Józef H. Retinger - pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu . Człowiek zagadka?

avatar użytkownika Maryla

"Sądzę, że kluczem wyjaśniającym polską politykę rządu londyńskiego byłaby solidna monografia o Retingerze. Dziwne, że żaden historyk nie zabrał się za jegomościa." napisał Deżawi w komentarzu do tekstu Godziemby Przeciwko układowi Sikorski-Majski (2)

Czytelnik Blogmedia24.pl odniósł się do tego komentarza.

"Trzeba zauważyć na wstępie, że cały szereg postaci nie doczekał się biografii, a cały szereg ważnych wydarzeń - monografii. Wiele z tych napisanych również pozostawia wiele do życzenia, zarówno ze względów ideologicznych jak i warsztatowych czy ekonomiczno-politycznych (brak dostępu do archiwaliów). Warto tu przytoczyć przykład monografii "Pierwszy rozbiór Polski" Władysława Konopczyńskiego, wydanej 63 lata po napisaniu i 58 lat po śmierci autora! Jest to jak dotąd jedyna publikacja monograficzna poświęcona tematowi!

Opracowanie biografii Retingera jest prawdziwym wyzwaniem. Z urodzenia poddany austro-węgierski, za czasów swej młodości podróżował po Europie, szczególnie Francji, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Później poprzez Hiszpanię wyjechał do Meksyku. Po powrocie mieszkał w Anglii, ale często podróżował, w tym do Polski. W czasie wojny, szara eminencja rządu Sikorskiego, podróżował niczym cień wraz z generałem. Po jego śmierci był w Polsce, co samo w sobie jest niezwykłą historią. Po wojnie pojawia się w większości krajów europejskich i w USA. Jest jednym z twórców UE.
Tak bogaty życiorys oznacza, że trzeba przeprowadzić kwerendę archiwalną w większości krajów europejskich oraz USA i Meksyku. Równocześnie, kwerenda nie może się ograniczyć do znalezienia teczki zatytułowanej Józef Retinger, ale często będzie wymagać przeanalizowania całości stosunków społeczno-polityczno-ekonomicznych w danym państwie w danym okresie. Nie da się bowiem oderwać Retingera od np. całości zagadnień związanych z rewolucją meksykańską. Tu pojawia się pierwszy problem. Trzeba by znaleźć historyka biegle znającego polski, angielski, francuski, hiszpański, niemiecki, rosyjski - wariant minimum, a może się okazać niemożliwy do spełnienia. Owszem, można powołać zespół, można zatrudnić tłumaczy, ale to są dodatkowe koszty, wcale nie małe. Tłumaczenie jednej strony to ok. 35 PLN, a tych stron będzie mnóstwo.
Przyjmijmy jednak, że udało się znaleźć takiego historyka poliglotę. Załóżmy, że wszystkie archiwa są otwarte, dostępne i nie pojawiają się żadne przeszkody. Tak oczywiście nie jest. Materiały dotyczące Retingera znajdują się w różnych archiwach państwowych, lokalnych czy prywatnych. Np. trudno by sobie wyobrazić taką pracę bez dokumentów z prywatnego archiwum Józefa Conrada. Do tych wszystkich archiwów trzeba dotrzeć. Teraz oszacujmy, ile czasu potrzeba na kwerendę w kilku krajach. W Polsce będą to archiwa krakowskie, państwowe, ale też np. IPN (tu dostęp może zająć wiele miesięcy), przyjmijmy, trzy miesiące. Austria - powiedzmy, że tyle samo, może mniej, ze względu na zniszczenia archiwów. Pytanie, czy coś znajduje się w archiwach czeskich i węgierskich. Pewnie tak, należy doliczyć miesiąc. Archiwa brytyjskie - tu może się okazać, że i pół roku jest mało. Francja, Niemcy, Szwajcaria, powiedzmy miesiąc. Belgia - archiwum UE - zapewne trzy miesiące. USA - Instytut Hoovera, Instytut Piłsudskiego, biblioteki prezydenckie - przyjmijmy trzy miesiące. Meksyk - trzy miesiące. W sumie wychodzi 23 miesiące, czyli blisko dwa lata samej kwerendy. Diety kształtują się od 35 do 59 Euro dziennie plus 130 do 350 Euro dziennie na nocleg. Średnio przyjmijmy 50+200 Euro dziennie i jak by na to nie patrzeć wychodzi ok. 170 tysięcy Euro, czyli blisko 730 tysięcy PLN za samą delegację.
Do powyższych kosztów należy doliczyć kopie dokumentów. Część archiwów pozwala korzystać ze skanerów i aparatów cyfrowych (zakładamy, że są dostępne za darmo), część każe sobie płacić. Przyjmijmy 10 tysięcy stron po 2 PLN - 20 tysięcy PLN. Kajecik czy laptop odpada, Retinger jest zbyt ważną osobą i trzeba mieć zawsze dokument w ręce, choćby, by się bronić przed zarzutami, które na pewno się pojawią.
Nasz historyk musi teraz dokonać kwerendy opracowań i publikacji książkowych oraz prasowych. Załóżmy, że stosowną bibliotekę ma na miejscu i nie musi podróżować. Bibliografia wyniesie pewno kilkaset pozycji. Nasz historyk szybko czyta, damy mu na to pół roku.
Opracowanie zebranej dokumentacji pół roku, wreszcie napisanie książki kolejne pół roku, bo historyk jest świetnym literatem i mu szybko to idzie. W sumie półtora roku, a wraz z kwerendą archiwalną dwa i pół roku.
Kolejny koszt, to pensja historyka. Przyjmijmy średnią krajową 3,8 tysięcy PLN, w końcu nie można mieć byle kogo, ale z drugiej strony żadne kokosy to nie są. Za 30 miesięcy należy się historykowi 114 tysięcy PLN.
W sumie do tej pory wydaliśmy 864 tysiące PLN.
Doliczmy wydanie, powiedzmy 1000 egzemplarzy 1000 stronicowej książki, jak dobrze pójdzie, zmieścimy się w jakiś 13-14 tysiącach PLN.
W tym momencie wydaliśmy okrągły milion PLN na książkę poświęconą szpetnej postaci Recia. Książki, która rzeczywiście powinna powstać.
Przyjmijmy nawet 50% błąd tego kosztorysu, dalej są to kwoty w Polsce niewyobrażalne, a i warunkach zachodnioeuropejskich wcale nie niskie.
W połączeniu z lenistwem zmanierowanych panów historyków, daje to jasną odpowiedź, dlaczego książki w Polsce są tak nędzne, tak mało odkrywcze, a zwykle sprowadzające się do powielania tych samych historii. Owszem, są chlubne wyjątki, ale wiosny nie czynią.
Powyższy szacunek pokazuje też, gdzie tkwi lwia część kosztów. Jest to kwerenda archiwalna. Materiały zebrane do książki o Retingerze mogłyby posłużyć wielu autorom do wielu innych opracowań, z wielkim zyskiem dla naszej wiedzy. Oznacza to, że podstawowym zadaniem jest usprawnienie polskiej państwowej służby archiwalnej, zwiększenie krajowego zasobu archiwalnego oraz szerokie jego udostępnienie, za darmo, co jest w pełni możliwe w dobie internetu. Pewne kroki zostały już poczynione, czego przykładem jest serwis szukajwarchiwach.pl, ale do pełni szczęścia jest jeszcze daleka droga. Przede wszystkim, gros kluczowych dokumentów wciąż znajduje się poza granicami Polski. Ponadto, taka ilość dokumentów wymaga stworzenia zaawansowanych katalogów i baz danych, oraz narzędzi umożliwiających sprawne poruszanie się po tych zasobach. Bez tego, paradoksalnie, dostęp do archiwów stanie się iluzoryczny."

Józef Hieronim Retinger (1888-1960). Urodził się 17 kwietnia 1888 w kamienicy przy ulicy Wiślnej 3 w Krakowie. Był najmłodszym dzieckiem Józefa Stanisława Retingera, znanego krakowskiego adwokata i Marii Krystyny, córki profesora chemii Emiliana Czyrniańskiego, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego ojciec zmarł gdy Józef Hieronim miał zaledwie 10 lat, jego matka aby uzyskać środki na wykształcenie dzieci sprzedała rodzinny majątek i kupiła mniejszy w okolicach Wieliczki.

Po ukończeniu katolickiego liceum św. Anny w Krakowie Retinger przyjęty został do nowicjatu zakonu jezuitów w Rzymie (stało się to dzięki pomocy zaprzyjaźnionego z rodziną hrabiego Władysława Zamoyskiego), który jednak wkrótce opuścił rozpoczynając studia na École des Sciences Politiques oraz na Wydziale Literatury w Sorbonie. Po ich skończeniu, dzięki protekcji Zamoyskiego związał się z elitami ówczesnego Paryża nawiązując szerokie znajomości wśród tamtejszych artystów i polityków, wkrótce też po obronieniu doktoratu stał się najmłodszym w europie doktorem literatury. Na tym nie skończyła się jego przygoda ze studiami, uczęszczał bowiem także na zajęcia ze studiów psychologii narodów w Monachium, przebywał także we Florencji oraz w londyńskiej London School of Economics.

 
Przez kolejnych kilka lat, aż do wybuchu I Wojny Światowej większość czasu spędzał w Krakowie, gdzie związał się z tamtejszą bohemą artystyczną. W okresie tym nawiązał także bliską znajomość z Josephem Conradem. Razem z nim Retinger działał na rzecz sprawy polskiej u zachodnich mocarstw dążąc do poparcia ze strony państw ententy. W 1916 był jedną z osób wysłanych do Austrii w celu negocjowania warunków pokoju z cesarzem Karolem I. Jak sam pisał w swoich pamiętnikach:
 
W czasie, gdy zajmowałem się badaniem możliwości zawarcia odrębnego pokoju z Austro-Węgrami, wydawało mi się, że odgrywam ważna rolę w polityce międzynarodowej, ale może tylko łudziłem się. Może moje działania były jednymi z wielu, może równolegle prowadzono także inne rozmowy. Później zabrakło mi ciekawości, by zbadać, czy rola, jaką odegrałem, rzeczywiście była aż tak wielka, jak mi się wydawało. Mogę tylko powiedzieć, że pracowałem gorliwie i gdy uznałem, iż realizacja planu jest niemożliwa, w ogóle przestałem o niej myśleć. Może traktowałem siebie zbyt serio, ale byłem wówczas bardzo młody

 

Jak zauważa Bogdan Podgórski w okresie I Wojny Światowej oprócz działalności na rzecz polskiej niepodległości Retinger spotykał się także z przywódcami ruchu syjonistycznego – Chaimem Weizmannem, przyszłym pierwszym prezydentem Izraela, Władymirem Żabotyńskim oraz Nahumem Sokołowem. Poznał wówczas (1917) Athura Capela – Anglika, z którym rozpoczął pracę nad książką The World on the Anvil ("Świat na warsztacie"), w której postulowali powołanie rządu światowego, opartego na ścisłym sojuszu Francji i Anglii.
 
W okresie rokowań pokojowych naraził się wielu stronom i w związku z tym musiał opuścić Francję. Zamieszkał w Hiszpanii, skąd w latach 20-tych wyjechał do Meksyku. Tam poznał jednego z miejscowych przywódców  związkowych, późniejszego ministra w rządzie Plutarco Callesa,  Luisa Negrete Moronesa. Z czasem bardzo związał się z ówczesną meksykańską administracją stając się jej nieoficjalnym doradcą w wielu dziedzinach. Warto przy tym zaznaczyć masońskie powiązania Callesa, a także na fakt, że inspirowane przez niego prześladowania religijne zaowocowały wybuchem wojny domowej zwanej powstaniem "Cristeros". Kiedy Calles i Morones stracili w połowie lat 30-tych władzę i zostali wygnani z Meksyku, Retinger wrócił do Europy.  
 
Po powrocie do Polski zajmował się kontaktami między opozycyjnymi wobec sanacji obozami. Oto co pisał o nim Juliusz Żuławski:
 
Od roku 1935, aż do wybuchu wojny, był w ciągłym ruchu między Warszawą, Londynem, Paryżem, czeską Pragą i morawską Ostrawą, spotykając się Niedziałkowskim, profesorem Kotem, generałem Sikorskim, Witosem, Korfantym, aranżując ich spotkania z politykami europejskimi. A potrafi zawsze – dzięki rozległym znajomościom i umiejętności ich wyzyskania – dotrzeć do każdego, do kogo dotrzeć pragnął. Owładnięty koncepcją stworzenia w Polsce realnej alternatywy wobec rządów sanacji, poświęcił się temu całkowicie.
Te dobre relacje z Sikorskim zaowocowały, już po wybuchu II Wojny Światowej i objęciu przez niego stanowiska premiera RP, propozycją współpracy, którą Retinger przyjął. Wkrótce z resztą to jego koneksje  po zaatakowaniu przez Niemcy Francji pomogły uzyskać zgodę Churchila na ucieczkę sił polskich do Anglii. To jeszcze bardziej zacieśniło relacje między obydwoma politykami, Retinger stał się jednym z najbliższych doradców Sikorskiego, który nazywał go "kuzynkiem diabła" (określenie to posłużyło później jako tytuł jednej z biografii napisanych przez Olgierda Terleckiego).

W okresie tym odgrywał on ważną rolę w działalności dyplomatycznej na rzecz sprawy polskiej. Przykładowo po zawarciu układu Sikorski-Majski, udał się do Moskwy i tam razem z Władysławem Andersem działał na rzecz uwolnienia przetrzymywanych w ZSRR Polaków.  
 
Śmierć Sikorskiego zastała go podczas pobytu w Wielkiej Brytanii, skąd szybko udał się na Gibraltar. Wielu mu współczesnych podejrzewało Retingera o udział w zamachach zwracając między innymi uwagę na fakt, że do tej pory prawie zawsze towarzyszył premierowi w zagranicznych podróżach. Z drugiej strony sam Retinger przyznał, że Sikorski odmówił mu udziału w feralnym wyjeździe, ponieważ chciał zabrać ze sobą swojego osobistego sekretarza. Co więcej, jak przypominają inni przeciwnicy tej teorii, Retinger był obecny podczas dwóch wcześniejszych "wypadków" lotniczych Sikorskiego. 
 
Nowy premier  Stanisław Mikołajczyk wykorzystał go jako "cichociemnego" i wysłał ze ściśle tajną misją do okupowanej Polski. Misja była na do tego stopnia utajniona, że nie wiedziały o niej nawet władze wojskowe w Londynie i w związku z tym już po jego wylądowaniu na początku kwietnia 1943 do AK dotarł rozkaz by Retingera zlikwidować (podejrzewano go o szpiegostwo). Rozkaz z czasem cofnięto i chociaż nie jest potwierdzone jaki był konkretny cel jego misji, ostatecznie wrócił on bezpiecznie do Anglii (przywożąc ze sobą m.in. plany rakiet V-2).
 
Po zakończeniu wojny i aresztowaniu jego współpracowników Retinger przestał angażować się w sprawy polskie. Z racji ograniczonego miejsca przejdźmy teraz do jego działalności powojennej kiedy to zaangażował się w ruch mający na celu integrację Europy

Była to w praktyce konsekwentna kontynuacja jego dotychczasowej działalności, którą zajmował się jeszcze w czasie I Wojny Światowej. Pierwszy krok ku temu wykonał już 7 maja 1946 roku kiedy w Królewskim Instytucie Spraw Zagranicznych w Chatham Hause wygłosił referat pod tytułem Kontynent europejski?. Wkrótce też zaangażował się w ruch integracyjny wykorzystując przy tym posiadane już wcześniej znajomości. W okresie tym spotykał się z przedstawicielami różnych środowisk Europy Zachodniej, podróżował do Londynu, Paryża, Hagi, Rzymu. Spotykał się z przedstawicielami Labour Party i z hierarchami Kościoła (takimi jak kard. Monti, późniejszy papież Paweł VI). 
 
W końcu dopiął swego odgrywając istotną rolę w organizacji paneuropejskiego, liczącego blisko 800 delegatów kongresu, który odbył się w dniach 8-10 maja 1948 roku, w gmachu holenderskiego parlamentu w Hadze. Jak sam później przyznał: "wszystkie wielkie traktaty europejskie wyrosły z żyznego gruntu tego śmiałego zebrania".

Z czasem jednak, wraz z powstaniem Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali oraz wycofaniem się Wielkiej Brytanii z ruchu integracyjnego Retinger stracił zapał do dalszych działań i wkrótce podjął decyzję o wycofaniu się z działalności na rzecz europejskiej integracji. 
 
Nie oznaczało to jednak zupełnego zaprzestania działalności. Dostrzegł on wówczas potrzebę jeszcze szerszej, transatlantyckiej integracji przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi. Zwieńczeniem tych działań było spotkanie do jakiego doszło w maju 1954 roku, kiedy to najbardziej wpływowe osobistości ze Stanów Zjednoczonych i Europy spotkały się w hotelu niedaleko Arhnem w Holandii. Hotel nosił nazwę Bilderberg i jak się okazało miano to już na zawsze zostało skojarzone z tą grupą.
 
Spotkania Grupy Bilderberg zaczęły odbywać się regularnie, mniej więcej raz do roku w różnych państwach. Pomimo, że na spotkaniach obecni byli dziennikarze, brak było jakichkolwiek komunikatów prasowych, tematyka oraz przebieg obrad osnute były tajemnicą. Jednak sam Retinger w 1956 roku opublikował pracę na jej temat, w której wyszczególnił cele jej działalności a także wymienił jej dotychczasowych członków.
 
Do końca lat 50-tych pełnił funkcję sekretarza grupy, musiał jednak w końcu z niej zrezygnować ze względu na coraz bardziej zaawansowanego raka płuc. Zmarł w Londynie, 12 czerwca 1960 roku.

Wokół postaci Józefa Retingera nie brak spekulacji i domysłów. Podejrzewało się go o współpracę z wywiadem angielskim a nawet sowieckim. Niejasne pozostają także jego związki z masonerią, o przynależność do której posądza go wielu badaczy. Był on prawdziwą "szarą eminencją" stojącą za wieloma istotnymi dla historii pierwszej połowy XX wieku wydarzeniami. Zapewne co do prawdziwej natury jego działań historycy będą się jeszcze spierać przez wiele lat.
http://orwellsky.blogspot.com/2012/06/polski-tworca-grupy-bilderberg-jozef.html

 

 

Józef Hieronim Retinger (ur. 17 kwietnia 1888 w Krakowie, zm. 12 czerwca 1960 w Londynie) – polski literaturoznawca, pisarz i polityk, doradca Władysława Sikorskiego; organizator kongresu haskiego, sekretarz generalny Ruchu Europejskiego, jeden z twórców Wspólnoty Europejskiej; emisariusz polityczny, wolnomularz.

 

http://www.jan.mielno.pl/slug,J%C3%B3zef_Retinger.cgi

12 czerwca 1960 w Londynie) – polski literaturoznawca, pisarz i polityk, doradca Władysława Sikorskiego; organizator kongresu haskiego, sekretarz generalny ...
Poprzednik: Wacław Grzybowski, ‎ambasador‎ ...‎
13 cze 2020W 1954 r. Retinger był współzałożycielem Grupy Bilderberg i został jej sekretarzem. Otoczone tajemnicą zebrania, na których mają zapadać decyzje ...
4 sty 2019Józef Retinger w polskim Londynie był niezbędny i znienawidzony, a stworzony przez niego Klub Bilderberg do dziś budzi ciekawość jednych, ...
9 sie 2013Kim był twórca Klubu Bilderberg? ... Powiedz mi – zagadnął go raz Denis de Rougemont, przyjaciel – mówią, że jesteś masonem, agentem Intelligence ...
Władysławem Sikorskim; Operacja „Salamander”; Zamach na Retingera; Wolnomularstwo; Zjednoczenie Europy; Spotkania Bilderberg. Życie ...
25 mar 2020 · Przesłany przez: The Polish Institute and Sikorski Museum
PDF
Józef Hieronim Retinger urodził się 17 kwietnia 1888 roku w Krakowie, w ... W roku 1956 Józef Retinger opublikował pracę The Bilderberg Group, w której.
66 stron
PDF
E Mierzwa2011Cytowane przez 1Józef H. Retinger – pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu, „Studia Politolo- giczne” 2000, nr 10, s. 203–208; P. Świeboda, Józef Hieronim Retinger, ...
10 stron
23 cze 2017Odznaczony Virtuti Militari – nie przyjął odznaczenia. To on stworzył fundament Unii Europejskiej i założył klub Bilderberg. A gdy po wojnie ...
15 kwi 2020Józef Retinger był założycielem Ruchu Europejskiego i wpływowych spotkań Bilderberg . W 1996 roku broszura z okazji 50. rocznicy ...
Józef Retinger was the founder of the European Movement and of the influential Bilderberg meetings. In 1996, the booklet celebrating the 50th Anniversary of ...

 

 

Etykietowanie:

142 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. monografii brak, choć źródła można znaleźć w archiwach

Wyniki z Google
ISBN 978-83-7611-184-1. Andrzej Pieczewski, Józef H. Retinger
pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu, [w:] „Studia polityczne ISP PAN”, nr 10/2000 ...
http://wolnaeuropa.org/content/view/206/54/lang,pl/

-20 Maj 2010 ... Wokół misji Józefa H. Retingera do Kraju, kwiecień-lipiec 1944 r., w której przedstawia on szczegóły groteskowej próby zgładzenia Retingera ...

http://kangur.uek.krakow.pl/biblioteka/retinger/bibliografia.php
Publikacje związane z Józefem Hieronimem Retingerem: Publikacje autorstwa J.H. Retingera. The Bildenberg Group / Józef H. Retinger // Hertfordshire, 1959.
http://kangur.uek.krakow.pl/bazy_ae/retinger/info

- Jej honorowym sekretarzem był Jan Pomian, wieloletni sekretarz i przyjaciel
Józefa H. Retingera. Komisję tworzyli ludzie z krajów socjalistycznych,
mieszkający ...

http://www.isppan.waw.pl/ksiegarnia/sp10.htm

-Andrzej Pieczewski, Józef H. Retinger - pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu Włodzimierz Batóg, Komunistyczna Partia Stanów Zjednoczonych ...

http://www.hmeihg.uni.lodz.pl/pieczewski.html

-Józef H. Retinger – pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu, "Studia
Polityczne Polskiej Akademii Nauk", Warszawa, nr 10/2000. Działalność Józefa ...

http://www.politologia.univ.rzeszow.…r%208/artykuly/Edward_A._Mierzwa.pdf

-Józef H. Retinger – pomysłodawca i współtwórca Grupy Bilderbergu, „Studia Politolo- giczne” 2000, nr 10, s. 203–208; P. Świeboda, Józef Hieronim Retinger,
 ...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. o prawdę historyczną, badania naukowe

W okowach postpamięci

My już wtedy w Warszawie, gdy patrzyliśmy na jej gruzy,
zrozumieliśmy, że w tej wojnie nie zwycięży ani zasada prawdy, ani
piękna, ani dobra – zapisał w swych wspomnieniach Stanisław Zadrożny
kierujący powstańczą radiostacją „Błyskawica”. „Że jesteśmy zbłąkanym
narodem rycerskim wśród cynicznych kupców”.

Ani „prawdzie”, ani „dobru”, nie mówiąc nawet o „pięknie”, nie dano w
Polsce po wojnie szansy na zwycięstwo. Mogłyby bowiem stać się bronią
silniejszą jeszcze niż wprowadzone po wojnie przez nowego okupanta
terror i prześladowania. Zgodnie z przewidywaniami Urzędów Informacji i
Propagandy, Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, czyli
cenzury, a także twórców i pisarzy pełniących rolę „inżynierów dusz
ludzkich”, brak ich w sferze publicznej szybko zrodził „nowego
człowieka”. Istotę bezwolną, posłuszną, pozbawioną „własnego rozumu”,
zdolności wartościowania, wyciągania logicznych wniosków. Myślącą „tak
jak wszyscy” dokoła."

KOMENTARZ Z POCZTY DO TEKSTU

Co do wartości prac dotychczas publikowanych, chyba najlepsze i
strasznie ponure świadectwo. Wychodzi na to, że Szymon Datner, zresztą
teść Pawła Śpiewaka, świadomie manipulował informacjami na życzenie
władz, tworząc na wpół mityczny mord. Konsekwencje są bardzo poważne.
Raz, że musimy odrzucić całą dotychczasową literaturę wytworzoną w PRL,
a może i później, jako niewiarygodną i wymagającą weryfikacji (patrz
koszty powyżej), dwa, stawia nas to w bardzo niewygodnej sytuacji, gdyż
redukując skalę niemieckich mordów, możemy paradoksalnie wesprzeć
rewizjonistów, którzy wskażą na zawyżoną liczbę ofiar i manipulację w
Ciepielowie i na tej podstawie podważą całą resztę. Moim zdaniem powinno
to być potraktowane jako przestępstwo komunistyczne.

Książkę warto przeczytać, jest za darmo.

http://www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=24354&from=FBC


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

3. Biografia Retingera

Pani Marylu, mile zaskoczyła mnie Pani tym postem, sądzę że dobrze się stało, to jeden z ważniejszych tematów w naszej historii, który należy nagłośnić, rozpowszechnić. Dziękuję.

Przy wymienianiu poszczególnych pozycji - wbrew pozorom - jest ich kilka - warto byłoby uzupełniać choćby krótkimi komentarzami o autorach.

Temat jest bardzo trudny, bo sama oś czasu życia Józefa H. Retingera obejmuje najważniejsze światowe wydarzenia XX w., wydarzenia, które ukształtowały naszą dzisiejszą Ojczyznę, i 'nasz' bohater był niemal w centrum tych wszystkich wydarzeń.

Zamknięte (tajne) archiwa to poważny problem, ale - już o tym gdzieś wspominałem - nie wolno się nimi zniechęcać.

Powinna powstać monografia w oparciu o DOSTĘPNE źródła.

Proszę zwrócić uwagę na publikacje - przykładowo - panów Krzysztofa Kąkolewskiego, Aleksandra Ściosa i Jerzego Roberta Nowaka.

Wszystkie one powstały na zasadzie tzw. 'białego wywiadu', z materiałów ogólnodostępnych. A wartość ich jest nie do wycenienia.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

4. @Deżawi

Witam,

"Proszę zwrócić uwagę na publikacje - przykładowo - panów Krzysztofa Kąkolewskiego, Aleksandra Ściosa i Jerzego Roberta Nowaka."

i to jest ten zaklęty krąg wynikający z braku zainteresowania przez państwo prostowania kłamstw postsowieckich, które produkowano przez 50 lat i nadal się produkuje. To jest obowiązek państwa - polityka historyczna to fundament niepodległego państwa.
Dzięki pracy w/w osób i innych, powstały publikacje o tematach, których boją się ruszyć osoby zawodowo zajmujące się historią współczesną. Ale tylko ograniczony krąg ludzi dociera do tych publikacji. Zbyt wąski zasięg , a zawodowi historycy udają, że tych publikacji nie ma.
Inaczej wygląda z publikacjami dziennikarzy , jak Zychowicza. Z nimi przynajmniej dyskutują, skutecznie je reklamując.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

5. 'I to jest ten zaklęty krąg...'

No tak, bo to jednoznacznie wskazuje, że 'konfitury' znajdują się po obu stronach granicy.

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję za inicjatywę (ogólnie, nie tylko w tym temacie).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika guantanamera

6. Cała zagadka to to:

"W 1917 roku udał się do Hiszpanii, a stamtąd do Meksyku. Został doradcą prezydenta Callesa." A więc uczestniczył w strasznych działaniach wymierzonych w Kościół Katolicki. I to jest najważniejsze. Pryzmat, przez który należy patrzeć na te personę i grupę Bilderberg takoż.

avatar użytkownika guantanamera

7. Cała zagadka to to:

"W 1917 roku udał się do Hiszpanii, a stamtąd do Meksyku. Został doradcą prezydenta Callesa." A więc uczestniczył w strasznych działaniach wymierzonych w Kościół Katolicki. I to jest najważniejsze. Pryzmat, przez który należy patrzeć na te personę i grupę Bilderberg takoż.
Mówiąc szczerze w żadne dokumenty podpisane przez Retingera nie wierzyłabym nawet przez chwilę. Nie po to się należy do tajnych organizacji jak masoneria, żeby zostawić o nich jawne dokumenty... Może coś warte są dokumenty, które napisali jacyś agenci go śledzący. Ale 100 procent pewności też nie ma. Jestem dziwnie spokojna, że wszystko zostało przeczyszczone. To jest biografia, która mogą wyjaśnić tylko drobiazgi - w których się wygadał albo "sypnął"... Gdyby byli świadkowi, którzy zapamiętali ważne szczegóły, to z tych szczegółów dałoby się wiele wywnioskować. Ale dzisiaj da się go sądzić tylko "po owocach"... Zwłaszcza tych w Meksyku.

avatar użytkownika Deżawi

8. @guantanamera: 'jestem dziwnie spokojna, że...'

'Jestem dziwnie spokojna, że wszystko zostało przeczyszczone'

- Masoni tak z definicji mają, że co innego mówią, a co innego robią i co najgorsze, jeszcze co innego w efekcie wychodzi.

Mimo wszystko - tym bardziej - trzeba to 'rozpisać', no, przynajmniej próbować rozwikłać. Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

9. Grupa Bilderbergu , Eurokołchoz, ta sama inspiracja

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

10. 1. Epizod: Meksyk 1919-1936

To temat rzeka, ale chyba najistotniejszy.

Wstępem do etapu meksykańskiego - może być (moim zdaniem) - nieudana misja do Wiednia celem zawarcia z Austrią 'pokoju odrębnego'.

Być może ci sami ludzie, którzy wysłali Retingera do Meksyku? (zgaduję).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

11. 1. epizod: Meksyk 1919-1936

Retinger w tym czasie 17 lat (!) był w Meksyku 11 razy, i jednocześnie nigdy nie był dłużej niż dwa miesiące. Tak podaje J. Pomian.

Całe tło historyczne najlepiej może być opisane w:

Jacek Bartyzel, 'Krzyż pośrodku Księżyca', Biała Podlaska 2012, s. 512.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika guantanamera

12. Na chwilę

zajrzałam tu:
"Podgórski Bogdan, Józef Hieronim Retinger 1888-1960." No i okazuje się, że co zdanie, to jakieś dziwne niedomówienie, niedopisanie, niedowyjaśnienie ....
Życiorys masona. po prostu.

avatar użytkownika TW Petrus13

13. Życiorys masona. po prostu.

na bibuła.pl znajdziesz nie takie "kwiatki". Tu nie chodzi o Józefa Retinger-a.Tu chodzi o KANONIZACJĘ KAROLA WOJTYŁY -JP II.Masonów szlag trafia że Józef Retinger abdykował!,chcieli go zmusić do uległości (III Tajemnica Fatimy coś o tym mówi).A on "wziął i odszedł" niespotykane,nie kontrolowane medialnie - czyli po chamsku zrobił ich w konia :))). Dla mnie osobiście super.pokorny człowiek wiedział kiedy odejść.Papież Franciszek zrobi coś podobnego - i znów medialna "BEST" dostanie (to na co zasługuje) fest kopa :).


 

avatar użytkownika guantanamera

14. @Petrus

To się chyba nazywa: nagła i niespodziewana tematu zmiana..

avatar użytkownika Maryla

15. @guantanamera

:) zamieszał Piotr okrutnie. W dodatku zrobił z Józefa H. Retingera
pomysłodawcy i współtwórcy Grupy Bilderbergu "super.pokornego człowieka".

Piotrze, pomyliłeś nazwiska i epoki!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

16. Piotrze, pomyliłeś nazwiska i epoki!

ok :),idę spać nie będę mieszał.Choć Gierdychom tyż cóś nie cóś się pomyliło(nie tylko epoki).Ale dobrze że jest ktoś kto czuwa,i sprawdza czy nazwał się Josef czy też Jóżef :p.
ja znikam i dobrej nocy :*


 

avatar użytkownika Maryla

17. Misja Retingera - Z Archiwum IPN

O Józefie Hieronimie Retingerze niektórzy historycy mówią - postać kontrowersyjna, inni - zdrajca. Był latoroślą krakowskiej rodziny prawniczej. Ojciec jego stawał w najpoważniejszych sprawach Władysława Zamoyskiego. Zamoyski wiedziony wdzięcznością zaopiekował się Józefem, wysłał go do Paryża do szkoły nauk politycznych, a co najważniejsze wprowadził w środowiska europejskich elit. Retinger w kwestii zawierania pożytecznych znajomości okazał się mistrzem nad mistrzami. Jego opiekunem w Anglii został Józef Conrad, a w Meksyku prezydent tego kraju. W polityce krajowej opowiedział się zdecydowanie przeciw sanacji i zawarł - jak się okazało - niezwykle mocną przyjaźń z generałem Sikorskim. Po wrześniowym dramacie natychmiast wszedł u boku generała do czynnej polityki i kiedy kapitulowała Francja skontaktował Sikorskiego z Churchilem. Obaj mężowie stanu przypadli sobie do gustu. Przyszedł jednak czas wojennego przełomu. Sowieci parli naprzód, stało się jasne, że Polska padnie ich łupem. Retinger wystąpił z pomysłem świadomego oddania Sowietom ziem wschodnich, a w zamian wyjednania gwarancji niepodległości. Zyskał poparcie Anglików dla tego pomysłu i w tajemnicy przed polskim kierownictwem wojskowym w Anglii skoczył na spadochronie do kraju. Jednak jego misja nie uszła uwagi polskiego wywiadu i w ślad za Retingerem poszła do kraju instrukcja "Powstrzymać albo zlikwidować". Szef wywiadu AK wprowadził swojego człowieka do lokalu, w którym w Polsce bazował Retinger, z zadaniem otrucia go. Koniec końców emisariusz przeżył, ale jego misja nie przyniosła żadnych owoców. W Polsce AK realizowała już plan Powstania Powszechnego.

http://kangur.uek.krakow.pl/biblioteka/retinger/B.%20Podgorski%20-%20J.H...

Biografia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Bilderberger Group,

Bilderberger Group, polityczna mafia powołana z inicjatywy Józefa Retingera, polskiego Syjonisty z Krakowa, przed wojną wiceszefa polskiego dystryktu żydowskiej loży B'nai B'rith

Wiecej: http://www.eioba.pl/a/47f3/grupa-bilderberga

"Niniejszy materiał jest skrótem wywiadu jaki został przeprowadzony 21 maja 2013 z Danielem Estulinem w programie Alex Jones Show. Daniel Estulin jest jedyną osobą na świecie posiadającą informatorów wewnątrz Grupy Bilderberg, która rządzi zachodnim światem od 1954 roku. Grupa ta jest odpowiedzialna za m.in. stworzenie Unii Europejskiej, jako elementu budowy rządu światowego, upadek systemu ZSRR, muru berlińskiego, globalizacji i wielu innych kluczowych wydarzeń kształtujących świat.

W wywiadzie Daniel Estulin opisuje, powołując się na dokumenty Brytyjskich Trendów Strategicznych 2007-2035, przygotowaną przez Grupę Bilderberg przyszłość, która obejmuje m.in.: opracowanie technologii informatycznych chipów wszczepianych bezpośrednio do mózgu, stworzenie broni działających na bazie impulsów elektromagnetycznych, klasa średnia w krajach zachodu stanie się grupą rewolucjonistów na wzór proletariatu marksistowskiego, stworzenie sztucznej inteligencji, "Flashmobs" - powstaną grupy szybko tworzone przez obywateli, gangi lub grupy terrorystów, stworzenie genetycznie zmodyfikowanego tzw "nowego człowieka".http://www.youtube.com/watch?v=Cl9GjqjQHx8&feature=youtu.be

"Independent" podkreśla, że po raz pierwszy ujawniono listę tematów, które będą omawiane na spotkaniu grupy. Wśród nich jest m.in. wojna w cyberprzestrzeni, zmiany na Bliskim Wschodzie i tzw. "big data", czyli analizy dużych zbiorów szybko zmieniających się danych oraz "wszelkie sprawy bieżące".

Wiadomo też, że w spotkaniu weźmie udział 138 osób. Nazwiska przynajmniej części z nich są znane: założyciel i szef Amazona Jeff Bezos, jeden z szefów Google Eric Schmidt, brytyjski kanclerz skarbu George Osborne i jego odpowiednik z gabinetu cieni Ed Balls, były minister ds. biznesu w rządach Tony'ego Blaira i Gordona Browna lord Peter Mandelson, szef Goldman Sachs International Peter Sutherland, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger i były amerykański generał David Petraeus.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

19. Bardzo był nietuzinkowy

Przeczytałam gdzieś taką wiadomość, że towarzyszył gen. Sikorskiemu we wszystkich podróżach. Z wyjątkiem jednej...
No i ten jego epizod zakonny...
Żeby pozbierać ciekawostki o tym człowieku, to każdym pięcioleciem jego życia musiałby się zająć inny historyk....

avatar użytkownika Deżawi

20. 1. epizod: Meksyk 1919-1936

Poprawka: Najdłuższy pobyt w Meksyku wynosił nie dwa miesiące - a 9 miesięcy (J. Pomian, 'Józef Ratinger...', Warszawa 1990, s. 74).

Wśród przyjaciół Retingera z okresu początkowego wymieniony jest dwukrotnie (s. 74, 92 - J. Pomian [...]) Felix Frankfurter, później (1939-1962) sędzia Sądu Najwższego Stanów Zjednoczonych.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

21. koszty, których rządzący Polską NIE CHCĄ ponosić.

Instytut od kilku lat prowadzi projekt digitalizacji swoich archiwów, które obejmują ponad 1,5 mln stron unikalnych dokumentów dotyczących historii Polski od 1863 roku. Chodzi na przykład o teksty rozkazów, tajne dokumenty wojskowe, korespondencję, listy i wspomnienia, a także zdjęcia, dokumentujące historię Polaków na świecie.

Na skanowanie tych dokumentów, które następnie udostępniane są badaczom i wszystkim chętnym na stronie internetowej Instytutu, co roku przyznawana była z Polski dotacja w wysokości 20 tys. dolarów. Dopóki za przydział pieniędzy odpowiadał senat problemów nie było. Schody zaczęły się w momencie, kiedy finansowanie Polonii przejęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Dlaczego MSZ odmówiło przyznania środków na trwający od 2009 roku projekt nie wiadomo. - Nikt z nas nie zna konkretnych powodów odmowy - twierdzi Magda Kapuścińska. Apel o pomoc Instytutu Piłsudzkiego nagłośniły polonijne media, między innymi nowojorski „Nowy Dziennik”.

- To odbiło się pewnym echem w MSZ, niedawno był u nas przedstawiciel ministerstwa, mamy nadzieję, że sytuacja się zmieni – mówi prezes Kapuścińska. - Konkretnie jednak niczego na razie nie wiemy – dodaje.

Jeżeli nie znajdą się pieniądze na dalszą digitalizację niepowtarzalna dokumentacja historyczna może ulec zniszczeniu. "Papier ma, jak wiadomo określony czas życia” – pisze Instytut w swym oświadczeniu.

Dzięki udostępnianiu archiwów online łatwiejszy dostęp mają do nich badacze wśród, których są również historycy amerykańscy. Jak podaje Instytut z jego elektronicznych zbiorów korzysta około 20 tys. ludzi rocznie.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Bezcenne-dokumenty-Instytutu-Joze...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Historia a publicystyka to dwie różne sprawy.

Różnica praktyczna polega na tym, że historyk jest w stanie
przedstawić dowód, dokument, świadectwo. Publicysta może przedstawić
słowo, a wartość słowa jest żadna.
Taką publicystką bez wartości są książki wydane przez Grossa czy Zychowicza.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

23. 1. epizod: Meksyk 1919-1936

Wątek z nieudaną misją na Austro-Węgry jest ważniejszy niż myślałem.

Jan Pomian zupełnie go pomija, ale skutki tej dyplomatycznej porażki Retingera zaciążyły co najmniej na kilku latach, jeśli nie na więcej.

Retingerowi w związku z Wiedniem założono akta w Wielkiej Brytanii, a na dodatek został wydalony z Francji (persona non grata).

Marian Kukiel w 'Dziejach Polski porozbiorowych 1795-1921' (Editions, Paris 1983, s. 616) napisał m.in.:

'...Rozsypała się tymczasem koalicja austro-węgierska. Spóźnione były próby jej przebudowy jako federacji wolnych narodów. Już Wilson stał na stanowisku, że narody te muszą uzyskać zupełną niepodległość...'

Czyli owe 'próby przebudowy jako federacji wolnych narodów' - to może być ślad działalności Retingera.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika guantanamera

24. @Maryla

A komentując komentarz 22, to właśnie Coryllus zabrał się za rozpracowywanie Retingera. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi ...

avatar użytkownika Deżawi

25. 'Mitteleuropa'

Powodem kompromitacji Retingera - ale na razie zakładam dość ostrożnie - może być idea pangermanizmu kanclerza Bethmanna Hollwega z 1914 r.

Główny pomysł opiera się o Berlin i Wiedeń. W 1915 r. Friedrich Naumann w słynnej książce 'Mitteleuropa' napisał:

'Środkowo-europejski blok gospodarczy pod duchowym kierunkiem Niemiec', [wejdzie w] 'drugi okres kapitalistyczny', 'od kapitalizmu prywatnego do socjalizmu jako systemu zwiększającego wspólny dorobek wszystkich dla wszystkich'.

- Jeśli potwierdzi się, że Józef H. Retinger pojechał do Wiednia z misją 'Mitteleuropy' - to ja się nie dziwię, że Londyn założył mu kartotekę, a Paryż wypędził na cztery wiatry.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

26. @Deżawi

"Nieregularne loże masońskie są miejscem kontaktów mafii z mieszczańskim społeczeństwem. Związane są z Ndranghettą. Najbardziej znaną lożą mafijną była loża P2 w której braćmi byli mafiosi, politycy i funkcjonariusze służb specjalnych. "

http://www.polishclub.org/2011/02/05/mafia-w-unii-europejskiej-kulisy-od...

Bilderberg – prywatna globalizacja kłamstwa – Zbigniew Jankowski
źródło: http://www.bibula.com/?p=10193

http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/08/25/bilderberg-prywatna-globali...

Jednym z takich było legendarne już stowarzyszenie Bilderberg, będące „niezwykle interesującą grupą dyskusyjną, debatującą corocznie w sprawach szczególnej wagi zarówno dla Europejczyków jak i Amerykanów” – jak dyplomatycznie wyraził się o niej najbardziej aktywny uczestnik spotkań David Rockefeller, który poświęcił Grupie Bilderberg aż dwie strony w swoich bestsellerowych „Wspomnieniach”, wydanych w 2002 r. Pisał, że w maju 1954 r. za namową polskiego arystokraty Josepha Retingera książę holenderski Bernard zwołał konferencję, która odbyła się w hotelu Bilderberg w miejscowości Oosterbeek. „Konferencja miała pożyteczny cel”, twierdził Rockefeller i dlatego „wspólnie zdecydowano, że następnego roku powinna odbyć się ponownie”.[3]
(..)
Celem członków klubu Bilderberg – wyjaśniał kiedyś William Shannon, redaktor New York Times i ambasador USA w Dublinie za prezydenta Cartera – jest wprowadzenie nas w wiek post-nacjonalizmu, czyli świata pozbawionego państw ale podzielonego na regiony, które łączyć będą uniwersalne wartości. Jednym słowem chodzi o gospodarkę globalną, jeden rząd świata (stworzony na drodze selekcji a nie elekcji) i społeczeństwo wyznające wspólną religię. By bez przeszkód osiągnąć ten cel, Bilderberdzy skupiają swą uwagę na zwiększeniu zaangażowania środków technologicznych i ograniczaniu świadomości opinii publicznej”.[7] Elita światowa ma to osiągnąć poprzez „stosowanie najnowocześniejszych technik kształtowania publicznych zachowań i utrzymywania społeczeństwa pod ścisłą kontrolą i inwigilacją” (Brzeziński).[8]
(..)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

27. 'Mitteleuropa'

( - Zbigniew Herbert)

Nie wiadomo czy z mięsa czy z pierza
ku czemu to wszystko
zmierza
Mitteleuropa
niby świeci i gaśnie
zupełnie jakby z baśni
Ezopa
Znalazł się cesarz oto
niejaki Habsburg Otto
całkiem porządny człowiek
są jeszcze w zapasie
Bourboni
lecz serio mówiąc oni
nie całkiem ten-tego
Więc ludzi gniewa lub cieszy
ta igraszka dla rzeszy
nagle wyjście w potrzebie
pojawia się nad
widnokręgiem
sunie niebieskim kręgiem
jakby księżyc po niebie
Niech jeszcze trochę
poświeci
kolorowa zabawka dzieci
sen nostalgiczny staruszków
lecz mówiąc całkiem
szczerze
ja w to wszystko nie wierzę
(i zwierzam wam się na uszko)

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

28. 1. epizod: 'Mitteleuropa' - Meksyk (1917-1936)

Wiersz Herberta 'Mitteleuropa' czytałem już kiedyś w kontekście akcesji do Unii Europejskiej.

Jednak - moim zdaniem - powyższy wiersz większe wrażenie wywiera w szerszym tle - w projekcie kanclerza Niemiec Bethmanna Hollwega (por. Friedrich Naumann, 'Mitteleuropa', 1915).

Bardzo ciekawie ideę zjednoczeniową (w duchu Retingera) opisują:
[1] Maciej Giertych w 'Opoce w Kraju' nr 44 (65), Kórnik kwiecień 2003 r.
[2] Stanisław Michalkiewicz, 'Rząd światowy?', Pod Prąd, 31 sierpnia 2009 r.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

29. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Pod umownym pojęciem idei zjednoczeniowych narodów ('Mitteleuropa') mieści się również 'Judeopolonia'. Jest to najstarszy z projektów - i nadal aktualny.

Roman Dmowski ('Świat powojenny a Polska', wyd. 3., Warszawa 1932, s. 337.):

'Najnowszy plan, który bodaj od dwóch z górą lat [od roku 1929] został uznany za najrealniejszy w kołach żydowskich na Zachodzie, jest w porównaniu ze wszystkimi dotychczasowymi wprost gigantyczny. Obejmuje on stworzenie szerokiego pasa od Bałtyku do Morza Czarnego po obu stronach Dniepru, z ludnością rolniczą żydowską, stanowiącą na początek 25% ogółu. Ziemie wchodzące w skład tego pasa, należą dziś do Polski, Litwy kowieńskiej, Rosji, Ukrainy i Białorusi sowieckiej. (...)'

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

30. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

O idei 'Judepolonii' okresu pierwszej wojny światowej pisze Feliks Koneczny:

'Kierunek nadawała wydana w roku 1915 w Wiedniu broszura Natana Birbauma pt. +Den Ostjuden ihr Recht!+ Autor przedstawia Żydów wobec Austrii, jako +Österreichs reifstes Volk+, do monarchii Habsburgów przywiązany bardziej od wszystkich innych ludów tego państwa; wobec zaś Rzeszy niemieckiej zaleca ich jako pomost pomiędzy Niemcami a Słowianami, ale pomost właściwie niemiecki, boć żargon zalicza się do języka niemieckiego, a sympatie żydowskie do Niemców wiadome są od wieków. Obok wspólności języka zachodzi wspólność interesów, którą Niemcy muszą zrozumieć i we własnym interesie postarać się, żeby tworzyć nad Wisłą nie Polskę, lecz Judeopolonię. Trzeba uznać Żydów osobnym narodem, żeby z ich pomocą +rozszerzać wpływy niemieckiej potęgi w głąb obszarów obcych narodów i państw+. Słowem: forpoczta niemiecka na wschodzie (...)'

Więcej:
[1] Feliks Koneczny, 'Cywilizacja żydowska', Warszawa-Komorów 2001, s. 352-363.

[2] Andrzej Leszek Szcześniak, 'Judeopolonia', Radom 2001;

[3] Andrzej Leszek Szcześniak, 'Judepolonia II', Radom 2002.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

31. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Idea 'Judeopolonii' w Zachodniej historiografii jest znana pod innymi nazwami:

1/ (ang.) 'Polish Border Strip'

2/ (niem.) 'Polnischer Grenzstreifen'

W obu przypadkach dosłownie oznacza: 'Polski Pas Graniczny', i stanowi jeden z sześciu punktów najważniejszych celów wojennych (tzw. 'September program') kanclerza Niemiec Theobalda von Bethmann-Hollweg, przedstawionych 9 września 1914 r., jako tajne memorandum.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

32. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

W 1916 Włodzimierz I. Lenin, w Szwajcarii pisze książkę:

'Imperializm jako najwyższe stadium kapitalizmu' (wyd. franc. i niem. ukazuje się 6.07.1920).

Jest to rozwinięcie 'Kapitału' Karola Marksa.

To również jest idea jednoczenia Europy.

Zresztą, tak na marginesie, Leon Trocki podróżował zawsze o ten jeden krok przed Józefem Retingerem (Hiszpania, USA, Meksyk). Są pewne ideologiczne podobieństwa.

Lenin w 'Imperializmie' pisze o Gerhardzie Hildebrandzie (ur. 1877) i jego 'Stanach Zjednoczonych Europy zachodniej' ('Die Erschütterung der Industrieherrschaft und des Industriesozializmus', Jena 1910).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

33. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Dziś wiadomo z całą pewnością, że przejazd zaplombowanego wagonu z Leninem i jego ekipą, ze Szwajcarii do Finlandii i Sankt Petersburga był zorganizowany przez najwyższe władze Niemiec. Całość 'pilotowali' szpiedzy rządu, m.in.: Aleksander Izrael Łazariewicz Helphand ('Parvus') oraz Arthur Zimmermann - sekretarz stanu ministerstwa spraw zagranicznych.

Niemcy - takim 'dziwnym' zbiegiem okoliczności - byli mocno zaangażowani politycznie i ekonomicznie zarówno w wydarzenia w Rosji, jak i w... Meksyku (!)

Więcej:

[1] Elisabeth Heresch, 'Sprzedana rewolucja. Jak Niemcy finansowały Lenina', Warszawa 2011.

[2] Elisabeth Heresch, 'Jak bankierzy Zachodu finansowali Lenina', Warszawa 2012.

[3] Barbara Tuchman, 'Telegram Zimmermanna', Warszawa 1988.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

34. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Bez aktywnego udziału Niemiec - rewolucja październikowa nie miała by miejsca.

Wielka szkoda, że ten temat nie interesuje historyków 'alternatywnych'.

Sekretarz stanu ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec, Arthur Zimmermann, od początku 1917 r. był nadzwyczaj aktywny.

19 stycznia 1917 r. wysłał 'słynny' super tajny telegram do ambasadora Niemiec w Waszyngtonie (Johann Heinrich Andreas Bernsdorff), obiecując władzom Meksyku istotną pomoc finansową, dostawy broni i amunicji, oraz... odebranie USA stanów Arizona, Nowy Meksyk i Teksas (!!!).

W efekcie takiej 'misternej' dyplomacji Zimmermanna, 6 kwietnia 1917 r., USA wypowiedziały Niemcom wojnę.

Arthur Zimmermann niczym nie zrażony, w tym samym czasie wysyła kolejne tajne telegramy, tym razem związane z 'najsłynniejszym' wagonem świata (transport ze Szwajcarii do Petersburga 40 terrorystów pod dowództwem W. Lenina).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

35. @Deżawi

"Wielka szkoda, że ten temat nie interesuje historyków 'alternatywnych'."

Jakoś nie interesuje. Z upodobaniem zajmuja się zakłamywaniem prawdy historycznej z najnowszego okresu - II WŚ .

Bardzo ciekawe znaleziska.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

36. @ Maryla

'...Z upodobaniem zajmują się...'

Nie wykluczone, że akurat tego wymaga zleceniodawca.

Rok wcześniej, 30 czerwca 1916, Niemcy, uszkodzili m.in. Statuę Wolności. Amerykanie oszacowali ogółem straty na 50 mln. dolarów (na dzisiejsze to 450 mln.!)

Niemcy ostatnią ratę spłacili dopiero w... 1979 (!)

[źródło: 'Eksplozja na wyspie Black Tom', wikipedia]

W rewolucyjnym Meksyku zdobywał też doświadczenie - ulubieniec współczesnych Niemców i 'Europejczyków' - Wilhelm Canaris.

Od września 1913 do 14 marca 1915 (w randze porucznika) był adiutantem komendanta krążownika SMS Dresden.

W tym czasie (kwiecień-lipiec 1914) mimo blokady przez USA portów Meksyku, niemiecki krążownik SMS Dresden dostarczał broń i amunicję stronie reżimu prezydenta Victoriano Huerta.

Więcej: 'Incydent Ypiranga, 21.04.1914'.

Co ciekawe, stronę rządową dyktatora Victoriano Huerta dozbrajali nie tylko Niemcy, ale i... Rosjanie (!) ['Incydent Ypiranga'].

Krążownik SMS Dresden z Wilhelmem Canarisem na pokładzie zorganizował i przeprowadził również ewakuację na Jamajkę całej rodziny obalonego prezydenta Victoriano Huerta (20 lipca 1914).

Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

37. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Śledztwo w sprawie eksplozji na wyspie Black Tom (New Jersey, 30 lipca 1916) wykazało liczne powiązania Niemców z akcjami na Bliskim Wschodzie, z hinduską partią Ghadar, z irlandzkimi ruchami niepodległościowymi, a także z komunistami.

2 lutego 1915 na pograniczu USA i Kanady dokonano próby wysadzenia mostu Vanceboro.

Złapano dwóch szpiegów-dywersantów: Franza von Rintelen i Franza von Papen.

Rintelen był kapitanem i m.in. wynalazcą bomb ołówkowych.

Natomiast Papen za sabotowanie został wydalony z USA ('persona non grata') i udał się do Kanady, w rejon Wielkich Jezior.

Ten sam szpieg-dywersant Franz von Papen w roku 1932 był... kanclerzem Niemiec.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

38. 1. epizod: 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Z wystąpienia lorda Winstona Churchilla w Izbie Ustawodawczej Anglii (5.11.1919):

'Lenin został wysłany do Rosji przez Niemców w taki sam sposób, jak się wysyła fiolkę z bakteriami tyfusu lub cholery, aby wlać jej zawartńść do źródła zaopatrującego wielkie miasto. I zrobiono to niesłychanie trafnie. Zaledwie przybył, zaczął czynić znaki palcem tu i tam, do ciemnych typów w Nowym Jorku, Glasgow i w Bernie i w innych krajach i złączył duchy strasznej sekty, sekty najogromniejszej na świecie, której był wysokim kapłanem i wodzem. Z tymi duchami wokół siebie wziął się do pracy z diabelskim mistrzostwem, aby rozbić na strzępy całą podstawową strukturę państwa rosyjskiego. Rosja została rzucona na ziemię. Rosja musiała temu ulec.'

[J. M. Caro Rodriguez, 'Wolnomularstwo i jego tajemnice, 1992; Encyklopedia Białych Plam, tom XI, Radom 2003, s. 303-304]

Niemcy z premedytacją dążyli do wywołania haosu i destabilizacji w Rosji - mam wielką nadzieję, że nie przewidzieli rozwoju wypadków, tzn. chcę wierzyć, że zabrakło im wyobraźni co kreują.

Podobne działania najwyższych władz Cesarstwa Niemiec w tym samym 1917 roku w Meksyku - budzą wątpliwości, co do niewiedzy celu komunizmu.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

39. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

Winston S. Churchill określił rewolucję rosyjską jako międzynarodowy spisek ciemnych sił również w swojej książce 'The Eastern Front' ('Wschodni front', 1931).

Czyli, te same, radykalne poglądy o Rosji sowieckiej miał już wyrobione i ukształtowane (por. wyżej, 1919) od wielu lat.

'The Eastern Front' ('Wschodni front') to piąty tom dzieła 'The World Crisis' ('Kryzys światowy').

W l. 1994-1996 wydawnictwo Phantom Press z Gdańska udostępniło 'Drugą wojnę światową' ('The Second World War'), o której to Winston Churchill twierdził, że należy ją czytać łącznie z wcześniejszym 'The World Crisis', bo dopiero całość pozwala zrozumieć procesy zachodzące w geopolityce. Sam autor ten okres dwóch wojen światowych zamyka w ramy czasowe 1911-1945 i nazywa 'wojną trzydziestoletnią'.

Szkoda, że polscy wydawcy nie wzięli tej uwagi Churchilla do serca i nie przetłumaczyli 'The World Crisis'.

Abstrahując do merytoryczności opracowań - jest to mimo wszystko literatura obnażająca mechanizmy rządów mocarstw.

O Winstonie Churchillu będzie jeszcze parę zdań, bo to postać kluczowa w życiu Józefa Retingera.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

40. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

Lenin przy pomocy rządu Niemiec 'rozbił na strzępy całą podstawową strukturę państwa rosyjskiego' - stwierdził Winston Churchill 5 listopada 1919 w londyńskiej Izbie Ustawodawczej.

Natomiast w nieco ponad ćwierć wieku później, 5 marca 1946, w Fulton w stanie Missouri, w przemówieniu do m.in. prezydenta Harry'ego Trumana, mówił wprawdzie o 'wpływach totalistycznych i rządach policyjnych' w europejskiej strefie okupacyjnej Rosji sowieckiej, jednak kilka zdań wcześniej padły takie oto słowa:

'...Żywię wielki podziw dla dzielnego narodu rosyjskiego i dla mojego Kolegi z czasów wojny, Marszałka Stalina. Głęboka sympatia i dobra wola panuje w Brytanii, a nie wątpię, że i tutaj, względem ludów Wszechrosji, oraz silne postanowienie wytrwania w usiłowaniach stworzenia trwałej przyjaźni, bez względu na wiele nieporozumień i odtrąceń (...) Witamy zajęcie przez Rosję należnego jej miejsca pośród przodujących narodów świata...'

- Więc kim był w rzeczywistości Winston Spencer Churchill?

c.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

41. W. Churchill: Wojna trzydziestoletnia (1911-1945)

1895 - W. Ch. kończy Królewską Akademię Wojskową w Sandhurst i w randze korneta (niższy stopień oficerski) wraz z 4 pułkiem kawalerii huzarów królowej zostaje wysłany do Indii Brytyjskich.

Jeszcze w tym samym roku bierze urlop i po kontakcie z tajnymi służbami (szczegółowy instruktaż) udaje się w charakterze korespendenta wojennego 'Daily Graphic' na Kubę - obserwować walki wojsk hiszpańskich z miejscową partyzantką.

Jest to moment kluczowy - nawiązanie bliskiej współpracy z rządowymi służbami specjalnymi - w następnych latach W. Ch. jeszcze przynajmniej dwukrotnie będzie podróżował jako korespondent wojenny.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

42. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

Ten rok (1895) był istotny jeszcze z innego powodu: 24 stycznia zmarł ojciec W. Ch., Randolph.

Z inicjacją tajnej służby szpiega JKM na Kubie wiąże się także inna inicjacja - wizerunkowa - nieodłączny atrybut słynnego cygara.

Dygresja:

Pobyt na Kubie (Hawana) zaliczył również Józef H. Retinger - w 1917 w drodze do Meksyku. Pracował jako tłumacz w fabryce cygar [Jan Pomian, 'Józef Retinger, życie i pamiętniki +szarej eminencji+', Warszawa 1990, s. 65-66].

Wracamy do Winstona Churchilla.

1897 - ponownie jako korespondent wojenny zostaje wysłany podpatrywać działania wojenne, tym razem na Bałkany, jednak na miejsce dojeżdża już po zakończeniu wojny grecko-tureckiej.

Po krótkim pobycie w Anglii wraca do Bombaju (Indie Brytyjskie) i bierze udział w spacyfikowaniu powstania Pasztunów.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

43. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

IX 1898 - W. Ch. przechodzi do 21 pułku kawalerii lansjerów i z ekspedycją lorda Horatio Kitchenera jedzie przez Egipt do Sudanu na powstanie mehdystów (ostatnia brytyjska szarża kawalerii w bitwie pod Omdurman koło Chartumu).

Po stłumieniu powstania, W. Ch. w październiku wraca do Anglii.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

44. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

1899 - W. Ch. opuszcza służbę wojskową i odtąd rozpoczyna karierę polityczną.

Z ramienia konserwatystów startuje do wyborów do parlamentu, ale niestety nie dostaje się (trzecie miejsce na liście).

12 X (1899) jako korespondent wojenny wyjeżdża do południowej Afryki na II wojnę burską.

1900 - wraca do Anglii jako bohater narodowy ('South African Light Horse') i tym razem wygrywa wybory.

Mimo tego nie bierze udziału w inauguracyjnym posiedzeniu parlamentu.

Zdecydowanie wyżej stawia w tym samym czasie serię odczytów w USA, gdzie poznaje Marka Twaina.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

45. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

1901 - to rok przełomowy, który stawia poważną wątpliwość ocenie słynnego 'konserwatyzmu' Winstona Churchilla.

Wszyscy (chyba bez wyjątków) znani biografowie tak przypisują poglądy W. Ch.:

Konserwatysta:
1/ 1900-1904
2/ 1924-1964

Liberał: 1904-1924

Winston Churchill zaraz po powrocie ze Stanów Zjednoczonych w 1901 wstępuje do wewnętrznej opozycji 'The Hughligans' Hugha Cecila - czyli do rozłamowców (coś jakby na naszej obecnej scenie politycznej Zbigniew Ziobro lub Jacek Kurski z PiS).

Może zbyt surowo oceniam, ale w moim pojęciu takie postawy negują nie tylko tzw. 'konserwatywność', ale i dojrzałość polityczną.

W. Ch. wprawdzie niebawem popada w konflikt z rozłamowcem Hugh Cecilem, ale 'za to' już 24 V (1901) wstępuje do loży masońskiej 'Studholme' nr 1591 (później 'Rosemary' nr 2851).

31 V 1904 - zostaje liberałem.

Moja uwaga:

'Konserwatyzm' Winstona Churchilla z okresu 1900-1904 można śmiało nazwać 'liberalizmem'. Pozostaje zatem drugi okres 1924-1964 (w który również śmiem powątpiewać).

W. Ch. najprawdopodobniej jest przypisywany 'konserwatystom' ze względu na tradycje rodzinne. A ród to stary o znacznych zasługach.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

46. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

Rodzina Churchillów ma bogate tradycje masońskie (inne zasługi można bardzo łatwo poznać ogólnodostępnej literatury).

Do lóż masońskich należeli m.in.:

Lord Henry John Spencer-Churchill (1797-1840)

Lord Randolph Churchill (1849-1895) - ojciec Winstona

George Charles Spencer-Churchill (1844-1892) - starszy brat Randolpha, ojca Winstona

Książę Charles John Spencer-Churchill (1871-1934) - kuzyn Winstona, polityk, 1903-05 podsekretarz stanu w ministerstwie kolonii, 1917-18 sekretarz parlamentarny w ministerstwie rolnictwa

c.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

47. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

1905 - W. Ch. podsekretarzem stanu w ministerstwie kolonii (wg Encyklopedii Gutenberga - stanowisko przejmuje po starszym kuzynie księciu Charles Richard John Spencer-Churchill ur. 1871).

1908 - W. Ch. przewodniczącym Rady Handlu; 12 IX żeni się z Clementine Hozier, córką Henry Hoziera, znanego finansisty z Nowego Jorku.

Wątek uboczny:

Siostra Clementine Hozier ( - żona Winstona Churchilla) - Nellie Hozier wyszła za mąż za barona Davida Freeman-Mitford (1878-1958), członka Izby Lordów, w l. 30. sympatyzował z faszyzmem.

David i Nellie Mitfordowie mieli siedmioro dzieci, w tym sześć córek.

Dwie córki: Unity Valkyrie (1914-1948) i Diana były miłośniczkami nazizmu i faszyzmu. Unity Valkyrie, arystokratka, należała 5 lat do bliskiego kręgu przyjaciół Adolfa Hitlera. Diana była żoną Oswalda Mosley'a, lidera Brytyjskiej Unii Faszystów.

Ich trzecia córka Jessica (1917-1996) dla odmiany była zagorzałą komunistką, autorką książek (autobiografii i exposé).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

48. @Deżawi

mrówcza praca :) Dziekuję, zbieramy kawałeczki układanki. Jak się pozbiera, mozna będzie bliżej przyjrzeć się mechanizmowi i reżyserom UE, czyli IV Rzeszy bis.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

49. Niezla

to byla sikorska banda:prof. Kot, Retinger i inni. Moze by tak monografie Wyspy Wezow napisac? Za PRL, wiadomo, inna tematyka obowiazywala. Moj znajomy, rektor US i czlonek KC PZPR, Henryk Rechowicz napisal monografie ruchu robotniczego w Sosnowcu. Wiecej tam bylo stron ksiazki niz tych dzialaczy, czlonkow, znaczy sie.
A czym zajmuja sie rzesze historykow Polski Tuszczanej? Jest tyle tematow wolajacych o zbadanie!

avatar użytkownika Deżawi

50. W. Churchill: 'Wojna trzydziestoletnia' (1911-1945)

1910 - W. Ch. ministrem spraw wewnętrznych (15 lat po nawiązaniu współpracy z tajnymi służbami)

1911 - pierwszy lord admiralicji (odpowiednik ministra marynarki wojennej).

I orientacyjnie ten powyższy moment nominacji część badaczy biografii W. Ch. uznają za wystąpienie z loży masońskiej. Inna część uważa, że z masonerii podobnie jak z tajnych służb państwowych - nie występuje się nigdy (kwestia składania przysięgi).

Winston Churchill odżegnuje się od masonerii, ale pojawia się zupełnie nowy temat, który rzuca jeszcze bardziej ponury cień: wyznawanie eugeniki.

24-30 VII 1912 - W. Ch. wiceprzewodniczącym Pierwszego Międzynarodowego Kongresu Eugenicznego w Londynie (przewodniczącym był Leonard Darwin, syn Karola).

W. Ch. był bardzo aktywnym działaczem eugeniki, szczególnie w okresie II 1910 - X 1911. Był zwolennikiem wykluczania ze społeczeństwa (segregacji) osób klasyfikowanych jako 'umysłowo niedorozwiniętych', poprzez izolowanie ich pod zamknięciem i sterylizacji.

Zachowała się o tym korespondencja z premierem Asquithem (XII 1910).

[Na bliską znajomość z lordem Asquithem - w różnym okresie - powołuje się również Józef H. Retinger]

W w/w okresie (II 1910 - X 1911) Winstonowi Churchillowi przypisuje się wysłanie do parlamentu około stu petycji wspierających legislacje.

Wybiegając ćwierć wieku do przodu - w Wielkiej Brytanii w 1936 miała miejsce (nieudana) próba legalizacji eutanazji.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

51. @Maryla i @Tymczasowy

O tak, banda to była niesamowita.

W 2009 w Krakowie, na Wiślnej przy Starym Rynku, na domu gdzie kiedyś mieszkał Józef H. Retinger, uroczyście odsłonięto tablicę pamiątkową. Jeszcze w tym samym roku - ponoć pod pretekstem remontu elewacji - tablicę zdjęto. I na całe szczęście do dziś już nie wróciła na tamto miejsce.

PS Na wikipedii można odnaleźć zdjęcie tej tablicy.

Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

52. 'Zniknięta' tablica J. H. Retingera (Kraków)

Wczorajszą wzmiankę o tablicy pamiątkowej pisałem z głowy - teraz nieco więcej o niej informacji i sprostowanie.

Oto treść napisu z tablicy:

JÓZEF HIERONIM //
RETINGER //
KRAKÓW 1888 1960 LONDYN //

WIELKIEMU PIONIEROWI JEDNOŚCI EUROPEJSKIEJ //
EUROPEJSKA LIGA WSPÓŁPRACY GOSPODARCZEJ //
RUCH EUROPEJSKI //
SPOTKANIA BILDERBERSKIE //

TO A GREAT PIONEER OF EUROPEAN UNITY //
EUREPEAN LEAGUE FOR ECONOMIC CO-OPERATION //
EUROPEAN MOVEMENT //
BILDERBERG MEETINGS //

===============
Uwaga do napisu na tablicy: znak podwójnego ukośnika: '//' - oznacza koniec linijki (wersu).

Poniżej adres zdjęcia na Wikipedii (autor Elvis8lo) wykonanego 23.05.2006:

http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Krakow-Jozef_Retinger_plaque.jpg

Tablica uroczyście odsłonięta w 1998 r. - na kamienicy, gdzie mieszkał J. H. R. (ul. Wiślna przy Starym Rynku w Krakowie).

W związku z remontem elewacji kamienicy, tablicę zdjęto i od tamtego czasu (orientacyjnie lata 2006-2009) nie ujrzała światła dziennego.

Dużo tajemnic z tą tablicą (zresztą jak z całą postacią tytułowego bohatera notki)

Na rok odsłonięcia tablicy (1998) natrafiłem na forum pod notką niemieckiego bloga 'Extra Wagandt'. Wpis Daniela (nr 39, 5.02.2010, g. 13.49). Temat dyskusji dotyczył samobójstwa w hotelowym pokoju szefa ochrony Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, kpt. Markusa Reinhardta (szwajcarski kanton Granduenden, 26.01.2010).

http://extrawagandt.de/weltwirtschaftsforum-davos-2010-hat-sich-der-sich...

Przy okazji:

Wg najnowszego raportu Światowego Forum Ekonomicznego WEF (5.09.2013, Polska The Times) - Polska spadła w rankingu konkurencyjności - wyprzedza nas Azerbejdżan i Tajlandia.

PS W miarę możliwości proszę o uzupełnienie informacji o tablicy (może trafi tu przypadkiem Pan Sowiniec, którego niniejszym - zresztą jak każdego w tej chwili czytającego - serdecznie pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

53. Aleksandra Naumik (12.08.1949--17.09.2013)

Tydzień temu, dokładnie w pamiętną rocznicę '17 września' odeszła do Pana Aleksandra Naumik, norweska gwiazda muzyki rozrywkowej.

Urodzona 1949 - już od kilku lat w sowieckim Wilnie (Vilnius), w dokumentach zapisywano: 'Wilno'...

Zmarła w wieku 64 l. w swoim domu w Oslo, w bliżej nie znanych okolicznościach.

Aleksandra Naumik - w sześć lat po Defiladach Zwycięstwa (1951) - w wieku 2 l. ze starszą o dwa lata siostrą Lilianną (4 l.) oraz rodzicami - Mikołajem (oficerem Wojska Polskiego kampanii wrześniowej oraz Armii Krajowej) i Haliną (z Kobylińskich) - zostaje deportowana do Gułagu w Tajturce koło Irkucka.

Na zesłaniu rodzina Naumików przeżywa czas pamiętnego XX Zjazdu KPZR w Moskwie 14-25.02.1956 ('pamiętnego', bo wszystkie vipy ogłosiły po jego zakończeniu - i powtarzają po dziś [por. Krystyna Kersten] niemal jednogłośnie - koniec 'pewnej' tragicznej w dziejach ludzkości epoki.

Nic takiego nie miało miejsca (tak samo jak w 1989 nic się nie skończyło).

Rodzina Naumików gdyby nie zaradny stryj Aleksander (to jemu Ola 'zawdzięcza' swe imię) na pewno by nie wróciła z Syberii już po sześciu latach.

Naumikowie osiedlili się w 1957 w Kluczborku, a mała Ola była obdarzona głosem o wyjątkowej skali 4 i pół oktawy. Jako siedemnastolatka (1966) zostaje zaproszona do telewizyjnych 'Listów śpiewających' Agnieszki Osieckiej, w których to ze Skaldami śpiewa 'Krokodyl na Mazurach'. W 1967 bierze udział w V Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu (konkurs debiuty) i z towarzyszeniem Alibabek śpiewa 'Rurkę z kremem'. W 1970 kończy Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Łodzi, parę miesięcy śpiewa z zespołen Quorum, poznaje studenta łódzkiej Filmówki Haakona Sandoy'a, za którego wychodzi za mąż i na stałe wyjeżdża do Norwegii (Stavanger).

Tego samego roku przychodzi na świat córka Naomi. Aleksandra pod pseudonimem 'Alex' robi zawrotną karierę jako piosenkarka muzyki pop, rock i funky, nagrywa 8 płyt długogrających, zdobywa liczne nagrody, współpracuje m.in. z Roxy Music, Davidem Fosterem, Andy Summersem, Janem A. P. Kaczmarkiem. Dziennikarka Randi Bratelli pisze o niej książkę ('Veien de gikk' 1978). Aleksandra wprowadziła modę na fryzurę 'Alex', która jest znana do dziś.

Aleksandra Naumik była w trakcie prac nad dwoma projektami-historiami:
1/ 'Z Wilna na Syberię'
2/ 'Mówmy nie o jednym Holocauście'.

Jednocześnie nie ukrywała swych poglądów przeciw zdecydowanie lewicującemu szołbiznesowi norweskiemu.

Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie...

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

54. @Deżawi

ciekawa sprawa z tą tablicą. Kto i dlaczego ją "zniknął"? Rok 1998 odsłonięcie - wtedy prawie nikt, poza zorientowanymi, nie znał owego "bohatera Europy", taka tablica mogła sobie swobodnie zawisnąć, podejrzewam zreszta, że komitet sprawczy zawieszenia tej tablicy to jakieś nieświadome krakowskie środowisko patriotyczne.

Kolejna zagadka...

Juz nie zagadka kto powiesił, ale pytanie czy ta sama reka zdjęła

w 1995 r. w Krakowie, dla uczczenia pięćdziesiątej rocznicy powołania ELEC oraz odsłonięcia tablicy upamiętniającej J. Retingera – inicjatora powstania Ligi i doradcy premiera W. Churchilla,

ELEC POLSKA

Sekcja Polska Ligi Europejskiej Współpracy Gospodarczej powstała w 1992 roku
w Warszawie celem wzmocnienia pozycji Polski podczas negocjacji akcesyjnych do Unii Europejskiej oraz zapewnienia poparcia przedstawicieli polskiej gospodarki i finansów, reprezentowanych na poziomie pozarządowym, dla członkostwa Polski w strukturach unijnych. Założycielami stowarzyszenia byli m.in. A. Arendarski, B. Geremek,
W. Kostrzewa, W. Lamentowicz, A. Olechowski., J. Oleksy, C. Stypułkowski, J. Szlanta.

W okresie przedakcesyjnym ELEC – Sekcja Polska podejmowała szereg działań związanych z kreowaniem polskiego stanowiska negocjacyjnego. Była m.in. partnerem Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej przy realizacji projektu ogólnokrajowej kampanii informacyjnej i cyklu konferencji pn. „Wspólnie o przyszłości Europy”, organizatorem spotkań z głównym negocjatorem Polski w Unii Europejskiej Ministrem Janem Truszczyńskim, Ministrem Pełnomocnikiem ds. negocjacji Polski z Unią Europejską Janem Kułakowskim, czy Ambasadorem UE w Moskwie Ottokarem Hahn.
W latach 2004 – 2010 działania ELEC – Sekcji Polskiej koncentrowały się na tworzeniu klimatu sprzyjającego promocji wizerunku Polski na arenie międzynarodowej.

Jej członkowie – przedstawiciele świata nauki, polityki i biznesu oraz studenci, co roku wspierają od kilku do kilkunastu imprez proeuropejskich organizowanych na terenie kraju, starając się jednocześnie pełnić funkcję platformy wymiany poglądów, wspomagając polskie środowiska w rozwoju współpracy z państwami członkowskimi Unii Europejskiej i stowarzyszonymi z UE.

Sekcja Polska była także gospodarzem spotkań Rady Głównej ELEC:

- w 1995 r. w Krakowie, dla uczczenia pięćdziesiątej rocznicy powołania ELEC oraz odsłonięcia tablicy upamiętniającej J. Retingera – inicjatora powstania Ligi i doradcy premiera W. Churchilla,
- w 2003 r. w Gdańsku i Warszawie, pod patronatem Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, w przededniu referendum decydującym o przystąpieniu Polski do struktur Unii Europejskiej,
- w 2010 r. we Wrocławiu, z uczestnictwem Przewodniczących Senackich Komisji
ds. Spraw Zagranicznych i Unii Europejskiej, korpusu dyplomatycznego i Prezydenta Miasta Wrocławia celem pobudzenia współpracy polityczno – gospodarczej Unii Europejskiej z Rosją w
XXI w.

Folder ELEC – Sekcja Polska
http://elec.pl/
ZARZĄD

Maciej Dobrzyniecki- Prezydent

Wojciech Rybowski- Sekretarz Generalny

Paweł Olechnowicz- Członek Zarządu

Mirosław Bieliński- Członek Zarządu

Andrzej Chmielecki- Członek Zarządu

LIGA EUROPEJSKIEJ WSPÓŁPRACY GOSPODARCZEJ SEKCJA POLSKA
http://www.krs-online.com.pl/liga-europejskiej-wspolpracy-gospodarczej-k...

Członkowie reprezentacji:
Nazwisko i imię: Funkcja lub stanowisko:
Tamkun Łukasz Członek Rady Nadzorczej
Olechnowicz Paweł Członek Zarządu
Sipowicz Stanisław Członek Rady Nadzorczej
Rybicki Janusz Andrzej Członek Rady Nadzorczej
Bieliński Mirosław Członek Zarządu
Rybowski Wojciech Tadeusz Członek Zarządu
Chmielecki Andrzej Członek Zarządu
Dobrzyniecki Maciej Mariusz Członek Zarządu

data wpisu do rejestru stowarzyszeń 2001-07-31
Gdańsk
Kod pocztowy: 80-255
Ulica: Podleśna 27
Miejscowość: Gdańsk
Gmina: M. GDAŃSK
Powiat: M. GDAŃSK
Województwo: pomorskie
Forma Prawna: STOWARZYSZENIE
Rejestr: POZYCJA KRS W REJESTRZE STOWARZYSZEŃ
Adres WWW elec.pl
Email elec@profit-consult.com.pl

Na temat kolejnego składającego hołd
SPOTKANIA BILDERBERSKIE - oficjalnie ma nic, nieoficjlanie bardzo duzo.

RUCH EUROPEJSKI
http://portalwiedzy.onet.pl/124584,,,,ruch_europejski,haslo.html
Ruch Europejski (ang. European Movement – EM), pozarządowa organizacja międzynarodowa składająca się z ponad 30 sekcji narodowych w krajach europejskich, m.in. w Polsce, oraz około 20 innych stowarzyszeń (np. Europejskie Stowarzyszenie Nauczycieli, Europejską Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną, Unię Federalistów Europejskich, Radę Gmin i Regionów Europy, Stowarzyszenie Dziennikarzy Europejskich), które wspólne działają na rzecz integracji kontynentu europejskiego. Siedzibą Ruchu jest Bruksela.

Początki ruchu sięgają Kongresu Europejskiego w Hadze (1948), który skupił z inicjatywy W. Churchilla różne grupy federalistów. Na skutek aktywności członków RE (K. Adenauera, W. Hallsteina, J. Monneta, A. de Gasperiego, R. Schumana, J. Retingera, H. Spaaka) powołano Radę Europy, uchwalono Europejską Konwencję Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, utworzono Kolegium Europejskie w Brugii, inspirowano dalszy rozwój Wspólnot Europejskich.

Formalne powstanie Ruchu nastąpiło 25 października 1948 podczas kongresu haskiego. Do jego głównych zadań należy działalność informacyjna i oświatowa, której celem jest rozpowszechnianie idei europejskich oraz mobilizowanie sił politycznych, które potrafiłyby je urzeczywistnić. Ruch Europejski dąży do federalnej struktury zjednoczonej Europy, na czele której stałby rząd kontrolowany przez Parlament Europejski. Podstawą tej struktury byłaby uchwalona wcześniej wspólna europejska konstytucja. Dążenia te są wyrazem pragnień, aby Unia stała się bliższa obywatelom. Członkiem Ruchu może zostać każdy mieszkaniec Europy, bez znaczenia jest fakt, czy jego kraj należy do UE czy też nie.

Do RE należą też sekcje z państw Europy Środkowo-Wschodniej, co stanowi formę nacisku na rozszerzenie UE. Polska Rada RE została utworzona w 1994.

Ruch sięga korzeniami lat międzywojennych i idei Unii Paneuropejskiej, lansowanej przez ideologa integracji europejskiej Richarda Coudenhove-Kalergiego.

Zaproszenie do Polskiego Ruchu Europejskiego
http://www.schuman.pl/aktualnoci-fundacji-schumana/1641-zaproszenie-do-p...

Forum Ruchu Europejskiego - European Movement Poland
https://www.facebook.com/RuchEuropejski
Organizacja społeczna
Forum Ruchu Europejskiego
FRE jest częścią paneuropejskiej sieci organizacji European Movement International (EMI) - działającej na rzecz integracji Starego Kontynentu.

"Europosłanka Róża Thun (wiceprzewodnicząca Międzynarodowego Ruchu Europejskiego), europoseł Andrew Duff (szef Unii Europejskich Federalistów i autor propozycji stworzenia paneuropejskich list w wyborach do PE) oraz poseł Marcin Święcicki (przewodniczący Forum Ruchu Europejskiego) debatowali o federalnej Europie na Forum Ekonomicznym w Krynicy.
Europa nie może się zatrzymać w coraz mocniejszej integracji. Jak dojść do prawdziwej wspólnoty - debatujemy w Krynicy z Andrew Duff MEP i Marcin Święcicki."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Ziemkiewicz, Michalkiewicz, Reszczyński: Przyszłość Polski 1/2


Przesłano 21 lip 2011

"Wciska nam się słowo mała ojczyzna, to też jest sposób, żeby nas podzielić" - W. Reszczyński, "Zawalił się projekt zjednoczonej Europy" - R. Ziemkiewicz, "Po katastrofie smoleńskiej (...) przypada nam rola pojednania z Rosją" - St. Michalkiewicz

Spotkanie z redaktorami: Ziemkiewiczem, Michalkiewiczem, Reszczyńskim nt. "Jaka przyszłość czeka Polskę" zorganizowane przez posłankę PiS, Gabrielę Masłowską. Lublin, 3.07.2011r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

56. @Maryla: 'Zniknięta' tablica

Informacje bezcenne - dziękuję.

W 2006-2007 solidnie odnawiano cały Stary Rynek w Krakowie i najprawdopodobniej postanowiono przeczekać do odpowiedniejszej chwili (może 'strefa Euro' lub... 'wałęsowskie' zjednoczenie z... Niemcami? - to wiad. z dziś).

Tak dokładne zresetowanie informacji o odsłonięciu tablicy J. H. Retingera w 1998 (?) może świadczyć, że czeka nas ponowne odsłonięcie tej samej tablicy.

Proszę zwrócić uwagę, że na tablicy nie umieszczono - z czym się jeszcze nie spotkałem - daty fundacji - jest (i będzie) aktualna w każdym dowolnym czasie.

Ciekawi mnie, co wiedzą o tym Krakusi.

Spotykałem wypowiedzi na netowych forach o uroczystym odsłonięciu, i muszę Pani powiedzieć, że padają nazwiska z najwyższej półki (nie tylko polskiej). Jednak dopóki nie ma źródeł - nie chcę rozgłaszać plotek.

Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

57. @Deżawi

te nazwiska z "górnej półki" to zapewne trzeci składający hołd, czyli brakujące ogniwo w identyfikacji - SPOTKANIA BILDERBERSKIE

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

58. Pani Aleksandra Naumik

Bardzo interesujaca postac.
Dzieki za informacje.

avatar użytkownika Deżawi

59. 'Zniknięta' tablica

Komisarze, prezydenci, premierzy, ministrowie, aktualni i byli... nazwiska najczęściej sprzeczne, bo nie pokrywające się z oficjalną wizytą w danym roku.

Nie znamy nawet daty odsłonięcia tablicy.

A wizyty notabli mogły nie zostać odnotowane w kronikach (także przy innych okazjach)? Trudno w to uwierzyć.

Swoistym problemem jest przedefiniowywanie pojęć. Np. jeszcze jakieś dwa lata temu w głównym nurcie nie istniał 'Skul & Bones'. A obecnie, owszem, jest, ale sprowadzne do poziomu 'Tajnego Związku Przeżuwaczy Kitu'.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

60. @Tymczasowy: 'Pani Aleksandra Naumik'

Pani Aleksandra Naumik z całą pewnością zasługuje na specjalną, solidną notkę.

Po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce, odśpiewała w Oslo (pl. Uniwersytecki) Mazurek Dąbrowskiego.

Za swoje poglądy niepoprawne politycznie złamała swoją karierę - mogła osiągnąć dużo więcej.

Rodzina Naumików jest tragicznym przykładem, do czego doprowadzają 'zabawy' facetów w krótkich spodenkach w Stany Zjednoczone Europy.

Kiedy z jednej strony malowano hasła '3 x TAK', a później 'Aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej' - z drugiej strony w tym samym czasie, deportowano tysiące Polaków na Sybir.

Jest ciekawe, co było powodem, że polskie mendia wiadomość o śmierci podały tak późno, dopiero 20 września (piątek, przed południem). Norweskie media też późno, bo 19-go późnym popołudniem. To chyba nie są standardy. Ale może się mylę.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

61. Kryzys finansowy. O tym, jak

Kryzys finansowy. O tym, jak go zakończyć będą rozmawiali w Sopocie

Na Europejskim Forum Nowych Idei pojawią się między innymi Lech Wałęsa, Zygmunt Bauman, Marek Belka i Guenter Verheugen.
Hasło przewodnie tegorocznego Forum brzmi: "Co dalej Europo? Jak na nowo urządzić Stary Kontynent? Perspektywa biznesu". W licznych debatach i panelach uczestniczyć będzie wiele znanych postaci polityki, biznesu, kultury, m.in. Zygmunt Bauman, Magdalena Środa, Janusz Piechociński, Adam Michnik, Marek Belka, Edwin Bendyk, Michał Boni, Władysław Kosiniak-Kamysz, Jan Krzysztof Bielecki, Benjamin Barber, Henryka Bochniarz, Danuta Hübner, Krzysztof Kilian, Michał Kleiber, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Janusz Lewandowski, Radosław Markowski, kardynał Kazimierz Nycz czy Andrzej Olechowski.

Wydarzenie finansowane jest przez prywatne firmy, samych uczestników, a także samorządy Sopotu i Gdańska. Sopot dokłada do EFNI 250 tys. zł, a Gdańsk, który robi to po raz pierwszy, 150 tys. zł. Cały budżet Forum to ok. 5 mln zł. Głównym organizatorem EFNI jest Konfederacja Pracodawców Lewiatan, na której czele stoi Henryka Bochniarz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

62. Dzień Sybiraka (Aleksandra Naumik 1949-2013)

Aleksandra Naumik (pisałem nieco wyżej), jedna z najmłodszych Sybiraczek, obdarzona niezwykłym 4 i pół oktawowym głosem, norweska gwiazda muzyki pop, zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach w swoim domu w Oslo... 17 września br.

Polskie mass-media wiadomość o śmierci piosenkarki podały dopiero 20 bm. (nieco przed południem).

Dziś (27.09.), Sejm ustanowił dzień 17 września - rocznicę agresji sowieckiej na Polskę w 1939 r [i dzień śmierci Aleksandry Naumik!] - Dniem Sybiraka.

[1] '17 września Dniem Sybiraka', Nasz Dziennik, 27.09.2013. -
http://www.naszdziennik.pl/polska/55187,17wrzesnia-dniem-sybiraka.html

[2] Aleksandra Naumik, 'From Wilno to Siberia' /Z Wilna na Syberię/, [dostęp 27.09.2013] -
http://inter-sat.com/atle/wilnotosiberia1aa.html [niestety, tylko po angielsku].

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

63. Dzień Sybiraka (Aleksandra Naumik 1949-2013)

'Na etapie'
/ - Dawid Hallmann/

Sybirakom/
Zdradzeni przez noc stoją w czerni mroku/
Mając w kieszeniach jedynie strach i głód/
Jeden przy drugim nie mogąc zrobić kroku/
Stoją w wagonach co wiozą ich na Wschód/
Winą ich - polskość, chwała dawnych dni/
Zbrodnią - modlitwy za tą co nie zginie/
Karą - ból, nędza, pot, ofiara krwi/
Krwi bohaterów, którą Sybir spłynie/
Jak piołun życie gorzkie toczy los/
Nie znając smaku cukru ani miodu/
A wiatr ponad stepem niesie głos/
Głos zesłanego to narodu.../

['...niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda/
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają/
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę/
a kornik napisze twój uładzony życiorys/
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy/
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie...'] [1]

Lecz przyjdzie taki dzień, gdy wrócą/
Dusz tysiące ruszy w drogę/
I pieśń kresową zanucą/
W Polsce przedrozbiorowej

[1] W nawiasie kwadratowym: autor wykorzystał fragment wiersza Zbigniewa Herberta, 'Przesłanie Pana Cogito'.

[2 stycznia 2008]

http://www.hallmann.art.pl/naetapie.mp3

= = = = = = = = = =

Strona autorska Dawida Hallmanna:
http://www.hallmann.art.pl/

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

64. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 roku

O masowych deportacjach tysięcy Polaków - jeszcze w 1951 r. - pisze Wanda Krystyna Roman w Biuletynie Wojskowej Służby Archiwalnej, Nr 22/1999:

Dopiero w 1996 r. udostępniono archiwa dotyczące masowych deportacji z Wileńszczyzny.

Wszystkim deportowanym [do 1941 r.] dopiero w 1952 r. zmieniono kategorię 'zesłańców' na 'osadników specjalnych'. W 1953 r. większość z nich w dalszym ciągu znajdowała się na zesłaniu.

Od sierpnia 1944 r., kiedy tereny Litwy i Wileńszczyzny stopniowo były uwalniane spod okupacji [niemieckiej], kontynuowano zwalczanie 'elementu kontrrewolucyjnego'. Szczególne nasilenie ruchu partyzanckiego - polskiego i litewskiego w okresie 1944-1945 spowodowało wzmożoną działalność wojsk NKWD przeciwko niemu i w konsekwencji aresztowania kolejnych tysięcy osób.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

65. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

Jesienią 1944 r. padły pierwsze propozycje represjonowania rodzin członków zbrojnego podziemia antysowieckiego, wiosną 1945 r. podjęto decyzję w tej sprawie, a 16 czerwca tego roku Ł. Beria wydał rozporządzenie o przesiedleniu w północne rejony republiki Komi i do obwodów mołotowskiego i świerdłowskiego członków rodzin przywódców i aktywnych uczestników 'band'. Odpowiedzialnym za przeprowadzenie operacji był w kwietniu-maju 1945 r. komisarz D. Rodionow, w lipcu-wrześniu 1945 r. gen. A. Apolonow i gen. B. Kobułow. Wysiedlono wówczas około 6.000 osób.

[1946-1948]

W 1946 r. represje nieco zmalały, na Syberię zesłano około 2.000 osób, ale w końcu grudnia tego roku MWD ZSRR [MWD - Ministerstwo Wnutriennych Dieł /Ministerstwo Spraw Wewnętrznych/] w kolejnej dyrektywie nakazało wzmożenie walki z 'bandytyzmem', co znów wiązało się z powołaniem grupy operacyjnej opracowującej plan następnych deportacji.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

66. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

Szczyt wywózek z terytorium Litwy nastąpił w maju 1948 r. Na podstawie uchwały Rady Ministrów Związku Sowieckiego nr 417-160/ściśle tajne z 21 lutego 1948 r. podpisanej przez Stalina zdecydowano o wysiedleniu z terenów Litewskiej SRS 12.000 rodzin 'bandytów i nacjonalistów' oraz tzw. 'wspólników bandytów' (bandposobników) - czyli kułaków wraz z rodzinami.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

67. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

18 maja 1948 przewodniczący Rady Ministrów LSRS M. Gedvilas i sekretarz KC KP (b) [Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii (bolszewików)] Litwy A. Snieczkus podpisali uchwałę zawierającą plan przedsięwzięć związanych z wysiedleniem oraz załączoną do niej szczegółową instrukcję. Operacją o kryptonimie 'Wiosna' kierowali gen. S. Ogolcow, gen. J. Jedunow i gen. W. Boczków. Wysiedlanym zezwolono na zabranie rzeczy osobistych, domowych i zapasu żywności o wadze nie przekraczającej 1.000 kg. Wywieziono wtedy do Kraju Krasnojarskiego, obwodów: irkuckiego, tomskiego i tiumeńskiego, repupubliki Jakuckiej, Komi i Buriat-Mongolskiej 11.233 rodziny liczące 39.482 osoby.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

68. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

[1949-1951]

Rok 1949 to kolejna fala deportacji z Litwy, a także z pozostałych republik nadbałtyckich, szczególnie z terenów wiejskich, co związane było z kolektywizacją rolnictwa. 29 stycznia 1949 r. Rada Ministrów ZSRS podjęła uchwałę nr 390-138/ściśle tajne 'O wysiedleniu z terytorium Litwy, Łotwy i Estonii kułaków z rodzinami, rodzin bandytów i nacjonalistów ukrywających się, zabitych podczas starć zbrojnych i osądzonych, bandytów, którzy się ujawnili, ale w dalszym ciągu prowadzą swoją działalność oraz ich rodzin, a także rodzin represjonowanych wspólników bandytów'. Wysiedlenia miały odbywać się do Jakuckiej ASRS, Kraju Krasnojarskiego i Chabarowskiego, obwodu tomskiego, omskiego, nowosybirskiego i irkuckiego. Wykonawcza uchwała Rady Ministrów Litewskiej SRS nr 176/ściśle tajne z 19 marca 1949 mówiła o wysiedleniu do odległych rejonów ZSRS 6.000 rodzin kułackich, którym zezwolono na zabranie rzeczy osobistych, drobnych sprzętów gospodarczych i zapasu żywności o ogólnej wadze do 1.500 kg.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

69. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

Z Litwy wywieziono około 30.000 osób, 6.817 rodzin tzw. kułaków i 1.948 rodzin tzw. bandytów i nacjonalistów. Wśród deportowanych było 8.357 dzieci do lat 15. Operację o kryptonimie 'Priboj' rozpoczęto w całej republice 25 marca 1949 r. Operacją kierowali: gen. J. Jedunow i gen. I. Matewosow. W Wilnie, Kownie i innych miastach wykonano ją w nocy i zakończono przed godziną 6 rano. W całej republice operacja wysiedlania trwała do 29 marca.

O ile deportacje z Łotwy i Estonii na tym się zakończyły, to z Litwy w dalszym ciągu wywożono na Syberię: w 1950 r. - 1.355 osób; w 1951 r. - ponad 20.000.

[Wanda Krystyna Roman, 'Kolekcja akt dotycząca deportacji Polaków z terenów Litwy w latach 1941-1952 w zbiorach Centralnego Archiwum Wojskowego', w: Biuletyn Wojskowej Służby Archiwalnej Nr 22/1999, s. 132-139]

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

70. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

Warto obejrzeć bardzo ciekawą wystawę IPN (2003) on line 'Polacy na Syberii':

http://ipn.gov.pl/strony-zewnetrzne/wystawy/polacy_na_sybierii/html/wyst...

Plansze (wybór):

1. Zesłańcy carscy

2. Polacy w Rosji w latach 1914-1917.

5. Agresja sowiecka 17 września 1939 r.

6. Przymusowe wywózki w głąb ZSRR w latach 1940-1941.

7. Organizacja GUŁagu.

8. Katyń i inne miejsca straceń polskich jeńców wojennych.

15. Z łagrów do armii Andersa.

16. Dzieci polskie pod opieką armii gen. W. Andersa.

17. Ludność cywilna przy armii gen. W. Andersa.

19. Los im nie sprzyjał - Nie wyszli z Andersem.

20. Paszportyzacja.

21. Skazani za odmowę przyjęcia sowieckiego obywatelstwa.

26. Deportowani po 1945.

27. Przymusowi robotnicy leśni - lata 1950-te.

42. Powroty - Późne powroty.

46. Polskie groby na tułaczym szlaku.

47. Znaki pamięci.

= = = = = = = = = =

Największe wrażenie wywierają zdjęcia i dokumenty poszczególnych rodzin, np. Rzepeckich, Jelonków, Szemioth, Szablowskich, także żołnierzy AK - Łagierników, takich jak Józefa Halskiego, uczestnika niezwykłego buntu w Gułagu.

Gorąco polecam!

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

71. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 roku

O Rodakach, którzy wrócili z Zachodu [AC MSWiA 1998]

'Alfabetyczne zestawienie 947 biogramów byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, w większości weteranów bitwy pod Monte Cassino, którzy po wojnie przebywając w obcym, anglosaskim świecie i tęskniąc za swoją zagrodą, pozostawioną gdzieś na Wileńszczyźnie czy Polesiu, postanowili za wszelką cenę wrócić w rodzinne strony, nie bacząc na to, że możni ówczesnego świata zdecydowali, że ziemie wschodnie II Rzeczypospolitej zostały oddane Sowietom. Na własne nieszczęście zamiar ten zrealizowali. Po niedługim czasie zostali przez Sowietów ponownie wraz z rodzinami wywiezieni na Sybir. Dlaczego wrócili? Dla wielu z nich powojenna rzeczywistość najpierw we Włoszech, a potem w Anglii, była trudna do zniesienia. Pamiętając ogrom krzywd, jakich doznali od Sowietów, łudzili się, że tym razem czerwoni jednak uszanują fakt, że mają do czynienia z weteranami wojsk sojuszniczych...'

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

72. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 roku

O Rodakach, którzy wrócili z Zachodu [AC MSWiA 1998]

'...Większość z nich wracała przez Polskę, tylko nieliczni zgłosili się bezpośrednio do sowieckiego przedstawiciela dyplomatycznego w Londynie, gdzie - aby połączyć się z rodzinami na Kresach - przyjmowali obywatelstwo sowieckie. Po powrocie do domów, choć inwigilowani, kilka lat przeżyli tam we względnym spokoju. W oczach sowieckiego MGB [Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego /Ministierstwo Gosudarstwiennoj Biezopasnosti/] stanowili jednak niebezpieczny element i to zadecydowało, że w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1951 roku wszyscy byli żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy w drugiej połowie lat 40. powrócili na Kresy Wschodnie, zostali z rodzinami deportowani na Sybir - weteranów spod Monte Cassino ponownie przymusem wywieziono na nieludzką ziemię. Za przywiązanie do rodzinnej ziemi przyszło im drogo zapłacić...'

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

73. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

O Rodakach, którzy wrócili z Zachodu [AC MSWiA 1998]

'...Dopiero po dojściu do władzy Chruszczowa, komunistyczne władze PRL upomniały się o nich. Dzięki temu, w latach 1955-1957 uzyskali, zamiast prawa powrotu do domu na Kresach, możliwość wyjazdu do PRL. Tu zostali skierowani do PGR-ów, gdzie mieli przykazane siedzieć cicho i nie afiszować się. Ilu spotkał ten los? Z zachowanych materiałów wynika, że odpowiedni wykaz obejmuje 888 nazwisk byłych żołnierzy PSZ na Zachodzie (listę tę odnalazł w archiwach białoruski historyk Władimir Adamuszko i poinformował o odkryciu Jędrzeja Tucholskiego). Z innymi listami już tak dobrze nie było. Listę deportowanych z terenu Litewskiej Republiki Sowieckiej odtworzono w szczątkowej formie na podstawie różnych źródeł. Objęła ona jedynie 40 nazwisk, a z Ukraińskiej SRR zaledwie 19.'

- Jędrzej Tucholski (zm. 22.05.2012)

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

74. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

O Rodakach, którzy wrócili z Zachodu [AC MSWiA 1998]

Omawiana książka:

Przemysław P. Romaniuk, 'Spod Monte Cassino na Sybir. Deportacja byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie z Białorusi, Litwy i Ukrainy w 1951 roku', Wyd. Centralne Archiwum Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Warszawa 1998, s. 299. ISBN 8390133377.

= = = = = = = = = =

Zastanawia mnie a nawet zdumiewa 'gloryfikacja' i 'sakralizacja' XX Zjazdu KPZR ('...dopiero po dojściu do władzy Chruszczowa, komunistyczne władze PRL upomniały się o nich...').

Historia rodziny Naumików [por. wyżej, koment. 53, 24.09.2013, 20:43], którzy powrócili z Syberii w 1957 r. jedynie dzięki staraniom stryja - nie potwierdza żadnego historycznego przełomu. Nic takiego nie miało miejsca.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

75. Dzień Sybiraka - ostatnie deportacje w 1951 r.

Ostatnie masowe deportacje - udokumentowane - 1951 r.

Natomiast początki sięgają 1. poł. XVIII w.

'Za pierwszych sybiraków uznaje się konfederatów barskich [1768-1777], choć z pamiętników konfederackich dowiadujemy się, że trafili tam już wcześniej zwolennicy króla Stanisława Leszczyńskiego [1733-1738]' - pisze Piotr Szubarczyk w 'Kalendarzu polskim codziennym' na dzień '10 lutego 1940 r.' A parę zdań wcześniej w tym samym eseju: 'Polski Sybir to nie tylko Sybir z atlasu [geograficznego], bo przecież ani obozy Workuty, ani stepy Kazachstanu do Syberii nie należą, a jednak cierpiący tam od sowietów nasi rodacy nie mają wątpliwości, że byli na Sybirze...'

W czasach carskich zsyłkami bardzo dotkliwie została dotknięta rodzina Józefa Conrada Korzeniowskiego.

Józef Conrad Korzeniowski był uznawany za 'przyjaciela' Józefa H. Retingera.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

76. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Józef Conrad-Korzeniowski (1857-1924) jest uznawany za jednego z przyjaciół Józefa H. Retingera.

O ich relacji więcej napiszę w innym miejscu - tutaj będzie jedynie o pierwszych kilku latach życia - dzieciństwie na syberyjskim zesłaniu, i w jego konsekwencji, ciężkim chorobom całej rodziny Korzeniowskich (przedwczesna śmierć obojga rodziców!).

Ojciec, Apollo Korzeniowski herbu Nałęcz, urodził się 1820 r. w majątku Honoratka w powiecie lipowieckim (obecnie obwód winnicki na Ukrainie), syn Teodora, porucznika armii Księstwa Warszawskiego i twórcy 8 pułku kawalerii powstania listopadowego.

Apollo Korzeniowski był literatem i czynnym patriotą, w 1855 r. tak m.in. pisał:

'W Ukrainie jęczą spiże,/
A niewiasty całe w kirze./
Górą panny - donosczyki!/
Lud im dany znów w jasyrze/

Do pańszczyzny, do fabryki!/
Powstanie ludu czyste i godne/

Rozkrzyżowuje plemię wyrodne./
Car, jako szatan, się śmieje,/
Przygotowane już mary.../'

* * *

W 1856 r. żeni się z Eweliną Bobrowską (ur. 1831).

3 grudnia 1857 r. w Berdyczowie przychodzi na świat Józef Teodor Konrad Korzeniowski.

Józef Teodor - po dziadkach.

Konrad - po mickiewiczowskim 'Konradzie Wallenrodzie'.

Syberyjski 'Konrad Wallenrod' wiele lat później został słynnym Josephem Conradem.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

77. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

'Synowi urodzonemu w 85 roku niewoli moskiewskiej, piosenka w dzień chrztu św.' ( - Apollo Korzeniowski, 1857 r.)

Dziecię - synu, śpij spokojny./
Tyś pod obcych duchów cieniem./
Dwoje serc tylko twym mieniem./
Jeno krzyżem jesteś zbrojny./
Ale skarby te nie giną./
Świat - rdza krzyża nie roztoczy./
Serca wierne. - Zamknij oczy./
Luli, synu mój, dziecino!/

Dziecię - synu, śpij... Chrzest płynie/
na twą duszę, na twe ciało;/
Niebo, Boskość naokoło.../
Błogosławię mej dziecinie./
Bądź Polakiem! - Choć rozwiną/
wrogi tobie szczęścia przędzę,/
odrzuć wszystko - kochaj nędzę./
Luli, synu mój, dziecino!

(...)

Dziecię-synu, powiedz sobie:/
żeś bez ziemi, bez miłości,/
bez Ojczyzny, bez ludzkości,/
póki Polska-Matka w grobie

(...)

- Gdy czas przyjdzie, dni upłyną,/
Ty z tą myślą rośnij w dzielność;/
Daj Jej, sobie: nieśmiertelność./
Luli, synu mój, dziecino!

* * *

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

78. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Apollo Korzeniowski, 16 maja 1859 r. pisze do żony strofy:

Ciężko i smutno na ojczystej roli,/
Bo na jej piersiach pomniki grobowe,/

(...)

Wszystkośmy w gruzach lub grobie ujrzeli,/
Słońca nam we dnie, gwiazd nam braknie w nocy/
I w przepaść patrzym błędnymi oczyma:/
Bo w życiu Polski - Polski nigdzie nie ma!/

* * *

W maju 1861 r. działalność niepodległościowa i konspiracyjna 'niesie go' do Warszawy.

Aresztowany w nocy z 20/21 października 1861 r. przesiedział sześć miesięcy w X pawilonie cytadeli warszawskiej.

9 maja 1862 r. wyrokiem Sądu Wojennego Apollo i Ewelina Korzeniowscy zostają 'zesłani do guberni permskiej pod surowy nadzór policji'. Dzięki interwencji gen. Łaszkariewa (szkolnego kolegi Apolla) zawrócono skazańców z Niżnego Nowgorodu do znanej z niezdrowego klimatu Wołogdy (600 km na pn.-wsch. od Moskwy).

- 'Dzieci na to się rodzą, aby umierać' - odpowiada urzędnik carski Aleksandra II rodzicom ciężko chorego Konradka, starającym się o pomoc lekarza.

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

79. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Apollo Korzeniowski w liście do Gabrieli i Jana Zagórskich, pisze 12 czerwca 1862 r.:

'...Co to jest Wołogda? (...) Wołogda jest to wielkie, trzywerstowe błoto, na którym w równoległych i krzyżujących się liniach rzucone są kładki z drzewa; wszystkie zgniłe, chwiejące się pod nogami; jest to jedyny środek komunikacji tuziemców. (...) Klimat dzieli się na dwie pory roku: białą zimę i zieloną zimę. Biała zima trwa dziewięć i pół miesięcy, zielona dwa i pół. Jesteśmy na początku zielonej zimy; deszcz już pada 21 dni ciągle i tak do końca będzie. (...) Oprócz nas są tu ludzie z [18]30, [18]46 i [18]48 roku (...) dla nich przybycie nasze było jak kilkanaście kropel wody spadłych na pokład niegaszonego wapna. (...) Zresztą wygnanie uważamy nie jako karę, ale jako nową fazę i postać służby krajowi. Dla nas kary być nie może, bośmy niewinni (...) Dziw tu wielki z pogodnych oblicz naszych i z dumnego czoła, i ze spojrzenia, które sieroco, ale dumnie a ostro patrzy (...) Nie żałujcie więc nas, a osobliwie nie miejcie za męczenników.'

* * *

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

80. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Apollo Korzeniowski pisze w liście do Gabrieli i Jana Zagórskich, 14 października 1862 r.:

'Okrutnie, kochana Gabryniu, zimno nam. Od paru dni na dobre śnieżno. Drwa tak dobrze drogie jak w Warszawie, a pieców tyle co okien, a palić trzeba okrutnie, a jeszcze po kilku dniach mrozu, choć piece rozpalone, lecz po kątach najcieplejszych mieszkań biały mech występuje. Konserwy z nas kapitalne będą. Czy pisałem do Was, że parę tygodni temu namiestnik pozwolił przewieźć nas do Czernihowa; ale ani zdrowie, ani miejscowe drogi nie pozwalają na to.'

* * *

Z akt miejscowej policji carskiej na rok 1862, dział 'Wiadomości o osobach, znajdujących się pod nadzorem policji, nie pozbawionych prawa zamieszkania w mieście Wołogda':

'Nr 54. Mieszkaniec guberni wołyńskiej literat polski Apollon Korzeniowski, urodzony w guberni podolskiej, lat 40. Jego żona Jewielina Osipowna, urodzona w guberni kijowskiej, lat 30. Pod nadzorem pozostaje od 20 czerwca 1862 r. Nadzorowi podlega bezterminowo, tajnie. W mieście Wołogdzie zajęcia nie posiada. Wysłany z guberni lubelskiej. Ze skarbu na utrzymanie nie pobiera. Ma żonę i syna, którzy znajdują się przy nim. Prowadzi się dobrze, tak jak i jego żona.'

* * *

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

81. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

W styczniu 1863 r. Korzeniowskich przeniesiono do Czernihowa koło Kijowa, gdzie dowiedzieli się o tragicznych początkach powstania.

18 kwietnia 1865 r. w Czernihowie, w wieku 35 lat umiera ciężko chora Ewelina Korzeniowska.

Carskie represje zdziesiątkowały całą rodzinę Korzeniowskich: ojciec Apollona - Teodor poległ pod koniec kwietnia 1863 r., brat Robert zginął w powstaniu; brat Hilary zesłany 23 stycznia 1863 r. na Syberię do Tomska - zmarł w 1878 r.; siostra Emilia - zesłana na Syberię (los nieznany).

Ogromny ból straty żony i najbliższych, deportacji i wyniszczenia, tragedii narodowego powstania - stan ducha - oddaje list Apollona Korzeniowskiego do kuzynostwa, Gabrieli i Jana Zagórskich (Czernihów, początek stycznia 1866 r.):

'Jeśli jest gdzie uśmiech u nas, niech Wam zabłyśnie; niech łzy nie wypalają Wam serc, lecz ulgą bolejącym duszom się staną. (...) Przebyłem te ciężkie, okropne dni najlepszych, najświętszych wspomnień, przeżyłem nie moją, lecz Bożą siłą. (...) Patrzałem bez przerwy na Krzyż i tym krzepiłem omdlewającą duszę, mącące się myśli. Przeszły dni święte katuszy i wstałem do codziennego życia trochę więcej złamany, ale dyszący, żywy. A i sierota za połę mię trzyma, uciec od troski o niego niepodobna. Toteż żyję, moi drodzy, i kocham, co mi pozostało do kochania, także silnie jak dawniej, tylko że dawniej dla przedmiotów mej miłości mogłem coś dać, poświęcić, a dziś nic już nie mam. (...) Drogi Wasz list odczytuję sobie, gdy mię dławią gorycze i posmutnieję nie dumną rozpaczą, a jakimeś Bożym smutkiem; łzy popłyną - na ich zdroju myśl - i spokojniejszy trochę znów biorę się do tego życia, które jak na dziś zasklepione w jednym Konradku. Uczę go, co sam umiem - niestety, to niewiele; strzegę go od wpływów tutejszej atmosfery i malec wychowuje się jak w celi klasztornej; grób naszej Niezapomnianej zastępuje nam zakonnicze +memento mori+, a posty, włosiennice i smagania przychodzą ku nam z każdym listem od Wschodu i Zachodu, od Północy i Południa. Trzęsiemy się zimnem, mrzemy głodem, targamy się w nędzy bliźnich-braci; a modlitwa, Bóg widzi, ledwo parę słów o nas zawiera. Położenie miejsca mego pobytu jest jakby z jednej strony pod zaryglowanymi drzwiami, za którymi najdroższa istota kona, a my nawet śmiertelnego potu konania z jej czoła otrzeć nie możemy; z drugiej strony otwarte podwoje, w które wejść nie można, ale przez które patrzeć możemy na to, co Dante - nie opisał, bo w przerażonej we wszelkie grozy, ale chrześcijańskiej duszy nie mógł mieć widzeń nieludzkich. To nasze życie.'

* * *

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

82. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Apollo Korzeniowski, zgorzkniały, zrezygnowany i schorowany notuje w pamiętniku pt. 'Polska i Moskwa':

'Historia ludzkości to dzieje walki barbarzyństwa z cywilizacją. (...) Cesarstwo rosyjskie - współczesnym wcieleniem azjatyckiego, tataro-bizantyjskiego barbarzyństwa.'

W 1867 r. w Moskwie odbył się zjazd słowiański bez udziału Polaków (Polska była najistotniejszą i bodaj jedyną przeszkodą w realizacji panslawizmu) - dla Polaków car Aleksander II przeznaczył... Sybir z... obozami koncentracyjnymi [ale o tym już innym razem].

'Panslawizm' - idea zjednoczenia części Europy pod hegemonią Rosji.

W 1869 r. Nikołaj Danilewski (1822-1885) napisał 'Europa i Rosja' - program panslawizmu.

O panslawizmie będzie jeszcze parę zdań w wątku 'Mitteleuropa'.

Klęska Austrii w bitwie z Prusami (Sadowa 1866) - dla nas Polaków przekreśliła wszelkie nadzieje związane z odbudową Ojczyzny. Klęska pod Sadową zepchnęła Austriaków na tory polityki bałkańskiej (Niemcy jednoczyły się w rytm marsza pruskiego) i w konsekwencji całkowitej likwidacji 'katolickiego' imperium Habsburgów (wynik I wojny światowej).

* * *

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

83. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Od końca lutego 1868 r. Apollo z Konradkiem Korzeniowscy przez rok mieszkają we Lwowie przy śródmiejskiej ul. Szerokiej (ob. ul. Kopernika).

W okresie 'lwowskim' dwa dłuższe wyjazdy:

1/ IV-V 1868 r. - Kruhel Wielki - majątek Mniszków (ob. pd.-zach. część Przemyśla) Apollo omawiał z księciem Adamem Sapiehą redagowanie nowo tworzonego krakowskiego pisma demokratycznego 'Kraj';

2/ VI-X 1868 r. - Topolnica - wieś letniskowa koło Starego Sambora, w dolinie górnego Dniestru, w Górach Sanocko-Turczańskich, 53 km na pd.-wsch. od Przemyśla; ob. obwód lwowski) - kuracja.

20 lutego 1869 r. obaj Korzeniowscy przeprowadzają się do Krakowa na ul. Poselską (ob. w miejscu wyburzonego w l. 1908-1909 domu - południowe skrzydło siedziby Urzędu Miejskiego Krakowa - na którym tablica upamiętniająca pobyt Konrada Korzeniowskiego).

'W DOMU KTÓRY STAŁ NA TYM MIEJSCU/
MIESZKAŁ ZA LAT MŁODZIEŃCZYCH/
OKOŁO ROKU 1869/
JÓZEF KONRAD KORZENIOWSKI/
JOSEPH CONRAD/
SYN POETY TUŁACZA/
WNIÓSŁ DUCHA POLSKIEGO/
W PIŚMIENNICTWO ANGIELSKIE/
KTÓREGO STAŁ SIĘ OZDOBĄ'//
*
'IT WAS IN THAT OLD ROYAL AND ACADEMICAL/
CITY THAT I CEASED TO BE A CHILD BE CAME/
A BOY HAD KNOWN THE FRIEND SHIPS THE/
ADMIRATIONS THE THOUGHTS AND THE/
INDIGNATIONS OF THAT AGE//

* * *

23 maja 1869 r. w Krakowie, w wieku 49 lat umiera ciężko chory Apollo Korzeniowski.

Osierocony dwunastoletni Konrad Korzeniowski dostaje się - nie tak od razu - pod opiekę wuja (brata mamy), Tadeusza Bobrowskiego. Zanim wyjedzie do Francji (1874 r.) - kształci się najpierw w Krakowie, następnie we Lwowie.

Sam wyjazd do Francji w 1874 r. - jak podaje prof. Zdzisław Najder ['Życie Conrada-Korzeniowskiego']
- nie był jeszcze tym momentem, w którym postanowiono pozostać na obczyźnie.

W tym miejscu urwę wątek z Józefem Conradem-Korzeniowskim - przyszłym przyjacielem Józefa H. Retingera.

[oprac. na podst.: Zdzisław Najder, 'Życie Conrada-Korzeniowskiego', Tower-Press 2000.]

= = = = = = = = = =

C.d.n.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

84. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

Warto przyjrzeć się nieco bliżej tablicy pamiątkowej [Kraków, ul. Poselska] - por. tekst w komentarzu powyżej, z 20.10.2013.

Napis polski jest ładny, nieco w podniosłej wymowie, ale oddaje to co bardzo istotne:

'(...) wniósł ducha polskiego w piśmiennictwo angielskie, którego stał się ozdobą'.

A teraz treść angielska. Jest tu o dzieciństwie i dorastaniu w starym królewskim, akademickim mieście, o stawaniu się znawcą i miłośnikiem statków oraz wielbicielem idei burzliwej epoki.

Też ładnie, ale ja bym to raczej określił: sprytnie... i tak jakoś... uniwersalnie, czyli kosmopolitycznie.

Nie rozumiem z jakiego powodu fundatorzy tablicy umieścili dwa całkowicie różne teksty - inny po polsku, i inny po angielsku.

Dlaczego autorzy tablicy zrezygnowali z informowania zagranicznych turystów o wniesionym 'duchu polskim' w piśmiennictwo angielskie?

Takie wstydzenie się polskości owocuje obecnie np. 'polskimi obozami koncentracyjnymi'.

To nie jest przypadek, że na jednej tablicy są dwa różne teksty.

= = = = = = = = = =

W następnym komentarzu będzie o pogrzebie Apollina Korzeniowskiego.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

85. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

'Patrzyłem bez przerwy na krzyż i tem krzepiłem omdlewającą duszę, mącące się myśli' [Stefan Żeromski zacytował Apolla Korzeniowskiego w przedmowie do 'Pism wybranych' Josepha Conrada, tom I, 1923 r.]

'Mężowi, który kochał ojczyznę, pracował dla niej i umarł dla niej - Rodacy'[1].

'APOLLO NAŁĘCZ/
KORZENIOWSKI/
Ofiara moskiewskiego/
męczeństwa/
ur. 21 Lutego 1820/
um. 23 Maja 1869'/[2]

To są inskrypcje ([1] i [2]) z grobu Apolla Korzeniowskiego [Cmentarz Rakowicki w Krakowie, pas Ad].

Apollo Nałęcz Korzeniowski zmarł w niedzielę, 23 maja 1869 r. [por. koment. nr 83, 20.10.2013 r., godz. 21.42], pogrzeb odbył się trzy dni później, w środę, 26 maja, po zaledwie trzymiesięcznym pobycie w Krakowie.

Pogrzeb przerodził się w podniosłą patriotyczną manifestację [z relacji Stefana Buszczyńskiego, najbliższego przyjaciela zmarłego, z redakcji dziennika 'Kraj']:

'Kondukt żałobny, z powagą kilkutysięczny[3] tłum ludzi, raz pogrążony w ciszy, to śpiewający religijne pieśni. Bicie żałobnych dzwonów Starego Miasta towarzyszyło procesji[4] (...) O godzinie 6 wieczorem niezmierne tłumy zaległy ulicę Grodzką i Poselską, ażeby oddać cześć za wcześnie zgasłemu poecie i zasłużonemu synowi Polski (...) Od dawna Kraków nie pamięta tak wspaniałego pogrzebu, nie świetnością zewnętrznej pompy, ale współudziałem i łzami współrodaków. Porównać go tylko można pod tym względem z pogrzebem w 1848 r.[5]'[6]

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] O takim nagrobnym napisie wspomina Z. Najder ('Konrad Korzeniowski wraca do domu', Tygodnik Powszechny, grudzień 2008 r.). Niestety, na dostępnych zdjęciach (2012 r.) nie widać tablicy o takiej treści.

[2] W tekście zachowano oryginalną pisownię.

[3] Dla pewnego zobrazowania 'kilkutysięcznego tłumu' (w 1869 r.) Kraków liczył 50 tys. mieszkańców (Lwów - 70 tys.).

[4] Procesja żałobna szła Drogą Królewską: ul. Poselska - ul. Grodzka - Rynek Główny - kościół Mariacki (Wniebowzięcia NMP) - ul. Floriańska - Brama Floriańska - Barbakan; oraz dalej: pl. Matejki - ul. Warszawska - Cmentarz Rakowicki.

[5] 26 kwietnia 1848 r. pogrzeb siedemnastu cywilnych ofiar artyleryjskiego ostrzału ze Wzgórza Wawelskiego, z rozkazu austriackiego komendanta garnizonu, gen. Heinricha Castiglione.

[6] Stefan Buszczyński, 'Kraj', Kraków, 27 maja 1869 r.

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

86. Dzień Sybiraka (Józef Conrad-Korzeniowski)

'Droga krzyża' [fragment wiersza Apolla Korzeniowskiego, koniec 1853 r.][1]:

'Więc złożyć na krzyż ręce w męczeństwa spokoju?/
Być gotowym do walki, ale nie być w boju?/
Trzebaż trzymać łzę w oku, - jęk związać milczeniem?/
Rękę w niebo wzniesioną opuścić ze drżeniem?/

Mamyż we śnie duchowym pełzać jako płazy?/
Za kość rzuconą ciału, znosić duszy razy?/
Lizać stopy tyrana? - całować knut święty?/
Kochając krzyż, lecz nie ten gdzie Chrystus rozpięty./
I wziąć rozbrat z ludzkością? - iść wstecz a nie z wiekiem?/
Być panem, urzędnikiem, kupcem lecz nie człekiem?/
Zejść z Golgoty na której my - święci dla świata, -/
zejść... by czołem uderzyć w przedpokojach kata?/
A zszedłszy dobrowolnie z męczeństwa stolicy,/
powiedzieć samym sobie: jesteśmy nędznicy?!.../

Więc na to Panie z szczodrobliwej ręki/
sypałeś na nas wieńce i korony,/
wieńce cierniowe naszą krwią zbroczone,/
korony sławy i świetlanej męki?/
Więc na to Panie ojców naszych kości/
bieleją wszędzie po cmentarzach świata?/
Więc na to płyną dziejów naszych lata/
krwawym strumieniem śród losów ludzkości?/
Więc na to groby? więc na to mogiły?/
łuny pożarów? kajdany i bicze?/
więzienia, miny i sybirskie dzicze?/
by nas z zacności z cnót rozwielmożniły?!.../
byśmy szli chętnie do jarzma i w pęta?/
za okruch chleba i za garstkę złota?/
by w podłość poszła święta polska cnota?/
by z twych wybrańców byli... dziś zwierzęta?/

(...)'.

* * *

'Patrzyłem bez przerwy na krzyż i tem krzepiłem omdlewającą duszę, mącące się myśli'[2]

Jak bardzo wybitnym Polakiem był Apollo Korzeniowski, ojciec Josepha Conrada, pisze prof. Piotr Jaroszyński w książce 'Europa bez ojczyzn'[3].

Są dwa istotne powody, dla których zatrzymałem się na dłużej w epoce dzieciństwa i wzrastania Józefa Konrada Korzeniowskiego.

Pierwszy to tło historyczne. Richard Pipes, historyk i polityk, za prezydentury Ronalda Reagana, w l. 1981-1982 w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego USA, powiedział m.in.:

'...Można śmiało powiedzieć, że to, co się działo między rokiem 1881 a 1904 doprowadziło do wybuchu rewolucji w Rosji.'[4]

Drugi powód, to sentymentalny powrót Conrada do Krakowa, w 45 lat po pogrzebie ojca. Powrót - trzeba to wyraźnie podkreślić - za namową i staraniami Józefa H. Retingera.

Józef Konrad Korzeniowski w 1914 r. był u szczytu sławy, ale również był w pełni świadomym posiadaczem przebogatych tradycji rodzinnych i polskości[5] (czego nie ukrywał, ani nigdy się nie wstydził, mimo pojawiających się niekiedy do dziś niesprawiedliwych zarzutów).

I tą wielkość i sławę wielkiego pisarza angielskiego - Polaka - Józef H. Retinger ('przyjaciel' młodszy o... 31 lat!) postanowił wykorzystać do swoich bliżej nie znanych celów.

Ale o tym innym razem (wcześniej będzie o początku 'przyjaźni' obu panów).

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] [Stefan Buszczyński], 'Mało znany poeta, stanowisko jego przed ostatniem powstaniem, wygnanie i śmierć.', Kraków 1870 r., s. 54.

[2] Apollo Korzeniowski, (w:) S. Żeromski, przedmowa do 'Pism wybranych' Josepha Conrada, t.I, 1923 r.

[3] Piotr Jaroszyński, 'Europa bez ojczyzn', Warszawa 2002, rozdz. 'Polskie ideały', s.114-131.

[4] Michael Charlton, 'Czarny orzeł i ptaszki', Warszawa 1989, s. 113.

[5] Dla Józefa H. Retingera - wprost przeciwnie - polski patriotyzm był ciężarem niemożliwym do udźwignięcia (por. J. Pomian, 'Józef Retinger...', Warszawa 1990, s. 13-15).

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tymczasowy

87. Na obczyznie

byly takie okolicznosci przyrodnicze, ze rozne typy sie krecily kolo Sikorskiego, ktory przeciez, sam w sobie, tez byl typem. Na pierwszym miejscu bym postawil prof. Kota.
A na koncu bym postawil presidentego Augusta Zaleskiego, jechal nobliwego pies bezpanski. Obok gienierala, zdrajce i zlodzieja - Tatara. Czapa! A Mikolajczik? Nie dziwie sie Niezlomnym w ocenie Rzeczonego.

avatar użytkownika Deżawi

88. 'Na obczyźnie'

Wczoraj wieczorem (ok. 20.00) na stronie web 'Przegląd Sportowy' pojawił się wpis ('Robert Radwański dla Ofensywnych: Tenis śmierdzi frytkami'). Krótki fragment wywiadu zapodano jako zachętę do zakupu papierowego wydania.

Dziś po tej zachęcie nie ma już śladu. Tzn. artykułu już nie ma, ale ślady w sieci jeszcze są.

Mnie najbardziej zaciekawiła wzmianka o 'cyrku' ATP: jest to prywatna firma, której wszelkie koszta (turnieje i gaże dla zawodników) to jakieś 15% z przychodów. Pozostaje 85%, o których nikt nic nie wie, co się z nimi dzieje.

W mojej (ostrożnej) ocenie, to może być dobry trop: które środowiska i interesy mógł reprezentować Józef H. Retinger.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

89. 'Na obczyźnie'

'Zaginiony' wczoraj artykuł odnalazł się, winien jestem korekty.

Blog Łukasza Olkowicza i Piotra Wołosika - 'Ofensywni', 9 listopada 2013: 'ROZMOWA OFENSYWNA Robert Radwański: Trzeba walczyć z lowelasami w tenisie' [tytuł w wersji papierowej - jak w komentarzu wczorajszym - ' Robert Radwański: Tenis śmierdzi frytkami'].

Błędnie - z pamięci - wpisałem: 'ATP' [stowarzyszenie tenisa mężczyzn], a powinno być: 'WTA' [stowarzyszenie tenisa kobiet].

Oto właściwy fragment z wypowiedzi:

'WTA jest prywatną firmą [...] która ma zarabiać [...] do ich [tenisistów] kieszeni trafia tylko 15-20 procent z wpływów. Co się dzieje z pozostałymi 80 procentami? Przeciętni ludzie patrzą na nagrody tenisistów i załamują ręce - ile oni zarabiają. Tak naprawdę zarabia kto inny.'

Cały wywiad z R. Radwańskim:

http://ofensywni.przegladsportowy.pl/2013/11/09/rozmowa-ofensywna-robert...

= = = = = = = = = =

Ta relacja procentów '20 : 80' wydaje się być modelowa w większości przedsięwzięciach biznesowych. Od tych najmniejszych (rodzinnych) po największe (globalne - ponadnarodowe).

Joseph Conrad w 'Jądrze ciemności' przejmująco opisał na podstawie własnych przeżyć, co tak naprawdę kryje się pod pojęciem: 'postęp - cywilizacja'.

Jak nikt inny poznał dogłębnie ('jądro'!) rzeczywiste funkcjonowanie największych imperiów światowych z przełomu XIX/XX w.

Wrócę do tego tematu innym razem.

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

90. Dzień Sybiraka (początki zesłań)

Aby zakończyć wątek 'syberyjski' jeszcze parę zdań o samych początkach zsyłek.

[Z eseju 'Konfederacja barska' Piotra Szubarczyka:]

'Już w sierpniu 1768, w pierwszym roku konfederacji, Rosjanie rozpoczęli wywożenie schwytanych jeńców na Sybir. W roku 1771 ambasador Repnin szacował liczbę polskich zesłańców na ponad 14 tysięcy. Organizowano obozy koncentracyjne w Warszawie, w Płonnem, na Litwie, i gnano nieszczęśników etapami na Kijów, Smoleńsk, Orzeł, Tułę, do Kazania. Nigdy się nie dowiemy, ilu zginęło. Zachowały się relacje, podane przez prof. Władysława Konopczyńskiego, m.in. w monografii +Konfederacja barska+ (1936-1938), które budzą grozę. Kiedy w 1774 pozwolono powrócić do ojczyzny 2 tysiącom jeńców, więźniowie Tobolska upomnieli się o to samo. Rosjanie postanowili ukarać +bunt+. Namiestnik sybirski Denis Cziczerin przyjął polską delegację, po czym schwytawszy siedmiu jej inicjatorów, kazał ich rozebrać. Nagich bito do 800 uderzeń knutem, po czym nozdrza im powyrywawszy, szubienice na czołach powypalano i okuwszy onych w kajdany w zsyłkę ich odesłano na wieczną do śmierci niewolę. To relacja pamiętnikarza, świadka wydarzenia. Ile podobnych wydarzeń kryje +nieludzka ziemia+?'

To było na sto lat przed zesłaniem rodziny Korzeniowskich, ale wcześniej były jeszcze zesłania stronników króla Stanisława Leszczyńskiego, o których niewiele wiadomo.

Wszystkie (do 1951 r.) masowe deportacje narodu polskiego na Syberię są 'białą plamą'. Nie wiadomo jak wielu Polaków wywieziono, ilu zginęło, ilu pozostało i ilu udało się powrócić.

Masowe deportacje ludności są efektem realizowania patologicznych projektów bezwzględnych mocarstw. Wszystkich imperiów bez wyjątku.

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

91. 'Dzień Sybiraka' - a tzw. 'Dzień Wolności'

/Motto: Współczesna geopolityka z zadziwiającą łatwością posługuje się pojęciem 'wojna ograniczona'. I z równym zaangażowaniem nie stosuje określenia 'wolność ograniczona'./

Jak powszechnie wiadomo 4 czerwca 2014 r. minie 25 lat od 'częściowo wolnych'[1] wyborów do sejmu i senatu.

W związku z tym zapowiadane są (np. przez prezydenta Bronisława Komorowskiego) huczne obchody tego 'Dnia [częściowej] wolności'.

Częściową wolność z czasów premiera Tadeusza Mazowieckiego i Włodzimierza Cimoszewicza wspomina Józef Taterski, potomek polskich zesłańców do Kazachstanu z 1936 r.:

'W 1990 r. poprosiłem o repatriację w Ambasadzie Polskiej w Moskwie (...) Usłyszałem, że to nierealne marzenie. Do załatwienia formalności wróciłem w 1996 r. (...) Złożyłem dokumenty, m.in. metryki rodziców i dziadków. W 1999 r. otrzymaliśmy zaproszenie od władz Kielc'[2].

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] '4 VI 1989 Pierwsze częściowo wolne wybory w powojennej Polsce', (w:) 'Kalendarium dziejów Polski od prahistorii do 1999 roku', Wydawnictwo Literackie, wyd. drugie, Kraków 2001, s. 303.

[2] Urszula Koper, 'Powrót do korzeni', (w:) 'Niedziela', nr 51-52, 22-29 grudnia 2002 r., s. 16].

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

92. ...a tzw. 'Dzień Wolności' (dokończenie)

['Wola narodu']

A więc, tzw. 'wolność ograniczona' narodów jest rzeczywistością [patrz poprzedni komentarz, 19.11.2013].

Za jaką wolnością dana społeczność się opowie - świadomość kształtuje byt.

'Racją bytu państw jest suwerenność władzy związana z terenem i ludnością' [por. przemówienie Jana Pawła II przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, Nowy Jork, 2.10.1979].

Narzucenie danemu narodowi władzy wyobcowanej ułatwia agresorowi opanowanie państwa bez zastosowania wojny, nawet tzw. 'wojny ograniczonej'.

Józef H. Retinger znał się na tych mechanizmach jak mało kto.

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

93. 4 VI 1989 r. - symbolem 'cywilizacji kłamstwa'

Przyszłoroczne obchody 4 czerwca (tzw. 'Dzień Wolności') urosły do symbolu 'cywilizacji kłamstwa' [ - ciąg dalszy dwóch poprzednich komentarzy: 91 z 19.11.2013, 14:44, oraz 92 z 22.11.2013, 13:56].

Najlepiej definiuje to sama Nowa Lewica pisząc o nadchodzącej (teraźniejszej?) epoce 'państw półsuwerennych'[1].

Jeśli 'epoka państw półsuwerennych' jest obecną rzeczywistością, to dlaczego nasi rządzący nic o tym nie mówią? [za pośrednictwem mass-mediów: konferencje, sesje, debaty, itp.]. Można odnieść wrażenie, że decydenci jakby czegoś się obawiali (wstydzili?).

Rozdźwięk na 'My' i 'Oni' staje się znowu groźnie aktualny.

'Państwo półsuwerenne' jest wymysłem postmodernizmu ('ponowoczesności').

To istny chichot historii, bo w tymże 1989 r. - tuż przed likwidacją cenzury wydano Leopolda Tyrmanda 'Dziennik 1954'[2] z... jedenastoma(!!!) wycięciami fragmentów tekstów.

Czego obawiał się rządowy urząd cenzury w roku tzw. 'wolności'?

Wielce wymowne, bo wykorzystano do tego ustawy o... zagrożeniu bezpieczeństwa Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.

Tymi najgroźniejszymi hasłami były stwierdzenia o... 'kłamliwym komunizmie' i 'Leninie-kłamcy'.

Właśnie takich opinii - wydawałoby się o bezpowrotnie zamkniętym tyrańskim koszmarze - nie pozwolono wydrukować w tzw. 'wolnym' 1989 r.

[w następnym komentarzu - na zakończenie tematu - będzie parę szczegółów o Tyrmandzie walczącym z 'cywilizacją kłamstwa'].

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] 'Państwo półsuwerenne' - określenie prof. Helmuta Willke, wykładowcy zarządzania światowego [Global Governance] na prywatnym niemieckim Uniwersytecie Zeppelina w Friedrichshafen nad Jez. Bodeńskim; por. 'Zarządzanie Publiczne', nr 1/2007, wyd. Scholar, Warszawa 2007, s. 135-138 [z kwartalnikiem 'Zarządzanie Publiczne' (wyd. Scholar) związani są m.in. profesorowie: Jerzy Hausner, Magdalena Środa, Marek Belka] .

[2] Leopold Tyrmand, 'Dziennik 1954', [4 wydanie polskie] Res Publica, Warszawa 1989, s. 381, nakł. 100.000 egz. - z 11(!) ingerencjami cenzury - paradoksalnie jest to niezwykle cenny dokument [ale o tym w następnym komentarzu].

* * *

Cdn.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

94. Tzw. 'Dzień Wolności' czyli 'państwo półsuwerenne' Nowej Lewicy

W ostatnim okresie funkcjonowania cenzury był wymóg edytorskiego oznaczenia miejsca, w którym usunięto tekst (z równoczesnym podaniem uzasadnienia - odpowiedniej ustawy). W praktyce wyglądało to tak:

[----] [tu nr i data ustawy].

Jeśli napotkaliśmy w artykule prasowym, lub w książce taki jak wyżej zapis w nawiasach kwadratowych, to z całą pewnością w tym miejscu brakuje słowa, dwóch, a może i całej strony, jeśli nie trzech.

Wydawnictwa z takimi 'protezami' są mimo wszystko bardzo cennym świadectwem, doskonale pokazującym, co takiego było największym realnym zagrożeniem dla sprawujących władzę w pierwszym roku tzw. 'wolności' (1989-90).

Posłużę się przykładem wcześniej wspomnianej książki Leopolda Tyrmanda pt. 'Dziennik 1954', 4 wydanie polskie, Res Publica, Warszawa 1989.

Przypomnę, że czwarte wydanie polskie było równocześnie pierwszym wydanym w Polsce - trzy wcześniejsze ukazały się w Londynie.

Książka ukazała się w dość dużym nakładzie 100.000 egzemplarzy i właśnie to okrojone wydanie 'Dziennika 1954' odnajdziemy raczej bez problemu w publicznych i uczelnianych bibliotekach.

Zupełnie nie rozumiem sensu cenzury w demokracji. Tzn., jeśli 'dopuszczam' istnienie cenzury, to na pewno już nie jesteśmy w demokracji.

Jedenaście ingerencji cenzury w 'Dzienniku 1954' (Res Publica, Warszawa 1989) uzasadniano ustawą o kontroli publikacji i widowisk - z okresu stanu wojennego (31.07.1981 r.), artykuł 2, punkty: 2, 3 i 6, ze zmianami z 1983 r.

[ - w następnym komentarzu: poszczególne usunięte fragmenty tekstów z 'Dziennika 1954' L. Tyrmanda, Res Publica, Warszawa 1989].

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

95. Tzw. 'Dzień Wolności' czyli 'państwo półsuwerenne' Nowej Lewicy

('Cywilizacja kłamstwa')

Poszczególne usunięte fragmenty tekstów z 'Dziennika 1954' L. Tyrmanda, Res Publica, Warszawa 1989.

Liczba porządkowa 1 do 11 --> ['odpowiedni dzień' i stronica książki] --> 'usunięty tekst' --> [krótki opis] --> odsyłacz do uzasadnienia cenzury.

1/ ['10 stycznia', s. 56]: 'poza gangsterami z ambasady radzieckiej'. [1]

2/ ['21 stycznia', s. 114]: 'Był na pewno arcymistrzem kłamstwa i zakłamania, ustalił nową relację pomiędzy jednym a drugim' [ - o Leninie]. [1]

3/ ['24 stycznia', s. 134]: 'zawsze zakłamanego' [ - o Leninie]. [1]

4/ ['28 stycznia', s. 150]: 'i zbrodnia' [ - cały fragm. zdania sprzed ingerencji cenzury: 'komunizm to dla mnie pomyłka i zbrodnia']. [2]

5/ ['20 lutego', s. 230]: 'inaugurację najperfidniejszej piątej kolumny jaką znają dzieje' [ - o otwarciu pierwszego Kongresu Pokoju we Wrocławiu w 1948 roku]. [3]

6/ ['14 marca', s. 297]: 'Na Bielanach turniej obłudy i zakłamania. Zawodnicy biją wszelkie rekordy' [ - o wyborach do rad narodowych]. [4]

7/ ['18 marca', s. 311]: 'którzy pierwszy trening w politycznych maskaradach otrzymali od Gestapo' [ - o uczestnikach światowych Ruchów Pokoju]. [1]

8/ ['21 marca', s. 326]: 'składającymi się na Lenin i partia' [ - o orwellowskiej psychomanipulacji]. [5]

9/ ['25 marca', s. 348]: 'to rynsztok, zlew z nieczystościami' [ - o działaczach Stronnictwa Demokratycznego]. [3]

10/ ['25 marca', s. 348]: 'gromadka bezczelnych politycznych aferzystów, pieczeniarskich szmondaków' [ - o działaczach Stronnictwa Demokratycznego]. [3]

11/ ['2 kwietnia', s. 379]: 'jakby to robiło jakąkolwiek różnicę, o czym rzecz jasna jeszcze nie wiedzieliśmy wtedy, ani przeprowadzający, ani przeprowadzani' [ - o granicy niemiecko-rosyjskiej na Bugu (1939 r.) - granicy, która dla Polaków w rzeczywistości nie miała jakiegokolwiek znaczenia]. [1]

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

Uzusadnienia ingerencji cenzury (w pełnych brzmieniach ustawy):

[1] '...nie można godzić w konstytucyjne zasady polityki zagranicznej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a także rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo' [punkt 3 ze zmianami]

[2] '...nie można nawoływać do obalenia, lżyć, wyszydzać lub poniżać konstytucyjny ustrój Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, a także rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo' [punkt 2 ze zmianami]

[3] '...nie można nawoływać do popełnienia przestępstwa lub je pochwalać a także rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo' [punkt 6 ze zmianami]

[4] '...nie można nawoływać do obalenia, lżyć, wyszydzać lub poniżać konstytucyjny ustrój Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, nawoływać do popełnienia przestępstwa lub je pochwalać, a także rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo' [punkty 2 i 6 ze zmianami]

[5] '...nie można nawoływać do obalenia, lżyć, wyszydzać lub poniżać konstytucyjny ustrój Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i jej sojusze, a także rozpowszechniać treści oczywiście stanowiące przestępstwo' [punkty 2 i 3 ze zmianami]

= Ustawa z dnia 31 lipca 1981 roku o kontroli publikacji i widowisk, artykuł 2, punkty 2, 3 i 6 (Dziennik Ustaw nr 20, pozycja 99, zmiany: 1983, Dziennik Ustaw nr 44, pozycja 204).

W każdym z pięciu w/w uzasadnień pominąłem identycznie brzmiący początek:

'Korzystając z wolności słowa i druku w publikacjach i widowiskach...'

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

96. 'Dziennik 1954' (Leopold Tyrmand)

Cały poprzedni komentarz [nr 95 z 5 grudnia 2013] jest erratą do 'Dziennika 1954' Leopolda Tyrmanda (4. wydanie polskie, Res Publica, Warszawa 1989).

Uzupełnienie powyższą erratą - równoważy z 'Dziennikiem 1954' (cztery wydania londyńskie: 1980, 1981, 1985, 1993).

Uwaga na wydania polskie z roku 1999 i chyba wszystkie następne. Zostały one zredagowane (po śmierci Leopolda Tyrmanda) zupełnie na nowo. Podtytuł 'wydanie oryginalne' jest niezwykle przewrotny. Wymaga to nieco szerszego i dokładniejszego omówienia niż krótki kilkuzdaniowy komentarz. Dodam tylko, że redaktorem 'Dziennika 1954' (tzw. 'wydanie oryginalne') jest śp. Henryk Dasko, emigrant 'marca 1968', 'mleczny brat' Jana Tomasza Grossa i nieudany (dzięki Bogu!) propagator Jerzego Kosińskiego.

'Dziennik 1954' (wydanie londyńskie!) to obowiązkowa lektura, do której trzeba wracać.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

97. 'Dwa w jednym': Pan-Europa i Panslawizm (Leopold Tyrmand)

Mimo wszystko, to nie 'Dziennik 1954' jest dziełem życia Leopolda Tyrmanda.

Wreszcie w 1964[1][2], po siedmiu latach usilnych starań, Tyrmand otrzymał paszport. Rękopis 'Dziennika 1954' zabrał ze sobą, jednak wydanie go drukiem jest pomysłem późniejszym o co najmniej dekadę (1974-1978), kiedy to w londyńskich 'Wiadomościach' ukazywały się obszerne fragmenty w odcinkach.

Wydaje się, że Tyrmand początkowo nie zamierzał opuścić Polski na stałe [jest tu dość duże podobieństwo do wyjazdu z Polski Józefa Konrada Korzeniowskiego - w momencie wyjazdu również nie wiedział, że pozostanie na obczyźnie na zawsze].

Tyrmand podróżuje po Europie i odwiedza w Izraelu matkę.

20.01.1966 ląduje w Nowym Jorku, a już na wiosnę tego samego roku powziął [prawdopodobnie] decyzję o pozostaniu na stałe.

1967 - w paryskim Instytucie Literackim zostaje wydane 'Życie towarzyskie i uczuciowe'. Z pozoru dość błaha powieść, jednak bardzo celnie uderza w środowisko elit kulturalnych Warszawy epoki Władysława Gomułki. W fikcyjnych postaciach odnajdywało się wielu rzeczywistych twórców: reżyserów, producentów, aktorów, literatów, krytyków, dziennikarzy[3]. Wydanie tej książki było kluczowe w życiu Tyrmanda: przyczyniło się nie tylko do definitywnego zerwania wszelkich kontaktów towarzyskich przez zbulwersowanych 'artystów', ale i było jednym z powodów powzięcia decyzji wyjazdu z Polski przez Leopolda Tyrmanda. W 1964 r. Państwowy Instytut Wydawniczy wycofał z druku wcześniej zakontraktowaną powieść. Dużo później [jako powód wstrzymania druku 'Życia towarzyskiego i uczuciowego'] natrafiono na pisemne zalecenie Janusza Wilhelmiego, by usunięto 'wszystkie uogólnienia na temat mechanizmu górnej władzy'[4].

Między 1967 a 1970 wynikł poważny (trwały) konflikt z 'Kulturą' paryską. Tyrmand zarzucał środowisku niemoralne związki z zachodnią lewicą intelektualną. W odpowiedzi Jerzy Giedroyc zalecał Tyrmandowi... leczenie się z chorobliwych urojeń i uprzedzeń[6].

1970 - 'Notebooks of Dilettante' (Zapiski dyletanta) - książkowe wydanie dwóch esejów: 'American Diary' (Dziennik amerykański, 1967) oraz 'Notebook of Dilettante' (Zapiski dyletanta), opublikowanych wcześniej w tygodniku 'New Yorker'.

1972 - 'The Rosa Luxemburg Contraceptive Cooperative' (Spółdzielnia antykoncepcyjna im. Róży Luksemburg).

I to jest właśnie dzieło życia Leopolda Tyrmanda.

Cdn.

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] Joanna Siedlecka, 'Kryptonim Liryka: bezpieka wobec literatów', 2008.

[2] 'Tyrmand opuścił Polskę 15 marca 1965 roku' (Henryk Dasko, Wstęp, w: 'Dziennik 1954', Prószyński i S-ka, Warszawa 1999).

[3] Niestety, do dziś nie spotkałem się z kluczem wyjaśniającym 'kto jest kim' w powieści 'Życie towarzyskie i uczuciowe'.

[4] Henryk Dasko, Wstęp... (patrz przypis [2]).

[5] W tym czasie Janusz Wilhelmi był urzędnikiem PIW; później (1974-1978) szefem kinematografii i wiceministrem kultury i sztuki.

[6] Henryk Dasko, Wstęp... (patrz przypis [2]).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

98. 'Dwa w jednym': Pan-Europa i Panslawizm (Leopold Tyrmand)

W tym samym roku [1972] 'The Rosa Luxemburg Contraceptive Cooperative' [Spółdzielnia Antykoncepcyjna im. Róży Luksemburg] ukazuje się po polsku - oczywiście w Londynie - ale pod zupełnie zmienionym tytułem: 'Cywilizacja komunizmu'.

Stefan Kisielewski zarzucał Tyrmandowi, 'że te słowa wzajemnie się wykluczają'[1].

Dziś powiedzielibyśmy, że 'Cywilizacja komunizmu' to wzorcowy przykład oksymoronu.

'Cywilizacja komunizmu'

Spis treści:

1. Jak się urodzić.

2. Jak przeżyć szpital położny i żłobek dla maluchów.

3. Jak być dzieckiem.

4. Jak chodzić do szkoły.

5. Co robić po szkole.

6. Jak przejść przez uniwersytet nie straciwszy wiary w życie.

7. Jak korzystać z wynalazku telefonu.

8. Jak posługiwać się pocztą.

9. Jak być kobietą.

10. Dlaczego pasta do zębów nie czyści.

11. Co to jest spółdzielnia pracy.

12. Co to jest inicjatywa prywatna.

13. Jak czytać napisy w miejscach publicznych.

14. a/ Jak przeciwstawiać się w młodym wieku.

14. b/ Jak przeciwstawiać się w wieku dojrzałym.

15. Co to jest plan.

16. Jak kupować.

17. Jak być oszukiwanym przez państwo.

18. Co to jest praca społeczna.

19. O metafizyce i etyce na co dzień.

20. Komunizm - hitleryzm - krótkie studium komparatywne.

21. Co to znaczy: chcieć dobrze.

22. Jak kochać.

23. Co to jest urząd.

24. Jak być playboyem.

25. Policja czyli sumienie.

26. Co to jest komisja.

27. Co to jest paszport zagraniczny.

28. Jak być Żydem.

29. Nowa góra społeczna i jej 'dolce vita'.

30. Czemu służy sport.

31. Kultura - czyli niewiara doskonała.

32. Co to jest rewizjonizm.

33. Ameryka - czyli kłamstwo totalne.

34. Co to jest słowo.

35. Jak umrzeć.

Zakończenie

= = = = = = = = = =

P r z y p i s y :

[1] Ze wstępu do rozdziału pt. 'Kopiejka', w: Joanna Siedlecka, 'Wypominków ciąg dalszy', Iskry, Warszawa 1999, s. 165.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

99. 'Dwa w jednym': Pan-Europa i Panslawizm (Leopold Tyrmand)

Podsumowanie wątku o Leopoldzie Tyrmandzie.

1/ Stworzył oksymoron ('Cywilizacja komunizmu'), który jest najkrótszą definicją istoty dzieła swego życia.

2/ Za stwierdzenie, że 'Lenin jest kłamcą' - figuruje na 'indeksach' niemal wszystkich większych ośrodków naukowych i kulturalnych świata.

3/ Kościół katolicki również - siłą rzeczy - 'pomija' jego działalność; Tyrmand nie utożsamiał się wyraźnie z Kościołem, więc i wyraźnego wsparcia Kościoła nie należy tu oczekiwać.

3/ Osobiście stawiam Leopolda Tyrmanda bardzo wysoko (mimo dość istotnych jego słabości). Jest jednym z niewielu świadków historii, który głośno ostrzega o największych zagrożeniach cywilizacyjnych świata. Jego ostrzeżenie dziś jest jeszcze bardziej aktualne, niż w latach 70.-80. XX w.

Przeżył totalitarne okupacje, najpierw niemiecką, potem rosyjską, zarówno w ich 'epicentrach', jak i 'od kuchni'. By ostrzec świat, zaniósł swoje przeżycia na tzw. 'wolny Zachód', a tam potraktowano go jako... intruza. Przychodzi mi na myśl Józef Conrad Korzeniowski, a później determinacja w czasie drugiej wojny światowej Jana Karskiego i Witolda Pileckiego pragnących dać świadectwo o 'niemieckim cywilizowaniu'.

Dziś widać wyraźnie, że 'pewne' ośrodki decydenckie świata nie chciały przyjąć do wiadomości prawdy.

Udało się to jedynie Janowi Pawłowi II, który na ćwierćwiecze zatrzymał wskazówki 'zegara szalonych globalistów'.

Lepold Tyrmand po przeżytej dekadzie w USA, do fundamentalnego stwierdzenia, że 'Lenin jest kłamcą' dodał: 'Ameryka - czyli kłamstwo totalne' [por. komentarz poprzedni: Spis treści 'Cywilizacji komunizmu', rozdz. 33.]

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

100. Grupa Bilderberg chce kierować Unią Europejską?bratnia pomoc

17 lis 2009

Mario Borghezio (Liga Północna) zwraca uwagę na nazwiska pojawiające się w gronie kandydatów na nowo powstały urząd prezydenta Unii Europejskiej. Te same nazwiska pojawiają się na spotkaniach grupy Bilderberg i Komisji Trójstronnej... Dzisiaj wiemy, że prezydentem został Herman Van Rompuy, jeden z wymienionych Bilderbergów.

23 cze 2012

Kilka tygodni po konferencji Grupy Bilderberg 2012, Daniel Estulin przekazuje najnowsze informacje co do planów elit względem świata. Planuje się m.in. drastyczną dewaluację dolara względem chińskiej waluty Juana i zniszczenie ekonomii świata zachodniego...

2 cze 2013

Niniejszy materiał jest skrótem wywiadu jaki został przeprowadzony 21 maja 2013 z Danielem Estulinem w programie Alex Jones Show. Daniel Estulin jest jedyną osobą na świecie posiadającą informatorów wewnątrz Grupy Bilderberg, która rządzi zachodnim światem od 1954 roku. Grupa ta jest odpowiedzialna za m.in. stworzenie Unii Europejskiej, jako elementu budowy rządu światowego, upadek systemu ZSRR, muru berlińskiego, globalizacji i wielu innych kluczowych wydarzeń kształtujących świat.

W wywiadzie Daniel Estulin opisuje, powołując się na dokumenty Brytyjskich Trendów Strategicznych 2007-2035, przygotowaną przez Grupę Bilderberg przyszłość, która obejmuje m.in.: opracowanie technologii informatycznych chipów wszczepianych bezpośrednio do mózgu, stworzenie broni działających na bazie impulsów elektromagnetycznych, klasa średnia w krajach zachodu stanie się grupą rewolucjonistów na wzór proletariatu marksistowskiego, stworzenie sztucznej inteligencji, "Flashmobs" - powstaną grupy szybko tworzone przez obywateli, gangi lub grupy terrorystów, stworzenie genetycznie zmodyfikowanego tzw "nowego człowieka".

Więcej w artykule pt "Globalne trendy strategiczne 2007-2035. Witamy w koszmarze przyszłości.": http://www.prisonplanet.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

101. 'Zniknięta tablica'... 'się odnalazła'

[patrz wcześniejsze komentarze powyżej: 51/ 6.09.2013, 00:07; 52/ 6.09.2013, 20:07; 54/ 24.09.2013, 21:00; 56/ 24.09.2013, 22:25]

'Zniknięta tablica' Józefa H. Retingera, ufundowana przez Europejską Ligę Współpracy Gospodarczej, Ruch Europejski i Spotkania Bilderberskie - 'się odnalazła'.

Tablica wisi na froncie kamienicy (Kraków, ul. Wiślna 3).

Postaram się napisać parę zdań więcej (może nawet w odrębnej notce).

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

102. 1. epizod: 'Mitteleuropa' - Meksyk (1917-1936)

W wątku 'Mitteleuropa' (1. epizod) bardzo istotne (fundamentalne!) znaczenie może mieć 'Judeopolonia' w szerszym kontekście syjonizmu (także u rzeczywistych źródeł niemal wszystkich współczesnych ruchów zjednoczeniowych, np.: Coudenhove-Kalergi, Lenin).

O syjonizmie i Judeopolonii pisał Roman Dmowski (patrz komentarz [29] 13.08.2013, 17:00) oraz Feliks Koneczny (komentarz [30] 13.08.2013, 18:10).

Józef H. Retinger w swoim pamiętniku szczyci się przyjaźnią z Feliksem Frankfurterem, żydowskiego pochodzenia sędzią Sądu Najwyższego USA (wzmianka w komentarzu [20] 9.08.2013, 15:22).

O ile się nie mylę (piszę z pamięci), to właśnie sędzia Feliks Frankfurter przyjął niechętnie i bardzo chłodno zdeterminowanego kuriera Jana Karskiego pragnącego ostrzec elity Zachodu o bestialstwie Niemców na ludności żydowskiej. Oczywiście nieco później, już podczas drugiej wojny światowej.

Trudne do zrozumienia problemy Jana Karskiego (i podobne rtm. Witolda Pileckiego) zupełnie inaczej mogą wyglądać w świetle książki:

Ireneusz T. Lisiak, 'Żydowscy kolaboranci Hitlera', wyd. Capital, Warszawa 2 grudnia 2013, s. 300.

['Tabu żydowskich kolaborantów Hitlera', Najwyższy Czas!, rozmowa z Ireneuszem Lisiakiem, publicystą, autorem książki]:

http://nczas.com/wiadomosci/recenzja/tabu-zydowskich-kolaborantow-hitlera/

= = = = = = = = = =

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Deżawi

103. 1. epizod 'Mitteleuropa' i Meksyk (1917-1936)

Feliks Frankfurter jest ściśle związany z pierwszym epizodem (1917-1936) Józefa H. Retingera. Muszę niestety nieco rozwinąć wątek poza ramy czasowe tematu, tj. do lat 1942-44.

* * *

'Dwaj przyjaciele Józefa H. Retingera: Feliks Frankfurter i Jan Karski.'

'(...) Gdy [Jan Karski] ze swoim +raportem z piekła+ stanął przed Anthony Edenem, ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, miał 18 minut na zreferowanie sprawy. Jego opisy fabryk śmierci i masowego mordowania ludzi nie przekonały zachodnich polityków. Uczestniczący w spotkaniu żydowski sędzia Feliks Frankfurter podsumował wystąpienie Karskiego słowami: - Ja w to nie wierzę, choć nie mówię, że pan kłamie.'[1]

* * *

Jan Nowak (Zdzisław Jeziorański):

'Jeszcze w połowie stycznia [1944] Karski namawiał mnie, abyśmy odwiedzili jego przyjaciela Józefa Retingera. Było to dość ryzykowne, bo w oczach całej opozycji, szczególnie zaś w otoczeniu Sosnkowskiego, Retinger uchodził za jakiegoś demona zła. Gdziekolwiek się ruszyłem, ostrzegano mnie przed Retingerem. Wszelki kontakt z nim narażał na utratę zaufania. Karski nalegał na to spotkanie dość natarczywie. Twierdził, że Retingerowi bardzo na nim zależy. A ponieważ nikt nie ma lepszych od niego chodów i kontaktów w rządzie i w parlamencie angielskim, więc na pewno odwdzięczy się i zorganizuje mi jakąś ciekawą rozmowę.'[2]

* * *

P r z y p i s y :

[1] Prof. Aleksander Skotnicki, 'Jan Karski. Człowiek, który chciał zatrzymać Holokaust.'

[2] Jan Nowak (Zdzisław Jeziorański), 'Kurier z Warszawy', Res Publica - ZNAK, Warszawa-Kraków 1989, s. 252.

* * *

Mój komentarz:

Jan Karski świeżo po kompletnym fiasku w Stanach Zjednoczonych [ignorancja i cynizm Zachodu], w Londynie działa na rzecz Józefa H. Retingera, nazywając go 'przyjacielem'. Sam Retinger nie wspomina o Janie Karskim nawet słowem.

Pytanie o postawę Retingera wobec kwestii żydowskiej nasuwa się samo: jak wykorzystał otrzymaną wiedzę z 'raportu z piekła'? (a musiał być jednym z pierwszych powierników Jana Karskiego, przybyłego do Londynu w oczekiwaniu na premiera gen. Władysława Sikorskiego).

* * *

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

104. @Deżawi

postawa Retingera w świetle innych działań i środowiska, w którym działał, nie zaskakuje. Raczej potwierdza znany stosunek żydowskiej finansjery zachodniej wspierającej finansowo i czerpiącej zyski z III Rzeszy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

105. 'Postawa Retingera... nie zaskakuje' ('Nie Teheran, nie Jałta')

@Maryla: 'Wspierające finansowo i czerpiące zyski (...)'

Najprawdziwsza prawda. Jednak zyski - choć kluczowe - są zaledwie środkiem do osiągnięcia tzw. 'celów wyższych'.

Już co najmniej na 9 miesięcy przed wybuchem Powstania Warszawskiego (1.08.1944) alianci ustalili strefy wpływów w Europie powojennej - późniejszy przebieg frontów nie miał większego znaczenia. Wiedział o tym doskonale Rząd Polski w Londynie, musiała o tym wiedzieć Delegatura Rządu RP i Komenda Główna AK.

Najwyższe uznanie, hołd i pamięć Powstańczej Warszawie!

Jednak pytanie, jaką (i czyją) misję w Polsce spełniał Józef H. Retinger - na krótko przed wybuchem Powstania Warszawskiego - zostanie postawione w odpowiednim czasie.

Jan Nowak (Zdzisław Jeziorański), 'Kurier z Warszawy', Res Publica - ZNAK, Warszawa-Kraków 1989, s. 212-213:

'(...) w czasie październikowej [1943] konferencji w Moskwie zdecydowany został przyszły podział stref okupacyjnych między Aliantami. Na zasadzie tego układu linia rozgraniczająca okupację sowiecką od strefy anglosaskiej biec miała przez środek Niemiec, pozostawiając niepodzielnie całą Europę wschodnią wraz z Polską w rękach rosyjskich. (...) Później w końcu marca 1944 r. +Observer+ ogłosił rewelacje na temat podziału stref okupacyjnych, dodając nowe szczegóły. Niemcy wschodnie miały być zajęte przez Rosjan aż po linię Łaby. Niemcy południowe stanowić miały strefę okupacyjną Amerykanów, a północne Anglików. Berlin miał się znaleźć pod wspólnym zarządem i okupacją trzech wielkich mocarstw.'

I jeszcze w tym temacie Stanisław Mackiewicz (Cat), ['Lata nadziei 17 września 1939 r. 5 lipca 1945 r.', Głos, Warszawa 1990, s. 164]: 'Nie Teheran, nie Jałta, lecz konferencja w Moskwie, w październiku 1943 przesądziła o utracie niepodległości przez Polskę w czasie tej wojny. Nie Teheran, nie Jałta, lecz konferencja moskiewska stanowi dla nas datę najbardziej tragiczną w czasie tej wojny. Po konferencji moskiewskiej ujawniono, że Polska będzie okupowana po wojnie przez wojska sowieckie. Wynikało to z punktu 6 +deklaracji o bezpieczeństwie+ moskiewskiej (...)'

= = = = = = = = = =

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Kisiel

106. samotny Retinger

Miałem kiedyś rozmowę o Retingerze z Polakiem, który go spotykał w londyńskich domach Polaków, a nawet bywał u niego w londyńskim mieszkaniu. Nagrałem tę rozmowę i niedawno natrafiłem na nią, porządkując różne rupiecie. Niestety mój rozmówca skupiał się przede wszystkim na anegdotach (pijaństwo Retingera it.p.), a ja głupi nie pociągnąłem go za język o bardziej konkretne, polityczne kwestie. Swoją drogą nie sądzę, by udało się coś wartościowego z mego znajomego wyciągnąć, bo o tym, co istotne a tajemnicze, wypowiada się zawsze dyplomatycznie.

avatar użytkownika Deżawi

107. @ Kisiel: 'Nagrałem tę rozmowę'

Anegdoty czasem ubogacają obraz człowieka, czego nie oddadzą biografie, relacje i opracowania. Jeśli jesteś w stanie ocenić, że warto coś z tego opublikować, to może być ciekawe. Interesująca jest np. wzajemna relacja polskiego Londynu i to w całym 'jego' (Retingera) okresie 1911-1960. Poglądy na najważniejsze wydarzenia dziejowe ('Cud nad Wisłą'), ale i na pozornie mało istotne, kulturalne. Pozdrawiam serdecznie.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tymczasowy

108. Retinger

dla zrozumienia wladz emigracyjnych ma tekie samo znaczenie jak Raport o WSI dla zrozumienia dzisiejszej Polski.
Ten Zydek pogrywal sobie jak paganini w metnych wodach europejskiej polityki czasu wojny. Tu jakakies wsparcie, tam jakas plotka, a Z A W S Z E B A R D Z O D Z O DUZA STREFA NIEPEWNOSCI. tAK ZYDKOWIE ZWYKLI GRASOWAC w niby normalnym swiecie.

avatar użytkownika Maryla

109. Wałęsa a cele Grupy Bilderberg

Wałęsa: "Świat powinien być lepiej urządzony"

O laickie 10 przykazań dla świata, na których zbuduje się wspólną

przyszłość - apelował Lech Wałęsa na Szczycie Noblistów dziś w

Warszawie.

Ruszył Szczyt Noblistów 2013: Wałęsa, Dalajlama, de Klerk i... Sharon Stone w Warszawie [ZDJĘCIA]

Wałęsa przekonywał, że obecnie, dzięki rozwojowi technologii, nie mieścimy się w naszych państwach.
- Musimy powiększyć w tym pokoleniu różnego typu struktury, by zabezpieczyć rozwój i bezpieczeństwo - przekonywał.

Opowiedział się za tym, by ONZ "szła w kierunku" parlamentu
globalnego, Rada Bezpieczeństwa w kierunku rządu globalnego, a NATO -
ministerstwa obrony globalnej.

- Pewnie, że nie rewolucyjnie, nie tak szybko, ale świat idzie w tym
kierunku – powiedział Wałęsa. - Antysemityzm i rasizm - to jest obrona
globalna, generałowie wyznaczeni natychmiast likwidują podobne
przypadki – mówił.
B. prezydent ocenił, że trzeba uzgodnić podstawy "państwa Europa".
Temu ma służyć, jak powiedział, przywołane przez niego wcześniej w
poniedziałek dziesięć laickich przykazań, z których - jak mówił -
wyprowadzi się m.in. zasady dot. wychowania dzieci, edukacji, czy
sądownictwa.
----------------------------------------------------
Bilderberg
dąży do wieku postnacjonalistycznego, kiedy nie będzie krajów, tylko
regiony Ziemi kierujące się uniwersalnymi wartościami. To znaczy, dąży
do globalnej gospodarki, jednego światowego rządu (raczej mianowanego
niż wybieranego) i uniwersalnej religii. By zapewnić sobie osiągnięcie
tych celów, członkowie Bilderberg koncentrują się na bardziej
technicznym podejściu do opinii publicznej i jej mniejszej świadomości".

                                                                                                                                                         
  William Shannon

 

Podczas pierwszego spotkania Klubu
Bilderberg w dniach 29-30 maja 1954 roku w hotelu Bilderberg w
Oosterbeek w Holandii, członkowie założyciele określi swoje cele i
misję. Do dziś działają w tym samym tonie:

"Intencją przyświecającą każdemu
spotkaniu Grupy Bilderberg jest stworzenie "arystokracji woli" łączącej
Europę i Stany Zjednoczone, a także uzgodnienie polityki, spraw
gospodarczych i strategii we wspólnym rządzeniu światem. Ich głównym
polem działalności wywrotowej było NATO, ponieważ dawało im to pretekst
do realizacji planów "ciągłej wojny", a przynajmniej polityki
"nuklearnego szantażu"."

We wrześniu 2005 roku w precedensowym
geście, mającym odeprzeć oskarżenia o konspiracje,
siedemdziesięciotrzyletni przewodniczący Grupy Bilderberg,
wicehrabia Étienne Davingon, udzielił wywiadu Billowi Haytonowi z BBC.
Przedstawił w nim bardziej dobroduszny cel "prywatnych" spotkań grupy.
"Moim zdaniem jest to forum, na którym ludzie, którzy mają wpływy, mogą
swobodnie porozmawiać z innymi wpływowymi osobami i rozważyć dzielące
ich różnice bez niepotrzebnego krytycyzmu i publicznej debaty na temat
ich poglądów". Davignon zaprzeczył, jakoby Bilderberg zamierzał utworzyć
światową klasę rządzącą, "ponieważ nie sądzę, by taka klasa istniała".
Powiedział natomiast, że "biznes wpływa na społeczeństwo, podobnie jak
polityka - tak stanowi rozsądek. Nie jest tak, że biznes odbiera prawo
do rządzenia demokratycznie wybranym przywódcom".

Członkowie grupy Bilderberg
nie chcą, by przeciętni ludzie dowiedzieli się, jak wyglądać będzie
planowana przez nich przyszłość świata: Jeden Światowy Rząd (zarząd
Firmy Świat), jeden globalny rynek, na której straży stanie armia
Jednego Świata i finanse regulowane przez "Bank Światowy" za pomocą
światowej waluty. W jaki sposób członkowie Bilderberg zamierzają osiągnąć swoje wizje Jednego Świata? Wynika to z następujących celów:

Tożsamość światowa. Przekazanie
władzy ciałom międzynarodowym pozwoli zniszczyć wszelką tożsamość
narodową. Bilderberg zamierza stworzyć jeden system wartości, a w
przyszłości nie dopuścić do powstawania innych systemów.

Scentralizowana kontrola. Za pomocą kontroli umysłów skłoni całą ludzkość, by słuchała poleceń Bilderberg.
Ten mrożący krew w żyłach plan został przedstawiony w książce Zbigniewa
Brzezińskiego "Technotronic Era" (Era technotroniczna). Przewiduje , że
w Nowym Światowym Ładzie nie będzie klasy średniej, a jedynie władcy i
rządzeni.

Zerowy wzrost gospodarczy.
W okresie postindustrialnym konieczny będzie zerowy wzrost gospodarczy,
ponieważ tylko w ten sposób będzie można zniszczyć pozostałość
dobrobytu. Tam gdzie istnieje dobrobyt, pojawia się postęp. Dobrobyt i
postęp uniemożliwiają represje, a represje są konieczne, by podzielić
społeczeństwo na właścicieli i niewolników. Koniec dobrobytu oznaczać
będzie koniec elektrowni atomowych i uprzemysłowienia (z wyjątkiem
sektora nowych technologii i usługowego). Pozostały w Kanadzie i Stanach
Zjednoczonych przemysł zostanie wyeksportowany do takich krajów jak
Boliwia, Peru, Ekwador, Nikaragua, dysponujących tanią, niewolną siłę
roboczą. W ten sposób zostanie zrealizowany jeden z głównych celów
NAFT-y. "Rozwój energii atomowej rozsadziłby koncepcje - ograniczonych
zasobów surowców naturalnych - wspieranych przez Bilderberg. Właściwie
użyta energia atomowa stworzyłaby nieograniczone, niewyczerpane zasoby
energii uzyskiwanej z najbardziej podstawowych surowców, dając ludzkości
korzyści, których dotąd opinia publiczna jeszcze w pełni nie pojęła".

Państwo w stanie permanentnego braku równowagi. Sztucznie
wywoływane kryzysy spowodują w społeczeństwie ciągły stan przymusu -
fizycznego, umysłowego i emocjonalnego - co pozwoli utrzymać je w stanie
permanentnego braku równowagi. Ludzie zbyt zmęczeni, by decydować o
swoim losie, zostaną zdemoralizowani i ogłupienie do tego stopnia, że
"wobec zbyt wielu możliwości wyboru przeważy apatia na masową skalę".

Scentralizowana kontrola nad edukacją. Jednym
z powodów istnienia Unii Europejskiej, "Unii Amerykańskiej" i przyszłej
Unii Azjatyckiej jest pragnienie zwiększenia kontroli nad edukacją, co
pozwoli globalistom spod znaku Jednego Świata, wykastrować prawdziwą
przeszłość świata. Dzisiejsza młodzież jest już obecnie całkiem
nieświadoma historii, indywidualnych wolności i ich znaczenia, co z
globalistycznego punktu widzenia taki stan upraszcza cały program.

Scentralizowana kontrola nad polityką zagraniczna i krajową. To, co robią Stany Zjednoczone, wpływa na cały świat. Jak się wydaje, Bilderberg
sprawuje kontrole na byłym amerykańskim prezydencie Buschem i jego
polityką. Kanada, choć na pozór zachowuje suwerenność, w rzeczywistości
działa pod dyktando USA ( jak i inne państwa). Obecnie nie jest jeszcze
jasne, jaki skutek wywrą te wpływy i jaki wpływ wywrze na nie nowa
administracja Baracka Obamy.

Pełnomocnictwa dla Organizacji Narodów Zjednoczonych. Bilderberg
planuje przekształcić Organizację Narodów Zjednoczonych najpierw w "de
jure" , a później również de facto w rząd światowy na rzecz jej
organizacji.

Zachodni blok handlowy. Rozszerzenie
NAFT-y na całą półkule zachodnią, również na Amerykę Południową,
zaskutkuje powstaniem "Unii Amerykańskiej" podobnej do już istniejącej
Unii Europejskiej.

Ekspansja NATO. Ponieważ
ONZ interweniuje w wielu punktach zapalnych świata, obecnie na przykład
w Afganistanie, NATO staje się światową armią ONZ.

Jeden system prawny. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości stanie się jedyną instytucją prawną na świecie.

Jedno socjalistyczne państwo opiekuńcze.
Członkowie Bilderberg pragną stworzyć socjalistyczne państwo
opiekuńcze, gdzie nagradzać się będzie posłusznych niewolników i
eliminować nonkonformistów.

Bilderberg
posiada władzę i wpływy, które pozwalają mu narzucić swoją politykę
wielu krajom świata. Przechwytują kontrole na prezydentami USA,
premierem Kanady i inny państw, wszystkimi głównymi agencjami
informacyjnymi w wolnym świecie, wszystkimi znaczącymi politykami,
finansistami i mediami, jak również nad bankami centralnymi wszystkich
ważniejszych krajów świata, amerykańską Rezerwą Federalną,
Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Bankiem Światowym aż po Organizację
Narodów Zjednoczonych. Z takimi koneksjami są w stanie zniszczyć
każdego, kto będzie próbował pokrzyżować ich plany stworzenia Nowego
Światowego Ładu i Jednego Światowego Rządu.

Nadrzędnym celem Grypy Bilderberg jest więc ustanowienie Rządu
Światowego, jednego globalnego rynku, globalnej armii  strzegącej
porządku, (tylko kim taka armia ma walczyć, jak istnieje już tylko jedno
państwo?), Globalnej policji, Światowego Banku Centralnego i światowej
waluty.

Na liście etapów, niejako po drodze do głównego celu Bildernerg, znajdują się:

  1. Ustanowienie "światowej tożsamości" człowieka przestrzegającego ustanowionych "powszechnych wartości".
  2. Kontrola umysłów ludności świata poprzez kontrolowanie opinii publicznej.
  3. Likwidacja klas średnich, pozostać mają jedynie panowie i ich sługi.
  4. Społeczeństwo "zerowego wzrostu", bez szans na postęp i wzrost
    dobrobytu, jedynie coraz większe bogactwo i władza dla rządzących.
  5. Celowo wywoływane kryzysy ekonomiczne i niekończące się wojny.
  6. Totalna kontrola nad edukacją dzieci i młodzieży oraz programowanie ich umysłów do wykonywania przydzielonych im zadań.
  7. Centralna kontrola polityki zagranicznej i wewnętrznej we wszystkich krajach.
  8. Używanie Organizacji Narodów Zjednoczonych, jako de facto "rządu
    ponad narodowego", wymuszającego podatki na "obywatelach świata".
  9. Globalna ekspansja organizacji NAFTA i WTO (Światowa Organizacja Handlu).
  10. Narzucenie wszystkim tego samego porządku prawnego.
  11. Stworzenie globalnego państwa dobrobytu, w którym posłuszni niewolnicy będą nagradzani, a  nonkonformiści będą eksterminowani.

Na konferencji w 1992 roku Henry Kissinger powiedział:
"Amerykanie
byli by dziś rozwścieczeni, gdyby wojska ONZ weszły do Los Angeles, aby
przywrócić porządek. Jutro będą wdzięczni. Zwłaszcza, gdy powie im się,
iż z zewnątrz zagraża niebezpieczeństwo, rzeczywiste albo zmyślone - jednostki chętnie zrzekną się swych praw w zamian za gwarancje porządku dane im przez rząd światowy".

 

link do artykułu: Cele Grupy Bilderberg

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. Doradca gen. W. Sikorskiego,

Doradca gen. W. Sikorskiego, pomysłodawca Unii Europejskiej, twórca Klubu Bilderberg, skazany na śmierć przez AK…
http://niezlomni.com/?p=11976


Był niezwykle tajemniczą
postacią, szarą eminencją europejskiej polityki i jednym z najbardziej
wpływowych polityków  pochodzącym z Polski. Przedstawiamy Józefa
Hieronima Retingera. 

Urodzony w Krakowie w rodzinie wybitnego
prawnika, Józefa, doradcy Władysława Zamojskiego, właściciela
Zakopanego, Józef Hieronim (1888– 1960) po ukończeniu gimnazjum św. Anny
zamierzał początkowo studiować teologię. Kiedy jednak Zamojski, który
od czasu nagłej śmierci jego ojca sprawował nad nim opiekę, zaproponował
mu wyjazd do Paryża na studia, dobrze zapowiadający się młodzieniec
zrezygnował ze swoich zamierzeń i w 1906 r. udał się do nadsekwańskiej
stolicy. Tam rozpoczął studia w École des Sciences Politiques, ale
doktorat uzyskał w Sorbonie, już w 1908 r. na podstawie pracy pt. „Le
conte fantastique dans le romantisme français”.

Retinger_PhDWybuch
I wojny światowej zastał go razem z Józefem Conradem, z którym
przyjaźnił się bardzo blisko, w Polsce, skąd udało mu się po licznych
przygodach przedostać przez Austrię, Szwajcarię i Francję z powrotem do
Londynu. W listopadzie 1914 r. premier brytyjski Herbert Henry Asquith
wysłał Retingera z misją do Stanów Zjednoczonych; w 1916 r. za wiedzą i
cichym poparciem aliantów wziął udział w misternej grze, mającej na celu
wyrwanie Austro–Węgier z sojuszu z Niemcami i zawarcie z nimi odrębnego
pokoju. Ta jego wojenna działalność pozwala na postawienie hipotezy, że
był w tym czasie łącznikiem na wysokim szczeblu między pewnymi kołami
brytyjskimi i austriackimi. Wysuwano nawet przypuszczenie oparte na
zdaniu Zbigniewa Grabowskiego, że J. Conrad zaprotegował go do wywiadu
angielskiego.

Rok 1917 był dla Retingera bardzo
nieszczęśliwy: jego małżeństwo uległo rozbiciu, a jego pozycja na
terenie Francji została poważnie zachwiana. Przyczyną tego ostatniego
zdarzenia był negatywny stosunek Retingera do formowania we Francji
armii polskiej. Ostatecznie na wiosnę 1918 r. został zmuszony do
opuszczenia Francji. Ponieważ wyjechał bez grosza w kieszeni, chwytał
się różnych zajęć (m.in. był lektorem w fabryce tytoniu), aż pomoc
dawnych i wiernych przyjaciół, wśród których był także J. Conrad,
pozwoliła mu wyjechać w 1919 r. do Meksyku.

Meksyk 1927 r.

Meksyk 1927 r.

Pobyt
Retingera w tym kraju trwał 5–6 lat i nie był pobytem ciągłym, gdyż
przerywały go częste wyjazdy za granicę, głównie do Europy. Nawet po
definitywnym powrocie na stary kontynent odwiedzał Meksyk kilkakrotnie,
tak że — jak sam obliczył — między 1919 a 1936 r. był tam 11 razy, nie
zabawiając nigdy dłużej niż parę miesięcy. Znajomość z Moronesem
(działaczem robotniczym), który z czasem został wybitną osobistością na
politycznej arenie Meksyku, zaprowadziła go do najwyższych kręgów
rządowych. Został doradcą wielu wybitnych osobistości, a przede
wszystkim prezydenta Plutarca Eliasa Callesa, na którego rządy przypadły
krwawe prześladowania Kościoła katolickiego w Meksyku. „Długo się
biedził (biograf) Retingera nad znalezieniem stosownie oględnej,
czytelnej jedynie dla masonów, formułki uzasadniającej jedenastoletnie
doradztwo niesione bezpłatnie przez jego guru meksykańskim mordercom. W
końcu znalazł [...]: Jego udział w sporach o naftę stanowił działalność
uboczną. Znacznie ważniejsze było rozległe, rozciągające się poza
obszarem ówczesnej oficjalnej dyplomacji pole, na które nie znaleziono
jeszcze właściwego określenia. Niestety znaleziono. Jest to pole wojny z
Kościołem, wiarą, z chrześcijańskim ładem duchowym. Pole konfrontacji
Kościoła z Antykościołem”.

We wczesnych latach dwudziestych
zaczyna się stopniowy powrót Retingera na arenę polityczną Europy.
Wprawdzie Francja anulowała akt jego banicji zaraz po wojnie, to jednak
na darowanie grzechów przez Anglię musiał czekać aż do 1924 r., kiedy to
jego przyjaciel, socjalistyczny polityk, Arthur Henderson, został
ministrem spraw wewnętrznych.

Ówczesne zdecydowanie socjalistyczne
poglądy zbliżyły Retingera do ruchu związkowego i do Partii Pracy w
Anglii, a do PPS w Polsce. Dzięki niemu doszło do wymiany wizyt
angielskich działaczy robotniczych w Polsce i polskich w Anglii. W tych
samych wczesnych latach dwudziestych Retinger pracował także nad
nawiązaniem i rozwinięciem politycznych i gospodarczych stosunków
polsko-brytyjskich, które układały się znacznie gorzej niż stosunki
polsko-francuskie.

Po zamachu stanu dokonanym przez
Piłsudskiego w maju 1926 r., Retinger przeszedł do opozycji. Jego
kontakty z krajem stały się rzadsze i coraz częściej ograniczały się do
korespondencji z niektórymi przywódcami opozycji (Witos, Kot, Korfanty,
Haller, Popiel). Trudności materialne zmusiły go do sięgnięcia po pióro.
Zaczął pisywać artykuły do prasy polskiej, głównie do „Robotnika” i do „Wiadomości Literackich”.
W 1937 r. wydał w Warszawie książkę pt. Polacy w cywilizacjach obcych
świata, napisał pracę o J. Conradzie pt. Conrad and his Contemporaries i
zaczął przygotowywać rozprawę o charakterze filozoficznym na temat kast
i uprzedzeń, która nie została jednak ukończona.

J. Retinger z gen. W. Sikorskim.

J. Retinger z gen. W. Sikorskim.

W czasie II wojny światowej
Retinger zajmował stanowisko doradcy przy polskim rządzie emigracyjnym w
Londynie. Odbywał podróże z gen. Wł. Sikorskim. Jako tłumacz
towarzyszył mu w czasie rozmów z prez. D. Rooseveltem. Gdy aktywność
jego zaczęła budzić podejrzenia o agenturalność, gen. Wł. Sikorski miał
powiedzieć: „nie wiem komu on służy”, ale nie zdymisjonował go. Dopiero w
1943 r., na trzy miesiące przed swoją śmiercią, zażądał od polskiego
kontrwywiadu dossier Retingera.
Aczkolwiek było ono bardzo
wstrzemięźliwe i dość enigmatyczne, to jednak wyraźnie stwierdzało, że
„kuzynek diabła” — jak gen. Sikorski nazywał protekcjonalnie Retingera —
miał i ma kontakty z komunistami, działał w Międzynarodowej Federacji
Związków Zawodowych — jawnej agendzie destrukcji komunistycznej,
sterowanej przez Moskwę, bierze udział w ruchu syjonistycznym, zajmuje
wysokie stanowisko w B’nei B’rith („żydowskiej masonerii”), a raport
wywiadu brytyjskiego stwierdził, że Retinger dostarczył ambasadorowi
sowieckiemu obszerne sprawozdanie z wizyty Generała w Stanach
Zjednoczonych.

W 1944 r. Retinger został zrzucony ze
spadochronem na terytorium okupowanej Polski celem spełnienia misji,
której cel i charakter po dziś dzień nie został definitywnie wyjaśniony.
Prawdopodobnie chodziło o wybadanie możliwości nawiązania łączności i
prowadzenia rozmów między władzami sowieckimi wkraczającymi na
terytorium Polski a społeczeństwem polskim. Retinger był rzecznikiem
koncepcji usztywniania stanowiska polskiego rządu na emigracji wobec
rządu sowieckiego i jednocześnie kompromisowego zbliżenia między
ludnością Polski a okupantami komunistycznymi. W Polsce Retinger
wszedł w kontakt z podziemiem i odbył wiele rozmów z różnymi osobami,
m.in. również z wybitnym masonem, drem Kołodziejskim, w okresie
międzywojennym dyrektorem biblioteki sejmowej i szarą eminencją
polskiego życia politycznego. Utrzymywanie podróży w ścisłej tajemnicy,
jak również zagadkowość postaci Retingera na gruncie londyńskim omal nie
stały się przyczyną wydania na niego wyroku śmierci przez II Oddział
AK. Życie uratował mu Zbigniew Stypułkowski, przedstawiciel Stronnictwa
Narodowego w Delegaturze Rządu na Kraj.

Film „Misja Retingera”: http://vod.tvp.pl/audycje/historia/z-archiwum-ipn/wideo/misja-retingera/...

Po
wojnie Retinger poświęcił się z właściwym mu zapałem i oddaniem
realizacji idei zjednoczenia Europy, poprawy stosunków między Stanami
Zjednoczonymi a Europą oraz dalekosiężnej koncepcji zjednoczenia świata.
Starania o przyznanie mu pokojowej nagrody Nobla nie dały pozytywnego
rezultatu.

Od 1957 r. zdrowie jego zaczęło się
gwałtowanie pogarszać, tak że w 1959 r. musiał wycofać się z wszelkiej
działalności publicznej. Przed śmiercią zażądał księdza, wyspowiadał się
i przyjął Święte Sakramenty. Zmarł 12 czerwca 1960 r. i został
pochowany na londyńskim cmentarzu East Sheen.

Retinger był człowiekiem o niewątpliwie
dużej inteligencji. Początkowo jego zdolności służyły zainteresowaniom
literacko–naukowym i publicystycznym, z czasem jednak porwane zostały w
wir zainteresowań politycznych. Do pióra wracał wprawdzie w różnych
momentach dojrzałego wieku, nie odniósł tu jednak takiego sukcesu, jaki
mógłby być jego udziałem, gdyby pasję literacką i naukową rozwijał
systematycznie. Dość wcześnie — całą energię skierował w sferę
aktywności politycznej. Nie stracił w niej jednak ani żywego poczucia
piękna, ani dobrego smaku, ani zainteresowania różnymi gałęziami sztuki.
Tylko jedna nie budziła w nim żadnego oddźwięku: muzyka. Zwykł był
mawiać żartem, w którym pobrzmiewała nutka ironii, że nie potrafi
odróżnić dwóch hymnów narodowych.

Retinger nie był oratorem. Nie lubił
przemawiać ani do mas, ani na wielkich konferencjach przy dużym
audytorium; czynił to rzadko, niechętnie i możliwie najkrócej. Chętnie
przemawiał tylko na posiedzeniach małych komitetów, a najlepiej czuł
się, gdy mógł rozmawiać w cztery oczy lub w niewielkim gronie. Wtedy
panował nad słuchaczem. Energia jego nie rozpraszała się, a siła
przekonywania, wpływ osobisty i dobra znajomość ludzi gwarantowały mu
sukces. Stąd wywodził się swoisty styl jego aktywności na arenie
politycznej.

Dominującą
cechą charakteru Retingera było poczucie siły i świadomość własnych
możliwości. Stąd płynęła śmiałość, a nawet brawura w grze o najwyższe
stawki. Obok siły woli Retinger odznaczał się odwagą. Puszczał się w
niebezpieczne podróże, często bez odpowiednich środków, licząc głównie
na własną energię i pomysłowość. Najwyższy dowód tej odwagi złożył w
czasie ostatniej wojny, kiedy to w 1944 r., już jako 56 letni mężczyzna,
w dodatku obarczony kurzą ślepotą, skoczył ze spadochronem nad
okupowaną Polską. Odwaga czyniła zeń osobę niezwykle cenną dla jego
zleceniodawców. Dlatego patrzono przez palce na różne jego
ekstrawagancje, które niewtajemniczeni mogli brać za dowód niezależności
myśli i bezkompromisowości postawy. Dlatego także tak szybko wrócił do
oficjalnych łask po okresie flirtu z Austro–Węgrami i tajemniczych
podróżach w czasie pierwszej wojny światowej oraz po burzliwym okresie
meksykańskim.

Inną cechą osobowości Retingera, równie
bezcenną dla organizacji, których celom i ideałom służył, była niemal
całkowita abnegacja. Zamiłowanie do polityki i życia publicznego,
najwyższe zadowolenie, które mu one dawały, a zapewne także obracanie
się w młodości w sferach cyganerii artystycznej, uczyniły zeń człowieka
wolnego od żądzy posiadania, umiejącego znosić niedostatek i permanentne
kłopoty finansowe, obojętnego na materialną stronę życia, całkowicie
zatopionego w realizacji idei, którą w danym momencie uważał za
najważniejszą i godną pełnego poświęcenia się. Według Johna Pomiana,
finanse Retingera ratowali jego przyjaciele: znani i nieznani.
Wyjaśnienie to jest jednak dalekie od zadowalającego. W każdym razie
mimo tej pomocy Retinger często wpadał w długi. Gdy gen. Sikorski został
premierem rządu emigracyjnego w Londynie, zaproponował Retingerowi
współpracę. Po odbytej z nim rozmowie, położył rękę na jego ramieniu i
zapytał żartobliwie, jak wielkie ciążą na nim długi: roześmiał się, gdy
usłyszał, że wszystkie mogą być spłacone z jego pierwszej miesięcznej
pensji.

Jedyną materialną sferę życia, w której
Retinger nie był abnegatem, stanowiło jedzenie. Lubił dobrze zjeść i
znał się na trunkach i na kuchni. Był bywalcem wszystkich najlepszych
restauracji europejskich, wiedział o wszystkich ekskluzywnych,
zacisznych barach i kawiarenkach, stanowiły one bowiem naturalny teren
jego działalności, na którym zaczynał realizację swych pomysłów,
przekonywał ludzi, werbował ich do akcji, nawiązywał znajomości i
przyjaźnie.

Wszystkie tu wspomniane cechy intelektu i
charakteru Retingera, cała jego natura predestynowały go do roli szarej
eminencji. Grał ją do końca życia wzorowo. Wychodząc z założenia, że
opinia publiczna wzoruje się na jednostkach wybitnych, Retinger
specjalizował się w działaniu za pośrednictwem dobranych wpływowych
osobistości. Pomagała mu w tym, niezmiernie rzadko u mężczyzn spotykana,
nieomylna intuicja. W tajemniczy sposób poznawał ludzi i rzadko się
mylił. Tu tkwił w istocie sekret jego sukcesów. W przedsięwzięciach,
które organizował, znalezienie odpowiednich ludzi miało ogromne
znaczenie. Retinger miał właśnie kapitalny dar wynajdywania talentów;
tworzył z nich zespoły, od których z kolei zależała siła organizacji .
Jak impresario, wybierał innych na gwiazdy przedstawienia, sam zaś
pozostawał za kulisami. Pobudzał różnych ludzi do działania, prowadził
ich i pomagał w osiąganiu celów, które były jego celami. Idee Retingera
bywały mgliste, pstrokate, o wielu sprawach czynił tylko aluzje, w
sformułowaniach jego było wiele luk, rzadko tylko bywały poprawne.
Jednakowoż wszystkie były stymulujące i intrygujące. Innym osobom
zostawiał szerokie możliwości określenia ich na swój sposób,
uzupełniania własnymi sugestiami i na koniec bronienia końcowego
produktu jako własnej koncepcji.

Na pytanie, jakie były motywy
działalności Retingera na rzecz zjednoczenia Europy, jego Wspomnienia
nie dają zadowalającej odpowiedzi, tak samo jak nie dają jej na pytanie o
finansowe podstawy jego egzystencji i działalności.

commons.wikimedia.org

commons.wikimedia.org

Wydawca Wspomnień zastanawia się
wprawdzie nad tym, czy ta aktywność dawała mu zadowolenie, co było
zapłatą za nią, słowem, co kierowało Retingerem, ale nie odpowiada na te
pytania i robi unik, odsyłając czytelnika po odpowiedź do historii jego
życia. Dodaje tylko, że aktywność dawała mu silne i orzeźwiające
poczucie tworzenia; krzepiącą świadomość, że jest twórcą. Nie tłumaczy
to jednak, dlaczego za przedmiot swej działalności obrał właśnie
zjednoczenie Europy, a nie poświęcił się realizacji jakiejś innej idei,
która także mogłaby mu dać radość tworzenia. Zdani więc jesteśmy na
poruszanie się w sferze hipotez.

Pewne
światło na motywy działalności Retingera na rzecz zjednoczenia Europy
rzuca sam początek jego wspomnień, gdzie przedstawia siebie i Kraków z
końca XIX wieku. Pisze tam, że nie mógł znieść zatęchłej atmosfery
miasta duszącego się pod naciskiem tradycji, minionej chwały, rozwianych
nadziei, obchodów rocznicowych, altruistycznej miłości ojczyzny; miał
już dość smutku cmentarnego i egzaltacji patriotycznej; doskwierała mu
nuda życia, które nie pozwalało, jak np. w Anglii, Stanach Zjednoczonych
czy Francji, być dumnym z teraźniejszości ani nie dawało nadziei na
przyszłość. Kiedyś powiedział do swego kolegi szkolnego: „Niech już
Polska szybko odzyska swą wolność, przynajmniej nie będę wtedy zmuszony
być tym cholernym patriotą”. Wówczas to jego nieuświadomiony jeszcze
oportunizm podsunął mu myśl, by połączyć możliwości, które stwarzał
ówczesny świat, ze swymi obowiązkami patriotycznymi i wykroczyć poza
geograficzną granicę polskiego nacjonalizmu. „Pragnąłem — pisze — żyć
nieskrępowany granicami i paszportami, ani ponurą atmosferą przeszłości,
ani gorzkimi rozczarowaniami teraźniejszości, ale jednocześnie chciałem
poświęcić swą pracę ojczyźnie. Postanowiłem zapoznać się z tym, co jest
największe i najwspanialsze poza granicami Polski, a następnie służyć
swej ojczyźnie, wprowadzając Polskę z powrotem w sferę życia
międzynarodowego”.

W wypowiedzi tej pojawia się już
pierwszy wyraźny ślad kosmopolityzmu. Sąsiaduje on jeszcze z
patriotyzmem, gdyż dla uspokojenia sumienia Retinger podkreśla, że
wszystko ma służyć dobru ojczyzny, z czasem jednak skłonności
kosmopolityczne zdominują zdrowy, rozsądny i ofiarny patriotyzm, z
którego pozostaną już tylko okruchy sentymentów.

W dalszym życiu Retingera, tendencje
kosmopolityczne jako motyw jego działalności politycznej wzmocniły się,
skonkretyzowały i zmodyfikowały przez zetknięcie się z pewnymi
postaciami uniwersalizmu, choć te tylko formalnie były z nimi zbieżne.

Dość wczesny i w skutkach wyraźny
wpływ wywarł nań uniwersalizm socjalistyczny. Retinger — ulubieniec
salonów paryskich, uczestniczący w życiu towarzyskim bogatych sfer
Londynu, protegowany i podopieczny jednego z najwybitniejszych polskich
arystokratów i tradycjonalistów, Władysława Zamojskiego, został pod
koniec I wojny światowej de facto socjalistą. Jego wyjazd do Meksyku,
przyjęcie tam funkcji doradcy radykalnych, nawet krwawych, rządów
socjalistycznych i zafascynowanie możliwościami tworzenia nowego
społeczeństwa na gruzach starego porządku — świadczą dobitnie o
zaangażowaniu się po stronie ideologii socjalistycznej. Kiedy zaś zaczął
organizować kontakty socjalistów meksykańskich z angielską Partią
Pracy, a potem socjalistów polskich z angielskimi, stało się jasne, że
działa na rzecz uniwersalizmu socjalistycznego. Nie łączył bowiem
Meksykańczyków z Anglikami, ani Anglików z Polakami, ale socjalistów z
tych krajów. Inspiracja uniwersalizmu socjalistycznego wystąpiła jeszcze
silniej i wyraźniej w jego pracy „architekta–twórcy” zjednoczonej
Europy.

Drugim, jeszcze wcześniejszym i zarazem
intensywniejszym, a właściwie istotnym źródłem inspirującym polityczną
aktywność Retingera był uniwersalizm żydowski, spleciony z czasem z
uniwersalizmem masońskim. Fakt ten potwierdza niepodważalny dowód w
postaci dokumentu, opublikowanego w 1982 r. w paryskich „Zeszytach
Historycznych” przez b. ambasadora polskiego rządu emigracyjnego przy
rządzie Stanów Zjednoczonych, Jana Ciechanowskiego. Dokumentem tym jest
odpis informacji o J. Retingerze, dokonany przez wywiad polski z dossier
Retingera (za lata 1913–1941) udostępnionego mu przez brytyjską
Intelligence Service w 1943 r. Znajdują się w nim dwa zdania o zbliżonej
treści, stanowiące klucz do zrozumienia osobowości J. Retingera i roli,
którą odegrał on pełniąc różne funkcje w ciągu całego swego ruchliwego
życia:

1) „Józef Retinger jest czy był wiceprezesem polskiej sekcji „B’nei B’rith” (żydowska masoneria) w Londynie”.

2) „W 1940 roku” Retinger „został wiceprezesem polskiej sekcji „B’nei
B’rith”, niepolitycznej żydowskiej organizacji dobroczynnej o światowym
zasięgu”.

pl.wikipedia.org

pl.wikipedia.org

Stwierdzenie w tej informacji
przynależności J. Retingera do B’nei B’rith jest dlatego istotne, że do
tej organizacji przyjmowani są wyłącznie Żydzi. Stąd więc wynika, że J.
Retinger był Żydem. I to nam wystarcza. Inne informacje, aczkolwiek
bardzo ważne, mogą być uznane za dalszorzędne. Aby jednak właściwie
ocenić konsekwencje przynależności J. Retingera do B’nei B’rith, trzeba
znać właściwe, istotne cele tej organizacji. Tzn. wykroczyć poza jej
cele „osłonowe”, ochronne, mające, jak we wszystkich odłamach masonerii,
wydźwięk humanitarny czy charytatywny. J. Ciechanowski tego kroku
badawczego nie uczynił i dlatego był nieświadom skarbu, który trzymał w
swym ręku. Różni historycy, albo cofnęli się przed jego interpretacją
łamiącą konwencjonalną i politycznie poprawną historyczną wiedzę, albo o
tym „skarbie” w ogóle nie wiedzieli. Faktem jest, że dopiero H. Pająk
ocenił go właściwie.

Czym zatem jest i jakie istotne cele ma
B’nai B’rith? Cytowany już uniwersalny słownik masoński podaje, że
ideałem tego stowarzyszenia „jest jednoczenie Żydów dla ich najwyższych
interesów, jak i dla interesów całej ludzkości”. Dalszy ciąg tego zdania
zawiera już elementy osłonowe: „…dla ochrony dziedzictwa religijnego i
duchowego Przymierza za pomocą działalności wychowawczej i kulturalnej,
szczególnie wśród młodzieży [...] dla walki przeciw antysemityzmowi
jawnemu lub ukrytemu” . Zakon zatem pretendował do roli światowego rządu
diaspory żydowskiej i nim faktycznie został i jest. Jest więc skrajną,
nacjonalistyczną postacią żydowskiego syjonizmu. Jeśli się teraz zestawi
jego oficjalne hasła filantropijne odżegnujące się od działalności
politycznej z aktywnością jego, choćby jednego wybitnego członka
(wiceprzewodniczący polskiej sekcji B’nei B’rith), którym był J.
Retinger, poświęcający się przez dużą część swego życia aż do śmierci
właśnie działalności politycznej na rzecz międzynarodowego komunizmu i
syjonizmu, to widać wyraźnie, że hasła te były tylko zasłoną dymną
mającą ukryć istotne, rzeczywiste cele organizacji.

Powyższe informacje wystarczą całkowicie
do potwierdzenia silnego i głębokiego wpływu uniwersalizmu żydowskiego
na osobowość i działalność Retingera. Ponieważ B’nei B’rith — zakon
masoński, do którego należał Retinger — jest wprawdzie zorganizowany na
zasadach wolnomularskich (tajność, gromadzenie się „braci” w lożach,
znaki rozpoznawcze, słownictwo itp.), to jednak jako zakon żydowski
służy nadrzędnemu celowi, nieznanemu i obcemu tradycyjnym lożom
masońskim narodowym, a mianowicie „konsolidacji rasowej, religijnej i
politycznej światowego żydostwa” . Stąd nie jest on organizacją
wolnomularską w potocznym tego słowa znaczeniu. Dlatego też określa się
go również mianem „zakonu” (oficjalna nazwa: Niezależny Zakon B’nei
B’rith), co oznacza, że stanowi organizację nadrzędną, wydzieloną z
wolnomularstwa powszechnego i pełniącą jakieś funkcje kierownicze. (Do
tej kategorii należy także np. odnowiony Zakon Różokrzyżowców). Nasuwa
się zatem pytanie, czy J. Retinger, członek B’nei B’rith należał również
do wolnomularstwa powszechnego i tym samym był inspirowany także przez
uniwersalizm masoński. Pytanie jest sensowne z dwóch powodów. Po
pierwsze, z reguły (choć bywały wyjątki) do Zakonu, a więc także do
B’nei B’rith, przyjmowano tylko takich członków, którzy mieli już jakiś
stopień w masonerii regularnej (powszechnej). Po drugie, jak stwierdza
kompetentne źródło masońskie, „obediencje masonerii” [powszechnej] „i
B’nei B’rith nie znają się, w konsekwencji więc nic nie stoi na
przeszkodzie, by mason był członkiem B’nei B’rith i odwrotnie” . (Tzn.,
że każdy członek B’nei B’rith może być członkiem masonerii powszechnej i
każdy członek tej ostatniej — Żyd może wstąpić do B’nei B’rith. Nie
jest to więc wzajemność nieograniczona).

Na postawione wyżej pytanie możemy
odpowiedzieć tylko tyle, że wprawdzie żadne oficjalne źródło masońskie
czy do niego zbliżone nie podaje faktu przynależności Retingera do
masonerii, na tej podstawie jednak nie można twierdzić, że rzeczywiście
do niej nie należał. Wedle bowiem utartej praktyki, źródła te nie podają
nazwisk masonów piastujących wysokie stanowiska społeczne (łącznie z
funkcją „szarej eminencji”). Wspomnienia zbagatelizowały supozycję
przynależności Retingera do wolnomularstwa. Po prostu została ona tam
wyśmiana w sposób charakterystyczny dla osób pragnących zataić czyjąś
przynależność do tej organizacji, tzn. przez postawienie jej w jednym
szeregu z różnymi pomówieniami: że Retinger był agentem Intelligence
Service, CIA, Watykanu, komunizmu, Żydem i homoseksualistą .

Niemniej jednak historyk
masonerii Leon Chajn ustalił na podstawie danych dobrze poinformowanego
Tadeusza Katelbacha , że Retinger był związany z Wielkim Wschodem
.
Jeśli nawet przypuszczenie to jest błędne i jeśli formalnie nie należał
do wolnomularstwa, to jednak pozostawał w kręgu ideologii i jego metod
działania. Wpływ uniwersalizmu masońskiego na Retingera — twórcę
zjednoczenia Europy jest dostrzegalny od samych początków powstania w
jego umyśle koncepcji połączenia państw europejskich. Wspomnienia
zawierają ciekawą, choć dość zawoalowaną, informację na ten temat.

„W
1924 r. — pisze Retinger — byłem przesiąknięty ideą jedności Europy.
Będąc o wiele młodszym, wierzyłem w skuteczność bezpośrednego zbliżenia i
zacząłem po raz pierwszy omawiać tę koncepcję z E. D. Morelem, którego
córkę poślubiłem po jego śmierci. Z początkiem XX stulecia pewne idee
bywały lansowane za pośrednictwem czegoś w rodzaju jawnej konspiracji
ludzi w różnych krajach i sądziłem, że i my możemy posłużyć się podobną
metodą. Morel i ja myśleliśmy o ludziach w rodzaju Lutza w Niemczech,
Benedetta Croce’go we Włoszech, Seymoura Cocksa w Anglii, którzy mogliby
połączyć się w na pół tajną organizację, pracującą na rzecz jedności
Europy” .

Pewne jest tylko jedno: inspirujący
wpływ wywierały nań trzy uniwersalizmy: żydowski i w sojuszu z nim
uniwersalizm masoński oraz uniwersalizm socjalistyczny.

Źródło: Jerzy Chodorowski, Rodowód ideowy Unii Europejskiej, Dom Wydawniczy Ostoja, Krzeszowice.

rodowod_ideowy

Spis treści

Przedmowa

Część I

DRZEWO RODOWE

Rozdział I. Korzeń — programowanie nowego człowieka

Przesunięcie pierwszeństwa: od kształcenia umysłu — do kształtowania osobowości

U kolebki

Renesans lat pięćdziesiątych XX wieku: integracja Europy przesłanką świadomości europejskiej

Świadomość europejska przesłanką integracji Europy

Próba syntezy

Nowy człowiek — jakim powinien, a jakim nie powinien być

W sieci uniwersalizmów

Rozdział II. Gałąź żydowska

Trzy warianty interpretacji uniwersalizmu żydowskiego

Żydzi Europie — Europa Żydom

Rozdział III. Gałąź rzymska — „Pax romana”

Rozdział IV. Gałąź chrześcijańska

Triada form

Średniowieczna jedność Europy

Atrakcyjność w czasach nowożytnych

Rozdział V. Gałąź niemiecka

Skrajności i kompromisy

Wsparcie doktrynalne

Sojusznicy

Doktryny nie umierają

Rozdział VI. Gałąź wolnomularska

Powszechność organizacji i jej filozofii

Powszechność celów i strategii

Rozdział VII. Odgałęzienie socjalistyczne

Zasięg uniwersalizmu socjalistycznego

Meandry strategiczne uniwersalizmu socjalistycznego

Koligacje i inspiracje

Część II. OWOCE

Rozdział VIII. Ideolodzy — „Architekci” — Realizatorzy

Richard Nikolaus Coudenhove–Kalergi

Dom — szkoła — loża

Doktryna

Utajona część doktryny

Na drodze do realizacji

Czy tylko enfant terrible?

Jean Monnet

Józef Hieronim Retinger

Osoba

„Szara eminencja” w akcji

Robert Schuman

„Skok w nieznane”

Entente cordiale

Konrad Adenauer

Pod maską

Drugie oblicze

Alcido de Gasperi

Dochodzenie ojcostwa

Rozdział IX. Bilans półwiecza

Nakłady

Wyniki

Posłowie

Indeks osobowy

Indeks rzeczowy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

111. SZARE EMINENCJE - Józef Retinger

okładka 16/2014:] NUMER SPECJALNY – NA WIELKANOC. 116 STRON!


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

112. @Maryla: 'Do Rzeczy'

Ja po to raczej nie sięgnę: zupełnie nie mam zaufania do tego środowiska. Ale nikogo nie namawiam, być może uprzedziłem się niesłusznie ;)

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

113. Grupa Bilderberg spotyka się w Kopenhadze

http://www.fronda.pl/a/grupa-bilderberg-spotyka-sie-w-kopenhadze,37973.html

Architekci rządu światowego tym razem zawitają do stolicy Danii. Rok temu w obradach tego specyficznego gremium brał udział minister finansów Jacek Rostowski. W tym roku nie ma żadnego Polaka (..)
Agenda 2014

W tym roku, w oficjalnym zestawieniu nazwisk, brak jest Polaków (naturalnie może to się zmienić w ostatniej chwili!), choć w poprzednich spotkaniach brali udział m.in. Aleksander Kwaśniewski, Andrzej Olechowski, Marek Belka, Janusz Palikot, Jerzy Baczyński z Polityki, Wanda Rapaczyńska, była szefowa Agory, a w zeszłym roku Jan Vincent Rostowski. Minister Rostowski nie wytłumaczył jednak opinii publicznej po co tam jechał i nad czym obradował z towarzystwem Bilderbergu.

Według oficjalnych informacji, elity będą w tym roku zajmować się problemami, które mogą zagrażać ich przywilejom i dobrobytowi, mianowicie ochroną informacji, konfliktem na Ukrainie czy wzrostem popularności partii eurosceptycznych na Starym Kontynencie.

Według danych nieoficjalnych, obrady będą dotyczyły także architektury przyszłego rządu światowego, który w opinii biurokratów, musi być jak najszybciej uformowany. Jego osią ma być Transatlantyckie Partnerstwo dla Handlu i Inwestycji między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie równolegle forsować mają inne porozumienie – między Azją a USA, znane pod nazwą Partnerstwo Transpacyficzne. Koordynacja wszystkich inicjatyw w jedno, dałaby już podstawy do stworzenia instytucji mających cechy rządu globalnego. W przeszłości pojawiały się nawet nazwy dla tego typu instytucji np. 3G, jako skrót od Global Governance Group.

Media brytyjskie podają z kolei, że możliwa jest także dyskusja nad wprowadzaniem nowych podatków oraz ich właściwą alokacją. Podatek węglowy miałby trafiać wprost do agend Organizacji Narodów Zjednoczonych, zajmujących się zmianami klimatu. Finansiści natomiast opierają się wprowadzaniu nowych obciążeń od transakcji kapitałowych.

Luksusowy Hotel Mariott w Kopenhadze będzie także forum wymiany poglądów na temat pokoju na Środkowym Wschodzie, przyszłości demokracji oraz roli klasy średniej czy przyszłości strefy euro. Przed gmachem, gdzie będą toczyć się obrady aresztowano już kilku reporterów i dziennikarzy, specjalizujących się w takich tematach jak Nowy Porządek Świata. Ich obecność jest zawsze niemile widziana podczas spotkania i jest przedmiotem bezpośredniej konfrontacji, co podgrzewa temperaturę wydarzenia.(..)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. Obrady Konfederacji

Obrady Konfederacji Bilderberg w Kopenhadze

Ponad 140 osób odgrywających czołowe role w światowej polityce,
gospodarce oraz mediach i tworzących tak zwaną Konferencję Bilderberg
obraduje od czwartku wieczorem w Kopenhadze na temat zagadnień
politycznych i gospodarczych - poinformowała w piątek agencja dpa.


W spotkaniu w Kopenhadze uczestniczą między innymi komisarz Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Viviane Reding, prezes rad nadzorczej koncernu Google Eric Schmidt, szef Airbusa Thomas Enders, minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger i szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. Obrady potrwają do niedzieli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

115. Lech Wałęsa

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zaproszono Lecha Wałęsę do Klubu Bilderberg.

http://blogmedia24.pl/node/66587

Chyba najodpowiedniejszy kustosz pamięci idei J. H. Retingera.

= = = = = = = = = =

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

116. zemsta hrabiego?

zemsta hrabiego?

http://perlyprzedwieprze.salon24.pl/590200,zemsta-hrabiego
Świat cały zastanawia się nad tym, kto podsłuchał w knajpie ministra Sienkiewicz i prezesa Belkę, oraz nad tym, po co to nagranie prasie, więc i ja przedstawię swoją teorię. Otóż, przesłuchawszy nagranie łatwo zauważyć, że mamy do czynienia z rodzajem konspiracji nie tylko przeciw PIS, ale – co ciekawsze – przeciwko własnemu ministrowi finansów, co skłania do pytań o to, czyim właściwie przedstawicielem jest pan Rostowski (nawiasem mówiąc Belka w nagraniu dość wyraźnie mówi,że trzeba podziękować „hrabiemu von Rosfeldowskiemu”(1), a nie „hrabiemu von Rostowskiemu”, czego robiące transkrypcje media konsekwentnie nie chcą zauważyć, ale to akurat dziwne nie jest, bo z ewentualnego łamania konstytucji Belka może się wywinie, ale na „antysemityzmie” by poległ...). Czym reprezentantem może być Rostowski zgadnąć łatwo – idzie o tzw. „rynki finasowe”, uosobione w tym przypadku przez pana Sorosa, który z jakiegoś powodu szczególnie sobie Polskę upodobał (mówią, że idzie o filantropię, ale bo ja wiem, czy to prawda?). W tym miejscu pojawia się pytanie dlaczego ta potęga, która kilka lat temu na Tuska postawiła, teraz miałaby mu odmówić przysługi, o której rozmawiają Sikorski z Belką. Tu wszystkich zaskoczę i powiem: nie mam pojęcia. Tak czy owak wygląda na to, że interesy Tuska i siły stojącej za Rostowskim najwyraźniej się rozjechały, a o tym, że idzie na noże świadczy fakt, że Tusk na odwołanie Rostowskiego sobie pozwolił. Widać uznał, że bez pomocy z NBP zostanie zmieciony przez gniew ludu, czego potem już się odkręcić nie da, tymczasem zakulisowy konflikt z „rynkami finansowymi” to rzecz, którą z czasem można by jakoś załagodzić. I na tym Tusk się najwyraźniej przejechał, bo publikacja nagrań wygląda mi, mówiąc poetycko na „zemstę hrabiego von Rostowskiego”... A jeśli tak to wygląda, to już po Donaldzie(choć z drugiej strony okoliczność, że nagrania pojawiły się po wyborach może świadczyć na rzecz teorii, że Tuska chcą solidnie obić, ale nie zabić...). Chciał się biedak trochę emancypować więc sprowadzono go na ziemię (a może i pod...). ----------------------------------------

dla tych co Belki w oku nie dostrzegają

http://platos.salon24.pl/590229,dla-tych-co-belki-w-oku-nie-dostrzegaja „Dajcie mi prawo emisji pieniądza a nie troszczę się, kto stanowi, jakie prawa”- baron Rothschild Trudno będzie się dziś przebić z tekstem dotyczącym bieżącej afery podsłuchowej z głębszym podejściem. Tymczasem redukcja wiedzy do wony PO-PiS jest łatwa ale to żenująco proste. Z rozmowy M. Belki z B. Sienkiewiczem wynika, że polityczna i finansowa dogadały się by rozpocząć emisję pieniądza z pominięciem prywatnych banków komercyjnych. Zauważmy też pod obecnym rygorem prawnym emisja pieniądza bez udziału banków prywatnych jest zkazana. Na świecie emisja pieniądza jest domeną wąskiej grupy prywatnych banksterów z FED oraz banku Anglii. Innym krajom nie wolno pod rygorem wojen, kolorowych rewolicji emitować waluty, wiązać jej ze złotem, ani nawet posiadać państwowych banków centralnych (ostatnimi krajami które zdecydowały się na państwowy bank centralny były Irak, Syria i Iran - idealnie pokrywa się z mapą humanitarnych wojen o demokracje) etc. NBP mimo statusu państwowego jest jedynie atrapą, bo nie pełni rzeczywistych funkcji emisyjnych, nie należy go mylić z prawdziwym bankiem państwowym emitującym pieniądz na potrzeby budżetu. Z historii wiemy, że prezydenci USA próbujący złamać monopol FED ginęli w zamachach (wystarczy wspomnieć Lincolna emitującego Greenbacki czy zamach na Reagana po którym wycofał się z projektu likwidacji FEDu) - Każdemu kto chce pogłębić wiedzę nad kontrolą nad światem poprzez kontrolę emisji pieniądza polecam książkę chińskiego ekonomisty Song Hongbinga "Wojna o pieniądz" To co wydażyło się w warszawskiej restauracji to de facto próba naruszenia banksterskiego monopolu na kreację pieniądza, o którym mówił baron Rothschild. Na to ani krajowa ani międzynarodowa finasjera nie pozwolą ani Tuskowi ani Kaczyńskiemu. Przerażające jest to, że oni słuchają wszystkiego i wszedzie a ilość z nagrań jakimi dysponują jest znacznie wększa, o czym (nomen omen wprost) informują adresatów słowami dziennikarzy, jakoby istniały taśmy prawdy o innych. Zastanówmy się nad taką opcją, że miedzy wierszzmi banksterzy mówią: teraz karzemy władzę polityczną (Tusk, Nowak) i finansową (Belka, Szczurek i władze skarbowe) ale mamy też taśmy na mundurowych, tajne służby (Wojtunik, Graś) oraz waszą oligarchię (Kulczyk). Jeśli nie zakończycie procesu odzyskiwania władzy nad emisją pieniądza kolejnymi etapami bedzie rewolucja, zamach stanu (spójrzcie na okładkę Wprost i słaowa Korwina Mikke) w wyniku których nastąpi wymiana oligarchi, szefów służb, wojskowych elit, władzy politycznej etc. Dzis mocodawcom aktualnej władzy politycznej postawiono ultimatum albo wy ich wymienicie (lub wyprostujecie) albo my was wymienimy. Stoimy w obliczu wydarzeń wielkich nie redukujmy analizy do miernych partyjnych rozgrywek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

117. Pos. Masłowska pytała Marka Belkę i Jacka Rostowskiego o udział

Bardzo ciekawy artykuł poseł Gabrieli Masłowskiej:

'Marek Belka i Jacek Rostowski oraz Komisja Trójstronna i Grupa Bilderberg'

[BlogAID, Nasz Dziennik, 16 czerwca 2014]:

http://www.naszdziennik.pl/wpis/979,marek-belka-i-jacek-rostowski-oraz-k...

Uwaga: u dołu tamtego artykułu są linki odsyłające do innych interesujących materiałów.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Maryla

118. W stronę światowego rządu dusz

http://naszdziennik.pl/mysl/83470,w-strone-swiatowego-rzadu-dusz.html

(..)
W oficjalnej autoprezentacji Klub Bilderberg to forum dyskusyjne różnych wpływowych osobistości ze świata polityki, gospodarki, bankowości czy mediów, które po prostu chcą parę dni poprzebywać z sobą, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami na ważkie dla świata tematy.

– Chcieliśmy zapewnić możliwość szczerej dyskusji bez ryzyka przeinaczenia przez wysłanników mediów i bez niekończących się przemówień dla zdobycia poklasku – charakteryzował specyfikę tych obrad ich pomysłodawca Józef Retinger, Żyd polskiego pochodzenia, wolnomularz i „szara eminencja” polityki europejskiej okresu od zakończenia I wojny światowej do lat 60. XX wieku.

Jednak sam autor tej deklaracji to postać tak mroczna i niejednoznaczna, że trudno przyjmować wszystko, co mówił, za dobrą monetę. Urodzony w Polsce, a kształcony na najlepszych europejskich uczelniach Retinger uznawany jest za jednego z najbardziej wpływowych masonów swojego czasu. Przemierzał świat wzdłuż i wszerz, doradzając nie tylko prezydentom Stanów Zjednoczonych, ale nawet prezydentowi Plutarco Callesowi, który usiłując wprowadzić masońskie porządki w Meksyku, próbował fizycznie zniszczyć zakorzeniony tam od wieków katolicyzm drakońskimi prawami i mordami na duchownych. W efekcie doprowadził do Cristiady, krwawej religijnej rewolucji w obronie Kościoła, która pochłonęła ok. 100 tys. ofiar. Niedawne problemy ze światową dystrybucją znakomitego filmu o tych wydarzeniach wskazują na obecny zasięg masońskich wpływów.

Powiązany z wywiadem brytyjskim, a także prawdopodobnie sowieckim, Retinger towarzyszył gen. Sikorskiemu we wszystkich jego samolotowych podróżach z wyjątkiem tej, w której generał zginął. Przerzucony z agenturalną misją do okupowanej Polski bez uzgodnienia z władzami Państwa Podziemnego otrzymał wyrok śmierci i tylko dzięki szczęśliwemu dla siebie zbiegowi okoliczności uszedł z życiem.

W sprawie Klubu Bilderberg, któremu Retinger przewodniczył aż do swojej śmierci w 1960 r., funkcjonują również bardzo krytyczne opinie obśmiewane jednak przez medialny establishment jako „teorie spiskowe”.(..)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

119. Komorowski w Berlinie

"Sukces wolności możemy odnieść tylko wspólnie"

Uroczystość w Bundestagu z udziałem Prezydenta RP

Dzięki pojednaniu i współpracy, dzięki wspólnemu uczestnictwu w
procesie jednoczenia i integracji Europy, możemy dziś wypracowywać
polsko-niemiecką wspólnotę odpowiedzialności
- mówił w Bundestagu
Prezydent RP.

Dodał, że ostatnie 25-lecie to niewiarygodna wprost historia wspólnego budowania zjednoczonej Europy przez Polaków i Niemców. To również niezwykła historia pojednania, które - pamiętając o tysiącach mogił, zgliszczach powstańczej Warszawy i ruinach Berlina - buduje i budować będzie nową nadzieję dla Europy i świata - podkreślił Bronisław Komorowski.

Wspólna Europa - młodych Polaków i Niemców

- Młodzi Polacy i Niemcy mogą po raz pierwszy od dwustu lat wspólnie budować przyszłość narodów zjednoczonej Europy - powiedział Bronisław Komorowski w Bundestagu. Wyraził ponadto radość z faktu, że obydwa narody pragną pamiętać o tym ważnym
przewrocie w dziejach pamięci, poprzedzonym okrutną, gorzką ale też
chwalebną historią narodów Europy Środkowo-Wschodniej
.

Jako dowód pamięci polski
prezydent wskazał symboliczny fragment muru Stoczni Gdańskiej nieopodal
budynku Reichstagu, czy Autostradę Wolności, która niedługo będzie
fizycznie i symbolicznie łączyła Warszawę z Berlinem.

Bronisław Komorowski
podziękował niemieckiemu prezydentowi Joachimowi Gauckowi,
przewodniczącemu Bundestagu Norbertowi Lamertowi oraz wszystkim wolnym Niemcom za gesty nie tylko pod adresem polskiej Solidarności", ale również wszystkich marzących o pojednaniu i współpracy polsko-niemieckiej".

Bronisław Komorowski jest pierwszym polskim prezydentem, który wystąpił w niemieckiej izbie parlamentu.

Umacnianie wspólnoty to trudne zadanie

Podtrzymywanie wojskowych, politycznych, gospodarczych i społecznych więzi transatlantyckich to dobra inwestycja w przyszłość
- powiedział prezydent Bronisław Komorowski w Bundestagu. Dodał, że
umacnianie jedności i solidarności Unii Europejskiej oraz wspólnoty
szeroko rozumianego Zachodu to trudne zadanie w czasach wielkiej
niepewności.

Wyzwanie jest tym
większe, że zmieniając Europę i umacniając wspólnotę translatlantycką,
musimy wspólnie znajdować odpowiedź na geostrategiczne wyzwania w
naszym otoczeniu
- podkreślił prezydent.

Bronisław Komorowski wyraził zadowolenie z postanowień szczytu NATO w Walii.

Dobrą wiadomością
jest, że jedną z odpowiedzi na wojnę na Ukrainie będzie strategiczne
wzmocnienie wschodniej flanki NATO poprzez stałą obecność wojsk
sojuszniczych w krajach granicznych
- mówił polski prezydent w Bundestagu.

Jak podkreślił Bronisław
Komorowski, odstraszanie nie jest przeciwieństwem współpracy i dialogu,
a jest jej koniecznym uzupełnieniem.

- Są bowiem na świecie
siły, które nie liczą się z podjętymi zobowiązaniami, jeśli wyczują u
swoich partnerów militarną słabość lub brak zdecydowania
- zauważył
polski prezydent. Bronisław Komorowski powiedział ponadto w Bundestagu,
że polsko-niemiecka odpowiedzialność nie kończy się na Unii
Europejskiej.

Nasze kraje łączy
wspólnota odpowiedzialności za Sojusz Północnoatlantycki, który odgrywa
stabilizującą i doniosłą funkcję w całym porządku globalnym
-
zaznaczył. Jego zdaniem, to Niemcy - największy kraj tak zwanej starej
Unii oraz Polska - największy kraj Unii nowej powinny dać przykład w
budowaniu bezpiecznej Europy dla kolejnych pokoleń. - Tylko wspólnie możemy budować i bronić demokratyczną i pokojową Europę przyszłości - zaznaczył Bronisław Komorowski.

Prezydent podkreślił, że skończyły się czasy pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny. - Europa musi zmierzyć się z wyzwaniami, które coraz częściej mają charakter zagrożenia agresją militarną - dodał polski prezydent.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

120. Gorbaczow zaapelował o

Gorbaczow zaapelował o odrodzenie „wspólnego europejskiego domu”


Zachód i Rosja powinny opracować koncepcję budowy
„wspólnego europejskiego domu, - powiedział w stolicy Niemiec były
prezydent Związku Radzieckiego, laureat Pokojowej Nagrody Nobla Michaił
Gorbaczow, który przyjechał do Berlina na obchody 25. rocznicy upadku
muru berlińskiego.

Gorbaczow skarżył się na to, że w
stosunkach Rosji z Zachodem nadszarpnięto zaufanie w momencie, gdy
trzeba poszukiwać i znajdować wspólne punkty. Były prezydent ZSRR jest
przekonany, że nie wszystko jest stracone i należy oprzeć się negatywnym
tendencjom.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_11_09/Gorbaczow-zaapelowal-o-odrodzenie-wspolnego-europejskiego-domu-2333/



Przewodniczący Parlamentu Europejskiego wezwał do dialogu z Rosją

Europa w świetle konfliktu na Ukrainie powinna
podtrzymywać dialog z Rosją, - powiedział w Berlinie przewodniczący
Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, występując z tradycyjnym
przemówieniem poświęconym rozwojowi Europy.

„Czy się to
nam podoba czy nie, Rosja jest kluczowym mocarstwem, stałym członkiem
Rady Bezpieczeństwa ONZ”, - powiedział Schulz. Dodał on, że konflikt w
byłej radzieckiej republice może być uregulowany jedynie za pomocą
środków politycznych.

Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_11_09/Przewodniczacy-Parlamentu-Europejskiego-wezwal-do-dialogu-z-Rosja-6441/



Benjamin Barber: Marzę o Lidze Hanzeatyckiej, która zastąpiłaby dzisiejsze państwa (..)

To jak prezydent Warszawy miałaby się zachować w sytuacji ataku, na
przykład ze strony Rosji? Przecież ona nie ma żadnych możliwości
obronnych.
Rosja nie jest wrogiem Warszawy, tylko Polski - natomiast Moskwa na
pewno nie jest przeciwnikiem polskiej stolicy. Na tym właśnie polega
zasadnicza różnica między polityką uprawianą na szczeblu państw i miast.
Gdy Niemcy stają się większe, Polska się zmniejsza. Gdy Rosja się
rozszerza, Polska się kurczy. Tak się sprawy miały w przeszłości,
podobnie mogą mieć miejsce w przyszłości. Natomiast sytuacja zaczyna
wyglądać zupełnie inaczej, gdy zaczniemy mówić o sąsiedztwie Berlina z
Warszawą czy Moskwy z Warszawą. Te metropolie mogą bez problemu
uruchamiać wspólne projekty, rozwijać więzi handlowe, współpracować. Bo
miasta nie rywalizują ze sobą, tylko kooperują - właśnie dlatego tak
bardzo je kocham! Państwa mają swoje granice, których są gotowe bronić.
Rywalizują ze sobą o wpływy. Prowadzą między sobą grę o sumie zerowej,
czyli taką, w której jedno może zyskać tylko kosztem drugiego. Miasta
nie mają tego typu problemów.

Tyle że - próbując skonstruować ład oparty na miastach i demontując
obecny porządek wyznaczony granicami państw - podjęlibyśmy duże ryzyko.
Jestem przekonany, że Rosja na to nie pójdzie.
Na jakiej podstawie pan tak sądzi?

Bo widziałem, co Putin zrobił na Ukrainie, w jaki sposób oderwał od niej
Krym. Widać, że on myśli w kategoriach imperiów, a nie państw czy
miast.
Myli pan dwie sprawy. Przede wszystkim Putin zrobił to, co zrobił na
Ukrainie, ponieważ NATO zbliżyło się do jego granic. Tymczasem sojusz
powinien się zachować całkowicie inaczej. Gdy rozpadł się Związek
Radziecki, powinien odsunąć się na bok. Zamiast tego NATO zrobiło krok
naprzód, wprawiając Rosję w nerwowość. Stąd jej reakcje.

Teraz Pan mówi, że Polska nie powinna być członkiem NATO, bo to
denerwuje Rosję.
Tak uważam. Polska nie powinna być członkiem NATO. Jesteście członkiem
wspólnoty europejskiej i to wystarczy. Przecież Rosja nie jest już
zagrożeniem.

Proszę powiedzieć to Ukraińcom.
Wielu Ukraińców to faszyści, którzy do dziś wykorzystują nazistowski
symbol swastyki.

Ilu ich jest? Ostatnie wybory pokazały, że skrajnie prawicowe
ugrupowania mają poparcie rzędu 2 proc. To jest "wielu Ukraińców", jak
Pan przed chwilą powiedział?
Wiem. Wiem też, ilu z nich angażuje się w walki. Ale zostawmy to, bo
teraz wchodzimy w dyskusję jakby żywcem z XIX wieku. Zresztą właśnie ona
pokazuje, na czym polega problem z państwami narodowymi - one mają
granice, walczą między sobą, dążą do wyniszczenia innych narodów. To
sposób myślenia typowy dla nacjonalizmu z XIX stulecia. W przypadku
miast mówienie takich językiem czy myślenie w tych kategoriach jest
niemożliwe. (...)

 
Benjamin Barber: Marzę o Lidze Hanzeatyckiej, która zastąpiłaby
dzisiejsze państwa

Benjamin Barber, wpływowy filozof polityczny i politolog amerykański,
autor m.in. książek "Dżihad kontra McŚwiat" i "Imperium strachu. Wojna,
terroryzm i demokracja"



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

121. Do drugiej, a nawet trzeciej potęgi

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3322

Jak w rozmowie z Orianą Fallaci zauważył etiopski cesarz Hajle Selasje - „na świecie nigdy nie dzieje się nic nowego” - toteż chyba powinniśmy włożyć między bajki opowieści o „neokoloniach” i temu podobnych zjawiskach. Polska nie jest żadną „neokolonią”, tylko zwyczajnie – kolonią i to w znaczeniu podwójnym, czyli kolonia do kwadratu.

Terytoria zamorskie

Ledwo tylko Krzysztof Kolumb w 1492 roku „odkrył Amerykę”, a już pojawiło się pytanie, do kogo maja należeć nowo odkryte terytoria. Rzecz wyjaśniła się dwa lata później w traktacie w Tordesillas, który podzielił świat między Hiszpanię i Portugalię wzdłuż 49 stopnia długości geograficznej zachodniej. Obszary leżące na wschód od tej linii miały przypaść Portugalii, a leżące na zachód – Hiszpanii. Dlatego w Brazylii, która „wystaje” poza tę linię urzędowym językiem jest portugalski, podczas gdy w całej reszcie Ameryki Południowej i Środkowej – hiszpański. Ale traktat w Tordesillas dzielił świat tylko na półkuli zachodniej, podczas gdy nie było wiadomo, gdzie przebiega linia tego podziału na półkuli wschodniej. Wyjaśniło się to dopiero w roku 1529 w traktacie w Saragossie, w którym wytyczono linię przebiegającą około 17 stopni na wschód od Moluków. Tego podziału nie uznawały inne państwa europejskie, dla których – zwłaszcza po Reformacji – był on jeszcze jednym dowodem papistowskich uroszczeń – jako, że pomysłodawcą kompromisu w Tordesillas był papież Aleksander VI. Ten brak uznania nie był jednak absolutny, bo Elżbieta Wielka udzielając Francisowi Drake instrukcji, upoważnia go do brania w posiadanie „ w imieniu Korony” zamorskich terytoriów, o ile nie należą już one do jakiegoś księcia chrześcijańskiego. W ten oto sposób Drake objął w posiadanie np. Kalifornię, a Humphrey Gilbert – Nową Funlandię.

Kiedy już terytorium zamorskie zostało objęte w posiadanie w imieniu metropolii, wyznaczała ona gubernatora, sprawującego tam rządy. Obejmowały one, ma się rozumieć, również mniej wartościową z europejskiego punktu widzenia ludność tubylczą, chociaż oczywiście nie od razu, tylko dopiero po doprowadzeniu jej do stanu bezbronności, co następowało albo w rezultacie jednorazowego podboju zbrojnego, jak w przypadku hiszpańskich konkwistadorów w Ameryce Południowej, albo stopniowo, jak w przypadku Anglików w Indiach. Nawiasem mówiąc, podczas II wojny światowej jeden z publicystów niemieckich uczynił z tego Anglikom zarzut, zauważając, że o ile Niemcy budują swoje imperium metodą „radosnej wojny”, o tyle Anglicy stworzyli swoje przy pomocy rozmaitych oszustw i podstępów.

Tak czy owak, kolonia była obszarem zależnym od metropolii zarówno politycznie, jak i przede wszystkim ekonomicznie, gdyż, zgodnie z ówczesnymi poglądami, celem ekspansji kolonialnej było zdobycie rynków zbytu dla produktów wytwarzanych w metropolii. Na tej zasadzie do metropolii spływało z kolonii bogactwo, owe – jak pisał poeta - „płody bogate krain nie nazwanych”, chociaż oczywiście metropolie starały się również o stworzenie pozorów moralnego uzasadnienia dla swego panowania nad koloniami. W owym czasie takim pozorem było niesienie tam „światła wiary” oraz „kaganka cywilizacji”. Ludność tubylcza była oczywiście poddana władzy metropolii i z tego tytułu zarówno nawracana na prawdziwą wiarę, jak i oświecana „kagankiem cywilizacji”. Jak zwykle jednym przychodziło to łatwiej, innym trudniej, a ci, którzy akomodowali się do nowej sytuacji najszybciej, cieszyli się specjalnymi względami administracji kolonialnej. W zamian za wzorową kolaborację z kolonialną administracją, która niekiedy obarczała tubylców mniej skomplikowanymi zleceniami burgrabiowskimi, tubylczy kolaboranci obdarzani byli przywilejami natury gospodarczej, dzięki którym tworzyli niewielką enklawę bogatych tubylców, których marksiści-leniniści w swojej politgramocie nazywali później „burżuazją kompradorską”. Z czasem w koloniach wytworzyła się charakterystyczna struktura społeczna; gubernator, zwany niekiedy wicekrólem na czele, potem wyższa administracja, rekrutująca się wyłącznie spośród przybyszów z metropolii, potem administracja niższa, w której w miarę obniżania się szczebla zwiększał się udział tubylców i wreszcie – tubylcza masa. Podobnie kształtowały się w koloniach również stosunki własnościowe, czemu dodatkowo sprzyjał handel niewolnikami, jaki rozwinął się w następstwie wielkich odkryć geograficznych. Handel niewolnikami, jako ważna część handlu oceanicznego, doprowadził do przesiedlenia znacznej części afrykańskich Murzynów do obydwu Ameryk, gdzie stanowili ostatnie ogniwo łańcucha pokarmowego nawet uwolnieniu się kolonii z jarzma narzuconego przez metropolie.

Transformacja ustrojowa w Europie Środkowej

Od początku lat 80-tych XX wieku, ustanowiony w 1945 roku między Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Sowieckim polityczny porządek jałtański podlega przyspieszonej erozji, która skłoniła Sowieciarzy do przemyślenia kwestii, co właściwie przystoi im czynić; czy bronić porządku jałtańskiego za wszelką cenę, czy też zaniechać jego obrony na rzecz manewru ucieczki do przodu, polegającego na zaproponowaniu Amerykanom wspólnego ustanowienia nowego porządku politycznego w Europie. W przypadku uzyskania zgody Amerykanów, tego nowego porządku nie trzeba by przed nikim bronić, bo nikt nie będzie go atakował. Toteż złożona w 1985 roku w Genewie przez Michała Gorbaczowa prezydentowi Ronaldowi Reaganowi propozycja zwarcia traktatu rozbrojeniowego, miała charakter takiej właśnie oferty. Oferta ta została przyjęta, o czym świadczyły doroczne cykliczne spotkania obydwu zainteresowanych przywódców: następne spotkanie odbyło się w roku 1986 w Reykjaviku na Islandii, kolejne – w 1987 roku w Waszyngtonie, następne – w 1988 roku w Moskwie, a w roku 1989, nowy prezydent USA Jerzy Bush starszy, przyjął Michała Gorbaczowa na okręcie w pobliżu Malty na Morzu Śródziemnym. Podczas każdego z tych spotkań kształt przyszłego porządku politycznego w Europie był coraz bardziej konkretyzowany i już po spotkaniu w Reykjaviku okazało się, ze istotnym elementem tego nowego porządku będzie ewakuacja imperium sowieckiego z Europy Środkowej.

Zapowiedź ewakuacji imperium sowieckiego ze Środkowej Europy oznaczała zmianę na tym obszarze zarówno ustroju politycznego, jak i przede wszystkim – ekonomicznego, bo wiadomo było, że po ewakuacji Sowietów, dotychczasowy ustrój, jakiego świat nie widział, nie przetrwa ani dnia dłużej choćby dlatego, że nikt już nie da pieniędzy na przedłużenie jego agonii. Dlatego środowisko władzy we wszystkich krajach „demokracji ludowej” rozpoczęło systemowe przygotowania do- „transformacji ustrojowej”. Celem tych przygotowań było oczywiście utrzymanie przez dotychczasowe środowisko władzy dominującej pozycji politycznej, na gruncie uzyskania dominującej pozycji ekonomicznej. W Polsce od roku 1980 najtwardszym jądrem środowiska władzy były tajne służby w postaci wojskowej razwiedki i Służby Bezpieczeństwa. W roku 1980 znaczna część, może nawet większość polskiego społeczeństwa, zbuntowała się przeciwko PZPR, która pod naporem tego buntu zaczęła się rozpadać, co wytworzyło polityczną próżnię, którą natychmiast wypełniły obydwie tajne służby. Przygotowały one i przeprowadziły w 1981 roku stan wojenny, w ramach którego nawet pokazały opinii publicznej, gdzie przesunął się punkt ciężkości władzy. Aluzją, która to pokazywała, było internowanie Edwarda Gierka i jego pierwszego ministra Piotra Jaroszewicza – i ani jeden głos nie podniósł się wówczas w ich obronie. Od roku 1986, a więc od spotkania w Reykjaviku, wokół przedsiębiorstw państwowych zaczynają pojawiać się spółki nomenklaturowe, za pomocą których środowisko władzy przygotowuje się ekonomicznie do zajęcia odpowiedniej pozycji społecznej w nowych warunkach ustrojowych. Ponieważ nie ma innego majątku, jak państwowy, nomenklatura przystępuje do jego rozkradania, a osłoną dla tego procederu są zarówno „surowe prawa stanu wojennego”, jak i prowadzony równolegle przez razwiedkę i „lewicę laicką” proces selekcji kadrowej w strukturach podziemnych, z których trzeba było wyeliminować „ekstremę”, by w efekcie utworzyć „stronę społeczną” do której razwiedka miałaby zaufanie i z którą zaaranżowałaby utworzenie III Rzeczypospolitej, zwanej inaczej „wolną Polską” lub „Polską niepodległą”. Zarówno uwłaszczenie nomenklatury, jak i selekcja kadrowa w podziemiu udały się w stu procentach, w następstwie czego w roku 1989 ustanowiony został przez generała Kiszczaka wraz z gronem osób zaufanych ekonomiczny model państwa w postaci „kapitalizmu kompradorskiego”, charakterystycznego dla kolonii w terytoriach zamorskich.

Kapitalizm kompradorski

Czym różni się kapitalizm kompradorski od zwyczajnego kapitalizmu? K zwyczajnym kapitalizmie o dostępie do rynku i możliwości działania na rynku, decydują zalety człowieka działającego: czy jest pracowity, przedsiębiorczy, pomysłowy, czy nie boi się ryzyka i czy ma szczęście. Jeśli ma te zalety, to przeboruje sobie dostęp do rynku i odniesie tam sukces na miarę swoich zalet i szczęścia. W kapitalizmie kompradorskim natomiast o dostępie do rynku i możliwości funkcjonowania na nim decyduje przynależność do sitwy, której najtwardszym jądrem są tajne służby z komunistycznym rodowodem. Poprzez kontrolowanie za pośrednictwem rozbudowywanej nieustannie agentury kluczowych segmentów państwa i kluczowych segmentów gospodarki, bezpieczniackie watahy ograniczają osobom niepowołanym zarówno dostęp do rynku, jak i możliwości działania. Widoczną ilustracją tego mechanizmu są rozmiary reglamentacji w gospodarce. O ile uchwalona w roku 1988 z inicjatywy Mieczysława Wilczka ustawa o działalności gospodarczej przewidywała koncesjonowanie w bodaj 11 przypadkach, których wspólnym mianownikiem było ryzyko sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego ( np. wytwarzanie i obrót bronią, materiałami wybuchowymi i amunicją, produkcja i obrót truciznami, hurtowy obrót lekami, prowadzenie agencji detektywistycznych), o tyle w roku 1998 koncesje, licencje, zezwolenia i pozwolenia obowiązywały już w 202 OBSZARACH działalności gospodarczej, chociaż oficjalna propaganda nadużywała przy tym retoryki wolnorynkowej. Dlaczego jednak ustawa uchwalona w 1988 roku z inicjatywy Mieczysława Wilczka praktycznie znosiła reglamentację? Nietrudno na to odpowiedzieć. Za komuny środowisko władzy ciągnęło korzyści z kontrolowania gospodarki, zarówno w sektorze państwowym, jak i prywatnym, więc zainteresowane było w rozbudowywaniu wszelkich możliwych form tej kontroli. Kiedy jednak zaczęło się uwłaszczać, przestało być zainteresowane, by ktokolwiek je kontrolował tym bardziej, że chociaż lewica laicka cieszyła się zaufaniem razwiedki, to przecież zaufanie to miało ograniczony charakter i przezorność nakazywała raczej nie wyposażać władzy publicznej w instrumenty kontrolowania gospodarki, przynajmniej na pierwszym etapie „akumulacji pierwotnej”. Toteż ustawa Wilczka, znosząca de facto i de iure socjalistyczny model gospodarki w Polsce, weszła w życie bez fanfar jeszcze przed rozpoczęciem telewizyjnego widowiska pod tytułem „obrady okrągłego stołu”, zaaranżowanego przez razwiedkę i lewicę laicką, by pokazać opinii publicznej, jak uprzednio starannie wyselekcjonowana „strona społeczna” strasznie osacza komucha. Widowisko to miało służyć wzbudzeniu zaufania do „transformacji ustrojowej”, a dodatkowym elementem było skłonienie hierarchii kościelnej do podżyrowania całej operacji. Argumenty były dwa: obietnica restytucji mienia kościelnego oraz – czym ani wtedy, ani teraz nikt głośno nie mówi – obecność komunistycznej agentury w Episkopacie. Więc kiedy okazało się, że transformacja ustrojowa przebiega bez zakłóceń i zgodnie z planem, a na lewicę laicką razwiedka może liczyć w każdej sytuacji, rozpoczęło się realizowanie modelu kompradorskiego, między innymi przy pomocy powrotu do reglamentacji – ale oczywiście w stosunku do intruzów, którzy nie należąc do sitwy chcieliby wedrzeć się na rynek, zwłaszcza do kluczowych segmentów gospodarki, tworzących jej tzw. główny nurt, z sektorem finansowym, paliwowym, energetycznym i tym podobnymi.

Plan Balcerowicza

Między innymi – bo zadbano również o inne sposoby zabezpieczenia dominującej pozycji razwiedki w gospodarce – w postaci sławnego ze swej „bezalternatywnosci” planu Balcerowicza. Jednym z jego elementów była ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych, której celem było ściągnięcie z rynku tzw. „nawisu inflacyjnego”, to znaczy – pieniędzy drukowanymi u schyłku komuny bez opamiętania, którymi rząd płacił pracownikom za pracę a chłopom za żywność. Leszek Balcerowicz odrzucił możliwość ekwiwalentnego ściągnięcia tego nawisu, poprzez uruchomienie sprzedaży własności państwowej w postaci nieruchomości, tylko zdecydował się na drenaż zasobów obywateli polskich. Ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych wprowadzała tzw. zmienną stopę oprocentowania kredytów i jeśli np. umowa kredytobiorcy z bankiem opiewała na 4 procent rocznie, to „zmienna stopa” wprowadzała oprocentowanie w wysokości 40 proc. miesięcznie. Stawiało to kredytobiorców w obliczu bankructwa – a warto pamiętać, kto wtedy był w Polsce kredytobiorcą. Otóż byli nimi bogatsi chłopi i drobni przedsiębiorcy – bo wielkich jeszcze wtedy nie było – a więc zalążek i nadzieja polskiej klasy średniej. „Zmienna stopa” nie tylko przetrąciła im kręgosłup, usuwając uwłaszczonej nomenklaturze z drogi potencjalnie niebezpiecznego konkurenta, ale zapoczątkowała również proces przepływu pieniędzy od polskich kredytobiorców do finansowych grandziarzy ze wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Leszek Balcerowicz, przy pomocy wprowadzonych do Sejmu entuzjastycznych ignorantów i cwanych nomenklaturowców przeforsował również podwyższenie oprocentowania lokat w bankach komercyjnych do 80, a nawet 100 procent rocznie oraz korzystając z pożyczki stabilizacyjnej, ustabilizował kurs walutowy na poziomie 9,5 tys zł za dolara. W rezultacie tych wszystkich przedsięwzięć został uruchomiony proces przepływu pieniędzy od polskich kredytobiorców, bezlitośnie drenowanych przez banki, do finansowych grandziarzy ze Wschodniego wybrzeża USA – o czym w „Najwyższym Czasie!” pisaliśmy, tzn. pisał kolega Jerzy Fijałkowski w znakomitym cyklu „Listów od wuja”. Grandziarze przyjeżdżali do Polski z dolarami, wymieniali je po ustabilizowanym kursie 9,5 tys. złotych za dolara, po czym sumy w złotych lokowali w bankach na lokatach terminowych. Po roku uzyskawszy 100 procent zysku, wymieniali złotówki na dolary po ustabilizowanym kursie 9,5 tys. złotych za dolara i wracali do domu, odbijając nie tyle „sobie”, bo przecież grandziarze ci nie dali ani centa na sfinansowanie solidarnościowego podziemia w Polsce, tylko w zamian za klakę, jaką za Oceanem urządzono Balcerowiczowi, jako „geniuszowi ekonomicznemu”, zainkasowali wynagrodzenie. Nawet mówiło się o nagrodzie Nobla, ale jakoś się obeszło.

W rezultacie tych przedsięwzięć Polska została skolonizowana, albo jak kto woli – okupowana przez wojskową razwiedkę, która od 1980 roku stanowiła i nadal stanowi najtwardsze jądro władzy. Razwiedka ta w stosunku do naszego nieszczęśliwego kraju pełni tę samą rolę, jaką w stosunku do zamorskich kolonii pełniła metropolia: drenować wszelkie zasoby, dopóki się da. Jednak tylko częściowo, bo oprócz kolonizacji, ze tak powiem „wewnętrznej” nasz nieszczęśliwy kraj został również – niestety i w tym przypadku za sprawą bezpieczniaków, którzy dla Polski stanowią prawdziwe przekleństwo - poddany kolonizacji zewnętrznej.

Projekt „Mitteleuropa”

Od drugiej połowy lat 80-tych prowadzone były w naszym nieszczęśliwym kraju co najmniej dwa nurty systemowych przygotowań do transformacji ustrojowej: uwłaszczenie nomenklatury i selekcja kadrowa z strukturach podziemnych. Obok tych dwóch nurtów systemowych pojawił się nurt trzeci – prywatnych przygotowań do transformacji ustrojowej. Bezpieczniacy tubylczy są bowiem wprawdzie skrajnie i chyba nieodwracalnie zdemoralizowanymi, ale sprytnymi i spostrzegawczymi. Toteż przypuszczam, że kiedy się dowiedzieli, iż istotnym elementem nowego porządku politycznego w Europie będzie ewakuacja Sowieciarzy z Europy Środkowej, wielu z nich, a może nawet każdy postawił sobie pytanie: Sowiety się ewakuują, a ja co? Jaką będę miał polisę ubezpieczeniową na wypadek, gdyby nieubłagany palec wskazał na mnie, jako winowajcę wszystkich zbrodni i łajdactw? Kto mnie wtedy obroni? A ponieważ są sprytni, to się domyślili, że jak Sowieciarze się wycofają, to prędzej, czy później i raczej prędzej niż później, nastąpi odwrócenie sojuszy. To po co czekać na odwrócenie sojuszy? Już teraz trzeba się przewerbować do przyszłych naszych sojuszników i oni swoim agentom nie dadzą przecież zrobić krzywdy. W ten sposób doszło do masowych przewerbowań; jednych do służb amerykańskich, innych – do niemieckich, jeszcze innych - do izraelskich, a jeszcze inni dochowali wierności GRU, jako że „nie zmienia się koni podczas przeprawy” - i tak dalej. A ponieważ bezpieczniackie watahy sprawują w Polsce rzeczywistą władzę, to można powiedzieć, że naszym nieszczęśliwym krajem rządzi dyrektoriat Stronnictwa Ruskiego, Stronnictwa Pruskiego i Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego – oczywiście wykonując zadania postawione przez macierzyste centrale.

W 1915 roku Cesarstwo Niemieckie przygotowało projekt „Mitteleuropa”, obejmujący polityczne urządzenie Europy Środkowo-Wschodniej po ostatecznym zwycięstwie niemieckim. Przewidywał on zainstalowanie na tym obszarze państw pozornie niepodległych, ale de facto – niemieckich protektoratów, o gospodarkach niekonkurencyjnych, tylko peryferyjnych i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Klęska wojenna Niemiec w roku 1918 plany te przekreśliła, ale państwa poważne – a Niemcy są państwem poważnym – nigdy o niczym nie zapominają. Toteż kiedy Niemcy po 12 września 1990 roku odzyskały w Europie swobodę ruchów, natychmiast przystąpiły do tworzenia warunków politycznych dla realizacji projektu „Mitteleuropa”. Wysadziły w tym celu w powietrze inicjatywę „Heksagonale” i zaczęły wypełniać powstałą w ten sposób w Europie Środkowej próżnię polityczną za pomocą rozszerzania na wschód Unii Europejskiej, której były i są politycznym kierownikiem. 1 maja 2004 roku proces ten został uwieńczony powodzeniem; do Unii Europejskiej zostało przyłączonych 9 państw środkowoeuropejskich i w ten sposób polityczne warunki dla realizacji projektu Mitteleuropa zostały stworzone. Można zatem powiedzieć, że po 90 latach od rozpoczęcia I wojny światowej, Niemcy w końcu wojnę tę wygrały, bo jakże inaczej, skoro przystąpiły do realizowania ówczesnych swoich celów wojennych? W rezultacie gospodarka polska jest przekształcana w duchu projektu „Mitteleuropa”, w czym wielki udział ma Stronnictwo Pruskie, do niedawna jeszcze ściśle współpracujące ze Stronnictwem Ruskim w ramach realizowania strategicznego partnerstwa niemiecko-rosyjskiego, stanowiącego rdzeń ustanowionego w listopadzie 2010 roku politycznego porządku lizbońskiego, którego istotnym elementem było strategiczne partnerstwo NATO-Rosja. Realizacja projektu „Mitteleuropa” stanowi niewątpliwie element niemieckiej kolonizacji jeśli nie całości polskiego terytorium państwowego, to przynajmniej tej jego części, która w niemieckiej retoryce politycznej nazywana jest „Ziemiami Utraconymi” - ale ma się rozumieć – nie utraconymi bezpowrotnie. Akurat teraz pojawia się możliwość zrobienia przez Niemcy milowego kroku naprzód w tej sprawie, jako że USA, które, zapalając zielone światło dla politycznego przewrotu na Ukrainie wysadziły w powietrze polityczny porządek lizboński, próbują teraz namówić je do porzucenia strategicznego partnerstwa z Rosją i włączenia się do antyrosyjskiej krucjaty pod egidą amerykańską, mogą Niemcy do tego przekonać zgodą na podważenie postanowień konferencji czterech mocarstw w Poczdamie. Dodatkowym umocnieniem tej niemieckiej zdobyczy byłoby ustanowienie Judeopolonii na reszcie polskiego terytorium państwowego. Milowym krokiem w tym kierunku byłaby realizacja żydowskich roszczeń majątkowych, a rewelacje ujawnione dzięki Wikileaks pokazują, że ta sprawa jest bardziej zaawansowana, niż komukolwiek się wydawało. Realizacja tych roszczeń doprowadziłaby do pojawienia się w Polsce środowiska o dominującej pozycji ekonomicznej, a co za tym idzie – dominującej pozycji politycznej. Mielibyśmy, mówiąc krótko, szlachtę jerozolimską, a więc już nawet nie burżuazję kompradorską, tylko narodowo i kulturowo jednolitą reprezentację metropolii. Wtedy Polska, obecnie będąca kolonią do kwadratu, będzie kolonią do trzeciej potęgi.

Stanisław Michalkiewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

122. Stworzenie Unii Gospodarczej

Stworzenie Unii Gospodarczej i Walutowej zostało oparte na błędnym założeniu, że wspólna waluta i jednolity rynek mogą przewyższyć interesy narodowe poszczególnych krajów, uważa dyrektor ds. badań gospodarki międzynarodowej Chatham House Paola Subakki.

W swoim artykule w Foreign Policy twierdzi ona, że groźba finansowej niestabilności w Unii Europejskiej utrzymuje się pomimo tego, że Grecja i UE były w stanie rozwiązać ich rozbieżności.

„Europejska polityka monetarna została oparta na złej gospodarce od samego początku. Jeszcze w 1996 roku niemiecki ekonomista Rudiger Dornbusch w magazynie Foreign Policy pisał: „Jeśli kiedykolwiek istniał zły pomysł, była to Unia Gospodarcza i Walutowa Unii Europejskiej (zestaw działań mających na celu zbliżenie gospodarek krajów europejskich w trzech etapach — red.)” — zaznacza Paola Subakki.

Jej zdaniem istnienie strefy euro już doprowadziło do negatywnych skutków gospodarczych dla wielu krajów Europy. „Istnienie euro w kontekście różnych preferencji krajowych doprowadziło do długotrwałej recesji, wysokiego bezrobocia i spadku poziomu życia w niektórych krajach, niekontrolowanego zadłużenia publicznego i narastania eurosceptycyzmu”, — uważa autorka artykułu.

Subakki uważa, że od początku kryzysu omawianie problemów w strefie euro zostało ograniczone, a względy silniejszych pod względem gospodarczym i politycznym krajów, na przykład Niemiec, obróciły unię walutową z ustalonym kursem walutowym w „system represyjny”.

„Unia Gospodarcza i Walutowa jest projektem politycznym” — podsumowuje autorka artykułu. Historia ostatnich pięciu lat w pełni to potwierdza.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//gospodarka/20150226/48994.html#ixzz3SsMmkEH3
Amerykańskie centrum analityczne Stratfor opublikowało raport, zawierający globalną prognozę rozwoju regionów i czołowych państw świata do 2025 roku w kontekście nowych wyzwań.

Zdaniem autorów badania, najtrwalszą i najstabilniejszą pozycję w przyszłym dziesięcioleciu ponownie zajmą USA, które zachowają status gospodarczego, politycznego i wojskowego hegemona. Jednocześnie pod wpływem zmniejszenia udziału eksportu i rosnących możliwości zaopatrzenia się w zasoby energetyczne polityka zagraniczna Waszyngtonu będzie bardziej ostrożna w kwestii inwestycji finansowych i interwencji wojskowej — czytamy w dokumencie.

Natomiast UE eksperci prognozują mniej optymistyczną przyszłość.

„UE przeżywa kryzys, z którym unia do tej pory się nie uporała, przy czym jego intensywność się nasila. Zapowiadamy, że UE nigdy nie wróci do wcześniejszej jedności, i jeśli przetrwa kryzys, to w przyszłym dziesięcioleciu będzie dalej funkcjonować w znacznie ograniczonej i fragmentarycznej formie” — pisze Stratfor.

W latach 2010-tych Rosja będzie szukać możliwości zapewnienia swojego bezpieczeństwa państwowego, zanim odczuje poważne skutki kryzysu demograficznego. Jednym z wariantów takiego rozwiązania będzie dywersyfikacja eksportu i zmniejszenie w nim udziału surowców. Obecna konfrontacja między Moskwą a Kijowem jeszcze przez kilka lat będzie znajdować się wśród najważniejszych punktów międzynarodowej polityki — ostrzegają autorzy raportu.

„Mało prawdopodobne, że Rosja będzie istniała w obecnej formie” – konkluduje Stratfor.

„Na Zachodzie Rosji Polska, Węgry i Rumunia będą starać się odzyskać regiony, które w różnym czasie odstąpiły Rosji. Na południu Rosja straci kontrolę nad Kaukazem Północnym, ulegnie destabilizacji sytuacja w Azji Środkowej. Na północnym zachodzie Karelia będzie dążyć do przyłączenia do Finlandii. Na Dalekim Wschodzie nadmorskie regiony będą związane z Chinami, Japonią i USA o wiele ściślej niż chciałaby Moskwa. Na tym polega sedno sprawy: do otwartego powstania przeciwko Moskwie nie dojdzie, lecz jej niezdolność do kontrolowania państwa pozostawi próżnię, w której będą istnieć poszczególne fragmenty Federacji” — podkreślono w dokumencie.

Kontynuując prognozę, Stratfor pisze, że Chiny zakończyły cykl rozwoju gospodarczego z wysokim tempem wzrostu i niskimi wynagrodzeniami i wkroczyły w nową fazę. Rolę Chin jako siły napędowej globalnego wzrostu gospodarczego przejmie grupa krajów w Azji Południowo-Wschodniej, Afryce Wschodniej i Ameryce Łacińskiej. Autorzy nie przewidują realizacji przez Pekin agresywnej polityki wojskowej.

Raport Stratfor to pożądana wizja sytuacji pewnych sił w Waszyngtonie — uważa dyrektor Instytutu Stosowanych Badań Politycznych Grigorij Dobromiełow:

„W ogólnym zarysie raport zasługuje na uwagę, lecz jako każda prognoza uwzględnia obecną amerykańską wizję sytuacji w Rosji i wokół niej, i powinna mieć charakter scenariusza. Co będzie się działo w przypadku realizacji jednego scenariusza, drugiego, trzeciego… Raport, opublikowany przez Stratfor, nie przewiduje różnych scenariuszy. Mówi o tym, co będzie. Jest to jednoznacznie propagandowy produkt. Realna prognoza sporządzana przez Stratfor ma niewątpliwie wariacyjny charakter i oczywiście nie zostanie opublikowana w otwartych źródłach” — uważa Grigorij Dobromiełow.

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//swiat/20150226/50007.html#ixzz3SsNKzYBe

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

123. 63 konferencja Grupy

63 konferencja Grupy Bilderberg odbędzie się od 11 do 14 czerwca 2015 r w Telfs-Buchen, Austria.

W sumie w konferencji weźmie udział około 140 uczestników z 22 krajów. Jak zawsze, zaproszono zróżnicowaną grupę polityków i ekspertów ze świata przemysłu, finansów, nauki i mediów. Lista uczestników jest dostępna na www.bilderbergmeetings.org. Z Polski na spotkaniu ma pojawić się Anne Applebaum, żona Radosława Sikorskiego. (Dla porządku: Marszałka Sejmu RP..:)
Applebaum, Anne Director of Transitions Forum, Legatum Institute POL

http://www.bilderbergmeetings.org/conferences.html

http://www.prisonplanet.pl/polityka/bilderberg_2015_oficjalna,p2045412493
Fot. youtube.com


Kolejne spotkanie grupy Bilderberg. Wśród możnych i wpływowych
tego świata jedynym przedstawicielem Polski będzie… Anne Applebaum

Ostatnim razem polski polityk uczestniczył
w tajniej konferencji w 2013 r. Był to Jan Vincent Rostowski. To
kuriozalne, biorąc pod uwagę, że jednym z założycieli grupy był Polak:
Józef Retinger, doradca Władysława Sikorskiego.


Możni i wpływowi tego świata niedługo ponownie się zbiorą, tym razem w Austrii. Tajna Konferencja grupy Bilderberg odbędzie się między 11 a 14 czerwca w Telfs-Buchen w Tyrolu. Weźmie w niej udział ponad 140 polityków, przedsiębiorców, bankierów, wojskowych i naukowców.

Tematami rozmów będą m.in.: sztuczna inteligencja, cyberbezpieczeństwo, broń chemiczna, strategia europejska, globalizacja, Grecja, Iran, Bliski Wschód, NATO, Rosja, terroryzm, możliwe wyjście Wielkiej Brytanii z UE i wybory prezydenckie w USA.

Wśród tegorocznych uczestników spotkania będą m.in. prezes Goldman Sachs International Peter Sutherland, premierzy Belgii, Finlandii, Holandii, holenderska księżniczka Beatrix, minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen oraz sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Z Polski nie będzie nikogo. Jeśli nie liczyć żony marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, Anne Applebaum, która została zaproszona jako przedstawicielka Rzeczypospolitej i we tej właśnie roli uda się do Austrii. Chociaż tak naprawdę jest Amerykanką. Należy przy tym zaznaczyć, że będąc szefem polskiego MSZ Sikorski ani razu nie został zaproszony na zjazd klubu.

Tymczasem w spotkaniach grupy od 20 lat udział biorą Polacy. W sieci można przeczytać, że pierwszym był Andrzej Olechowski. Jako minister spraw zagranicznych pojawił się w 1994 roku w Helsinkach, później w 1998 roku w towarzystwie ówczesnej minister sprawiedliwości Hanny Suchockiej i w latach 2004-2006 roku w kanadyjskiej Ottawie.

W 2008 roku w Chantilly w amerykańskim stanie Wirginia na spotkaniu klubu obecny był Aleksander Kwaśniewski. Cztery lata później w tym samym miejscu pojawił się Jacek Rostowski. Uczestniczył także w spotkaniu w 2013 r. w Waszyngtonie.

A potem? A potem nic. W ubiegłym roku nie było ani polskich polityków ani przedsiębiorców wśród uczestników spotkania, które miało miejsce w stolicy Danii, Kopenhadze.

Uczestniczyli m.in.: ówczesna komisarz Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Viviane Reding, prezes rad nadzorczej koncernu Google Eric Schmidt, szef Airbusa Thomas Enders, ówczesny minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt, były sekretarz stanu USA Henry Kissinger i szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde.

Trudno się oprzeć wrażeniu, że Polska, a raczej polski rząd, stracił ostatnio na znaczeniu. Na tyle, że nikt nas już do możnych i wpływowych tego świata nie zalicza. I stąd bierze się brak zaproszenia. Tymczasem jednym z współzałożycieli grupy Bilderberg był Polak: Józef Retinger, polityk, doradca Władysława Sikorskiego, jeden z twórców Wspólnoty Europejskiej.

Konferencja Bilderberg została utworzona w 1954 roku przez małżonka ówczesnej królowej Holandii Juliany, księcia Bernharda w celu umacniania więzi Europy Zachodniej ze Stanami Zjednoczonymi. Nazwa wzięła się od hotelu Bilderberg w Oosterbeek w Holandii. To właśnie tam po raz pierwszy, spotkali się najpotężniejsi ludzie na świecie.

Tradycyjnie Konferencja Bilderberg obraduje w pełnej tajemnicy, bez dostępu mediów, co od dziesięcioleci podsyca teorie spiskowe, według których dąży ona do swego rodzaju „panowania nad światem” i ustanowienia nowego porządku światowego. Pojawiły się twierdzenia, że to współczesna forma „zakonu iluminatów”, czyli tajnej organizacji sterującej światem za pośrednictwem zakulisowych intryg i machinacji.

Jak zapewniają osoby uczestniczące w spotkaniach i odpowiedzialne za ich organizację, teorie spiskowe mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Najważniejszym elementem spotkań ma być możliwość swobodnej wymiany opinii, bez oglądania się na formalne powiązania polityczne.

Wieloletni przewodniczący Konferencji, Etienne Davignon, powiedział BBC, że „gdybyśmy rzeczywiście byli tajnym rządem światowym, to powinniśmy się za siebie cholernie wstydzić”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

124. "Tajne gremium rządzące


"Tajne gremium rządzące światem". "Bilderbergowie" spotkają się w Austrii

"Tajne gremium rządzące światem". "Bilderbergowie" spotkają się w Austrii
Wśród zaproszonych gości znajduje się m.in. Anne Applebaum.
czytaj dalej »
Swój udział w spotkaniu w tyrolskiej miejscowości potwierdziło 140
wpływowych osób ze świata polityki i gospodarki z 22 krajów. Tegoroczne
spotkanie, którego deklarowanym celem jest "promowanie dialogu między
Europą a Ameryką Północną", jest 63. konferencją Grupy Bilderberg.

W spotkaniu mają uczestniczyć m.in. belgijski premier Charles Michel,
stojący na czele eurogrupy holenderski minister finansów Jeroen
Dijsselbloem, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg i brytyjski
minister finansów George Osborne.

Wśród zaproszonych Francuzów są
m.in.: doradczyni prezydenta Francji Francois Hollande'a ds.
gospodarczych i finansowych Laurence Boone - była główna ekonomistka i
szefowa działu gospodarek europejskich w Bank of America i Merril Lynch,
mer Bordeaux i kandydat prawicy w wyborach prezydenckich w 2017 r.
Alain Juppe oraz specjalista ds. świata arabskiego Gilles Kepel.

Francuzami
są także szef firmy ubezpieczeniowej Axa, Henri de Castries, który
przewodniczy Grupie Bilderberg, i Benoit Coeure z zarządu Europejskiego
Banku Centralnego.

Wśród licznych szefów i prezesów wielkich
firm, koncernów oraz banków udział w spotkaniu weźmie też szef Ryanaira
Michael O’Leary oraz ustępujący prezes Goldman Sachs International i
specjalny przedstawiciel Narodów Zjednoczonych ds. migracji Peter
Sutherland, który od dawna jest członkiem Grupy Bilderberg.W spotkaniu ma też uczestniczyć była królowa Holandii Beatrycze (obecnie
księżna Oranje-Nassau), były szef Komisji Europejskiej Jose Manuel
Barroso i były unijny komisarz ds. handlu Karel De Gucht; z USA -
polityk, były prezydent Henry Kissinger i Richard Perle - politolog,
lobbysta, b. zastępca ministra obrony w rządzie Ronalda Reagana, doradca
George'a W. Busha i wieloletni doradca Pentagonu.

Z USA przybędzie specjalny wysłannik ds. koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu John Allen i były szef CIA David Petraeus.

Wśród
gości widnieje też Anne Applebaum, dziennikarki, publicystki
"Washington Post" i szefowa Transitions Forum w Instytucie Legatum,
która jako jedyna ma reprezentować Polskę.

Na stronie internetowej opublikowano również spis tematu, którymi
zająć mają się goście. Rozmawiać będą m.in. o sztucznej inteligencji,
cyberbezpieczeństwie i technologiach informatycznych, zagrożeniu bronią
chemiczną, bieżących sprawach gospodarczych, strategii europejskiej,
globalizacji, Grecji, Iranie, Bliskim Wschodzie, NATO, Rosji,
terroryzmie, Wielkiej Brytanii oraz USA i amerykańskich wyborach.

Według
hiszpańskiej dziennikarki Cristiny Martin Jimenez, od 10 lat zajmującej
się Grupą Bilderberg, autorki kilku książek o tym stowarzyszeniu,
rozmowy mają dotyczyć trzeciej wojny światowej i przyszłości NATO.W dyskusjach w luksusowym hotelu i centrum konferencyjnym
Interalpen-Hotel Tyrol, 50 km od Elmau, gdzie zakończył się dwudniowy
szczyt grupy G7, uczestniczyć będą też m.in. Eric Schmidt -
współzałożyciel firmy Google, Ana Botin - prezes banku Santander, Thomas
Enders - szef Airbusa, Mary Erdoes zarządzająca aktywami JP Morgan,
Douglas Flin - szef HSBC, Reid Hoffman - jeden z szefów LinkedIn, David
McKay - prezes Królewskiego Banku Kanady.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

125. jeśli dobrze pamiętam,to

pan Brzeziński też do tej "Komisji Trójstronnej "należy,lub należał...słynna Grupa Trzymająca Władzę / informacje o Komisji Trójstronnej oraz o Klubie Bilderberg,kiedyś były łatwo dostępne w sieci,teraz troszkę mniej/

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

126. @gość z drogi

Witam Pani Zofio,

Brzeziński brał udział w tworzeniu grupy. Tutaj trochę
http://nczas.com/wazne/klub-bilderberga-wladcy-swiata/

Liczba Polaków działających przez ostatnie lata w Komisji Trójstronnej jest znaczna. Jej członkami są lub byli m.in.: były premier, a obecnie szef NBP Marek Belka, Janusz Palikot, redaktor naczelny tygodnika „Polityka” Jerzy Baczyński, była prezes koncernu medialnego Agora Wanda Rapaczyńska, były ambasador RP w Waszyngtonie Jerzy Koźmiński, a nawet dominikanin – ojciec Maciej Zięba.

Dobrzy i źli intelektualiści

Nazywanie Klubu Bilderberg czy Komisji Trójstronnej światowymi rządami to gruba przesada. Jednak ludzie, którzy tworzą te organizacje, dysponują realną władzą i ogromnymi wpływami. To połączenie ludzi posiadających dostęp do władzy finansowej (szefowie i właściciele ogromnych koncernów), politycznej i medialnej. Koordynacja ich działań zwielokrotnia ich władzę. Zaś wiedza o kierunkach nacisku (polityki), którą uzgodnią światowi liderzy, ma konkretną wartość finansową. Trudno mówić o tajemniczym spisku, skoro liderzy Klubu Bilderberg i Komisji Trójstronnej głośno mówią, co myślą. I tak już na początku lat 90. David Rockefeller otwarcie opowiadał się za ustanowieniem globalnego rządu. „Znajdujemy się na pograniczu globalnej przemiany. Wszystko, czego potrzebujemy, to odpowiedni kryzys, a narody zaakceptują Nowy Światowy Porządek” – twierdził Rockefeller. „Najlepiej abyśmy samodzielnie budowali ów wieżowiec światowego porządku. W celu położenia kresu istnieniu suwerennych państw narodowych możemy wykorzystać metodę stopniowego ich połykania, kawałek po kawałku. W ten sposób osiągniemy nasz cel znacznie szybciej, niż gdybyśmy trwali przy starych metodach” – twierdził w 1974 roku Richard Gardner, jeden z założycieli KT.

Warto również uważnie czytać oficjalne raporty Komisji Trójstronnej, bo dużo mówią one o zamierzeniach i głównych celach tej organizacji. I tak w raporcie „Kryzys demokracji” z 1975 roku znajduje się stwierdzenie, że „intelektualiści technokraci są godni pochwały, gdyż pomagają władzy w sprawnym zarządzaniu społeczeństwem, natomiast intelektualiści zorientowani na wartości są godni pogardy i niebezpieczni, ponieważ stwarzają poważne zagrożenie dla demokratycznych rządów przez ich demaskowanie”.

Od Olechowskiego do Rostowskiego

Od 20 lat w tych spotkaniach biorą udział Polacy. Pierwszym był Andrzej Olechowski, który po raz pierwszy pojawił się w Helsinkach w 1994 r. (jeszcze jako urzędujący minister spraw zagranicznych), a po raz ostatni w kanadyjskiej Ottawie w 2006 r. (już jako zmarginalizowany polityk PO). W 1998 r. podczas spotkania klubu w szkockiej miejscowości Ayrshire towarzyszyła mu ówczesna minister sprawiedliwości Hanna Suchocka (być może miało to związek z – ostatecznie nieudanym – wysunięciem jej kandydatury na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy). W 2004 r. do włoskiej Stresy Olechowski pojechał ze Sławomirem Sikorą, prezesem Banku Handlowego, którego radą nadzorczą były minister od wielu lat kieruje. Natomiast rok później podczas spotkania w niemieckiej miejscowości Rottach-Egern Olechowskiemu towarzyszył Jacek Szwajcowski, szef Polskiej Grupy Farmaceutycznej.
W 2008 r. na spotkaniu bilderberskim w Chantilly w amerykańskim stanie Wirginia jedynym Polakiem był Aleksander Kwaśniewski, a cztery lata później w tym samym miejscu pojawił się Jacek Rostowski.

Bilderberg – tajna grupa, która rządzi światem. Kim są "władcy marionetek"?

Nazywają
ich „władcami marionetek” i „tajną grupą rządzącą światem”. W czwartek
rozpoczęła się jedna z najbardziej tajemniczych konferencji świata –
spotkanie grupy Bilderberg. Kto do niej należy i o czym obradują jej
przedstawiciele? Tegoroczne 63. spotkanie grupy Bilderberg rozpoczęło się w czwartek 11
czerwca i potrwa do 14 czerwca. Tym razem na miejsce konferencji została
wybrana miejscowość Telfs-Buchen pod Innsbruckiem. W obradach udział weźmie 140 osobistości z 22 państw świata. Jak informuje grupa Bilderberg na swojej oficjalniej stronie internetowej, oprócz regularnych gości spotkań wymienionych powyżej, udział potwierdzili też m.in. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem, były szef KE Jose Barroso, a także szefowie wielkich koncernów, takich jak AXA, Deutsche Bank, Royal Dutch Stell, Banco Santander, Airbus, HSBC, BlackRock, Siemens czy Ryanair. Wśród
zaproszonych przedstawicieli mediów znajdzie się Martin Wolf z
„Financial Times”, John Micklethwait z „Bloomberga”, Zanny Minton
Beddoes z „The Economist” i Anne Applebaum z "Washington Post”.

„Bilderberg to klika najbogatszych, ekonomicznie i
politycznie najpotężniejszych ludzi świata zachodniego, którzy spotykają
się potajemnie, by planować wydarzenia, które potem – wydawałoby się –
po prostu mają miejsce” – pisał w latach 70-tych brytyjski „The Times”.

>>> Polecamy: Grupa Frankfurcka, Bilderberg, klub AAA, czyli kto tak naprawdę rządzi Europą

Pierwsze spotkanie odbyło się w holenderskim Hotel de Bilderberg koło Arnhem. Jego inicjatorem był polski emigrant Józef Retinger. Niepokoiły go nasilające się nastroje antyamerykańskie i rozwój komunizmu w Europie Zachodniej. Holenderski książę Bernhard zgodził się sfinansować pomysł, który poparli także szef CIA Walter Bedell Smith oraz Biały Dom. Uczestnicy spotkań są zgodni, że narodowe problemy winna rozwiązywać elita nastawiona międzynarodowo, globalna sieć decydentów powinna mówić jednym głosem, a granice między klasami ludzi majętnych a polityków są płynne. Stąd też naturalna skłonność do zapraszania konserwatystów i rynkowych liberałów. Tytuł najbardziej niedyskretnego bilderbergowca należy do Denisa Healeya, byłego przewodniczącego Izby Lordów i zwolennika atlantyzmu. - Stwierdzenie, że dążyliśmy do utworzenia światowego rządu, to przesada, choć nie jest ono do końca niesprawiedliwe - mówił lord Healey. - Czuliśmy, że nie możemy wiecznie walczyć ze sobą o nic. Doszliśmy więc do wniosku, że jedno społeczeństwo na świecie byłoby dobrym rozwiązaniem. Inny pogląd na działalność klubu prezentuje metropolita Serafim, biskup Pireusu. Jego zdaniem bilderbergowcy stanowią "przestępczą koterię syjonizmu, dążącą do ustanowienia światowej dyktatury pod kierunkiem Lucyfera".

Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/117770,tajny-szczyt-moznych-tego-swiat...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

127. witam szanowna Pani Prezes I Blogmedio24.pl:)

szukałam tego artykułu...kiedyś miałąm go na dysku,ale się "wziół " i spalił "
pozdrowienia...i podziekowania,czas by Młodzi wieli ,co "w trawie piszczy"
ukłony :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

128. Tusk: Intelektualiści są

  • Tusk: Intelektualiści są znudzeni UE, wszystko kwestionują. To bardzo przypomina rok 1968

    Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, udzielił wywiadu kilku europejskim dziennikom, w tym "Rzeczpospolitej".

  • Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w wywiadzie dla kilku
    europejskich dzienników mówił, o tym jak przebiegały rozmowy unijnego
    szczytu, podczas którego zostało zawarte porozumienie w sprawie Grecji.

    Jak zdradził Donald Tusk, około godz. 7 rano w poniedziałek było "blisko
    katastrofy", ponieważ zarówno Angela Merkel jak i Aleksis Cipras
    nie mogli dojść do porozumienia. - Chcieli przerwania szczytu
    i odłożenia sprawy na późnej. To było bardzo spontaniczne i dlatego
    niebezpieczne. Jakby mieli już dość, ale nie byli gotowi powiedzieć,
    że chcą zakończenia szczytu - opowiadał Tusk. To był bardzo interesujący moment, bo różnica wynosiła już wówczas
    tylko 2,5 mld euro. Konkretnie chodziło o to, jakie mają być proporcje
    wirtualnych przecież pieniędzy w przyszłym funduszu prywatyzacyjnym
    na inwestycje i na obsługę zadłużenia - mówił były premier i dodał,
    że wówczas Merkel proponowała, by było to 10 mld na inwestycje, a Cipras
    nalegał na 15 mld euro.

    Ultimatum


    Podczas sporu Merkel i Ciprasa Tusk miał otrzymać esemesa od premiera
    Holandii Marka Rutte, który napisał mu, że inne państwa członkowskie
    zgadzają się na 12,5 mld euro. - Ale to nie podobało się ani Merkel, ani
    Ciprasowi. Powiedziałem im wtedy, że gotów jestem wyjść i publicznie
    ogłosić, że z powodu 2,5 mld euro Europa jest bliska katastrofy
    - opowiadał Tusk.

    Jak stwierdził były premier, wtedy też Merkel i Cipras zrozumieli, że "są zbyt blisko kompromisu, by wychodzić z tego pokoju".

    Wywiad został udzielony wspólnie korespondentom europejskich dzienników, oprócz „Rzeczpospolitej" – „El Mundo", „Financial Times", „Frankfurter Allgemeine Zeitung", „Le Monde", „Il Sole 24 Ore" oraz „Kathimerini"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    129. Trzy socjalizmy Henryk

    Trzy socjalizmy



    Henryk Kiereś

    „Trzy socjalizmy” są przypomnieniem, skąd się wzięła
    Europa i europejskość, co stanowi ich istotę i co zarazem określa logos i
    ethos kultury polskiej, a zwarta w nich diagnoza jest trafna i
    aktualna. Rozprawka „Trzy socjalizmy”  powstała w 2000 r., była pisana
    „na gorąco”, pod presją procesu tzw. transformacji ustrojowej w Polsce.
    Kontekstem myślowym tego procesu stał się importowany „z francuskiej
    gazety” tzw. postmodernizm z jego nachalną próbą usprawiedliwienia
    liberalizmu cywilizacyjnego.

    Wspomniana transformacja – centralnie
    sterowana przez ideologię eurokomunizmu i ujęta w karby administracyjne
    przez biurokrację Unii Europejskiej – jest do dziś bezrefleksyjnie, a
    nawet służalczo wdrażana w życie przez kolejne rządy RP. Co do swej
    myślowej genezy jest ona jednym z eksperymentów antropologicznych
    ideologii socjalizmu, tym razem socjalizmu liberalnego. Eksperyment ten
    podważa normatywny charakter natury ludzkiej, redukuje człowieka do roli
    „zwierzęcia konsumującego”, programowo odcina Europę od dorobku
    poznawczego tradycji łacińskiej i fundującej europejskość zasady
    personalizmu, a kulturę zamienia w pseudokulturę pełną sensacji i
    gnostyckiego zdziwaczenia. Eksperyment ten trwa nadal i co gorsza
    przybiera on na sile z mocy zwyrodniałego i poniżającego mitu o
    konieczności dostosowania się do rzekomych „standardów europejskich”,
    choć został już dawno rozpoznany i zdemaskowany jako ukryty totalitaryzm
    i „dyktatura relatywizmu’”, która hołduje „cywilizacji śmierci”.

    „Trzy socjalizmy” były przypomnieniem,
    skąd się wzięła Europa i europejskość, co stanowi ich istotę i co
    zarazem określa logos i ethos kultury polskiej, a zwarta w nich diagnoza
    jest trafna i aktualna.

    Znalezione obrazy dla zapytania józef retinger
    Znalezione obrazy dla zapytania józef retinger
    Znalezione obrazy dla zapytania józef retinger
    Józef Retinger
    Polityk
    Józef
    Hieronim Retinger – polski literaturoznawca, pisarz i polityk, doradca
    Władysława Sikorskiego; organizator kongresu haskiego, sekretarz
    generalny Ruchu Europejskiego, jeden z twórców Wspólnoty Europejskiej;
    emisariusz polityczny, wolnomularz.
    Wikipedia

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    130. Beevor: Europejska integracja

    Beevor: Europejska integracja stała się formą ideologii, która prowadzi do klęski

    Bruksela wierzy, że wie, co jest dobre dla ludzi i że obrała
    właściwy kierunek. Wiele w tym buty, choć coraz wyraźniej widać, że ta
    arogancja podszyta jest desperacją - mówi Antony Beevor, historyk, w
    rozmowie Agatonem Kozińskim.

    Dziś największym zwycięzcą Unii są Niemcy. Jak Pan sądzi, czemu Berlin
    tak wiele energii poświęca utrzymaniu dominującej pozycji w niej? Co w
    ten sposób chce osiągnąć?
    Znów nie należy generalizować, oceniając intencje Niemców. W wielu z
    nich na pewno tkwi poczucie idealizmu, oni naprawdę wierzą w Unię
    Europejską jako w ideę wspólnej przyszłości. Inni z kolei wierzą w Unię z
    powodów pragmatycznych - bo bez strefy euro musieliby używać Deutsche
    Marki, które z kolei byłyby tyle warte, że niemiecki eksport byłby
    nieopłacalny. Pod tym względem strefa euro jest dla Niemiec bardzo
    korzystna. Dziś widać, że stosunek Niemców do UE się zmienia, ale nie
    sądzę, żeby gwałtownie wzrosło poparcie dla takich eurosceptycznych
    partii jak na przykład Alternatywa dla Niemiec. Wprawdzie dużo się w
    Niemczech mówi o tym, że oni muszą płacić za błędy innych, ale
    jednocześnie jest tam duże przeświadczenie, że Niemcy dużo korzystają na
    UE.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    131. CO DALEJ Z UE?

    Za rok mija 60 lat od podpisania traktatów rzymskich, które stanowiły podstawę stworzenia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej i Euratomu. Włochy poczuwają się do historycznej odpowiedzialności za powołanie do życia Unii Europejskiej (będącej prawną spadkobierczynią EWG) i wykazują coraz większą aktywność w apelach o reformy oraz przemyślenie procesu integracji europejskiej.

    Szef MSZ Włoch Paolo Gentiloni zaprosił na kolację swoich kolegów z Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i Luksemburga, czyli krajów sygnatariuszy traktatów rzymskich. Ta szóstka od 1952 roku tworzyła Europejską Wspólnotę Węgla i Stali.
    Włoski premier nie buduje swojej koncepcji w kontrze do Wielkiej Brytanii. Wręcz przeciwnie, jest wielkim zwolennikiem utrzymania tego kraju w UE i zawarcia porozumienia o nowych warunkach członkostwa już na najbliższym szczycie 18–19 lutego. – Liczę na Davida. Nie możemy pozwolić na to, żeby brak porozumienia spowodował Brexit – powiedział Renzi w wywiadzie dla agencji Bloomberg przeprowadzonym po jego telefonicznej rozmowie z premierem Cameronem. Według niego o porozumienie postara się również Merkel. – Angela zobowiąże się pomóc Davidowi, ona jest tu przywódcą – stwierdził włoski premier.

    Rozpad lub przekształcenie Unii tak, że ledwie ją będzie można poznać, są najbardziej uzależnione od rozwoju kryzysu migracyjnego. Widok setek tysięcy przybyszów może spowodować, że Brytyjczycy opowiedzą się za wyjściem ich kraju ze Wspólnoty, i doprowadzić Front Narodowy do władzy we Francji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    132. Tusk: W ciągu 6 tygodni

    Tusk: W ciągu 6 tygodni zdecyduje się przyszłość Unii Europejskiej

    Najbliższych sześć tygodni będzie decydujących dla przyszłości Unii -
    tak uważa szef Rady Europejskiej. Donald Tusk wziął udział w debacie na
    sesji Komitetu Regionów w Brukseli, podczas której omawiano główne
    problemy...

    ALTIERO SPINELLI I NOWA EUROPA
    Gdyby nad wejściem do Parlamentu Europejskiego umieszczono nazwisko Stalina, Pol Pota lub Mao-Tse Tunga, zapewne każdy zwróciłby na to uwagę i zaczął zastanawiać się, czym jest Unia Europejska. Film opowiada o włoskim komuniście Altiero Spinellim, jego Manifeście z Ventotene, czyli programie założycielskim współczesnej Unii Europejskiej i Grupie Spinelli w PE dążącej do pełnej federalizacji (kolektywizacji) Europy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    133. O Altiero Spinellim i jego

    O Altiero Spinellim i jego ideowych spadkobiercach, ustawie medialnej i wyborach prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    134. Jeden procent idzie na Unię

    Jeden procent idzie na Unię

    Polska,
    Norwegia i Szwajcaria mają dostęp do tego samego wspólnego
    europejskiego rynku, ale w relacji do PKB składka Polski jest 10 razy
    wyższa niż Norwegii i aż 50 razy wyższa niż Szwajcarii!

    Unia Europejska nie ma swoich pieniędzy, bo niczego nie produkuje ani
    nie dostarcza żadnych usług na rynek. Wszystko co ma, komuś zabrała.
    Mimo to dochody budżetu Unii na lata 2014-2020 zaplanowano na
    gigantycznym poziomie 1 082 555 000 000 (ponad bilion!) euro. To 1,04
    procent PKB Unii w tym okresie. Dochody składają się z kilku głównych
    pozycji: cła, opłaty cukrowe, część zebranego podatku VAT, kwota
    powiązana z PKB danego kraju oraz dofinansowanie brytyjskiej ulgi. Z
    oficjalnych danych Komisji Europejskiej wynika, że dochody unijnego
    budżetu, które z roku na rok są coraz wyższe, za rok 2014 wyniosły
    niemal 144 mld euro. Jednak okazuje się, że ciężar składek
    poszczególnych państw nie jest rozłożony równomiernie. Z raportu
    finansowego Komisji Europejskiej dotyczącego budżetu Unii Europejskiej
    za rok 2014 wynika, że poza Wielką Brytanią, która ma wynegocjowany
    specjalny rabat i zapłaciła Brukseli zaledwie 0,65 proc. PKB, najniższą
    składkę miał Luksemburg (0,84 proc. PKB), a najwyższą Belgia (1,3 proc.
    PKB). Polska z 1 proc. PKB (17,8 mld złotych) jest mniej więcej w
    połowie stawki. Także składka w 2016 roku w wysokości 19,3 mld złotych
    wyniesie 1 proc. PKB. To ponad 500 złotych na osobę. Dla porównania, w
    2014 roku Niemcy zapłaciły składkę w wysokości 0,98 proc. swojego PKB.

    Szwajcaria płci grosze

    Płacą nie tylko państwa członkowskie. Za korzystanie ze wspólnego
    rynku Unia Europejska wymusiła na Norwegii, Islandii, Liechtensteinie i
    Szwajcarii tworzenie specjalnych funduszy pomocowych. W latach 2014-2021
    za obecność we Europejskim Obszarze Gospodarczym Norwegia, Islandia i
    Liechtenstein płacą w tych latach 2,8 mld euro, z czego 96 proc.
    przypada na Norwegię, 3 proc. na Islandię i 1 proc. na Liechtenstein
    (Fundusze Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Fundusze Norweskie).
    Oznacza to, że „składka” Norwegii wynosi zaledwie nieco ponad 0,1
    procenta PKB, a składka Islandii – 0,08 proc. PKB. Z kolei Szwajcaria
    zgodziła się na stworzenie funduszy dla „biedniejszych” krajów Unii
    Europejskiej w łącznej kwocie 1,302 mld franków szwajcarskich, które
    działają od 2008 roku do chwili obecnej. Daje to 145 mln franków
    rocznie, czyli około 0,02 proc. PKB Szwajcarii.

    Co się w tym zakresie zmieni po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii
    Europejskiej (jeśli w ogóle do niego dojdzie)? Brytyjska składka do
    unijnego budżetu w 2014 roku wyniosła ponad 14 mld euro. Kwoty, które
    otrzymywała w tamtym roku wyniosły łącznie około 7 mld euro. Oznacza to,
    że unijny budżet skurczy się o co około 7 mld euro rocznie. Niemiecki
    instytut Ifo wyliczył, ile po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii
    Europejskiej pozostałe kraje członkowskie będą musiały więcej wpłacać do
    wspólnego budżetu: Niemcy 2,5 mld euro więcej, Francja – 1,9 mld euro
    więcej, Włochy – 1,4 mld euro więcej, Hiszpania – 900 mln euro więcej,
    Holandia 500 mln euro więcej, a Polska – 300 mln euro więcej. Łącznie
    wychodzi nieco więcej niż te 7 mld euro, bo przecież co roku budżet Unii
    jest coraz wyższy. Z kolei „Dziennik Gazeta Prawna” podał, że jeśli
    Wielka Brytania wyjdzie z UE, to roczna składka Polski może wzrosnąć o
    500 mln euro rocznie. Jednak Markus Söder, minister finansów Bawarii z
    CSU, w wywiadzie dla dziennika „Die Welt” powiedział, że Niemcy nie
    zgodzą się na wyrównanie z własnych środków dziury w budżecie UE
    spowodowanej Brexitem, słusznie dodając, że dziurę należy załatać przez
    oszczędności. Jeśli dojdzie do renegocjacji aktualnego wieloletniego
    budżetu Unii Europejskiej, który jest zaplanowany do roku 2020, to
    prawdopodobnie zmniejszone zostaną dotacje dla Polski.

    Prawdopodobnie po Brexicie Wielka Brytania nadal będzie chciała mieć
    (podobnie jak Norwegia i Szwajcaria) dostęp do wspólnego unijnego rynku.
    W związku z tym wydaje się pewne, że Bruksela zażąda od Londynu jakiejś
    formy „składki” czy utworzenia jakichś funduszy. Przyznał to nawet
    George Osborne, brytyjski minister skarbu, twierdząc, że Wielka Brytania
    będzie musiała prawdopodobnie nadal płacić do unijnego budżetu za
    dostęp do wspólnego rynku. Ale z pewnością będą to znacznie niższe
    kwoty, niż to co teraz płaci Wielka Brytania, nawet po rabacie
    wynegocjowanym jeszcze przez śp. premier Margaret Thatcher.

    Nie słuchać Sorosa

    Tymczasem Komisję Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego
    wizytował finansista i miliarder George Soros, węgierski Żyd mieszkający
    w USA, zalecając państwom Unii Europejskiej nowe podatki i zaciągnięcie
    nowych długów m.in. w celu… sfinansowania przyjazdu imigrantów! – Pan
    Soros na podsumowaniu oświadczył ni mniej, ni więcej, że zadłużenie
    [państw – przyp. TC] musi rosnąć, bo dług państwowy to jest podstawa
    rynków finansowych. Gdyby rządy się nie zadłużały, to w ogóle rynki
    finansowe nie mogłyby istnieć – zrelacjonował europoseł Janusz
    Korwin-Mikke. – Oświadczam kategorycznie, że ja mam w dupie wszystkie
    takie rynki finansowe, które nie mogą istnieć bez zadłużenia się rządów i
    oczywiście słowo daję, że mogą istnieć finansiści, którzy nie zadłużają
    rządów, tylko po prostu pożyczają ludziom pieniądze i biorą od ludzi
    pieniądze na przechowanie. To są normalni bankierzy – irytował się
    Korwin-Mikke. – Tak dłużej żyć nie można, jeżeli takie typy jak Pan
    Soros otwarcie głoszą, że państwa się muszą u nich zadłużać – dodał.
    Miejmy nadzieję, że uniokraci nie posłuchają Sorosa, a raczej wezmą
    sobie do serca słowa ministra Södera i rozpoczną oszczędzanie ciężko
    zarobionych pieniędzy unijnych podatników.

    Najlepiej oczywiście by było, gdy unijny budżet w ogóle został
    zlikwidowany, a pieniądze niezabierane podatnikom, bo każda
    redystrybucja dochodu jest zgubna. Wtedy skończyłaby się niezdrowa
    zabawa urzędasów w niepotrzebne dotacje i dopłaty do rolnictwa, a
    dziesiątki tysięcy unijnych biurokratów zamiast żyć kosztem innych
    wreszcie poszliby do jakiejś uczciwej pracy, tworząc, a nie trwoniąc
    PKB. Jednak przy aktualnej mentalności socjalistycznych elit w Brukseli
    (zdaniem Korwin-Mikkego Unią Europejską rządzi mieszanina wariatów,
    socjalistów, zboczeńców i złodziei) jest to raczej nierealne.

    Text&fot. Tomasz Cukiernik

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Deżawi

    135. Lech Wałęsa kontynuatorem Józefa H. Retingera (Kolumbia 2017)

    Lech Wałęsa kontynuatorem idei Józefa H. Retingera?

    Kolumbia, 3.02.2017: Światowy Szczyt Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla:

    https://www.wprost.pl/swiat/10041436/Walesa-milczy-na-temat-sprawy-Bolka...

    "Moje posty od IV 2010"                                              

    avatar użytkownika Deżawi

    136. Lech Wałęsa kontynuatorem Józefa H. Retingera (Kolumbia 2017)

    Lech Wałęsa: 'Europa po mojej rewolucji solidarnościowej zniosła granice i wprowadziła jeden pieniądz'.

    Myślę, że - mimo wszystko - warto poświęcić choćby odrobinę uwagi (i nie koniecznie tak 'dla jaj') na wypowiedzi Lecha Wałęsy ze Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla w Kolumbii (3.02.2017)

    https://mobile.twitter.com/ania_dziuba/status/828224342131666944/photo/1

    "Moje posty od IV 2010"                                              

    avatar użytkownika Deżawi

    137. 'Kto jest właścicielem Polski?' (prof. A. Śliwiński)

    'Kto jest właścicielem Polski?', prof. Artur Śliwiński, Klub Inteligencji Polskiej, 5.05.2016

    'Właścicielem Polski jest faktycznie światowa oligarchia finansowa'

    http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/05/prof-artur-sliwinski-kto-...

    - 'Projekt +Właściciele Polski+' - Tomasz Pietruszka i Andrzej Banach (27.11.2013); video YouTube, czas 49 min. 21 sek.:

    https://m.youtube.com/watch?v=84tdn3Gx3K4

    "Moje posty od IV 2010"                                              

    avatar użytkownika Maryla

    138. Dr Brzeski: Grupa Bilderberg

    Dr Brzeski: Grupa Bilderberg na niedawnym spotkaniu rozmawiała o populizmie. Była też delegacja z Polski
    https://wpolityce.pl/polityka/399147-nasz-wywiad-dr-brzeski-grupa-bilder...
    Najwięcej zainteresowania budziły tajniki sztucznej inteligencji, ale najważniejszy był punkt pierwszy: „Populizm w Europie”, który wiązał się z tematem „Świat post-prawdy”. Dyskusja obejmowała różne tematy, od zjawiska „fake newsów”, przez działalność rosyjskich fabryk trolli po sposoby dania odporu szerzącemu się „populizmowi”, pod którym to terminem obecni na spotkaniu zazwyczaj rozumieją kwestionowanie utrwalonej zasady rządów elit zaakceptowanych przez „super-elity”

    wPolityce.pl: W niedzielę zakończyło się doroczne spotkanie
    Grupy Bilderberg. Po co są organizowane spotkania tej grupy? O czym
    mogli rozmawiać uczestnicy spotkania?

    Dr Rafał Brzeski:
    Podczas spotkania w Turynie „potężni i poinformowani” mogli swobodnie
    rozmawiać o wszystkim. Takie jest założenie konferencji Grupy
    Bilderberg, która stanowi nieskrępowane forum wymiany poglądów ludzi
    uważanych przez jednych za elitę elit, a przez innych za globalnych
    manipulatorów. Spotkanie odbywało się w absolutnej dyskrecji. Ochrona
    policji i włoskich służb gwarantowała, że uczestniczyć będą tylko
    ci co trzeba. Zagłuszarki wykluczały rozmowy telefoniczne i ewentualny
    podsłuch. Dyskrecja posunięta do maksimum to charakterystyczna cecha
    spotkań Grupy Bilderberg od jej zarania. I jak zwykle kogóż tam nie
    było. Król Holandii Wilhelm, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg,
    niezniszczalny były sekretarz stanu USA 95-letni już Henry Kissinger,
    premierzy Holandii, Belgii, Serbii i Estonii, gubernator Banku Anglii,
    silna grupa prezesów koncernów naftowych, linii lotniczych i firm
    IT z Google i Vodafone na czele. To „potężni”. Wśród „poinformowanych”
    byli dyrektor generalny francuskiego wywiadu DGSE, były dyrektor CIA
    oraz były szef brytyjskiego wywiadu MI6, John Sawers. W sumie
    przedstawiciele 23 krajów, ale wszystkich przebił obecny po raz pierwszy
    przedstawiciel Watykanu, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał
    Pietro Parolin.

    Co w tym roku było tematem spotkania Grupy Bilderberg?

    Program
    omawianych tematów miał 12 punktów. Najwięcej zainteresowania budziły
    tajniki sztucznej inteligencji, ale najważniejszy był punkt pierwszy:
    „Populizm w Europie”, który wiązał się z tematem „Świat post-prawdy”.
    Dyskusja obejmowała różne tematy, od zjawiska „fake newsów”, przez
    działalność rosyjskich fabryk trolli po sposoby dania odporu szerzącemu
    się „populizmowi”, pod którym to terminem obecni na spotkaniu zazwyczaj
    rozumieją kwestionowanie utrwalonej zasady rządów elit zaakceptowanych
    przez „super-elity”. Tematyka ta tłumaczy obecność na spotkaniu licznego
    kontyngentu wpływowych przedstawicieli mediów z redaktorami naczelnymi
    agencji prasowej Bloomberg i dziennika Financial Times na czele.

    Przedstawicielami
    Polski na spotkaniu Grupy Bilderberg byli Radosław Sikorski, jego żona
    Anne Appelbaum oraz właściciel „Rzeczpospolitej” Grzegorz Hajdarowicz.
    Dlaczego akurat te osoby zaproszono? Co decyduje o zaproszeniu?

    O zaproszeniu
    decyduje stały sekretariat, którym kieruje Henri de La Croix
    de Castries, były prezes i dyrektor generalny francuskiego firmy
    ubezpieczeniowej AXA. Anne Appelbaum i jej mąż Radosław Sikorski
    zapraszani są jako zaufani znawcy problematyki krajów Europy
    Środkowo-wschodniej. Grzegorz Hajdarowicz został zaproszony po raz
    pierwszy. Zapewne uznano, że wiarygodność Gazety Wyborczej, uważanej
    dotychczas za najbardziej wpływową organizację medialną w Polsce, spadła
    tak nisko, że trzeba ją czymś zastąpić. Polskojęzyczne media będące
    własnością niemieckiego kapitału są rozpoznawalne przez coraz szersze
    kręgi odbiorców, a więc ich oddziaływanie stopniowo maleje. W tej
    sytuacji dziennik o historycznym tytule z polskim właścicielem nadaje
    się znakomicie na wehikuł treści uzgodnionych podczas spotkań
    Grupy Bilderberg.

    Kto z Polski dotychczas gościł na spotkaniach Klubu Bilderberg?

    Współzałożyciel
    i wieloletni szef stałego sekretariatu Józef Retinger, uczestnik wielu
    spotkań Grupy Bilderberg oraz współzałożyciel podobnej w charakterze
    Komisji Trójstronnej „spinającej” Europę, Stany Zjednoczone i Japonię –
    Zbigniew Brzeziński, a ponadto po 1989 roku: Andrzej Olechowski, Hanna
    Suchocka, Sławomir Sikora (Bank Handlowy), Jacek Szwajcowski (Polska
    Grupa Farmaceutyczna), Aleksander Kwaśniewski i Jacek Rostowski
    (ten od „piniendzy”).

    Można powiedzieć, że Klub
    Bildergerg ma polskie korzenie. Spotkania w holenderskim hotelu
    Bilderberg zapoczątkował polski emigrant, wolnomularz, doradca gen.
    Władysława Sikorskiego Józef Retinger. Był nie tylko pomysłodawcą
    spotkań, ale i sekretarzem grupy do swojej śmierci w 1960 r.

    Rettinger
    zwany przez generała Sikorskiego „kuzynkiem diabła” był osobą
    niesłychanie wpływową w dyskretnych kuluarach światowej władzy
    na najwyższym szczeblu. Postać szalenie kontrowersyjna. Był zwolennikiem
    i praktykiem tajnej dyplomacji i dyskretnego wpływu niewielkich grup
    ludzi na losy świata. Można powiedzieć, że ukształtował
    Grupę Bilderberg.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. Miał być agentemCIA,


    W 1960 roku na pogrzebie Józefa Retingera w Londynie jeden z nielicznych, ale za to wysoko postawionych żałobników, jacy przeważali w kondukcie powiedział: „Przypominam sobie, jak Retinger wykonał jeden telefon i chwilę później miał wyznaczone spotkanie z prezydentem USA. W Europie miał wejścia do każdego środowiska politycznego. Nikt nie był w stanie mu odmówić”.

    Józef Hieronim Retinger urodził się w 1888 roku w Krakowie jako syn wziętego adwokata. Rodzina przybyła do Polski z Niemiec na przełomie XVII i XVIII wieku. Ojciec Józefa, Józef Stanisław prowadził sprawy hrabiego Władysława Zamoyskiego i skutecznie reprezentował go w sporze z Węgrami o Morskie Oko.

    Najmłodszy doktor

    Gdy Józef z wyróżnieniem skończył krakowskie gimnazjum św. Anny, hrabia zadbał o jego dalszą edukację. Przez swoje koneksje skierował pupila do nowicjatu jezuitów w Rzymie, ale Józef nie wytrzymał tam długo. Następnym etapem z pomocą hrabiego był Paryż – Ecole des Sciences Politiques i Sorbona. Na tej uczelni właśnie w wieku dwudziestu lat Retinger obronił doktorat z literatury, co czyniło go najmłodszym doktorem Europy. Następnie poszerzał horyzonty w London School of Economics.
    Błyskotliwie inteligentny, znający biegle kilka języków i ciekawy świata wszędzie bywał mile widziany. Szybko poczynił więc mnóstwo znajomości w kręgach intelektualnych i artystycznych jako bywalec salonu Misi Godebskiej - Sert, która znała wszystkich liczących się ludzi w Paryżu la Belle Époque. W Londynie zaś poznał wielu młodych arystokratów i przedstawicieli rodzin klasy politycznej, którzy niebawem mieli znaleźć się u władzy w Anglii. Tu szlaki towarzyskie przecierał mu Joseph Conrad, krajan z tego samego Krakowa, a nawet z tej samej ulicy.

    Kraków w czasach dojrzewania Retingera pełnił rolę patriotycznego centrum Polski na wszystkie trzy zabory. Żywej umysłowości Retingera atmosfera miasta wydawała się jednak prowincjonalna, pełna pompy i patriotycznej celebry.

    Jak napisał w „Pamiętniku”: „Kraków współczesny nie dostarczał żadnego duchowego pożywienia młodej, żądnej przygód wyobraźni. W istocie odczuwano zupełny brak wiary w przyszłość. Największe miejskie uroczystości były poświęcone ludziom dawno zmarłym, którzy trudzili się i cierpieli dla Polski. Były to, w gruncie rzeczy, uroczystości żałobne”.

    On chciał w świat, gdzie się dzieją rzeczy ważne, a „rzeczy ważne to takie, które ważni ludzie uznają za ważne”( „Pamiętnik”) . W Krakowie nie było ważnych ludzi ani spraw na miarę przynajmniej europejską.

    Przeklęty patriota

    Pisząc o swych krakowskich latach, Retinger wspominał, że bardzo pragnął, by Polska była wreszcie wolna, aby on nie musiał już być „przeklętym patriotą”.

    W wielkim świecie nie zapomniał o Polsce, ale służył jej po swojemu. Wybrał politykę, choć początkowo próbował pisać, dopóki ktoś z bywalców salonu Madame Godebskiej poradził mu, by dał sobie spokój. W wielką politykę wkręcił się w Londynie. I to do tego stopnia, że w 1916 roku osobiście podjął inicjatywę, kontakty i rozmowy w sprawie odrębnego pokoju Ententy z Austrią. Jak się okazało, wyszedł przed orkiestrę. Francja go wydaliła, a Anglia zakazała wjazdu, do czego przyczyniły się także jego własne memoriały, jakimi zasypywał oba te rządy w sprawie armii polskiej we Francji. Był przeciwny wcielaniu do takiej armii dezerterów i jeńców Polaków z wojsk niemieckich i austriackich, bo – argumentował – w razie ponownej niewoli, mogą być rozstrzelani. Naraził się tym rządom Ententy i Komitetowi Narodowemu Polskiemu.

    Oddziaływanie na dwór w Wiedniu przez krewnych i powinowatych nowego cesarza Karola nie okazało się skuteczne. Na pewno nie było wtedy możliwe oderwanie Austrii od sojuszu z Niemcami, ale zastosowany przez młodego Retingera sposób działania politycznego miał się powielać w całym jego życiu.

    Doradca meksykańskich marksistów

    Kilka miesięcy nasz bohater przebiedował w Hiszpanii, by wypłynąć w Meksyku jako doradca dwóch kolejnych prezydentów i organizator oraz przedstawiciel tamtejszych związków zawodowych kontaktujący ich ze związkowcami w Londynie i USA.
    Obaj prezydenci Meksyku byli radykalnymi marksistowskimi socjalistami i to za ich rządów w kraju płonęły kościoły i ginęli księża. W Stanach Zjednoczonych rewolucja w Meksyku nie budziła entuzjazmu i jej przedstawiciela Retingera spotkało więzienie i deportacja.

    Retinger przyjechał bowiem do USA z zamiarem nie dopuszczenia do amerykańskiej interwencji w Meksyku, gdzie radykalny sekularyzm władz doprowadził do kontrrewolucji, tzw. powstania Cristeros, czyli faktycznie do wieloletniej wojny domowej.

    Józef Retinger bywał także w Europie jako przedstawiciel rewolucyjnego Meksyku i ta rola pozwoliła mu na poszerzenie kontaktów w międzynarodówce komunistycznej.

    Meksyk opuścił w 1934 roku. Potem znowu Europa i Paryż, a częściej Londyn i salony polityczne, choć już nie te same, jak przed Wielką Wojną, ale przecież o to samo chodzi: wiedzieć, być, znać wszystkich i wszystko. A jak prawdziwe salony, to cherchez la femme. Skończyła się przyjaźń z Conradem – panowie zakochali się w tej samej amerykańskiej dziennikarce. Retinger się nawet z tego powodu rozwiódł. Conrad nie.

    Tyle że Retinger nie tylko nie wyglądał na dandysa, ale i co innego go interesowało i w zupełnie w innych celach bywał w świecie. Odnowił dawne znajomości i angażuje się w sprawy polskie. Pomaga w zorganizowaniu tzw. frontu Morges, mającej bazę w szwajcarskiej rezydencji Ignacego Paderewskiego opozycji przeciwko rządom sanacji w Polsce. To wtedy zaczęła się jego ścisła współpraca z generałem Władysławem Sikorskim.

    Śniadanie z bankierem, obiad z komunistą

    Gdy w 1940 roku armia francuska poszła w rozsypkę Retinger specjalnym samolotem przydzielonym przez Churchilla – jego oczywiście też znał towarzysko – leci do Francji, odnajduje generała i zabiera ze sobą prosto na Downing Street 10. W kilkugodzinnej rozmowie obaj premierzy – polski i brytyjski – ustalili szczegóły ewakuacji armii polskiej z Francji do Anglii. Gdyby nie Retinger, Sikorskiemu i wojsku groziłaby kapitulacja wraz z Francuzami i niewola niemiecka.

    W emigracyjnym polskim Londynie Retinger został doradcą premiera, a tak naprawdę szarą eminencją. I jak to z takimi eminencjami bywa, dokładnie nie wiadomo, co mogą. Podejrzewa się, że najprawdopodobniej wszystko. Popularny i znienawidzony zarazem Recio wchodził swobodnie do siedziby premiera Winstona Churchilla, podczas gdy Sikorski musiał czekać kilka dni. Bywał w pałacu Buckingham nawet o dziwnych porach. To on organizował polskim ministrom spotkania z odpowiednimi ministrami brytyjskimi i z innych rządów emigracyjnych. Wiele spraw można było załatwić u Brytyjczyków, jeśli najpierw przekonało się do nich Retingera.

    Był niezbędny i niezastąpiony. Polski Londyn mówił, że jest agentem wszystkich krajów biorących udział w II wojnie. Z czasem doszła agentura Watykanu i osobno jezuitów oraz Związku Sowieckiego, po napaści Hitlera. Rzadziej słyszało się, że jest także agentem niemieckim. Na listę nie załapała się Japonia i Włochy.
    Retinger naprawdę znał wszystkich i widywano go ze wszystkimi. Miał talent do kolekcjonowania znajomości, niepospolite zdolności, wiedzę, inteligencję i niespotykany tupet oraz brak przesądów. Jeżeli tak eufemistycznie nazwiemy to, że katolik może doradzać rządowi, który usuwa ze swego kraju biskupów, a świeckich manifestujących wiarę wiesza na słupach telegraficznych wzdłuż linii kolejowych, po czym jak gdyby nigdy nic wraca się do Europy i bywa na herbatkach u kardynałów.

    Otwarty był to umysł o (za) szerokich horyzontach. Śniadanie z bankierem, obiad z komunistą albo odwrotnie. Pośrednik? Komiwojażer własnej idei? Najprawdopodobniej tak, bo już po I wojnie Retinger doszedł do wniosku, że tylko zjednoczenie świata pod wspólnym rządem może zapobiec następnym rzeziom i zapewnić bezpieczeństwo Polsce przy jej położeniu geograficznym pomiędzy dwoma silniejszymi wrogami.

    Domowe zwierzę generała

    Na razie mamy jednak II wojnę i przestarzałe państwa narodowe, a Retinger jest doradcą premiera rządu jednego z nich. To Władysław Sikorski nazywał go „Kuzynkiem diabła”, ale nie mógł się bez niego obejść. Zgodnie z opinią angielskich kół rządowych Retinger to domowe zwierzę (a household pet) Sikorskiego. Wszędzie z generałem, we wszystkich podróżach. Oprócz tej ostatniej.

    To, że Recio nie towarzyszył generałowi w podroży na Bliski Wschód i nie wsiadł do samolotu w Gibraltarze upewniło polski Londyn o jego agenturalności sowieckiej lub brytyjskiej.

    W rzeczywistości podobno to Sikorski nie chciał mieć Retingera przy sobie, bo spodziewał się w Kairze rozmów z Rosjanami lub nawet zaproszenia do Moskwy. Generał miał pretensje do Retingera, że za jego namową nie poruszył sprawy polskich granic wschodnich przy rozmowach przed paktem Sikorski – Majski i już nie chciał jego rad w kontaktach z Sowietami. Retinger uważał, że Kresy są przegrane, ale były głosy – i to analityczne, nie tylko patriotyczne – że w 1941 roku Sowieci zgodziliby się na wszystko. Czy dotrzymaliby słowa, to już inna sprawa, ale po co było ułatwiać im zadanie?

    Zatem agent. Sowiecki i brytyjski, bo wiadomo, jakie interesy miała Rosja, a Anglicy nie chcieli jej drażnić.

    Wszystko wskazuje jednak na to, że Retinger nie był niczyim agentem w sensie, jaki potocznie nadaje się temu pojęciu. Nie był pracownikiem kadrowym związanym hierarchią i dyscypliną żadnego wywiadu, nie był też tajnym współpracownikiem odbierającym pieniądze i kierowanym przez oficera prowadzącego. Mógł pomagać raz tym, raz innym, zawsze mając na względzie własne cele. Co najwyżej bywał agentem wpływu.

    Z odtajnionych już teczek brytyjskich wynika, że służby na Wyspach interesowały się Retingerem od 1913 roku. Miały go najpierw za agenta francuskiego, z czasem polskiego. Jeżeli byłby agentem MI6, to jego oficerem prowadzącym musiałby być Anthony Eden, minister spraw zagranicznych. Panowie widywali się zawsze w kluczowych momentach dla stosunków polsko- brytyjskich. A może nawet sam Winston Churchill? Retinger był pierwszym Polakiem przyjętym przez brytyjskiego premiera po śmierci Sikorskiego i miał być pytany o sugestie co do następcy. Sęk w tym, że premierzy i ministrowie nie prowadzą agentów, nawet ich nie widują i nie kojarzą.Powszechna w polskim Londynie opinia o agenturalności Retingera o mało nie kosztowała go życie. Po śmierci gen. Sikorskiego Retinger nie zajął już podobnej pozycji przy następnym premierze Stanisławie Mikołajczyku. Nudził się.

    Wąglik na bieliźnie

    Zgłosił się do SOE (Special Operations Executive) z propozycją, żeby wysłali go do Polski. Dla panów w jego wieku – 56 lat – jeśli już, to odpowiedniejsza byłaby MI6. SOE bowiem, poza odczytywaniem Enigmy, zajmowało się rozsyłaniem za linię frontu wszechstronnie wytrenowanych komandosów.Retinger nie był komandosem angielskim ani – jak się niekiedy pisze – cichociemnym. Odmówił nawet skoków próbnych, argumentując, że może mu się coś stać i wtedy z misji nici.

    Wiosną 1944 roku samolot SOE zrzucił Retingera z milionami dolarów dla polskiego podziemia w lubelskiem. Misja była tak tajna, że na pokładzie samolotu Retinger miał założoną maskę. O akcji nie wiedzieli Wódz Naczelny ani żaden minister, jedynie premier Mikołajczyk.

    Anglicy wysłali do sojuszniczej Polski kogoś, kto miał się dowiedzieć o rzeczywistych nastrojach podziemia i społeczeństwa w obliczu zbliżającej się do stolicy Armii Czerwonej. Nie ufali Polakom w Londynie przekonującym, że kraj nie życzy sobie drugiej okupacji i tak traktuje „wyzwolicieli”, a komuniści w Polsce to margines. Uważali, podobnie jak Retinger, że ze Stalinem trzeba się jakoś ułożyć, a rząd polski w przesadnie czarnych barwach rysuje naturę Sowietów. Dawny znajomy Retingera z salonu Mme Godebskiej, Andre Gide był w ZSRS i pisał potem w pamiętniku entuzjastyczne peany na cześć młodych sowieckich marynarzy. Wysyłający Retingera Anglicy mieli zapewne nadzieję usłyszeć mniej więcej podobny entuzjazm na zalety bolszewii – no, może z szerszą perspektywą, nie ograniczoną, jak w przypadku Gide'a jego orientacją.

    Retinger widział się z najwyższymi przedstawicielami władz cywilnych oraz z generałem „Borem” Komorowskim. Był pod opieką AK, bo inaczej być nie mogło w okupowanym kraju. Ale kiedy jedna część AK się nim opiekowała, inna postanowiła go zlikwidować jako sowieckiego – i może także angielskiego ¬– szpiega. Rozkaz miał przyjść z samego Londynu z kręgów Naczelnego Wodza, który w międzyczasie dowiedział się o misji.

    Oddział egzekutorów przystąpił do zadania. Ze względu na Anglików chciano, żeby Retinger umarł już po powrocie na Wyspy. Relacje są różne: trucizna w lekarstwie o opóźnionym działaniu lub posypanie wąglikiem bielizny w walizce. Jak było – nie wiemy, ale sparaliżowanego od pasa w dół Retingera wniósł na pokład samolotu do Londynu opiekujący się nim prawdziwy cichociemny. Sam zainteresowany uważał, że paraliż spowodowało wyziębienie, gdy wioząca go na tajne lotnisko bryczka wywróciła się nad leśną strugą. Tyle że był sierpień, więc to chyba jednak proszek z wąglikiem.

    Rekonwalescentowi rząd Jego Królewskiej Mości wynajął apartament w najdroższym londyńskim hotelu, a pierwszy o zdrowie (i nie tylko) pospieszył spytać sir Anthony Eden.

    Po wojnie Retinger był w kraju trzy razy – w 1945 i w 1946 roku – z rzeczową pomocą brytyjską o wartości czterech milionów funtów. Rzeczypospolita Polska stalinowska z wdzięczności zaaresztowała Tadeusza Chciuka – oficera, który w 1944 wnosił Retingera do samolotu i towarzyszył mu w wyprawach powojennych do kraju. UB chciało pewnie zamknąć także Retingera i zaczęło od Chciuka.Wtedy Retinger zachował się w swoim stylu – zadzwonił do Wiaczesława Mołotowa, ministra spraw zagranicznych ZSRS. Jego także przecież znał ze swojego kilkumiesięcznego pobytu w Moskwie, gdy przygotowywał otwarcie polskiej ambasady. Po tym telefonie Retinger i Chciuk wrócili do Londynu. Nawiasem mówiąc, to były czasy takiej telefonii, że wszystkie rozmowy międzynarodowe (nawet międzymiastowe) łączyły telefonistki. Historia milczy, czy ktoś zemdlał na dyżurze w centrali telefonicznej w Warszawie, gdy Recio poprosił o połączenie.

    Unia Polsko-Czechosłowacka, Międzymorze, zjednoczona Europa

    Po wojnie w wielu kręgach politycznych wrócono do idei jednoczenia Europy, a nawet ściślejszej stałej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Józef Retinger, który jeszcze za życia Sikorskiego organizował Unię Polsko -Czechosłowacką, a potem szersze Międzymorze (z Ukrainą, Rumunią, Bułgarią, Albanią i Grecją), złapał wiatr w żagle. 7 maja 1946 roku swoim referatem wygłoszonym w Królewskim Instytucie Spraw Zagranicznych w Chatham House i postulującym zjednoczenie Europy wyprzedził inicjatywę Churchilla, który w tym samym roku mówił o „Stanach Zjednoczonych Europy” na inauguracji roku akademickiego w Szkole Politechnicznej w Zurichu.

    W maju 1948 roku z inicjatywy Retingera miał miejsce szczyt europejski w Hadze, którego wynikiem było powstanie Ruchu Europejskiego i Rady Europy. Ten szczyt łączył rozmaite inicjatywy zjednoczeniowe. Europejska Wspólnota Węgla i Stali powstaje w roku 1950, a Europejska Wspólnota Gospodarcza w 1957. To była droga konfederacyjna, zaczynająca od ostrożnej integracji gospodarczej, przewidująca długi marsz.Retinger był federalistą, chciał wspólnego państwa w szybszym tempie, no i jakiejś formy jedności z USA na początek. Później Unia Afrykańska, Unia Azjatycka – w głowie się kręci, ale przecież opowiadamy o postaci nietuzinkowej.

    Retinger zostawił integracjonistów gospodarczych samych na ich drodze do dzisiejszej Unii Europejskiej. Jeszcze zdążył złożyć wizytę w Stanach, gdzie uzyskał poparcie dla jednoczenia Europy w najwyższych kręgach finansowych i złożyć wizytę kardynałowi Giovanniemu Montiniemu, późniejszemu Pawłowi VI, którego poparcie dla zjednoczenia Europy także uzyskał.

    Klub za zamkniętymi drzwiami

    Retinger szukał jednak drogi na skróty i w 1954, wraz z księciem małżonkiem królowej Holandii, Bernhardem dziewięciorga imion zu Lippe – Biesterfeld założyli Klub Bilderberg.

    W tym przypadku Retinger, jak zawsze zresztą, nie ulegał przesądom. Książę był arystokratą niemieckim i członkiem elitarnej SS Reiter, widziano go także w zarządzie IG Farben, ale tylko przed wojną. Ta rajtaria SS jako jedyny człon SS nie została uznana przez Trybunał Norymberski za organizację zbrodniczą. Oni chyba naprawdę tylko stępa defilowali przed Hitlerem.

    Klub Bilderberg pochodzi od nazwy hotelu koło Arnhem, gdzie Retinger zgromadził po raz pierwszy premierów i ministrów, byłych aktualnych i przyszłych oraz przemysłowców, finansistów i intelektualistów zajmujących się polityką.Od tej chwili schemat jest taki sam. Spotkania toczą się za zamkniętymi drzwiami, po których pojawiają się lakoniczne komunikaty prasowe całkowicie pozbawione treści. Spotkania są coroczne. Z wyjątkiem lat 1955 i 1957, kiedy były po dwa spotkania i roku 1976, kiedy się nie odbyło. Książę Bernhard przyjął od koncernu Lockheed milion dolarów za lobbying i światowa prasa to wyśledziła. Zaczęto pytać, do czego służą kontakty zawarte na posiedzeniach Klubu Bilderberg i atmosfery spokoju, o jaką zawsze dbają organizatorzy, w owym roku już nie było. Ale nie było także więcej głośnych skandali.

    Co roku w innym miejscu, w luksusowym, ale raczej położonym na uboczu hotelu około 130 osób rozmawia o najważniejszych sprawach świata. Przeważają goście z Europy i Stanów Zjednoczonych.

    Niedługo po tych konferencjach akcje polityczne uczestników znacząco rosły. Zostawali premierami, prezydentami, sekretarzami generalnymi NATO. Po konferencjach po swoje funkcje sięgnęli Bill Clinton, Tony Blair, Margaret Thatcher i inni. Gościem na Bilderbergach bywał Zbigniew Brzeziński, który wraz z Cyrusem Vance'm i Warrenem Christopherem założył Komisję Trójstronną, nieformalne forum dla USA, Europy i Japonii, zwane dzieckiem Bilderbergu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. Grupa Bilderberg spotka się w


    Grupa Bilderberg spotka się w szwajcarskim Montreux. Kto przyjedzie z Polski? Sikorski, Trzaskowski, Pieńkowska

    30 maja w szwajcarskim Montreux rozpocznie się czterodniowe
    spotkanie Grupy Bilderberg. Jak dowiadujemy się na oficjalnej stronie
    grupy, wezmą w nim udział Radosław Sikorski, Rafał Trzaskowski i Jolanta
    Pieńkowska! W poprzednich latach w spotkaniach Grupy Bilderberg
    uczestniczyli m.in. Anne Applebaum, Aleksander Kwaśniewski czy
    Jacek Rostowski.O czym będą dyskutować zebrani w Montreux? Na stronie wymieniono
    11 głównych tematów. Wśród nich są m.in. Chiny i Rosja, brexit,
    przyszłość Europy, przyszłość kapitalizmu czy zmiany klimatu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. Sikorski i Trzaskowski

    Sikorski i Trzaskowski spotkają się z szefami Google, Microsoftu i Axela Springera

    W położonym przy wschodnim krańcu Jeziora Genewskiego, szwajcarskim
    kurorcie Montreux w środę rozpoczyna się spotkanie tzw. Grupy
    Bilderberg. Zwolennicy teorii spiskowych – mówią, że do Szwajcarii
    zjechali, ci którzy faktycznie rządzą światem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Szef dyplomacji USA

    Szef dyplomacji USA uczestniczył w Montreux w obradach Grupy Bilderberg

    Sekretarz
    stanu USA Mike Pompeo uczestniczył w sobotę w odbywającej się w
    szwajcarskim kurorcie Montreux konferencji Grupy Bilderberg w sytuacji,
    gdy wielu jej członków otwarcie krytykuje obecną politykę amerykańskiego
    prezydenta Donalda Trumpa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl