Rada Etyki Mediów potępiła
kataryna, pt., 29/05/2009 - 16:52
Rada Etyki Mediów: Każdy autor tekstu, który nie narusza przepisów prawa, może publikować pod pseudonimem. Gwarantuje to prawo prasowe i grożenie za to sądem jest absurdalne. Ujawnienie tożsamości autora takich tekstów wbrew jego woli jest naruszeniem ogólnie przyjętych zasad. Jeśli robią to dziennikarze, naruszają także, zapisaną w Karcie Etycznej Mediów, zasadę szacunku i tolerancji. Przypominamy jednak, że poważnym naruszeniem owych zasad jest także publikowanie pod pseudonimem ataków personalnych.
Po pierwsze, w preambule do Karty Etycznej Mediów, której naruszenie zarzuca mi Rada Etyki Mediów jest mowa wyłącznie o "dziennikarzach, wydawcach, producentach i nadawcach", nie ma natomiast ani słowa o czytelnikach, nie czuję się zatem w żaden sposób związana Kartą Etyczną Mediów.
Po drugie, nawet gdybym czuła się związana Kartą Etyczną Mediów to nie znajduję w niej nic na temat niestosowności publikowania pod pseudonimem ataków personalnych a z żadnej z wymienionych w niej zasad nie można tego wyinterpretować. Może Rada Etyki Mediów przed wystosowaniem kolejnego oświadczenia powinna sobie nieco odświeżyć temat i zadbać o dopisanie do Karty zasady, o naruszenie której zamierza oskarżyć?
Po trzecie, nawet gdyby Karta Etyki Mediów mnie dotyczyła (choć nie dotyczy) i gdyby mówiła cokolwiek o anonimowości (choć nie mówi) to trzeba by mi jeszcze wykazać te ataki personalne mające zastosowanie do sprawy Kataryna v. Dziennik. Oczywiście jeśli serio traktujemy sami siebie a stanowisko Rady Etyki Mediów rzeczywiście dotyczy mojego sporu z Dziennikiem. Wplecenie przez Radę wątku rzekomo nieetycznego pisania pod pseudonimem traktuję jako szukanie na siłę czegoś co osłodzi krytykę kolegów po fachu i wpisanie się w kierunek w jakim chce poprowadzić dyskusję Dziennik czyli "czy pisanie pod pseudonimem jest moralne". Tymczasem to nie ma nic do rzeczy, a już na pewno nie w tym kontekście.
Po czwarte, zamiast rozliczać kogoś kogo Karta Etyczna Mediów nie dotyczy z przestrzegania zasad, których w niej nie ma, Rada Etyki Mediów - jeśli już zdecydowała się zabrać głos - powinna odnieść się do tego co zrobili dziennikarze, nie ograniczając się wyłącznie do problemu ujawnienia mojej tożsamości ale także do okoliczności w jakich do niego doszło. Z faktu, że Rada Etyki Mediów nawet nie zająknęła się na temat pozyskiwania informacji metodami ocierającymi się o szantaż, używania ordynarnych kłamstw i powtarzania ich nawet po tym jak się musiało je prostować, organizowania kilkudniowej regularnej nagonki na człowieka (najnowsze: "Pawlak nepota poparł Katarynę"), robienia z normalnie piszącego człowieka symbolu internetowego chama opluwacza, wnioskuję, że nic nieetycznego w tym nie znalazła. Ponownie zatem polecam lekturę własnej Karty Etycznej bo zdaje się jestem jedyną osobą, która do niej zajrzała i wzięła na poważnie. A może po prostu trzeba ją urealnić, usunąć te wszystkie niepotrzebne zasady, które nawet Rada Etyki Mediów ma w tak głębokim poważaniu, że nie uznała za stosowne odnieść się do ich ewidentnego złamania?
Po piąte, jeśli zdaniem Rady Etyki Mediów nie ma żadnego zagrożenia dla wolności słowa w sytuacji gdy dziennikarze namierzają i wystawiają prywatną osobę krytykującą obecne władze i to akurat wtedy gdy procesem grozi jej minister sprawiedliwości, ważny publicysta bez ogródek i z wyraźną satysfakcją przyznaje, że medialny atak jest zemstą za krytykę pracy dziennikarzy a redaktor naczelny zapowiada, że może ujawnić każdego, to znaczy, że Rada Etyki Mediów niewiele rozumie z tego co się dzieje.
Karta Etyczna Mediów
- kataryna - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz