Wyszkowski: Mamy do czynienia z drugą zmową katyńską (FRONDA)

avatar użytkownika Maryla

Za smoleńską tragedię moralną odpowiedzialność ponosi rosyjska władza i polski rząd. A gra się toczy o niepoległość Polski - mówi portalowi Fronda.pl publicysta Krzysztof Wyszkowski.

Fronda.pl: Jarosław Kaczyński mówił nad grobami ofiar katastrofy o „testamencie prezydenta”. To określenie padło też w jego wyborczym oświadczeniu. Niezły początek romantycznego mitu.

Krzysztof Wyszkowski: To żaden mit. Taki testament istnieje i wiąże się ze strategicznymi dla państwa sprawami, które zajmowały Lecha Kaczyńskiego jako prezydenta. Dzięki niektórym mediom i politykom ścigającym się w pluciu na prezydenta, duża część opinii publicznej nie zdążyła się nawet zorientować, że ś.p. prezydent miał wielką wizję geopolityczną. Dzięki czynnej postawie w relacjach międzynarodowych chciał zbudować silną pozycję państwa w świecie, a przede wszystkim w Europie Środkowo-Wschodniej.

Czyli „testament Lecha Kaczyńskiego” ma się wiązać po prostu z jego wizją roli Polski na świecie?

Z jednej strony tak, a drugiej ten testament łączy się też z osobowością tragicznie zmarłego prezydenta. W jego temperamencie politycznym widać było wyraźny zmysł analityczny i strategiczny. Wizja polityki Lecha Kaczyńskiego i jego osobowość powodowały, że prezydent skupiał się na kluczowym dla państwa sprawach. W relacjach międzynarodowych były to chociażby sprawy bezpieczeństwa energetycznego i polityki na rzecz pokoju.

Co to znaczy „polityka na rzecz pokoju”?

Chodzi o przeciwstawianie się  planom państw, które mają nastawienie ekspansywne i agresywne. A jednych z takich krajów, którego zbrodniczy system się nie zmienia jest Rosja. To państwo bandyckie o typowo agresywnej orientacji, czego przykład mogliśmy obserwować chociażby w Gruzji. Jej suwerenność została poważnie zagrożona, a polski prezydent interweniował tam właśnie w ramach polityki na rzecz pokoju. Fundamentem prowadzonej przez niego polityki międzynarodowej była dywersyfikacja dostaw gazu i budowanie szerokiej koalicji z innymi państwami tej części Europy.

No, ale co ma wspólnego Rosja z „testamentem Lecha Kaczyńskiego”?

Rosja sprzeciwiała się wizji samodzielnej Polski na geopolitycznej mapie. Ponadto plany prezydenta w tym zakresie były bojkotowane przez rząd polski, który na arenie międzynarodowej zdecydował się przyjąć postawę pokornego cielęcia ssącego dwie matki. Rzekomo miało to przynieść sukces.

Polityka międzynarodowa w wykonaniu rządu zaczęła być bierna i ugodowa, w końcu doszło do bezpośredniego konfliktu na linii PO – Lech Kaczyński. Przykładem znów jest sprawa Gruzji. Politycy rządzącej partii atakowali prezydenta, że wspomnę tylko słowa marszałka Komorowskiego „jaka wizyta taki zamach”.

Wobec tego modyfikuję pytanie. Co mają wspólnego polski rząd i rosyjskie władze z testamentem tragicznie zmarłego prezydenta?

Doszło do tego, że władze rosyjskie zaczęły przy pomocy rządu Donalda Tuska poważnie godzić w polską rację stanu. W wyniku cichego porozumienia obu tych stron zwalczana była wizja polityki Lecha Kaczyńskiego. I to porozumienie doprowadziło do katastrofy.

Pojawia się tutaj wizja ponownej Targowicy. Nasz rząd odrzuca wizję niepodległej Polski i chce być spolegliwy wobec agresywnej Rosji, która zaatakowała zbrojnie Gruzję, a teraz podporządkowuje sobie Ukrainę.

Powiedział Pan „to porozumienie doprowadziło do katastrofy”? Proszę się przygotować. Może Pan podzielić los Ewy Stankiewicz i Janka Pospieszalskiego, besztanych przez „opiniotwórczą” gazetę za „sugerowanie, że Tusk ma krew na rękach”.

Ale tak jest. Władza Rosji i rząd polski ponoszą moralną odpowiedzialność za katastrofę pod Smoleńskiem. Pokazuje to na przykład cała gra obchodami 70. Rocznicy zbrodni katyńskiej. Najpierw Putin zaprosił Tuska, a potem obaj starali się dyskretnie zwalczać wizytę prezydenta w Katyniu.

Na czym polega ta moralna odpowiedzialność za katastrofę?

Chodziło o to, by prezydenta nie wpuścić do Smoleńska. Rosjanie mogli starać się uniemożliwić Lechowi Kaczyńskiemu wizytę na obchodach ośmieleni brutalnymi atakami, jakie przypuszczał na prezydenta polski rząd. Przez nie Kreml dostał przyzwolenie na manipulowanie okolicznościami wizyty, a teraz okolicznościami katastrofy.

Kiedy okazało się, że Kaczyński pojedzie do Katynia i wygłosi przemówienie, rosyjskie władze doskonale zdawały sobie sprawę, że na arenie międzynarodowej staną pod ścianą. Starali się jak mogli, by rozmyć sprawę mordu na polskich oficerach i przesunąć ją do szeregu wielu zbrodni  stalinowskich.  A nie trudno było przewidzieć, że Lech Kaczyński stanowczo domagałby się prawdy o tym ludobójstwie i wzywał Rosję do konkretnych  czynów.

Tyle Kreml.  Ale dlaczego według Pana moralną odpowiedzialność za katastrofę ponosi też rząd Tuska?

Bo robił wszystko, żeby w polityce międzynarodowej rozbijać jedność działania. Możemy toczyć boje partyjne jeśli chodzi o sprawy wewnętrzne, ale takie konflikty przenoszone na arenę międzynarodową są zgrabnie wykorzystywane przez inne państwa. Tym bardziej przez takiego gracza jak Rosja. I na tym właśnie polega testament Lecha Kaczyńskiego. Ta zbrodnia nie może przynieść korzyści tym, którzy są za nią odpowiedzialni. A przedmiotem rozgrywki jest zachowanie niepodległości Polski.

Nie trudno przewidzieć odpowiedzi na Pana słowa: „ Wiedziony nienawiścią rusofob i wichrzyciel Wyszkowski bezpardonowo uderza w klimat międzynarodowego pojednania”.

Tyle tylko, że za mną przemawiają fakty. Przypomnę tylko, że po wizycie w Krakowie na pogrzebie pary prezydenckiej prezydent Dmitrij Miedwiediew został zapytany o stanowisko Rosji odnośnie ludobójstwa w Katyniu skierowane do trybunału w Strasburgu.

W 17-stronicowym piśmie strony rosyjskiej ani razu nie użyto słowa "zbrodnia" ani "mord". Napisano jedynie o "sprawie" lub "zdarzeniu katyńskim". Pytany o to Miedwiediew odpowiedział: „Rosja nie zmieniła zdania”. A Tusk przyjmuje gładko wszystkie słowa Rosjan i godzi się na przykrywania Katynia pod korcem. Obserwując reakcje polskiego rządu na śledztwo w sprawie katastrofy, bierność i uległość wobec strony rosyjskiej, mogę stwierdzić, że mamy do czynienia z czymś na kształt „drugiej zmowy katyńskiej”.

Rozmawiał Mariusz Majewski

*Krzysztof Wyszkowski - w czasach  PRL działał w opozycji, był inwigilowany przez SB. Jako niezależny obserwator uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu. Doradzał premierom Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu i Janowi Olszewskiemu. Publicysta "Tygodnika Solidarność" i "Gazety Polskiej".

 

http://www.fronda.pl/news/czytaj/wyszkowski_mamy_do_czynienia_z_druga_zmowa_katynska

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Sowiecka propaganda a świadomość Zachodu (Michał Borun)

W kwestii katastrofy smoleńskiej sowiecka propaganda jak zawsze świetnie wywiązała się ze swoich obowiązków. Warto przyjrzeć się informacjom podanym zagranicznej prasie w pierwszych dniach po zdarzeniu. Zastanawia informacja o szybkiej akcji ratowniczej - chociaż do dziś nikt nie potrafi określić nawet co do kwadransa momentu katastrofy.

Od razu pojawiły się sugestie, że prezydent spieszył się na transmisję telewizyjną. Największą umiejętnością propagandy jest takie przedstawienie faktów, by odbiorca przyłożył je do własnych możliwych intencji. I tak to tutaj zadziałało. Każdy zwykły śmiertelnik uzna to za sensowne wyjaśnienie, bo i on na pewno spieszyłby się na transmisję w TV. Ale przecież telewizja czekała na pasażerów tupolewa. Trudno sobie wyobrazić, że ceremonia odbywa się bez jej mistrzów a ekipa telewizyjna wraca kilkaset km do Polski, żeby relacjonować obrady spółdzielni mieszkaniowej - bo musi się trzymać planu.

Media zagraniczne zupełnie ominęły natomiast informację, że w lesie katyńskim czekało już ok. 800 osób, które docierały na miejsce pociągiem, przez niemal 20 godzin - i przed którymi była taka sama droga powrotna. Powody do pośpiechu więc na pewno były. Ale wynikające ze szlachetnych pobudek - inaczej niż to zasugerowano.

Informację, że prezydent miał w zwyczaju naciskanie na pilotów, aby lądowali w niebezpiecznych warunkach podano w zagranicznej prasie chyba nawet wcześniej aniżeli w polskiej, będącej jeszcze długo w szoku. Także to, czego już nigdy nie zdementowano: że polski pilot nie znał rosyjskiego (a dokładniej liczebników, choć był w stanie powiedzieć po rosyjsku: "Spróbuję tylko raz i jeżeli starczy mi paliwa, polecę na inne lotnisko").

W Polsce wzbudziłoby to co najmniej niedowierzanie (a ostatecznie zostało całkiem zdementowane). Bez wątpliwości przyjęły to jednak narody nieświadome niuansów słowiańskich języków.

Życie zagranicą potoczyło się dalej, a temat katastrofy pod Smoleńskiem zszedł już na dobre z pierwszych stron gazet. Bez względu na to, jaka była prawda, chodziło więc o to, kto premyci swoją wersję zdarzeń i intencji do świadomości Zachodu. Polski rząd - tradycyjnie - nie był na to przygotowany albo nie miał takiej woli.

Dziś słyszymy, że śledztwo będzie długie i żmudne. Profesonalne. Ale sowiecka propaganda zawczasu zdążyła przekazać obywatelom Zachodu odpowiednie nastawienie do sytuacji: Polscy populiści polecieli, by wystąpić w telewizji, lądowali mimo ostrzeżeń, a w ogóle to nie rozmawiali z Rosjanami (nie znali języka albo przestali się odzywać, bo znów się o coś obrazili).

Taka wersja ma nikłe szanse na potwierdzenie, ale to ją zapamięta zwykły śmiertelnik w Norwegii, której prasę pilnie czytałem w dniach po zdarzeniu. Tego nie zmieni już żadne dementi. Wyniki śledztw nigdy nie zajmą już takiego miejsca w prasie zagranicznej, jak bezpodstawne sugestie z pierwszych dni. Chyba że wydarzy się kolejna tragedia, przy której okazji da się znów powrócić do tematu. Tak samo, jak teraz udało się wspomnieć o mordzie katyńskim. Tylko: za jaką cenę.

Nie ma co radować się, że dobiegło końca kłamstwo katyńskie A.D. 1940. Jego miejsce zastąpi kolejne matactwo. Zachód nie jest ani o krok do zrozumienia sytuacji w (dawnej) sowieckiej strefie wpływów. Zrozumiałby to jedynie, gdyby sam się w niej znalazł.

http://orwellness.salon24.pl/177156,sowiecka-propaganda-a-swiadomosc-zac...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. rewelacje Grasia- ciecia, byłego koordynatora służb

Paweł Graś
zgodził się, że o sprawie trzeba mówić ze spokojem, a przede wszystkim
należy przedstawiać fakty. Dlatego przedstawił nowe informacje. - Już w
kilka godzin po tragedii udało się zorganizować ekipę, ekspertów,
prokuratorów i wysłać samolotem do Rosji.
Na miejscu od razu pojawiły
się też służby: ABW i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Mówimy to po raz
pierwszy
- podkreślił Graś.

Jak powiedział, służby pojawiły się w Rosji, także na miejscu
katastrofy, aby zabezpieczyć rzeczy wiązane z bezpieczeństwem państwa.
- Cały sprzęt elektroniczny został zabezpieczony, we współpracy ze
stroną rosyjska, i jak najszybciej przekazany do Polski. Jest teraz w
rękach polskich prokuratorów. Dotyczy to laptopów, telefonów
komórkowych. Chciałbym podkreślić, że na pokładzie samolotu, na żadnym
nośniku nie było żadnych tajnych informacji dotyczących bezpieczeństwa
państwa
- powiedział Paweł Graś.

http://wiadomosci.onet.pl/2164365,11,nowe_fakty_ws_katastrofy_gras_teraz...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. publikacja dokumentów Katyńskich przez Miedwiediewa

w dniu 2010-04-28 14:27 wysłałam na maila TVN24 kontakt@tvn24.pl pytanie :

Szanowni Państwo, dlaczego kłamiecie na wizji?

z podlinkowanym tekstem

http://plejstocen.salon24.pl/175700,akta-katynskie-nie-po-raz-pierwszy-w...

Dzisiaj red. Loska zrobił wywiad z historykami z IPN i powołując sie na źródła podane
w linku, zamioenił słowo "przełom" na "nadzieja na przełom".

Jak widać, nawet do TVN24 "warto pisac".

Co prawda w eter poszły pienia i kłamstwa o "przełomie" a dzisiaj tylko sprostowanie, ale dobre i to.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Joanna K.

4. Panie Graś - takie bajdy możesz Pan opowiadać swoim niemieckim

gospodarzom, że:" że na pokładzie samolotu, na żadnym
nośniku nie było żadnych tajnych informacji dotyczących bezpieczeństwa
państwa - powiedział Paweł Graś". NATO nie uwierzy Ci na pewno.
Chyba, ze Pan chcesz, żebyśmy to uznali za pańskie osobiste zdementowanie a la Churchill.

Wiesz, Marylu - przerażeniem napawa mnie fakt, że te chłoptasie z dziecinną niefrasobliwością zupełnie nie chcą zrozumieć, co się w Polsce stało od 10 kwietnia 2010r. Tusk rządzi jakby nigdy nic, Klich uznaje, że procedury nie zawiodły, i ani myśli podać się do dymisji, Komorowski przyoblekł maskę Prezydenta RP.
No jaja jak berety.

Dzisiaj zbierałam podpisy dla Jarosława pod kościołem - znowu najnikczemniej na świecie rozdawałam zdjęcia pary prezydenckiej. Żałowałam, ze wzięłam tylko 500 szt., wszystkie zdjęcia zabrali, nawet dla koleżanki będe musiała oddać swoje :)

Ostatnio zmieniony przez Joanna K. o ndz., 02/05/2010 - 15:12.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika triarius

5. "Szanowni Państwo" ?

;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów