Przeciwko układowi Sikorski-Majski (2)

avatar użytkownika godziemba

 

Podpisanie przez Sikorskiego układu z Moskwą doprowadziło do kryzysu politycznego w kierowanym przez niego rządzie.
Prezydent Władysław Raczkiewicz odmówił udzielenia pełnomocnictwa Sikorskiemu do podpisania układu z Sowietami „wobec niezabezpieczonych praw terytorialnych Polski”. W odpowiedzi premier przeforsował podjęcie przez zdekompletowany rząd uchwały oskarżającej prezydenta o złamanie tzw. umowy paryskiej z 30 września 1939 roku. Raczkiewicz przypomniał Sikorskiemu, iż wspomniana umowa, zobowiązująca prezydenta do współdziałania z premierem obowiązywała jedynie w przypadku utworzenia rządu jedności narodowej, złożonego z wszystkich stronnictw. Po ustąpieniu z rządu ministrów Sosnkowskiego, Seydy oraz Zaleskiego rząd taki de facto przestał istnieć.
W między czasie Moskwa wprowadziła jeszcze jedną poprawkę do umowy z Polską, zwolnienie obywateli polskich zostało zastąpione przez „amnestię”. Anglicy odmówili wsparcia dla przywrócenia pierwotnej wersji umowy, co Sikorski milcząco zaakceptował, wzywając ponownie prezydenta do udzielenia mu stosownych pełnomocnictw. Raczkiewicz nadal odmawiał, mimo brutalnej presji z strony Brytyjczyków.
W tej sytuacji Sikorski samowolnie podpisał 30 lipca 1941 roku umowę, naruszając postanowienia konstytucji RP, zakazującej podpisywania układów międzynarodowych bez pełnomocnictwa prezydenta oraz bez podpisu ministra spraw zagranicznych.
W okolicznościowym przemówieniu ambasador Majski podkreślił wolę Moskwy budowania przyszłej Europy na „zasadzie stanowienia narodów”, co było przejrzystą aluzją do sowieckiej tezy o Polsce etnograficznej. W oświadczeniu wydanym przez ministra Edena zaznaczono, iż Wielka Brytania uznaje takie zmiany terytorialne, które dokonane zostały w czasie wojny „za wolną zgodą i dobrą wolą stron”. Ustępstwa Sikorskiego znakomicie ułatwiły rządowi brytyjskiemu stopniowe wycofywanie się z zobowiązań sojuszniczych wobec Polski z 1939 roku, dotyczących przede wszystkim gwarancji dla polskich przedwojennych granic.
Komentarze prasy angielskiej były w przeważającej większości zgodne z sowieckim stanowiskiem, a w kryptokomunistycznej „Tribune” wskazano bez ogródek, że Anglicy nie mogą zgodzić się na granicę polsko-rosyjska z 1939 roku, bo „feudalna Polska uciskała obce narodowości”, a Wilno zostało zdobyte w „bandyckim napadzie”. Z kolei tygodnik „Truth” z 3 sierpnia stwierdzał z zadowoleniem, że układ "polsko-sowiecki pozwala Anglii ”umyć ręce” od spraw Europy Wschodniej".
Reagując na kłamliwie informacje prasy brytyjskiej, określające Generała mianem „przedstawiciela arystokracji”, Sosnkowski opublikował 7 sierpnia 1941 roku list w „The Daily Telegraph”, w którym przypomniał swoje członkostwo w młodości w PPS. Swoje stanowisko w sprawie układu polsko-sowieckiego wyjaśniał następująco: „Jakkolwiek szczerze pragnę porozumienia rosyjsko-polskiego, głosowałem przeciwko zawarciu paktu w formie, w której był nam zaproponowany, nie przez jakieś uprzedzenia do rosyjskiego systemu politycznego, czy też społecznego, ale ponieważ w sumieniu moim przekonany jestem, że umowa przemilcza pewne fundamentalne prawa mojego narodu”.
W prasie sowieckiej przypomniano, iż Sowiety zajęły w 1939 roku tereny Polski, zamieszkałe w większości przeze Rosjan (sic!), a Polska upadła, gdyż „współdziałała z reakcyjnymi potęgami”.
W tej sytuacji szczególnie obrzydliwie brzmiały tezy przemówienia radiowego ówczesnego wiceprezesa Rady Narodowej Stanisława Mikołajczyka do Kraju, w którym zapewnił słuchaczy, że układ z Sowietami był „powrotem do stanu sprzed 1 września 1939 r. i chyba tylko wrogowie Polski mogliby inaczej komentować ten punkt układu”.
Po podpisaniu układu przez Sikorskiego, prezydent Raczkiewicz skłaniał się ku złożeniu urzędu, jednak gen. Sosnkowski, pełniący funkcję konstytucyjnego następcy prezydenta, przekonał go, iż ustąpienie „przed wyczerpaniem wszystkich innych środków rozwiązania kryzysu nie jest wskazane, gdyż w ten sposób odpowiedzialność wobec historii spadnie jednak na Pana Prezydenta”. Jednocześnie sugerował udzielenie dymisji rządowi i powołanie nowego gabinetu. Gdy z kolei Raczkiewicz zaproponował mu przyjęcia misji tworzenia nowego rządu, Generał zwrócił się do obecnego w czasie rozmowy ministra Seydy czy Stronnictwo Narodowe udzieli mu wsparcia. Seyda uchylił się od jednoznacznej odpowiedzi, wskazując, iż „sprawa nie jest wcale taka prosta”, a SN znalazło się „pod ciężkim ostrzałem, że zawiera związki nieprawe z sanacją”.
W czasie kolejnych rozmów Prezydent poprosił Generała o przeprowadzenie poufnych rozmów ze stronnictwami w sprawie udzielenia mu wsparcia przy formułowaniu nowego gabinetu. Gen. Sosnkowski uzyskał zapewnienie poparcia ze strony nowych władz Stronnictwa Narodowego (Bielecki, Folkierski, Demidecki), części socjalistów (Ciołkosz, Pragier, Tomaszewski) oraz ludowców (Nagórski, Kuncewicz).
Do udzielenia dymisji Sikorskiemu jednak nie doszło - przeszkodziła temu chwiejna postawa schorowanego prezydenta oraz brutalna interwencja Churchilla, który uznał, że „Sikorski znacznie góruje nad pozostałymi Polakami, zatem bezspornie korzystne jest wzmacnianie, w każdy możliwy sposób, jego wpływów i autorytetu”. Po raz kolejny, za sprawą Sikorskiego i jego popleczników, alianci zadecydowali o personalnej obsadzie najwyższych władz Rzeczypospolitej.
Krytyka układu zarówno w Kraju jak i na emigracji była powszechna. Przedstawiciele 17 organizacji polonijnych w Stanach Zjednoczonych przesłali Sosnkowskiemu wyrazy czci i hołdu, a wpływowy działacz Polonii Maksymilian Węgrzynek zadeklarował, iż „my nie uznajemy tego paktu, bo dla nas nie tylko Polska, ale żadna piędź ziemi nie zginęła”. Premier jednak nie dopuszczał do siebie żadnej krytyki, a jego otoczenie utwierdzało go w tym znakomicie. Wśród Polaków w Anglii po dymisji generała aparat propagandowy min. Strońskiego oraz gen. Modelskiego w armii, rozpuszczał kłamliwe informacje, że gen. Sosnkowski i jego sanacyjne otoczenie celowo sabotowali umowę z Rosją, bo "są obarczeni dawniejszymi grzechami proniemieckiej sympatii". Dowodem jego germanofilii dla autorów tych kalumnii był udział w Legionów Polskich w I wojnie światowej u boku państw centralnych!
Gorzko brzmią słowa wybitnego publicysty Tadeusza Katelbacha: "Żeby choć jeden człowiek w otoczeniu Sikorskiego miał sens w głowie. Pomyśleć tylko, że doradcami Sikorskiego są pp. Litauer i Retinger ! Okadzają go, potęgują w nim próżność i dominującą nad wszystkim żądzę przesłonięcia sobą nieśmiertelnej legendy Piłsudskiego". Sikorski świadomie nie dopuszczał do siebie polityków prawdziwego formatu, wolał otaczać się gorliwymi potakiwaczami. Tylko na ich tle błyszczał.

            Zawarcie traktatu było ważne ze względu na możliwość uwolnienia setek tysięcy Polaków z łagrów sowieckich. Władze polskie nie zapoznały się z następstwami deportacji sowieckich (pomimo posiadanych szeregu relacji) i nie były w stanie przedstawić Sowietom choć częściowej listy wywiezionych Polaków. Mając takie listy można było zdecydowanie lepiej skoordynować akcję uwalniania Polaków z łagrów oraz udzielania im pomocy społecznej przez polskich delegatów. Układ Sikorski-Majski pomijał także Polaków przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej (dwa roczniki). Sikorski zaniedbał również uzyskania od Sowietów anulowania ukazu z 29 listopada 1939 roku, nadającego obywatelstwo sowieckie mieszkańcom Kresów Wschodnich oraz zgody na stworzenie tylu dywizji, żeby przyjąć do wojska polskiego wszystkich zdolnych do służby wojskowej, znajdujących się na terenie Sowietów. Niezałatwienie tych dwóch kwestii w układzie Sikorski-Majski przyczyniło się do wielu nieszczęść obywateli polskich w Sowietach.
Z punktu politycznego układ był samobójstwem. Sformułowanie punktu pierwszego otwierało Stalinowi możliwość podważania polskich praw do Kresów Wschodnich. Zaślepienie Naczelnego Wodza wizją kilkusettysięcznej armii polskiej w Rosji, bardzo drogo miało kosztować Polskę.

Wybrana literatura:
Protokoły posiedzeń Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej
K. Sosnkowski – Materiały historyczne
Układ Sikorski-Majki. Wybór dokumentów
W. Babiński – Przyczynki historyczne do okresu 1939-1945
I. Wojewódzki – Kazimierz Sosnkowski podczas II wojny światowej. Księże niezłomny czy Hamlet w mundurze?
S. Babiński – Kazimierz Sosnkowski, myśl-praca-walka
M. Pestkowska – Uchodźcze pasje. Władysław Sikorski a polska społeczność emigracyjna na Zachodzie 1939-1943
M. Pestkowska – Kazimierz Sosnkowski
T. Katelbach – Rok złych wróżb (1943)
Z. Siemaszko – Generał Anders w latach 1892-1942
Historia dyplomacji polskiej
W. Pobóg-Malinowski – Najnowsza historia polityczna Polski
P. Wieczorkiewicz – Historia polityczna Polski 1935-1945
 

5 komentarzy

avatar użytkownika Deżawi

1. Zagadkowa postać Józef H. Retinger

Ważne i ciekawe przypomnienie, dziękuję.

Sądzę, że kluczem wyjaśniającym polską politykę rządu londyńskiego byłaby solidna mongrafia o Retingerze.

Dziwne, że żaden historyk nie zabrał się za jegomościa.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika godziemba

2. Deżawi,

Znam jedynie krótkie przyczynki o nim napisane przez Terleckiego oraz Pająka.

Bez dostępu do brytyjskich, sowieckich oraz meksykańskich archiwów bardzo trudno byłoby napisać rzetelną biografię Retingera.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika Deżawi

3. Zamknięte archiwa

Brak dostępu do najważniejszych źródeł jest przeszkodą najistotniejszą, to prawda.

Na to jednak niestety nie mamy wpływu.

Bardziej mnie martwi nieco inna kwestia: nikt nie chce (?!) opisywać niektórych tematów.

Ten problem jest 'lepiej' widoczny w temacie literackim:

26 stycznia 2009 r. w Programie 1 Polskiego Radia, red. Grzegorz Eberhardt zadał pytanie Joannie Siedleckiej:

'Dlaczego jest Pani jedyną osobą, która zajrzała do dotyczących literatury akt IPN? Praktycznie nie ma Pani konkurencji.'

Joanna Siedlecka: 'Niestety, nie mam, nad czym bardzo boleję, przydałoby się znacznie więcej pozycji na ten temat. Tym bardziej, że w zbiorach IPN-u znajduje się ogromna ilość materiałów dotyczących życia literackiego w PRL...'

Moje pytanie: dlaczego żaden historyk nie napisał monografii o Retingerze - w oparciu o dostępne źródła?

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika godziemba

4. Deżawi,

A dlaczego nikt nie napisał monografii Geremka, Kuronia czy Michnika?

Ograniczony dostęp do materiałów archiwalnych oraz obawa przed złamaniem kariery naukowej.

Pozdrawiam

Godziemba
avatar użytkownika Deżawi

5. @ godziemba

'...oraz obawa przed złamaniem kariery naukowej...'

Białych plam w historii Polski - na setki.

Pani Siedlecka udowadnia, że można pisać dużo i ważnych opracowań nie czekając na odtajnianie archiwów.

To kunktatorstwo polskich historyków jest co najmniej zastanawiające.

Pozdrawiam.

"Moje posty od IV 2010"