JAK ZNISZCZYĆ PAŃSTWO - AKT DRUGI

avatar użytkownika michael

*

Totalna opozycja pod względem programowym to totalne bezhołowie, natomiast ich wroga propaganda jest systemowa, prowadzona dobrze, na niezłym poziomie jakości intelektualnej i logistycznej. Jest skuteczna i niestety skrajnie antypolska. Nigdy nie należy lekceważyć przeciwnika, a wroga to już absolutnie nie. Od dłuższego czasu obserwuję skuteczność gry ich służb i widzę niebezpieczną dla polskiego interesu narodowego efektywność prowadzonej przeciwko Polsce wojny informacyjnej. 
 
A po naszej stronie, patrzeć i słuchać hadko.
Zdecydowałem się na dokładniejsze przyjrzenie się temu zjawisku i niestety po naszej stronie widzę zjawisko zupełnie odwrotne - działanie zjednoczonej prawicy jest bardzo dobre pod względem programowym i niestety mamy totalne bezhołowie po stronie informacyjnej.
Nie mówię słowa o jakości i wynikach merytorycznej aktywności administracji rządowej - jest dobrze i tyle - zawsze mogło by być lepiej, nie jest ani wspaniale ani cudownie, nikt nie ustrzeże się się przed błędami, a pycha i samozadowolenie zawsze prowadzi do klęski.
 
Istotą naszego działania powinno być rozwiązanie tego problemu, tak by skutecznie poradzić sobie z tą przeszkodą. Naszym celem jest przecież osiągniecie konstytucyjnej większości w najbliższych wyborach parlamentarnych. Tylko wtedy rzeczywista naprawa Rzeczypospolitej będzie możliwa, tylko pod tym warunkiem Polska będzie mogła stać się państwem poważnym. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że teraz jest wojna. To nie jest żadna mityczna wojna polsko polska. To jest globalna wojna cywilizacyjna, której celem jest zniszczenie cywilizacji Zachodu. Oni robią wszystko, aby zniszczyć Państwo polskie, aby zniszczyć polską Niepodległość. Oni - to znaczy agresywna, antypolska formacja schetynoidalnych timmermansoidów.
 
Dzisiaj zajmujemy się informacyjnym polem walki tej wojny.
Aby krótko zreferować w czym rzecz, proponuję jeden, góra dwa przykłady. Polska odniosła niesamowity sukces odzyskując skarby polskiej kultury, za niezłą cenę. Znakomite dzieła sztuki, muzea zostały wykupione za około 10% ich rynkowej wartości, są uratowane dla polskiej kultury. Opozycja skutecznie robi z tego przekręt, przykleja parszywą etykietę do tego, z czego Polska może być dumna.
I eksploatuje w swojej negatywnej propagandzie nieistniejący przekręt polskiego rządu przy odzyskaniu kolekcji Czartoryskich. Łapy opadają. Sam obraz Leonardo da Vinci, "Dama z gronostajem" jest wart tych pieniędzy, które zapłacono fundacji Czartoryskich.
 
Albo inny aktualny przykład, z dzisiaj. Polska gospodarka wylądowała jak kot, spadając na cztery łapy, unikając paskudnej pułapki kosztów energii, ratując konkurencyjność polskiej gospodarki, przy okazji chroniącąc wszystkie polskie budżety rodzinne przed wzrostem cen, nie tylko cen energii. Mało kto zdaje sobie sprawę z konsekwencji tego kroku. Mało kto zdaje sobie sprawę ze znaczenia kategorii konkurencyjności polskiej gospodarki. Przecież cena prądu jest kosztem w budowie każdej ceny wszystkich towarów i usług.
Niesamowite zwycięstwo już ma przylepiona etykietę Sławomira Neumanna: Polska polityka informacyjna, pardon energetyczna jest "amatorska, arogancka i anachroniczna". Niespotykany w światowej gospodarce sukces ma już przybity wredny certyfikat antypolskiej V Kolumny.
 
Nie chodzi o poszczególne przypadki. Chodzi o metodę, taktykę i strategię polskiej polityki informacyjnej. Obowiązująca sztampa nie prowadzi do sukcesu.
 
W telewizjach mamy codziennie takie same spotkania tych samych wyszczekanych wrogów polskiego sukcesu, zaprogramowanych jak propagandowe maszyny, automatyczne boty, które zamieniają wszystko co zobaczą w pisowski przekręt. To nie jest skrót myślowy. To są fakty.
Trzy albo cztery programy w trzech telewizjach, to sztampowe "dyskusje polityków" - mają różne nazwy i występują tam te same osoby. Zziajany Marcin Święcicki wystepuje nieomal jednocześnie w kilku telewizjach i przekazuje tę samą narrację. W najlepszym przypadku mamy relację 4:2 przeciwko polskiej racji stanu. We wszystkich telewizjach. V kolumna huzia na Józia przeciwko Polsce i polskiej rzeczywistości.
I znowu - wcale nie chodzi o to, że oni kłamią, mamią i oszukują. Chodzi o jakość. Idzie o treść i format naszej narracji. O idiotyczne sprowadzenie sprawy do parteru w przestrzeni zadanej przez przeciwnika. O spór czyja wina i przyczyna. Jasne, że problem ceny prądu to 100% zasługa Donalda Tuska i jego konkretnych dwóch działań.
Raz - zmiana roku bazowego naliczania emisji dwutlenku węgla.
Dwa - zrezygnowanie z weta.
Co z tego? Był problem i został rozwiązany dzisiaj, teraz.
 
Dlaczego teraz? Mamy przecież przeciwników.
Nie daliśmy wrogom Polski czasu na przeciwdziałanie.
Schetynoidalne timmermansoidy mają tylko jeden poniedziałek 31 grudnia na wrogie działanie. Zostają im tylko wrzaski. Mamy na tę decyzję unijne papiery wynegocjowane przez ostatnie miesiące przez ludzi ministra Tchórzewskiego - a teraz szach i mat.
 
Mamy mistrzowskie działanie, zamiast dupowatych sporów z panią Izabelą Leszczyną po godzinie dwudziestej.
Myślicie państwo, że antypolska V Kolumna, wrogowie Polski na sejmowych i senackich stołkach odpuścili by decyzję o uratowaniu polskiej konkurencyjności i milionów domowych budżetów wszystkich polskich rodzin, gdyby mieli czas na awanturę?
 
Jest faktyczny sukces, wygrana wojna o polski interes gospodarczy, ale przegrywanana wojna propagandowej narracji.  O to chodzi. Tej informacyjnej wojny nie możemy przegrywać.
 
Teraz jest wojna.

 

Im bardziej pętla zaciska się, im prawda bliższa, tym bardziej agresywna i nienawistna jest propaganda komunistycznego kłamstwa. Weźmy taki przykład. Dlaczego tak wielu z nich tak bardzo czuje wielki "STRACH PRZED SMOLEŃSKIEM" [link]

 * * *

następny - poprzedni

2 komentarze

avatar użytkownika michael

1. JAK ZNISZCZYĆ PAŃSTWO

Jeśli przyjrzeć sie temu co teraz robi totalitarna opozycja, to bez trudu widać, że mamy do czynienia ze zorganizowaną za duże pieniądze operacją wrogiego przejęcia Państwa Polskiego. Kto zlecił taką operację?

Jeszcze nie wiemy. (...) Od wielu lat piszę, wręcz alarmuję o pojawieniu się na świecie nowego zagrożenia - politycznego gangsterstwa, zwanego niekiedy totalitaryzmem, czasem mówi się o zbrodniczych reżimach. Zjawisko politycznego gangsterstwa ma tylko jeden cel - pieniądze. Każde gangsterstwo, każdy bandytyzm zawsze ma tylko jeden ekonomiczny sens. To jest jego istota i jedyna treść. 

Propaganda, ideologia, agresja aksjologiczna i wszelkie cechy wojny informacyjnej, to tylko narzędzia - sprzęt wojenny. Problem polega na tym, że tradycyjna polityka międzynarodowa nie radzi sobie z tym gangsterstwem zupełnie. Tak jest, ponieważ bandyci dewastujący państwo najpierw dokonują napaści, której celem jest wrogie przejęcie całego kraju, a później następuje zbrodnicze wykorzystanie ochrony prawa międzynarodowego. 

Prawo międzynarodowe, do ochrony bezczelnej grabieży, zwykłego rabunku.
TSUE jako krysza zwykłych złodziei.

[link

avatar użytkownika michael

2. ARGUMENT POZYTYWNY

Polecam i proszę o zastanowienie. 
Jeśli takie nic, takie zakłamane, kompromitująco prymitywne babsko "robi za autorytet" dla polskich elit totalnej opozycji - to bardzo źle świadczy o rzeczywistym poziomie intelektualnym tych elit. Totalitarna opozycja to potomstwo sowieckich elit, które nigdy nie błyszczały polotem ani poczuciem humoru. "Resortowe dzieci" tysięcy pracowników różnych ministerstw prawdy, cenzurujących gazetki szkolne i dowcipy zasłyszane w tramwaju. Ludzie bez mózgu i kompetencji robiący kariery dzięki podczepieniu się pod odpowiedni wiatr. Skorumpowana kasta kompradorskich zaprzańców - aroganccy, pogardliwi ludzie bez właściwości.
Współczesna młodzież nie pamięta rządów tych elit, które stwarzały problemy, których nie potrafiły rozwiązać. Problemem był wtedy papier toaletowy, sznurek do snopowiązałek i kartki na alkohol. Jeśli przesadzam, to niewiele.

Chodzi o poziom kompetencji, kwalifikacje intelektualne tych ludzi nieudolnie naśladujących elity. Elity dla których autorytetami mogli być tacy ludzie jak Julia Brystigierowa albo Jerzy Borejsza.
Zacytuję pania Julię Bristigerową: 
W istocie cała polska inteligencja jest przeciwna systemowi komunistycznemu i właściwie nie ma szans na jej reedukację. Pozostaje więc jej zlikwidowanie. Ponieważ jednak nie można zrobić błędu, jaki uczyniono w Rosji po rewolucji w 1917, eksterminując inteligencję i w ten sposób opóźniając rozwój gospodarczy kraju, należy wytworzyć taki system nacisków i terroru, aby przedstawiciele inteligencji nie ważyli się być czynni politycznie.
Julia Bristigerowa zajmowała się w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego "prowokacjami, agenturą w tym i innych środowiskach (środowisko literacko-artystyczne i inteligenckie), inspirowała tamże rozłamy,..."
To przesłanie do dzisiaj jest aktywne, jako nieomal polityczne credo współczesnej totalitarnej opozycji. Tyle, że tacy ludzie jak Tomasz Lis, Marcin Kierwiński, Sławomir Neumann do pięt nie dorastają do poziomu cytowanych wyżej komunistycznych autorytetów. Pozostaje im tylko prymitywna agresja i nienawiść politycznego, antypisowskiego nazizmu. Tak, tak.
Propaganda współczesnej antypolskiej totalitarnej opozycji jest homeomorficzna z propagandą nazistowskich Niemiec z lat 1932 - 1945. 
Weźmy tylko najostatniejszą wypowiedź Tomasza Lisa o "facetach w kominiarkach". Ewidentne natręctwo patologicznego politycznego rasizmu - z takim nazizmem nie da się ani dyskutować ani polemizować. 

Dlatego nie wolno i nie należy z nimi ani konkurować na wyznaczonym przez nich klepisku ani na żadnym forum. W polemice z idiotami nawet najmądrzejszy człowiek wychodzi na kretyna. Jest taka posłanka o niskim chrapliwym głosie, która potrafi zajadle bronić nawet najbardziej odjechanego kłamstwa. Ona po prostu zagłusza namiętnym wrzaskiem każdą próbę rzeczowego argumentu. I widzę ją bardzo często w rozmaitych nasiadówkach politycznych "debat" w TVP. Kiedyś, na wsi taka baba potrafiła w trzy minuty rozpędzić każde posiedzenie kółka rolniczego. Zawsze najmądrzejsza w całej wsi. 

Dlatego polityka naszej propagandy nie może być propagandą. W żadnym wypadku. Propagandą można tylko i wyłącznie demoralizować i dezinformować. Najpoważniejsi polscy politycy muszą, zdać sobie sprawę z tego, że taki był cel hitlerowskiej propagandy, taki sam jest cel współczesnego komunizmu, realizowany przez prawdziwie doświadczonych komunistycznych propagandystów polskiej totalitarnej opozycji. Jedyna róznica to zastąpienie antysemityzmu antypisizmem. Ich celem jest zniszczenie. Dlatego oni nie muszą mieć żadnego programu, ich działanie absolutnie nie jest konstruktywne. 
Oni posługują się dezinformacją, dezintegracją, demoralizacją w zamiarze stopniowego wszczepiania publicznej odporności na zło. 
Nienawiść, pogarda i złość. Mam gdzieś odnotowany protokół wypowiedzi posła Sławomira Neumana w debacie o programie 500+. Tego nie da się czytać. Warto odnaleźć tę wypowiedź i wygrawerować na granitowym piedestale pomnika Inwektywy [link]. Oto sekundowa próbka "Oszukujecie, kłamiecie, dzielicie dzieci na lepsze i gorsze. Od samego początku kłamiecie..." I tak w kółko, przez paskudnych parę minut. Pan Sławomir Neumann ilustrował swoje polityczne stanowisk obrazkiem powieszonego dziecka, który później starannie wykasował we wszystkich internetach, tak to było sadystycznie okrutne. 

Mogę zgłosić kilka postulatów, które mogą pomóc politykom zjednoczonej prawicy w rozwiązaniu tych problemów:
  1. Odwrócenie oceny "targetu" informacji i poważny awans jakości informacji wysyłanych do jej adresatów. Od dziesięcioleci wszystkie pereiry kierujące systemami relacji publicznych, wszelkie środowiska ojców pijarów (PR) działają w przekonaniu o debilizmie publiczności. Mam w pamięci Tomasza Lisa instruującego profesorów jakiegoś uniwersytetu, że publiczność telewizyjna jest "głupsza niż myślicie". Mam w uszach kierowników redakcji nakazujących by informacje wysyłane do odbiorców były jeszcze bardziej prymitywne, bo widzowie albo słuchacze "nic nie zrozumieją". Szczyt głupoty i świadectwo pogardy do publiczności. Jeżeli chcemy przekazywać prawdę o rzeczywistości, to nie możemy być prymitywni, nieskomplikowani i niekompetentni.
    Tak musi być, ponieważ rzeczywistość nie jest ani prymitywna ani nieskomplikowana. Komunistyczni propagandyści mogą sobie pozwolić na pogardę, ponieważ oni rzeczywiście pogardzają "masami pracującymi", a ich celem wcale nie jest przekazywanie informacji. Kłamstwo jest łatwe.
    A prawda jest trudna i dlatego musimy szanować publiczność i nie obniżać poprzeczki ale uporczywie ja podnosić. Konieczne jest odwrócenie trendu. Bez złudzeń, panie i panowie redaktorzy - wasza publiczność czuje waszą pogardę i rozumie waszą niekompetencję.
  2. Nie wolno podejmować walki w przestrzeni wskazanej przez przeciwnika i na jego warunkach. Szczególnie gdy przeciwnik występuje w sporej przewadze liczebnej. A propaganda jest właśnie dezinformacyjną przestrzenią przeciwnika.
    Mamy inny cel. Nie dezinformacja ale informacja. Naszym celem jest nawiązanie intelektualnego kontaktu z naszą publicznością, która powinna odczuć i zrozumieć, że jest szanowana. A szacunek można zdobyć jedynie jakością pracy. I teraz uwaga - jakość pracy rządu zjednoczonej prawicy z licznymi wyjątkami jest znakomita. Dowodów i faktów jest mnóstwo. Dzisiaj na przykład wciąż mnie rajcuje informacja o podniesieniu wartości spółek skarbu państwa o 70 miliardów złotych. Albo informacja o powstrzymaniu wzrostu ceny prądu - to jest po prostu niesamowicie dobra wiadomość. Wystarczy uświadomić sobie, że nawet w cenie pietruszki i marchewki, w cenie pampersów, paliw i samolotów jest spory kawałek ceny energii elektrycznej.
    To są prawdziwe sukcesy, które mogą być prawdzie spektakularnymi sukcesami. Sukcesy są wielkie, ale nikt o nich nie wie. Pokażcie mi palcem choć jednego dziennikarza zjednoczonej prawicy, który rozumie istotę tego sukcesu, choć jednego człowieka we wszelkich przekaziorach, który rozumie ten kawałek rzeczywistości. Jak może dziennikarz, który nie ma pojęcia o wyobrażeniu czegokolwiek ma skutecznie przekazywać informacje o tym, o czym pojęcia zupełnie nie ma. Nie posiada wiedzy o swojej niewiedzy. 
  3. Nieustanne podnoszenie wymagań jakości i kompetencji w pracy dziennikarskiej oraz jakości merytorycznej zawartości informacji. Ten który przekazuje nędzną informację zasługuje na nędzną opinię. Przykład - otwieram portal https://wpolityce.pl i co widzę - same michałki - seria strzępów komentarzy do komentarzy. Sprawa cen prądu zamknięta w haśle: "Rząd dba o interesy Polaków". Boże zlituj się. Szczera prawda. A co ma nie dbać?
    Jakość, jakość i jeszcze raz jakość przez wielkie zaostrzenie wymagań. Ćpaniem wierszówek nie wygramy walki nawet o jednego rogalika z dżemem niskocukrowym.
  4. Następne postulaty w dowolnej ilości i rozmiarach są dostępne na życzenie. Da capo ad finem.