Święty Jan od Krzyża

avatar użytkownika intix

 

.

 

      

 

       Żywot świętego Jana od Krzyża
       (żył około roku Pańskiego 1591)

       Jan Yepez, syn biednego płóciennika, urodził się w roku 1542 w Hiszpanii. Gdy stracił ojca, matka przeniosła się z trojgiem dziatek do Mediny del Campo. Jan odznaczał się już jako chłopiec osobliwszą skłonnością do samotności, modlitwy i zaparcia się samego siebie. Pewnego razu, bawiąc się z rówieśnikami w pobliżu głębokiego dołu, wpadł weń, a przestraszeni towarzysze uciekli. Wtem ukazała mu się Najświętsza Panna i podała mu rękę. Chłopiec, cały zabłocony, lękał się dotknąć Jej ręki, a wtedy pojawił się jakiś nieznajomy (może Anioł Stróż), podał mu długą żerdź i wyciągnął go na brzeg.

       W szkole należał Jan do uczniów najpilniejszych, najlepszych i najskromniejszych, i był prawdziwą ozdobą zakładu. Biednej matce nie starczyło funduszów na dalsze kształcenie go, miał się przeto wyuczyć rzemiosła, ale okazał się niezdatnym. Przyjął go tedy administrator jednego szpitala, a widząc jego wierność, staranność około chorych, pokorę i szczerą pobożność, tak go pokochał, że pozwolił mu chodzić do szkół ojców jezuitów, pragnął go bowiem wykształcić na kapelana szpitalnego.

       Chociaż Jan mało miał czasu do zajmowania się nauką w domu, czynił jednak znaczne postępy i pragnął poświęcić się stanowi duchownemu, z pokory wszakże nie śmiał przyjąć święceń. Gdy dorósł, w roku 1563 wstąpił do zakonu Karmelitów.

 

       
                   Święty Jan od Krzyża

       W tym czasie zajmowała się św. Teresa reformą zakonu karmelitańskiego i przywróceniem dawnej surowości reguły. Za pozwoleniem zwierzchności klasztornej zaprowadziła już nawet tę reformę w kilku klasztorach żeńskich i myślała o zreformowaniu męskich. Bystre jej oko dostrzegło w młodym Janie męża, który mógł poprzeć jej zamiary, i dlatego zaszczyciła go swym zaufaniem. Otrzymawszy od przełożonych pozwolenie, osiadł Jan w nędznej chacie chłopskiej, którą darowano św. Teresie na założenie w niej pierwszego klasztoru męskiego z pierwotną ścisłą regułą. Zamieszkali z nim pokrewny mu duchem kapłan Antoni a Jesu i jeden braciszek. Ci młodzi karmelici dali początek zakonowi Karmelitów Bosych, zatwierdzonemu przez papieży Piusa V i Grzegorza XIII. Jan otrzymał imię "Jan od Krzyża". Wkrótce musiano założyć dwa nowe klasztory. Jan pełnił obowiązki mistrza nowicjuszów i spowiednika zakonnic w Awili, gdzie święta Teresa była przełożoną. Z jak największą pilnością pracował nad utwierdzeniem ducha religijnego w młodych zakładach i starał się nie tylko kazaniami, ale i własnym przykładem zachęcać nawet świeckich do prawdziwej pobożności. Często wpadał w zachwycenia, jako też miewał widzenia rzeczy niebieskich. Niezadługo wystawił go Pan Bóg na ciężką próbę, dając mu sposobność udowodnienia, że rzeczywiście zasługuje na imię "Jan od Krzyża". Na kapitule w Placencji oskarżono Jana o nieprawne zaprowadzenie nowości w regule klasztornej i wzniecanie nieporozumień w zakonie. Przyszło nawet do tego, że świątobliwego mnicha aresztowano w Awili, osadzono w Toledo w komórce na poddaszu i co piątek tak mocno sieczono rózgami, że po wielu latach jeszcze widać było na jego ciele znaki tych biczowań. Po dziesięciu miesiącach udało mu się ratować się ucieczką. Wskutek wstawienia się króla Filipa II, pozwolił Grzegorz XIII Karmelitom Bosym utworzyć osobną prowincję z własnymi zwierzchnikami. Jan został przeorem klasztoru na "Górze Kalwaryjskiej". Tutaj napisał na prośby braci zakonnej dwa dzieła: "O wstępowaniu na górę Karmel" i "O ciemnej nocy duszy". W klasztorze tym panował wielki niedostatek. Pewnego dnia żalił się przed nim szafarz, że nie ma ani kawałka chleba na dzień następny. Jan rzekł z uśmiechem: "Pan Bóg ma jeszcze dość czasu, aby nas zaopatrzyć". Nazajutrz rano ponowił szafarz swe skargi, gdy wtem przychodzi człowiek jakiś i przynosi hojną jałmużnę, mówiąc do furtiana: "Całą noc nie mogłem oka zamknąć. Ciągle słyszałem cierpkie wyrzuty: Czy się nie wstydzisz mieć takie zapasy, gdy biedni bracia w klasztorze przymierają głodem?"

       Tym czasem przyszła nowa próba na zakon. Życie klasztorne miało być życiem pokuty i modlitwy. Niektórzy zakonnicy wpadli też na pomysł, ażeby pomnożyć godziny spędzane w chórze i nabożeństwo, a za to złagodzić ścisłość samotności i ciągłej modlitwy. Na kapitule generalnej w roku 1583 przemawiał Jan przeciw tym nowościom, jako też większa część zgodziła się na jego poglądy i mianowała go zastępcą prowincjała w Andaluzji. Na tym stanowisku pełnił obowiązki z łagodnością bez chwiejności, ze ścisłością bez dokuczliwości, z energią bez uporczywości. Przejęty duchem reguły, walczył przeciw miewaniu kazań poza klasztorem, urządzaniu nadzwyczajnych uroczystości, rozbudzających ciekawość ludu, jako też przeciw zbytniej okazałości kościołów, która zakonników zmusza do uciążliwej żebraniny, a wiernych do skarg na natręctwo kwestarzy. W tym wszystkim sam przyświecał dobrym przykładem. Gdy go Pan Jezus raz zapytał, jakiej nagrody żąda za swe prace, odpowiedział: "Pragnę cierpieć za Ciebie, Panie i być wzgardzonym". Pan spełnił jego życzenia.

       Na kapitule generalnej w roku 1588 stanęło kilka uchwał, na które żadną miarą nie mógł się zgodzić, nie obrano go więc prowincjałem, jak się wielu spodziewało, a nawet nie powierzono mu żadnego urzędu, lecz powołano go jako prostego księdza do ustronnego klasztoru Pennueli. Cieszyło Jana to poniżenie, gdyż mógł się oddać modlitwie i umartwieniu i napisać kilka dzieł niepospolitej wartości. Miłym mu był pobyt na tej skalistej pustyni, a gdy jeden z braci zakonnej dziwił się temu, Jan odpowiedział: "Mam daleko mniejszy rejestr grzechów przy spowiedzi gdy bawię między skałami, aniżeli gdy przestaję z ludźmi". Innym razem radził mu ktoś by nie był tak surowy dla siebie, lecz on odpowiedział na to: "Szukam Jezusa, a szukając, znajdę Go tylko na krzyżu".

       Nieprzyjaciele nie dawali mu spokoju. Jeden chciał potwarzą i fałszowanymi listami ściągnąć na niego proces kryminalny, inni namawiali prowincjała, aby go wysłał na misje do Indii. Jan wybierał się już w podróż, ale Bóg zdał na niego inną misję. Stało się, że Jan zachorował na nogę. Ponieważ w Pennueli nie było lekarza, prowincjał pozostawił mu do woli, czy chce osiąść w Baezie czy w Ubedzie. W Baezie był przeor jego przyjacielem, a w Ubedzie rządził klasztorem jego zawzięty nieprzyjaciel, mimo to Jan osiadł w Ubedzie i doznawał od przeora jak największych dokuczliwości. Ten zakazał go odwiedzać, a sam przychodził tylko na to, aby mu robić cierpkie wyrzuty; ponadto zaś odebrał mu tego, który go opatrywał. Gdy kto litościwy przysłał mu cokolwiek pożywienia lub bielizny, przeor kazał odpowiadać, że takie wygody nie są stosowne dla surowego reformatora. Jan wszystkie te przymówki i utrapienia znosił cierpliwie.

       Gdy prowincjała doszła wiadomość o tych dokuczliwościach, przeniósł owego przeora do innego klasztoru i kazał lepiej pielęgnować chorego. Ból nogi powiększył się jednak, a ciało pokryło się ropiejącymi wrzodami, które na próżno przecinano i palono. Chory dziękował Bogu za te straszne cierpienia, nie puszczając krzyża z ręki. Trzy dni trwały te męczarnie, aż wreszcie przyszła śmierć pożądana.

       Po przyjęciu sakramentów świętych przeprosił braci za mimowolne uchybienia, a przeora za to, że mu tyle przykrości wyrządził. Ten rozpłakał się rzewnie, prosił o darowanie i żałował swego zaślepienia. Całując krucyfiks, skonał Jan dnia 14 grudnia 1591 r. Papież Benedykt XIII zaliczył go do Świętych i kazał jego pamięć obchodzić dnia 24 listopada. Pisma jego w dwóch tomach są wymownym świadectwem jego gorącej pobożności.

       Nauka moralna

       Święty Jan od Krzyża mówi: "Nie postąpisz kroku naprzód, jeśli nie będziesz naśladować Chrystusa, który jest drogą, prawdą i bramą, którą wejść winieneś do Królestwa niebieskiego, gdyż duszy, która stroni od naśladowania Chrystusa, nie uważam za duszę dobrą. Staraj się, aby pierwszą twą myślą było pragnienie naśladowania Chrystusa.

       Wyrzeknij się wszelkich przyjemności, jakie się nastręczą twym zmysłom, jeśli nie będą zmierzały do chwały Boga. Chrystus w tym życiu ziemskim dążył jedynie do tego, aby pełnić wolę Ojca swego. Nie bierz sobie za przykład żadnego człowieka, choćby i najświątobliwszego, gdyż szatan wskaże ci jego ułomności; naśladuj Chrystusa, ten wzór doskonałości i świętości, a nie omylisz się. Żyj na wewnątrz i na zewnątrz na krzyżu wespół z Chrystusom, a osiągniesz spokój duszy. Chrystus ukrzyżowany niech ci wystarczy, z Nim cierp, z Nim spocznij, bez Niego nie cierp i nie spoczywaj. - Staraj się pozbyć miłości własnej; kto siebie ceni, nie zaprze się siebie samego i nie idzie za Chrystusem. Nade wszystko miłuj cierpienia i nie myśl, że znosząc je, zyskasz wielką zasługę wobec Tego, który nie wahał się za ciebie umrzeć. Jeśli chcesz posiąść Chrystusa, nie szukaj Go bez krzyża. Kto nie szuka krzyża, nie szuka chwały Boga. Każdy pragnie mieć udział w skarbach i rozkoszach wiekuistych Boga, ale nie wielu jest, co chcą ponosić trudy i cierpienia z miłości do Syna Bożego".

       Modlitwa

       Boże, któryś świętego Jana, Wyznawcę Twojego, uczynił przedziwnym miłośnikiem krzyża i doskonałego zaparcia się, spraw łaskawie, prosimy, abyśmy starając się go naśladować, chwały wiekuistej dostąpili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

 

       św. Jan od Krzyża
       urodzony dla świata 1542 roku
       urodzony dla nieba 14.12.1591 roku
       wspomnienie 24 listopada

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
_______________________________________________________________
Św. Jan od Krzyża  miał także wybitne zdolności plastyczne. Umiał rysunkiem, poglądowo, przedstawić nawet bardzo skomplikowane drogi mistyki (np. szkic Góra doskonałości). Chyba to jedyny wypadek w dziejach mistyki katolickiej. Najsłynniejszym rysunkiem, zachowanym do dziś (i przechowywanym jako relikwia) jest szkic Ukrzyżowanego Chrystusa, utrwalona na kartce wizja z objawienia w Avila (1572-1577). Rysunek ten stał się inspiracją dla współczesnych twórców (m.in. Salvadore Dali namalował obraz zatytułowany Chrystus św. Jana od Krzyża).
Relikwie Doktora Mistycznego znajdują się w kościele karmelitów w Segovii. Beatyfikowany został przez papieża Klemensa X w 1675 r., a kanonizowany w 1726 r. przez Benedykta XIII. Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła w 1926 r. Jest patronem karmelitów bosych.

W ikonografii św. Jan od Krzyża przedstawiany jest w habicie karmelitańskim. Jego atrybutami są: otwarta księga, krucyfiks, lilia, orzeł u jego stóp.
_______________________________________________________________

 

       Modlitwa Św. Jana od Krzyża
       Modlitwa duszy rozmiłowanej

      
       Boże mój, Panie i Oblubieńcze!

       Jeżeli jeszcze pamiętasz o mych grzechach, aby nie spełnić tego, o co Cię proszę, niech się dzieje Twa wola, gdyż tę kocham ponad wszystko. Okaż swoją dobroć i miłosierdzie, abyś był w nich poznany. A jeśli, o Panie, czekasz na moje czyny, by przez nie spełnić me prośby, daj mi je, działaj je we mnie, daj również cierpienia, jakich pragniesz i niech się dzieje Twa wola! Jeśli zaś nie czekasz na me czyny, czego oczekujesz, najmiłościwszy Boże, czemu zwlekasz? Gdy bowiem łaska ta, o którą Cię proszę, jest tylko z Twego miłosierdzia weź nicość moją, której pragniesz, a daj mi skarby, których również pragniesz dla mnie. Któż może się uwolnić ze swej nędzy i nicości, jeśli go Ty nie podniesiesz do siebie czystością Twej miłości, o Boże mój? Jakże się może podnieść do Ciebie człowiek zrodzony z nędzy, jeśli go Ty nie podniesiesz tą ręką, którą go stworzyłeś? Nie pozbawisz mię, o Boże mój, tego, coś mi dał w Twym Synu, Jezusie Chrystusie, w którym mi dałeś wszystko, czego pragnę; dlatego się weselę, bo nie zawiedziesz mej ufności!

       Czemu więc, duszo moja, jeszcze się ociągasz, gdy już teraz możesz kochać swym sercem swego Boga?

       Moje są niebiosa i moja jest ziemia, moje są narody, moi grzesznicy i sprawiedliwi! Aniołowie są moi, Matka Boża jest moja, wszystkie rzeczy są moje, i sam Bóg jest moim i dla mnie, gdyż Chrystus jest mój i wszystek dla mnie! (por. l Kor 3, 22-23). Czegóż więc pragniesz, duszo moja? Wszystko jest twoje i wszystko dla ciebie. Nie zadowalaj się małym i nie szukaj odrobin, które spadają ze stołu Ojca twego (por. Mt 15, 26-27; Mk 7, 27- 28). Lecz wyszedłszy z siebie, wejdź do pełności i ciesz się w twojej chwale! Ukryj się w niej i raduj się, a zaspokoisz pragnienie serca swego.

      

      

10 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Święty Jan od Krzyża. (1542-1591.)


























   Jako trzeci i najmłodszy syn rodziny Yeper urodził się św. Jan r. 1542 w Fontiberos pod Avila w Hiszpanii. Ojciec jego Gonzalez pochodził z szlachty hiszpańskiej; matka Katarzyna Alvarez była rodu mieszczańskiego; stąd też krewni wyrzekli się Gonzaleza i zmusili go do pracy ręcznej na swoje i rodziny utrzymanie. Po rychlej śmierci Gonzaleza, przeniosła się matka z dziećmi do Medina del Campo. Miał się tutaj św. Jan wyuczyć rzemiosła, ale za mało objawiał doń zamiłowania i zgrabności. Bogobojnością swą zwrócił dwunastoletni chłopiec uwagę zarządu szpitalnego; poruczono mu lżejsze posługi przy chorych. Spełniał je gorliwie, a czas wolny przeznaczał na nauki, jakie pobierał u Jezuitów. Duch umartwienia, którym jaśniał młody Jan, przeznaczał go oczywiście do stanu zakonnego. Kiedy więc nowy klasztor powstał Karmelitów w Medina, św. Jan r. 1563 wstąpił do tego zakonu, aby zupełnie zerwać ze światem i jedynie Bogu służyć w dziełach pokuty. Wybrał sobie właśnie zakon Karmelitów z szczególniejszego nabożeństwa do Najśw. Maryi Panny. Może nigdy nowicyusz nie okazywał większej pokory, gorliwości, większego posłuszeństwa od św. Jana. Godzinami zatapiał się w modłach przed Najśw. Sakramentem, a jeśli nie miał do tego sposobności, rozmodlony zamykał się w swej celi. Po roku próby złożył uroczyste śluby zakonne; nosił imię św. Jana od św. Macieja na pamiątkę dnia, w którym Karmelici przyjęli go do grona swego.
   W klasztorze zachowywała się lżejsza reguła Karmelitów, uznana przez papieży; nie wystarczała gorliwemu zakonnikowi, wyprosił sobie pozwolenie przestrzegania reguły pierwotnej o wiele ostrzejszej. Nigdy więc nie spożywał mięsa, pościł przez 8 miesięcy w roku, zupełne zachowywał milczenie; spełniał najniższe posługi; nigdy nie pozostawał bez zajęcia, bo w czasie wolnym wyrabiał krzyże lub postronki do biczowania. Celę obrał ciemną pod dachem, aby okienkiem ciągle spoglądać na ołtarz z Najśw. Sakramentem; sypiał na twardych deskach zbitych w kształcie trumny; pod głowę kładł pień wydrążony.
   Z woli przełożonych musiał się udać na dalsze studya do Salamanki; po trzechletnich naukach wrócił, aby pomimo początkowego oporu, dla rzekomej niegodności, przyjąć święcenia kapłańskie. Kiedy gotował się do pierwszej Mszy św. i sumienie mu mówiło, że ustrzegł się dotąd wszelkiego grzechu cięższego, błagał Boga podczas niekrwawej ofiary, aby go zachował nadal w stanie łaski uświęcającej przez całe życie. Prośba jego została wysłuchana, bo wyraźnie usłyszał wewnętrzny głos, który go zapewniał, że otrzyma, czego pragnie. Od tej chwili św. Jan ani nawet grzechem powszednim Boga nigdy nie obraził. Nadto dążność jego do coraz większego umartwienia miała się niebawem spełnić przyczyną św. Teresy.
   Z sposobności bowiem podróży, jaką święta Teresa w sprawach reformy zakonu Karmelitów podjęła do Medina, poznała bliżej św. Jana. Przekonała się, że tym samym co ona przejęty jest duchem. Natchnęła go, aby postawił sobie za zadanie życia przywrócenie pierwotnej reguły Karmelitów i tym sposobem zapoczątkowane przez nią dzieło dalej rozwinął. Razem tedy z swym przeorem Antonim de Herida porzucił św, Jan myśl wstąpienia do Kartuzów; osiadł w klasztorze reformy, jaki założyła św. Teresa w Durvello pod Medina r. 1568. Takim był początek t. z. bosych Karmelitów; reformę pochwalił papież Pius V., a potwierdził ją r. 1580 Grzegórz XIII.
   Odtąd nazywał się święty zakonnik Janem od Krzyża; przeor jego nazwał się Antonim od Jezusa; czem Teresa była dla klasztorów żeńskich karmelickich, tem św. Jan był dla klasztorów męskich. Praca ich wzajemnie się uzupełniała; Teresa podała myśl i ją urzeczywistniała; św. Jan myśl podaną podchwycił i w najdoskonalszy przeprowadził sposób.
   Gorliwość świętego Jana, który nie ustawał w pracy nad zbawieniem dusz, a nie zapominał o swem własnem uświęceniu, jednała reformie coraz więcej zwolenników. Nie było bowiem środka umartwienia, któregoby nie używał św. Jan od Krzyża; na uwagi o zbyt wielkich wysiłkach w życiu pokutniczem odpowiadał, że wąska droga do niebios domaga się wszelakiego wytężenia. Liczba nowych uczniów spowodowała przeniesienie osady klasztornej z Durvello do Manreza, a zarazem założenie nowych klasztorów w Pastrana i Alcala. Roku 1571 powstał klasztor w Salamanca, który miał być szkołą dla nowicyuszów reformy karmelickiej; przełożonym został św. Jan; pod jego kierunkiem uczniowie młodzi jaśnieli najdoskonalszemi cnotami; byli wzorem życia prawdziwie świątobliwego. Wspólnym zabiegom św. Teresy i św. Jana, który został jej spowiednikiem, zawdzięczał i klasztor żeński w Avila przywrócenie pierwotnej karności. W tym celu zamieszkiwał św. Jan przez pięć lat ubogą chatkę pod klasztorem, do którego jedynie po to wchodził, aby słuchać spowiedzi zakonnice albo wygłaszać nauki swe głębokie o miłości Bożej i środkach do niej.
   Zbliżały się przecież chwile gorzkiego zawodu i doświadczenia. Był na nie św. Jan przygotowany. W rozmyślaniach o Męce Pańskiej nauczył się najszczytniejszej pokory, bo pogardy samego siebie. W modlitwach swych błagał Boga nietylko o to, aby ciągle natężoną zajęty był pracą, ale i o to, aby nie rozstawał się z tym światem jako przełożony; nadto prosił Stwórcę o życie i śmierć w zupełnej pogardzie. Utrwaliły go w tem pragnieniu widzenia Jezusa ukrzyżowanego. Osłodą w przyszłych cierpieniach miały być liczne zachwycenia, objawienia, których bezustannie doznawał; osłodą miały być i szczególniejsza cześć do Trójcy Przenajświętszej oraz nabożeństwa do Matki Bożej i do Najśw. Sakramentu.
   Zdawało się bowiem, że dzieło reformy zaginie wskutek uchwały na jeneralnej kapitule w Piacenza z roku 1575; wszyscy Karmelici mieli wrócić do powszechniejszej reguły lżejszej. Św. Jana jako głównego krzewiciela reformy, uwięziono gwałtem roku 1577 w Awila i przewieziono z obawy przed ludem do Toledo. Niewymowne wtedy znosił cierpienia wybrany sługa Boży. Zakonnicy codziennie go ćwiczyli rózgami jako nieposłusznego brata; zamykali go w ciemnej celi, żywiąc go odpadkami ze stołu klasztornego; rzucali mu w twarz nieuzasadnione wymówki i wprost oszczerstwa. Pociechą były dla Jana liczne objawienia, jakie w kaźni swej bardzo często miewał. Jezus sam zachęcał go do wytrwałości i zapewniał go o bliskiem uwolnieniu. Najśw. Marya Panna ukazywała mu się, aby go napominać do męstwa w nadziei niedalekiej swobody i radości. Wskutek odebranego przez objawienie nakazu uszedł wkońcu św. Jan z swego więzienia r. 1578, przerażony groźbą niechętnego przeora, że nigdy w życiu nie pozwoli mu odprawić Mszy świętej. Celem ucieczki, było miasto Almodar, klasztor braci reformy; stąd udał się święty Jan jako przeor, przez nowo obranego prowincyała mianowany, do klasztoru Calvario w Andaluzyi.
   Założywszy kilka nowych klasztorów jak n. p. w Baeza, Segovia został r. 1585 wikaryuszem prowincyi Andaluzyi, a roku 1588 definitorem zakonu. Na kapitule jeneralnej w Madrycie r. 1591 sprzeciwił się zamierzonym nowościom, bo oparł się, aby męski zakon Karmelitów wyrzekł się prawa dozoru nad żeńskimi klasztorami. Nowa zerwała się burza przeciw św. Janowi; odebrano mu dotychczasowe urzędy. Jako prosty zakonnik pójść musiał do odludnie położonego klasztoru Pennala w górach Sierra Morena. Źródłem nowego niezadowolenia była kara, jaką św. Jan wymierzył dwom braciom, którzy reguły nie zachowywali zakonnej. Uniknął wysłania swego na misye do Meksyko wskutek wrzodów na prawej nodze i wskutek trawiącej siły jego gorączki. Z zezwoleniem władzy przeniósł się natomiast do Ubeda, gdzie niechętny przeor wystawiał go na cierpienia duszy i ciała; zakazywał bowiem wszelkiego z nim obcowania, udzielał mu jak najlichszego pożywienia. Znosił dotkliwości te św. Jan w takiej pokorze, że pozyskał sobie zupełnie przeora od chwili, w której przyjaciel jego Antoni de Herida wykazał, jak niesłusznie dręczony był ciężkiemi utrapieniami. Pojednany ze wszystkimi, z krzyżem w ręku umarł św. Jan dnia 14. grudnia r. 1591. Benedykt XIII. policzył go w poczet świętych r.1726; Kościół święci pamięć św. Jana od Krzyża dnia 24. listopada. Uchodzi św. Jan za najuczeńszego i najgłębszego z teologów mistyki. Napisał cały szereg rozpraw; we wszystkich przebija ścisłe rozumowanie, duch oświecony natchnieniami Bożymi, zdolność pouczania drugich, która nigdy się nie myli ani nie łudzi. Księgi św. Jana są prawdziwemi perłami w szeregu środków, które służyć mają duszom doskonałym w drodze do jednoczenia się ścisłego z Bogiem.

   Nauka

   Nie odwracaj nigdy swej uwagi od Boga, uczył św. Jan od Krzyża, ale nie domagaj się bezustannie nadzwyczajnych łask od Stwórcy. W poczuciu obfitości łask i natchnień uciekaj się do Boga, aby je raczył zachować; nie utracisz ich, nie zawiedziesz się w swej ufności, nie urośniesz ani w miłość własną ani w pychę.
   Pracuj ciągle duchem swem w obliczu Boga; nie zapominaj, że jest wszechobecny, że wszystkie dobrodziejstwa od Niego spływają na ciebie. Staraj się zachować spokój miłości Bożej; chroń swe serce od wszystkiego, co nie w związku z niebem, wiecznością i szczęściem wiekuistem. Gdybyś oddał się rzeczom światowym, straciłbyś gorącość ducha pobożnego.
   Wszystkie stworzenia, wołał św. Jan, są dla mnie niczem; Ty, o Boże, jedynym jesteś przedmiotem mego pragnienia żarliwego; nic mnie nie pociąga ku sobie; Ty, o Boże, jedynie więzami miłości krępujesz moją duszę. Oddal z serca mego wszystkie marne myśli, oczyść serce moje ze wszystkich naleciałości, którychbym musiał się wstydzić, gdyby były jawne. Wypleń we mnie wszelkie namiętności, zapanuj nad niemi przez dar ciągłej pamięci na Twoją wszechobecność.
   Z przykładu Jezusa, mówił św. Jan, i z przykładu męczenników widzimy, że cierpienia dla Boga są nieodłączne od Bożej miłości, są wprost jej znamieniem, należą do jej istoty. Prześladowania są środkiem do pogłębienia tajemmicy krzyża, są nieodzownym warunkiem, aby poznać i ogarnąć mądrość i miłość Boga w całej pełni.
_______________________________

"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

avatar użytkownika intix

2. Osoba i dzieło - chronologia życia - Jerzy Gogola OCD

Czy Jan od Krzyża może być duchowym mistrzem i przewodnikiem dla współczesnych katolików świeckich? Pytanie istotne, gdyż mistrz jest wielkiego pokroju, a potrzeby współczesnych wierzących duże. Odpowiedź jest jednak znana: Jan od Krzyża jest doktorem Kościoła Powszechnego. Jego pisma przeznaczone są dla wszystkich wierzących, gdyż opisuje naturę i etapy chrześcijańskiej drogi duchowej z punktu widzenia jej istoty, nie zaś specyficznej formy.
Inna sprawa, że tylko niewielka liczba osób de facto korzysta z jego bogactwa w sposób bezpośredni. Tego rodzaju elitarności czytelników Jana od Krzyża jedynie częściowo można zaradzić poprzez odpowiednie wprowadzenia w jego dzieła. Podstawowa trudność leży jednak w naturze samego chrześcijańskiego powołania, które jest wymagające. Jan od Krzyża nie stawia jednak żadnych dodatkowych wymagań. Odkrywa i dzieli się zrozumieniem Bożych dróg, jakie sam nabył.

Wielcy mistrzowie życia duchowego pouczają o tym, czym sami żyją. Nie ma rozdziału pomiędzy ich życiem a nauczaniem. I to jest jedna z istotnych wskazówek do właściwego odczytania mistycznej doktryny Jana od Krzyża. Nie można rozumieć jego doktryny bez znajomości jego osoby, gdyż wyrwalibyśmy ją z bardzo konkretnego życia i środowiska historycznego, geograficznego, socjalnego, teologicznego, zakonnego itp.

Życie i powołanie

W historii interpretacji doktryny św. Jana od Krzyża miało miejsce wiele błędnych ocen, ponieważ nie zawsze solidnie opierano ją na życiu autora. Tymczasem jest to bardzo ważne dla właściwego rozumienia nauki, ponieważ przedstawiona przez niego doktryna mistyczna w dużym stopniu odzwierciedla osobiste doświadczenie autora. Nie zamierzamy wdawać się tutaj w drobne szczegóły z życia Świętego, gdyż chodzi nam jedynie o danie pewnego klucza dla rozumienia doktryny.


Życie


Ziemskie życie Doktora Mistycznego (1542-1591) można podzielić na trzy okresy odpowiadające trzem formom jego powołania: człowiek świecki, karmelita, karmelita bosy.

1. Jako osoba świecka przeżył 21 lat (1542-1563). Urodził się w rodzinie ubogich tkaczy Gonzala de Yepes i Kataliny Alvarez. Był trzecim z kolei dzieckiem i ostatnim synem po Franciszku i Ludwiku. Wnet po jego urodzinach umierają ojciec i brat Ludwik. Z tego okresu wypada wymienić pewne fakty, które miały decydujący wpływ na jego osobowość ludzką i chrześcijańską.

Ojciec, Gonzalo, dla miłości zrezygnował z dostatniego życia i poślubił ubogą Katarzynę, za co, jak zanotował jeden z biografów, "rodzina ze wzgardą odepchnęła go od siebie". Trudno powiedzieć, na ile taka postawa ojca miała wpływ na późniejsze radykalne wybory syna, nie należy jednak tego faktu pomijać. Można za to powiedzieć, że decyzja ojca miała bezpośredni wpływ na sytuację jego rodziny, zwłaszcza po jego śmierci. Inaczej wychowuje się dzieci w domu, gdzie jest dostatek, a inaczej w niemal skrajnym ubóstwie, które zmusza do oszczędności, do pracy... Bardzo trudne dzieciństwo ma z pewnością istotny wpływ na rozwój młodego człowieka.

Oddaje się posłudze w kościele, opiece nad chorymi w szpitalu, nauce. Te trzy kierunki rozwoju znajdą kontynuację w całym jego dalszym życiu. Wrażliwość na te wartości Jan od Krzyża w dużej mierze wynosi z domu. Przeżywa razem z rodziną tragedię swojego brata. Ten, ożeniony z Anną Izquierdo, bardzo pobożną kobietą, traci ośmioro dzieci (jedyna pozostała przy życiu córka obierze życie zakonne). Mimo osobistej tragedii goszczą przez zimę jakiegoś nędzarza i opiekują się nim na wszelki sposób. Według Velasca, Franciszek umieścił swojego młodszego brata w szpitalu w celu uprzystępnienia mu tak upragnionych nauk humanistycznych.

2. Jako karmelita dawnej obserwy przeżył 5 lat (1563-1568). W tym okresie mają miejsce dalsze ważne wydarzenia życiowe.

W wieku 21 lat wstępuje do nowicjatu karmelitów w Medina del Campo. Był przekonany, że znajdzie odpowiednie środowisko i środki do realizacji powołania kontemplacyjnego i maryjnego, które w sobie odkrył. Po roku, ku zadowoleniu obydwu stron, składa profesję i przenosi się na studia do Salamanki, gdzie pozostaje przez 4 lata.

W 1567 r. przybywa do Mediny w celu odprawienia swojej Mszy świętej prymicyjnej dla rodziny. Wtedy to następuje spotkanie ze św. Teresą od Jezusa. Zwierza się jej ze swojego kryzysu i zamiaru przejścia do kartuzów. Daje się przekonać Teresie, by pozostał jeszcze jeden rok w Salamance, zanim ona zdąży znaleźć odpowiedni dom i rozpocząć reformę również męskiej gałęzi zakonu.

3. Jako karmelita bosy przeżył 23 lata (1568-1591). Oto ważniejsze fakty z tego okresu.

Reforma w Duruelo. Prowadzi wraz z dwoma innymi braćmi wzmożone życie modlitwy, trochę apostolatu w okolicy, życie w surowej pokucie, umartwieniu.

Od 1572 r. spowiednik karmelitanek klasztoru Wcielenia w Awili. Zdobywa tutaj doświadczenie kierownika duchowego, mistagoga.

Dziewięciomiesięczny pobyt w zakonnym karcerze w Toledo (do sierpnia 1578). Jest uważany za niepoprawnego buntownika (konflikt jurysdykcyjny) i traktowany bardzo surowo (jak przystało na buntownika). Cierpi fizycznie, psychicznie, moralnie, a także w wyniku intensywnych doświadczeń mistycznych. W więzieniu pisze poematy Pieśń duchowa, Znam dobrze źródło, romance.

Można zatrzymywać się na tych smutnych wydarzeniach i niejako współczuć Janowi od Krzyża albo dziwić się pewnej nadgorliwości karmelitów. A można zobaczyć te wydarzenia w świetle Bożego zamysłu. Bez ciężkich przeżyć w toledańskim karcerze prawdopodobnie Jan od Krzyża nie byłby tym, kim jest.

Jest to także dla nas lekcja, jak należy patrzeć na wszystko, co człowieka w życiu spotyka. Wszystko zostało przewidziane i uwzględnione w Bożych planach. Powinno być przeżyte w takim duchu.

Po udanej ucieczce zostaje mianowany przełożonym klasztoru w El Calvario, a w roku następnym (1579) staje się założycielem i rektorem kolegium w Baeza. Niemal do końca życia pełni funkcje przełożeńskie.

Działalność pisarska. W 1582 roku udaje się na fundację sióstr do Grenady, obejmuje przełożeństwo w konwencie Los Mártires w Grenadzie. Klasztor ten staje się niejako gabinetem pisarskim św. Jana od Krzyża. Tutaj pisze albo kończy wszystkie swoje wielkie dzieła.

Trudne doświadczenia przy końcu życia. Upokorzony i pozbawiony urzędów, stoi wobec perspektywy wyjazdu na placówkę w Meksyku. Ojciec Reformy potraktowany niemal jak buntownik, a przynajmniej jako ktoś niewygodny dla mających głos decydujący. Zachowuje się niezwykle godnie w ciągu owego okresu kilku ostatnich miesięcy życia, w których do cierpień moralnych dochodzą bolesne doświadczenia fizyczne.

Umiera 14 grudnia 1591 roku w Ubeda.


Powołanie


Można by mówić o wielu powołaniach Jana od Krzyża, ale lepiej jest mówić o jednym powołaniu, odkrywanym stopniowo. Odkrywanie coraz to nowych darów Bożych przychodzi zawsze w odpowiednim czasie i nigdy nie kłóci się z uprzednio odkrytymi. Razem wzięte, nadają ostateczny kształt duchowej sylwetce wielkiego mistyka. I tak możemy mówić o powołaniu ludzkim, chrześcijańskim, zakonnym, kontemplacyjnym i pisarskim. Życie zakonne nie umniejsza go jako człowieka i chrześcijanina, a odkrycie w sobie zdolności pisarskich nie wchodzi w konflikt z powołaniem kontemplacyjnym. W harmonii tych następujących po sobie faz powołania leży sekret bogatej jedności życia, która znajdzie swój oddźwięk na stronicach jego dzieł.


Środowisko


Życie i powołanie św. Jana od Krzyża osadzone są w konkretnych ramach historycznych i od nich są ściśle uzależnione. Żyje w określonych prądach kulturowych i duchowych swoich czasów, a także prądach powstałych we wcześniejszej epoce. Jest to niezwykle burzliwy okres w historii Kościoła, Karmelu, Hiszpanii i duchowości.

Bardziej bezpośredni wpływ na jego pisma ma sytuacja religijna i duchowa środowiska, w którym żyje. Początek jego życia zakonnego idzie w parze z początkiem reformy trydenckiej. Kontynuuje reformę karmelitańską w środowisku stworzonym przez García Jiménez de Cisneros, a następnie także przez reformę trydencką. Duchowość w tym okresie osiąga swój szczyt rozwoju. Powstają solidne i oryginalne dzieła. Z duchowości epoki Jan przyswoił sobie duże zainteresowanie życiem duchowym, modlitwą, mistyką.

Środowisko Karmelu odpowiada jego duchowym potrzebom z uwagi na bogate dziedzictwo kontemplacyjne. Wymienić należy najpierw tradycję biblijną: Eliasz, Elizeusz, prorocy, niektóre postaci Nowego Testamentu, samotność Karmelu, pustynia; następnie Ojców Kościoła i świętych średniowieczna. Ta tradycja dociera do niego poprzez życie konwentualne, szczególnie poprzez książki służące duchowej, liturgicznej, historycznej formacji w Karmelu.

W Karmelu reformowanym znajduje lepsze warunki dla życia ideałem kontemplacyjnym. Tutaj odkrywa ostateczną formę swojego powołania. Decydującym elementem w tym względzie okazał się żywy kontakt ze współbraćmi żyjącymi ideałem kontemplacyjnym, a także kontakt z Teresą, innymi karmelitankami i karmelitami oraz z wieloma innymi pobożnymi osobami.

Duchowość

Duchowość można traktować jako naukę i jako życie. Nauka stanowi zbiór zasad wyprowadzonych z życia i służących życiu duchowemu. Duchowość jest przede wszystkim osobistym życiem duchowym jakiegoś człowieka, na które składają się jego myśli, formy modlitewne, szczególne praktyki i otrzymywane łaski. W tym znaczeniu jest ona synonimem pobożności, a na gruncie chrześcijańskim może być utożsamiona ze świętością. Duchowość jest konkretną formą świętości, jaką wierni realizują zależnie od warunków, w jakich żyją. Między świętością a duchowością zachodzi taka różnica jak pomiędzy istotą rzeczy a formą, którą ona może konkretnie przybierać. Duchowość jest następnie nauką, która zgłębia i głosi zasady autentycznej pobożności; nauką duchową sformułowaną w pismach danego autora na podstawie jego osobistego doświadczenia duchowego. W tym znaczeniu duchowość utożsamia się z doktryną duchową, z poznaniem życia duchowego, zwłaszcza w naszym chrześcijańskim rozumieniu.

Odpowiadając na pytanie, czym jest duchowość, wymieniamy rzeczywistość przeżywaną przez chrześcijanina (zwłaszcza świętego) oraz naukowe studium tej rzeczywistości.

Jan od Krzyża prowadził głębokie życie duchowe, co potwierdził Kościół, ogłaszając go w 1726 roku świętym. Hiszpański mistyk stworzył także system doktryny mistycznej, opierając się głównie na swoim doświadczeniu mistycznym. Można więc mówić także o doktrynie mistycznej. Z uwagi na ścisły związek jego osobistego życia duchowego z nauką mistyczną, wyrażenie "duchowość Jana od Krzyża" posiada bardzo podobną treść zarówno w odniesieniu do jego osobistej drogi duchowej, jak i w odniesieniu do systemu mistycznego.

Istotne elementy duchowości Jana od Krzyża można ująć w dwóch punktach: cel i droga prowadząca do niego. Obydwa nieodłączne od siebie.

Cel i droga. Ideał życia i podstawę mistycznej doktryny św. Jana od Krzyża stanowi zjednoczenie z Bogiem w wierze, nadziei i miłości, cel do jakiego zmierza ludzki wysiłek i działanie Boga. Święty Jan od Krzyża opisuje właśnie drogę do zjednoczenia. Stwierdza to bardzo wyraźnie na początku Drogi na Górę Karmel, kiedy mówi, że cała ta nauka dotyczy "wysokiego stopnia doskonałości, który tu nazywamy zjednoczeniem duszy z Bogiem" (Droga na Górę Karmel, Założenie). Świadomie wybiera termin zjednoczenie, by go używać na określenie tego, co inni nazywają doskonałością lub świętością.

Przez użycie terminu zjednoczenie, istoty świętości automatycznie szukamy w osobowej relacji z Bogiem. Bo istotnie, zanim przyjdą wymagania moralne, człowiek ochrzczony zostaje wprowadzony do Bożej rodziny, wcześniej oczyszczony z grzechu pierworodnego, obdarowany wszystkim, co będzie mu konieczne do życia jako dziecko Boga i Jego przyjaciel. Zanim postawi pierwszy krok w kierunku Boga, już znajduje się w Bogu. Czy nie tak jest również w naturalnej rodzinie? Dziecko jest normalnym biegiem rzeczy kochane, zanim się narodzi, a kiedy się narodzi, nie musi nic robić, by zasłużyć sobie na miłość rodziców, wystarczy, że jest. Można długo kontemplować miłość matki do dziecka i zachwycać się jej wspaniałomyślnością. Bywa przecież, że dziecko zejdzie na manowce i znajduje się w powszechnej nienawiści, ale matka jest zdolna miłować nawet zwyrodniałego syna. Nic dziwnego, że Pismo Święte wskazuje na miłość matki, by nas pouczyć o naturze miłości Boga Ojca. "Czyż może zapomnieć matka o swoim dziecięciu?" Oczywiście, nie Bóg naśladuje miłość matki, ale matka naśladuje miłość Boga. Bóg pozwala ludziom uczestniczyć w swojej miłości, na którą nie trzeba sobie zarabiać przez uczynki, gdyż jest ona wspaniałomyślna i darmowa. Rola uczynków wiary i miłości jest inna.

Przez użycie terminu zjednoczenie, świętość od razu może być rozumiana jako wzrastająca osobowa zażyłość z Bogiem. Zarówno termin "świętość", jak i "doskonałość" ma wydźwięk statyczny. Ktoś jest święty lub doskonały; ktoś dąży do świętości lub doskonałości, ale dopóki dąży, nie jest ani święty, ani doskonały. Tymczasem teologiczna prawda jest inna: człowiek podczas całego życia wiary zanurzony jest w Bogu i albo pogłębia swoje więzy z Nim, albo je osłabia. Termin zjednoczenie pozwala na rozumienie świętości jako procesu wzrastającej zażyłości z Bogiem, która oczywiście owocuje życiem moralnym, wspólnotowym czy nawet nadzwyczajnymi łaskami mistycznymi.

Osiągnięcie tego ideału posiada następujące po sobie etapy: doświadczenie Bożej miłości, następnie poszukiwanie boskiego Oblubieńca pośród ciemności nocy - i w końcu ponowne spotkanie, zjednoczenie. Naruszenie tej kolejności sprawia, że Jan od Krzyża jest błędnie interpretowany czy w ogóle rozumiany, zwłaszcza w kwestii radykalizmu wyrzeczenia. Dla ścisłości trzeba jednak zaznaczyć, że wymienione etapy nie mogą być traktowane wyłącznie chronologicznie, ale powinny być także uznane za źródła zjednoczenia. Na każdym etapie drogi duchowej człowiek znajduje się pod wpływem miłości Boga, nawet jeżeli jej nie doświadcza emocjonalnie, na każdym etapie konieczna jest wspaniałomyślna odpowiedź całym życiem, co wymaga ofiary, i podczas całego procesu zjednoczenia Bóg coraz bardziej jednoczy człowieka ze Sobą i stopniowo go przemienia.

Wiele błędów w interpretacji św. Jana od Krzyża ma swoje źródło w opuszczeniu któregoś z tych elementów albo umieszczeniu na pierwszym miejscu tego, co jest drugorzędne. Nie można uważać wyrzeczenia za pierwszy etap drogi do zjednoczenia. Tak nie było w życiu Jana od Krzyża i tak nie jest w jego dziele pisarskim.

Początkowe doświadczenie miłości

Pierwszym krokiem w życiu i doświadczeniu duchowym Jana od Krzyża jest zakosztowanie Bożej miłości i poszukiwanie Boga. W pisarskim jego dziele, droga do Boga zaczyna się od doświadczenia miłości (por. Pieśń duchowa, Założenie). Zanim przyjdą wyrzeczenia, człowiek musi zapalić się miłością Chrystusa i do Chrystusa. "Jakże się może podnieść do Ciebie człowiek zrodzony w nędzy, jeśli Go Ty nie podniesiesz tą ręką, którąś go stworzył?".

Potrzebne jest pewne początkowe doświadczenie Boga, by człowiek niejako sprowokowany do poszukiwania głębszego zjednoczenia z Nim, rozpoczął poszukiwanie. To poszukiwanie z natury rzeczy pociąga za sobą wyrzeczenia. Jak mógłby ktoś podjąć się tak trudnej drogi, gdyby nie płonął pragnieniem dotarcia do jej celu?

Droga przez "noc"

Noc jest wynikiem obecnej już w sercu miłości, która pragnie się powiększać. Świadomy wybór miłości Boga każe wyrzec się innych miłości i nawet innych sposobów życia, które dotąd były czymś normalnym. Noc Janowa nie jest nakreślonym przez niego planem działania, by dojść do pełni miłości. Jest konsekwencją ukrytego miłosnego Bożego działania. Ma miejsce zawsze w życiu nawróconego chrześcijanina; ma miejsce w życiu takiego chrześcijanina, który Boga wybrał i postawił na pierwszym miejscu. "Kto jest naprawdę zakochany, odrywa się natychmiast od wszystkiego innego, by jeszcze więcej pozyskać z tego, co miłuje" (Pieśń duchowa, 29, 10).

Noc jest drogą, którą muszą kroczyć wszyscy chrześcijanie, stąd doktryna Jana od Krzyża w tym względzie jest niezwykle cenna. Trzeba jednak odróżnić istotę nocy od jej przejawów. Janowa noc nosi na sobie znamiona jego osobistego doświadczenia i epoki. Noc współczesnego chrześcijanina podlega tym samym zasadom, lecz w swoich psychofizycznych przejawach może się bardzo różnić od Janowej.

Względna pełnia miłości

Przy końcu tej drogi mamy pełnię tej samej miłości, która na początku przynaglała go do poszukiwania, a wśród nocy podtrzymywała i umacniała, nadając sens całemu temu procesowi zjednoczenia w miłości. Przy końcu drogi spotyka Boga i wszystko to, co wydawało mu się, że stracił podczas nocy.

"O Boże mój, któż Cię nie znajdzie według swej woli i pragnienia, gdy Cię szuka z czystą i pełną prostoty miłością? Wszak Ty sam ukazujesz się pierwszy i wychodzisz na spotkanie tych, którzy Cię szukają?" (Słowa światła i miłości, 2).

On sam jest tego najlepszym dowodem. Spotkał Boga w pełnym świetle wiary, w mistycznym doświadczeniu. Widzi Boga w całym swoim życiu i objawia Go swoim życiem. Współpracę z uprzedzającą miłością Boga obrazuje pięknym porównaniem.

"On zwraca nasze pragnienia do miłości, której pragniemy najwięcej, ażebyśmy większe ofiary mogli czynić i większej wartości nabierali. Lecz wszystko tylko krótko trwa, wszystko trwa tylko do podniesienia noża, a później zostaje Izaak żywy z obietnicą licznego potomstwa".

Konfrontacja drogi duchowej z podstawowymi dziełami. Należy pamiętać o relacji poszczególnych dzieł Świętego do procesu zjednoczenia z Bogiem. We wszystkich swoich dziełach hiszpański mistyk mówi o jednym i tym samym procesie uświęcenia, a każde z dzieł zawiera jakiś specyficzny aspekt tego procesu. Coś na podobieństwo sprawozdania z jakiejś ekspedycji, na temat której pisze się np. trzy relacje: w jednej omawia się dokonane odkrycia, w innej napotkane trudności, jeszcze w innej miłe niespodzianki. Każda relacja uwzględnia całość ekspedycji, jednak eksponuje tylko pewne fakty, nie wszystkie. Sumując te relacje razem, możemy mieć obraz całości z różnych punktów widzenia.

Jan od Krzyża czyni podobnie w odniesieniu do procesu uświęcenia. Omawia w nim czynny wkład wierzącego (Droga na Górę Karmel), dzieło oczyszczenia biernego, które ma miejsce w już zaawansowanym życiu duchowym (Noc ciemna), rozwój miłości pomiędzy duszą oblubienicą a Oblubieńcem Chrystusem (Pieśń duchowa), szczyty mistycznego zjednoczenia i przedsmak chwały nieba (Żywy płomień miłości).

Na początku Drogi na Górę Karmel św. Jan od Krzyża kreśli swój pisarski plan, przewidując dla każdego z czterech wymiarów "nocy" osobny traktat: o oczyszczeniu czynnym zmysłów będzie mówił w pierwszej części Drogi, o oczyszczeniu czynnym ducha w drugiej i trzeciej części, co zaś dotyczy oczyszczenia biernego - w części czwartej (por. Droga na Górę Karmel, I, 1, 2). Ten wstępny plan nie doczeka się proporcjonalnego i wyczerpującego rozwinięcia. Pierwsza księga Drogi mówi raczej ogólnie o "nocy": o jej istocie, konieczności. Miał to być komentarz pierwszej strofy poematu En una noche oscura, tymczasem wyszedł z tego raczej traktat o życiu duchowym. Autor po napisaniu 13 rozdziałów zdążył skomentować pierwszy werset strofy, więc w rozdziałach 14. i 15. zajmuje się komentarzem reszty strofy i przechodzi do drugiej i trzeciej księgi darując sobie styl komentarza. Nie trzyma się też zapowiedzianego schematu: zmysły-duch. Trudność trzymania się takiego schematu pochodzi chyba stąd, że ma przed oczyma dynamikę procesu duchowego i chciałby ją oddać na piśmie, tymczasem taki podział nie bardzo na to pozwala.

Większe rozbieżności od zapowiedzianego schematu dotyczą aspektu biernego "nocy". "Noc bierna" zmysłów omawiana jest w pierwszej księdze Nocy, "noc ducha" - w drugiej. W pierwszej księdze Nocy zajmuje się jednak głównie przejściem od medytacji do kontemplacji. Noc ciemna jest przedłużeniem wykładu całego dzieła Drogi. Jest to jednakże dzieło zupełnie inne, bardziej dynamiczne. Prawdopodobnie dlatego, że tutaj omawia doświadczenie, które sprowokowało go do napisania poematu En una noche oscura, a także dzięki pojawieniu się w tej księdze pojęcia kontemplacji wlanej.

Obydwie księgi zawierają na początku poemat "nocy" i obydwie chcą być jego komentarzem począwszy od pierwszej strofy. Co więcej, sama księga Nocy rozpoczyna komentarz pierwszej strofy dwa razy: z punktu widzenia "nocy zmysłów" i z punktu widzenia "nocy ducha". Obydwie księgi uzupełniają się wzajemnie i wyjaśniają jedna w świetle drugiej. Pozostał zatem do opisania odcinek końcowy drogi duchowej, wyrażony w symbolu "nocy" przez świt.

Pieśń duchowa zawiera opis całej drogi duchowej i jest jedynym ukończonym komentarzem. W nim Autor patrzy na życie duchowe z punktu widzenia miłości pomiędzy duszą a jej Oblubieńcem Chrystusem, przez co uzupełnia opis etapów procesu omawianych w innych dziełach i daje opis końcowego odcinka drogi duchowej.

Żywy płomień miłości odnosi się do ostatniego etapu drogi, ale tutaj pułap życia duchowego jest o wiele wyższy niż przy omawianiu tego etapu w Pieśni.

Dzieła uzupełniają się więc wzajemnie, jako że wzięte razem opisują w sposób wystarczający cały proces duchowy. Wszystkie cztery komentarze są od siebie niezależne, a jednocześnie uzupełniają się nawzajem i to w sposób zamierzony przez Autora, dając opis drogi duchowej od początku do końcu z punktu widzenia tak oczyszczenia, jak i zjednoczenia.

Jan od Krzyża jest mistrzem duchowym o zasięgu uniwersalnym. Historia chociażby św. Teresy od Dzieciątka Jezus, św. Teresy Benedykty od Krzyża (Edyty Stein) i wielu osób także spośród laikatu (warto tu przypomnieć, że hiszpański mistyk Żywy płomień miłości napisał na prośbę osoby świeckiej - Anny de Peđalosa), pokazuje, że Doktor Mistyczny poprzez swoje dzieła ofiaruje bardzo skuteczną pomoc na drodze osobistej wiary, pomimo że krajobraz duchowej drogi każdego jest nieco inny.

http://karmel.pl/hagiografia/yepes/baza.php?id=01
***
Więcej:

Jan od Krzyża - Jan de Yepes - Święty


avatar użytkownika intix

5. Św. Jan od Krzyża, Doktor Kościoła

Św. Jan od Krzyża, Doktor Kościoła

Był wielkim mistykiem, odnowicielem zakonu karmelitańskiego. Cnotliwe, pełne udręczeń i wyrzeczeń życie św. Jana od Krzyża stało się podstawą do wyniesienia go na ołtarze. Traktaty mistyczne, które napisał, przyniosły mu tytuł Doktora Kościoła Powszechnego. Jego wspomnienie liturgiczne przypada 14 grudnia.

Św. Jan od Krzyża urodził się w 1542 r. w miejscowości Fontiveros, w pobliżu miasta Ávila w Starej Kastylii. Był trzecim synem Gonzaleza de Yepes i Katarzyny Alvarez. Dwa lata po przyjściu na świat Jana, zmarł jego ojciec. Osierocona rodzina żyła w prawdziwej nędzy. Kilkakrotnie przenosili się w poszukiwaniu źródeł utrzymania.

Katarzyna wychowywała dzieci w duchu prawdziwie chrześcijańskim, zachęcała je, by miały wielką cześć dla Matki Bożej.

Uratowany przez Maryję

W dojrzałych latach św. Jan wspominał wielokrotnie historię z wczesnego dzieciństwa. Pewnego dnia, podczas zabawy z rówieśnikami w rzucanie patyków do wody, Janek pochylił się zbyt gwałtownie, stracił równowagę i zaczął tonąć. Ujrzał wtedy bardzo piękną Panią, która wyciągając do niego rękę prosiła, aby podał jej swoją rączkę, lecz on wzdrygał się spełnić prośbę z obawy, że ubrudzi rękę Pani. Wyciągnięty z wody przez przypadkowego przechodnia, żywił od tej pory wielką cześć i miłość do Maryi.

W odróżnieniu od starszego brata Franciszka, Jan nie przejawiał większych predyspozycji do uprawiania rzemiosła. Kolejno rozstawał się ze stolarzem, krawcem, rzeźbiarzem i malarzem, u których miał uczyć się zawodu. Odznaczał się natomiast zacięciem do nauki. Posłany przez matkę do szkoły w Medina del Campo – Colegio de la Doctrina, robił szybkie postępy. Jednocześnie pracował w miejscowym szpitalu. Z zaangażowaniem pielęgnował chorych oraz zbierał datki na ich rzecz.

W tym czasie Janowi zdarzyła się kolejna dziwna przygoda – wpadł do studni. I tym razem Najświętsza Panienka była dla niego łaskawa. Nie utonął i szybko został wyciągnięty.

W Karmelu

Po ukończeniu Colegio de la Doctrina, a potem szkoły średniej prowadzonej przez jezuitów, Jan de Yepes postanowił wstąpić do Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Wprawdzie chętnie byłby widziany także w Towarzystwie Jezusowym, jednak do Karmelu pociągał go maryjny charakter zakonu. W 1563 r. przekroczył progi klasztoru w Medina, gdzie przyjął imię Jana od św. Macieja. Rok później, po odbyciu nowicjatu, złożył śluby zakonne.

Wkrótce przełożeni wysłali go na studia uniwersyteckie do Salamanki – wielkiego centrum kulturalnego Hiszpanii. W tamtejszym klasztorze panował klimat sprzyjający twardemu życiu i duchowemu rozwojowi. Wśród jego mieszkańców Jan od św. Macieja znany był z długich godzin poświęconych kontemplacji i modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Otrzymawszy pozwolenie na praktykowanie bardziej rygorystycznej „reguły pierwotnej”, mieszkał w ciemnej i ciasnej celi, spał na deskach bez materaca i poduszki, nosił włosiennicę i często pościł.

Mimo to nie był zadowolony z życia zakonnego. Myślał o wstąpieniu do kartuzów, by w większym zakresie oddać się kontemplacji.

Św. Teresa i reforma zakonu

W wakacje po trzecim roku studiów i przyjęciu święceń kapłańskich, Jan od św. Macieja złożył wizytę w Medina, by odprawić prymicyjną Mszę Św. Niespodziewanie pobyt ten otwarł przed młodym zakonnikiem nowe perspektywy życia. Spotkał tu św. Teresę z Ávila. Założycielka zakonu karmelitanek bosych pozyskała go do projektu założenia nowego męskiego klasztoru karmelitańskiego, który przyjąłby surowszą regułę. Rok później 26-letni absolwent Salamanki zamieszkał w nowym domku zakonnym w Duruelo. Wprowadzony przez św. Teresę w ducha reformy karmelitańskiej jako pierwszy mężczyzna ubrał szaty karmelitów bosych oraz przyjął nowe imię, stał się Janem od Krzyża.

W 1570 o. Jan przeniósł się do nowego klasztoru w Pastranie, gdzie zajął się formowaniem w nowicjacie młodych zakonników. Szybko jednak, bo w kwietniu 1571, został mianowany rektorem otwartego właśnie kolegium karmelitów bosych w mieście Alcalá de Henares. W krótkim czasie o. Jan zdobył sobie prestiż wśród profesorów miejscowego uniwersytetu jako znawca Pisma Świętego, biegły w sprawach filozofii i teologii scholastycznej oraz mistrz duchowy.

Spowiednik i egzorcysta

Tymczasem św. Teresa, która została przeoryszą klasztoru karmelitanek w Ávila, zwróciła się do niego z prośbą o objęcie funkcji spowiednika mniszek. Jan zgodził się. Matka Teresa przedstawiła go podopiecznym: Daję wam za spowiednika Ojca, który jest świętym.

Nie wszystkie z ponad setki sióstr były przekonane co do konieczności zaostrzenia dyscypliny. Św. Jan modlił się za nie, napominał, wspierał radą, przykładem… Był podporą przeoryszy, która także spowiadała się u niego.

Dwoje świętych łączyła głęboka duchowa więź. Jak przekazuje tradycja, pewnego razu, gdy rozmawiali o tajemnicy Trójcy Przenajświętszej, oboje popadli w ekstazę. Ich ciała oderwały się od ziemi. Teresa żartowała potem: Z ojcem Janem od Krzyża nie można rozmawiać o Bogu, bo zaraz wpada w ekstazę i wciąga w nią także innych.

Św. Jan od Krzyża był także skutecznym egzorcystą. Głośny stał się przypadek walki, jaką stoczył o wyrwanie z rąk diabła augustianki s. Marii de Olivares Guillamas. Zakonnica ta budziła podziw wielką wiedzą biblijną, znajomością języków, błyskotliwymi wypowiedziami itp. Niepokojący był fakt, że erudycja ta nie była poprzedzona żadnymi studiami. Wybitni teologowie nie byli w stanie rozwikłać zagadki. Wreszcie zwrócono się o pomoc do św. Jana.

Gdy po raz pierwszy elokwentna mniszka stanęła przed świętym, nie potrafiła wykrztusić z siebie ani słowa. Zaczęła drżeć i pocić się. Okazało się, że była opętana. Jej obszerna wiedza była następstwem podpisania cyrografu własną krwią. Wiele trudu i wyrzeczeń kosztowało o. Jana walka o duszę s. Marii, ale w końcu udało się. Zły duch opuścił jej ciało.

Mistyk w klasztornym więzieniu

Tymczasem nad dziełem Teresy z Avila i Jana od Krzyża zawisło niebezpieczeństwo. W 1575 r. na kapitule generalnej karmelitów w Piacenzy, w oparciu o plotki i pomówienia, powzięto kroki przeciwko zreformowanym klasztorom. Ojciec Jan od Krzyża trafił nawet na 9 miesięcy do więzienia klasztornego. Uwolniony, a potem znów aresztowany, został zamknięty w toledańskim klasztorze karmelitów bosych (1577 r.). Tam przeciwnicy reformy starali się nakłonić go, by wyparł się reformy. Jednak nie pomogły namowy, a nawet próby przekupienia go złotym krucyfiksem, biblioteką, objęciem funkcji przeora. Św. Jan trwał przy idei reformy zakonu. W tych trudnych miesiącach jedyną radością były dla niego pociechy mistyczne, które otrzymywał od Boga. Głosił konieczność całkowitego ogołocenia wewnętrznego, aby dojść do pełnego zjednoczenia z Trójcą Świętą. Poematy, które wtedy powstały, Pieśń duchowa i Noc ciemna, są jednymi ze szczytowych osiągnięć mistyki.

Trudne warunki odosobnienia popchnęły świętego do ucieczki. Przez pewien czas ukrywał się. W tym czasie św. Teresa dokładała starań, by dla swych idei pozyskać wpływowych ludzi Kościoła. Udało się. Wkrótce ustały prześladowania, a Stolica Apostolska podjęła kroki, by zatwierdzić nowy zakon karmelitów bosych, co stało się faktem na podstawie breve papieża Grzegorza XIII z 22 lipca 1580 r.

Po rehabilitacji o. Jana, powierzono mu szereg stanowisk, na których pracował dla dobra zakonu. Najpierw został przeorem klasztoru w Calvario, rok później zwierzchnikiem nowego domu w Baeza, potem przełożonym konwentu w Granadzie. W 1585 r. kapituła wybrała go wikariuszem prowincji Andaluzja. Rozliczne obowiązki związane z tymi funkcjami nie osłabiły ducha modlitwy i umartwienia, Jan od Krzyża sypiał 2-3 godziny na dobę. Resztę czasu poświęcał obowiązkom oraz modlitwie przed Najświętszym Sakramentem i pisaniu dzieł z zakresu mistyki.

Choroba i prześladowania

Nie opuszczało go jednak pragnienie poświęcenia i cierpienia dla Chrystusa. Pewnego razu ujrzał Zbawiciela. Pan zapytał go, jakiej za swą wierną służbę żąda nagrody. Odrzekł: Tylko tej, Panie, bym cierpiał i był wzgardzony dla Twej miłości. Jak się okazało, Bóg wysłuchał życzenia.
Tym razem przyczyną cierpień Świętego była choroba oraz zakon, do którego zakradło się rozprzężenie. Św. Jan od Krzyża został przez niechętnych mu zakonników pozbawiony wszelkich funkcji. Z własnego wyboru trafił do klasztoru w Úbedzie, choć wiedział, że tamtejszy przełożony był mu niechętny. Ostatnie miesiące życia Jana od Krzyża przeszły pod znakiem cierpień dwojakiej natury: spowodowanych chorobą oraz prześladowaniami ze strony zwierzchnika.

Święty Doktor Kościoła

Jan od Krzyża zmarł krótko po tym, jak prowincjał odwołał niegodnego zwierzchnika, tj. 14 grudnia 1591 r. Papież Klemens X ogłosił go w 1675 r. błogosławionym, a Benedykt XIII w 1725 r. zaliczył go w poczet świętych. W 1926 r. Ojciec Święty Pius XI ogłosił założyciela karmelitów bosych doktorem Kościoła, doceniając wagę napisanych przez niego dzieł mistycznych.

Adam Kowalik
http://www.pch24.pl/sw--jan-od-krzyza--doktor-kosciola,19801,i.html#ixzz...
***

Św. Jan od Krzyża – od ciemności ku światłu

***

https://youtu.be/l3LBZbH0yCU

avatar użytkownika intix

6.


Modlitwa 

(Z Kolekty dzisiejszej Mszy Świętej)


Boże, który św. Jana, Twego Wyznawcę i Doktora, uczyniłeś szczególnym miłośnikiem Krzyża i zupełnego wyrzeczenia się siebie, daj nam, abyśmy wytrwale idąc za jego przykładem osiągnęli wiekuistą chwałę.
Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, Syna Twojego, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego Bóg przez wszystkie wieki wieków. Amen.


.

avatar użytkownika intix

9. Św. Jan od Krzyża - droga do...


Św. Jan od Krzyża - droga do doskonałości 

Ks. Konstantyn Najmowicz
[Data publikacji: 28 mar 2021]

.