Świętość i ... kremówki

avatar użytkownika guantanamera

 

Długo wahałam się, czy te wydarzenia tutaj przywołać. Jednak – myślę – skoro miały miejsce, to nie po to, by je ukrywać.
Ostatecznie do zamieszczenia tutaj mojego wspomnienia sprowokowała mnie Maryla... Bo kremówki są bardzo ważne! Naprawdę.

Jest czerwiec roku 1999 i do Polski ma znowu przyjechać Jan Paweł II. Zaledwie dwa lata wcześniej przez kilka dni przebywał we Wrocławiu. Spotkał nas wtedy wielki zaszczyt - papież wybrał właśnie nasze miasto na miejsce Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Teraz było wiadomo, że niestety, Wrocławia nie odwiedzi. Nie wiem gdzie jechać, gdzie spotkać się z papieżem. Nie jest dla mnie łatwe zorganizowanie podróży po Polsce – samochód w fatalnym stanie, pieniędzy na podróże i hotele nie mam.... Nie potrafię podjąć żadnej decyzji... Ale ta sytuacja ma i dobre strony. No, bo skoro nie wiem jak i gdzie jechać, to dlaczego mam nie pofantazjować?
I w ten sposób w mojej wyobraźni pojawia się jeden cel – Wadowice! Tak, spotkać się z Papieżem w mieście Jego dzieciństwa! Co więcej – w mojej wyobraźni pojawia się pomysł, ba, wymaganie, żeby Jan Paweł II sam oprowadził mnie po rodzinnym mieście. Trochę bawią mnie te fantazje, ponieważ ich realizacja wydaje się nieprawdopodobna. Tak jak nieprawdopodobna może się wydawać ta opowieść.
Dostaję kartę wstępu Mszę świętą w Warszawie, ale chcę jechać do Wadowic. Przede wszystkim - do Wadowic.
Czas mija, a ja nie potrafię podjąć decyzji co robić... Ale któregoś dnia moje wahania nagle się kończą … Po porannej Mszy świętej idę do sklepiku przy parafii... Idę, tępo spoglądam na półki i ladę zastanawiając się po co tu właściwie przyszłam, bo nie zamierzam niczego kupować ... Chcę wyjść, ale coś mnie wstrzymuje. Takie uczucie paraliżu dopadało mnie wcześniej kilka razy w życiu i zawsze okazywało się brzemienne w skutkach, ale w sklepie o tym wcale nie myślę, tylko bezmyślnie stoję. I oto w drzwiach sklepiku pojawia się Pani Basia z kancelarii parafialnej i już od drzwi zadaje mi pytanie: - Pani Aniu, nie chciałaby Pani jechać do Wadowic na spotkanie z Ojcem świętym? - Pewnie, że bym chciała!!! - wołam bez wahania, myśląc, że jednak cuda się zdarzają. Okazuje się, że to autokarowa pielgrzymka zorganizowana przez panią z rady osiedla, która jest krewną pani burmistrz z Wadowic!!
Zbliża się termin naszego wyjazdu i wtedy pojawiają się kłopoty ze zdrowiem Jana Pawła II. Najpierw ten plaster na skroni, po upadku... Potem trudności z mówieniem, zapowiadające infekcję gardła albo grypę. Już na krakowskich Błoniach, gdzie czeka na papieża ponad milion osób, dowiadujemy się, że Jan Paweł II jest chory...
Podobno były obawy, że po tym komunikacie zebrani się rozejdą. Nie, nikt nie rusza się z miejsca. Wszyscy przyszli tu spotkać się najpierw z Jezusem Chrystusem! Owszem, Jan Paweł II, papież Polak, zwołał nas na tę Mszę świętą na Błoniach, ale najważniejszy jest dla nas Chrystus. To ON przywiódł tu Papieża-Polaka. Mszy św. przewodniczy kard Angelo Sodano.
Z Krakowa jedziemy do Wadowic, których staję się mieszkanką, gdy wieczorem na ryneczku z zapałem śpiewam: „To są piękne okolice, to jest m o j e miasto – Wadowice...” Piosenki uczy się tu wiele zebranych tu osób, także przyjezdnych, a wszyscy identyfikują się z Wadowicami, wszyscy staja się - choćby na chwilę - mieszkańcami tego miasta...
Idę pomodlić się do bazyliki Ofiarowania NMP, kościoła w którym został ochrzczony Karol Wojtyła, uklęknąć przy tej barokowej chrzcielnicy. Idę pod zamkniętą o tej porze bramę domu, w którym urodził się Papież. Do wieczora nie wiadomo, czy przyjedzie do Wadowic. Gdyby miał nie przyjechać – to wielki żal, ale trudno, Jego zdrowie jest ważniejsze... Z troską o zdrowie Papieża i o to nasze spotkanie z Nim udajemy się na spoczynek.
Rano radosna wiadomość: Jan Paweł II pojechał do Starego Sącza. Jest więc szansa! Zbieramy się na placu przed bazyliką, gdzie zostaje odprawiona Msza święta.
Wreszcie wiadomo. Jan Paweł II przyjedzie do Wadowic! Już jedzie! Już jest! Zaczyna homilię... Stoję po lewej stronie ryneczku, przy drzewie, daleko za najlepszym sektorem dla VIP-ów, pod mocno zniekształcającym głos papieża głośnikiem i z trudnością rozszyfrowuję poszczególne słowa. Poddaję się tylko błogiemu nastrojowi tych chwil, jednak wkrótce staram się trochę przemieścić w tłumie - wycofać w miejsce, skąd lepiej słychać ... I słucham..
No i w pewnym momencie dociera wreszcie do mnie, że moje życzenie jest własnie spełniane... Papież oprowadza nas po Wadowicach!
Wskazując ręką, z której wypadł wydrukowany tekst przemówienia mówi: - A więc tam jest ulica Mickiewicza, tam jest Zatorska, tak, tu jest Krakowska. Tam jest dawny Zbożny Rynek, dawny. A tam jest Choczenka. A tam, za nami, jest Skawa. (…)
A tam była cukiernia. Po maturze chodziliśmy na... kremówki. Że myśmy to wszystko wytrzymali, te kremówki po maturze. A tam, w dół od gimnazjum w górę idzie ulica Słowackiego. A tu Karmelicka, dalej jest park ...”.
Ogromnie się cieszę - i ta radość wokolo, radość wszystkich zebranych tutaj ludzi,,. A Jan Paweł II oprowadza po Wadowicach nie tylko nas – także całą zachwyconą Polskę zebraną przed telewizorami i cały świat - z zaszokowanymi dziennikarzami na czele... Wśród nich - o tym dowiem się później z prasy - zaczyna się popłoch. Przed przybyciem Jana Pawła II dostali tekst homilii, przygotowali się na jego wysłanie i zaczęli własne pogaduszki na luzie, a tu … nic się nie zgadza... Papież improwizuje i prowadzi rozmowę z tysiącami ludzi, tak, jakby ci ludzie byli jedną osobą, byli jedno....
Dzisiaj zdarza mi się przeczytać sugestię że nie powinno się „sprowadzać papieskiego nauczania do poziomu wadowickich kremówek” i wtedy odczuwam przykrość... Po pierwsze – nie da się... A po drugie... to był wysoki poziom wzajemnego porozumienia... Myśmy tam naprawdę „byli jedno”. Ów pełen radości i uśmiechu tłum „był jedno” z Janem Pawłem II, myśmy tam rozmawiali z Nim i między sobą „mową serca”. O, gdybyśmy potrafili być jak tamta wspólnota w Wadowicach to świat byłby inny ...
Tak, Jan Paweł II miał tę niezwykłą zdolność porozumiewać się poza słowami... Z każdym spotkanym człowiekiem! Ale wtedy jednym sercem i głosem mówiły do niego tysiące ludzi. I okazało się, że rozmowa serc może dotyczyć spraw tak wielkich jak wieczność i Zmartwychwstanie, ale również tak zwyczajnych jak kremówki zjadane w wielkich ilościach po maturze....
I że ta wadowicka opowieść - jak wszystko co nas dotyczy, bez wyjątku - bierze początek z rzeczy widzialnych i niewidzialnych i że z naszej drogi do świętości nie musimy wykluczać spraw pozornie małych. One też są ważne. One są częścią ludzkich losów...
Wykluczyć musimy tylko zło.
Swoje oprowadzanie po Wadowicach Jan Paweł II wplótł wtedy w modlitwę „Pod Twoją obronę” - skierowaną do Maryi. A Ona jest przecież nauczycielką porozumienia bez słów, o czym świadczy Jej spotkanie w Ain Karen z Elżbietą i porozumienie ich nienarodzonych dzieci... Ale pierwszym nauczycielem rozmowy serc jest Duch Święty. Chcę więc jeszcze raz przypomnieć że już tu, na tym świecie, w Polsce, w Wadowicach i we Wrocławiu możemy wejść w inną rzeczywistość.... Że ludzie mogą słyszeć prośby innych ludzi, przekazywane im z daleka przez ten "niezawodny węzeł nadawczy – którym jest Serce Boże...." - to określenie kardynała Stefana Wyszyńskiego, który także miał tę umiejętność...
Wierzę, że Jan Paweł II przywita nas kiedyś przy bramie Nieba i oprowadzi - nie po Wadowicach, ale po Niebie samym i po największych Bożych Tajemnicach. Już się na to cieszę...

 

 

36 komentarzy

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Do Pani Guantanamery

Szanowna Pani Guantanamero,

Ja nie umiem tak pięknie pisać jak Pani, więc wklejam film ze spotkania na , którym Pani była

Wyrazy szacunku

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

2. @guantanamera

cudowna opowieść o wierze, co góry przenosi. I o radości spełnienia.

Pozostaje tylko życzyć nam wszystkim, aby spełnienie Twojego marzenia stało sie i z naszym udziałem.

"Wierzę, że Jan Paweł II przywita nas kiedyś przy bramie Nieba i oprowadzi - nie po Wadowicach, ale po Niebie samym i po największych Bożych Tajemnicach. Już się na to cieszę..."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

3. Panie Michale

Serdeczne Bóg zapłać.
Słuchając tych słów Jana Pawła II wnika się w tamtą niezwykłą atmosferę. Ja naprawdę jestem przekonana, że najważniejsze co nam chciał przekazać, dać Jan Paweł II, to tę zdolność "bycia jedno" - przez życzliwość. Przez Miłość. I to się odczuwało, tym się po prostu b y ł o w Wadowicach.
Możemy nauczyć się tego języka, którego On nas uczył. Możemy nauczyć się posługiwać tym niezwykłym węzłem nadawczym jakim jest Serce Boże.
Serdecznie pozdrawiam...

avatar użytkownika Maryla

4. @guantanamera

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. @Maryla

A to piosenka dla Ojca świętego, w moim - no, wśród tysięcy innych osób :) wykonaniu...

avatar użytkownika guantanamera

6. @Maryla

Akurat niedawno pisałam rozważania o kolejnym roku (mojej) wiary, z takimi słowami przed zakończeniem:
"Jaka jest ta moja wiara, gdy kończy się rok 2013 - Rok Wiary i zaczyna kolejny rok - mojej - wiary? ( ... )
No i jedno wiem na pewno. Jest mniejsza niż ziarnko gorczycy – jeszcze nie przesadziła ani jednej morwy i nie przeniosła żadnej góry."
Ale może to Ty masz rację ... ?

avatar użytkownika kazef

7. @guantanamera

Opisane tak pięknie, że aż chwilami ściska za gardło. Jak by to było wczoraj.

avatar użytkownika guantanamera

8. @kazef

Dziękuję...
Tamto wspomnienie wywołuje u mnie radość... ale w oczach mam jednak łzy.
Jednak chcę jeszcze dzisiaj przypomnieć i to:
moje dość niezwykłe przeżycia 35 lat temu... Tamten wieczór 16 października 1978...
I pointę, którą Jan Paweł II tzw. zbiegiem okoliczności, w baaardzo niezwykły sposób dodał do tamtych wydarzeń. Po 21 latach, 11 czerwca 1999 roku, odwiedzając Sejm RP. Kilka dni przed Wadowicami...
Już to kiedyś opisałam tutaj: http://blogmedia24.pl/node/58325
Pozdrawiam.

avatar użytkownika kazef

9. @guantanamera

Ja tamten Pani wpis pamiętam, ale nie komentowałem, bo czasem nijak wyrazić slowami tego, co się poczuje, a nadto - w tamtym wpisie wykreowała Pani taki klimat, którego za żadne skarby nie chciałem popsować.
Równe 10 lat temu urodziła się moja córka. Myślę, że w jakiś tam sposób jej życie związało się przez to z Janem Pawłem II. Chciałem, żeby tak było (poród był naturalny).

avatar użytkownika Pelargonia

10. Kochana Guantanamero,

Tak pięknie to wszystko opisałaś, że aż chwyta za serce.
Ja miałam okazję spotkac się z Papieżem Polakiem kiedy odwiedził moje miasto - Białystok. To było tyle lat temu, ale pamiętam doskonale ten dzien - 5 czerwca 1991 r .
Nie potrafiłabym tak pięknie tego opisać, jak Ty, dlatego zamieszczam film.

I jeszcze jeden film, z piosenką, której się uczyłaś w Wadowicach, specjalnie dla Ciebie, Anno:

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

11. @kazef

Najserdeczniejsze Życzenia Urodzinowe !!! Bożej opieki i oczywiście także nieustannej opieki ze strony Jana Pawła II. Już pewnie jest pod Jego opieką. Ale czasem myślę, że osoby w taki sposób związane z Janem Pawłem II chyba mają jakąś misję...
No, w przyszłości... Przecież ma dopiero dopiero 10 lat. :)
Najlepsze Życzenia raz jeszcze! Dla całej Rodziny!

avatar użytkownika kazef

12. @guantanamera

Bardzo dziękuję.

avatar użytkownika guantanamera

13. @Pelargonio Droga

Jakie my mieliśmy szczęście, że ktoś taki był wśród nas, że wyszedł z naszego Narodu! jakie mielismy szczęście!
Ale jakie mamy wobec Niego zobowiązanie...
Drobiazg. Spróbować być jak ON. Pochylać się nad każdym człowiekiem, który do nas przychodzi... Modlić za tych, co są daleko...
Pamiętać, co nam wtedy na początku powiedział, przypominajac słowa Jezusa: "Nie lękajcie się!!!" Mamy się nie lękać.
I mamy sie porozumiewać językiem serc ...
A wtedy w Wadowicach, wieczorna próba chóru mozolnie tworzonego z pielgrzymów trwała dobrych kilka godzin... Coraz nowi przyjeżdżali, więc prowadzący kapłan zaczynał od nowa...Cudowny nastrój...
Oczywiście zachowuję wszystkie bilety wstępu, mapy sektorów i inne pamiątki ze spotkań z Janem Pawłem II... Przypomniały mi się, gdy patrzyłam na te z Białegostoku na filmie...
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Do Pani Guantanamery

Szanowna Pani ,

Piękny był Świat z Naszym Santo Subito , Janem Pawłem II.Ojcem Ojców Świata całego
Tak bezstronnie.
Inni to tylko królowie

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

15. Szanowny Panie Michale

Od wczoraj znowu zaskakują mnie dobre "przypadki"... Najpierw drobiazg, wczoraj, też do jedzenia... Orientuję się, że nie mam w domu ani jednego ziemniaka, a są bardzo potrzebne. Co robić, zrywać się i biec do sklepu? A tu - po trzech minutach - dzwonek do drzwi: - Przywieźliśmy ziemniaki... No, rewelacja...
Dzisiaj rano włączam radio - oczywiście Radio Maryja - i słyszę cytat:
Wszyscy ludzie są wezwani do tego samego celu, którym jest sam Bóg. Istnieje pewne podobieństwo między jednością Osób Boskich a braterstwem, jakie ludzie powinni zaprowadzić między sobą, w prawdzie i miłości. Miłość bliźniego jesŧ nieodłączna od miłości Boga.
To Katechizm Kościoła Katolickiego (1878)
Dzięki niemu odnalazłam także ten:
Obraz Boży jest obecny w każdym człowieku. Jaśnieje we wspólnocie osób na podobieństwo zjednoczenia Osób Boskich między sobą. (1702)
A przecież o tym właśnie chciałam powiedzieć.
Każde spotkanie z Janem Pawłem II uprzytamniało, że istnieje pewne podobieństwo między jednością Osób Boskich a braterstwem, jakie ludzie mogą zaprowadzać między sobą...
Obraz Boży jaśniał we wspólnocie jaka powstawała, gdy ludzie spotykali się z Janem Pawłem II ...
Jan Paweł II nie tyle mówił czy pisał o tym szczególnym braterstwie, bo mówić, to mówić... On tę niezwykłą jedność po prostu ludziom objawiał. Uczył... Dlatego, że sam był tak blisko Boga... Na tym polega świętość...
To jest to, o czym Pan napisał.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika gość z drogi

16. @Guantanamero :)piękne...

i tylko Tyle i AŻ Tyle
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika intix

17. @guantanamera

W tygodniu... ograniczona brakiem czasu...
Biegne do Ciebie dziś... z komentarzem...
Jakże jestem Tobie wdzięczna za TEN wpis...
Opisałaś przepięknie... całe spotkanie z bł. Janem Pawłem...
I TO... CO najważniejsze...
CO "za kremówkami się kryło..."
...Myśmy tam naprawdę „byli jedno”. Ów pełen radości i uśmiechu tłum „był jedno” z Janem Pawłem II, myśmy tam rozmawiali z Nim i między sobą „mową serca”. O, gdybyśmy potrafili być jak tamta wspólnota w Wadowicach to świat byłby inny ...

Pozwolę sobie wstawić  tekst:

"Abyśmy byli jedno"
 Autorem słów jest biskup Józef Zawitkowski, muzykę napisał ksiądz Wiesław Kądziela.

1. Patrzę na ptaki i lilie polne,
widzę, jak Ojcze troszczysz się o nie;
tylko my, ludzie, na Twojej ziemi
nie potrafimy chlebem się dzielić.
Ref.
Abyśmy byli jedno, podajmy sobie ręce.
Abyśmy byli razem i jedno mieli serce.
Dzielmy się chlebem, dzielmy się niebem;
Niech się odmieni, niech się odmieni
oblicze ziemi, tej ziemi.

2. Przymnóż nam wiary i odmień serca
niechaj zapłonie ogień braterstwa;
i niech już przyjdzie na ludzką ziemię
oczekiwane wciąż nowe plemię.

Ref. Abyśmy byli jedno...

3. O ludzie, bracia, do was wołamy -
niech się zakończą grzechów rozłamy
i w ocalonym rodzinnym domu
obdzielmy siebie znakiem pokoju.

Ref. Abyśmy byli jedno ...

4. O Chryste, Królu przyszłego wieku
niechaj blask prawdy w każdym człowieku
uczyni jedno ludzkie wyznanie -
żeś Ty nam Bogiem, żeś Ty nam Panem.

Ref. Abyśmy byli jedno ....

***
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika guantanamera

18. @intix

Ja dzisiaj - a właściwie wczoraj - zasłuchałam się w przesłaniu Jana Pawła II dla młodych w Lednicy, które Ty jako komentarz umieściłaś tutaj: http://blogmedia24.pl/node/65130

- Wypłyń na głębię! - nawołuje nas Jan Paweł II. - Wypłyń na głębię!

"Wszyscy ludzie są wezwani do tego samego celu, którym jest sam Bóg. Istnieje pewne podobieństwo między jednością Osób Boskich a braterstwem, jakie ludzie powinni zaprowadzić między sobą, w prawdzie i miłości." (KKK)
I Jan Paweł II nas w tę jedność, w to niezwykłe braterstwo wprowadzał ...
Nie zapominajmy o tym, nie pozwólmy sobie tego odebrać ...
To jest nasza prośba do Boga Ojca:

Przymnóż nam wiary i odmień serca
niechaj zapłonie ogień braterstwa;
i niech już przyjdzie na ludzką ziemię
oczekiwane wciąż nowe plemię

Ja na nie czekam. Tak jak ks. bp. Józef Zawitkowski ... I jest już ten przyszły wiek...

Dziękuję za ten hymn.
I serdecznie pozdrawiam...

avatar użytkownika guantanamera

19. @Gość z drogi

Chcę jeszcze o tej jedności tak wiele napisać... Tak wiele...
Wezwać... Poderwać...
Ale nie wiem jak...
Pozdrawiam...

avatar użytkownika gość z drogi

20. "Chcę jeszcze o tej jedności tak wiele napisać..."

Więc droga @Guantanamero...PISZ...wiem,że potrafisz...:)
i Wiem,ze nie będziesz w tym sama :)
Niedzielne serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

21. 35 lat temu, 22 października 1978 roku wołał:

Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi.

Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!

Dzisiaj często człowiek nie wie, co kryje się w jego wnętrzu, w głębokości jego duszy i serca. Tak często niepewny sensu życia na tej ziemi i ogarnięty zwątpieniem, które zamienia się w rozpacz.
Pozwólcie więc, proszę was, błagam was z pokorą i zaufaniem! Pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka! On jeden ma słowa życia, tak, życia wiecznego.
(Całość tu http://homilezycie.wordpress.com/2012/05/page/3/)

W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II wołajmy za Nim... Wołajmy do tych, którzy jeszcze chcą nas słuchać:

Otwórzcie dla Chrystusa granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji i rozwoju!

Boże, spraw, żeby wszyscy, którzy zostali przez Ciebie wezwani - usłyszeli!
Janie Pawle II wstawiaj się za nami...

avatar użytkownika Maryla

22. @guantanamera

W dniu liturgicznego wspomnienia bł. Jana Pawła II wołajmy za Nim... Wołajmy do tych, którzy jeszcze chcą nas słuchać:

Otwórzcie dla Chrystusa granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji i rozwoju!

Boże, spraw, żeby wszyscy, którzy zostali przez Ciebie wezwani - usłyszeli!
Janie Pawle II wstawiaj się za nami...

Księże Jerzy wstawiaj się za nami grzesznymi

Wszyscy Święci , Patroni Polski, wstawiajcie się za nami !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

23. Pomóż nam, Maryjo!

Maryjo, Matko Boża!
Ty 200 lat temu - właśnie w październiku 1813 roku - ukazałaś się polskiemu żołnierzowi Tomaszowi Kłossowskiemu, rannemu pod Lipskiem. Byłaś ubrana w złoty płaszcz, na głowie miałaś koronę, a do piersi tuliłaś białego orła.
Nakazałaś Tomaszowi odnaleźć Twój wizerunek uwieczniony na obrazie. Po latach Mikołajowi Sikatce, który modlił się pod tym właśnie obrazem w Lesie Grąblińskim niedaleko Lichenia mówiłaś:
Miłosierdzie Boże jest niezmierzone. Wszystko może się jeszcze obrócić na dobre. Gdy naród wyda na świat świętych ludzi, wszystko jeszcze da się uratować.

I później:
Narody ze zdumieniem zobaczą, że z Polski nadchodzi nadzieja dla umęczonej ludzkości. Wszystkie serca zaczną bić mocniej, jak nigdy nie było od tysiaca lat. Będzie to najważniejszy znak dany narodowi ku wzocnieniu i opamiętaniu się. Zjednoczy on cały naród.
Maryjo! Przecież takim znakiem ożywiającym nasze serca był wybór przed 35 laty Jana Pawła II, dzisiaj błogosławionego. Prosimy Cię: daj nam siłę, pozwól byśmy z Nim, błogosławionym i wkrótce świętym uratowali Polskę, naszą ojczyznę - i całą umęczoną ludzkość!

avatar użytkownika guantanamera

24. Święta Faustyno

Sekretarko Bożego Miłosierdzia, beatyfikowana i kanonizowana przez Jana Pawła II, której liturgiczne wspomnienie obchodziliśmy 5 października, wstawiaj się za nami razem z bł. Janem Pawłem II i bł. ks. Jerzym. Upraszaj nam, prosimy, Boże Miłosierdzie, bo tak bardzo go nam dzisiaj potrzeba!

avatar użytkownika guantanamera

25. Droga @Gościu z drogi :)

Myślałam i myślałam jak napisać to, co chcę powiedzieć...
I dzisiaj, dopiero dzisiaj, dotarło do mnie, że wszystko zostało już przecież opisane. Dość dawno. Konkretnie 165 lat temu:

W sercach się zacznie światłości Bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc - to duch.
A trzebaż mocy, byśmy ten Pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie Papież Słowiański
Ludowy brat;

Tam, w Wadowicach to wszystko się nam wydarzyło... Przez ów strumienny ruch serc my, tysiące ludzi, rozmawialiśmy jednym głosem z Kimś, kto wtedy na pewno był tym "ludowym bratem", a zarazem Słowiańskim Papieżem z Polski...

Po to, "żebyśmy ten Pański dźwignęli świat" wciąż potrzebne jest nam porozumienie serc, "strumienny ruch", 165 lat temu zapowiedziany przez wieszcza...
Cały proroczy wiersz Juliusza Słowackiego jest tutaj: http://blogmedia24.pl/node/65130 zamieszczony przez Marylę w którymś z pierwszych komentarzy...
Serdecznie pozdrawiam :)

avatar użytkownika gość z drogi

26. Droga @Guantanamero,codziennie o godzinie 15

jesteśmy Razem ..."Jezu,Ufam Tobie"
TAK...UFAM i mocno wierzę ,ze nasz Drogi Ojciec Swięty oręduje u Niego za nami i za Polską....
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

27. Droga Gościu z drogi!

Cieszę się, że Cie widzę! I serdecznie pozdrawiam! Mam nadzieję, że Jan Paweł II opiekuje się nami...

avatar użytkownika nadzieja13

28. @Guantanamera

"Chcę jeszcze o tej jedności tak wiele napisać... Tak wiele...
Wezwać... Poderwać...
Ale nie wiem jak...
"

Wiesz..
Podrywasz i wzywasz.. Ty i Twoi Goście, tutaj, na BM; obecni.
Choćby tym "poderwaniem" było niewidoczne zasłuchanie i zachwycenie.. Bez słów napisanych, bo czasem znaleźć je trudno...
Ale później zanurza się w życie wzmocnionym, ze skowronkami i lekkością w sercu.. Ze światłem.
Więc pisz, piszcie, proszę.

"Jest we mnie kraina przeźroczysta
w blasku jeziora Genezaret -
i łódź... i rybacza przystań,
oparta o ciche fale...
i tłumy, tłumy serc
zgarnięte przez Jedno Serce,
przez Jedno Serce najprostsze,
przez najłagodniejsze "

Jan Paweł II

avatar użytkownika gość z drogi

29. @Guantanamero i @Nadziejo 13 :)

Mam nieodparte wrażenie,że nie jest przypadkiem TO spotkanie na Blogmedia24.pl :)
Może to właśnie podarunek od Naszego ukochanego Ojca Świętego ?
Serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

30. Noce pełne czuwania a pożniej Łzy i rozpacz ogromna

nie poszły na marne...bylismy z NIM do ostatniego Jego tchnienia....bylismy,czuwaliśmy z rózańcami w dłoniach....rozmodleni jak nigdy wcześniej i nigdy już pożniej...czy to nie prawdziwy CUD ?
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

31. Tłumy, tłumy serc zagarnięte przez Jedno Serce...

Czytałam ze łzami...
TO spotkanie to na pewno podarunek...
Po prostu "obcowanie świętych" ...

avatar użytkownika nadzieja13

32. Gdybym umiała i mogła...

ukwiecić, rozgwieździć w podzięce..

avatar użytkownika Almanzor

33. @guantanamera

Piękne wspomnienie. Warto było je napisać.
Pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

34. Miałam już

w tym tygodniu nie mnożyć słów o Janie Pawle II... Ale przeczytałam tę wypowiedź na Niezależnej:
"Palikot protestuje przeciw uczczeniu przez Sejm Jana Pawła II w dniu jego kanonizacji. Takie prowokacje wywołują oburzenie. Ale jeśli skupiamy się wyłącznie na nich, zniknie nam z oczu prawdziwe zagrożenie dla pamięci o naszym papieżu. A jest nim sposób, w jaki podpinają się pod dziedzictwo Jana Pawła II różni politycy obecnie rządzącej koalicji, w tym Tusk.
Przedstawiają oni Ojca Świętego jako fana kremówek i sympatycznego dziadka bajającego, niczym jakaś pensjonariuszka, o miłości. Tymczasem nauka naszego papieża to prawdziwy dynamit. To myśl radykalna, bezkompromisowa. Punktująca patologie współczesności, oskarżająca tych, którzy odchodzą od dziedzictwa chrześcijaństwa na rzecz postępowych bredni. To myśl, dla której kategoria prawdy jest fundamentalna. Politycy PO nie są w stanie udźwignąć tego dziedzictwa. Jest ono dla nich zagrożeniem. Nie są też w stanie go zniszczyć, zbyt mocno zakorzeniony w Polakach jest szacunek dla papieża. Jedyne, co im pozostaje, to wykastrować jego myśl ze wszystkiego, co jest w niej istotne – a dla nich groźne. Zrobić z niej religijnego harlekina. Nie dajmy się im. Pamiętajmy o dynamicie Jana Pawła II." ( (Dawid Wildstein "Dynamit Jana Pawła II")

No i pomyślałam, że jednak muszę się odezwać. Że muszę jeszcze raz wystąpić w obronie miłości... I kremówek... Naprawdę, „dynamit” jest też w tych kremówkach :))
Pomyślałam, że Tych, którzy czytają to moje wezwanie poproszę, żeby zechcieli wejść jeszcze raz w tamten wadowicki "kremówkowy" nastrój. Przenieść się w atmosferę tamtej jedności... Przemawiania jednym głosem i sercem... W jedność płynącą z miłości...
Żeby zaśpiewali, zanucili chociaż: „To są piękne okolice, to jest MOJE miasto – Wadowice...”
Zobaczymy co się wydarzy...

avatar użytkownika guantanamera

35. Dopiero wczoraj

przeczytałam dokładnie rozważanie Piotra Lisiewicza w GPC (28.04) zatytułowane "Święty i limuzyny"...

"Zawsze podczas pielgrzymek Jana Pawła II odnosiłem wrażenie, że zwykli Polacy lepiej czują jego przesłanie, niż ci „ważni”, w tym publicyści. Lekki dystans do „ważnych” czuło się, gdy tłumy na chodnikach z dobroduszną złośliwością komentowały przejazd kolejnej limuzyny, przez którą zamykano ulicę i blokowano dostęp do „naszego” Ojca Świętego. Ze strony syna kapitana Wojska Polskiego i krawcowej to był świadomy wybór: mówić do zwykłych ludzi. Odwoływać się do dzieciństwa, historii miast i miasteczek, kremówek po maturze (zdecydowanie bronię ich przed intelektualistami).
Demonstrować: znam wielki świat, ale prawdziwe wartości tkwią w tym, co mówiła matka, w kolegach z boiska, w ludziach prostych, w naszej wspólnocie, a nie w przemijającym blichtrze sławy. O Piłsudskim pisano, że miał osobisty kontakt z Polską, ponad światem polityki. JPII miał ten kontakt ze zwykłymi Polakami o twarzach utrudzonych zabieganiem o chleb. Tymi, którzy tworzyli Sierpień 80. I to oni mają największe prawo być dumni, gdy został świętym. Bo On tę świętość osiągał z nami, otarliśmy się o nią, wzięliśmy udział w historii. Może święty przyśle nam tu jeszcze po znajmości kogoś, kto będzie umiał tak z nami rozmawiać?"

Przytaczam te refleksje oczywiście ze względu na obronę kremówek :))
Ale uważam, że Jan Paweł II nie ma po co kogoś nam przysyłać.
Jak się dobrze wsłuchamy, to usłyszymy co On sam do nas mówi...

avatar użytkownika gość z drogi

36. Droga @Guantanamero :)

i mnie zbrzydził herr Thusk tym odwołaniem się do Ukochanego Ojca Swiętego...
a zrobił to wyjątkowo obrzydliwie...i jeszcze ten "usmiech niby szelmowski"
co jak co ale od Swiętego Ojca naszego...paszoł won..i jeszcze ten uliczny grymas i domniemanie,ze ichny skandaliczny spot też na pewno podobały się Swiętemu Papieżowi
palący koty i her thusk..."obśmiać",ironią podlać...
to wasza kiepska broń....
ciekawe co powiecie,gdy staniecie u niebieskich bram ?
a umrzeć musi każdy...i to jest jedyna Oczywistość na tym ziemskim świecie....
niech trwa wiecznie i to Miasto...ta pieśń nucona przez naszego Ojca Swiętego :)
serdecznosci :)

gość z drogi