Sukcesy Sikorskiego : jesteśmy 20. gospodarką w świecie. Sukces Gierka : jesteśmy 10. gospodarką w świecie

avatar użytkownika Maryla

Wysłuchałam kolejnego długiego wystąpienia bez treści ministra Spraw Zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. Żenujące. Żenujące podwójnie, bo Polska utraciła swoją pozycję w UE , oddała wszystko, co miała do wygrania, za darmo. Pasmo klęsk i upokorzeń, na jakie wystawili Polskę ludzie Tuska od spraw zagranicznych.

Rządy PO i PSL doprowadziły do marginalizacji Polski w UE. Trójkąt Weimarski i kłamstwa Komorowskiego

Dla ciebie Berlinie i Moskwo, wszystko. Rezygnacja z polskiej racji stanu.

 

Sikorski w Sejmie do opozycji: Nauczcie się kochać Polskę

11:02

WYSTĄPIENIE SZEFA MSZ

Sikorski w Sejmie do opozycji: Nauczcie się kochać Polskę

Opamiętajcie się, i zrozumcie, ta Polska, którą mamy: demokratyczna i wolnorynkowa jest najlepsza jaką kiedykolwiek mieliśmy,...czytaj dalej »

 

Sikorski: jesteśmy 20. gospodarką w świecie

W swoim wystąpieniu Sikorski podkreślił, że 20 lat temu polski PKB wynosił ok. 160 mld dolarów, a "dziś jest to ponad 717 mld dolarów - cztery i pół raza więcej". Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego - mówił - "wyprzedziliśmy Belgię, Szwecję, a ostatnio nawet Holandię". - Jesteśmy 20. gospodarką w świecie, szóstą w Unii Europejskiej - zauważył minister.

Jego zdaniem w perspektywie dekady nasz PKB zwiększy się o kolejne 300 mld dolarów. Zaznaczył też, że polski PKB "to 1/3 gospodarki rosyjskiej, ale przewyższa ukraiński PKB o 2,5 raza, a litewski 13 razy". Ale - jak powiedział - "o potencjale decyduje nie tylko bieżący dochód, ale i skumulowane bogactwo". - Mamy więc jeszcze sporo do nadrobienia - zauważył.

Minister SZ zwrócił też uwagę, że Polska zwiększa wymianę handlową, a eksport naszego kraju "jest dziewięciokrotnie wyższy niż w 1990 roku". - Jest też wyższy niż przed ostatnim kryzysem. W ubiegłym roku wyniósł 162 mld dolarów - mówił Sikorski.

"Pozytywny bilans stosunków polsko-rosyjskich"

- Sprawdziła się nasza filozofia - wykonać pozytywny gest, a potem działać według zasady wzajemności - ocenił  Sikorski odnosząc się do stosunków polsko-rosyjskich.

Podkreślił, że "przy zachowaniu różnic interesów i ocen, i mimo trudności związanych ze śledztwem smoleńskim" bilans relacji polsko-rosyjskich jest pozytywny. Jego zdaniem to, że Polska nie ma większych zatargów z Rosją tylko wzmacnia naszą pozycję w Europie.

- Są w Polsce ludzie, także w tej izbie, którzy na wiecznej wrogości do Rosji budują swoje polityczne credo. My odrzuciliśmy logikę, według której wszystko co złe dla Rosji musi być dobre dla Polski. Lekarstwem na obawy przed Rosją jest nowoczesna Polska, silna potencjałem gospodarczym, więziami sojuszniczymi i pozycją międzynarodową oraz na wszelki wypadek nowoczesnym systemem obronnym - powiedział szef polskiej dyplomacji.

Jak zaznaczył, nie ma pewności, w którym kierunku pójdzie Rosja, ale - jego zdaniem - gdyby wybrała drogę ku integracji z szeroko rozumianym Zachodem na demokratycznych zasadach, to Polska skorzystałby na tym najbardziej w Europie.

"Ramię w ramię z Litwą"

- Prosimy, aby nie pogarszać sytuacji szkolnictwa polskiego na Litwie - mówił szef MSZ. Jak podkreślił, głosowanie w litewskim Sejmie nad projektem nowej ustawy o oświacie to "sprawdzian, jak strona litewska chce chronić prawa mniejszości".

- Litwa i Polska powinny iść w polityce międzynarodowej ramię w ramię. Po upadku komunizmu Polacy wspierali drogę Litwinów do niepodległości, w warunkach jeszcze cięższych niż nasze - podkreślił Sikorski.

- Jesteśmy gotowi do powrotu do pogłębionej współpracy z Litwą, ale prosimy, aby nie pogarszać sytuacji szkolnictwa polskiego i zrealizować od dawna stawiane postulaty Polaków na Litwie - apelował Sikorski. Jak przekonywał, są to "lojalni obywatele demokratycznej Litwy, z prawem do utrzymania swojej tożsamości, kultury i stanu posiadania".

Minister spraw zagranicznych mówił także o sukcesach Polski na arenie międzynarodowej oraz o stosunkach Polski z Ukrainą. Podkreślił, że sytuacja wewnętrzna tego kraju utrudnia Polsce pomoc w staraniach Ukrainy o członkostwo w Unii, ale polsko-ukraińska współpraca gospodarcza rozwija się bardzo dobrze. Radosław Sikorski mówił, że Polska może pomóc Białorusi jeśli ta pójdzie drogą przemian, jednak musimy reagować, gdy z tej drogi zawraca. - Mam nadzieję, ze kiedyś będziemy mogli wspierać ją na drodze do demokracji - powiedział minister.

Minister spraw zagranicznych wezwał opozycję, by rozsądnie wyrażała opinie o działaniach polskiego rządu. Przedstawiając w Sejmie założenia tegorocznej polityki zagranicznej Radosław Sikorski zaapelował o "opamiętanie się w oskarżaniu rządu o służalczość wobec innych państw".

Szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę że układ sił na świecie zmienia się i wymaga trzeźwej, realistycznej oceny.

- Patriotyzm nie może być wynikiem martyrologicznej ideologii - powiedział Radosław Sikorski. - Dziś nasze państwo walczy o pozycję na arenie międzynarodowej a nie o honor, którego nikt nam nie może odebrać - mówił.

Minister Sikorski zwrócił się do polityków, którzy - wedle jego słów - "za najwyższy stopień patriotyzmu uważają oskarżanie gabinetu Donalda Tuska o służenie obcym". Zwrócił uwagę, że w polityce zagranicznej kieruje się realizmem nie po to, by porzucić ideały polskiej polityki, lecz by móc je realizować. Podkreślił, że obowiązkiem polityka jest odrzucenie emocji i racjonalne kalkulowanie, co można osiągnąć dla kraju.

http://www.rp.pl/artykul/16,627430.html

PAP
 
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wiadomosci/art,1699,prezydent-o-misji-polskich-zolnierzy-w-afganistanie.html

W 2012 roku dojdzie do zasadniczej zmiany charakteru polskiej misji w Afganistanie - z bojowej na szkoleniową i do tego Polska powinna zacząć się przygotowywać - powiedział prezydent Bronisław Komorowski po informacji szefa MSZ o założeniach polityki zagranicznej.

 

Prezydent przypomniał, że na ubiegłorocznym szczycie NATO w Lizbonie udało się uzgodnić, że rok 2014 będzie kresem misji NATO w Afganistanie "w jej obecnym kształcie". - To jest duży postęp w kierunku, o którym mówiłem w czasie kampanii wyborczej" - ocenił.

 

- Oczywiście nie zmieniam opinii, że moglibyśmy rozpocząć, tak jak Amerykanie rozpoczynają, wycofywanie czy redukowanie polskiego kontyngentu już w roku 2011. Ale rząd ma inną opinię i oczywiście nie jest istotne z punktu widzenia polityki państwa polskiego, czy wycofamy 200 żołnierzy teraz na wiosnę czy 200 jesienią, albo na wiosnę przyszłego roku - powiedział Bronisław Komorowski.

 

- Ważne są dwie daty: 2012 - zmiana charakteru misji na szkoleniową i 2014 jako zakończenie obecności misji Polaków i NATO-wskiej w Afganistanie - podkreślił prezydent.

 

Dodał, że nie zgadza się z poglądem prezentowanym przez niektórych przedstawicieli wojska, że "im więcej żołnierzy, tym lepiej".

 

- Uważam, że w sprawach natury politycznej należy bardziej słuchać swego wewnętrznego głosu politycznego niż generałów, bo i generałowie amerykańscy mówią, że "im więcej żołnierzy w Afganistanie, tym lepiej", ale prezydent Obama mówi "należy rozpocząć redukcję w 2011 roku". W pełni się z nim w tej kwestii zgadzam - powiedział Bronisław Komorowski.

 

Szef MSZ Radosław Sikorski w środę w Sejmie przypomniał, że rok 2011 - zgodnie z postanowieniami Sojuszu - jest początkiem przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Afganistanie w ręce Afgańczyków. Jak zaznaczył, rok 2014 powinien być końcem obecności polskich sił bojowych w tym kraju. - Zamierzamy pozostać wiarygodni także w tej materii - podkreślił minister. (PAP)


14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. OSTATNI SUKCES Z WCZORAJ

Kaspijska ropa z terenu Polski mogłaby również trafiać do Niemiec i państw bałtyckich, a także istniejącą infrastrukturą rurociągową do Czech, na Słowację i Węgry.
Stanem realizacji inwestycji niepokoił się ambasador Ukrainy w Polsce Markijan Malskyj. Zaznaczył, iż Polska i Ukraina powinny zawrzeć umowę w sprawie tej inwestycji. Stwierdził, że docierają do niego informacje, iż gros pieniędzy, które w naszym kraju miały zostać przeznaczone na dofinansowanie inwestycji z funduszy wspólnotowych, jest "niepewnych". Zaznaczył, że jeżeli Polska nie zrealizowałaby inwestycji, to ropa i tak znajdzie innych nabywców, lecz na pewno straciłaby na tym inicjatywa Partnerstwa Wschodniego. Ministerstwo Gospodarki w kwestii realizacji inwestycji mówi o "umiarkowanym optymizmie".

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110316&typ=po&id=po10.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Brudziński w Polskim Radio:

Brudziński w Polskim Radio: "Nie mamy fobii antyrosyjskiej ale nie zgadzamy się z polityką klientelizmu wobec tego kraju"

W "Salonie politycznym Trójki" przewodniczący komitetu
wykonawczego PiS Joachim Brudziński mówi, że istnieje wiele zaniedbań
rządu Donalda Tuska i ministra Radosława Sikorskiego,
które
świadczą o spolegliwości i polityce swoistego klientelizmu wobec Rosji.
Przykładem ma być przegrana batalia w sprawie gazociągu Nord Stream,

Zdaniem Brudzińskiego, Polska i Rosja mogą współpracować ze
sobą na wielu obszarach gospodarki, jednak naiwnym byłaby wiara w to, że
same gesty wystarczą.

Polityk PiS uważa, że Rosja pod rządami Władimira Putina i Dmitrija
Miedwiediewa nie jest państwem prawa. Świadczy o tym m.in. sposób
prowadzenie śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej.

- Takie przykłady jak zabójstwo redaktor Politkowskiej,
proces pana Chodorowskiego czy wojna w Czeczenii nie pozwalają mi
podpisać się pod stwierdzeniem, że Rosja to demokratyczne państwo prawa -
mówi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. żenady ciąg dalszy

Jak nie stara panna bez posagu, to zakochiwanie się, tym PRowcom na łby popadało.  Teksty z Wybiórczej zamiast Ostachowicza

Tusk: niech J. Kaczyński zakocha się w Polsce

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Ostro o wystąpieniu

Ostro o wystąpieniu Sikorskiego: styl dorzynania watahy
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ostro-o-wystapieniu-Sikorskiego-s...

Polityka rządu PO jest aktem daleko idącej samodegradacji statusu Polski - oświadczył szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem, wystąpienie szefa MSZ na temat założeń polskiej polityki zagranicznej było "kolejną odsłoną spektaklu propagandowego rządu". Inny poseł PiS Zbigniew Girzyński w imieniu swojego klubu złożył w czasie debaty nad wystąpieniem Radosława Sikorskiego wniosek o odrzucenie informacji szefa MSZ. Błaszczak podkreślił, że w wystąpieniu szefa MSZ "znów padały słowa o zielonej wyspie, ale też sformułowania właściwe dla charakterystycznego stylu ministra Sikorskiego: stylu dorzynania watahy".

Szef klubu PiS mówił o porażce rządu w sprawie umieszczenia w Polsce elementów tarczy antyrakietowej. Jak podkreślił, zrezygnowano z tych aspektów polityki poprzedników, które miały wzmocnić nasze związki ze Stanami Zjednoczonymi w ramach NATO.

REKLAMA Czytaj dalej

- Kolejna rzecz - kapitulacja w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne - mówił Błaszczak. Jego zdaniem rząd PO zaniechał działań zapewniających dywersyfikację dostaw z północy i południowego wschodu.

W wystąpieniu szefa MSZ znów padały słowa o zielonej wyspie, ale też sformułowania właściwe dla charakterystycznego stylu ministra Sikorskiego: stylu dorzynania watahyszef klubu PiS, Mariusz Błaszczak
- Zrezygnowano z ostrego protestu wobec pomysłu budowy rurociągu Północnego, który - oprócz zagrożeń związanych z pominięciem Polski przy przesyle gazu - poważnie ogranicza dostęp do portu w Szczecinie i Świnoujściu - powiedział szef klubu PiS.

Jak przekonywał, istnieje techniczna możliwość zagłębienia rurociągu, a Sikorski - mówił Błaszczak - w pewnym momencie zapewniał, że taką decyzję Niemcy podjęli. - Później okazało się to nieprawdą - dodał.

"Skrajnie niekorzystna umowa z Rosją"

- Zawarto skrajnie niekorzystną umowę z Rosją na długoletnie dostawy gazu - mówił szef klubu PiS. Jak przypomniał, to Sikorski kilka lat temu nazwał rurociąg Północny nowym Paktem Ribbentrop-Mołotow. - Ale jeszcze wtedy nie był pan w mainstreamie, w którym teraz się pan znalazł - zwrócił się do Sikorskiego Błaszczak.

Jak ocenił, nastąpiło umniejszenie pozycji Polski w relacjach z sąsiadami. - W stosunkach z Niemcami wycofano zastrzeżenia wobec rurociągu Północnego, czy tzw. Widocznego Znaku (...), przystano na status kraju, który funkcjonuje w roli podopiecznego - mówił Błaszczak. Jak mówił, "wbrew rządowej propagandzie" mówiącej o tym, że mamy znakomite stosunki z Niemcami, to Niemcy zadają rządowi Tuska "najdotkliwsze ciosy w UE".

W tym kontekście Błaszczak powiedział o Pakcie dla Konkurencyjności, który - jak ocenił - służy realizacji koncepcji Europy dwóch prędkości. Szef klubu PiS mówił też o uległości rządu wobec Unii oraz wobec Niemiec.

"Polityka PO jest aktem samodegradacji statusu Polski"

- Obecny kształt UE sprowadza się do coraz wyraźniejszego ustanowienia hegemonii najsilniejszych państw - zaznaczył Błaszczak. - Polityka rządu PO jest aktem daleko idącej samodegradacji statusu Polski - powiedział. Jak tłumaczył, przyczynia się do tego odejście rządu od tzw. polityki jagiellońskiej.

Odnosząc się do Partnerstwa Wschodniego, Błaszczak powiedział, że jest to substytut daleko idących planów, zakładających przystąpienie do UE Ukrainy, Gruzji, a także być może Mołdawii.

W tym kontekście szef klubu PiS powiedział o "kompletnym blamażu na Białorusi". Jego zdaniem, prezydent tego kraju Aleksander Łukaszenka zakpił sobie z polityków z Polski, Niemiec i innych krajów.

"Mam do czynienia z prawdziwym totolotkiem"

Odnosząc się do priorytetów polskiej prezydencji Błaszczak uznał, że "mamy do czynienia z prawdziwym totolotkiem". Jak argumentował, politycy PO mówią m.in. o ich różnej liczbie, a na stronach internetowych MSZ można zagłosować, jaki priorytet jest najważniejszy. - Szkoda, że nie wie tego sam rząd - ironizował.

Błaszczak skrytykował również prezydenta Bronisława Komorowskiego, który przysłuchiwał się debacie, za "ostatnie zadziwiające inicjatywy, takie jak budowanie pomników bolszewickim najeźdźcom z 1920 roku".

Zarzucił też rządowi "kompromitację i bierność" w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, a wcześniej "karygodne postępowanie, które doprowadziło do podzielenia obchodów mordu katyńskiego i obniżenie statusu polskiej delegacji z prezydentem na czele". - Kto odpowiada za kpiny z Polski i Polaków zawarte w raporcie MAK? - pytał Błaszczak. Według niego, jest to polityka zdawania się na dobrą wolę silniejszych partnerów.

(db)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. "Polityka Tuska przyniosła

"Polityka Tuska przyniosła porażki"

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski powiedział w sejmie, że obecna Polska jest najlepszą, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Podzielił się też swoim osądem, czy wejście do strefy euro będzie wzmacniało, czy osłabiało naszą pozycję. - Uważam, że jest to sytuacja, którą doskonale opisuje amerykańskie powiedzenie: "albo siedzisz przy stole, albo jesteś w menu" - powiedział Sikorski.

Podczas konferencji PiS poświęconej polityce zagranicznej rządu Donalda Tuska Jarosław Kaczyński oświadczył, że polityka zagraniczna obecnego rządu przyniosła porażki w stosunkach z Unią Europejską i ze Wschodem. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, który skomentował sejmową informację ministra Radosława Sikorskiego o polityce zagranicznej, powiedział, że Polska nie zdołała uzyskać znaczących stanowisk w Unii. Jerzy Buzek będzie bowiem przewodniczącym Parlamentu Europejskiego tylko przez pół kadencji, a stanowisko unijnego komisarza do spraw budżetu, piastowane przez Janusza Lewandowskiego, według prezesa PiS straciło na znaczeniu.

Jarosław Kaczyński powiedział też, że Polska poniosła porażkę w sprawie emisji CO2, co zagraża wzrostowi PKB. Największą porażką jest jednak, jego zdaniem, tworzenie się "Europy dwóch prędkości". Prezes PiS wyraził opinię, że Polska rezygnuje z dobrych stosunków ze wschodnimi sąsiadami na rzecz poprawy relacji z Rosją. - Stosunki Polski z Rosją są nierównoprawne. Stawia to na porządku dziennym problem suwerenności Polski - powiedział Jarosław Kaczyński.

Podkreślił, że Rosja kontynuuje szkodliwą dla Polski budowę Gazociągu Północnego. Jego zdaniem, o podporządkowaniu Polski Rosji świadczą takie fakty, jak udział szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa w odprawie polskich ambasadorów. Jarosław Kaczyński ocenił też, że Polska straciła na "resecie" stosunków Stanów Zjednoczonych z Rosją. Dodał, że nasz parlament powinien ratyfikować polsko-amerykańską umowę w sprawie tarczy antyrakietowej.

"To był występ"

Anna Fotyga powiedziała, że "informacja Sikorskiego w sejmie to był występ, inaczej tego nie może nazwać".

- Mamy premiera na telefon - powiedział Ryszard Czarnecki. - W sytuacji kluczowej zmienia zdanie - dodał.

(ib)

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,J-Kaczynski-o-usuwaniu-zniczy-to-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. "więcej za więcej"

Parlamentarzyści z UE i Ukrainy wspólnie debatują nad wzajemnymi stosunkami

W dniach 15 i 16 marca 2011 roku w Brukseli odbywa się XVI
Posiedzenie Komisji Współpracy Parlamentarnej UE-Ukraina. W spotkaniu,
oprócz posłów do Parlamentu Europejskiego, biorą udział deputowani do
Rady Najwyższej Ukrainy oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej i
Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.

Po powitaniu uczestników przewodniczący Delegacji UE Paweł Kowal zaznaczył, że zarówno UE jak i Ukraina znajdują się teraz w jednym z najważniejszych momentów wzajemnych relacji oraz
podkreślił, że dzisiejsze spotkanie ma szczególny charakter ze względu
na wspólne wartości obu krajów, które są podstawą dla intensyfikacji
relacji instytucjonalnych. Paweł Kowal zauważył, że już teraz
prowadząc takie obrady warto myśleć o chwili, kiedy parlamentarzyści
z Ukrainy będą zasiadali jako członkowie Parlamentu
Europejskiego. Kowal wyraził również nadzieję, że jeszcze w tym roku
uda się doprowadzić do końca negocjacje Pogłębionej i Kompleksowej
Umowy o Wolnym Handlu (DCFTA) i na następnym posiedzeniu Komisji
jesienią 2011 roku posłowie debatować będą już nad implementacją jej
postanowień.

Szef delegacji ukraińskiej, deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Borys Tarasiuk podziękował organizatorom posiedzenia, a szczególnie członkom Komisji za niezmienne poparcie dla Kijowa. Podkreślił znaczenie ostatniej rezolucji Parlamentu Europejskiego w sprawie Ukrainy z
dnia 25 listopada 2011 roku, która potwierdziła prawo Ukrainy do
członkowstwa w Unii. W kontekście ostatnich wydarzeń na Bliskim
Wschodzie Borys Tarasiuk wyraził nadzieję, że nie staną się one
przeszkodą w dalszym rozwoju Partnerstwa Wschodniego. Wyraził również
żal, że spotkanie Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest, które było
przewidziane na 12 kwietnia 2011 roku, po raz kolejny zostało
przełożone. Tarasiuk podkreślił również niezmienną postawę strony
ukraińskiej wobec integracji europejskiej, zwracając uwagę na istnienie
konsensusu elit politycznych Ukrainy w tej sprawie.

W trakcie spotkania pojawił się minister spraw zagranicznych Szwecji Carl Bildt,
który w kilku słowach nakreślił postępy Partnerstwa Wschodniego i stan
Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Wskazał, że tymi inicjatywami
powinna kierować zasada "więcej za więcej" - im większe postępy w
demokratyzacji czyni dane państwo, tym UE powinna angażować więcej
środków w jego rozwój.

Komisja Współpracy Parlamentarnej UE-Ukraina sprawuje kontrolę
parlamentarną nad stosunkami pomiędzy Unią i Ukrainą oraz pełni funkcję
otwartego miejsca, służącego dyskusji na tematy będące przedmiotem
wspólnego zainteresowania, a w ostatnich latach jest również źródłem
istotnych bodźców do przeprowadzania udanych reform demokratycznych i
rynkowych na Ukrainie oraz do zbliżenia Ukrainy do UE. Oprócz posiedzeń
komisji współpracy parlamentarnej delegacja regularnie odbywa
spotkania w celu przedyskutowania ważnych wydarzeń w stosunkach
UE-Ukraina i wymiany poglądów z pierwszoplanowymi postaciami
ukraińskiego życia politycznego, posłami do Rady Najwyższej oraz rządem,
jak również z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Kaczyński: polityka zagraniczna rządu Tuska to wielka porażka

http://www.rp.pl/artykul/16,627582.html

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska jest "jedną wielką porażką". W jego opinii stosunki Polski z Rosją są "nierównoprawne" i degradują nasz kraj na arenie międzynarodowej

* Sikorski: walczymy o pozycję, nie o honor

Kaczyński zarzucił rządowi, że zrezygnował z przywódczej polityki wobec części krajów postradzieckich.

- Rosjanie wykorzystują tę sytuację do obniżenia rangi Polski, dla pokazywania Polsce - ale przede wszystkim międzynarodowej opinii publicznej, międzynarodowej opinii dyplomatycznej, kancelariom dyplomatycznym - że to są stosunki całkowicie radykalnie nierównoprawne, a więc degradujące Polskę - powiedział Kaczyński podczas konferencji prasowej.

Zdaniem prezesa PiS rząd PO-PSL prowadzi politykę "osłabiania statusu Polski" na arenie międzynarodowej. Według niego polityka zagraniczna obecnego rządu doprowadziła do tego, że pytanie o suwerenność Polski oraz o obecność Polski w rosyjskiej strefie wpływów powróciło po ponad 20 latach.

Kaczyński skrytykował także politykę polskiego rządu w relacjach z Niemcami. Jako przykład "braku walki" o interesy naszego kraju podał m.in. budowę Gazociągu Północnego oraz kontynuację projektu "Widoczny znak".

Prezes PiS negatywnie ocenił także polską politykę w UE. Jak mówił, w nowym rozdaniu unijnych stanowisk dostaliśmy jedynie pół kadencji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Dodał, że nie udało się także uzyskać stanowisk szefów NATO i Rady Europy, o które Polska zabiegała. - Jest to jedna wielka porażka - ocenił prezes PiS.

Obecna na konferencji szefowa MSZ w rządzie PiS Anna Fotyga zarzuciła szefowi polskiej dyplomacji Radosławowi Sikorskiemu brak odpowiedniego wsparcia dyplomatycznego przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu ubiegłego roku. Jej zdaniem w ten sposób "zostało narażone bezpieczeństwo głowy państwa".
PAP

----------------------------------------------

Trzeba poczekać na zapis video z konferencji, PAP nie oddaje nawet 1/10 treści z konferencji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. PIS ODPOWIADA

PIS ODPOWIADA SIKORSKIEMU

TVN24, PAP
Klęska
w polityce wschodniej, europejskiej i w stosunkach z USA - tak wygląda
podsumowanie działań MSZ w oczach Jarosława Kaczyńskiego. - Trzeba zadać
pytanie, czemu rząd prowadzi politykę zmniejszania naszego statusu i
bezpieczeństwa. Powróciło pytanie o suwerenność Polski. Można powiedzieć
– jedna wielka porażka - ocenił prezes PiS.

Do
odpowiedzi na wystąpienie Radosława Sikorskiego o polityce zagranicznej
PiS wyciągnął najcięższe armaty. Za stołem, oprócz prezesa, zasiedli
była szefowa dyplomacji Anna Fotyga, szef smoleńskiej komisji Antoni
Macierewicz, były wiceszef MSZ Witold Waszczykowski i europoseł Ryszard
Czarnecki.

Opamiętajcie się, i zrozumcie, ta Polska, którą mamy: demokratyczna i... czytaj więcej »




Zaczął Jarosław Kaczyński, ale nie od polityki zagranicznej, tylko, jak
mówił, od obowiązku wynikającego z „odruchu serca”, czyli kwestii
sprzątania zniczy i zdjęć spod Pałacu Prezydenckiego przez służby
porządkowe. - To jest niebywały skandal. Chciałem publicznie zadać
pytanie premierowi i mam nadzieję, że będzie miał odwagę odpowiedzieć -
ale nie w sposób haniebny, kiedy to kwestionował prawo prezydenta do
pobytu w Katyniu, ale w sposób merytoryczny. Co by powiedział, gdyby
zdjęcie jego świętej pamięci matki i ojczyma wylądowało na śmietniku? –
zapytał prezes PiS.

Kaczyński o polityce europejskiej




"Mamy objawy podporządkowania"


Następnie przeszedł do polityki zagranicznej, którą wypunktował jako
ciąg porażek, a nawet klęsk rządu. Rozpoczął od polityki wschodniej,
czyli, jak mówił, „rezygnacji  z polityki jagiellońskiej na rzecz starań
o poprawianie stosunków z Rosją”. Zarzucił też rządowi, że zrezygnował z
przywódczej polityki wobec części krajów postradzieckich.


- Rosjanie wykorzystują tę sytuację do obniżenia rangi Polski, dla
pokazywania Polsce - ale przede wszystkim międzynarodowej opinii
publicznej, międzynarodowej opinii dyplomatycznej, kancelariom
dyplomatycznym - że to są stosunki całkowicie radykalnie nierównoprawne,
a więc degradujące Polskę – ocenił.

      Rosjanie
wykorzystują tę sytuację do obniżenia rangi Polski, dla pokazywania
Polsce - ale przede wszystkim międzynarodowej opinii publicznej, że to
są stosunki całkowicie radykalnie nierównoprawne, a więc degradujące
Polskę      
Jarosław Kaczyński




Ponadto Kaczyński za klęskę rządu uznał „zupełnie haniebną” sprawę
rurociągu i dostaw gazu oraz wizytę Władimira Putina na Westerplatte. -
Mamy objawy podporządkowania. Już nie nierównoprawności, ale
podporządkowania. Ta polityka doprowadziła do tego, ze pytanie o
suwerenność Polski i oraz o obecność Polski w rosyjskiej strefie wpływów
powróciło. Niczego gorszego nie można było w tej dziedzinie uczynić –
grzmiał prezes PiS.


"Myśmy używali bomby atomowej"


Dalej Kaczyński wypunktował porażki w polityce europejskiej. Zaczął od
nieudanych starań Włodzimierza Cimoszewicza i Radosława Sikorskiego o
stanowiska szefów NATO i Rady Europy, o które Polska zabiegała.. – Ktoś
powie: sukces z Jerzym Buzkiem – ale w nowym rozdaniu nowa Europa
musiała coś uzyskać. Wiadomo było, że nowa Europa to my. A uzyskaliśmy
pół kadencji stanowiska prestiżowego, ale pozbawionego realnych wpływów.
Można powiedzieć – jedna wielka porażka – podsumował.


Kaczyński skrytykował także politykę polskiego rządu w relacjach z
Niemcami. Jako przykład "braku walki" o interesy naszego kraju podał
m.in. budowę Gazociągu Północnego oraz kontynuację projektu "Widoczny
znak". - Mamy nowe skandaliczne wypowiedzi pani Steinbach o Polakach.
Gdyby tak obrażała Żydów, jak Polaków, już by jej nie było, a tak broni
jej pani Merkel i żyje jak w pączek w maśle – dodał.

Polityka rządu PO jest aktem daleko idącej samodegradacji statusu Polski -... czytaj więcej »




Rządowi dostało się też za pakiet klimatyczny. - Tu ponieśliśmy porażkę,
która się przełoży na obniżenie tempa wzrostu naszego PKB. Pewnego dnia
będziemy płatnikiem netto do UE. Premier Tusk powiedział, ze użycie
weta to jak użycie bomby atomowej. Myśmy jakoś jej używali i nic się nie
stało – stwierdził.


"Rząd ponosi same klęski"


Wreszcie równie krytycznie Kaczyński ocenił politykę amerykańską rządu, zwłaszcza kwestie tarczy antyrakietowej.


- Trzeba zadać pytanie, czemu Polska prowadzi politykę zmniejszania
naszego statusu i bezpieczeństwa. Można to ukrywać za barykadami słów,
ale fakty są faktami. Tak wygląda polityka, ten rząd ponosi same klęski w
polityce wewnętrznej i zagranicznej – podsumował prezes PiS.

      Pan
Sikorski uważa, że kochają Polskę ci, którzy chcą ten chorobliwy stan w
naszej polityce wewnętrznej, w sytuacji społecznej i polityce
zagranicznej utrzymać. Mamy tutaj radykalną różnicę poglądów. My
uważamy, że ci, którzy dzisiaj w Polsce rządzą, Polski całkowicie nie
kochają i jej szkodzą      
Jarosław Kaczyński




"O dożynaniu watah nie chcę słyszeć"


Odpowiadając na pytania dziennikarzy Kaczyński odniósł się do swojej
nieobecności na debacie nad informacją szefa MSZ o założeniach polskiej
polityki zagranicznej na 2011 r. - Jeżeli mógłbym liczyć na poważne
wystąpienia ws. polityki zagranicznej, to z całą pewnością bym był na
sali. W wypadku tego pana, ja po raz kolejny o dożynaniu watah nie chcę
słyszeć. Jeśli chodzi o tę półrozrywkową retorykę, to ja wolę inne
rozrywki, chociaż w ogóle w rozrywkach nie uczestniczę. Byłoby inaczej,
gdybym nie był w żałobie, takie rozrywki to jest dla mnie poziom zbyt
niski - powiedział.


Prezes PiS wyraził też nadzieję, że polska polityka po jesiennych
wyborach parlamentarnych wróci do normalności. Jego zdaniem obecnie
nastąpiła bowiem "niebywała wręcz degradacja języka polityki". - Pan
Sikorski uważa, że kochają ją (Polskę) ci, którzy chcą ten chorobliwy
stan w naszej polityce wewnętrznej, w sytuacji społecznej i polityce
zagranicznej utrzymać. Mamy tutaj radykalną różnicę poglądów. My
uważamy, że ci, którzy dzisiaj w Polsce rządzą, Polski całkowicie nie
kochają i jej szkodzą - stwierdził.


Następnie głos zabrała Anna Fotyga, która zarzuciła szefowi polskiej
dyplomacji Radosławowi Sikorskiemu brak odpowiedniego wsparcia
dyplomatycznego przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w
Katyniu w kwietniu ubiegłego roku. Jej zdaniem w ten sposób "zostało
narażone bezpieczeństwo głowy państwa".


kaw//mat/k

http://www.tvn24.pl/0,1696070,0,1,polityka-zagraniczna-to-jedna-wielka-p...

Nikt nie cytuje Waszczykowskiego, który mówił o tarczy i energetyce. TVN24 przerwał transmisję na wystąpieniu Waszczykowskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika niezapominajka

10. Maryla

Szczerze mówiąc, zmusiłam się do wysłuchania przemówienia tego...błazna (najłagodniejsze określenie Sikorskiego)...ale nie byłam w stanie dotrwać do końca...
Takiej kakofonii bzdur nie byłam w stanie znieść...
Przypomniała mi się propaganda okresu gierkowskiego, chociaż mam wrażenie, że tamta była bardziej wyrafinowana ....tfu, jeśli tak można to określić....

Pozdrawiam serdecznie;))

avatar użytkownika Maryla

11. @niezapominajka

ja mam poważny problem z wręczeniem mojej nagrody największego szkodnika dla interesu Polski pomiędzy ministrów : Zdrojewskiego, Grada, Sikorskiego i Klicha.
Odrębną klasą jest Kopacz, Hall i Kudrycka - to inny, choć bardzo ważny szczebel .

Dzisiaj po występach w sejmie Sikorski znów wyszedł na czołówke, ale palmy nie dostał.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Sikorski dzisiaj chwalił się świetną współpracą z Polonią

"Walne Zebranie USOPAŁ z niepokojem obserwuje instrumentalne traktowanie polonijnych organizacji w Ameryce Północnej i Południowej. Prowadzi to do antagonizowania polskich społeczności w krajach ich osiedlenia, ze szkodą dla polskich interesów. Walne Zebranie USOPAŁ apeluje do konstytucyjnych władz Rzeczypospolitej Polskiej o niezwłoczne położenie kresu tym praktykom, które sprzyjają agenturalnej penetracji polskich społeczności za granicą."

I wątek drugi - pogarszająca się od trzech lat sytuacja międzynarodowa Polski. Informacja na ten temat była przedmiotem mojego wystąpienia na Zebraniu - zresztą nie tylko mojego - bo w podobnym tonie wypowiadał się również mecenas Ryszard Parulski - a co znalazło wyraz w kolejnym punkcie uchwały Walnego Zebrania, w którym czytamy, że: "wyraża głębokie zaniepokojenie pogarszaniem się międzynarodowej sytuacji Rzeczypospolitej Polskiej oraz działaniami ruchów autonomicznych, m.in. tzw. Ruchu Autonomii Śląska, co w perspektywie grozi osłabieniem, a może nawet naruszeniem terytorialnej integralności państwa, a nawet likwidacją jego politycznej suwerenności. Walne Zebranie USOPAŁ deklaruje intencję współpracy z konstytucyjnymi władzami Rzeczypospolitej dla powstrzymania i odwrócenia tych zagrożeń. Wszystko to pod warunkiem położenia kresu dyskryminacyjnym praktykom i kampanii dezinformacyjnej, prowadzonej przeciwko naszej organizacji oraz jej władzom."

Zwróciłbym szczególna uwagę na dwa ostatnie zdania tego punktu uchwały. Pokazują one, że postępowanie Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie - obliczone na zniechęcenie światowej Polonii do współpracy dla dobra Polski - jest dla naszego państwa rzeczywiście szkodliwe. Warto przypomnieć inspirowaną przez MSZ w Warszawie kampanie dyskredytowania na gruncie amerykańskim ówczesnego prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwarda Moskala wkrótce po tym, jak pod petycją do Kongresu Stanów Zjednoczonych o przyjęcie Polski do NATO udało mu się zebrać aż 9 milionów podpisów. Dlaczego Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Warszawie nie chce wykorzystać potencjału Polonii dla tworzenia polskiego lobby w skali może nie światowej, ale przynajmniej tam, gdzie ważą się losy świata - tego niepodobna zrozumieć.

Mówił Stanisław Michalkiewicz

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=25169

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. PEŁEN TEKST wystąpienia ministra Sikorskiego

Szanowny Panie Prezydencie, Panie Marszałku, Panie Premierze!

Panie Posłanki, Panowie Posłowie!

Szanowni Goście, Ekscelencje, Członkowie Korpusu Dyplomatycznego!

Przedstawiam Wysokiej Izbie informację na temat polityki zagranicznej ze świadomością, że po raz pierwszy w Trzeciej Rzeczypospolitej Minister Spraw Zagranicznych zdaje relację z niemal pełnej kadencji swego urzędowania, w stabilnym rządzie, w ramach zgodnej koalicji. Zaszczytem jest dla mnie to, że exposé - zgodnie z obyczajem - przysłuchuje się ponownie Prezydent Rzeczypospolitej i szef największej partii opozycyjnej. Niech będzie to zwiastunem jedności i stabilności polskiej polityki zagranicznej, co znakomicie zwiększa jej skuteczność.

Zwyczaj wygłaszania exposé wprowadził premier i minister spraw zagranicznych Ignacy Jan Paderewski. 20 lutego 1919 roku tak prezentował stan polskich spraw:

Odrodzenie Ojczyzny poczęło się w ciemności, we krwi i w bólu. (...) Podczas gdy szczęśliwsze państwa sprzymierzone od trzech już miesięcy zupełny i pełny tryumf święcą, my jeszcze orężnie granic Ojczyzny bronić musimy.

Wiemy, że w dwudziestym wieku dwa razy jeszcze musieliśmy się podnosić z fizycznego i politycznego upadku.

Gdy dokonuję bilansu swego urzędowania, odczuwam wdzięczność wobec tych, którzy szli przede mną. Krzysztof Skubiszewski został ministrem spraw zagranicznych kraju-bankruta, członka RWPG i Układu Warszawskiego. Z wojskami sowieckimi na naszym terytorium, i nieuregulowanymi traktatowo granicami. Kraju, wokół którego szybko zmienili się wszyscy sąsiedzi. Zostawił Polskę wolną, z uporządkowanymi stosunkami w regionie. Polskę kroczącą ku instytucjom euroatlantyckim. Władysław Bartoszewski, jedyny w ostatnich 20 latach dwukrotny Minister Spraw Zagranicznych, niestrudzenie działał na rzecz pojednania polsko-niemieckiego. Andrzej Olechowski złożył oficjalny wniosek o przystąpienie Polski do Unii Europejskiej, a za kadencji Dariusza Rosatiego otwarto Polsce drzwi do rozmów o członkostwie w NATO. Gdy urząd ministra pełnił Bronisław Geremek, nasz kraj ostatecznie wstąpił do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Za kadencji Włodzimierza Cimoszewicza staliśmy się członkami Unii Europejskiej. Adam Daniel Rotfeld wspomagał Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, a obecnie wspiera niełatwy proces pojednania z Rosją. Stefan Meller pomógł zapewnić Polsce szczodry budżet unijny. Za Anny Fotygi Polska wynegocjowała Traktat Lizboński, który podpisał premier Donald Tusk.

Dziś nikt poza naszymi granicami nie ma wątpliwości, że Polska to kraj niepodległy. Raz na zawsze przezwyciężyliśmy złowrogą spuściznę rozbiorów i komunizmu. Nie tylko odbudowaliśmy państwo, ale wpisaliśmy je w architekturę demokratycznego świata. Znowu postrzegani jesteśmy nie jako sezonowy efekt jakiegoś traktatu, lecz konieczny, a nawet pożądany, element systemu międzynarodowego. W ostatnich latach odzyskaliśmy także swobodę w kształtowaniu naszej polityki. Nie jesteśmy już aplikantem, ale krajem, który samodzielnie, choć w granicach solidarności europejskiej i sojuszniczej, określa swoje stanowisko. Kto temu oczywistemu faktowi zaprzecza, ten nie szanuje pokoleń Polaków, którzy śnili o tym, aby Minister Spraw Zagranicznych wolnej Polski mógł zdawać sprawę ze swych działań i planów przed demokratycznie wybranym Sejmem.

Szanowni Państwo!

Nasza koniunktura międzynarodowa jest nadal sprzyjająca. Polska jest coraz ważniejszym państwem Zachodu, ale nasza transatlantycka rodzina nie jest już pępkiem świata. Mimo że nadal bogacimy się i posiadamy realne zdolności obronne, inni bogacą i zbroją się szybciej. Świat europocentryczny, który przyzwyczailiśmy się traktować jako oczywistość, przechodzi do historii. Ludność i gospodarki krajów-członków NATO, czy nawet szerzej, OBWE, stają się z każdym rokiem mniejszą częścią populacji i gospodarki świata. Ma to konsekwencje polityczne.

Powstają co najmniej dwa pytania: Czy będziemy potrafili tak poszerzyć krąg krajów, poczuwających się do spuścizny tego, co nazywamy Zachodem, aby zachować nasze wpływy? Czy, jako plan minimum, będziemy umieli zintegrować nowe mocarstwa wschodzące w ramach istniejących instytucji międzynarodowych? Należy szukać sposobów, aby zaspokoić aspiracje tych państw i, co za tym idzie, aby ewolucja systemu międzynarodowego mogła nadal odbywać się bez wojny.

Jaka jest recepta na politykę zagraniczną drugiej dekady XXI wieku? Jak maksymalizować wkład, jaki polityka zagraniczna może wnieść w powodzenie naszego państwa i narodu?

Przede wszystkim, musimy realistycznie ocenić, jakie są nasze zasoby – intelektualne, społeczne, gospodarcze i wojskowe - w porównaniu do rywali. Jaka jest korelacja sił.

Po drugie, określić, jaki przyświeca nam cel.

Po trzecie, wiedzieć, jak w takich warunkach można prowadzić polską politykę, jakie sobie stawiać zadania.

Kładę nacisk na realizm w ocenie naszej sytuacji nie po to, aby namawiać do porzucenia ideałów, lecz odwrotnie, aby szanse na realizację naszych aspiracji zwiększyć. Roztropność to wszak jedna z cnót kardynalnych.

Interes narodowy nie jest bytem transcendentnym, lecz doczesnym. Mierzenie sił na zamiary było zaletą w czasach niewoli, gdy nie mieliśmy nic do stracenia, prócz naszych kajdan. Natomiast obywatel w wolnym kraju zachowuje się odpowiedzialnie, gdyż ma szansę przekazania swego dorobku potomstwu. W obrębie jednego pokolenia przeszliśmy z jednej sytuacji w drugą. Czas przyzwyczaić się już do wolności. Naszym obowiązkiem jest racjonalnie kalkulować, a nie grać na emocjach.

Wszyscy - jak jesteśmy na tej Sali – uważamy się za patriotów. Jak powiadał historyk Lord Acton,

Patriotyzm jest w życiu politycznym tym, czym wiara jest w religii.

Ale plemienne czy sekciarskie pohukiwanie to jeszcze nie patriotyzm. Każdy z nas zastanawiał się, czym Polska mogłaby być, gdyby nie noc zaborów, koszmar drugiej wojny światowej czy zniewolenie komunizmu. Nigdy nie zapomnimy ani tamtych niesprawiedliwości, ani tych bohaterów, którzy trwali w polskości. I właśnie dzięki nim nie musimy dziś ograniczać się do pokrzepiania serc. Odpowiedzialna polityka nie może być pochodną martyrologicznej mitologii. Patriotyzm to nie ciemne insynuacje lub chełpliwe mowy. Największym patriotą nie jest ten, kto najwięcej o patriotyzmie mówi, lecz ten, kto coś dla Polski realnie czyni.

Obnoszenie się z opacznie rozumianym honorem też nie budzi podziwu. Gdy w czasie pierwszej wojny światowej pewien carski oficer zapytał Wieniawę Długoszowskiego, o co właściwie walczą polskie legiony, ten miał odpowiedzieć:

Wy bijecie się o honor, a my o naszą wolność. Czyli każdy walczy o to, czego mu brak.

Dziś nasze państwo walczy o pozycję na arenie międzynarodowej, a nie o honor, którego nikt nam odebrać nie może. I nie musimy nikomu tego udowadniać.

Nie warto kierować się resentymentem historycznym. Mimo wszystkich nieszczęść, które nas dotknęły, mamy dziś dobrą podstawę do odbudowy naszej pozycji. Coraz zasobniejsza Polska, żyjąca w pokoju z sąsiadami, jest obiektem szacunku, a czasem nawet zazdrości. Tym, którzy za najwyższy stopień patriotyzmu uważają oskarżanie rządu wyłonionego w demokratycznych wyborach o służalstwo wobec obcych, o kondominium i bifinlandyzację, o zaprzaństwo i zdradę, mówię: Opamiętajcie się! I zrozumcie: ta Polska, którą mamy, tu i teraz, demokratyczna i wolnorynkowa, do której różni pośród nas szli różnymi drogami, w której są rachunki krzywd i której daleko jeszcze do ideału jest najlepszą, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Nauczcie się ją kochać!

Wysoki Sejmie!

Jak wielokrotnie doświadczyliśmy w przeszłości, przekonanie o własnych racjach nie wystarcza do osiągnięcia sukcesu. „Opinie się liczą, ale zasoby decydują", mawiał norweski socjolog Stein Rokkan. Przyjrzyjmy się więc naszemu potencjałowi beznamiętnie, tak jak to robią Niemcy czy Anglicy. Dwadzieścia lat temu nasz Produkt Krajowy Brutto, mierzony według parytetu siły nabywczej, wynosił około 160 mld dolarów. Dziś jest to ponad 717 mld dolarów, a zatem cztery i pół razy więcej. Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wyprzedziliśmy Belgię, Szwecję, a ostatnio, podczas tej kadencji, nawet Holandię. Jesteśmy 20 gospodarką w świecie, szóstą w Unii Europejskiej. Moim zdaniem, jest szansa, że w perspektywie dekady nasz PKB zwiększy się o kolejne 300 mld dolarów.

Nasz PKB to jedna trzecia gospodarki rosyjskiej, ale przewyższa ukraiński PKB – dwa i pół razy, a litewski trzynaście razy. Natomiast niemiecki PKB, mimo kryzysu, który dotknął ten kraj boleśniej niż nas, wynosi 3 biliony dolarów, czyli cztery razy więcej. Hiszpania, kraj ludnościowo do nas zbliżony, ma dwa razy większą gospodarkę. Turcja również ma większy od nas potencjał, choć niższy dochód na głowę. Pamiętajmy jednak, że o potencjale decyduje nie tylko bieżący dochód, ale i skumulowane bogactwo. Mamy jeszcze sporo do nadrobienia.

Zwiększamy wymianę handlową – polski eksport jest 9-krotnie wyższy niż w 1990 r. Jest też wyższy niż przed ostatnim kryzysem. W ubiegłym roku wyniósł rekordowe 162 mld dolarów. Polskie inwestycje bezpośrednie za granicą osiągnęły już poziom ponad 27 miliardów dolarów. To umacnia pozycję Polski w krajach, gdzie są one lokowane, szczególnie u naszych sąsiadów – w Niemczech, na Ukrainie i Litwie.

Po raz pierwszy w historii Polska, według wskaźnika rozwoju społecznego ONZ, została w 2010 roku zakwalifikowana do krajów wysoko rozwiniętych. W stosunku do 2007 roku poprawiliśmy aż o 12 miejsc naszą pozycję w światowym rankingu konkurencyjności. Co drugi młody Polak studiuje. Pod względem spójności społecznej Polska jest blisko krajów rozwiniętych. Jesteśmy postrzegani jako kraj skutecznie walczący z korupcją. W rankingu Transparency International Polska awansowała w 2010 roku na 41 miejsce spośród 180 państw, najlepsze z krajów Grupy Wyszehradzkiej. Jeszcze w 2007 roku Polska była w tej grupie sklasyfikowana najniżej.

Członkostwo w Unii nas wzmocniło. Dwie trzecie wymiany handlowej odbywa się z krajami Unii. Polityka spójności, w tym kluczowe dla Polski inwestycje w infrastrukturę, zostały zapisane w unijnej strategii na najbliższą dekadę. Niezmiennie pozostajemy liderem w wydatkowaniu środków unijnych. A pamiętajmy, że na rozwój regionalny otrzymaliśmy najwyższe wsparcie, jakie dała Unia po 2006 roku. W obecnym unijnym budżecie polityki spójności, jedno euro na pięć, które wypłaciła Komisja, płynęło do Polski. Od 2007 roku wydaliśmy ponad 16 mld euro. Potrafiliśmy stworzyć sprawny system, z którego korzysta biznes, instytucje i osoby prywatne. Przekłada się to na rozwój przedsiębiorstw, na nowe miejsca pracy. Jest to efekt ciężkiej pracy minister Elżbiety Bieńkowskiej. Jest to także dowód na innowacyjność polskich przedsiębiorców, samorządowców, urzędników i społeczników, którzy projekty na papierze zamieniali w obwodnice, kursy dla bezrobotnych czy ścieżki rowerowe. Minister Cezary Grabarczyk buduje już więcej dróg, niż pięciu jego poprzedników razem wziętych.

Pamiętajmy jednak, że rola Polski nie sprowadza się tylko do biernego odbioru wsparcia. Unia korzysta z naszych pomysłów, np. jak ułożyć sobie stosunki ze wschodnimi sąsiadami. Potrafimy budować współpracę w regionie i przeforsowywać korzystne dla nas rozwiązania, tak jak miało to miejsce przy negocjacjach pakietu energetyczno-klimatycznego. Oto dowody naszej skuteczności.

Polacy obejmują ważne stanowiska. Jerzy Buzek jest Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Janusz Lewandowski odpowiada w Komisji Europejskiej za jeden z najważniejszych obszarów - budżet unijny. Nasz dyplomata znajduje się w ścisłym kierownictwie Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Inni nasi obywatele kierują reprezentacjami unijnymi w Jordanii i Korei Południowej. Niestety utraciliśmy szefostwo jednej z frakcji w Parlamencie Europejskim, ale Polacy są szefami biur NATO w Moskwie i w Kijowie, kierują strukturami Sojuszu na Kaukazie.

Staliśmy się autorytetem w sprawach gospodarczych w Europie. Nie bez przyczyny Jacek Rostowski został uznany najlepszym ministrem finansów europejskich rynków wschodzących, a potem najlepszym ministrem finansów w Europie, w uznaniu za działania antykryzysowe. Rośnie zainteresowanie polskim rynkiem kapitałowym. Z roku na rok wzrasta kapitalizacja Giełdy Papierów Wartościowych – 14 lat temu wynosiła 13 mld dolarów, obecnie - 180 mld. Warszawa staje się centrum finansowym dla całego regionu.

Działa 21 Instytutów Polskich za granicą. Dynamiczny rozwój Polski inspiruje tysiące artykułów prasowych oraz programów radiowych i telewizyjnych. Sukcesem promocyjnym był Rok Chopinowski, podczas którego polskie placówki dyplomatyczne zorganizowały ponad 3,5 tysiąca projektów dla ponad 5 mln widzów na całym świecie. Polski pawilon w Szanghaju w trakcie Expo przyciągnął 8 milionów zwiedzających, a za sprawą mediów dotarł do milionów odbiorców, stając się polskim symbolem międzynarodowym. Liczymy na zwiększone zainteresowanie turystów w związku z nadchodzącymi mistrzostwami Europy w piłce nożnej.

A jak nas postrzegają inni? Mimo okazjonalnych wybryków, które fałszują naszą historię, Polska ma dobrą prasę.

Od furmanek do siły napędowej

– to brytyjski The Economist. Der Spiegel wspomina o „nieprzerwanym rozkwicie" i określa Polskę jako „regionalne mocarstwo". Le Monde nazywa nas „gospodarczym prymusem Europy". Nareszcie zniknęły z zachodnich gazet zdjęcia pokazujące drabiniaste wozy ciągnięte przez zabiedzone szkapy. Z „ubogiego krewnego" staliśmy się oczekiwanym członkiem strefy euro.

Rośnie zamożność Polaków. Ponad 85% naszego społeczeństwa widzi pozytywny wpływ członkostwa w Unii. Zwiększyło się poczucie bezpieczeństwa. Poprawiła się jakość życia. W 2007 roku nasz PKB na głowę wynosił 54% średniej unijnej, w 2009 roku, i to mimo kryzysu, już 61%. Polacy są największymi optymistami w Europie.

Wysoki Sejmie!

Osiągnąwszy to, co w 1989 roku wydawało się marzeniem ponad miarę, dziś stawiać musimy sobie jeszcze śmielsze cele. Jestem przekonany, że mówię w imieniu całej Wysokiej Izby: chcemy, aby Polska stała się państwem nie tylko bezpiecznym i zasobnym, ale i coraz bardziej wpływowym. Poważnym krajem. Abyśmy, tak jak w ostatnich dekadach Hiszpania czy Turcja, umieli odbudować dawny prestiż.

Poważny kraj to, moim zdaniem, taki, którego gospodarka ma – wedle dzisiejszych miar – PKB powyżej biliona dolarów. Kraj, który częściej eksportuje, niż importuje kapitał i technologie. Którego młodzież nie wyjeżdża za chlebem, lecz który przyciąga możliwościami, choćby własną diasporę. Który nie musi być potęgą nuklearną, ale potrafi odstraszyć potencjalnych napastników. Który nie reaguje na zaczepki, bo może odpowiedzieć działaniami. Kraj, który potrafi walczyć o interesy swojego regionu. Który jest dawcą pomocy rozwojowej i humanitarnej. Który w systemie międzynarodowym jest postrzegany jako autor rozwiązań, a nie źródło problemów. Wreszcie taki kraj, który nie czeka na stanowisko innych, lecz zapewnia przywództwo, którego inni oczekują. Wzór godzien naśladowania. Oto cel na miarę ambicji Polaków.

Jaką politykę zagraniczną można prowadzić, aby cel ten osiągnąć, tu i teraz, mając takie a nie inne atuty i słabości, w takim otoczeniu międzynarodowym, w jakim przychodzi nam działać?

Misją Ministerstwa Spraw Zagranicznych, sformułowaną przez samych pracowników, jest „realizacja interesów Rzeczpospolitej Polskiej poprzez współpracę w Europie i na świecie na rzecz bezpieczeństwa, demokracji i rozwoju." Lub, bardziej lapidarnie, nasze hasło: „Polsce – służyć, Europę – tworzyć, świat – rozumieć." Pamiętamy też, że Solidarność zwyciężyła dlatego, że jej przywódcy świadomie kierowali się dewizą hanzeatyckiego Gdańska: „bez strachu, ale z rozwagą".

Szanowni Państwo!

Wielką szansą na przybliżenie się do tego celu będzie zbliżająca się polska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej. „Przywódcą jest ten, kto daje nadzieję" mawiał Napoleon Bonaparte. W trudnych czasach dla projektu europejskiego Polska ma pomysły, jak tchnąć nowego ducha w wiele unijnych inicjatyw.

Nikt w Unii nie oczekuje od nas rzeczy nadludzkich. Oczekuje się natomiast, że będziemy adwokatem interesu europejskiego, arbitrem interesów narodowych. Stanowione prawo i decyzje mają dobrze służyć ponad pięciuset milionom obywateli Unii. Musimy wykazać się dojrzałością i pragmatyzmem. Niekiedy znajdować salomonowe rozwiązania. Będziemy realizować nasze interesy, ale nie będziemy interesowni. Nasz interes polega na umocnieniu wizerunku Polski jako państwa stabilnego i sprawnego. Na utrwaleniu dobrej marki.

Priorytetem będzie powrót na ścieżkę szybkiego i trwałego wzrostu gospodarczego Unii. Są na to trzy sposoby. Pogłębiony rynek wewnętrzny, czyli nieskrępowany handel, usługi i przepływ pracowników wzmocnią konkurencyjność Unii. Ambitny budżet pozwoli inwestować w działania prorozwojowe. I wreszcie wiedza, doświadczenie i rozwój edukacji będą sprzyjać wykorzystaniu potencjału, jaki drzemie we wszystkich Europejczykach.

Jesienią zwołamy w Warszawie szczyt Partnerstwa Wschodniego. W Poznaniu obradować będzie Forum Społeczeństwa Obywatelskiego. Umowę Stowarzyszeniową z Unią powinna niebawem podpisać Ukraina. Mołdowa natomiast rozpocznie negocjacje umowy o wolnym handlu. Partnerstwo Wschodnie to również projekty wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw, efektywności energetycznej czy reformy administracji. To także dialog parlamentarzystów i wysiłki na rzecz złagodzenia reżimu wizowego.

Wspieramy proces rozszerzenia. Niegdyś otwarto nam drzwi, które dziś uchylamy innym. Polskie przewodnictwo zamierza wspierać zakończenie negocjacji akcesyjnych z Chorwacją i ich kontynuację z Turcją. Szanse na uzyskanie statusu kandydata mają też inne państwa bałkańskie. Polska popiera dokończenie integracji Bałkanów Zachodnich z Unią.

Priorytetem prezydencji będzie także bezpieczeństwo. Bezpieczna Europa to Europa sprawnie reagująca w sytuacjach kryzysowych. To Europa, która w dziedzinie obronności współdziała z NATO. Wydarzenia w Libii wzmacniają polskie argumenty na rzecz silniejszej europejskiej tożsamości obronnej. Gdy w naszym sąsiedztwie – podobnie jak na Bałkanach w latach 90-tych – ponownie leje się krew, powinniśmy jako Europa móc mówić językiem dyplomacji, za którym stoi siła.

Bezpieczna Europa to również taka, która dba o stabilność dostaw energii dla wszystkich państw członkowskich i ich obywateli. Dzięki budowie nowych połączeń, od 2015 roku żaden unijny kraj nie będzie mógł być izolowany od europejskiej sieci przesyłu gazu i elektryczności. Kolejne polskie rządy walczyły o to przez lata. Celem naszej prezydencji będzie uregulowanie współpracy z eksporterami nośników energii i krajami tranzytowymi. Globalnemu zaangażowaniu Unii służyć będzie wypracowanie strategii dialogu i współpracy z partnerami strategicznymi, szczególnie z USA, Rosją i Chinami. Zależy nam także na bezpieczeństwie żywnościowym.

W najbliższych miesiącach czekają Unię dwa wielkie wyzwania.

Pierwsze wyzwanie, to propozycja wzmocnienia koordynacji polityk gospodarczych i troska o wspólną walutę - euro. Pojawiła się propozycja niemiecko-francuska „Paktu na rzecz euro," zakładająca synchronizację pułapów zadłużenia, wieku emerytalnego i podstaw obliczania niektórych podatków. To rozsądne propozycje. Większość z nich Polska już stosuje. Możemy mieć satysfakcję, że reszta Europy przyjęła polski postulat, aby Pakt był otwarty dla wszystkich, którzy prowadzą odpowiedzialną politykę finansową. Pozostaje pytanie, kiedy przystąpić do euro, do czego zobowiązaliśmy się w naszym traktacie akcesyjnym. Ekonomiści powinni określić, kiedy i po jakim kursie korzyści z tańszego kredytu przewyższają utratę elastyczności gospodarczej. Jako Minister Spraw Zagranicznych chcę podzielić się z Wysoką Izbą moim politycznym osądem, czy wejście do strefy euro będzie wzmacniało czy osłabiało naszą pozycję. Otóż uważam, że jest to sytuacja, którą doskonale opisuje amerykańskie powiedzenie: „albo siedzisz przy stole albo jesteś w menu."

Drugie wyzwanie to oczywiście epokowe przemiany w świecie arabskim. Sprawdza się stara prawidłowość, że reżimy wydają się najbardziej stabilne tuż przed upadkiem. Tak jak protest wolnościowy i powstanie „Solidarności" na Wybrzeżu w osiemdziesiątym roku było symbolem pewnej epoki, tak należy postrzegać obecne wydarzenia w Tunezji, Egipcie, Libii czy innych państwach regionu. Nie ma naturalnie łatwych analogii. Ale pamiętajmy, że w osiemdziesiątym dziewiątym roku nam też nie wróżono sukcesów.

Polska ma w dziedzinie transformacji ustrojowej więcej do powiedzenia niż inni. Dlatego będziemy dzielić się doświadczeniami wolności z Tunezyjczykami, Egipcjanami i wszystkimi innymi, którzy tego sobie zażyczą. A także przestrzegać, aby – jak w Rosji w siedemnastym roku, w Niemczech trzydziestym trzecim roku, czy w Iranie w siedemdziesiątym dziewiątym roku - większa wolność nie dała okazji ekstremistom. Mamy nadzieję, że demokratyzujące się państwa arabskie wesprą proces pokojowy pomiędzy demokratycznym Izraelem i wybijającą się na niepodległość Palestyną.

Problem Bliskiego Wschodu jest testem dla tworzącej się wspólnej polityki zagranicznej. Unia musi mówić spójnym głosem, który będzie słyszalny w całym jej sąsiedztwie. Musi też skutecznie używać swych funduszy dla promocji demokracji i praw człowieka. Będziemy tak wspierać i ukierunkowywać energię Unii, aby obok Bliskiego Wschodu, skorzystał na tym także priorytetowy dla nas Wschód.

Pamiętajmy jednak, że prezydencja – zgodnie z traktatem z Lizbony – nie oznacza bycia jedynym dyrygentem w Radzie. Przewodniczący Rady Europejskiej, Wysoka Przedstawiciel ds. Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa – to partnerzy, którzy z nami prowadzą tę orkiestrę. Naszą prezydencję realizować będziemy zgodnie z tym, co mówił Premier Donald Tusk, odbierając nagrodę Karola Wielkiego w Akwizgranie: „My w Europę i jej przyszłość naprawdę wierzymy".

Szanowni Państwo!

Aby wykorzystać pomyślną koniunkturę, potrzebujemy stabilnych stosunków z partnerami, szczególnie z sąsiadami.

Z Niemcami łączy nas wspólnota interesów i demokratycznych wartości. Kraj ten ugruntował swoją kluczową pozycję na Kontynencie. W naszym interesie jest, aby Niemcy oddziaływały na Europę w ramach mechanizmu konsultacji, na które państwa członkowskie – a więc także my - mają spory wpływ. Alternatywa, czyli przywództwo Niemiec „metodami tradycyjnymi", jak to ujął pewien polityk CDU, byłaby gorsza.

Polska i Niemcy - mimo różnicy potencjałów i położenia - podobnie postrzegają sąsiedztwo Unii. Współdziałają na rzecz demokratyzacji, zarówno na południu, jak i na wschodzie. Wspólne inicjatywy na Ukrainie i na Białorusi wzmacniają naszą siłę oddziaływania. Bliska współpraca z Niemcami toruje nam drogę ku centrum decyzyjnemu Unii. Pomaga w oddziaływaniu na Rosję. Jednocześnie Niemcy są największym partnerem gospodarczym Polski. Wzrasta wymiana handlowa: eksport do Niemiec wyniósł w 2010 r. prawie 31 mld euro, czyli 5 mld więcej niż w 2007r., przed kryzysem. Nasza wymiana handlowa z Niemcami jest większa, niż Niemiec z Rosją.

W przeddzień dwudziestej rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy, zintensyfikowaliśmy rozmowy o prawach mniejszości polskiej. Załatwiamy bieżące sprawy, takie jak nieskrępowany dostęp statków do portu i przyszłego terminala LNG w Świnoujściu.

Razem z Niemcami i Francją reaktywowaliśmy wreszcie Trójkąt Weimarski na szczeblu szefów państw i rządów, gdzie rozmawiamy o relacjach Unii z Rosją czy innymi państwami Europy Wschodniej, a także o współpracy obronnej.

Mamy dobre relacje z Francją, jednym z głównych inwestorów zagranicznych w Polsce i partnerem w wielu projektach politycznych i gospodarczych. Państwem bliskim Polsce pozostaje także Wielka Brytania, z którą dzielimy poglądy m.in. w zakresie funkcjonowania unijnego rynku wewnętrznego oraz w sprawach stosunków transatlantyckich. Współpracujemy z Włochami i Stolicą Apostolską na rzecz ochrony praw chrześcijan na świecie.

Wysoki Sejmie!

Mylą się ci, którzy uważają, że w Rosji istnieje tylko jeden sposób myślenia. Rosja rozwija się i otwiera na świat, choć według innego kodu kulturowego niż nasz. Są tam oczywiście także „wiecznie wczorajsi", którzy tęsknią za wielkomocarstwową glorią i twardą ręką władzy. Jednak wśród wielu Rosjan, również na szczytach władzy, górę bierze przekonanie o potrzebie ukrócenia korupcji, unowocześnienia gospodarki, wzmacniania państwa prawa i demokratyzacji. Słowem – konieczność modernizacji. Nie mam pewności, w którym kierunku pójdzie Rosja. Ale wiem jedno. Gdyby wybrała drogę ku integracji z szeroko rozumianym Zachodem, na demokratycznych zasadach, to Polska byłaby krajem, który skorzystałby na tym być może najbardziej w Europie.

Ale niezależnie od systemu rządów w Rosji i właśnie dlatego, że Polska samodzielnie kształtuje swoją politykę zagraniczną, potrzebujemy ułożenia stosunków z tym ważnym sąsiadem. Są w Polsce ludzie, także w tej Izbie, którzy na wiecznej wrogości do Rosji budują polityczne credo. My odrzuciliśmy logikę, według której wszystko, co złe dla Rosji, musi być dobre dla Polski.

Lekarstwem na obawy przed Rosją jest nowoczesna Polska, silna potencjałem gospodarczym, więziami sojuszniczymi i pozycją międzynarodową. Oraz, na wszelki wypadek, nowoczesnym systemem obronnym. To, że nie mamy większych zatargów z Rosją tylko wzmacnia naszą pozycję w Europie.

Mimo kryzysu w 2010 roku obroty handlowe między Rosją i Polską, według wstępnych danych, wyniosły 24 mld dolarów i były o 40% większe niż w roku 2009. Wynegocjowaliśmy umowę o małym ruchu granicznym, stwarzającą perspektywy otwarcia się Obwodu Królewieckiego na Europę. Możliwa jest żegluga przez Cieśninę Pilawską.

Wpłynęliśmy na zwiększenie w Rosji świadomości zbrodni popełnionych przez reżim stalinowski, o czym świadczy przyjęcie rezolucji ws. Katynia w rosyjskiej Dumie. Dziękuję za to, że prawie wszystkie kluby poparły ustawę o stworzeniu Centrum Dialogu i Pojednania. Przy zachowaniu różnic interesów i ocen, mimo trudności związanych ze śledztwem smoleńskim, bilans ostatnich trzech lat stosunków polsko – rosyjskich jest pozytywny. Sprawdziła się nasza filozofia: wykonać pozytywny gest, a potem działać według zasady wzajemności.

Los Ukrainy leży przede wszystkim w rękach Ukraińców. Politycy Pomarańczowej Rewolucji nie spełnili pokładanych w niej nadziei. Deklaracje o chęci przystąpienia do instytucji europejskich muszą być wsparte trudnymi reformami. Korupcja, słabość systemu prawa, obniżenie się standardów demokratycznych, utrudniają Polsce tworzenie perspektywy europejskiej dla Ukrainy. Współpraca bilateralna pozostaje jednak stabilna. Stworzyliśmy Polsko-Ukraińskie Forum Partnerstwa. Wdrożyliśmy umowę o małym ruchu granicznym. W ubiegłym roku przyznaliśmy na Ukrainie 450 tys. wiz, czyli prawie tyle, ile wszystkie pozostałe kraje strefy Schengen razem wzięte. Mimo kryzysu, otworzyliśmy na Ukrainie 2 nowe konsulaty i zbudowaliśmy nową siedzibę konsulatu generalnego we Lwowie, aby kolejki po wizy stały się tylko złym wspomnieniem.

Ukraina jest naszym partnerem strategicznym. Jej przystąpienie do Unii leży w naszym długofalowym interesie. Dlatego za każdym razem, gdy Polska będzie mogła Ukrainie pomóc i władze w Kijowie będą sobie tego życzyły, takiego wsparcia udzielimy.

Politykę względem Białorusi wyznacza zasada warunkowości. Los bratniego i europejskiego narodu białoruskiego jest nam szczególnie bliski. Wielokrotnie powtarzałem, że Polska może szczególnie pomóc Białorusi, jeśli ta pójdzie drogą przemian. Musimy jednak reagować w równie stanowczy sposób, gdy Białoruś z tej drogi zawraca, łamiąc przy tym elementarne prawa ludzkie i obywatelskie. Wierzę, że nadejdzie czas, gdy będziemy mogli okazywać wsparcie Białorusi reformatorskiej i współdziałającej z Europą.

Wyszehrad to od 20 lat formuła potrzebna i dobrze funkcjonująca. Mamy najlepsze w historii stosunki z Czechami, Słowacją i Węgrami. Koordynujemy nasze stanowiska, w tym przed spotkaniami Rady Europejskiej. Sukces Grupy Wyszehradzkiej jest dla państw Partnerstwa Wschodniego przykładem tego, że współpraca regionalna może prowadzić do członkostwa w Unii.

Litwa i Polska powinny w polityce międzynarodowej iść ramię w ramię. Po upadku komunizmu Polacy wspierali drogę Litwinów do niepodległości, w warunkach jeszcze cięższych niż nasze. Idąc razem ku NATO i Unii, budowaliśmy instytucje dialogu rządowego i parlamentarnego, na miarę sentymentów wielowiekowej wspólnej przeszłości. Gotowi jesteśmy do powrotu do pogłębionej współpracy. Ale prosimy, aby nie pogarszać sytuacji szkolnictwa polskiego i zrealizować od dawna stawiane postulaty Polaków na Litwie. Są to lojalni obywatele demokratycznej Litwy, z prawem do utrzymania swojej tożsamości, kultury i stanu posiadania. Z nadzieją przyjmujemy niedawne słowa Pani Prezydent Dalii Grybauskaite o równoprawnej roli Polaków w jej kraju. Niezmiennie liczymy na ich realizację. Zbliżające się głosowanie w litewskim Sejmie nad projektem nowej ustawy o oświacie, to niezwykle ważny sprawdzian, jak dalece strona litewska chce chronić prawa swych mniejszości. Doceniamy rolę Litwy jako prezydencji we Wspólnocie Demokracji. Z sympatią obserwujemy też działania litewskiego przewodnictwa w OBWE.

Sojusz ze Stanami Zjednoczonymi w ramach NATO pozostaje trwały. Nasze stosunki z USA są przyjacielskie, ale dojrzałe, przy uwzględnieniu niewspółmiernych potencjałów. Nie mamy jednak złudzeń - amerykańskie priorytety są gdzie indziej: na Bliskim Wschodzie i – w coraz większym stopniu - w Azji. Nie wiadomo, czy w każdej sytuacji Ameryka będzie nam w stanie pomóc.

Wspieraliśmy Amerykanów w Iraku i Afganistanie, ale umiemy też zadbać o swoje interesy. Wynegocjowaliśmy dobre porozumienia o rozmieszczeniu elementów systemu obrony przeciwrakietowej i o statusie wojsk amerykańskich w Polsce, z zachowaniem pierwszeństwa polskiej jurysdykcji. Polska z zadowoleniem gości amerykańskich żołnierzy po raz pierwszy na swoim terytorium. Będą u nas stacjonować samoloty amerykańskich sił powietrznych.

Nasz rząd popiera współpracę polskich i amerykańskich firm, zwłaszcza w odniesieniu do poszukiwań gazu łupkowego. Polska i USA są razem skuteczniejsze w promowaniu demokracji na świecie.

Wysoki Sejmie!

Trzy główne idee przyświecały mi w trakcie tej kadencji: po pierwsze, wiarygodność, po drugie, solidarność i po trzecie, modernizacja.

Polska w trakcie mojej kadencji budowała swoją wiarygodność w obszarze bezpieczeństwa. Nasze postulaty wzmocnienia roli artykułu 5 czy też nowych wyzwań dla bezpieczeństwa zyskały poparcie sojuszników i znalazły odzwierciedlenie w nowej Koncepcji Strategicznej NATO.

Ukraina i Gruzja – jeśli sobie tego życzą - mają perspektywę integracji w postaci deklaracji szczytu w Bukareszcie i utrzymanej w nowej Koncepcji Strategicznej „polityki otwartych drzwi". Realizowany zgodnie z harmonogramem nowy system obrony przeciwrakietowej będzie mógł zwalczać więcej typów rakiet, na wszystkich azymutach. Razem z Norwegią wpłynęliśmy na kierunki myślenia o taktycznej broni jądrowej w Europie. Dbamy o to, aby Sojusz odpowiednio przystosował się do nowych zagrożeń - związanych z rozpowszechnianiem broni masowego rażenia, czy cyberterroryzmem. Minister Bogdan Klich powołał Centrum Bezpieczeństwa Cybernetycznego. Planujemy przystąpić do Centrum Doskonalenia Obrony Cybernetycznej NATO w Tallinie.

Działamy na rzecz zwiększenia spójności NATO. Dążymy do likwidacji anachronicznych podziałów na „starych" i „nowych" członków Sojuszu. Wskazujemy na potrzeby rozmieszczenia sojuszniczej infrastruktury obronnej w Europie Środkowo-Wschodniej. Ten region zasługuje na taki sam poziom bezpieczeństwa, jakim cieszy się Europa Zachodnia. Dzięki między innymi naszym staraniom, NATO przyjęło plany ewentualnościowe dla Polski oraz państw bałtyckich. Razem z innymi sojusznikami, patrolujemy przestrzeń powietrzną Litwy, Łotwy i Estonii. Utrzymując przez najbliższe lata wydatki na poziomie 1,95% PKB, jesteśmy – zarówno w NATO, jak i w Unii - rzecznikiem lepszego wykorzystania wydatków obronnych w Europie.

Zgodnie ze złożoną obietnicą, wycofaliśmy się z Iraku w sposób, który zdobył uznanie gospodarzy irackich i naszych sojuszników. W 2009 roku zrezygnowaliśmy z operacji ONZ na Bliskim Wschodzie. Dzięki temu mogliśmy szybko zareagować na apel NATO w sprawie wsparcia w Afganistanie, gdzie realizujemy cele zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych. Polska zwiększyła od kwietnia zeszłego roku liczebność wojska o 30%. Polski kontyngent wojskowy jest siódmym co do wielkości spośród 48 państw ISAF, piątym wśród kontyngentów europejskich.

Nie ma łatwego wyjścia z Afganistanu. Wkrótce przyszłość tego kraju rozstrzygnie się na długie lata. Rok 2011, zgodnie z postanowieniami Sojuszu, jest początkiem procesu przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w ręce Afgańczyków. Rok 2014 powinien być końcem obecności naszych sił bojowych w tym kraju. Zamierzamy pozostać wiarygodni także w tej materii.

Dla Polski najważniejsza jest Europa, a zwłaszcza Europa Środkowa-Wschodnia. Naturalnym obszarem zainteresowania jest także region Morza Bałtyckiego. Ale odrzucamy filozofię „nasza chata z kraja". Mamy interesy polityczne i gospodarcze także w innych regionach świata. Od aktywności w nich zależeć będzie czy Polska pozostanie ważnym podmiotem Europy, czy tylko partnerem regionalnym.

Dlatego na innych kontynentach Polska buduje wizerunek ważnego członka Unii, zdolnego do wpływania na jej politykę zewnętrzną. Służą temu wizyty Premiera w Indiach i przyszła wizyta Prezydenta w Chinach, u naszego największego partnera gospodarczego w Azji. Japonia i Korea Południowa są zainteresowane zwiększaniem swoich inwestycji w Polsce. Z państwami Azji chcemy rozwijać kontakty handlowe i gospodarcze w wielu sektorach: od infrastruktury, sektora finansowego, przez turystykę, aż po zaawansowane technologie. Szukamy możliwości rozwoju naszej współpracy gospodarczej z Ameryką Łacińską i coraz dynamiczniej rozwijającą się Afryką.

Wysoki Sejmie!

Jak pisał Horacy „gdy ściana sąsiada stoi w płomieniach, to także twój kłopot ". Solidarność to dla Polaków pojęcie szczególne. We wsparcie społeczeństwa białoruskiego zaangażowana jest nie tylko administracja, ale przede wszystkim dziesiątki polskich organizacji pozarządowych. W imię solidarności w miesiąc po pobiciu i aresztowaniu większości kandydatów w wyborach prezydenckich na Białorusi zorganizowaliśmy w Warszawie konferencję darczyńców, gdzie kilkadziesiąt delegacji państw i organizacji międzynarodowych zadeklarowało wsparcie w wysokości ponad 87 mln euro.

Transformacja systemowa i gospodarcza w Polsce była łatwiejsza dzięki wsparciu przyjaciół. Dziś to my pomagamy innym. W ostatnich dwóch latach po raz pierwszy wartość polskiej pomocy rozwojowej - adresowanej zarówno do krajów Partnerstwa Wschodniego, jak i krajów globalnego Południa - przekroczyła miliard złotych. W ramach solidarności międzynarodowej dzielimy się polskim doświadczeniem, wspomagamy reformy i niezależne media. By skutecznie wspierać ochronę praw człowieka i budowę społeczeństwa obywatelskiego, powołujemy Fundację Solidarności Międzynarodowej. Konsekwentnie łączymy projekty rozwojowe ze wzmacnianiem demokracji, również na szczeblu lokalnym. Szkolimy ukraińską straż graniczną, pracowników socjalnych w Gruzji, pielęgniarzy w Zambii. Wysyłamy wolontariuszy, budujemy szkoły i oczyszczalnie ścieków.

Sympatyzujemy z ludźmi upominającymi się o wolność, pod każdą szerokością geograficzną. Udowodnił to zeszłoroczny szczyt Wspólnoty Demokracji. To nie przypadek, że Sekretariaty Wspólnoty Demokracji oraz Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE mają swoją siedzibę w Warszawie. Zaproponowaliśmy utworzenie Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji, który ma wspomóc procesy demokratyczne w całym sąsiedztwie Europy.

Solidarność w wymiarze europejskim to także niwelowanie dysproporcji w rozwoju. Nie chcemy, aby różnice w PKB per capita pomiędzy najbiedniejszymi a najbogatszymi państwami członkowskimi były aż siedmiokrotne, jak obecnie. Chcemy natomiast wspólnie zmierzać do stabilności, dobrobytu i wysokiej jakości życia obywateli – w Europie i jej sąsiedztwie. W obliczu kryzysu wsparliśmy pożyczkami, po 200 mln dolarów, Islandię i Łotwę. Szczególnie zaangażowaliśmy się na rzecz Mołdowy. Dzięki solidarnemu wsparciu Polski, Szwecji i Rumunii jest ona bliżej unijnych standardów.

Mówiąc o solidarności, pamiętamy o Polonii i Polakach za granicą. Głównym zadaniem naszej nowej polityki polonijnej jest budowanie sprzężenia zwrotnego między Polską i naszą diasporą. W interesie polskich społeczności jest wsparcie państwa polskiego, bo każdy jego sukces wzmacnia ich pozycję w krajach zamieszkania. Na różne sposoby pomagamy Polonii i Polakom za granicą, zyskując ich zaangażowanie w realizację interesów naszego kraju. Tym skuteczniejsze, im mocniejsza jest ich pozycja.

Wysoki Sejmie!

Polska dyplomacja to coraz skuteczniejsza służba. Jak działa zmodernizowany resort, widać najlepiej po służbach konsularnych. W latach 2008-2010 zlikwidowaliśmy 81 etatów. Jednocześnie ilość czynności konsularnych wzrosła o 15%. Wszystko dzięki informatyzacji – mobilnym konsulatom, elektronicznym procedurom. Zespół szybkiego reagowania konsularnego pomaga polskim obywatelom podczas klęsk żywiołowych, takich jak w Haiti, gdy bankrutowały biura podróży, czy w trakcie rewolucji w Tunezji, Egipcie i Libii. W Egipcie wystawialiśmy dokumenty w kurortach, nie tylko Polakom, ale i innym obywatelom Unii, których kraje nie mają tak nowoczesnych narzędzi. Dzięki systemowi elektronicznej rejestracji wzrosła liczba Polaków uczestniczących w wyborach poza granicami kraju. Służby konsularne przynoszą ponadto wpływy do budżetu – 150 milionów złotych tylko w zeszłym roku.

W celu oszczędności i wymiany dobrych praktyk namawiamy partnerów do wspólnego wykorzystywania placówek dyplomatycznych. Od 2010 roku w Kapsztadzie działa pierwszy wspólny konsulat państw Grupy Wyszehradzkiej. Konsul Królestwa Szwecji urzęduje w polskim Konsulacie Generalnym w Królewcu.

Dyplomaci zostali wyposażeni w bezpieczne notebooki i smartphony. Podczas negocjacji komunikujemy się w czasie rzeczywistym. Dzięki telefonom satelitarnym utrzymywaliśmy kontakt z placówkami także wówczas, gdy wybuchała rewolucja czy dochodziło do klęsk żywiołowych. Wprowadzamy elektroniczny obieg dokumentów. Niedługo zaprezentujemy nową internetową witrynę resortu, łącznie z 150 witrynami tematycznymi i naszych placówek zagranicznych. W ciągu trzech lat mojej pracy resort stał się, w sensie zarządczym, globalną korporacją.

Młodzi ludzie znów garną się do dyplomacji. W minionym roku na kilkanaście miejsc w Akademii Dyplomatycznej zgłosiło się ponad dwustu kandydatów. Budując nowoczesną służbę, pamiętamy o tradycji. 16 listopada, dzień, w którym Józef Piłsudski wysłał depeszę oznajmiającą odrodzenie się państwa polskiego uczyniłem Dniem Służby Zagranicznej. Rada Ministrów ustanowiła odznaczenie „Bene Merito" dla Polaków i cudzoziemców, którzy wzmacniają naszą pozycję na świecie.

Przebudowujemy substancję materialną MSZ, gdyż nie można być poważnym graczem z wystrojem ambasad z czasów Gierka. Przed naszą prezydencją, oddamy do użytku nową siedzibę Stałego Przedstawicielstwa w Brukseli, na przeciwko budynku Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. To największa inwestycja polskiej dyplomacji w historii; będzie nam służyć wiele lat. Latem oddamy do użytku nową rezydencję ambasadora w Waszyngtonie oraz biuro Stałego Przedstawicielstwa przy ONZ w Nowym Jorku, a jesienią nowy Konsulat w Londynie. Trwają inwestycje w Wilnie, Tbilisi i Bagdadzie. Po rozstrzygnięciu konkursu architektonicznego, wreszcie rozpoczniemy budowę nowej ambasady w Berlinie.

Inwestycjom towarzyszyły oszczędności – w postaci likwidacji zbędnych placówek, sprzedaży niepotrzebnego mienia. Jesteśmy gospodarni. Unowocześniliśmy MSZ. Dziś polska dyplomacja może się mierzyć z najlepszymi w świecie.

Za kilka tygodni rząd przyjmie do realizacji katalog priorytetów polskiej polityki zagranicznej do roku 2015. Myślimy i strategicznie, i operacyjnie. W planowaniu polityki wykorzystujemy ośrodki analityczne. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i Ośrodek Studiów Wschodnich znalazły się w pierwszej dwudziestce najlepszych publicznych ośrodków analitycznych na świecie. Głęboką reformę, pod nadzorem MSZ, przechodzi poznański Instytut Zachodni. Swoje biura otwierają w Warszawie światowe think-tanki – amerykański GMF oraz European Council on Foreign Relations.

Wysoki Sejmie,

To były trudne trzy lata, niekiedy naznaczone chwilami zwątpienia. W Afganistanie ginęli polscy żołnierze. W katastrofie pod Smoleńskiem, która zabrała Prezydenta Rzeczypospolitej, Lecha Kaczyńskiego i tyle naszych koleżanek i kolegów odeszli także moi współpracownicy, wśród nich szczególnie mi bliski Andrzej Kremer, wiceminister spraw zagranicznych.

Świat zdawał się niekiedy balansować na krawędzi chaosu. Dyktatorzy, od Korei Północnej po Libię, pozostawali bezkarni. Byliśmy świadkami niesprawiedliwych wojen, takich chociażby jak konflikt rosyjsko-gruziński. Wróciły demony znane z czasów Zimnej Wojny. Światowe załamanie gospodarcze pokazało, jak kruchy jest porządek międzynarodowy. Wyzwania społeczne, demograficzne i klimatyczne uświadamiały nam, że korzystne otoczenie międzynarodowe Polski nie jest dane raz na zawsze.

Nawet najtrudniejsze okoliczności niosą jednak ze sobą także nadzieję. Samospalenie pozbawionego przyszłości młodego człowieka może uruchomić rewolucję demokratyczną, która zmieni obraz Bliskiego Wschodu. Instytucje międzynarodowe potrafią wyciągnąć lekcje z kryzysu. Podziwiamy sprawność, z jaką Japończycy radzą sobie z kataklizmem.

Panie Prezydencie, Panie Marszałku, Panie Premierze,

Panie Posłanki, Panowie Posłowie,

Kończąc, chcę przypomnieć cel, jaki nam przyświeca. Polska jako poważny kraj, partner, o którego zabiegają inni. Takim krajem – pod warunkiem kontynuacji roztropnej polityki – możemy stać się w ciągu dekady. To wykonalne zadanie. Pamiętajmy jednak, że takiego statusu nie można nadać sobie samemu, nie można go wytupać ani wykrzyczeć. Można go uzyskać jedynie w oczach innych. Cel ten osiągniemy tym szybciej, im mniej będzie swarów wewnętrznych i awantur zewnętrznych, a więcej pracy u podstaw.

Ignacy Jan Paderewski w swoim exposé dał nam wskazówkę jak kontynuować dzieło, które właśnie się wówczas zaczynało. Nad którym to my mamy dziś pieczę i które przekażemy naszym następcom w kondycji lepszej niż je otrzymaliśmy:

„Polska nie idzie ani w lewo ani na prawo. Gdyby poszła konsekwentnie w jednym lub drugim kierunku i doszła do ostatecznych granic, toby znalazła się albo w rowach reakcji albo w kałużach anarchii. Polska idzie naprzód, ale prosto, prosto...."

Dziękuję za uwagę.

http://www.wpolityce.pl/view/8623/Informacja_Ministra_Spraw_Zagranicznyc...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. „Sukcesy” dyplomacji Sikorskiego

http://fronda.pl/synteza/blog/sukcesy_dyplomacji_sikorskiego

1. Całkowita kompromitacja w świecie spowodowana dopuszczeniem do śmierci 25 najważniejszych osób w kraju pod Smoleńskiem przez brak przygotowania i zabezpieczenia lotu samolotu rządowego na wrogim terytorium oraz wpakowania ich wszystkich do jednego środka transportu, co było oczywistym ich „wystawieniem na odstrzał”.
2. Całkowita kompromitacja w NATO spowodowana przejęciem tajnych technologii i danych przez Rosję po okradzeniu przez nich zwłok zabitych pod Smoleńskiem i skopiowaniu tych informacji oraz pozostawieniu wszystkich oryginalnych dowodów zbrodni głównemu podejrzanemu, którym miał oczywiste powody do likwidacji swojej opozycji w Polsce i wystosowania w ten sposób ostrzeżenia dla innych krajów regionu oraz wzmocnienia swojej pozycji na świcie i w Polsce jako skutecznego gracza.
3. Całkowita kompromitacja UE wynikające z doprowadzenia do gigantycznego zadłużenia w kraju i wycofania się z polityki wsparcia dla niepodległościowych dążeń byłych krajów ZSRR prowadzonej przez śp. Lecha Kaczyńskiego. Walki wewnętrzne z byłym prezydentem i odmawianie mu prawa do zabierania głosu (łącznie ze środkami transportu) w sprawach istotnych dla kraju, a zarazem podważanie jego działań na arenie międzynarodowej, skutkowało zachętą w ingerencje w wewnętrzne sprawy w Polsce dla państwo ościennych.
4. Zezwolenie na stacjonowanie broni nuklearnej w obwodzie Kaliningradzkim i rakiet bliskiego zasięgu Iskander przed którymi nie mamy obrony, bo wycofaliśmy się z niej po zmianie władzy w USA. Polska chcąca wszystkich „zadowolić” stała się prostytutką, a nie partnerem do rozmów i poważnego traktowania jak przystało na wierną żonę. Polski nie zaprasza się już do żadnych istotnych decyzji w Europie wiedząc, że reprezentuje Rosję, a w innych kwestiach Niemcy reprezentują się sami.
5. Dopuszczenie do budowy rurociągu po dnie Bałtyku, który zablokuje możliwość wpływania statków o największym tonażu do naszych portów oraz pozwoli na szantaż surowcowy ze strony Rosji. Już teraz ceny jakie płacimy za gaz są najwyższe w Europie, a co dopiero będzie później! Umowa na przesył gazu z Rosji na kilkadziesiąt lat ogranicza w Polsce rozwój alternatywnych źródeł energii i korzystania z własnych zasobów.
6. Sprzeczne informacje dotyczące Afganistanu powodują spadek zaufania dla Polski ze strony USA i brak jej wsparcia dla naszej niepodległości. Tu wracamy do kwestii różnic między prostytutką, a żoną – trzeba jednak pamiętać o tych którzy do tego doprowadzili i nie przerzucać winy na cały naród, który w zdecydowanej większości rozumie takie pojęcia jak „Bóg i honor” prosto na zasadzie nauki Jezusa „tak-tak” i „nie-nie”.
7. Polityka zagraniczna bez armii (to co jest to zbiorowisko najemników bez większej siły obronnej, Bizancjum upadło opierając się właśnie na tego typu wojskach) jest jak budowanie domu bez fundamentów na piasku, który zmiecie nie tylko tsunami, ale nawet silniejszy wiaterek, który zawsze może się zdarzyć. Jest to tym bardziej absurdalne, że znając historię Polski jej istnienie, w tej części Europy i mając takich sąsiadów, zawsze zależało od siły militarnej, a nie zdolności dyplomatycznych i sojuszy.
8. Pozostawienie w służbach dyplomatycznych RP agentów PRL (np. Tomasz Turowski) naraża nas na przenikanie do tej służby agentów sowieckich, bowiem jak wiadomo służby te ściśle współpracowały z KGB, a teraz ludzie ci pewnie współpracują z FSB lub GRU, które mają na nich „haki”. Podobna sytuacja może dotyczyć tajnych agentów SB, których przez „grubą kreskę” może być wielu w polityce. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że w otoczeniu rządu Tuska i kancelarii prezydenta Komorowskiego istnieje wielu takich ludzi biorąc pod uwagę ich PZPR’owską przeszłość. Należy sobie też uświadomić, że PRL nie było Polską tylko okupowanym przez wojska sowieckie ternem dla których pracowały na tym terenie zastępy zdrajców wywodzących się początkowo ze środowiska przestępczego, które potem wyedukowały swoje dzieci i wnuki na współczesną „elitę” kraju.
9. Polityka uległości wobec Niemiec i Rosji oraz mała słaba armia przypomina jak żywo czasy przed rozbiorami, które pozbawiły Polskę niepodległości na 123 lata mimo pozorów wolności w Księstwie Warszawskim i Królestwie Kongresowym. Polityka patriotyczna II RP doprowadziła z kolei do śmierci 6 milionów Polaków (w tym wielu Żydów z polskim obywatelstwem) zabitych przez okupantów z zemsty za próbę niepodległości – głównym jednak tego powodem była pomoc gospodarcza USA dla Hitlera i technologiczna Niemiec dla Stalina poprzedzające wojnę, co doprowadziło do braku równowagi sił w regionie oraz pozwolenie na dogadanie się 2 odwiecznych wrogów Polski. Podstawowy więc problem Polaków to żyć w ubóstwie jako niewolnik surowcowy Rosji i zawodowy Niemiec lub próbować rozwijać się i bogacić walczyć o Polskę przez niezależność gospodarczą i militarną ryzykując życie – ten dylemat jest obecny w historii od początku istnienia naszego kraju znajdując swoją kolejną odsłonę w Tragedii Smoleńskiej, czasem jednak lepiej zginąć niż żyć jak pies w upodleniu i totalnej hańbie oraz wstydzie przed przyszłymi pokoleniami o czym świadczą liczna powstania w ostatnich 200 latach naszej historii. Polska przez 20 lat w okresie międzywojennym (podobnie jak teraz, ale teraz jest jeszcze kilka razy gorzej) nie zdołała zbudować wystarczająco silnej armii zdolnej do jej obronienia i zachęcenia państw Europy Zachodniej do wsparcia nas militarnie, nałożyły się również na to błędy w dowodzeniu wynikające ze słabego rozpoznania wroga i działalności szpiegów sowieckich w służbach dyplomatycznych przedwojennej Polski, które nie pozwoliły przewidzieć ataku ZSRS na Polskę 17 września 1939 roku i odpowiednio na to zareagować, nie mówiąc już o przygotowaniach do obrony.

Historia lubi się powtarzać niestety, a ten, kto jej nie zna, nie potrafi uczyć się na błędach, a jeżeli ją zna i postępuje źle, musi mieć w tym swój ukryty cel. Aktualnie sytuacja jest odwrotna do tej z 1939 roku tzn. Rosja jest w stanie w kilka dni zająć tereny północno-wschodnie z gazem łupkowym, a Niemcy w ramach „ochrony ludności” tereny południowo-zachodnie po kilkunastu dniach mając do tego mandat NATO (i w tajnym uzgodnieniu z Rosją), co oznaczało by V rozbiór Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl