Mam nadzieję, że przetrwa prometejska wizja polskiej polityki

Tak jest także na wiszących na Dworcu Centralnym monitorach telewizyjnych. Pan Miecugow rozmawia sobie z Bronisławem Komorowskim. Mówią o związku sytuacyjnym i bliskości duchowej "pomiędzy nami a premierem Putinem" Redaktor Naczelny "Rosyjskiego Kuriera Warszawskiego" Pan Władimir Kirianow jest z pewnością mniej wyuzdany, gdy chodzi o sposoby wyrażania swojego oddania polsko rosyjskiej miłości.

czule pochylajacego się nad Tuskiem. Wczesniej pochylał się czule nad Czeczenami. W mediach publicznych też wciąz o miłości Rosji. Czas zacząć sie bać !

Witam Właśnie ta wizja L. Kaczyńskiego i powolne oraz skuteczne jej urzeczywistnianie... doprowadzało po prostu do wściekłości Putina. Nie mógł patrzeć na L. Kaczyńskiego. A ten ostatni tez był szanowany przez przwódców Unii Europejskiej: oni strachliwi nie potrafili przeciwsawiać się Putinowi a Lech tak... i za to mu byli wdzięczni bo dzięki temu mogli dyskutowąc o rzeczach, których chcieli, ale bali sie wyrażać oficjalnie.... Podobny szacunek, mimo pohukiwań, ma Klaus... Pzdr

na to musimy być gotowi.Władze kościelne nie ukrywały że żyjemy w czasach apokalipsy.Polska była Polską pod Krzyżem,nie mamy innej drogi.Polak kocha życie,ale tylko wtedy kiedy czuje się wolnym,a my zyjemy nadal pod okupacją!

paszkwil po rozmowie z TW MUstem, który jej powiedział, że któż to przybywał do naszego Prezydenta? Za Kwasniewskiego to była ranga i goście. Pamietasz ten smiech jak LK zwołał w Krakowie pierwsze posiedzenie w sprawie bezpieczeństwa energetycznego? Ile to było wrzasku? Wszystko pracowicie niszczył Tusk z Pawlakiem, inicjatywa za inicjatywą, ale im sie nie udało. LK do końca walczył, ostania wizyta na Litwie też tego dotyczyła. Jak się cieszylismy wspólnie z tego, jak na naszych oczach budowała się koalicja państw niezaleznych od Rosji? A taka K Kolenda nawet nie zauwazyła... Kozy paść, łachudry, jak nie potraficie informacji znaleźć !

narodził sie nowy mit założycielski wolnej Polski. Tego nam nie "sprywatyzują", czyli mowiac wprost: tego nam nie zabiorą, nie ukradną. Jeszcze przez pare dni bedą sie "przescigać" w żałobie ale to minie. Nawet juz dzis wiem kogo zaklamane media wskażą paluchem jako tego czy tych którzy "burzą czas narodowego pojednania" po smierci Prezydenta. Zresztą te zaklęcia ze wszyscmy dzis jedno brzmia równie falszywie jak "pojednanie narodowe" za czasów Jaruzelskiego. Media robią dzis to samo co politycy ktorzy opluwali Lecha Kaczynskiego - usiłują sie nam przypodobac, doskonale rozumieja ze powszechna sympatia jest dzis po stronie tragicznie Zmarłego. Będa "24 godziny na dobe" rżnąć głupa o pojednaniu, jednosci, miłosci i tym podobne. Dzis ogladałem znakomite wystapienie Zybertowicza który zaoponował wobec dziennikarskiej sugestii by spory polityczne nie mialy juz miejsca. Zybertowicz przestrzegł przed takim faryzeizmem - spory polityczne sa wlasnie istotą polityki, alternatywa dla braku rzeczywistych sporów to polityka fasadowa i zakulisowa. Zybertowicz wezwał wrecz do takich sporów. Przeciez u licha "sporem politycznym" nie było "mamy chama za prezydenta" czy prezydent skurwysyn. Nie było zadnych sporów politycznych był medialny lincz. Bohaterem Polski lansowano jakiegoś ulicznika który po pijanemu zwyzywał prezydenta na dworcu. Regularnie zadawano krzywde prawdzie o czym mowil dzis arcybiskup Michalik. http://www.tvn24.pl/-1,1651806,0,1,zadano-krzywde-prawdzie-o-prezydencie,wiadomosc.html Sporu politycznego praktycznie nie było.

Atakowana jest nie tylko Polska, ale cała cywilizacja homo sapiens, wszystkie jej kultury i narody, wszystkie religie. Oszołomieni własną arogancją i beznadziejnym idiotyzmem lewacy niosą antykulturową i nieludzką misję wytępienia wszystkich tradycyjnych kultur i religii, wszelkich patriotyzmów, niszczą edukację, wszelkie wartości. Jest to bezwzględna totalitarna wojna aksjologiczna przeciwko wszystkiemu co ludzkie.

Wojna przeciwko rodzinie, przeciwko rodzinnemu wychowaniu, przeciwko wszelkiej tradycji, kulturze i nauce, a wszystko w imię równości, tolerancji i liberalnego relatywizmu.

Ten nowy, rzekomo nowoczesny świat jest nieludzkim koszmarem totalitarnego komunizmu, przerażającego rządu ciemniaków. Seksmisja jest łagodną kpiną, w porównaniu z niszczącą siłą zwierzęcego folwarku, który zagraża naszej cywilizacji globalnym zniszczeniem.

Liderami cywilizacji XXI wieku stają się takie tumany jak Peter Singer, Derrida czy Daniel Cohn-Bendit, którzy gotowi są na pedofilię i seks manualny jako główne zasady współżycia społecznego, a nie są w stanie zrozumieć, co to jest sinus i jak działa GPS.

Dziękuję Ci,ja boję się wolnych (moich) tłumaczeń,czasami siedzę dniami i medytuję nad tym usiłując wiązać fakty.Bywa że mi się to udaje,i potrafię coś przewidzieć.Jednak otrzymany obraz nie jest na tyle ostry (pewny) żeby go pokazać.Czas,przyjdzie czas że poznamy prawdę.Ty też przeczuwałeś zestrzelenie!,obaj myślimy podobnie!!! pozdrawiam ciepło!

A dziennikarskie hieny, w postaci legionu Kolend-Zaleskich, to znane mi aż do obrzydzenia figury. Z jednej strony są to najczęściej aż chore z arogancji i samouwielbienia typy, przekonane o własnej mądrości i wyjątkowej wapaniałości, a z drugiej strony, aż porażające zupełną niekompetencją i odrażającą głupotą. Pisałem już nie raz, że dziennikarskie przekonanie o własnej przynależności do niesłychanie wyjątkowego klanu nadludzi, jest w istocie wyczerpującą definicją zupełnego kretynizmu.

Wiem coś o tym. Opiekując się nieustannie starszą panią, dziewięćdziesięcioczteroletnią Babcią, która w miarę nieustającego pogłębiania się rujnującej demencji starczej, w miarę rozwoju Alzheimera ostatecznie odbierającego zdolność do rozpoznawania rzeczywistości, nabywa coraz większej pewności siebie, staje się z minuty na minutę bardziej władcza i apodyktyczna. Jedynym wyjątkiem wśród czeredy dziennikarskich geniuszy są dziennikarze sportowi. Oni jedyni muszą znać się na przedmiocie, o którym mówią i piszą.

Wydaje mi się, że w Polsce mądry i uczciwy człowiek nie ma szansy na skuteczne uprawianie dziennikarskiego zawodu. Jego szanse rosną w miarę rozwoju pazernego Alzheimera. Jeśli chodzi o kwalifikacje, wystarczy, by się nie jąkał. Dlatego nie umiem wyjść z podziwu, że Bronisław Wildstein robi to, co robi.

Myślę również jak Waits. Zauważ co On wypisuje o "pojednaniu". Zgadzam się z Nim.

http://blogmedia24.pl/node/27463 Jan Kalemba