W krzywym zwierciadle

avatar użytkownika En passant

W mysleniu polskich publicystow pokutuje ciagle motyw pokrzywdzonej Polski. Mowi sie: Wszyscy, chca dla niej zle, Polacy sa zawsze niewinni, wykorzystywani, gdyby nie zli sasiedzi, to wszystko byloby dobrze, i tak dalej. Widze to troche inaczej.

 

Wezmy na przyklad sprawe rozbiorow Polski. Polska zostala oslabiona i byla latwym do zaatakowania i do rozbiorow przeciwnikiem ze wzgledu na nastepujace czynniki:

 

Po pierwsze, gospodarka byla slaba i nieefektywna, gdyz polskie rolnictwo, najwazniejszy wtedy sektor gospodarczy opieralo sie na systemie panszczyznianym z folwarkiem szlacheckim jako centrum pracy produkcyjnej. Ta metoda produkcji zostawiala chlopom tylko niewielka dzialke rolna sluzaca im do wyzywienia. Glownym zadaniem panszczyznianych chlopow przypisanych do ziemi byla praca na folwarkach szlacheckich jak obowiazek. Nie bylo to efektywne, jako ze podobne bylo do polniewolnictwa. Caly Zachod Europy przeszedl juz dawno na bardziej efektywna gospodarke czynszowa, ktora zachecala do innowacji, produkcji nadwyzek, czyli zysku dla chlopow pracujacych na swoich gospodarstwach. Tutaj polecam znana znakomita analize prof. J.Topolskiego, Narodziny kapitalizmu w Europie XIV-XVII wieku. Polska tkwiac w systemie panszczyznianym slabla i tonela gospodarczo. Na zachodzie rozwijal sie szybko kapitalizm, a w Polsce panowala stagnacja.

 

Drugim elementem oslabiajacym Polske, a bedacym pochodnym tej slabej gospodarki byla slaba, malo liczna i zle zorganizowana armia.

 

Trzecim elementem byl brak sensownych sojuszy militarnych i politycznych. Tym samym slaba Polska sama podala sie na tacy do rozbiorow.

 

Tak wiec slaba gospodarka, slaba armia oraz brak sojusznikow byly przyczyna upadku szlacheckiej Polski. Nie widze tutaj jakiejs zlosliwosci panstw osciennych szczegolnie w sytuacji, gdy Polska zaczela wprowadzac reformy. Brali, co mogli, bo przeciwnik byl slaby. Mieli czekac na reformy, ktorych skutki bylyby widoczne dopiero po kilkudziesieciu latach? Przeciez rozbiory trwaly ponad 20 lat, 1772-1795.

 

Teraz Polska rozwija sie szybko gospodarczo (prymus europejski), jest silna militarnie i znajduje sie we wlasciwych sojuszach militarnych i gospodarczych. Taka silna gospodarczo i militarnie Polska jest potrzebna sojusznikom i oni to cenia. Jej wrogowie tego sie boja. Trzeba szanowac to co mamy, nie narzekac ciagle na sojusznikow oraz wiecej z nimi wspolpracowac nie rezygnujac ze swoich interesow. Nie zawsze panuje konsens, trzeba isc tez na kompromisy. Oni bronia Polski tak jak i Polska ich. Pomagaja jej czego widocznym dowodem sa setki miliardow Euro, ktore Polska dostaje caly czas z UE. Do tego dochodza ogromne inwestycje, ktorych Polska jest jednym z najwiekszych uzytkownikow, a ktore plyna co roku do Polski i sa paliwem napedowym dla polskiej gospodarki. Polska jest im potrzebni a oni Polsce. Takie rzeczy trzeba doceniac. Ci co podwazaja te sojusze przyczyniaja sie do oslabiania Polski. Jezeli bedzie sie ciagle atakowalo Niemcy, UE, ktore pomagaja gospodarczo i politycznie a chwalilo USA, ktore wspiera tylko politycznie, ale jakos forsy nie daje, to jest to widzenie swiata w krzywym zwierciadle. Publicysci, politycy, kabarecisci wstrzelili sie na stale w Niemcy zapominajac na przyklad o Austrii (w 1772 i 1939) czy Francji (1939) oraz aliantach decydujacych w 1945 roku o mapie Europy. Germanofobia stala sie sportem narodowym bedacym wyprobowanym narzedziem w walce politycznej. Juz uszy bola, gdy ciagle sie slyszy ta sama zgrana plyte. O agentach niemieckich mowi sie tak czesto, ze okreslenie to ulego juz inflacji. Nie nalezy popelniac bledu wyboru sojuszow krytykujac i podwazajac ciagle te istniejace i dobrze funkcjonujace obecne.

 

Trzeba tez pomyslec o niezdrowym nadymaniu panstwa socjalnego, ktore tez nie moze przekraczac zdrowych granic. Ten blad popelnily obecne Niemcy, ale tez poprzedni rzad polski. Moze ten blad, ktory popelnial rzad ostatniej dekady jakby przypomina negatywne konsekwencje gospodarki panszczyznianej? Przeciez nawet konserwatywne rzady potrafia byc socjalistyczne. O tych problemach pisal w blogu kolega Uparty, ktory krytykowal czesto bledy gospodarcze i zbytnie rozrzerzanie panstwa socjalnego przez rzadzaca polska prawice. Tak sie dzieje z prawica, ktora zamiast trzymac sie konserwatywnych gospodarczych korzeni, z powodow taktycznych dryfuje w kierunku socjalistycznym. Nawet najlepsza polityka socjalna nie pomoze, gdy gospodarka pod ciezarem panstwa socjalnego sie zalamie a wrog dojdzie od wschodu do Wisly. Niemieccy Zieloni, partia-sekta oparta na lewicowych marksistowskich podwalinach, sa tez dwubarwni: gdy przekroi sie arbuza, to na zewnatrz jest on zielony, a w srodku czerwony.

Dlatego: oplaca sie dbac o gospodarke i jej wolnorynkowy charakter, umacniac obecne sojusze polityczno-militarne i gospodarcze, ale opierac sie rownoczesnie ideologicznym absurdom ekologicznym i socjalistycznym plynacym z kierunku UE (np. tzw. Green Deal) lub neutralizowac je. Unia Europejska to nie tylko socjalisci i zieloni, sa tez ludzie myslacy wolnorynkowo i realistycznie. Niestety ich frakcja nie ma obecnie przewagi. To na pewno kiedys zmieni sie. Tutaj trzeba dobrej i sprytnej polityki, ale bez negowania istnienia UE. Przeideologizowana Unia Europejska budujaca zielone piramidy wymaga na pewno zreformowania, ale to tez trzeba robic dyplomatycznie i z glowa.

5 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Ja bym sie tak prostodusznie nie wystawial

W Twoim tekscie jest wiele fragmentow budzacych pytania. Prawde mowiac, watpliwosci budza niemal wszystkie jego czesci. Na wstepie rzuce jedno pytanie. Gdy bede mial wiecej czasu i ochoty, postawie nastepne. Jasne, ze to nastapi raczej wczesniej niz pozniej. Do milego, kilkukrotnego zobaczenia.
Piszesz: "Nie widze tutaj zlosliwosci panstw osciennych, szczegolnie w sytuacji gdy Polska zaczela wprowadzac reformy. Brali co mogli, bo przeciwnik byl slaby".
Jezeli nie widzisz "zlosliwosci" panstw osciennych, to jak bys nazwal to, co widzisz? Moze "dobrocia", moze "zyczliwoscia", bo z pewnoscia nie widzisz w tym nic negatywnego w zachowaniu "panstw osciennych".
Na jakich zasadach moralnych opiera sie akceptowane przez Ciebie zachowanie tych panstw: "Brali co mogli, bo przeciwnik byl slaby". Musisz przyznac, ze nie na innych niz te, ktorymi kieruja sie np. silniejsi ludzie rabujacy staruszkow. Po prostu biora co moga, bo staruszkowie sa slabi.
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Autorze

Nie jestem w stanie dorownac Ci w swobodnym kroczeniu po trudnych obszarach historii, geopolityki i gospodarki jednoczesnie, wiec pozwol, ze rozbije swoje komentarze na kilka czesci. Dzisiaj napisana czesc ma na dobry poczatek, charakter wstepu. Bedzie zawierala kilka pytan i watpliwosci.
1. Pierwszy akapit Twojego tekstu zawiera kilka pojec z dziedziny moralnosci i to uprawnia komentatorow by mogli w swej argumentacji uzywac pojec etycznych.
2. Sprawa analogii, ktora jak wiadomo, jest rozumowaniem dziecinnym. W Twoim wydaniu wyglada to tak: "Moze ten blad, ktory popelnil rzad ostatniej dekady jakby przypomina negatywne konsekwencje gospodarki panszczyznianej". A wtedy sytuacja chlopow panszczyznianych, jak napisales wczesniej, "podobna byla do polniewolnictwa". Uzywajac analogii, wedlug Ciebie, polskie panstwo XVII-wieczne bylo "nadymanym panstwem socjalnym". Czy przyznasz, ze w tym przypadku, analogia byla zbyt odwazna?
3. W Twoim wydaniu socjalizm brzmi niemal jak inwektywa. Tymczasem, jak pamietam, wedlug wczesnych socjalistow miala obowiazywac zasada: od kazdego wedlug jego umiejetnosci, dla kazdego wedlug zaslug. W czym jest to gorsze od zaproszenia miliona imigrantow przez Niemcy, placenia im socjalu za sama obecnosc, ktora przejawia sie miedzy innymi w dezorganizacji, a nawet degradacji spoleczenstwa niemieckiego?
4. Malo zrozumiale jest dla mnie wprowadzenie do Twojej argumentacji "Francji (1939)". W najlepszej mozliwej interpretacji wyszlo mi, ze idzie o uklady dyplomatyczne z lat 1930.i wiarygodnosc innych panstw. A jezeli juz tam nas zaprowadzily Twoje wywody, to przypomne tylko polsko-niemiecki uklad o nieagresji z 1934 r.
5. Jezeli piszesz o tak powaznej sprawie jak: "setki miliardow euro, ktore Polska dostaje caly czas z UE", to wypada wspomniec, ze czesc tych pieniedzy pochodzi ze skladek wnoszonych przez Polske. Tak wiec, do konca marca 2023 r. Polska dostala z budzetu UE 235 mld. euro w ramach polityki spojnosci i Wspolnej Polityki Rolnej, a wplacila 78.5 mld. euro. Jednakowoz, nie mozna zapominac o przyszlosci. Polska stanie platnikiem netto UE w 2027 r., czyli za kilka lat. Jezeli w 2021 r. PKB Polski per capita wynosil 78% sredniej europejskiej, to nie sadze by w trzy lata Polska osiagnela srednia europejska. A to by oznaczalo, ze rozwoj kraju bedzie ograniczany skladka na inne kraje i szansa na dojscie do poziomu sredniej nie bedzie sie zwiekszala, tylko malala.
CDN - nieuchronnie.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Autorze

Oto kolejnych kilka uwag:
1. Konstrukcja tekstu zostala skonstruowana nieporadnie. Jak rozumiem, stajesz przeciwko antyniemieckosci. Pozniej Niemcy gdzies sie chowaja i zostaja zastapione Unia Europejska.
2. Wbrew temu co piszesz, Niemcy nie sa wiarygodnym sojusznikiem. Co i rusz osmieszaja sie opieszale, skromnie i niechlujnie wspomagajac Ukraine. We wczorajszej prasie niemieckiej z okazji afery z podsluchanymi przez Ruskow 4 wysokimi oficerami Luftwaffe znajdziesz nawet w tytulach np.: "Nie tylko w Londynie i Paryzu rosna watpliwosci co do wiarygodnosci Berlina w kwestiach bezpieczenstwa" (Die Welt). Latwo tez mozna znalezc takie sformulowania: "Dzialania kontrwywiadowcze w BND, sledztwa i infiltracja zagranicznych sluzb wywiadowczych zostaly przerwane za kadencji Schrodera w 2002 r.".
Wiarygodnosc Niemiec jako sojusznika wojskowego jest niska biorac pod uwge katastrofalny stan Bundeswehry. Przez okolo dwie dekady wydatki panstwa niemieckiego na obrone nie osiagaly 2% PKB, do czego jako czlonek NATO sie zobowiazaly. Dopiero niedawno, kiedy kandydat na prezydenta D.Trump pogrozil palcem, to sie okazalo w ciagu kilku dni, ze jednak, juz w tym roku, w budzecie znajda sie te 2%.
3. Piszesz: "Trzeba... coraz wiecej z nimi wspolpracowac nie rezygnujac ze swoich interesow". W wyniku tej owocnej dla obu stron przez wiele lat do dzis, wspolpracy polskie kobiety, w tym tez po studiach, jezdza wycierac ... niemieckim emerytom. Inni jezdza zbierac dla Niemcow szparagi.
4. Agenturalna role Tuska bedzie mozna latwo sprawdzic, kiedy pewnie za jakies pol roku zostana podjete decyzje co do kluczowych inwestycji w Polsce, poczawszy od CPK. Zobaczymy czy zostana podjete na niekorzysc Polski, a na korzysc Niemiec.

avatar użytkownika Maryla

4. właściwie powinno być w wątku Niemcy o Polakach :)

ale czy Tusk to Polak?

W wystąpieniach przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen oraz szefa EPP Manfreda Webera „praworządność” była wyrazem odmienianym przez wszystkie możliwe przypadki. Nie brakowało zachwytów nad premierem Donaldem Tuskiem.

Jesteśmy z niego dumni, bo przywrócił w Polsce praworządność

— oświadczyła von der Leyen.

W swoim 20-minutowym wystąpieniu ciepłych słów nie szczędził Tuskowi także Manfred Weber.

Partie z rodziny EPP wygrywają wybory przeciwko tym, którzy chcą zniszczyć praworządność. Przykładem jest Polska, gdzie przy wysokiej frekwencji, z silnym wsparciem młodego pokolenia, Donald Tusk, nasz były przewodniczący, przywrócił do życia w polskich duszach przekonanie, że Polska jest częścią Europy, że Polska jest krajem opartym na praworządności

— mówił przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.

Dziękuję Platformo, dziękuję PSL za to, że uczyniliście to możliwym. Dziękuję wam bardzo!

— zachwycał się Weber.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika amica

5. Niemcy

Świat nie jest taki prosty. Rosja mimo reform też nie miała przemysłu, miała pańszczyznę. Miała bezwzględny system imperialny. Czy chcielibyśmy świetnej armii pruskiej czy carskiej Katarzyny II? Może zachowalibyśmy suwerenność, ale... Z sojuszami tez raczej trzeba uważać. Są dokąd są i są potrzebne. Niemcy mają zarówno interesy z nami wspólne jak z nami konkurują. Bruksela jest idealnym wzorem biurokracji. W dodatku lansują politykę antyrodzinną, skazaną na porażkę biologiczną