Gdy tak wielu nie odpowiada za NIC, to za WSZYSTKO nie odpowiada NIKT

avatar użytkownika michael

*

Szał i zbrodnia reprywatyzacji jest skutkiem chaosu, umyślnie organizowanego przez prawniczy normatywizm. Taką mam hipotezę.

Widzę jasno i rozumiem co jest. Tak działa bolszewicki mechanizm skrajnego normatywizmu prawnego według Hansa Kelsena. Ta doktryna jest duchem, źródłem i fundamentem wszelkich absolutyzmów, dyktatur, faszyzmów, komunizmów, stalinizmów, hitleryzmów, wszelkiej lewackiej bolszewii. Warszawska "reprywatyzacja" spowodowała rozpacz, dramatyczną krzywdę, ordynarną niesprawiedliwość a nawet śmierć wymierzoną w majestacie prawa dziesiątkom tysięcy polskich obywateli. Tak wygląda karykatura starej łacińskiej zasady dura lex sed lex

Czy prawo jest tylko prawem, nawet jeśli jest głupie, absurdalne, albo nawet zbrodnicze?

Aktualnie zeznający świadek Marcin Bajko powołuje się na swój zawód tradycyjnego prawnika i mówi wprost - jego nie interesują skutki stosowania prawa w zakresie jego kognicji. On nie umie ocenić, czy skutki decyzji reprywatyzacyjnych, są dobre czy złe. Dobro i zło, nie należą do jego kognicji. Takie są cechy polskiego systemu prawnego, tak kształci się prawników, oni tak myślą. Widzę w jakie osłupienie wprawia pana Marcina Bajko samo postawienie sprawy etycznej oceny jakichkolwiek skutków decyzji reprywatyzacyjnych.

I jeszcze na dokładkę kolejny objaw patologii. Faktyczne procedury stosowania prawa zostały tak rozmyte, w taki sposób, że instytucje stosujące prawo realizują procedury o tak cholernie rozproszonych kompetencjach, że każdy z nich nie jest odpowiedzialny za nic. 

W samym ratuszu, w postępowaniu dekretowym kto inny podejmował decyzję, kto inny ją weryfikował, a jeszcze kto inny miał prawo podpisu. Procedura była rozproszona wewnątrz jednego organu. Ale także była rozproszona pomiędzy instytucjami, które niezależnie zajmowały się, według różnych kryteriów, różnymi fragmentami tej samej procedury.

W jednej procedurze reprywatyzacyjnej część sprawy należała do kognicji sądu, a część do podzielonych na plasterki odrębnych kognicji różnych urzędów w postępowaniu administracyjnym. Czyli burdel. Nikt nie panował nad całością. Nikogo nie interesuje po co pracuje. I taka jest właściwość całego systemu prawnego.

Gdy tak wielu nie odpowiada za NIC, to za WSZYSTKO nie odpowiada NIKT.

Pierwszy wniosek mówi, że wtedy, przy tak rozległym rozproszeniu tych kognicji, cała władza należy do złodzieja - ponieważ tylko złodziej jest zainteresowany końcowym wynikiem stosowania prawa - skuteczną kradzieżą. 

Drugi wniosek jest przypowieścią, którą poddaję pod rozwagę.
Stary indianin mówi małemu wnuczkowi:
- W mojej duszy walczą dwa wilki, jeden dobry pełen miłości i zrozumienia, a drugi zły do szpiku kości.
- Dziadku, a który z nich zwycięży?
- Ten wilk zwycięży, którego będę karmił.

I jeszcze jedno. Wszystkie te prawnicze stworzenia używaja bez przerwy wrednego słowa kognicja. Cóż to cholerne słowo znaczy, zaglądam do słownika: 

Kognicja - badanie, rozpoznanie, czyli ogół czynności procesowych sędziego mających na celu ustalenie stanu faktycznego.

 

* * *

 

następny - poprzedni

 

5 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Dojmujące wrażenie - prymat złodziei i oszustów.

A co robi platforma obywatelska?
Wygląda na to, że jest to platforma tych złodziei i oszustów, którzy bronią swojego prymatu.

avatar użytkownika michael

2. Gdy tak wielu nie odpowiada za NIC

To jest jedno z ważniejszych zjawisk społecznych, które koniecznie trzeba zmienić - i nie tylko chodzi o solidarne poczucie odpowiedzialności. Chodzi także o poczucie więzi z czasem w strategicznym myśleniu o rodzinie, o bliźnich i sięgając jeszcze dalej o przyszłości naszej Ojczyzny, tak jak powinniśmy myśleć o naszych dzieciach, które kiedyś będą chciały znaleźć i swoje miejsce i skutki naszej dzisiejszej opieki nad ich przyszłością.

To jest istota strategicznego myślenia, nie żyjemy tylko dla siebie, jesteśmy wspólnotą rodzinną, regionalną, narodową a także międzynarodową. To jest radykalny wniosek skierowany w opozycji do niezdarnych usiłowań starych reakcyjnych reżimów.

Musimy powiedzieć to jasno i zdecydowanie, to my jesteśmy opozycją przeciwko ich złodziejskiemu egoizmowi, jesteśmy opozycją przeciwko ich antypolskiej ksenofobii, jesteśmy opozycją przeciwko ich zwalczaniu naszej polskiej racji stanu, jesteśmy opozycją przeciwko ich wrogości do naszego bezpieczeństwa i naszej niepodległości.
Już widzimy konkretnie co budzi ich złość, wrogość i nienawiść.
Oni dostają napadów wścieklizny, gdy mówimy, że ich złodziejstwo nie jest zgodne z prawem. 
Jeśli więc oni nazywają siebie totalną opozycją, to my jesteśmy opozycją do ich antypolskich nieuczciwych interesów. Jesteśmy opozycją do ich polityki opisanej w ich "planach zniszczenia państwa polskiego", których drobny fragmencik cytuję poniżej:

w którym zlikwidowano 298 zakładów przemysłu spożywczego, zlikwidowano 150 zakładów przemysłu włókienniczego, 113 zakładów przemysłu odzieżowego i skórzanego, 103 zakłady przemysłu drzewnego, 53 zakłady poligraficzne i papiernicze, 62 zakłady przemysłu meblarskiego, 199 zakładów przemysłu mineralnego (hut szkła, produkcji ceramiki budowlanej i porcelany), 73 zakłady przemysłu metalowego, 190 zakładów budowy maszyn, 89 zakładów przemysłu elektronicznego, 26 zakładów przemysłu precyzyjnego, 27 zakładów przemysłu samochodowego, 16 hut, 60 kopalń, 2 elektrownie oraz 13 stoczni i 9 zakładów naprawy taboru kolejowego…
Czy jest to bilans bombardowań Polski przez niemieckie Luftwaffe w czasie II wojny światowej? Nie. To jest bilans „terapii szokowej”, przygotowywanej pod koniec lat 80-tych w zaciszu Komitetu Centralnego PZPR przez ówczesnego pracownika Instytutu Marksizmu i Leninizmu Leszka Balcerowicza i zrealizowanej po „obaleniu komunizmu” !
Kapitan Nemo  [link 1], [link 2] niepoprawni 
avatar użytkownika Tymczasowy

3. Polska po rzadach PO

wspolnie z macherami z PSL, to krajobraz po bitwie,
U Hitlera rozproszenie kompetencji przynajmniej czemus sluzylo. W MSZ czy bezpiece, towarzystow donosilo na siebie nawzajem i Fuhrer mial pelniejszy oglad sytuacji.

avatar użytkownika michael

4. KOLEJNY PRZYKŁAD SĄDOWEGO BEZPRAWIA

Ziemkiewicz ws. tygodnika "wSieci": Nie wiem jak nazwać wyrok SA. Skandal? Kpina? Nonsesn? Nie mam pojęcia!

Nadzwyczajna kasta walczy z PiS-em jak może. Nie wiem jak nazwać wyrok SA. Nie wiem jakiego słowa użyć. Skandal? Kpina? Nonsesn? Nie mam pojęcia! – komentował na antenie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz. Publicysta był gościem "Chłodnym Okiem".
 
Cała sprawa ma swój początek jesienią 2012 roku. W bardzo wielkim skrócie, tygodnik "wSieci" był pozywany o przywłaszczenie nazwy satyrycznej rubryki na stronach "rp.pl", która nazywała się "W sieci opinii". Sprawa jednak była kuriozalna, bez argumentów prawnych, dlatego przez lata sądy umorzały postępowanie. Nagle jednak SA zmienił zdanie. 

29 czerwca Sąd Apelacyjny wydał wyrok, uwzględniający w większości powództwo spółki Hajdarowicza, to jest zakazał z dniem 1 sierpnia 2017 r. używania tytułu „wSieci” przez Fratria sp. z o.o., nakazał opublikowanie przeprosin w „Gazecie Wyborczej” na stronie wielkości A5 oraz zapłaty 25 tys. zł tytułem zadośćuczynienia na rzecz Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka.
avatar użytkownika michael

5. KOLEJNY PRZYKŁAD SĄDOWEGO BEZPRAWIA

W sprawie wyroku Sądu Apelacyjnego zakazującego używania tytułu „wSieci” przez Fratria sp. z o.o. [link]. Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że "mam nadzieję, że nikt nie podejdzie do tego poważnie."
Stanowczo odradzam, rzecz musi być potraktowana wręcz z niezwykłą powagą.

1. Wyczyn owego Sądu Apelacyjnego dowodzi pilnej potrzeby wprowadzenia do Kodeksu Karnego nowego pojęcia zbrodni lub przestępstwa sądowego, ustanawiając bezwarunkową penalizację czynu, polegającego na nadużyciu powagi sądu lub stanowiska sędziego jako funkcjonariusza publicznego do zbrodni przeciwko prawu. Uważam, że żaden immunitet nie może chronić sędziego przed odpowiedzialnością karną za zbrodnię przeciwko prawu.

2. Uważam, że czynne wystąpienie przeciwko prawu nie może być uznane ani za wykroczenie, ani występek lub przestępstwo - może być tylko zbrodnią, lub nawet zbrodnią stanu.

3. Pozostawienie jakiejkolwiek zbrodni przeciwko prawu bez publicznego osądzenia grozi ostateczną demoralizacją funkcjonariuszy publicznych, którzy zamiast pełnić służbę publiczną stają się wspólnikami porachunków mafijnych.

4. Żadna zbrodnia przeciwko prawu nie może być tolerowana - skarga kasacyjna [link], o której mówi Michał Karnowski. to minimum tego co powinno być zrobione.