Zrównywanie zbrodni UPA z odwetem AK ! upamiętnienia polskich ofiar zbrodni w Ostrówkach na Wołyniu oraz Ukraińców

avatar użytkownika Maryla

Administracja prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i Kancelaria Prezydenta Bronisława Komorowskiego przygotowują się do upamiętnienia polskich ofiar zbrodni w Ostrówkach na Wołyniu oraz Ukraińców, którzy zginęli we wsi Sahryń na Lubelszczyźnie

Wiadomość tę przekazała  rzeczniczka prezydenta Janukowycza, Daria Czepak.

- Obecnie wraz z wołyńską administracją obwodową i MSZ Ukrainy opracowujemy szczegóły spotkań prezydentów Ukrainy i Polski w Ostrówkach i Sahryniu. Ostateczna data jest wciąż ustalana - powiedziała.

Z nieoficjalnych informacji PAP od organizatorów wynika jednak, że prezydenci mieliby wspólnie udać się w te miejsca 30 sierpnia.

W lutym ukazujący się w Kijowie tygodnik "Ukrainski Tyżdeń" podał, z powołaniem na szefa Kancelarii Prezydenta RP Jacka Michałowskiego, że uroczystości w Ostrówkach i Sahryniu odbędą się latem. Ustalenia takie miały zapaść na początku lutego, podczas rozmów Komorowskiego i Janukowycza w Warszawie.

Do tragedii w miejscowości Ostrówki koło Lubomla doszło 30 sierpnia 1943 roku. W tym samym czasie rozegrała się też tragedia w sąsiadującej z Ostrówkami wsi Wola Ostrowiecka, oraz w Janowcu i Kątach. Ogółem z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii i miejscowej ludności ukraińskiej zginęło tam - według różnych źródeł - od 1000 do ponad 1700 Polaków, w tym kobiety i dzieci.

W 1992 r. w Ostrówkach dokonano ekshumacji pochowanych tam Polaków. Ponad 300 ofiar masakry pochowano następnie w zbiorowej mogile.

10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń na Lubelszczyźnie, paląc tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i zabijając jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób.

PAP
Etykietowanie:

29 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Listy do Tuska, Hall i Kwiatkowskiego w sprawie ludobójstwa na K

Środowiska kresowe i rodziny pomordowanych przez UPA wystosowały w ostatni roku kilka listów otwartych.

12 stycznia 2010 r. do premiera Donalda Tuska

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=121&pkid=126&nid=3724

28 grudnia 2010 r. do minister oświaty Katarzyny Hall

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=121&pkid=126&nid=3755

oraz 9 sierpnia 2010 r. do ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego. To ostatni urzędnik państwowy na list nie odpowiedział. Dlatego tez sygnatariusze listu napisali po raz kolejny.

Szanowny Pan

Krzysztof Kwiatkowski

Minister Sprawiedliwości

Rzeczypospolitej Polskiej

Al. Ujazdowskie 11

00-950 Warszawa

Szanowny Panie Ministrze,

9 sierpnia 2010 r. w imieniu środowisk kresowych skierowaliśmy do Pana list otwarty w sprawie sposobu traktowania przez polski wymiar sprawiedliwości zbrodniarzy wojennych z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), odpowiedzialnych za masowe mordy ludności polskiej, żydowskiej, czeskiej, a także – ukraińskiej, dokonane na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. W obliczu funkcjonowania wykluczających się wzajemnie interpretacji zapisów prawnych, dotyczących możliwości ścigania tych zbrodniarzy, a także osób dopuszczających się gloryfikowania ich działalności, zwróciliśmy się do Pana z kilkoma pytaniami.

Pytanie pierwsze dotyczyło tego, czy w świetle aktualnych przepisów polskiego prawa Ukraińska Powstańcza Armia oraz leżąca u jej podstaw Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów przestały być traktowane jako organizacje przestępcze. Czy zatem uchylona została kwalifikacja prawna, którą działaniom OUN-UPA nadawały – wydane na podstawie art. 4 § 1 Dekretu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstwa i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego –orzeczenia Najwyższego Trybunału Narodowego oraz Sądu Najwyższego? A jeśli tak, to:

a) Na jakiej podstawie merytorycznej konstruktorzy aktualnie obowiązującego Kodeksu karnego uchylili dotychczasową kwalifikację prawną działań Ukraińskiej Powstańczej Armii?

b) Kto jest odpowiedzialny za przygotowanie zmian w systemie prawnym, w których wyniku UPA wykluczona została spośród organizacji zbrodniczych o charakterze przestępczym?

c) W czyim interesie zmiany te zostały wprowadzone?

Pytanie drugie służyło ustaleniu:

a) Czy istnieją okoliczności, które stoją na przeszkodzie, aby okrutne rzezie dokonywane przez UPA na Kresach Wschodnich RP uznane zostały przez instytucje polskiego wymiaru sprawiedliwości za akty ludobójstwa?

b) Czy i jakie prowadzone są postępowania w tej sprawie (kiedy ewentualnie przewiduje się ich zakończenie)?

Pytanie trzecie dotyczyło tego, dlaczego nasz kraj nie wywiązuje się z szeregu umów międzynarodowych, które zobowiązują swych sygnatariuszy do odpowiedniej konstrukcji prawa oraz realizacji działań, prowadzących do skutecznego karania winnych zbrodni ludobójstwa, a także dają podstawę do wszczęcia procedur ekstradycyjnych wobec zbrodniarzy wojennych oraz osób współwinnych zbrodni ludobójstwa.

W pytaniu czwartym, prosiliśmy o wyjaśnienie:

a) Dlaczego organa wymiaru sprawiedliwości, działające od roku 1989 jako instytucje całkowicie niezawisłe, z lekceważeniem traktują zbrodnie wymierzone przeciwko państwu i narodowi polskiemu?

b) Dlaczego prokuratorzy nie ścigają z urzędu osób i instytucji, które na terenie Polski prowadzą działalność zmierzającą do heroizacji UPA oraz gloryfikowania jej przywódców?

Przypomnieliśmy przy tym, że choć członkowie OUN-UPA mają dziś obywatelstwo innych państw, w szczególności – ukraińskie, to w czasie popełniania okrutnych rzezi byli obywatelami polskimi, którzy dopuścili się kolaboracji z okupantem hitlerowskim, zdrady państwa, prowadzenia działalności terrorystycznej oraz całego szeregu dalszych przestępstw wymierzonych w interesy narodu i państwa polskiego. Zwróciliśmy także uwagę, że nawet istniejące przepisy prawne, umożliwiają dokonywanie ekstradycji i karanie członków OUN i UPA za przynależność do organizacji zbrojnych o charakterze przestępczym (art. 258 K.k.).

Szanowny Panie Ministrze,

10 sierpnia 2010 r. otrzymaliśmy pismo opatrzone sygnaturą (BM-III-R-051-2010), w którym Pani Sędzia Ewa Świderska, działając z upoważnienia Naczelnika Wydziału Skarg i Wniosków Ministerstwa Sprawiedliwości, poinformowała nas, że pytania dotyczące stanowienia prawa przekazała do Departamentu Legislacyjno-Prawnego. Dodała także, iż w związku z obowiązującym od 31 marca 2010 r. rozdziałem funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego „Ministerstwo Sprawiedliwości nie jest już kompetentne do rozpoznawania korespondencji mającej za przedmiot działalność jednostek organizacyjnych prokuratury”.

W rzeczy samej, w czasie gdy zbieraliśmy podpisy pod listem do Pana Ministra, weszły w życie przepisy rozgraniczające obowiązki Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego. Liczyliśmy jednak na to, że resort sprawiedliwości będzie poczuwać się do odpowiedzialności za to, co robił, i za to, czego nie robił (bo przecież mowa tu o poważnych zaniechaniach) we wcześniejszych etapach swego funkcjonowania. Zakładaliśmy również, że przy odrobinie dobrej woli Ministerstwo Sprawiedliwości zechce odpowiedzieć na nasze pytania w porozumieniu z Prokuraturą Generalną, która jeszcze parę miesięcy wcześniej stanowiła instytucję integralnie z nim związaną. Niemniej szanując Państwa decyzję o ścisłym respektowaniu rozgraniczeń kompetencyjnych, przyjmujemy do wiadomości, że nie będziecie Państwo odpowiadać na pytania dotyczące funkcjonowania prokuratury. W żaden jednak sposób nie możemy pojąć, dlaczego uchylacie się Państwo od udzielenia odpowiedzi na pytania dotyczące problemów o charakterze legislacyjnym. Nie możemy zrozumieć, dlaczego ministerstwo sprawiedliwości od początków sierpnia do dnia dzisiejszego, a więc przez ponad pół roku, nie jest w stanie odpowiedzieć na pytania dotyczące żywotnych interesów naszego państwa.

Szanowny Panie Ministrze,

brak Państwa odpowiedzi, mimo iż w osobnym monicie z 2 listopada 2010 roku prosiliśmy usilnie o udzielenie informacji w interesujących nas kwestiach, traktujemy jako wyraz arogancji władzy i lekceważenia obywateli własnego kraju, a co więcej – jako przejaw łamania obowiązujących w Polsce przepisów prawa. Jest coś wysoce niestosownego w tym, że resort stojący na straży polskiego prawa lekceważy stanowione przez siebie normy. Oczywiście istnieje możliwość egzekwowania od urzędów państwowych prawa do odpowiedzi na wysuwane pytania i wnioski. Chcielibyśmy uniknąć korzystania z tej możliwości, bo nie można by tego uczynić bez kompromitowania wysokiego urzędu, który Pan, Panie Ministrze, sprawuje. Dlatego raz jeszcze bardzo prosimy, aby zechciał Pan za pośrednictwem podległych Panu służb udzielić rzetelnej, wyczerpującej i jasno sformułowanej odpowiedzi na wysuwane przez nas pytania.

Szanowny Panie Ministrze,

Premier Donald Tusk w każdym niemal swym wystąpieniu podkreśla, że jego ekipa rządowa urzeczywistnia wysokie standardy, jeśli chodzi o sposób sprawowania władzy. Niestety, w ostatnim czasie ekipa ta najwyraźniej nie ma szczęścia do ujawniania prawdy i rzetelnego dzielenia się ze społeczeństwem posiadanymi informacjami. Odnosimy przykre wrażenie, że kierowany przez Pana resort sprawiedliwości wpisuje się w ten dziwny i wysoce niebezpieczny projekt kierowania państwem.

W ostatnich dniach dotarła do Polski wstrząsająca wiadomość, że ukraińscy nacjonaliści w czasie odbywającego się 22 stycznia br. we Lwowie wiecu z okazji Dnia Jedności Ukrainy domagali się przyłączenia części ziem Polski do terenów należących obecnie do państwa ukraińskiego (http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Przylaczyc-czesc-ziem-Polski-do-U...).

Tego rodzaju prowokacje, co rusz zresztą pojawiające sią za naszą wschodnią granicą, wyraźnie uświadamiają, że młoda demokracja ukraińska nie jest w stanie poradzić sobie z odżywaniem tradycji faszystowskich, pielęgnowanych przez „bojowników” OUN-UPA. W tej sytuacji pragniemy oświadczyć, iż uprawianie przez ekipę rządową Donalda Tuska strusiej polityki, a w szczególności powstrzymywanie się od wykorzystywania istniejących na mocy konwencji międzynarodowych narzędzi prawnych do przeciwdziałania zjawisku gloryfikowania organizacji OUN-UPA oraz upowszechniania się jej nacjonalistycznej ideologii na terenie Zachodniej Ukrainy oraz wśród niektórych przedstawicieli mniejszości ukraińskiej w Polsce, uważamy za działanie na szkodę interesów państwa i narodu polskiego. Oczekujemy odpowiedzi nasze pytania w terminie ustawowym.

Z poważaniem

Stanisław Srokowski, pisarz, Wrocław

Witold Listowski, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Oddział w Kędzierzynie-Koźlu –

Płk. Jan Niewiński, prezes Instytutu Kresów Rzeczypospolitej

Dr hab., prof. UZ Leszek Jazownik

Dr Maria Jazownik

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, proboszcz parafii ormiańskokatolickiej dla Polski południowej

Ewa Siemaszko, badacz zbrodni ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA

Jan Skalski, prezes Światowego Kongresu Kresowian, przewodniczący Związku Wypędzonych z Kresów Wschodnich RP

Danuta Skalska, rzecznik Światowego Kongresu Kresowian

Prof. dr hab. Jacek Trznadel, Warszawa

Prof. dr hab. Czesław Partacz, Koszalin

Dr hab. Bogusław Paź, Wrocław

Henryk Bajewicz, Stowarzyszenie Kresowe „Podkamień”, Prezes Zarządu

Wiesław Tokarczuk, Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, Kraków

Jacek Marczyński, Instytut Kresów Rzeczypospolitej

Mjr Łukasz Kuźmicz, autor książki "Zbrodnie bez kary" opisującej zbrodnie OUN-UPA

Iwona Kopańska-Konon, autorka strony internetowej o ludobójstwie na Kresach Wschodnich, dokumentalistka zbrodni OUN-UPA

Ewa Szakalicka, dziennikarka, Federacja Organizacji Kresowych

Prof. zw dr hab. Bogumil Grott, Uniwersytet Jagielloński

Adam Śmiech, redakcja „Jednodniówki Narodowej”

Marzena Zawodzińska, redakcja „Jednodniówki Narodowej”

Piotr Kolczyński, redakcja „Jednodniówki Narodowej”

Tomasz Kwaśnicki, redaktor naczelny Portalu KRESY.PL

Andrzej Madej, Kraków

Mgr inż. elektryk Witold Stański ( Krefeld), działacz polonijny

Stanisław Wodyński, działacz na rzecz pojednania z Ukraińcami ur. w Złoczowie

Krzysztof Janiga

Prof. dr hab. Zdzisław J. Winnicki ( UWr)

Prof. zw. dr hab. Stanisław Mikołajczak, Poznań

Romuald Kołudzki-Stobbe, wiceprezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej i Przewodniczący Koła w Warszawie

Dr Andrzej Zapałowski, prezes Oddziału Przemyskiego Polskiego Towarzystwa Historycznego

Zdzisław Malinowski, członek Zarządu Światowego Kongresu Kresowian

Ludwik Bednarz, Opole

Jan Tarnowski, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, Oddział w Zielonej Górze

Jerzy Szejnoch, dziennikarz, wykładowca UW

Radosława Ogonowska

Rafał Staszewski

Ewa Madejska

Krystyna Ogonowska

Tadeusz Ogonowski

Ada Ogonowska

Zygmunt Simbierowicz

Hanna Simbierowicz, Warszawa

Ewa Kędra-Załoga

Edmund W. Masajada (syn Felicji Masojady vel Masajady, która została zamordowana przez UPA w straszliwy sposób 15 .06.1943 w Kisoryczach /razem z Elżbietą Jeż i Kacprem Kozińskim/)

Elżbieta Barbara Guśpiel, córka Kresowian, świadków zbrodni UPA

Zdzisław Gągalski, Sieradz

Jadwiga Wójciga, Włodawa.

Anna Żukowska-Maziarska, Podkowa Leśna

Katarzyna Radowiecka

Andrzej Tokarczuk Mieniany Hrubieszów

Czesław Buczkowski, Bielsko-Biała.

Marian Buczkowski

Mateusz Kwaśnica (Szwecja)

Ryszard Kwaśnica(Szwecja)

Zofia Ciesielska, Kraków

Stanisław Mrówczyński, Szczecin

Do wiadomości:

1. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej – Pan Bronisław Komorowski

2. Premier Rzeczypospolitej Polskiej – Pan Donald Tusk

3. Przedstawiciele mediów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Reperkusje pikiety pod Cracovią 2011-05-30

Krakowska pikieta antybanderowska odnotowana została w mediach ukraińskich. Jeden z organizatorów napisał:

Widać jakie znaczenie ma nawet mała pikieta i prywatna strona internetowa.

Dr Józef Wieczorek

Cały tekst po ukraińsku poniżej. Przeczytaj także komentarz dr Andrzeja Zięby z Polskiej Akademii Nauk o skandalicznym porównaniu zbrodniarza Stepana Bandery do marszałka Józefa Piłsudkiego.

http://www.dziennik.krakow.pl/pl/aktualnosci/malopolska/1146666-krakow-n...

Zobacz też video na stronie „Gazety Krakowskiej” z meczu. Jak widać został on rozegrany przy absolutnie pustych trybunach. Jedynie w jednym sektorze siedziała mała grupka dygnitarzy z niebiesko-żołtą flagą. Flag biało-czerwonych nie widać żadnych. Co więcej, piłkarze-amatorzy ganiali po boisku w żołtych i niebieskich strojach, co razem też dawało barwy Ukrainy.

Radni PO przegrali sromotnie 1 : 3. Patałachy.

http://www.gazetakrakowska.pl/krakow/408953,krakow-przegral-ze-lwowem-vi...

Przeczytaj także na Portalu Niepoprawni.pl artykuł Aleksandra Szumańskiego pt. „Bandersztadt – ukraińsko-hitlerowski Lwów”.

http://niepoprawni.pl/blog/2171/bandersztadt-ukrainsko-hitlerowski-lwow

----------

http://vgolos.com.ua/politic/news/42204.html

Політика Новини Львів

Мешканці Кракова пікетували депутатів "Свободи"

29.05.2011 11:59

Перед входом на стадіон KS „Cracovia” у Кракові , де 28 травня відбувся футбольний матч між міськрадами Львова та Кракова, депутатів Львова зустрів «антифашистський» пікет, в якому участь взяли близько 20 мешканців Кракова.

Учасники пікету занепокоєні добрими стосунками правлячої у Кракові «Платформи громадянської» з українськими «бандерівцями».

Фото з пікету можно зобачити тут

Цими вихідними у Кракові відбувалися Дні Львова.

Вголос

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Kontrowersje wokół Juszczenki i Tymoszenko 2011-05-30

„Pojednanie” ukraińsko-polskie wg. Juszczenki

Ukraińsko-polskie pojednanie jest wzorcem rozstrzygnięcia trudnych kwestii historycznych. Rzezie dokonywane przez Polaków na Ukraińcach i odwrotnie bardzo ciążyły się na narodach ale dzięki wzajemnym przebaczeniom udało się pokonać barierę tych strasznych zaszłości historycznych II wojny światowej – oświadczył 27 maja w audycji telewizyjnej „Wolność Słowa” Pierwszego Programu telewizji ukraińskiej b. prezydent Wiktor Juszczenko. Nawet po tym, jak jego dekrety o odznaczeniu tytułem Bohatera Ukrainy dwóch zbrodniarzy narodu polskiego Banderę i Szuchewycza, nie miała wsparcia w większości regionach Ukrainy, Juszczenko nadal po przegraniu kampanii wyborczej 2010 roku próbuje zjednoczyć Ukraińców za pomocą gloryfikacji OUN-UPA. Beznadziejność Juszczenki polega jeszcze na tym, iż b. prezydent uważa, iż, jak Ukraińcy niby to akceptują teraz polską Armię Krajową (AK), tak i Polacy powinny akceptować Ukraińską Powstańczą Armię (UPA).

Były księgowy z ukraińskiej wsi Chorużiwka niedaleko granicy rosyjskiej, uważa siebie za wielkiego znawcę historii, zwłaszcza kwestii zbrodni „bohaterskich” wojaków OUN-UPA i 14. Dywizji SS „Galizien”. Na moją propozycję podczas wywiadu z nim, aby spróbował przeczytać w tej tematyce książki Wiktora Poleszczuka i Ewy Siemaszko, Juszczenko w żadny sposób nie zareagował. Bo po co znać „Gorzką Prawdę”?

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

Prawo narzędziem zwalczania opozycji

Zatrzymanie przez władzę b. premier Ukrainy Julii Tymoszenkę potwierdza prawdziwość zaniepojenia „Freedom House” wybiórczym wykorzystaniem prawa dla prześladowania opozycji ukraińskiej – oświadczył wykonawczy dyrektor „Freedom House” David Kramer. Ukraińska władza zajęła się poważnie Tymoszenką. Przeciwko niej walczą za pomocą wybiórczo traktowanego prawa kryminalnego. W tej walce z liderem opozycji są przydatne różne punkty kodeksu kryminalnego Ukrainy – zaznacza Kramer. Jego zdaniem władza za wszelką cenę chce usunąć Tymoszenkę z areny politycznej i posadzić ją do więzienia. To bezwzględna i bezprawna kampania przeciwko ukraińskiego opozycyjnego działacza politycznego. Taką akcję przeciwko Tymoszenkę nie można nazwać akcją państwa, w którym dominuje prawo.

Dyrektor „Freedom House” uważa, iż manipulację prawem na Ukrainie trzeba zaprzestać. Przykładem wybiórczego wykorzystywania prawa kryminalnego w celach politycznych są także oskarżenia wysunięte przeciwko b. mnistrowi spraw wewnętrznych Jurijowi Łucenkę. Walka z korupcją jest bardzo ważna, jednak metody tej walki na Ukrainie nie wzbudzają zaufania – stwierdza Kramer.

Jak wiadomo wg. rankingu „Freedom House” – „Wolność na świecie-2011” Ukraina została nazwana zamiast kraju wolnego krajem częściowo wolnym.

Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=4202

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Nagroda Kustosza Pamięci

Nagroda Kustosza Pamięci Narodowej dla dr Ewy Siemaszko i jej ojca Władysława

Friszke trzaska drzwiami


repr. R. Sobkowicz

Kapituła Nagrody Kustosza Pamięci Narodowej podjęła jednogłośnie
decyzję o uhonorowaniu nią w tym roku państwa Ewy i Władysława
Siemaszków, badaczy ludobójstwa ukraińskiego na wschodnich Kresach
Rzeczypospolitej. Gremium to obradowało 14 kwietnia. Zgodnie z
dotychczasowym obyczajem, informacja o wynikach jego prac powinna się
znaleźć już w tym samym dniu na stronie internetowej Instytutu Pamięci
Narodowej, ale do dzisiaj nie ma tam żadnej wzmianki na ten temat.

Spotkanie rozpoczęło się od skandalu wywołanego przez znanego ze
swojej wyśrubowanej poprawności politycznej prof. Andrzeja Friszkego,
wybranego przez Sejm do Rady IPN. Odczytał on oświadczenie, w którym
domagał się usunięcia z Kapituły syna prezesa IPN Janusza Kurtyki,
ofiary katastrofy samolotowej pod Smoleńskiem. Zgłosił także wniosek o
przyznanie nagrody Henrykowi Wujcowi, doradcy Bronisława Komorowskiego.
23 lutego wniosek o dokooptowanie do Kapituły Pawła Kurtyki przeszedł
jednogłośnie, przy jednym głosie wstrzymującym się. Profesor Friszke,
widząc swoje niepowodzenie, po 15 minutach wyszedł z sali wyraźnie
poirytowany, by nie rzec wściekły, i nie wziął udziału w głosowaniu.
Obydwa jego postulaty nie zyskały poparcia ze strony pozostałych
członków Kapituły.
W piątek pytaliśmy e-mailem rzecznika IPN
Andrzeja Arseniuka o powody, dla których informacja o nadaniu państwu
Siemaszkom tej nagrody nie znalazła się jeszcze na portalu IPN.
Niestety, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. - I zapewne pan jej nie
dostanie, bo w rozmowie telefonicznej ze mną niedługo po obradach
Kapituły rzecznik IPN Andrzej Arseniuk oświadczył, że nic na ten temat
nie wie. Odniosłem wrażenie, że po prostu dla IPN ta nagroda dla
państwa Siemaszków jest niewygodna i dlatego spodziewam się, że
informacja o niej i sama uroczystość wręczenia tego wyróżnienia będą
przez tę instytucję jak najmniej nagłaśniane - mówi dr hab. Bogusław
Paź z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wczoraj w
rozmowie z "Naszym Dziennikiem" rzecznik IPN zdecydowanie zaprzeczył
takiemu stwierdzeniu. - Najpierw o tej nagrodzie muszą się od nas
dowiedzieć wszyscy jej laureaci, a dopiero potem zostanie to ogłoszone
na naszej stronie internetowej - zapewnił Andrzej Arseniuk.
Z
przyznania nagrody Siemaszkom zadowolona jest prezes Stowarzyszenia
"Huta Pieniacka" ze Wschowy Małgorzata Gośniowska-Kola. - Lata ich
tytanicznej pracy polegającej na dokumentowaniu zbrodni zaowocowały w
pierwszym rzędzie monumentalną publikacją "Ludobójstwo dokonane przez
nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-45".
Pomijanie wyników badań państwa Siemaszków pozbawia wszelkie próby
historycznych analiz waloru rzetelności i wiarygodności. A Nagroda
Kustosza Pamięci Narodowej dla państwa Siemaszków jest niewątpliwie
bardzo dobrym wyborem, czyniącym zadość poczuciu sprawiedliwości.
Nakazuje ono tak po ludzku docenić prace tych, którzy w obliczu
bezczynności organów powołanych do walki o pamięć o ludobójstwie na
Kresach, z dala od wielkiej polityki, nie pozostają bezczynni.
W
opinii prof. Zdzisława Juliana Winnickiego, p.o. dyrektora Instytutu
Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego, nagroda dla
Siemaszków to ukoronowanie ich wieloletnich badań naukowych i
odkrywania niewygodnej prawdy.
Nagroda ma być wręczona państwu Siemaszkom 15 czerwca br. na Zamku Królewskim w Warszawie.

Marek Zygmunt, Wrocław

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110427&typ=po&id=po10.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

5. Dwóch znawców historii się spotka by debatować

Ciemnotę sobie wciskać i zbrodnie ludobójstwa gloryfikować
Po Ukraińcu tego można się było spodziewać
Ale czemu gafa chce te barwy przyodziewać?
Ponoś to historyk szkolony na Uniwersytecie
Szkoda ,że w głowie ma tylko same śmiecie
Tak to często jest ,gdy się jest tumanem
Tytuły dostaje za friko , czyżby był barmanem?
Pozdrawiam

avatar użytkownika barbarawitkowska

6. Dla państwa Siemaszków

kapelusze z głów.

avatar użytkownika Maryla

7. Leżajsk nie chce

Leżajsk nie chce współpracować z gloryfikatorami UPA. Rada Miasta przegłosowała uchwałę o zaprzestaniu partnerskiej współpracy

"Przewodniczący Rady Miasta w Leżajsku postanowił sprawdzić
prawdziwość doniesień medialnych dotyczących faktów gloryfikacji Stepana
Bandery i Romana Szuchewycza w Nowojaworowsku."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Państwo Siemaszkowie Ewa córka, Władysław, ojciec to najwybitniejsi znawcy martyrologii polskiej na dzisiejszej Ukrainie.

Bardzo często korzystam z prac Państwa Siemaszków.

Friszke, to Niemiec, pałkarz tuskowszczyzny
W swoim dziele napisał , że w Polsce jest Michał Stanisław de Zieleśkiewicz , któremu nie podoba się Kuroń i Modzelewski.
Ja w liście otwartym napisałem do niego, że powinien występować w tańcu z gwiazdami z paniami Plebanek, Grochola, Nowicką, Pudzianowskim.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika nielubiegazety2

11. Obsesje powiadasz?

Za http://kresy.info.pl/menu-serwisu/historia/8-kolejny-marsz-z-pochodniami-na-ukrainie-zachodniej-czy-to-faszyzm 

Informację dedykuję wszystkim, którzy przyczynili się do wybielania i usprawiedliwiania zbrodniczej OUN - UPA z Grzegorzem Motyka - to także wasza zasługa. Jaki siew, taki plon.

"Badacze ukraińskiego ruchu narodowo - wyzwoleńczego", czyli OUN - UPA - czy jesteście zadowoleni z efektu? Czy na marszach z pochodniami i okrzykach "Nacja ponad wszystko" (kto pamięta - "Niemcy, Niemcy ponad wszystko"?) polega "najwyższy stopień uświadomienia" narodowego?
Grzegorz Motyka napisał na stronie 52 książki "Pany i rezuny"  "...dziś Zachodnia Ukraina jest najbardziej uświadomionym narodowościowo regionem w całym kraju (....) ma w tym swój udział bohaterska i zarazem okrutna UPA." 

Czy potrzebny jest jeszcze jakiś komentarz?

 W Iwano-Frankowsku 6 marca odbył się marsz z pochodniami z okazji 61 - rocznicy dnia śmierci głównego komendanta UPA i prowydnyka OUN na Ukrainie Romana Szuchewycza.

Podczas marszu centralnymi ulicami miasta kolumna młodych ludzi i weteranów UPA z zapalonymi pochodniami i partyjnymi sztandarami WO "Swoboda" i Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów skandowała "Szuchewycz - nasz bohater", "Sława Ukrainie! Bohaterom sława!", "Ukraina ponad wszystko", "Sława nacji! Śmierć wrogom!" oraz inne, informuje УНІАН.

Na Skwerze Pamięci przy mogiłach poległych za wolność Ukraińskiego Państwa duchowni odprawili modlitwę za zmarłych. W akcji wzięli udział sekretarz Iwano-Frankowskiej Rady Miejskiej Rusłan Marcinkiw, przewodniczący bractwa OUN-UPA Kraju Karpackiego Fotij Wołodymirskij, przedstawiciele młodzieżowych społecznych organizacji Podkarpacia, partii politycznych i obywatele.

W historycznym muzeum upamiętniającym Stepana Banderę we wsi Stary Uhrynów rejonu Kałusz odbyła się obwodowa naukowo - praktyczna konferencja na temat "Działalność podziemia OUN i zbrojnych oddziałów UPA na terytorium obwodu Iwano-Frankowsk". W jej pracach brali udział badacze ukraińskiego ruchu narodowo - wyzwoleńczego w XX wieku, krajoznawcy i przedstawiciele społeczeństwa.


Za http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/nacjonalistyczny-marsz-we-lwowie


Podczas marszu wznoszono okrzyki. „Kruty – nie zapomnimy”, „Chwała Ukrainie! Chwała bohaterom!” (zawołanie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów), „Chwała narodowi! Śmierć wrogom!” (zawołanie UNA-UNSO). W marszu wzięło udział około 2 tysięcy osób, głównie młodych chłopców w wieku 16-20 lat. 

Marsz firmowała organizacja Autonomicznych Nacjonalistów, blisko współpracująca z szowinistyczną partią „Swoboda”, która ma bezwzględną większość mandatów w Lwowskiej Radzie Miejskiej.

Faktycznym organizatorem był wiceprzewodniczący klubu radnych „Swobody” i niedawny kandydat na mera Lwowa Jurij Mychalczyszyn. Warto przypomnieć jego niedawne wystąpienie na nadzwyczajnej sesji Lwowskiej Rady Miejskiej pod pomnikiem Bandery.

To moje moje obsesje?

nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

12. @nielubiegazety2

tak się składa, że my na Blogmedia24.pl wiemy doskonale, co to ukraiński nacjonalizm .

I coś robimy, aby to zatrzymać . Co Ty zrobiłeś, poza zaspamowaniem Blogmedia24.pl swoimi wklejami o jakims, nikomu nie znanym wrocławskim kibolu?

Nie odpowiedziałes, co zrobiłes osobiście , aby uczcic pamięć o polskich bohaterach, aby przeciwstawić się KŁAMSTWU W WYDANIU POLSKICH KOMUCHÓW I MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH?

Na Blogmedia robimy bardzo duzo w tym temacie, i w realu na ulicach i pisząc do prokuratury, IPN, władz.

I nikomu tym d... nie zawracamy, ani nie spamujemy po dwa dni forum.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Polski orzeł przeszkadzał w

Polski orzeł przeszkadzał w Ostrówkach?

W wyniku ubiegłorocznych poszukiwań odkryto zbiorową mogiłę w lesie pod wsią Sokół, z której wydobyto blisko 300 ciał, głównie kobiet i dzieci

Polscy i ukraińscy archeolodzy za pomocą georadaru
poszukują kolejnych mogił Polaków zamordowanych przez UPA w Ostrówkach i
w Woli Ostrowieckiej na Wołyniu


W Ostrówkach na
Wołyniu, w miejscu dwóch startych z powierzchni ziemi polskich wsi,
których blisko 1100 mieszkańców padło ofiarą ludobójstwa dokonanego
przez formacje Ukraińskiej Armii Powstańczej, trwają poszukiwania
kolejnej zbiorowej mogiły. Polscy i ukraińscy archeolodzy za pomocą
georadaru usiłują od wczoraj zlokalizować m.in. miejsce, gdzie
banderowcy zakopali ciała około 100 mężczyzn zamordowanych ciosami
młotów i siekier w głowę.
Tymczasem postawiony jesienią 2011 r.
przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i jeszcze niedokończony
pomnik ku czci ofiar masakry w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej już
został zdewastowany. Z granitowego krzyża kilkanaście dni temu wyrwano
polskie godło państwowe - mosiężnego orła.

Niedokończony, a już zdewastowany

Bulwersującego odkrycia dokonała na początku maja br. grupa członków
rodzin pomordowanych w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej, która co roku
przyjeżdża robić na grobach w Ostrówkach wiosenne porządki. Kilka lat
temu teren cmentarza został dosłownie wydarty rosnącemu wokół lasowi i
wymaga permanentnej pielęgnacji, a więc karczowania odrastających
krzaków i drzew. Ponadto konserwować trzeba drewniane, wiekowe już
krzyże i mogiły. Jesienią ubiegłego roku na zbiorowej mogile
ekshumowanych ofiar ludobójstwa Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa
rozpoczęła budowę okazałego upamiętnienia z centralnym granitowym
krzyżem opatrzonym inskrypcją i godłem państwowym. Właśnie ten
niedokończony pomnik został zdewastowany.
- Od razu rzucił się nam w
oczy brak orła na krzyżu - opowiada dr Leon Popek, historyk, pracownik
IPN, laureat nagrody Książka Historyczna Roku (2011 r.) za książkę
"Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo". To dzięki jego determinacji wspartej
przez ROPWiM nastąpiła ekshumacja, chrześcijański pochówek i
upamiętnienie Polaków wymordowanych w tym miejscu przez zbrodniczą
Ukraińską Armię Powstańczą.
Według jego relacji, na pomniku widać
ślady użycia czegoś w rodzaju łomu, którym podważono i zerwano
mosiężnego orła. Na powierzchni granitowego krzyża, do którego
przytwierdzone było godło państwowe, pozostały zarysowania i niewielkie
ubytki. - Jest to bardzo niepokojące wydarzenie - uważa dr Popek. - Z
jednej strony miejscowa ludność przyjeżdża, sympatyzuje z nami i
przyznaje, że dobrze, iż stanął pomnik, a z drugiej strony taki akt
wandalizmu, który nie wiadomo, czemu ma służyć. Może prowokacji? - pyta.
Nietrudno usytuować w czasie haniebną kradzież, gdyż orzeł był na
miejscu dosłownie 10 dni wcześniej, gdy cmentarz w Ostrówkach nawiedziła
pielgrzymka chełmskiego środowiska 27. Wołyńskiej Dywizji AK.
- 21
kwietnia była sprawowana Msza św. na cmentarzu w Rymaczach, a po niej
byliśmy też w Ostrówkach - mówi Jan Markowski, prezes środowiska
chełmskiego 27. DP AK. - Zostaliśmy tam bardzo dobrze przyjęci przez
starostę lubomelskiego i miejscowego wójta. Nawet mieliśmy przy tym
krzyżu wystąpienia. Gdyby była jakaś dewastacja, z pewnością byśmy
zauważyli. Było nas tam w końcu około 120 osób.
- Zgłosiliśmy za
pośrednictwem konsulatu oficjalne zawiadomienie o popełnieniu kradzieży
do odpowiednich władz ukraińskich, czyli do władz obwodowych i na
milicję - potwierdza Adam Kaczyński z Działu Zagranicznego ROPWiM. -
Więcej będę mógł powiedzieć po powrocie z Ostrówek, gdzie w piątek i
sobotę [11 i 12 maja] będę uczestniczył w poszukiwaniach kolejnej
zbiorowej mogiły.

Polacy i Ukraińcy szukają w ziemi ofiar

Wśród setek polskich wsi wymordowanych na Kresach przez OUN-UPA w
latach 1943-1945 Ostrówki wyróżniają się nie tylko skalą zbrodni, ale
również faktem, że dokonano tu przynajmniej częściowej ekshumacji ofiar.
Pierwsza odbyła się w 1992 r., a druga po prawie 20-letnim zakazie, w
2011 roku. W wyniku ubiegłorocznych poszukiwań odkryto zbiorową mogiłę w
lesie pod wsią Sokół, z której wydobyto blisko 300 ciał, głównie kobiet
i dzieci, uroczyście pochowanych w sierpniu ub.r.
Jednak mimo
podejmowanych prób dotąd nie znaleziono jeszcze jednej zbiorowej mogiły w
gospodarstwie Suszków w Ostrówkach. Uśmiercono tam i zakopano ok. 100
mężczyzn. Inną niewiadomą jest lokalizacja stodoły Jesionka, gdzie
spalono ok. 30 osób. Po prostu gęsto niegdyś zaludnione wsie Ostrówki i
Wola Ostrowiecka liczące ponad 250 gospodarstw to dziś jeden wielki ugór
bez żadnych znaków szczególnych.
- Na razie kontynuujemy prace
poszukiwawcze, w których uczestniczą również archeolodzy z Wołynia -
wyjaśnia Adam Kaczyński. - W tej chwili mamy zgodę tylko i wyłącznie na
prace poszukiwawcze. Dopiero jeżeli znajdziemy mogiłę, to wtedy
wystąpimy do władz ukraińskich o zgodę na ekshumację. Taka jest
procedura - wskazuje.
Masakra mieszkańców Ostrówek i Woli
Ostrowieckiej przeraża nie tylko liczbą ofiar stawiającą ją obok zbrodni
w Hucie Pieniackiej w rzędzie największych banderowskich rzezi. Poraża
szczegółowo zaplanowanym przebiegiem mordu zrealizowanym z żelazną
konsekwencją, wyrachowaniem i bezwzględnością. Dwie czysto polskie wsie
nad ranem 30 sierpnia 1943 r. oddziały OUN-UPA przy pomocy mieszkańców
sąsiednich ukraińskich miejscowości otoczyły ścisłym kordonem. Markując
pokojowe zamiary, banderowcy oddzielili mężczyzn od kobiet i dzieci i
zgromadzili w kilku miejscach wsi. Następnie rozpoczęto systematyczną
rzeź. Kilkuset polskich mężczyzn zabijano taśmowo, przeważnie rozłupując
im głowy siekierami i młotami, 250 osób, głównie kobiet i dzieci,
spalono w szkole w Ostrówkach bądź zastrzelono w trakcie ucieczki,
kilkadziesiąt spalono w jednej ze stodół. Masakry nie zaniechano nawet
wobec ostrzału niemieckiego oddziału, który pojawił się w pobliżu.
Wycofujący się banderowcy zabrali ze sobą grupę około 300 osób, w
większości dzieci i ich matek, których nie zdążyli zamordować na
miejscu, by po kilkukilometrowym marszu zastrzelić jedno po drugim na
łące w pobliżu lasu.

Prawda, z którą trudno się pogodzić

Jesienią 2011 r. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa postawiła na
cmentarzu w Ostrówkach pomnik ku czci pomordowanych. Wcześniej, bo
jeszcze przed ubiegłorocznymi wakacjami, władze ukraińskie wobec
planowanego spotkania w Ostrówkach prezydentów Polski i Ukrainy
zbudowały przed cmentarzem okazały parking, do którego doprowadziły
asfaltową drogę, gdyż do tej pory dojazd możliwy był tylko furmankami.
Do spotkania prezydentów jednak nie doszło, a jedną z przyczyn był brak
zgody strony ukraińskiej na ustawienie zgodnie z projektem tablic z
nazwiskami ponad tysiąca ofiar zbrodni.
- Pomnik jest - można
powiedzieć - w połowie niedokończony - twierdzi Adam Kaczyński. - W
zasadzie cała konstrukcja z centralnym krzyżem, z którego skradziono
orła, już stoi. Sprawa rozbija się o tablice, gdyż strona ukraińska nie
zgadza się z polskimi ustaleniami co do liczby zamordowanych w
Ostrówkach - dodaje. Zdaniem pracowników ROPWiM, dla Ukraińców dużym
problemem jest przyznanie, że aż tyle osób zostało wymordowanych w tych
dwóch wsiach. Ponadto po nazwiskach i wieku ofiar dokładnie widać, kto
zginął - w większości kobiety i dzieci. W bardzo agresywny sposób na
prowadzone prace ekshumacyjne w Ostrówkach zareagowała silna na Ukrainie
Zachodniej partia Swoboda, która urządziła nawet nocny nalot na obóz
archeologów, usiłując zablokować zaplanowany na następny dzień pochówek
ekshumowanych zwłok. "Eksperci" powołani przez tę partię gołosłownie
zakwestionowali niezwykle sumienne i profesjonalne ustalenia poczynione
przez dr. Leona Popka, a także wyniki badań archeologów i
anatomopatologów powołanych przez ROPWiM.
Według pracowników ROPWiM,
nie ma jak dotąd wystarczających przesłanek, by kradzież orła na
cmentarzu w Ostrówkach wiązać z antypolskimi wystąpieniami partii
Swoboda. - Wcześniej nie było tego typu dewastacji pomników stawianych
przez Radę na Ukrainie - zaznacza Adam Kaczyński. - Raczej podejrzewamy,
że dokonano kradzieży, gdyż orzeł był mosiężny. To może być sprawa
analogiczna do okradanych w Polsce nagrobków w celach złomiarskich,
bardziej akt złodziejstwa i bezmyślności niż działanie z jakimś głębszym
politycznym czy antypolskim podtekstem. Nie możemy oczywiście niczego
wykluczyć, ale wyjaśnieniem tej sprawy zajmuje się obecnie ukraińska
milicja. Przed lekceważeniem dewastacji pomnika na cmentarzu w
Ostrówkach przestrzega znana badaczka zbrodni nacjonalistów ukraińskich
Ewa Siemaszko. Nie wiąże tego incydentu z miejscową ludnością, która
bardzo życzliwie odnosiła się do ekipy archeologów podczas
ubiegłorocznej ekshumacji.
- Przypuszczam, że usunięcie z
krzyża-pomnika orła, który jest symbolem państwa polskiego, mogło być
dziełem skrajnie nacjonalistycznej partii Swoboda, której członkowie już
w trakcie ekshumacji zachowywali się bardzo agresywnie - uważa Ewa
Siemaszko. - Sądzę, że oni w dalszym ciągu nie mogą się pogodzić z tym,
że to miejsce, ta zbrodnia została tam upamiętniona. Problemy z
umieszczeniem nazwisk zamordowanych na tym monumencie również świadczą o
oddziaływaniu skrajnie nacjonalistycznych sił na władze ukraińskie -
wyjaśnia. Zdaniem Ewy Siemaszko, można też incydent ten traktować jako
prowokację mającą prowadzić do pogorszenia stosunków polsko-ukraińskich,
choć kto za tym stoi konkretnie - zastrzega badaczka - nie sposób
jeszcze stwierdzić. - Ale w tej sytuacji - moim zdaniem - służby
dyplomatyczne powinny zaznaczyć zaniepokojenie, a nawet złożyć protest i
domagać się opieki nad miejscami polskiej pamięci zgodnie z
obowiązującą umową międzypaństwową - uważa współautorka monumentalnej
pracy "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności
polskiej Wołynia". - Jakaś reakcja ze strony państwa polskiego powinna
być, bo jednak nie powinno się tego traktować jako wybryku czysto
chuligańskiego, tylko jako akt naruszający naszą polską godność -
konkluduje.

Adam Kruczek

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120512&typ=my&id=my11.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. 73. rocznica ludobójstwa w

73. rocznica ludobójstwa w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej

73 lata temu Ukraińscy nacjonaliści dokonali zbrodni ludobójstwa
na Polakach w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej. Tradycyjnie do Ostrówek w
rocznicę zbrodni udała się pielgrzymka z Polski.Rozpoczęte wiosną 1943 r.
masowe ludobójstwo Polaków na Wołyniu stopniowo przesuwało się na
zachód. 30 sierpnia UPA dotarła do Ostrówek i Woli Ostrowieckiej. Tylko w
tych dwóch miejscowościach ukraińscy nacjonaliści wspierani przez
lokalną ludność ukraińską brutalnie zamordowali co najmniej 1051
Polaków. Mężczyzn zbijano głównie tępymi narzędziami, a kobiety i dzieci
zakłuto bagnetami – mówi świadek ludobójstwa na Wołyniu Tadeusz
Ulewicz.

– Z własnego
przeżycia to pamiętam, bo miałem wtedy osiem lat, kiedy to wszystko się
działo. Jak na koniach jeździli, jak to wszystko podpalali. Ja to
wszystko widziałem –
wspomina Tadeusz Ulewicz.

Tego samego dnia UPA zaatakowała Polaków w 35 wsiach powiatu Lubomelskiego. Zginęło w nich ponad 2500 osób.

Po Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej w
kilka miesięcy po zbrodni nie został nawet ślad. Domy spalono i
wyburzono. Wycięto sady. Z ziemią zrównano także kościół, a po wojnie
sprofanowano także cmentarz rzymskokatolicki.

W 1992 r. w Ostrówkach i Woli
Ostrowieckiej odbyły się pierwsze ekshumacje ofiar. Kolejne wykonano w
2011 r. i 2015 r.. Były one możliwe m.in. dzięki pomocy lokalnej
ludności. Wciąż jednak w najbliższej okolicy istnieje kilkadziesiąt
dołów śmierci, w których znajdują się ofiary.

Co roku w rocznicę zbrodni na Polski
cmentarz do Ostrówek przybywają pielgrzymi – podkreśla wikariusz
generalny rzymskokatolickiej diecezji łuckiej na Wołyniu ks. prałat Jan
Buras.

– Przybywamy
tutaj na cmentarz w Ostrówkach, jak to czynimy od wielu lat, by spełnić
uczynek miłosierdzia, bo modlitwa za zmarłych należy do uczynków
miłosierdzia –
mówi ks. Prałat.

Do Ostrówek przyjeżdżają potomkowie
ofiar, ci którzy pamiętają zbrodnie, a także ci wszyscy, którym zależy
na prawdzie historycznej.

Instytut Pamięci Narodowej cały czas
prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej.
Rada Pamięci Walk i Męczeństwa, która została włączona do Instytutu,
planuje również dalsze prace poszukiwawcze. W miejscu zbrodni stoi
pomnik upamiętniający te wydarzenia. Strona ukraińska nie godzi się
jednak na umieszczenie na nim nazwisk wszystkich ofiar.


Dni pamięci ofiar „polskich zbrodni” na Ukrainie? Jest projekt



Ma to być odpowiedź na lipcową uchwałę polskiego Sejmu w sprawie zbrodni wołyńskiej.

Prócz Krawczuka pod dokumentem podpisało się ponad 80 osób: m.in. były
ambasador Ukrainy w Polsce Dmytro Pawłyczko, dwaj byli ministrowie spraw
zagranicznych, Borys Tarasiuk i Wołodymyr Ohryzko, dysydenci Iwan
Dziuba i Mychajło Horyń, a także literaci, historycy i byli członkowie
ukraińskiego parlamentu.

Ma to być odpowiedź na lipcową uchwałę polskiego Sejmu w sprawie zbrodni
wołyńskiej. Głosi ona, że ofiary zbrodni popełnionych w latach 40.
przez ukraińskich nacjonalistów nie zostały należycie upamiętnione, a
masowe mordy nie zostały nazwane, zgodnie z prawdą historyczną,
ludobójstwem. W uchwale wyrażono też szacunek wobec Ukraińców, którzy
ratowali Polaków.


Autorzy ukraińskiej petycji, którą zaprezentowano we wtorek na
konferencji prasowej w Kijowie, chcą, by Rada Najwyższa (parlament)
Ukrainy „uznała za zbrodnicze działania strony polskiej na ukraińskich
terytoriach etnicznych przed, w czasie i po drugiej wojnie światowej”.


Wyróżniono trzy daty


W petycji zaproponowano, by parlament ogłosił trzy daty upamiętniające
ofiary konfliktu ukraińsko-polskiego: 23 września jako „Dzień (pamięci)
polskich represji wobec autochtonicznej ludności ukraińskiej Galicji”,
25 grudnia jako „Dzień pamięci ludobójczego wyniszczenia przez polskie
podziemie autochtonicznie ukraińskiej ludności na odwiecznie ukraińskich
ziemiach” oraz 25 kwietnia jako „Dzień pamięci Ukraińców, którzy padli
ofiarą przymusowej deportacji, dokonanej przez państwo polskie”. Wyjaśniono, że pierwsza data odnosi się do podjętej 23 września 1930 r.
decyzji polskich władz o – jak napisano – „szerokich antyukraińskich
działaniach represyjnych”. Druga data ma upamiętniać 25 grudnia 1942 r.,
kiedy „polskie formacje zbrojne rozpoczęły masowe zabijanie Ukraińców”,
a trzecia – 28 kwietnia – odnosi się do 1947 r., gdy rozpoczęła się
akcja przesiedlania Ukraińców, znana jako Akcja Wisła.

6 sierpnia 1944 roku kureń UPA pod dowództwem Włodzimierza Szczygielskiego "Burłaki" napadła na bezbronnych mieszkańców Baligrodu. Zamordowanych zostało wówczas 40 osób. Była to zaplanowana akcja eliminacji Polaków z tej miejscowości. Reportaż przedstawia analizy historyków poparte relacjami świadków.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Duda jedzie upamiętnić rzeź

Duda jedzie upamiętnić rzeź wołyńską a Poroszenko – zbrodnię Polaków na Lubelszczyźnie!

W niedzielę prezydent Andrzej Duda uda się na Ukrainę, aby wziąć udział w obchodach 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Prezydent
– jak podała jego kancelaria – udaje się na Ukrainę na zaproszenie
metropolity łuckiego biskupa Witalija Skomarowskiego.
Natomiast prezydent Poroszenko jedzie odwiedzić Polskę.  Dokładnie wieś
Sahryń w województwie lubelskim, gdzie w 1944 doszło do zbrodni
popełnionej przez polskie oddziały partyzanckie. 

Uroczystości upamiętniające rzeź wołyńską organizowane przez stronę
polską rozpoczną się w sobotę.Wcześniej jak poinformował Instytut
Pamięci Narodowej w Kijowie – własne obchody poświęcone 75. rocznicy
konfliktu ukraińsko-polskiego na Wołyniu organizują władze Ukrainy.
Udział w nich bierze m.in. wicepremier tego kraju Pawło Rozenko.


„W drugą niedzielę lipca tradycyjnie obchodzić będziemy rocznicę
Krwawej Niedzieli – 11 lipca 1943 r. miało miejsce apogeum ludobójstwa
dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów pod
przywództwem OUN-UPA”
– poinformowała KPRP

Prezydent Duda ma m.in. wziąć udział w Mszy św. w Łucku w intencji
ofiar mordu oraz oddać symboliczny hołd ofiarom ludobójstwa na terenach
nieistniejących już dzisiaj polskich wsi na Wołyniu. Złoży też wieniec
na cmentarzu – w miejscu bezimiennego pochówku w zbiorowej mogile
zamordowanych Polaków.

Tymczasem ukraińska agencja Unian, poinformowała, że prezydent Petro
Poroszenko w niedzielę 8 lipca planuje odbyć podróż do polskiej wsi
Sahryń.

-„Podróż prezydenta jest przygotowywana?” – potwierdziło źródło agencji, ale nie podało dalszych szczegółów.

11 lipca 1943 r. rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności
polskiej, przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na
Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej. Tego dnia, nazwanego później
Krwawą Niedzielą, zaatakowano ludność z blisko 100 polskich
miejscowości.

Historycy oceniają, że podczas rzezi wołyńskiej zginęło od 30 do 60
tys. Polaków. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20
tys. ofiar, przy czym część ofiar zginęła z rąk UPA, za pomoc udzielaną
Polakom lub odmowę przyłączenia się do sprawców rzezi.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu
poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na
terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został
wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w
kwietniu 2017 r. Rozwiązaniem sporu ma zajmować się polsko-ukraińska
komisja ds. historycznych, na której czele stoją wicepremierzy obu
państw Piotr Gliński i Pawło Rozenko.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. W niedzielę prezydent Duda


W niedzielę prezydent Duda weźmie udział w obchodach 75. rocznicy rzezi wołyńskiej na Ukrainie

Prezydent
RP Andrzej Duda uda się jutro z wizytą na Ukrainę w związku z obchodami
75. rocznicy rzezi wołyńskiej. Prezydent – jak podała jego kancelaria –
przybędzie na Ukrainę na zaproszenie metropolity łuckiego biskupa
Witalija Skomarowskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Obchody 75 rocznicy Zbrodni

Pomnik ofiar rzezi wołyńskiej w Warszawie / autor: WIKIMEDIA COMMONS/PUBLIC DOMAIN
Obchody 75 rocznicy Zbrodni Wołyńskiej, której ofiarami stało
się ok. 100 tys. Polaków, rozpoczną się w niedzielę 8 lipca. Rocznica
związana jest z wydarzeniami z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała
skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości
na Wołyniu.



Akcja UPA z 11 i 12 lipca 1943 r. była kulminacją trwającej
już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich
domostw, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok.
100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja
Ukraińskich Nacjonalistów - frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej
Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca
w mordach swoich polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania
„antypolską akcją”. To określenie ukrywało zamiar, jakim było
wymordowanie i wypędzenie Polaków.

Pierwszy masowy mord
na ludności polskiej na Wołyniu został dokonany 9 lutego 1943 r. przez
oddział Ukraińskiej Armii Powstańczej, który zamordował 173 Polaków
we wsi Parośla I w powiecie sarneńskim.

Wpływ na nasilenie się
fali zbrodni miało porzucenie w marcu i kwietniu 1943 roku przez
policjantów ukraińskich służby na rzecz Niemiec i przejście w szeregi
UPA. Wielu z tych policjantów brało wcześniej udział w zagładzie Żydów.
Jednej z największych zbrodni ukraińscy nacjonaliści dokonali w nocy
z 22 na 23 kwietnia 1943 roku; UPA spaliła osadę Janowa Dolina
i zamordowała ok. 600 Polaków.

Szczególne nasilenie zbrodni nastąpiło w lipcu 1943 roku. Zamordowano wówczas ok. 10-11 tys. Polaków.
11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150
miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim
i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi
w kościołach. Doszło do mordów w świątyniach m.in. w Porycku (dziś
Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu
zostało spalonych i zburzonych. 16 lipca 1943 r. oddziały UPA we wsi
i w majątku Pułhany (pow. Horochów) zamordowały około 120 Polaków,
a w Kupowalcach (pow. Horochów) około 150.

Zbrodnie
na Polakach dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem,
palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie
torturowano ofiary przed śmiercią a także gwałcono kobiety.

Ogółem
zbrodni na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największych
masakr dokonano w Woli Ostrowieckiej, gdzie zamordowanych zostało 628
Polaków, w kolonii Gaj - 600, w Ostrówkach - 521, Kołodnie - 516.

UPA atakowała bazy samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność,
m. in. Przebraże, gdzie uratowało się ok. 10 tys. Polaków. Tylko część
baz samoobrony przetrwała. Pomocy bazom samoobrony udzielała partyzantka
sowiecka, a także żołnierze węgierscy sprzedając amunicję. Były
przypadki pozyskiwania broni od Niemców. Polacy szukali ratunku
uciekając do miast i miasteczek kontrolowanych przez wojsko niemieckie.
Wielu z nich zostało wywiezionych na roboty przymusowe do Niemiec.
Niewielkie szanse na przeżycie mieli ci, którzy na własną rękę
opuszczali bazy samoobrony. Np. 16 lipca 1943 r. oddziały UPA
wymordowały co najmniej 155, być może nawet 600 Polaków, którzy opuścili
Hutę Stepańską (pow. Kostopol), ośrodek polskiej samoobrony.

Określenie
Zbrodnia Wołyńska dotyczy nie tylko masowych mordów dokonanych
na terenach Wołynia, czyli byłego województwa wołyńskiego, ale także
w województwach: lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim (Galicja
Wschodnia), a także w województwach: lubelskim i poleskim.

UPA,
kierowana przez Romana Szuchewycza „Tarasa Czuprynkę”, rozpoczęła
„antypolską akcję” w Galicji Wschodniej w kwietniu 1944 roku. Miała ona
być w założeniu nie tak drastyczna, jak ta przeprowadzona na Wołyniu.
Zamierzano zmusić Polaków do opuszczenia domów pod groźbą śmierci. W
przypadku odmowy mieli być zabijani tylko mężczyźni. W praktyce często
dochodziło do zbrodni na wszystkich mieszkańcach. Masowych mordów
dokonano m. in. w Podkamieniu (100-150 zabitych), Bryńcach Zagórnych
(100-145 ofiar) Berezowicy Małej (130-135 ofiar). W zbrodniach oprócz
UPA wzięli udział ukraińscy żołnierze, ochotnicy do dywizji
SS „Galizien” (Huta Pieniacka, 600-900 zabitych).

Z rąk
nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie,
Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodniczej akcji oraz ratujący
Polaków. „Kresowa Księga Sprawiedliwych” (wyd. IPN) opracowana przez
Romualda Niedzielkę podaje, że Ukraińcy uratowali 2527 Polaków.
Za tę pomoc 384 Ukraińców zapłaciło życiem.

Według szacunków
polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys.
Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej,
co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Terror UPA
spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły swoje domy, uciekając
do centralnej Polski. Zbrodnia Wołyńska spowodowała polski odwet,
w wyniku którego zginęło ok 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys.
na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, przy czym część ofiar zginęła z rąk
UPA, za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się
do sprawców rzezi.

W opinii znawcy problematyki
polsko-ukraińskiej, historyka prof. Grzegorza Motyki „choć akcja
antypolska była czystką etniczną, to jednocześnie spełnia ona definicję
ludobójstwa”. Celem było bowiem zniszczenie na Wołyniu w całości,
a na innych terenach w części, polskiej grupy etnicznej.

W 2016
r. Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa
dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm -
głosi uchwała - oddaje hołd „wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej
bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów”.

W niedzielę
prezydent Andrzej Duda uda się na Ukrainę, aby wziąć udział w obchodach
75. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Prezydent jedzie na Ukrainę
na zaproszenie metropolity łuckiego biskupa Witalija Skomarowskiego,
weźmie m.in. udział we mszy świętej w katedrze łuckiej. Wcześniej, w
piątek - jak poinformował Instytut Pamięci Narodowej w Kijowie - własne
obchody poświęcone 75. rocznicy konfliktu ukraińsko-polskiego na Wołyniu
zorganizowały władze Ukrainy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Czas na prawdę o Wołyniu. Co


Czas na prawdę o Wołyniu. Co przyniesie wizyta prezydenta Dudy w Łucku w przededniu rocznicy „krwawej niedzieli”?


W komunikacie na stronie prezydent.pl
znajduje się właściwie wszystko, co powinno. Padają słowa, które należy
docenić, bo nie zamazują prawdy o ludobójstwie, jakiego doświadczyli
Polacy z rąk ukraińskich nacjonalistów w 1943 roku.

W drugą niedzielę lipca tradycyjnie obchodzić będziemy rocznicę Krwawej Niedzieli - 11 lipca 1943 r. miało miejsce apogeum ludobójstwa dokonanego na ludności polskiej przez ukraińskich nacjonalistów pod przywództwem OUN-UPA.

Prezydent RP Andrzej Duda w Katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku weźmie udział we Mszy św. w intencji ofiar mordu,
koncelebrowanej przez metropolitę lwowskiego arcybiskupa Mieczysława
Mokrzyckiego i ordynariusza diecezji łuckiej biskupa
Witalija Skomarowskiego.

Prezydent RP przekaże także na ręce biskupa pamiątkowy krzyż poświęcony pamięci pomordowanych Polaków.

Andrzej Duda odda również symboliczny hołd ofiarom ludobójstwa
na terenach nieistniejących już dzisiaj polskich wsi na Wołyniu oraz
złoży wieniec na cmentarzu – w miejscu bezimiennego pochówku w zbiorowej
mogile zamordowanych Polaków

— czytamy na oficjalnej witrynie prezydenta. Nie mam złudzeń, tak to powinno być nazwane.

Inną
sprawą jest, jak ten gest będzie odebrany na Ukrainie, która wciąż
ma problem z prawdą w tej materii. Cieszy to, że prezydent Duda nie
do końca dba o wydźwięk wizyty za wschodnią granicą. Nie dziwi mnie to,
bo wraz z prezydentem byłem w Charkowie w grudniu 2017 roku. Podczas
wspólnej konferencji prezydentów, Petro Poroszenko obiecał Andrzejowi
Dudzie, że tylko kwestie techniczne stoją na drodze do wydania ponownej
zgody na pracę polskich historyków i archeologów na Wołyniu i że zgoda
taka niebawem zostanie wydana. Nie została, swoją antypolską politykę
prowadzą w najlepsze Wołodymir Wiatrowycz, szef ukraińskiego IPN
i Swiatosław Szeremeta, sekretarz ukraińskiej międzyresortowej komisji
ds. upamiętnień.

Na tej
podstawie można uznać, że Poroszenko nie jest poważnym politykiem. Nie
usłyszymy tego nigdy oficjalnie z kancelarii prezydenta RP, ale jeśli
urzędnicy lekceważą słowo pierwszego obywatela Ukrainy, to nie ma tam
żadnego partnera do rozmów. Należy więc rozbić swoje licząc na to,
że u naszych sąsiadów kiedyś przyjdą lepsze czasy, albo ktoś, kto
urzędnicze towarzystwo będzie umiał złapać za twarz i poustawiać według
właściwej hierarchii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. BEZCZELNOŚĆ NIE ZNA GRANIC


Poroszenko oddał hołd zamordowanym i zaapelował o pojednanie historyczne z Polską: Liczymy na zmiany w ustawie o IPN

autor: PAP/Wojciech Pacewicz
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował w niedzielę
w Sahryniu (Lubelskie) o pojednanie historyczne z Polską. Oświadczył,
że jego kraj jest przeciwny upolitycznianiu przeszłości i potwierdził,
że Ukraina gotowa jest do dialogu na ten temat.


Jestem przekonany, że i w polskim i w ukraińskim
społeczeństwie jest wystarczająco dużo mądrości, by zrozumieć,
że jakikolwiek konflikt między nami osłabia nas samych. Dzieje się tak,
kiedy przed naszymi krajami stoi wspólne zagrożenie ze wschodu i gdy
prowadzona przeciwko Ukrainie wojna hybrydowa Kremla rozpełza się
na całą Europę

— powiedział.

10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń, paląc
tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i zabijając jej mieszkańców,
w tym kobiety i dzieci. Według różnych szacunków w Sahryniu zginęło
wówczas od 200 do 800 osób.

Zdecydowanie
potępiamy brutalność i przemoc, do której dochodziło w przeszłości
i do której dochodzi obecnie i apelujemy do obecnych i przyszłych
pokoleń i Ukraińców i Polaków, by nie dopuścić do powtórzenia
podobnej tragedii

— podkreślił.

Jakiekolwiek
próby wykorzystywania przez jakiekolwiek siły polityczne pamięci
historycznej dla podniesienia swoich notowań, jest absolutnie
niedopuszczalne. Mierzenie się przelaną krwią naszych narodów
i zdobywanie dywidend politycznych na tragedii jest haniebne, jest nie
do przyjęcia. Ta droga prowadzi donikąd. Uważam, że jest to zdrada
pamięci niewinnych ofiar naszej wspólnej tragedii

— dodał Poroszenko.

Odniósł
się również do sprawy ustawy o IPN. Powiedział, że Kijów liczy
na zmiany w nowelizacji ustawy o IPN w części, która dotyczy Ukraińców
i potwierdza ustalenia w sprawie gotowości do odblokowania prac
poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy.

Wspieramy
inicjatywy zmian w znanej nowelizacji polskiej ustawy o Instytucie
Pamięci Narodowej. Liczymy, że zostaną w niej także zmienione zapisy,
które dotyczą oceny Ukraińców

— powiedział.

Potwierdzam
oddanie dla ustaleń politycznych, zawartych podczas mojego spotkania
z prezydentem Andrzejem Dudą w grudniu ubiegłego roku w Charkowie,
dotyczących odblokowania prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych strony
polskiej na terytorium Ukrainy. Oczekujemy, że w najbliższym czasie nasi
eksperci rozpoczną odpowiednie prace

— dodał Poroszenko.

W czerwcu
obie izby parlamentu przyjęły zmiany w znowelizowanej w styczniu
ustawie o IPN, które uchylają art. 55a, grożący karami grzywny lub
trzema latami więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu
odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej.

Odrzucone
zostały jednocześnie poprawki zgłoszone przez opozycję, która chciała
wyeliminowania przepisów z ustawy o IPN mówiących o zbrodniach
ukraińskich nacjonalistów.

Prezydent Andrzej Duda po tym, jak
podpisał styczniową nowelizację, w trybie kontroli następczej skierował
ją do TK. Chciał, by Trybunał zbadał zgodność z konstytucją art. 55a,
a także przepisy noweli w części obejmującej wyrazy „ukraińskich
nacjonalistów” oraz wyrazy „i Małopolski Wschodniej”; prezydent wskazał,
że pojęcia te są niedookreślone.

Między Warszawą i Kijowem
od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji
szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy,
wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu
nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do czego doszło w kwietniu
2017 r


J. J. Kasprzyk: Jesteśmy strażnikami pamięci o zbrodni ludobójstwa na Wołyniu

Jesteśmy
strażnikami pamięci o zbrodni ludobójstwa na Wołyniu – powiedział szef
Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk
podczas Światowych Obchodów 75. rocznicy Ludobójstwa na Wołyniu. Polacy
są w stanie przebaczyć, ale tylko wtedy, kiedy druga strona przestanie
gloryfikować bandytów – podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Ks. T. Isakowicz-Zaleski:

Ks. T. Isakowicz-Zaleski: Śmierć przez przemilczenie jest gorsza od śmierci fizycznej

Mój ojciec pisał, że Kresowian zabito dwukrotnie - raz przez
ciosy siekierą, drugi przez przemilczenie. Śmierć przez przemilczenie
jest gorsza od śmierci fizycznej - mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w
niedzielę w Warszawie podczas Światowych Obchodów 75. Rocznicy
Ludobójstwa na Wołyniu.

„Mój świętej pamięci ojciec,
który był naocznym świadkiem wymordowania rodzinnej wsi Korościatyn koło
Monasterzysk, powiat Buczacz, na ziemi tarnopolskiej w Małopolsce
Wschodniej napisał w swoim pamiętniku, że Kresowian zabito dwukrotnie –
raz przez ciosy siekierą, drugi raz przez przemilczenie. I później dodał
tuż przed śmiercią, bo nie doczekał wolnej Polski, słowa, że śmierć
przez przemilczenie jest gorsza od śmierci fizycznej”
– mówił
przewodniczący Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar
Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W jego ocenie pomimo upływu 75 lat te sprawy „nie zostały rozwiązane przez III Rzeczpospolitą”.

„Oczywiście wielki szacunek dla
tych posłów i senatorów, którzy w 2013 i 2016 r. głosowali za prawdą, za
jasnym zdefiniowaniem ludobójstwa (…) wielki szacunek dla wszystkich
instytucji państwowych, samorządów, także woj. mazowieckiego i wielu
innych, które w najróżniejszy sposób wspierają rodziny ofiar w tym
upamiętnieniu”
– powiedział podczas niedzielnych uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

„Ale trzeba sobie jasno
powiedzieć, że pomimo tego, że minęło już tyle lat, pomimo tego, że III
Rzeczpospolita liczy już 30 lat, a wolna Ukraina prawie tyle samo, to
nadal podstawowe sprawy nie zostały spełnione. Przede wszystkim nie
zostały pochowane kości pomordowanych ofiar ludobójstwa (…) Nie mają nie
tylko grobów, nie tylko pomników, ale nawet zwykłych krzyży (…) Dopóki
III Rzeczpospolita nie rozwiąże tego problemu, nie pochowa tych ofiar,
nie wymusi na Ukrainie wstrzymanej ekshumacji, dotąd ta ogromna rana
będzie dalej raną”
– podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Premier M. Morawiecki: prawdę


Premier M. Morawiecki: prawdę o zbrodni wołyńskiej włączyliśmy do narodowej historii

Prawdę
o zbrodni wołyńskiej włączyliśmy do naszej narodowej historii.
Niepodległa Rzeczpospolita z należną czcią wspomina ofiarę naszych
rodaków – napisał premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym w
niedzielę przed warszawskim Grobem Nieznanego Żołnierza podczas
Światowych Obchodów 75. Rocznicy Ludobójstwa na Wołyniu .

„W przeddzień Narodowego Dnia Pamięci Ofiar
Ludobójstwa dokonanego przez 75 laty przez ukraińskich nacjonalistów na
obywatelach II Rzeczpospolitej Polskiej chylimy czoła przed ofiarami tej
okrutnej zbrodni. Ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej
pozostaje wciąż bolesną raną w zbiorowej pamięci naszego narodu. Raną
tym większą, że przez dekady przemilczaną. Przez lata komunizmu
strażnikami pamięci o bestialskich wydarzeniach na Wołyniu byli ocaleni i
rodziny ofiar” – napisał premier w liście odczytanym przez szefa
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka.

Jak zaznaczył Mateusz Morawiecki, dlatego dziś mamy tym większy
obowiązek głośno mówić o tym „przerażającym doświadczeniu i pamięć o nim
przekazywać kolejnym pokoleniom”.

„Lecz nasza pamięć musi być oparta na prawdzie.
Zbrodnia wołyńska nie może być relatywizowana, nie można jej
usprawiedliwiać. Musimy więc udźwignąć ciężar historii ze świadomością,
że nie zmienimy przeszłości, ale możemy uczynić wszystko by budować
lepszą przyszłość” – podkreślił w liście odczytanym podczas niedzielnych
uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

„W obliczu wiedzy o ludobójstwie wołyńskim mamy obowiązek
jeszcze mocniej wskazywać na niszczącą siłę nienawiści, moc zbrodniczych
totalitaryzmów. Musimy podkreślać rolę edukacji, nie tylko w Polsce,
ale i na świecie, która z Golgoty Kresów uczyni rozpoznawalny znak i
przestrogę. To niekończące się zadanie, trzeba to czynić ciągle i na
nowo” – zaakcentował premier.

Podkreślił także, że w Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Ludobójstwa
jeszcze raz głośno deklarujemy, że „nie ustaniemy w wysiłkach, by
wydarzenia rzezi wołyńskiej i innych miejsc kaźni Polaków na Kresach
Wschodnich zostały godnie upamiętnione”.

„Już dziś obserwujemy jak do tej wspólnej misji
przyczynia się ustanowione dwa lata temu święto państwowe. Prawdę o
zbrodni wołyńskiej włączyliśmy do naszej narodowej historii. Niepodległa
Rzeczpospolita z należną czcią wspomina ofiarę naszych rodaków” – dodał
Mateusz Morawiecki.

Nie da się ukryć z dnia 8.07.2018 o zbrodni wołyńskiej

https://www.tvp.info/37693812/08072018-2100
https://www.tvp.info/32426087/nie-da-sie-ukryc

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Stanowcze słowa szefa rządu:


Stanowcze słowa szefa rządu: Pamięci o ofiarach Wołynia nie można wymazać, winy sprawców nie da się relatywizować

Są zbrodnie, wobec których brakuje słów, nawet
po 75 latach. Pamięci o ofiarach Wołynia nie można wymazać, winy
sprawców nie da się relatywizować. Trwałe pojednanie między narodami
Polski i Ukrainy może być oparte jedynie na uznaniu pełnej prawdy
o tamtych strasznych czasach

—napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Dworczyk: "Mamy nadzieję, że strona ukraińska odblokuje możliwość badań i ekshumacji"

W cywilizacji łacińskiej możliwość pochowania zmarłych jest czymś
absolutnie podstawowym. Trudno sobie wyobrazić, żeby w cywilizowanym
świecie takie działania mogły być akceptowane— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Michał Dworczyk: Prezydent Andrzej Duda
w sposób naturalny chce upamiętnić ofiary ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Ponad
100 tysięcy Polaków zostało wymordowanych w zaplanowanej akcji przez
ukraińskich polityków i wojskowych w czasie II wojny światowej.
Kresowiacy zginęli dlatego, żeby tereny uznane za etniczne ziemie
ukraińskie zostały oczyszczone z Polaków.

Oddanie hołdu ofiarom
wydaje się czymś naturalnym. Dlatego Sejm dwa lata temu wydarzenia
te określił po raz pierwszy mianem ludobójstwa oraz ustanowił nowe
święto, święto Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Będziemy je obchodzić
za kilka dni, 11 lipca. Natomiast gest prezydenta Poroszenki
rozpatrywałbym wyłącznie w kategoriach wewnętrznych potrzeb bieżącej
polityki ukraińskiej.

Ukraińcy starają się przekonać,
że na Wołyniu dochodziło do bratobójczych walk polsko-ukraińskich.
Co pan sądzi o tej interpretacji?

Absolutnie nie można
stawiać znaku równości pomiędzy tymi wydarzeniami. Nie można próbować,
jak robią to niektórzy ukraińscy politycy i historycy budować jakiejś
symetrii. Tak, jak powiedziałem, po ukraińskiej stronie była
to zaplanowana akcja, której celem było wymordowanie Polaków na terenach
uznanych za etnicznie ukraińskie. Po stronie polskiej obrona, połączona
z działaniami odwetowymi, których zasadniczym celem było powstrzymanie
kolejnych planowanych przez UPA mordów.

Co z poszukiwaniem
ofiar zbrodni na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej? Da się przekonać
Ukraińców, żeby polski IPN mógł poszukiwać pomordowanych Polaków?

Mamy
nadzieję, że strona ukraińska odblokuje możliwość badań i ekshumacji.
W cywilizacji łacińskiej możliwość pochowania zmarłych jest czymś
absolutnie podstawowym. Trudno sobie wyobrazić, żeby w cywilizowanym
świecie takie działania mogły być akceptowane.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Nie skorzystał z okazji, żeby milczeć

Tusk wzywa władze Polski i Ukrainy do złagodzenia napięć

Przewodniczący
Rady Europejskiej Donald Tusk wezwał w poniedziałek w Brukseli władze
Polski i Ukrainy do łagodzenia napięć na tle historycznym. Po
zakończeniu szczytu UE-Ukraina wskazywał,  że pokazują one, że nie wszyscy odrobili lekcje z historii."Niepodległość
Ukrainy, bezpieczeństwo Polski i całego regionu zależą w wielkim
stopniu od relacji między Kijowem i Warszawą. Ostatnie napięcia
pokazują, że nie wszyscy odrobili swoje lekcje z historii. Tylko pełna
solidarność pomiędzy Ukrainą i Polską może uchronić nas od powtórki z
tragicznej historii w przyszłości" - powiedział na konferencji prasowej
Tusk

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25.   Wojewoda lubelski

 
Wojewoda lubelski zawiadamia prokuraturę

Wojewoda lubelski Przemysław Czarnek chce, by prokuratura
zbadała wypowiedź prezesa Towarzystwa Ukraińskiego wygłoszoną podczas
uroczystości w Sahryniu (Lubelskie) upamiętniających Ukraińców
pomordowanych tu podczas akcji przeprowadzonej w 1944 r. przez polskie
podziemie zbrojne.

W uroczystości, która odbyła się w niedzielę przy pomniku na
cmentarzu w Sahryniu uczestniczył prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

W ocenie wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka uroczystości w
niedzielę w Sahryniu „to jedna wielka prowokacja”, a prezes Towarzystwa
Ukraińskiego w Lublinie Grzegorz Kuprianowicz w swojej wypowiedzi
zrównuje wydarzenia, które miały miejsce w Sahryniu w 1944 r. z
wydarzeniami na Wołyniu z 1943 r. „Zrównywanie tych dwóch wydarzeń może
stanowić przestępstwo” – powiedział Czarnek w poniedziałek
dziennikarzom.

Kuprianowicz podczas uroczystości w Sahryniu powiedział, że ponad 74
lata temu zginęli tu obywatele Rzeczpospolitej, ukraińscy, prawosławni
mieszkańcy tej ziemi, „na której od stuleci żyli ich przodkowie”.
„Zginęli oni z rąk innych obywateli Rzeczpospolitej, dlatego że mówili w
innym niż większość języku i byli innego wyznania. Ta zbrodnia
przeciwko ludzkości popełniona została przez członków narodu polskiego –
partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami podziemnego państwa
polskiego” – mówił.

Zaznaczył też, że pomnik w Sahryniu, upamiętniający zabitych
Ukraińców, choć powstał 10 lat temu, nie doczekał się oficjalnego
odsłonięcia z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy, jak to było
planowane, a prezydent Ukrainy jako pierwszy składa tu hołd. Dodał, że
„pamięć ukraińskich prawosławnych ofiar nie została w Sahryniu uczczona w
analogiczny sposób”, jak w przypadku innych ofiar polsko-ukraińskiego
konfliktu w Porycku, Pawliwce, Pawłokomie, Hucie Pieniackiej.

Zdaniem wojewody lubelskiego wypowiedź Kuprianowicza jest
skandaliczna, bo „jednoznacznie zrównuje wydarzenia z Sahrynia z
wydarzeniami na Wołyniu i w innych miejscach na Kresach; zrównuje 130
tysięcy ofiar (Polaków) ludobójstwa (dokonanego przez) Ukraińców
nacjonalistycznych z kilkuset osobami cywilami ukraińskimi, którzy
zginęli w Sahryniu 10 marca 1944 r.”, a to może być przestępstwo.

Wojewoda wskazał na przepisy art. 133 Kodeksu karnego, które dotyczą
przestępstwa znieważania narodu polskiego oraz na przepis art. 55 ustawy
o IPN, który w połączeniu z art. 1 mówi, że kto publicznie wbrew faktom
zaprzecza zbrodniom nacjonalistów ukraińskich podlega karze pozbawienia
wolności.

„Oczywiście nie mamy tutaj wypowiedzi bezpośredniej zaprzeczającej
zbrodniom nacjonalistów ukraińskich, ale wypowiedzi pana Grzegorza
Kuprianowicza na przestrzeni ostatnich wielu lat, a także ta w
szczególności wypowiedź zrównująca te dwa wydarzenia, w moim przekonaniu
powinna być przedmiotem badania prokuratury i dlatego kieruję
zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Chciałbym, żeby prokuratura to sprawdziła” – powiedział wojewoda.

„Ja tego nie przesądzam, bo nie jestem prokuratorem, ale moim
obowiązkiem, jako Polaka również, jest wystąpienie z zawiadomieniem do
prokuratury” – dodał. Zawiadomienie ma być skierowane do Prokuratury
Okręgowej w Zamościu.

Czarnek podkreślił, że kulminacja zbrodni na Wołyniu miała miejsce 11
lipca 1943 r. natomiast akcja podziemia zbrojnego przeprowadzona
została w Sahryniu 10 marca 1944 r. „(Wtedy) To jest już
nieprawdopodobna trauma tysięcy partyzantów polskich, tysięcy członków
Armii Krajowej, którym wymordowano bestialsko całe rodziny, żony,
dzieci, dziadków, ojców i to na ich oczach” – powiedział.

Dodał, że akcja w Sahryniu była wymierzona przeciwko bazom OUN-UPA,
„bazom wypadowym na okoliczne wsie polskie, które były w dalszym ciągu
nękane przez nacjonalistów ukraińskich”. Dodał, że w Sahryniu
„oczywiście były ofiary cywilne”, ale jak zaznaczył, kiedy współpracował
ze Światowym Związkiem Żołnierzy AK w Zamościu, od uczestników tamtych
wydarzeń słyszał, „że ci cywile również byli uzbrojeni, to była po
prostu regularna walka”. „Ja nie wnikam, nie jestem historykiem” –
zaznaczył.

Według Czarnka uroczystości w niedzielę w Sahryniu „to jedna wielka
prowokacja”. „Zostało to zrobione jako prowokacja w 75. rocznicę
tragicznej, krwawej niedzieli na Wołyniu, gdzie w sposób systemowy
ukraińscy nacjonaliści, bandyci, których ciężko szukać w historii tego
świata, w sposób bestialski mordowali tysiące Polaków i to również
podczas nabożeństw religijnych” – powiedział.

Przypomniał, że ta rocznica została uroczyście uczczona przez
prezydenta Andrzeja Dudę w niedzielę w Łucku i na miejscu tamtych
zbrodni. „Natomiast Ukraińcy zorganizowali modlitwy na grobach swoich
rodaków, którzy zginęli 10 marca, a nie 11 lipca, i jednocześnie
jednoznacznie powodując prowokację”- powiedział Czarnek.

„Wojewoda lubelski nie był obecny w Sahryniu, bo nie chciał uczestniczyć w prowokacji i w hucpie, którą urządzono” – zaznaczył.

Czarnek podziękował służbom – policji, straży granicznej – za to, że
zapewniły bezpieczeństwo, przede wszystkim mieszkańcom Polski, bo – jak
mówił – „wiadomo, że przybycie tysiąca czy dwóch tysięcy ukraińskich
nacjonalistów do Polski nigdy nie jest wydarzeniem bezpiecznym”. „Obyło
się wszystko bez jakichkolwiek prowokacji, bez jakichkolwiek
niebezpieczeństw dla mieszkańców Polski i z zachowaniem bezpieczeństwa
tych przyjezdnych z Ukrainy, bo przecież my jako państwo polskie mamy
obowiązek zapewnić bezpieczeństwo wszystkim przebywającym na teranie
Rzeczypospolitej Polskiej” – powiedział Czarnek.

Grzegorz Kuprianowicz w rozmowie z PAP powiedział, że podtrzymuje
każde słowo, które wypowiedział w Sahryniu. „Jestem przekonany, że w
mojej wypowiedzi nie było nieprawdy” – zaznaczył. Jak dodał, w Polsce
żyją Ukraińcy-obywatele Rzeczpospolitej i mają też prawo do własnego
spojrzenia na historię.

Podkreślił, że z oburzeniem przyjął słowa wojewody, który
uroczystości ku czci pomordowanych w Sahryniu Ukraińców, na cmentarzu, z
udziałem najwyższych władz Ukrainy, nazwał „prowokacją” i „hucpą”.
Oburzające są też dla niego słowa Czarnka odnoszące się do uczestników
tej uroczystości, sugerujące jakoby byli oni ukraińskimi nacjonalistami
niosącymi zagrożenie. „To haniebne i niegodne urzędnika państwowego” –
ocenił Kuprianowicz.

Prezydent Poroszenko przyjechał w niedzielę do Sahrynia na
zaproszenie ukraińskiej społeczności mieszkającej w Polsce. Towarzyszyły
mu liczne delegacje mieszkańców Ukrainy, z których wielu trzymało flagi
Ukrainy. Prezydent Ukrainy złożył kwiaty przy pomniku upamiętniającym
Ukraińców pomordowanych w Sahryniu, apelował m.in. o wzajemne pojednanie
i nieupolitycznianie przeszłości.

10 marca 1944 roku oddziały Armii Krajowej uderzyły na Sahryń na
Lubelszczyźnie, paląc tę zasiedloną głównie przez Ukraińców wieś i
zabijając jej mieszkańców, w tym kobiety i dzieci. Według różnych
szacunków w Sahryniu zginęło wówczas od 200 do 800 osób. Antyukraińska
ofensywa AK i BCh w powiatach Hrubieszów i Tomaszów Lubelski w 1944 roku
wyprzedziła o kilka dni przewidywane uderzenie UPA. Lubelszczyzna to
jedyny region objęty konfliktem polsko-ukraińskim, gdzie po obu stronach
padła podobna liczba ofiar. W innych regionach – szczególnie na Wołyniu
i w Galicji Wschodniej – jak oceniają historycy, Polaków zginęło
nieporównywalnie więcej. (PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Duda spotka się z Poroszenką.

Duda spotka się z Poroszenką. Chcieli tego Ukraińcy

Podczas rozpoczynającego się w środę szczytu NATO
prezydent Andrzej Duda spotka się z prezydentem Ukrainy Petrem
Poroszenką; spotkanie odbędzie się z inicjatywy strony ukraińskiej –
poinformował w poniedziałek szef gabinetu prezydenta Krzysztof
Szczerski.

Jak ocenił prezydencki minister, planowane rozmowy prezydentów
wskazują, że dialog między Polską a Ukrainą „jest intensywny i trwały, i
nie wymaga zewnętrznych impulsów”.

Szczerski odniósł się w ten sposób do słów przewodniczącego Rady
Europejskiej Donalda Tuska, który wezwał w poniedziałek władze Polski i
Ukrainy do łagodzenia napięć na tle historycznym. Napięcia te pokazują –
zdaniem b. polskiego premiera – iż nie wszyscy odrobili swoje lekcje z
historii.

W ostatnich dniach rozdźwięk dotyczący kwestii historycznych między
Polską i Ukrainą uwypuklił się po raz kolejny w związku z 75. rocznicą
zbrodni wołyńskiej.

Strona ukraińska zorganizowała uroczystości w piątek, tuż przed
obchodami 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej, które strona polska
zaplanowała w tym regionie w sobotę i niedzielę, 7 i 8 lipca. Nie doszło
do spotkania głów państw.

W niedzielę na cmentarzu w Ołyce na Wołyniu prezydent Duda apelował
do władz Ukrainy, by przywróciły możliwość ekshumacji ofiar rzezi
wołyńskiej. Natomiast prezydent Poroszenko tego samego dnia w Sahryniu
(woj. lubelskie) biorąc udział w uroczystości upamiętnienia kilkuset
Ukraińców pomordowanych podczas akcji przeprowadzonej w 1944 roku przez
polskie podziemie zbrojne mówił, że Kijów liczy na zmiany w nowelizacji
ustawy o IPN w części, która dotyczy Ukraińców.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27.   Dzień przed rocznicą

 
Dzień przed rocznicą Krwawej Niedzieli szef ukraińskiego
IPN apeluje o wprowadzenie do armii okrzyku morderców „Sława Ukrainie”!

„Sława Ukrainie, herojom sława”. Z takim okrzykiem na
ustach ukraińscy rzeźnicy z OUN-UPA zamordowali kilkadziesiąt tysięcy
polskich dzieci, kobiet, mężczyzn. Teraz, dzień przed 75. rocznicą
Krwawej Niedzieli, podczas której ukraińscy barbarzyńcy wymordowali w
1943 roku ponad 100 polskich wiosek, szef ukraińskiego Instytutu Pamięci
Narodowej Wołodymyr Wiatrowicz postuluje by hasłem tym oficjalnie
posługiwali się ukraińscy żołnierze.


Добрий час повернутися до ідеї оформити «Слава Україні!» як офіційне вітання Збройних сил України.
Міністерство оборони України пора!

— Volodymyr Viatrovych (@viatrovych) 10 lipca 2018

Wołodymyr Wiatrowycz, to jeden z głównych przeciwników porozumienia
polsko-ukraińskiego, które zmierzałoby w kierunku uznanie win
ukraińskich nacjonalistów oraz ekshumacji ofiar ludobójstwa popełnionego
przez nich na Polakach. To on stoi za trwającą od lat akcją mataczenia w
tej sprawie, polegającą m.in. na określaniu „ludobójstwa mianem
konfliktu polsko-ukriańskiego” oraz przykrywania ukraińskich zbrodni
wynajdywaniem przypadków, w których jakichś przestępstw dokonywali
Polacy. To właśnie on doprowadził do tego, że w tych działaniach
uczestniczy ukraiński rząd. Teraz Wiatrowycz chce by wprowadzono do
powszechnego użytku ukraińskie „Heil Hitler”.

– To wyjątkowy skandal – mówi historyk, Tomasz Sommer. – Potrzebny
jest pilny reset stosunków polsko-ukraińskich, który obejmowałby
deklarację, że do chwili uznania przez Ukrainę, że UON-UPA dokonały
ludobójstwa na Polakach i uzyskania obietnicy, że we wszystkie miejsca
mordów zostaną dopuszczeni polscy badacze, wszelka polsko-ukraińska
współpraca będzie zawieszona.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Antypolska

Antypolska prowokacja

Skandaliczne słowa o dokonaniu przez
Armię Krajową „ludobójstwa” na Ukraińcach w Sahryniu w 1944 r. naruszają
przepisy o znieważeniu Narodu Polskiego

uważa wojewoda lubelski.

Przemysław Czarnek skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury w
Zamościu. Chodzi o wypowiedź prezesa Towarzystwa Ukraińskiego w
Lublinie Grzegorza Kuprianowicza podczas uroczystości sprzed kilku dni w
Sahryniu z udziałem prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Powiedział on,
że „ta zbrodnia przeciwko ludzkości popełniona została przez członków
narodu polskiego, partyzantów Armii Krajowej będących żołnierzami
Polskiego Państwa Podziemnego”.

– W moim przekonaniu tym samym ten ukraiński obywatel naszego państwa
mógł naruszyć art. 133 kodeksu karnego, znieważając Naród Polski, jak i
art. 55 ustawy o IPN. Dlatego właśnie skierowałem zawiadomienie do
prokuratury – stwierdził Czarnek.

Wojewoda lubelski podkreśla w zawiadomieniu do prokuratury, że „próba
przypisania odpowiedzialności za wydarzenia z 10 marca 1944 roku
członkom narodu polskiego stanowi próbę zaprzeczenia zbrodniom
ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących
z Trzecią Rzeszą Niemiecką”. „Wypowiedź Pana Grzegorza Kuprianowicza
dąży do rozproszenia odpowiedzialności i odwrócenia uwagi, a w
konsekwencji do zaprzeczenia zbrodniom ukraińskich nacjonalistów,
poprzez przerzucenie ciężaru odpowiedzialności na bliżej nieokreślonych
członków narodu polskiego, partyzantów Armii Krajowej będących
żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego, dodatkowo negatywnie
nacechowując wydarzenia poprzez formułowanie określeń o ’zbrodni
przeciwko ludzkości’” – pisze Czarnek.

– To jest całkowite kłamstwo, tam nie było ludobójstwa. Nie można tego
porównywać. Nie można oczywiście nazywać tego, co się wydarzyło w
Sahryniu, tak jak to zrobił pan doktor Kuprianowicz, ludobójstwem –
podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” poseł Sławomir Zawiślak,
prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Zamość. – Dla mnie ta
sytuacja jest żenująca. Chcemy pojednania, ale w prawdzie. Czekamy, żeby
Ukraińcy zrozumieli, że nie można tych sytuacji porównywać. To jest
skandal, to, co się stało. Dziękuję panu wojewodzie, że tę kwestię
upublicznił – dodaje Zawiślak.

Jak podkreśla IPN, podczas prowadzonego kilka lat śledztwa, po zbadaniu
akcji przeprowadzonej w dniach 9-10 marca 1944 roku w Sahryniu,
Łaskowie, Szychowicach i innych miejscowościach powiatu hrubieszowskiego
przez oddziały AK i BCh, nie stwierdzono, żeby doszło do popełnienia
przestępstwa.

Głos prawdy musi wybrzmieć bardziej stanowczo

Uroczystości w Sahryniu to nic innego jak próba negacji ukraińskiej odpowiedzialności za Wołyń – stwierdza prof. Mieczysław Ryba

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Dworczyk: nie ma rozmów z

Dworczyk: nie ma rozmów z Ukrainą nt. zmian w ustawie o IPN

Nie
toczą się żadne rozmowy z władzami Ukrainy, których celem byłaby zmiana
ustawy o IPN w części dot. zbrodni ukraińskich nacjonalistów -
powiedział w czwartek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk. Z apelem
o zmianę tych przepisów wystąpił w niedzielę ukraiński prezydent.


Władze w Kijowie starają się zbudować nowoczesną tożsamość ukraińską wokół mitu OUN-UPA, czyli organizacji nacjonalistycznych, które doprowadziły do ludobójstwa Polaków i innych narodowości na terenach II Rzeczpospolitej w czasie II wojny światowej. Dla nas jest to nie do zaakceptowania”— powiedział w „Salonie Politycznym Trójki” minister Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera.

Czy w ustawie o IPN można spodziewać się jakichś zmian dot. zapisów ukraińskich? Minister Dworczyk odparł w rozmowie, że w tej sprawie nie toczą się żadne rozmowy.

Nie można porównywać tych dwóch zapisów. Mówimy z jednej strony o penalizacji zachowań, które uderzają w dobre imię państwa polskiego, a z drugiej o tym, że w ustawie o IPN, obok totalitarnych systemów komunizmu i faszyzmu, został dopisany integralny nacjonalizm ukraiński. Czyli również totalitarny system, który był fundamentem do przeprowadzenia ludobójstwa przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach w czasie II wojny światowej

— mówił.

Chciałbym, aby relacje polsko-ukraińskie we wszystkich wymiarach układały się bardzo dobrze. Polska jest cały czas ambasadorem Ukrainy we wspieraniu tego kraju w walce z Rosją.

– stwierdził.

To z naszej inicjatywy na ostatnim forum ONZ odbyła się debata nt. sytuacji na Ukrainie. Nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości, że Polska jest adwokatem Ukrainy

– powiedział szef KPRM, lecz dodał:

Ale jeśli chodzi o naszą historię, to jest dużo do zrobienia. .

Polityk PiS zwrócił uwagę, że napięcie w tej kwestii w ostatnich miesiącach nie zmniejsza się, co wynika z polityki historycznej prowadzone przez władze w Kijowie.

Władze w Kijowie starają się zbudować nowoczesną tożsamość ukraińską wokół mitu OUN-UPA, czyli organizacji nacjonalistycznych, które doprowadziły do ludobójstwa Polaków i innych narodowości na terenach II Rzeczpospolitej w czasie II wojny światowej. Dla nas jest to nie do zaakceptowania

– podkreślił.

Nie ma żadnej symetrii pomiędzy mordami dokonanymi przez ukraińskich nacjonalistów z polskimi działaniami odwetowymi, nawet okrutnymi, które miały powstrzymać te mordy

– zaznaczył.

Jednak minister Dworczyk dodał, że ze względu na położenie geopolityczne, Polska i Ukraina są na siebie skazane.

Jestem dobrej myśli na przyszłość, jeżeli chodzi o nasze relacje

– stwierdził.

Ta współpraca musi być oparta na fundamencie prawdy

– dodał.

Karczewski: relacje Polski z Ukrainą musimy budować na prawdzie

Polska
jest w dalszym ciągu bardzo otwarta na Ukrainę, lecz musimy budować
nasze relacje na prawdzie - mówił w czwartek marszałek Senatu Stanisław
Karczewski. Dodał, że Polska będzie się domagać zezwoleń na ekshumacje
na terytorium Ukrainy i pozostanie konsekwentna w...

Poroszenko o relacjach z Polską: historię pozostawmy historykom

Prezydent
Ukrainy Petro Poroszenko powiedział w czwartek przed drugim dniem
szczytu NATO w Brukseli, że relacje Ukrainy z Polską są dobre, a kwestie
historyczne należy pozostawić historykom oraz starać się nie
upolityczniać przeszłości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl