Żydom należy się bardzo dużo

avatar użytkownika Tymczasowy

Nie słyszałem, by Żydzi uznali, że coś, komuś się od niech należy. Podobnie jest z państwem Izrael. Nie ma mowy nawet o zwykłych, należnych przeprosinach. Natomiast w drugą stronę, czyli żądania czegoś, zieje jedna wielka asymetria. Żydzi sprytnie wymyślili sobie uzasadnienie. Zdumiewa jego rozmach.

Pokażę na przykładzie jak takie rationale może wyglądać. Posłuży mi tekst napisany przez Nahuma Goldmanna w "Foreign Affairs" (April 1970). Napisał on tak:

"Ludzkość będąc odpowiedzialna za setki lat cierpienia i nie podejmując żadnych radykalnych kroków w celu uratowania Żydów w czasie Nazizmu, ma w stosunku do nich dług  moralny".

W skład ludzkości wchodzą też Chińczycy, Papuasi i Pigmeje.Może dlatego na przykład Chińczycy płacą podatek koszerny?

Pewnie w ramach tego odwiecznego długu moralnego całej ludzkości niebawem Liban będzie musiał także zaplacić. Kraj ten w dniu 26 I 2017 r. oglosił, że we wschodniej części Morza Śródziemnego na jego wodach terytorialnych wytyczone zostało 5 bloków, gdzie można będzie dokonać wierceń w celu wydobywania ropy naftowej i gazu. Na propozycje przystały trzy giganty naftowe; francuski Total, włoski ENI i rosyjski Novatek. Dwa pierwsze mają mieć po 40% udziałów, a trzeci - 20%.

Niestety swoje zastrzeżenia zglosił Izrael. Jakoby część bloków należała do niego. Wzbudziło to oburzenie Libańczyków, dla których to przedsięwzięcie stanowi bardzo dożą szansę gospodarczą. Gen. Joseph Aoun, tak zareagował na próbę naruszenia suwerenności swego kraju: "armia libańska użyje wszelkich dostępnych środków by przeciwstawić się izraelskiej agresji bez względu na koszty".

Zareagował także Hezbollah, przysięgły wróg Izraela. Jak podał kilka dni temu izraelski portal Arutz Sheva, szef Hezbollahu Nasrullah zagroził, że w przypadku ingerencji Izraela jego bojowcy zaatakują wszystkie izraelskie "projekty naftowe" na morzu i w Palestynie. Atak taki będzie przeprowadzony jeśli Izrael zacznie budować mur na spornych terenach granicznych Libanu.

Ręce można urobić pisząc o różnych poważnych problemach Izraela.

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

"Ręce można urobić pisząc o różnych poważnych problemach Izraela."

Oj, można. Ciekawe, czy Polska również zostanie wmieszana w tę wojnę bliskowschodnią o surowce?

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. przepraszam za kłamstwa?


Trudno uwierzyć, że izraelski dziennikarz śledczy nie zna losów własnej matki

Wyniki kwerendy archiwalnej wskazują, że prawdopodobnie matka
Ronena Bergmana nie przebywała po wojnie w Polsce. Jakiej narodowości
byli zatem antysemiccy rodzice jej kolegów z klasy?

Historia matki Ronena Bergmana, izraelskiego dziennikarza, który
przedstawił ją premierowi Morawieckiemu podczas konferencji prasowej
w Monachium, ma kolejne luki. Wówczas Bergman nie był w stanie określić
wieku swojej matki, którą podczas wojny mieli prześladować Polacy. Teraz
pojawiły się wątpliwości, czy jego matka w ogóle przebywała
na terytorium Polski.


Trochę światła na te sprzeczności rzucają wyniki kwerendy przeprowadzonej w archiwum Centralnego Komitetu Żydów Polskich (CKŻP). Po wojnie do CKŻP
zgłaszali się ocaleni z Zagłady Żydzi. Jeżeli chcieli legalnie
wyemigrować z Polski warunkiem była rejestracja w Wydziale Emigracyjnym
i Repatriacyjnym CKŻP. Skoro zatem młoda
Miriam wraz z matką znajdowały się – zdaniem Ronena Bergmana – w Polsce
i chciały ją opuścić, to w archiwach wydziału powinien znaleźć się jakiś
ślad na ich temat. Pewnym problemem jest brak wiedzy na temat nazwiska
panieńskiego matki Ronena Bergmana (sam nie chciał nic na ten temat
mówić, a w oficjalnych wywiadach przeprowadzanych z nim m.in. na antenie
TVN, nie zadawano mu trudnych pytań), zatem
należało szukać po prostu Miriam urodzonej w Buczaczu około 1935 lub
1936 roku. I co się okazało? Że w archiwach Wydziału Emigracyjnego
i Repatriacyjnego CKŻP znajduje się tylko
jedna osoba w podobnym wieku o tym imieniu. Jest nią urodzona w 1937
roku Miriam, która znalazła się w wykazie Żydów przygotowanym przez
Komitet Opieki Społecznej przy Radzie Żydowskiej w Radzyniu Podlaskim
w 1940 roku. A zatem według wszelkiego prawdopodobieństwa nie jest to matka Ronena Bergmana.

Co to oznacza? Przede wszystkim to, że matka Ronena Bergmana nie zarejestrowała się w CKŻP,
a zatem prawdopodobnie nie wyemigrowała z Polski po wojnie. Jak zatem
wyjaśnić jej przyjazd do Izraela w 1949 roku? Chyba tylko tak, że po wojnie musiała już przebywać poza Polską. Być może w Niemczech, gdzie uczyła się niemieckiego. I gdzie jej koledzy z klasy mieli antysemickich rodziców.

Trudno uwierzyć, że Ronen Bergman – znany dziennikarz śledczy – nie zna historii własnej matki. Skąd zatem te nieścisłości?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Delegacja Episkopatu poleci

Delegacja Episkopatu poleci do Izraela? "Zabrakło konsultacji społecznych"

Jest
pewien zamysł, by przygotować wyjazd delegacji Episkopatu do Izraela.
Jesteśmy na etapie przygotowań - oznajmił w programie "Kropka nad i" bp
Rafał Markowski, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. giewat i aj waj!maile !

Dyrektor londyńskiego Muzeum Żydów: Dostajemy ponad 3 tys. maili dziennie od polskich nacjonalistów

Po tym, jak jedną z wystaw Muzeum Żydów w Londynie pokazano
w Polsce, pracownicy tej placówki dostają kilka tysięcy maili dziennie od polskich
nacjonalistów.

Dyrektor muzeum, Abigail Morris mówi portalowi "Jewish News", że ona i trzech innych pracowników placówki dostają po tysiąc maili dziennie w sprawie ustawy o IPN,
podczas gdy ci pracownicy, którzy nie mają korzeni żydowskich, mają
puste skrzynki pocztowe.  Jej zdaniem ten "oburzający trolling" zaczął
się po tym, jak parlament przegłosował nowelizację ustawy o IPN.Morris nie wie jednak, jak nadawcy z Polski zidentyfikowali pochodzenie jej pracowników. To
przerażające. Jedną z naszych wystaw pokazaliśmy w muzeum POLIN. Było
na niej moje nazwisko, jednak nie było tam danych pozostałych
pracowników. Nie wiem, skąd nadawcy maili dowiedzieli się, kto u nas
jest Żydem, a kto nie. Niektórzy z personelu nawet przecież nie mają
żydowskich nazwisk
- tłumaczy.Same maile, które przychodzą
na skrzynki pracowników nie dotyczą jednak wystawy w POLIN, która m.in
dotknęła problemu antysemityzmu w Polsce, tylko nowelizacji ustawy o IPN. To są maile od prawdziwych osób. To nie jest kampania,
generowana przez boty, które wysyłają takie same maile. Część z listów
było całkiem sensownych, poruszających takie tematy, jak "polskie obozy
śmierci", a część nie miała żadnego sensu
- dodaje Morris.Dyrektorka od razu o sprawie powiadomiła swoich kolegów po fachu z POLIN. Byli wstrząśnięci. Spędzili 20 lat na walce z antysemityzmem i poczuli się załamani, że ich ciężka praca poszła na marne. Są bardzo przejęci tym, co dzieje się teraz w Polsce - wyjaśniła. O mailach poinformowano też policję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Cos powinno byc zrobione z Polinem, dyrekcja Auschwitz,

Zydowskim Instytutem Historycznym i jaczejka w IFiS PAN. Ktos oficjeli wyzszych ranga powinien z nimi na poczatek powaznie porozmawiac. Jakos nie slychac, by sie to odbylo, a czasu mnelo sporo od wszczecia przez Zydow konfliktu. Wrecz odwrotnie, Sellin stwierdzil w odniesieniu do POLIN, ze spelnily sie nasze marzenia. Moze "Sasiedzi" tez sie mu wymarzyly?
Nie wiem czy wladze PiS-u zdaja sobie sprawe, ze igraja z ogniem.

avatar użytkownika Maryla

6. Michalkiewicz: Nazistowskie

Michalkiewicz: Nazistowskie piecyki do gazu

– Panie Piperman, ja panu nie poznaję! Co pan wyprawiasz!
My wszyscy krzyczymy o polski obozach zagłady, co to jak pan wiesz,
głupie goje puszczały do komory tego, jak mu tam – tfy! – tego gazu, a
pan, jak jakiś ein myszygene Kopf, pleciesz o jakimści smoku. Pan dawno
byłeś u doktora?

– Panie Biberglanc, ja widzę, że to pan nie byłeś u doktora i panu
grypa się rzuciła, tyle że nie na szyję, tylko na uszy. Ja nie pletę o
żadnym smoku, bo smok to był Wawelski, z tych Wawelskich, co to trzymali
dla głupich gojów budkę z wodą sodową, tylko o smogu. Pan wiesz, co to
jest smogu, panie Biberglanc?

– Panie Piperman, czy pan mnie aby nie obrażasz? Co to jest, ten cały smogu? To jakiś głupi goj?

– To nie żaden głupi goj. To jest, panie Biberglanc, takie zjawisko
klimatu. Weź pan, dajmy na to, mgłę. Jak jest mgła, to prawie nic nie
widać, prawda? No to nie widać, że do tej mgły dołącza się dym z komina,
a jak on się dołączy, to jeszcze mniej widać. W takim dymi to nie
wiadomo, co jest – i to jest właśnie to zjawisko klimatu, co się nazywa
smog. Jak tego dymu jest dużo, to czasami nawet nic nie widać, a jak nic
nie widać, to nie wiadomo, co się dzieje. A jak nie wiadomo, co się
dzieje, to wtedy lęgną się nazisty, a jak już ony się wylęgną, to ony
potem urządzają obchody urodzin tego – wi hajst der goj? – o, tego
Hitlera, ony mu krzyczą hajhitler i mu salutują. Ony nie robią tego za
darmo, ony się wynajmują, a jak redaktory ich wynajmą, to ony to
nakręcają relację, a potem puszczają na antenę. Już pan rozumisz?

– Ja nic nie rozumię. Co mają wspólnego nazisty z klimatu? Ja
wiem, że ludzkość walczy z klimatu, bo jak ludzkość walczy z klimatu,
to klimatu nie ma wyjścia jak walczyć z ludzkością, no i z tego są
tajfuny i powodzie, a jak są tajfuny i powodzie, to trzeba sprzedawać
limitów dwutlenku węgla. To my tych limitów głupim gojom sprzedajemy, a
jak ony ich kupią, tych limitów, to ony sze czeszą, ony machają rękami i
krzyczą: „yes, yes,yes!”. Ja to wszystko wiem, ale ja nie wiem, co z
tym wszystkim mają wspólnego nazisty?

– Panie Biberglanc, pan niby taki mądry, a pan nie wiesz, że nazisty
są dobre na wszystko i jak trzeba, to ony mają wszystko wspólne ze
wszystkim? Czy ja pana muszę tłumaczyć, jak się robi dzieci? Ja widzę,
że ja muszę, a jak tak, to słuchaj pan i ucz się pan wielkiej polityki.
Pan wiesz, że w Ameryce nasze Żydki podburzyły tamte senatory, żeby ony
uchwaliły ustawę numer 447. Nasze Żydki potrzebują pieniądze, tak samo
jak Izrael, no to senatory skaczą z gałęzi na gałąź i uchwalają, co
trzeba. Ale polskie goje w Ameryce zaczęły pisać listy do kongresmanów,
żeby ony tego nie uchwalały. No to tutaj taka stacja telewizyjna, co to
pan wisz, a jak rozumiem, puściła relację o nazistach, co to obchodziły
urodziny Hitlera. Ale to diabli po tem, bo kto w Ameryce ogląda takie,
za przeproszeniem pana, gówna? No to trzeba było strzelić z grubej rury i
goje z polskiego rządu namawiały się z ambasadą Izraela, żeby karać za
polskie obozy. Jak już się namówiły i to uchwaliły, to ambasada
krzyknęła: gewałt! I cały Izrael krzyknął: gewałt i Żydki w Ameryce
krzyknęły: gewałt – a jak ony tak krzyknęły, to Departament Stanu zaraz
się zaniepokoił i też krzyknął: gewałt – że to niby ogranicza swobodę
badań naukowych nad holokaustu. Bo pan wiesz, panie Biberganc, że o
holokaustu to decydujemy my. No i w ten sposób głupie polskie goje mogą
nic nie wskórać u kongresmanów, bo jak już jest gewałt, to kongresmany
się robią ostrożne.

– To ja wiem, to wie każdy Żyd, ale po co pan mnie opowiadasz
o tym wszystkim, co ja i bez panu wiem, kiedy ja nadal nie wiem, co ma z
tym wspólnego, z tymi nazistami, to zagadkowe zjawisko klimatu, co to
się nazywa podobnie jak ten Wawelski, co trzymał budkę z wodą sodową?

– To ma wspólnego z nazistami, że klimatu też jest dobry na wszystko.
Jak głupie goje się złoszczą o polskie obozy, w których polskie nazisty
miały robić holokaustu, to niech się złoszczą – ale pan wiesz, panie
Bibergalnc, ony mają takie programy, żeby dawać 500 plus na dzieci, żeby
dawać na starców i na młodzież – a skąd ony mają dawać, jak ony same
nie mają? Jak ony same nie mają, to ony muszą pożyczyć. A od kogo ony
mogą pożyczyć?

– Co pan pytasz o takie rzeczy, panie Piperman. To się rozumi samo przez się, że od starszych i mądrzejszych.

– Tu pan masz Recht, panie Biberglanc. Jak ony muszą pożyczyć, to ony
muszą prowadzić dialogu. A jak ony muszą prowadzić dialogu, to my im
mówimy tak: pożyczymy – ale najpierw wy musicie oczyścić klimatu, bo od
tych nazistów tu się zrobiło duszno, wy tu macie smogu, a jak jest
smogu, to czeławiek nie może wolno dyszeć, jak w Związku Radzieckim. No
to ony pytają się, jak ony mogą oczyścić klimatu, a jak ony pytają, to
my im mówimy, że ony muszą przestać palić węglem, tylko muszą palić
gazem. A skąd ony mogą wziąć tego – tfy! – gazu? Ony mogą kupić gazu
albo w Rosji, albo w Ameryce. Ale jak ony kupią w Rosji, to nie ma
dywersyfikacji, a jak kupią w Ameryce, to jest. Bo ony wiedzą, że jak
dywersyfikacja, to dobrze, a jak nie – to nie. Ale zanim ony kupią gazu –
wszystko jedno, czy tam, czy tu – to ony najpierw muszą powyrzucać
piecyki węglowe i kupić piecyki na gazu.

– Ooo, to ja już się domyślam, dlaczego młode goje opowiadają
sobie o piecyku. I pan powiadasz, panie Piperman, że to mają być
piecyki na gazu? A skąd ony mają wziąć te piecyki?

– Pan jesteś kupiec, panie Biberglanc, czy pan jesteś dziecko? Jak to
skąd mają wziąć? Ony muszą te piecyki kupić. A od kogo? A od tego, kto
im zechce sprzedać. A kto im zechce sprzedać? Ten, komu ony zapłacą. A
komu ony zapłacą? A temu, kogo im podpowie ten, co im pożyczy. Teraz pan
rozumisz, dlaczego ony walczą z klimatu, dlaczego ony narzekają na
smogu, dlaczego ony chcą piecyki, dlaczego ony nagle potrzebują
maseczki? To niech ony walczą, niech ony nie palą węgla, tylko kupują
gazu, niech ony powyrzucają piecyki na węgiel, niech ony pokupują sobie
piecyki na gazu, niech ony zakładają sobie maseczki od smogu – niech im
będzie na zdrowie. No to nasze Żydki w Nowym Jorku już wyliczyły, że to
będzie kosztowało bilion złotych. To ony będą musiały wszystko oddać na
zabezpieczenie te pożyczki, bo jakże inaczej, kiedy tu po lasach panoszą
się nazisty? Jak ony oddadzą lasy, to nazisty nie będą się panoszyć ani
w lasach, ani na polach – bo pola też trzeba będzie dać na
zabezpieczenie. To niech pan krzyczy o nazistach, o obozach, a ja będę o
smogu, bo to wszystko jedno z drugim się zazębia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. 16-latka spoliczkowała

16-latka spoliczkowała izraelskiego żołnierza. Poszła na ugodę i idzie do więzienia

Z Izraelem nie ma żartów. Palestynka Ahed Tamimi,
walcząca o autonomię swojego kraju, przystała na ugodę zaproponowaną
przez sąd. Groziło jej nawet 10 lat więzienia. „Nie ma sprawiedliwości
pod okupacją” – mówiła wczoraj nastolatka.

Wczoraj palestyńska nastolatka Ahed Tamimi została skazana przez sąd
wojskowy na osiem miesięcy więzienia za spoliczkowanie izraelskiego
żołnierza. Po rozprawie powiedziała na głos: „Nie ma sprawiedliwości pod okupacją”.

O całej sprawie zrobiło się głośno, gdy do sieci wyciekło
nagranie gdzie 16-letnia Ahed Tamimi próbowała zmusić do odejścia sprzed
jej domu dwóch uzbrojonych żołnierzy, co zostało nagrane.

Na naganiu widać jak dziewczyna krzyczy i popycha jednego z
izraelskich wojskowych. W pewnej chwili widać moment gdy policzkuje
żołnierza.

Według izraelskiego sądu Ahed Tamimi miała uderzyć w twarz żołnierza
izraelskiej armii, który pełnił wartę przy wejściu do jej domu oraz
rzucać kamieniami w wojskowych. Do zdarzenia doszło w jej rodzinnej
wiosce na Zachodnim Brzegu.

Adwokaci Ahed Tamimi poszli na układ z prokuratorami. W zamian za
przyznanie się do winy „napaści” na izraelskiego żołnierza, kara nie
obejmuje wszystkich, aż 12 zarzutów związanych z wymierzeniem policzka.

-„Kiedy utajnili proces, zrozumieliśmy, że nie będzie sprawiedliwy” – twierdzi adwokat Ahed.

Jak podaje Na tę samą karę ośmiu miesięcy więzienia skazano matkę dziewczyny. Obie wyjdą na wolność latem, bo siedzą od grudnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl