Dla ciebie Berlinie i Moskwo, wszystko. Rezygnacja z polskiej racji stanu.

avatar użytkownika Maryla

Petar Petrović w artykule "Ponad polskimi głowami" dokonał ciekawej analizy zmiany polityki zagranicznej Polski , jaką prowadził ś.p. Lech Kaczyński i którą starał się realizowć jego brat w latach 2005 – 2007 r. Uzupełniłam ją o sprawy najważniejsze dla ś.p. Lecha Kaczyńskiego , czyli zbudowanie w oparciu o współpracę byłych państw ZSRR , niezależności energetycznej regionu od Rosji.

Prezydent Lech Kaczyński w Azerbejdżanie:  jeśli głosimy hasła o dywersyfikacji, wyzywamy do niej Unię Europejską, to sami musimy stać na czele państw, które dokonują tego procesu.

Od pierwszego kongresu , zwołanego przez ś.p. Lecha Kaczyńskiegow Krakowie w 2007 roku,  jego uczestnicy rozpoczęli działania na rzecz  międzyrządowej umowy  państw oraz reprezentujących je spółek w projekcie budowy korytarza transportu ropy naftowej z regionu Morza Kaspijskiego na europejskie i międzynarodowe rynki (projekt Odessa-Brody-Płock-Gdańsk). 10 października 2007 r. Prezydenci Azerbejdżanu, Gruzji, Litwy,Polski i Ukrainy oraz specjalny przedstawiciel Prezydenta Kazachstanu spotkali się na Wileńskiej Konferencji nt.bezpieczeństwa Energetycznego w celu podsumowania prac Międzyrządowej Grupy Roboczej ds. Energii, powołanej 11 maja 2007 r w Krakowie.

1. Projekt Sarmatia II- Spółka planowała rozpoczęcie budowy rurociągu w 2009 r. Chodzi tylko od odcinek z Brodów do Adamowa (na granicy polsko-białoruskiej).Pozostałe odcinki już istnieją (z Odessy do Brodów oraz z Adamowa do Gdańska).

Zamiast -25-11-2010

Spółka Sarmatia ma kontynuować działania w kierunku realizacji Euroazjatyckiego Naftowego Korytarza Transportowego - tak podsumowano posiedzenie polsko-azerskiej komisji dla realizacji projektu, które odbyło się podczas wizyty w Azerbejdżanie wicepremiera Waldemara Pawlaka.

2. Elektrownia Ignalin

Litwa i Polska 11 października 2007 r.nie zawarły umowy. Premier Litwy oczekuje, że jedną z pierwszych wizyt nowego premiera Polski będzie wizyta w Wilnie. Wyraził  przekonanie, że Polska będzie uczestniczyła w budowie siłowni atomowej, i, a most energetyczny, jak powiedział Kirkilas, jest planem nawet nie Polski i nie Litwy, tylko jednym z priorytetowych planów energetycznych Komisji Europejskiej.

Zamiast - 27-11-2010 11:12

Polska Grupa Energetyczna rozmawia z rosyjską firmą Inter Rao na temat możliwości budowy połączenia międzysystemowego między Polską a Kaliningradem.

 

Polityka wschodnia rządu Donalda Tuska prowadzi do rezygnacji z polskiej racji stanu

Koncepcje, które przez lata determinowały sposób patrzenia Polaków na sprawy wschodnie, uległy w ostatnim czasie dramatycznym zmianom. Rząd Donalda Tuska stopniowo odrzuca główne do niedawana obszary polskiej dyplomacji.

Tekst ministra Radosława Sikorskiego „Koniec z mrzonkami”, można  uznać za kluczowy dokument prezentujący główne cele, jakie pod rządami Platformy Obywtelskiej, będzie realizować nasza dyplomacja. Bardziej jednak dowiadujemy się, czym już nie będzie się zajmować, co zostanie zepchnięte na drugi plan lub wypełni margines naszych zainteresowań. Jako że jesteśmy członkami struktur europejskich, zdaniem Sikorskiego, powinniśmy podporządkować się unijnej polityce i to w szczególności na jej kierunku wschodnim. Brutalne zanegowanie dorobku polskiej dyplomacji, zostało uznane za dołączenie do „europejskiego mainstreamu”.

Dowiadujemy się, że Warszawa nie będzie więcej stawać w opozycji do dyktatu płynącego z Kremla i wizji reprezentowanych przez dominujące w Unii Europejskiej siły. Sikorski nazywa tę zmianę powrotem do polityki „piastowskiej” i wysyła naszym regionalnym sojusznikom jasny komunikat: nie liczcie na nasze wsparcie w sporach ani z Moskwą ani z Brukselą.

Apel Jarosława Kaczyńskiego o zaniechanie prowadzenia polityki prorosyjskiej przez polityków zachodniej Europy i zwrócenie uwagi na region środka kontynentu, został przez większość polskich komentatorów przyjęty jako głos szaleńca, człowieka, który niszczy misternie konstruowaną strategię polskiego rządu.

Aby przeciwstawić się imperializmowi rosyjskiemu, należy szukać każdej szansy porozumienia z lokalnymi elitami naszych sąsiadów.  Przykłady Ukrainy, Gruzji, a ostatnio także Białorusi, jasno pokazują, że jest to jedyny realny sposób na dokonanie zmian.

Unia Europejska wydaje się ostatecznie skreślać Kijów z listy państw, które mogłyby liczyć na integrację i dają kremlowskiemu tandemowi do zrozumienia, że nie są nim zainteresowne.

Zarówno polski rząd, jak i prezydent Bronisław Komorowski, nie wyszli w komentowaniu sytuacji u naszych wschodnich sąsiadów poza utarte stwierdzenia o „europejskiej przyszłości” Ukrainy i podkreślaniu przyjaźni pomiędzy naszymi krajami.

Problem  dotyczy też naszych stosunków Litwą, Łotwą i Estonią, które bardzo chętnie współpracowałyby z nami na arenie międzynarodowej. W ważnym, zarówno pod względem gospodarczym, jak i politycznym, projekcie budowy elektrowni atomowej w Ignalinie, będącego efektem naszej kooperacji z państwami nadbałtyckimi. Dziś już nie jest pewne, czy dojdzie do jego relizacji i czy premier Tusk nie wybierze propozycji rosyjskiej, czyli budowy reaktora w Okręgu Królewieckim.

Dla Gruzji śmierć polskiego prezydenta oznaczała utratę największego sojusznika w walce o uwolnienie się z rosyjskiego paska. Jego działalność, zdaniem wielu ekspertów i większości Gruzinów, uchroniła kraj przed okupacją sił rosyjskich, podczas wojny w 2008 roku. Zmarły w katastrofie pod Smoleńskiem prezydent popierał Gruzję w jej europejskich aspiracjach, które są dziś wielkim kłopotem dla Brukseli, Berlina, Moskwy i USA.

Także Białorusi i Mołdawii, państwom, które w ostatnim czasie zaskoczyły Europę próbami rozluźnienia rosyjskiego uścisku, nie mamy nic do zaoferowania.

Koncepcja marszałka Józefa Piłsudskiego zakładała stworzenie federacji luźno związanych ze sobą państw Europy Środkowo–Wschodniej, które miałyby się przeciwstawić wpływom Moskwy.Zarówno kilkadziesiąt lat temu, jak i obecnie, kluczowe miejsce w systemie bezpieczeństwa tego regionu, jak i Polski, pełni Ukraina. Sukces Rosji w podporządkowywaniu sobie tego państwa jest bardzo złą wiadomością dla całej Europy.

Zgoda, która po katastrofie smoleńskiej, zapanować miała w relacjach polsko–rosyjskich, jest jedynie wierutnym kłamstwem i manipulacją, mającą przykryć odpowiedzialność rządzących za katastrofę rządowego samolotu i skierować emocje społeczeństwa w inną stronę.

Utrata szansy na budowę w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, niepewny los terminalu gazowego w Świnoujściu, obojętność rządu w kwestii pozyskiwania gazu z łupków, a także nieudolne próby powstrzymania budowy Gazociągu Północnego, świadczą o wyjątkowo silnych wpływach Kremla nad Wisłą.

Dziś, zamiast być „adwokatem w Europie” dla państw, które mogłyby w przyszłości zasilić struktury europejskie, działać na rzecz demokratyzacji i przełamywania komunistycznej spuścizny, Warszawa staje się rzecznikiem polityki Kremla. Spotyka się to nie tylko z poklaskiem strony rosyjskiej, ale i Zachodu. Największe słowa uznania płyną zaś z Berlina.

Tylko gdzie w tym interes Polski i polska racja stanu?

Rezygnacja z polskiej racji stanu i dostosowanie się do „instrukcji” płynących z Brukseli i Moskwy, nie napawają optymizmem. Polska może jednak przy takich założeniach pozostać krajem, który będzie istniał na mapie Europy, a jego mieszkańcy nie będą zauważać żadnych większych zmian.

Polska ma potencjał, by pełnić rolę lidera w tej części Europy, co nie tylko pozytywnie wpłynęłoby na rozwój tego obszaru, ale i zwiększyło jego bezpieczeństwo. Zarówno budżet, jak i rozwój gospodarczy, nie są w tej kwestii sprawami kluczowymi. Ważne są wizje i ambicje zarówno naszej klasy politycznej, jak i społeczeństwa. Premier Donald Tusk zamiast mówić o nowej koncepcji Międzymorza, czaruje rodaków wizją sielskiego „grillowania”, „ciepłej wody w kranie” i życiem „tu i teraz”.

http://www.bibula.com/?p=28650

Unia Europejska ma odpowiednie narzędzia by wymusić na rosyjskich dostawcach surowców energetycznych przestrzeganie rynkowych reguł, ale brakuje jej politycznej woli by to zrobić - powiedział 07.09.2007 podczas forum ekonomicznego w Krynicy Keith Smith, ekspert z amerykańskiego centrum studiów strategicznych i międzynarodowych.

Czy Polska jest znowu bezradna? Czy powinna zdać się wyłącznie na decyzje większych, silniejszych od siebie? Albo zapomnieć o tym w ogóle, że jest jakąś wspólnotą - choćby wspólnotą losu?
Nie. Jeśli nie zapomnimy o tych, którzy zginęli 10 kwietnia, wtedy ta wspólnota się nie rozpadnie. Jeśli będziemy uporczywie upominali się o prawdę o okolicznościach tragedii smoleńskiej, tak jak upominaliśmy się o prawdę - wbrew nadziei - zbrodni katyńskiej, wtedy nie tylko zachowamy szansę na utrzymanie własnej wspólnoty.(
prof. A. Nowak)

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

124 komentarzy

avatar użytkownika Inczuna

1. Maryla

"Dla Gruzji śmierć polskiego prezydenta oznaczała utratę największego sojusznika w walce o uwolnienie się z rosyjskiego paska. Jego działalność, zdaniem wielu ekspertów i większości Gruzinów, uchroniła kraj przed okupacją sił rosyjskich, podczas wojny w 2008 roku. Zmarły w katastrofie pod Smoleńskiem prezydent popierał Gruzję w jej europejskich aspiracjach, które są dziś wielkim kłopotem dla Brukseli, Berlina, Moskwy i USA."
Ta ocena może też być asumptem do odbicia się od pewnego dna...
Dupek pr Komorowski ( uosobienie hańby i poniżenia Polski lat 10-tych naszego wieku) nie jest w stanie jednym zdaniem które wypowiedział, coś że Gruzja nie może liczyć na poparcie Polski jak za prez Kaczyńskiego, odwrócić tego kapitału przyjaźni miedzy naszymi narodami, polskim i gruzińskim, które wniósł Prezydent Lech swoją aktywnością w Gruzji w 2008 r...dzięki niemu mamy przyjazny, ukształtowany przez historię którą współtworzył, drugi po Węgrach naród, niewiele krajów a może żaden, może poszcicić się takimi bliskimi więzami z innymi narodami.
Kłopot dla możnych tego świata? Tak, o ile kłopotem mogą być wartości duchowe
narodów walczących o wyzwolenie z obcej dominacji do których i my się niestety
musimy w obliczu faktów zaliczyć



avatar użytkownika Maryla

2. Inczuna

dzisiaj inny dupek - Poncyliusz z PJN w TVN24 powiedział, że spuścizna Lecha Kaczyńskiego jest realizowana przez obecny rząd.

Nic, tylko walić w gębę tak długo, aż nie ośmieli się więcej kłamać dla pieniędzy.

W notce dałam tylko dwa przykłady, jak realizowany jest plan LK.

Tutaj sa zebrane wszystkie projekty do listopada 2007.

http://maryla-maryla.blogspot.com/2007/11/z-cyklu-bilans-zamknicia-spraw...

Nie mam czasu teraz, ale muszę sie zmobilizowac i opisać co się dzieje z wszystkimi rozpoczętymi i prowadzonymi do smierci 10.04.2010 r. projektami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika razputin

3. Odessa-Brody-alibi

Ten rurociąg był doskonałym alibi dla wszystkich polskich polityków udajacych ,że chcą uniezaleznienia od Rosji.O tym projekcie mówiło się już w czasach prezydenturyA. Kwasniewskiego, pózniejszego doradcy!!! d/s Ukrainy L. Kaczyńskiego...a rurociąg tloczy ropę w przeciwnym kierunku.Sprowokowana przez Saakaszwilego ustawka z Rosja nie tylko unicestwiła wszystkie te zamierzenia,ale Gruzinom sprowadziła po krótkiej ich nieobecności , wojska rosyjskie.

Ostatnie posunięcia Baćki pokazują,że pozazdrościł sławy L. Kaczyńskiemu i Saakaszwilemu...oby owocem tej niezdrowej zazdrości nie było kolejna ustawka,tym razem białorusko- rosyjska, zakonczona przyłaczeniem Białorusi do Rosji. Doskonałym czasem do jej przeprowadzenia byłoby EURO2012.Pózniej jest już tylko koniec świata.

avatar użytkownika Maryla

4. @razputin

Wszyscy gadali, a Białoruś zrobiła.

2010-11-24 20:50
Próbny przesył ropy naftowej dla Białorusi rurociągiem Odessa-Brody zakończył się w środę. Przez tę magistralę z Odessy, a potem przez południowy odcinek rurociągu Drużba przesłano od soboty 80 tys. ton rosyjskiej ropy Urals do rafinerii w Mozyrzu.
Pod koniec października Białoruś i Ukraina podpisały umowę o wykorzystaniu do przesyłu ropy dla Białorusi rurociągu Odessa-Brody, który dotąd transportował rosyjską ropę w odwrotnym kierunku. Umowa zawarta jest do 2013 roku. Strony nie podały jej szczegółów.

Białoruś, która traci rosyjskie ulgi na ropę naftową, kupuje surowiec od Wenezueli. Trasą Odessa-Brody popłynęła jednak rosyjska ropa wymieniona w drodze transakcji swap.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Po spotkaniu rosyjski

Po spotkaniu rosyjski minister przekazał też, że Rosja wyraziła zgodę na rejsy Polskich Linii Lotniczych LOT do Wietnamu i z powrotem nad terytorium Federacji Rosyjskiej. Rzecznik ministerstwa infrastruktury Mikołaj Karpiński poinformował, że połączenie Warszawa-Hanoi nad terytorium Rosji w okolicy Rostowa zostało uruchomione 13 listopada.

Według rosyjskiego ministra, strony wyraziły też zainteresowanie podjęciem współpracy w sferze szybkich połączeń kolejowych. Odnosząc sie do tej kwestii Karpiński powiedział PAP, że rozmowy miały charakter ogólny, m.in. Polska dzieliła się doświadczeniem przygotowania projektu budowy takiej kolei na trasie Warszawa-Łódź z rozwidleniem do Poznania i Wrocławia.

- Rozmawialiśmy o całym spektrum współpracy gospodarczej - powiedział Lewitin, a jako przykłady wymienił współdziałanie w dziedzinie energetyki, modernizację gospodarki i inwestycje.

http://finanse.wp.pl/kat,58434,title,Rozmowy-szefow-polsko-rosyjskiej-ko...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. W szarej strefie bezpieczeństwa

Dalszy taniec wokół Rosji
Wydawało się, że marzenia i iluzje o bezbolesnym porozumieniu się z Rosją i wspólnym rozwiązaniu wielu problemów prysły w 2008 roku. Rosja wyprowadziła wówczas wojska przeciw Gruzji, a prezydent Dmitrij Miedwiediew zażądał budowy nowej architektury bezpieczeństwa. W Afganistanie stało się jasne, że Sojusz nie może jednocześnie zwyciężyć talibów i zdemokratyzować tego kraju. Pod koniec roku doszło do radykalnej zmiany polityki amerykańskiej w wyniku objęcia prezydentury przez Baracka Obamę. W następnym roku świat zachodni poszedł na dalekie ustępstwa wobec Rosji. Zatrzymano rozszerzanie NATO i porzucono koncepcję tarczy antyrakietowej. Amerykanie zresetowali relacje z Rosją i zaprosili ją do negocjacji rozbrojeniowych. Rosja mogła znowu poczuć się dobrze, jak za starych czasów ZSRS.
Rosja przestała już ukrywać, że eksport energii nie służy celom politycznym. Rozpoczęła odwojowywanie "kolorowych rewolucji" od Ukrainy po Kirgistan. Jesienią 2009 roku przeprowadziła olbrzymie manewry na Białorusi, pokazując państwom naszego regionu ewentualny scenariusz interwencji wojskowej. Pod koniec 2009 roku z Moskwy popłynęło stanowcze żądanie, aby nierówny status bezpieczeństwa państw NATO został utrwalony, aby na terenie państw, które weszły do Sojuszu po 1999 roku, nie stacjonowały istotne siły wojskowe. Dla wielu obserwatorów stało się jasne, iż Rosja zmierza do uzyskania uprzywilejowanej pozycji w Europie Środkowej, do finlandyzacji tego regionu.

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=108820

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Putin zarzuca krajom UE blokowanie rosyjskich inwestycji

Premier Rosji Władimir Putin ocenił w piątek w Berlinie, że rosyjskie firmy inwestujące w UE napotykają niesprawiedliwe przeszkody. Jak dodał, często przyczyny tej sytuacji są natury politycznej.
Putin wziął udział w stolicy Niemiec w spotkaniach z przedstawicielami niemieckiej gospodarki. Jeszcze w piątek będzie rozmawiać z kanclerz Angelą Merkel.

W ocenie premiera Rosji, gdy tylko inwestor z jego kraju próbuje zdobyć przyczółek na zachodzie Europy, "często drzwi są przed nim zamykane". Jako przykład podał nieudaną próbę przejęcia spółki Opel przez konsorcjum z udziałem rosyjskiego państwowego Sbierbanku oraz kanadyjskiego producenta części samochodowych Magna w zeszłym roku. "Storpedowanie tej transakcji jest negatywnym doświadczeniem" - ocenił Putin, cytowany przez agencję dpa.

Przypomniał też, że rosyjskiej firmie Sistiema nie udało się kupić udziałów w niemieckiej spółce Infineon, produkującej mikroprocesory. Skrytykował również pakiet liberalizujący rynek energii w UE, który zawiera tzw. klauzulę Gazpromu, utrudniającą przejęcie kontroli nad systemami przesyłowymi państw Unii przez przedsiębiorstwa spoza niej.

Tuż przed wizytą w Berlinie Putin zaproponował na łamach niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" stworzenie "harmonijnej wspólnoty gospodarczej" obejmującej obszar od Lizbony po Władywostok. "W przyszłości w rachubę mogłyby wchodzić ewentualnie strefa wolnego handlu oraz jeszcze bardziej zaawansowane formy integracji gospodarczej" - napisał.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel, a także część niemieckich komentatorów zareagowali na ofertę Putina z rezerwą. Zdaniem Merkel, kierunek jest "zasadniczo słuszny", lecz najpierw Rosja musi zostać członkiem Światowej Organizacji Handlu (WTO). Wskazała, że działania Moskwy, takie jak unia celna z Białorusią i Kazachstanem, "niekoniecznie idą we właściwym kierunku".

http://finanse.wnp.pl/putin-zarzuca-krajom-ue-blokowanie-rosyjskich-inwe...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tamka

8. @Maryla

Polska jest juz ewidentnie w strefie wplywow Kremla, to stalo sie faktem. Uklad sil na swiecie zmienia sie i ksztaltuje. Znow zostalismy sami. Z tak prowadzona polityka, za rok, nawet, jesli PiS wygralby wybory, czy bedzie szansa na pokoja odbudowe suwerennosci?

Odnosnie gajowego, to w odniesieniu do ostatnich wpisow @Michaela, rozumiem, ze doskonale nadaje sie na to stanowisko, ktore mu wyznaczyl tusk. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. Marylu,zgadzam się z TOBĄ,dupek i to do potęgi"entej"

poncyliusz,to człek najbardziej chyba znienawidzony TU,na Sląsku i Zagłębiu,
jego pogarda dla ludzi pracy,była "wyjątkowa"
dobrze,ze odszedł z PISu...../od początku do niego nie pasował/
RE Polityki
Sp Mojego Prezydenta.....
Szanowna Marylu,w ramach życzeń NOWOROCZNYCH,zyczę CI
spełnienia tego TEMATU,obiecuję pomagać jak tylko umiem.......
A teraz zdrowia,zdrowia,i dalszej
determinacji,w odkłamywaniu "merdialnej rzeczywistosci" i dalszego
trwania "na własnym rozrachunku" wszak TAK spełniamy nasze marzenie solidarnosciowe
o tworzeniu klasy wolnej od "wujkow i cioć"
Klasy
ludzi niezaleznych......
.serd pozdr,z podobnego"podworka
"Na starych ulotkach był obrazek RYBAKA z wędką........
.taki Symbol przed laty postawiłam Synom na biurkach.........jako dzieci
roznosili ulotki:telewizja kłamie
Dzisiaj
"wzięli sprawy w swoje ręce" i dlatego od lat nie mają urlopow,itd ale mają
przynajmniej odrobinkę niezaleznosci.....i niepoprawnosci :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. Zdzisław Krasnodębski: Ze

Zdzisław Krasnodębski: Ze śmiercią Lecha Kaczyńskiego skończyła się polityka zagraniczna w duchu podmiotowości

Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/zyjemy-w-nowej-epoce-saskiej_165609.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

11. Pan Profesor,jak zawsze ma Rację

re "najgorszego ministra roku,to super wskazanie........pan Klich Bogdan
Człowiek mający w swej "karierze"
trzy nieszczęscia:
trzy katastrofy:
- pierwsza Afganistan i cena jaką zapłacili Zołnierzez,za słowa wypowiedziane przez niego
-druga Casa
trzecia i najbardziej dramatyczna...............TO Smolensk
kazdy,kto ma choc trochę HONORU,złożyłby rezygnację,ale nie
ten "fachowiec" od niemieckich fundacji

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

12. spór na linii Wilno-Warszawa

spór na linii Wilno-Warszawa może zaszkodzić planom usprawnienia połączeń drogowych, kolejowych i energetycznych.

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/cierpliwosc-polski-konczy-sie,1,411...

Głównym problemem w stosunkach polsko-litewskich są różne interpretacje historii - ocenia brytyjski tygodnik "The Economist", pisząc w najnowszym wydaniu o "złej krwi" w stosunkach obu państw. "Cierpliwość Polski kończy się" - cytuje tygodnik polskie źródło dyplomatyczne.

"Oba kraje upierają się przy twierdzeniu, że to druga strona w przeszłości postąpiła źle, ale prześlizgują się nad swoimi własnymi błędami" - uważa gazeta.

"Po zajęciu Wilna w 1920 r. przez polskich żołnierzy, oba państwa były wobec siebie chłodne i na siebie złe, co skończyło się dla nich katastrofą. Niektórzy obawiają się powtórki z historii, jednak prawda jest taka, że o ile Polska może sobie pozwolić na ignorowanie Litwy, to Litwa i inne państwa bałtyckie nie poradzą sobie bez Polski" - stwierdza "The Economist".

Tygodnik pisze, iż niektórzy sugerują, że odwilż w stosunkach polsko-rosyjskich stała się podłożem "intryganctwa" w stosunkach polsko-litewskich oraz że oba kraje mają bojowo nastawionych ministrów spraw zagranicznych.

Gazeta zauważa, że prezydent Litwy Dalia Grybauskaite obwiniana jest o "spektakularnie burzliwe" spotkanie z prezydentem Bronisławem Komorowskim, a o ministrze Sikorskim mówi się, choć on sam temu zaprzecza, że kieruje się wendetą wobec Litwinów. Dodaje, że premierzy Andrius Kubilius i Donald Tusk porozumiewają się dobrze, co może brać się stąd, że Tusk będąc Kaszubem rozumie obawy małych grup etnicznych wobec dużych.

"Cierpliwość Polski kończy się" - cytuje tygodnik polskie źródło dyplomatyczne wskazujące na ociąganie się Litwinów w kwestiach restytucji polskiej własności sprzed 1939 r., niespełnione obietnice w sprawie statusu polskiego języka, próby podkopania polskich szkół i złe traktowanie polskiego inwestora w Możejkach.

Z kolei Litwa, według gazety, jest oburzona i czuje się zastraszona przez swego większego sąsiada. Wskazuje ona, iż jest jedynym krajem, w którym po polsku można uczyć się od wczesnego dzieciństwa aż do wieku dojrzałego, że jej rozwiązania w tym względzie są podobne do tych, które obowiązują na Łotwie, a etniczni Litwini w Polsce także mają kłopoty.

Według tygodnika wielu ludzi sądzi, że spór zaszedł za daleko. Polskie media - pisze gazeta - krytykowały decyzję wysłania urzędników niskiego szczebla na obchody 20. rocznicy niepodległościowych manifestacji w Wilnie, w trakcie których z rąk Rosjan zginęło 14 osób; niski szczebel delegacji odebrano jako policzek dla Litwinów.

USA chcą współpracy obu państw m.in. z powodu ćwiczeń wojskowych zaplanowanych w tym roku i następnym - zauważa "The Economist". Ponadto - wskazuje - Estończycy i Łotysze obawiają się, że spór na linii Wilno-Warszawa może zaszkodzić planom usprawnienia połączeń drogowych, kolejowych i energetycznych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Prezydent Lech Kaczyński w

Prezydent Lech Kaczyński w Azerbejdżanie:  jeśli głosimy
hasła o dywersyfikacji, wyzywamy do niej Unię Europejską, to sami musimy
stać na czele państw, które dokonują tego procesu.


nie ciesz się dziadku..... dziadek się śmiał i za chwilę (rura północ) sam będzie to miał

Gdańsk znowu zyskuje dzięki odcięciu ropy dla Białorusi

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Nord Stream i polskie porty powołują grupę roboczą

PAP - 21-01-2011 13:51
Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście oraz konsorcjum Nord Stream powołają wspólną grupę roboczą, która zajmie się sporem dotyczącym głębokości ułożenia Gazociągu Północnego - poinformowało w piątek konsorcjum.
"Strony zgodziły się utworzyć grupę roboczą, która przygotuje rozwiązania na ewentualność podjęcia przez Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście decyzji o pogłębieniu portu, tak by mógł on przyjmować statki o zanurzeniu do 15 metrów" - informuje komunikat Nord Stream.

"Celem grupy roboczej będzie uprzednie określenie parametrów i procesów, jakie będą wymagane do położenia gazociągu głębiej, jeśli Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście postanowi wprowadzić w życie konkretne plany pogłębienia nadbrzeży i północnego podejścia do portów Szczecin i Świnoujście" - wyjaśnia spółka.

Jak poinformował PAP prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Jarosław Siergiej, grupa robocza ma rozpocząć prace już na początku lutego. O jej utworzeniu zdecydowano z inicjatywy władz polskich portów na spotkaniu przedstawicielami spółki Nord Stream, które odbyło się 10 stycznia.

Powodem tej decyzji są obawy strony polskiej, że ułożenie Gazociągu Północnego na głębokości 17,5 metra na odcinku, w którym krzyżuje się on z północnym torem podejściowym do portu w Świnoujściu, uniemożliwi dostęp statkom o zanurzeniu powyżej 13,5 metra i zablokuje rozwój tego portu w przyszłości.

Władze portów chcą, by rurociąg był głębiej ułożony. Nord Stream odmawia, twierdząc m.in., że problem stanowić może uzyskanie pozwolenia odpowiednich niemieckich władz na tak daleką ingerencję w środowisko naturalne Bałtyku. Spółka wskazuje też, że treść decyzji o pozwoleniu na budowę - wydana przez Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Stralsundzie - umożliwia pogłębienie Gazociągu Północnego w przyszłości, jeśli Polska faktycznie zechce przystosować port w Świnoujściu do przyjmowania statków o zanurzeniu głębszym niż 13,5 metra.

"Chcemy się przekonać, czy Nord Stream już dziś przewidział rozwiązania techniczne, które umożliwią zagłębienie gazociągu w przyszłości" - powiedział PAP Siergiej.

Dodał, że wspólna grupa robocza ma mieć jeszcze jedno zadanie, o którym jednak nie wspomina komunikat Nord Stream. Chodzi o pomoc w sformułowaniu uzasadnienia wniosku do odpowiednich niemieckich władz w sprawie pogłębienia gazociągu na obecnym etapie realizacji inwestycji.

"Dążymy do tego, by Nord Stream już obecnie zagłębił nitkę rurociągu. Oni (konsorcjum) odpowiadają, że wiąże się to z bardzo skomplikowana procedurą środowiskową oraz administracyjną, a do wniosku w tej sprawie należy złożyć odpowiednie uzasadnienie, którego oni nie czują się władni napisać. Zaproponowaliśmy, zatem, że nasi eksperci wspomogą Nord Stream w przygotowaniu takiego uzasadnienia. I na to się zgodzono" - powiedział Siergiej.

http://gazownictwo.wnp.pl/nord-stream-i-polskie-porty-powoluja-grupe-rob...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Polskie skały łupkowe mogą kryć poważne złoża ropy

W Polsce dyskusja wokół potencjału niekonwencjonalnych złóż węglowodorów skupia się na wydobyciu gazu. Tymczasem przykład USA czy Australii pokazuje, że skały łupkowe mogą kryć również poważne zasoby ropy naftowej. Czy podobnie może być też w Polsce?
- W tej chwili na takie pytanie nie da się odpowiedzieć bez przeprowadzenia analiz z odwiertów poszukiwawczych. Oczywiście w teorii jest to możliwe - mówi nam Jacek Wróblewski, dyrektor generalny polskiego oddziału BNK Petroleum, która poszukuje gazu łukowego na Pomorzu.

W USA sztandarowym przykładem takiego złoża jest złoże Bakken w Północnej Dakocie. Początkowo jego potencjał szacowano na 4,3 mld baryłek ropy, jednak wraz z eksploatacją te prognozy rosły. Obecnie wynoszą już 11 mld baryłek, a zdaniem ekspertów przy obecnej ekonomice i możliwościach technicznych mogą osiągnąć nawet 24 mld baryłek.

Zdaniem tych samych ekspertów łączne zasoby ropy w tym rejonie mogą wnosić nawet 170 mld baryłek, jednak ich wydobycie wymagać będzie opracowania nowych technologii.

W podobnym kierunku podążają spółki eksploatujące skały łupkowe w innych częściach świata. Przykładem może być Australia, gdzie jedna ze spółek deklaruje odkrycie złoża o podobnej pojemności do wspomnianego Bakken.

Niie inaczej jest w Europie, gdzie szczególnie obiecująco pod tym względem wygląda tzw. basen paryski, czyli obszar północnej Francji, gdzie obecnie wydobywa się mniej niż 15 tys. baryłek ropy dziennie z konwencjonalnych złóż. Wśród innych krajów, gdzie można oczekiwać wystąpienia złóż ropy w skałach łupkowych eksperci wymieniają Argentynę. Kanadę, Indie, Chiny oraz Polskę.

http://gazownictwo.wnp.pl/polskie-skaly-lupkowe-moga-kryc-powazne-zloza-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

16. Bardzo ważna i alarmująca informacja:

Donald Tusk i Radosław Sikorski nic nie osiągają, gdy gra toczy się o polski interes, natomiast gdy chodzi o interes rosyjski, to Sikorski lata jak kot z pęcherzem, miota się i ściboli, gubi kapcie w drodze od Brukseli po Nowy Jork, aby tylko załatwić Rosjanom prawo do bezwizowego ruchu granicznego do POlski, przez jedyny odcinek bezpośredniej granicy Polsko-Rosyjskiej. Polska po cichu i wtajemnicy przed nami, przed całym Narodem i wszystkimi Polakami wpisuje się w dyskretny Niemiecko-Rosyjski projekt, dotyczący odbudowy roli Prus Wschodnich oraz rozszczelnienia granic europejskiej strefy Schengen. Ma to otworzyć swobodę rosyjskiej dyfuzji wszystkiego co z Rosji chce przedostać się do Unii, od masywnego AIDS rosyjskich prostytutek z Kaliningradu, przez opium i haszysz z Czeczenii, do rakiet Iskander na przedmieściu Gołdapi.

O tym opinia publiczna nic nie wie, nikt nie mówi nic, dziennikarze śledczy nabrali w usta wodnego rozczynu gipsu o konsystencji gęstej śmietany, w tyłkach trzymają barytowe korki, aby przypadkiem pary nie popuścić.
Zero informacji dla Polaków, ścisły zapis cenzury.

Ostatnio zmieniony przez michael o sob., 22/01/2011 - 21:51.
avatar użytkownika Maryla

17. Michaelu

.."Polska po cichu i wtajemnicy przed nami, przed całym Narodem i wszystkimi Polakami wpisuje się w dyskretny Niemiecko-Rosyjski projekt, dotyczący odbudowy roli Prus Wschodnich oraz rozszczelnienia granic europejskiej strefy Schengen. Ma to otworzyć swobodę rosyjskiej dyfuzji wszystkiego co z Rosji chce przedostać się do Unii, od masywnego AIDS rosyjskich prostytutek z Kaliningradu, przez opium i haszysz z Czeczenii, do rakiet Iskander na przedmieściu Gołdapi."....

.."Putin wziął udział w stolicy Niemiec w spotkaniach z przedstawicielami niemieckiej gospodarki. Jeszcze w piątek będzie rozmawiać z kanclerz Angelą Merkel."....

"The Economist". Ponadto - wskazuje - Estończycy i Łotysze obawiają się, że spór na linii Wilno-Warszawa może zaszkodzić planom usprawnienia połączeń drogowych, kolejowych i energetycznych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika idem

18. Jest jednak w polityce naszych mężów stanu jakaś konsekwencja...

Nasz Czołowy Mędrzec Na Agorze nazwał coś takiego kolektywnym dawaniem dupy ( przepraszam, on dupy nie kropkował to i mnie wolno). Zastanawiam się tylko, czy nie jest to spełnianie życzeń Ukochanej Małżonki Pana Ministra Spraw Zewnętrznych.

 Idem
avatar użytkownika Maryla

19. Skłóceni z Litwą, odwróceni

Skłóceni z Litwą, odwróceni od Białorusi... Czy teraz ktoś chce znów skłócić Polaków z Ukraińcami, i to tymi z zachodu?
http://www.wpolityce.pl/view/6404/Skloceni_z_Litwa__odwroceni_od_Bialoru...


Hasła przyłączenia do Ukrainy ziem znajdujących się m.in. w
Polsce padły we Lwowie, na wiecu poświęconym Dniu Jedności Ukrainy
- poinformował lwowski portal internetowy Zaxid.net.

Znany z antypolskich poglądów były deputowany lwowskiej rady
obwodowej Rostysław Nowożenec nawoływał do oderwania od sąsiednich
państw terenów, które - jego zdaniem - są etnicznie ukraińskie.
Wtórował mu Jurij Szuchewycz, syn komendanta Ukraińskiej Powstańczej
Armii, Romana Szuchewycza.

- Straciliśmy Łemkowszczyznę, Nadsanie, Chełmszczyznę i Podlasie, które weszły w skład Polski, oraz ziemię brzeską i Homelszczyznę, które znajdują się na Białorusi - mówił na wiecu Nowożenec

"Przyłączyć część ziem Polski do Ukrainy!, "Wirtualna Polska", 22 stycznia 2011 r.

I temat oczywiście trafił na czołówki sobotnich portali.

Stosunki z Litwą napięte na tle językowym (wobec Wilna Warszawa umie prężyć muskuły!), białoruskiej opozycji wbiliśmy nóż w plecy realizując moskiewski scenariusz (porzucenie Milinkiewicza na rzecz Niaklajeua, wstrzymanie pomocy), a teraz jacyś dziwni goście ze skrajnej prawicy ukraińskiej, bez politycznego znaczenia, podpalają stosunki polsko-rosyjskie, co my oczywiście "kupujemy".

Tylko czekać na "ostre w tonie" oświadczenie MSZ...

I za chwilę się okaże, że stosunki z Moskwą są "obiektywnie" najlepsze.

Pat

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. Podczas wiecu były deputowany

Podczas wiecu były deputowany lwowskiej rady obwodowej Rostysław Nowożenec nawoływał do oderwania od sąsiednich państw terenów, które – jego zdaniem – są etnicznie ukraińskie. Wtórował mu Jurij Szuchewycz, syn komendanta Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), Romana Szuchewycza.

- Straciliśmy Łemkowszczyznę, Nadsanie, Chełmszczyznę i Podlasie, które weszły w skład Polski, oraz ziemię brzeską i Homelszczyznę, które znajdują się na Białorusi - mówił na wiecu Nowożenec.

W tym kontekście wymienił także należące do Rosji wschodnią Słobożańszczyznę i Kubań, oraz mołdawskie Naddniestrze i południową Bukowinę, która jest częścią Rumunii.

- Jedności kraju jeszcze nie osiągnęliśmy, lecz powinniśmy do niej dążyć - oświadczył Nowożenec.

- To prawda: jeszcze nie wszystkie etniczne ziemie (ukraińskie) zostały zebrane w całość. Do prawdziwej jedności dojdziemy, kiedy zbierzemy te ziemie, które znajdują się jeszcze poza granicami Ukrainy - powiedział Jurij Szuchewycz.
TPT/Onet.pl

http://www.fronda.pl/news/czytaj/wielka_ukraina_z_terenami_polski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Kolejny rok problemów z polsko-rosyjską umową o przewozach drogo

Co najmniej 100 ciężarówek polskich czeka na przekroczenie granicy rosyjsko-białoruskiej w drodze do kraju. To efekt skończenia się 15 stycznia br. ważności polsko-rosyjskiego kontyngentu zezwoleń na międzynarodowe przewozy drogowe rzeczy do/z krajów trzecich z roku 2010 i braku umowy w tej sprawie na 2011 rok.
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych (ZMPD), że 21 stycznia odbyła się kolejna tura rozmów (poprzednio 12 stycznia br. i 21 grudnia ub.r.) ministra transportu Federacji Rosyjskiej (FR) i ministra infrastruktury Polski. Ustalono, że rozmowy w celu rozwiązania problemów w transporcie drogowym będą kontynuowane 1 lutego z udziałem przedstawicieli Międzynarodowego Forum Transportowego (ITF - organizacji działającej przy OECD), w celu przyznania Polsce dodatkowych zezwoleń CEMT ważnych w FR.

Strona polska zadeklarowała, że będzie zezwalała na powrót do kraju ciężarówek rosyjskich. Odpowiednie pismo w tej sprawie przesłała Rosjanom. W piśmie odrzucono propozycje przedłużenia zezwoleń z 2010 r. na cały I kwartał oraz propozycje wymiany po 1000 zezwoleń.

Jak MI poinformowało ZMPD, w sprawie powrotów do kraju oczekuje kontynuowania takiej samej akcji jak po naszej stronie. Tymczasem z danych ZMPD wynika, że Rosjanie wypuszczali polskie ciężarówki przez w piątek do godz. 16.00, po czym ponownie wstrzymali możliwość wyjazdu.

Z wcześniejszych informacji Izby Handlowo-Przemysłowej FR wynika, że strona rosyjska, "chcąc nie dopuścić do całkowitego wstrzymania przewozów", zaproponowała, by do czasu ostatecznego uregulowania problemu utrzymać je w I kwartale 2011 roku na poziomie z 2010 roku. Na takie rozwiązanie nie zgodziła się strona polska i zaproponowała kolejną turę rozmów.

Zdaniem zarządu ZMPD, informacje te nie są "w pełni prawdziwe". Strona polska oferuje rosyjskiej dowolną liczbę zezwoleń, o ile władze FR przekażą polskim przewoźnikom odpowiednią liczbę zezwoleń na przewozy do/z krajów trzecich, gwarantującą wykonywanie transportu na poziomie 2010 roku. Z tego względu nie mogła zostać przyjęta propozycja tegorocznego kontyngentu zezwoleń, zakładająca wymianę kontyngentu zezwoleń na I kwartał 2011 r. na poziomie roku 2010, przedstawiona przez delegację rosyjską podczas rozmów w Warszawie 12 stycznia, podkreśla ZMPD. Propozycja ta nie uwzględniała bowiem potrzeb strony polskiej w zakresie liczby zezwoleń na przewozy do/z krajów trzecich.

ZMPD stwierdza, że nieprawdziwe są informacje, iż w 2010 roku polscy przewoźnicy otrzymali 25 tys. zezwoleń na przewozy do/z krajów trzecich. Taką ich liczbę mieli do dyspozycji tylko w czasie 9 miesięcy ub.r. W ciągu całego roku było to ponad 30 tys. zezwoleń.
"W tym kontekście nieprawdziwa jest także informacja, że Polska domaga się od Federacji Rosyjskiej o 50 tys. tego rodzaju zezwoleń więcej niż w 2010 roku. Strona rosyjska nie uwzględnia faktu, że we wrześniu 2010 r. jednostronną decyzją ograniczyła drastycznie liczbę zezwoleń EKMT do poziomu 67 zezwoleń bazowych ważnych na terytorium FR.

Na skutek wprowadzonych przez władze Federacji Rosyjskiej ograniczeń w zakresie zezwoleń EKMT, polscy przewoźnicy w 2011 r. w stosunku do 2010 r. utracili 60 proc. możliwych dotychczas jazd w relacji kraje trzecie - Federacja Rosyjska" - stwierdza oficjalnie ZMPD.

http://logistyka.wnp.pl/kolejny-rok-problemow-z-polsko-rosyjska-umowa-o-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Pawlak: Niemcy będą wspierać energetyczne cele prezydencji Polsk

http://energetyka.wnp.pl/pawlak-niemcy-beda-wspierac-energetyczne-cele-p...

Jednym z priorytetów prezydencji Polski w UE będzie wzmocnienie zewnętrznej polityki energetycznej Unii. Mają nas w tym wspierać Niemcy - mówi Waldemar Pawlak, wicepremier i minister gospodarki.
Priorytety Prezydencji Polski w Radzie UE oraz rozwój polsko-niemieckich relacji handlowych były głównymi tematami rozmów Waldemara Pawlaka z federalnym ministrem gospodarki i technologii Rainerem Brüderle.

Zdaniem wicepremiera Waldemara Pawlaka, pierwsze przewodnictwo Polski w Radzie UE, które rozpoczyna się w lipcu 2011 r., stwarza szanse dalszego zacieśnienia współpracy polsko-niemieckiej.

- Cieszy nas deklaracja Niemców, że będą wspierać rezydencję Polski - powiedział Waldemar Pawlak.

Jak poinformował, jednym z priorytetów Polski w tym okresie będzie m.in. wzmocnienie zewnętrznej polityki energetycznej Unii Europejskiej. - Zależy nam na wypracowaniu rozwiązań, którą pozwolą Wspólnocie zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa energetycznego oraz zachować konkurencyjność europejskiej gospodarki - wyjaśnił Waldemar Pawlak.

Ministrowie rozmawiali także o rynku wewnętrznym Unii, który będzie kolejnym priorytetem polskiej prezydencji. - Musimy znieść wszystkie bariery ograniczające rozwój rynku wewnętrznego - zaznaczył minister Brüderle.

Kluczowym w tym zakresie dokumentem będzie tzw. Single Market Act. - Komunikat przyjęty przez Kolegium Komisarzy w październiku 2010 r. wskazuje inicjatywy, które mają ożywić rynek wewnętrzny i nadać mu nową dynamikę - dodał wiceszef polskiego rządu.

Wicepremier Waldemar Pawlak spotkał się również z polskimi i niemieckimi przedsiębiorcami.

- Dobre wyniki gospodarcze plasują nas w gronie europejskich liderów wzrostu - powiedział wiceszef rządu. - Doceniła to m.in. Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, która uznała nasz kraj za najatrakcyjniejszą lokalizację do inwestycji w Europie Środkowo-Wschodniej - dodał Pawlak.

Niemieckie inwestycje bezpośrednie w Polsce przekroczyły poziom 20 mld euro. Na koniec 2010 r. polski eksport do Niemiec wzrósł o prawie 19 proc. do 31 mld euro, a import o 18 proc. do 28,5 mld euro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Nord Stream potwierdził, że zablokuje rozwój Świnoujścia

Niemieckie władze spełniły polskie postulaty, by gazociąg Nord Stream "nie zagrażał ani teraz, ani w przyszłości dostępowi do portu w Świnoujściu" - powiedział w środę w Budapeszcie szef naszej dyplomacji Radosław Sikorski cytowany przez PAP. Chodzi o gazociąg, który przez Bałtyk ma transportować rosyjski gaz do Niemiec. Rurę buduje konsorcjum Nord Stream kontrolowane przez Gazprom.

http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,7619376,Zakopalismy_rure__Gazociag_P...

Kolejny sukces premiera Tuska i jego wyjatkowych stosunkow z Angelą Merkel

http://macgregor.salon24.pl/268375,nord-stream-potwierdzil-ze-zablokuje-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. ?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Zaremba: Niemcy i Rosja łożą

Zaremba: Niemcy i Rosja łożą ogromne sumy na politykę historyczną, a my? Muzeum Historii Polski zagrożone

http://www.wpolityce.pl/view/6426/Zaremba__Niemcy_i_Rosja_loza_ogromne_s...

Ale w przemówieniu Kaczyńskiego uderzył mnie wątek, na który inni nie zwrócili uwagi. Po raz pierwszy prezes PiS sięgnął po temat mnie osobiście bardzo bliski. Stanął w obronie historii marginalizowanej jako przedmiot w polskich liceach, w ramach tak zwanej reformy edukacji. I przypomniał o obronie dziedzictwa narodowego jako ważnym temacie polityki. Gdyby mówił to pięć lat temu, mówiłby gołosłownie - Platforma z Janem Rokitą czy Zytą Gilowską nie różniła się w tej sprawie wiele od PiS.

Ale dziś różnica może nie w deklaracjach, ale w praktyce, jest wyraźna. Minister kultury Bogdan Zdrojewski, skądinąd jeden z najsympatyczniejszych i najbardziej otwartych członków rządu Tuska powiedział dwa lata temu, że Polska nie powinna być "krajem pomników i cmentarzy". Powiedział to anonsując odmowę zbudowania zapowiadanego przez poprzedni rząd Muzeum Ziem Zachodnich. Tymczasem Niemcy postawiły na politykę historyczną pełną parą (sprawdźcie, ile jest muzeów w samym Berlinie) i Rosja także.

Symbolem polityki obecnego rządu jest stosunek do Muzeum Historii Polski. Czy to zbędny kaprys, że kraj o tak bogatej historii ma mieć w swojej stolicy jedno muzeum opowiadające o niej kompleksowo? Niemcy mają ich dwa: w Berlinie i w Bonn. Rządy Marcinkiewicza i Kaczyńskiego zdecydowały o budowie tego muzeum. Obecny rząd zamroził je na trzy lata. Jest dyrekcja z Robertem Kostro na czele, ale nie ma pieniędzy na nic.

A teraz kiedy rozstrzygnięto konkurs architektoniczny na budynek tego muzeum, Kostro (skądinąd kojarzony z politykiem PiS Ujazdowskim) nie ma z czego za projekt zapłacić. To oznacza w praktyce wyrok na to muzeum. Rząd postawił na drugie ważne muzeum - Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku będące oczkiem w głowie Donalda Tuska. Jego budowa też się skądinąd mocno opóźniła.

Ale teraz ta placówka dostanie pieniądze. Rzecz w tym, że Polskę powinno być stać na oba takie muzea. Które zresztą - pokazało to Muzeum Powstania Warszawskiego - mogą być dużą atrakcją turystyczną. Ale resort kultury preferuje teatry, wystawy, oczywiście braki w budżecie też odgrywają swoją rolę. W efekcie nie ma w
Polsce miejsca, gdzie można by eksponować choćby pamiątek po polskich królach - Muzeum Narodowe koncentruje się na sztuce. Ani miejsca, gdzie upamiętnilibyśmy zbrodnie komunizmu. To Węgry czy Estonia zdecydowały się na efektowne muzea terroru.

Powtórzmy raz jeszcze - i bogate i niektóre mniejsze i biedniejsze kraje rozumieją wagę inwestowania w historię. To powinien być ważny przedmiot sporu między partiami. Choć jeszcze lepiej, gdyby się one licytowały pomysłami na politykę historyczną. Obecny rząd się z tej konkurencji, po początkowych deklaracjach i gestach, wycofał.

Dedykuję tekst tym, którzy twierdzą, że nie ma w Polsce większych różnic między głównymi partiami. Są, nawet jeśli jedna grzeszy postmodernistycznym cynizmem, a druga nieporadnością.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Litwa niedowierza Rosji w sprawie tragedii smoleńskiej

Premier Litwy Andrius Kubilius oraz szef kancelarii rządu litewskiego Deividas Matulionis zapewnili o wsparciu dla strony polskiej w dyskusjach na temat Tragedii Smoleńskiej.
fot. wikipedia

„Wspieramy Polskę, uznając, że są to kwestie bardzo drażliwe i bolesne dla Polaków, dlatego dochodzenie powinno zostać poddane jak najwnikliwszej wspólnej ocenie i powinna powstać powszechna zgoda na temat przyczyn Tragedii Smoleńskiej. Naprawdę wspieramy polską stronę w tej dziedzinie” – powiedział Matulionis.

Kubilius potwierdził, że Litwa popiera polskie stanowisko, iż dochodzenie w sprawie tragedii powinno być prowadzone „w sposób nienagannie staranny i obiektywny”.

Źródło: regnum.ru

http://www.portal.arcana.pl/Litwa-niedowierza-rosji-w-sprawie-tragedii-s...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. zamiast przez Sarmatię

Dwa mld m3 gazu kupi w tym roku Gazprom od Kompanii Naftowej Republiki Azerbejdżanu. To kontynuacja współpracy z poprzednich lat.
Umowa to wynik spotkania szefa Gazpromu Aleksieja Millera i prezesa spółki Azerskiej Rownaga Abdullajewa.

Przedstawiciele obu firm uzgodnili, ze w przyszłym roku możliwe jest dalsze zwiększenie eksportu gazo do Rosji. W praktyce zdaniem analityków Gazprom kupując azerski gaz chce mieć pod kontrola kierunki eksportu surowca

Rezerwy gazu w Azerbejdżanie wliczając to złoża zlokalizowane pod dniem Morza Kaspisjkiego to około 1,5 biliona m3 surowca. Roczna konsumpcja gazu w Azerbejdżanie to około 10 mld m3.

Gazprom kupi gaz od Azerbejdżanu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Rada nadzorcza EuRoPol Gazu o światłowodzie gazociągu jamalskieg

Wykorzystanie możliwości światłowodu biegnącego wzdłuż gazociągu Jamał-Europa było jednym z tematów posiedzenia rady nadzorczej EuRoPol Gazu, która obradowała w piątek w Zakopanem - poinformowała służba prasowa Gazpromu.
EuRoPol Gaz, to właściciel polskiego odcinka gazociągu jamalskiego - niebieskie paliwo płynie nim z Rosji do Niemiec. Głównymi udziałowcami spółki są: Gazprom (48 proc.) oraz Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (48 proc.), a 4 proc. należy do spółki Gas-Trading.

W tej ostatniej 36,17 proc. udziałów kontroluje Bartimpex Aleksandra Gudzowatego. Oprócz spółki Gudzowatego udziałowcami Gas-Tradingu są także PGNiG (43,41 proc.), Gazprom Eksport (15,88 proc.) oraz Węglokoks i Wintershall Erdgas Handelshaus (po 2,27 proc.).

Według służby prasowej Gazpromu, na posiedzeniu "rozpatrzono problemy bieżącej działalności finansowo-gospodarczej EuRoPol Gazu, w tym związane z zasadami kształtowania i rozliczania stawek taryfowych, wykorzystania mocy przesyłowych i możliwości linii światłowodowej gazociągu Jamał-Europa, a także z przeprowadzką spółki do nowej siedziby".

Służba prasowa Gazpromu przekazała też, że "przedyskutowano również dalsze kroki, zmierzające do rozwoju rosyjsko-polskiej współpracy w sferze gazowej".

Podała także, że pracom rady nadzorczej EuRoPol Gazu przewodniczył jej szef, wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew, stronę polską reprezentowali: prezes PGNiG Michał Szubski i jego zastępca Sławomir Hinc.

Na początku grudnia 2010 r. do statutu EuRoPol Gazu wpisana została zasada jednomyślności w podejmowaniu decyzji we wszystkich sprawach. W wypadku różnicy zdań wśród członków zarządu decyzje podejmować będzie rada nadzorcza, a jeśli ta nie zdoła osiągnąć jednomyślności, spory rozstrzygać będzie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy.

Zmiany w statucie EuRoPol Gazu, to efekt polsko-rosyjskich ustaleń poczynionych w trakcie negocjowania międzyrządowej umowy o zwiększeniu dostaw gazu z Rosji do Polski. Została ona podpisana 29 października w Warszawie przez wicepremierów Polski i Rosji, Waldemara Pawlaka i Igora Sieczina.

Uzgodniono wtedy także równy podział akcji (50:50) w EuRoPol Gazie między PGNiG i Gazprom oraz przekazanie funkcji operatora jamalskiej rury polskiemu Gaz-Systemowi. To ostatnie posunięcie ma umożliwić przesył surowca tą magistralą podmiotom trzecim, czego domaga się Komisja Europejska.

http://gazownictwo.wnp.pl/rada-nadzorcza-europol-gazu-o-swiatlowodzie-ga...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Konrad Szymański dla

Konrad Szymański dla wPolityce.pl: Komisja Europejska lekceważy zdanie Europarlamentu w sprawie Gazociągu Północnego

http://www.wpolityce.pl/view/6486/Konrad_Szymanski_dla_wPolityce_pl__Kom...

Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie środowiskowych konsekwencji realizacji Gazociągu Północnego zawierała liczne oczekiwania Parlamentu wobec Komisji Europejskiej.

Komisja Europejska miała ustalić zgodność realizacji tej inwestycji z prawem europejskim i międzynarodowym, wypracować stanowisko w sprawie oceny gospodarczej inwestycji, ocenić konsekwencje realizacji Gazociągu dla konkurencyjności rynku gazu oraz przeprowadzić niezależną ocenę studium wpływu na środowisko naturalne.

W odpowiedzi Komisja Europejska przedstawiła posłom mowę obronną Nord Streamu, który jak się okazuje, swoją podwodną inwestycją nie tylko nie zagraża środowisku naturalnemu, ale przykładowo - to cytat - prowadzi konsultacje społeczne w tej sprawie. Jestem ciekaw, czy ktoś słyszał o takich konsultacjach prowadzonych w Polsce?

Ocena wpływu środowiskowego była kluczowa od początku tej sprawy na forum europejskim. Jej przeprowadzenie normuje dyrektywa w sprawie oceny oddziaływania na środowisko z 1985 roku oraz konwencja z Espoo. Oba akty prawne nie widzą nic złego w fakcie, że ocena wpływu środowiskowego jest finansowana przez inwestora. 574 miliony euro dla Uniwersytetu w Gotlandii wypłacone przez rosyjsko-niemieckie konsorcjum nie rodzi podejrzeń o konflikt interesów. Podobnie jak program stypendialny Gazpromu, który ruszył także w Polsce. Komisja Europejska radzi, by ponad 1000-stronnicowy techniczny dokument oceniły organizacje pozarządowe, opinia publiczna i władze regulacyjne w państwach członkowskich, ale sama się z obowiązku zajęcia stanowiska w tej sprawie zwalnia.

Zamiast tego urzędnicy Komisji Europejskiej opowiadają bajki o dobroczynnym wpływie Nord Streamu na dywersyfikację dostaw gazu do Europy. Zapominają, że Gazociąg Północny nie może być traktowany, jako instrument dywersyfikacji na rynku gazu. Dywersyfikacja oznacza bowiem nie tylko rozróżnienie infrastruktury przesyłowej, ale również rozróżnienie źródeł surowca. Pod tym względem Gazociąg Północny jest więc instrumentem utrzymywania importowego monopolu rosyjskiego gazu na rynku Europy Środkowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Litwa skarży się na Gazprom

Litewskie Ministerstwo Energetyki zwróciło się do Komisji Europejskiej o zbadanie działań rosyjskiego Gazpromu. Litwini zarzucają mu wykorzystywanie dominującej pozycji na rynku.
Litwini uważają, że Gazprom dąży do wyeliminowania konkurencji na litewskim rynku i nie chce obniżyć ceny gazu dla Litwy. Ponadto w Wilnie obawiają się, że Gazprom specjalnie stawia przeszkody w budowaniu na Litwie przejrzystego, europejskiego rynku gazu.

Litwa chce m.in. rozdzielić firmę Lietuvos Dujos, której udziałowcem jest Gazprom. W Rosji niejednokrotnie krytykowano wprowadzane w Unii Europejskiej reformy rynku gazowego, argumentując, że narażają one na straty inwestorów

Ponadto, w Moskwie krytykowano też samą Litwę. Rosyjski premier Władimir Putin próby podzielenia Lietuvos Dujos nazwał „rozbojem”.

Litwa jest największym odbiorcą rosyjskiego gazu spośród krajów bałtyckich. Pod koniec ub.r. Gazprom oświadczył, że udzieli 15-proc. rabatu na gaz Łotwie i Estonii, a dla Litwy cena pozostanie bez zmian.

http://gazownictwo.wnp.pl/litwa-skarzy-sie-na-gazprom,131119_1_0_0.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Grupa Wyszehradzka liczy na pomoc UE przy budowie gazociągów

Ministrowie gospodarki Polski, Czech, Słowacji i Węgier chcą, by Komisja Europejska zaangażowała się w projekty energetyczne północ-południe, będą też prosić UE o pieniądze na ich realizację. W tym celu podpisali w Bratysławie wspólną deklarację.
Szefowie resortów gospodarki państw Grupy Wyszehradzkiej (tzw. V4), którzy spotkali się we wtorek na konferencji w Bratysławie, podpisali deklarację, w której zobowiązują się do lobbowania w KE na rzecz wsparcia połączeń gazowych, naftowych i elektroenergetycznych, biegnących z północy na południe kontynentu.

Deklaracja - ich zdaniem - stanowi też wstępny projekt techniczny planowanych połączeń.

"To bardzo ważne, aby ten projekt został wsparty finansowo pieniędzmi Komisji Europejskiej" - podkreślił reprezentujący Polskę wicepremier Waldemar Pawlak.

Ministrowie V4 powołali specjalną grupę roboczą, która już 3 lutego spotka się z przedstawicielami KE w Brukseli. Reprezentanci Grupy Wyszehradzkiej, wspierani przez Bułgarię, Rumunię i Chorwację, będą szukać sposobu na realizację projektów oraz potrzebnych pieniędzy na ich budowę.

Pierwszą częścią połączenia energetycznego północ-południe ma być gazociąg spajający Polskę i Czechy. Jego ukończenie zaplanowano na koniec 2011 r.

Następnym etapem będzie połączenie systemów gazowych Węgier i Słowacji. Stosowną umowę w tej sprawie ministrowie tych krajów mają podpisać w najbliższy piątek.

http://gazownictwo.wnp.pl/grupa-wyszehradzka-liczy-na-pomoc-ue-przy-budo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. Oettinger: Nord Stream pozostanie unijnym priorytetem

Gazociąg Nord Stream z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku pozostanie jednym z priorytetów UE - potwierdził w środę komisarz ds. energii Guenther Oettinger. Do lata KE ma opracować szczegółową listę priorytetów UE w dziedzinie infrastruktury energetycznej.
"Nord Stream to projekt ważny dla Unii Europejskiej i byłoby błędem jego blokowanie" - oświadczył Oettinger na posiedzeniu komisji ds. przemysłu, badań naukowych i energii Parlamentu Europejskiego. Jednocześnie zapewnił, że gazociąg "nie otrzyma żadnego unijnego dofinansowania".

Wyraził też pogląd, że przy budowie gazociągu zostały spełnione wszystkie wymogi środowiskowe i inne. "Ochrona flory, fauny, wymogi budowlane, porty - to wszystko zostało bardzo ściśle uwzględnione w programie Nord Stream" - powiedział.

"Mamy teraz pełną jasność" - skomentowała eurodeputowana PO Lena Kolarska-Bobińska. "Uważam, że Nord Stream nie spełnia warunków unijnych priorytetów, m.in. warunku dywersyfikacji dostaw" - dodała. Ma nim bowiem płynąć do Europy rosyjski gaz wbrew deklarowanej przez UE polityce poszukiwania nowych źródeł energii, w dodatku z ominięciem Polski, krajów bałtyckich, Białorusi i Ukrainy.

KE wielokrotnie wcześniej deklarowała, że uważa Nord Stream za pożyteczny projekt. Tłumaczyła, że choć gaz pochodzi od dostawcy, który pokrywa już 40 proc. unijnego importu, gazociąg stanowi nową drogę przesyłową.

Do lata Komisja Europejska ma uszczegółowić projekty w ramach nowych, priorytetowych sieci przesyłowych energii elektrycznej i gazu, które zapewnią zintegrowanie rynku energii w UE i bezpieczeństwo energetyczne. W sektorze gazowym KE ustaliła trzy ogólne priorytety: korytarz południowy, którym gaz ma płynąć z regionu Morza Kaspijskiego, uniezależniając od dostaw surowca z Rosji; integracja i połączenie krajów bałtyckich z sieciami przesyłowymi w Europie Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej; korytarz Północ-Południe w Europie Zachodniej.

Kolarska-Bobińska liczy, że przy okazji prac w Parlamencie Europejskim uda się wykreślić Nord Stream z listy unijnych priorytetów, na którą został wpisany w 2006 r. (na mocy decyzji Rady UE i PE).

Gazociąg długości 1200 km będzie się zaczynać od tłoczni Portowaja koło rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu, w pobliżu granicy z Polską. Budowa rozpoczęła się w kwietniu ub.r. Gazociąg będzie mieć przepustowość 55 mld metrów sześciennych. Ukończenie pierwszej nitki zaplanowano na maj 2011 roku, a drugiej - na 2012 r. Koszty budowy morskiego odcinka szacuje się na 7,5-8,8 mld euro.

http://gazownictwo.wnp.pl/oettinger-nord-stream-pozostanie-unijnym-prior...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. " ( )zgazowano ok. 22 t on w ę g l a "

Główny Instytut Górnictwa (GIG), który w ubiegłym roku z sukcesem przeprowadził próbę podziemnego zgazowania węgla w złożu, szykuje dwa kolejne takie eksperymenty: w kopalni doświadczalnej oraz w czynnym zakładzie górniczym. Ubiegłoroczną próbę - pierwszą taką w Europie od wielu lat - przeprowadzono w kwietniu zeszłego roku w należącej do GIG Kopalni Doświadczalnej "Barbara" w Mikołowie. To jedyny tego typu podziemny "poligon doświadczalny" w Europie. 14 stycznia naukowcy podsumowali wyniki tego eksperymentu i zapowiedzieli kolejne. "W lipcu rozpoczynamy kolejny projekt badawczy, na podobną skalę. Tym razem zamierzamy zwrócić uwagę na inne niż przy pierwszej próbie aspekty zagadnienia - przede wszystkim środowiskowe oraz związane z bezpieczeństwem całego procesu" - wyjaśnił kierujący projektem prof. Krzysztof Stańczyk z GIG.

Kolejna próba zgazowania węgla w złożu również zostanie podjęta w "Barbarze", podobnie jak poprzednia. Dojdziedo niej w przyszłym roku. Projekt badawczy, w którym oprócz GIG uczestniczą także instytucje z Francji, Czech i Wielkiej Brytanii, będzie kosztowć ok. 1,6 mln euro, wobec 3,1 mln euro kosztów poprzedniego przedsięwzięcia.
"Projekt będzie mniej kosztowny m.in. dlatego, że duża część instalacji doprowadzających do georeaktora czynniki potrzebne do zgazowania, a także odprowadzających powstałe gazy, jest już gotowa. Planujemy zgazowanie węgla na podobną skalę co poprzednio" - powiedział profesor Stańczk. Przemysłowymi partnerami przedsięwzięcia będą Kompania Węglowa i kopalnia LW "Bogdanka".
Trwający 16 dni kwietniowy eksperyment przeprowadzono 30 metrów pod ziemią. Wydzielono część złoża węgla, tworząc naturalny georeaktor. Tam - po zapaleniu - doprowadzano powietrze, tlen i parę wodną, sterując procesem zgazowania. Uzyskane gazy - wodór (nawet do 40 proc.), tlenek i dwutlenek węgla odprowadzano na powierzchnię. Zgazowano w sumie ok. 22 tony węgla.

http://energetykon.pl/Walka.o.polski.wegiel,13086.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Tankowiec z azerską ropą dla Białorusi rozładowany w Odessie

W terminalu Piwdennyj pod Odessą zakończyło się dziś rozładowywanie pierwszego tankowca z azerską ropą przeznaczoną dla białoruskiej rafinerii w Mozyrze. - Tankowiec dotarł do Odessy 29 stycznia i przywiózł 80 tys. ton azerskiej ropy, która zostanie przetransportowana rurociągiem Odessa-Brody i następnie Przyjaźnią do Mozyru - mówi nam Sergiy Skrypka, dyrektor generalny spółki Sarmatia, która zarządza rurociągiem Odessa-Brody.
Pierwszy transport ropy naftowej przesłany z Odessy do Mozyru odbył się co prawda w listopadzie ubiegłego roku, ale był to jedynie ładunek testowy a przesłana ropa była pochodzenia rosyjskiego. - Tym razem do rurociągu wtłoczona będzie ropa azerska - podkreśla nasz rozmówca.

Jest to także pierwszy transport ropy w ramach podpisanej przez Białoruś i Azerbejdżan umowy, w ramach której zamiast surowca z Wenezueli na Białoruś trafia ropa azerska. W zamian Wenezuela dostarcza ropę azerskiemu koncernowi SOCAR, którą ten sprzedaje na rynku amerykańskim.

W piątek podczas forum ekonomicznego w Davos prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz poinformował, że w tym roku rurociągiem Odessa-Brody w kierunku północnym przetransportowany zostanie pierwszy milion ton kaspijskiej ropy. Jednocześnie władze Ukrainy i Azerbejdżanu podpisały porozumienie o współpracy przy transporcie ropy naftowej rurociągiem. Azerbejdżan oferuje Ukrainie możliwość dostarczenia nawet 8 mln ton ropy rocznie.

http://nafta.wnp.pl/tankowiec-z-azerska-ropa-dla-bialorusi-rozladowany-w...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Strategia prywatyzacji PKP Cargo może być zatwierdzona w lutym

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk liczy, że w ciągu dwóch tygodni rząd zatwierdzi strategię prywatyzacyjną PKP Cargo. Spółka jest największym polskim kolejowym przewoźnikiem towarowym.
Zdaniem ministra optymalnym momentem na prywatyzację PKP Cargo był 2006 r., a dla PKP Intercity 2007 r. "Jednak wówczas nie podjęto takich decyzji" - powiedział minister podczas poniedziałkowej debaty poświęconej sytuacji kolei w Polsce.

Wyjaśnił, że po fatalnym dla spółki 2009 r., kiedy PKP Cargo odnotowało prawie 0,5 mld zł straty, w 2010 r. spółka zanotowała dodatni wynik finansowy. "Na razie to wynik, który nie powoduje zawrotu głowy, ale to zawsze kilkadziesiąt milionów złotych" - zaznaczył minister. Według wcześniejszych zapowiedzi przedstawicieli resortu infrastruktury, PKP Cargo może być sprywatyzowane jeszcze w tym roku. Pod uwagę brany jest inwestor strategiczny lub finansowy.

Przypomniał, że w spółce trwa restrukturyzacja. "Gdy obejmowałem urząd, w PKP Cargo były 42 zakłady (regionalne zakłady spółki - PAP). Teraz jest 10. Zredukowano zatrudnienie o kilkanaście tysięcy w ramach uzgodnionego ze stroną społeczną (...) programu dobrowolnych odejść" - powiedział. "Podobny proces muszą przejść pozostałe spółki (Grupy PKP - PAP)" - dodał Grabarczyk.

Wyjaśnił, że poza PKP Cargo do prywatyzacji przygotowywane są także inne spółki Grupy PKP - PKP Energetyka i TK Telekom (dawniej Telekomunikacja Kolejowa).

PKP Cargo to największy w Polsce i drugi w Unii Europejskiej - po Deutsche Bahn - kolejowy przewoźnik towarowy. W grudniu 2010 r. spółka przewiozła 9,2 mln ton ładunków, a w całym ubiegłym roku łącznie 119,4 mln ton, czyli o ponad 14 proc. więcej niż rok wcześniej.

Największy udział przewozach PKP Cargo miał w 2010 r. węgiel kamienny, którego spółka przewiozła 52,6 mln ton, 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej, co stanowi 44 proc. wszystkich przewozów realizowanych przez spółkę. Pozostałe najważniejsze grupy towarowe to kamień, żwir i wapno (20,38 mln ton, 17,1 proc. udziału), metale i wyroby (10 mln ton, 8,4 proc. udziału) oraz koks i węgiel brunatny (7,97 mln ton, 6,7 proc. udziału).

http://logistyka.wnp.pl/strategia-prywatyzacji-pkp-cargo-moze-byc-zatwie...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. prezydent Ukrainy w Polsce

PERN: projekt Odessa-Brody-Płock na dziś niewykonalny


Zdaniem prezesa PERN Przyjaźń Roberta Soszyńskiego
projekt przedłużenia rurociągu Odessa-Brody do Płocka jest na dzień
dzisiejszy niewykonalny z braku uzasadnienia biznesowego. - Jakkolwiek
prace nad projektem, w tym przygotowanie studium wykonalności,
prowadzone są rzetelnie - ostatecznie zajmują się tym profesjonalne
firmy - to trzeba stwierdzić, że projekt ten od strony gospodarczej ma
kilka zasadniczych mankamentów – twierdzi nasz rozmówca.

Do głównych przeszkód zalicza brak wiarygodnej
analizy popytu. - Co więcej, taka analiza jest obecnie praktycznie
niewykonalna, choćby z tego powodu, że nie ma precyzyjnie zdefiniowanego
zapotrzebowania na ropę z tego kierunku – dodaje Robert Soszyński.

Jego
zdaniem dopóty polskie, czy niemieckie rafinerie nie zadeklarują
jednoznacznie, że są tym kierunkiem zainteresowane to takie analizy nie
mają podstaw. - A mam wrażenie, że jeszcze długo nie zadeklarują –
przyznaje.


Tymczasem dla być albo nie być projektu Odessa-Brody-Płock ten
rok będzie kluczowy. Spółka musi bowiem wystąpić z oficjalnym wnioskiem
o dofinansowanie unijne, które zostało jej wstępnie przyznane. Do tego
potrzebnych jest szereg dokumentów, nad których przygotowaniem spółka
obecnie pracuje. Jest to m.in studium wykonalności i raport
środowiskowy.

Brak wniosku o dofinansowanie lub jego odrzucenie
może oznaczać koniec planów budowy rurociągu. - W roku 2011 r. projekt
budowy ropociągu z ukraińskich Brodów do polskiego Adamowa straci
ostatecznie możliwość uzyskania dofinansowania ze środków UE, obecnie
jest tam zarezerwowanych prawie 500 mln zł. Tym samym prawdopodobieństwo
powstania tego rurociągu z małego spadnie w tym roku do właściwie
zerowego – prognozuje Aleksander Zawisza, ekspert rynku logistyki
paliwowej i były dyrektor biura strategii OLPP.

Podczas
zakończonego niedawno forum ekonomicznego w Davos na temat przedłużenia
rurociągu Odessa-Brody do Płocka rozmawiali prezydenci Plski i Ukrainy.
Wiktor Janukowycz zachęcał Bronisława Komorowskiego do przyspieszenia
prac nad projektem. - Prezydent Komorowski powiedział mi, że ten proces
jest w fazie praktycznej realizacji, lecz my poszliśmy już do przodu.
Ropa popłynęła już w stronę Białorusi i popłynie dalej, na Litwę, na
Łotwę. Polska bez wątpienia pozostaje tutaj jednak priorytetem, bo tak
było od samego początku - podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Komorowski o partnerstwie

Komorowski o partnerstwie strategicznym Polski i Ukrainy

a co z umową podpisana przez ś.p. Lecha Kaczyńskiego w Kijowie?

"Polska we wszystkich tych sprawach chce nie tylko dzielić się
doświadczeniem z Ukrainą, ale będzie też wspierać aspiracje Ukrainy,
licząc na to, że Ukraina dokona dużego wysiłku, aby jej przygotowania
były przekonujące i wystarczające z punktu widzenia surowej przecież
oceny instytucji europejskich" - zadeklarował prezydent.

Jak dodał, umówił się z Wiktorem Janukowyczem na dalsze współdziałanie w całym szeregu kwestii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Niemcy nie wkopią rury

Nasz Dziennik, 2011-02-03

W Berlinie doszło wczoraj do pierwszego spotkania grupy roboczej powołanej
przez zespół polskich portów Szczecin i Świnoujście oraz konsorcjum Nord Stream.
Celem tych rozmów jest - jak głosi oficjalny komunikat - określenie parametrów i
procesów, jakie będą wymagane do ewentualnego umieszczenia Gazociągu Północnego
w wodach Bałtyku na większej głębokości. Nie ma już mowy o wkopaniu rury w dno
morskie.




W rozmowach biorą udział m.in. dyrektor zarządzający projektem Jens Lange, szef
portu szczecińskiego Jarosław Siergiej oraz prorektor Akademii Morskiej w
Szczecinie prof. Wojciech Ślączka.

Większość mediów w Polsce twierdzi, że wkopanie w dno morza rury Gazociągu
Północnego nadal jest możliwe. Pojawiają się doniesienia, że strona polska
zabiega, aby koncern Nord Stream zakopał rurę na tzw. północnym podejściu do
Świnoujścia. Portalmorski.pl pisze: "Prezes Zarządu Morskich Portów Szczecina i
Świnoujścia mówi, że do zakopania gazociągu trzeba przekonać spółkę Nord Stream".
Według portalu Stetinum.pl, "w Berlinie przedstawiciele Zarządu Morskich Portów
Szczecina i Świnoujścia oraz firmy Nord Stream będą debatować nad ewentualnością
zakopania pod dnem morskim mającego biec przez Bałtyk rurociągu gazowego - tak
by nie blokował wpływania dużych statków do zachodniopomorskich portów".

Przeczą temu informacje uzyskane przez "Nasz Dziennik" bezpośrednio w koncernie
Nord Stream oraz w Federalnym Urzędzie Żeglugi i Hydrografii (BSH) w Hamburgu,
bez którego ruszenie rury jest i będzie niemożliwe. Otóż twierdzenie, jakoby
trwały rozmowy o zakopaniu czy nawet przesunięciu gazociągu, jest nie tylko
przesadzone, ale po prostu nieprawdziwe. Urzędnicy z BSH wielokrotnie
powtarzali, że wszelkie nowe próby przesunięcia przez Nord Stream Gazociągu
Północnego wiązałyby się z koniecznością ponownego złożenia wszystkich wniosków
o wydanie pozwolenia na takie prace wraz z dokumentacją. Nord Stream musiałby
np. wystąpić o opinię ekologów na temat oddziaływania rury na środowisko, o nowe
stanowisko Bundeswehry i wielu ministerstw - w tym transportu i rybołówstwa. W
BSH usłyszeliśmy, że kroki te byłyby zbyt trudne i czasochłonne. A Nord Stream
nie kryje obaw, że za drugim razem organizacje ekologiczne mogłyby skutecznie
zablokować ten potencjalny nowy projekt.

Ponadto w jednej z rozmów z "Naszym Dziennikiem" dyrektor konsorcjum Nord Stream
ds. komunikacji Ulrich Lissek dał wyraźnie do zrozumienia, że rozmowy o
pogłębieniu mogłyby się zacząć dopiero wtedy, gdy polska strona przedstawi
konkretne plany zagospodarowania tego terenu - czyli plany pogłębienia nadbrzeży
i północnego podejścia do portów Szczecin i Świnoujście - wraz z kosztorysami,
harmonogramem prac i zgodami budowlanymi.

Lissek zasugerował, że rozpoczęcie rozmów w grupach roboczych nie zamyka powrotu
do tematu w przyszłości. Ale nie powiedział, jaką perspektywę czasową ma na
myśli - miesiące czy lata.

Najpierw jednak, i to już niedługo, rurami popłynie z Rosji do Niemiec gaz. Ten
zaś fakt, nawet gdyby teoretycznie zostały wdrożone jakieś administracyjne
procedury próbujące przesunąć gazociąg, zdecydowanie utrudni lub wręcz umożliwi
tego typu prace.

Obecnie fragment pierwszej nitki rosyjsko-niemieckiego Gazociągu Północnego
znajduje się na krzyżówce z północnym podejściem do polskich portów i mogą
tamtędy przepływać jednostki o zanurzeniu do 13 metrów. Gaz rosyjski ma popłynąć
w pierwszej nitce w końcu 2011 roku, a w drugiej - w 2012 roku. A wtedy - co do
tego są zgodni wszyscy fachowcy - nikt już nie przesunie tych rur.



 

Waldemar Maszewski, Hamburg

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=109995

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. kłamstwa i brak kompetencji Dominiki Ćosić

w tekście na SG ONET.

Spory sukces Polski ws. polityki energetycznej

Już sam fakt, że Unia zaczyna coraz częściej i
bardziej konkretnie mówić o solidarności energetycznej jest sporym
sukcesem Polski i nowych krajów członkowskich, które upominały się o to
od kilku lat.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. UE: szczyt energetyczny

UE: szczyt energetyczny zdominują eurostrefa i świat arabski

Piątkowy szczyt UE, oficjalnie poświęcony unijnej polityce
energetycznej i innowacyjności, po raz kolejny zdominują sprawy
gospodarcze: forsowane przez Francję i Niemcy zarządzanie gospodarcze w
strefie euro i zwiększenie antykryzysowego... »


Sprawom strefy euro poświęcony będzie cały obiad
przywódców, na który zaproszono także szefa Europejskiego Banku
Centralnego Jean-Claude'a Tricheta. Wśród tematów dyskusji
przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zapowiedział
"realizację reform krajowych i konsolidacji fiskalnej oraz sposoby
lepszego zapewnienia spójności makroekonomicznej w strefie euro".
Koordynację w celu zapewnienia prawdziwego zarządzania gospodarczego w
strefie euro forsowała dotąd Francja, do której przyłączyły się przed
szczytem Niemcy, ogłaszając tzw. pakiet konkurencyjności.

Tematy energetyczne znajdą się więc najpewniej w cieniu dyskusji
gospodarczych. "Chciałbym, aby nasza dyskusja skupiła się na jednym z
najważniejszych aspektów – bezpieczeństwie energetycznym. Z jednej
strony wymaga ono tego, by pilnie zakończyć tworzenie wewnętrznego rynku
objętego siecią wzajemnych połączeń (...). Z drugiej strony jest
również zależne od stosunków z kluczowymi partnerami oraz od
dywersyfikacji dróg dostaw i źródeł energii. Jak możemy zmaksymalizować
wartość dodaną UE poprzez relacje z partnerami, koncentrując się tym
razem przede wszystkim na Rosji?" - napisał Van Rompuy.

"Budowa wewnętrznego rynku powinna być zakończona do 2014 r., tak by
pozwolić na swobodny przepływ gazu i elektryczności" - głosi uzyskany
przez PAP projekt wniosków końcowych.

Zapowiada on finansowanie inwestycji w interkonektory, które mają
zagwarantować, że do końca 2014 nie będzie w UE "izolowanych wysp", jak
teraz kraje bałtyckie czy Malta. W dokumencie jest zalecenie dla KE, by
do czerwca - czyli razem z propozycją nowego budżetu UE po roku 2013 -
przedstawiła konkretne dane liczbowe, ile pieniędzy potrzeba na
inwestycje, które UE uzna za priorytetowe. Chodzi o połączenia, które
gwarantują bezpieczeństwo dostaw w razie kryzysu, ale nie są rentowne z
komercyjnego punktu widzenia, więc brak zainteresowania inwestorów
prywatnych. Takie podejście poparli we wspólnym liście przed szczytem
premier Donald Tusk i kanclerz Niemiec Angela Merkel.

Komisarz ds. energii Guenther Oettinger chce, by z budżetu UE pochodziło
ok. 800 mln euro rocznie w celu wygenerowania kilkakrotnie większej
sumy na rynkach finansowych.

W projekcie jest zapowiedź, że od początku przyszłego roku kraje będą
się wymieniać informacjami na temat wszystkich obecnych i przyszłych
kontraktów energetycznych. Aktualne przepisy wprowadzają taki obowiązek
tylko w odniesieniu do dostaw gazu. Dla Polski zagraniczny wymiar
polityki energetycznej UE jest jednym z priorytetów prezydencji w
drugiej połowie roku, dlatego rząd chce dopisać do wniosków przyjęcie
unijnego planu działania w tej sprawie przed końcem 2011 r. Polska z
gospodarką opartą na węglu chce zapisu, że bezpieczeństwu służy
wykorzystanie rodzimych surowców kopalnych, w tym niekonwencjonalnych,
jak gaz łupkowy.

Przywódcy mają też potwierdzić zobowiązanie do zwiększenia wydajności
energetycznej o 20 proc. do 2020 r. Dotychczasowe tempo - ocenia KE -
daje szansę tylko na 10 proc. Wobec oporu rządów na razie nie ma jednak
zapowiedzi wprowadzenia wiążących prawnie celów. W 2013 r. UE ma ocenić
postęp i dopiero wtedy ewentualnie zadecydować o bardziej radykalnych
rozwiązaniach.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. KOLEJNE KŁAMSTWA o gazoporcie i rurze

Dowgielewicz: gaz z portu LNG w Świnoujściu nie tylko dla Polski

Dzięki unijnemu planowi budowy osi połączeń
energetycznych Północ-Południe, terminal LNG w Świnoujściu ma szansę
stać się w przyszłości jednym ze źródeł dostaw gazu dla Europy Środkowej
- powiedział w piątek w Brukseli minister ds. europejskich Mikołaj
Dowgielewicz.

Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso zapowiedział
w przeddzień szczytu energetycznego UE, że w drugiej połowie roku ma
być zatwierdzony Plan działania ws. osi połączeń energetycznych
Północ-Południe. Obejmuje on przyszłe i istniejące gazociągi oraz
połączenia międzysystemowe: od bałtyckiego gazoportu LNG w Świnoujściu,
przez Polskę, Czechy, Słowację i Węgry po wybrzeże Adriatyku
w Chorwacji i wybrzeża w Rumunii i Bułgarii nad Morzem Czarnym.




"To oznacza tyle, że terminal LNG będzie mógł się stać jednym ze źródeł
dostaw gazu dla Europy Środkowej. Wzrastają na to szanse, że Świnoujście
będzie nie tylko miejscem, skąd będą płynęły dostawy
na terytorium Polski, ale dzięki rozwojowi infrastruktury gazowej,
interkonektorów w naszym regonie na osi Północ-Południe, być może ten
skroplony gaz będziemy w stanie eksportować też do innych
krajów Unii Europejskiej" - powiedział dziennikarzom Dowgielewicz w
kuluarach szczytu.



Terminal do odbioru gazu skroplonego LNG w Świnoujściu ma rozpocząć
pracę pod koniec czerwca 2014 roku. Będzie w stanie odbierać ok. 5 mld m
sześc. gazu rocznie; jest to flagowa polska inwestycja w
zakresie budowy bezpieczeństwa energetycznego.




Dowgielewicz odniósł się też do energetycznych wniosków końcowych ze
szczytu UE, ciesząc się, że Polsce udało się wpisać odniesienie do
tradycyjnych surowców kopalnych, czyli węgla. "Jest też
odniesienie do gazu łupkowego. Poza tym jest odniesienie, chociaż trochę
słabsze niż chcieliśmy, dotyczące dywersyfikacji: że każdy region w
Europie powinien mieć zdywersyfikowane dostawy (energii -
PAP)" - wymienił. Dodał, że Polsce udało się też "troszkę osłabić (...)
zapędy dotyczące klimatu", tam, gdzie UE mówi o długoterminowych
zobowiązaniach w zakresie obniżania emisji CO2.




Piątkowe spotkanie szefów państw i rządów UE było pierwszym, na którym
tyle miejsca poświęcono energii. Wnioski końcowe głoszą, że do 2015 r.
ma się zakończyć budowa wewnętrznego rynku energii UE,
który zapewni swobodny przepływ gazu i prądu między krajami, by nie było
już izolowanych energetycznych wysp, jak kraje bałtyckie czy Malta.







Wczoraj w Berlinie odbyło się kolejne spotkanie
delegacji polskiej, na czele z Jarosławem Siergiejem, prezesem Zarządu
Morskich Portów Szczecin i Świnoujście (ZMPSiŚ), z przedstawicielami
firmy Nord Stream.

Niestety, spotkanie nie przyniosło oczekiwanego
przełomu. Strona niemiecka stwierdziła, że obecnie nie dostrzega żadnych
powodów, które by uzasadniały zagłębienie rur, ponieważ położenie
gazociągu gwarantuje dostęp do świnoujskiego portu statków o zanurzeniu
do 13,5 metra.

Natomiast strona polska stoi na stanowisku, że
pomimo iż obecnie dostęp do portu w Świnoujściu dla statków o zanurzeniu
13,5 m, nie jest zakłócony, to ZMPSiŚ stanowczo sprzeciwia się obecnemu
sposobowi ułożenia rurociągu. Takie bowiem ułożenie może w przyszłości
uniemożliwić jego rozwój, a plany zwiększenia możliwości przeładunkowych
świnoujskiego portu oraz budowy głębszych nabrzeży coraz bardziej się
krystalizują.


Spółka Nord Stream posiada wszystkie pozwolenia na budowę
rurociągu, a w nich nie ma zapisów dotyczących jego zagłębienia. Pomimo
tego w wydanym pozwoleniu jest klauzula nr 28, mówiąca o zagłębieniu rur
w przyszłości. Ale w przypadku gdy tor podejściowy oraz nabrzeża będą
dysponowały większymi parametrami niż dotychczas.

- Zarząd portu
chciałby nadal przekonywać Nord Stream do zagłębienia rurociągu na tym
etapie budowy, ale w związku z tak wyrażonym stanowiskiem nie jest to
możliwe - powiedział Jarosław Siergiej, prezes ZMPSiŚ SA.

Ustalono,
że przedstawiciele obu spółek będą nadal spotykać się ze sobą. Strona
polska oczekuje, że Nord Stream przedstawi warunki techniczne oraz
zaprezentuje dostępną mu obecnie technologię zagłębiania rurociągów, aby
strona polska była przekonana, że w przyszłości zagłębienie rur będzie
wykonalne.

Kolejne spotkanie grupy roboczej odbędzie się pod koniec lutego lub na początku marca br.

Budowa
Gazociągu Północnego rozpoczęła się w kwietniu 2010 r. Mają go tworzyć
dwie nitki o długości po 1220 km i przepustowości po 27,5 mld m sześc.
surowca rocznie: eksploatacja pierwszego rurociągu rozpocznie się w 2011
roku, a drugiego - w 2012 r. Gazociąg zaczyna się w tłoczni Portowaja
koło Wyborga (obwód leningradzki), a kończyć ma się w okolicach
niemieckiego Greifswaldu, w pobliżu granicy z Polską. Dotychczas
zbudowano już 900 km rury, czyli trzy czwarte planowanej długości
pierwszej nitki.


"Naszym celem jest uzyskanie 100-procentowej pewności, że w
przyszłości statki o zanurzeniu 15 metrów będą mogły docierać do
polskich portów" - powiedziała Dominiak-Woźniak. Według niej w kolejnych
spotkaniach wspólnej grupy roboczej będą uczestniczyć eksperci obu
stron.

Strona polska obawia się, że rurociąg, który ułożono w
tym miejscu na głębokości 17,5 metra, uniemożliwi dostęp do Świnoujścia
statkom o zanurzeniu powyżej 13,5 metra i zablokuje rozwój tego portu w
przyszłości. Władze portów uważają, że najlepszym rozwiązaniem byłoby
pogłębienie gazociągu już na obecnym etapie, zanim rozpocznie się jego
eksploatacja, gdyż później będzie to technicznie bardzo trudne oraz
kosztowne.

Nord Stream twierdzi jednak, że istnieją możliwości
techniczne pogłębienia rurociągu w przyszłości. Obecnie nie ma zaś
takiej potrzeby, bo do portu w Świnoujściu nie wpływają duże statki o
zanurzeniu powyżej 13,5 metra. Konsorcjum wskazuje też, że problem
stanowić może uzyskanie pozwolenia odpowiednich niemieckich władz na tak
daleką ingerencję w środowisko naturalne Bałtyku.

J. Strzelec-Łobozińska o rozmowach na szczycie Polska-Ukraina dotyczących paliw, energetyki i gazu

W ramach 10 szczytu gospodarczego "Polska-Ukraina" dokonano
przeglądu najważniejszych problemów w sektorze paliw płynnych, gazu
ziemnego i elektroenergetyki.

Jak powiedziała, podczas podsumowania obrad, wiceminister gospodarki
Joanna Strzelec- Łobozińska, Ukraina ma przedstawić w najbliższym czasie
informację o możliwościach dostawy gazu do Polski, przez
innych dostawców z mniejszościowym udziałem Skarbu Państwa Ukrainy niż
NAK Naftohaz.


Chodzi o problemy związane z dostawa gazu do Polski przez węzeł w
Hrubieszowie. Dostawy te są wstrzymane od 30 grudnia 2010 roku.
Przerwanie dostaw przez NAK Naftogaz Ukrainy argumentowane jest
zmianą przepisów wewnętrznych na Ukrainie, zgodnie z którymi cała ilość
gazu ziemnego z własnego wydobycia powinna być kierowana wyłącznie na
pokrycie potrzeb Ukrainy, co według strony ukraińskiej
uniemożliwia realizację dostaw gazu ziemnego do Polski. PGNiG nie zgadza
się z argumentami strony ukraińskiej dotyczącymi podstaw wstrzymania
dostaw i będzie domagać się realizacji umowy, która
obowiązuje do końca 2020 roku.




Wiceminister dodała, że podczas spotkań w ramach szczytu gospodarczego
Polska-Ukraina mówiono też o elektroenergetyce. - Omówiono
synchronizację systemów elektroenergetycznych Ukrainy. Ustalono, że
operatorzy systemów przesyłowych przeprowadzą analizę techniczno-
ekonomiczną uruchomienia istniejących linii 750 kV Chmielnicka-Rzeszów.
Kolejna analiza będzie dotyczyć możliwości wykorzystania
linii Zamość -Dobrotwór - powiedziała wiceminister.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

45. Glukoza-Schweine

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

46. @Benenota :)

to przecież podważa sojusz Merkel - Putin !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

47. @Maryla

Dlatego to wrzucilem.
Trudno sobie wyobrazic ich milosc gdy np: skonczy sie ropa.(?)

To rowniez dowod stosunku mlodego pokolenia,ktore nie jest podatne na hipokryzje,koniunkturalizm itd.

Tylko ze...z tego sie wyrasta.

Ben.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

48. GAZPROM płaci, GAZPROM żąda, za tanie pieniądze...

31 stycznia 2011 r. rozpoczęła się pierwsza edycja konkursu na stypendia dla najlepszych uczestników studiów doktoranckich w związku z realizacją przez Uniwersytet Warszawski Programu Stypendialnego Gazprom Export – Europol Gaz dla doktorantów UW w zakresie stosunków polsko - rosyjskich. Rozstrzygnięcie konkursu planowane jest na 31 marca 2011 r.

Propozycja, wystosowana przez prorektora ds. studenckich Uniwersytetu Warszawskiego skierowana jest do "uczestników studiów doktoranckich, którzy realizują badania w dziedzinach nauki i kierunkach dotyczących stosunków polsko-rosyjskich, w szczególności współpracy polsko-rosyjskiej w dziedzinie biznesu, zarządzania, ochrony środowiska i gospodarki energetycznej w ramach Programu Stypendialnego finansowanego przez Gazprom Export i EuRoPol Gaz". Kierunki studiów, w ramach których doktoranci mogą ubiegać się o przyznanie stypendium, nie podlegają żadnym ograniczeniom.

W bieżącym roku akademickim planowane jest przyznanie dwóch 2-letnich stypendiów dla doktorantów (w każdej edycji planuje się przyznanie maksymalnie dwóch stypendiów, w ostatniej - trzech). Stypendia będą wypłacane przez 24 miesiące w wysokości 2000 zł miesięcznie. Przyznaje je komisja konkursowa, powołana przez rektora, składająca się z trzech pracowników naukowych UW, posiadających przynajmniej stopień doktora habilitowanego oraz prorektora ds. studenckich jako jej przewodniczącego. Nazwiska stypendystów będą podane do wiadomości publicznej.

Jak możemy przeczytać dalej w regulaminie, środki finansowe na stypendia naukowe dla doktorantów funduje w całości Gazprom Export i Europol Gaz. Łącznie przeznaczają na ten cel 432 tyś. zł. Co daje sumę pozwalającą na finansowanie kilku edycji programu.

Program Stypendialny jest wynikiem rozpoczęcia współpracy Uniwersytetu Warszawskiego z Gazprom Export oraz EuRoPol Gaz S.A.

Po zakończeniu programu, w ramach swoich obowiązków, stypendysta składa dziekanowi lub szefowi odpowiedniej jednostki organizacyjnej uczelni wyczerpujący raport z wykonanej pracy i badań. Następnie uczelnia przedstawia sprawozdanie Gazpromowi i Europol Gazowi.

http://www.wpolityce.pl/view/6928/Rosyjski_Gazprom_funduje_program_stype...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. PGNiG chce budować z

PGNiG chce budować z Gazpromem blok gazowy w połnocno-wschodniej Polsce


Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo zamierza
podjąć rozmowy z Gazpromem w sprawie wspólnej inwestycji w blok gazowy w
północno-wschodniej części Polski. - Niebawem powinny rozpocząć się w
tej sprawie rozmowy na poziomie grup roboczych. Chcemy zarazić partnerów
rosyjskich tym pomysłem - powiedział wiceprezes PGNiG Radosław
Dudziński podczas IV CEE Gas Summit w Warszawie.

- Minimalny poziom opłacalności takiej inwestycji
to moc 400 MW - dodał wiceprezes PGNiG. Dokładna lokalizacja nie jest
jeszcze znana.

- Potencjał zużycia gazu w tej części Polski
szacujemy obecnie na 250-300 mln m sześc. Jest to za mało, aby budować w
tym regionie infrastrukturę przesyłową.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Odessa przyjmie dwa statki

Odessa przyjmie dwa statki miesięcznie z azerską ropą dla Białorusi


W ostatnich dniach rozpoczęło się tłoczenie
pierwszego transportu azerskiej ropy z Odessy na Białoruś. Koncern
BielOil zapowiada dostarczanie do Odessy miesięcznie dwóch ładunków
surowca.

Pierwszy tankowiec z azerską ropą dla Białorusi
zawinął do portu w Odessie pod koniec stycznia. Po rozładowaniu 81 tys.
ton ropy rozpoczęło się zatłaczanie jej do rurociągu Odessa-Brody,
którym surowiec popłynie na północ a następnie południową nitką
Przyjaźni dotrze do Mozyru.

Tymczasem białoruska rafineria z
Mozyrze potwierdza gotowość do przyjmowania ropy z Azerbejdżanu. – Mamy
doświadczenia w przerabianiu różnych gatunków ropy – od rosyjskiej,
przez białoruską po wenezuelską. Instalacje są przygotowane do
przerabiania także azerskiego surowca – mówił wiceprezes rafinerii
Witalij Pawłow. Według niego ropa z Azerbejdżanu, podobnie jak
wenezuelska, nie będzie przerabiana samodzielnie a mieszana z ropą typu
Ural.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Lewenstein od gazu martwi sie o prąd, GAZPROM rządzi !

Dyrektor ds. strategii PGNiG: w latach 2016-2017 w Polsce może zacząć brakować energii

W Polsce w latach 2016-2017 może zacząć brakować
energii elektrycznej - powiedział w poniedziałek na konferencji "Polska a
światowy rynek gazu" w Warszawie dyrektor ds. strategii Polskiego
Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Marcin Lewenstein.

Lewenstein uważa, że wraz ze wzrostem gospodarczym w
Polsce będzie rósł popyt na energię elektryczną. Dodał, że zużycie
energii elektrycznej na mieszańca naszego kraju należy do najniższych w
Europie, jednak - jego zdaniem - wraz ze wzrostem poziomu życia w Polsce
różnica pomiędzy zużyciem energii u nas i na zachodzie będzie się
zmniejszać.




Wskazał też na przestarzałą infrastrukturę energetyczną. "23 proc.
polskich aktywów wytwórczych (elektroenergetycznych - PAP) ma już ponad
40 lat. Jeśli dołożymy do tego te między 30. a 40. rokiem
życia to widać, że ponad 60 proc. to dość wiekowe obiekty, których
sprawność (...) i niezawodność energetyczna może pozostawiać wiele do
życzenia" - powiedział.



"Wywodzę z tego, że przecięcie linii popytu i podaży może nastąpić w
latach 2016 - 2017. (...) To będzie oczywiście zależało od darmowych
uprawnień do emisji CO2 i od kwestii związanych z systemem
handlu emisjami" - powiedział. Jego zdaniem, gracze rynkowi dostrzegają
ten problem i coraz częściej mówią o inwestycjach.




"Problem polega na tym, że większość tych inwestycji (...) to papierowe
tygrysy - w tym sensie, że sporo się o nich mówi, dużo się planuje, ale
nie wszystkie z tych zamierzeń nabierają kształtów" -
powiedział. Lewenstein ma jednak nadzieję, że część z tych inwestycji
będzie zrealizowana. Wymienił m.in. inwestycję w rejonie Włocławka,
gdzie - jego zdaniem - jedną elektrownię zbudują francuski
GDF lub PKN Orlen. "Mam nadzieję, że w Polsce powstaną 3-4 elektrownie
400-megawatowe do roku 2015 r." - zaznaczył.




Lewenstein uważa jednak, że w przyszłym bilansie energetycznym Polski
gaz nie będzie miał dominującego znaczenia z uwagi na rozwój
odnawialnych źródeł energii i planowanej przez rząd budowy
elektrowni atomowej. "To nie pozwoli na bardzo duże wejście w energetykę
gazową" - zaznaczył. Dodał jednak, że spodziewa się większej roli gazu w
produkcji ciepła.




"Mamy nadzieję, że w podobny sposób do tej tematyki będą podchodzili
decydenci i że uwzględnią korzyści płynące ze zwiększenia roli gazu jako
paliwa dla elektrociepłowni" - zaznaczył. Podkreślił
również, że spośród paliw kopalnych gaz odznacza się najmniejszą emisją
CO2, a technologia jest tańsza od tej stosowanej w przypadku węgla.




Lewenstein mówił też, że wraz z otwieraniem i liberalizacją rynku
pozycja PGNiG będzie słabnąć, dlatego - poszukując możliwości dalszego
rozwoju - spółka zdecydowała się też zająć produkcją energii
elektrycznej oraz ciepła z gazu. Dodał, że rozwój energetyki opartej na
gazie będzie miał dla spółki pozytywne efekty, bo zyska ona nowych
odbiorców.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. jest optymistą, otrzymał zapewnienie...

Budzanowski o przyszłych rozmowach nt. obniżki cen gazu w kontrakcie jamalskim


Wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski powiedział
w poniedziałek, że jest optymistą w sprawie rozmów PGNiG z Gazpromem
nt. obniżki cen gazu w kontrakcie jamalskim.

"Zarząd PGNiG przygotowuje się i w niedługim czasie
rozpocznie negocjacje w zakresie (obniżenia ceny gazu w kontrakcie
jamalskim - PAP). To oczywiście będą bardzo trudne, jak przypuszczam
długotrwałe rozmowy. (...) Natomiast jestem optymistą" - powiedział
Budzanowski na konferencji "IV CEE Gas Summit. Polska a światowy rynek
gazu".

Dodał, że te planowane negocjacje to konsekwencja wydarzeń
z 2010 r. "Tego, że udało się wynegocjować korzystne rozwiązania dla
Polski w kontekście nowego kontraktu gazowego, m.in. jeśli chodzi o
zniesienie klauzuli zakazującej reeksportu gazu rosyjskiego z terenu
Polski. Udało się również uzyskać upust na konkretną ilość gazu do 2014
roku. Jest to policzalne, to są wymierne efekty tych negocjacji. (...)
To jest ok. 200 mln dolarów na ten najbliższy rok. W związku z tym,
jeśli już pewne elementy udało się uzyskać, sądzę, że te negocjacje ceny
na całości kontraktu gazowego jest możliwa" - zaznaczył.


Wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński w poniedziałek na tej
samej konferencji poinformował dziennikarzy, że jego spółka rozpocznie
rozmowy z Gazpromem nt. obniżki cen gazu. Jego zdaniem mogą one potrwać
kilka miesięcy.

"Wystąpiliśmy z wnioskiem o zmianę ceny gazu w
naszym największym kontrakcie - kontrakcie jamalskim. Partner rosyjski
nie odżegnał się od rozmów, co już jest bardzo pozytywne - przypomnę
tylko, że jeszcze w ubiegłym tygodniu jeden z członków zarządu Gazpromu
stwierdził, że nie widzi już podstaw do rozmów o zmianie ceny w
kontraktach europejskim" - powiedział Dudziński.

Podkreślił, że
PGNiG otrzymał zapewnienie, że strona rosyjska do rozmów przystąpi. "W
tej chwili na roboczo próbujemy ustalić termin, kiedy rozpoczną się
pierwsze spotkania naszych zespołów roboczych" - zaznaczył.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. W marcu kamień węgielny pod

W marcu kamień węgielny pod gazoport


Najprawdopodobniej 24 marca będzie miała miejsce
uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowę terminala LNG w
Świnoujściu.

Budowa gazoportu to jedna z najważniejszych
inwestycji infrastrukturalnych ostatnich dekad. Zgodnie z założeniami w
2014 roku z terminala LNG będzie mógł skorzystać pierwszy statek.

Po
całkowitym rozruchu terminal LNG w Świnoujściu będzie mógł odebrać do 5
mld m3 gazu. Po ewentualnej rozbudowie jeszcze o 50 proc. więcej.
Obecne roczne zapotrzebowanie Polski na gaz to około 14 mld m3 surowca.


Całość inwestycji pochłonie według różnych szacunków od 2,5 do 2,5 mld zł.

Zdaniem
specjalistów gazoport jest potrzebny z kilku względów. Po pierwsze
razem z budowanymi już lub mającymi wkrótce być wybudowanymi
interkonektorami zagwarantuje dostawy wystarczających ilości gazu nawet w
przypadku, gdyby zdarzenia losowe spowodowały wstrzymanie napływu gazu z
Rosji.

Gazoport pozwoli także na zbudowanie bardziej
konkurencyjnego niż obecnie rynku gazu. Jak to ważne pokazał niedawny
kryzys. Gdyby istniał gazoport niektórzy krajowi odbiorcy gazu mogliby
kupować surowiec po bardzo korzystnych cenach. Ze względu jednak na brak
możliwości odbioru gazu z takiej szansy skorzystać nie mogli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Premier Estonii za wspólnym

Premier Estonii za wspólnym terminalem gazowym państw bałtyckich


Litwa, Łotwa i Estonia powinny mieć jeden wspólny,
potężny terminal gazowy - ocenił premier Estonii Andrus Ansip. W piątek
premierzy trzech państw bałtyckich spotkali się w Estonii. Jednym z
głównych tematów rozmów była problematyka energetyczna.

"Oczywiste jest, że trzy terminale w trzech krajach
to za dużo. Powinniśmy połączyć siły, byśmy mogli efektywniej
wykorzystać wsparcie unijne, a także pieniądze naszych podatników.
Powinniśmy mieć jeden, ale potężny terminal" - powiedział na konferencji
prasowej Ansip, którego cytują litewskie media.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Ignalin II

Prezydent Łotwy potwierdza udział Łotwy w budowie siłowni atomowej na Litwie


Prezydent Łotwy Valdis Zatlers potwierdził, że
jego kraj nadal popiera litewsko-polsko-łotewsko-estoński projekt budowy
na Litwie elektrowni atomowej.

"Konsekwentnie popieramy ten projekt i ufamy Litwie" - powiedział podczas konferencji prasowej Zatlers.

Prezydent
Litwy Dalia Grybauskaite na konferencji prasowej podkreśliła, że budowa
siłowni w miejscu zamkniętej Ignalińskiej Elektrowni Atomowej pozostaje
celem geopolitycznym Litwy. Jednakże data realizacji projektu nadal nie
jest określona, gdyż nie ma jeszcze inwestora strategicznego.


"Obecnie trwają negocjacje i dlatego trudno określić datę realizacji projektu" - powiedziała Grybauskaite.

Zakłada
się, że nowa elektrownia na Litwie zostanie wybudowana do 2018 roku.
Szacuje się, że budowa jednego reaktora pochłonie 3-5 mld euro.

Przetarg
na budowę siłowni atomowej na Litwie miał być rozstrzygnięty pod koniec
ubiegłego roku. Jednakże jedyna firma uczestnicząca w przetargu -
konsorcjum Korea Electric Power Corp. - wycofała się w ostatniej chwili.

Obecnie są prowadzone indywidualne negocjacje z potencjalnymi inwestorami. Przebiegu negocjacji Litwa nie komentuje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. 16-02-2011 Wizyta

16-02-2011
Wizyta Prezydenta RP na Litwie
|
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Rurociąg Odessa-Brody tłoczy

Rurociąg Odessa-Brody tłoczy ropę na Białoruś


Ukrtransnafta, ukraiński państwowy operator
systemów przesyłu ropy naftowej, poinformował w poniedziałek w
komunikacie, że w niedzielę rozpoczął napełnianie rurociągu Odessa-Brody
surowcem z Azerbejdżanu, przeznaczonym dla białoruskiej rafinerii w
Mozyrzu.

Oznacza to, że ropociąg Odessa-Brody zaczął funkcjonować w kierunku zachodnim, czyli zgodnie z pierwotnymi planami.

"Ukrtransnafta
podkreśla, że zapoczątkowane przez nią regularne dostawy kaspijskiej
ropy przez rurociąg Odessa-Brody w kierunku zachodnim nie tylko
podwyższają stopień napełnienia systemu transportu ropy naftowej, ale
też wzmacniają bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy, państw regionu i
całej Europy, potwierdzając rolę Ukrainy jako rzetelnego państwa
tranzytowego (dla surowców energetycznych)" - czytamy w komunikacie.


Ropociąg Odessa-Brody powstał z zamiarem tłoczenia kaspijskiej
ropy naftowej do Polski. W związku z tym, że polski odcinek magistrali
nie został jeszcze zbudowany, przesyłano nim dotychczas surowiec
rosyjski, który płynął w odwrotnym kierunku - na wschód z Brodów do
Odessy.

Do zmiany kierunku tłoczenia doszło dzięki Białorusi,
która dąży do dywersyfikacji źródeł dostaw paliw. W październiku
ubiegłego roku władze w Mińsku podpisały umowę z Wenezuelą, zgodnie z
którą kupią od niej do 2013 roku 30 mln ton ropy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Platforma grzebie szanse rozwojowe Pomorza

Z senatorem Krzysztofem Piotrem Zarembą, byłym członkiem Platformy Obywatelskiej, obecnie Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Mariusz Bober

Za tydzień w Pana rodzinnym Szczecinie odbędzie się publiczne wysłuchanie z udziałem przedstawicieli spółki Nord Stream na temat skutków dla naszej gospodarki Gazociągu Północnego. Wiadomo, że inwestycja ta nie tylko omija Polskę, ale zablokuje też rozwój portów Świnoujście-Szczecin. Dlaczego konieczne jest zagłębienie rurociągu?
- Obecnie zaprojektowany gazociąg przecinałby tor podejściowy do portów w Szczecinie i Świnoujściu po dnie morskim, które w tym miejscu zasadniczo jest płytkie. To zaś oznacza, że będzie ograniczał zawijanie do tych portów większych statków, o zanurzeniu powyżej 13,5 m, a przecież w Świnoujściu poza gazoportem budowany jest - dzięki decyzji rządu Jarosława Kaczyńskiego - także nowy port, gdzie przewiduje się, że będą zawijały jednostki o zanurzeniu do 15,5 metra. Możliwość zawijania do portów większych jednostek przekłada się na zwiększenie przewozów towarów, a zatem również dochodów portów i przewoźników. Jeszcze przed wyborami samorządowymi wskazywaliśmy z kpt. Waldemarem Jaworowskim, który jest również hydrografem, że 12 km na północ od planowanej trasy gazociągu mamy naturalne zagłębienie dna morskiego, w które całkowicie można "schować" to połączenie. Ten pomysł był wielokrotnie wskazywany, choćby przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Gospodarki (za rządów PiS). Jednak strona niemiecka pozostaje głucha na te argumenty, wykazując w tym przypadku złą wolę.

Co powinni podczas wysłuchania usłyszeć przedstawiciele Nord Stream?
- Zapytam stronę niemiecką, dlaczego stosuje podwójne standardy wobec swoich najbliższych sąsiadów. Niemcy mieli wiele spornych spraw także z innymi państwami, np. z Holendrami, przy inwestycjach infrastrukturalnych i suprastrukturalnych, związanych z budową portów, torów podejściowych, nabrzeży itd. W tamtych przypadkach stosowano dobre, europejskie standardy rozwiązywania spornych spraw, tymczasem wobec Polski stosowane są rozwiązania rodem zza wschodniej granicy. Mam nadzieję, że obecny strategiczny partner polityki zagranicznej Niemiec, czyli Rosja, nie nasączył tych standardów Niemcom aż tak bardzo, że nie da się w europejski sposób rozwiązać naszych problemów.

Kto będzie - prócz naszych europosłów - reprezentował Polskę na tym spotkaniu?
- Na wysłuchaniu będą obecni również senatorowie i posłowie polskiego Sejmu, władze obu miast, których problem dotyczy, czyli Szczecina i Świnoujścia, oraz województwa, a także zarząd portów Świnoujście-Szczecin. Nie wyobrażam sobie, by na spotkaniu nie byli obecni przedstawiciele rządu, przynajmniej w randze ministra spraw zagranicznych lub gospodarki. Najlepiej, gdyby pojawił się premier, ale nie spodziewam się tego, bo unika on sytuacji mało komfortowych dla siebie. Tymczasem życie pokazało, że zabiegi Donalda Tuska były nieskuteczne. Poklepywanie po plecach przez kanclerz Angelę Merkel i zapewnienia o uwzględnianiu polskiego interesu nic nie znaczą. Jakieś mgliste zapowiedzi Niemców, że być może w przyszłości można będzie ten gazociąg głębiej wkopać, to bajki dla naiwnych. Sprawy gospodarki morskiej poważnie traktuje natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński, który już zapowiedział udział w wysłuchaniu. To właśnie on zrobił najwięcej dla pomorskiej gospodarki ze wszystkich premierów III RP.

Rozbudowa portów Świnoujście-Szczecin miała być elementem stworzenia Środkowoeuropejskiego Korytarza Transportowego między Europą Północną i Południową. Teraz ten projekt pozwalający na rozwój gospodarczy Pomorza i zasadniczo zachodniej części Polski jest zagrożony przez Nord Stream.
- Zaniechania polskich władz mają dłuższą historię. Chciałbym tu przypomnieć decyzję rządu Leszka Millera z 2004 r., który przed wstąpieniem Polski do UE zgodził się na budowę czesko-niemieckiej autostrady przez tzw. worek turoszowski [rejon Bogatyni - red.]. Już tamta decyzja doprowadziła do tego, że część potencjalnych klientów z Czech i Słowacji wybrało alternatywną drogę do portów niemieckich. Według danych szacunkowych Zespołu Portów Morskich Świnoujście-Szczecin, oznaczało to dla nas spadek przeładunków o mniej więcej 2 mln ton w skali roku. Dziś też Niemcy nie śpią, zbudowali nową autostradę dla konkurencyjnego dla portów Świnoujście-Szczecin Rostocku, co czyni go bardziej konkurencyjnym dla przewoźników od polskich portów.

Tymczasem niedawno okazało się, że nawet jeden z kluczowych elementów budowanego korytarza - żegluga na Odrze - nie jest pewny...
- Powodem niedrożności Odry było przede wszystkim niewywiązywanie się strony niemieckiej z pogłębiania dna po ich stronie rzeki. Wynikające z tego kilkutygodniowe przestoje dały Niemcom okazję, by przesłać podmiotom zainteresowanym przewozem towarów naszym korytarzem jasny sygnał, że Polska jest niepewnym partnerem. Ale nawet na to obecny rząd nie reagował. Takie są skutki tego, gdy za rządzenie państwem wezmą się chłopaki od kopania piłki.

Zaniedbania polskich władz we wsparciu realizacji korytarza nie zniechęcają podmiotów zainteresowanych transportem z innych krajów?
- Na razie jest milczenie zarówno ze strony Czech, Słowacji, jak i Szwecji. Ale jest to milczenie złowróżbne. Podobnie milczała Ukraina, gdy przed dwoma laty obecny rząd "podał ją na tacy" Putinowi. Dziś trzeba byłoby odwrócić te trendy, mam nadzieję, że nie jest za późno.

W Rostocku Niemcy chcą wybudować konkurencyjny gazoport. Czy zagrozi to opłacalności polskiej inwestycji w Świnoujściu?
- Niemcy budują gazoport w bardzo przemyślany sposób. Mając w dodatku na miejscu, w Rostocku, producenta statków i armatora, tworzą jeden organizm gospodarczy, który przynosi większe korzyści. Dzięki takiemu połączeniu każdy z trzech elementów zasila gospodarkę. My mamy wciąż podobne możliwości, ale są one ciągle osłabiane przez zaniechania rządu. Moglibyśmy jeszcze stworzyć taki duży organizm gospodarczy, wykorzystując Polską Żeglugę Morską w Szczecinie, jedynego dużego armatora, który nam został, ale broni się przed skokiem na stołki ze strony polityków PO, Stocznię Szczecińską, co prawda w stanie rozkładu, ale mającą jeszcze sprzęt i mogącą liczyć na powrót do pracy wykwalifikowanych pracowników, i wreszcie gazoport, czyli potencjalnego inwestora zamawiającego usługę transportową. Grzechem byłoby nie wykorzystać takich możliwości.

Gazoport w Rostocku uderzy także w nasze bezpieczeństwo energetyczne i gospodarkę?
- To jest wyścig o to, kto pierwszy skończy gazoport i zacznie go eksploatować. Nie mamy wpływu na realizację inwestycji niemieckiej, ale możemy próbować przyspieszać nasze inwestycje, i to nie tylko w terminal LNG. Chodzi także o zapewnienie Polsce bezpiecznych dostaw energii elektrycznej, która może pochodzić z różnych źródeł, ale musi zostać zapewniona! Wszystkie te elementy są ważne dla rozwoju gospodarczego Pomorza Zachodniego, w tym odbudowy przemysłu stoczniowego.

Są jeszcze szanse na reaktywację działalności Stoczni Szczecińskiej?
- Tak, wierzę, że ona będzie funkcjonować, choć to będzie droga przez mękę. Na niedawnym posiedzeniu Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego byli obecni przedstawiciele Stoczni Szczecińskiej Porta Holding SA w Upadłości. Na koncie syndyka masy upadłościowej firmy jest pół miliarda złotych. Należą one do 8 tys. udziałowców spółki. Można je wciąż wykorzystać do uruchomienia produkcji stoczniowej! Dziś jednak żaden inwestor nie może przejąć stoczni, bo musi uzgodnić to ze wszystkimi właścicielami, co potwierdziło wiele ekspertyz prawnych, jak również ubiegłoroczne orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego. Należy teraz wywrzeć presję na sąd, który ciągle nie chce zamknąć listy wierzycieli stoczni. Plan Stoczni Szczecińskiej Porta Holding to jedyny realny pomysł ratowania tego podmiotu. Nie odpuszczę tej sprawy jako parlamentarzysta. Nie odpuszczą jej też szczecinianie, byli pracownicy stoczni i kierownictwo firmy.

Ostrzega Pan, że także szczecińskiej stoczni remontowej Gryfia grozi bankructwo. Jak doszło do takiej sytuacji?
- Sytuacja stoczni remontowej Gryfia jest fatalna. Przejęcie jej przez Agencję Rozwoju Przemysłu, podobnie jak gdyńskiej stoczni Nauta, sprawiło, że to do należącej również do ARP Stoczni Gdynia trafiły zamówienia na budowę 9 dużych statków, a Gryfia stoi pusta. Po raz kolejny okazało się, że - jak już wcześniej ostrzegałem - kosztem Szczecina będą rozwiązywane problemy Gdyni. Sytuacja ta i zachowanie obecnego prezesa ARP Wojciecha Dąbrowskiego przypomina to, co ARP wyprawiała ze Stocznią Szczecińską przed kilkoma laty. W efekcie obecny zarząd Gryfii zamiast zabrać się za restrukturyzację i szukanie zamówień, już zapowiada zwolnienia pracownicze. Kluczem do zrozumienia tej sytuacji jest to, że na Pomorzu działa wiele mniejszych stoczni, które funkcjonują dzięki powiązaniu z politykami i czekają na upadek dużych stoczni, by tanio przejąć ich majątek. Dziś np. bardzo trudno kupić jest pływający dok, który posiada Gryfia. Mogę zadeklarować, że będę patrzył na ręce, a wiem, komu patrzeć na ręce w tej sprawie...

Co ewentualny upadek tych stoczni będzie oznaczał dla mieszkańców Pomorza Zachodniego?
- Naszemu regionowi grozi nie tylko upadek stoczni, ale też Zakładów Chemicznych Police SA, które mają poważne problemy finansowe. Gdy dołożymy do tego problemy z zapewnieniem warunków rozwoju dla portów Świnoujście-Szczecin, sytuacja staje się tragiczna. Już dziś największym pracodawcą w Szczecinie jest... tutejszy uniwersytet. Taką sytuację można zrozumieć w przypadku miast odciętych od dostępu do morza, ale nie miasta, które leży u ujścia Odry, praktycznie w centrum Bałtyku. To, że Szczecin i Świnoujście nie mogą się rozwijać, zarabiając na swoim niezwykle korzystnym położeniu, to jakieś kuriozum! To tak, jakbyśmy na własne życzenie marnowali dobra, które otrzymaliśmy od Pana Boga! A przecież mnóstwo miast na świecie żyje z dostępu do morza.

Rząd odłożył też budowę tunelu pod Świną projektowanego przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. Co to oznacza dla perspektyw rozwojowych Świnoujścia?
- Tunel pod Świną miał na stałe połączyć Świnoujście [położone na trzech wyspach - Uznam, Wolin i Karsibór - red.] z lądem. Teraz można się tam dostać tylko promem. Gdyby rządziło PiS, ten tunel pewnie już byłby budowany, tak jak teraz jest realizowany gazoport, choć nawet z tym projektem PO robiła problemy. Pamiętam, jak pod koniec 2007 r. poseł Sławomir Nowak zrobił mi nawet awanturę z powodu poparcia dla projektu budowy gazoportu w Świnoujściu, uznając, że powinien on powstać w Gdańsku. Obecny rząd Tuska blokuje wiele projektów rozwojowych, zwłaszcza w północno-zachodniej Polsce, w sytuacji gdy Pomorze ma silną konkurencję gospodarczą w Niemczech i Skandynawii. Takie działania to po prostu cios w plecy dla tego regionu.

Dlaczego Platforma tak ostentacyjnie nie dba o interesy Polski? Pan dobrze zna polityków tej partii, był Pan jej członkiem.
- Nie mogłem patrzeć, jak PO doprowadza do degradacji Pomorza Zachodniego, dlatego odszedłem z partii dwa lata temu. Platforma stała się typową partią władzy, zamiatając pod dywan aferę stoczniową, hazardową czy żwirową, w którą zamieszane były firmy należące do prominentnych polityków PO, i tolerując to, że np. "Miro" ma wrócić na listę wyborczą przed wyborami parlamentarnymi. Aby bronić polskich interesów gospodarczych, trzeba mieć głowę na karku, możliwości inwestycyjne i przede wszystkim wolę polityczną. Potrzebny jest do tego premier, który traktuje państwo jak strukturę niezbędną dla funkcjonowania Narodu we współczesnym świecie. Tymczasem dla Tuska państwo to zło konieczne i opresja dla obywatela. Tusk jest ostatnią osobą, która powinna sprawować funkcję premiera. To Piotruś Pan polskiej polityki.

Premier Tusk afiszuje się dobrymi stosunkami z Angelą Merkel. Dlaczego więc nie potrafił przekonać Niemców do przesunięcia Gazociągu Północnego?
- Przedstawicielom rządu wydawało się, że wystarczy, że Polska jest członkiem Unii Europejskiej, i jej procedury oraz traktaty wszystko załatwią po naszej myśli. Otóż nie, same przepisy niczego nie załatwią! Unia jest żywym organizmem, w którym sytuacja zmienia się z dnia na dzień i trzeba na to reagować. Dlatego w strukturę UE wpisane są mechanizmy ciągłych konsultacji, narad itd. By wykorzystać te mechanizmy, trzeba jasno definiować i bronić swoich interesów, zajmować silną pozycję, w czym pomaga także budowanie sojuszy z innymi państwami. A przecież nasze interesy są zbieżne z wieloma krajami regionu - Czechami, Słowacją, Węgrami, Rumunią, Bułgarią czy Szwecją. Teraz mamy ponadto nowe możliwości dzięki brytyjskiej inicjatywie utworzenia sojuszu państw skandynawskich, bałtyckich i Wielkiej Brytanii oraz Irlandii. Taki sojusz może stanowić przeciwwagę dla polityki neoimperialnej Rosji, opartej na współpracy z Niemcami. To, czego np. Rosjanie nie mogą załatwić bezpośrednio z Tuskiem, załatwiają pośrednio - przez Niemców, którzy mają bezpośrednie przełożenie na rząd Tuska. Odbywa się to poprzez różnego rodzaju naciski, spotkania, także z udziałem osób niefunkcjonujących w przestrzeni publicznej, ale słuchanych przez rząd.

Polityka gabinetu Tuska budzi wiele obaw o przyszłość Pomorza Zachodniego - indolencja władz może doprowadzić do oddania tego regionu w orbitę oddziaływania gospodarki niemieckiej. Dostrzega Pan takie zagrożenie?
- To zależy, o czym mówimy. Na poziomie mikrogospodarki jest nieźle. Przed wejściem do Unii baliśmy się, że Niemcy będą wykupywać naszą ziemię, a jest na szczęście odwrotnie - to Polacy kupują nieruchomości za Odrą. Na terenach przygranicznych w byłej NRD są one dużo tańsze niż w Szczecinie. Ale w skali makro przegrywamy konkurencję zarówno w branży stoczniowej, jak i transporcie morskim czy śródlądowym. Rząd po prostu zaniedbuje inwestycje w infrastrukturę, które są niezbędne dla rozwoju gospodarczego Pomorza.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110215&typ=my&id=my13.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. a porty będa zamknięte rurą...

Odkryto dobrej jakości gaz łupkowy w Polsce



Wiercenia poszukiwawcze gazu łupkowego koło Ustki dały pozytywny
wynik, poszukująca w tym rejonie gazu firma BNK Petroleum podała wstępne
analizy pierwszego odwiertu, w którym znaleziono ślady gazu -
poinformował Paweł Poprawa z Państwowego Instytutu Geologicznego.

Kierownik Pracowni Geologii Naftowej w PIG wyjaśnił, że odwiert wykonany
w styczniu i lutym 2011 r. jest jednym z sześciu już wywierconych w
Polsce otworów poszukiwawczych gazu łupkowego. Ale pierwszy, z którego
dane zostały podane publicznie - podkreślił. "Wyniki pozostałych
wierceń, wykonanych od lipca 2010 do dziś, są nadal analizowane i nie
zostały dotąd opublikowane" - powiedział Poprawa.

Według PIG informacje firmy BNK Petroleum można określić jako "pozytywne i bardzo zachęcające".

"Pionowy otwór o nazwie Wytowno S-1, zlokalizowany jest w pobliżu wsi
Niestkowo pomiędzy Słupskiem i Ustką (woj. pomorskie), na bloku
koncesyjnym Sławno” - powiedział Poprawa. Miejscowość Niestkowo leży 8
km na południowy wschód od Ustki, a Wytowno 8 km na zachód od Ustki, 4
km od morza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. Kaczyński: podważono jeden z fundamentów UE

Polityka bezpieczeństwa, z natury rzeczy, musi odnosić się do czarnych scenariuszy. Jeżeli przyjmiemy, że z jednej strony Unia Europejska dysponuje ogromną mocą regulacyjną, a z drugiej strony nie przestrzega elementarnych zasad solidarności, to dla wielu państw powstaje pytanie - jaki sens ma uczestniczenie w takim przedsięwzięciu? Podważono jeden z fundamentów Unii Europejskiej. Bez przestrzegania i stosowania tej zasady Unia nie może się rozwijać - powiedział w Szczecinie Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS bierze udział w międzynarodowej konferencji poświęconej konsekwencjom i zagrożeniom związanymi z budową gazociągu Nord Stream na dnie Bałtyku. Spotkanie w Szczecinie zostało zorganizowane przez grupę parlamentarną Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego rozpoczęcie budowy gazociągu Nord Stream tworzy "nową sytuację", która najdobitniej uwypukliła się pod postacią "chorego związku" między polityką, a gospodarką. Były szef rządu dodał, że obecnie następuje "prywatyzacja i spieniężenie" pewnych decyzji, co można bezpośrednio wykazać na przykładzie dwóch byłych premierów

Lider PiS przyznał, że jest to "radykalne" postawienie tej sprawy, ale w obecnej sytuacji tak właśnie należy postępować. Były premier podkreślił, że Polska ma oczywisty interes w tym, aby zespół portowy Szczecin-Świnoujście mógł swobodnie działać i konkurować z portem w Rostocku.

- Jeżeli Unia Europejska ma być obszarem wolnej konkurencji, to nie wolno tworzyć sztucznie skonstruowanych mechanizmów, które tę konkurencję radykalnie ograniczają. To, że w ciągu ostatniego dwudziestolecia nie zbudowano m.in. dróg do tych portów, to jest nasza polska wina. Ale nie wolno nam się zgadzać na celowe zmierzanie do tego, by jedni mieli przewagę, a drudzy byli od początku na straconej pozycji. W żadnym wypadku nie wolno nam się na to godzić. Musimy wykorzystać wszystkie metody, by to odwrócić - apelował w Szczecinie Kaczyński.

Zaproszenie na dzisiejszą konferencję, przyjęli przedstawiciele Nord Stream. Stanowisko konsorcjum ma przedstawić jego dyrektor Dirk von Ameln. Do Szczecina przyjechali także przedstawiciele prezydencji węgierskiej, posłowie do Parlamentu Europejskiego, posłowie i senatorowie RP, przedstawiciele środowiska rybackiego, strony rządowej oraz samorządowcy gmin nadmorskich. W spotkaniu będą ponadto uczestniczyć prezydenci Szczecina i Świnoujścia oraz reprezentanci Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście SA.

(Pog)

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kaczynski-podwazono-jeden-z-fundamentow-u...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Dyrektor Nord Stream:

Dyrektor Nord Stream: rurociąg bezpieczny dla środowiska


Gazociąg Nord Stream jest bezpieczny dla
środowiska i zgodny z prawodawstwem krajów, przez których wody przebiega
- powiedział we wtorek w Szczecinie dyrektor Nord Stream Dirk von
Ameln. Dodał, że realizacja projektu przebiega zgodnie z planem.

"Po uzyskaniu stosownych zezwoleń uczestniczyliśmy w
wielu otwartych spotkaniach, w Polsce w ośmiu, podczas których
informowaliśmy o naszej inwestycji" - podkreślił.

Jako udane
określił negocjacje z polskimi rybakami dotyczące odszkodowań
rekompensujących ewentualny negatywny wpływ gazociągu na wielkość
połowów. Powiedział, że podpisano 57 kontraktów dotyczących 82 kutrów.
Według niego, problem rybaków został rozwiązany w sposób dla nich
atrakcyjny. Powiedział, że dialog będzie kontynuowany.


"Polscy rybacy nie byli w stanie podać żadnych konkretnych
danych połowowych, które mogłyby mieć wpływ na wysokość odszkodowań" -
dodał jednak.

Dirk von Ameln podkreślił, że każdy statek o
zanurzeniu do 15 m będzie w stanie wpłynąć do portu w Świnoujściu.
Dodał, że w pozwoleniu na budowę rurociągu jest zapis, że jeśli zajdzie
taka potrzeba, to rura może być położona na większej głębokości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Polski gaz łupkowy popłynie w

Polski gaz łupkowy popłynie w 2020 r. lub później

Inwestycje w poszukiwania gazu łupkowego w Polsce przyniosą
prawdopodobnie owoce w 2020 roku lub później, a na wiarygodne oceny
poziomu produkcji przyjdzie poczekać około czterech lat, powiedział
Reuterowi wiceminister ochrony środowiska. »

Wielkie koncerny energetyczne, głównie ze
Stanów Zjednoczonych, w tym Chevron i Exxon Mobil wykupiły licencje na
poszukiwania niekonwencjonalnych złóż gazu w północnej i wschodniej
Polsce. Jak na razie Polska przyznała około 70 takich licencji.

"W ciągu czterech lat, może trzech, będziemy wiedzieli ile gazu
łupkowego jest w Polsce. Wtedy zakończą się prace eksploracyjne, na
które już przyznano licencje", powiedział Henryk Jacek Jezierski w
wywiadzie udzielonym we wtorek.

Komentarz ten tonuje niektóre prognozy, według
których produkcja gazu łupkowego może się zacząć już w 2012 roku.
Pojawiły się one, kiedy kanadyjski BNK Petroleum znalazł gaz na jednej ze swoich działek koncesyjnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Wzmacnianie rosyjskiego

Wzmacnianie rosyjskiego monopolu w dostawach ropy naftowej dla
polskich rafinerii wpisuje się w ślepą i groźną dla niepodległości
Polski politykę premiera Tuska budowania strategicznego sojuszu z Rosją

Koniec marzeń o rurociągu Odessa - Brody - Płock - Gdańsk?

Janusz Kowalski



Od
trzech lat rząd Donalda Tuska robi wszystko, aby strategiczny dla
bezpieczeństwa energetycznego Polski projekt dostaw ropy naftowej z
regionu Morza Kaspijskiego pozostał tylko na papierze.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. Redukcja emisji CO2 to wzrost

Redukcja emisji CO2 to wzrost cen prądu o 20 proc. i niższe PKB



Realizacja planu redukcji emisji dwutlenku węgla o 20 proc. do 2020
r. podniesie ceny elektryczności w Polsce o 20 proc. - powiedział
Leszek Kąsek, ekonomista Banku Światowego.

BŚ prognozuje, że realizacja planu redukcji emisji dwutlenku węgla o 20
proc. do 2020 r. obniży polski PKB o 1,4 proc. i podniesie stopę
bezrobocia o 0,5 proc. w porównaniu ze scenariuszem zakładającym brak
zmian.

"Z modelu, który przyjęliśmy dla oszacowania skutków realizacji unijnego
planu redukcji emisji dwutlenku węgla, wynika, że ceny elektryczności w
Polsce do 2020 r. mogą wzrosnąć o 20 proc. w stosunku do scenariusza
zakładającego brak zmian, podczas gdy dla całej UE ten wzrost wynosiłby
ok. 10 proc." - powiedział Kąsek w trakcie prezentacji raportu Banku
Światowego poświęconego skutkom redukcji emisji dwutlenku węgla dla
polskiej gospodarki.

"W scenariuszu zakładającym brak zmian trudno sobie wyobrazić, by ceny elektryczności nie rosły" - zaznaczył współautor raportu.

"Wzrost cen elektryczności zapewne przełożyłby się na wzrost innych cen"
- dodała Erika Jorgensen, ekonomistka BŚ i współautorka raportu.

Z ogłoszonego w czwartek raportu BŚ, którego część przedstawiono w
grudniu 2010 r., wynika, że realizacja planu redukcji emisji dwutlenku
węgla o 20 proc. do 2020 r. obniży polski PKB o 1,4 proc. i podniesie
stopę bezrobocia o 0,5 proc. w porównaniu ze scenariuszem zakładającym
brak zmian. Dla całej UE, traktowanej jako jeden kraj, spadek PKB
związany z redukcją emisji wyniósłby 0,6 proc., a wzrost bezrobocia 0,2
proc.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. decyzją Sikorskiego ambasada w Mongolii została zlikwidowana

30 Lis 2008 ... Na początek Mongolia - RMF24.pl - Lech Kaczyński przybył wieczorem do Ułan Bator
. ... To pierwsza wizyta polskiego przywódcy w Mongolii.

http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news…azji-na-poczatek-mongolia,nId,220893


3 Gru 2008 ... Dzisiaj miała miejsce pierwsza od czasu upadku komunizmu wizyta polskiego
prezydenta w Mongolii. Lech Kaczyński wspólnie z prezydentem ...

http://pl.wikinews.org/wiki/Wizyta_prezydenta_w_Mongolii
-


http://www.mojamongolia.com/polska-w-mongolii/

Ale kulminacją i największym wyzwaniem organizacyjnym dla placówki
była grudniowa (2008) wizyta oficjalna prezydenta Lecha Kaczyńskiego z
małżonką.  Cały program został zrealizowany perfekcyjnie, podobno
egzamin zdaliśmy na celująco.

Jak już wspomniałem, do 1995 roku ambasada RP funkcjonowała w
okazałym gmachu w stylu klasycystycznym, położonym przy jednej z
reprezentacyjnych ulic stolicy, w sąsiedztwie ambasady Chin. Opuściliśmy
wtedy budynek bezpowrotnie, bo natychmiast przejęli go nowi gospodarze –
ambasada Indii. Goszcząc w nim wielokrotnie rozpoznawałem wiele
polskich śladów –  klamki, telefony, lampy, wyłączniki prądu……

Od sierpnia 2009 roku poszukiwanie i dokumentowanie polskich śladów
ponownie zostało przerwane decyzją o kolejnym zamknięciu placówki.
Jestem przekonany, że Polska do Mongolii powróci, ale wiele pracy trzeba
będzie wykonywać na nowo.



Największe na świecie, nietknięte złóża węgla wydobędą kraj z nędzy



Wielkie pieniądze pojawiły się w Mongolii
nagle. Wartość produkcji przemysłu wydobywczego 10 lat temu ledwie
przekraczała 110 mln dol. W ubiegłym roku sięgnęła już 2,4 mld dol., a
za cztery lata wzrośnie, jak szacuje rząd, do 6,3 mld dolarów. Kraj jak
długi i szeroki poszukuje surowców. Kto ma szczęście i znajdzie na
działce złoto, węgiel czy miedź, ten z dnia na dzień zostaje milionerem.
Prędzej czy później odnajdują go wysłannicy koncernów wydobywczych
proponujący sprzedaż terenu albo spółkę.


Więcej w reportażu Newsweeka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. bezczelność Tuska nie ma granic

http://www.wnp.pl/informacje/tusk-z-premierem-norwegii-o-gospodarce-i-be...

piątek wieczorem premier Donald Tusk rozpoczął dwudniową wizytę w Norwegii. Z szefem norweskiego rządu Jensem Stoltenbergiem będzie rozmawiał o bezpieczeństwie energetycznym i gospodarce. Obejrzy też zmagania polskich sportowców w Mistrzostwach Świata w narciarstwie klasycznym.
Na piątek zaplanowano kolację Tuska z szefem norweskiego rządu; w sobotę odbędzie się robocze spotkanie obu polityków. Obaj premierzy udadzą się także do Holmenkollen na Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym. Donald Tusk spotka się także z królem Norwegii Haraldem V.

Centrum Informacyjne Rządu poinformowało w komunikacie przesłanym PAP, że głównym tematem rozmów polityków będą kwestie gospodarcze i energetyka, w tym dostawy gazu oraz rozwój gazowych połączeń północ-południe, a także wymiana doświadczeń dotyczących wydobycia paliw. "Jest ona istotna w kontekście odkrytych w Polsce złóż gazu łupkowego i możliwości eksploatacji tych zasobów" - podkreślono.


SUROWCE PGNiG będzie budowało skandynawski gazociąg
Gaz z Norwegii przez Danię do Polski



Jest szansa, że za pięć lat gazociąg połączy Polskę ze złożami w Norwegii, a nasz kraj choć w części uniezależni się od dostaw rosyjskiego surowca



pierwsza_strona_a_4-1.F.jpg
Którędy będzie biegł gazociąg. Pierwsze dostawy trafią do naszego kraju na przełomie 2011 i 2012 r.


Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo przystąpiło w środę do
konsorcjum budującego gazociąg z Norwegii do Szwecji i Danii. Inwestycja
ma ruszyć jesienią2009 roku. Surowiec może popłynąć do Polski
naprzełomie2011 i2012 roku
.

-To kolejny etap realizacji
przez spółkę oraz rząd polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu na
rynek krajowy - podkreśla minister gospodarki Piotr Woźniak. Obecnie z około 10 mld metrów sześciennych gazu, który rocznie importujemy, aż 95 proc. pochodzi z Rosji i Azji Środkowej.

Na budowę gazociągu Skanled, łączącego norweskie
złoża zeSzwecją i Danią, PGNiG wyłoży ok. 500 mln zł. Nitka będzie
miała około 400 kilometrów długości. Jednak aby gaz mógł popłynąć z
Danii do Polski, konieczna jest budowa jeszcze jednego gazociągu. PGNiG
negocjuje warunki tego przedsięwzięcia z duńską spółką Energinet.dk.

Dziś jeszcze nie wiadomo, ile gazu popłynie nową linią do Polski. Wielkość dostaw będzie zależeć od przepustowości gazociągu.

http://maryla-maryla.blogspot.com/2007/11/z-cyklu-bilans-zamknicia-spraw...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. PKB będzie niższe. A wszystko

PKB będzie niższe. A wszystko przez ochronę klimatu - podaje "Rzeczpospolita" unijna polityka klimatyczna spowoduje zmniejszenie PKB o 1 proc. rocznie przez 20 lat.
O jakich kwotach mówimy? W tym roku wartość naszego PKB wyniesie 1 400 mld zł, czyli co roku przez 20 lat tracić będziemy przynajmniej 14 mld zł. To 1/3 tegorocznej dziury budżetowej ! A przecież zakładamy, że wartość PKB będzie rosła. W ciągu dwóch dekad da to astronomiczną sumę grubo ponad 300 mld zł.

Gazeta powołuje się na raport Banku Światowego "W kierunku gospodarki niskoemisyjnej w Polsce", który ocenił wpływ polityki ochrony klimatu UE na polską gospodarkę. Twórcy dokumentu wskazują, że koszty dla naszej gospodarki będą wyższe niż w innych krajach. Oprócz spadku PKB dotkną nas takie problemy jak bezrobocie czy spadek produkcji.

REKLAMA Czytaj dalej

Przejście na gospodarkę niskoemisyjną to dla Polski wyzwanie porównywalne z przejściem z socjalizmu do kapitalizmu. Eksperci Banku Światowego
Najtrudniejszy będzie 2020 rok. Gdybyśmy nie podejmowali żadnych działań związanych z ochroną klimatu, PKB byłoby 2% wyższe. Najbardziej ucierpią sektory energochłonne. Straci nie tylko przemysł ciężki, ale także transport. Cytując raport, dziennik wskazuje, że ceny energii wzrosną w naszym kraju o 20 proc. Polscy eksperci są mniej ostrożni i prognozują wzrost o 50 proc.

Twórcy raportu przyznają, że przejście na gospodarkę niskoemisyjną to dla Polski wyzwanie porównywalne z przejściem z socjalizmu do kapitalizmu. Według założeń pakietu klimatycznego UE emisja CO2 ma się zmniejszyć do 2020 roku o 20 proc.

jk - wp.pl / Rzeczpospolita

http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Ochrona-klimatu-kosztuje-krocie,wi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. Na razie Polska udzieliła 70

Na razie Polska udzieliła 70 koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego - ale każda z nich dotyczy tylko odwiertów eksperymentalnych, natomiast ani jedno zezwolenie nie dotyczy wydobycia. Te ograniczenia nie przestraszyły jednak potentatów na rynku energetycznym. - W Polsce jest już ośmiu bardzo poważnych graczy, zaliczanych do grona największych firm świata, jak na przykład Exxon Mobil. To najlepiej pokazuje, jak wielką szansą jest dla nas gaz z łupków - zaznacza Woźniak. Odkrycia w Niestkowie też zresztą dokonali Amerykanie, spółka BNK Petroleum.

Amerykanie dzierżą zresztą palmę pierwszeństwa w dziedzinie eksploatacji gazu łupkowego. O tym, że ten surowiec w skałach łupkowych się znajduje, wiadomo było od bardzo dawna. Ale dopiero kilka lat temu udało się stworzyć technologię, która umożliwiła jego komercyjną eksploatację. Radykalnie odmieniło to zresztą sytuację energetyczną Stanów Zjednoczonych. Ten kraj przez dziesiątki lat był jednym z największych eksporterów gazu na świecie. Jednak w ciągu dwóch ostatnich lat nie dość, że przestał go sprowadzać, to jeszcze zaczął eksportować.

"Rzadko zdarza się usłyszeć dobre informacje z sektora energetycznego. Najczęściej bowiem słyszy się o podwyżkach. Tymczasem teraz, dzięki odkryciu technologii wydobywania gazu łupkowego, ceny mogą zacząć maleć" - napisał w artykule dla prestiżowego dwumiesięcznika "Foreign Affairs" John Deutsch z Massachusetts Institute of Technology, były podsekretarz w amerykańskim Departamencie Energetyki. Profesor Deutsch zauważa, że już teraz USA pozyskują 20 proc. potrzebnego im błękitnego surowca z łupków - a do 2015 r. tę liczbę podwoją. Siłą rzeczy większa ilość gazu na rynkach sprawi, że jego ceny zaczną maleć - zgodnie z zasadami podaży i popytu. Ucierpią na tym najbardziej kraje, które utrzymują się głównie z wydobycia gazu i ropy (gaz często można stosować wymiennie z ropą), jak Rosja, państwa Bliskiego Wschodu.

Także nawet jeśli w Polsce rozpocznie się komercyjna eksploatacja gazu łupkowego, to wcale nie musi to oznaczać, że rzeczywiście staniemy się drugą Norwegią - gdy ceny spadną, eksploatacja stanie się mniej opłacalna. Ale dzięki tym złożom Polska stanie się samowystarczalna energetycznie - podczas gdy teraz jesteśmy uzależnieni od dostaw gazu z Rosji. Już z tego powodu warto trzymać kciuki, by wyniki szczelinowania były dla nas korzystne.

Agaton Koziński

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polska-druga-norwegia-dokonano-odkrycia-i...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. * KPRM * Centrum prasowe * Wydarzenia * Norwegia

Donald Tusk spotkał się dziś w Norwegii z Jensem Stoltenbergiem, szefem norweskiego rządu. Głównym tematem dyskusji były kwestie energetyczne, w tym szczególnie konieczność dywersyfikacji dostaw gazu.

Podczas rozmowy pojawił się temat budowy gazociągu Skanled oraz osi gazowej północ-południe, której stworzeniem zainteresowane są kraje Grupy Wyszehradzkiej i współpracujące z nią państwa. Szczegóły dotyczące kooperacji polsko-norweskiej mają być omawiane podczas planowej na czerwiec wizyty Jensa Stoltenberga w Polsce.

Tematem rozmowy były też m.in. możliwości wydobycia w Polsce gazu łupkowego, konieczność ograniczenia emisji dwutlenku węgla, korzyści płynące dla Polski z Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego Mechanizmu Finansowego na lata 2009–2014.

Premierzy poruszyli też kwestie międzynarodowe. Dyskutowali o sytuacji na Białorusi i o pobycie polskich żołnierzy w Afganistanie.

Na zaproszenie Jensa Stoltenberga premier Donald Tusk uczestniczył w Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym w Holmenkollen, gdzie obserwował zmagania polskich sportowców.

Podczas wizyty polski premier spotkał się też z królem Norwegii Haraldem V.
http://www.kprm.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/id:6129/

o czym chce rozmawiać, jak port zamknięty rurą Putina, a Baltic Pipe już dawno skreślone?


SUROWCE PGNiG będzie budowało skandynawski gazociąg
Gaz z Norwegii przez Danię do Polski



Jest szansa, że za pięć lat gazociąg połączy Polskę ze złożami w Norwegii, a nasz kraj choć w części uniezależni się od dostaw rosyjskiego surowca



pierwsza_strona_a_4-1.F.jpg
Którędy będzie biegł gazociąg. Pierwsze dostawy trafią do naszego kraju na przełomie 2011 i 2012 r.












Najlepsze jest to, co TVN24 zmontował z tego krótkiego komunikatu, patrzcie i uczcie się propagandy:


Tusk z Norwegami o łupkach

PREMIERZY POLSKI I NORWEGII O KWESTIACH ENERGETYCZNYCH

Tusk z Norwegami o&nbsp;łupkach
Gazu łupkowego szuka się w Polsce w dwóch lokalizacjach
TVN24
M.in.
o wydobyciu gazu łupkowego, budowie gazociągu Skanled oraz osi gazowej
północ-południe, której stworzeniem zainteresowane są kraje Grupy
Wyszehradzkiej i współpracujące z nią państwa rozmawiali w sobote
przemierzy Polski i Norwegii: Donald Tusk i Jens Stoltenberg.

Połączenia
gazowe Północ-Południe to korytarz od bałtyckiego gazoportu LNG w
Świnoujściu, przez Polskę, Czechy, Słowację i Węgry po Chorwację,
obejmujący wiele interkonektorów dwustronnych lub narodowych gazociągów
już istniejących, bądź będących na różnym etapie planowania lub budowy.
Należy on do priorytetowych projektów Unii Europejskiej.


O łupkach z Norwegami


Mówiono też m.in. o możliwości wydobycia w Polsce gazu łupkowego.
Państwowy Instytut Geologiczny szacuje, że w Polsce może występować ok.
150 mld m sześc. gazu niekonwencjonalnego; Amerykanie oceniają, że może
to być nawet od 1,5 do 3 bln m sześc.


Rozpoznanie trwa obecnie w dwóch miejscach. Pierwsze wiercenia w
poszukiwaniu niekonwencjonalnego gazu wykonało PGNiG w Markowoli na
Lubelszczyźnie, a kanadyjska firma Lane Energy - w Łebieniu na Pomorzu.
Planowane są prace w kolejnych miejscach - głównie w pasie od wybrzeża
Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar
potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj.
wielkopolskie i dolnośląskie. Gaz ze złóż niekonwencjonalnych, czyli ze
złóż typu tight (ściśniętych) oraz łupkowych, jest trudniejszy w
wydobyciu od gazu ze złóż konwencjonalnych.

Wiercenia poszukiwawcze gazu łupkowego koło Ustki dały pozytywny wynik.... czytaj więcej »




Rozmowy dokończą w czerwcu


Jak podało Centrum Informacyjne Rządu, wśród innych tematów rozmowy
pojawiły się kwestie dotyczące m.in. konieczności ograniczenia emisji
dwutlenku węgla oraz korzyści płynących dla Polski z Mechanizmu
Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Norweskiego
Mechanizmu Finansowego na lata 2009-2014.


Premierzy - według komunikatu - dyskutowali także o sytuacji na Białorusi i pobycie polskich żołnierzy w Afganistanie.


Podczas pobytu w Norwegii polski premier spotkał się również z królem Norwegii Haraldem V.


Szczegóły dotyczące kooperacji polsko-norweskiej mają być omawiane
podczas planowej na czerwiec wizyty premiera Norwegii w Polsce.


Premier kibic



Donald Tusk na zaproszenie Jensa Stoltenberga obserwował zmagania
polskich sportowców na Mistrzostwach Świata w Narciarstwie Klasycznym.
Premier kibicował Justynie Kowalczyk, która zdobyła srebro w biegu
łączonym na 15 km, oraz Adamowi Małyszowi - brązowemu medaliście w
konkursie skoków na średniej skoczni.


//kdj


Dodaj do:

Tusk z Norwegami o łupkachhttp://www.tvn24.pl/12690,1694152,0,1,tusk-z-norwegami-onbsplupkach,wiadomosc.html


http://www.tvn24.pl/12690,1694152,0,1,tusk-z-norwegami-onbsplupkach,wiad...




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. "Nasz problem polega jednak

"Nasz
problem polega jednak na tym, że żaden postsowiecki cykl się nie
zakończył. Zakończyła się tylko koniunktura międzynarodowa dla naszego
regionu. Musimy z wielką pieczołowitością, wręcz chirurgicznie
"preparować" nasze interesy. Bardziej niż kiedykolwiek przedtem są one
wspólne dla nowych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Bo jedynymi
naturalnie "zainteresowanymi" nami są Niemcy i Rosja. Musimy wyrwać się z tego kręgu, tworząc napięcia i obszary interesów w relacjach neutralizujących te dominujące"
.



całość tutaj: A. Fotyga o Afryce Północnej i Obwodzie Królewieckim


Gazociąg Północny, czyli igranie polskimi interesami narodowymi

 

Budowa gazociągu Nord Stream to ciąg karygodnych zaniedbań ze strony
rządu Donalda Tuska. I nie jest to niestety moje subiektywne wrażenie,
lecz twarde, a nawet hipertwarde fakty. Efektem jest zagrożenie
podstawowych interesów gospodarczych Polski. Najnowszy etap...

JAROSŁAW KACZYŃSKI
 |

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. Anna Fotyga: "Zakończyła się

Anna Fotyga: "Zakończyła się koniunktura międzynarodowa dla naszego regionu. Jedynymi "zainteresowanymi" nami są Niemcy i Rosja"

"Musimy wyrwać się z tego kręgu, tworząc napięcia i obszary interesów w relacjach neutralizujących te dominujące."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Niemcy. Nord Stream pozyskał

Niemcy. Nord Stream pozyskał środki na 2. etap budowy gazociągu

Zabezpieczenie środków na drugą fazę inwestycji to "kamień milowy dla
rozwoju projektu" - powiedział Warnig na konferencji prasowej w
Berlinie. Według niego 30 procent całej kwoty zapewniają
udziałowcy Nord Streamu, a 70 procent pochodzi z rynku bankowego; w
finansowaniu drugiej fazy budowy gazociągu uczestniczą 24 międzynarodowe
banki.




"Kredytodawcy postrzegają Nord Stream jako solidny projekt. To jedna z
najważniejszych inwestycji infrastrukturalnych, która przyczyni się do
dywersyfikacji dróg transportu gazu, a przez to zwiększy
bezpieczeństwo dostaw dla Europy" - ocenił Warnig.



Według niego duże zainteresowanie sektora bankowego udziałem w
finansowaniu budowy Gazociągu Północnego świadczy o strategicznym
znaczeniu tego projektu dla Europy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. Gaz dostarczany do Polski w

Gaz dostarczany do Polski w ramach kontraktu jamalskiego kosztuje o 24 proc. więcej niż płacą Niemcy i 11 proc. więcej niż Holendrzy, mimo że ilościowo Polska jest czwartym klientem Gazpromu w Europie. PGNiG chce obniżki ceny o 10 proc., w zeszłym tygodniu rozpoczęło negocjacje z Rosjanami - podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Gazprom nie chce iść na ustępstwa, przed kilkoma tygodniami stwierdził, że nie ma podstaw do renegocjowania długotetrminowych kontraktów w Europie. Dla PGNiG stanowisko to jest powodem, dla którego warto walczyć o tańszy gaz w sądzie - czytamy w "DGP". Podobnie chcą uczynić Litwini.

W zamian za obniżki cen gazu polski koncern mógłby realizować z Rosjanami wspólne projekty energetyczne. Jeden z nich wydaje się już przesądzony - PGNiG utworzyło z Gazpromem grupę roboczą do prac nad budową elektrowni bądź elektrociepłowni na gaz o mocy 400 MW w północno-wschodniej części Polski - informuje dziennik.

http://energetyka.wnp.pl/pgnig-walczy-o-tanszy-gaz-grozba-i-prosba,13436...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Dotacja na most Most

Dotacja na most

Most elektroenergetyczny Polska - Litwa pozwoli w pełni zintegrować bałtycki rynek energii z rynkiem UE - uważa wicepremier Waldemar Pawlak. PSE Operator oraz Instytut Nafty i Gazu podpisały w resorcie gospodarki umowę na dofinansowanie projektu z funduszy UE - z programu operacyjnego Infrastruktura i Środowisko i dotyczy jednego z elementów połączenia energetycznego z Litwą - budowy stacji energetycznej Ołtarzew. Dotacja na ten cel ma wynieść ponad 116 mln zł, a całkowity koszt tego przedsięwzięcia to ponad 276 mln złotych. Inwestycja jest częścią projektu połączenia elektroenergetycznego Polska - Litwa (z miasta Alitus do Ełku). Z połową mocy most ma ruszyć w 2015 r., by trzy lata później osiągnąć docelową przepustowość 1000 MW.
KL, PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. wnp.pl (Marcin Szczepański) -

wnp.pl (Marcin Szczepański) - 15-03-2011 09:24
Białoruska rafineria Mozyr rozpocznie w kwietniu przerób ropy pochodzącej z Azerbejdżanu, dostarczanej rurociągiem Odessa-Brody. W tym roku na Białoruś ma trafić 4 mln ton azerskiej ropy.
Z końcem stycznia wraz z odwróceniem kierunku przesyłu rurociągu Odessa-Brody stało się możliwe przesyłanie ropy na Białoruś. Pierwszy transport azerskiej ropy został wtłoczony do rurociągu począwszy od 14 lutego. W związku z tym, że w rurociągu znajdowało się wciąż około 620 tys. ton ropy rosyjskiej (tzw. ropa technologiczna) musi być ona w pierwszej kolejności wykorzystana w białoruskiej rafinerii.

W efekcie przerób ropy azerskiej ma rozpocząć się w kwietniu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Rządowi wystarcza ropa z

Rządowi wystarcza ropa z Rosji?

Od
2016 roku ropa z Morza Kaspijskiego mogłaby już popłynąć rurociągiem do
Polski. Budowa brakującego odcinka rurociągu Brody - Płock na terenie
Ukrainy i Polski może zakończyć się do 2015 roku. Decydujące dla
realizacji tej inwestycji będzie to, czy znajdą się środki na jej
sfinansowanie, a polskie rafinerie wyrażą zainteresowanie zakupem tej
ropy. To, że wybudujemy rurociąg, który ma być elementem naszego
bezpieczeństwa energetycznego, wcale nie jest pewne. Informacji o stanie
inwestycji wysłuchała wczoraj senacka Komisja Gospodarki Narodowej.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. Rząd Donalda Tuska zdradził w

Rząd Donalda Tuska zdradził w pewnym sensie sojusz z tymi państwami, które prezydent Lech Kaczyński dynamicznie wspierał. Nie uzyskaliśmy żadnych korzyści z odrzucenia politycznego zaangażowania w regionie. Skorzystała na tym Rosja i na jej dyktat rząd przystał
Hamulcowy polskiej dyplomacji

Z dr. Marcinem Zarzeckim, socjologiem polityki, rozmawia Paulina Jarosińska

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie informację w sprawie założeń polskiej polityki zagranicznej na kolejny rok. Jak Pan ocenia to wystąpienie?
- Było to niewątpliwie hurraoptymistyczne exposé, co akurat nie dziwi, ponieważ taki specyficzny entuzjazm wybija z każdej wypowiedzi pana ministra. To kontynuacja narracji na temat polityki zagranicznej, która według Sikorskiego jest pasmem sukcesów, a zarazem próba wmówienia opinii publicznej, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest silna. Kilka elementów bardzo mnie uderzyło. Po pierwsze, nie uważam, aby wystąpienie szefa resortu spraw zagranicznych inaugurujące debatę na temat polskiej dyplomacji zawierało jakiekolwiek konkrety. Nie znalazłem w nim żadnego konstruktywnego argumentu legitymizującego tezę, że polityka zagraniczna kierowana przez Radosława Sikorskiego spowodowała, iż Polska ma naprawdę silną pozycję. Abstrahując od tego, że takiej tezy nie da się obronić, minister nie potrafił operować żadnymi konkretami. Zabrakło naświetlenia chociażby tego, kto jest naszym partnerem strategicznym w zakresie energetyki, a przecież to jest niezwykle ważne pole polityki zagranicznej. Padło mnóstwo słów, które jednak w żaden sposób nie zarysowały nam obrazu strategii obecnego rządu w przestrzeni międzynarodowej. Było to typowe dla obecnej ekipy rządzącej przemówienie o charakterze propagandowym. Zapewnienia, że mamy silną pozycję w Europie, świetne relacje z Rosją itp., naprawdę nie wystarczą do przekonania opinii publicznej, że nasz kraj liczy się jako gracz polityczny na arenie międzynarodowej. Ani słowa o bezpieczeństwie energetycznym, o sojuszu militarnym. Sikorski nie zaprezentował nawet konkretów w tak eksponowanym przez obecny rząd temacie, czyli w relacjach z Rosją. Było to bardzo ubogie przemówienie.

Sikorski stwierdził, że bilans ostatnich trzech lat dla stosunków polsko-rosyjskich jest pozytywny. Jego zdaniem, sprawdziła się "zasada wzajemności" jako podłoże dla tych relacji. Raport MAK, akta katyńskie, Gazociąg Północny - z miejsca obalają tę tezę.
- Nie wiem, o jakim sukcesie mówił minister Sikorski. Ani sprawa śledztwa smoleńskiego, ani recepcja raportu MAK, w którym jednostronnie winą obciążono polską stronę, nie wpisują się w budowanie silnej pozycji naszego państwa w stosunku do Rosji. Na czym polega ta dobra współpraca? O jakiej przestrzeni współpracy mówił Sikorski? Chodziło o energetykę, gospodarkę? Tutaj nie może być mowy o jakichkolwiek dobrych owocach relacji z Rosją. Dokonało się znaczne przesunięcie akcentów w zakresie polityki regionalnej i trudno przedstawiać to w kategoriach sukcesu. Powiem dość ostro: obecny rząd zdradził w pewnym sensie sojusz z tymi państwami, które prezydent Lech Kaczyński dynamicznie wspierał. Mówienie o jakiejkolwiek współpracy z Rosją, w dodatku w tak oderwany od rzeczywistości sposób, jest chwytem czysto marketingowym, pustym, a w swym wydźwięku nawet tragikomicznym. Nie uzyskaliśmy żadnych korzyści z odrzucenia politycznego zaangażowania w regionie. Absolutnie żadnych. Skorzystała na tym Rosja i na jej dyktat polski rząd przystał. Nie jesteśmy decydentami czy nawet mediatorami na linii Rosja - Unia Europejska. A taką szansę mieliśmy. Co najwyżej Unia podsuwa nam rozwiązania, na które oczywiście przystajemy. Polska znowu stała się przedmiotem, a nie podmiotem. Jest coś, co zyskaliśmy, a co być może Sikorski bał się wprost nazwać: tzw. święty spokój. Jednak za taką bierność później trzeba płacić wysoką cenę. Utrata dynamiki, potrzeby bycia aktywnym aktorem oraz partycypowania w polityce międzynarodowej spowodowała być może również pozytywną opinię w zachodnich gremiach czy nawet w UE, ale jest to "sukces" pozorny i kompletnie bezproduktywny.

"Są w Polsce ludzie, którzy na wiecznej wrogości do Rosji budują swoje polityczne credo. My odrzuciliśmy logikę, według której wszystko, co złe dla Rosji, musi być dobre dla Polski". Władimir Putin jakoś nie boi się forsować na forum międzynarodowym swoich interesów, które - stosując retorykę Sikorskiego - nie są dobre dla Polski. A premierowi Tuskowi na kilka dni odebrało mowę po tym, jak gen. Anodina w oficjalnym dokumencie dosłownie zdeptała polską załogę i dowódcę Sił Powietrznych.
- Stosowanie technik public relations w polityce wewnętrznej w celu pozbawienia polityki treści, a okraszenia jej tylko spektakularną formą, jest czymś nieuczciwym, ba, niebezpiecznym dla jakości życia publicznego. Natomiast kreowanie w ten sposób polityki zagranicznej jest już czymś karygodnym. Mam wrażenie, i zapewne nie tylko ja, że niestety na tym opiera swoje założenia w tym zakresie szef polskiej dyplomacji. Retoryka propagandowa Sikorskiego zadziwia przy tym nieumiejętnością (niechęcią?) trzymania się faktów.

Przemówienie pełne frazesów współgra jednak z polityką pustych gestów. Sikorski wyraził radość, że dobrze o Polsce przez te ostatnie trzy lata pisały najważniejsze zachodnie gazety...
- Sikorski zastosował agenda setting, czyli bardzo dobrze znany w marketingu politycznym zabieg polegający na wybraniu kilku artykułów, które odpowiadają jego tezie. Równie dobrze ja mógłbym wybrać konkretne teksty w niemniej szacownej prasie zachodniej, które krytycznie odnosiły się do polityki Donalda Tuska. Kolejny pusty chwyt. Ekspertów, komentatorów interesują inne źródła niż wybrane artykuły w nawet największych dziennikach europejskich. Kluczowe są dane na temat inwestycji, tego, co udało się wywalczyć dla kraju w ważnych instytucjach unijnych. Wskaźniki pozaekonomiczne, czyli demograficzne czy społeczne, także mogą być bazą do budowania wizerunku kraju. Jeżeli nie ma faktów i konkretów, to się je konstruuje i przekonuje się potem opinię publiczną, że coś jest, choć tego nie ma. Jest pewna granica, linia demarkacyjna w operowaniu chwytami erystycznymi. Jeśli to przemówienie miało być kolejnym takim chwytem, próbą pustej obrony własnego rządu, to niewątpliwie ten cel został osiągnięty. Natomiast jeśli miało to być zaprezentowanie spójnej wizji polityki zagranicznej, to Sikorski na tym polu poniósł porażkę.

Minister spraw zagranicznych jako sukces postrzega próbę reaktywacji Trójkąta Weimarskiego, którą zainicjowano poprzez spotkanie Sarkozy - Merkel - Komorowski w Warszawie. Słusznie?
- Na pewno reaktywacja była przedstawiana właśnie jako taki cel. Trudno jednak dziś mówić o jakichkolwiek owocach tego spotkania i oczekiwać, że od dziś Polska, Francja i Niemcy będą odczuwały wzmożoną wspólnotę interesów. Mówiąc o tym, Sikorski kierował się raczej myśleniem życzeniowym. Platforma specjalizuje się w tworzeniu spektakularnych, ale w gruncie rzeczy dość pustych eventów. Spotkanie Trójkąta miało taki charakter. Nie poszły za tym przecież inne posunięcia. Nie wykluczam, że taka reaktywacja nastąpi, ale jest zdecydowanie za wcześnie, aby postrzegać to w kategoriach sukcesu w polityce międzynarodowej. Świadczy to również o tym, jak słaba jest polska polityka zagraniczna, skoro minister Sikorski musiał sukcesem nazwać próbę reaktywacji Trójkąta Weimarskiego.

Pana zdaniem, rząd ma pomysł na polską prezydencję?
- Prezydencja może mieć bardzo pozytywne skutki dla kraju członkowskiego. Może być sposobnością, aby państwa peryferyjne przestały być peryferyjnymi. W tym celu organizowane są przeróżne fora i kongresy, ale konieczne jest również, aby był pomysł na prezydencję. Moim zdaniem, może być to szansa dla Polski. Pytanie - czy będzie wykorzystana? To, co zaprezentował minister spraw zagranicznych, niestety nie daje na to nadziei. Polski rząd nie przedstawił swoich celów na prezydencję - nie zaprezentował, o co ma zamiar walczyć i na jakich polach planuje dokonać korekt. Ten czas może być po prostu zmarnowany. To nie powinien być jeden wielki huczny raut.

Relacje z USA są przyjazne i dojrzałe - zapewnił Sikorski. To dość enigmatyczne stwierdzenie...
- Relacje z USA są stabilne, ale to raczej skutek wieloletniej polityki. Natomiast trzeba jasno powiedzieć, że została zmarnowana szansa na to, aby Stany Zjednoczone zaangażowały się politycznie w naszym regionie, w dużej mierze przez obawy przed reakcją Rosji. Polski rząd zastosował taktykę "ucieczkową", czyli "lepiej nie zaogniać stosunków, Rosja jest blisko, Stany Zjednoczone daleko". Podsumowując: dojrzałość, o której mówił Sikorski, nie może przeradzać się w pasywność i marazm. Zresztą te dwie cechy charakteryzują w ogóle styl uprawiania polityki zagranicznej przez Sikorskiego. Jest to strategia na przetrwanie. To naprawdę za mało dla państwa w środku Europy. Podsumowując, polityka międzynarodowa jest pewną grą interesów i każdy z graczy musi wykonywać jakieś kroki, aby z tej gry nie wypaść. Oprócz pomysłu - "co", trzeba również wiedzieć "jak". W przypadku obecnego rządu nie ma takiego pomysłu, mało tego, zdaje się, że nie ma również determinacji, aby o nasz interes skutecznie zawalczyć.

Dziękuję za rozmowę.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110319&typ=po&id=po03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. Ginące atuty naszej

Ginące atuty naszej dyplomacji


fot. M. Borawski

Anna Fotyga



Minister
Radosław Sikorski wypina pierś do orderów za rzekomo twórcze i
autorskie podejście do polityki wschodniej, tymczasem koncepcja
dezintegracji państw regionu i włączenia ich w sferę wpływów Rosji dawno
powstała w gabinetach polityków czołowych państw Unii Europejskiej.


Wydawało
się, że tezy mojego exposé z 2007 roku nie różnią się zasadniczo od
tych, które rok wcześniej przedstawiał Stefan Meller. Dopiero wersja
wygłoszona, z dygresjami i indywidualnymi akcentami, ukazywała różnice.
Minął wówczas ponad rok intensywnej działalności prezydenta Lecha
Kaczyńskiego na Wschodzie. Pojawiły się jej pierwsze, wymierne efekty.
Na sejmowej galerii zasiedli prezydenci Polski i Litwy. Wysłuchali tylko
części mojego wystąpienia, po chwili wyruszyli do Krakowa rozpocząć
pierwszy szczyt energetyczny, ważny etap budowy omijającego Rosję,
południowo-wschodniego korytarza transportu surowców energetycznych.
Rozpoczęliśmy prawdziwą dywersyfikację. Po kilku godzinach dołączyłam do
nich i dzień wygłoszenia exposé zakończyłam w paradnej komnacie kopalni
soli w Wieliczce, w tłumie polityków i dyplomatów naszego szeroko
rozumianego regionu; od Ukrainy po Kazachstan. Nastrój entuzjazmu
udzielił się wszystkim. Sami decydowaliśmy o swojej przyszłości,
Władimir Putin wyruszył do Azji Środkowej neutralizować krakowskie
przedsięwzięcie.
Czy opisuję ten sam świat, w którym żyjemy obecnie?

Polska była liderem
Wszystko
zaczęło się od wyjazdu śp. prezydenta na szczyt GUAM (skrót od nazw
państw: Gruzja, Ukraina, Azerbejdżan, Mołdowa). Na płynącym po Dnieprze
statku, w trakcie przyjmowanego z rezerwą przez "gmach" (MSZ) spotkania,
zaprojektował ważne przedsięwzięcie swojej prezydentury. Wielokrotnie
obserwowałam, jak śp. Lech Kaczyński przełamywał lody z kolejnymi
przywódcami państw strefy postsowieckiej, zaszczepiał w nich pragnienie
poszerzania obszaru suwerennych decyzji. Wiedza o ich państwach, którą
dysponował, często wprawiała ich w zdumienie. Były ambasador Gruzji w
Polsce Konstantin Kavtaradze do dziś wspomina składanie listów
uwierzytelniających i swoją pierwszą rozmowę z prezydentem. Lech
Kaczyński znał na pamięć wszystkie nazwiska gruzińskich oficerów, którzy
znaleźli się w II Rzeczypospolitej. Polityków potrafił zaskoczyć
niezwykłą znajomością ich świata, pomagał diagnozować przeszkody w
transformacji. Naszym atutem była możliwość indywidualnego oddziaływania
na każdego z partnerów, wchodzenia w relacje o różnej intensywności.
Bez najmniejszych wątpliwości, dzięki błyskotliwemu przywództwu, to
Polska była liderem. Za Angelą Merkel stała cała siła polityczna i
ekonomiczna państwa niemieckiego i znaczne talenty osobiste pani
kanclerz. Nie można było porównywać tego z siłą prezydenta Kaczyńskiego.
Skutecznie konkurowaliśmy o wpływy w regionie. To w konsultacjach
Ośrodka Studiów Wschodnich i kancelariach dyplomatycznych Zachodu
zaczęła powstawać koncepcja multilateralizacji relacji świata
zachodniego ze Wschodem, a mówiąc prosto, wrzucenia wszystkich partnerów
"do wspólnego worka". Znalazło się wiele argumentów na dowiedzenie, że
robione jest to dla ich dobra. Niektóre z nich trudno było odrzucić.
Ważnym
celem państw głównego nurtu Unii Europejskiej stała się neutralizacja
wpływów Polski, które wynikały z indywidualnych talentów śp. prezydenta i
determinacji rządu Prawa i Sprawiedliwości.
W 2007 r.
identyfikowałam tę sytuację, diagnozowałam gry interesów, chociaż
pomagała mi w tym raczej intuicja i doświadczenie wynikające z
konsekwentnego uczestniczenia we wszystkich wielostronnych spotkaniach.
Jestem przekonana, że obecność podczas spotkań ministrów jest kluczowa
dla zrozumienia dynamiki wydarzeń. Dlatego krytykuję dziwne częste
absencje Donalda Tuska i jego ministrów podczas ważnych międzynarodowych
spotkań. Uważam, że takie postępowanie jest kapitulacją.

Stanowisko do niszczarki
1
września 2007 r. leciałam przez Warszawę (z Gdańska) do Brukseli, żeby
następnego dnia uczestniczyć w organizowanej przez Komisję Europejską i
komisarz Benitę Ferrero-Waldner konferencji na temat wzmocnionej
Europejskiej Polityki Sąsiedztwa. Na gdańskim lotnisku odebrałam gruby
segregator materiałów. Mój samolot miał znaczne opóźnienie. Zanim
dotarłam na Okęcie, wyrobiłam sobie zdanie na temat polskiego stanowiska
i cały plik materiałów wylądował w niszczarce, a oczekująca mnie
towarzysząca delegacja usłyszała kilka cierpkich uwag. Nie miałam
wątpliwości, że "pakietowe podejście" na zawsze zamyka naszym wschodnim
sąsiadom drogę do integracji, pomimo żarliwych, acz niezbyt precyzyjnych
zapewnień unijnych oficjeli. Po wylądowaniu w stolicy Belgii z każdą
godziną utrwalałam swój pogląd. Planowane było wydanie przeze mnie
kolacji dla ministrów wschodniego sąsiedztwa. Ministerstwo Spraw
Zagranicznych rzadko organizowało wydarzenia mające podwyższać moją
pozycję. A tu, proszę, wszystko przygotowane. Rozmowy z gwałtownie
protestującymi ministrami Ukrainy i Mołdowy utwierdziły mnie we
wcześniejszej pesymistycznej ocenie.
Na drugi dzień Benita
Ferrero-Waldner rozpoczęła prezentację głównej koncepcji konferencji.
Słuchałam jej z dziwnym wrażeniem déjá vu - jakbym czytała polskie
stanowisko. Niedługo po niej wystąpił sekretarz stanu niemieckiego MSZ
Gźnter Gloser. I ponownie polskie stanowisko. Nie zawiodłam Ukraińców i
Mołdawian. Wprowadziłam do języka politycznego odezwę do narodów Europy
Środkowej i poparłam ich indywidualne aspiracje. Moje intuicyjne oceny w
tej samej podróży potwierdzili wysocy urzędnicy UE. Jej ówczesny
przedstawiciel ds. Naddniestrza przekonywał mnie, bym poparła czym
prędzej włączenie Mołdowy do procesu z Salonik, tego samego, który
funkcjonuje dla Bałkanów Zachodnich. Jeśli nie, to "wpadną w ślepą
uliczkę, jak Ukraina". Zrozumiałam wówczas wiele spraw.
Kilka
miesięcy później upadł rząd Jarosława Kaczyńskiego, 16 listopada 2007 r.
prezydent powołał gabinet Donalda Tuska. Niemal natychmiast rozpoczęto
realizację znanej mi koncepcji. Nadano jej szumną nazwę Partnerstwa
Wschodniego. Ale to wszystko wymyślił przecież minister Radosław
Sikorski, i słusznie wypina pierś do orderów...
Prezydent Lech
Kaczyński musiał respektować orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego i zdać
się na wyrafinowaną ekspertyzę czołowych dyplomatów RP. Był jednak co
najmniej sceptyczny wobec okrzykniętego przez media wielkim sukcesem
projektu. I miał, jak zwykle, rację.


Anna Fotyga w latach
2006-2007 była ministrem spraw zagranicznych w rządach Kazimierza
Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, w latach 2007-2008 - szefową
Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110319&typ=my&id=my05.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Polska jest w stanie

Polska jest w stanie kontrolować, ile gazu Rosjanie faktycznie
przesyłają Niemcom.



Musi się włączyć w batalię dotyczącą przyszłości rynku gazowego w Europie i jednocześnie nie popsuć relacji z Rosją i Niemcami.

Spór toczą ze sobą Komisja Europejska i rząd Federacji Rosyjskiej. Stawką jest objęcie Gazociągu Północnego prawem europejskim. Jego zastosowanie pozbawiałoby Gazprom możliwości zarządzania rurą łączącą bezpośrednio Rosję i Niemcy.

Zgodnie
z unijną dyrektywą firmy zajmujące się handlem, dystrybucją lub
wydobyciem gazu nie mają prawa posiadać infrastruktury przesyłowej.
Tymczasem dwaj główni udziałowcy Nord Streamu, czyli rosyjski Gazprom
i niemiecki E.ON, zarabiają na handlu i wydobyciu tego paliwa. Zgodnie z
prawem UE instalacja powinna przejść w niezależny zarząd. Co więcej,
nowy operator miałby obowiązek informowania o pojawiających się
możliwościach przesyłowych Gazociągu Północnego. W ten
sposób polski rząd wiedziałby dokładnie, kiedy i w jakim zakresie
wykorzystywany jest Nord Stream, ile Rosjanie wysyłają gazu do Niemiec
tą drogą i czy przerzucają eksport z przebiegającego przez Polskę gazociągu jamalskiego na północny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Zdrojewski podpisał statut

Zdrojewski podpisał statut polsko-rosyjskiego centrum

Minister kultury Bogdan Zdrojewski podpisał zarządzenie w
sprawie nadania statutu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i
Porozumienia oraz powołania dr. Sławomira Dębskiego na stanowisko
pełnomocnika ds. organizacji Centrum - informuje biuro prasowe MKiDzN.

19 kwietnia 2011 r. weszła w życie ustawa o Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, którego celem ma być m.in.
wspieranie dialogu w stosunkach polsko-rosyjskich oraz współpraca z
analogiczną placówką, która ma powstać w Rosji.

Tego samego dnia - jak poinformował rzecznik resortu kultury Maciej
Babczyński - "minister kultury i dziedzictwa narodowego podpisał
zarządzenie w sprawie nadania statutu Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu
i Porozumienia, a także w sprawie powołania pełnomocnika do spraw
organizacji Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia". Dodał,
że funkcję pełnomocnika będzie pełnił dotychczasowy pełnomocnik ds.
centrum dr Sławomir Dębski.

- Zgodnie z ustawą musi zostać powołany pełnomocnik ministra kultury
ds. tworzenia tej instytucji, który zajmie się np. rejestracją,
otwarciem kont, przygotowaniem siedziby. Ten okres przejściowy potrwa
kilka tygodni, następnym elementem będzie ogłoszenie konkursu na
stanowisko dyrektora centrum. Mam nadzieję, że na początku lata obie
instytucje - polska i rosyjska - będą gotowe do działania - powiedział w
ubiegłym tygodniu Dębski, po tym jak ustawę o Centrum podpisał
prezydent Bronisław Komorowski.

Celem działania Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia ma
być m.in. inicjowanie, wspieranie, podejmowanie działań na rzecz dialogu
i porozumienia w stosunkach polsko-rosyjskich. Centrum ma prowadzić
badania naukowe i działalność wydawniczą, upowszechniać wiedzę o
stosunkach polsko-rosyjskich, historii, kulturze i dziedzictwie obu
narodów. Placówki działające w ramach Centrum - w Warszawie i Moskwie -
mają dysponować budżetami po około 1 mln euro.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. VI Forum Europa-Rosja

Ich zdaniem "europejski wybór Rosji" można wspomóc, znosząc wizy dla jej obywateli.

Dwudniowe Forum zgromadziło ponad 200 uczestników z UE, Federacji Rosyjskiej, państw sąsiadujących oraz Stanów Zjednoczonych. Hasłem Forum jest - "Partnerstwo dla modernizacji".

Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Andrzej Halicki podkreślał w debacie "Unia Europejska i Rosja - kierunki polityki zagranicznej", że Europa nigdy nie była tak bezpieczna, wolna i rozwinięta jak obecnie. Zastrzegł jednak, że jest jeszcze dużo do zrobienia, bo np. na Białorusi nie ma w ogóle wolności.

Przekonywał, że rozumienie pojęcia demokracji powinno być takie same w różnych krajach i nie może być czegoś takiego jak demokracja europejska, polska czy rosyjska.

Ocenił, że jesteśmy na drodze budowania wspólnej Europy bez barier, bez wiz. -To jest nasz cel, nasze zadanie - oświadczył. Stwierdził, że dobrym testem zaufania w tej sprawie między UE a Rosją może być mały, bezwizowy ruch graniczny w Obwodzie Kaliningradzkim.

Halicki mówił też o konieczności zapewnienia dobrej atmosfery inwestycyjnej. Podkreślał, że inwestorzy powinni działać w oparciu o te same zasady w różnych krajach. Według niego działalność gospodarcza nie powinna być licencjonowana przez państwa, bo gospodarka potrzebuje wolności, a licencje to ograniczenia.

Dyrektor Komitetu "Rosja w Zjednoczonej Europie" Nadieżda Arbatowa podkreślała, że po kryzysie kaukaskim dwa lata temu doszło do zbliżenia Europy i Rosji. Tłumaczyła, że przyczyną tego zjawiska był kryzys finansowy, który uświadomił Kremlowi, że musi zmodernizować gospodarkę.

Według niej rosyjski rząd zdał sobie sprawę, że nie sposób się modernizować i jednocześnie pozostawać poza "zmodernizowanym światem", w którym jest UE, USA czy Japonia.

Arbatowa oceniła, że w najbardziej optymistycznym wariancie, jeśli polityka zmiany będzie w Rosji kontynuowana, a UE przezwycięży trudności, to stosunki między Brukselą a Moskwą mogą przejść do zupełnie innego etapu. Według niej niewykluczone byłoby np. wspólne zapobieganie konfliktom czy uczestnictwo w misjach pokojowych.

Jak wskazywała, dziś, w wielobiegunowym świecie, zarysowuje się tendencja do nowej dwubiegunowości, w którym nowymi centrami będą Chiny i USA. "Dlatego jest bardzo ważne, po której stronie będzie Rosja. To co może zrobić UE to wzmacnianie naszego wyboru europejskiego nie w sensie geograficznym, ale w sensie naszego rozwoju, bo to będzie odpowiadać interesom Europy i międzynarodowego bezpieczeństwa" - przekonywała rosyjska analityczka.

David Wayne z brytyjskiego parlamentu mówił, że Polska jest krajem, który doprowadził do zbliżenia z Rosją. Dodał, że w związku przejmowaniem sterów w UE istnieje możliwość, by Warszawa stała się liderem prowadzącym do lepszych stosunków między Brukselą a Moskwą.

Wiceszef senackiej komisji spraw zagranicznych Hiszpanii Luis Fraga wskazywał na wagę problemu wizowego w poprawie stosunków między UE a Rosją. - Im więcej Rosjan będzie jeździło do Europy, a Europejczyków do Rosji, tym będzie lepiej dla nas wszystkich - przekonywał.

Według niego ważne jest by w Rosji rozwijały się małe i średnie przedsiębiorstwa. Zaznaczył, że w kraju tym nie będzie wielu zachodnich inwestycji, jeśli nie będzie odpowiednich ram prawnych.

Były minister spraw zagranicznych Ukrainy Borys Tarasiuk ocenił jednak, że jest to fałszywy tok myślenia, bo Ukraina nie zastanawia się nad wyborem między Unią a Rosją, a raczej mówi "tak" i UE, i Rosji. Przekonywał, że Kijowowi zależy, aby relacje Brukseli z Moskwą były jak najlepsze.
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

82. Tekst ministra Radosława Sikorskiego „Koniec z mrzonkami”

Szukałem w google oryginału tego tekstu, ale jest niewykrywalny. Znalazłem tekst Petara Petrović "Ponad polskimi głowami" w Prawica.net
http://prawica.net/opinie/23911?quicktabs_1=0
Szukałem tekstu Sikorskiego, zachęcony publikacją Maryli, powołującej się na ten sam tekst Petara Petrowićia;
"Dla ciebie Berlinie i Moskwo, wszystko. Rezygnacja z polskiej racji stanu".
http://blogmedia24.pl/node/41130
Sikorski okazał się jednak niewidzialny i niedotykalny. Petrović pisze, że ten tekst sikorskiego był artykułem w Wyborczej opublikowanym przed rocznicą wybuchu II Wojny Światowej. Niestety, Pan Radosław ma dziwną skłonność do drwin z tego, co jest dla nas szczególnie cenne - w najbardziej do tego niewłaściwym czasie.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 01/06/2011 - 22:57.
avatar użytkownika Maryla

83. Michaelu

jak wiele tekstów zniknęło z sieci - "śpieszmy sie je archiwizować, tak szybko odchodzą " :)

Jak mi brakuje mojego archiwum! Ilez tam było zapisanych słów i czynów, ileż ciekawych dyskusji. Poszło z dymem pożaru :) na "niezależnym forum publicystów".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Współpraca regionów Rosji i


Współpraca regionów Rosji i Polski umacnia wzajemne
zrozumienie między narodami i nadaje pozytywną dynamikę dwustronnym
stosunkom - napisał premier Rosji Władimir Putin w posłaniu do
uczestników Forum Regionów Rosji i Polski w Skołkowie pod Moskwą.

- Cieszy, że międzyregionalne więzy rosyjsko-polskie konsekwentnie się
rozwijają, wzbogacają się o nowe idee i wspólne projekty, wciągają w
swoją orbitę dziesiątki tysięcy obywateli obu krajów
- oznajmił Putin w
posłaniu, które zostało doczytane na Forum.

- Taka współpraca odgrywa zauważalna rolę w umacnianiu ducha zaufania i
wzajemnego zrozumienia między naszymi narodami i pod wieloma względami
nadaje pozytywną dynamikę współpracy - podkreślił rosyjski premier.

Jak zaznaczył, przed krajami stoją "ważne, pod wieloma względami
skomplikowane zadania - modernizacja narodowych gospodarek, zwiększenie
ich konkurencyjności oraz atrakcyjności inwestycyjnej".

W tym kontekście uznał za "w najwyższym stopniu pożądaną" tematykę
forum, które odbywa się po raz trzeci i tym razem jest poświęcone
stymulowaniu innowacji i nowych technologii.

W forum uczestniczy m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. Prof. Roman Kuźniar, w


Prof. Roman Kuźniar, w wywiadzie dla pisma "Polska
Zbrojna" stwierdził, że nadszedł czas, by polskie władze opracowały nową
strategię bezpieczeństwa. - Strategia przyjęta w listopadzie 2007 roku
ma mocniejsze i słabsze strony.
Uważam, że grzechem było jej przyjęcie
już po upadku starego rządu, a zanim jeszcze nowy przejął
odpowiedzialność za kraj - ocenił Kuźniar, dodając: "Nowy rząd, w
którego rękach są instrumenty polityki bezpieczeństwa państwa, znalazł
się więc w pułapce".

Z profesorem Romanem Kuźniarem o tym, co w strategii bezpieczeństwa
narodowego z 2007 roku jest aktualne, a co warto zmienić, rozmawiają
Małgorzata Schwarzgruber i Marek Pielach.

"Polska Zbrojna": Czy potrzebna nam jest nowa strategia bezpieczeństwa?

Roman Kuźniar: Myślę, że nadszedł moment, aby taki
dokument powstał. Ważne, by od czasu do czasu porządkować nasze myślenie
o sprawach bezpieczeństwa, bo inaczej popadamy w stereotypy. Wysiłek
podejmowany przy pracach nad aktualizacją strategii pozwala zweryfikować
nasze myślenie.

"Polska Zbrojna": Co jest najbardziej anachronicznego w obecnym dokumencie?

Roman Kuźniar: Nie chodzi o to, aby go dezawuować, lecz
związać organy i instytucje odpowiedzialne za politykę bezpieczeństwa
państwa. Zmiana rządu znajduje także wyraz w pewnych modyfikacjach czy
przeniesieniu akcentów w polityce bezpieczeństwa. Strategia przyjęta w
listopadzie 2007 roku ma mocniejsze i słabsze strony. Uważam, że
grzechem było jej przyjęcie już po upadku starego rządu, a zanim jeszcze
nowy przejął odpowiedzialność za kraj. Za kadencji poprzedniego
prezydenta, który dokument podpisał, nie można było podjąć prac nad nową
strategią, bo to głowa państwa podpisuje ten dokument. Nowy rząd, w
którego rękach są instrumenty polityki  bezpieczeństwa państwa, znalazł
się wiec w pułapce: miał realizować strategię przyjętą przez poprzednie
władze, których polityka, także zagraniczna, została odrzucona przez
społeczeństwo w wyborach parlamentarnych. To jest sprzeczne z zasadą
demokracji.

"Polska Zbrojna": W strategii czytamy: "W
dającej się przewidzieć perspektywie istnieje małe prawdopodobieństwo
wybuchu konfliktu zbrojnego na dużą skalę. Bardziej prawdopodobne będą
konflikty o charakterze regionalnym oraz lokalnym, w które Polska nie
będzie bezpośrednio zaangażowana". Nadal mamy tak korzystną sytuację?

Roman Kuźniar: Żyjemy w czasach pokoju i stabilności. W
naszej części świata rozlokowane są instytucje UE i NATO. Jesteśmy
beneficjentem tej sytuacji, ale też jako wkład w ten dobrostan wnosimy
naszą odpowiedzialną politykę zagraniczną. W pewnej odległości od tej
strefy znajdują się jednak ogniska zapalne. Czasem państwa i polityków
ogarnia pewien rodzaj szaleństwa, pojawiają się siły polityczne i
społeczne, którym nie podoba się istniejący porządek rzeczy i próbują go
zmienić. Dziś w najbliższym otoczeniu nic takiego nam nie grozi. Nie
możemy jednak tego wykluczyć w perspektywie dziesięciu czy dwudziestu
lat.

"Polska Zbrojna": Dostrzega Pan grożące nam konflikty?

Roman Kuźniar: Pamiętam pewną konferencję jesienią 1998
roku. Zastanawiano się na niej, czy możliwa jest duża wojna, w której
Polska będzie uczestniczyć? Wykluczyłem taką możliwość, bo nic wówczas
na nią nie wskazywało. Nie doceniłem nas samych, tego, że niedługo
wywołamy taką wojnę, i to bynajmniej nie w obronie naszego
bezpieczeństwa. Polska jako jedno z czterech państw wzięła przecież
udział w agresji na Irak. Jako analityk bezpieczeństwa nie byłem sobie w
stanie wyobrazić, że nasz kraj będzie uczestniczyć w tego typu
operacjach militarnych. Czasem dzieją się jednak rzeczy, których nie
potrafimy sobie wyobrazić, a jesteśmy za nie odpowiedzialni. Przed 2008
rokiem mówiono, że na pograniczu gruzińsko-rosyjskim sytuacja jest
zapalna, ale nikomu nie przyszło do głowy, że to Gruzja rzuci się na
Rosję. Nie wszystko do końca da się zaplanować. Życie społeczne jest
żywiołowe, a pierwiastek nieprzewidywalności potężny.

"Polska Zbrojna": Rosja nadal, jak cztery lata temu, woli
"zacieśniać kontakty z wybranymi państwami zachodnimi, czemu towarzyszy
wprowadzanie selektywnych ograniczeń i dyskryminowanie niektórych
członków NATO i UE".

Roman Kuźniar: Tu mamy zmianę. Spójrzmy na Libię. Trzy
główne mocarstwa – USA, Wielka Brytania i Francja – postanowiły działać
same, choć wcześniej postarały się o mandat ONZ. Rosja działa podobnie.
Mocarstwa źle znoszą sytuację, w której muszą siedzieć przy jednym stole
z maluchami. Rosja z jednej strony woli rozmawiać z dużymi, bo ją to
dowartościowuje, ale z drugiej uczy się, że nie może ignorować UE czy
NATO, choć to dla niej trudna lekcja. Organizacje te składają się z
mniej lub bardziej ważnych części, którymi są państwa członkowskie.
Jeśli jednak taki kombajn pozostaje jednolity, Rosja się od niego odbija
i niewiele pomagają szczególne stosunki z Niemcami czy z Francją.
Monolityczny blok potrafi ochronić, gdy jest taka potrzeba, mniejsze
państwa. Rosja ma tego świadomość. I to skłoniło ja do zmiany polityki
wobec Polski.

"Polska Zbrojna": Nowa strategia powinna uwzględniać tarczę antyrakietową?

Roman Kuźniar: W jakiejś mierze – na pewno. Pamiętajmy
jednak, ze odnosimy się do dokumentu z 2007 roku. W czasach, gdy
podpisywana była stara strategia, toczyliśmy bój, aby na terytorium
Polski znalazł się element systemu, który stanowiłby ochronę nie dla
nas. Miał służyć wyłącznie ochronie Ameryki, ale jak wiemy, niektórzy
uważali, że gdy znajdzie się u nas cokolwiek związanego z amerykańską
bazą, to będzie to wzmacniać nasze bezpieczeństwo. Stary projekt upadł. I
chwała Bogu. Mamy inną sytuację: pojawiła się amerykańska propozycja
budowy nowego systemu, który będzie chronił także terytorium Polski.

To ważne, ale co ważniejsze, ten system ma stać się częścią systemu
atlantyckiego. Przy czym amerykańskie instalacje miałyby pojawić się w
naszym kraju dopiero około 2018 roku, czyli po zakończeniu ewentualnej
drugiej kadencji prezydenta Baracka Obamy. Co będzie, gdy zmieni się
administracja amerykańska? Tego nikt nie wie. Jaka będzie ostateczna
konfiguracja systemu antyrakietowego atlantyckiego, sojuszniczego? Tez
jeszcze nie wiadomo. Od odpowiedzi na te pytania zależy, czy system
antyrakietowy zostanie wpisany do strategii.

"Polska Zbrojna": A gdyby ten dokument przyjmowano dziś?

Roman Kuźniar: System antyrakietowy ma sens o tyle, o
ile nie destabilizuje sytuacji bezpieczeństwa. Zapewniając sobie
bezpieczeństwo, nie możemy stwarzać zagrożenia dla innych, którzy będą
musieli zareagować i będą stanowili zagrożenie dla nas. Trzeba
zachowywać się rozsądnie i powściągliwie. Jeśli podzielamy opinie o
wzroście zagrożenia ze strony rakiet średniego zasięgu, system
antyrakietowy byłby dla nas pożyteczny. Skoro kraje atlantyckie i
europejskie zyskują narodowe systemy antyrakietowe, uważam, że pewnego
dnia ten system zostanie zintegrowany. Powinna w nim uczestniczyć Polska
i trzeba by nim objąć nasze terytorium. Z takimi zastrzeżeniami
wpisałbym go do nowej strategii.

"Polska Zbrojna": "Wśród zagrożeń bezpieczeństwa o charakterze
zewnętrznym największe znaczenie ma uzależnienie polskiej gospodarki od
dostaw surowców energetycznych ropy naftowej i gazu ziemnego z jednego
źródła", czytamy w strategii z 2007 roku. Czy rzeczywiście to największe
zagrożenie?

Roman Kuźniar: Nie mówiłbym już o "zagrozeniu", lecz o
problemie. W kontekście wojny w Iraku Rosjanie postanowili uniezależnić
się od tranzytu przez kraje wyraźnie im nieprzyjazne. Dogadali się z
kilkoma państwami i budują rurę przebiegającą przez Bałtyk. Lekkomyślnie
odrzuciliśmy ofertę, aby stać się częścią tej inwestycji. Wbrew starej
angielskiej maksymie: "nie możesz ich pokonać, to się przyłącz". W tej
sytuacji należy nadal pracować nad dywersyfikacja, co wymaga planu,
pieniędzy i rozsądnych decyzji. Jeżeli stosunki z Rosja się poprawiają, a
tak się dzieje, zwiększa się tez poziom bezpieczeństwa energetycznego.

"Polska Zbrojna": W obecnym dokumencie zapisano
szczegółowo, że "polska strategia bezpieczeństwa energetycznego zakłada
ścisłą współpracę z dostawcami gazu ziemnego i ropy naftowej na Morzu
Północnym i szelfie norweskim". Przepisujemy to do nowej strategii?

Roman Kuźniar: Tak szczegółowe zdanie wiąże ręce. Nie w
sensie prawnym oczywiście, ale w sensie myślowym. My musimy być
tymczasem bardziej elastyczni i zdać sobie sprawę, ze złoża norweskie
nie są aż tak wielkie, żeby wykarmić wszystkich w tej części Europy. Nie
są tez tanie. Wcale się o tym nie mówi, ale jesteśmy w Unii
Europejskiej klasyfikowani jako jeden z najbezpieczniejszych
energetycznie krajów. Rosja jest bowiem postrzegana jako solidny
dostawca surowców energetycznych. I to, co dla nas jest źródłem
cierpienia i leku, dla innych stanowi źródło zazdrości. Ten gaz musi tu
bowiem jakoś płynąc. Rosjanie nie wyślą go przecież do Chin, bo to rzecz
kosztowna, poza tym nie leży w ich interesie wzmacnianie tak potężnego
sąsiada.


Autor:
PH


Źródła:
Polska Zbrojna

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. Polska chce modernizować Rosję


Polska jest zainteresowana pomyślną realizacją
programu modernizacji Rosji - oświadczył dzisiaj marszałek Senatu Bogdan
Borusewicz
, który w Skołkowie koło Moskwy bierze udział w III Forum
Regionów Polska-Rosja.

Głównym tematem tegorocznego Forum jest współpraca w sferze
zaawansowanych technologii i innowacji. Borusewiczowi towarzyszą
przedstawiciele władz 14 województw w tym siedmiu marszałków. Do Moskwy
przyjechali także m.in. wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski,
wiceszef resortu spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak
oraz senatorowie.

"Polska jest zainteresowana pomyślną realizacją programu modernizacji
Rosji, stwarzającego potencjalne możliwości współpracy w nowych
obszarach i szanse dla przedsiębiorców oferujących innowacyjne i
nowoczesne produkty oraz rozwiązania" - oświadczył Borusewicz podczas
obrad plenarnych.

Jak zaznaczył, Forum Regionów wpisuje się w szersze ramy współpracy
pomiędzy naszymi państwami. Zwrócił uwagę, że Polskę i Rosję łączy
deklaracja o współpracy w celu modernizacji gospodarki, stanowiąca część
szerszego projektu partnerstwa dla modernizacji UE-Rosja.

Zdaniem marszałka, współpraca Polski i Rosji na poziomie regionów to
szansa dla małych i średnich przedsiębiorstw w obu krajach. Zwrócił
uwagę, że tego typu firmy tworzą większą część polskiego produktu
krajowego. Jak podkreślił, zaangażowanie lokalnych władz obu krajów,
bardzo pomogłoby polskim firmom wejść na rosyjski rynek i odwrotnie.

Borusewicz przypomniał, że w 2010 r. odwiedził cztery miasta na Syberii:
Irkuck, Jekaterynburg, Nowosybirsk i Ułan Ude. "To były wizyty pod
kątem budowania relacji międzyregionalnych, stworzenia nowych partnerstw
między naszymi województwami i rosyjskimi obwodami - powiedział. Jak
dodał, każde z tych miast zadeklarowało chęć współpracy z miastami
polskimi.

- Cieszę się, że te kontakty postępują. Rosja - i my Polacy musimy mieć
tego świadomość - nie zaczyna się na Moskwie i nie kończy się na
Petersburgu; jest jeszcze olbrzymia Syberia z olbrzymimi możliwościami -
przekonywał polski marszałek. Jak dodał, z własnego doświadczenia wie,
że na Syberii istnieje ogromna chęć nawiązania współpracy
międzyregionalnej z Polską. - Zachęcam polskich samorządowców, żeby o
tym pamiętali - dodał Borusewicz.

Podczas obrad podpisana została umowa o współpracy między województwem
lubuskim a obwodem wołogodzkim. Jest to już dwunaste polskie
województwo, które ma takie dwustronne porozumienie o współpracy w
różnych dziedzinach z regionami bądź miastami Rosji.

Ponadto w ramach Forum samorządowcy odwiedzili kilka ośrodków
naukowo-przemysłowych w obwodzie moskiewskim i kałuskim, w tym
Zielenograd, Czernogołowkę, Żukowskij, Dubnę, Portwino, Friazino,
Puszkino i Obnińsk.

W Dubnej była delegacja województwa mazowieckiego, m.in. marszałek Adam
Struzik. - Dubna to miasto, które ma dopiero 55 lat; główny ośrodek
jądrowy w Rosji - powiedział.

Jak dodał, współpraca polskich i rosyjskich naukowców w Dubnej na
wieloletnią tradycję. - Około 20 polskich uczonych na stale pracuje w
Dubnej, około 50 polskich naukowców i studentów ma tu okresowo staże lub
uczestniczy w prowadzonych w tym ośrodku badaniach - powiedział
Struzik. Zaznaczył, że szczególne warte uwagi są prowadzone w Dubnej
badania nad nowoczesną terapią nowotworową.

- My w tej chwili inwestujemy w Świerku pieniądze europejskie w podobne
projekty. Chcemy tam też stworzyć park technologiczny; chodzi o to, aby
transferować wiedzę do produkcji czyli procesy innowacyjne. To samo
robią Rosjanie w Dubnej - powiedział Struzik. Jego zdaniem, gdyby udało
się połączyć polskie i rosyjskie wysiłki w tym zakresie, to efekty
mogłyby być bardzo dobre.

- Nasz wkład roczny do Dubnej to 5 mln dolarów, dwie trzecie tej sumy
idzie na naukowców polskich, którzy pracują tam na stałe oraz na tych,
którzy przyjeżdżają, by robić tam konkretne badania - powiedział z kolei
marszałek Senatu.

Pierwszy zastępca przewodniczącego Rady Federacji, iżby wyższej
rosyjskiego parlamentu, Aleksandr Torszyn podkreślił, że Rosja bardzo
docenia profesjonalizm polskich naukowców i ich wkład w badania
prowadzone w ośrodku badań nuklearnych w Dubnej.

- Oczekujemy, że za naukowcami przyjdą tam też przedsiębiorcy -
zaznaczył. Jak dodał, w Dubnej powstaje specjalna strefa gospodarcza. -
Tworzymy takie warunki, w których nie tylko polscy naukowcy, ale też
przedsiębiorcy będą czuli się dobrze - zapewniał Torszyn.

Odbywające się od 2009 r. Forum jest wspólną inicjatywą Borusewicza i
byłego przewodniczącego Rady Federacji, wyższej izby rosyjskiego
parlamentu, Siergieja Mironowa. Celem Forum jest stworzenie przestrzeni
do spotkań przedstawicieli samorządów obu krajów.

Poza sesją plenarną tegoroczne obrady Forum toczyły się przy trzech
okrągłych stołach poświęconych: roli współpracy międzyregionalnej w
rozszerzeniu relacji Polski i Rosji w dziedzinie nauki, edukacji,
zaawansowanych technologii i innowacji; doświadczeniom samorządów obu
krajów w tworzeniu parków technologicznych i miast naukowych; rozwojowi
partnerstwa publiczno-prywatnego na rzecz tworzenia innowacji w Polsce i
Rosji.


 
Źródła:
PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

87. sfera zaawansowanych technologii i innowacji...

To chyba żartem, no ale skoro marszałek Borusewicz przetarł już syberyjskie szlaki i udeptał grunt za kasę polskiego podatnika, to niech teraz spróbuje rozstawić przysłowiowy stragan na rosyjskim podwórku i pogadamy.

avatar użytkownika Maryla

88. Manewry morskie Baltops na Bałtyku

13 państw weźmie udział w rozpoczynających się w poniedziałek
największych manewrach morskich na Bałtyku Baltops. Polska Marynarka
Wojenna skierowała do udziału w tych ćwiczeniach fregatę rakietową,
trałowce, okręt podwodny oraz śmigłowce.

"Głównym założeniem operacji jest przećwiczenie reagowania
międzynarodowych sił wobec zagrożeń na morzu (...). Zgodnie ze
scenariuszem ćwiczenia, jednym ze źródeł kryzysu jest spór o kontrolę
istotnych tras żeglugowych na morzu, od których zależne są gospodarki
poszczególnych państw"
- poinformował w piątek rzecznik prasowy dowódcy
Marynarki Wojennej kmdr por. Bartosz Zajda.



Manewry poprzedzi etap portowy (4-5 czerwca w Kilonii), podczas
którego załogi wezmą udział w ostatnich odprawach i ustaleniach przed
praktycznymi ćwiczeniami na morzu.



W tegorocznych ćwiczeniach Baltops uczestniczyć będą siły morskie
Belgii, Danii, Estonii, Francji, Gruzji (w roli obserwatorów), Holandii,
Litwy, Łotwy, Niemiec, Polski, Rosji, Szwecji i USA.



Polska Marynarka Wojenna wyśle na Baltops 2011 fregatę rakietową ORP
"Gen. T. Kościuszko", okręt podwodny ORP "Kondor", trałowce ORP
"Gardno", ORP "Nakło", ORP "Drużno" oraz śmigłowce zwalczania okrętów
podwodnych Mi-14 PŁ.



Baltops jest corocznym, międzynarodowym ćwiczeniem sił morskich
państw Partnerstwa dla Pokoju w rejonie Morza Bałtyckiego. Polska
Marynarka Wojenna uczestniczy w tych manewrach od 1993 roku.



Rozpoczynające się w poniedziałek manewry potrwają do 17 czerwca.



rop/ bos/
http://www.dziennikbaltycki.pl/aktualnosci/411711,manewry-morskie-baltop...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. W czwartek Bundestag przyjmie

W czwartek Bundestag przyjmie uchwałę o stosunkach polsko-niemieckich, w której ma zostać zrehabilitowana polska mniejszość narodowa. Ale będzie miała znaczenie wyłącznie polityczne. Nie otworzy ścieżki do odszkodowań i restytucji mienia zrabowanego przez III Rzeszę polskim organizacjom społecznym.

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=112135

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Adam Michnik: Bałem się, że w


wsieci.rp.pl

Redaktor
Adam Michnik był gościem „śniadania biznesowego” prorządowego dziennika
„Rossijskaja Gazieta”. To jego kolejne zaproszenie przez rosyjskie
media


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. Rozpoczęto spotkania z

Rozpoczęto spotkania z uczestnikami przetargu na siłownię atomową na Litwie


W czwartek w Wilnie rozpoczęły się spotkania z uczestnikami
przetargu na realizację projektu budowy nowej elektrowni atomowej na
Litwie. Startują w nim dwa koncerny: GE-Hitachi i Westinghouse.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. z czym BREDZISŁAW JEDZIE śladami Lecha Kaczyńskiego?

Prezydent Bronisław Komorowski, z małżonką Anną, udaje się w niedzielę z sześciodniową wizytą na Kaukaz. Odwiedzi Azerbejdżan, Gruzję i Armenię. Będzie to jego pierwsza wizyta w tym regionie.

Komorowskiemu w podróży towarzyszyć będą przedstawiciele ministerstw: spraw zagranicznych, gospodarki, rolnictwa i kultury oraz grupa biznesmenów, m.in. z PKKP Lewiatan i Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

W stolicy Azerbejdżanu - Baku Komorowski spotka się z prezydentem Ilhamem Alijewem i przewodniczącym azerskiego Zgromadzenia Narodowego. W obecności Komorowskiego i Alijewa podpisane będą m.in. umowy i memoranda dotyczące polityki zagranicznej, kultury, gospodarki i nauki. Podpisane będą m.in. umowy o współpracy kulturalnej w latach 2011-2013 i o współpracy weterynaryjnej oraz umowa o współpracy między Polską Agencją Prasową a azerską agencją Azer Tass.

Komorowski złoży także wieńce w Alei Zasłużonych oraz pod Pomnikiem Szahidów w Alei Szahidów w Baku. Odwiedzi ponadto fabrykę dywanów i pomnik inż. Pawła Potockiego, który w pierwszej połowie XX wieku zaangażowany był w rozwój przemysłu naftowego w Azerbejdżanie. Jedna z ulic azerskiej stolicy otrzymała jego imię. Prezydent będzie też uczestniczył w polsko-azerbejdżańskich spotkaniach gospodarczych.

W stolicy Gruzji - Tbilisi Komorowski będzie rozmawiał z gruzińskim prezydentem Micheilem Saakaszwilim, przewodniczącym parlamentu Davidem Bakradze i premierem Niką Gilaurim. Złoży również kwiaty pod pomnikiem Bohaterów, spotka się ze społecznością gruzińską i weźmie udział w polsko-gruzińskim forum biznesu.

Ostatnim punktem wizyty Komorowskiego będzie Armenia. W Erywaniu spotka się z prezydentem Serżem Sarkisjanem, premierem Tigranem Sarkisjanem i przewodniczącym ormiańskiego Zgromadzenia Narodowego Hovikiem Abrahamyanem.

W stolicy Armenii prezydent zwiedzi Muzeum Ludobójstwa i Pomnik Ofiar Ludobójstwa, upamiętniający dzień Wielkiego Mordu Ormian z 1915 roku. W latach 1895 i 1915 władze tureckie przeprowadziły na ziemiach zachodniej Armenii dwie fale czystek etnicznych znane dziś pod nazwą rzezi Ormian. W ich toku wymordowano 1-1,5 mln Ormian.

Komorowski weźmie również udział w polsko-armeńskim forum biznesu i spotka się ze społecznością ormiańską.

Wszystkie trzy kraje - Gruzja, Armenia i Azerbejdżan - uczestniczą w programie Partnerstwa Wschodniego, czyli powołanej w maju 2008 roku polsko-szwedzkiej inicjatywie zacieśniania współpracy z sześcioma wschodnimi sąsiadami UE.

Kaukaz jest też terenem szczególnie ważnym ze względu na politykę energetyczną. Ropa z Azerbejdżanu mogłaby być tłoczona do Polski rurociągiem Odessa-Brody. Od kilku lat Polska i Ukraina rozmawiają o projekcie przedłużenia go do Płocka, by następnie przesyłać surowiec do Gdańska. Obecnie rurociąg przetacza rosyjską ropę naftową w kierunku Morza Czarnego.

Uruchomienie rurociągu Brody-Płock do transportu kaspijskiej ropy pozwoliłoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę od dostaw z Rosji. Podczas szczytów energetycznych, które odbywały się w ostatnich latach z udziałem m.in. władz polskich i azerbejdżańskich, powołano spółkę Nowa Sarmatia i zostało zamówione studium wykonalności całości projektu. W Nowej Sarmatii wśród firm z kilku krajów uczestniczy właśnie SOCAR z Azerbejdżanu.

W środę ambasadorowie krajów UE w Brukseli uzgodnili mandat dla Komisji Europejskiej na negocjacje z Turkmenistanem i Azerbejdżanem umów na dostawy gazu dla gazociągu Nabucco. Polsce, sprawującej obecnie prezydencję, zależało na jak najszybszym uzgodnieniu mandatu dla KE, ponieważ projekt gazociągu Nabucco, który ma połączyć UE z kaspijskimi złożami gazu, to sztandarowy, choć opóźniony projekt zwiększający bezpieczeństwo energetyczne UE. Nabucco ma bowiem zmniejszyć uzależnienie Europy od dostaw rosyjskiego gazu.

Niewykluczone, że temat dostaw dla Nabucco pojawi się na agendzie wrześniowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Warszawie, gdzie reprezentowana będzie też Komisja Europejska.

Budowa Nabucco ma się rozpocząć w 2013 roku, a od 2017 roku rurociągiem ma popłynąć gaz z rejonu Morza Kaspijskiego, przez Turcję, Rumunię i Bułgarię, do Europy Środkowej. Terminy realizacji były wielokrotnie przekładane. KE była oskarżana o nieskuteczność i bezradność, zwłaszcza w obliczu konkurencyjnego projektu South Stream z udziałem Gazpromu. Ma on od końca 2015 roku, kiedy będzie gotowa jedna z jego planowanych czterech nitek, zaopatrywać w rosyjski gaz zachodnią i południową część Europy.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. O ile w Polsce liczenie strat

O ile w Polsce liczenie strat związanych ze zniszczeniem przez Niemców
Warszawy spotkało się z krytyką, o tyle w Wielkiej Brytanii czy Grecji
takie inicjatywy nie wzruszają. Są wręcz letnie, bez siły rażenia. Miarą
zmian jest postawa ultrapoprawnego politycznie amerykańskiego
„Newsweeka”, który zaczął doszukiwać się w blond włosach doradców Angeli
Merkel niebezpiecznych podtekstów.

Taka forma protestu przeciw hegemonii Niemiec to w Grecji norma Forum

Taka forma protestu przeciw hegemonii Niemiec to w Grecji norma Forum

Fot.
DGP

28 października Grecy tradycyjnie obchodzili dzień Oxi
(dzień „nie”) dla upamiętnienia oporu wobec III Rzeszy. W tym roku
obchody nawiązywały do kryzysu, a święto było demonstracją przeciw
utracie suwerenności na rzecz Niemiec.

Eurosceptyczna
część Brytyjczyków i podejrzliwi Grecy tłumaczą, że wobec Niemiec
należy zachować dystans. Powołują się tu na wypowiedź polityka rządzącej
CDU Volkera Kaudera. Po szczycie UE, na którym Londyn odmówił udziału w
zmianie traktatów, Kauder oświadczył, że teraz „Europa mówi po
niemiecku”, a państwa kontynentu powinny naśladować Niemców. Zarówno w
deklaracjach Kaudera, jak i w postawie Brytyjczyków i Greków jest masa
populizmu i nieracjonalności. Pewne jest jednak, że w poprawnej
politycznie Unii skończyła się epoka opowiadania kawałów o IV Rzeszy na
ucho. Wszyscy mają coraz mniej oporów przed porównywaniem Niemiec i ich
pomysłów zjednoczenia Europy pod przewodem Adolfa Hitlera.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. George Friedman: Od kilku lat

George Friedman: Od kilku lat obserwuję zacieśnianie się współpracy między Niemcami a Rosją. To historyczny koszmar dla Polski

Rolą Polski jest być przeciwwagą dla tego układu.



Najważniejsze, co się dzieje w tej chwili na świecie, to
transformacja, której podlega Unia Europejska, czyli to, co miało być
przeciwwagą dla Stanów Zjednoczonych.
Jeszcze trzy czy cztery
lata temu moglibyśmy myśleć o Stanach Zjednoczonych Europy. Dziś wiemy,
że taki twór nie powstanie. Najważniejszą kwestią nie jest zatem
ulubiona fantazja Europejczyków: o upadku potęgi Stanów Zjednoczonych,
ale relacja między Niemcami a Francją, rola Polski w Europie, kwestia
powrotu europejskich nacjonalizmów.

Europejczycy nie do końca zdają sobie sprawę, że już nigdy nie będzie tak jak w 2005 roku.
W porównaniu z tym, jaką pozycję miała Unia jeszcze kilka lat temu, 
widzimy ogromny spadek jej siły politycznej. Gdyby pięć lat temu ktoś
zasugerował upadek euro, byłby uznany za wariata. (...)

Dysharmonia UE nie jest problemem tylko politycznym, ale też
strukturalnym. Kryzys zadłużeniowy nie powstał dlatego, że ktoś okłamał
niemieckich bankierów, ale dlatego, że Europa skonstruowana jest na
wielkiej nierównowadze handlowej.
Problem Unii jest prosty. UE
to strefa wolnego handlu, w której jedno państwo – Niemcy – jest drugim
największym eksporterem na świecie, przez co zalewa pozostałe kraje
swoimi produktami. To oznacza, że państwa wokół Niemiec nie mogą się
rozwijać normalnie, bo zawsze będą miały negatywny bilans handlowy z
nimi. Ta współzależność jest niemożliwa do powstrzymania. (...)

Od kilku lat obserwuję zacieśnianie się współpracy między
Niemcami a Rosją. To historyczny koszmar dla Polski. Rolą Polski jest
być przeciwwagą dla tego układu.

George Friedman, "Rzecz na Nowy Rok" 31 grudnia 2011- 1 stycznia 2012

Bar, źródło: "Rzeczpospolita"

http://wpolityce.pl/wydarzenia/20725-george-friedman-od-kilku-lat-obserw...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. Niemcy zachwyceni hołdem tuskim

Sikorski zrobił wrażenie

Większość rozmówców, pytana, z czym kojarzy jej się mijający rok w kontekście stosunków polsko-niemieckich, mówił o wystąpieniu Radosława Sikorskiego w Berlinie pod koniec polskiej prezydencji. Słowa polskiego ministra, iż nie boi się niemieckich czołgów, lecz niemieckiej bierności, zostały przyjęte jako przełomowy moment. Stephen Bastos mówi, że przemówienie Sikorskiego było "historyczne", bo "naznacza punkt końcowy procesu pojednania oraz początek partnerstwa wolnego od kompleksów". - Słuchając tego wystąpienia miałem wrażenie, że mam do czynienia z nową Polską - powiedział analityk.

Cornelius Ochmann przypomniał, że "jeszcze parę lat temu Sikorski nawiązywał do paktu Ribbentrop-Mołotow". - Przemiana w podejściu szefa dyplomacji do Niemiec pokazuje, jak bardzo zmieniają się też stosunki polsko-niemieckie - twierdzi.

Niemieccy eksperci z ulgą przyznają, że przeżyła się "niemiecka karta" w polskich kampaniach wyborczych. - Po nieudanej próbie wykorzystania antyniemieckich nastrojów przez Jarosława Kaczyńskiego każdy zrozumiał, że to już nie funkcjonuje - podsumował Bastos.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onet-pl/wellmann-to-m...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Pomniki nie dla

Pomniki nie dla wszystkich

Minister kultury Bernard Neumann poinformował, że
zaakceptowany został projekt budowy w Berlinie centrum upamiętniającego
niemieckie przesiedlenia po drugiej wojnie światowej. Monumentu nie mogą
się doczekać od lat polskie ofiary największej wojny wywołanej przez
Niemcy.

> Więcej <


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. Podmiotowość albo

Podmiotowość albo upadek

To od Rzeczypospolitej zależy wybór drogi nie tylko dla Polaków, ale i dla innych narodów naszego regionu

Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski Katedra Teorii Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Łódzkiego



Dwudziestoletnia dobra koniunktura
międzynarodowa - słabość Rosji, dominacja USA, spójność NATO,
prozachodnia ewolucja Ukrainy, stabilność i przewidywalność struktur UE
krępujących swobodę ruchów mocarstw unijnych - dobiega końca. Europa
Środkowa musi stanąć na własnych nogach, inaczej ulegnie
uprzedmiotowieniu. O jej losach decydować będą inni. Kluczem do tej gry
jest Polska.


Fałszywa historia mistrzynią fałszywej polityki
W
1620 r. wojska habsburskie pokonały Czechów pod Białą Górą. Państwo
czeskie na 300 lat zniknęło z kart historii. W roku 1702 Szwedzi złamali
szarżę husarii pod Kliszowem - rozpoczął się zapomniany dziś "drugi
potop", nie mniej niszczący niż pierwszy. W 1709 r. Rosjanie pobili
Szwedów i sprzymierzonych z nimi Zaporożców pod Połtawą. Skończyła się
mocarstwowość Sztokholmu i kozacka swoboda Ukrainy. W 1717 r. otoczony
moskiewskimi pułkami Sejm Niemy zatwierdził nieformalny status
Rzeczypospolitej jako protektoratu rosyjskiego. W 1708 r. w bitwie pod
Trenczynem Austriacy złamali powstanie węgierskie kuruców, a ich
przywódca - Franciszek II Rakoczy udał się na emigrację do Polski.
Europa Środkowa traciła podmiotowość. Odtąd, przez następne 300 lat, z
krótką przerwą w latach 1918-1939, cokolwiek o jej losie postanowiono w
Moskwie (Petersburgu), Wiedniu i Berlinie, było wprowadzane w życie bez
pytania o zdanie Pragi, Warszawy, Wilna, Kijowa czy Budapesztu.
Proces
przystępowania państw tego regionu do Unii Europejskiej
(1991-2004/2007) był dobrowolny, ale sytuował wszystkie nasze kraje w
pozycji petentów. Nadawało to ich polityce charakter kliencki, czyniąc z
mocarstw starej UE i z instytucji wspólnotowych mentora uprawnionego do
ich pouczania. Cel - członkostwo w klubie - usprawiedliwiał naszą
czasową zgodę na ten stan rzeczy. Miała ona jednak swe negatywne
konsekwencje. Pogłębiła historycznie uwarunkowany nawyk elit Europy
Zachodniej i Rosji do niepodmiotowego traktowania państw naszego
regionu. Próby odrzucenia relacji patron-klient, podjęte przez Polskę w
latach 2005-2007, Czechy Vaclava Klausa, a obecnie Węgry, spotykają się
więc z irytacją naszych nieprzyzwyczajonych do tego europejskich
partnerów z Paryża i Berlina.
Studenci uczelni zachodnich,
przygotowując się do kariery politycznej w swych krajach - tzn.
wybierając kierunki politologiczne, prawnicze, historyczne czy
socjologiczne - uczą się dziejów naszego kontynentu z prac, w których
historia tej jego części, która leży między Niemcami a Rosją, jest
zwykle ukazana marginalnie. Wszak Europa Środkowa (poza Austrią) "nigdy"
nie była istotna. Nie była ośrodkiem woli politycznej, z którym
należało się liczyć. Z takim obrazem świata ludzie ci zostają później
ministrami, premierami, kanclerzami czy prezydentami swych krajów. Nie
bądźmy więc zaskoczeni, gdy - tak jak prezydent Jacques Chirac - każą
nam "korzystać z doskonałych okazji, by siedzieć cicho", lub gdy
obiecują Rosji - w Soczi w 2002 r. - eksterytorialne korytarze przez
Polskę i Litwę do Królewca czy - tak jak Daniel Cohn-Bendit i Hans-Gert
Pöttering w 2008 r. - udzielają w imieniu Parlamentu Europejskiego
impertynenckich pouczeń prezydentowi Czech na Hradczanach. Teraz, sami
znajdując się w głębokim, przez siebie zawinionym kryzysie, instruują
Węgrów, jak mają się rządzić we własnym kraju, i chętnie przyjmują nasze
wsparcie finansowe dla swych pomysłów, ale odmawiają nam prawa głosu
stanowiącego przy stole, przy którym zapadają decyzje. Nie dziwmy się.
Nie słuchajmy ich jednak. Są ignorantami. Nie mają racji. My ją mamy.
Uczmy ich naszej podmiotowości, broniąc jej i ją egzekwując. Niech to
oni się dziwią, w końcu się nauczą i przyzwyczają.

Nowe rozdanie 2008-2011
Ewolucja
sytuacji międzynarodowej w ostatnich latach jest wysoce niepokojąca. W
sierpniu 2008 r. rosyjski najazd na Gruzję zamknął trwającą od rozpadu
ZSRS epokę, w której Moskwa nie używała wojsk przeciw innym suwerennym
państwom. Akcja Kremla spotkała się z bardzo słabą reakcją Zachodu.
Wkrótce potem nadzieja Waszyngtonu na uzyskanie wsparcia Moskwy w
rozwiązaniu problemu irańskiego programu jądrowego legła u podstaw
wycofania się administracji Baracka Obamy z polityki rywalizacji z Rosją
o wpływy w Europie Wschodniej. Doszło do "resetu" w stosunkach
rosyjsko-amerykańskich. Z początkiem bieżącego roku Barack Obama ogłosił
poważne cięcia finansowe w Pentagonie, koncentrację obecności
militarnej USA w Azji i na Pacyfiku oraz rezygnację z gotowości do
prowadzenia dwóch wojen lądowych jednocześnie. Uwaga Stanów
Zjednoczonych głębiej niż dotąd odwraca się od Europy, w tym także od
tej jej części, w której my jesteśmy.
Redukcję zaangażowania USA w
regionie pogłębiła Polska, wycofując wojska z Iraku i nie ratyfikując
porozumienia o tarczy antyrakietowej. Warszawa po 2007 r. zmieniła
politykę zagraniczną, dystansując się od Waszyngtonu i przyjmując zasadę
pozostawania "w głównym nurcie polityki europejskiej" wyznaczanym przez
Francję i Niemcy. Rozpoczęła jednocześnie wyizolowywanie się z regionu.
Rząd PO - PSL zainicjował proces ocieplania stosunków z Rosją w
momencie, gdy ta "przystawiała pistolet gazowy" do głowy Ukrainy. Potem,
wbrew stanowisku śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, uznał Kosowo.
Zignorował prośby Kijowa i Tbilisi, by tego nie czynić. (Kosowo było dla
Rosji wygodnym precedensem w odniesieniu do Osetii Płd., Abchazji i
ewentualnie Krymu). Pokazał więc, że żywotne interesy naszych
wschodnioeuropejskich partnerów nie są w Warszawie cenione. W tekście
opublikowanym w 2009 r., w przeddzień rocznicy wybuchu II wojny
światowej, minister Radosław Sikorski niedwuznacznie dał do zrozumienia,
że Polska porzuca myśl o wspieraniu swych wschodnich sąsiadów w
staraniach o wyjście spod dominacji rosyjskiej. Po katastrofie
smoleńskiej orientacja polskiej polityki zagranicznej na Berlin i Paryż i
uległość wobec Moskwy stała się absolutna.
Zjednoczenie Niemiec,
rozpad bloku sowieckiego i upadek ZSRS zlikwidowały powody, dla których
Francuzi i Niemcy godzili się z dominacją amerykańską. Marzeniem Paryża -
jeszcze od czasów de Gaulle´a - było stworzenie trzeciej siły między
Moskwą a Waszyngtonem. Konflikt iracki w 2003 r. stał się kontekstem, w
którym doszło do strategicznej zmiany dotychczasowej pozycji RFN z
proamerykańskiej na antyamerykańską. Odejście kanclerza Gerharda
Schrödera oczyściło atmosferę w stosunkach z USA, ale czasy, w których
Niemcy były głównym kontynentalnym sojusznikiem Ameryki, minęły
bezpowrotnie. Berlin gra własną grę, a jej częścią jest "partnerstwo
strategiczne z Rosją". Ma ono swoje wzloty i upadki. W oczach kanclerz
Angeli Merkel Dmitrij Miedwiediew byłby niewątpliwie lepszym rozmówcą
niż Władimir Putin, ale wewnątrzrosyjski teatr pt. "wybory prezydenckie"
nie rozstrzyga o naturze stosunków między oboma krajami.
W czerwcu
2011 r. podjęto w Moskwie dwustronne niemiecko-rosyjskie rozmowy na
temat losu Mołdawii, nie przejmując się takimi "drobiazgami", jak zdanie
samych Mołdawian czy ich sąsiadów - Ukraińców i Rumunów, a nawet
Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa UE. Niemcy zgodziły się
też zbudować nasycone techniką wojskową Bundeswehry centrum szkolenia
armii rosyjskiej w Mulino pod Niżnym Nowogrodem, a Francuzi sprzedali
Rosjanom nowoczesne okręty śmigłowcowo-desantowe typu Mistral. USA nie
podjęły próby przeciwdziałania transferowi natowskiej technologii
wojskowej do Rosji. Polska, podobno licząca się w Trójkącie Weimarskim,
nie była konsultowana. Obawy Bałtów czy Gruzinów nikogo nie
interesowały.
W listopadzie 2011 r. oddano do użytku pierwszą nitkę
Gazociągu Północnego. Ten projekt (w połączeniu z budowanym Gazociągiem
Południowym), umożliwiający Rosji tranzyt gazu z pominięciem Europy
Środkowej, a zatem wystawiający ją na szantaż energetyczny Kremla, jest
wspólnym dziełem Niemców i Rosjan. Po drodze było złamanie przez Moskwę
szantażem ekonomicznym (wysokie cła na import drewna) sprzeciwu Szwecji i
Finlandii, kapitulacja Polski pod Świnoujściem i osamotnienie Estonii.
Procesy
zachodzące w UE prowadzą do uwiądu znaczenia politycznego jej struktur i
zastąpienia ich w roli rzeczywistych centrów decyzyjnych przez
nieformalny dyrektoriat francusko-niemiecki i równie nieformalne ciała
pozatraktatowe w rodzaju grupy frankfurckiej. Nie ma w nich ani Polski,
ani żadnego innego państwa z naszego regionu. Przyjęcie traktatu
lizbońskiego i kryzys strefy euro wzmacniają dominację
niemiecko-francuską, osłabiając mniejsze państwa UE i zadłużone kraje
jej południa.
W 2010 r. wybory prezydenckie na Ukrainie pchnęły ów
kraj politycznie na Wschód. Jeszcze w 2008 r. Kijów z poparciem Polski,
Litwy i USA starał się o MAP - plan członkostwa w NATO; dziś - po
wstrzymaniu podpisania porozumienia o strefie wolnego handlu z UE i
uwięzieniu Julii Tymoszenko - jest on odległy od tej pozycji, jaką miał
po "pomarańczowej rewolucji", a jego związki polityczne z Polską są tak
słabe, jak nigdy po 1991 roku. Batalion polsko-ukraiński, istniejący od
1995 r., rozwiązano w roku 2010. Podobny batalion polsko-litewski
rozformowano jeszcze w 2008 roku.
Uwiądowi uległa Grupa Wyszehradzka.
Węgrzy i Słowacy są głęboko skłóceni na tle mniejszości węgierskiej na
Słowacji. Polska, odmiennie niż Czechy, Węgry (i Szwecja - współautor
Partnerstwa Wschodniego), zachowujące dystans do niemiecko-francuskiej
koncepcji pakietu antykryzysowego euro, poparła ją, izolując się od
mniejszych partnerów z regionu.
W 2009 r. w ramach manewrów "Ładoga"
30 tys. żołnierzy rosyjskich i białoruskich ćwiczyło tłumienie
hipotetycznego powstania polskiego na Grodzieńszczyźnie i przebicie
korytarza przez Polskę i Litwę do Królewca. W kolejnym roku Rosja
rozmieściła w obwodzie kaliningradzkim pociski Iskander. Kroki te nie
mają praktycznego znaczenia militarnego, są jednak elementem
kremlowskiej strategii podkreślania drugorzędnego statusu bezpieczeństwa
Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Rosyjska demonstracja wojskowa jest
adresowana przede wszystkim do rządów i opinii publicznej tych państw i
ma im wykazać, że ich interesy nie liczą się w strategicznej grze
prowadzonej przez wielkie mocarstwa i Moskwa może bezkarnie je
lekceważyć przy biernej postawie Sojuszu Północnoatlantyckiego, który
nie reaguje albo odpowiada jedynie retorycznie, kontynuując
"strategiczny dialog z Rosją". Podważa to wiarygodność NATO w
społeczeństwach wymienionych krajów i ma je uczynić podatniejszymi na
polityczną presję Kremla.
"Wybory" prezydenckie na Białorusi w 2010
r. przyniosły nową falę represji wobec opozycji i mniejszości polskiej, a
rok 2011 - kryzys ekonomiczny i przejmowanie głównych gałęzi gospodarki
białoruskiej przez Rosję.
Niepewna sytuacja w Korei Płn. i wokół
Iranu grozi wybuchem wojny, do której wciągnięty byłby główny gwarant
stabilności systemu bezpieczeństwa europejskiego - Stany Zjednoczone.
Wiarygodność gwarancji amerykańskich dla naszego regionu mogłaby zostać
wówczas podważona i zrodzić pokusę jej przetestowania. Oba wspomniane
scenariusze niosą ze sobą ryzyko regionalnej wojny jądrowej na Bliskim
lub Dalekim Wschodzie. Drugi z nich przyniósłby też znaczący wzrost cen
ropy naftowej - czyli pogłębienie kryzysu w Europie i wzrost dochodów
Rosji, która w ostatnich latach zbroi się na potęgę.

Czy Europa Środkowa może się wybić na podmiotowość?
To
od Rzeczypospolitej zależy wybór drogi nie tylko dla Polaków, ale i dla
innych narodów naszego regionu. Upadek znaczenia Polski przesądzi
bowiem także o upadku ich znaczenia, a jej sukces o ich sukcesie. Tak
było zawsze w przeszłości. Nie jest przypadkiem, że wszystkie państwa
tej części Europy razem traciły niepodległość i razem ją odzyskiwały (a
przynajmniej usiłowały po nią sięgnąć, jak Ukraina i kraje kaukaskie w
latach 1917-1921). Tylko Polska ma potencjał do objęcia przywództwa
regionu.
Polska należy do grona czterech dużych państw europejskich
niebędących mocarstwami. Obok niej w grupie tej są Hiszpania, Rumunia i
Ukraina. Gremium to wielce niespójne, o różnorodnym statusie i
potencjale politycznym, ekonomicznym i kulturowym. Dla nas najważniejszy
jest fakt, że trzy z wymienionych krajów, z naszym włącznie, leżą w
Europie Środkowo-Wschodniej i muszą sobie radzić z dziedzictwem
krótszego lub dłuższego panowania Moskwy nad nimi, czy to w jego wydaniu
carskim, czy sowieckim.
Do sporu politycznego o podmiotowość Europy
Środkowej nie może stanąć maleńka Estonia ani nawet liczące po 10 mln
ludności Czechy czy Węgry. Może to uczynić tylko Polska.
Przywództwo
Polski nie może polegać na występowaniu w roli rozkazodawcy. Nikt tego
od nas nie oczekuje i nikt nas nie usłucha. Dominacja USA w NATO nie
polega na woli rozkazywania i egzekucji rozkazów, lecz na dostarczaniu
70-90 procent środków niezbędnych do wykonania podejmowanych zadań,
których nikt bez Amerykanów nie wykona. Z zachowaniem świadomości
wszelkich różnic potencjałów między Polską a Stanami Zjednoczonymi
przywództwo Polski w Europie Środkowej musi polegać na przyjmowaniu na
siebie ciężarów, których inne państwa regionu nie udźwigną, a które
trzeba podjąć dla wspólnego dobra.
Węgry Viktora Orbána godne są
poparcia. Rząd w Budapeszcie ma silne poczucie podmiotowości swego kraju
i niekwestionowany, zdobyty w wyborach demokratyczny mandat do naprawy
kraju po rządach postkomunistów. Czynił liczne gesty zachęcające Polskę
do współdziałania. Niestety, spotkał się z obojętnością.
Rumunia jest
drugim co do wielkości po Polsce nowym krajem NATO i UE, niesłusznie
niedocenianym. Rezygnacja Warszawy z tarczy antyrakietowej uczyniła z
Bukaresztu najważniejszego sojusznika Waszyngtonu w regionie. Silne
propolskie sympatie rumuńskiej opinii publicznej to kapitał, którego nie
wolno zmarnować. Wspólnota interesów Polski i Rumunii wobec Mołdawii
(wyrwanie jej spod wpływów rosyjskich) i proamerykanizm mogłyby stanowić
dobrą bazę współpracy. Polska ma też rolę do odegrania w zakresie
polepszania trudnych stosunków rumuńsko-ukraińskich i wrażliwych relacji
węgiersko-rumuńskich.
Ukraina to kraj o kluczowym potencjale i
znaczeniu. Jej "pójście na Wschód" ogranicza szanse naszego sukcesu, ale
ani ich nie przekreśla, ani nie musi być trwałe. Problemy historyczne w
relacjach polsko-ukraińskich są kwestią drażliwą, zarówno same z
siebie, jak i jako materia łatwej manipulacji ze strony Moskwy. Łączy
nas jednak wspólnota bieżących spraw: groźba dominacji rosyjskiej i
interesy energetyczne jako państw tranzytowych. Rozwój sytuacji nad
Dnieprem sprawił, że obecnie stan naszych relacji można nazwać "pauzą
strategiczną". Gdy się ona skończy, Polska musi uczynić wszystko, by
Ukraina znów poszła na Zachód. Tymczasem czeka nas praca organiczna na
rzecz maksymalnego związania elit politycznych, wojskowych,
intelektualnych i naukowych Ukrainy z Polską i z Europą Środkową.
Pomocni w tym dziele mogą być Czesi, Węgrzy i Litwini. Podobne zadanie
istnieje w odniesieniu do Białorusi. Analogiczna akcja rumuńska wobec
Mołdawii godna jest pełnego polskiego poparcia finansowego i
politycznego.
Trzeba wspomóc Gruzję lobbingiem w USA, UE i wysyłką broni.
Konflikt
z Litwą na tle nierespektowania przez nią praw mniejszości polskiej
wymagałby osobnego obszernego artykułu. Tu zaznaczmy jedynie, iż musi
być on rozpatrywany w kontekście innych zadań polityki polskiej. Należą
do nich:
1. Przeciwdziałanie wystąpieniu Polski w roli de facto
sojusznika Rosji w zakresie krytyki polityki narodowościowej państw
bałtyckich (Rosja oskarża Łotwę i Estonię o dyskryminację żyjących w obu
tych krajach rosyjskich kolonistów z czasów okupacji sowieckiej).
Krytyka Polski pod adresem Litwy powinna być zatem zawsze połączona z
demonstracyjnym podkreślaniem wzorcowej polityki Łotwy wobec
mieszkających na jej terytorium Polaków i z wszechstronnym poparciem
politycznym Warszawy dla Wilna, Rygi i Tallina w ich ewentualnych
sporach z Rosją. Przykładem może tu być postawa śp. prezydenta Lecha
Kaczyńskiego w okresie rosyjsko-estońskiej tzw. wojny o pomnik spiżowego
żołnierza w Tallinie w 2007 roku.
2. Utrzymanie współpracy z
państwami bałtyckimi na rzecz zmniejszenia zależności energetycznej od
Rosji (budowa polsko-litewsko-łotewsko-estońskiego mostu energetycznego,
udział Polski w budowanej do spółki z Bałtami elektrowni jądrowej w
Visaginie na Litwie i odmowa takiegoż w rosyjskim analogicznym projekcie
w Niemanie w obwodzie kaliningradzkim).
3. Polsko-bałtycka
współpraca wojskowa (tworzenie wspólnych jednostek wojskowych i presja
dyplomatyczna na rzecz objęcia państw bałtyckich szczegółowymi planami
obronnymi NATO - tzw. planowaniem ewentualnościowym).

Sługa w koncercie mocarstw czy hardy partner
Przed
Polską są dwie drogi. Może "pozostać w głównym nurcie polityki
europejskiej" u boku Niemiec i Francji, zmierzających ku "strategicznemu
partnerstwu z Rosją" i dążących do osłabienia wpływów USA w Europie.
Może się oddawać złudzeniu, że wyizolowawszy się z Europy
Środkowo-Wschodniej, zasiądzie w gronie mocarstw w Trójkącie Weimarskim i
będzie tam "traktowana po partnersku". Może jednak zdecydować się na
próbę skupienia sąsiadów w regionie wokół własnej polityki i w oparciu o
ten połączony potencjał bronić wspólnej podmiotowości, ponosząc koszty
związanych z tym sporów. Będą to zaś spory z Rosją, Niemcami i Francją.
Ostatni
szczyt UE w Brukseli doprowadził do izolacji Wielkiej Brytanii. Londyn,
zgodnie ze swą tradycją, odmówił uznania hegemonii mocarstwa
kontynentalnego - tandemu RFN - Francja. Szuka partnerów w Skandynawii, w
państwach bałtyckich i w Europie Środkowej. Poparcie Polski lub jego
brak przesądzi o opcji regionu. Zostaniemy naturalnie potraktowani
instrumentalnie. Dla Londynu liczymy się jednak jako partner aktywny,
mający własne zdanie, którego interesy trzeba będzie brać pod uwagę i w
jakiejś mierze respektować. Paryż i Berlin, nie mówiąc o Moskwie,
oczekują od nas bierności i potakiwania.
Cokolwiek się stanie wokół
nas, państwo polskie wymaga uporządkowania, a jego polityka zagraniczna
podmiotowości. Nie jesteśmy dziećmi, którymi zajmą się jacyś "dorośli" z
UE czy z USA. Politycy unijni odpowiadają przed swoimi elektoratami,
nie przed nami. Muszą dbać o interesy swych wyborców, a nie nasze.
Wspólnota
interesów Polski i naszych mniejszych sąsiadów nakazuje nam budowę swej
podmiotowości w oparciu o współpracę z nimi. Przewodzić jej może tylko
Polska, przyjmując na siebie zadania i ciężary, których oni nie
udźwigną. Wtedy pójdą za nami.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120114&typ=my&id=my13.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. Celnicy zapowiadają

Celnicy zapowiadają ułatwienia na polsko-rosyjskich przejściach

Od początku marca br. służby celne na polsko-rosyjskich przejściach
granicznych uruchomią program e-booking, ułatwiający zorganizowanym
grupom turystycznym przekraczanie granicy
- poinformowano w poniedziałek
po spotkaniu celników z przewoźnikami.


 Rosja stworzy własną tarczę przeciwko NATO

http://www.hurriyetdailynews.com/russia-to-create-own-shield-against-nat...

Rosja zbuduje niezawodny system obronny lotniczy, aby skutecznie
przeciwdziałać zagrożeniom tarczy przeciwrakietowej NATO, rosyjski
wicepremier Dmitrij Rogozin powiedział wczoraj.

Rogozin, wicepremier nadzorujący przemysł obronny Rosji, powiedział
na swoim koncie Twitter, że na globalnej konferencji bezpieczeństwa
odbywającej się w Monachium nie udało się dojść do kompromisu w sprawie
utworzenia europejskiego systemu obrony przeciwrakietowej.

Rogozin cytowany sekretarza generalnego NATO Anders Fogh Rasmussen,
że NATO będzie nadal "rozwijać system obrony przeciwrakietowej, ponieważ
czujemy silną odpowiedzialność za ochronę naszych społeczeństw
skutecznie przed zagrożeniem rakietowym."

"No, jak dla nas, również musimy czuć odpowiedzialność za ochronę
naszej populacji z zagrożeniem rakietowym i stworzymy niezawodną ochronę
z powietrza i obrony kosmicznej"

Rosja i NATO zgodziły się współpracować w tzw tarczy antyrakietowej
Europejskiej podczas NATO-Rosja szczytu Rady w Lizbonie w listopadzie
2010 roku. NATO nalega jednak, nie powinno być dwa niezależne systemy,
które wymieniają informacje, natomiast Rosja opowiada się za wspólnym
systemem z interoperacyjnością na pełną skalę.

Rosja zachowała sprzeciw wobec planowanego rozmieszczenia amerykańskich
systemów obrony antyrakietowej w pobliżu jej granic, twierdząc, że będą
one zagrożeniem dla bezpieczeństwa. NATO i USA twierdzą, że tarcza
będzie bronić członków NATO przed rakietami z Korei Północnej i Iranu i
nie będzie skierowany do Rosji.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

99. Artur Bazak UE pod

UE pod przywództwem Niemiec zaczyna przybierać kształt bezalternatywnego projektu państwa europejskiego

Tylko u nas

Polski rząd w osobach premiera Donalda Tuska i ministra spraw
zagranicznych Radosława Sikorskiego już nas do tej nowej Unii zapisał.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

100. kolejne puste gesty Bronka

fot. Piotr Molecki



Czwartek, 16 lutego 2012

Prezydenci Polski i Łotwy za współpracą ws. energetyki

Prezydenci Polski i Łotwy Bronisław Komorowski i Andris Berzins
zgodzili się w czwartek, że umocnieniu relacji między naszymi krajami
może służyć ścisła współpraca w dziedzinie energetyki.
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. - Z ogromną satysfakcją

- Z ogromną satysfakcją odnotowałem, że pan prezydent Łotwy będzie wspierał wspólne przedsięwzięcia w obszarze infrastruktury energetycznej, przesyłu gazowego, energii elektrycznej, które mogą dotyczyć nie tylko Polski i Litwy, ale i Łotwy, a być może dalej i Estonii - powiedział prezydent Komorowski.

Prezydent Litwy, Łotwy a dzisiaj Estonii przypominają Polsce o zobowiązaniach i sojuszu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. Elektrownia atomowa na

Elektrownia atomowa na Litwie. Hitachi inwestorem

Japończycy zarejestrowali firmę na Litwie i zamierzają inwestować też w telekomunikację, energetykę, ochronę zdrowia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. stosunkach USA z Rosją oddzielić handel od kwestii praw człowiek

"NYT": W stosunkach z Rosją należy oddzielić handel od praw człowieka

"Kosztownym
anachronizmem" nazwał we wtorek "New York Times" amerykańską ustawę
Jacksona-Vanika o restrykcjach w wymianie handlowej z Rosją i wezwał do
jej odwołania. Zaapelował, by w stosunkach USA z Rosją oddzielić handel
od kwestii praw człowieka.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. Oficjalnie ruszyła budowa elektrowni atomowej w Kaliningradzie

Rosatom rozpoczął bezpośrednie przygotowania do budowy
reaktora w elektrowni w Kaliningradzie, choć na razie nie ma odbiorców
energii z nowej siłowni.

Rozpoczęła się oficjalnie budowa elektrowni atomowej w
Kaliningradzie, wylano 1800 m sześc. żelbetonu pod płytę fundamentową,
na której stanie pierwszy z dwóch reaktorów

– poinformował portal Nuclear Engineering, powołując się na
Aleksandra Chebotarewa głównego inżyniera Baltic NPP Construction
Directorate. Jego zdaniem,

betonowanie przebiega zgodnie z planem i zostało poprzedzone
fazą przygotowawczą, a każda partia betonu była sprawdzana przez
specjalne laboratorium i ekspertów.

Wylanie betonu to moment przełomowy w realizacji projektu,
może ono nastąpić tylko za zgodą dozoru jądrowego i wtedy uważa się
budowę rektora za faktycznie rozpoczętą

- wyjaśnił ekspert branży Andrzej Strupczewski z PolAtomu. W rejonie
Kaliningradu powstaną dwa reaktory, każdy o mocy ok. 1,2 tys. MW.
Inwestor - narodowy rosyjski koncern Rosatom planuje, że pierwszy z nich
będzie gotowy w 2017 roku, a drugi - rok później. Zdaniem
Strupczewskiego jest to realny harmonogram. Uważa on, że powstające w
Kaliningradzie reaktory

są nowoczesne i mają dobre parametry bezpieczeństwa.

Projekt w Kaliningradzie jest nietypowy i od początku wzbudza
wiele kontrowersji, bo nie powstaje na potrzeby rosyjskich odbiorców.
Dlatego
też, gdy w połowie 2010 r. rozpoczęto przygotowania do inwestycji,
wielu ekspertów sceptycznie oceniało szanse na jej powodzenie. W
Obwodzie Kaliningradzkimi jest bowiem nadmiar energii, zwłaszcza po
uruchomieniu elektrociepłowni gazowej przez Gazprom. Niemal całą
produkcję z nowej inwestycji trzeba będzie przeznaczyć na eksport.
Tymczasem nie wiadomo, dokąd prąd miałby popłynąć.
Najbliżsi
sąsiedzi - Polska i Litwa nie będą sprowadzać energii z Kaliningradu. Do
budowy pierwszej elektrowni atomowej przygotowuje się bowiem Polska
Grupa Energetyczna (PGE), a władze litewskie negocjują z koncernem
Hitachi możliwość zakupu technologii.

Import energii z Kaliningradzkiej elektrowni do Polski nie ma
uzasadnienia, bo wtedy musielibyśmy zrezygnować z budowy elektrowni
atomowej na Pomorzu oraz planu rozwoju farm wiatrowych

- powiedział prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.

Poza tym, według najnowszych analiz, cena energii z
planowanej elektrowni atomowej w Visaginie na Litwie będzie korzystna,
zatem kraj ten nie będzie chciał importu z Kaliningradu. Od początku
wydaje się, że Rosjanie zdecydowali się na budowę elektrowni w
Kaliningradzie, po to by zablokować projekt litewski

- dodał. Podczas wizyty w Warszawie w grudniu 2010 roku wicepremier
Rosji Sergiej Szmatko zaprosił polskie firmy do udziału w projekcie
kaliningradzkim. Jednak strona polska nie skorzystała z oferty, choć
polski PSE Operator analizował możliwość budowy linii energetycznej z
Obwodu Kaliningradzkiego do Polski, lecz decyzji o budowie nie podjął.

Nawet gdyby zapadła decyzja o budowie połączenia z granicy
Obwodem Kaliningradzkim do Elbląga, to PSE Operator musiałby też
rozbudować sieć w północno-wschodniej Polsce, a na to potrzeba
przynajmniej 15 lat

- dodał Mielczarski. Jako głównego potencjalnego odbiorcę energii z
elektrowni atomowej w Kaliningradzie wymienia się Niemcy, ale żadnych
umów na odbiór energii z tamtejszymi firmami na razie nie ma. Dyrektor
zarządzania projektami inżynieryjnymi Rosatomu Sergiej Bojarkin w czasie
Forum Energetycznego w Sopocie w listopadzie ub.r. mówił o planie
budowy kabla podmorskiego z Kaliningradu do Niemiec. Jego zdaniem, sama
elektrownia będzie kosztować 5,5 mld dol., zaś konieczne nakłady na
sieci szacuje się na miliard dolarów. Rosjanie szukają partnerów do
projektu kaliningradzkiego w Europie Zachodniej. Prowadzili negocjacje
m.in. z włoskim koncernem ENI i hiszpańskim Iberdrola, a także z
niemieckimi firmami, choć np. RWE kilka dni temu zdementował informacje
na ten temat.

(PAP)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Litwini będą mieli

Litwini będą mieli statek-terminal LNG


Litwa od 2014 roku będzie mieć pływający terminal gazu skroplonego,
który na dziesięć lat wynajmie od norweskiej firmy. Koszt wynajmu
wyniesie 689 mln dol.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. kłótnia o podział lupów?

Nord Stream krytykowany. "Rosja płaci za niego więcej niż Niemcy"

Z Rosji do Niemiec importowana jest korupcja. Czas z tym skończyć.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. mała Litwa potrafi

Litewski minister energetyki i Norwegowie zgodzili się wesprzeć Litwę w jej bitwie z Gazpromem.
Zanim Litwa wybuduje własny terminal LNG, do portu w Kłajpedzie wpłynie norweski pływający terminal. Statek zacumuje w porcie; zostanie podłączony do litewskich sieci gazowych. A że ma na pokładzie urządzenia do tzw. regazyfikacji (zamiany gazu skroplonego na ziemny) to gaz ze statku popłynie do litewskich mieszkań.

Norwegowie zgodzili się, by statek był zaopatrywany z najbliższego należącego do Statoil złoża na Morzu Północnym. Podróż zaopatrującego pływający terminal gazowca ze złoża do Kłajpedy zajmie 4-5 dni.

W czasie dzierżawy norweskiego statku, Litwini chcą zebrać inwestorów i postawić w porcie stały terminal. Liczą na udział sąsiadów z Łotwy i Estonii. Ci także chcieliby się pożegnać z rosyjskim gazem, ale na razie dostają zniżkę (15 proc.) i nie chcą drażnić niedźwiedzia.

Litwa kupuje od Rosji trzy razy mniej gazu niż Polska (ok. 3 mld m3 rocznie), ale Gazprom jest na tym rynku monopolistą. W lutym Rosjanie wnieśli pozew przeciwko Litwie do Komisji ONZ ds. prawa w handlu międzynarodowym.

W 2011 r. Sejm litewski uchwalił wprowadzenie do 2014 r. unijnego trzeciego pakietu. A to oznacza podział krajowego operatora - Lietuvos Dujos na firmę transportową i handlową, a tym samym na utratę kontroli przez Rosjan nad gazociągami Litwy.

Rząd zobowiązał też litewskie przedsiębiorstwa, by co najmniej 25 proc. zapotrzebowania na gaz, pokrywały paliwem z nowego terminalu gazowego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

108. Kto rządzi

Kto rządzi Polską?

To pytanie nie jest absurdalne. Jeżeli przyjmiemy, że
przeważająca część obowiązującego w naszym kraju prawa rodzi się w
Brukseli, należy przyjrzeć się uważnie, jak rząd i większość
parlamentarna wykorzystują pośrednie etapy legislacyjne, by promować
polskie interesy. Na podstawie frustrujących zmagań w Komisji ds. Unii
Europejskiej Sejmu wiem, że z tej roli całkowicie zrezygnowali posłowie
reprezentujący koalicję rządzącą. My, czyli PiS, nie zrezygnowaliśmy,
ale każda nasza, nawet najrozsądniejsza propozycja jest odrzucana w
głosowaniu. Politycy koalicji mają ułatwione zadanie - zawsze popierają
stanowisko rządu. Na dobrą sprawę nie muszą go nawet czytać, opanowali
formułki typu: "Cieszę się, że rząd...".


W roli potakiwaczy

Problem polega na tym, że w stanowiskach rządu dotyczących aktów
legislacyjnych UE na każdym kroku dostrzegamy poglądy wyrażane w
"głównym nurcie" wspólnotowej polityki, przede wszystkim przez Niemcy.
Podczas debaty nad ratyfikacją zmian w traktacie lizbońskim związanych z
tworzeniem Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego zadawałam
premierowi Tuskowi pytania. Zainteresowało mnie jego zachowanie w
czasie, gdy trwały przygotowania do decyzji Rady Europejskiej z marca
2011 roku, podczas której uruchomiono jednomyślną zmianę prawa
pierwotnego UE. Dokonano jej po raz pierwszy w historii Unii w
uproszczonej procedurze tzw. kładki, przewidywanej przez negocjatorów
traktatów (należałam do nich) wyłącznie do podejmowania nieznacznych
zmian. Ekipa Tuska zgodziła się na to, by w takim właśnie trybie, bez
referendów i niewygodnych dyskusji dokonywane były zmiany fundamentalne.
Dodatkowo w przyjętych wnioskach Rady wprowadzono w EMS tryb głosowania
"odwróconą większością". Opozycja alarmowała wówczas opinię publiczną.
Pisał o tym jako o skandalu Jarosław Kaczyński w uzasadnieniu rezygnacji
z zasiadania w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, krytykował Marian
Piłka, a także ja. W wyniku krytyki premier dwa dni po podjęciu decyzji
zapewniał, że trzeba się sprawie przyglądać, że nic przecież nie jest
przesądzone. Czy z premedytacją oszukiwał Polaków? A może Rady
Europejskie po prostu go nudzą i nie wie, jakie decyzje podejmuje? Tę
ostatnią wersję wydarzeń uważam za całkiem prawdopodobną. W opisywanej
przeze mnie nowelizacji traktatów w Unii Europejskiej trwała bardzo
ożywiona debata. Znani politycy rozważali zupełnie inne ścieżki
legislacyjne. Zostało to zapisane w specjalnym załączniku do raportu
Parlamentu Europejskiego w tej sprawie. Ani Donald Tusk, ani jego
pretorianie wątpliwości nie zgłaszali. Szydzili z naszych obaw.
Po
raz pierwszy przyjęta ostatecznie uproszczona procedura zmiany art. 136
traktatu została opisana w konkluzjach Rady Europejskiej, na którą
Donald Tusk pojechał w marcu 2010 roku, jeszcze za życia prezydenta
Lecha Kaczyńskiego. Nie musiał już zabierać samolotu głowie państwa,
czuwającej nad ciężko chorą mamą. Czy premier, godząc się na zmianę
traktatu tuż po jego podpisaniu, dopełnił konstytucyjnego obowiązku
współdziałania z prezydentem? Już nigdy się tego nie dowiemy. Osobiście
wątpię, żeby tak się stało, nie mam jednak dowodów na prawdziwość
swojego przypuszczenia.

Powtórka z rozrywki

I oto znów mamy unijne qui pro quo. Przebywałam w Waszyngtonie, kiedy w
sobotę, 19 maja, wszystkie stacje telewizyjne pokazywały prezydenta
Obamę witającego w historycznej rezydencji Camp David przywódców świata
na szczycie G8. G8, zrzeszające USA, Japonię, Kanadę, Rosję, Wielką
Brytanię, Niemcy, Francję i Włochy, przerodziło się, przy obecności
reprezentującego UE Hermana Van Rompuya, w G9. Ciekawa jestem, czy
reprezentując UE, wypowiadał się on na szczycie również w imieniu
Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji i Włoch. To tylko taka ciekawostka
współczesnej polityki.
Przez cały dzień nagłówki informowały o
debacie na temat metod wyjścia z kryzysu, a także o perspektywach
wzrostu. Przecieki informowały o braku konsensusu. Zmiana gospodarza
Pałacu Elizejskiego przyniosła również zupełnie inne akcenty w
komunikatach, a także doniesienie, że debata znajdzie swój dalszy ciąg
na zwołanym pospiesznie na środę, 23 maja, nieformalnym szczycie UE. W
powrotnej drodze czytałam sążniste artykuły czołowych światowych gazet,
relacjonujące przedmiot i temperaturę sporu. W ten wielki świat wpadł
wyczarterowanym embraerem z cywilną załogą nasz premier. Sądząc z tekstu
zaproszenia opublikowanego na stronach Rady, debata zapowiadała się
ciekawie. W agendzie tematów, prócz metod pokonania kryzysu,
zainicjowania zrównoważonego wzrostu, Aktu Jednolitego Rynku, była
sprawa Grecji, efektywność energetyczna, przegląd zobowiązań narodowych
wynikających z Paktu Euro Plus, pogłębienie unii gospodarczej i
walutowej, konsolidacja fiskalna. Żadne z tych zagadnień nie powinno być
nam obojętne, ich ostateczny kształt wpłynie na przyszły dobrobyt
Narodu. Moją uwagę zwrócił fragment dotyczący Europejskiego Semestru,
"sześciopaku" i europejskiego podatku od transakcji finansowych.
Wszystkie te projekty, zbliżające nas gwałtownie do przyjęcia wspólnej
waluty euro, są dziełem polskiej prezydencji. I szkodzą nam, naszej
suwerenności. Wyłączna kompetencja Polski jako państwa członkowskiego UE
w dziedzinie nakładania podatków jest zapisana w Konstytucji RP, a
także w funkcjonujących dotychczas traktatach UE.
W programie ujęto
również dyskusję nad polityką spójności w kontekście lepszego
wykorzystania środków w dobie kryzysu. My wpłacamy składkę, ale
najlepiej będzie wykorzystana w Holandii, bo tam potrafią przygotowywać
projekty unijne. Odejście od zasady czystej kohezji, wyrównywania szans i
potencjałów to genialny wynalazek obecnej Komisji. Bez tego wielcy nie
zechcą płacić, jak powiedział w Sejmie komisarz Janusz Lewandowski,
ogłaszając wielki sukces polskiej dyplomacji.
Herman Van Rompuy
zachęcał do ożywionej i szczerej debaty. Donald Tusk do Brukseli
poleciał, nie wiemy, czy zabierał głos, wyjechał wcześniej, bo, jak
powiedział: "Znam konkluzje". Mogą je więc przyjąć bez niego. Podobno
piloci nie mogli dłużej zostać. W zasadzie przecież można zaoszczędzić
paliwo. Wystarczy upoważnić kogokolwiek - Hermana Van Rompuya lub Angelę
Merkel, do reprezentowania nas. To oczywiście ponury żart, z całą
pewnością na sali zastąpił go charge d´affaires lub Piotr Serafin, nowy
wiceminister MSZ odpowiedzialny za sprawy europejskie. Takich rzeczy nie
należy jednak robić. Pamiętam, jak w 2006 roku w ostatniej chwili
doszło do przeredagowywania konkluzji w gronie 50 osób. Prezydent Lech
Kaczyński twierdził wówczas, że po raz pierwszy zdarzyło mu się coś
podobnego, i świadczyło to o prawdziwej niesprawności UE.
Zadaję
sobie pytanie, czy zebranym w Brukseli polskim dziennikarzom przyszło do
głowy wykonanie demokratycznej kontroli władzy, odpytanie premiera, czy
rzeczywiście "zna konkluzje". Porównanie jego wiedzy z ostatecznym
tekstem dokumentu. To moja bezinteresowna rada, warto ją wykorzystać.

Anna Fotyga,
poseł na Sejm RP (PiS)


Autorka w latach 2006-2007 była ministrem spraw zagranicznych w
rządach PiS, w latach 2007-2008 - szefową Kancelarii Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego.

http://naszdziennik.pl/index.php?dat=20120528&typ=my&id=my03.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

109. elektrowni Ignalin nie ma , inwestycja rusza?

zagadka - skąd będzie pobierany prąd? Z Białorusi czy Kaliningradu?


Za trzy lata popłynie pierwszy prąd polsko-litewskim mostem energetycznym

Inwestycja
warta prawie 2 mld zł, strategiczna dla Polski, Litwy i Unii
Europejskiej, wkracza w kolejną fazę. Po wyborze wykonawców, czas na
budowę linii.»

W 2008 roku została założona spółka LitPol Link mająca zrealizować prace
przygotowawcze do budowy połączenia elektroenergetycznego Polska-Litwa.
50 procent udziałów spółki należy do PSE Operator, pozostałe 50 procent
– do Litgrid AB, pełniących funkcje operatorów przesyłowych.

Podpisane są też wszystkie umowy o dofinansowanie unijne tych
projektów. Ponad 700 mln zł pochodzi z Programu Operacyjnego
Infrastruktura i Środowisko, pozostałe pieniądze to wkład własny
inwestora, PSE Operator.

– Cały projekt opiewa na kwotę 1,7 mld
zł, a więc zarówno zawarte umowy, promesy i objęcie nas Programem
Operacyjnym Infrastruktura i Środowisko dają odpowiedź, że te środki są w
zasięgu naszych możliwości – zapewnia prezes operatora systemu
przesyłowego.

Inwestycja uzyskała dofinansowanie ze środków
unijnych, ponieważ jest niezbędnym elementem budowy wspólnego unijnego
rynku energii. Budowa mostu energetycznego obejmuje 12 inwestycji na
terenie województw: podlaskiego, warmińsko-mazurskiego i mazowieckiego.

Pierwotnie szacowano, że będą one kosztowały 2,2 mld zł. Po
przeprowadzeniu przetargu okazało się jednak, że będzie to mniej, ok.
1,7-1,8 mld zł.

Projekt biegnie zgodnie z planem. Inwestycja
musi się zakończyć do końca 2015 roku. Taki horyzont określiła Komisja
Europejska. Budowa mostu miedzy Polską a Litwą jest elementem unijnego
programu rozbudowy transgranicznych sieci energetycznych. Ma on
gwarantować bezpieczeństwo dostaw energii wszystkim krajom UE

informuje Henryk Majchrzak.

Przed spółką jest jednak kolejny
trudny etap – procesy uzgodnień z mieszkańcami i samorządami tras
przejścia linii przez ich regiony.

– Chcemy znaleźć zdrowy
konsensus, dobre relacje między potrzebą rozwoju energetyki w tych
regionach, w których są oni właścicielami a potrzebami systemu
energetycznego, który przecież w tym obszarze jest silnie zaniedbany.
Wykonawcy już wyznaczają trasy, podpisują umowy – dodaje Henryk
Majchrzak.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. przed litwewską prezydencją - ruchy pozorowane

Polsko-litewski most energetyczny: podpisano kolejną umowę

Litewska spółka Litgrid i koncern ABB podpisały umowę na
projektowanie i budowę jednego z kluczowych elementów mostu
energetycznego LitPol Link - stacji przekształtnikowej prądu stałego.»

Via Baltica jak fatamorgana

Ministerstwo transportu ciężar budowy polskiego odcinka trasy chce przerzucić na Komisję Europejską

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

111. ZAMIAST Ignalina i Kłajpeda gazowa

Most energetyczny powinien ruszyć do końca 2015 roku


Zarówno po litewskiej, jak i polskiej stronie jest determinacja, by
połączenie elektroenergetyczne z Ełku do Alytus ruszyło do końca 2015 r.

Minister dzisiaj uczestniczył w spotkaniu eksperckim w Pałacu Prezydenckim na temat rynku energii. - Jest
determinacja po obu stronach, by do końca 2015 roku zafunkcjonowało
połączenie elektroenergetyczne z Ełku do Alytus w wymiarze 500 MW do
2015 i 1000 MW do 2020 r.
- powiedział Niewierowicz.

Przyznał, że między Polską a Litwą jest pewna różnica w stopniu zaawansowania realizacji poszczególnych etapów projektu. - Na
Litwie pozwolenia na budowę na samą linię czy na stację, będziemy mieli
już na wiosnę, w Polsce jest to przewidziane na koniec roku. Ta
rozbieżność nie jest duża, wynika ona m.in. z tego, że polski odcinek
będzie dwa razy dłuższy
- powiedział minister.

- Koniec roku 2015 jest tym terminem, który, jak sądzę, zostanie dotrzymany
- zaznaczył Niewierowicz. Połączenie elektroenergetyczne między Polską a
Litwą to wspólny projekt operatorów sieci przesyłowych obu krajów - PSE
oraz Litgrid. Podstawowym jego celem jest połączenie rynków energii
elektrycznej krajów bałtyckich z rynkiem reszty UE poprzez zamknięcie
tzw. Pierścienia Bałtyckiego. Zgodnie z decyzją Parlamentu Europejskiego
i Rady projekt należy do priorytetowych, których realizacja leży w
interesie Unii Europejskiej.

W lutym litewski operator sieci przesyłowej Litgrid podpisał umowę z
firmą ABB na dostawę - za 83 mln euro - urządzenia, koniecznego do
połączenia sieci energetycznych Polski i Litwy. Chodzi o stację
przekształtnikową prądu stałego, która powstanie w litewskim Alytus.
Stacja ma być gotowa do końca 2015 r. Wtedy też ma ruszyć eksploatacja
LitPol Link, którego budowa ma kosztować ok. 370 mln euro. Połączenie
będzie mogło przesyłać moc 500 MW, jednak rozważa się już jego rozbudowę
do 1000 MW.

Odnosząc się do gazociągu, który ma połączyć nasze kraje, minister
energetyki Litwy powiedział, że lada moment spodziewa się wniosków ze
studium wykonalności tego połączenia. To pozwoli przejść na zupełnie
inny etap tego projektu, czyli zbliżyć się do realizacji połączenia
gazowego pomiędzy Polską i państwami bałtyckimi, bo ten projekt jest
klasyfikowany jako europejski, który pozwoli połączyć państwa bałtyckie,
a także Skandynawię, ze wspólnym rynkiem gazowym
- zaznaczył Niewierowicz.

Według wstępnych szacunków gazociąg miałby 562 km długości i
umożliwiałby przesyłanie do krajów bałtyckich do 2,3 mld metrów
sześciennych gazu ziemnego rocznie, a przy dodatkowych inwestycjach - do
4,5 mld metrów sześciennych rocznie.

Minister zaznaczył, że powstanie tego połączenia jest gotowa wesprzeć
Komisja Europejska za pomocą pozostającego w jej dyspozycji narzędzia
Connecting Europe. Jak ocenił, dopiero od poziomu finansowania
europejskiego w wysokości co najmniej 60 proc. ten projekt będzie miał sens. Szef polskiego MSZ mówił w marcu, że projekt może liczyć na unijne dofinansowanie do wysokości 70 proc.

Pod koniec 2014 w Kłajpedzie pracę powinien rozpocząć pływający
terminal LNG. Jak mówił PAP Niewierowicz, jest to projekt narodowy,
stworzony po to, by zapewnić dywersyfikację dostaw i możliwość dostępu do światowych cen gazu.

W tym roku zakończy się budowa odcinka rury przesyłowej, która pomoże zamknąć pierścień wewnątrz kraju - powiedział. Minister zaznaczył też, że do końca tego roku podpisana zostanie umowa na dostawy gazu. Wszystko
zmierza do tego, by do końca 2014r. gazoport w Kłajpedzie był w pełni
funkcjonalny, od 2015 r. moglibyśmy sprowadzać gaz po cenach światowych
- powiedział.

Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski mówił w lutym podczas wizyty na
Łotwie, że współpraca Polski i państw bałtyckich w zakresie transportu
gazu może przyczynić się do likwidacji izolacji energetycznej państw
tego regionu.

Łotwa ma potężne magazyny, my za chwilę będziemy mieli terminal LNG i możliwość pociągnięcia gazociągu do państw bałtyckich - podkreślał Sikorski. Zaznaczył przy tym, że dla powodzenia projektu duże znaczenie ma stanowisko Litwy. Decyzja
należy do Litwy, czy chce się podłączać, czy woli zbudować własny
terminal LNG. Z naszych kalkulacji wynika, że nie można sprawić, aby
obydwie inwestycje były rentowne
- wskazywał Sikorski.

Niewiarowicz poinformował, że na etapie rozważań jest też kwestia
budowy elektrowni jądrowej na Litwie; choć dyskutuje się również -
zastrzegł - nad potencjalnymi alternatywami. Jak mówił, w przypadku
Litwy jest to głównie kwestia samowystarczalności, ponieważ po
zamknięciu elektrowni atomowej Ignalina ponad 60 proc. energii w tej
chwili jest importowane, co - jak ocenił - w długim okresie nie jest
dobre dla kraju.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

113. gra pozorów, Sarmatia dostała zgodę i co?

Wkrótce memorandum ws. finansowania gazociągu Polska-Litwa

Litewski premier Algirdas Butkeviczius powiedział w piątek agencji
BNS, że uzgodnił z Donaldem Tuskiem podpisanie przez Wilno i Warszawę
memorandum w sprawie wspólnego wystąpienia do UE o finansowanie projektu
gazociągu łączącego Litwę z Polską.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski - projekt Sarmatia II . Od 10.10.2007 r. do 19.12.2010. Ropa miała popłynąć w 2011 r.


Jest zgoda KE. Polska dofinansuje rurociąg Brody-Adamowo

Polska dofinansuje budowę rurociągu Brody - Adamowo. Komisja Europejska zgodziła się, aby nasz kraj przekazał na ten cel 545 milionów złotych. »

Korzystanie z rurociągu Odessa-Brody będzie nieopłacalne?

Orlen analizuje czy jest sens ekonomiczny korzystania z rurociągu Odessa

- Brody. Prezes koncernu Jacek Krawiec przyznaje w rozmowie z IAR, że

obecnie taniej jest kupować ropę z Rosji.»




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. Połączenie Polska &#8211;

Połączenie Polska &#8211; Kaliningrad kluczowe dla bezpieczeństwa energetycznego

Jeśli połączymy systemy energetyczne to obydwa rejony, czyli
północna Polska i Obwód Kaliningradzki staną się tranzytowe, co zwiększy
pewność zaopatrzenia w energię północy Polski i Kaliningrad – mówi
portalowi wnp.pl Siergiej Bojarkin, doradca Rusatom Overseas.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

115. Litwa liczny na polskie

Litwa liczny na polskie wsparcie przy budowie elektrowni jądrowej

Litewscy politycy mają nadzieję, że Polska powróci do projektu budowy nowej elektrowni jądrowej w ich kraju.  »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

116. Resort gospodarki obciął

Resort gospodarki obciął dofinansowanie dla ropociągu Brody-Płock

Ministerstwo Gospodarki cofnęło Międzynarodowemu Przedsiębiorstwu
Rurociągowemu Sarmatia 50 mln zł z przyznanego mu w ramach Programu
Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko dofinansowania na budowę
ropociągu Brody - Płock.
(…)Resort taki krok tłumaczy opóźnieniem w
realizacji projektu. Sarmatia czeka na decyzję polskiego rządu w sprawie
podpisania umowy z państwami biorącymi udział w projekcie - mówi
Siergiej Skrypka, dyrektor generalny MPR Sarmatia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

117. Sarmatia II, Ignalin..WYRZUCONE MILIONY NA GRĘ POZORÓW

Zbyt biedni na atom. Litwy nie stać na budowę elektrowni

Budowa
elektrowni atomowej w Wisagini miała zapewnić niezależność
energetyczną. Teraz Wilno będzie myśleć już tylko o maksymalnej
dywersyfikacji importu. Chyba że znajdzie partnerów z dużymi pieniędzmi»



Tymczasem postępują prace nad konkurencyjnymi projektami – elektrowniami atomowymi w rosyjskim Niomanie i białoruskim Ostrowcu. To, że obie powstaną przed Wisaginią, jest już dziś niemal pewne. Wilno przez pewien czas usiłowało zablokować przynajmniej białoruską inwestycję. – Naszym celem jest zapewnienie najwyższych standardów bezpieczeństwa. Na dzisiaj widać, że te standardy nie są wykonywane i jest to dla nas powód do zaniepokojenia – mówi Niewierowicz. Ale pojawiają się również dywagacje, że Litwa spróbuje podłączyć się pod Ostrowiec, by choć w ten sposób zdywersyfikować dostawy prądu.

Tym bardziej że plan B przewiduje, iż Litwa pozostanie co prawda importerem prądu, ale będzie go czerpać z możliwie dużej liczby źródeł. – Na koniec 2015 r. będziemy jednym z państw o największej liczbie elektrycznych połączeń transgranicznych: ze Wschodem, z Zachodem i ze Skandynawią. Jesteśmy też otwarci na współpracę z Polską. Mając połączenia transgraniczne z wami (o mocy 500 MW od 2015 r. i 1000 MW od 2020 r.), moglibyśmy zarówno sprzedawać wam prąd z Wisagini, jak i kupować go z polskich elektrowni atomowych – snuje plany Niewierowicz.

Ostatecznie bowiem dzisiejsze uzależnienie od dostaw energii z zewnątrz powstałe po zamknięciu Ignalina jest do pewnego stopnia wyborem ekonomicznym. – Moglibyśmy produkować więcej prądu w elektrowniach gazowych u siebie. Tyle że ten gaz jest u nas najdroższy w Europie. Bardziej opłaca się sprowadzić energię z zewnątrz – mówi minister.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

119. B. szefowie MSZPoparli


B. szefowie MSZ

Szefowie MSZ popierają Bronisława Komorowskiego

Byli ministrowie spraw zagranicznych - Andrzej Olechowski, Dariusz
Rosati, Włodzimierz Cimoszewicz, Daniel Adam Rotfeld i Radosław Sikorski
- podpisali dziś list otwarty popierający Bronisława Komorowskiego.

Awanturnictwo, kompleksy i konflikty powodują alienację i stawiają nas na przegranej pozycji,
czego Polska doświadczyła w latach 2005-2007. Pamiętajmy o tym w
obliczu zagrożenia, które nadciągnęło ze wschodu. Polityka zagraniczna
musi być przewidywalna i wiarygodna – bez tego nigdy nie przyniesie
efektów. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej jest fundamentem polityki
zagranicznej. Prezydent Bronisław Komorowski gwarantuje Polsce
wiarygodność i skuteczność na arenie międzynarodowej. Polska zasługuje,
żeby kierowali nią politycy odpowiedzialni, pozbawieni lęków i
kompleksów – a tym samym skuteczni

— czytamy.

Sikorski - dziś marszałek Sejmu z nominacji Platformy
Obywatelskiej - poszedł zresztą o krok dalej i udzielił obszernego
wywiadu „Gazecie Wyborczej”, w którym straszy wizją przejęcia przez
polityków PiS sterów polskiej dyplomacji.

Populiści z PiS pohukują na arenie międzynarodowej, by zbierać
poklask w kraju. Tak było, gdy PiS rządził, tak jest, gdy jest w
opozycji, i tak będzie, gdyby przejął władzę. Skończy się wielką
awanturą i marginalizacją Polski

— przestrzega.

I dodaje:

Mam nadzieję, że wynik pierwszej tury wszystkich zmobilizuje, bo
grozi nam wygrana kandydata partii, która jest fenomenem w Europie.
Wygrała bowiem pierwszą turę, bo schowała swojego lidera

— snuje swoją wizję Sikorski.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17955222,Pieciu_bylych_szefow_MSZ_poparlo_Komorowskiego___Polity

W
kontekście wyborów prezydenckich w Polsce rosyjski dziennik
"Wiedomosti" przytacza opinie ekspertów nt. stanowiska kandydatów i ich
zaplecza politycznego wobec Rosji, sugerując, że wygrana Bronisława
Komorowskiego nie byłaby dla Moskwy najgorszym wariantem
.



(...) Powołując się na Pawła Świebodę z Fundacji DomosEuropa,
"Wiedomosti" tłumaczą, że "PiS tradycyjnie jest kategorycznie nastawione
przeciwko Rosji". "Komorowski zdołał stopniowo znormalizować relacje z
Rosją. Z nim można znaleźć wspólny język" - przytacza polskiego
politologa moskiewska gazeta.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,tit...wiadomosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

120. Niemiecki dziennikarz: Donald

Niemiecki dziennikarz: Donald Tusk nie będzie wspominał, jak wchodził Putinowi w tyłek


Donald Tusk nie będzie wspominał, jak w latach 2009 i 2010 wchodził
Putinowi w tyłek – mówi „Wprost” Jürgen Roth, niemiecki dziennikarz,
autor książki „Tajne akta S.” o kulisach katastrofy smoleńskiej.

Czy spodziewał się pan takiego ataku mediów w Polsce po publikacji książki?

Liczyłem się z tym o tyle, że wiedziałem, jak bardzo spolaryzowane jest
polskie społeczeństwo. Padło bardzo wiele opinii, zanim jeszcze ta
książka ukazała się na rynku. Moim zadaniem jako dziennikarza jest
pokazanie dwóch stron tego konfliktu, a czytelnik sam powinien wyciągnąć
wnioski.

Można powiedzieć, że wiele osób w Niemczech po 10 kwietnia odetchnęło z ulgą?

Jeśli chodzi o szeroko rozumianą klasę polityczną, myślę, że może pan mieć rację.

I nie ma znaczenia, że to Lech Kaczyński miał rację w sprawie Putina, a nie Zachód?

Nie ma. Donald Tusk też nie będzie przecież wspominał, jak w latach
2009 i 2010 wchodził Putinowi w tyłek. Świadczą o tym choćby: umowa
z Gazpromem, jego ochocza zgoda na oddanie śledztwa smoleńskiego
Rosjanom i sprzeciw wobec powołania komisji międzynarodowej. A dziś
chodzi i mówi, że Putin jest zły.
Cały wywiad z Jürgen Rothem można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

121. Andrzej Duda w Kijowie z

Andrzej Duda w Kijowie z okazji 25. rocznicy niepodległości Ukrainy

W Kijowie rozpoczęły się w środę uroczystości z okazji 25. rocznicy
uchwalenia Aktu Niepodległości Ukrainy. Gościem obchodów jest Andrzej
Duda, prezydent Polski, która ćwierć wieku temu jako pierwsze państwo
uznała niezawisłość Ukrainy.

Oświadczenie Prezydenta RP dla mediów po spotkaniu z Prezydentem Ukrainy

Bardzo serdecznie dziękuję w imieniu Rzeczypospolitej i w imieniu
własnym za zaproszenie na te uroczystości. Dzisiejsze ważne
uroczystości, symboliczne uroczystości, 25-lecia niepodległości Ukrainy i
istnienia nowego państwa ukraińskiego.

Wspólna deklaracja Prezydenta RP i Prezydenta Ukrainy

Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Petro Poroszenko,
spotkali się w środę w Kijowie; szefowie państw przyjęli wspólną
deklarację, odnoszącą się do 25-lecia relacji polsko-ukraińskich.

My, Prezydenci Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy, w dniu
obchodów 25. rocznicy Niepodległej Ukrainy, potwierdzamy obopólnie
strategiczny charakter naszych relacji i deklarujemy, że chcemy nadal
budować polsko-ukraińskie sąsiedztwo na zasadach wspólnego rozwoju
cywilizacyjnego, który stanie się trwałymspoiwem naszych relacji,
gwarantując obecnym i przyszłym pokoleniom Polaków i Ukraińców poczucie
wzajemnego zaufania, zgody i bezpieczeństwa
- czytamy m.in. w deklaracji.

 

W dokumencie prezydenci zaapelowali do wspólnoty międzynarodowej o
wzmożenie wysiłków, w tym polityki sankcji wobec Rosji, które
doprowadziłyby do zaprzestania agresji wobec Ukrainy.

 

- Polska była, jest i wierzę w to, że będzie trwała przy Ukrainie,
wspierając zarówno jej europejskie, jak i transatlantyckie dążenia -
powiedział prezydent Andrzej Duda w Kijowie w oświadczeniu dla
mediów. Po rozmowach z prezydentem Petrem Poroszenką Duda dziękował za
zaproszenie na uroczystości z okazji 25-lecia odzyskania niepodległości
przez Ukrainę, które - jak mówił - "stanowi wyraz docenienia i
podkreślenia tego, że Polska przez te dwadzieścia pięć lat cały czas
stała przy Ukrainie".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

122. Morawiecki: Pierwsza polska

Po ostatnich owocnych rozmowach z wiceprezydent USA
Kamalą Harris i sekretarz energii Jennifer Granholm potwierdzamy
realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii
WECNuclear (Westinghouse Nuclear - PAP) - poinformował w piątek premier
Mateusz Morawiecki.

"Silny
sojusz daje gwarancje powodzenia wspólnych inicjatyw. Po ostatnich
owocnych rozmowach z K. Harris i SecGranholm potwierdzamy realizację
projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii WECNuclear. Dziękuję USAmbPoland za współpracę. Uchwała RM w środę" - napisał na Twitterze premier.

Rzecznik pytany o rozmowy z innymi krajami powiedział: „Amerykanie wybudują pierwszą elektrownię atomową. O możliwych projektach rozmawiamy również z naszymi pozostałymi krajami partnerskimi”.

"Zgodnie z Programem polskiej energetyki jądrowej nasz kraj do końca roku wybierze technologie,
w której będzie budowana pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. Zależy
nam, żeby tego terminu dotrzymać, tak żeby rozpoczęcie budowy w 2026 r.
było realne. Oznacza to, że pierwszy reaktor mógłby zacząć pracować już w
2033 r. Polski program jądrowy zakłada budowę 6 reaktorów oddawanych
kolejno co 2 lata" – powiedziała Anna Moskwa po zakończeniu rozmów.

W
październiku 2020 r. zawarta została polsko-amerykańska umowa o
współpracy w dziedzinie cywilnej energii jądrowej. Ostatnim elementem
tej umowy jest podjęcie decyzji, czy polski rząd przyjmie końcowy raport
strony amerykańskiej ws. budowy elektrowni jądrowej. Amerykanie mieli
18 miesięcy na przygotowanie odpowiednich dokumentów i oferty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

123. Parada zwycięstwa na Placu


Parada zwycięstwa na Placu Czerwonym. Stek bzdur wygłoszonych przez Putina: Ukraińcy stali się zakładnikami zachodnich panów

Na Placu Czerwonym w Moskwie odbyła się parada wojskowa z okazji
Dnia Zwycięstwa. Jak wskazuje Radio Svoboda, tegoroczna parada wojskowa
była krótka, odwołana została część lotnicza i prawie nie było na niej
czołgów - poza starym T-34. Krótkie było również przemówienie Władimira
Putina. Dyktator z Kremla stwierdził, że Rosja broni dzisiaj swojej
„suwerenności”, a Zachód „sieje nienawiść i rusofobię”.

Podczas przemówienia na Placu czerwonym Putin przekonywał, że dzisiaj
Rosja toczy „prawdziwą wojnę” i broni swojej suwerenności.

Przeciwko
naszej ojczyźnie po raz kolejny rozpętano prawdziwą wojnę. Ale
walczyliśmy z międzynarodowym terroryzmem, będziemy też chronić
mieszkańców Donbasu, zapewnimy sobie bezpieczeństwo

— powiedział Putin dodając, że Moskwa „chce widzieć pokojową, wolną i stabilną przyszłość”.

Zdaniem
dyktatora z Kremla, „zachodnie elity wciąż mówią o swojej wyjątkowości,
nastawiają ludzi przeciwko sobie i prowokują krwawe konflikty, siejąc
rusofobię i agresywny nacjonalizm:.

Zachód prowokuje
konflikty i zamachy stanu, niszczy wartości, aby nadal dyktować swoje
zasady, a w efekcie jest to system grabieży i przemocy


grzmiał Putin przekonując, że celem Zachodu jest dezintegracja
i zniszczenie Rosji oraz wymazanie zasług Związku Radzieckiego podczas
II wojny światowej.

Putin przekonywał też, że „nadmierna
ambicja, arogancja i permisywizm nieuchronnie przeradzają się
w tragedię” i to jest przyczyną „katastrofy, którą przeżywa teraz
naród ukraiński”.

Stali się oni zakładnikiem zamachu
stanu i zbrodniczego reżimu swoich zachodnich panów, kartą przetargową
w realizacji ich okrutnych egoistycznych planów

— stwierdził.

Putin gratulował dowódcom „specjalnej operacji wojskowej”
i stwierdził, że Dzień Zwycięstwa to święto ku czci tych, którzy
„walczyli z ojczyznę”.

Poprzez poświęcenie i heroiczne czyny uratowali świat przed nazizmem

— powiedział Putin i dodał, że dzisiaj Rosja broni się przed „międzynarodowym terroryzmem”.

Co więcej, zdaniem Putina, Rosja nie ma nikogo, kogo uważa za swojego wroga „na wschodzie albo zachodzie”.

Chcemy,
aby nasza przyszłość była pokojowa i stabilna. Jesteśmy dumni
z uczestników specjalnej operacji wojskowej, z tych, którzy walczą
na froncie i ratują rannych. Cały kraj zjednoczył się, aby wesprzeć
naszych bohaterów, wszyscy chcą pomóc, wszyscy modlą się za was

— stwierdził Putin dodając, że wita wszystkich, którzy wstąpili do armii.

Witamy
was wszystkich, witamy każdego, kto walczy za Rosję, każdego, kto
wykonuje swój obowiązek wojskowy. W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej
nasi przodkowie udowodnili, że nie ma nic silniejszego niż nasza miłość
do Ojczyzny, do Rosji, do naszej armii, do zwycięstwa

— powiedział na Placu Czerwonym Putin.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

124. Były szef gabinetu Lecha

Były szef gabinetu Lecha Kaczyńskiego: projekt rurociągu Odessa-Brody-Płock-Gdańsk jest szalenie ważny

Powrót do realizacji projektu rurociągu Odessa-Brody-Płock-Gdańsk
jest szalenie ważny. Doprowadzenie do tego, żeby ten rurociąg powstał to
jeden z najważniejszych elementów polskiego bezpieczeństwa
energetycznego - mówił w TVP Info b. szef gabinetu śp. prezydenta RP
Lecha Kaczyńskiego Robert Draba.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl