A jesli rury zapasowej do warszawskiej ”Czajki” "Ni MA"?

avatar użytkownika Docent zza morza

 

 

 

Jesli czegos mozna byc pewnym na tym niewdziecznym i okrutnym swiecie, to na pewno starannej dbalosci peowcow o stan swych kont i kieszeni kosztem interesu ogolnego, ze szczegolnym uwzglednieniem funduszy publicznych.  

Bo ich osiem lat „przy krajowym zlobie”  dobitnie o tym przekonalo wszystkich watpiacych... (tak jakby ktos mogl miec jakiekolwiek watpliwosci po ich wczesniejszych wyczynach w samorzadach”)

Bo po ich „rzadach”  na kazdym polu polska racja stanu oraz wiekszosc kwestii publicznych mialy sie gorzej niz powinny, ale za to sprawy prywatne wiodacych peowcow (a takze interes strategiczny ich sponsorow) oraz perspektywy podczepionych pod nich „byznysmenow”, za to mialy sie du-u-u-u-zo lepiej. I m.in. dlatego w roku 2015 suweren pogonil w diably cala te bande. 

Ale cos mi mowi, ze ze skutkami radosnego rozkradania kraju i „prywatyzowania zasobow publicznych”  (m.in. poprzez „wyprowadzanie na lewe faktury”  funduszy z powierzonych peowcom instytucji – co kiedys mniej elegancko nazywano po prostu zlodziejstwem) – bedziemy sie jeszcze dlugo zmagali. 

Bo popatrzmy sobie na pierwszy z brzegu przyklad – awarie kolektora sciekowego w Warszawie.  

A takich typowo peowskich (w wyniku braku starannosci, chciwosci lub bezmyslnosci prowadzacych do karygodnego lamania procedur) awarii, katastrof oraz kataklizmow bedzie w najblizszych latach duzo wiecej, bo przeciez „po owocach poznacie ich”...

Bo czyz zlodziej i lachmyta moze zostawic po sobie cokolwiek trwalego, solidnego i wiarygodnego?

No bo pomyslcie sobie Panstwo, tak na spokojnie... 

Skoro rura glowna do „Czajki”  - zaledwie po kilku latach eksploatacji!!! - "wziela sobie i pekla", a i ta zapasowa od razu "tyz pekla", to u mnie rodzi sie pytanie - a jesli rury zapasowej tam po prostu NIE MA? 

Albo moze i jest, ale spelnia jedynie „funkcje ilustracyjne”, a jakby ktos – nie daj boze – sprobowal nia przesylac scieki, albo na niej usiadl, albo tylko kopnal, to od razu by sie wygiela, a moze nawet i rozsypala? 

Bo skoro ostatnia rzecza, ktorej pragnelaby dzis warszawska Platforma jest swobodny dostep niezaleznych od niej inspektorow budowlanych do tej feralnej rury - to nasuwa sie pytanie - dlaczego?  

Bo jakiez to peowskie tajemnice moze skrywac dzis dno Wisly? 

Niby fachowcy-peowcy wybudowali to, co mieli wg projektu wybudowac, ale kto mial ich sprawdzic?

Nadzor wyloniony tez przez peowcow?  

Wydaje mi sie, ze predzej czy pozniej, ale jednak poznamy prawde o tej najwyrazniej wielce oplacalnej dla wielu fuszerce, choc przyczyna awarii moglo byc tez i zwykle podmycie kolektora przez Wisle, bo ktos "zapomnial" wylac kolejne tysiace metrow szesciennych betonu stabilizujacego tunel pod dnem rzeki. 

 Obysmy tylko poznali prawde, jakakolwiek ona by nie byla, jeszcze przed wyborami...  

image

 

 

 

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. A poprzedniczka szambolana

jak gdyby nigdy nic szczebiocze sobie w mediach.

avatar użytkownika Docent zza morza

2. @Tymczasowy

;-)
Pozdr.

avatar użytkownika michael

3. A zacytuję większy kawałek tekstu, który napisałem z tej okazji,

[link] a który teraz dedykuję mojemu ulubionemu autorowi zza morza:

DIAGNOZA (z piątku 30 sierpnia)

W sytuacji w której najprawdopodobniejsze jest to, że oba kolektory są skorodowane w podobnym stopniu na całej swojej długości. Dla bezpieczeństwa całego systemu oba kolektory muszą być zastąpione nowymi kolektorami poczynając od Zakładu Farysa podającego ścieki, aż do Zakładu Świderska, odbierającego ścieki do Oczyszczalni Ścieków "Czajka" po drugiej stronie Wisły [link]. Oba kolektory nie nadają się do eksploatacji i nie mogą być ani wymienione ani naprawione w rozsądnym terminie. Tak jest, ponieważ oba kolektory są zalane betonem w dolnej części tunelu o średnicy 4,5 metra. [link]

UZASADNIENIE

Jeśli w prawie tym samym czasie padły dwa rurociągi zbudowane w tym samym czasie i z tego samego typu rur wykonanych z identycznego materiału i zmontowane przez tego samego wykonawcę, to dlatego, że były w jednakowym stanie technicznym. Mówiąc krótko, były jednakowo "zmurszałe". (-)

Teraz moje wnioski: Obudowa tunelu wykonana jest z betonowych tubingów, które najprawdopodobniej są bardzo trwałe, choć wątpię czy są wiecznotrwałe.

Na (-) fotografii widać wejście do tego tunelu, widać powierzchnię betonu, w którym zabetonowane są oba kolektory. Trzeba być bezrozumną małpą, aby coś takiego zaprojektować. Jakiemuś idiocie mogło się wydawać, że jak zabetonuje się rury to konstrukcja będzie wiecznotrwała. Niestety, projektant wykazał się wręcz patologiczną niekompetencją z następujących powodów:

  1. Wszystkie materiały bez wyjątku podlegają korozji o różnej naturze. Złoto, srebro, beton i stal, wszystkie materiały podlegają korozji.
  2. Podejrzewam, że rury kolektorów wykonane były z kręgów betonowych, a beton jest jak skała odporny mechanicznie, ale łatwo ulega korozji chemicznej. Agresywne chemicznie ścieki komunalne wypełniające kolektory musiały spowodować intensywną korozję betonu.
  3. Beton jest materiałem odpornym mechanicznie na ściskanie i naprężenia, jednak jest znacznie mniej odporny na drgania i wyginanie.
  4. Beton którym zalano rurociągi, był potraktowany jako wypełnienie najprawdopodobniej był najniższej jakości, był wiec tworzywem kruchym i nieelastycznym, łatwo podlegając korozji i starzeniu. 
  5. Główna wada takiej konstrukcji tunelu polegała na tym, że była ona budowlą jednorazową, a więc faktycznie nie naprawialną i nie demontowalną. Z tego powodu niemożliwe były przeglądy kontrolne i bieżące naprawy rur obu kolektorów z zewnątrz. Proszę sobie wyobrazić konieczność demontażu nawet kilku metrów bieżących kolektora. Do zrealizowania takiego zadanie konieczne jest wykucie całego betonu wypełniającego dolną część tunelu.
  6. Taka konstrukcja rurociągów zalanych betonem niezmiernie ułatwia budowę rurociągu z kiepskich materiałów, ponieważ zalewana betonowa masa, po czasie wiązania betonu praktycznie uniemożliwia lub bardzo utrudnia kontrolę jakości oraz późniejsze przeglądy techniczne oraz bieżące naprawy.
  7. Mój ojciec zwykł mawiać - wspólną cechą bolszewickich konstruktorów jest projektowanie inwestycji, bez uwzględnienia w projekcie żadnych procedur i warunków eksploatacji, a w szczególności możliwości serwisu, gwarancji jakości oraz napraw i remontów. Kalkulacja kosztów inwestycji zawierała wyłącznie tak zwany nakład inwestycyjny bez żadnej kalkulacji późniejszych kosztów eksploatacyjnych. Mój ojciec nie żyje już od wielu lat, ale w ocenie bolszewickiej głupoty nie mylił się nigdy.

Zachowanie bolszewickiego zarządu warszawskiego samorządu zostało przez mojego tatę opisane tak trafnie, że trafniej nie można, a ta ocena odnosi się doskonale zarówno do rządów Pani HGW jak i jej następcy, pana Rafała T.

 

avatar użytkownika Docent zza morza

4. @michael

Ta diagnoza jest przerazajaco trafna.
Pzdr.