Sejm odmówił uczczenia 150-tej rocznicy Powstania Styczniowego. Rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego
Artur Grottger, branka w Czasie poprzedzajacym wybuch Powstania Styczniowego,
Rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego ustanowił Senat. 3 sierpnia izba przyjęła uchwałę w tej sprawie. - Honorując patriotyczne oddanie i szlachetne poświęcenie powstańców styczniowych, spłacamy dług wobec wielu pokoleń Polaków, którzy nie wahali się stanąć do walki w obronie wolności - głosi uchwała. Przypomniano w niej, że Powstanie Styczniowe skierowane było przeciwko rosyjskiemu zaborcy, a jego celem była restytucja Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Za przyjęciem uchwały głosowało 88 senatorów, jedna osoba była przeciwko, jedna wstrzymała się od głosu.
Rok 2013 będzie na Litwie Rokiem Powstania Styczniowego. Uchwałę w tej sprawie przyjął litewski Sejm.
"Powstanie z 1863 roku miało ogromny wpływ na historię i dalsze losy trzech narodów: Litwinów, Polaków i Białorusinów" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały. Zdaniem litewskich historyków, powstanie było "ważnym etapem w europejskiej historii Litwy i pokazało, którą z dróg chce kroczyć Europa Wschodnia".
Powstanie styczniowe wybuchło w styczniu 1863 roku w Królestwie Polskim, a potem na terenie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Objęło swym zasięgiem tereny obecnej Polski, Litwy, Białorusi i części Ukrainy.
W dniu 16 października 1861 roku zamknięto kościoły
Zamknięcie kościołów, grafika Artura Grottgera z cyklu Warszawa I. 1861
Powstanie Styczniowe wybuchło 22 stycznia 1863 roku przeciw Imperium Rosyjskiemu - objęło tylko zabór rosyjski . W dniu 8 lutego 1863 roku, Bismarck zawarł umowę z Rosją, że nie będzie przepuszczał powstańców na zachód przez terytorium Prus i będzie ich zawracał do Rosji.
Konwencja Alvenslebena – tajny układ pomiędzy Prusami / Königreich Preußen/ i Rosją, zawarty 8 lutego 1863 roku w Sankt Petersburgu przez pruskiego generała Gustava von Alvenslebena, z inicjatywy Otto von Bismarcka, dotyczący współpracy przy tłumieniu powstania styczniowego. Mimo początkowych sukcesów, zakończyło się porażką jesienią 1864 roku. Zginęło kilkadziesiąt tysięcy osób, prawie 40 tys. zesłano w głąb Rosji, a działające pod zaborami polskie instytucje zlikwidowano i rozpoczęła się intensywna rusyfikacja.
Polnische Geschichte Die Partisanin
Das kurze, kühne Leben der polnischen Gräfin Emilia
Plater, die 1831 mit 300 Mann in den Befreiungskampf gegen die Truppen
des Zaren zog.
http://www.zeit.de/2010/36/Partisanin-Emilia-Plater/seite-1
Smutek żałoby narodowej - stroje i biżuteria
W latach 1860-1862 odprawiano, głównie w Warszawie, liczne nabożeństwa żałobne, których celem było utrwalenie w pamięci narodu rocznic historycznych i bohaterów zrywów wolnościowych. Nabożeństwa ze względu na masowy udział ludności miały często charakter demonstracji niepodległościowych. Taką demonstracją patriotyczną stał się pogrzeb w czerwcu 1860 roku, Katarzyny Sowińskiej, wdowy po generale powstania listopadowego. Następne zgromadzenia, w dniu 25 lutego 1861 roku, w 30 rocznicę powstania listopadowego oraz krwawo stłumiona manifestacja 27 lutego tego samego roku, spowodowały ogłoszenie w kościołach powszechnej żałoby narodowej. Okólnikiem w dniu 3 marca 1861 roku, po pogrzebie pięciu Polaków zabitych podczas tłumienia wspomnianej demonstracji, biskup warszawski Melchior Fijałkowski ogłosił: wszystkie części odwiecznej Polski przewdziewają na czas nieograniczony przyzwoitą żałobę. Kobiety tylko w dzień ślubu białą suknię. Nastrój żałoby spotęgowała następna masakra, do jakiej doszło dnia 8 kwietnia 1861 roku na Placu Zamkowym w Warszawie, gdy jej uczestników spacyfikowały oddziały kozaków i żandarmerii carskiej.
W efekcie, jak zalecał „Magazyn Mód” z 1861 r.: W przekonaniu naszym, odzież żałobna powinna być nacechowana wielką prostotą i powagą. Jeżeli wdzięk niezbędny jest warunkiem w ubiorze kobiety, żałoba nawet wyłączać go nie może, ale wszak wdzięk nie polega na sztucznych wymysłach i ozdobach, od których powinna być wolną odzież wyrażająca głębokie cierpienie. Toteż, zgodnie z tymi zaleceniami, kolor zniknął ze strojów damskich, a nawet dziecięcych. Ubierano się w czarne suknie, z białymi dodatkami (mankietami, kołnierzykami) jak na portrecie swej żony, Julii Simmlerowej, uwiecznił w 1863 Józef Simmler (Muzeum Narodowe w Warszawie). Podobny ubiór damski widzimy też na innych jego obrazach Portrecie Julii Bock (1861, Muzeum Narodowe w Warszawie), Portrecie Emilii Reszke (1863,. Muzeum Sztuki w Łodzi) czy jeszcze bardziej znanych cyklach Artura Grottgera – Polonia, Lituania (1864-66) lub najbardziej znanym jego obrazie: Pożegnanie powstańca z 1866 roku (Muzeum Narodowe w Krakowie). Za najwłaściwsze dodatki do stroju żałobnego obierano szale i chusty tarlatanowe, przykrywające głowę lub ramiona. Fryzury były równie skromne, młodym dziewczętom sugerowano staropolskie warkocze, a mężatkom włosy gładko zaczesanie do tyłu i ułożone na karku w węzeł. Nawet przypinane do kapeluszy kwiaty były czarne, a ubiory dzieci: czarno-białe lub szare. Równie żałobnie ubierano dziecięce lalki, a popularne do zabaw obręcze okręcano czarno-białymi wstążkami. Mężczyźni nosili pełną żałobę, tj. cały ubiór w kolorze czarnym , za wyjątkiem koszul.
Charakter smutku i cierpienia po stracie ojczyzny podkreślał brak jakichkolwiek przejawów zamożności, wszelkich ozdób, ponieważ szczere patriotki powinny przekazać swe kosztowności na rzecz Rady Narodowej. W Polsce i na emigracji złote ozdoby zastąpiła tzw. „czarna biżuteria” wykonywana z lawy wulkanicznej, rogu i czarno oksydowanego srebra i stali. W metal wprawiano czarne kamienie: gagat (odmiana węgla), onyks, dżet francuski (szlifowane czarne szkło), ebonit, heban, czarny dąb lub inne czernione drewno. W okresie późniejszym stosowano również czarno emaliowane srebro, często w połączeniu z perłami. Wśród różnorodnych rodzajów noszonej biżuterii: broszek, medalionów, wisiorów, naszyjników, bransolet, zwracają swą uwagę pierścienie, traktowane jako symbole wierności, miłości i pamięci, które stały się swoistym znakiem rozpoznawczym. Noszenie pierścieni z emblematami narodowymi, takimi jak orły w koronie, połączonych herbów Polski i Litwy: Orła i Pogoni Litewskiej, bądź innymi symbolami patriotycznymi (kotwicami, sercami i krzyżami jako symbole wiary, miłości i nadziei) było dowodem pamięci o historii Polski i wierze w walkę o odzyskanie niepodległości. Pierścienie te były wykonywane i noszone również w późniejszych, trudnych dla narodu chwilach, w okresie okupacji niemieckiej po II wojnie światowej i po 1945 r.
Natomiast w okresie żałoby narodowej, po upadku Powstania Styczniowego, w 2 poł. XIX w. noszono także chętnie metalowe krzyżyki i brosze w formie krzyżyków, gdzie łączono emblematy narodowe z religijnymi. Na krzyżach zatem zamiast pasyjki umieszczano orła polskiego w koronie, a na ramionach grawerowano napisy patriotyczne np.: BOŻE ZBAW POLSKĘ. Inne krzyżyki miały w miejscu przecięcia belek - cierniowe korony, z sercem i kotwicą, czyli Wiarą, Nadzieją i Miłością, symbolizujące cierpienie i zarazem ufność w zmartwychwstanie. Szczególny charakter mają zachowane pamiątki wykonane przez zesłańców na Sybir. Wytworzone z dostępnych tam materiałów takich, jak: ludzkie włosy, kość czy drewno. Wyroby te były często opatrzone datami i nazwiskami.
Biżuteria przyjmowała zatem motywy martyrologiczne lub religijne – kajdany, koronę cierniową, gorejące serce, krzyżyki, krzyż. Popularne były proste bransolety wzorowane na kajdanach zesłańców, z zaznaczonymi ćwiekami i łańcuszkiem. Paski obejmujące talię spinały proste, metalowe klamry, do których niekiedy przytwierdzano kilka rzędów metalowych kółeczek, na wzór tych noszonych przy krakowskim, męskim stroju ludowym.
Podobne okazywanie uczuć napotykało represje ze strony zaborcy. Władze carskie próbowały po upadku Powstania Styczniowego zakazać tej mody. Opublikowana w dniu 2 listopada 1863 r. instrukcja gen. Fiodora Berga w „Kurjerze Warszawskim” informowała, iż: Kapelusz powinien być kolorowy, jeżeli zaś będzie czarny to ma być ubrany kwiatami lub też wstążkami kolorowemi, lecz pod żadnym pozorem nie białemi. Pióra czarne i białe przy czarnych kapeluszach są zabronione. Kaptury mogą być czarne na podszewce kolorowej, lecz nie białej. Wzbronione jest używanie: czarnych woalek, rękawiczek, równie jak parasolek czarnych i czarnych z białem, jak niemniej takichże szalów, chustek, szalików i chusteczek na szyję oraz sukien zupełnie czarnych jako też czarnych z białem. Salopy, burnusy, futra, palta i inne wierzchnie ubrania mogą być czarne, lecz bez białego. Dla mężczyzn pod żadnym pozorem żałoba miejsca mieć nie może. Powyższy zakaz nie dotyczył kobiet, które straciły ojca, matkę lub męża, ale musiały one postarać się o stosowne zaświadczenie i nosić je przy sobie na wypadek kontroli. Wprawdzie dekret podziemnego Rządu Narodowego zniósł ostatecznie obowiązek noszenia żałoby, aby nie narażać ludności na sankcje. Domicjan Mieczkowski w wydanej we Lwowie w 1864 roku broszurze pt.: „Reforma stroju Polek z uwzględnieniem okoliczności teraźniejszych” nalegał: Gdzie noszenie żałoby narodowej nie napotyka gwałtownego oporu, i nie naraża na doskwierne prześladowanie, tam niechaj jej stale dochowują Polacy i Polki podług właściwego tej barwy ducha i znaczenia: mianowicie z jednoczesnym wdrażaniem się i hartowaniem w przestrzeganiu skromności, prostoty, oszczędności, samozrzeczenia osobistego, i chwalebnej w popieraniu wyższych celów gorliwości. Gdzie zaś wróg najezdniczy, biorąc oznakę noszonego przez krajowców stroju żałobnego za hasło do wściekłych ze swej strony napadów […], wystawa poczciwych obywateli i zacne obywatelki na igrzysko swej przewrotności i podłości; tam zaiste musi być zwleczona żałoba stroju; wszakże powinna pozostać żałoba serca . Jednak zwyczaj noszenia żałobnych strojów ostatecznie zakończył się po ogłoszonej przez rząd carski amnestii w 1866 roku. „Czarną biżuterię” używano jednak aż do wybuchu I wojny światowej, tj. do 1914 r., upraszczając formy (pierścienie tylko z orłem, proste krzyżyki) przez co przekaz jaki osiągano był zrozumialszy.
Te emblematy patriotyczne - krzyż, kotwica, orzełek, serce gorejące, powtarzały się w innych rodzajach biżuterii, takich jak klamry do pasa (fot. 7), spinki czy broszki, i wyrażały podobne treści.
Kilka egzemplarzy starannie wykonanych broszek, powstałych w 1861 r. i później, w okresie powstania styczniowego, prezentuje inną symbolikę. Mają one kształt zwiniętego w formie koła pasa spiętego klamrą, w którego ażurowym, kolistym polu widnieje Orzeł lub dwudzielna tarcza herbowa z Orłem i Pogonią, a od maja 1863 r., kiedy to stała się godłem Rządu Narodowego, trójpolowa tarcza z herbami Polski, Litwy i Rusi, na tle czerwonej, błękitnej i białej emalii. Wyrażają one jedność tych ziem, podkreśloną napisami - W JEDNOŚCI SIŁA i BOŻE ZBAW POLSKĘ (fot. 8 i 9)
Motyw tarczy herbowej występuje również na spinkach do mankietów (fot. 10 i 11) i na wisiorku złożonym z trzech połączonych w układzie pionowym elementów - herbu, Orła wspartego na banderoli z napisem BOŻE ZBAW POLSKĘ oraz okrągłej plakietki z Orłem okolonym napisem o tej samej treści (fot. 12).
Jednoznaczną wymowę symboliczną miały czarne bransolety lub naszyjniki w formie łańcucha, wykonane z ebonitu lub drewna, z zawieszonymi na nich krzyżykami, kłódkami lub medalionami (fot. 13).
Po upadku powstania styczniowego, na skutek surowych represji carskich i zsyłek na Sybir, zaprzestano masowego noszenia biżuterii patriotycznej. Z nielicznych jej egzemplarzy, jakie wtedy powstawały, zniknęły dotychczas powszechnie używane symbole. Jedynym, jaki pozostał, był Orzeł na czarnym tle. Poprzez tak duże uproszczenie, tym dobitniejsza stała się jego wymowa (fot. 14).
http://polskijubiler.com/archiwum/jubiler_3-14/index.php?nd=26
Partyzancki charakter walki o niepodległość, która w 1863 roku objęła Królestwo Polskie i część wschodnich kresów dawnej Rzeczypospolitej, nie sprzyjał wielkim bitwom i spektakularnym akcjom zbrojnym. Powstańcom nie udało się opanować żadnego większego miasta; nawet jeżeli zajmowali jakąś miejscowość, w obliczu miażdżącej przewagi armii rosyjskiej nie byli w stanie utrzymać jej dłużej niż kilka dni.Konieczność utrzymania powstańczych władz cywilnych i wojskowych w ścisłej konspiracji oraz częste zmiany przywódców politycznych i dowódców wojskowych uniemożliwiały pojawienie się ludzi-symboli o autorytecie powszechnie uznanym przez patriotyczną opinię, sprawujących rząd dusz na miarę Tadeusza Kościuszki w 1794 roku. Czy zatem głównym kryterium znaczenia, które Styczniowemu Zrywowi przyznała zbiorowa pamięć oraz stanowiące jej cząstkę historiografia i publicystyka, miałaby być ogromna skala klęski, dziesiątki tysięcy poległych i pomordowanych oraz co najmniej drugie tyle wtrąconych do więzień i zesłanych w głąb Rosji? Ograniczenie się wyłącznie do martyrologii nie byłoby rzeczą właściwą. Jak słusznie zauważył Stefan Kieniewicz, “powstanie styczniowe… trwało najdłużej, wciągnęło w swą orbitę największe masy ludzi, znalazło najliczniejszych sojuszników cudzoziemskich”. W istocie same tylko walki partyzanckie trwały ponad 15 miesięcy, znacznie dłużej niż regularne kampanie z lat 1794 i 1831, a należałoby do nich doliczyć dwuletni okres politycznego wrzenia – manifestacji patriotycznych i przygotowań do wystąpienia zbrojnego. Przez leśne oddziały przeszło około 200 tysięcy ludzi, a kilkakrotnie więcej, niekiedy też z narażeniem życia, wspomagało ich i uczestniczyło w pracach organizacji narodowej. Mimo, że walki toczyły się wyłącznie na ziemiach zaboru rosyjskiego, tajna administracja powstańcza działała również w zaborze pruskim i w Galicji, skąd przybyło kilkanaście tysięcy ochotników. Cudzoziemców, którzy wzięli bezpośredni udział w starciach zbrojnych, było zaledwie kilkuset, ale przez cztery lata sprawa polska należała do tematów bardzo często poruszanych w europejskiej prasie i cieszyła się powszechną sympatią. W obronie narodowych praw Polaków występowały parlamenty i rządy różnych krajów – na wiosnę 1863 roku w dyplomatycznej interwencji w Petersburgu oprócz Wielkiej Brytanii, Francji i Austrii wzięły także udział między innymi Szwecja i Hiszpania. Nie wybuchła jednak wojna europejska, której spodziewali się “biali” ani rewolucja w Rosji, na którą liczyli “czerwoni”. Sytuacja taka ukształtowała się dopiero po przeszło pięćdziesięciu latach – i wtedy Polska odzyskała niepodległość."....
Wystawa wirtualna - Powstanie Styczniowe
http://www.bn.org.pl/powstanie/
Powstanie styczniowe 1863-1864 - Muzeum Historii Kielc
http://www.powstanie1863.muzeumhistoriikielc.pl/
Przegląd miejsc pamięci z Małopolski i Świętokrzyskiego z informacjami o
historycznych wydarzeniach i osobach z nimi związanymi.
Adam Asnyk – polski poeta i dramatopisarz; w czasie powstania styczniowego członek Rządu Narodowego.
Foto:Artur Grottger, Kucie kos z cyklu Polonia; Wikipedia
Twych krwawych śladów, o nieszczęścia roku!
Dotąd w swej grozie posępnej zamarły
Ciężysz nad nami i z przeszłości mroku
Przez lat szeregi kroczysz, widmo blade,
Wlokąc za sobą, jak całun - zagładę.
Wieleż to razy ciebie przeklinano,
A z tobą marzeń zdradliwych ponętę!
Za każdą świeżą z ręki wroga raną
Zawsze twe imię wracało przeklęte
I zamrażało żywsze serc porywy
Krzykiem zwątpienia i bojaźni mściwej.
Z twoich doświadczeń czerpano nauki
I niewolnicze wysławiano cnoty;
Gaszono skrzętnie święty żar, dopóki
Męskim zapałem tchnęła pierś heloty,
Sądząc, że lekiem najlepszym na rany
Jest gwałt polskiemu uczuciu zadany.
Za twoje grzechy Polskę z mieczem w dłoni
Z szat obnażono jak jawnogrzesznicę
I urągano, że praw swoich broni,
I z ran szydzono, i plwano jej w lice,
I z czci ją chciano odrzeć do ostatka,
Jakby to była nie ich własna matka!
Wszystko to w spadku zostało po tobie:
Grzeszne ofiary i grzeszniejsza skrucha,
Bunt tych, co widząc mdlejące już ciało,
Śmieli doradzać samobójstwo ducha,
I więzy, które mocniej się nam wpiły,
I łzy palące... i wstyd... i mogiły...
A jednak pamięć obchodzimy twoją,
Jak ci, co dawno z niedolą zbratani,
Nieszczęściu w oczy spojrzeć się nie boją
I nawet z ciemnej wynoszą otchłani
Tę nieśmiertelną nadzieję, co z dala
Pracę pokoleń wiąże i utrwala.
My obchodzimy twą rocznicę smętną,
Bo dawnych zwycięstw święcić dziś nie śmiemy;
Niewolnik, hańby swej noszący piętno,
W rocznicę chwały ojców stoi niemy,
A tylko ta mu droga jest i święta,
W której sam skruszyć chciał krzywdzące pęta.
My obchodzimy w twym żałobnym święcie
Najbliższą z naszych dziejowych pamiątek
I rycerskiego rapsodu zamknięcie;
Tego rapsodu, co jak krwawy wątek
Przebiegał dziejów pogrobowych kartę,
Zbrojąc wciąż serca pokoleń uparte.
Boś ty nie przyszedł jako klątwa nieba,
Ani nie spadłeś jak grom niespodzianie,
Lecz jak duchowa narodu potrzeba,
W krwawej wypadków wypłynąłeś pianie,
Aby ostatnim orężnym protestem
Zapisać w dziejach nieśmiertelne: Jestem!
Ty byłeś dzieckiem ostatnim epoki,
Która tradycję przechowując żywą,
Z dumnej przeszłości czerpała swe soki,
I wolnych marzeń snując wciąż przędziwo,
Ku zmartwychwstaniu stale naprzód biegła
Tak jeszcze bliska... a tak już odległa.
Nad tą epoką jaśniał jeszcze w górze
Duch niepodległej ojczyzny widomy,
Jeszcze francuskiej rewolucji burze
Świat wstrząsające rozrzucały gromy,
I biła na nią krwawych świateł fala
Z wojennych ognisk małego kaprala.
To pokolenie, które wówczas wzrosło,
Dni Listopada było niedalekiem,
I swoich ojców rycerskie rzemiosło
Z krwią wzięło w spadku i wyssało z mlekiem
Żywą tradycję krótkiej zwycięstw chwały
I majestatu Polski zmartwychwstałej.
W cudownej przed nim spływały legendzie
Postacie wodzów, strojne w liść wawrzynu,
Wieszczów krwawiących swe piersi łabędzie
I męczenników rwących się do czynu
Więzienia, groby, szubienice, krzyże
I śnieżna, mroźna otchłań na Sybirze...
Więc silniej każde uderzało tętno,
I klątwa wieszczów na grunt padła żyzny,
Budząc gniew, zemstę i boleść namiętną
Nad poniżeniem i hańbą ojczyzny.
I wszystkie serca zbroiły się harde,
W niewolniczego żywota pogardę.
Jeszcze ten łańcuch duszącej niewoli
Nie zatamował męskiego oddechu,
Jeszcze męczeńskiej naszej aureoli
Nie tknęło błoto urągań i śmiechu,
I pokutnicze nie straciły tłumy
Ostatnich błysków narodowej dumy.
Nie było nawet podówczas w zwyczaju
W dyplomatycznej ślizgać się zabawce,
W lada koniuszym lub dworskim lokaju
Zaraz ojczyzny upatrywać zbawcę,
I tym, co jawnie wyparli się Polski,
Dawać na kredyt mandat apostolski.
Kiedy kto z wrogiem chciał wchodzić
w konszachty
I stawiać złote zjednoczenia mosty,
Nie powiadano w gronie braci szlachty,
Że to mąż stanu, lecz że zdrajca prosty,
I nie wróżono nowej szczęścia ery,
Widząc na piersiach błyszczące ordery.
Jeszcze przybierać nie umiała Polska
Postaci gadu, co się u stóp czołga;
Wolała, żeby w drodze do Tobolska
Trupy jej synów unosiła Wołga,
Wolała ponieść ofiary najkrwawsze,
Niżby się miano wyprzeć jej na zawsze.
O! Wtedy jeszcze nurtem tajnych koryt
Płynęły na świat idealne mary
I nadawały cudowny koloryt
Tkanej przez losy przędzy życia szarej,
A na niebiosach jaśniał blask nadziemski,
Niby wschodzącej znów gwiazdy betlemskiej.
Męki wygnania, tęsknoty sieroctwa
Tonęły w wielkim mistycznym zachwycie;
Sny mesjaniczne, natchnione proroctwa
Nad ziemią inne wytwarzały życie,
Gdzie rzeczywistość znikała sprzed oczu
W gwiaździstym, sennym marzenia przeźroczu.
Pamiętam dotąd chwile owych wiosen,
Gdy serca nasze paliła tęsknota,
A bór nam szumem dębów swych i sosen
Śpiewał, jak stary pieśniarz wajdelota,
Rycerskie pieśni dawnej przodków chwały,
Które nas czarem swoim upajały.
Pamiętam dotąd, jak nam szmer strumieni,
Słowików śpiewy, powiew kwiatów woni
I zorza, która błękity rumieni,
I wszystko wkoło wciąż mówiło o Niej,
O nieśmiertelnej, co w grobowcu czeka
Na odwalenie kamiennego wieka...
A w piersiach naszych z każdą chwilą rosła
Miłość bezbrzeżna, wyłączna, jedyna,
Co na swych skrzydłach duszę w błękit niosła,
Jakby do matki stęsknionego syna,
Z wiarą, że w górze poza chmur zasłoną
Ujrzy ją znowu - jasną i zbawioną.
Myśmy ją wszyscy przed sobą widzieli:
Cudowną postać w złotej gwiazd koronie,
W niepokalanej czystości i bieli,
Ze zmaz obmytą przez anielskie dłonie,
Z twarzą podobną do Najświętszej Panny
I blask z swych włosów siejącą poranny.
Każdy ją wieńczył w własnych rojeń kwiaty
I jej piękności odczuwał inaczej;
Każdy w odmienne ubierał ją szaty,
Lecz nikt nie wątpił, iż po dniach rozpaczy
Nadpłynie w blasków różanych powodzi
I swą pięknością cały świat odmłodzi.
Więceśmy ręce do niej wyciągali,
Wołając: Zstępuj z błękitów, królowo!
Krzywdy nędzarzów zważ na prawa szali
I sprawiedliwość wymierz im na nowo,
Zawieś miecz pomsty nad fałszem i zbrodnią
I bądź ludzkości gwiazdą znów przewodnią.
My ci pod stopy ciała swe uścielem,
Abyś stanęła na nich jak na tronie
I praw zgwałconych stała się mścicielem,
Z błogosławieństwem wyciągając dłonie
Ku tym, co cierpiąc niesłusznie skrzywdzeni,
Wzywają ciebie z czyśćcowych płomieni.
My nic dla szczęścia swego, nic dla siebie
Nie pragniem, nawet nie żądamy dożyć
Chwili, gdy z jutrznią zabłyśniesz na niebie.
Chcemy na zawsze w prochu się położyć
I za swe wiano wziąć niepamięć wieczną,
Byłeś Ty jasność rozlała słoneczną.
To wszystko teraz w przepaść się zapadło,
I już przeminął czas rycerskiej służby;
Z błękitów jasne zniknęło widziadło,
Umilkły wieszcze natchnienia i wróżby,
A burza nieszczęść strąciła nam z głowy
Nawet ostatni wieniec nasz - cierniowy.
Śpiewne serc głosy, idealne hasła,
Płomienne słowa, mistyczne zachwyty
Przebrzmiały - lampa cudowna zagasła,
Na ziemię runął ideał rozbity...
I w naszych oczach rozpadło się w gruzy
Tęczowe państwo romantycznej muzy.
Prąd czasu innym popłynął korytem,
Nastała nowa epoka - żelazna,
Która wciąż ziemskim zaprzątnięta bytem,
Niebiańskich widzeń słodyczy nie zazna
I tylko w ziemi wnętrznościach się grzebie,
Zajęta myślą o codziennym chlebie.
Uboga duchem i uczuciem skąpa,
Dokoła cień swój roztacza ponury,
Ciężko po ciałach swoich ofiar stąpa,
I chciwą dłonią szarpiąc pierś natury,
Pragnie zasłonę zedrzeć tajemniczą,
Za coraz nową zdążając zdobyczą.
Choć na chorągwi kładzie prawdy znamię,
I ludzkiej wiedzy skarbnicę bogaci,
Czynami swymi wiecznym prawdom kłamie
I fałsz podaje w misternej postaci,
I jadem zbroi węże i padalce,
By zwyciężały w strasznej o byt walce.
Nastała nowa epoka, z obliczem
Nieubłaganem, lodowatem, chmurnem;
Jej bóg jest owym, nie wzruszonym niczem,
Pożerającym swe dzieci Saturnem,
A jej religia, dziką tchnąca grozą,
Drapieżnej siły jest apoteozą.
Z nową religią nowi są prorocy,
Co słabszym niosąc wyrok unicestwień,
Głoszą królestwo gwałtu i przemocy,
I ewangelię plemiennych rozbestwień,
Jako pociechę wskazując w rozbiciu
Nędzę i nicość - i w śmierci i w życiu.
Pod ich chorągwie spieszą ludzie nowi
Widząc, że wiara przeszłości zawiodła
Urągać czystych poświęceń duchowi,
Kruszyć braterstwa i wolności godła,
Przed złotym cielcem korzyć się tyranii
Panmoskwicyzmu albo pangermanii.
I u nas przyszło nowe pokolenie,
Wpatrzone w ziemię z chłodem i rozwagą,
Pragnące teraz na dziejowej scenie
Odgrzebać z gruzów rzeczywistość nagą,
Podstawę bytu, mniej od dawnej chwiejną,
By na niej znowu budować kolejno.
W twardej nieszczęścia urobione szkole,
Zrzekło się marzeń zdradliwych słodyczy;
Krępuje skrzydła młodości sokole,
W każdym porywie z siłami się liczy
I wchodzi z prądem dziejowym w przymierza,
Biorąc w rachubę instynkt i moc zwierza.
Spragnione prawdy, za nią jedną goni,
Choćby nią miało zatruć czyste zdroje,
Gdyż pragnie świeżej doszukać się broni,
Z którą by mogło przyszłe staczać boje
A w tej pogoni stopą nieoględną
Depcze wawrzyny, co na grobach więdną.
To pokolenie milczące i smutne,
Daleko myślą od dawnych odeszło:
Oskarża serca miłością rozrzutne
I lekceważy ich zasługę przeszłą
Nie wiedząc nawet, ile w niej się mieści
Wielkich poświęceń, cnoty i boleści.
Myśmy przez piękność, sercami odczutą,
W dobra i prawdy chcieli wejść krainę;
A oto kończym nasze dni pokutą,
Zbyt śmiałych lotów opłakując winę...
Nie możem jednak bez goryczy patrzeć,
Widząc, jak chcecie ślad przeszłości zatrzeć.
Lecz chociaż droga nasza się rozchodzi,
A chłód wasz lodem spada nam na serce
My błogosławim wam, rycerze młodzi,
Narodowego długu spadkobiercę,
I na trud przyszłych, mozolnych wyzwoleń
Niesiem życzenia gasnących pokoleń.
Idźcie, jak światła przystoi czcicielom,
Oświecać drogi ludzkiego pochodu
Ku coraz wyższym i jaśniejszym celom!
Szukajcie prawdy dla swego narodu,
Ażeby przez nią posiąść mógł helota
Stracone piękno i dobro żywota.
Lecz wiedzcie: prawda, której wy szukacie,
Jest jak Proteusz kryjący się zdradnie,
Który wciąż swoje odmienia postacie,
Gdy śmiały nurek w głębi go napadnie,
I pokolenia ciekawych żeglarzy
Coraz to nową odpowiedzią darzy...
Na miejscu Senatu bym się zawahał, czy akurat te tradycje, bezmyślnej, beznadziejnej, bezsensownej walki, choć z całą pewnością szlachetnej, ofiarnej i patriotycznej, należy czcić właśnie teraz - komentował w Poranku Radia TOK FM Jacek Żakowski. Czy tradycje należy czcić, kiedy wracają groźnie i bezsensownie w polskim myśleniu i polskiej polityce? Czy nadymać ten balon? - zastanawiał się Żakowski.Jego zdaniem tradycje, które doprowadziły do Powstania Styczniowego "prowadziły do trzebienia kolejnych pokoleń, prowadząc do straszliwych konsekwencji, marnowania szans i dorobku wielu rodzin i całego społeczeństwa".
Tryglodyci z Czerskiej
O powstaniu styczniowym: "Każde branie w d... musi być uczczone bohatersko"
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
146 komentarzy
1. Autonomiczni Nacjonaliści 2012 Polska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Nie rozeszliśmy się po
Nie rozeszliśmy się po Marszu, idziemy dalej i pełno zbójców na drodze
Śp. Prezydent RP Lech Kaczyński mówił zawsze: chciałbym, żeby
Polska była traktowana, jak poważne państwo. Kiedyś w pewnej rozmowie
powiedziano mu, że Turcja to poważne państwo. O Polsce tak nie mówią, a
Polska ma wystarczające siły, by o nas tak mówiono, by nas szanowano,
żeby się z nami liczono.
Mamy tylko elity, które potrafią tylko klęczeć.
Prawda bywa niekiedy trudna, ale powtarzam: prawda wyzwala, prawda
daje szanse na zmianę, prawda daje prawdę na odnowę, prawda jest kluczem
do wszystkiego, co w życiu społecznym, w życiu zbiorowym, w życiu
wspólnoty jest dobrem, co buduje teraźniejszość, co buduje pomyślną
przyszłość.
I dlatego ten dzisiejszy dzień, dzień, w którym pokazaliśmy siłę, musi być dniem nie tylko przebudzenia, ale także przełomu.
Pamiętajcie!
Przed nami wielkie zadania. W demokracji, szczególnie w tej
demokracji w niemałej mierze pozornej, bo jak nie ma pluralizmu mediów
to nie ma prawdziwej demokracji, żeby zwyciężyć trzeba wielkiego
wysiłku.
Trzeba wielkiego wysiłku związanego z codziennością, ale także
związanego z tymi momentami decyzji, z wyborami. Nie możemy pozwolić się
oszukać, bo już nas oszukiwano. Nie możemy się pozwolić oszukać, musimy
się zmobilizować.
Musimy pamiętać, że w tym czasie, w którym żyjemy, zależy od nas
wiele, że pewne prawa mamy, że mogliśmy się tutaj zgromadzić, że z tych
praw korzystając możemy zmienić Polskę, możemy doprowadzić do tego, że
to zwycięstwo, to dzisiejsze zwycięstwo, można powiedzieć to zwycięstwo
etapowe, będzie zwycięstwem ostatecznym, że Polska się zmieni, że
będziemy mieli Polskę nową, taką, o której marzyli ci, którzy zginęli,
którą budował Prezydent Lech Kaczyński.
Polskę równych, wolnych obywateli. Polskę sprawiedliwości i miłości
społecznej. Polskę, w której uczciwi ludzie będą czuli się bezpieczni,
wolni, szczęśliwi.
Marsz Niepodległości 2012 - idziemy dalej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Rymkiewicz:
NIE MA POLSKI, NIE MA ROSJI, NIE BYŁO POWSTANIA - „TYGODNIK ILUSTROWANY” W ROKU 1863
Nie można powiedzieć, aby redaktorzy „Tygodnika Ilustrowanego” podawali jakieś nieprawdziwe wiadomości. Wydaje mi się, że zazwyczaj pisali prawdę. A może nawet zawsze pisali prawdę. Ale widać też od razu, że pisząc prawdę – zarazem potwornie, wprost haniebnie kłamali.
25 lipca 1863 r. – jak opowiada w piątym tomie „Dziejów 1863 roku” Walery Przyborowski, przedstawiając historię warszawskiej sekcji sztyletników – więc 25 lipca na stokach Cytadeli powieszeni zostali Antoni Heine, Ignacy Stefanowski, August Zawistowski i Franciszek Nowicki. Pierwszy był wyrobnikiem, drugi stróżem, trzeci palaczem, czwarty czeladnikiem kotlarskim. Złapano ich 8 lipca na Nalewkach, kiedy próbowali zabić rewirowego Frycza. 4 września powieszono w Cytadeli Józefa Kamińskiego, czeladnika krawieckiego, który 24 sierpnia uderzył sztyletem w brzuch Kazimierza Skowrońskiego, urzędnika w biurze oberpolicmajstra warszawskiego. Tego samego dnia, 4 września, na stoku Cytadeli powieszono jeszcze czterech sztyletników: szewca Józefa Bachlińskiego oraz czeladników Jankowskiego, Gołębiowskiego i Kochańskiego. 9 sierpnia tych czterech zamordowało właściciela domu na Świętokrzyskiej, Wicherta, jego siostrę i jego służącą. Jak podaje Przyborowski, sztyletnicy zabili także małego pieska Wichertów. Wichert oskarżony był o to, że – kiedy zgłosił się do niego poborca podatku narodowego – kazał swojej służącej sprowadzić policję. 17 września w Cytadeli powieszony został Michał Wagner, drukarz z drukarni bankowej. Dwa tygodnie wcześniej zabił on w szynku na rogu Kruczej i Nowogrodzkiej szpiega nazwiskiem Bosakiewicz. 30 września na pięciu placach Warszawy – na placu Bankowym, Grzybowskim i Trzech Króli, na Rynku Starego Miasta i na Nowym Mieście – rozstrzelano publicznie pięciu rzemieślników: Stanisława Jagoszewskiego, Stanisława Janiszewskiego, Józafata Kosińskiego, Tymoteusza Raczyńskiego i Leopolda Zelnera. Aresztowano ich kilka dni wcześniej, mieli przy sobie sztylety. 13 września Wilhelmowi Algerowi, robotnikowi z fabryki Ewansa na Świętojerskiej, zgasła, kiedy wieczorem szedł ulicą, latarka. Kto wówczas w Warszawie przed godziną policyjną, ale już po zmierzchu, wychodził na miasto, musiał mieć w ręku zapaloną latarkę. Algera, z powodu tej zagasłej latarki, zatrzymano i znaleziono przy nim osiem granatów. 17 października rozstrzelano go na dziedzińcu fabryki, w której pracował, „a trupa – pisze Przyborowski – ze straszną raną w piersi, z której strumieniem krew się lała, wieziono na tak zwanej karze (to jest wózku do wywożenia śmieci) przez ulice Świętojerską i Freta do Cytadeli. Ludzie maczali w tej krwi chustki i głośno przeklinali rząd najezdniczy”. Opisawszy te egzekucje, Przyborowski próbował ułożyć listę tych, którzy zostali w Warszawie zabici przez sztyletników w lipcu, sierpniu i wrześniu 1863 r. Wyliczył 18 ofiar powstańczego terroru, ale ta jego lista nie była oczywiście kompletna, bowiem, jak pisał, „wiele morderstw zostało ukrytych i nigdy na jaw nie wyszło”.
W numerze 206. z dnia 5 września 1863 r. – sztyletowanie i wieszanie weszło już wówczas, rzec można, w warszawski obyczaj – czytelnicy „Tygodnika Ilustrowanego” mogli przeczytać w „Kronice tygodniowej” – pisywał ją wtedy Wacław Szymanowski – co następuje: „Rzeczywiście, co do cygar i papierosów przyznać należy, że w paleniu ich za mało może zwracamy uwagi na dogodność drugich, a zwłaszcza kobiet. Wszakże puszczanie dymu z ust nie jest niezbędną potrzebą, żeby się od niego na chwilę wstrzymać nie można było. [...] W ogóle sądzimy, że rozpowszechniające się coraz bardziej używanie papierosów bardzo niedobre przynieść może skutki dla zdrowia publicznego. Jeżeli, według zdania doktorów, sam tytuń jest szkodliwy w cygarach albo fajkach, to olejek wydobywający się z palonego papieru daleko jeszcze większą szkodę zdrowiu przynieść może”. Aby nie było żadnych wątpliwości co do tego, jaką problematyką zajmowali się w tych strasznych dla Warszawy – i dla całej Polski – miesiącach redaktorzy „Tygodnika Ilustrowanego”, przedstawię pełną treść dwóch numerów tego pisma. Ten numer, w którym kronikarz dywagował na temat szkodliwości palenia tytoniu, otwarty był – jak zresztą niemal każdy numer „Tygodnika” – życiorysem wybitnej postaci historycznej. Tym razem był to życiorys Jerzego Lubomirskiego, marszałka wielkiego koronnego. Następną pozycją numeru była wspomniana już „Kronika tygodniowa”. Obok problemu palenia cygar i papierosów Szymanowski podejmował w niej jeszcze polemikę z „Warschauer Zeitung” na temat nazewnictwa ulic Warszawy. Zastanawiał się mianowicie, czy w niemieckojęzycznym piśmie należy używać nazwy Biergasse czy raczej Piwna. Opowiadał się, jako że był patriotą, za tą drugą ewentualnością. Czytelnicy mogli też znaleźć w tym numerze artykuł opisujący ruiny zamku w Radziejowicach, opowiadanie historyczne o Albrechcie księciu pruskim, korespondencję z Moraw i wreszcie opis wsi Lubasz pod Czarnkowem. Numer zamknięty był kącikiem szachowym i rebusem. Tak wyglądał numer z 5 września. Numer 212 z 17 października – tego właśnie dnia, przypominam, przez Świętojerską i Freta wieziono do Cytadeli trupa „ze straszną raną w piersi” – więc ten numer otwarty był opisem klasztoru kamedulskiego w Biniszewie. Autor „Kroniki tygodniowej” podejmował w niej tylko jeden temat. Piętnował mianowicie drobne kilkugroszowe oszustwa przy kupowaniu biletów w omnibusie i grze w karty oraz przywłaszczanie sobie drobiazgów: chowanie cygar do kieszeni w czasie wieczorów towarzyskich i kradzież ciastek w cukierni. „A cóż powiecie – pisał – o wypożyczających książki? Wieluż to myśli o oddaniu ich? Porachujmy się z sumieniem, bracia moi, i opatrzmy, wielu z nas posiada cudze książki. Dzieje się to bez myśli skrzywdzenia właściciela, tylko wprost oddaniu przeszkadza lenistwo i lekceważenie cudzej własności, które u nas bardzo daleko jest posunięte”. Następne pozycje numeru 212. „Tygodnika” to „Przegląd polityki zagranicznej” – przynoszący wiadomości z Paryża, Madrytu, Rzymu, Kopenhagi, Berlina i Aten – oraz „Ostatnie depesze” z Paryża, Londynu i Berlina. Depesze donosiły między innymi o tym, że „królowa Wiktoria wypadła z powozu. Jej królewska mość doznała lekkiej tylko kontuzji”. Dalej mamy jeszcze w tym numerze życiorys Albrechta Stanisława Radziwiłła, kanclerza wielkiego litewskiego, opis zamku książęcego w Poznaniu, ciąg dalszy „Pomywaczki”, obrazka z końca XVIII wieku Józefa Ignacego Kraszewskiego, rebus i szachy. Ostatnią pozycją numeru był rysunek Juliusza Kossaka z cyklu „Dawne ubiory i uzbrojenia”.
I przeszłość, i ówczesna teraźniejszość
Choć „Tygodnik Ilustrowany” reklamował się jako pismo „obejmujące ważniejsze wypadki spółczesne”, w istocie był jednak pismem zwróconym ku przeszłości i pragnącym przypomnieć swoim czytelnikom to, co minione, odległe, zapomniane. Czynił to zresztą – co na dobro jego redaktorów godzi się zapisać – w sposób bardzo udatny. Dwa działy pisma, którym Ludwik Jenike – jak mówiono wówczas: „redaktor główny” – poświęcał niewątpliwie najwięcej uwagi, to owe wspomniane już życiorysy wybitnych postaci historycznych oraz opisy „miejscowości, kościołów, zamków i gmachów”. Ten drugi dział wydaje się szczególnie interesujący, bowiem zestaw artykułów, które nań się składały, ujawnia dość nieoczekiwaną – chciałoby się rzec: liberalną – stronę ówczesnej cenzury, skądinąd, jak wiadomo, niebywale wtedy rozzuchwalonej. W dziale tym w drugim półroczu 1863 r. ukazały się między innymi następujące – zawsze pięknie ilustrowane – artykuły: „Pińsk i Pińszczyzna”, „Kościół św. Stefana i klasztor mariawitek w Wilnie”, „Skała Czackiego pod Żytomierzem”, „Góra Ochrymowa w Żytomierzu”, „Kościół św. Rafała i figura Zbawiciela w Snipiszkach”, „Kościół św. Krzyża czyli bonifratrów w Wilnie”, „Zamek w Białej”. Na 31 artykułów pomieszczonych w tym dziale w owym półroczniku aż osiem ma za temat miejscowości i zabytki znajdujące się na ziemiach zabranych. Na marginesie warto zauważyć, że niebawem miało być już znacznie gorzej i w drugiej połowie roku 1865 spośród artykułów, które zamieszczono w tym dziale, tylko jeden był poświęcony zabytkowi znajdującemu się na ziemiach zabranych, a to kościołowi bazylianów w Poczajowie i wiszącemu w tym kościele cudownemu obrazowi Bogurodzicy. Te artykuły przedstawiające przeszłość ziem zabranych mówiły coś istotnego o intencjach redaktorów „Tygodnika” i dlatego o nich wspominam. Ale o tych intencjach za chwilę.
Teraz należy zauważyć, że choć „Tygodnik” zwrócony był ku przeszłości, to obecna była w nim również i ówczesna teraźniejszość. Jakież to „ważniejsze wypadki spółczesne” mieli na oku jego redaktorzy? „Tygodnik” przynosił przede wszystkim wiele wiadomości z zagranicy. W styczniu 1863 r. jego czytelnicy mogli się dowiedzieć, że „w bitwie pod Fredericksburgiem separatyści stracili tylko 3000 ludzi. Federaliści uderzyli na Kingston w Karolinie, lecz i tu odparci, cofnęli się ze stratą”. W tym samym miesiącu „Tygodnik”, relacjonując atak generała Shermana na Vicksburg – „obie strony walczyły z zajadłością dobrze już znaną z dziejów tej smutnej bratobójczej wojny” – przepowiadał, że jeżeli „wojna potrwa rok jeden jeszcze w takich rozmiarach, ojczyzna Waszyngtona zniszczoną będzie do gruntu”. Obok wojny toczącej się w Stanach między federalistami a separatystami – w roku 1863 „Tygodnik” informował o niej czytelników niemal w każdym numerze – szczególną uwagę redaktorów przyciągała wojna tocząca się w Meksyku. „Depesze z New Yorku z dnia 5 stycznia donoszą, że Francuzi zdobyli Pueblę, skąd po otrzymaniu posiłków wyruszyć mają na Meksyk”. Tę wiadomość „Tygodnik Ilustrowany” podał 24 stycznia. Ciekawe, kogo zdobycie meksykańskiej Puebli mogło wówczas w Warszawie zainteresować? Pewnie nikogo, jeśli się zważy, że dzień wcześniej wybuchło powstanie, o czym, z niejasnych przyczyn, czytelnicy „Tygodnika” poinformowani nie zostali.
Wśród informacji z zagranicy, zamieszczonych w „Tygodniku” w roku 1863, znalazłem jednak dwie takie, które, owszem, mogły się wydać ówczesnym czytelnikom dość znaczące. W połowie stycznia „Tygodnik” informował, że w Mediolanie „kilku wieśniaków wykonało demonstrację przed kościołem św. Łucji. Proboszcza i kilkanaście innych osób aresztowano i zabrano piśmienne dokumenta”. W lutym natomiast czytelnicy „Tygodnika” mogli się dowiedzieć, że król Wiktor Emanuel przyjął na audiencji posła pruskiego i „w tymże dniu w Neapolu rzucono bombę pomiędzy arkady pałacu podczas balu u księżny genueńskiej”. Nie były to zapewne informacje aluzyjne, ale wreszcie za takie właśnie mogły lub mogłyby zostać uznane. Wypada więc przyjąć, że ukazały się w „Tygodniku” dzięki przeoczeniu starszego cenzora Antoniego Funkensteina. Nazwisko godne jest zapamiętania – Funkenstein – bo żeby wymyślić coś takiego jak ten” Tygodnik Ilustrowany” w roku 1863, na pewno nie wystarczy być zwykłym cenzorem i trzeba być przynajmniej starszym, a może nawet najstarszym cenzorem.
Choć gorzej, to lepiej
W Warszawie – według Funkensteina i redaktorów „Tygodnika Ilustrowanego” – oczywiście nie rzucano wówczas bomb jak na balu u księżny genueńskiej, nie dokonywano aresztowań, nie konfiskowano piśmiennych dokumentów. Działy się jednak w Warszawie, a także w tym bezimiennym, nie nazwanym kraju, w którym miasto to leżało, różne okropne rzeczy i Funkenstein, jak się zdaje, nie miał nic przeciwko temu, aby Jenike o tych okropnościach – a nawet potwornościach – informował swoich czytelników. „Korespondentka z Sokołowa Podlaskiego pisze nam, że tam stawy powysychały, a skutkiem tego wyginęły i ryby, tak iż ceny na nie do niepamiętnej z dawna doszły wysokości”. Tę wiadomość przyniósł „Tygodnik” w styczniu. „Wiadomo każdemu, że pomiędzy mnóstwem źle urządzonych u nas zakładów niezaprzeczenie prym trzymają łazienki letnie wiślane.
Nieporządek jest tam na porządku dziennym”. To informacja z lipca. „Doprawdy, chleb jaki otrzymujemy obecnie nie jest do jedzenia. Czarny jak glina, stęchły i niedopieczony. Jak go ukroić kawałek, a położyć na obrusie, to ślady wilgoci po nim się pozostają. Taki chleb żadną miarą dla zdrowia nie może być pożytecznym. [...] I dziwna rzecz, na ulicy, gdzie mieszkam, znajduje się kramik, w którym sprzedaje się chleb wypiekany przez starozakonnego, otóż ten chleb jest daleko bielszy, smaczniejszy i lepiej wypieczony”. Tak krytykował „Tygodnik” warszawskich piekarzy we wrześniu. Można się też było dowiedzieć z tego pisma w tym pełnym nieszczęść roku 1863, że woda zalewa piwnice na Tamce, że na placu Teatralnym reperuje się bruki, „a ta naprawa tymczasem tak się odbywa, że w miejsce starych dziur powstają nowe, jeszcze gorsze”, że grabarze na Powązkach „nie odznaczają się wielką ostrożnością w dopełnianiu grobowych obowiązków swoich” oraz że omnibusy warszawskie są „niedogodne, brudne, trzęsące, zapełnione wszelkiego rodzaju śmieciami i nieczystością”. Autor „Kroniki tygodniowej” nie mógł jednak nie zauważyć, że choć było coraz gorzej, to było coraz lepiej, bo komunikacja miejska funkcjonowała coraz sprawniej, gdyż omnibusów było coraz więcej. „Liczba omnibusów u nas zwiększyła się w przeciągu roku do sześćdziesięciu kilku”. Było w nich co prawda coraz więcej śmieci, ale na to, dzięki Bogu, Funkenstein pozwalał.
Pisząc prawdę, haniebnie kłamali
Wziąwszy pod uwagę te wszystkie informacje, które dotąd za „Tygodnikiem Ilustrowanym” podałem, warto może zastanowić się przez chwilę nad dziwnym stosunkiem, jaki zachodzi pomiędzy prawdą a kłamstwem. Nie można powiedzieć, aby redaktorzy „Tygodnika” podawali jakieś nieprawdziwe wiadomości. Wydaje mi się, że zazwyczaj pisali prawdę. A może nawet zawsze pisali prawdę. Ale widać też od razu, że pisząc prawdę – zarazem potwornie, wprost haniebnie kłamali. Można przyjąć, że każda z wiadomości i opinii była i nadal jest prawdziwa. W Sokołowie Podlaskim naprawdę powysychały wówczas stawy, w związku z czym ceny ryb poszły w górę. Królowa Wiktoria naprawdę wypadła z powozu i doznała lekkiej kontuzji. Federaliści naprawdę uderzyli na Kingston i cofnęli się ze stratą. Palenie tytuniu naprawdę mogło przynieść wielką szkodę zdrowiu. Skała Czackiego pod Żytomierzem naprawdę wyglądała tak, jak przedstawiała ją piękna rycina w „Tygodniku”. Nie kłamały też rebusy, kącik szachowy i ryciny Juliusza Kossaka. Więc nie kłamali. Ale wszystkie te prawdziwe informacje, dodane do siebie, składały się na jedno wielkie, niesamowite kłamstwo. Kłamliwa była bowiem ze swej istoty struktura rzeczywistości: struktura, którą z prawdziwych elementów budowali zacni redaktorzy „Tygodnika”, przy pomocy cenzora, a zapewne także przy pomocy i za namową – choć nic o tym nie wiem i może niesłusznie ich podejrzewam – kogoś, kto urzędował na Zamku (lub w biurze oberpolicmajstra) i komu zależało, mogło zależeć na tym, aby czytelnicy tego pisma otrzymywali co tydzień stosowną porcję obezwładniającego kłamstwa. Źródłem tego kłamstwa było oczywiście przemilczenie.
Potworność przemilczenia i kłamliwość całej struktury czyniły i czynią kłamstwem – nie wiem, nie jestem pewien, czy dla ówczesnego czytelnika, ale na pewno dla dzisiejszego – każdą informację, która sama w sobie była, mogła być prawdziwa. Te prawdziwe, ale przez wejście w związek z kłamstwem tracące swą prawdę informacje dają w sumie obraz upiornej nierzeczywistości, świata niczyjego, bo takiego, z którym nikt – nawet chyba starszy cenzor Funkenstein – nie był w stanie się utożsamić. Taka jest więc potęga kłamliwej całości: nic, co w niej uczestniczy, nie może być prawdą. I choćby było prawdą, wchodząc w kłamliwą całość prawdą być przestanie. Królowa Wiktoria naprawdę wypadła z powozu. Ale ja, dowiadując się o tym z „Tygodnika Ilustrowanego”, wcale w to nie wierzę. Kłamią, więc nie wypadła. I zastanawiam się tylko: dlaczego i w tej sprawie, mało wreszcie dla mnie i dla nich istotnej, też mnie okłamują.
O Polsce i Rosji inaczej
Trzeba powiedzieć, że – budując tę swoją niesamowitą nierzeczywistość z elementów prawdy – redaktorzy „Tygodnika Ilustrowanego” jawią się (z naszego punktu widzenia) jako ludzie nieoczekiwanie nowocześnie myślący, a także obdarzeni niezwykłą zdolnością przewidywania przyszłości. Ludwik Jenike, sądząc z jego wspomnień, był człowiekiem zacnym, ale jednak niezbyt inteligentnym. Sądząc natomiast z pisma, które założył i redagował, był człowiekiem szalenie inteligentnym. Pojął przecież, że znacznie ważniejsze od tego, co się mówi, jest to, czego się nie mówi. I że właśnie to, czego się nie mówi, powinno być przedmiotem dziennikarskiej manipulacji. Można więc rzec, że pojął, jaka będzie przyszłość słowa drukowanego. Pomysł, żeby kłamać mówiąc tylko prawdę, wydaje się nam pomysłem, na który wpadli dopiero pisarze i dziennikarze wieku XX. Tymczasem Jenike wpadł na ten pomysł, bagatela, niemal sto lat przedtem, nim Czesław Miłosz napisał w „Dziecięciu Europy”:
„Z małego nasienia prawdy wyprowadzaj roślinę kłamstwa,
Nie naśladuj tych co kłamią, lekceważąc rzeczywistość”.
Rady Miłosza, pochodzące z roku 1946, zwrócone były do obywatela któregoś z totalitarnych państw XX wieku. Państwo, w którym żył Jenike, trudno nazwać totalitarnym. Ale mechanizm przemilczeń, a więc mechanizm tworzenia nierzeczywistości, jaki stosował w swoim piśmie, był akurat tak samo skuteczny – i w swej istocie właściwie taki sam – jak ten, który w wieku XX miała zastosować prasa państw totalitarnych. Ten mechanizm przemilczeń – a także jego przypuszczalny cel – najlepiej chyba widoczny jest w „Tygodniku Ilustrowanym” w sposobie używania dwóch słów: Polska i Rosja. A właściwie jednego z nich, bowiem słowa Rosja redaktorzy „Tygodnika” nie używali w ogóle. Istniały według nich na świecie różne państwa – Anglia, Francja, Włochy, Madagaskar – ale Rosja nie istniała. Czegoś takiego – zdawali się mówić ci redaktorzy swoim czytelnikom – nie ma i co więcej w ogóle nigdy nie było na świecie. W każdym numerze pisma, tuż pod tytułem, ukazywała się co prawda informacja mówiąca między innymi: „Prenumerata na prowincji i w Cesarstwie: rocznie rsr 12”. Ale na to nie było po prostu rady, trzeba było jakoś licznych czytelników z Kijowa czy Żytomierza poinformować, ile mają płacić za prenumeratę.
W ciągu całego roku 1863 ukazała się natomiast w „Tygodniku” tylko jedna informacja, z której mogłoby wynikać, że coś takiego jak Rosja istnieje. Mogłoby wynikać, ale niezbyt jasno, bo nazwa państwa nie została wyraźnie wymieniona. „Petersburg. 7 kwietnia – mówiła ta informacja. – Towarzystwo rosyjskie otrzymało koncesję na budowę kolei żelaznej z Kijowa do Odessy, długiej 647 wiorst, z dwiema bocznymi liniami, każda dłuższa nad 300 wiorst. Kapitał zakładowy 55 milionów rubli, państwo zapewnia 5%”. Naprawdę – była to jedna jedyna informacja, jaką w roku 1863 otrzymali czytelnicy „Tygodnika” o tym państwie, które skądinąd było przecież dość dobrze widoczne, jako że odległość między jednym a drugim jego stójkowym na ulicach Warszawy wynosiła wtedy około dwustu kroków i nie mogła – z rozkazu najwyższych władz – być większa. Zastanawiam się, czy na słowo Rosja był wtedy zapis w rosyjskiej cenzurze? Czy to raczej sam Jenike wpadł na taki pomysł zlikwidowania sprawy polsko-rosyjskiej? Jeśli chodzi o Polskę, sprawa wyglądała natomiast zupełnie inaczej. Słowa Polska i Polacy pojawiały się w „Tygodniku” bardzo często, tylko jednak w życiorysach ludzi dawno zmarłych, opisach zabytków, wspomnieniach historycznych. Cenzura była w tym zakresie widać dość łaskawa i fałszowania historii nie żądała. Redaktorzy „Tygodnika” wciąż więc przypominali swoim czytelnikom, że istniała kiedyś jakaś Polska. Przypominali też, co więcej, że ta Polska niegdyś istniejąca była wspaniała, bogata, potężna. Używali również słowa ojczyzna i z „Tygodnika” w roku 1863 można się było na przykład dowiedzieć, że Jerzy Lubomirski „zasłaniał ojczyznę”, Stefan Czarniecki był „oswobodzicielem ojczyzny”, a w artykule o Michale Mniszchu użyto nawet sformułowania „miłość ojczyzny”. Bardzo starannie jednak zarazem podkreślano, że wszystkie te słowa – Polska, Polacy, ojczyzna – odnoszą się do przeszłości i tylko do przeszłości, że Polska była, właśnie była, w jakiejś przeszłości, która właśnie jest przeszłością, i że w tej przeszłości można ją było, owszem, zasłaniać i kochać. O tym, kiedy, dlaczego, w jaki sposób ta Polska przestała istnieć, oczywiście, nie wspominano, ponieważ wymawianie słowa Rosja było zakazane.
Dziedzic przeszłości bez narodowości
Co miał z tego wnioskować czytający „Tygodnik Ilustrowany” mieszkaniec miasta, w którym jeździły brudne omnibusy, a w sklepach sprzedawano źle wypieczony, niesmaczny chleb? Miał, myślę, godzić się na to, że jest jak jest, że żyje gdzie żyje, pocieszając się przy tym miłą myślą, że – choć nie ma już narodowości – to jest jednak dziedzicem wspaniałej przeszłości. Omnibusy były co prawda zaśmiecone, ale nikt go nie krzywdził, nikt nie prześladował. Rosja nie istniała. Był mieszkańcem kraju realnych omnibusów i powinien się z tym pogodzić. Powinien się pogodzić z realną rzeczywistością, bo jest jak jest, a inaczej nie będzie. O to, myślę, chyba właśnie chodziło. Nie nazywać czegoś, co nie istnieje, a przecież istnieje, nie jest jednak łatwo.
Redaktorzy „Tygodnika” mieli więc wyraźne kłopoty stylistyczne, kiedy przychodziło do nazywania tej realnej nierzeczywistości, której przeszłość nazywała się Polską, ale której teraźniejszość nazwana być w ten sposób nie mogła. Dwa lata później, kiedy zaczęły ukazywać się „Kłosy”, Kazimierz Władysław Wójcicki wpadł więc na fenomenalny pomysł, aby tę nierzeczywistość realnych omnibusów nazwać po prostu krajem. Z artykuliku podsumowującego pierwsze półrocze istnienia „Kłosów’, opublikowanego w listopadzie roku 1865, można się było dowiedzieć, że w piśmie tym były drukowane między innymi: „opisy podróży – osobliwości kraju własnego i obszernej obczyzny – sprawozdania z literatury krajowej i zagranicznej – korespondencje z różnych miast kraju naszego”.
Ostatni partyzant
Tęga ziemia, dobra ziemia,
To nasze Podlasie.
Zmilknie jeden, to wnet drugi
Krzyknie Moskwie: ,, Zasię!”
Tam się z partią swą uwija
Pan Stanisław Brzóska;
Tak zajadły na Moskali,
Że niech ręka Boska!
Nie przepuści, nie daruje,
Tak w nim dusza sroga.
- Na to Bóg dał ręce – mówi –
Żeby pobić wroga.
Już zdławiły klęski ducha
W narodowym ciele,
A Podlasie jeszcze z Moskwą
Walczy dotąd śmiele.
Jeszcze Moskal się obziera,
Gdzie borek, gdzie wioska,
Nuż wypadnie, nuż przetrzepie
Pan Stanisław Brzóska.
Hej, ty dzielny Podlasiaku,
Szkoda nam twej doli.
Pochwycili cię Moskale,
Wzięli do niewoli.
Długo myślą, długo radzą,
Jak się pomścić krwawo.
Nie dali ci kuli w piersi,
Coś dyszał za sławą.
W Sokołowie cię na rynku
Powiesili wrogi,
Cześć ci, dzielny partyzancie,
Podlasiaku drogi!
Maria Konopnicka
4. Druk nr 593 Warszawa, 5 lipca 2012 r.
http://sejmometr.pl/sejm_druki/2153495
http://www.warsawsummit.pl/filtr/2463-sprawozdanie-komisji-kultury-i-sro...
Kazimierz M. Ujazdowski dla wPolityce.pl, 6.12.2012
czwartek, 06 grudnia 2012 11:01
Działania PO w sprawie uznania roku 2013 rokiem pamięci o Powstaniu Styczniowym naruszają elementarną racjonalność. Wczoraj przewodnicząca Komisji Kultury Iwona Katarasińska przerwała posiedzenie komisji w trakcie rozpatrywania uchwały w tej kwestii wskutek czego wciąż nie możemy doczekać się na oficjalne stanowisko Sejmu.
Obojętność wobec upamiętnienia Powstania Styczniowego byłaby rzeczą całkowicie niepojętą. Właściwie to organizacje społeczne i samorządy, które planują uroczystości i działania edukacyjne zachowują się bardziej odpowiedzialnie niż przedstawicielstwo narodu. Mam nadzieję, że PO przestanie blokować projekt uchwały, który wyrasta z racji oczywistych. W przeciwnym razie szykuje się wielka kompromitacja.
Właściwie wolno mówić o działaniu sprzecznym z tożsamością konstytucyjną państwa. Przecież konstytucja stanowi, że Rzeczpospolita strzeże dziedzictwa narodowego (art. 5), a w preambule wyraża wdzięczność przodkom za "walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami". To wstyd, że wyrazy tej wdzięczności można było usłyszeć z ust prezydenta Hollanda, który przypomniał umiłowanie wolności przez Polaków w wieku XIX i XX, a nie mogą znaleźć one wyrazu w uchwale polskiego Sejmu. Wypada przypomnieć, że Sejm Republiki Litewskiej już dawno ogłosił rok 2013 rokiem pamięci o Powstaniu Styczniowym, identyfikując się tym samym z dziedzictwem Pierwszej Rzeczypospolitej. W tej sprawie trzeba zrobić wszystko, żeby zapobiec całkowitej kompromitacji.
Kazimierz M. Ujazdowski
Tyrania Moskali. Powstanie Styczniowe /muz. Kilar; Sowiński/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @kazef
dziękuję za Rymkiewicza.
"Nie można powiedzieć, aby redaktorzy „Tygodnika Ilustrowanego” podawali jakieś nieprawdziwe wiadomości. Wydaje mi się, że zazwyczaj pisali prawdę. A może nawet zawsze pisali prawdę. Ale widać też od razu, że pisząc prawdę – zarazem potwornie, wprost haniebnie kłamali." - tak się zachowywali redaktorzy w kraju, w którym rządził krwawy najeźdca, w czasie terroru i strachu. Co kieruje współczesnymi "redaktorami"?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. @Maryla #4 i @kazef #5
Pan Ujazdowski niepotrzebnie używa zwrotu „przedstawicielstwo narodu”. Czyni to najwyraźniej aby być politycznie poprawny. Powinien ten zwrot użyć w cudzysłowie ale wówczas jego artykuł nie znalazłby się w Polityce.pl Jakie to jest przedstawicielstwo kazdy widzi i zapytuje czyjego to narodu jest przedstawicielstwo?
Natomiast odpowiedź na pytanie: ” Co kieruje współczesnymi "redaktorami"? - odpowiedź jest prosta a jest nią utrata miejsca przy korytku.
7. "Michnik przyjmuje optykę
"Michnik przyjmuje optykę swoich rodziców". Dr Żebrowski o materiałach "Wyborczej" poświęconych Żołnierzom Wyklętym
"Oczywiście on nie działa jak komuna w latach 1944-1945, ale dąży do
tego samego celu. Chce, by uznać jego racje jako co najmniej tożsame z
racjami naszymi, a nawet że są one cenniejsze, bo oni pierwsi
zrozumieli, że opór nic nie da" - ocenia historyk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
8. Powstanie
W 20-leciu Powstanie 1863 było świeże, żyli ludzie, jak dla nas warszawskie. Nam kłopot sprawia odnalezienie nazwisk naszych przodków, którzy zginęli w powstaniu.
9. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Powstanie Styczniowe, było wymierzone w odwiecznego śmiertelnego wroga Polski, Rosji.
Rosja do dziś jest naszym śmiertelnym wrogiem.
Nie sądzę, by za tragedie smoleńską, czy mord są winni tylko urzędnicy z Polski. Jeżeli dokonali mordu to wspólnie z Moskalami.
Wielu, bardzo wielu polskich polityków współpracowało z Moskwą, by dziś głosować przeciw Moskwie, która dysponuje dokumentami na tę współpracę.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
10. Pani Amica
Szanowna Pani,
Najstarszym uczestnikiem Powstania Styczniowego, był porucznik Feliks Bartczuk "Piast" . Zmarł wiosną 1946 roku
2. Antoni Suss zmarł w Krakowie w styczniu 1946 r w wieku 102 lat
3. W 1960 r w Krakowie w wieku 107 lat zmarł inż. Adolf Czyński ostatni świadek Powstania Styczniowego,
które przeżył mając 10 lat.
Gwiazdka dla bezrobotnych
członków organizacji kombatanckich w Poznaniu, grudzień 1932 roku.
Widoczni m.in.: generał Oswald Frank (stoi bliżej środka z lewej strony
przy drzwiach w mundurze), wojewoda poznański Roger Raczyński (stoi na
prawo od gen. O. Franka), żona prezesa Zarządu Okręgowego Związku
Legionistów profesora Antoniego Jakubskiego (siedzi przy stole w jasnej
sukience), żona generała Stanisława Taczaka (siedzi przy stole na lewo
od M. Michalskiego), weteran powstania styczniowego Michał Michalski
(siedzi przy stole obok kobiety w jasnej sukience)
Uroczystości w Poznaniu
związane z przeniesieniem prochów jednego z dowódców powstania
styczniowego generała Edmunda Taczanowskiego na cmentarz Powązkowski, 1
listopada 1938 roku. Przemawia wojewoda poznański Artur Maruszewski.
Widoczni m.in.: prezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Weteranów
Władysław Dunin-Wąsowicz (I rząd 4. z lewej), weteran powstania
styczniowego Mamert Wandali (I rząd 1. z lewej), weteran powstania 1863
roku Walenty Milczarski (I rząd 2. z lewej), generał Franciszek Wład
Hrabiowie Taczanowscy byli sąsiadami moich dziadków
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
11. Czerska atakuje pamięć
Rok 2013 ogłoszono Rokiem Powstania Styczniowego. - Dziś powstanie nie służy pamięci, a bieżącej polityce. To nowy pomysł Jarosława Kaczyńskiego. Będzie odnowa moralna i czarne szaty - oceniła w TOK FM Janina Paradowska. Prof. Radosław Markowski uważa, że o powstaniu należna jest pamięć, ale "nie należy go czcić".
Rok 2013 jest - decyzją Senatu - Rokiem Powstania Styczniowego, które wybuchło 150 lat temu. Prawo i Sprawiedliwość chciało, żeby podobną uchwałą przyjął Sejm. Rocznica wybuchu powstania jest dla partii Jarosława Kaczyńskiego bardzo ważna. PiS chce, żeby obchody objęły cały kraj. Szczegóły ma opracować specjalny partyjny zespół historyczno-polityczny.
Sam prezes Prawa i Sprawiedliwości poświęca dużo uwagi. W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" przypominał, jak Polacy "odrzucili postawy zabawowe i konsumpcyjne na rzecz postawy patriotycznej". - W Warszawie odbywały się ogromne demonstracje i to ogarnęło znaczną część społeczeństwa, także tę, która zwykle się sprawami narodowymi nie zajmowała - mówił.
Zdecydowała polityka
Zdaniem Janiny Paradowskiej, czczenie rocznicy ma niewiele wspólnego z edukacją historyczną.
- Dziś powstanie nie służy pamięci, ale bieżącej polityce. To nowy pomysł Jarosława Kaczyńskiego. Będzie odnowa moralna i czarne szaty. Wzorem jest to, jak przed powstaniem następowała odnowa moralna przede wszystkim wśród inteligencji - powiedziała publicystka "Polityki" w "Poranku Radia TOK FM".
Pamięć - tak. Nie - dla czczenia
Socjolog prof. Radosław Markowski uważa, że o powstaniach narodowych należy pamiętać. Choć nie kryje, że należy "do gangu, który jest zdecydowanie" przeciwny takim zrywom narodowym.
- Coraz bardziej jestem Czechem w tych wielkich historycznych sprawach, które wydarzyły się w Europie. Ta szwejkowska zasada, żeby siedzieć w gospodzie, pilnować temperatury piwa i czekać, aż przejadą ci szaleńcy z jednej strony na drugą, wydaje mi się bardziej racjonalna niż to nasze rzucanie się - argumentował w TOK FM.
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,13135814,Wspolczesna_polityka_i_Powst...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Sejm przyjął uchwałę w 150.
Sejm przyjął uchwałę w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego autorstwa posła Kazimierza Michała Ujazdowskiego.
Projekt
Uchwała
Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej
z dnia ………. 2013 r.
w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego
I.Powstanie Styczniowe jako jedno z najważniejszych narodowych wystąpień na rzecz niepodległości Polski zasługuje na szczególny szacunek współczesnych pokoleń Polaków i władz Rzeczypospolitej.
II.Powstanie Styczniowe było aktem odrzucenia rosyjskiego jarzma, wyrazem odrodzenia narodu i woli odzyskania niepodległości, ujawniło także umiejętność budowy organizacji cywilnej i wojskowej, która mimo miażdżącej przewagi sił armii rosyjskiego zaborcy działała prawie dwa lata, kierując wysiłkiem zbrojnym i oporem.
III.Powstanie stanowiło ostatni akt wspólnego działania mieszkańców wielonarodowościowej I Rzeczypospolitej, a zarazem było ważnym etapem tworzenia nowoczesnego narodu polskiego.
IV.Jedną z pierwszych decyzji władz powstańczych było uwłaszczenie chłopów. Powstanie stanowiło zatem punkt zwrotny w procesie upowszechniania praw obywatelskich i budowy solidarności społecznej.
V.Odwoływanie się do tradycji Powstania Styczniowego było ważnym elementem polskich dążeń niepodległościowych i stało się fundamentem odbudowy Niepodległej Rzeczypospolitej.
VI.Sejm Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd żołnierzom Powstania Styczniowego, przywódcom i współpracownikom Rządu Narodowego. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie oddać cześć tym, którzy odegrali ogromną rolę w walce o wolność, tworząc organizacyjne i finansowe zaplecze dla działalności niepodległościowej i powstańczej.
VII.Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przypomina o cierpieniach ofiar represji rosyjskiego zaborcy, powstańcach skazanych na śmierć, zesłanych na Sybir, uwięzionych i pozbawionych majątku.
VIII.Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oddaje hołd walczącym przedstawicielom narodów Rzeczypospolitej oraz cudzoziemskim ochotnikom i wyraża przekonanie, że tradycja wspólnej walki o wolność stanowi jeden z filarów naszej współpracy i solidarności z narodami Europy, szczególnie z Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. Dlatego też wyrażamy szczególne uznanie dla Seimasu, który ogłosił rok 2013 Rokiem Pamięci o Powstaniu Styczniowym.
IX.Apelujemy do wszystkich instytucji publicznych o godne uczczenie 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego poprzez zorganizowanie uroczystości i podejmowanie inicjatyw kulturalnych, naukowych i edukacyjnych, które upowszechnią pamięć o Powstaniu i jego znaczeniu w historii Polski.
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-kazimierza-m-ujazdowskiego/44029-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Sejm uczcił w piątek 150.
Sejm uczcił w piątek 150. rocznicę wybuchu powstania styczniowego. W specjalnej uchwale, przyjętej przez aklamację, posłowie oddali hołd żołnierzom powstania i przywódcom Rządu Narodowego. Zaapelowali do wszystkich instytucji publicznych o godne uczczenie tej rocznicy.
http://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/sejm-uczcil-150-rocznice-wybuchu-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Święty powstaniec Joanna
Święty powstaniec
Joanna Szarkowa
http://www.naszdziennik.pl/wp/19932,swiety-powstaniec.html
„Poszli w boje chłopcy nasze” – to słowa piosenki o powstańcach styczniowych, czyli o naszych przodkach, którzy 150 lat temu, 22 stycznia 1863 roku rozpoczęli walkę ze znienawidzonym zaborcą, Rosją. Mimo iż przegrali, pokazali, że dla zdobycia niepodległości gotowi są poświęcić życie.
Powstanie Styczniowe było największym polskim powstaniem narodowym. W ciągu dwóch lat stoczono ponad tysiąc bitew i potyczek. Przez powstańcze szeregi przewinęło się 200 tysięcy osób.
Jednym z tysięcy młodych ochotników, którzy poszli do powstania, był Adam Chmielowski, znany dzisiaj jako święty Brat Albert. Wtedy był studentem szkoły rolniczej w Puławach i miał 18 lat. Razem z kolegami stworzyli oddział nazwany od miejsca, w którym znajdowała się szkoła, Puławiakami. Dowodził nim 19-letni Leon Frankowski. Ci młodzi chłopcy od początku walczyli bardzo dzielnie i odnosili kolejne zwycięstwa. Ale po dwóch miesiącach zostali rozbici przez kozaków pod Sandomierzem. Ich dowódca zginął potem na szubienicy. Pozostali Puławiacy przedostali się w Góry Świętokrzyskie do jednego z dowódców powstania, gen. Mariana Langiewicza. Pod jego rozkazami Adam Chmielowski walczył pod Grochowiskami. Była to jedna z najkrwawszych i zwycięskich bitew powstania. Adam służył w oddziale niezwykle dzielnych żołnierzy, nazywanych Żuawami Śmierci, bo przysięgali albo zwyciężyć, albo zginąć. Dowodził nimi francuski oficer Franciszek Rochebrune, który na wieść o wybuchu powstania przybył z Francji pomóc Polakom w walce. Po bitwie powstańcy przeszli przez Wisłę na teren zaboru austriackiego, gdzie zostali rozbrojeni i zamknięci w twierdzy w Ołomuńcu.
Adam Chmielowski uciekł z więzienia po kilku miesiącach i wrócił do powstania. Dołączył do oddziału kapitana Zygmunta Chmieleńskiego, którego poznał w niewoli w Ołomuńcu. Zmęczeni ciągłymi walkami z Rosjanami, pod koniec września 1863 roku partyzanci zatrzymali się dla odpoczynku w Mełchowie.
Rano 30 września do wsi podeszło wojsko rosyjskie i ostrzelało z artylerii rozłożonych pod lasem powstańców. Adam Chmielowski został wtedy wysłany po rozkazy do kapitana Chmieleńskiego, który z resztą oddziału obozował w wąwozie z innej strony wsi. Adamowi udało się, mimo ostrzału, dotrzeć do dowódcy, ale gdy wracał z instrukcjami, rosyjski granat rozszarpał pod nim konia, a jego ranił w lewą nogę. Powstańcy przegrali starcie, a na miejscu bitwy do dziś pozostała zbiorowa mogiła stu poległych powstańców.
Roztrzaskaną nogę Adama trzeba było amputować. Jako jedyne znieczulenie podano pacjentowi cygaro, które ten w czasie operacji zjadł. Po wyjściu z więziennego szpitala Chmielowski wyjechał do Paryża. Szybko pogodził się ze swoim kalectwem i nigdy nie użalał się z tego powodu nad sobą. Ofiarował je Bogu w intencji odzyskania przez Ojczyznę wolności. Po powrocie do Polski stał się znanym malarzem, ale wkrótce porzucił sztukę i jako Brat Albert zaczął pomagać najbiedniejszym. Poświęcił im całe życie i założył opiekujący się nimi zakon albertynów. Za to Papież Jan Paweł II ogłosił go świętym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. A czemu ma niby służyć?!
"Zdaniem Janiny Paradowskiej, czczenie rocznicy ma niewiele wspólnego z edukacją historyczną.
"- Dziś powstanie nie służy pamięci, ale bieżącej polityce."
A od czego niby jest "vitae magistra"?
Odwoływanie się do historii służy i powinno służyć bieżącej polityce.
Oczywiście rozumianej jako roztropna troska o dobro wspólne...
16. @guantanamera
cyngle Czerskiej pospieszyli się, mysleli, że sprawa zamieciona pod dywan, a tu nagle taka wolta sejmu...
Ciekawe, co było tym bodźcem? Pół roku "bij, zabij" - NIE, a tu nagle, taka niespodzianka...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. W Lublinie zobaczysz wystawę
W Lublinie zobaczysz wystawę o Powstaniu Styczniowym
Broń, fotografie, dokumenty i inne pamiątki
zaprezentowano na wystawie "Gloria victis" otwartej w piątek w Muzeum
Lubelskim w Lublinie z okazji 150. rocznicy powstania styczniowego.
Zainaugurowała ona lubelskie obchody tej rocznicy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. Na rok Lutosławskiego 16
Na rok Lutosławskiego 16 milionów, na Powstanie Styczniowe – 500 tysięcy. Nie tędy droga, panie ministrze
Taka gradacja to zwycięstwo, nie po raz pierwszy, lobby artystów.
Ale z całym szacunkiem dla wybitnego kompozytora, Powstanie Styczniowe
to jeden z filarów naszej narodowej tożsamości!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Czerska zmienia narrację po niespodziewanej uchwale sejmu
Powstanie styczniowe nie powinno dzielić-Paweł Wroński
http://wyborcza.pl/1,75968,13151531,Powstanie_styczniowe_nie_powinno_dzi...
W tym roku przypada 150. rocznica największej polskiej katastrofy politycznej w XIX wieku - powstania styczniowego. Jest to chyba jedyna rocznica, co do której politycy PiS, PO i lewicy powinni mieć zdanie wspólne.
W piątek Sejm przez aklamację przyjął uchwałę autorstwa Kazimierza Ujazdowskiego (PiS) rozpoczynającą się od słów: "Powstanie styczniowe zasługuje na szczególny szacunek współczesnych pokoleń Polaków i władz RP". Posłowie wyrazili hołd żołnierzom i przywódcom powstania oraz cudzoziemskim ochotnikom. Patronat nad obchodami objęli Senat i prezydent.
(..)
Od początku niepodległości powstanie jest nieustannie wykorzystywane do uzasadnienia jakichś politycznych tez. Dla Józefa Piłsudskiego, autora "Roku 1863", czyn legionistów z 1914 roku był dalszym ciągiem walk powstańczych. Sejm w 1919 roku uchwalił zapomogę dla powstańców i nadał im stopnie oficerskie. Uroczyste obchody rocznicy powstania odbyły się w roku 1927 i w 1933. Miały ukazać, że to Piłsudski miał rację, a nie Dmowski i Narodowa Demokracja, która powstanie krytykowała i promowała w 1914 roku współpracę z Rosją.
Po wojnie postać dumnego margrabiego Wielopolskiego była dowodem na słuszność współpracy z Rosją. Jego biografia autorstwa Ksawerego Pruszyńskiego, opublikowana w 1944 roku jako manifest Realpolitik, została w latach 50. wydana z przedmową Stanisława Mackiewicza. Aleksander Bocheński zaś odsądzał powstańców od czci i wiary w "Dziejach głupoty w Polsce".
Uroczyste obchody 100-lecia powstania styczniowego w PRL miały z kolei dowodzić, że władza ludowa w prostej linii od czerwonych w powstaniu się wywodzi. We współpracy z Radziecką Akademią Nauk został wydany fundamentalny zbiór dokumentów archiwalnych (z polskiej strony redagowali go m.in. prof. Stefan Kieniewicz i Celina Bobińska). Komuniści identyfikowali się z gen. Jarosławem Dąbrowskim, późniejszym dowódcą Komuny Paryskiej, gen. Walerym Wróblewskim, po latach członkiem I Międzynarodówki, i przypominali o tym, że Karol Marks wspierał powstanie, a jego córka nosiła "czarną sukienkę".
Jak będą wyglądały obchody 150. rocznicy? Według niektórych polityków ma to być rocznica rewolucji moralnej, która doprowadziła do powstania. Chcą oni w ten sposób udowadniać, że także "rewolucja moralna" z lat 2005-07 była słuszna.
Uchwały parlamentu i państwowe obchody dają szansę, by choć raz poprzez historię nie toczyć sporu o teraźniejszość. By raczej zastanowić się, do czego prowadzi podział między Polakami wsparty radykalizmem z lewej i prawej strony. Z punktu widzenia 2013 roku spór o to, kto miał rację w roku 1863, czy Wielopolski, czy czerwoni radykałowie, wydaje się jałowy. Wówczas przegraliśmy wszyscy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Czy świętowanie jubileuszu
Czy
świętowanie jubileuszu powstania styczniowego jest aktem antyrosyjskim?
Rosyjski publicysta podsunął znakomity temat dla polskiej
kinematografii
Instrument rusofobii – tak duża część rosyjskich komentatorów
ocenia proklamowanie przez Sejm Litewski Roku 2013 Rokiem Powstania
Styczniowego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Centralne obchody 150.
Centralne obchody 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
Trzydniowe obchody rozpoczną się 18 stycznia. Jednym z ich elementów
będzie Marsz Strzelców ze Związku Strzeleckiego z Szydłowca do Wąchocka.
Honorowy patronat objął prezydent Polski Bronisław
Komorowski. W 1863 roku w Wąchocku mieściła się kwatera główna
pułkownika Mariana Langiewicza, naczelnika wojska województwa
sandomierskiego, a w klasztorze, który wcześniej uległ kasacie, mieściły
się oddziały powstańcze.
Trzydniowe obchody rozpoczną się 18 stycznia. Jednym z ich elementów
będzie Marsz Strzelców ze Związku Strzeleckiego z Szydłowca do Wąchocka.
Pierwszą
stacją rocznicowych obchodów będzie Szydłowiec, gdzie odsłonięta
zostanie tablica poświęcona 150. rocznicy zbrojnego zrywu Polaków.
Uroczystość rozpocznie się o godz. 15.00 na Rynku Wielkim. Pół godziny
później zostanie odprawiona Msza św. w szydłowieckiej farze w intencji
Ojczyzny i Powstańców 1863 roku.
W sobotę miejscem obchodów będą:
Suchedniów i Bodzentyn, gdzie przy tzw. Organistówce zostanie
odsłonięta tablica ku czci uczestników powstania. Natomiast w niedzielę
dalsze uroczystości odbędą się w Wąchocku. To tam w 1863 roku mieściła
się kwatera główna pułkownika Mariana Langiewicza, naczelnika wojska
województwa sandomierskiego, a w klasztorze, który wcześniej uległ
kasacie, mieściły się oddziały powstańcze. Przy mogile powstańczej
zostanie odsłonięty pomnik generała Langiewicza, nastąpi również
podpisanie aktu upamiętniającego rocznicę wybuchu powstania przez
burmistrzów i przewodniczących rad miejskich Szydłowca, Suchedniowa,
Bodzentyna i Wąchocka.
Podczas obchodów, w opactwie cysterskim
będzie można zwiedzić Muzeum "Walk narodowo-wyzwoleńczych". Eksponaty
pochodzą z bogatej kolekcji ks. ppłk. Walentego Ślusarczyka. Wystawa w
barwny sposób dokumentuje polskie zrywy niepodległościowe. Na szczególną
uwagę zasługuje bogaty zbiór rękopisów m.in. Jana III Sobieskiego,
Augusta Poniatowskiego, Adama Mickiewicza, Elizy Orzeszkowej i Marii
Konopnickiej.
Warto dodać, że władze carskie za udział w
Powstaniu Styczniowym odebrały Wąchockowi w 1869 roku prawa miejskie,
degradując go do stopnia osady. Wielu mieszkańców zesłano na Sybir. W
1927 roku, w setną rocznicę urodzin gen. Mariana Langiewicza, wmurowano w
kościele pamiątkową płytę marmurową. 23 maja 1927 r. odbył się w
Wąchocku zjazd weteranów powstania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Powstał Społeczny Komitet Obchodów Rocznicy Powstania Styczniowe
fot. PAP/Radek Pietruszka
Prawo i Sprawiedliwość poinformowało o powołaniu
Społecznego Komitetu Obchodów Rocznicy Powstania Styczniowego, który ma
koordynować obchody 150. rocznicy tego wydarzenia. Powstanie sprawiło,
że jesteśmy nowoczesnym narodem - argumentował szef klubu PiS Mariusz
Błaszczak.
- głosi deklaracja Komitetu.
W jego skład weszło 250 osób.
Przewodniczącym został szef PiS Jarosław Kaczyński. Oprócz niego do
Komitetu weszli też m.in.: prof. Marek Barański (Stowarzyszenie Polska
Jest Najważniejsza), prezes Kręgu Pamięci Narodowej Andrzej Melak, poseł
PiS Włodzimierz Bernacki, Zdzisław Krasnodębski (socjolog), Katarzyna
Hejke (zastępczyni red. naczelnego "Gazety Polskiej"), Barbara
Fedyszak-Radziejowska (socjolog) i Bronisław Wildstein.
Melak poinformował na czwartkowej konferencji w Sejmie, że obchody
rocznicy będą organizowane m.in. w wielu miejscach w Warszawie.
- zaznaczył. Podkreślił, że tam - 20 i 22 stycznia - odbędą się główne uroczystości.
Jak podał, 22 stycznia wieczorem w Katedrze Polowej Wojska Polskiego odbędzie się msza święta.
- powiedział.
5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej Cytadeli zostali
straceni członkowie rządu narodowego sprawującego władzę nad Powstaniem
Styczniowym: Romuald Traugutt, Rafał Krajewski, Józef Toczyski, Roman
Żuliński i Jan Jeziorański - zostali powieszeni po procesie wytoczonym
im przez tłumiące powstanie rosyjskie władze zaborcze.
Bernacki powiedział, że w ramach obchodów 26 stycznia w Sali
Kolumnowej Sejmu odbędzie się konferencja na temat powstania połączona z
wystawą. Prof. Barański zapowiedział natomiast, że od lutego tego roku
do czerwca przyszłego w Sejmie odbędzie się 15 wykładów dotyczących
powstania styczniowego. W kwietniu ma zostać zorganizowana gra miejska
dotycząca powstania dla uczniów szkół średnich w Warszawie.
Na konferencji obecny był też Andrzej Karykowski - przewodniczący
Komitetu Budowy Pomnika Generała Mariana Langiewicza w Wąchocku - który
podał, że pomnik zostanie odsłonięty w ramach obchodów rocznicy
powstania 20 stycznia przy Szkole Podstawowej im. Bohaterów Powstania
Styczniowego w Wąchocku.
Gen. Marian Langiewicz to drugi - po Ludwiku Mierosławskim - dyktator
powstania styczniowego. W marcu 1863 r. został aresztowany przez
Austriaków. Po uwolnieniu zabiegał o utworzenie legionu polskiego w
Turcji.
Błaszczak przypomniał, że jego klub parlamentarny chciał, by Sejm uczcił rocznicę 150-lecia powstania uchwałą.
- zaznaczył.
- podkreślił. W związku z tym - wyjaśnił - powstał Społeczny Komitet Obchodów Rocznicy Powstania Styczniowego.
Poseł Bernacki doprecyzował, że celem Komitetu jest koordynowanie
wszystkich działań związanych z obchodami rocznicowymi oraz że ma on
charakter "całkowicie społeczny".
Powstanie styczniowe rozpoczęło się 22 stycznia 1863 r.
Powstańcy zaatakowali rosyjskie garnizony w Królestwie Polskim. W ciągu
trwających ponad 1,5 roku działań zbrojnych doszło do ponad tysiąca
mniejszych lub większych potyczek, a w walkach wzięło w sumie udział co
najmniej 150 tys. powstańców.
Walka powstańcza przez cały czas miała charakter rozproszonej akcji
partyzanckiej. Powstańcom nie udało się opanować na dłużej większego
terytorium, a władze powstania nie miały stałej siedziby. Po klęsce
większych zgrupowań partyzanckich, m.in. w bitwach pod Węgrowem i
Siemiatyczami, walkę toczyły głównie niewielkie oddziały.
Był to najdłużej trwający i najbardziej masowy ruch
niepodległościowy XIX w. Jego bilans był tragiczny - dziesiątki tysięcy
poległych lub straconych przez Rosjan, zesłania na Syberię, konfiskaty
majątków uczestników powstania.
CZYTAJ TEŻ: NASZ
WYWIAD. Prof. Żaryn o rocznicy Powstania Styczniowego: W obliczu gdy
oficjalni przedstawiciele państwa wykazują nieumiejętność decydowania,
niezbędna jest postawa społeczna
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. bezczelność Halickiego nie zna granic, jak całego PO
Rocznica wybuchu Powstania Styczniowego będzie obchodzona wyjątkowo uroczyście - tyle, że pod różnymi sztandarami.
16 stycznia w Pałacu Prezydenckim obchody 150. rocznicy jednego z
najważniejszych wystąpień na rzecz niepodległości kraju zainauguruje Bronisław Komorowski.
W tym samym czasie, ale w innych miejscach, hołd powstańcom będą
oddawali członkowie założonego z inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości
Społecznego Komitetu Obchodów Rocznicy Powstania Styczniowego.
W Sejmie można usłyszeć, że to powtórka z 11. listopada, gdy politycy
spierali się o to, kto ma większe prawo do świętowania ważnych
historycznych wydarzeń.
- Prezydentowi zależy na tym, by uroczystości upamiętniające ważne
dla Polaków wydarzenie odbywały się ponad podziałami politycznymi - powiedziała Joanna Trzaska-Wieczorek, szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Przypomniała, że Bronisław Komorowski przemawiając 4 sierpnia
ubiegłego roku w związku ze 148 rocznicą śmierci Romualda Traugutta,
apelował o to, by wspólnie obchodzić wielkie, narodowe rocznice i czcić
bohaterów.
Mariusz Błaszczak
z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że prezydent próbuje rywalizować z
jego partią, jeśli chodzi o uczczenie rocznicy powstania. Podkreślił, że
inicjatywa Bronisława Komorowskiego ma charakter polityczny.
PiS razem z organizacjami pozarządowymi i społecznymi stworzył własny
kalendarz obchodów i powołał społeczny komitet, do którego przystąpiło
250 osób.
Tymczasem Andrzej Halicki
z Platformy Obywatelskiej jest zdania, że podobnie jak to było 11
listopada, Prawo i Sprawiedliwość próbuje zawłaszczyć ważne dla Polaków
wydarzenie historyczne. - Widzę, że ta partia próbuje mieć monopol na wiedzę historyczną i sposób manifestowania patriotyzmu - mówi poseł PO.
Historycy zacierają ręce, bo - ich zdaniem - im więcej wydarzeń przypominających Powstanie Styczniowe, tym lepiej.
za PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. 13.01 - Lublin, 20.01 Gdańsk
W Lublinie zapraszamy na Mszę Św. za Ojczyznę i Powstańców Styczniowych 13.01.2013 g.10.00 Kościół przy ul. Nadbystrzyckiej 40.
20 stycznia Msza św. w intencji Bohaterów Powstania Styczniowego
Gdańsk, Bazylika św. Brygidy
Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Wybuchu Powstania Styczniowego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. .
arch/-
Niewygodna rocznica
Państwowe obchody 150. rocznicy Powstania Styczniowego prezentują się dość mizernie. Gdyby nie lokalne inicjatywy, minęłaby niezauważona.
Sejm za sprawą polityków Platformy Obywatelskiej i Ruchu Palikota nie kwapił się, by rok 2013 ogłosić Rokiem Powstania Styczniowego. Kilka dni temu taką decyzję podjęli posłowie, ale na Litwie. W Polsce udało się po trwającym jakiś czas sporze przyjąć specjalną uchwałę w tej sprawie. Ale państwowe obchody w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego nie prezentują się imponująco. Na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta poinformowano o udziale Bronisława Komorowskiego w uroczystościach. Zostaną one zainaugurowane 16 stycznia podczas specjalnej uroczystości w Pałacu Prezydenckim, gdzie zaproszeni zostaną – jak napisano – „parlamentarzyści, samorządowcy, historycy, przedstawiciele różnych towarzystw społecznych”. Na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta ma zostać też uruchomiona specjalna zakładka, gdzie „dokumentowane będą wszelkie aktywności związane z rocznicą. W ramach obchodów 22 stycznia prezydent ma złożyć wieniec pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego, otworzyć wystawę w Muzeum Wojska Polskiego i wziąć udział w uroczystości zapalenia zniczy pamięci na grobach powstańców styczniowych na cmentarzu Wojskowym na Powązkach. „W ramach obchodów 150. rocznicy powstania planowane jest zapalenie zniczy na wszystkich grobach powstańców styczniowych w Polsce” – wskazuje Kancelaria Prezydenta. Czy to wszystko? W Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa poinformowano nas, że przygotowaniem państwowych obchodów 150. rocznicy powstania zajmuje się Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Stamtąd odesłano nas do Narodowego Centrum Kultury, które koordynuje przygotowania do m.in. państwowych uroczystości i imprez, jakie zaplanowano z tej okazji.
Tymczasem w całej Polsce samorządy i organizacje społeczne zamierzają przypomnieć miejsca bitew, potyczek, często śmierci poszczególnych dowódców i żołnierzy powstańczych oddziałów. Nadleśnictwo Waliły na Podlasiu zaplanowało na przykład na koniec kwietnia obchody rocznicowe Bitwy pod Waliłami, planowany jest m.in. uroczysty Apel Poległych, Msza św. polowa, koncert pieśni patriotycznych, rekonstrukcja bitwy i rodzinny festyn. Centralne Obchody 150. Rocznicy Wybuchu Powstania Styczniowego odbędą się natomiast w Szydłowcu, Suchedniowie, Bodzentynie i Wąchocku w Świętokrzyskiem. Honorowy patronat nad nimi objął prezydent, ale inicjatorem akcji są samorządowcy i działacze społeczni. Bez ich aktywności nic takiego w ogóle by się nie odbyło. Organizatorzy, a więc Związek Strzelecki „Strzelec” oraz władze samorządowe czterech gmin zwróciły się do głowy państwa o taki patronat. Nie wiadomo jednak, czy prezydent Komorowski pojawi się w Wąchocku czy Suchedniowie na obchodach, choć organizatorzy deklarują, że został na nie zaproszony.
– Spodziewamy się obecności prezydenta, choć jeszcze jego obecność nie została potwierdzona. Zaproszenia wystosowano oczywiście do wszystkich parlamentarzystów ze Świętokrzyskiego, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – tłumaczy Daniel Woś ze „Strzelca”. Jak wyjaśnia, w żadnym miejscu w Polsce nikt nie zdecydował się na zorganizowanie tego rodzaju uroczystości. – Kancelaria Prezydenta pytała nas, dlaczego obchody określamy mianem „centralne” i „skąd” ta nazwa. My takie uroczystości organizujemy już od 18 lat, a ich pomysłodawcą był mój tata Tadeusz Woś – mówi nasz rozmówca.
Trzydniowe centralne obchody rozpoczną się 18 stycznia Marszem Strzelców z Szydłowca do Wąchocka. Po Powstaniu Styczniowym władze zaborcze odebrały temu miastu prawa miejskie, degradując je do stopnia osady, wielu jego mieszkańców zesłano na Sybir. W 1927 r. to właśnie w Wąchocku odbył się zjazd weteranów Powstania Styczniowego, którzy byli w wyjątkowy sposób honorowani przez władze II Rzeczypospolitej. Na miejscu oprócz harcerzy czy strzelców będzie obecna również grupa rekonstrukcji historycznej „Pułk Żuławi Śmierci”, której członkowie od kilku już lat pielęgnują tradycje słynnej powstańczej formacji wojskowej. W Szydłowcu odsłonięta zostanie również tablica poświęcona 150. rocznicy powstania. Sprawowane będą też Msze Święte. W sobotę uroczystości przeniosą się do Suchedniowa i Bodzentyna, gdzie przy tzw. Organistówce zostanie odsłonięta tablica ku czci uczestników powstania. Natomiast w niedzielę dalsze uroczystości odbędą się w Wąchocku. Tu w 1863 r. mieściła się kwatera główna gen. Mariana Langiewicza, naczelnika wojska województwa sandomierskiego, a w klasztorze, który wcześniej uległ kasacie, stacjonowały oddziały powstańcze. – Tam odbędzie się jedna z najważniejszych uroczystości. Przy mogile powstańczej zostanie odsłonięty pomnik generała Langiewicza. Jedyny taki w Polsce – tłumaczy Woś.
W czwartek w Warszawie ukonstytuował się Społeczny Komitet Obchodów 150. Rocznicy Powstania Styczniowego. 22 stycznia w Katedrze Polowej zostanie odprawiona Msza św., po niej uroczystości przeniosą się pod Krzyż Traugutta na cytadeli. Tam odbędzie się Apel Poległych, zawieszony zostanie też ryngraf ufundowany przez prezesa Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Stanisława Oleksiaka. – Organizator uroczystości prof. Wiesław Wysocki prosi, by każdy, kto przyjdzie pod Krzyż, przyniósł ze sobą białe i czerwone znicze, które zostaną tam zapalone – mówi Jan Józef Kasprzyk ze Związku Piłsudczyków. Komitet planuje też zorganizowanie w Sejmie sesji naukowej oraz całoroczny cykl wykładów otwartych dla młodzieży, których koordynatorem będzie prof. Jan Żaryn. Natomiast 19 stycznia w Puszczy Kampinoskiej odbędzie się rajd śladami oddziałów powstańczych. Organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych 19 stycznia o godz. 10.00 do Truskawia. Trasa będzie wiodła do Zaborowa Leśnego, gdzie znajduje się powstańcza mogiła. Zaplanowano tam Apel Poległych, ognisko, wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych.
Maciej Walaszczyk
26. towarzyszka Śledzińska-Katarasińska cofa nas w czasy minione
Koniec awantur w Sejmie? PO ma pomysł
-
Uchwały okolicznościowe są w Sejmie przedmiotem awantur politycznych
- uważa przewodnicząca sejmowej komisji kultury Iwona
Śledzińska-Katarasińska i proponuje zmiany w regulaminie izby, które to
ograniczą.
Jak podkreśliła Śledzińska-Katarasińska (PO), szczególnie w tej kadencji projekty uchwał stały się przedmiotem awantur politycznych. Ostatnio spór wywołał projekt uchwały posłów PiS dotyczący ustanowienia 2013 r. Rokiem Pamięci o Powstaniu Styczniowym.
Posłowie mają bardzo różne pomysły, często polityczne, a wystarczy, że zbiorą podpisy 15 posłów i wnoszą już projekt - wyjaśniła. Po wniesieniu projektu uchwały marszałek kieruje go do komisji kultury. Nie widzę powodu, aby moja komisja rozpatrywała każdy taki pomysł, a zgodnie z regulaminem ma taki obowiązek
- mówiła przewodnicząca. W regulaminie Sejmu, jak proponuje, powinny
zostać sprecyzowane kryteria, zgodnie z którymi Prezydium Sejmu mogłoby
nie dopuszczać do pierwszego czytania niektórych projektów tego typu.
Jak poinformowała PAP
przewodnicząca komisji, tą sprawą w lutym na wspólnym posiedzeniu mają
się zająć Komisje: Regulaminowa i Spraw Poselskich oraz Kultury i
Środków Przekazu.
Uchwała okolicznościowa ma na celu upamiętnienie danej postaci lub historycznego wydarzenia na forum polskiego parlamentu. Przede wszystkim przyjmujemy za dużo uchwał okolicznościowych
- powiedziała PAP Śledzińska-Katarasińska. Od 1989 r. posłowie podjęli w
Sejmie ponad 150 uchwał upamiętniających postaci związane z życiem
kulturalnym lub naukowym albo wydarzenia historyczne, niekiedy
kilkadziesiąt w jednym roku.
Najwięcej uchwał było związanych z Janem Pawłem II, obchodzono
pierwsze trzy rocznice jego śmierci, 10. rocznicę wystąpienia w polskim
parlamencie oraz 20., 25. i 30. rocznicę objęcia pontyfikatu. Sejm
podejmuje też uchwały ws. uczczenia rocznic nieokrągłych.
Upamiętniono m.in. 26. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego czy 47.
rocznicę śmierci rodziny Ulmów, która została zamordowana przez Niemców
za ukrywanie Żydów. Przyjęcie tej uchwały związane było z ukazaniem się
kontrowersyjnej książki Jana T. Grossa i Ireny Grudzińskiej Złote żniwa,
której autorzy napisali o udziale Polaków w Holokauście, stawiając
tezę, że skala polskich zbrodni na Żydach była większa niż udzielana im
pomoc.
Szczególnym rodzajem uchwał są uchwały w sprawie ustanowienia danego
roku rokiem osoby albo wydarzenia. Regulamin Sejmu ogranicza ich liczbę,
sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu może wnioskować o przyjęcie
najwyżej trzech projektów uchwał ustanawiających patronów roku.
Tym ograniczeniem tłumaczyła się komisja kultury, gdy pod koniec
ub.r. zarekomendowała posłom odrzucenie uchwały ustanawiającej 2013 r.
Rokiem Pamięci o Powstaniu Styczniowym. Argumentowano wówczas, że
uchwałę w identycznej intencji przyjął już Senat. Ostatecznie Sejm
ogłosił 2013 r. Rokiem Jana Czochralskiego, Witolda Lutosławskiego i
Juliana Tuwima, a Powstanie Styczniowe posłowie upamiętnili zwykłą
uchwałą okolicznościową.
Patron coś musi przynieść kulturze - mówiła
Śledzińska-Katarasińska. Jak tłumaczyła, komisja kultury, rozpatrując
projekty uchwał ustanawiających patronów roku, kieruje się tym, czy w
związku z obchodami będą realizowane przedsięwzięcia kulturalne i
edukacyjne popularyzujące postać patrona. Według przewodniczącej
koordynacją obchodów powinny się zająć poszczególne resorty. Uważam, że odpowiednie ministerstwo powinno się włączyć w obchody, skoro uchwałę w tej sprawie podjął parlament - zaznaczyła przewodnicząca.
Przedsięwzięcia związane z upamiętnieniem Lutosławskiego i Tuwima
koordynuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na realizację
obchodów Roku Lutosławskiego resort przeznaczył 16 mln zł, obchodów Roku
Tuwima - 800 tys. zł.
100. rocznicę urodzin jednego z najwybitniejszych kompozytorów XX w.
upamiętni ponad 100 przedsięwzięć kulturalnych, edukacyjnych i
naukowych. Imprezy będą realizowane w kraju i za granicą. 25 stycznia, w
dzień 100. rocznicy urodzin Lutosławskiego, w Filharmonii Narodowej w
Warszawie odbędzie się koncert z udziałem cenionej przez kompozytora
skrzypaczki Anne-Sophie Mutter.
Obchody 60. rocznicy śmierci i 100. poetyckiego debiutu Juliana
Tuwima organizuje rodzinne miasto poety, Łódź. W minioną niedzielę
odbyły się tam pierwsze imprezy, łodzianie mogli usłyszeć debiutancki
wiersz poety i rockowe aranżacje jego utworów.
Jan Czochralski będzie prawdopodobnie bohaterem Międzynarodowego
Kongresu Struktury Monokryształów w Warszawie, który ma się odbyć w
połowie br.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. jak to Komorowski "zachęcał" RAZEM
Prezydent Bronisław Komorowski uczcił w sobotę 148. rocznicę stracenia pięciu członków Rządu Narodowego z Romualdem Trauguttem na czele. - Poszli na śmierć z podniesioną głową; składamy hołd bohaterskim przywódcom - mówił prezydent.
- Nasze dzieje, choć trudne i pełne dramatycznych wydarzeń, nie znają drugiego takiego przypadku, gdy z rąk wroga ginie szef rządu i jednocześnie głównodowodzący armią oraz najważniejsi jego współpracownicy tworzący rząd narodowy - zwrócił uwagę Bronisław Komorowski podczas obchodów.
Prezydent podkreślił, że spory na temat Powstania Styczniowego należy pozostawić historykom. - O wielkim XIX-wiecznym polskim dylemacie, o wielkiej polskiej dyskusji bić się czy nie bić, bić się czy też codzienną pracą wzmacniać narodową substancję, dyskutowało i dyskutować będzie jeszcze wiele pokoleń polskich - mówił.
- Niezależnie od stanowiska zajmowanego w tej ważnej, potrzebnej debacie tłumaczącej nam także wiele sporów dnia dzisiejszego, wszyscy winniśmy szacunek polskiej krwi przelanej za ojczyznę. Bez tej ofiary krwi nie odrodziłaby się niepodległa Polska - zaznaczył Bronisław Komorowski.
- Polacy - jak mówił prezydent - powinni wystrzegać się sytuacji, w których z pamięci o wielkich wydarzeniach naszej historii czyni się amunicję w partyjnej wojnie. Przekonywał, by solidarnie i narodowo traktować historię jako wspólny kapitał. - Powinniśmy go używać dla dobra wspólnego, a nie przeciw sobie - apelował. Zdaniem Bronisława Komorowskiego nadużywanie pamięci o narodowych bohaterach uwłacza ich pamięci i jak najgorzej świadczy o ludziach decydujących się na takie zachowanie.
- Warto pamiętać, że ocena Powstania Styczniowego była nie mniej dramatyczna i pociągająca za sobą głęboko odmienne poglądy, jak ta, która toczyła się wokół Powstania Warszawskiego - podkreślił prezydent.
Przypomniał, że w miejscu upamiętniającym miejsce stracenia przywódców Powstania Styczniowego z Romualdem Trauguttem na czele w 1919 r. obyła się wielka patriotyczna manifestacja, w której uczestniczyło 140 tys. osób. - Nie sądzę, aby ktokolwiek wtedy ulegał pokusie podkreślania różnic, nawet różnic w ocenie powstania, a tym bardziej różnic politycznych czy partyjnych - powiedział prezydent.
Przypominając słowa marszałka Józefa Piłsudskiego, że naród, który traci pamięć przestaje być narodem, Bronisław Komorowski powiedział, że naród, który nie dba o swoją pamięć tak, by ona naród łączyła, szkodzi samemu sobie.
Prezydent podziękował również Senatowi za to, że w czwartek ustanowił rok 2013 Rokiem Postania Styczniowego. Za to samo Bronisław Komorowski podziękował także litewskiemu sejmowi, podkreślając, że 150 lat temu Polacy z Litwinami wspólnie walczyli o wolność przeciwko carskiemu imperializmowi.
Uroczystości odbyły się z udziałem m.in. weteranów II wojny światowej, władz Warszawy, parlamentarzystów, harcerzy i mieszkańców stolicy.
(gdzie ci mieszkańcy?)
Pod Krzyżem Traugutta wartę honorową zaciągnęli żołnierze Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, którzy po modlitwie ekumenicznej w intencji straconych przywódców powstania styczniowego i poległych powstańców oraz uroczystym apelu poległych, oddali trzykrotną salwę honorową. Pod krzyżem złożono wieńce i zapalono znicze.
5 sierpnia 1864 r. na stokach warszawskiej Cytadeli zostali straceni członkowie rządu narodowego sprawującego władzę nad powstaniem styczniowym: Romuald Traugutt, Rafał Krajewski, Józef Toczyński, Roman Żuliński i Jan Jeziorański - zostali powieszeni po procesie wytoczonym im przez tłumiące powstanie rosyjskie władze zaborcze.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2276,poszli-na-smierc...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Radom dołączy do miast, które
Radom dołączy do miast, które organizować będę obchody 150. rocznicy Powstania Styczniowego. Planowane są one na 22 stycznia
Scena z kręconego w Radomiu filmu o Poswtaniu Styczniowym. Fot. Grzegorz Trynkiewicz.
Obchody rozpoczną się od mszy św. w intencji poległych powstańców styczniowych, godz. 19.30 – Kościół oo. Bernardynów (Radom)
Po mszy nastąpi przemarsz uczestników
uroczystości pod Mauzoleum płk D. Czachowskiego i krzyż – miejsce
straceń powstańców styczniowych 1863 r.
Zbiórka pocztów sztandarowych planowana
jest przed głównym wejściem do kościoła oo. Bernardynów (godz. 19.15).
Wszystkie poczty sztandarowe zostaną procesyjnie wprowadzone do świątyni
na rozpoczęcie Mszy Św.
Organizatorzy uroczystości to: II LO im. M. Konopnickiej w Radomiu i oo. Bernardyni (Radom).
http://www.radom24.pl/artykul/czytaj/9898
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Polecamy m.in. świetny esej
Polecamy m.in. świetny esej prof. Andrzeja Nowaka:
"Powstanie styczniowe to nie wynik >>kompleksu
antyrosyjskiego<<, to kolejna reakcja ludzi, którzy zachowali
honor i osobistą godność. To reakcja na zniewolenie."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Pomnik powstania styczniowego
Pomnik powstania styczniowego stanął w Hajnówce
13 stycznia na skwerze przy kościele pw. Podwyższenia
Krzyża Świętego w Hajnówce odsłonięto i poświęcono pomnik powstania
styczniowego.
Powstał o z inicjatywy posła Krzysztofa Jurgiela, senatora Jana
Dobrzyńskiego, radnych PiS sejmiku samorządowego województwa podlaskiego
oraz proboszcza tej hajnowskiej parafii ks. kan. Józefa Poskrobki.
Odsłonięcia jego dokonali reprezentanci inicjatorów i zarazem
sponsorów monumentu w postaci kamienia, z wizerunkiem orła w koronie z
napisem :
„ …Cześć Waszym duszom, co gorzały dumnie
W tę noc styczniową, dziwnie rozsrebrzoną,
Kiedyście zwarci w trzy szare kolumny
Zapałem zbrojni, w walkę szli szaloną…
1863
W 150 ROCZNICĘ POWSTANIA STYCZNIOWEGO
HAJNÓWKA 2013
Poświęcenia pomnika dokonał biskup drohiczyński Antoni Dydycz, zaś delegacje złożyły wiązanki kwiatów.
Na uroczystość przybyli przedstawiciele miejscowych władz, policji,
harcerzy, „ Solidarności”, liczne poczty sztandarowe, reprezentujący
duchowieństwo prawosławne - ks. mitrat Michał Nigierewicz oraz kapłani
katoliccy dekanatu z dziekanem hajnowskim ks. prał. Zbigniewem
Niemyjskim.
Po obrzędzie odsłonięcia i poświęcenia pomnika, w tamtejszej świątyni
była celebrowana Eucharystia w intencji powstańców styczniowych.
Zawiązując wspólnotę ks. kan. Józef Poskrobko, powiedział, że istotą
uroczystości oraz powstania monumentu była chęć upamiętnienia naszych
poprzedników – rodaków, który porwali się na nierówną walkę z zaborcą.
Przewodniczący Eucharystii ks. bp Antoni Dydycz, w wygłoszonej
homilii powiedział, że 150 rocznica powstania styczniowego skłania nas
do przypomnienia, że głównym celem tego zrywu narodowego było ratowanie
naszej tożsamości, a powstańcy styczniowi stali się jej wielkimi
obrońcami.
Przypomniał on, że powstanie miało wielkie znaczenie w kształtowaniu się narodowego ducha i świadomości.
Powstanie listopadowe, które wybuchło wcześniej, było oparte
żołnierzach polskich, wychowanych w obcych armiach, zaś powstanie
styczniowe było zrywem całego narodu, mówił.
Odegrało ono wielką rolę wobec niebezpieczeństwa kupczenia przez
zaborców wśród polskiego społeczeństwa, co groziło jego wynarodowieniem i
utratą tożsamości.
Ksiądz Biskup przypomniał, że u jego początków była tzw. „ branka do
wojska”, którą zaborcy chcieli objąć najwartościowszych Polaków i
chociaż styczeń był niesprzyjającym miesiącem do rozpoczynania takich
działań, to społeczeństwo na wszystkich ziemiach polskich włączyło się w
pomoc powstańcom, zorganizowanym w partiach, płacąc za to często
najwyższą cenę.
Wspomniał on też wielką ofiarę, jako zapłacili za pomoc powstańcom
duchowni, których zakony w Królestwie Kongresowym były zamykane, a
niektórzy z nich, ponieśli śmierć, tak jak kapucyn o. Agrypin Konarski,
czy ks. Stanisław Brzózka, powieszony w Sokołowie Podlaskim, już po
straceniu Romualda Traugutta.
Przypomniał on też o ważnych bitwach powstańczych, rozgrywających się
na terenie diecezji drohiczyńskiej : pod Węgrowem, Siemiatyczami i
Olszewkiem.
Pasterz Kościoła drohiczyńskiego mówił również, że pomimo braku
sukcesu militarnego, powstanie wywołało ożywione zainteresowanie się
Polską w Europie, ożywienie kultury i źródeł odrodzenia, w stosunkowo
swobodnej Galicji. Poskutkowało to wychowaniem w późniejszych latach,
wielu z pośród nauczycieli, prawników, arystokracji oraz mieszczan i
ziemian, mających silną tożsamość narodową. Dało to też początek
możliwości odrodzenie się pół wieku później naszej ojczyzny.
Ks. bp Dydycz przypomniał, że po powstaniu styczniowym ożywił się
również bardzo kult Matki Bożej wśród Polaków. Z tego czasu pochodzą
bowiem, rozpowszechnione wizerunki Matki Bożej Częstochowskiej
splecionej z wizerunkiem orła białego.
Na koniec, dziękując za wspaniała inicjatywę upamiętnienia tego wielkiego wydarzenie
z naszej historii, prosił on : „ Róbmy wszystko, aby ten pomnik nie
zaśniedział, aby mech nie pokrył tego kamienia ! Żebyśmy często go
odwiedzając, zastanawiali się nad tymi dziwnymi drogami. Nad Bożymi
drogami i szczególnym powołaniem każdego człowieka do bycia sobą, do
posiadania własnej tożsamości, kształtowania swojego charakteru,
zachowań i przyzwyczajeń. (…)
Krew powstańców niech zaś jeszcze bardziej zwiąże nas z polską
kulturą, duchowością i tożsamością, abyśmy mogli, jako naród o
określonej kulturze być darem dla współczesnych prądów i cywilizacji.
Żebyśmy potrafili dać to cywilizacji, która czuje się niekiedy
zagubiona. Cywilizacji, która nie uświadamia sobie darów otrzymanych od
Pana Boga i nie chce wsłuchiwać się w Słowo Boże oraz wpatrywać w Jezusa
Chrystusa. „
W przemówieniu, wygłoszonym po Eucharystii poseł Krzysztof Jurgiel
przypomniał, że w powstaniu styczniowym stoczono ponad 1200 bitew i
potyczek, a pomimo początkowych sukcesów zakończyło się ono klęską
powstańców, których kilkadziesiąt tysięcy zostało zabitych w walkach,
blisko tysiąc stracono, około 38 tysięcy skazano na katorgę i
zesłanie, a ponad 10 tysięcy wyemigrowało.
Przypomniał on też słowa Sługi Bożego Prymasa Tysiąclecia,, który
mówił że ; „ Naród bez przeszłości nie ma przyszłości. „ oraz fakt że to
Kościół był przez lata depozytariuszem pamięci narodowej.
„ Dzisiaj Kościół organizuje znów tę uroczystość patriotyczną,
kontynuował. Jakże bardzo potrzeba nam dzisiaj tego głosu pasterskiego,
który może poruszyć serca i sumienia Polaków.
Dzisiaj, gdy polską rację stanu sprowadza się do minimum,
ograniczając ją do zaspokojenia podstawowych potrzeb bytowych,
potrzebujemy odważnych i zdecydowanych słów, takich jak ks. bpa
Antoniego Dydycza, który mądrze i bezkompromisowo przypomina o naszych
obowiązkach wobec Polski.” – mówił Parlamentarzysta.
Wyraził on też radość, że w Hajnówce znaleźli się ludzie, na czele z
ks. kan. Józefem Poskrobko i radnym Henrykiem Łukaszewiczem, którzy
wzięli sobie do serca słowa, że naród który nie chce ludzi wielkich
kończy się, i postanowili upamiętnić na tej ziemi wielkich Polaków z
powstania styczniowego.
Uroczystość zakończył patriotyczny program artystyczny przygotowany
przez społeczność szkolną Zespołu Szkół nr 2 im. Władysława Jagiełły w
tym mieście.
ks. Artur Płachno
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Dokładnie 150 lat temu, w
Dokładnie
150 lat temu, w nocy z 14 na 15 stycznia, rozpoczęła się branka, czyli
pobór do rosyjskiego wojska. Przypominamy piękny obraz Artura Grottgera!
Branka młodych polskich mężczyzn do wojska rosyjskiego w nocy z 14 na
15 stycznia 1863 w Warszawie odbyła się na podstawie imiennych list,
nie jak zwykle poprzez losowanie. Przygotowane zostały w tym celu
imienne listy, obejmujące 12 tys. osób podejrzanych o przynależność do
organizacji spiskowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Nałęcz chce RAZEM - z kim?
Obchody Powstania Styczniowego nie powinny dzielić
Przeszłość mamy jedną i byłoby bez sensu, by refleksja nad nią ubrana była w polityczne garnitury - uważa profesor Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta.
Profesor Nałęcz apeluje o wspólne obchody rocznicy Powstania Styczniowego. Doradca Bronisława Komorowskiego mówił, że prezydentowi bardzo na tym zależy. Dziś w pałacu prezydenckim odbędzie się inauguracja 150 rocznicy Powstania.
Zdaniem Tomasza Nałęcza takie uroczystości powinny choć na chwilę zlikwidować partyjne podziały. - Jasne,
że na co dzień dzielą nas różne kwestie, dlatego mamy różne partie
polityczne, różne kluby w parlamencie. To jest zrozumiałe, że w
nowoczesnym państwie ludzie mają różne stanowiska co do pewnych kwestii.
Ale przeszłość mamy jedną i byłoby bez sensu, żeby nasza refleksja nad
nią ubrana była w polityczne garnitury - mówił profesor Nałęcz.
Tomasz Nałęcz odniósł się także do obchodów powstania organizowanych
przez Prawo i Sprawiedliwość. Doradca prezydenta nie rozumie, dlaczego
partia ta organizuje oddzielne uroczystości. - Jeśli się idzie pod
krzyż Traugutta, to po to, żeby uczcić wyjątkową w dziejach historię, że
zaborca ujął i stracił cały rząd narodowy, głównodowodzącego armią i
nie rozumiem dlaczego trzeba pod ten krzyż Traugutta chodzić o różnych
godzinach. Dlaczego Polacy o poglądach takich jak PiS nie mogą iść pod
ten krzyż razem z prezydentem i z innymi osobami, tylko trzeba składać
te kwiaty w różnych godzinach - mówił profesor.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
33. Komorowski RAZEM
Szczególne słowa podziękowania Bronisław Komorowski skierował do organizacji i stowarzyszeń, które wyszły z całym szeregiem samodzielnych inicjatyw, dzięki którym 150. rocznica Powstania Styczniowego zyskuje wymiar zarówno ogólnonarodowy, jak i lokalny.
Prezydent zwrócił uwagę, że jeśli mierzyć krzyżami, cmentarzami, pamiątkami to żadne z powstań narodowych, żadne z wydarzeń poza II wojną światową, nie zostawiło po sobie tylu lokalnych wspomnień, lokalnych kotwic pamięci.
- Sądzę, że bez żadnej przesady można powiedzieć, że Powstanie Styczniowe to niebywała okazja do dalszego budowania zarówno zaangażowania, wiedzy i przeżywania historii w wymiarze lokalnym, jak i w wymiarze ogólnonarodowym - podkreślił.
Prezydent wyraził też przekonanie, że możemy wspólnym wysiłkiem zminimalizować ryzyko wikłania rocznicy 150. Powstania Styczniowego - rocznicy, niezwykłej, ważnej dla Polaków, w bieżący spór polityczny. - Jestem więc przekonany, że możemy wspólnym wysiłkiem pokazać, że historię mamy jedną – dodał.
Przypominając spory i podziały, jakie towarzyszyły 50. rocznicy oraz przekłamania jakich dopuszczano się w 100. rocznicę wybuchu Powstania prezydent zwracał uwagę, że warto o tym pamiętać myśląc także i o naszych dzisiejszych działaniach, naszych dzisiejszych problemach i naszych dzisiejszych sporach. - Za ileś lat zostanie po nas tyle ile zbudujemy tej pamięci ważnej dla budowania poczucia wspólnoty. Nie tylko wynikającej z historii zamierzchłej, ale i tej którą my sami tworzymy - dodał.
Prezydent wskazywał, że Powstanie Styczniowe, pamięć o nim, jest niebywałą okazją do budowania zrozumienia dla wspólnoty losów wykraczających poza granice państwa polskiego, także poza granice narodu polskiego.
Jak mówił, chodzi też o pamięć o powstańcach styczniowych z Litwy, z Łotwy, z Białorusi - tych, dla których było ono ostatnim akordem I Rzeczypospolitej, ostatnim akordem wspólnej walki narodowo-wyzwoleńczej, dla których to było pierwszym akordem w ich niełatwej drodze już samodzielności narodowej, w kierunku odbudowy świadomości narodowej litewskiej, łotewskiej, białoruskiej.
- To są sprawy, które także i dzisiaj mogą być przypominane z korzyścią dla aspiracji, szukania w historii tego, co łączy narody, które zbudowały dzisiaj odrębne państwa, narody, które mają swoje odrębne drogi rozwoju historycznego, ale mają także wspólne korzenie – podkreślił Bronisław Komorowski.
W uroczystości wziął udział Kardynał Kazimierz Nycz Metropolita Warszawski, Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, przedstawiciele rządu, parlamentarzyści, samorządowcy. Uczestniczyli w niej także Szef KPRP Jacek Michałowski, ministrowie i doradcy Prezydenta RP.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/rocznica-powstania-styczniowego/aktu...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. Pamiętajmy o Powstaniu
Pamiętajmy o Powstaniu Styczniowym
Alina Świeży-Sobel
W niedzielę 20 stycznia w Porąbce odbędą się obchody 150.
rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Będzie Msza Święta w intencji
ojczyzny, złożenie kwiatów pod tablicą pamiątkową, wystawa oraz występy
dzieci i młodzieży.
Alina Świeży-Sobel/GN
Kapliczka św. Urbana w Porąbce
- Wybór miejsca, w którym się spotkamy nie
jest przypadkowy, gdyż właśnie w Porąbce znajduje się szczególny znak -
tablica upamiętniająca bohaterów Powstania Styczniowego, wmurowana w
ścianę kaplicy Św. Urbana 100 lat temu w 50 rocznicę Powstania Styczniowego. Tu mieliśmy okazję spotkać się już w ubiegłym roku z okazji
149. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. To miejsce, gdzie
mieszkańcy wykazali się pamięcią historyczną i dążeniami
niepodległościowymi – mówi Jacek Falfus, poseł na Sejm RP.
Program obchodów przewiduje w niedzielę 20 stycznia o 9.00 - uroczystą
Mszę Święta w intencji Ojczyzny w kościele Narodzenia NMP w Porąbce, po
Mszy Świętej złożenie kwiatów przy kaplicy św. Urbana, pod tablicą
upamiętniającą wybuch Powstania Styczniowego. Po tych uroczystościach
rozpocznie się spotkanie w sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury w
Porąbce, gdzie otwarta zostanie okolicznościowa wystawa powstałych w
ramach prac konkursu plastycznego związanego z Powstaniem Styczniowym.
Odbędzie się wręczenie nagród autorom najlepszych prac, a spotkanie
uświetnią występy dzieci i młodzieży.
W ramach obchodów odbędą się także wykłady na temat Powstania
Styczniowego. Wygłosi je prof. Wojciech Roszkowski - 17 stycznia o 13.00
(dla młodzieży) i 18.00 w Domu Kultury w Kozach, 18 stycznia o 14.00 w
Regionalnym Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli "WOM" w Bielsku-Białej, ul.
Legionów 24, sala nr 4.
Kapliczka św. Urbana to jeden najstarszych obiektów sakralnych Porąbki,
wybudowany w latach 1823-27. Znajduje się naprzeciw szkoły, w pobliżu
kościoła. Wewnątrz kapliczki znajduje się mały, kamienny ołtarz, obrazy
Matki Boskiej Różańcowej i św. Urbana. Po bokach ołtarza zostały
umieszczone kamienne figurki, przedstawiające św. Jana Nepomucena i św.
Franciszka. W ścianę frontową kaplicy wmurowano w 1913 roku tablicę
pamiątkową, poświęconą uczestnikom Powstania Styczniowego. Od 2004 roku
kaplica służy jako kaplica przedpogrzebowa.
http://bielsko.gosc.pl/doc/1426626.Pamietajmy-o-Powstaniu-Styczniowym
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Horytnica 'Sen Powstańca'
W obronie polskości
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. zapalmy znicz pamięci
Warszawa, Park Traugutta, róg ul. Sanguszki i ul. Zakroczymskiej, vis a vis Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych
[Opis]
W nocy z 22 na 23 stycznia 2013 r. minie dokładnie 150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. Sejm Republiki Litewskiej ogłosił z tej okazji rok 2013 rokiem Powstania Styczniowego. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej takiej uchwały nie podjął, składając w ofierze pamięć historyczną na ołtarzu źle pojętych dobrych stosunków z Rosją. Zasłonił się przy tym Regulaminem Sejmu, którego przecież żaden inny organ mu nie narzuca. Stosowną uchwałę podjął Senat, jednakże z uwagi z uwagi na, de facto podrzędną rolę Senatu trudno uznać, że uchwała ta nadaje rocznicy wolnościowego zrywu Polaków właściwą dla niej rangę.
Wobec takiego stanowiska władz państwowych tym większy obowiązek spoczywa na społeczeństwie, czyli na nas, aby należycie uczcić pamięć tych, którzy za wolność naszej Ojczyzny zapłacili zdrowiem, wolnością oraz życiem. Stąd niniejsza inicjatywa, aby wieczorem 22 stycznia 2013 r. umieścić na miejscu straceń przywódców Powstania światło pamięci w postaci zniczy. Godzina podana została orientacyjnie. Przychodzić można 22 stycznia 2013 r. najlepiej już po zmroku aż do rana 23 stycznia 2013 r.
Wydarzenie to nie jest zgromadzeniem. Po prostu zapalamy znicz i idziemy dalej do swoich zajęć.
BARDZO WAŻNE: Informacje o wydarzeniu proszę przekazujcie dalej. Od tego bowiem zależy skala całego wydarzenia. Wydarzenie jest wydarzeniem publicznym, więc każdy może deklarować swój udział i zapraszać innych do uczestnictwa.
Oprócz tego znicze można też palić w innych miejscach. Rada Pamięci Walk i Męczeństwa przygotowała specjalną mapkę miejsc pamięci w całej Polsce: http://groby.radaopwim.gov.pl/results/?okres=38.
Zachęcam do wzięcia udziału w poniższym wydarzeniu. Uzupełnia się ono z naszym, a ułatwia też obchody 150 rocznicy Powstania Styczniowego osobom z innych miast niż Warszawa. Warszawiaków też oczywiście zachęcam do udziału: https://www.facebook.com/events/525715614113075/
Nadzieje Polaków na odzyskanie niepodległości po tzw. „nocy Paskiewiczowskiej” będącej efektem klęski Powstania Listopadowego obudziły się na nowo wraz z przegraną Rosji w wojnie krymskiej w 1856 r. Władze carskie przeprowadziły na terenie całego Imperium Rosyjskiego szereg reform, w tym uwłaszczenie chłopów. Warto zauważyć, że ta ostatnia reforma nie dotyczyła Królestwa Kongresowego. Władze carskie, na których czele w 1855 r. stanął car Aleksander II, jednak na nowo zaczęły respektować autonomię Królestwa Polskiego i nieco poluzowały cugle. Polakom to nie wystarczało. Uznali, że Polska powinna na nowo stać się państwem niepodległym. Sytuacja w kraju stawała się zatem coraz bardziej napięta. Wykształciły się wówczas dwa stronnictwa: „czerwonych” oraz „białych”. Stronnictwo czerwonych dążyło do zbrojnej konfrontacji z zaborcą, podczas gdy „biali” stawiali na stopniowe poszerzanie zakresu niezależności Królestwa Polskiego drogą stricte polityczną. W 1861 r. namiestnik Królestwa generał hrabia Karol Lambert wprowadził stan wojenny na obszarze Królestwa.
Wobec wzmagających się nastrojów antyrosyjskich grożących wybuchem buntu pełniący funkcję naczelnika rządu cywilnego Królestwa Polskiego hrabia Aleksander Wielopolski zarządził pobór do wojska rosyjskiego na terenie Królestwa, tzw. brankę. Decyzja ta stała się bezpośrednią przyczyną wybuchu Powstania. Tysiące młodych mężczyzn opuściło wówczas swoje domy i poszło w las, by stawić opór władzy. 22 stycznia 1863 r. Tymczasowy Rząd Narodowy (działający już od 1862 r. jako Komitet Centralny Narodowy) wydał manifest ogłaszający wybuch Powstania. Do walki wezwani zostali mieszkańcy przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Jednym z postanowień zawartych w manifeście było uwłaszczenie chłopów na terenie Królestwa. 1 lutego 1863 r. Powstanie ogarnęło też Wielkie Księstwo Litewskie.
Działania powstańców polegały przede wszystkim na prowadzeniu wojny partyzanckiej. Przewaga Rosjan przesądziła o klęsce Powstania, które trwało do wiosny 1865 r. Zginęło ok. 30 tysięcy jego uczestników. Powstanie mimo klęski przyczyniło się do uwłaszczenia chłopów. Władze carskie, chcąc zniechęcić ludność chłopską do Powstania, przeprowadziły na terenie Królestwa reformę uwłaszczeniową, którą zapowiadali organizatorzy Powstania. Był to ostateczny cios zadany systemowi feudalnemu i kamień milowy w rozwoju cywilizacyjnym kraju.
Po Powstaniu władze wszczęły represje wobec Polaków. Wielu uczestników Powstania zostało skazanych na śmierć. Dnia 5 sierpnia 1864 r. stracony został m.in. dyktator Powstania Romuald Traugutt. Wielu powstańców zostało zesłanych na Sybir. W szkołach wprowadzono politykę rusyfikacyjną, mającą na celu eliminację języka polskiego z życia publicznego i zastąpienie go językiem rosyjskim. W 1874 r. wbrew ustaleniom poczynionym na kongresie wiedeńskim Rosja zlikwidowała odrębność państwową Królestwa Polskiego i usunęła polskie godło ze wszystkich instytucji publicznych.
W Królestwie Polskim aż do wybuchu pierwszej wojny światowej utrzymano stan wojenny.
http://www.facebook.com/events/460477177341995/?ref=3
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. 220 miejsc pamięci
http://groby.radaopwim.gov.pl/results/?okres=38
wyniki 1-10 z 220
wyniki 1-10 z 220
|
następne
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
38. Stowarzyszenie Warsztaty Idei
Stowarzyszenie Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej i Poznański Klub Gazety Polskiej
zapraszają 22 stycznia 2013 roku (wtorek) na uroczystości upamiętniające
150 rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego
Msza Święta w Kościele Bożego Ciała, ul. Strzelecka 40, godz.17:00, przewodniczyć jej będzie ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Po Eucharystii spod Kościoła rusza Marsz Pamięci.
Trasa Marszu: ul. Półwiejska – ul. Szkolna – Stary Rynek (Ratusz).
Uczestników prosimy o zabranie barw narodowych.
Zapraszamy także do wspólnego śpiewu pieśni patriotycznych podczas pochodu.
Partnerzy: Stowarzyszenie Koliber, Prawo i Sprawiedliwość
***
SOKOŁÓW PODLASKI:
Szanowni Państwo,
w imieniu Burmistrza Miasta Sokołów Podlaski Pana Bogusława Karakuli oraz własnym serdecznie zapraszam Państwa do Sokołowa Podlaskiego na uroczyste obchody 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. W niedzielę 20 stycznia o godz. 11.00 w sokołowskiej konkatedrze odbędzie się Msza Święta w intencji Poległych pod przewodnictwem Jego Ekscelencji Ks. Biskupa Antoniego Pacyfika Dydycza, po nabożeństwie przejście pod Pomnik Księdza Generała Stanisława Brzóski, wystąpienia, złożenie kwiatów. Patronat na uroczystością objął Wicemarszałek Senatu RP Pan Stanisław Karczewski.
We wtorek 22 stycznia o godz. 11.00 w Sali Widowiskowej zacznie się sesja naukowa na temat Powstania Styczniowego na pograniczu Mazowsza i Podlasia. W załączniku przesyłam zaproszenie, zawierające szczegółowe informacje.
Jeszcze raz zapraszam i serdecznie pozdrawiam
Maria Koc, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury w Sokołowie Podlaskim
***
CZĘSTOCHOWA
Mieszkańcy Częstochowy i Ziemi Częstochowskiej!
Zbliża się 150. rocznica wybuchu wielkiego zrywu narodowego - Powstania Styczniowego. Bohaterowie tych walk- najwspanialsi synowie narodu polskiego - spoczywają również w naszej ziemi. Dlatego – godnie i wspólnie – oddajmy Im cześć. To dla nas honor, zaszczyt, wielkie zobowiązanie.
Centralną uroczystością obchodów 150. Rocznicy Powstania Styczniowego będzie w Częstochowie - uroczysta Msza Święta, pod przewodnictwem Księdza Biskupa Jana Wątroby – w Bazylice Jasnogórskiej, 22.stycznia ( wtorek) o godz.20.00. Po Mszy Świętej, o 21.00, uroczysty Apel Jasnogórski. O 21.30, przed Jasnogórskim Szczytem – salut z dział jasnogórskich ku czci Powstańców Styczniowych i pokaz ogni sztucznych. Następnie uczestnicy uroczystości przemaszerują i złożą kwiaty pod częstochowskimi pomnikami: Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego , Marszałka Józefa Piłsudskiego i bohaterskiego dyktatora Powstania – Romualda Traugutta.
Organizacje i instytucje, skupione w Komitecie Obchodów 150. Rocznicy Powstania Styczniowego w Częstochowie i Powiecie Częstochowskim:
Prawo i Sprawiedliwość, Unia Laikatu Katolickiego, „Solidarność” Regionu Częstochowskiego, „Solidarność” Huty Częstochowa, ”Solidarność Rolników Indywidualnych”, Stowarzyszenie Więzionych, Represjonowanych i Internowanych „WIR”, „Solidarność 80”, Klub Gazety Polskiej, Wolni Ludzie Ziemi Częstochowskiej, Muzeum Monet i Medali Jana Pawła II, Koło Przyjaciół Radia Maryja, Stow. Katolickie Civitas Christiana, Ruch Wolności, Liga Miejska, Stowarzyszenie „Solidarność i Niezawisłość”, Rodziny Katyńskie, Związek Sybiraków, Konspiracyjne Wojsko Polskie, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Antykomunistyczny Związek Więźniów Politycznych 1939 -1989, Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo – Wschodnich, Stowarzyszenie „Wieczny Raków”, Koło Przyjaciół Prawdy i Ocalonych od Zapomnienia Polskich Pieśni.
W imieniu Komitetu
Poseł na Sejm RP
Szymon Giżyński
Dopisek organizacyjny :
Prosimy o zabranie flag narodowych i ze względu na wieczorną porę – pochodni. Na uczestników uroczystości czekać będzie smaczna grochówka.
***
OLSZTYN:
Ruch Społeczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Komitet Miejski Prawa i Sprawiedliwości w Olsztynie zapraszają na obchody 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
Uroczystość odbędzie się w Olsztynie 20 stycznia 2013 r.
10.00 – Msza św. w kościele p.w. Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła (ul. Jarocka) w intencji powstańców styczniowych i wszystkich walczących o wolność Ojczyzny.
11.00 – Uroczystość przy obelisku ( ul. Jarocka) upamiętniającym aresztowanie Wojciecha Kętrzyńskiego przewożącego broń dla powstańców styczniowych.
11.15 – Konferencja pt: „Dlaczego wybuchło Powstanie Styczniowe?”. Sala parafialna przy kościele p.w. Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła.
Jerzy Szmit
Poseł na Sejm RP
Prof. Selim Chazbijewicz
Przewodniczący Ruchu Społecznego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
***
Interaktywna aplikacja edukacyjna www.powstanie1863.info
Jest to projekt dyplomowy z zakresu projektowania graficznego, traktujący o powstaniu styczniowym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Śmieci na powstańczych
Śmieci na powstańczych mogiłach
Radni z Platformy Obywatelskiej i Sojuszu Lewicy
Demokratycznej zagłosowali przeciwko godnemu upamiętnieniu Reduty
Ordona, szańca z czasów Powstania Listopadowego.
Nadzwyczajną sesję warszawskiej Rady Dzielnicy Ochota w sprawie
Reduty Ordona na ul. Na Bateryjce zwołano na wniosek radnych klubu PiS.
Stowarzyszenie Reduta Ordona, które walczy od kilku lat o właściwe
upamiętnienie powstańczego szańca, varsavianiści i archeolodzy zwracali
uwagę na jego unikatowy charakter. I to nie tylko w skali Warszawy, ale
też całej Polski. Podkreślali konieczność jego uporządkowania, objęcia
ochroną, a po przeprowadzeniu pełnych prac archeologicznych właściwego
zagospodarowania w celu edukacji historycznej.
Projekt referował Andrzej Jegliński (PiS). Radni chcieli, by zarząd
dzielnicy niezwłocznie wznowił badania archeologiczne, które precyzyjnie
zlokalizują miejsca, gdzie znajdują się szczątki żołnierzy, którzy
zginęli 6 września 1831 r. podczas walk na fortyfikacji zwanej Dziełem
nr 54 (Reduta Ordona). Miejsce to mogłoby zostać później wpisane do
rejestru zabytków, a cały teren fortyfikacji uznany za cmentarz wojenny i
pole bitwy.
„W 1831 r. podczas Powstania Listopadowego, 6 września w miejscu, w
którym obecnie jest ul. Na Bateryjce (co kiedyś znaczyło ’na
wzniesieniu’, ’w najwyższym punkcie’) znajdowała się – pewnie właśnie
dlatego – fortyfikacja pn. Dzieło nr 54, nazwana później, co znalazło
swoje odzwierciedlenie w poemacie Adama Mickiewicza – Redutą Ordona.
Redutą dowodził młodziutki ppor. Juliusz (niektóre źródła podają –
Julian) Ordon. Jego załogę stanowiło niespełna trzystu żołnierzy i 6
armat. Naprzeciw stanęło prawie dwa tysiące Rosjan i ponad 60 armat” –
napisali radni.
Wysadzenie Reduty zatrzymało marsz armii feldmarszałka Iwana
Paskiewicza na Warszawę. Zginęła wtedy ponad połowa obrońców Reduty i
znaczna liczba Rosjan. Nie wszystkie szczątki poległych jednak wtedy
stamtąd wywieziono. Wiele ciał zostało na pobojowisku, nieliczne udało
się też po bitwie naprędce pochować. Ponieważ potężny wybuch rozrzucił
ludzkie szczątki na znacznej powierzchni, teren walk jest wielkim
cmentarzyskiem wojennym. Do chwili obecnej owo miejsce krwawej rozprawy
rosyjskiego agresora z garstką obrońców Warszawy nie zostało godnie
upamiętnione. Reduta zarasta chwastami, krzakami i służy jako dzikie
wysypisko śmieci – tłumaczą radni.
Radnym PO i SLD nie przeszkadza
Śmieci na Reducie Ordona nie wadzą jednak radnym PO i SLD. A ponieważ
w radzie dzielnicy mają większość, przegłosowali opozycję, proponując
własne poprawki, wypaczające sens całego projektu. Do planu
zagospodarowania przestrzennego dla Szczęśliwic Północnych wprowadzili
korekty umożliwiające zbudowanie na działkach, których właścicielem jest
miasto (między ul. Na Bateryjce a Al. Jerozolimskimi – obszarze Reduty
Ordona oraz przylegającym) placu miejskiego, „jako przestrzeni
publicznej ściśle dedykowanej Reducie Ordona, jej historii i jej
obrońcom”.
– Na razie na miejscu Reduty Ordona znów nic się nie będzie działo –
przyznaje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” radny Andrzej Jegliński. – W
tym ważnym dla Polaków miejscu jest bród, śmieci do pasa i jakieś
chaszcze nieprzebyte – dodaje radny. A sprawa jest pilna. W niedługim
czasie może nie być już gdzie stawiać w tamtym miejscu pomników. – Gdy
wejdzie się na ulicę Na Bateryjce, to z jednej strony widać budujący się
meczet, z drugiej zaś – na terenie, który dzierżawi hiszpański
deweloper (6 tys. metrów kwadratowych), mogą niedługo stanąć
apartamentowce – tłumaczy Jegliński.
Varsavianista Artur Nadolski, członek Stowarzyszenia Reduta Ordona,
dodaje, że tylko pod naciskiem ich stowarzyszenia dzielnica Ochota
dwukrotnie wystąpiła o wykopaliska archeologiczne w tym miejscu.
– Udowodniono wtedy, że jest to prawdziwe miejsce Reduty Ordona –
mówi Nadolski. Przed wojną nie było pełnej wiedzy na temat lokalizacji
Reduty, dlatego stojący od 1937 r. obok stacji WKD pomnik nie znajduje
się w miejscu faktycznej lokalizacji szańca. Jest ono położone kilkaset
metrów dalej.
– Dzielnica jednak nie chce przenieść ani tego pomnika, który stoi w
niewłaściwym miejscu, ani cokolwiek robić na tym terenie. Stąd my sami,
jako stowarzyszenie, wyczyściliśmy jeden z głazów narzutowych, który
leżał na terenie Reduty Ordona. Na nim został wyryty napis 6.9.1831 r.
Ten głaz nazywamy roboczo kamieniem węgielnym pod przyszły pomnik Reduty
Ordona – zapewnia varsavianista.
Stowarzyszeniu udało się doprowadzić do pierwszej nadzwyczajnej sesji
rady dzielnicy 5 lat temu. Radni podjęli wtedy uchwałę o zobowiązaniu
burmistrza dzielnicy do wystąpienia do wojewódzkiego konserwatora
zabytków o wpisanie Reduty Ordona do rejestru zabytków. Burmistrz tego
nie uczynił. Stowarzyszenie Reduta Ordona zapewnia jednak, że nie
zaprzestanie starań o godne upamiętnienie tego miejsca.
Wczoraj doszło do spotkania jego członków w Muzeum Wojska Polskiego,
na którym próbowano opracować strategię działania. Na razie powstańczy
szaniec, na którym 182 lata temu rozgrywały się dramatyczne wydarzenia,
pozostaje wysypiskiem śmieci.
Piotr Czartoryski-Sziler
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Harmonogram wydarzeń w
Harmonogram wydarzeń w Trójmieście z okazji uroczystości rocznicowych
Powstania Styczniowego. Uroczystości rozpocznie Msza św. w Intencji
Ojczyzny 22 stycznia w Kościele Garnizonowym w Sopocie.
Kraków, 22 stycznia 2013, godzina 18.00, Cmentarz Rakowicki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. ROK 1863 1. Poszła młódź do
ROK 1863
1.
Poszła młódź do lasu,
Pustką stoją dwory,
Pozostał pod strzechą
Kto stary, lub chory.
2.
Poszła młódź wśród boju,
Inni poszli w pęta:
Ratujże ich, Panno
Częstochowska, święta.
3.
Nieraz ciemną nocą
W okno ktoś kołacze;
Przynieśli rannego:
- Cicho... matka płacze.
4.
Pozostały matki
I siostry i żony,
Został smutek wielki,
Żal nieutulony.
5.
Płyną z różnych domów
Gorące modlitwy.
Czasem strzały słychać,
Tu bitwy, tam bitwy...
6.
Jedzie sznur kibitek
Na wschód od Tobolska
Tylu swoich synów
Żegna Matka - Polska.
(Maria Konopnicka)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. The January Uprising 1863
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Rycerzom Niepodległości
Rycerzom Niepodległości
Tradycja upamiętnienia Powstania Styczniowego przez Krąg Pamięci Narodowej sięga lat 70. XX wieku.
Powodem do smutnej refleksji jest skromny charakter tegorocznych
obchodów 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Rządzącym
zabrakło wyobraźni, którą dysponowali twórcy odrodzonej, II
Rzeczypospolitej. Przypomnijmy, że Powstanie Styczniowe było dla
pokolenia roku 1918 punktem odniesienia w walce o niepodległość, a
weterani lat 1863-1864 cieszyli się do 1939 roku zasłużoną czcią i
wsparciem materialnym ze strony państwa. Dzisiejsza sytuacja każe
stawiać publicznie poważne pytanie: co, jeśli nie dumna i bogata
tradycja niepodległościowa, ma być fundamentem moralnym i wychowawczym
dla młodego pokolenia i następnych generacji Polaków?
Sztafeta polskich pokoleń
W naszej rodzinie mieliśmy szczęście obcowania z osobą, która
pamiętała wydarzenia z lat 1863-1864. Była to prababcia ze strony mojego
ojca, Anna Rosińska, urodzona w 1848 roku. Jej opowieści wprowadzały
nas, małych chłopaków, w świat powstańczych potyczek, które miały
miejsce w rejonie naszego zamieszkania. Słuchając opowieści prababki,
nie do końca rozumieliśmy rangę tamtych historycznych wydarzeń, ale
wyobraźnia dziecka pozwalała odmalować obrazy dzielnych powstańców i
groźnych kozaków. Zapamiętane relacje żyły w naszych głowach i z czasem
skłoniły nas do poważnego zainteresowania się dziejami Powstania
Styczniowego, którego mit posłużył pokoleniu Polaków żyjących w czasie I
wojny światowej do odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej.
Kolejną osobą z rodziny, która przekazywała nam informacje i relacje
dotyczące powstania, był nasz dziadek Feliks Melak, urodzony w 1882
roku. Od niego usłyszeliśmy opowieści przekazane mu przez bohaterów
najdłuższego polskiego powstania. Dziadek pochodził z okolic
podwarszawskiej Wiązowny, które były areną wielu potyczek w latach
powstania. Jedną z dziadkowych opowieści szczególnie zapamiętałem:
relacjonował potyczkę kosynierów z kozakami, która rozegrała się na
tafli zamarzniętego stawu. Dziadek w sposób bardzo plastyczny opisywał
tamte wydarzenia, nieraz gestykulując i podnosząc głos. Według jego
słów, kozacy znaleźli się w nieoczekiwanej pułapce, gdyż ich konie
ślizgały się na lodzie skuwającym taflę stawu. Dzięki temu polscy
kosynierzy mieli ułatwione zadanie, wykorzystali zaistniałą sytuację.
Przy okazji odwiedzin grobów bliskich dziadek pokazywał nam również
miejsca spoczynku powstańców.
Codzienne obcowanie z romantyczną historią niepodległościowych zrywów
naszych przodków, wzmocnione lekturą powstańczych relacji, zaowocowało
zainteresowaniem dawnymi dziejami i ukształtowało nasze postawy życiowe.
Po latach wiem, że losy moje i moich braci potoczyły się w tak
konkretny sposób właśnie dzięki przeżyciom i doświadczeniom lat
dzieciństwa i wczesnej młodości.
Drugi z naszych dziadków, Mieczysław Zdziebko, pochodził z okolic
Lwowa, gdzie prowadził odziedziczoną po swoim ojcu kuźnię. Dokładnie
pamiętam jego barwny opis sposobu przekuwania kos na sztorc przez
powstańców styczniowych. Wiele lat później taką scenę, jakby żywcem
przeniesioną z opowieści dziadka kowala, ujrzałem na słynnym obrazie
Artura Grottgera „Kucie kos”. Los jednego z braci dziadka, Jędrzeja,
uświadamia mi polską sztafetę pokoleń w pracy dla odzyskania
niepodległości. Otóż zginął on w obronie Lwowa w 1918 roku. Spoczywa na
cmentarzu Orląt Lwowskich, gdzie ma swoją imienną mogiłę.
U boku powstańczego kapelana
Obok doświadczenia wyniesionego z domu na nasze losy wpływ miał
również kontakt z charyzmatycznym kapłanem, księdzem prałatem Wacławem
Karłowiczem, bohaterem Powstania Warszawskiego, który po wojnie dostał
od Prymasa Tysiąclecia ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, również kapelana
Armii Krajowej, polecenie budowy kościoła w nowo tworzonej parafii św.
Wacława na warszawskim Gocławku. Ta parafia objęła swoim zasięgiem
również nasz rodzinny Kawęczyn i dzięki temu mieliśmy sposobność poznać i
współpracować z księdzem Karłowiczem. Był on kolejną osobą kształtującą
nasze osobowości w bardzo ważnym okresie dojrzewania i pierwszych
latach dorosłego życia. Nie bez znaczenia było samo miejsce naszego
zamieszkania. Z okien domu widzieliśmy Olszynkę Grochowską i mogiłę
powstańczą z 1831 roku. Mieliśmy zatem wyjątkową sposobność dostrzegania
ciągu zdarzeń w polskiej historii związanych z dążeniami Polaków do
odzyskania utraconej w końcu XVIII wieku wolnej i niepodległej Ojczyzny.
Powstania Listopadowe i Styczniowe, front wojny z bolszewikami, który
niebezpiecznie zbliżył się do naszych domostw, potem wydarzenia II wojny
światowej, Powstania Warszawskiego – to w naszych oczach układało się w
całość polskich dziejów. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że nasza
niepodległość zawsze była wyzwaniem dla kolejnych pokoleń Polaków. Jej
uzyskanie i obrona zawsze wymagały poświęcenia i ofiar aż do utraty
życia. W końcu mieszkaliśmy na polu najbardziej krwawej bitwy Powstania
Listopadowego, w której poległo ponad 7000 obrońców Warszawy. Los
księdza Wacława Karłowicza, kapelana powstańczego Starego Miasta, który
uratował krzyż Baryczków z płonącej archikatedry warszawskiej w sierpniu
1944 roku, był dla nas świadectwem ciągłości polskich dziejów i
aktualności dziedzictwa minionych pokoleń Polaków zatroskanych o losy
Ojczyzny.
W 1974 roku z inicjatywy ks. Karłowicza, ks. bp. Władysława Miziołka i
Stefana Melaka powstał Krąg Pamięci Narodowej, stowarzyszenie, które
przyjęło za cel propagowanie prawdziwej historii Polski, przypominanie
przemilczanych w PRL wydarzeń i postaci, które albo w ogóle nie były
obecne w oficjalnej propagandzie, albo były przedstawiane w fałszywym
świetle. Jednym słowem, chcieliśmy przybliżać historię ludziom, którzy
nie mieli okazji jej poznać na szkolnych lekcjach czy nawet na studiach
historycznych, a już tym bardziej nie byli w stanie znaleźć publikacji
na ten temat. Powstanie Styczniowe było wydarzeniem, które wymagało
przypominania i pełniejszego przedstawienia opinii publicznej. Dlatego
powstał pomysł, aby organizować niezależne wykłady i okolicznościowe
wystawy poświęcone bohaterom i wydarzeniom powstańczym, uroczystości w
rocznice wybuchu powstania i egzekucji jego przywódców, z Romualdem
Trauguttem na czele. Zamawialiśmy Msze Święte z intencjami za Ojczyznę i
bohaterów powstania na 22 stycznia i 5 sierpnia. Od połowy lat 70. do
roku 2007 homilie w czasie Eucharystii głosił ks. prałat Wacław
Karłowicz. Ostatnie kazanie wygłosił w trakcie Mszy Świętej polowej pod
Krzyżem Traugutta na stokach Cytadeli, miesiąc przed swoimi 100.
urodzinami. Zawarł w niej swój testament, w którym zobowiązywał nas,
żyjących, do podtrzymania pamięci i godnego czczenia męczenników, którzy
oddali swoje młode życie w ofierze za wolność Ojczyzny. Przypomniał, że
krew przelana za Ojczyznę nigdy nie jest ofiarą nadaremną – zawsze
podtrzymywała ducha przetrwania Narodu, wzmacniała wiarę, dodawała
nadziei. Podejmując dyskusję z krytykami niepodległościowych na pozór
przegranych zrywów, zawsze zwracał uwagę, że ofiara krwi nigdy nie
narażała Narodu na fizyczne unicestwienie, za to zawsze była wstrząsem
koniecznym do odbudowy ducha kolejnych pokoleń Polaków żyjących w
niewoli, aż doprowadziła do odzyskania niepodległości w 1918 roku.
Ksiądz Karłowicz przypominał okoliczności egzekucji Traugutta i jego
towarzyszy z Rządu Narodowego. Barwnie przywoływał okoliczności
towarzyszące wykonaniu wyroku na polskich przywódcach. Przypominał, że
rosyjski okupant siłą zgromadził 30tys. warszawiaków wokół szubienicy, a
podczas wieszania Traugutta i pozostałych przywódców rosyjska orkiestra
grała wojskowe marsze. Ksiądz Wacław podkreślił, przywołując relacje
historyków, że zgromadzeni pod przymusem Polacy jak jeden mąż padli na
kolana, a w niebo wzbił się śpiew suplikacji „Święty Boże”. W taki
sposób żegnali swoich bohaterów i oddali im hołd. Ksiądz Karłowicz
podkreślał, że lata pozornego spokoju czy stabilizacji pod zaborami
nigdy nie skłoniły okupantów do liberalizowania swojej polityki względem
Polaków. To jednoznacznie wskazywało, że więcej wolności można uzyskać
tylko na drodze zbrojnego oporu aż do zrzucenia jarzma niewoli. Od
Powstania Listopadowego do Styczniowego Rosjanie wcielili do swojej
armii setki tysięcy polskiej młodzieży. Tylko około 10 proc. z nich
wróciło do Polski. Pozostali albo zginęli w wojnach prowadzonych przez
carskie imperium, albo pozostali na terenach Rosji odległych od ziem
polskich. Służba wojskowa trwała w tamtych czasach 25 lat. Porównując
straty powstańcze i powodowane w czasie przymusowej służby w carskiej
armii, trzeba sobie uświadomić, że powstania wcale nie zwiększały liczby
ofiar.
Na początku lat 80. organizowaliśmy zespoły młodych ludzi, które
miały za zadanie odnajdywać miejsca potyczek i groby powstańców, by
następnie zadbać o nie. W ten sposób zostało uratowanych i przywróconych
wiele miejsc pamięci narodowej.
Z rodzinami powstańców
Na uroczystościach pod Krzyżem Traugutta, Mszach Świętych, wystawach,
konferencjach i sesjach naukowych, odczytach i prelekcjach, których
zorganizowaliśmy setki, skupialiśmy przedstawicieli wielu różnych
środowisk – od robotniczych do naukowych, twórców kultury i
rzemieślników, młodzież szkolną i studencką, harcerzy, kombatantów Armii
Krajowej i żołnierzy wyklętych, duchownych z całego kraju, w tym
Prymasa Polski i wielu księży biskupów, przedstawicieli niezależnych
środowisk patriotycznych, Polaków ze Wschodu, Polonię z Zachodu, a nawet
wielu cudzoziemców – przyjaciół Polski. Należy wspomnieć przede
wszystkim o udziale w tych uroczystościach krewnych i potomków
powstańców styczniowych, w tym bliskich przywódców powstania straconych
na stokach Cytadeli 5 sierpnia 1864 roku. Byli z nami krewni Romualda
Traugutta i członków Rządu Narodowego: Jana Jeziorańskiego i Rafała
Krajewskiego.
W 200-lecie uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja, w 1991 roku,
przypomnieliśmy pod Krzyżem Traugutta najbardziej okazałe obchody
narodowego święta, które 3maja 1919 roku, po 123 latach niewoli, odbyły
się wolnej już Polsce na stokach Cytadeli, z udziałem Józefa
Piłsudskiego, ks. kard. Aleksandra Kakowskiego, innych przywódców
państwa i 140 tysięcy zgromadzonych Polaków. Dla utrwalenia tej ważnej
daty dokonaliśmy symbolicznego aktu: dzieci posadziły Dąb Niepodległości
u stóp wzgórza, na którym stoi Krzyż Traugutta.
Dobrze pamiętam wiele ciemnych i mroźnych styczniowych wieczorów pod
Krzyżem Traugutta, kiedy garstka modlących się Litanią Narodu Polskiego
za powstańców jakby na własnej skórze przeżywała podobne uczucia, jakie
musiały towarzyszyć styczniowym spiskowcom w 1863 roku: za słuszną
sprawę należy walczyć, choćby przeciw był cały świat. Takie przekonanie
reprezentowało wielu naszych przyjaciół, z których część już odeszła do
Pana. Wymieńmy prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, biskupów: Władysława
Miziołka i Zbigniewa Kraszewskiego, prałatów: Wacława Karłowicza i
Witolda Kiedrowskiego, Wiesława Kwietnia, wieloletniego proboszcza
parafii pw. Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście, która obejmuje miejsce
stracenia Traugutta. Byli z nami generał Antoni Heda „Szary”, gen.
Stanisław Nałęcz-Komornicki, późniejszy prezes Światowego Związku
Żołnierzy AK płk Czesław Cywiński i wielu innych kombatantów, powstańców
warszawskich. Cieszyliśmy się obecnością literatów: Zygmunta Kubiaka,
Wiesława Budzyńskiego, Mazlluma Sanei z Kosowa, naukowców z prof. Janem
Pachowskim, historyków, z których następnie wielu zasiliło Instytut
Pamięci Narodowej, zaprzyjaźnionego ojca paulina z Jasnej Góry
Eustachego Rakoczego, kapelana Żołnierzy Niepodległości, oddanych
rzemieślników warszawskich z najstarszego Cechu Krawców i Rzemiosł
Włókienniczych, który działa nieprzerwanie od 1380 roku. Krawcy z
własnej inicjatywy ufundowali i wykonali w 1994 r. kopię zdewastowanego
przez wandali Krzyża Traugutta w miejscu stracenia przywódców powstania.
Andrzej Melak przewodniczący Kręgu Pamięci Narodowej i Komitetu Katyńskiego
Współpraca Łukasz Kudli
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Na Mazowszu rozpoczął się
Na Mazowszu rozpoczął się trzydniowy marsz w 150. rocznicę Powstania Styczniowego. Jego uczestnicy wyruszyli z Szydłowca. Przez weekend odwiedzą ważne miejsca związane z powstaniem na Kielecczyźnie, m.in. Suchedniów, Bodzentyn i Wąchock.
Rocznicowe uroczystości rozpoczęto przed szydłowieckim ratuszem, gdzie odsłonięto tablicę upamiętniającą 150. rocznicę powstania.
To jedna z czterech takich tablic, jakie będziemy odsłaniać w kolejnych odwiedzanych miastach, czyli także w Suchedniowie, Bodzentynie i Wąchocku
- powiedział jeden z organizatorów marszu Daniel Woś ze Związku Strzeleckiego "Strzelec" z Suchedniowa.
Na sobotę zaplanowano marsz z Suchedniowa do Bodzentyna przez Michniów i Wzdół Rządowy.
Po drodze dołączy do nas grupa rekonstrukcji historycznej powstania styczniowego ze stowarzyszenia +Nasza Ojczyzna+ oraz grupa odtwarzająca pułk Żuawów Śmierci z Buska Zdroju. Wspólnie zapalimy pochodnie i wejdziemy do Bodzentyna
- zapowiedział Woś.
Punktem kulminacyjnym będą wieczorne uroczystości państwowe pod budynkiem "organistówki". W niedzielę uczestnicy marszu odwiedzą Wąchock. Zwiedzą muzeum powstania styczniowego w klasztorze cystersów, w którym zgromadzono liczne pamiątki z lat 60. XIX wieku. Tego samego dnia osłonięty zostanie pierwszy w Polsce pomnik powstańczego dowódcy Mariana Langiewicza.
W Wąchocku zostanie również zrekonstruowane obozowisko powstańcze.
Miłośnicy historii w strojach z epoki będą starali się zaprezentować, jak mógł wyglądać obóz polskich powstańców z 1863 roku
- powiedział Woś.
Marsz będzie zorganizowany już po raz dwudziesty. Nad uroczystościami rocznicowymi w Szydłowcu, Suchedniowie, Bodzentynie i Wąchocku honorowy patronat objął prezydent Bronisław Komorowski.
Zdaniem historyka Wojciecha Kalwata, autora książki "Kampania Langiewicza 1863", trasa rocznicowego marszu jest bardzo wymowna.
Każde z miast, które odwiedzą uczestnicy wiąże się z ważną powstańczą historią
- podkreślił. Jak przypomniał, w Szydłowcu Marian Langiewicz dokonał nieudanego ataku, "tu się zaczęło dla niego powstanie".
Z kolei Suchedniów (obecnie powiat skarżyski) dostarczył wielu konspiratorów i walczących zwłaszcza w pierwszym okresie powstania.
Bodzentyn jest symbolicznym miejscem wybuchu powstania w Świętokrzyskiem.
Tutaj podczas nocy styczniowej z 22 na 23 stycznia 400 spiskowców z Suchedniowa i stu mieszkańców Bodzentyna uderzyło na rosyjski garnizon. Całą noc trwała strzelanina - tu się wszystko zaczęło.
Z kolei Wąchock oddalony od większych garnizonów rosyjskich został wybrany przez Langiewicza na miejsce formowania oddziału.
Tam przez jakiś czas funkcjonowała wolna Polska. Ściągali tam Polacy, którzy chcieli zobaczyć barwy narodowe i ci, którzy w tych barwach chcieli służyć
- powiedział Kalwata.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/45051-z-szydlowca-wyruszyl-marsz-rocznico...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Historia. Uwaga na
Historia. Uwaga na Manipulacje
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że historia ma
fundamentalne znaczenie dla budowania tożsamości narodowej. Doskonale
wiedzieli o tym nasi zaborcy i okupanci.
Niemcy w czasie II wojny światowej zakazali nauczania tego
przedmiotu, by nie wzbudzać świadomości narodowej wśród społeczności
sprowadzonej do roli bydła roboczego. Komuniści starali się z kolei
manipulować historią, wciskając w nią swą materialistyczną wizję
dziejów, a także starając się przemilczać różnorakie zbrodnie systemu
sowieckiego.
Równie niebezpieczne było kłamliwe atakowanie polskich bohaterów
walczących o niepodległość w czasie II wojny światowej. Wiązało się to
nie tylko z ogromną niesprawiedliwością wobec tych osób, ale również
niosło wielkie zagrożenie dla kultury narodowej. Fałsz historyczny,
notorycznie sączony w dusze młodego pokolenia, musiał wydać destrukcyjne
owoce.
Lata tak zwanej III Rzeczypospolitej również nie są wolne od naporu
ideologii. Ahistoryczny postmodernizm, jaki uderzył z całą siłą w polską
humanistykę, zaowocował potężnym zamętem w przekazie wiedzy
historycznej.
Ponieważ na gruncie tej ideologii uznano wspólnotę narodową za
zagrożenie, robiono wszystko, by historię Polski zepchnąć na margines
lub przedstawić ją w krzywym zwierciadle. Najbardziej żałosne
doświadczenie, jakie przeżyliśmy w kontekście kreowania lewicowej wizji
historii, było związane z propagowaniem przez media książek Jana Tomasza
Grossa.
Wmawianie Polakom współodpowiedzialności za zbrodnie hitlerowskie to
działanie tyleż kuriozalne (biorąc pod uwagę aspekt ściśle historyczny),
co groźne. Wydaje się, że heroldowie nowej wizji historii tylko dlatego
liczyli na sukces wmówienia Narodowi polskiemu rzekomych win związanych
z holokaustem, gdyż ich propaganda szła w parze z redukowaniem liczby
godzin historii w szkołach. Zatem narodowi niedouczonemu o wiele łatwiej
wmówić różne absurdy.
Jakie to rodzi skutki? Otóż mimo że część młodego pokolenia na nowo
odkrywa fascynację historią Polski (grupy rekonstrukcyjne, Marsz
Niepodległości), w przeważającej mierze młodzież współczesna ma
niewyobrażalne braki w edukacji, szczególnie gdy bierzemy pod uwagę
historię XX wieku. W tej sytuacji staje się ona łatwo podatna na
manipulacje. Już sam fakt ucieczki od wiedzy historycznej powoduje, że
nie potrafimy uczyć się na błędach przeszłości. Aż strach pomyśleć, co
się stanie, jeśli okaże się prawdziwe powiedzenie, że ten, kto traci
pamięć, musi pewne rzeczy przeżyć jeszcze raz. A pamiętajmy, że w
naszych dziejach mieliśmy do czynienia z potężnym zaprzaństwem XVIII
wieku, które doprowadziło nas do rozbiorów.
Znany polski historyk Józef Szujski napisał kiedyś rozprawę
zatytułowaną „O fałszywej historii jako mistrzyni fałszywej polityki”.
Wydaje się zatem, że współczesna, pożałowania godna naiwność polityczna
naszych elit wynika po części także z faktu ignorancji w stosunku do
własnej historii. Jest to wszystko zbudowane na olbrzymich, dodajmy –
nieuzasadnionych kompleksach. Infantylne twierdzenie, jakoby
kosmopolityzm był dziś w świecie triumfującą ideologią, nie ma ani
potwierdzenia we współczesnej, międzynarodowej rzeczywistości, ani w
doświadczeniach zaczerpniętych z przeszłości. Wręcz przeciwnie, narody
tracące pamięć, obojętne na dorobek i dziedzictwo swoich przodków po
prostu ginęły. Zatem jeśli chcielibyśmy szukać źródeł błędów
współczesnej polityki, to w dużym stopniu musielibyśmy je znajdować w
propagowaniu fałszywej historii.
Naród pozbawiony mocnego osadzenia w przeszłości nie tylko może
powielać po raz wtóry błędy przeszłości. Takiemu narodowi bardzo trudno
jest postawić przed sobą wielkie cele (można by rzec górnolotnie:
zrealizować zaplanowaną przez Opatrzność misję dziejową). Taki naród
karleje, skupiony tylko na prymitywnej walce o materialny byt. O tym,
jak bardzo fałszywe jest twierdzenie, że polskość blokuje Polaków na
świat, świadczy postawa Jana Pawła II. Z jednej strony był to Papież
głęboko polski, rozmiłowany w ojczystych dziejach i w ojczystej
kulturze. Z drugiej strony, był to człowiek, jak nikt inny, światowy,
czytelny w swoim nauczaniu praktycznie we wszystkich kulturach na całym
globie.
Dziś, gdy obchodzimy 150. rocznicę Powstania Styczniowego, warto przy
tej okazji uświadomić sobie znaczenie naszego dziedzictwa
historycznego. Powstanie Styczniowe mówi nam z jednej strony o niezwykle
wysokiej cenie, jaką przyszło płacić kolejnym pokoleniom Polaków, by
odzyskać utraconą w XVIII wieku niepodległość. Błędy i beztroska
(zdrada) ojców skutkowała niewyobrażalnymi cierpieniami dzieci. Z
drugiej strony, ofiarność powstańców musi budzić dumę i zachęcać do
patriotyzmu. Jeśli tysiące młodych Polaków oddawało życie za
niepodległość, to jest to dobro bezcenne, którym nie można dowolnie
kupczyć na targu międzynarodowych gier i kosmopolitycznych wizji budowy
europejskiego czy światowego superpaństwa. W patriotyzmie naszych
dziadów można szukać olbrzymiej inspiracji do aktywności dzisiaj.
Właśnie w przeszłości Polacy mogą znaleźć siłę do narodowego odrodzenia i
do stawiania sobie wielkich celów, godnych Narodu o wielkich tradycjach
wolnościowych w środkowej Europie. Lekceważenie tego dziedzictwa byłoby
głupotą i nikczemnością. A pamiętajmy, że „giną narody nikczemne”
(Stanisław Grabski).
Prof. Mieczysław Ryba
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Powstanie Styczniowe – największy zryw wolnościowy XIX w.
W tym roku obchodzimy 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, największego zrywu niepodległościowego Polaków w XIX w. Z tej okazji odbędzie się w najbliższym czasie wiele imprez historyczno-naukowych.
Rok 2013 jest Rokiem Pamięci Powstania Styczniowego. W całym kraju odbywają się okolicznościowe uroczystości. Muzeum Niepodległości w Warszawie oraz Stowarzyszenie Szare Szeregi zapraszają na inaugurację obchodów 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego, która będzie miała miejsce w niedzielę o godz. 10.00.
W programie przewidziane jest wystąpienie prof. dr. hab. Mariana Marka Drozdowskiego oraz koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu chóru męskiego im. Wacława Lachmana Towarzystwa Śpiewaczego „Harfa”. Natomiast o godz. 13.00 zostaną złożone kwiaty w celi Romualda Traugutta w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej.
Dwa dni później – 22 stycznia - Muzeum Historii Polski przygotuje wystawę „1863. GRA O NIEPODLEGŁOŚĆ”. Multimedialna ekspozycja w formie labiryntu, prezentowana będzie do 24 lutego w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. Nie zabraknie również sesji naukowych.
W Krakowie, w auli głównej Polskiej Akademii Umiejętności, 22 stycznia o godz. 10.30 rozpocznie się konferencja „Powstanie Styczniowe jako dziedzictwo historyczne Małopolski. Małopolski Szlak Powstania Styczniowego”. Jej organizatorem jest Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski, PAU, Instytut Pamięci Narodowej i Małopolska Organizacja Turystyczna.
Jednym z uczestników spotkania będzie Maciej Korkuć, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej w Krakowie. W rozmowie z NaszymDziennikiem.pl zwraca uwagę, że Powstanie Styczniowe było ostatnim dziewiętnastowiecznym wielkim polskim zrywem narodowym.
- Miało miejsce jeszcze w epoce konfliktów wojennych i zmieniających się sojuszy i konfliktów pomiędzy mocarstwami europejskimi – zaznacza Korkuć.
Dodaje, że jego klęska, brak pomocy z zewnątrz były olbrzymią traumą dla Polaków w ostatnich dekadach XIX wieku.
- Jednocześnie Powstanie Styczniowe stało się punktem odniesienia, legendą bohaterstwa i niezłomności dla nowego pokolenia, które na początku XX wieku stanęło do walki o niepodległą Polskę i ją wywalczyło w 1918 roku. Józef Piłsudski przez całe lata analizował sukcesy i błędy powstańców. Jednocześnie ich bohaterstwo uważał za powód do dumy i źródło chwilowo tylko uśpionej wewnętrznej siły Polaków. Na 1863 r. wychowało się pokolenie Legionów i żołnierzy 1920 roku – mówi Maciej Korkuć.
W auli wygłosi on referat „Od Powstania Styczniowego do Niepodległości. Pokolenia Polaków w walce o wolność w XIX-XX w.” W rozmowie z NaszymDziennikiem.pl, wskazuje na ważną rolę społeczną tego zrywu narodowego przejawiającą się m.in. w szybkiej budowie w podziemiu państwa, które od razu załatwiło sprawy najbardziej żywotne dla chłopów [uwłaszczenie – przyp. red].
- To ważny moment w budowaniu nowoczesnego świadomego Narodu, obejmującego wszystkie warstwy społeczne. Mimo że byli jeszcze chłopi, którzy tego nie rozumieli, to wielka ich rzesza poszła do powstania. W niektórych regionach to włościanie nie pozwalali na zgaszenie powstańczej walki o wolność. Do tego później mógł odwoływać się ruch ludowy – oznajmia historyk. Jego zdaniem, ta z kolei działalność, była jednym ze źródeł masowego napływu ochotniczego chłopów do wojska polskiego w 1920 r.
Korkuć wskazuje również na fakt, jakim było zorganizowanie pod zaborem rosyjskim pierwszej administracji krajowej działającej w podziemiu.
- Pamiętajmy, że stworzenie w ukryciu państwa, kierowanego przez konspiracyjny Rząd Narodowy, które miało realną władzę na wielkich obszarach kontrolowanych przez obce mocarstwo, to był fenomen na skalę światową. Powtórzony jeszcze raz przez Polaków w czasie II wojny światowej - już lepiej, skuteczniej, po wykorzystaniu również doświadczeń z 1863 r. I choć, i to państwo zostało zdławione przez nową sowiecką agresję, stało się to - tak jak w 1863 r. - punktem odniesienia do dalszej walki o wolność aż do lat 90. – konkluduje naczelnik.
Na obchody 150. Rocznicy Powstania Styczniowego zaprasza również Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. Uroczystości rozpoczną się 22 stycznia m.in. projekcją filmu Juliusza Machulskiego "Szwadron" o godz. 12.00, a o godz. 15.00 akademią okolicznościową przygotowaną przez nauczycieli i uczniów Szkoły Muzycznej I stopnia.
Jacek Dytkowski
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/21443,powstanie-styczniowe-najwie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Prof. Nowak w "Plus Minus":
Prof.
Nowak w "Plus Minus": Już z perspektywy 50 lat od wybuchu, widać
wielkie zwycięstwo powstania. Dziedzictwo zrywu z 1863 r. odżyło po
10/04
"Piłsudski był świadomy, że to tamta ofiara wychowała pokolenie 1918
roku do patriotyzmu, do polskiej tożsamości" - mówi prof. Nowak.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Kibice KKS Kalisz składają
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Społeczny Rok Pamięci
Społeczny Rok Pamięci Bohaterów Powstania Styczniowego
W Ciółkowie i Ciółkówku koło Płocka odbędzie się uroczysta
inauguracja Społecznego Roku Pamięci Bohaterów Powstania Styczniowego.
Inicjatorem akcji jest Związek Strzelecki Rzeczypospolitej.
Uroczystości rozpoczną się Mszą św. w kościele parafialnym
w Woźnikach. Następnie zostanie odsłonięty i poświęcony pomnik w hołdzie
Powstańcom, później zaplanowano apel poległych i salwę honorową.
Do ogólnopolskiego Porozumienia na Rzecz Społecznego Roku Pamięci
Bohaterów Powstania Styczniowego organizatorzy zapraszają każdego, kto
chce uczcić i podtrzymywać pamięć o bohaterach.
Dziś zapomina się o tych, którzy przyczynili się do odzyskania
niepodległości; zapomina się o wysiłku powstańczym pod zaborami –
akcentuje mł. insp. Związku Strzeleckiego Paweł Wasążnik.
- Jest za mało działań, które upamiętniają powstańców
styczniowych. Powstanie Styczniowe jest elementem naszej historii, które
zdecydowanie wpływa na wszelkie inne wydarzenia. Na Powstaniu
Styczniowym, na jego doświadczeniach opierali się Piłsudczycy, którzy
podczas I wojny światowej szykowali się do odzyskania niepodległości.
Piłsudzki bardzo mocno podkreślał rolę powstańców styczniowych w
historii II Rzeczypospolitej. Oni byli szczególnie docenieni przez II
Rzeczypospolitą, a w tej chwili obserwujemy proces jakby zaniku pamięci o
Powstaniu Styczniowym. Tak jak się neguje wysiłek Powstańców
Warszawskich, a to było wydarzenie w skali historycznej sprzed chwili,
tym bardziej jakby zapomina się o tym, co stanowi podstawę walki o
niepodległość, czyli wysiłek powstańczy pod zaborami - podkreśla Paweł Wasążnik.
Bulwersuje fakt, że władze polskie nie chcą w sposób godny upamiętnić
tak ważne wydarzenie, jakim jest 150 rocznica powstania styczniowego.
Przypomnijmy Sejm odrzucił także propozycję roku powstania styczniowego.
- Byliśmy bardzo zbulwersowani tym, że rocznica 150 lat od wybuchu
powstania Polskie nie zostaje godnie upamiętniona. Odrzucenie przez
Sejm propozycji roku Powstania Styczniowego trochę nas zbulwersowało.
Uważamy, że takie rzeczy można zrobić tzw. aktywnością społeczną i stąd
pomysł. Zresztą pokrywa się to z działaniami honorowego komitetu, który
powołał Jarosław Kaczyński. Chcielibyśmy, żeby rok pamięci o Powstaniu
Styczniowym się w jakiś sposób odbył, tzn., żeby nie ograniczyło się to
tylko do uroczystości, które wiążą się z wybuchem powstania, ale żeby
również przypomnieć postaci powstańców, którzy poświęcili życie za to,
żeby można było podtrzymać myśl o niepodległej Rzeczypospolitej - podkreśla Paweł Wasążnik.
Patronat nad Społecznym Rokiem Pamięci Bohaterów Powstania
Styczniowego, objął ks. bp Józef Guzdek, biskup Polowy Wojska Polskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Obchody rocznicy wybuchu
Obchody rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
Dziś w
Olsztynie, Czernej k. Krzeszowic, Zwierzyńcu i Goniądzu odbędą się
uroczystości związane z 150. Rocznicą wybuchu Powstania Styczniowego.
W kościele Bogurodzicy
Dziewicy Matki Kościoła przy ul. Jarockiej, o godzinie 10:00 zostanie
odprawiona Msza Święta w intencji powstańców i wszystkich walczących o
wolność Ojczyzny. Po Eucharystii uroczystości będą kontynuowane przy
obelisku upamiętniającym aresztowanie Wojciecha Kętrzyńskiego
przewożącego broń dla powstańców styczniowych.
O godzinie 11:15 w sali parafialnej przy
kościele Bogurodzicy Dziewicy Matki Kościoła odbędzie się konferencja
pod tytułem „Dlaczego wybuchło Powstanie Styczniowe?”. Na uroczystości
zapraszają poseł PiS Jerzy Szmit oraz Ruch Społeczny im. Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego na Warmii i Mazurach.
Obchody 150. Rocznicy wybuchu powstania
styczniowego odbędą się także w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej i
św. Rafała Kalinowskiego w Czernejkoło Krzeszowic.Pierwszym punktem
będzie uroczysta Msza św. o godzinie 11.00 u Ojców Karmelitów.
Po Eucharystii nastąpi Złożenie kwiatów i
modlitwa przy grobie św. Rafała Kalinowskiego – jednego z przywódców
Powstania Styczniowego na Litwie. Na koniec zgromadzeni przejdą na
przyklasztorny cmentarz, gdzie będzie chwila modlitwy i zadumy. Zapalone
zostaną znicze w miejscu pierwszego pochówku św. Rafała Kalinowskiego.
Na uroczystości w Czernej zaprasza
Duszpasterstwo Hutników przy parafii Matki Boskiej Częstochowskiej w
Nowej Hucie i Komisja Robotnicza Hutników NSZZ „Solidarność”.
W Zwierzyńcu w województwie lubelskim o
godzinie 11:00 wystąpieniem Jarosława Kaczyńskiego rozpocznie się
konferencja historyczna. Będzie jej towarzyszyć wystawa „Orzeł, Pogoń i
Archanioł. Powstanie Styczniowe na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej”.
Natomiast Goniądz, który jest miejscem
- To jestszczególnym dla tego wydarzenia, uczci powstańców Mszą św. oraz
złożeniem kwiatów przy Grobie Poległego Powstańca.
wieś, w której podczas Powstania Styczniowego został stracony
powracający żołnierz. Podczas uroczystości odbędzie się referat
okolicznościowy o tym wydarzeniu. Następnie udamy się pod pomnik, gdzie
zaplanowano wystąpienia zaproszonych gości, modlitwa i złożenie kwiatów – powiedział poseł Krzysztof Jurgiel.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Budziło się
Budziło się sumienie
styczniowe stawia ciągle pytania o sens obowiązku i poświęcenia oraz
o umiejętność odczytywania narodowych szans i zagrożeń. »
Powstanie styczniowe stawia ciągle pytania o sens obowiązku
i poświęcenia oraz o umiejętność odczytywania narodowych szans
i zagrożeń.
east news
Powstanie styczniowe, Bitwa z cyklu Polonia, heliograwiura Artura Grottgera
Powstanie, które wybuchło 22 stycznia 1863 roku, było przede wszystkim
odpowiedzią na narastający ucisk narodowy ze strony caratu. Polskie
elity polityczne, podzielone, skłócone i nieufne wobec siebie,
nie potrafiły wypracować wspólnej strategii działania. Obóz „białych”,
konserwatywno-liberalny, chciał stopniowych reform społecznych oraz
organizacyjnego wzmocnienia, czekając na lepszą sytuację międzynarodową.
„Czerwoni” budowali konspirację opartą na rewolucyjnych środowiskach
rosyjskich i parli do radykalnych reform społecznych. Jeszcze inną grę
prowadził hrabia Aleksander Wielopolski, naczelnik rządu w Królestwie
Polskim. Za cenę ugody z caratem chciał budować podstawy nowoczesnego
społeczeństwa, ale kompletnie lekceważył narodowe odczucia i nastroje.
Wspierał brankę do armii carskiej, która w jego zamyśle miała
pokrzyżować powstańcze zamiary i „przeciąć wrzód”, a w istocie
sprowokowała wybuch walk. – Decyzje Wielopolskiego spowodowały,
że powstanie wybuchło w wyjątkowo niesprzyjających warunkach – przyznaje
prof. Wojciech Roszkowski. – W moim przekonaniu jednak, nawet gdyby
nie było branki, doszłoby do wybuchu, gdyż społeczeństwo nie chciało
dłużej znosić wielkiego ucisku narodowego.
Wojna szarpana
Powstanie od samego początku przyjęło formę walki partyzanckiej.
W otwartym polu w starciu z liczniejszymi wojskami rosyjskimi powstańcy
nie mieli szans. Partie leśne tworzyli cywile, gdyż własnego wojska
nie mieliśmy od 30 lat. Powstańcy więc „szarpali” carskie oddziały.
Pomimo dysproporcji sił, walki trwały blisko dwa lata, co świadczy
o niezwykłej determinacji walczących.
Więcej w wydaniu papierowym lub e-wydaniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. o cieple syberyjskiej ziemi- daję, bo kuriozalne
Autor pragnie podziękować Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia za organizację wyprawy na Syberię. W wyjeździe brali również udział dziennikarze innych polskich mediów
Autor: Michał Potocki
Artykuły z: Dziennik Gazeta Prawna
Jak Polacy cywilizowali Syberię
Co prawda nie udało się nam w 1863 roku wywalczyć wolności, ale nasi zesłańcy pomogli ucywilizować Syberię.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Relacja z obchodów rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
http://wpolityce.pl/artykuly/45157-relacja-z-obchodow-rocznicy-wybuchu-p...
Nasz Czytelnik, pan Janusz przysłał nam krótką relację oraz
piękne zdjęcia z obchodów rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego w
niewielkiej miejscowości w województwie świętokrzyskim.
Pięknie dziękujemy za tę relację i - za zgodą autora - prezentujemy śliczne zdjęcia z obchodów w zimowej aurze.
I przypominamy: jeśli mają Państwo zdjęcia, bądź choćby zapowiedzi obchodów rocznicy wybuchu powstania, piszcie do nas!
CZYTAJ WIĘCEJ: 22 stycznia - 150. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. PRZEDSTAWIAMY NADESŁANE ZAPOWIEDZI OBCHODÓW
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. WROCŁAW-bardzo niechętna relacja GW
Około 120 osób zwiazanych z Prawem i Sprawiedliwością przeszło dziś ulicami Wrocławia. Marsz był poświęcony 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. z kościoła św. Józefa przy ul. Ołbińskiej przeszli pod Uniwersytet Wrocławski. Przemarsz był bardzo spokojny. Pod gmachem uczelni przemawiał poseł Jackiewicz. - Nasz rząd nie zgodził się na to, aby rok 2013 był rokiem Powstania Styczniowego. A rząd Litwy taki rok właśnie uchwalił.Wśród pochodu byli również uczniowie szkoły podstawowej nr 108 z ul. Chrobrego oraz licealiści z XVII LO im. Agnieszki Osieckiej.
Wrocław: Marsz PiS idzie przez miasto
Źródło: Gazeta Wrocławska - PiS maszerowało przez Wrocław. Część osób źle zaśpiewała hymn Polski (ZDJĘCIA)
Więcej zdjęć z marszu PiS w serwisie NaszeMiasto.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Kampinos: ku czci powstańców styczniowych
W Kampinosie zakończyły obchody upamiętniające 150. rocznicę wybuchu
powstania styczniowego. W południe odbyła się msza w kościele
parafialnym. Po nabożeństwie złożono wieńce na mogiłach powstańców oraz
przy tablicy pamiątkowej przy dworze w Kampinosie, siedzibie sztabu
Zygmunta Padlewskiego.
http://tvp.info/informacje/polska/kampinos-ku-czci-powstancow-styczniowy...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. W Wąchocku odsłonięto pomnik gen. Langiewicza
Fot. e-vive.pl
W niedzielę w Wąchocku odsłonięty został pomnik
gen. Mariana Langiewicza, który w tym mieście rozpoczął zryw powstańczy
1963 roku. Uroczystości upamiętniające 150. rocznicę wybuchu powstania
styczniowego odbyły się także w Kielcach i w Kunowie.
Pomnik gen. Mariana Langiewicza został odsłonięty w południe w
centrum Wąchocka. W tym mieście, w styczniu 1863 roku, przywódca
powstania zgromadził 1400 osób, które miały iść do walki o Warszawę.
Jego pomnik stanął w centrum miasta, nieopodal szkoły imienia Powstańców
Styczniowych. Pieniądze na wzniesienie postumentu zbierali przez kilka
lat członkowie Koła Światowego Związku Żołnierzy AK im. Antoniego Hedy
"Szarego".
W odsłonięciu pomnika uczestniczyli m.in. Teresa Heda-Snopkiewicz,
córka generała Antoniego Hedy "Szarego", wicemarszałek Sejmu Marek
Kuchciński oraz świętokrzyscy parlamentarzyści i samorządowcy.
Pamięć powstańców uczczono także odsłonięciem tablicy wmurowanej w ściany dworku, w którym stacjonował gen. Langiewicz.
- powiedział PAP burmistrz Wąchocka Jarosław Samela. Dodał, że od
piątku do niedzieli z Szydłowca (Mazowieckie) przez Suchedniów i
Bodzentyn aż do Wąchocka szedł już po raz dwudziesty trzydniowy marsz,
którego uczestnicy - blisko 400 osób - przemierzali te same szlaki, co
powstańcy styczniowi.
Także w Kunowie k. Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie na plebanii
miejscowego kościoła spotykali się m.in. dowódca powstańczwgo II korpusu
gen. Józef Hauke-Bossak i miejscowy dowódca powstania płk Dionizy
Czachowski, w niedzielę uczczono 150. rocznicę wybuchu zrywu. Podczas
nadzwyczajnej sesji rady miejskiej Kunowa jedyną podjętą uchwałą było
nadanie imienia Powstańców Styczniowych reprezentacyjnemu skwerowi w
centrum miasta. W gminie tej znajdował się jeden z punktów zbornych
przyszłych powstańców.
Kilkaset ubranych na czarno osób przeszło marszem pamięci z
podkieleckiego Białogonu do klasztoru na Karczówce. W uroczystej mszy w
intencji ojczyzny wzięły udział grupy rekonstrukcji historycznej "Pułk
Żuawów Śmierci" z Buska Zdroju oraz grupa rekonstrukcji historycznej 4.
Pułku Piechoty Legionów z Kielc, które później oddały salwy honorowe
przy pomniku Powstańców Styczniowych, gdzie zostały również złożone
wieńce.
http://wpolityce.pl/depesze/45168-w-wachocku-odslonieto-pomnik-gen-langi...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. ZAPOMNIANA BOHATERKA Maria Piotrowiczowa
http://www.maria.witryna.info/
Kobietą,
która zasłużyła na szacunek i podziw jest niewątpliwie Maria
Piotrowiczowa, tragiczna bohaterka największego polskiego zrywu
niepodległościowego – powstania styczniowego.
(...)Urodziła
się w 1839 r. w rodzinie ziemiańskiej posiadającej rozległe dobra
ziemskie. Jej rodzicami byli Zygmunt Rogoliński, powstaniec z 1831 r.
oraz Ansberta z Badeńskich. Ojciec wystawił w powstaniu listopadowym
własny poczet zbrojny, brał udział w wielu potyczkach, odniósł rany. Wuj
Marii – Józef Badeński należał do spisku 1830 r. inicjującego powstanie
listopadowe.W
wieku 17 lat Maria została żoną Konstantego Piotrowicza, nauczyciela z
Chocianowic. Wraz z mężem działała w polskiej organizacji narodowej na
terenie Łodzi. Maria tak boleśnie przeżywała wszystkie wieści o klęskach
powstańczych oddziałów, aresztowaniach i uwięzieniach, że w końcu
osobiście postanowiła wspomóc walczących. Wraz z mężem i częścią służby z
folwarku pod Łodzią przystąpiła do operującego w tym rejonie oddziału
Józefa Sawickiego, później dowodzonego tymczasowo przez doktora Józefa
Dworzaczka. Po przystąpieniu do powstania obcięła piękne włosy i
przywdziała powstańczą czamarkę.
Maria wyruszyła do oddziału wraz z mężem konno, uzbrojona w broń palną. Na późniejszych rysunkach przedstawiana
jest jako broniąca się pieszo, z kosą w ręku, być może z tego powodu,
że oddział składał się w przeważającej liczbie z kosynierów, liczył też
kilkudziesięciu strzelców i niespełna 50 ułanów.
Maria
początkowo pełniła służbę pomocniczą, zbierała pieniądze dla oddziału,
zajmowała się zakupem broni, żywności i mundurów. Gdy sytuacja militarna
pogorszyła się zgłosiła akces do służby liniowej, chciała walczyć w
pierwszej linii.
Oddział
Dworzaczka został wytropiony przez garnizon rosyjski stacjonujący w
Piotrkowie. Stało się tak na skutek manifestacyjnego przemarszu oddziału
przez Stryków, Zgierz, Brzeziny i Łódź zakończonego w macierzystej
bazie pod Dobrą. Choć powstańcy byli wszędzie entuzjastycznie witani
nastąpiła niepotrzebna dekonspiracja, która zniwelowała tak niezbędny w
warunkach walki partyzanckiej element zaskoczenia. Z punktu widzenia
militarnego rajd był niepotrzebną fanfaronadą niosącą zgubne skutki. 24
lutego 1863 r. Rosjanie zaskoczyli powstańców obozujących na skraju lasu
w okolicach wsi Dobra. Doktor Dworzaczek zaniedbał wystawienie wart i
wysłanie zwiadów. Oddział został okrążony i zmuszony do przyjęcia bitwy o
charakterze obronnym.(...)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. Ks. bp Dydycz: To była godzina Polaków, nie możemy o tym zapomin
W Sokołowie Podlaskim odbyły się dziś uroczystości związane ze 150. rocznicą Powstania Styczniowego. Nieopodal tego miejsca został stracony ks. Stanisław Brzóska – ostatni przywódca Powstania Styczniowego. Eucharystii w Konkatedrze p.w. Niepokalanego Serca NMP przewodniczył ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz.
W homilii pasterz kościoła drohiczyńskiego akcentował, że było to zwycięstwo etosu polskiego powstańca, idei wolności i sprawiedliwości.
- Powstańcy ponieśli klęskę, ale tak naprawdę są zwycięzcami. Nikt przecież nie przyznał carskiej armii ostatecznego zwycięstwa. Jej bowiem założenia, cele i metody zostały odrzucone przez niemal cały świat. Zwyciężył etos polskiego powstańca. Zwyciężyła idea wolności i sprawiedliwości, nie bezpośrednio – z czasem. Dumni jesteśmy z bohaterstwa naszych żołnierzy. Wdzięcznością napawa nasze serca zachowanie się i mądrość Traugutta; jego wyjątkowo odważna i dalekosiężna wizja znaczenia moralnych wartości – powiedział ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz
Kaznodzieja nawiązał odwagę powstańców do osób walczących z dyskryminacją katolickiej Telewizji Trwam.
– „Bogu niech będą dzięki za Powstanie Styczniowe, za to że wspierało naszych przodków. Oby takich Polaków dziś nie brakowało i wierzę, że nie brakuje. O tym świadczą ci, którzy walczą o Telewizję Trwam, te wielotysięczne tłumy, które wychodzą dziś na ulice” –powiedział pasterz kościoła drohiczyńskiego.
Cały Naród uczestniczył w walce o wolną Polskę – zaznaczał Ordynariusz diecezji drohiczyńskiej.
- To był zryw, w którym uczestniczyło wielu świętych: brat Albert Chmielowski, Rafał Kalinowski, Honorat Koźmiński oraz sam dowódca powstania Romuald Traugutt, o którego procesie beatyfikacyjnym głośno się mówi. To była godzina Polski i dziś jesteśmy dumni z naszych przodków – mówił hierarcha i dodał, że determinacja Polaków przyczyniła się do tego, że Naród odzyskał upragnioną wolność i nie zapomniał o swojej tożsamości.
Po Mszy Św. pod pomnikiem upamiętniającym stracenie ks. Stanisława Brzóski złożono kwiaty i zapalono znicze. Wierni uczestniczyli także w części artystycznej – inscenizacji pt. „Powstanie Styczniowe na ziemi sokołowskiej”, poświęconej poległym podczas powstania.
Uroczystości w Sokołowie Podlaskim transmitowała TV Trwam.
Andrzej Melak, Wojciech Olszański
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Belweder, dnia 21 stycznia 1919 r.
Podziw i wzruszenie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. Jasnogórskie obchody 150.
Jasnogórskie obchody 150. rocznicy Powstania Styczniowego
Dziś o godz. 11:00 w Kaplicy Różańcowej na Jasnej Górze odbędzie
się spotkanie dla młodzieży szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych,
poświęcone Powstaniu Styczniowemu w 150. rocznicę jego wybuchu.
Centralne uroczystości odbędą się 22 stycznia w bazylice jasnogórskiej.
Podczas sesji głos zabiorą: Sławomir Maślikowski, historyk oraz
ojcowie paulini: o. Zachariasz Jabłoński i o. Jan Golonka. Na spotkaniu
zostaną zaprezentowane wota patriotyczne (w tym biżuteria patriotyczna)
zgromadzone na Jasnej Górze.
Centralną uroczystością obchodów 150. rocznicy Powstania Styczniowego
będzie uroczysta Msza św. w bazylice jasnogórskiej, 22 stycznia.
Eucharystia pod przewodnictwem ks. bp. Jana Wątroby, biskupa
pomocniczego archidiecezji częstochowskiej będzie sprawowana o godz.
20:00. Po Mszy św. o 21:00 odbędzie się uroczysty Apel Jasnogórski. Tuż
po nim o 21:30 na placu przed szczytem „świetlisty wiwat” – pokaz
sztucznych ogni na cześć bohaterów narodowych. Następnie uczestnicy
uroczystości przemaszerują i złożą kwiaty pod częstochowskimi pomnikami:
Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego i
bohaterskiego dyktatora Powstania – Romualda Traugutta.
O 150. rocznicy Powstania Styczniowego przypominają reprodukcje
grafik i malarstwa, nawiązujące do wydarzeń Powstania Styczniowego,
umieszczone przy Bramie Lubomirskich, wiodącej na Jasną Górę.
Przypomnijmy, w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. z Częstochowy
wyruszył pierwszy oddział powstańców, dowodzony przez Józefa Grekowicza.
Drugi oddział pod dowództwem Teodora Cieszkowskiego wyruszył w pole
dzień później.
29 stycznia, rok później, w 1864 r., władze carskie przeprowadziły
pierwszą rewizję w klasztorze jasnogórskim, w czasie której plądrowano
nawet krypty i grobowce. Ponowna rewizja miała miejsce w miesiąc
później, 29 lutego.
Pierwsze oficjalne nabożeństwo żałobne za poległych w Powstaniu
Styczniowym odbyło się na Jasnej Górze dopiero 22 stycznia 1917 roku, w
54. rocznicę wybuchu Powstania. Po okresie utraty niepodległości,
dopiero wówczas możliwe było publiczne wspomnienie ofiar tego narodowego
zrywu wolnościowego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. Jak z Grottgera
Z Wojciechem Olszańskim, reżyserem i koordynatorem rekonstrukcji historycznej podczas uroczystości 150. rocznicy Powstania Styczniowego w Warszawie, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
Jak będą wyglądały uroczystości 22 stycznia w Warszawie?
– Zaczynamy od Mszy św. w katedrze św. Jana o godz. 18.00. Po niej formujemy tzw. pochód manifestacyjny, w którym będą brali udział uczestnicy Mszy św., poczty sztandarowe, przedstawiciele organizacji i oczywiście rekonstruktorzy. Udamy się przez Rynek Starego Miasta, pod Barbakanem, obok rynku Nowego Miasta, ul. Zakroczymską, aż pod krzyż na stokach Cytadeli, gdzie powieszeni zostali członkowie Rządu Narodowego z Romualdem Trauguttem na czele. I tam, pod tym krzyżem, odbędzie się uroczystość: Apel Poległych i rekonstrukcja historyczna z Powstania Styczniowego. Będzie to ożywiony obraz walk powstańczych.
Będziecie wzorować się na obrazach Grottgera?
– Zaczerpniemy od mistrza Artura Grottgera jego szatę graficzną, a dodamy ciało i ducha. Jest na przykład taka jego sławna grafika, która wszystkich inspiruje, takie polskie Alamo. Ostrzeliwuje się na niej partia powstańców, osaczona przez przeważające siły wroga. Nie będziemy odtwarzać klęski, ale odtworzymy ducha. Pokażemy ludzi, którzy poszli bić się za Polskę. W ten sposób będzie można naocznie zobaczyć, jak wyglądała walka powstańców, oczywiście bez prawdziwej amunicji. W czasie Powstania Styczniowego powstańcy byli bardzo różnie uzbrojeni, była w ich rękach też najnowocześniejsza wówczas broń świata, np. pruska, ale również broń myśliwska i przeważnie karabiny jednostrzałowe, nabijane przez lufę od przodu.
Ile osób weźmie udział w rekonstrukcji?
– Na pewno będzie Pułk Żuawów Śmierci, bardzo charakterystyczna grupa rekonstruktorów historycznych. Legenda tego pułku przerosła oczekiwania wszystkich, pułk choć działał w zasadzie krótko, szybko stał się symbolem. W pamiętnikach rosyjskich zapisano, że gdy Rosjanie dowiedzieli się, iż gdzieś naprzeciwko nich stoi Pułk Żuawów Śmierci, to ściągali posiłki, bo bali się, że nie dadzą rady. Będą także rekonstruktorzy z różnych innych grup rekonstrukcyjnych, którzy na ten moment przeistoczą się w powstańców styczniowych. Trudno mi dziś powiedzieć, jak dużo nas będzie, ale na pewno kilkadziesiąt osób, łącznie z armatą, bo zgodnie z zasadą, którą Suworow wygłosił: „bez armaty na Polaków nie idź” – my też będziemy posiadali armatę na Moskala.
Z Muzeum Wojska Polskiego?
– Nie. Armata jest prywatna, rekonstrukcyjna, należy do pana Dariusza Senatora, który prowadzi zawodową grupę rekonstrukcyjną. Jest wziętym kaskaderem, brał udział w wielu filmach, a grupa wystąpiła m.in. w filmie „Bitwa Warszawska” i powstającej teraz „Hiszpance” o Powstaniu Wielkopolskim. Jego armatę 22 stycznia na pewno będzie widać i słychać. Oprócz rekonstrukcji pod krzyżem ma być Filharmonia Traugutta, która wykona pieśni patriotyczne, oraz Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego. Apel Poległych będzie prowadzony przez zawodowego oficera Wojska Polskiego. Decyzja o tym została podjęta z lekkim opóźnieniem, ale cieszymy się, że ostatecznie mamy armię po swojej stronie. W ogóle uważam, że inicjatywa takiej uroczystości powinna wyjść od miasta. W końcu jest to 150., okrągła rocznica Powstania Styczniowego.
Niestety, tak się nie stało. Jak Pan sądzi, dlaczego?
– Proszę zapytać miasta. Manifest Rządu Narodowego został ogłoszony w Warszawie, więc Biuro Promocji Miasta Warszawy czy Wydział Kultury powinny się tym zainteresować. Stolica powinna dać przykład innym miastom, a nie odwrotnie, gdyż to jest ważny element naszej historii. Można dyskutować, czy Powstanie Styczniowe było potrzebne, czy nie, niemniej 20 tys. Polaków oddało w nim życie, a 40 tys. zostało zesłanych na Syberię. Straciliśmy 60 tys. najlepszych, najżywotniejszych, najsilniejszych Polaków, a tysiące z nich udało się na emigrację. Gdybym był cynikiem, powiedziałbym: ale cóż to jest przy dwóch milionach młodych Polaków zmuszonych do opuszczenia kraju za chlebem za tzw. wolnej Polski? Wracając do powstania. Część powstańców przeżyła. Wystarczy przejść się na kwaterę powstańców styczniowych na Wojskowe Powązki, by zobaczyć, ile lat mieli ci ludzie, gdy umierali: 90, 100 lat! To wręcz fenomenalne, oni odcisnęli piętno na historii Polski. Warto wspomnieć, że ostatni powstaniec styczniowy, ppor. Feliks Bartczuk ps. „Piast” zmarł w 1946 r. – miał równo sto lat. Przyszło mu przeżyć zarówno wzniosłe momenty w naszej historii, jak i te bardzo tragiczne. Niewątpliwie władze państwa powinny ogłosić ten rok Rokiem Powstania Styczniowego, tak jak zostało to uczynione na Litwie.
W Pana rodzinie pielęgnowano tradycje powstańcze?
– Jak najbardziej. Moja rodzina związana jest ze Lwowem. A to miasto miało bardzo polskie, choć tak międzynarodowe, serce. Zrodziło zresztą, podobnie jak Wilno, wielu wybitnych Polaków (pochodzenia niekoniecznie polskiego) – poetów (Herbert), naukowców, profesorów, filozofów. Lwowiacy to ludzie miłujący wolność i kultywujący pamięć o wolnych Polakach. Ponadto historia mnie osobiście bardzo pasjonuje. Jednym z najprzyjemniejszych momentów w moim życiu było to, gdy dowiedziałem się, że Ordon, który w czasie Powstania Listopadowego wysadził w powietrze redutę – nie zginął, nie popełnił samobójstwa. Za co zresztą miał do niego wielki żal i pretensje Mickiewicz, który powiedział do niego: „jak ty śmiesz żyć?”. Polacy, tak jak Ordon, nie są samobójcami. Bywamy żołnierzami, ale nie po to, aby zginąć, tylko po to, by pokonać wroga. Nie dokonujemy całopalenia, życie jest wartością. Ordon wysadził redutę, by wysadzić w powietrze przeciwnika, a nie siebie i swoich żołnierzy. Ten jego gest sprawił, że szturm na Warszawę zatrzymał się na trzy dni.
Czy współczesna młodzież – w Pana ocenie – wciąż chce poznawać tamte karty naszej historii?
– Z moich kontaktów z młodzieżą wynika, że najgorzej jest w Warszawie i innych dużych miastach. Duża aglomeracja dostarcza im wielu innych wrażeń, również tych deprawujących, tworząc z nich ludzi nastawionych głównie na dość powierzchowną konsumpcję. Oczywiście nie można generalizować, wielu z tych młodych ludzi z ciekawością chce poznawać historię, przychodzi na nasze rekonstrukcje. Najlepiej jest jednak pod tym względem w mniejszych miastach, np. w Lublinie czy Radomiu, gdzie świadomość polskości – powiedziałbym – jest trochę inna niż w Warszawie. Wiem, że wielu zapewne chciałoby, żeby nie odbywała się w Warszawie podobna rekonstrukcja. Już słyszę, jak mówią: „a po co to nam?”, „po co grzebać się w tym cierpiętnictwie?”. Ano właśnie nie w cierpiętnictwie się grzebiemy, tylko pokazujemy ducha rycerskości, który po Powstaniu Styczniowym został rozproszony. Nasza rekonstrukcja, podobnie jak uroczystości związane np. z rocznicą Powstania Warszawskiego, nie jest dyskursem nad okolicznościami powstania, jego przyczynami, sensem i konsekwencjami. Taki dyskurs zostawiamy historykom. Jest on, moim zdaniem, nieustająco potrzebny, bo historia, a przede wszystkim powstania, które są tej historii zagęszczeniem, erupcją i skupiają w sobie także całe lata je poprzedzające, winny nas zmusić do wyciągania wniosków na przyszłość. Mam nadzieję, że taki dyskurs odbędzie się w Polsce w 150. rocznicę Powstania Styczniowego. Nie jest tak bowiem, że wszystko już o tym powstaniu wiemy i że wiedza ta jest powszechna. A jest przecież niezwykle pouczająca i fascynująca. Jednak my, rekonstruktorzy, mamy inne zadanie. Oddajemy cześć i honor samym powstańcom, ich heroizmowi, męstwu, determinacji, miłości Ojczyzny. Oni walczyli dla siebie, ale też – w stopniu dziś już chyba niezrozumiałym – dla następnych pokoleń, byśmy żyli jako wolni ludzie. Stąd mamy względem nich duchowy dług.
Od jak dawna trwa Pana przygoda z rekonstrukcją historyczną?
– Nie jestem związany z żadną grupą rekonstrukcyjną, jestem za to związany z rekonstrukcją bitwy pod Olszynką Grochowską. Mam ten zaszczyt być współorganizatorem pierwszej rekonstrukcji na historycznym miejscu bitwy pod Olszynką Grochowską. Wcześniej rekonstruowali ją w parku Skaryszewskim inni, zasłużeni w rekonstrukcji ludzie: Andrzej Ziółkowski, Wojciech Borkowski, Maciej Machnicki, Dariusz Senator, Andrzej Kostrzewa. Rekonstrukcja bitwy pod Olszynką tak mnie jednak wciągnęła, że oddałem jej całe serce. To nie do przecenienia lekcja historii dla młodych pokoleń. Wspomnę, że w ubiegłym roku mieliśmy 4 tys. widowni na polach bitwy pod Olszynką Grochowską. To coś innego niż film, bo jest się właściwie w samym środku wydarzeń.
Piotr Czartoryski-Sziler
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/21563,jak-z-grottgera.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. Żuawi Śmierci - jeden z
Śmierci - jeden z doborowych oddziałów powstańczych, dowodzony przez
płk Francois Rochebrune. Ta egzotyczna formacja wojskowa była wzorowana
na francuskich doborowych oddziałach. Pułk Żuawów Śmierci wsławił się
odwagą, dyscypliną i doskonałym kunsztem bojowym.
https://www.facebook.com/ZapomnianiBohaterowie22Stycznia
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
63. 31 proc. Polaków wie, że
31 proc. Polaków wie, że Powstanie Styczniowe było w XIX wieku, ale tylko 19 proc. potrafi podać datę: 1863 r. lub 1864 r.
Dla 4 proc. ankietowanych powstanie styczniowe było podczas II wojny
światowej lub w ogóle w XX wieku; 2 proc. podało jeszcze inne daty.
Piękny
i odważny gest mieszkańca Witebska. Z okazji 150. rocznicy wybuchu
Powstania Styczniowego zawisła biało-czerwono-biała flaga
"Flaga na cześć 150-lecia wybuchu narodowo-wyzwoleńczego powstania
Kastusia Kalinouskiego wywieszona w Witebsku przez patriotów Wielkiego
Księstwa Litewskiego-Białorusi" - głosi opis. ZOBACZ WIDEO!
Por. Ignacy Harde (1847-1940)
Zaświstały
kosy, rozległy się okrzyki bólu i przerażenia. Zadawaliśmy Moskalom
poważne cięgi, a niekiedy nawet bez użycia broni palnej potrafiliśmy
rozbić wielokroć liczniejszy oddział
"W pamiętnym roku 1863, kiedy to w noc styczniową porwała się „armia
zrozpaczonych” do walki z najazdem rosyjskim o wolność Ojczyzny i o
prawa ludu polskiego – ja, jako 17-letni chłopak, raz z garstką
towarzyszy, zgłosiłem się w punkcie zbornym...".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. 150. rocznica wybuchu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Komorowski otworzył wystawę pt. „1863 - 2013. 150. rocznica Pow
W galerii Kordegarda prezentowane są pamiątki z okresu Powstania
Styczniowego m.in. pieczęcie oddziałów powstańczych i Rządu Narodowego
oraz żałobna biżuteria powstańcza. Głównym elementem ekspozycji jest
obraz Jana Matejki „Polonia – Rok 1863” (inna nazwa "Zakuwana Polska") z
1864 roku. Obraz pochodzi z kolekcji Fundacji Czartoryskich w Krakowie,
w depozycie w Muzeum Narodowym w Krakowie. Wraz z nim na wystawie
prezentowane są kopie rysunków Artura Grottgera z cyklów „Polonia”,
„Lithuania” i „Wojna”.
Wystawa będzie dostępna dla zwiedzających od 22 stycznia do 17 lutego.
http://www.prezydent.pl/rocznica-powstania-styczniowego/aktualnosci/art,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Noc Styczniowa 1863-2013 w Kluczborku [relacja]
http://www.ngopole.pl/2013/01/21/noc-styczniowa-1863-2013-w-kluczborku-r...
W
miniony piątek, 18 stycznia br., z inicjatywy Organizacji Harcerzy
Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej w różnych miejscach Polski zapłonęły
powstańcze ogniska. W ten sposób uczczono 150. rocznicę wybuchu
Powstania Styczniowego. Wydarzenie „Noc Styczniowa 1863 – 2013″ zostało
zorganizowane z myślą o harcerzach i osobach spoza Organizacji w wieku
powyżej 16 roku życia.
Obchody dla Śląska przygotowało środowisko kluczborskie ZHR. Kilkanaście
osób wzięło udział w zajęciach przybliżających czasy i warunki, w
jakich półtora wieku temu przyszło bytować powstańcom.
Bazę stanowiło gospodarstwo
agroturystyczne Barbary i Witolda Stodoła w Bogdańczowicach k/
Kluczborka. W piątkowy wieczór uczestnicy wzięli udział w zajęciach z
jazdy konnej, a następnie zasiedli przy watrze, aby wzorem poprzedników
sprzed lat złożyć przysięgę i śpiewać powstańcze pieśni. Po spędzeniu
mroźnej nocy w stodole, sobotni poranek rozpoczął się od zgłębienia
tajników władania szablą. Następnie, dzięki wizycie rekonstruktorów z
Legii Polsko-Włoskiej z Nysy, przeprowadzono zajęć z musztry i
strzelania z broni czarnoprochowej. Kolejnym punktem programu było
przekuwanie kos u kowala w Praszce – jedynym mieście na Opolszczyźnie, w
którego okolicy toczyły się powstańcze boje. Przedsięwzięcie zakończyła
modlitwa i zapalenie znicza przy pomniku Powstańców Styczniowych na
praszczańskim cmentarzu.(...) całość pod linkiem
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Ks. Isakowicz-Zaleski dla
Ks.
Isakowicz-Zaleski dla Fronda.pl: Choć od strony militarnej powstania
były klęską, to od strony duchowej okazały się zwycięskie
|
-
W miejsce zlikwidowanych żeńskich zgromadzeń zakonnych powstały
konspiracyjne. To było wydarzenie na skalę świata - mówi ks. Tadeusz
Isakowicz-Zaleski w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim. czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. "Obchody powstania
"Obchody powstania styczniowego to wielkie zwycięstwo polskiej prawicy, takich portali jak wPolityce.pl"
"To był ich pomysł, by tej rocznicy nadać taki rozgłos i takie
wielkie znaczenie i narzucić ten temat. Myśmy temu ulegli tzn. w tej
chwili i prezydent i gazety..." - mówił Wojciech Mazowiecki.
Fot. wPolityce.pl
Na zdjęciu: sojusz władzy i mediów w czystej formie.
Wręczenie nagród Kisiela przyznawanych przez tygodnik "Wprost" - 20
stycznia 2013. Właścicielem pisma jest Michał M.Lisiecki, który ostatnio
postanowił - jak to ujął - "wypełnić zapotrzebowanie na prawicowe
treści".
Refleksje rozpoczęła Janina Paradowska:
- oceniała.
A my z ciekawością nadstawiliśmy uszu.
Wojciech Mazowiecki z zaciśniętymi zębami przyznawał:
- ubolewał publicysta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. co za bełkot... video
Prezydent na antenie TVP1 mówił także o przypadającej 22 stycznia 150. rocznicy wybuchu powstania styczniowego. – Mówiłem na spotkaniu z dyplomatami o tym, że trzeba uruchomić proces przywracania dobrego klimatu, między innymi w relacjach z Litwą. Bardzo mi na tym zależy. I mam nadzieję, że wspólnym wysiłkiem, z panią prezydent Litwy zdołamy zadbać, by gdzieś były te momenty przypominające Polakom i Litwinom, że powstanie było ostatnią wspólną walką przeciwko wspólnemu przeciwnikowi. Musimy pamiętać i szanować to, że dla Litwinów powstanie styczniowe to z kolei był pierwszy akord wielkiego ruchu odbudowy nowoczesnego narodu litewskiego - zauważył Bronisław Komorowski.
– Tak samo w najbliższych dniach będzie miało miejsce wydarzenie we Lwowie, z Ukraińcami, na cmentarzu Łyczakowskim, gdzie jest wiele grobów weteranów powstania styczniowego. Na pewno będzie wydarzenie z Łotyszami także przypominające powstanie styczniowe. Bardzo chcielibyśmy coś zrobić, by przypomnieć te wielkie momenty na Białorusi. To na pewno jest najtrudniejsze.
http://tvp.info/informacje/polska/trzeba-stoczyc-boj-o-poglady-polakow/9...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Cień Krakowskiego
Cień Krakowskiego Przedmieścia
Krakowskie Przedmieście stało się od ponad dwóch lat miejscem
szczególnym dla Polaków, niemal mistycznym. Ten mistycyzm wyraża się w
powszechnym oczekiwaniu na coś niezwykłego, nienazwanego, ale wielkiego;
na coś, co sprawi, że „odzyskamy Polskę” (coraz częściej w rozmowach
słychać te słowa!). Tu się bowiem dzieją bardzo ważne sprawy. Zarówno
takie, które uwznioślają i porywają „tłumy serc” (bł. Jan Paweł II), jak
i takie, które zdumiewają, przygnębiają, przerażają skalą deprawacji i
cynizmu: atakami na krzyż i największe polskie świętości. Krakowskie
Przedmieście staje się na naszych oczach metaforą Polski czasu przełomu.
Centrum polszczyzny
150. rocznica Powstania Styczniowego sprawia, że te mistyczne
nastroje przybierają na sile. Wszak Powstanie Styczniowe to przede
wszystkim Warszawa. Tu zawiązała się przedpowstaniowa konspiracja i
Tymczasowy Rząd Narodowy. Tu najdłużej trwał wprowadzony przez Rosjan
stan wojenny, tu była pamiętna branka i tu umierał Romuald Traugutt ze
swymi współtowarzyszami.
Powstanie Styczniowe nie wzięło się z próżni, nie było aktem
spontanicznym, nieplanowanym. Urastało przez wiele lat w sercach i
umysłach polskich. Przybierało realne kształty i szlachetniało pięknymi
ideałami społecznymi: wolności i braterstwa, solidarności wszystkich
warstw społecznych, konieczności rozwiązania kwestii włościańskiej jako
sprawy ogólnonarodowej.
Bój z barbarzyństwem
Kwintesencją tych idei był pamiętny manifest Rządu Narodowego
obwieszczający wybuch powstania. Polska literatura polityczna nie zna
czegoś równie wzniosłego, emanującego taką duchową siłą!
„Powstającej Ojczyźnie Twojej dasz bez żalu słabości i wahania
wszystką krew, życie i mienie, jakich od Ciebie potrzebuje! (…). [Rząd
Narodowy] ogłasza wszystkich synów Polski, bez różnicy wiary i rodu,
pochodzenia i stanu, wolnymi i równymi obywatelami kraju. Ziemia, którą
lud rolniczy posiadał dotąd na prawach czynszu lub pańszczyzny, staje
się od tej chwili bezwarunkową jego własnością, dziedzictwem wieczystym
(…). Wszyscy komornicy i wyrobnicy, wstępujący w szeregi obrońców kraju,
lub w razie zaszczytnej śmierci na polu chwały rodziny ich, otrzymują z
dóbr narodowych dział bronionej od wrogów ziemi. Do broni, Narodzie
Polski, Litwy i Rusi, do broni, bo godzina wspólnego wyzwolenia już
wybiła! Stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła, Pogoni i
Archanioła rozwinięty.
Odzywamy się do Ciebie, Narodzie Moskiewski: tradycyjnym hasłem
naszym jest wolność i braterstwo Ludów, dlatego przebaczamy Ci nawet
mord naszej Ojczyzny, nawet krew Pragi i Oszmiany, gwałty ulic Warszawy i
tortury lochów Cytadeli. Przebaczamy Ci, bo i Ty jesteś nędzny i
mordowany, smutny i umęczony, trupy dzieci Twoich kołyszą się na
szubienicach carskich, prorocy Twoi marzną na śniegach Sybiru. Ale
jeżeli w tej stanowczej godzinie nie uczujesz w sobie zgryzoty za
przeszłość, świętych pragnień dla przyszłości, jeżeli w zapasach z nami
dasz poparcie tyranowi, który zabija nas, a depcze po Tobie, biada Ci,
bo w obliczu Boga i świata całego przeklniemy Cię na hańbę wiecznego
poddaństwa i mękę wiecznej niewoli, i wyzwiemy na straszny bój zagłady,
bój ostatni europejskiej cywilizacji z dzikim barbarzyństwem Azji!”.
Pięciu poległych
Jeśli Warszawa była wtedy „centrum polszczyzny” (A. Mickiewicz), to
Krakowskie Przedmieście było jej epicentrum! „Gwałty ulic Warszawy”, o
których mowa w manifeście, to przede wszystkim bruk Krakowskiego
Przedmieścia.
27 lutego 1861 r. od strzałów rosyjskich poległo tam pięciu
manifestantów. Była to jedna z wielu manifestacji polskich z okresu
niespokojnych 2-3 lat poprzedzających wybuch Powstania Styczniowego. Nie
największa. Ale przeszła do naszej historii, do literatury i sztuki.
Może dlatego, że wśród tych pięciu był i prosty robotnik, i czeladnik, i
uczeń, i dwaj zamożni ziemianie. Traktowano ich śmierć jak symbol
ogólnonarodowej solidarności w walce o niepodległość Polaków. Pamiętną
manifestację organizowali studenci Szkoły Sztuk Pięknych i Akademii
Medyko-Chirurgicznej. Przebiegała pod hasłami reform społecznych i praw
obywatelskich. Na Krakowskim Przedmieściu zginęli wtedy: czeladnik
krawiecki Filip Adamkiewicz, uczeń gimnazjum, 16-letni Michał
Arcichiewicz, robotnik Karol Brendel i dwaj ziemianie z Towarzystwa
Rolniczego – Marceli Paweł Karczewski i 23-letni Zdzisław Rutkowski.
Ciała zabitych złożono w Hotelu Europejskim, gdzie wartę pełnili
członkowie obradującego wtedy w Warszawie Towarzystwa Rolniczego.
Chronili też ciała przed wykradzeniem przez policję rosyjską. Wiadomo,
jak szkodliwe są „emocje”… Znamy „problem” z ciałami, choćby z grudnia
roku 1970 na Wybrzeżu, gdy pogrzeby urządzały nie rodziny, lecz policja
polityczna i tylko nocą! „Przeszłość to dziś, tylko cokolwiek dalej”…
(C.K. Norwid).
Po obdukcji lekarskiej ciała wystawiono na widok publiczny. Policja
carska pozwalała mimo wszystko na więcej niż MO i SB w roku 1970… Po
trzech dniach ciała złożono w kościele Świętego Krzyża. Do Warszawy
przybywały kolejne delegacje, także spoza zaboru rosyjskiego. W sobotę, 2
marca 1861 r., pogrzeb pięciu poległych na cmentarzu Powązkowskim
zamienił się w wielką manifestację solidarności wszystkich stanów
społecznych Polski. Do pochodu przyłączyli się nawet Żydzi, w tej
sprawie solidarni z Polakami (nie zawsze tak było w czasie naszych
wystąpień niepodległościowych), kierowani wówczas przez mądrych rabinów
Dow Ber Meiselsa i Izaaka Kramsztyka. Orszak pogrzebowy przeszedł przez
plac Saski, Wierzbową, Bielańską, Nalewkami na Powązki. Ciała złożono we
wspólnej mogile. Policja rosyjska nie zdecydowała się atakować tłumu,
ale krzyż z grobu po cichu wykradła. Trzeba przyznać, że NKWD-UB lepiej
sobie później radziło z takimi „kłopotami”. Nie było ani pogrzebów, ani
grobów. Do dziś ich nie ma… Wiele lat później poeta Artur Oppman (Or-Ot)
napisze wiersz „Pięciu poległych”. Jest w duszy polskiej
ukryty zakątek,
Gdzie błyszczą ciche lat
umarłych cienie,
Leży tam kamień
grobowych pamiątek,
A pod kamieniem
krwawi się wspomnienie. A kiedy bliska zbierze się drużyna
I drzwi zamknięte
i okna zawarte,
To Polak – kamień
duszy swej odklina
I wydobywa tę krwawiącą kartę.
To, co przeżyło jedno pokolenie,
Drugie przerabia
w sercu i pamięci
I tak pochodem idą cienie…
cienie…
Aż się następne znów
na krew poświęci! Wspomnienie dziadów
pieśnią jest dla synów,
Hen od Racławic
do śniegów Tobolska
I znów przez wnuków
grzmi piorunem czynów,
Pieśń… czyn… wspomnienie
– to jedno – to… POLSKA.
Manifestacje, żałoba, stan wojenny
Pierwsza wielka manifestacja przedpowstaniowa w Warszawie odbyła się
znacznie wcześniej, 11 czerwca 1860 roku. Była pierwszą manifestacją
patriotyczną od 30 lat! Od Powstania Listopadowego. Nawiązywała do tego
powstania, odbyła się w dniu pogrzebu wdowy po bohaterskim generale
Józefie Sowińskim, obrońcy Woli w roku 1831, bohaterze słynnego wiersza
Juliusza Słowackiego.
W 30. rocznicę powstania, 29 listopada 1860 r., zorganizowano
manifestację często przez historyków przywoływaną, ponieważ tego dnia
odbyła się swoista „premiera” jednej z najważniejszych pieśni narodowych
Polaków. Dawny hymn pochwalny (1816) na cześć cara Aleksandra I
zamienił się w gorącą suplikację do Boga o wolność dla Ojczyzny:
„Ojczyznę wolną pobłogosław, Panie!”. Od tej chwili pieśń „Boże, coś
Polskę” stała się hymnem polskiej niepodległości!
Rosjanie byli coraz bardziej poirytowani niepokorną Warszawą. Car
zapowiedział zbombardowanie miasta ze stoków Cytadeli, jeśli
manifestacje nie zanikną. Kolejne jednak się odbywały – z coraz większą
siłą i determinacją uczestników. Inspirowały je wspomnienia Powstania
Listopadowego i 30. rocznica tamtych wydarzeń. Warszawiacy wyszli na
ulice 25 lutego 1861 r., w 30. rocznicę bitwy o Olszynkę Grochowską.
W poniedziałek, 8 kwietnia 1861 roku, na Krakowskim Przedmieściu i na
placu Zamkowym duża grupa wojska rosyjskiego (ponad tysiąc piechoty i
jazdy), dowodzona przez generała Stiepana Chrulewa, zaatakowała
bezbronnych warszawiaków, zabijając ponad sto osób! Historia często uczy
nas przez analogię. 120 lat później, 3 maja 1982 r., w tym samym
miejscu ZOMO brutalnie rozbiło największą manifestację patriotyczną w
Polsce w stanie wojennym…
Po zbrodni na placu Zamkowym Kościół katolicki ogłosił w Warszawie
żałobę narodową. Polacy manifestowali ją poprzez czarny strój i widoczne
na wierzchnich okryciach krzyżyki, kobiety także poprzez specjalną
biżuterię, na przykład broszki z orłem polskim.
Wiadomości płynące z Warszawy spowodowały, że manifestacje rozlały
się także na inne miasta Królestwa Polskiego i dawnych ziem
Rzeczypospolitej – Litwę, Ruś, Galicję.
10 października 1861 r. w Warszawie odbył się pogrzeb arcybiskupa
Melchiora Fijałkowskiego, który był podnietą do nowej narodowej
manifestacji. W odpowiedzi rosyjski namiestnik gen. Karol Lambert
wprowadził w Królestwie stan wojenny. Najdłużej trwał on w Warszawie, aż
do powstania. Ale Polacy mieli to za nic, już się nie bali. Dzień
później mimo „rygorów stanu wojennego” – jak powiedziałby Jaruzelski –
wzięli tłumnie udział w obchodach 44. rocznicy śmierci Tadeusza
Kościuszki. Rosyjski atak na demonstrantów był wyjątkowo brutalny,
żołdacy wpadali do kościołów i porywali stamtąd ludzi. Z katedry św.
Jana wywlekli prawie dwa tysiące wiernych! Na znak protestu Kościół
pozamykał na pewien czas wszystkie świątynie w mieście. Jeszcze raz
pokazała się solidarność rabinów. Rabin Izaak Kramsztyk kazał zamknąć
warszawskie synagogi.
* * *
Warszawskie manifestacje są dziś rzadko przypominane, mimo że na
Krakowskim Przedmieściu przeżywamy w ostatnich latach déjà vu. Ale może
właśnie dlatego o nich się nie mówi? Krakowskie Przedmieście staje się
znów przestrzenią narodowej pamięci i obrony naszej tożsamości.
Piotr Szubarczyk
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Jarosław Marek Rymkiewicz:
Jarosław Marek Rymkiewicz: "Po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała"
"Oficjalna wersja rządzących elit brzmi, że powstanie styczniowe to
nieodpowiedzialne, szkodliwe marzycielstwo Polaków. Wypowiedzi
niektórych rządowych publicystów właściwie niczym nie różnią się od
wykładni obowiązującej po powstaniu styczniowym prezentowanej przez
carskich urzędników".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Interaktywna mapa
Interaktywna mapa powstańczych mogił
Portal historyczny www.dzieje.pl przygotował
interaktywną mapę z oznaczeniem ok. 540 mogił powstańców styczniowych.
Można tam znaleźć wskazówki dotyczące dojazdu do miejsc pamięci.
Najwięcej takich mogił znajduje się w województwach: mazowieckim i
lubelskim.
Ok. 540 mogił, w których spoczywa ponad 7,6 tys. powstańców
styczniowych, przedstawia interaktywna mapa zamieszczona na portalu
historycznym www.dzieje.pl. Najwięcej mogił powstańczych znajduje się w
województwach: mazowieckim i lubelskim.
Na mapie przedstawiono miejsca
pamięci poświęcone zrywowi narodowemu z lat 1863-1864 - mogiły
pojedyncze i zbiorowe, w tym m.in. zespoły miejsc pochówków weteranów na
cmentarzach parafialnych.
Po wyborze konkretnej mogiły z powstania styczniowego na
mapie pojawia się informacja, kto w niej spoczywa, a także podstawowe
fakty przybliżające okoliczności śmierci pochowanych w niej powstańców.
Według ustaleń Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa pod koniec 2011 r. na terenie dzisiejszej Polski znajdowało się ok. 540 obiektów, w tym kilkanaście cmentarzy oraz setki mogił zbiorowych i pojedynczych. 22.01.2013
Interaktywna mapa powstańczych mogił
Portal historyczny www.dzieje.pl przygotował
interaktywną mapę z oznaczeniem ok. 540 mogił powstańców styczniowych.
Można tam znaleźć wskazówki dotyczące dojazdu do miejsc pamięci.
Najwięcej takich mogił znajduje się w województwach: mazowieckim i
lubelskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Wolna opinia publiczna
Wolna opinia publiczna zastąpiła instytucje publiczne
"To dzięki Polakom organizującym
inicjatywy społeczne i obywatelskie, to dzięki polskiemu społeczeństwu
cywilnemu, polskiej opinii patriotycznej polska sława i chwała została
wyrażona" - ocenia skalę obchodów rocznicy Powstania Styczniowego
Kazimierz Ujazdowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Uroczystości Powstania
Uroczystości Powstania Styczniowego
W wielu miastach Polski a także i za granicą odbyły się
uroczystości upamiętniające 150. rocznicę wybuchu Powstania
Styczniowego.
Główne obchody 150. rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
rozpoczęły się Mszą Świętą sprawowaną w Katedrze Polowej Wojska
Polskiego w Warszawie. Po uroczystej Eucharystii przy udziale pocztów
sztandarowych i grup rekonstrukcyjnych uczestnicy przeszli ulicami
Starego i Nowego Miasta pod pomnik Romualda Traugutta.
Na Jasnej Górze centralne uroczystości obchodów rocznicy Powstania
Styczniowego rozpoczęła uroczysta Msza Św. w Bazylice Jasnogórskiej.
Eucharystii przewodniczył ks. bp Jan Wątroba. Po Mszy Św. odbył się
uroczysty Apel Jasnogórski. Następnie uczestnicy uroczystości złożyli
kwiaty pod częstochowskimi pomnikami: Księdza Prymasa Stefana
Wyszyńskiego, Marszałka Józefa Piłsudskiego i bohaterskiego dyktatora
Powstania – Romualda Traugutta.
Uroczystości odbyły się również w Wilnie na Placu Łukiskim. Obchody
pod hasłem „Za naszą wolność i waszą” rozpoczęły się o godzinie 15:00
Apelem Poległym Powstańcom. Następnie została odmówiona Koronka do
Bożego Miłosierdzia.
Dziś mija dokładnie 150 lat od tamtych wydarzeń – największego zrywu
przeciwko zaborcy – mówi dr Piotr Szubarczyk, publicysta historyczny. Dr
Szubarczyk zwraca uwagę na słowa do moskali jakie znalazły się w
manifeście wydanym 22 stycznia 1863 roku przez Tymczasowy Rząd Narodowy.
„Przebaczamy Ci bo i Ty jesteś nędzny o mordowany smutny i umęczony,
trupy twoich dzieci kołyszą się na szubienicach carskich, ale jeżeli w
tej stanowczej godzinie uczujesz w sobie zgryzoty biada Ci, bo w obliczu
Boga i świata, przeklniemy Cię za mękę wiecznej niewolili”.
– To jest polski duch, walka o wolność, gdy się raz zaczyna z ojca
krwią spada dziedzictwem na syna. My Polacy traktowaliśmy zawsze
niepodległość kraju i wolność osobistą jako dar Boży dla człowieka.
Skoro jest to dar Boży to obowiązkiem religijnym jest bronić tego daru. I
to w tym manifeście jest najpiękniejsze - powiedział dr Piotr Szubarczyk.
Powstanie Styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym
ruchem niepodległościowym XIX wieku. Dziś wiele osób próbuje
marginalizować tamte wydarzenia, bądź podważać ich sens.
„Nikt nie może przewidzieć czy szanse na zwycięstwo były czy też nie;
są okoliczności, które składają się na pewien postęp w takich
działaniach zbrojnych i politycznych” – zwraca uwagę Anna Kołakowska,
nauczyciel historii, najmłodszy więzień polityczny w czasach stanu
wojennego.
– Bardzo istotną sprawą był konflikt między Rosją a Prusami.
Kiedy wybuchło Powstanie Rosja i Prusy porozumiały się nawet o
przekraczanie granicy w pościgu za powstańcami. Wcześniej był widoczny
wyraźny konflikt między tymi państwami. Kiedy Powstanie wybuchło Francja
wystąpiła przeciwko Prusom i Rosji; tworzył się konflikt europejski.
Były jakieś przesłanki, które dawały nam nadzieję na sukces – powiedziała Anna Kołakowska.
Tu trzeba także spojrzeć na to, co jest miarą sukcesu – mówi dr
Andrzej Kołakowski, bard, twórca autorskich piosenek poświęconych
Żołnierzom Wyklętym i Powstańcom Styczniowym.
– Można po kupiecku wyliczać szanse zwycięstwa. Jest taka piękna
sentencja, że sens walki mierzy się nie szansami na zwycięstwo, tylko
sprawą o jaką się walczy. Wydaje mi się, że ci chłopcy dokładnie to
rozumieli – powiedział dr Andrzej Kołakowski.
„Powstania kształtowały nas jako naród w sensie mentalnym i
psychicznym, dawały siłę, która była potrzebna w roku 1920, `39 i `45,
choć cena była olbrzymia” – powiedział prof. Janusz Odziemkowski z UKSW w Warszawie.
Walki toczyły się ponad rok; rozszerzyły się na tereny Białorusi,
Ukrainy i Litwy. Zginęło w nich ok. 30 tys. Polaków. Ponad 30 tys. osób
zesłano na Syberię.
– Gdybyśmy nie byli tak zahartowani, gdybyśmy nie byli tak
zapatrzeni w tę ideę wielkich powstań narodowych, to czy w roku 1920
dokonalibyśmy takiego zrywu, który powstrzymał Armię Czerwoną? Czy wtedy
niepodległość nie byłaby pogrzebana? Czy przetrwalibyśmy II wojnę
światową? Gdzie te dwa wielkie koła młyńskie dwóch zbrodniczych
mocarstw, które by tę Polskę miażdżyły między sobą. Czy mielibyśmy
dostatecznie dużo siły? – powiedział prof. Janusz Odziemkowski.
Obchody rocznicy Powstania Styczniowego zorganizował również
społeczny komitet, którego honorowym przewodniczącym jest prezes PiS
Jarosław Kaczyński. O godzinie 18:00 odbyła się uroczysta Msza Święta w
Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji Ojczyzny i poległych
Powstańców. Po niej uczestnicy przemaszerowali pod Pomnik Stracenia
Rządu Narodowego – Krzyż Romualda Traugutta.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. "Powstali z kolan"
fot.wPolityce.pl
W tym miejscu, w tej katedrze nigdy nie zapominamy o
bohaterach – takie motto kilkukrotnie zabrzmiało podczas wieczornej
mszy św. odprawionej w Katedrze Wojska Polskiego w Warszawie. Na
uroczystości rocznicowe organizowany przez społeczny komitet przybyły
liczne grupy rekonstrukcyjne w barwnych strojach z epoki, politycy ale
przede wszystkim Warszawiacy. Przyszło ich tak wielu, że świątynia z
trudem była w stanie pomieścić wszystkich wiernych.
Podczas uroczystej liturgii ksiądz biskup polowy WP Józef Guzdek przypominał wydarzenia z 1863 roku.
– mówił.
- przekonywał bp Guzdek.
Biskup przypomniał sylwetki trzech wielkich Polaków uczestników
Powstania – Alberta Chmielowskiego, późniejszego świętego, Józefa
Kalinowskiego, późniejszego brata Rafała, również wyniesionego na
ołtarze i Romualda Traugutta, jednego z przywódców powstańczego zrywu.
Pierwszy z nich udział w walkach przypłacił kalectwem, drugi katorgą,
trzeci zapłacił cenę najwyższą, cenę życia.
Biskup mówił też o pracy u podstaw nad stanem narodowej duszy.
- powiedział. Dodał też, że to z dumy, która była widoczna w
powstaniu styczniowym, zrodziła się walka o niepodległość na początku XX
w., postawa Polaków w czasie II wojny światowej, a później walka
Solidarności.
Liturgię zakończono uroczystym odśpiewaniem hymnu "Boże coś Polskę",
gdzie słowa "Ojczyznę wolną pobłogosław Panie", mieszały się z
oryginalną wersją "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie".
Po mszy, uczestnicy uroczystości w barwnym pochodzie, prowadzonym
przez konny oddział "powstańców" przemaszerowali ulicami Nowego Miasta
do parku im. Traugutta.
Tam pod krzyżem poświęconym powieszonemu na stokach Cytadeli przywódcy powstania odbyła się dalsza część obchodów.
Rozpoczęto ją hymnem. Nie skończyło się jednak - jak to zwykle bywa
na oficjalnych celebrach - na symbolicznym odśpiewaniu pierwszej
zwrotki. Na wyraźne życzenie publiczności – Mazurek Dąbrowskiego
wybrzmiał w pełni do ostatniej strofy.
Jednak najbarwniejszym elementem wieczornych obchodów stała się
niewątpliwie inscenizacja jednej z potyczek Powstania odtworzona przez
grupy rekonstrukcyjne.
Szarżowała jazda, piechota strzelała z karabinów i działek, atakując
niewielki odział Kozacki. Ten epizod - ku uciesze publiczności -
zakończył się zwycięstwem Polaków.
Na Belweder – krzyknął ktoś z tłumu. - To nie to powstanie –
mitygował go sąsiad. Nie szkodzi, na Belweder! - dopingował wojaków
uczestnik zgromadzenia.
Emocji dostarczyło też brawurowa deklamacja "Przesłania Pana Cogito"
Zbigniewa Herberta w wykonaniu Wojciecha Olszańskiego. "Idź wyprostowany
wśród tych co na kolanach...! Te słowa w wieczornej mroźnej ciszy
zabrzmiały szczególnie wymownie. Występ aktora nagrodzono rzęsistymi
brawami.
W oficjalnej w imieniu prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który z powodu
choroby nie mógł wziąć udziału w spotkaniu pod powstańczym krzyżem,
głos zabrał wicemarszałek Marek Kuchciński.
– przypomniał. I dalej mówił:
- mówił wicemarszałek Sejmu.
Również Andrzej Melak w imieniu Komitetu Katyńskiego przypomniał o
bohaterstwie powstańców. Przypomniał, że w czasach zaborów czczenie
powstania – było zakazane.
W ramach obchodów odsłonięto i poświęcono też pamiątkowy ryngraf
udekorowany krzyżem Virtuti Militari, a także odczytano powstańczą
litanię i apel poległych. Przedstawiciele organizacji patronujących
obchody złożyli wieńce.
Mimo późnej pory i mrozu – w plenerowych obchodach Powstania
Styczniowego wzięło udział ponad 1000 osób. - Pogodę mamy taką jak w
powstaniu – komentowali uczestnicy.
Anna Sarzyńska
http://wpolityce.pl/wydarzenia/45360-gorace-slowa-w-mrozna-noc-warszawia...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. "Dzisiejsza Polska przypomina
"Dzisiejsza Polska przypomina tę z 1863 roku". Obchody Powstania Styczniowego w Poznaniu
"Sprzedali nas Unii, ale żeby nas tanio sprzedać, to
najpierw zniszczyli lub wyprzedali za grosze całą siłę gospodarczą
Polski, budowaną przez naszych ojców i dziadów. Stanęliśmy w kolejce do
Unii jako biedacy, a dziś stajemy już w Unii, tylko że w kolejce po
zasiłek... więcej »
Wrocław
Warszawa
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. www.kresy.pl/Nasz
www.kresy.pl/Nasz Dziennik
Odpowie przed sądem za Marsz Wolności
Obchody 150. rocznicy Powstania Styczniowego w Wilnie
będą miały finał w sądzie. W dniu 20 lutego wymiar sprawiedliwości
rozpatrzy sprawę ks. Dariusza Stańczyka za nielegalne zorganizowanie
Marszu Wolności.
„Szykowałem pismo o zgodę, pozwolenie do Samorządu m. Wilna, jak
czyniłem przez 18 lat Sztafety Niepodległości, szanując prawo i urzędy.
Gdy jednak usłyszałem, że zatwierdzono >Paradę Równości<, to serce
moje zapłakało nad Litwą - >dokąd idzie naród<. Łamie się Prawo
Boże i kulturę chrześcijańskiej Ojczyzny Litwy!" – napisał w wyjaśnieniu
dla policji ks. Dariusz Stańczyk, komendant Hufca Maryi. Treść pisma
podał portal kresy.pl. Kapłan zaznaczył, że to był powód, dla którego
postanowił władzom miasta "tym razem Marszu Wolności nie zgłaszać
pisemnie, bo i tak parę minut idziemy z modlitwą i pieśnią".
Ks. Stańczyk
22 stycznia zorganizował w Wilnie obchody 150. rocznicy wybuchu
Powstania Styczniowego. W uroczystościach na Łukiszkach i w pochodzie
aleją Giedymina na Górę Zamkową licznie uczestniczyła młodzież. Obchody
wzbudziły zainteresowanie policji, która wkroczyła do akcji na Górze
Trzykrzyskiej, gdzie trwała Msza św. polowa. Prośby wiernych
spowodowały, że funkcjonariusze zgodzili się zaczekać na dokończenie
Liturgii, po której organizator obchodów, ks. Stańczyk, został zabrany
na komisariat.
Powodem interwencji był brak zgody na zorganizowanie imprezy masowej.
Ks. Stańczyk w rozmowie z "Wilnoteką" przyznał, że z rozmysłem nie
zwrócił się do samorządu miasta Wilna z prośbą o pozwolenie, by o jej
losie nie decydował ten sam urzędnik, który przed tygodniem wydał
zezwolenie na zorganizowanie w Wilnie Parady Równości, o którą ubiegały
się środowiska homoseksualne.
Na komisariacie kapłan tłumaczył przez trzy godziny policjantom rolę
Powstania Styczniowego w dziejach Polski i Litwy. Opowiadał o wadze tego
zrywu wolnościowego dla pojednania polsko-litewskiego. Policjanci
otrzymali pamiątkowe nalepki. "Protestuję, że ojcowie miasta Bożego
Miłosierdzia godzą się na demoralizację rodzin, młodzieży. Tolerancja
tak, ale nie rujnowanie fundamentalnych wartości Ojczyzny Litwy –
Narodu" – napisał następnie w wyjaśnieniu na komisariacie, odnosząc się w
ten sposób do zgody miasta na Paradę Równości. Po spisaniu protokołu, w
którym postawiono zarzut zorganizowania ponad 50-osobowej
niesankcjonowanej imprezy publicznej, kapłana zwolniono. Sąd
administracyjny rozpatrzy jego sprawę 20 lutego o godz. 8.30.
http://www.naszdziennik.pl/polska-kresy/21933,odpowie-przed-sadem-za-mar...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Rocznica wybuchu Powstania
22.01.2013 r. w miasteczku Swisłocz w obwodzie grodzieńskim
uroczyście obchodzono 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, na
Białorusi znanego jako Powstanie Kalinowskiego. Swisłocz to jedyne chyba
miejsce na świecie, w którym sąsiadują ze sobą pomniki poświęcone dwóm
liderom powstania – Romualdowi Trauguttowi oraz Konstantemu
Kalinowskiemu (obaj uczyli się w miejscowej szkole). W uroczystościach
złożenia wieńców i zapalenia zniczy uczestniczyli obok Ambasadora RP na
Białorusi Leszka Szerepki oraz Konsula Generalnego z Grodna Andrzeja
Chodkiewicza: Charge d’Affaires Ambasady Litwy Jonas Daniliauskas,
zastępca Ambasadora Łotwy Kristaps Brusbardis, lider Ruchu „Za wolność” i
były kandydat na prezydenta RB A. Milinkiewicz oraz liderzy polskich
organizacji: Związku Polaków na Białorusi oraz Polskiej Macierzy
Szkolnej.
Po drodze do Swisłoczy Ambasador RP odwiedził miejsca pamięci
powstańców styczniowych w Miłobrodach, Wołkowysku oraz Porozowie. We
wszystkich tych miejscach zapalono znicze.
Przedstawiciel Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Mińsku 22 bm.
odwiedził masowe mogiły powstańców znajdujące się w miejscowościach
Kurzeniec i Władyki, obwodu mińskiego. Na mogiłach złożone zostały
wieńce i zapalone znicze.
http://minsk.msz.gov.pl/pl/aktualnosci/rocznica_wybuchu_powstania_styczn...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. W Sejmie odbyła się
W
Sejmie odbyła się konferencja poświęcona powstaniu styczniowemu. Prof.
Gliński: Dzisiejszy polski świat mamy dzięki tamtym powstańcom
Dziedzictwo powstania styczniowego uważamy nie tylko za fragment
naszej dumnej historii, ale za zobowiązanie wobec naszego i przyszłych
pokoleń do zachowania wolnej i niepodległej Polski - czytamy w
oświadczeniu uczestników sobotniej konferencji w Sejmie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Polscy Kibice "Mimo
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Jakby nie było Polskich Powstań Narodowych, wielkiej daniny krwi, jaką na ołtarzu Ojczyzny złożyli nasi przodkowie, prawdopodobnie Polski by nie było.
Cześć Ich Bohaterstwu i Pamięci
Wyrazy szacynku
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
82. Szanowny Panie Michale
dlatego pamięć o Nich tak jest szargana przez tych, którzy dzisiaj chcą, aby Polski nie było.
Wieczna Cześć i chwała Powstańcom oddającym życie za Niepodległą !
Na pohybel zdrajcom !
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Litwa: obchody Roku Powstania Styczniowego
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polacy?zobacz%2Flitwa-obchody-roku-powsta...
Także na Litwie docenia się niepodległościowy zryw Polaków z 1863 roku. Obchody Roku Powstania Styczniowego rozpoczęło otwarcie okolicznościowej wystawy. Prezentowany jest na niej cykl prac Artura Grottgera „Polonia” i „Lithuania”.
Muzeum Powstania Styczniowego — jedyne takie w świecie
Muzeum
Powstania 1863 roku mieści się w pięknie odrestaurowanym byłym dworku
barona Stanisława Szylinga Fot. Marian Paluszkiewicz
Za kilka dni — 22 stycznia — Litwa wejdzie w rok obchodów 150. Rocznicy Powstania Styczniowego.
To właśnie na Litwie podział powstańców na „białych” — szlachta i
„czerwonych” — chłopstwo, był wyraźnie zaznaczony, ale jego granice nie
były znowuż wyraźne, bo oddziały powstańcze dowodzone przez osoby
wywodzące się ze stanu szlacheckiego składały się głównie z chłopstwa.
Ten podział — na biel i czerwień — stanowiący zarazem enigmatyczną
spójność, dostrzegamy również w ekspozycjach Muzeum Powstania 1863 roku w
Podbrzeziu (Paberžė), w małej miejscowości w rejonie kiejdańskim.
Zastanawiające, że jedyne takie muzeum na Litwie (ale podobno i na
świecie również) funkcjonuje w — delikatnie mówiąc — małej miejscowości.
Ekspozycja
zabytkowych lamp naftowych w Muzeum Powstania Styczniowego ma również
swoje logiczne uzasadnienie — wynalazcą lampy był Ignacy Łukasiewicz,
który wspierał powstańców Fot. Marian Paluszkiewicz
— Muzeum, kościół, plebania, cmentarz, kilka domów i kilkanaście
osób, w tym kilkoro dzieci… To wszystko — kierowniczka muzeum Alina
Galvanauskienė pokrótce przedstawia nam swoją miejscowość i dodaje
jeszcze, że nie mają tu ani szkoły, ani sklepu. — Nawet autobusy tu nie
dojeżdżają.
Broń
myśliwska i karabiny były najmocniejszą bronią powstańców, ale
podstawową były chłopskie kosy i widły Fot. Marian Paluszkiewicz
Mimo to, szlaki prowadzące do Podbrzezia (od strony Ibutonai, czy od
strony Užupė, czy też od strony Miegėnai), są przetarte przez rzesze
turystów i pielgrzymów. Znajduje się tu bowiem nie tylko unikatowe
muzeum Powstania Styczniowego, ale też muzeum poświęcone legendarnej
postaci duchowej — Ojca Stanisława (Olgierda Michała Dobrowolskiego
(lit. Algirdas Mykolas Dobrovolskis) z Zakonu Kapucynów.
Podobnie jak jego wielki poprzednik — ksiądz Antoni Mackiewicz (lit.
Antanas Mackevičius), który stanął na czele miejscowych oddziałów
powstańców styczniowych, Ojciec Stanisław w okresie sowieckiej okupacji
prowadził swoją walkę z komunistycznym reżimem o duchowe i narodowe
wyzwolenie Litwy. Opiekował się też narkomanami, bezdomnymi i
alkoholikami.
Broń
myśliwska i karabiny były najmocniejszą bronią powstańców, ale
podstawową były chłopskie kosy i widły Fot. Marian Paluszkiewicz
Z Wilna do Podbrzezia wyruszamy w przeddzień wielkich obchodów
rocznicowych insurekcji styczniowej, żeby odwiedzić miejsce
przesiąknięte historią tamtych wydarzeń. Ze względu na panujące zamiecie
i śnieżyce wybieramy trasę prowadzącą przez Kowno, Kiejdany, Miegėnai —
do miejsca celu. Ostatni 4-kilometrowy odcinek drogi pokonujemy niemal
po omacku, bo jej jedynym wyznacznikiem była koleina pozostawiona w
śniegu przez jakiś przejeżdżający tędy przed nami samochód. Kilkanaście
minut „namacywania” drogi na płaskiej jak stół zaśnieżonej równinie — i
stajemy przed znakiem miejscowości „Paberžė”.
Kajdany na nogi — po upadku powstania taki los spotkał tysiące jego uczestników Fot. Marian Paluszkiewicz
Jesteśmy prawie na miejscu. Mijamy następny znak ostrzegający nas
przed niebezpiecznym odcinkiem drogi, następnie kolejny informujący, że
wjeżdżamy na teren „Zespołu Budynków Sakralnych i Muzeum Powstania 1863
r.”. Ze stromego pagórka trafiamy między poręcza wąskiego mostku nad
serpentyną Niewiaży. Po lewej stronie zostawiamy miejscowy kościółek pw.
Najświętszej Maryi Panny, nową i starą plebanie wraz ze spichlerzem ,
stojący na rozdrożu krzyż na kamiennym podniesieniu. Za wskazówką
„Muzeum Powstania 1863 r.” skręcamy na drogę prowadzącą do schowanego za
drzewami budynku muzeum.
Ascetyczna cela, w której Ojciec Stanisław mieszkał w okresie swojej posługi kapłańskiej w Podbrzeziu Fot. Marian Paluszkiewicz
Za chwilę stajemy przed pięknie odrestaurowanym budynkiem muzealnym, a
właściwie byłym dworem barona Stanisława Szylinga, który jednoznacznie
poparł litewską insurekcję styczniową. To właśnie tu w 1863 roku
mieściło się centrum dowodzenia powstańców, na czele których stanął
ksiądz miejscowej parafii Antoni Mackiewicz. Był to jeden z pierwszych
oraz jeden z najbardziej aktywnych w walkach z okupantem oddziałów
powstańczych.
Miedziane
gary wyszorowane do blasku przez opiekunów Ojca Stanisława — w ten
sposób oczyszczali oni również swoją zagubioną duszę Fot. Marian
Paluszkiewicz
Przed nami plac, z którego 20 marca 1863 roku Mackiewicz poprowadził
do walki swój 250-osobowy oddział uzbrojony w broń myśliwską oraz
głównie w kosy i widły. Walczyli o słuszną sprawę, po raz kolejny za
„wolność waszą i naszą”, dlatego carskie, świetnie uzbrojone oddziały,
nie mogły dać rady powstańcom. Około 15 tys. ich na całej Litwie
dzielnie powstrzymywały prawie 150-tysięczną carską armię prawie przez
cały rok. Powstańcy jednak nie mieli wielkich szans na zwycięstwo. Po
upadku powstania tysiące ich zostało zesłanych, wcielonych do wojsk
rosyjskich, czy — jak Antoni Mackiewicz i inni przywódcy powstańców —
straceni w Kownie i w Wilnie. Jeszcze więcej ich życie oddało na polu
walki. O tym właśnie opowiada ekspozycja muzealna w Podbrzeziu.
Ścianę
pokoi gościnnych zdobią płaskorzeźby litewskich bohaterów, ale też
barelief Stalina — symboliczny przekaz o dobru i złu pozostawionym nam
przez Ojca Stanisława Fot. Marian Paluszkiewicz
Na progu muzeum witają nas jego kierowniczka Alina Galvanauskienė
oraz założycielka i wieloletnia kustosz muzeum Regina Galvanauskienė.
Gdy przed wielu laty mąż pani Reginy oświadczył, że zamieszkają u Ojca
Stanisława w Podbrzeziu, odebrała to jako żart. Na wskroś mieszczańskich
obyczajów młoda kobieta, muzyk z wykształcenia, nie przypuszczała
wtedy, że za chwilę całe jej życie odmieni się, a raczej otworzy się na
nowo.
— Jest to nadzwyczajne miejsce! — mówi pani Regina.
Nie
tylko każde pomieszczenie, ale każda ściana i kąt stanowi odrębną
ekspozycję zabytków zebranych przez Ojca Stanisława Fot. Marian
Paluszkiewicz
Nadzwyczajne ze względu na swoją historię oraz dwie wybitne postacie
duchownych, których okresy działalności różni prawie sto lat, ale łączą
je cele, które im przyświecały. Dlatego jedyne na świecie muzeum
Powstania Styczniowego chyba nie mogło powstać gdzie indziej niż tylko
tu.
Krzyż z symbolicznymi trzema węzłami kapucynów znaczy miejsce spoczynku Ojca Stanisława Fot. Marian Paluszkiewicz
Choć samo muzeum działa już od wielu lat, to jednak prawdziwy
początek tej działalności nastąpił w 2010 roku, kiedy dzięki funduszom
unijnym i pomocy finansowej Norwegii udało się odrestaurować dworek
Szylingów. Dzięki temu wsparciu powstała też obecna ekspozycja muzeum.
Mieszcząca się w pięciu salach muzealnych zawiera eksponaty z okresu
insurekcji styczniowej, pamiątki po Ojcu Stanisławie, ale też, na
przykład, ekspozycję lamp naftowych, która ma tu uzasadnienie w
kontekście insurekcji styczniowej.
— Wynalazcą lampy naftowej był polski przedsiębiorca i chemik Ignacy
Łukasiewicz, który przecież wspierał powstańców — wyjaśnia nam Alina
Galvanauskienė.
Najcenniejszym jednak eksponatem styczniowej kolekcji jest Księga
Liturgiczna Antoniego Mackiewicza, pozyskanie której stanowi odrębną
historię.
— Miałam utworzyć ekspozycję muzealną, więc udałam się do Szawel w
poszukiwaniu pamiątek związanych z księdzem Mackiewiczem, Podbrzeziem i
samym powstaniem. Przeglądając zasoby muzealne i archiwalne natknęłam
się na zdjęcie pierwszej strony Księgi Liturgicznej, na której widniał
własnoręczny napis księdza — opowiada nam pani Regina. Pomyślała wtedy,
że ta księga musi koniecznie znaleźć się w przyszłym muzeum w
Podbrzeziu. Okazało się jednak, że w zasobach jest tylko zdjęcie księgi,
nikt zaś nie wiedział, gdzie może być oryginał.
— Powiedziano mi wtedy, że być może spłonął w popowstańczych pożarach — mówi kustosz.
Zabytkowy spichlerz jest dosłownie po strych wypełniony zbiorami zabytkowych szat liturgicznych Fot. Marian Paluszkiewicz
Z tym przekonaniem pani Regina wróciła do Podbrzezia i o sprawie
opowiedziała Ojcowi Stanisławowi. Powiedziała mu, że księgi tej już
niestety nie ma. W odpowiedzi usłyszała, żeby zobaczyła jeszcze wśród
starych modlitewników przechowywanych na strychu.
— Właśnie tam znalazłam tę księgę. Do dziś nie wiem, jakim cudem została
ona uratowana, bo Ojciec Stanisław nigdy tego nie zdradził. Gdy pytałam
go o to, odpowiadał, że „dobrzy ludzie położyli księgę we właściwe
miejsce” — opowiada Regina Galvanauskienė.
Mimo rzeczy należących do księdza Mackiewicza, czy też wiekowych kopii
obrazu Matejki, zbiory muzealne nie są bogate. Jednak muzeum w
Podbrzeziu, to nie tylko same gabloty i eksponaty, ale przede wszystkim
cała działalność instytucji. Dlatego muzeum jest chętnie odwiedzane nie
tylko przez mieszkańców Litwy, ale również zagranicznych turystów.
— Przyjeżdżają do nas goście z Rosji, Izraela oraz najwięcej z Polski — mówi kierowniczka muzeum.
Każdy centymetr wolnej przestrzeni wykorzystano do przedstawienia ekspozycji szat liturgicznych Fot. Marian Paluszkiewicz
W muzeum są też organizowane warsztaty historyczne dla młodzieży. Ale
nie tylko — prowadzone są plenery artystyczne, których autorzy
zazwyczaj zostawiają swoje prace do dyspozycji muzeum. Dlatego już
dzisiaj placówka ta może zorganizować kilka wystaw prac artystycznych
poświęconych tematyce Powstania Styczniowego. W urządzonej zaś na
poddaszu muzeum sali konferencyjnej są organizowane konferencje naukowe i
historyczne. I choć w pobliżu nie ma hoteli, to jednak odbywają się tu
również kilkudniowe imprezy.
Stary spichlerz jest prowizorycznym miejscem ekspozycji tysięcy zabytkowych szat liturgicznych Fot. Marian Paluszkiewicz
— W starej plebani, gdzie mieści się cela-muzeum Ojca Stanisława, mamy kilka pokoi gościnnych i świetlicę — mówi pani Regina.
Pokoje te, zresztą jak wszystko tu w Podbrzeziu, są również wyjątkowe,
bo goście paląc w piecu muszą sami zatroszczyć się o ciepło w nich,
przygotować sobie pożywienie, a sypiać muszą na starych drewnianych
łożach. Jednak mimo że warunki są tu bardzo ascetyczne, ośrodek nie
narzeka na brak gości.
Kierowniczka
Alina Galvanauskienė i wieloletnia kustosz Regina Galvanauskienė są
jedynymi pracowniczkami placówki, które troszczą się o ekspozycje
muzealne, ale też około 900 mkw. powierzchni do sprzątania Fot. Marian
Paluszkiewicz
— Już teraz prowadzimy rezerwację na okres letni, bo później
faktycznie wszystkie terminy mamy zajęte — przyznaje pani Regina. Jej
zdaniem ludzi przyciąga do Podbrzezia bliskość historii, którą tu można
dotknąć na każdym kroku, wyjątkowa okolica wśród wijącej się między
stromymi brzegami Niewiaży oraz wciąż obecny tu duch Ojca Stanisława.
Kierowniczka
Alina Galvanauskienė i wieloletnia kustosz Regina Galvanauskienė są
jedynymi pracowniczkami placówki, które troszczą się o ekspozycje
muzealne, ale też około 900 mkw. powierzchni do sprzątania Fot. Marian
Paluszkiewicz
— Ojciec powtarzał zawsze, że nie chciałby, żeby po jego śmierci
wszystko tu przekształciło się w „ekspozycje”. Nawet słowa tego nie
znosił. Chciał, żeby tak jak za jego obecności, również po nim tętniło
tu życie i jak zawsze byłoby tu pełno ludzi! — mówi nam Regina
Galvanauskienė.
I tak tu raczej jest, bo odwiedzając przepełnioną ziąbem starą plebanię
pani Regina zdradziła nam, że już jutro (piątek — dop. aut.) rozpocznie
się tu kilkudniowy warsztat grupy anonimowych alkoholików, którzy —
zgodnie z nauką Ojca Stanisława — prowadzą walkę o odzyskanie wolności
duchowej spod jarzma okupanta duchowego, jakim dla nich jest alkohol.
A to miejsce, gdzie przed 150. laty inny legendarny duchowny, ksiądz
Antoni Mackiewicz, inspirował i prowadził ludzi do wyzwolenia spod
jarzma caryzmu, jak najbardziej dziś inspiruje do walki o wolność
duchową.
MUZEUM POWSTANIA 1863 r.
Muzeum Powstania 1863 roku jest filią Muzeum Regionalnego w
Kiejdanach. Muzeum znajduje się w byłym dworze barona Stanisława
Szylinga. Ekspozycja muzealna przedstawia historię Powstania 1863 roku w
sposób nowoczesny i sugestywny z wykorzystaniem współczesnych
możliwości multimedialnych — ekrany z odsyłaczami do poszczególnych walk
powstańców z ich udźwiękowieniem. Wszystkie eksponaty są opatrzone
opisami w językach litewskim, angielskim oraz polskim. Zbiory zawierają
pamiątki po Antanasie Mackevičiusie, założycielu Pułku Podbrzeskiego
powstańców oraz po Ojcu Stanisławie (Algirdas Mykolas Dobrovolskis),
który w okresie sowieckim walczył przeciwko okupacji sowieckiej,
ateizmowi, alkoholizmowi i narkomanii. Zakonnik był bliski papieżowi
Janowi Pawłowi II, Czesławowi Miłoszowi oraz Aleksandrowi Sołżenicynowi,
innym rosyjskim dysydentom, których poznał w okresie zesłania na Sybir.
W Podbrzeziu działa też muzeum-ośrodek Ojca Stanisława, zaś w
zabytkowym spichlerzu przy parafii są eksponowane szaty liturgiczne —
tysiące zabytkowych odzieży i akcesoriów księży, które zebrał również
Ojciec Stanisław. Najstarsze z nich mają ponad 200 lat.
http://kurierwilenski.lt/2013/01/18/muzeum-powstania-styczniowego-jedyne-takie-w-swiecie/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Salon III RP w pełnej
Salon
III RP w pełnej krasie. W towarzystwie Daniela Olbrychskiego i premiera
Mazowieckiego, prezydent chwali się swoimi kulturalnymi sukcesami
W imieniu twórców głos zabrał Pomorski. Przypomniał, że prezydent
zainaugurował tegoroczne obchody powstania styczniowego. "Dziękuję, bo
kontrowersje w tej sprawie - równie stare jak rocznica, groziły godnej
atmosferze obchodów. Na szczęście tak się nie stało" - zauważył.
W poniedziałkowym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim udział wziął m.in. b.
premier Tadeusz Mazowiecki, wiceminister kultury Małgorzata Omilanowska,
artyści związani z teatrem, filmem, muzyką, literaturą i sztukami
plastycznymi - m.in. aktor Daniel Olbrychski, reżyser Mariusz Treliński,
kompozytor Krzysztof Penderecki, prezes polskiego PEN Clubu Adam
Pomorski, historyk sztuki i kuratorka Anda Rottenberg, a także
reprezentanci instytucji kultury m.in. dyrektor Muzeum Sztuki
Nowoczesnej Joanna Mytkowska oraz dyrektor naczelny Teatru
Wielkiego-Opery Narodowej Waldemar Dąbrowski.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2438,prezydent-podzie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Jan Bodakowski Fotorelacja -
Jan Bodakowski
Fotorelacja - wystawy ku czci Powstania Styczniowego – obowiązkowa lekcja polskiego patriotyzmu.
W 150
rocznice Powstania Styczniowego w Warszawie otwarto dwie bardzo
interesujące wystawy oddające hołd bohaterom 1863 roku. Są one
obowiązkową lekcją polskiego patriotyzmu. Uświadamiają katolicki
charakter narodu polskiego. I zawstydzają tych którzy zlikwidowali
niepodległą i suwerenną Polskę na drodze integracji z Unią Europejską,
tych którzy nie docenili krwi dziadów przelanej za ojczyznę.
W
Kordegardzie mieszczącej się dokładnie naprzeciwko pałacu prezydenckiego
do 17 lutego 2013 roku można zobaczyć po raz pierwszy w stolicy obraz
Jana Matejki „Zakuwana Polska”. Jan Matejko, jeden z twórców polskiej
tożsamości narodowej, namalował swój obraz w roku upadku Powstania.
Symboliczna scena na obrazie przedstawia zakuwaną przez rosyjskich
żołnierzy w kajdany Polskę. Dekoracją jest sprofanowany przez Rosjan
kościół katolicki. Doskonale to oddaje katolicki charakter narodu
polskiego, i antykatolickie, antypolskie represje Rosji carskiej.
Na
wystawie prezentowane też są: kopie rysunków Artura Grottgera
przedstawiające Powstanie i zsyłki na Sybir, oryginalne pieczęcie
oddziałów i władz Powstania, biżuteria patriotyczna i suknia z okresu
żałoby narodowej po upadku Powstania, oraz oryginalna bandera
powstańcza.
Wystawie
towarzyszy prezentacja video i pięknie ilustrowana publikacja o historii
Powstania. Organizatorem wystawy jest Narodowe Centrum Kultury. Co
ważne wejście i rocznicowa publikacja są za darmo.
Zupełnie
inny charakter ma wystawa Muzeum Historii Polski „1863. Gra o
niepodległość” którą można do 24 lutego 2013 roku, codziennie od 10 do
18, oglądać na parterze Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego przy ulicy
Dobrej – a później w wielu innych miastach Polski. Jej jedyny minusem
jest odpłatność za wejście – 8 zł od osoby dorosłej i 5 zł od dziecka.
Niemniej wizyta na tej wystawie jest obowiązkowa dla dzieci i młodzieży.
Wystawa
ma charakter interaktywnej gry. Każdy odwiedzający dostaje od
organizatorów broszurę z zadaniami na które odpowiedzi znajdzie na
wystawie. Inne publikacje można zdobyć w trakcie wystawy.
Narracja
wystawy rozpoczyna się od opisania przed powstaniowej Warszawy. Czasów
rozwoju kultury i techniki, żywego patriotyzmu zniewolonego narodu.
Czasów dramatycznego wyboru między kolaboracją Wielopolskiego a
patriotyzmem powstańców.
W
kolejnych salach przestawiona jest walka z zaborcą podczas Powstania,
represje wobec polskich patriotów po Powstaniu, akcja rusyfikacji w
Polsce. Ostatnia sala uświadamia jak odrodzona niepodległa Polska oddała
hołd Powstańcom. Na wystawie prezentowane są kopie dokumentów,
plakatów, map, fotografii – co szczególnie atrakcyjne postacie z znanych
grafik są powiększone do wielkości widzów. Eksponaty można bezkarnie
dotykać, i odkrywać informacje ukryte w ruchomych częściach ekspozycji –
w tym też odpowiadać na pytania na ekranach dotykowych.
Wystawa
umożliwia dzieciom i młodzieży poznanie historii własnego narodu, i
dokonanie wyboru czy chcą przynależeć do tradycji walki o niepodległą
Polskę, czy do tradycji kolaboracji z zaborcami. A wybór tez
zdecydowanie jest nie w smak establishmentowi.
Wystawę
może młodzież zwiedzać indywidualnie, oraz w ramach lekcji muzealnych.
Konstrukcja wystawy umożliwia jej przeniesienie do innego miasta –
wszelkie instytucje mogą się zgłaszać do MHP z propozycją współpracy.
Jan Bodakowski
http://www.fronda.pl/forum/fotorelacja-wystawy-ku-czci-powstania-styczniowego-obowiazkowa-lekcja-polskiego-patriotyzmu,37752.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Komu przeszkadzał wieniec od kibiców?
Komu przeszkadzał wieniec od kibiców?
Delegacja
prezydenta Bronisława Komorowskiego usunęła wieniec kibiców z mogił
powstańców styczniowych? Wiele wskazuje na to, że taki incydent miał
miejsce we Lwowie.
Przejdź do artykułu: http://tygodniklisickiego.pl/wojciech-
wybranowski-komu-przeszkadzal-wieniec-od-kibicow/
Powiązane
co ciekawe, w sieci są powiazania do tego linka, a wyszukiwarka mówi:
Nie odnaleziono serwera
Firefox nie może odnaleźć serwera www.dorzeczy.plwojciech-wybranowski-komu-przeszkadzal-wieniec-od-kibicow...
Sprawdź, czy adres nie zawiera literówek jak np.
ww.example.com zamiast
www.example.com
Jeśli nie można otworzyć żadnej strony, należy sprawdzić swoje połączenie sieciowe.
Jeśli ten komputer jest chroniony przez zaporę sieciową lub serwer proxy, należy sprawdzić, czy program Firefox jest uprawniony do łączenia się z Internetem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Warszawa i Lwów. Wieńce Legii a Kancelaria Prezydenta
27 stycznia 2013 roku we Lwowie na Ukrainie odbyły się uroczystości
upamiętniające bohaterów Powstania Styczniowego z udziałem Szefa
Kancelarii Prezydenta RP Jackiem Michałowskim.
Czekamy na więcej materiałów i spytamy Prezydenta, czy jego pracownicy mają za zadanie walczyć na wieńce na grobach Bohaterów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. portal ARCANA
Tajemne Państwo Polskie, które powstało w 1863 r., było prototypem Polskiego Państwa Podziemnego z II wojny światowej: miało własne sądownictwo, szkolnictwo, dyplomację oraz wybierało podatki – także od Rosjan!
http://portal.arcana.pl/Drazymy-dalej-temat-powstania-styczniowego,3579....
Historyk Uniwersytetu Jagiellońskiego, dr hab. Henryk Głębocki, opowiada o rewolucji moralnej, jaka ogarnęła Polaków na początku lat 60-tych XIX w., o nieudanych próbach politycznej pacyfikacji Polaków oraz o reakcji Rosjan na wybuch powstania. Kto dzisiaj zna historię Tajemnego Państwa Podziemnego? Kto pamięta, że autonomia Finlandii została przyznana przez cara w wyniku działań powstańczych w Polsce? Dlaczego margrabia Wielopolski pytał „czy flota powstańców przybyła już pod Częstochowę” i dlaczego Rosjanie bali się interwencji Zachodu – o tym wszystkim opowiada autor Arcanów – zapraszamy do oglądania!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. 150 lat temu podpisano
150
lat temu podpisano konwencję Alvenslebena, zakładającą współpracę Prus i
Rosji w celu zwalczania ruchów niepodległościowych w Polsce
Zobowiązano się do udzielania sobie wzajemnej pomocy militarnej w
przypadku zagrożenia ze strony powstańców, godząc się m.in. na swobodne
przekraczanie granic w celu ich ścigania.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. arch./- Powstańcza
arch./-
Powstańcza legenda
Co dobrego nasze pokolenie pozostawi swoim dzieciom i
wnukom, jeśli nie przetrwa pamięć o wielkości dziadów? Jak inaczej
wyglądałaby współczesna Polska, gdybyśmy wzorów do naśladowania szukali w
pokoleniu 1863 r., a nie w epoce gierkowskiej? Kto jednak tę pamięć
przechowa, jeśli nie będziemy okazywać należnego obrońcom Ojczyzny
szacunku i składać im hołdu?
„Ty wiesz, że dumni nieszczęściem nie mogą,/Za innych śladem iść tą
samą drogą” – ten fragment poematu „Wacław” Juliusza Słowackiego kazał
wyryć na grobie swojej matki Marszałek Józef Piłsudski. Jego życzeniem
było, aby ciało Marii z Billewiczów Piłsudskiej, zmarłej w 1884 r.,
przenieść z Litwy Kowieńskiej z cmentarza w Sugintach do Wilna i
pochować na cmentarzu na Rossie, a u stóp trumny postawić urnę z „sercem
syna”. Na kartce zapisanej tuż przed śmiercią i opatrzonej pieczęcią
głównego inspektora Sił Zbrojnych zaklinał „wszystkich, którzy go
kochali”, aby matka miała pogrzeb z honorami wojskowymi, bo „Matka mnie
do tej roli, jaka mi wypadła, chowała”.
Pierścionek z emalii
Piłsudskiemu przyszło dorastać i prowadzić walkę w bardzo trudnym
okresie, w którym ścierały się ze sobą, a nawet walczyły dwie idee. Ich
punktem odniesienia było Powstanie Styczniowe. Jedna, która widziała w
powstaniu i jego konsekwencjach same tylko klęski oraz nieszczęścia, i
druga, która z powstania chciała czerpać siły do dalszego trwania
gnębionego przez cara Narodu. Po wielu latach 22 stycznia 1920 r., na
posiedzeniu kapituły Orderu Virtuti Militari, na którym jako pierwsi w
wolnej Polsce zostali odznaczeni weterani Powstania Styczniowego,
Piłsudski powiedział: „Przyszła na nich, co prawda klęska, lecz to
zdarzyć się może w każdej wojnie, przytrafić się może każdemu
wojującemu. Lecz dla tych żołnierzy w sądzie narodu, którego bronili,
przyszła klęska głębsza, bo klęska moralna”. Ale dalej dodawał:
„Rozumiem dobrze, starzy koledzy, ile się goryczy nieraz w waszych
sercach zbierało, i może pociechą wam będzie, że byli nieszczęśliwsi od
was ci, którzy wam zazdrościli. Należałem do ich liczby”. Nie mogło być
inaczej, bo wychowywał się w rodzinie o tradycjach powstańczych.
Ojciec przyszłego Marszałka, Józef Wincenty (1833-1902), był
komisarzem Rządu Narodowego na Żmudzi w powiecie kowieńskim. Uchodząc
przed prześladowaniem ze strony Rosjan, uciekł ze Żmudzi na Litwę, gdzie
też kilkakrotnie zmieniał miejsce pobytu. Jednak największy wpływ na
małego Józefa miała matka: „Nieprzejednana patriotka, nie starała się
nawet ukrywać przed nami bólu i zawodu z powodu upadku powstania,
owszem, wychowała nas, robiąc właśnie nacisk na konieczność dalszej
walki z wrogiem Ojczyzny. Od najwcześniejszego dzieciństwa zaznajamiano
nas z utworami naszych wieszczów, ze specjalnym uwzględnieniem utworów
zakazanych, uczono historii Polski, kupowano książki wyłącznie polskie…
Wszystkie zaś marzenia moje koncentrowały się wówczas koło powstania i
walki orężnej z Moskalami, których z całej duszy nienawidziłem, uważając
każdego z nich za łajdaka i złodzieja”.
Nie tylko w rodzinie Piłsudskich legenda powstania była żywa i
wywierała wpływ na kształtowanie postaw młodzieży. Żona Marszałka
Aleksandra Piłsudska, która była bardzo silnie zaangażowana w
działalność konspiracyjną (m.in. czynnie uczestniczyła w akcji pod
Bezdanami i innych akcjach bojowych, wielokrotnie przewoziła broń oraz
ładunki wybuchowe), wspominała, że babcia, która wychowywała ją po
przedwczesnej śmierci rodziców, nosiła na palcu pierścionek z tabliczką z
czarnej emalii, ozdobioną krzyżykiem z pereł. Była na nim wyryta data
„1863”. Gdy siedmioletnia Aleksandra poprosiła babcię, aby pozwoliła jej
na chwilę włożyć pierścionek na palec, odrzekła: „Możesz nosić go tylko
wówczas, gdy będziesz patriotką”. „A co to jest patriotyzm?” – zapytała
Ola i usłyszała: „Ten jest patriotą, kto kocha Polskę nade wszystko na
świecie i kto dla jej wolności poświęci wszystko, co posiada, nawet
swoje życie, gdy będzie potrzeba”. Po tej rozmowie siedmioletnia Ola
musiała złożyć babci przysięgę, że kiedyś podejmie walkę. Ale sama
babcia Karolina z Truskolaskich Zahorska, która uczyła Aleksandrę, że
„kto urodził się Polakiem, ten musi być patriotą”, była najlepszym
przykładem do naśladowania. W czasie Powstania Styczniowego osobiście
angażowała się w działalność spiskową. Wielokrotnie przewoziła broń i
przechowywała ją we dworze, który stanowił także bazę dla leśnych
oddziałów na Suwalszczyźnie.
Sztafeta pokoleń
Pomimo żałoby i bólu legenda powstańcza trwała, a dla wielu,
szczególnie młodych ludzi, stanowiła dziedzictwo spajające pokolenie
dziadów, ojców i wnuków. Do końca swoich dni żałobny strój nosiła Judyta
Padlewska, zmarła w 1889 roku. Przy jej mogile na cmentarzu Rakowickim w
Krakowie, na której wyryty był napis: „Judyta Padlewska, żona
Władysława, matka Zygmunta, rozstrzelanych w 1863 r.”, co roku w Dzień
Zaduszny gromadziła się młodzież, aby śpiewać powstańcze piosenki i
palić znicze pamięci.
Niezależnie od oceny politycznej i militarnej powstania jego
żołnierze otaczani byli wielkim szacunkiem. Gdy Ludwika Padlewska, córka
Władysława i siostra Zygmunta, żegnała się w celi więziennej ze
skazanym na śmierć ojcem, całowała jego stopy, leżąc na posadzce. Kiedy
na stokach warszawskiej Cytadeli wykonywany był wyrok śmierci na
Romualdzie Traugucie i czterech członkach Rządu Narodowego, 30-tysięczny
tłum, nie zważając na asystę rosyjskiego wojska, na kolanach śpiewał
suplikację „Święty Boże”. Ksiądz Stanisław Brzóska, dowódca oddziału
partyzanckiego na Podlasiu, jeszcze za życia przez okolicznych chłopów
nazywany był świętym, a po jego śmierci legendę ostatniego żołnierza
Powstania Styczniowego pomnażały liczne utwory literackie.
Mimo że w tamtym czasie nie brakowało publicystów, którzy podobnie
jak dziś nazywali powstańców szaleńcami, nic nie było w stanie zniszczyć
tej legendy. O nich pisze Piłsudski: „Polska na zdrowe drogi wejść nie
będzie w stanie, nim pokolenie niewoli po 1863 r. nie wymrze. Zbyt
głęboko sięga trucizna w duszę polską, ażeby można było przypuszczać, że
po tak świetnej epoce, jaką przeżyła Polska w 1863 r. (…) odrodzić się z
tego mogła”. W tej „najświetniejszej epoce” szukał ideałów i wartości,
które zaprowadzą Polaków ku niepodległości. Pomimo że krytycznie odnosił
się do kwestii organizacyjnych i militarnych powstania, uważał, że
„wielkość naszego narodu w wielkiej epoce 1863 r. istniała (…) z mogił, z
grobów 1863 r. żywy cień powstaje, cień wielkości epoki, cień Rządu
Narodowego i wtedy mogiły zawołają głosem straszliwym: idź i czyń!”. Czy
można się dziwić, że ulubioną piosenką Związku i Drużyn Strzeleckich
była jedna z pieśni powstańców styczniowych autorstwa Władysława
Anczyca, zaczynająca się od słów „Hej, strzelcy wraz, nad nami orzeł
biały,/a przeciw nam śmiertelny stoi wróg”. Napisana w 1862 roku wzywała
do walki przyszłych powstańców styczniowych, ale także ich
spadkobierców – przyszłych legionistów. W 50. rocznicę wybuchu powstania
młodzież strzelecka we Lwowie defilowała przed weteranami insurekcji,
oddając im honory wojskowe. Ale też weterani widzieli w młodzieży
strzeleckiej, a przede wszystkim w legionistach Piłsudskiego, swoich
spadkobierców, kierując do nich apel: „Że doceniliście nasze ciężkie,
acz nieudane wysiłki, że rozumieliście uczucia, które nas ożywiały, że
przyjęliście na siebie brzemię zadania, pod którym myśmy padli, żeście
pomimo naszych niepowodzeń uznali się za naszych spadkobierców
duchowych, przesyłamy Wam, Drogim Orlętom Polski, dank serdeczny. Wraz z
tą podzięką przyjmijcie błogosławieństwo starców na drogę zwycięstw dla
szczęścia Ojczyzny. Weterani 1863 r.” (apel ukazał się w „Głosie
Lubelskim” 31 stycznia 1916 roku).
Honory dla weteranów
W przeddzień pierwszej rocznicy obchodów Powstania Styczniowego w
wolnej Polsce, 21 stycznia 1919 r., Józef Piłsudski wydał specjalny
rozkaz do wojska, w którym pisał: „Dla nas, żołnierzy wolnej Polski,
powstańcy 1863 r. są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski walczącej o
swą swobodę, pozostaną wzorem wielu cnót żołnierskich, które naśladować
będziemy. Dla uczczenia ich i upamiętnienia 1863 r. w szeregach armii
polskiej wydałem rozkaz zaliczenia do szeregów wojska wszystkich
weteranów 1863 r. z prawem noszenia munduru wojsk polskich”. Kazał im
Marszałek uszyć granatowe mundury i rogatywki ozdabiane srebrnym orłem
wojskowym, który na piersi nosił złoconą literę „W” – Weteran, a na
tarczy amazonek datę „1863”. Surdut mundurowy miał na kołnierzu wężyk
oficerski haftowany bajorkiem, a na naramiennikach, oprócz gwiazdki,
oznaki stopnia podporucznika, ponadto wyhaftowana była data „1863”.
II Rzeczpospolita potrafiła nie tylko uhonorować weteranów powstań
narodowych, ale także zadbać o ich byt i przyznać im – oprócz stopni
oficerskich – przywileje przysługujące oficerom armii czynnej oraz
stałą, dożywotnią pensję. W tym czasie żyło jeszcze ponad 3500
uczestników Powstania Styczniowego. Władze niepodległej Polski nie
uważały, że czynią łaskę weteranom, ale że wypełniają swój obowiązek:
„Niech ta skromna ofiara będzie dla pana dowodem, że powstająca Polska
nie zapomni o swoich synach, którzy dla przywrócenia jej wolności
przelewali krew” – pisał w listach do nich minister pracy i opieki
społecznej.
Nie tylko żołnierze powstania byli wzorem dla twórców niepodległej
Polski: „…Myślę o epoce 1863 roku – mówił na wykładzie dla Koła Oficerów
Sztabu Generalnego Józef Piłsudski – jako o najwyższym wykwicie siły
wewnętrznej, którą Polska z siebie wydobyć umiała, gdy dobrowolnie, bez
przymusu płacono olbrzymie podatki, odmawiając ich rządowi panującemu,
gdy był posłuch dla pieczątki rządowej i szacunek, i miłość dla
żołnierzy, stanowiącym jeden z najpiękniejszych liści laurowego wieńca
sławy narodu”.
Autorka jest nauczycielem historii
Anna Kołakowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Marsz ma już jedenastoletnią tradycję
fot. www.wrota-swietokrzyskie.pl
250 osób wzięło udział w 30-kilometrowym marszu ze
Słupczy koło Dwikóz (Świętokrzyskie) do Sandomierza. To ta sama trasa,
którą w 1863 roku przemierzyli powstańcy styczniowi z oddziału
Puławiaków.
- powiedział PAP burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski.
Kulminacją uroczystości było spotkanie na sandomierskim rynku. Każdy
kto przeszedł marsz trzykrotnie otrzymał odznakę i certyfikat
potwierdzający udział w rajdzie. Tradycyjnie kanclerzem kapituły
wręczającej wyróżnienia jest burmistrz Sandomierza.
- powiedział Borowski. Zaznaczył, że wiele osób udział w marszu traktuje jako patriotyczny obowiązek.
- wyjaśnił.
W tegoroczny marsz włączył się ordynariusz diecezji sandomierskiej
ks. biskup Krzysztof Nitkiewicz, który podczas przystanku w Górach
Wysokich koło Sandomierza, odmówił modlitwę za poległych powstańców.
8 lutego 1863 pod Słupczą doszło do walk powstańców z siłami
rosyjskimi, które zakończyły się rozbiciem polskiego oddziału. Jego
ważną część stanowił oddział Puławiaków - ponad 500 studentów Instytutu
Politechnicznego w Puławach (Lubelskie), którzy ruszyli z pomocą
powstańcom walczącym w okolicach Sandomierza. Poległych pod Słupczą
powstańców pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Górach Wysokich.
Tereny dawnego województwa sandomierskiego były areną wielu
powstańczych bitew i potyczek. Pierwsze z nich miały tu miejsce już
kilka godzin po wybuchu powstania 22 stycznia 1863 r.
http://wpolityce.pl/depesze/46789-w-sandomierzu-trasa-powstancow-styczni...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. handlowanie polską historią
Twórca gry Wiedźmin kupił Fort Traugutta
czytaj dalej »
O tym, że zabytkowy fort znajdujący się przy ul. Międzyparkowej został
sprzedany poinformowała Agencja Mienia Wojskowego. - 8 lutego o 13:30
został podpisany akt notarialny, na mocy którego nowym właścicielem
obiektu został Pan Michał Kiciński - mówi Małgorzata Golińska,
rzeczniczka AMW.
Budynek został sprzedany za ponad 3 mln zł, ale Kiciński zapłaci za niego jedynie połowę, bo fort jest zabytkiem.
Powstały w 1834 r. dwukondygnacyjny budynek zbudowany na planie
niepełnego pierścienia od góry obsypany jest ziemią i ma wewnętrzny
kolisty dziedziniec zamknięty murem z bramą wjazdową.
Fort Aleksieja (Traugutta) to jeden z Fortów Cytadeli
Aleksandrowskiej, stanowiącej trzon Twierdzy Warszawa. Wzniesiona w
latach 30. i 40. XIX wieku Cytadela, spełniała głównie funkcje
więzienne. Obecnie fort znajduje się na terenie parku sportowego im.
Kusocińskiego. Jest jedynym z umocnień wokół Cytadeli, które zachowało
części swojego układu ziemnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. "Za wolność 1863" - koncert
"Za wolność 1863" - koncert poświęcony 150. rocznicy Powstania styczniowego - TVP I niedziela 17 lutego godz. 13.15. Scenariusz i reżyseria Łukasz Kobiela, kierownictwo muzyczne Janusz Yanina Iwański. Udział biorą: Tadek Firma solo gościnnie Bosski Roman, 52 Dębiec, Paweł Kukiz, Bas Tajpan, Hemp Gru, Zuzanna Iwańska, Luxtorpeda. Koncert zorganizowany przez Stowarzyszenie Pokolenie zarejestrowano 1 lutego 2013 w Sosnowcu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Petersburg, 13 marca 1881 r.
Petersburg, 13 marca 1881 r. Śmierć cara Rosji Aleksandra II z rąk Ignacego Hryniewieckiego, rycina prasowa z 1881 r. ()
Polak zabił cara
Kalendarz polski codzienny
Piotr Szubarczyk
Przed 132 laty młody Polak
Ignacy Hryniewiecki zabił cara Rosji Aleksandra II. Na lekcjach historii
o tym nie uczą, bo podobno Hryniewiecki był „terrorystą”, a car był
dobry, chciał reform. Sprawę jeszcze komplikują Białorusini. Mówią, że
Hryniewiecki był „białoruskim rewolucjonierem”, a te „rewolucjoniery”
(łącznie z Kościuszką!) marzyły o 17 września 1939r. i o „wyzwoleniu
białoruskiego ludu spod panowania jaśniepanów polskich”!
Ignacy
Hryniewiecki był polskim szlachcicem herbu Przeginia. Ukończył gimnazjum
w Białymstoku, studiował w Petersburgu i działał w antycarskiej
organizacji Narodnaja Wola, tak jak wielu młodych Polaków szukających
zemsty na carze, bez względu na to, w jakiej organizacji. Po upadku
Powstania Styczniowego Aleksander II prześladował powstańców i ich
rodziny. „Sumienie mnie nagli, abym podniósł głos przeciwko potężnemu
mocarzowi, którego kraje rozciągają się aż do bieguna (…). Monarcha ten
prześladuje z dzikim okrucieństwem naród polski i podjął dzieło bezbożne
wytępienia religii katolickiej w Polsce” – mówił Papież Pius IX już w
roku 1864!
Po powstaniu dzikie okrucieństwo „reformatora”
(uwłaszczył chłopów, żeby nie popierali powstania) sięgnęło zenitu.
Wielu powstańców zamordowano już po wzięciu do niewoli. Tysiące zesłano
na Sybir. Rabowano polskie majątki i oddawano je oficerom rosyjskim. W
roku 1867 zniesiono resztki autonomii Królestwa Polskiego, nazywanego
teraz „Krajem Priwislanskim”.
W niedzielę, 13 marca 1881r., w
Sankt Petersburgu, na Nabrzeżu Jekaterińskim Ignacy Hryniewiecki rzucił
bombę w powóz cara Aleksandra II, od której zginął zarówno car, jak i
młody Polak. Przed śmiercią cierpiał, umarł kilka godzin po zamachu.
Godzien jest pamięci rodaków bez względu na to, jakie jeszcze „reformy”
planował „postępowy” Aleksander II.
http://www.naszdziennik.pl/wp/26634,polak-zabil-cara.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Mieczysław Romanowski (12
Mieczysław Romanowski (12 kwietnia 1833 r. – 24 kwietnia 1863 r.) – poeta, powstaniec, bohater ()
Bohaterowie Powstania Styczniowego - Nad nami Orzeł Biały
Dla nas nie ma róż!
Barbara Wachowicz
http://www.naszdziennik.pl/wp/26606,dla-nas-nie-ma-roz.html
Bohater „Syzyfowych prac”
Stefana Żeromskiego, zakochany w pięknej i tajemniczej Birucie, otrzymał
pamiętnik, w którym wśród „drewnianych sentymentów gimnazistek”
odnalazł „piosnkę” Mieczysława Romanowskiego wpisaną dłonią ukochanej:
Ach, kiedyż wykujem
strudzeni oracze
Lemiesze z pałaszy skrwawionych
Ach, kiedyż na ziemi
już nikt nie zapłacze
Prócz rosy łąk naszych zielonych Ten wiersz – piosenkę przywołały mi
wieśniaczki znad Wiernej rzeki z piękną legendą, że o północy powraca
nad tę rzekę ostatni dowódca Powstania Styczniowego – Hubert Olbromski z
powieści Stefana Żeromskiego i spotyka się tu z majorem Henrykiem
Dobrzańskim – Hubalem. „I oni obaj – tamten, który skarby Powstania
Wiernej zawierzył, i ten, który nie zdjął munduru w 1939 roku, o Polsce
sobie uradzają”. A „uradzają” słowami wiersza Mieczysława Romanowskiego.
Młodzież nazwała tego poetę, powstańca Krzysztofem Kamilem Baczyńskim
Powstania Styczniowego. Bo tak jak Krzysztof mógł się ocalić, nie
musiał walczyć i narażać życie… Baczyński poległ w Powstaniu
Warszawskim. W jego wspaniałym poemacie „Mazowsze” jest fraza:
Wisło, pamiętasz?
Lesie, w twych kartach
widzę ich, stoją
– synowie powstań
w rozdartych bluzach
– ziemio uparta – – jak drzewa prości. W sercach rozwianych,
z hukiem dwururek
rok sześćdziesiąty trzeci.
„Nam Polska się rodzi!”
Jan Julian Mieczysław Romanowski, używający tylko trzeciego imienia,
urodził się 12 kwietnia 1833 roku, w rodzinie szlacheckiej herbu Boża
Wola. Jego rodzice – Agnieszka i Erazm, gospodarowali w majątku Żuków we
wschodniej Galicji. Siostra Mieczysława – Józefa, która będzie jego
najserdeczniejszą przyjaciółką i powierniczką, pisze: „Dom rodziców
Mieczysława był prawdziwie patriarchalny, polski. Oboje Romanowscy byli
gościnni, serdeczni, miłosierni (…). I to wyrabiało w Mieczysławie
miłość dla ludzkości, dla ludu, serce zacne, gorące dla wszystkiego, co
dobre”.
Przyszedł na świat tuż po Powstaniu Listopadowym. Tradycja walk o
Ojczyznę była bardzo żywa w domostwie jego rodziców. Na swoim chrzcie,
który odbywał się bardzo późno, pięcioletni chłopiec był ubrany w strój
Krakusa z pałaszem u boku i szedł przez kościół pod skrzyżowanymi
szablami. Siostra wspomina: „Uczucie miłości Ojczyzny, które Bóg wlał w
niego, potęgowało się w otoczeniu rodzinnym. Oboje rodzice gorąco
kochali kraj i nie skąpili ofiar i trudów. Od niemowlęctwa nasłyszał się
młody poeta od nich o krzywdach, jakie nasz naród doznaje od zaborców, o
niezliczonych ofiarach, które poniósł”. Matka chłopczyka „opowiadała mu
życie naszych królów, bohaterów, ludzi, którzy wszystko dla kraju
poświęcili. Uczyła go wierszy i piosenek z czasów powstania 1830”.
Nauki rozpoczął Mieczysław Romanowski w gimnazjum w Stanisławowie.
Nie był zbyt pilnym uczniem. Mając 22 lata, tak wspomni swoje pacholęce
lata: „Od 9 do 20 roku życia prawie ideałem i szczęściem moim były: koń,
psy i strzelba – o tym marzyłem, o tym śniłem, czułem się szczęśliwym,
jak w lesie ze strzelbą lub na koniu z chartem, polowałem do woli, ale
za to umysł leżał odłogiem”. Szkolna ława „była mu nieznośna”. 14 lutego
1855 roku dwudziestodwuletni Romanowski wracał pamięcią do swego
pierwszego wiersza: „Była wiosna – wieczór kwietniowy, cichy, piękny
(piękniejszego może mieć nie będę, chyba na pobojowisku) (…). Błądziłem
po łozach, marząc o wolności Ojczyzny mojej, o czynach, bitwach,
zwycięstwach, o poświęceniu się, o śmierci bohaterskiej (…). Ukląkłem,
zdjąłem czapkę i modliłem się rzewnie”. I napisał swój pierwszy wiersz.
Była to „Modlitwa Polaka na wiosnę”.
Miał 17 lat, gdy w jego wierszach pojawiło się pragnienie: „Z chwałą
imienia twego, daj mi za kraj mój umrzeć, Wielki Boże”. Na kartach
szczęśliwie zachowanego, młodzieńczego dziennika czytamy inwokację:
„Polsko! Ojczyzno moja! Przyjmij synowskie poświęcenie się moje. Każda
myśl moja, każde uczucie, każda chęć – niech będą zwrócone ku Twemu
dobru; moje życie, każdą kroplę krwi mojej – kładę na Twym ołtarzu.
Niech zginę nieznany, byle myśl i uczucia moje stały się Tobie –
Ojczyzno moja – ozdobą i pożytkiem!”.
Miastem jego młodości, które kształtować go będzie, jest Lwów zwany
słusznie gorącym sercem Polski. Grupują się tam młodzi, utalentowani
ludzie, a wśród nich trzech wybitnych Mieczysławów: Dzieduszycki,
Pawlikowski i Romanowski. Współpracują z pismem „Dziennik Literacki”,
zaczytują się w romantycznej poezji. Wychowanek wielkich romantyków –
Romanowski, prosił przyjaciół z Paryża o grudkę ziemi z grobu Juliusza
Słowackiego, o śmierci Mickiewicza powiedział, że został po nim Naród
sierocy. Nazwali siebie pokoleniem przedburzowców. „Obecną chwilę można
by porównać do ciszy przed burzą, głuchej, posępnej, strasznej” –
napisze Romanowski do siostry. Charakterystyczne jest dla tych
młodzieńców poczucie służby i straży dla Ojczyzny. Romanowski powie, że
służba ta zaczyna się w kolebce, a kończy w mogile. Przyrzekał, że nigdy
nie opuści „bratnich szeregów szermierzy”. Pisał siostrze: „Wolę, aby
powiedziano: ’Brakło mu tchu – padł’, niż aby mię pomówiono: ’Przeląkł
się trudów i cofnął się’ (…). Ci szkodzą, co się cofają; ci, co padają,
kładą się jako podwaliny przyszłej budowy”. Na Boże Narodzenie roku 1857
swój wiersz „Z opłatkiem” kończy słowami pełnymi nadziei:
Gdy się w poranku
niebo wypogodzi
Pieśniarzy polskich
doleci was pienie:
„Nam Bóg!
Nam Polska się rodzi!”
„Jutro będziesz bohaterem”
Był bardzo urodziwy. Zofia Romanowiczówna, piękna lwowska panna,
zaprzyjaźniona z Romanowskim, zostawiła cenne wspomnienia: „Uroda jego
była swojską, miłą dla oka i sympatyczną (…). Usta miał pełne i pąsowe,
żywy rumieniec, oczy szafirowe, pełne blasku, włosy ciemno blond, bujne,
kędzierzawe… Głowę nosił wysoko (…), lubił życie, towarzystwo, przyrodę
(…). Była to natura zdrowa i świeża, bujna a czysta, bogata, silna.
Wielką miał wiarę, wielki hart woli, a panującym w tej duszy był
entuzjazm”.
Odniósł wielki tryumf swoim dziełem „Dziewczę z Sącza”, historią
pięknej Basi z epoki szwedzkiego potopu. Podobał się także bardzo jego
poemat „Popiel i Piast”, który sam Józef Ignacy Kraszewski ocenił: „Ton
jego jest wyborny, prostoty pełen i wzniosłości”.
O dziwo, ani sukcesy literackie, ani wdzięk, ani uroda nie zapewniły
poecie sercowych sukcesów. Nie mógł jakoś zdobyć względów swoich
wybranek. Zazdrościł swoim przyjaciołom, którzy tak jak obaj
Mieczysławowie: Dzieduszycki i Pawlikowski, byli szczęśliwi w
narzeczeństwie oraz małżeństwie. Helena – narzeczona Mieczysława
Pawlikowskiego, pisze do przyjaciółki o Romanowskim: „Nie uwierzysz,
jaki to wykształcony i miły chłopiec (…). Mój Ktoś powiada, że będzie
jednym z pierwszorzędnych poetów naszych”. Ten „Ktoś” to Mieczysław
Pawlikowski. Gdy urodzi mu się syn, Romanowski napisze doń: „Odkąd ten
gość do Ciebie zawitał – stał Ci się każdy kąt Twojego domu świętszym
(…). Pytasz siebie: co z niego będzie? I słyszę pierwszą odpowiedź
Twoją: ’To mój syn. Nauczę go kochać Polskę i świat kochać przez
Polskę’”.
Mieczysław Romanowski pracuje w Ossolineum – to wielki bastion
polskości zawierający dokumenty pokoleń, to wspaniała biblioteka, jak
żartują lwowiacy – „Pod wezwaniem Świętego Ossolina”. To właśnie do
Ossolineum oddała pani Salomea Słowacka rękopisy swojego genialnego
syna, z tym testamentem:
Lecz zaklinam – niech żywi
nie tracą nadziei
I przed narodem
niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba – na śmierć
idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga
rzucane na szaniec!…
Prośba o orła
Od roku 1861, od śmierci Pięciu Poległych w Warszawie, zaczyna się we
Lwowie czas przed burzą. Mieczysław pisze siostrze: „Wiesz, co się
działo i dzieje w Warszawie. Patrzaj, duch się tam podniósł. U nas
słychać, że wnet wyjdzie najsurowszy zakaz nabożeństw i pieśni; nikt go
nie słucha (…). Korespondent warszawski powiedział, ’że to już ostatnia
próba, ostatni dowód cierpliwości dany Moskalom i Europie’. Czy wiesz,
co znaczą te słowa? (…) Tyle wiemy, że trzeba być na każdą godzinę
gotowym. Jeśli tam wybuchnie Powstanie, wszyscy ruszamy tam tłumnie,
musimy tam być”. Rodzicom, podpisując się: „Szczerze kochający i
wdzięczny syn”, powie, że to już nie jest spisek. „Tu jest tylko jeden
spiskowiec nazywający się: Cały Naród”.
Do siostry „kochanej, drogiej Józieńki”, która wyszyła mu przy szkaplerzu krzyż, napisał „Prośbę o orła”:
A jeśli krzyż mi wyszyć
chcesz koniecznie
Wyszyjże orła
na odwrotnej stronie –
Orła, co biały,
a ku słońcu wiecznie
Patrzy i trzyma miecz
ostrzony w szponie (…)
Jam ptak – od Boga
szablę mam na wroga;
Mnie walczyć – w walce,
patrząc w słońce, ginąć! W tym burzliwym 1861 roku Mieczysław
Romanowski drukuje na łamach „Dziennika Literackiego” swoją rozprawę „O
legionach polskich”. Do siostry napisał: „Twardy to orzech. Donieś mi,
jakie robi wrażenie ta moja historyczna – dziennikarska poważna praca.
(…) Wolałbym mniej poważnie uwijać się w tej chwili na koniu, ale trzeba
być poważnym, więc jestem. Gdyby tylko ta powaga nie zabiła mojej
poezji, bo wtedy i ze mnie nic”. Na wieść o masakrze, której dopuścili
się 8 i 9 kwietnia 1861 roku Moskale w Warszawie, mordując bezbronnych
manifestantów, Romanowski pisze:
W górę serca! Świat się pali,
Sądy Boże głosi dzwon,
Próchno zbrodni w gruz się wali,
W gruz przemocy leci tron
Dość już kajdan,
łez i kłamstwa dróg,
W piersiach ludu zmartwychwstaje Bóg! 22 stycznia 1863 roku docierają
do Lwowa słowa manifestu: „Rząd Twój Narodowy wzywa Cię na pole walki
już ostatniej, na pole chwały i zwycięstwa! Bo wie, że Ty, który wczoraj
byłeś pokutnikiem i mścicielem, jutro będziesz bohaterem i olbrzymem”. W
ostatnich listach Romanowskiego, jakie się zachowały, czytamy słowa
skierowane do brata: „W Koronie powstanie! Ruszamy w pochód. Przygotuj
na to rodziców. Idziemy pełnić naszą powinność”. Do siostry: „Czemuż ja
Cię nie mogę uścisnąć i klęknąć przed Tobą, abyś mnie pobłogosławiła na
drogę walk i bojów! (…) Bóg powróci mnie do Was zdrowego! Ale błagam
Was! Nie płaczcie za mną i nie żałujcie mnie. (…) Ja wrócę!”. I w tym
liście do siostry jest prośba o miłość dla ukochanej, która tym razem
odwzajemniła uczucia poety. Była to panna Modesta Krasnopolska, zwana
Modunią. „Kochaj ją, Józiuńciu – woła do siostry Mieczysław – bo ona mi
bardzo jest drogą, bo kocham ją i skoro tylko wrócę, rodzicom jej do nóg
o nią padnę, aby dali mi ją za Anioła stróża cichego szczęścia mego.
(…) Łzy pisać mi nie dają – a ja przecież idę wypełnić najświętszy
obowiązek, staję do boju za Polskę”.
Zofia Romanowiczówna wspomina, że dała mu „święcony medalik Matki
Boskiej i listek zielony, o który mnie prosił jako godło nadziei”. Do
sztambucha Zofii wpisał słowa pożegnania: „Idziemy z wiarą w Boga, w
naszą broń i w dobrą sprawę. Wy, siostry, pamiętajcie o nas i módlcie
się za nami. Na odchodnym dnia 1 lutego 1863 roku”. Poprowadził ze sobą,
jako dowódca, grupę młodzieży. Nie zdołali jednak przekroczyć granicy.
Austriacka policja aresztowała ich i zamiast na polu walki Mieczysław
Romanowski znalazł się w lwowskim więzieniu. Był w rozpaczy. Zagroził
rodzinie, że jeśli „nie postarają się o jego uwolnienie, to powiesi się
na strzępach własnej bielizny”. Uwolnili go 11 marca 1863 roku. Wyruszył
do powstania prawdopodobnie 17 marca. W wierszu „Do modlącej się
Polski” pisał o tych, którzy idą do boju:
A wonczas jak piorun,
co kruszy i pali,
W bój lećmy zwyciężać
z nadzieją na stali
Lub gińmy szlachetni,
jak ojce konali,
Polski synowie.
„Ziemią niech piersi przysypią mi młode”
Wiadomo na pewno, że Mieczysław Romanowski był w oddziale pułkownika
Marcina Borelowskiego – Lelewela, okrytego już sławą kampanii na
Podlasiu, naczelnika województw podlaskiego i lubelskiego. Ten
rzemieślnik, blacharz, pełen prostoty i rozsądku, bardzo przypadł do
serca Romanowskiemu. Z wzajemnością. Lelewel mianował poetę swoim
adiutantem, awansował do stopnia kapitana. Towarzysze broni Mieczysława
śpiewali jego piosenkę:
Co tam marzyć o kochaniu
O bogdance, o róż rwaniu –
Dla nas nie ma róż!
My – jak ptacy na wędrówce –
Dziś tu, jutro na placówce
Może staniem już. (…) Szczęście, dola później może –
Ach, lecz tylko Ty wiesz, Boże,
Co tam spotka nas,
Ty wiesz, komu uśmiech miły,
Komu kwiaty na mogiły
Niesie przyszły czas. 16 kwietnia 1863 roku oddział Lelewela jest już
na Lubelszczyźnie i dowódca dostaje meldunek, że od strony Janowa
Lubelskiego nadchodzi nieprzyjaciel. W tej pierwszej swojej walce
Romanowski spisuje się jak prawdziwy bohater. Mamy cenne świadectwo jego
towarzysza broni i uczestnika walk poety Wincentego Rudnickiego. Pisze
on: „To, że był w stopniu kapitana i dowódcą gwardii przybocznej
Lelewela, nie przeszkadzało temu bohaterowi ze sztućcem i bagnetem
stawać w pierwszych szeregach walczących strzelców naszych”. Bitwa była
nierozstrzygnięta. Mieczysław dodaje otuchy powstańcom, organizuje pomoc
dla rannych, rozstawia straże. Ale jest już ciężko przeziębiony, ma
gorączkę i męczy go kaszel. Odrzuca jednak stanowczo propozycję
przejścia granicy, żeby wypocząć i wrócić do zdrowia. Wiosna tego
dramatycznego roku 1863 jest fatalna. W kwietniu pada śnieg i lodowaty
deszcz. Żołnierze brodzą w wodzie po kolana. Istnieje pewien tajemniczy
utwór zatytułowany „Niewiasta na sądzie (przez Mieczysława
Romanowskiego, w obozie pod Józefowem, w r. 1863)”. Nie jest to rękopis
poety, jak informuje objaśnienie, dzieło: „napisał z pamięci towarzysz
broni”. Niewiasta to Polska, która ma na swoim sumieniu wiele grzechów,
między innymi „domową niewolę ludu”. Wyrok sądu nad Polską przeważa
Matka Boża, która składa na szali zasług męczeństwo Narodu.
Kamień pamięci
24 kwietnia oddział Lelewela stanął w miejscowości Józefów, której
obecna nazwa brzmi: Józefów Biłgorajski. Tam zaatakowali ich Moskale.
Lelewel, zdając sobie sprawę, że nie zdoła odeprzeć ataku o wiele
silniejszego nieprzyjaciela, daje rozkaz do odwrotu. Krzyczy: „Kto
mężny, na ochotnika zasłaniać odwrót!”. Zgłosiło się siedemdziesięciu z
Romanowskim w pierwszym szeregu. Ochotnicy bohatersko bronią
wycofujących się powstańców. Zostaje ich trzynastu. Ta garstka dociera
do lasu i spędza noc na śniegu, który świeżo spadł. O świcie, gdy
Moskale odeszli z pola bitwy, garsteczka powstańców powraca, by pochować
poległych. Znajdują Mieczysława Romanowskiego. Ciało jest odarte z
odzienia i skłute bagnetami.
Mieczysław Pawlikowski, gdy dotrze doń wieść o śmierci przyjaciela,
napisze dramatycznie do żony: „Ty wiesz, jak mnie serce boli. (…) W
znakomitego urósł człowieka i zabito go. (…) Łzy mi się cisną ciągle do
oczu. (…) O, będę Cię pamiętał – do grobu, mój przyjacielu”.
Mieczysław Romanowski grobu nie ma. Prawdopodobnie wszystkich
poległych pochowano w jednej wspólnej mogile gdzieś w lesie. Na miejscu
bitwy stoi pomnik z Orłem. Za jedyne epitafium wystarczyć im musi
poetycki testament poety:
Jeśli polegnę,
niechaj mi w nagrodę
Za was nie kładą
pamięci kamienia
Ziemią niech piersi
przysypią mi młode
Mój kurhan
niech mi trawa ozielenia.
I gdy majowy deszcz
ten kurhan zrosi,
Niech ptak się nad nim
jak mój duch unosi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. www.powstanie.okiem.pl
Powstańcy odszukani w internecie
Z Marcinem Niewaldą, fotografikiem, genealogiem,
dziennikarzem, twórcą portalu Baza Powstańców Styczniowych, rozmawia
Adam Kruczek
Wprawdzie trwa jeszcze okrągła 150. rocznica Powstania
Styczniowego, ale nie da się ukryć, że główne obchody mamy już za sobą i
powstanie zeszło z pierwszego planu medialnego frontu. Pan wymyślił
nieco inną, bardziej perspektywiczną formułę upamiętnienia tego zrywu
narodowowyzwoleńczego. Na czym polega idea Bazy Powstańców Styczniowych?
– Chodzi o zgromadzenie w jednym miejscu kompendium wiedzy o ludziach
Powstania Styczniowego. Proszę sobie wyobrazić, że 80 proc. potomków
nie wie, że miało w rodzinie powstańca z 1863 roku! Ocenia się, że w
walkach po polskiej stronie wzięło udział nawet do 200 tys. osób. Drugie
tyle pomagało powstańcom w różny sposób. Tymczasem dziś nasza wiedza na
temat uczestników powstania sięga najwyżej ok. 20 proc. ich liczby.
Jednak informacje o tym ogromnym marginesie powstańców jakby
wypchniętych poza granice historii gdzieś jednak istnieją. Najczęściej w
podaniach rodzinnych, w rodzinnych archiwach, dokumentach, zdjęciach,
nagrobkach czy epitafiach. Zamierzamy do nich dotrzeć za pośrednictwem
internautów, którzy przecież są osadzeni w jakichś środowiskach
rodzinnych czy lokalnych i mają dostęp do tego rodzaju wiedzy. Gdy młody
człowiek dowie się, że jego przodek faktycznie był powstańcem, to nawet
gdy początkowo zlekceważy tę informację, jestem przekonany, że ta
świadomość będzie w nim rosła i w końcu zechce znaleźć własne korzenie,
zainteresować się historią swojej rodziny. Rocznica powstania jest chyba
najlepszą okazją, żeby coś takiego uruchomić.
Jak zrodził się ten pomysł?
– Z obserwacji, że patriotyzm przejawiający się w nad wyraz słusznych
uroczystościach rocznicowych, Mszach Świętych czy w składaniu wieńców,
często jest negatywnie odbierany przez młodych ludzi. A przecież
przywiązanie do tradycji rodzi się przede wszystkim z udziału w jej
kultywowaniu, życiu nią. Chodziło o to, żeby znaleźć formułę, która po
pierwsze – zainteresuje młodych ludzi, a po drugie – zaowocuje pewnym
trwałym konkretem. Kwiat zwiędnie, sztandar zostanie złożony i spocznie w
magazynie, natomiast informacja o ludziach pozostanie i będzie dla
każdego dostępna.
To było zapewne poważne wyzwanie logistyczne. Na jakiej zasadzie działa Baza Powstańców Styczniowych?
– Staraliśmy się stworzyć tę bazę technicznie jak najprościej. Jest
to połączenie w jednym zbiorze informacji pochodzących z trzech źródeł: z
istniejących już publikacji opracowywanych przez historyków, z kwerend
archiwalnych w kraju i za granicą oraz bezpośrednio od osób prywatnych,
które nawiązały z nami internetowy kontakt. Interesuje nas wszystko, co
dotyczy powstańców styczniowych. Nie muszą to być ścisłe dane, wystarczy
informacja, że ktoś z rodziny był powstańcem. Formularze służące do
podania tej informacji znajdują się na naszej stronie internetowej
www.powstanie.okiem.pl. Chętnie zbieramy przekazywane w rodzinach z
pokolenia na pokolenie legendy powstańcze. Tworzymy również bardzo
dokładną mapę wszystkich miejsc związanych z Powstaniem Styczniowym, a
więc leśnych mogił i krzyży, bitew, ochronek dla weteranów, kuźni
powstańczych itp. Chodzi o to, żeby można było wszędzie tam dotrzeć za
pomocą GPS. Stworzyliśmy jedyną tak dokładną mapę lokalizującą
najważniejsze wydarzenia Powstania Styczniowego. Mapa jest cały czas
uzupełniana, dlatego apelujemy do wszystkich ludzi dobrej woli o
zgłaszanie do naszej bazy informacji o takich miejscach, najlepiej z ich
fotografiami.
Oficjalne otwarcie portalu nastąpiło dokładnie w 150.
rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, ale gromadzenie danych o
powstańcach styczniowych rozpoczęło się już w roku ubiegłym. Z jaką
reakcją spotkała się ta inicjatywa?
– Liczyliśmy na zainteresowanie, ale jego skala przerosła nasze
oczekiwania. Młodzi ludzie entuzjastycznie do tego podchodzą. Zgłasza
się bardzo dużo osób, prawie wszystkie przez internet. Nawiązaliśmy
wiele ciekawych kontaktów z wybitnymi historykami, z różnych stron
świata podróżnicy nadsyłają nam zdjęcia np. nagrobków powstańczych. Tak
trafiła w nasze ręce fotografia memoriału poświęconego Janowi
Czerskiemu, powstańcowi, zesłańcowi i badaczowi Syberii. Obecnie w bazie
mamy już zebranych 35 tys. rekordów, czyli jednostek informacji.
Powstanie Styczniowe rozproszyło Polaków po całym świecie.
Teraz dzięki internetowi łatwiej do nich dotrzeć. Czy nawiązali już
Państwo kontakty ze środowiskami polonijnymi?
– Tak, ludzie wysyłają do nas e-maile nieomal z całego świata. O
naszej inicjatywie ukazały się już artykuły w prasie polonijnej.
Przeżyliśmy niezapomniane chwile, gdy dzięki naszej bazie udało się
odnaleźć dwóm rodzinom, które los powstańczy rozdzielił 150 lat temu!
Przez internet najpierw skontaktowała się z portalem rodzina z Irkucka.
Byli to potomkowie powstańca – zesłańca, z którego opowieści wynikało,
że jego siostra została w Polsce. Traf chciał, że kilka dni później
przeczytała tę informację w naszej bazie rodzina owej siostry, która też
wiedziała tylko tyle, że jej brat został zesłany i słuch po nim
zaginął. To ewidentny przykład, że baza działa, żyje, umożliwia ludziom
kontakt. Obecnie trwa proces upewniania się na podstawie dokumentów, że
na pewno nie ma tu pomyłki. Planujemy zorganizowanie wizyty rodziny z
Irkucka w Polsce.
Twierdzi Pan, że w nieomal każdej polskiej rodzinie można
znaleźć jakiś ślad po Powstaniu Styczniowym. A czy i Pan w historii
swojej rodziny znalazł taki epizod?
– Moja sytuacja jest bardzo typowa dla wielu polskich rodzin. Otóż,
jak ustaliłem, mój prapradziadek prawdopodobnie był powstańcem. Po
upadku powstania gdzieś uciekał, ale zachował na ten temat milczenie aż
do śmierci. Okazuje się, że bardzo wielu ludzi dysponuje takimi
szczątkowymi informacjami, gdyż wielu powstańców w obawie przed
represjami ukrywało swoją powstańczą historię. A jeśli zmarli przed I
wojną światową, to informacja o nich mogła przepaść na zawsze. Jednak
okazuje się, że w wielu rodzinach funkcjonują jakieś mgliste legendy,
wskazujące jednak na udział któregoś z przodków w powstaniu. Nawet takie
informacje są dla nas interesujące i przydatne przy tworzeniu naszej
bazy.
Gdy takie szczątkowe dane wprowadzi się do Bazy Powstańców
Styczniowych, zestawi ze sobą i skonfrontuje z ustaleniami
historycznymi, to wiele z tych mglistych opowieści może nabrać
konkretnych kształtów.
– Mam nadzieję, że w miarę zapełniania się naszej bazy danymi, w
końcu odsłoni się również historia mojego prapraprzodka z rodziny
Jaroszewskich, o którym wspomniałem. Na razie w trakcie badań natrafiłem
na bardziej konkretne dane świadczące o tym, że kuzynostwo innego
mojego prapradziadka również brało udział w powstaniu. Był to Jan
Topolnicki, którego zdjęcie znalazłem w zbiorczym powstańczym tablo
Walerego Rzewuskiego, a także jego dwie siostry Paulina i Maria, które
działały w organizacji powstańczej we Lwowie. Jedna z nich przenosiła
powstańcze meldunki i broń spod Kobylanki. Potomkowie tej gałęzi rodziny
mieszkają dziś w Gdańsku i na Pomorzu. Jakieś odłamy mojej gałęzi
rodzinnej do dziś mieszkają na Ukrainie w okolicach Sambora oraz na
Tarnopolszczyźnie. Gdy kiedyś zajechałem do miejscowości Topolnica, skąd
się wywodzi moja rodzina, i spytałem napotkaną kobietę pasącą krowę,
czy zna jakichś Topolnickich, odpowiedziała mi po polsku: „Tak, ja
jestem Topolnicka, szlachcianka”.
Jak określiłby Pan głębszy cel tego zbierania pamiątek z
przeszłości, kwerend w archiwach rodzinnych i państwowych, szukania
korzeni?
– Moim zdaniem, korzenie rodzinne są źródłem naszej teraźniejszości, a
co za tym idzie – przyszłości. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak
bardzo jesteśmy związani z naszymi przodkami, których nie zdążyliśmy
nawet poznać. Wiedza o naszych antenatach, ale nie tylko jako pozycjach
na drzewie genealogicznym, ale jako o żywych ludziach, a więc z
uwzględnieniem tego, czym żyli, co kochali, jakie mieli marzenia – daje
nam ogromne źródło informacji o nas samych. Tak naprawdę stanowi to
głębszą podstawę naszego patriotycznego zaangażowania. Sprawia, że
ludzie łatwiej nawiązują relacje rodzinne, towarzyskie, artystyczne,
kooperacyjne itp., a więc budują więzy społeczne, które są bezpośrednio
odpowiedzialne za pomyślność narodu, gospodarki i indywidualnych ludzi.
Patriotyzm nie jest wspominaniem o dawnych dziejach, ale jest podstawą
tworzenia współczesnej, dobrej Polski. Tu zachodzi bardzo konkretne
przełożenie praktyczne, gospodarcze, polityczne, światopoglądowe.
Niezależnie od tego, genealogia, dotarcie do swoich przodków – to jest
jedno z najpiękniejszych osobistych przeżyć, jakie mogą człowieka
spotkać.
Depozytariuszami rodzinnych legend są najczęściej seniorzy,
niekoniecznie wtajemniczeni w arkana internetu. Czy ma Pan jakiś pomysł
na dotarcie do nich z Bazą Powstania Styczniowego?
– Faktycznie, wykorzystujemy nowoczesne narzędzia komunikacji i
gromadzenia danych, do których nierzadko te osoby nie mają dostępu. To
sytuacja komplikująca nieco sytuację, ale zarazem stwarzająca nowe
szanse. Otóż apelujemy do osób starszych o zwrócenie się o pomoc do
najmłodszego pokolenia w rodzinie, a więc wnuków. Gdy starsi ludzie nie
mają się do kogo zwrócić o taką przysługę, zawsze pozostaje droga
listowna, czy to bezpośrednio do nas, albo może za pośrednictwem
„Naszego Dziennika”.
Dziękuję za rozmowę.
* * *
Baza Powstania Styczniowego
ul. Wielopole 10/5
31-072 Kraków
www.powstanie.okiem.pl
kontakt e-mailowy: powstanie@okiem.pl
Można z nami porozmawiać także na spotkaniach Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. http://www.dobroni.pl/rekonst
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcja-zdjecia,142891
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,150-rocznica-powstania-styczniowego-w-boruczy,13515
W 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego w
miejscowości Borucza 7 kwietnia 2013r. o godz. 13. rozpoczęły się
obchody upamiętniającą potyczkę powstańców z wojskami carskimi. Znajduje
się tu mogiła 18. poległych w bitwie Polaków a która rozegrała się 25
marca 1864r. Pomnik w Boruczy wybudowano w 1935r. z inicjatywy starosty
radzymińskiego Stefana Morawskiego a ze składek społecznych mieszkańców
gmin: Klembów, Ręczaje, Kamieńczyk, Strachówka, Międzyleś, Stanisławów
oraz Jadów. Więcej o tym miejscu pisałem niedawno we wpisie „Miejsca pamięci – 1863r. Borucza i Kąty Wieligi”.
Uroczystość
rozpoczęła inscenizacja, która dzięki narracji była zrozumiała dla
zgromadzonej publiczności. W skrócie scenariusz wyglądał następująco:
- do lasów podążają powstańcy z Warszawy
- kontakt między oddziałami, przenoszenie meldunków odbywa się pod pozorem procesji religijnych
- kontrola procesji przez oddział kozacki i ratunek z odciągnięciem wrogów
- formowanie oddziału powstańczego oraz zaprzysiężenie i szkolenie
- atak kozaków tropiących powstańców
- otoczenie obozu przez wojska carskie
- bitwa
- klęska
Następnie odbyła się Msza Święta, apel poległych, złożenie kwiatów pod pomnikiem.
Można
było też obejrzeć obóz powstańczy i zapoznać się jak wyglądało życie w
takim obozie, (jakich powstało wiele w tym czasie).
Planowany był
też koncert Orkiestry Wojskowej z Warszawy oraz występy uczniów szkół
ponadgimnazjalnych powiatu wołomińskiego oraz ZS im. Rzeczpospolitej
Norwidowskiej ze Strachówki (jednak do tej części nie dotrwałem).
Teraz
należy przedstawić uczestników inscenizacji, lecz narrator uczynił to
bardzo ogólnikowo (nagłośnienie było bardzo dobre) i część „wiedzy”
umknęła mi. Liczę na pomoc w uzupełnieniu.
GRH 7 Pułk Ułanów Nadwiślańskich
Konna Grupa Rekonstrukcji Historycznych 'Kresy' z Białegostoku
!4 Pułk Strzelców Syberyjskich z Przasnysza
W roli księdza p. Marcin Audak (mieszkaniec gminy Tłuszcz)
Widziałem też przedstawiciela Towarzystwa Historycznego Rok 1920
Chciałbym
pochwalić oznakowanie dojazdu do miejsca obchodów a skrytykować
znacznik ustawiony na mapie we wpisie anonsującym uroczystość, który
kierował do Strachówki miejsca znacznie oddalonego od faktycznego.
Zapraszam na fotorelację.
150-Rocznica Wybuchu Powstania Styczniowego
"Duchowieństwo w Powstaniu Styczniowym".
Powstanie
narodowe przeciw Rosji trwające od 22 I 1863 do poł. 1864; walki toczono
w Królestwie Polskim, a także na Litwie, Białorusi i części Ukrainy, z
olbrzymim wkładem duchowieństwa polskiego i z moralnym poparciem Stolicy
Apostolskiej.
Ks.Gen.St.Brzóska Romuald Traugutt
http://www.gazetapatria.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=191:150-rocznica-wybuchu-powstania-styczniowego&catid=21:internet&Itemid=3
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Tablica pamięci dla
Tablica pamięci dla Powstańców w Kurozwękach
W
Kurozwękach odbędą się uroczystości upamiętniające 58 osób, które
walczyły w Powstaniu Styczniowym i oddały swe życie w obronie Ojczyzny w
latach 1863 – 1864. Wśród nich są byli oficerowie, żołnierze oraz
miejscowa ludność.
Uroczystość jest okazją do ukazania lokalnego
- Uroczystościpatriotyzmu i szacunku względem osób, które zostały ranne w walkach
toczonych na Ziemi Staszowskiej i zmarły w Szpitalu Sióstr św.
Wincentego a’ Paulo w Kurozwękach. Rozpocznie je zbiórka przy Krzyżu
Powstańczym oraz uroczysty przemarsz do kościoła Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny, gdzie o godz. 12 sprawowana będzie
Eucharystia, oraz zostanie odsłonięta i poświęcona tablica pamięci.
zorganizowaliśmy ze względu na 150 rocznicę Powstania Styczniowego.
Powodem stało się także odnalezienie w księgach zmarłych parafii w
Kurozwękach, koło Staszowa, w diecezji sandomierskiej listy zmarłych
żołnierzy. Jak napisał ówczesny ksiądz proboszcz Jakub Siennicki, zmarli
oni wskutek odniesionych ran w walce o niepodległą Polskę w szpitalu
prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia w Kurozwękach –zaznaczał ks. Jerzy Rybusiński, proboszcz miejscowej parafii.
Obchody połączone będą także z
- Chcemy,prezentacjami artystycznymi uczniów, przemówieniami okolicznościowymi
oraz koncertem Orkiestry Polowej Polskich Drużyn Strzeleckich w
miejscowej szkole podstawowej do której uczestnicy przejdą po
zakończonej Mszy Świętej.
żeby te uroczystości organizowane u nas, przypominały młodemu pokoleniu i
umacniało je w wierze i w obronie wartości płynących z wiary zgodnie z
hasłem wypisanym na sztandarach: Bóg, Honor, Ojczyzna; aby ich praca i
nauka dla Ojczyzny zaowocowały większą odpowiedzialnością za
upowszechnianie wartości płynących z wiary – dodaje ks. Rybusiński.
Fundatorem tablicy jest Tadeusz
- NaWrześniak – właściciel hut szkła w rejonie Staszowa. Tablicę wykonał
artysta kielecki, pochodzący z Dębicy Sławomir Micek.
tablicy umieszczone zostało piękny wizerunek Matki Bożej
Częstochowskiej – taki jak umieszczany był na sztandarach powstańczych, z
krzyżem. Zdecydowaliśmy się umieścić tablicę na zewnętrznym murze
kościoła, który znajduje się w pobliżu klasztoru sióstr – mówi ks. Rybusiński.
Uroczystości rozpoczną się o godz. 11
przy Krzyżu Powstańczym, gdzie odbędzie się ustawienie wart honorowych,
zapalenie zniczy oraz apel poległych.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/tablica-pamieci-dla-powstancow-w-ku...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. W niedzielę, w rocznicę bitwy
W niedzielę, w rocznicę bitwy pod Budą Zaborowską, Sekretarz Stanu w
Kancelarii Prezydenta RP Dariusz Młotkiewicz, wziął udział w obchodach
150-lecia Powstania Styczniowego, które odbyły się w Zaborowie Leśnym.
Uroczystości rozpoczęły się Mszą Świętą. Następnie miał miejsce apel
pamięci, oddano salwę honorową i nastąpiło odsłonięcie pamiątkowej
tablicy.
Organizatorami uroczystości byli: Dowództwo Garnizonu Warszawa, Kampinoski Park Narodowy oraz Związek Międzygminny Kampinos.
http://www.prezydent.pl/rocznica-powstania-styczniowego/aktualnosci/art,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. RAJD POWSTANIA STYCZNIOWEGO
Społeczny Komitet Obchodów 150. rocznicy Powstania Styczniowego, w skład którego weszli przedstawiciele następujących organizacji działających na terenie Powiatu Warszawskiego Zachodniego:
Komitet Prawo i Sprawiedliwość Powiatu Warszawskiego Zachodniego
Stowarzyszenie Dobro Wspólne w Łomiankach
Stowarzyszenie Błonie-Leszno Dobro Wspólne
Stowarzyszenie Barwa i Broń
Stowarzyszenie Historyczne Dolina Utraty
Stowarzyszenie Solidarność Walcząca Oddział Warszawa
Koło Związku Dużych Rodzin Trzy Plus w Błoniu
Koło Związku Dużych Rodzin Trzy Plus w Lesznie
zaprasza na
RAJD POWSTANIA STYCZNIOWEGO
połączony z uroczystościami upamiętniającymi 150. rocznicę bitwy pod Budą Zaborowską oraz pierwszych egzekucji młodzieży powstańczej w Górkach k. Kampinosu 20-21 kwietnia 2013r.
Program:
20 kwietnia 2013 r. (sobota)
UROCZYSTOŚĆ PRZY MOGILE POWSTAŃCÓW W BUDZIE ZABOROWSKIEJ
I. LIPKÓW kościół, godz. 9.30 (dojazd 714 z ul. Górczewskiej) – trasa 8 km
II. TRUSKAW parking, godz. 10.30 (dojazd 708 z Pl. Wilsona) – trasa 4 km
III. ZABORÓW kościół, godz. 10.00 (dojazd 719 z ul. Górczewskiej) – trasa 6 km
12.00 MOGIŁA POWSTANCÓW 1863
– Apel Poległych i Msza Św. polowa.
14.00 Polana Zaborów Leśny – Posiłek z kuchni polowej, ognisko, gawęda, śpiew.
16.30 Zakończenie pierwszego dnia rajdu.
Stamtąd, tylko dla chętnych, przemarsz do Julinka (10 km). Nocleg w hotelu turystycznym (cena 35 zł), rezerwacja pod tel. 609 53 44 02.
Następnego dnia wymarsz do GÓREK – trasa 9 km.
21 kwietnia 2013 r. (niedziela)
UROCZYSTOŚĆ PRZY SOŚNIE POWSTAŃCÓW w GÓRKACH KAMPINOSKICH
I. ROZTOKA parking, godz. 11.00 (dojazd samochodem) – trasa 8 km
II. LESZNO kościół, godz. 11.00 (dojazd 719 z ul. Górczewskiej) – trasa 8 km
III. KAMPINOS kościół, godz. 10.30 – trasa 8 km, po zwiedzeniu miejscowości.
13.00 przy Sośnie Powstańców – posiłek z kuchni polowej, gawęda historyczna.
14.00 SOSNA POWSTAŃCÓW 1863
– Apel Poległych i Msza św. polowa.
15.00 Wystąpienia zaproszonych gości.
16.00 –rekonstrukcja powstańcza,
koncert pieśni powstańczych,
strzelanie z broni czarnoprochowej,
posiłek: „zupa powstańcza”.
UWAGA:
Do Górek i Budy Zaborowskiej można dojechać samochodem!
21 kwietnia dla mieszkańców Błonia i okolic oraz Łomianek i okolic, zorganizowane będą autobusy użyczone przez Urzędy Miasta, które dowiozą mieszkańców na uroczystość, jak również przywiozą bezpiecznie do miasta.
http://wpolityce.pl/artykuly/51575-oni-zamkneli-oczy-abysmy-my-przez-150...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. BOHATEROWIE POWSTANIA STYCZNIOWEGO Trzech Zygmuntów
Barbara Wachowicz
http://www.naszdziennik.pl/wp/29968,trzech-zygmuntow.html
Kim był patron trzech bohaterów Powstania Styczniowego wpisanych w jego dzieje mężnie i tragicznie? Zygmunt I Święty –król Burgundii w pierwszej połowie VI wieku. Znany jako król męczennik, wyjątkowej pobożności, zamordowany przez wrogów 1 maja 524 roku, zginął okrutną śmiercią wrzucony do studni. Czczony w Polsce przez Jagiellonów, patron Płocka i najstarszej parafii w Częstochowie. Imię Zygmunta nosili: dowódca Powstania Styczniowego na Żmudzi – Sierakowski, wódz powstania w Płockiem – Padlewski, ijeden z najsławniejszych komendantów powstańczych na ziemi świętokrzyskiej – Chmieleński.
Ich ulubionym poetą był imiennik Zygmunt Krasiński, którego słowa poświęcone Polsce powtarzali: „Ty nie jesteś mi już krajem, miejscem, domem, obyczajem, ale cnotą, ale prawem”. I wierzyli tak jak nasz sławny romantyk: „Jedno wiem tylko – sprawiedliwość będzie. Jedno wiem tylko – Polska zmartwychwstanie!”.
W imię jej zmartwychwstania walczyli i zginęli.
Poeta życia
Zygmunt Sierakowski urodził się 19maja 1827 roku na Wołyniu. Jego ojciec Ignacy wziął czynny udział w Powstaniu Listopadowym i poległ, „zostawiając Zygmuntowi wzór poświęcenia w spuściźnie”, jak napisano w nekrologu Zygmunta na łamach pisma „Ojczyzna”. Macierzysty dziad walczył w Powstaniu Kościuszkowskim, a chłopca wychowywała – obok matki – macierzysta babka Maria Morawska, „kobieta wielkiego charakteru i mocy”, która „szczepiła w sercu dziecięcym miłość Ojczyzny”. Po jej śmierci opiekę nad chłopcem przejęli bracia matki – bohaterowie Powstania Listopadowego. Zygmunt wzrastał w takiej aurze walki i poświęcenia. Do swego wuja Kajetana Celermantha będzie pisał już z zesłania list, który możemy uznać za credo jego życia: „Ja nie wstydzę się żadnej pracy, ja wiem, że można drwa rąbać i wodę nosić, i być zawsze i wszędzie prawdziwym, wyższym człowiekiem, poetą i filozofem. (…) Być poetą życia lepiej niż poetą słowa. (…) Pragnąłbym, żeby życie moje było żywym poematem”. Itak się miało stać.
Edukację zaczął Zygmunt w Żytomierzu w gimnazjum, oczywiście rosyjskim. Dyrektor tej szkoły, nienawidzący Polaków Moskal, lubił deklamować, przedrzeźniając Mickiewiczowskie frazy: „Cicho wszędzie, głucho wszędzie”, dodając, iż „Rewolucija biendzie, a tiebie, skatina, wisielcia biendzie”, czyli będzie rewolucja, a jej uczestnicy zawisną na szubienicy.
W roku 1845 Sierakowski zaczyna studia na Uniwersytecie w Petersburgu i jak będą wspominać jego koledzy, nie było wśród nich „ani jednego, który by dorównywał mu bystrością”. Jakub Gieysztor, przywołując go w swoim pamiętniku, pisze: „Ukazała się promienna, zapałem, poezją tryskająca postać”. Jego koledzy, dotychczas przeważnie wesoło balujący, znaleźli się nagle pod ogromnym wpływem Sierakowskiego, który wedle świadków epoki stworzył „między studentami Uniwersytetu, Polakami, ruch wielki umysłowy, religijno-patriotyczny”. Potrafił fascynujące wykłady przeplatać wielką poezją romantyczną, którą wspaniale deklamował.
W 1848 roku Europę ogarnia Wiosna Ludów. Sierakowski, który usiłuje przekroczyć granicę Galicji, by wstąpić do wojska, zostaje schwytany 3 maja 1848 roku i skazany osobiście przez cara Mikołaja I na zesłanie do Korpusu Wojskowego w tak zwanym Kraju Orenburskim. Jest to straszliwa pustynia, na której przeżyje 8 lat. Pisał do matki: „Stoję jak posąg na czarnych skałach twierdzy, mając u stóp jeszcze czarniejsze głębie morza, a nad sobą chyba czarniejsze nad wszystko niebo…”. 14 października 1852 roku napisał z Orenburga do przyjaciela: „Ja wąwozami idę, cierniem porosłe drogi, ja biegnę i padam, rozwijam skrzydła i lecę, i łamię skrzydła”. Ale jak wyzna w innym liście: „Wszędzie można żyć cudownie. (…) Wszak pierwsi chrześcijanie przede wszystkim myśleli o tym, żeby zawsze i wszędzie żyć godnie i uroczyście”. I wierzył: „Cel mój zawsze jeden i ten sam. Ludzkość musi się ubóstwić, a dlatego trzeba ją podnieść, dlatego umarli sprawiedliwi muszą zmartwychwstać. My zmartwychwstaniemy”. Współcześni badacze życiorysu Zygmunta twierdzą, że podczas zesłania w Orenburgu wypracował wielką taktykę Konrada Wallenroda z poematu Mickiewicza. W sposób godny największego podziwu opiekował się przyjaciółmi zesłańcami, a także pochylał nad losem nieszczęsnych rosyjskich sołdatów, bardzo często skazywanych na okrutną śmierć w postaci kary cielesnej –bicia pałkami.
Po śmierci „żandarma Europy” –Mikołaja I i dramatycznej klęsce Rosji w wojnie krymskiej pozwolono Sierakowskiemu wrócić do Petersburga, gdzie 30 sierpnia 1857 roku świetnie zdał egzamin do Wojskowej Akademii Sztabu Generalnego. Tam stworzy Koło Oficerów Polskich, przygotowując przyszłych powstańców. W ich gronie będą postaci tak sławne, jak Jarosław Dąbrowski i Zygmunt Padlewski. Profesor Stefan Kieniewicz pisze z podziwem, że „były zesłaniec i trzydziestokilkuletni kapitan znalazł się w kierownictwie tajnej organizacji złożonej z kilkuset oficerów, Polaków i Rosjan, zjednoczonych dla wspólnej walki z caratem, organizacji, która postawiła sobie za cel wyzwolenie zarówno Rosji, jak i Polski”. Zajmował się z pasją także sprawami prawodawstwa wojskowego i walczył o zniesienie kary cielesnej. W 1860 roku zostaje wysłany jako delegat Ministerstwa Wojny na kongres w Londynie, a także do Francji, Włoch, Austrii, Niemiec, by poznać różnorakie wojskowe kodeksy karne. Po powrocie z owocnych zagranicznych wojaży Zygmunt przeżywa swój sukces – dzięki jego projektowi i działaniom car wreszcie znosi w wojsku karę cielesną.
Jednocześnie uśmiecha się do niego szczęście osobiste – Zygmunt spotyka wielką miłość swego życia. Jest to stateczna i urodziwa panna Apolonia Dalewska, której imię symbolicznie spieszczano na „Polka”. Zachował się pełen szczęścia list Sierakowskiego pisany w lipcu roku 1862 do matki i siostry: „Wasz Zygmunt i jego bohdanka Apolonia kochają się wzajemnie i dali już sobie słowo połączyć się węzłem wieczystym. Ona gotowa jest w tej chwili wszystko poświęcić dla Ojczyzny, ona pomoże mi spełnić należycie największy obowiązek! Bardzo jestem szczęśliwy – nie tym szczęściem idyllicznym, co to marzy o kwiatach, ale szczęściem człowieka, który ma obok siebie opiekuńczego ducha”. 30 lipca 1862 roku odbył się w Kiejdanach na Litwie ślub Zygmunta Sierakowskiego z „Polką”. Hucznie, mazurowo i brawurowo. To ostatni taki akord w jego życiu.
Wybucha Powstanie Styczniowe. Sierakowski pisze list do rosyjskiego ministra wojny: „Nie mogę być głuchym na głos Ojczyzny. Wobec walczących braci moich nie mogę pozostać w szeregach armii rosyjskiej i muszę walczyć wraz z nimi”. Podaje się do dymisji i wyrusza w powstańcze pole. Przyjmuje pseudonim od swojego herbu – Dołęga. Żartując, że tylu jest niedołęgów, że przyda się w szeregach, chociaż jeden „Dołęga”. Uczestnik powstania pisze: „Radowała się Żmudź, wszystko pędziło ku Dołędze”. Niedługo czekał na oddział, bo ten uformował się wraz z jego pojawieniem. Dołęga odbywa tryumfalną wędrówkę. Witany wszędzie entuzjastycznie. 23 kwietnia 1863 roku pod wioską Kołyszki odnoszą świetne zwycięstwo. Towarzysz broni i przyjaciel Benedykt Dybowski w rozprawie „Pamięci Zygmunta Sierakowskiego” pisze, iż wszędy, gdzie się pojawił, „tłumy zbierały się przy kościołach, księża z procesją wychodzili na spotkanie. Dołęga zsiadał z konia, przyjmował błogosławieństwo kapłana, wchodził do świątyni i ucałowawszy stopnie ołtarza, klęczący z chorągwią swoją w ręku słuchał nabożeństwa”. Była przepiękna pogoda i jak będą wspominali kronikarze, „świeżość powietrza i piękna okolica – wszystko razem unosiło wyobraźnię, zagrzewało serca młodych partyzantów skupionych nocną porą koło ognisk, gwarzących wesoło o przyszłych bojach i mającej powstać niechybnie świetnej, potężnej, a wolnej kochanej Polsce”. Wacław Koszczyc, przyjaciel Sierakowskiego, pisze, że wódz powstania na Żmudzi zachowywał się jak „święty rycerz Boży”, witany we wsiach śpiewem „Bóg naszą ucieczką”. Chłopi witali go jak zbawcę, jak nowego Kościuszkę.
Tryumfalny pochód przez ziemie litewsko-żmudzkie zakończył się nagle tragicznym akordem. Zerwała się śnieżna zawieja, zasypała powstańcze ogniska. 8 maja 1863 roku podczas bitwy pod Birżami Zygmunt Sierakowski został bardzo ciężko ranny, wzięty do niewoli i przewieziony do Wilna, gdzie szalał osławiony Michaił Murawiew, któremu nadano zasłużony przydomek „Wieszatiel”. Słynna była jego odpowiedź na liczne petycje, by nie skazywać Sierakowskiego na rozstrzelanie. Ryknął: „Ja go nie rozstrzelam! Ja go powieszę!”. Do zrozpaczonej i spodziewającej się dziecka żony Zygmunt napisał: „Boże, widzę, że Ciebie nikt nie przygotował, nikt nie uprzedził, że się już po raz ostatni widzimy ze sobą. Aniele mój…”. Obiecano mu uwolnienie, jeśli wyda członków Centralnego Komitetu Narodowego – rządu powstańczego. „Uniesiony gniewem powiedziałem, że gdybym znał nawet, to bym ich nie wydał. Dano mi do zrozumienia, że podpisałem wyrok śmierci. Trzeba więc umrzeć, umrę czysty i niepokalany. (…) Ja Ciebie kochać będę i czuwać nad Tobą i niemowlątkiem”.
27 czerwca 1863 roku tłum mieszkańców Wilna stanął murem na placu Łukiskim. Ranny Sierakowski chwiał się pod szubienicą, słuchając wyroku, wsparty na ramieniu księdza. Kat, który go wciągał na szubienicę, kopnął rannego kilkakroć, dokładnie mierząc w jego rany. Sierakowski zdążył zawołać: „Bądź wola Twoja!”. W złowrogim warkocie bębnów zawisł na szubienicy. Oczekującej dziecka Apolonii Sierakowskiej zapowiedziano, że jeśli urodzi syna, natychmiast go zabiorą. Wywieziono ją na zesłanie do Borowicz. Jaką tragiczną wymowę ma fakt, że w tychże Borowiczach będzie łagier dla żołnierzy Armii Krajowej… Apolonia urodziła córeczkę. Dziecko wkrótce zmarło. Jej bracia zostali zesłani lub rozstrzelani. W 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego przedstawiciele Związku Polaków na Litwie oddali hołd pamięci Zygmunta Sierakowskiego przy symbolicznym krzyżu w Wilnie.
„Dobre słowa, jasny umysł”
Z Padlewa na moim rodzinnym Podlasiu wiódł się ród Padlewskich herbu Ślepowron. Ale jedna z jego znaczących, bo arystokratycznych gałęzi przeniosła się na Kresy i tam 1 stycznia 1836 roku we wsi Czerniawka pod Berdyczowem urodził się Zygmunt Padlewski, syn Władysława i Judyty z Potockich. Pierwszy biograf Zygmunta, Stella-Sawicki, w książce poświęconej „ludziom i wypadkom” Powstania Styczniowego powiada, że ojciec Zygmunta przygotował dziecinny pokój „przystrojony jakby dla starego wojaka we wszelką broń”. Według tegoż kronikarza, Władysław Padlewski „był to człowiek bardzo zacnego i prawego charakteru, gorączkowego niemal przywiązania dla Ojczyzny”. Wziął udział w Powstaniu Listopadowym, aresztowany, dzięki potężnym łapówkom uniknął zesłania.
W 1846 roku mały Zygmunt został uczniem Korpusu Kadetów w Brześciu Litewskim i tam poznał Jarosława Dąbrowskiego, przyszłego współorganizatora Powstania Styczniowego. Polakom nie wolno było mówić po polsku. Za przekroczenie tego zakazu karano chłostą. W roku 1858 Zygmunt Padlewski został studentem Akademii Artylerii w Petersburgu i czynnym działaczem Koła Oficerów Polskich, stworzonego przez imiennika – Sierakowskiego. Przyjaciele wspominają Padlewskiego: „Wykształcony, piękny i wytworny, zyskiwał sobie wszędzie przyjaźń ludzką i miłość kobiet”. Latem 1861 roku, uzyskawszy tytuł prymusa i złoty medal, a także opinię fenomenalnego matematyka, Zygmunt Padlewski pod pretekstem konieczności leczenia się wyjeżdża za granicę. W rzeczywistości otrzymuje z rąk Sierakowskiego mandat oficera łącznikowego z polską emigracją, ze szczególnym uwzględnieniem działalności instruktorskiej wśród młodzieży polskiej w Wojskowej Szkole Polskiej, która miała powstać we Włoszech. Padlewski wywiązuje się z tych obowiązków wzorowo. W Paryżu tworzy Towarzystwo Młodzieży Polskiej. We Włoszech – w Cuneo – reorganizuje szkołę dla przyszłych żołnierzy polskich, wykłada strategię i zagadnienia artylerii. Poznaje i zaprzyjaźnia się serdecznie z dwoma przyszłymi ibardzo znaczącymi bohaterami Powstania – Stefanem Bobrowskim i Romanem Rogińskim. We Włoszech dochodzi do Polaków dramatyczna wieść o aresztowaniu Jarosława Dąbrowskiego, czołowego działacza Centralnego Komitetu Narodowego, przygotowującego plan powstania. Władze CKN wzywają Padlewskiego do powrotu. Zostaje mianowany naczelnikiem miasta Warszawy, a także emisariuszem, który wysłany do Petersburga, (co oczywiście łączyło się z niebezpieczeństwem aresztowania za samowolne pozostanie za granicą) ma zawrzeć układ z oficerami konspirującymi w Komitecie Wolnej Rosji. Nadzieje na wybuch rewolucji rosyjskiej i wsparcie Rosjan w działaniach powstańczych miały odegrać decydującą rolę w osiągnięciu zwycięstwa. Jeden z oficerów rosyjskich wspominał: „Kategoryczne oświadczenie Padlewskiego, że Powstanie wybuchnie w bardzo krótkim czasie, wywarło na nas oszałamiające i przygnębiające wrażenie: wydawało się nam, że Polacy idą na pewną zagładę”. Przyspieszenie wybuchu powstania wiąże się, jak wiadomo, z szatańskim pomysłem margrabiego Wielopolskiego, by dokonać w Polsce wojskowej branki i wcielić w szeregi przede wszystkim politycznie podejrzanych. Centralny Komitet Narodowy decyduje, by wszyscy zagrożeni branką opuścili Warszawę. Padlewski mówi: „Oddział ten mający do wyboru albo służbę w wojsku rosyjskim i karę za zbiegostwo, albo walkę z nieprzyjacielem, składający się z ludzi przejętych nieograniczoną miłością Ojczyzny, (…) dowodzony przez ludzi odpowiednich będzie się bił doskonale i zwycięsko”. 13 i 14 stycznia 1863 roku, jak wspomina jeden z kronikarzy powstania, „kościoły były zapełnione, szczególnie młodzieżą, która otaczała konfesjonały i przystępowała do Stołu Pańskiego. Z całą gotowością i świadomością bliskiego boju z wrogiem, z całym spokojem i przekonaniem o obowiązku względem Ojczyzny, opuszczali oni progi rodzinne”. Padlewski opracował plan jednoczesnego ataku na garnizony rosyjskie, by je opanować i zdobyć broń. Bo jak mówi powstańcza piosenka: „Obok Orła znak Pogoni –poszli nasi w bój bez broni”. Warszawa nie została objęta planem walki. Powstanie nie miało tu żadnych szans zwycięstwa. Natomiast Padlewski sam zdecydował się poprowadzić wyprawę na Płock, który miał się stać epicentrum dowodzenia powstaniem na ziemi płockiej.
Padlewski, przezwany „Wojewodą”, prowadzi swe oddziały do lasów nad Narwią na Kurpiach. Zgłasza się doń tłumnie niezamożna szlachta i służba leśna. 27 stycznia wydaje płomienną odezwę: „Obywatele, cała Polska jak długa i szeroka pała zemstą. Cuda męstwa i poświęcenia dokonują się na całym obszarze naszej Ojczyzny”. Apeluje do niechętnych powstaniu: „Ojczyzna wymaga od Was poświęcenia i ofiary”. Rozwija energicznie werbunek. Objeżdża sam, często bez eskorty, wsie i miasteczka. Jego siły rosną, dostaje wiadomość, że do granicy pruskiej zbliża się transport broni dla powstania. W nocy z 7 na 8 marca „Wojewoda” zajmuje Myszyniec, gdzie dochodzi do dramatycznej bitwy. Padlewski jest na zagrożonych odcinkach, kule wyrywają strzępy z jego baranicy. Kiedy szarża kozaków powoduje oznaki paniki, chwyta sztandar kosynierów i prowadzi ich do przeciwuderzenia. Powstańcom udaje się wycofać. Niestety żaden z zapowiedzianych transportów broni przez granicę nie dociera. Stefan Bobrowski pisze do przyjaciela, podnosząc go na duchu: „Każde Twe powodzenie na polu walki wryje się niezatartymi głoskami w pamięci narodu”. 21 kwietnia 1863 roku Zygmunt Padlewski, realizując plan spotkania z ciągle oczekiwanym transportem broni, wpada w ręce Rosjan. Przewieziony do więzienia w Płocku nocą z 14 na 15 maja słucha wyroku śmierci. 15 maja pisze list do rodziny: „Dziś mam dokończyć ten żywot ziemski. Strasznie poważna to chwila, więc nie dziwcie się, że niewiele w niej na napisanie stracę, by tę godzinę, jaka mi zostaje, z Bogiem przepędzić”. Prosi, by powiedzieć „najdroższym, najmilszym Rodzicom moim, żem ich kochał z całej siły uczuć moich, i że z nimi umieram. Brata Romka miłego do serca przyciskam, siostry wszystkie błogosławię i kocham. (…) Bądźcie zdrowi i szczęśliwi, o to do Boga modlić się będę, jeśli Go zobaczę”. O świcie ksiądz pod konwojem żołnierzy przyniósł skazańcowi Komunię Świętą.
Ranek majowy wstał przepiękny. Wieziono Padlewskiego ulicami Płocka, a Polki rzucały mu z okien tyle kwiatów, że jechał na śmierć drogą usłaną różami i fiołkami. Przywiązany do słupa Padlewski sam skinął głową, dając znak żołnierzom. Dzisiaj w miejscu jego kaźni stoi w Płocku kamień pamięci. Ojciec Zygmunta walczący w powstaniu został ranny tegoż maja 1863 roku. Rozstrzelano go 21 listopada.
Siła, energia, niezłomność
„Wspaniała postać Zygmunta Chmieleńskiego snuje się przed mymi oczyma” – pisał Stefan Żeromski. Ten trzeci Zygmunt otrzymał imię po autorze „Przedświtu”, a także drugie, po autorze „Dziadów” – Adam. Urodził się 1 grudnia 1835 roku we wsi Barcząca pod Mińskiem Mazowieckim. Jego ojciec, generał w służbie rosyjskiej, wcześnie osierocił syna i Zygmunt został oddany do Korpusu Kadetów w Petersburgu. Ukończył, tak jak Sierakowski, Wojskową Akademię Sztabu Generalnego. Kiedy w 1861 roku zaczęły się w Warszawie manifestacje przedpowstańcze, złożył prośbę o dymisję. Pisał do brata: „Obecny stan rzeczy w Polsce nie dozwala mi dłużej nosić tego munduru, który uciska moją pierś polską”. Dymisji nie dostał, udało mu się brawurowo uciec za granicę i dostać do Polskiej Szkoły Wojskowej w Cuneo.
Na wiadomość o wybuchu powstania natychmiast próbował wrócić do Polski. Aresztowany przez Austriaków uciekł z więzienia i stworzył jeden z największych oddziałów operujących na ziemi świętokrzyskiej. Znaczył pola bitew o nazwach jakby wziętych z książek Żeromskiego –Złoty Potok, Oksa, Ciernie. Pod jego dowództwem walczyli kuzyni autora „Wiernej rzeki” – bracia Sascy. 19października 1863 roku jako nowo mianowany naczelnik wojskowy województwa krakowskiego powiedział swoim żołnierzom: „Dziękuję Wam, towarzysze moich trudów, pochodów i bitew. Lepiej umrzeć z bronią w ręku w obronie ojczystej ziemi, aniżeli mielibyśmy zapełniać kazamaty Orenburga i Sybiru”. Gdy wojska nieprzyjaciela dopadły ich pod Czarncą, Chmieleński zaryzykował, każąc piechocie przedzierać się wśród zarośli, a sam wyszedł na czele kawalerii na otwarte pole. 14 grudnia 1863 roku oddziały powstańcze pod dowództwem generała Józefa Hauke-Bosaka walczyły krwawo pod wsią świętokrzyską Bodzechów. Chmieleński, „wierny i nieustraszony”, trwał obok generała. Ciężko ranny został schwytany przez Moskali i rozstrzelany w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia, 23 grudnia 1863 roku. Jenerał Bosak powiedział: „Straciliśmy pułkownika Chmieleńskiego, jednego z najwierniejszych synów naszej Ojczyzny”.
Żaden z trzech Zygmuntów nie ma mogiły.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Skandaliczna wypowiedź marszałka Bogdana Borusewicza
Początkowo
rozmowa dotyczyła problemów finansowych dotyczących Radia Lwów oraz
innych polskich instytucji funkcjonujących na Kresach. Później Pani
redaktor zapytała Borusewicza o to czy jest już odpowiedź na wniosek
złożony przez senatora Marka Borowskiego, który dotyczy przeznaczenia
wszystkich środków finansowych przewidzianych na współpracę z Polonią i
Polakami za granicą w budżecie państwa na rok 2013. Odpowiedź niestety była negatywna.
powstania styczniowego. Jest to bardzo ważna rocznica dotycząca dziejów
historii naszego kraju. Dlatego Pani redaktor w kolejnej części rozmowy
zapytała marszałka o to jak i gdzie będą organizowane obchody dotyczące
tak ważnego dla nas - Polaków wydarzenia. Reakcja Bogdana Borusewicza
okazała się nie tylko zaskakująca, ale i skandaliczna. Opowiedział o
obchodach, które się odbyły. Bardzo ostro zareagował zaś na uwagę swojej
rozmówczyni, że powinny one być organizowane przez cały rok, który jest
przecież uznany „Rokiem Obchodów 150 rocznicy Powstania Styczniowego”.
Zdaniem Pani redaktor różne uroczystości, spotkania itp. powinny być
organizowane cały czas. Marszałek powiedział wówczas, że „powstanie w ówczesnym zaborze rosyjskim (…) się nie udało, było bardzo słabe. Takie obchody, jakie powstanie”. I
tu nasuwa się pytanie, jak osoba pełniąca tak ważną funkcję w kraju,
posiadająca wykształcenie historyczne, mogła w taki sposób wypowiedzieć
się na temat największego polskiego powstania narodowego?! Na jakiej
podstawie Pan Borusewicz mógł wysnuć takie irracjonalne wręcz wnioski?
styczniowego po stronie polskiej walczyło około 200 tysięcy osób. W
stoczonych bitwach i potyczkach, których było około 1200, zginęło 30
tysięcy naszych rodaków. Kolejnych kilkadziesiąt tysięcy powstańców,
którym udało się przeżyć, zesłano na Sybir. Tak wielu ludzi przelało
krew w obronie Polski, oddało życie i zdrowie za naszą Ojczyznę.
Oburzające i kompletnie niezrozumiałe są słowa marszałka Borusewicza.
Wypowiadając je obraża nie tylko tych, którzy poświęcili życie za nasz
kraj, ale i wszystkich współcześnie żyjących Polaków.
wypowiedzi i zwracać na nie uwagę, bo niedługo okaże się, że nie ma
wśród nas żadnego szacunku do historii, a słowo „patriotyzm” straci na
swej wartości. Nie możemy pozwolić, by ktokolwiek obrażał naszych
polskich bohaterów narodowych i naszą Ojczyznę!
Wywiadu z marszałkiem Bogdanem Borusewiczem mogą Państwo posłuchać klikając w poniższy link:
>>http://radiolwow.org/uploads/aktualnosci/nowe/ekskluzywnywywiadzmarszalkiemsenaturp.mp3
Młodzi muzycy hiphopowi przypominają o wartościach patriotycznych:
http://www.youtube.com/watch?v=Hn_PdEaCvl4
http://kresowiacy.com/index.php/polska/642-skandaliczna-wypowiedz-marsza...
Szwajcarzy
odpowiadają Borusewiczowi: "Doświadczenie Powstania Styczniowego
ukształtowało szwajcarską doktrynę obronną funkcjonującą do dzisiaj"
"Walka powstańcza, partyzancka, oparta na powszechnym zaangażowaniu
mieszkańców, wykorzystaniu ich naturalnych więzi, znajomości terenu i
dobrego przygotowania wojskowego ćwiczonego przez lata zostały uznane za
doskonały program do obrony „małego państwa między mocarstwami”."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Relacja z Rajdu Powstania Styczniowego w Puszczy Kampinoskiej
W sobotę, 20 kwietnia, czyli w pierwszym dniu rajdu
organizowanego przez Społeczny Komitet Obchodów 150. rocznicy Powstania
Styczniowego przy udziale Komitetu Prawo i Sprawiedliwość z Błonia,
uczestnicy zebrali się przed Mogiłą Powstańczą w Zaborowie Leśnym.
Piesi uczestnicy dotarli trasami z Truskawia, Lipkowa i Zaborowa.
Część osób dotarła samochodami do gajówki w Budzie Zaborowskiej i dalej
przeszła do mogiły z 1863 r., w której są złożeni polegli w bitwie z
Kozakami powstańcy z oddziału "Dzieci Warszawy" majora Walerego
Remiszewskiego. Okazją do spotkania była 150 rocznica bitwy, która
odbyła się 14 kwietnia 1863 roku.
W pierwszym dniu rajdu, mimo zniechęcającej w sobotni poranek
pogody, wzięło udział około 200 osób. Wśród nich mieszkańcy naszego
powiatu, ale także dużo osób z Warszawy i innych miejscowości.
Trasę z Lipkowa (ok. 8 km) przemierzył wraz z innymi uczestnikami
profesor Piotr Gliński, potomek powstańca, który zmarł w wyniku ran
odniesionych w bitwie pod Budą Zaborowską. Był z nami także m.in. Maciej
Wąsik, przewodniczący Klubu Radnych Prawo i Sprawiedliwość w Radzie
m.st. Warszawy, wielu działaczy społecznych i samorządowych,
przedstawiciele środowisk patriotycznych.
Pogoda okazała się łaskawa, szlaki były względnie suche i na miejsce
uroczystości przy mogile uczestnicy dotarli w dobrych nastrojach.
Niestety, z nieznanych organizatorom, niezrozumiałych powodów, proboszcz
parafii Zaborów, którego nazwisko przemilczymy, obejmującej teren, na
którym leży mogiła w Zaborowie Leśnym, odmówił uczestnikom rajdu prawa
do udziału we Mszy Świętej, nie tylko nie przyjmując zaproszenia do
odprawienia liturgii, ale również zakazując okolicznym księżom
sprawowania Eucharystii przy grobach powstańców. Fakt ten przejdzie z
pewnością do historii najnowszej Polski, nie pozostając bez echa -
organizatorzy planują skierowanie listu protestacyjnego w tej sprawie do
przełożonego proboszcza z Zaborowa - ordynariusza archidiecezji
warszawskiej, księdza kardynała Kazimierza Nycza.
Mimo ostracyzmu doświadczonego ze strony miejscowego księdza
proboszcza, uczestnicy rajdu odmówili w intencji poległych powstańców i
naszej Ojczyzny Litanię Narodu Polskiego. Odbył się także zaplanowany
Apel Poległych i ceremonia złożenia kwiatów i zapalenia zniczy przy
mogile. Wartę honorową pełnili młodzi harcerze. Przejmująco w Puszczy
Kampinoskiej zabrzmiał sygnał: Cisza", odegrany przepięknie przez
trębacza.
W drugiej części spotkania uczestnicy przemaszerowali na polanę koło
gajówki w Budzie Zaborowskiej, gdzie odbyło się ognisko ze śpiewami
pieśni powstańczych, każdy najadł się do syta grochówki i napił herbaty
przygotowanej w kuchni polowej. Bohaterem dnia był profesor Piotr
Gliński, cierpliwie wpisujący osobiste dedykacje do przynoszonych do
niego pamiętników i śpiewników powstańczych. Patronującą przedsięwzięciu
"Gazetę Polską Codziennie" dzielnie reprezentowała Anita Czerwińska,
uwijająca się z potężną chochlą przy kuchni polowej. Całość filmowali
operatorzy niezależna.tv i innych mediów.
Drugiego dnia rajdu, czyli w niedzielę 21 kwietnia,
uczestnicy wędrowali z Roztoki, Leszna i Kampinosu do Górek, gdzie pod
Sosną Powstańców Styczniowych odbyła się główna uroczystość,
podsumowująca imprezę. Dopisała pogoda i przy kuchni polowej, a następnie ołtarzu polowym zebrało się ok. 300 osób.
Byli z nami poseł Jacek Sasin, prof. Piotr Gliński, Andrzej Melak z
Komitetu Katyńskiego, samorządowcy i działacze społeczni, a przede
wszystkim turyści i po prostu Polacy, którym droga jest tradycja
upamiętnienia powstania i powstańców 1863 roku.
Na rajdowiczów w Górkach czekały atrakcje: grochówka (kłaniamy się
Panu Krzysztofowi Dobrzyńskiemu), zupa powstańcza, rekonstruktorzy z
Przasnysza. Każdy chętny mógł spróbować strzelania z broni
czarnoprochowej, a także otrzymać bezpłatny numer okolicznościowej
"Gazety Powstańczej". Gawędę wygłosił historyk Krzysztof Jabłonka,
Łukasz Kudlicki poprowadził Apel Poległych. Mszę Świętą polową odprawił
proboszcz miejscowej parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w
Górkach, ksiądz Edward Latoszek. Oprawę muzyczną zapewniła młodzież z
Błonia, z zespołu "Nasze Dziedzictwo".
Po ceremonii złożenia kwiatów zabrali głos kolejno: poseł
Jacek Sasin, profesor Piotr Gliński (potomek Powstańca Styczniowego) i
Andrzej Melak z Komitetu Katyńskiego. Anna Wieszczycka,
przewodnicząca powiatowego komitetu Prawo i Sprawiedliwość, a zarazem
współorganizator rajdu, podziękowała osobom i stowarzyszeniom
zaangażowanym w przygotowanie uroczystości i rajdu.
Podsumowując, spędziliśmy dwa piękne dni w Puszczy kampinoskiej,
wędrując śladami Powstańców 1863 roku, ale również żołnierzy Września
1939 roku i Armii Krajowej z lat okupacji. Rajd i uroczystości
przyciągnęły kilkaset osób, które poświęciły czas, by oddać hołd
Powstańcom Styczniowym, a do tego skorzystały z wiosennej pogody i
odbyły ciekawą wędrówkę po Puszczy Kampinoskiej. Zapraszamy na trasę za
rok!
Relację przygotował: Łukasz Kudlicki
ZOBACZ ZDJĘCIA:
http://wpolityce.pl/galerie/51967-relacja-z-rajdu-powstania-styczniowego...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
104. Nadleśnictwo Waliły
27-28.04.2013 - Obchody rocznicowe Powstania Styczniowego
ścieżka powstania styczniowego
Zapraszamy do pobierania aplikacji mobilnej, dzięki której będą Państwo mogli Podążać Szlakiem Powstania Styczniowego zagubionym w dziewiczych lasach Puszczy Knyszyńskiej, poznać losy powstańców, którzy w puszczańskich lasach szukali swojej drogi do wolnej ojczyzny. Aplikacja działa na telefonach komórkowych z systemem operacyjnym Adnroid
Jest to mobilny przewodnik prowadzący po ścieżce Szlakiem Powstania Styczniowego Puszczy Knyszyńskiej. Przy pierwszym uruchomieniu nastąpi pobranie aktualnych informacji o ścieżce oraz znajdujących się na niej punktach (min. kilkanaście MB). Dzięki temu podczas korzystania z aplikacji nie będzie potrzebne połączenie z internetem.
http://www.walily.bialystok.lasy.gov.pl/aktualnosci/-/asset_publisher/FP...
Program uroczystości
Uroczyste obchody 150 rocznicy pod Waliłami zbliżają się wielkimi krokami. Wszystkich zainteresowanych bardzo serdecznie zapraszamy, 27 -28 kwietnia 2013 roku na uroczystości związane z tym wydarzeniem. Poniżej przedstawiamy program obchodów:
27 kwietnia 2013 roku.
1200 Oficjalne otwarcie i powitanie gości.
1205 Podniesienie flagi państwowej i odegranie hymnu narodowego.
1210 Msza święta i modlitwa ekumeniczna.
1330 Przemówienia okolicznościowe.
1345 Uroczyste wręczenie odznaczeń.
1400 Apel poległych i salwa honorowa.
1410 Złożenie wieńców na mogile powstańców styczniowych.
1430 Prezentacja monet okolicznościowych NBP.
1445 Uroczyste sadzenie lasu powstańczego i wpis do księgi pamiątkowej.
1500 Przerwa na posiłek.
1410 Koncert pieśni patriotycznych – chór KW Policji.
1530 Koncert pieśni patriotycznych – L. Makowiecki.
1645 Rekonstrukcja „Bitwy pod Waliłami".
1745 Koncert piosenki polskiej – JPM Archiwum.
1845 Spotkanie przy ognisku.
28 kwietnia 2013 roku.
1100 - 1110 Otwarcie drugiego dnia uroczystości
1110 – 1210 Rekonstrukcja „Bitwy pod Waliłami".
1210 - 1230 Promocja Ścieżki „Szlakiem Powstania Styczniowego".
1300- Oficjalne zakończenie uroczystości.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Ku chwale powstańców
Ku chwale powstańców styczniowych
Obchody
150. rocznicy powstania styczniowego rozpoczęły się w sobotę w
Podlaskiem. Trwać będą do niedzieli w uroczysku Piereciosy niedaleko
Gródka. W ramach uroczystości odtworzono bitwę, która miała miejsce w
uroczysku.
Uroczystości odbyły się w uroczysku
Piereciosy przy mogile 32 powstańców, którzy zginęli 29 kwietnia 1863
roku w tzw. bitwie pod Waliłami. Była to jedna z największych bitew
powstania styczniowego na Białostocczyźnie.
Po mszy św., w której wzięli udział
m.in. samorządowcy, wojewoda podlaski, leśnicy a także mieszkańcy
odczytano Apel Poległych, przy mogile powstańców złożono kwiaty i
zapalono znicze.
Odbyła się też rekonstrukcja tzw. bitwy
pod Waliłami. Jak powiedział nadleśniczy z Nadleśnictwa Waliły,
Krzysztof Bozik, wzięły w niej udział dwie grupy rekonstrukcyjne,
odgrywające powstańców i żołnierzy rosyjskich. W każdej z nich było po
ok. 30 osób.
W uroczysku rozstawiono też obóz powstańczy. Można było wejść do środka szałasu i poznać warunki, w jakich żyli powstańcy.
Powstał też obóz Kozaków. Bozik powiedział, że Kozaków na pewno podczas
tej bitwy nie było, ale chciano pokazać grupę rekonstrukcyjną, która
się do nich zgłosiła. W obozie kozackim atrakcją były konie.
Natomiast w niedzielę, w uroczysku
Piereciosy, zaplanowano rodzinny piknik historyczny. Tego dnia
zainteresowani również będą mogli obejrzeć rekonstrukcję. Zostanie
otwarta też ścieżka edukacyjno-przyrodnicza po miejscach związanych z
powstaniem styczniowym na terenie Puszczy Knyszyńskiej. Szlak ma ok. 70
km długości, przebiega przez: Czarną Białostocką, Supraśl, Żednię i
Waliły. Początek szlaku znajduje się w Czarnej Białostockiej, końcowym
punktem trasy jest uroczysko Piereciosy w nadleśnictwie Waliły.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Pamięci wachmistrza Kamińskiego w Ludyni
Uroczystości związane ze 150. rocznicą powstania styczniowego odbywać się będą w niedzielę w Ludyni (gm. Krasocin).
Rozpocznie je o godz. 11.30 uroczysty przemarsz na leśny cmentarz, gdzie o powstaniu na ziemi włoszczowskiej opowie prof. Wiesław Caban, odprawiona zostanie msza święta i odsłonięty kamień upamiętniający wachmistrza Kamińskiego i bezimiennych powstańców poległych w Ludyni 8 kwietnia 1864 r.
Od godz. 15.30 w parku dworskim można będzie posłuchać koncertu pieśni patriotycznych chóru Melodia z Jędrzejowa, obejrzeć pokazy musztry i uzbrojenia "Żuawów Śmierci", grupy rekonstrukcyjnej z Buska-Zdroju, a także inscenizacji potyczki powstańców. Weźmie w niej udział 10 kozaków na koniach, 30 pieszych Moskali i 20 powstańców. Będą się bronić w specjalnie na tę okazję zbudowanym młynie, który spłonie w finałowej scenie.
Należy pamiętać, że również na ziemi włoszczowskiej szczególnie w roku 1864. miało miejsce wiele bitew i potyczek min. w Ludyni, Gruszczynie, Krasocinie, Sułkowie i Żeleźnicy.
Czynny udział w powstaniu wzięli pochodzący stad chłopi zapewne nie znamy wszystkich nazwisk, te które pozostały w pamięci do dziś to: Karol Pawłowski, Karol Siut, Antoni Rak, Hipolit Królikowski, Stanisława Zalas. Polegli zaś Franciszek Makólski, Franciszek Różycki, Stanisław Różycki, Antoni Giemalski i Gustaw Saski – siostrzeniec Stefana Żeromskiego.
http://www.strefaimprez.pl/wloszczowa/obchody-150-rocznicy-powstania-sty...
Wąsosz Górny: obchody 150. rocznicy powstania styczniowego
http://ekai.pl/diecezje/czestochowska/x66329/wasosz-gorny-obchody-roczni...
„Podczas powstania styczniowego ujawniło się bohaterstwo, wielcy Polacy” - mówił w homilii ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny tygodnika katolickiego „Niedziela”, który 28 kwietnia przewodniczył Mszy św. w Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Wąsoszu Górnym w 150. rocznicę bitwy pod Wąsoszem.
Patronat honorowy nad uroczystościami objęli: prezydent Bronisław Komorowski oraz abp Wacław Depo metropolita częstochowski.
Mszę św. z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem koncelebrował m.in. o. kpt Kamil Szustak - paulin z Jasnej Góry, delegat biskupa polowego Józefa Guzdka. W uroczystościach wziął udział minister Stanisław Chmielewski, przedstawiciele władz wojewódzkich, samorządowych, na czele z wójtem Gminy Popów Bolesławem Świtałą, parlamentarzyści, przedstawiciele instytucji społecznych i kulturalnych, kombatanci, poczty sztandarowego, Kompania Honorowa 1. Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca, duża rzesza wiernych m. in. Leonard Przedziński, praprawnuk powstańca styczniowego Pawła Fikiera, który zginął w bitwie pod Wąsoszem.
W homilii ks. Skubiś przypomniał, że „każdy człowiek jest urodzony z własną tożsamością.” - Także naród ma swoją tożsamość. Odzyskanie tożsamości, tego kim jestem, to jest ważny klucz dla Polski i Polaków dzisiaj - mówił ks. Skubiś. „Polacy po powstaniu styczniowym odczytali swoją tożsamość. I potem nie na próżno był rok 1920 i cud nad Wisłą. Polska to ojczyzna bohaterów i wielkich ludzi. Wracanie do tego pamięcią nazywa się zakorzenieniem”.
Redaktor naczelny „Niedzieli” podkreślił, że „Polska to wielka kultura Ewangelii i krzyża.” - Gdyby dzisiaj zniknęły ołtarze, kościoły, to co nam zostaje? - pytał ks. Skubiś. „Potrzebna jest nam kultura chrześcijańska. Potrzebny jest polski dom. A pytanie o polski dom jest ważnym pytaniem patriotycznym” - przypomniał.
Odnosząc się do czasów współczesnych ks. Skubiś przypomniał słowa bł. Jana Pawła II, że „Polsce potrzebni są ludzie sumienia.” - Dyscyplina partyjna jest złą instytucją. Trzeba kierować się sumieniem, wartościami. Polskie korzenie domagają się uczciwości i spojrzenia sumienia względem tych, którzy zginęli w powstaniu styczniowym, na tysiącach szubienic carskiej Rosji, w Katyniu i pod Smoleńskiem – mówił ks. Skubiś. - Kiedy myślimy o historii, to mamy obowiązek patrzeć z troską i lękiem na Polskę dzisiaj, na polską rodzinę.
Redaktor naczelny „Niedzieli” zauważył, że „dzisiejszy lęk, to lęk o to, by Polska nie stała się pustym domem, rozebranym domem bez pracy.” - Dzisiaj patriotyzm to budowanie świadomości, budowanie opcji chrześcijańskiej i rozpoznanie tego, co się dzieje – mówił.
Ks. Skubiś przypomniał również, że „nie ma wychowania rodziny bez dobrej katolickiej prasy i katolickiego radia.” - Chodzi też o budowanie świadomości społecznej i chrześcijańskiej oraz o uznanie Boga we wszystkich wymiarach ludzkiego życia- zakończył ks. Skubiś.
Po Mszy św. odbył się przemarsz pod pomnik Gloria Victis znajdujący się na zabytkowym cmentarzu, później apel poległych oraz inscenizacja Bitwy pod Wąsoszem.
Na początku kwietnia 1863 roku na ziemi wieluńsko-sieradzkiej zaczęły się tworzyć nowe oddziały powstańcze dowodzone przez Franciszka Parczewskiego i majora Aleksandra Lütticha. Bitwa pod Wąsoszem z dnia 23 kwietnia 1863 r., w której dowodził major Aleksander Lüttich była jedną z większych na terenie ziemi częstochowskiej i kłobuckiej, w której poległo 34 powstańców. Według komunikatów rosyjskich w bitwie pod Wąsoszem zostało wziętych do niewoli 30 powstańców. Zabitych powstańców Smirnow, dowódca Rosjan, rozkazał chłopom z Wąsosza pogrzebać we wspólnej mogile koło kapliczki pw. św. Anny lesie przy drodze między Popowem a Wąsoszem. Istnieją relacje, które mówią o tym, że Rosjanie dobijali powstańców w okrutny sposób, niektórych nawet wieszano na drzewach. W kilka dni później proboszcz parafii Wąsosz ks. Antoni Bujakowski sporządził po łacinie następującą notatkę: „W dniu 23 kwietnia 1863 roku polegli w tej wojnie i inni nieznani w liczbie 18, których ciała uroczyście po odprawieniu egzekwii i licznych Mszy świętych sprawowanych przez księży diecezjalnych i zakonnych, zostały pochowane przy wielkim płaczu obecnych na cmentarzu parafialnym w Wąsoszu, we wspólnej mogile od strony zachodniej.” W aktach parafii Wąsosz znajdują się dokładne zapisy zgonu 16 rozpoznanych powstańców.
O powstańcach, których miejscem wiecznego spoczynku stała się ziemia wąsoska, księża parafialni i miejscowa ludność pamiętała zawsze. Mimo szykan i represji, już przed dniem Wszystkich Świętych w 1863 roku nad wspólną powstańczą mogiłą ustawiono dwa wysokie drewniane krzyże.
Każdego roku, mimo ostrzeżeń ze strony rosyjskich władz, księża odprawiali nabożeństwa za poległych powstańców, a mieszkańcy parafii i przybysze z innych regionów, odwiedzając swoich zmarłych na starym cmentarzu modlili się przy mogiłach bohaterów.
Z inicjatywy proboszcza parafii ks. Wincentego Spirry w 1938 roku powołany został Komitet Budowy Pomnika Powstańców w Wąsoszu. Podczas kopania fundamentów natrafiono na pojedyncze groby powstańców, w których oprócz kości znaleziono srebrny krzyż z wizerunkiem Chrystusa, guziki i kulę rosyjską, leżącą między kośćmi żebrowymi jednego z powstańców. Uroczystego odsłonięcia pomnika dokonano 15 sierpnia 1938 roku, w dzień Święta Żołnierza. Pomnik-mauzoleum tylko półtora roku stał w miejscu powstańczej mogiły. Wiosną 1940 roku żandarmi niemieccy stacjonujący w Wąsoszu wysadzili obelisk w powietrze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Społeczny Komitet Obchodów
Społeczny Komitet Obchodów 150 Rocznicy Powstania Styczniowego
bitwy pod Gacami, która miała miejsce 20 czerwca 1863 roku. Społecny
Komitet Budowy Obchodów 150 rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego
serdecznie zaprasza do włączenia się w uroczystości odsłoniecia Pomnika
bitwy pod Gacami. 14 sierpnia wmurowano
kamień węgielny pod budowę pomnika , który będzie odsłaniany 22 czerwca
tego roku w Gacach. W bitwie pod Gacami uczestniczyli powstańcy, którzy
byli ochotnikami z Galicji. Dowodzeni przez Generała Zygmunta Jordana
starli się z rosjanami w jednej z największych bitew Powstania
Stycznowego.
https://www.facebook.com/pages/Spo%C5%82eczny-Komitet-Obchod%C3%B3w-150-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. Odsłonięto tablicę powstańców
Odsłonięto tablicę powstańców styczniowych
Dziś w Wąwolnicy w woj. Lubelskim odbyła się uroczystość
odsłonięcia tablicy powstańców styczniowych. W ten sposób lokalna
wspólnota uczciła pamięć bohaterów narodowych, których miejsce pochówku
nie jest znane.
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 8:30 na miejscowym rynku. Zebrani
złożyli wieńce pod tablicami pamiątkowymi wmontowanymi we fronton
bazyliki w Wąwolnicy. Następnie sprawowana była Eucharystia za ojczyznę.
Po Mszy św. odbyło się poświęcenie tablicy oraz część artystyczna
uroczystości. Źródła historyczne podają, ze mieszkańcy Wąwolnicy różnego
pochodzenia, znaków i zawodów – zaangażowali się w powstanie. Byli
wśród nich księża, synowie szlacheccy, mieszczanie i chłopi.
- W związku z obchodzonym – decyzją Senatu – Rokiem Powstania
Styczniowego nasze uroczystości obchodzimy pod hasłem „222 rocznica
uchwalenia Konstytucji 3 Maja w Roku Powstania Styczniowego”. Należy
powiedzieć, że w uroczystościach udział biorą różne środowiska z naszej
miejscowości. Na uwagę zasługuje zaangażowanie dzieci i młodzieży ze
szkół podstawowych naszej gminy oraz młodzieży gimnazjalnej. Służy to
poszerzeniu i ugruntowaniu wiedzy historycznej o naszej „Małej
Ojczyźnie”, bo cytuję: „Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości
ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do
przyszłości” – powiedziała Wiesława Dybała, prezes Towarzystwa przyjaciół Wąwolnicy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Wyjątkowy koncert dla
Wyjątkowy koncert dla bohaterów 1863 roku. Pieśni powstańców styczniowych w rytmie jazzu, bluesa i rocka. ZDJĘCIA
Powiatowe Centrum Kultury i Sztuki im. M. Konopnickiej w
Ciechanowie przygotowało na zakończenie długiego weekendu, 5 maja 1863
roku, wyjątkowy koncert. Po raz pierwszy ciechanowscy muzycy (bluesowi,
jazzowi, rockowi) wykonali pieśni powstańców styczniowych we własnej,
oryginalnej aranżacji, dedykując je tym, którzy przelewali w 1863 roku
krew dla „świętej sprawy”, jaką jest Ojczyzna.
W hołdzie dla powstańców, a szczególnie jednego z inicjatorów
powstania styczniowego na Mazowszu, wystąpili na scenie Sali
widowiskowej trzy zespoły muzyczne: Why Ducky?, Fadead, Zespół Bez Przesady Jazzowy. W czasie koncertu zaprezentowano też - w formie multimedialnej - słynne czarno-białe grafiki Artura Grottgera,
artysty który jako pierwszy oddawał emocje tamtych lat. Wieczór
prowadziła pomysłodawczyni koncertu, jednocześnie jego reżyserka - Teresa Kaczorowska.
Koncert przygotowano w 150. rocznicę walk powstańców styczniowych z
Rosjanami w okolicach Rydzewa pod Ciechanowem. Dokładnie 5 maja 1863
roku, w potyczce pod Rydzewem, zginął dowódca Tomasz Kolbe, który nie chcąc oddać się w ręce Rosjan odebrał sobie życie ostatnią kulą. Postać
bohaterskiego powstańca obrosła legendą, wielu patriotów przyjmowało
potem jego imię. Przed kościołem św. Tekli w Ciechanowie znajduje się
pomnik Tomasza Kolbe. Tego samego dnia w Rydzewie i Sulerzyżu odsłonięto
poświęcone Tomaszowi Kolbemu obelisk i tablicę. Uroczystości odbyły
się też w Unierzyżu, gdzie został pochowany.
(pckisz)
ZOBACZ ZDJĘCIA Grzegorza Hoffmana:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Msza św. za Powstańców Styczniowych, odsłonięcie tablicy gen. Z.
Msza św. za Powstańców Styczniowych, odsłonięcie tablicy gen. Z. Padlewskiego w Płocku
https://www.facebook.com/events/332758713517933/?suggestsessionid=fbfbe6...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. Gra miejska w 150. rocznicę Powstania Styczniowego
Powołany 10 stycznia b.r. Społeczny Komitet Obchodów Rocznicy Powstania Styczniowego zjednoczył środowiska patriotyczne uważające zachowanie niepodległości za obowiązek każdego pokolenia Polaków. Pragnąc utrwalić pamięć o największym z naszych narodowych powstań podejmuje się organizacji krajowych i lokalnych uroczystości, konferencji i akcji edukacyjnych przybliżających wydarzenia sprzed 150 lat.
Kolejną z inicjatyw Komitetu jest organizowana w najbliższą środę, 5 czerwca 2013 r., gra miejska "Warszawa 1863/4" w której reprezentacje stołecznych szkół średnich konkurować będą nie tylko pod względem znajomości historii ojczystej oraz dawnej i dzisiejszej topografii miasta, lecz także w dziedzinie umiejętności zdobywania i kojarzenia informacji.
Na zaproszenie patronującego inicjatywie Pana Marszałka Marka Kuchcińskiego odpowiedziało ponad dwadzieścia szkół, które zgłosiły do zawodów kilkuosobowe drużyny. Za merytoryczne przygotowanie gry odpowiada Stowarzyszenie Polska Jest Najważniejsza (nie mylić z partią;), będące również organizatorem comiesięcznych sejmowych wykładów poświęconych Powstaniu Styczniowemu i wielu innych dzieł edukacyjnych.
Gra rozpoczyna się o godz. 10:00 w sali dolnej kościoła Wszystkich Świętych przy Placu Grzybowskim (wejście od strony prezbiterium). Zakończenie, ogłoszenie wyników i wręczenie nagród nastąpi o godz. 15:00 przed krzyżem w Parku Traugutta (u zbiegu ul. Zakroczymskiej i Sanguszki).
Zapraszamy,
Wojciech Boberski, Andrzej Wroński, prof. Jan Żaryn
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. 6 czerwca z inicjatywy
6 czerwca z inicjatywy Społecznego Komitetu Obchodów 150. Rocznicy Powstania Styczniowego oraz Stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza odbyła się GRA MIEJSKA „WARSZAWA 1863/64”. Wzięła w niej udział młodzież z kilkunastu warszawskich i podwarszawskich liceów.
Gra rozpoczęła się w podziemiach kościoła Wszystkich Świętych o godzinie 10., a finał miał miejsce pod Krzyżem Traugutta o godzinie 15.
Z relacji uczestników wynika, że gra nie była łatwa, ale być może dlatego- ciekawa i wiele nowego wnosząca.
Główni wygrani to:
I miejsce - LO im. Jarosława Dąbrowskiego w Warszawie
II miejsce - LO i. Joachima Lelewela w Warszawie
III miejsce - LO im. I Dywizji kościuszkowskiej w Piasecznie.
Po podsumowaniu, młodzież, ich opiekunowie oraz organizatorzy złożyli kwiaty w miejscu, w którym w sierpniu 1864 roku został stracony Romuald Traugutt.
http://solidarni2010.pl/14205-obyla-sie-gra-miejska-8222warszawa-1863648...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Odsłonięcie pomnika
Odsłonięcie pomnika powstańców 1863 roku
Dziś w Gacach Słupieckich nastąpi uroczyste odsłonięcie i poświęcenie pomnika powstańców 1863 r. Pomnik
ten będzie upamiętnieniem tych, którzy 150 lat temu – 20 czerwca 1863
roku pod dowództwem gen. Jordana stoczyli na brzegach Wisły pod
Komorowem stoczyli bitwę z oddziałami carskimi.
- Ta bitwa jest zapomniana, a wówczas miała ogromne znaczenie,
dlatego że szli tam młodzi ludzie nie zawsze dobrze przygotowani do walk
powstańczych. Wiem o tym od rodziców i dziadków. Zacząłem szukać
informacji na ten temat, bo nigdzie w literaturze nie przypominano tych
bitew z okazji kolejnych rocznic. W świętokrzyskim, czy kieleckim
zapomniano o tym, później z przyjaciółmi wszystko udokumentowaliśmy. Są
opisane bitwy, podana została literatura. Pomnik już stoi i będzie
poświęcony przez ks. biskupa Frankowskiego – zaznacza senator Mieczysław Gil, inicjator budowy pomnika.
Uroczystości w Gacach Słupieckich rozpoczną się Mszą św. o godz.
15.00, której będzie przewodniczył ks. bp Edward Frankowski – biskup
senior diecezji sandomierskiej.
Po Mszy św. zaplanowano okolicznościowe wystąpienia i koncerty.
Senator Mieczysław Gil przypomina, że to Senat uchwalił decyzję aby rok
2013 był rokiem powstania styczniowego.
- Niestety w Sejmie nie uczczono roku pamięci powstania styczniowego.
Dopiero Senat po bardzo burzliwej debacie podjął taką decyzję.
Niektórzy zbędnie się wypowiadali, chociażby senator Kuc, który nazwał
powstanie nieodpowiedzialnym działaniem. Ci, którzy znają historię
powstania są bardzo zadowoleni. My czcimy, przypominamy to miejsce, będą
działacze Solidarności, sztandary Solidarnościowe. Będą także działacze
PiS-u, będzie marszałek Kuchciński, odczytany zostanie list od pana
prezesa Kaczyńskiego – dodaje senator Mieczysław Gil.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. Andrzej Melak
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. Kamila Wrzesińska/- Claret
Kamila Wrzesińska/-
Claret Gospel po polsku
Przyjechali z Afryki, aby śpiewem i tańcem
dać świadectwo wiary. W tym roku Claret Gospel, występując w kościele
Świętej Rodziny w Lublinie, specjalnie przygotował pieśń po polsku, aby
uczcić 150. rocznicę Powstania Styczniowego. Koncertowi towarzyszy
wystawa „Artur Grottger - Powstanie Styczniowe”.
Zespół Claret Gospel wystąpił 24 lipca w Lublinie w kościele Świętej
Rodziny. Atmosfera misyjnych koncertów tej grupy jest niezmiennie
wspaniała i spontaniczna. Publiczność śpiewa razem z artystami, a
melodyjne rytmy tańców afrykańskich nie pozwalają usiedzieć w miejscu.
W tym roku jednak artyści poszerzyli repertuar o słynny utwór
patriotyczny „Marsz, marsz Polonia”, chcąc w ten sposób oddać hołd
bohaterom Powstania Styczniowego.
Zespół Claret Gospel uczestniczy w ogólnopolskim projekcie autorskim
Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność” poświęconemu tej rocznicy.
– Kiedy zaczynaliśmy ćwiczyć tę pieśń, wytłumaczyłem im, o czym są
słowa i w jakich okolicznościach powstały. Przyjęli ją bardzo dobrze –
wyjaśnia o. Roman Woźnica, założyciel grupy i koordynator trasy
koncertowej w Polsce.
W trasie koncertowej bierze udział dziesięcioro wykonawców. Mają za
sobą doświadczenia wojny, biedy, bezrobocia. Znają smak wolności. W
pieśni „Marsz, marsz Polonia” są bardzo przekonujący, mimo że powstała
ona w zupełnie innym kręgu kulturowym. Doceniła to wykonanie lubelska
publiczność, powstając, wspólnie śpiewając i dziękując artystom gromkimi
owacjami.
Jednak pieśń to nie jedyny akcent związany z Powstaniem Styczniowym.
Koncertowi towarzyszy wystawa fotokopii prac Artura Grottgera
pochodzących ze zbiorów Roberta Grudnia. Autor prac to jeden z
najbardziej znanych malarzy polskiego romantyzmu. Należał do
zaangażowanych artystów XIX-wieku walczących poprzez sztukę o
niepodległość kraju.
Jego obrazy tchną głębokim patriotyzmem. Artysta w Powstaniu
Styczniowym nie brał bezpośredniego udziału, ale zaangażował się w
niesienie pomocy emigrantom po upadku insurekcji.
Za ukrywanie powstańca oskarżonego o działalność antyaustriacką w
Krakowie został mu wytoczony proces i stracił stypendium cesarza
austriackiego. Artur Grottger zasłynął jako autor pięciu cykli
poświęconych tematyce powstańczej – Warszawa I, Warszawa II, Polonia,
Lithuania, Wojna.
Prace, które zostały wybrane na wystawę, obrazują atmosferę dwóch lat
poprzedzających powstanie oraz samych walk. Znajdują się tam tak znane
prace jak „Branka”, „Chłop i szlachta”, „Bój”, „Kucie kos”, „Zamknięcie
kościołów” oraz wiele innych. Symbolem tych walk jest Dionizy
Czachowski, naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego, który stał
się jednym z najbardziej szanowanych bohaterów powstania. Specjalny
wiersz poświęciła mu Maria Konopnicka. Jego postać także jest
umieszczona na wystawie, mimo iż Artur Grottger nigdy go nie
sportretował. Dionizy Czachowski dziś jest patronem wielu szkół oraz
ulic, ma też swoje mauzoleum.
Wystawa „Artur Grottger – Powstanie Styczniowe” będzie czynna w kościele Świętej Rodziny w Lublinie do 31 lipca.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. 25 września do Nowego Stawu k/Lublina
Msza polowa przy mogile powstańców styczniowych, inscenizacja potyczki z
25 września 1863 r., prezentacja edukacyjnej gry terenowej dla
młodzieży szkolnej "Powstańcza potyczka '63". 25.09.2013 godz.10.00 Nowy
Staw k/Lublina
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. arch./-Upamiętnią bohaterów
arch./-
Upamiętnią bohaterów Powstania Styczniowego
Gwiazdy polskich scen muzycznych i teatru
przypomną bohaterów Powstania Styczniowego. Robert Grudzień, znany
muzyk, kompozytor, solista Filharmonii Lubelskiej, zaprosił do wspólnego
koncertu Bogusława Morkę, słynnego tenora, Sylwię Strugińską-Wochowską,
sopranistkę, Jerzego Zelnika, aktora teatralnego i filmowego.
Artyści wystąpią 7 września podczas inauguracji Europejskich Dni
Dziedzictwa w Wąchocku. Jest to najstarszy program kulturalny na
kontynencie. W Polsce posiada poszerzoną formułę, polegającą nie tylko
na otwarciu zabytków dla zwiedzających, ale także wielu imprez
kulturalnych, edukacyjnych czy sportowych.
7 i 8 września w Wąchocku odbędą się rekonstrukcje historyczne,
warsztaty dla młodzieży, wystawy, wycieczki, zwiedzanie zabytkowego
klasztoru Ojców Cystersów, imprezy sportowe, promocja książki i wykłady
oraz koncerty.
Ważnym punktem programu jest koncert gwiazd opery i
teatru. Robert Grudzień w tym roku realizuje ogólnopolski projekt
autorski, zatytułowany „Każdemu marzy się wolność” i upamiętniający 150.
rocznicę Powstania Styczniowego. Jest to cykl imprez kulturalnych,
sportowych i edukacyjnych.
Odbywają się w miejscowościach, gdzie półtora wieku wcześniej
rozgrywały się bitwy i potyczki oraz stacjonowały oddziały powstańcze.
– Wąchock na tej mapie ma szczególne miejsce z racji zdobycia miasta
przez oddziały Mariana Langiewicza i ulokowania tu jego kwatery. Bardzo
cieszę, że tu wystąpimy. Każdy koncert to nie tylko muzyka i literatura,
ale także opowieść o indywidualnych bohaterach tamtych lat – wyjaśnia
Robert Grudzień.
W projekcie biorą udział najwybitniejsi artyści scen polskich oraz
młode talenty. Tak też będzie w Wąchocku. Swój autorski scenariusz,
zatytułowany „Był taki rok, rok 63-ci” przedstawi Jerzy Zelnik, znany
miłośnikom filmu jako Zygmunt August z niezapomnianego obrazu „Królowa
Bona” czy ostatnio jako filmowy ojciec Fryderyka Chopina. Oprawą
muzyczną koncertu będą pieśni patriotyczne i sakralne w wykonaniu
Bogusława Morki, który od lat czaruje tenorem o wyjątkowo ciepłej
barwie, oraz utalentowanej sopranistki Sylwii Strugińskiej-Wochowskiej,
solistki Teatru Muzycznego w Łodzi. Na fortepianie zagra Robert
Grudzień, który od lat zachwyca interpretacjami klasyków muzyki baroku i
XIX wieku oraz własnymi kompozycjami.
Europejskie Dni
Dziedzictwa zainauguruje o godz. 12.00 Msza św. w kościele Ojców
Cystersów. Przez cały dzień na publiczność czeka wiele atrakcji.
MCh
arch. /-
Rowerzyści i piechurzy na szlaku powstańców styczniowych
Rowerzyści i piechurzy wyruszają na szlak
powstańców styczniowych w weekendowych rajdach, które odbędą się w
ramach ogólnopolskiego projektu „Każdemu marzy się wolność”.
W niedzielę, 15 września, Robert Grudzień, PTTK Orkan i
komenda wojewódzka policji zapraszają na rajd rowerowy do
Jawora Soleckiego. To trzecia i ostatnia wyprawa cyklistów śladami
Dionizego Czachowskiego, legendarnego dowódcy Powstania Styczniowego.
Natomiast w sobotę odbędzie się rajd pieszy z Puław do Janowca nad
Wisłą.
Rajdy odbywają się w ramach ogólnopolskiego projektu autorskiego
Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność”, upamiętniającego 150.
rocznicę Powstania Styczniowego. W kwietniu miłośnicy zwiedzania ziemi
radomskiej na rowerach byli w Niedabylu, gdzie urodził się Dionizy
Czachowski, w czerwcu pojechali do Bukówna, z którym związana była jego
młodość i gdzie został pochowany. Teraz czas na Jawor Solecki, gdzie 6
listopada 1863 r. poległ w walce z przeważającymi siłami wroga.
Rajd tradycyjnie rozpocznie się o godz. 9.00 przed klasztorem Ojców
Bernardynów w Radomiu, gdzie złożone są szczątki wybitnego dowódcy.
Następnie uczestnicy wyprawy zatrzymają się przed mauzoleum Dionizego
Czachowskiego, na placu 25. Pułku Piechoty, u zbiegu ulic Malczewskiego,
Warszawskiej i Wernera. Tam zostaną zapalone znicze i nastąpi oficjalna
odprawa. Następnie grupa, zabezpieczana przez policję, pojedzie
ulicami: Koszarową, Struga, Pileckiego, Kelles-Krauza, 25 Czerwca,
Lubelską i opuści miasto w okolicach dawnej bramy na lotnisko. Dalsza
trasa wiedzie przez Małęczyn, Maków, Odechów, Wólkę Gonciarską do Jawora
Soleckiego. Na miejscu na cyklistów czeka odpoczynek przy miejscowej
Publicznej Szkole Podstawowej im. Dionizego Czachowskiego.
Będzie poczęstunek, kawa, herbata. O przemarszach oddziału bohatera
przez ziemię lipską, jego związkach rodzinnych z pobliskimi
Wierzchowiskami oraz okolicznościach śmierci opowie Anna Drela,
dziennikarz i historyk. Będzie też prelekcja na temat bezpieczeństwa
rowerzystów w ruchu drogowym, adresowana także do uczniów szkoły w
Jaworze Soleckim.
– Myślę, że warto połączyć te dwa ważne tematy. W tym roku mija
półtora wieku od wybuchu najdłużej trwającego polskiego powstania, czyli
walk o własne państwo. Dziś żyjemy w wolnym kraju, a jednym z przejawów
patriotyzmu jest po prostu przestrzeganie prawa, także przepisów ruchu
drogowego – wyjaśnia Robert Grudzień, muzyk, kompozytor, menedżer,
solista Filharmonii Lubelskiej.
Rajd do Jawora Soleckiego to nie jedyna impreza turystyczna
organizowana w najbliższy weekend w ramach projektu „Każdemu marzy się
wolność”. 14 września w sobotę odbędzie się rajd pieszy „Szlakiem
powstańców styczniowych”. Wszystkich chętnych zapraszają Robert
Grudzień, wójt gminy Janowiec oraz Stowarzyszenie Przeszłość –
Przyszłości. Zbiórka o godz. 9.25 w Puławach, na przystanku PKS przy ul.
Wojska Polskiego. Trasa wiedzie przez Bochotnicę, Kazimierz, wąwóz
Plebanka. Następnie promem uczestnicy rajdu przeprawią się do Janowca.
Miłośnicy historii i pieszych wycieczek mają do przebycia 11 kilometrów.
Kamila Wrzesińska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Dziękczynienie w Rodzinie
Dziękczynienie w Rodzinie 2013: program artystyczny “Powstanie 1863 – Jedna jest Polska”
TV Trwam
wykonanie: Halina Łabonarska i Zespół Zayazd
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. Pamięci powstańców
Pamięci powstańców styczniowych
Na cmentarzu Na Rossie odbyła się uroczystość upamiętniająca spoczywających tam powstańców styczniowychOkazją do niej było zlokalizowanie 20 powstańczych mogił, o których wcześniej nie wiedziano.
Około 50 osób – wilnianie, głównie harcerze, a także ambasador Polski
w Wilnie Jarosław Czubiński i konsul generalny Stanisław Cygnarowski –
odwiedziło 20 grobów powstańców. Przy każdym z nich została odprawiona
modlitwa, złożono kwiaty, zapalono znicze. Harcerze przypomnieli
życiorys każdego powstańca.
– Wiedzieliśmy, że na Rossie są pochowani powstańcy, ale miejsca
pochówków nie były zlokalizowane. Tegoroczne obchody 150. rocznicy
Powstania Styczniowego zmobilizowały nas do zrobienia tego – powiedziała
inicjatorka obchodów, prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą
Rossą Alicja Klimaszewska.
Staraniami komitetu i Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie
zidentyfikowano 20 grobów, niekiedy zapomnianych i zaniedbanych.
Przygotowując się do uroczystości, odrestaurowano trzy nagrobki, na
jednym ustawiono nowy krzyż.
Prace nad poszukiwaniem miejsc spoczynku uczestników Powstania
Styczniowego na Rossie będą trwały, gdyż nie wszystkie groby udało się
odnaleźć. Będą też trwały prace nad ustaleniem życiorysów tych osób. Jak
wskazuje przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie Adam
Błaszkiewicz, współorganizator czwartkowych uroczystości, „wciąż za mało
wiemy o tych powstańcach”.
Uczestnicy zrywu z 1863 r. pochowani na Rossie to osoby, które
zostały potem zesłane, ale powróciły na Litwę. – To są bardzo ciekawe
losy, ale tak mało o nich wiemy – mówi Błaszkiewicz. Wskazuje, że
zadaniem harcerzy, młodzieży pasjonującej się historią i nauczycieli
historii jest „spisanie tych życiorysów”.
Zlokalizowane groby powstańców styczniowych na Rossie zostały
oznakowane tabliczką z godłem powstania: na tle tarczy – Orzeł Biały,
Pogoń i św. Michał. – Chcemy, by w przyszłości powstał na naszym
cmentarzu szlak powstańczy – powiedziała Alicja Klimaszewska.
Na Rossie uczczono powstańców 1863 r.
wielu powstańców styczniowych. Z inicjatywy Społecznego Komitetu Opieki
nad Starą Rossą udało się zlokalizować dwadzieścia powstańczych mogił.
Niektóre były znane i łączone z powstaniem, o innych wcześniej nie
wiedziano. Młodzież harcerska oraz wilnianie i przedstawiciele polskich
placówek dyplomatycznych w Wilnie oddali hołd uczestnikom powstania,
udając się na ich groby z modlitwą i zniczami.
Większość postaci, których życiorysy przypomniano podczas tej
uroczystości, to osoby wspierające powstanie lub bezpośredni uczestnicy
walk, którzy przeżyli zryw, ale także niewolę, zwykle zesłanie, potem
powrót do Wilna lub na Wileńszczyznę. Prezes Społecznego Komitetu Opieki
nad Starą Rossą, Alicja Klimaszewska, przyznaje, że bodźcem do prac nad
indentyfikowaniem powstańców i ustaleniem ich bojowych i życiowych
losów była przypadająca w tym roku 150. rocznica powstania styczniowego.
Przy pomocy Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie zdołano odnaleźć i
uporządkować wiele zapomnianych, a czasem już zdewastowanych grobów.
Dzięki funduszom zgromadzonym przez Komitet Opieki nad Starą Rossą udało
się w tym roku przeprowadzić renowację trzech nagrobków. Dwa z nich
kryją prochy kapłanów: ks. Waleriana Różyckiego (1827-1902) i
ks. Seweryna Ryszarda Mikutowicza (1834-1907). Pierwszy był doktorem
prawa kanonicznego, wybuch powstania zastał go w parafii Kliczków Mały
(koło Sieradza) - od pierwszych dni wspierał powstańców, wygłaszał
patriotyczne kazania, dawał schronienie i opiekował się rannymi. Ujęty
przez Rosjan prawie 40 lat spędził na zesłaniu na dalekiej Północy
Rosji. Podobnie "zawinił" ks. Mikutowicz. W chwili wybuchu powstania ten
młody, niespełna 30-letni, kapłan z Wileńszczyzny, pełniący posługę w
parafii łukowieckiej, został zesłany w okolice Tomska...
A jeszcze Aleksander Oskierko, członek Rządu Narodowego w
Wilnie, lekarze Michał Burhardt i Franciszek Nowicki, także skazani na
Sybir, Michał Pobożanin-Obrępalski, ziemianin, zesłany z Jakubem
Gieysztorem do Tobolska... Większość nagrobków wymaga renowacji, na
przykład z pomnika Oskierki, jednego z przywódców powstania na Litwie,
został ukradziony olbrzymi kamienny krzyż. Na szczęście zachował się
taki sam obok - na grobie jego siostry- więc można go odtworzyć, ale,
jak zwykle, brakuje środków... "Może w tym roku podczas kwesty na
Powązkach uda się zgromadzić trochę funduszy, to przeznaczymy na ten
cel" - zapowiada Alicja Klimaszewska w rozmowie z Wilnoteką. "Zresztą
podobnych prac jest tu wiele, na przykład nagrobek znanego adwokata,
Dominika Bociarskiego, tu także zdjęto kamienną tablicę z obszernym
opisem po polsku - widać komuś kłuła oko, a może płyta kamienna się
przydała..." - dopowiada Alicja Klimaszewska.
Stare nagrobki wciąż nie mają należytej ochrony, wiele z nich jest
niszczonych także... w dobrej wierze! Rodzina Michała Burhardta z
Poznania zleciła renowację pomnika "fachowcom" wątpliwego autoramentu,
przez co już wymaga on ponownego remontu, zaś w przypadku Gacpara
Maleckiego - naczelnika powstania w powiecie wiłkomirskim - sprawa
nabrała odcieni konfliktu polsko-litewskiego: odnaleźli się potomkowie,
którzy uznali, że na jego nagrobku musi być napis po litewsku, więc
zamiast zamieścić gdzieś obok tabliczkę, zniszczyli pomnik, wymieniając
starą tablicę na nową, dwujęzyczną, z błędami w wersji polskiej...
Prezes Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą Alicja Klimaszewska
zapewnia, że wielu grobów powstańczych wciąż nie udało się odnaleźć,
więc identyfikowanie postaci i miejsc spoczynku uczestników powstania
styczniowego na Rossie będzie trwało nadal. W przyszłości planowane jest
opracowanie "szlaku powstańczego" na Starej Rossie, tymczasem
odnalezione i uporządkowane nagrobki opatrzono już tabliczkami z
trójdzielnym herbem powstania. "Dobrze je zamocowaliśmy, ale pytanie,
jak długo tu przetrwają" - podsumowuje pani Alicja...
Na podstawie: Rossa.lt, inf.wł.
http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/na-rossie-uczczono-powstancow-1863-r
Wspólna historia odżyła w Mińsku
Republiki Białoruś w Mińsku została otwarta polsko-białoruska wystawa na
temat powstania styczniowego, które rozpoczęło się w 1863 roku. W
oficjalnym otwarciu wystawy wziął udział szef Kancelarii Prezydenta RP
minister Jacek Michałowski. W tym roku przypada 150. rocznica powstania.
20 września natomiast, w siedzibie Ambasady RP w Mińsku, odbyła się
polsko-białoruska konferencja naukowa historyków zatytułowana "W 150.
rocznicę Powstania Styczniowego 1863 r.". Udział w konferencji wzięła
grupa polskich i białoruskich historyków reprezentujących najważniejsze
ośrodki akademickie w obu krajach.
Z kolei białoruski wiceminister kultury, Wasil Czernik, zaznaczył, że
powstanie styczniowe dotknęło wielu najważniejszych kwestii, do dziś
bardzo aktualnych dla narodu białoruskiego i białoruskiej historii
narodowej. "Dyskusyjność tych problemów wynika być może z niepełnego
zbadania bazy dokumentalnej i dlatego dzisiejsza wystawa jest bardzo na
czasie. Ukazuje ona specyfikę powstania na terenie Polski i Białorusi.
Jest próbą scalenia pamięci historycznej naszych państw" - powiedział
wiceminister kultury Białorusi.
Nazwa wystawy w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś to
"Mors Sola Victris, Gloria Victis. 150. Rocznica wybuchu Powstania
Styczniowego 1863-1864". Przygotowały ją polskie Archiwum Główne Akt
Dawnych i Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych we współpracy z
Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś. Wystwa prezentuje
kopie dokumentów związanych z powstaniem styczniowym.
Kustosz wystawy Dorota Lewandowska z Archiwum Głównego Akt Dawnych
podkreśliła, że są to często bardzo ciekawe eksponaty, jak przykładowo
listy Włochów, którzy brali udział w powstaniu, czy listy zoologa i
botanika Benedykta Dybowskiego z zesłania na Syberię.
Narodowe Muzeum Historyczne Republiki Białoruś uzupełniło polską
ekspozycję oryginałami grafik ze zbiorów prywatnych kolekcjonerów.
Przedstawiają one wydarzenia powstania styczniowego, które rozgrywały
się między innymi na terenie obecnej Białorusi. W wywiadzie dla PAP
dyrektor muzeum Aleh Ryżkou powiedział, że spośród zbiorów samego muzeum
zaprezentowano dokumenty i przedmioty z okresu powstania.
Krzyż na skraju Mełchowa upamiętnia poległych w bitwie powstańców ()
Bitwa pod Mełchowem
Kalendarz polski codzienny
Piotr Szubarczyk
http://www.naszdziennik.pl/wp/55402,bitwa-pod-melchowem.html
W Roku Powstania Styczniowego
przypominamy bitwę pod Mełchowem koło Lelowa (powiat częstochowski),
stoczoną 30 września 1863 r. przez powstańców z silnego oddziału płk.
Zygmunta Chmieleńskiego, naczelnika województwa krakowskiego – z
piechotą i dragonami rosyjskimi. Rosjanie mieli też działa i rakietnice.
To była bitwa zwycięska, choć krwawa. Poległo ponad 100 żołnierzy
wroga i prawie tylu samo powstańców. Starcie było niezwykle zacięte, o
zwycięstwie decydowała walka wręcz, powstańcze bagnety. W bitwie polegli
m.in. dzielny Węgier, kapitan huzarów Albert Esterhazy oraz płk Teofil
Władyczański. Młodziutki dowódca, pułkownik Chmieleński (lat 28)
zostanie potem aresztowany przez Rosjan i zamordowany w przeddzień
Wigilii Bożego Narodzenia w Radomiu.
Ta bitwa warta jest naszej pamięci także dlatego, że został w niej
ranny 18-letni żołnierz z powiatu miechowskiego Adam Chmielowski,
któremu bez znieczulenia amputowano wtedy nogę. To był początek jego
drogi ku świętości. Powstaniec, malarz, założyciel zgromadzenia
albertynów i albertynek, opiekun i przyjaciel ubogich, czyli św. Brat
Albert, został wyniesiony na ołtarze przez bł. Jana Pawła II 22 czerwca
1983 r. w Krakowie. Kanonizowany 12 listopada 1989 r. w Rzymie.
Błogosławiony polski Papież kochał Brata Alberta, widział w jego
drodze ku Bogu podobieństwo do własnego życia. Obydwaj żyli sztuką,
obydwaj porzucili ją dla służby Bożej. Karol Wojtyła poświęcił Bratu
Albertowi dramat „Brat naszego Boga”, a w książce „Dar i tajemnica”
napisał: „Dla mnie postać [św. Brata Alberta] miała znaczenie
decydujące, ponieważ w okresie mojego własnego odchodzenia od sztuki, od
literatury i od teatru, znalazłem w nim szczególne duchowe oparcie i
wzór radykalnego wyboru drogi powołania”.
Służba Ojczyźnie, ofiara powstańcza, literatura i sztuka, służba Boża. „Zwyczajne” polskie drogi…
Zofia Grudzień/-
Głaz w hołdzie powstańcom
Powstańców styczniowych upamiętnia głaz –
pomnik ustawiony przed kościołem parafialnym w Janowcu nad Wisłą.
Poświęcenie monumentu odbyło się w poniedziałek, 30 września.
Uroczystość zamykała VI Nadwiślańskie Koncerty Organowe i była częścią
autorskiego projektu Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność”.
Głaz umieszczono na placu kościelnym przed głównym wejściem do
świątyni. Na czarnym granicie wyryte zostały słowa „Boże, wspieraj
wiernych Ojczyźnie. 150. rocznica Powstania Styczniowego 1863 – 2013
Janowiec”.
Inicjatorami ustawienia kamienia byli Robert Grudzień, muzyk,
kompozytor, autor projektu „Każdemu marzy się wolność”, upamiętniającego
powstanie, oraz Michał Tęcza, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w
Janowcu. On też podarował kamień. Tekst i projekt graficzny napisu
wybrali Honorata Milczenko, dyrektor Muzeum w Janowcu, oraz Filip
Jaroszyński, pracownik tej placówki. Ich pomysł wykonał Jarosław Okoń,
kamieniarz z Kurowa.
Obchody zgromadziły lokalne środowiska kulturalne i oświatowe z
Janowca, Puław i Kazimierza nad Wisłą. Licznie reprezentowana była też
młodzież szkolna. Był też Sławomir Pać, autor książki „Powiśle Puławskie
w powstaniu styczniowym”, który tego dnia miał spotkanie autorskie w
szkole w Janowcu. Miejscowy samorząd reprezentował Zbigniew
Ambryszewski, przewodniczący Rady Gminy w Janowcu.
Uroczystości rozpoczęły się w południe w kościele parafialnym. Robert
Grudzień, dyrektor VI Nadwiślańskich Koncertów Organowych, podsumował
tegoroczną imprezę, dziękując komitetowi honorowemu i dwóm osobom, które
szczególnie wspierały koncerty, a byli to ksiądz Janusz Socha,
proboszcz parafii w Janowcu, i wójt Tadeusz Kocoń. Chwilę później ksiądz
Janusz Socha przy asyście wikarego parafii poświęcił głaz i napis. Jak
podkreślał kapłan, głaz to wieczyste upamiętnienie walczących o wolność.
Tę wolność posiadamy dziś, ale winni jesteśmy pamięć żołnierzom –
partyzantom sprzed półtora wieku. Sławomir Pać pochwalił umieszczenie
głazu w eksponowanym miejscu, gdzie będzie widoczny zarówno dla
wiernych, jak i turystów licznie odwiedzających Janowiec.
– Rok 2013 został ogłoszony Rokiem Powstania Styczniowego. W ramach
projektu „Każdemu marzy się wolność” w całej Polsce odbywają się imprezy
kulturalne, edukacyjne, sportowe i turystyczne. Jednak równie ważne
jest ustawienie trwałych miejsc pamięci ludzi, którzy wówczas walczyli o
wolność i którym my winni jesteśmy szacunek. Martwi mnie tylko, iż
współcześnie są osoby, dla których nie jest to sprawa bezdyskusyjna –
powiedział Robert Grudzień.
Po poświęceniu ksiądz Janusz Socha odprawił Mszę Świętą w intencji
powstańców, w której uczestniczyli wszyscy zebrani. Następnie odbył się
recital organowy Roberta Grudnia. Artysta w słowie wiążącym oraz w
doborze utworów przypomniał twórców, dla których inspiracją był
patriotyzm i dążenie do wolności. Program koncertu zdominowały utwory
Fryderyka Chopina, a zamknął słynny polonez „Pożegnanie ojczyzny”
Michała Ogińskiego.
Janowiec to nie tylko dbałość o historię i kulturę, ale przede
wszystkim sukcesy współczesne. Jest to miejscowość, która w tym roku w
prestiżowym konkursie „Perły Lubelszczyzny”, organizowanym m.in. przez
Telewizję i Radio Lublin, zajęła pierwsze miejsce.
Zdjęcia z odsłonięcia monumentu można obejrzeć w naszej galerii.
Kamila Wrzesińska
Odsłonięcie Memoriału "Golgota Wschodu"
http://www.naszdziennik.pl/polska/55936,odsloniecie-memorialu-golgota-ws...
Niedziela, 6 października 2013 (10:39)
Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia Memoriału „Golgota Wschodu” upamiętniającego 150. rocznicę Powstania Styczniowego oraz wywózki na Sybir odbywa się w Kuźnicy.
Uroczystość rozpoczęła się o godz. 9.00 nabożeństwem w cerkwi, zaś o godz. 11.00 sprawowana będzie Msza Święta za Ojczyznę w kościele pw. Opatrzności Bożej w Kuźnicy.
Po Eucharystii nastąpi przemarsz na wzgórze „Szubienica”, gdzie zostanie uroczyście odsłonięty i poświęceny Memoriał.
IK
https://fbexternal-a.akamaihd.net/safe_image.php?d=AQAU8_YLWANHB6_R&w=39...);">
arch./-
Bohaterom Narodu Polskiego
Z Henrykiem Pargiełą, emerytowanym nadleśniczym nadleśnictwa Barycz w powiecie koneckim, rozmawia Izabela Kozłowska
Na polanie Ormanicha utworzone zostało
wyjątkowe miejsce pamięci o polskich bohaterach. Dlaczego właśnie w tym
miejscu ono się znajduje?
- W czasie
Powstania Styczniowego w lesie koło Końskich doszło do bitwy, w wyniku
której śmierć poniosło siedemnastu powstańców. Na znajdującej się tam
polanie Ormanicha mieszczą się ich groby.
W 2000 roku jako leśnicy postawiliśmy tam pamiątkowy kamień z napisem
„Bohaterom Narodu Polskiego” oraz zasadziliśmy dąb. Kamień ten ma
upamiętnić tych, którzy w tym miejscu polegli, ale nie tylko.
W naszym zamyśle było oddanie czci wszystkim polskim bohaterom.
Chcemy także aby pamięć o walecznych rodakach i historia Polski, a
szczególnie ta dotycząca naszego regionu, przetrwała i była przekazywana
kolejnym pokoleniom. Jesteśmy winni naszym bohaterom, by oddawać im
należną cześć.
Miejsce to stało się ważne dla lokalnej społeczności?
-
Myślę, że nasze działania pomogły przypomnieć o tym miejscu. Od 2000
roku na tej polanie dwa razy do roku organizowane są uroczystości
patriotyczne oraz nabożeństwa w intencji polskich bohaterów: 23
kwietnia, czyli w rocznicę bitwy na tej polanie, i 11 listopada, czyli w
Święto Niepodległości. Uroczystości poprzedzone są Mszą Świętą. Od
dziesięciu lat kilkaset osób przybywa na polanę, by oddać hołd poległym
Polakom i modlić się za nich.
Wspomniał Pan, że poprzez kamień-pomnik pragną Państwo
upamiętnić wszystkich polskich bohaterów. Stąd też pomysł na akcję
zbierania ziemi z miejsc dla nas ważnych historycznie?
- W
zeszłym roku rozpoczęliśmy wyjątkową akcję polegającą na przywożeniu
ziemi pochodzącej z różnych miejsc na świecie, gdzie Polacy przelewali
swą krew czy byli męczeni.
Otrzymana przez nas ziemia w Święto Niepodległości jest uroczyście
składana przy kamieniu. Przy okazji przypominamy historię danego
miejsca.
Z jakim odzewem okolicznych mieszkańców spotkała się Państwa akcja?
- Okoliczni mieszkańcy chętnie włączają się w tworzenie naszego zbioru ziemi z miejsc walk i męczeństwa Polaków.
Dzięki życzliwości wielu osób, tak dużo już udało nam się zrobić. O
wielkim zainteresowaniu naszą akcją świadczy fakt, że w ubiegłym roku
udało nam się przywieźć ziemię z 35 różnych miejsc, m.in. z Katynia,
Miednoje, Chocimia, Monte Casino, Lwowa, Psiego Pola, Kamienia
Podolskiego, Grunwaldu czy Westerplatte.
W tym roku udało się nam zdobyć ziemię z kolejnych kilku miejsc,
m.in. z Syberii, Wołynia, Porycka oraz z miejsca bitwy nad Bzurą, pod
Raszynem oraz warszawskiego więzienia na Mokotowie, gdzie mordowano
Polaków walczących o wolną Ojczyznę.
W tym roku planujemy także postawić tablicę, na której będzie
zaznaczone, skąd pochodzi złożona tu symbolicznie ziemia. Chcemy, aby
pamięć o tych miejscach była przekazywana kolejnym pokoleniom.
Na tablicy z jednej strony będą widniały nazwy tych miejscowości, a z
drugiej chcielibyśmy umieścić nazwiska jej fundatorów. Powstanie bowiem
ona z prywatnych i dobrowolnych datków.
Z jakich miejsc chcieliby Państwo jeszcze zdobyć ziemię ?
-
Wiele jest takich miejsc. Bardzo zależałoby nam na stałym poszerzaniu
miejsc, z których pochodzi ziemia. Chcielibyśmy, aby w przyszłości
zdobyć ziemię m.in. z Narwiku, Buchenwaldu, Warny, Bremy, Kazachstanu
czy Władywostoku.
Kto i w jaki sposób może włączyć się do akcji?
-
Nasza akcja skierowana jest do każdego, kto będąc w miejscu walki i
męczeństwa Polaków, może przywieźć symboliczną grudkę ziemi. Jeśli ktoś
chciałby dowiedzieć się, w jaki sposób można ją nam potem przekazać, to
proszę o telefon pod numer 666 832 604.
Dziękuję za rozmowę.
Izabela Kozłowska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. SKANDAL: Pomnik zesłańców bez dotacji państwa. Golgota Wschodu „
Upamiętnienie wywózek na Wschód, Powstania Styczniowego i
sowieckich zbrodni. Jak się okazuje, nie są to powody, by otrzymać
wsparcie z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. – Nasza sugestia
dotyczyła jedynie redukcji monumentalnej formy – przekonuje Andrzej
Kunert, sekretarz ROPWiM.
Wczoraj pisaliśmy, że w Kuźnicy (woj. podlaskie) na wzgórzu zwanym
Szubienicą odsłonięto i poświęcono memoriał Golgota Wschodu. Jak
ustaliła „Codzienna”, inicjatorzy starali się o dofinansowanie budowy
przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Według naszych informacji
tej ostatniej nie spodobał się projekt, m.in. monumentalny krzyż, który jest głównym elementem memoriału.
– Radzie nie tylko nie podobał się krzyż, ale chciała również ograniczenia formy i skali całego memoriału. Życzyli sobie, aby ograniczyć go tylko do upamiętnienia Powstania Styczniowego i XIX-wiecznych ofiar, pomijając Katyń i zbrodnie XX w. – powiedział „Codziennej” Dariusz Piontkowski, poseł PiS u i lokalny działacz.
Po ukazaniu się tekstu otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź od Andrzeja
Kunerta, sekretarza ROPWiM. Kunert zarzuca nam bezpodstawne sugerowanie,
że powodem, dla którego Rada krytycznie odniosła się do projektu
upamiętnienia, była forma krzyża. Jednocześnie przyznaje, że sugerowano wójtowi gminy Kuźnica „korektę projektu” w taki sposób, aby „silniej ideowo związać go z 150. rocznicą Powstania Styczniowego oraz redukując koszty upamiętnienia”. Zdaniem Kunerta pomnik „niekoniecznie musi stanowić monumentalna formę”. Sekretarz uszczegóławia, że chodzi mu o kopiec zwieńczony 12-metrowym krzyżem „u podnóża, którego będzie ustawiona granitowa rzeźba Matki Polski opłakującej zniewoloną Ojczyznę” i akt, że memoriał czcić będzie pamięć nie tylko powstańców styczniowych, ale i „wszystkich zesłańców prowadzonych bądź przewożonych na Golgotę Wschodu na przestrzeni wieków przez Gminę Kuźnicę”.
Odsłonięta na początku października Golgota Wschodu upamiętnia
ofiary rosyjskich i sowieckich represji począwszy od czasów Powstania
Styczniowego aż do II wojny światowej. Powstała staraniem miejscowych władz, działaczy społecznych oraz mieszkańców i sponsorów.
Cały artykuł ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie”
http://niezalezna.pl/47372-skandal-pomnik-zeslancow-bez-dotacji-panstwa-...
Odsłonięcie i poświęcenie Memoriału „Golgota Wschodu”
W dniu 6 października 2013 roku uroczyście na wzgórzu zwanym Szubienicą w Kuźnicy odsłonięto i poświecono Memoriał „Golgota Wschodu”, wzniesiony
z inicjatywy Dyrektora naszego Zespołu Szkół, Pana Krzysztofa
Pawłowskiego. Upamiętnia on ofiary represji ze strony zaborcy
rosyjskiego w latach zaborów i ofiary ze strony okupanta sowieckiego w
latach II wojny światowej i kilka lat po jej zakończeniu.
Kuźnica
położona przy jednym z głównych traktów komunikacyjnych (drogowym i
kolejowym) prowadzącym z centralnej Polski w kierunku Grodna i dalej
Wilna, Lidy i Mińska w ciągu swych dziejów narażona była na dotkliwe
zniszczenia i represje ze strony wroga. Naród polski, zamieszkujący w
szczególności we wschodniej części ziem polskich, doświadczał wielu
cierpień ze strony wschodniego sąsiada. Mieszkańcy Ziemi Kuźnickiej,
podzielonej po II wojnie światowej pomiędzy Polskę a ZSRR, ciężko
doświadczonej w ciągu ostatnich dwóch stuleci, nie zapomnieli o ofierze
minionych pokoleń.
Memoriał
„Golgota Wschodu” łączy w sobie pamięć o Powstańcach Styczniowych z
pamięcią o Polakach represjonowanych przez Związek Sowiecki, którzy w
różnych okolicznościach oddawali życie za Ojczyznę lub doznawali
cierpień i upokorzeń z dala od domu rodzinnego, w sowieckich więzieniach
i syberyjskich łagrach.
W
uroczystości, oprócz przedstawicieli władz państwowych, samorządowych,
instytucji, organizacji i stowarzyszeń, udział wzięli Sybiracy – ludzie,
którzy przeszli przez piekło zesłania, którym udało się szczęśliwie
powrócić do Ojczyzny i dożyć sędziwego wieku : Pani Genowefa Freling,
Pani Leokadia Kunda, Pan Romuald Kiczuk oraz Pan Tadeusz Chwiedź i Pani
Jolanta Hryniewiecka z Zarządu Głównego Związku Sybiraków oraz Pani
Maria Gabiniewicz –sekretarz Fundacji Archiwum Fotograficzne Tułaczy,
pochodząca z powiatu sokólskiego. Piękna słoneczna pogoda sprzyjała
licznemu uczestnictwu mieszkańców gminy Kuźnica, osób związanych z ta
Ziemią więzami rodzinnymi oraz gości z pobliskiego Grodna.
Aktu poświęcenia Memoriału dokonali przedstawiciele kościoła katolickiego i prawosławnego.
Młodzież
szkolna również zaznaczyła swój udział w uroczystości- harcerze
przygotowali część artystyczną, a reprezentacje poszczególnych klas z
flagami wzięli udział w uroczystościach wraz z licznie zgromadzonymi
mieszkańcami naszej gminy.
Więcej zdjęć TUTAJ
http://www.zskuznica.szkolnastrona.pl/index.php?p=new&idg=mg,1&id=340&ac...
Stowarzyszenie Strzelców Kurpiowskich odkryło najstarszy pomnik upamiętniając Powstanie Styczniowe [VIDEO, ZDJĘCIA]
http://www.eostroleka.pl/stowarzyszenie-strzelcow-kurpiowskich-odkrylo-n...
Szukaliśmy na terenie gminy Lelis śladów walk Powstania Styczniowego. Nie mieliśmy na tym terenie żadnych większych bitew tak jak pod Myszyńcem czy pod Nowogrodem. Udało nam się jednak znaleźć na pograniczu gmin Lelis i Olszewo Borki najstarszą kapliczkę upamiętniającą te wydarzenia - powiedział nam Janusz Marzewski, prezes Stowarzyszenia Strzelców Kurpiowskich.
Kapliczka wykonana została w kurpiowskim stylu. Wg napisu pochodzi z 1863 roku.
A jej istnienie wzbudziło nie lada sensację, ze względu na to, że większość tego typu miejsc, powstawała dopiero po I wojnie światowej, kiedy to Polska odzyskała niepodległość, dlatego że, wcześniejsze próby stawiania obiektów kończyły się ich dewastacją przez władze carskie.
- Udało nam się do kapliczki dotrzeć i zrobić jej kilka ładnych zdjęć. Przekazaliśmy fotografie na wystawę do Muzeum Kultury Kurpiowskiej. Cieszy nas, że przez to ta wieść o kapliczce jest szerzej udostępniana - dodaje Marzewski.
Wszystkich, którzy szerzej chcieliby zapoznać się z działalnością stowarzyszenia zachęcamy do odwiedzenia strony: http://strzelcykurpiowscy.wix.com.
Choroszcz upamiętnia powstańców styczniowych
http://www.bialystokonline.pl/choroszcz-upamietnia-powstancow-styczniowy...
W miejscu zwanym Szubienicą w maju
1863 r. Rosjanie powiesili kilku powstańców z partii Ksawerego
Markowskiego. Sam Ksawery Markowski został rozstrzelany 26 października
1863 r. na rynku w Choroszczy. Jego grób znajduje się u zbiegu ulic
Dominikańskiej, Piaskowej i Zastawia nad rzeką Horodnianką. Razem z nim
zostali straceni inni powstańcy współdziałający ze szlachtą z Jaworówki.
Cała wieś w ramach represji została spalona, a jej mieszkańcy
wywiezieni na Syberię. Potem Rosjanie spalili również wieś Dzikie,
mszcząc się na ludności za pomoc okazywaną powstańcom.
W Choroszczy powstańców upamiętniono w 1924 r., gdy wyświęcono kaplicę
cmentarną pw. Ducha Świętego, która jednocześnie była pomnikiem
poległych w Powstaniu Styczniowym, I wojnie światowej oraz w wojnie
polsko-bolszewickiej.
Teraz zostanie odsłonięta i poświęcona płyta kamienna na "Szubienicy". W
wydarzeniu weźmie udział kompania honorowa Wojska polskiego, która odda
salwę karabinową. Cała uroczystość odbywać się będzie zgodnie z
wymogami wojskowego ceremoniału.
Szczegółowy program uroczystości:
Uroczystość upamiętniająca powstańców styczniowych w Choroszczy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Ślady Powstania Styczniowego między Wieprzem a Bugiem (62)
http://www.kresy.pl/zobacz-kresy,warto-zobaczyc?zobacz%2Fslady-powstania...
zawiera fotografie miejsc związanych z Powstaniem Styczniowym położonych
we wschodniej Lubelszczyźnie pomiędzy rzeką Wieprz a Bug, w krainie
Działów Grabowieckich i Grzędy Horodelskiej. Skrajnymi miastami są tutaj
Krasnystaw i Hrubieszów. Jest to teren, na którym operował oddział
lekarza z Dubienki, Rusina, Mikołaja Nieczaja. Jego oddział zajął
Hrubieszów, został jednak rozbity a sam dowódca stracony w
Krasnymstawie. Poza tym obszar ten związany jest z takimi powstańczymi
postaciami jak unicki ks. Marek Laurysewicz, ród Grotthusów, czy
hrubieszowskim przemysłowiec Nikodem Korotyński.
Galeria zawiera fotografie z następujących miejscowości i miejsc:
Krasnystaw, Izbica, Tarnogóra, Bończa, Wojsławice, Uchanie, Ostra
Mogiła, Grabowiec, Czartoria, Trzeszczany, Dziekanów, Moroczyn i
Hrubieszów.
Krzysztof Wojciechowski
lokalizacja miejsc pamięci Powstania Styczniowego między Wieprzem a Bugiem
lokalizacja pomnika na miejscu stracenia Mikołaja Nieczaja
pomnik na miejscu stracenia Mikołaja Nieczaja
pomnik na miejscu stracenia Mikołaja Nieczaja
Mikołaj Nieczaj ma swoją ulicę w Krasnymstawie
lokalizacja pomnika symbolicznego w Izbicy
pomnik w Izbicy
lokalizacja kapliczki w Tarnogórze
kapliczka w Tarnogórze
kapliczka w Tarnogórze
lokalizacja mogił powstańczych na cmentarzu w Tarnogórze
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Tarnogórze
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Tarnogórze
grób weterana por. Józefa Rogalskiego na cmentarzu w Tarnogórze
grób weterana por. Józefa Rogalskiego na cmentarzu w Tarnogórze
nawet weteranowi nie przepuścili ...
lokalizacja grobu weterana Władysława Skwarca na cmentarzu w Bończy
grób weterana Władysława Skwarca na cmentarzu w Bończy
grób weterana Władysława Skwarca na cmentarzu w Bończy
grób weterana Władysława Skwarca na cmentarzu w Bończy
lokalizacja grobu weterana por. Szymona Typczyńskiego na cmentarzu w Wojsławicach
grób weterana por. Szymona Typczyńskiego na cmentarzu w Wojsławicach
grób weterana por. Szymona Typczyńskiego na cmentarzu w Wojsławicach
grób weterana por. Szymona Typczyńskiego na cmentarzu w Wojsławicach
lokalizacja Ostrej Mogiły
Ostra Mogiła
lokalizacja grobów powstańczych na cmentarzu w Uchaniach
grób Ignacego Kurowskiego na cmentarzu w Uchaniach
grób Ignacego Kurowskiego na cmentarzu w Uchaniach
grób Jana Kucharskiego na cmentarzu w Uchaniach
grób Jana Kucharskiego na cmentarzu w Uchaniach
lokalizacja miejsc powstańczych w Grabowcu
grób weterana Bolesława Kaczanowskiego na cmentarzu w Grabowcu
grób weterana Bolesława Kaczanowskiego na cmentarzu w Grabowcu
grób weterana Jana Mitrockiego na cmentarzu w Grabowcu
grób weterana Jana Mitrockiego na cmentarzu w Grabowcu
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Grabowcu
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Grabowcu
kapliczka Matki Bożej w Grabowcu, pod którą spoczywali powstańcy
lokalizacja kurhanu w lesie czartoryjkim
kurhan powstańczy w lesie czartoryjskim
kurhan powstańczy w lesie czartoryjskim
kurhan powstańczy w lesie czartoryjskim
lokalizacja gobu(ów) weterana Jana Alberta Chmielewskiego na cmentarzu w Trzeszczanach
grób weterana Jana Alberta Chmielewskiego na cmentarzu w Trzeszczanach
grób weterana Jana Alberta Chmielewskiego na cmentarzu w Trzeszczanach
płyta nagrobna weterana Jana Alberta Chmielewskiego na cmentarzu w Trzeszczanach
grób i płyta nagrobna weterana Jana Alberta Chmielewskiego na cmentarzu w Trzeszczanach
lokalizacja kaplicy grobowej Grotthusów na cmentarzu w Dziekanowie
kaplica grobowa Grotthusów na cmentarzu w Dziekanowie
kaplica grobowa Grotthusów na cmentarzu w Dziekanowie
lokalizacja kapliczki św. Jana Nepomucena w Moroczynie
kapliczka św. Jana Nepomucena w Moroczynie, pod którą zostali straceni powstańcy
lokalizacja mogiły powstańczej w Hrubieszowie
mogiła powstańcza w Hrubieszowie
mogiła powstańcza w Hrubieszowie
mogiła powstańcza w Hrubieszowie
mogiła powstańcza w Hrubieszowie
lokalizacja kaplicy Nikodema Korotyńskiego na cmentarzu w Hrubieszowie
kaplica Nikodema Korotyńskiego na cmentarzu w Hrubieszowie
kaplica Nikodema Korotyńskiego na cmentarzu w
Narodowe Zaduszki na Matysce
Przy stacjach Golgoty Beskidów w Radziechowach ożyły sceny z obrazów Grottgera.
Były sceny kucia kos, kobiety w żałobnych czarnych sukniach i
powstańcy, pieszo oraz konno toczący nierówną walkę z przeciwnikiem. W
Radziechowach na górze Matysce w ten wyjątkowy sposób uczczono 150.
Rocznicę Powstania Styczniowego.
Za chwilę początek sztuki plenerowej: "Z dymem pożarów, z kurzem krw ibratniej, do Ciebie Panie zanosimy głos”. - W tegorocznych Zaduszkach Narodowych oddamy cześć naszym przodkom, którzy oddali życie w Powstaniu Styczniowym oraz tym, którzy po powstaniu cierpieli zsyłkę na nieludzkiej ziemi. Zainspirowani szkicami serii „Polonia” Artura Grottgera przedstawimy szereg scen przybliżających tamte czasy.
Pragniemy, aby były one wyjątkową lekcją historii - mówił narrator.
Kolejno przed oczami uczestników Zaduszek Narodowych przetaczały się sceny branki, kucia kos, powstańczej bitwy i pełne rozpaczy pożegnania.
Gazeta Białobrzeska, Kwartalnik "Życie Powiśla", Radio Lipsko.
PORTALE www.mmostrowiec.pl www.polskajestpiekna.eu www.mojradom.pl
www.rekord24.pl www.coolturalnyradom.pl www.cozadzien.pl www.radomnews.pl
Siennieński Portal Internetowy www.zwolen24.pl
w ramach
150. Rocznica Powstania Styczniowego "Każdemu marzy się wolność"
Ogólnopolskie obchody - Robert Grudzień – autorski projekt edukacyjno –
kulturalno – sportowy www.grudzien.pl
XXVI Międzynarodowy Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej Radom-Orońsko
2013
Patronat honorowy:
Tadeusz Skoczek dyrektor Muzeum Niepodległości w Warszawie
Ks. Stanisław Jaskóła proboszcz parafii pw. Św. Stanisława Biskupa i
Męczennika w Ostrowcu Świętokrzyskim
Jan Chryzostom Czachowski, Michał Dionizy Czachowski, Włodzimierz
Czachowski-Rylski potomkowie Dionizego Czachowskiego wybitnego dowódcy
Powstania Styczniowego
Leon Barszcz Prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy
Armii Krajowej w Białobrzegach
--
Pozdrawiam i zapraszam w imieniu organizatorów i patronów Robert Grudzień
www.grudzien.pl e-mail:robert@grudzien.pl tel.kom 601/306483" height="721" width="504">
Powstanie Styczniowe na Ziemi Biłgorajskiej – ślady pamięci (71)
http://www.kresy.pl/zobacz-kresy,warto-zobaczyc?zobacz%2Fpowstanie-stycz...
jak inne regiony "ordynackiej" Zamojszczyzny położone były przy granicy z
Galicją, co dla powstańców miało kluczowe znaczenie. Tereny te pokryte
były w znacznym stopniu lasami Puszczy Solskiej. Przez nią przechodziły
transporty broni, ochotnicy a nawet całe oddziały powstańcze. Tutaj
rozgrywały się bitwy, te zwycięskie czy nierozstrzygnięte jak pod
Kobylanką, jak i te, które zakończyły się klęską - pod Ciosmami. Prócz
tego na Ziemi Biłgorajskiej i Tarnogrodzkiej miało miejsce wiele innych
mniejszych potyczek i starć. Ziemia ta usiana jest powstańczymi
mogiłami. To tutaj znajduje się jedna z największych zbiorowych mogił
powstańczych na terenie obecnego województwa lubelskiego - mogiła w
uroczysku pod Dąbrówką (gm. Potok Wielki), w której spoczywa 70-ciu
powstańców.
Lokalne władze i zaangażowani mieszkańcy starają się dbać o powstańcze
miejsca, co było widoczne zwłaszcza w tym rocznicowym, 2013 roku. Jedyne
co "doskwiera", to brak upamiętnienia miejsca bitwy pod Kobylanką,
która w większości rozgrywała się jednak w lubelskim fragmencie Lasu
Kobylanka. Tymczasem pomnik znajduje się po "galicyjskiej"
(podkarpackiej) stronie granicy, zaś w miejscu bitwy po stronie
lubelskiej widzimy jedynie ... głaz pamięci dwóch AL-owców zabitych
przez Niemców.
Galeria zawiera fotografie miejsc związanych z Powstaniem Styczniowym w
miejscowościach: Biłgoraj, Ciosmy, Sól, Stary Majdan, Potok Górny,
Dąbrówka, Tarnogród, Łukowa.
Krzysztof Wojciechowski
lokalizacja miejsc pamięci Powstania Styczniowego na Ziemi Biłgorajskiej
lokalizacja grobów weteranów na cmentarzu parafialnym i wojskowym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Janusa na cmentarzu wojskowym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Janusa na cmentarzu wojskowym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Janusa na cmentarzu wojskowym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Miklińskiego na cmentarzu parafialnym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Miklińskiego na cmentarzu parafialnym w Biłgoraju
grób weterana Franciszka Miklińskiego na cmentarzu parafialnym w Biłgoraju
grób weterana Józefa Skowieżaka na cmentarzu parafialnym w Biłgoraju
grób weterana Józefa Skowieżaka na cmentarzu parafialnym w Biłgoraju
lokalizacja krzyża przy kościele p.w. Wniebowzięcia NMP
kościół p.w. Wniebowzięcia NMP
krzyż przy kościele p.w. Wniebowzięcia NMP
tablica na krzyżu przy kościele p.w. Wniebowzięcia NMP
lokalizacja kapliczki przy ul Kościuszki w Biłgoraju
kapliczka przy ul Kościuszki w Biłgoraju
kapliczka przy ul Kościuszki w Biłgoraju
kapliczka przy ul Kościuszki w Biłgoraju
lokalizacja grobu weterana Leona Malhomme na cmentarzu w Biłgoraju-Puszczy Solskiej
grób weterana Leona Malhomme na cmentarzu w Biłgoraju-Puszczy Solskiej
grób weterana Leona Malhomme na cmentarzu w Biłgoraju-Puszczy Solskiej
grób weterana Leona Malhomme na cmentarzu w Biłgoraju-Puszczy Solskiej
lokalizacja głazu pamiątkowego przy kościele p.w. Marii Magdaleny w Biłgoraju-Puszcza Solska
kościół p.w. Marii Magdaleny w Biłgoraju-Puszcza Solska
głaz pamiątkowy przy kościele p.w. Marii Magdaleny w Biłgoraju-Puszcza Solska
lokalizacja miejsca śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
kapliczki w miejscu śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
kapliczki w miejscu śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
kapliczki w miejscu śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
kapliczki w miejscu śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
opis bitwy pod Ciosmami kapliczki w miejscu śmierci Józefa Darczańskiego w lesie k. Kol. Sól
lokalizacja pamiątkowego dębu w Ciosmach
pamiątkowy dęb w Ciosmach
pamiątkowy dęb w Ciosmach
pamiątkowy dęb w Ciosmach
pamiątkowy dęb w Ciosmach
lokalizacja krzyża pod przysiółkiem Ciosmy-Pszczelne
krzyż pod przysiółkiem Ciosmy-Pszczelne
krzyż pod przysiółkiem Ciosmy-Pszczelne
krzyż pod przysiółkiem Ciosmy-Pszczelne
lokalizacja grobu Zofii Ossowskiej, żony weterana, na cmentarzu w Starym Majdanie
grób Zofii Ossowskiej, żony weterana, na cmentarzu w Starym Majdanie
grób Zofii Ossowskiej, żony weterana, na cmentarzu w Starym Majdanie
grób Zofii Ossowskiej, żony weterana, na cmentarzu w Starym Majdanie
lokalizacja pomnika w Tarnogrodzie "Siekane"
pomnik w Tarnogrodzie "Siekane"
pomnik w Tarnogrodzie "Siekane"
pomnik w Tarnogrodzie "Siekane"
lokalizacja mogiły przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie
mogiła przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie
mogiła przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie
mogiła przy kościele p.w. Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie
lokalizacja mogiły zbiorowej w uroczysku pod Dąbrówką
mogiła zbiorowa w uroczysku pod Dąbrówką, na niej kapliczka św. Barbary
mogiła zbiorowa w uroczysku pod Dąbrówką, na niej kapliczka św. Barbary
mogiła zbiorowa w uroczysku pod Dąbrówką, na niej kapliczka św. Barbary
mogiła zbiorowa w uroczysku pod Dąbrówką, na niej kapliczka św. Barbary
mogiła zbiorowa w uroczysku pod Dąbrówką, na niej kapliczka św. Barbary
lokalizacja mogiły powstańca Franciszka Petrykowskiego na cmentarzu parafialnym w Potoku Górnym
mogiła powstańca Franciszka Petrykowskiego na cmentarzu parafialnym w Potoku Górnym
mogiła powstańca Franciszka Petrykowskiego na cmentarzu parafialnym w Potoku Górnym
lokalizacja mogiły zbiorowej na cmentarzu w Łukowej
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Łukowej
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Łukowej
mogiła zbiorowa na cmentarzu w Łukowej
na horyzoncie Las Kobylanka
w Lesie Kobylanka
przysiółek Borowe Młyny
a tymczasem na miejscu oznaczonym datą 1863, koło Borowych Młynów ...
... stoi głaz poświęcony AL-owcom...
Pamiętają o bohaterskich księżach
Modlili się za wolną Ojczyznę, organizowali wsparcie dla
leśnych oddziałów, jako kapelani towarzyszyli walczącym partyzantom.
Pięciu kapłanom – powstańcom styczniowym, dedykowane są niedzielne
uroczystości w Zwoleniu.
Uroczysty koncert odbywa się w ramach ogólnopolskiego projektu
Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność”. Jego gościem będzie Jerzy
Zelnik, słynny aktor teatralny i filmowy.
Obchody odbędą się 17 listopada w kościele Podwyższenia Krzyża
Świętego w Zwoleniu. Pięciu bohaterskich księży upamiętnia tablica,
która zostanie odsłonięta i poświęcona w tym dniu. Znajdują się na niej
nazwiska Aleksandra Bąkowskiego, ks. Józefa Musielewicza, kapelana
oddziałów powstańczych, ks. Leonarda Piotrowskiego, ks. Fryderyka
Włockiego, organizatora powstania w Zwoleniu i sybiraka, oraz ks. Karola
Woźnickiego, ówczesnego proboszcza parafii w Zwoleniu. Mszy św. o godz.
12.00 będzie przewodniczył ks. bp Henryk Tomasik, ordynariusz diecezji
radomskiej.
Po poświęceniu tablicy odbędzie się koncert dedykowany odważnym
kapłanom, którzy za patriotyzm i szacunek dla wolności zapłacili
więzieniem, szykanami, zesłaniem na Syberię. W koncercie będącym
słowno-muzyczną opowieścią o Powstaniu Styczniowym wystąpią Jerzy
Zelnik, legenda polskiego filmu i teatru, oraz Robert Grudzień, znany
muzyk, kompozytor, solista Filharmonii Lubelskiej. Komentarz historyczny
i prowadzenie koncertu – Anna Drela, dziennikarz, historyk. Wystąpią
także schola parafialna i chór Betania prowadzone przez Annę
Trzaskowską.
Jedną z atrakcji będzie udział Grupy Rekonstrukcji Historycznej z
Warki, w epokowych strojach odtwarzającej oddział z czasów Powstania
Styczniowego.
Na uroczystości zapraszają Bogusława Jaworska, burmistrz Zwolenia, i
ks. Bernard Kasprzycki, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego.
Koncert w rocznicę bitwy pod Bodzechowem
W kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Ostrowcu
Świętokrzyskim odbędzie się koncert z okazji 150. rocznicy bitwy pod
Bodzechowem.
W koncercie udział wezmą: Jerzy Zelnik – wybitny aktor filmowy i
teatralny, Robert Grudzień – solista Filharmonii Lubelskiej, oraz Anna
Drela. Przed koncertem o godz. 17:00 sprawowana będzie uroczysta Msza
św.
Podczas koncertu uczczeni zostaną bohaterowie bitwy pod Bodzechowem: Józefa Hauke–Bosaka i Zygmunt Chmieleński.
Organizatorem jest par. Św. Stanisława Biskupa i Męczennika w
Ostrowcu Świętokrzyskim przy współpracy m.in. z Miejskim Centrum
Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Wydarzenie odbędzie się w ramach projektu: 150. rocznica Powstania Styczniowego „Każdemu marzy się wolność”.
powstaniestyczniowe.nck.pl
Uhonorowano kapłanów - uczestników powstania styczniowego. Organizowali oni
wsparcie dla leśnych oddziałów, jako kapelani towarzyszyli też walczącym
partyzantom. Uroczystość odbyła się 17 listopada w kościele Podwyższenia
Krzyża Świętego w Zwoleniu.
W programie była Msza św. pod przewodnictwem biskupa Henryka Tomasika, a
po niej odsłonięto i poświęcono tablicę ku czci pięciu bohaterskich
księży:
Aleksandra Bąkowskiego, Józefa Musielewicza - kapelana oddziałów
powstańczych, Leonarda Piotrowskiego, Fryderyka Włockiego -
organizatora powstania w Zwoleniu i Sybiraka oraz Karola Woźnickiego -
ówczesnego proboszcza parafii w Zwoleniu.
Następnie odbył się koncert słowno-muzyczny "Opowieść o powstaniu
styczniowym". Wystąpili pianista Robert Grudzień oraz słynny aktor
teatralny i filmowy Jerzy Zelnik. Wystąpiła także schola parafialna i
chór Betania, prowadzone przez Annę Trzaskowską. Podczas koncertu obecna
też była Grupa Rekonstrukcji Historycznej z Warki, która w epokowych
strojach odtworzył oddział z czasów powstania styczniowego...
źródło
http://ekai.pl/diecezje/radomska/x72690/zwolen-uhonorowano-kaplanow-uczestnikow-powstania-styczniowego/
foto Zbigniew Kopciński
foto Zbigniew Kopciński" height="130" width="195">
foto Zbigniew Kopciński" height="130" width="195">
foto Zbigniew Kopciński" height="130" width="195">
foto Zbigniew Kopciński" height="130" width="273">
foto Zbigniew Kopciński" height="148" width="130">
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. 9 grudnia 2013 r. Warszawa
arch./Nasz Dziennik
Z powstańczym herbem
Powstanie Styczniowe rozpoczęło się na
plebanii kościoła św. Aleksandra w Warszawie. Decyzja zapadła w
mieszkaniu ks. Karola Mikoszewskiego, członka Rządu Narodowego i
wikariusza tej parafii. Wydarzeniom tym poświęcony będzie koncert, który
odbędzie się w niedzielę, 8 grudnia, w kościele św. Aleksandra.
Będzie to jedno z wydarzeń artystycznych zamykających ogólnopolski projekt autorski Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność”.
Kapłan, który był jedną z osób stojących na czele tajnego państwa
polskiego lat 1862-1863, pochodził z majętnej ziemiańskiej rodziny. Już
jako młody człowiek interesował się problemami najuboższych. Później
stał się społecznikiem, niosącym wsparcie zarówno ubogim w kraju, jak i
tym, którzy już po powstaniu znaleźli się na emigracji. Jako ksiądz
zajmował się najtrudniejszą służbą, czyli duszpasterstwem trzeźwościowym
w warszawskich środowiskach robotniczych. Był oddanym patriotą, o
poglądach przez jego współczesnych uważanych za radykalne. Chciał wolnej
Polski, bez pańszczyzny, analfabetyzmu i ubóstwa. Silnie zaangażował
się w przygotowanie powstania – redagował tajne pismo „Głos Kapłana
Polskiego”, głosił patriotyczne kazania, za co trafił do więzienia,
aktywnie uczestniczył w ruchu konspiracyjnym.
Był w pierwszym i jedynym kapłanem w składzie Rządu Narodowego; to
właśnie w jego mieszkaniu zapadła decyzja o podjęciu walki i wyznaczono
jej datę na noc z 22 na 23 stycznia. Tu przez pierwsze dni walki
znajdowało się centrum władzy powstańczej. Ksiądz Karol Mikoszewski,
czyli konspiracyjny „Sykstus”, w czasie walki powstańczej był żywym
symbolem duchowieństwa, które odważnie stanęło po stronie walczących za
wiarę, wolność i tożsamość narodową.
Księża głosili patriotyczne kazania, organizowali żywność i odzież
dla powstańców, dzielili trudy walki, towarzysząc oddziałom jako
kapelani. Wielu zginęło, trafiło do więzień lub na zesłanie. Ten los
podzielił nawet ks. abp Zygmunt Feliński, metropolita warszawski, dziś
wyniesiony na ołtarze. Im wszystkim dedykowany jest jeden z ostatnich
koncertów ogólnopolskiego projektu autorskiego „Każdemu marzy się
wolność”, honorującego 150. rocznicę Powstania Styczniowego. W
niedzielę, 8 grudnia, o godzinie 17.00 w kościele św. Aleksandra w
Warszawie pieśni sakralne zaśpiewa Ewa Uryga, jedna z najsłynniejszych
polskich wokalistek. Na organach będzie jej towarzyszył Robert Grudzień,
znany muzyk, kompozytor, solista Filharmonii Lubelskiej, autor projektu
„Każdemu marzy się wolność”. Komentarz historyczny – Anna Drela,
dziennikarz i historyk. – Wciąż tak niewiele wiemy o Powstaniu
Styczniowym. Wiele jest faktów pojawiających się w naukowych pracach
specjalistów, a które powinny być w podręcznikach szkolnych. Do takich
należy miejsce, gdzie zapadła decyzja o podjęciu walki, czyli plebania
kościoła św. Aleksandra. Tak liczny udział duchowieństwa w powstaniu to
także zbyt mało znane wydarzenia – zauważa Robert Grudzień.
Projekt „Każdemu marzy się wolność” to jedyna autorska inicjatywa,
która imprezami artystycznymi objęła niemal cały kraj. Od stycznia
odbyło się ponad sto imprez – koncertów, promocji książek, wystaw,
prelekcji, rajdów pieszych i rowerowych, upamiętniających bohaterów
Powstania Styczniowego. W projekcie wzięły udział gwiazdy scen polskich i
zagranicznych, jak: Małgorzata Walewska, Alicja Węgorzewska, Ewa Uryga,
Bogusław Morka, Jerzy Zelnik, Olgierd Łukaszewicz, Zbigniew
Zamachowski, Halina Łabonarska, Anna Romantowska, Grażyna Barszczewska,
oraz wybitni artyści młodego pokolenia. Latem prezentowana była
prestiżowa wystawa „Gorzka chwała – Powstanie 1863”. Na potrzeby
projektu prowadzone były badania archiwalne, ustawiono kamień – pomnik
honorujący powstańców z okolic Puław, wśród których był Adam
Chmielowski, późniejszy św. Brat Albert. Uroczysty finał odbędzie się 9
grudnia w Muzeum Niepodległości w Warszawie. Początek koncertu o godz.
18.30.
Kamila Wrzesińska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. Spór w Sejmie o lewitację
Spór w Sejmie o lewitację świętego. "Jak ocenia ten lot komisja Macierewicza?"
zobacz więcej »
W 2014 r. przypada 600-lecie urodzin św. Jana z Dukli oraz 275. rocznica
ustanowienia go patronem Polski (a dokładniej Korony i Litwy; dziś
święty nosi miano patrona historycznego).
"Z okazji 600. rocznicy urodzin św. Jana z Dukli, patrona Polski,
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, mając na uwadze zasługi świętego dla
naszego kraju, oddaje mu hołd" - napisano w uchwale, która postuluje
ustanowienie przyszłego roku, jego rokiem. - "275. rocznica ustanowienia
św. Jana z Dukli patronem Polski wpisuje się w szereg działań władz
polskich, które doceniały jego walkę o prawdę, wierność Bożym
przykazaniom oraz o ofiarną miłość do Ojczyzny. Niech pamięć jego
działań, zmierzających do troski całego Narodu o wspólne dobro w duchu
sprawiedliwości społecznej i miłości bliźniego, będzie fundamentem
naszej tożsamości w Europie" - zaznaczono.
W piątek za przyjęciem uchwały w tej sprawie głosowało 390 posłów, 42 było przeciw, 18 posłów wstrzymało się od głosu.
Poprawka o "katolickiej tożsamości" odrzucona
Wcześniej
Sejm odrzucił poprawkę do tekstu uchwały zgłoszoną przez posłów PiS.
Miała ona przywrócić sformułowanie znajdujące się w pierwotnej wersji
projektu: "będzie fundamentem naszej katolickiej tożsamości w Europie".
Za przyjęciem poprawki głosowało 183 posłów, 251 było przeciw, ośmioro
posłów wstrzymało się od głosu.
Przed głosowaniami Piotr Babinetz
(PiS) pytał, dlaczego sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu
wykreśliła z projektu słowo "katolickiej". - Przecież katolicka
tożsamość Polaków jest naszym głównym wyróżnikiem, tym co tworzy naszą
wspólnotę narodową - podkreślił Babinetz.
- Nie wiem, dlaczego
państwo uparli się, by zawężać patrona roku tylko dla katolików i dla
tożsamości katolickiej Europy. To jest postać tak ważna, że powinna być
wzorem do naśladowania dla całej Europy i dla wszystkich Polaków -
odpowiedziała posłowi Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
Jan Dukla "lewitował nad Lwowem 200 lat po śmierci"
-
Doceniam działalność św. Jana Z Dukli, który 600 lat temu był skromnym
zakonnikiem, ale chciałem powiedzieć, że Sejm przyjmuje zbyt dużo uchwał
dotyczących świętych - ocenił Tadeusz Iwiński (SLD).eszcze mocniej oponowali posłowie Twojego Ruchu. Roman Kotliński (TR)
pytał o fragment uzasadnienia uchwały dotyczący cudu podczas oblężenia
Lwowa.
- To niespodziewane ocalenie miasta opinia publiczna
przypisała Błogosławionemu - mówił poseł. - Powyższy sąd został
dodatkowo wsparty świadectwem mieszczan: Macieja Szykowicza i Mikołaja
Bernecika, złożonym najpierw wobec rady miejskiej (1648), później przed
królem Janem Kazimierzem (1649). Stwierdzili oni, że podczas oblężenia
Lwowa widzieli Jana unoszącego się w powietrzu nad klasztorem
bernardynów. Przerażeni tym widokiem wrogowie ustąpili spod miasta.
"Co na to Antoni Macierewicz?"
Dalej Kotliński mówił: - W uzasadnieniu czytamy, że największą
zasługą Jana z Dukli było to, że obronił Lwów przed najazdem Kozaków w
XVII wieku, 200 lat po swojej śmierci. Mianowicie lewitował nad Lwowem,
fruwał, czy latał. Dlatego pytam się, w jaki sposób lewitował: czy
samoczynnie, czy na machinie latającej? Czy przebadano świadków tego
lotu i jak ocenia ten lot komisja Antoniego Macierewicza? - pytał
Kotliński.
Jan z Dukli urodził się około 1414 roku. W młodości
przebywał w pustelni na wzgórzu Zaśpit w Trzcianie koło Dukli.
Opuściwszy pustelnię (ok. 1434) wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych
Konwentualnych - franciszkanów. Rozbudował świątynię w Krośnie oraz we
Lwowie. Słynął z prowadzenia działalności duszpasterskiej i z
porywających kazań. Zmarł 29 września 1484 roku i został pochowany we
Lwowie w tamtejszym kościele bernardyńskim.
Po śmierci zakonnika
rozwinął się jego kult, do jego grobu pielgrzymowali nawet królowie:
Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki czy Jan
Sobieski. Po oblężeniu Lwowa, o którym wspominał Kotliński, Jana z Dukli
zaczęto nazywać Błogosławionym, a jego lewitację nad miastem uznano za
cud. W 1733 został beatyfikowany. Starania o jego kanonizację podjęto
jeszcze w XVIII wieku, ale ostatecznie Jana z Dukli wyniósł na ołtarze
dopiero Jan Paweł II, 10 czerwca 1997 roku
Kazanie o Janie z Dukli
http://miesiecznikegzorcysta.pl/informacje/item/410-kazanie-o-janie-z-dukli
Rekonstrukcja pustelni św. Jana z Dukli
Kazanie Jana Pawła II podczas kanonizacji Jana z Dukli (10 czerwca 1997 r.)
1. "Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił" (Iz 61,1).
Te
słowa proroka Izajasza z pierwszego czytania zostały wypowiedziane
przez Pana Jezusa w Nazarecie u początku Jego publicznej działalności:
"Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić
dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać
wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski
Pańskiej" (Iz 61,1-2). Owego dnia, w synagodze, Jezus ogłosił spełnienie
tych słów. To Jego właśnie namaścił Duch Święty, dla wypełnienia misji
mesjańskiej. Te prorocze słowa można również odnieść do tych wszystkich,
którzy są powołani i posłani przez Boga, aby kontynuować misję
Chrystusa. Można te słowa też odnieść z pewnością do Jana z Dukli,
którego dane mi jest dzisiaj zaliczyć w poczet świętych Kościoła.
Dziękuję
Bogu za to, że kanonizacja błogosławionego Jana z Dukli może mieć
miejsce na jego rodzinnej ziemi. Imię jego, a zarazem chwała jego
świętości związane są na zawsze z Duklą, starym, niewielkim miastem,
położonym u stóp Cergowej oraz pasma Beskidu Średniego. Te góry i to
miasto są mi dobrze znane z dawnych lat. Wędrowałem tędy wielokrotnie
albo w stronę Bieszczad, albo też w kierunku przeciwnym, od Bieszczad,
poprzez Beskid Niski, aż do Krynicy. Mogłem też poznać tutejszych ludzi,
uprzejmych i gościnnych, chociaż czasem trochę zdziwionych gromadą
młodzieży wędrującej z ciężkimi plecakami po górach. Cieszę się, że
mogłem jeszcze tu powrócić i właśnie tu, pod Cergową, ogłosić świętym
Kościoła katolickiego waszego rodaka i ziomka.
Jan
z Dukli jest jednym z wielu świętych i błogosławionych, którzy wyrośli
na ziemi polskiej w ciągu XIV i XV stulecia. Byli oni wszyscy związani z
królewskim Krakowem. Przyciągał ich krakowski Wydział Teologiczny,
powstały za sprawą królowej Jadwigi przy końcu XIV wieku. Ożywiali
miasto uniwersyteckie tchnieniem swojej młodości i swojej świętości, a
stamtąd wędrowali na wschód. Przede wszystkim drogi ich wiodły do Lwowa,
tak jak Jana z Dukli, którego większa część życia upłynęła w tym
wielkim mieście i ośrodku złączonym z Polską bardzo bliskimi więzami,
zwłaszcza od czasów Kazimierza Wielkiego. Jest św. Jan z Dukli patronem
miasta Lwowa i całej lwowskiej ziemi.
Poprzez
swoją kanonizację będzie już na zawsze związany nie tylko z miastem,
gdzie ta kanonizacja się odbywa - z Krosnem nad Wisłokiem, ale także z
Przemyślem i z archidiecezją przemyską, której pasterza, arcybiskupa
Józefa Michalika, serdecznie witam. Wraz z nim witam jego poprzednika,
arcybiskupa Ignacego Tokarczuka, którego imię wpisało się w szczególny
sposób w dzieje współczesnego Kościoła w Polsce. Kościół w Polsce nie
może zapomnieć jego wielkiej odwagi w okresie rządów komunistycznych, a
przede wszystkim tej determinacji, jaką wykazał w zmaganiach o
wznoszenie potrzebnych Kościołowi w Polsce budowli sakralnych. Raduję
się, że przy tej okazji dane mi jest raz jeszcze spotkać księdza
arcybiskupa, z którym tak wiele mnie łączyło w okresie, kiedy byłem
metropolitą krakowskim. Serdecznie pozdrawiam długoletniego biskupa
pomocniczego, a dzisiaj seniora - biskupa Bolesława, oraz obecnego
biskupa pomocniczego metropolity przemyskiego - biskupa Stefana.
Cieszę
się z obecności metropolity Iwana Martyniaka i biskupów obrządku
greckokatolickiego. W szczególny sposób raduję się obecnością
arcybiskupa Mariana Jaworskiego ze Lwowa, ze Lwowa, w którym się urodził
i wychował, a do którego powrócił jako pasterz odradzającego się
Kościoła - do tego miasta słusznie nazywanego semper fidelis. Pozdrawiam
wszystkich biskupów metropolii przemyskiej i lwowskiej, a także
obecnych licznie kapłanów diecezjalnych i zakonnych, siostry zakonne i
was, umiłowani bracia i siostry, mieszkańcy tej ziemi, która mnie tak
wiele razy gościła i którą kocham całym sercem.
Wszyscy
radujemy się z obecności biskupów - władyków Kościoła wschodniego,
zarówno katolików, jak i prawosławnych, razem z ich kapłanami, zakonami i
wiernymi. Radujemy się wreszcie z obecności gości zagranicznych,
których już na początku arcybiskup przemyski pozdrowił.
2.
Kiedy dziś dokonujemy kanonizacji Jana z Dukli, wypada nam spojrzeć na
powołanie tego duchowego syna św. Franciszka i na jego posłannictwo w
szerszym kontekście dziejów. Oto Polska już cztery wieki wcześniej
przyjęła chrześcijaństwo. Prawie czterysta lat minęło od czasu, kiedy
działał w Polsce św. Wojciech. Kolejne stulecia naznaczone były
męczeństwem św. Stanisława, dalszym postępem ewangelizacji i rozwojem
Kościoła na naszych ziemiach. Było to związane w znacznej mierze z
działalnością benedyktynów. Począwszy od XIII wieku przybywają do Polski
synowie św. Franciszka z Asyżu. Ruch franciszkański znalazł na naszych
ziemiach bardzo podatny grunt. Zaowocował też całym szeregiem świętych i
błogosławionych, którzy czerpiąc ze wzoru Biedaczyny z Asyżu, ożywiali
polskie chrześcijaństwo duchem ubóstwa i braterskiej miłości. Z tradycją
ewangelicznego ubóstwa i prostoty życia łączyli wiedzę i mądrość, co
miało z kolei skutki w ich pracy duszpasterskiej. Można powiedzieć, iż
dogłębnie przejęli się oni tymi słowami św. Pawła, które słyszeliśmy
dzisiaj w drugim czytaniu z Listu do Tymoteusza. Apostoł pisze:
"Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i
umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę,
nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz,
podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz" (por. 2 Tm
4,1-2). Ta zdrowa nauka, która już w czasach św. Pawła była nieodzowna,
była też nieodzowna w tym okresie, kiedy żył i działał Jan z Dukli. I
wówczas bowiem nie brakowało takich, którzy zdrowej nauki nie znosili,
ale według własnych pożądań sami sobie mnożyli nauczycieli, odwracali
się od słuchania prawdy, a zwracali - jak pisze Apostoł - ku zmyślonym
opowiadaniom (por. 2 Tm 4,3-4).
Tych
samych trudności nie brakuje i teraz. Przyjmijmy więc słowa Pawłowe,
jak gdyby wypowiedziane życiem św. Jana z Dukli - wypowiedziane do nas
wszystkich i do każdego, w szczególności do kapłanów i zakonników, i
zakonnic: "Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło
ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!" (2 Tm 4,5).
"Jeden
jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym
sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie
wywyższony" (Mt 23,10-12). Oto cały ewangeliczny program, który w swoim
życiu urzeczywistnił św. Jan z Dukli. Jest to program chrystocentryczny.
Jezus Chrystus był dla niego jedynym Nauczycielem. Naśladując bez
reszty przykład swego Mistrza i Pana, nade wszystko pragnął służyć. Oto
ewangelia mądrości, miłości i pokoju. Taką ewangelię Jan urzeczywistniał
w swoim całym życiu. A dzisiaj to ewangeliczne życie Jana z Dukli
doczekało się chwały ołtarzy. Na swojej rodzinnej ziemi zostaje
ogłoszony świętym Kościoła powszechnego. Jego kanonizacja znajduje się
na drodze, którą cały Kościół podąża do kresu drugiego milenium od
narodzenia Chrystusa. Wraz ze wszystkimi, którzy Kościół w Polsce
wprowadzają w tertio millennio adveniente, wraz ze św. Wojciechem, ze
św. Stanisławem, ze św. królową Jadwigą, staje również on - św. Jan z
Dukli. A jego kanonizacja, jego świętość jest nowym bogactwem Kościoła
na ojczystej ziemi. Jest też chyba jakimś szczególnym dodatkiem do
ślubów Jana Kazimierza, które kiedyś złożył on wobec Matki Bożej
Łaskawej w katedrze lwowskiej.
3.
Umiłowani bracia i siostry, w tym miejscu, z którego widać zielone łany
zbóż, które wkrótce bielejąc zaczną zapraszać rolnika do znojnej pracy
"dla chleba" - w tym miejscu pragnę przywołać słowa króla Jana
Kazimierza wypowiedziane w ów historyczny dzień ślubów. Wyrażały one
wielką troskę o cały naród, pragnienie sprawiedliwości i wolę
złagodzenia ciężarów, jakie przygniatały jego poddanych, zwłaszcza ludzi
pracujących na roli.
Pragnę
dzisiaj, podczas kanonizacji Jana z Dukli, syna tej ziemi, oddać hołd
pracy rolnika. Pochylam się ze czcią nad tą bieszczadzką ziemią, która
doznała w historii wielu cierpień wśród wojen i konfliktów, a dzisiaj
jest doświadczana trudnościami - szczególnie brakiem pracy. Pragnę oddać
hołd miłości rolnika do ziemi, bo ta miłość zawsze stanowiła mocny
filar, na którym opierała się narodowa tożsamość. W chwilach wielkich
zagrożeń, w momentach najbardziej dramatycznych w dziejach narodu ta
miłość i przywiązanie do ziemi okazywały się niezmiernie ważne w
zmaganiu o przetrwanie. Dzisiaj, w czasach wielkich przemian, nie wolno o
tym zapominać. Oddaję dzisiaj hołd spracowanym rękom polskiego rolnika.
Tym rękom, które z trudnej, ciężkiej ziemi wydobywały chleb dla kraju, a
w chwilach zagrożenia były gotowe tej ziemi strzec i bronić.
Pozostańcie
wierni tradycjom waszych praojców. Oni, podnosząc wzrok znad ziemi,
ogarniali nim horyzont, gdzie niebo łączy się z ziemią, i do nieba
zanosili modlitwę o urodzaj, o ziarno dla siewcy i ziarno dla chleba.
Oni w imię Boże rozpoczynali każdy dzień i każdą swoją pracę i z Bogiem
swoje rolnicze dzieło kończyli. Pozostańcie wierni tej prastarej
tradycji! Ona wyraża najgłębszą prawdę o sensie i owocności waszej
pracy.
Tak
bardzo jesteście podobni do ewangelicznego siewcy. Szanujcie każde
ziarno zboża kryjące w sobie cudowną moc życia. Uszanujcie również
ziarno słowa Bożego. Niech z ust polskiego rolnika nie znika to piękne
pozdrowienie "Szczęść Boże!" i "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"
Pozdrawiajcie się tymi słowami, przekazując w ten sposób najlepsze
życzenia. W nich zawarta jest nasza chrześcijańska godność. Nie
dopuśćcie, aby ją wam odebrano - bo próbuje się to robić! Świat pełen
jest zagrożeń. Docierają one poprzez środki przekazu także do polskiej
wsi. Twórzcie kulturę wsi, w której obok nowych wymiarów, jakie niosą
czasy, pozostanie - jak u dobrego gospodarza - miejsce na rzeczy dawne,
uświęcone tradycją, potwierdzone przez prawdę wieków.
Obejmując
sercem tę ziemię, pragnę też podziękować wam za trud budowania świątyń.
Często z waszego rolniczego mozołu umieliście wydobyć ów wdowi grosz,
by Chrystus w tym zakątku Polski miał swoje miejsce. Bóg wam zapłać za
te piękne kościoły - owoc pracy rąk waszych i owoc waszej wiary. Jakżeż
głębokiej wiary! "Będę na wieki sławił łaski Pana" - śpiewaliśmy przed
chwilą w śpiewie międzylekcyjnym (por. Ps 89 [88],2). Budowaliście te
nowe świątynie właśnie po to, abyście wy sami i następne pokolenia mieli
gdzie sławić łaski Pana.
Trzeba
mocno uchwycić się Jezusa - Dobrego Siewcy, i iść za Jego głosem po
drogach, które nam wskazuje. A są to drogi różnych i wielorakich
inicjatyw, których dzisiaj jest w Polsce coraz więcej. Wiem, że wkłada
się wiele wysiłku w promocję grup i instytucji dobroczynnych, dających
świadectwo solidarności z potrzebującymi pomocy w kraju i poza jego
granicami. Tej pomocy sami w trudnych latach doświadczaliśmy - trzeba,
abyśmy umieli ją odwzajemniać, pamiętając o innych. Dzisiaj naszej
Ojczyźnie potrzebny jest katolicki laikat, apostolstwo świeckich, ów
Boży Lud, na który czeka Chrystus i Kościół. Potrzebni są ludzie świeccy
rozumiejący potrzebę stałej formacji wiary. Jakże dobrze się stało, iż
została przywrócona do życia w Kościele na polskiej ziemi Akcja
Katolicka, która w waszej archidiecezji, podobnie jak w innych
diecezjach, staje się obok różnych ruchów i wspólnot modlitewnych szkołą
wiary. Idźcie odważnie tą drogą, pamiętając, że im większe będzie wasze
zaangażowanie w nową ewangelizację i w życie społeczne, tym większa
powstaje potrzeba duchowości, tego wewnętrznego związku z Chrystusem i
Kościołem, owego zjednoczenia aż do przeniknięcia łaską każdego
poruszenia serca, aż do świętości.
4.
Umiłowani bracia i siostry! Ziemia, na której stoimy, jest
przesiąknięta i nabrzmiała świętością Jana z Dukli. Ten święty zakonnik
piękną bieszczadzką ziemię nie tylko rozsławił, ale przede wszystkim
uświęcił. Jesteście spadkobiercami tego uświęcenia. Krocząc po tej
ziemi, nakładacie na jego drogi wasze drogi życiowe. Tutaj odczuwamy
wszyscy w tajemniczy sposób owo "bogactwo chwały Jezusa Chrystusa
objawiającej się w Jego świętych" (por. Ef 1,18), o których pisał
apostoł Paweł. Wydała bowiem ta ziemia wielu autentycznych świadków
Chrystusa, ludzi, którzy w pełni zawierzyli Panu Bogu i poświęcili swoje
życie dla głoszenia Ewangelii. Idźcie ich śladami! Wpatrujcie się w ich
życie! Naśladujcie ich czyny, "aby świat widział wasze dobre uczynki i
chwalił Boga, który jest w niebie" (por. Mt 5,16). Niech wiara, jaką św.
Jan zasiał w sercach waszych praojców, rozrośnie się w drzewo świętości
i niech "przynosi owoc obfity, i niech owoc ten trwa" (por. J 15,5).
Na
tej drodze niech wam towarzyszy Matka Chrystusa, czczona w licznych
sanktuariach tej ziemi. Za chwilę włożę korony na wizerunki Matki Bożej z
Haczowa, Jaślisk i Wielkich Oczu. Niech będzie to wyrazem naszej czci
dla Maryi oraz nadziei, że swoim wstawiennictwem dopomoże nam wypełniać
wolę Bożą do końca. Nauczyliśmy się w okresie tysiąclecia chrztu
śpiewać: "Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam"
(Apel Jasnogórski). Radujemy się, że wespół z nami czuwają wszyscy
święci patronowie Polski. Radujemy się i prosimy za naród polski i
Kościół na naszej ziemi - tertio millennio adveniente.
"Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo. (...) Weź w opiekę naród cały, który żyje dla Twej chwały". Amen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. PiS chce upowszechnić
PiS chce upowszechnić wydarzenia historyczne
Politycy PiS chcą aby w bieżącym roku upowszechnić ważne
wydarzenia, takie jak obchody związane z 100. rocznicą walki zbrojnej o
odzyskanie niepodległości polskiej oraz rocznice wydarzeń historii
współczesnej.
Politycy przypomnieli o powołanym w ubiegłym roku Społecznym
Komitecie Czynu Niepodległościowego, który propaguje upamiętnianie
ważnych wydarzeń historycznych.
Jak podkreślił poseł Piotr Babinetz w ramach upamiętnienia ważnych
dla Polski wydarzeń historycznych odbędą się konferencje, pielgrzymki,
marsze czy też zlot harcerzy.
- Społeczny Komitet Czynu Niepodległościowego planuje zorganizowanie w
tym roku m.in. 22 marca w Sejmie RP konferencji: „Polski czyn
niepodległościowy 1914-1921”, a następnie m.in. w maju uczcimy marszałka
Józefa Piłsudskiego, w kolejną rocznicę jego śmierci. Odbędzie się
również pielgrzymka obozu niepodległościowego na Jasną Górę. W czerwcu
będzie duży zlot harcerzy, strzelców w Przemyślu, przy tablicy
upamiętniającej założenie przez Kazimierza Sosnkowskiego Związku Walki
Czynnej. W sierpniu oczywiście współorganizacja kolejnego Marszu
Szlakiem I Kompanii Kadrowej, będziemy organizować konkursy dla
młodzieży: literacki, pieśni, plastyczny, rekonstrukcje historyczne – wymienił poseł.
Z kolei poseł i prof. Ryszard Terlecki akcentował, że działania
Komitetu są tym bardziej konieczne gdyż szczególnie dzisiaj widać jak
bardzo w szkołach został okrojony program nauczania historii.
- Działania Komitetu są o tyle istotne, że nastąpiło bardzo radykalne
ograniczenie kształcenia młodzieży w zakresie historii – szczególnie
jeżeli chodzi o historię najnowszą. Przypomnę, że obecny program
gimnazjum kończy się na XIX wieku, z kolei program pierwszej klasy
licealnej (w której jako jedynej jest historia) obejmuje cały okres XX
wieku, a więc nie ma czasu na przedstawienie szczegółowo tych wydarzeń, o
których mówimy, które chcemy upamiętnić, a wiedza na ten temat jest
dramatycznie skąpa. Te obchody mają więc służyć upowszechnieniu pewnej
elementarnej wiedzy o naszej przeszłości – tłumaczył prof. Ryszard Terlecki.
Święta polskich zesłańców na Syberii to temat koncertu
słowno-muzycznego pt. „Każdemu marzy się wolność. Kolęda Syberyjska
1863” bedącego kontynuacją ogólnopolskiego projektu autorskiego Roberta
Grudnia „Każdemu marzy się wolność”. Koncert odbędzie się 19 stycznia
br. w Warszawie.
Koncert rozpocznie się o godzinie 17.30 w kościele Wszystkich Świętych przy placu Grzybowskim.
Utwory organowe wykona Robert Grudzień, jeden z najbardziej cenionych
znawców tego instrumentu, solista Filharmonii Lubelskiej. Wystąpią
także: Anna Zagdańska – śpiew, i Anna Drela, słowo wiążące. W programie
kolędy, utwory organowe oraz fragmenty wspomnień zesłańców i poezja
m.in. Cypriana Kamila Norwida, Marii Ilnickiej, Adama Asnyka. Koncert
poprzedzi wykład dr. Andrzeja Wrońskiego z IPN, który będzie mówił o
Powstaniu Styczniowym jako drodze do niepodległości.
Wstęp wolny.
http://www.naszdziennik.pl/zaproszenie/65344,koncert-slowno-muzyczny-kaz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. W hołdzie powstańcom
W hołdzie powstańcom styczniowym
Członkowie Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński odwiedzą powstańczą mogiłę w Zaborowie Leśnym
Pod patronatem „Naszego Dziennika”
Hołd powstańcom styczniowym oddadzą dziś członkowie
Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. Motocykliści
przybędą pod powstańczą mogiłę znajdującą się w Zaborowie Leśnym w
Puszczy Kampinoskiej.
Będzie to druga taka inicjatywa. Po raz pierwszy motocykliści
odwiedzili mogiłę przed rokiem, kiedy obchodziliśmy 150. rocznicę
wybuchu Powstania Styczniowego.
Leszek Rysak, członek Stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd
Katyński, wyjaśnił w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl, iż ubiegłoroczny
wyjazd zrodził się spontanicznie i z potrzeby serca. Motocykliści
postanowili jednak nie zaniechać takiej formy uczczenia polskich
bohaterów sprzed 151 lat.
– Jest to dla nas bardzo ważna sprawa. Chcemy symbolicznie uczcić
pamięć powstańców, którzy 151 lat temu chwycili za broń, by walczyć o
niepodległą i wolną Ojczyznę. Naszą wyprawą pragniemy oddać cześć
pamięci wszystkich powstańców styczniowych, a zwłaszcza młodzieży
warszawskiej, która od 13 do 14 stycznia 1863 roku ukrywała się w
Puszczy Kampinoskiej przed branką, a zarazem czekała na rozpoczęcie
walk. Naszym obowiązkiem jest czczenie pamięci polskich bohaterów i
oddawanie należnego im hołdu – powiedział nasz rozmówca.
Zanim motocykliści udadzą się na powstańczą mogiłę, spotkają się w
Truskawiu, skąd wyruszą do obranego celu. – Po dotarciu na mogiłę
powstańców styczniowych tradycyjnie pomodlimy się w ich intencji.
Następnie złożymy kwiaty i zapalimy symbolicznie znicze jako znak naszej
pamięci i wdzięczności za tę odwagę do walki – dodał Leszek Rysak.
W drodze powrotnej motocykliści spotkają się przy ognisku, gdzie będą śpiewać pieśni powstańcze.
Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński od lat
organizuje szereg inicjatyw upamiętniających ważne dla Polski osoby i
wydarzenia historyczne. W tym roku w sierpniu po raz czternasty
motocykliści udadzą się na trasę Rajdu Katyńskiego.
Izabela Kozłowska
151 rocznicę wybuchu wszystkim Powstańcom Styczniowym, a zwłaszcza
młodzieży warszawskiej, która od 13-14 stycznia 1863 roku ukrywała się w
Puszczy Kampinoskiej przed branką, a zarazem czekała na rozpoczęcie
walk cześć i pamięć oddało Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy
Rajd Katyński wraz z rodzinami oraz przedstwiciele SH DISK
W krwawym polu srebrne ptaszę,
poszli w boje сhłорсу nasze.
Hu ha, krew gra,
duch gra, hu ha!
Niechaj Polska zna,
jakich synów ma!
Obok Orła znak Pogoni,
poszli nasi w bój bez broni.
Hu ha, krew gra,
duch gra, hu ha!
Matkо Polsko, żyj,
Jezus Maria, bij!
Naszym braciom dopomagaj,
nieprzyjaciół naszych smagaj.
Hu ha, krew gra,
duch gra, hu ha!
Niechaj Polska zna,
Jakich synów ma!
muzyka: Alfred Bojarski
słowa: Wincenty Pol
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Legia PamiętaMY"...Na
Za marzeniem, o Tej która nadejdzie... Do ataku! Wprost w ogień kartaczy
A na imię jej jest Niepodległość, dla niej przyszło się w walce wykrwawić
Padał śnieg i zrobiło się ciemno, w dłoniach stygł parujący karabin!..."
Fragment utworu "Sen Powstańca" Horytnicy
Dziś przedstawiamy krótką fotorelację z naszej wizyty na Wojskowych Powązkach.
Szerzej o tym niedocenianym w Polsce zrywie niepodległościowym 22 stycznia w rocznice wybuchu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
127. 151 Rocznica Powstania Styczniowego - Rajd w Kampinosie 18 Stycz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Od wroga uznanie, od
Od wroga uznanie, od Borusewicza – pogarda
Lekcja z Powstania Styczniowego jest ważna także dziś. Trzeba tylko chcieć z niej korzystać - przypomina Andrzej Melak
Dzisiejsze polskie władze bagatelizują powstanie lub, co
gorsza, publicznie odnoszą się do niego ze wzgardą typową dla
ignorantów. 22 stycznia przypadnie 151. rocznica wybuchu powstania.
Warto wziąć udział w uroczystościach, które ten fakt upamiętnią.
„Powstanie w ówczesnym zaborze rosyjskim – nie w Galicji – ono się
nie udało, było bardzo słabe. Takie obchody, jakie powstanie” – wypalił
marszałek Senatu Bogdan Borusewicz w głośnej rozmowie z dziennikarką
Radia Lwów w 2013 roku w odpowiedzi na pytanie, dlaczego zainaugurowane
przed rokiem uroczystości w 150-lecie Powstania Styczniowego, objęte
patronatem przez Senat RP, są tak skromne.
Marszałek Borusewicz, historyk z wykształcenia, absolwent
Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, działacz opozycji demokratycznej,
współpracownik zasłużonego dla opozycji innego historyka z KUL Janusza
Krupskiego i Wolnych Związków Zawodowych, w politycznej zapiekłości
zdecydowanie się zapędził. Ledwo Senat RP ustanowił rok 2013 Rokiem
Powstania Styczniowego, uznając doniosłość tego zrywu Polaków do
niepodległości i jego wpływ na dalsze losy Ojczyzny, a tu taki kwiatek!
Warszawa. W 151. rocznicę
wybuchu Powstania Styczniowego przy Krzyżu Traugutta odbyły się
uroczystości z udziałem grup rekonstrukcyjnych
Powstania Styczniowego - powinien zawierać wszystkie trzy godła srebrne,
czyli de facto białe w trzech równych kolorystycznie czerwonych
(ściśle: karmazynowych) polach. Toteż i flagi wszystkich trzech części
składowych Rzeczypospolitej Polskiej: Korony Polskiej, Litwy i Rusi -
winny być równo biało-czerwone:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. II Marsz Wolności w 151. rocznicę wybuchu powstania 1863 r. / Wi
II Marsz Wolności w 151. rocznicę wybuchu powstania 1863 r. / Wilnoteka.lt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. Bitwa pod Węgrowem 1863
Węgrów to miasto na pograniczu Mazowsza i Podlasia. 3 lutego 1863 r. słabo uzbrojeni, ale zdeterminowani powstańcy, wspierani przez chłopów z kosami i widłami, skutecznie odparli ataki tysiąca Moskali, wspieranych armatami. Do historii przeszli dowódcy obrony – Władysław Jabłonowski „Genueńczyk” i Jan Matliński „Sokół”. „Genueńczyk” poprowadził do ataku na rosyjskie armaty kosynierów.
Była to największa tego rodzaju szarża od czasu bitwy pod Racławicami. Moskale, mimo przewagi uzbrojenia, byli tak przerażeni furią powstańców, że musieli się wycofać spod Węgrowa, nie wykonali rozkazu zajęcia miasta. Straty powstańców to blisko 150 poległych, straty Moskali nie są znane, bo uciekając, zabrali zabitych i rannych. Węgrowskie Termopile miały dla Polaków wielkie znaczenie moralne, gdyż były to pierwsze tygodnie powstania i każde zwycięstwo dodawało sił do walki.
Na szczególną pamięć zasługuje dziś bitwa pod Węgrowem. Dlatego, że miano Polskich Termopil nadał jej Cyprian Kamil Norwid w wierszu „Vanitas”: „U Polaka tyle Węgrów wart, Tyle!… co Termopile…”.
Francuski poeta August Barbier sławił Węgrów na całą Europę wierszem „Atak pod Węgrowem”. Spartanami byli dla niego polscy kosynierzy atakujący Rosjan. O „boju pod Węgrowem” pisała też Maria Konopnicka.
------------------------
Bohatersko ginęli pod Lipą
W Głowaczowie koncert i modlitwa za powstańców styczniowych
Koncert i modlitwa za powstańców styczniowych
odbędą się w Głowaczowie. Bitwa pod pobliską wsią Lipa była bohaterskim
i dramatycznym akordem Powstania Styczniowego.
Od pokoleń pamięć o bitwie pod Lipą trwa wśród okolicznych
mieszkańców. 150. rocznicę wydarzeń uczci koncert i Msza św. w kościele w
Głowaczowie, w ramach ogólnopolskiego projektu autorskiego Roberta
Grudnia „Każdemu marzy się wolność”.
15 lutego 1864 roku do Głowaczowa wszedł oddział znany jako
„Dzieci Warszawy”. Powstańcy byli głodni i skrajnie zmęczeni wielodniową
ucieczką przed pościgiem. Minęli miasteczko i zatrzymali się na nocleg w
pobliskiej wsi Lipa. Wróg zaskoczył ich podczas odpoczynku. Powstańcy
zmuszeni byli bić się bez przygotowań, na warunkach dyktowanych przez
Rosjan.
Piechota została całkowicie rozbita. Kawaleria wydostała się z tej
pułapki. Kozacy ścigali ją na przestrzeni ok. 27 kilometrów. Uciec
pogoni udało się nielicznym. W walkach zginęło czterdziestu powstańców.
Rozpoznano tylko trzech poległych. Bezimienni spoczywają w zbiorowej
mogile na cmentarzu w Głowaczowie. Pamięć o bitwie trwa przez wiele
pokoleń. Z inicjatywy regionalisty Antoniego Lipca w Lipie wybudowano
pomnik. W kolejne rocznice bitwy samorządowcy i mieszkańcy składają tam
kwiaty.
– W tym roku mamy 150. rocznicę bitwy pod Lipą i jej obchody będą
bardzo uroczyste. Oprócz tradycyjnego złożenia kwiatów przed pomnikiem
będzie Msza św. w kościele oraz uroczysty koncert z udziałem wybitnych
artystów. Zapraszam wszystkich mieszkańców, bo Powstanie Styczniowe i
bitwa pod Lipą to nasza wspólna historia – powiedział Stanisław
Bojarski, wójt gminy.
Główne uroczystości rozpoczną się w niedzielę, 16 lutego, o godzinie
10.00 w kościele pw. św. Wawrzyńca w Głowaczowie. W koncercie wystąpią
Anna Zagdańska, sopranistka z Warszawy, oraz Robert Grudzień, znany
muzyk i kompozytor, solista Filharmonii Lubelskiej. Komentarz
historyczny i słowo wiążące – Anna Drela, dziennikarz i historyk. Po
koncercie rozpocznie się uroczysta Msza św. w intencji powstańców
styczniowych. Podczas koncertu i modlitwy obecna będzie Grupa
Rekonstrukcji Historycznej z Warki, w strojach żołnierzy powstańczych z
1863 roku.
Uroczystości odbywają się w ramach ogólnopolskiego projektu
autorskiego Roberta Grudnia „Każdemu marzy się wolność”. – Przed rokiem
odbyło się ponad sto imprez w całej Polsce. Teraz kontynuujemy projekt,
upamiętniając bitwy i inne ważne wydarzenia, których 150. rocznica
przypada właśnie teraz. Pamiętajmy, że powstanie to trwało dwa lata –
wyjaśnia Robert Grudzień.
Dodaje, że zainteresowanie kontynuacją obchodów jest bardzo duże.
Uroczystości odbywały się w tym roku w Warszawie i Radomiu, najbliższe
koncerty to: Głowaczów, Opatów i Lublin.
Kamila Wrzesińska
http://www.strefaimprez.pl/opatow/150-rocznica-bitwy-opatowskiej-
(Fot. ook)
Bilety:
wstęp wolny
Szczegóły imprezy:
rocznicy Bitwy Opatowskiej. O godzinie 12 przy Bramie Warszawskiej (od
strony ulicy Kilińskiego) zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa. Zagra
też Opatowska Orkiestra Dęta. Później na rynku pod pomnikiem majora
„Topora" Zwierzdowskiego dalsza część oficjalnych uroczystości:
wystąpienia zaproszonych gości, złożenie kwiatów, udział grupy
Rekonstrukcji Historycznej Oddziału Mariana Langiewicza. Po części
oficjalnej na rynku wszyscy przejdą do Opatowskiego Ośrodka Kultury w
towarzystwie Opatowskiej Orkiestry Dętej. Około godziny 13 w domu
kultury nastąpi otwarcie wystawy Gorzka Chwała-Powstanie 1863
przygotowanej przez Muzeum Niepodległości w Warszawie.
Będzie też otwarta druga wystawa Artur Grottger-Powstanie Styczniowe.
Później w sali widowiskowej zostanie zaprezentowany program artystyczny w
wykonaniu uczniów Liceum Ogólnokształcącego imienia Bartosza
Głowackiego w Opatowie. Z kolei Grażyna Barszczewska i Robert Grudzień
zaprezentują spektakl poetycko-muzyczny Był taki rok 1863 1864.
Program obchodów 150-tej rocznicy „Bitwy Opatowskiej"
Patronat: Burmistrz Miasta i Gminy Opatów Andrzej Chaniecki
Organizatorzy: Opatowski Ośrodek Kultury,
Powiatowa i Miejsko–Gminna Biblioteka Publiczna w Opatowie,
Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Opatowskiej.
Godz.12.00
21 luty 2014r – Brama Warszawska (od ul. Kilińskiego)– Odsłonięcie Tablicy Pamiątkowej
- Opatowska Orkiestra Dęta
Rynek, przed pomnikiem majora „Topora" Zwierzdowskiego
- Opatowska Orkiestra Dęta,
- wystąpienie okolicznościowe Burmistrza Miasta i Gminy Opatów,
- wystąpienie okolicznościowe przedstawiciela TPZO,
- wystąpienia zaproszonych Gości,
- złożenie wiązanek kwiatów,
- udział klas mundurowych,
- udział Grupy Rekonstrukcji Historycznej Oddziału Mariana Langiewicza,
- przemarsz z Orkiestrą Dętą do budynku OOK.
godz. 13.00 – hol przed salą widowiskową:
- otwarcie wystawy „Gorzka Chwała – Powstanie 1863" przygotowaną przez Muzeum Niepodległości w Warszawie,
- otwarcie wystawy – „Artur Grottger – Powstanie Styczniowe"
- sala widowiskowa:
- program artystyczny przygotowany przez młodzież z Liceum Ogólnokształcącego im. Bartosza Głowackiego w Opatowie,
- spektakl poetycko – muzyczny „Był taki rok 1863-1864"
Wykonawcy: Grażyna Barszczewska – recytacja,
Robert Grudzień – fortepian.
28 luty 2014 – Opatowski Ośrodek Kultury
godz. 17.00 – Otwarcie wystawy Narodowego Centrum Kultury w Warszawie, „Powstanie Styczniowe w Prasie Zagranicznej", Ryciny z Kolekcji Krzysztofa Kura.
-
Koncert „ Każdemu marzy się wolność. Marsz , marsz Polonio". Sylwia
Strugińska – sopran, solistka Teatru Muzycznego w Łodzi. Robert Grudzień
– fortepian, solistka Filharmonii Lubelskiej. W programie pieśni
Powstania Styczniowego oraz Fryderyka Chopina.
zaprasza
09.03.2014, niedziela, godz.19.15
Lublin, Kościół Świętego Brata Alberta, ul. Willowa 15 /os.Botanik
Powstanie Styczniowe 1863-1864
"Brat Albert - powstaniec, artysta, święty"
Koncert słowno-muzyczny "Każdemu marzy sie wolność"
Wykonawcy:
Dorota Szostak-Gąska – sopran
Jakub Gąska – tenor
Natalia Kozub - skrzypce
Sebastian Kozub - wiolonczela
Robert Grudzień - organy
Anna Drela - słowo wiążące, komentarz historyczny
w programie: pieśni sakralne, patriotyczne, powstania styczniowego oraz
komentarz historyczny.
Przez całą niedzielę w kościele będzie czynna
Wystawa planszowa "Gorzka Chwała - Powstanie 1863 roku"
przygotowanej w Muzeum Niepodległości w Warszawie
Ogólnopolski projekt autorski Robert Grudnia „Każdemu marzy się wolność” www.grudzien.pl
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Zdeptana Pamięć - Dewastacja krzyża Powstańców Styczniowych w Tw
Zdeptana Pamięć - Dewastacja krzyża Powstańców Styczniowych w Twierdzy Modlin
Opublikowano 14 kwi 2014
11.04.2014 roku, w Twierdzy Modlin, nieznani sprawcy dokonali zniszczenia krzyża upamiętniającego Powstańców Styczniowych 1863 roku.
Zdeptano i zhańbiono pamięć o tych, którzy oddali swoje życie za niepodległą Polskę.
Przypominam, że to dzięki inicjatywie społecznej przywrócono pamięć o straconych i więzionych w Twierdzy Modlin Powstańcach Styczniowych.
Uroczystość poświęcenia kapliczki i krzyża miała miejsce w dniu 14.08.2013 o godz. 19:00.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. Trwa protest przeciwko
Trwa protest przeciwko przeniesieniu krzyża
W Kałuszynie w województwie mazowieckim od kilku dni trwa
protest przeciwko przeniesieniu Krzyża – mogiły upamiętniającej 25
powstańców styczniowych.
Decyzję o zmianie lokalizacji Krzyża podjął burmistrz Kałuszyna
Marian Soszyński. Mieszkańcy, podkreślają, że nie chodzi o sam znak
Krzyża, lecz o to, że w tym samym miejscu znajdują się szczątki
zamordowanych powstańców, w miejscu tym znajduje się także targowisko.
Protestujący obawiają się, że burmistrz przygotowuje plac na
sprzedaż; domagają się ewentualnej ekshumacji poległych, by nie doszło
do zbezczeszczenia zwłok.
Mieczysław Witowski, mieszkaniec Kałuszyna, zaznacza, że mogile
zamordowanych należy się pamięć i szacunek. Zaniepokojony jest jednak
ignorancją władz.
- Pan burmistrz umyślił sobie, żeby przenieść tę mogiłę (krzyż)
bliżej drogi, ponieważ znajduje się on na targowisku. Mogiła została
postawiona w 1910 roku i to miejsce było ogrodzone. Jak mówią historycy,
jest tutaj pochowanych 25 powstańców, którzy zginęli pod Kuflewem
(kiedyś Kałuszyn podlegał pod gminę Kuflew). Zaprotestowaliśmy, ponieważ
w pewnym sensie została tu powiedziana nieprawda: że to tylko krzyż.
Jest to błąd, ponieważ są tu pochowani powstańcy zamordowani przez
Rosjan i pochowani akurat w tym miejscu dla pohańbienia ich zwłok – gdyż
kiedyś było tu targowisko bydlęce – tłumaczy Mieczysław Witkowski.
Mieszkańcy Kałuszyna, zapowiedzieli, że będą protestować do skutku i
nie pozwolą na profanację ciał. Opowiadają się za pozostawieniem mogiły,
w miejscu w którym znajduje się od 1910 r.
Czyja czaszka?
Prace archeologiczne w Kałusznie mają
pomóc w rozstrzygnięciu, czy pod krzyżem upamiętniającym Powstanie
Styczniowe pochowani są żołnierze insurekcji
Będą badania
Protesty mieszkańców wymogły na władzach Kałuszyna przeprowadzenie
wstępnych badań sondażowych metodą archeologiczną, które wykonali
archeolodzy z Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego
„Exploratorzy.pl”. W środę przesunięto krzyż na nowe miejsce i
rozpoczęto pod nim prace archeologiczne. Specjaliści ujawnili fragment
ludzkiej czaszki, co wskazywałoby na to, że pod krzyżem był jednak jakiś
pochówek. Czyj, to dopiero będzie ustalane.
– Przed chwilą dzwonił do mnie burmistrz, że znaleziono fragment
czaszki. Pani archeolog podjęła decyzję, że teraz, po przesunięciu tego
krzyża, zrobi się dokładne badania archeologiczne w tej części, której
nie objął georadar – informuje dr Krawczak. Już w ubiegłym tygodniu
teren wokół krzyża zbadano georadarem, który wykazał zmiany w gruncie. –
Zrobiono w tych punktach wiercenia i zapuszczono sondy, które nic nie
wykazały. Znaleziono tylko plastikowy guzik – relacjonuje burmistrz
Marian Soszyński. I zapewnia, że całe miejsce pod krzyżem będzie
dokładnie przebadane, a ewentualne szczątki, które zostaną ujawnione w
tym miejscu, będą godnie pochowane na cmentarzu wojennym w Kałuszynie.
Burmistrz zaznacza, że jego zdaniem na razie nic nie wskazuje na to,
że spoczywają tu powstańcy. Twierdzi, że istnieje tylko jeden przekaz
ponad 90-letniego mężczyzny, znajdujący się w „Roczniku Kałuszyńskim”,
który słyszał od ojca, że jest to powstańcza mogiła. – Na tablicy przy
krzyżu nie jest jednak napisane, że jest to mogiła, lecz krzyż
poświęcony walkom powstańczym 1863-1865. Przekaz mówi, że został on
postawiony w 1910 roku. Mało tego, odezwali się do mnie prawnukowie jego
fundatora, którzy twierdzą, że ich pradziadek nic nie mówił o
spoczywających tu powstańcach – relacjonuje Soszyński.
– Przeniesienie krzyża jest uzgodnione z proboszczem, jest pozwolenie
starosty, bo to jest obiekt architektury, jest też zgoda konserwatora
zabytków. Odwołano się od niej do wojewody, lecz ten utrzymał ją w mocy –
dodaje burmistrz. Według dr. Krawczaka, krzyż stał w nieodpowiednim
miejscu, a dostęp do niego był zawsze utrudniony. – Stał między
straganami. Dziś są one w stylu pawilonu, do którego będzie się
wchodziło do środka. Z tyłu znajduje się jednak ujęcie wody
artezyjskiej, dalej szalety – zaznacza.
W Kałuszynie od dawna jest zwyczaj, że w Wielkim Poście nie chodzi
się z procesją ulicami miasta, jak np. w Warszawie, lecz od krzyża do
krzyża. – Ze swoich doświadczeń wiem, bo pochodzę z Kałuszyna, że nie
zawsze był dostęp do tego krzyża, który upamiętniał wydarzenia z
Powstania Styczniowego. Jeśli furtka była zamknięta na łańcuch, to już
pan nie wszedł i lampki nie zapalił. Burmistrz wysunął sugestię, żeby
ten krzyż przesunąć do przodu, w godniejsze miejsce, tak aby był
dostępny od chodnika i można było do niego swobodnie dojść – mówi.
Arkadiusz Czyżewski, sekretarz Urzędu Miasta w Kałuszynie, informuje
jednak, że w związku ze znalezieniem pod krzyżem fragmentu kości prace
musiały zostać wstrzymane. – Ludzie, którzy prowadzili badania,
stwierdzili, że prawdopodobnie jest to fragment ludzkiej czaszki. Nie
potrafili oczywiście określić, czy sprzed 50, czy może 150 lat – mówi
Czyżewski. Władze Kałuszyna wystąpiły z wnioskiem do wojewody
mazowieckiego o wydanie zgody na prowadzenie specjalistycznych badań
archeologicznych w tym miejscu. – Z chwilą odkrycia kości prace zostały
przerwane do przyjazdu ekipy archeologów, którą wyznaczy mazowiecki
konserwator zabytków. Przeprowadzi ona kilkudniowe, a może nawet
kilkutygodniowe badania. Dopóki nie ma zgody na te prace, nikt nie ma
prawa tam wejść, teren jest zabezpieczony i zamknięty – stwierdza
sekretarz. Jest szansa, że prace ruszą jeszcze w tym tygodniu.
Piotr Czartoryski-Sziler
Pochowani pod krzyżem to osoby w młodym wieku (FOT. ARCH. MSHE)
Już cztery szkielety
Zbiorową mogiłę, w której według przekazów może spoczywać 25 powstańców, odkryli na rynku
w Kałuszynie archeolodzy pracujący pod krzyżem upamiętniającym walki z lat 1863-1865
Piotr Czartoryski-Sziler
http://www.naszdziennik.pl/wp/86375,juz-cztery-szkielety.html
– Trwają prace wykopaliskowe.
Odkryto do tej pory szczątki czterech osób oraz monetę, prawdopodobnie
egipską, na razie nie wiadomo, z jakiego czasu pochodzi. Prace będą
prowadzone w takim zakresie, w jakim archeolodzy uznają to za stosowne –
mówi Marian Soszyński, burmistrz Kałuszyna. I zaraz dodaje, że zależy
mu na ustaleniu, czyje to szczątki.
W ubiegłym tygodniu „Nasz Dziennik” pisał o napięciu między częścią
mieszkańców a burmistrzem. Do dziś wielu kałuszynian codziennie
przychodzi na rynek, aby protestować przeciwko przenoszeniu krzyża,
który stał w tym miejscu od ponad 100 lat, i przeciwko profanowaniu
mogiły powstańczej, o której zachowały się świadectwa.
Burmistrz tłumaczył, że chce przesunąć krzyż o 20 metrów i że chodzi
mu o ustawienie upamiętnienia w bardziej godnym miejscu niż targowisko.
Utrzymywał również, że są małe szanse, żeby pod krzyżem upamiętniającym
walki z Powstania Styczniowego znajdowała się mogiła. Soszyński
zastrzegł, że gdyby archeolodzy znaleźli jednak jakieś szczątki, zostaną
one ekshumowane i pochowane na cmentarzu wojennym w Kałuszynie.
Mogiły nie będzie?
Jednak miejscowi twierdzą, że początkowo urzędnik chciał bez badań
przenieść krzyż, a mogiłę zabetonować. I że uległ dopiero pod wpływem
ich determinacji. – Przeciwstawiamy się bezczeszczeniu mogiły i
przenoszeniu krzyża. Chcemy tylko dojść do prawdy. Przekazy, które od
dawna znane są większości mieszkańców Kałuszyna, mówią o tym, że
spoczywają tu powstańcy – mówi Anna Kopczyńska z Kałuszyna. Jak
twierdzi, z wydanej decyzji wynikało, że miałaby zostać przeniesiona
tylko część metalowa krzyża. – To dokument potwierdzony przez starostwo w
Mińsku Mazowieckim, noszący pieczęć Mazowieckiej Okręgowej Izby
Architektów RP. Czytamy w nim, że nie będą tu wykonywane prace ziemne,
które naruszałyby grunt w miejscu dotychczasowej lokalizacji pomnika i
niezależnie od okoliczności – czy w tym miejscu był pochówek, czy nie –
miejsce pozostanie nienaruszone. Wyklucza się także ekshumację –
relacjonuje Kopczyńska. – A proszę zobaczyć, co odnajdują teraz panowie
archeolodzy – dodaje.
Burmistrz Kałuszyna czeka na ustalenia, czyje szczątki ujawniane są
pod krzyżem. – Jeśli okaże się, że nie są to szczątki z okresu Powstania
Styczniowego, to chyba logiczne jest, że nie powinny się znaleźć na
cmentarzu wojennym. Jeżeli natomiast cokolwiek wskazywałoby na to, że są
to szczątki powstańców styczniowych – czy w ogóle powstańców, bo w tej
chwili mówi się, że to mogą być np. powstańcy listopadowi – to wtedy na
pewno powinny znaleźć się na naszym cmentarzu wojennym – uważa Marian
Soszyński. Burmistrz nie widzi możliwości, aby mogiła pozostała w
dotychczasowym miejscu. – Tu jest targowisko, więc jeżeli są to szczątki
powstańców, to wydaje mi się, że bezsensowne byłoby kontynuowanie woli
carskiej – zapiera się Soszyński.
Twarzą do ziemi
Jak się dowiedział „Nasz Dziennik”, cztery odkryte szkielety należały
do osób w młodym wieku. Rzucone były do dołu twarzą do ziemi, jedno
ciało na drugim. Niektóre kości wchodzą pod ułożoną kostkę i chodnik
betonowy na rynku, który najprawdopodobniej będzie musiał zostać
zerwany. Przy szczątkach do tej pory nie znaleziono żadnych przedmiotów,
co może oznaczać, że po śmierci ciała zostały odarte z odzieży.
Wokół posadowienia krzyża archeolodzy odkryli szczątki dawnych słupów
narożnych ogrodzenia obiektu sakralnego, a po wschodniej stronie już
zdemontowanego przez burmistrza zabytkowego krzyża natrafiono na
fragmenty obiektu z drewna. Możliwe, że to podstawa dawnego krzyża
drewnianego, który według przekazów miał być zastąpiony krzyżem żeliwnym
w 1910 roku.
Na szczątki pierwszej czaszki pod krzyżem natrafili 8 lipca br.
archeolodzy z Mazowieckiego Stowarzyszenia Historycznego
„Exploratorzy.pl”, którzy przeprowadzili w tym miejscu sondażowe badania
archeologiczne. Konserwator zabytków wydał wtedy decyzję o
przeprowadzeniu specjalistycznych prac archeologicznych, które od 15
lipca wykonuje wybrana przez miasto firma archeologiczna. Już dzień
później na planie wykopu ujawniono kolejne szczątki.
Archeolodzy uważają, że prawdopodobnie potrzebna będzie nowa decyzja,
aby rozebrać kostkę brukową zmodernizowanego targowiska miejskiego.
Pozwoli to odsłonić szczątki i zweryfikować, czy nie znajdują się tam
kolejne doły śmierci. Bo jeśli zgodnie z przekazami jest to masowa
mogiła powstańców styczniowych spod Kuflewa, to powinno tam spoczywać
około 25 ciał. Prezes MSHE Robert Wyrostkiewicz zastanawia się, czy
prace przy modernizacji targowiska nie naruszyły mogiły. Chodzi w
szczególności o korytowanie ziemi na głębokość pół metra. – Należałoby
sprawdzić, gdzie wywieziono tę ziemię i czy koparki nie zdemolowały
części mogiły. To niewygodne pytanie, ale trzeba je postawić, zanim
ziemia z ewentualnymi szczątkami trafi np. do betoniarek czy równania
dołów – zwraca uwagę nasz rozmówca.
Delegacja mieszkańców Kałuszyna stara się tę sprawę wyjaśnić za
pośrednictwem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków – Delegatura w
Siedlcach. Ich zdaniem, prace budowlane wokół krzyża to sprawa dla
prokuratury, a nie tylko dla archeologów.
Według Arkadiusza Radomskiego z MSHE, konieczne jest przeprowadzenie
przynajmniej badań geofizycznych, np. georadarem, aby odkryć – na razie
bez zrywania płyty targowiska – gdzie jeszcze w strukturze ziemi
występują anomalie mogące świadczyć o mogile czy o kolejnych jamach
grobowych.
Otwieram groby Ojców na świadectwo Wam-w 150. rocznicę wykonania wyroku śmierci na Romualdzie Traugucie i członkach RN
Homilia JE ks. bp. Józefa Zawitkowskiego z Łowicza wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w 150. rocznicę wykonania wyroku smierci
Przewaga Polaków i druzgocące zwycięstwo podczas powstania styczniowego
8 sierpnia 1863 r. polscy powstańcy stoczyli pod Żyrzynem zwycięską bitwę z siłami Imperium Rosyjskiego.
Bitwa pod Żyrzynem została stoczona w trakcie powstania styczniowego.
Oddział powstańczy dowodzony przez Michała Heidenreicha-Kruka otrzymał
informację, że do Żyrzyna przybędzie konwój wojskowy transportujący ok.
200 tys. rubli. Generał Kruk zdecydował, że należy zorganizować
zasadzkę.
Wczesnym rankiem 8 sierpnia Polacy w sile ok. 3 tys. zaatakowali
rosyjski konwój wyposażony w 2 działa. Wśród liczących 500 osób sił
Imperium Rosyjskiego, którymi dowodził porucznik Laudański, choć były
lepiej wyposażone, zapanował chaos. Choć zdołali się bronić przez ok. 3
godziny, ostatecznie Laudański z garstką żołnierzy wycofał się. 181
pozostałych Rosjan zginęło, a 282 zostało pojmanych. Po stronie polskiej
straty wyniosły zaledwie 10 żołnierzy.
Polacy ostatecznie
przejęli ok. 400 karabinów i ok. 140 tys. rubli. Wieść o zwycięstwie
powstańców wyszła poza Królestwo Polskie. W Europie podniosły się nawet
głosy mówiące o udzieleniu Polakom wsparcia.
Tak, to powstańcy
Badania antropologiczne potwierdzają,
że przekaz historyczny o mogile 25 powstańców styczniowych na rynku w
Kałuszynie jest prawdziwy
Choć 23 lipca, gdy zakończyły się prace
przy krzyżu powstańców styczniowych na kałuszyńskim rynku, Mazowiecki
Wojewódzki Konserwator Zabytków napisał, że odkryto 4 groby, w których
złożono szczątki 9 osób, okazuje się, że ich liczba jest znacznie
większa.
Doktor Łukasz Maurycy Stanaszek, kierownik Pracowni Antropologicznej
Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, który bada szczątki z
Kałuszyna, nie ma wątpliwości, że ofiar jest więcej niż 9. Po analizie
antropologicznej stwierdził, że w dostarczonych mu szkieletach,
opisanych jako pojedyncze osoby, znajdują się kości dodatkowych osób. O
pomyłkę nie było trudno, bo szczątki są niekompletne i bardzo
zniszczone.
Część z nich zalał beton z podmurówki, na którym w 1910 r. stanął
metalowy krzyż, co też utrudnia oszacowanie właściwej liczby pochowanych
pod nim osób. Bloki betonowe, z których wystają kości, będą teraz
rozbijane, a kości badane.
– Na dzień dzisiejszy jest około 20 osób. Sami mężczyźni, przeważnie
młodzi, w wieku 18-20 i 20-24 lata. Ale jest też kilku starszych, nawet
jeden starzec. Szczątki nie są kompletne, mocno sfragmentaryzowane –
relacjonuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Łukasz Maurycy
Stanaszek.
Antropolog zaznacza, że uszkodzenia szkieletów nie pozwalają za
bardzo na wyciągnięcie wniosków, w jaki sposób powstały urazy. – Nie
wiadomo, czy te kości były połamane w wyniku tzw. casus mortalis, czyli
przyczyny śmierci, np. przez cięcie czymś, czy to jest efekt jakichś
późniejszych działań. Do tego są mocno zniszczone warunkami glebowymi,
która zapewne była kwaśna i kości dość mocno się rozłożyły – ocenia
Stanaszek. Antropolog dodaje, że dopiero wczoraj dowiedział się, że bada
kości powstańców. Gdy mu je przywieziono, usłyszał jedynie, że to kości
z XIX wieku z Kałuszyna.
– Ogólnie widać, że ci ludzie byli mocno wycieńczeni, niedożywieni.
Są takie zmiany na kościach, które sugerują słabą kondycję fizyczną. To
pochówki masowe, jednopłciowe, w większości jednej kategorii wiekowej.
Byli to sami mężczyźni w sile wieku. Tu nie ma rodzin, nie ma dzieci,
kobiet. Te wyróżniki przemawiają raczej za tym, że to może być jakaś
formacja wojskowa lub parawojskowa – kwituje antropolog.
Stanaszek sugeruje poszerzenie terenu badawczego, na którym mogą znajdować się brakujące kości.
Powstańcze guziki
Mimo że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków zasugerował
konieczność przeprowadzenia w miejscu wykopalisk dodatkowych badań
georadarowych, prace na razie utknęły w miejscu.
„Ponieważ liczba odkrytych ciał nie zgadza się z przekazami ustnymi
oraz z uwagi na szerszy niż zakładano rozrzut dotąd odkrytych mogił – w
sąsiedztwie krzyża, na terenie już pokrytym brukiem, przeprowadzone
zostaną badania geofizyczne mające na celu zlokalizowanie innych jam
grobowych lub wykluczenie ich istnienia” – napisała w oświadczeniu
Agnieszka Żukowska, rzecznik prasowy mazowieckiego wojewódzkiego
konserwatora zabytków.
Prace miały zakończyć się w ubiegłym tygodniu, tymczasem nawet ich nie rozpoczęto.
Robert Wit-Wyrostkiewicz, prezes Mazowieckiego Stowarzyszenia
Historycznego „Exploratorzy.pl”, które jako pierwsze 8 lipca br. odkryło
mogiłę w Kałuszynie, podkreśla, że dopóki nie poszerzy się badanego
wykopu o trzy metry i dokładnie go nie zbada, mieszkańcy Kałuszyna będą
nadal zastanawiać się, czy chodzą po grobach.
Specyfika położonych obok siebie jam grobowych i ich niedalekie
sąsiedztwo wskazuje, że w najbliższym otoczeniu badanego stanowiska
archeologicznego może znajdować się brakująca jedna jama grobowa lub
pozostałe szczątki osób, zidentyfikowanych przez antropologa.
– Należałoby więc, co sugeruje Stowarzyszenie Naukowe Archeologów
Polskich i nasze stowarzyszenie, zerwać najbliższe otoczenie kostki
brukowej o 3 metry, aby mieć pewność, że wszystkie szczątki ludzkie
zostały zebrane lub by odkryć jeszcze jedną jamę, która może się tam
znajdować – twierdzi Wit-Wyrostkiewicz.
W jego ocenie, liczba odnalezionych ofiar i przedmioty, które przy
nich były, potwierdzają, że mamy do czynienia z powstańczą mogiłą, w
której Rosjanie pogrzebali 25 osób. Przy szkieletach odnaleziono trzy
guziki, fragment skórzanego pasa, metalową prostokątną plakietkę (być
może medalik) oraz ułamany krzyżyk.
– Zarówno układ grobów, bezładne wrzucenie ciał, często twarzą do
zbyt małych dołów, jednych na drugie, jak i ilość tych zwłok, płeć
męska, stan zdrowotny oraz odnalezione przy nich zabytki, które datować
można na XIX w., potwierdzają, że byli to powstańcy styczniowi. Przez
chwilę w grę wchodzili też powstańcy listopadowi, ale guziki odnalezione
przy szczątkach definitywnie odrzucają taką ewentualność – mówi
Wit-Wyrostkiewicz.
Prace w Kałuszynie śledzi Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. –
Mieliśmy to miejsce w swojej ewidencji, ale jako upamiętnienie
powstańców styczniowych i jedynie domniemane miejsce pochówku, bo takie
legendy krążyły. Ale to nie był grób wojenny, który figurowałby np. w
ewidencji wojewody mazowieckiego – mówi Adam Siwek, naczelnik Wydziału
Krajowego ROPWiM.
W reakcji na niepokojące doniesienia, że w Kałuszynie burmistrz
przenosi potajemnie krzyż z mogiły powstańców, Siwek wystosował pismo do
Haliny Lipke, radcy wojewody mazowieckiego.
Siwek pisze w nim, że zgodnie z ustawą o grobach i cmentarzach
wojennych to wojewoda jest organem właściwym, żeby wydawać w tej sprawie
konkretne decyzje.
Rada ma włączyć się w przygotowanie kwatery wojennej dla odkrytych
szczątków i w ich godny pochówek. – Czekamy cały czas na oficjalny
raport z prac archeologicznych. Wówczas zarówno wojewoda, jak i my
podejmiemy stosowne kroki, bo te szczątki trzeba będzie pochować i
urządzić im porządną kwaterę. One powinny z honorami spocząć na
cmentarzu w mogile wojennej. Jeżeli ten raport potwierdzi, że byli to
powstańcy, a wszystko na to wskazuje, to myślę, że w tę stronę będą szły
działania i wojewody, i nasze. Będziemy starali się – raczej już w
przysz-łym roku – pomagać przy urządzeniu tej kwatery – zapewnia Siwek.
Piotr Czartoryski-Sziler
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Profanacja mogiły powstańczej w Kałuszynie
Marsz Żuawów - Pieśń o Żuawach Śmierci
Marsz Żuawów to jedna z najsłynniejszych pieśni Powstania Styczniowego. Słowa do niej napisał Włodzimierz Wolski, poeta warszawskiej cyganerii, autor wielu pieśni żołnierskich i patriotycznych. Utwór powstał na cześć oddziału powstańczego, sformowanego na wzór oddziałów piechoty francuskiej w Algierii. Przystępując do Żuawów ochotnicy składali przysięgę, że nie będą cofać się przed wrogiem i nigdy mu się nie poddadzą. Mieli oni do wyboru: zwycięstwo albo śmierć na polu walki. Bohaterstwo jakim żuawi wsławili się w Powstaniu Styczniowym, zjednało im ogólną sympatie w społeczeństwie.
Utwór w wykonaniu Orkiestry Polskiego Radia
Pełny tekst pieśni:
Nie masz to wiary, jak w naszym znaku,
Na bakier fezy, do góry wąsy -
Śmiech — i manierek brzęk na biwaku,
W marszu się idzie, jak gdyby w pląsy.
Lecz gdy bój zawrze, to nie na żarty,
Znak i karabin do ręki bierzem,
А Polak w boju kiedy uparty,
Stanie od razu starym żołnierzem.
Marsz, marsz, Żuawy,
Na bój, na krwawy,
Śwjęty, а prawy -
Marsz Żuawy — marsz!
Pamięta Moskwa, со Żuaw znaczy,
Drżąc sołdat jego wspomina imię;
Sporo bo nakłuł carskich siepaczy
Brat nasz, francuski Żuawek w Krymie.
Miechów, Sosnówkę, Chrobrz, Grochowiska,
Dzwoniąc też w zęby, wspomni zbój cara —
Krwią garstka doszła mężnych nazwiska,
Garstka się biła, jak stara wiara.
Marsz, marsz (...)
Kiedy rozsypiem się w tyraliery,
Zabawnie pełzać z bronią, jak krety;
Lecz lepszy rozkaz: marsz na bagnety!
Во to sam bagnet w ręku aż rośnie,
Tak wzrasta zapał w dzielnym ataku,
Hura i hura! huczy żałośnie
Górą krzyż biały na czarnym znaku!
Marsz, marsz (...)
W śniegu i błocje mokre noclegi,
Choć się zasypia przy sosen szumie,
W ogniu rzednieją dyablo szeregi,
Chociaż się zaraz szlusować umie.
А braciom ległym na polu chwały,
Mówimy: Wkrótce nas zobaczycie.
Pierw za jednego z was pluton cały
Zbójów, nam odda marne swe życie.
Marsz, marsz (...)
Po boju spoczniem na wsi, czy w mieście,
Cóż to za słodka dla nas podzięka,
Gdy spojrzy mile oko niewieście,
Twarz zapłoniona błyśnie z okienka!
Во serce Polek, bo ich urodę,
Żuaw czci z serca, jak żołnierz prawy,
I choćby za tę jedną nagrodę,
Winien być pierwszy wśród boju wrzawy.
Marsz, marsz (...)
Nie lubim spierać się о czcze kwestye,
Ale nam marne carskie dekrety,
Jakieś koncesye, jakieś amnestye,
Jedna odpowiedź: marsz na bagnety!
Ву ta odpowiedź była dobitna,
Wystósowana zdrowo а celnie,
Niech ją Żuawi najpierwsi wytną,
Bagnety nasze piszą czytelnie.
Marsz, marsz (...)
Słońce lśni jasno, albo z za chmury
Różne są losy nierównej wojny;
Żuaw ma zawsze uszy do góry,
Z bronią u boku zawsze spokojny,
Kiedyśmy mogli z dłońmi gołemi
Oprzeć się dzikiej hordzie żołnierzy,
То z bronią wyprzem ich z polskiej ziemi;
Nie do Żuawów — kto w to nie wierzy.
Marsz, marsz (...)
-------------------------------------------------------------
uroczystości w Jaworówce k.Białegostoku , poświęconej upamiętnieniu mieszkańców tego bogatego szlacheckiego zaścianka, którego mieszkańców car wyrzucił z domostw w ciągu jednej nocy /właściwie dostali paręnaście minut/ Jaworówkę spalił a mieszkańców pognano na Sybir.
Za to, że brali udział w Powstaniu Styczniowym.
Nikt nie powrócił do zaścianka, ale kilku osobom udało się i wrócili do Polski, jako starcy. Jeszcze jedna tragedia jaką zafundowali nam ci, którzy od wieków zabiegają o to, by nas wyżenąć z naszej ziemi.
http://www.nid.pl/upload/iblock/b26/b26dd03fc45e699ee0bd40562f1cbd5a.pdf
" Gmina Dobrzyniewo Duże 43. Jaworówka (fot. nr 68-70) – wieś, siedziba rodu Jaworowskich, jako jedna z trzech wsi szlacheckich w parafii Dobrzyniewo, która brała czynny udział w Powstaniu Styczniowym. W 1982 r. nowi mieszkańcy postawili krzyż upamiętniający tragedię wsi, a w 1995 r. wzniesiono obelisk. Krzyż na obelisku – został znaleziony ok. 1930 r., przez grupkę dzieci bawiących się na terenie gospodarstwa Piotra i Jadwigi Nagórskich. Wykopany z ziemi, przez wiele lat przechowywany, umieszczony na obelisku przed jego odsłonięciem. nieduży, ok. 40 cm, kuty, z figurą ukrzyżowanego chrystusa, pod nim tabliczka: po spalonej Jaworówce pozostał tylko ten krzyż znaleziony obok domu Henryka Nagórskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Rajd o Mogiły Powstańców Styczniowych (Truskaw-Zaborów Leśny)
Społeczny Komitet Organizacyjny Rajdu Styczniowego zaprasza na doroczny
RAJD STYCZNIOWY
do Mogiły Powstańców Styczniowych
oddz. "Dzieci Warszawy" mjr. Walerego Remiszewskiego
23 stycznia, godz.10.30, Truskaw, przy wejściu na szlak do Puszczy Kampinoskiej
przejście do Zaborowa Leśnego - 4 km.
Apel Poległych przy Mogile Powstańców Styczniowych
Msza św. polowa
Ognisko
Wspólne śpiewanie, pieczenie kiełbasek, kuchnia polowa z grochówką
Powrót (ok.godz.16.00)
dojazd komunikacją miejską: autobus 708 (metro Młociny do pętli w Truskawiu)
https://www.facebook.com/events/948145851944980
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. "Rok 1863 dał wielkość nieznaną, co do której i teraz świat wątp
"Rok 1863 dał wielkość nieznaną, co do której i teraz świat wątpi!" Dokładnie 153 lata temu wybuchło Powstanie Styczniowe. Cześć i chwała bohaterom!
W okresie międzywojennym weterani Powstania Styczniowego otaczani
byli szacunkiem i opieką ze strony państwa. Na takich wzorcach wyrosło
pokolenie Kolumbów.
— pisał 21 stycznia 1919 r. do żołnierzy Wojska Polskiego Józef Piłsudski.
Z kolei udział Polek w Powstaniu Styczniowym niesamowicie opisuje
w 1863 roku pułkownik armii szwajcarskiej Franz von Erlach,
obserwator powstania:
Komitet Centralny - jako tymczasowy Rząd Narodowy - ogłosił w dniu wybuchu powstania narodowi:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. wzruszający obraz Grottgera
takie kiedyś wisiały w Polskich Domach,czarna grafika...bolesna przypominająca tamten smutny czas Polskiej Historii
gość z drogi
138. Noc styczniowaNocą z 22 na
Noc styczniowa
Nocą z 22 na 23 stycznia 1863 roku wybuchło powstanie
rozwinięty.
Nocą z 22 na 23 stycznia 1863 roku wybuchło powstanie. Przywódcy
patriotycznej konspiracji od wielu miesięcy przygotowywali się do walki
mającej się rozpocząć w połowie 1863 roku. Przeprowadzona w nocy 14
stycznia branka – czyli pobór młodzieży do rosyjskiego wojska w
Warszawie – wymusiła wcześniejszy wybuch powstania.
Nie wystarczyło czasu na zgromadzenie broni, kadr w środku ciepłej, ale
jednak zimy. Wydano rozkazy, rozesłano kurierów. Poetka Maria Ilnicka
wraz z bratem Janem Majkowskim napisała powstańczy manifest: „Do broni
więc, Narodzie Polski, Litwy i Rusi, do broni, bo godzina wspólnego
wyzwolenia już wybiła, stary miecz nasz wydobyty, święty sztandar Orła,
Pogoni i Archanioła rozwinięty”. Warszawę opuścili członkowie
powstańczego Rządu Narodowego – wyjechali pociągiem do Kutna, skąd mieli
przedostać się do Płocka, planowanej siedziby władz powstańczych.
W Płocku sygnałem do ataku miał być dźwięk dzwonu. Uderzyć na niewielki,
liczący 400 żołnierzy garnizon mieli członkowie miejskiej organizacji
oraz oddziały utworzone z młodzieży, która przed kilku dniami opuściła
Warszawę i schroniła się w lasach, aby uniknąć branki. Grupa dowodzona
przez Aleksandra Rogalińskiego już w przeddzień 22 stycznia natknęła się
na rosyjską kompanię i pod Ciółkowem rozegrała się pierwsza potyczka
1863 roku. Polacy roznieśli na kosach połowę oddziału z dowódcą płk.
Kozlaninowem, reszta uciekła w popłochu.
Tymczasem w Płocku, gdzie pojawiło się nagle wielu obcych, jeden z
policjantów podsłuchał rozmowę o „szturmie o północy”. Mający zdecydować
o sukcesie efekt zaskoczenia został pogrzebany. Gdy nocą rozległy się
dzwony, ulice miasta zapełniły się powstańcami wzywającymi „do broni”.
Na siwym koniu wjechał dowodzący atakiem Konrad Błaszczyński „Bończa”.
Jednocześnie powstańczy komendant miasta, adwokat Wojciech Zegrzda, z
grupą kleryków poprowadził atak na odwach. Moskale byli przygotowani i
bez trudu go odparli. Płock nie został zdobyty, powstańcze oddziały
rozproszyły się w okolicy.
Z pogardą śmierci i odwagą
W Podlaskiem, gdzie dowodził przybyły z emigracji Walenty Lewandowski,
ruszyły się wszystkie powiaty. Władysław Cichorski „Zameczek” zdobył
Suraż. W Łomazach uderzono na 200 ułanów pułku smoleńskiego. „Zostali
tak nagle wśród ciemnej i dżdżystej nocy zaatakowani, że nie zdoławszy
nawet osiodłać koni, zbiegli się w rynku. Tu powstańcy uderzyli na nich
kosami, co taki wśród jazdy popłoch wywołało, że pędem w rozsypce
wymknęli się z miasta i uciekli do Międzyrzecza”. Rosyjski historyk
powstania Mikołaj Berg napisze: „Pierwsze starcia bezbronnych prawie
powstańców z regularnym wojskiem, zaopatrzonym we wszystko, były nieraz
nacechowane bohaterską pogardą śmierci lub iście szwoleżerską fantazją i
odwagą”.
W Lubelskiem powstańcy, na czele z lekarzem Neczajem, zajęli Hrubieszów.
W Lubartowie zdobyli działa, ale nie byli w stanie zabrać ich ze sobą.
19-letni Leon Frankowski, jeden z najgorętszych orędowników powstania,
autor słów „pięściami zdobędziemy karabiny, a karabinami armaty”, zajął
bez walki Kazimierz, dowodząc blisko 1000-osobowym oddziałem młodzieży z
Instytutu Politechnicznego i Rolno-Leśnego w Puławach, która cała
(wśród nich przyszły św. Brat Albert – Adam Chmielowski) poszła do
powstania, ale bez broni, mieli ją dopiero zdobyć w walce.
W Górach Świętokrzyskich swą kampanię, zakończoną dwa miesiące później
przejściem do Galicji, rozpoczął pierwszy powstańczy dyktator i generał,
35-letni Marian Langiewicz. Pochodził z wielkopolskiego Krotoszyna,
jego matka „przejęta czcią ku Najświętszej Pannie Częstochowskiej
imieniem Maryana syna nazwała”, ojciec walczył w Powstaniu Listopadowym,
on sam zaś „o niepospolitych zdolnościach do matematyki” studiował we
Wrocławiu, Pradze, Berlinie. W wojsku pruskim w artylerii dosłużył się
stopnia porucznika, następnie przebywał na emigracji. Po powrocie do
kraju został pułkownikiem województwa sandomierskiego z zadaniem
organizowania zgrupowania w Górach Świętokrzyskich. Do Radomia przybył w
przebraniu kataryniarza.
W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku stanął na czele ataku na
Suchedniów. Zaskoczonych Moskali wypędzono z miasta, ale ci powrócili
nazajutrz i wyparli powstańców. Tej nocy uderzono też na Bodzentyn,
Szydłowiec i Jedlnię. Wtedy Langiewicz przeniósł się do Wąchocka, gdzie
założył powstańczy obóz.
„Rozpoczęła się więc wojna”
Nad ranem 23 stycznia z Warszawy do Białegostoku wyruszyli pociągiem
powstańcy na czele z Leopoldem Plucińskim i Ignacym Mystkowskim. Na
stacjach czekali już zaprzysiężeni kolejarze – członkowie konspiracji.
Na moście na Liwcu rozkręcili tory, a już za dnia, po dotarciu do
Małkini, używając beczek ze smołą, spalili most na Bugu. Podobnych
zniszczeń dokonała grupa jadąca od strony Białegostoku, jednocześnie
robotnicy w Łapach zajęli stację. Jedyna linia kolejowa łącząca Rosję z
Królestwem została przerwana, podobnie jak telegraf.
Warszawę – wyłączoną z powstania i odciętą od świata – zaczęły obiegać
najbardziej fantastyczne plotki – iż na stolicę ruszyła wielotysięczna
powstańcza armia, a kolejna podchodzi od strony Krakowa. Jednocześnie
docierały pierwsze informacje o napadach na garnizony na prowincji,
wiele z nich było wyolbrzymionych.
Głównodowodzący rosyjską armią w Królestwie gen. Eduard Andriejewicz
Ramsay, nie znając dokładnie sytuacji – pierwszego dnia uderzono na
Rosjan w kilkunastu miasteczkach, w większości ze skutkiem podobnym jak w
Płocku – wydał, jak się okazało, fatalny w skutkach dla Moskali rozkaz o
koncentracji wojska w największych garnizonach. Tym samym całe połacie
kraju uwolnione zostały od zaborczej armii, dając miejsce na organizację
powstańczych władz i oddziałów. Jak pisał jeden z historyków powstania,
Józef Dąbrowski oceniał: „Rozpoczęła się więc wojna, jedna z
najdziwaczniejszych, jakie znają dzieje. Ogromna, bo 90 tysięcy ludzi z
176 działami wynosząca armia najpotężniejszego w Europie mocarstwa,
umykała niemal w popłochu przed garstką niespełna ośmiotysięczną,
uzbrojoną w pałki, kosy, piki, rewolwery i strzelby myśliwskie”.
Wojna przerodziła się w najdłuższe polskie powstanie, w którym
uczestniczyło blisko 200 tys. patriotów (latem w polu było nawet ponad
20 tys. powstańców). Do stłumienia zrywu Moskale sprowadzili
340-tysięczne wojsko. Po 18 miesiącach walk ich kresem było stracenie 5
sierpnia 1864 roku na stokach Cytadeli członków Rządu Narodowego na
czele z Romualdem Trauguttem. Powstańczego kapelana i generała ks.
Stanisława Brzóskę wraz z jego adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim
pojmano i powieszono na sokołowskim rynku dopiero na wiosnę 1865 roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. 153 rocznica Powstania Styczniowego
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.1722821371284634.1073741851.1516097945290312&type=3¬if_t=like
Dzisiaj w Twierdzy Modlin miały miejsce oficjalne obchody 153 rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Zorganizował je miejscowy ksiądz, który zaprosił do współpracy doktora Piotra Oleńczaka. Pod cały projekt podpięło się miasto, które również włączyło się w organizację i przejęło oficjalną pieczę. Przy okazji przypomnę, że referendum 28.02:)
Całe wydarzenie BYŁO GRUBE.
Najpierw w modlińskim kościele miał miejsce wykład dr Oleńczaka o Powstaniu i Jego powiązaniu z naszym rejonem. Było mnóstwo zdjęć, postaci, mapek, anegdot i historii dotyczących planów, przebiegu i upadku Powstania oraz dalszych losów weteranów styczniowych w II RP. Szczególnie blisko przedstawiona była sylwetka Stanisława Lesiakowskiego. Twierdzaka, uczestnika Powstania, który dożył niecałych 100 lat i odbierał najwyższe odznaczenia państwowe. Pan Piotr zwrócił uwagę wszystkich na to jak wygląda grób tego Bohatera....Publicznie wywołał do tablica obecnego burmistrza i z lekkim wyrzutem zauważył, że pensja 1 zespołu mniej na dniach Nowego Dworu pokryłaby koszt wybudowania pomnika czy małego mauzoleum, dla chyba najbardziej utytułowanego mieszkańca naszej ziemi, ale jak widać do tej pory sie nie dało. Będzie na szczęście okazja łatwo to zweryfikować:) Burmistrz obiecał zająć się sprawą! W kontekście mogiły Lesiakowskiego zostali wymienieni kibice, którzy jako jedyni, odwiedzają to miejsce w rocznicę, odśnieżają i palą znicze. Drugi raz prelegent wspomniał o nas jako współautorach nowego krzyża ponad Kapliczką.
Po godzinnym wykładzie, przyszedł czas na mszę za Ojczyznę.
Następny element to koncert pieśni patriotycznej, wykonywany przez parę. Robił wrażenie, oby więcej takich wydarzeń, ale dla mnie był zbyt rzewny i 45 minut słuchania trochę nudziło, brakowało energii.
Po części artystycznej wszyscy wyszli z kościoła i przeszli razem z pochodniami i flagami Polski- ten element do poprawy, 90% pochodni nikt nie zabrał) do Kapliczki Straceń. Swoją drogą, dzięki kilku osobom to miejsce wygląda po prostu rewelacyjnie, w porównaniu nawet z poprzednim rokiem. Wielkie brawa dla opiekunów. Dzisiaj zostały złożone 3 wieńce, odśpiewany Hymn(dziwnie, bo tylko 2 zwrotki) oraz Boże coś Polskę.
Ostatnim elementem było przygotowane przez strażaków ognisko tuż obok kościoła i poczęstunek zupą grochową.
Generalnie, wielkie słowa uznania dla Organizatorów. Całość trwała 3 godziny a kto chciał mógł spokojnie jeszcze cieszyć się ciepłem ogniska. Bardzo ciekawie, bardzo różnorodnie i przede wszystkim bardzo pożytecznie. Gratulację i dziękujemy!
Tego samego dnia, kilka godzin wcześniej, robimy 3 rok z rzędu kibolską rundę po miejscach pamięci związanych z Powstaniem. Zbieramy się w ponad 20 osób(brawo!) i składamy wieniec oraz zapalamy znicze w Kapliczce Straceń. Następnie idziemy na wał, gdzie stoi Krzyż Powstańczy i stawiamy świeczkę. Kolejne miejsce to cmentarz w Twierdzy Modlin. Odśnieżamy i wstążkujemy dwa groby Powstańców, Lesiakowskiego oraz Słomki a także Malewicza. Potem przenosimy się do Zakroczymia i na tamtejszym cmentarzu odwiedzamy grób Lucjana Brauna. Ostatnim etapem był Sosna Powstańców w Górkach Kampinoskich- jazda w takich warunkach pogodowych, po ciemku, w puszczy- pozostanie w pamięci;)
Podsumowując- komu zależy i się chce, mógł rocznicę Powstania Styczniowego obejść aktywnie i ciekawie.
Powstańcom Styczniowym
Kibice - PamiętaMY
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Powstanie Styczniowe - 154 rocznica
https://www.facebook.com/ndmpamietamy/photos/?tab=album&album_id=1892469...
22 stycznia 1863 wybuchło największe powstanie narodowe w naszej historii. W walkach powstańczych wzięło udział łącznie co najmniej 200 tysięcy powstańców. Bilans tego zrywu był tragiczny - kilkadziesiąt tysięcy poległych lub straconych przez Rosjan, 38 tysięcy osób zesłanych na Syberię. Ekipą kibicowską zbieramy się w 19 osób. Pierwszy raz w historii odwiedzamy grób Powstańca Styczniowego spoczywającego w Nowym Dworze. Fajnie, wcześniej nie mieliśmy pojęcia o tym grobie, kolejna akcja daje nam możliwość nauki i poznawania swojej okolicy. Odśnieżamy nagrobek i zapalamy znicze świętej pamięci porucznikowi Władysławowi Jackowskiemu. Następnie kierujemy się do Twierdzy i Kapliczki Straceń. Co warte uwagi, teren był wyraźnie ogarnięty przez kogoś, między innymi pozamiatano i naprawiono wieszak do flag. Zapalamy znicze, robimy pamiątkowe foto, znak krzyża i ruszamy w kierunku innego Krzyża... Krzyż Powstańców nie zachęcał oblodzoną ścieżką w górę- ale chciało się nie tylko nam. Na górze zastaliśmy wiązankę i nową wstążkę. Przemieszczamy się na cmentarz forteczny, gdzie kolejny raz widzimy zaniedbany, zasypany gałęziami grób śp. Stanisława Lesiakowskiego. Brak słów. Zapalamy znicze jemu oraz drugiemu z Powstańców, śp., Stanisławowi Słomce. Później jedziemy do Zakroczymia na cmentarz, gdzie odśnieżamy grób świętej pamięci Powstańca Styczniowego Lucjana Brauna. Na koniec, tradycyjnie już możemy powiedzieć, jedziemy do Kampinosu pod Sosnę Powstańców. Smutny wniosek jest taki, że oprócz Kapliczki/Krzyża, NIKT z okolicznych mieszkańców nie był na żadnych z tych miejsc. Zastaliśmy stare znicze, zasypane śniegiem groby....Będzie to wyglądało zapewne trochę lepiej po dzisiejszych oficjalnych uroczystościach ale każdy czytający mógłby sobie zadać pytanie- czemu się nie pofatygowałem?... Dzięki wielkie dla wszystkich obecnych, zwłaszcza, że w 3/4 ekipa niezmienna od lat. W tym roku przedział wiekowy wynosił wyjątkowo dużo i mieścił się pomiędzy 18 a ponad 60 rokiem życia. Można? "Jeśli zapomnę o nich, Ty Boże na Niebie, zapomnij o mnie". ps. nie wiem czemu nie działają akapity, sorry za zbity tekst.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Pamiętamy o powstańcach
Pamiętamy o powstańcach
W Puszczy Kampinoskiej odbędzie się dzisiaj pieszy i rowerowy rajd ku czci powstańców styczniowych
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. Szczątki legendarnego dowódcy Powstania Styczniowego odnalezione
W Wilnie znaleziono szczątki dowódcy powstania styczniowego
na Żmudzi, Zygmunta Sierakowskiego. Sensacyjnego odkrycia - jak
poinformowało Ministerstwo Kultury Litwy - dokonano na Górze Zamkowej,
gdzie prowadzone są prace archeologiczne. W odkrytych mogiłach
znaleziono szczątki siedmiu mężczyzn pochowanych z rękoma związanymi z
tyłu. Jeden z nich został pochowany w oddzielnym grobie.
Na prawej ręce
jednego ze zmarłych, została znaleziona złota obrączka z wygrawerowanym
po wewnętrznej stronie napisem w języku polskim: "Zygmunt Apolonia 11
Sierpnia / 30 Lipca 1862 r.“
Wiceminister kultury Litwy, Renaldas Augustinavicius przypomniał, że 30 lipca 1862 r.
Sierakowski ożenił się z Apolonią Dalewską. Pozostałe szczątki należą
prawdopodobnie do powstańców styczniowych. Zostali oni straceni na Placu
Łukiskim w Wilnie w 1863 roku.
Naukowcy
przypuszczają, że decyzja o pochowaniu w tym miejscu powstańców nie
była przypadkowa. Według nich był to sposób na ukrycie przed bliskimi i
mieszkańcami Wilna miejsc ich pochówku. Badania archeologiczne na Górze
Zamkowej w Wilnie zakończą się jesienią. Natomiast ustalanie tożsamości
odnalezionych może potrwać jeszcze pół roku.
Konspirator, oficer, powstaniec
Zygmunt
Sierakowski, psuedonim Dołęga, urodził się 19 maja 1827 r. w Lisowie na
Wołyniu. Jako student uniwersytetu petersburskiego prowadził propagandę
patriotyczną na Litwie. W maju 1848 r. schwytany przez Rosjan i skazany
za nielegalne przekraczanie granicy rosyjsko-austriackiej na
bezterminowe roty aresztanckie w orenburskim korpusie karnym, gdzie
odznaczył się zdolnościami i męstwem. W 1859 r. skończył Akademię Sztabu
Generalnego w Petersburgu. Wysłany przez rząd rosyjski dla badania
prawodawstwa wojskowego narodów zachodnich, przyczynił się swoimi
projektami do zniesienia kary cielesnej w armii. Równocześnie należał do
kierownictwa konspiracyjnego Koła Oficerów Polskich w Petersburgu,
związanego z organizacją czerwonych w Kongresówce. Z ich ramienia w 1861
r. nawiązał w Paryżu kontakt z Ludwikiem Mierosławskim. Spotykał się z
Giuseppe Garibaldim i Aleksandrem Hercenem.
W
1863 r., po wybuchu powstania wziął dymisję z wojska rosyjskiego i z
ramienia Rządu Narodowego został naczelnikiem wojennym województwa
kowieńskiego. Dowodził 2500-osobowym oddziałem, operującym na
Żmudzi, który zorganizował się w lasach pod Rogowem i tam 6 kwietnia
1863 r. stoczył pierwszą potyczkę. 21 kwietnia pobił Rosjan w pod
Ginietyniami. 3 maja wyruszył ze swoim źle uzbrojonym oddziałem w
kierunku Kurlandii, gdzie zamierzał przejąć transport broni dostarczony z
Wielkiej Brytanii. W dniach 7 maja – 9 maja stoczył trzydniową bitwę
pod Birżami, zakończoną rozbiciem jego oddziału przez fiński pułk
lejbgwardii. Dostał się do rosyjskiej niewoli. Przed sądem wojennym
okazał niezłomny hart ducha. Wbrew zabiegom międzynarodowej opinii
publicznej, 27 czerwca 1863 r. został powieszony w Wilnie.
W Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie znajduje się jego szabla wzorowana na XVII-wiecznej karabeli.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Polska upamiętnia 160.
Polska upamiętnia 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. „Powstanie 1863. Represje i
„Powstanie 1863. Represje i pamięć” – konferencja naukowa Instytutu De Republica
Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbędzie się międzynarodowa konferencja
naukowa „Powstanie 1863. Represje i pamięć”, organizowana z okazji 160.
rocznicy Powstania Styczniowego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. https://www.youtube.com/watch?v=twbOWA7ChI4
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Sejm upamiętnił 160. rocznicę
Sejm upamiętnił 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego
"wyraża najwyższy szacunek dla zasługujących na wieczną pamięć obrońców
Ojczyzny, którzy poświęcając własne życie, bezkompromisowo zmierzali do
budowy polskiej wspólnoty narodowej i odzyskania przez Polskę
niepodległości".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl