Kwaśniewski zrównuje polskich bohaterów z Banderą

avatar użytkownika Maryla

Aleksander Kwaśniewski przyrównał polskich bohaterów do Stepana Bandery, przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, odpowiedzialnej za ludobójstwo na Kresach Południowo-Wschodnich. Kresowiacy są oburzeni.  

Na stronach ukraińskiego portalu Historyczna Prawda można zapoznać się ze skandaliczną wypowiedzią Aleksandra Kwaśniewskiego. Były prezydent RP na Ukrainie nazwał wprawdzie Banderę zbrodniarzem, ale zaraz potem przyrównał do niego polskich bohaterów narodowych, jeśli chodzi o „stosowane metody”.  

„Ja, na przykład, uważam, że nieważne, jak bardzo byśmy się starali, to postrzeganie Bandery w Polsce i na Ukrainie będzie odmienne” – powiedział Kwaśniewski. „Dla nas to jest terrorysta, zbrodniarz  i ukraiński nacjonalista, a dla Ukraińców, zwłaszcza na zachodniej Ukrainie – to jest bojownik o niepodległość Ukrainy, który wykorzystuje ówczesną sytuację polityczną, a jednocześnie stosuje metody terroru, których nie unikali bohaterowie polscy, traktowani przez nas jako świetlane postaci w naszej historii” – dodał.

Trudno powiedzieć, co chciał osiągnąć były prezydent swoją wypowiedzią. W każdym razie, jego postawą oburzeni są Kresowiacy. Wskazują, że niedopuszczalne jest zrównywanie Polaków z Banderą, który patronował działaniom Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów – Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnej za wymordowanie nawet do 200 tys. ludzi na Kresach Południowo-Wschodnich w latach 40. XX w.

– Po to były procesy w Norymberdze i osądzono hitlerowskich zbrodniarzy wojennych, żeby żaden z nich nie był nigdy bohaterem żadnego narodu. Uznanie ludobójstwa miejscowej ludności polskiej i żydowskiej, która miała takie samo prawo do ziemi i niepodległości, jak Rusini, za usprawiedliwioną metodę budowania niepodległej Ukrainy, jest skandalem – zaznacza Ewa Szakalicka z Federacji Organizacji Kresowych w rozmowie z portalem NaszDziennik.pl.

Kresowiacy podkreślają, że ideologia ukraińskiego nacjonalizmu czerpała z nazizmu i faszyzmu. – Uznanie ideologii faszystowskiej za usprawiedliwioną interesem „Nacji” – do czego to zmierza? Czy aby nie powinien wreszcie być wniesiony pozew przeciwko osobom, które próbują usprawiedliwiać zbrodnie popełnione przez UPA? – konstatuje Szakalicka.

Jacek Dytkowski

http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/25176,kwasniewski-zrownuje-polakow-z-bandera.html

Etykietowanie:

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. nic dziwnego, że od 5 lat nie mozna w sejmie przepchnąć uchwały

upamiętniającej ofiar mordu wołyńskiego.
Kwasniewski, Komorowski... ten sam trop.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. "ТЕРОРУ НЕ ЦУРАЛИСЯ Й ПОЛЯКИ"

"ТЕРОРУ НЕ ЦУРАЛИСЯ Й ПОЛЯКИ" - ЕКС-ПРЕЗИДЕНТ ПОЛЬЩІ

25.02.2013

Версія для друку

Коментарі
21

Екс-президент Польщі Александр Квасневський вважає,
що полякам та українцям в історичній політиці варто використовувати
досвід німецько-французького діалогу, коли обидві сторони мають різні
інтерпретації тих самих фактів.

Про це повідомляє Радіо Свобода.

Екс-президент Польщі з розумінням ставиться до того, як українці
оцінюють своє історичне минуле. Він cказав, що "віссю
польсько-українських відносин не можуть бути трагічні сторінки минулого
двох сусідніх народів".

"Я, наприклад, вважаю, що скільки б ми не старалися, та сприйняття
Бандери в Польщі і в Україні буде різне, - зазначив Квасневський. - Для
нас це терорист, злочинець і український націоналіст, а для українців,
особливо в Західній Україні, — це борець за незалежність України, який
використовує тогочасну політичну кон’юнктуру, а водночас він застосовує
методи терору, яких не цуралися й польські герої, до яких ми ставимося
як до світлих постатей нашої історії".

За словами президента, полякам та українцям в історичній політиці
варто використовувати досвід німецько-французького чи
німецько-польського діалогу: "У такому діалозі є місце на правду, факти
та, водночас, і на різні інтерпретації подій минулого".

Всі матеріали ІП за темою "Бандера"

Квасневський відповів на запитання польської журналістки про те, чи
поляки мають кращу пам’ять про трагічне минуле, ніж українці.

"Тут не йдеться про пам’ять, я маю на увазі вразливість. Ідеться, так
би мовити, про шкіру. У цьому випадку ми маємо делікатнішу шкіру, ніж
вони, тому що їхню [українців] шкіру дубасили протягом десятків років", — сказав польський діяч.

Як відомо, цього року в Польщі широко обговорюється тема
польсько-українського конфлікту часів Другої світової війни і після неї -
зокрема, у зв’язку із 70-ми роковинами трагічних подій на Волині.

Нещодавно в Любліні польські історики обговорювали ці події без участі українців. Керівник Інституту національної пам'яті Польщі в односторонньому порядку покладає провину за українсько-польський міжетнічний конфлікт 1940-х на українців, називаючи трагедію "різаниною" і "геноцидом".

Нагадаємо, греко- та римо-католики готують спільну заяву з приводу 70-річчя подій на Волині.

Читайте також інші матеріали ІП на тему "Волинська трагедія"

http://www.istpravda.com.ua/short/2013/02/25/114058/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. http://www.facebook.com/ewa.s

http://www.facebook.com/ewa.szakalicka/posts/341821989257085

Udział
milicjantów OUN-B w pogromie lwowskim udowodniony - John Paul Himka
broniąc prawdy historycznej broni dobrego imienia polskich mieszkańców
Lwowa. Doszło do tego w ten sposób, że jego banderowscy adwersarze chcąc
wybielić członków OUN Bandery zrzucają odpowiedzialność za pogrom Żydów
we Lwowie na "polski motłoch". Szkoda, że nasz krajowy specjalista od
OUN-UPA Grzegorz Motyka zamiast skupiać się na rozwiewaniu rzekomych
sowieckich mitów - nie zmierza po prostu do prawdy, na wzór pana
profesora Himki.

http://www.istpravda.com.ua/columns/2013/02/25/114048/

Jeszcze kilka słów o pogromie lwowskim.

UWAGA - tekst należy czytać równolegle z oglądaniem fotografii, które są omawiane.

John Paul Himka, 25 lutego 2013, 16:38

Ph.D. (doktor) historii.
Profesor, University of Alberta (Kanada).
Były dyrektor programu badań religii i kultury Kanadyjskiego Instytutu Studiów Ukraińskich.


Odpowiedź Serhija Rjabenka na mój artykuł o pogromie lwowskim jest
prawie dwa razy dłuższa niż mój tekst oryginalny - i obawiam się, że
gdybym próbował odpowiedzieć na wszystkie jego argumenty, to pojawiłby
się tekst jeszcze dłuższy.

A mój artykuł w czasopiśmie
"Canadian Slavonic Papers" - to nie jest moje ostatnie słowo, ani o
pogromie we Lwowie, ani o innych pogromach, w jakich znaczny udział
brała Ukraińska Ludowa Milicja z działaczami OUN.

Ponadto inni
badacze teraz także zajmują się lwowskim i innymi zachodnio-ukraińskimi
pogromami - więc niebawem usłyszymy, co oni mają do powiedzenia na ten
temat.
Teraz chcę napisać tylko o jednym charakterystycznym miejscu w
artykule pana Rjabenka - ponieważ ilustruje ono metodologiczną różnicę
między nami, a także pozwala mi sprecyzować pewne fakty. Chodzi o
fotografie dwóch ukraińskich milicjantów, którzy brali udział w
pogromie.

Przedstawiam poniżej fotografie milicyjnych
legitymacji i scen z pogromu, które pokazują te same osoby ubrane jak
miejskie szumowiny.

Legitymacje zachowane są w Państwowym
Archiwum Lwowskiego Obwodu (DALO), f. R12, op. 1, spr. 130, k. 4
(Peczarśkyj) i k. 6 (Kowalyszyn). Sceny z pogromu pochodzą z Archiwum
Wiener Library.

Legitymacja Mychajły Peczarśkiego. Fotografia i podpisy: John Paul Himka


Pan Rjabenko pisze zupełnie słusznie, że legitymacje zostały podpisane
przez niemieckiego oficera SS trzy tygodnie po pogromie. I wyciąga z
tego następujący wniosek: "Ze względu na to niezrozumiałe jest, w jaki
sposób legitymacje wydane po upływie 2-3 tygodni po pogromie mają
udowadniać, że osoby zarejestrowane na fotografiach były w dniu 1 lipca
członkami ukraińskiej milicji? Na te pytania badacz w swojej pracy nie
daje żadnej odpowiedzi."

Jest to jedno podejście do problemu, i
tego typu podejście wykorzystuje pan Rjabenko w każdym fragmencie
swojej polemiki - wykazuje, że moje źródła niekoniecznie udowadniają
moją opowieść o przebiegu i uczestnikach pogromu.

Scena z pogromu z udziałem Mychajła Peczarśkiego


Kiedy po raz pierwszy opublikowałem fotografie milicjanta Iwana
Kowalyszyna - na jego legitymacji milicyjnej i w scenach z pogromu - w
2008 roku w czasopiśmie "Holokaust i współczesność", mogłem powoływać
się tylko na niepublikowane badania profesora Jeffreya Burdsa.


Dlatego wtedy napisałem: "... amerykański uczony Jeffrey Burds ustalił,
że co najmniej ośmiu sprawców, których wizerunki zostały utrwalone na
fotografiach Biblioteki Wienera, należało do nowo sformowanej
ukraińskiej milicji."

W międzyczasie mi samemu udało się,
niezależnie od Jeffreya Burdsa, otrzymać kopie wszystkich zachowanych
legitymacji milicyjnych ze Lwowa. I zobaczyłem, że moje informacje
sprzed pięciu lat nie były precyzyjne. Dopiero teraz mam możliwość
dokonania precyzyjnych uzupełnień .
Legitymacja Iwana Kowalyszyna


Legitymacji z fotografiami osób, którym zostały wydane, zachowało się
jedynie dziesięć (jest znacznie więcej, ale bez fotografii). Z tych
dziesięciu legitymacji co najmniej dwie należą do osób, które na
fotografiach z pogromu mogą zostać rozpoznane jako uczestnicy pogromu.


Pan Rjabenko nie akceptuje tych fotografii jako dowodów udziału w
pogromie Ukraińskiej Milicji Ludowej. Ale w takim razie musi
odpowiedzieć na jedno pytanie.

Scena z pogromu z udziałem Iwana Kowalyszyna (w czapce, drugi od prawej)


Fotografie z pogromu lwowskiego tylko fragmentarycznie odzwierciedlają
zdarzenia podczas pogromu, a z ponad 300 milicjantów zachowało się
jedynie 10 ich legitymacji z fotografiami.

Jak to się stało, że
aż dwie takie legitymacje pokazują uczestników pogromu? Czy to tylko
zbieg okoliczności? Mało prawdopodobne. Natomiast łatwo będzie to
wyjaśnić, jeśli założymy, że to milicja była siłą napędową pogromu.

Scena z pogromu z udziałem Iwana Kowalyszyna


Nie jest trudnym zajęciem wyszukiwanie drobnych pomyłek - a zwłaszcza
pomyłek w datach - we wspomnieniach i świadectwach. Nie jest trudno
wykryć stronniczość świadków - zwłaszcza świadków-ofiar. Każdy rodzaj
źródła ma swoją specyfikę, i należy nauczyć się wykorzystywać
wspomnienia i podobną dokumentację.

I nie wystarczy odrzucić
jedno takie źródło, a potem i drugie, i trzecie. Trzeba jeszcze
wyjaśnić, dlaczego dziesiątki wspomnień, nawet problematycznych,
zgadzają się w jednym - że ukraińscy milicjanci dokonywali aresztowań
Żydów podczas pogromu.

Wiemy, na przykład, jak powstały
wspomnienia o "udziale" batalionu "Nachtigall" we lwowskim pogromie -
ale skąd się wzięły wspomnienia o udziale milicji?

Jest
zasadnicza różnica w podejściu metodologicznym pomiędzy mną a panem
Rjabenko. On wierzy, że jego "szczegółowa" analiza źródeł doprowadzi do
prawdy, ale ja uważam, że nie, źródła muszą być traktowane inaczej.


Należy raczej zadać sobie pytanie - jakie wydarzenia historyczne, jaka
sytuacja historyczna mogła zostawić tylko takie ślady na zachowanych
źródłach? Źródła nie zawsze coś "udowodniają", ale zawsze
odzwierciedlają okoliczności, które doprowadziły do ich powstania.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. nie tylko Kwaśniewski, Latkowski też

ul. Żołnierzy I AWP 1A/9
37-700 Przemyśl,
telefon: 0 509 66 99 53
e-mail: miro78@op.pl
Przemyśl, 25 luty 2013 r.

Redaktor Naczelny
Sylwester Latkowski

Szanowny Panie Redaktorze,

W dniu dzisiejszym, ku mojemu zdziwieniu ukazał się w Pańskim tygodniku artykuł, dotyczący planowanej rekonstrukcji historycznej o nazwie „Wołyń 1943 – Nie o zemstę lecz o pamięć wołają ofiary”, którego autorem jest Pan Piotr Witek. Moje zdziwienie jest o tyle większe, że Pan Witek nie zadał sobie trudu i nie kontaktował się ze mną w żaden sposób, co nie było dla niego przeszkodą, aby zacytować słowa, których nie wypowiedziałem, gdyż po prostu z tym Panem nie rozmawiałem..
Nie wiem także skąd autor artykułu wziął nagłówek do niego, ale na pewno nie z naszego scenariusza, bo w żadnym wypadku nie ma tam scen, które, jak sugeruje Piotr Witek, mają znaleźć się na planie rekonstrukcji. W mojej ocenie artykuł jest tendencyjny i ma na celu zdyskredytowanie naszego przedsięwzięcia.
Chciałbym wierzyć, że Państwa pismo jest rzetelnym tygodnikiem i sprostuje informacje jakie znalazły się w tym artykule. W woli wyjaśnienia naszych intencji pozwolę sobie napisać kilka słów
o naszym przedsięwzięciu.
Rekonstrukcja historyczna „Wołyń 1943 – Nie o zemstę lecz o pamięć wołają ofiary” ma na celu ukazanie prawdy historycznej jaką było ludobójstwo dokonane przez OUN-UPA na ludności polskiej, czeskiej, żydowskiej, ormiańskiej i ukraińskiej na dawnych Kresach i w Małopolsce Wschodniej. Rekonstrukcja odbędzie się po zmroku i będzie miało charakter widowiska światło – dźwięk, gdyż tylko właśnie w ten sposób będziemy mogli oddziaływać na widza bez pokazywania tych straszliwych sposobów mordowania i bestialstwa jakich dopuściła się zbrodnicza organizacja OUN-UPA. Widowisko to jest szalenie trudne do przeprowadzenia z uwagi na konieczność połączenia gry aktorskiej, światła i dźwięku w taki sposób, by bez pokazywania tych właśnie brutalnych scen uzmysłowić odbiorcom tragedię pomordowanych i tych, którym udało się cudem przeżyć. Jestem pewien, że posiadając już kilkuletnie doświadczenie w organizacji widowisk historycznych uda nam się zrealizować w rzetelny sposób to przedsięwzięcie.
Podejmując temat ludobójstwa na Kresach zdawałem sobie sprawę z trudnego zadania jakie przede mną i moim stowarzyszeniem stoi. Wiedziałem, że organizacja rekonstrukcji – widowiska
o tym charakterze musi wzbudzić pewne kontrowersje, zarzuty o sianie nienawiści, eskalowanie konfliktu itp. W najmniejszym stopniu nie jest to naszym celem. Naszym celem jest przypomnienie tej tragedii, która stała się tragedią nie tylko Polaków, ale i Ukraińców, którym dziś wmawia się, że Bandera, Szuchewycz i inni byli bohaterami, bo walczyli o wolną Ukrainę. Nie mówi się im jednak jakim sposobem. Zakłamywanie historii przez którąkolwiek ze stron, milczenie jest największym grzechem na jaki możemy skazać oba żyjące obok siebie narody, gdyż bez przyznania się do winy, bez słów – Przepraszamy – ten konflikt nigdy nie będzie rozwiązany.
Z drugiej strony po szeregu rozmów, które odbyłem z osobami bezpośrednio zaangażowanymi w proces przywracania pamięci o tym ludobójstwie mam ich pełne poparcie co do konieczności realizacji tego przedsięwzięcia, a przecież są to osoby, które często straciły tam swoich najbliższych.
Ktoś może powiedzieć – no dobrze, uczcijmy tą rocznicę uroczystą Mszą Świętą, zapaleniem zniczy pod pomnikiem (grobów pomordowani najczęściej nie mają), konferencją naukową itp., po co organizować rekonstrukcję?
W 2010 roku, gdy organizowaliśmy widowisko historyczne „Na nieludzka ziemię” w 70-tą rocznicę wywózek na Sybir, w Przemyślu i okolicy tylko garstka żyjących Sybiraków i ich rodzin, a także historyków wiedziała o tym, że Przemyśl był jednym z głównych miejsc skąd wyruszyły transporty trzech fal deportacji. O tym, że takie deportacje miały w ogóle miejsce. Po przeprowadzeniu rekonstrukcji, w której udział wzięło około 500 aktorów teatralnych, rekonstruktorów, statystów,
a na potrzeby widowiska wypożyczyliśmy zabytkowy pociąg z Chabówki, wie całe Podkarpacie, a film z rekonstrukcji trafił do wielu odbiorców na terenie całego kraju.
Jestem pewien, że planowane na 20 lipca 2013 roku widowisko, opatrzone odpowiednim komentarzem, także obudzi świadomość zarówno Polaków jak i Ukraińców co naprawdę wydarzyło się na Kresach i w Małopolsce Wschodniej.
Uważam, że tylko ukazanie prawdy historycznej, przyznanie się do swoich win zarówno Polaków jak i Ukraińców ( żaden naród nie jest bez winy, a nie chodzi tu o to by się licytować, która była większa) może stać się prawdziwym pomostem budowania dobrosąsiedzkich stosunków.
Na kłamstwie, milczeniu oraz tzw. politycznej poprawności niczego nie zbudujemy.

Z poważaniem

Mirosław Majkowski
Prezes PSRH X D.O.K.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Ewa Szakalicka Są



ludzie, których denerwuje istnienie Kresowian, irytuje wzrost mody na
Kresy. Chcą położyć temu kres. Czy to ma być dokończenie kresowego
ludobójstwa? Czy już należy reaktywować Kresową Samoobronę? Gazeta
Wyborcza Michnika eksportuje swoją anty-kresową krucjatę na Ukrainę.

http://www.historians.in.ua/index.php/dyskusiya/599-daniel-bovua-chy-lehenda-kresiv-maie-zastupyty-soboiu-ikhniu-istoriiu


O wiedzy ludzi, którzy chcą zadekretować "położenie kresu Kresom"
świadczy ten cytat z "Gazety Wyborczej", opublikowany na Ukrainie:


"Odważni historycy, którzy trudzą się w archiwach i pokazują, że
nieludzki stosunek do kresowych wieśniaków jest główną przyczyną
tragedii XX wieku"

(Rodzina mojej Mamy była rodziną wieśniaków i
była traktowana tak samo jak rodziny sąsiadów Ukraińców. Nikomu za to
nie odpłacała ludobójstwem.)

Daniel Beauvois w 1994 roku napisał artykuł «Mit «Kresów Wschodnich», czyli jak mu położyć kres».


Pisze on, że nikt nie chciał opublikować takiego anty-kresowego
tekstu, dopiero Adam Michnik go przygarnął: "Mój tekst wreszcie został
opublikowany 8-9 września 2012 roku w «Gazecie Wyborczej» pod tytułem
«Kres kresomanii», podczas gdy ja proponowałem: «Czy legenda powinna
zastąpić historię?»."

http://external.ak.fbcdn.net/safe_image.php?d=AQAhwDSU4Jc0k4lZ&w=154&h=1...);">

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Pijany Kwaśniewski na grobach katyńskich

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Kwaśniewski pijany na Ukrainie 2007 zalana lokomotywa LiDu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. V Narada Kierownictw Ministerstw Spraw Zagranicznych Polski i Uk

V posiedzenie Forum zostało w całości poświęcone bolesnej karcie wspólnej historii – zbrodni wołyńskiej.

http://www.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/wiadomosci/v_narada_kierownictw_min...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. za pap

Wspólna pamięć o zbrodni wołyńskiej z 1943 r., bez jej
zafałszowywania, to jeden z koniecznych warunków pełnego pojednania
Polaków i Ukraińców - oświadczyli w Warszawie uczestnicy
Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa.

W 2013 r. mija 70. rocznica zbrodni wołyńskiej, w wyniku której na
Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło od 100 do 130 tys. Polaków
zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową
ludność ukraińską.

- Powiedzieliśmy sobie bardzo ważną rzecz, że mamy prawo do
prawdy, i że z tego prawa do prawdy wynika prawo do pamięci. Prawo do
upamiętnienia tych ofiar zbrodni, które jeszcze upamiętnienia wymagają

- powiedział po spotkaniu Forum jego współprzewodniczący, europoseł PO
Paweł Zalewski. Podkreślił też, że dyskusja nad trudnymi kwestiami w
polsko-ukraińskiej historii powinna być wyłączona z polityki.

- W żaden sposób nie obwiniamy za tę zbrodnię narodu
ukraińskiego. Nie stosujemy zasady odpowiedzialności zbiorowej. Nie
potępiamy narodu, natomiast potępiamy zbrodnię. To jest bardzo ważne
rozróżnienie
- mówił Zalewski, zaznaczając przy tym, że obecne
relacje Polski i Ukrainy są najlepsze w całej historii obu narodów.
Zaapelował przy tym do wszystkich, którzy w bieżącym roku będą zajmować
się upamiętnieniem zbrodni wołyńskiej, aby prowadzili dyskusje w duchu
pojednania. W duchu gojenia, a nie rozdrapywania ran - zaznaczył.

Delegacji ukraińskiej przewodniczył Anatolij Kinach, były premier
Ukrainy i deputowany Rady Najwyższej, który podkreślił, że
polsko-ukraińskie pojednanie w sprawie zbrodni wołyńskiej jest
historyczną koniecznością. To ma dla nas pryncypialne znaczenie. Prawda historyczna, pojednanie i pamięć ma ogromne znaczenie dla naszej przyszłości
- mówił Kinach. Podkreślił, że obecnie Polacy i Ukraińcy są wspólnie
odpowiedzialni za to, by już nigdy nie doprowadzić do tak tragicznych
wydarzeń, jakie rozegrały się na Wołyniu w 1943 r. W tej sprawie
zapowiedział m.in. konferencje naukowe na temat zbrodni wołyńskiej pod
egidą prezydentów Polski i Ukrainy.

Posiedzenie Forum otworzyli ministrowie spraw zagranicznych Polski -
Radosław Sikorski i Ukrainy - Leonid Kożara. Obaj szefowie resortów
przewodniczyli w środę w Warszawie V naradzie kierownictw MSZ Polski i
Ukrainy. Podczas Forum omówiono propozycje działań ułatwiających
polsko-ukraiński dialog o zbrodni wołyńskiej, tak by doprowadzić do
pełnego pojednania Polaków i Ukraińców w tej kwestii i ułatwić
zmierzenie się z konsekwencjami tej zbrodni.

W rozmowie z dziennikarzami Zalewski powiedział, że Polsko-Ukraińskie
Forum Partnerstwa opowiada się za inicjatywą uhonorowania tych
Ukraińców, którzy w czasie zbrodni wołyńskiej z narażeniem życia
ratowali Polaków. - Nosimy ich w sercach bardzo głęboko, chylimy przed nimi czoła. To jest nasz obowiązek - mówił Zalewski. Zwrócił uwagę, że kwestia godnego uhonorowania sprawiedliwych Ukraińców jest ważna dla prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Polsko-Ukraińskie Forum Partnerstwa, które w lutym 2011 r. powołali
szefowie MSZ Polski i Ukrainy, jest miejscem spotkań polskich i
ukraińskich intelektualistów, twórców, dziennikarzy i ludzi kultury.
Tematami posiedzeń są m.in. integracja Ukrainy z Unią Europejską,
współpraca Polski i Ukrainy w obszarze gospodarki, ale również kultury, w
tym nauki i edukacji. Ważną dziedziną, którym zajmuje się Forum jest
również kwestia trudnych historycznych relacji polsko-ukraińskich.

W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni popełnionych przez
Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na ludności polskiej na Wołyniu i w
Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy
oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. Dla polskich
historyków tzw. rzeź wołyńska z lat 1943-44, która swoim zasięgiem
objęła także tereny południowo-wschodnich województw II Rzeczpospolitej,
była ludobójczą czystką etniczną liczącą ponad 100 tys. ofiar (są też
szacunki liczące ok. 120-130 tys. ofiar).

Dla badaczy z Ukrainy zbrodnia ta była konsekwencją wojny Armii
Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Ukraińcy
podkreślają, że w czasie II wojny światowej obie strony popełniały
zbrodnie wojenne, ponieważ polska partyzantka podejmowała akcje
odwetowe. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys.
ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA za pomoc udzielaną
Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo.

Kwaśniewscy, on Alek, ona Jolanda pochodzą ze wschodu. Ojciec Aleksandra Kwaśniewskiego współpracował z sowieckim wywiadem i kontrwywiadem 'Smiersz' którego poprzednikiem był NKWD
Komuniści pochodzenia żydowskiego bardzo blisko współpracowali z nacjonalistami ukraińskimi.
Mieli ten sam cel Rozparcelowanie Polski !

Żródła bardzo źle pisza o ojcu Kwaśniewskiego !

Uklony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. a wtóruje Kwaśniewskiemu Paczkowski z Gazetą Wyborczą

http://wyborcza.pl/1,75478,13480159,Po_co_komu_rzez_na_zywo.html

Latem pod Radymnem stanie atrapa kresowej wioski. 20 lipca o godz. 20 zjawią się w niej przebrani w mundury UPA miłośnicy rekonstrukcji historycznych. I odtworzą rzeź wołyńską.
- To ma taki sam sens jak rekonstrukcja palenia ludzi w piecach krematoryjnych albo spalenia stodoły w Jedwabnem - komentuje historyk prof. Andrzej Paczkowski.

Przemyskie Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X.D.O.K. działa od pięciu lat. W internecie chwali się kilkoma przeprowadzonymi z rozmachem rekonstrukcjami na Podkarpaciu - m.in. bitwy o Przemyśl czy wywózki na Syberię.

Ta druga odbyła się w lutym 2010 r. w Przemyślu. Wystąpiło w niej pół tysiąca statystów i aktorów, a ze Skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce ściągnięto wagony z lat 30.

Akcja "Śmierć Lachom"

Na lipiec rekonstruktorzy z Przemyśla przygotowują rekonstrukcję pod tytułem "Wołyń 1943 - nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary" i na swojej stronie apelują o datki na to widowisko. - Chcemy przypomnieć o tym, co wydarzyło na Kresach, Wołyniu i we wschodniej Małopolsce 70 lat temu. Chcemy uczcić wymordowanych przez UPA Polaków, Żydów, Ormian - mówi Mirosław Majkowski, przewodniczący stowarzyszenia.

Rzeź wołyńska rozpoczęła się 11 lipca 1943 r. Pod hasłem "Śmierć Lachom" oddziały UPA zaatakowały 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim. Wsie były otaczane, a później dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Gdy wymordowano ludność, palono wsie, by ci, którym udało się przeżyć, nie osiedlili się ponownie. Szacuje się, że na Wołyniu zginęło 50-70 tys. Polaków, choć niektórzy historycy i badacze podają liczbę nawet ponad 100 tys.

Jak przemyskie stowarzyszenie chce odtworzyć to, co się działo na Wołyniu? Pod Radymnem powstanie wioska, która ma przypominać typową kresową wieś. - Widowisko odbędzie się wieczorem, ok. 20. Nie chcemy epatować drastycznymi scenami. Wydarzenia chcemy pokazać za pomocą światła i dźwięku. Mieszkańców wioski będą odtwarzać aktorzy z amatorskich teatrów działających przy różnych placówkach kultury, a członkowie stowarzyszenia odtworzą działania sotni UPA - zapowiada.

Majkowski uważa, że dzięki rekonstrukcji historycznej łatwiej będzie "dotrzeć do współczesnych Polaków". Dlaczego tematem tego widowiska ma być rzeź wołyńska? Bo - twierdzi - Polacy zbyt mało wiedzą o tym, co się wydarzyło 70 lat temu na Kresach. - Przez kilkadziesiąt lat w ogóle nie można było o tym mówić. A teraz ten temat jest nadal przemilczany. Jeżeli Sejm do tej pory jednoznacznie nie wskazał i nie potępił winnych tej zbrodni, jeżeli wciąż ze strony ukraińskiej nie słyszymy słowa "przepraszam", a po tamtej stronie granicy stawiane są pomniki Szuchewiczowi i Czuprynce, czyli tym, którzy wydali rozkaz wymordowania Lachów, to my musimy pamiętać o niewinnych ofiarach tego ludobójstwa. Chcemy pokazać prawdę historyczną - mówi Majkowski.

Absurd rekonstrukcji

Atrapę wsi ma wybudować miasto Radymno. Burmistrz Wiesław Pirożek mówi, że we wrześniu 2012 r. stowarzyszenie zorganizowało w mieście rekonstrukcję walk polsko-niemieckich. - Ludziom się to podobało. W widowisku wzięła udział młodzież. Gdy stowarzyszenie zaproponowało nam kolejną rekonstrukcję, zgodziliśmy się. W budżecie zapisaliśmy nawet wstępnie około 10 tys. zł na budowę wioski. A teraz słyszymy, że to wydarzenie budzi jakieś kontrowersje... - przyznaje Pirożek.

- O matko! - to były pierwsze słowa prof. Andrzeja Paczkowskiego, gdy usłyszał o pomyśle przemyskich miłośników rekonstrukcji.

- Rekonstrukcje historyczne funkcjonują w różnych krajach od dziesiątków lat. Odtwarzane są bitwy, oblężenia zamków. Ale nie wyobrażam sobie rekonstrukcji rzezi i nie widzę jej sensu. Gdy w Warszawie odbywa się rekonstrukcja powstania warszawskiego, nie odtwarza się mordujących i gwałcących własowców. Nie epatujmy makabrą - tłumaczy historyk.

Żerowanie na emocjach

Przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma pomysł rekonstrukcji nazywa absurdalnym, ale na razie związek nie będzie wydawał oficjalnego stanowiska w tej sprawie.

- Taka rekonstrukcja nie przybliża prawdy historycznej, niczego nie tłumaczy. Jest grą na emocjach i żerowaniem na nich. Niestety są środowiska, dla których, niezależnie od tego, ile razy nie zostałoby powiedziane słowo "przepraszam", ciągle będzie za mało. Organizatorzy tego widowiska deklarują, że robią to w imię dialogu. Ale oni wcale tego dialogu nie chcą i nie rozumieją, czym jest pojednanie - stwierdza Tyma.

W rekonstrukcji w Radymnie ma wziąć udział ok. 200 osób. Majkowski nie chce ujawnić, ile całe przedsięwzięcie ma kosztować. Dotychczasowe rekonstrukcje kosztowały od 10 do 150 tys. zł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl