TOŻSAMOŚĆ POLSKI BEZPODMIOTOWEJ
Wyrażam stanowczy sprzeciw i brak zgody i zarazem jestem na tak.
Zgadzam się z Foxxem.
SZKOŁA MYŚLENIA POLITYCZNEGO. Przeczytany przed chwilą tekst doprowadził mnie nieomal do pasji. Blogując od niepamiętnych dla mnie czasów, staram się przekazać jedną prostą myśl. Siła nas, siła w nas. To na otwarcie rozgrywki. Pokazuję źródło tej siły, pokazuję potęgę tkwiącą w Dziedzictwie Cywilizacji Obojga Narodów.
Robiąc to, wciąż mam poczucie traconego czasu.
Kto zauważa w tym jakiś program?
Kto docenia potęgę tego programu?
Definiuję wręcz, jak wygląda ostrze polskiej broni. Pokazuję także, dlaczego George Friedman w swojej prognozie na "Następne 100 lat" nie myli się. Tłumaczę jak komu dobremu, że cała neoeuropejska cywilizacja ostatnich dwustu lat, jest florencką chorobą, jest antytezą rozwoju, jest przeciwieństwem dwudziestego pierwszego wieku, a nawet nic wspólnego nie ma z Łacińską Cywilizacją Zachodu. Współczesna europejskość tkwi po uszy w ciemnogrodach europejskich absolutyzmów i ponurej tradycji totalitaryzmów. Tak zwana przez zadufane w sobie pseudoelity „nowoczesna Europa” jest od dawna dekadenckim truchłem.
Kto zdaje sobie sprawę, że Polska znowu ma przed sobą misję do spełnienia?
Kto czuje i rozumie, że mamy przed sobą kolejną odsiecz?
Po odsieczy wiedeńskiej, po uratowaniu świata przed bolszewicką pandemią w 1920 roku, mamy przede sobą kolejną misję.
To jest nadal ta sama misja.
To wszystko o czym pisze Szczepan Twardoch, to wszystko, co mówi o tej całej "dojrzałości" jest dekadencką nicością europejskiej postpolityki, wziętej z potwornego dziedzictwa rewolucji francuskiej, jest tym, o czym pisze wspaniała Agnieszka Kołakowska: Polityczna poprawność, a mentalność totalitarna" Ta słynna clausewitzowska tradycja europejskiej polityki jest ostatnim gwoździem do europejskiej trumny, jest ponurym cywilizacyjnym anachronizmem. Tkwi w politycznej wizji Otto von Bismarcka, a może jeszcze w dawniejszym porządku Kongresu Wiedeńskiego. Teraz jest nie dziewiętnasty, a dwudziesty pierwszy wiek.
Czy z tego anachronizmu mamy brać przykład?
Po jaką nędzę mamy doganiać to truchło?
I wreszcie, kto od kogo powinien się uczyć?
Wystąpienie pani Barbary Fedyszak Radziejowskiej o zbyt niskiej samoocenie Polaków poświęcone było zasadniczej sprawie. Nieustannej, trwającej już setki lat kampanii wrogów polskiego sukcesu. Istota tej kampanii polega na systematycznym wmawianiu nam, że to co jest naszą największą siłą, jest naszym grzechem głównym.
Zatrzymam się na dwóch:
1. Tradycja polskiego „podziemnego” państwa obywatelskiego - jest najważniejszą siłą tradycji i kultury Cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Polega ona na spontanicznym organizowaniu się polskiej społeczności narodowej w coś, co w dwudziestym pierwszym wieku powinno być nazwane rozległym systemem o rozproszonej inteligencji. Jest to jedna z najskuteczniejszych w historii świata FORMACJI, jest to najefektywniejszy, jak najbardziej współczesny system organizowania się bardzo skomplikowanych struktur. Stara perska konspiracja była kiedyś takim systemem, przetrwała ponad siedemset lat. Najwspółcześniejszym takim systemem jest INTERNET. Synonimem najnowocześniejszej awangardy, symbolem najbardziej fantastycznej i poruszającej wyobraźnię przyszłości świata jest Internet, czyli właśnie rozległy system o rozproszonej inteligencji. Tak jak dawna Polska.
Nic innego, jak właśnie to zasługuje na miano nowoczesności i to właśnie jest przedmiotem ciągłej napaści, nienawiści i zniesławienia. Polskie Państwo podziemne, czyli samoorganizujące się polskie społeczeństwo.
2. Polska samodzielność polskich umysłów - Ilość epitetów i słów pogardy przeznaczonej dla polskiej niesubordynacji, polskiego bałaganu i nieudacznictwa nie zna granic. Niemieccy pracodawcy bardzo chętnie zatrudniają polskich pracowników, bo doskonale wiedzą, że polski robotnik albo inżynier samodzielnie rozwiązuje wszelkie problemy, radzi sobie. Chcą nas zatrudniać i powoli przyzwyczajają się do tego, że wszystko robimy po swojemu i za każdym razem inaczej. Na tym to polega. Rozległy system o rozproszonej inteligencji nie może funkcjonować bez tej rozproszonej, twórczej inteligencji. Otwórzmy swoje umysły i doceńmy siłę swojej tradycji.
Dlaczego więc jestem na tak?
Proste jak budowa cepa.
Jeśli to wszystko, co pisał Szczepan Twardoch dotyczy polskich elit, to zdecydowanie tak. Ewa Thompson pisała o kolonialnej mentalności polskich elit.
To jest nawet gorsze od tej zafajdanej mentalności, albo politycznej poprawności.
To już jest zwykla zdrada.
I to by było na tyle.
Rozmowa z Kotem.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
39 komentarzy
1. Siła nas, siła w nas.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Michaelu, @Marylko
Selka
3. Selka. 800 razy tak.
Rozmawiałem dwa dni temu z Panem Kotem. Był zdumiony siłą polskiej ekonomii. Mówił o fatalnym w środowiskach politycznych braku wyobraźni i rozumienia zjawiska przedsiębiorczości. O dywersji i szkodnictwie uprawianym przez polskie władze najwyższe. Mówił o etycznej zapaści, o skrajnej demoralizacji polskiej administracji. Opowiadał o wszelkich Rosołach, o panoszącej się WSI, o mafiach, idiotyzmach i wszechobecnej korupcji i biurokratycznej nadregulacji.
I kontynuował, to cale niszczycielskie zadęcie, ten światowy kryzys i nieszczęście jest na nic zupełnie, panoszy się całkiem bezskutecznie. To jest niesamowite i nie do pojęcia, jak te wszystkie czynniki polityczne i prawne, mimo tak wielkiego spięcia złej woli i podłości, mimo porażającej głupoty nie mogą zmóc polskiej energii przetrwania i dawania sobie rady w najtrudniejszych okolicznościach.
Polska oficjalona*) rządowa propaganda chwali się dobrymi wynikami polskiej gospodarki, choć cichaczem nadziwić się nie może, że to jeszcze dycha. A to dycha i krzepnie, rośnie i oddycha co raz mocniej. I mówił mi Pan Kot, to jest najlepszy dowód ogromniej siły i sprawności polskiego żywiołu narodowego, ten duch nadal trwa i jest nie do zajechania. Zszedł już do podziemia, i jak zawsze, radzi sobie. Po prostu, radzi sobie. ____________________________________________________________________
Przypis:
*) oficjalona = oficjalnie szalona
michael
4. @Michaelu
Selka
5. .."ten duch nadal trwa i jest
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Prawdziwy Pan Kot, żywy człowiek.
I Pan Kot i jego obserwacje są jak najbardziej realne, dotyczą widzianej przez nas rzeczywistości. Spotkałem Pana Kota przy okazji akcji zespołu ludzi przygotowujących realizację kolejnej inwestycji, posuwającej małym krokiem polską rzeczywistość do przodu. Krok po kroku. Radzimy sobie. A że opowieść o panu Kocie brzmi tajemniczo?
michael
7. Marylu, ten duch trwa mimo szkół.
To jest tajemnica Posępnego Czerepu, ale wciąż spotykam ludzi, którzy nie przeszli przez tajne komplety podziemniego szkolnictwa, ale mają ambicję, mają charakter i uczą się, czytają i kształcą i mają wspaniałe osiągnięcia, są najlepsi na świecie. SĄ BEZKONKURENCYJNI.
michael
8. Michaelu
9. Selko
10. my nie mamy elit
11. Może i Twardoch na swój
janekk
12. Petrus, kto mówi, że w Polsce nie ma elit? Jaaaaa?
"Definiuję wręcz, jak wygląda ostrze polskiej broni. Pokazuję także, dlaczego George Friedman w swojej prognozie na "Następne 100 lat" nie myli się."
"... to jest najlepszy dowód ogromniej siły i sprawności polskiego żywiołu narodowego, ten duch nadal trwa i jest nie do zajechania. Zszedł już do podziemia, i jak zawsze, radzi sobie.
Po prostu, radzi sobie."
Są po prostu dwie prawdy o polskich elitach. Są dwie oczywiste formacje:
Jedna, która mówi i myśli o sobie, prawem kaduka uważając siebie za elity. Są to zazwyczaj ludzie marni, pogardzający Polską i Polakami, cyniczni i zgorzkniali. To o nich Ewa Thompson myślała, pisząc o kolonialnej mentalności polskich elit. To oni opowiadają bzdury o tym, że Polacy nie dorośli do demokracji, to oni mają czelność mówić o polskim bydle, to oni uznają swoją Ojczyznę za brzydką panienkę Europy. To są elity, które w rzeczywistości nie są żadnymi elitami, są to ludzie, którzy jak florencka choroba zawłaszczyli sobie dostęp do wszystkiego, co lepi się propagandą i władzą. To jest dziedzictwo dyktatury ciemniaków, zdemoralizowani namiestnicy nieumarłego PRL. Truchła komunizmu.
Prymitywni, pazerni.
Są inni, którzy są prawdziwi. Ich w telewizji nie zobaczysz. Szlaban.
Są prawdziwe elity, które nie potrzebują ani mianowania, ani żadnego korporacyjnego namaszczenia. Oni po prostu są, umieją, potrafią, jest w nich prawdziwa siła, wielki duch i otwarte umysły. Siła ich jest i siła jest w nich. To Oni ciągną Polskę do przodu. To Oni są naszą przyszłością.
To Oni są prawdziwi i wielcy.
michael
13. Ja mówię, że nie ma elit
14. Imć Michale
15. Wszystko ladnie i wszystko
Errata
16. Jak wygrac wybory gdy to wszystko w rekach komuchow?
17. Słowo o liturgii słowa - do Foxxa. Rzecz o fulerenach
Wiesz zapewne o ogromnej sile sprawczej wiary, nadziei i miłości. A przed nimi jest słowo.
Jest to opowiadanie o fulerenach. Kiedyś bardzo dawno, prawie trzydzieści lat temu nie było na świecie fulerenów. Nigdzie ich nie było. Nikt o nich nic nie wiedział. I pojawił się Pan Harold Kroto, który zauważył coś w dalekim kosmosie, gdzieś w odległych gwiazdach. Badał, szukał, myślał i mówił o odkrytych przez siebie dziwnych, bardzo ciężkich cząstkach.
I potęga słowa powoli zadziałała.
Na początku fulerenów po prostu nie było. Później były tylko kosmiczną teorią, nikt na świecie ich nie widział, nie występowały w ziemskiej przyrodzie, w żadnym laboratorium nie można było ich ani wykryć, ani otrzymać. I wydaje się, że pod wpływem potęgi słowa, pracy, poszukiwań oraz wielkiej mocy sprawczej ludzkiej wiary, nadziei i miłości przyroda powoli nauczyła się budowy i natury fulerenów, oswoiła się z nimi i przyjęła do swojej codzienności. Kiedyś ich nie było wcale, później można było otrzymać niezwykle malutkie ilości, wręcz pojedyncze atomy w ekstremalnych laboratoryjnych eksperymentach, później w ostatnim dziesięcioleciu wieku dwudziestego znalazły się już tanie metody produkcji tych dziwnych substancji, a teraz są już wszędzie, nawet w kominkowej sadzy. Taka jest potęga słowa.
Gdy będziemy jak mantrę powtarzać, że nie ma polskich elit, to ich nigdy nie będzie. Polsce pozostanie tylko Żakowski i Kutz. A może Kutuzow. Wszystko jedno. Pani Hallowa, pan Miecugow i marszałek Komorowski z całym rządem wprost na uszach stają, aby ta modlitwa gównojadów stała się ciałem, powtarzają z uporem, abyśmy uwierzyli, że Polacy to barany i swoich elit nie mają. Tłoczą nam w telewizory sagę rodziny Kiepskich, usiłują przekonać do spędzania czasu z redaktorem Żakowskim i robią czystki w programach szkolnych.
A elity są, istnieją. Jeśli codziennie spotykam ludzi prawdziwych elit, wspaniałych, mądrych i z wielką siłą ducha, ludzi z pasją i wolą sukcesu - to coś w tym jest. Co dzień spotykam ludzi pracujących systematycznie i konsekwentnie na najwyższym światowym poziomie, spotykam i rozmawiam, widzę i słyszę ludzi cierpliwych i skromnych, normalnych i walecznych, ludzi prawdziwie wielkich polskich elit.
Oni istnieją. Oni są. Nie uwierzę, gdy ktoś mówi, że ich nie ma. To niemożliwe. Widzę, dotykam, są. Na początek trzeba uwierzyć, że Polacy nie gęsi, a swój język mają. http://pl.wikipedia.org/wiki/Fulereny
michael
18. Tak Michale
19. Michael
janekk
20. @ Foxx. Masz zapewne na myśli elity POLITYCZNE.
Zgadzamy się, napisałem to już w pierwszym podaniu piłki. W tym przypadku zgadzamy się dokładnie i w całej rozciągłości. Te "elity" polityczne są w prostej linii kontynuacją komunistycznych "elit" Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, PRL-u i wszystkiego, co się z tym wiąże. To jest sztuczny twór, skutek kontynuacji zaboru, czy zawłaszczenia. Jest to korporacyjny i monopolistyczny zabór polskiej własności i polskiej domeny publicznej. To jest ten SALON "Rzeczypospolitej kłamców".
Jeśli więc piszesz, że:
"Jest tylko jeden drobiazg - my nie mamy elit. Z jednej strony jest zestaw figurantów i wydmuszek (który prezentowałem np. tu: http://foxx-news.blogspot.com/2007/12/cie-sierpa-nad-wyksztaciuchem.html ), a z drugiej bardzo rozproszone grupki skupione wokół wartościowych, lecz często skłóconych lub nie akceptujących siebie na wzajem osób."
Każde Twoje słowo jest prawdą, gdy mówisz o elitach POLITYCZNYCH, monopolizujących polską domenę publiczną. Ale te elity POLITYCZNE nie są ani POLSKIE, ani NASZE. To Oni i tylko Oni stosują znakomitą taktykę przemilczania, cudowną technikę wszelkich satrapii, od Hitlera przez Stalina do dzisiejszych ich następców. To jest cała sztuka udawania, że nie ma tego, co jest. NASZE, POLSKIE elity są, istnieją, rosną. Ich istnienia nie sposób zaprzeczyć. Jedyną ich skazą jest nieobecność w prominentnych salonach.
michael
21. od czego zacząć
22. Michaelu
23. Piotrze :)
24. Zarzucasz mi brak odwagi
25. Janekkk
26. Wszak drugi czlon "Dwojga"
27. jak to nie mamy elit?
28. zaczął Waść jako szczyry...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
29. Wystawmy wreszcie te kurewskie "oligarchie"
30. ja tam bym mógł chcieć, ale...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
31. . ja tam bym mógł chcieć, ale...
32. to do mnie było? ;-)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
33. to do mnie było? ;-)
34. nie brzydzę się POLITYKĄ, brzydzę się...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
35. Ale galimatias!
Są rachunki krzywd, których żadna dłoń nie przekreśli
36. Tiger
37. Triariusie - Aż mi się dusza śmieje do takiej akcji.
Te cholerne światowe kibuce mocno tracą na temperamencie z zupełnie poważnych powodów. Często kończy się na starych, bardzo tradycyjnych łomotaninach o poważne zlecenia publiczne na międzynarodową skalę. Bardzo mi to przypomina lata, w których wojenne zamówienia na milion onuc czyniło fortuny. Tak było w czasach pierwszej wojny światowej.
Dzisiaj jest identycznie. Manuel Baroso ogłaszał jesienią 2009 roku wielki program wywalania 53 miliardów euro rocznie na walkę z globalnym ociepleniem. Zupełnie ten sam mechanizm, wojskowe onuce, czy globalne ocieplenie. Ta sama grabież publicznego grosza. W XX wieku skala tej grabieży urosła do rozmiarów globalnych, a rozsadnikami tej zarazy stały się wielokie międzynarodowe organizacje. UNESCO, FAO, ONZ, Bank Światowy, NATO i SEATO. To one są jak globalny ładunek kumulujący wielką grabież w 80 dni dookoła świata. Bardzo pouczającą lekturą opowiadającą o początkach knucia międzynarodowych gangsterów politycznych i ekonomicznych jest już zapomniany "Alfabet Wspomnień" Antoniego Słonimskiego. Warto odświeżyć pamięć o pierwszych miedzynarodowych knuciach. Najtęższe umysły tego świata chlały w najdroższych hotelach za międzynarodowe pieniądze.
Tak zaczynały te różne grupy Bilderberg, światowe rządy i inne wielkie zgromadzenia intelektualistów, corocznie wykonujące globalne ruchy frykcyjne na wielkich konferencjach. Ale wiek XXI to niestety już nie jest ich ukochany i romantyczny XX wiek totalitaryzmów. Wyszło fatalne szydło z worka.
Po pierwsze, te najwspanialsze umysły tego świata niczego ze współczesnej rzeczywistości nie pojmują. Zupełnie nic. Są we współczesnym Matrixie jak na tureckim kazaniu. Odurnieli ze szczętem, intelektuanie i emocjonalnie siedzą w wizji świata epoki tak na oko pomiędzy Kongresem Wiedeńskim, a Otto von Bismarckiem.
A po drugie, już doskonale czują degradację swojej potęgi. Przecież dzisiaj nawet całe USA, to światowa mniejszość, już nie mogą czapkami nakryć tych azjatyckich dzikusów. Powoli to do nich zaczyna docierać. Sami stają się dzikusami we współczesnym świecie.
Może stąd ich swąd, może dalatego wielki spektakl Baracka Obamy, zaczyna przeistaczać się w wielką klapę. Może dać im popalić, to najpiękniejszy spektal naszych czasów. Aż mi się dusza śmieje do takiej akcji.
michael
38. nic mi się nie uda, jestem głębokim...
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
39. a czy ja mówię że nie?
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów