiej alternatywie "... ou la Mort". Dziwnie to przypomina stare komunistyczne wyzwanie - "kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam" - ... i w ten sposób Oni wybierają nienawiść przeciwko miłości.
Być może tu właśnie jest klucz do naszego zwycięstwa w wojnie o ocalenie europejskiej cywilizacji.
michael
8. Andrzej Urbański o więziennym poradniku KOD
„Nie śmiałem się, poczułem obrzydzenie. Kijowski to genialny manipulator” Koniec cytatu. http://wpolityce.pl/polityka/292220 Proszę, nie genialny manipulator. Przede wszystkim nie genialny a zakłamany obrzydliwiec bez sumienia. Drań. Kłamca.
To jest złe.
To jest prawdziwy posiew nienawiści.
michael
9. Pyta męczy KODa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. Kamiński: ABW inwigilowała
Kamiński: ABW inwigilowała obrońców życia, marsz "Obudź się Polsko", blogerów i uroczystości patriotyczne
Kamiński, przedstawiając informację z audytu w służbach specjalnych za lata 2007-15, podał, że w sprawie marszu "Obudź się Polsko" delegatury ABW otrzymały pismo polecające podjęcie działań dla uzyskania pełnej wiedzy na temat marszu i udziału w nim osób z podległego terenu.
Uzyskano nazwiska organizatorów terenowych, ich numery telefonów, nazwy firm przewozowych, numery rejestracyjne autokarów, przewożących manifestantów oraz informacje o środowiskach przyłączających się do manifestacji - powiedział.W zainteresowaniu ABW były tez uroczystości patriotyczne, np. Narodowego Dnia Żołnierzy Wyklętych, czy poświęcone żołnierzom Narodowych Sił Zbrojnych, a także manifestacje organizowane przez Ruch Obrońców Życia. Odnalezione zostały meldunki tajnych współpracowników ABW, o treści rozmów prowadzonych w autokarach przewożących uczestników manifestacji - powiedział.
Zaznaczył, że w archiwach ABW znaleziono listy z nazwiskami, adresami i numerami PESEL uczestników legalnych demonstracji, niepodejrzewanych o złamanie prawa.
Kamiński mówił także o inwigilacji blogerów Salonu24. Pod lupą ABW były także ich rodziny.
Kamiński: Służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy
Służby specjalne inwigilowały 52 dziennikarzy - podał w środę w Sejmie minister - koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, przedstawiając informację z audytu w tych służbach za lata 2007-15.
Billingowano ich telefony, pozyskiwano dane dotyczące miejsc logowania telefonów, sporządzano analizy dotyczące wszystkich osób, z jakimi kontaktowali się dziennikarze, częstotliwości tych kontaktów i miejsc pobytu dziennikarzy, ustalano też dane adresowe i zbierano informacji o ich sytuacji rodzinnej - mówił Kamiński.
Jak powiedział, prowadzono też bezpośrednią obserwację spotkań, w których uczestniczyli, dokumentowano je fotograficznie, a wobec siedmiu dziennikarzy użyto specjalistycznego sprzętu pozwalającego na ujawnienie wszystkich numerów, jakimi się faktycznie posługiwali.Minister podał, że wobec dwóch dziennikarzy prowadzono podsłuch telefoniczny - były to osoby, występujące w sprawie dotyczącej pracy Komisji Weryfikacyjnej WSI.
W latach 2009-10 przeprowadzono największą akcję wobec dziennikarzy, dotyczyła ona publikacji dot. tzw. afery hazardowej. Działaniami objęto 30 dziennikarzy, głównie z dziennika "Rzeczpospolita". Celem działań nie było tylko ujawnienie źródeł dziennikarskich publikacji, ale też rozpoznaniu środowiska dziennikarzy śledczych - mówił Kamiński. Dodał, że planowano też przeprowadzenie prowokacji polegającej na kontrolowanym przekazaniu dziennikarzom informacji niejawnych. W tej sprawie pobrano dane dotyczące billingów i logowań telefonów dziennikarzy obejmujące rok przed tzw. aferą hazardową.
W ocenie ABW były to działania nieuzasadnione i nielegalne - podkreślił minister - koordynator.
Kamiński: ABW po katastrofie smoleńskiej nie podjęła działań operacyjnych
Po katastrofie smoleńskiej ABW nie podjęła żadnych działań operacyjnych, których celem byłoby ustalenie jej okoliczności i przyczyn - mówił w Sejmie koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Ocenił, że aktywność ABW ograniczała się tu do wykonywania "prostych czynności procesowych".
Przedstawiając wyniku audytu w służbach specjalnych za lata 2007-15, Kamiński powiedział, że służby specjalne wykazywały się dużą aktywnością w podejmowaniu działań mających na celu inwigilację uczestników publicznych zgromadzeń, inwigilację dziennikarzy czy też członków byłego kierownictwa CBA. - Tej aktywności zabrakło jednak służbom przy realizacji ich ustawowych zadań - w tym wyjaśnieniu jednej z najtragiczniejszych spraw dotyczących naszego kraju, sprawy okoliczności śmierci prezydenta RP i innych uczestników delegacji państwowej w Smoleńsku- zaznaczył minister.
Dodał, że przykładem "ostentacyjnego braku zainteresowania ABW wyjaśnieniem sprawy katastrofy" jest fakt, że po 10 miesiącach przekazała prokuraturze zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, otrzymane od amerykańskich służb specjalnych już dwa dni po katastrofie. Zdjęcia te zostały zrobione 10 kwietnia i przedstawiały miejsce katastrofy. Z oficjalnych względów powinny one być niezwłocznie przekazane prokuratorom prowadzącym śledztwo w tej sprawie. Doszło do tego jednak dopiero po 10 miesiącach, i to na żądanie prokuratury, która o fakcie posiadania przez ABW tych zdjęć dowiedziała się od strony amerykańskiej - mówił minister Kamiński.
Podkreślił, że ABW nie przekazał również prokuraturze posiadanych informacji i dokumentów dotyczących remontu samolotu Tu-154, który miał miejsce - jak zaznaczył - kilka miesięcy przed katastrofą, w rosyjskich zakładach.
Skrajnym przykładem takiej postawy było zachowanie wobec obywatela Rosji, który 10 maja 2010 r. zgłosił się do polskiej ambasady w Moskwie. Osoba ta zadeklarowała chęć przekazania polskim służbom informacji dotyczących możliwości przeprowadzenia zamachu w Smoleńsku. Kierownictwo Agencji Wywiadu, nie dokonując żadnej weryfikacji, podjęło decyzję o nieodebraniu tych informacji i przekazaniu danych obywatela Rosji Rosyjskiej Federalnej Służbie Bezpieczeństwa - zaznaczył. Tym słowom Kamińskiego towarzyszyły okrzyki z sali "skandal".
Minister-koordynator podkreślił, że na podstawie zachowanych dokumentów ustalono, że "decyzję tę podjęto po pisemnej akceptacji dwóch byłych zastępców AW Marka Stępnia i Piotra Juszczaka".
Służby swoje działania skoncentrowały na środowiskach i grupach internautowych niezadowolonych ze sposobów wyjaśniania tej sprawy przez ówczesny rząd. Przez szereg miesięcy po 10 kwietnia 2010 r. ABW prowadziła szeroko zakrojone działania operacyjno-rozpoznawcze związane z rzekomym zagrożeniem terrorystycznym skierowanym wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego. Działania te nie miały jakichkolwiek podstaw faktycznych. ABW nie posiadała żadnej informacji, że zamach taki ktokolwiek przygotowuje - dodał Kamiński.
Mówił, że w ramach tych działań inwigilacji poddano m.in. środowisko obrońców krzyża, blogerów niezależnego forum internetowego "Salon 24" ich rodziny oraz członków stowarzyszenia Związek Strzelecki "Strzelec". Czynności w tej sprawie osobiście zlecał i nadzorował szef ABW Krzysztof Bondaryk - wskazał koordynator służb specjalnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. PiS prowadzi. W Sejmie
PiS prowadzi. W Sejmie jeszcze tylko trzy partie [NOWY SONDAŻ] TNS dla "Wyborczej"
PiS - 34 proc. Kolejna jest Nowoczesna z poparciem 20 proc, potem PO - 17 proc. Kukiz'15 ma 9 proc. I tylko te partie plasują się nad 5-proc. progiem wyborczym - wynika z najnowszego sondażu TNS dla "Gazety Wyborczej".34 proc. dla PiS to wynik lepszy od badania TNS z połowy kwietnia - o 2 punkty procentowe.
Jutro w "Gazecie Wyborczej" odpowiedź na pytanie, jak Polacy głosowaliby, gdyby na liście wyborczej pojawiła się koalicja: PO, N, PSL, Twojego Ruchu i SLD. I czy wyprzedziłaby PiS
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20058514,pis-prowadzi-w-sejmie-jeszcze-tylko-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. PÓŁ PORCJI MAZURKA. Gdybym
PÓŁ PORCJI MAZURKA. Gdybym był imigrantem, ująłby się za mną rzecznik Bodnar. Ponieważ jednak jestem tylko inwigilowanym przez PO-PSL dziennikarzem, nie zajmie się tym nikt
Przy okazji audytu poprzedniego rządu – choć przygotowanego na chybcika i nie na piśmie, to błąd – ujawniono i potwierdzono kilka absolutnie szokujących zjawisk. Jednym z nich jest inwigilacja 52 dziennikarzy. Znalazłem się na liście tych, których służby za rządów PO i PSL śledziły – nie wiem w jakiej sprawie, nie wiem co robiono, lecz nie moje samopoczucie jest tu ważne. Ten skandal nie powinien ujść Platformie Obywatelskiej i PSL-owi na sucho. Gdyby Komitet Obrony Demokracji traktował serio swą misję już powinien ogłaszać pikietę pod biurem PO. Panie Mateuszu – że zwrócę się do Mateusza Kijowskiego – ma pan mój numer, czemu pan nie zadzwoni? Andrzej Miszk, skądinąd mój znajomy z czasów, gdy był jeszcze jezuitą, też ma mój numer – nie chciałbyś Andrzeju rozpocząć kolejnej głodówki?
Gdybym był studentem – cudzoziemcą, najlepiej Arabem lub czarnoskórym, zainteresowałby się mną z pewnością Adam Bodnar, Helsińska Fundacja Praw Człowieka czy Amnesty International. Szanowni Państwo, czemu milczycie? Macie mój numer, możecie zadzwonić, spytać, potwierdzić. I co, i nic?! Chcecie mi powiedzieć, że interesują was tylko ofiary reżimu kaczystowskiego? To przecież niemożliwe, prawda?
Powtórzę, nie o moje samopoczucie tu chodzi. Ja mogę to nawet spuentować żartem, że obraźliwe jest, iż inwigilowano Mazurka, a oszczędzono Zalewskiego. No chyba, że to moje felietony o winie stały się powodem gwałtownego zainteresowania służb specjalnych, a wina faktycznie Zalewski nie pije. Możemy sobie podworować dlaczego jest jeden Karnowski, a nie ma drugiego, czemu nie ma Semki i czy nie przykro jest Ziemkiewiczowi, że uznano go wyłącznie za fantastę?prasowe
Mogę kpić, choć nie do śmiechu mi, bo na moje nazwisko zarejestrowany jest również telefon mojej żony – radcy prawnej. Może i nie prowadzi ona spraw wagi państwowej, ale i jej klienci mają prawo do tajemnicy adwokackiej, prawda, panie doktorze Bodnar?
Proszę wybaczyć przypominanie banałów, ale inwigilowanie dziennikarzy nie jest, wbrew pozorom, tylko kłopotem dla nich samych. To cios wymierzony w kontrolną funkcję mediów. Jak mają śledzić poczynania władzy, skoro sami są śledzeni, a owa władza o wszystkim wie? Nękanie dziennikarzy uderza rykoszetem w ich czytelników, słuchaczy i widzów, którzy nie dowiedzą się niczego o rządzących.
Oczywiście omawiając audyt można skupić się na złotych mercedesach czy innych szokujących przypadkach rozpasania, można znaleźć groteskowe, choć irytujące zamki na piasku lub drogocenne szafki na buty, ale sprowadzi to rozmowę do dorszy Julii Pitery, choć jeden taki mercedes jest wart najmarniej z tysiąc owych dorszy. Warto jednak choć raz potraktować rozliczanie ekipy rządzącej serio. Tak, chciałbym, by ci, którzy podjęli decyzję o inwigilowaniu dziennikarzy odpowiedzieli za to przed sądem. Także po to, by to samo nie przyszło do głowy ich następcom.
Robert Mazurek
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. 4 czerwca 1992 - NOCNA ZMIANA
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wysłała do urzędników pismo, w którym poinformowała, że będą oni musieli odpracować wolne za 27 maja (piątek po Bożym Ciele) w sobotę 4 czerwca.
Tego dnia, kiedy Polska świętuje rocznicę wolnych wyborów, planowany jest także m.in. marsz KOD. O swojej decyzji Beata Kempa poinformowała dyrektorów generalnych ministerstw, urzędów centralnych i wojewódzkich.
4 czerwca wypada 27 rocznica pierwszych częściowo wolnych wyborów 89 roku. Co roku w związku z tym wydarzeniem organizowane są różnego rodzaju uroczystości, koncerty itp. Dla Komitetu Obrony Demokracji ta szczególna rocznica ma stanowić okazję do zorganizowania kolejnej manifestacji. Swój udział w nich zapowiedzieli byli prezydenci - Bronisław Komorowski, Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Wszyscy oni podpisali list w obronie demokracji, skierowany do władz państwowych.
----------------------------------
Kancelaria Bula na uchodźctwie :)
Około pół tysiąca osób, głównie w wieku 40-60 lat, pojawiło się w czwartek na debacie z Bronisławem Komorowskim, byłym prezydentem RP.
Spotkanie z Komorowskim, a także z jego doradcą z czasów prezydentury, prof. Tomaszem Nałęczem oraz z Maciejem Klimczakiem, ministrem w kancelarii Komorowskiego, zaczęło się wczesnym wieczorem w łódzkim Klubie „Wytwórnia”, należącym do Grupy Toya.
Wśród organizatorów czwartkowej debaty znaleźli się również działacze Komitetu Obrony Demokracji z Łodzi - co było widoczne, bo wielu spośród przybyłych miało przypięte do marynarek i garsonek znaczki KOD-u.
---------------------------------------------
Obrońcy „demokracji” wytaczają coraz cięższe działa. W cień odchodzi heroiczny wyczyn Andrzeja Miszka, który był gotów umrzeć śmiercią głodową za konstytucję, ale z czasem się rozmyślił, gdy przed Kancelarią Premiera pojawia się Adam Michnik i własnoręcznie zmienia datę w kalendarzu odliczającym dni niepublikowania orzeczenia przez rząd Trybunału Konstytucyjnego.
Michnik przybył przed KPRM z całą świtą, w towarzystwie swoich zastępców - Jarosława Kurskiego i Piotra Stasińskiego. Naczelny „GW” uaktualnił kalendarz prowadzony przez pikietujących kodowców i pozował z nimi do zdjęć. Nawet dłoń, wzniesioną w geście victorii, pomalował sobie na biało-czerwono…
Oczywiście nie obyło się bez okolicznościowego przemówienia.
Spisane będą czyny
– odgrażał się Michnik przewracając kartkę w kalendarzu.
Wyraził również nadzieję, że premier Szydło i prezydent Duda „potkną się o własne nogi”.
Podkreślił, że chociaż nie jesteśmy mściwi, kto popełnił przestępstwo przeciw konstytucji, musi ponieść odpowiedzialność
– relacjonuje wyborcza.pl.
Takie zaangażowanie jednego z głównych architektów III RP nie może pozostać niezauważone! Z pewnością na długo będzie ono źródłem siły dla obrońców „demokracji”.
-----------------------------------------------------
"Uważam KOD za sektę, ale nim nie gardzę". Wywiad z prof. Zenderowskim
Profesor Radosław Zenderowski tłumaczy, dlaczego Ewa Kopacz to „niemądra niewiasta z Radomia”, „Donka jako uchodźcę mamy obowiązek przyjąć na Rakowieckiej”, a „data 7 maja jest zupełnie z d...”. I dlaczego naukowiec może sobie pozwolić na takie komentarze
Prof. dr hab. Radosław Zenderowski socjolog i politolog z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie ateriały prasowe
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Ryszard Petru to jest POtęga :)))
Ryszard Petru w Łodzi: "My nie ustąpimy, a ja nie odpuszczę"
Około 350 polityków i sympatyków Nowoczesnej wzięło udział w spotkaniu z Ryszardem Petru, które odbyło się w niedzielę w Łodzi.
Ryszard Petru zapowiedział, że program Nowoczesnej będzie gotowy w czerwcu i że 16 czerwca odbędzie się kolejny marsz w Warszawie, w którym opozycja się policzy i pokaże swoją jedność. Będą nas wyśmiewać, będą nas chcieli zniszczyć, ale im się nie uda. My nie ustąpimy, a ja nie odpuszczę. Im więcej z ich strony agresji, tym więcej z naszej strony determinacji. Jak będziemy razem skutecznie, to znowu zaświeci słońce – zaznaczył na zakończenie.
Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/polityka/a/ryszard-petru-w-lodzi-my-nie-ust...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Cała prawda o Komitecie
Cała prawda o Komitecie Obrony Demokracji - Relacja z Marszu KOD 7 maja 2016
Takiego ciosu w plecy Mateusz Kijowski i spółka, a zwłaszcza urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, chyba się nie spodziewali - portal "Gazety Wyborczej" zdementował ich opowieść o "ćwierć milionie" osób idących w niedawnym marszu KOD-u i opozycji. W redakcji przy Czerskiej rzekomo policzyli "głowa po głowie". I wyszło im zaledwie nieco ponad pół setki.
Marsz Komitetu Obrony Demokracji, wspólnie z liderami partii, które przegrały wybory, przeszedł ulicami Warszawy w sobotę 7 maja. Co mówili i co deklarowali uczestnicy mało kto już pamięta, bo dyskusja skoncentrowała się na liczebności pochodu.
Policja podawała, że w marszu wzięło udział około 40-50 tysięcy osób. Podwładni Hanny Gronkiewicz-Waltz (wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej) przekonywali, że ludzi było kilka razy więcej. Pojawiła się liczba 240 tysięcy - i tę wersję przez ostatnie tygodnie lansowali zarówno politycy, jak i dziennikarze sympatyzujący z obecną opozycją.
Wydawało się już, że temat znikł, ale niespodziewanie wrócił do niego portal gazeta.pl. Autor publikacji zapewnia, że "Głowa po głowie. Postać za postacią. "Policzyliśmy wszystkich uczestników marszu 7 maja, którzy przeszli przed naszą kamerą umieszczoną na trasie".
Przeczytaliśmy ten tekst. Początkowo zaprezentowano metodologię "badania", ale najciekawsze są wnioski.
"Obliczyliśmy, że 7 maja na demonstracji KOD - w jednej trzeciej trasy marszu, na wysokości al. Ujazdowskich 22 - szło 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu +/- 3 tysiące osób" - jest tam czarno na białym. Pierwszy szok. Czyżby na portalu "Gazety Wyborczej" twierdzili, że kłamstwem było "ćwierć miliona na marszu"?
Ale autorzy kontynuują i rozwiewają wątpliwości.
"Poza ręcznym przeliczeniem osób na wszystkich 859 kadrach, wykorzystaliśmy też drugą, inną metodę szacowania wyniku. Pięciokrotnie przeliczyliśmy ludzi znajdujących się na 50 losowych kadrach i na tej podstawie wyestymowaliśmy ogólną liczbę osób, które przeszły przed kamerą. Wynik otrzymany w ten sposób to 65 500 osób. Skąd ta rozbieżność? Pierwsze liczenie - wszystkich kart - uwzględniało dynamikę marszu. Wtedy kadry liczyliśmy kolejno i kontrolowaliśmy, czy marsz nie stoi w miejscu: po to, by nie liczyć tych samych osób po kilka razy. Przy drugiej metodzie dynamiki marszu nie braliśmy pod uwagę. Wyniki obu pomiarów są jednak zbliżone - od 55 600 do 65 500 osób".
Policzyliśmy, ile osób przeszło przed naszą kamerą w marszu KOD. OSOBA PO OSOBIE
ogromne - w wyliczeniach liczby osób na marszu KOD. Takiej odpowiedzi
się nie spodziewaliśmy.
Prawie 200 tys. osób - taka różnica między
szacunkowymi liczbami uczestników marszu KOD robi wrażenie. Kto był
bliżej prawdy: policja, mówiąc o 45 tys. ludzi, czy ratusz, który
doliczył się aż 240 tysięcy? Postanowiliśmy to sprawdzić. Osoba po osobie policzyliśmy wszystkich,
którzy na marszu 7 maja przeszli przed naszą kamerą ustawioną w al.
Ujazdowskich 22. Wynik: 55 600 demonstrujących, przy marginesie błędu
+/- 3 tysiące osób. Różnica między naszym wynikiem, a szacunkowymi
liczbami podanymi przez ratusz to prawie 200 tysięcy osób. Zapytaliśmy
więc w Urzędzie Miasta, skąd tak gigantyczna rozbieżność. I oto, co
usłyszeliśmy:
- Rozbieżności są, ale chyba wszyscy nie
mamy wątpliwości - liczy się nie liczba, tylko idea, która w tym
przypadku pociągnęła uczestników - powiedziała nam Agnieszka Kłąb,
zastępca rzecznika władz miasta. - Żadna metoda nie daje w pełni
dokładnych wyników. W 100 proc. dokładne dane uzyskalibyśmy tylko,
gdybyśmy zamknęli teren demonstracji, a uczestnicy przechodziliby przez
specjalne bramki. To oczywiście w tym przypadku niewykonalne - dodała.
Rzecznik: Ten marsz liczyliśmy jak każdy inny
Wciąż nie dowiedzieliśmy się, skąd aż taka rozbieżność, więc
zwróciliśmy się do rzecznika ratusza Bartosza Milczarczyka. - Idea
marszu zgromadziła bardzo wielu ludzi, co było widać na ulicach Warszawy
- powtórzył. No, dobrze, ale skąd liczba 240 tysięcy demonstrujących,
którą podało miasto? - Kiedy manifestacja jest w ruchu, przyjmujemy, że
zagęszczenie wynosi tam 2 osoby na metr kwadratowy. Gdy stoi, są to ok.
3-4 osoby - odpowiedział Milczarczyk i dodał, że marsz zajmował
powierzchnię ok. 3,5 km długości na 17 metrów szerokości.
Wszystko jasne? Pozornie. Bo liczby wciąż się nie zgadzają: 3500 metrów
długości, 17 szerokości i 2 osoby na metr kwadratowy to w sumie 120
tysięcy osób. Od razu zwróciliśmy na to uwagę rzecznikowi. - No, ale
przy trzech osobach na metr kwadratowy, bo zagęszczenie było większe,
jest to właśnie ok. 240 tysięcy - odparł.
Nie jest. Znów szybkie liczenie
i wynik to niecałe 180 tys. osób, a nie 240 tysięcy. Ratusz jest jednak
swojego wyniku pewny. - Ten marsz liczyliśmy jak każdy inny. Wszystkie
marsze liczone tą samą techniką, tą samą metodologią i zawsze podajemy
dane rzetelne, które odpowiadają liczbie wszystkich uczestników
manifestacji - stwierdził Milczarczyk.
- Policja, której
wyszło 45 tys. uczestników demonstracji, stosowała tę samą metodologię
liczenia? - upewniliśmy się. - To już policja tłumaczyła: oni sprawdzali
liczbę osób w dwóch miejscach: w punkcie startowym na pl. na Rozdrożu i
punkcie końcowym na pl. Piłsudskiego. Nie mierzyli przejścia samej
manifestacji, a przynajmniej tak zrozumiałem z wypowiedzi rzecznika
policji stołecznej. Natomiast my liczymy całość manifestacji: te osoby,
które napływają, miejsce początkowe, później przejście i miejsce
końcowe. Oczywiście nie sumujemy tego - powiedział rzecznik.http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20085482,pokazujemy-ratuszowi-nasze-liczby-z-marszu-kod-komentarz-liczy.html
Rafał Chwedoruk: To mogą być ostatnie chwile KOD-u
KOD to taki miękki bunt wielkomiejskiej, zamożnej klasy
średniej. Cała Polska tego nie kupi - mówi profesor Rafał Chwedoruk,
politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
https://www.facebook.com/PetruRyszar...type=3&theater
Frasyniuk: 4 czerwca to nasze święto. Pokażmy radość. To ich tak wkur...!
Beata
Kempa jest przykładem, jak komuna tkwi w naszych głowach. Myślę,
że mieszkańcom miasta, z którego pochodzi, jest bardzo wstyd za panią
minister, która się ośmiesza - tak Władysław Frasyniuk skomentował w TOK
FM, decyzję szefowej KPRM ws. pracy urzędników 4 czerwca.Legendarny
przywódca dolnośląskiej Solidarności ma nadzieję, że Polacy -
nie tylko na złość rządzącym - będą wspólnie świętować 27. rocznicę
wyborców 4 czerwca 1989 roku.
- To ma być wielki piknik, święto radości. To taki współczesny
dzień niepodległości. Powinniśmy pokazać szacunek dla tej daty. To był
moment kiedy nawet komuniście wiedzieli, że to koniec systemu, że idzie
duża zmiana. Mówię do wszystkich urzędników: czekamy na was - mówił
Władysław Frasyniuk w TOK FM.
Petru wzięty z zaskoczenia. Polonia przygotowała happening [WIDEO]
Ryszard Petru z wizytą w Wielkiej Brytanii.
Michnik: Trzeba zrobić wszystko, by nie doszło w Polsce do konfrontacji"
brakuje i zaczynamy się dusić - mówił Adam Michnik o przebudzeniu
obywatelskości w Polsce, do którego jego zdaniem mamy obecnie do
czynienia w skutek rządów PiS.
Redaktor naczelny 'Gazety Wyborczej' podkreślił w rozmowie z Justyną
Dobrosz-Oracz, że tak często powtarzane przez obecnie rządzących słowa o
'podnoszeniu Polski z kolan' to cytat z Władimira Putina. - Ja zawsze
wiedziałem, że cała linia programowa, polityczna PiS-u to jest
naśladowanie putinizmu, to jest putinizm w polskich kolorach - dodał.
Adam Michnik zaznaczył również, że demokracja to jedyny system, który
toleruje swoich wrogów. Odniósł się tym samym do radykalnych postaw
nasilających się w Europie i na świecie, zwłaszcza wśród młodych ludzi:
- Młodym ludziom może się wydawać, że to, co im daje demokracja, jest
nieciekawe, bo to jest jak powietrze, od urodzenia, że z tym można grać w
piłkę nożną. Nie można, bo żal po wolności odczuwamy wtedy, kiedy jej
nam brakuje.
http://wyborcza.pl/10,82983,20093981,rozmowa-justyny-dobrosz-oracz-z-ada...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Partiokraci robią wszystko,
Partiokraci robią wszystko, by nie doszło do rozwiązania konfliktu wokół TK - tak lider klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz odniósł się w środę do informacji o przełożeniu spotkania ws. sytuacji wokół TK, organizowanego przez PO, Nowoczesną i PSL. - To kpina z Polaków - uznał. Kukiz powiedział, że nie weźmie udziału w spotkaniu, które zostało przełożone na wtorek na godz. 14. Pierwotnie miało się odbyć w środę o godz. 15. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/kukiz-o-odwolaniu-spotkania-kpina-z-polakow,644874,s...
Zaplanowane na środę na godzinę 15 spotkanie opozycji ws. Trybunału Konstytucyjnego zostało odwołane. Władysław Kosiniak-Kamysz, Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru poinformowali o wyznaczeniu nowego terminu: wtorek, godzina 14. Powodem przesunięcia ma być komunikat Komisji Europejskiej, która dała polskim władzom czas do 23 maja na wykonanie "znaczącego" postępu w kierunku rozwiązania sytuacji wokół TK. W środowych rozmowach oprócz Schetyny, Petru i Kosiniaka-Kamysza miał brać udział także przedstawiciel ruchu Kukiz'15. Spotkanie miało odbywać się w obecności kamer. Dziesięć minut przed planowanym rozpoczęciem liderzy PSL, PO i Nowoczesnej poinformowali o tym, że rozmowy się nie odbędą. Jak tłumaczył Kosiniak-Kamysz, powodem ma być informacja Komisji Europejskiej, która do 23 maja dała polskim władzom czas na wykonanie postępu w kierunku rozwiązania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Prezes PSL tłumaczył, że taka decyzja została podjęta po to, by dać wszystkim klubom szansę na przygotowania się. - Ponawiamy zaproszenie do wszystkich klubów parlamentarnych, również do pani premier Beaty Szydło, do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Zapraszamy na wtorek na godzinę 14. Trzeba odpowiedzieć na apel Komisji Europejskiej. Kryzys konstytucyjny nie służy Polsce, wzywamy wszystkich do uczestnictwa w tym spotkaniu - podkreślił. Schetyna zaznaczył, że "poniedziałek jest krytycznym momentem, rząd polski musi odpowiedzieć". - Dlatego chcemy dać szansę rządowi, premier Szydło. Sprawa jest poważna i coraz trudniejsza dla Polski. Chcemy pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni - tłumaczył.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/spotkanie-opozycji-ws-tk-odwola...
Gazeta Wyborcza” przygotowała analizę partyjnych sprawozdań. Wynika z niej, że kampania Prawa i Sprawiedliwości była finansowana głównie przez polityków tej partii. Z kolei biznes chętniej wspierał PO i Nowoczesną.
Kampanię wyborczą PiS finansowali głównie jej politycy: posłowie, senatorowie, europosłowie, samorządowcy, lokalni działacze. Największą kwotę przekazał na kampanię wiceminister skarbu państwa Marek Zagórski (43 tys. zł). Wicepremier Piotr Gliński wpłacił 20 tys. zł. Przelew na 11,2 tys. zł zrobiła była dziennikarka "Gazety Polskiej" Joanna Lichocka. Premier Beata Szydło wpłaciła tylko 5 tys. zł, minister ds. służb Mariusz Kamiński - 2 tys. zł, szef komitetu wykonawczego i wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński - 1 tys. zł. W ewidencji nie ma wpłaty od ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.
Biznes wspiera Platformę
Wojciech Kostrzewa, wiceszef rady nadzorczej TVN, wpłacił na fundusz wyborczy PO 10 tys. zł. Przekazał również 20 tys. zł na fundusz wyborczy Nowoczesnej. Po 5 tys. zł wpłacili Henryka Bochniarz, szefowa Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", i Henryk Orfinger, prezes firmy kosmetycznej Dr Irena Eris. Były prezes PKN Orlen Igor Chalupec przekazał 3 tys. zł.
PO wsparli również m.in. ksiądz Kazimierz Sowa, który wpłacił 10 tys. zł, były premier Włodzimierz Cimoszewicz (5 tys. zł) i były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka Janusz Steinhoff - 1 tys. zł. Toruński przedsiębiorca Jarosław Kłapucki, znajomy szefa regionu kujawsko-pomorskiego Tomasza Lenza, przekazał Platformie 26,2 tys. zł, a jego partnerka Julita Tułodziecka - kolejne 26,2 tys. zł.
Z dokumentów, które złożył PiS wynika, że w 2015 r. partia Jarosława Kaczyńskiego zebrała z wpłat na fundusz wyborczy ponad 12 mln zł. Platforma Obywatelska zgromadziła 8,7 mln zł (plus ponad 900 tys. zł darowizn), a Nowoczesna Ryszarda Petru - 8,6 mln zł.
PO nie przyłączy się do koalicji Wolność, Równość, Demokracja
Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zdecydował w środę, że nie
przyłączy się do koalicji "Wolność, Równość, Demokracja" zainicjowanej
przez KOD. PO deklaruje jednak wolę współpracy z WRD w kluczowych
sprawach dotyczących obrony zasad polskiej demokracji i ładu
konstytucyjnego.Do koalicji przystąpiły: Nowoczesna, Polskie Stronnictwo Ludowe,
Stowarzyszenie Inicjatywa Polska, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Dom
Wszystkich Polaka, Partia Zieloni, Partia Demokratyczna oraz Stronnictwo
Demokratyczne.
KOD na Weekend Wolności. "Pokażemy, że jesteśmy wszędzie"
Nie będzie jednego dużego marszu. Rocznicę pierwszych wolnych wyborów KOD chce świętować w jak największej liczbie miejscowości.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz495rsDiC6
PiS gardzi wartościami 4 czerwca. Pokażmy, że sami wiemy, kiedy chcemy świętować [JAROSŁAW KURSKI]
jest demokratyczne państwo prawa, każda data przypominająca o
wolnościowych zdobyczach ostatnich 27 lat urasta dziś do rangi symbolu,
wokół którego na protestach zbierają się wolni ludzie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,20105670,rocznica-4-czerwca-to-dzien-wolnosci.html
Ludowcy walczą o życie. PiS chce od PSL przejąć koła gospodyń i OSP
maleńki, perspektywy marne.
Większość tradycyjnych wyborców PSL nie rozumie, dlaczego ich prezes
aktywnie uczestniczy w marszach KOD-u, a ci, którym się to podoba, na
partię Kosiniaka i tak nie zagłosują.
PiS poszerza wpływy
Sytuację ludowców pogarsza fakt, że z jednej strony ich najgroźniejszym
przeciwnikiem jest PiS, które odebrało PSL znaczącą część jego
elektoratu, zwłaszcza na wsi. Z drugiej, PO i Nowoczesna to nie są
naturalni sojusznicy PSL. - A ponadto, co ma kluczowe znaczenie, PiS
skutecznie od lat dyskredytuje PSL na ważnych dla nich polach. Obecna
władza poszerza wpływy w kołach gospodyń wiejskich i ochotniczych
strażach pożarnych, bez których ludowcom ciężko będzie sobie poradzić -
twierdzi dr Nieć.
----------------------------------------------
Jak na prawdziwego obrońce demokracji przystało, Mateusz Kijowski jeżeli coś deklaruje, to tylko oczywiście „prawdę i tylko prawdę”. Nie mógł więc kłamać kiedy przekonywał wszystkich dookoła, że jego KOD jest inicjatywą społeczną, oddolną, z polityką nie mającą - broń Boże! - nic wspólnego!
Najwyraźniej pan Cimoszewicz i Kwaśniewski, którzy do KOD chcieli się zapisać, ale pan Kijowski kulturalnie zaprosił ich do restauracji i grzecznie włączenia w szeregi obrońców demokracji odmówił… Czy taki był scenariusz?
Tego nie wiemy, jednakże czujne oko Konrada Kołodziejskiego, publicysty Rzeczpospolitej oraz Plus-Minus wydarzenie zauważyło. Red. Kołodziejski o wszystkim od razu poinformował społeczność twitterową.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Tak prymitywnej propagandy nie widziałam w wykonaniu żadnej part
Nowoczesna przedstawiła "Czarną Księgę" półrocza rządów PiS. "Traktują państwo jako swoisty łup"
"Czarna księga rządów PiS" przygotowana przez Nowoczesną (Nowoczesna / Twitter)
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20100262,nowoczesna-przedstawia-czarna-ksiege-polrocza-rzadow-pis.html#ixzz495sLcDnk
praworządności w Polsce, błędnie prowadzona polityka gospodarcza oraz
doprowadzenie do spadku znaczenia Polski na arenie międzynarodowej - to
główne zarzuty pod adresem rządu Beaty Szydło przedstawione przez
Nowoczesną w "Czarnej Księdze".
Zdaniem Nowoczesnej wiele działań obecnego rządu przełożyło się na pogorszenie koniunktury w Polsce. Wśród symptomów pogarszającej się sytuacji gospodarczej w Polsce wskazano m.in.: obniżenie ratingów wiarygodności kredytowej Polski, wzrost kosztów obsługi długu, niższe niż zakładano wpływy z podatku bankowego, spadki na GPW oraz zagrożenie ponownym nałożeniem na nasz kraj procedury nadmiernego deficytu.
Nowoczesna nie przestaje zaskakiwać i bawić. Partia Ryszarda Petru przedstawiła "Czarną Księgę" półrocza rządów PiS
W tym tygodniu minęło pół roku od objęcia władzy przez rząd
premier Beaty Szydło. Nowoczesna podsumowała ten okres w "Czarnej
Księdze".
GUS: gospodarka odżyła po słabym marcu. Kupujemy na potęgę
Wyniki produkcji i sprzedaży detalicznej są dużo lepsze wyniki
niż miesiąc wcześniej. Wyższe zarobki przeznaczamy na kupno ciuchów,
samochodów i sprzętu RTV.
Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy - mówił Ryszard Petru na sobotniej konferencji prasowej. Zaapelował do prezesa PiS o podjęcie działań mających na celu skrócenie kadencji Sejmu i rozpisanie przyspieszonych wyborów. Na konferencji prasowej w Katowicach lider Nowoczesnej Ryszard Petru zwracał uwagę na fakt, że rząd PiS nie obawia się sankcji ze strony Unii Europejskiej, ponieważ jest przekonany, iż ma poparcie w premierze Węgier Victorze Orbanie. Węgierskie weto zablokowałoby ewentualne sankcje - do nałożenia ich konieczna jest jednomyślna zgoda wszystkich państw członkowskich. (http://www.tvn24.pl)
Zaapelował do prezesa PiS, by tak "jak ma w zwyczaju" przyspieszył wybory. - Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy. Będzie to kraj w kryzysie gospodarczym, będzie to kraj, gdzie mamy chaos prawny, bo konstytucja nie będzie obowiązywała. Najgorsze jest to, że Polacy będą skłóceni (…). Do takiego scenariusza nie można dopuścić - podkreślił Petru. Na koniec zaznaczył, że konieczna jest mobilizacja ponad podziałami, która zatrzyma "podłą zmianę". Pytany, czy widzi szansę na dialog z PiS, odpowiedział: - Agresja wczorajsza i krzyk pani premier zniechęciły mnie do poszukiwania wspólnych rozwiązań. Równocześnie podkreślił, że dialog jest konieczny, by uniknąć "czarnego scenariusza". - W okresie komunizmu opozycja z władzą rozmawiała i dzięki temu mieliśmy 4 czerwca 1989 r. - powiedział. Zaznaczył, że wszystkie propozycje opozycji, które na celu mają nawiązanie dialogu, są odrzucane przez większość, dlatego ewentualne nawiązanie dialogu będzie trudne. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/petru-o-sankcjach-i-przyspieszo...
Razem świętujmy w Weekend Wolności 4 i 5 czerwca
W Weekend Wolności, 4 i 5 czerwca, w całej Polsce KOD świętuje
rocznicę pierwszych wolnych wyborów w 1989 roku. Komitet Obrony
Demokracji namawia do organizowania w całej Polsce Pikników Wolności.
Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski pójdą 4
czerwca na czele marszu Wszyscy dla Wolności. Rozpocznie się na rogu ul.
Marszałkowskiej i Królewskiej o godz...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20113321,razem-swietujmy-4-czerwca.html#ixzz49JOfBz00
KOD zakłada własne media. Szefową b. dyrektor Trójki, ale na tym nie koniec
Media Komitetu Obrony Demokracji zaczną nadawać 4 czerwca, w rocznicę wyborów
z 1989 r. - zapowiedział lider ruchu, Mateusz Kijowski. - Zaczynamy od
radia, radia internetowego i telewizji - powiedział na spotkaniu z
mieszkańcami Wrocławia. O sprawie informuje wrocławska "Gazeta Wyborcza".
Szefową mediów KOD będzie Magdalena Jethon, była szefowa radiowej Trójki, odwołana przez nowy zarząd w styczniu tego roku. Kijowski zadeklarował, że w inicjatywę zaangażowało się "wiele wybitnych nazwisk". Nie zdradził jednak, kogo miał na myśli.
Plan jest taki, że 5 czerwca odbędzie się walne zgromadzenie i od
tego czasu będzie można składać deklaracje członkowskie. Wybory
w Komitecie Obrony Demokracji odbędą się prawdopodobnie dopiero
po wakacjach, najpewniej w październiku – tłumaczył lider KOD.
Kijowski zapowiedział również, że KOD chce stworzyć think tank,
na którego czele stanie Władysław Frasyniuk. W jego skład ma wejść m.in.
prof. Radosław Markowski, socjolog.
Synagodze Pod Białym Bocianem. Na spotkanie przyszła spora grupa
sympatyków komitetu. Lider KOD-u odniósł się do aktualnej sytuacji w
Polsce.
- Rząd się zachowuje nieodpowiedzialnie i naraża Polaków i nasz kraj na
przykre konsekwencje - mówił portalowi gazetawroclawska.pl Mateusz
Kijowski. Przypomnijmy, że w poniedziałek minie czas wyznaczony rządowi
Beaty Szydło przez Komisję Europejską.
Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/mateusz-kijowski-we-wroclawiu-rzad-zachowuje-sie-nieodpowiedzialnie-i-naraza-polakow,10022099/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Co oni knują? Kijowski
Co oni knują? Kijowski pojechał do Brukseli... do Tuska. "Owocne rozmowy" - cieszy się lider KOD
Mateusz Kijowski, Radomir Szumełda, Maciej Kozłowski, Katarzyna
Mortoń - w takim składzie delegacja Komitetu Obrony Demokracji pojawiła
się w Brukseli na…
Były polski premier, a dziś przewodniczący Rady Europejskiej przyjął przedstawicieli KOD, a następnie pozował z nimi do zdjęć. Lider KOD już w weekend opowiadał o swojej wizycie w Brukseli - oprócz Tuska ma również spotkać się z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem.
Co pan Donald powiedział panu Mateuszowi? Możemy tylko się domyślać, choć z pewnością knuto intensywnie…
-------------------------------------------------
Stanisław Janecki: Schetyna, Petru i Kijowski przegrywają, bo są pajdoopozycją i zblazowanymi bon vivantami
Schetyna i Petru zostali kompletnie zaskoczeni strategią PiS i
rządu Beaty Szydło, to znaczy naprzemiennym graniem na ostro i na
miękko, co jest przecież…
Kompletna bezradność – tak można określić reakcję Grzegorza Schetyny,
Ryszarda Petru i Mateusza Kijowskiego na to, co się działo 24 maja
w związku z wizytą w Warszawie wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa
Timmermansa. I ta reakcja dowodzi, że nie mamy „opozycji histerycznej” – jak PO, Nowoczesną i KOD
określa Paweł Kukiz. To pajdoopozycja, choć Schetyna, Petru i Kijowski
są dziećmi mocno przerośniętymi. A określenia „pajdoopozycja” używam
dlatego, że jej główne medialne postacie są wyjątkowo
politycznie infantylne.
Ziemkiewicz: "Korwin nie odpowiada za terrorystę z Wrocławia, a KOD i GW za anarchistów z Włoch - tak"
"Obóz antypisu od lat (…) w szczuciu przeciwko szeroko
pojmowanej prawicy posługuje się chwytami typowymi dla propagandy
ustrojów…
Idziemy przez błoto i buty muszą się ubrudzić. Kijowski o kompromisie w spr. TK
27.05.2016
W sprawie Trybunału zjechaliśmy na manowce. Żeby wrócić na drogę prawa,
trzeba się jakoś przez te manowce przedrzeć. Każde rozwiązanie tego
konfliktu będzie nieestetyczne prawnie, ale jeśli skuteczne, to do
zaakceptowania - mówi Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony
Demokracji, po swoich spotkaniach w Brukseli.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20143039,glownym-celem-kod-u-jest-budowa-spoleczenstwa-obywatelskiego.html
DOMINIKA WIELOWIEYSKA
Warto wiedzieć, do czego to zmierza. Gdyby doszło do jakiegoś nieszczęścia...
Media sympatyzujące z PiS i narodowcami rozpoczęły kampanię pod hasłem:
próby zamachów terrorystycznych to efekt działalności KOD, "Gazety
Wyborczej", opozycji, TVN oraz mediów Axela Springera.
komisariatów z Komitetem Obrony Demokracji i opozycją. Punktem wyjścia
była nieoficjalna informacja Radia RMF FM, że trzej mężczyźni działali z
pobudek politycznych.
Informacje na temat tych młodych
chłopaków są jednak takie, że czują się raczej anarchistami. Ta sama
stacja radiowa podała, że z kolei bomber z Wrocławia - wedle sąsiadów -
był spokojnym obywatelem o prawicowych poglądach, który regularnie
chodził do Kościoła. I tego już "Wiadomości" nie podały.
Portal Fronda.pl też wiąże próby zamachów z KOD, podobnie jak publicysta
tygodnika "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz, który na Twitterze napisał do
KOD i mediów krytycznych wobec PiS: "Wasze szczucie nie idzie marne".
Jednym słowem machina propagandowa PiS buduje taką oto opowieść: kto krytykuje PiS, ten wzywa do przemocy.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,20142664,kto-podklada-bomby-to-oczywiste-kod-media-i-opozycja.html
PO rozczarowywała mnie od dawna - powiedział w "Piaskiem po oczach" Mateusz Kijowski. - Uważam, że w tej chwili PO po utracie władzy, utraciła również jakiekolwiek umocowanie w rzeczywistości - ocenił lider Komitetu Obrony Demokracji. Kijowski skomentował również decyzję zarządu krajowego Platformy Obywatelskiej, który postanowił, że partia nie dołączy do koalicji "Wolność, Równość, Demokracja", zainicjowanej przez KOD. - Myślę, że to większa strata dla Platformy niż dla koalicji - ocenił. - Wielu posłów od Grzegorza Schetyny mówi: chcielibyśmy wejść i musimy coś zrobić. PO musi się uporządkować wewnętrznie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych rozłamów i będą potrafili to załatwić w środku - powiedział.
Lider KOD nie chciał wskazać żadnego aktywnego obecnie polityka ani ugrupowania, do którego jest mu najbliżej. Zamiast tego, wymienił Tadeusza Mazowieckiego.
Pierwszy polityk, z którym miałem jakikolwiek kontakt w związku z KOD, to był Grzegorz Schetyna - opowiadał. - Zadzwonił do mnie czwartego dnia KOD, kiedy akurat się kąpałem, żeby się przygotować do pierwszej wizyty w studiu telewizyjnym. Porozmawiał, po czym po chwili dowiedziałem się, dlaczego. Pojawił się artykuł, że Grzegorz Schetyna na jakimś wiecu wyborczym (w PO odbywały się wtedy wybory wewnętrzne) powiedział: rozmawiałem z Mateuszem Kijowskim, będziemy współpracować z KOD - mówił.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/mateusz-kijowski-w-faktach-po-f...
W mijającym tygodniu delegaci KOD odwiedzili europejski instytucje.
W Brukseli Kijowski spotkał się m.in. z przewodniczącym Rady
Europejskiej Donaldem Tuskiem czy przewodniczącym PE Martinem Schulzem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. 4 czerwcaGdzie będziemy
Gdzie będziemy świętować Weekend Wolności? Sprawdź swój region [ANIMACJA]
organizuje w całej Polsce święto z okazji rocznicy pierwszych wolnych
wyborów. Marsze, pikniki i koncerty odbędą się w kilkudziesięciu
polskich miastach.
Byli polscy prezydenci - Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław
Komorowski - pójdą na czele marszu w Warszawie. Pikniki Wolności
zorganizują m.in. Bielsko-Biała, Częstochowa, Kielce, Koszalin, Kraków,
Legnica, Łódź, Opole, Oświęcim, Wrocław, Szczecin, Toruń, Bydgoszcz,
Włocławek, Gdańsk, Leszno i Rzeszów, Człóchów i Puszczykowo.
- Przy Okrągłym Stole Polacy rozmontowali komunizm, a 4 czerwca 1989
przeprowadzili wybory. Powołali pierwszy niekomunistyczny rząd,
wyznaczyli drogę do wolności i demokracji w tej części Europy. Data ta
budzi dumę wszystkich polskich demokratów. To nasze święto - pisze
Jarosław Kurski, pierwszy zastępca redaktora naczelnego 'Gazety
Wyborczej', która patronuje uroczystościom.
Chcemy, żeby 4 czerwca był świętem państwowym.
Świętem wszystkich Polaków, tak ceniących wolność i demokrację.
Dlaczego ten dzień jest dla Ciebie ważny? Jakie wartości uosabia? A może
sam głosowałeś 4 czerwca 1989? Kto był Twoim kandydatem? Jak
zareagowałeś na wyniki? Napisz do nas.
Wasze listy, podpisane imieniem i nazwiskiem opublikujemy na wyborcza.pl.
Czekamy na Wasze wspomnienia: listy@wyborcza.pl
Magda Jethon i Kurski- baloniki na druciku, czyli RAZEM z Komorowskim od 2.05 do 4.06 rozprawić się ze stereotypem Polaka
Dla funkcjonariuszy mediów z dedykacją Marian Hemar "Rocznica"
O, cześć wam, moskiewskie bieruty!
O, cześć wam, ludowi kamraci!
Niech Bóg wam stuleciem straszliwej pokuty
Za zdradę Warszawy zapłaci!
A dzisiaj ta ciżba moskiewskich zaprzańców,
A dzisiaj te same psubraty
Z butami się pchają na groby powstańców
I wieńce im niosą i kwiaty -
Dziś oni te groby chcą wziąć w swą arendę
I ukraść im honor tej chwili,
I zwołać umarłych pod swoją komendę,
Gdy żywych już sami dobili.
Ach, precz stąd, radzieccy kamraci!
Ach, precz stąd, zdradzieccy psubraci!
Czekaliście wtedy i dziś poczekajcie.
Nie bójcie się. Bóg wam zapłaci.
Rozliczamy Nocną Zmianę! – manifestacja w Gdańsku
4
czerwca Liga Obrony Suwerenności organizuje pikietę przed willą Lecha
Wałęsy w Gdańsku-Oliwie, aby przypomnieć o czarnej karcie w dziejach
rządzącego Polską układu politycznego. Każda rocznica wyborów
czerwcowych z 1989 roku, odbywa się w cieniu innego wydarzenia,
ochrzczonego w naszej historii mianem Nocnej Zmiany. 4 czerwca 1992 roku
wyłoniony przy Okrągłym Stole establishment, w obliczu lustracji,
skompromitował się odsuwając od władzy rząd Jana Olszewskiego.
JAROSŁAW KURSKI Rząd PiS nie lubi 4 czerwca. Czy ten dzień powinien stać się świętem narodowym?
Dla PiS Okrągły Stół to spisek elit solidarnościowych i
komunistycznych. Gdyby ta brednia miała być prawdą, to uczestnikami
zdrady narodowej byliby, oprócz Kiszczaka i Wałęsy, także Kościół i
bracia Kaczyńscy.
Mikołejko: "54 proc. kobiet w wieku rozrodczym poparło PiS. Wózkowe mają w nosie naszą wolność"
Jak działają lokalni liderzy KOD
Jest ich 16, jeden na każde województwo. Do tego ich zastępcy. Koordynatorzy - bo tak Komitet Obrony Demokracji nazywa szefów
Ciekawsze od porównywania programów wydaje się podobieństwo między węgierską opozycją a naszym KOD(piszemy na str. 66).
Mało kto już pamięta, że węgierska opozycja swego czasu wyprowadzała na ulice setki tysięcy ludzi, co w tak małym państwie było lepszym wynikiem niż manifestacje KOD. Hasła jako żywo przypominały te z naszych ulic, oskarżenia o zniewolenie mediów, niszczenie konstytucji, straszenie faszyzmem i nade wszystko błaganie o pomoc Unii. Podobnie jak to robi dziś KOD, węgierski ruch Milla nie zbudował żadnego pozytywnego programu, żadnej alternatywy. Cała energia szła w gwizdek i tak zostało do dziś.Kiedy PiS doszedł do władzy, wielu wartościowych ludzi odżyło po latach marginalizacji. Odsuwani od stanowisk, często pozbawieni równych szans w konkurencji z przedsiębiorcami i firmami będącymi pupilkami władzy, powracali do gry. W biznesie, spółkach Skarbu Państwa, w mediach. Wielu do dziś nosi w sobie sporo goryczy po upokorzeniach,szyderstwach, odrzuceniu. Platforma Obywatelska w swojej socjotechnice i upolitycznianiu każdej gałęzi życia doszła do perfekcji. Czego nie zauważyła, to tego drugiego wymiaru państwa, który powstał obok jej oficjalnych struktur, w cieniu zielonej wyspy. Zepchnięci do mediów społecznościowych, debat w opustoszałych kawiarniach i salach katechetycznych niespodziewanie stali się siłą mogącą rządzić. I rządzą (piszemy na str. 24). Ku oburzeniu dawnych elit wymiatanych z urzędów, mediów, agencji, tracących dofinansowanie. Ale są wśród nich i ci, którzy tracą pracę za sam fakt, że w nieodpowiednim czasie znaleźli się w nieodpowiednim miejscu. Eksperci, ludzie z wieloletnim doświadczeniem, którzy chcąc nie chcąc, wypychani są teraz na margines, jak niegdyś wypychani byli ludzie o konserwatywnych poglądach. PiS ma swoją wizję państwa, którą musi forsować wbrew twardej lewicy i dawnemu establishmentowi. Na koniec wygrana zależeć będzie od tego, ilu ludzi zdoła przeciągnąć na swoją stronę, a nie ilu przy okazji zgubi.
Kijowski w Berlinie, Niemcy poznają KOD. "Kaczyński drugim Piłsudskim nie jest"
Niemcy byli wizytą Mateusza Kijowskiego, szefa KOD, trochę zaskoczeni.
Co to za przywódca opozycji, który nie chce przejmować władzy?
W Berlinie byli również Mateusz
Kijowski oraz prof. Radosław Markowski z Komitetu Obrony Demokracji.
Również w Bundestagu spotkali się z niemieckim parlamentarzystami, a
także ekspertami od stosunków polsko-niemieckich. Wieczorem obydwaj
brali udział w panelu dyskusyjnym w Katedrze Francuskiej na berlińskim
Gendarmenmarkt, jednym z najbardziej prestiżowych miejsc w stolicy
Niemiec. Słuchało ich kilkaset osób.
- Rozmowa zaczęła
się zabawnie, bo zapytaliśmy Kijowskiego, czy nie boi się rozmawiać z
Niemcami o tym, co się dzieje w Polsce. Bo przecież zostanie uznany
przez PiS za zdrajcę i wrogiego agenta. Odpowiedział, że to już się
stało, więc nie ma się czego bać - mówi "Wyborczej" jeden z uczestników
spotkania.
Prof. Markowski mówił później, że KOD
przyjechał do Berlina, by dać się Niemcom poznać. To kolejna po
Waszyngtonie i Brukseli stolica, w której Kijowski spotyka się z
zagranicznymi politykami.
Niemcom od razu rzuciło się w
oczy, że Kijowski - w odróżnieniu od innych gości z Polski - nie jest
zawodowym politykiem. - Ta ich apolityczność rzuca się w oczy. To może
być siła KOD, ale potrzeba im szczegółowego planu działania -
komentowali po rozmowach. Zaskoczyło ich to, ze Kijowski powtarzał, że
nie czuje się przywódcą opozycji i nie zamierza ubiegać się o władzę.
Tymczasem z relacji niemieckich mediów wynika, że polski informatyk to
jedna z najważniejszych postaci na polskiej scenie politycznej.
O tym, że KOD nie jest partią, tylko ruchem społecznym, Kijowski
opowiadał później w Katedrze Francuskiej. - Naszym celem jest
powstrzymanie w Polsce łamania prawa i konstytucji. Chcemy pomagać
politykom, by tworzyli lepsze programy i byli bliżej ludzi, chcemy
wspierać społeczeństwo obywatelskie - mówił. A prof. Markowski
przestrzegał Niemców, by nie dali się zwieść, że to co dzieje się w
Polsce, to budowa alternatywnej formy demokracji. - To łamanie
konstytucji. A konstytucja w demokratycznym państwie jest jak Biblia -
mówił. Jego zdaniem problem z obecną Polską polega na tym, że Jarosław Kaczyński myśli kategoriami przełomu XIX i XX w. - Byłby świetnym politykiem, gdyby żył w tamtych czasach - mówił.
- Ale drugim Piłsudskim nie jest. Piłsudski znał języki, w
Wiedniu czuł się jak w domu. Był zręcznym politykiem - dodawał
uczestniczący w dyskusji Adam Krzemiński z "Polityki". Jego zdaniem
Kaczyński chciałby rządzić Polską tak jak konserwatywna chadecja
Bawarią, niepodzielnie przez ponad 60 lat. O KOD mówił, że przypomina mu
czasy Solidarności, bo na marszach spotyka wielu znajomych z tamtych
lat. - Atmosfera jest jednak inna. Radosna - zauważał. Omnid Nouripour,
poseł Zielonych do Bundestagu mówił wprost, że KOD-owi zazdrości. Bo
zanim Zieloni zaczęli organizować tak wielkie demonstracje, minęło wiele
lat. A KOD robi to po kilku miesiącach.
- Czy KOD może
być problemem dla opozycji? Dziś politycy występujący przeciwko PiS
muszą iść razem z KOD na marsz, robić sobie zdjęcie z Kijowskim -
zastanawiał prof. Dieter Bingen z Niemieckiego Instytutu Polskiego w
Darmstadt.
Kijowski z tym się nie zgadzał. - My chcemy
partie wzmacniać, potrzebujemy silnych partii, by stworzyć dobry rząd.
Chcemy zwiększać zainteresowanie ludzi polityką. Nie każdy może być
politykiem, ale może działać w ruchu społecznym - mówił szef KOD. Na
pytanie, czy nie boi się, że protesty przeciwko "dobrej zmianie" w
Polsce wygasną, tak jak kiedyś na Węgrzech mówił, że takie ryzyko
istnieje. - Dlatego KOD się rozwija. Tworzymy oddziały terenowe, własny
portal, w przyszłości może i radio oraz thinktank - wyjaśniał Niemcom.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75399,20163474,kijowski-w-berlinie-niemcy-poznaja-kod-kaczynski-drugim-pilsudskim.html#ixzz4AH4em6PY
Konfesjonał dla prawdziwych Polaków na zachód od Odry
Polska jest niewyczerpanym rezerwuarem
(przepraszam za skojarzenie) donosicieli, którzy wypłakują się w mankiet
niemieckim mediom o tragicznej sytuacji naszego państwa po objęciu
władzy przez PiS.
Michalkiewicz: Nic dziwnego, że KOD maszeruje w Dzień Konfidenta
W ocenie Michalkiewicza Wojskowe Służby Informacyjny stale ingerują w polską scenę polityczną.
Bohater z "Wujka" protestuje
przeciwko wykorzystaniu jego wizerunku przez KOD
zdobi „miasteczko" Komitetu Obrony Demokracji w Warszawie. Nikt nigdy
nie pytał mnie o zgodę na wykorzystanie mego wizerunku w ten sposób.
Protestuję i nie zgadzam się na wykorzystanie mojego zdjęcia w
jakimkolwiek proteście, gdyż ma to znamiona mego politycznego
zaangażowania. W obecnym sporze nie zamierzam stawać po jakiejkolwiek ze
stron - napisał Płatek w liście otwartym.
Jak dodał odzwierciedleniem jego poglądów są decyzje podejmowane w
czasie wyborów, a jego działalność skupia się dziś w pracy w Związku
Więźniów Politycznych Okresu Stanu Wojennego oraz Społecznym Komitecie
Pamięci Górników KWK Wujek poległych 16 XII 1981 roku.
Płatek zastrzega, że jak jego wizerunek nie zniknie to odda sprawę do
sądu.
- To nie my zamieściliśmy ten wizerunek, ale grupka osób protestująca
pod nazwą "Ponad podziałami", która nie jest w żaden sposób związana z
KOD. Nawet przekazaliśmy im informację, że pan Płatek wyraził sprzeciw.
Od nich zależy, co z tym zrobią - mówi na lider KOD na Śląsku Jarek
Marciniak.- My tak nie zrobilibyśmy nigdy.
4 czerwca
Poznali się w KOD-zie na jakimś pochodzie
Był maj i pachniało kwiecie
On wnuk resortowca krwawego UB-wca
A ona działaczka w powiecie
On trzymał szturmówkę bo dostał gotówkę
Podwójne miał motywacje
Działaczka z powiatu pokazać chce światu
Że mafia w powiecie ma racje
Tak szli w kontredansie dziejowym aliansie
Skundlone żuliki i szpiedzy
A Polska im cała na drodze stawała
Więc pomoc ściągali zza miedzy
I z tego wszystkiego wiadomo dlaczego
Powstała KOD-wska zygota
I tak zmajstrowali bękarta nowego
Spod znaku sierpa i młota
Ty Polsko strzeż granic bo pakty są na nic
Gdy własnych brakuje bagnetów
Znów strzelców nad Wisłą formować ci przyszło
Bo kto dziś przegoni sowietów?
Jarosław Wałęsa zawiesza się w prawach członka PO
- potwierdza nieoficjalne informacje Sławomir Neumann. - Pismo w tej
sprawie przesłał mi krótko przed Bożym Ciałem. To był w zasadzie
jednozdaniowy list. Jak wróci do kraju, to porozmawiamy z nim o tym.
Z Jarosławem Wałęsą nie udało nam się skontaktować. Odrzucił połączenie,
nie odpowiedział na sms-a. Według informatorów portalu 300polityka.pl,
europoseł PO ma być niezadowolony z decyzji kierownictwa partii
dotyczącej braku zaangażowania w najbliższy marsz KOD 4 czerwca. Ponadto
– według rozmówców 300polityka.pl – Jarosław Wałęsa może być też
niezadowolony z pomysłów co do dalszego funkcjonowania Instytutu
Obywatelskiego.
Kopacz wzywa do protestów: „Jestem pewna, że tym ludziom powiemy „nie”! Nie oddamy naszej dumy fanatykom i szowinistom”
"Wolni i tolerancyjni, europejscy, zjednoczeni i solidarni po
prostu wygramy dobrą przyszłość dla Polski" - apeluje Kopacz, nawołując
do antyrządowych manifestacji…Ludzie związani z Platformą już raz powiedzieli dobrej zmianie
„nie” 4 czerwca. Ze strachu przed ujawnieniem agenturalnej przeszłości
doprowadzili do obalenia rządu Jana Olszewskiego w 1992 roku. Do czego
tym razem zachęca Ewa Kopacz?
Kolejna faza histerii czy już realne groźby? Maziarski sugeruje "krwawy Majdan" i pisze, że PiS używa…
"Wcześniejsze wybory są bardzo potrzebne. Ich alternatywą jest
autorytarna dyktatura PiS i polski Majdan, który może się okazać równie
krwawy jak…
Po tym jak opozycja ogłosiła na marszach KOD,
że mamy dziś w Polsce stan wojenny, wydawało się, że nie sposób już
posunąć się dalej w histerycznym absurdzie. Wojciech Maziarski jednak
zdołał podbić stawkę! Dziennikarz „Wyborczej” oczekuje wcześniejszych
wyborów i ostrzega, że wybrzmiały już wszystkie dzwonki alarmowe.
— pisze Wojciech Maziarski w „Gazecie Wyborczej”.
Czego dotyczy ten histeryczny komentarz? Odbudowy zniszczonego przez
Niemców pomnika Chrystusa, który – dzięki wieloletnim staraniom
mieszkańców Poznania – ma powrócić na swoje miejsce.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Nielegalna” figura Chrystusa w Poznaniu. Odbudowie zniszczonego przez Niemców pomnika sprzeciwiają się urzędnicy. ZDJĘCIA
Zdaniem Maziarskiego, trzeba natychmiast przerwać
rządy PiS. Jego zdaniem, „agresywna rządząca mniejszość wmawia Polakom,
że jest większością, i obraża wszystkich, którzy ośmielają się
sprzeciwić”. Pan redaktor nie zarejestrował najwyraźniej, że obecny rząd
został wyłoniony na drodze wolnych, demokratycznych wyborów. Widzi
jedynie, że „coraz większe tłumy Polaków wychodzą na ulice”.
— pisze dziennikarz GW.
Zachwianie emocjonalne, indywidualna histeria dziennikarska, niezdolność do zdroworozsądkowej oceny faktów czy już realne groźby? Środowisko „Wyborczej” zaczyna brzmieć tyleż groteskowo co niebezpiecznie.
mall / Gazeta Wyborcza
"WSJ": UE może zaproponować sankcje wobec Polski
- W ostateczności Unia może zaproponować sankcje, w tym pozbawienie Polski prawa głosu - pisze w czwartek "Wall Street Journal".
Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz4AS4A0VYa
Mesjasz Kijowski zamianował siebie na guru całej opozycji
Dzisiaj otrzymał audencję w KOD-radio, po czym wygłosił kazanie, skróty: (gość)
•
(...) Byliśmy w Berlinie, rozmawialiśmy z
przedstawicielami rządu Brandenburgii, przedstawicielami organizacji
pozarządowych. Szykuje się wizyta w Holandii, planujemy kolejne wizyty
europejskie. Naszym celem jest obrona opinii o Polsce w świecie - chcemy
pokazać, że to, że rząd zachowuje się nieodpowiedzialnie i łamie
zasady, to nie znaczy, że cała Polska jest taka. (...) Partie
opozycyjne... nie są w dobrym stanie... brakuje łączności z obywatelami.
Brakuje słuchania, wrażliwości – poza wyborami, poza kampanią. (…) KOD
nie zamierza się mieszać w walkę o władzę. Choć jest bardzo zaangażowany
w politykę. (...) Słyszałem o pikiecie w Kanadzie, która trwała 30 lat.
(...) Całość jest w sieci, ale nic ciekawszego nie wygłosił. Jak także,
nie zaznaczył i tego najważniejszego, ile dostał cash na walkę z
opozycją?
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/295172-janina-paradowska-przerazona-se...
Kijowski przeprasza Schetynę i pozuje na skromnego. "To błąd,
że jestem jedyną twarzą KOD". Nowa strategia, czy próba stłumienia
buntu?
Pracujemy nad tym od dawna, staramy się, żeby jak najwięcej
osób od nas było widocznych - zapewniał Kijowski na antenie Polsat News.
Komitet Obrony Demokracji z nagrodą Parlamentu Europejskiego
Nagrodę PE ustanowił w 2008 r., a jej celem jest
wyróżnianie Europejczyków za działalność na rzecz promowania wartości
europejskich
Lifting "Wyborczej" na 4-go czerwca. Gazeta zmieni logo i
oddzieli informacje od komentarzy. Bo tak chcieli czytelnicy! Nie do
uwierzenia...
Od soboty komentarze będą publikowane na innym - szarym tle.
Zatroskana o los ojczyzny Jethon ogłasza: "Jestem głęboko przekonana, że wolność w Polsce jest zagrożona"
Czy, według Jethon, wolność jest tylko wtedy, gdy rządzi jedynie dla niej słuszna koalicja PO-PSL?
PO i Nowoczesna promują marsz KOD
Lider Platformy Grzegorz Schetyna ma być obecny na wiecu w Legnicy; była premier Ewa Kopacz – w Warszawie.
Z Kopacz, Petru, ale bez Wałęsy. W sobotę marsz KOD "Wszyscy dla Wolności"
sobotę ulicami stolicy przejdzie marsz KOD pod hasłem: „Wszyscy dla
Wolności”, który ma upamiętnić rocznicę pierwszych w powojennej historii
Polski, częściowo wolnych wyborów. Wśród uczestników marszu mają być
byli prezydenci Bronisław Komorowski oraz Aleksander Kwaśniewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski, razem przeciw Polsce
"Dnia 4 czerwca"
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. dzień konfidenta
Konfidenci chcą mieć święto
Nic zatem dziwnego, że – po pierwsze – 4 czerwca, na
pamiątkę tamtego zwycięstwa konfidentów, no i oczywiście – ich ubeckich
protektorów – próbuje się obwołać świętem państwowym, no i po drugie –
że ta inicjatywa wychodzi akurat z Komitetu Obrony Demokracji – co tylko
potwierdza najgorsze podejrzenia. 4 czerwca jako Dzień Konfidenta – no
naturalnie, jakże by inaczej?
Jaki ruch taka strona! Jethon ogłasza: strona internetowa KOD jest niezależna, a Kijowski pisze: "Magda tu rządzi"
"Pomogę, jak tylko będę mógł. A Wy? Pomożecie?" - pisze Kijowski. Celowo nawiązuje do PRL-u i Gierka?
Wielkie obchody czerwca '89. Marsz KOD z udziałem prezydentów. Wałęsy jednak nie będzie
W
wielu miastach Polski dziś obchody rocznicy 4 czerwca - pierwszych
wolnych wyborów. W Warszawie - gdzie odbywa się największa manifestacja -
zbiera się na burzę.
Dzisiejszy marsz KOD przejdzie główną warszawską ulicą - Marszałkowską, od placu Bankowego do placu Konstytucji.
Marsz w rocznicę 4 czerwca 1989 roku oficjalnie się rozpoczyna. Na scenę wychodzą Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
W demonstracji nie weźmie jednak udziału Lech Wałęsa.
-
Pan prezydent od początku mówił, że całym sercem tę inicjatywę popiera,
ale jeszcze nie jest to czas, aby on uczestniczył w tych marszach -
poinformowała Anna Domińska, córka Wałęsy i jednocześnie szefowa jego
biura.
Demonstranci śpiewają "Sto lat" prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który dziś obchodzi urodziny.
-
Kiedyś, gdy śpiewało się na imprezach opozycyjnych śpiewało się "Sto
lat", nigdy nie było wiadomo, czy nie chodzi o sto lat więzienia - mówi
Komorowski.
Ze sceny pada prośbą o minutę ciszy dla osób, które zginęły na placu Tian'anmen 4 czerwca 1989 roku. Demonstrujący robią ogromny hałas. Trudno powiedzieć, czy to rodzaj uczczenia ofiar, czy też kontrdemonstracja.
Manifestacja rozpoczęła się od okrzyków: "Wolność, równość, demokracja!". Następnie odśpiewano "sto lat" Bronisławowi Komorowskiemu, który obchodzi dziś urodziny.
Potem były przemówienia członków KOD. - Świętujemy dziś Dzień Wolności, który upamiętnia historyczny moment w dziejach Polski, 4 czerwca i pierwsze częściowo wolne wybory. Cieszymy się, że mamy tą wolność, ale wiemy, że trzeba ją pielęgnować – mówił Mateusz Kijowski, lider KOD.
- Dziś jest ten dzień, gdzie każdy z nas powinien z dumą powiedzieć: "Jestem Polką", "Jestem Polakiem". Chodzi o wolność. Wolność dla wszystkich – dodała Aleksandra Śniegocka, działaczka KOD.
Nie zabrakło też słów krytyki wymierzonych w obecną władzę. - Wprowadzili mur między Polakami, między przyjaciółmi i rodzinami – punktowała Śniegocka.
Manifestanci mają białe flagi i transparenty. Skandują hasło: "wolność, równość, demokracja". Przekonują, że ważne jest dla nich państwo prawa, wartości europejskie i obecność w Unii.
Politycy i byli prezydenci
Z placu Bankowego uczestnicy marszu ruszyli ulicą Marszałkowską do Placu Konstytucji. Ich miejscem docelowym jest kawiarnia Niespodzianka, gdzie ok. 17.30 wzniosą tradycyjny toast za wolność. Planowane są kolejne wystąpienia i wspólne odśpiewanie hymny.
W marszu, oprócz działaczy KOD udział biorą politycy opozycji: Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i organizacji Inicjatywa Polska. Są m.in. Mateusz Kijowski, była premier Ewa Kopacz (PO) i lider Nowoczesnej Ryszard Petru.
Swoją obecność zapowiedzieli też prezydenci RP: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
"Zapraszamy wszystkich miłośników Wolności i Demokracji. Na Marsz, na Toast pod Niespodzianką, na spotkanie z Panami Prezydentami, Mateuszem Kijowskim, z Wolnością. Będą też niespodzianki" - zachęcali przed marszem organizatorzy.
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,ulicami-stolicy-przejdzie-ma...
"Wszyscy dla Wolności". Marsz KOD na ulicach Warszawy
Punktualnie o 16.00 na placu Bankowym rozpoczął
się marsz pod hasłem "Wszyscy dla Wolności". Manifestanci przechodzą ul.
Marszałkowską do Placu... więcej »
Zdaje się, że burza przeszła bokiem i maszerujący nie zmokną. Kilka ujęć z czoła marszu:
Z wyliczeń ratusza wynika, że w marszu bierze udział 50 tys. osób.
Marsz "Wszyscy dla wolności" @Kom_Obr_Dem - 50 tysięcy uczestników na ulicach @Warszawa
— Jarosław Jóźwiak (@jjozwiak2) June 4, 2016
Jest maks 5000.
10 czy 50 tys.? Możesz zobaczyć, jak wyglądał z góry marsz KOD w Warszawie
''Wszyscy
dla wolności'' - tak nazywał się marsz KOD w rocznicę pierwszych
wolnych wyborów. Ratusz oraz policja podają różne szacunki. Ile osób
wzięło w nim udział?
rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r.
komentarz jarosława kurskiego
Tego obywatelskiego ruchu nie da się ani zdusić, ani kupić, ani zastraszyć
04.06.2016
21:36
była radosna manifa obywateli, którzy uważają ostatnie 27 lat - mimo
wszelkich niedociągnięć i rachunków krzywd - za wielki sukces Polski.
Sukces, który dziś władza PiS bezwstydnie i w marnym stylu depcze.
Święto 4 czerwca
zyskuje na autentyzmie i spontaniczności, gdy nie jest organizowane
przez czynniki oficjalne, a wręcz przez nie bojkotowane. Prezydent bawi w
Neapolu, pani premier to nie obchodzi, a Beata Kempa robiła co w jej
mocy, by w święcie wolności uczestniczyło jak najmniej Polaków. Bo nie
dość, że manifestacje KOD mają antyrządowy charakter, to jeszcze 4
czerwca jest rocznicą, która zadaje kłam pisowskiej historiografii roku
1989 i ostatniego ćwierćwiecza.
To święto wolności, a
nie zniewolenia; porozumienia, a nie spisku; zwycięstwa dobra wspólnego,
a nie układu. To wreszcie bezkrwawe zwycięstwo, a nie krwawa klęska.
Marsz w Warszawie
to była radosna manifa obywateli, którzy uważają ostatnie 27 lat - mimo
wszelkich niedociągnięć i rachunków krzywd - za wielki sukces Polski.
Sukces, który dziś władza PiS bezwstydnie i w marnym stylu depcze.
Ludzie - przez ćwierćwiecze - nie wychodzili tłumnie świętować 4
czerwca. Świętowała rzeczywiście garstka, bo myśleli, że demokracja
utrwaliła się w Polsce i jest nienaruszalna. Dziś zrozumieli, że stracić
mogą wszystko, że władza chce ich odrzeć z wolności i godności. Garstka
zmieniła się w setki tysięcy w Polsce i na świecie.
Symboliczna była obecność prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który 4 czerwca 1989 r. był jednym z liderów przegranego obozu. Symboliczna była obecność prezydenta Bronisława Komorowskiego,
który jako "ekstrema solidarności" Okrągły Stół bojkotował, a w
wyborach 4 czerwca nie brał udziału. Zabrakło Lecha Wałęsy, dyrygenta
tamtej epopei i symbolicznego zwycięzcy.
Zabrakło też
ojców założycieli wolnej Polski, ludzi, których przy głośnym aplauzie
tłumu wspominano ze sceny: Tadeusza Mazowieckiego, Bronisława Geremka,
Jacka Kuronia, Władysława Bartoszewskiego Ten autentyczny aplauz jest
najlepszym dla nich pomnikiem.
I wreszcie wszyscy, którzy
dobrze życzą polskiej demokracji i społecznemu ruchowi KOD, obawiali
się, że Komitet będzie organizacją efemeryczną, że jego dynamika
osłabnie, że ludziom się odechce. Dziś widać, że z marszu na marsz, z
wiecu na wiec organizacja jest coraz lepsza, ludzie są coraz bardziej
ofiarni, narasta bunt i determinacja. Czuć wysoką świadomość celu.
Tego obywatelskiego ruchu nie da się ani zdusić, ani kupić, ani zastraszyć. PiS ma się czego obawiać.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,20187134,tego-obywatelskiego-ruchu-nie-da-sie-ani-zdusic-ani-kupic.html
Czy "motyl wolności" zdmuchnie "dobrą zmianę"?
Symbolem obchodów KOD jest "motyl wolności". To nawiązanie do tzw.
efektu motyla, czyli do tego, że małe wydarzenia mogą zmieniać świat -
tłumaczy Mateusz Kijowski, lider KOD-u. Jak go zrobić?
marszu wzięło udział 50 tys. uczestników. Z kolei podinsp. Magdalena
Bieniak z Komendy Stołecznej Policji poinformowała PAP, że w momencie,
kiedy manifestacja rozpoczęła przemarsz z pl. Bankowego, a jednocześnie
ustał już dalszy napływ ludzi w to miejsce, według szacunków policji
zgromadzonych było ok. 10 tys. osób.
Bronisław Komorowski do uczestników maszu KOD: Sam byłem ekstremą, byłem warchołem
odebrać Polakom demokracji - mówili na zakończenie marszu KOD "Wszyscy
dla wolności" w Warszawie b. prezydenci: Bronisław Komorowski i
Aleksander Kwaśniewski. Manifestacje KOD odbyły się też w innych
miastach.
Lider PO Grzegorz Schetyna. Schetyna wziął udział w manifestacji
zorganizowanej w Legnicy przez Komitet Obrony Demokracji. Uczestniczyło w
niej około 200 osób.
--------------------------------------------------------
Podzieleni bardziej niż za okupacji [ROZMOWA]
mówi Andrzej Celiński.
Tak. Od zawsze, jak pamiętam. Proszę zapytać moich szkolnych kolegów.
I co Panu serce podpowiada w sprawie tej obecnej lewicy?
Serce mówi, że lewica to Razem. Ale rozum mówi, że Razem to coś
nieprawdopodobnie infantylnego. Jak można traktować poważnie partię,
która w swoim pierwszym ruchu powieliła program greckiej Sirizy? Razem
pełni rolę dzwonka alarmowego. Nie jest jednak odpowiedzialną partią
polityczną. To hipsterzy. Fajna zabawa bogatych dzieciaków, z których
niektórzy są po czterdziestce. Realizacja ich programu doprowadziłaby do
upadku polskiej gospodarki.
A Sojusz Lewicy Demokratycznej jeszcze się podniesie?
Nie chcę wbijać kolejnego gwoździa do tej trumny. Byłem w Sojuszu. Znam
tam wiele osób, które lubię i cenię do dziś.
Dziękuje za rozmowę.
Andrzej Celiński
„Wielu Polaków nie skorzystało na transformacji. Wystawili rachunek”
Adrian Zandberg z partii Razem w programie „Gość poranka” TVP Info. więcej
Zdaniem prof. Chwedoruka KOD staje się partią polityczną, która ma swoje struktury. – To musi prowadzić do rywalizacji, ale nie do otwartej walki, czego elementy widzimy w ostatnich tygodniach. Prof Chwedoruk stwierdził również, że na sobotnim marszu KOD symbolicznie reaktywowano zapomnianą już dzisiaj Unię Wolności i Unię Demokratyczną. – One nieprzypadkowo wypadły z polskiej polityki ze względu na elitarystyczny, wielkomiejski sposób uprawiania polityki, który stał się nieadekwatny w końcu lat 90. Stąd myślę, że dla PiS-u byłby to przeciwnik bardzo wygodny, ponieważ idealnie kontrastowałby z partią – dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. z sieci
Wczorajszy marsz oddolnego ruchu społecznego jakim jest KOD :
Demokracji bronił nawet Rafał Nahorny (komentator z C+, ale i koledzy z firmy mają takie same poglądy jak on)
Tak mnie zastanawia jaki oni mają plan bo przy wyborach będą musieli
podjąć decyzję czy startować pod jednym szyldem czy każdy pod swoim, a
przecież to wszystko jeden centrowo-lewicowo-tęczowy elektorat. Jak
każdy pod swoim to stracą bo rozdrobnieni zawsze tracą, jak pod jednym
to przecież będą się żreć o osoby,pozycję na listach wyborczych... Ale
pierwszymi wyborami będą samorządowe i tu mają szansę pod przykrywką
takich "społecznych ruchów" zgarnąć sporo tak jak ostatnio sporo zyskały
tzw ruchy miejskie, pod którymi kryją się ukryte platfusy czy lewusy
A co do wczorajszej liczby to coś koło 15 tys.( sami się oceniają na 50
tys.), co w sobotę przy sporej pomocy swoich wpływowych mediów jest
wynikiem słabym, w mieście gdzie na partię biorące udział w tym spędzie
zagłosowało 550 tys. ludzi. Nie było darmowego zwożenia jak 7 maja
(prawie 400 darmowych autokarów), częstotliwość marszów, pokazuje że
stawiają się już fanatyczni zwolennicy AntyPiSu chorzy z nienawiści do
Kaczora
Platforma pomaga KOD-owi. „Autokarami przywiozła 15 tys. ludzi”
Lider Komitetu Mateusz Kijowski udzielił wywiadu tygodnikowi „Wprost”.
Nie ma pęknięcia między KOD-em a
Platformą Obywatelską – przekonuje w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”
lider Komitetu Mateusz Kijowski. Jak argumentuje, PO zorganizowała ok.
300 autokarów, którymi z całego kraju do Warszawy przyjechało 15 tys.
ludzi na majowy marsz.
„PO świetnie się spisała w przygotowaniach do marszu 7 maja.
Zorganizowała ok. 300 autokarów z całego kraju, którymi przywiozła 15
tys. ludzi na ten marsz, i to nie byli tylko działacze PO. Zainwestowali
w billboardy i przekaz medialny, żeby nagłośnić nasz marsz” –
powiedział Kijowski.
Petru odpowiada prezesowi PiS: Kaczyński mnie oszukał. Potrzebna jest rewolucja
1. W weekend ulicami polskich miast przeszły marsze KOD
2. Jarosław Kaczyński stwierdził, że w Polsce doszło do rebelii
3. Rządy "dobrej zmiany" trzeba będzie obalić - odpowiada PetruRyszard Petru, lider Nowoczesnej, był gościem programu "Jeden na jeden" w TVN24. Komentował tam ostrą reakcję Jarosława Kaczyńskiego na marsze organizowane przez KOD. Prezes PiS stwierdził bowiem, że przeciwnicy obecnej władzy doprowadzili w Polsce do rebelii. Petru nie zostawił tego bez odpowiedzi: - Być może potrzebna będzie (...) rewolucja, by obalić rządy "dobrej zmiany", które prowadzą nas do katastrofy" - mówił.
Lider Nowoczesnej przyznał też, że kiedyś zaufał Kaczyńskiemu,
ale on go "oszukał" i teraz "nawołuje do dyktatury, łamie konstytucję i
doprowadza gospodarkę do zapaści". Jarosław Kaczyński powiedział, że się nie cofnie, ja też się nie cofnę. To idziemy na starcie, na zwarcie, na zderzenie - zapowiedział.
KOD wybrał autorytety. Lista jest porażająca!
---------------------------------------------------
My, Michnik kontra „szaleniec", czyli kto dzieli Polaków. Histeria na ruchomych piaskach
Krzysztof Feusette
Nawet dziecko widzi, że owi Michnikowi „My" to dla normalnych dziś ludzi zdecydowanie bardziej „Oni".
Jeszcze Polska nie zginęła, póki MY żyjemy” – mówił na marszu KOD, podobno w imieniu wszystkich zebranych, Adam Michnik. Ów akcent na słowo „my” położył naczelny „Wyborczej” tak wzruszająco, jak wtedy, gdy z identycznym smakiem i klasą wydawał Polakom instrukcje dotyczące tego, by w podzięce za półwolność „odp… się” od komunistycznych dyktatorów. Albo wtedy, gdy nazywał ich ludźmi honoru czy zaczajał się z dyktafonem na przyjaciela.
Nawet dziecko widzi, że owi Michnikowi „My” to dla normalnych dziś ludzi zdecydowanie bardziej „Oni”. Niemal tak bardzo „Oni” jak bohaterowie pamiętnej książki Teresy Torańskiej o komunistycznych kacykach. Syci, ustawieni, cwańsi od tej ciemnoty, jaką przyszło im trzymać za mordę. Pokorni wobec silnych, upokarzający słabszych. Pełni strachu, lęku, obaw przed polskością. Zakompleksieni wobec Zachodu od stóp do głów i choć wypluwający z siebie bez przerwy frazesy o tolerancji, to sami nietolerujący sprzeciwu, różnicy zdań, dyskusji, rozmowy. Póki Czerska i jej wyznawcy, póki „Oni” żyją, Polska nie zginęła – raczył powiedzieć Michnik.
Cóż, zdania mogą podzielone. Ale ja nie o tym. Ja tylko chciałem zapytać pana Michnika, kto dzieli społeczeństwo? Kto odziera z godności inaczej myślących? Były prezydent Komorowski „przypuszcza, że nazywając marsze KOD rebelią, prezes Kaczyński chciał maszerujących obrazić”, ale sam mówi o szefie PiS, że ten pozostaje „w odmętach szaleństwa”. Tu „rebeliant”, tam „szaleniec” – czy Tomasz Nałęcz mógłby wyjaśnić byłej głowie państwa, które z tych słów jest bardziej obraźliwe?
To tylko drobne przykłady, jak bardzo opozycji zależy dziś na podgrzewaniu konfliktu. A przecież jest jeszcze wystrzelony w Kosmos biedny Włodek Frasyniuk, manipulator i kłamca próbujący zrobić dokładnie to, co Komorowski zarzuca Kaczyńskiemu – czyli zmienić podręczniki historii. Już nie Jaruzelski, Kiszczak czy Urban wyprowadzili przeciwko Polakom czołgi, ale Kaczyński, Szydło i Duda. Szczerze to napiszę – na najgorsze mi się zbiera już na sam widok tego przerośniętego przedszkolaka, który wyciera sobie facjatę ofiarami reżimu.
Ale kodziarze robią szefem think-tanku i każą myśleć. Z członkiem Markowskim, który elektorat PiS uważa niemal za analfabetów.
Uważajcie, panie i panowie, ci, którzy KOD-ują i ci, którym jest wKODowywane – uważajcie, żebyście się na tej bezczelności nie poślizgnęli jeszcze mocniej niż podczas ostatnich wyborów. Bo do pogardy używanej na skalę przemysłową wobec przeciwników politycznych dorzucacie dziś jeszcze groźniejszą (dla was samych) – pogardę wobec rodaków, których w swej niezmierzonej bucie macie chyba za plastelinę.
Im więcej waszych plwocin, tym szybciej PiS będzie mogło ogłosić przyspieszone wybory. Tak się zawsze kończą histeryczne ruchy na ruchomych piaskach.
Czy nowa partia zastąpi PO w walce z PiS? Jej powstanie jest pewne
Aleksander Smolar: Jedynym zjawiskiem, którego obawia się PiS, jest KOD. Frasyniuk powinien wrócić do polityki
osobą, która w sposób oczywisty zaczyna w KOD-zie funkcjonować jest
Władysław Frasyniuk (...). Mam nadzieję, że on sam jeszcze myśli o
polityce nie tylko jako przeszłości, ale również jako możliwej
przyszłości - mówił dzisiaj Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego,
w programie Konrada Piaseckiego "Kontrwywiad" w RMF FM.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20202820,aleksander-smolar-jedynym-zjawiskiem-ktorego-obawia-sie-pis.html
Polityczne wykopaliska. Z zasobów Okrągłego Stołu wykopuje się
stare, często mocno zardzewiałe osobniki i wystawia na widok publiczny
W tych marszach KOD -u zdecydowaną większość stanowią emeryci,
których mobilizuje bez względu na bóle w krzyżu walka o demokrację i
praworządność.
Przemówienia Budki są pełne entuzjazmu dla walki z dobrą zmianą, bo mentalnie jest zwolennikiem wykopaliska artystycznego, reżyserki Agnieszki Holland, która chodzi na marsze KOD -u, bo chce „żeby było tak jak było”.
Lecz Budka i europejski patriota Rafał Trzaskowski to nie są wyjątki w tej archeologii politycznej, bo nadszedł czas wykopków, z zasobów Okrągłego Stołu i jego następców wykopuje się stare, często mocno zardzewiałe osobniki płci obojga i wystawia na widok publiczny głównie w telewizji TVN 24, zwłaszcza w programie „Kropka nad i”, w którym rządzi Monika Olejnik, wykopalisko z radia Zet.
Jest wciąż dziarska i przebojowa, terroryzując swoich rozmówców z wrogiego obozu władzy. I oto przez jej program przewijają się zabytki przeszłości:
Bronisław Komorowski, były prezydent, Włodzimierz Cimoszewicz, bardzo były premier, wicepremier i minister, Władysław Frasyniuk, burżuj transportowy i wiecznie były opozycjonista, Stefan Niesiołowski, znany z tego, że wszystko co go otacza jest wrogie i obrzydliwe, no i były lecz krótkotrwały premier w rządzie PiS i równie krótkotrwały wicepremier w tym rządzie adwokat Roman Giertych. Te wykopaliska polityczne są nie tylko stałymi gośćmi Moniki Olejnik, one nie wychodzą ze studia TVN 24 i TVN 24 BIS.
Do tej grupy dołączają wykopaliska artystyczno - intelektualne. Kuba Sienkiewicz, Andrzej Wajda, Krystyna Janda, Jerzy Stuhr i jego potomek choć młody ale jakiś taki podstarzały politycznie Maciej, różni pisarze powszechnie znani z tego że są znani i lewaccy intelektualiści w rodzaju Magdaleny Środy, do tego dodajmy całą plejadę prawników, wykopaliska z epoki Polski Ludowej, które pozostają dożywotnio na utrzymaniu budżetu państwa, na dodatek awansując co roku w siatce płac. Ci, co jeszcze sądzą, walczą o to by było tak jak było, blokując kariery młodych prawników. Wymieniłam tutaj tylko niektórych przedstawicieli III RP, co to lekką stopą przeszli z komuny do postkomuny, a niektórzy z opozycji do potskomuny. Zdobywszy pozycję i sławę za władzy ludowej wychodzą na marsze KOD -u w nadziei, że dobre czasy młodości powrócą i przyniosą kolejne granty umilające starość.
Interesujące... George Soros kupuje akcje Agory! Miliarder
uruchamia pieniądze z funduszu inwestującego w krajach "gdzie wolność
mediów jest zagrożona"
Czy za tą inwestycją kryje się coś więcej niż biznesowy projekt? Jak na razie możemy tylko się domyślać...
Odlot! Niesiołowski publicystą "Wyborczej". Poseł porównuje działania PO do... sprzeciwu Edyty Stein wobec hitlerowców!
"Na tym tle skrajna nieudolność rządów koalicji PO-PSL jest
szczególnie irytująca. (...) Trudno się dziwić - jak się patrzy na
inwazję pisowskich…
Hadacz, Schetyna, Petru i KOD. Opozycja chce być totalna, więc blokuje nawet własne projekty
Stanisław Januszewski
Hadacz twierdzi, że w Brukseli podjęto decyzję o obaleniu rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Komorowski liczy na wielką listę wyborczą: Z osobami z KOD, PO, PSL, Nowoczesnej i lewicy
powstanie w przyszłości jednej, wspólnej listy wyborczej, na której
byłyby osoby z całej opozycji. Były prezydent zaznaczył jednak, że nie
jest zwolennikiem wcześniejszych wyborów.
Piotr Duda: Porównywanie KOD-u do Solidarności to kpina
nami nie interesował. A dzisiaj KOD niech chodzi, jak chce. Takie ich
prawo- mówi Piotr Duda w rozmowie z Ryszardą Wojciechowską.
Śpiewak u Mazurka: KOD staje się emanacją ancien regime'u i
dobrze robi rządowi. "Ich świat runął, opozycyjny establishment nie ma
nic do…
"W tym, co mówię nie ma słowa przesady - oni zachowują się, jakby żyli w wieży z kości słoniowej. Są kompletnie odklejeni".
Politycy PSL: Nie po drodze nam ani z PiS-em, ani z KOD-em
po drodze nam ani z PiS-em, ani z KOD-em - mówią PAP politycy PSL, chcą
zachować "równy dystans" do rządu i „totalnej opozycji". Uważają, że
zainicjowana przez KOD koalicja zbytnio "skręca w lewo", ale na
posiedzeniu Rady Naczelnej chcą też przyjąć uchwałę krytykującą rządy
PiS.
Studniówka KOD. Zatańczyli poloneza przed kancelarią premiera
17.06.2016
20:20
A
A
KOD tańczy poloneza z okazji 100 dni niepublikowania wyroku TK (PRZEMEK WIERZCHOWSKI)
kilkuset koderów, przemawiali lider Komitetu Mateusz Kijowski i Danuta
Kuroń (w piątek była rocznica śmierci jej męża, Jacka). Po oficjalnej
części koderzy,...
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,20260653,studniowka-kod-zatanczyli-poloneza-przed-kancelaria-premiera.html
Z czym do gości? Krystyna Grzybowska o studniówce KOD-u i opozycji
Krystyna Grzybowska
Przez świat gna pociąg historii, także naszej, narodowej i nie
powstrzymają go wyrzucane na tory medialne śmieci, podstawianie nogi…
----------------------
Piotr Duda: KOD walczy o taką demokrację, która pozwoli tym
ludziom wrócić do władzy. "Przecież widzimy, kto chodzi na demonstracje"
"Przecież widzimy, kto chodzi na demonstracje, od pana Michnika począwszy, a na panu Kwaśniewskim skończywszy".
Marek Borowski: Powołajmy alternatywny Sejm. Już nie wystarczą demonstracje
W grudniu ubiegłego roku opublikowałem w "Wyborczej" artykuł pt. "Strategia wobec demokratury" (15 grudnia 2015
r.), w którym zaproponowałem, żeby w sprawach dotyczących wolności,
demokracji, praw obywatelskich, trójpodziału władzy i podstaw
ustrojowych państwa opozycyjne partie demokratyczne występowały
wspólnie. Zawiesiły rywalizację, powołały Komitet Porozumiewawczy i
mówiły jednym głosem. Komitetu nie powołały (co nadal postuluję), ale w
znacznym stopniu uzgadniają swoje postępowanie. W sklejaniu opozycji
ważną rolę odgrywa - mobilizując opinię publiczną - Komitet Obrony
Demokracji.
Sejmu-bis, gdzie przedstawiciele partii opozycyjnych, organizacje
pozarządowe i eksperci jawnie dyskutowaliby nad kolejnymi projektami,
przestrzegając przy tym wszystkich reguł stanowienia dobrego prawa, tak brutalnie łamanych obecnie przez rząd i większość parlamentarną.
Obecność mediów oraz organizowane przez KOD w całym kraju
obywatelskie dyskusje nad opracowywanymi ustawami, w tym wysłuchania
publiczne, pozwoliłyby przebić się temu przedsięwzięciu do opinii
publicznej i zyskać jej przychylność. Byłoby to także remedium na dobrze
już widoczne kłopoty partii opozycyjnych z odpowiedzią na kultowe
pytanie: "Co robić?". Z pomysłami socjalnymi trzeba jeszcze trochę
poczekać, ale ustrojowymi można zająć się od zaraz, wyciszając tym samym
groźne spory wewnętrzne. Armia, która nie wie, co ma robić,
demoralizuje się i spiskuje.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,20274485,strategia-wobec-demokratury-sejm-bis.html
Politycy opozycji podpisali Obywatelski Pakt na rzecz Mediów Publicznych
opozycyjne podpisały we wtorek zobowiązanie wspierania Obywatelskiego
Paktu na Rzecz Mediów Publicznych, który zakłada stworzenie rzetelnych,
bezstronnych, obiektywnych, wolnych od partyjnych, politycznych i
komercyjnych zależności mediów publicznych.
Obywatelski Pakt na Rzecz Mediów Publicznych powstał w
marcu tego roku z inicjatywy organizacji Obywatele Kultury, Obywatele
Nauki i Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.Partie, które podpisały zobowiązanie wspierania paktu, chcą stworzenia rzetelnych,
bezstronnych, obiektywnych, wolnych od partyjnych, politycznych i
komercyjnych zależności mediów publicznych, realizujących swoją misję w
duchu otwartości, odpowiedzialności oraz poszanowania różnorodności
światopoglądowej i kulturowej. Zobowiązanie podpisali we wtorek
przedstawiciele: Inicjatywy Polskiej (Barbara Nowacka), Nowoczesnej
(Ryszard Petru), Partii Zielonych (Marek Kossakowski), Platformy
Obywatelskiej (Grzegorz Schetyna) i PSL (Władysław Kosiniak-Kamysz). Dokument porozumienia została podpisany na Skwerze Wolnego Słowa przy ul. Mysiej w Warszawie.Pakt podpisało już ponad 70 stowarzyszeń i organizacji. Wskazują, że media
publiczne wymagają naprawy. Naprawy przeprowadzanej z namysłem, w
dialogu z odbiorcami, twórcami i menedżerami, naprawy mającej na
względzie słuszny interes obywateli.Niezbędne jest powołanie portalu mediów publicznych jako trzeciego,
równoważnego dla radia i telewizji medium, z własnym budżetem i polityką
programową. Portal mediów publicznych powinien być najważniejszym
narzędziem udostępniania zasobów kultury polskiej, służąc jako platforma
promocji i dystrybucji zasobów - napisano w Pakcie.
Leszek Moczulski został KODziarzem. Zataił współpracę z SB, teraz „broni demokracji
W kampanii prezydenckiej wspierał ochoczo BronisławaKomorowskiego. Tymczasem IPN w 2015 roku ponownie wnioskował o uznanie
go za kłamcę lustracyjnego, który zatajał swoją współpracę z SB.
Niejasna przeszłość Moczulskiego najwyraźniej nie przeszkadza działaczom
Komitetu Obrony Demokracji, bowiem ochoczo przyjęli go pod swoje
sztandary.
W maju 2015 roku ruszył drugi już proces autolustracyjny Leszka
Moczulskiego. IPN wnioskował o uznanie go za kłamcę lustracyjnego
zatajającego współpracę z SB jako TW Lech. Wtedy nie przeszkodziło to
sztabowi Komorowskiego we włączeniu byłego polityka KPN do komitetu
honorowego kandydata PO na prezydenta. Teraz najwyraźniej żadnych
problemów nie widzi w tym Komitet Obrony Demokracji. Moczulskiego można
zobaczyć obecnie właśnie pod sztandarem KOD.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. alimenciarz i spółka z SB-UB.
Skandaliczna akcja KOD. Organizują marsz w Radomiu w dokładnie w 40. rocznicę wydarzeń Czerwca '76
Nie pozwólmy odebrać sobie wolności, dla której tylu poświęciło
całe życie - tak KOD zaprasza do Radomia i tak chce uczcić 40. rocznicę
Radomskiego Czerwca.
Na manifestację Komitetu Obrony Demokracji w Radomiu mają przyjechać przedstawiciele ruchu z całej Polski
—informuje serwis echodnia.eu.PO jednak nie widzi nic złego a marszu KOD w rocznicę wydrzeń czerwcowych w Radomiu.
W 1976 roku robotnicy walczyli o wolność, ja też byłem uczestnikiem tych wydarzeń. Nasz marsz to kontynuacja tej walki. Uważam, ze obecna władza krok po kroku tę wolność chce nam odebrać. Powinniśmy się temu przeciwstawić
—powiedział Andrzej Łuczycki, radomski radny Platformy Obywatelskiej i współorganizator sobotniego marszu.
I wszystko jasne.
ann/echodnia.eu
Apelujemy o wycofanie się z decyzji uwłaczających ofiarom Poznańskiego Czerwca 1956
nie zrezygnuje z wątku smoleńskiego podczas obchodów Czerwca '56, on
zrezygnuje z asysty wojskowej. W tej sprawie stanowisko zajęli też
liczni działacze opozycyjni z czasów PRL. Publikujemy poniżej ich apel w
tej sprawie:
Ireneusz Krzemiński, Aleksander Labuda, Jan Lityński, Karol Modzelewski,
Janusz Onyszkiewicz, Józef Pinior, Andrzej Porawski, Jan Rulewski,
Jacek Taylor, Ludwik Turko, Józef Wróbel, Henryk Wujec, Ludwika Wujec,
Jerzy Zdrada.
Komitet Obrony Demokracji przeradza się w partię? KOD zbiera deklaracje członkowskie
się czego obawiać, chyba że będzie on zwornikiem obydwu partii – mówi
Wojciech Skurkiewicz, zwracając uwagę, że KOD nie tylko szuka członków,
ale i zbiera na wiecach pieniądze. – Warto przyjrzeć się temu, czy te
zbiórki są prowadzone legalnie i na co idą te pieniądze – zaznacza poseł
PiS. W formularzu-deklaracji członkowskiej, poza określoną kwotą,
miesięcznie uiszczaną na rzecz stowarzyszenia (5 lub 10 zł) można
również przekazać KOD jednorazową darowiznę.
Adam Bielan o finansach KOD: Nikt tego nie kontroluje. Uważam, że tej sprawie należy się przyjrzeć
Platforma Obywatelska po przegranych wyborach jest w przebudowie, co widać i na górze, i na partyjnych dołach. Może nawet tam widać to najlepiej. Widać, co jest największym problemem PO, a co jeszcze jej nadzieją. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/partia-w-przebudowie,655086.html
Test przechodzi Platforma Obywatelska, która po ośmiu latach rządów z trudem odnajduje się w opozycji. Taką nową siłą napędową dla przegranej partii miały być Kluby Obywatelskie w każdej gminie, czyli spotkania ludzi, którzy sprzeciwiają się działaniom obecnej władzy i - jak podkreślano - niszczeniu przez nią demokracji. Były zapowiedzi i entuzjazm nowego szefa PO, ale na razie w partii więcej jest martwych dusz niż żywej duszy na takich spotkaniach klubów. (http://www.tvn24.pl)
Komitet Obrony Demokracji, który zrodził się i przez 7 miesięcy rósł w siłę napędzany kolejnymi posunięciami rządu PiS, ale teraz przechodzi test. Czy potrafi zorganizować coś więcej niż pospolite ruszenie. To chcieliby wiedzieć nawet sami KOD-owcy. Co dalej z KOD-em? (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/kod-co-dalej,655080.html
Z absurdu w absurd! KOD zorganizował marsz w z okazji obchodów Czerwca'76. Komorowski porównuje PiS do…
"Namawiamy was, chodźcie razem, nie idźcie manowcami, nie twórzcie jakiegoś dziwadła ustrojowego" - mówił Bronisław Komorowski.
Lider KOD-u Mateusz Kijowski podkreślił, że marsz w Radomiu poświęcony był pamięci robotników Czerwca‘76.
—powiedział Kijowski.
Artur Sieradzki z KOD-u zapowiedział powstanie nowej inicjatywy „KOD-pomoc”.
—stwierdził Sieradzki.
—powiedział działacz KOD-u.
Według organizatorów w marszu KOD-u w Radomiu wzięło udział około tysiąca osób. Uczestnicy pochodu
przeszli ulicami Radomia śpiewając i skandując hasła „KOD dziękuje robotnikom”, „Radom pamiętamy,
wolności nie oddamy”, „Radom to wolności dom”.
Kolorowa parada wyruszyła po godz. 12 z pl. Konstytucji. Na imprezę
przyjechali seniorzy z całej Polski. - Ja jestem z Ostrowca
Świętokrzyskiego. Kocham takie imprezy. Byłam na każdej paradzie. Tu
jest wspaniała atmosfera - stwierdziła Zofia Zaczkiewicz. - Jest gorąco,
ale nie ma co się przejmować. Trzeba pić wodę. Na szczęście wieje
wiatr. Grunt to aktywność. Kocham góry i ciągle podróżuje - mówiła Maria
Styczyńska z Gdańska. Z odkrytego piętrusa zagrzewała wszystkich do
zabawy DJ Wika, czyli 77-letnia Wirginia Szmyt. - Kochajmy się i radujmy
się życiem - wznosiła okrzyki. W czasie parady co chwila zachęcała
przechodniów, żeby dołączyli się do marszu. Słychać było jednak pewne
głosy niezadowolenia. - Oprócz piętrusa kiedyś jechały tu także mniejsze
samochody dla osób mniej sprawnych. Trzeba szanować starszych
warszawiaków. To przecież oni odbudowywali stolicę - stwierdziła pani
Ewa, mieszkanka stolicy.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20303348,parada-seniorow-po...
Kod obrzucony talerzami, homilia o lewackiej polityce, A. Duda: III RP zapomniała o Radomiu [ZDJĘCIA]
KRAJ
Paweł Adamowicz: Apeluję do PO, Nowoczesnej i KOD. Czas przygotowywać program dla Polski po PiS
- Mamy na czym zbudować przyszłą zwycięską formację
polityczną. Wystarczy tylko sięgnąć do wzorców i naszych dokonań - mówi
prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. I przestrzega przed konkurencją
między PO, Nowoczesną a KOD.
"Walczymy o wolność i godność" - marsz KOD w 60. rocznicę Czerwca '56
Komitet Obrony Demokracji zorganizował w Poznaniu marsz w
rocznicę Czerwca'56. W manifestacji oprócz przedstawicieli KOD wzięli
udział kombatanci Czerwca '56 i opozycjoniści z lat PRL, m.in. Jan
Lityński i Jan Rulewski. Dzisiaj znowu musimy walczyć o godność, o wolność – powiedział do uczestników zgromadzenia lider KOD Mateusz Kijowski.
Według niego wolność,
demokracja, równość są zagrożone. - Jeśli nie będziemy o nie stale dbać,
to zostaną nam odebrane. Musimy przychodzić tutaj, musimy demonstrować,
musimy się sprzeciwiać, kiedy chcą nam odebrać naszą wolność –
apelował.
W marszu wzięło udział
kilkaset osób. Część przebrała się w stroje robotników z 1956 roku.
Nieśli hasła, z którymi 60 lat temu robotnicy wyszli na ulice Poznania:
„Żądamy obniżki cen”, „Żądamy chleba”, „Chcemy żyć”. Uczestnicy
manifestacji wołali: „Czerwiec pamiętamy, demokracji nie oddamy”,
„Wolność równość demokracja”, „Wolny Poznań”. Obok nich były flagi
Polski, UE i flagi tęczowe. Organizatorzy podali, że do Poznania
przyjechali sympatycy KOD z całej Wielkopolski i wielu miejsc kraju
KOD upamiętnił Poznański Czerwiec. Marsz przez miasto, Kijowski, Jaśkowiak, Lityński
Ok. 400 osób zebrało się w Poznaniu w niedzielę na manifestacji Komitetu
Obrony Demokracji. - W Poznaniu w 1956 robotnicy wystąpili przeciwko
władzy robotniczej. Dziś też ci, którzy powołują się na nasze dobro,
chcą nam je zabrać - mówił Mateusz Kijowski, lider KOD.
Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,20307260,kod-upamietnil-poznanski-czerwiec-marsz-przez-miasto.html
Marsz KOD-u pod hasłem "Droga do wolności"
Róża Thun na portalu KOD: Polska pod rządami Kaczyńskiego jest osamotniona. A poza tym, po co…
Notujemy ...
Niewykluczone więc, że instytucje w Brukseli powiedzą rządowi
polskiemu: albo będziecie przestrzegać standardów, albo się zastanówcie,
czy w ogóle…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Trudno to pojąć, ale
ONI naprawdę uważają, że Armia Czerwona załatwiła im wszystko na zawsze...
25. resortowe dzieci morderców i katów robią giewałt
Gwizdy i krzyki podczas głównych obchodów 60. rocznicy wydarzeń Czerwca’56 w Poznaniu. Wcześniej kontrowersje wzbudził apel poległych, w którym zaraz po wymienieniu nazwisk ofiar buntu robotniczego, wspominano nazwiska ofiar katastrofy smoleńskiej. Wówczas wiele osób opuściło uroczystość. Podczas głównych uroczystości upamiętniających rocznicę wydarzeń Czerwca'56 w Poznaniu byli obecni m.in.: prezydent Andrzej Duda, wicepremier Piotr Gliński, były prezydent Lech Wałęsa oraz prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Cała czwórka wśród publiczności miała swoich zwolenników i przeciwników. Było głośno, dużo emocji, także tych negatywnych - relacjonował na antenie Łukasz Wójcik, reporter TVN24. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/poznan-politycy-wygwizdani-na-uroczystosciach-rocznicowych,656945.html
Rocznica Czerwca 1956 na pl. Mickiewicza. "Duda precz!", "Konstytucja", "TW Bolek"
Prezydenci Polski i Węgier uczcili we wtorek wieczorem pamięć ofiar
poznańskiego Czerwca. Poznań był jak Polska w pigułce: Lecha Wałęsę
wyzywano albo fetowano, obchody zakłócili kibole i narodowcy. Po drugiej
stronie byli poznaniacy z konstytucją
najmniej 58 osób, a ponad 600 zostało rannych, rozpoczęły się o świcie od złożenia kwiatów przed historyczną bramą zakładów Cegielskiego. Potem w całym Poznaniu zawyły syreny.
Po południu do Poznania przylecieli prezydenci Polski Andrzej Duda i Węgier János Áder. Wzięli udział w mszy św. w kościele Dominikanów. Uczestnicy nabożeństwa przeszli potem na plac Mickiewicza. Najbardziej zorganizowana grupa szła pod sztandarami i hasłami narodowców. Kibole Lecha odpalili race. Skandowali: "Poznań,
Poznań, hej Kolejorz!". A potem: "A na drzewach zamiast liści będą
wisieć komuniści!", "Precz z komuną!", "Tylko Polska katolicka!".
Specjalnym gościem obchodów był Lech Wałęsa, były prezydent
Polski, który na plac wszedł w towarzystwie prezydenta Poznania Jacka
Jaśkowiaka. Powitany został oklaskami. Tłum skandował: "Lech Wałęsa!
Lech Wałęsa!". Część osób krzyczała jednak: "Bolek!, Bolek!", "Precz z
Wałęsą!".
Konstytucja!", "Duda precz! Duda precz!". Kibole odpalili race podczas
hymnu. A gdy witano prezydenta Jaśkowiaka, krzyczeli: "Wyp...".
Andrzej Duda: "Tamta batalia została przegrana, ale nie upadli ludzie"
Prezydent Duda mówił m.in., że poznański czerwiec 1956 r. zaczął
się dlatego, że "ludzie nie wytrzymali i gwałtownie zareagowali na
poniżenie, odbieranie im godności, na to, że władza, która mieniła się
ludową, spychała ich w nędzę i okłamywała". Duda mówił też, że "ta
wielka poznańska lekcja była potem podwaliną" pod kolejne bunty w latach
1968, 1970 i 1976 r. oraz pod powstanie "Solidarności".
-
Polska składa hołd bohaterskim poznaniakom, którzy nie bali się kul,
ponad 300 czołgów i samochodów opancerzonych. Składam im głęboki hołd,
bo oni obudzili wielkie pragnienie wolności i suwerenności w Polakach -
mówił prezydent Duda.
Cały tekst: http://poznan.wyborcza.pl/poznan/1,36037,20320014,czerwiec-1956-obchody-na-pl-mickiewicza-duda-precz-konstytucja.html
Czerwiec 1956. Prezydenci, transparenty i gwizdy [ZDJĘCIA]
Duda i Wałęsa na mszy św. w rocznicę Czerwca 1956 [ZDJĘCIA]
Jaśkowiak wygwizdany "Judasz, Judasz" [wideo]
Obchody rocznicy Czerwca’56 podzieliły poznaniaków
Prezydenci Polski i Węgier na uroczystościach z okazji rocznicy Czerwca ‘56
Prezydenci Polski Andrzej Duda i Węgier János Áder przybyli we
wtorek do Poznania, by wziąć udział w głównych uroczystościach z okazji
60. rocznicy Poznańskiego Czerwca ’56.
Wystąpienie Prezydenta RP przy Pomniku Poznańskiego Czerwca 1956
Cała Polska była za poznańskimi robotnikami. Powtarzano w całej
Polsce, w tramwajach, w autobusach, na ulicy, że władza strzelała do
robotników, że władza oszukuje, że kłamie i rozsiewa propagandę -
powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości.
Oto, czego broni KOD... Kijowski mówi, że "Wałęsie wolno
więcej" i dodaje: "Rocznica Czerwca '56? Buczenie nie jest ładną metodą,
ale jak się daje powody..."
"Jeszcze tej sprawy z alimentami nie załatwiłem, ale sprawa
jest na ukończeniu. Oddam cały dług w ciągu kilku tygodni. Jak to
zrobię, to poinformuję".
jeśli obecna władza pozbędzie się prof. Andrzeja Rzeplińskiego i
zawłaszczy Trybunał, to konstytucja nadal będzie obowiązywała i będziemy
musieli domagać się przestrzegania prawa – oświadczył w programie
"Burza Polityczna" lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.
Jak zapewnił, kierowane przez niego stowarzyszenie nie jest finansowane z
zagranicy.
Kabareton z Czerskiej. Agora dołącza do gazety... deklarację członkostwa KOD! Pismo Sorosa na prostej…
Jak czytamy w jednej z reklam na łamach ich gazety (zwanej
często "Gazetą Sorosa"), w sobotę do pisma zostanie dołączona...
deklaracja…
KOD coraz bardziej promowane przez ,,Gazetę Wyborczą”
,,Gazeta Wyborcza” coraz wyraźniej wspiera tzw. Komitet Obrony
Demokracji. Dziennikarze z Czerskiej zapowiedzieli dołączenie do
sobotniego wydania gazety deklaracji umożliwiającej przystąpienie do
KOD-u.
Apel o ukaranie za niszczenie Trybunału. Podpisało go już 6,5 tysiąca osób
Akcję w obronie Trybunału "Zabierz posłowi togę" zorganizowały Akcja Demokracja i Fundacja Frank Bold.
Prof. Chwedoruk: "PO jest skazana na rywalizację z Ryszardem
Petru, z KOD-em o to, kto będzie bardziej jednoznacznie przeciwnikiem
PiS".
"Skala klęski jest tak wielka, że tego, co PO prezentowała w
ostatnich latach nie da rady zaadaptować" - zwraca uwagę prof. Rafał
Chwedoruk.
Celiński: Kaczyński tworzył fundament łże-elity
Andrzejem Celińskim w ramach Uniwersytetu Latającego KOD-u w Białymstoku
myśleli, że ten KOD to elita. Znam swoich sąsiadów. Około 20 z nich
głosowało na zasadzie: „Teraz my, dosyć tej elity, która dotychczas
rządziła”. Jeśli oni będą kojarzyć KOD z elitą, to już po nas.
Oszustwo polega na tym, że Lech i Jarosław Kaczyńscy byli w tej ścisłej
grupce ludzi, która tworzyła fundament tej elity. Pamiętam 1991 r.,
zaraz po tym, jak Lech Wałęsa został prezydentem, Jarosław Kaczyński
bardzo dziecinnie określał swoją pozycję w polityce, mówiąc, że minister
stanu w kancelarii prezydenta to ranga wicepremiera rządu. Udało mu się
tak poprowadzić opowieść, że wskazał łże-elity, złe elity, „targowicę”.
Jednocześnie sam się z tego wyłączył i twierdził, że nie ma z nią nic
wspólnego. To jest właśnie problem poziomu kapitału ludzkiego.
KOD przestanie być klasowy w tym, co robi, kiedy dołączą się ci, którzy
mieli nadzieję, że będą materialnie rośli. Kiedy się okaże, że Prawo i
Sprawiedliwość ich oszukało. Tylko że, po pierwsze: nie okaże się to
szybko. Rezerwy dzisiejszej polskiej gospodarki, finansów publicznych
dają przynajmniej dwa lata spokojnego rządzenia szaleńców. Po drugie: w
tym czasie można tak zmienić prawo, że KOD będzie topniał. Po trzecie:
można nałożyć na KOD i media kary finansowe. To jest taki instrument,
który ciągle jest do wykorzystania. Nie można wykluczyć, że na pewien
czas, przynajmniej na pięć-dziesięć lat, igrzyska mogą zastąpić chleb.
Ludzie, którzy niewiele mają, nie mają też nadziei. Niewiele oczekują.
Natomiast chcą poczuć się godnie. Godność, przynajmniej na pewien czas,
najlepiej przywracają słowa. Czy one są prawdziwe, czy nieprawdziwe, to
jest już inna opowieść.
Wielkie ego na krótkich nóżkach. Im więcej Kijowski mówi o sobie, tym bardziej widać, jak groteskową jest…
Krzysztof Feusette
To, że Mateusz Kijowski jest hipokrytą do sześcianu, widać gołym okiem od dawna.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. Więcej kamer niż
Więcej kamer niż demonstrantów - garstka osób na "czarnych protestach". Katastrofalnie niska frekwencja na akcji KOD. [ZDJĘCIA]
Miało być kilkadziesiąt pikiet w kilkunastu miastach, a
przyszło ledwie kilkadziesiąt osób. Akcja KOD, w której demonstranci
mieli paradować z zaklejonymi ustami…
Miały być tłumy i kolejny frekwencyjny sukces, a przyszła tylko garstka aktywistów. Komitet Obrony Demokracji zaliczył wpadkę. A może polityczne paliwo już się wypaliło?
W Warszawie nie pojawiło się nawet kilkuset demonstrantów. Kilkadziesiąt starszych osób pikietowało pod KPRM, a momentami wydawało się, że więcej jest tam dziennikarzy i kamer telewizyjnych niż samych demonstrantów. Jeszcze gorzej było w Gdańsku i Lublinie. Tam demonstrantów łatwo było wręcz dokładnie policzyć.
O co chodzi w akcji Komitetu Obrony Demokracji? Uczestnicy pikiet
mieli przyjść w ciemnych ubraniach i z ustami zaklejonymi czarną taśmą
klejącą. Miało to symbolizować rzekome podporządkowanie polityczne
Trybunału Konstytucyjnego rządowi Prawa i Sprawiedliwości.
W histerycznej odezwie KOD do Polaków, czytamy:
Jak widać na zdjęciach, z demokracją w Polsce chyba jednak nie jest tak źle, skoro w obronie trybunału i jego prezesa Prof. Rzeplińskiego nie przybył nawet ułamek zwolenników KOD. A może polityczne paliwo Komitetu Obrony Demikracji powoli się wypala?
KOD manifestuje przed sejmem
"Pamiętajcie demokracji grabarze, zapłacicie za te blamaże"
Około stu działaczy Komitetu Obrony Demokracji
zebrało się we wtorek przed Sejmem, by protestować przeciw działaniom
PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. więcej »
Na pikiecie pojawiły się posłanki Nowoczesnej: Kamila Gasiuk-Pihowicz
i Joanna Scheuring-Wielgus oraz Michał Szczerba z PO. Politycy
gratulowali działaczom KOD wycofania we wtorek z Sejmu obywatelskiego
projektu nowej ustawy o TK. - Teraz mamy jednoznaczną sytuację - PiS
bierze pełną odpowiedzialność za to, jaki ten projekt wyjdzie z Sejmu -
powiedział Szczerba. - A wasz projekt nie będzie już zasłoną dymną dla
niekonstytucyjnych rozwiązań - dodała Gasiuk-Pihowicz.
Na zakończenie protestu działacze KOD i posłowie odśpiewali hymn narodowy.
KOD w Łodzi. Czarny Protest na placu Wolności [WIDEO]
placu Wolności odbył się Czarny Protest. Sympatycy Komitetu Obrony
Demokracji przyszli ubrani na czarno z zaklejonymi czarną taśmą ustami.
Cały tekst: http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,20355908,kod-w-lodzi-czarny-protest-na-placu-wolnosci-wideo.html#ixzz4DYzvXsrQ
"Ręce precz od Trybunału". Czarny protest KOD na Długim Targu w Gdańsku
mamy, Trybunału nie oddamy", "Ręce precz od Trybunału" i "Bez Trybunału
nie ma trójpodziału" - między innymi takie hasła wznosili we wtorek
działacze Komitetu Obrony Demokracji na Długim Targu w Gdańsku. Podobne
protesty odbyły się dziś w wielu miastach w Polsce.
protest. Na początku jego uczestnicy, ubrani w czarne stroje, zakleili
sobie usta czarną taśmą i...
Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20355709,rece-precz-od-trybunalu-czarny-protest-kod-na-dlugim-targu.html
KOD w Koszalinie zaprotestował... milcząco [wideo]
10 starych bab i dziadów
Czarny protest KOD w centrum Włocławka...
stare baby i dziady w liczbie około 10
Czarny protest na pl. Solnym
we Wrocławiu
Komitet Obrony Demokracji czarnym proteście na pl. Solnym. W ten sposób
demonstrowali przeciwko zmianom, które według nich, mają doprowadzić do
paraliżu Trybunału Konstytucyjnego przez PiS.
Pikieta na kilkaset metrów, osób obecnych - może ze trzy. Bezczelność tzw. KOD wciąż zaskakuje
Ten protest jest nadęty nawet bardziej niż ego jego liderów, co dotychczas wydawało się trudne do przebicia.
Pod Kancelarią Premiera w Alejach Ujazdowskich w Warszawie na dobre rozłożyła się pikieta tzw. KOD czyli formacji politycznej organizowanej przez gazetę
Sorosa i Michnika. Często przechodzą tamtędy nasi reporterzy i zawsze
ze zdumieniem relacjonujemy sobie bezczelność uczestników protestu polegającą
na zajęciu kilkuset metrów reprezentacyjnego deptaka stolicy połączoną
z najwyżej kilkuosobową reprezentacją demonstrantów. I tak
od rana do nocy.
Demokracja ma swoje prawa, każdy ma prawo demonstrować choćby
pod najbardziej kuriozalnymi hasłami. Ale mamy też prawo zauważyć: ten
protest jest nadęty nawet bardziej niż ego jego liderów, co dotychczas
wydawało się trudne do przebicia.
Organizatorzy wymyślają wprawdzie cuda-niewidy, transparenty szerokie jak Wisła i długie jak Trasa Łazienkowska, ustawiają w szeregu taczki, ale mizerii osobowej ukryć się nie da…
Prawdziwy odlot szefa KOD! Kijowski napisał odezwę do narodu.
Cytuje Jana Pawła II i zapowiada, że po zwycięstwie rozliczy PiS...
Desperacja, czy brak poczucia z rzeczywistością? Mateusz
Kijowski już chce rozliczać i sądzić obecną władzę. Pisze o tym w
"liście do narodu".
list Mateusza Kijowskiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. Kijowski i Michnik dali ciała
Drugi dzień szczytu. Trwa protest.
"Nie dla wojen i baz NATO"
12.05 Na skwerze Wolnego Słowa trwa antyNATOwski
protest. - Jest około 200 osób. Mają ze sobą transparenty: "Stop NATO",
"Nie dla baz wojskowych w Polsce", "Nie dla wojen i baz NATO" -
relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Manifestację zabezpiecza policja. Zablokowane jest skrzyżowanie ulic Mysiej, Brackiej i Nowogrodzkiej.
Jak Rosjanie widzą szczyt? "RT" transmituje na żywo... antynatowski protest
Jak szczyt NATO relacjonuje rosyjska rządowa telewizja? RT pokazuje na
żywo... demonstrację przeciwko NATO w Warszawie. W pikiecie inicjatywy
"Stop Wojnie" bierze udział kilkanaście - kilkadziesiąt osób.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114871,20363587.
Kolejną zaplanowaną na dziś demonstracją był antywojenny protest
Federacji Anarchistycznej, która w godz. 15 - 18 na pl. Konstytucji
rozdawała przechodniom ciepłe, wegetariańskie posiłki. Do hasła "Jedzenie zamiast bomb" dodano też bardziej nowoczesne "Latawce zamiast dronów", a anarchiści puszczali na placu latawce.
Na pl. Konstytucji m.in. rozdawali przechodniom ciepłe posiłki i puszczali latawce.
Protest zorganizowała Federacja Anarchistyczna. Przyszło blisko sto osób.
Ostatnią już pikietą było wieczorne spotkanie na pl. Zamkowym kilku zwolenników prorosyjskiej partii Zmiana. Sprzeciwili się obecność wojsk USA w Polsce i wychwalali przyjaźń polsko-rosyjską.
Pikieta prorosyjskiej partii Zmiana podczas szczytu NATO w Warszawie (fot. Martyna Śmigiel)
Narodowym politycy zamykali szczyt NATO, na pl. Zamkowym pikietowała
grupa przeciwników Paktu Północnoatalntyckiego. To członkowie partii
Zmiana, znanej z proputinowskich sympatii.
Demonstracje KOD i przeciwko NATO. Trwa szczyt
O godz. 12 na Brackiej między Mysią a pl. Trzech Krzyży, inicjatywa
"Stop Wojnie" urządza przemarsz pod hasłem: "Pieniądze dla głodnych, nie
na czołgi". Trasa: ul. Mokotowska, ul. Piękna, ul. Górnośląska, ul.
Rozbrat, ul. ks. Stanka do Płyty Desantu.
Również w
sobotnie południe Komitet Obrony Demokracji zaprasza na uroczystość
nadania imienia Martina Luthera Kinga skwerowi na skrzyżowaniu ulic
Twardej i Prostej. Wydarzenie będzie okazją do stacjonarnej manifestacji
KOD pod hasłem "I have a dream". Formalnie nazwę skwerowi Rada Warszawy nada dopiero w czwartek.
W godz. 15 - 18 na pl. Konstytucji odbędzie się protest
antywojenny organizowany przez anarchistów pod hasłem "Nie ma NATO
zgody", częścią protestu będzie akcja "Jedzenie zamiast bomb"
"I have dream - Mam marzenie"
KOD uczcił Kinga. "Godność człowieka jest w nim samym"
Kilkaset osób stawiło się w sobotę przy ulicy
Prostej na uroczystości nadania skwerowi imienia Martina Lutera Kinga. Z
tej okazji Komitet Obrony Demokracji... więcej »
Happening rozpoczął się ok. godz. 12 u zbiegu ulic Twardej i Prostej.
Uczestnicy rozwinęli flagę Polski. Powiewają też flagi Unii Europejskiej
czy USA. Rozstawiono również scenę, na której przemawiali Mateusz
Kijowski, lider KOD i Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej".
Happening zorganizowano z okazji niedawnego nadania
skwerowi imienia Martin Luther Kinga przez radę miasta. Z tablicy z
nazwiskiem amerykańskiego pastora i działacza na rzecz zniesienia
segregacji rasowej ściągnięto uroczyście flagę Stanów Zjednoczonych.
- Przesłanie Martina Luthera Kinga do dziś przyświeca obywatelom
całego świata. Jego poglądy wielokrotnie były przywoływane i stawiane za
wzór działania przez opozycję demokratyczną lat 70. i 80., szczególnie
ruch Solidarności. Także, w dzisiejszej Polsce niezbędne jest
przywoływanie wolnościowych, równościowych i pokojowych idei w myśl słów
pastora Kinga "Nic, co człowiek robi, nie poniża go tak bardzo jak
nienawiść" – zapowiadał KOD.
Obama nie przyjechał
W sobotę rano Mateusz Kijowski był gościem "Wstajesz i wiesz" w
TVN24. Powiedział, że zaproszenie na manifestację otrzymał między innymi
Barack Obama. Obecności prezydenta USA jednak nie odnotowano.
Jak powiedział nam w piątek rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk,
zgromadzenie zostało oficjalnie zarejestrowane w urzędzie i zaplanowane
na 15 tysięcy uczestników.
Garstka osób na manifestacji KOD w dniu szczytu NATO. Michnik krzyczy o gorszym sorcie... GALERIA
"Nic, co człowiek robi, nie poniża go tak bardzo jak nienawiść" – zapowiadał KOD.
Do obecnych na manifestacji przemawiali Mateusz Kijowski i Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.
— mówił do zgromadzonych Adam Michnik.
Kijowski mówił o podobieństwach w działaniach Kinga w Stanach Zjednoczonych i Komitetu Obrony Demokracji w Polsce.
— przekonywał Kijowski.
Kijowski zdradził rano w jednej ze stacji telewizyjnych, że na manifestację zaproszony został prezydent Barack Obama.
Obecności prezydenta USA na manifestacji nie odnotowano.
wkt/tvn24.pl
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20375623,kod-na-skwerze-mar...
Sobotnia manifestacja KOD była nie tylko protestem przeciwko łamaniu
prawa przez polskie władze. KOD-owcy zebrali się także, by uczcić
nadanie skwerowi przy zbiegu ulic Pańskiej i Twardej imienia Martina
Luthera Kinga. Rada Warszawy podjęła taką decyzję na wniosek Komitetu
Obrony Demokracji.
Skwer Luthera Kinga
Martin Luther King był działaczem na rzecz równouprawnienia
Afroamerykanów, laureatem Nagrody Nobla. Doprowadził do zniesienia
segregacji rasowej w Ameryce.
Manifestacja trwała od
godz. 12 do 13. Pod sceną zbudowaną obok skweru według organizatorów
zebrało się 1500 osób, według stołecznej policji - 450, a według
stołecznego ratusza - około 300 . Oprócz warszawiaków przyjechały
delegacje KOD-owców z Łodzi, Kielc, Krakowa i Wrocławia.
Na początku organizatorzy odtworzyli fragment wczorajszego
przemówienia prezydenta USA Baracka Obamy podczas odbywającego się także
dzisiaj w Warszawie szczytu NATO, w którym mówił, że "Ameryka niepokoi się o to, co dzieje wokół polskiego Trybunału Konstytucyjnego".
Następnie ze sceny przemawiali Mateusz Kijowski, lider KOD,
Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, i Adam Michnik, redaktor
naczelny "Gazety Wyborczej". Ich wystąpienia przeplatały się z odczytami
fragmentów przemówień Martina Luthera Kinga i piosenkami śpiewanymi
przez członkinię KOD-u Annę Sarnicką, m.in. "We shall overcome" protest
song uczestników marszu Martina Luthera Kinga na Waszyngton i "Źródło"
Jacka Kaczmarskiego.
Adam Michnik na KOD
- Kto odbiera człowiekowi godność, gwałci jego człowieczeństwo.
Władza, która gardzi obywatelami, która nie szanuje ich praw, która
świadomie i celowo stara się ich poniżyć, gwałci podwójnie, bo
wykorzystuje naturalną przewagę pochodzącą z demokratycznego wyboru -
mówił Mateusz Kijowski.
- Martin Luther King miał
marzenie, by nikt nikogo nigdy nie nazywał obywatelem gorszego sortu. Za
realizację tego marzenia zapłacił wysoką cenę. Zamordował go
rasistowski zwolennik dobrej zmiany - zażartował Adam Michnik. Dla
mojego pokolenia marzenia Kinga były rodzajem wskazówki, jaką drogą i
dokąd powinniśmy dążyć. Zawsze wiedzieliśmy, że musimy walczyć bez
przemocy i bez nienawiści - dodał.
Manifestacja KOD. Adam Michnik: Martin Luther King był z całą pewnością obywatelem gorszego sortu
KOD na skwerze Martina Luthera Kinga: walczymy o godność
Jak prezydent USA zawiódł Polaków, czyli miś Michnika z Obamą w największej, polskiej, satyrycznej…
Piotr Cywiński
Skandal! Prezydent USA
Barack Obama zawiódł Polaków. I to jak zawiódł! Aż dwa razy! Zlekceważył
inwitację Hanny Gronkiewicz-Waltz i nie odwiedził tego miejsca, gdzie
jest prawdziwa Polska. Ale po kolei.
Jak pochwalił się lider KOD Mateusz Kijowski w TVN24, a „Fakt” rozpropagował:
aby wzięli udział w masówce zakodowanych. Pretekstów było kilka:
Obama mógł dać wyraz wszem wobec w plenerze, że potępia łamanie
demokracji w naszym kraju, że ceni sobie i solidaryzuje się z Kijowskim,
a przy okazji postawić wszystkim, także swym rodakom za wzór Martina
Luthera Kinga, co znów byłoby wyrazem sprzeciwu Obamy wobec wszelkiej
segregacji, gdyż za oceanem czarnoskórzy Amis akurat toczyli krwawe boje
z białymi policjantami. Ma się rozumieć, zbiegiem okoliczności
warszawscy rajcy przychylili się do wniosku KOD-u, aby nazwać skwerek u zbiegu ulic Twardej i Pańskiej imieniem Kinga…
Pomysł wręcz genialny, nieprawdaż?! Nieco później rzecznik
stołecznego ratusza Bartosz Milczarczyk prostował jednak, że jego
przełożona nie wysyłała do prezydenta USA zaproszenia na wiec KOD,
lecz do sadzenia dębu w Ogrodzie Saskim. Tak czy siak, Obama
zlekceważył oba te zaproszenia, nie było go ani tam, ani tam.
Gronkiewicz-Waltz również nie było, bo przecież trzeba zachować parytet,
prezydent może tylko z prezydentem… - uroczystość w Ogrodzie Saskim
odwołano, a na skwerek wysłała swego wice. Ponoć na odsłonięciu tablicy
z nazwiskiem Kinga i wiecu KOD-u miało być 15 tys. ludzi. Niestety, wedle samego ratusza, przybyło słownie trzystu…, w tym „delegacje KOD-owców z Łodzi, Kielc, Krakowa i Wrocławia” - poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Oprócz trybuna Kijowskiego, w tej gigantycznej manifestacji wziął udział sam redaktor naczelny „GW”
Adam Michnik, który widać również liczył, że zrobi misia z Barackiem.
A skoro był redaktor Michnik, to jego gazeta poświeciła temu wydarzeniu
wiele miejsca: co mówił, co śpiewano, kim był King itd. itp. Zamiast
żywym Obamą, redaktor Michnik i pozostali demonstranci musieli zadowolić
się fragmentem przemówienia prezydenta ze szczytu NATO, a dokładnie tym, w którym mówił jak Ameryka bardzo „niepokoi się” sytuacją polskiego Trybunału Konstytucyjnego.
Można by to wszystko potraktować jak polityczny kabaret, gdyby nie
pewien fakt. Otóż „Gazeta Wyborcza”, słynąca z „rzetelnego
dziennikarstwa”, czym de facto sama się chwali i zachęca do jej
czytania, zilustrowała swą obszerną relację pt. „KOD
na skwerze Martina Luthera Kinga: walczymy o godność” - fotografią
z tłumem ludzi… w czapkach, szalikach i ciepłych paltach, z wystającymi
zza transparentów bezlistnymi drzewami. No, piękną zimę mamy tego lata… Archiwalne zdjęcie z marszu KOD-u zastąpiono innym dopiero po tym, gdy podzieliłem się tym spostrzeżeniem na Twitterze, wraz z podaniem linku do portalu „GW”, aby każdy mógł sam sięgnąć po wiedzę do tego „sprawozdania”.
— relacjonowała „GW”, cytując swego szefa.
I słusznie, dobry żart tynfa wart! Jaka tam manipulacja, toż
to najczystsza prawda, sama prawda i tylko prawda…
Szopka jak za komuny! KOD chwali się, że przejęło biuro po Beacie Szydło. ZDJĘCIA
Uroczystość niczym z PRL! Komitet Obrony Demokracji z hukiem
otworzył swoje biuro w Oświęcimiu. Sobotnia demonstracja Komitetu Obrony Demokracji zakończyła się
fiaskiem, KOdu, oficjalnie nie wsparł też żaden z zagranicznych
polityków, którzy uczestniczyli w szczycie NATO. Trzeba więc było znaleźć jakikolwiek sukces. I znaleziono! W weekend, z hukiem otwarto biuro regionalne KOD w Oświęcimiu.
Wyborcza na żywo Frasyniuk w Olsztynie o zagrożeniach dla demokracji
Legendarny działacz "Solidarności" i polityk 16 lipca weźmie udział w kolejnym spotkaniu z cyklu "Wyborcza na żywo".
CBOS: Topnieją szeregi zwolenników KOD
Poparcie dla obozu rządzącego poszło lekko w górę.
Z kolei zwolenników KOD najwięcej było wśród respondentów
deklarujących głosowanie na Nowoczesną (76 proc.), SLD (72 proc.) i PO
(69 proc.); rzadziej pozytywny stosunek do Komitetu deklarowali
sympatycy Kukiz'15 (36 proc.) i PiS (16 proc.). Negatywny stosunek do
KOD wyrażało natomiast odpowiednio 75 proc. zwolenników PiS, 48 proc.
Kukiz'15, 22 proc. SLD, 15 proc. Nowoczesnej i 11 proc. PO.
CBOS podaje, że poparcie dla działań KOD zależy przede wszystkim od
orientacji politycznej i - szerzej - światopoglądowej. Wyrażają je
większość badanych identyfikujących się z lewicą (68 proc.) i połowa
deklarujących centrowe poglądy polityczne. Respondenci o orientacji
prawicowej na ogół nie utożsamiają się z działaniami KOD (61 proc.).
Istotne znaczenie dla postrzegania KOD ma religijność. Najczęściej jego
działania popierają ankietowani w ogóle nieuczestniczący w praktykach
religijnych (49 proc.) lub praktykujący tylko sporadycznie (51 proc.),
najrzadziej - osoby najbardziej religijne, uczestniczące w praktykach
religijnych kilka razy w tygodniu (13 proc., przy 73 proc. odrzucających
je).
Wykorzystane w analizie CBOS dane pochodzą z badania "Aktualne
problemy i wydarzenia", przeprowadzonego metodą wywiadów bezpośrednich
wspomaganych komputerowo w dniach 2-9 czerwca 2016 roku na liczącej 1002
osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Państwowa Komisja Wyborcza
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie Komitetu Wyborczego .Nowoczesna. Od decyzji przysługuje odwołanie do Sądu Najwyższego. Jeżeli jednak przychyli się on do decyzji PKW, partia może stracić 6 milionów złotych z dotacji na zwrot kosztów kampanii. O kolejne 6 milionów złotych może zostać pomniejszona roczna subwencja.
Przypomnijmy, Rewident Krajowego Biura Wyborczego wskazał, że Nowoczesna w sposób niezgodny z przepisami miała przelać około 2 milionów złotych z pominięciem funduszu wyborczego partii bezpośrednio na konto należące do komitetu wyborczego. Odrzucenie sprawozdania finansowego z kampanii wyborczej przez PKW oznacza utratę do 75 proc. dotacji, którą partię miały uzyskać za kampanię wyborczą i do 75 proc. subwencji wypłacanej co roku z budżetu państwa, co w przypadku .Nowoczesnej oznacza kwotę rzędu 6,2 mln złotych.
Posłanka Nowoczesnej Monika Rosa wystąpiła w Sejmie z niecodziennym wnioskiem. Zwracając się do posła PiS Wojciecha Szaramy, zagroziła że jeśli zagłosuje on za ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, Nowoczesna złoży na niego doniesienie do Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach. Wszystko oczywiście w imię „obrony demokracji”… Wystąpienie Moniki Rosy zostanie skierowane do komisji etyki.
Czy prawdą jest że pan poseł Wojciech Szarama będzie głosował za tą ustawą? Jeśli tak, prosimy Okręgową Radę Adwokacką w Katowicach o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec pana posła Szaramy
— stwierdziła Monika Rosa, przekonując jak bardzo niszcząca jest ustawa o TK.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. alimenciarz Kijowski na Swiatowe Dni Młodych w Polsce
"Fundamentalizm łączy naszą partię rządzącą, terrorystów islamskich i chrześcijańskich"
- Nie chciałbym, żeby ktoś się mnie bał. Wolałbym, żeby ludzie nas
rozumieli - tak Mateusz Kijowski komentował w TOK FM wyniki sondażu OKO
Press. 11 proc. uczestników badania wskazało, że boi się KOD. To przede
wszystkim wyborcy PiS.Najwięcej Polaków - 42 proc., boi się terrorystów islamskich, 33 proc. rosyjskiej agresji - wynika z sondażu dla portalu OKO Press.
27 proc. pytanych jako zagrożenie wskazało uchodźców, 22 proc. boi się
władzy ograniczającej prawa obywatelskiej, a 11 proc. ruchów
opozycyjnych takich jak KOD.
- Ludzie się boją przede
wszystkim tego, czego nie rozumieją. Kiedy mówimy o terrorystach
islamskich, to w Polsce jest to zjawisko, którego nie rozumiemy.
Gdybyśmy mieli zdefiniować kategorię, która jest odpowiednia do tego, co
się dzieje - to jest to fundamentalizm. A fundamentalizm jest cechą
wspólna dla terrorystów islamskich, dla terrorystów chrześcijańskich czy
ateistycznych, dla Erdogana, Putina i dla naszej partii rządzącej -
komentował Mateusz Kijowski w TOK FM.Choć wielkich manifestacji organizowanych
przez komitet nie widać, to działacze nie mają wakacji. Jak mówił
Kijowski w rozmowie z Mikołajem Lizutem, KOD-owcy cały czas organizują
spotkania, rozmawiają, przekonują do swoich racji.
- Nie chciałbym, żeby ktoś się mnie bał. Wolałbym, żeby ludzie nas rozumieli.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,20454605,fundamentalizm-jest-cecha-ws...
Paweł Dembowski, działacz partii Razem, pochodzący z Głogowa i od kilkunastu lat mieszkający we Wrocławiu, wysłał dziś do Kancelarii Premiera oficjalne pismo w trybie dostępu do informacji publicznej. Chce poznać treść "paktu między Rzeczpospolitą Polską a Janem Pawłem II dotyczącego gwarancji bezpieczeństwa podczas Światowych Dni Młodzieży i tryb ratyfikacji tego paktu". O "pakcie z Janem Pawłem II" mówiła wczoraj na antenie TVN 24, Beata Kempa - szefowa kancelarii premiera. W programie "Fakty po Faktach" była pytana o przygotowania Polski do Światowych Dni Młodzieży i wizyty papieża Franciszka. - Mamy zawarty pakt z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, który od początku patronuje temu wielkiemu świętu młodych ludzi – powiedziała na antenie Beata Kempa. Wrocławski działacz partii Razem wysłał więc oficjalne pismo do Kancelarii Premiera. Urzędnicy muszą na nie odpowiedzieć w ciągu miesiąca.
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/swiatowe-dni-mlodziezy-2016/a/polityk-chce-poz...
Nawet Giertych nie zdzierżył tych bzdur: "Pan Kijowski porównując fundamentalistów islamskich i…
Notujemy ...
"Niech poda przykład mordowania dzisiaj muzułmanów przez chrześcijan, czego codziennie doświadczamy, a w przeciwnym razie niech milczy.
Jak widać nienawiść do PiS-u - nie jest w stanie przyćmić wszystkich
różnic światopoglądowych opozycji. Ciekawe, czy dzisiejsze oburzenie
jest wystarczająco gorące, by powstrzymać mecenasa od podskoków
na kolejnej manifestacji KOD.
-----------------------------------------------------
Lech Wałęsa nie jedzie na ŚDM. Zaproszenia dostał wczoraj. "To niepoważne"
Były prezydent Lech Wałęsa nie pojawi się dziś na
powitaniu papieża Franciszka ani na jutrzejszej mszy z jego udziałem na
Jasnej Górze.
W
sali MCK-u wyświetlany jest teraz pokaz slajdów. Zebrani oglądają stare
zdjęcia Lecha Wałęsy. Na ekranie wybory z 4 czerwca 1989. - Nie zawsze o
tej dacie pamiętamy - mówi prowadząca.
Musimy znaleźć nowe rozwiązania na nowe czasy. Potrzebujemy 10 laickich
przykazań, które będą stosować wszystkie kraje. Do tego musimy się
wszyscy przekonać. Nasze rozmowy mają do tego prowadzić. Jesteśmy
wyjątkowym pokoleniem. Zmieniały się stulecia, tysiąclecia, ale też
epoki. Z epoki wojowania, granic, usunęliśmy te podziały i mamy szansę
na pokój i dobrobyt. Niektórzy idą za bardzo w lewo, a inni w prawo.
Nasze pokolenie, które odniosło tak wielki sukces, ma szanse zacząć
dobre budowanie. Proszę, włączcie się w tego typu spotkanie. Żebyście
mogli wybrać, żebyście zdecydowali, co jest potrzebne na tą epokę. Mam
nadzieję, że wspólnie znajdziemy rozwiązania - mówi Lech Wałęsa.
Jak dotrzeć do tych, którzy za 500+ nie chcą pamiętać o Trybunale Konstytucyjnym?
- Myślę, że od piątego spotkania zaczną się wykluwać pomysły. Od piątego spotkania wszystko zbierze grupa, która dziś mnie zaprosiła. Ja tylko pomagam.
Udostępnij
16 minut temu
Czy spotkania z Polakami w całej Polsce będzie organizował KOD?
- Ktokolwiek sprowadzi 200 osób, choćby moich przeciwników, to się pojawię. Ta grupa pomogła mi, gdy mnie głupio atakowano. Dla nich zawsze przyjadę.
Lech Wałęsa w Bydgoszczy. Zaprosił go KOD [wideo]
przy ul. Marcinkowskiego. Ta sala może pomieścić około 320 osób i
wszystkie miejsca już dawno są zarezerwowane.
Lech Wałęsa poinformował na Facebooku, że nie będzie mógł skorzystać z
zaproszeń prezydenta Andrzeja Dudy i Episkopatu na uroczystości z
udziałem papieża Franciszka. "Nie mogę zmienić kalendarza. Jestem w tym
dniu w Bydgoszczy" – wytłumaczył swoją nieobecność na Facebooku Lech
Wałęsa.
Wcześniej Wałęsa wspomagał KOD w Gdańsku.
Z części spotkania przeprowadziliśmy transmisję na żywo.
Źródło: Gazeta Pomorska - Lech Wałęsa w Bydgoszczy. Zaprosił go KOD
[wideo]
http://www.pomorska.pl/wiadomosci/bydgoszcz/a/lech-walesa-w-bydgoszczy-z...
Wałęsa w Toruniu. Trudne pytania z sali: Co pan zrobił, że Kaczyński tak nienawidzi demokracji?
W końcu coś się zmieni na lepsze. Lech Wałęsa obudzi ludzi', 'Ufamy, że
jeszcze można coś zrobić' - tak torunianie mówili po spotkaniu z Lechem
Wałęsą 28 lipca. Wizyta byłego prezydenta zorganizowana została przez
działaczki lokalnego KOD-u Katarzynę Zabłocką i Dagmarę
Chraplewską-Kołcz, a odbywała się w cyklu 'Wyborcza na żywo!'. Tematem
dominującym spotkania była demokracja w Polsce, a Lech Wałęsa
podkreślał, że podstawą jej utrzymania jest przestrzeganie prawa.
O szczegółach spotkania przeczytasz w relacji Michała Tokarczyka i Żanety Kopczyńskiej.
„Polskie prawa to nasza sprawa” - nowe hasło KOD. "Nie spoczniemy póki nie zapanuje demokracja"
Eliza Stępień AIP
„Polskie
prawa - nasza sprawa" - to nowe hasło KOD, które domaga się
opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. - Nie spoczniemy, dopóki
w Polsce nie zapanuje demokracja, prawo i sprawiedliwość - powiedział
29 lipca podczas konferencji prasowej przewodniczący KOD, Mateusz
Kijowski.
Działacze KOD demonstrowali pod hasłem "Andrzej Duda pod Trybunał"
Pod
hasłem "Andrzej Duda pod Trybunał" manifestowali w sobotę w Warszawie
sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. Działacze KOD krytykowali Dudę
m.in. za naruszenia Ustawy Zasadniczej oraz za to, że - ich zdaniem -
złamał obietnice wyborcze.Oprócz Warszawy, gdzie wg policji w kulminacyjnym momencie zebrało się ok. 800 osób, zwolennicy KOD demonstrowali w sobotę również w Krakowie i we Wrocławiu.
KOD na rocznicę prezydentury Andrzeja Dudy
KOD vs. Andrzej Duda: Transparent, który sprawdza prokuratura
Paweł Kasprzak ze znajomymi ustawili się z gigantycznym
transparentem: "My, niżej podpisani obywatele RP, oświadczamy, że
Andrzej Duda jest łgarzem i krzywoprzysięzcą. Znamy i rozumiemy treść
art. 135 par. 2 kodeksu karnego:
'Kto publicznie znieważa Prezydenta RP, podlega karze pozbawienia
wolności do lat trzech', a nasze oświadczenie składamy gotowi stanąć
przed sądem i ponieść konsekwencje przewidziane prawem. Czynimy to w
przekonaniu, że mówimy prawdę, której jesteśmy w stanie dowodzić. Chcemy
tej prawdy bronić przed sądem, którego niezawisłość jest jedną z
gwarancji obywatelskiej wolności i demokracji. Łamiemy prawo świadomie,
wypowiadając posłuszeństwo władzy depczącej najwyższe prawo państwa.
Odmowę posłuszeństwa uważamy za podstawowe prawo człowieka i obywatela.
Nasze oświadczenie będziemy ponawiać, dopóki Andrzej Duda: 1. nie trafi
pod osąd Trybunału Stanu za uporczywe i świadome łamanie Konstytucji RP,
której przysięgał strzec, 2. Nie przyjmie ślubowania trzech legalnie
wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, do czego zobowiązuje go
konstytucja".
Poniżej z imienia i nazwiska podpisało się
kilka osób. - Baner przygotowaliśmy w lutym. Jest kilka wersji. Na
przykład w miesięcznicę katastrofy smoleńskiej ustawiliśmy się tu na
Krakowskim Przedmieściu z cytatem prezydenta Lecha Kaczyńskiego o tym,
jak ważny w demokratycznym państwie jest Trybunał Konstytucyjny.
Przemawiający prezes Kaczyński bardzo się zdenerwował - mówił Paweł
Kasprzak. - Będziemy uporczywie wychodzić z tymi transparentami na różne
demonstracje. Każde nasze wyjście będzie dla władzy niewygodne.
Będziemy tropić Andrzeja Dudę i podążać za nim, żeby miał ten
transparent przed oczyma - dodał. Jak mówił, prokuratura w Warszawie
prowadziła śledztwo w sprawie transparentu i znieważenia prezydenta, ale
je umorzyła. Postępowanie w sprawie analogicznego hasła prowadzi
jeszcze prokuratura we Wrocławiu.
Kasprzak przyznał też, że za te transparenty wyrzucono go z KOD.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,20509087,kod-na-rocznice-pr...
1. ROK PREZYDENTURY
KOD przed pałacem
podsumował pierwszy rok Dudy
Jak dodał, tłum zgromadzonych na manifestacji nie jest aż tak liczny,
jak w przypadku poprzednich protestów Komitetu Obrony Demokracji. -
Warto też przypomnieć, że jesteśmy na Krakowskim Przedmieściu, więc
część z tych osób to turyści, którzy przystają z ciekawości - mówił
reporter TVN24.
Słaba frekwencja, jak przekonywali działacze KOD, była spowodowana sezonem urlopowym.
previous
Kijowski wrócił z urlopu i kpi ze Schetyny. Zapowiada też międzynarodową ofensywę KOD w Europie!
Mateusz Kijowski rozpoczyna nową wojnę z Platformą Obywatelską i
nie przejmuje się coraz niższą frekwencją w trakcie pikiet KOD. Planuje
też europejską... krucjatę. W niedzielę i dziś udzielił kilku wywiadów, w których kpi
sobie z chadeckich planów Grzegorza Schetyny oraz zapowiada walkę
o „demokrację” w innych krajach Europy.
Mateusz Kijowski jak zwykle mógł liczyć na przychylność niektórych mediów. Stąd zaproszenie lidera KOD do programu #RZECZoPOLITYCE. Tam, pytany o „prawicową” woltę Grzegorza Schetyny, odpowiedział:
– mówił w portalu Rp.pl.
Mateusz Kijowski nie mógł tez odpuścić wizyty w radiu należącym do Agory. W TOK. FM, Kijowski już niemal jawnie kpił sobie z Grzegorza Schetyny. W programie Piotra Najsztuba mówił:
– mówił Kijowski w TOK. FM.
Grzegorz Schetyna swoimi wypowiedziami coraz częściej osłabia PO. Gdy mówimy o Ryszardzie Petru na myśl przychodzą nam jego wpadki historyczne. Paweł Kukiz poszedł w niebezpieczny sojusz z narodowcami, a Władysław Kosiniak-Kamysz "chciałby rubla zarobić i cnotę zachować". Eksperci ds. wizerunku i doradcy polityczni oceniają w rozmowie z Wprost.pl liderów partii opozycyjnych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. na razie kilkadziesiąt osób
na razie kilkadziesiąt osób
KOD manifestuje przed Trybunałem. "Wesprzyjmy prezesa Rzeplińskiego"
Trybunału Konstytucyjnego przy al. Szucha. Przyszli wesprzeć sędziów
przed ogłoszeniem wyrok ws.... więcej »
Przed Trybunałem pikietowało także kilkanaście osób ze stowarzyszenia
Niezłomni, przewodniczył im działacz opozycji demokratycznej w PRL Adam
Słomka. Zgromadzeni wyrażali krytyczne głosy pod adresem TK, mieli ze
sobą duży transparent ze zdjęciem pięciu sędziów TK, w tym prezesa
Andrzeja Rzeplińskiego i napisem: "30 lat wiernej służby, od stanu
wojennego, po dziś dzień".
KOD-owcy w Sejmie? Kijowski: "Chcielibyśmy, żeby ludzie z KOD-u wchodzili do partii, startowali w wyborach"
Kijowski zapewnia, że KOD nie będzie tworzył swoich list wyborczych w najbliższych wyborach parlamentarnych.
Mateusz Kijowski: "To ważny krok w wojnie o niezawisłość Trybunału. Jest jeszcze wiele możliwości"
"Silna grupa trzech bab, które codziennie dowożą 2 garnki zupy przed KPRM". Gorące posiłki dla KOD-u
Od protestu partii Razem, aż po dzisiaj Ewa Świderska przynosi
protestującym przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów garnek ciepłej
zupy. W międzyczasie dołączyły do niej panie Jaonna i Maria, tworząc
?silną grupę trzech bab?. Codziennie przynoszą uczestnikom pikiety KOD-u
co najmniej dwa garnki ciepłej zupy. Ewa Świderska mówi: ?Jestem
państwowcem i w ten sposób realizuje się moja potrzeba 'znormalnienia'
państwa?.
Stefan Bratkowski: Marzeniem Kaczyńskiego jest dyktatura
Co się dzieje w państwie polskim? To pokojowa wojna domowa. Ale może dojść do zamieszek.
Załamanie, degradacja społeczna i coraz większy bałagan. Dopiero potem
powoli przychodził jakiś ład. Może i u nas przyjdzie. Ze Stefanem
Bratkowskim* rozmawia Maciej Stasiński.
Maciej Stasiński: Co się dzieje w państwie polskim?
Stefan Bratkowski:
Pokojowa wojna domowa. Gdyby to był zamach stanu, PiS przejąłby
najwyższe stanowiska i uprawnienia, i by wystarczyło. A oni, jak
zdobywcy po inwazji, biorą wszystko, co daje władzę, dostęp do pieniędzy
i
http://wyborcza.pl/magazyn/1,153917,20540424,stefan-bratkowski-psuje-z-p...
Zaczynamy sie bać... Miecugow ostrzega: "PiS nie robi nic dobrego. Oni się bawią za moje pieniądze"
Absurdalne tezy Miecugowa: "Niepokoi mnie ogólnoeuropejska
tendencja do stawiania na ruchy nacjonalistyczne, które w Polsce
Macierewicz chce…Komentator TVN24 ostrzega przed nacjonalizmem, który według niego w Polsce może być groźny.
—mówi dziennikarz.
Czyżby duma, radość jaka przezywany gdy biało-czerwoni wygrywają i walczą była naganna?
—tłumaczy Miecugow w rozmowie z weekend.gazeta.pl.
Czy ktoś wie o co mu chodzi?
Stryj naczelnika KODu mówi jak jest: ludzi stać tylko na spleśniały
chleb smarowany gównem i nie chce im się bronić konstytucji, trybunału i
liberalnej demokracji.
Wstyd!
#25latwolności
https://www.facebook.com/janusz.kijowski.9?fref=nf
Nowoczesna przedstawi program polityczny... po prawie roku od
wyborów! "Naszą wizję Polski przyszłości zaprezentujemy 11 września
"Nasz program, choć dotyczy różnych zagadnień, mocno będzie odnosił się do gospodarki".
rozmowa
Kijowski: Już widać niepożądane efekty 500+. Podobno są przypadki, że...
SEBASTIAN KLAUZIŃSKI: Po co jest KOD?
MATEUSZ KIJOWSKI: Żeby budować kapitał społeczny, więzi
międzyludzkie. W wielu krajach ten kapitał jest tworzony od pokoleń,
obywatele czują się członkami wspólnoty. My dopiero budujemy
społeczeństwo obywatelskie.
Lewica mówi: żeby być obywatelem, trzeba
mieć czas i pieniądze. Myśli pan, że w Polsce wszyscy mają możliwości,
żeby być obywatelami?
- Z całą pewnością nie wszyscy mają nadmiar czasu. Ale prawie
każdy może raz na miesiąc przyjść na dwugodzinne spotkanie,
podyskutować. Kapitał społeczny nie powstaje, kiedy przychodzimy do
zakładu i fedrujemy przez 10 godzin.
Ale wydaje mi się, że dla znacznej części
społeczeństwa zbiór tematów, które porusza KOD, jest zupełnie obcy. Ile
osób będzie w małym miasteczku czy na wsi słuchało o Trybunale
Konstytucyjnym?
- Zależy, w jaki sposób się opowiada. Kiedy powiemy, że TK
zajmował się rentami rodzinnymi, zapomogami dla samotnych matek, to
pewnie łatwiej dotrzemy do wielu, niż dyskutując o trójpodziale władzy.
To jest niewątpliwie wyzwanie, żeby dotrzeć do tych, którzy się do tej
pory nie interesowali kwestiami ustrojowymi.
OK, mogą się zacząć interesować, ale
możliwe, że nie będą po waszej stronie. Mogą powiedzieć, że to teraz w
końcu władza się nimi zainteresowała. Mogą myśleć, że KOD to ruch
tworzony przez klasę średnią, której przed wyborami było dobrze i
dlatego hamuje zmiany.
- Ludzie, którzy nas wspierają w mniejszych miejscowościach,
często nie są z klasy średniej. KOD nie stoi po żadnej stronie. Stoimy
po stronie obywateli. Nie jesteśmy przeciwnikami PiS, nie jesteśmy
przeciwnikami rządu, nie mamy własnych programów politycznych. Jeżeli
przedstawiciele władzy łamią prawo, to pokazujemy niezadowolenie. Jeżeli
udałoby się nam zwiększyć w przyszłych wyborach frekwencję, to
bylibyśmy mocno z tego zadowoleni.
Nawet jeżeli PiS dostałby 60 proc.?
- Nawet wtedy. Oczywiście pod warunkiem, że nie łamałby prawa,
przestrzegał konstytucji. Nie jesteśmy podmiotem walki politycznej.
Naszym celem jest to, żeby jak najwięcej ludzi angażowało się
społecznie, politycznie. To można traktować nawet dość egoistycznie.
Niech każdy głosuje w wyborach zgodnie ze swoim interesem.
No właśnie, powiedział pan kiedyś:
"Głosowanie to nie są wybory na miss, nie wybiera się tego, kto się
najbardziej podoba. Wybiera się przyszłość dla siebie". Czy dokładnie
tego nie zrobili wyborcy PiS, a teraz ludzie, którzy go popierają?
- Bardzo możliwe.
To pan się powinien cieszyć.
- Cieszyłbym się, gdyby głosowało 90 proc. Polaków i gdyby to,
na co głosowali Polacy, było realizowane. Nie boję się tego, że jak
więcej ludzi pójdzie głosować, to wygra PiS. Problem w tym, że połowa
ludzi w ogóle nie chce głosować, a wygrani nie realizują programu, za to
łamią podstawowe zasady demokracji, nie szanują prawa, nie stosują się
do konstytucji.
Drugim naszym celem jest to, żeby partie zaczęły słuchać ludzi.
Pod tym względem wszystkie są dość słabe. W Niemczech partia CDU ma
jakieś 600 tys. członków, którzy debatują. Po roku mają program i idą z
nim do wyborów. W Polsce partia ma 15 tys. członków, przed wyborami
pięciu panów zamyka się w pokoiku i pisze program, który oczywiście jest
z dala od ludzi.
Chciałby pan, żeby KOD był masowy. Czy żeby
to zrobić, macie zamiar poszerzyć, jak to pisał w "Wyborczej" Marek
Beylin, "paletę praw, o które walczycie"? Niektórzy zarzucają KOD-owi,
że nie zabiera głosu w innych sprawach: uchodźców, Kościoła, w czerwcu
był głośny strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka.
- Jeżeli mówimy o tym, żeby spory były rozwiązywane z
wysłuchaniem wszystkich stron, to jest to zupełnie co innego, niż kiedy
stajemy po jednej ze stron sporu. Np. jest strajk płacowy. Są zwolennicy
i przeciwnicy. Nasze zaangażowanie się po jednej stronie sporu byłoby
niestosowne. Natomiast kiedy nie ma sporu, dyskusji, debaty, ale jest
dyktat - wtedy jest miejsce dla nas.
A sprawa uchodźców? Prawica non stop straszy uchodźcami, a KOD milczy. To inna sytuacja niż strajk płacowy.
- W KOD-zie są wyborcy wszystkich partii politycznych...
Czyli tak jest wygodniej: nie angażować się?
- Nie, że wygodniej. KOD nie ma stanowiska w sprawie uchodźców w
sensie ogólnym. Mamy np. stanowisko potępiające mowę nienawiści.
Wszystko zależy od tego, jak ujmiemy problem. Kiedy mówimy, że jesteśmy
proeuropejscy, to znaczy, że chcemy być członkami tej wspólnoty. Jednym z
problemów UE jest narastająca fala uchodźców. Trzeba wspólnie ten
problem rozwiązywać, a nie się odwrócić, twierdząc, że nas to nie
dotyczy. Trzeba walczyć za czymś, nie przeciwko czemuś. My na marszach
propagujemy otwartość, wolność i tolerancję.
Czy skupiając się tylko na tych sprawach,
co do tej pory, bronieniu tego, co było, jest szansa, żeby KOD
przyciągnął więcej zwolenników?
- Ależ my się nie zajmujemy bronieniem tego, co było! Nie mamy
wątpliwości, że to, co było, nie było doskonałe. Tylko to nie może
wyglądać tak, że przyjdzie jakiś facet czy partia i powie: "My wiemy,
jak zrobić, żeby wam było lepiej. Wy się tym nie zajmujcie". Oczywiście
sprawy społeczno-ekonomiczne są ważne, trzeba się nimi zajmować, ale to
już zadanie dla partii politycznych. Zarobki, umowy śmieciowe, ogólnie
prawa socjalne wynikają wprost z konstytucji. Ale to niejedyne ważne
tematy.
To, że tyle osób wyjechało na Zachód, że zagłosowało na PiS, to nie było związane z ich sytuacją ekonomiczną?
- Myślę, że to często nie ma żadnego związku z zarobkami. Ludzie
nie czują się u siebie. Nie uwzględnia ich system polityczny. PiS
zapewnił ludziom poczucie wspólnoty: zabili nam prezydenta, źle nam
jest, bo są złodzieje i komuniści, jednoczymy się, szukając wspólnego
wroga. Proste odpowiedzi. PiS, niestety, zbudował poczucie wspólnoty na
najniższych instynktach.
Ale czy to, co pan wymienia, nie dotyczy tylko małej części popierających PiS? Nie przeważyły jednak przyczyny ekonomiczne?
- Uważam, że nie. Jesteśmy chyba w pierwszej trzydziestce
najbogatszych państw świata. Jak się porówna poziom życia
najbiedniejszych Polaków, to jest on dużo wyższy niż w bardzo wielu
państwach na świecie.
Czyli PiS, dając 500+, nie "przywrócił godności"?
- Na pewno są ludzie, którym ten program bardzo pomógł, i nie
sądzę, żeby można go było nazwać złym. Można dyskutować, czy on jest
dobrze skonstruowany, czy dociera do naprawdę potrzebujących, czy nie
korzystają na nim ci, którzy w ogóle nie potrzebują pomocy. Ale czy ma
on aż tak wielki wpływ na poczucie godności? Nie wiem. Myślę, że
poczucie godności zależy od wielu kwestii, a nie tylko od zawartości
portfela. Poza tym już podobno widać niepożądane społecznie efekty 500+.
Zdarzają się podobno przypadki, że ludzie odchodzą z pracy, bo dostali
zasiłek.
Jeśli ktoś ma dwójkę dzieci i odchodzi z
pracy, bo dostanie 1 tys. zł, to chyba coś nie tak jest z miejscem
pracy, a nie z tymi ludźmi.
- Jeżeli ludzie są wypychani z pracy na życie z zasiłków, to nie jest to dobre społecznie.
Czyli uważa pan, że praca za 1 tys. zł jest OK?
- Uważam, że człowiek, który pracuje, jest bardziej aktywny społecznie niż taki, który nie pracuje.
Nawet za tysiąc złotych?
- Nie chcę wskazywać winnych, po prostu wydaje mi się, że
program funkcjonuje słabo w połączeniu z rzeczywistością. Nie powinno
się skłaniać ludzi do rezygnacji z aktywności życiowej. Godność wynika
nie tylko z wynagrodzenia, ale też z tego, że pracuję, coś z siebie
daję, jestem komuś potrzebny.
Tu mnie pan zaskoczył. W jednym z wywiadów
mówił pan tak: "Ważna jest odpowiedzialność społeczna. W tym sensie,
żeby swój sukces umieć połączyć z jakąś formą troski o słabszych,
biedniejszych. Tych, którym się nie udało, często ze względu na rzeczy
od nich niezależne. Państwo, czyli my wszyscy, powinniśmy dbać, żeby
każdy mógł żyć w sposób godny". Brzmiał pan jak ktoś z Razem.
- Brzmię jak ja. To było moje zdanie. KOD w ogóle nie porusza
się w tym obszarze! To są rozwiązania polityczne. Nam chodzi o to, żeby
to obywatele mieli większy wpływ na to, jaki program społeczny będzie
wprowadzony. Czy państwo ma być bardziej liberalne, czy bardziej
opiekuńcze. Ja nie wiem, które rozwiązania są lepsze.
Ale chodzi mi o zauważenie tych problemów, nie o podawanie rozwiązań.
- Ale co to znaczy: zauważyć? Jest partia Razem i jest partia
Nowoczesna i niech się spierają. My jesteśmy od tego, żeby taka dyskusja
była możliwa.
Czyli KOD nie ma zamiaru wychodzić poza obszar swoich dotychczasowych tematów?
- Oczywiście, że nie, nigdy nie miał zamiaru. KOD się zajmuje regułami gry, nie bierze udziału w samej grze.
Wakacje pokazały, że wspólna lista opozycji to dziś raczej bajka. Zamiast tego będzie krwawa walka o dominacj
Do wyborów daleko, niczego wykluczyć nie można, ale o porozumienie wszystkich przeciwko PiS będzie trudno.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. .Nowoczesna złapała wyraźną
.Nowoczesna złapała wyraźną zadyszkę. Ryszard Petru jeszcze niedawno był stawiany w roli lidera opozycji, ale niewiele z tego zostało. Co dzieje się z ugrupowaniem, które miało być pierwszą siłą opozycji? – Ich program jest bardzo nieprecyzyjny. W tej chwili .Nowoczesna bardziej rywalizuje z Platformą Obywatelską niż z partią rządzącą. To może budzić pewne skrzywienia u elektoratu – powiedziała w rozmowie z Wprost.pl dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz
Można powiedzieć, że za spadki w sondażach odpowiada głównie Ryszard Petru?
Pan Petru często mówi rzeczy nieprzemyślane. Moglibyśmy przywołać całą serię jego wystąpień. Począwszy od nawiązań historycznych aż do politycznego „szczypania”. To nie jest potrzebne na naszej scenie politycznej. Partii na powagę też to dobrze nie robi.
PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe .Nowoczesnej. To także miało wpływ na gorsze wyniki w sondażach?
Wszystko mogło mieć na to wpływ. .Nowoczesna wyszła do ludzi wykształconych, przebojowych, w nic nieumoczonych i bardzo merytorycznych. Taki kiks i to w dodatku przy finansach. Petru chciałby być postrzegany jako pierwszy ekonomista III RP. Więc co tam nagle się stało? To budzi uśmiech zażenowania.
----------------------------------------------------------
Tvp.info opublikowało maile trzech sędziów TK
Rzeplińskiego, wiceprezesa Stanisława Biernata i sędziego Marka Zubika;
według portalu dotyczą one ustalenia taktyki dot. wydania wyroków ws.
„nowych, kontrowersyjnych ustaw” przed końcem kadencji prezesa TK. Jak podaje Tvp.info, Biernat w korespondencji do grupy sędziów napisał,
że jest pożądane, by sprawy dotyczące "nowych, kontrowersyjnych ustaw"
były osądzone do połowy grudnia.Opublikowano trzy maile: Rzeplińskiego (jego kadencja skończy się 19
grudnia), Biernata i Zubika. Korespondencja - jak podaje portal -
została omyłkowo dołączona do wiadomości wysłanej do wszystkich
pracowników TK.
W mailu - zaadresowanym do dziewięciorga sędziów wybranych przed 2015 r.
- Biernat zwraca uwagę na "pilną potrzebę przygotowania znajdujących
się w naszych referatach spraw K z 2016 r. dotyczących nowych,
kontrowersyjnych ustaw zaskarżonych przez RPO czy posłów" (sygnaturą K
są w Trybunale oznaczone wnioski o stwierdzenie zgodności ustaw lub
ratyfikowanych umów międzynarodowych z konstytucją oraz zgodności ustaw z
umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody
wyrażonej w ustawie - PAP).
"Jest ze wszech miar pożądane, aby wiele takich spraw zostało osądzonych
najpóźniej do połowy grudnia. To wymagałoby przedstawienia projektów na
pierwszą naradę najpóźniej do końca września" - napisał Biernat.
Na końcu dodał, że "Andrzej (Rzepliński) powinien jak najszybciej
przedstawić projekt wyroku o bestiach". (Chodzi o ustawę o postępowaniu
wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia,
zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, nazywanej przez media tzw.
ustawą o bestiach. Dotyczy ona m.in. postępowania wobec sprawców
najcięższych przestępstw, skazanych w czasach PRL na karę śmierci i
którym na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono na 25 lat więzienia; ustawę
zaskarżył w grudniu 2013 roku prezydent Bronisław Komorowski - PAP).
Na wiadomość wiceprezesa TK odpowiedział sędzia Zubik, który napisał, że
pracuje nad sprawą ustawy medialnej, w której jest sprawozdawcą. "A co
do naszych spraw, to potrzebujemy pilnie Regulaminu" - dodał Zubik.
Tvp.info napisało, że według informatorów portalu chodzi o plan obejścia
ustawy o TK za pomocą regulaminu, tak, by wpłynąć na wybór nowego
prezesa na miejsce Rzeplińskiego.
Z kolei Rzepliński napisał: "Bestie przebierają swoimi nogami od 7
lipca, panie sędzio przewodniczący. Do końca września będzie również
gotowy projekt ws. ustawy ziemskiej".
Czarzasty bez ogródek o elektoracie opozycji: "Petru to grupa 40 plus, Platforma, KOD 50 plus, SLD 60 plus"
"KOD to w dużej mierze stara Unia Wolności, która z rozrzewnieniem wspomina czasy spania na styropianie" - uważa szef SLD.
Kijowski: musimy tworzyć "państwo podziemne", nasze własne instytucje
zrywu - budowa "państwa podziemnego", instytucji, które pomogą przenieść
nasze wartości przez czas opresji - mówił szef KOD Mateusz Kijowski po
pokazie filmu dokumentalnego "Obywatelski zryw".
Film,
którego autorami są politycy Nowoczesnej, dokumentuje dziewięć miesięcy
działań opozycji na rzecz niezależności Trybunału Konstytucyjnego - w
Sejmie i na marszach organizowanych wspólnie z Komitetem Obrony
Demokracji - 12 grudnia zeszłego roku, a także tegorocznych 12 marca, 7
maja i 4 czerwca..
http://wyborcza.pl/7,75398,20627755,kijowski-musimy-tworzyc-panstwo-podz...
Do pracy nad tworzeniem alternatywy dla PiS zachęcała też Barbara Nowacka. - Zaproponujmy teraz, każdy w swoim obszarze, wizje polityki i świata, to jak naprawić Polskę po PiS - jak zbudować system edukacji, jak zaproponować politykę senioralną - bo kiedyś odbierzemy im władzę, ale odbierzemy im dopiero wtedy, kiedy będziemy umieli przekonać ludzi do swojej wizji - powiedziała szefowa Inicjatywy Polska. Według niej, obecną opozycję łączą "wspólne fundamenty", takie jak wolność, równość i demokracja. - Proponujmy lepszą politykę społeczną, lepszą politykę gospodarczą, uczciwsze sądownictwo - apelowała Nowacka. Podkreślała przy tym, że "PiS nie jest wieczny". - Mamy wielką przewagę nad tymi, którzy zakładali KOR i Solidarność. Rozmawiałam niedawno z Karolem Modzelewskim, który powiedział mi: "wiesz, kiedy pisaliśmy z Kuroniem list, wiedzieliśmy, że będziemy siedzieć, ale nigdy nie wierzyliśmy, że komunizm się skończy, nigdy nie wierzyliśmy, że wydostaniemy się z PRL i popatrz - dożyłem tych czasów, co więcej - jeszcze jego powrotu" - powiedziała Nowacka. Jeden z twórców filmu, Paweł Rabiej z zarządu Nowoczesnej podkreślił, że film ma dwa cele. Pierwszy z nich to - jak mówił Rabiej - "upamiętnienie nastroju obywatelskiego zrywu, który się zaczął w listopadzie po tym, jak PiS zaczął psuć Trybunał Konstytucyjny". - To był wyjątkowy moment, takiego sprzeciwu, zrywu w polskiej historii. Drugi powód był taki, że zaczęliśmy się zastanawiać w którymś momencie, patrząc na ten film, że ta sytuacja teraz ma wiele wspólnego z Sierpniem'80, z protestami przeciwko złej władzy, z chęcią nakreślenia alternatywnej wizji Polski - powiedział działacz Nowoczesnej. Oddali hołd Wałęsie W filmie dokumentalnym wystąpili m.in. Kijowski, Petru, Nowacka oraz wicemarszałek Sejmu z PO Małgorzata Kidawa-Błońska. W filmie oddano też hołd twórcom Solidarności, m.in. Lechowi Wałęsie. W pokazie filmu wzięli udział głównie politycy Nowoczesnej - m.in. dwie wiceprzewodniczące ugrupowania: Katarzyna Lubnauer i Joanna Schmidt, rzeczniczka partii Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także usunięty niedawno z PO poseł Jacek Protasiewicz. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/lider-kod-trzeba-zbudowac-nowe-panstwo-podziemne,672...
Rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. Petru w oparach absurdu. „Dziś znów musimy walczyć o podstawowe…
„Pokolenie Sierpnia'80 wygrało swoją walkę, zwyciężyło ją 36
lat temu. My też, jako opozycja modernizacyjna uważamy, że tę walkę
zwyciężymy, ale musimy być…
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Narodowcy manifestowali
Narodowcy manifestowali przeciwko KOD-owi [ZDJĘCIA, WIDEO]
zielonogórscy narodowcy i przedstawiciele Stowarzyszenia Lubuszanie dla
Rzeczpospolitej, by manifestować przeciwko Komitetowi Obrony Demokracji.
przeciwko KOD-owi stały naprzeciwko siebie. Narodowcy w pobliżu
kościoła, a KOD-owcy na scenie przy ratuszu. Grupy oddzielał kordon
policji. Manifestacje zakończyły się bez spięć i obie grupy rozeszły się
w spokoju do domów.
Czytaj
więcej:
http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/zielona-gora/a/narodowcy-manifestowali-przeciwko-kodowi-w-zielonej-gorze-zdjecia-wideo,10579784/
Manifestacja KOD-u na zielonogórskim deptaku [ZDJĘCIA, WIDEO]
Czytaj
więcej:
http://www.gazetalubuska.pl/wiadomosci/zielona-gora/a/narodowcy-manifestowali-przeciwko-kodowi-w-zielonej-gorze-zdjecia-wideo,10579784/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. dziś znowu musimy walczyć...z idiotami
ale damy radę ,bo my wiemy ile koron królewskich pochyliło się przed nowo Narodzonym Boskim Dziecięciem...
nas na szczęscie nikt nie uczył ani nie zapraszał do moskiewskiej ambasady,do ciotki... pozdr z drogi do następnego Przystanku zwanego"Wolność od idiotów"
gość z drogi
34. KOD wyszedł na ulice Gdańska.1500 Z CAŁEJ POLSKI
KOD wyszedł na ulice Gdańska. Kijowski: "Kiedy nas atakują,
obrzucają błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi
się sprzeciw"
Na manifestacji obecni byli: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz, Olga Krzyżanowska i prof. Jan Hartman.
Według danych policji w manifestacji uczestniczyło ok. 1,5 tys. osób.
Zdaniem KOD, chcieli tą manifestacją
pokazać, że są przeciwni destrukcyjnym zmianom w Polsce i skandalicznym
reakcjom polityków partii rządzącej, które są wymierzone w członków KOD, czym nawiązali do zajścia podczas pogrzebu „Inki” i „Zagończyka”.
— mówił Radomir Szumełda z KOD.
Głos zabrał również Bogdan Borusewicz, który podkreślił, że władza
powinna chronić wszystkich obywateli, a nie tylko swoich „klakierów”.
— powiedział Borusewicz.
Demonstracja KOD w Gdańsku. Tłum: "Jarosław, Polskę zostaw", "Przemocy się nie damy"
Dlaczego polski Kościół milczy na temat incydentu na uroczystościach
pogrzebowych "Inki". Czy to oznacza przyzwolenie na faszystowską agresję
- przemawiał Radomir Szumełda, lider KOD na Pomorzu.
miejsca - masakry robotników w grudniu 1970 r. oraz podpisania
Porozumień Sierpniowych w sierpniu 1980. Ze sceny przypomniano trzy
postulaty Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z sierpnia 1980 r.,
które według KOD nie zostały spełnione. Jeden z nich, mówiący o
obsadzaniu stanowisko według klucza kompetencji, a nie przynależności
partyjnej, wzbudził szczególne rozbawienie zebranych.
-
Podczas państwowej uroczystości, jaką był pogrzeb "Inki" i "Zagończyka"
stała się rzecz haniebna. Zderzyliśmy się z agresją werbalną i fizyczną.
Napadli na nas, ci którzy myślą, że są lepszymi Polakami - mówił na
Placu Solidarności Radomir Szumełda, szef KOD-u na Pomorzu.
Tłum skandował "Pięścią i pałą KOD-u nie rozwalą".
- Spodziewaliśmy się reakcji władz państwowych, tymczasem
dowiedzieliśmy się od premier Szydło i ministra Błaszczaka, że to my
byliśmy winni, bo ośmieliliśmy się uczestniczyć w uroczystościach
państwowych - mówił Szumełda. - Ci chłopacy, co na nas napadli,
oczywiście są winni. Ale tak naprawdę odpowiedzialność za wszystko, co
dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za tę agresję
odpowiada jeden człowiek. Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyńskiego. I
z tej odpowiedzialności go rozliczymy - przemawiał.
Szumełda pytał też, dlaczego na temat incydentu milczy polski Kościół. -
To się zdarzyło podczas mszy świętej, obok kościoła. Czy to milczenie
Kościoła jest przyzwoleniem na faszystowską agresję? - zastanawiał się
Szumełda.
Jestem zachwycona tymi marszami, ale...
- Nie możemy mówić o samej nienawiści - zwróciła się do
zebranych Olga Krzyżanowska, harcerka Szarych Szeregów i była
wicemarszałek Senatu. - Jestem zachwycona tymi marszami, ale nie
zmienimy nimi Polski. Namawiałabym do rozmów z ludźmi inaczej myślącymi.
Zakładajmy małe koła, pomagajmy ludziom, także tym zwalnianym z pracy.
Zajmijmy się polskimi sądami, które są fatalne - radziła.
- Jestem z wami, żeby zaprotestować przeciwko użyciu siły - mówił
wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Niektórzy obawiają się tego,
co PiS może zrobić jesienią. Ja się nie będę obawiał, dopóki będziecie
przychodzić na manifestację - ocenił.
Na zakończenie
wiecu przemawiał Mateusz Kijowski. - Kiedy nas atakują, obrzucają
błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi się
sprzeciw. Chciałoby się tych ludzi wykluczyć, ale nie tak powstawała
Solidarność. Więc nie wykluczajmy innych - mówił Kijowski.
Cały tekst: http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/1,35636,20642907,demonstracja-kod-w-gdansku-jaroslaw-polske-zostaw.html
"Dość Dyktatury! Nie pozwolimy niszczyć Polski" - pod takim hasłem ulicami Gdańska przeszła manifestacja Komitetu Obrony Demokracji. Jej uczestnicy protestowali przeciwko działaniom rządu Prawa i Sprawiedliwości. W manifestacji udział wzięli m.in: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz, Olga Krzyżanowska i prof. Jan Hartman. Uczestnicy marszu "Dość dyktatury" spotkali się pod Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w Gdańsku. Stamtąd poszli ul. Okopową i Wałami Jagiellońskimi na Plac Solidarności pod Pomnik Poległych Stoczniowców. Wśród protestujących byli: Mateusz Kijowski, Bogdan Borusewicz i prof. Jan Hartman. Jak podaje policja, w zgromadzeniu uczestniczyło około 1,5 tys. osób. KOD twierdzi, że było ich więcej, bo ok. 3 tys. "Za tę agresję odpowiada człowiek z Żoliborza" Jak tłumaczy KOD, celem manifestacji było wyrażenie sprzeciwu wobec "destrukcyjnych dla Polski zmian i skandalicznych reakcji polityków partii rządzącej na ataki wymierzone w członków KOD". Chodziło o konflikt KOD z ONR podczas uroczystości pogrzebowych ppor. Danuty "Inki" Siedzikówny oraz ppłk. Feliksa "Zagończyka" Selmanowicza. - Ci co tam na nas napadli ci chłopacy, oczywiście są winni. Ale tak naprawdę odpowiedzialność za wszystko co dzisiaj dzieje się w Polsce: za załamanie konstytucji i za tę agresję odpowiada jeden człowiek. Człowiek z Żoliborza, Jarosław Kaczyńskiego. I z tej odpowiedzialności go rozliczymy - mówił Radomir Szumełda z KOD. Marsz KOD-u ruszył spod urzędu marszałkowskiego "Nie wykluczajmy innych" Na Placu Solidarności głos zabrał również Bogdan Borusewicz, który podziękował wszystkim za przybycie. Podkreślił również, że władza powinna chronić wszystkich obywateli, a nie tylko swoich "klakierów". - Nie przestraszymy się złych słów, złych gestów i gróźb, dlatego, że jesteśmy razem. My mamy rację, my bronimy demokracji. Niektórzy mają obawy, co to będzie jesienią. Co PiS zrobi jesienią. Ja takich obaw nie mam, ponieważ widzę, że przychodzicie na wiece, demonstracje. I dopóki będziecie przychodzić to takich obaw nie będę miał - powiedział Borusewicz. Do uczestników marszu zwrócił się też Mateusz Kijowski. Jego zdaniem znów trzeba walczyć o solidarność i zgodę wszystkich Polaków. - Kiedy nas atakują, obrzucają błotem, kiedy odmawiają prawa do polskiej flagi w nas budzi się sprzeciw. Chciałoby się tych ludzi wykluczyć. Ale nie tak powstawała Solidarność. Więc nie wykluczajmy innych - mówił Kijowski. Około godz. 16.30 uczestnicy manifestacji rozeszli się. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/gdansk-manifestacja-kod-z-matuszem-kijowskim,673496,...
Marsz KOD-u w Gdańsku. "Dość dyktatury!" [WIDEO]
MS: konstytucja nie zabrania łączenia funkcji posła i prokuratora generalnego
nie zabrania sprawowania mandatu posła przez prokuratora generalnego -
podał we wtorek resort sprawiedliwości. Odniósł się tym samym do
argumentów PO i Nowoczesnej, które chcą wygaszenia mandatu Zbigniewa
Ziobry, uzasadniając, że nie można łączyć funkcji posła i...
Petru czuje się za biedny? Lider Nowoczesnej prosi Polaków o pieniądze
"10 zł to w miarę niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji" - przekonuje Petru.
Ryszard Petru zwrócił się z apelem do Polaków,
by przekazywali swoje pieniądze na Nowoczesną. „10 zł to w miarę
niewielka kwota, równowartość średniej ceny kawy w restauracji”
— przekonuje.
Na swoim profilu na Facebooku podziękował za wsparcie w kampanii wyborczej, które
— napisał lider Nowoczesnej.
Po krótkich podziękowaniach zwraca się do internautów z apelem o pieniądze.
— czytamy.
— skarży się.
Dodaje, że Nowoczesna ma za to upór i determinację. Chwali się
złożeniem m.in. 19 projektów ustaw i udziałem w demonstracjach.
Zapowiada też zaprezentowanie programu partii „na lepszą
Polskę po PiS-ie”.
— zapewnia.
— kończy.
Pod apelem nie brakuje uwag internautów, którzy podkreślają, że partia Petru już dostaje pieniądze od Polaków z budżetu państwa.
Przedstawiciele KOD poinformowali, że wszystkie planowane imprezy i spotkania publiczne odbędą się zgodnie z wcześniejszymi planami i zaprosili na planowany na 24 września w Warszawie marsz pod hasłem „Jedna Polska, dość podziałów”.
Zarząd Główny Komitetu Obrony Demokracji poinformował o odwołaniu planowanych wyborów regionalnych. „Wyniki tych, które zostały już przeprowadzone w Pomorskim, Opolskim, Kujawsko-Pomorskim i Świętokrzyskim są uznane za "tymczasowe” – czytamy w komunikacie.
W oficjalnym komunikacie, który pojawił się na stronie internetowej Komitetu czytamy, że „KOD powstał w listopadzie 2015 roku, by bronić przestrzegania w Polsce prawa i porządku konstytucyjnego”. Przedstawiciele stowarzyszenia podkreślili, że „równie ważne jest dla nich stosowanie się do wewnętrznych procedur.”
Lech Wałęsa: Tylko my możemy się przeciwstawić władzy!
władzy rządzących. Zapowiedział to na środowej debacie w Poznaniu.
Demontują nam podstawy ustrojowe Rzeczypospolitej! Kijowski zaprasza na marsz pod siedzibę TK 24 września
24 września na marszu Jedna Polska Dość Podziałów spotkają
się przeciwnicy dzielenia Polaków, psucia państwa prawa i
demokratycznych instytucji, mający dość przemocy i nienawiści,
sprzeciwiają się chaosowi w szkołach i upolitycznianiu kultury oraz
historii, nie zgadzają się na partyjną propagandę w mediach, za które
płacą abonament. Spotkają się chcący Polski nowoczesnej, europejskiej i
otwartej, budującej potęgę na szacunku dla różnorodności, na dobrych
relacjach ze światem i na solidnych podstawach demokracji i państwa
prawa.
Powody są różne, ale sprzeciwić się musimy
wspólnie. Ważne, byśmy opowiedzieli się po stronie najważniejszych
wartości. Zapraszam 24 września na godz. 15 pod Trybunał Konstytucyjny przy al. Szucha 12a. To będzie też okazja, by zweryfikować tezy, czy KOD się kończy.
http://wyborcza.pl/1,95891,20703544,rozne-powody-jeden-marsz.html
Fijołek: KOD udający następców KOR, dzicz w USA plująca na samochód prezydenta Dudy. Dwie strony tego samego absurdalnego medalu
KOD nie jest żadnym następcą KOR, choćby Kijowski przyciął
brodę na Macierewicza, a Szumełda zaczął jąkać się jak Michnik. Ale ten
jesienny wtorek dobrze pokazał, gdzie jest…
Dlaczego wygwizdali Parę Prezydencką w USA? Są znajomymi byłej konsul i ambasadora RP w…
W pluciu na prezydencką limuzynę ochoczo uczestniczył m.in.
Zbigniew „Ziggy” Sidorski, który wspólnie z żoną wielokrotnie był
bywalcem…
Lech Wałęsa: Lewica jest bardziej prawicowa i odwrotnie [ZDJĘCIA, WIDEO]
W tym momencie nie możemy odebrać PiS-owi władzy, bo nie mamy komu jej
oddać. Platforma jest rozsypana, a Petru dopiero się budzi. Mamy kilka
lat na znalezienie odpowiednich ludzi i ja wam w tym pomogę - mówił
legendarny przywódca "Solidarności" i były prezydent Lecha Wałęsa,
podczas spotkania z mieszkańcami Białegostoku.
Spotkanie to organizowane było przez Komitet Obrony Demokracji oraz
"Gazetę Wyborczą" w ramach cyklu debat "Porozmawiajmy o Polsce". Do sali
kolumnowej hotelu Gołębiewski przyszło około pół tysiąca osób.
40 rocznica KOR Sympozjum "Triumf i kryzys demokracji" [RELACJA]
- Przeżywamy potrójny kryzys: demokracji, Europy, liberalizmu - mówił prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar.
Lewactwo w kleszczach strachu. Już nie będzie tak jak było, nie tylko w Polsce, ale w Europie i w USA
Krystyna Grzybowska
Zarówno Agnieszka Holland jak Mateusz Kijowski bronią panowania w Polsce diabelskiego układu władzy, który już nie istnieje.
UJAWNIAMY. Partia Petru w nielegalny sposób finansuje swoje projekty!? Problemy z PKW niczego nie nauczyły Nowoczesnej?
Witryna Misiewicze.pl została zarejestrowana na abonenta
opisanego jako Biuro Poselskie Posła na Sejm RP Michała Jarosa. A to
niezgodne z prawem.
Jedno pytanie i wszystko jasne! Pretensja Nowoczesnej do PiS:
Dlaczego przygotowaliście ustawę, która ma ścigać przestępców?! WIDEO
"Zarzut postawiony przez posłankę Nowoczesnej mówi wszystko o partii Ryszarda Petru…".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. to juz jest koniec :)Europejscy Demokraci na ratunek KODomitów
Stefan Niesiołowski założył nowe koło poselskie. Własnie podano jego nazwę
Europejscy Demokraci - tak nazwano nowe koło poselskie, które założyli
politycy wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej. Ich liderem jest Stefan
Niesiołowski, który zdecydował się odejść z PO, ponieważ - jak wyjaśniał
- partia przestała być zarządzana demokratycznie. W kole znaleźli się
też Michał Kamiński, Stanisław Huskowski i Jacek Protasiewicz.Kamiński, Huskowski i Protasiewicz zostali 20 lipca decyzją zarządu PO wyrzuceni z partii za - jak argumentowano - "szkodzenie" jej wizerunkowi. Protasiewicz i Huskowski w sierpniu
odwołali się od decyzji władz ugrupowania do sądu koleżeńskiego
Platformy. Huskowski poinformował jednak, że wycofał z sądu pismo
w sprawie odwołania. "Utraciłem wiarę, że zostanie ono rzetelnie
przeanalizowane i obiektywnie ocenione" - napisał polityk.
Na czym ma skupić się działalność koła? Jego twórcy mówią o "zagrożeniu dla osiągnięć ostatnich 25 lat" przez rządu PiS.
W związku z tym chcą współpracować z KOD w ramach koalicji Wolność,
Równość, Demokracja, a także działać razem z innymi ugrupowaniami
opozycyjnymi.
Europejscy Demokraci nową siłą w Sejmie. Powstało koło poselskie
Koło liczy na razie czterech byłych posłów PO.
Czterech tenorów zakłada koło poselskie. Niesiołowski, Protasiewicz, Kamiński i Huskowski chcą iść z KOD na walkę przeciwko PiS
Stefan Niesiołowski, Michał Kamiński, Jacek Protasiewicz oraz
Stanisław Huskowski założyli koło poselskie o nazwie "Europejscy
Demokraci"
Kijowski już drży o frekwencję? „Nie wiemy, ile ludzi będzie.
KOD nie jest partią, która zwozi swoich zwolenników autokarami na
manifestacje”
„Nie mogę zdradzać szczegółów handlowych, ale mamy pewne
wsparcie ze strony firm, które tę kampanię finansują i innych firm,
którym zależy, żeby ta akcja się udała”.
Stowarzyszenie Sędziów Polskich porównuje Kaczyńskiego do Hitlera, potem przeprasza. W sieci burza
Gromy
posypały się na Twitterze ma Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia
Warsaw. Na profilu organizacji pojawił się wpis porównujący prezesa PiS
do Adolfa Hitlera.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. KurskiDziś pierwsza po
Dziś pierwsza po wakacjach manifestacja KOD-u. Na przekór obelgom i bredniom. Jak zastrzyk energii
Dziś pierwsza po wakacjach manifestacja Komitetu Obrony Demokracji,
ruchu społecznego, reinkarnacji pierwszej "Solidarności". PiS obawia się
go bardziej niż opozycji, bo go nie przewidział, nie rozumie i nie
wierzy w jego spontaniczny charakter.
http://wyborcza.pl/1,75968,20738492,nowy-kod-kod-u.html
Ruszył marsz KOD. Adam Michnik: Nie chcemy Polski na wzór Putina, Erdogana czy Orbana
siedzibą Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się manifestacja Komitetu
Obrony Demokracji pod hasłem "Jedna Polska - dość podziałów”. "Zależy,
żeby Polska była silna różnorodnością, ale połączona wspólnymi
wartościami" - mówił przed marszem szef KOD Mateusz Kijowski. Przed rozpoczęciem marszu do zgromadzonych przemawiał Adam Michnik, który zarzucił prezesowi PiS, że likwiduje demokrację w Polsce.
Wnikliwy obserwator? Lis zauważył to, co wszyscy widzą od dawna i pyta o marsz KOD: "Czy to marsz seniorów?"
Bezlitośni internauci odpowiadają: "tak, bo nie ma już młodych ubeków".
Teraz w Warszawie protestuje KOD. Na scenie Kayah: Dziś jestem ubrana na czarno
Marsz KOD na ulicach.
Policja: 12 tys. uczestników [RELACJA]
17.24 Jak informuje rzecznik prasowy Komendanta
Stołecznego Policji asp. szt. Mariusz Mrozek w manifestacji bierze
udział ok. 12 tys. uczestników.
17.11 Jak informuje Diana Rudnik, nie znamy jeszcze
nawet szacunkowych liczb jeżeli chodzi o frekwencję. Organizatorzy przed
manifestacją zapowiadali, ze liczba uczestników wpłynie na dalsze losy
organizacji.
16:39 Tak wygląda marsz KOD na ulicach stolicy:
16.35 Protestujący minęli już Plac Trzech Krzyży.
Wśród nich jest "MotoKOD", czyli KOD na motocyklach - Jest to grupa z
całej polski, ja jestem z Niska - odpowiedział krótko jeden z nich. Za
nimi jadą rowerzyści.
Marsz KOD na Ulicachfot. TVN24
16:30 Na marszu wśród ludzi są też politycy. M.in. Ryszard Petru.
KOR chce Polski wolnej, dla wszystkich - przemawiał Adam Michnik.
/twitter.com/hashtag/JednaPolska?src=hash">#JednaPolska
— KOD (@Kom_Obr_Dem) 24 września 2016
15.42 Przemawiał również prezydent Gdańska - Paweł Adamowicz. - Powiedzieliśmy 3 razy: koniec kłamstwa smoleńskiego! - mówił.
"Pokój, sprawiedliwość i silne instytucje"
Błękitny Marsz Pokoju. Było na nim kilkadziesiąt osób
Warszawie przeszedł w sobotę Błękitny Marsz Pokoju. Wzięło w nim udział
kilkadziesiąt osób. Uczestnicy marszu... więcej »Sobotni marsz zorganizowało Stowarzyszenie Misji Pokojowych ONZ, AIESEC
Polska oraz Ośrodek Informacji ONZ w Polsce. Poprowadzili go
przedstawiciele organizatorów wraz z "rodziną ONZ" w Polsce i
organizacjami pozarządowymi. Na czele marszu szli muzycy afrykańskiej
grupy muzycznej Ricky Lion.
"Nikt nam Polski nie zaorze - wzorujemy się na KORze"
Marsz KOD na ulicach.
Policja: 12 tys. uczestników [RELACJA]
Trwa marsz Komitetu Obrony Demokracji.
Uczestnicy manifestacji protestują przeciwko łamaniu trójpodziału
władzy. O godz. 17 policja poinformowała, że w...
więcej »
Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęła się manifestacja Komitetu Obrony Demokracji pod hasłem "Jedna Polska - dość podziałów".
- Zależy, żeby Polska była silna różnorodnością, ale połączona
wspólnymi wartościami - mówił przed marszem szef KOD Mateusz Kijowski.
Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Wałęsa razem z "Wyborczą"
Wałęsa razem z "Wyborczą" zagrzewa KOD do zmiany władzy:
"Potrzebuję organizacji, która umożliwi mi uruchomić nasze moce!". WIDEO
Jak zapowiedział, tak zrobił. Lech Wałęsa podróżuje po kraju i spotyka się z działaczami KOD.
Dziś pod hasłem „Porozmawiajmy o Polsce” zawitał do Warszawy
na zaproszenie Komitetu Obrony Demokracji i „Gazety Wyborczej”.
Zagrzewał działaczy do walki i opowiadał co zrobić, by przejąć władzę.
Powitany gromkimi brawami przez działaczy KOD, jeszcze goręcej przyjęty został przez Jarosława Kurskiego.
— chwalił się wicenaczelny „Wyborczej”, wspominając czasy, gdy był jego rzecznikiem.
— dodał Kurski, ubolewając nad próbami spychania Lecha Kaczyńskiego na margines. Jak mówił, było to dla GW nie do przyjęcia.
Lech Wałęsa zapowiedział, że będzie mówił o niepokojach, ale postara
się zamienić je w sukcesy. Zaznaczył, że udało się w przeszłości usunąć
wiele podziałów, usunąć granice między państwami. Ale teraz trzeba
zrobić inny krok. Zauważył, że wcześniej doszło do sytuacji, w której
„poprawność była tak daleko posunięta, że wielu ludzi wyłączyło się
z działania”, czego efektem jest dzisiejszy stan polityczny w Polsce.
— apelował Wałęsa do zgromadzonych entuzjastów KOD.
— moralizował Wałęsa. Mogłoby się wydawać, że mówiąc te słowa
korzysta własnego doświadczenia, ale dalszy wywód jednak
rozwiewa te nadzieje.
— mówił Wałęsa, kreśląc KODziarzom plan naprawczy.
— przekonywał Wałęsa, dodając że „w tym zwycięskim pokoleniu mamy szansę dopisać do zwycięstwa
— mówił Wałęsa.
Zapytany przez Jarosława Kurskiego, czy KOD to jest reinkarnacja tamtej Solidarności, stwierdził w swoim stylu „I tak, i nie”.
— stwierdził Wałęsa, dodając
że spotka się z każdą grupą powyżej 200 ludzi, która pomoże by „nie
roztrwonić naszego zwycięstwa”. Jak widać, megalomania Lecha Wałęsy kwitnie. Podkreślił, że do władzy i na urzędy się nie pcha, ponieważ wszystkiego już doświadczył.
— dodał.
@Jajeczny225.09
Na marszu
#KOD Michnik był pod dużym wrażeniem portfolio Hadacza. Ocenił, że ten prowokuje zdecydowanie skuteczniej niż@Bart_Wielinski.Janda Jolanta Krystyna
To tylko taka propozycja niestety wśród kobiet polskich nue ma solidarności za grosz
października 1975 r. 90 proc. islandzkich kobiet przerwało pracę. Te z
nich, które były gospodyniami domowymi, przestały gotować, sprzątać i
zajmować się…
Jarosław Kurski
Manifestacja KOD-u na przekór obelgom i bredniom. Jak zastrzyk energii
PiS obawia się Komitetu Obrony Demokracji bardziej niż opozycji, bo
go nie przewidział, nie rozumie i nie wierzy w jego spontaniczny
charakter.
Marsz KOD przeszedł ulicami Warszawy. „Nikt nam Polski nie zaorze, wzorujemy się na KORze" [ZDJĘCIA]
Leszek Rudziński (AIP)
5 komentarzy
„Jedna
Polska – dość podziałów” - z takim hasłem ruszył w sobotę ulicami
stolicy marsz Komitetu Obrony Demokracji. Demonstranci protestowali
przeciwko działaniom rządu, takim jak próba zaostrzenia przepisów
antyaborcyjnych, likwidacja gimnazjów, czy konflikt na linii PiS –
Trybunał Konstytucyjny.
Kilkuset demonstrantów zebrało się przed godz. 15.00 pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Jednak liczba protestujących szybko urosła do kilku tysięcy.
Nie zabrakło również redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Adama Michnika, który porównał KOD do Komitetu Obrony Robotników (polska organizacja opozycyjna sprzeciwiająca się polityce władz PRL - red.), który jego zdaniem również „odrzucał język nienawiści i myśl o zemście”. - KOR też nie chciał obalać rządu. I KOR, i KOD chciały, żeby rząd przestrzegał prawa i konstytucji. Jeśli jednak rząd Jarosława Kaczyńskiego nie będzie przestrzegał konstytucji, to obowiązkiem społeczeństwa jest odsunięcie tego rządu od władzy – podkreślał szef „GW”.
"Nikt nam Polski nie zaorze - wzorujemy się na KORze"
Ulicami Warszawy przeszedł marsz Komitetu Obrony
Demokracji. Uczestnicy manifestacji protestowali przeciwko łamaniu
trójpodziału władzy. Skandowali m.in.:... więcej »
Nie ma już żadnego ruchu KOD, jest tylko partia Michnika. Za słaba by zmusić resztę opozycji do uległości,…
Michał Karnowski
Lepszych wiadomości klub PiS, zebrany na naradzie mającej przywrócić rządzącej formacji napęd i świeżość, usłyszeć nie mógł.
Pan Leszek Balcerowicz to człowiek zabiegany i rozchwytywany, ale na szczęście umie rozpoznać sprawy najważniejsze. I tak w sobotę zdyszany w drodze z lotniska wyjawił:
Przed chwilą wróciłem z Miami. Idę na demonstrację KOD. Tylko zorganizowany obywatelski ruch położy kres psuciu Polski.
Zerkałem trochę na dzisiejszą manifestację tzw. KOD i mam wrażenie, że oni wszyscy tam zgromadzeni wrócili właśnie z Miami, Bahamów lub też odległych od rzeczywistości stanów psychicznych. Połączenie pikniku establishmentu warszawskiego z drugim (emerytalnym) i trzecim (ustawionym) pokoleniem wiadomo kogo. Samozachwyt i samoegzaltacja. Żenujące zupełnie poczucie krzywdy wyrażane przez ludzi, którzy przez chwilę muszą obejść się bez pełni władzy, ale i tak zachowują miażdżącą przewagę medialną, biznesową i kulturalną. Tak to bezczelne jak przysłowiowe już kłamstwa pani Applebaum. Do tego wykrzykiwane światu przeświadczenie o własnej przewadze estetycznej i moralnej, wywodzące się nie wiadomo skąd. No, chyba że z legitymacji PZPR-owskiej Andrzeja Rzeplińskiego, który zresztą odleciał już tak daleko, że przystaje na udział w organizowanych przez gazetę Michnika sesjach zdjęciowych na plaży.
Rzucał się w oczy dramatyczny problem wysłanników „zaprzyjaźnionych mediów” ze znalezieniem kogoś normalnego do rozmowy. Dominowały nadaktywne emerytki-działaczki, wygłaszające idiotyczne manifesty i zapowiadające najazd Podlasie by odciągnąć wyborów Prawa i Sprawiedliwości od tej partii. No i prawda, która wymsknęła się redaktorowi pluszakowi: prawie całkowity brak młodzieży. Nawet zetlała już gwiazda Kayah wstawiona na scenę jako wabik nie pomogła.
W sumie jako, zapowiadany przez samych organizatorów, test siły społecznej po okresie wakacyjnym - klapa. Frekwencja pewnie będzie dyskusyjna, policja mówi o 12 tysiącach, zwolennicy będą obstawać przy 20 tysiącach. Przyjmijmy zatem, że przyszło kilkanaście tysięcy osób. Wynik testu jest jasny: za mało by być siłą zmuszającą opozycję do gromadzenia się wokół KOD i pod przewodnictwem KOD. Ale, i to bardzo ważne, wystarczająco by budować na tym kolejną partię. Za małą by mogła być siłą jednoczącą, ale na tyle silną, by stać się na dość długo trzecim elementem walki o wpływy w opozycji.
Czyja to będzie/jest partia? Czy można zlekceważyć fakt, że w sobotę jedyne programowe przemówienie wygłosił Adam Michnik? I że wyznaczył polityczny cel zgromadzenia, które miało podobno stwarzać tylko ramy do spotkań: obalenie rządu.
Przebieg sobotniej manifestacji, lista mówców, treści i ton, obraz medialny przedstawiany w poszczególnych mediach, jasno pokazał: mamy oto na scenie czystą partię „Gazety Wyborczej”. To siła polityczna stworzona przez środowisko Michnika i jemu podporządkowana. Coraz mniej tam innych grup i ludzi, a tych od nich, coraz więcej. Ton też już wyłącznie jak ze wstępniaków biuletynu z Czerskiej. To będzie miało swoje konsekwencje dla całej sceny politycznej po stronie opozycyjnej.
Mamy więc sytuację paradoksalną: KOD, który miał być problemem dla rządzących, jest coraz wyraźniejszym kłopotem przede wszystkim dla dotychczasowej opozycji. Osłabia przede wszystkim Platformę, ale trochę i Nowoczesną. Paraliżuje lewicę, uniemożliwiając jej odbudowę przekazu (zwróćmy uwagę, przejął nawet temat aborcji!). Niby zaprasza do współpracy, ale w rzeczywistości chce wymusić wspólny front i uległość. Stwarza jednocześnie wrażenie alternatywy dla sfrustrowanych działaczy, co w codziennej praktyce partyjnej zachęca do rozłamów. Michał Kamiński i Stefan Niesiołowski odczytali ten sygnał prawidłowo. Narzuca tym formacjom zewnętrzną agendę, paraliżuje normalne ruchy oczyszczające, uniemożliwia samodzielne ofensywy.
Lepszych wiadomości klub PiS, zebrany na naradzie mającej przywrócić rządzącej formacji napęd i świeżość, usłyszeć dziś nie mógł.
Mateusz Kijowski robi głupią minę do fatalnej frekwencji. Plajta, klapa, obciach, blamaż
Pomaszerowało raptem kilkanaście tysięcy osób, w porywach może
dwadzieścia, o których wszystko można było powiedzieć, za wyjątkiem, że
to idzie młodość.
Niska frekwencja na marszach KOD? Kijowski: "Dostałem sms, że
pomysł, by urządzić demonstrację w czasie meczu Barcelony był niezbyt
dobry"
"Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, jak będziemy świętować 11
listopada, ale z całą pewnością będziemy go świętować. Na pewno nie
będziemy urządzali ustawki, nie…
Basti - Nie Wychodźcie Na Ulicę (prod. Tune Seeker; mix/master Nestor) ANTY KOD
Bzyk X Hice - KODują Was non stop
Dempsey - ANTY-KOD
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. KODomici idą na zwarcie?
----------------------------------
NASZ NEWS. Znamy plany opozycji! Rozłamowcy z PO, Nowoczesna, KOD i SLD na wspólnych listach wyborczych
"Platformy Obywatelskiej pd wodzą Grzegorza Schetyny nie ma na razie z nami. To w tym momencie niemożliwe".
@Jajeczny22 godz.2 godziny temu
Michnik o świętowaniu przez
#KOD#11listopada: nie można tego zostawić patałachom. Sala w euforii.Piotr Pajewski
@Jajeczny22 godz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Prestiżowa nagroda dla KOD od
Prestiżowa nagroda dla KOD od europarlamentu. Uzasadnienie może napawać dumą protestujących
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,20756708,kod-z-nagroda-o...
• Za "nieustępliwe dążenie do kształtowania postaw demokratycznych"
• To uzasadnienie wręczenia Nagrody Obywatelskiej PE dla KOD
• Mateuszowi Kijowskiemu nagrodę wręczyła posłanka do PE Róża Thun
Komitet Obrony Demokracji został wyróżniony przez Parlament Europejski
Nagrodą Obywatelską. Mateusz Kijowski odebrał ją z rąk europosłanki
Róży Thun. To właśnie Thun nominowała KOD do nagrody, uzasadniając jej
przyznanie mówiła, że Komitet "skupia rzesze obywateli wokół wspólnych
wartości europejskich". - Zaledwie w 5 miesięcy stał się rozpoznawalny w
Polsce oraz w innych państwach członkowskich przez swoje nieustępliwe
dążenie do kształtowania postaw demokratycznych. Jest to największy ruch
obywatelski, od kiedy Polska odzyskała niepodległość w 1989 r. - mówiła.
Dowiedz się więcej
Jak nominację do Nagrody Obywatelskiej dla KOD uzasadniała Róża Thun?
Thun
argumentowała, że KOD "w pokojowy, otwarty i niedyskryminujący sposób
jednoczy ludzi w Polsce i w innych miastach Europy". - Jest to
niespotykana wcześniej na tak masową skalę organizacja, która krzewi
przywiązanie do wartości, symboli i instytucji europejskich -
podkreśliła. Jednocześnie Thun oceniła, że w Polsce nastały "trudne
czasy". Kijowski odbierając nagrodę podkreślał, że KOD "walczy o
najważniejsze wartości". - O to, co najdroższego możemy mieć jako naród,
jako społeczeństwo. Walczymy o to z uśmiechem dlatego, że jesteśmy
razem i że jest nas tak wielu, i dlatego, że to nam daje nadzieję.
Nadzieję na to, że zwycięstwo przyjdzie niedługo - mówił.
Kto może zostać laureatem Nagrody Obywatelskiej PE?
Uhonorowani
mogą zostać "obywatele, grupy, stowarzyszenia oraz organizacje", a
każdy deputowany PE ma prawo do nominowania jednego kandydata. Nagrodę
przyznaje się za: promowanie lepszego wzajemnego zrozumienia i
ściślejszej integracji między obywatelami a państwami członkowskimi;
ułatwianie transgranicznej lub ponadnarodowej współpracy w ramach UE;
codzienną aktywność dającą konkretny wyraz wartościom wynikających z
Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Thun nagradza Kijowskiego... statuetką z PE. Nagroda nie tylko im nie pomoże, ale zaszkodzi...
Krystyna Grzybowska
Polacy, głównie młode pokolenie ma te procedury głęboko w...nosie. Czyli - internet prawdę ci powie.
Bronisław Wildstein o KOD: Z ich krzyku pozostanie niedługo tylko pisk. "Uczestniczy w niebezpiecznym procederze, bo niszczy…
KOD z jednej strony jest niebezpieczny, bo podgrzewa nastroje,
pogłębia podział Polski. Z kolei z drugiej strony, sam się ośmiesza.
Mąż Gasiuk-Pihowicz stracił pracę skarbnika Nowoczesnej. To przez niego przepadły miliony dla partii
"Michał Pihowicz oddał się do dyspozycji zarządu, a my jako zarząd przyjęliśmy dziś jego dymisję z funkcji skarbnika".
UE: Socjaliści i Zieloni z PE przyjadą na demonstrację do Warszawy
Socjalistów i Demokratów oraz frakcji Zielonych przyjadą do Polski, by
wziąć w sobotę udział w demonstracji w Warszawie przeciw zaostrzaniu
przepisów dotyczących przeprowadzania aborcji.
Histeria na konferencji ED. Protasiewicz: "Patriotyzm jest
zawłaszczany przez brunatne koszule". Wśród gości m.in. Kijowski,
Kalisz…
"Dzisiaj, jeżeli się nie zjednoczymy, to będziemy durniami politycznymi" - mówił Stefan Niesiołowski.
niezadowolenie i ciekawość. U was diagnozuję jedno i drugie. Z Fransem
Timmermansem rozmawia Bartosz T. Wieliński
Z Fransem
Timmermansem spotykam się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.
55-letni polityk holenderskiej Partii Pracy, pierwszy wiceprzewodniczący
Komisji Europejskiej (a według znawców Brukseli jej faktyczny spiritus
movens), jest w dość bojowym nastroju. Dzień wcześniej, podczas otwarcia
sopockiego EFNI, Europejskiego Forum Nowych Idei, jego przemówienie
zrobiło piorunujące wrażenie. Mówił bez ogródek, że zjednoczoną Europę
trzeba ratować, że powrót do epoki nacjonalizmów może ją rozsadzić.
Michał Danielewski
Wzniecona dziś fala za nieco ponad tysiąc dni obali władzę PiS-u. Szybko zleci
Moc truchleje. Nic tak nie przeraża autorytarnej władzy i pasących się
na jej wikcie medialnych propagandystów jak masowy bunt w imię
podstawowych potrzeb społecznych: bezpieczeństwa i osobistej wolności.
To już nie walka o Trybunał Konstytucyjny, którą można zamulić
proceduralnymi wygibasami. Tu chodzi o zdrowie i życie.
Ale spójrzmy też na zaskoczonych obrońców "zdrowego rozsądku",
dla których jeszcze niedawno kompromis tyłka z batem (zwany też
"kompromisem aborcyjnym") był przykładem legislacyjnego geniuszu. Ich
zdziwienie również jest symptomatyczne. Oto wraz z tzw. kompromisem
(czyli zakazem aborcji
- z trzema, w praktyce zwykle ignorowanymi wyjątkami) legła w gruzach
popularna w III RP metoda obłaskawiania fanatyków: iść wobec nich na
ustępstwa w nadziei, że to zaspokoi ich żądze.
Sukces
czarnego protestu partii Razem, ustawodawczej inicjatywy stowarzyszenia
Barbary Nowackiej oraz nieprzebrane tłumy na strajku kobiet (i szerokie
poparcie, jakie uzyskał według sondażu IPSOS dla serwisu Oko.press)
udowodniły w końcu bezspornie, że polskie społeczeństwo jest w dużej
części bardziej postępowe niż rządzący nim do tej pory konserwatywny
konsensus. To w polskich warunkach przełom.
--------------------------------------------------------
Nowoczesna i ... siedmiu królów
http://wiadomosci.tvp.pl/27231074/nowoczesna-i-siedmiu-krolow
Nowoczesna najwyraźniej poszła po rozum do głowy i przeprasza za zaistniałą sytuację. To nie wina partii, a firmy, która wykonywała ulotkę - próbuje tłumaczyć Marcin Kowalski z biura prasowego Nowoczesnej.
—wyjaśnia.
Wyjaśnienia brzmią wyjątkowo pokrętnie.
CZYTAJ TAKŻE: Czarne chmury nad Nowoczesną! Petru nie płaci rat za kredyt na kampanię wyborczą
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Kijowski traci poparcie i
Kijowski traci poparcie i coraz bardziej się radykalizuje: „Jestem w KOD, bo wkurza mnie PiS i…
Kronika kłamliwej histerii
Mateusz Kijowski nów zamieścił w internecie manifest. Treść egzaltowanego dokumentu przeczy wcześniejszym słowom lidera KOD-u.
Mateusz Kijowski nie ma wyjścia! Sowicie wspierany przez media i zagraniczne orgznizacje Komitet Obrony Demokracji zaczyna się chwiać. Coraz mniejsze zainteresowanie marszami i marginalizacja KOD spowodowały, że Kijowski coraz bardziej się radykalizuje. Znów zamieścił w internecie kolejny manifest. Treść egzaltowanego dokumentu przeczy wcześniejszym słowom Kijowskiego. Wcześniej twierdził, że PiS nie jest jego wrogiem, ale dziś uważa już inaczej. Opadła maska pokojowego działacza!
Nie chcemy obalać rządu PiS. Nam chodzi o demokrację, nie o partie.
– mówił kilka miesięcy temu, w jednym z wywiadów Mateusz Kijowski.
Dziś Mateusz Kijowski zmienia zdanie. Na stronie internetowej KOD zamieścił kilkanaście powodów, dla których on i jego zwolennicy znaleźli się w tej organizacji.
– pisze już na wstępie listy powodów, dla których angażuje się w ruch KOD.
Co jeszcze sprawia, że Kijowski i jego ludzie zasilają topniejącą z każdym marszem liczbę członków?
>Bo nie mam co ze sobą zrobić, a tutaj się sporo dzieje i można poznać fajnych ludzi.
– Kijowski podaje kolejny „poważny” powód i dodaje, że dla wielu jego
zwolenników chęć „wkręcenia się do polityki” także stanowi
poważną zachętę.
Radykalizujący się i przeczący samemu sobie Mateusz Kijowski wyrasta na postać tragikomiczną. Ale trudno mu się dziwić. Całe wakacje spędził na budowaniu struktur KOD w „terenie” co miało przynieść wymierne, frekwencyjne efekty w trakcie wrześniowego marszu. Okazało się jednak, ze na marsz 24 września przyszło ledwie kilkanaście tysięcy zwolenników.
Jednocześnie Kijowski skonfliktował KOD z Platformą Obywatelską, a w rozgrywce ze Schetyną i Petru coraz bardziej wydaje się przegranym. Tymczasem
możni mecenasie z kontrolowaną przez Georga Sorosa Fundacją Batorego
mogą mieć powody do zniecierpliwienia. Inwestycja w KOD okazuje się bowiem interesem nietrafionym. Kosztuje sporo, a efektów nie widać. Czy Soros znajdzie nowego „Kijowskiego”? Czas pokaże.
Żebranina Nowoczesnej! Nielegalna zbiórka pieniędzy na funkcjonowanie partii Petru
Ryszard Petru próbuje coraz głębiej sięgnąć do kieszeni swoich wyborców i zalicza kolejne wpadki.
Czarne chmury nad Nowoczesną! Petru nie płaci rat za kredyt na kampanię wyborczą
Kilka tygodni temu lider Nowoczesnej poprosił o dobrowolną wpłatę 10 złotych miesięcznie na konto partii po hasłem „Zmień kraj. 10 PLN wystarczy”. Jednak odzew musiał być mały, bo jak informuje „Super Express” partia rozsyła ulotki z prośbą o wsparcie.
E-mail razem z ulotką wysyłany jest z ulotką „Ryszard Petru. Nowoczesna”.
Treść wiadomości to:
Na dole ulotki widnieje informacja, że wiadomość wysłano na zlecenie Klubu Poselskiego Nowoczesna, ul. Wiejska 4/6/8, Warszawa.
Petru prosi o pieniądze nielegalnie.
—poinformował w rozmowie z „Super Expressem” Joachim Brudziński wicemarszałek Sejmu.
Mimo wszystko członkowie partii są optymistami, a może tylko robią dobrą minę do złej gry…
Coś takiego! Lis uderza w KOD: "Na ich marszach jest geriatryczny lennonizm! Trochę więcej złości!"
Na widelcu
"Te kobiety były dotknięte do żywego i były złe, trochę inaczej
niż na KOD, gdzie my jesteśmy dotknięci i uczestniczymy w pikniku..."
Opozycjoniści: "To nie IV RP - to PRL-bis"
pod listem otwartym podpisali się w liczbie 32.
Wśród sygnatariuszy pisma znaleźli się m.in. Henryka
Krzywonos-Strycharska, Stefan Niesiołowski, Władysław Frasyniuk,
Stanisław Huskowski, Jan Lityński, Waldemar Kuczyński, Janusz
Onyszkiewicz, Józef Pinior, Jan Rulewski oraz Ludwika i Henryk Wujcowie.
Padł również szereg oskarżeń pod adresem prezydenta Dudy, który ma
'umacniać system”, „pogardliwie i obelżywie określać tych wszystkich,
którzy ze społecznego nadania rządzili w Polsce po 1989 r.”, „lekceważyć
prawo”, 'podpisywać pospiesznie, niekiedy nocą, ustawy dyktowane przez
rządzącą większość”.
Martyrologia KOD
Znalazły się również wzmianki o historii najnowszej, a konkretnie
martyrologii KOD-u. „Podczas Pańskiego przemówienia na uroczystościach
symbolicznego pogrzebu żołnierzy antykomunistycznego podziemia
nacjonalistyczni bojówkarze pobili działaczy Komitetu Obrony Demokracji,
minister obecnego rządu stwierdził zaś, że przybyli tam w celu
"zakłócenia uroczystości". Oznacza to, że obóz rządzący wysługuje się w
swej praktyce ugrupowaniami, których program i praktyka niebezpiecznie
zbliżają się do faszyzmu. Mało tego, schlebia im i chwali ich za
patriotyzm”.
Mottem listu stać się może zdanie: „Symbolem nowego stylu rządzenia staje się pałka bejsbolowa z godłem Polski Walczącej”.
Można tylko ubolewać, że niektórzy sygnatariusze listu zapisali
naprawdę piękną kartę w działalności opozycyjnej w dobie PRL-u, a teraz
dają wciągać się w partyjne wojenki opozycji. Marek Magierowski,
rzecznik Kancelarii Prezydenta, powiedział, że prezydent szanuje zdanie
sygnatariuszy, jednak "nie odpowie na list zawierający sformułowania
odbiegające od norm cywlizowanej debaty".
"Studio pod parasolką" - nowy program Doroty Wysockiej-Schnepf. Już dzisiaj o 12 na Wyborcza.pl
#czarnyponiedziałek stał się inspiracją dla nowego programu na Wyborcza.pl.
Zapraszamy o 12.00 na Wyborcza.pl na 'Studio pod parasolką'. Gościem
Doroty Wysockiej będą znane, lubiane, mądre i doświadczone kobiety.
W tym odcinku Ewa Kopacz, Katarzyna Herman, Aleksandra Klich i Ewa
Wieczorek. 'Studio pod parasolką' powstaje ponieważ uważamy, że za mało
jest kobiet w debacie publicznej. Od teraz co tydzień w soboty.
Zobaczcie jak pięknie można się różnić i rozmawiać.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Koniec protestu KOD. Zwijają
Demokracji zadecydowały o likwidacji namiotu, który od kilku miesięcy
stał przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, poinformowało Radio Z .
To już koniec rewolucji KOD przed Kancelarią Premiera. Zniknie
postawiony tam przez KODowców namiot, transparenty oraz licznik dni od
ogłoszenia dokumentu Trybunału Konstytucyjnego, który osoby związane z
KOD uważają za wyrok, natomiast rząd jedynie za opinię kilku sędziów
Trybunału.KODowcom nie udało się wymusić na pani premier publikacji tak zwanego
„wyroku” z marca. Nowa ustawa o Trybunale usunęła problem, ponieważ
dzięki niej wydrukowano wszystkie następne wyroki.Komitet Obrony Demokracji zapowiada, że to jeszcze nie koniec,
ponieważ powrócą przed Kancelarię Premiera w bardziej stały sposób. Na
razie nie wiadomo jednak, co mają na myśli.
KOD zwija namiot sprzed kancelarii premiera
Aktywiści KOD mówią, że pracują nad nową formą protestu.
Ks. Zieliński w Salonie Dziennikarskim: "Czarny protest to wspólny sukces lewicy i skrajnych ugrupowań prawicowych"
"To nie przełom, ale nie można tego lekceważyć. Udało się
frontowi liberalnemu poruszyć szerokie grupy społeczne - udało się to,
co nie udało się KOD-owi na hasłach…
KOD z Nowoczesną, SLD i PO. "To święto wszystkich Polaków"
Jako pierwsi maszerować będą sympatycy Komitetu Obrony Demonstracji i partii opozycyjnych pod hasłem "KOD Niepodległości". Demonstrację organizuje koalicja Wolność Równość Demokracja, w której skład oprócz KOD wchodzą partie i stowarzyszenia polityczne, m.in. Nowoczesna, SLD, UP, Zieloni, a także Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej i Dom Wszystkich Polska Ryszarda Kalisza.
Udział weźmie też Platforma Obywatelska. - Na pewno będziemy na marszu KOD z własnymi emblematami. Będziemy też wspierać tę inicjatywę organizacyjnie, tak jak wspieramy inne działania KOD - zapewnia Jarosław Szostakowski, przewodniczący warszawskiego Klubu Radnych Platformy.
Piotr Wieczorek z zarządu Komitetu Obrony Demokracji informuje, że lista uczestników nie jest jeszcze zamknięta. - To święto wszystkich Polaków. Nawet jeśli PiS będzie miał ochotę tu przyjść, zapraszamy - mówi.
Demonstracja rozpocznie się na placu imienia pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza o godz. 12.30. Następnie marsz przejdzie ulicami Ochoty - Grójecką i Banacha - by zakończyć się na Polu Mokotowskim ok. godz. 15.30. Tam zaplanowany jest koncert, ale organizatorzy jeszcze nie podali, kto wystąpi.
"11 Listopada to święto wszystkich Polaków. Pokażemy światu, jak powinien wyglądać nowoczesny patriotyzm w wolnym i demokratycznym państwie. (...) Nie dajmy odebrać sobie naszego święta" - deklarują organizatorzy, którzy zarejestrowali manifestację na 100 tys. osób.
Ależ to jest strateg! Petru uderza w Schetynę i mianuje się liderem opozycji: "Uważam, że mam taką siłę"
"W przeciwieństwie do Grzegorza Schetyny nie mam zamiaru ogłaszać 'kotwicy', która w danym momencie jest popularna".
Nowoczesna i Razem na jednym wózku. Jak sobie poradzą bez państwowych pieniędzy?
Partie Nowoczesna i Razem stracą większość
pieniędzy z budżetu. Liczą na wsparcie sympatyków i członków.
Nowoczesna na razie zebrała około miliona zł, Razem - miesięcznie
dostaje kilkadziesiąt tys. ze składek. Nowoczesna
zdobyła w wyborach parlamentarnych 7,6 proc. głosów, co daje jej prawo
do finansowania z budżetu państwa. Rocznie mogłaby otrzymać 6,2 mln
złotych subwencji. Jednak ze względu na błędy w rozliczeniu kampanii PKW
odrzuciła sprawozdanie roczne partii, co oznacza, że straci ona
subwencję na trzy lata. W tym roku dostanie 1,5 mln złotych z budżetu.
"Mamy dość"- kolejny protest napędzany przez KOD. Internauci: „A ja mam dość antypolskiej propagandy prowadzonej przez PO…
Rozpaczliwe szukanie poparcia przez opozycję zaczyna przybierać już formę groteski. Oto szykuje się kolejny protest. Tym razem pod hasłem „Mamy Dość”. Komitet Obrony Demokracji
tym razem chce, by Polacy protestowali przeciwko rządom PiS w pierwszą
rocznicę wyborów tej partii. To dość kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt,
że to właśnie rok temu Polacy wybrali PiS w demokratycznych wyborach.
Akcję
z hasztagiem #mamydosc organizuje małopolski Komitet Obrony Demokracji.
Zaangażowała się w nią również grupa „Rodzice przeciw reformie”,
„Dziewuchy dziewuchom” i oczywiście politycy z Platformy
Obywatelskiej i Nowoczesnej.
W mediach społecznościowych zostało
zorganizowane wydarzenie. Roztrzęsieni organizatorzy wieńczą w nim wręcz
koniec państwa polskiego.
Do akcji dołączyła europosłanka Róża Thun. Nagrała swój apel i zamieściła go na swoim Facebooku.
– peroruje.
Czemu zatem sama nawołuje do „jątrzenia i siania nienawiści pomiędzy Polakami”?
Akcję wsparła oczywiście Krystyna Janda.
Wielu internautów już zadrwiło z kolejnej histerycznej pikiety.
– pisze jeden z internautów. Inni mu wtórują.
Mateusz Kijowski zaplanował na 11 listopada kolejną demonstrację KOD w Warszawie. Nie obchodzi go, że tego dnia od lat ulicami stolicy przechodzi Marsz Niepodległości.
Odlot! Celiński rzuca obelgami i dodaje: "Sędziowie za chwilę
będą jedli Kaczyńskiemu z ręki. Prokuratorzy? Już widać, jak się
ustawili"
"Mogą rządzić bardzo długo. Jedynym prawdziwym zagrożeniem dla
Kaczyńskiego jest nacjonalizm. Nie teraz, za jakiś czas.
To nadzwyczaj wysoki poziom odlotu i histerii - nawet biorąc pod
uwagę to, że mówimy o Andrzeju Celińskim, na co dzień i tak wysoko
fruwającym w oparach absurdu… Oto w wywiadzie dla „Przeglądu” pan
Andrzej wypala z grubej rury:
— przekonuje były działacz Unii Demokratycznej.
Najostrzejsze
określenia i słowa pozostawia jednak dla Jarosława Kaczyńskiego. Widać,
że pogardza nim - szef PiS budzi w nim nienawiść, złość, pogardę…
— mówi Celiński.
I dodaje:
— przekonuje.
Celiński wieszczy zresztą, że PiS może jednak rządzić bardzo długo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. gołodupki hop! do kupki!
PO i Nowoczesnej wyrasta rywal. Europejscy Demokraci łączą siły z SD i PD
jedna wspólna szalupa, na której chcą dopłynąć do Sejmu w 2019 r.
Pozyskując mandaty kosztem Platformy i Nowoczesnej.
Informację o tym, że w piątek złożono wniosek o rejestrację
stowarzyszenia Europejscy Demokraci, można by przyjąć ze wzruszeniem
ramion jako doniesienie z politycznego życia chrząszczy. Posłowie,
którzy niedawno byli w Platformie (Jacek Protasiewicz, Michał Kamiński i
Stanisław Huskowski zostali z niej wyrzuceni, Stefan Niesiołowski sam
odszedł), zdecydowali się stworzyć samodzielny byt polityczny. Tworzą
stowarzyszenie, ale docelowo chcą je przekształcić w partię polityczną.
celom ma służyć. Dla Stronnictwa i PD związanie się z ED jest jak
podłączenie się do butli ze świeżym politycznym powietrzem. Przede
wszystkim dlatego, że zyskują dostęp do mównicy sejmowej. Czterech
banitów z Platformy ma ważne mandaty poselskie, dzięki którym SD oraz PD
zyskają możliwość przedstawiania swoich propozycji programowych w
Sejmie (to w aporcie do koalicji wnosi ED).
Z kolei silną stroną Stronnictwa są struktury. Przede wszystkim rozsiane
po całym kraju siedziby partii, które znajdują się w należących do niej
budynkach (spadek po latach PRL-u, gdy SD - jako partia koalicyjna PZPR
- zdołał zapewnić sobie duży majątek). Choćby z tego powodu jest cennym
sojusznikiem dla dopiero raczkujących Europejskich Demokratów.
Kontynuuje ona tradycje Unii Demokratycznej (później Unii Wolności) -
najważniejszej polskiej partii lat 90. Członkami tego ugrupowania w
przeszłości byli m.in. Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Leszek
Balcerowicz, Bronisław Geremek, czy Janusz Onyszkiewicz (obecnie
pełniący funkcję przewodniczącego Rady Politycznej PD). - Przecież
marsze KOD-u odbywają się pod hasłami, które kiedyś głosili Kuroń, czy
Geremek. Możliwość odwołania się do ich dziedzictwa byłaby dla nas
zaszczytem - mówi jeden z posłów ED.
Wałęsa ogłasza "koniec układu z KOD" i wspiera Schetynę. "Wszystko po to, by odsunąć PiS od władzy!"
Schetyna podkreślał, że konferencja ogłoszona w pierwszą
rocznicę wygranych przez PiS wyborów, jest dobrym momentem, by
powiedzieć o tym, że "PiS prowadzi politykę…
„Lech Wałęsa szuka jakiegoś wsparcia i znalazł je u Grzegorza Schetyny”
Witold Zembaczyński z Nowoczesnej w programie „Gość poranka” w TVP Info.
Lech Wałęsa nawiązuje współpracę z PO [ZDJĘCIA]
Konferencja Grzegorza Schetyny i
Lecha Wałęsy w Europejskim Centrum Solidarności [ZDJĘCIA]
między prezydentem Lechem Wałęsą a Platformą Obywatelską. Będziemy się
wspólnie angażować, pomagać panu prezydentowi, korzystając także z
naszych możliwości samorządowych, lokalnych – mówił we wtorek Schetyna.
oczywiście prawdopodobnie zostanie on przedłużony. Ale ponieważ ja lubię
dużo pracować, włączam się teraz we współpracę z Platformę Obywatelską –
powiedział Lech Wałęsa. - Dam z siebie wszystko, aby te dobre elementy
razem wykorzystać, a złe razem odrzucić. Nasze biura ustalą harmonogram,
żeby wszyscy wiedzieli, gdzie i co, z kim rozmawiamy, na jakie tematy –
aby Polacy bardziej uczestniczyli w tym, co się w kraju dzieje – dodał
były prezydent.
Schetyna wbija nóż w plecy Kijowskiego. Szef PO: "Projekt KOD stopniowo się wyczerpuje. Polacy szybko zakochują się i odkochują"
Szef Platformy Obywatelskiej przyznał przy tym, że zauważa niekorzystną dla opozycji tendencję w sondażach.
Mateusz Kijowski: Rządzą nami ludzie, którzy służą obcym mocarstwom
wiadomo komu służą i nie wiadomo skąd się wzięli. Rządzący wywołują
międzynarodowe afery. Wygląda, że służą obcym mocarstwom" - mówi Gość
Radia ZET, lider KOD-u Mateusz Kijowski. Dopytywany, kogo ma na myśli
odpowiada: "Mam wątpliwości co do tego, w czyim interesie działa
Macierewicz". Zdaniem Kijowskiego "jego działania służą naszemu
wschodniemu sąsiadowi".
Dramat KOD! Nie ma kto pilnować przyczepy przed siedzibą premier Szydło: „Potrzebujemy wsparcia regionów”
Jak się okazuje, znalezienie choćby kilku chętnych w całej
Polsce stanowi nie lada problem, mimo że KOD „kusi” licznymi
"udogodnieniami".
W Komitecie Obrony Demokracji jest już tak źle, że nie ma komu pilnować przyczepy kempingowej, która stanęła niedawno przed KPRM zamiast namiotu. „Pikieta” - bo tak tę żałosną instalację nazywają członkowie KOD, ma trwać dalej, ale chętnych dla poświęcenia choćby kilku godzin w ciągu dnia brakuje. „Szczytny” cel musiał przegrać z jesiennymi chłodami
Alarmujący wpis o problemie z „obsadą” przyczepy „broniącej” demokracji pod siedzibą premier Beaty Szydło, pojawił się na profilu FB jednej z działaczek KOD. Okazuje się, że potrzeba wręcz „wsparcia regionów”, by ocalić symbol gasnącego w oczach ruchu.
– czytamy w dramatycznym apelu działaczki KOD.
Jak się okazuje, znalezienie choćby kilku chętnych w całej Polsce stanowi nie lada problem, mimo że KOD „kusi” licznymi „udogodnieniami”.
– zachęca działaczka, ale pod jej apelem nikt nie wpisał choćby zdawkowego komentarza.
Podobne „apele” o frekwencje, ale w kontekście okazji Marszu KOD
11 listopada, pojawiają się także profilu Mateusza Kijowskiego, który
co kilka godzin zamieszcza na Twitterze kolejny plakat zachęcający
do udziału w prowokacyjnej imprezie swojego ruchu.
Widać,
że karne niegdyś i zdyscyplinowane szeregi Komitetu Obrony Demokracji
nie są w stanie wykrzesać z siebie na tyle entuzjazmu, by obstawić nie
tylko jeden marsz, ale nawet jedną przyczepę kempingową. Co za upadek!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Ich 100 -u :)
Unia Europejskich Demokratów - nowe wcielenie Partii Demokratycznej
dołączą do Partii Demokratycznej, która zmieni swą nazwę na Unię
Europejskich Demokrató
Dziś dawna Unia Wolności nazywa się Partia Demokratyczna. W sobotę
jeszcze raz zmieni nazwę - ale wraz tym ruchem zyska czterech
przedstawicieli w Sejmie posiadających mandaty poselskie
Unia Europejskich Demokratów - to nazwa nowego ugrupowania, które
powstanie z przekształcenia Partii Demokratycznej, kontynuatorki Unii
Wolności. Jak wynika z ustaleń „Polski”, w sobotę odbędzie się kongres,
na którym poznamy nową nazwę. A także - przyczyny jej zmiany.
Przyczyny są cztery, dokładniej czterech posłów, którzy do tej pory
tworzyli poselskie koło Europejscy Demokraci.
się do założonego przez nich stowarzyszenia Europejscy Demokraci,
wstąpią do Partii Demokratycznej. - W statusie tej partii jest nawet
specjalny punkt umożliwiający przyjmowanie jednym ruchem całych grup
politycznych. To znakomicie ułatwia tę procedurę - mówi nam jeden z
posłów.
Następnie, gdy już Europejscy Demokraci zostaną przyjęci w poczet PD,
rozpocznie się procedura przekształcenia partii. Zmianie ulegnie jej
nazwa, a także skład najważniejszych jej ciał. Do Rady Politycznej, na
której czele stoi Janusz Onyszkiewicz, wejdą Protasiewicz i Kamiński, z
kolei do zarządu partii (przewodniczącą jest Elżbieta Bińczycka) dołączy
Niesiołowski.
Wszystkie te działania będą miały w sobotę podczas konwencji partyjnej,
która odbędzie się w auli Wydziału Fizyki Politechniki Warszawskiej -
tej samej, która do tej pory w polskiej polityce znana jest z
prezentacji składu rządu Ewy Kopacz (i kilku spektakularnych wpadek,
które przy tej okazji zaliczyła pani premier). - To dobra, godnie
wyglądająca sala. Może nie tak efektowna jak aula główna politechniki,
ale zmieści się w niej 200 osób, w sam raz do naszych celów - mówi jeden
z organizatorów.
Paweł Piskorski nie zdecydował się na połączenie, ale zamierza blisko
współpracować z nową formacją.
Nowe ugrupowania zamierza nawiązywać do dziedzictwa Unii Wolności,
najważniejszej partii w Polsce w latach 90. W tamtej dekadzie to
ugrupowanie (także pod szyldem Unia Demokratyczna) było ważnym ogniwem w
czterech rządach (Tadeusza Mazowieckiego, Jana Krzysztofa Bieleckiego,
Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka). Przez jego szeregi przewinęły się
największe nazwiska ówczesnej polityki: oprócz Mazowieckiego, także
Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, Leszek Balcerowicz, czy Donald Tusk.
Członkiem UW był m.in. Andrzej Duda, z list tej partii w wyborach w 1997
r. (nieskutecznie) startował Piotr Gliński, obecny wicepremier i
minister kultury.
O co będzie walczyć Unia Europejskich Demokratów? Przede wszystkim o to,
by poszerzyć swój zasięg, bowiem teraz ta partia jest tak mała, że nie
widać w jej sondażach. Dlatego cały czas prowadzi rozmowy z innymi
potencjalnymi sojusznikami. Najbardziej zaawansowane rozmowy prowadzi z
partią Biało-Czerwoni, którą w 2015 r. założyli Grzegorz Napieralski i
Andrzej Rozenek.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. to już jest koniec :)
W Polsce powstała nowa partia. Lech Wałęsa: Jestem do dyspozycji
Podczas sobotniego kongresu w Warszawie doszło do połączenia obu
środowisk, dzięki czemu Partia Demokratyczna uzyskała reprezentację
parlamentarną w postaci posłów koła ED. Szefową nowej partii została
dotychczasowa przewodnicząca PD Elżbieta Bińczycka, a politycy ED weszli
do władz ugrupowania.W kongresie udział wzięli m.in. były prezydent Lech Wałęsa i lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.
Jeden z twórców stowarzyszenia Europejscy
Demokraci Stefan Niesiołowski zaznaczył w przemówieniu, że "demokracja w
Polsce jest zagrożona", są ludzie, którzy jej nie chcą i "posuną się
nie wiadomo jak daleko, żeby tę demokrację w Polsce zniszczyć". -
Dlatego musimy być w pełni zdecydowani i zdeterminowani, by demokrację w
Polsce obronić. I dlatego tu jesteśmy i będziemy jej bronić razem i
wspólnie. Wyciągamy rękę do każdego, kto chce tej demokracji z nami
bronić" - zaznaczył poseł koła ED. Dodał, że "towarzystwo
antydemokratyczne od siedmiu boleści" jest kierowane przez "wodza od
siedmiu boleści".- Ten wróg jest jasno zdefiniowany i od nas zależy, czy
nasze możliwości wykorzystamy, czy zakończymy jakieś bezsensowne spory o
przywództwo, o wzajemne resentymenty, tylko razem przywrócimy
demokrację w Polsce" - mówił były wicemarszałek Sejmu.
Lech
Wałęsa podkreślił w wystąpieniu, że demokracja jest walką każdego z
każdym, ale "w ramach prawa". - Powinniśmy się zastanawiać bardziej nad
leczeniem, a nie nad diagnozą - zaznaczył Wałęsa. Były prezydent
zaznaczył, że kiedyś wydawało mu się, iż nie będzie się już "bawił w
politykę", jednak bierze pod uwagę to, "co się dzieje w kraju". -
Niszczone są nasze zdobycze. To wszystko mnie zmusiło, bym się raz
jeszcze postawił do dyspozycji - powiedział.
Przewodnicząca
Partii Demokratycznej Elżbieta Bińczycka podkreśliła, że nowa partia
będzie się starać kontynuować to, co w polskim życiu politycznym było
"najlepsze po 1989 roku". Zaznaczyła, że jej środowisko jest
zaniepokojone sytuacją w Polsce. - Fałszywe jest mniemanie, że jak się
ma większość w Sejmie, to można robić, co się chce - oceniła. -
Demokracja to poszukiwanie konsensusu. O tym obecny rząd zapomina -
wskazała. Dodała, że "demontowane jest państwo prawa", które jest
podstawą demokracji.
Lider KOD Mateusz
Kijowski zaznaczył, że zabiera głos jako wysłannik ruchu społecznego,
który ma oczekiwania wobec polityków. - KOD łączy, a nie dzieli, to jest
to, czego od was oczekujemy - mówił. Zaznaczył, że wobec podziałów w
obozie opozycji łączenie środowisk go cieszy.
Podczas kongresu odczytano też listy byłych prezydentów Bronisława
Komorowskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy również pozytywnie
ocenili łączenie się sił opozycji.
artia Demokratyczna Demokraci.pl powstała w
2005 r. Miała być rozszerzeniem formuły Unii Wolności o środowiska
centrolewicowe. Wsparcia nowej partii udzielił urzędujący wtedy premier
Marek Belka. Po utworzeniu PD Unia Wolności przestała istnieć.
W
wyborach parlamentarnych w 2005 r. PD nie przekroczyła
pięcioprocentowego progu wyborczego. W przedterminowych wyborach w 2007
r. startowała z list koalicji Lewica i Demokraci wspólnie z SLD,
Socjaldemokracją Polską i Unią Pracy. W ramach LiD Demokraci.pl
wprowadzili do Sejmu trzech posłów, ale po wyborach koalicja LiD się
rozpadła. W 2011 r. PD wystawiła samodzielnie jedynie kilku kandydatów
do Senatu. Po 2013 r. Demokraci.pl współpracowali z Ruchem Palikota,
m.in. w ramach koalicji Europa Plus, w końcu jednak nie weszli do nowej
partii Palikota - Twojego Ruchu.
Koło
poselskie Europejscy Demokraci powstało pod koniec września. W jego
skład weszło trzech posłów usuniętych z Platformy Obywatelskiej: Jacek
Protasiewicz, Stanisław Huskowski i Michał Kamiński. Do koła dołączył
też Stefan Niesiołowski, który wystąpił z PO. Posłowie założyli też
stowarzyszenie ED.
Kamiński, Huskowski i
Protasiewicz zostali 20 lipca wyrzuceni z Platformy Obywatelskiej za -
jak argumentowano - "szkodzenie" jej wizerunkowi. Dzień po decyzji
zarządu Platformy blisko 30 parlamentarzystów PO podpisało apel o
przywrócenie ich w szeregi ugrupowania.
Tableta, kucyk i Bolek. Wspaniała inicjatywa, która przebudzi w narodzie ducha walki z reżymem
Łukasz Adamski
Taki zbiór oryginalnych osobowości nie był w przestrzeni
publicznej widoczny od czasu premiery „American Horror Story. Freak
show”.
Tercet prawdziwych mężów stanów nareszcie ponad podziałami ( choć nie ponad obciachem) zebrał się w imieniu wolności.
Wolności narodu, który jest przez już ponad rok ciemiężony przez
Jarosława Kaczyńskiego. Tego narodu, który nie ma nawet obrony
w opozycyjnych partiach, gdy okazało się, że Rysiek Petru i czirliderki
nie dają rady rozśmieszyć na śmierć Kaczora. Teraz naród
ma w końcu obrońcę.
Obrońcę przebudzonego z zimowego
snu, który przerywany był tylko chwilowo. Na naszych oczach przebudziły
się autorytety z Unii Wolności. Wzmocnione przez skrzydło ZCHN
reprezentowane przez dwóch niezłomnych, stałych w poglądach,
wspaniałych mężów stanu Stefana Niesiołowskiego ( vel tableta) i Michała
Kamińskiego ( vel Miś). Brak na scenie trochę konia, który stał się
niegdyś człowiekiem i potem znów koniem. Ale może pisze pozwy dla Radka.
Unia Wolności, jedyna partia prawdziwej intelygencji, próbowała
się reaktywować już w przeszłości. Jako Partia Demokratyczna,
demokraci.pl etc. Nie udało się, ale przecież Unia Wolności to coś
więcej niż partia. To duch Ojców Założycieli III RP. Ten duch jest teraz widoczny w Partii Europejskich Demokratów.
— podkreślono w deklaracji ideowej Partii Europejskich Demokratów (PED).
I choć
w połowie zdania można usnąć od cukierkowatości i banalności
przesłania, to jednak serce rośnie, że ktoś w końcu zdecydował się
powiedzieć wprost co dzieje się w Polsce. Do chóru mężów stanu
reaktywujących Unię Wolności 2.0 plus Niesioł dołączył Mateusz „Kucyk”
Kijowski i król świata, który namaścił w ostatnim czasie Donalda Trumpa
na prezydenta USA czyli niezrównany Lechu
Wałęsa vel Bolek. Jest też w tle nijaki Protasiewicz, ale jest to osoba
tak nudna, że w zasadzie nie ma jak jej wyśmiać. No chyba, że cytując
jego twitterowe wpisy. Taki zbiór oryginalnych osobowości nie
był w przestrzeni publicznej widoczny od czasu premiery „American Horror
Story. Freak show”.
czytamy w deklaracji nowej partii.
Zieloni bojkotują Kijowskiego i odchodzą z KOD. "Ostatnie wypowiedzi przekraczają granicę…
"KOD miał być koalicją w obronie instytucji demokratycznego państwa prawa, a nie narzędziem budowania „jedności narodowej”.
Ziemkiewicz: Ryszard Petru wytwarza pewne pole, w którym następuje „petrufikacja” umysłów
Nic w tym specjalnego, do specjalności trzeba
inteligencji. Pertu jest mocarny, Petru może nawet wymienić naszych
królów począwszy od Maciusia Pierwszego do Ceausescku.
Niemiecki KOD donosi na polski rząd unijnym bossom! Chce zrobić porządek z demokracją nad Wisłą
Dawno nie było donosu Komitetu Obrony Demokracji na Polskę? No
to przypomniała o sobie „frakcja niemiecka” KOD, czyli ekspozytura
stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego w Berlinie, która z dumą nazywa siebie KOD DE.
Jej członkowie właśnie napisali list do do Martina Schulza, Jean-Claude
Junckera, Fransa Timmermansa oraz Donalda Tuska. Niemieccy działacze KOD proszą w nim o pomoc w „przywróceniu w Polsce demokracji”.
Oprócz unijnych vipów, list niemieckiego KODu otrzymali także wszyscy niemieccy posłowie(za wyjątkiem posłów z AfD i NPD) zasiadający w Parlamencie Europejskim.
– czytamy w oficjalny komunikacie opublikowanym na polskiej stornie internetowej KOD.
Członkowie niemieckiego Komitetu Obrony Demokracji nie wahają
się używać słów typu „ultimatum” i sugerują dalsze, negatywne kroki,
które instytucje unijne mogłyby poczynić w związku z „uporem „polskich
władz. Ta antypolska narracja zagranicznych ośrodków doskonale wpisuje
się w działalność całego Komitetu Obrony Demokracji. Tracący wpływy w Polsce, Mateusz Kijowski, rozpaczliwie szuka sojuszników zagranicznych. To jego metoda.
Czy „lewica jest w stanie razem coś robić”? Kongres Lewicy w Warszawie
Celem Kongresu „określenie nowej strategii i wizji państwa”. więcej
W Kongresie biorą udział m.in. szef PES Sergej Staniszew, przewodniczący
frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim Gianni Pitella, szef OPZZ
Jan Guz, szef stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Ryszard Kalisz oraz
b. marszałek Sejmu, obecnie niezrzeszony senator Marek Borowski.
W organizację Kongresu zaangażowani są przedstawiciele kilkudziesięciu
organizacji, m.in. Związku Nauczycielstwa Polskiego, Unii Pracy,
Biało-Czerwonych, ugrupowania Wolność i Równość, stowarzyszenia Dom
Wszystkich Polska, PPS, Fundacji Amicus Europae, Socjaldemokracji
Polskiej, Partii Regionów i stowarzyszenia Ordynacka.
Sobotni Kongres Lewicy zwołany został pod hasłem "Nowe europejskie wyzwania" z inicjatywy m.in. SLD. To drugi taki kongres - autorem koncepcji pierwszego był nieżyjący już były premier i lider SLD Józef Oleksy. Według organizatorów w Kongresie uczestniczy ok. 3 tysięcy osób, a w jego organizacji brało udział ponad 40 podmiotów, m.in. SLD, Unia Pracy, PPS, OPZZ i Związek Nauczycielstwa Polskiego. Patronem wydarzenia jest m.in. Partia Europejskich Socjalistów. "Lewica da sobie radę" - My nie chcemy, żeby kongres tylko się rozpoczął dzisiaj i dzisiaj się skończył. Kongres będzie otwierał pewien proces, proces, który będzie, sądzę, trwał przez najbliższe dni i miesiące, który doprowadzi do powstania wspólnego bloku, który w pierwszej kolejności doprowadzi do wspólnych list w wyborach samorządowych - i to, myślę, jest naszym celem - zaznaczył na zwołanej w czasie obrad Kongresu konferencji prasowej Bogusław Gorski, szef PPS. Patrząc na dzisiejsze wydarzenie - dodał - "można powiedzieć, że lewica da sobie radę". - Lewica nie urodziła się wczoraj, lewica również nie umarła w momencie, kiedy partie lewicowe nie weszły do Sejmu - wtórował mu szef SLD Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem Czarzastego, Kongres oznacza zapoczątkowanie "otwartego komitetu dialogu i współpracy wszystkich tych, którzy uważają, że tworzą lewicę". - Mamy nadzieję, że będziemy ze sobą blisko współpracowali, bez stawiania, kto jest pierwszy (...), kto jest drugi, kto jest trzeci, bo moim marzeniem jako szefa SLD jest to, żeby wszyscy stali koło siebie, wspierali się, żeby wszyscy byli równi w walce z polską prawicą - mówił lider Sojuszu. Podkreślił, że wspólnym celem wszystkich ugrupowań lewicowych jest powrót do Sejmu, ponieważ "jak lewica wróci do Sejmu, to PiS - antydemokratyczna partia - nie będzie miała w tym Sejmie 50 proc. plus jeden". (http://www.tvn24.pl)
Wałęsa próbuje jednoczyć przeciwników rządu. Niesiołowski już zapowiada działania na rzecz stworzenia jednej organizacji
"Konieczne jest przyspieszenie działań, które doprowadzą do tego, że opozycja będzie jedną organizacją w sensie wyborczym".
Spotkanie z politykami PED z Wałęsą odbyło się w Gdańsku. B. prezydenta odwiedzili w jego biurze przewodnicząca Partii
Europejskich Demokratów Elżbieta Bińczycka oraz posłowie z sejmowego
koła Unii Europejskich Demokratów Jacek Protasiewicz
i Stefan Niesiołowski.
– podkreślił Wałęsa po spotkaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Kongres Lewicy w Warszawie:
Kongres Lewicy w Warszawie: "Potrzebna jest jedność" [ZDJĘCIA]
się Kongres Lewicy. W wydarzeniu biorą udział ugrupowania lewicowe,
związki zawodowe i organizacje społeczne. Organizatorzy spodziewali się
około tysiąca uczestników.
Europejskiej. Na scenie występują lewicowi działacze i politycy, którzy
podkreślają, że ich ugrupowania muszą na nowo odnaleźć swoje miejsce na
politycznej mapie Polski. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski, w
specjalnie przygotowanym nagraniu przekonywał, że „ma nadzieję, że ta
konferencja będzie wkładem w poszukiwania lewicy w Polsce i na świecie”.
Kwaśniewski podkreślił, że lewicy potrzebna jest jedność.
Jak przekonywał w trakcie przemówienia przewodniczący OPZZ Jan Guz "nie
ma lewicy bez związków zawodowych". W jego opinii należy skrócić dzień
pracy do sześciu godzin i wydłużyć urlop do 32 dni.
Kongresowi mają towarzyszyć wystawy i prezentacje dorobku lewicy
społecznej, środowisk kobiecych i związków zawodowych. Zaplanowano
panele dyskusyjne, m.in.: „Gospodarka i polityka społeczne” oraz
„Rzeczpospolita różnorodności”.
--------------------------------------
----------------------------------------
Umysłowy rozstrój czy urojenie? KOD szykuje strajk 13 grudnia. Zapomnieli najwyraźniej, co stan wojenny oznaczał dla Polski
Działacze KOD termin strajku na Pomorzu wybrali celowo, bo to "symboliczna data".
—informuje dziennikbaltycki.pl.
—twierdzą organizatorzy protestu KOD.
—zachęca do udziału w wydarzeniu Radomir Szumełda, koordynator pomorskiego KOD-u.
W swoim programie dziennikarka zaprasza osobowości świata polityki i
sztuki na przejażdżkę po Warszawie. Jako pierwszy wsiada Mateusz
Kijowski. - Soros nas olał, wszyscy nas olewają. Jedyni sponsorzy to
zwykli ludzie, którzy wpłacają nam na konto, wrzucają do puszek - skarży
się szef KOD. Przeciw działaniom Prawa i Sprawiedliwości, m.in. wobec
Trybunału Konstytucyjnego, protestuje również Partia Razem. Czy możliwe
jest, by oba ruchy połączyły siły?
Frasyniuk wali na oślep: "Jak wam się nie podoba, to wypier...cie! To musi być odpowiedź radykalna!"
Jak mówi Frasyniuk, "entuzjazm na Zachodzie po pierwszej fali popularności KOD-u już wygasł".
Frasyniuk żali się, że popularność KOD-u maleje
Polityk narzeka, że nie może znaleźć finansowania dla swoistego think tanku, który miał powstać przy KOD.
Michalkiewicz: Lech Wałęsa nadal będzie mataczyć
-Są dwie możliwości, albo pan Lech
Wałęsa zapomniał już sztuki pisania, albo mu zabronił oficer prowadzący i
on się go słucha - powiedział Michalkiewicz.
Ziemkiewicz: "Petrufikacja" umysłów jest w KOD poważna
Nie wiem, patrząc na kolejne "genialne" pomysły KOD, czy Kijowski nie
zdejmie peruki i nie krzyknie "panie prezesie, melduję wykonanie
zadania!”
Kijowski pęka! Lider KOD: "Muszę nieco zwolnić. Zaczynam się czuć jak pochylone drzewo..."
Mateusz Kijowski chyba już rozumie, że jego pogrążona w sporach i marazmie formacja zaczyna się chylić.
Ks. Lemański i płk Mazguła na jednej fotografii. W internecie nic nie ginie...
Jeden z internautów zamieścił na Facebooku interesujące zdjęcie
przedstawiające obu panów na jednej z manifestacji "pod kotylionem".
Frasyniuk: "To już nie jest demokracja!" Podpis Mazguły pod listem? "To tania sensacja. Kompletnie się tym nie przejmuję!"
"Ten protest jest po to, by nie dopuścić do kolejnego 13 grudnia, do kolejnego rozlewu krwi Polaków".
To już granda! Krystyna Janda upomina alimenciarzy: "okradają
swoje dzieci"! i z takim właśnie ojcem zamierza protestować 13 grudnia?!
"Nie płacą bo wolno. Bo nie ma za to konsekwencji" - napisała aktorka. Ciekawe czy powie to w twarz Mateuszowi Kijowskiemu?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. UBecja oderwana od emerytur
"Strajk obywatelski" 13 grudnia. Pikieta pod domem Jarosława Kaczyńskiego
"Jarosław Kaczyński i jego PiS toczy wojnę z całym społeczeństwem
obywatelskim. Połączmy siły. Wszystkie organizacje, te formalne i te
nieformalne!" - pisze na Facebooku Radomir Szumełda, lider pomorskiego
KOD-u i organizator wydarzenia "Strajk obywatelski". 13 grudnia
organizuje pikietę pod domem prezesa PiS.
Radomir Szumełda to szef pomorskich struktur
Komitetu Obrony Demokracji. Na Facebooku założył wydarzenie "Strajk
obywatelski", które odbędzie się 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia
stanu wojennego. Swój udział zadeklarowało póki co prawie 5 tys. osób, a
kolejne 11 tys. obserwuje wydarzenie na Facebooku. Decyzję o
organizacji protestu Szumełda podjął dzień po deklaracji
Jarosława Kaczyńskiego, że jego partia będzie dążyła do tego, by
rodziły się nawet mocno zdeformowane dzieci - po to by można je było
ochrzcić.
Radomir Szumełda
Wczoraj trafił mnie szlag ostateczny.
Bez konsultacji z kimkolwiek założyłem wydarzenie na 13 grudnia pod nazwą #StrajkObywatelski.
Kaczyński każe kobietom rodzić zdeformowane dzieci, żeby były ochrzczone.
Prokuratura w Gdańsku ściga organizatorki Strajku Kobiet i to na wniosek NSZZ Solidarność, dzisiejszej przybudówki PiS.
Kownacki obraża Francuzów polskimi widelcami, co ma być argumentem na zerwanie rozmów w sprawie zakupu śmigłowców.
Macierewicz zachowuje się jak panisko na swoim ugorze i robi deale z
przemysłem zbrojeniowym, tym sprywatyzowanym przez Kaczyńskiego, łamiąc
przy tym wszelkie procedury.
Zalewska próbuje zdemontować polską
oświatę tylko po to, żeby na miejsce dzisiejszych dyrektorów szkół
wprowadzić partyjnych funkcjonariuszy (misiewiczów), których jedynym
zdaniem będzie indoktrynacja dzieci i młodzieży.
Jacek Kurski wygrywa w Narodowej Radzie Mediów konkurs na Jacka Kurskiego.
Kolejni Misiewicze zawłaszczają Polskę.
Trybunał Konstytucyjny jest wciąż paraliżowany, prokuratura stała się
politycznym orężem Ziobry, dokonuje się zamach na niezawisłość
sędziowską.
Łupem PiSu stają się teatry i muzea.
Ile jeszcze trzeba? Jak długo mamy czekać?
24 października jest druga odsłona Strajku Kobiet. 11 listopada spotykamy się w Warszawie.
A 13 grudnia bądźmy razem wszyscy i wszędzie, solidarnie!
Ostatnio Kobiety pokazały, że można wygrać walkę. Widać jednak, że do
wygrania wojny o utrzymanie choćby podstawowych praw jest wciąż daleka
droga.
Przestańmy postrzegać siebie konkurencyjnie. Przestańmy
zajmować się jakimiś kompletnie nieistotnymi konfliktami na fejsbukach.
Przestańmy zastanawiać się kto, z kim i w jakiej frakcji jest!
Zajmijmy się wreszcie wspólnie Polską!
Wróg mieszka na Żoliborzu! Nie ma go w naszych organizacjach!
Teraz czytam, że 13 grudnia to zła data. Czy aby na pewno?
Lepiej poczekać, aż PiS ją przejmie swoją wersją historii? I wtedy będziemy szukać winnych, że nikt nic nie zrobił?
Czy możemy wystawić lepszy pomnik bohaterom i ofiarom stanu wojennego
niż nasza postawa? Postawa walcząca o te same wartości co oni wtedy?
Czyż nie jest to dzień, w którym my, obywatelki i obywatele powinniśmy
zamanifestować solidarnie swój opór wobec władzy, która niszczy Polskę,
która depcze podstawowe prawa człowieka, która nienawidzi wolności i
praworządności?
Zbierzmy się w tym dniu razem!
Dziewuchy, dziewczyny, kobiety, chłopcy, faceci, mężczyźni.
Wierzący, niewierzący. Z tych czy innych organizacji, formalnych i nieformalnych.
Weźmy ze sobą swoje flagi. Niech idą flagi papieskie, tęczowe, partyjne, środowiskowe – wszystkie we wzajemnym szacunku!
Niech różni ludzie i różne organizacje rejestrują pikiety, wiece i marsze.
To naprawdę nie ma znaczenia, kto będzie organizatorem.
Powtarzam i będę powtarzał do upadłego.
Naszym orężem jest odwaga, solidarność i ulica.
Nie ma takiej władzy na świecie, która nie boi się solidarności społecznej i ulicy!
Zarzućcie konflikty i spory!
Tylko wszyscy, solidarnie, we wspólnocie możemy wygrać tę walkę!
Przecież idzie o nasz kraj, o nasze prawa, o nasze portfele, o naszą przyszłość, o reputację i bezpieczeństwo Polski!
Nie czekajmy!
Kto to zrobi jak nie my?
KOD i Obywatele RP zapowiadają demonstracje 10 i 13 grudnia
RP organizują 10 grudnia w Warszawie demonstrację m.in. przeciw
ograniczaniu prawa do zgromadzeń, a KOD współorganizuje protesty 13
grudnia pod hasłem "stop dewastacji Polski" - poinformowali liderzy obu
organizacji w niedzielę na wspólnej konferencji prasowej.
Protest w miesięcznicę smoleńską. Staną w miejscu, gdzie przemawia Kaczyński
Zamiast po drugiej stronie ulicy, 10 grudnia Obywatele RP zbiorą się tuż
przed Pałacem Prezydenckim. Dokładnie w miejscu, w którym co miesiąc
przemawia Jarosław Kaczyński. To protest przeciwko zmianom w ustawie o
zgromadzeniach publicznych.co miesiąc podczas obchodów miesięcznicy katastrofy smoleńskiej
rozstawiają transparent naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim
Przedmieściu. Widnieją na nim słowa Lecha Kaczyńskiego z 2006 r. o tym,
że "Trybunał Konstytucyjny był, jest i będzie organem władzy całkowicie
niezależnym".
Tam, gdzie stoi Kaczyński
Tym razem Obywatele RP nie będą stać po drugiej stronie ulicy,
ale ustawią się dokładnie w tym miejscu, w którym co miesiąc wchodząc na
stołek przemawia Jarosław
Kaczyński. - Świta Jarosława Kaczyńskiego zjawia się tam przed godz.
21, po wyjściu z kościoła. W najbliższą sobotę zastaną to miejsce zajęte
- mówił w niedzielę w czasie konferencji prasowej Paweł Kasprzak, lider
Obywateli RP.
Podkreślił, że będzie to niemy protesty.
Jego uczestnicy nie będą skandować czy przerywać modlitwy. - Nie damy
się pokazać jako grupa awanturników zakłócająca modły. Będziemy milczeć,
w rękach trzymać białe kwiaty na znak pokoju - dodał.
Kasprzak przyznał, że grupa posłuży się szantażem. - Nasze prawo do
demonstrowania zostało pogwałcone. Przykro nam z powodu zakłócenia
zgromadzenia uczestników miesięcznicy. Sam jestem głęboko wierzący,
dlatego szanuję ich religijność, choć trudno mi zrozumieć jej formę. Nie
robimy tego jednak przeciwko nim, ale przeciwko Jarosławowi
Kaczyńskiemu i związanym z nim politykom. Chcemy Kaczyńskiemu odebrać
jego ulubioną zabawkę: miesięcznicę smoleńską i tym samym przypomnieć
mu, że nie można bawić się podstawową wolnością w państwie
demokratycznym: wolnością zgromadzeń - mówił Kasprzak.
SLD i Razem odcinają się od marszu 13 grudnia. "Ten cały apel ma znamiona zadymy"
"Właśnie po to, żeby ten komunikat był czytelny, skuteczny, wychowawczy, to warto nie ukrywać go za historycznym sztafażem".
Co charakterystyczne, liderzy SLD i Partii Razem zdystanowali się od całej inicjatywy. Włodzimierz Czarzasty - szef SLD - tak mówi o pomyśle marszu 13 grudnia:
— powiedział w Radiu RDC Włodzimierz Czarzasty.
Lider SLD poinformował, że politycy jego partii nie wezmą udziału w tym wydarzeniu.
Z kolei na antenie radia tok fm od sprawy odciął się Adrian Zandberg z partii Razem
— dodał, wyjaśniając, dlaczego Razem nie będzie uczestniczyć w marszu KOD organizowanym 13 grudnia.
Jak deklarował Zandberg, partia Razem zaangażuje się w inne manifestacje - ale w innych termianch.
Kijowski, Wałęsa, Broniarz i inni wzywają do wyjścia na ulice 13 grudnia. "Nadeszła chwila, żeby wypo
Kronika kłamliwej histerii
"Nie oddamy kultury, edukacji, praw kobiet, praw pracowniczych,
samorządów, organizacji pozarządowych, mediów, gospodarki" -
zapowiadają.
— czytamy w liście otwartym przed 13 grudnia, pod którym
podpisali się m.in. Mateusz Kijowski, Krystyna Janda, Lech Wałęsa,
Sławomir Broniarz, Ryszard Petru i Grzegorz Schetyna.
Komitet Obrony Demokracji zamierza w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w Polsce wyjść na ulice, ale bynajmniej nie po to by uczić jego ofiary.
Mateusz Kijowski
@mkijowski9 godz.9 godzin temu
Stop dewastacji Polski!
mówią Broniarz Frasyniuk Janda Jaśkowiak Karnowski Kijowski Lempart Mazguła Petru Pieczyński Schetyna Smolar Wałęsa
Justyna Dobrosz-Oracz
Ogólnopolski strajk? "Czas najwyższy po roku rządów szaleńczych PiS to zrobić"
Joanna Scheuring-Wielgus wzywa do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. W
12 odcinku 'I kto tu rządzi?' mówi, że marzy jej się ogólnopolski
strajk. Przysięga, że Nowoczesna zalegalizuje związki partnerskie, jeśli
dojdzie do władzy. Sama idzie krok dalej. Opowiada się za tym, by pary
homoseksualne mogły adoptować dzieci. Czy Nowoczesna pójdzie sama w
wyborach samorządowych? Jaki film posłanka zamierza nakręcić w Sejmie?
Dlaczego nuci Stonesów? Zobacz program.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/10,82983,21081269,poslanka-nowoczesnej-wzywa-do-ogolnopolskiego-strajku-czas.html
Krystyna Grzybowska: Oszaleli z nienawiści do Polski i Polaków. KOD ogłosił, że demonstracje odbędą się w 33 miastach
Czy w naszym kraju było aż tylu esbeków, że starczy ich na tyle
spędów? Ilu Polaków zechce się kompromitować obroną przywilejów
aparatczyków służb PRL?
Dominika Wielowieyska
Machina ruszyła. Władza straszy awanturą 13 grudnia bo na nią liczy
Już
w numerze z początku października okładka tygodnika „wSieci”
przedstawiała lidera KOD Mateusza Kijowskiego z zakrwawionymi rękami,
trzymającego w ręku zapalniczkę i koktajl Mołotowa. W środku numeru
redaktor naczelna portalu wPolityce Marzena Nykiel napisała: „Udana
prowokacja to ostatnia deska ratunku dla KOD i opozycji. W Święto
Niepodległości można się spodziewać ustawionych zamieszek”.
Jednak 11 listopada demonstracja była spokojna, jak wszystkie poprzednie akcje KOD. A Kijowski wręcz zebrał cięgi za to, że szukał pojednania narodowego, przypominając Romana Dmowskiego wśród postaci zasłużonych dla niepodległości w 1918 r.Czy red. Nykiel przeprosiła za swoje oskarżenia i za okładkę swoich szefów? Czy napisała: „Pomyliłam się”. Pytanie retoryczne.Teraz
pałeczkę przejęły „Wiadomości” TVP. Oskarżyły KOD i opozycję o plany
obalenia rządu przemocą. Zilustrowały to zdjęciami z zamachu stanu w
krajach Trzeciego Świata. Michał Karnowski pomstował w tym materiale na
opozycję, że chce demonstrować, atakować rząd i wszczynać awantury.
Toniemy w oparach absurdu. Bo gdy PiS wychodził na ulicę, wszystko było w
porządku. Ale gdy demonstrują inni, jego propagandyści straszą, że
szykuje się zbrodnia stanu.Punktem wyjścia do tych insynuacji jest list KOD i opozycji z zaproszeniem na demonstrację 13 grudnia,
gdzie znalazło się zdanie: „Dziś nadeszła chwila, by wypowiedzieć
posłuszeństwo tej władzy”. Ale jest też takie zdanie: „Pokażmy, że
potrafimy być razem. I nie dajmy się, jak pamiętnego 13 grudnia 81 roku,
ustawić przeciwko sobie, nie dopuśćmy do żadnej konfrontacji”.Tego
już „Wiadomości” nie podają. Nie dają też żadnej wypowiedzi krytyka
PiS, który by wytłumaczył, że nieposłuszeństwo to brak akceptacji dla
decyzji podejmowanych przez rząd i większość w parlamencie. Oznacza obronę swoich racji np. w sądzie powszechnym, skoro Trybunał Konstytucyjny został sparaliżowany.Sprzeciw
jest tym bardziej potrzebny, że PiS chce ograniczyć prawa obywateli do
zgromadzeń za pomocą przepisów, które pozwolą władzy blokować wybrane
manifestacje. Co więcej, na 13 grudnia zaplanowano ostateczną rozprawę z
Trybunałem i usankcjonowanie faktu, że na jego czele stanie wybrana
przez PiS sędzia Julia Przyłębska. Co oznacza przejęcie Trybunału przez
PiS? Można się spodziewać, że Trybunał w nowym składzie uzna nową ustawę
o zgromadzeniach za zgodną z konstytucją. Nie będzie już komu bronić
praw obywatelskich.Wszystko to może
podgrzać protesty 13 grudnia. Ale nikt nie zapowiada użycia przemocy.
Organizatorzy demonstracji muszą się potężnie zmobilizować, by nie
dopuścić do żadnej prowokacji czy agresji, bo - jak widać - władza na to
liczy.
Absurdy KOD-u. Walczą o demokrację przy okazji otwarcia dworca PKP. Nie życzą sobie, by pierwszym pociągiem na dworzec…
Łódzki KOD apeluje o przybycie z gwizdkami na otwarcie nowego
dworca Łódź Fabryczna. Zaangażowanie jest ogromne, KOD wystosował list
Bliski koniec KOD? Zdesperowany Kijowski zagrzewa do boju:
"Jeżeli chcemy odzyskać naszą wolność musimy zmieść PiS ze sceny
politycznej"
Z okazji pierwszej rocznicy działalności KOD, Kijowski pisze
kuriozalną odezwę: "I pamiętajmy, nasz przeciwnik nie jest w naszych
szeregach".
Krucho w mediach KOD-u. Nawet Jethon ma wątpliwości czy przeżyją do wiosny
"My cały czas pracujemy na zasadzie wolontariatu. (...) Niektórzy już dłużej nie mogą" - przyznaje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Czerska na dopalaczach :))))
Stanisław Skarżyński
Historia uczy, że zdrajcy zwykle zostają
ukarani. Nie zawsze, nie wszyscy, często nie ci najważniejsi, ale da się
przecież dowieść, że sprawiedliwość jest częścią dziejów ludzkości. Polska
lista hańby jest długa i ponura, ale przynajmniej przez ostatnie 30 lat
nie trzeba było do niej dopisywać nowych nazwisk. Siedzieli tam sobie –
między innymi – konfederaci z targowicy, szmalcownicy, podpalacze
stodoły w Jedwabnem, Moczar, a także, choć na tle tamtych pomniejsi,
Jaruzelski z Kiszczakiem. Od 1989 roku
wydawało się, że ten dramat mamy już za sobą. Dziś jednak – czyli w
chwili, w której do smutnego finału zbliża się wojna z Trybunałem
Konstytucyjnym – kończy się kryzys konstytucyjny, a rozpoczyna się nowy
etap. Etap nieodwracalnych zmian ustroju państwa. Głupio
byłoby to przegapić, choć pozory zachęcają, by odwrócić wzrok. Nie
dajmy się nabrać. Jakie czasy, taki zamach stanu. Dziś w Aleppo – na
które dzień i noc lecą bomby, gdzie nie ma wody i żywności, gdzie ludzie
giną tysiącami – swobodnie można rozmawiać przez telefon komórkowy.
Wszystkie sieci działają. Podobnie w Warszawie, w której trwa radykalny przewrót, dzień po dniu skrupulatnie sprawdzane są bilety autobusowe. Od
strony filozofii politycznej sprawa jest jednoznaczna: PiS łamie umowę
społeczną. Politycy tej partii zostali wybrani do pracy na rzecz poprawy
istniejącego ustroju, a nie w celu jego zdemolowania, więc działania
podejmowane przez nich na zlecenie partyjnego kierownictwa są złamaniem
przysięgi – poselskiej, senatorskiej, prezydenckiej. Ci
ludzie dostali władzę o określonych parametrach i zasięgu, a
wykorzystali ją, żeby zmienić zasady i otrzymaną władzę uczynić
bezgraniczną. To nie jest nadużycie władzy, to nie jest korupcja. To
zdrada.
Nowe
w najczulszy punkt Kaczyńskiego. "To, co się dzieje podczas miesięcznic
smoleńskich, jest bliskie faszyzmowi". Jak protestują Obywatele RP
systematycznej budowie narodowo-katolickiego fundamentalizmu - mówi w
'Temacie Dnia' Paweł Kasprzak z inicjatywy Obywatele RP. Gość Wojciecha
Maziarskiego podkreśla, że miesięcznice smoleńskie to najczulszy punkt
Jarosława Kaczyńskiego. I dodaje, że zapowiedź zablokowania kolejnej
miesięcznicy 10 grudnia rozwścieczyła Jarosława Kaczyńskiego i
doprowadziła do legislacyjnego przyspieszenia w sprawie ustawy o
zgromadzeniach.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/10,149607,21086661,uderzaja-w-najczulszy-punkt-jaroslawa-kaczynskiego-jak-protestuja.htmlixzz4SBPXoKxC
Komitet Obrony Stanu Wojennego? Na ulicy bywa ślisko - łatwo wdepnąć, trudniej udawać, że nic…
Krzysztof Feusette
"Sprawa pułkownika Mazguły jest jedynie tzw. wisienką na torcie z okazji stypy po Komitecie Obrony Demokracji".
Paradne! Broniarz wspiera KOD, ale nie angażuje się w politykę: "Jestem tam podpisany jako osoba fizyczna bez żadnych tytułów"
Szef ZNP ramie w ramię z Kijowskim, Wałęsą, Petru i Schetyną
wzywa do wyjścia na ulice 13 grudnia i wypowiedzenia posłuszeństwa
władzy.
Klęska Czarzastego! Z Kongresem Lewicy nikt nie chce współpracować. „Kalisz, SDPL, UP i WiR nie pójdą z SLD"
Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle... Na pokładzie zostali Czarzastemu już tylko najwierniejsi towarzysze.
Felieton
Doszliśmy do ściany. Trzeba zdelegalizować PiS [MICHALIK]
Trzeba dziś walki o Polskę tak zażartej, jak PiS walczy przeciw Polsce.
Tyle że on walczy, łamiąc prawo, a Trybunał Konstytucyjny może uratować
Polskę przed autorytaryzmem zgodnie z prawem.Nie tylko Trybunał Konstytucyjny doszedł do ściany. Do ściany doszła
Polska. Władza ogranicza nam właśnie wolność demonstrowania przekonań,
tak jak ograniczyła wolność mediów, a dziennikarzy piszących o niej
krytycznie straszy zarzutami o szpiegostwo lub zwalnia z pracy (łącznie
już kilkaset osób), atakuje i poniża organizacje pozarządowe, z
aresztowań robi polityczne spektakle, uznaje i firmuje ministra obrony
narodowej, który działa na szkodę obronności i bezpieczeństwa państwa.
Szefowa rządu łamie konstytucję, a
przedsiębiorcy traktowani są jak potencjalni przestępcy. Urzędnicy
państwowi i ministrowie z nadania PiS-u niszczą służby specjalne,
dyplomację, narażają Polskę na izolację międzynarodową i - za zasłoną
infantylnej patriotycznej retoryki - pozbawiają ją wpływu na decyzje
Unii Europejskiej, a obywateli na dotkliwe sankcje finansowe. A przede
wszystkim w propagandowych, prorządowych mediach (których degenerację i
upolitycznienie zauważyły już najważniejsze instytucje międzynarodowe
monitorujące wolność mediów) strasznie kłamią: rano, w południe i
wieczorem.
Michalik: Nie odpuszczać. Sprawiedliwość to nie mściwość
Politycy
PiS-u w ledwo zawoalowany sposób grożą utratą stanowiska (jeśli nie
będzie posłuszny władzy) rzecznikowi praw obywatelskich. Wspierają
nacjonalistyczne i faszystowskie w swojej retoryce organizacje, ba -
wręcz je oficjalnie promują (czy wiedzą państwo, że niedawno biuro posła
Piotra Glińskiego było jednym ze współorganizatorów spotkania z
Marianem Miszalskim, autorem książki „Żydowskie lobby polityczne w
Polsce”?).
Obywatele są odczłowieczani i
lżeni przez polityków rządzącej partii i przez część prawicowych mediów.
Praktycznie wszyscy myślący inaczej niż PiS to „gestapowcy”, „gorszy
sort Polaków”, odmawia się im polskości i patriotyzmu, a niekiedy także
prawa do mieszkania w kraju. W publicznych mediach ustami Jana Pietrzaka
wyborców opozycji porównuje się do pluskiew, gnid i wszy.
Trybunał Konstytucyjny jeszcze walczy, ale wkrótce polegnie. I dla obywateli małą będzie pociechą, że uczynił to z honorem.
***
Wiem,
że wielu, także liberalnych i lewicowych, polityków i dziennikarzy
uważa, że stawianie sprawy tak ostro to przesada, że to wciąż walka, a
nie wojna. Ja jestem odmiennego zdania.
Tak,
dziś jestem już pewna i chcę powiedzieć to głośno: PiS nie jest
normalną partią polityczną działającą według reguł państwa prawa i nie
prowadzi ze swoimi oponentami politycznymi normalnej, choć ostrej,
politycznej walki.
Partia Kaczyńskiego
wygrała wybory w sposób demokratyczny, ale to, co po tych wyborach robi,
i sposób, w jaki to robi, jest formą zamachu stanu i stopniową,
przeprowadzaną z żelazną konsekwencją zmianą ustroju z demokracji
parlamentarnej na ustrój autorytarny.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Opozycja zablokowała obrady
Opozycja zablokowała obrady Sejmu. Trwa posiedzenie klubu PiS
Protest dotyczy wykluczenia z obrad Sejmu posła PO Michała Szczerby.
Komisja regulaminowa przeciw przywróceniu posła Szczerby do udziału w obradach Sejmu
Moja wypowiedź nie odbiegała od innych wypowiedzi na tym posiedzeniu Sejmu, była kulturalna, na temat - przekonywał Szczerba.
KOD zwołuje protest przed Sejmem. Kijowski: "Skrzykujemy się na godz. 20.00, chociaż wielu ludzi przychodzi już teraz"
Kijowski twierdzi, że chce w ten sposób wesprzeć posłów opozycji walczących o dostęp do informacji w Sejmie.
W trakcie trwającej w Sejmie przerwy
w obradach posłowie opozycji, głównie PO i Nowoczesnej otoczyli mównicę
sejmową i fotel marszałka Sejmu. Opozycja żąda przywrócenia do obrad
posła Michała Szczerbę z PO i przywrócenia dotychczasowych zasad
funkcjonowania dziennikarzy w Sejmie.
- Sejm dzisiaj powoli traci wolność. Nie oddamy wolności Napoleonowi z Żoliborza! - grzmi podczas protestu przed Sejmem Stefan Niesiołowski z koła poselskiego Europejscy Demokraci.
Protest przed Sejmem (Kamil Rutkowski)
Protest przed Sejmem (Kamil Rutkowski)
Przed Sejmem nadal trwa manifestacja w obronie wolnych mediów i w solidarności z posłami blokującymi mównicę. - Przychodzą nowi, dojeżdża policja - informuje nasz reporter obecny na miejscu.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114871,21132543.html
manifestacje planowane też w innych miastach
Protest KOD przed Sejmem. Tłum skanduje: wolne media
KOMENTARZY: 87
Komitet Obrony Demokracji protestuje przy ulicy
Wiejskiej. Jak tłumaczył jego lider Mateusz Kijowski, robią to, by
wesprzeć posłów opozycji walczących o dostęp... więcej »
Furiackie wystąpienie Niesiołowskiego przed Sejmem: "Macierewicz, Kamiński, Pawłowicz (...) z okien będziecie wyskakiwać!"
"Nie oddamy wolności Napoleonowi z Żoliborza. Ja do diabła
wysyłam cały ten rząd razem z naczelnikiem z piekła rodem! Tam jest ich
miejsce!".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Jacek Łęski podał/a dalej
Jacek Łęski podał/a dalej
Michał Górnicki
@michalgornicki10 min10 minut temu
Mazguła już jedzie do Sejmu.
acek Łęski podał/a dalej
Polska Suwerenna
@Suwerenna6 godz.6 godzin temu
Świetnie się bawią robiac cyrk z Parlamentu, Polski i Polaków.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/piotr-stasinski-i-tomasz-lis-o-...
KOD, Nowoczesna i PO szukają wsparcia na ulicy. "Spontaniczne" manifestacje w Warszawie i kilku innych miastach
Skandowano hasła: "Wolne media"; "Precz z Kaczorem dyktatorem"; "Ręce precz od konstytucji"; "Sejm jest nasz"; "Zamach stanu".
Opozycja zaplanowała awanturę w Sejmie? "Nocna Zmiana 2.0 -
taki był plan. Wszystko gotowe od rana. Demo, media, atmosfera histerii"
"Cóż z tego, że my się podzielimy opłatkiem, a z chwilę… Co
będzie? Pan zobaczy, co będzie. Znowu będzie wielka hucpa, walka,
buczenie, krzyczenie i wyzywanie się."
Według wyliczeń stołecznego ratusza na proteście stawiło się ponad dwa tysiące osób.
Pierwsi uczestnicy manifestacji zaczęli zbierać się już po godz. 17. Z
godziny na godzinę protestujących przybywało. O godzinie 20 był już
tłum. Zgromadzeni przed Sejmem przynieśli transparenty z hasłem: "wolne
media" i polskie flagi. Skandowali: jesteśmy z wami.
Do protestujących przemawiali m.in. dziennikarz Tomas Lis, poseł
Stefan Niesiołowski, były poseł Ryszard Kalisz, poseł Ryszard Petru i
lider KOD Mateusz Kijowski.
Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała w piątek wieczorem na Twitterze,
że przy ulicy Wiejskiej zebrało się ponad dwa tysiące protestujących.
"Warszawa sercem demokratycznej Polski" - dodała prezydent stolicy.
Zwolennicy KOD i partii opozycyjnych protestowali też w kilku
miastach w kraju; w pikietach uczestniczyło po kilkadziesiąt, kilkaset
osób.
W Poznaniu ok. 200 osób, członków i sympatyków KOD i partii
opozycyjnych zgromadziło się pod gmachem urzędu wojewódzkiego. -
Manifestujemy niezgodę na to, co się dzieje w Sejmie, w rządzie i brak
zgody na ograniczenie dostępu mediów do parlamentu. To jest skandal,
realny zamach na konstytucję. Brak mediów w Sejmie oznacza możliwość
fałszowania przekazu tego, co się tam naprawdę dzieje - powiedział jeden
z protestujących Zdzisław Kałek.
Do zgromadzonych zwróciła się
też m.in. Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia. - Ten pełzający stan wojenny
do nas powoli dociera, dobiera się nam do gardeł. Pamiętajmy, że oni
żywią się nienawiścią i oni tą nienawiścią próbują się posługiwać -
mówiła.
Blisko 100 członków KOD i ich sympatyków zgromadziło się
na placu Solidarności w Szczecinie w spontanicznym proteście w obronie
wolności mediów i wspierając polityków opozycji.
- Przyjście na
protest było naszą wewnętrzną potrzebą. Dla nas to walka o prawa
podstawowe, o możliwość przyglądania się na ręce polityków, bez względu
na ich opcję polityczną. Jeśli dziennikarze stracą prawo do zadawania
politykom pytań, wtedy skończy się wolność mediów. To, że protest odbywa
się na dachu Centrum Dialogu Przełomy jest zapowiedzią przełomu
społecznego – powiedziała PAP uczestniczka pikiety Hanna Źródlewska.
Zwolennicy
KOD i partii opozycyjnych protestowali też m.in. na Targu Drzewnym w
Gdańsku. W Białymstoku kilkadziesiąt osób zebrało się w piątek wieczorem
na ulicy przed budynkiem, gdzie swoje biura mają posłowie PiS z
regionu. Lublinie przed siedzibą PiS demonstrowało kilkadziesiąt osób,
głównie przedstawicieli KOD i partii Nowoczesna. Ok. 60 osób wzięło
udział w Kielcach w pikiecie w obronie wolności mediów, która odbyła się
pod pomnikiem Henryka Sienkiewicza.
"Chcemy wesprzeć opozycję"
- Skrzykujemy się na godz. 20.00, chociaż wielu ludzi przychodzi już
teraz - zapowiadał przed protestem Kijowski. - Chcemy wesprzeć posłów
opozycji walczących o dostęp do informacji w Sejmie - mówił.
Pytany, jak długo Komitet Obrony Demokracji zamierza protestować
przed Sejmem odparł, że wszystko będzie się rozgrywało na bieżąco. - To
jest spontaniczne tak naprawdę zebranie, nikt tego nie organizuje, nikt
nie jest w stanie tego przewidzieć, ale myślę, że na tyle dużo osób i
organizacji się zgłasza, że będzie to zauważone - zaznaczył Kijowski.
Po godz. 22 manifestacja wciąż trwała.
Posłowie opozycji zamierzają zostać na noc w Sejmie.
Jan Grabiec
@JanGrabiecNie wychodzimy z Sejmu. Jesteśmy z wami.
Posłowie
PiS nadal mają problem z wyjazdu z terenu Sejmu. Oba wyjazdy - od
strony ul. Wiejskiej i ul. Górnośląskiej - są blokowane.
Zwolennicy opozycji blokują niektóre wyjazdy z Sejmu. Blokowany jest również sejmowy hotel. "Przepychanki z policją"
Demonstracja nie wydaje się szczególnie liczna, jest za to bardzo hałaśliwa.
Zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji, którzy od godz. 20 w piątek
demonstrują pod Sejmem, przed północą rozszerzyli protest: zablokowali
wyjścia z gmachu Sejmu m.in. od ul. Wiejskiej oraz od.
ul. Górnośląskiej.
Do protestujących po zakończeniu obrad Sejmu dołączyli posłowie sejmowej opozycji, PO i Nowoczesnej.
Flightradar24
@flightradar2423 min.23 minuty temu
Flights are not allowed to enter Polish airspace right now. Reason is not known
https://www.flightradar24.com/multiview/be99872,be98632,be92041,be9491e,be98ebb,be99653 …
Przez moment na Twitterze zapanowała panika. Flightradar24
poinformował, że samoloty nie mogą wlatywać do Polski. Mogłoby to
oznaczać wprowadzenie stanu wyjątkowego w Polsce. Szybko jednak okazało
się, że to tylko awaria radaru. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa dodatkowo potwierdza, że nie doszło do zamknięcia przestrzeni powietrznej. Samoloty znów wlatują do Polski, ale mogą być spodziewane opóźnienia.
Przerażające! Kodziarze zaatakowali prof. Krystynę Pawłowicz. "Obrońcy demokracji napadli mnie przed północą po wyjściu z Sejmu"
"Atak na starszą kobietę,to honorowe metody walki tłumów 'obrońców demokracji'" - relacjonuje posłanka PiS.
NOCNA BLOKADA SEJMU. Agresja, prowokacje, atak na samochody
wiozące premier Szydło i prezesa PiS. Opozycja wywołuje uliczne awantury
i podgrzewa emocje. Interweniowała policja! RELACJA
Posłowie PO do dziennikarzy spędzających noc w Sejmie:
"Będziemy wam pomagać. Ale musicie być konsekwentni. Musicie być
zdeterminowani".
Jarosław Kurski
To prędzej czy później musiało się stać. Suweren się odezwał. I jest wściekły
Dziś w nocy po raz pierwszy wybuchł kocioł społecznego buntu. To prędzej
czy później musiało się stać. Gdy władza ostentacyjnie gardzi ludźmi,
to sama zamienia pokojowych demonstrantów w rewolucyjny, wrzący tłum.
Taka właśnie metamorfoza grzecznych obywateli –
niedepczących trawników i wyrzucających papierki do kosza – w obywateli
wściekłych i zbuntowanych nastąpiła w nocy pod Sejmem.
Czuć to było na Wiejskiej, Górnośląskiej i na Frascati. Ludzie stali
przy bramach Sejmu, bo chcieli zobaczyć „przerażone twarze” posłów
partii rządzącej. Chcieli, by posłowie ci zobaczyli prawdziwą polską
ulicę: „Zobaczcie, tu jesteśmy”, „Nie odbierzecie nam demokracji”, „Nie
oddamy wam naszych konstytucyjnych praw”.
Suweren się odezwał: jesteśmy wściekli.
Z
drugiej strony widzieliśmy przestraszoną władzę schowaną za plecami
ochroniarzy. Prezesa Kaczyńskiego, premier Szydło, ministrów Ziobro i
Macierewicza hamletyzujących: wyjechać z Sejmu czy przeczekać bunt?
Co
czuli? Czy rozmyślali o alienacji swojej władzy? Czy układali zakłamane
przekazy dnia, że KOD to ubecy, którzy bronią swych ubeckich
przywilejów?
Konflikt polityczny w Polsce
doszedł do Rubikonu. Jeśli PiS się nie cofnie, nie podejmie z opozycją
dialogu na cywilizowanych zasadach, będzie już tylko staczał się po
równi pochyłej. Będziemy mieli dwa parlamenty, dwa nieuznające się
porządki i rosnący mur nienawiści.
Jednak
taki polityczny dialog wymaga przywództwa, które liczy się ze wszystkimi
Polakami, a nie tylko z tymi, którzy głosowali na PiS.
To rola dla prezydenta ponad podziałami. To ostatnia historyczna szansa dla Andrzeja Dudy. Obawiam się – a chciałbym się mylić – że to człowiek zupełnie niezdolny do odegrania takiej roli.
Wspólny front przeciwko polskiemu rządowi. Schetyna spotkał się
z liderami KOD i Nowoczesnej. Ustalano strategię dalszych protestów
"Będziemy koordynować razem z KOD i Nowoczesną aktywności niedzieli, poniedziałku i wtorku"-- powiedział Schetyna po spotkaniu.
Na żywo
Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta
-
Złóżcie legitymacje partyjne, potem będzie już za późno! Jeśli nie
chcecie w tym uczestniczyć, złóżcie legitymacje i wróćcie na sale
sejmową - apeluje Joanna Mucha do posłów PiS.
Były prezydent Bronisław Komorowski przemówił do uczestników demokracji:
-
Prowadzicie walkę w niesłychanie trudnych warunkach. Walkę o
utrzymanie instytucji państwa demokratycznego! Podsumowujemy ten bardzo
trudny pierwszy rok w opozycji. To rok szczególny, w którym natychmiast
ujawniła się ogromna aktywność obywatelska. Myślę, że w momencie kryzysu
polskiego parlamentu trzeba rozpocząć od podziękowań. Osobom i
środowiskom, które poczuły wolę walki o Polską demokrację!
Czasami ważna jest odwaga, a czasami mądrość. W odniesieniu do TK,
jego sędziów i prezesa, mogę powiedzieć, że umiejętnie łączyli odwagę
cywilną w obronie polskiej demokracji z rozwagą polityczną. To nie
przypadek, że koniec tego roku, to wielkie zwycięstwa KOD-u! - mówił
Komorowski. I pochwalił opozycję za przebieg protestów.
"Zjednoczona opozycja!", "PiS to tchórze!", "Dyktatorek!" skandują zebrani.
- Wszystko na to wskazuje, że TK przestanie być konstytucyjny i będziemy
osamotnieni w walce o kontrolowanie władzy, która kontroli nie znosi.
Sądy i zgromadzenia takie, jak to, będą musiały odgrywać rolę
nadzwyczajnej kontroli władzy! - przemawiał Komorowski.
- Pomimo klęski wyborczej, pomimo poczucia
słabości, myślę dzisiaj, że to poczucie słabości mija. Mamy za sobą
trudny, ale w wielu przypadkach
zwycięski rok, bo przecież powstał
wielki front obrony polskiej demokracji obejmujący i partie
parlamentarnej opozycji demokratycznej, i opozycję pozaparlamentarną, i
wielki ruch obywateli - Komitet Obrony Demokracji - mówił dziś podczas
wiecu KOD były prezydent Bronisław Komorowski.
Podczas swojego
wystąpienia Komorowski nawiązywał do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego,
który - uśmiechnięty - opuszczał w sobotę nad ranem teren Sejmu. Jak
mówił, w tym "półironicznym-półszyderczym" uśmiechu dostrzegł także
oznaki lęku, strachu i niepewności. - Między pychą, arogancją, poczuciem
siły, możliwością decydowania, wolą lekceważenia wszystkich innych a
lękiem jest niewielka przestrzeń. W moim przekonaniu już wczoraj można
było zobaczyć oznaki lęku wśród rządzących, i niech tak zostanie -
powiedział były prezydent.
Głos zabrał też poseł Nowoczesnej Ryszard Petru:
-
Prezes Kaczyński powiedział do nas kilka dni temu: zachowujecie się jak
Samoobrona i będziemy was traktować jak Samoobronę. Tylko nie wiem co
to znaczy. Że zaproszą nas do koalicji?
W Wigilię i Święta Bożego Narodzenia zgłoszone są protesty przed Kancelarią Premiera
Kolejny dzień manifestacji
Protest przed Sejmem trwa.
Są koksowniki i gorący krupnik
KOMENTARZY: 137
wciąż manifestowało przed gmachem parlamentu. Ogrzewają dłonie przy
koksownikach, posilają się gorącą zupą. więcej »
DEMONSTRACJA KOD
"Ochronimy konstytucję!". Manifestanci przed Trybunałem
Osoby, które we wtorek przed południem
protestowały przed gmachem parlamentu, przeniosły się przed siedzibę
Trybunału Konstytucyjnego w al. Szucha. Przed Sejmem...
więcej »
Na początku manifestacji na scenie pojawili się przedstawiciele
koalicji Wolność Równość Demokracja, w tym m.in. lider KOD, członkowie
SLD, Inicjatywy Polskiej i Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska.
- Musimy tu być - mówił ze sceny lider KOD Mateusz Kijowski - Presja i
nasze działania dają pewne efekty, ale z drugiej strony narasta kryzys
wokół TK, dlatego KOD musi dalej walczyć - oświadczył.
Kijowski ocenił, że presja KOD ma sens, bo "władza zaczyna wykonywać dziwne ruchy". - To znaczy, że nas zauważają - mówił.
- Momentami udają, jakoby się wycofali trochę, potem okazuje się, że
uderzają w innym miejscu, dzisiaj rozstawili w nocy płotek, żeby się
odgrodzić od obywateli - żelazną kurtynę, jakże to wymowne: władza,
która szła pod hasłem, że będzie słuchać obywateli, dzisiaj odgradza się
od nas płotkiem - powiedział lider KOD.
- Musimy tutaj być, widzimy, że w sprawach, o które walczymy przez
ostatnie trzy dni, próbują się wycofać, zobaczymy, czy im się uda -
mówili, że wpuszczą media do Sejmu, na razie mamy informacje, że
dziennikarze nie mogą się tak łatwo dostać, ale deklaracje były -
pytanie czy były puste okaże się w przeciągu najbliższych godzin -
dodał.
"Przyczyn do zbierania się nie ubywa"
Według Kijowskiego to pokazuje, że KOD "musi dalej walczyć",
protestować i wywierać presję na PiS. Jak poinformował, od wtorku KOD
będzie regularnie protestował w całej Polsce przed biurami posłów Prawa i
Sprawiedliwości.
Warszawska radna Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polskiej
podkreśliła, że mieszkańcy Warszawy od piątku stale protestują przed
Sejmem. - Jesteśmy już zmęczeni trochę, ale nie poddamy się i będziemy
protestować do końca i jeszcze jeden dzień dłużej - mówiła.
- Wczoraj protestowali też nauczyciele, środowiska rodziców i dzieci,
bo niestety "deforma" oświaty zbliża się do nas szybko, za chwilę pan
prezydent zapewne podpisze tę ustawę. Ja jako przedstawiciel
samorządowców wiem, że PiS zwali na nas samorządowców winę za to, że ta
ustawa nieprzygotowana, fatalna i że nasze dzieci za nią zapłacą -
dodała.
- PiS, które ma na ustach, szafuje hasłami o narodzie i przyszłości,
właśnie m.in. tą reformą przyszłość naszych dzieci i nas wszystkich
będzie niszczyć - powiedziała Piechna-Więckiewicz.
Jerzy Wenderlich (SLD) ocenił natomiast, że w ruchu obywatelskim jest
coraz więcej ludzi, a "przyczyn do zbierania się nie ubywa".
- Wierzę, że ta kula śnieżna, która wciąż przyrasta, spowoduje, że to
zawołanie, na które zwróciłem uwagę przed Trybunałem Konstytucyjnym
przedwczoraj, które było na wielkim transparencie, a było tytułem
książki wielkiego autorytetu polskiego, wielkiego Polaka prof.
Bartoszewskiego: "Warto być przyzwoitym", wreszcie trafi do tych, którzy
z przyzwoitością do tej pory wiele nie mieli - powiedział.
Manifestujący odpowiedzieli mu skandowaniem: "warto być przyzwoitym".
Około 13.45 uczestnicy odśpiewali wspólnie Mazurka Dąbrowskiego,
kończąc oficjalną część protestu. Na miejscu zostało około 100 osób z
KOD i grupka "Obywateli RP" - informował Paweł Łukasik, reporter TVN24.
Dodaje, że niektórzy uczestnicy zgromadzenia wybierali się jeszcze przed
siedzibę Trybunału Konstytucyjnego.
W tej chwili na miejscu jest kilkuset policjantów, którzy dbają o
bezpieczeństwo demonstrantów i osób postronnych - mówiła Magdalena
Bieniak z komendy stołecznej policji. Zapewnia, że to nie pierwsza
sytuacja, kiedy w okolicy Sejmu gromadzone są odwody policji mającej
zabezpieczać demonstrację.
Dodała, że policja jest przygotowana na zwiększenie liczby
mundurowych na Wiejskiej. Ilu - nie chciała sprecyzować. - Demonstracja
została zgłoszona do ratusza na 5 tys. osób, dlatego musieliśmy się
przygotować na taką liczebność. Liczba policjantów jest adekwatna do
potrzeb - mówiła Bieniak.
Petru dorzuca do ognia: Atmosfera jest jak za stanu wojennego! "Apeluję do szefa PSL, by nie wywieszał białej flagi!"
"Bo mogą nam ustrój zmienić – na to nie będzie zgody. Będziemy protestować aż do skutku!"
"Okrągły stół opozycji" pod patronatem Lecha Wałęsy? Europejscy
Demokraci wierzą w jego koncyliacyjną moc. A on zawsze gotów "ratować
kraj…
"Chodzi na razie o wspólne działanie, by albo nawrócić PiS na
właściwe działanie, albo pomóc mu, by przestał niszczyć nasze zdobycze."
- powiedział Wałęsa.
Awantura na spotkaniu KOD. Kijowski pytany z czego żyje, odpowiada: "Ze wsparcia rodziny"! I nie ukrywa: "Chcemy odsunąć…
Uczestnicy spotkania domagają się "bardziej zdecydowanych
działań". Kijowski ubolewa, że obywatele nie mają ani wojska, ani
"milicji".
Jak wynika z nagrania tego spotkania, które pojawiło się w internecie, podczas spotkania doszło do incydentu.
Nagranie zaczyna się od momentu, w którym Kijowski przywołuje „panów, którzy atakują nas kamerami”.
Później jakiś mężczyzna uderza w kamerę:
Później w kamerę uderza pani, dodając:
A pan dodaje:
Po czym wstaje i podchodzi do kamery. Dochodzi do szarpaniny. Słychać jakieś uderzenia.
Osobę nagrywającą zaczynają atakować inni uczestnicy spotkania:
Sytuacja jest tyleż grożna, co zabawna, bo dyskusja schodzi na kwestię, czy są dowody winy Tuska, czy też ich nie ma.
Całe, ciekawe nagranie dobrze pokazuje urokliwo-groteskowy „klimat” KOD.
Pojawia się też pytanie, ile lider KOD zarabia za działalność w KOD. Kijowski odpowiada, że nic. Dopytywany, z czego wobec tego żyje, twierdzi:
Dialog na temat zarobków:
Kijowski nie ukrywa też swoich intencji politycznych:
Uczestnicy
spotkania domagają się „bardziej zdecydowanych działań”. Na co Kijowski
ubolewa, że obywatele nie mają „wojska, milicji”, i w związku z tym
zadanie to jest trudne do realizacji.
Nagrywający dość
skutecznie przeszkadza KODziarzom w spotkaniu, pojawiają się więc stałe
wezwania do usunięcia się na bok. Ale nagrywający przekonuje, że „skoro mamy demokrację”, to można nagrywać. Ale spotkanie trwa, mimo, że niektórzy nie życzą sobie, by być nagrywanym.
— odpowiada nagrywający.
— słyszy w odpowiedzi.
KOD się kończy? Mało ludzi na protestach. Młodzi go nie lubią? Kijowski tłumaczy...
"prawaka", zabiera godność, wolność, prawa obywatelskie - mówi Mateusz
Kijowski. - Trzeba spowodować, żeby obecnie rządzący przestali rządzić.
Ale nie na ulicy - dodaje.
KOD się kończy?
- Słyszę to od 16 stycznia 2016 roku. Pan Klaudiusz Pobudzin z
"Wiadomości" biegał wtedy po Warszawie i krzyczał do kamery, że nie ma
KOD-u, że KOD się skończył. Bo na ulicach są wreszcie samochody, a nie
ludzie.
Pamiętam tłumy z zeszłego roku. W sobotę pod Sejmem tych tłumów nie było.
- W sobotę było nas kilkanaście tysięcy. W piątek zgromadzenie było spontaniczne. Tu nie o liczby chodzi.
A o co?
- O to, że ludzie w całej Polsce są wkurzeni. Zbierają się w wielu miejscach.
To nie są grupy, których liczebność robiłaby wrażenie. A PiS ma dalej trzydzieści parę proc. w sondażach.
- Ale kolejni coraz bardziej wściekli ludzie wychodzą na ulicę.
Adamski: Pasztet i znicz są symbolami tego protestu. Kaczyński rzuca czary czy ma swoich agentów w opozycji?
Dzisiejsze otwarcie portali internetowych utwierdziło mnie w
przekonaniu, że opozycja robi pucz na rubrykę Mazurka i Zalewskiego we
"wSieci".
Kukiz tworzy akcję #Rzeplinscy...
Pełna lista konfidentów komunistycznych i byłych esbeków:
Andrzej Rzepliński, wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego z
poparcia PO, kandydat PO na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w
2005 r., do 1981 należał do PZPR. Pod koniec lat 70. II sekretarz POP
PZPR w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW.
Tomasz Nowak, poseł PO był 1 marca 1989 r. zarejestrowany przez SB z
Konina jako kontakt operacyjny, ps. “Aktor”. Pozyskany do sprawy o
krypt. “Pegaz” (“zagadnienie” – kultura i sztuka). Zdjęty z ewidencji 9
stycznia 1990 r. Materiały zniszczono.
Zbigniew Pawłowicz, senator PO był zarejestrowany w 1977 r. jako tajny
współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli kontrwywiadu wojska
PRL, ps. “Pawlik”.
Michał Boni, doradca premiera Tuska w 1992 roku został wymieniony jako
TW “Znak” na tzw. liście Macierewicza. 31 października 2007 wydał
publiczne oświadczenie, że w 1985 Służba Bezpieczeństwa za pomocą
szantażu zmusiła go do podpisania deklaracji współpracy.
Stanisław Jałowiecki, eurodeputowany PO występuje w katalogu IPN jako
konsultant” SB z 1973 r., w tym roku został ostatecznie uznany przez Sąd
Najwyższy za “kłamcę lustracyjnego”.
Andrzej Olechowski, współtwórca PO i do dziś jej członek znalazł się w
1992 r. na liście Macierewicza. Jako jeden z nielicznych polityków
centroprawicowych złożył oświadczenie lustracyjne o przyznaniu się do
współpracy ze służbami specjalnymi PRL – w okresie pracy w instytucjach
międzynarodowych współpracował z wywiadem (Departament I MSW). Był jego
kontaktem operacyjnym o pseudonimie “Must”. Członek PZPR.
Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO w PRL związana z “Głosem
Robotniczym”, organem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi. W 1997 była
kandydatem na stanowisko ministra kultury i sztuki w gabinecie Jerzego
Buzka; wycofała się na skutek protestu AWS po oskarżeniu jej o udział w
antysemickiej nagonce w 1968.
Kazimierz Kutz, poseł PO w 1971 r. został zarejestrowany przez SB jako
kandydat na tajnego współpracownika. Po trzech latach zmieniono mu
kategorię na “zabezpieczenie”, a półtora roku później sprawę zakończono
“z powodu braku możliwości operacyjnych”. W latach 70. uczestniczył w
naradach Komitetu Centralnego PZPR na temat kultury. Wygłosił
przemówienie gdzie zaatakował Stanisława Bareję używając terminu
“bareizm” jako synonimu kiczu. Od tego czasu reżyser “Misia” nie podał
ręki Kutzowi. W stanie wojennym zwolniony z internowania po podpisaniu
`deklaracji o lojalności’. Od 1983 mieszka w Warszawie w tzw. “Zatoce
czerwonych świń”. W 2005 członek Komitetu Honorowego Kandydata na
Prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza.
Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w
rządzie Donalda Tuska w latach 1972-1981 członek PZPR, był szefem
uczelnianej Podstawowej Organizacji Partyjnej. Według dokumentów IPN
został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika Służby
Bezpieczeństwa w 1985 r. Zaprzeczył jakiejkolwiek propozycji współpracy,
a sam fakt zarejestrowania wiąże z wyjazdem na półtoraroczne stypendium
do RFN w 1986 r.
Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie
Donalda Tuska karierę polityczną zaczynała w latach 70. w PZPR. Z partii
wystąpiła po wprowadzeniu stanu wojennego.
Jan Kuriata, poseł PO był zarejestrowany w 1984 r. jako tajny
współpracownik SB, ps. “Piotr”. Zdjęty z ewidencji w 1990 r. Materiały
złożono w archiwum;
Marian Czerwiński, poseł PO. W 1989 został posłem na Sejm X kadencji
(tzw. Sejm kontraktowy) z okręgu Dębica z listy PZPR. Przewodniczący PO w
powiecie dębickim.
Karol Węglarzy, radny sejmiku śląskiego z PO, w latach 1980-1985 pełnił
funkcję posła na Sejm PRL VIII kadencji z listy PZPR. Od 2001 należy do
Platformy Obywatelskiej.
Gen. Janusz Bojarski, dyr. Departamentu Kadr w Ministerstwie Obrony
Narodowej, w przeszłości dwukrotnie pełniący funkcję szefa rozwiązanych
Wojskowych Służb Informacyjnych. Absolwent m. in. Wojskowej Akademii
Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego, znany również jako wieloletni
współpracownik gen. Dukaczewskiego.
Robert Kowalski, absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu
Stosunków Międzynarodowych (MGiMO) w czasach ZSRR. Zwolniony ponad rok
temu ze stanowiska teraz został wiceszefem departamentu kadr i szkoleń w
MSZ.
Marek Staszak, prokurator krajowy, ukończył studia prawnicze na
Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w
Poznaniu. W latach 1980-1984 pracował w Prokuraturze Rejonowej w
Międzyrzeczu i Poznaniu. Był prokuratorem Prokuratury Rejonowej w
Środzie Wielkopolskiej (1985-1989) i podsekretarzem stanu w
Ministerstwie Sprawiedliwości w czasach rządów SLD (2001-2003).
Maria Wągrowska, wiceminister obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska,
podała się do dymisji 13 grudnia, wg `Trybuny’ po tym, jak w IPN
znaleziono materiały na jej temat. Oficjalny powód odejścia: `z powodów
rodzinnych’.
Tadeusz Nalewajk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji z
nominacji PSL, podał się do dymisji 7 stycznia 2008, `ze względów
osobistych’. Wg `Trybuny’ powodem jego dymisji były materiały znalezione
w IPN.
Zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Piotr Stasiński podkreślił, że nie można się godzić na ograniczenia. - Jestem pewny, że będziemy je łamać ile wlezie - dodał. W jego opinii prezes PiS Jarosław Kaczyński doigra się. Dodał, że zaczyna się okazywanie słabości, panikarskiej histerii ze strony PiS-u. Mówił, że niebywałe są słowa Kaczyńskiego "niech pani idzie do diabła" skierowane do posłanki PO Agnieszki Pomaskiej, które padły po południu w Sejmie. - Nazywanie tego, co się dzieje chuligaństwem (blokowanie mównicy sejmowej przez opozycję - red.) sejmowym, podczas gdy oni uprawiają to chuligaństwo sejmowe od początku tej kadencji, jest po prostu zamienianiem znaków w słowach - dodał. - Jeżeli nawet oni coś uchwalą, to status tego idiotyzmu, który zaproponował marszałek Kuchciński jest nieznany - mówił Stasiński. Tomasz Lis, redaktor naczelny "Newsweeka" podkreślił, że na naszych oczach zmienia się ustrój państwa. - W momencie kiedy Trybunał (Konstytucyjny) będzie zdemolowany - a za sekundę będzie całkowicie zdemolowany - nie będzie żadnej instytucji, która powstrzymałaby partię rządzącą, większość sejmową i Jarosława Kaczyńskiego - powiedział. Dodał, że "władza autorytarna nigdy sama z siebie nie mówi stop". - 'Stop' tej władzy muszą powiedzieć obywatele, w każdym możliwym punkcie - podkreślił Lis. (http://www.tvn24.pl)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. "Sprawdziły się nasze
"Sprawdziły się nasze najgorsze obawy" - Petru składa Polakom noworoczne pogróżki... i jest o krok od ogłoszenia końca świata
To trzeba zobaczyć! Sylwestrowy wybryk Nowoczesnego Ryszarda Petru.
Tylko lider Nowoczesnej potrafi składać życzenia w ten sposób, żeby
straszyć, grozić i ostrzegać. Słuchając go, można odnieść wrażenie,
że za moment ogłosi koniec świata.
—zaczyna składanie życzeń Petru, potem jest tylko groźniej.
—mówi śmiertelnie poważny Petru.
—dodaje…
Ryszard Petru może zrobić karierę w filmach grozy…
"Złote myśli" Kijowskiego na koniec roku: "Warto się zaangażować. Zacząć kampanię wyborczą i…42
Mateusz Kijowski zapowiada wybory w KOD-zie i twierdzi, że wyborach prezydenckich i do…
—pisze Kijowski w swojej odezwie.
Z jego, zamieszczonego na Facebooku, pisma wynika, że KOD zaczyna coraz bardziej przypominać partię. Jak inaczej rozumieć słowa:
Kijowski
korzysta z każdej okazji, by dyskredytować prezydenta, rząd i przy
okazji swoich rodaków, którzy oddali na nich miliony głosów i nawołuje:
Naprawdę? A KOD nie powstał po to, by walczyć o to, by było tak jak było…?
zorganizowali działacze KOD-u w Sejmie i pod Sejmem. Był pasztet, była
wóda, był znicz, no i były tradycyjne, może nie polskie ...>
PRZYWITALI NOWY ROK
Kilkaset osób przed Sejmem. Wspierali protestujących posłów
Zdrowia, szczęścia, demokracji - takie życzenia
składali sobie o północy zgromadzeni przed Sejmem sympatycy opozycji.
Nowy Rok przywitało tam kilkaset osób, w... więcej »
Zdrowia, szczęścia, demokracji - takie życzenia składali
sobie o północy zgromadzeni przed Sejmem sympatycy opozycji. Nowy Rok
przywitało tam kilkaset osób, w tym politycy, którzy od połowy grudnia
protestują na sali plenarnej Sejmu.
Na scenie przed Sejmem pojawili się m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan
Borusewicz (PO), który życzył "byśmy w 2017 r. odzyskali praworządność
i demokrację", wiceprzewodniczący Nowoczesnej, poseł Jerzy
Meysztowicz, poseł Michał Szczerba. Poseł PO dziękował zgromadzonym za
wsparcie udzielane protestującym w Sejmie parlamentarzystom. Obecne
były również posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) oraz
eurodeputowana PO Róża Thun, która apelowała do zgromadzonych przed
Sejmem sympatyków opozycji by w 2017 r. nie tracili "energii i
zaangażowania".Życzenia zgromadzonym przed Sejmem oraz "dzielnym posłom opozycji,
którzy bronią demokracji" złożył też redaktor naczelny "Gazety
Wyborczej", Adam Michnik. - Życzę nam wszystkim, żeby najbliższy rok
był rokiem nie dobrej, lecz bardzo dobrej zmiany - mówił. Dodał, że
końca "dobrej zmiany" życzy nie tylko Polsce, ale też "Anglikom po
Brexicie" i "Amerykanom po Trumpie"."Sylwestra przed Sejmem" zainicjowali wspólnie w mediach
społecznościowych działacze Obywateli RP, Strajku Obywatelskiego, KOD
Mazowsze i ruchu Obywatele Solidarnie w Akcji. Jak deklarowali
organizatorzy, wydarzenie miało na celu m.in. wsparcie dla posłów
opozycji, którzy od 16 grudnia przebywają w sali plenarnej Sejmu.
TOP... wtop. Sejmowa awantura to tylko ukoronowanie całorocznego folkloru zafundowanego przez PO,…
Aleksander Majewski
Nie powinniśmy się dziwić obrazkom, jakie płyną do nas z Sejmu.
Przyśpiewki i wierszyki serwowane przez część opozycji są tylko
doskonałą puentą…
Wildstein i Paziński o wypowiedzi Magdaleny Cieleckiej
Do Magdaleny Cieleckiej.
Przeczytałem ostatnio, że poczuła się Pani jak żydowskie dziecko w
trakcie Holocaustu, bo jakiś Pan w tramwaju krzywo się spojrzał na pani
znaczek KOD.
...
Dlatego spieszę Pani wytłumaczyć. W przeciwieństwie...
Dlatego spieszę Pani wytłumaczyć. W przeciwieństwie do Pani...
Żydowskie dziecko w trakcie okupacji
nie jeździło komunikacją miejską. Nie grało w teatrze i filmie. Nie
jadło sushi, nie jeździło na wczasy na Maderę czy do Tajlandii. Nie
biegali po balach i imprezach, nie robiło sobie kretyńskich sesji
zdjęciowych ani nie udzielało jeszcze durniejszych wywiadów do
poczytnych gazet. Nie zarabiało też ani nie żyło w sympatycznych
warunkach lokalowych..
Dziecko
żydowskie było wtedy mordowane, torturowane, gwałcone, gazowane,
zagładzane. Żyło w koszmarne i piekle, którego, na szczęście, Pani nie
zrozumie.
Swoimi
durnymi tekstami pod publiczkę zeszła Pani do poziomu neonaziolskiego
frajerstwa wołającego - "wujek Adolf zabrał żydowskie dzieci na obóz
hihi".
Brawo. Jeśli ma Pani choć gram przyzwoitości - przeprosi. Czekam.
FORUM ŻYDÓW POLSKICH
Protest studentów. Wyjdą na ulice 25 stycznia.Protestują przeciwko...
Studenci zwołują się na portalach społecznościowych.
Ogólnopolski protest planują na 25 stycznia w kilku akademickich
ośrodkach. Poza Warszawą protesty mają się również odbyć we Wrocławiu, w
Poznaniu, w Toruniu, w Katowicach, w Gdańsku, w Opolu, w Lublinie, w Łodzi, w Szczecinie, w Krakowie i w Brukseli.
Protest studentów. Czego się domagają?
Na Facebooku Ogólnopolskiego Protestu Studentów i Studentek
organizatorzy wydarzenia swoją odezwę zaczynają od słów "Chcemy żyć w
państwie", po których następuje taka m.in. wyliczanka: "w którym
przestrzegane są przepisy Konstytucji i innych aktów prawnych, w którym
instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy
nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej, w którym
zagwarantowana jest wolność zgromadzeń i żadne z nich nie jest
uprzywilejowane, w którym panuje tolerancja i wszystkie osoby są równe
wobec prawa bez względu na płeć, pochodzenie, kolor skóry, orientację
psychoseksualną, stopień niepełnosprawności, w którym ofiary przemocy są
realnie chronione, mamy zagwarantowany dostęp do wszystkich praw
reprodukcyjnych oraz utrzymane zostają standardy opieki okołoporodowej".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Onet: Pieniądze ze zbiórek
Onet: Pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Kijowskiego i jego żony
ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Mateusza Kijowskiego i
jego żony Magdaleny Kijowskiej – podał Onet w środę późnym wieczorem.
Łącznie - jak ustalił Onet - chodzi o faktury na kwotę 91 tys...
Szłapka: Kijowski nie zachował transparentności
się do sprawy płatności KOD-u na rzecz firmy Mateusza Kijowskiego,
poseł Nowoczesnej Adam Szłapka powiedział, że lider Komitetu "trochę nie
zachował transparentności".
Kosiniak-Kamysz o Kijowskim: wygląda to słabo; nie buduje pozycji KOD-u
to słabo i na pewno nie buduje w tej chwili pozycji KOD-u - powiedział w
czwartek prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do
informacji, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy
Kijowskiego.
Schetyna: jeśli PO zostanie sama w walce z PiS - to podejmie to wyzwanie
Jeżeli
PO pozostanie sama przeciwko PiS, aby walczyć o parlamentarną
demokrację, o kraj praworządny, to podejmiemy to wyzwanie - mówił w
czwartek lider PO Grzegorz Schetyna. Uważa, że opublikowane nagranie z
16 grudnia z Sali Kolumnowej dowodzi, że nie było kworum podczas.
Za nieudany pucz lecą głowy Kijowskiego i Petru. Ktoś ich bezwzględnie grilluje. Czy przed…
"Nieprzypadkowo Donald Tusk kręcił się tutaj, gdy w nocy 16 grudnia próbowano zrobić zamach stanu. "
"Pierwsza dostała Agora i to dawno". "Wyborcza" schowała informację o kłopotach Kijowskiego?
Dokumenty miały też przyjść do TVN. Informację o sprawie podały
w środę wieczorem - niemal jednocześnie - "Rzeczpospolita" i "Onet".
Potrzebny jest nadzwyczajny zjazd KOD - Jarosław Kurski o sprawie wynagrodzenia Mateusza Kijowskiego
Sprawa wynagrodzenia Mateusza Kijowskiego wygląda dwuznacznie, dlatego
potrzebny jest nadzwyczajny zjad KOD, który wybierze władze i określi
ich wynagrodzenie - komentuje Jarosław Kurski. I dodaje: skoordynowane
ataki na KOD pokazują, że obecna antydemokratyczna władza postrzega KOD
jako swoje zagrożenie.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/10,155166,21206058,potrzebny-jest-nadzwyczajny-zjazd-kod-jaroslaw-kurski-komentuje.html
Zarząd KOD: Sądziliśmy, że wszyscy robią wszystko za darmo... "Jesteśmy na zakręcie. Zaufanie do Mateusza jest nadszarpnięte"
"Chciałbym przeprosić członków i sympatyków KOD, że mogą poczuć się zaniepokojeni".
Frasyniuk atakuje Kijowskiego i Petru: Mamy prawo przyjść i im napluć w oczy! "Mamy do czynienia wtórnym analfabetyzmem"
Zarówno Kijowski, jak i Petru nie zdali egzaminu. Wszystkie
wyjaśnienia są pokrętne. Jak się jest osobą publiczną, trzeba powiedzieć
wprost.
Stroną KOD opiekował się ktoś inny? Kijowski tłumaczy się u Olejnik
Do słów Jacka Parola odniósł się Mateusz Kijowski w programie "Kropka nad I" w TVN24.
- Jacek Parol nie jest od bardzo dawna działaczem KOD-u - zaznaczył
Kijowski. - Jerzy Pogorzelski uczestniczył w pracach bardzo aktywnie.
Wolę, żeby sam wyjaśnił, czy pobierał pieniądze. Nie odpowiadam za
wszystkie rozliczenia - dodał.
Lider KOD: iPhone i laptop nie były z pieniędzy z puszek
Kijowski
odniósł się także do kolejnego wpisu Parola, w którym były działacz KOD
zarzuca Kijowskiemu kupowanie sprzętu elektronicznego za pieniądze
organizacji. "Za pierwsze uzbierane do puszek KOD pieniądze kupił sobie
najnowszego iPhone'a za 4500 zł i laptopa za drugie tyle" - napisał
Parol.Nie było to z pieniędzy z puszek, decyzję w obu tych sprawach podjął
Jacek Parol. Należało kupić komputer. Wtedy zgłosiłem się do niego
[Parola - red.], jeszcze wtedy odpowiadał za ten obszar, był osobą
podejmującą decyzje. Podobnie konsultował sprawę w kontekście zakupu
telefonu, gdzie decyzja wynikała z pewnych wymagań technologicznych -
mówił Mateusz Kijowski w "Kropce nad I". Zaznaczył, że iPhone był ważny
ze względu na konieczność realizowania transmisji na żywo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Wszystkie pieniądze KOD-u. Ile zebrali, na co wydali?
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/finansowanie-komitetu-obrony-de...
Nawet 2,5 mln złotych mogło trafić w 2016 roku na konto Komitetu Obrony Demokracji - wynika z obliczeń portalu tvn24.pl opartych na ogólnodostępnych danych. Pieniądze te, według deklaracji zarządu stowarzyszenia, przeznaczane były m.in. na organizację manifestacji. 90 tys. zł trafiło na konto spółki Mateusza Kijowskiego, jako wynagrodzenie za usługi informatyczne. - Nigdy nie tknąłem pieniędzy KOD-u. Te z faktur trafiły na konto spółki, w której byłem zatrudniony - tłumaczył dziennikarzom w czwartek rano Kijowski. Nasze szacunki dotyczące budżetu Komitetu Obrony Demokracji opieramy na ogólnodostępnych, choć fragmentarycznych danych oraz na deklaracjach samego lidera tej organizacji. Ostatnie pełne dane dotyczące funduszy organizacji pochodzą z czerwca 2016 roku, a informacje podsumowujące zbiórkę publiczną - z września. Przed południem poprosiliśmy biuro prasowe stowarzyszenia o precyzyjne dane. Jednak mimo, że biuro zobowiązało się udzielić nam tych informacji do 18.00, do tej pory ich nie otrzymaliśmy.
Mateusz Kijowski mówiąc o pieniądzach stowarzyszenia wyjaśniał w czwartek rano, na spotkaniu z dziennikarzami, że z samych pieniędzy zebranych do puszek było "ponad półtora miliona złotych", a składki wpłacane przez członków i darowizny to "kwota zbliżająca się do miliona". KOD utrzymuje się z dwóch źródeł. Po pierwsze, ze składek od członków stowarzyszenia i darowizn sympatyków. Po drugie, ze zbiórek publicznych prowadzonych m.in. w trakcie manifestacji. Na stronie internetowej Komitetu Obrony Demokracji znalazła się informacja, że zbiórki do puszek przyniosły organizacji prawie 1,1 mln zł (dane podane 9 listopada 2016 roku i dotyczą zbiórek organizowanych w okresie 5.12.2015 - 30.09.2016). Stowarzyszenie podaje także, że przez cały ubiegły rok otrzymało składki od ok. 9 tys. członków (na 20 tys. zarejestrowanych). Roczna składka wynosi 120 zł. Daje to zatem kwotę 1,08 mln zł. Dodatkowo KOD otrzymywał darowizny od osób prywatnych. Wpływy z tego źródła mogły na koniec 2016 roku wynieść ok. 505 tys. zł Jeżeli zsumować te kwoty, to na konto KOD-u w 2016 roku mogło wpłynąć ok. 2,5 mln zł. Co zgadzałoby się z szacunkami Kijowskiego. Faktury, które wystawiła spółka MKM Studio, opiewały w sumie na 90 tys zł. Opłacone zostały z pieniędzy KOD-u. Kwota ta mogła stanowić ok. 3,6 proc. tego co udało się KOD-owi zebrać od swoich członków i sympatyków.
Statut ten wyraźnie zakazuje "zakupu towarów lub usług od podmiotów, w których uczestniczą członkowie Stowarzyszenia, członkowie jej organów lub pracownicy oraz ich osób bliskich, na zasadach innych niż w stosunku do osób trzecich lub po cenach wyższych niż rynkowe" (paragraf 70, pkt 4). (http://www.tvn24.pl)
Dr Hanna Karp: To nie koniec KOD. Nie zdziwię się, gdy ktoś
będzie próbował wykreować jeszcze Kijowskiego na Don Kichota, walczącego
z…
Myślę, że między „Gazetą Wyborczą” a KOD-em można
postawić znak równości. Tytuł ten stanowi nie tylko zaplecze, ale
dostarcza liderów KOD-owi.
Piotr Antoni
@malyy5W KOD zdziwienie,że złodziej ich okradł
#LOL sprawa jest prosta jeśli ktoś okrada własne dzieci to nie okradnie swoich współpracowników?Co za bezczelność! Kijowski w "GW" przyznaje: "Dostawałem ok.
2,5 tys. zł miesięcznie" i obwieszcza: "Nie ma powodu, żebym podawał się
do dymisji"
"Cały czas płacę alimenty w takiej wysokości, w jakiej jest to
możliwe, nie w pełnej. Nigdy nie miałem zarzutów o unikanie płacenia".
Jacek Karnowski: Prawdziwi twórcy KOD nie mogli nie zadbać o
finansowanie Kijowskiego. Stąd ta irytacja, że zadbał o kolejne
kieszonkowe
Słabości Kijowskiego miały gwarantować kontrolę z tylnych siedzeń. Któż mógł podejrzewać, że przerosną oczekiwania?
--------------------------------------------------
Komuniści i złodzieje w Namysłowie
Kielce dziś wśród miast z najgorszym powietrzem w Europie
Kibole na spotkaniu z Kijowskim. Demolka w holu ośrodka kultury
Spotkanie w NOK rozpoczęło się krótko po godz. 19. Rozpoczęło się od
tłumaczeń Kijowskiego odnośnie zamieszania z fakturami, o których
donosiły Onet i "Rzeczpospolita". Kijowski podkreślał, że sprawa będzie
wyjaśniona w ciągu kilku dni, kiedy to zaprezentuje za co były
wystawiane faktury. Przekonywał, że wykonywanie przez jego firmę usług
sieciowych dla KOD było konieczne z racji ataków.Gdy przyszło do zadawania pytań przez publiczność, na początku posypały
się zarzuty wobec Kijowskiego, m.in. wobec jego rodziny. W sali pojawił
się też zamaskowany młody człowiek. Okazało się, że w holu zgromadziła
się blisko około dziesięcioosobowa grupa kibiców, którzy zaczęli
demolować ozdoby świąteczne ustawione na stolikach w holu NOK.
Awanturujących się kibiców próbowali uspokajać ludzie KOD.
Doszło do przepychanki, zostali też obrzuceni wyzwiskami. Na miejsce
wezwano policję, której potrzebne było dodatkowe wsparcie. Czworo
funkcjonariuszy było na miejscu do końca spotkania z Kijowskim. Okazało
się, że kibole przyjechali z Nowej Rudy spod Kłodzka. Niewykluczone, że
zahaczyli o Namysłów w drodze powrotnej z Jasnej Góry, gdzie odbyły się
uroczystości z okazji IX Patriotycznej Pielgrzymi Kibiców. Byli na
miejscu i krzyczeli potem przed budynkiem do czasu przyjazdu policji.Na miejscu był też Józef Pinior, legenda "Solidarności", który wraz z
burmistrzem Namysłowa Julianem Kruszyńskim odebrał w NOK certyfikat
Przyjaciela KOD. Pinior podkreślał, że konieczna jest konsolidacja ludzi
wokół KOD, ponieważ bez tego Polskę czeka pod rządami PiS
to, co wydarzyło się na Węgrzech za rządów Viktora Orbana. - Ponieważ
to, co się teraz dzieje, żywo przypomina PRL - przekonywał.
Nie wszyscy na sali się z nim zgadzali. - Przecież rząd PiS realizuje
tylko swoje obietnice. Państwo staracie się go demonizować! -
komentowano.
Józef Pinior odparł, że nie krytykuje
programu 500 plus. - Natomiast demolkę Trybunału Konstytucyjnego przez
PiS pod przykrywką realizacji programów socjalnych trzeba napiętnować.
Teraz być może mało kto odczuwa tego skutki, ale wcześniej czy później
każdy z nas na tym ucierpi - przekonywał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. "Rz": Są kolejne dokumenty
"Rz": Są kolejne dokumenty dot. nieprawidłowości w KOD. Chodzi m.in. o finansowanie manifestacji
związanych z finansami organizacji - informuje "Rzeczpospolita". Mają
one dotyczyć m.in. manifestacji z 11 listopada ub.r.
Informatorzy dziennika twierdzą, że pojawiły się "nowe fakty i
dokumenty", dotyczące wieców w Warszawie, m.in. manifestacji
zorganizowanej 11 listopada ub.r. Jej koszty miały znacząco "przekroczyć
zaplanowany budżet".
który pełnił również funkcję dyrektora biura zarządu i był koordynatorem
mazowieckim. – Na zarządzie ustaliliśmy budżet na 25 tys. zł, a
ostatecznie dostaliśmy faktury na ok. 100 tys. zł – mówił dziennikowi
członek zarządu.
W środę 4 stycznia "Rzeczpospolita ujawniła, że ponad 90 tys. złotych z
datków na KOD trafiło na konto firmy informatycznej, której
współwłaścicielem jest lider Komitetu Mateusz Kijowski – Faktury są
prawdziwe. Sytuacja jest rzeczywiście niezręczna – przyznał aktywista,
który wielokrotnie podkreślał, że za działalność w KOD nie pobiera
żadnego wynagrodzenia.
Schetyna nie przyjdzie na spotkanie ws. kryzysu w Sejmie. "To jest po prostu niepoważne"
z PO nie pojawi się na poniedziałkowym spotkaniu u marszałka Senatu
Stanisława Karczewskiego - oświadczył lider PO Grzegorz Schetyna na
konferencji prasowej w Dobrzeniu Wielkim koło Opola. To nie jest
kwestia, którą powinien zajmować się Senat - dodał.
Kolejne faktury Kijowskiego, tym razem na 30 tys. zł. 'Było więcej, zablokowaliśmy'
W ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita” i „Onet” opisały, że MKM wystawiło KOD-owi faktury za usługi informatyczne łącznie na ponad 90 tys. zł. Członkowie zarządu KOD – Radomir Szumełda, Jarosław Marciniak i Magdalena Filiks – tłumaczyli, że nie wiedzieli o tych fakturach,
bo opłacał je Komitet Społeczny, a nie stowarzyszenie KOD. Komitet
Społeczny to ciało, które nadzorowało publiczną zbiórkę pieniędzy. Jak
czytamy w informacji Komitetu z listopada 2016 r., zebrał on łącznie 1
094 754 zł. Zarząd KOD zapowiedział audyt. Poprosił też Komisję
Rewizyjną o zbadanie przepływów finansowych w organizacji.Jak dziś pisze „Rzeczpospolita”,
11 stycznia Piotr Chabora, skarbnik Stowarzyszenia KOD, przekazał
Komisji Rewizyjnej pismo, w której przyznał się do wypłacenia we
wrześniu i październiku spółce MKM, założonej przez Kijowskiego i jego
żonę, kolejnych faktury na 15 190 zł każda.
Petru udzielił "Gazecie Wyborczej" wywiadu, w którym skrytykował
dotychczasowego przywódcę tzw. opozycji totalnej Grzegorza Sche ...
nie istnieje” – napisała na jednym z portali społecznościowych Anna
Grzybowska, koordynatorka ruchu w województwie warmińsko-mazurski ..
prawdy nie da się ukryć. Oto o godziny 17.00 wielki protest KOD-u
przeciwko rządowi Beaty Szydło. Szumnie zapowiadany i ... Przy
Ziemkiewicz: "Mateuszki" to typowe zjawisko dla naszych czasów
Tropienie salonów jest już nudne, ale mamy środowiska, które promują
Kijowskiego i piszą o nim „marsz, marsz Kijowski”, „Wałęsa XXI w.”.
Autor tego hasła dobrze trafił, bo pazerność na „gulden” obu panów taka
sama, podobnie jak obaj mają świetną prasę. Wałęsa był świetnie
wypromowany, może poza opinią jednej Oriany Fallaci. Mateusz Kijowski z
Piniorem występowali razem i opowiadali, ze warto być przyzwoitym,
Wałęsa ich popierał, oni ręczą za niego, a on ręczy za nich - mówił w
programie "Chłodnym okiem" Rafał Ziemkiewicz.„Uważam, że protest PO zakończył się zwycięstwem” - przekonuje w
rozmowie z „Rzeczpospolitą” Schetyna. Moim zdaniem, powinien uważać
jeszcze bardziej niż uważa. Czytałem gdzieś wywiad z „wypuczoną” Joanną
Muchą, że protest w Sejmie zbliżył PO i Nowoczesną, ale nie same partie,
ale takich szeregowych posłów. Protesty zbliżają ludzi w opozycji,
także tych co pojechali na wakacje - powiedział Rafał Ziemkiewicz.
- Mam pomysł na lifestylowy artykuł o Mateuszkach, bo to takie
zjawisko naszych czasów. Pewna feministka określiła zachowanie liderów
opozycji jako „Tomaszków”. Okazało się, że nawet dla tak zajadłej
feministki ważną osobą jest facet, który jest odpowiedzialny, który
potrafi przewidzieć swoje poczynania, ważne jest to wszystko, co my
tradycyjnie nazywamy patriarchatem. Myślę, że w tej opinii chodziło jej o
Tomaszka z takiej powieści jak „Noce i dnie”. Jego ojciec jest
patriarchalny, pracowity, ideał mężczyzny, a syn Tomaszek rzeczywiście
kojarzy się trochę z panem Ryśkiem i panem Mateuszkiem - dodał
publicysta.
- „Petru jest w szoku – powiedział Marek Migalski”. Są też takie
głosy z wnętrza partii. Jest w szoku, bo „czego ode mnie chcecie”?
Trochę tak, jak Mateusz Kijowski - „kupiłem sobie iPhone'a, czego ode
mnie chcecie?”. Tropienie salonów jest już nudne, ale mamy środowiska,
które promują Kijowskiego i piszą o nim „marsz, marsz Kijowski”, „Wałęsa
XXI w.”. Autor tego hasła dobrze trafił, bo pazerność na „gulden” obu
panów taka sama, podobnie jak obaj mają świetną prasę. Wałęsa był
świetnie wypromowany, może poza opinią jednej Oriany Fallaci. Mateusz
Kijowski z Piniorem występowali razem i opowiadali, ze warto być
przyzwoitym, Wałęsa ich popierał, oni ręczą za niego, a on ręczy za
nich. Gdyby Bartoszewski żył i był w takim stanie, jak w ostatnich
latach życia, może by to podżyrował i też powiedział, że są oni
przyzwoici - zastanawiał się gość TV Republika.
Potężne oskarżenia wobec lidera KOD. Szumełda: Kijowski nie oddał na konto Komitetu 30 tysięcy złotych!
Kolejna propozycja Szumełdy brzmi: należy zabezpieczyć rachunek
bankowy Komitetu dwoma kluczami elektronicznymi, tak by przelewy…
https://dorzeczy.pl/kraj/19566/PO-i-Nowoczesna-chcialy-bratniej-pomocy.html
Wychodzą na jaw kolejne okoliczności wydarzeń, jakie rozegrały się 16 grudnia w polskim parlamencie, kiedy to pod pretekstem obrony „wolnych mediów” posłowie PO i Nowoczesnej zablokowali mównicę sejmową. Posłowie ludowców i klubu Kukiza opowiadają, że główni organizatorzy „puczu” mieli już przygotowany specjalny apel, jaki chcieli przedstawić na konferencji prasowej.
Miało to być wspólne oświadczenie liderów wszystkich ugrupowań parlamentarnych, w których m.in. wzywa się Brukselę o pilną interwencję i zajęcie się sytuacją w Polsce. Do spotkania doszło na tyłach sali plenarnej. Uczestniczyli w nim: lider Nowoczesnej Ryszard Petru, szef PO Grzegorz Schetyna, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, a ruch Kukiz'15 reprezentowali Sylwester Chruszcz i Agnieszka Ścigaj. Nie było Pawła Kukiza, który tego dnia pojechał do Katowic na uroczystości w rocznicę pacyfikacji protestu w kopalni KW "Wujek".
– Uderzyło mnie, że pismo było już gotowe. Chodziło tylko o to, żebyśmy się pod nim podpisali. Co pod nim było? Ocena sytuacji w Polsce, slogany o zagrożeniu dla demokracji, rosnącym faszyzmie i apel do instytucji brukselskich o natychmiastowe zajęcie się tym, co dzieje się w Polsce i interwencję – mówi nam poseł Sylwester Chruszcz z ruchu Kukiz'15. Kukizowcy ostatecznie pod apelem się nie podpisali. – Prędzej poprosilibyśmy o pomoc Belzebuba niż Brukselę o bratnią interwencję – śmieje się Chruszcz.
Oświadczenia, które miało być odczytane na wspólnej konferencji prasowej „wszystkich ugrupowań opozycyjnych” nie podpisało również PSL. – Był taki apel. Jasno oświadczyłem, że nie będę brał udziału w żadnych działaniach, które prowadzą do tego by zewnętrzne instytucje czy organizacje ingerowały w wewnętrzne sprawy Polski. Po tym jak odmówiłem sygnowania apelu i okazało się, że nie będzie to wspólny apel opozycji, to z projektu zrezygnowano – potwierdza nam lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz.
/ Źródło: DoRzeczy.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. i to by było na tyle......
—czytamy w komunikacie Zarządu Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji na stronie ruchkod.pl
W poniedziałek i wtorek miało miejsce posiedzenie Zarządu KOD,
które – jak wynika z komunikatu – skupiło się na oczyszczeniu
stowarzyszenia. To dowód na to, że struktura samozwańczych „obrońców
demokracji” robi wiele, by wypchnąć jej lidera ze swoich szeregów. KOD trzeszczy na naszych oczach!
– przekazuje KOD w komunikacie.
Kijowski, mimo zapewnień, nie zwrócił wynagrodzeń za usługi informatyczne do 16 stycznia.
– podaje dalej stowarzyszenie.
Zarząd KOD wzywa Kijowskiego do ustąpienia. Skarbnik odchodzi
Zarząd KOD wezwał Kijowskiego do niezwłocznego ustąpienia. Jest odpowiedź: Nie widzę żadnego powodu
Komitetu Obrony Demokracji przyjął uchwałę wyrażającą brak zaufania do
przewodniczącego stowarzyszenia Mateusza Kijowskiego i wzywającą go do
niezwłocznego ustąpienia z tej funkcji - poinformowało we wtorek biuro
prasowe KOD.Tymczasem, jak informuje TVN24, lider ruchu nie zamierza na
razie ustępować.
PO i Nowoczesna zabiegały o interwencję międzynarodową
Paweł Kukiz ujawnił treść listu, w którym posłowie
Platformy i Nowoczesnej zapowiadają kroki prawne wobec Polski przed
sądami i trybunałami międzynarodowymi
Facebooku treść listu do marszałka Sejmu; według niego, e-maila z
treścią listu wysłała do polityków opozycji posłanka Nowoczesnej
Katarzyna Lubnauer. Kukiz napisał, że jeśli politycy Nowoczesnej
przekonują, że nie wiedzą o takiej inicjatywie, to czym w takim razie
był e-mail od posłanki Lubnauer wysłany do polityków opozycji 16
grudnia.
Co o tym wszystkim mówią tzw. zwykli działacze i sympatycy KOD-u, z dala od Warszawy? W rozmowie z Rafałem Stangreciakiem niektórzy przyznają, że zapał opadł, ogólnie jest rozżalenie i rozczarowanie aferą fakturową, choć wszyscy nasi rozmówcy zastrzegają, że nie może ona przekreślać całego KOD-u - jednego z największych społecznych zrywów w Polsce. (http://www.tvn24.pl)
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/czarno-na-bialym-ludzie-kod,70...
Ryszard Petru po spotkaniu z Junckerem: "Według mojej wiedzy pozycja Donalda Tuska nie jest zagrożona"
17 stycznia
"Poparcie liberałów dla kandydata Europejskiej Partii
Ludowej na szefa Parlamentu Europejskiego oznacza koalicję oraz to, że
Donald Tusk uzyska poparcie na drugą kadencję" - stwierdził lider
Nowoczesnej. Nowoczesna należy do ALDE, chociaż nie
ma swoich posłów w Parlamencie Europejskim. Petru był w środę
w Brukseli, gdzie spotkał się z szefem Komisji
Europejskiej Jean-Claude’em Junckerem.
Petru poinformował, że głównym tematem jego spotkania z Junckerem był Brexit i jego wpływ na unijny budżet.
—powiedział.
Jak dodał, oznaczałoby to konieczność rozpoczęcia negocjacji nad nowym wieloletnim budżetem o rok wcześniej, z końcem 2017 r.
— ocenił.
Zdaniem
polskiego polityka wtorkowe wystąpienie brytyjskiej premier Theresy May
na temat planowanych negocjacji w sprawie Brexitu pokazało, że punkty
widzenia między Londynem a resztą UE są bardzo rozbieżne.
— ocenił.
Petru
obawia się także, że polski rząd „nie jest w stanie skutecznie bronić
interesów Polaków na Wyspach”, pomimo niedawnego spotkania premier Beaty
Szydło z Theresą May.
— ocenił szef Nowoczesnej.
Poinformował, że w trakcie spotkania poruszono też sprawę polskiej ustawy budżetowej na 2017 r.
— powiedział szef Nowoczesnej.
Dodał, że w trakcie spotkania z szefem KE nie powiedział „nic innego, niż mówi w kraju: że budżet został przyjęty w innej sali”.
—zastrzegł.
21 stycznia przedstawiciel KOD
wystąpi w Stuttgarcie na imprezie pt. „Kulturkampf”, organizowanej i
finansowanej przez fundację dotowaną z niemieckiego budżetu.Dyskusja pod hasłem „Kulturkampf” odbędzie się 21 stycznia.
Organizowana i finansowana jest przez Fundację im. Heinricha Bölla z
siedzibą w Berlinie, która powiązana jest z niemiecką Partią Zielonych.
Fundacja – co trzeba podkreślić – utrzymuje się w głównej mierze ze
środków pochodzących z budżetu federalnego Niemiec. W zapowiedzi imprezy
czytamy: „W wielu europejskich krajach prawicowe, populistyczne partie
(...) odnoszą sukcesy. W Polsce i na Węgrzech reprezentują władzę i
rozpoczęły budowę autorytarnego państwa oraz społeczeństwa. Co obrońcy
społeczeństwa otwartego mogą zrobić, by przeciwstawić się tej negatywnej
utopii? Jak nasi europejscy sąsiedzi radzą sobie z tym wyzwaniem?”.
Z
ramienia KOD w dyskusji sponsorowanej za pieniądze Berlina weźmie
udział Łukasz Szopa, przedstawiony jako reprezentant „KOD Deutschland,
Komitet Obrony Demokracji”. Panel, w którym wystąpi, nosi podtytuł
„Kulturkampf w Europie: Co jednoczy europejskich populistów”. Warto
zauważyć, że już sam udział Polaka w dyskusji pod hasłem „Kulturkampf”
może budzić zdziwienie. Jak wiadomo, terminem tym w europejskiej
historiografii określa się antypolską i antykatolicką politykę pruskiego
kanclerza von Bismarcka w drugiej połowie XIX wieku (w ramach
Kulturkampf uwięziono m.in. 185 polskich księży, w tym prymasa
Mieczysława Ledóchowskiego). Tymczasem organizatorzy spotkania w
Stuttgarcie mianem „Kulturkampf” określili starcie europejskiej
demokracji z prawicowym „autorytaryzmem”, m.in. w Polsce. Przedstawiciel
KOD – jak gdyby nigdy nic – firmuje takie odwrócenie pojęć, finansowane
w dodatku z federalnego budżetu Niemiec.
Niestety,
nie jest to jednostkowa sytuacja. Ta sama niemiecka Fundacja im.
Heinricha Bölla wsparła w lipcu 2016 r. organizację Zielonego Letniego
Uniwersytetu w Ciechocinku, którego gościem był Mateusz Kijowski. Lider
KOD – dziś zmagający się z oskarżeniami o zarabianie na kierowanej przez
siebie organizacji – wziął tam udział w debacie „o demokracji i
przyszłości Europy”.
W maju 2016 r. Fundacja im.
Heinricha Bölla zorganizowała jeszcze jedno wydarzenie: dyskusję „Polska
po wyborach parlamentarnych”. Oto fragment zapowiedzi: „W Polsce
podejmowane są działania sprzeczne z europejskimi rządami prawa.
Trybunał Konstytucyjny i media publiczne zostały podporządkowane
rządowi. To bezpośredni atak na trzecią i czwartą władzę w Polsce”. W
tej antyrządowej debacie – zorganizowanej we Frankfurcie nad Menem przez
fundację żyjącą z niemieckiego budżetu – wzięła udział Aleksandra
Lechańska z warszawskiego KOD.
"Miasteczko" KOD przed KPRM: opustoszałe, przegniłe obozowisko. Koszmarny widok! Kiedy wreszcie KOD po sobie posprząta?
A może powinny wreszcie posprzątać służby, obciążając kosztami
KOD? Także ze względów na zagrożenie sanitarne, które może pojawić się w
tak zapuszczonym miejscu.
Już w październiku informowaliśmy, że tzw. Komitet Obrony
Demokracji zapowiedział likwidację swojego obozowiska sprzed
Kancelarii Premiera.
Niestety, jak dotąd „miasteczko” nie zniknęło. Mimo, że stawało się coraz bardziej opustoszałe.
Do niedawna dyżurowało tam po kilka osób dziennie, potem jedna-dwie
osoby. Teraz - jak pokazał internauta o pseudonimie „Pikuś” - nie widać żywego ducha!
— komentuje internauta na nagraniu.
Nowy numer "wSieci" ujawnia: Portugalia to nie wszystko!
Wspólne loty i luksusowe hotele Petru i Schmidt - i to za publiczne
pieniądze!
Sylwestrowy wylot do Lizbony był jedynie ukoronowaniem intensywnej znajomości z ostatnich miesięcy... Sprawdź szczegóły! Zgodnie z polskim prawem posłom – oprócz darmowych przejazdów
środkami publicznego transportu i przelotów w krajowym przewozie
lotniczym – przysługują środki na opłacenie noclegów. Limit pieniędzy
na ten cel wynosi 7,6 tys. zł rocznie.
Kwota
ta w zaskakująco częsty sposób była realizowana przez duet Schmidt
i Petru - te same podróże, te same samoloty, te same luksusowe hotele…
Przykłady?
Petru
przyleciał do Olszewnicy prosto z Brukseli, gdzie przebywał
na spotkaniu liderów partii liberalnych. Czy i tam towarzyszyła mu poseł
Schmidt? Na nasze pytania w tej sprawie odpowiada jedynie, że jej
wyjazdy zagraniczne nie były finansowane ze środków biura poselskiego,
więc nie musi się z nich tłumaczyć.
Wróćmy jednak do pobytu
w Olszewnicy. Jaką działalność poselską wykonywali Petru i Schmidt,
która zmusiła ich do przebywania trzy dni w położonym blisko lasu
czterogwiadzkowym hotelu?
— czytamy we „wSieci”.
To nie
jedyny taki przykład. Oboje parlamentarzyści regularnie odbywali razem
loty i przebywali w tych samych hotelach. Na liście wspólnych podróży
są Wrocław, Kraków, Szczecin i wielokrotnie Poznań - miasto w okręgu
wyborczym posłanki Schmidt.
Sądząc po kolejnych kwotach
zgłaszanych przez Schmidt i Petru do refundacji przez Kancelarię Sejmu,
liczba wspólnych wylotów i podróży wyraźnie się zwiększyła jesienią. Pani poseł, jak sama relacjonowała w mediach, była już wtedy po rozwodzie.
— czytamy we „wSieci”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Kijowski okrada dzieci?
„Wprost” dotarł do dokumentów, z których wynika, że łączne zaległości Mateusza Kijowskiego z tytułu niepłaconych alimentów wynoszą obecnie ponad 220 tys. zł. Z tego ponad 95,5 tys. to zadłużenie wobec dzieci, a ok. 75 tys. to dług wobec funduszu alimentacyjnego. Do tego jeszcze dochodzą m.in. odsetki i opłaty egzekucyjne - na łączną sumę ok. 50 tys. zł.
Długi Kijowskiego ciągle rosną. Bo choć lider KOD mówi, że płaci na swoje dzieci, konsekwentnie unika płacenia całości. – Sprawa Kijowskiego pokazuje, że w naszym społeczeństwie panuje ogromne przyzwolenie na niepłacenie alimentów - mówi Katarzyna Stadnik, wiceprezes Stowarzyszenia Poprawy Spraw Alimentacyjnych Dla Naszych Dzieci. – Skoro nawet polityk z pierwszych stron gazet może nie płacić na swoje dzieci, to co dopiero zwykły Kowalski – dodaje.
Mam zasądzone bardzo wysokie alimenty – narzekał Kijowski w jednym z wywiadów. Ale to nie do końca prawda. W sumie na trójkę dzieci ma do zapłaty 2,1 tys. zł miesięcznie. Wychodzi 700 zł na jedno dziecko. – Średnia wysokość alimentów w Polsce to 600 zł na dziecko. A więc niewiele mniej. Czy to dużo, czy mało, każdy, kto ma dzieci, może sobie odpowiedzieć – mówi komornik Robert Damski, członek zespołu ds. alimentów przy Rzeczniku Praw Obywatelskich i Rzeczniku Praw Dziecka.
- Trzeba to powiedzieć wprost: każdy alimenciarz okrada własne dzieci: z marzeń, możliwości rozwoju, a często wręcz z podstawowych środków do życia - tłumaczy Katarzyna Stadnik.
Oświadczenie Zarządu Krajowego Niezależnego Zrzeszenia Studentów ws. „Ogólnopolskiego Protestu…
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera protestu.
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera
protestu pod hasłem „Ogólnopolski Protest Studentów i Studentek”.
Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu wizerunku naszej organizacji jako
współorganizującej wyżej wspomniany protest i rozsiewaniu informacji
o naszym udziale. Jest to mylące i nieetyczne zachowanie, które niestety
w ostatnich tygodniach miało miejsce
NZS zawsze występował w obronie interesów studentów i obywateli RP.
Przykładem takiej działalności był między innymi udział w proteście
studenckim na Politechnice Częstochowskiej. Obrona podstawowych wartości
zawsze była, jest i będzie w obszarze zainteresowania NZS. Przedmiotowy protest nie jest jednak wyrazem woli ogółu studentów, a konfliktem o charakterze polityczno-partyjnym.
Zarząd Krajowy Niezależnego Zrzeszenia Studentów
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. to kto poza Mazguła i uniwersytetem III wieku bedzie protestował
protesty studentów w 11 polskich miastach i w Brukseli. Dobrze, że się
połapali, że w kraju coś jest nie tak - mówi prof. Markowski
W 12 ośrodkach akademickich będą w środę protestować studenci. Młodzież
być może do tej pory oczekiwała, że władza się opamieta i nie będzie
kroczyła ścieżką sabotażu własnego państwa - mówi w 'Temacie dnia' prof.
Radosław Markowski, politolog z SWPS w odpowiedzi na pytanie, dlaczego
dopiero teraz młodzi ludzie wychodzą na ulice. Ta grupa wiekowa nie ma
pojęcia, co to jest żyć w niedemokratycznym ustroju - stwierdza rozmówca
Justyny Sucheckiej. Dobrze, że się połapali, że w kraju coś jest nie
tak - zauważa prof. Markowski.
Oświadczenie Zarządu Krajowego Niezależnego Zrzeszenia Studentów ws. „Ogólnopolskiego Protestu…
Niezależne Zrzeszenie Studentów nie współuczestniczy oraz nie wspiera protestu.
STANOWISKO ORGANIZACJI STUDENCKICH WS. „PROTESTU STUDENTÓW I STUDENTEK”
Jako organizacje młodzieżowe, chcemy wyrazić swój sprzeciw wobec
utożsamiania tzw. „Ogólnopolskiego protestu studentów i studentek” z
całą społecznością studencką. Zaznaczamy, że jako przedstawiciele
środowisk młodzieżowych odcinamy się od tego pomysłu. Nie godzimy się na
próbę narzucenia innym swoich poglądów i na wypowiadanie się w naszym
imieniu bez naszej zgody.
Uważamy, że uniwersytecka powściągliwość w stricte politycznych osądach
pełni, zwłaszcza współcześnie, bardzo istotną funkcję i nie należy z nią
zrywać w imię przekonań pewnej wąskiej grupy osób.
W dzisiejszym konflikcie politycznym używa się często zbyt mocnych i
nieadekwatnych do sytuacji słów. Szkoły wyższe są miejscem akademickiej
dyskusji i niedobrze byłoby, gdyby stały się one miejscem, w którym
dzieli się ludzi ze względu na ich przekonania. Głęboko wierzymy, że
uczelnie powinny być miejscem merytorycznej dyskusji oraz polem do
prezentowania różnorodnych myśli i opinii.
Cenimy wolność wypowiedzi i różnorodność poglądów. Dlatego nie zgadzamy
się na postawienie znaku równości między protestującymi w wyżej
wskazanej manifestacji, a wszystkimi studentami. Wielu z nas ma odmienne
zdanie na temat obecnej sytuacji Polski. Prosimy o uszanowanie tego
stanowiska.
Oczywiście nie krytykujemy samej idei manifestowania swoich przekonań.
Jesteśmy zdania, że każdy, w granicach prawa, może prezentować swoje
poglądy. Jednak uważamy, że obecnie nie ma żadnych powodów do tego, aby
stwierdzać, że demokracja w Polsce jest zagrożona.
Uważamy za obłudne i niedopuszczalne podszywanie się pod zdanie ogółu
studentów i studentek przez bliżej nieznaną grupę osób i uzurpowanie
sobie prawa do wypowiadania się w jego imieniu. Z niepokojem przyglądamy
się chęci zaangażowania całej naszej społeczności w bieżący spór
polityczny. Siłą organizacji akademickich zawsze była różnorodność. Nie
ma podstaw, aby twierdzić, że tzw. „protest studentów” to powszechna,
ogólnostudencka inicjatywa.
Fundacja Inicjatyw Młodzieżowych
Fundacja Służby Niepodległej
Fundacja Sapere Aude
Stowarzyszenie Koliber
Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej
Stowarzyszenie Młodzi dla Polski
http://mlodzidlapolski.pl/stanowisko-organizacji-studenckich-ws-protestu-studentow-i-studentek/
Kijowski w matni! Prosi Unię Europejską o „bratnią pomoc” i tropi spiski w KOD: Będziemy prosić Wspólnotę o pomoc i wsparcie
Oprócz wsparcia "przyjaciół" z Brukseli, Kijowski, nie może już na nikogo liczyć
Mateusz Kijowski szuka wokół siebie winnych niemal już pewnego rozpadu KOD i oczywiście wskazuje na spisek przeciwko sobie i stowarzyszeniu.
– mówi Kijowski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej.
Kto stoi za rzekomym spiskiem wymierzonym w Kijowskiego? Zdaniem lidera KOD wszystkiemu winne jest oczywiście PiS. W swojej histerii
wskazuje nawet na służby specjalne i celowe prowokacje władzy.
Z „reżimem” kolaborować mają też, zdaniem Kijowskiego,
niektórzy KODziarze.
–
stwierdza Kijowski, kompletnie nie rozumiejąc, że wszystkie te sprawy,
to jego osobista wina i tylko on powinien
za to ponosić odpowiedzialnośc.
http://www.rp.pl/Komitet-Obrony-Demokracji/301259872-Kijowski-Sa-sily-kt...
Cóż za wykwity umysłu! Thun und Hohenstein: "PiS nie walczy ze smogiem, bo dzięki temu ludzie boją się wyjść na ulice"
Pani poseł! Zalecilibyśmy głęboki oddech, gdyby nie ten
parszywy smog... Choć mamy wrażenie, że w pani przypadku niewiele to
pomoże.
Przegniłe namioty KOD zniknęły sprzed siedziby premiera. Została już tylko jedna przyczepa
Reprezentacyjny fragment stolicy - pomiędzy Belwederem, KPRM a Łazienkami - znów wygląda pięknie i zachęca do spaceru.
Rodzice demonstrowali w Gdańsku przeciwko reformie edukacji
pod przewodnictwem rodziców, m.in. Joanny Krysiak i Anity Czarnieckiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. zaKODowana hołota
Protest KOD przeciwko metropolii
"Warszawo, stań do walki o swoje prawa"
Na pl. Bankowym rozpoczął się marsz Komitetu
Obrony Demokracji przeciwko projektowi poselskiemu PiS w sprawie
utworzenia metropolii warszawskiej. "Warszawo,...
więcej »
Marsz KOD idzie ulicami miasta. Pod hasłem: "Tu wolna jest Warszawa" [ZDJĘCIA]
Marsz KOD "Tu wolna jest Warszawa" wyruszył w sobotnie
południe spod ratusza przy pl. Bankowym. Idzie ul. Senatorską pod Pałac
Namiestnikowski przy Krakowskim Przedmieściu.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21361114,marsz-kod-idzie-ul...
Protest KOD przeciwko metropolii
"Warszawo, stań do walki o swoje prawa"
KOMENTARZY: 13
Obrony Demokracji przeciwko projektowi poselskiemu PiS w sprawie
utworzenia metropolii warszawskiej. "Warszawo,...
więcej »
Nowe
Marsz KOD przeciw przyłączeniu do stolicy 33 gmin. "Rozpoczyna się bitwa warszawska 2017" [ZDJĘCIA]
Marsz zorganizował Komitet Obrony Demokracji na Mazowszu. Zaczęło się od
przemówień pod ratuszem na pl. Bankowym. Oprócz działaczy KOD licznie
przybyli także politycy, głównie z PO, ale także z lewicy.
KodOMICI Z CAŁEJ POLSKI, MARNIE MARNIUTKO
protest zgromadził setki osób. Tłum co chwilę skandował "referendum" i "nie oddamy wam Warszawy". Uczestnicy przybyli z flagami z logo KOD i Platformy Obywatelskiej. Przemawiał m.in. lider KOD Matusz Kijowski, poseł PO Andrzej Halicki, przewodnicząca rady m.st. Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska i były prezydent stolicy Paweł Piskorski. Jednogłośnie podkreślali, że projekt ustawy dot. poszerzenia granic Warszawy jest szkodliwy dla miasta i mieszkańców, a warszawiacy powinni wziąć udział w referendum i zagłosować na "nie".
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/warszawa-marsz-kod-przeciwko-...
Podkarpacki KOD ma kłopot. 35 osób opuściło organizację
Podkarpacki KOD to 240 członków. 35 z nich właśnie poinformowało o rezygnacji z działalności w strukturach tego stowarzyszenia. To ludzie z Mielca, Jarosławia, Stalowej Woli, Przemyśla i Rzeszowa. W specjalnym oświadczeniu napisali: „Po głębokiej analizie wszystkich argumentów przemawiających za i przeciw odejściu ze Stowarzyszenia podjęliśmy ostateczną decyzję. Nie było to dla nas łatwe, bo...
http://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,21387300,podkarpacki-kod-ma-k...
Kijowski, Zdanowska i Stępień na marszu KODu [ZDJĘCIA]
Marsz KODu w Łodzi "Ratujmy samorząd". Mateusz...
500 osób przeszło w Łodzi z placu Wolności ulicą Piotrkowską
pod siedzibę łódzkiego PiS. Na marsz, który pod hasłem „Ratujmy
Samorząd” organizował region Łódzki Komitetu Obrony Demokracji przybyli
m.in. goście z Torunia i Warszawy.
-------------------------------------------------
Amerykańska wersja KOD-u nie składa broni. Tysiące osób protestowało przeciwko Trumpowi pod hasłem "To nie mój Dzień…
aW nowojorskim Central Parku kilka tysięcy osób skandowało: "Nie dla zakazu, nie dla muru. Reżim Trumpa musi upaść!".
Rozpaczliwa próba przypomnienia o sobie, czyli Mateusz Kijowski w amoku: „PiS trzeba zmieść ze sceny"
Stek bzdur i banałów w kolejnej "odezwie" Kijowskiego do narodu.
Mateusz Kijowski, który coraz rzadziej jest zapraszany nawet
do przychylnych niegdyś sobie mediów, znów szaleje w internecie.
Na Facebooku znów zamieścił „odezwę” do narodu.
– pisze Kijowski na fb.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Zakończyło
się przesłuchanie premier Szydło w krakowskiej w prokuraturze. Szefowa
rządu zeznawała w charakterze świadka wypadku kolumny
rządowej w Oświęcimiu
Pomijając naiwność i styl tej odezwy, należy zwrócić uwagę, że jest to stek banałów. KOD
nie ma do zaoferowania żadnego programu, który mógłby cokolwiek zmienić
w Polsce. Otoczony kreaturami pokroju Mazguły i uwikłany we własne
afery z każdym dniem traci wiarygodność. Nie składa jednak broni.
– pisze Kijowski.
CZYTAJ TAKŻE:Bezczelność to mało! Kijowski: Nie widzę powodu, żeby robić z faktur wielką aferę! „Jesteśmy wrogiem numer jeden!”
Nie może „walczyć o władzę”? Od początku swojego istnienia KOD jest przecież narzędziem do walki o władzę! To działacze KOD
stanowią swoiste bojówki opozycyjne, co rusz wykorzystywane
do ulicznych awantur. Panu Kijowskiemu życzymy jednak samych „sukcesów” -
szczególnie w kwestii wyjaśnienia nieprawidłowości finansowych ze swoim udziałem. Na razie to jemu, ludzie KOD, powinni „patrzeć na ręce”. Uważnie.
"Ratowanie Kijowskiego i Petru dowodzi, że siły, które stoją za KOD i .N, nie mają możliwości, żeby stworzyć coś nowego"
Pogłoski o politycznej śmierci liderów Nowoczesnej i KOD są mocno przesadzone – pisze Stanisław Janecki.
I już po zjednoczonej opozycji. A miał być wspólny kandydat na prezydenta
Lekarka Alicja Chybicka, którą zarząd PO we Wrocławiu zaproponował jako
kandydatkę na prezydenta miasta, nie zyska poparcia innych opozycyjnych
ugrupowań. Nowoczesna, SLD, Zieloni i ruchy miejskie wystawią swoich
kandydatów. Jeszcze w sobotę przewodniczący PO Grzegorz
Schetyna na konferencji we Wrocławiu zapowiadał, że nazwisko kandydata
na prezydenta miasta partia poda najpóźniej w kwietniu. Miała je wybrać
po konsultacjach z innymi partiami opozycyjnymi, ruchami miejskimi i
organizacjami pozarządowymi. Tymczasem już w poniedziałek wieczorem Platforma ogłosiła, że jej kandydatką będzie posłanka Alicja Chybicka.
Furia Frasyniuka na spotkaniu Wyborczej: "Jarosław Kaczyński musi nas tak wkur***, że go po prostu, jak tu siedzimy, obalimy"
"Nie mam dziś wiary w żadną partię, nie mam wiary w KOD, w
który bardzo wiele osobiście zainwestowałem" - żalił się były
opozycjonista.
Protest KOD trwa już rok.
Cyfry zmienił Rzepliński
W czwartek minął rok od rozpoczęcia protestu
Komitetu Obrony Demokracji przed kancelarią premiera. Z tej okazji cyfry
na specjalnym liczniku odliczającym dni tego... więcej »
----------------------------------------------------------
16 marca 2017 r.
Petru: wniosek o wotum nieufności wobec rządu Szydło - symboliczny
PO o wotum nieufności wobec rządu Beaty Szydło jest symboliczny;
kandydata na premiera nie traktuję poważnie - powiedział w czwartek w
Radiu ZET lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Zapowiedział też, że jego
ugrupowanie zagłosuje za odwołaniem rządu.
Wielka farsa w wykonaniu PO! Ogłaszają wniosek o wotum nieufności, ale liderzy ugrupowań opozycyjnych o niczym nie wiedzą
Ryszard Petru, Władysław Kosiniak-Kamysz i Paweł Kukiz
solidarnie przyznają, że nie zostali poinformowani o działaniach
Platformy.
Schetyna boi się wziąć odpowiedzialność? Platforma nie może znaleźć kandydata na premiera
Platforma zdaje sobie sprawę, że jej wniosek nie ma szans na przegłosowanie, a lider PO nie chce swoją twarzą firmować klęski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Mało zauważona porażka
Mało zauważona porażka Adamowicza i spółki. Miał być wielki
antyrządowy marsz, skończyło się na nasiadówie w hotelu i artykule w
"GW"
Wygląda na to, że kończy się etap pikiet, manifestacji i
polityki prowadzonej "na ulicy". Może skończy się kiedyś także etap
teatralnie odgrywanej histerii.posiedzenie sejmowego zespołu ds. obrony polskiej samorządności. Obecni tam posłowie (głównie PSL, ale także PO i Nowoczesnej), a także przedstawiciele samorządów (głównie Gdańska, Sopotu i innych miast rządzonych przez PO) zupełnie poważnie kreślili plany wielkiego antyrządowego marszu. Padła konkretna data - 16 marca, prężono polityczne muskuły, zapowiadając kilkadziesiąt tysięcy osób na ulicach Warszawy.
O tych buńczucznych zapowiedziach Pawła Adamowicza (Gdańsk), Jacka
Karnowskiego (Sopot) i innych alarmujących prezydentów miast
przypomniałem sobie dziś, przeglądając codzienną prasę. „Gazeta
Wyborcza” ni z tego, ni z owego opublikowała pełny patosu i emfazy
felieton Adamowicza, a sam prezydent Gdańska był jednym z najbardziej
gorliwych uczestników tzw. Forum Samorządowego.
WIĘCEJ: Paranoja Adamowicza na łamach „Wyborczej”: „Istnieje realna groźba, że Polska wróci do epoki PRL-u”
CZYTAJ WIĘCEJ: „Trzeba zatrzymać tę recydywę PRL!” Samorządowcy protestują w Warszawie. Niektórzy apelują nawet o zerwanie rozmów z rządem
Nie
zabrakło dziś słów o tym, że „jesteśmy w stanie wojny”, o „lwach
spuszczonych z łańcucha”, „rozbiorze Polski samorządowej”, pojawiły się
apele, by zerwać jakiekolwiek rozmowy z rządem na oficjalnym forum
komisji rządu i samorządu. Krótko mówiąc - walka na całego.
Jeden
z nielicznych przedstawicieli szeroko rozumianej prawicy obecnej
w samorządzie - Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli - nie krył
swojego rozczarowania.
W rozmowie z wPolityce.pl dodał:
— ocenił.
Co charakterystyczne,
sprzeciw oburzonych samorządowców jest dość ogólny - nie ma przecież
ani nowych przepisów dotyczących pracy samorządu (pomysły
o dwukadencyjności nie wyszły poza teoretyzowanie), ani ograniczenia
ich pracy.
— dodaje Nadbereżny.
W całym
zamieszaniu warto jednak podkreślić niezdolność prezydentów
„platformerskich” miast do wywołania większego społecznego sprzeciwu.
Z „zapału”, o którym opowiadał posłom Paweł Adamowicz nie zostało
wiele, skoro żadnego marszu nie udało się zorganizować. Zamiast wielkiej
manifestacji dostaliśmy felieton w „Wyborczej” i przewidywalne do bólu
oburzenie na debacie w eleganckim hotelu. Wygląda na to, że kończy się
etap pikiet, manifestacji i polityki prowadzonej „na ulicy”. Może
skończy się kiedyś także etap teatralnie odgrywanej histerii.
---------------------------------------------------
Lider Nowoczesnej Ryszard Petru wysłał list do przywódców europejskich, w którym zapewnił o poparciu Polaków dla UE i skrytykował działania rządu PiS. "Chcemy Unii bezpiecznej, spójnej i solidarnej, która łączy i niweluje różnice, a nie takiej, w której utrwalają się podziały" - napisał. List został wysłany m.in. do premierów Holandii, Luksemburga, Włoch, Belgii i Hiszpanii, a także do prezydenta Francji Francois Hollande'a oraz kanclerz Niemiec Angeli Merkel. - Ten list ma być sygnałem, że w Polsce opozycja, ale i większość Polaków ma inne zupełnie zdanie niż to prezentowane ostatnio przez rząd w Brukseli - powiedział Petru podczas briefingu w Sejmie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,21509171,petru-pisze-do-...
Przerażenie na Czerskiej! Zmartwieni urojoną wizją Polexitu
Biedroń, Frasyniuk i Michnik wzywają do manifestacji. "Rząd niszczy
europejską przyszłość Polski"
"Bije nam dzwon. Dziś stawką jest nasze miejsce w świecie.
Europa nam odjedzie, jeśli na to pozwolimy. Zgubimy cywilizacyjną
szansę".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. "Fala rasizmu przetacza się
"Fala rasizmu przetacza się przez Polskę". Protest w Warszawie
W Warszawie trwa marsz pod hasłem "Solidarni
przeciw rasizmowi. Nie damy się podzielić". Okazją jest zbliżający się
Międzynarodowy Dzień Walki z... więcej »
Zgromadzenie rozpoczęło się o godzinie 13.00 przy pomniku Kopernika
na Krakowskim Przedmieściu. Stąd manifestanci przechodzą Nowym Światem,
Al. Jerozolimskimi, Marszałkowską, Świętokrzyską stąd i ponownie wrócą
na Krakowskie Przedmieście.Demonstracje organizuje koalicja "Zjednoczeni Przeciwko Rasizmowi", w
skład której wchodzą m.in. organizacje pozarządowe, religijne i
ugrupowania polityczne. - Jest spokojnie. Nie odnotowaliśmy żadnych
incydentów - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji.Nie damy się podzielić przez skrajną prawicę, która wraz z częścią
mediów próbuje szczuć ludzi przeciw sobie. Nie damy się podzielić, przez
nienawiść i strach - deklarowała na konferencji prasowej zapowiadającej
sobotnie akcje jedna z organizatorek Ellisiv Rognlien z Pracowniczej
Demokracji.
"Powiedz nie rasizmowi." Trwa manifestacja na Krakowskim Przedmieściu
KOD idzie bronić sądów i samorządów. Zbiórka w Al. Ujazdowskich
Komitet Obrony Demokracji organizuje w sobotę marsz pod hasłem: "Wolne Sądy! Wolne Samorządy".
18-03-2017 11:14
"Wolne samorządy i wolne sądy". Demonstracja KOD-u
"Przyjdź wykrzyczeć swój SPRZECIW! Wobec
bezustannego niszczenia państwa prawa. Wobec arogancji i buty Panów z
PiS" - zachęcają członkowie Komitetu... więcej »
W imię protestu planują wyjść na ulicę. Demonstracja rozpocznie się
pikietą przed Kancelarią Premiera. Później manifestujący przejdą Traktem
Królewskim na plac Zamkowy.
W czasie przemarszu zamknięte będą al. Ujazdowskie, a autobusy i
tramwaje zostaną skierowane na objazdy. Zgromadzenie zakończy się około
godz. 18.
Jak zapowiadają organizatorzy, głos zabiorą: były prezes Trybunału
Konstytucyjnego - Jerzy Stępień, przedstawicieli parlamentarzystów oraz
Rady Warszawy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. "Powiedz nie rasizmowi."
"Powiedz nie rasizmowi." Zmienili nazwę ronda Dmowskiego na rondo Uchodźców
Wolne samorządy i wolne sądy to są dwa najważniejsze hasła marszu -
relacjonuje Radomir Wit reporter TVN24, który jest przed Kancelarią
Premiera.
Z kolei Artur Węgrzynowicz reporter tvnwarszawa.pl szacuje, że przez Kancelarią Premiera zgromadziło się około tysiąca osób.
Zamknięte są obie jezdnie Al. Ujazdowskich, trwają przemówienia. - Po
kawałku odbierają nam Polskę, po kawałku obierają nam demokrację.
Dzisiaj wzięli na tapetę sądy - mówi Mateusz Kijowski z Komitetu Obrony
Demokracji.
Głos zabrała również przewodnicząca rady Ewa Malinowska-Grupińska -
To zamach wolną Warszawę - komentuje przypominając o unieważnieniu referendum przez wojewodę.
Rozpoczął się marsz KOD-u: "Wolne sądy! Wolne samorządy!"
Kilkaset osób zebrało się przed godz. 15 w Al.
Ujazdowskich na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji w obronie sądów i
samorządów.
18-03-2017 15:12
Marsz przeciw rasizmowi czy lewacki wiec? Protestujący w
Warszawie kłamliwie uderzyli w jednego z ojców niepodległej Polski.
ZDJĘCIA
„Nie damy się podzielić przez skrajną prawicę, która wraz z częścią mediów próbuje szczuć ludzi przeciw sobie”.
Agata Diduszko
@agatadiduszko3 godz.3 godziny temu
Mówi
#Samolinska z@partiarazem : Za wzrost przemocy odpowiadają konkretni ludzie#Kaczyński#Kukiz#Shaded#18MAgata Diduszko
@agatadiduszko1 godz.1 godzinę temu
Demo
#przeciwrasizmowi śpiewa warszawski chór rewolucyjny#BellaCiao"Wolne samorządy i wolne sądy". Demonstracja KOD-u
bezustannego niszczenia państwa prawa. Wobec arogancji i buty Panów z
PiS" - zachęcają członkowie Komitetu... więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Żenująca frekwencja na
Żenująca frekwencja na manifestacjach KOD. Nikt już nie chce walczyć za alimenty Kijowskiego? ZDJĘCIA
Czy po serii fakturowych skandali, w których główną rolę grał Mateusz Kijowski, KOD może jeszcze porwać za sobą tłumy?
Jowita
@Jowita9995 godz.5 godzin temu
Łódż ..i potężna manifa KOD. TVN dopisało
Sycylia ????????
@sycylia6_35 min.35 minut temu
Nawet Róża Thun przyleciała walczyć o
#WolneSądy cały świat patrzył, a tu taka słaba frekwencja?! Wstyd zagranico! Wstyd na cały świat!"Każdy z 10 tysięcy sędziów jest zagrożony". Trwa demonstracja KOD-u
- Po kawałku odbierają nam Polskę, po kawałku
odbierają nam demokrację, po kawałku odbierają nam naszą wolność - mówił
Mateusz Kijowski, lider KOD-u. Trwa... więcej »
WG MICHNIKA SĄ ICH milijony!
Kilka tysięcy osób na marszu KOD-u w deszczu: "Wolne sądy! Wolne samorządy!" [ZDJĘCIA]
Do Warszawy przyjechali przedstawiciele KOD-u z wielu ośrodków w całej Polsce, m.in. z Zamościa, Hrubieszowa, Gorzowa Wielkopolskiego, Białegostoku.
Krzysztof Łoziński z KOD-u: - To, co się teraz
dzieje, to zamach na wolność sądów. Musimy zdać sobie z tego sprawę. Bez
wolnych sądów nie ma praw kobiet i praw mniejszości.
Po tym ostatnim przemówieniu tłum odśpiewał hymn Polski i ruszył w trasę na plac Zamkowy, gdzie zaczęły się kolejne przemówienia ze sceny.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21515767,marsz-kod-u-w-deszczu-wolne-sady-wolne-samorzady.html
"Szykuje się zamach na wolną Warszawę". Marsze KOD w obronie sadów i samorządów
Samorządy to ostatnia władza, która pozostaje w rękach ludzi, nie damy
ich odebrać jednej partii - mówił do uczestników warszawskiego marszu w
obronie sądów i samorządów lider KOD Mateusz Kijowski. Sprzed Kancelarii
Premiera na pl. Zamkowy przemaszerowało kilkuset
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. bu ha ha!
Nie ma zgody na Polexit! Dlaczego powinniśmy przyjść na Marsz dla Europy
Europa wchodzi w fazę ryzyka, niepewności.
Kiedy rząd PiS staje się symbolem izolacji, my chcemy pokazać, że
Polacy czują się w pełni Europejczykami - mówią inicjatorzy marszu,
który w sobotę przejdzie przez Warszawę. Podobne odbędą się w całej
Europie.
Rozmowa
z posłem Michałem Szczerbą, ministrem ds. polityki senioralnej w
gabinecie cieni PO i Maią Mazurkiewicz, adwokatką, ekspertką ds. spraw
międzynarodowych
Paweł Kośmiński: 25 marca ulicami europejskich miast, również Warszawy, przejdzie March for Europe. Po co?
Michał Szczerba:?W sobotę „Wyborcza” opublikowała manifest „Kocham cię, Europo”, ale...
http://wyborcza.pl/7,75398,21520052,nie-ma-zgody-na-polexit-dlaczego-powinnismy-przyjsc-na-marsz.html
KOD i opozycja przeciwko PiS. "Ta władza demoluje Polskę" [WIDEO, MNÓSTWO ZDJĘĆ]
Blisko 200 osób wzięło udział w manifestacji "Stop wycince Polski",
którą w niedzielę w Zielonej Górze zorganizowały KOD i opozycyjne
partie. Uczestnicy domagali się przestrzegania przez PiS demokracji i
mówili o konieczności obrony samorządu.W Zielonej Górze
obok siebie stanęli działacze KOD, przedstawiciele PO, Nowoczesnej, SLD
i PSL. Uczestnicy manifestacji przeszli z placu Bohaterów pod ratusz,
gdzie przemawiali politycy wszystkich opcji.
Manifestacja zgromadziła niecałe 200 osób. Organizatorzy przyznawali, że
liczyli na większą frekwencję. Podkreślali jednak, że największym
sukcesem jest zgromadzenie w jednym miejscu ludzi z różnych opcji
politycznych. – Chociaż się czasem różnimy i sprzeczamy, stoimy tu razem
i wspólnie mówimy o demokracji – mówił Tomasz Nesterowicz, miejski
radny SLD.
http://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,21519240,kod-i-opozyc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. Premier Szydło przybyła do
Premier Szydło przybyła do Rzymu na jubileuszowy szczyt UE
Premier
Polski Beata Szydło przybyła dziś po południu do Rzymu na szczyt Unii
Europejskiej, upamiętniający 60. rocznicę podpisania Traktatów
Rzymskich. Tuż przed wylotem do Włoch szefowa rządu oświadczyła, że pod
przygotowaną z tej okazji deklaracją podpisze się wszystkie 27 państw. Do ostatniego momentu z zatwierdzeniem
tekstu dokumentu czekała Polska. Jak mówiła premier na konferencji
prasowej tuż przed wylotem do Włoch, polski rząd chciał mieć pewność, że
jest to dokument bezpieczny dla Polski. Według niej ostateczna jego
wersja nie jest wystarczająco ambitna, ale wartością jest to, że
powstała i jest kompromisem do przyjęcia dla wszystkich.Beata Szydło oświadczyła, że pod
dokumentem podpiszą się wszystkie 27 państw. Według niej negocjacje i
napięcia wokół tekstu trwały do ostatnich chwil. Dla Polski priorytetowe były cztery kwestie: podkreślenie unijnej
jedności, zachowanie ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli
parlamentów narodowych i obrona wspólnego rynku.
W sobotę 25 marca, w historyczną 60. rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, przez Warszawę przejdzie marsz pod hasłem Kocham Cię, Europo. Do udziału zachęcają m.in. Krystyna Janda, Agnieszka Holland, Robert Biedroń, Jadwiga Staniszkis oraz Władysław Frasyniuk.
Marsz pod hasłem Kocham Cię, Europo wyruszy w sobotę 25 marca o godzinie 12.00 z warszawskiego placu na Rozdrożu. Wydarzenie rozpocznie się odśpiewaniem hymnu UE „Oda do Radości”. Uczestnicy przejdą Alejami Ujazdowskimi do Placu Trzech Krzyży, a stamtąd udadzą się na Nowy świat i Krakowskie Przedmieście aż do Placu Zamkowego.
Wszyscy z niepokojem patrzymy w przyszłość. Musimy działać, dlatego będę na Marszu dla Europy – zachęca do udziału w demonstracji Krystyna Janda. Z kolei Ryszard Petru zaznaczył, że „Polska chce pokazać, że jest krajem europejskim i nie da się wypchnąć PiS-owi z Europy”. Z sejmowej trybuny na demonstrację zapraszał poseł PO Michał Szczerba.
Na marsz zapraszają również prezydent Słupska Robert Biedroń, były opozycjonista Władysław Frasyniuk, posłanka Joanna Mucha, europosłanki Róża Thun i Danuta Hübner, reżyser Agnieszka Holland oraz Jadwiga Staniszkis, Barbara Nowacka, Sławomir Sierakowski, Adam Michnik, Adam Zieliński "Łona", a także Fundacja Centrum im. Prof. Bronisława Geremka, Fundacja Schumana, Instytut Spraw Publicznych oraz Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. odśpiewali "odę do
odśpiewali "odę do radości"
"Marsz dla Europy" na placu Zamkowy. "Nasze miejsce jest w Unii"
KOMENTARZY: 0
Europy: Kocham Cię, Europo!". Uczestnicy przeszli Traktem Królewskim na
plac Zamkowy. więcej »
Policja informowała, że na placu Zamkowym zgromadziło się około 3 tysiące osób, organizatorzy ze sceny mówili o 10 tysiącach.
"Kocham Cię, Europo". Kilka tysięcy osób maszerowało ulicami Warszawy [GALERIA]
"Pokażmy
wspólnie, że kochamy Europę i nie pozwolimy się z niej wyprowadzić".
Pod takim hasłem ulicami Warszawy przeszedł Marsz dla Europy.
O godz. 14.30 dotarł na pl. Zamkowy, gdzie powstało wspólne zdjęcie wszystkich Polaków dumnych z członkostwa w UE. Potem zaśpiewał Kuba Sienkiewicz.
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21546604,maszeruja-dla-europy-pl-na-rozdrozu-pelen-ludzi-galeria.html
"Można powiedzieć, że to jest koniec". Symboliczny materiał - nawet TVN grzebie KOD. Czy ruch…
"Nie będę pluła we własne gniazdo, ale to jest złe i koniec".
Na marszach KOD-u pojawia się coraz mniej manifestantów, co prawda są dalej antyrządowe hasła, ale przybywa pytań o przyszłość KOD-u. Na pytanie TVN24 czy w KOD panuje jedność, dziennikarze dostają przeczące odpowiedzi.
—mówi TVN24 jeden z członków KOD-u.
—mówi inna osoba.
Ludzie mówią o zmęczeniu, o tym, ze w KOD
jest „średnio”, w końcu o kryzysie. Przyznaje się do tego nawet sam
Mateusz Kijowski, który jest dziś mocno krytykowany w szeregach KOD.
—mówi TVN 24 wiceprezes KOD Radomir Szumełda.
Inni mówią wprost, że Kijowski ciągnie KOD do upadku.
— uważa Bogna Blankenberg z łódzkiego oddziału KOD.
Kijowski
nie ustępuje jednak, nie chce odejść w cień, za bardzo lubi kamery
i bycie w centrum wydarzeń. Na pytanie czy odejdzie, odpowiada:
—zaznacza Kijowski.
Z Kijowskim chce walczyć Krzysztof Łoziński, który wierzy w „nowe otwarcie” i ma misje „wyprowadzenia KOD-u z bagna”.
—grzmi w liście do sympatyków KOD Łoziński.
Nie widzi jednak, że KOD
się sypie, odchodzi z niego coraz więcej osób, a wybory w nim
przesuwane są z miesiąca na miesiąc i nie wiadomo w ogóle czy i kiedy
do nich dojdzie.
—pisze na łamach „Rzeczpospolitej” Jacek Niznikiewicz.
Jacek Wiśniewski, były działacz KOD-u mówi wprost:
—stwierdza.
— odpowiada TVN24.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Onet: z KOD ginęły pieniądze
Onet: z KOD ginęły pieniądze z kwest publicznych, faktury opłacały partie
pieniędzy wpłacanych w czasie publicznych kwest nie trafiło na konto
Komitetu Obrony Demokracji, wciąż brakuje też większości protokołów ze
zbiórek - informuje w poniedziałek portal onet.pl.
Rzeczniczka SLD potwierdza, że liderzy opozycji płacili za występy na scenie z Kijowskim
"Myśleliśmy na początku, że to żart, ale gdy zobaczyliśmy te faktury, zrozumieliśmy, że tak właśnie mogło być".
"Panuje coraz mocniejsze przekonanie, że to już koniec".
Czerska dołącza do TVN i grzebie KOD. Czy Komitet Kijowskiego jeszcze
się podniesie?
"Niektórzy członkowie przewidują, że po aferze z fakturami
Kijowskiego, a także po nowych problemach organizacja jest skończona."-
czytamy w artykule.
Petru znowu donosi do Verhofstadta na własny kraj: "Polska przestaje być demokratycznym państwem prawa"
"Będziemy organizować opór społeczny przeciwko łamaniu
prawa i przekonywać Polaków, że nasze miejsce jest w rodzinie państw europejskich".
Wojciech Maziarski
Zdumiewająca jest intelektualna bezradność wykazywana przez młodą lewicę – tę spod znaku Krytyki Politycznej czy Partii Razem
Młodzi lewicowcy są zirytowani, bo gwiazda
Donalda Tuska rozbłysła z nową siłą. I nie zanosi się na szybką zmianę
warty w polskiej polityce
Zdumiewająca
jest intelektualna bezradność wykazywana przez młodą lewicę – tę spod
znaku Krytyki Politycznej czy Partii Razem – w obliczu banalnego,
zdawałoby się, faktu przywitania Donalda Tuska na Dworcu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. KOD w nocy obklejał biura PiS
KOD w nocy obklejał biura PiS w całej Polsce. Ale coś poszło nie tak. "To dziecinada"
W nocy ze środy na czwartek w 38 miastach na drzwiach biur poselskich
i senatorskich Zjednoczonej Prawicy pojawiły się plakaty z napisem "PiS
to wstyd!". To oddolna akcja, w której uczestniczyli m.in. członkowie
Komitetu Obrony Demokracji, a także wielu działaczy niezrzeszonych w
Komitecie.
W większości miejsc plakaty były zawieszane na drzwiach wejściowych
lub na elewacji. Stąd mogły być łatwo zdjęte np. przez przechodniów lub
administrację budynku. W niektórych biurach nikt nie zorientował się, że
cokolwiek się wydarzyło. - Nie zauważyliśmy żadnego plakatu - twierdzą
pracownicy biura posła Marka Matuszewskiego. Podobne słowa usłyszeliśmy w
biurach Elżbiety Rafalskiej, Jarosława Szlachetki i Marka Polaka.
Poseł Elżbieta Duda poinformowała o sprawie policję, choć nie było to
oficjalne zawiadomienie. - Policja powinna wiedzieć o takich
zdarzeniach. Od rana dzwonili do nas zbulwersowani mieszkańcy. Warto
zaznaczyć, że poparcie dla PiS wynosi tu ok. 70 proc. - mówi nam
pracownik biura parlamentarzystki w Skale (woj. małopolskie). -
Dziecinada, zupełnie niepoważne - skomentował pracownik biura
poselskiego Bartłomieja Stawiarskiego.
Na zdjęciu: Biuro PiS, Rzeszów
Ryszard Petru zaprasza na „Marsz Wolności”
„[Marsz] pokazuje wszystkim, że jesteśmy wspólnie w stanie współpracować i działać".
Petru zaprasza na majówkowy pochód „wolności” bez większego entuzjamu. Czy ktoś uwierzy w jego słowa o partnerstwie opozycji?
„To ważny moment, aby pokazać, że opozycja pomimo w wielu
przypadkach istotnych różnic programowych, w sprawach racji stanu działa
wspólnie”.
Żenujący film Platformy! Robią "teatrzyk" i apelują: "Pomóż J.
Kaczyńskiemu stanąć w prawdzie, a B. Szydło odzyskać wolność". WIDEO
Totalnej opozycji aż tak brakuje pomysłów na reklamę Marszu Wolności, że urządzają żałosne przedstawienia?
Zakamuflowana groźba Wałęsy!? "Kaczyńskiemu wydaje się, że mnie
wykończył, a niedługo on zostanie wykończony, nawet wiem jak, ale nie
powiem"
"To jest mały zawistny człowiek, to on mnie zrobił „Bolkiem”. On wykańcza wszystkich, którzy mogą być lepsi od niego".
PO szykuje niezłą szopkę. Majówkowy „Marsz” w imię rzekomo zagrożonej wolności ma być zwieńczony koncertem zespołu……
Planowane są też przemówienia aktorów, którzy zadeklarowali
udział w marszu. Wśród nich są m.in. Agnieszka Holland, Marian Opania,
Wojciech Pszoniak i Wojciech…Ponad 100 tys. uczestników, dwie sceny, na których wystąpią
politycy, samorządowcy, działacze społeczni i celebryci, po drodze -
kilka happeningów, a na końcu koncert zespołu Big Cyc - tak ma wyglądać
organizowany przez PO 6 maja „Marsz Wolności”. Imprezę zaplanowano na 4 godziny.
Marsz ruszy o godz. 13 z Placu Bankowego na Plac Konstytucji. Udział
zadeklarowały m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego, Samorządowy
Komitet Protestacyjny oraz opozycyjne PSL, Nowoczesna i Komitet Obrony Demokracji.
Szef Biura Krajowego PO Piotr Borys przypomniał w piątkowej rozmowie z PAP, że marsz związany jest m.in. z przypadającym 9 maja Dniem Europy.
— podkreślił Borys.
— dodał polityk PO.
Scenariusz
manifestacji rozpisano na 4 godziny. Impreza rozpocznie się o godz.
13 na Placu Bankowym, gdzie ustawiona zostanie pierwsza scena, na której
wystąpią m.in. prezydenci Łodzi i Poznania Hanna Zdanowska i Jacek
Jaśkowiak (oboje z PO), marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik (PSL), były prezes TK,
zarazem jeden z twórców reformy samorządowej z 1990 r. Jerzy Stępień,
szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz i jedna
z inicjatorek referendum edukacyjnego Dorota Łoboda.
Planowane
są też przemówienia aktorów, którzy zadeklarowali udział w marszu.
Wśród nich są m.in. Agnieszka Holland, Marian Opania, Wojciech Pszoniak
i Wojciech Kowalewski.
Demonstracja ma ruszyć ok. godz.
13.30 i przejść na Plac Konstytucji. Tam powstanie druga scena, gdzie
głos zabiorą przedstawiciele partii i organizacji politycznych, m.in. PO, PSL, Nowoczesnej i KOD.
Podczas około 1,5-godzinnego marszu spodziewane są happeningi,
nawiązujące do „wpadek” przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. 6 maja PO przemaszeruje przez
6 maja PO przemaszeruje przez Warszawę. W rocznicę marszu KOD i opozycji
6 kwietnia, w sobotę, Platforma Obywatelska przemaszeruje przez
Warszawę. Marsz odbędzie się w rocznicę największego w historii marszu
KOD i opozycji. W tegorocznym wydarzeniu swój udział zapowiedziało nieco
ponad 2 tys. osób.
http://wyborcza.pl/7,75398,21757356,6-maja-po-przemaszeruje-przez-warsza...
„Poważna” polityka PO? Żenujące przedstawienie Skiby w zaproszeniu na majówkowy pochód
Przebrany za „mędrca” Krzysztof Skiba błaznuje w filmiku i zaprasza na „Marsz Wolności”.
Jeśli nie będzie jednej listy opozycji, to wybory wygra PiS [ROZMOWA]
PiS ma swój stały elektorat, który może
sięgnąć nawet 40 proc. Jeśli opozycja się nie zjednoczy przed wyborami,
to nie zdoła go pokonać - mówi Paweł Piskorski, szef Stronnictwa
Demokratycznego.
mocniejszy niż zwykle.
Dlatego kluczowe jest pytanie, czy te partie się porozumieją i zdołają
wystawić wspólne listy wyborcze. Jeśli lewica pójdzie osobno, Nowoczesna
osobno, a Platforma też wystawi własne listy, to PiS - mimo że ma
mniejszy elektorat - skorzysta na tym rozbiciu opozycji. Liderzy
opozycji powinni tę lekcję odrobić, bo jest ona oczywista.
A jak Pan jako lider Stronnictwa Demokratycznego na to się zapatruje.
„Wprost” doniósł, że rozmawia Pan o współpracy z Nowoczesną.
W tych plotkach nie ma prawdy. Ja się nigdzie nie wybieram, nie
przechodzę do żadnego ugrupowania - a swoim kolegom z Nowoczesnej mówię
to od samego początku.
A sojusz z Unią Europejskich Demokratów?
Stronnictwo Demokratyczne jest częścią dużego bloku, który dziś się
nazywa demokratycznym. Uważam, że ten blok powinien iść razem do
wyborów. Jeśli to się nie uda, to nie wykluczam, że nawiążemy współpracę
wyborczą na przykład z Nowoczesną lub z kimś innym - po to, żeby
kandydować w wyborach. Ale od razu wiem, że to nie będzie skuteczna
metoda.
Na podziale stracą wszyscy?
Strategia Grzegorza Schetyny, który chce zdominować opozycję i sprawić,
by inni mu się bezwolnie poddali, może tak sprawić. Ja swoich kolegów z
Nowoczesnej przekonuję do tego, żeby działać w taki sposób, który zmusi
wszystkie siły - w tym Platformę - do tego, by wystawić wspólne listy.
Na co się nie zanosi.
Jeśli każdy pójdzie osobno, to następna kadencja będzie bardzo podobna
do obecnej. A po ośmiu latach rządów PiS-u pewne rzeczy będzie bardzo
trudno odkręcić.
Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/magazyny/magazyn-polski/a/jesli-nie-bedzie-jednej-listy-opozycji-to-wybory-wygra-pis-rozmowa,12041764/
Schetyna: Mnie nie interesuje, co Kaczyński sądzi. Ważne, co on robi
Niesiołowski: Rządy PiS-u skończą się tym, że PiS-owcy będą skakać z okien Nowogrodzkiej
demonstracji ulicznych. Myślę, że rządy PiS-u skończą się tym, że
PiS-owcy będą skakać z okien Nowogrodzkiej, uciekać, a Kaczyńskiego
helikopterem będą...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. To nie było ciepłe powitanie.
Protest partii Razem przeciwko wizycie Donalda Trumpa w Polsce
Pikieta na Krakowskim Przedmieściu. Żądali delegalizacji ONR (PRZEMEK WIERZCHOWSKI)
Pikieta na Krakowskim Przedmieściu. Żądali delegalizacji ONR. "Nacjonalizm to zaraza!"
My, członkowie Demokratycznej RP obserwujemy, monitorujemy, komentujemy,
nagłaśniamy faszystowskie zachowania ONR występującego pod zasłoną
nacjonalizmu - mówiła Jolanta Urbańska, radna z Częstochowy i liderka
stowarzyszenia Demokratyczna RP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Szykują powtórkę z grudniowej
Szykują powtórkę z grudniowej okupacji Sejmu? KOD przygotowuje protest. Petru apeluje: "Bądźmy tam wszyscy"
Totalna opozycja protestuje przeciwko zmianom w sądownictwie i ogłasza, że PiS przeprowadza "zamach stanu".
Komitet Obrony Demokracji
zapowiedział protest przeciwko zmianom w sądownictwie. W niedzielę
o godz. 14 chce zgromadzić swoich zwolenników pod Sejmem. Swoje parcie
dla akcji KOD natychmiast ogłosił Ryszard Petru.
Kuriozalny apel Balcerowicza i Wałęsy! "Potrzeba współpracy, by powstrzymać destrukcję wolności i państwa prawa”
„Sukces w powstrzymywaniu ustrojowej destrukcji Polski zależy ostatecznie od tego, jakie będą wyniki wyborów”.
Leszek Balcerowicz i Lech Wałęsa, dwaj panowie pogrążający się
coraz bardziej w kuriozalnej nienawiści do wszystkiego, co jest związane
z PiS-em, nie pozwalają nam o sobie zapomnieć! Tym razem występują jako
autorzy oświadczenia, w którym próbują wezwać wszelakiej maści opozycję
do silniejszej współpracy.
W piątek w warszawskim sądzie okręgowym
rozpoczął się proces o słowa. Krystyna Malinowska z Bydgoszczy pozwała
prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego o naruszenie dóbr
osobistych. Uraziły ją m.in. jego słowa o "gorszym sorcie". Chce od
prezesa publicznych przeprosin.
„W
Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. (...) To jest w
genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy
sort właśnie w tej chwili jest niesłychanie aktywny, bo czuje się
zagrożony”. Właśnie te słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Krótki był żywot Nowoczesnej
Krótki był żywot Nowoczesnej
Na polskiej scenie politycznej było miejsce nawet na
Nowoczesną, tylko formacja ta była fatalnie zarządzana – stwierdza prof.
Mieczysław Ryba
Lubnauer: "Moment odejścia Petru nie jest najlepszy, to czas jednoczenia, nie dzielenia"
Moment
odejścia Ryszarda Petru z Nowoczesnej nie jest najlepszy; jesteśmy w
trakcie budowania koalicji obywatelskiej; to czas jednoczenia, a nie
dzielenia - mówiła w piątek na konferencji prasowej szefowa
Nowoczesnej...
Baby go wykończyły! Memy i komentarze po decyzji Petru o opuszczeniu Nowoczesnej
Ryszard Petru, niekwestionowany król memów i wpadek, dziś
zdecydował, że opuszcza swój twór – partię Nowoczesną. To jest
wydarzenie, które kończy pewną epokę w tym sejmie, ale też w polskim
internecie. Polityk znany był bowiem ze swoich spektakularnych wpadek.
Polecamy nagranie poniżej z najlepszymi wpadkami mistrza memów.
Mamy nadzieję, że Ryszard Petru po rozstaniu z partią, którą sam
zakładał i w której stracił stery nie zamilknie. Przez to, że były lider
Nowoczesnej popełnia masę lapsusów słownych i wpadek nie sposób byłoby
się nie stać bohaterem memów. Te towarzyszyły Ryszardowi Petru od
początku jego politycznej kariery w 2015 roku.
Organizatorami PO, Nowoczesna i KOD
Przeszedł Marsz Wolności.
demokrację, konstytucję, niezawisłość Trybunału Konstytucyjnego,
niezawisłość sądów i Polskę w Europie -... więcej »
Marsz został zgłoszony do stołecznego ratusza na 50 tysięcy uczestników.
Sama Platforma planowała przywiezienie do Warszawy 100 autokarów z
uczestnikami; ok. kilkadziesiąt autokarów wynajął Komitet Obrony
Demokracji. W sumie to około 7-7,5 tysięcy ludzi.
Trzeci marsz
To już trzecie tego typu wydarzenie organizowane przez opozycję. Dwa
lata temu marsz opozycji i KOD "Jesteśmy i będziemy w Europie"
zgromadził - według szacunków stołecznego ratusza - 240 tys. osób,
według policji - w kulminacyjnym momencie wzięło w nim udział 45 tys.
ludzi. Przed rokiem w Marszu Wolności PO, w kulminacyjnym momencie
demonstrowało - zdaniem policji - ok. 12 tys. osób. Ratusz podał z kolei
liczbę ponad 90 tys. uczestników manifestacji
opozycyjnym partiom udało się dziś ściągnąć do Warszawy około 5 tysięcy
osób. Po założeniach organizatorów to kiepski wynik. ...
Zobacz obraz na Twitterze
Kulminacyjny moment tzw. Marszu Wolności.
"Są nas miliony" - mówi Schetyna...
1. TO JEST 50 tyś kiboli
2. to jest 50 tyś . baranów - liczył SCHETYNA !!
Nie dopisała frekwencja na Marszu Wolności?
Ratusz pomoże i wyczaruje 50 tys. osób. Policja: To wynik przeszacowany
kilkukrotnie
W sobotę ulicami centrum Warszawy przeszedł organizowany przez Platformę
Obywatelską, Nowoczesną i Komitet Obrony Demokracji „Marsz Wolności”.
Manifestacja wyruszyła po południu z ronda de Gaulle’a i przeszła Nowym
Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy.
Milczarczyk pytany przez PAP o frekwencję powiedział, że w według danych
urzędu miasta, w kulminacyjnym momencie manifestacji brało udział 50
tys. osób.
Z kolei w ocenie rzecznika komendy stołecznej policji asp. Mariusza
Mrozka liczba osób uczestniczących w manifestacji podana przez ratusz
jest „zdecydowanie przeszacowana, co najmniej kilkukrotnie”. Dodał, że
policja przede wszystkim dba o bezpieczeństwo, statystyki z marszu są
jej tylko do tego potrzebne.
Balon opowieści o "kończeniu się PiS" i rosnącej w siłę opozycji właśnie pękł.
Nawet w TVN
nie dało się z tego zrobić wielkiej manifestacji. Choć kto wie, może
na wieczór zdążą. Jakby nie liczyć - nie było wrażenia, by opozycja
rosła w siłę. Tyle, co mieli tuż po klęsce 2015 roku, mają nadal.A teraz
najważniejsze: ta porażka, by nie rzec klęska, jest ważniejsza niż
zwykłe partyjne potknięcie, bo marsz miał być kulminacją długiego procesu przygotowań do ogłoszenia „końca PiS”.
Olbrychski, Pszoniak i Seweryn pokazali na Marszu Wolności nie Ziemię Obiecaną, a spaloną fabrykę
Ze szczególną emfazą i bardzo melodramatycznie mówili Andrzej Seweryni Daniel Olbrychski. Obaj z wielką pogardą wobec tych, których uważają
za politycznych przeciwników. Daniel Olbrychski nawet swoją pogardę
spersonalizował i skierował bezpośrednio na Jarosława Kaczyńskiego oraz
na Prawo i Sprawiedliwość. Andrzej Seweryn z kolei zabłysnął wezwaniem
do miłości zamiast „nienawiści do byle kogo”. „Byle kto” to m.in. obecny rząd RP,
który w czerwcu 2017 r., reprezentowany przez wicepremiera i ministra
kultury Piotra Glińskiego, podpisał umowę z samorządem Mazowsza
(reprezentowanym przez marszałka Adama Struzika) o corocznym
dofinansowaniu Teatru Polskiego w Warszawie sumą 3,5 mln zł oraz
o „innych formach ministerialnego wsparcia”. Dyrektorem naczelnym Teatru
Polskiego jest od 2011 r. Andrzej Seweryn. Branie pieniędzy od „byle
kogo” nie sprawia mu problemów.
Nie tylko kompletnie nieprzemyślany był scenariusz napisany przez
Olbrychskiego, Pszoniaka i Seweryna na potrzeby „Marszu Wolności”.
Fatalny był też ten seans pogardy i nienawiści w ich wykonaniu.
Niezwykle teatralny i całkiem profesjonalnie zagrany, szczególnie
w wykonaniu Seweryna i Olbrychskiego. Ale przesłanie znanych aktorów
było właściwie okropne: mamy prawo nienawidzić i poniżać część
współobywateli, pogardzać nimi w imię jakichś rzekomo szczytnych idei.
I kompletnie wbrew wezwaniu Andrzeja Seweryna do miłości
Ton
pogardy aktorów znanych z „Ziemi Obiecanej” udzielił się innym
uczestnikom wystąpień podczas Marszu Wolności, szczególnie dolnośląskiej
działaczce PO Monice Wielichowskiej, szerzej nieznanej z niczego poza występowaniem w roli oddanego cyngla Grzegorza Schetyny.
Na szczęście popisów Moniki Wielichowskiej, Henryki Krzywonos, Borysa
Budki, Rafała Trzaskowskiego, Jerzego Stępnia, Marcina Matczaka czy
Kamili Gasiuk-Pihowicz słuchało na Placu Zamkowym niewiele osób, bo taka
„sztuka” na masowe zainteresowanie nie zasługuje. Ani w okolicach Ronda
De Gaulle’a, ani na Placu Zamkowym nie zobaczyliśmy Ziemi Obiecanej.
Zobaczyliśmy spaloną fabrykę, którą próbowano przedstawiać jako
wspaniałą budowlę.
Opozycja
się kurczy. Marsz Wolności pokazał, że nie tylko liczebnie. PO i .N
totalnie skarłowaciały intelektualnie, moralnie i ideowo
Tzw. Marsz Miliona, który dwa lata temu zgromadził nie więcej
niż 250 tys. osób, dziś nie liczył nawet połowy. Marna frekwencja
dowodzi, że nie odliczyli się nawet członkowie i sympatycy obu partii.
Opozycja jednak nie trzeźwieje. Poziom obłędu zaprezentowany podczas
dzisiejszych wystąpień rozbija skalę.
Przemówienia, okrzyki, transparenty, happeningi – było tego trochę
na Marszu Wolności. Co usłyszeli jego uczestnicy? Z czym wrócili
do domów? Setki tysięcy słów, które padły ze sceny i na ulicach
Warszawy można sprowadzić do jednego hasła: „Gardzimy Polską PiS
i zrobimy wszystko, by odbić władzę!”.
Można mieć nadzieję, że klęska tego marszu to ostateczne bankructwo wyjątkowo zakłamanej tezy o "zagrożeniu wolności" w Polsce
Próba widowiskowego spuentowania kłopotów rządu i PiS wielkim marszem skończyła się spektakularną klapą.
A opozycja zainwestowała w to wydarzenie bardzo dużo. Była intensywna
reklama w internecie i mediach, były wici rozesłane po celebrytach, było
ściąganie autokarów z całego kraju. Zamiast wydarzenia, które
nakreśliłoby nową, jeszcze bardziej niekorzystną dla Dobrej Zmiany
dynamikę, zobaczyliśmy społeczne osamotnienie liderów opozycji.
To jest najważniejszy wniosek z tej soboty: zasadniczo nic się w Polsce nie zmieniło. Fundamenty pozostają nienaruszone.
Te siły społeczne, które poparły zmianę kursu Rzeczypospolitej, nadal
podtrzymują swoją decyzję. Na pl. Zamkowym nie pojawił się nikt, kogo
byśmy tam się nie spodziewali. Przyszli działacze Platformy i trochę jej
sympatyków. Nie przyszli nawet ci, którzy wspierali KOD
w czasie marszów z roku 2016-go i 2017-go. Widać uznali, że skoro
wówczas się nie udało obalić rządu, to teraz też się nie uda, i lepiej
spędzić sobotę na wypoczynku.
Klęska marszu jest ciekawym przykładem tego, jak działają w Polsce bańki medialne
Przecież śledząc media można było odnieść wrażenie, że naród wymawia
wyborczy kontrakt, oburzony parotysięcznymi nagrodami dla ministrów
i protestem niepełnosprawnych w Sejmie, przekonany przez media,
że to PiS jest partią zachłannych dygnitarzy. Ale naród, widzimy, swoje wie, i tej bajki nie kupił, choć kupiło ją wielu dziennikarzy i komentatorów.
TVP Info: W Marszu Wolności wzięło udział 11 200 osób. Obliczenia na
podstawie zapisu wideo
http://www.tvp.info/37180281/tvp-info-w-marszu-wolnosci-wzielo-udzial-11...
W Marszu Wolności wzięło udział 11 200 uczestników - wynika z obliczeń
dziennikarzy TVP Info. Ratusz podaje liczbę 50 tys., która zdaniem
policji jest zawyżona. Policja nie chce tym razem podawać dokładnych
danych, uznając, że dla niej liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo
podczas takich wydarzeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl