Odmieńcy czyli antyści

avatar użytkownika guantanamera

 

 To wierszydło powstało bardzo dawno. Myślałam, że już je tutaj zamieściłam, ale chyba nie... Jeśli, to tylko fragmenty. Dzisiaj wydało mi się nadzwyczaj aktualne... Ot, żeby trochę inaczej spojrzeć na tych wszystkich antystów.

 

Biada tym, co zło nazywają dobrem (Iz. 5,20)

 

Przeżywamy w Polsce niemiłe trudności:

otóż mamy w naszej cywilizacji niepokojących gości.

Domagają się praw specjalnych ponieważ są mniejszością

Metodę tyranizowania nas nazwali „polityczną poprawnością”.

Każdego z nich można nazwać antydomownikiem

a co najgorsze, mówią dziwnym antyjęzykiem...

 

Idzie o to, że na znaczenia słów pierwotne

nakładają treści dokładnie odwrotne

i w ten sposób pod zmienionych słów dyktatem

świat staje się obłędnym antyświatem...

 

Co dla nas szmaty - dla nich elegancja

co dla nich jest taktowne, dla nas – arogancja.

Co dla nich śmieszne, dla nas wyłącznie wulgarne,

co dla nas niecenzuralne dla nich.... kulturalne...

Co dla nas napisem ze ściany... dla nich – literatura.

Z kolei co dla nich sztuka to dla nas chałtura.

Żarty na poziomie dla nich są tylko nudne

z czego oni rechoczą dla nas jest ohydne i brudne

 

Złodziej to w ich języku „fachowiec kompetentny”...

Hochsztapler bezczelny to dla nich „człowiek inteligentny”.

Ich elita to dla nas - prymitywni cwaniacy.

Z kolei dla nich broniący Polski Powstańcy to jacyś maniacy.

„Ludźmi honoru” są dla nich funkcjonariusze systemu oprawczego

cham to ich „autorytet” systemu wychowawczego.

Pilnowanie wieczorem dzieci to „policyjna godzina”...

Związek, z którego nic się nie zrodzi to dla nich „rodzina”...

 

Co dla nich upiększaniem - dla nas dewastacją.

Co dla nich chorobą dla nas jest sanacją,

co dla nas anarchią dla nich demokracją...

Co dla nas jest logiką - dla nich aberracją.

 

Obrona życia to dla nich postawa "bezduszna".

Teza bezdyskusyjne dla nas - dla nich głęboko niesłuszna.

 

Najzwyklejszą prywatę - oni zwą „prywatyzacją”,

co oni nazywają „swoim prawem” dla nas jest uzurpacją.

Ich budowa państwa dla nas jest państwa destrukcją

a co dla nich rozpadem, dla nas rekonstrukcją.

 

Co dla nas mądrość, dla nich ignorancja

wspieranie grzechu to w ich języku „tolerancja”.

Co dla nas prawda w oczy dla nich dyskryminacja;

ich powód do dumy dla nas kompromitacja.


Co dla nich godne chwały dla nas jest obciachem...

 

I jak z tymi odmieńcami żyć pod nieba dachem?!

 

Jak żyć z żywą antypodą, co nas atakuje wściekle

antyjęzykiem, którego chyba używa się w piekle?!!!!!

 

 

39 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Co dla nas szastanie forsą dla nich jubileusz

Trybunał ogłosił przetarg, który ma wyłonić operatora „do obsługi konferencji i uroczystości z okazji Jubileuszu 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego, polegającej na organizacji i zapewnieniu usług hotelarskich, konferencyjnych, restauracyjnych (w tym cateringowych) i transportowych”.

Na imprezę, której koszt przewidziano na 650-750 tys zł (kwota netto, bez VAT), złożą się uroczystość jubileuszowa na Zamku Królewskim (19 maja 2016 r.) oraz konferencja międzynarodowa (19-20 maja) z udziałem delegacji z całego świata.

Więcej baardzo ciekawych szczegółów: http://wpolityce.pl/polityka/276509-tylko-u-nas-rzekomo-zgnebiony-trybun...

avatar użytkownika Pelargonia

2. Kochana Guantanamero,

Jakże prawdziwy jest ten wiersz. Jakie to smutne, ze mamy takich ludzi wokół siebie.

Co dla nas jest Ojczyzną i ziemią kochaną,
Dla nich - kamieni kupą przez nich okradaną.
Co dla nas jest patriotyzmem,
Dla nich jest faszyzmem.
Co dla nas jest świętością,
Dla nich jest nicością,
Głupotą i naiwnością.
Kto dla nas jest bohaterem,
Dla nich jest zerem i moherem.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

3. @guantanamera

"I jak z tymi odmieńcami żyć pod nieba dachem?!

Jak żyć z żywą antypodą, co nas atakuje wściekle

antyjęzykiem, którego chyba używa się w piekle?!!!!!"

trzymać ich od siebie na długość kija i nawet nie udawać, że te antywartości, które wyznają, nadaja się do utrzymywania sąsiedzkich stosunków.

Nie dać się zarazić nienawiścią i nie dać się narazić na obelgi.
Traktować jak morowe powietrze, bo takim są.

Obserwujemy z mężem reakcje wyborców PO po przegranej, rodziny i znajomych.
Zachowują się jak zarażeni wścieklizną. Mnie nie przyszło do głowy przez 8 długich lat ich rządów, aby zadzwonić do kogoś w pierwszy dzień świąt i poczęstować go wymyslonym na Czerskiej kłamstwem.
A ja taki telefon odebrałam i po spytaniu grzecznym, czy po to do mnie dzwoni w pierwszy dzień świąt, aby powiedzieć, że jest gorszego sortu, prawie rzut słuchawki. Ledwie wytrzymał , jak mu złożyłam życzenia dla niego i rodziny.
To sa azjatyckie zarazki, znam człowieka 30 lat i wzajemnie pomagaliśmy sobie i wspólnie sie bawiliśmy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

4. Kochana Pelargonio!

Dziękuję serdecznie za dopisanie wierszem naprawdę ważnych spostrzeżeń ...
"Co dla nas jest Ojczyzną i ziemią kochaną,
Dla nich - kamieni kupą przez nich okradaną."

Bolesne to bardzo, ale przecież prawdziwe. To są ludzie z emocjonalnych antypodów. Niezrozumiali, niepojęci.

Mam nadzieję, że będziemy tu opisywać sytuację na bieżąco...
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

5. @Maryla

Ja też mam w rodzinie kilka takich osób. Trochę się bałam spotkań z nimi...
Na szczęście tym razem nikt z nich nie zaczął rozmowy na tematy polityczne. Tylko jeden przyjezdny młody powiedział, że był pod Trybunałem w obronie Rzeplińskiego i spółki, to znaczy on to nazywa obroną demokracji :))).
Nikt nie podchwycił wątku, zresztą już się rozstawaliśmy :)

A na wyznanie o "gorszym sorcie" można też powiedzieć: - Przez grzeczność nie zaprzeczę.
To pomysł Pelargonii: http://blogmedia24.pl/node/73234#comment-351051
Może się przydać :)

avatar użytkownika guantanamera

6. A to

warto przeczytać. Dostaje się nową motywację, żeby nie dopuścić...
http://naszeblogi.pl/59548-w-mauzoleum-trybunalu-konstytucyjnego

avatar użytkownika guantanamera

7. Dobry pomysł :)))))

Prof. Krystyna Pawłowicz na swoim profilu na Facebooku napisała:

" DRODZY WYBORCY,

Dziś po południu uchwalimy „małą” ustawę o tvp i radio publicznym. Zmienimy ich władze. Za kilka dni będą już uczciwe przekazy informacyjne.
Wyborcy dowiedzą się wreszcie co robi dla nich rząd, Sejm i Prezydent, których wybrali.

Pani J. Dobrosz-Oracz, p. Kraśko, p. Lewicka, p.Tadla, oboje Lisowie i reszta kłamczuchów dostaną skierowanie na kursy medialne resocjalizacyjne do Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej do Torunia.Wykłady poprowadzi Ojciec Dyrektor.
Taryfy ulgowej nie będzie. Pompki i przebieżki medialne z plecakami. Pod górkę. Osobne cele rozmyślań.
Szkolenie do skutku."

Oj, tak! Oj, tak!!!! Zróbmy antystom rewolucję kulturalną...
Niech sobie przypomną podstawowe znaczenia słów!
I jeszcze kurs savoir vivre...
Oczywiście do skutku...

avatar użytkownika Maryla

8. z sieci

Demokracja łżeelit

Każdy opas głośno krzyczy
Demokracja zagrożona
Kwiczy locha rozwścieczona
Kwiczą świnie rozpasane
Od koryta odrywane
Kiedy słucham ich narracji
O gwałceniu demokracji
Która w owej chwili ginie
Kiedy władzę tracą świnie
To mnie taka myśl nachodzi
Nie o WOLNOŚĆ tutaj chodzi
Pełen fałszu jest ten kwik
Bo to o koryto krzyk
Zawłaszczone, rozkradane
Słusznie świniom odbierane
No a świnie jak to świnie
Kwiczą - demokracja ginie ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

9. Piotr Kraśko: "To zaszczyt

Piotr Kraśko: "To zaszczyt móc pracować z ludźmi, którzy tworzą tę
telewizję"
No, to ja powiem:
Co dla nich "wiadomością" - dla nas jest zwykłym kitem.
Więc co dla nas byłoby wstydem, dla nich jest zaszczytem...

avatar użytkownika Pelargonia

10. Guantanamero.

I któż go najbardziej zachwyca:
Może Lis i Lisica?

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

11. Brzmi prawie jak antyści...

Jak karnawał to kabaret...

avatar użytkownika guantanamera

12. O antyjęzyku i jego funkcji

od 6.00 minuty nagrania. Ale oczywiście warto wysłuchać całego!

avatar użytkownika guantanamera

13. Tytuł z TVN24

Orkiestra ma już ponad 9 mln zł. Owsiak: dzięki hejterom zwolennicy wrzucają do puszek więcej (http://www.tvn24.pl)
Hejterzy to ci co chcą wiedzieć ile kosztuje reklama WOŚP w abonamentowych środkach masowego przekazu.

Co dla nich wścibstwo - to dla nas normalność
Co dla nich "hejterstwo" - dla nas racjonalność...

O "hejterstwie" czyli sprawdzaniu finansowych spraw w WOŚP tutaj:

"Wydatkowaniu publicznych środków MUSI towarzyszyć też PUBLICZNE ROZLICZENIE wspieranej prywatnej osoby.
Oczekuję więc sporządzenia bilansu i publicznego rozliczenia przez odpowiednie instytucje państwa sposobu wydawania zebranych pieniędzy oraz oceny potrzeby sponsorowania przez państwowe podmioty publicznymi środkami wybranej, ideologicznie, skrajnej, jednej, prywatnej akcji. Zresztą w sytuacji licznych społecznych protestów w tej sprawie .
Oczekuję od państwa powrotu do normalności w sprawach dobroczynności i właściwego gospodarowania publicznymi pieniędzmi. Środki wydane przez publiczne podmioty na wsparcie tej jednej prywatnej akcji można wydać bowiem BEZPOŚREDNIO na potrzeby polskich szpitali i opiekę zdrowotną" mówi prof. Krystyna Pawłowicz
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/277670-w-sprawie-dobroczynnosci-mam-ki...

I tutaj:
http://blogmedia24.pl/node/73413

avatar użytkownika guantanamera

14. Co dla nich...

"Protestować i przygotowywać się do objęcia władzy przy pierwszej sposobności. (...) pokojowo, demokratycznie, zgodnie z regułami Unii Europejskiej, ale musimy być gotowi - deklaruje publicysta Jacek Żakowski. Jego zdaniem "polscy patrioci, którzy mają demokratyczne poglądy" muszą się organizować.http://niezalezna.pl/74797-zakowski-przygotowywac-sie-do-objecia-wlad

Co dla nich "polskość" dla nas polskości zhańbienie
Co dla nich "patriotyzm" dla nas jego zaprzeczenie...

avatar użytkownika guantanamera

15. To moje wierszydło..

jest przecież przykładem co dzieje się, gdy nastąpi pomieszanie cywilizacji - tak wspaniale opisane przez naszego genialnego historyka:

"Mieszanka cywilizacyjna jest jadem wszelkich organizmów, a stosowana czy to do państwa, czy to do społeczeństwa, sprowadza rozkład.

Komu w głowie mieszają się cywilizacje, taki przy najczystszych nawet intencjach stanie się, chociaż nieświadomie, trucicielem życia zbiorowego we własnym zrzeszeniu. Albowiem w sprawach związanych z intelektem ludzkim nie obowiązuje wcale prawo przyrodnicze, jako ta sama przyczyna wywołuje zawsze te same skutki. Z takiej samej myśli ludzkiej powstają czyny rozmaite. Ta sama myśl przeradza się w czyn w każdej cywilizacji inaczej."
(...)
"Jakżeż tu obmyślać syntezę! Skoro niemożliwa synteza etyk, niemożliwa tym samym synteza pomiędzy cywilizacjami. Moralność według metod sprzecznych?! Wyznawana zaś gdziekolwiek etyka musi być czerpana z jednej tylko i tej samej.

Mieszanka cywilizacyjna pociąga za sobą chwiejność etyki, która chwieje się przy wszystkim na tyle stron, ile cywilizacji zmieszano, przynajmniej tedy na dwie strony. Ludzie nie wiedzą co uważać za złe, a to stanowi najgorszą chorobę, istny skir życia choćby prywatnego; a coż dopiero publicznego. Doprowadziliśmy do istotnego harmideru etyk."
http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/feliks_koneczny/panstwo/II.php

avatar użytkownika guantanamera

16. Ewa Stankiewicz na temat prozą w Strasburgu

Wpolityce.pl: Jesteście z Solidarnymi, pikietowaliście przed Parlamentem Europejskim. Rozumiem, że chcieliście pokazać, że nie tylko KOD zabiera głos.

Ewa Stankiewicz: Dwa autokary ludzi, 16 godzin jazdy, to ogromna determinacja. Po to tylko, żeby powiedzieć prawdę, żeby złamać to kłamstwo, które tutaj, pod pozorem wolnego słowa, próbuje się promować.

Wpolityce: Jakie kłamstwo?

Kłamstwo o Polsce. Odwraca się w ogóle pojęcia. Próbę odbudowania demokracji nazywa się upadkiem demokracji. Próbę przywrócenia wolnego słowa, przywrócenia zwolnionych dziennikarzy, a zwolnienie najbardziej jaskrawych osób, które reprezentowały zaprzyjaźnienie się władzą, takich oficerów PR-u, taką sytuację nazywa się cenzurą. To wszystko jest postawione na głowie. A kiedy słowa tracą sens, ludzie tracą wolność. To się zaczęło w Polsce i przeniosło się tutaj do Unii Europejskiej.

Cały wywiad http://wpolityce.pl/polityka/278731-ewa-stankiewicz-w-strasburgu-jestesm...

avatar użytkownika guantanamera

17. Guy Verhofstadt i Palikot mają te same "wartości" ...

Były premier Belgii nie mógł się nachwalić swojego nowego kolegi z Polski:
"Okazało się, że Ruch Palikota odniósł tak duży sukces - to ugrupowanie opowiadające się za swobodami obywatelskimi i wolnym rynkiem i to wartości, które i my podzielamy. (…)"
http://wpolityce.pl/polityka/278914-kto-stoi-za-najostrzejszym-wobec-pol...

Co dla nich "swoboda", dla mnie objawy dzikości
Co dla mnie odmęty grzechu, to nich "wartości"...

avatar użytkownika guantanamera

18. Feliks Koneczny

O powstawaniu sprzeczności w życiu publicznym była mowa w „Cywilizacji bizantyńskiej” i tam pod koniec drugiego tomu wyłuszczono obszerniej istotę i cechę obłędu zbiorowego, który nazwałem kołobłędem.
Zdarza się tylko w mieszankach cywilizacyjnych. Gdy mieszanka sięga głęboko i trwa zbyt długo, ogół traci świadomość kierunku, miotany od systemu do systemu, obijany o systemy rozmaite, lecz żadnego nie przyswajający sobie konsekwentnie. Mieszanka musi doprowadzić do chaosu konsekwencji, a zatem wprowadzić błędnik na miejsce ustalonego kierunku. Tym samym ginie ciągłość i zatraca się równowaga, przepadają tedy trzy warunki powodzenia w życiu.

Dochodzi się do tego, iż nie wie się, co prawda, a co fałsz, co dobre, a co złe, co piękne a co szpetne, aż w końcu w kołobłędzie traci się zdatność odróżniania, co pożyteczne a co szkodliwe.
(Cywilizacja żydowska r. XXXVII)

avatar użytkownika gość z drogi

19. trafiłaś w sedno sprawy

tym fragmentem z Konecznego:
"Dochodzi się do tego, iż nie wie się, co prawda, a co fałsz, co dobre, a co złe, co piękne a co szpetne, aż w końcu w kołobłędzie traci się zdatność odróżniania, co pożyteczne a co szkodliwe.
(Cywilizacja żydowska r. XXXVII)"
dokładnie według takich reguł postępują dzisiejsi wrogowie Polski,wrogowie ,którym do dzisiaj żyło się niebiańsko..gdy nagle...wszystko runęło...
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

20. Cyniczny przestawiciel obcej cywilizacji

który zło nazwie dobrem a dobro złem, kłamstwo prawdą, a prawdę kłamstwem, to niejaki Lewandowski:
" Europoseł z Platformy Obywatelskiej, Janusz Lewandowski (ten sam, który wziął wziął udział w oszustwie wyborczym w sprawie miliardów z UE) uznał ostatnio, że "premier Szydło nie jest uczciwym premierem".
http://blogmedia24.pl/node/73540#comment-353251

avatar użytkownika gość z drogi

21. widzę,że też słuchałaś tego oszusta,

człeka,który w sądzie krakowskim przed laty powiedział,ze pierwszy milion trzeba ukraść ...ręce i nogi opadają...pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

22. ku odświeżeniu pamięci

znalezione w sieci :)Prywatyzacja - Upadek Narodu - CBA.PL
www.upadeknarodu.cba.pl/przekret.html
To Lewandowski stał się “znakiem firmowym” prywatyzacji, zarzucano mu ... że “pierwszy milion trzeba ukraść”, uważali, iż to po prostu koszt transformacji."
ja dodam od siebie " złodziejskiej prywatyzacji" :
Lewandowski zapomniał już procesy krakowskie w sprawie dwu spółek Techmy i KrakChemii ,jeśli tak,to mu przypomnimy...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

23. Nie słuchałam :)

Przeczytałam w komentarzu Michaela:)
Tym, do którego jest link ...
Serdeczne pozdrowienia

PS Zasłużył na proces i karę, a oczekuje wdzięczności?
Może te 8 lat rządów Platformy to dla niego wzór "uczciwości"?!!!

avatar użytkownika gość z drogi

24. Może te 8 lat rządów Platformy to dla niego wzór "uczciwości"?!!

oczywiście,ze TAK...on,bielecki i ci pozostali...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

25. Jeszcze taka odwrotność:

Ich tak zwana "dobra rada"
to dla nas degrengolada
http://blogmedia24.pl/node/73110#comment-353667

avatar użytkownika michael

26. Słuchałem, czytałem i zapisałem słowa wyrobów człowiekopodobnych

Sierakowski odezwał się do Bronisława Wildsteina chamskim epitetem. Najpierw gdzieś przeczytałem notatkę o tej wymianie zdań. Później zobaczyłem to zderzenie w "Blogosferze". Nie umiałem zrozumieć, co tak zdruzgotało tego Sierakowskiego. Może nie dosłyszałem...
Najpierw sprawdzam, czy coś w mojej głowie się nie pozajączkowało. Więc szukam i googluję. Znalazłem wPolityce informację "Pluralizm nie służy kawiorowej lewicy. "Debata" TVP 1: Sierakowski traci nerwy i rzuca do Wildsteina: "Pan jest chamem!" [WIDEO]" mam to wideo.
https://www.youtube.com/watch?v=tEmCBDzyovw 

Widzę wzgardliwego Sierakowskiego, który mówi o naburmuszonym Polaku i słyszę "...najlepiej w Polsce budować wizerunek przestrzegając reguł demokracji liberalnej..." 1:47 czas tej wypowiedzi w tym wideo. ...
Tu jest pies pogrzebany, taka jest ICH ideologia i kwestia jest ideologiczna: Gdybyśmy byli tacy jak ONI, "gdy będziemy przestrzegali reguł demokracji liberalnej" to nie będziemy dawali powodu do debaty. Nie możemy być inni. Więcej, nam nie wolno być ideologicznie kimś innym. To jest jedyny dopuszczalny światopogląd.  
Sierakowski nie rozumie, że jest w orwellowskiej pułapce cywilizacyjnej. Gada o demokracji, ale niestety liberalnej. A ten ICH liberalizm niestety nie oznacza wolności. Jest antywolnością.
Bardzo Was szanowne Panie przepraszam za moje marudzenie, ale mimo, że to wszystko niby od dawna wiemy, ale w głowie mi się to nie mieści. Gdzie jest ta zapadka w ich mózgach, która czyni ich tak innymi, że aż obcymi?
To wcale nie jest cywilizacja bizantyjska.
Feliks Koneczny pisał, że bolszewia jest zjawiskiem cywilizacji turańskiej.

Jest oczywiście sporo tekstów poświęconych opisowi cywilizacji turańskiej, sam Feliks Koneczny zaliczał do niej imperium Dżingiz Chana, Imperium Rosyjskie i Pruskie no i bolszewię czyli każdy komunizm. A szukając w sieci jakiegoś w miarę trafnego opisu tej cywilizacji, znalazłem całkiem dobry opis, a wredny dlatego, że wszystkie cechy tej cywilizacji zostały przypisane PiS-owi. Jeśli ktoś wyobrazi sobie najwredniejszą totalitarną bolszewię, która ma wszystkie cechy zupełnie odwrotne do właściwości PiS - otrzymujemy cywilizację turańską http://wpolityce.pl/polityka/120477-pis-i-cywilizacja-turanska

I tu zarazem jest klucz do początku rozumowania każdego ze współczesnych komunistycznych, czyli lewackich propagandystów, takich jak sierakowski albo każdy inny michnikopodobny bumsztajn, 

Przypisują nam wszystkie swoje własne i zrozumiałe dla nich samych cechy cywilizacyjne. Oni myślą i rozumieją według siebie. Jak działa PiS i o co nam wszystkim Polakom chodzi, to dla nich czarna magia. Co ich w ogóle obchodzą jacyś Polacy? 

Musi być jakiś Dżyngiz Chan, dyktator, obojętnie, kto byle trzymał ich za twarz i wszystko jasne. Są jak u siebie. Platforma Obywatelska nie umiała sobie dać rady sama z sobą, skupiła się tylko na tym, aby nawet byle jak ale wybrać sobie operetkowego Schetynę, który choć  na jakiś czas, ale będzie ich capo di tutti capi. Może być wybrany nawet demokratycznie, albo jakoś inaczej, byle był ktoś, który będzie ich absolutnym władcą.

Dlatego wyobrażają sobie Jarosława Kaczyńskiego jako dyktatora. Nie ma innej opcji, Jest wolność jak w zbójeckiej bandzie. Oni nie wyobrażają sobie, że coś może istnieć i działać inaczej. Oni sami są prymitywną zbójecką bandą. 

___________________________________________________________

P.S. Znalazłem tekst, napisany przez jakąś bardzo naukową panią profanator socjologii, która objaśnia nam antystycznie jak działa PIS.  Jarosław Kaczyński jest tam opisany jako absolutny władca marionetek. link

avatar użytkownika michael

27. Pani profanator socjologii Krystyna Skarżyńska - antystka

I jeszcze to, co dzisiaj widać najwyraźniej: demokratycznie wybrana władza odchodzi od zasad demokracji liberalnej i państwa prawa. Idzie w kierunku populistycznej i narodowej demokracji ludowej - albo nawet tylko stwarza pozory takiej demokracji, bo faktycznie rządzi krajem jedna osoba. Nie ma ona żadnej prawnej legitymacji dla swojej władzy: nie jest urzędnikiem państwowym, nie jest ani wybranym, ani dynastycznym królem; nie ponosi prawnej odpowiedzialności za swoje decyzje. W tak zarządzanych krajach nie ma ani rozwoju ekonomicznego, ani spokoju społecznego; są kryzysy, agresja, regres.
avatar użytkownika michael

28. Skąd ta porąbana antystka wie, że krajem rządzi jedna osoba?

A pani profanator nawet nie domyśla się, że cały kryzys, agresja i regres pochodzą tylko i wyłącznie od niej i jej współprofanatorów antystycznych.

avatar użytkownika michael

29. I widać jak sprawa "autorytetu" ważna jest w świecie antystów

*) A zniknięty komentarz odtworzę. link 

>> I do tego odwieczny konflikt lini Arystotelesa i linii Platona - link

avatar użytkownika michael

30. ad infinitum

To od dawna jest droga od "Czasu zniszczenia 1939 - 1987 - 2015" przez "Wojnę polsko -polską" aż do "Czasu budowy 2016 ad infinitum"

avatar użytkownika guantanamera

31. Michaelu

W tym wierszydle zawarte jest w krótkiej i drwiącej formie wszystko, o czym my nieustannie piszemy ...
Od lat jestem zafascynowana geniuszem Feliksa Konecznego. Jego teoria cywilizacji wyjaśnia istotę najbardziej zawiłych wydarzeń w świecie...
Prawdę mówiąc wszystko co sama piszę odnosi się do tej rzeczywistości, w której po jednej stronie jest chrześcijaństwo i utworzona przez nie cywilizacja, świat harmonii i prawdziwego pokoju - a po drugiej stronie barbarzyństwo w różnych jego rodzajach.
No, ale to jest spojrzenie trochę przez mędrca szkiełko i oko...
A teraz trzeba z wynikami owych przemyśleń dostać się ludzkich serc i umysłów. To jest dzisiaj najważniejsze - dotrzeć do tych, którzy się jeszcze całkiem nie zapiekli.
Pozdrawiam serdecznie
PS Wiem, że bolszewicka lewica to turańszczyna... :)

avatar użytkownika guantanamera

32. O antystach

otwartym tekstem:

A ONI, ci świadomi celu, to sprawa oczywista,
są po prostu sługami wstrętnego antychrysta!

Stąd nazwa "antyści" ...

W powiązaniu z http://www.blogmedia24.pl/node/75201
oraz http://www.blogmedia24.pl/node/75145 komentarz 6.

avatar użytkownika guantanamera

33. Dorota Łosiewiczo o chamstwie tzw. elytek

Trwa festiwal obrażania prostych ludzi przez tak zwane elity, a przynajmniej tych, którzy za elity się uważają. Kolejni, rozochoceni przez poprzedników przedstawiciele „elyty” puszczają w ruch pióra i dają upust swojej niechęci do człowieka prostego. Wyznawcy KOD pozwalają sobie na dużo.

Do akcji szydzenia ze zwykłych ludzi wkroczył stryj Mateusza Kijowskiego - Janusz Kijowski. Jego zdaniem nadciągają trudne czasy, bo Polacy nie chcą dołączać do KOD. Na tych, którzy nie łyknęli papki serwowanej przez bratanka w kucyku, pan Janusz nie zostawia suchej nitki.

Będzie trudno! Biedni ludzie, słabo wykształceni, o niewybrednych gustach, obarczeni rodziną, pozbawieni ciekawości świata i języków, pracujący za marne grosze albo pobierający głodowe zasiłki - nie chcą bronić Konstytucji, Trybunału czy Demokracji liberalnej. Wolą to, co daje im PiS: obietnice i przyzwolenie dla pogardy. Gardzą więc nami. Nienawidzą nas: żydów, cyklistów, bezbożników, jajogłowych inteligencików, bankierów, komediantów i imigrantów… Bez socjalno-demokratycznej alternatywy taki brunatny stan rzeczy może się tylko utrwalać. A nam zostaną marsze KOD-u i wspomnienia 25-lat Wolności! Będzie bardzo trudno… Taki dziś mam dzień, do dupy!
http://wpolityce.pl/polityka/305355-elyta-kontra-chamy-czyli-o-tym-skad-...

Moje pytanie:
KIEDY TA ELYTA WYCZYŚCI SOBIE KOPYTA?

avatar użytkownika gość z drogi

34. i jeszcze to ostanie zdanie

" Taki dziś mam dzień, do dupy!" wyrafinowana kultura....ale takie mamy niestety "elity"
pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

35. He, he "taki mamy..."

Taki mamy tu bolszewii "nalot elitarny"...
Trzeba wokół nich postawić szwadron sanitarny...

avatar użytkownika gość z drogi

36. szwadron sanitarny

w maseczkach przeciwbakteryjnych :)
nocne pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

37. Antysta pyta w emocjach

"Zadałbym kolejne pytania: czy to jest koniec kultury? Koniec demokracji, konstytucji?"

http://wpolityce.pl/polityka/306821-teatralna-histeria-mieszkowskiego-na...

avatar użytkownika Maryla

38. Apolloniści i bachanci

Apolloniści i bachanci

Musimy wypracować mocną ideologię prawdy i dobra,
oczyszczoną z dziedzictwa marksizmu, liberalizmu i nihilizmu – stwierdza
ks. prof. Czesław S. Bartnik

Przez dzieje ludzkości przewija się
tragiczne prawo dzielenia się większych społeczeństw na dwa
przeciwstawne obozy ideowe. Przy czym im wyższy był poziom społeczny,
kulturowy i duchowy, tym ów podział był ostrzejszy. Wystąpiło to bardzo
wyraziście w społecznościach starożytnej Grecji i Rzymu, gdzie już od VI
w. p.n.Chr. jednej społeczności, zawsze najliczniejszej, przewodziła
idea boga Apolla, a drugiej, znacznie mniej licznej, ale za to bardzo
destruktywnej, przewodziła idea boga Bachusa (Dionizosa).

Trzeba zatem poczynić pewną refleksję historiozoficzną. Otóż potocznie
sądzi się, że rozwój cywilizacyjny i duchowy zarazem biegną do przodu i
do góry po linii prostej, tymczasem historia powszechna pokazuje, że
choć rozwój techniczny idzie raczej po linii prostej wzwyż, to rozwój
duchowy, jeśli w ogóle nie pozostaje na tym samym poziomie, to biegnie
raczej po sinusoidzie, raz wyżej, raz niżej. A dziś wydaje się, że linia
ta ma swoje „siodło” w całym świecie, a szczególnie w UE i ostatnio
także w Polsce, co się staje bardzo smutne i aż haniebne.
Ludzie typu apollińskiego

Typ apolliński uosabiał w Grecji ok. VI w. p.n.Chr. Orfeusz, z czasem
już z całą swoją szkołą i naśladowcami. Mityczny Orfeusz to syn
Apollona, boga słońca, wiosny, kultury i wszystkich muz. A zatem przez
całe wieki czciciele Apollona to mieli być ludzie duchowi, mający w
sobie pierwiastek boski, ludzie dobra, światła, prawdy, kultury,
prawości, poezji, muzyki poruszającej bogów, przyrodę i skały, jak miał
to czynić Orfeusz. Ludzie wierzący w najwyższe wartości, w prawdę,
duchową miłość, szlachetność, nieśmiertelność duszy, mający poczucie
jedności ludzkiej, konieczności służenia społeczności, państwu i Bogu,
żyjący w czystości i sprawiedliwości, pokoju i odpowiedzialności. Życie
orfickie to doskonalenie się w cnotach, oczyszczanie z grzechów i
budowanie świata piękna, polegającego na światłości, harmonii, proporcji
i uwznioślaniu duszy.

Sam Orfeusz miał być śpiewakiem, lirnikiem, poetą, prorokiem,
propagatorem czystości życia i autorem religijności zespalającej z
bóstwem. Miał zostać rozszarpany przez feministki, bachantki z Tracji za
to, że potępiał ich orgie i kult ciała.
Świat bachański

W totalnej opozycji do apollonistów pozostawali bachanci, czciciele boga
Bachusa. Bachus był bogiem wina, żywej przyrody, zabaw, uczt i
hulaszczego życia. Jego kult przyszedł do Grecji z Tracji w VI w.
p.n.Ch. i w początkach napotykał duże opory ze strony apollonistów, ale z
czasem się przyjął, zwłaszcza w postaci tzw. bachanaliów, które były
misteriami ku czci boga Bachusa. Do Wielkiej Grecji wprowadził je kapłan
grecki, a do Rzymu, najbardziej rozwinięte, kapłanka Pocula Aninia.
Największe bachanalia odbywały się w południowej Italii, na Awentynie i w
Ostii. Na początku urządzały je same kobiety, po kilku latach już z
mężczyznami, kilka razy w roku. Uzyskiwały coraz większy wpływ na życie
rzymskie.

Bachanalia to świat absolutnie antyapolliński: kult orgiastyczny, tańce w
przebraniu, w przeświecających sukniach, z rogami na głowie, kręcenie
się w koło, latanie z pochodniami, szał, konwulsje, wrzaski, piski,
wycia, kult szału, twarze jak w transie pseudomistycznym, dzikie, żądne
plugastwa, ekstaza swobody. Poszły za tym: rozpusta, także pederastia,
pijaństwo, wielkie kłamstwa, grabieże, korupcja, bluźnierstwa,
morderstwa, otrucia, spiski polityczne, ataki na władze, odrzucanie
prawa i etyki, prześladowania, nieraz krwawe, inaczej myślących, rzekome
objawienia, drwienie z bogów apollińskich. Motorem wszystkiego było
wyzwolenie, uwolnienie od nakazów, zakazów, tradycji, porządku
społecznego i inicjacja nowego życia, nowego świata, zwłaszcza przez
swobodne zaspokajanie wszystkich popędów i namiętności.

W Rzymie republikańskim doszło do tego, że zainterweniował senat z
wojskiem w roku 186 p.n.Chr. i wytoczono wielki proces przeciwko 7
tysiącom bachantów. W samym Rzymie aresztowano 3 tysiące osób. Wiele
skazano na karę śmierci. Rzymianie mieli poczucie ładu i prawa. Jeszcze
raz powtarzam: zainterweniował senat Republiki Rzymskiej. Jednakże
bachanaliów całkowicie wygasić się nie udało środkami administracyjnymi.
Zrobiło to dopiero po kilku wiekach chrześcijaństwo.
Świat bachański dziś

Oto świat dzisiejszy jest zalewany przez bachalizm, i to już nie nocą i z
ukrycia, ale w biały dzień i z oficjalnym atakiem na cały porządek
apolliński. Nie sposób powiedzieć tu wszystko. Wspomnijmy pokrótce o
kilku zasadniczych syndromach.

1. Wolność ku zniewoleniu. Niewątpliwie bachalizm płynie głównie z
prądem dążenia do totalnej „wolności”. Tyle że jest to wolność oszukana,
sromotna niewola ubrana w szaty i hasła wolności. Ma to być wolność od
Boga, religii, etyki, prawa, prawdy absolutnej, od dobra, piękna,
rozumu, mądrości, tradycji, miłości szlachetnej i od sensu. Totalna
tendencja do wolności jest pokusą wieczną, kusi nią jednak sam diabeł
aniołów, ludzi i świat. Owszem, wolność jest konieczną strukturą osoby,
bez niej nie bylibyśmy ludźmi. Ale ta „wolność dla jednostki od
wszystkiego” jest diabelską podróbką. Zwróćmy uwagę choćby tylko na
niektóre zjawiska potoczne! Oto zakłamani politycy zazwyczaj
„ofiarowują” wolność innym, ale tylko po to, by mogli ich sobie pozyskać
i zniewolić. I tak młodzieży głosi się wolność od etyki seksualnej,
nierobom wolność od cięższej pracy, kombinatorom wolność od kontroli,
korupcjonistom – sądy przedawniające, zdrajcom ojczyzny tłumaczą
„naukowo”, że dziś już ojczyzn nie ma, aborcjonistom tłumaczą
„postępowo”, że zabita istota nie była człowiekiem, oszustów pocieszają,
że dziś już prawdy nie ma, a przeżywającym wielkie grzechy wyjaśniają,
że grzech to wymysł księży. Dlaczego tak wielu ludzi niby mądrych i
wykształconych nie może zrozumieć, że nie ma wolności bez prawa, bez
prawdy, bez miłości, bez sprawiedliwości, bez ciężkiej pracy i że
potworny egoizm nie jest żadną wolnością, lecz najcięższą niewolą w
szponach zła?

2. Totalna opozycja. Również typowo bachiczna jest postawa totalnej
opozycji, która przeciwstawia się bardzo ostro postawie apollińskiej.
Opiera się ona na obłędnych założeniach: że władza wybrana przez
większość wyborców jest nielegalna, że wyborcy w swych wyborach
popełnili wielki błąd lub nawet przestępstwo, że władza należy się tylko
niewybranym, że tylko opozycja jest we wszystkim kompetentna, posiada
pełną prawdę i jest w pełni etyczna itd. Że nawet uchwały i ustawy
ratujące życie muszą być odrzucane.

A przy tym wszystkim jest zasadnicza sprzeczność, którą mało kto
zauważa. Oto nowa władza jest nielegalna, bo jest za takimi wartościami,
jak: naród, państwo, ojczyzna, rodzina, Kościół, suwerenność, tradycja
itd., a opozycja, gdyby była wybrana, to byłaby za odsunięciem tych
wartości na dalszy plan, a pierwsze miejsce zajęłyby właściwie ateizm,
niesuwerenność i beznarodowość, bezojczyźnianość, czysty materializm.
Niektórzy, co bardziej roztropni, powiadają, że będą popierać dobre
decyzje władzy. Ale kto będzie oceniał, czy są to decyzje dobre? Racji
trzeba dowieść. Przy złej woli każde zachowanie przeciwnika może być
uznane za złe. Jest bowiem prawie powszechny taki idiotyzm, że nasz
przełożony nie chce dialogu, że jest niedemokratyczny. Dlaczego? Bo nie
przyjmuje mojego zdania w całości. Przecież w obszarze państwowym takie
zdania nie mogą funkcjonować. 3. Totalne zakłamanie. Do wielkiej
polityki nie powinni iść ludzie niemądrzy, głęboko niemoralni, egoiści,
chciwi, a przede wszystkim fałszywi i zakłamani; nie powinni dostawać
się, przynajmniej na wyższe stanowiska, czy to świeckie, czy to
kościelne. Dziś widzimy, że tacy nie powinni być także dziennikarzami,
artystami i twórcami kultury. Już po wielekroć człowiek woli kogoś
nieprzyjaznego, ale szczerego, jak pewnego prezydenta, który mówi do
nas, Polaków: „wy macie zasady, a my mamy fundusze”.

Dlaczego tak wielu ludzi spośród inteligencji nie chce prawdy, światła,
pokoju, rzetelności, życzliwości, tworzenia dobra, naturalności, tylko
wszystko jakoś zakłamują: i Polskę, i swoją wspólnotę, i kulturę, i
samych siebie? Co tak niektórych wabi do świata kłamstwa? Nieraz to
robią w jakimś szale, bezwzględnie i jakby mieli posłannictwo
oszukiwania, jak w przypadku głosicieli niemoralnych i przestępczych
ideologii. Jakże trudno jest słuchać takich ludzi w rozmowach zwykłych i
w dyskusjach publicznych, kiedy niemal każde zdanie jest zakłamane,
kiedy kłamliwość jest wprost wymalowana na ich twarzach. W ogóle zresztą
coś się stało współczesnym ludziom „publicznym”, że kłamanie jest
główną strukturą ich mówienia, działania i życia.

Takie zafałszowanie człowieczeństwa i piękna jest także w dziedzinie
dzisiejszej twórczości artystycznej w stylu bluźnierczym i morderczym
duchowo, jak ostatnio w walce z krzyżem posmoleńskim i teraz z
wystawianiem „Klątwy”. Tylu jest w Warszawie bachantów i tyle bachantek,
którym, nawet podobno i katolickim, nie sposób wytłumaczyć, że akt
bluźnierstwa i przestępstwa nie jest ani sztuką, ani pięknem. Przez to
sama stolica Polski jest fałszowana. Ale pycha i złość wielu ludzi nie
ma bojaźni Bożej. Sługa Boży Prymas August Hlond mówił przed wojną, żeby
Warszawa bała się kary Bożej. Odpowiadano mu, że to głupota dewocji, bo
Bóg jest miłosierny i jest „z nimi”. Dziś tak samo mówią bachanci. A
jeśli Prymas Hlond miał ducha proroczego? To, co się stało z Warszawą,
nie było błogosławieństwem Pana historii, choć narodziło się tak wielu
świętych męczenników. Czy miłosierny Jezus nie powiedział do pewnej
stolicy: „Bo przyjdą na ciebie dni…” (Łk 19,43). Zwyrodnienie sztuki i
kultury zawsze zwiastuje jakiś kres. 4. Totalna nienawiść. Trudno
wytłumaczyć, dlaczego dzisiejsi bachanci mają taką totalną nienawiść do
ludzi typu apollińskiego i – co jeszcze bardziej dziwne – wiedząc, że
dla chrześcijanina nienawiść jest największym grzechem, oskarżają o
totalną nienawiść właśnie ludzi, którzy nie mają nienawiści do nich.
Jest to chyba dalszy ciąg demonicznego zakłamania. Może przez swą
totalną nienawiść do partii zwycięskich, do braci Kaczyńskich i do
Polaków typu apollińskiego chcą rzeczywiście sprowokować jakąś
spektakularną akcję ze strony nienawidzonych, żeby oszukać całą scenę
katolicką w Polsce i w Europie? Ale raczej trzeba się obawiać, że
ideologia bachańska opanowała ich już tak dalece, że po prostu robią to
wszystko z nienawiści do prawdy, dobra i piękna w klasycznej postaci, do
klasycznej Polski i do Kościoła Chrystusowego, a także z wściekłości –
niektórych ośrodków naszych i zagranicznych zaborczych, że Orzeł Biały
wyrwał się już im z rąk myśliwskich. Jakże inaczej tłumaczyć te ataki na
krzyż po Smoleńsku, brutalne ataki na ludzi modlących się na grobach
swoich zmarłych albo też na wiarę i czystość dzieci i młodzieży.
Varia

Jest jeszcze tak dużo cierpień, które nam zadają ideologiczni
niszczyciele, obcy i nasi.

Nie można ciągle zrozumieć żądań feministek, żeby prawo pozwalało im
decydować dowolnie o życiu ich dziecka, żeby w szkołach była
przedstawiana pseudonauka o gender, żeby wolno było sugerować dzieciom i
młodzieży samogwałty, żeby dziewczęta mogły kupować poronną pigułkę
ellaOne bez recepty, żeby państwo finansowało in vitro, żeby uznać za
małżeńskie związki homoseksualne, żeby znieść „500+”, poczynając od
drugiego dziecka, żeby uznać religię i Kościół za omylne w nauce o
małżeństwie i rodzinie, żeby oficjalnie uważać kobiety za zdolniejsze,
lepsze i uczciwsze pracownice niż mężczyźni itp. Bardzo smutny był jeden
transparent z hasłem: „Dość wyzysku reprodukcyjnego” – czyżby od teraz
mieli rodzić w sobie mężczyźni albo tylko jakieś inkubatory techniczne,
od zapłodnienia do końca? Czyżby mężczyzna i kobieta mieli być tylko
swoimi wrogami? To wszystko jest chore, jak mówią normalni ludzie.

Albo niektórzy nowocześni bachiści polscy cieszą się z tragedii
smoleńskiej, a także radują się bardzo, gdy nowej władzy coś się nie
udaje, i wolno pewnym osobom wołać, żeby zabić Jarosława Kaczyńskiego –
bo może Polskę usamodzielnić i uratować przed rozgrabieniem.

Wmawiają, że korupcjoniści z kręgu dawnej władzy są niewinni, a są
oskarżani tylko z motywów politycznych i ewentualni sędziowie okazaliby
się w służbie politycznej.

Są ciągle szkalowani zarówno Żołnierze Wyklęci, jak i dawni nasi
bohaterowie oraz wybitne jednostki, żeby nie rozbudzać patriotyzmu. Z
tego ma wychodzić, że wszyscy nasi wielcy byli łajdakami, a jeśli
rzeczywiście był ktoś wielki, to tylko nie etniczny Polak.

Atakowany jest bezzasadnie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i
jego rząd, żeby nie doszło do głębszych więzi między Polską a Ameryką,
zwłaszcza w przywracaniu klasycznych wartości w życiu publicznym.

Woła się ciągle, byśmy wstąpili do strefy euro, bo wtedy osłabimy naszą
swobodę i państwo.

Nasi bachanci chcą utrzymać naszą wielką zależność od obcych koncernów
medialnych (co najmniej w trzech czwartych), jak np. koncern
niemiecko-szwajcarski Ringier Axel Springer, żebyśmy trwali jako poddani
ideologii zachodniej i posiadali pewnego rodzaju świadomość zależności
kolonialnej. W tym też celu media zachodnie i światowe bardzo nas
oczerniają.

Gwałtownie jest popierana idea przyjmowania do nas mas, może nawet
wielomilionowych, imigrantów, przeważnie muzułmańskich, bo inżynierowie
duchowi współczesnej UE chcą stworzyć „nowego człowieka”, „nowe państwo”
i multi-kulti, głównie żeby zniszczyć naszą kulturę i Kościół, które
dla tych strategów stanowią wielką przeszkodę w ich planach. Dołącza się
do tego obawa, że nasza postawa religijna może „zarazić” mdlejące
Kościoły zachodnie.

Nasi bachanci próbują ustawić samorządy przeciwko władzy państwowej,
inspirują demonstracje specjalnych najemników przeciwko Polsce. W
rezultacie chcą społeczeństwo rozbić, zmęczyć, sparaliżować rząd i
dostać w swe ręce Polskę, nawet choćby konającą. Takiej haniebnej
perfidii jeszcze w Polsce nie było, wiek XVIII, wiek zaborów, to był
Wersal w porównaniu ze współczesnymi próbami zniszczenia
Rzeczypospolitej.

W całości niszczy się zmysł etyczny i moralny, bo on stanowi potężny
hamulec w lepieniu nowego człowieka i społeczeństwa, czysto
materialistycznego, pozbawionego dążenia do wyższych wartości, a
zwłaszcza religijnego, głównie katolickiego. Słabsze wyznania i religie
podburza się przeciwko Kościołowi. Na przykład w Kodeksie Handlowym nie
ma już ani śladu dawnej części etyki handlowej (Piotr Ł.J.
Andrzejewski). Zresztą etykę wyrzuca się ze wszystkich dziedzin życia
publicznego, a wykłady etyki niereligijnej pokazują, że takowa nie
istnieje, poza strzępami tradycji religijnej. Największą słabością
ideologii UE jest brak etyki we właściwym znaczeniu tego słowa, a etyka
chrześcijańska jest wyrzucona.

Hańbą okryły i siebie, i Polskę uniwersytety: Jagielloński, Warszawski,
Wrocławski i Mikołaja Kopernika w Toruniu, ponieważ nie zgodziły się na
prelekcję Żydówki amerykańskiej Rebeki Kiessling, która została poczęta z
gwałtu i miała być zabita, ale uratował ją zakaz aborcji. Jeździ teraz
po świecie z odczytami w obronie życia nienarodzonych i mówi, że
pierwszy raz zdarzyło się właśnie w Polsce, że jej nie wpuścili na
uniwersytet z odczytem, jakoby nienaukowym. To coś tragicznego, że
uczeni polscy upadli tak nisko moralnie i kulturowo. Dobrze, że zostali
pouczeni przez wicepremiera Jarosława Gowina. Może tamci rektorzy bali
się bojówek bachińskich? Dobrze, ale kto wychował te bojówki albo kto
nimi teraz dowodzi? Kiessling została przyjęta tylko przez uniwersytety
katolickie. Zapewne będą z tego powodu jeszcze bardziej krytykowane.
Potrzeba doktryny

Utrwalił się dziś ogólnie pogląd, że postępowanie człowieka dobre albo
złe jest zależne raczej tylko od przypadkowej sytuacji, a więc gdy się
chce tworzyć dobro, to wystarczy tylko odpowiednie oddziaływanie
praktyczne na sytuację, na dany przypadek.

Albo: dwoje ludzi dyskutuje, czy aborcja jest grzechem czy czymś dobrym,
i dostaje białej gorączki. Nie uświadamiają sobie, że zakładają
przeciwstawne systemy i kodeksy etyczne, np. któraś strona może
przyjmować materializm, dla którego grzech nie istnieje.

W ogóle dla mądrego człowieka poglądy nie są rozsypane jak mak, każde
ziarnko sobie, ale żeby były logiczne, muszą tworzyć organiczną całość.
Kiedyś prof. Roman Ingarden miał publiczny odczyt na Uniwersytecie Marii
Curie-Skłodowskiej w Lublinie i mówił o sądzie egzystencjalnym, czy coś
istnieje, czy nie istnieje. Po wykładzie w dyskusji pewien student
filozofii zaatakował go gwałtownie, że osłabia poznanie zmysłowe na
rzecz umysłowego. W odpowiedzi profesor zapytał: „Jaki pan wyznaje
system?”. Student odpowiedział: „Żaden”. „To wypowiedź pana nie ma sensu
i nie zasługuje na odpowiedź”. Albo: do niczego nie prowadzi dyskusja z
prawnikiem liberalnym, jak długa ma być kara więzienia za jakieś
przestępstwo, gdyż jako liberał uważa on, że kara nie naprawia
człowieka, lecz w ogóle czyni karanego jeszcze gorszym.

Tak to cała potworność ludobójstw, bolszewizmu, hitleryzmu, polpotyzmu,
maoizmu, terroryzmu rodzi się przede wszystkim z potwornej ideologii,
której zwykli realizatorzy mogą nawet sobie nie uświadamiać konkretnie.
Wszystkie wielkie działania społeczne – pomijając choroby psychiczne –
wypływają najpierw z rozumu, z poglądów, z doktryny, ze światopoglądu.
Dlatego u nas nie można mówić o jakimś głębszym zjednoczeniu
Zjednoczonej Prawicy z opozycją, bo opozycja jest opanowana przez złą
ideologię: przez skrajny i nieetyczny liberalizm, lewactwo, ateizm
społeczno-polityczny i postmodernizm nihilistyczny.

Niektórzy mówią, że można się pogodzić w wielu dziedzinach na
płaszczyźnie praktycznej. Ale jest to co najmniej krótkotrwałe, jeśli w
ogóle możliwe, bo cała opozycja musiałaby zrezygnować ze swoich złych
dogmatów, które niszczą z natury rzeczy całe życie społeczno-polityczne i
duchowe społeczeństw. Toteż z naszej strony trzeba przede wszystkim
wypracować mocną ideologię prawdy i dobra, oczyszczoną z dziedzictwa
marksizmu, liberalizmu i nihilizmu. Ze złymi, nieraz potwornymi,
ideologiami trzeba walczyć nie tylko praktycznie, ale jednocześnie
przede wszystkim naukowo, teoretycznie, systemowo.

rzez dzieje ludzkości przewija się tragiczne prawo dzielenia się
większych społeczeństw na dwa przeciwstawne obozy ideowe. Przy czym im
wyższy był poziom społeczny, kulturowy i duchowy, tym ów podział był
ostrzejszy. Wystąpiło to bardzo wyraziście w społecznościach starożytnej
Grecji i Rzymu, gdzie już od VI w. p.n.Chr. jednej społeczności, zawsze
najliczniejszej, przewodziła idea boga Apolla, a drugiej, znacznie
mniej licznej, ale za to bardzo destruktywnej, przewodziła idea boga
Bachusa (Dionizosa).

Trzeba zatem poczynić pewną refleksję historiozoficzną. Otóż potocznie
sądzi się, że rozwój cywilizacyjny i duchowy zarazem biegną do przodu i
do góry po linii prostej, tymczasem historia powszechna pokazuje, że
choć rozwój techniczny idzie raczej po linii prostej wzwyż, to rozwój
duchowy, jeśli w ogóle nie pozostaje na tym samym poziomie, to biegnie
raczej po sinusoidzie, raz wyżej, raz niżej. A dziś wydaje się, że linia
ta ma swoje „siodło” w całym świecie, a szczególnie w UE i ostatnio
także w Polsce, co się staje bardzo smutne i aż haniebne.
Ludzie typu apollińskiego

Typ apolliński uosabiał w Grecji ok. VI w. p.n.Chr. Orfeusz, z czasem
już z całą swoją szkołą i naśladowcami. Mityczny Orfeusz to syn
Apollona, boga słońca, wiosny, kultury i wszystkich muz. A zatem przez
całe wieki czciciele Apollona to mieli być ludzie duchowi, mający w
sobie pierwiastek boski, ludzie dobra, światła, prawdy, kultury,
prawości, poezji, muzyki poruszającej bogów, przyrodę i skały, jak miał
to czynić Orfeusz. Ludzie wierzący w najwyższe wartości, w prawdę,
duchową miłość, szlachetność, nieśmiertelność duszy, mający poczucie
jedności ludzkiej, konieczności służenia społeczności, państwu i Bogu,
żyjący w czystości i sprawiedliwości, pokoju i odpowiedzialności. Życie
orfickie to doskonalenie się w cnotach, oczyszczanie z grzechów i
budowanie świata piękna, polegającego na światłości, harmonii, proporcji
i uwznioślaniu duszy.

Sam Orfeusz miał być śpiewakiem, lirnikiem, poetą, prorokiem,
propagatorem czystości życia i autorem religijności zespalającej z
bóstwem. Miał zostać rozszarpany przez feministki, bachantki z Tracji za
to, że potępiał ich orgie i kult ciała.
Świat bachański

W totalnej opozycji do apollonistów pozostawali bachanci, czciciele boga
Bachusa. Bachus był bogiem wina, żywej przyrody, zabaw, uczt i
hulaszczego życia. Jego kult przyszedł do Grecji z Tracji w VI w.
p.n.Ch. i w początkach napotykał duże opory ze strony apollonistów, ale z
czasem się przyjął, zwłaszcza w postaci tzw. bachanaliów, które były
misteriami ku czci boga Bachusa. Do Wielkiej Grecji wprowadził je kapłan
grecki, a do Rzymu, najbardziej rozwinięte, kapłanka Pocula Aninia.
Największe bachanalia odbywały się w południowej Italii, na Awentynie i w
Ostii. Na początku urządzały je same kobiety, po kilku latach już z
mężczyznami, kilka razy w roku. Uzyskiwały coraz większy wpływ na życie
rzymskie.

Bachanalia to świat absolutnie antyapolliński: kult orgiastyczny, tańce w
przebraniu, w przeświecających sukniach, z rogami na głowie, kręcenie
się w koło, latanie z pochodniami, szał, konwulsje, wrzaski, piski,
wycia, kult szału, twarze jak w transie pseudomistycznym, dzikie, żądne
plugastwa, ekstaza swobody. Poszły za tym: rozpusta, także pederastia,
pijaństwo, wielkie kłamstwa, grabieże, korupcja, bluźnierstwa,
morderstwa, otrucia, spiski polityczne, ataki na władze, odrzucanie
prawa i etyki, prześladowania, nieraz krwawe, inaczej myślących, rzekome
objawienia, drwienie z bogów apollińskich. Motorem wszystkiego było
wyzwolenie, uwolnienie od nakazów, zakazów, tradycji, porządku
społecznego i inicjacja nowego życia, nowego świata, zwłaszcza przez
swobodne zaspokajanie wszystkich popędów i namiętności.

W Rzymie republikańskim doszło do tego, że zainterweniował senat z
wojskiem w roku 186 p.n.Chr. i wytoczono wielki proces przeciwko 7
tysiącom bachantów. W samym Rzymie aresztowano 3 tysiące osób. Wiele
skazano na karę śmierci. Rzymianie mieli poczucie ładu i prawa. Jeszcze
raz powtarzam: zainterweniował senat Republiki Rzymskiej. Jednakże
bachanaliów całkowicie wygasić się nie udało środkami administracyjnymi.
Zrobiło to dopiero po kilku wiekach chrześcijaństwo.
Świat bachański dziś

Oto świat dzisiejszy jest zalewany przez bachalizm, i to już nie nocą i z
ukrycia, ale w biały dzień i z oficjalnym atakiem na cały porządek
apolliński. Nie sposób powiedzieć tu wszystko. Wspomnijmy pokrótce o
kilku zasadniczych syndromach.

1. Wolność ku zniewoleniu. Niewątpliwie bachalizm płynie głównie z
prądem dążenia do totalnej „wolności”. Tyle że jest to wolność oszukana,
sromotna niewola ubrana w szaty i hasła wolności. Ma to być wolność od
Boga, religii, etyki, prawa, prawdy absolutnej, od dobra, piękna,
rozumu, mądrości, tradycji, miłości szlachetnej i od sensu. Totalna
tendencja do wolności jest pokusą wieczną, kusi nią jednak sam diabeł
aniołów, ludzi i świat. Owszem, wolność jest konieczną strukturą osoby,
bez niej nie bylibyśmy ludźmi. Ale ta „wolność dla jednostki od
wszystkiego” jest diabelską podróbką. Zwróćmy uwagę choćby tylko na
niektóre zjawiska potoczne! Oto zakłamani politycy zazwyczaj
„ofiarowują” wolność innym, ale tylko po to, by mogli ich sobie pozyskać
i zniewolić. I tak młodzieży głosi się wolność od etyki seksualnej,
nierobom wolność od cięższej pracy, kombinatorom wolność od kontroli,
korupcjonistom – sądy przedawniające, zdrajcom ojczyzny tłumaczą
„naukowo”, że dziś już ojczyzn nie ma, aborcjonistom tłumaczą
„postępowo”, że zabita istota nie była człowiekiem, oszustów pocieszają,
że dziś już prawdy nie ma, a przeżywającym wielkie grzechy wyjaśniają,
że grzech to wymysł księży. Dlaczego tak wielu ludzi niby mądrych i
wykształconych nie może zrozumieć, że nie ma wolności bez prawa, bez
prawdy, bez miłości, bez sprawiedliwości, bez ciężkiej pracy i że
potworny egoizm nie jest żadną wolnością, lecz najcięższą niewolą w
szponach zła?

2. Totalna opozycja. Również typowo bachiczna jest postawa totalnej
opozycji, która przeciwstawia się bardzo ostro postawie apollińskiej.
Opiera się ona na obłędnych założeniach: że władza wybrana przez
większość wyborców jest nielegalna, że wyborcy w swych wyborach
popełnili wielki błąd lub nawet przestępstwo, że władza należy się tylko
niewybranym, że tylko opozycja jest we wszystkim kompetentna, posiada
pełną prawdę i jest w pełni etyczna itd. Że nawet uchwały i ustawy
ratujące życie muszą być odrzucane.

A przy tym wszystkim jest zasadnicza sprzeczność, którą mało kto
zauważa. Oto nowa władza jest nielegalna, bo jest za takimi wartościami,
jak: naród, państwo, ojczyzna, rodzina, Kościół, suwerenność, tradycja
itd., a opozycja, gdyby była wybrana, to byłaby za odsunięciem tych
wartości na dalszy plan, a pierwsze miejsce zajęłyby właściwie ateizm,
niesuwerenność i beznarodowość, bezojczyźnianość, czysty materializm.
Niektórzy, co bardziej roztropni, powiadają, że będą popierać dobre
decyzje władzy. Ale kto będzie oceniał, czy są to decyzje dobre? Racji
trzeba dowieść. Przy złej woli każde zachowanie przeciwnika może być
uznane za złe. Jest bowiem prawie powszechny taki idiotyzm, że nasz
przełożony nie chce dialogu, że jest niedemokratyczny. Dlaczego? Bo nie
przyjmuje mojego zdania w całości. Przecież w obszarze państwowym takie
zdania nie mogą funkcjonować. 3. Totalne zakłamanie. Do wielkiej
polityki nie powinni iść ludzie niemądrzy, głęboko niemoralni, egoiści,
chciwi, a przede wszystkim fałszywi i zakłamani; nie powinni dostawać
się, przynajmniej na wyższe stanowiska, czy to świeckie, czy to
kościelne. Dziś widzimy, że tacy nie powinni być także dziennikarzami,
artystami i twórcami kultury. Już po wielekroć człowiek woli kogoś
nieprzyjaznego, ale szczerego, jak pewnego prezydenta, który mówi do
nas, Polaków: „wy macie zasady, a my mamy fundusze”.

Dlaczego tak wielu ludzi spośród inteligencji nie chce prawdy, światła,
pokoju, rzetelności, życzliwości, tworzenia dobra, naturalności, tylko
wszystko jakoś zakłamują: i Polskę, i swoją wspólnotę, i kulturę, i
samych siebie? Co tak niektórych wabi do świata kłamstwa? Nieraz to
robią w jakimś szale, bezwzględnie i jakby mieli posłannictwo
oszukiwania, jak w przypadku głosicieli niemoralnych i przestępczych
ideologii. Jakże trudno jest słuchać takich ludzi w rozmowach zwykłych i
w dyskusjach publicznych, kiedy niemal każde zdanie jest zakłamane,
kiedy kłamliwość jest wprost wymalowana na ich twarzach. W ogóle zresztą
coś się stało współczesnym ludziom „publicznym”, że kłamanie jest
główną strukturą ich mówienia, działania i życia.

Takie zafałszowanie człowieczeństwa i piękna jest także w dziedzinie
dzisiejszej twórczości artystycznej w stylu bluźnierczym i morderczym
duchowo, jak ostatnio w walce z krzyżem posmoleńskim i teraz z
wystawianiem „Klątwy”. Tylu jest w Warszawie bachantów i tyle bachantek,
którym, nawet podobno i katolickim, nie sposób wytłumaczyć, że akt
bluźnierstwa i przestępstwa nie jest ani sztuką, ani pięknem. Przez to
sama stolica Polski jest fałszowana. Ale pycha i złość wielu ludzi nie
ma bojaźni Bożej. Sługa Boży Prymas August Hlond mówił przed wojną, żeby
Warszawa bała się kary Bożej. Odpowiadano mu, że to głupota dewocji, bo
Bóg jest miłosierny i jest „z nimi”. Dziś tak samo mówią bachanci. A
jeśli Prymas Hlond miał ducha proroczego? To, co się stało z Warszawą,
nie było błogosławieństwem Pana historii, choć narodziło się tak wielu
świętych męczenników. Czy miłosierny Jezus nie powiedział do pewnej
stolicy: „Bo przyjdą na ciebie dni…” (Łk 19,43). Zwyrodnienie sztuki i
kultury zawsze zwiastuje jakiś kres. 4. Totalna nienawiść. Trudno
wytłumaczyć, dlaczego dzisiejsi bachanci mają taką totalną nienawiść do
ludzi typu apollińskiego i – co jeszcze bardziej dziwne – wiedząc, że
dla chrześcijanina nienawiść jest największym grzechem, oskarżają o
totalną nienawiść właśnie ludzi, którzy nie mają nienawiści do nich.
Jest to chyba dalszy ciąg demonicznego zakłamania. Może przez swą
totalną nienawiść do partii zwycięskich, do braci Kaczyńskich i do
Polaków typu apollińskiego chcą rzeczywiście sprowokować jakąś
spektakularną akcję ze strony nienawidzonych, żeby oszukać całą scenę
katolicką w Polsce i w Europie? Ale raczej trzeba się obawiać, że
ideologia bachańska opanowała ich już tak dalece, że po prostu robią to
wszystko z nienawiści do prawdy, dobra i piękna w klasycznej postaci, do
klasycznej Polski i do Kościoła Chrystusowego, a także z wściekłości –
niektórych ośrodków naszych i zagranicznych zaborczych, że Orzeł Biały
wyrwał się już im z rąk myśliwskich. Jakże inaczej tłumaczyć te ataki na
krzyż po Smoleńsku, brutalne ataki na ludzi modlących się na grobach
swoich zmarłych albo też na wiarę i czystość dzieci i młodzieży.
Varia

Jest jeszcze tak dużo cierpień, które nam zadają ideologiczni
niszczyciele, obcy i nasi.

Nie można ciągle zrozumieć żądań feministek, żeby prawo pozwalało im
decydować dowolnie o życiu ich dziecka, żeby w szkołach była
przedstawiana pseudonauka o gender, żeby wolno było sugerować dzieciom i
młodzieży samogwałty, żeby dziewczęta mogły kupować poronną pigułkę
ellaOne bez recepty, żeby państwo finansowało in vitro, żeby uznać za
małżeńskie związki homoseksualne, żeby znieść „500+”, poczynając od
drugiego dziecka, żeby uznać religię i Kościół za omylne w nauce o
małżeństwie i rodzinie, żeby oficjalnie uważać kobiety za zdolniejsze,
lepsze i uczciwsze pracownice niż mężczyźni itp. Bardzo smutny był jeden
transparent z hasłem: „Dość wyzysku reprodukcyjnego” – czyżby od teraz
mieli rodzić w sobie mężczyźni albo tylko jakieś inkubatory techniczne,
od zapłodnienia do końca? Czyżby mężczyzna i kobieta mieli być tylko
swoimi wrogami? To wszystko jest chore, jak mówią normalni ludzie.

Albo niektórzy nowocześni bachiści polscy cieszą się z tragedii
smoleńskiej, a także radują się bardzo, gdy nowej władzy coś się nie
udaje, i wolno pewnym osobom wołać, żeby zabić Jarosława Kaczyńskiego –
bo może Polskę usamodzielnić i uratować przed rozgrabieniem.

Wmawiają, że korupcjoniści z kręgu dawnej władzy są niewinni, a są
oskarżani tylko z motywów politycznych i ewentualni sędziowie okazaliby
się w służbie politycznej.

Są ciągle szkalowani zarówno Żołnierze Wyklęci, jak i dawni nasi
bohaterowie oraz wybitne jednostki, żeby nie rozbudzać patriotyzmu. Z
tego ma wychodzić, że wszyscy nasi wielcy byli łajdakami, a jeśli
rzeczywiście był ktoś wielki, to tylko nie etniczny Polak.

Atakowany jest bezzasadnie prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i
jego rząd, żeby nie doszło do głębszych więzi między Polską a Ameryką,
zwłaszcza w przywracaniu klasycznych wartości w życiu publicznym.

Woła się ciągle, byśmy wstąpili do strefy euro, bo wtedy osłabimy naszą
swobodę i państwo.

Nasi bachanci chcą utrzymać naszą wielką zależność od obcych koncernów
medialnych (co najmniej w trzech czwartych), jak np. koncern
niemiecko-szwajcarski Ringier Axel Springer, żebyśmy trwali jako poddani
ideologii zachodniej i posiadali pewnego rodzaju świadomość zależności
kolonialnej. W tym też celu media zachodnie i światowe bardzo nas
oczerniają.

Gwałtownie jest popierana idea przyjmowania do nas mas, może nawet
wielomilionowych, imigrantów, przeważnie muzułmańskich, bo inżynierowie
duchowi współczesnej UE chcą stworzyć „nowego człowieka”, „nowe państwo”
i multi-kulti, głównie żeby zniszczyć naszą kulturę i Kościół, które
dla tych strategów stanowią wielką przeszkodę w ich planach. Dołącza się
do tego obawa, że nasza postawa religijna może „zarazić” mdlejące
Kościoły zachodnie.

Nasi bachanci próbują ustawić samorządy przeciwko władzy państwowej,
inspirują demonstracje specjalnych najemników przeciwko Polsce. W
rezultacie chcą społeczeństwo rozbić, zmęczyć, sparaliżować rząd i
dostać w swe ręce Polskę, nawet choćby konającą. Takiej haniebnej
perfidii jeszcze w Polsce nie było, wiek XVIII, wiek zaborów, to był
Wersal w porównaniu ze współczesnymi próbami zniszczenia
Rzeczypospolitej.

W całości niszczy się zmysł etyczny i moralny, bo on stanowi potężny
hamulec w lepieniu nowego człowieka i społeczeństwa, czysto
materialistycznego, pozbawionego dążenia do wyższych wartości, a
zwłaszcza religijnego, głównie katolickiego. Słabsze wyznania i religie
podburza się przeciwko Kościołowi. Na przykład w Kodeksie Handlowym nie
ma już ani śladu dawnej części etyki handlowej (Piotr Ł.J.
Andrzejewski). Zresztą etykę wyrzuca się ze wszystkich dziedzin życia
publicznego, a wykłady etyki niereligijnej pokazują, że takowa nie
istnieje, poza strzępami tradycji religijnej. Największą słabością
ideologii UE jest brak etyki we właściwym znaczeniu tego słowa, a etyka
chrześcijańska jest wyrzucona.

Hańbą okryły i siebie, i Polskę uniwersytety: Jagielloński, Warszawski,
Wrocławski i Mikołaja Kopernika w Toruniu, ponieważ nie zgodziły się na
prelekcję Żydówki amerykańskiej Rebeki Kiessling, która została poczęta z
gwałtu i miała być zabita, ale uratował ją zakaz aborcji. Jeździ teraz
po świecie z odczytami w obronie życia nienarodzonych i mówi, że
pierwszy raz zdarzyło się właśnie w Polsce, że jej nie wpuścili na
uniwersytet z odczytem, jakoby nienaukowym. To coś tragicznego, że
uczeni polscy upadli tak nisko moralnie i kulturowo. Dobrze, że zostali
pouczeni przez wicepremiera Jarosława Gowina. Może tamci rektorzy bali
się bojówek bachińskich? Dobrze, ale kto wychował te bojówki albo kto
nimi teraz dowodzi? Kiessling została przyjęta tylko przez uniwersytety
katolickie. Zapewne będą z tego powodu jeszcze bardziej krytykowane.
Potrzeba doktryny

Utrwalił się dziś ogólnie pogląd, że postępowanie człowieka dobre albo
złe jest zależne raczej tylko od przypadkowej sytuacji, a więc gdy się
chce tworzyć dobro, to wystarczy tylko odpowiednie oddziaływanie
praktyczne na sytuację, na dany przypadek.

Albo: dwoje ludzi dyskutuje, czy aborcja jest grzechem czy czymś dobrym,
i dostaje białej gorączki. Nie uświadamiają sobie, że zakładają
przeciwstawne systemy i kodeksy etyczne, np. któraś strona może
przyjmować materializm, dla którego grzech nie istnieje.

W ogóle dla mądrego człowieka poglądy nie są rozsypane jak mak, każde
ziarnko sobie, ale żeby były logiczne, muszą tworzyć organiczną całość.
Kiedyś prof. Roman Ingarden miał publiczny odczyt na Uniwersytecie Marii
Curie-Skłodowskiej w Lublinie i mówił o sądzie egzystencjalnym, czy coś
istnieje, czy nie istnieje. Po wykładzie w dyskusji pewien student
filozofii zaatakował go gwałtownie, że osłabia poznanie zmysłowe na
rzecz umysłowego. W odpowiedzi profesor zapytał: „Jaki pan wyznaje
system?”. Student odpowiedział: „Żaden”. „To wypowiedź pana nie ma sensu
i nie zasługuje na odpowiedź”. Albo: do niczego nie prowadzi dyskusja z
prawnikiem liberalnym, jak długa ma być kara więzienia za jakieś
przestępstwo, gdyż jako liberał uważa on, że kara nie naprawia
człowieka, lecz w ogóle czyni karanego jeszcze gorszym.

Tak to cała potworność ludobójstw, bolszewizmu, hitleryzmu, polpotyzmu,
maoizmu, terroryzmu rodzi się przede wszystkim z potwornej ideologii,
której zwykli realizatorzy mogą nawet sobie nie uświadamiać konkretnie.
Wszystkie wielkie działania społeczne – pomijając choroby psychiczne –
wypływają najpierw z rozumu, z poglądów, z doktryny, ze światopoglądu.
Dlatego u nas nie można mówić o jakimś głębszym zjednoczeniu
Zjednoczonej Prawicy z opozycją, bo opozycja jest opanowana przez złą
ideologię: przez skrajny i nieetyczny liberalizm, lewactwo, ateizm
społeczno-polityczny i postmodernizm nihilistyczny.

Niektórzy mówią, że można się pogodzić w wielu dziedzinach na
płaszczyźnie praktycznej. Ale jest to co najmniej krótkotrwałe, jeśli w
ogóle możliwe, bo cała opozycja musiałaby zrezygnować ze swoich złych
dogmatów, które niszczą z natury rzeczy całe życie społeczno-polityczne i
duchowe społeczeństw. Toteż z naszej strony trzeba przede wszystkim
wypracować mocną ideologię prawdy i dobra, oczyszczoną z dziedzictwa
marksizmu, liberalizmu i nihilizmu. Ze złymi, nieraz potwornymi,
ideologiami trzeba walczyć nie tylko praktycznie, ale jednocześnie
przede wszystkim naukowo, teoretycznie, systemowo.

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/179333,apollonisci-i-bachanci.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

39. dodam tylko

jeszcze TO zdanie,zdanie naszej drogiej Anny

"37. Antysta pyta w emocjach

guantanamera, czw., 01/09/2016 - 16:29

"Zadałbym kolejne pytania: czy to jest koniec kultury? Koniec demokracji, konstytucji?"

gość z drogi