Drugi List do MSZ o interwencję w.s. publikacji rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu

avatar użytkownika Redakcja BM24

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl          Olsztyn , 26 maja 2015 r.

11-041 Olsztyn

ul. Rzędziana 32

 

Minister Spraw Zagranicznych

Pan Grzegorz Schetyna

Biuro Rzecznika Prasowego MSZ
rzecznik@msz.gov.pl

 

Wniosek o udzielenie informacji publicznej

Działając w imieniu Stowarzyszenia Blogmedia24.pl z siedzibą w Olsztynie, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej z dnia 6 września 2001 r. (Dz. U. Nr 112, poz. 1198), wnoszę ponownie o udostępnienie informacji publicznej , czy i jakie działania zostały podjęte przez Ministra Spraw Zagranicznych Polski w związku z ujawnioną przez media skandaliczną opinią rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera, który w artykule opublikowanym na stronach internetowych placówki odniósł się do równie skandalicznej wypowiedzi szefa FBI Jamesa Comeya o współudziale Polaków w Holocauście, obrażając pamięć milionów Polaków, ofiar mordów nazistowskich Niemiec i Rosji radzieckiej .

http://www.ushmm.org/information/press/press-releases/collaboration-and-complicity-during-the-holocaust

Państwa odpowiedź z dnia 20/05/2015 nie odnosi się do naszego wniosku, czyli podjęcia działań w związku ze skandaliczną, niezgodną z prawdą historyczną opinią rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera.

Rzecznik Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie oskarżył Polaków i państwo polskie, będące pod okupacją niemiecką o pomoc w pilnowaniu i transportowaniu Żydów do obozów śmierci. Na Ambasadzie RP ciąży obowiązek doprowadzenia do sprostowania tego kłamstwa, wszelkimi dostępnymi metodami.

Jak dowiadujemy sie z mediów, w MSZ miał powstać specjalny zespół osób, które zajęłyby się  wspierania pozwów za określenia „polskie obozy śmierci” , jednak resort z tego zrezygnował. W MSZ w Departamencie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą funkcjonowało krótko stanowisko zastępcy dyrektora ds. polityki historycznej. O tym, że jest ona niezbędna świadczą liczne przypadki kłamstw dot. naszej rzekomej współodpowiedzialności za holokaust. Polityka historyczna musi być elementem promocji każdego kraju na świecie. Robią to wszyscy, którzy myślą w kategoriach interesów własnego kraju.

Jak donosi “The Financial Times”, Republika Federalna Niemiec zamierza wypłacić odszkodowania w wysokości 10 milionów euro byłym jeńcom wojennym z czasów II wojny światowej. Grupą do której trafić mają pieniądze są byli sowieccy żołnierze. Według niemieckich dyplomatów, to  krok w kierunku osiągnięcia porozumienia dot. odszkodowań, które rozpoczęła wizyta kanclerz Angeli Merkel w Moskwie i ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinemeira w Wołgoradzie.

25 maja obchodziliśmy 67. rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego. Witold Pilecki zostawił nam piękny testament, którego nie wolno odrzucać, trzeba go propagować. Wnosiliśmy o to w naszych wnioskach w 2012 roku. Od 60. rocznicy zamordowania Rotmistrza, 25 maja 2008 r. udostępniony jest angielski przekład „Raportów Witolda”: www.witoldsreport.blogspot.com

W latach 2008 – 2013 tysiące pocztówek upominających się o pamięć o Rotmistrzu wolontariusze akcji wysłali także do waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu. Warto zapytać Muzeum Holocaustu o spełnienie obietnic zainteresowania się "Raportem Witolda".

http://www.witoldsreport.blogspot.com/2011/12/bring-witold-pilecki-to-holocaust.html

W 73. rocznicę wybuchu II wojny światowej, Instytut Pamięci Narodowej uruchomił portal edukacyjny o niemieckich obozach zagłady i obozach koncentracyjnych na terenie okupowanej Polski.Na portalu umieszczono podstawowe informacje na temat obozów zagłady i obozów koncentracyjnych utworzonych przez III Rzeszę w okupowanej Polsce. Teksty opatrzone są ilustracjami oraz zdjęciami archiwalnymi. Na witrynie znajduje się także mapa z zaznaczonymi miejscami, gdzie znajdywały się hitlerowskie obozy. Portal jest dostępny w dwóch językach: polskim i angielskim. http://www.truthaboutcamps.eu/

Dlaczego państwowa instytucja Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski nie nakazuje Ambasadorom umieszczenia na stronach internetowych polskich przedstawicielstw adresów do tej witryny? Została przygotowana przez historyków IPN, przede wszystkim z myślą o odbiorcach zagranicznych. "Wciąż bowiem pojawiają się w światowych mediach i oficjalnych wystąpieniach wypowiedzi o 'polskich obozach śmierci'. Jest to nie do przyjęcia - są to wypowiedzi nieprawdziwe" ."Pełną i jedyną odpowiedzialność za stworzenie 'fabryk śmierci' ponoszą Niemcy".
To samo pytanie dotyczy witryny internetowej opracowanej przez Instytut Pamięci Narodowej http://www.pilecki.ipn.gov.pl/

Ponawiając nasz wniosek przypominamy, że na Ministrze Spraw Zagranicznych Polski i Ambasadzie RP ciąży obowiązek doprowadzenia do sprostowania tego kłamstwa, wszelkimi dostępnymi metodami - od dyplomacji zaczynając, a na drodze sądowej kończąc.

Prosimy o poinformowanie nas o postępach w sprawie i sposobie naprawy szkód przez rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu Andrew Hollingera.

Będziemy monitorowali sprawę do jej wyjaśnienia i satysfakcjonującego zakończenia.

 

Z poważaniem

 

Prezes Zarządu

Elżbieta Szmidt

 

Do wiadomości:

Instytut Pamięci Narodowej
Prezes

dr Łukasz Kamiński

ul. Towarowa 28,
00-839 Warszawa
sekretariat.ipn@ipn.gov.pl

Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau

Dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau

Dr Piotr M.A. Cywiński

ul. Więźniów Oświęcimia 20
32-603 Oświęcim
Polska

sekretariat.muzeum@auschwitz.org

Muzeum Historii Żydów Polskich

Dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich

Pan Dariusz Jan Stola
ul. Mordechaja Anielewicza 6
00-157 Warszawa

polin@polin.pl

 

45 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

2. sekretariat.ipn@ipn.gov.p

sekretariat.ipn@ipn.gov.p
Temat: Drugi wniosek do MSZ o interwencję w.s. publikacji rzecznika waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu
Wysłano: 2015-05-26 15:47

odczytano w dniu 2015-05-27 08:11.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Franciszkanie upamiętnią rocznicę deportacji o. Kolbego do Ausch

Franciszkanie upamiętnią rocznicę deportacji o. Kolbego do Auschwitz
http://wpolityce.pl/kosciol/246119-franciszkanie-upamietnia-rocznice-dep...
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

Uroczystościom rocznicowym towarzyszyła będzie 34. Sesja Kolbiańska w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Oświęcimiu. Wygłoszone zostaną referaty porównujące wpływ środowiska rodzinnego na postawy życiowe ojca Maksymiliana oraz rtm. Witolda Pileckiego, którego 67. rocznica śmierci minęła 25 maja. Obaj byli więźniami Auschwitz. Zaplanowano także panel dyskusyjny poświęcony Pileckiemu, jako bohaterowi, który łączy pokolenia. Sesję podsumuje syn rotmistrza Andrzej Pilecki.

Po południu w kaplicy Karmelitanek Bosych nieopodal byłego KL Auschwitz odprawiona zostanie msza święta.

Franciszkanin ojciec Maksymilian Kolbe został deportowany do Auschwitz 28 maja 1941 r. z Pawiaka. Dwa miesiące później, po ucieczce więźnia Niemcy skazali grupę osadzonych w obozie Polaków na śmierć głodową. Kolbe dobrowolnie wystąpił z szeregu i poprosił kierownika obozu Karla Fritzscha, by mógł zająć miejsce Franciszka Gajowniczka, który rozpaczał z powodu rodziny.

O. Kolbe zmarł po dwóch tygodniach, 14 sierpnia 1941 r., jako ostatni z osadzonych. Zakonnik został uśmiercony dosercowym zastrzykiem fenolu. Truciznę wstrzyknął Hans Bock, kryminalista przeniesiony z obozu Sachsenhausen, w Auschwitz zarejestrowany jako więzień numer 5. W 1941 r. był starszym bloku w więźniarskim szpitalu obozowym.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Redakcja BM24

4. Szokująca odpowiedź z MSZ

"
Polska służba dyplomatyczna podejmuje niezwłoczne działania, ilekroć dziennikarze czy osoby publiczne dopuszczają się jednoznacznych kłamstw lub ewidentnie fałszują historię. Takich stwierdzeń w tekście A. Hillingera trudno się jednak dopatrzeć."

Szanowna Pani,

W odpowiedzi na Pani mail uprzejmie informujemy, że tekst A. Hollinger’a wielokrotnie podkreśla, kto był inicjatorem i głównym wykonawcą „ostatecznego rozwiązania” – byli to Niemcy i niemieckie, nazistowskie państwo. W tekście aż sześć razy użyto sformułowania „okupowana Polska” lub wspomniano o Polsce jako o kraju „okupowanym przez Niemcy”. A. Hollinger podkreśla liczbę ponad 2,5 miliona ofiar Polaków nie będących Żydami oraz informuje o tym, że Polska cierpiała także pod okupacją sowiecką. Należy jednocześnie podkreślić, że w żadnym miejscu tekst nie mówi o odpowiedzialności państwa polskiego czy narodu polskiego za Holokaust.

Tekst wspomina również o polskim rządzie na uchodźstwie – rządzie, który finansował „ruch oporu wobec niemieckiej okupacji” oraz pomagał Żydom za pośrednictwem utworzonej przez siebie Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Co więcej, autor zaznacza, że „pomaganie Żydom było w okupowanej Polsce karane śmiercią” i podaje liczbę 6532 Polaków odznaczonych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata przez Instytut Yad Vashem.

Polska służba dyplomatyczna podejmuje niezwłoczne działania, ilekroć dziennikarze czy osoby publiczne dopuszczają się jednoznacznych kłamstw lub ewidentnie fałszują historię. Takich stwierdzeń w tekście A. Hillingera trudno się jednak dopatrzeć.

Z wyrazami szacunku,

Biuro Rzecznika Prasowego

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Telefon: (22) 5239356, faks: (22) 5239099
www.msz.gov.pl

MSZ RP: Twitter

avatar użytkownika Maryla

5. Tym razem nie w gazecie, a w

Tym razem nie w gazecie, a w książce słynnego amerykańskiego pisarza, Harlana Cobena, pojawił się zwrot „polskie obozy koncentracyjne”.

Ten szokujący zwrot znalazł się w jednej z jego ostatnich powieści „Found”.

Czy doczekamy się nowej polityki historycznej?

— pyta na swoim profilu na Facebooku historyk Leszek Żebrowski, który opublikował zdjęcie ze swojego czytnika, gdzie pojawia się zdanie:

Her whole family died during the Holocaust, but young Lizzy had saved a group of children from certain death in a Polish concentration camp.

Na reakcję internautów nie trzeba było długo czekać. Natychmiast na oficjalnym profilu pisarza pojawiły się dziesiątki komentarzy, zwracających uwagę, że to nie polskie, a niemieckie obozy. Użytkownicy Facebooka podkreślali, że mający żydowskie pochodzenie autor, powinien posiadać wiedzę na temat tego, kto zbudował obozy.

Po kilku godzinach na profilu Cobena pojawiło się oficjalne oświadczenie.

Ten błąd został wyryty rok temu i natychmiast poprawiony. Przeprosiliśmy i wciąż będziemy za to przepraszać. Książka Found jest publikowana w wielu językach, w tym polskim, a z naszej wiedzy wynika, że we wszystkich wersjach (poza językiem angielskim) zwrot ten został opublikowany prawidło. Jedynie ten straszliwy błąd został wydrukowany w pierwszym wydaniu w języku angielskim. Czasami, w wyniku błędów technicznych, pojawia się to także przy zakupie e-booka w wersji angielskiej. Pracujemy nad tym, by to naprawić.

lap/Facebook/booklips.pl

wSumie.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Zastępują rządMateriały z

Zastępują rząd

Materiały z konferencji na temat
walki z używaniem za granicą określenia „polskie obozy” będą dostępne
również po angielsku i niemiecku

Materiały z konferencji na temat walki z
używaniem za granicą określenia „polskie obozy”, którą zorganizowało
Stowarzyszenie Patria Nostra, będą dostępne również po angielsku i
niemiecku.

Konferencja pt. „Pamięć. Tożsamość. Odpowiedzialność. Przeciwdziałanie
fałszowaniu pamięci o niemieckich obozach koncentracyjnych przez
zagraniczne media” odbyła się we wrześniu zeszłego roku. Nagranie z niej
jest dostępne w internecie, ale stowarzyszenie chciało zwiększyć
dostępność przedstawionych tam treści, dlatego materiały zostały
przetłumaczone na język angielski i niemiecki.

– Europoseł Ujazdowski przetłumaczył materiały na angielski, a Fundacja
Współpracy Polsko-Niemieckiej na niemiecki – mówi mec. Lech Obara,
przewodniczący Patria Nostra.

– Sfinansowałem to tłumaczenie i upublicznię to na zasadzie pełnego
dostępu, będzie to można zobaczyć i na stronach internetowych moich i
stowarzyszenia Patria Nostra – mówi nam Michał Ujazdowski deputowany do
Parlamentu Europejskiego z ramienia PiS.

– Szczególnie istotne jest to, że możemy te materiały wprowadzać do
obiegu międzynarodowego i pokazywać na konferencjach temu poświęconych o
charakterze zagranicznym – akcentuje eurodeputowany.

Patria Nostra podkreśla, że dotychczasowe działania polskich władz nie
przynoszą efektu i dlatego konieczne jest zwiększenie działań
interwencyjnych „przede wszystkim o kierowane na szeroką skalę pozwy
przeciw nierzetelnym wydawcom”. Ale stowarzyszenie prowadzi także
działalność edukacyjną i informacyjną. – Niedługo nie będzie trzeba
zastępować organów państwa – uważa Ujazdowski.

MSZ jednak zapewnia, że „prowadzi spójną politykę reagowania w przypadku
pojawienia się w mediach wadliwych kodów pamięci”, a polskie placówki
dyplomatyczne „wyczulone są na użycie przez zagraniczne media
nieprawidłowego sformułowania, stale śledzą środki masowego przekazu i
reagują natychmiast po otrzymaniu informacji o użyciu błędnego zwrotu”.

Jednak, jak wskazywali uczestnicy wrześniowej konferencji, brakuje w
działaniach polskich władz polityki historycznej. – Polska nie ma w
odpowiedzi żadnej własnej polityki historycznej – mówiła dr Joanna
Lubecka (IPN). – Nie mamy pomysłu na budowanie pozytywnego obrazu
Polski, działamy ad hoc, nie podejmujemy skoordynowanych działań (m.in.
MSZ i Polonia). Sami wpisujemy się w narracje innych krajów – dodała. A
jak wskazywał prof. Jan Rydel, niemiecka narracja historyczna zwycięża,
ponieważ używają oni „najróżniejszych kanałów dotarcia ze swoją polityką
historyczną do społeczności międzynarodowej: organizują dużo
konferencji, często publikują w pismach zagranicznych”.

Nagranie z konferencji dostępne jest TUTAJ.

https://www.youtube.com/channel/UCK2hcBpEiPoO4Q0-I8MYX3w

Zenon Baranowski

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/137913,zastepuja-rzad.html

prof. Wieczorkiewicz: Finansjera żydowska i zachodnia finansowała Hitlera

W USA 133 osoby, które podejrzewano o współpracę z nazistami oraz o zbrodnie wojenne podczas II wojny światowej otrzymały od państwa świadczenia socjalne w wysokości około 20,2 mln dolarów – informuje agencja Associated Press, powołując się na raport głównego inspektora Urzędu Opieki Społecznej USA.
Państwo wypłacało pieniądze od lutego 1962 roku do stycznia 2015 roku.
W dokumencie nie wymieniono nazwisk byłych hitlerowskich zbrodniarzy, tylko podano ich liczbę.

Raport pojawił się po siedmiu miesiącach od opublikowania przez Associated Press wyników własnego dochodzenia, zgodnie z którym od 1979 roku 38 z 66 domniemanych zbrodniarzy wojennych i strażników w obozach koncentracyjnych SS otrzymało miliony dolarów od amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości.

Agencja twierdzi, że „co najmniej czterech byłych nazistów uczestniczących w prześladowaniach Żydów i innych narodów podczas II wojny światowej do tej pory mieszka w Europie i dostaje pieniądze”.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/swiat/20150531/450683.html#ixzz3biwiy7z9

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Byli naziści na garnuszku

Byli naziści na garnuszku amerykańskiego podatnika. Wypłacono im ponad 20 mln dolarów

Byli naziści na garnuszku amerykańskiego podatnika. Wypłacono im ponad 20 mln dolarów

Amerykańska Administracja Ubezpieczeń Społecznych (Social
Security Administration - SSA) wypłaciła 20,2 mln dolarów ponad 130...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Schetyna wręczył zasłużonym

Schetyna wręczył zasłużonym medale "Bene Merito"
Minister spraw
zagranicznych Grzegorz Schetyna wręczył we wtorek w siedzibie MSZ medal
"Bene Merito" rabinowi Michaelowi Schudrichowi, Helise Lieberman oraz
Jonathanowi Orensteinowi. Odznaczenie przyznawane jest za działalność
wzmacniającą pozycję

 Polski na arenie międzynarodowej.

Cieszę się, że możemy się dziś spotkać i że mogę  podziękować za wasz wkład w relacje polsko-żydowskie - mówił Schetyna.


Szef dyplomacji podkreślił, że Polska docenia wysiłki i zaangażowanie
na rzecz budowy relacji polsko-żydowskich. - Nasza wspólna historia
nabiera dziś bez wątpienia nowego wymiaru. Cieszę się, że możemy ją
razem pisać i wspólnie odczuwać z niej satysfakcje - powiedział.

Odznaczenie otrzymali:

Rabin Michael Schudrich
- od ponad 10 lat pełni funkcję Naczelnego Rabina Polski. Swoją pracę
rozpoczął w Warszawie, gdzie w latach 90. był przedstawicielem Fundacji
Ronalda Laudera, staraniem której w 1994 roku otwarta została „Morasza
Lauder” - pierwsza po wojnie szkoła żydowska w Warszawie. 

Helise Lieberman
- pierwsza dyrektor żydowskiej szkoły  „Morasza Lauder”. Od ponad 20
lat mieszka w Polsce razem ze swoją rodziną. Obecnie  pełni funkcję
dyrektor Centrum Taubego Odnowy Życia Żydowskiego w Polsce.

Jonathan Ornstein
- założyciel i pierwszy dyrektor Centrum Społeczności Żydowskiej
w Krakowie.  W dziesiątkach wywiadów udzielonych mediom z całego świata
przedstawia Polskę jako kraj, w którym Żydzi czują się czasem bardziej
bezpiecznie niż w Europie Zachodniej.

Honorowe odznaczenie
„Bene Merito” ustanowione w 2009 roku przyznawane jest przez ministra
spraw zagranicznych w uznaniu zasług na rzecz działalności wzmacniającej
pozycję Polski na arenie międzynarodowej.
http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/odznaka__bene_merito__dl...


msz.gov.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Obecna władza grzebie pamięć

Obecna władza grzebie pamięć narodowych bohaterów

Mamy sytuację, gdzie stwarza się przeszkody pod pozorem pomagania – ocenia Leszek Żebrowski

W połowie maja Sejm znowelizował ustawę,
która ma umożliwić ekshumacje i godny pochówek ofiar terroru
komunistycznego z lat 1944-1956. W jaki sposób może to wpłynąć na prace
na tzw. Łączce na cmentarzu Bródnowskim i w wielu innych miejscach?

– Na przestrzeni ostatnich lat, a szczególnie za rządów obecnej koalicji
PO - PSL mamy do czynienia z hamowaniem wszelkich działań w zakresie
polityki historycznej także w sferze ekshumacji i identyfikacji ciał
ofiar reżimu komunistycznego. Mamy sytuację, gdzie stwarza się
przeszkody pod pozorem pomagania. Chodzi o to, żeby wszelkie procedury
przedłużać w nieskończoność, żeby nie można było przeprowadzić
ekshumacji w sposób jednorazowy na określonej wytypowanej wcześniej
przestrzeni. To, z czym mamy dziś do czynienia, jest działaniem
haniebnym. Ekshumowanie osób, które zostały zamordowane, o których
wiemy, że były niewinne, że byli to nasi narodowi bohaterowie, wynika z
obowiązku moralnego wobec zabitych oraz obowiązku wobec ich rodzin. Jest
to również sygnał dla nas, ale też wskazówka dla przyszłych pokoleń,
jak podchodzimy do największej ofiary, ofiary życia, które odebrano
często bardzo młodym, zdolnym i potrzebnym osobom, które mogłyby
odbudowywać Polskę ze zniszczeń wojennych i nadać jej kierunek. Wygląda
na to, że była to ofiara nieważna, a co za tym idzie - również godny
pochówek i oddanie czci tym ludziom, których pamięć i ciała
zbezczeszczono, są nieistotne. Stąd poszukiwanie, wydobywanie i
identyfikacje tych osób natrafia cały czas na przeszkody.
Mogłoby się wydawać, że wolna Polska wyrówna rachunki historii.
Tymczasem okazuje się, że wciąż są równi i równiejsi wobec prawa, nawet
po śmierci…

– Ten problem nierówności wobec prawa jest aż nadto widoczny. Mamy np.
pochówki czy inne upamiętnienia, które odbywają się bez przeszkód, a
nawet pospiesznie do tego stopnia, że bardzo często z błędami. Z drugiej
strony mamy do czynienia z kategorią powstańców, działaczy podziemia
niepodległościowego, ofiar terroru komunistycznego po 1944 r. Tych ludzi
pozbawiono czci i godności, torturowano, mordowano i pokątnie grzebano w
nieoznaczonych miejscach. Następnie w tych samych jamach cmentarnych
dokonywano nowych pochówków celem zatarcia śladów zbrodni. Szczególną
perfidią było to, że w tych samych miejscach bardzo często grzebano
oficerów śledczych UB, sędziów, prokuratorów wojskowych, którzy
oskarżali polskich patriotów, a także ich katów. Przykładem mogą być
warszawskie Powązki i nekropolia narodowa, gdzie na doczesnych
szczątkach bohaterów naszej wolności od lat 70. dokonywano pochówków
bandytów, zbrodniarzy, którzy ich mordowali. Warto też pamiętać, że
szczątki tych naszych bohaterów bardzo często były hańbione, np. przez
odcinanie głowy, jak w przypadku Józefa Franczaka ps. „Lalek” –
ostatniego partyzanta antykomunistycznego podziemia zamordowanego w 1963
r. Bardzo często polskich patriotów przebierano w niemieckie mundury,
ze skrępowanymi rękoma, mordowano ich strzałem katyńskim w tył głowy po
to, aby w przypadku natrafienia na ich pochówki, wyglądało, że są to
żołnierze niemieccy z okresu wojny, a co za tym idzie - nie ma co się
nimi specjalnie interesować. Różnie wyglądało zacieranie śladów zbrodni.
Przykładem może być cmentarz Bródnowski w Warszawie, gdzie w latach 60.
na doczesnych szczątkach skrytobójczo zamordowanych naszych bohaterów
narodowych komuniści wybudowali publiczne toalety. To pokazuje, jak
perfidni byli autorzy tych zbrodni.
To tylko kolejny argument, aby choć po latach niepamięci oddać im
należną cześć…

– Owszem, tak nakazuje logika i zwykła ludzka przyzwoitość. Kwestia
wydobycia szczątków ofiar reżimu komunistycznego powinna być
priorytetowa, powinna być załatwiona jednym aktem prawnym jako stan
wyższej konieczności, bez całej biurokratycznej procedury odwoławczej i
ubiegania się o zgodę rodzin osób, których pochówków dokonano później.
Powinna to być kwestia priorytetów, co nie znaczy, że jest. Istnieje
potrzeba wydobycia z dołów niepamięci, przywrócenia czci i godnych
pochówków wszystkich bohaterów polskiego antykomunistycznego podziemia
niepodległościowego. Tego oczekują rodziny tych ofiar, ale również my
wszyscy. Jako Polacy chcemy i mamy prawo, aby bohaterowie naszej
wolności mieli godny pochówek, gdzie Naród będzie się mógł gromadzić,
pomodlić się za ich dusze, zapalić znicze pamięci i oddać im hołd. To są
miejsca święte, które budują nasze poczucie jedności narodowej, i kto
tego nie rozumie, nie jest godzien sprawowania władzy w imieniu Narodu.
Niestety, obecna władza tego nie rozumiała, nie rozumie i nie ma co
liczyć, że zrozumie. Ustawa zaproponowana przez ustępującego prezydenta
Komorowskiego i przyjęta głosami koalicji PO - PSL jest kolejnym
przykładem działania na rzecz niszczenia naszej pamięci historycznej.
Według mnie, są to celowe działania, co do tego nie mam najmniejszej
wątpliwości.
Komu zatem służy znowelizowana ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych?

– Ta nowela służy przede wszystkim aparatowi bezpieczeństwa publicznego
tzw. Polski Ludowej, ich rodzinom, sympatykom, wyznawcom tej ideologii.
Myślę, że jest także na rękę Sojuszowi Lewicy Demokratycznej, ale także
Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, które poprzednio pod nazwą ZSL było
także koalicjantem władzy, tyle że władzy komunistycznej. Do 1989 r. ci
ludzie współdziałali z aparatem represji, brali za to odpowiedzialność
nie tylko moralną, ale również polityczną i przede wszystkim prawną,
tyle że do rozliczenia ich nie doszło. Dzisiaj mamy obstrukcję, mamy
niestety do czynienia z zacieraniem śladów komunistycznych zbrodni po
to, aby wiele spraw nie ujrzało światła dziennego, żeby nie były
nagłaśniane, żeby miejsca grzebania ofiar nie zostały w pełni ujawnione i
nie stały się miejscami, gdzie będzie się gromadził Naród, nawet na
małą skalę rodzinną czy lokalną. Z pewnością byłyby manifestacje w
miejscach upamiętnienia, gdzie po wojnie zostali pogrzebani nasi
narodowi bohaterowie żołnierze, oficerowie czy osoby cywilne działające w
strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. To byli nasi rodacy, nasi
obywatele, a przede wszystkim nasi obrońcy. To smutne, że obecna władza
jest przeciwko nim.
Jak ważna jest to sprawa dla przywracania pamięci historycznej zwłaszcza
wśród młodych Polaków?

– Przywracanie pamięci o naszych bohaterach narodowych jest przede
wszystkim naszym, Polaków, obowiązkiem. I koszty, jakie są związane z
ekshumacjami, a co za tym idzie - z rozkopywaniem miejsc, alejek na
cmentarzach, są absolutnie sprawą wtórną. Jest to kwestia priorytetów.
Jest sprawą niezwykłej wagi, aby odnaleźć i wydobyć z dołów niepamięci i
godnie uczcić filary naszej wolności. Tych miejsc pochówków
nieupamiętnionych nie wolno nam zostawić. Jest to ważne nie tylko dla
rodzin, ale dla całego polskiego społeczeństwa, także dla tych, którzy
być może jeszcze nie wiedzą, a nawet często są przeciwko. Niech widzą,
niech pamiętają, niech to będzie przestroga dla przyszłych pokoleń.
Co po tak kuriozalnej decyzji mogą dziś czuć rodziny, które od lat
czekają na możliwość godnego pochówku swoich bliskich, tym bardziej że
pragnienie to się oddala?

– Z pewnością jest to rozczarowanie i żal. Jeśli się mówi, że Polska po
1989 r. jest wolna, to ten przykład w niezwykle drastyczny sposób, w
sposób niebudzący wątpliwości pokazuje, że jest to nieprawda. Wolność
polegałaby na tym, że ci ludzie z jam ziemnych, że ich szczątki także
byłyby uwolnione, uwolnione dla rodzin, ale również dla nas wszystkich.
Ci ludzie są w dalszym ciągu zagrzebani po to, żeby nie istnieli w
świadomości społecznej, żeby raz pogrzebani, ulegli na zawsze
całkowitemu zapomnieniu. Jest to szczególnie bolesne dla rodzin. Sam
jestem w takiej sytuacji, bo w mojej rodzinie są osoby, które zginęły w
wyniku terroryzmu po II wojnie światowej, i wciąż nie mamy ich
doczesnych szczątków, nie ma ich miejsc pamięci. Jednakże nawet gdybym
nie miał w swojej rodzinie takich przypadków, to znając to środowisko,
byłbym po ich stronie. Trzeba zrobić wszystko, żeby dobre prawo, jasne i
czytelne w kwestii umożliwienia ekshumacji naszych narodowych
bohaterów, było jedną z pierwszych spraw, którymi zajmie się po
jesiennych wyborach nowa władza w Polsce. Jest to obowiązek moralny,
prawny, obowiązek narodowy.
Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/138169,obecna-wladza-grzebie-pamiec-narodowych-bohaterow.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

10. ...urwa ...urwie łba nie urwie

tak można dowcipnie zinterpretować działalność Ministerstwa Spraw Zagranicznych - ministerstwa w którym jest nadreprezentacja dyplomatów pochodzenia żydowskiego i to często synów i wnuków dyplomatów zainstalowanych tu już przed laty.

Być może oni mają jakieś specjalne predyspozycje, a być może stoi za tym jakaś "siła wyższa".

I nie należy się spodziewać, żeby jakaś zmiana u żłoba spowodowała jakieś zmiany by przyjąć tu "murzynów", jak to bywa na świecie przy obsadzaniu np. etatów rządowych, bo w Ministerstwach Spraw Zagranicznych być może wszędzie podobnie...

W każdym bądź razie przed dojściem PISu do steru - działy się rzeczy w "polskim" MSZ okropne i Polacy bardzo liczyli na zmiany. Tym czasem PIS ani me, ani be, ani kukuryku...

Pozostała nam już tylko desperacja. Przypomnę zatem Żydom - jaki to naród miał skłonności przypisywane przez Żydów Polakom:

http://linkis.com/wzzw.wordpress.com/2/1U26q

Życzę Żydom miłego czytania.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

11. Napisał o „Holokauście Polaków”, Żydzi uznają to za „zbyt propol

Napisał o „Holokauście Polaków”, Żydzi uznają to za „zbyt propolską herezję i skandal”

Napisał o „Holokauście Polaków”, Żydzi uznają to za „zbyt propolską herezję i skandal”

 

W tygodniku „Do Rzeczy” ukazała
się rozmowa Piotra Zychowicza z profesorem Richardem Lukasem,
amerykańskim historykiem, autorem książki „Zapomniany Holocaust”. Badacz
opowiedział dziennikarzowi o problemach jakie spotkały go za napisanie
prawdy o historii Polski. Prócz nagonki i ostracyzmu odebrano mu również
prestiżową nagrodę literacką!

 

Richard Lukas podkreślił, że napisał
„Zapomniany Holocaust”, książkę o losach Polaków pod okupacją niemiecką,
ponieważ na Zachodzie tragiczne losy naszego narodu są niemal w ogóle
nie znane. Według historyka wynika to ze specyficznego podejścia
amerykańskich naukowców do tematu Polski w czasie II Wojny Światowej –
jest ona bowiem wyłącznie tłem dla najważniejszego wydarzenia, jakim był
według nich Holocaust. – Cała historia Polski XX w. jest na Zachodzie pisana z perspektywy cierpienia Żydów
– powiedział uczony. Dodał, że jego książka jest pierwszą na temat
cierpień Polaków podczas okupacji, podczas gdy powstały tysiące pozycji
na temat Holocaustu. – Straty wojenne Polaków katolików były mniej
więcej takie same jak wśród Polaków żydów. Nie ma więc powodu, dla
którego nie można nazwać tego, co spotkało Polaków, Holokaustem –
wyjaśnił.

 

Amerykanin przyznał, że po
opublikowaniu swej książki odbierał telefony i dostawał listy z
pogróżkami oraz „potwornymi obelgami”. – Od momentu wydania książki
przestałem otrzymywać zaproszenia na konferencje naukowe i wykłady.
Historycy Holokaustu – głównie żydowskiego pochodzenia – uznali moją
publikację za herezję, a użycie słowa „Holokaust” za skandal (…). Żydzi
uważają, że mają patent na to słowo. A próba zestawienia ich tragedii z
jakąkolwiek inną to nic innego jak tylko zbrodnia. Moja książka została
określona jako „zbyt propolska” –
przyznaje Lukas.

 

Piotr Zychowicz zapytał amerykańskiego
profesora jak tłumaczyć dysproporcję w podejściu do tragedii Żydów i
Polaków. Historyk stwierdził, że „duszą amerykańskiej inteligencji
rządzi The New York Times. Chociaż Zapomniany Holokaust
miał w Ameryce olbrzymią liczbę wydań i w środowisku naukowym uznawany
jest za klasykę, ta interesująca się niezmiernie II wojną gazeta nie
poświęciła książce nawet linijki”. Według Lukasa historyk, który chce
byś „sławny i bogaty” musi był hołubiony przez tego typu gazety, a żeby
tak było, warto by pisał o rzekomych zbrodniach Polaków, a nie o ich
cierpieniach.

 

Richard Lukas przyznał także, że jest
zbulwersowany poziomem książki Jana Tomasz Grossa „Sąsiedzi”. Według
niego to książka „ze słuszną tezą”, niepoparta jednak żadną kwerendą, a
mimo tego jej autor jest za nią hołubiony.

 

Uczony opowiedział także dziennikarzowi
tygodnika „Do Rzeczy” o przyznaniu mu Nagrody im. Janusza Korczaka.
Laur ów, przyznawany przez Ligę przeciwko Zniesławieniom (najbardziej
wpływową organizację żydowską w USA) miał trafić do Lukasa za książkę
„Did the Children Cry”, dokumentującą relacje żydowskich i polskich
dzieci pod okupacją. Otrzymał powiadomienie o przyznaniu nagrody, jednak
po 24 godzinach „zarząd Ligi zorientował się, że przyznał nagrodę
autorowi Zapomnianego Holocaustu i wysłał list zawiadamiający o odebraniu nagrody.

 

 

 

Źródło: „Do Rzeczy”


Jurgielt ponad podziałami

Warto uzmysłowić sobie skutki realizacji przez Polskę
żydowskich roszczeń majątkowych. Szacowane są one na 60, może nawet 65
miliardów dolarów. Środowisko, które na terenie Polski dysponowałoby
majątkiem tego rzędu, miałoby dominującą pozycję ekonomiczną, a co za
tym idzie – dominującą pozycję społeczną i polityczną.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Schetyna w Izraelu

Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna przebywa z oficjalną wizytą w Izraelu. Jak poinformował na Twitterze rzecznik resortu, szef polskiej dyplomacji powiedział, że chciałby, aby jednym z tematów spotkań w ramach Trójką Weimarskiego (Polska, Niemcy, Francja – red.) była kwestia zakończenia sportu izraelsko-palestyńskiego.
Schetyna w trakcie swojej wizyty ma w programie spotkania z premierem i prezydentem Izraela oraz udział w konferencji poświęconej 25-leciu wznowienia stosunków dyplomatycznych z Izraelem

Schetyna w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Polska musi walczyć o swoje dobre imię i sprzeciwiać się przekłamaniom i kłamstwom na temat historii naszego kraju. – Chodzi o to, aby przywołać te wszystkie postacie, takie jak Irena Sendlerowa, Jan Karski, Władysław Bartoszewski i pokazać, że w Polsce za ratowanie Żydów groziła kara śmierci – mówił Schetyna. Dodał, że walka o dobre imię Polski wymaga konsekwencji i ma nadzieję, że „dzieło to będzie kontynuował każdy następny minister spraw zagranicznych.”

--------------------------------

Jak widać, dla Schetyny NIE ISTNIEJE ROTMISTRZ PILECKI I ZOFIA KOSSAK-SZCZUCKA.


fot. PAP/Paweł Supernak

fot. PAP/Paweł Supernak

Władysława Bartoszewskiego, któremu poświęcono drzewo w Ogrodzie Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, wspomniał szef MSZ
Grzegorz Schetyna podczas niedzielnej wizyty w Yad Vashem w
Jerozolimie. Jego postać symbolizuje to, co Polacy zrobili dla ratowania
żydowskich sąsiadów - mówił.

Nie ma dobrych, normalnych relacji polsko-izraelskich dzisiaj bez pamięci o tym, co spotkało naród żydowski w Europie i na terenach Rzeczpospolitej

— powiedział Schetyna polskim dziennikarzom w Yad Vashem - instytucji poświęconej żydowskim ofiarom Holokaustu.

W Ogrodzie Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, w którym posadzono drzewa ku czci osób z narażeniem życia ratujących Żydów w czasie drugiej wojny światowej, Schetyna zatrzymał się przy dwóch: poświęconym Radzie Pomocy
Żydom „Żegota” i upamiętniającym zmarłego w kwietniu tego roku
Władysława Bartoszewskiego. Drzewo upamiętniające Żegotę zasadził sam
Bartoszewski w 1963 roku.


fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Minister podkreślił, że Ogród Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata to
miejsce symboliczne, w którym widać historię i dramat Holokaustu.

Jak zaznaczył, jedno z drzew „naród izraelski dedykował
Władysławowi Bartoszewskiemu - osobie, która jest symbolem tego
wszystkiego, co Polacy w trakcie Holokaustu zrobili dla ratowania swoich
żydowskich sąsiadów”.


fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Szef polskiej dyplomacji złożył także wieniec i zapalił znicz w Sali Pamięci. Towarzyszyli mu ambasadorowie Polski w
Izraelu Jacek Chodorowicz i Izraela w Polsce Anna Azari. W Sali Pamięci
odbywają się ceremonie wręczania medalu Sprawiedliwy Wśród Narodów
Świata tym, którzy w czasie wojny ratowali Żydów.

Do Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata Schetyna nawiązał również w swoim wpisie do księgi pamiątkowej.

Szczególnie wdzięczni jesteśmy za szacunek okazywany przez Yad Vashem Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata, w tym najliczniejszej grupie, jaką stanowią Polacy, którzy z narażeniem życia własnego i swoich bliskich ratowali Żydów

— napisał.

Jak informowano w Yad Vashem, liczba osób z tytułem Sprawiedliwy
Wśród Narodów Świata obecnie liczy 25 tys. i ciągle rośnie; w ogrodzie
rośnie tysiąc drzew upamiętniających te osoby.

Schetyna przebywa w Izraelu z czterodniową wizytą. W niedzielę weźmie także udział w konferencji
poświęconej 25. rocznicy wznowienia stosunków polsko-izraelskich.
Zerwane na polecenie władz sowieckich w 1967 roku relacje
polsko-izraelskie zostały wznowione 27 lutego 1990 roku przez rząd
Tadeusza Mazowieckiego.

Szef polskiej dyplomacji będzie również uczestniczyć w pierwszym zagranicznym pokazie filmu
dokumentalnego Sławomira Gruenberga „Karski i władcy ludzkości” o
emisariuszu Polskiego Państwa Podziemnego, który poinformował
świat o Holokauście.

Schetyna zapowiedział, że film „ukazujący polską historię” będzie pokazywany również w innych krajach na świecie. Jego zdaniem postać Karskiego najlepiej pokazuje zaangażowanie
Polaków w pomoc żydowskim sąsiadom. Przypomniał, że legendarny
emisariusz dwukrotnie był w getcie, by móc opisać i przekazać światu
prawdę o Holokauście.

W niedzielę Schetyna spotkał się także z prezydentem Izraela Reuwenem
Riwlinem i przewodniczącym Knesetu Juli-Joelem Edelsteinem. W
poniedziałek - ostatnim dniu wizyty - ma się spotkać z premierem
Izraela i szefem dyplomacji Benjaminem Netanjahu. Wizytę zakończy w
poniedziałek wystąpienie szefa polskiej dyplomacji na Forum Biznesu Polska-Izrael w Tel-Awiwie.

wpolityce

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

13. Imię W.Bartoszewskiego trzeba przypominać? Ejże, panie Schetyna

moim zdaniem trzeba raczej zastanowić się jakim to prawem Żydzi uważają, że ich cierpienia są wyjątkowe, niezwykłe i ble ble ble i nie mają żadnego porównania do niczego. I dlaczego ośmielają się twierdzić, że śmierć żyda jest wyjątkowa.
No i trzeba im to wytykać w łyżce i w misce.
Niedawno dowiedziałam się ,że temat wycieczek uczniowskich polskich wiodących przez Auschwitz jest tak ustawiony, że dzieci wyjeżdżając stamtąd nie mają zielonego pojęcia, KTO był w czasie wojny "gospodarzem" tego przybytku.
Poza tym zamknięto część polską w Auschwitz. Ktoś o tym słyszał? Wiadomość pochodzi z końca maja br.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika Maryla

14. bezczelne kłamstwa francuskiej Zydówki

Wieviorka: Zdarzyło mi się użyć zwrotu "polskie obozy". To wygodne, ale fałszywe określenie

Należy pamiętać, że część odpowiedzialności za Holokaust spada na
ludność lokalną, w tym również Polaków. Wystarczy przypomnieć sytuację,
która miała miejsce w Jedwabnem - mówi Anette Wieviorka, francuska
historyk, w rozmowie z Agatonem Kozińskim.
70 lat temu zakończył się koszmar Holokaustu. Jak głęboko utkwił on w
świadomości Europejczyków? Jaki ma wpływ na współczesność?
Szoah, czyli zagłada Żydów w Europie, to tragedia, która rozegrała się
kilkadziesiąt lat temu, ale której echo rozbrzmiewa na naszym
kontynencie do dziś. Ale to nie jest tylko jeden z tematów do dyskusji
historycznych. To także kwestia z zakresu moralności i polityki, z
których wnioski należy wyciągać na przyszłość.

Na pewno Holokaust należy oceniać w kategoriach moralnych. Ale czy
rozważania na ten temat nie są już tylko przeszłością?
Tak, to bez dwóch zdań jest problem historyczny.
Ale taki, o którym należy pamiętać także dziś. Powinni go znać politycy,
nauczyciele - choćby po to, by umieć jasno wskazać, czym różni się
dobro od zła. To przecież kluczowy problem filozoficzny i moralny. Choć
też nie sądzę, że 70 lat po tym, jak rozegrała się ta tragedia, dalsze
zastanawianie się nad tym, jaki one mają wydźwięk moralny, ma
jakikolwiek sens.

Tak, dziś już właściwie nikt nie podważa faktu, że była to straszliwa
zbrodnia. Ale już stwierdzenie tego, kto za nią tak naprawdę odpowiada,
staje się bardziej skomplikowane. Kogo należy winić za tę zbrodnię?
Odpowiedź na pytanie o odpowiedzialność za tę zbrodnie jest trudna -
przede wszystkim dlatego, że jest kilka płaszczyzn, na których się ona
rozkłada.

Proszę więc omówić te płaszczyzny.
Najszersza oznacza nazistów. Partię oraz system, który ona stworzyła.
Ale też w łonie tej partii można wyróżnić konkretne osoby, które
szczególnie przyczyniły się do tej zbrodni. Oczywiście Hitler jako
twórca całego systemu. Na poziomie operacyjnym byli to natomiast
Heinrich Himmler, Alfred Rosenberg, kilka innych osób z ich kręgu, w
którym powstawały nazistowskie idee i koncepcje prowadzące do tej
tragedii.

Czemu Pani mówi tylko o nazistach? Przecież te osoby miały konkretne
pochodzenie.
Oczywiście, chodzi o niemieckich nazistów. Zresztą nie zamierzam
twierdzić, że za Holokaust odpowiedzialni są tylko oni. Inni także -
m.in. Wermacht ponosi współodpowiedzialność za tę zbrodnię. Ale też
należy pamiętać, że część tej odpowiedzialności spada na ludność
lokalną, w tym również Polaków, którzy też mieli swój udział w
mordowaniu Żydów. Wystarczy przypomnieć sytuację, która miała miejsce w
Jedwabnem. Podobnie francuska administracja i policja odegrała istotną
rolę w deportacji Żydów z Francji do obozów koncentracyjnych w czasie
wojny.
Jednak bez wątpienia kluczowa w tym była rola nazistów. Oni
stworzyli model antysemityzmu, który historyk Saul Friëdlander określił
jako "antysemityzm zbawczy", to znaczy taki, który zakładał pełną
eksterminację Żydów, po to, by powstała przestrzeń potrzebna do
stworzenia 1000-letniej Rzeszy. I to nie był projekt francuski czy
amerykański, lecz wymyślony przez nazistów. Niemców, jeśli pan woli to
słowo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Oświęcim: uroczystości pierwszej deportacji do Auschwitz

14 czerwca uważany jest za dzień w którym obóz zaczął funkcjonować. W Polsce obchodzony jest jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – początek niemieckiego obozu Auschwitz. 728. Polaków deportowanych 14 czerwca 1940 roku z Tarnowa; młodych ludzi, którzy chcieli stanąć w obronie naszej Ojczyzny – przypomina ks. Marian Skóra.
W Oświęcimiu odbyły się w niedzielę uroczystości 75. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów politycznych do niemieckiego obozu Auschwitz. Tego dnia przypada Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.

Wśród nich był Jerzy Bogucz, który w niedzielę uczestniczył w obchodach rocznicy tamtych wydarzeń.

- To było trudne przeżycie. Wywieziono nas z tarnowskiego więzienia pociągiem osobowym, dlatego mieliśmy nadzieję, że może wywiozą nas do jakiejś pracy, może do fabryk. Niestety przywieziono nas tutaj do Oświęcimia – przypomina ten czas Jerzy Bogucz.

Podczas uroczystości, Teresa Adamczyk córka Bronisława Gościńskiego, wystąpiła z apelem by użycie terminu “polskie obozy zagłady”, wskazujące na Polaków jako współsprawców Holokaustu, było ścigane z urzędu.

Uczestnicy uroczystości oddali hołd ofiarom przed ścianą straceń, gdzie Niemcy rozstrzelali podczas wojny wiele tysięcy Polaków. Złożono też kwiaty przed tablicą upamiętniającą więźniów pierwszego transportu. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln osób.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Ścigać za „polskie obozy

Ścigać za „polskie obozy zagłady”

Porozumienie Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych w Krakowie popiera apel Teresy Adamczyk, córki
jednego z uczestników pierwszej deportacji polskich więźniów do
niemieckiego obozu śmierci Auschwitz z 14 czerwca 1940 roku, aby użycie
terminu „polskie obozy zagłady” było ścigane z urzędu.

Takie określenie często pojawia się w mediach na całym świecie, budując
błędne przekonanie, że Polacy byli współsprawcami holokaustu, podczas
gdy to właśnie nasi rodacy nieśli pomoc Żydom pomimo grożącej im za to
kary śmierci ze strony niemieckich okupantów. Najwięcej przyznawanych
przez jerozolimski Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu
Yad Vashem najwyższych izraelskich odznaczeń cywilnych przyznawanych
nie-Żydom „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” posiadają obywatele II
Rzeczypospolitej, a władze Polski Podziemnej z całą surowością karały
tych, którzy wydawali Żydów Niemcom.

Pomimo to - jak powiedziała wczoraj, stojąc przy ścianie straceń na
dziedzińcu bloku 11 w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Auschwitz,
Teresa Adamczyk - „jesteśmy świadkami kolejnych skandalicznych i
niemających nic wspólnego z wiedzą i prawdą historyczną wypowiedzi osób
publicznych, których głos dociera do milionów ludzi i wielu środowisk na
całym świecie”, a wyczerpują one definicję kłamstwa oświęcimskiego.

Wzywamy organa ścigania RP, aby w każdym przypadku użycia kłamliwego i
obraźliwego sformułowania „polskie obozy zagłady” rozpoczynały
postępowanie prokuratorskie.

dr Jerzy Bukowski

rzecznik POKiN



Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/138799,scigac-za-polskie-obozy-zaglady.html


Obraziła bezkarnie

Prokuratura przyzwala na zniesławianie Żołnierzy Niezłomnych. Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia
śledztwa w sprawie wypowiedzi Joanny Senyszyn na temat Żołnierzy
Wyklętych. Nazwała ich „bandytami” i zarzuciła, że „mordowali Polaków”

fot. wPolityce.pl/ANSA, PAP/Maciej Kulczyński, TVP Info/ wPolityce.pl

Wystarczyło żeby Tusk zniknął z polskiej polityki, a wybory prezydenckie przegrał Komorowski, a już w Platformie Obywatelskiej „przypomniano” sobie, że obozy zagłady w czasie wojny zakładali jednak Niemcy, a nie jacyś bezpaństwowi naziści.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/256107-obozy-w-polsce-budowali-jednak-...
W ubiegły piątek Sejmowi, przez aklamację (sic!) udało się wreszcie zmienić nazwę dnia pamięci 14 czerwca, który dotychczas brzmiał:

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.

Dzięki staraniom działaczy olsztyńskiego stowarzyszenia Patria Nostra, skupiającej prawników, kombatantów i działaczy społecznych zwalczających antypolską propagandę poprzez wytaczanie procesów mediom, głównie niemieckim, od 14 czerwca 2015 r. dzień ten nosi nazwę:

Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.

A cała uchwała brzmi tak:

Sejm wzywa władze państwowe i samorządowe do podejmowania inicjatyw upamiętniających ofiary II wojny światowej, w szczególności niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych i niemieckich nazistowskich obozów zagłady, oraz polski wkład w walce z niemiecką ideologią narodowego socjalizmu.

Zmiana ta przypomina wywalczoną w 2007 r. (osobiście zaangażował się w to śp. Tomasz Merta, wiceminister kultury, który zginął później w Smoleńsku) na forum UNESCO zmianę nazwy obozu Auschwitz tak, aby w wyraźnie była zaznaczona narodowość sprawców, która coraz częściej z powodu poprawności politycznej jest pomijana, czyli Niemców. Berlin ostro sprzeciwiał się tym działaniom ówczesnych polskich władz, ale udało się obejść jego opór.

Zmiana nazwy dnia pamięci 14 czerwca też nie była prosta. Projekt z nazwą „niemiecki” złożyła w Sejmie już w 2013 roku Lidia Staroń, konserwatywna posłanka Platformy Obywatelskiej. Niestety, to były czasy, gdy długie ręce Berlina łatwo sięgały Warszawy; projekt zablokowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych kierowane wówczas przez Radosława Sikorskiego. Co ciekawe – „nieznani sprawcy” usuwali z projektu, podczas prac nad nim w komisji - słowa „niemiecki”. Najwyraźniej ktoś w rządzie Tuska trzymał rękę na pulsie, aby nie zrobić krzywdy niemieckiej polityce historycznej poprzez przypomnienie oczywistych faktów historycznych.

I oto, jak za ruchem czarodziejskiej różdżki, posłowie Platformy JEDNOGŁOŚNIE zagłosowali za tym, aby dzień 14 czerwca przypominał światu, że obozy zagłady budowali Niemcy, a nie krasnoludki czy inni naziści.

Nie ma wątpliwości, że opór Platformy Obywatelskiej, niechętnej do tej pory „drażnieniu” niemieckiego „partnera”, do którego podchodziła jak lokaj do gościa hotelowego, zelżał po przegranych wyborach przez Komorowskiego. Nie bez znaczenia jest także to, że Tusk jest daleko, a Sikorski nie jest już ministrem spraw zagranicznych. Od razu w Polsce oddycha się normalniej…

autor: Sławomir Sieradzki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Niemieckie media znów piszą o

Niemieckie media znów piszą o „polskich obozach”

W niemieckich mediach prawie codziennie pojawiają się kłamliwe
sformułowania „polskie obozy zagłady” oraz „polskie obozy
koncentracyjne”.



fot. flickr.com

W procederze biorą udział niemal wszystkie niemieckie
media. Co więcej, nie jest to wynik pomyłki, ponieważ niemieckie gazety
nigdy nie napisały np. o „austriackim obozie zagłady”. Dotyczy to tylko
„polskich” obozów.

Dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia
Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, podkreśla,
że jest to niedopuszczalne, dlatego organizacje popierają apel, aby z
urzędu ścigano użycie takich określeń.

- Do tej
pory nasze placówki dyplomatyczne i prawnicy także musieli reagować,
żądając sprostowań w tych gazetach i w tych portalach internetowych na
całym świecie, które tego sformułowania używały. Wydaje mi się, że teraz
trzeba przenieść tę sprawę na wyższy poziom. Należy nie tylko żądać
sprostowania i przeproszenia, ale także starać się skierować sprawę na
drogę sądową, ponieważ nie możemy sobie pozwolić na to, aby bez przerwy w
międzynarodowej opinii pojawiało się sformułowanie, które dla wielu
osób nieznających historii – zwłaszcza młodych na całym świecie –
wskazuje na to, że to Polacy ponoszą odpowiedzialność za to, co robili
Niemcy –
powiedział dr Jerzy Bukowski.

Kłamliwe sformułowania dot. polskich obozów wpisują się w prowadzoną od lat niemiecką politykę historyczną.

Jednocześnie niemieckie media unikają
określenia „niemiecki” w przypadku wspominania o dowódcach czy
funkcjonariuszach niemieckich, którzy dopuszczali się mordów. Wtedy
najczęściej używane są sformułowania; nazistowski lub hitlerowski.

------------------------------------------------------------------------

http://zbigwie.salon24.pl/656687,czy-jan-gross-nadal-szkaluje-polske-i-p...

W ubiegłym tygodniu Jan Gross udzielił w USA wywiadu rosyjskiemu dziennikarzowi o nazwisku Mikhail Fishman. Oto kilka wybranych cytatów Grossa z części tego wywiadu.

„… katastrofa i tragedia holokaustu polega na tym, że we wszystkich krajach europejskich okupowanych przez Niemców – w każdym odmiennie, w zależności od okoliczności – ludzie i instytucje byli masowo zaangażowani w wytrzebienie ludności żydowskiej.”
„Polskie władze skupiają się wyłącznie na „polskich obozach” – uważają, że tym wyrażeniem przypisuje się Polsce główną rolę w holokauście. Oczywiście, nikt przy zdrowych zmysłach tak nie uważa – wszyscy wiedzą, że to wynalazek nazistów (od autora: ci naziści byli bez narodowości, ani też przynależności państwowej?) i oni go urzeczywistniali. Niemniej jednak, w każdym kraju, w którym miał miejsce (holokaust) jest swoja własna straszna historia o udziale miejscowej ludności. I polska historia jest (w tym zakresie) bardzo smutna i bardzo tragiczna”.
„…ogólna narracja o wojnie w Polsce jest zbudowana na podstawie, że ofiary wojny to wszystko Polacy, wszystko polscy obywatele, polski naród”.
„…w Polsce mówiło się o sześciu milionów ofiar, bez uszczegółowienia, że trzy miliony z nich to polscy Żydzi, którzy w odróżnieniu od pozostałych, zostali praktycznie całkowicie wytrzebieni”.
„Legitymizm powojennego polskiego rządu w dużym stopniu budowano na tym, że rząd ten chroni Polskę przed nową wojną. I dlatego rządu było ważnym, aby skupić się na wizerunku ofiary "Polakach". Drobiazgowe badania tej kwestii komplikuje obraz. Komuniści nie byli zainteresowani w rozpoznaniu tego tematu. Przecież antysemityzm wśród Polaków jest bardzo rozprzestrzeniony i oni utożsamiali komunistów z Żydami, a to komunizm w Polsce próbował przekonać ich, że jest wolny od żydostwa”.
„Polacy wiedzieli, że uczestniczyli w prześladowaniu Żydów. Jednak nie do końca. Tak. Ale nie do końca. Wiedzieli, ale nie przyznawali się i nie mówili o tym. Polacy, szczególnie w małych wsiach i miasteczkach, nie mogli nie wiedzieć co się dzieje w całym kraju i co było częścią ich rodzinnej historii. Ale ta historia nie była opowiadana w szczegółach, ponieważ nie było można z tego czuć się dumnym. Wręcz przeciwnie: oficjalna narracja aktywnie promowała "Żegotę" - rzeczywiście istniał podziemny komitet pomocy Żydom. I można było usłyszeć, że Polska jest jedynym krajem, gdzie udzielano pomocy Żydom, pomimo faktu, że pomoc ta jest karana śmiercią całej rodziny. Na terenie Yad Vashem jest cała aleja drzew posadzonych na cześć Polaków, którzy ratowali Żydów. To wszystko prawda, lecz należy dodać, że to były wyjątki - osoby, które w swoich społecznościach były często traktowane jak wyrzutki. Jeśli ludzie dowiedzieli się, że ktoś ukrył Żyda, osoba taka mogła być pobita, zabita i ograbiony przez własnych sąsiadów. Nawet po wojnie, ludzie bali się przyznać, że ukrywali Żydów, ponieważ ich społeczności zwróciłyby się przeciwko nim. Żydzi byli przeganiani głównie przez lokalne społeczności, i było to dobrze znane, ale nie afiszowano się tym. Narracja powojenna celowo zbudowana na słowie "szmalcownik" - to bardzo mocne pejoratywne słowo, którym nazywano tych, którzy szantażowali Żydów i grozili wydaniem ich Niemcom lub po prostu wydawał ich za pieniądze. W sumie to z jednej strony była niewielka grupa strasznych szmalcowników, z drugiej - bohaterowie, którzy ratowali Żydów, ale o innych, tych, którzy są w środku, nikt nic nie mówił”.
„Teraz wszyscy wiemy, że wiele osób brało udział w eksterminacji Żydów - albo z powodów ideologicznych, albo dlatego, że wychował się w atmosferze antysemityzmu, czy też dla materialnych korzyści”.
„Rola Kościoła od samego początku do końca była straszne. A historia stosunków między Polakami i Żydami w Polsce nie może być w pełni otwarta, bo kościół ma tak ogromny autorytet moralny w Polsce. Kościół nie chce i nie jest gotowy do uznania swej smutnej roli, ponieważ przedstawiciele hierarchii kościelnej dziś nadal myślą w ten sam sposób. Przede wszystkim Kościół był nastawiony skandaliczne antysemicko w okresie międzywojennym. Kościół jako całość patrzył na Żydów jak na diabłów, z których powinien być oczyszczony polski organizm”.

Na razie tylko tyle cytatów Grossa z jego niedawnego wywiadu,

----------------------------------

Ilu Polaków pomagało Żydom?
http://nanofiber.salon24.pl/656879,ilu-polakow-pomagalo-zydom


Wśród autorów komentarzy zamieszczonych pod notką

http://zbigwie.salon24.pl/656687,czy-jan-gross-nadal-szkaluje-polske-i-polakow

doszło do kontrowersji dotyczącej odznaczenia „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”  (hebr.: Chasid Umot ha-Olam).
Jest to najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne ustanowione przez
Kneset w 1963 roku, przyznawane osobom i rodzinom, które z narażeniem
własnego życia ratowały Żydów z Holocaustu podczas. 

Pod wspomnianą notką jeden z komentatorów napisał:

 

@PAPIEROWA ARMATA

"jeśli 25% wyróżnionych tym medalem za ratowanie stanowią Polacy , to chyba nie można utrzymywać ,że to tylko "były wyjątki",

Dlaczego? 6 tysiecy ludzi w kilkudziesieciomilionowym panstwie to wyjatko.

POLSKIEDROGI09:52

 

Zastanawiam się, co komentatorowi podyktowało te słowa – ignorancja czy podłość?

Przyjmuję, ze komentator jest ignorantem, więc wyjaśniam.

Odznaczenie "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" przyznaje Instytut
Pamięci Meczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w
Jerozolimie. Kapituła Instytutu Yad Vashem stosuje następujące kryteria
przyznawania odznaczenia:

- Uratowany musi być Żydem, a osoba, która ocaliła mu życie, nie może być narodowości żydowskiej.

- Z uratowaniem życia nie mogła się wiązać jakakolwiek rekompensata dla wybawcy.

- Udzielenie pomocy musiało wiązać się z jakimś ryzykiem dla życia lub wolności wybawcy.

Aby wiedza o ratującym Polaku mogła dotrzeć do kapituły medalu
„Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, musiał uratować się Żyd, następnie
musiał zapragnąć zadośćuczynić swoim dobroczyńcom, a wreszcie
musiał znać ich tożsamość i aktywnie starać się o przyznanie im medalu.
Musiał, także po wojnie, pozostać przy swej narodowej bądź religijnej
tożsamości i uznać Instytut Yad Vashem za naturalne miejsce do składania
stosownej relacji.

Tylko uratowany Żyd może być świadkiem występującym przed Yad Vashem.
Tymczasem wielu uratowanych nie przeżyło wojny. Wielu ze względów
bezpieczeństwa nie mogło znać nazwisk osób, które ich ratowały. Swojej
przeszłości nie znali ci, którzy jako maleńkie dzieci trafiły do
polskich rodzin. Wśród uratowanych byli również tacy, którzy po prostu, z
różnych względów nie chcą mówić głośno o swojej historii. Po wojnie
uratowani nie chcieli zapewne pamiętać o swojej traumie ani o wszystkim,
co kojarzono z latami okupacji, w tym o Polakach – obcych wybawcach,
którzy stawali się coraz odleglejszym wspomnieniem.

Żydzi, którzy przeżyli wojnę i dali świadectwo prawdzie, to ułamek
spośród tych, którzy podjęli próbę opuszczenia getta (z warszawskiego
getta liczącego ok. 400 tys. ludzi wyszło 25 tys.). Bo żeby Polak mógł
pomóc Żydowi, ten musiał najpierw wyjść z getta bądź uciec z transportu.

Wiele osób traktuje listę polskich „Sprawiedliwych wśród Narodów
Świata” za jedyną prezentującą autentyczne dzieje Polaków ratujących
Żydów. Należy zdawać sobie sprawę, że lista ta nie jest kompletna.

Rodziny Kowalskich, Kosiorów i Obuchiewiczów, a także Skoczylasów  z
miejscowości Ciepielów nie otrzymały medalu „Sprawiedliwi wśród Narodów
Świata”. Malo kto zna ich historię. Niewielu wie, że w pierwszych dniach
grudnia 1942 r. żandarmeria niemiecka na oczach sąsiadów wymordowała
rodziców i ich dzieci, a także ratowanych Żydów. Zginęli w męczarniach,
spaleni żywcem we własnych zabudowaniach. Najmłodsze dziecko
Obuchiewiczów miało 7 miesięcy. Mimo tej tragedii w okolicznych wsiach
nadal ratowano uciekinierów z getta.

Medalu „Sprawiedliwi wśród Narodów Świata” nie dostała również
rodzina Filipków z Tokarni. W styczniu 1944 r. na strychu w domu
Filipków Niemcy znaleźli żydowską rodzinę: trzy kobiety z dwójką dzieci i
dwóch mężczyzn. Najstarszy z nich, Samuel Sterling, był przed wojną
właścicielem sklepiku w Krzczonowie. Żołnierze wywieźli wszystkich Żydów
do Jordanowa i tego samego dnia rozstrzelali. Katarzyna Filipek została
aresztowana 4 lutego, i 21 lutego 1944 r. skazana na śmierć przez sąd
Sąd Doraźny w Zakopanem; została rozstrzelana 6 marca pod Nowym Targiem
razem z dwiema kobietami też oskarżonymi o udzielanie pomocy Żydom.
Pozostawiła siedmioro dzieci, które do jesieni 1985 roku nie wiedziały
jaki los spotkał ich matkę. W 1985 roku w trakcie śledztwa Komisji
Badania Zbrodni Hitlerowskich w sprawie zbrodni gestapo zakopiańskiego w
latach 1939–1945  ustalono m.in.  gdzie została pochowana Katarzyna
Filipkowa.  

Największym błędem, jaki się robi, oceniając polską pomoc i jej
skalę, to oderwanie jej od kontekstu okupacyjnego. Sama definicja
pojęcia „pomoc w ratowaniu Żydów” jest nieostra i z tego powodu może
budzić pewne kontrowersje. Żydem oczywiście był ten, którego niemiecki
okupant uznał za Żyda wg niemieckich kryteriów rasowych. Do tej
kategorii ludności trzeba więc zaliczyć zarówno Żydów jak i Polaków
pochodzenia żydowskiego wyznających judaizm , jaki religię
chrześcijańską, a także osoby, których przodkami byli Żydzi, co w
warunkach II Rzeczpospolitej mogło, ale nie musiało być ukrywane z
innych powodów niż rasowe.  

Ważne jest też sprecyzowanie słowa „pomoc”. Pomocą było wzięcie do
domu na utrzymanie rodziny żydowskiej, ale także wynajęcie jej pokoju
czy poddasza za pieniądze, co dziś nazwalibyśmy jedynie usługą handlową.
Pomagał również chłop, który pod osłoną nocy przewoził Żyda z jednego
domu do drugiego. Pomagali ci Polacy, którzy przekazywali pożywienie
ludziom idącym w kolumnie z getta do pracy. Ukrywający się Żydzi
otrzymywali pomoc medyczną od lekarzy. Ale za pomoc należy uznać również
zachowania które nie spełniają kryteriów podanych przez Instytutu Yad
Vashem. Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata może dostać tylko
ktoś, kto świadczył pomoc bezinteresownie, tzn. nie przyjmował
pieniędzy. Co uznajemy za pomoc bezinteresowną, a co za interesowną,
zwłaszcza wówczas gdy chodziło o długotrwałe wspieranie, a nie tylko o
przelotny gest? Jest jasne, że uboga rodzina nie mogła latami
samodzielnie łożyć na utrzymanie całych żydowskich rodzin (kilku czy
kilkunastu osób) – musiała korzystać z pieniędzy ludzi, których
ratowała. Nie można zapominać o racjonowaniu żywności – zastosowany
przez okupanta system kartkowy wymuszał kupowanie żywności dla
ukrywanych osób na czarnym rynku.

Jeden z badaczy Holokaustu prof. Antony Polonsky stwierdził, że aby
uratować jedną osobę żydowskiego pochodzenia w czasie II wojny
światowej, potrzeba było przynajmniej dwóch lub trzech osób. „To daje
cyfrę między 160 tys. a 360 tys. Polaków, którzy z narażeniem swojego
życia i życia członków swoich rodzin pomagali ocalić Żydów” – konkluduje
prof. Polonsky.

Hanna Krall wymieniła 45 osób, które udzieliły jej schronienia
podczas okupacji. Wg Gunnara Paulssona w samej tylko Warszawie w
uratowaniu około 28 tysięcy ukrywających Żydów mogło brać bezpośredni
udział około 70 – 90 tysięcy warszawiaków.

Historycy szacują, ze od 1942 roku z gett, obozów i pociągów uciekło
około 250 tysięcy Żydów. Spośród nich wojnę przeżyło co najmniej 50-60
tysięcy. Tym ludziom pomocy udzieliło co najmniej 300 tysięcy Polaków.
Teresa Prekerowa oceniała, że w różne formy pomocy Żydom zaangażowanych
było 360 tys. Polaków; wg Władysława Bartoszewskiego - „przynajmniej
paręset tysięcy”. Zdaniem Jana Żaryna liczba Polaków uczestniczących
pośrednio lub bezpośrednio w akcji ratowania Żydów mogła sięgnąć miliona

Do dzisiaj nie została ustalona dokładna liczba osób straconych przez Niemcow za udzielanie pomocy Żydom. W publikacji Those who helped. Polish Rescuers of Jews during the Holocaustprokuratorzy
IPN podają 704 nazwiska osób zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom.
Nie jest to jednak lista kompletna, gdyż nie znajdują się na niej
nazwiska osób zamordowanych we wsiach spacyfikowanych przez Niemców za
niesienie pomocy Żydom.

Anna Poray-Wybranowska w opublikowanej w USA książce Those Who Risked Their Lives
(Chicago, kwiecień 2008) przedstawiła wyniki swojej trzydziestoletniej
pracy: ponad 5 tys. nazwisk Polaków zamordowanych przez Niemców za
ratowanie Żydów oraz tysiące krótkich biogramów. Znalazły się tam
zarówno odszukane przez autorkę nazwiska osób, których jerozolimski
Instytut Yad Vashem nie uznał z powodów proceduralnych, jak i lista
uhonorowanych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Autorka
podejmowała wielokrotnie starania o uznanie przez stronę izraelską
zasług Polaków zabitych za pomaganie Żydom, jednak wymagania Instytutu
Yad Vashem nie pozwoliły jej doprowadzić części spraw do końca
(podstawowy warunek – złożenie przez osobę uratowaną zeznań w Izraelu –
nie może zostać spełniony np. w przypadkach rozstrzelania Żydów wraz z
ukrywającymi ich Polakami).

 

****

  1. Teresa Prekerowa: Konspiracyjna Rada Pomocy Żydom w Warszawie 1942–1945. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1982
  2. Gunnar S. Paulsson: Utajone miasto. Żydzi po aryjskiej stronie Warszawy (1940–1945), Wydawnictwo Znak, Kraków, 2009. 
  3. Those who helped. Polish Rescuers of Jews during the Holocaust,  GKBZpNP-IPN, Warszawa, 1997. 
  4. Anna Zechenter. Jedenaste: Przyjmij bliźniego pod swój dach. „Biuletyn IPN”. 3 (98), s. 83-84, 2009.
  5. Barbara Polak. Biedni Polacy patrzą i ratują (rozmowa z Grzegorzem Berendtem, Markiem Wierzbickim i Janem Żarynem). Biuletyn IPN,  3 (98), 2009.
  6. Anna Poray-Wybranowska, Those Who Risked Their Lives, Chicago, 2008

 

Rachunek za Hitlera

Grupa amerykańskich kongresmanów domaga się, aby Departament Stanu ponownie zajął się kwestią restytucji mienia żydowskiego.

Grupa 46 amerykańskich kongresmanów naciska
Departament Stanu, by ponownie zajął się kwestią restytucji mienia
żydowskiego - informuje „Nasz Dziennik”.

„Chcemy wyrazić nasze silne poparcie dla restytucji żydowskiego mienia
gminnego, prywatnego i dziedziczonego w Europie Środkowej i Wschodniej.
70 lat po holokauście i 25 lat po upadku żelaznej kurtyny istotny
odsetek nieruchomości niegdyś należących do Żydów, skonfiskowanych przez
nazistów i ich kolaborantów podczas holokaustu, nie został zwrócony
prawowitym właścicielom lub ich spadkobiercom” – piszą kongresmani obu
partii reprezentowani przez demokratę Josepha Crowleya oraz trzech
republikanów: Chrisa Smitha, Leonarda Lance’a i Teda Deutcha.

List wysłany w czwartek opisuje cierpienie ofiar, które ma trwać do
dziś. Autorzy twierdzą, że Żydzi, którzy przeżyli, w tym mieszkający w
USA, obecnie „żyją w ubóstwie, wiedząc, że ich własność została im i ich
rodzinom skradziona, i znajduje się w rękach rządów i osób prywatnych,
które nie mają do niej żadnych praw”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Auschwitz do kodeksu

Auschwitz do kodeksu

Za sformułowanie „polskie obozy zagłady” państwo będzie ścigać z urzędu?

zdjecie

O podjęcie skutecznej walki z kłamstwem
oświęcimskim apelują środowiska zrzeszające bliskich byłych więźniów
niemieckich obozów koncentracyjnych – informuje „Nasz Dziennik”.

W ocenie Teresy Adamczyk, córki Bronisława Gościńskiego, więźnia
Auschwitz z pierwszego transportu z 14 czerwca 1940 r., takie
rozwiązania są potrzebne, bo kłamstwo oświęcimskie jest bezkarne.

– Jesteśmy świadkami kolejnych skandalicznych i niemających nic
wspólnego z wiedzą i prawdą historyczną wypowiedzi osób publicznych,
których głos dociera do milionów ludzi i wielu środowisk na całym
świecie. Bezkarnie stosowane są terminy „polskie obozy zagłady”,
wskazuje się Polaków jako współsprawców holokaustu. W naszym odczuciu
wypowiedzi te wyczerpują definicję kłamstwa oświęcimskiego i powinny być
ścigane z urzędu – zaznacza Adamczyk.

Apel wspiera Porozumienie Organizacji Kombatanckich i
Niepodległościowych w Krakowie, które sugeruje, by organy ścigania
wszczynały postępowania w każdym przypadku użycia kłamliwego i
obraźliwego sformułowania „polskie obozy zagłady”.


GALERIA

W hołdzie ofiarom zbrodni niemieckich

We wtorek, 16 czerwca 2015 r., w Rzeszowie odbyły się uroczystości z
okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów
Koncentracyjnych.

zdjecie


zdjecie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Internauci idą na wojnę z

Internauci idą na wojnę z „polskimi obozami”


Pamięć. Obozy koncentracyjne i zagłady budowali Niemcy, a nie
Polacy – będą to wbijać do głów mieszkańcom m.in. Wielkiej Brytanii i
Stanów Zjednoczonych osoby związane z Fundacją Tradycji Miast i Wsi. To
odpowiedź na liczne kłamliwe publikacje w zagranicznej prasie mówiące o
„polskich obozach zagłady”.
– Chcemy wywiesić w wielu miastach w Polsce i za granicą plakaty i
billboardy, które przypomną, kto tak naprawdę był katem, a kto tylko
ofiarą – tłumaczy koordynator akcji Michał Wlazło.

Na razie nabiera ona tempa w internecie – „memy” z hasłami „Death Camps
Were German” („Obozy śmierci były niemieckie”) rozpowszechniane są m.in.
na Facebooku. Także w sieci (portal zrzutka.pl) trwa zbiórka pieniędzy
na wynajęcie przestrzeni reklamowych. Do wczoraj ponad 400 osób wpłaciło
na ten cel łącznie ok. 11 tys. złotych. A potrzeba 200 tys. Czy jednak i
ta kwota nie jest za mała?



Zgłaszają się do nas firmy graficzne i drukarnie, które chcą za
darmo lub po kosztach wydrukować plakaty i ulotki – podkreśla Michał
Wlazło. Dodaje, że pomoc w przeprowadzeniu kampanii informacyjnej
deklarują Polacy mieszkający na stałe m.in. w USA, Wielkiej Brytanii, a
nawet w Rosji i... Chinach. Kulminacja ma nastąpić 1 września, czyli w
rocznicę napaści Niemiec na Polskę w 1939 r.

Akcja internautów i Fundacji Tradycji Miast i Wsi doskonale wpisuje się w
dyskusję na temat odpowiedzialności za słowa o „polskich obozach
śmierci”.

14 czerwca podczas obchodów 75. rocznicy pierwszego transportu polskich
więźniów politycznych do KL Auschwitz pod Ścianą Śmierci Teresa
Adam­czyk, córka byłego więźnia Bronisława Gościńskiego (nr 403),
zaapelowała, by przypisywanie Polakom odpowiedzialności za obozy śmierci
ścigane było jako przestępstwo z urzędu.

Pomysł ten podoba się Stanisławowi Rydzoniowi, byłemu posłowi i
prawnikowi z Oświęcimia. Bo w takim przypadku prokuratury nie będą mogły
bagatelizować sprawy. – A polskie państwo bezwzględnie powinno dbać o
honor narodu. Nikomu nie może ujść na sucho wybielanie roli Niemców
podczas wojny i mówienie, że to Polacy zabijali Żydów. Bo stawia się tym
na równi z mordercami – zauważa Stanisław Rydzoń.


70. rocznica zakończenia II wojny światowej – konferencja naukowa „Łódź w Kraju Warty (1939–1945). Nowe perspektywy badawcze” –

©

intix


Dyrektor Muzeum AK złożył rezygnację

Dyrektor Muzeum Armii Krajowej w Krakowie Janusz Mierzwa po
niemal dwóch latach pracy złożył rezygnację. Jak wynika ze złożonego
przez niego pisma, powodem decyzji było niewystarczające finansowanie
placówki i brak wsparcia od samorządu województwa.

Muzeum AK jest prowadzone wspólnie przez miasto Kraków i samorząd województwa małopolskiego.Mierzwa nie chciał mówić o powodach swojej decyzji. Natomiast w
piśmie, jakie złożył, napisał, że zdecydowana większość jego próśb o
wsparcie dla Muzeum AK „nie spotkała się z przychylnym przyjęciem”.
„Szczególnie nieprzejednany w swej postawie jest Samorząd Województwa
Małopolskiego, nie tylko będący jednym z organizatorów, ale mający
swojego reprezentanta na czele Rady Muzeum AK, a zatem szczególnie
dobrze zorientowany w stanie placówki od jej zarania" – podkreślił w
dokumencie dyrektor.W swoich zbiorach Muzeum AK ma blisko 7 tys. muzealiów i ponad 12 tys. archiwaliów zgromadzonych m.in. dzięki kombatantom AK.

Polska zamyka temat

MSZ krytykuje list grupy amerykańskich kongresmanów wzywających do restytucji mienia żydowskiego

Krytycznie oceniamy list kongresmanów
amerykańskich do sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego. Jego treść
świadczy o ograniczonej znajomości tematu po stronie autorów. Ambasada w
Waszyngtonie podejmie stosowne działania w celu poinformowania autorów
listu co do zakresu podjętych w Polsce działań zadośćuczynieniowych –
mówi w odpowiedzi na publikację „Naszego Dziennika” rzecznik resortu
Marcin Wojciechowski.

Żydowskim organizacjom w USA nie odpowiada przyjęta przez Polskę formuła
rozwiązania problemu majątków pozostałych po wojnie polegająca na
indywidualnym rozpatrywaniu poszczególnych przypadków. Woleliby zbiorowe
rozwiązanie jednocześnie wszystkich roszczeń.

Środowiska żydowskie chciałyby, żeby w przypadku braku testamentu
dziedziczenie ustawowe odbywało się według zasad żydowskich, co oznacza,
że majątek mógłby przypaść bardzo dalekim krewnym.


Żydzi oburzeni polską wystawą o Zagładzie. "Szokuje pogoń za sensacją"

Żydzi oburzeni polską wystawą o Zagładzie. "Szokuje pogoń za sensacją"

Środowiska żydowskie na świecie wyraziły oburzenie
wystawą w krakowskim Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK, w ramach
której...
czytaj dalej  »


"Bez względu na legalność tej decyzji możemy jedynie powiedzieć, że
szokuje nas pogoń za sensacją pod przykrywką wolności do twórczości
artystycznej, która powinna wykazywać się czułością i dobrą wolą" -
zaznaczył Lauder.

Oburzenia nie kryje także dyrektor Centrum im.
Szymona Wiesenthala w Jerozolimie Efram Zuroff, który określił we wtorek
krakowską wystawę jako "obrzydliwą". Jego zdaniem jest "po prostu
niezrozumiałe", że taki film jest pokazywany w Polsce, gdzie
nazistowskie Niemcy wymordowały miliony Żydów oraz osoby innej
narodowości.

Muzeum odpowiada

Krytykę odpiera dyrektor
MOCAK Maria Anna Potocka, podkreślając, że Muzeum swoją działalnością
stara się okazywać jak najwyższy szacunek pamięci o Zagładzie.
"Wydaliśmy – w trzech językach – książkę 'Fotograf 1940-1945',
zawierającą wywiad z Wilhelmem Brasse, więźniem, głównym fotografem
Auschwitz i film z jego udziałem. Jesteśmy w trakcie przygotowywania
książki 'Szrajberka' z wywiadem z więźniarką Auschwitz, Zofią Posmysz i
filmem z nią. Nagraliśmy również wypowiedzi innych więźniów Auschwitz –
Józefa Paczyńskiego i Tadeusza Smreczyńskiego. Wydaliśmy po polsku
książkę 'Śmierć nie ma ostatniego słowa', która jest najpełniejszym
katalogiem twórczości obozowej" - napisała w oświadczeniu.

Film polskiego artysty, który jest częścią wystawy pt:
"Polska-Izrael-Niemcy. Doświadczenie Auschwitz" nie po raz pierwszy
budzi kontrowersje i protesty środowisk żydowskich.

Obraz,
przedstawiający nagich mężczyzn i nagie kobiety grających w berka m.in. w
opustoszałej komorze gazowej byłego nazistowskiego obozu
koncentracyjnego w Auschwitz i uznawany przez krytyków za jedno z
najważniejszych dzieł sztuki krytycznej lat 90. został cztery lata temu
usunięty z wystawy "Obok" w berlińskim muzeum Martin Gropius-Bau ze
względu na krytykę społeczności żydowskiej.

Po fali protestów
film ten został także czasowo usunięty z wystawy w krakowskim muzeum
MOCAK, nad którą patronat objęła m.in. ambasada Izraela w Polsce,
ostatecznie wycofując swoje poparcie. W ostatnim czasie muzeum
zdecydowało - mimo protestów - o przywróceniu obrazu Żmijewskiego.


---------------------------------------------------------------------------

Skąd nagle w artykule pracownika Muzeum Holocaustu polska kolej i jej pracownicy? Czyżby podgatowka ?


Powraca sprawa francuskich odszkodowań dla Żydów

Sprawa odszkodowań dla Żydów, których deportowano z Francji
kolejami tego kraju,
pojawiła się kilka lat temu przy okazji ubiegania
się SNCF (francuskie koleje) o kontrakt na dostawę TGV do USA. Krok po
kroku nabierała ona własnego biegu, aż doprowadziła do tego, że obecnie
francuski parlament przegłosował układ z Amerykanami, który przewiduje
wypłacenie konkretnych odszkodowań.

Umowę w tej sprawie podpisano w Waszyngtonie jeszcze 8 grudnia 2014
roku. Przewiduje ona, że rząd francuski utworzy fundusz w wysokości 60
mln. dolarów, który zostanie przekazany władzom amerykańskim. Te z kolei
zajmą się już bezpośrednio wypłatą odszkodowań dla Żydów i ich rodzin,
które przeżyły zagładę. Sekretarz stanu ds. europejskich Harlem Désir
podkreślił, że jest to „decyzja sprawiedliwa”, choć… nie ma charakteru
wojennych odszkodowań.

Ratyfikowane przez Zgromadzenie Narodowe porozumienie pozwala uniknąć
państwowej firmie, jaką jest SNCF, długotrwałego prawnego konfliktu.
Kiedy przypomniano sobie o tym, że deportacje odbywały się składami
pociągów dostarczanych przez francuskie koleje, pojawiły się w USA nawet
oskarżenia SNCF o „udział w zbrodni przeciw ludzkości”.

Obecny układ oddala tego typu roszczenia i oskarżenia. Z jego
ratyfikacją nie było problemu, protesty zgłaszali jedynie pojedynczy
deputowani. Dla przykładu: republikanin Piotr Lellouche mówił o
„francuskiej kapitulacji” i „szantażu adwokatów”. Jeśli amerykański
Kongres zaakceptuje szybko zawarte porozumienie, to wejdzie ono w życie
jeszcze w tym roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Prestiżowa encyklopedia bez

fot. wPolityce.pl

Prestiżowa encyklopedia bez Powstania Warszawskiego. Polonia zapowiada walkę o pamięć

Anglojęzyczna encyklopedia Britannica w internetowym wydaniu kalendarium nie wspomniała słowem o Powstaniu.

Największa zbrojna akcja podziemna skierowana przeciwko Niemcom została przez autorów encyklopedii zwyczajnie pominięta i jak zaznacza rmf24 zdarza się to już kolejny raz.

Sytuacja ta oburzyła polonijne środowisko patriotyczne

— donosi dziennik.com.

Przedstawiciele Polonii poinformowali już placówki dyplomatyczne z nadzieją, że wesprą ich działania. Zaznaczają, że poprawienie tego zaniedbania na stronie internetowej nie jest kłopotliwe i wymaga jedynie dobrej woli wydawców.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Polskie MSZ zareaguje ws.

Polskie MSZ zareaguje ws. decyzji norweskiej Rady Etyki Mediów

Będzie reakcja polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na decyzję norweskiej Rady Etyki Mediów, która uznała, że określenie „polski obóz koncentracyjny” nie narusza zasad dziennikarskich. Sprawa dotyczy recenzji filmu „Lektor”, która ukazała się w jednej z norweskich gazet.

Autorka tekstu pisząc o przeszłości głównej bohaterki, użyła kłamliwego określenia „polski obóz koncentracyjny”.

Na publikację zareagował polonijny
portal, który wniósł skargę do Rady Etyki Mediów. Ta stwierdziła, że
gazeta mogła użyć takiego sformułowania, choć podzieliła jednak pogląd
skarżącego, że redakcja mogła wybrać bardziej precyzyjne określenie dla
nazwy obozu koncentracyjnego Auschwitz.

Minister Spraw Zagranicznych Witold
Waszczykowski zapowiedział, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał w
tej sprawie z przedstawicielami Norwegii.

– Bez
wyjaśnień, podtrzymywanie takiego terminu „polskie obozy śmierci” –
nawet jeśli Norwegowie uważają, że to dotyczy tylko kwestii
geograficznych, a nie zakładają, że sprawcami byli Polacy – jest głęboko
mylące. Może to prowadzić do wrażenia, że to są jednak obozy śmierci,
które budowali i w których zabijali Polacy. Będziemy na ten temat
rozmawiać ze stroną norweską. Zakładam, że nawet w najbliższym czasie
zaproszę ambasadora Norwegii, aby wytłumaczyć mu, na czym polega ta
niefortunna decyzja, to niefortunne sformułowanie –
powiedział minister Witold Waszczykowski.

Norweski dziennik ostatecznie przeprosił za „nieprecyzyjne” sformułowanie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. IPN krytykuje Norwegię


IPN krytykuje Norwegię


"Z głębokim zaniepokojeniem przyjąłem informację, iż
Norweska Rada Etyki Mediów zaakceptowała określenie 'polskie obozy
koncentracyjne' jako dopuszczalne w przekazie medialnym."


"Z głębokim zaniepokojeniem przyjąłem informację, iż
Norweska Rada Etyki Mediów zaakceptowała określenie 'polskie obozy
koncentracyjne' jako dopuszczalne w przekazie medialnym i w pełni
oddające historyczną prawdę. Głęboko się z tym nie zgadzam i nalegam, na
ponowną analizę Państwa stanowiska" - napisał Łukasz Kamiński w liście
do członków Norweskiej Rady Etyki Mediów, przesłanym we wtorek PAP.

Jak podkreślił, pojawiające się co jakiś czas w mediach pojęcie
"polskie obozy koncentracyjne" jest jednym z najbardziej jaskrawych
przykładów zniekształcania prawdy o przeszłości.



"Pojęcie to sugeruje, iż twórcami i zarządcami tych obozów byli Polacy.
Trudno się dziwić, że wywołuje ono w Polsce, kraju, który tak bardzo
ucierpiał w latach II wojny światowej, gwałtowny odruch sprzeciwu.
Przecież obozy te tworzone były w czasach, kiedy Polskę okupowali
Niemcy, to oni byli ich twórcami. Oni nimi zarządzali. Oni odpowiadają
za śmierć i cierpienie milionów ludzi, którzy się w nich znaleźli.
Szczegółowo te kwestie można poznać na stronie

http://www.truthaboutcamps.eu" - zauważył Kamiński.



Prezes IPN zwrócił uwagę, że określenie "polskie obozy koncentracyjne"
jest nie tylko niezgodne z prawdą historyczną, lecz również rani uczucia
ofiar II wojny światowej. "Ci wszyscy obywatele Polski, którzy zostali w
nich zamknięci i cudem przetrwali, nie są w stanie zrozumieć, dlaczego
ich losy są w ten sposób fałszowane. W imię szacunku dla nich winniśmy
precyzyjnie określać prawdę historyczną, by nie przysparzać im
dodatkowych cierpień" - podkreślił.



Zdaniem Kamińskiego "ta prawda, oczywista w Polsce, winna się stać
prawdą uznawaną na całym świecie". "W okupowanej przez Niemców Polsce
nie istniały i istnieć nie mogły +polskie+ obozy zagłady, śmierci czy
koncentracyjne. Obozy te tworzył niemiecki okupant w celu zrealizowania
swej zbrodniczej polityki unicestwienia bądź zniewolenia ludzi różnych
narodowości - również Polaków" - przypomniał.



Zauważył też, że zdanie to podziela coraz większy krąg dziennikarzy.
Jako przykład podał fakt, że w listopadzie 2010 r. redakcja "Wall Street
Journal" zakazała swoim dziennikarzom używania sformułowania "polskie
obozy". Kolejnymi redakcjami, które zakazały obraźliwego dla Polski
zwrotu - jak przypomniał - były m.in.: "San Francisco Chronicle" (luty
2011), "New York Times" (marzec 2011), portal "Yahoo" (wrzesień 2011),
"Associated Press" (2012).



"Pozostaje wierzyć, że także norweskie media pójdą tą drogą" - wyraził nadzieję prezes IPN.



Norweska Rada Etyki Mediów (Pressens Faglige Utvalg) uznała w zeszłym
tygodniu, że określenie "polski obóz koncentracyjny" nie narusza zasad
dziennikarskich.



Sprawa dotyczyła recenzji filmu "Lektor", która ukazała się w sierpniu w
norweskiej gazecie "Avisa Sor-Trondelag". Jej autorka pisząc o
przeszłości głównej bohaterki, użyła określenia "polski obóz
koncentracyjny".



Na publikację zareagował polonijny portal ScanPress.net oraz ambasada RP
w Oslo, domagając się sprostowania. Norweski dziennik 18 sierpnia
opublikował oświadczenie, w którym przeprosił za "nieprecyzyjne"
sformułowanie.



Redaktor portalu ScanPress.net Henryk Malinowski uznał jednak, że
sprostowanie było "zdawkowe i nie sprawiało wrażenia zrozumienia wagi
popełnionego błędu". Zaskarżył norweską redakcję do Rady Etyki Mediów.
Gremium to początkowo odrzuciło skargę, ale po odwołaniu ponownie zajęło
się sprawą.



Rada Etyki Mediów stwierdziła, że gazeta "Avisa Sor-Trondelag" nie
naruszyła zasad dziennikarskich. W opinii Rady właściwa interpretacja
sformułowania "polski obóz koncentracyjny" wskazuje, że znajduje się on
na terenie Polski, a nie oznacza, że był on organizowany przez Polaków.



Podkreślono, że dawne niemieckie obozy w Norwegii także są określane
przez Norwegów dla geograficznego umiejscowienia jako "norweskie". Rada
podzieliła jednak pogląd skarżącego, że redakcja mogła wybrać bardziej
precyzyjne określenie dla nazwy obozu koncentracyjnego Auschwitz.


Takiej interpretacji nie przyjął wówczas też szef MSZ Witold
Waszczykowski. W rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że istnieje definicja
obozów koncentracyjnych, przyjęta przez UNESCO, zgodnie z którą o obozie
Auschwitz należy mówić "Auschwitz-Birkenau. Niemiecki nazistowski obóz
koncentracyjny i zagłady".




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Armia Czerwona wkroczyła do

Armia Czerwona wkroczyła do obozu koncentracyjnego Auschwitz w dn. 26.01.1945 roku.

W związku ze zbliżającą się rocznicą Reduta Dobrego Imienia – Polska Liga przeciw Zniesławieniom podjęła akcję informacyjną, mającą na celu zapobieżenie pojawienia się w niemieckich mediach sformułowania „polskie obozy koncentracyjne” i podobne, informując, że tego rodzaju sformułowanie jest „kłamstwem oświęcimskim” i czyli zaprzeczeniem niemieckiego sprawstwa Holokaustu. Jest to ścigane prawem w Republice Federalnej Niemiec.

List jest wysyłany do redakcji niemieckich gazet.

Treść listu jest dostępna na stronach www Reduty http://rdi.org.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

25. przy okazji sprawdziłam

ile jest już podpisów pod
"List w sprawie słów o nadzorze nad Polską "...62 659
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

26. Rosyjskie media o "polskim



  • Rosyjskie media o polskim obozie koncentracyjnym. Trzeba ostro reagowaćRosyjskie media o "polskim obozie koncentracyjnym". "Trzeba ostro reagować"
    Prof. Szewach
    Weiss, były ambasador Izraela w Polsce na antenie TVP Info skomentował
    pojawienie się w rosyjskich mediach określenia „polski obóz
    koncentracyjny Sobibór”. – W takich sprawach trzeba ostro reagować
    - przekonywał.
    Trzeba przyzwyczaić innych, że tak nie można mówić. To tworzy
    na przyszłość mit antypolski, tak głęboki i niesprawiedliwy,
    że w przyszłości młodzi Polacy będą czuli na swoich plecach poczucie
    winy – stwierdził prof. Szewach Weiss i dodał, że szkoda, iż trzeba było
    zajmować się tą sprawą akurat w Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu.
    – Izrael, jako państwo, nie reaguje na takie rzeczy, ale reagują
    historycy. Polska powinna zwrócić się oficjalnie i ostro odpowiedzieć
    - stwierdził.

    Ambasada RP w Moskwie wyraziła zdumienie i zdecydowanie
    zaprotestowała przeciwko użyciu przez niektóre rosyjskie środki masowego
    przekazu określenia "polski obóz koncentracyjny Sobibór".

    Określenie
    pojawiło się w depeszy agencji RIA Nowosti. Informacja dotyczyła
    udziału ministra kultury Rosji Władimira Miedinskiego w Międzynarodowym
    Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Polityk miał wziąć udział
    w uroczystościach ku czci - jak napisały rosyjskie media -  "radzieckich
    jeńców, którzy zginęli w polskim obozie koncentracyjnym Sobibór". 

    TVP Info


  • Polacy uhonorowani tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Prasa podkreśla obecność Obamy


    Prezydent Barack Obama po raz pierwszy wziął udział
    w uroczystości wręczenia medalu Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata –
    zauważyły...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Prezydent o NATO, swoich krytykach i o bagażu historii

Prezydent zdecydowanie odrzuca sugestię, że Polska ponosi współodpowiedzialność za Holocaust.

Ponad sześć tysięcy Polaków znajduje się na liście Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata w Instytucie Yad Vashem. Czy mógłby Pan wymienić chociaż jednego z nich? Prawdopodobnie nie. Ich ofiara była w większości anonimowa. Kilka tygodni temu miałem zaszczyt uczestniczyć w ceremonii otwarcia muzeum w Markowej na południu Polski, upamiętniającego męczeństwo rodziny Ulmów. W trakcie wojny ocalili oni żydowską rodzinę przed zagładą. I za ten heroiczny czyn zapłacili życiem. Wszyscy członkowie rodziny Ulmów zostali zamordowani przez Niemców. Cała ósemka, nawet najmłodsze dzieci. Czy ta historia jest naprawdę dobrze znana za granicą ? Nie sądzę. Nazwa „Markowa” nie pojawia się zbyt często w zagranicznych mediach, podczas gdy oburzający termin „polskie obozy śmierci” tak

—mówi prezydent i pyta:

Czy wie Pan, że w okupacyjnej Polsce, nie tak jak w innych krajach Europy, Niemcy nie byli nawet w stanie narzucić marionetkowego reżimu? Czy wie Pan, że polski rząd na uchodźstwie, oraz polskie podziemne siły zbrojne wydały apel do wszystkich Polaków, by pomagali Żydom, pomimo faktu że za ukrywanie żydowskich sąsiadów groziła natychmiastowa egzekucja? Nowy rząd nie zamierza pozywać historyków, którzy badają polski antysemityzm. Ich książki są nie tylko akceptowalne , są wręcz potrzebne by w pełni zrozumieć wszystkie zawiłości wspólnej historii Polaków i Żydów. Niestety, od wielu lat byliśmy świadkami procesu zrzucania winy za Holocaust na innych. Nie, nie ponosiliśmy odpowiedzialności za Holocaust, to niemiecki reżim nazistowski był odpowiedzialny. Kropka

—podkreśla Andrzej Duda.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wypowiedzi-prezydenta-rp/wywiady/art...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Nowojorska Polonia domaga się

Nowojorska Polonia domaga się natychmiastowej reakcji polskich władz po tym, jak na Manhattanie odbył się protest zorganizowany przez rabina Zeva Friedmana. "Wasz kraj jest przesiąknięty krwią" – krzyczeli zgromadzeni.

Rabin Zev Friedman zorganizował pod polskim konsulatem w Nowym Jorku pikietę, na którą przyprowadził swoich uczniów ze szkoły średniej Rambam Mesivta na Long Island. Zgromadzonym rozdał transparenty i kazał wykrzykiwać podpowiadane hasła.

– Jesteście odpowiedzialni za Holokaust, bo pozwoliliście, by na terenie waszego kraju powstało najwięcej obozów śmierci – mówił rabin. – Izraelscy politycy mówią, że antysemityzm wysysacie z mlekiem matki – dodawał.
"Wszyscy powinni ostro zaprotestować"

– Jest to po prostu skandal, na który ktoś musi zareagować – powiedział reporterowi RMF FM szef Polonijnego Ruchu Obrony Polski Janusz Sporek. – Na miłość boską my się nie zgadzamy ze stwierdzeniem, że Polska jest odpowiedzialna za Holokaust! Do tego nie można dopuszczać. Tu przydałaby się ostra reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych albo z samej kancelarii prezydenta. Wszyscy powinni ostro zaprotestować – przekonywał.
"Trudno karać dzieci"

Konsul Generalny RP w Nowym Jorku Urszula Gacek zgodziła się, że zachowanie rabina było skandaliczne, jednak jak dodawała, "trudno jest ukarać dzieci". – Kiedy z przedstawicielami Polonii zaczęliśmy rozmawiać z nimi, to okazało się, że te dzieciaki nie miały wiedzy. Nie wiedziały, kiedy wybuchła II wojna światowa. Dla nich to była szkolna wycieczka – wyjaśniała.

– Oczekuję na odpowiedź od rodziców. Jestem ciekawa, czy rodzice wiedzą, w czym ich dzieci uczestniczyły. I czy naprawdę jest przyzwolenie ze strony rodziców – dodała.

Przedstawiciele amerykańskiej Polonii uważają, że takie działania to za mało. Twierdzą, że polskie władze powinny zbadać, czy możliwe jest pociągnięcie rabina do odpowiedzialności na podstawie przepisów o mowie nienawiści i głoszeniu rasistowskich haseł. Chcą także, aby odpowiednie władze przedstawiły sprawę w szkole na Long Island.

Młodzi Żydzi skandowali antypolskie hasła w Nowym Jorku. Jest odpowiedź MSZ

Ministerstwo Spraw Zagranicznych odniosło się do żydowskiej
demonstracji w Nowym Jorku, podczas której skandowano antypolskie hasła.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stawia na spokojne wyjaśnianie sprawy - źródła nieporozumień, a nie na skutki – informuje radio RMF FM. Na podstawie ponad 150 zawiadomień postępowanie w tej sprawie wszczęła prokuratura w Katowicach. – Dotyczą one przyczyny protestu, czyli artykułu Jana Tomasza Grossa: "Europejczycy wschodni nie mają wstydu" – podaje radio.

Protest został zorganizowany przez rabina Zeva Friedmana.
Jak podaje RMF FM, wręczył on uczniom ze szkoły średniej Rambam Mesivta
na Long Island transparenty i kazał wykrzykiwać hasła: "wasz kraj jest
przesiąknięty krwi".

Sam rabin przez megafon wykrzykiwał , że Polacy podczas II wojny światowej zabili więcej Żydów niż Niemcy.

Jesteście odpowiedzialni za Holokaust, bo pozwoliliście, by na terenie waszego kraju powstało najwięcej obozów śmierci - mówił Zev Friedman. Po proteście polski konsul w Nowym Jorku skierował list do rady rodziców w szkole średniej Rambam Mesivta High School, oraz m.in. do żydowskiego pisma "Forward", które zawierało tezę o tzw. polskim Holokauście. - Poza tym konsulat przygotowuje też spotkania z uczniami nowojorskich szkół o Holokauście podczas II wojny światowej w Polsce – donosi RMF FM.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Koniec z "polskimi obozami"?



Koniec z "polskimi obozami"? Międzynarodowa kancelaria pomoże
rządowi zwalczać kłamstwo historyczne. Gliński: Nie pozwolimy poniżać
Polski

"Będziemy się tym zajmowali tak długo, jak tego typu kwestie, tego typu problemy będą się pojawiały".


ist intencyjny o współpracy na rzecz przeciwdziałania
używaniu określenia „polskie obozy koncentracyjne” podpisali
w poniedziałek w Warszawie wicepremier, minister kultury prof. Piotr
Gliński i szef międzynarodowej kancelarii prawnej Dentos
Elliott Portnoy.

Mówimy jasno: nie pozwolimy na to, żeby dobre imię Polski było poniżane i żeby przypisywać nam (…) jakieś sprawstwo czy współsprawstwo odnośnie ludobójstwa, które było spowodowane działaniami państwa niemieckiego - to były niemieckie nazistowskie obozy śmierci

—powiedział minister Gliński. Jak podkreślił, list intencyjny o współpracy podpisany został „z największą kancelarią prawniczą na świecie”.

Z kancelarią Dentons, która wystąpiła z inicjatywą objęcia swoimi działaniami, na zasadzie pro bono, obrony polskiego imienia

—powiedział Gliński.

Chodzi o przeciwdziałanie używaniu przede wszystkim określeń „polskie obozy koncentracyjne”, „polskie obozy śmierci”

—mówił minister.

My w Polsce staramy się różnymi sposobami walczyć z tym kłamstwem.
Czynią to zarówno instytucje państwowe, jak i m.in. Fundacja Reduta
Dobrego Imienia

mówił prof. Gliński.

Ale jest oczywiste, że fachowa pomoc prawna kancelarii, która ma ponad 100 oddziałów na świecie,
(…) a od 25 lat jest czynna w Polsce, będzie bardzo przydatna w zwalczaniu tej haniebnej praktyki

—zaznaczył szef resortu kultury. **Dodał, że kancelaria Dentons
„także zobowiązała się do tego, że przygotuje raport dotyczący tych
nadużyć, (…) diagnozę stanu w tej dziedzinie”. „No i będzie, krótko
mówiąc, razem z nami starała się chronić dobre imię Polski

—powiedział minister. Raport „przyda się w prowadzeniu
polityki obrony dobrego imienia Polski” - zwrócił uwagę Gliński. Mówiąc
o podpisanym liście intencyjnym, podkreślił, że jest to „zobowiązanie
do współpracy w
ściganiu, czy w występowaniu w sprawach, kiedy używane są te terminy,
które uwłaczają dobremu
imieniu Polski”.

Ta współpraca zwiększy efektywność walki z tym problemem

—ocenił minister. Jak powiedział, „widzimy wyraźnie, że coraz więcej, niestety, takich przypadków mamy, kiedy są te
terminy używane”.

Podkreślając wagę zaangażowania się tak znanej instytucji prawniczej w obronę dobrego imienia
Polski, Gliński ocenił m.in., że „to uwrażliwi trochę na przykład redakcje prasowe - które często w
lekceważący sposób używają, czy nieprecyzyjny, czy też dopuszczają się świadomych działań tego typu”.

Uwrażliwi to redakcje na to, że może jednak trzeba się zastanowić, że ten język powinien
być bardziej precyzyjny

—mówił Gliński. W spotkaniu w gmachu MKiDN wzięli udział
także m.in.: sekretarz stanu w MKiDN Jarosław Sellin, sekretarz stanu
w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Dziedziczak, partner
zarządzający w polskim
biurze Dentons Arkadiusz Krasnodębski oraz założyciel i prezes Fundacji
Reduta Dobrego Imienia -
Polska Liga Przeciw Zniesławieniom Maciej Świrski.

Jarosław Sellin przypomniał, że informację, ile tego typu sformułowań
polskie placówki dyplomatyczne wychwyciły w świecie, przedstawia
co roku minister spraw zagranicznych.

I to jest rząd wielkości - wychwyconych tylko sformułowań - ponad 150 rocznie. A pewnie nie wszystkie są wychwycone przez polskie placówki dyplomatyczne

—mówił Sellin.

Więc to oznacza, że mniej więcej co drugi dzień gdzieś na świecie ktoś używa tego haniebnego sformułowania

—alarmował Sellin. Jak powiedział, „skala zjawiska jest duża” i „wymaga podjęcia systemowej walki”.

Arkadiusz Krasnodębski, odnosząc się do podpisanego listu intencyjnego o współpracy, tłumaczył, że
porozumienie zawarte zostało bezterminowo.

Będziemy się tym zajmowali tak długo, jak tego typu
kwestie, tego typu problemy będą się pojawiały

—zapowiedział.

Będziemy w momencie, kiedy się tego typu kwestia pojawi, (…) jak najszybciej podejmowali takie
działania, żeby uświadomić niewłaściwość, nieprawidłowość postępowania takiej osoby czy takiego
podmiotu. A potem będziemy podejmowali takie dokładnie kroki, jakie będą najodpowiedniejsze od
strony formalno-prawnej, być może też procesowej, jeżeli już nie będzie innego wyboru

—tłumaczył przedstawiciel kancelarii Dentons.

Ryb, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Pomyłka w amerykańskiej


Pomyłka w amerykańskiej encyklopedii na temat Krwawej Środy w Olkuszu

Pracownicy Muzeum Auschwitz-Birkenau znaleźli błąd w amerykańskiej
publikacji. W „Encyklopedii Obozów i Gett: 1933-1945” opracowanej przez
Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie napisano, że w Olkuszu ginęli tylko
Żydzi. Zapomniano o Polakach.

W II tomie „Encyklopedia Obozów i Gett: 1933-1945”, w części A, w
haśle „Olkusz”, pojawiła się informacja, że Żydzi byli jedynymi ofiarami
Krwawej Środy w Olkuszu (31 lipca 1940 r.). A dwa tygodnie wcześniej
rzekomo miano rozstrzelać w Olkuszu 20 Żydów. Tymczasem ofiarami
niemieckiej egzekucji z 16 lipca 1940 w rzeczywistości było 20 Polaków. -
Ich nazwiska są od dawna ustalone - podkreśla Adam Cyra z Muzeum
Auschwitz - Birkenau.

Zwraca też uwagę, że w amerykańskiej „Encyklopedii …” prezentowane
jest także zdjęcie z olkuskiej Krwawej Środy jako przykład niemieckich
prześladowań Żydów w Polsce. - A na tej fotografii są widoczni miejscowi
Polacy, bo ich przede wszystkim dotknął wtedy niemiecki terror. Poza
tym Żydzi chodzili wtedy inaczej ubrani - podkreśla historyk.

Hasło wraz z Martinem Deanem współredagowała Aleksandra Namysło, na
co dzień pracująca w IPN Katowice. Jednak jak podkreśla, tekst dla
Amerykanów przygotowywała prywatnie. -
Opracowując hasło dla Muzeum
Holocaustu w 2008 r., zgodnie z zaleceniami redaktorów tomu,
wykorzystałam w pierwszej kolejności dostępną wówczas literaturę
przedmiotu. Tekst zgodnie z założeniem Encyklopedii ukierunkowany został
na losy olkuskich Żydów w czasie drugiej wojny światowej - wyjaśnia
Namysło.

W przypisach do hasła pojawia się też informacja, że oparto się na
książkach trzech olkuskich pisarzy - Ireneusza Cieślika, Olgerda
Dziechciarza i Krzysztofa Kocjana. - Nie wiedziałem, nikt się ze mną nie
kontaktował w sprawie tej publikacji - mówi Ireneusz Cieślik. - Ale to
pewnie zwykła pomyłka, która bierze się z tego, że Krawawe Środy dotyczą
zwykle tylko Żydów - dodaje. Cieślik zwraca uwagę, że jeśli ktoś się
interesuje tematem, to łatwo znajdzie informacje na temat olkuskich
wydarzeń. Choć nie ukrywa, że przydałaby się solidna i kompleksowa
publikacja. - Część już nawet napisałem. Próbowałem zainteresować
olkuskich urzędników wydaniem książki, ale bez efektu - mówi.

fot. wPolityce.pl/tvp.info

Szewach Weiss: Bardzo ważna przemowa Kaczyńskiego! "Są tacy,
którzy mówią o faszystach czy nazistach, a przecież połowa Niemców
głosowała za Hitlerem"

"W Polsce byli szmalcownicy ale nie było współpracy w fabrykach
śmierci jak w Chorwacji, na Litwie, Łotwie czy Estonii. A Ukraina pół
na pół".



http://wpolityce.pl/polityka/298708-szewach-weiss-bardzo-wazna-przemowa-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Z informacji portalu TVP.Info

Z informacji portalu TVP.Info wynika, że białoruska noblistka Swietłana Aleksijewicz miała podczas spotkania z czytelnikami w Nowym Jorku powiedzieć, że "Polacy najgorzej spośród wszystkich narodów traktowali Żydów".

Aleksijewicz to pisarka białoruska, tworząca w języku rosyjskim. Ma w swoim dorobku utwory o tematyce współczesnej, utrzymane w nurcie reportażu. W 2015 roku została uhonorowana Nagrodą Nobla. – Wiecie, co robiła Polska z Żydami? Jeden z moich znajomych polskich dziennikarzy napisał, co Polacy robili z Żydami. Polacy najgorzej ze wszystkich traktowali Żydów. Księża wprost na kazaniach mówili: "zabij Żyda" – miała stwierdzić pisarka. Słowa noblistki oburzyły MSZ, który zajął w tej sprawie stanowisko.
„Tego rodzaju stwierdzenia są wybitnie niesprawiedliwe”

„Tego rodzaju stwierdzenia nie mają pokrycia w faktach i są wybitnie niesprawiedliwe oraz krzywdzące dla Narodu Polskiego. Chciałbym przypomnieć, że podczas II wojny światowej karą wymierzaną przez okupacyjne władze niemieckie dla tysięcy Polaków, w tym wielu polskich bohaterskich duchownych ratujących Żydów, była kara śmierci” – napisano w oficjalnym komunikacie resortu spraw zagranicznych.

Białoruska noblistka: Polacy najgorzej ze wszystkich traktowali Żydów

Z informacji portalu TVP.Info wynika, że białoruska noblistka Swietłana Aleksijewicz miała podczas spotkania z czytelnikami w Nowym Jorku powiedzieć, że "Polacy...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Portal religijny kłamie o

Portal religijny kłamie o Auschwitz

Włoski portal „Il Sismografo” nazwał
Auschwitz „polskim obozem koncentracyjnym”. Ambasada RP przy Stolicy
Apostolskiej zapowiedziała interwencję

Ambasada RP przy Stolicy Apostolskiej
zapowiedziała interwencję w sprawie nazwania „polskim obozem
koncentracyjnym” obozu w Auschwitz w tekście zamieszczonym w
poniedziałek na stronach włoskiego portalu religijnego „Il Sismografo”.

Polska placówka przy Watykanie – zawiadomiona przez PAP o użyciu tej
nazwy w artykule na temat prywatnego, krakowskiego spotkania Papieża
Franciszka z kobietą urodzoną w obozie w Auschwitz – poinformowała, że
zwróci się do portalu, który informuje o działalności Stolicy
Apostolskiej i Kościoła na świecie, o sprostowanie.

Portal „Il Sismografo” jest śledzony przez watykanistów jako cenne
źródło informacji.

Jego dyrektor Luis Badilla napisał, że w czasie wizyty w Krakowie Papież
przyjął na audiencji Kanadyjkę węgierskiego pochodzenia Angelę
Orosz-Richt, jedyną kobietę, która urodziła się w obozie w Auschwitz i
przeżyła jako niemowlę, ukrywana w baraku przez matkę.

W tekście znajduje się sformułowanie: „zbrodnie popełnione w polskim
obozie koncentracyjnym”. Jednocześnie autor publikacji pisze o
„nazistowskiej zagładzie”.

We wtorek ambasada RP przy Stolicy Apostolskiej podejmie interwencję w
tej sprawie. Zawiadomiona została też ambasada polska we Włoszech.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Yad Vashem krytykuje polski

Izraelski Instytut Pamięci Męczenników i
Bohaterów Holocaustu Yad Vashem ostro krytykuje zaakceptowaną przez
polski rząd ustawę. Proponuje ona m.in. kary więzienia za stosowanie
sformułowań typu "polskie obozy zagłady", ale także za "publiczne i
wbrew faktom przypisywanie Rzeczypospolitej Polskiej lub narodowi
polskiemu udziału, organizowania lub współodpowiedzialności" za zbrodnie
III Rzeszy.

Rząd zaakceptował propozycję ustawy 16
sierpnia. Przewiduje ona kary więzienia lub grzywny za stosowanie
sformułowań typu "polskie obozy zagłady" oraz "wbrew faktom
przypisywanie narodowi polskiemu lub państwu polskiemu odpowiedzialności
(lub współodpowiedzialności) za popełnione przez III Rzeszę zbrodnie
nazistowskie lub inne przestępstwa przeciwko pokojowi, ludzkości oraz
zbrodnie wojenne".

http://wyborcza.pl/1,75399,20594301,yad-vashem-krytykuje-polski-rzad-za-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. O skandalicznym zachowaniu

fot. Fratria

O skandalicznym zachowaniu izraelskich wycieczek do miejsc pamięci zamordowanych Żydów.…


To nie może być przypadek. To wynik działania całego systemu wychowawczego i oświatowego i pokazywania Polski jako rzeźni.

Rocznica niemieckiego mordu na Żydach z Tykocinie
została słusznie odnotowana przez niektóre polskie media. Wędrowne
niemieckie komando „czyściło z żydowskiej zarazy” Wiznę, Jedwabne,
Trzcianne, Tykocin i w końcu Białystok. Niemieccy „nadludzie”
decydowali, kto miał prawo żyć. Żydzi takiego prawa nie mieli.
Z Tykocina „wyparowali” przez doły w łopuchowskim lesie.

Przepiękna synagoga tykocińska najpierw była pustostanem, potem
magazynem nawozów sztucznych, a w końcu stała się muzeum podlaskich
Żydów. Piękna, zadbana z profesjonalną obsługą przewodników. Perełka
podlaskiego muzealnictwa. Wymordowani Żydzi na nią zasłużyli. Jest ona
jak pomnik i Requiem dla tych, których już nie ma, dla utopionych
we własnej krwi ofiar niemieckiej buty.

Ale z całą pewnością nie wszystkie wycieczki z Izraela na nią
zasłużyły. Po wielokroć 
(nie jest to pojedyncze, jednorazowe
wrażenie) widziałem młodzież z Izraela zachowującą się tam
skandalicznie. Przy czym skandalicznie, to tu zwykły
i kulturalny eufemizm.

Przyjeżdżają autokarami, często na niemieckich rejestracjach,
są chronieni (przed kim do diabła, przed kim!?) przez kilka policyjnych
radiowozów i cywilnych agentów Mossadu (?). Są hałaśliwi, kompletnie
niezainteresowani wyjaśnieniami przewodnika. Wchodzą na bimę (rodzaj
żydowskiej ambony) i pozują do zdjęć całując się nadzwyczaj namiętnie.
W miejscu dla nich świętym drą się i mają w nosie wszystkie gabloty,
rekwizyty i całą historię. Powtarzam – to nie incydentalna obserwacja.
Gdy jeden z chłopaków wypluł na posadzkę gumę do żucia nie pozostałem
obojętny. Usłyszałem odeń, że jestem „Polish holocaust man”.
Natychmiast przybiegła opiekunka (Niemka) i po młodym posprzątała.
A ów chłopak robił jej w tym czasie zdjęcia. Ci młodzi czują się
w Polsce jak w utraconej afrykańskiej kolonii.

To nie może być przypadek. To wynik działania całego systemu
wychowawczego i oświatowego i pokazywania Polski jako rzeźni. Jeśli ktoś
chce wiedzieć co to jest „poprawność polityczna”, czyli ogólnonarodowe
frajerstwo, niech jedzie do Tykocina i trochę sobie popatrzy. W mig
wiele zrozumie.

Zdjęcie Aleksander Nalaskowski

autor:

Aleksander Nalaskowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Żydowski tygodnik „Jüdische

Fot. juedische-allgemeine.de/screenshot

Żydowski tygodnik „Jüdische Allgemeine”: "Polacy kolaborowali z okupantem”


„Chodzi o liczne pogromy, w których katoliccy Polacy mordowali swoich żydowskich sąsiadów. O tym już nie będzie wolno mówić”.


„Polski rząd walczy z kłamstwem historycznym. Szkody
wynikające z tego są ogromne. Polska porusza się na krawędzi negacji
Holokaustu” – pisze niemiecka dziennikarka i była korespondentka „taz”
w Warszawie Gabriele Lesser na łamach żydowskiego tygodnika „Jüdische
Allgemeine”, wydawanego przez Centralną Radą Żydów w Niemczech.

Zdaniem Lesser „każdy choćby odrobinę wykształcony obywatel świata
wie, że to Niemcy napadły 1 września 1939 roku na Polskę, a następnie
zainstalowały na jej terytorium sieć obozów koncentracyjnych i zagłady”.

Mimo tego polski rząd postanowił opracować Projekt ustawy karzącej
za naruszanie dobrego imienia Polski. Dziennikarzom grozi do trzech lat
więzienia, jeśli w ich artykułach znajdzie się sformułowanie „Polski
obóz”, „Polski Auschwitz” lub „inne kłamstwa historyczne”

—oburza się Lesser. Według niej „Warszawa od lat usiłuje
wmówić Polakom, że zagraniczni dziennikarze rozpętali gigantyczną
kampanię kłamstw, by oczyścić Niemców z ich winy za Holokaust
i zrzucić ją na Polaków”.

Żaden z autorów tych nielicznych artykułów, w których pojawia się
zwrot „polski obóz koncentracyjny” nie twierdzi, że Höss, Himmler czy
Heydrich byli Polakami, a i tak wielu Polaków jest przekonanych o tym,
że tak właśnie jest. Nikt nie twierdzi także, że to Warszawiacy czy
Krakowiacy urządzili w tych miastach getta. Mimo tego w 2007 roku Polska
przekonała ONZ do tego, by zmieniła nazwę obozu Auschwitz-Birkenau na: Były Nazistowski Niemiecki Obóz Koncentracyjny Auschwitz – Birkenau

—żali się była korespondentka „taz” dalej. W jej przekonaniu
za chęcią prostowania kłamstw historycznych kryje się niecny zamiar –
ukrycia zbrodni Polaków na Żydach oraz „kolaboracji
Polaków z okupantem”.

Chodzi o liczne pogromy, w których katoliccy Polacy mordowali swoich
żydowskich sąsiadów, o antysemityzm w przedwojennej Polsce
i kolaborację, społeczną i gospodarczą, z okupantem. O tym w przyszłości
już nie będzie wolno mówić i pisać, jeśli nie chce się
ryzykować procesu

—twierdzi Lesser oraz cytuje historyka z Yad Vashem Yehudę Bauera, który zarzucił Warszawie „poruszanie się na krawędzi negacji Holokaustu”.

On ma rację. Czym innym jest zakaz mówienia i pisania o polskich pogromach?

—pyta dziennikarka.

Ryb, juedische-allgemeine.de

MKiDN: wicepremier P. Gliński podpisze umowę na dofinansowanie Muzeum Auschwitz
prof. Piotr Gliński podpisze umowę o dofinansowanie projektu
zgłoszonego przez tę placówkę ze środków VIII osi priorytetowej Programu
Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 „Ochrona dziedzictwa
kulturowego i rozwój zasobów kultury”.

Dofinansowanie zostało przyznane na projekt pod nazwą: „Adaptacja
budynku +Starego Teatru+ na działalność Międzynarodowego Centrum
Edukacji o Auschwitz i Holokauście Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau
w Oświęcimiu”.

Celem planowanych działań jest ochrona i rozwój dziedzictwa
kulturowego, zarówno materialnego, jak i niematerialnego oraz efektywne
wykorzystanie potencjału dziedzictwa kulturowego w osiąganiu korzyści
społecznych i gospodarczych, zarówno w wymiarze krajowym, jak i
regionalnym i lokalnym.

Inwestycja prowadzona będzie w istniejącym obiekcie, budynku tzw.
Starego Teatru o numerze inw. A-51, wpisanym do Gminnej Ewidencji
Zabytków pod numerem317/32, wpisanym jako część terenu niemieckiego
nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau na
Listę Zabytków Światowego Dziedzictwa UNESCO. Budynek jest obecnie
nieużytkowany i ulega postępującej degradacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

36. czy oni nadal

walczą o te polskie kamienice ? bo sposób na ich "odzyskanie" rozczaiła już hanka,więc PO co te POdchody ?

Fot. Creative Commons CC-BY-SA-2.5/Michel Zacharz AKA Grippenn

73 lata temu Niemcy wpadli na trop AK w obozie Auschwitz. „Wszyscy zginęli mężnie”


Wśród zamordowanych znalazło się m.in. 28 członków
konspiracyjnego Związku Organizacji Wojskowej, który założył w Auschwitz
rtm. Witold Pilecki.


Między 16 a 29 września 1943 r. aresztowali 74 osoby.
Większość została rozstrzelana 11 października. Wśród nich byli wybitni
wojskowi, działacze polityczni i społeczni.

Zdaniem historyka z Muzeum Auschwitz Adama Cyry aresztowania były
wynikiem donosów konfidentów. 74 więźniów osadzono w bunkrach bloku 11.

Rozstrzelano członków jej dowództwa: płk. Juliusza Gilewicza i jego
brata mjr. Kazimierza Gilewicza, kpt. Tadeusza Paolone (w obozie pod
nazwiskiem Tadeusz Lisowski), ppłk. Teofila Dziamę, Jana Mosdorfa, mjr.
Zygmunta Bończę-Bohdanowskiego, adiutanta Józefa Piłsudskiego ppłk.
Kazimierza Stamirowskiego, a także Kazimierza Szafrańskiego.

Wszyscy zginęli mężnie. W pierwszej dwójce prowadzonych na rozstrzelanie szli Dziama i Paolone.
Ppłk Teofil Dziama zażądał, by strzelano do niego i kpt. Paolone nie w tył głowy, lecz w twarz, jak
na żołnierza przystało. Żądanie to zostało spełnione przez esesmanów dokonujących egzekucji:
Friedricha Stiewitza, zaginionego i uznanego po wojnie za zmarłego, oraz Wilhelma Clausena, który w
trakcie przygotowań do jego powojennego procesu, zmarł w więzieniu w Krakowie w 1948 r.

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

37. Skandaliczny wpis BBC na


Skandaliczny wpis BBC na temat Polaków. Zdaniem dziennikarza polscy kolejarze byli współodpowiedzialni za Holocaust

„Holocaust nie był jedynie niemieckim przedsięwzięciem. To
wymagało aktywnej współpracy norweskich urzędników, francuskiej policji,
polskich maszynistów oraz…


Holocaust nie był jedynie niemieckim przedsięwzięciem.
To wymagało aktywnej współpracy norweskich urzędników, francuskiej
policji, polskich maszynistów oraz ukraińskich bojówek paramilitarnych.

– pisze Allan Little.

Autor tekstu nie podaje żadnych dowodów na poparcie swojej tezy. Zaznacza zaś, że sprawa negowania Holocaustu jest stale obecna w światowych mediach.

Negowanie Holocaustu nie ustąpi. Internet jest pełen zastrzeżeń, że zagłada Żydów nigdy się nie wydarzyła.

– opisuje autor.

CZYTAJ ARTYKUŁ: Beware hate speech, says Auschwitz Holocaust survivor

MW/bbc.com

Szewach Weiss: "Nikt z młodych Żydów nie powie już o Auschwitz - polski obóz”

„Walczyliście o wolność w warunkach, w których tak jak Żydzi,
byliście objęci przez niemieckiego okupanta planem systematycznej
zagłady".



fot. youtube.com/Twitter/BBC

BBC na nowo tworzy historię! W skandalicznym wpisie broniła
Niemiec twierdząc, że były "pod nazistowską okupacją". Teraz telewizja
przeprasza

Stacja ostatecznie usunęła post z internetu tłumacząc się „poważnymi nieścisłościami” i przeprosiła za „wykroczenia”.

Przypomnijmy, że to kolejna poważna wpadka brytyjskiego nadawcy. Wcześniej na portalu BBC pojawił się artykuł szkalujący polskich kolejarzy. Autor tekstu Allan Little twierdzi, że byli oni współodpowiedzialni za Holocaust.

Holocaust
nie był jedynie niemieckim przedsięwzięciem. To wymagało aktywnej
współpracy norweskich urzędników, francuskiej policji, polskich
maszynistów oraz ukraińskich bojówek paramilitarnych

—pisze Allan Little.

Interwencję w tej sprawie podjęła ambasada RP w Londynie.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Jest oświadczenie ambasadora

Jest oświadczenie ambasadora RP w Waszyngtonie odnośnie słów, które padły na antenie CNN. Dyrektor Ligi Przeciwko Zniesławianiu stwierdził, że Polska zalicza się do krajów, które negują, że celem Hitlera była eksterminacja Żydów.

Jonathan Greenblatt na antenie CNN mówił, że wiele krajów, m.in. Iran, Rosja, Polska i Węgry w szczególności odmawiają przyznania faktu, że Hitler dążył do pełnej eksterminacji Żydów. Do tego stwierdzenia odniósł się ambasador RP w Waszyngtonie Piotr Wilczek, który podkreślił, że „takie wypowiedzi są nie tylko fałszywe, ale szkodliwe dla narodu polskiego”.

„Holocaust był systemową eksterminacją europejskich Żydów, prowadzoną przez nazistowskie Niemcy. Polska uznała to na długo przed innymi narodami, a nawet przed tym, jak termin >>Holocaust<< zaczął być powszechnie stosowany” – napisał w oświadczeniu Piotr Wilczek odnośnie słów dyrektora Ligi Przeciwko Zniesławianiu.

Ambasador RP w Waszyngtonie przypomniał też, że w 1942 roku, polski rząd na emigracji uznał, że prowadzone działania zmierzają do eksterminacji ludności żydowskiej w Polsce. Wilczek podkreślił również, że nasz kraj regularnie uczestniczy w wydarzeniach, których celem jest upamiętnienie ofiar Holocaustu.

Treść całego oświadczenia opublikowano na stronie Ambasady RP w Waszyngtonie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. "The Times of Israel" pisze o

fot. PAP/EPA

"The Times of Israel" pisze o akcji #GermanDeathCamps. "To Polska została zaatakowana przez…


"Polska okupowana przez nazistowskie Niemcy w czasie II Wojny
Światowej, straciła 6 mln obywateli, w tym 3 miliony Żydów w trakcie
Holocaustu".

Polska organizacja pozarządowa rozpoczęła przyciągającą uwagę
akcję zorientowaną na walkę z powszechnym założeniem, że obozy śmierci
z czasów nazistowskich były zarządzane przez Polaków
czytamy w artykule Stuarta Winera z „The Times of Israel”.

Winer przybliża swoim czytelnikom akcję zorganizowaną przez Fundację Tradycji Miast i Wsi

Jak pisze Winer:

Używanie
przez zagraniczne media frazy o „polskich obozach koncentracyjnych”
stało się szczególnie irytujące dla obywateli Polski i polskich władz
.

Dziennikarz
pisze też na czym polega akcja zorganizowana przez Fundację Tradycji
Miast i Wsi. Wolontariusze wyruszyli samochodem do Anglii wioząc ze sobą
spory baner z napisem „Death Camps Were Nazi Germans”. Winer podkreśla
też, że na banerze widnieje charakterystyczna fryzura i wąsik
Adolfa Hitlera.

Winer
cytuje słowa Dawida Hallmanna z Fundacji, który opowiada o sensie ich
projektu. Winer pisze o tym jak naprawdę wyglądała historia II Wojny światowej:

To Polska została zaatakowana, a następnie okupowana przez nazistowskie Niemcy w czasie II Wojny Światowej, straciła sześć milionów obywateli, w tym trzy miliony Żydów w trakcie Holocaustu

– czytamy na timesofisrael.com.

Izraelski
dziennikarz przypomina, że Instytut Pamięci Narodowej opublikował listę
prawie 10 tysięcy nazwisk strażników z Auschwitz
i cytuje Jarosława Szarka, szefa IPN,
który zapowiada, że ta lista to dopiero początek publikacji
zawierających nazwiska Niemców, którzy rządzili
obozami koncentracyjnymi.

Polski prawicowy rząd
zapowiedział w sierpniu, że będzie nakładał kary grzywny i więzienia,
nawet do trzech lat pozbawienia wolności, na każdego kto niemieckie
nazistowskie obozy nazwie polskimi

– pisze Stuart Winer.

CZYTAJ TAKŻE: Mobilny billboard z napisem „Death Camps Were Nazi German” dotarł do Moguncji. Został zaprezentowany pod siedzibą telewizji ZDF

Mly/timesofisrael.com

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Skuteczny sprzeciw ambasadora

Skuteczny sprzeciw ambasadora Polski w USA. Szef Ligi Przeciwko Zniesławianiu przeprosił za…

Szef Ligi Przeciwko Zniesławianiu Jonathan Greenblatt, po proteście Ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych, przeprosił za swój komentarz w CNN.
Greenblatt wymienił Polskę wśród krajów przedstawiających Holokaust
jako ogólne cierpienie, a nie celowe ludobójstwo narodu żydowskiego.

CZYTAJWNIEŻ: Skandaliczne słowa w CNN o Polsce. Ambasador RP w USA protestuje

Jonathan Greenblatt wypowiadał się w CNN w związku
z kontrowersjami wokół oświadczenia wydanego przez Biały Dom z okazji
Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Nie
wspomniano w nim o Żydach, ani o antysemityzmie, lecz jedynie
o „niewinnych ludziach”, którzy byli ofiarami nazistowskiego terroru.
 Według CNN w tym kontekście komunikat kontrastował z oświadczeniami wydawanymi przez poprzedników nowego prezydenta Donalda Trumpa

Szef
Ligi Przeciwko Zniesławianiu stwierdził, że waszyngtońskie Muzeum
Holokaustu powstało nie tylko dlatego, że kwestionowano samą
eksterminację Żydów, ale również dlatego, że takie kraje jak Iran,
Rosja, Polska i Węgry przedstawiają Holokaust jako ogólne cierpienie,
a nie celowe ludobójstwo narodu żydowskiego.

Przeciwko temu zaprotestował ambasador RP w USA Piotr Wilczek.

Do błędu Jonathan Greenblat przyznał się w liście do ambasadora, publikowanym przez polonijny portal poland.us.

fot. poland.us
fot. poland.us

Popełniłem
błąd wymieniając Polskę jako jeden z krajów, które nie zawsze
utożsamiają Żydów ze świadomym obiektem nazistowskiego ludobójstwa.
Żałuję tego błędu i pragnę zapewnić, że nie było to świadome działanie
przeciwko waszemu rządowi lub społeczeństwu polskiemu

— napisał dyrektor Ligi Przeciwko Zniesławianiu.

Zaznaczył
przy tym, że jego organizacja od dawna wspiera walkę z pojawiającymi
się w mediach fałszywymi i krzywdzącymi określeniami jak „polskie
obozy śmierci”.

Holokaust
był systemową eksterminacją europejskich Żydów, przeprowadzoną przez
nazistowskie Niemcy. Polska uznała ten fakt długo przed innymi krajami,
jeszcze zanim określenie „holokaust’ weszło do powszechnego użycia

— stwierdził ambasador.

Piotr
Wilczek przypomniał, że rząd Rzeczypospolitej na uchodźstwie już w 1942
alarmował o celowej eksterminacji polskich Żydów, a Polska do dziś
aktywnie uczestniczy w upamiętnianiu tragedii Holokaustu.

Przypomniał
też słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który podczas niedawnej wizyty
w Yad Vashem mówił o brutalności, jaką wykazały nazistowskie Niemcy
w niszczeniu narodu żydowskiego.

ak/polskieradio.pl


„Grafika Antyradia zakłamywała sprawę obozów koncentracyjnych”

Ilustracja „godzi bezpośrednio w dobre imię Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego”. więcej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. W marcu w serwisie

W marcu w serwisie internetowym „El Pais” ukazał się artykuł, którego autor, powołując się m.in. na opinie Jana Grabowskiego czy Jana Tomasza Grossa, przekonywał, że Polacy są odpowiedzialni za „polowania na Żydów” i „pogromy Żydów”. Tekst powstał po opublikowaniu przez IPN listy 9 tys. nazwisk strażników z Auschwitz. Jego autor twierdził, że „dla wielu obserwatorów publikacja listy strażników Auschwitz jest kontrowersyjna, ponieważ przytłaczająca większość pojawiających się na niej nazwisk to Niemcy”. Zestawił tę informację z akapitem o „polowaniach na Żydów”, w których według Grabowskiego „prawie zawsze uczestniczyli Polacy”.
Reduta Dobrego imienia zażądała od redakcji sprostowań kilku tez, które pojawiły się w tekście. List do „El Pais” został wysłany 12 kwietnia, jednak do tego pory dziennik nie odniósł się do niego. W związku z tym założyciel Reduty, Maciej Świrski, postanowił skierować sprawę do sądu i złożył pozew cywilny.

– Uważam, że mówienie o winie Polaków i ich odpowiedzialności za II wojnę światową, jest naruszeniem dobra osobistego nie tylko mojego, ale każdego Polaka. Takie tezy przedstawiają bowiem każdego Polaka jako potomka morderców – a na to naszej zgody być nie może – skomentował Świrski

RDI informuje, że w pozwie jest wniosek o przeprosiny i sprostowanie informacji przedstawionych w tekście. Jednak w zależności od odpowiedzi dziennika prawnicy zanalizują sytuację pod kątem ewentualnego zadośćuczynienia. Wówczas jednak konieczne będzie opłacenie wpisu sądowego, który wyniesie 5% od wnioskowanego zadośćuczynienia. Proces będzie toczył się w Polsce.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. RDI: Sąd nakazał usunięcie

RDI: Sąd nakazał usunięcie zdjęcia przypisującego Polakom odpowiedzialność za Holocaust

Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał brytyjskiemu portalowi The
Jewish News usunięcie zdjęcia ilustrującego artykuł, który - zdaniem
Reduty Dobrego Imienia - przypisuje Polakom współodpowiedzialność za
Holocaust - poinformowała we wtorek RDI, która skierowała sprawę do
sądu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. W kolejnym dniu wizyty w

W kolejnym dniu wizyty w Stanach Zjednoczonych, wicepremier Gowin oraz polska delegacja, spotkali się we wtorek w Waszyngtonie z dyrektor Muzeum Holokaustu Sarą Bloomfield.

Rozmawialiśmy również o nowelizacji ustawy o IPN. Muszę powiedzieć, że pani dyrektor Bloomfield z dużą delikatnością wskazywała na niepokój strony żydowskiej i również naukowców przed skutkami tej ustawy

— powiedział Gowin dziennikarzom po spotkaniu z dyrektor muzeum.

Jak dodał, w trakcie rozmowy, wicepremier wyjaśniał intencje polskiego rządu w związku z tą ustawą.

Przekonywałem panią dyrektor, że intencje polskiego rządu są jednoznaczne - chcemy walczyć wyłącznie z kłamstwami na temat zbiorowej odpowiedzialności Polaków, polskiego państwa za współudział w Holokauście. Przekonywałem ją również, że ta ustawa w niczym nie zagraża wolności słowa, wolności świadectwa tych, którzy przeżyli Holokaust, a także nie ogranicza w żaden sposób wolności badań naukowych

— tłumaczył Gowin.

Przyznał, że po stronie Polski „jest pewien problem do rozwiązania”.

Rozwiążemy ten problem. Ta ustawa na pewno nie będzie dzieliła narodów polskiego i żydowskiego, nie będzie też źródłem kontrowersji między Polską a Stanami Zjednoczonymi

— zaznaczył.

Dodał, że poinformował Bloomfield o tym, iż rząd polski w sprawie tej ustawy czeka na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.

Wierzę, że Trybunał Konstytucyjny przedstawi taką interpretację, wiążącą interpretację ustawy, która uspokoi badaczy, czy środowiska żydowskie na całym świecie

— powiedział.

Nowelizację ustawy o IPN prezydent podpisał 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tzw. określoności przepisów prawa.

Polska delegacja zapaliła w muzeum świece upamiętniające ofiary Holokaustu, a także odwiedził nową ekspozycję poświęconą Janowi Karskiemu.

Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie jest poświęcone ludziom z całego świata, którzy mieli odwagę przeciwstawić się nienawiści, ludobójstwu, jak również wszystkim tym, którzy stoją na straży ludzkiej godności i działają na rzecz wzmacniania demokracji. Muzeum zostało otwarte 26 kwietnia 1993 roku.

Wśród eksponatów znajduje się ponad 8 tys. znalezisk archeologicznych i dzieł sztuki (pracy ręcznej), 20 milionów materiałów archiwalnych, ponad 7 tys. dzieł historii mówionej oraz 630 godzin filmów historycznych i dokumentalnych.

Po południu czasu miejscowego wicepremier oraz polska delegacja przyleciała do Nowego Jorku, gdzie przed siedzibą Konsulatu Generalnego złożono kwiaty na ławeczce Jana Karskiego w związku z rocznicą jego urodzin. Wieczorem wicepremier spotka się z Fundacją Kościuszkowską.

W środę wicepremier Gowin uda się do Houston.
https://wpolityce.pl/swiat/391714-wicepremier-gowin-na-spotkaniu-z-dyrek...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

44. Bohaterski Gowin

Stanal jak rycerz. A pani dyrektor bloomfiekd tylko "z duza delikatnoscia wskazywala". Ona jest z tych "dobrych". Gra w orkiestrze z tymi "zlymi".
Ci ludzie tylko cos wskazuja, przypominaja i napominaja, no i oczywiscie, przede wszystkim, C O S C H C A!

avatar użytkownika Maryla

45. Ambasador RP w Szwajcarii:

Ambasador RP w Szwajcarii: "Stwierdzenie, że Auschwitz nie było obozem niemieckim, ale polskim jest obelgą"

Stwierdzenie, że Auschwitz nie było obozem niemieckim, ale polskim jest obelgą. Tak jak osoby prywatne, naród musi być w stanie bronić się przed zniesławieniem. Ci, którzy krytykują wprowadzone prawo (ustawę o IPN - PAP), nie rozumieją go lub nie czytali. Ta ustawa powstała w reakcji na fałszowanie edukacji o Holokauście

— powiedział „Le Temps” Kumoch.

Niemcy zamienili Polskę w wielki obóz koncentracyjny, a ich celem było zniszczenie miejscowej ludności lub przekształcenie jej w niewolników. Często słyszę pytania, dlaczego Polska +nie potrafi skonfrontować się ze swoją przeszłością jak Francja czy Austria+. Trzeba być ignorantem, aby zadawać takie pytanie

— dodał.

Według ambasadora, znowelizowana ustawa o IPN ma chronić Polskę przeciwko zniesławieniu. Kumoch zaznaczył, że Izrael i inne kraje europejskie przyjęły prawa, które zabraniają negowania Holokaustu i innych zbrodni.

To jest prawo przeciwko zniesławieniu. Izrael, od 1986 roku, oraz kilka krajów europejskich ma prawa, które zabraniają negowania Holokaustu. Wiele innych państw sankcjonuje negowanie ludobójstwa Ormian lub Wielkiego Głodu na Ukrainie. Polska ma takie same prawa do walki z przeinaczaniem historii. Artykuł 55a. tej ustawy nakłada kary na tych, którzy przypisują Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu „wbrew faktom” zbrodnie popełnione przez nazistów

— oświadczył Kumoch.

Zdaniem ambasadora, Polska nie rozpoczęła sporu z Izraelem i organizacjami żydowskimi, które twierdzą, że wprowadzone prawo stwarza zły klimat dla dyskusji oraz daje przyzwolenie dla antysemickich wypowiedzi.

Polska nie rozpoczęła tego sporu. Od pierwszych dni dyskusji na temat nowego prawa, w Izraelu zaczęły powstawać nieprawdopodobne zarzuty. Natomiast mój rząd zawsze potępiał antysemityzm. Organizacje żydowskie są chronione. Antysemityzm nigdy nie został zaakceptowany społecznie wśród elit. Dla Polaka słowo „antysemityzm” jest obrazą, ponieważ jest to zachowanie rasistowskie, które jest społecznie nie do przyjęcia

— oznajmił.

Według ambasadora, poziom obwiniania Polski za Holokaust jest znacznie większy niż do tej pory przypuszczał.

Odkryliśmy, że poziom obwiniania Polski za Holokaust jest znacznie większy niż myśleliśmy. W Stanach Zjednoczonych, w Europie, w Izraelu jest wielu ludzi, którzy przypisują nam najgorsze zbrodnie. To jest złe. Był to szok dla wielu z nas. Otrzymałem także tutaj w ambasadzie w Bernie niewyobrażalne listy z hejtem

— powiedział Kumoch.

W ocenie ambasadora winę za taki stan rzeczy ponosi brak odpowiedniej wiedzy i wykształcenia, szczególnie wśród młodych Żydów, którzy przyjeżdżają na wycieczki do Polski, aby odwiedzić obóz Auschwitz-Birkenau.

Przez lata młodzi Żydzi przyjeżdżali do Polski, aby odwiedzić obóz Auschwitz, nie wiedząc zbyt wiele o wojnie, granicach, rzeczywistości okupacji niemieckiej, zbiorowych egzekucjach, karze śmierci za nieposłuszeństwo, a zwłaszcza za pomoc Żydom. Wielu z nich nawet nie wie, że Oświęcim jest dziś w Polsce, ale obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau był w czasie wojny na terenie Rzeszy Niemieckiej. Granice zmieniły się. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau wykonuje wielką pracę, aby wyjaśnić te fakty, ale bez edukacji nie poczynimy postępu

— podsumował ambasador Kumoch.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl