Święty Sylwester I, papież

avatar użytkownika intix

 

 

      

 

       31 grudnia.
       Żywot świętego Sylwestra, papieża

       (żył około roku Pańskiego 335)

       Możnaby to uważać za szczególne zrządzenie Opatrzności Boskiej, iż Kościół katolicki w ostatnim dniu roku cywilnego obchodzi pamiątkę świątobliwego papieża, który w pamiętnej epoce dziejów świata zasiadał na tronie namiestników Chrystusowych. W czasie kiedy święty Sylwester zajął stolicę świętego Piotra, odniósł nareszcie Kościół po trzechsetletniej walce świetny triumf nad pogaństwem i przeniósł nabożeństwo, odbywające się dotychczas tylko po kryjomu po katakumbach i prywatnych mieszkaniach, do wspaniałych katedr i majestatycznych kościołów.

 

      
                      Święty Sylwester

       O życiu świętego Sylwestra skąpe i niepewne podaje historia wiadomości, chociaż godzi się przypuścić, że był duszą wszystkich wielkich ważnych wydarzeń, podnoszących i utwierdzających powagę Kościoła katolickiego. Według świadectwa uczonych badaczy Sylwester urodził się w Rzymie z rodziców powszechnie szanowanych i oddany został na wychowanie pobożnemu kapłanowi Cyrynowi. Jego zdolności umysłowe i zalety serca były tak wielkie, że Kościół ochoczo przyjął go w swą służbę. Święceń kapłańskich udzielił mu papież Marcelin zanim Dioklecjan nakazał dziesiąte, najkrwawsze prześladowanie chrześcijan. W tych groźnych czasach na włos nie zboczył z drogi obowiązku; nie lękając się śmierci, odwiedzał i udzielał chrześcijanom będącym w więzieniach ostatniej pociechy; nadto według możności wspomagał i ratował cierpiących za wiarę i zjednał sobie tak powszechną miłość i zaufanie, że po śmierci papieża Melchiadesa duchowieństwo wraz z ludem jednogłośnie wybrało go papieżem; stało się to w roku 314.

       Dwa lata przedtem cesarz Konstantyn wydał słynny edykt mediolański, mocą którego pozwolił na swobodne wyznawanie religii chrześcijańskiej, mimo to jednak papież Sylwester niedługo cieszył się w swych rządach spokojem, gdyż wkrótce potem dwie potężne herezje wszczęły zacięty bój z Kościołem. Pierwszą był tak zwany donatyzm, drugą, daleko groźniejszą, bo podważającą podstawy wiary, arianizm. Twórca tej herezji, Ariusz, kapłan z Aleksandrii, głosił, że Syn Boży nie jest prawdziwym Bogiem, współistotnym Ojcu, lecz tylko pierwszym, najdawniejszym stworzeniem Bożym. Nauka ta została potępiona, a dla ostatecznego załatwienia sprawy papież i cesarz zwołali sobór wszystkich biskupów świata katolickiego. Pierwszy ten sobór odbył się w mieście bityńskim Nicei w maju roku 325, a zjechało się nań 318 biskupów i wielu znamienitych teologów katolickich. Podeszły wiekiem papież nie mógł sam zjechać na sobór, lecz wysłał nań dwóch kapłanów, którzy wraz z biskupem hiszpańskiej diecezji Kordoby przewodniczyli obradom, których owocem w sprawie Drugiej Osoby Bożej było ułożenie symbolu wiary w słowach: "Wierzymy w jednego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Jednorodzonego Syna Bożego, który jest od wieków prawdziwym Bogiem z prawdziwego Boga, niestworzonym i współistotnym z Ojcem". Uchwały tego soboru zatwierdził św. Sylwester w przytomności 272 biskupów.

       Przy pomocy cesarza zbudował Sylwester nad grobem świętego Piotra wspaniały kościół watykański, wsparty na 80 marmurowych kolumnach. Przez 1.100 lat zbierały się w tym przybytku Pańskim miliony pielgrzymów, aby oddać hołd księciu, apostołów, aż wreszcie na jego miejscu stanęła teraźniejsza bazylika świętego Piotra.

       Święty Sylwester rządził Kościołem dwadzieścia dwa lata. Zmarł 31 grudnia roku 335, w tym też dniu Kościół katolicki obchodzi jego pamiątkę.

       Nauka moralna

       Z ostatnim dniem roku stanęliśmy jakoby pod wieczór roku. Prawowierny chrześcijanin, który wie, jaką wartość ma każdy dzień życia, zwykł co wieczór zabierać się do pobożnej modlitwy wieczornej. I dzisiaj w wielu miejscach panuje ten piękny zwyczaj, iż w wieczór św. Sylwestra zbierają się prawowierni chrześcijanie w domu Bożym, ażeby odprawić wspólnie katolickie modły. Jeżeli możesz, to nie zaniedbuj tej ostatniej w roku służby Bożej, a jeżeli nie możesz, to odpraw w domu ze swoimi wspólne nabożeństwo. Dobra wieczorna modlitwa składa się z czterech części, przez które składamy Bogu czworaka ofiarę wieczorną.

1) Ofiara dziękczynna. Rok składa się z przeszło 31 milionów sekund. Rozważmy, ze Bóg co najmniej taką samą liczbę wyświadczył nam dobrodziejstw w roku, już przez to samo, że utrzymał nas od sekundy do sekundy przy życiu. Nie mógł nam tego nikt inny uczynić, jak tylko sam Bóg. Policzmy i to jeszcze, co nam Bóg wyświadczył dobrego co do duszy i ciała, co do darów nadprzyrodzonych i dobrodziejstw, a sami będziemy musieli przyznać, że są one niepoliczone. Za to winniśmy wedle wszelkiej słuszności i prawa być Bogu gorąco wdzięczni. "Jest słuszne, sprawiedliwe i zbawienne, że Ci składamy wszędzie i zawsze dzięki" - mówi Kościół święty podczas Prefacji. A więc złóż Bogu w słowach z całego serca podziękowanie!

2) Ofiara błagalna. Czy śmiemy powiedzieć, żeśmy nie obrazili Boga w roku zeszłym choć jednym grzechem powszednim? Czy nasza modlitwa, nasza miłość bliźniego, słowa nasze, myśli, skłonności, uczynki i wszystkie zamiary były tak bez nagany, że oko Boże nie dostrzega w nich żadnego grzechu? Chociażbyśmy tylko raz dziennie dopuścili się grzechu powszedniego, byłoby 365 grzechów. A może słusznie boimy się, że liczba ich jest większa, a między nimi i ciężkie się znajdują! A cóż jest grzechem? Lepiej by było dla nas, iżbyśmy byli umarli, jak żebyśmy mieli Boga obrazić choć raz na dzień grzechem powszednim. Czyż to jest wdzięczność za tę całą Miłość, jaką nam Bóg przez rok cały okazywał? Jakże by to było, gdybyśmy w tej jeszcze nocy mieli umrzeć? "Straszliwie jest wpaść w ręce Boga żywego". - Ale zważmy, chociażbyśmy przed Bogiem i największymi byli grzesznikami, możemy to jednak sprawić, że dziś jeszcze wieczór zostaniemy uwolnieni od winy, że Bóg nam wszystko odpuści i że pojednani z Nim przejdziemy w rok nowy. Zróbmy tylko szczery akt doskonałego żalu z postanowieniem wyspowiadania się z naszych grzechów jak najwcześniej - a w tej samej chwili jesteśmy z Bogiem pojednani, zmazane są nasze winy. Bóg patrzy znów z góry na nas z upodobaniem. "Ofiara Bogu duch strapiony, serca skruszonego i uniżonego, Boże: nie wzgardzisz" (Ps. 50,19).

5) Ofiara poświęcająca. Bóg zamierza darować nam znów jeden rok życia. Cóż z nim poczniemy? Bóg daje nam go na to, ażebyśmy Mu służyli w wiernym przestrzeganiu Jego Przykazań; wynagradza nam sowicie. Każdą naszą dobrą mysl. Każde dobre słowo i uczynek. Możemy więc zgromadzić sobie wielki skarb w nowym roku, ale możemy wbrew woli Bożej spędzić rok ten w służbie grzechu i zgromadzić winy i kary na czas całej wieczności! O jakże byśmy pragnęli w godzinę śmierci i na Sądzie Bożym spędzić inaczej ten nowy rok! Poweźmijmy więc dziś w obliczu Boga postanowienie, ze spędzimy go tak, żebyśmy się Bogu podobali, żeby ten nowy rok przyniósł nam obfite Błogosławieństwo Jego, i poświęćmy siebie, życie i czyny nasze całkiem służbie Boga. "Nie chciałeś ofiary i obiaty, całopalenia, i za grzech nie upodobały Ci się; tedym rzekł: oto idę, abym czynił, Boże, wolę Twoją" (Żyd. 10,5. 6. 7).

4) Ofiara błagalna. Jesteśmy zupełnie skazani na pomoc Boga. Jesteśmy w niebezpieczeństwie wpadnięcia dziś jeszcze w grzechy, w których możemy umrzeć; o własnych siłach nie zdołamy uniknąć grzechu w roku nowym. Nadto grożą duszom naszym i życiu naszemu, jako też otrzymanym darom, ze wszech stron niebezpieczeństwa. Potrzebujemy sami Wszechmocy Bożej, ażeby Ona przy życiu nas utrzymała. On jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi. Dlatego poweźmijmy ufność do Jego Miłości, do Jego Mocy i Mądrości i przedłóżmy Mu po dziecięcemu nasze prośby; błagajmy Go o Błogosławieństwo wieczorne przy końcu dnia i roku.

       Modlitwa

       Spraw łaskawie, prosimy, Wszechmogący Boże, aby czcigodna uroczystość św. Sylwestra, Wyznawcy Twojego i Najwyższego Pasterza, przydała nam wzrostu w pobożności i zbawienie raczyła wyjednać. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

.
św. Sylwester, papież
urodzony dla nieba 31.12.335 roku
wspomnienie 31 grudnia

Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

 

      

 

       Ostatni dzień roku, św. Sylwestra.

       Dotąd widzieliśmy u kołyski Zbawiciela tylko Męczenników: św. Szczepana, który oddał życie pod gradem kamieni, św. Jana, Męczennika pragnienia, który przeszedł zwycięsko przez ogień prześladowań, niewinne Dzieci, ginące pod mieczem kata, i św. Tomasza, którego siepacze króla angielskiego zamordowali w jego własnej katedrze. To są prawdziwi szermierze, stojący na straży nowego Króla. Lubo wielka jest liczba Męczenników, to jednak nie wszyscy są powołani, aby należeć do tych wybranych szeregów. Zastępy Niebieskie mają wśród siebie także Wyznawców, którzy w niekrwawym zwycięstwie pokonali świat. Chociaż nie dzielą zaszczytów Męczenników, nie są pozbawieni przywileju, by mogli służyć swemu Królowi. Nie dzierżą w swym ręku palmy, ale skronie ich zdobi wieniec sprawiedliwości, a Ten, który go na nich włożył, chce dla Swej chwały mieć ich przy Swym boku.

       Jest zatem rzeczą słuszną, że Kościół, chcąc złączyć w tej chwalebnej oktawie wszelką wspaniałość Nieba i ziemi, poświęcił w niej jeden dzień czci Wyznawcy, jako przedstawiciela niezliczonych ich hufców.

       Tym Wyznawcą jest Sylwester, Pasterz Świętego Rzymskiego Kościoła, papież, który długo i spokojnie rządził Kościołem, prawdziwy, wszystkimi cnotami przyozdobiony sługa Chrystusa Pana. Zasiadł na stolicy Piotrowej bezpośrednio po krwawej walce, trwającej trzy wieki, w której Kościół okupił krwią tysięcy Męczenników walne zwycięstwo nad pogaństwem.

       Sylwester I, następca papieża Melchiadesa, urodził się w Rzymie, a po wczesnej śmierci ojca kierował starannie jego wychowaniem pewien kapłan. Wierne spełnianie obowiązków, mężne wytrwanie wśród niebezpieczeństw i burz prześladowania, miłość i współczująca uprzejmość wobec uciśnionych braci, zapał modlitwy i nieskazitelność obyczajów zjednały mu wielkie poszanowanie wśród wiernych. W roku 304 wstąpił na tron papieski. W tym samym roku zamianował czterech legatów, którzy mieli go zastąpić na synodzie w Aries. Potępiono tam herezję donatystów. Obecni biskupi przesłali mu godny uwagi list i przedłożyli powzięte uchwały do zatwierdzenia.

       Wielka musiała być radość Sylwestra, kiedy ujrzał triumf, jaki Krzyż odniósł nad nikczemnością pogaństwa, kiedy cesarz Konstanty Wielki w dniu 28 marca r. 312 pokonał Maksencjusza i pozwolił na swobodne wykonywanie religii. Służby Bożej nie trzeba było już odprawiać po ciemnych katakumbach, znalazła w kościołach godniejsze siebie miejsce. Ustały wprawdzie krwawe prześladowania przez tyranów pogańskiej władzy państwowej; lecz inne groźne niebezpieczeństwo zawisło w tym czasie nad Kościołem: poczęła się szerzyć straszna herezja Arjusza, który zaprzeczał Bóstwa Chrystusa Pana. Cesarz Konstanty zwołał za zgodą papieża w roku 325 powszechne zgromadzenie przedstawicieli Kościoła do Nicei. Wezwania jego usłuchało 318 biskupów. Było to naprawdę czcigodne zebranie. Wśród uczestników było wielu takich, którzy mieli jeszcze na swym ciele blizny ran, zadanych podczas ostatniego prześladowania za Dioklecjana. Nawet sam cesarz przybył na sobór. "Podobny do anioła, odziany w purpurowe szaty, stanął wśród biskupów". Kiedy odrzucono fałszywą naukę Arjusza, oświadczyli biskupi jednomyślnie: Chrystus jest prawdziwym, jednorodzonym Synem Bożym, a nie tylko stworzeniem Boga. Jest Bogiem z Boga, światłością z światłości, nie stworzony, lecz współistotny z Bogiem Ojcem. Dumny heretyk nie chciał się ugiąć. Skutkiem tego sobór rzucił na niego klątwę a pisma jego spalono.

       Święty papież przyczynił się wiele do rozszerzenia chrześcijaństwa przez gorliwe spełnianie wszystkich swych obowiązków arcypasterskich. Umarł dnia 31 grudnia 325 r., rządząc niemal dwadzieścia dwa lata Kościołem Chrystusowym.

       Już za czasów Grzegorza Wielkiego istniał w Rzymie kościół pod wezwaniem św. Sylwestra; papież Sergjusz II przeniósł zwłoki świętego do tej świątyni i pochował je pod wielkim ołtarzem.

       Na obrazach i statuach przedstawia się św. Sylwestra z oznakami godności papieskiej. Gdzie niegdzie ma obok siebie jako symbol wołu. Legenda bowiem mówi o nim: Pewien poganin, który zaprzeczał Bóstwa Chrystusa Pana, zażądał, aby święty przywrócił życie wołu, którego czarownik zabił. Sylwester zdziałał wymagany cud i nawrócił owego człowieka. Rafał przedstawia na pewnym obrazie, znajdującym się w jednej ze sal watykańskich, chwilę, kiedy św. Sylwester przyjmuje do Kościoła Konstantego Wielkiego. Malatury ścienne kaplicy, poświęconej świętemu papieżowi w kościele rzymskim pod wezwaniem Czterech Ukoronowanych Męczenników, przedstawiają sceny z jego życia.

Za: Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931
______________________________________________________

Św. Sylwester jest patronem tego miasta i diecezji, która ma w tym mieście swą stolicę. Jest także patronem zwierząt domowych, wzywany bywa w modlitwie o dobre zbiory paszy, a także o szczęśliwy i pomyślny nowy rok.

Dzień św. Sylwestra jest ostatnim dniem w roku kalendarzowym. Dlatego w kościołach urządza się wieczorem specjalne nabożeństwo dziękczynno-ekspiacyjno-błagalne. Duszpasterze zdają wiernym sprawozdania z całorocznej pracy w parafii. Znane są także w całym świecie "zabawy sylwestrowe", czyli "Sylwestry".

Ikonografia przedstawia św. Sylwestra w papieskim stroju pontyfikalnym lub jako papieża w tiarze i czerwonym płaszczu. Jego atrybutami są: kościół, księga, trzyramienny krzyż, paliusz, tiara, wąż z książką, smok u stóp.

___________________________________

 


       Pieśń na ostatni dzień Starego Roku

       Nie tak bystro płynie rzeka,
       Jak nam prędko czas ucieka;
       Dzień za dniem, a rok za rokiem
       Przemija niezwrotnym tokiem.

       Tak prędko rok przeszły minął,
       Że właśnie w momencie zginął
       I spłynął z tej doczesności
       W bezdenne morze wieczności.

       Szczęśliwy, komu wspomina,
       Że każdy dzień i godzina
       Była Bogu poświęcona
       I zbawiennie przepędzona.

       Boże, bądź i w roku nowym
       Nam na ratunek gotowym;
       Błogosław Boże łaskawy
       Nasze prace i zabawy.

       Do cnoty udzielaj chęci,
       Wyrysuj nam to w pamięci,
       Że czas niezwrotnie ucieka,
       A śmierć goni i sąd czeka.

       Przyjmijże więc nasze dzięki
       Za wszystko, cośmy z Twej ręki
       Odebrali przez rok cały,
       Racz przyjąć ofiarę chwały.

       Ani momentu jednego
       Nie było roku przeszłego
       Tak we dnie jak i w nocy
       Bez Twojej, o Boże, pomocy.

       Skończą się nasze dni, lata,
       My pójdziemy z tego świata;
       Któż wie na kim kolej stoi,
       Przetóż niech się każdy boi.

       Ten nowy rok poświęcamy
       W Tobie ufność pokładamy;
       Bądź naszym Ojcem i Panem,
       Teraz i na wieki. Amen.

.
Rok Boży w liturgii i tradycji Kościoła świętego - Katowice 1931

 

 

 

 


 

5 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Święty Sylwester I., papież. (Panował r 314-335.)


      






















       Kościół św. obchodzi dzisiaj pamiątkę papieża, który stał na jego czele w chwili niezwykle ważnej; za rządów bowiem św. Sylwestra otrzymał Kościół św. po trzechsetletniej walce z pogaństwem wolność i uznanie państwowe. Ponieważ cesarz Konstantyn Wielki to, co uczynił dla chrześcijaństwa, czynił za sprawą św. Sylwestra, przeto słusznie temu papieżowi niemałą zasługę przypisać należy w ułożeniu stosunków Kościoła i państwa.

       Sylwester był rodem z Rzymu. Miał zacnych rodziców chrześcijańskich, którzy go jako młodzieńca oddali w naukę pobożnemu kapłanowi Cyrynowi. Pod kierownictwem świątobliwego kapłana wyrósł Sylwester na człowieka bogobojnego, pełnego ducha poświęcenia dla bliźnich swoich. Pątników, którzy przybywali do Rzymu, przyjmował gościnnie u siebie i świadczył im różne przysługi. Raz przyjął u siebie sławnego kaznodzieję Tymoteusza z Antyochyi. I w Rzymie głosił on pilnie naukę Chrystusową, za co starosta rzymski na śmierć go skazał; spowodowany mniemaniem, że Tymoteusz zostawił po sobie znaczny majątek, wezwał nadto do siebie Sylwestra; zagroził mu strasznemi mękami, jeśliby dobytku gościa swego nie wydał. Sylwester odrzekł mu na to duchem proroczym: "Dzisiejszej nocy jeszcze umrzesz; jakże więc chcesz wykonać to, czem mi grozisz?" Zakłopotany starosta kazał go wrzucić do głębokiej wieży. Rzeczywiście udławił się kością nazajutrz; Sylwester zaś otrzymał wolność.
   
       Gdy miał lat trzydzieści, wstąpił Sylwester w służbę kościelną. Papież Marcelin wyświęcił go na kapłana; jako kapłan przetrwał Sylwester ostatnie, ale też najokrutniejsze prześladowanie Dyoklecyanowe. Że w smutnym tym czasie wypełniał gorliwie obowiązki swe, pocieszając strapionych, odwiedzając uwięzionych współbraci w ciemnych lochach i towarzysząc im na salę sądową i rusztowanie, tego najlepszem świadectwem ona jednomyślność ludu i duchowieństwa, która powołała go r. 314 na szczytne stanowisko namiestnika Chrystusowego. Siedząc na stolicy Piotra św. był Sylwester jakoby pochodnia jaśniejąca; był wielkim cnotami i przykładem głębokiej pobożności. Cesarz Konstantyn uznał już był chrześcijaństwo jako religię państwową; chodziło jeszcze o to, by przychylne Kościołowi ustawy cesarza wprowadzić w życie, zabezpieczyć i utrwalić pokój. To zadanie zapadło Sylwestrowi św. w udziale, a wywiązał się z niego świetnie. Kiedy cesarz bawił na dalekiej wojnie, wznowił senat w Rzymie prześladowanie przeciwko chrześcijanom wbrew woli cesarskiej. Za poradą duchowieństwa opuścił papież miasto wieczne i schronił się do Sorakte, gdzie zamieszkał w jaskini ciemnej, ale przystępnej wszystkim chrześcijanom. Tu błagał czcigodny papież Pana Boga o spokój dla powierzonych sobie owieczek; Bóg wysłuchał błagań Swego sługi. Cesarz bowiem wedle podania zapadł w przykrą chorobę; na całem ciele potworzyły mu się szkaradne wrzody. Napróżno szukał pomocy u lekarzy pogańskich. Bałwochwalcy radzili mu, by wykąpał się w krwi małych dzieci, jeśli chce odzyskać zdrowie. Kazał władzca sprowadzić niewinne dziatki, ale widząc żal i narzekanie matek, a płacz dzieci, ulitował się nad biedną dziatwą, puścił ją wolno, a matki w nagrodę za przestrach obdarzył hojnymi darami. "Chociażbym miał odzyskać zdrowie, mówił, wolę jednak cierpieć nadal aniżeli rzezać niewinne istoty i zasmucać ich matki." Następnej nocy miał Konstantyn widzenie. Ukazali mu się we śnie św. apostołowie Piotr i Paweł i wezwali go, by poradził się Sylwestra, kryjącego się obecnie na górze Sorakte, i użył łaźni, jaką mu papież zaleci. Natychmiast cesarz wezwał do siebie papieża Sylwestra. Przyjął go z czcią wielką i podobno zapytał, czy chrześcijanie czczą bogów imieniem Piotr i Paweł? Mąż święty odrzekł, że chrześcijanie czczą i uznają jednego tylko Boga, który stworzył niebo i ziemię, a Piotr i Paweł to nie bogowie, jeno słudzy Chrystusowi, których cesarz Neron wydał na śmierć męczeńską. Poczem pokazał cesarzowi obrazy św. apostołów, a Konstantyn oświadczył, że tych właśnie mężów ujrzał w sennem widzeniu. Prosić miał go zatem cesarz, by wskazał mu oną łaźnię cudowną na przywrócenie zdrowia. Sylwester odparł mu na to, że tą łaźnią cudowną to chrzest św. czyli odrodzenie się z grzechów. Konstantyn wyraził natychmiast gotowość przyjęcia wiary św. Tak opowiada podanie. Z porady papieża zamykał cesarz świątynie pogańskie, budował liczne kościoły chrześcijańskie, wrócił wolność więźniom za wiarę św. i zakazał wieszać odtąd na krzyżu przestępców i zbrodniarzy.
   
       Niedługo atoli cieszył się Sylwester św. pokojem, udzielonym przez cesarza. Dwa potężne kacerstwa wszczęły długoletnią walkę z Kościołem Chrystusowym. W Afryce głosili Donatyści, że Kościół Boży składa się tylko z pobożnych; grzesznicy nie należą do społeczności kościelnej, kapłan w grzechu śmiertelnym nie udziela ważnie Sakramentów św. Papież zwołał przeciwko błędnym tym naukom zebranie biskupów do Arelatu, a uchwały ich skierowane przeciw herezyi uroczyście zatwierdził. Na wschodzie zaś rozszerzał nieszczęsny kapłan pewien, imieniem Aryusz, bezbożną naukę, iż Jezus Chrystus nie był Synem Bożym, że nie był Bogiem, jeno stworzeniem Bożem, aczkolwiek bardzo wzniosłem i świętem, bo najdoskonalszem. Przeciwko tej jeszcze niebezpieczniejszej herezyi niż poprzednia zwołani zostali biskupi do Nicei w r. 325 na sobór powszechny. Nie mogąc dla sędziwego wieku sam brać udziału, wysłał Sylwester w zastępstwie swojem dwóch kapłanów, a dekrety soboru potwierdził w Rzymie w obecności 272 biskupów. Nad grobem św. Piotra wystawił Sylwester św. przy pomocy cesarza wspaniałą bazylikę watykańską, gdzie przez 1100 lat niezliczona liczba wiernych ze wszystkich stron świata oddawała cześć św. Piotrowi, pierwszemu papieżowi. Na jej miejscu stoi obecnie katedra św. Piotra. Sylwester św. kierował łodzią Kościoła blisko 22 lata. Umarł pełen zasług w r. 335, jako trzeci z papieży śmiercią spokojną, nie męczeńską, dnia 31. grudnia.

       Nauka

       Podobnie jak panowanie św. papieża Sylwestra oznacza koniec ucisku i prześladowania Kościoła, a początek chwały i zwycięstwa, tak też dzień poświęcony pamiątce tego męża Bożego zamyka rok stary, a poprzedza rok nowy. Z dniem tym kończy się i ginie w wieczności rok doświadczeń, a rozpoczyna się nowy i unosi cię nadzieją ku kresowi wszechrzeczy. Mimowoli nasuwają ci się myśli poważne. Patrzysz wstecz ... i co widzisz? W tym roku zabrał Pan Bóg do siebie czterdzieści milionów ludzi, a ciebie zachował przy życiu; w tym roku tysiące cierpiało bolesne cierpienia, znosiło choroby, a ciebie Pan Bóg ustrzegł od choroby i zmartwienia; w tym roku tysiące ludzi nie słyszało ani razu słowa Bożego, nie zaznało ani razu łaski Sakramentów św., a ciebie obdarzał Pan Bóg tylu łaskami i pociechami duchowemi; w tym roku utraciły tysiące łaskę uświęcającą i spokój duszy, a tyś przy pomocy Bożej zwyciężył może pokusy świata i nie utracił upodobania Bożego. Jakże dobrym, wspaniałomyślnym i miłosiernym był dla ciebie Bóg i Stwórca! Czyś korzystał z darów Jego? Czyś był Mu wdzięczny i wierny? Patrzysz przed siebie ... i cóż widzisz? Zasłona tajemniczości zakrywa rok nowy. Czy przyniesie ci on śmierć lub życie, choroby lub szczęście, radość lub zmartwienie, zasługę lub upadek? Nie wiesz. Gdzie są owe miliony ludzi, które w roku ubiegłym zeszły z tego świata, czy w niebie czy w piekle czy w czyścu? - Nie wiesz. Ale to wiesz, że nic nieczystego nie wejdzie do królestwa Bożego; wiesz i to, że nad tą niepewnością żyje i panuje Bóg odwieczny, ten dobry, miłosierny Ojciec, co ma serce dla dzieci Swoich, bo nie daje im kamieni, gdy o chleb Go proszą; wiesz, że Kościół św. dopomoże ci we walce ze światem i namiętnościami. A więc z świeżą otuchą idź naprzód, z Bogiem, Najśw. Panną i Świętymi w niebie przeciwko zepsutemu światu, szatanowi i poplecznikom jego!

_______________________________________________________
"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

avatar użytkownika Maryla

2. Święty Sylwester

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. Modlitwa




Spraw łaskawie, prosimy, Wszechmogący Boże, aby czcigodna uroczystość św. Sylwestra, Wyznawcy Twojego i Najwyższego Pasterza, przydała nam wzrostu w pobożności i zbawienie raczyła wyjednać. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.






avatar użytkownika intix

4. WIGILIA NOWEGO ROKU

czyli
Dzień ukończenia starego roku.
Modlitwa.


Boże! jakże prędko czas upływa! Znowu znaczna część życia mego przeminęła. Z każdym momentem przybliża się ostatnia godzina moja! przyjdzie prędzéj niżeli się spodziewam. Młodość, czerstwe zdrowie, nie obronią od śmierci. Jakże już wiele nagłéj śmierci przykładów widziałem(am)! To wszystko mi przypomina, że umrzeć muszę, i że nawet niespodzianie umrzeć mogę.

Miałżebym ja pamiętając o śmierci, wzdrygać się, albo ją sobie lekkomyślnie z pamięci wybijać? Cóżby to był za nierozsądek! śmierć przez to ani na krok nie oddaliaby się odemnie, ale owszem stałaby mi się prawdziwie straszną. Jeżeli się śmierci lękać nie chcę, tedy się przez częstą pamięć z nią obeznać muszę i tak żyć, abym zawsze mógł(a) dobrze umrzeć. Jedyne i najlepsze na śmierć przygotowanie się jest życie chrześciańskie i szczera poprawa, bo jakie życie, taka śmierć bywa. Czyż należy to przygotowanie się na ostatnią chwilę życia odwlekać? Kiedy najczęścij w mdłościach i boleściach, bez przytomności leżąc chory, do wszystkiego niesposobnym bywa? Nie, o Boże mój, nie chcę ja duszy mojéj tak marnie utracać; teraz gdy mi czasu i łaski nie odmawiasz, teraz to chcę czynić co wtedy pragnąłbym(abym) wykonać, teraz ja sumieniem mojém i wszystkiem rozporzdze; nagrodzę com zaniedbał(a), i ze wszelką usilnością około poprawy mojéj pracować nie przestanę, aby mnie śmierć nigdy nie zastała nieprzygotowanym(ą). Teraz przy dobrem zdrowiu będąc, pomyślę o śmierci, a ile razy mnie pokusa do grzechu nęcić będzie, to zawsze zapytam siebie, co z tego za pożytek w ostatniéj chwili wyniknie? i czy pozwoli mi Pan łaskawy potrzebnego czasu do pokuty.

Gdy praca stanu mego przykrzyć mi się będzie, gdy cierpliwość w uciskach ustanie, albo w ćwiczeniu się w dobrem słabnieć pocznę, tedy tą myślą, żem wszystko wycierpiał(a) dla chwały Twojéj, pokrzepię się. Co dziś uczynić mogę, tego na jutro nie odwlekę, ponieważ nie wiem, czy dla mnie będzie jeszcze jutro. W krótkim czasie życia mego chcę tyle dobrego uczynić, ile tylko mogę, aby nagrodę w niebie uzyskać. Wszystko, co mam na tym świecie, opuścić muszę, tylko uczynki moje zemną do wieczności pójdą.

Jak sobie nie życzę, umrzeć w gniewie i w zawziętości, tak nie chcę ani dnia jednego w nich trwać, ale raczéj odpuszczać jak mnie Ty, Boże! odpuszczasz; chcę wszystkich miłować, bo w niebie tylko sama miłość mieszka.

Na ostatek chcę téż uciski wszelkie, które po większej części sam na siebie sprowadziłem(am), obrócić na poprawę moję, zgadzając się cierpliwie z wolą Boską; tu lepiéj odpokutować, niżeli tam cierpieć.

Tak się sprawując, mogę każdego czasu śmierci spokojnie oczekiwać. Ona mię do Ciebie, Ojcze mój! do spoczynku, do nieustannéj radości zaprowadzi. Lekko i szczęśliwie zasnę, abym się na żywot wieczny obudził(a). Panie życia i śmierci! w rękach Twoich zostaję! weźmij mnie do Siebie, kiedy się Tobie podoba.

Proszę Cię, o Boże łaskawy, przyjmij dzisiejsze moje westchnienia, i daj, abym się przez wszystkie dni rozpoczynającego jutro nowego roku, niczém inném jak tylko pobożném wypełnianiem obowiązków i przygotowaniem do szczęśliwéj śmierci zajmował(a), żebym wypełniał(a) we wszystkiém święte Twe przykazania. Amen.


[Aniół Stróż/Wigilia Nowego Roku]

avatar użytkownika Maryla

5. Św. Sylwester - patron ostatniego dnia roku

http://niedziela.pl/artykul/851/Sw-Sylwester---patron-ostatniego-dnia


Zmarł 31 grudnia 335 r., dlatego na ten dzień ustanowiono jego wspomnienie.

Św. Sylwester to jeden z najpierwszych niemęczenników, który
odbierał cześć ołtarzy. Grecy obchodzili jego święto 2 stycznia. Ciało
jego doznawało czci na cmentarzu Pryscylli przy drodze Salaryjskiej
Nowej, gdzie w wieku VII wystawiono świątynie pod jego wezwaniem.
Obecnie ma święty swój kościół na Kwirynale oraz bardzo bogato
wyposażony architektonicznie kościół S. Silvestro in Capite, na miejscu,
gdzie miał stać dom rodzinny papieża św. Stefana II.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl