Palikot i globalna sraczka ociepleniowa

avatar użytkownika michael

Unicorn napisał o globalnej sraczce ociepleniowej. Pierwsze zdanie artykułu Unicorna jest takie: "Powszechne mniemanie, że XIX - wieczna rewolucja przemysłowa zapoczątkowała zmiany klimatu na Ziemi, jest fałszywe. Tę zaskakującą tezę na spotkaniu Amerykańskiej Unii Geofizycznej zaprezentowali niedawno Stephen Vavrus oraz John Kutzbach z University of Wisconsin-Madison.(...) Odsyłam do tekstu Unicorna: http://blogmedia24.pl/node/8997 Problem polega na tym, że przeczytanie tego wprowadzenia robi wrażenie oczywistości zjawiska globalnego ocieplenia. "To już wiemy, zaskakujące jest tylko to, że trwa to już tak długo. No, no, kto by się spodziewał, że tak długo my, cywilizacja nagich małp niszczymy tę planetę". Rozumiem szyderczą inicjatywę Unicorna, ale jest ona zdecydowanie zbyt podstępna, nie każdy zauważy jak dalece ośmiesza ona totalitarną religię globalnego ocieplenia.

TOTALITARNA RELIGIA GLOBALNEGO OCIEPLENIA

Historycy i historiozofowie wiedzą, że wojna i wojowanie towarzyszą ludzkiej cywilizacji od jej zarania, rzadziej wspominają o tym, że wojenne atrybuty przysługują całej przyrodzie ożywionej, są raczej przejawem zwykłej konkurencji. Można by zaryzykować twierdzenie, że samo istnienie przyrody, a w niej świata zwierząt oraz świata roślin jest przejawem konkurencji o źródło energii życiowej, o panowanie nad przemianą gazową TLEN <-> DITLENEK WĘGLA. Rośliny zjadają ditlenek węgla i zasilane energią słoneczną ładują akumulator energii przyrody, wydalając tlen.. Zwierzęta, jak sępy pożerając te odchody, "zjadają tlen" i inne produkty fotosyntezy, wydalając ditlenek węgla. I tak w kółko, ta wojna toczy się od milionów lat. Ditlenek węgla wydzielały dinozaury i mamuty, tygrysy szablaste, a teraz robią to krowy i myszy, a także wszelkie robactwo, którego nawet nie widać. Są takie kraje, w których więcej dwutlenku węgla wydzielają cierpiące na cieplarnianą sraczkę krowy, niż cały przemysł.

Cały udział cywilizacji homo sapiens w globalnej wymianie gazowej TLEN <-> DITLENEK WĘGLA to około 4% tej wymiany. Mniej więcej, ponieważ światowa naturalna produkcja dwutlenku węgla jest wielkością bardzo zmienną i te 100% globalnej przemiany gazowej TLEN <-> DITLENEK WĘGLA raz jest mniejsze, a raz dużo większe. Same oceaniczne wulkany ryftowe, wybuchając albo nie, powodują wahania globalnej produkcji dwutlenku węgla większe niż te zasmarkane 4%, pochodzące z całego wysiłku cywilizacji człowieka ogłupionego.

Ta przemiana gazowa jest od milionów lat przestrzenią konkurencji pomiędzy przyrodą produkującą dwutlenek wegla, a przyrodą pożerającą ten wspanialy gaz. Raz tego towaru jest więcej, a raz mniej. Gdy jest więcej, roślinki pasą się lepiej, gdy jest tego dobra mniej, trudno, chodzą głodne, albo robią to, co zdarza się rosiczkom. Przechodzą zdrajcy do obozu przeciwnika. TW "Rosiczka". Powtarzam, naturalne wahania rozmiaru tego konkretnego rynku gazowego są większe od całej jego produkcji przez całą ludzkość. Dzieje się tak, ponieważ ta przemiana gazowa jest tylko elementem, tylko jednym z ogniwek łańcucha przemian energetyczych zachodzacych w skali globalnej.

Wystarczy pozbierać te ogniwka w całość, by okazało się, że udział całej energii produkowanej i zużywanej przez ludzkość w globalnych przemianach energetycznych jest mniejszy od 0,12% [Ludzkość zużywa moc 13 500 GW, na 2050 rok przewiduje się zużycie 35 000 GW. Tymczasem docierająca do Ziemi moc promieniowania słonecznego to 170 000 000 GW]. Sporo z tych 170 000 000 GW jest bezpowrotnie traconych, dlatego udział cywilizacji ludzkiej w globalnym rynku energetycznym jest tak wielki - 0,12%

Wniosek jest oczywisty, udział cywilizacji ludzkiej w globalnych przemianach energetycznych ma taki wpływ na naturalne przemiany gazowe i energetyczne jak mucha na konia. Nawet giez tnąc okrutnie końskie dupsko wywoła co najwyżej leniwe opędzanie się ogonem. Globalne ocieplenie już było. Całkiem niedawno Greenlandia była zieloną krainą, rosły tam drzewa i trawa, nieszkali tam Duńczycy, a resztki ich osiedli rozgrzebują pod ustępującymi lodowcami białe niedźwiedzie i archeolodzy. Nikt mi nie wmówi, że tamtejsze globalne ocieplenie spowodowali neandertalczycy kopcąc ogniskami albo smarując ochrą obrazki w jaskiniach. Później, jak pamiętamy było globalne ochłodzenie, Greenlandia zamarzła, a teraz znowu się zazielenia. Komu to przeszkadza? Wracamy do tematu:

TOTALITARNA RELIGIA GLOBALNEGO OCIEPLENIA

Wojna jest jednym z narzędzi konkurencji o przeróżne dobra, towarzysząc przyrodzie ożywionej od chwili jej pojawienia się na Ziemii. Nie tylko zielono umundurowani faceci tyczą granice i bronią ich za żarcie, ale robią to sójki, koty i wszelkie inne palikoty. Już stary zasłużony dla wiedzy wojennej Chińczyk Sun-Tzu pisał o środkach i narzędziach wojny. Propaganda i dezinformacja towarzyszą wojnie od zarania życia. Paw stroszy pióra, indyk się indyczy, a bąk ryczy jak wół dla wprowadzenia przeciwnika w błąd, ogłupienia albo zastraszenia. Wszystkie elementy wojny informacyjnej, propagandy i dezinformacji znane są praktyce i teorii cywilizacji homo sapiens od tysięcy lat. Może nawet ogłupianie ludzi jest w historii prawdziwych wojen ważniejsze od karabinów. Wojna to nie tylko strzelanie, to także interes.

Wojna to business, to duże pieniądze. Pisał to ten stary Chińczyk, parę tysięcy lat temu, dzisiaj powinniśmy wiedzieć to wszyscy. Strzelanie i bombardowanie to w praktykach wojennych wyjątek, nie reguła. Wojna energetyczna to ostateczność, a czasem nawet tylko patologia. Po czorta batożyć niewolników, gdy sami do zagrody włażą? Skóry szkoda. Później, przy producji abażurów albo damskich torebek dla palikotówien, taka pocięta razami bicza skóra jest do wyrzucenia. Nawet z pozoru prymitywne azjatyckie imperia z powodzeniem stosowały metody wojny informacyjnej, posługiwały się dezinformacją i cybernetyką społeczną. Nawet, a może szczególnie Dżyngs Chan, prymitywny imperator prymitywnego imperium stał się pierwowzorem współczesnych totalitaryzmów. To właśnie on jest wzorem współczesnej UEuropejskiej "tolerancji i wolności" także i religijnej. Dżyngis Chan wspierał wyznania podbitych ludów, pozwalał na wszelkie praktyki religijne, a nawet je sponsorował, pod jednym wszakże warunkiem - że mogły być instrumentalnie wykorzystywane jako narzędzie sprawowania władzy.

Tę wiedzę Dzyngis Chana doskonale rozumieli i stosowali współcześni totalitarni chanowie. Jeden z pierwszych dwudziestowiecznych satrapów, Lenin twierdził, że "religia jest opium ludu". Mówił to z typową dla lewicy arogancją i pogardą do ludzi i całego dorobku ludzkiej kultury...

Totalitarni imperatorzy i ich fałszywi kapłani zazwyczaj nie rozumieją zjawisk, o których się wypowiadają.

Na przykład, całe lewicowe i poprawne politycznie rozumienie pojęcia tolerancji daje się sprowadzić do takiego jej rozumienia: "Tolerujemy tylko to, co nam służy. Wszystko pozostałe, trzeba zniszczyć".

Prymitywny, totalitarny merkantylizm. Dlatego ani Dżyngis Chan, ani Lenin, Stalin, ani też Hitler razem ze współczesną poprawnością polityczną nie tolerowały i nigdy nie będą tolerować tych religii, które niosą w sobie wartości i siłę wiary, która może przeciwstawić się zniewoleniu podbijanych ludów. Fałszywe religie i fałszywi kapłani, tak. Sraczka globalnego ocieplenia jest przykładem takiej sfałszowanej religii osłaniającej bezczelny rabunek ekonomiczny. Ogromne pieniądze, zarabiane przez międzynarodowych gangsterów ekonomicznych. Rabunek i wysysanie soków z cywilizacji homo stupidis. Mało kto zdaje sobie sprawę, że ta zwariowana sraczka jest skierowana przeciwko utrzymaniu energetycznej zdolności cywilizacji ludzkiej do przetrwania na naszym globie.

Międzynarodowi gangsterzy ekonomiczni są jak plasmodium falciparum. Jest im obojętne ilu ludzi zabiją. Jest im wszystko jedno czy umrze jeden murzyn, chory na malarię w Somalii, czy zginie sto milionów ludzi w USA. Im chodzi o to, by żreć teraz i trzymać władzy akurat tyle, by im ktoś żarcia z talerza nie zabrał. I tylko do tego potrzebne są im fałszywe religie i falszywi prorocy. Przykładem fałszywej religii jest ta osławiona sraczka cieplarniana. Polecam Michaela Crichtona "Państwo strachu" Przykładem fałszywego proroka jest palikot.

 

* * *

______________________
następny - poprzedni

14 komentarzy

avatar użytkownika wiki3

1. Nic dodać

nic ująć, tak właśnie jest z tym "ociepleniem" Klimat na ziemi nigdy nie był stabilny, w średniowieczu w Polsce uprawiano winorośla, potem się oziębiło. Banda cwaniaków bije pianę, a różne oszołomy powtarzają to jak prawdę objawioną. Pozdrawiam

"Jeśli pozwolisz by robactwo się rozmnożyło - rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

avatar użytkownika Maryla

2. wydzielają cierpiące na cieplarnianą sraczkę krowy, niż cały prz

;))) Michaelu, teraz okazało sie, że trzeba wprowadzic w całym swiecie, wzorem demokratycznych Chin kontrole urodzin. Bo cierpiące na cieplarnianą sraczkę krowy wytwarzaja mniej trucizny zagrazającej światu, niz takie potwory, mali ludzikowie cierpiacy na sraczke cieplarniana. Paranoja jest chora! pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika joanna

3. Nic dodac

pajak spi w pajeczynie snow a ja znow spaceruje tu zolw wysuwa glowe z ciasnej skorupki widzi wciaz nowy swiat wiatr ze soba tanczy sypie piaskiem w oczy serce w mgle nierozwazne smieje sie
joanna
avatar użytkownika michael

4. Palikot, fałszywy prorok, cierpiący na cieplarnianą sraczkę...

Wbrew pozorom nie piszę wcale, że ludzkość nie odziałuje na przyrodę, bo takie oddziaływanie jest niewątpliwym faktem. Nie zaprzeczam także zjawisku globalnego ocieplenia. Nie jestem także przeciwnikiem poszanowania przyrody, ani ekologicznej gospodarki. Nie sprzeciwiałbym się nawet tej cieplarnianej sraczce, gdyby jej skutki nie były tak groźne dla nas wszystkich. Ale polityka "walki z globalnym ociepleniem" jest tak durna w swojej istocie, że ogranicza i dławi dostęp ludzkości do zasobów energii, która może być ludzkości niezbędna do przetrwania. Bo jest oczywiste, że globalne ocieplenie przynosi jako swoj skutek wzrost zapotrzebowania na energię. W końcu ludzie są organizmami stałocieplnymi i w miarę wzrostu temperatury muszą zużywać więcej energii, by utrzymać stałą temperaturę swojego ciała. Do zasilania urządzeń klimatyzacyjnych, stabilizujących warunki pracy i życia ludzi potrzebujemy wciąż więcej i więcej energii. Przez miliony lat zmieniają się warunki życia na Ziemi i zawsze tak było, że przetrwały tyko te gatunki, które były lepiej przygotowane do zmiany. Polityka walki z globalnym ociepleniem zamiast dobrze przygotować nas do tej zmiany, próbuje walki z samą zmianą. Jak zawsze, pieprzeni konserwatyści.
avatar użytkownika michael

5. Jak zawsze, pieprzeni konserwatyści.

Walka z globalnym ociepleniem nie jest żadnym konserwatyzmem, choć niby polega na przeciwstawianiu się zmianie. Zmianie klimatu. Przeciwnie, jest typowym lewackim łgarstwem, służącym do zbrodniczego ukrycia grabieży środków publicznych, dokonywanej przez międzynarodowych gangsterów ekonomicznych. Jest to idealnie zgodne ze współczesną definicją komunizmu. Zawsze jest tak, tworzą sieć pięknych pozorów, "w trosce o słabszych i upośledzonych", dla "dobra ludu", "pochylając się czule", całą wrażliwością serduszek, które są po lewej stronie. A wszystko po to, by osłonić bezwzględne sięganie po nasz portfel, a często i po nasze życie. To jest hitlerowska troska i stalinowska wrażliwość, które w jednym stoją domku A są jak najeźdźcy z obcej planety, nie rozumieją niczego co ludzkie, są jak plasmodium falciparum, gotowi zabić wszystko co żyje, by choć jeszce przez minutę chłeptać naszą krew. Byle jeszcze dzień, nawet dwa. Do końca kadencji, i jeszcze dwa dni. A później? Nigdy nie oddamy raz zdobytej władzy. A cały świat niechaj szlag trafi. To jest idea komunizmu najważniejsza.
avatar użytkownika basket

6. "Pakiet klimatyczny"....

W sieci mnóstwo info nt "ocieplenia" - jedne z ciekawszych: http://www.ekologia.pl/artykuly/14_Artykuly/1319_Klimat/6925_Globalne_ocieplenie_to_mit.html I wywiad z "mądrym człowiekiem" - o ociepleniu - też.. http://7dni.wordpress.com/2008/10/22/madry-czlowiek-vaclav-klaus-prezydent-czech/

basket

avatar użytkownika michael

7. Tak, basket, to jest mądry człowiek: Cytat # 1

W tej chwili poziom decyzyjny znalazł się w rękach polityków, takich na przykład jak Angela Merkel czy francuski prezydent Sarkozy. Oni nie są zainteresowani szczegółami finansowymi. Oni są zainteresowani jedynie swoją własną popularnością a także pokazaniem opinii publicznej, że są bardzo aktywni. Chcą zmaksymalizować korzyści wynikające z tej sytuacji dla ich pozycji politycznej – a nie są zainteresowani sytuacją ekonomiczną w swoich państwach. I to jest dla mnie bardzo niepokojące.
avatar użytkownika michael

8. Cytat # 2

Czy nie jest tak, że w tym globalnym świecie, który staje się teraz wielobiegunowy, gdzie są Stany Zjednoczone, Rosja, silne Chiny, Indie nie ochroni pan wartości czeskich, czy my nie ochronimy wartości polskich, nie będąc w zintegrowanej silnej Europie…? Uważam, że jest fikcja. To zły sposób patrzenia na tę sprawę. Myślę, że powinniśmy przedyskutować, czym tak naprawdę jest globalizacja i nie powinniśmy mówić, że globalizacja jest związana z centralizacją Europy. Uważam, że w ten sposób powtarzany jest stary pomysł Orwella – podział świata na trzy wielkie strefy. Nie należy tego powtarzać. Myślę, że problem, z którym mamy teraz do czynienia, to internacjonalizacja wszelkiej działalności ludzkiej – a nie – typowa globalizacja. Te sprawy są często mylone. Globalizacja jest też często błędnie interpretowana jako trend… Powinniśmy o tym porozmawiać – jednak to jest temat na inną, bardziej niż obecna złożoną rozmowę.
avatar użytkownika michael

9. Czy Vaclav Klaus, Prezydent Czech jest oszołomem?

http://michael.salon24.pl/22525.html Od dawna wiemy, że Vaclav Klaus jest mądrym człowiekiem. I dlatego komuniści strzelają do nas palikotami, masą chmary odurniających wyżutków, czyli wyżutych wyrzutków, których zadaniem jest odurzanie, trucie i puszczanie gazu rozweselającego. Gaz rozweselający jest gazem anestezjologicznym, najpierw śmieszy, ale później usypia.
avatar użytkownika Bernard

10. Klaus jest OK, ale jego stosunku do Rosji nijak

zrozumieć nie mogę.
avatar użytkownika michael

11. To jest czeski punkt widzenia, na czeski interes.

Czasem to rzeczywiście wygląda na czeski film. Ale bierze się to stąd, że Rosjanie zawsze uważali Czechy za pruską strefę wpływów i z tego powodu nie wtrącali się w sprawy czeskie. Czechom wydaje się więc, że wystarczy, jak nie będą mieszać się w sprawy rosyjskie. To jest błąd. Ale uważam, że to bardziej jest błąd pana Topolanka. Klaus chyba jednak taki nierozważny nie jest.
avatar użytkownika basket

12. Klaus i Rosja..

....nijak zrozumieć nie mogę. Myśle, że o to chodzi. Ten wybitny Czech zna swoje miesjce, prowadzi grę na miarę możliwości. Instalacja tarczy u nich niebyła praktycznie przez chwilę zagrożona.Od momentu pożegnania hasła "na śmierć i życie z sovetskim svazem", do Czech napłynęła największa ilość obywateli USA którzy poczuli się tam lepiej niż w każdym iinym kraju postsowieckim. Ustanowili sobie podstawy trwałej współpracy, docenione przez klasę polityczną USA m.in w zniesieniu wiz. Narazili się drogim Niemcom i Francuzom. Trudno. To nie jest strategiczne zagrożenie. Pozostała Rosja. Klaus stara się ich nie zrazić. Od czasu do czasu puszcza oko. Tak było z Gruzją. To się może nie podobać ale w polityce to dla takich jak Tusk najważniejsze jest podobanie się. Podobnie było z Kwachem, ale ten robił to jednak "inteligentniej". Atak na Klausa w przeddzień objęcia prezydencji był dowodem frustracji jego gości na Hradczanach z powodu niezależności VK. Ciąg dalszy to ośmieszanie Potteringowców. Rosja przyjmuje każde tarcie w łonie UE z zadowoleniem. Klaus o tym wie i czasem da im powód do radochy, ale swoje robi, twardo, konsekwentnie. Znakomity przykład samodzielności w myśleniu i działaniu /książka/, to też "ocieplenie". Rosjanie widzą, że "partner jest nieprzeciętny"... Można chyba powiedzieć: strony czują dla siebie respekt.. i o to chodzi.

basket

avatar użytkownika Unicorn

13. Dobre podsumowanie: "Wniosek

Dobre podsumowanie: "Wniosek jest oczywisty, udział cywilizacji ludzkiej w globalnych przemianach energetycznych ma taki wpływ na naturalne przemiany gazowe i energetyczne jak mucha na konia." :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika michael

14. Unicorn, witam, to podsumowanie dotyczy także i Twojego tekstu

Zauważ, jakie jest pierwsze słowo mojego wpisu. U, ha? I jeszcze jedno, czasem dobrze jest pokazać obrazowy model "właściwej proporcji". Ludziom czasem trudno uświadomić sobie własne miejsce w szeregu, a w skali globalnej mamy do czynienia z wielgachnym przerostem wyobrażenia o roli i potędze cywilizacji ludzkiej. Ludziom przewróciło się w głowie, po prostu. I dlatego niektórym osłom rzeczywiście łatwo jest wmówić cieplarniane bzdury. Ludziom w ogóle łatwo jest wmawiać różne bzdury. Katarzyna Hallowa intensywnie pracuje, aby było jeszcze gorzej. Taka jest prawda, niestety