7 Grzechów Głównych… GNIEW...

avatar użytkownika intix

 

 

 


 

 

Gniew…

 

Jesteś plonem

szatańskiego siewu…

 

to on

namawia do

gniewu…

 

to on

zamyka serca

na

miłość bliźniego…

 

podpowiada

aby gniewać się

na bliźniego swego…

 

aby

nie wybaczać…

aby

w relacjach

pomiędzy ludźmi

mury

stawiać…

 

na bliźniego swego

nie wolno się gniewać…

 

trzeba wybaczać

bliźniemu…

 

czyż każdego dnia

w Modlitwie

nie wymawiamy:

 

„…i odpuść nam nasze winy

jako i my odpuszczamy…”?

 

czy Jezus Chrystus

najgorszym łotrom

nie wybaczył

zanim

upokorzony

ubiczowany

z Niezmierzonej do nas Miłości

skonał…

aby Odkupić świat…

aby nas

Zbawić…?

 

otwórzmy serca

na Miłość Bożą…

Ona…

wszelkie zło

w nas i wokół nas

zwyciężyć zdoła…

 

nie gniewajmy się

na bliźniego swego

ale miłujmy…

zgodnie z przykazaniem

Króla i Pana naszego…

 

wróćmy

do Początku

do Bożego Porządku…

 

***

 

******************************************

/”7 Grzechów Głównych… GNIEW…” – J.B.K. – 28.07.2014r./

 

24 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @intix

jak trudno jest przestrzegać tego przykazania, jak łatwo grzeszyć, choć tak bardzo nie chcemy. I tak jest codziennie, a ostatnio znów sie nasila, przed wyborami. Wystarczy włączyć radio, tv lub przeczytać wiadomości w internecie.
Gniew ogarnia sam i poczucie bezsilności, które ten gniew podsyca.
Diabeł nienawiścią w piecu pali, trzeba duzo siły, aby nie dac sie zająć płomieniem gniewu.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Droga @Intix

Gniew…

Jesteś plonem
szatańskiego siewu…
to Prawda...

dodam jeszcze prozą
i narzędziem złych ludzi,narzędziem,którym posługują się niczym mieczem...
serdeczne pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Gniew

tu rzeczywiscie mamy problem. Ja, nawet bardzo. Jak walczyc w obronie Swietego Kosciola nie bedac uniesionym gniewem? Przebaczac od razu zanim znjadzie sie miejsce dla gniewu? I tak bez konca? Nawet jak podrzynaja przyglupy nam gardlo?
W naszej wierze nie ma zebow! A w Pismie Swietym sa czesto Wielkie Kly i Boskie Kary. Niewspolmirnie wysokie! Za byle co, zabijanie? I to glosil Chrystus. Prosze dokladniej sobie posluchac kazan niedzielnych.
Smutno.

avatar użytkownika Maryla

4. Tymczasowy

dla Ciebie


Nie igrajmy z szatanem!

Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu
Świętej Marty zwrócił uwagę na to, że życie chrześcijańskie jest „walką”
przeciwko diabłu, światu i namiętnościom ciała.

Komentując fragment z Listu św. Pawła Apostoła do Efezjan (Ef
6,10-20), Ojciec Święty podkreślił, że diabeł istnieje, a my „musimy z
nim walczyć”, uzbroiwszy się w prawdę – podaje Katolicka Agencja
Informacyjna.

Franciszek skoncentrował swoją homilię na słowach św. Pawła, który
zwracając się do Efezjan, mówił o życiu chrześcijańskim, posługując się
językiem militarnym. Trzeba bowiem bronić życia w Bogu, trzeba wojować,
aby się ono rozwijało. Potrzebne są więc moc i odwaga, aby się
przeciwstawiać pokusom i aby głosić Ewangelię, trzeba walczyć, by
rozwijać życie duchowe. Nie jest to byle jaki konflikt, ale nieustanna
walka.

Ojciec Święty wskazał, że istnieje trzech wrogów życia
chrześcijańskiego: diabeł, świat i ciało, czyli nasze namiętności,
będące raną grzechu pierworodnego. Zauważył, że oczywiście zbawienie,
które daje Jezus, jest nam darmo dane, ale jesteśmy wezwani, aby go
bronić. W tym celu trzeba, jak mówi św. Paweł, nałożyć zbroję Bożą.
Ponieważ broni nas to, co pochodzi od Boga, abyśmy oparli się zasadzkom
diabła.

– Nie można myśleć o życiu duchowym, chrześcijańskim bez opierania
się pokusom, bez walki z diabłem, bez nakładania tej Bożej zbroi,
dającej nam moc i broniącej nas – podkreślił Papież.

Nawiązując do słów św. Pawła, Franciszek zaznaczył, że nasza walka
nie jest przeciwstawianiem się czemuś niepozornemu, lecz jest toczona
„przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom”, z diabłem i tymi, którzy do
niego należą.

Jednocześnie zauważył, że często dziś mówi się, że diabeł jest mitem,
jedynie jakąś ideą zła. – Ależ diabeł istnieje i musimy z nim walczyć.
Mówi o tym św. Paweł, a nie ja! Mówi o tym Słowo Boże. Ale my nie
jesteśmy nazbyt o tym przekonani – stwierdził Franciszek.

Papież podkreślił, że do tej Bożej zbroi należy to, na co wskazuje
Apostoł: „Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą”.
Tak więc Bożą zbroją jest prawda. Zauważył, że diabeł jest kłamcą, ojcem
kłamców, ojcem kłamstwa. Przypomniał słowa św. Pawła, że trzeba
przepasać biodra prawdą i oblec pancerz, którym jest sprawiedliwość. Tak
więc nie można być chrześcijaninem, jeśli nieustannie nie dąży się do
bycia sprawiedliwym.

Ojciec Święty dodał, że w tym kontekście trzeba sobie postawić
pytanie, czy naprawdę wierzymy w Boga, czy tylko częściowo, czy jestem
na pół wierzącym i na pół zanurzonym w świecie. Podkreślił, że bez wiary
nie można obronić Jezusowego zbawienia. Wskazał, że potrzebujemy tarczy
wiary, bo diabeł nie atakuje nas kwiatami, ale „płonącymi strzałami”,
żeby nas zabić. Franciszek wezwał zatem, by wziąć „hełm zbawienia i
miecz Ducha, to jest Słowo Boże”. Zachęcił też do nieustannej modlitwy,
do czuwania „z modlitwą i błaganiami”.

– Życie chrześcijańskie jest walką, przepiękną walką, bo kiedy Bóg
wygrywa na każdym etapie naszego życia, to obdarza nas radością, wielkim
szczęściem, tą radością, że Pan w nas zwyciężył, z darmowością swojego
zbawienia. To prawda, że wszyscy jesteśmy trochę leniwi, nie podejmujemy
walki, pozwalamy się owładnąć namiętnościami, zniewolić pewnymi
pokusami. Dzieje się tak, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Ale nie
zniechęcajcie się. Bądźmy mężni i mocni, bo Pan jest z nami –
zakończył
swoją homilię Ojciec Święty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Laro

dzieki. Ja od zawsze, od podstawowki ("Basn o Zelaznym Wilku") bylem za Moca i Odwaga. Boza zbroja jest Prawda! Badzmy mezni i mocni!
Ja bylbym bardzo soba zawiedziony gdybym mial umrzec po prostu w lozku bez butow w jakims tam Collingwood. Ja tylko czekam, chociaz po udanej przeprowadce, na jakas wieksza rozrobke w Ojczyznie Naszej. Polonijni Legionisci zawsze byli w cenie - patrz Blekitna Armia gen. Hallera. Mam pare malych odzanaczen, ale jakies wieksze i prawdziwsze by sie z pewnoscia przydalo.Mam za soba rok wojska oraz szkolenie oficerskie w Studiu Wojsklowym. Zawsze bylby pozytek z Edeczka.

avatar użytkownika intix

6. @Maryla

Trzeba dużo siły... to prawda... trzeba bardzo dużo siły... bo z każdym dniem coraz bardziej jesteśmy prowokowani...
Wiara Nadzieja i ... Miłość...
Triada... Którą sam Bóg tworzy i łączy...
Jest naszą Mocą... naszą Siłą...

Nieładnie się powtarzać... przepraszam... ale pozwolę sobie też wrócić myślą do Duchowego Powstania i przeniosę tu fragment wcześniejszego komentarza:
...pozostaję z wiarą i nadzieją...
że nasze...
Duchowe Powstanie... będzie trwało nadal...

...„Serce człowieka nie może żyć bez miłości. Dlatego prosimy dla Ojczyzny o dar miłości. Tej Miłości, którą jest sam Bóg, a którą dał nam poznać w Swoim Synu, Jezusie Chrystusie. Wierzymy, że Miłość Boża może odnowić polskie rodziny i całe społeczeństwo”...


***
Szanowna... Droga Marylo...
Dziękuuuję za wszystko... także za homilię Franciszka...
Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika intix

7. Droga Zofio

...narzędziem złych ludzi,narzędziem,którym posługują się niczym mieczem...

Komunią z Panem Bogiem... możemy te miecze przezwyciężyć...

Dziękuję Zofio...
Pozdrawiam Cię serdecznie...

avatar użytkownika intix

8. To miłe, że Drogi Tymczasowy

kolejny raz zawitał w blogu mojego progi...

...Jak walczyc w obronie Swietego Kosciola nie bedac uniesionym gniewem?...

Gniew... jest złym doradcą...
Jest też grzechem... trzeba z nim walczyć...
W tej walce pomóc może
Nie tylko w niedzielę... ale codzienne... Słowo Boże...

Dziękuję...
Szczęść Boże... także Wszystkim obecnym na BM...

avatar użytkownika intix

9. 7 grzechów głownych - GNIEW - Ks. Wojciech Rebeta

Gniew – ogień zabójstwa „Miłość nie unosi się gniewem” (1 Kor 13,5c)

angerNa samym początku należy jasno rozgraniczyć gniew Boga od gniewu człowieka, który może być grzeszny. Komputerowa wyszukiwarka odnajduje 431 miejsc w całej Biblii, gdie występuje słowo „gniew”, z czego 53 przypada na Nowy Testament.

 To całkiem spora liczba i okazuje się, że zdecydowana większość przykładów dotyczy gniewu Boga. Trzeba to wyraźnie podkreślić, aby mieć świadomość, że może być słuszny gniew i wtedy jawi się jako coś koniecznego; trudnego, ale zmierzającego ku realizacji jakiegoś dobra. Boży gniew zawsze jest odpowiedzią na grzech człowieka, wyrazem sprzeciwu wobec pogwałcenia sprawiedliwości, „albowiem gniew Boży objawia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość" (Rz 1,18). Przywołajmy tu scenę wypędzania kupczących ze świątyni przez Jezusa przy pomocy bicza (por. J 2,13-17) czy też Jego spojrzenie z gniewem na faryzeuszy w synagodze, gdy dokonywał uzdrowień w czas szabatu (por. Mk 3,1-6).

Gdy czytamy z kolei Dzienniczek św. Faustyny, możemy doświadczać pełnej powagi słów Jezusa, który wyrażał sprzeciw wobec oziębłości u kapłanów i zakonnic: „Znieść ich nie mogę, bo są ani dobrzy, ani źli [...]. Jeżeli się nie nawrócą i nie zapalą pierwotną miłością, podam ich w zagładę świata tego [...]. Dopuszczę, aby były zniszczone klasztory i kościoły" (nr 1702).

Gniew Boga jest jednak zawsze w służbie dobra i znika tam, gdzie następuje nawrócenie. Prorok przekazuje: „Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu, [...], albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem" (Oz 11, 9). Przypomnijmy też sobie jakże wymowną rozmowę Abrahama z Panem, którego stopniowo upraszał o miłosierdzie dla mieszkańców Sodomy, jeśli znajdą się w niej sprawiedliwi (najpierw miało ich być przynajmniej pięćdziesięciu, ostatecznie nawet dziesięciu) - por. Rdz 18,22-33. Odnosząc się także do przywoływanego wcześniej fragmentu Mk 3,1-6, należy stwierdzić, że oburzenie Jezusa jest spowodowane zatwardziałością serc faryzeuszy. Analogicznie, człowiek ma prawo, więcej - obowiązek, reagować na zło sprzeciwem. Stale aktualnym pozostaje wezwanie do upominania grzeszących w ramach uczynków miłosiernych co do duszy, jak podaje katechizm.

Jest jednak wielka różnica pomiędzy słusznym oporem wobec jakiegoś zła, wyrażającym się przysłowiowym uderzeniem pięścią w stół, a grzesznym gniewem, będącym wręcz przeciwnie ‑ uległością wobec zła, detonującym pokój i pojednanie.

 „Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej" (Jk 1,20). Tam, gdzie pojawia się gniew, tam dochodzi nawet do zbrodni. I tak było od początku świata. Kain rzuca się na swego brata Abla i zabija go (por. Rdz 4,3-8). Gniew Heroda prowadzi do prawdziwej rzezi niemowląt w Betlejem i okolicy (por. Mt 2,16). Jezus wprost mówi: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj! [...]. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi" (Mt 5,21-22).

Święta Faustyna opisuje zachowanie szatana, który wpadał w wielką złość; chciał ją raz poszarpać na kawałki, kiedy indziej próbował z furią łamać sprzęty stojące w jej celi. Zawsze przy tego typu odwiedzinach groził, złorzeczył, krzyczał (por. Dzienniczek, nr 320, 323, 412, 418, 713).

Gniew może być wyrazem bezsilności, gdy określona sytuacja kogoś przerasta. Innym razem odsłania niepohamowaną żądzę górowania, posiadania lub panowania nad kimś. Zasadza się na totalnym i bezkrytycznym egoizmie. Jest jak bomba gotowa zawsze wybuchnąć i zmieść wszystkich w pobliżu. Zaślepia przy tym umysł, wolę i uczucia; chce hałasem zagłuszyć wszystko inne. Mówi się, że człowiek, w imię swojego zdrowia, winien od czasu do czasu się wyładować. A co wówczas ze zdrowiem innych?

Istota walki z gniewem nie może polegać ani na wyładowywaniu się (opróżnianiu śmietnika), ani też na hamowaniu się (tłumieniu wulkanu). Agresja i tłumienie jej to skrajności. Gniew jest grzechem i jako taki może i musi być pokonany w procesie nawrócenia. Nie odbędzie się bez łaski Jezusa Chrystusa. Tu psychologia niewiele może, zaś Duch Zmartwychwstałego stwarza nowego człowieka.

Szczególną trudność stanowią sytuacje, w których człowiek gniewa się z powodu doznanej rzeczywiście krzywdy i nie może przebaczyć. Albo nie potrafi, choć chciałby, albo zaprawiony goryczą świadomie nie chce.

Zwłaszcza ten drugi przypadek jest niepokojący. Gniew jest tutaj chęcią odwetu i prowadzi do czynów mających na celu wyrządzenie komuś krzywdy. Motyw zemsty jaskrawo sprzeciwia się przykazaniu miłości. Warto uświadomić sobie, że słowa Chrystusa o konieczności przebaczania nie muszą być traktowane tylko w kategoriach wezwania (wydają się wtedy przymusem), ale przychodzą jako pewien dar (łaska „z góry" darmo dana) i stają się szansą na uwolnienie od miażdżącego poczucia przegranej. Święty Paweł - ten, który doświadczył biczowania, kamienowania, wygnania, uwięzienia, itp.; ten, który był stanowczy, energiczny, ostry i gwałtowny - śmiało mówi: „Błogosławcie, a nie złorzeczcie" oraz „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,14.21).

W kontekście tych słów chcę zacytować myśl Sługi Bożego Księdza Prymasa Stefana Kardynała Wyszyńskiego:

„Ten zwycięża - choćby był powalony i zdeptany - kto miłuje. Kto nienawidzi, już przegrał".

Wielkość i świętość Prymasa wyraziła się też w spontanicznej reakcji na wiadomość o śmierci Bieruta. Prymas zaczął się modlić i odprawił Mszę św. za swojego prześladowcę ku zdziwieniu wielu.

Ks. Wojciech Rebeta

(za: „Angelus bronowicki" ‑ Gazeta parafii św. Michała Archanioła w Lublinie, 5(14)2007, s. 11).

avatar użytkownika gość z drogi

10. Droga :)@Intix

Dobrego Dnia :) i serdeczności na drodze walki ze Złem :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

11. Dziękuuuję Zofio Droga...:)

Serdeczności bardzo potrzeba wszystkim w codziennej walce ze złem... a więc...:)
Wzajemnie serdeczności przesyłam Tobie...:) i Wszystkim obecnym na BM...:)

avatar użytkownika gość z drogi

12. Droga @Intix,razem zawsze rażniej

a i Złu łatwiej dać odpór...:) świadomość,że po drugiej stronie ekranu ,jest Przyjazna Dusza..dodaje sił i optymizmu...:)
Dobrego nowego dnia :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

13. Zofio Droga...:)

dodaje i to bardzo... chyba Wszyscy tak odczuwamy...:) A ja właśnie przed chwilą znalazłam rozmowę w temacie, którą polecam Zainteresowanym:

>Gniew czy nienawiść? - Ks. Józef Pierzchalski SAC

Zofio Droga...
Miłego wędrowania nocą i podczas dnia...:)
Pozdrawiam serdecznie...:)

avatar użytkownika gość z drogi

14. Dzieki :)

Dotykając ekranu,przesyłam CI pozdrowienia poranne :)a teraz słucham Kapłana Pierzchalskiego :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

15. Zofio Droga...:)

Dziękuję...:)
Tym razem ja.... Dotykając ekranu,przesyłam CI pozdrowienia... w naszym kolejnym nocnym spotkaniu...
Pięknie wymyśliłaś "dotyk ekranu"... pozwoliłam sobie odwzajemnić...:)
Życzę Ci miłego wędrowania... a ja za chwilę kolejną wypowiedź, znalezioną przed chwilą,  w temacie wpisu wstawiam...
:)

avatar użytkownika gość z drogi

16. Może już śpisz droga @Intix :)

ale serdeczny "dotyk " ekranu pozostał i odwzajemniam go :)
serdeczne myśli i pozdrowienia na brzegu rodzącego się nowego Dnia :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

17. Gniew...

Zaprzestań gniewu i zaniechaj zapalczywości! Nie gniewaj się, gdyż to wiedzie do złego - Ps. 37:8.

"Gniew jest bardzo powszechną i silną emocją. W zależności od okoliczności, przyjmuje różne formy: furię, złość, wściekłość, powoduje urazę, zemstę, czy oburzenie. Nie ma dnia, kiedy nie doświadczalibyśmy w jakimś stopniu gniewu - naszego własnego lub pochodzącego od osób z naszego otoczenia, często członków rodziny. W wiadomościach często słyszymy o aktach przemocy spowodowanych wybuchem gniewu, ukrytym pragnieniem zemsty lub nagłym przypływem złości. Gniew jest przyczyną napadów, molestowania, zabójstw, gwałtów, wewnętrznych i międzynarodowych konfliktów. Z siedmiu grzechów głównych, gniew jest najbardziej powszechny, szkodliwy i niszczący osoby go doświadczającej i innych, a także jest najbardziej odpowiedzialny za nieszczęście i zachowania psychopatyczne." - Solomon Schimmel, Siedem Grzechów Śmiertelnych, str. 83.

Gniew ma niezwykle niszczącą siłę, powodującą liczne szkodliwe konsekwencje. Przykłady jego istnienia i skutków sięgają najwcześniejszych czasów biblijnych. Po wygnaniu z Edenu, Adam nadal czcił Boga; nauczył Kaina i Abla składania ofiar, które miały świadczyć o ich oddaniu. Pewnego razu bracia pracowali w polu. Abel złożył Bogu ofiarę z dorodnego baranka, w podziękowaniu za całą Jego łaskę i to spodobało się Ojcu Niebieskiemu. Kain złożył ofiarę z zebranych plonów, jednak Bóg nie uznał ofiary za zadawalającą. Kain był zazdrosny i zły. Pokłócił się z bratem i ostatecznie zabił go. Niepohamowana złość pchnęła Kaina do popełnienia okropnej zbrodni. Poniżej dwa inne przypadki nieuzasadnionego gniewu zanotowane w Biblii.

"Na to Naaman oburzył się i odchodząc powiedział: Oto myślałem sobie, że wyjdzie, stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swojego, podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd" (2 Król. 5:11). Naaman był zły, ponieważ Elizeusz nie przywitał go osobiście. Zareagował gniewem na polecenie proroka. Dopiero po namowie swoich sług, zanurzył się w Jordanie siedem razy według jego słów i odzyskał zdrowie.

"Gdy oślica zobaczyła anioła Pańskiego, legła pod Bileamem. Wtedy Bileam rozgniewał się i zaczął bić oślicę kijem" (4 Moj. 22:27). Bileam był zły, ponieważ nie miał kontroli nad swoją oślicą. Zwierzę widziało anioła Pańskiego trzymającego miecz w ręku i ustępowało, za co Bileam ją zbił. Kiedy oślica przemówiła, Bileam ujrzał anioła Pańskiego, który zabiłby go, gdyby ten podążył dalej drogą wbrew Bożej woli.

Współcześnie, nieuzasadniony gniew pojawia się wszędzie - w szkołach, pracy, domach oraz wszystkich innych miejscach, gdzie mają miejsce relacje międzyludzkie. Taki stan rzeczy przyczynił się do powstania zawodów i placówek zajmujących się zarządzaniem gniewem. Gniew, podobnie jak złe zachowanie i nawyki, jest skutkiem ubocznym grzechu; jednak liczni terapeuci straciliby klientów, gdyby opowiedzieli się za takim przekonaniem. Dochodząc przyczyn gniewu u klientów, terapeuci mogą sugerować niskie poczucie wartości, błędne odczytywanie znaczenia różnych wydarzeń i powodowanie obrazy, odrzucenie, zaburzenia psychiczne lub fizyczne, nieumiejętność nawiązywania relacji i odnajdywania się w otoczeniu oraz błędne oskarżenia i niewłaściwe zachowanie.

Wśród poświęconych, podążanie śladami Pana zaowocuje zachowaniem, które dzięki mocy Ducha Świętego zaprzeczać będzie grzesznym działaniom. Zmiana, która w nas zachodzi w chwili kiedy poświęcamy się woli Ojca, jest niezwykła. Została ona określona jako transformacja, która nie tylko powoduje przekształcenie grzesznego myślenia i działania w sprawiedliwe, ale ostatecznie przemieni naturę ludzką w duchową jeżeli pozostaniemy wierni aż po śmierć (Rzym. 6:3-6; 12:1,2).

Biblia wskazuje, że to wola Boża pomaga Chrześcijanom pokonać gniew i inne objawy grzechu: "Ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych. Nie okłamujcie się nawzajem, skoro zwlekliście z siebie starego człowieka wraz z uczynkami jego, a przyoblekli nowego, który się odnawia ustawicznie ku poznaniu na obraz tego, który go stworzył, w odnowieniu tym nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, cudzoziemca, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz Chrystus jest wszystkim i we wszystkich, przeto przyobleczcie się jako wybrani Boży, święci i umiłowani, w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, łagodność i cierpliwość, znosząc jedni drugich i przebaczając sobie nawzajem, jeśli kto ma powód do skargi przeciw komu: Jak Chrystus odpuścił wam, tak i wy. A ponad to wszystko przyobleczcie się w miłość, która jest spójnią doskonałości. A w sercach waszych niech rządzi pokój Chrystusowy, do którego też powołani jesteście w jednym ciele; a bądźcie wdzięczni" (Kol. 3:8-15).

Ci którzy poświęcili swoje życie Panu odkryją, że z powodu ludzkiej słabości, spełnienie wszystkich określonych wymagań nie jest możliwe. Niemniej jednak, można wyrażać doskonałość intencji i być przyjętym przez Boga: "Albowiem Bóg to według upodobania sprawia w was i chcenie i wykonanie" (Filip. 2:13).

Jako można to osiągnąć? Bóg dał nam Ducha Świętego, który pomaga nam przezwyciężyć skłonności i upodobania starej natury. Dał Pismo Święte, abyśmy Je badali i poznali oraz zrozumieli Jego plan wobec nas. Jego opatrzność kształtuje nasze życie poprzez niezbędną dyscyplinę, poparcie i zachęty. Jesteśmy w rodzinnym gronie braci, z którymi możemy dzielić się naszymi doświadczeniami i od których możemy się uczyć. Bóg dał nam przywilej i uczynił nas odpowiedzialnych za modlitwę, aby nas pokrzepiać. Dał nam obietnice i zapewnił, że nigdy nas nie opuści, ani nie porzuci. Kiedy jesteśmy słabi, otrzymujemy wsparcie od naszego Orędownika. Otrzymamy przebaczenie, jeżeli będziemy żałować za grzechy i dążyć do poprawy.

Złość Kaina pchnęła go do zabicia Abla. Czy osoby poczęte z Ducha Świętego, z racji tego, że inaczej patrzą na sprawy, mają kiedykolwiek złe i zbrodnicze myśli? Jezus określił cudzołóstwo, nie jako akt fizyczny, ale pożądanie, które pojawia się w sercu (Mat. 5:28). Podobnie myśl o zabójstwie może się pojawić u wiernych, jeżeli nie pozostaną czujni i uważni oraz nie zachowają czystego serca: "My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci. Każdy, kto nienawidzi brata swego, jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie ma w sobie żywota wiecznego. Po tym poznaliśmy miłość, że On za nas oddał życie swoje; i my winniśmy życie oddawać za braci" (1 Jan. 3:14-16).

Jeżeli żywimy urazę do kogoś, musimy znienawidzić taką postawę, ponieważ w przeciwnym razie weźmie ono górę nad nami: "Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą" (Gal. 5:19-21).

"Musimy pamiętać, tak jak to sugeruje apostoł, że nasza nowa natura znajduje się w ziemskim ciele, które posiada pierwotną skazę i złe tendencje. Nowy umysł ma te słabości pod kontrolą, jednak jeżeli na moment nastąpi rozprężenie samodyscypliny, może to zagrażać wyzwoleniem starej natury. Możemy być pewni, że Przeciwnik jest czujny, ma pełny obraz sytuacji i zrobi wszystko, żeby uśpić naszą czujność, nawet do tego stopnia, żeby białe wydawało nam się czarne, a czarne białe. Pan w Swej łasce chroni nas przed pokuszeniem, które nas przerasta. Mimo to możemy ulec w każdym czasie, nie tylko kiedy jesteśmy dziećmi i w naszym duchowym rozwoju, lecz również w późniejszym okresie rozwoju. Dozwalane doświadczenia potęgują się, staja się coraz bardziej decydujące, w miarę gdy zbliżamy się do czasu zakończenia naszego duchowego rozwoju. Nie możemy się temu sprzeciwiać, a raczej powinniśmy się tego spodziewać.

Apostoł, idąc dalej za tą myślą, stwierdza: ‘Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam’ oraz ‘umartwiajcież tedy członki wasze, które są na ziemi’ – wasze ziemskie ambicje, wole, itp., wszystko, co mogłoby w was skłaniać się do zazdrości, nienawiści, gniewu i walk – wszystko to należy uśmiercić. Pozwólcie aby nowa natura przejęła pełna kontrolę nad każdą myślą, słowem i uczynkiem. Zważajcie na swoje myśli, swoje słowa, swe postępowanie. Wielu jest w stanie zważać na swoje postępowanie, którzy jednak mają trudność w należytym analizowaniu i właściwym ważeniu swym myśli i słów. Słusznie apostoł zwraca uwagę, że z serca pochodzi zazdrość, gorzkość, obmowa, oszczerstwa i waśnie; o ile ich nie będzie w sercu, to usta ich nie wysłowią, ponieważ z obfitości serca usta mówią." - Reprints, str. 4217.

Nie poddawanie się złości kiedy jest się niesprawiedliwie i źle traktowanym, jest poważną próbą dla wiernych: "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami" (Mat. 5:11,12).

Wszyscy z nas są czasami źle traktowani przez innych. Kiedy czynimy właściwie i z tego powodu jesteśmy zniesławiani, jak się czujemy? Błogosławieni i radośni, czy źli? Jedynym człowiekiem, który nigdy nie zasłużył na niemiłe słowo i nieżyczliwe traktowanie był Jezus Chrystus. Jednak On nigdy nie odpowiadał w gniewie w stosunku do tych, którzy Go nienawidzili i oskarżali bez przyczyny. Cierpiał dla sprawiedliwości i pozostawił przykład do naśladowania: "Albowiem to jest łaska, jeśli ktoś związany w sumieniu przed Bogiem znosi utrapienie i cierpi niewinnie. Bo jakaż to chluba, jeżeli okazujecie cierpliwość, policzkowani za grzechy? Ale, jeżeli okazujecie cierpliwość, gdy za dobre uczynki cierpicie, to jest łaska u Boga. Na to bowiem powołani jesteście, gdyż i Chrystus cierpiał za was, zostawiając wam przykład, abyście wstępowali w jego ślady. On grzechu nie popełnił ani nie znaleziono zdrady w ustach Jego. On, gdy mu złorzeczono, nie odpowiadał złorzeczeniem, gdy cierpiał, nie groził, lecz poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi" (1 Piotr. 2:19-23).

Słuszne oburzenie wśród wiernych powinno mieć miejsce tylko wtedy, kiedy jest prawdziwie uzasadnione. Kiedy usłyszymy fałszywą doktrynę, czy bluźnierstwo przeciwko Bogu lub Jego słowu, powinniśmy je jawnie potępić. Na przykład, jeżeli ktoś mówi o tym, że intencją Boga jest, aby wszyscy niewierni poszli do piekła na wieki, powinniśmy taką osobę wyprowadzić z błędu, cytując Pismo Święte i objawiając Miłość Boga w tym, że posłał Swego jedynego Syna, który oddał życie za Adama, aby wszyscy mieli szansę na życie w Królestwie, o które się modlimy. Milczenie w obliczu takich deklaracji może sugerować, że się z nimi zgadzamy i nie jest właściwym zachowaniem. Jeżeli natomiast bylibyśmy źli, że ktoś powiedział o nas coś niedobrego, byłoby to z naszej strony zwyczajnie cielesne zachowanie.

Jezus uzdrowił w sabat człowieka z uschniętą ręką, za co potępili go Faryzeusze. "A On im rzekł: Któż z was, mając jedną owcę, gdyby mu ta w sabat do dołu wpadła, to czy jej nie pochwyci i nie wyciągnie? O ileż więcej wart jest człowiek, niż owca! A zatem wolno w sabat dobrze czynić" (Mat. 12:11,12).

To samo wydarzenie zostało opisane przez Marka tymi słowami: "A do nich rzekł: Czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić, życie zachować czy zabić? A oni milczeli. I spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca, i rzekł owemu człowiekowi: Wyciągnij rękę! I wyciągnął, i ręka jego wróciła do dawnego stanu" (Mar. 3:4,5).

Gniew na twarzy Pana był wynikiem słusznego i sprawiedliwego oburzenia, ponieważ uczeni w piśmie i Faryzeusze byli obłudni, a Pan potrafił czytać w ich sercach. Prawo nie zabrania czynić dobrze w sabat.

"Bóg jest sędzią sprawiedliwym i Bogiem karcącym każdego dnia" (Ps. 7:12). Wielu zdaje się nie rozumieć, że znaczenie tego wersetu odnosi się do słusznego i sprawiedliwego oburzenia Boga; wyobrażają sobie Boga jako mściwego, gotowego zniszczyć ludzi, którzy poprzez swoje złe zachowanie wydają się na taką karę zasługiwać. W Biblii jest tak wiele przykładów Bożej Miłości (Jan. 3:16), Świętości (3 Moj. 20:26), Niezmienności (Jak. 1:17) i Sprawiedliwości (Ps. 89:14).

Nasz Ojciec Niebieski doskonale równoważy Swoje atrybuty i zawsze nad wszystkim panuje. Nie mogłoby się zdarzyć, aby po przedstawieniu Swojego planu Bóg powiedział: "Przeciwnik tak bardzo mnie rozgniewał, że natychmiast go zniszczę". Jednak w stosownym czasie, właśnie tak uczyni. Bóg przejawia słuszne oburzenie poprzez swoją niezawodną i nieomylną sprawiedliwość; przykładem jest ukaranie Adama za jego nieposłuszeństwo. Niemniej jednak, miłość znalazła sposób na umożliwienie podniesienia człowieka z grzechu, poprzez okup złożony przez Jezusa. Bóg ma doskonale wyważone umiłowanie dla sprawiedliwości i nienawiść wobec niegodziwości. Zgoda na zło została wyrażona, żeby pokazać człowiekowi prawdziwe konsekwencje grzechu i nieposłuszeństwa; te niesprzyjające warunki rozwijają również Kościół. W czasach Królestwa Chrystusowego, Przeciwnik ma pozostać skrępowany przez tysiąc lat; po tym okresie zostanie uwolniony, żeby ostatecznie wypróbować ludzkość. Kiedy wszelkie stworzenie zostanie odnowione i przyjdzie do Boga w miłości i posłuszeństwie, nie będzie okoliczności do oburzenia; niegodziwość odejdzie w przeszłość. Jakże jesteśmy błogosławieni, mając tak mądrego i łaskawego Ojca!

Jako nowe stworzenia w Chrystusie, pragnąc współpracować z Panem w jego Królestwie, musimy się uwolnić od uczynków ciała. Usiłowania, żeby określić i zwalczyć swoje słabości, powinny być sprawą najwyższej wagi: "A nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia. Wszelka gorycz i zapalczywość, i gniew, i krzyk, i złorzeczenie niech będą usunięte spośród was wraz z wszelką złością" (Efez. 4:30,31).
Oto kilka sposobów na to w jaki sposób zapanować nad gniewem:

    - Nie brać do siebie drobnych krzywd. "W cierpliwości zaznacza się roztropność człowieka, a chlubą jego jest, gdy zapomina o krzywdach" (Przyp. 19:11).
    - Brać odpowiedzialność za własne błędy. "Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego" (Mat. 7:5).
    - Modlić się jeszcze więcej. "Chcę tedy, aby się mężczyźni modlili na każdym miejscu, wznosząc czyste ręce, bez gniewu i bez swarów" (1 Tym. 2:8).
    - Być sprawiedliwym i łaskawym. "Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem" (Mich. 6:8).
    - Być otwartym na pojednanie. "Bądźcie jedni dla drugich uprzejmi, serdeczni, odpuszczając sobie wzajemnie, jak i wam Bóg odpuścił w Chrystusie" (Efez. 4:32).
    - Być rozważnym w dyskusjach. "Wiedzcie to, umiłowani bracia moi. A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Bo gniew człowieka nie czyni tego, co jest sprawiedliwe u Boga" (Jak. 1:19,20).
    - Rozmyślać o dobrym. "Wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały" (Filip. 4:8).
    - Być otwartym na Boże kierownictwo w podejściu do spraw spornych. "Gdy nie ma umiejętnego kierownictwa, naród upada; lecz gdzie jest wielu doradców, tam jest bezpieczeństwo" (Przyp. 11:14).

Oby Duch Święty pomógł nam przezwyciężać niesłuszny gniew.

- Homer Montague
http://www.nastrazy.pl/herald/czytaj.php?rok=2007&numer=2&plik=gniew

avatar użytkownika gość z drogi

18. Dobrego Dnia :)

Tobie ,droga @Intix i Wszystkim :)
"Oby Duch Święty pomógł nam przezwyciężać niesłuszny gniew."
pozdr z drogi :)

gość z drogi

avatar użytkownika Pelargonia

19. Droga Zosiu,

Przejrzyj pocztę:-)

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. Witaj,martwiłam się już o Ciebie :)

już biegnę ...na pocztę :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

21. :)Drogie... Pelargonio i Zofio...

Pod tym wpisem o gniewie... szukałyście i znalazłyście Siebie...:) To dobry znak -  nie gniewacie się na Siebie...:)

Pozdrawiam Was serdecznie...:)

avatar użytkownika intix

22. Gniew...

Gniew - Boży czy ludzki?

1. Nie złorzeczy…
 „Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, / Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, / jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, / wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic” (Iz 53,3) – tak oto między innymi pisze o Słudze Jahwe Izajasz. Opowiadając o ogromie nieludzkiego cierpienia, któremu ów Sługa zostaje poddany – dopowiada dalej: „Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić, / nawet nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7).
 Te słowa Izajaszowego proroctwa wypełnią się osiem wieków później w Osobie Bożego Syna. Przyrównany w nich do zabijanego w świątyni na Paschę baranka ofiarnego, Jezusa, teraz – w godzinie swojej męki i cierpienia – zachowuje się identycznie jak tamten – niepokalany i bez skazy baranek. Kiedyś, krzepiąc uciśnionych, zachęcał by Go naśladowali: „Uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca” (Mt 11,26). Słowa swojego nauczania w pierwszej kolejności odnosił do siebie – sam siebie czyni przykładem. Ich pełnym potwierdzeniem i całkowitym wypełnieniem staje się rzeczywistość kalwaryjskiego wzgórza: „jak Baranek na rzeź prowadzony, / jak owca niema wobec strzygących ją” / tak o­n nie otworzył ust swoich” (Iz 53,7). Wiszący na krzyżu Chrystus nie przeklina swoich oprawców, nie złorzeczy im, nie pała do nich nienawiścią, żądzą odpłaty krzywdą za krzywdę i cierpieniem za cierpienie.

2. …lecz błogosławi
 Wszyscy czterej Ewangeliści, opisując ostatnie wydarzenia ziemskiego życia Jezusa, wskazują na wielkie Jego uniżenie i pokorę w przyjmowaniu cierpienia, przeżywaniu bólu, znoszeniu dramatu męki – nie towarzyszą temu jakieś negatywne emocje, pretensje, pragnienie zemsty, wzburzenie. Przeciwnie. Chrystus jest spokojny, jest opanowany. Jego słowa są wyważone. Całkowicie poddany woli Ojca i tych, na których został skazany, wszystko wykonuje bez zbędnego szemrania czy komentarzy.

 Śledząc te kronikarskie niemal zapisy Ewangelii, widzimy, że w Getsemani nie sprzeciwia się Ojcu, ale przyjmuje Jego wolę i z całkowitym posłuszeństwem chce ją wypełnić. Nie stawia oporu, lecz daje się pojmać oprawcom, a apostołom, którzy stanęli w Jego obronie nakazuje pochować miecze. Nie buntuje się wobec fałszywych oskarżeń, odpowiada jedynie na pytania – tak Arcykapłana jak i rzymskiego namiestnika cesarza. Wyśmiany przez swoich, bity i znieważany przez rzymskich żołnierzy z wielką godnością i pokorą znosi kolejne upokorzenia. Krzyżową belkę – znak hańby, tak bowiem umierali przestępcy – przyjmuje milcząc. Bez słowa sprzeciwu, z trudem i resztkami opuszczających Go sił, niesie ją na górę straceń. Bez słowa skargi daje się odrzeć z szat – co stanowi kolejne poniżenie, upokorzenie i zniewagę. Wreszcie daje się przybić do krzyża – i tym razem bez żadnego słowa protestu. Co więcej z krzyża nie przeklinał katów, ani tych, którzy wydali Go na śmierć. Nie złorzeczył zadającym Mu ból żołnierzom. Wręcz przeciwnie o­n za nich się modlił: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” (Łk 23,31) – prosił Ojca, by nie poczytywał im tego za grzech, by tę okrutną zbrodnię im darował, by im przebaczył.

 Zatapiając się w lekturze Pisma Świętego, na innym miejscu czytamy: „On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu, który sądzi sprawiedliwie” (1P 2, 23) – zaświadcza w swoim Liście Apostoł Piotr. Chrystus za swoje cierpienie i śmierć nie pragnie odwetu, ani go wcale nie usiłuje znaleźć. o­n swoje życie oddaje w odkupieńczej ofierze za wszystkich – za cały rodzaj ludzki.

Czyni to, kierując się miłością – powie św. Paweł: „Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za was w ofierze i dani na wieczną wonność Bogu” (Ef 5,2). Na tę wielką niesprawiedliwość o­n odpowiada swoją wielką – wszechpotężną – miłością. To o tej miłości, która zakorzeniona jest w Bogu, powie Apostoł Narodów, że „nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości” (1Kor 13,5), że „jest łaskawa” (1Kor 13,4). W godzinie swojej męki i śmierci, na Górze Golgocie, czyni tak jak sam kiedyś nauczał, na Górze Błogosławieństw. Wzywał wtedy: „miłuje waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5,44). Czy też innym razem, gdy nakazywał Apostołom, by wypowiadając słowa modlitwy – pośród innych jej wersów – powtarzali i te: „przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6,12). Jego Serce – Boskie Serce Zbawiciela – wolne jest od ludzkiej zatwardziałości.

3. Święty gniew Boga
 Chrystus nie był stoikiem, jego zachowania nie cechowała bierność, obojętność, czy spokój ponad wszystko. Jezusowe Serce wolne od egoizmu i mściwości, było też wolne od gniewu, który od nich pochodzi. Jednak niejeden raz rodził się w Nim gniew – święty gniew, święte oburzenie. Zawsze jednak wolny był o­n od agresji, nie pociągał za sobą zemsty, ani nie prowadził do odwetu. W Jezusie budził się gniew. Niczego o­n jednak nie niszczył, ale przynosił wiele dobra. Gniew i wywoływane przez niego zachowanie Mistrza z Nazaretu nigdy nie było skierowane przeciwko człowiekowi, lecz zawsze przeciwko złu. Widzimy to, kiedy groził złym duchom, prowadził ostre rozmowy z faryzeuszami, gwałtownie wyrzucił przekupniów z jerozolimskiej świątyni.

 Zdecydowana postawa, mocne słowa i konkretne czyny Zbawiciela, demaskują zakamuflowany fałsz, po cichu zakradające się zło i podstęp. Co więcej, zmuszają do myślenia, wzywają do zmiany sposobu życia i postępowania, prowadzą do nawrócenia.

 Chrystusowy gniew jest znakiem gniewu Boga. Księgi Starego Testamentu wielokrotnie opisują przejawy Bożego gniewu. Śledząc opisane w nich wydarzenia z historii Narodu Wybranego, widzimy jak Jahwe nie może spokojnie patrzeć na grzech, którego dopuszcza się Izrael – Jego umiłowany naród. U Izajasza na przykład czytamy: „Oto imię Pana przychodzi z daleka, gniew Jego rozgorzał, przygniatający Jego ciężar; Jego wargi pełne są wzburzenia, Jego język jak pożerający ogień” (Iz 30,27). Bóg nie jest więc biernym obserwatorem losu człowieka, a Jego gniew należy rozumieć, jako aspekt Bożej miłości.

 Kiedy człowiek grzeszy, kiedy dopuszcza się zdrady Boga, kiedy się od Niego odwraca, oddając cześć fałszywym bogom, wówczas Bóg reaguje swoim świętym gniewem. Podobnie zresztą jak ojciec czy matka, którzy nie patrzą obojętnie i ze spokojem na swoje dzieci, jak o­ne pogrążają się w grzechach. Gniew Boga oznacza prawdę, że mój grzech Go dotyka i rani, że pociąga za sobą określone konsekwencje, które Pismo Święte nazywa karą. Stary Testament mówi jednak, że grzech Jahwe „trwa tylko przez chwilę, a Jego łaskawość – przez całe życie” (Ps 30,6). I na innym miejscu: „Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem” (Oz 11,9). Chrystus jednak całkowicie wyzwolił nas od gniewu Boga, a w tajemnicy Krzyża ukazał definitywne zwycięstwo Bożego Miłosierdzia.

4. Ludzki gniew jako reakcja na zło
 Zło, zgorszenie, ludzka krzywda nie powinny być dla nas obojętne, ale winny obudzić w naszych sercach święte oburzenie – święty gniew. Wiele jest przecież sytuacji, w których zdecydowanie powinniśmy powiedzieć złu „nie!”. Ten słuszny gniew winien pobudzać nas do mądrego i roztropnego działania w obronie tych, którzy doświadczają krzywdy. Jednak nie mamy żądnego prawa ich osądzać czy pochopnie potępiać. Co więcej, święty gniew nie może przeradzać się w świętą wojnę.

Pan Jezus, mimo iż nie raz unosił się gniewem, zawsze kierował się miłością, głosił miłosierdzie, przebaczenie i pokój. Z wysokości krzyża pokazał jak miłować nieprzyjaciół i tych, którzy nas krzywdzą. Na krzyżu przyjął też cały gniew świata, a „w sobie zadawszy śmierć wrogości”, pojednał nas z Ojcem i serce obdarzył pokojem.
 
Patrząc zatem na Krzyż i rozpięte na nim święte Ciało Zbawiciela, uczmy się od Niego, że na zło nie należy odpowiadać złem, ale że zło trzeba przezwyciężać, czyniąc dobro. Mimo iż niejeden raz wiele nas to kosztuje. Chrystus, w Paschalnej Tajemnicy, której również i my w te święte dni stajemy się uczestnikami, pokazuje, że jest to możliwe i że warto żyć, wyzbywając się agresji, przemocy i źle pojmowanego gniewu, a kierując się miłością, wprowadzając pokój i czyniąc dobro.

Gniew - agresywna złość

1.  Gniew jako ludzkie uczucie
 Obecnie modne stało się niczym nieskrępowane manifestowanie i wyrażanie własnych emocji, także tych negatywnych. Niewątpliwie sprzyja temu promocja przemocy, agresywnych zachowań, fascynacja zabijaniem, okrucieństwo. Poirytowanie, złość, wściekłość, to postawy, mające swoje odzwierciedlenie także i w zachowaniu, którego wyrazem stają się chuligańskie wybryki czy akty wandalizmu. Te niewłaściwe zachowania wywołane są gniewem.

 Gniew pojawia się w człowieku najpierw jako uczucie, które jest spontaniczną (niezależną od świadomości i woli) emocjonalną reakcją na błędne postępowanie innych, a więc na zło, krzywdę, niesprawiedliwość względem mnie lub innych osób, niepowodzenie, czy utratę dobra. Szeroka jest rozpiętość tych negatywnych emocji. Plasuje się o­na w przedziale od lekkiego wzburzenia, poirytowania się, aż po wielką wściekłość, złość, dość często przechodzącą w atak furii. Samo uczucie gniewu nie jest jeszcze grzechem. Staje się nim dopiero wtedy, gdy jest już świadomą postawą człowieka (zależny od rozumu i woli sposób odnoszenia się do drugiego człowieka), a więc jako zrodzony z egoizmu i mściwości, prowadzi do konkretnego aktu często bezmyślnej agresji, czyli gdy wymierzony jest przeciwko konkretnemu człowiekowi czy samemu sobie, rzadziej, ale się zdarza, że także i przeciwko Bogu. Wtedy gniew podlega negatywnej ocenie moralnej i zalicza się go do grzechów głównych.

 Gniew „odbiera człowiekowi rozum” tak, że przestaje o­n kontrolować swoje zachowanie, reakcje. Trudno jest mu patrzyć obiektywnie na daną sytuację. Do swojego zachowania – „pod siebie” dorabia teorię. Dużą rolę w panowaniu nad gniewem odgrywa temperament. Brak panowania nad gniewem utrwala postawę tzw. gniewliwości, która jest stałą skłonnością do nerwowych reakcji, wywoływanych nieraz z błahych powodów.

2. Przejawy, formy, wyrazy gniewu
 Mechanizm „funkcjonowania” gniewu w człowieku jest stosunkowo prosty. Pojawiający się w sercu gniew, gdy w porę nie jest rozpoznany i zażegnany, stopniowo je opanowuje, wzbiera w nas, aż wreszcie wybuchnie. Samo w sobie uczucie nie jest więc jeszcze grzechem, ale stanowi formę – sygnał nadchodzącego dnia. Może przemienić w grzech.

 Zło rodzi zło. Gniew wywołuje gniew. Zemsta pociąga za sobą kolejną zemstę. I tak napędza się złowroga spirala mściwości. Człowiek zagniewany, dokonując odwetu, samemu próbuje wymierzyć sprawiedliwość. Kierowany pragnieniem zemsty z niczym się nie liczy. Stąd atak słowny, fizyczna przemoc, napaść.

 Gniew jako sposób odniesienia do drugiego, nie stanowi wyrazu miłości czy troski, lecz jest przejawem agresywnego odrzucenia i wrogości wobec tej osoby. Oddala więc od miłości. Postawa gniewu wiąże się również z pogardą, z zatwardziałością serca i zawiścią, z pragnieniem zemsty i życzeniem komuś zła. Tak pojmowany gniew sprzeciwia się miłości bliźniego i narusza piąte przykazanie Boże. Najbardziej przewrotną formą gniewu jest odnoszenie się z wrogością do kogoś, kto postępuje bardziej szlachetnie niż ja. Gniew jest tu połączony z zazdrością i zawiścią, jest wyrazem cynizmu i prowadzi do okrucieństwa.

 Natomiast gniew jako emocjonalna forma protestu wobec zła, połączona z rozczarowaniem, smutkiem i bólem stanowi potwierdzenie moralnej wrażliwości człowieka na zło oraz jest wyrazem jej cierpienia wobec krzywdy czy grzechu. Nie jest więc winą moralną.

3. Pismo Święte o gniewie
 Dramatyczne konsekwencje gniewu ukazuje nam nie tylko Stary, ale również i Nowy Testament. Już pierwsze karty Ewangelii mówią o wywołanej gniewem i zazdrością rzezi niewinnych dzieci hebrajskich: „Herod, widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców” (Mt 2,16).

 Uczucie gniewu nie było obce nawet apostołom. „Gdy dopełnił się czas Jego wzięcia z tego świata, Jezus postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich?” (Łk 9,53–55).

Postawa Chrystusa jest zupełnie inna: „Jezus odwróciwszy się, zabronił im”. Rozmawiając z uczniami, musiał się do nich odwrócić, ponieważ o­ni, wypowiadając słowa pełne agresji, nie patrzyli Bogu w twarz, lecz zaślepieni gniewem, byli odwróceni plecami. Chrystus piętnuje źle rozumiany i przeżywany gniew: „każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” – powie w kazaniu na Górze (Mt 5,20).
 Impulsywnie reaguje Piotr, widząc zdradę Judasza w Ogrodzie Oliwnym: „Uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu prawe ucho. Lecz Jezus odpowiedział: Przestańcie, dosyć! I dotknąwszy ucha, uzdrowił go” (Łk 22,50–51).

 Również św. Paweł, udzielając wskazówek chrześcijanom Kościoła w Efezie, pisze do nich: „Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce! Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważenie - wraz z wszelką złością” (Ef 4,26). Natomiast św. Jakub Apostoł zachęca wszystkich: „Każdy człowiek winien być chętny do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. Gniew bowiem męża nie wykonuje sprawiedliwości Bożej” (Jk 1,20).

4. Lekarstwo na gniew
 Pokój serca, będący oznaką opanowania, jest najlepszym lekarstwem na gniew, nienawiść czy pragnienie zemsty. Patrząc na miłosiernego ojca i marnotrawnego syna z Chrystusowej przypowieści, widzimy, że kto prawdziwie kocha, nie gniewa się na tego kto błądzi, lecz cierpi z powodu jego błędów oraz upomina go z miłością i pomaga mu uwolnić się ze zła.

 Seneka radził: „Najlepiej jest natychmiast opanować pierwszą pobudkę gniewu, zwalczać go w samych jego zarodkach i dokładać starań, aby w ogóle nie popadać w gniew”. Trzeba dobrze poznać samego siebie. Codzienna modlitwa i rachunek sumienia właśnie w tym pomagają, pozwalają nam bowiem rozpoznawać nasze reakcje. W gniewie nie powinno się podejmować żadnych decyzji czy działań. Należy poczekać aż emocje opadną. Dobrze jest też wypowiedzieć swój gniew przed kimś bliskim.

     ks. Krzysztof Biros.

avatar użytkownika intix

24. Gniew...

U. Co to jest Gniew, jakie rodzi grzechy, i jakie przeciw niemu lekarstwo?

N. Gniew uważany jako grzech, jest żądzą nieporządną zemsty. Bo gniew umiarkowany i porządny jest dobry: dlatego mówi Psalmista: "Gniewajcie się a nie grzeszcie" (Ps. IV, 5). A św. Bazyli powiada: iż gniew jest jakoby pies, który jest dobry, jeśli szczeka na nieprzyjaciół: a zły, jeśli i na przyjaciół się rzuca. Nierząd gniewu jest trojaki: Pierwszy, zależy na chęci mszczenia się bez żadnego powodu. Drugi, na chęci pomszczenia się z własnej mocy, której nie mamy; bo karanie należy do władzy właściwej, do urzędu, do Króla: a że Królem Królów jest Bóg, przeto jak to sam powiedział, głównie do Niego należy pomsta. Trzeci nierząd gniewu, zależy na wymierzaniu pomsty przez nienawiść, nie zaś przez miłość sprawiedliwości; a także na wymierzaniu jej nad miarę. Grzechy pochodzące ze złego gniewu są, swary, obelgi w słowach, obelgi w uczynkach, uniesienia złośliwe i niemal szalone; bo gniew nieporządny podobny jest do szaleństwa. Lekarstwem przeciw złemu gniewowi jest, ćwiczyć się w cnocie łagodności i cierpliwości, rozważając przykłady Świętych i samego Chrystusa Pana, którzy znosząc cierpliwie obelgi i męki, większe i chwalebniejsze nad prześladowcami swymi odnieśli zwycięstwo, aniżeli ludzie światowi, którzy gniewem i zemstą ścigają nieprzyjaciół swoich.

http://www.ultramontes.pl/Katechizm_Bellarmina_XIX.htm