Trzy śmiertelne ciosy – upadek III RP

avatar użytkownika Docent zza morza

 

III RP jest już martwa, ale musi otrzymać jeszcze kilka zasłużonych ciosów, zanim upadnie.

1)       kwiecień 2010,

2)      styczeń 2011,

3)      sierpień-wrzesień-październik 2011.

Te bolesne wstrząsy gwałtowne otwierają nam oczy, wynosząc na powierzchnię prawdy o tym, co już jest gotowe do wyeliminowania i zniszczenia.

Długofalowe następstwa tego przeorania świadomości pojawią się jednak dopiero po nabyciu odpowiedniej perspektywy czasowej. Grunt usuwa się nam pod nogami, budząc lęk, niepokój i dezorientację, bo stare wyobrażenia na temat przyszłych planów i aspiracji narodu definitywnie odchodzą. Pojawi się za to nowa świadomość prawdziwych, potencjalnych możliwości Polaków.

Definitywnie zmienia się sposób odczuwania stopnia swobody społeczeństwa i możliwości wyrażania własnej unikalności. Pojawia się szansa na nowę, ekscytującą koncepcję wyrażania wolności i niezależności narodu.

Rozstrzaskanie struktur i wyobrażeń zmusza nas do zamknięcia już przebrzmiałych rozdziałów życia. Otwarte zostają kanyła dostępu do utajonych, drzemiących i na wpół zapomnianych wewnętrznych zbiorników mocy narodu. Stara skorupa zostaje rozbita, odsłoniając sedno kolektywnej osobowości, spontanicznej, twórczej postawy, i wolności. Duma z budowania nowego zastąpi odczuwany teraz ból, szok i poczucie dezintegracji.

Przechodzimy jednocześnie przez okres głęboko nas raniącej masowej histerii, ale zawierającej w sobie ziarno uzdrowienia. Bo gdy nadszedł czas upadku państwa stworzonego przy Okrągłym Stole, to zbiorowa podświadomość i mądrość narodu wyniosła na świecznik ludzi uosobiających wszystkie wady i patologie III RP, aby nie już najmniejszych wątpliwości, że ten pokraczny twór musi odejść.

Cóż bowiem zafundowali nam przy Okrągłym Stole, „ludzie gen. Kiszczaka” wespół ze „środowiskiem Adama Michnika”?

Te wyalienowane, sterowane z zewnątrz i pasożytujące na Polsce grupy miały wspólnego wroga -  polskość. Skali ich antypolonizmu dorównywał jedynie ich apetyt na splądrowanie zasobów kraju. Sprokurowano nam państwo na miarę ich sponsorów, głęboko skażone ich fobiami i priorytetami.

To państwo o janusowym obliczu -  jednym dla „swoich”, a innym dla „nie-swoich”. Wydaje się, że jego instytucje i struktury działają nieprzewidywalnie -  bo raz cechuje je optymizm, i wsparcie dla prezentowanych inicjatyw, a kiedy indziej identyczne przedsięwzięcia wzbudzają ich niechęć i pesymizm; raz są pełne ufności, a raz głęboko podejrzliwe; wspaniałomyślność nagle ustępuje miejsca skąpstwu, a pobłażliwość surowości.  Ale to państwo jest przerażająco przewidywalne - o sprawiedliwości i równości wobec prawa to Kowalski, Olewnik, czy Kluska mogą sobie tylko pomarzyć, bo „nie dla psa kiełbasa”. A krytykowanie A. Michnika „narusza zasady współżycia społecznego” III RP...

Gdzie nie spojrzeć tam pobłażliwość dla siebie i „swoich”, brak zrozumienia cnoty przebaczenia, brak konsekwencji i skrajna nieodpowiedzialność w tym zakresie. Państwo to cechuje skrajny brak odpowiedzialności wobec kraju i ludzi go zamieszkujących, w połączeniu z aroganctwem elit, przypisujących odniesione sukcesy wyłącznie swoim talentom. A zwykle były one efektem tajnych przywilejów i dostępu do systemu nieformalnych powiązań. Wszędzie pełno nadętych, głupio z siebie zadowolonych marnotrawców, bufonów nie do zniesienia, zarozumiałych obiboków, domagających się niezasłużonych gratyfikacji, hołdów otoczenia i oczekujących specjalnego taktowania.

Do tego uwodzą i zwodzą oni opinię publiczną, ulegając zakulisowym wpływom.

Elity tego państwa to megalomaniacy i hipokryci, obiecujący „gruszki na wierzbie” fantaści, wyznawcy sekciarskich, „chorych” ideologii, cechujący się „chciejstwem” i „kundlizmem”. Instytucje tego państwa, świat mediów, ludzie kultury i sztuki, celebryci i szeroko rozumiane elity (w tym naukowe) są ofiarami własnych pragnień, marzeń, lęków i fobii.

Dominuje tam dystans wobec dziedzictwa narodowego, wobec tradycji i kultury, brak zakorzenienia, poczucie braku przynależności. Sfery te pragną „uwolnić się” od wszelkich ograniczeń – zwłaszcza moralnych, prawnych i wynikających z tradycji, będąc w konflikcie z instytucjami podtrzymującymi ład społeczny, szczególnie z Kościołem; ceniona jest tam ekscentryczność, bycie „oryginalnym”, uparte stawianie na swoim, bzdurna pogoń za „nowoczesnością”, częsta zmiana poglądów i przekonań.

Swój lęk przed obywatelami utrzymywanymi w stanie uśpienia elity maskują skrajnym materializmem i pędem do posiadania ziemi i nieruchomości.

„Ludzie gen. Kiszczaka” oraz „środowisko Adama Michnika” dobrze wiedzą, że są uzurpatorami, a ich dzisiejsza pozycja oparta jest na kontrakcie społecznym „z nieprawego łoża”. Stąd  ich bolesny brak poczucia bezpieczeństwa, poczucie odrzucenia, braku akceptacji i ciągła frustracja. Dlatego ich dzieło ma kłopoty ze znalezieniem swojego miejsca w życiu. Odczuwają też przymus ekshibicjonizmu emocjonalnego – gwałtownego wyrażania uczuć poprzez przymusowe doświadczenia grupowe.

Stąd wzięło się egzorcyzmowanie polskości – poniewieranie pamięcią Powstańców Warszawskich, oskarżanie Polaków o antysemityzm, czy stawianie znaku równości między rasizmem i patriotyzmem.

„Ludzie gen. Kiszczaka” oraz „środowisko Adama Michnika” mieli przez moment w ręku „złoty róg”; gdyby wykazali się wtedy samodzielnością, stawiając na wolność  wyboru własnych obowiązków i zakresu odpowiedzialności, gdyby stworzyli warunki do rozwoju świadomości Polaków i jej ekspansji w kierunku nowych horyzontów, gdyby postawili nowe pytania, w duchu prometejskiego buntu i kolektywnego optymizmu, oraz pochwycili nadażające się sposobności - mieli by szansę przejść do historii, twórczo rozwijając idee liberalizmu wolnorynkowego, kapitalizmu i przedsiębiorczości.

Zamiast tego dostaliśmy „gotowca” z łamaniem praw i norm społecznych, egoizm elit, endemiczną korupcję, unikanie jakiejkolwiek odpowiedzialności i przesadną dbałość o własne, wąskie interesy.

Polskę i Polaków sparaliżowano kapitalizmem oligarchicznym, gdzie sukces odnosi nie ten, kto lepiej zaspokaja istniejące potrzeby, ale ten, kto został odpowiednio „namaszczony”.

 „Liberalizmem” nazwano rozkradanie majątku i prywatyzowanie kolektywnych zysków oraz uspołecznienie indywidualnego ryzyka i ewentualnych strat. Rozdawnictwo kontraktów publicznych „swoim” oraz ustawianie przetargów nazwano „wolnym rynkiem”.

Obie te grupy cechuje lęk przed niepowodzeniem, lęk przed wyznawaniem jakichkolwiek wartości, obawa przed kontrolą społeczną – gotowość elit do zdrady wisi nad Polską jak miecz Damoklesa. Jednocześnie ludzie ci czują się wybrani, oświeceni  i mądrzejsi od „motłochu”, będąc w gruncie rzeczy tabunem „porąbanych” fantastów i hipokrytów, którzy nie sprostali wymogom chwili. A teraz cała ich konstrukcja zwali się społeczeństwu na głowy.

Ich państwo cechuje pogarda dla uczciwości i wszelkich „frajerów” wypełniających swe obowiązki, lekceważenie wiarygodności i brania na siebie odpowiedzialności. Stworzono nam knajacką republikę blagierów.

Temu państwu brak pewności siebie i nadrabia miną, bo wątpi w swoją wartość, wiedząc, że nie dorasta do wymogów sytuacji. Gnębi je niewytłumaczalne poczucie winy. Szuka poparcia i uznania. Ciągle musi udowadniać sobie i innym swoją wartość, bojąc się porażki.

Skłonność III RP do unikania konfliktów i gotowość do kompromisów w imię zachowania pokoju i spokoju („my nie ruszamy waszych - wy nie ruszacie naszych”) czasami się sprawdzały wewnątrz kraju, ale w polityce zagranicznej wiodą do powierzchownego zachwycania się pięknymi iluzjami. To państwo nie potrafi odmawiać innym. Nie ma własnych celów – łatwo je zwieść i zepchnąć z kursu. Łatwo pada ofiarą fałszywych wyobrażeń o sobie samym. To kameleon, łatwo sterowany przez innych - nieszczery, niewiarygodny i skorumpowany.

Nieustannie dochodzi do rozkładu i erozji instytucji tego państwa. III RP czuje się popychana w różne strony, jak liść a wietrze, bez jasno określonych fundamentów i granic – bo brak jej kręgosłupa i kompasu moralnego. Jej elity czują się wyrzutkami bez ojczyzny, chociaż nie jest jasne, gdzie ta ojczyzna miałaby leżeć.

Oczekiwań innych wywołują zawrót głowy wśród elit III RP, a ziemia stale kołysze się im pod nogami. Wszystko, co wydaje się w niej pewne i solidne jest ułudą. Nawet pozornie solidne struktury upadną, jak zamek z piasku na plaży.

III RP cechuje przesadne, kłopotliwe domaganie się niezależności; wcześniej czy później uzna ona wcześniejsze zobowiązania za kajdany do zrzucenia, wykazując tendencję do łamania umów społecznych, bo wolność poczynań zawsze jest dla niej ważniejsza od poczucia odpowiedzialności; odczuwa wewnętrzny niepokój, bo wie, że brak jej legitymizacji – ciągle dąży do zmian, ale tak, by nic się nie zmieniło.

To państwo jest w stosunku do większości obywateli zamknięte w sobie, zimne, niesprawiedliwe, surowe, skąpe, bezwzględne i nieczułe. Czasami jest sentymentalne - zawsze z niewłaściwych pobudek i wobec niewłaściwych grup społecznych. III RP kieruje się dewizą: „dobre jest to, co jest dobre dla mnie”. To lękliwy, pełen rezerwy egoista, uzależniony od poklasku innych.

III RP boi się pokazać swoją prawdziwą twarz. Nie wierzy w siebie. Dochodzi też do niesamowicie silnego usztywnienia, robiącego wrażenie panowania nad sytuacją. Im pozornie solidniejsza fasada, tym bardziej jest podkopywana przez niewytłumaczalne lęki i fobie.

III RP czuje się obco wobec własnych obywateli, bo chętniej identyfikuje się z  innymi.

Jesienią 2011 roku będzie miał miejsce koniec początku jej nieodwracalnego upadku. A razem z nią upadnie jej symbol i fundament – Gazeta Wyborcza.        

P.S.                                                                                                                                                                                         Czas przed upadkiem III RP powinniśmy spożytkować na naszkicowanie konturów nowej Polski, tak aby tym razem nie dać się zaskoczyć i zminimalizować wpływy ludzi źle nam życzących. Oni też wiedzą, że III RP upadnie i nie zasypiają gruszek w popiele, gotowi do wyciągnięcia kolejnego królika z kapelusza.

Potrzebna jest nam publiczna dyskusja na temat –            

1) ustaw i przepisów prawnych, które winny zostać uchylone w całości,                                                                                                    

2) sposobu nowelizacji pozostałych oraz       

3) nowych rozwiązań prawnych do wprowadzenia w trakcie pierwszych stu dni.

P.S. 2      Moje propozycje – po pierwsze, nie przeszkadzać Polakom, tym razem naprawdę uwalniając ich talenty i przedsiębiorczość.

  • zmienić konstytucję i nazwę  państwa.
  • odzyskać szkołę (gdzie nadal pokutują „idee” m.in. zaszczepione przez Helenę Michnik)
  • zdjąć kajdany z obywateli, obcinając o 80 % nakłady na organy kontrolujące gospodarkę.
  • obniżyć podatki oraz obciążenia fiskalne przedsiębiorców.
  • okiełznać biurokrację, zmniejszając nakłady, skracając terminy wydania decyzji, wprowadzając indywidualną odpowiedzialność urzędników oraz dotkliwe kary finansowe dla urzędów za błędy, itp.
  • ograniczyć do 10 liczbę koncesji na wykonywanie usług i zawodów.

Czas obdarzyć Polaków wolnością w gospodarce, zwiększającą wpływy budżetowe, które powinny służyć zrównoważonemu rozwojowi kraju i społeczeństwa.

Obserwujmy znaki czasu i działajmy:     

„Mane”         kwiecień 2010                  

„Tekel”         styczeń 2011                                                                                                                                         „Fares”         sierpień-wrzesień-październik 2011

III RP czeka upadek, bo jest niereformowalna.

Etykietowanie:

55 komentarzy

avatar użytkownika barbarawitkowska

1. Na wszystko zgoda, ale skąd konkretne daty?

ale skąd konkretne daty?

avatar użytkownika michael

2. Sama prawda i tylko prawda, więc daty mogą być nieścisłe.

Tak uważam.
A w zamian mogę pomarzyć o szybkim rozpadzie tej kupy zdemoralizowanego łajdactwa.

avatar użytkownika stan35

3. Skomplikowana sytuacja w IIIRP

Ten upadek może wywołać chaos, a w chaosie jak w mętnej wodzie, dobrze się łowi ryby przez zawodowych rybaków. Polska jest w strukturach UE i dlatego swobody za dużej Polacy mieć nie będą. Proszę zwrócić uwagę jak zareagowała brukselska mafia na poczynania Viktora Orbana na Węgrzech, który uderzył w czuły punkt tej mafii, czyli tzw. liberalne media, które trzymają za pysk społeczeństwa UE. Reakcja Martina Schultza pokazuje totalitarną twarz tej mafii(zażądał odebrania Węgrom przewodnictwa w UE przypadającego od 1-go stycznia 2011 roku).

avatar użytkownika Maryla

4. Martina Schultza pokazuje totalitarną twarz tej mafii

Martin Schultz za chwilę zajmie miejsce Buzka na fotelu szefa PE.

Przypominam szantaż tej eurokomunistycznej zgrai, nagrany i opublikowany przez prezydenta Klausa.
To są komunistyczni komisarze - tylko spluw nie noszą.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Docent zza morza

5. Skąd tak dokładne daty?

Dobry wieczór, to mój debiut na BM24, chociaż większość autorów znam jeszcze z Salonu24, gdzie od czterech lat sobie czytam teksty, niczego jak dotąd nie komentując. Ale nadszedł wreszcie czas, by zabrać głos...
Jest bardzo prosta metoda sprawdzenia moich prognoz - umówmy się na rozmowę na początku lutego, już będziemy wiedzieć, czy miałem rację, co do stycznia. A jeżeli A będzie słuszne, to może i B...?
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika Docent zza morza

6. . Sama prawda i tylko prawda, więc daty mogą być nieścisłe.

Dobry wieczór!
Jesteśmy już u krańca tej postkomunistycznej nocy, a przed świtem jest, jak wiadomo najciemniej. Jeśli, okaże się, że miałem rację co charakteru kolektywnych polskich doznań w styczniu przyszłego roku, to może nieśmiało założymy, że jest coś na rzeczy w prognozach dotyczących schyłku lata i początku jesieni?
A będzie się działo...
Sewrdecznie pozdrawiam
P.S. Przyznam, że czytanie Pańskich tekstów o naturze i mutacjach komunizmu wielce pogłębiło moje zrozumienie tematu.

Ostatnio zmieniony przez Docent zza morza o sob., 25/12/2010 - 22:05.
avatar użytkownika Maryla

7. Docent zza morza

"A jeżeli A będzie słuszne, to może i B...?"

styczeń będzie trudny, ale niestety, "polski statystyczny obywatel" nie reaguje już na żadną z decyzji tego rządu. Rostowski ma w zapasie mozliwośc pozyczki na "zatkanie dziury".

Chyba, że tąpnięcie przyjdzie do Polski z zewnatrz ? Wewnętrznie w Polsce nie widze mozliwości ruchu w styczniu. Co do terminu jesiennego - wybory - tu może być niespodzianka, ale z tą też "komisarze wyborczy" potrafią sobie radzić.

Czekamy na przebudzenie się społeczeństwa tańczącego na lodzie z celebrytami - ale na razie śpią przed swoimi odbiornikami.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Docent zza morza

8. Stan35 3. Skomplikowana sytuacja w IIIRP

Dobry wieczór!
Niewielu mamy przyjaciół, ale Budapeszt na pewno się do nich zalicza. Ufam, że i u nas niedługo będzie można wziąć wszystkie medialne ogłupialnie za twarz, i żadna Bruksela im wtedy nie pomoże.Zmiany szykujące się w świadomości rodaków zadziwią nie tylko nas samych.
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika Docent zza morza

9. Pani Maryla

Rzeczą "zabawną" jest fakt, że utrzymuję moją prognozę, co do jesieni, nawet, jeśli wybory odbyły by się w innym terminie.
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

10. Docent zza morza

styczeń będzie za chwilę - czy coś w Polsce drgnie? Oby.

Choć podtrzymuję moją opinię , że tylko zewnętrzne wydarzenia mogą jakiś proces uruchomić.
Chyba, że jakiś przewrót w wojsku? Policję na razie uspokojono, zostawiać ich emerytury w spokoju. Ale wojsko jest w bardzo niekomfortowej sytuacji.
Jeżeli gdzieś może się ruszyć w styczniu - to tylko wojsko.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Docent zza morza

11. Pani Maryla

Widzę, że patrzymy całkiem inaczej na potencjalny rozwój sytuacji, co w sumie nie powinno dziwić. Chciałbym zwrócić Pani uwagę na ten fragment mojego tekstu, który nawiązuje do charakteru wydarzeń. To będzie szokujące i bolesne otwieranie oczów rodaków, na prawdę o "ich" państwie, które tak naprawdę wcale nasze nie jest.

Tak jak zachowanie rządu po tragedii smoleńskiej, obciąża go dziś bardziej, niż jego poczynania przed zamachem, to na dłuższą metę zapewne się okaże, że prawda o jego działaniach przed 10 kwietnia będzie dużo bardziej druzgocąca.
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika Lamelka222

12. Styczeń - destabilizacja rządu Tuska?

W styczniu ma być gotowy raport MAK, eksponujący podobno ewidentne zaniedbania Arabskiego, Klicha i samego Tuska, o czym już od jakiegoś czasu mamrocze taki tuskoid, jak Tomasz Hypki (niedawny wywiad dla rosyjskiego portalu "Głos Rosji").
Gen. Petelicki, gdzie tylko może, krytykuje i Klicha i Tuska, podkreśla trwanie zainteresowania Polską ze strony USA, b. pozytywnie ocenia "kluzikowców"...
Może już samo wywalenie B. Klicha coś zmieni w nastrojach wojska?

L'amelka222

avatar użytkownika janekk

13. Na kryzysie zyskają tylko

Na kryzysie zyskają tylko lepiej do niego przygotowani zwłaszcza gdy sami ten kryzys wywołają.

D. Rockefeller sformułował następujący warunek akceptacji Rządu Światowego przez miliardy gojów:

Jesteśmy na progu globalnej Transformacji. Wszystko czego potrzebujemy, to właściwy wielki kryzys, i państwo zaakceptuje Nowy Światowy Porządek.

janekk

avatar użytkownika Docent zza morza

14. Janekk

Tak, przewaga pewnej nacji nad innymi wynika m.in. z jej umiejętności odczytywania znaków czasu. A gdy czas się spełnia, to nic łatwiejszego, jak z szuflady wyciągnąć dopracowane plany i spokojnie je realizować. A cała reszta nawet się nie domyśla, o jaką stawkę toczyła się gra... a nawet nie zdążyła się zorientować, że w ogóle odbyła się jakaś gra...
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika barbarawitkowska

15. Chciałabym

aby to co przewidujesz sprawdziło się w tym terminie ale:
1. jeżeli posiadasz jakąś wiedzę , której nie posiadają inni podziel się nią
2. jeżeli z jakiegos powodu nie możesz się podzielić nie pisz o odczytywaniu znaków czasu
3.jeżeli z powszechnie dostępnej wiedzy wysnuwasz jakieś wnioski, których nie dostrzegamy przedstaw je
4.jeżeli masz jakies wizje to ok, napisz , że miałeś wizje.
5.Sa jeszcze inne mośliwości, ale damy im spokój, żeby nie jatrzyć na tym forum.
Pozdrawiam, licząc, że Twoje przepowiednie spełnią się w oznaczonym terminie.

avatar użytkownika barbarawitkowska

16. Aha

zza jakiego morza piszesz, jeśli to nie tajemnica?

avatar użytkownika barbarawitkowska

17. Jeżeli się mylę prosze o wybaczenie

Analiza lingwistyczna Twoich komentarzy, oraz tekstu głównego skłania mnie to tezy, że jest wielce prawdopodobne,
1.tekst i komentarze pisały dwie różne osoby
2. pewne blędy składniowe w komentarzach sugerują, że jestes cudzoziemcem, który nadzwyczaj dobrze nauczył się polskiego, ale jednak nie do końca (jeżeli to nie pomyłka to zapewne nie pozbyłeś sie miękkiego "l"
A zatem byłaby to zwykła wrzuta uprzednio przygotowanego tekstu, co rozpatrywac trzeba w kontekscie , że jest to twoja pierwsza wypowiedż na tym forum.
Oczywiście niewykluczone, że to ja popadlam a paranoję, jeżeli tak to jeszcze raz przepraszam.

avatar użytkownika Tymczasowy

18. barbarawitkowska

Bardzo ladne myslenie.
Jednakowoz, kiedys rozsmieszyli mnie jacyc uczeni autorzy ze Szczecina na Zjezdzie PTS, chyba w w 1986 we Wroclawiu, ktorzy oglosili cykl dziesiecioletni. Czyli 1970-1980 z czego wynika, ze nastepny cykl to !981-1990. I z grubsza wyszlo. A i mnie, a jeszcze bardziej, prof. Leszka Nowaka z Poznania, rozni ludzie pytali o przyszlosc. Mnjie pytal jakis komisarz. Nowaka, SB-cy, ktorzy go wiezili: "Panie Profesorze, co to bedzie?". Ja tam sie nie puszylem i odpowiedzialem prostodusznie, ze nie wiem.
Jednakowoz, odnosze wrazenie dziwnosci czytajac tekst Pana Docenta. Pani znalazla jakis klucz interpretacyjny. Ja jakos nie moge sie do tego tekstu dobrac w sposob zadowalajacy moje wymogi.

avatar użytkownika barbarawitkowska

19. Tymczasowy

Oczywiście nie domagam się żadnych dat, wiem , że niektórzy mają rózne przeczucia, wizje itd, ale wystarczy napisac nie wiem, tak mi sie wydaje. Pan Docant zza morza od konkretów, wyrażnie sie uchyala. Ale nie o to chodzi.
Kiedys dośc długo, jako dorosła kobieta uczyłam się rosyjskiego u pewnej wspaniałej Rosjanki, która jest już czterdzieści kilka lat w Polsce i jest bardzo wziętym tłumaczem biznesowym. Uczyła mnie na rosyjskich ksiązkach, z rosyjskimi cwiczeniami do gramatyki, zawierajacymi rożne niuanse językowe(nota bene te książki sa o niego lepsze od naszych), nauczyłam sie wyłapywac różne niuanse, np to, ze Rosjanin choćby nie wiem jak nauczył sie polskiego nie umie używać formy Pan , pani nieobecnej w rosyjskim razem z polskim wołaczem. Oczywiście nie mam stu procent pewności, że któryś z internautów nie używa po prostu nicku z forma Pani, pisząc Pani Maryla.Ale faktem jest , że Rosjanin powiedziałby tak na pewno.Są jeszcze inne zastanawiąjące błedy, chociaż przyznaję, ż niedużo. Jeżeli sie mylę to jeszcze raz przepraszam.

avatar użytkownika Tymczasowy

20. barbarawitkowska

W tym przytulnym miejscu jest duzo miejsca dla wszystkich dusz. Takze dla filologow. Takze dla tlumaczy.
"Welcome on the board". Witam na pokladzie.

avatar użytkownika barbarawitkowska

21. Nie jestem filologiem

jestem muzykiem.

Korci mnie, zeby przedstawić swoją analizę.
!. Tekst jest napisany perfekcyjnym literackim językiem, okrągłymi złozonymi zdaniami, poprawnie sformatowany, bez ani jednej literówki.Od razu widać, że mamy do czynienia z perfekcjonistą. Ta sama osoba robi błedy, ktore poniżej przedstawię
1. ten ktoś pisze "Pańskich tekstów", zapewne do Maryli, a więc kobiety. Zaznaczam, że jest to dowód poszlakowy.Ten ktoś jest na tyle dokładny językowo, że używa nawet grzecznosciowej wielkiej litery, a równocześnie nie radzi sobie z rodzajem żeńskim. W języku rosyjskim Pan, Pani nie obowiazuje, bo archaiczne chazjain i gospodin to nie to samo, zresta odeszly do lamusa. Rosjanin użyłby w tym miejscu zarówno w stosunku do kobiety jak i mężczyzny formy Waszich tiekstow(wielka litera bylaby tez obecna).A więc pozostałaby analogiczna końcówka,a ponadto zostałby również użyty adjectivus(Pańskich) , a nie jak w żenskiej formie Pani possesivus(rzeczownik w dopełniaczu)
2.Drugi błąd nie jest już poszlakowy- ktoś kto pisze tak elegancko po polsku, nie uzywa zadnych skrótów myslowych, ani regionalizmów nagle pisze"oczów", czego dzis juz cgyba nikt najbardziej niechlujnie mówiący by nie użył. W języku rosyjskim analogiczna byłaby forma głazow ( ta sama końcówka), przy czym Rosjanin, który nie byłby pewien jak to sie pisze ,a wiedzial jak to sie mówi zapewne mocno zaakcentowałby w wyrazie oczu pierwsze "O", co daloby mu złudzenie, że na końcu jest jeszcze bardzo malo słyszalne "w"
Pozdrawiam

avatar użytkownika barbarawitkowska

22. Ponadto

nick sugeruje, że mamy do czynienia z kims zza morza, może z Ameryki?a więc odwraca nasze glowy w przeciwnym kierunku.
A teraz idę spać.

avatar użytkownika Kuba Odtruwacz

23. a co to, samozapowiadająca

a co to, samozapowiadająca się rewolucja, macie - i ja również mam - gacie pełne takich zapowiedzi, jak dotąd żadna się nie ziściła
Pozdro dla autora wpisu, ale gatki na ślepiach zupełnie tak samo, jak u MASKI

avatar użytkownika Docent zza morza

24. Pani Barbaro, ojejej.. jak łatwo o nadinterpretacje

Dopatruje się Pani całej masy podtekstów tam, gdzie ich nie ma, a wytłumaczenia są dosyć proste.
1. Pisząc o „Pańskich tekstach” w notce nr 6, zwracałem się do Michaela, ale moja nieporadność techniczna sprawiła, że niewłaściwie zaadresowałem ten komentarz, chociaż starałem się nawiązać do motywu Jego wcześniejszego komentarza. Za nieporozumienie przepraszam.
2. Dostrzega Pani niespójność wydźwięku tekstu głównego i moich komentarzy. Być może ma pani rację, wychwytując to, co mi samemu umykało. A przyczyną zapewne jest ilość czasu poświęconego obu kategoriom tekstowym – tekst notki głównej powstaje dość długo, a komentarze pisane są spontanicznie, i chyba trochę za szybko - dziękuję za zwrócenie uwagi na ten problem – będę dłużej przyglądał się komentarzom, zanim pójdą one „do ludzi”.
3. Mieszkam po drugiej stronie Morza Bałtyckiego, ale urodziłem się i wychowałem w Warszawie, będąc absolwentem Liceum Batorego i harcerzem 23 WDH „Pomarańczarnia” - właśnie tam nazywano mnie dawno temu „Docentem”.
4. „...oczów rodaków” – no cóż, ja też popełniam błędy językowe, chociaż muszę przyznać, że bardzo mnie one rażą u innych uczestników blogosfery. Wstyd.
5. Sprawa najważniejsza – źródło informacji. Posługuję się taką samą techniką, którą m.in. wykorzystują służby specjalne Izraela przy planowaniu swych operacji oraz przy doborze nowych współpracowników. Ten odwieczny monopol informacyjny jest zazdrośnie strzeżony, więc technika ta jest od lat 30-tych XX wieku dyskredytowana i trywializowana w mediach całego świata. Ludzie czują intuicyjnie, że uchyla się przed nimi rąbka tajemnicy, ale przypomina to lizanie ciastka przez szybę – bo nic konstruktywnego z tej papki nie wynika. A co najważniejsze, tej uproszczonej i rozmyślnie zniekształconej wiedzy nie da się praktycznie zastosować - ani do jakichkolwiek prognoz, ani do zrozumienia spraw dziejących się „tu & teraz”.
6. Uprzedzając następne pytanie – „No to co się wtedy wydarzy?” – uczciwie odpowiadam, że nie wiem. I nikt wiedzieć nie może, chyba, że dysponuje darem jasnowidzenia – a ja taką osobą nie jestem. Natomiast umiem dość dokładnie określić, jaki charakter będą miały sprawy dziejące się w pewnym okresie i jakie obiektywne wyzwanie zostanie wtedy rzucone, czy to jednostce, czy też zbiorowości. Ja to nazywam odczytywaniem znaków czasu.
7. Rozstrzygający będzie schyłek lata/ początek jesieni przyszłego roku. Pisząc o tym już teraz pragnę się trochę uwiarygodnić, chociaż wstrząsy styczniowe nie będą dorównywały szokowi kwietniowemu, ale wstrząsami mimo to będą, stanowiąc ogniwo przedstawionego łańcucha.
8. Następnym moim projektem będzie rzut oka na wojnę „polsko-polską”, chociaż jest to raczej wojna przeciwko Polakom i polskim interesom. Jej zakończenie nastąpi za kilkanaście miesięcy, ale potrzebuję trochę czasu, by pewne kwestie doprecyzować
Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

25. Docent zza morza

"wojna przeciwko Polakom i polskim interesom" DOKŁADNIE TAKA JEST , stąd medialne powtarzanie jej fałszywej nazwy. Mieliśmy wojnę polsko-jaruzelską, teraz mamy polsko-? , trudno nawet nazwać, bo nie jest to jednolity obóz wrogów Polski, którzy chcą z niej wyrwać po kawałku sukna dla siebie.
Jedno jest znaczące - funkcjonariusze polskojęzycznych mediów są żołnierzami, nie statystami tej wojny.
I mam nadzieję, że przyjdzie za to im zapłacić.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika barbarawitkowska

26. Docent zza morza

Ad.pkt 1,2,3,4 Dwa razy przepraszałam na zapas, jeśli się mylę. Niniejszym przepraszam trzeci.
Od dłuższego czasu jest oczywistym , że pod powierzchnia lśniącego oceanu światowej polityki zaczęła się walka na śmierc i życie, z czego wynika dla nas tyle, że szykuje się dla Polski coś w rodzaju wylinki. Przy poprzedniej daliśmy się poprowadzić jak dzieci we mgle, zatem teraz lepsza jest jak sądzę nadinterpretacja niż brak ostrożności.
Ad.5,6,7,8 Pańskie komentarze nie rzucają nowego światła na temat przewidywanych terminów w stosunku do tego co napisał Pan powyżej.
Zgoda co do tego, ze IIIRP musi sie rozpaść , bo nie ma racji bytu, osobiście skłaniam sie do tezy, ze w całej operacji tego rozpadu o wiele wiekszą , a wręcz kluczowa role odgrywają służby izraelskie. Smoleńsk traktuję , jako część tej operacji. gdyby zamach byl przprowadzony głównie silami rosyjskimi dla zabezpieczenia interesów Rosji nie byłoby wielu dziwnych szczegółów w tej sprawie , a mianowicie:
1.całe śledztwo prowadzone jest tak jakby Rosjanie chcieli wziąć je mówiąc na kolokwialnie "na klatę
2. poiawia się tajemniczy film Koli, który jest prawie niemożliwe, aby nie był spreparowaną falszywką."
3.w przedziwnych, znaczonych okolicznościach ginie prof. Wróbel, który jako jedyny jest zwolennikiem abdurdalnej wydazwałoby sie tezy , ze wrak tupolewa to nie ten wrak. Natomiast Macierewicz i Fotyga jada sobie swobodnie do USA i tam prowadza dzialania, do, których rząd nie powinien w obronie własnego interesu dopuścić
4. Premier ni stąd ni z owąd krytykuje raport MAKu, a reakcja rosyjska jest niewspółmiernie łagodna.
5 http://www.bibula.com/?p=29648
6.Sporo faktów dotyczących światowego przegrupowania wśród głównych graczy, na których analizę nie ma tutaj miejsca.
W obecnym ksztalcie , jesli "rewolucja " polsko-polska przyjdzie z zewnątrz będzie tylko kolejnym krokiem przygotowania sie któregos z tychże graczy do światowego konfliktu, co oznacza dla nas tyle, że powinnismy to sobie uswiadomić, aby w odpowiednim momencie móc wykazać sie refleksem i maksymalnie zmobilizować.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika janekk

27. Pani Barbara Witkowska

"powinnismy to sobie uswiadomić, aby w odpowiednim momencie móc wykazać sie refleksem i maksymalnie zmobilizować."

Zgoda, ale jeśli nie będziemy dysponować jakąś siłą obronną to ten refleks może dotyczyć tylko chowania się w mysią dziurę.
pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika idem

28. Jestem pesymistą...

jak patrzę na młode lub w sile wieku egzemplarze Polaków kupujących GWno jak chleb powszedni... Jak spotykam się z kompletnym brakiem zainteresowania tym, co dla uczestników tego Forum wydaje się być fundamentem egzystencji... Jak przysłuchuję się zaangażowanym rozmowom Polaków na temat... losów bohaterów zas...ych seriali... Jak widzę morze kolorowego g.wna z obrazkami ( nie byłoby tego, gdyby nie było kupowane )... To spodziewam się, że baaardzo długo jeszcze nic się nie zmieni.
Aź do czasu gdy benzyna będzie kosztowała 9,99 zł, lub jej w ogóle zabraknie..., jak chleb i szynka zdrożeje 5 albo 7x..., jak ludzie zaczną umierać w kolejkach do szpitala..., jak młodzi ( ci ze słuchawkami na uszach ) będą musieli z powodów finansowych rezygnować za studiów i bezskutecznie szukać pracy..., jak banki położą łapę na kredytowanych mieszkaniach...
To wtedy dopiero coś im się we łbach odetka i zagłosują inaczej.
Ale po pierwsze, nie nastąpi to tak szybko, po drugie, opozycja, która przejmie wówczas władzę otrzyma ruinę w przeciwieństwie do PO, która przejęła Polskę w niezłej kondycji. Teraz np. min. Grabarczyk ( nomen omen ) staje się grabarzem autostrad i przeprowadza "konsultacje społeczne"(!!!), które kończyny ma obciąć, czyli z których autostrad zrezygnować, ale... jak twierdzi nie zrezygnować w ogóle, tylko odłożyć budowę na kilka lat, czyli na początek sprzątania tego dziadostwa i burd..u przez opozycję. To zapytajmy, jakie szanse popularności już w pierwszych latach rządzenia ( w odróżnieniu od PO ), będzie miało np. PIS ? Czy zamroczony intelektualnie elektorat to zrozumie ? Obawiam się, że nie. I wtedy GWno i tefałen przystąpią do kolejnej ofensywy niszczenia PIS aby... PO albo jej POpłuczyny uratowały kraj przed "nieudolnością rządu" i przejęły ponownie władzę...
I taki jest mój scenariusz niestety...

Ostatnio zmieniony przez idem o pon., 27/12/2010 - 20:08.
 Idem
avatar użytkownika Docent zza morza

29. 29. Idem

Ma Pan zupełną rację, bo tak sytuacja wygląda dziś "na powierzchni".

Ale ja staram się patrzeć na głębokie i potężne prądy, niosące w sobie ładunek energii zdolnej "przesuwać góry i kontynenty".

Ja piszę o naprężeniach i ruchach tektonicznych, których erupcje, tak niespodziewane, jak niszczące, zmiatają z powierzchni "nienaruszalne" wydawałoby się struktury - ludzkie wyobrażenia, budowle wzniesione mocą ludzkiej myśli, wreszcie instytucje stworzone przez człowieka, nawet państwa.

Doskonale rozumiem też Pańską rozpacz - bo jak tu nie zgrzytać zębami, widząc to wszystko, co się dzieje w kraju.

A zmiany dokonują się wtedy, gdy doznawany ból otwiera ludziom oczy. A jak ktoś ładnie powiedział o poległych pod Smoleńskiem: "Oni zamknęli oczy, aby naród mógł otworzyłć swoje".

Najbliższy rok przyniesie nam wiele takich doznań, a efektem będzie, jak to ująłem, "koniec początku upadku III RP".

Naprawdę, to już niedługo...

Serdecznie pozdrawiam

avatar użytkownika michael

30. Dzisiaj pisałem komentarz do rozmowy Stokrotki z Goliszewskim,

który gadał Monice Olejnik coś złego o aktualnej sytuacji politycznej. Napisałem, że ten człowiek, jeden z leaderów reżimowego establishmentu, coś czuje przez skórę, jakaś intuicja go gnębi, skoro zaczyna gadać jak Brudziński z PiS. Mówię o komentarzu do tekstu Kokosa26 "Dziadowskie Państwo" http://blogmedia24.pl/node/42524. A oto ten komentarz:

Mowa o Marku Goliszewskim, władcy w Pałacu Lubomirskich?

TaK, TEN FACET, od lat tworząc elitarny klub polskich przedsiębiorców, czołówka reprezentacji najbogatszych ludzi w Polsce, sztywno związany z mainstreamem rządzącego reżimu, twórca i organizator takich akcji jak "21październik.pl" czyli "zmień kraj, idź na wybory," musi być mentorem i świętością dla tej starej dziennikarskiej flądry.

Ale jeśli on zaczyna widzieć czarną perspektywę i gada jak Brudzinski, to widać dostrzega jakąś dramatyczną prognozę już na styczeń 2011, może nawet wie i widzi to samo co mój ulubiony Docent zza morza, http://blogmedia24.pl/node/42477 "Trzy śmiertelne ciosy - Upadek III RP".

http://blogmedia24.pl/node/42524#comment-145936

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 27/12/2010 - 22:42.
avatar użytkownika michael

31. I temat filologiczny.

Na ogół piszę starannie. Przykładam się zarówno do strony formalnej, redakcyjnej jak i merytorycznej. Sprawdzam fakty, o których piszę, przywołuję źródła informacji, a wiadomości i dane staram się weryfikować i myśleć, myśleć, analizować.
Korzystam z intuicji, która jest wspaniałym reflektorem kompetencji, wiedzy i umiejętności "ewaluacji danych". Wydaje mi się, że jest to jedyny sposób na okazanie mojego szacunku do czytelnika.

Ale nie umiem skutecznie i do końca unikać pomyłek, literówek i wielu jeszcze innych wad redakcyjnych. Po prostu nie da się. Z klawiatury spływają błędy, których nigdy nie popełniłbym, pisząc piórem. Później muszę robić korekty, spiesząc się okropnie, bo czas edycji komentarzy w blogmediach24 jest ograniczony i zawsze zbyt krótki. Dlatego, na przykład, mój poprzedni komentarz, niby skopiowany z innej dyskusji, musiałem poprawiać w kilku miejscach.

Co najmniej pięć poprawek. Dwa grubsze błędy i parę mniej widocznych. Dlatego wyjaśnienie Docenta zza morza wydaje się być przekonujące.

Analiza filologiczna Barbary Witkowskiej, co do aparatu językowego także trafna. I co dalej z tym fantem począć?

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 27/12/2010 - 23:02.
avatar użytkownika benenota

32. Na wiosne lody topnieja...

Photobucket

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika janekk

33. Docent

Miałem zapytać docenta zza morza czy niejaki Michael to nie jego brat bliźniak ale gdy ten drugi zaczął promować pierwszego to już nie musiałem, wiwat autopromocja
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Marek Kajdas

34. "zmienić konstytucję i nazwę państwa"

Jaka nazwa Rzeczypospolitej Polskiej jest proponowana? Moim zdaniem wystarczy pozbyć się miana III RP. Reszta to sama tradycja, dobra tradycja.

Nad konstytucją nową rozpocząłem pracę, rozważania. Uważam iż Polska powinna być katolickim państwem, takie zapisy należy umocować w konstytucji na pewno. Silna władza prezydencka też jest warta wypróbowania na wzór USA bez idiotycznego podwojenia ośrodków władzy wykonawczej. To w Polsce nie zdaje egzaminu, nie zdawało i za II RP. Po co nam premier-kanclerz Tusk czy ktoś, wybierzmy prezydenta Kaczyńskiego na 8 lat i załatwione. Rząd będzie stabilny, sejm nie będzie bruździł, ale trzymał rękę na kasie, na wydatkach. Żadnej Nocnej Zmiany już nie będzie. Władzę po nagłej śmierci prezydenta nie powinien przejmować ktoś (marszałek sejmu, senatu z innej bajki politycznej) kto miał motywy do różnych świństw, ale wiceprezydent z tego samego obozu politycznego.

Zacząłem od Konstytucji III Maja, która zaczyna się mądrzej od postbolszewickiej z 1997 roku, której zapisy są nawet zdradą. Oddają nas w ręce obcych, za lekkie są to zapisy, a jeszcze Komorowski chce iść dalej w bagno UE, globalizacji. Całkiem nas sprzedadzą new world order i nawet nie piśniemy, bo jak coś... to poślą po prostu wojska pokojowe, stabilizacyjne. Poza tym jest mnóstwo innych narzędzi, w tym odcięcie funduszy co chyba i tak następuje.

Propozycje Autora są z nurtu tzw liberalizmu gospodarczego, wolnorynkowego i nie są w pełni dobre dla narodu polskiego w obecnym położeniu. To dobre dla jakiejś Turcji poza UE. My potrzebujemy mądrze zarządzanego państwa opiekuńczego, skoro nie ma pracy dla wszystkich, skoro są tacy co mimo pracy, mimo renty, emerytury klepią biedę, to jedynie państwo może generować popyt transferując do tych grup dodatkowe pieniądze. Wtedy w danym sklepie pojawią się dodatkowi klienci skorzy do zakupów, a fryzjerka nie będzie cały dzień czytać gazet czekając na paru klientów, którzy teraz strzygą się w domu sami maszynką.

Trzeba będzie wymyślić złoty środek między gospodarką rynkową, a narodową, a systemem opieki-solidarności. Zwierzęcy liberalizm jest etykę dżungli, a my jesteśmy ludźmi, a nie dzikimi stworzeniami. Słabi nie muszą, nie powinni umierać. To nazizm gloryfikował zagładę słabych. Ekonomia liberalna jest równie słaba jak system marksistów.

Klucz jest w emisji pieniądza, to fundament wszystkiego.

Na razie teoretycznie i prawnie mamy taką możliwość, ale z niej nie korzystamy. Sam ostry kryzys finansów publicznych mogą oddalić od całe dekady w Polsce. Stosują kreatywną księgowość, unikają zadłużenia w innych walutach, a złotówkę zniszczą wywołaną inflacją. Zmienią próg dopuszczalnego zadłużenia, przesuną spłatę kredytów od dekady karencji, system nawet może część umorzyć żeby spłatać odsetki od reszty. Co innego kiedy padnie całość w UE i na świecie, wtedy nas to pociągnie, padnie eksport od razu prawie cały, a to z milion miejsc pracy tak strzelam bez namysłu. System new world order zapanuje nad nami oferując niczym Hitler gotowe rozwiązania, ale lepiej wymyślmy własne... nie chcemy być w złotych klatkach, prawda? Plus znamię bestii, jakiś chip w głowie żebyśmy się nie pomylili w głosowaniu, wtedy nas popieści prądem.

Utopia, tego nam trzeba, razem może damy radę opracować kompromisowy model, taki do promocji na już. W końcu możemy żądać i prosić PiS o skorzystanie z naszych pomysłów.

avatar użytkownika Docent zza morza

35. Bliźniak?

Muszę Pana rozczarować - jestem jedynakiem i rodzeństwa nie mam, o ile mi wiadomo. Bo co to można tak naprawdę wiedzieć o poczynaniach Ojca, dynamicznego powstańca warszawskiego, zanim Go przygniotło stalinowskie więzienie?

P.S. A miłe słowa ze strony Michaela przyjmuję z zażenowaniem, bo od lat cenię jego wpisy i bardzo wiele z nich mam w swoim archiwum.

avatar użytkownika Docent zza morza

36. Marek Kajdas "Utopia, tego nam trzeba."

Podpisuję się pod tym sformułowaniem obiema rękami - trzeba na czegoś, co nas porwie, ale nie będzie pachniało budową raju na ziemi - zbyt wiele krwi przelano, gdy różni nawiedzeni próbowali na siłę uszczęśliwiać ludzi...

Zresztą sądzę, że my jesteśmy ostatnią nacją, której taki pomysł by przyszedł do głowy, ale gdyby komuś szajba na tyle odbiła, to śmiech i szyderstwo otoczenia szybko by go sprowadziły na ziemię...
Pozdrawiam

avatar użytkownika Docent zza morza

37. Marek Kajdas

"potrzebujemy mądrze zarządzanego państwa opiekuńczego" - to miałem na myśli, pisząc o wykorzystaniu funduszy wygenerowanych zliberalizowaniem gospodarki na "zrównoważony rozwój społeczeństwa i kraju"

"Klucz jest w emisji pieniądza"

"lepiej wymyślmy własne"

Pod tymi punktami też się podpisuję.

P.S. Powołanie nowego państwa i wejście w życie nowej konstytucji są kluczowymi pociągnięciami.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Marek Kajdas

38. Tekst mroczny, nasz klimat ale...

Takim tekstem pomijając zakończenie nie da się przekonać młodych Polaków, a być może i starszych spoza klimatów politykowania, komentowania rzeczywistości. To wymaga oczytania choćby prasą, oglądania w telewizji programów publicystycznych, słuchania wybranych audycji radiowych. Ludzie chcą żeby zająć się konkretami, diagnoza już nikogo nie interesuje, dlatego wolę kiedy np michael coś proponuje zamiast ciągle diagnozować, analizować, wypominać, definiować.

* zmienić konstytucję i nazwę państwa.
* odzyskać szkołę (gdzie nadal pokutują „idee” m.in. zaszczepione przez Helenę Michnik)
* zdjąć kajdany z obywateli, obcinając o 80 % nakłady na organy kontrolujące gospodarkę.
* obniżyć podatki oraz obciążenia fiskalne przedsiębiorców.
* okiełznać biurokrację, zmniejszając nakłady, skracając terminy wydania decyzji, wprowadzając indywidualną odpowiedzialność urzędników oraz dotkliwe kary finansowe dla urzędów za błędy, itp.
* ograniczyć do 10 liczbę koncesji na wykonywanie usług i zawodów.

Koncesje zgoda, acz specjalnie się tym nie pasjonuję, na pewno jednak nie jest to takie proste, wyobraźmy sobie nadmiar taksówkarzy, czy przewoźników autobusowych bijących się o pasażerów, w końcu upadają wszyscy. Koncesje korporacyjne były zawsze, tak funkcjonowało rzemiosło w średniowieczu i wszystko się kręciło. Tylko doktrynerom wolnorynkowym - klimaty libertariańskie wszystko co krępuje wydaje się być absurdem. Taksówkarz powinien znać miasto, powinien posiadać umiejętność uratowania życia itd To jakiś absurd żeby dyletanci zabierali się za dany zawód bez pojęcia o tym. To ma być dla dobra klientów? Akurat. Jeżeli wezmę pierwszego z brzegu np hydraulika, to mimo wszystko powinien potrafić to co powinien żeby zrobić swoje. Gdyby korporacja wewnętrzna szkoliła ich dawnym systemem rzemiosła, to umiałby jako majster-mistrz wszystko. Samouk nie każdy jest genialny, a szkoły zawodowe istnieją? Chyba nie, same LO są.

Jak można obniżać podatki w gigantycznym deficycie finansów państwa? To właśnie zamożniejsi obywatele i takież firmy z bankami mają jeszcze rezerwę, mogą płacić więcej. Reszcie należałoby obniżyć podatek dochodowy zwiększając kwotę wolną od podatku (dla nich) do poziomu powiedzmy 12 tys zł plus odliczanie VAT za media domowe. Istotne jest żeby kreować popyt dodatkowymi pieniędzmi na rynku, miliony ludzi mogą kupić ogromne góry towarów, a Wy chcecie znowu redukować podatki zamożnym jak POPIS. To m.in wywołało dziurę w budżecie większą niż zakładali. Zamożni kasę ulokowali na giełdzie, na kontach, w złocie itd Nie wywołało to popytu, może trochę, ale chodzi o inny rodzaj popytu, o masową skłonność do zakupów, wydatków, a nie zakupy garstki samochodów nowych, importowanych.

Szkoły straciliśmy w XVIII wieku kiedy odebrano je zakonom, jezuitom. Trzeba budować szkolnictwo katolickie, do szkół publicznych będzie chodził tylko margines jak w USA w czarnych dzielnicach pełnych gangów.

Zmiany wymagają zdobycia władzy, jakieś pomysły na to? Owe punkty na końcu? Kto je ma realizować? UPR, PiS, Marek Jurek, Kluzik? Kto? Na pewno nie PO, za ich kadencji urzędy rosną kadrowo, zapowiadana redukcja sparaliżuje instytucje, bo zwolnią dobrych fachowców w ramach politycznej czystki nazywanej racjonalną redukcją, swoich zostawią na synekurach. Interesujące są etapy tzw gabinetów politycznych, to natychmiast do likwidacji.

Co do ustaw, to powoli. Większość prawa to zgoda z prawem UE, nie da się tego gnoju unijnej stajni wyrzucić bez Herkulesa i przepuszczenia tego Wisłą po roztopach.

avatar użytkownika Docent zza morza

39. Marek Kajdas

Powinniśmy jak najwięcej i jak najczęściej wracać do naszych tradycji, raczej podejrzliwie odnosząc się do różnych wciskanych nam "gotowców", spreparowanych daleko stąd, co jest "normą" począwszy od 1939 roku.

Pozwolę sobie przytoczyć cytat z forum Rzepy:

QUOMODO napisał: 17 grudnia 2010 at 15:50
Sz.Czytelnicy!
Zamiast narzekać, co jest zajęciem jałowym, należy działać:
Musimy jak Naród wrócić do pacta conventa (kontakt na rządzenie), który w Rzeczypospolitej istnieje od 1573 roku, czyli kontraktu Naród-Premier, Naród- Prezydent (Król). Przed objęciem stanowiska elekt musi go podpisać i przestrzegać pod rygorem usunięcia ze stanowiska i postawieniem przed Trybunał Stanu. To proste i działa.
Jak życie uczy Premier X czy Prezydent Y po objęciu urzędu wiedzą lepiej od Narodu co chce Naród. Aż prosi się o konfederację.
Demokracja bez kontroli Narodu jest dyktaturą. Wojciech Edward Leszczyński
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/12/16/dobry-premier-i-zli-bojarzy/#co...

Bardzo mi się podoba ten pomysł.
Pozdrawiam

avatar użytkownika janekk

40. @Docent zza morza

Panie Docencie przecież ja wersję brata bliźniaka wykluczyłem. Jeżeli się pomyliłem to właśnie wracam do tej wersji z tym że określenie "brat bliźniak" było w przenośni tak zresztą jak to traktowałem od początku.
ps. dla znajomych jestem janek/janekk
Pozdrawiam i mam nadzieję że nie uraziłem mówiąc o podobieństwie w pisaniu do Michaela

janekk

avatar użytkownika Marek Kajdas

41. pacta conventa (kontrakt na rządzenie)

Obowiązuje przecież to jak najbardziej, kolejne władze przejmują system prawny poprzedników :) ale odpowiedzialność władz jest zerowa, a powinni za małe kichnięcie gospodarki odpowiadać głowami.

Król nie mógł przesadzić, bo miał od razu rokosz na głowie, albo skrytobójcę, czy porwanie. My patrzymy jak premier niszczy nam państwo i NIC nie możemy zrobić. Większość wyborców czy też dobrze liczący głosy PKW wybierze znowu PO w 2011 roku i dalej to samo. III RP potrafi sfrustrować. Trybunał Stanu powinien zawsze tętnić życiem kasując dziesiątkami trefnych premierów, prezydentów, ministrów, ale jeżeli dana większość parlamentarna blokuje to... to w istocie zrobiono z tej instytucji kabaret. TS jest martwy. TK broni agentury i też jest szkodliwą instytucją wstawioną w Stanie Wojennym, to już wystarczy. TK musi odejść z nowej konstytucji i wymyślny nowe rozwiązanie.

Nie do śmiechu było tylko im za CBA Kamińskiego. NIK-u też się nikt nie boi, martwa instytucja, równie dobrze takie kontrole może prowadzić organizacja pozarządowa. NIK powinien mieć uprawnienia jak CBA, albo połączyć to razem kiedyś kiedy PiS wróci do władzy i weźmie to znowu Kamiński.

Za I RP nie było systemu prawnego jak w II RP, III RP i wszystko mogło być przez kolejnego króla podważone gdyby nie owe potwierdzenie wymuszone, co psuło prawo, bo zawsze coś szlachta, magnateria DORZUCAŁA, aż przebrała się miarka. Króla też na siłę "robiono" katolikiem jak Sasa nam niemiłosiernie panującego. Pod elekcję szykowali się jak Tusk ze ślubem kościelnym w 2005 roku, czy Dorn z konwersją na katolicyzm. Kiedy się ma władzę, to jak syn prezydenta Francji można wrócić na właściwą religię, czyli judaizm, protestantyzm, czy ateizm.

Przypominam iż szlachta nie chciała CHRONICZNIE z zasady płacić podatków, ani też własną piersią bronić kraju jak dawniej - zresztą inne armie były już lepsze i radziły sobie ze zbieraniną niekarną, była można rzec szlachta skrajnie liberalna i do czego to doprowadziło? Nawet na 100 tys armię w dniach Konstytucji III Maja nie było kasy. Taka armia byłaby i tak za mała. Koncepcja obrony terytorialnej, walk partyzanckich rodziła się dopiero. Polskę zgubiła pazerna, liberalna, nieodpowiedzialna szlachta. Jej recydywa jest w szeregach PO. Na szczęście nie jesteśmy już takim ciemnym chłopstwem, tłuszczą miejską jak wtedy i poradzimy sobie z PO tak czy INACZEJ.

A gdyby Zyta Gilowska całkiem umorzyła podatki, to byłoby nam teraz lepiej czy gorzej w deficycie ponad progiem konstytucyjnym? Państwo to nie tylko nasze własne kieszenie, mniej prywaty, więcej odpowiedzialności państwowca. Poza tym państwo ma służyć narodowi, a jakoś tak jest w III RP że to my służymy państwu, ale się porobiło w tej wolnej Polsce. Inaczej niż w PRL, ale jakby dalej to samo.

Ostatnio zmieniony przez Marek Kajdas o wt., 28/12/2010 - 12:47.
avatar użytkownika Docent zza morza

42. janekk

Ależ, broń Boże... Przyrównanie mojej pisaniny do prozy Michaela poczytuję za zaszczyt trochę na wyrost...
Pozdrawiam

avatar użytkownika Docent zza morza

43. Pan Marek Kajdas

Niestety, instytucje III RP frustrują i wkurzają porządnych ludzi, bo z definicji mają one służyć niecnym celom i ludziom, którzy czuliby się głęboko urażeni, gdyby komuś wpadła do głowy myśl określenia ich mianem "porządnych". No, bo wiadomo - "śmierć frajerom..."

A może byśmy się wspólnie zastanowili, w jaki sposób należałoby kształtować świadomość obywatelską i patriotyczną młodzieży? Jest to jedna z tzw. ukrytych funkcji edukacji szkolnej. Odbywa się poprzez dobór treści w nauczaniu historii i kultury danego narodu - krótko mówiąc, jak oceniać przeszłość i dokonania przodków?

Warto byłoby rzucić okiem na propozycje z okresu II RP, kiedy mogliśmy sami kształtować przyszłe elity. Wiem, że bardzo ciekawą książkę napisał prof. Koneczny, chociaż jeszcze jej nie czytałem.

Ponadto jego typologia cywilizacji powinna bezwzględnie zostać spopularyzowana w kraju, który należy do Międzymorza i w którym wciąż ścierają się całkiem wykluczające się wartości. A żyjąc do tego w Międzyepoce Wańkowicza, młodzi ludzie pozbawieni takiego kompasu, kręcą się bezradnie w kółko, padając ofiarą różnych "tefałenów".

Może postaramy się stworzyć coś na kształt Uniwersytetu Internetowego?
Kogo by tu zaprosić do współpracy?
Teksty publikowane na BM24 być może staną się podstawą nowego profilu nauczania w odzyskanej Polsce. Przypominam, że czas ten zbliża się wielkimi krokami...

Pozdrawiam

avatar użytkownika Marek Kajdas

44. Edukacja

Bardzo dobrą robotę wykonuje środowisko RadioMaryja i trzeba to przyznać uczciwie. Skoro oni mogli założyć przyzwoitą uczelnię, to pewnie jest możliwa uczelnia internetowa otwarta dla wszystkich, w tym dla osób bez matury jeżeli tylko chcą wiedzy na wyższym poziomie. Myślę że pomysł takiej uczelni należy podsunąć właśnie Ojcu Rydzykowi. Oni są wstanie to wykonać z pomocą z pomocą finansową milionów wyborców PiS plus Polacy z całego świata.



Pomysł podoba mi się, ale to tylko pomysł, sam mam miliony pomysłów i niewiele z tego wynika. Młodzież najbardziej podatna jest na filmy historyczne i tu widzę możliwości promocji wartościowych treści nie tylko z historii, ale z kanonu katolickiego, promocji właściwych postaw moralnych, mniej tego seksualnego zdziczenia, parcia na kasę, materializm. Są jeszcze gry, ale te uzależniają i lepiej w ogóle nie promować gier komputerowych. To jest kolejna zaraza, pandemia pożerająca ludzi. Filmy nie stanowią takiego zagrożenia i szerzej oddziałują, można je puszczać w TV, sieci.

Brakuje też uniwersalnej organizacji dla młodych i dorosłych z oddzielnymi może pionami. To powinno być połączenie czegoś w rodzaju PTTK zajmującego się w 50% poznawaniem kraju, historii rodzimej i interdyscyplinarnym wychowaniem, misją. Może nowe harcerstwo, bo istniejące np ZHP zawsze będzie cechować poprawność polityczna, światopoglądowa. Skoro Komorowski był harcerzem, to jak widać takie wychowanie nie daje pewności iż ktoś wyrośnie na porządnego Polaka.



Niewątpliwie trzeba szukać nowych pomysłów, budować nowe.

Do składu wykładowców, a może organizatorów patriotycznego, Katolickiego Uniwersytetu Internetowego polecałbym wielu patriotów, wielu z kręgu PiS i Radio Maryja, trochę konserwatystów dla równowagi. Znamy ich nazwiska, dorobek. Choćby obecnego tutaj Romualda Szeremietiewa.

Polecam też prof Piotra Jaroszyńskiego. http://www.piotrjaroszynski.pl/

avatar użytkownika Marek Kajdas

45. Edukacja

Bardzo dobrą robotę wykonuje środowisko RadioMaryja i trzeba to przyznać uczciwie. Skoro oni mogli założyć przyzwoitą uczelnię, to pewnie jest możliwa uczelnia internetowa otwarta dla wszystkich, w tym dla osób bez matury (bo nie chodzi o tworzenie magistrów przecież!) jeżeli tylko chcą wiedzy na wyższym poziomie. Myślę że pomysł takiej uczelni należy podsunąć właśnie Ojcu Rydzykowi. Oni są wstanie to wykonać z pomocą z pomocą finansową milionów wyborców PiS plus Polacy z całego świata.

Pomysł podoba mi się, ale to tylko pomysł, sam mam miliony pomysłów i niewiele z tego wynika. Młodzież najbardziej podatna jest na filmy historyczne i tu widzę możliwości promocji wartościowych treści nie tylko z historii, ale z kanonu katolickiego, promocji właściwych postaw moralnych, mniej tego seksualnego zdziczenia, parcia na kasę, materializm. Są jeszcze gry, ale te uzależniają i lepiej w ogóle nie promować gier komputerowych. To jest kolejna zaraza, pandemia pożerająca ludzi. Filmy nie stanowią takiego zagrożenia i szerzej oddziałują, można je puszczać w TV, sieci.

Brakuje też uniwersalnej organizacji dla młodych i dorosłych z oddzielnymi może pionami. To powinno być połączenie czegoś w rodzaju PTTK zajmującego się w 50% poznawaniem kraju, historii rodzimej i interdyscyplinarnym wychowaniem, misją. Może nowe harcerstwo, bo istniejące np ZHP zawsze będzie cechować poprawność polityczna, światopoglądowa. Skoro Komorowski był harcerzem, to jak widać takie wychowanie nie daje pewności iż ktoś wyrośnie na porządnego Polaka.

Niewątpliwie trzeba szukać nowych pomysłów, budować nowe.

Do składu wykładowców, a może organizatorów patriotycznego, Katolickiego Uniwersytetu Internetowego polecałbym wielu patriotów, wielu z kręgu PiS i Radio Maryja, trochę konserwatystów dla równowagi. Znamy ich nazwiska, dorobek. Choćby obecnego tutaj Romualda Szeremietiewa.

Polecam też prof Piotra Jaroszyńskiego. http://www.piotrjaroszynski.pl/

avatar użytkownika barbarawitkowska

46. @michael

Przed swoja "analizą filologiczną" dokładnie przemyślałam wszystkie zarzuty igdyby nie jeden błąd nie szukałabym teorii spiskowych. Ten błąd to "oczów", trudno to uznać za literówkę, a i rzadko kto by tak napisał. Ale nie ma co do tego wracać.
Co do konstytucji to może by tak zajrzeć do prwawodawstwa przedwrzesniowego, lansowany model państwa nie był najgorszy, niestety sytuacja międzynarodowa i politycy często tej miary co dzisiaj , jak sie okazało w czasie wojny, nie dali mu zaistnieć. Co do konstytucji 3 maja to (narażę się teraz na lincz) wyrosła z ducha "oświeconych" i dlatego się tak wszystkim podoba, Państwu nie dała żadnych korzyści, poza dumą , że byliśmy prawie pierwsi, i że postawiliśmy się Rosji. Nic to, ze o wiele za póżno i nie wiadomo czy w tej sytuacji potrzebnie. Co do pacta conventa to właśnie widzimy jak to wygląda. No a przede wszystkim to trzeba może pomyślec o minimalnych warunkach brzegowych, żaby w ogóle coś ustalać. Na razie jest klincz. Trzeba dopiero stworzyć od dołu cały ruch obywatelski, myślę , że wtedy racja bytu zarówno PO jak i PIS przestanie istnieć , chyba, że PIS będzie elastyczny i będzie nadążał za wydarzeniami i stanie się partią przyszłości , rozpocznie dyskusję o sprzątaniu Polski. To jest chyba jakiś trop dla Pisu na dziś także, jakaś oferta dla młodych.
A Goliszewski albo coś przeczuwa jak Docent zza morza, albo ma jakąś wiedzę choćby ogólną, albo jest agentem wpływu zakładając , że jest jakaś cząsta prawdy w moich chaotycznych rozważaniach w dyskusji u elig.
http://blogmedia24.pl/node/42538
mam trochę racji

avatar użytkownika barbarawitkowska

47. To mam trochę racji

pojawiło się nie wiadomo skąd i rozsmieszyło mnie na koniec. Pozdrawiam

avatar użytkownika michael

48. @ Barbara Witkowska - Masz trochę racji?

Dzisiejszy świat jest pokręcony, a potęgi tego świata uwierzyły, że dezinformacja jest najlepszym narzędziem politykowania. Więc oszukują się nawzajem całą swoją potęgą. Szkoda tylko, że jest to potęga iluzji. Ale w tych warunkach, my, szare żuczki musimy dołożyć wszelkich starań, aby prawdę od fałszu odróżnić. Wiemy przecież, że kłamstwo i matactwo zawsze podawane jest nam na tacy, pysznie polukrowane i wygląda całkiem apetycznie. A prawda jest jaka jest, czasem aż nieprawdopodobna, zaskakująca i ukryta.

To jest najsmutniejsza i najbardziej paraliżująca część komunistycznego dziedzictwa.

Efektywna praca i prawdziwa współpraca możliwa jest w warunkach wzajemnego zaufania i szacunku. A komunizm w ten sposób zaatakował właśnie zaufanie i szacunek. To jest jak syndrom wieży Babel, gdzie ktoś poplątał ludziom języki, uniemożliwił ludziom porozumiewanie się i budowa się rozkraczyła. Komunizm obdarzył nas właśnie taką chorobą umysłową, nieufnością, podejrzliwością, kompleksem Azefa. To jest właśnie BOLSZEWIZATOR, niszczący prawicowe inicjatywy, paraliżujący wspólne działanie.

Mamy więc problem, jak zachować ostrożność i nie poddać się BOLSZEWIZATOROWI. Gdzieś w Google jest coś o sposobach uporania się z BOLSZEWIZATOREM.
Nie jest to łatwe.

Gdy komuna próbuje walić nas pałą na odlew, przeciwdziałanie wymaga wyrafinowanych sztuk walki. Aby zniszczyć moc BOLSZEWIZATORA, musimy zrozumieć taką sztukę walki, w której wzajemny szacunek i zaufanie nie będą sprzeczne z konspiracyjną ostrożnością.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 29/12/2010 - 13:03.
avatar użytkownika michael

49. @ A gdy chodzi o "rozśmieszyło mnie coś," ...

To jestem absolutnie pewien, że nie istnieje tak poważna sprawa, by nie była warta śmiechu.

Ostatnio zmieniony przez michael o śr., 29/12/2010 - 13:11.
avatar użytkownika barbarawitkowska

50. michael

To jest właśniwe problem, jak sie nie poddać bolszewizatorowi i nie dać się wpuścić w maliny.Myślę , że najlepszy sposób to ośmieszony ostatnio "ufam, ale sprawdzam".Na marginesie , kiedy kilka lat temu mówiłam mojemu mężowi, że min.Kaczmarek jest rosyjskim agentem wyuczonym polskiego na kursach kgb, poniewaz słyszę u niego od czasu do czasu rosyjskie "l". którego Rosjanom trudno sie pozbyć, a mówi po polsku językiem z książek do polskiego dla ambitnych obcokrajowców uznał mnie za totalną wariatkę i absolutnego oszołoma, chociaż zasadniczo we wszystkich sprawach historyczno-politycznych sie zgadzamy. Po prostu to było dla niego za dużo. Nie musiałam czekać dlugo i mnie przeprosił. Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

51. na portalu FRONDA znalazłam proroctwo, ale o styczniu w nim ani

słowa :)

Przepowiednia na 2011 rok...
„Gdy Św. Wojciech paschę poświęci,
Sw. Antoni Zielonymi Świątkami,
a Św. Jan Bożym Ciałem będą objęci,
Świat cały wstrząśnie więzami!
Francja trzy razy zagrzmi,
Austrię wyjarzmi, Węgry wyzwoli,
Prusy się zachwieją, Turcy łzami zaleją,
Polsce wielki triumf przypadnie,
Papież całym światem zawładnie”.
Nazwałem tą staropolską, (na którą natrafiłem przypadkowo, a pochodzącą prawdopodobnie z czasów, gdy Polski nie było na mapach Europy) wizję o dziejach naszej Ojczyzny – przepowiednią. Czy można tę przepowiednię nazwać proroctwem – nie wiem – gdyż dla mnie proroctwo to inny ciężar gatunkowy. Proroctwa się spełniają, a wizje często pozostaja tylko wizjami.

http://fronda.pl/kazimierz_wyszynski/blog/proroctwo

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Docent zza morza

chyba jednak prorok :) styczeń dopiero się zaczął, a Tuskowi puszczają nerwy, ciągle w mediach, wywiady, wrzaski w sejmie na opozycję.

Te przecieki o możliwej rezygnacji TW Boni i Rostowskiego.... dzieje się, co się wydzieje, to zobaczymy, sprawy nabierają tempa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Docent zza morza

53. Pani Maryla

Hmmm, będzie jeszcze ciekawiej.
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

54. pierwszy sygnał ostrzegawczy od sponsorów?

sondażownie dotąd utrzymywały PO u władzy

Za bardzo dobrego premiera Tuska uznało 2 procent pytanych, za dobrego - 19 procent, a za średniego - 42 procent. Źle i bardzo źle ocenia premiera odpowiednio 17 i 16 procent. 4 procent nie ma zdania.

W sondażu zapytano również, czy premier postąpił słusznie, nie odwołując ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka za bałagan na kolei. Według 61 proc. ankietowanych to źle, że premier nie odwołał ministra Grabarczyka. 26 proc. dobrze ocenia tę decyzję, 13 proc. nie ma zdania w tej sprawie.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/polacy-ocenili-premiera-tuska,1,4098675,w...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. "THE ECONOMIST" O RZĄDZIE TUSKA

The Economist" przewiduje jednak, że Donald Tusk wygra wybory bez względu na to kiedy się odbędą
- Z pozoru wszystko idzie po myśli rządu i zanosi się na to, że Donald Tusk będzie pierwszym premierem wybranym na dwie kadencje, ale różowa fasada skrywa to, co mniej atrakcyjne - pisze w czwartek brytyjski "The Economist". Tygodnik wylicza problemy z długiem publicznym i nazywa "tragicznym" stan niektórych dróg w Polsce.
Jako pierwszy, największy mankament działań polskiego rządu, "The Economist" podaje deficyt finansów publicznych, który znajduje się na poziomie 7,9 proc. PKB (w 2010 r.) i jest czterokrotnie wyższy niż w 2007 r.

http://www.tvn24.pl/-1,1688618,0,1,polska-niczym-gmach-pekajacy-za-rozow...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl