Janina & Miro, ferajna z Wiedeńskiej

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

 

Tylko jeszcze brak,

baraniny, kuny, żagla , wiatra, grzecha no i Володи Алгановa & dochtora "k"

Jeszcze się nie spieszmy, jeszcze pczekaajmy,

doszlusują, w tuskowczyżnie brytany ponownie wyszły spod dywanu

Wiatr, latarnie ciemno świcą,
Smętnie gwiżdże nocny stróż,
A kat Maciejewski tam, pod szubienicą,
Na ferajne czeka już.

Wprost 24,

http://www.wprost.pl/ar/?O=69139

"W dniu 18 lipca 2003 r. doszło w Wiedniu do dwóch spotkań rosyjskiego szpiega Władimira Ałganowa z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem",

 

 

Kopia z Polityka

http://www.polityka.pl/kraj/aferahazardowa/244399,2,drzewiecki-miroslaw.read#ixzz1bUK78PuV

Już nie wsadzają naszych

Drzewieccy

 

 

Wróćmy jednak do początku lat 90., kiedy Drzewiecki – już jako biznesmen z kilkuletnim stażem i dosyć sporym majątkiem wraz z siedemnastoma innymi łódzkimi przedsiębiorcami – zakładał Klub Kapitału Łódzkiego. Miał on reprezentować interesy przedsiębiorców przed organami władzy, wspierać ich w rozmaitych inicjatywach. – Wydawało się, że mamy nową Polskę, że trzeba coś zmieniać, że kapitał – czyli ci ludzie, którzy mieli już jakiś sukces gospodarczy – powinni brać swoje sprawy w swoje ręce. Inne były zamierzenia, inaczej się to wszystko później rozegrało – wspomina Drzewiecki, którego wybrano na wiceprezesa KKŁ.

W praktyce Klub stał się raczej organizacją towarzysko-snobistyczną. Wpisowe wynosiło 100 mln starych zł (tyle kosztował średniej klasy samochód). Klubowymi znaczkami były orły z 24-karatowego złota z rubinowym okiem. Członkowie klubu organizowali wystawne bale w pałacu największego XIX-wiecznego łódzkiego fabrykanta Izraela Poznańskiego. Zapraszali na nie całą śmietankę towarzysko-polityczną miasta. – W KKŁ skupili się współcześni Lodzermensche. Mieli pieniądze, chcieli mieć wpływy i władzę – mówi znany łódzki sędzia, który zetknął się potem z niektórymi klubowiczami na sali sądowej.

Pierwszym prezesem KKŁ został Michał K. – niegdyś pełnomocnik firmy polonijnej Dampex. „Wielkopański sposób bycia, pewność siebie – takim go zapamiętałem. Wydawało się, że pasuje na prezesa naszego Klubu” – mówił o nim po latach Drzewiecki. W 2001 r. Michał K. został skazany na dwa lata i 10 miesięcy więzienia za to, że na początku lat 90. wyłudził około 150 tys. dol. kredytu z banku i 900 tys. zł z Westy. Drzewiecki przekonywał wówczas dziennikarzy: „To normalne, że ludzie, którzy pracują przy pieniądzach, mają z nimi kłopoty. Te problemy dotyczą zwłaszcza okresu, kiedy przekształcała się gospodarka”. I dodawał: „Od kilku lat nie słychać, żeby wsadzali ludzi z naszego klubu”.

Nazwiska wielu dawnych klubowiczów przeniosły się bowiem z kroniki towarzyskiej do kryminalnej. Sławomir J. i Andrzej S. – współwłaściciele firmy Sajar, podobnie jak prezes KKŁ zostali w 2001 r. skazani za wyłudzenie pieniędzy z Westy. Obaj dostali za to po 4,5 roku więzienia. Janusza B. – założyciela Westy – oskarżono w latach 90. o zagarnięcie z tej firmy 30 mld starych zł. Proces do dziś się nie zakończył. Grzegorz Ł., prawnik najbogatszych łodzian i były łódzki radny, w 2002 r. przyznał się do skorumpowania prokuratora i ostrzeżenia znanych łódzkich biznesmenów o grożącym im aresztowaniu. Z kolei Mirosław R., właściciel kilku firm dziewiarskich, przyznał się, że w 1999 r. zlecił gangsterom wysadzenie firmy swego konkurenta. Obecnemu prezesowi KKŁ Andrzejowi P., niegdyś współwłaścicielowi drużyny piłkarskiej Widzewa, prokuratura postawiła dwa lata temu zarzut płatnej protekcji.

Po dawnej świetności Klubu Kapitału Łódzkiego niewiele zostało. Niedawno o mały włos zostałby eksmitowany ze swojej siedziby za niepłacenie czynszu.

Strażnik partyjnej kasy

W tym samym czasie, kiedy swą działalność rozkręcał Klub Kapitału Łódzkiego, Drzewiecki zaczął stawiać swe pierwsze kroki w polityce. Związał się z Kongresem Liberalno-Demokratycznym i to zaistnienie w mateczniku Platformy procentuje do dzisiaj (zakon KLD?). Pasował do wizerunku polityka liberała: z doświadczeniem biznesowym, ale nie w plastikowym garniturze i białych skarpetkach – jak to wówczas często wśród biznesmenów bywało (łódzkie gazety od lat przyznają Drzewieckiemu tytuł najlepiej ubranego łodzianina). W 1991 r. KLD zaproponował mu start w wyborach do parlamentu. Drzewiecki postawił warunek: jeśli ma kandydować – to tylko z pierwszego miejsca. I został posłem.

Gdy KLD połączył się z Unią Demokratyczną, tworząc Unię Wolności, Drzewiecki stał się jednym z głównych opozycjonistów szefa łódzkich struktur UW Marka Czekalskiego. Krytykował jego współpracę z SLD, zarzucał mu autorytarne kierowanie partią. Do najpoważniejszego konfliktu między nimi doszło w 1998 r. W kraju rządziła wówczas koalicja AWS-UW. Unia miała wskazać swojego kandydata na wicewojewodę łódzkiego. Czekalski przedstawił czterech kandydatów, ale politycy AWS nie zaakceptowali żadnego z nich. Propozycję objęcia funkcji złożyli Mirosławowi K., wówczas działaczowi Unii. Ten, nie czekając na partyjną rekomendację, przyjął posadę. Został za to wykluczony z partii. W obronę wziął go wówczas Drzewiecki (od wielu lat przyjaźnili się z Mirosławem K., co roku wspólnie wyprawiali imieniny). Mirosław K. był wicewojewodą zaledwie kilka miesięcy, po odejściu z funkcji zajął się biznesem, wkrótce potem został aresztowany pod zarzutem udziału w wyprowadzaniu pieniędzy z PZU Życie. Przyznał się do winy.

Gdy powstawała Platforma Obywatelska, Drzewiecki jako pierwszy łódzki poseł UW zadeklarował akces do niej. Za nim poszli kolejni posłowie. Działacze samorządowi skupieni wokół Marka Czekalskiego pozostali w Unii.

Drzewiecki został skarbnikiem nowego ugrupowania. Podobno w sprawach partyjnej kasy nikt poza nim nie ma w Platformie nic do gadania. Jego pozycji nie zachwiała nawet wpadka z kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2005 r. Jako skarbnik Platformy odpowiadał wówczas za finansowanie kampanii kandydata tej partii – Donalda Tuska. Państwowa Komisja Wyborcza obliczyła, że komitet Tuska przekroczył o 460 tys. zł łączny limit wydatków na kampanię wyborczą i o ponad 2 mln zł limit wydatków na reklamę. „W końcówce kampanii popełniliśmy błąd. Przez nieuwagę dwa razy złożyliśmy identyczne zamówienie, stąd przekroczenie limitu o ponad 400 tys. zł. Nie mogliśmy przecież odmówić zapłaty kontrahentowi” – wyjaśniał Drzewiecki. PKW nie przyjęła tego wyjaśnienia i odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu Tuska. Platforma musiała wpłacić na rzecz Skarbu Państwa kwotę, o jaką przekroczono limity.

Moja osoba wygrywa

Łódzcy działacze Platformy, którzy Drzewieckiego znają od lat, dziwili się, że podjął się on roli ministra sportu w tak gorącym okresie, jakim są przygotowania do Euro 2012. Ich zdaniem Drzewiecki – delikatnie mówiąc – nie lubi się przepracowywać. Faktycznie: w ciągu 12 lat posłowania zaledwie czterdzieści razy wypowiadał się z trybuny sejmowej, zgłosił cztery interpelacje i dwa tzw. zapytania poselskie do ministrów. Nie wygłosił żadnych pytań ani oświadczeń. Wielu posłów więcej razy zabiera głos w ciągu jednej kadencji.

Zarzuty dotyczące jego niewielkiej aktywności poselskiej Drzewiecki odpiera przekonując, że robienie polityki nie polega na wygłaszaniu interpelacji. Jeszcze do niedawna większość artykułów prasowych, w których pojawiało się nazwisko Drzewieckiego (prześledziliśmy dokładnie archiwa kilku gazet) mieściło się w rubryce „kronika towarzyska” i dotyczyło jego obecności na rozmaitych bankietach (Drzewiecki jest duszą towarzystwa) lub imprezach sportowych albo wyjazdów na wakacje.

W 2001 r. Drzewiecki został przewodniczącym sejmowej komisji sportu. Jego przyjaciel Andrzej Pawlak przekonuje, że była to naturalna konsekwencja jego sportowych zainteresowań. W młodości Drzewiecki grał w piłkę nożną, w latach 90. oszalał na punkcie tenisa (w wolne dni grał po kilka godzin dziennie). Ostatnio gra namiętnie w golfa. Sportowej pasji oddaje się najchętniej na Florydzie (lata tam na dłużej co najmniej dwa razy w roku). Jego żona spędza tam większość czasu. Kiedyś zatrzymywali się w należącym do nich apartamencie w Miami (według oświadczenia majątkowego: 150-metrowe mieszkanie warte jest 250 tys. zł). Ostatnio kupili nowe lokum – tym razem za 700 tys. zł.

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” w podsumowaniu prac komisji napisali, że pod rządami Drzewieckiego zamieniła się ona w kółko sportowe, że podczas jej posiedzeń panowała atmosfera jak u cioci na imieninach. Teraz, kiedy Polska stanęła przed ogromnym wyzwaniem, jakim było zorganizowanie Euro 2012, minister Drzewiecki miał pokazać nową twarz...

 

Kopia z Progress From Poland

Janina Drzewiecka, żona byłego ministra sportu zeznawała dziś w procesie dotyczącym zabójstwa gen. Marka Papały. Sędzia pytał o znajomość z Rosjanami, którzy według świadka koronnego Piotra K. („Broda”) mieli zabić szefa polskiej policji. Interesowała go też znajomość kobiety ze skruszonym gangsterem. Piotr K. podał zupełnie nową wersję wydarzeń, które miały doprowadzić do śmierci Papały 25 czerwca 1998 roku. Obciążył Janinę Drzewiecką (zgodziła się na podawanie pełnego nazwiska).

Twierdził, że do Papały strzelał jeden z dwóch rosyjskich gangsterów, którymi w 1998 roku opiekował się w Polsce z rozkazu swoich szefów z pruszkowskiej mafii. Jeden z Rosjan miał korzystać z mieszkania byłego policjanta Sławomira O. (obecnie aresztowany pod zarzutem udziału w mafii pruszkowskiej). Mieszkanie to jest położone nieopodal bloku, w którym mieszkał Papała. „Generała zabił Aleksander i mam (o tym) stuprocentową pewność, między innymi z rozmów z Drzewiecką” – zeznawał w warszawskim sądzie.

Twierdził, że Drzewiecka „ułatwiała im działanie na terenie kraju, udzielała informacji, przyjaźniła się z nimi, współdziałała”. Dodał, że kobieta poznała ich przed zabójstwem Papały, w swojej kawiarni, bo on ich tam przyprowadził.

Zeznania te „Broda” złożył w prokuratorskim śledztwie w sprawie Papały. A także na toczącym się w Warszawie procesie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. pseudonim Słowik, którzy są oskarżeni o współudział w zabójstwie byłego szefa polskiej policji.

Gangster z Urzędu Ochrony Państwa

Dziś Drzewiecka przed stołecznym sądem odniosła się do oskarżeń „Brody”. Powiedziała, że Piotra K. poznała latem 1998 roku jako Piotra Stafieja, właściciela salonu fryzjerskiego z Warszawy.  Mówił jej, że to tylko przykrywka, bo tak naprawdę jest oficerem UOP zwalczającym mafię.  Dodała, że przychodził kilkakrotnie do kawiarni „Wiedeńska” w Łodzi, której była właścicielką w latach 1994 – 2001.
Żona byłego ministra powiedziała przed sądem, że nie poznała żadnych innych osób z otoczenia gangstera. Jej zdaniem „Broda” nigdy nie poznał jej męża.

Wtedy sąd zaczął wytykać niespójności w słowach kobiety. „Broda” twierdził, że poznał Drzewiecką z policjantem Sławomirem O. Gdy sędzia przypomniał te zeznania, żona byłego ministra potwierdziła, że to prawda. Dodała, że „Broda” przedstawił „Sławka” jako właściciela agencji towarzyskiej. „Potem zorientowałam się, że jest policjantem” – powiedziała przed sądem.

Sąd dopytywał ją o znajomość z Rosjanami, Aleksandrem A. i Siergiejem B., którzy według „Brody” mieli zabić Papałę.
Drzewiecka zeznała, że poznała ich, ale później niż twierdził „Broda”. Miało się to stać w październiku 1998 roku, czyli już po zabójstwie generała.

I podała szczegóły. Przejeżdżała obok stołecznego hotelu „Vera”. W aucie oblała się Redbullem i musiała się zatrzymać, by skorzystać z toalety. Pod hotelem, nie wiadomo skąd pojawił się – znany już jej wcześniej - „Broda”. Podszedł do niej, porozmawiał, po czym ukradł jej złoty zegarek i portfel z kilkoma tysiącami marek.

Nagle  – według Drzewieckiej - ruszyli za nim w pogoń „dwaj, nieznani jej, młodzi mężczyźni” i pobili „Brodę”. Ten jednak zdołał się oswobodzić i zaczął uciekać. Wtedy jeden z tych dwóch mężczyzn krzyknął do kobiety, by dała mu kluczyki do samochodu. Drzewiecka dała. Obaj, jej golfem ruszyli wtedy w pościg za „Brodą”.

„Nie potrafię wytłumaczyć”

Już później, na komisariacie policji – jak twierdzi żona byłego ministra - okazało się, że ci dwaj mężczyźni to Aleksander A. i Siergiej  B . - Nigdy wcześniej ich nie znałam, nie widziałam ich w otoczeniu Piotra K. - zeznawała Drzewiecka.
- W takim razie jak pani wytłumaczy fakt, że z dokumentów łódzkiego hotelu „Światowid” wynika, że  Aleksander A. i Siergiej B. od 23 czerwca do 24 czerwca 1998 roku wraz ze Stafiejem (ówczesne nazwisko Piotra K. - przyp. red.) przebywali w pokoju numer 1111? - dopytywał sędzia. Drzewiecka odparła, że „nie potrafi tego wytłumaczyć”.

To o tyle ważne, że „Broda” zeznał, że wtedy, z tego hotelu poszli do kawiarni Drzewieckiej i  wszyscy się tam poznali.

„Rosyjski znam, ale nie Rosjan”

Drzewiecka dodała, że obaj Rosjanie wydzwaniali do niej i do „Wiedeńskiej” po wydarzeniach pod hotelem „Vera”. - Rozmawiałam z nimi zdawkowo, nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. Mówili po polsku. Czasami telefony od nich odbierała obsługa mojej restauracji, twierdząc, że dzwonią Rosjanie. Wtedy nie podchodziłam do telefonu – tłumaczyła. Dopytywana zeznała, że sama zna dobrze rosyjski bo interesuje się sztuką i kulturą Rosji. Ale nikogo z tego kraju nie zna.

To była krępująca znajomość

Sąd, prokurator i obrońcy pytali też o jej znajomość z „Brodą”. Świadek koronny w swoich zeznaniach twierdził bowiem, że Drzewiecka w 1998 roku jeździła z nim, m.in. do Piszu na Mazurach. Te informacje potwierdził także wcześniej w sądzie Sławomir J., były gangster, podwładny „Brody”.

Drzewiecka tłumaczyła, że „Broda” wpadał na nią przypadkowo w kilku miejscach w Warszawie, ale nie utrzymywała z nim głębszej znajomości. Wtedy sąd odczytał jej wcześniejsze zeznania z policji. Wyszło na jaw, że  Drzewiecka parę lat temu przyznała, iż w 1998 roku pojechała z gangsterem do domu jej znajomego obok Piszu. Przed sądem tłumaczyła, że było to w okresie, gdy jeszcze uważała Piotra K. za oficera UOP.

Rozbieżności pomiędzy zeznaniami Drzewieckiej było więcej. W pewnym momencie obecny w sądzie prokurator Jerzy Mierzewski zwrócił jej uwagę czy pamięta, że była pouczona o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

Drzewiecka twierdziła, że jej zeznania o znajomości z Piotrem K. różnią się między sobą szczegółami, gdyż była to dla niej „krępująca znajomość”.

Nie będzie konfrontacji

Rozbieżności spowodowały, że prokurator Mierzewski zawnioskował o przeprowadzenie konfrontacji Drzewieckiej ze świadkami, którzy potwierdzają wersję „Brody”. Obrońcy Boguckiego dodali, że kobietę należy też skonfrontować z samym świadkiem koronnym. Ostatecznie sąd odrzucił te wnioski, twierdząc, że różnice w zeznaniach wystarczy „poddać analizie”.

Proces i zabójstwo

Bogucki jest oskarżony o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowikowi" prokuratura zarzuciła nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy.

Niezależnie od tego procesu Prokuratura Apelacyjna w Łodzi wciąż prowadzi śledztwo ws. zabójstwa Papały i udziału w tej zbrodni Edwarda Mazura, o którego ekstradycję Polska zwracała się już wcześniej do USA. Amerykański sąd odmówił ekstradycji uznając, że dotychczasowe dowody są niewiarygodne - prokuratura szuka więc nowych. Mają być wśród nich zeznania "Brody".  
 
 

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

45 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

wrócili do swoich biznesów natychmiast po objęciu władzy przez PO. Kiedy umoczeni biznesmeni mogli wrócic spokojnie do Polski, bo ścigano juz tych, którzy ich ścigali.


Kuna kupuje w Rosji kopalnie

03.11.2010

Biznesmen
Andrzej Kuna, znajomy gangsterów i rosyjskiego szpiega, w imieniu
polskiej spółki giełdowej Karen SA kupuje w Rosji kopalnie - dowiedziała
się "Gazeta Wyborcza".
Kuna kupuje w Rosji kopalnieSXC

Po raz pierwszy w historii polska firma ma przejąć dwie rosyjskie kopalnie węgla kamiennego.

Kupującym jest spółka Karen SA we wrześniu przejęta przez rodzinę
Stanisława Paszyńskiego - bohatera afer gospodarczych w PRL i III RP.
Pośrednikiem jest tajemniczy biznesmen Andrzej Kuna. Ten obywatel
Austrii zwykle występował w parze z Aleksandrem Żaglem. Obaj dali się
poznać m.in. jako znajomi rosyjskiego szpiega Władimira Ałganowa. W
lipcu 2003 r. Kuna i Żagiel zorganizowali w Wiedniu słynne spotkanie
Ałganowa z Janem Kulczykiem.

Kuna i Żagiel znani byli też z dobrych, do dziś niewyjaśnionych
kontaktów z Jeremiaszem B. "Baraniną", nieżyjącym gangsterem
odpowiedzialnym m.in. za zlecenie zabójstwa eksministra sportu Jacka
Dębskiego, i z Ricardo Fanchinim, vel Ryszardem Koziną, siedzącym w
więzieniu w USA za kierowanie przemytem narkotyków - pisze "Gazeta
Wyborcza" w swojej publikacji.

Osoba z otoczenia Paszyńskiego powiedziała, że "Staszek chwali się,
że wszystko załatwiają mu rosyjskie służby". Spółkę Karen SA i rodzinę
Paszyńskich reprezentuje kancelaria K&L Gates z Warszawy, której
szefuje Andrzej Mikosz, b. minister skarbu w gabinecie Kazimierza
Marcinkiewicza.

We wrześniu do rady nadzorczej firmy Karen weszli eksministrowie:
Jacek Piechota z rządu SLD, Jacek Janiszewski z rządu AWS, ora\az
rzecznik tego gabinetu Tomasz Tywonek. Wycofał się z niej Janusz
Steinhoff.

agkm, PAP. Gazeta Wyborcza

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. za blogiem Jazon

http://jazon.polacy.eu.org/559/waldemar-pawlak-czysty-jak-zla-nr-2/

Jak pisze Magdalena Subotić w roku 2002 pan Waldek został Prezesem
Warszawskiej Giełdy Towarowej. Głownym udziałowcem giełdy był Zbigniew
Komorowski polityk PSL znajomy Pawlaka. Co ciekawsze pan Komorowski był
szefem firmy "Bakoma" której współzałożycielem był [tak,tak, ten sam]
Edward Mazur. Sami swoi, bo już w 1993 roku gdy Pawlak został premierem
to Mazur robił za doradcę PSLu - temu Pawlak zaprzecza, jednak nie
wypiera się znajomości z Mazurem. Sam Mazur zapytany przez dziennikarzy
"Rz" o kontakty z ludzmi SLD, PSL, służb spec. Odpowiadał "Bo kiedy
przyjeżdzałem do Polski w latach 70 i 80 tych , tylko z nimi można było
robić interesy. Mazur jako emigrant z roku 1962 już w latach 70 tych
nawiązał kontakty z Ministerstwem Handlu Zagranicznego i centralami
pośredniczącymi w eksporcie. A jak wiemy to były gniazda bezpieki. Sam
Mazur wspominał, że trafił w orbitę służb specjalnych. Jego "tatą" z
ramienia bezpieki został płk. Ryszard Bieszyński. Mazur nawiązywał
kontakty wszędzie, nawet w latach 80 zamieszkiwał w znanej nam "zatoce
czerwonych świń" w Warszawie. Tak sie "złożyło" że sąsiadował ze znanym
nam panem Ałganowem z KGB, a potem funkcjonarjuszem rosyjskiej Służby
Wywiadu Zagranicznego {SVR]. Jak pisała Gazeta Polska u obu tych panów
zbierała się "śmietanka lewicy", a Mazur podobno doradzał nawet
premierowi Rakowskiemu. Znał dobrze Kunę i Żagla którzy zaistnieli w
aferze "Orlenu", a ci panowie znali Ałganowa którego zatrudniali w
firmie "Polmarck". Pośredniczyli też w głośnym spotkaniu Ałganowa z
Kulczykiem. Oczywiście Mazur, Kuna, Żagiel brali czynny udział przy
aferze FOZZ i wyprowadzili tylko 18 mln $ do zakupu fikcyjnej spółki
belgijskiej. Magdalena Subotic pisze o "Bakomie" a nie wspomina o innym
wspólnym przedsięwzięciu Mazura i Komorowskiego- o firmie "Abexim" która
była polskim przedstawicielstwem rosyjskiej firmy "Avtoexport"
zajmujących sie sprzedarzą samochodów i maszyn drogowych. Widzimy tutaj
ta osmiornicę powiązań. Nie dziwi zatem fakt, że firma Mazura
i Komorowskiego "Abexim" znalazła sobie miejsce na terenach
'eksterytorialnych działki rosyjskiej" przy ulicy Połczyńskiej,
oczywiście w Warszawie. A jak wiemy "tereny ekserytorialne" służyły
wszelkiej maści operacjom rosyjskich służb specjalnych. Aby było jeszcze
ciekawiej, to komórka UOP skaptował Mazura na swojego współpracownika,
która zajmowała się "Abeximem". O "Abeximie" zrobiło się głośno przy
okazji publikacji raportu z likwidacji WSI. Okazało się, że WSI
serwisowała samochody w "Abeximie" znanej spółki na znanym
eksterytorium. Tak po krótce wyglądają znajomi pana Waldka. Jednym
słowem mafia, WSI, służby specjalne, KGB, Rosja. Proszę przeczytac
zdanie po zdaniu pamiętając o działalności i dokonaniach pana Waldka.
Czy jak pięknie tutaj widać nie wykrycie morderców gen Papały. Czy jak
pieknie tutaj widać "negocjacje" gazowe pana Waldka itd,itd,itd . Czyli
proszę zobaczyć na pierwszą datę pana Waldka, do dnia dzisiejszego, a to
już ponad 20 lat po pierestrojce. Dwadziescia lat po pierestrojce z
tymi samymi ludzmi, z tymi samymi PRLowskimi słuzbami specjalnymi, z
tymi samymi służbami rosyjskimi. No i gdzie ta wasza demokracja ???

A proszę to wszystko powiązać we wiadomości tzw "układ Wiedeński" - a to
baranina, schetyna itd. Zobaczycie kto jest na szczycie. A czy to nie
dziwne, że Lepper wysypał zboże Komorowskiego w świetle kamer- podobno
Samoobrona to dzieło służb specjalnych - wszystko w rodzinie.



Na podstawie jak w art nr jeden, plus;

Anna Marszałek, Piotr Gillert,Podwójne życie polonijnego biznesmena "Rz" 26 10 2006

Leszek Misiak, Układ Wiedeński, Gazeta Polska 702

Sławomir Sobczak, Express-tygodnik polonijny,internet

Katarzyna Hejke,Tomasz Sakiewicz,Sovieckie interesy Mazura GP 659

Piotr Lisiewicz, Stłuczone akwarium GP 709

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Czy Kuna i Żagiel oszukali

Czy Kuna i Żagiel oszukali komisję?


Andrzej Kuna i Aleksander
Żagiel prawdopodobnie wprowadzili w błąd Sejmową Komisję Śledczą do
sprawy PKN Orlen. Według dziennikarzy programu TVN "Superwizjer" obaj
biznesmeni mogli uczestniczyć w wykupywaniu polskich długów przez FOZZ
Z rozmowy dziennikarzy tej stacji z Aleksandrem

Krąg towarzyski prezydentowej Kwaśniewskiej


Andrzej Kuna i Aleksander
Żagiel, przyjaciele i wspólnicy rosyjskiego szpiega, oraz Edward M.,
polsko-amerykański biznesmen wymieniany w związku ze śledztwem o
zabójstwo gen. Marka Papały - to z nimi Jolanta Kwaśniewska bawiła się
na kameralnej imprezie w grudniu 1995 r.
Zdjęcia z imprezy w

Krąg towarzyski prezydentowej Kwaśniewskiej


.? Andrzej Kuna i Aleksander
Żagiel - dziś znani głównie jako współorganizatorzy wiedeńskiego
spotkania Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem, rosyjskim szpiegiem -
wówczas byli prezesami w austriackiej spółce Polmarck (miała
przedstawicielstwa we Wiedniu i w Warszawie). Pracował u nich przez rok,
po odejściu

Siemiątkowski ponownie przed komisją


nich Andrzej Kuna i Aleksander
Żagiel, którzy zabrali Ałganowa na kolację.
Wieczorem Ałganow, który był nietrzeźwy, po raz drugi spotkał się z
Kulczykiem. Ałganow miał wtedy powiedzieć, że zna prezydenta Rosji
Władimira Putina. Później zaczął mówić o handlu ropą i wysunął
pretensje, że Rosja nie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Szanowny Panie Michale

Dziwy nad dziwami w Polsce się dzieją
Szubrawcy się otumanionym ,w oczy śmiało śmieją
Kręcą swoje przekręty od ponad dwudziestu lat
Jak widać do góry nogami ,stanął Świat
Czy odmienić to można w sposób Prawy?
Bo wydaje mi się to sposób ciekawy
Lecz przy obecnym w Kraju stanie prawa
Dla próbujących to zmienić nadeszła by sława
Skoro wyroki są jak z bajki koszmarnej
Gdzie sędzia gra rolę wielkiej ośmiornicy sprzedajnej
Działa niby pod wpływem impulsu dużej mamony
Być może on jest jakąś chorobą natchniony?
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Trzecia Rzeczpospolitą, rządzą ludzie, którzy dorobili się majątku we współpracy ze służbami obcego wywiadu.
To wszystko zaczęło się w Mgdalence Ludzie ci działają na szkodę Rzeczpospolitej.
Dla kogoś , kto nie wie kim jest Kwaśniewki, to informację o kontaktach z mafią są dla nich niewiarygodne. Wymyślane przez Maryle, albo zieleśkiewicza by zaistnieć w sieci.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Czasami płakać się chce, kiedy się czyta takie rzeczy.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

7. Panie Michale i Pani Marylu,nisko się kłaniam

od lat stukam sobie w necie hasło "ci sami ludzie,te same działania
i skutki też te same
a kuny przywiały wiatry wprost z wiedeńskiego śniadania,kluczyki też,przecież tatuś z wiedeńskiej "smietanki " sie wywodzi i te miliony pierwsze na biznes,też
jest jeszcze pewien piotr,ale to juz inna troszkę bajka
Jacku
pan Michał i Pani Maryla piszą samiutką prawdę,była trochę porozrzucana w sieci
i w naszych zyciorysach,
odbijając sie bolesnym piętnem na życiu
tysięcy Polek Polaków
Gdy ludzie w latach dziewięćdziesiątych popełniali samobójstwa,wiedeńskie towarzystwo z WSI
bawiło sie świetnie w oparach drogich cygar i wódek
TAK było
był tez budynek w Warszawie budowany za ciężkie pieniądze pełen aparatury szpiegowskiej
byli prawnicy tzw pierwszego kontaktu i kancelarie prawne o złowrogich trzech inicjałach,ale
nie na nocne rozmowy
Takie koszmary lepiej by sie przyzwoitym ludziom w nocy nie śniły :)
serdecznie państwa pozdrawiam
/a myślałam,że juz nikt do tych spraw nie wróci,ze mi sie przyśniły w jakimś koszmarnym śnie na jawie/
zaimponowaliście mi
Dobrej Nocy

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Dobrej i spokojnej nocy. Proszę nie myśleć o złodziejach tylko przejściu na wegeterianizm jak nasz Kochany Pan Jacek mnie namawia.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

9. Dobrej Nocy :)))

a piesek jest boski
Dobranoc :)))

gość z drogi

avatar użytkownika intix

10. Szanowny Panie Michale

Witam.
Dobrze wiemy, że
Rządzący Światem pieniądz
W ślad za nim władza
(lub odwrotnie)
To od lat nieszczęście sprowadza...
Nieważne Najwyższe Wartości...
Zwykły Człowiek też się nie liczy...
Potrzebny jest tylko
Przy każdych kolejnych wyborach
By panującej władzy zapewnić elektorat...
Frekwencję do manipulacji niezbędną
By zapewnić sobie kadencję kolejną...
I tak koło foruny się toczy...
A Nam, nierzadko łzawią oczy...
"...Czasami płakać się chce, kiedy się czyta takie rzeczy..."
***
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika gość z drogi

11. Droga Intix,przyszedł CZAS,by łzy obetrzeć i łobuzom

twardo patrząc w twarz mówić,Kłamiesz,jesteś zdrajcą,majatku dorobiłeś się na ludzkim
nieszczęściu i wara ode mnie i....
nie masz prawa pouczania MNIe
Intix,to jest jedyne co mozemy zrobic,by ludzie zrozumieli,kto nimi rządzi,kto ich pozbawia
godnosci
bo pozbawiając godności,to stawianie Wartościowych ludzi na obrzeżu spraw społecznych,pozbawianie ich pracy ,eliminowanie ze społeczności ...
Koniec z tym
Młodzi dobrze wykształceni z dużych miast pojęcia np nie mają,ze np BONI,to nie tylko
TW,ale inicjator
wszelkich gospodarczych nieszczęść w Polsce,to wykonawca,pewnej skutecznej polityki
i dlatego warto spojrzeć wstecz i prześledzić
jego
użyję modnego języka tzw "ścieżkę kariery osobistej"wszystkie firmy, w których doradzał

w czasach tzw "wielkiej transformacji" nie istnieją: i to jest dowód na jego działalność
niewiele w przeglądarkach zostało śladów jego "tfórczej "działalności ,
ale postaram się troszkę ją przybliżyć,tylko sięgnę do zapisków
serd pozdr

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o pon., 24/10/2011 - 08:28.

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. Dlaczego połączyłam w parę Boniego i mira ?

Bo jeden mimo teatralnych łez i zarzekania się,ze nie wiedział co podpisywał,TO
podpisał i jest TW i ministrem też jest
a drugi
bo nigdy nie zakończył sie proces lustracji w jego przypadku,łódzki IPN nie był
tym zainteresowany zbytnio
i pan Dzrewiecki ministrem został
Dwaj ministrowie i IPN
dalej
nikt kto żył świadomie w kończącym sie PRLU,nie uwierzy,ze paszport "przedsiębiorca w drugim pokoleniu "ma ot tak
i moze sie poruszać po swiecie bez problemów
Paszporty były wtedy najwyższym dobrem wydawanym przez Biura Paszportowe
i trzeba było na niego "ZASŁUZYĆ" jesli nie chciało się za/służyć
siedziało sie w domy,czyli w Kraju
a kto decydował na Zaszczyt posiadania paszportu ?
wiadomo wysocy funkcjonariusze pewnych służb,to tak dla wyjasnienia Młodym,ktorzy dzisiaj paszport maja w kieszeni,jak paczke papierosów
dalej biznes w tamtych latach był albo niszczony,albo pod osłona urzędow skarbowych wyjątkowo w tym przypadku ślepych i głuchych
polecam dobry artykuł znaleziony w sieci
Polityka.PL "Lodzermensch"
serd pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

13. Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Tak,
"...Czasami płakać się chce, kiedy się czyta takie rzeczy..."

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

14. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Nasze elity, Boni, Drzewiecki i tysiące iinnych, to ludzie, którzy sa zakorzenieni w komunizm po uszy.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Boskich snów

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

16. Szanowny Panie Michale

Zgadzam się z Panem bo płakać wypada
Gdy Polskie Plemię ,czeka jak widać zagłada
Tego chcą wrogowie od początku naszego istnienia
Po czasach okupacji i naszych przodków niewolenia
Lecz teraz do tego dojść nie może
Wspierać nas będzie Bóg ,tępiąc ich noże
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Rzeczpospolita miała zawsze wielu wrogów. Tyle ile ma dziś , nigdy nie miała.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

18. Gość z Drogi

Witaj Zofio Droga...
Ja doskonale wiem,
że nie czas na łzy...
Trzeba zwalczać
POTWORA...
Wszelkimi
dopuszczalnymi metodami
aby NIE zawładnęli Nami...
Dziękuję Tobie...
Że tyle napisałaś,
wiedzy i doświadczenia
Nam przekazałaś...
O TYM 
głośno mówić trzeba
w jaki sposób
dorabiali się
i nadal
dorabiają się "chleba"...

***
Serdecznie Pozdrawiam:))

avatar użytkownika intix

19. Szanowny Panie Michale

Nie tylko czyta...
Bo przecież słowo pisane
Jest o rzeczywistości
o wszystkim,
czego doświadczamy...
I to jest bardzo przykre,
że mamy za sobą takie
doświaczenia liczne...
***
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

20. Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Dziękuje za piękny list do Pani Zofio i do mnie.
Nie czas żałować róż gdy płoną lasy

Ach ta róża! ach ta róża!
Co się w twoje okno wdziera,
Na pokusy mnie wystawia,
Sen i spokój mi odbiera...

Dla Pań

Ukłony moje najniższe

Ostatnio zmieniony przez Michał St. de Z... o wt., 25/10/2011 - 15:51.

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

21. Szanowny Panie Michale

Polska to ostatni zakątek dla Boga Jedynego
Dlatego wściekłość ogarnia wszystkich spod znaku złego
My spokojnie damy odpór złu nas otaczającemu
Bo z Bogiem dawaliśmy odpór zbrodniarzowi niejednemu
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

22. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Kiedyś Francja była uważana za pierwszą córę Kościoła. Dziś tylko my Polacy płacimy świętopietrze.

Czym dłużej jesteśmy z Panem, tym dla nas lepiej.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

23. Szanowny Panie Michale

Bóg odsieje od dobra zło
Wtedy nam łatwiej będzie się szło
Nie będzie ciężaru który nas gniecie
Nie będziemy potrzebowali współczucia w świecie
Który nas zdradzał często dla srebrników
Gdy zostaniemy przy Bogu sami odrzucimy zdradzieckich sterników
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

24. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Wszyscy czekamy, by odsiać plewy od ziarna.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

25. Panie Michale,nie tylko komunizm

mają na sumieniu
serd,pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

26. Panie Michale,CUDNE

serdecznie dziękuję,po tych brzydkich tematach i paskudnych "ludzikach"
te cudne zwierzątka są jak dobra bajka z Dziecinstwa
Dziękuję :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

27. Droga Intix

Piszę sobie o tych sprawach od lat w sieci,
raz jako złota akcja,ta od veta,innym razem pisałam na netowskich ściezkach
jako Kodeks Handlowy/2000
Widziałam TO wszystko w tamtych latach na własne oczy,zaskarżałam złodziejskie umowy
podejmowane przeciwko mojej Spółce,i jej Włascicielom tzw "drobnym akcjonariuszom"czyli ludziom,ktorzy mimo różnic politycznych
byli tak bardzo SOLIDARNI wobec siebie,gdy przyszedł CZAS Wojny towarzysza genenerała jaruzela,a pożniej własnymi pieniędzmi podparli Spółkę Matkę,by zabezpieczyć przyszłośc
młodszym Koleżankom i Kolegom
ale przegralismy
a Dlatego,ze CZASY Wielkiej i złodziejskiej Transformacji,to czasy Buzka prezesowania,Kwaśniewskiego i Komuny plus TW i WSI ,wsi spokojna,wsi wesoła

Intix,gdy rozpadała sie na oczach nasza mała Ojczyzna,gdy przyjaciele odchodzili na bruk
obiecałam sobie,IM i "niezależnym" sądom,ze kiedyś napiszę o nich książkę
Czasu brakło,ale chęci,nie
pamietam wszystko,i Moich ukochanych Hutników i Odlewników
cudownych Ludzi,którzy uczyli mnie,ze gdy piec Hutniczy nie dostanie właściwego paliwa,to brzozowymi polanami
GO nie utrzymają przy życiu,ON po prostu Umrze
pamietam również Mszę Swiętą w Dzień Hutnika,gdy szli ze złotą różą i sztandarami
prosić Pannę Świętą o Pomoc,
a nasz świat się walił w gruzy
TAK bardzo byli mi ONI wszyscy Bliscy,a teraz
teraz zgliszcza i ruiny
gdzie ONI są,co się z NIMI dzieje ?
Patrzę na ich dłońmi zrobioną statuetkę Ojca Świętego
i modlę się za NICH,za Ich Rodziny i za Naszą Polskę
Intix,co z NIMI,nie wiem
ale Wiem, co z tymi,którzy się UWŁASZCZYLI na naszej pracy,na Polskim Narodowym i Prywatnym Majątku
TO właśnie Boni,miski ryski i grzechy i kuny,które wiatr dmiąc w żagle przywiał z wiedeńskiego śniadania
na zgubę Polskiej GOSPODARKI

serdecznie pozdrawiam
/Intix,kazde z nas dzwiga jakiś wór na plecach,mój to niszczycielska działalność,tych z pędzącego kroliczka i ich klientów/

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o śr., 26/10/2011 - 11:07.

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

28. Szanowny i bardzo podziwiany Panie Michale :)

cudne RÓZE,herbaciane,czyli najcudniejsze na świecie
i by ich piękno trwało
musimy iśś do przodu,nie zapominając o tym, CO było
i by nędzne kreatury wciąż czuły naszą pamięć na swych plecach
te pseudo elity i ci pseudo biznesmeni...
serdecznie pozdrawiam ,dziękując
iza kwiaty i za wiersz
nie czas...gdy płonie LAS :)
myslę,ze Intix,też się podobają :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

29. Jacku,kolejny raz

przyjdzie nam walczyć o WIARĘ
serd pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika Jacek Mruk

30. Szanowny Panie Michale

Pokornie z Bogiem doczekamy się zwycięstwa
Bo jako Naród mamy wiele męstwa
Pozdrawiam

avatar użytkownika Jacek Mruk

31. Szanowna Zofio

Nam z Wiarą zawsze było po drodze
Tylko głupcom źle bo stoją na lewej nodze
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

32. Panie, Wielkie Damy z Blogmedia,

Szanowne Panie,

Dla Pań

"

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

My umiemy czekać

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Jacek Mruk

34. Szanowny Panie Michale

Jest bardzo sensowne przysłowie
Które Panu wiele powie
Pokorne ciele dwie matki ssie
Pan pewnie powie to się wie
Pozdrawiam

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

35. Pan Jacek Mruk,

Szanowny Panie Jacku,

Bardzo dziekuję

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika intix

36. Szanowny Panie Michale

Witam ponownie...

Paaaaanie Michale...:)
Przepraszam...
Dawno do tego Wpisu
nie zaglądałam...
Nie byłam świadoma
że wraz z Innymi Paniami
tak pięknymi różami
obdarowana zostałam...
Z całego serca...
Dziękuuuuuję...:)
Swoim zwyczajem
z wielką przyjemnością
jeden płatek róży
delikatnie powąchałam...
Z Wszystkimi się dzielę
niech Nam kwitną
przez dni wiele...

***
Dziękuję...
Serdecznie Pozdrawiam:)

avatar użytkownika intix

37. Zofio Droga

Witaj ponownie.
Kolejny raz dziękuję za opowieści...
Przykre one są,  ja też z bólem serca patrzyłam...
"Na moich oczach"
Wszystko "się" rozsypywało...
To, co przez wiele lat
Wspólnymi siłami
Zbudowane zostało...
Cały polski przemysł...
Wielka dla Europy konkurencja
Zniszczona tylko po to
Byśmy stali się
Dla OBCYCH rozwoju
Rezydencją...
***
Dziękuję...
Serdecznie Pozdrawiam.

avatar użytkownika gość z drogi

38. Intix,my juz tak mamy,że kolejny RAZ sie odradzamy

Twój wiersz tylko TO potwierdza,zniszczyli wszystko,byśmy europce i jej interesom
nie zagrażali
serdecznie pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

39. Pani Intix,

Szanowna Pani Joanno,

Jak Pani pięknie piszę. Jeden pwąchałam

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

40. Dzisiaj "wprost" pisze o pośle panu Tomaszewskim

a ja się pytam
dlaczego nie pisali o Drzewieckim i o przerwanej lustracji,dlaczego nie dziwi ich minister BONI/TW,który tak dzielnie wspierał Drzewieckiego,w czasie afery,której POdobno nie było ?
a Borusewicz i pan Romaszewski,który z nim miał problemy...też ich nie obchodzi ?
No cóż
zyjemy w "dziwnych czasach" Czasach,gdy
TW zostają ministrami
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

41. Szanowna Pani Zofio, O

Szanowna Pani Zofio,

O wiceszefie BBN Zdzisławie Lachowskim TW "Zelmer" jakoś cisza.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

42. Temat Tabu,Panie Michale

Tylko Gazeta Polska o nim pisze,na niezaleznej pl jest bardzo ciekawy materiał na ten temat
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

43. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Pisząc o prasie miałem na myśli duże dzienniki.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

44. Wiem,wiem Panie Michale

ja tylko między wierszami przypomniałam ten tytuł
jest też świetna gazeta Nasza Polska,niedawno obchodziła 10 urodziny :)
serdecznie pozdrawiam :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

45. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

Najlepsze życzenia z okazji dziesiątych urodzin / gazety /

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz