Skoordynowany medialnie atak na legalnie działający w Polsce ONR

avatar użytkownika Maryla
W Białymstoku odbył się ogólnopolski marsz, związany z obchodami 82. rocznicy powstania ONR.
16 kwietnia Obóz Narodowo - Radykalny (ONR) obchodził 82. rocznicę powstania. Z tej okazji do stolicy woj. podlaskiego przyjechali nacjonaliści z całej Polski. Sobotnie uroczystości rozpoczęły się od Mszy Świętej w białostockiej katedrze. Następnie uczestnicy zebrali się na placu przed katedrą. O godzinie 16:30 rozpoczął się marsz ulicami Białegostoku. Uczestnicy wznosili okrzyki: "Narodowy, narodowy radykalizm", "Nadchodzą, nadchodzą nacjonaliści" oraz "Młodzi, aktywni, radykalni".

Na oficjalnej stronie ONR można przeczytać: "Białystok – miasto, które za komuny dało sejmowi marszałka, a niedawno do sejmu wprowadziło narodowca. Miasto ludzi pracowitych, ambitnych i serdecznych, ale także o największym, z wojewódzkich stolic, bezrobociu. Podlasie – symbol zapomnianej, przez tragiczną w skutkach politykę PO, ściany wschodniej, ale przede wszystkim teren, który dumnie podkreśla swoją polskość. Wreszcie miasto zagrożone napływem uchodźców, ale i terytorium dobrze rozwijających się środowisk patriotycznych i narodowych. To właśnie Białystok zwierzchnicy Obozu Narodowo-Radykalnego wybrali na miejsce obchodów 82. rocznicy założenia tejże organizacji." Zobacz też Młodzież Wszechpolska protestowała przed Teatrem Dramatycznym przeciwko spektaklowi "Biała siła, czarna pamięć" (zdjęcia, wideo)

Obraz użyty w wiadomości
ONR sprofanował katedrę. Jak nacjonaliści świętowali w Białymstoku
Gazeta Wyborcza -

Pokaz siły narodowców w Białymstoku. Msza z flagami ONR ...

wiadomosci.gazeta.pl

Msza z flagami ONR-u i marsz. Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Gazeta. Podziel się. Kilkuset narodowców świętowało w sobotę w Białymstoku 82. rocznicę ...

Władze Politechniki Białostockiej ostrzegają zagranicznych studentów przed marszem ONR: nie wychodźcie z domów

W obawie przed agresywnymi zachowaniami i aktami przemocy władze Politechniki Białostockiej zaapelowały do zagranicznych studentów, żeby nie opuszczali akademików w czasie trwania protestu Obozu Narodowo-Radykalnego.„16 kwietnia (sobota) w Białymstoku odbędzie się nacjonalistyczny marsz. Organizuje go Obóz Narodowo-Radykalny, który głosi rasistowskie poglądy” - czytamy w informacji skierowanej do studentów.Chodzi o protest ONR-u wobec sztuki „Biała siła, czarna pamięć” Piotra Ratajczaka inspirowanej książką Marcina Kąckiego, w której autor mocno krytycznie opisuje zjawisko rasizmu na Podlasiu. Przed premierą spektaklu jego twórcy mieli nawet otrzymywać ze strony środowisk radykalnych groźby i pogróżki na portalach społecznościowych. Protest zorganizowany przez ONR był połączony z obchodami 82. rocznicy powstania tej nacjonalistycznej organizacji.„Dlatego zdecydowanie rekomendujemy, żebyście nie wychodzili ze swoich akademików od godz. 11:00 w sobotę 16 kwietnia do godz. 3:00 w niedzielę 17 kwietnia” - zaapelowały do studentów władze Politechniki Białostockiej.

Narodowcy celebrują i maszerują. "Studenci z zagranicy, zostańcie w akademikach"

Nie doszło do poważniejszych incydentów, nikt nie został pobity ani zaatakowany. Być może dlatego, że władze Politechniki Białostockiej ostrzegały studentów z zagranicy przed marszem Obozu Narodowo Radykalnego: nie wychodźcie z domu, nie chodźcie po kampusie. Tylko kto tu powinien się bać i kto kogo ostrzegać. (http://www.tvn24.pl) http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/bialystok-narodowcy-celebruja-i-maszeruja-studenci-przez-uczelnie,636670.html

"Odczytywanie listy zdrajców narodu"? Adam Bodnar: podejmę sprawę z urzędu

- Dotarły do mnie głosy, iż podczas marszu odczytywane były listy zdrajców narodu, a tego typu czyny już nie mogą się mieścić w granicach prawa - powiedział w "Kontrwywiadzie" RMF FM Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do obchodów 82. rocznicy powstania Obozu Narodowo-Radykalnego w Białymstoku. Ulicami Białegostoku przeszedł marsz. Jednym z elementów obchodów był również koncert zespołu Nordica w studenckim klubie "Gwint", prowadzonym przez Fundację na rzecz rozwoju Politechniki Białostockiej. Jak podawały media, koncert promował idee faszyzmu i rasizmu. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zapowiedział, że podejmie sprawę obchodów narodowców z urzędu i będzie wyjaśniał, co tam się zdarzyło. Dodał, że dotarły do niego głosy, iż podczas marszu odczytywane były "listy zdrajców narodu, a tego typu czyny już nie mogą się mieścić w granicach prawa". Jak mówił, takie organizacje jak ONR nauczyły się, jak działać w granicach obowiązującego prawa, czyli "jakie hasła głosić i jak organizować manifestacje, żeby nie narazić się na zarzut przekroczenia prawa". Zwrócił uwagę, że trudno zakazać haseł przeciwko Unii Europejskiej, czy migracji. Dodał, że oczywiście powstaje obawa, co może wydarzyć się podczas tego typu zgromadzeń. - Przecież to nie są zawsze mili panowie, którzy nigdy nie odwoływali się do żadnych aktów przemocy - dodał Bodnar. "Poważny sygnał dla państwa, w tym ministra Gowina" W jego opinii "sytuacja, kiedy przedstawiciel uczelni mówi studentom zagranicznym, żeby nie wychodzili, bo boją się o ich bezpieczeństwo, to wielki i poważny sygnał dla całego państwa, w tym także dla ministra Gowina, żeby zastanowić się, w jakiej sytuacji znajdują się w Polsce studenci zagraniczni". Rzecznik powiedział, że za kilka dni spotka się z przedstawicielami studentów Erasmusa w Polsce, bo ma sygnały, że spotykają ich akty przemocy i szykanowania. - Będę chciał apelować, żeby tym tematem zaczął zajmować się także minister Gowin, a nie tylko minister spraw wewnętrznych i administracji - dodał Bodnar. Mail Politechniki Białostockiej do zagranicznych studentów datowany jest na 15 kwietnia. Jego treść opublikował na Facebooku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. "16 kwietnia odbędzie się w Białymstoku marsz nacjonalistycznego ugrupowania. To Obóz Narodowo-Radykalny, który głosi idee rasistowskie. Zatem stanowczo zalecamy wam, by nie opuszczać akademików od godz. 11 w sobotę do 3 nad ranem w niedzielę. Żeby uniknąć nieprzyjemnych incydentów, prosimy: nie wychodźcie na miasto i nie spacerujcie po kampusie. Zostańcie w akademikach" - napisała uczelnia w liście w języku angielskim. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w innym wpisie donosi, że w czasie sobotnich obchodów "grupa mężczyzn eksponowała podczas mszy banery z ksenofobicznymi hasłami i proporce z nacjonalistycznymi symbolami". (http://www.tvn24.pl) http://www.tvn24.pl/bodnar-po-obchodach-narodowcow-w-bialymstoku-podejme-sprawe-z-urzedu,636845,s.html

 

HGW grzmi na obchodach powstania w getcie. Spalono kukłę Żyda, szkalowano Polaków

Kilka miesięcy temu we Wrocławiu spalono kukłę Żyda, a kilka dni temu w katedrze w Białymstoku odprawiono mszę, w trakcie której szkalowano Polaków i Polki o odmiennych poglądach. Niektórym narodowościom nawet odbierano prawo istnienia. Nie może być i trudno w to uwierzyć, że może być milcząca zgoda na takie zachowania. Cała klasa polityczna powinna wyrażać głośny, a nie cichy sprzeciw - mówiła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz na obchodach 73. rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Podkreśliła, że przesłanie "żydowskich bojowników", którzy sprzeciwiali się "dyskryminacji ze względu na pochodzenie" i "deptaniu ludzkiej godności" jest nadal aktualne. - Mimo gorzkiej lekcji historii, mimo upływu lat, ten testament jest nadal aktualny. Również w Europie, gdzie narastają nastroje niechęci wobec osób pochodzących z innych kultur - zaznaczyła.

- Antysemityzm jest skierowany nie tylko przeciwko Żydom, ale także na kluczowe wartości każdego demokratycznego społeczeństwa - powiedziała Gronkiewicz-Waltz. Jej przemówienie zgromadzeni nagrodzili długimi oklaskami.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19942694,prezydent-warszawy-grzmi-na-obchodach-powstania-w-getcie-spalono.html

Etykietowanie:

106 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Kuria Archidiecezjalna


Kuria Archidiecezjalna przeprasza za mszę z ONR

Kuria Metropolitalna Białostocka wydała oświadczenie ws. Mszy św. z
udziałem członków ONR. Wcześniej oświadczenie ws. imprezy ONR na
kampusie Politechniki Białostockiej wydał jej rektor.
Takie oświadczenie pojawiło się na internetowej stronie archibial.pl:

Kuria Archidiecezjalna przeprasza wszystkich, którzy poczuli się
dotknięci zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej w minioną
sobotę 16 kwietnia 2016 r. Incydent wynikł z niedopatrzenia
administracji parafialnej. Kuria zapewnia, iż Kościół białostocki jest
apartyjny i jest mu obcy nacjonalizm.

ks. kan. dr Andrzej Dębski

Rzecznik Kurii
Białystok, 19.04.2016 r.

Przypomnijmy, Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich
i Ksenofobicznych poinformował na Facebooku, że 16 kwietnia w katedrze
białostockiej odprawiona została msza dla sympatyków ONR, podczas której
eksponowane były „banery z ksenofobicznymi hasłami i proporce
z nacjonalistycznymi symbolami”.

Poza duszpasterzem narodowców ks. Jackiem Międlarem, mszę koncelebrował…
m.in. ks. Leon Grygorczuk - duszpasterz podlaskiej policji.



Wczoraj, oświadczenie wysłane drogą mailową, wysłał do białostockich mediów rektor Politechniki Białostockiej. Treść oświadczenia: W ubiegłą sobotę na terenie kampusu Politechniki Białostockiej, w klubie Gwint odbył się koncert zespołu związanego ze środowiskiem narodowo-radykalnym. Chcę stanowczo zaznaczyć, że hasła i ideały głoszone przez to środowisko są naszej, akademickiej społeczności całkowicie obce. W związku z zaistniałą sytuacją Prezes Fundacji na Rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej, która jest odpowiedzialna za wynajem powierzchni klubu Gwint, prof. Zenon Szypcio, w dniu dzisiejszym złożył na moje ręce rezygnację z zajmowanego stanowiska, a ja tę dymisję przyjąłem. Podjąłem również wszelkie niezbędne kroki, takie jak zmiany w dokumentach, na podstawie których udostępniane są pomieszczenia klubu Gwint, aby nigdy więcej nie doszło do podobnej sytuacji. Uważam, że cały incydent jest swoistą przestrogą dla moich kolegów Rektorów innych uczelni, bo kto, jak nie środowisko akademickie powinien skutecznie walczyć z nagannymi postawami ksenofobii. Fundacja na Rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej podpisując w styczniu 2016 roku umowę na wynajęcie klubu Gwint, nie posiadała pełnej wiedzy na temat planowanego wydarzenia. Według najemcy miała się tam odbyć zamknięta impreza kulturalna. W ubiegły piątek, 15 kwietnia 2016, władze Fundacji na Rzecz Rozwoju Politechniki Białostockiej dowiedziały się nieoficjalnie o innym charakterze planowanej imprezy. W tej sytuacji stanąłem przed niezwykle trudnym wyborem. Odwołanie na dzień przed planowanej przez środowiska związane z ONR imprezy mogłoby doprowadzić do bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa i zdrowia naszych zagranicznych oraz polskich studentów. W dniu planowanego koncertu odbywały się w naszym mieście inne wydarzenia organizowane przez wyżej wymienione środowiska, takie jak uroczysta msza w katedrze czy przemarsz ulicami miasta.

Dlatego w porozumieniu z policją postanowiliśmy nie odwoływać tego
koncertu, ale skupić się na wzmocnieniu ochrony naszego kampusu poprzez
ścisłą współpracę w tym zakresie ze służbami odpowiedzialnymi za ład i
porządek oraz na poinformowaniu zagranicznych studentów o planowanych
wydarzeniach. Dzięki podjętym działaniom nikt nie ucierpiał. Przyjęty
tok postępowania przyniósł pozytywny rezultat - zapewnienie pełnego
bezpieczeństwa studentom, co było z pewnością najważniejsze, w tej
trudnej dla nas wszystkich sytuacji.

Jeszcze raz podkreślam, że Politechnika Białostocka jest miejscem
otwartym dla wszystkich. Jest Uczelnią wolną od uprzedzeń i
zainteresowaną globalną wymianą myśli naukowej ze wszystkimi.
Jednocześnie zapewniam, że już nigdy żadna organizacja prezentująca
postawy narodowo-radykalne, w sposób jawny, ani fortelem nie wykorzysta
naszej uczelni jako miejsca do komunikowania swoich, według mnie
szkodliwych i niebezpiecznych poglądów.

Rektor Politechniki Białostockiej

Prof. Lech Dzienis


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. "Polacy przeciw imigrantom",

"Polacy przeciw imigrantom", "Śmierć wrogom ojczyzny". ONR propagował faszyzm? Prokuratura się zastanawia

Prokuratura
Rejonowa Białystok-Południe sprawdza, czy doszło do propagowania
faszyzmu lub znieważenia na tle narodowościowym czy wyznaniowym w czasie
sobotnich obchodów 82. rocznicy powstania ONR. Policja przekazała
materiały śledczym.

Zastępca szefa tej prokuratury Anna Giedrys powiedziała PAP, że nie zapadła jeszcze decyzja, czy będzie wszczynane śledztwo, czy wcześniej przeprowadzone zostanie postępowanie sprawdzające, na co śledczy mają 30 dni.

Rzecznik podlaskiej policji Andrzej Baranowski poinformował, że notatka z komendy miejskiej dotyczy przebiegu marszu ONR i skandowanych tam haseł. Została przekazana do prokuratury "celem oceny prawnej" i zasadności ewentualności wszczęcia śledztwa.

Marsz był jednym z punktów obchodów 82-lecia ONR, zorganizowanych w minioną sobotę w Białymstoku. Według szacunków policji, wzięło w nim udział ok. 400 osób, incydentów nie odnotowano. Marsz był poprzedzony mszą św. w białostockiej katedrze, wieczorem działacze ONR zorganizowali koncert, wynajmując w tym celu klub studencki Politechniki Białostockiej.

Według publikowanych w mediach nagrań z niektórych fragmentów marszu, jego uczestnicy krzyczeli m.in.: "My Europę obronimy, islamistów nie wpuścimy", "Narodowy radykalizm", "Polacy przeciw imigrantom", "Śmierć wrogom ojczyzny" czy "Wielka Polska katolicka".

Pytany czy materiały policyjne dotyczą też uroczystości w bazylice Baranowski zastrzegł, że dotyczą marszu (ruszył on sprzed bazyliki, przeszedł głównymi ulicami miasta i zakończył się również przed bazyliką - PAP).

Jak podają regionalne media, ksiądz wygłaszający kazanie w trakcie nabożeństwa w bazylice nazwał narodowo-katolicki radykalizm "chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". "Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm" - miał mówić podczas mszy.

Prok. Giedrys dodała, że z materiałów policji wynika, iż niektóre z tych wydarzeń były rejestrowane przez funkcjonariuszy, więc wymagać będą analizy, co i gdzie miało miejsce.

Obchody ONR w Białymstoku odbiły się w mediach szerokim echem.

Dezaprobatę wobec wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej wyraził we wtorek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Również Kuria Archidiecezjalna w Białymstoku wydała we wtorek oświadczenie, w którym przeprasza wszystkich, którzy "poczuli się dotknięci zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej".

Działania wyjaśniające z urzędu zapowiedział Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. 82. rocznica powstania ONR.

avatar użytkownika Maryla

4. Po zamachach w Brukseli

Po zamachach w Brukseli premier Beata Szydło zapewniła, że nie widzi możliwości, aby Polska w najbliższym czasie przyjęła islamskich uchodźców. 10 kwietnia ulicami Warszawy przeszedł kolejny marsz antyimigracyjny. Uczestnicy wydarzenia manifestowali swoje poparcie dla takiej decyzji rządu. Według nich masowy napływ pozaeuropejskich imigrantów oraz wzrost islamskiego ekstremizmu, jest zagrożeniem dla Europy i Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Kowalski: "Wyborcza" ma


Kowalski: "Wyborcza" ma decydować kto może chodzić do Kościoła?


Marian Kowalski oburzony po przeprosinach wystosowanych przez kurię białostocką.

Marian Kowalski jest
oburzony faktem, że kuria białostocka przeprasza za udział ONR w Mszy
Świętej. Do zdarzenia doszło w Białymstoku podczas obchodów 82. rocznicy
powstania Obozu Narodowo-Radykalnego.

„Niech se biskup
zaprosi tę kretynkę z serduszkiem na głowie, niech se z koleżanką
odprawia swoje proaborcyjne gusła. Kto będzie chciał chodzić do
Kościoła, który boi się wrogów Pana Boga?” - pyta lider Narodowców RP.

„Nie przypominam
sobie, by w żadnych dokumentach soborowych było zapisane, że to „Gazeta
Wyborcza” miała decydować kto może wchodzić do Kościoła” - dodał
Kowalski.

Były kandydat „Ruchu
Narodowego” na prezydenta zwrócił też uwagę na wypowiedzi papieża
Franciszka. Zdaniem Kowalskiego Ojciec Święty namawia do przyjmowania
uchodźców.

„Jestem w rozkroku
jako katolik. Jak dla mnie to właśnie Benedykt XVI jest prawdziwym
papieżem i nie wiem dlaczego został odsunięty od władzy” - mówił
Kowalski na antenie internetowej telewizji „Niezależny Lublin”.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Ks. Międlar z zakazem wystąpień publicznych

Zgromadzenie zakonne odcina się od działalności publicznej ks. Jacka Międlara związanej z propagowaniem idei nacjonalistycznych. Wizytator Księży Misjonarzy wydał w tej sprawie oświadczenie.

Ks. Jacek Międlar CM otrzymał 19 kwietnia "całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych" - poinformował dziś w przekazanym KAI oświadczeniu ks. Kryspin Banko CM, wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Jednocześnie oświadczył, że Zgromadzenie "nie popierało i nie popiera wszelkiego rodzajów ruchów skrajnie nacjonalistycznych".

Oto treść oświadczenia:

Jako Wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy oświadczam, że w dniu 19 kwietnia b.r. ks. Jacek Międlar CM, otrzymał całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych oraz organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych. Jednocześnie stanowczo oświadczam, że nasze Zgromadzenie nie popierało i nie popiera wszelkiego rodzajów ruchów skrajnie nacjonalistycznych.

Ks. Kryspin Banko CM

--------------------------------------------------------

Ksiądz Małkowski ma wciąz zakaz wydany przez kardynała Glempa w stanie wojennym.
Kolejny wykluczony po wskazaniu przez Czerską i okolice?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

7. Piękna fotografia

Krzysztof Pasierbiewicz - ...

  http://naszeblogi.pl/61567-juz-wiem-kto-wyprowadzi-polske-na-prosta

avatar użytkownika Maryla

8. @guantanamera

w niedzielę w naszej parafii było kilku takich młodych kleryków, jak ks.Międlar. Jeżeli hierarchia mysli, że załozy kaganiec na Boga i Ojczyznę, to się pomyli, grubo....

Całkowity zakaz wystąpień <br />
dla ks. Jacka Międlara

Całkowity zakaz wystąpień dla ks. Jacka Międlara (http://www.tvn24.pl)
Ks. Jacek Międlar, należący do Zgromadzenia Księży Misjonarzy, jest znany ze swoich nacjonalistycznych poglądów i występów na antyimigranckich manifestacjach. Czynnie udzielał się w mediach społecznościowych. W lutym został przeniesiony z parafii św. Anny na wrocławskim Oporowie. Nieoficjalnie powodem takiej decyzji miała być działalność księdza, który dzięki swoim radykalnym wystąpieniom stał się idolem młodych narodowców. O przeniesienie Międlara mieli prosić ci parafianie, którym nie podobało się zaangażowanie polityczne duchownego oraz głoszone przez niego hasła. Międlar trafił do Zakopanego. Tuż po przyjeździe wziął udział w wiecu ONR. Po tym wystąpieniu przełożeni zdecydowali się go przenieść do zamkniętego klasztoru. Msza w Białymstoku W sobotę Międlar wygłosił kazanie w białostockiej katedrze w czasie nabożeństwa będącego częścią obchodów 82. rocznicy powstania ONR.
Wcześniej we wtorek dezaprobatę wobec wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej wyraził przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Również Kuria Archidiecezjalna w Białymstoku wydała oświadczenie, w którym przeprasza wszystkich, którzy "poczuli się dotknięci zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej". W komentarzach, również w mediach społecznościowych, wielu katolickich publicystów skrytykowało fakt, iż nabożeństwo z okazji rocznicy powstania ONR odbyło się w katedrze białostockiej i stała się ona miejscem propagowania poglądów tej organizacji; na publikowanych zdjęciach widać m.in. szpaler flag tej organizacji ustawiony przez cały kościół. "Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i gospodarz niedawnych obchodów rocznicy Chrztu Polski wyrażam zdecydowaną dezaprobatę dla wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej. Każdy może wyrażać swoje osobiste poglądy, lecz w swoim własnym imieniu i na własną odpowiedzialność" - napisał w oświadczeniu abp Gądecki. Jak dodał "w kościele jest miejsce dla przepowiadania Ewangelii zachęcającej do miłości każdego człowieka". Rzecznik Episkopatu Paweł Rytel-Andrianik poinformował, że wypowiedź arcybiskupa Stanisława Gądeckiego dotyczy sytuacji w Białymstoku i każdej innej, w której kościół zostałby wykorzystany do głoszenia poglądów obcych chrześcijaństwu. "Kuria Archidiecezjalna przeprasza wszystkich, którzy poczuli się dotknięci zachowaniem członków ONR w katedrze białostockiej w minioną sobotę 16 kwietnia 2016 r. Incydent wynikł z niedopatrzenia administracji parafialnej. Kuria zapewnia, iż Kościół białostocki jest apartyjny i jest mu obcy nacjonalizm" - podkreślono w jej oświadczeniu. (http://www.tvn24.pl)

http://www.tvn24.pl/ks-jacek-miedlar-calkowity-zakaz-wystapien,637088,s....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Ks. Międlar z całkowitym

Ks. Międlar z całkowitym zakazem wystąpień publicznych




Ks. Międlar jest nieformalnym kapelanem polskiej skrajnej prawicy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

10. Chcę zwrócić uwagę

na pewien ważny aspekt sprawy.
Otóż skoro członkowie ONR chcieli by w intencji tego ugrupowania została odprawiona Msza święta, to znaczy, że identyfikują się - a przynajmniej taką deklarację składają - z Dekalogiem i Ewangelią.
Więc dlaczego pasterze Kościoła, zamiast objąć tę grupę szczególnym duszpasterskim zainteresowaniem, z całym zrozumieniem misji jaka na nich spoczywa, odcinają się poniekąd od tych młodych ludzi? Zamiast przyjść do nich i przemówić? Do tych tak licznych młodych, którzy przyszli do kościoła...
Można było dać im wskazówki... Pouczyć...
Czy chcą ich zostawić, żeby byli "jak owce bez pasterza?" Naprawdę?
Nie rozumiem tego.

avatar użytkownika Maryla

11. @guantanamera

szczególnie bolesne jest taka otwarta wrogość do Polaków po uroczystościach 1050 Chrztu Polski.
Kowalski ma rację - jak niektórzy hierarchowie będą prowadzić dalej politykę kadrową narzuconą z Czerskiej, która decyduje który ksiądz dobry i jak teraz - kto godny wejścia do kościoła - to obudza sie w pustych kościołach z bandą feministek profanujących Swięty Sakrament.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

12. Po pierwsze obejrzyjcie zdjęcia

Czy widzie na nich grubasów lub anorektyków? Zdrowa dorodna młodzież! Czy dziewczyny na zdjęciach maja kolczyki w każdym zakątku ciała i nie poskromione żądze w oczach? Nie! W swej masie wyglądają jak najzdrowsza część społeczeństwa!
Jeśli nie sa opanowani przez żądze to jak można nimi manipulować? Bardzo trudno.
Oczywiście, ich poglądy wydają mi się zbyt proste i nie obejmujące wszystkich aspektów życia społecznego, niektóre ich recepty na nasze bolączki są zupełnie nie trafione, to prawda,. Prawdą jest również, że niewątpliwie ciemna postać komunizmu jaka był Piasecki też była związana z ONR. ALe jest jeszcze druga strona. Pamiętam jak rozmawiali między sobą znajomi moich rodziców o prześladowaniach komunistyczny w latach 40-tych i 50-tych i wszyscy zgodnie twierdzili, że katorgi komunistycznej najdzielniej znosili właśnie członkowie ONR. Ale te negatywne cechy można jakoś poprawić w zwykłej dyskusji czy trafionym wykładem ale braku charakteru po ludzku naprawić się nie da. I tyle.

uparty

avatar użytkownika Maryla

13. Diabeł ogłasza zwycięstwo w Czerskiej i okolicach

Co robić w związku z marszami ONR? Wysłać policję w okolice politechniki (w Białymstoku
- red), żeby zapewnić bezpieczeństwo? - Ludzie (którzy protestują -
red.) boją się siły. Przepojeni miłością do kastetu, pałki, bardzo
często maskują swoje kompleksy i problemy. I boją się sily. Państwo
powinno pokazywać siłę wobec bandyckich zachowań - mówił w Poranku Radia
TOK FM Michał Kamiński.

1. Ks. Jacek Międlar zasłynął głoszeniem swych nacjonalistycznych poglądów
2. Teraz jednak będzie musiał zachować je dla siebie
3. Jego zgromadzenie zakazało mu wystąpień i organizacji wydarzeń



Dominika Wielowieyska

Na tle kary dla ks. Lemańskiego, kara dla ks. Międlara wydaje się łagodna

To niesłychane, że w Białymstoku informuje się cudzoziemców
studiujących w Polsce, aby nie wychodzili na ulicę, bo akurat Obóz
Narodowo-Radykalny urządza sobie tam imprezę.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. a tymczasem w Brukseli

Poseł PiS Dominik Tarczyński opublikował na Twitterze zapis projektu "Raportu o antysemityzmie", na podstawie którego Rada Europy przyjęła rezolucję.

Rada Europy przyjęła właśnie rezolucje na podstawie raportu w którym przeczytać można:

„(...) Praktykujący katolicy są w nieco większym stopniu antysemitami niż reszta populacji. Tylko niewielka część nowoczesnych wyznawców Islamu jest antysemicka” – napisał na swoim profilu na Facebooku Dominik Tarczyński. Poseł Prawa i Sprawiedliwości przebywał na posiedzeniu Rady Europy w Strasburgu.
„Aby zwalczać przejawy przemocy musimy zdecydowane walczyć ze stereotypami i uprzedzeniami. Musimy zrozumieć i zastanowić się, co może być źródłem tych uprzedzeń i dlaczego antysemicka mowa nienawiści stałą się tak powszechna” – czytamy w zapisie projektu.

Ponadto podkreślono, że osoby, które prezentują antysemickie postawy są negatywnie nastawione m.in. do muzułmanów i społeczności LGBT. W kolejnych akapitach czytamy, że „praktykujący katolicy są w nieco większym stopniu antysemitami, niż reszta populacji”.

https://www.wprost.pl/swiat/10004248/Praktykujacy-katolicy-to-antysemici...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

15. Czy ja śnię?

Oto przeczytałam wyżej http://blogmedia24.pl/node/74402#comment-358820
w linku: Kościół karze księdza-narodowca. Dostał dwa zakazy

"Jako Wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy oświadczam, że w dniu 19 kwietnia b.r. ks. Jacek Międlar CM otrzymał całkowity zakaz jakichkolwiek wystąpień publicznych" - napisał w oświadczeniu Banko. Ponadto, kapłan nie będzie miał możliwości "organizowania wszelkiego rodzaju zjazdów, spotkań i pielgrzymek, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych". "Jednocześnie stanowczo oświadczam, że nasze Zgromadzenie nie popierało i nie popiera wszelkiego rodzajów ruchów skrajnie nacjonalistycznych" - napisał wizytator.

Księża .... - dotarło do mnie - Misjonarze.
MISJONARZE !!!!
A może by pójść z ks. Międlarem z misją do tej młodzieży?

avatar użytkownika Maryla

16. MNIEJSZOŚC, KTÓRA JEST WIEKSZOŚCIA- Białorusini

Podlaskie: Mniejszości zaniepokojone aktywnością skrajnej prawicy w regionie

Takie
spotkania odbywają się w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim co roku,
poświęcone są problemom mniejszości w regionie. Najczęściej artykułowane
są prośby o większe wsparcie finansowe, zwłaszcza działalności
kulturalnej czy oświatowej organizacji mniejszości."Białystok, który powinien słynąć z wielokulturowości, tolerancji i
wspólnego życia wielu mniejszości narodowych, kulturowych, etnicznych
staje się miastem ksenofobicznym. Miastem, które świeci złym przykładem
dla innych. Że mniejszości, inność nie jest tutaj tolerowana" - uważa dr
Bazyli Siegień, wiceprzewodniczący Białoruskiego Towarzystwa
Społeczno-Kulturalnego w Polsce.

Na spotkaniu z wojewodą apelowano, by podjęto "konkretne kroki".
Przedstawiciele mniejszości zwracali uwagę, że są "u siebie" i nie chcą
bać się tu żyć. "Skoro oficjalnie w naszym kraju propagowanie pewnych
poglądów komunistycznych jest ścigane prawem, to dlaczego organizacje
faszystowskie nie są ścigane" - dodał Siegień.

"Chciałbym, żeby wydarzenia związane z ONR nie przesłoniły całego
problemu. Musimy zauważać, że to jeden z elementów, a ta fala rosnącej
nienawiści na terenie województwa podlaskiego jest już od pewnego czasu"
- zwrócił uwagę dr Artur Konopacki z Muzułmańskiego Związku Religijnego
w RP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

18. Czy przypadkiem nie powinno być wszczęte śledztwo w sprawie

nienawiści do polskiego Narodu?

avatar użytkownika Maryla

19. @Michalu

mam podobne wrażenie . Jeżeli ta hucpa ma dalej trwać to zamierzam napisać skargę do Prokuratora Generalnego.
Najwyższy czas unieważnić instrukcję Seremeta wypracowaną z Fundacją Batorego.
Dość języka nienawiści do obywateli polskich własnego państwa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

20. @Maryla

Pozwolę sobie załączyć mój komentarz:

CZEGO jesteśmy świadkami...?


Dziękuję Ci też za Twój komentarz.
Nie obiecuję, ale postaram się być nocą.

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Maryla

21. za pierwszej komuny pisali raporty na księzy

za drugiej, michnikowej, nagrywaja kazania w świątyniach.
I wszystko gra?
Kiedy zaczną mordować księży? Polityka już zamordowali w Łodzi.


"Największą przeszkodą dla ruchu wolnościowego jest zwykłe tchórzostwo, taka żydowska pasywność" mówił ks. Jacek Międlar w białostockiej katedrze [fragmenty kazania]

Po sobotniej homilii na
mszy świętej w Białymstoku, ks. Jacek Międlar nie może występować
publicznie. 'Nasze zgromadzenie nie popierało i nie popiera ruchów
skrajnie nacjonalistycznych' - czytamy w oświadczeniu jednego z jego
przełożonych.


Czytaj w czwartek 21 kwietnia w Dużym Formacie reportaż Marcina Kąckiego
o kulisach premiery spektaklu na podstawie książki 'Białej siły,
czarnej pamięci' oraz artykuł Łukasza Woźnickiego 'Polska mapa
nienawiści' na www.wyborcza.pl




Białystok. Krajobraz po marszu ONR. Zdaniem mniejszości

Działacze społeczni krytykują publiczne
wytykanie tych, którzy są bohaterami reportażu Marcina Kąckiego.
Przedstawiciele Partii Razem są zaniepokojeni sobotnim marszem ONR.
Wydarzenia zbiegają się z dorocznym spotkaniem wojewody z
przedstawicielami mniejszości zamieszkujących Podlasie.
Lista wrogów
miasta została odczytana w sobotę, podczas pikiety wszechpolaków pod
Teatrem Dramatycznym, gdzie wieczorem zaplanowano premierę spektaklu na
bazie tekstu Kąckiego. Przygotowała ją Ewa Cywińska - zakładała muzeum w
tykocińskiej synagodze, dziś znana jest z protestów przeciw ustawianiu w
Białymstoku instalacji poświęconej Dzidze Wiertowowi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

22. W intencji ks. Jacka Międlara

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

23. "Jeżeli źle powiedziałem,

udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?"

Na Ga Ge już nagranie ks. Jacka przepadło. Jest za to tutaj: https://gloria.tv/video/pjPKCxrADRh

Koniecznie Wysłuchaj

A tutaj oświadczenie wizytatora Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy: http://ekai.pl/wydarzenia/ostatnia_chwila/x99027/ks-jacek-miedlar-z-calk...

Chyba jakiś list napiszę do misjonarzy, bo zdaje się ulegli ojcu kłamstwa.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika Maryla

24. dzisiaj w TVN24 wyraźniej akcentują, o co biega

o mniejszości urażone obecnością Polaków- czyli Zandberg RAZEM z posłem Tyszką o wrażliwości na "mniejszości zamieszkujące". Najlepszy jest marksista Zandberg mówiący o przestępstwie na tle religijnym.
Ciekawe, na jak długo wystarczy im tego paliwa do ujadania ?
Kapelan policji na mszy z członkami ONR. "Proszę pomyśleć, jaki przekaz płynie"

Białostockie nabożeństwo było częścią obchodów 82. rocznicy powstania ONR, a koncelebrował je kapelan policji - informuje "Kurier Poranny". - Policja w demokratycznym państwie jest właśnie od ochrony tolerancji. Nie może być tak, że w tej kwestii są jakiekolwiek wątpliwości, a ta sytuacja takie wątpliwości tworzy - komentował w TVN24 poseł Robert Tyszkiewicz (PO). Ks. Leon Grygorczyk, kapelan Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku, koncelebrował mszę w katedrze białostockiej - pisze "Kurier Poranny". Chodzi o mszę, która była częścią sobotnich obchodów 82. rocznicy powstania ONR. Ksiądz odpowiada, że faktycznie przebywał w kościele, ale tylko się modlił.
Proszę sobie pomyśleć, jaki przekaz moralny płynie do podlaskiej policji, skoro jej duszpasterz uczestniczy w uroczystościach ONR, organizacji, która otwarcie głosi ideologię nienawiści na tle narodowym rasowym. To jest sytuacja nie do zaakceptowania, to jest sytuacja jest skandaliczna. Nie może tak być - powiedział TVN24 poseł Robert Tyszkiewicz (PO). - Policja w demokratycznym państwie jest od ochrony wolności, swobód, właśnie od ochrony tolerancji. Nie może być tak, że w tej kwestii są jakiekolwiek wątpliwości, a ta sytuacja takie wątpliwości tworzy - ocenił. Jego zdaniem konieczne jest wyciągnięcie konsekwencji prawnych. - Uważam, że stała się rzecz bardzo zła i samorząd, cała społeczność Białegostoku powinna wyciągnąć z tego wnioski. Jestem przekonany, że będzie odpowiednia reakcja - mówił Tyszkiewicz. - Uważam, że hasła, które były obecne na tej demonstracji, wyczerpują znamiona przestępstwa z nienawiści i prokuratura powinna rozpocząć w tej sprawie dochodzenie - zaznaczył. (

Kuria Archidiecezjalna w Białymstoku wydała oświadczenie, w którym przeprasza wszystkich, którzy "poczuli się dotknięci zachowaniem członków Obozu Narodowo-Radykalnego w katedrze białostockiej". "Incydent wynikł z niedopatrzenia administracji parafialnej. Kuria zapewnia, iż Kościół białostocki jest apartyjny i jest mu obcy nacjonalizm" - napisano w oświadczeniu opublikowanym we wtorek na stronie internetowej Archidiecezji Białostockiej. W komunikacie nie doprecyzowano jednak, o jaki dokładnie incydent chodzi.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kapelan-policji-koncelebrowal-m...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Czerska i Wiertnicza dają do kotła, a my mamy to szczucie

w głębokim poważaniu. A  to już parodia :))))


Marcin Kącki

21.04.2016
Pod teatr przyszło 50 wszechpolaków. Niektórzy przyjechali z Poznania z
transparentem: "Poznań przeprasza za Kąckiego". Jest też grupa kobiet
katoliczek. Jedna mówi, że z teatru śmierdzi czosnkiem. Reportaż Marcina
KąckiegoW październiku ub. roku wydałem książkę "Białystok. Biała siła, czarna
pamięć". To historia miasta, w którym przed wojną mieszkało ponad 50
tys. Żydów - ponad połowa mieszkańców. Piszę o przykładach zapomnienia
historii, rodzenia się nienawiści nacjonalistycznej, o establishmencie,
który wiesza banery z hasłami wielokulturowości i tolerancji, ale
zabiera pieniądze fundacji, która tolerancji chce uczyć w białostockich
szkołach. Konsekwencji nie ponosi za to katecheta, którego uczniowie
rysują żydowskie czołgi najeżdżające na Polskę. Są też w niej reportaże o
"żołnierzach wyklętych", jest cud eucharystyczny z Sokółki odkryty
przez białostockich naukowców pod mikroskopem.



Książkę przeczytał Piotr Ratajczak, reżyser teatralny.
Zaproponował jej wystawienie Agnieszce Korytkowskiej-Mazur, szefowej
Teatru Dramatycznego w Białymstoku.



Prace nad sztuką ruszają w lutym, bez rozgłosu, choć książka
podzieliła miasto: jedni uznali, że dowiedzieli się o nieznanej historii
Białegostoku, inni przekreślili ją jako szkalującą wizerunek. Książkę w
spektakl zmienia Piotr Rowicki, dramaturg. Ratajczak, wysoki, z bujną
czupryną, w okularach, stoi przed aktorami w sali prób. Słychać okrzyki z
korytarza, gdzie trwa próba do "Romeo i Julii". Ratajczak wybrał do
przedstawienia "Biała siła, czarna pamięć" pięciu aktorów teatru
białostockiego i dwóch z Warszawy.



- Jeśli ktoś ma problem z tekstem, nie zgadza się z nim, to może zrezygnować - mówi. Nikt się nie sprzeciwia.



- Gdy tu przyjechałem, z książką w głowie, zobaczyłem miasto
zadbane, czyste, z którego murów zniknęły swastyki - mówi mi Ratajczak. -
Czułem jednak niepokój, wszechobecny. Wylogowałem się z Facebooka,
chciałem kupić kartę telefoniczną, odciąć telefon.



- Dlaczego? - pytam.



- Bałem się, że będę dostawać pogróżki, że jeden SMS wystarczy, a z troski o bliskich rzucę wszystko i wyjadę.



Ratajczak mieszka w Białymstoku na parterze. Pewnego wieczoru
słyszy pukanie w okno. Podchodzi na palcach, pukanie staje się
natarczywe. Ale widzi twarze ekipy teatralnej, zapraszają go na piwo. -
Myślałem, że zaczynam świrować, ale nie. Przyczyna obaw szybko się
materializuje.



Dramaturg przesyła tekst sztuki do reżysera i dyrektorki, kopie
trafiają do aktorów. Otrzymuje go również dział odpowiedzialny za
organizację spektakli - to ponad 20 osób.

Zatrzymać sztukę!Wymiociny




4 kwietnia do marszałka województwa podlaskiego przychodzi list
od organizacji katolickich z Białegostoku. Piszą, że "zawarte w
scenariuszu treści nie mają nic wspólnego ze sztuką, są szyderstwem z
naszego chrześcijaństwa, patriotyzmu, tradycji, tych wartości, które są
nam drogie i których będziemy bronić". Żądają zdjęcia "pseudosztuki" i
mają nadzieję, że władze będą "baczniej przyglądały się repertuarowi
teatru". List podpisały: Civitas Christiana, Ruch Społeczny im. Lecha
Kaczyńskiego, Stowarzyszenie Katolickich Lekarzy Polskich, czciciele
Miłosierdzia Bożego, Rycerstwo Niepokalanej, Klub Inteligencji
Katolickiej i kilka innych.



Inicjatorem była Civitas Christiana, która swój rodowód ma w PRL
- wypączkowała z PAX-u. To obecnie jedna z najbogatszych organizacji
katolickich w Polsce. Należy do niej spółka produkująca płyny do mycia
Ludwik. W Białymstoku ma siedzibę na parterze nowego osiedla. Z
przedsionka widzę w środku grupę młodzieży, modlą się z księdzem. Słyszę
modlitwę.



"Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko".



Pracownik Civitas, młody mężczyzna, patrzy na mnie czujnie, nim
skojarzy moje nazwisko z książką i sztuką sceniczną. Odmawia rozmowy,
daje mi telefon do dyrektorki Bogusławy Węcław.



"Ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona".



Dzwonię. Węcław nie pozwala mi dokończyć pytania: co ją wzburzyło, by napisać protest?



- To, co pan napisał, to wymiociny! Niech pan nie przychodzi, nie chcę na pana patrzeć! Nie podam panu ręki! Żegnam!



Co skłoniło do protestu Tadeusza Ruminowicza, prezesa Klubu
Inteligencji Katolickiej, prywatnie wiceszefa firmy handlującej sprzętem
elektronicznym.



- Tak wyszło, zbiorowo... dobrze, że pan do mnie dzwoni, bo inni pana nie lubią, ale to sprawa nie na telefon.



- Spotkajmy się - proponuję.



- Dobrze, zadzwonię.



Nie zadzwonił.Czapka biskupa




Rozmawiam wieczorem z Agnieszką Korytkowską-Mazur przez telefon,
mówi, że wezwał ją wicemarszałek odpowiedzialny za kulturę, będzie też
ponoć arcybiskup. Wsiadam w nocny pociąg z Poznania, rano jestem w
Białymstoku. Wchodzimy razem do gabinetu wicemarszałka Macieja Żywno. To
40-latek z PO, uchodzi za otwartego. Broni organizacji społecznych,
które starają się prowadzić w szkołach warsztaty z tolerancji.
Arcybiskupa nie ma.



- Jest kolejny protest - Żywno siada za stołem, zdziwiony moją
obecnością. Mówi, że miał telefon od burmistrz Sokółki, gdzie kilka lat
temu patomorfolog z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku orzekła, że na
hostii znalezionej w tamtejszym kościele jest "fragment serca
Jezusowego w stanie agonalnym". Do Sokółki zjeżdżają pielgrzymi, by
zobaczyć cud, a profesor w rozmowie ze mną, gdy pisałem książkę, pytała,
czy jestem w łasce, by mierzyć się z takim zjawiskiem.



- Burmistrz Sokółki przekazała mi, że przyszły do niej kółka
różańcowe i profesor, która wykryła cud. Żądali, by ze scenariusza
sztuki usunąć fragment o niej, bo jest obraźliwy - Żywno wzrusza
ramionami.



- Co pan zamierza zrobić? - pytam.



- Tylko przekazuję, bo co mam zrobić? Przyznam, że pierwszy raz w
życiu czytałem scenariusz przed pójściem do teatru, byłem zdumiony, że
krąży po Białymstoku. Wiem też - dodaje Żywno - że arcybiskup
oczekiwałby, by ze sztuki zniknęła postać, która nosi biskupią czapkę.



- Dlaczego?



Żywno zakłopotany: - Wiele osób boi się ośmieszenia. Arcybiskup
odchodzi w maju na emeryturę, przekazano mi, że chciałby odejść w
spokoju. Ale nie mam zamiaru cenzurować, naciskać, będę bronił teatru.



Przyznaje, że chciał zaproponować, by zamieniono w sztuce
biskupa na zwykłego księdza. - Ale ugryzłem się w język - dodaje z
uśmiechem.



Nie uważa się za zbyt kościelnego. Co prawda obecny arcybiskup
udzielał mu bierzmowania, Żywno mieszka w jego dawnej parafii, a w
młodości działał w katolickim Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, ale
to tam rozstał się z Kościołem. - Centrala ZHR naciskała, byśmy pozbyli
się z szeregów osób prawosławnych. Powiedziałem: dość, odszedłem.



Żywno nie chodzi w Białymstoku na państwowe msze, procesje. -
Ale mam nadzór nad teatrem i wszyscy chcą to wykorzystać politycznie,
pokazać, że jestem antykościelny, a to na Podlasiu poważny zarzut. Mój
szef, marszałek Jerzy Leszczyński usłyszał, że jeśli nie zdejmie sztuki,
to nie jest katolikiem.(...)




21 marca, posiedzenie rady miasta. Przewodniczący składa
życzenia wielkanocne, chce zamknąć posiedzenie, ale na mównicę wchodzi
Krzysztof Stawnicki, 33-letni radny Prawa i Sprawiedliwości, szef
komisji kultury w urzędzie miasta. Szykowny garnitur, zadbana fryzura. W
dłoni trzyma gruby plik kartek.



- Dostałem scenariusz tej sztuki - mówi i podnosi plik. - I
powiem, że ciężkie pieniądze na promocję naszego miasta będą wyrzucone w
błoto. To jest coś niedopuszczalnego, że taka rzecz jest finansowana ze
środków publicznych.



Sugeruje, że to celowa robota dyrektorki teatru, której kadencja
kończy się w maju. Zwraca się do radnych Platformy mających większość w
sejmiku wojewódzkim, któremu teatr podlega, by zablokowali spektakl. -
Cały kraj będzie myślał o Białymstoku, że to miasto ksenofobiczne, że
tutaj bije się Murzynów i innych, a to nie tak.



Nim schodzi z mównicy, dodaje: - Specjalnie mówię na końcu, bo nie ma dziennikarzy, jesteśmy we własnym gronie (śmiech).



Zapomina lub nie wie, że obrady rady są transmitowane w internecie.



Na mównicę wchodzi wzburzony radny Zbigniew Nikitorowicz z
mniejszości prawosławnej. - Jestem przeciwko jakiejkolwiek cenzurze,
zwłaszcza politycznej!



Wraca Stawnicki. - To niech pani dyrektor finansuje sobie takie sztuki z własnej kieszeni.



Wchodzi Marcin Szczudło, radny komitetu prezydenta Tadeusza
Truskolaskiego, który również jest bohaterem mojej książki: - To
strzelanie sobie w kolana za pieniądze podatników.



Radny Wojciech Koronkiewicz z Lewicy: - Wasze działanie to
potwierdzenie tego, że to, co tam zostało napisane, jest prawdą.


Po posiedzeniu rady miasta w teatrze zaczyna się przepytywanie,
szukanie kreta: ten sympatyzuje z PiS, tamten ma brata księdza.
Atmosfera siada.



Marszałek dostaje pismo od kilku radnych PiS. "Z niepokojem i
smutkiem" informują, że "scenariusz spektaklu podsycony jest szyderstwem
i pogardą wobec poszczególnych, dających się łatwo zidentyfikować
osób", że "znieważa i wyśmiewa wiarę chrześcijańską, tradycje i
patriotyzm". A przecież, argumentują: Białystok "jest ładnym, czystym
miastem i regionem zamieszkanym przez życzliwych, gościnnych, wrażliwych
na ludzką biedę, otwartych, szanujących tradycję i kochających Ojczyznę
ludzi".



Ratajczak: - Pytania radnych, czy konsultowaliśmy scenariusz,
były dla mnie szokiem. Na próbach marnujemy czas, śmiejąc się, jaki to
znów protest się odbył i co nas czeka. Groteska i groza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Czerska ruszyła z ofensywą światową


Polska mapa nienawiści. Oto miasta, gdzie biją i znieważają za kolor skóry, narodowość i wyznanie



Polska mapa nienawiści. Monitoring od września 2015 roku. (.)

Od września na ulicach
polskich miast pobito co najmniej 22 osoby z powodu ich koloru skóry,
narodowości czy wyznania. Wielu innym grożono, znieważano je, wybijano
szyby. Setki Polaków piszą w internecie rasistowskie komentarze. Oto
polska mapa nienawiści.
Nasza mapa
powstała, aby pokazać zjawisko, które przybiera na sile w ostatnim
czasie. Policja jeszcze nie opublikowała statystyk za 2015 rok, ale już
widać je w doniesieniach krajowych i lokalnych mediów. Zjawisko to można
nazwać jednym słowem: nienawiść.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75398,19951693,polska-mapa-nienawisci-miasta-gdzie-bija-i-zniewazaja-za-kolor.html


Marsz ONR. Prezydent Truskolaski - miasto działa u podstaw

Prezydent Białegostoku czeka na
rozstrzygniecie postępowania prowadzonego przez prokuraturę. Ta
sprawdza, czy podczas sobotniego marszu ONR doszło do naruszenia prawa.
Zdaniem Tadeusza Truskolaskiego jeden z okrzyków wznoszonych przez
członków ONR miał charakter rasistowski i ksenofobiczny.
Od soboty Białystok nie schodzi z łamów
gazet i programów informacyjnych największych stacji telewizyjnych. Cała
Polska mówi jednak nie o walorach stolicy Podlasia, ale o sobotnim
marszu członków ONR, jaki przeszedł przez centrum miasta. Czy o taką
promocję chodziło włodarzom Białegostoku? Temat został poruszony w
trakcie cotygodniowego spotkania dziennikarzy z prezydentem
Białegostoku.

- To jest eksces, jeżeli
są skandowane hasła antysemickie? To jest eksces, jeżeli krzyczy się o
"wielkiej Polsce katolickiej tylko dla Polaków"? Na razie padają tylko
słowa, a co będzie dalej? - pytał Adrian Zandberg w kontekście
sobotniego marszu ONR w Białymstoku.
W sprawie sobotnich obchodów rocznicy
powstania ONR, które odbyły się w Białymstoku, głos zabrała partia
Razem. Jej przedstawiciele są zaniepokojeni zgodą władz na przemarsz
narodowców ulicami miasta i brakiem reakcji..





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Oświadczenie ONR ws. obchodów w Białymstoku

Obóz Narodowo-Radykalny świętował tegoroczną, 82. rocznicę swojego
utworzenia w Białymstoku. Setki działaczy, wraz z zagranicznymi
delegacjami, uczestniczyło w bogatych i podniosłych uroczystościach
zwieńczonych Mszą Świętą w białostockiej katedrze i przemarszem ulicami
miasta. Specjalne słowa podziękowania pragniemy złożyć gospodarzom
tegorocznych obchodów – Brygadzie Podlaskiej ONR.

Tegoroczna rocznica wywołała burzę medialną i falę komentarzy,
zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Uznajemy to za spore zaskoczenie
i zdziwienie, ponieważ podobne obchody mają miejsce każdego roku –
w różnych miastach Polski. Przemarsz ulicami Białegostoku pokazał wysoki
poziom zorganizowania naszych działaczy, co dla demoliberalnych mediów,
które wolałyby widzieć zanarchizowany i rozbiegany tłum, było nie lada
szokiem. Dzięki dyscyplinie naszych działaczy przez cały dzień
trwania uroczystości nie doszło do nawet najdrobniejszego, niezgodnego
z prawem incydentu, który niechybnie zostałby wykorzystany przez media
(zwłaszcza te wspierające poszczególne partie polityczne nie tylko
medialnie, ale też finansowo) do ukazania fałszywego obrazu naszej
Organizacji, jako chuligańskiej i będącej zagrożeniem dla
porządku publicznego.

Wśród licznych komentarzy prasowych i opinii formułowanych przez
osoby z życia publicznego po raz kolejny pojawiły się krzywdzące
stereotypy zestawiające naszą Organizację z faszystami i nazistami,
podparte przy tym zdjęciami sprzed lat, które w drodze ewolucji naszej
Organizacji stały się już zupełnie nieaktualne i nie obrazują one
prawdziwego, obecnego charakteru ONR-u. Jako
katolicy, uznający nauczanie Kościoła za fundament tworzonej przez nas
Organizacji, zdecydowanie odrzucamy wszelkie formy totalitaryzmu,
zwłaszcza w niemieckim, neopogańskim, opartym na prymitywnym rasizmie,
narodowo-socjalistycznym wydaniu. Pragniemy również po raz
kolejny przypomnieć, że nasi przedwojenni Ojcowie ideowi, będący dla nas
wzorem wartości i postaw, złożyli najwyższą ofiarę na ołtarzu Ojczyzny,
ginąc nie tylko z rąk komunistów, ale głównie za sprawą zbrodniczej
działalności niemieckiej III Rzeszy.
Przedwojenni ONR-owcy
umierali, broniąc Polski we wrześniu 1939 r. (np. Przemysław
Warmiński), w obozach zagłady Auschwitz (Jan Korolec, Jan Mosdorf –
za pomoc Żydom) i Gross-Rosen (Marian Reutt), byli rozstrzeliwani
w masowych egzekucjach w Palmirach (Wojciech Kwasieborski, Stanisław
Piasecki) i w okupowanej Warszawie (Andrzej Trzebiński). Wielu zginęło,
prowadząc niepodległościową działalność konspiracyjną, w ramach
Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy, która od 1942 r.
współtworzyła Narodowe Siły Zbrojne, słynące ze znakomitego wywiadu
wojskowego opartego m.in. na działaczach ONR-u.
Doktryny obu wrogów (Niemców i Sowietów) były rozpracowane przez
przedwojennych działaczy naszej organizacji, koncepcja polskiej
powojennej granicy zachodniej opracowana została przez Lecha Karola
Neymana (działacza ONR) oraz przez Brygadę Świętokrzyską, która – pod dowództwem Antoniego Szackiego ps. „Bohun” (działacza ONR) – m.in. wyzwoliła niemiecki obóz koncentracyjny dla żydowskich kobiet w czeskim Holiszowie.

Zestawianie nas, współczesnych działaczy ONR,
podejmujących to wielkie dziedzictwo naszych przodków z ich katami jest
nie tylko obrazą dla nas, ale też jawnym opluwaniem pamięci o polskich
Bohaterach narodowych.
Apelujemy więc o porzucenie fałszywych
stereotypów i pilniejsze wgłębienie się w literaturę przedmiotu (np. W.
Muszyński, „Duch Młodych. Organizacja Polska i Obóz Narodowo-Radykalny
w latach 1934-1944”, Warszawa 2011; J. Żaryn, „Taniec na linie nad
przepaścią. Organizacja Polska na wychodźstwie i jej łączność z krajem
w latach 1945-1955”, Warszawa 2011; K. Kawęcki, „W imię Wielkiej Polski.
ONR ABC w świetle pism programowych”, 2013).

Każdego, kto wyraża chęć, aby razem z nami nieść to wielkie dziedzictwo przedwojennego ONR-u, zachęcamy do wstąpienia w struktury Obozu Narodowo-Radykalnego!

Zarząd Główny ONR

Tomasz Kalinowski

Rzecznik prasowy ONR Brygada Mazowiecka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. Ks. Jacek Międlar: Kazanie w

Ks. Jacek Międlar: Kazanie w Katedrze Białostockiej z okazji 82 rocznicy powstania ONR

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. chyba nas czeka list do abp- nie ma rozeznania, a gada TVN24

Kościół jest miejscem, w którym trzeba głosić ewangelię i tylko ewangelię - powiedział w rozmowie z TVN24 prymas Polski, abp Wojciech Polak. W ten sposób skomentował zakaz wystąpień publicznych dla ks. Jacka Międlara, który wygłosił kontrowersyjne kazanie podczas mszy św. z okazji 82. rocznicy powstania ONR.
Abp Polak podkreślił, że w sprawie ks. Międlara oraz wydarzeń w białostockiej katedrze podziela stanowisko przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Abp Stanisław Gądecki wyraził wówczas swoją "zdecydowaną dezaprobatę dla wykorzystywania świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej" - Kościół nie jest i nie może być miejscem, w którym głosi się tego typu sytuacje podziałów, nienawiści czy złości - powiedział w rozmowie z TVN24 prymas Polski. - Kościół jest miejscem, w którym trzeba głosić ewangelię i tylko ewangelię - dodał. Dopytywany o całkowity zakaz wystąpień dla ks. Międlara ocenił, że jego przełożeni podjęli decyzje "jak najsłuszniejsze". Nie chciał jednak wskazywać, czy duchownego powinny spotkać bardziej surowe konsekwencje. - Nie mam takiego rozeznania. Wszystko zależy od rozeznania przełożonego (ks. Międlara - red.), który ma pełną wiedzę i na temat wystąpienia, i na temat całej postawy księdza - powiedział abp Polak

http://www.tvn24.pl/prymas-polski-o-karze-dla-ks-jacka-miedlara,637658,s...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

30. A ja wiem

co jeszcze bylo wazne w ocenie mlodziezy z ONR. Kazdy moze zobaczyc, ze czegos waznego, typowego dla postepowosci, brakuje. Otoz, nie maja oni ,masek;nie ukrywaja swoich twarzy. A to przeciez lewactwo wyznacza standardy, takze estetyczne.

avatar użytkownika Maryla

31. Podczas mszy w katedrze

Podczas mszy w katedrze łodzianie pożegnali „Łupaszkę”

Łodzianie pożegnali „Łupaszkę”. Msza święta w katedrze [ZDJĘCIA]

Tysiące łodzian i dziesiątki pocztów sztandarowych
pożegnały w czwartek wieczorem (21 kwietnia) najsłynniejszego żołnierza
niezłomnego, majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, podczas mszy św.
w...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

32. @Maryla

"chyba nas czeka list do abp- " Też właśnie o tym myślę.
Jest tylko jeden problem. Otóż nigdzie nie mogę znaleźć spisanego kazania ks. Jacka Międlara, a fatalnie nagrane słowa trudno cytować...
One zresztą są przytaczane - właśnie zafałszowane. A mało komu chce się fałszywe cytaty weryfikować ze słabym nagraniem..
(Może się poświęcę, ale nie dzisiaj...)

avatar użytkownika Maryla

33. Nas Polaków , nigdy nie pokonacie !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. Jan Pospieszalski o ks. Jacku

Jan Pospieszalski o ks. Jacku Międlarze: "Ten ksiądz bardzo dobrze służy Kościołowi. On niesie Ewangelię młodym ludziom, nawołuje do ciężkiej pracy nad sobą, nad swoimi cnotami"

Na uwagę
Łukasza Pawłowskiego z „Kultury Liberalnej”, zdaniem którego sprawa ks.
Międlara pokazuje, że Kościół ma problem z selekcją kandydatów
do kapłaństwa, Pospieszalski odpowiedział:

Nie wiem, jak pańskim zdaniem powinno się selekcjonować duchownych.
Był kiedyś taki pręcik w Oświęcimiu, gdzie ci, którzy nie
przeszli… [ginęli].

Z kolei na uwagę Pawłowskiego, który ocenił, że nie wiadomo, czy
ksiądz Międlar dobrze służy Kościołowi, prowadzący „Warto
Rozmawiać” odpowiedział:

Ten ksiądz bardzo dobrze służy Kościołowi. Byłem na jego
mszy, słyszałem kilka jego kazań, łącznie z tym inkryminowanym kazaniem
z Białegostoku, w którym nie ma słowa nienawiści, w którym nie ma słowa,
które byłoby sprzeczne z doktryną Kościoła.




Na co Agata Młynarska stwierdziła:

Przewodniczący Episkopatu Polski napisał: „Wyrażam dezaprobatę wobec
wykorzystywania świątyni katolickiej dla głoszenia poglądów obcych
wierze chrześcijańskiej”.

Pospieszalski na to:

Bardzo dobrze, że późno bo późno, ale jednak przewodniczący
Episkopatu odniósł się do skandalicznej prowokacji w kościele św. Anny
w Warszawie. Bo tak to odczytuję. (…) W komunikacie przewodniczącego
Episkopatu nie ma słowa o ks. Jacku Międlarze. Nie ma zacytowanego
żadnego słowa ks. Jacka Międlara. Tekst homilii ks. Jacka
Międlara dostępny jest w internecie na You Tube. Każdy może jej
wysłuchać, i ocenić, czy tam jest nienawiść, czy tam jest nawoływanie
do przemocy, czy tam jest cokolwiek co nie zgadza się nie tylko
z doktryną Kościoła, ale w ogóle z przyzwoitością czy
zdrowym rozsądkiem.

Na pytanie, dlaczego wobec tego ks. Międlara objęto zakazem wystąpień, Pospieszalski stwierdził:

To jest w ogóle inny temat: dlaczego dostał zakaz wystąpień. Ja tego nie wiem.

W programie zaprezentowano fragmenty kazań i publicznych wystąpień ks. Międlara , w którym mówił on m. in.:

Czy tą zbrodnią nie jest lewicowa, targająca się na życie i wolność słowa ideologia neomarksistowska?

Lewacka propaganda dwoi się i troi aby nas zniszczyć. Aby
zniszczyć Kościół. Aby zniszczyć naród polski. Nie
możemy na to pozwolić.

Czy nie jest nią trapiący Kościół, zmierzający ku odrzuceniu Boga modernizm?




Niektórzy zadają sobie pytanie, czy takie słowa przystają duchownemu - zapytała Młynarska.




Pospieszalski odpowiedział:

Przystają. Te słowa są wyciągnięte z szerszego kontekstu. Nie ma w nich nic, z czym ja bym się nie zgadzał. Znam te wystąpienia (…). Cały kontekst wystąpień ks. Jacka Międlara odnosi się do nauczania Jezusa Chrystusa, do Ewangelii,
a jego diagnoza Unii Europejskiej, propagandy środowisk
antychrześcijańskich i tego jak dzisiaj pod płaszczykiem tzw.
„standardów europejskich” wprowadza się antychrześcijańskie prawa
i obyczaje w Polsce jest całkowicie słuszna. Ja się podpisuję
pod tą diagnozą. Skandaliczna, agresywna prowokacja feministek
w kościele św. Anny w Warszawie to był dowód, że jego diagnoza jest
słuszna. Wrogowie Kościoła dopuszczają się najbardziej skandalicznych wystąpień by zburzyć ład, porządek.

Pospieszalski zwracał uwagę, że potępiający kazanie ks. Międlara z Białegostoku nie znają kazania, za które go potępiają. „Ja je znam, bo słyszałem” - dodawał dziennikarz.

To [zagrożenie] jest bardzo konkretne, kryje się w ustawach, w prawach, w propagandzie, w kłamstwach. To np. co zrobiły feministki w kościele domagając się nieograniczonego prawa do uśmiercania dzieci.

To jest legalna organizacja. Czy nie wolno ich wpuścić
do kościoła? - pytał Pospieszalski w odniesieniu do Obozu
Narodowo-Radykalnego.
(…) Jeżeli jesteśmy dziś wzywani
do tolerancji i troski o tego obcego, muzułmanina, dlaczego nie stać nas
na odrobinę tolerancji wobec tych świetnych młodych ludzi?

Młynarska w odpowiedzi cytowała fragment kazania ks. Międlara:

Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków.
Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii.
(…) I tą chemioterapią jest bezkompromisowy
narodowo-katolicki radykalizm.”

Obecny w studio Olaf Lubaszenko zwrócił uwagę, że warto definiować różnicę pomiędzy nacjonalizmem a patriotyzmem.




Pospieszalski w odpowiedzi stwierdził:

W Polsce jedyne morderstwo z nienawiści jakie miało miejsce, miało miejsce w Łodzi. Zamordowano Marka Rosiaka,
pracownika biura PiS. To było jedyne morderstwo. Dziś nikt nie
prześladuje tych, którzy występują przeciwko PiS-owi z radykalnym,
nienawistnym hejtem. (…) Postać księdza Jacka Międlara, który
idzie w środowisko młodych ludzi, często dalekich od kościoła, do ludzi
którzy nie zawsze są grzecznymi aniołkami… On idzie do nich, niesie
im Ewangelię, niesie im kręgosłup moralny, nawołuje do ciężkiej pracy
nad sobą, nad swoimi cnotami.

Uważam, że robi niesamowitą robotę - zakończył Pospieszalski.

Skaj


Tomasz Terlikowski broni księdza Międlara: Niegłupie słowa. ONR to nie faszyści...

"Mam
wrażenie, że ksiądz Międlar robi raban" - przyznaje Tomasz Terlikowski w
rozmowie z "Super Expressem", komentując kontrowersyjne wystąpienie
kapłana na mszy poświęconej członkom Obozu Radykalno-Narodowego.
Podkreśla, że jego zdaniem nie powinno się za to zakazywać duchownemu
wystąpień publicznych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Co strasznego zdarzyło się w


Co strasznego zdarzyło się w Białymstoku?


"Jedyne, co wyszukały "tefałeny", to
hasła przeciwko UE i imigrantom. Jeśli to jest "faszyzm", to faszystami
jest 80 procent Polaków."


Powiedzmy sobie szczerze - logiki w tej antyoenerowskiej
histerii nie ma zupełnie. Więcej, ona jest całkowicie logice przeciwna.
Logika uczy, że michnikowszczyzna powinna dziś we własnym najlepiej
pojętym interesie modlić się, by Kaczyńskiemu się powiodło, pomagać mu, a
broń Boże nie szkodzić. - pisze Rafał Ziemkiewicz.

"Bo jeśli PiS ze swą
"dobrą zmianą" długofalowo Polaków rozczaruje, to nie będzie z powrotem
tak, jak było. To przyjdą chłopcy z ONR i zrobią elitom z de
przysłowiową jesień średniowiecza. Histerycznymi i dla każdego myślącego
człowieka w oczywisty sposób absurdalnymi atakami na
narodowo-radykalnych, przy jednoczesnym destabilizowaniu i sabotowaniu
państwa, elity tylko tę perspektywę przyspieszają.” - pisze w felietonie
pt. „Ten straszny ONR” dla portalu Interia.pl publicysta Rafał
Ziemkiewicz.

Rafał Ziemkiewicz w
felietonie odniósł się do obchodów 82. rocznicy powstania ONR w
Białymstoku. Uroczystości rozpoczęły się Mszą św. w najważniejszej
świątyni katolickiej w mieście. Potem ulicami miasta przeszedł marsz, w
którym - według policji - wzięło udział ok. 400 osób, zaś wieczorem w
klubie na terenie Politechniki Białostockiej ONR zorganizował koncert.
Kazanie podczas Mszy św. wygłosił ks. Jacek Międlar CM.

Obchody w Białymstoku odbiły
się głośnym echem w mainstreamowych mediach. Krytyce zostały poddane
hasła jakie miały być wygłaszane z ambony przez ks. Międlara, a także
hasła skandowane podczas przemarszu przez ulice miasta. 

W środę Prokuratura Rejonowa
Białystok-Południe rozpoczęła postępowanie sprawdzające, po którym
zdecyduje czy będzie wszczęte śledztwo w sprawie sobotnich obchodów
zorganizowanych w mieście przez ONR.

„Istota sprawy jest w tym, że
najbardziej uważny szperacz nie znajdzie w mediach cienia konkretu, co
strasznego zdarzyło się w Białymstoku. Rozumiem, ONR się nie podoba. Nie
musi się podobać. Rozumiem, że maszerujący w nogę młodzi krótko obcięci
ludzie w czarnych koszulach się źle kojarzą. Każdy ma prawo do swoich
skojarzeń. Ale to za mało, żeby organizacji, która - jak to ujął
zatroskany wielce Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, kompromitując
siebie i pełniony urząd, niestety, niestety, "nauczyła się nie łamać
prawa" i nie ma za co jej karać - odmawiać prawa do istnienia,
publicznego manifestowania czy wstępu do kościoła.” - komentuje całe
zamieszanie wokół ONR Ziemkiewicz.

Kilka dni później Kuria
Archidiecezjalna wydała oświadczenie z przeprosinami wobec tych osób,
które poczuły się dotknięte „zachowaniem członków ONR w katedrze
białostockiej”, zaś przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wyraził
„zdecydowaną dezaprobatę” dla wykorzystywania świątyni do głoszenia
poglądów obcych wierze chrześcijańskiej. Publicysta w swoim tekście
odnosi się także do tego.

"Nie wiem, za co przepraszała
białostocka kuria i Prymas. Najwyraźniej biskupom bardziej zależy na
dobrej opinii TVN-u i "Gazety Wyborczej", niż na opinii tych, którzy do
kościoła przychodzą, by w nim być, a nie żeby demonstracyjnie wychodzić
(o tym, że przede wszystkim powinno im zależeć na prawdzie już nie
wspomnę)." - pisze Ziemkiewicz.

Kilka dni po obchodach ks.
Kryspin Banko CM, wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży
Misjonarzy, poinformował o nałożeniu na ks. Międlara zakazu wystąpień
publicznych.

„Homilia księdza Międlara, za
którą zakazano mu wystąpień publicznych, jest dostępna w internecie -
nie ma w niej niczego nagannego. Nie doszło w katedrze ani podczas
obchodów do żadnych ekscesów, zakłóceń porządku publicznego, wyjąwszy
prowokacyjne zachowanie pracownika "Gazety Wyborczej", zignorowane przez
prowokowanych. Nie padły żadne słowa, które można by uznać za
antysemickie, za wezwania do rasowej nienawiści etc. - opowieści pani
Gronkiewicz-Waltz jakoby jakimś narodom "odmawiano tam prawa do
istnienia" to, jak zwykle zresztą w jej wypadku, zwykłe bzdury.” -
komentuje Ziemkiewicz.

Publicysta podkreślił, że
„faszyzm”, o którym tak głośno trąbiły media, w rzeczywistości były
jedynie wyrażeniem opinii 80 procent Polaków.

„Jedyne, co były w stanie
wyszukać i kolportować "tefałeny", to hasła przeciwko Unii Europejskiej i
imigrantom. No, jeśli to jest "faszyzm", to faszystami jest 80 procent
Polaków, bo mniej więcej tylu nie zgadza się, żeby nam Unia na siłę
wciskała imigrantów, których sama do siebie zaprosiła i obiecała
mieszkania oraz horrendalnie wysokie zasiłki. Nie wspominając, że, choć
Arabowie z punktu widzenia nauki też są ludem semickim, jeśli wrogość
wobec nich, zwłaszcza wobec Arabów-muzułmanów, uznamy za antysemityzm,
to najbardziej antysemickim narodem świata stają się Żydzi, a państwem -
Izrael. A jeśli niedopuszczalne są okrzyki wieszaniu "syjonistów", to
dawno już należało zdelegalizować "Krytykę Polityczną" i innych
lewackich obrońców Wolnej Palestyny i Strefy Gazy.” - wyjaśniał
publicysta.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

36. ks. kard Stefan Wyszyński

"Wydaje nam się, że grozi tu przede wszystkim przemielenie narodu jako zjawiska stałego, w którym żyje nasze społeczeństwo i młodzież, tak aby społeczeństwo nie odczuwało powiązań z narodem. Idzie o to, aby nie odczuwało konsekwencji płynących z życia w konkretnym narodzie, powiązań z jego stylem moralnym, z jego kulturą i wiekowymi osiągnięciami, z jego zwyczajami i obyczajami.

Niektórzy księża, mający kontakt z młodzieżą, już dzisiaj dostrzegają, że ogromnie trudno jest zainteresować młodzież sztuką narodową, malarstwem, rzeźbą czy zabytkami lub chociażby lekturą historyczną, bo ta młodzież już w pewnym stopniu jest odnarodowiona. To znaczy wszyscy nazywamy się Polakami, ale wrażliwość na polskość w pewnym stopniu jest w zaniku. Przynależność do narodu polskiego jest po prostu faktem, z którego nie wyciąga się żadnych konsekwencji. A tymczasem trzeba pamiętać, że uratowanie naszej odrębności państwowej w dużym stopniu zależy od uwrażliwienia młodzieży na wartości rodzinne i narodowe.

Środowiska zawodowe, w których żyjemy także poniekąd zatracają tę wrażliwość. Współczesne tendencje oficjalne coraz bardziej zmierzają do tego, aby wszystkie płaszczyzny życia społecznego sprowadzić do wspólnego mianownika; aby pojęcia – rodzina, społeczeństwo, naród, środowisko zawodowe, a nawet – państwo czy rząd rozpłynęły się w jakiejś bezwymiarowej masie.
(…) Musimy dostrzegać dążenie monistyczne i totalistyczne również na tym odcinku, aby naszą młodzież uchronić od bezwyrazowości, od zatracenia oblicza wspólnoty rodzinnej, narodowej czy środowiska społecznego."

Od czasu gdy Prymas Tysiąclecia w 1975 roku wypowiadał te słowa minęło 41 lat.

avatar użytkownika Maryla

37. Browarny zbulewrsowany :)))))


Rada wydziału Uniwersytetu Wrocławskiego storpedowała protest przeciw rasizmowi



Wrocławski profesor zaproponował Radzie
Wydziału Filologicznego UWr, by wyrazić oficjalny sprzeciw wobec
rasistowskich incydentów na uczelniach. Jego pomysł nie przeszedł.
Profesora Wojciecha Browarnego z
filologii polskiej zbulwersował fakt, że koncert neonazistowskiego
zespołu w ramach obchodów ONR zorganizowano na terenie Politechniki
Białostockiej.


- Zaproponowałem uchwałę, w której wspólnie wyrazilibyśmy sprzeciw wobec tego,.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Sąd w Częstochowie

Sąd w Częstochowie zdefiniował czym jest "radykalny patriotyzm"

Marek Mamoń

22.04.2016

15:43

Bluza ze sklepu częstochowianina

Bluza ze sklepu częstochowianina

Sąd prawomocnie
uniewinnił częstochowskiego przedsiębiorcę od zarzutu nawoływania do
nienawiści rasowej i propagowanie faszyzmu. Był to pierwszy w Polsce
proces dotyczący sprzedaży przez internet tzw. odzieży patriotycznej.
O możliwości popełnienia przestępstwa
przez częstochowskiego przedsiębiorcę zawiadomiła w 2014 roku fundacja
Klamra z Żywca, która od kilku lat w ramach kampanii "Nazizmu Nigdy
Więcej na Allegro" monitoruje ten serwis aukcyjny. Ustalono, że stronę
internetową, za pośrednictwem której można było kupić bluzy...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Chcą stanowiska Kościoła ws.

Chcą stanowiska Kościoła ws. nacjonalizmu. List do Episkopatu podpisali m.in. Hołownia i Zoll

Kilkudziesięciu uczestników życia społecznego żąda w liście do abp.
Gądeckiego wydania "jednoznacznego" stanowiska Kościoła w Polsce ws.
nacjonalizmu. To reakcja na kolejne "demonstracyjne łączenie
nacjonalizmu z wiarą katolicką", piszą sygnatariusze tekstu, mając na
myśli przebieg białostockich obchodów 82. rocznicy założenia ONR-u.
"W czasach, gdy coraz otwarciej, także przez osoby duchowne,
kwestionowane są nawet słowa, gesty i zachowania papieża, publiczne
świadectwo jedności biskupów w kwestii łączenia nacjonalizmu z wiarą
wydaje się konieczne" - czytamy w liście skierowanym do przewodniczącego
polskiego Episkopatu abp. Stanisława Gądeckiego przez kilkudziesięciu
polskich katolickich publicystów, naukowców oraz działaczy społecznych.

Sygnatariusze, wśród których są m.in. rektor SWPS Andrzej Eliasz,
były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Zoll oraz katolicki
publicysta Szymon Hołownia, domagają się w nim przedstawienia
"jednoznacznego stanowiska Konferencji Episkopatu Polski" wobec
nacjonalistycznych demonstracji oraz działań. To reakcja na sobotnie
obchody 82. rocznicy założenia Obozu Narodowo-Radykalnego, które miały
miejsce w Białymstoku. Ich częścią była msza św., podczas której ks.
Jacek Międlar wygłosił kazanie nawołujące do "leczenia" Polski przez
"bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm".

"Tego typu nadużywanie Imienia Bożego w celach ideologicznych odbierane
jest przez wielu jako profanacja", piszą sygnatariusze listu i dodają,
że "martwi ich" nieprawdziwy obraz Kościoła oraz wiary, jaki się w ten
sposób wytwarza. - Dużo groźniejsze dla Polski jest zachowanie tych
polityków i ludzi, którzy godzą się na mordowanie niepełnosprawnych i
nienarodzonych dzieci, niż grupa zagubionych, nielicznych i
potrzebujących opieki duszpasterskiej ONR-owców - powiedział w rozmowie z
Agencją Informacyjną Polska Press (AIP) redaktor naczelny "Telewizji
Republika" Tomasz Terlikowski.

Katolicki publicysta listu do podpisania nie otrzymał, jednak w rozmowie
z AIP przyznaje, że nawet gdyby został mu przekazany, to i tak by tego
nie zrobił. - Nawet jeśli nie podobają mi się niektóre sformułowania
księdza Międlara, to on wykonuje pracę, której nikt inny nie wykonuje.
Nie widzę powodu, żeby wyrzucać tych ludzi z Kościoła - powiedział
Terlikowski.

Negatywne stanowisko abp Gądeckiego wobec nacjonalizmu zostało już
wyrażone kilkukrotnie, o czym sygnatariusze listu przypominają i za co
"wyrażają wdzięczność", w tym szczególnie za komunikat wydany po
sobotnich obchodach 82. rocznicy ONR-u, w którym abp Gądecki sformułował
"zdecydowaną dezaprobatę dla wykorzystywania świątyni do głoszenia
poglądów obcych wierze chrześcijańskiej.

Zaniepokojeni, tłumaczą jednak, że dotarły do nich "niepokojące sygnały,
że niektórzy katolicy traktują tę ocenę jako jedynie prywatną opinię
przewodniczącego KEP". Konferencja Episkopatu Polski na razie nie
komentuje treści listu. Jak twierdzi jednak źródło AIP w Episkopacie,
głos abp. Gądeckiego nie jest z pewnością jego osobistą opinią, lecz
"oficjalnym stanowiskiem całej Konferencji Episkopatu Polski ".


-----------------------------------------------------------------

8 maja 1953 roku, Konferencja Episkopatu Polski uchwaliła słynny list do rządu, który przeszedł do historii pod nazwą non possumus, a którego w roku 1950 autorem i wnioskodawcą był Prymas Polski. List ten był też później jedną z przyczyn aresztowania kardynała Wyszyńskiego.

Po dłuższym milczeniu w sprawie sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce zabiera Episkopat głos w chwili szczególnie doniosłej. W chwili, kiedy milkną już ostatnie głosy katolickiej prasy, kiedy zaszedł wypadek, który zdaje się zamykać okres wszczęty przez zawarte w dniu 14 kwietnia 1950 roku Porozumienie między Episkopatem a Rządem polskim, a otwiera się nowy okres, nierównie bardziej trudny i złożony, wypada nam, przedstawić ostatni okres życia religijnego w Polsce tak, jak on się rysuje w bilansie minionego trzechlecia. . Polityczna presja, próby i środki dywersji wśród duchowieństwa.
Szczególne naciski i metody są stosowane względem katolickiego duchowieństwa. Księży katolickich wciąga się do pożytecznej skądinąd "akcji pokojowej", jakkolwiek akcja ta posiada charakter wyraźnej walki politycznej, walki, która w środkach nie przebiera. Zmusza się duchowieństwo do polityki, zamiast pozostawić mu pełną swobodę szerzenia prawd ewangelicznych, zwłaszcza prawa miłości, oraz szczepienia chrześcijańskich zasad moralno-religijnych, bez uwzględnienia, których niepodobna przecież myśleć poważnie o rzetelnym świecie pokoju ani o szczerym zbrataniu się narodów, rozdartych nienawiścią.

Szczególnie, i nieraz wyłącznie, księży katolickich używa się do czynnego udziału w publicznych manifestacjach politycznych, skierowanych przeciwko odradzającemu się w Niemczech rewizjonizmowi, oraz stawia się ich na widocznych szańcach w obronie Ziem Zachodnich. Rzeczy w sobie i dla Polski pożyteczne, ale rozumieć trudno, dlaczego to właśnie duchowieństwo odrywa się od właściwych jego powołaniu zadań i zajęć na polityczne wiece czy zgromadzenia masowe, podczas kiedy do zadań tych nie stają ani Partia, ani organizacje polityczne, społeczne czy zawodowe. I dlatego z łatwością tak wielką przerzuca się księży z jednego końca na drugi, podczas kiedy właśnie księża ci stają niejednokrotnie wobec niezrozumiałych i nieprzezwyciężonych trudności przy urządzaniu zwyczajnych choćby misji ludowych, rekolekcji, religijnych procesji czy pielgrzymek. W sprawie podnoszonych w prasie wystąpień antypolskich niektórych przedstawicieli kleru niemieckiego Episkopat w Polsce okazał gotowość szczególnego poparcia polskiej racji stanu. W miarę dostarczania przez Państwo materiałów Episkopat starał się czynić to przez swoją pracę. Natomiast Episkopat musi zastrzec, by ze zjazdu księży nie korzystano dla siania dywersji przeciwko hierarchii kościelnej, rozdwojeń i różnic wśród samego kleru.

http://www.nonpossumus.pl/nauczanie/nonpossumus.php

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. duszenie w ciemnej komnacie

Spór o marsz ONR. "Ataki na osoby z innych krajów stały się naszą rzeczywistością"

Ta histeria jest nakręcona całkowicie sztucznie - skomentował w programie "Piaskiem po oczach" kontrowersje po ubiegłotygodniowym marszu ONR Krzysztof Bosak (Ruch Narodowy). - To nie jest tak, że się nic nie działo, bo wykrzykiwane hasła były bardzo często wprost nawoływaniami do konkretnej przemocy wobec konkretnych grup - argumentowała z kolei Barbara Nowacka (Twój Ruch).
Choć w czasie marszu narodowców policja nie odnotowała incydentów, jednak na nagraniach z demonstracji słychać, jak jego uczestnicy wykrzykują m.in. "My Europę obronimy, islamistów nie wpuścimy" czy "Wielka Polska katolicka". W dniu demonstracji władze Uniwersytetu w Białymstoku ostrzegły zagranicznych studentów przed wychodzeniem na ulicę. Po wydarzeniach w Białymstoku pojawiły się głosy o potrzebie delegalizacji ONR. Barbara Nowacka (Inicjatywa Polska, Twój Ruch) w programie "Piaskiem po oczach" zapewniała, że jest zwolenniczką wolności słowa. - Oczywiście w pewnych granicach, czyli nienawoływania do faszyzmu czy nazizmu. Mówić natomiast praktycznie każdą głupotę każdemu wolno - zaznaczyła. - Nie możemy nikomu nakazać być mądrym, rozsądnym, racjonalnym. Trzeba natomiast analizować, w których momentach jakieś prawo jest przekraczane - przekonywała.
Jak wskazała Nowacka, osobną kwestią jest działanie instytucji państwowych. - One, niestety, od dawna leżą. Takie historie zdarzały się nie raz i nie tylko w Białymstoku - powiedziała. Odnosząc się do zeszłotygodniowego marszu, stwierdziła, że choć nic się wydarzyło, to "miało szansę się zadziać". - Szczególnie, kiedy posłuchaliśmy, jakich rad udzielał Uniwersytet Białostocki swoim studentom. Absolutnie porażająca indolencja - oceniła. - Poza tym, to nie jest tak, że się nic nie działo, bo wykrzykiwane hasła były bardzo często wprost nawoływaniami do konkretnej przemocy wobec konkretnych grup. I tu już wchodzi prawo - dodała. "Ta histeria jest nakręcona całkowicie sztucznie" Zdaniem Krzysztofa Bosaka z Ruchu Narodowego, wydając zalecenie dla zagranicznych studentów, władze uczelni w Białymstoku "popełniły błąd, szkodzący wizerunkowi Polski, a przede wszystkim się skompromitowały". - Ta histeria jest nakręcona całkowicie sztucznie - stwierdził. W jego opinii "nie ma się do czego przyczepić, poza tym, że komuś się nie podoba, że ktoś działa pod takim szyldem jak ONR". - Liberalno-lewicowy establishment ma problem, bo oni (ONR) działają w granicach prawa. I nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić - ocenił.
Łączenie organizacji działających legalnie, stowarzyszeń i partii narodowych, z działaniami przestępczymi jest nieporozumieniem - odpierał zarzuty Krzysztof Bosak. - Jeżeli ktoś stanowi kryminalny margines społeczeństwa i tak rozumie swoją misję, żeby kogoś atakować, to on nie działa w stowarzyszeniach, które mają głównie misję formacyjną - przekonywał. Odnosząc się do idei głoszonych przez środowiska narodowe, Bosak tłumaczył, że "Polska jest krajem różnym w niewielkim stopniu". - To stanowi z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa nasz spory zasób umożliwiający odsunięcie od siebie zagrożenia terroryzmem - ocenił. - W Polsce mamy spoistą kulturowo i etnicznie społeczność i to jest dobre - stwierdził.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/barbara-nowacka-i-krzysztof-bos...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

41. Dlaczego patriotyzm zrównywany jest z nacjonalizmem,

a nacjonalizm z faszyzmem? 

To zrównanie nie tylko jest kłamstwem, ale również jest potwarzą. Przecież Miłość do Ojczyzny jest dobra i warta pochwały. A faszyzm jest zły.

avatar użytkownika intix

42. Nacjonalizm!!! [Tuba Cordis 12 I A.D. 2014]

Kazanie ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, wygłoszone podczas Mszy Requiem odprawionej w rocznicę śmierci Romana Dmowskiego - 2 stycznia A.D. 2014.


https://youtu.be/tVSkoljV-Zc

Faszyzm! Antysemityzm! [Tuba Cordis 31 V A.D. 2015]
Słowo ks. prałata Romana Kneblewskiego, proboszcza parafii NSPJ w Bydgoszczy, na Niedzielę Trójcy Przenajświętszej - 31 maja A.D. 2015.
 

https://youtu.be/PqoAfE27-NU

avatar użytkownika michael

43. Tak Marylu. "Nie dajmy się zwariować".

Dziękuję za pokazanie tych wykładów. Ich tematem jest prawda. Prawda, którą znamy i która powinna być przedmiotem szkolnej wiedzy, wykładanej przez wszystkich nauczycieli w całej Europie.
A dziękuję za znalezienie znakomitej i rzeczowej ilustracji do mojego retorycznego i pełnego bólu zapytania: 

Dlaczego patriotyzm zrównywany jest z nacjonalizmem, a nacjonalizm z faszyzmem? 

Przecież patriotyzm i nacjonalizm są cnotami miłości!
A zbrodniczy jest skrajny socjalizm Hitlera, Stalina albo Lenina.

To przecież wiemy i wszyscy uczciwi chrześcijanie powinni o tym wiedzieć, a jeśli o tym zapominają, to pod wpływem totalnej i antypolskiej propagandy z agresywnym uporem uprawianej przez rządzących Polską komunistów i kolejne partie antypolskiej lewicy, pisaliśmy o tym od wielu lat, pisaliśmy i piszemy o tej pałce paskudnych i antypolskich uogólnień.

Nazwijmy to wprost, aktualnie jest to "schetynowe uogólnienie".
Teraz, dzisiaj, wszedzie tam, gdzie Platforma Obywatelska i jej skrajnie socjalistyczni akolici, tam mamy do czynienia z tragicznym antypolskim "schetynowym uogólnieniem".

avatar użytkownika michael

44. @ Marylu. Pomysł nazwy: "schetynowe uogólnienie" powstał teraz

spontanicznie. Pozwolisz, że użyję tego pojęcia do całego wpisu poświęconego temu retorycznemu pytaniu, razem z podaną wyżej argumentacją i słowem ks. prałata Romana Kneblewskiego, podanym dzięki Tobie, nie zapominając naturalnie o podanie czytelnikom wiadomości o źródle. W końcu Twoją zasługą jest odnalezienie tych wypowiedzi księdza prałata.

A przy okazji, hasło: "Nie dajmy się zwariować" zacytowane powyżej ująłem w cudzysłów, ponieważ pamiętam, że od dawna, jeszcze w czasach naszego pisania w salonie24, było to Twoje, dobrze rozpoznawalne motto.

avatar użytkownika Maryla

45. Nie gańcie ONR za udział we

Nie gańcie ONR za udział we Mszy!

 

wyzwolenie z więzów strachu musi poprzedzać intronizacja Chrystusa w naszym sercu

Ksiądz Jacek Międlar: wyzwolenie z więzów strachu musi poprzedzać intronizacja Chrystusa w naszym sercu
Żydowska niewola egipska posiada swoją ponadczasową analogię, którą odnajdujemy w Polsce i Kościele XXI wieku – zauważył podczas kazania wygłoszonego w bazylice archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku ksiądz Jacek Międlar. Duchowny sprawował Mszę Świętą z okazji 82. rocznicy powstania ONR.

- W Zmartchwywstaniu, które koresponduje ze starotestamentalną Paschą odnajdujemy takie wartości, których nie sposób nie odnaleźć w naszej nacjonalistycznej działalności: męstwa, bezkompromisowości, odrzucenia służalczości wobec kłamstwa i zbrodniarzy uderzających w godność człowieka -  zauważył na początku kazania ks. Międlar.

Osią swoich kaznodziejskich rozważań, ksiądz Międlar uczynił paralelę między sytuacją uciskanej przez starożytnych Egipcjan społeczności żydowskiej, a Polską AD 2016.

- Niewola egipska posiada swoją ponadczasową analogię, którą odnajdujemy w Polsce i Kościele XXI wieku - zauważył ks. Międlar. Jego zdaniem „Kościół, naród polski żyje obecnie w Egipcie”!

Jak podkreślił, głównym wrogiem Żydów nie byli okupanci i ciemiężyciele, ale ich słudzy – konfidenci oraz bierność i brak chęci zmiany swego położenia, czyli „bezrefleksyjna akceptacja status quo, w którym się znaleźli”.

- Największą przeszkodą dla poszukującego prawdy ruchu wolnościowego zmierzającego do umocnienia narodowego nie są oligarchowie, mafia, establishment, ale zwykłe tchórzostwo, zwykła żydowska pasywność, która wkrada się w grupy społeczne na całym świecie – mówił duchowny nawiązując do historycznego porównania.

Przejawy planowej, systematycznej polityki wynaradawiania przy zastosowaniu m.in. eugeniki społeczności żydowskiej przez Egipcjan można zdaniem duchownego odnaleźć w naszej Ojczyźnie.

Trzymając się historycznego porównania ks. Międlar zauważył, że także w narodzie polskim można znaleźć konfidentów na wzór Żydów współpracujących z egipskim okupantem.

„W każdej społeczności, także w tej żydowskiej żyjącej pod okupacją egipską, można odnaleźć elementy tchórzowskiej polityki kompromisu. Chcą oni dopasować Ewangelię do świata” – przestrzegał kapłan. Jak mówił „niewola egipska Kościoła chce z kapłanów uczynić pastuchów, a z wiernych - pachołków. Kościół zaś potrzebuje prawdziwych Panów i prawdziwych pasterzy, którzy będą gotowi rzucić się w ogień za swoimi wiernymi owcami”.

Kaznodzieja podkreślał wielokrotnie, że zaangażowanie młodych ludzi z ONR, do których kierował swoją homilię spotka się z niechęcią i nienawiścią zwolenników „świętego spokoju”. – Dlatego będą was chcieli rzucić na kolana, przeczołgać, przemielić, a na koniec wypluć. Bo jesteście niewygodni, bo żyjecie Chrystusem – przypomniał duchowny.

Zdaniem duchownego uderzą oni także w Kościół, który nie może nie mówić o współczesnych zagrożeniach, zwłaszcza o tych płynących z brukselskich salonów.

Ksiądz Międlar namawiał słuchających go narodowców, aby nie tylko napominali z miłością swoich przeciwników, ale nade wszystko modlili się za nich.

- Wyzwolenie z więzów strachu, tchórzostwa i niewoli musi poprzedzać intronizacja Chrystusa w naszym sercu - podkreślił ks. Międlar. Jak zauważył „złożenie osobistej deklaracja wiary prowadzi do konfesjonału”.

Duchowny przypomniał także historyczne koneksje współczesnego ONR. „Nasi ojcowie dając stawiali na piedestał naukę o Zbawieniu” – podkreślił.

- Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm – diagnozował duchowny.

- Na drodze budowania wielkiej Polski, gdzie Panem jest Chrystus, gdzie obywatele intronizowali Chrystusa w swoim sercu, niech On sam nam błogosławi. Amen – zakończył homilię ksiądz Międlar.

luk
http://www.pch24.pl


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. @Michaelu

Teraz, dzisiaj, wszedzie tam, gdzie Platforma Obywatelska i jej skrajnie
socjalistyczni akolici, tam mamy do czynienia z tragicznym antypolskim "schetynowym uogólnieniem".


Musimy, jak przez lata pokazywać kłamstwo w całej jego obrzydliwej okazałości.
 I DIAKONÓW TEGO OBRZYDLISTWA Z CZERSKIEJ I OKOLIC.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

47. Rozmowa o ONR

powinna powracać do naszej definicji słowa Naród. Do rozważań co to słowo naprawdę wyraża w języku polskim i o tym jak różnie bywało pojmowane w innych krajach i w historii. Gdy zdecydowanie wyrazimy stanowisko, że nie jest naszym rozumienie słowa "nation" przedstawiane przez Francuzów w czasach powstania kościuszkowskiego ani przez Niemców w XX wieku, ale tylko to, które przedstawił Feliks Koneczny, wówczas będzie to zupełnie inna rozmowa...
A tu rozważanie Feliksa Konecznego o duchowym pochodzeniu wspólnoty nazywanej narodem:

Wyraz "nation" oznacza w języku francuskim nie tylko to, co my zowiemy narodem, lecz zarazem państwo niepodległe, a zatem po prostu państwo narodowe. Po upadku powstania kościuszkowskiego wyrażano nam z Zachodu współczucie, że przestajemy stanowić "nation".

Nie każde społeczeństwo rozkwitnie na naród, gdyż dzieje się to wyłącznie w samej tylko cywilizacji łacińskiej. Państwo może istnieć bez idei narodowej, może nawet być antynarodowym; podobnież z drugiej strony może naród istnieć bez państwa, czego dowiedliśmy niestety własnymi dziejami.

Jeżeli państwo starsze jest od społeczeństwa, tym bardziej starszym jest od narodu. Nigdy atoli naród nie powstał z państwa (jak sądzą niektórzy uczeni niemieccy).

Związek rodzicielski zachodzi jedynie pomiędzy społeczeństwem a narodem. Z historii starszeństwa nie wynika jednak wyższość państwa nad społeczeństwo, tym mniej zatem nad narodem.

Naród stanowi zrzeszenie najwyższego rzędu, jest bowiem zorganizowaniem społeczeństwa do celów duchowych. Społeczeństwo i państwo zmieniają się w cywilizacji łacińskiej w narzędzia narodu i winny służyć jego celom, tego wymaga cywilizacja łacińska ze swą najwyższą zasadą supermacji sił duchowych. Państwo ma stanowić tarczę narodu i jego siłę fizyczną. Wywyższanie państwa ponad społeczeństwo, a cóż dopiero ponad naród, wiodłoby do cywilizacji bizantyńskiej. Kto jest jej zwolennikiem, niechaj to oświadczy jawnie.

W genezie państwa a narodu zachodzi ta zasadnicza różnica, że naród może wytworzyć sie tylko ewolucyjnie, a państwo rozmaicie, bo może być nawet pochodzenia zewnętrznego.

Naród nie może powstać z gwałtu. Jest to zrzeszenie bezwarunkowo dobrowolne. Przyrodzone związki krwi zatrzymują się jednak na powstawaniu z pokrewnych plemion pewnego ludu. Lud jest największym zrzeszeniem społecznym opartym ściśle na warunkach przyrodzonych, wrodzonych.

Nie było dotychczas przykładu, żeby jeden lud wytworzył odrębną narodowość dla siebie; nawet najmniejsze obszary narodowe składają się przynajmniej z dwóch do trzech ludów, z których każdy posiada własną mowę (narzecze; plemiona mają gwary). Minimalna przestrzeń wynagradza się w takich wypadkach niemal zawsze gęstością zaludnienia.

Dopiero z ludów może (nie musi) powstać naród. Ludy mogą być złączone w jedno państwo przemocą, lecz w jeden naród łączą się albo dobrowolnie, albo też całkiem nie wytworzą narodu. Przyjęcie wspólnego języka literackiego musi być dobrowolne. Tym bardziej nie da się wcielić nikogo przymusowo do pewnej cywilizacji. Cele duchowe nie dadzą się narzucić gwałtem.

Naród jest to zrzeszenie cywilizacyjne pokrewnych ludów do celów ponadmaterialnej walki o byt, a posiadające Ojczyznę i język ojczysty. http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/feliks_koneczny/panstwo/IXa.php

avatar użytkownika Maryla

48. załapali sie jeszcze :))) zaKODowane łby

Apel KOD w sprawie narodowców. Adresaci: kard. Dziwisz, abp Gądecki, minister Gowin...

Małopolski KOD wystosował list otwarty ws.
wydarzeń w Białymstoku w ub. tygodniu. "Jakim państwem jest Polska,
gdzie tuż przed Światowymi Dniami Młodzieży i wizytą papieża Franciszka w
chrześcijańskiej świątyni jest miejsce dla organizacji nawiązującej do
ideologii, która przyczyniła się do zagłady milionów?" - pytają autorzy
listu skierowanego m.in. do władz kościelnych, ministra Gowina,
prezydenta Białegostoku, wojewody podlaskiego i rektora Politechniki
Białostockiej.
Przypomnijmy, w ub. sobotę kilkuset
przedstawicieli ONR-u uczestniczyło w mszy odprawionej w białostockiej
katedrze w ramach obchodów 82-lecia powstania organizacji. Kazanie pełne
ksenofobicznych haseł wygłosił ks. Jacek Międlar. - Zero tolerancji dla
ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla
tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii (...) i tą
chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm -
głosił ks...


I drugi apel, równie kabaretowy :))))


Andrzej Miszk: DZIENNIK GŁODUJĄCEGO. Żyję. Jak pięknie jest żyć [Odc. 4]

37. dzień. Żyję. Jak pięknie jest żyć. Oddychać, chodzić, rozmawiać,
odczuwać, widzieć, słuchać. Sam proces życia jest już darem.


Kijowski i Frasyniuk apelują do Miszka, żeby przerwał głodówkę: "Nie narażaj życia"


Andrzej Miszk z Komitetu Obrony Demokracji przed PiS-em głoduje już 37.
dzień. Protestuje przeciwko odmowie publikowania przez kancelarię
premiera wyroku Trybunału Konstytucyjnego.



W Wieliczce w demonstracji i spotkaniu
zorganizowanym przez KOD wzięło udział około sto osób. Nie obyło się bez
incydentów. Garstka narodowców próbowała zakłócić demonstrację KOD,
wyciągając antyeuropejską flagę.

"Wszystkie ręce na pokład, zagrożone są
podstawowe wartości. Zapraszamy wszystkich polityków, wszystkie
organizacje społeczne, wszystkie środowiska, które są zainteresowane
byciem w polityce, do przystąpienia do koalicji Wolność, Równość,
Demokracja. Razem możemy więcej, wspólnie możemy obronić obywateli przed
opresyjnym państwem" - ten fragment manifestu Mateusza Kijowskiego
usłyszeli demonstranci, którzy spotkali się w sobotę na placu..



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. "Wielu z was usłyszy, że

"Wielu z was usłyszy, że jesteście faszystami, nazistami i macie gdzieś wartości chrześcijańskie. Bzdura! W naszym sercu jest ewangelia, jest Chrystus i te wartości, za które jesteśmy gotowi oddać życie. Za Polskę i za chrześcijaństwo". Niegłupie słowa.

- Też uważam, że to niegłupie słowa.

- To dlaczego ksiądz Międlar jest tak potępiany?

- Ponieważ nie lubi go "Gazeta Wyborcza". Ta gazeta nie lubi wszystkiego, co lubili członkowie międzywojennej Komunistycznej Partii Polski. A KPP bardzo nie lubiła ruchu narodowego. Nie jest tak, że podzielam opinie ONR czy jestem narodowym demokratą, ale to nie są faszyści. Trzeba jasno odróżnić ONR - nawet ten międzywojenny, z postulatem getta ławkowego - od nazistów czy faszystów. Co więcej, ci ludzie chcieli przyjść do Kościoła, a ja ciągle słyszę, że Kościół ma być otwarty. Czy Kościół ma być otwarty tylko na feministki, tylko na aborcjonistów, a na tych młodych ludzi - którzy być może w jakiś kwestiach błądzą - już nie? Oni niewątpliwie chcą chodzić do kościoła.

- Broni pan ONR, jest pan naprawdę odważnym człowiekiem.

- Nie bronię ONR, tylko zadaję pytanie: jeśli Kościół ma być otwarty i apolityczny, to dlaczego ma w nim być miejsce dla Kazimierza Sowy, który ewidentnie popiera jedną partię polityczną, działającą nie zawsze w zgodzie z ewangelią, a wyrzuca się z Kościoła ks. Międlara wraz z tymi młodymi ludźmi, którzy do niego przyszli. Ja chcę równych standardów. Jeżeli w Kościele jest miejsce dla ks. Sowy, to jest również miejsce dla ks. Międlara.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/tomasz-terlikowski-ksieza-maja-robic-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

50. Przecież Kościół ma iść

i nauczać wszystkie narody... Narody!!!!

Nie jest przypadkiem, że tak właśnie została przetłumaczona Ewangelia wg św. Mateusza.
(Mt 28,16-20)
Narody mają przyjąć naukę Jezusa.

Jeżeli księża Misjonarze - MISJONARZE - dostrzegają w zachowaniu członków ONR-u coś niestosownego, to dlaczego nie pójdą do nich z misją?! Przecież to jest ich zadanie!
Tu nie chodzi o kościół otwarty ani zamknięty, tylko o nauczanie tego co Boże, co dobre we wszystkich narodach...

avatar użytkownika michael

51. OSTATNIE DNI KSIĘDZA POPIEŁUSZKI W TELEWIZJI TRWAM

Patrzę teraz, słyszę i widzę filmy i wspomnienia. Słyszę słowa Jerzego Urbana, czołowego propagandzisty komunistów, który "informował o spektaklach nienawiści" w czasie mszy odprawianych przez księdza Jerzego.
Słyszę głos księdza Jerzego, który był głosem chrystusowej miłości.
Słyszę głos propagandzisty Jerzego Urbana, który był głosem nienawiści.
I mimo, że nie chcę, odrzucam głos nienawiści, to jednak słyszę ten głos w dzisiejszej mowie zniesławiającej ONR, słyszę ten głos w dzisiejszej codziennej pogardzie do naszego polskiego patriotyzmu.

Jest takich dzisiaj wielu, którzy zachowali w swoich żyłach geny antypolskiej nienawiści.
Jest dzisiaj takich wielu, którzy otrząsają się ze wstrętem na samą myśl o miłości do Polski.

Jak Was nazwać, tych którzy brzydzą się naszą sympatią do narodów tego świata?

Może narodowi internacjonaliści?
A może narodowi socjaliści?

avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

52. Łącze się w bólu

na decyzję władz kościelnych w sprawie ks. Międlara - decyzję - nie wacham się użyć określenia - z piekła rodem. Aby ją scharektyryzować wystarczy sięgnąć do dekalogu. A więc zaczynając od przykazania miłości bliźniego - polecam obejrzeć pożegnanie księdza we Wrocławiu, gdzie łzy cisnęły się zarówno księdzu jak i osobom żegnającym. Jakimże trzeba być potworem żeby przerywać wzajemną relację miłości w Chrystusie?

Przykazanie "nie zabijaj" - odnosi się równiż do zabijania psychicznego, bo przecież zdrowie fizyczne w głównej mierze wywodzi się ze zdrowia psychicznego i tak ogromny stres odbija się zawsze na dwóch stronach pokrzywdzonych - kapłanie i wiernych. Przyznam się, że sam odchorowałem ową decyzję.

Przykazanie "czcij ojca i matkę swoją" ma odniesienie do miłości Ojczyzny jako matki Polaków. Na ten temat wypowiadało się wielu księży i zaprzaństwo w stosunku do Ojczyzny jest grzechem oczywistym.

"Nie kradnij" - odnosi się również do odebrania wiernym ulubionego pasterza.

"Nie cudzołóż" - w przypadku kapłanów, dla których partnerem życiowym jest Jezus Chrystus i wierni - to przecież uleganie pokusom ich wrogów. Wrogów i Boga i Ojczyzny, wśród których najlepszym przykładem jest Adam Michnik.

"Nie mów fałszywego świadectwa" to przecież oskarżanie ks. Międlara o winy których nie popełnił. Episkopat Polski jest zobligowany do stosowania maksymy: "Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?"

Kochani, którzy jesteście zgorszeni karą na ks. Międlara i pozostając w bólu łakniecie sprawiedliwości - Bóg z Wami i pomódlmy się słowami Jezusa Chrystusa: "Ojcze nasz, któryś jest z nami..." - modlitwą, która jest również i egzorcyzmem jakże potrzebnym przed szalejącym zakusami diabła z powodu intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski.

Wojciech Kozlowski

avatar użytkownika michael

53. @ Wojciech Kozłowski - czuję ten ból.

„Ojcze nasz, któryś jest w niebie, niech przyjdzie Twoje królestwo prawdy i miłości na świat, w którym zakrólowała brzydota kłamstwa, egoizmu, nienawiści i innych grzechów. Ulecz, Ojcze, swoje stworzenie przez Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, i przez Ducha Świętego. Przywróć nam, Twoim dzieciom, utracone dobro i duchowe piękno. Pomóż nam się uwolnić spod panowania ojca kłamstwa, który trwa w stałym buncie przeciw Tobie. Pomóż nam budować porządek moralny, oparty na Twoim prawie miłości. Niech nasze serca upodobnią się do Najświętszego Serca Twojego Syna i do Niepokalanego Serca Jego i naszej Matki. 
Amen.

PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE
1. Naruszona harmonia stworzenia
* * *
Mt 6:9-15:

  9) Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje!

10) Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.

11) Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj;

12) i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;

13) i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego

14) Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski.

15) Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

avatar użytkownika Maryla

54. Prezydent na pogrzebie

Prezydent na pogrzebie „Łupaszki”: Przywracamy godność Polsce

Odnalezienie szczątków pułkownika Zygmunta Szendzielarza, pamięć o
Żołnierzach Niezłomnych i państwowe uroczystości pogrzebowe „Łupaszki”
to przywracanie godności Polsce - mówił Prezydent RP w niedzielę podczas
uroczystości w kościele na Powązkach.
Dziś, po 65 latach, poprzez odnalezienie doczesnych szczątków pana
pułkownika, poprzez pamięć o bohaterstwie Żołnierzy Niezłomnych,
poprzez państwowe uroczystości pogrzebowe, przywracamy godność Polsce” –
powiedział prezydent, co zgromadzeni przyjęli oklaskami.

Godność, którą – jak mówił – kiedyś ci, którzy katowali i
zamordowali Zygmunta Łupaszkę, podeptali; którą przez zacieranie
pamięci, razem z Żołnierzami Niezłomnymi wrzucili do bezimiennych dołów.
 
- Dziś ta godność wraca wraz z dumną Rzeczpospolitą, z dumną
Polską, która pochyla nisko głowę i oddaje hołd swojemu wielkiemu
synowi
" – powiedział prezydent.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. "W tej sytuacji kuria

"W tej sytuacji kuria Archidiecezji Białostockiej przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się dotknięci zachowaniem członków ONR w katedrze, zapewniając jednocześnie, że kościołowi białostockiemu „obcy jest nacjonalizm”. To oczywiście bardzo ładnie – ale chyba nie każdy i nie do końca – bo już w roku 2003 Centralny Dzień Judaizmu obchodzony był właśnie w Archidiecezji Białostockiej, a istotnym elementem obchodów było wyeksponowanie roli n a r o d u żydowskiego w historii, zaś wszystko odbywało się w przytomności ówczesnego ambasadora Izraela w Polsce, pana doktora Szewacha Weissa, reprezentującego kraj, który nacjonalizm, nawet w postaci szowinistycznej, uznaje za ideologię państwową." -

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3633

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. Ks. dr Roman Kneblewski:

Ks. dr Roman Kneblewski: Patriotyzm i nacjonalizm. My Polacy zawsze byliśmy otwarci
http://polskaniepodlegla.pl/opinie/item/6643-tylko-u-nas-ks-dr-roman-kne...

Na wstępie godzi się zauważyć, iż w powyższym tytule ważny jest spójnik „i”. Nie „patriotyzm a nacjonalizm”, lecz PATRIOTYZM I NACJONALIZM. Niestety często przeciwstawia się nacjonalizm patriotyzmowi, że niby tylko patriotyzm miałby być szlachetny, a nacjonalizm zły. Jest to wielkie nieporozumienie i niebezpieczna pułapka.

Dlaczego niebezpieczna pułapka? – Ponieważ wrogowie Polski i polskości robią wszystko, żeby tę polskość w nas zabić, czemu służyć ma fałszywe z gruntu utożsamianie nacjonalizmu z nazizmem, faszyzmem czy szowinizmem. Nic bardziej błędnego! A po co to się robi? Po co się tak błędnie utożsamia? – Otóż, jak tylko – dla zamanifestowania naszej narodowej tożsamości – pojawią się Polacy na jakiejś manifestacji z flagami w naszych barwach narodowych, czy z jakimiś narodowymi emblematami, czy też wzniosą okrzyki odwołujące się do takich wartości, jak ojczyzna, jak naród, żeby móc wszelkie tego typu propolskie działania stygmatyzować epitetem nacjonalizmu, bardzo głupio utożsamianego z nazizmem czy szowinizmem, żeby potępić wszystko to, co narodowe, co jest przejawem miłości do własnego narodu, do tego, co polskie. Nie dajmy się na to nabierać! – Nie! – Nacjonalizm jest cnotą. W gruncie rzeczy nacjonalizm i patriotyzm są to bliźniacze, bardzo pokrewne sobie, wzajemnie się przenikające i dopełniające cnoty. Chodzi mianowicie o największą z cnót – o cnotę miłości. W przypadku patriotyzmu chodzi o miłość ojczyzny, a w przypadku nacjonalizmu – o miłość do własnego narodu. Nacjonalizm ma się do narodu dokładnie tak, jak patriotyzm do ojczyzny. „Patria” po łacinie znaczy ojczyzna, stąd „patriotyzm”, a „natio” po łacinie znaczy naród – stąd „nacjonalizm”. Są to dwie bliźniacze cnoty, które są zgodne z ustanowionym przez samego Pana Boga porządkiem miłości. Otóż zgodnie z porządkiem miłości, który po łacinie zwie się ordo caritatis – powinniśmy przede wszystkim kochać to, co nasze, własne, czyli dane nam od Boga jako szczególne zadanie miłości. To jest jasne jak słońce! – Kochać należy wszystkich ludzi, ale spośród wszystkich rodziców na ziemi – najbardziej własnych rodziców, a rodzice spośród wszystkich dzieci, powinni najbardziej kochać swoje własne dzieci, mąż powinien spośród wszystkich kobiet najbardziej kochać swoją własną żonę, a żona spośród wszystkich mężczyzn – własnego męża. Przecież to jest oczywiste! To jest tak jasne! I tak w cnocie patriotyzmu chodzi o to, abyśmy własną ojczyznę miłowali ponad wszystkie inne kraje, bo to jest ta nasza Matka-Polska, dana nam od Pana Boga. Natomiast w cnocie nacjonalizmu, nawiasem mówiąc, bardzo podobnej – chodzi o to, abyśmy nasz własny naród i to, co narodowe, co nasze polskie, i naszych rodaków kochali przede wszystkim, na pierwszym miejscu.

Godzi się tutaj zauważyć, iż twórcą doktryny polskiego nacjonalizmu jest Roman Dmowski, nasz wielki myśliciel, współtwórca niepodległej Polski i jeden z wielkich przywódców Narodu. Jemu winniśmy jako Polacy nieustanną cześć i wdzięczność. Ten właśnie opisany przez Romana Dmowskiego polski nacjonalizm jest szczególnie piękny, nie zawahałbym się powiedzieć, iż ze wszystkich nacjonalizmów świata najpiękniejszy. To jest nacjonalizm katolicki, wielkoduszny, szlachetny, który nie zakłada żadnego szowinizmu ani ksenofobii. W prawdziwie polskim nacjonalizmie nie ma cienia nienawiści czy pogardy. To jest czysta miłość: miłość do Polski, do Polaków, do tego wszystkiego, co polskie.

Zechciejmy również zauważyć, że ilekroć mówimy o patriotyzmie, o tym, że ktoś jest patriotą, o patriotycznych postawach i tym podobnych, to mamy na myśli jedno i drugie: patriotyzm i zarazem nacjonalizm, gdyż to się przenika i uzupełnia.

Mocno podkreślić w tym miejscu należy, iż Roman Dmowski jest twórcą doktryny, a nie cnoty polskiego nacjonalizmu. Ta cnota rozwijana była w naszym narodzie od zarania, od wielu wieków i pokoleń. To właśnie u nas najwcześniej, bo już w szesnastym wieku ukształtowało się na dobre współczesne pojęcie narodu, które się stało udziałem pozostałych narodów cywilizowanego świata Zachodu dopiero w wieku dziewiętnastym.

My, Polacy nie mamy się czego wstydzić. Możemy być dumni! Nasz polski nacjonalizm zachował się w pięknej, czystej, katolickiej postaci – w odróżnieniu od rozmaitych „nacjonalizmów” chorych. Tak, jak każda cnota: i patriotyzm, i nacjonalizm może się przerodzić w jakąś żałosną karykaturę, w zaprzeczenie siebie. Przykładem takiej karykatury nacjonalizmu może być nazizm w hitlerowskich Niemczech. Tamci naziści odwoływali się do wartości nacjonalistycznych i patriotycznych, ale grzeszyli szowinizmem: nienawidzili wszystkich innych. To był szowinizm i – na domiar złego – socjalizm, czyli diabelstwo czystej wody. Podobnie rzecz się miała z ukraińskim szowinizmem. W Małopolsce Wschodniej czy na Wołyniu dochodziło do strasznych, wręcz niewyobrażalnie okrutnych mordów na Polakach za to tylko, że byli Polakami. Taki nazizm i szowinizm nie ma nic wspólnego ze zdrowym nacjonalizmem. Jako przykład nam współczesny może posłużyć państwo założone przez Żydów w Palestynie. Tam panuje apartheid. Mieszkańcy są dzieleni, nie tylko murem, na lepszych (Żydów) i gorszych (Palestyńczyków). Palestyńczycy – jego rodowici mieszkańcy – są izolowani, odgradzani. Świat niekiedy się oburza, ale nic nie robi. Tymczasem trudno nie uznać, że tworzenie takich podziałów to po prostu szowinizm, rasizm i ksenofobia.

Natomiast nasz polski nacjonalizm taki nigdy nie był. Przeciwnie – my, Polacy byliśmy zawsze otwarci. W naszym nacjonalizmie nie ma ani krztyny rasizmu czy ksenofobii. Przecież polskimi nacjonalistami bywali Polacy pochodzenia żydowskiego. Walczyli również w Narodowych Siłach Zbrojnych i nikt z tego nie robił problemu. Wszyscy wiedzieli, że ten czy ów polski nacjonalista ma żydowskie pochodzenie i to nikomu nie przeszkadzało. Nasz polski nacjonalizm jest wolny od szowinizmu, ksenofobii i rasizmu. To jest czyste umiłowanie Polski, Narodu i tego wszystkiego, co polskie. Tego się trzymajmy! Pielęgnujmy nasz szlachetny, polski nacjonalizm!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. odnotować nalezy "niepokornych" z wpolityce

Piotr Zaremba

Od kilku dni toczy się debata, w ramach której kolejni publicyści - Jan Pospieszalski, Tomasz Terlikowski, ks. Dariusz Kowalczyk (którego szczególnie lubię i pozdrawiam), ba centrowy w wielu sprawach Filip Memches, wydają werdykty w sprawie kazania ks. Jacka Międlara w Białymstoku. Dowiaduję się od nich, że nie dopatrzyli się tam niczego sprzecznego z Ewangelią. Więc o co ten hałas?

Nie wiem, czy jest zadaniem katolickiego księdza snucie w świątyni czysto politycznych rozważań na temat „żydowskiego strachu” czy „żydowskiego tchórzostwa”. To jest materiał na polityczną publicystykę, a duchowny rzuca takie formułki pod adresem młodych ludzi rozmiłowanych w skandowaniu: „A na drzewach zamiast liści, będą wisieć syjoniści”. Więc nawet jak ma bardziej subtelne intencje, można się spodziewać odbioru najprostszego. Podsycania uprzedzeń wobec innej narodowości.

Ale rzecz nie w tym, co ksiądz Międlar powiedział, a w całym kontekście. Czy duchowny powinien w dzisiejszych czasach utożsamiać się z taką ideologią i taką formacją? Jak rozumiem nikt, także obrońcy księdza Międlara, nie kwestionują tego, że mamy do czynienia z młodymi ludźmi lubiącymi pokrzyczeć takie hasła jak przytoczone przed chwilą. Słuchającymi jako dobrej i przeznaczonej dla nich muzyki utworów typu „Biała k… czarnucha”, co jest wulgarne, ale przede wszystkim naprawdę obciążone bagażem nienawiści. Jeśli ktoś tego nie widzi, to znaczy, że ma coś z oczami.
http://wpolityce.pl/polityka/290510-kultura-bojowki-nie-jest-kultura-slu...

Nawet najmniejszy sojusz z ONR i Falangą jest nie do przyjęcia. Zarówno politycznie jak i moralnie- Łukasz Adamski

Dla mnie jednak ważniejsze jest nie to, co ten duchowny głosi, ale do kogo ks. Międlar kieruje swoje słowa. Nie chodzi mi teraz o Ruch Narodowy, który ma przecież twarz polityków w garniturach (jeszcze?) funkcjonujących w ugrupowaniu Pawła Kukiza. Ks. Międlar jest również duszpasterzem takich środowisk jak ONR i Falanga. Nie wchodzę w historyczne winy faszyzujących środowisk, choć nie pozwalają one przejść obojętnie wobec reaktywacji tej ideologii. Oczywiście dziś zapaleni młodzieńcy w zielono-czarnych barwach nie domagają się głośno żadnych gett ławkowych dla Żydów**. Niemniej jednak również dzisiejsze hasła wznoszone na marszach tych organizacji i teksach na portalach internetowych powinny co najmniej niepokoić. Szczególnie, że przedwojenną nienawiść do Żydów zastąpiła nienawiść do wszystkich Arabów. Naprawdę nie jest to moja histeria.
http://wpolityce.pl/polityka/290478-nawet-najmniejszy-sojusz-z-onr-i-fal...



Piotr Skwieciński
Antyoenerowskie argumenty Adamskiego i Zaremby (które, powtórzmy, podzielam) uzupełniłbym o jeszcze jeden. Może nie najważniejszy, i z porządku nie etycznego, tylko bardzo pragmatycznego. Ale sądzę, że wart wysłuchania.

Otóż ewentualna Polska, na którą wpływ mieliby radykalni nacjonaliści, byłaby Polską skazaną na systemową słabość. Dlaczego? Dlatego, że ich ideologia (więcej: ich sposób myślenia, którego nie potrafią przezwyciężyć, nie wyrzekając się rdzenia własnych poglądów i rządzących nimi naturalnych intuicji) byłaby Polską totalnie skłóconą ze wszystkimi. Nie tylko z Niemcami. Przede wszystkim z Ukraińcami i Litwinami – majaczenia o restytucji Kresów, połączone ze skierowanym przeciw tym narodom szowinizmem, to codzienna „intelektualna” rzeczywistość tych środowisk.
http://wpolityce.pl/polityka/290526-spokojnie-polski-oeenerowskiej-nie-b...


W
"Newsweeku" tematem okładkowym są młodzi polscy nacjonaliści. "Czują
się opuszczeni przez państwo, samotni, pozbawieni ideałów. I dlatego tak
łatwo wpadają w sidła prawicowych radykałów" - taką tezę w artykulą
"Idą brunatni" stawiają publicyści tygodnika.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. ONET

"Brunatne" Podlasie to fakt czy mit?
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/brunatne-podlasie-to-fakt-czy-m...

Zdaniem Bazylego Siegienia z Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego działającego w Białymstoku, stolica Podlasia staje się miastem, które "świeci złym przykładem dla innych, a mniejszość i inność nie jest tutaj tolerowana". - Jeśli naruszane było prawo, będziemy podejmować odpowiednie kroki - mówił w tej sprawie wojewoda podlaski, Bohdan Paszkowski. W rozmowie z portalem Onet na temat ewentualnego zagrożenia wypowiedzieli się przedstawiciele innych mniejszości, które od wielu lat zamieszkują Podlasie. - Społeczeństwo tatarskie nie czuje się zagrożone w województwie podlaskim. Mogę powiedzieć, że dostajemy mnóstwo dowodów sympatii i serdeczności. Tutejsi mieszkańcy po prostu nas lubią - uważa Jan Adamowicz, prezes Związku Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej działającego w Białymstoku i Bohonikach (w gminie Sokółka). - Niezależnie od tego należy się jednak przyglądać ewentualnym objawom ksenofobii, jeśli takie tu występują - dodaje.

Podobnego zdania jest Algirdas Vaicekauskas, prezes sejneńskiego Stowarzyszenia Litwinów w Polsce. - Od dawna nie spotykamy się z anty-litewskimi hasłami na Podlasiu, a nasza asymilacja postępuje tu bardzo dobrze. Są pewne nieporozumienia wynikające z zaszłości historycznych, ale nie wydaje mi się, że mogą być one faktycznym zagrożeniem dla naszej mniejszości - dodaje. O opinię zapytaliśmy też byłego działacza Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, który od wielu lat mieszka w powiecie hajnowskim i organizował między innymi typowo białoruską, cykliczną imprezę kulturalną "Noc Kupały". - Hasła głoszone przez polskich narodowców mogą budzić pewne lęki i obawy mniejszości białoruskiej. Jest ona jednak na Podlasiu niezwykle mocno zasymilowana i nie odbieramy tych haseł, jako skierowanych do nas, a raczej w stronę ewentualnego zagrożenia dla tych terenów przez napływ muzułmańskich imigrantów - mówi Michał Bajko.

Historia podlaskiej brygady
Jeszcze dwa lata temu ONR na Podlasiu nie istniał. Podlaska brygada została reaktywowana w październiku 2014 roku jako nieliczna grupa i rozpoczęła działalność społeczną. - Wkrótce ONR pomagał w białostockim hospicjum, łomżyńskim szpitalu na oddziale dziecięcym oraz w Domu Samotnej Matki w Supraślu - przypomina Mateusz Magnuszewski z podlaskiej brygady Obozu Narodowo-Radykalnego. W tym roku działacze ONR z Podlasia zorganizowali już m.in. antyimigrancki marsz w Białymstoku i marsz pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. - Cały czas rośniemy w siłę. Zrzeszamy młodych ludzi z Białegostoku, Łomży, Suwałk, Augustowa, Hajnówki i Siemiatycz - mówi Onetowi Mateusz Magnuszewski. - Nie mamy nic przeciwko mniejszościom, które asymilują się na Podlasiu i chcą propagować swoją kulturę w sposób nienachalny. Nie chcemy na naszej ziemi jedynie radykalnych islamistów - dodaje.

Narodowców z Podlasia nie zraziły protesty towarzyszące organizowanemu przez nich i przez hajnowskie Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny "Inki" marszu pamięci Żołnierzy Wyklętych, który w tym roku odbył się w Hajnówce. Mieszkańców miasta zamieszkanego licznie przez mniejszość białoruską, zaniepokoiły wznoszone przez narodowców hasła. - Ten marsz miał swój określony charakter. Chcieliśmy po prostu uczcić pamięć Żołnierzy Wyklętych, a na pewno nie prowokować tutejszej mniejszości - mówi w rozmowie z portalem Onet Bogusław Łabędzki, jeden z organizatorów. Jego zdaniem, hajnowskie protesty skierowane w marsz były "politycznym, lewicowym pompowaniem białoruskiego nacjonalizmu". - Wolę szukać cech wspólnych w historii Polski i Białorusi, niż próbować się wzajemnie zakrzyczeć - dodaje.(..)
- Trzeba zastanowić się nad faktem, dlaczego w Muzeum i Ośrodku Białoruskim w Hajnówce prezentowane są postaci Janka Kupały i Jakuba Kolasa, którzy brali czynny udział w pozbawianiu Polski suwerenności w 1939 roku - mówi Onetowi Bogusław Łabędzki z hajnowskiego Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny "Inki". - Z drugiej jednak strony dostrzegam wielu uczniów Zespołu Szkół z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce - wyznania prawosławnego, którzy zasymilowali się na tyle, że przychodzą do szkoły z symbolami Żołnierzy Wyklętych i Polski Walczącej - zauważa.
(...)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Białystok: Nie będzie


Białystok: Nie będzie stanowiska rady miasta w związku z marszem ONR
Nie ma potrzeby, by rada miasta przyjmowała stanowisko w związku z
marszem ONR w Białymstoku - zdecydowała większość radnych. Przejęcia
stanowiska chciała PO; zdaniem PiS, które ma większość, to próba
zbijania kapitału politycznego kosztem wizerunku miasta.

Wrocław. Prokuratura odmawia Dutkiewiczowi wszczęcia postępowania w sprawie spalenia zdjęć Angeli Merkel


Prokuratura we Wrocławiu odpowiedziała na
zawiadomienie, które Rafał Dutkiewicz złożył w sprawie spalenia zdjęć
Angeli Merkel na manifestacji ONR, odmawiając wszczęcia postępowania.
Zawiadomienie prezydenta Wrocławia trafiło do prokuratury na początku kwietnia


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. Aktualności lokalne

Kraków: Zabronili Mszy św. w intencji ks. Jacka Międlara!











Jak informowaliśmy na portalu - TUTAJ - 22 kwietnia w Krakowie  miała zostać odprawiona msza w intecji ks. Jacka Międlara.
 
 
 
 
Niestety....
 
 
Okazało się, że Krakowska Kuria zabroniła proboszczom odprawiania Mszy w intencji tego kapłana!



Aktualizacja:
jak się dowiedzieliśmy od uczestników Mszy św., a raczej nabożeństwa,
Msza św. zamówiona została jakieś 3 miesiące temu po przeniesieniu ks.
Jacka z Zakopanego. Intencję ofiarowali jego przyjaciele. W wyniku
zakazu nie udało się również przeniesienie intancji do innego kościoła.
Msza św. miała zostać odprawiona w rycie trydenckim, jednak zakaz nie ma
nic wspólnego z rytem Mszy św.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. Dlaczego powinniśmy bronić ONR i ks. Jacka Międlara?

Nie możemy milczeć kiedy antypolskie media tłamszą polskich patriotów! Nie musicie się zgadzać z poglądami ONR-u, nie musicie być nacjonalistami aby dzisiaj stanąć za nimi murem - ponieważ dzisiaj ich wyklucza się z debaty politycznej i jeśli dzisiaj ustąpimy, to jutro polityczna poprawność pójdzie dalej i również Prawo i Sprawiedliwość może zostać uznane są "organizację skrajną" ponieważ w swoim programie odwołuje się do chrześcijańskiej nauki społecznej. Być może już niedługo za umieszczenie loga PiSu Facebook będzie banować

Cała Polska w obronie księdza Jacka Międlara.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. PRÓBA LISTU OTWARTEGO DO

PRÓBA LISTU OTWARTEGO DO KSIĘDZA PRYMASA – ARCYBISKUPA WOJCIECHA POLAKA

Księże Prymasie – czuję się zagubiony, ale również
wstrząśnięty.  Zastanawiałem się, czy słowa Księdza Prymasa mogą
być  ciężkim żartem? To chyba niemożliwe…

 

Księże Prymasie, zastanawiałem się również, co
ja teraz mam zrobić ze swoją spontaniczną aprobatą młodzieży,
zaczynającej manifestację swoich poglądów od dziękczynnej Eucharystii w
pięknej świątyni – Katedrze w Białymstoku. Czy ja - grzesznik - mogę
zapytać duchownego, stojącego na czele mego, polskiego,
rzymsko-katolickiego kościoła, jakimi sposobami doszedł Ksiądz do
wniosku, że młodzież ONR nie zasługuje na Mszę Świętą?  W moim
rozeznaniu ograniczając dostęp młodzieży i kapłana do ołtarza, popełnia
się grzech ciężki przeciw Duchowi Świętemu. O ile się nie mylę, Księża
Biskupi składają przysięgę zobowiązującą do dawania świadectwa wiary
nawet wtedy, gdy ceną może być śmierć męczeńska. Ten młody człowiek
mówił: "Pustkę współczesności wypełnimy Ewangelią".


Dobrą
Nowiną są słowa pełne wiary w sens życia jednoznacznie
podporządkowanego MIŁOŚCI. Uważnie słuchając pewnie dostrzeże Ksiądz
Prymas, że miłość Kapłana do tych ludzi zgromadzonych w Świątyni jest
ogromna i czuła. On nie zostawia tych młodych, Jak potrafi, pełni swoje
duszpasterskie obowiązki. Nie patrzy, jak są ubrani. Jakiż młody
człowiek nie odziewa się w coś ciemnego. Czarnego. Który młody człowiek
nie nosił glanów na stopach? Moda na zgolenie włosów na głowie? Pewnie
m.in. dlatego, że ich nie ocenia „odgórnie” – kochają go. Czy inaczej
Ksiądz Prymas patrzyłby na nich, gdyby byli odziani w ubiory błękitnej
barwy, która nawiązywałaby i przypominała Błękitną Armię generał Józefa
Hallera, jednego z żołnierzy-dowódców, który wraz ze swoimi żołnierzami
przyczynił się do odzyskania niepodległości? Ważne jest, aby człowieka
młodego, zwłaszcza człowieka w procesie poszukiwania rdzenia własnej
tożsamości, nie pozostawiać jedynie w fazie buntu.

Nie wiem czy słusznie, ale miałem skojarzenia z przypowieścią o Faryzeuszu i Celniku             (Łk 18, 9 -14)

 

Niedawno,
w miniony czwartek, wraz ze swoim przyjacielem Waldemarem Smaszczem,
autorem wielu książek interpretujących twórczość poety - Karola Wojtyły,
przedstawialiśmy publiczności Białegostoku teksty poematów "Wigilia
wielkanocna", "Myśląc ojczyzna", "Stanisław”. Odnajdowaliśmy w tych
tekstach ogromny i dynamiczny ładunek miłości wszystkiego, co stanowi
dramat, rozpacz i nadzieję a jest udziałem narodu, który został
wprowadzony w krąg wiary, iż wchodząc w noc cierpienia i śmierci Jezusa
Chrystusa, właśnie w Nim i przez Niego zostanie Zbawiony.

 

Jerzy Binkowski


PS  Jan Paweł II "Pamięć i tożsamość"


"Tożsamość
kulturalna i historyczna społeczeństw jest zabezpieczana i ożywiana
przez to, co mieści się w pojęciu narodu. Oczywiście, trzeba
bezwzględnie unikać pewnego ryzyka: tego, ażeby ta niezbywalna funkcja
narodu nie wyrodziła się w nacjonalizm. XX stulecie dostarczyło nam pod
tym względem doświadczeń skrajnie wymownych, również w świetle ich
dramatycznych konsekwencji. W jaki sposób można wyzwolić się od tego
zagrożenia? Myślę, że sposobem właściwym jest patriotyzm.
Charakterystyczne dla nacjonalizmu jest bowiem to, że uznaje tylko dobro
własnego narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych.
Patriotyzm natomiast, jako miłość ojczyzny, przyznaje wszystkim innym
narodom takie samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do
uporządkowanej miłości społecznej (...) "



Jerzy
Binkowski – Urodził się w 1949r. w Gdyni. Studiował w Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim – psychologia. Drugie studia to: Państwowa
Wyższa Szkoła Teatralna – Wydział Reżyserii Teatru Lalek. Pracował
głównie z młodzieżą – szkolnictwo średnie (poradnictwo, teatr) i wyższe.
Mieszka od 35 lat w Białymstoku. Od 1994 roku jest członkiem
warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Wydał między
innymi: „Głosy z pustyni”, „Na drugą stronę białych brzóz”,, W drodze z
Damaszku”, „Wygnanie Boga”. Autor Libretta "Kantaty Przemienienia"


http://solidarni2010.pl/33161-proba-listu-otwartego-do-ksiedza-prymasa-8...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Zniszczyć księdza

Zniszczyć księdza Węgrzyniaka

Wojciech Teister

Tekst,
w którym Jakub Noch opisuje ks. Węgrzyniaka jako "kapłana nienawiści",
"niczym nie różniącego się od islamskiego radykała" to stek bzdur,
uderzających w człowieka, który jak mało kto niesie Ewangelię Miłości.

Co się właściwie stało? Ks. Węgrzyniak opublikował na swoim blogu
komentarz do afery z zakazem publicznych wystąpień dla ks. Międlara. Co w
nim napisał? Na początek, że cieszy się z tego zakazu, bo "jakakolwiek
postawa, która rzuca cień na miłość budzi w nim odruch odrzutny".
Podkreślił, że nie popiera metod duszpasterskich stosowanych przez ks.
Jacka. Następnie jednak stanął w jego obronie, gdyż w zmasowanej
krytyce, która spadła na duszpasterza narodowców, dostrzegł wiele
niekonsekwencji. 

Jakie błędy krytyków zauważył ks. Węgrzyniak? Wypisał je w punktach.
To po pierwsze - krytykowanie homilii z białostockiej katedry bez
znajomości jej treści i ocenianie jej na podstawie pojedynczych zdań
wyrwanych z kontekstu. Po drugie - apel o takie same standardy
traktowania wszystkich legalnych organizacji politycznych. Po trzecie -
krytyka osądów opartych na generalizacji: jeśli potępiamy księży
sympatyzujących z ONR, dlatego, że niektóre treści, które głosi ta
organizacja, rażą sumienia wielu Polaków (w tym ks. Węgrzyniaka), to
analogicznie powinniśmy potępić księży sympatyzujących z "Gazetą
Wyborczą", która również promuje wiele treści rażących sumienia. Po
czwarte - ksiądz Wojciech pyta o konsekwentne ocenianie wydarzeń: "Czy
naprawdę uważacie, że wzywanie do obrony przeciw islamowi jest mniej
chrześcijańskie niż wzywanie do prawa matek do zabijania niechcianych
dzieci? [...] Czy naprawdę uważacie, że nie należy nigdy mówić źle o
muzułmanach, bo są wśród nich dobrzy ludzie, natomiast zawsze należy
mówić źle o narodowcach, bo tam są tylko ludzie źli?"  - czytamy we
wpisie ks. Węgrzyniaka.

W całym tekście nie ma słowa osobistego poparcia dla działalności
ONR. Jest natomiast apel o uczciwość w osądach i stosowanie tej samej
miary wobec wszystkich. Tylko tyle i aż tyle. Jak w związku z tym
oceniono ks. Węgrzyniaka w portalu "NaTemat"?

Jakub Noch uczynił go jednym z bohaterów tekstu o wiele sugerującym
tytule: "Oto kapłani nienawiści. Uciszenie ks. Międlara nic nie zmienia -
takich jak on jest w polskim Kościele więcej".

W tekście fragmenty wyrwane z kontekstu. I jasna teza postawiona
przez Nocha: w polskim Kościele nie brakuje księży, którzy "zamiast
głoszenia Ewangelii wolą szerzenie nienawiści". To kapłani "niczym
nieróżniący się od islamskich radykałów", którzy są "gwiazdami tej
części internetu, którą rządzi mniej lub bardziej skrajna prawica".
Żadna z tych tez nie ma nic wspólnego z ks. Węgrzyniakiem.

Proste? Oczywiście. Jeśli czytelnik tekstu pana Nocha nie zna ks.
Węgrzyniaka, nie zna jego tekstów czy działalności publicznej, to po
przeczytaniu takiej laurki raczej już jej nie pozna. Bo i po co czytać
katolickiego ajatollaha, który bardziej niż Ewangelię ceni sobie
zwalczanie politycznych wrogów.

Problem w tym, że ksiądz Wojciech jak mało kto nie pasuje do tej
definicji. Gdyby pan Jakub Noch zechciał zajrzeć na bloga ks.
Węgrzyniaka, to zobaczyłby, mnóstwo tekstów będących głębokimi
komentarzami do Słowa Bożego. Znalazłby też wiele komentarzy do
bieżących wydarzeń, w których autor unika jak ognia politycznych
deklaracji, natomiast szuka odpowiedzi na stawiane pytania w Ewangelii.
Znalazłby liczne wpisy, w których ks. Wojciech naraża się sympatykom
lewicy jak i prawicy, właśnie dlatego, że szuka prawdy, a nie
potwierdzenia politycznych poglądów. Ale tego pan Noch nie zrobił. Gdyby
przeczytał ze zrozumieniem tylko ten jeden cytowany wpis ks.
Węgrzyniaka musiałby uznać, że nie jest to opowiedzenie się po żadnej ze
stron, tylko apel o stosowanie jednakowych kryteriów oceny wobec
wszystkich. Apel o elementarną ludzką uczciwość. Uczciwość, której tak
bardzo zabrakło w tekście opublikowanym na portalu "NaTemat". Ale tego
pan Noch również nie zrobił. Dlaczego? Bo wtedy całą przyjętą przez
niego tezę o nienawistnych ekstremistach w koloratkach szlag by trafił.

Księdza Węgrzyniaka poznałem kilka lat temu, podczas Dni Duchowości
zorganizowanych w katowickim seminarium duchownym. Sympozjum jak to
sympozjum - dłużyło się i momentami było nudnawe. Gdy jednak swoje
wystąpienie zaczął ksiądz Węgrzyniak, sala ożyła. Mówił z pasją o
potrzebie budowania zdrowych, ludzkich relacji między duchowieństwem a
świeckimi w polskim kościele. O tym, że księża nie są nadludźmi i jeśli
chcemy w Polsce Kościoła żywego, to duchowni muszą potrafić spotkać się
ze swoimi parafianami jak człowiek z człowiekiem, a nie jak urzędnik z
petentem. Ale też świeccy muszą dać duchownym szanse na takie spotkanie,
nie zamykać przed księżmi swojego życia na cztery spusty. Pamiętam, że
byłem pod ogromnym wrażeniem tej prelekcji (podobnie jak i pozostali
słuchacze). To była niezwykła wizja Kościoła jako żywej, naturalnej
wspólnoty ludzi zgromadzonych wokół Boga, która staje się dla nas domem.
Z głosów, które do mnie docierają, wiem, że ks. Wojciech realizuje taką
wizje Kościoła w praktyce. Tego z tekstu w "NaTemat" się nie dowiemy.

Opinie o ks. Wojciechu wyrażone przez Jakuba Nocha to jedno z
największych kłamstw medialnych z jakimi się dotąd spotkałem. Zniszczyć
człowieka jest bardzo łatwo. Tylko po co? Dla paru tysięcy odsłon?

P. S. W tekście pana Nocha innym przykładem "ekstremisty w koloratce"
jest np. ks. prał. Roman Kneblewski. Nie wspominam o nim i o
pozostałych w powyższym tekście, bo nie znam szczegółowo ich twórczości
na temat ks. Międlara. Mogę jedynie zastanawiać się czy dziennikarz
"NaTemat" oceniając ich był tak samo "rzetelny" jak w przypadku ks.
Wojciecha.

P. S. II: Chcecie zobaczyć te "pełne nienawiści" teksty ks.
Wojciecha? Zobaczcie na własne oczy. Znajdziecie je na jego stronie
internetowej www.wegrzyniak.com

-----------------------------
Wcześniej nikomu nie przyszło do głowy suspendować np. śp. ks. Jana Kaczkowskiego, który był na Przystanku Woodstock, ale brał odpowiedzialność tylko za wypowiedziane słowa, a nie prezentowany na koncertach repertuar i skrajnie amoralne zachowanie ich uczestników.

Przypadek ks. Międlara nie jest odosobniony. Gniew władzy niecierpiącej krytyki w 2010 roku odczuł ks. płk Sławomir Żarski. To właśnie jego homilia wygłoszona w Święto Niepodległości nie przypadła do gustu prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Polityk bez żadnych ogródek zbeształ kapłana za słowa o budowaniu Polski na antywartościach. Kapłan mówił wówczas o tym, że patriotyzm przestał być uważany za konieczny do egzystencji, a zaradność w zaspokajaniu własnych potrzeb, nawet za cenę niszczenia dobra wspólnego, stała się wartością. Ks. Żarski stawiał celną diagnozę, że miejsce patriotyzmu, prawdy, poświęcenia i miłości zajęły kosmopolityzm, nieuczciwość, kłamstwo, chciwość i nienawiść.

Ks. Żarski – o czym nieoficjalnie wspominano – miał zostać biskupem polowym. Na początku grudnia 2010 roku Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że kapłan „zakończył trzyletnią kadencję na stanowisku Wikariusza Generalnego - Zastępcy Biskupa Polowego Wojska Polskiego i zgodnie z przepisami został przeniesiony do rezerwy kadrowej”.

Mocno atakowany przez media i polityków był również ks. Stanisław Małkowski, kapelan „Solidarności” i gorący orędownik przyjęcia przez Polskę królewskiego władania Chrystusa. Kapłan w 2010 roku aktywnie uczestniczył w modlitwach przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie, poświęcił krzyż smoleński, za co otrzymał ostrzeżenie kurii archidiecezji warszawskiej i groźbę obłożenia karą suspensy. Ks. Małkowski pozostał niezłomny w swoich działaniach, przez co niejednokrotnie stawał się ofiarą kolejnych ataków mediów, ale i polityków.

Cóż, do tego, że kapłani są uciszani, próbowała przyzwyczaić Polaków władza komunistyczna. I znamienne jest to, że do dziś kaznodzieje odnoszący się do najlepszych tradycji narodowych, patriotycznych, bezkompromisowo głoszących Ewangelię pozostają na cenzurowanym.

Bowiem są dziś kapłani, którzy bez żadnych problemów mogą wyznawać publicznie swoje sympatie polityczne. Taką postacią niewątpliwe jest ks. Kazimierz Sowa, mocno sympatyzujący z Platformą Obywatelską, zapewne także z powodów rodzinnych, i finansujący jej kampanie. To jednak nie tłumaczy tego, dlaczego kapłan kadzący PO i mocno krytykujący PiS może publicznie wyrażać swoje poglądy polityczne, w przeciwieństwie do kapłanów – zwolenników ruchów narodowych czy patriotycznych.

Dość dodać, że ks. Sowa wprost przyznawał, że głosuje na PO oraz Komorowskiego, a o partii Jarosława Kaczyńskiego pisał, że to „dzicz”. „Ależ to dzicz jednak ci PiSowcy! Wstyd to mało. I niech mi nikt nie pisze, że za mocno, że obrażam, że nie przystoi. Po prostu mali, mściwi ludzie, którzy – oby – już nigdy Polską nie rządzili” – pisał na Facebooku.

Warto wspomnieć, że kapłan ten koncelebrował Mszę św., której pierwotną intencją miało być dziękczynienie za prezydenturę Bronisława Komorowskiego i podczas której skrytykowano Episkopat za przypominanie ewangelicznej nauki Pana Jezusa. Ks. Sowa stał się wtedy twarzą powstałego zamieszania. Czy kiedykolwiek próbowano mu zamknąć usta? Nie. Dziś ten właśnie kapłan o Mszy św. z udziałem ONR mówi, że to „dzień hańby polskiego Kościoła”, albo bez zażenowania bierze się za ocenę polityki imigracyjnej Polski.

Sporą popularnością w mediach głównego nurtu cieszy się także o. Paweł Gużyński, o którym usłużni eksperci mówią, że prezentuje zdroworozsądkowy sposób myślenia o Kościele. Dominikanin chętnie komentuje wszelkie tematy dotyczące spraw Kościoła, wiary, prezentując „postępowe” stanowiska, tak chętnie spijane z ust kapłanów przez liberalne media. Ojciec pozwalał sobie – zajmując np. stanowisko w sprawie ks. Wojciecha Lemańskiego – na nazywanie abp. Henryka Hosera mianem księcia i bufona. Ktoś wytknął mu niestosowność takiego zachowania?

Okazuje się, że kapłanów, którym wolno więcej jest całkiem sporo. Wśród nich wymienić można ks. prof. Alfreda Wierzbickiego, który chociażby stawał w obronie ideologii gender czy rozmywał istotę Eucharystii. To także ks. Andrzej Luter, przedstawiany jako zwolennik tzw. katolicyzmu otwartego, przeciwnik lustracji w Kościele czy dość liberalny w poglądach o. Jacek Prusak, zwolennik chociażby wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach.

Nie sposób pominąć tu ks. Adama Bonieckiego, redaktora-seniora „Tygodnika Powszechnego” – bo też wielu „postępowych” kapłanów gości na łamach tegoż periodyku . Niedługo po swoim występie na Przystanku Woodstok, w którym ciepło mówił o „Nergalu”, wprawdzie otrzymał on zakaz publicznych wystąpień, ale wciąż publikuje na łamach Tygodnika. I gdzie są „etatowi obrońcy” Kościoła? Nikt nie protestuje?

Marcin Austyn

Read more: http://www.pch24.pl/na-kolanach-tylko-przed-panem-bogiem,42817,i.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. humor satyra :)))

  • Młody KOD wzywa prezydenta, by potępił nacjonalizm. Dostanie podręcznik historii

    "Wzywamy Prezydenta, jako strażnika konstytucji, do niezwłocznego zajęcia stanowiska w sprawie wydarzeń z Białegostoku"

  • "Wzywamy Pana Prezydenta, jako strażnika
    konstytucji, do niezwłocznego zajęcia stanowiska w sprawie wydarzeń z
    Białegostoku oraz narastających w całej Polsce ruchów
    nacjonalistycznych. Wzywamy do odważnego i jednoznacznego potępienia
    wszelkich działań, które godzą w podstawowe konstytucyjne wartości" -
    piszą młodzi KOD-owcy w liście do prezydenta Andrzeja Dudy.
    Młody KOD
    to młodzieżówka Komitetu Obrony Demokracji, ruchu społecznego
    sprzeciwiającego się łamaniu konstytucji przez rządzących. W całej
    Polsce Młody KOD liczy kilka tysięcy członków. Na koncie ma już kilka
    samodzielnych akcji, m.in....

  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    65. ONR nie weźmie udziału w

    ONR nie weźmie udziału w ćwiczeniach obrony terytorialnej. "Nie jesteśmy organizacją paramilitarną"

    Obóz Narodowo-Radykalny zorganizował konferencję prasową pod
    Sejmem, podczas której jego przedstawiciele zdementowali doniesienia o
    uczestnictwie formacji w ćwiczeniach obrony terytorialnej organizowanej
    przez Ministerstwo Obrony Narodowej.
    - Nasza organizacja ma charakter ideowo-wychowawczy. Prowadzi
    działalność na polu społecznym, a nie paramilitarnym. W naszej ocenie
    powielanie takich informacji ma uderzać w ministra Macierewicza i
    podsycać wojnę z rządem PiS. Ma też podkopywać samą ideę obrony
    terytorialnej - wyjaśniał Robert Bąkiewicz, przedstawiciel ONR.

    Jeżeli chodzi o sam projekt, jest on jak najbardziej słuszny,
    wzmacnia potencjał obronny naszego kraju. Systemowe angażowanie się w
    obronę terytorialną na razie nie jest w obszarze naszych zainteresowań -
    dodaje Szymon Mailian.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    66. Nacjonalistyczna manifestacja podczas pogrzebu "Łupaszki"

    'Śmierć wrogom ojczyzny',
    'Dziś U.B.cy nie muszą łamać kości. Mają media', 'Lepiej być martwym niż
    czerwonym'.
    To niektóre z haseł, które pojawiły się na pogrzebie pułkownika Zygmunta
    Szendzielarza 'Łupaszki'. W uroczystościach w niedzielę 24 kwietnia
    2016 r. wziął udział prezydent Andrzej Duda i minister Antoni
    Macierewicz.
    - Dziękuję Żołnierzom Niezłomnym, ich rodzinom, harcerzom i kibicom -
    mówił prezydent Duda.
    - Dziś to właśnie na przykładzie Żołnierzy Niezłomnych, na ich
    bohaterstwie wychowujemy następne pokolenia, aby były takie jak oni -
    wierne ojczyźnie do końca - dodawał.


    Uczestnicy konduktu pogrzebowego przygotowali hasła: 'Śmierć wrogom
    ojczyzny', 'Dziś U.B.cy nie muszą łamać kości. Mają media', 'Lepiej być
    martwym niż czerwonym'.


    Zygmunt Szendzielarz 'Łupaszka' (1910-1951) - żołnierz
    antykomunistycznego ruchu oporu w 1950 r. został skazany na kare
    śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r. Miejsce pochówku 'Łupaszki'
    przez lata było nieznane. Szczątki żołnierza zidentyfikowano dopiero w
    2013 r. w wyniku ekshumacji przeprowadzonych przez IPN na tzw. Łączce na
    Wojskowych Powązkach.


    Przeczytaj więcej o pogrzebie 'Łupaszki': Prezydent na pogrzebie 'Łupaszki': przywracamy godność Polsce

    http://wyborcza.pl/10,82983,19976534,nacjonalistyczna-manifestacja-podcz...

    Radni PiS schowali głowę w piasek. Nie potępią marszu ONR [KOMENTARZ]

    Takimi apelami wytwarzamy zbędne wrażenie w Polsce
    kosztem naszego wizerunku, że jesteśmy miastem faszystowskim - tak radni
    Prawa i Sprawiedliwości ...



  • ONR wojskiem Macierewicza. On da im broń do ręki. Widzę w tym aspekt pozytywny

    Ważny polityk, w przeszłości czyniący umizgi do
    elektoratu skrajnie prawicowego i antysemickiego - weźmie wreszcie za
    nich odpowiedzialność


  • Faszyzujący ONR chce być pod bronią u Macierewicza. MON światopogląd nie przeszkadza

    Członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego zamierzają
    uczestniczyć w działaniach obrony terytorialnej, którą organizuje nowy
    szef MON. Politycy PiS to ...


  • Nienawiści rasowej nie można tłumaczyć. Obóz Narodowo-Radykalny na ulicach, w kościele i w mediach

    Szerzenie nienawiści rasowej jest niebezpieczne,
    trzeba to zwalczać w zarodku, a ci ludzie, którzy głoszą nienawiść, nie
    mają moralnego prawa ...


  • Pałki i kastety. Świat wedle ONR

    Istotą "przełomu narodowego" - jak określano
    planowaną oenerowską rewolucję - było odrzucenie zachodniej kultury
    politycznej, zwłaszcza zniesienie ...


  • Cały tekst: http://wyborcza.pl/


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    67. Nagonka na księdza Jacka Międlara. Strach? Wstyd? Wyrzuty sumien

    Rozpoczęła się ogólnopolska dyskusja na temat aktywności ks. Jacka Międlara i cenzurowania jego publicznych wystąpień przez kościelnych hierarchów. A także przy okazji na temat potencjalnych zagrożeń (wg mainstreamu), generowanych przez wszelkie narodowo-kibicowskie ruchy.

    Słuchałem porywających kazań ks. Jacka na YT; emocjonalnego – na wiecu kończącym Marsz Niepodległości. I równie przejmującego, choć bardziej stonowanego – w białostockim kościele podczas 82. rocznicy powstania ONR-u. I nie znam dziś w Polsce drugiego na tyle charyzmatycznego kapłana, który potrafiłby okiełznać wielotysięczny tłum młodych patriotów, przypomnieć im nauki Ewangelii i zdefiniować tak przystępnie wrogów Polski. Skąd więc ten wrzask medialny? Ano – uderz w stół, a nożyce się odezwą…

    Tak na marginesie – ks. Jerzy Popiełuszko też był uciszany. Dziś jest błogosławionym, chociaż ja wolałbym, aby nadal żył między nami…

    Wczoraj z honorami pochowano majora Zygmunta Szyndzielarza - „Łupaszkę”. Choć zaraz po wojnie nazywany był faszystowskim bandytą…

    Komunistyczni zbrodniarze „naprodukowali” nam bohaterów, oj „naprodukowali”… A dziś ich duchowi i resortowi spadkobiercy idą w zaparte.

    Strach? Wstyd? Wyrzuty sumienia?

    Z tomiku „Ja tu zostaję” - w hołdzie majorowi (obecnie już pułkownikowi) „Łupaszce” poświęcam:

    SPOWIEDŹ ŻOŁNIERZA WYKLĘTEGO

    W dzień mojej śmierci – sam, z myślami swymi,

    W pełni świadomy przypisanych win,

    Chcę wyspowiadać się przed potomnymi,

    Ja – prosty żołnierz, polskiej ziemi syn…

    Mówię do sędziów splamionych czerwienią:

    Zbrodniarze w togach – w twarz śmieję się wam!

    I żadna kara już mnie nie odmieni.

    Ja wasze sądy w pogardzie dziś mam…

    Wina to wielka – miłość do Ojczyzny;

    Jestem Polakiem – nie zmienicie mnie!

    Zbrodnią mą – wiara. Korzyściami – blizny.

    Wolności mojej nie wyrzeknę się…

    I nie potrafię wyzuć się z honoru,

    Swego sumienia – jak wy – wódką spić.

    Bo mi Dekalog nie daje wyboru,

    Przesłanie ojców mówi mi, jak żyć…

    Nic nie pomogły tortury do rana;

    Ciało zhańbione, a duch z katów drwi!

    Wybite zęby, paznokcie zerwane,

    Lecz Polak hardy wciąż w mym ciele tkwi…

    Grzechy czas wyznać (uczynkiem i myślą).

    Ubecjo! Ciężki miałaś ze mną chleb…

    Wiem – nie rokuję poprawy na przyszłość!

    Wyrok jest jeden – kula prosto w łeb…

    Odchodzę cicho, lecz moje przesłanie

    Będzie jak źródło prawdy dalej bić;

    Gdy zdrajca sędzią, katem zaś zaprzaniec,

    Bandytą musi patriota być!

    Więc mnie oskarżcie o faszyzm i zdradę!

    Zabijcie nocą strzałem w głowy tył!

    Wrzućcie do dołu! Idźcie na paradę Fetować pogrzeb Narodowych Sił…

    Lecz nie strujecie wszystkich jadem wężym,

    Choćby minęło nawet i sto lat.

    Wolność wybuchnie. I Polska zwycięży,

    A hańbę waszą pozna cały świat…

    PS: Przyznajcie, że kiedy oglądacie na YT „imigrantów” bezkarnie demolujących zachodnie miasta i maltretujących tamtejsze społeczeństwa – zaciskacie odruchowo pięści. Znając poprawność polityczną tych krajów nie zastanawiacie się już nawet, gdzie jest tamtejsza policja, tylko gdzie się podziali ichniejsi „kibole”…

    Lech Makowiecki

    I na zakończenie - power play na trudne czasy:

    ROK 966

    -------------------------------------------------------------------------------------------------

    Artur Stelmasiak: - Czy teraz każdy z Żołnierzy Wyklętych będzie żegnany z tak wielkimi honorami, jak major Zygmunt Edward Szendzielarz „Łupaszka"?

    Minister Antoni Macierewicz: - Tak. Żołnierze Niezłomni muszą być pożegnani z największymi honorami, bo reprezentują nasze narodowe dążenie do niepodległości. W bardzo trudnych czasach oni mieli odwagę walczyć zbrojnie i jestem przekonany, że to uratowało Polskę. Dzięki nim żyjemy w wolnej Polsce... Żołnierze Niezłomni reprezentują wielką ideę niepodległości i dlatego każdy z żyjących żołnierzy ma prawo do specjalnego munduru, a gdy odejdzie musi mieć piękny państwowy pogrzeb.

    - Czy historia i postawa Żołnierzy Podziemia Antykomunistycznego będzie obecna w procesie kształcenia żołnierzy WP?

    - Ciągle nie znamy pełnej prawdy o Żołnierzach Niezłomnych. Cały czas pojawiają się podłości pod ich adresem. Niestety nadal mamy w Polsce środowiska, które patriotyzm nazywają faszyzmem, a dbanie o niepodległość: zacofaniem. Musimy robić jak najwięcej, aby prawda nt. Żołnierzy Niezłomnych powróciła, bo jesteśmy im to winni, ale także tym, którzy przyjdą po nas.

    - Ale ta prawda wraca i to z wielką siłą.

    - Tak, ale jest jeszcze wiele do zrobienia. Proszę sobie wyobrazić, że kilka dni temu w Starogardzie spotkałem weterana Żołnierza Niezłomnego, który po dzień dzisiejszy ma wyrok śmierci. Ten jego wyrok nadal nie został skasowany, ani wycofany. Ten przykład najlepiej pokazuje w jakiej my Polsce żyliśmy. Te wyroki są hańbą dla Rzeczpospolitej, a zwłaszcza dla tzw. wymiaru sprawiedliwości.

    http://www.niedziela.pl/artykul/22009/Macierewicz-Zolnierze-Niezlomni-nadal

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika michael

    68. News Week - w odróżnieniu od niegdysiejszego Newsweeka.

    "News Week" - tygodniowy donosiciel, cotygodniowy kłamca, hamburska gadzinówka, antypolska szmata. Mam nieodparte przypuszczenie, że lżenie polskich nacjonalistów samym tylko pomysłem kojarzenia polskiego patriotyzmu z brunatnymi siłami, czy wtłaczania w sidła radykalnej prawicy - jest zbrodnią nienawiści i szczególnej, skupionej na naszej Ojczyźnie ksenofobii i antypolonizmu.

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    69. ONR w pigułce

    Opinia dr. Wojciecha Muszyńskiego nie została odczytana na konferencji, ale została rozdana wszystkim dziennikarzom:

    Obóz Narodowo Radykalny powstał 14 kwietnia 1934 r. Tworzący go młodzi ludzie – studenci, inteligencja, robotnicy i rolnicy – wystąpili ze śmiałym programem reformy kraju, unowocześnienia systemu gospodarczego i odsunięcia zdeprawowanej elity władzy. Od początku spotykały ich represje policyjne, a po trzech miesiącach ONR zdelegalizowano. Przywódcy zostali zesłani do Berezy Kartuskiej – ale ONR trwał dalej prowadząc działalność w konspiracji, aż do wybuchu II wojny światowej.

    Dla ONR – nacjonalizm był głównym hasłem. Ale był to nacjonalizm szczególny, na tle Europy lat 30. Podstawą jego było chrześcijaństwo. Odrzucano hitleryzm i włoski faszyzm, jako niezgodne z polską tradycją i etyką naszego narodu. Odrzucano inne obce wzorce, oparte na zasadach prymatu rasy i czystości krwi. Każdy, kto się do polskości poczuwał – mógł zostać Polakiem. Celem polskiego nacjonalizmu było nie etniczne samoograniczenie ale tworzenie Wielkiego i Silnego Narodu, wyrosłego z imperialnej tradycji Jagiellonów.

    Jak pisał prof. Wincenty Lutosławski – filozof, jeden z ideologów polskiego nacjonalizmu: „Do polskiego narodu, należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przyjmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach, i jeśli ma niezłomną wolę przyczynienia się do rozwoju bytu narodowego Polaków.”

    Polski nacjonalizm nie dlatego nie miał nic wspólnego z nazizmem, bo działacze ONR nie lubili Hitlera. Fakt – nie lubili – ale przede wszystkim dlatego, że polski nacjonalizm miał wymiar duchowy. Był wspólnotą ducha, ożywianą tradycją i duchem wolności. A pierwiastek chrześcijański zabezpieczał go przed rasistowskimi skrzywieniem.

    W 1939 r., po klęsce wrześniowej, to ONR jako jeden z pierwszych podniósł sztandar walki o Niepodległa Polskę – z nazistowskimi Niemcami i Sowiecka Rosją. Powołany przez ONR – Związek Jaszczurczy – przyczynił się do zwycięstwa nad III Rzeszą, organizując na jej obszarze sieć wywiadu. Zdobyte informacje, militarne i gospodarcze, przekazywano wywiadowi zachodnich Aliantów.

    Za walkę o wolność płacono życiem w niemieckich obozach koncentracyjnych, masowych egzekucjach i na gilotynie. W Palmirach – miejscu kaźni polskiej inteligencji – straciło życie wielu czołowych działaczy ONR, m.in.: Tadeusz Lipkowski, Tadeusz Fabiani, Stanisław Piasecki i Wojciech Kwasieborski. W Auschwitz, za udział w konspiracji obozowej i pomoc Żydom, został zamordowany Jan Mosdorf – pierwszy przywódca ONR. To tylko wybrani z tysięcy ofiar.

    Trzeba przypomnieć, że działacze ONR, również jako pierwsi, jeszcze w 1939 r., wystąpili z programem odzyskania dla Polski dawnych ziem piastowskich – ustanowienia zachodniej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Dzięki ich propagandzie hasło Odry i Nysy z czasem zostało przyjęte przez większość polskich ugrupowań politycznych. Niestety w 1945 r. realizowali je nieudolnie komuniści, którzy zawłaszczyli to hasło, aby legitymizować swoje uzurpatorskie rządy.

    Chwalebna kartą wojennego ONR była pomoc mordowanym przez Niemców Żydom. Mało kto dziś pamięta o setkach przypadków ratowania Żydów przez działaczy ONR z których trzech – zaledwie trzech – zostało po latach wyróżnionych medalem „Sprawiedliwego wśród Narodów Świata”. Byli to: Witold Rościszewski, Edward Kemnitz i Sławomir Modzelewski.

    Antykomunizm był jednym z filarów ideologii ONR. Jego działacze walczyli i ginęli także z rąk sowieckiego okupanta. Wielu straciło życie w 1940 r. w dołach śmierci Katynia, Miednoje i syberyjskich łagrach. W okresie wojny podziemie ONR zwalczało komunistów – agenturę Stalina – z całą bezwzględnością. W drugiej połowie 1944 r. Brygada Świętokrzyska oczyściła Kielecczyznę ze zbrojnych band komunistycznych i sowieckich służb specjalnych.

    Po wojnie działacze ONR nie złożyli broni trwając w walce z sowieckim zniewoleniem. Znowu płacono krwią za marzenia o wolności. Ludzie ONR nie mogli liczyć na łaskę reżimu. Ostatni przywódcy podziemnego ONR i komendanci Narodowych Sił Zbrojnych – Stanisław Kasznica i Lech Karol Neyman – zostali zamordowani 12 maja 1948 r. w więzieniu mokotowskim.

    Komuniści nie poprzestali na fizycznej eksterminacji ludzi. Przez cały okres PRL bezkarne opluwali ONR – fałszowali jego historię i dorobek. Z tej ohydnej spuścizny propagandowej czerpią obecnie lewicowo-liberalne media, prowadząc kampanię nienawiści wobec młodzieży, która usiłuje te chlubne tradycje wskrzesić i ożywić.

    Obóz Narodowo Radykalny dobrze zasłużył się Ojczyźnie!

    Chwała Bohaterom!

    Na Was – młodzi przyjaciele, na spadkobiercach Pokolenia Niepodległości, którego wyrazem był ONR – spoczywa obecnie zadanie, aby w codziennej pracy i walce być godnymi tej pięknej tradycji!

    Dr Wojciech Muszyński

    redaktor nacz. pisma naukowego „Glaukopis”
    https://kierunki.info.pl/2016/04/dr-wojciech-muszynski-oboz-narodowo-rad...

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    70. Tło wydarzenia

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Maryla

    71. Spotkanie Prezydenta RP z

    Spotkanie Prezydenta RP z przedstawicielami mniejszości narodowych i etnicznych

    26 kwietnia 2016 r. (wtorek) o godz. 11.00 w Pałacu Prezydenckim
    Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda spotka się z
    przedstawicielami Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i
    Etnicznych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    72. Zandberg: Komunistami nie

    Zandberg: Komunistami nie jesteśmy


    Adrian Zandberg

    Prezydent
    Białegostoku w ciągu godziny powinien odnieść się do tej sytuacji -
    komentuje marsz ONR Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem.

    Pana wizyta w Podlaskiem zbiegła się z wielkim zamieszaniem marszu
    ONR w Białymstoku, ich wizytą w katedrze i na PB. Gdzie tkwi największy
    problem?

    To przyzwolenie na takie zachowania. Proszę zwrócić uwagę, co się stało.
    Publiczna uczelnia przestrzega studentów, by zamknęli się w pokojach.
    Policja zmienia trasę marszu. To są podstawy, by zastanowić się nad
    legalnością marszu ONR. Bardzo mi też brakowało oficjalnego głosu
    demokratycznie wybranych władz, że nie zgadzają się na podburzanie do
    nienawiści i używanie jej języka. To, że prezydenta Truskolaskiego
    trzeba było wyciągać na siłę, żeby cokolwiek powiedział na ten temat,
    jest symptomem czegoś niedobrego, braku odpowiedzialności.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    73. Prezydent do mniejszości

    Prezydent do mniejszości narodowych: Jesteście częścią polskiej wspólnoty

    Polska jest państwem spójnym i jednolitym, nie ma w naszym kraju
    żadnych konfliktów na tle narodowym czy etnicznym - powiedział prezydent
    Andrzej Duda z przedstawicielami Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości
    Narodowych i Etnicznych.

    Polska jest państwem spójnym i jednolitym, nie ma w naszym kraju
    żadnych konfliktów na tle narodowym czy etnicznym - powiedział prezydent
    Andrzej Duda. Zawsze będę protestował przeciwko temu, by w Polsce
    pojawiał się szowinizm czy fobie na tle narodowym - dodał.

     

    Prezydent Andrzej Duda spotkał się we wtorek Pałacu Prezydenckim z
    mieszkającymi w Polsce przedstawicielami mniejszości narodowych i
    etnicznych, wchodzącymi w skład Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości
    Narodowych i Etnicznych. Jak mówił, jest to jego pierwsze takie duże
    spotkanie z mniejszościami, które zamieszkują w Polsce.

     

    W swoim wystąpieniu podkreślał, że jego ważnym zadaniem - jako prezydenta - jest budowanie i wzmacnianie wspólnoty.

     

    - Często mówię o Polsce, Polakach, o narodzie. Ale chciałbym żebyście
    państwo rozumieli, chcę to bardzo mocno zaakcentować, że ja, używając
    tych słów, mówię właśnie o wspólnocie - wyjaśnił Andrzej Duda.

     

    Podkreślił, że wspólnotą tą są obywatele Polski. - Jedną z
    najcenniejszych wartości jest - w sensie państwowotwórczym - że Polska
    jest (...) państwem spójnym i państwem jednolitym, że nie ma w naszym
    kraju - dzięki Bogu - żadnych konfliktów na tle narodowym czy etnicznym.
    To jest bardzo ważne. I chcę, żebyście państwo byli pewni jednej rzeczy
    - jako prezydent Rzeczpospolitej nigdy się nie zgodzę, na to, aby w
    Polsce - i zawsze będę przeciwko temu protestował - (...) aby w Polsce
    pojawiał się szowinizm, aby w Polsce pojawiały się jakikolwiek fobie na
    tym właśnie tle - powiedział.

    Prezydent do mniejszości narodowych i etnicznych: jesteście tutaj u siebie

    Jesteście tutaj u siebie, mieszkacie na ziemi, która była w
    posiadaniu waszych pradziadów, dziadów, ojców – powiedział prezydent
    Andrzej Duda

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    74. Warszawa. ONR z honorami na

    Warszawa. ONR z honorami na marszu z udziałem prezydenta Dudy [FELIETON]

    Tomasz Urzykowski

    26.04.2016

    09:00

    Porządku pilnowali mężczyźni w pomarańczowych kamizelkach straży Marszu Niepodległości. Wielu miało plakietki z białą falangą - symbolem ONR

    Porządku pilnowali mężczyźni w
    pomarańczowych kamizelkach straży Marszu Niepodległości. Wielu miało
    plakietki z białą falangą - symbolem ONR (JACEK MARCZEWSKI)

    Niedzielny pogrzeb płk.
    "Łupaszki" był manifestacją ku czci "żołnierzy wyklętych". Do historii
    przejdzie też z innego powodu: po raz pierwszy za porządek na ważnej
    państwowej uroczystości, z udziałem prezydenta RP, odpowiadali ludzie z
    plakietkami Obozu Narodowo-Radykalnego

    Tysiące osób uczestniczyły w pożegnaniu płk. Zygmunta Szendzielarza
    "Łupaszki". Ten żołnierz Września 1939 r., dowódca V Wileńskiej Brygady
    AK, po wojnie należał do najbardziej znanych uczestników
    antykomunistycznego podziemia...


    http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,19977376,onr-z-honorami-na-...

    TVN24 zaatakowana na pogrzebie "Łupaszki". Dziennikarz: "Jakaś banda..." 

    1. Ekipa TVN24 została zaatakowana na pogrzebie "Łupaszki"
    2. Agresywna grupa uniemożliwiła transmisję - podał dziennikarz TVN
    3. Wcześniej stacja była krytykowana za brak relacji

    Jak informował reporter Radia ZET, Jacek Czarnecki, ekipa TVN24 nie
    pokazała pogrzebu, bo została zaatakowana. - Wypięcie sygnału wozu TVN i
    życzliwej radzie żeby sobie pojechał to detal, ale może pani poseł tak
    zatroskana zapyta MSW o reakcję policji? - napisał na Twitterze do
    posłanki Lichockiej.


    Sprawę opisał też branżowy portal Wirtualne Media.
    Przytoczyły słowa jednego z pracowników TVN24, którego anonimową
    relację cytuje serwis naTemat.pl. Wynika z niej, że agresywna grupa
    zerwała kable z wozu transmisyjnego, szturchali też inżyniera wozu,
    który uciekł do samochodu TVP. Stacja miała zabronić pracownikom
    komentowania tej sprawy.

    "Nie dziwcie się, że nie ma transmisji"

    O całą sytuację zapytaliśmy biuro prasowe TVN. Na razie nie dostaliśmy odpowiedzi
    na nasze pytania. Tymczasem do sprawy odniósł się - również na
    Twitterze - dziennikarz "Faktów" TVN, Krzysztof Skórzyński. - Właśnie
    moi operatorzy podpowiadali mi jak zostali potraktowani na pogrzebie
    płk. Łupaszki. (...) nie dziwcie się, że nie ma transmisji, skoro jakaś
    banda to konsekwentnie i skutecznie uniemożliwia. Tyle w temacie -
    napisał we wtorek przed południem. Niedługo później wpis zniknął z jego
    profilu.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    75. Roman Pawłowski Nowa

    Rada Miejska Białegostoku głosami PiS i lokalnego prawicowego Komitetu
    Truskolaskiego (KT) zlikwidowała Centrum im. Ludwika Zamenhofa, jedyną
    miejską placówkę, która w tym mieście zagrożonym brunatną falą
    nacjonalizmu pracowała na rzecz prawdziwej, nie folderowej
    wielokulturowości.

    Od nowego roku Centrum zostanie połączone z miejskim domem kultury.
    Oficjalnie - z powodu oszczędności. Prawdziwy powód podał podczas sesji
    radny KT Dariusz Wasilewski: "Budowanie wizerunku w oparciu o Zamenhofa
    jest chybione. Zamenhof był utopistą, który nie znalazł poklasku nawet
    wśród syjonistów, społeczności żydowskiej". I dodał, że język esperanto
    jest "niszowy", bo mówi w nim na co dzień tylko tysiąc osób na świecie, w
    związku z czym esperantyści mogą sobie kultywować swoje idee za własne
    pieniądze.

    Zlikwidować Centrum im. Zamenhofa w Białymstoku to tak, jakby zamknąć Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" w Lublinie
    albo wypędzić z Sejn Ośrodek Pogranicze. Powołane w 2009 r. Centrum,
    podobnie jak placówki z Sejn i Lublina, przywraca pamięć i buduje
    szacunek dla wielokulturowości pogranicza, gdzie krzyżują się wpływy
    polskie, litewskie, białoruskie, ukraińskie i żydowskie. Jego wielkim
    kapitałem symbolicznym jest, a raczej była, idea uniwersalnego języka
    esperanto, którą stworzył w II poł. XIX w. pochodzący z Białegostoku
    żydowski lekarz dr Ludwik Zamenhof - właśnie po to, by niwelować
    podziały etniczne i kulturowe. Sercem placówki jest urządzona w pożydowskiej kamienicy multimedialna
    wystawa, wskrzeszająca świat dawnego, wielokulturowego Białegostoku.
    Centrum urządzało wycieczki po mieście śladami Zamenhofa, działało na
    rzecz zachowania unikalnej, drewnianej architektury w dzielnicy Bojary,
    prezentowało wystawy poświęcone wielokulturowości i lokalnej tożsamości.
    Miejscowy PiS od początku sprzeciwiał się jego powołaniu, ale dopiero zmiana sił w radzie umożliwiła likwidację.


    Decyzja zapadła tydzień po premierze spektaklu "Biała siła,
    czarna pamięć" w reż. Piotra Ratajczaka w białostockim Teatrze im.
    Węgierki. Przedstawienie oparte na głośnej książce Marcina Kąckiego o
    fali rasizmu w Białymstoku i zacieraniu pamięci po żydowskich
    mieszkańcach miasta wywołało histeryczne protesty prawicy, która
    oskarżyła twórców o szkalowanie miasta. Pod teatrem odbyła się
    manifestacja Młodzieży Wszechpolskiej, odwołania premiery żądali radni
    PiS. Likwidację Centrum im. Zamenhofa trudno interpretować inaczej, niż
    próbę odwetu. Teatr, który podlega marszałkowi, był poza zasięgiem
    miejskich radnych, uderzyli więc w Centrum jako symbol międzykulturowego
    dialogu. W ten sposób dopisali smutny epilog do spektaklu i książki o
    brunatniejącym Białymstoku.

    Sprawa Centrum im. Zamenhofa
    potwierdza tezę Kąckiego o istniejącym nie tylko na Podlasiu układzie
    miejscowego biznesu i prawicowych polityków, który przy wsparciu
    Kościoła toruje drogę dla skrajnych nacjonalistów. Radny Wasilewski,
    który najostrzej atakował Centrum, to zamożny prawnik i biznesmen (755
    tys. zł oszczędności wg zeszłorocznego oświadczenia majątkowego),
    specjalista od zarządzania i finansów
    w ochronie zdrowia, posiadacz dyplomu MBA. Jest prezesem Fundacji
    Obowiązek Polski, rotmistrzem Podlaskiej Chorągwi Husarskiej oraz jednym
    z inicjatorów budowy w Białymstoku pomnika Romana Dmowskiego. Na swoim
    profilu na Facebooku określa esperanto jako "bezwartościową utopię",
    której głównym celem było "zjednoczenie Żydów". W tle jest oczywiście
    żydowski spisek: "Wielcy świata tj. spekulant finansowy George Soros, są
    zwolennikami esperanto. Czy bez przyczyny?" - pyta radny Wasilewski. I
    nie zapomina podać "prawdziwego", żydowskiego nazwiska twórcy esperanto,
    jakby jego spolszczona wersja coś ukrywała.

    Twarzą
    brunatnego Białegostoku nie jest już ogolony na łyso kibol. Brunatny
    Białystok ma dziś twarz menedżera w okularach i krawacie, który
    antysemickie hasła wkłada w okrągły język ekonomii i troski o wizerunek
    miasta. To dzięki takim ludziom wielokulturowy Białegostok staje się
    oksymoronem, jak czarny śnieg czy sucha woda.

    Mamy do czynienia z nową jakością w polskim nacjonalizmie. Boję się myśleć, dokąd nas ta jakość doprowadzi.


    Nie sposób nie przypomnieć w tym kontekście zakończenia książki
    Kąckiego "Białystok. Biała siła, czarna pamięć": "Idea Zamenhofa, by
    ludzie żyli w zgodzie, zawarta symbolicznie w języku esperanto, została w
    1977 r. wyryta na złotej płytce i umieszczona w sondzie Voyager, z
    pozdrowieniami dla obcej cywilizacji. Sonda minęła Układ Słoneczny, jest
    dwadzieścia miliardów kilometrów od Białegostoku i ciągle się oddala".



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    76. Platforma pyta, czy ONR jest

    Platforma pyta, czy ONR jest wzorem patriotyzmu dla PiS

    Politycy
    PO zwrócili się we wtorek z pytaniem, czy ONR jest wzorem patriotyzmu
    dla PiS i dlaczego rząd uwiarygodnia działalność tej organizacji
    dopuszczając jej działaczy do udziału w uroczystościach państwowych. PiS
    odpowiada, że w takich uroczystościach obywatele mogą brać udział.
  • Atakują krakowską kurię za odwołanie mszy w intencji ks. Międlara

    Prawica i narodowcy zarzucają archidiecezji próbę uciszania narodowego głosu Kościoła katolickiego i uleganie opinii mediów.

  • Msza święta w intencji ks. Jacka Międlara miała zostać odprawiona w
    ubiegły piątek w kaplicy kościoła pw. świętych Piotra i Pawła o godz.
    19. Planowano, że liturgię poprowadzi jeden z księży z Bractwa
    Kapłańskiego Świętego Piotra, które kilka razy w tygodniu odprawia tam
    nabożeństwa po łacinie.

    Wciąż nie wiadomo, kto zamówił
    mszę. Niektóre serwisy informowały, że za inicjatywą mieli stać znajomi
    ks. Międlara jeszcze z czasów krakowskich. Młody kapłan, który tydzień
    temu otrzymał całkowity zakaz publicznych wystąpień za..

    Falanga wyraźnie ruszyła do ataku. Wraca międzywojnie?

    Można byłoby mieć jeszcze wątpliwości, kiedy polityk w sutannie
    powiadał, cytując przedwojennego działacza Falangi, że "naszym celem
    jest uczestniczenie w Bogu, a w drugiej kolejności budowanie Wielkiej
    Polski".


    O kwietniowym numerze miesięcznika "Znak" pisze Jan Turnau
    "Znak" kwietniowy o narodzie ochrzczonym. Myśli bardzo wnikliwe Janusza Poniewierskiego na okoliczność 1050. rocznicy.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    77. Co dalej z narodowcami i ONR?

    Co dalej z narodowcami i ONR? "Warto Rozmawiać", TVP 1, 21:30. [ZWIASTUN]


    W programie również opozycjonista z czasów PRL, Adam Borowski, z przejmującym listem-apelem do Władysława Frasyniuka.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    78. Działacze Obozu

    Działacze Obozu Narodowo-Radykalnego opublikowali oświadczenie w sprawie głośnej Mszy Świętej w Białymstoku, zorganizowanej z okazji 82. rocznicy powstania organizacji. Pod adresem członków i sympatyków nacjonalistów padło w ostatnich dniach wiele oskarżeń, również ze strony prawicy a także Kościoła.

    Szczególnie dotkliwie mainstreamową niechęć do nacjonalistów (w tym również niechęć ważnych osobistości Kościoła) odczuł ksiądz Jacek Międlar, odprawiający Mszę w rocznicę powstania ONR. Członkowie organizacji napisali więc: „Obóz Narodowo-Radykalny z wielkim smutkiem i rozczarowaniem obserwuje kolejne kompromitujące zachowania polskiej hierarchii kościelnej. Działania mające na celu uciszenie głosu ks. Jacka Międlara wystawiają nieciekawe świadectwo instytucjonalnemu Kościołowi Katolickiemu. Szczególnie przykre jest, że wszystko to dzieje się pod naciskiem mediów i tzw. autorytetów, które nieustannie zajmują się opluwaniem Kościoła Katolickiego i wiary jako takiej”.

    Działacze narodowi twierdzą, że całkowicie niezrozumiałym jest, dlaczego „hierarchia kościelna zamyka bramy kościołów przed ludźmi, którzy chcą się pomodlić w intencji księdza Jacka. Szczególnie że całkiem niedawno papież Franciszek wzywał, żeby nie zamykać bram kościołów. Najwidoczniej zostało to zinterpretowane tak, że mają być otwarte, ale tylko dla imigrantów”.

    ONR wprost bierze w obronę księdza Międlara: „Jest dla nas, OeNeRowców, człowiekiem, który nie boi mówić się nawet najtrudniejszej Prawdy. Jest modelowym przykładem katolicyzmu ofensywnego, wychodzącego naprzeciw wyzwań współczesności i stoi w opozycji do Kościoła Świętego Spokoju, który chce trwać, oddając kolejne pryncypia i pola aktywności wrogom Polski i katolicyzmu. Jeśli jego największą „winą” jest to, że chce Kościoła silnego, głoszącego bezkompromisowo Prawdę, że chce, żeby Kościół wypełnił aksjologiczną pustkę umierającej cywilizacji europejskiej Ewangelią, to życzylibyśmy Polsce więcej takich winnych”.

    Członkom ONR trudno zrozumieć, że ksiądz Jacek może być karany, poniżany i tępiony przez swoich współbraci z Kościoła, za to, że „otworzył serca wielu z nas na miłość Chrystusa, na Ewangelię i cały czas przyczynia się do prawdziwego odrodzenia katolickiego w ONR”.

    Źródło: ONR

    kra

    Za pch24.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    79. Aleksander Ścios

    Aleksander Ścios

    ‎@SciosBezdekretu

    Zakaz odprawiania mszy św.w intencji ks.J.Międlara wydają ci sami hierarchowie,którzy zezwalali na msze w intencji Jaruzelskiego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    80. "Wypięcie sygnału wozu TVN i

    "Wypięcie sygnału wozu TVN i życzliwa rada, żeby sobie pojechał". Co się działo na pogrzebie Łupaszki?

    Na pogrzebie płk. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" zaatakowano ekipę TVN. W sieci rozgorzał spór.

    Wcześniej atak na ekipę TVN opisał portal naTemat.pl – powołał się na relację pracownika stacji, przypomina Gazeta.pl.
    Z jego słów wynika, że osoby "z grup rekonstrukcyjnych i z opaskami AK,
    i Polski Walczącej krzyczały niepochlebne hasła pod adresem TVN, ktoś
    zaczął stukać w lusterko auta. Ekipa przed bramą cmentarza musiała
    przestawić samochód z logotypami stacji".

    Już na cmentarzu z kolei "wyrwali kable z wozu i zaczęli szturchać inżyniera wozu". - Poobijany musiał się schować w wozie TVP - opowiada. I kwituje: - Ekipy na PiS-owskie
    imprezy od dawna dostają ochronę. Wydawało się, że na cmentarzu nikt
    się nie będzie awanturował i ochrona jest niepotrzebna. Jak widać, nie
    doceniliśmy ich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. Dominika Kozłowska:PiS

    Po wydarzeniach w Białymstoku i Częstochowie, kiedy to nacjonalistyczne
    wystąpienia zostały poprzedzone mszą św., metropolita poznański abp
    Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę dla wykorzystywania
    świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej".Nie brakuje komentarzy traktujących tę ocenę jako jedynie prywatną opinię przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.



    Dlatego część środowisk katolickich wystosowała do
    przewodniczącego KEP list otwarty z prośbą o przedstawienie
    jednoznacznego stanowiska polskich biskupów w tej sprawie.



    Źródłem niepokoju nie jest jedynie to, że w pochodach i
    manifestacjach odbywających się na ulicach polskich miast wznoszone są
    nienawistne okrzyki, znacznie bardziej niebezpieczna jest bierna postawa
    władz państwowych. To prawda, że w ostatnich stu latach Polska nie była
    wolna od nacjonalizmu. Co więcej, i w II RP, i w PRL-u nacjonalistyczne
    tendencje bywały świadomie rozgrywane jako element politycznej gry,
    prowadząc do eskalacji przemocy ze strony podatnych na nacjonalistyczną
    propagandę grup społecznych wobec tych, którzy w danym momencie
    historycznym uznawani byli za obcych. Zdecydowana reakcja ze strony
    biskupów i świeckich staje się ważna nie tylko ze względu na politykę
    obecnych władz, chodzi także o oczyszczenie polskiego katolicyzmu z
    jakichkolwiek związków z nacjonalistyczną ideologią.



    Te prawicowe środowiska, które w innych sprawach powołują się na
    nauczanie papieża, z pewnością mają świadomość różnicy między
    patriotyzmem a nacjonalizmem. "Charakterystyczne dla nacjonalizmu -
    pisał Jan Paweł II - jest bowiem to, że uznaje tylko dobro własnego
    narodu i tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych.
    Patriotyzm natomiast, jako miłość ojczyzny, przyznaje wszystkim innym
    narodom takie samo prawo jak własnemu". Papież nawiązywał przy tym do
    encykliki Piusa XI: "Tylko płytkie umysły mogą popaść w ten błąd, by
    mówić o bogu narodowym, o religii narodowej. Tylko one mogą podjąć
    daremną próbę, by w granicach jednego tylko narodu, w ciasnocie krwi
    jednej rasy zamknąć Boga". A jednak w imię racji politycznych część
    środowisk prawicowych jest skłonna w nacjonalizmie widzieć szczególną
    postać patriotyzmu, bagatelizując wagę tych ekstremistycznych zjawisk.



    Dlaczego PiS potrzebuje nacjonalizmu? Chce w ten sposób odwrócić
    uwagę od własnych działań, mających na celu gruntowny demontaż
    wypracowanego w ostatnich dekadach demokratycznego konsensusu, na co,
    jak wie, nie ma społecznego mandatu. Wzmacnia więc w zakulisowy sposób
    nacjonalistyczne i ekstremistyczne siły, aby zakryć swój własny
    ekstremizm, czyli dążenie do radykalnej zmiany systemu. PiS ma
    świadomość, że nacjonalizm prowadzi do przemocy, a gdy na ulicach miast
    pojawia się przemoc, władze publiczne są uprawnione do skorzystania ze
    środków nadzwyczajnych. Pojawia się coś na kształt "stanu wyjątkowego".
    Kościół, dla którego pokój jest nadrzędną wartością, nie może dziś
    zbagatelizować tego zagrożenia.



    Dominika Kozłowska - redaktor naczelna miesięcznika "Znak", doktor nauk humanistycznych w zakresie filozofii, publicystka


    Marian Kowalski w publicznym radiu o legendzie "Solidarności": "Idiota w sutannie"

    Tym słowami w publicznym Radiu Lublin
    określił lider Narodowców RP dominikanina, ojca Ludwika Wiśniewskiego.
    Dziennikarz prowadzący rozmowę z Marianem Kowalskim nie zareagował.

    Rozmowa z Marianem Kowalskim (godz. 8.15) w cyklu "Między dniem, a dniem"...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. Warto rozmawiać o ONR i ks.

    Warto rozmawiać o ONR i ks. Jacku. Mieszając nacjonalizm chrześcijański z nazizmem, obrażacie nie tylko…


    Ks. Jacek w swoim kazaniu w białostockiej katedrze, a słuchałem
    go uważnie, wydobył z dorobku ONR to co właściwe, a zatem nie doraźne,
    sytuacyjne, a…


    Nie zabierałbym głosu w sprawie ks. Jacka i obecności w kościele członków ONR,
    gdyby nie list tzw. intelektualistów katolickich i wczorajszy udział
    ich przedstawicieli (Graczyk, Moskwa) w audycji Warto Rozmawiać.

    Właściwie, wszystko co trzeba powiedział Rafał Ziemkiewicz. Otóż,
    problemem środowiska tzw. Kościoła otwartego i jego następców jest to,
    iż nie ma w nich za grosz tolerancji (nie mylić z akceptacją) wobec
    istnienia w życiu publicznym idei sprzecznych z ich światopoglądem. Taka
    ideą w polskiej myśli politycznej jest idea narodowa
    (nacjonalistyczna), wykluwająca się od końca XIX
    wieku (w ramach organizacyjnych Ligi Narodowej) i dynamicznie
    rozwijająca się przez pokolenia (zdaniem Wojciecha Wasiutyńskiego –
    przez 4 pokolenia).Każde z tych pokoleń wnosiło nowe treści, tak
    w sferze pryncypiów, jak i poglądu sytuacyjnego, wynikającego
    ze zmiennych okoliczności politycznych, czy społecznych. Jednym z tych
    pokoleń była młodzież wychowująca się w wolnej Polsce (1918 – 1939),
    która dojrzewała politycznie w okresie głębokiego kryzysu demokracji
    oraz gospodarki liberalnej, opartej m.in. na egoizmie właścicieli
    kapitału dążących do maksymalizacji zysku bez względu na skutki
    społeczne. Odpowiedzią na ten kryzys było poszukiwanie w przestrzeni
    politycznej – nie tylko w Polsce – rozwiązań ustrojowych nadążających
    za potrzebami, w tym angażujących państwo, prawo stanowione i jego
    instytucje. Młodzi narodowcy, którzy w kwietniu 1934 r. utworzyli ONR (zwane później „ABC”, w odróżnieniu od RNR
    „Falanga” Bolesława Piaseckiego) wychodzili z założenia, iż lekarstwem
    jest korporacjonizm oparty na idei nacjonalizmu chrześcijańskiego.
    Co to znaczyło w praktyce? ONR składał się
    z ludzi wierzących w chrześcijańskiego Boga, a katolicyzm traktowano
    jako zestaw wartości wychowujących tak obywateli (Naród), jak
    i tworzących prawo stanowione. A zatem rozwiązanie kryzysu, w tym
    widocznych wad w innych programach równolegle istniejących (egoizm
    liberalny i bolszewizm, ale także rasizm pogański czy zbyt daleko
    posunięty interwencjonizm, etatyzm państwa autorytarnego), widziano
    w tym środowisku poprzez wzmocnienie wspólnoty narodowej solidarnej
    wobec siebie i składającej się z ludzi wierzących, miłujących Boga
    i Ojczyznę. W ówczesnych warunkach społeczno-gospodarczych uznawano,
    że istnieja siły w państwie polskiej najbardziej przeszkadzające
    w zaistnieniu dogodnych warunków dla rozwoju państwa narodowego. Była
    to sanacja i Żydzi. Niezależnie od tego, czy ta ocena była słuszna czy
    wadliwa, faktem jest że ONR wypracował program
    ideowy nazwany nacjonalizmem chrześcijańskim (podobnie jak cały wówczas
    obóz narodowy), a radykalizm dotyczył tak strategii czyli procesu
    indywidulanego stosowania systemu wartości jako niezbędnego warunku
    zaszczepienia go także w szerszym życiu publicznym. Przeszkodą bieżącą
    czyli sytuacyjną, a nie wiecznie trwającą, była sanacja i Żydzi. Sanacja
    - z racji opanowania przez ten obóz całości życia państwowego
    i niedopuszczania opozycji do odpowiedzialności za życie publiczne,
    za stosowanie narzędzi represyjnych w postaci np. utworzenia Berezy
    Kartuskiej, co m.in. skutkowało wyjściem narodowców na ulice; Żydzi –
    m.in. z racji wielkości populacji, ok. 10% społeczeństwa, z racji
    opanowania przez nich ważnych gałęzi gospodarki, także wolnych
    zawodów(lekarze, adwokaci), potrzeb awansu polskiej ludności wiejskiej
    i małomiasteczkowej, itd. , w końcu daleko idącej separacji, czyli nie
    uczestniczenia Żydów w procesie rozwiązywania problemów
    społeczno-gospodarczych, braku solidarności, itd.

    Czy ta ocena była słuszna? Na pewno dość powszechnie przyjmowana,
    natomiast wywołująca różne reakcje. Nie ma wątpliwości, że radykalizm
    ludzi ONR – szczególnie najmłodszych
    –w postaci prowokowania permanentnych burd na uczelniach, czy wybijania
    szyb sklepów żydowskich, jest dziś nie do obrony czy akceptacji. Jedynym
    wytłumaczeniem jest fakt, że radykalizm środków nie był domeną jedynie ONR,
    ale także np. bojówek żydowskich (także walczących na noże, czy kastety
    w obrębie tego narodu, zob. walka między Bejtarowcami a BUND-owcami),
    czy radykalizm strajków chłopskich, czy radykalizm służb porządkowych
    sanacji, nie mówiąc o wspomnianej Berezie, w której znaleźli się także ONR-owcy, notabene zdelegalizowani. Wówczas „życie” i „przemoc” były inaczej zdefiniowane niż dziś, po doświadczeniu II wojny światowej.

    Jeśli chce się potępić ONR za jego główne
    idee, to trzeba by potępić wszystkich, którzy nawiązywali do programu
    korporacjonizmu i nacjonalizmu chrześcijańskiego, a zatem nie tylko cały
    obóz narodowy, ale także np. Prymasa Tysiąclecia, którego część
    polskiej inteligencji katolickiej skupionej w latach 60-tych czy 70-tych
    wokół środowiska „Więzi” i znaczącej części Znaku, oskarżała
    o nacjonalizm. Kim byli działacze ONR? Jeśli
    chce się ich potępić za ich program i na dodatek wykluczyć z Kościoła
    katolickiego, to warto dowiedzieć się o nich czegoś więcej; to m.in. Jan
    Mosdorf, główny ideolog i założyciel ONR, który przed wojną często bywał w Laskach, po 1939 r. został aresztowany przez Niemców i zamordowany w KL Auschwitz;
    to ks. Prof. Jan Salamucha, jeden z najzdolniejszych filozofów
    chrześcijańskich tego czasu, członek najwyższych władz Organizacji
    Polskiej tajnej struktury powołującej m.in. ONR, a w czasie wojny także Związek Jaszczurczy czy NSZ,
    kapelan czasu Powstania Warszawskiego, podczas którego zginął z rąk
    okupanta; to m.in. prof. Bolesław Sobociński, przed wojną naukowiec,
    filozof i etyk chrześcijański, w czasie wojny stojący na czele OP, po wojnie mieszkający w USA,
    gdzie stał się jednym z najznamienitszych filozofów i myślicieli,
    to prof. Andrzej Ruszkowski, Mieczysław Harusewicz, czy Jan Jodzewicz,
    ludzie powszechnie dziś nieznani, niezwykle zasłużeni, którzy przez
    długie lata pracowali w kraju i na emigracji (po wojnie)
    by chrześcijaństwo rozwijało się w popadającym w konsumpcjonizm świecie.
    Lista działaczy ONR, a de facto OP, jest dużo dłuższa, to m.in. ostatni komendanci NSZ,
    płk Stanisław Kasznica, czy jego z-ca Lech Neyman, w czasie wojny autor
    broszury postulującej przyznanie Polsce granicy na Odrze i Nysie
    Łużyckiej, zamordowani przez komunistów w maju 1948 r., to także Edward
    Kemnitz, czy Mirosław Ostromęcki – podobnie jak wielu innych ONR-owców,
    w czasie wojny m.in. pomagający Żydom. Czy to znaczy, że zmienili
    poglądy w sprawach zasadniczych? Ani o jotę. Za to uznali, co było
    oczywistością, że po 1939 r. to na pewno nie sanacja i Zydzi w gettach
    się znajdujący są główną przeszkodą w odzyskaniu niepodległości
    i utworzeniu państwa narodowego, a okupanci czyli Niemcy i Sowieci,
    w tym komuniści także pochodzenia żydowskiego. Czy wraz ze zmianą
    sytuacji politycznej po 1939 r., zmienili swój radykalizm. Też nie,
    jedynie obiekty się zmieniły. Żołnierze i dowództwo NSZ nie chciało się scalić z AK,
    uznając – inna rzecz czy słusznie – że formacja ta jest nie tylko
    przesiąknięta sanacją, błędnie deszyfrującą rzeczywistość polityczną,
    w tym międzynarodową, ale także przesiąknięta penetracją wywiadowczą
    komunistyczną, co źle wróży walce o niepodległość.

    Czy wobec tego co napisałem trzeba być nacjonalistą
    chrześcijańskim? Oczywiście nie. Najbardziej oburza mnie to, gdy
    intelektualiści i to katoliccy mający gębę pełną frazesów o tolerancji,
    a jednocześnie wykluczają z prawa do istnienia w pozytywnej pamięci
    środowiska ideowe, z którymi się nie utożsamiają.
    Ja też się
    nie utożsamiam, np. z nurtem piłsudczykowskim, czy ludowcami spod znaku
    Wyzwolenia, w końcu socjalistami niepodległościowymi. I co z tego, czy
    mam uważać, że Polacy nie mają prawo czerpać z pozytywnego dorobku tych
    nurtów? Np. dlatego, że wszyscy dziś się zgadzają, iż Bereza Kartuska
    była złem, a radykalna reforma rolna propagowana przez wyzwoleńców
    łamała podstawowe prawa człowieka i obywatela, w rozumieniu Deklaracji ONZ
    z grudnia 1948 r. , itd. Itd. Mam zatem wielką prośbę
    do przedstawicieli polskiej inteligencji by się nie kompromitowała,
    by choć trochę wyszła poza swoje podwórko i zobaczyła, że polski dorobek
    ideowy jest dużo bogatszy niż obraz dostępny im z racji zawężonego
    horyzontu poznawczego. Żebyście też dostrzegli, iż mieszając nacjonalizm
    chrześcijański (a w Polsce tylko taki był w okresie II RP)
    z nazizmem, obrażacie nie tylko swoją inteligencję, ale także wybitnych
    Polaków, którzy bronić się nie mogą, a o których Polacy przez
    dziesięciolecia wiedzieć nie mogli gdyż ONR-owcy
    zostali nie dość, że wymordowani brutalnie przez totalitarnych
    okupantów, to jeszcze sponiewierani i pohańbieni. Warto się zastanowić
    co się mówi, by się nie znaleźć w niewłaściwym towarzystwie.

    Ks. Jacek w swoim kazaniu w białostockiej katedrze, a słuchałem go uważnie, wydobył z dorobku ONR
    to co właściwe, a zatem nie doraźne, sytuacyjne, a fundamentalne:
    miłość do Narodu, uznanie że Bogu będzie się podobać postawa patrioty,
    gotowego do oddania siebie w służbę Ojczyźnie. Czy to znaczy że poza
    nacjonalizmem chrześcijańskim nie ma zbawienia, zdaniem ks. Jacka? Może
    intelektualiści katoliccy, Kościoła otwartego, potrafią sami
    odpowiedzieć na to pytanie.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. resort wciąż atakuje :)

    Olejnik: Kolesie z telewizji publicznej, kolesie z Episkopatu

    Porównywanie
    księdza Jacka Międlara do ks. Popiełuszki, krytykowanie papieża
    Franciszka, obrona ONR przez "kolesi z telewizji publicznej i innych
    prawicowych mediów" - takie, jak twierdzi niepokojące sygnały wylicza w
    komentarzu w "Gazecie Wyborczej" Monika Olejnik.

    Dziennikarka skupiła
    się na ostatniej aktywności Obozu Narodowo-Radykalnego. Podkreśliła
    m.in. obecność w mediach publicznych w charakterze eksperta Mariana
    Kowalskiego, wiceszefa ruchu narodowego, "kulturysty i felietonisty".

    - Kolesie z telewizji publicznej i innych prawicowych mediów
    bronią młodzieńców z ONR. Uważają, że są szykanowani. Cóż złego, że
    weszli z chorągwiami do kościoła w Białymstoku. Przecież jak straż przychodzi na modlitwy, to też przynosi chorągwie - powiedział jeden z publicystów
    - czytamy w komentarzu w "Gazecie Wyborczej".

    Olejnik podkreśla również aktywność księży - w szczególności ks. Jacka Międlara
    oraz ostatnio również ks. Łukasza Szydłowskiego. Ten ostatni krytykował
    m.in. papieża Franciszka, który ugościł w Watykanie trzy rodziny
    imigrantów z Syrii.

    - Ks. Szydłowski ma pretensję do hierarchów o to, że są przesiąknięci
    liberalizmem. Prawicowcy bronią młodzieńców z ONR, bo są szykanowani.
    Nie czują grozy, mają chyba inną wrażliwość. Za chwilę nazwą ich
    młodzieńcami wyklętymi - pisze Monika Olejnik.

    Ubolewa, że nikt w Polsce nie ma już statusu autorytetu. A nawiązując do wypowiedzi rzeczniczki PiS,
    Beaty Mazurek, który sędziów Sądu Najwyższego określiła jako kolesi,
    zastanawia się: Co by było, gdyby ktoś powiedział, że to kolesie z
    Episkopatu, korporacja, chcą zmienić ustawę antyaborcyjną?


    Monika Olejnik

    Co by było, gdyby ktoś powiedział: "kolesie z Episkopatu chcą zmienić ustawę antyaborcyjną"?

    Jarosław Kaczyński walczy o dobrą zmianę w mediach publicznych.


    Tomasz Dostatni (Dominikanin)

    Próbuje się nam wmówić, że patriotyzm może być tylko nacjonalistyczny

    W publicznym Radiu Lublin nastąpił atak na dominikanina ojca Ludwika Wiśniewskiego.

    W publicznym Radiu Lublin nastąpił atak na
    dominikanina ojca Ludwika Wiśniewskiego. Zaproszony do audycji Marian
    Kowalski, wiceszef Ruchu Narodowego, komentując działania założonego
    m.in. przez dominikanina Obywatelskiego Zespołu ds. Pomocy Uchodźcom,
    miał się wyrazić: "Co to za figury... Widać, że to jest zawodowy
    idiota... Tacy zawodowi idioci jak ten duchowny to są zdrajcy narodu".
    Narodowy radykał, który próbuje utrzymać się na powierzchni życia politycznego, obrzuca inwektywami legendę "Solidarności"






    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    84. Kolesie z Episkopatu

    występują w imieniu nieznanych im, bo nienarodzonych jeszcze ludzi...
    Są ich, nie Episkopatu, kolesiami.
    Jeżeli nazwać ich korporacją, to korporacją człowieczą. Ludzką.
    Korporacją Bożych Dzieci.

    Ta M. Olejnik nie zna i nie rozumie języka polskiego.

    avatar użytkownika Maryla

    85. Drapichrysty w służbie

    Drapichrysty w służbie judaszyzmu

    Teraz pretekstem do zintensyfikowania tresury stała się msza, jaką w
    rocznicę powstania Obozu Narodowo-Radykalnego grupa księży odprawiła w
    białostockiej katedrze. Żydowska gazeta dla Polaków, ta sama, którą
    podejrzewam o zorganizowanie ustawki z sodomitkami w kościele św. Anny w
    Warszawie, podniosła przeraźliwy klangor, do którego przyłączyli się
    rozmaici szabesgoje świeccy i duchowni w rodzaju przewielebnego księdza
    Lutra, który diabli wiedzą, w co tak naprawdę wierzy i przewielebnego
    księdza Kazimierza Sowy, „duszpasterza”, któremu nie powierzyłbym
    nawet duszy od żelazka. Takiej okazji nie można było przeoczyć, toteż
    można było zaobserwować, jak do klangoru jeden przez drugiego przyłącza
    się każdy wycirus w nadziej, że w jednej chwili jeśli nawet nie wyleczy
    się politycznie, to w każdym razie zasłuży, gdzie trzeba. Toteż wiła się
    ze wstydu („Ha! Będą ze wstydu się wiły dziewki fabryczne, brzuchate kobyły...”) Hanna Gronkiewicz-Waltz na myśl, że „musi żyć w takim kraju
    (wcale nie musi; skoro nie chce, to może przecież powiesić się na
    gałęzi – ale koniecznie suchej, by nie powiększać dewastacji
    drzewostanu), a gorzkich słów nie szczędził mniej wartościowemu narodowi
    polskiemu pan dr Szewach Weiss, kreujący się na naszego przyjaciela.
    Ciekawe, co innego w tej sytuacji mógłby zrobić jakiś nasz zawzięty
    wróg. Myślę, że też chętnie skorzystałby z okazji by przyłożyć rękę do
    pedagogiki wstydu.

    Ale pan dr Szewach Weiss, czy pani Hanna Gronkiewicz-Waltz to politycy,
    którzy, jak wiadomo, zdolni są do wszystkiego, a więc również – do
    każdego łajdactwa, jeśli tylko można uciułać na tym jakieś korzyści.
    Znacznie gorzej wygląda to w przypadku przewielebnych księży, po których
    siłą inercji lekkomyślnie spodziewamy się trochę wyższego poziomu
    etycznego. To oczywiście błąd, bo jakże tu spodziewać się wyższego
    poziomu po takim dajmy na to, przewielebnym księdzu Charamsie, czy tych,
    co to „bez swojej wiedzy i zgody”... Aż żal duszę ściska, kiedy
    na tle tych drapichrustów, a właściwie drapichrystów wspomnimy
    przewielebnego księdza Władysława Bukowińskiego, który po życiu pełnym
    trudów i męczeństwa spoczął na cmentarzu w Karagandzie. Dzisiaj takich
    świadków Jezusa Chrystusa jest w stanie duchownym coraz mniej; jeśli
    męczeństwo, to tylko na pluszowym krzyżu - „bo to ważne przecie wisieć na krzyżu, który cię nie gniecie”,
    a najlepiej i tego nie ryzykować, skoro można korzystnie zaangażować
    się w dialog z judaszyzmem, zgodnie z ludowym porzekadłem, że pokorne
    cielę dwie matki ssie. O gotowości na męczeństwo szkoda nawet mówić w
    sytuacji, gdy pod chrześcijańskim kostiumem rozkwita kult Świętego
    Spokoju, którego najważniejszym i jedynym przykazaniem jest, by nie
    urazić nikogo zwłaszcza spośród osób i środowisk wpływowych. W tym
    właśnie duchu odczytuję komunikat białostockiej kurii, świadczący, że
    treserzy trafili na pojętnych uczniów. Skoro każda kuria tak będzie
    reagowała na sygnały z „Gazety Wyborczej”, to tylko patrzeć, jak
    spełni się najskrytsze marzenie pana redaktora Michnika, by stać się
    rządcą dusz mniej wartościowego narodu tubylczego, kimś w rodzaju Józefa
    Stalina. Całe szczęście, że naród polski charakteryzuje się
    safandulstwem, bo w przeciwnym razie zaraz pojawiłaby się inicjatywa
    przeprowadzenia tresury w przeciwnym kierunku – na przykład w postaci
    powstrzymania się w ciągu dwóch, a może nawet trzech miesięcy przed
    wpłacaniem na tacę w całej Archidiecezji Białostockiej, skoro „obcy jest jej nacjonalizm”.

    Stanisław Michalkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    86. CZERSKA DALEJ SWOJE.....



    Drogi biskupów i polityków z PiS się rozejdą? Jeśli tak dalej pójdzie...

  • ONR osią sporu między Episkopatem a PiS?

  • Katarzyna Wiśniewska

    02.05.2016

    Nawet konserwatywni hierarchowie muszą
    mieć świadomość, że jeśli autorzy rasistowskich ekscesów będą kojarzeni z
    katolicyzmem, nadszarpnie to wizerunek Kościoła jeszcze bardziej niż
    mariaże z politykami.


    Do tej pory wydawało się, że między Kościołem a partią rządzącą nie ma
    rozbieżności, jeśli chodzi o stosunek do patriotyzmu z transparentów w
    stylu "W obronie chrześcijańskiej Europy". Wielu uczestników marszów
    nacjonalistycznych deklaruje się jako wierni synowie Kościoła, Polacy
    katolicy. Kościół nigdy dotąd nie odciął się od nich, a PiS
    od lat wykonuje w ich stronę przyjazne gesty - dość wspomnieć osobliwe
    porównanie kiboli do spadkobierców "żołnierzy wyklętych" autorstwa
    prezesa PiS. Wiele jednak wskazuje na to, że ta sytuacja stopniowo ulega
    zmianie: stosunek do narodowców może być pierwszą poważniejszą osią
    sporu między Kościołem a rządem PiS.

    Widać to chociażby na przykładzie hańbiących występów narodowców w Białymstoku.
    "Kościół białostocki jest apartyjny i obcy jest mu nacjonalizm" - tak
    napisał rzecznik białostockiej kurii ks. Andrzej Dębski, gdy kilkuset
    ONR-owców uczestniczyło w mszy w białostockiej katedrze w ramach
    obchodów 82-lecia organizacji i wysłuchało nienawistnego kazania ks.
    Jacka Międlara. Kuria białostocka wprost przeprosiła za to, co się
    stało, chociaż wcześniej archidiecezji zarzucano, że dopuściła do całego
    zajścia.

    Najbardziej jednak zaskakuje, że sprawa
    doczekała się mocnego komentarza przewodniczącego Episkopatu, który
    pisemnie wyraził "zdecydowaną dezaprobatę dla wykorzystywania świątyni
    do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej". Rzadko się
    zdarza, by szefowie Episkopatu komentowali sprawy, które z reguły
    chętnie opatrują etykietą "lokalne" i po komentarz odsyłają do
    poszczególnych kurii. To dowodzi, że Episkopat traktuje podobne
    incydenty coraz poważniej.

    Z jednej strony może to być
    chęć sprostania polityce Watykanu, w której na pierwszy plan - za sprawą
    papieża Franciszka - wysuwane są dziś takie wartości, jak solidarność i
    akceptacja ludzi innych kultur i religii. Z drugiej - Kościół zapewne
    zaczął dostrzegać, że narodowcy coraz bardziej się rozzuchwalają. Nawet
    konserwatywni hierarchowie muszą mieć świadomość, że jeśli autorzy
    rasistowskich ekscesów będą kojarzeni z katolicyzmem, nadszarpnie to
    wizerunek Kościoła jeszcze bardziej niż mariaże z politykami.


    Na manifestacjach antyimigranckich w ostatnich miesiącach na
    sztandarach czytałam: "Nie islamska, nie laicka, tylko Polska
    katolicka". Wydaje się, że niedokładnie takiej Polski chce wielu
    biskupów, których głos liczy się w Kościele. Episkopat już nieraz
    apelował o pomoc i modlitwę za uchodźców, przeciwko którym maszerują
    narodowcy. Można oczywiście wskazywać palcem księży, którzy o uchodźcach
    mówią podobnym językiem jak ONR-owcy. Kościół powinien być na to dziś
    szczególnie uczulony i nie wahać się stosować radykalnych środków, np.
    takich jak zakaz wystąpień publicznych nałożony ostatnio na ks.
    Międlara.

    Tymczasem kapłan, którego już okrzyknięto
    "duszpasterzem narodowców", zdążył zostać bohaterem "narodowych" mediów -
    w taki sposób przedstawiano go chociażby we flagowym programie nowej
    TVP "Warto rozmawiać".

    Na Powązkach, gdzie z honorami
    chowano szczątki Zygmunta Szendzielarza ps. "Łupaszka", politycy PiS
    maszerowali w otoczeniu tzw. straży z naszywkami ONR na kurtkach.
    ONR-owcy mogą też wkrótce dostać zaproszenie od Antoniego Macierewicza
    do jednostek Obrony Terytorialnej.


    Dziś nie wydaje się
    jednak, żeby ten flirt PiS z ideologią narodową miał odbywać się pod
    egidą Kościoła, co prezesowi może pokrzyżować nieco plany, w które
    wpisał sojusz PiS z Episkopatem. Jeśli Episkopat będzie w swojej
    postawie konsekwentny, drogi biskupów i polityków partii rządzącej
    zaczną się coraz bardziej rozchodzić.
    http://wyborcza.pl/1,75968,20007112,onr-osia-sporu-miedzy-episkopatem-a-pis.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    87. Ks. abp Gądecki na Jasnej

    Ks. abp Gądecki na Jasnej Górze: patriotyzm nie zna nienawiści do nikogo

    Abp Gądecki: ślubowania jasnogórskie polską kartą praw człowieka

    Prawo człowieka do życia jest pierwszym i podstawowym prawem ludzkim,
    które obowiązuje od pierwszej chwili istnienia - powiedział na Jasnej
    Górze abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu
    Polski podczas Mszy odpustowej z okazji święta Najświętszej Maryi Panny
    Królowej Polski i dziękczynnej z racji 1050. rocznicy chrztu Polski.
    Podczas liturgii biskupi wraz z wiernymi dokonali nowego Aktu
    Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej.

    Autentyczny patriotyzm nie zna nienawiści do nikogo – mówił we
    wtorek ks. abp Stanisław Gądecki. Nawiązując do ewentualnych prac nad
    nową konstytucją zaznaczył, że „sprawdzianem każdego programu prawnego
    jest to, na ile człowiek staje się przez niego lepszy”.

    Przewodniczący
    Konferencji Episkopatu Polski wygłosił homilię podczas jasnogórskich
    uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. W trakcie Mszy
    św. nastąpiło ponowienie, po 50 latach, milenijnego Aktu oddania Polski w
    macierzyńską niewolę miłości Maryi za wolność Kościoła w Polsce i w
    świecie.

    W homilii arcybiskup nawiązał do
    znaczenia i przesłania Aktu – zarówno tego sprzed pół wieku, jak i
    obecnego, w którym w roku 1050. rocznicy Chrztu Polski następuje
    zawierzenie Matce Bożej „nowego etapu polskiego życia indywidualnego i
    zbiorowego”.

    Trzeba
    powrócić do Aktu zawierzenia także wtedy, aby patriotyzm nie był przez
    nas błędnie rozumiany. Autentyczny patriotyzm nie zna nienawiści do
    nikogo. Autentyczny „patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste:
    umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego.
    Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich
    geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego
    dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze
    zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego
    odzyskania”
    – powiedział ks. abp Gądecki, przytaczając myśl Jana Pawła II.

    Przestrzegał przed nacjonalizmem, do którego może prowadzić błędnie rozumiany patriotyzm.

    W jaki
    sposób można wyzwolić się od tego zagrożenia? Myślę – mówi Jan Paweł II –
    że właściwym sposobem na to jest patriotyzm. Charakterystyczne dla
    nacjonalizmu jest bowiem to, że uznaje tylko dobro własnego narodu i
    tylko do niego dąży, nie licząc się z prawami innych. Patriotyzm
    natomiast, jako miłość ojczyzny, przyznaje wszystkim innym narodom takie
    samo prawo jak własnemu, a zatem jest drogą do uporządkowanej miłości
    społecznej
    – powiedział metropolita.

    Nawiązując do obchodzonej we wtorek 225.
    rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja arcybiskup zwrócił uwagę, że jej
    autorzy wyraźnie dali wyraz swojemu przeświadczeniu, że konstytucja
    jako dzieło ludzkie winna być odniesiona do Boga.

    – Trzeba,
    aby prawo ustanowione przez człowieka, przez ludzki autorytet
    ustawodawczy, odzwierciedlało w sobie odwieczną prawdę i odwieczną
    sprawiedliwość, którą jest on sam – Bóg nieskończonego majestatu:
    Ojciec, Syn i Duch Święty. Nasi przodkowie przed ponad 200 laty dali
    temu swój wyraz, odnosząc tekst konstytucji do Boga w Trójcy jedynego. A
    my jesteśmy dzisiaj zobowiązani – w ich miejsce – przenieść w naszą
    epokę tę samą troskę, która nurtowała twórców Trzeciomajowej
    Konstytucji. Tę samą troskę o dobro wspólne Rzeczypospolitej, tę samą
    odpowiedzialność
    – wskazał przewodniczący KEP.

    „Gdy dzisiaj przystępuje się do prac nad
    nową konstytucją warto pamiętać o tym, że niezawodnym sprawdzianem
    każdego programu prawnego jest to, na ile człowiek staje się przez niego
    lepszy, na ile małżeństwa są bardziej zespolone, na ile rodzina
    bardziej spełnia swoją funkcję wychowawczą” – powiedział ks. abp
    Gądecki, przypominając naukę ks. kard. Karola Wojtyły, zgodnie z którą
    błędny jest program, „jeśli na jego gruncie człowiek dewaluuje się,
    demoralizuje, jeżeli rozpadają się małżeństwa, jeśli rodziny przestają
    być podstawowym ludzkim środowiskiem wychowawczym”.

    Ks. abp Gądecki ocenił, że ślubowania
    jasnogórskie sprzed 50 lat stały się „polską kartą praw człowieka”.
    „Jako pierwsze i podstawowe z tych praw ukazują one prawo człowieka do
    życia od pierwszej chwili jego zaistnienia” – podkreślił wskazując, iż
    tam, „gdzie nie szanuje się każdego życia ludzkiego, zawieszony jest
    cały system podstawowych praw człowieka”. Metropolita podziękował Maryi
    „za wszystkie inicjatywy obywatelskie zmierzające do pełnej ochrony
    życia nienarodzonych”.

    Dzisiaj – zauważył metropolita – „mamy
    wręcz do czynienia z wypaczonym pojęciem wolności. Dla wielu nam
    współczesnych wolność stała się wręcz religią. Tam, gdzie wywyższa się
    człowieka kosztem Boga, tam liczy się tylko niczym nieskrępowana wolność
    poszczególnych jednostek. W ten sposób podstawowym problemem, z jakim
    dzisiaj musimy się zmierzyć, to problem odpowiedzialnego korzystania z
    wolności, zarówno w wymiarze osobistym, jak społecznym” – podkreślił.

    Wolność – mówił metropolita – „to nie
    jest po prostu brak tyrańskiej władzy i ucisku, nie oznacza też swobody
    czynienia wszystkiego, na co ma się ochotę. Wolność ma swoją wewnętrzną
    logikę, która ją określa i uszlachetnia; jest podporządkowana prawdzie i
    urzeczywistnia się w poszukiwaniu prawdy. Oderwana od prawdy o
    człowieku wolność wyradza się w życiu indywidualnym w samowolę, a w
    życiu politycznym w przemoc silniejszego i w arogancję władzy” – wskazał
    abp Gądecki, przytaczając przemówienie Jana Pawła II w siedzibie ONZ w
    Nowym Jorku ponad 20 lat temu. Dodał, że ilekroć człowiek „pragnie
    wyzwolić się od prawa moralnego i uniezależnić się od Boga, tylekroć nie
    zdobywa wolności, ale ją niszczy”.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    88. Ks. kard. Dziwisz: Kościół w

    Ks. kard. Dziwisz: Kościół w Polsce był zawsze z narodem
    Mądra polityka bierze pod uwagę głosy wszystkich środowisk i
    społeczności, również głosy krytyczne; potrzeba nam w życiu politycznym
    większego spokoju, większego szacunku wobec siebie – mówił ks. kard.
    Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej we wtorek na Wawelu.
    Kardynał podkreślił, że
    Święto Konstytucji 3 Maja wpisuje się głęboko w zbiorową pamięć Polaków.
    „Dzisiejszy dzień przypomina nam znaczące wydarzenie w dziejach Polski,
    któremu na imię Konstytucja 3 Maja, uchwalona 225 lat temu” –
    powiedział i dodał, że wtorek to też okazja do wspomnienia innego
    wydarzenia – ślubów Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej. „1 kwietnia
    1656 r. polski król oddał kraj pod opiekę Bogurodzicy Dziewicy i obrał
    Ją Królową Polski” – podkreślił kardynał.

    Z kolei uroczystość Najświętszej Maryi
    Panny Królowej Polski skłania – mówił kardynał – do refleksji, a także
    do wdzięczności za dar Ewangelii, która od ponad tysiąca lat
    kształtowała sposób myślenia i działania Polaków.

    Ks. kard. Dziwisz zaznaczył, że twórcy
    Konstytucji z 3 maja 1791 r., podejmując próbę naprawy Rzeczypospolitej,
    starali się zapisać w ustawie zasadniczej prawo wprowadzające w
    państwie większy ład, większą sprawiedliwość społeczną i większą
    solidarność. „(…) Twórcy Konstytucji byli ludźmi wierzącymi, przynieśli
    owoc swej pracy przed ołtarz w warszawskiej katedrze, aby ofiarować go
    Bogu, On bowiem jest źródłem wszelkiego ładu i dobra, miłości i
    sprawiedliwości” – powiedział metropolita krakowski.

    Jak podkreślił, Kościół w Polsce był
    zawsze z narodem, również w najtrudniejszych dla narodu chwilach. „Tak
    zawsze było i takie jest jedyne pragnienie dzisiejszego Kościoła, jego
    pasterzy i wiernych” – mówił ks. kard. Dziwisz.

    Zwrócił uwagę, że Kościołowi i jego
    wiernym wypomina się słabości i grzechy. „Przyznajemy się do nich, bo
    jesteśmy wspólnotą grzeszników, ale nawracających się, pragnących
    podążać za swym Panem i Zbawicielem, kierujących się Jego nauką, nie
    zawsze łatwą do przyjęcia w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym” –
    mówił kardynał.

    Jak dodał, słabości nie zwalniają z głoszenia Ewangelii światu.

    To nasz
    przywilej i powinność. Kościół zawsze będzie zabierał głos w sprawach
    ważnych dla człowieka, dla społeczeństwa i dla narodu, inaczej
    przestałby być ewangelicznym zaczynem dobra i miłości, sprawiedliwości i
    miłosierdzia. Dlatego Kościół broni sprawy człowieka, jego godności i
    praw. Dlatego zabieramy głos w obronie życia ludzkiego, zwłaszcza
    najbardziej bezbronnego. Dlatego zachęcamy siebie i innych do
    uczciwości, do pracowitości, do odpowiedzialności, do sprawiedliwości,
    do solidarności. Dlatego wypowiadamy się również w sprawach należących
    do sfery życia politycznego pojmowanego jako troska o dobro wspólne
    – mówił ks. kard. Dziwisz.

    Zaznaczył, że w ostatnim ćwierćwieczu,
    po uwolnieniu się Polski spod dyktatury totalitarnego systemu, w kraju
    zaszły dobre przemiany, ale „cały czas uczymy się, jak żyć w
    społeczeństwie demokratycznym, zróżnicowanym, w którym istnieje wiele
    koncepcji politycznych”.

    Zdaniem metropolity krakowskiego
    najważniejsza jest troska o dobro wspólne, dobre imię Polski, a nie
    działania zmierzające do zdobycia władzy lub jej utrzymania.

    Mądra
    polityka bierze pod uwagę głosy wszystkich środowisk i społeczności,
    również głosy krytyczne. Potrzeba nam w życiu politycznym większego
    spokoju, większego szacunku wobec siebie. To zadanie dla nas wszystkich
    – podkreślił.

    W homilii ksiądz kardynał odniósł się
    także do zbliżających się Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
    Podziękował wszystkim, w tym władzom, którzy angażują się w
    przygotowanie tego – jak ocenił – potrzebnego współczesnemu światu
    wydarzenia.

    „Jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Boga, a
    współczesnemu, podzielonemu i nękanemu zbrojnymi konfliktami światu
    potrzeba naszego zbiorowego świadectwa braterstwa i solidarności” –
    powiedział.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    89. bezczelne kłamstwa i obelgi Czerskiej


    Abp Gądecki na Jasnej Górze ostrzega przed nacjonalizmem. "Uznaje dobro tylko własnego narodu"


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    90. 3 Maja Białystok


    Blisko 300 osób - wśród nich przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji,
    ale też Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej
    - przeszło przez centrum
    Białegostoku w "Marszu Pokoju". Marsz był sprzeciwem wobec ostatnich
    poczynań ONR w mieście. "Tolerancja nasza sprawa, tolerancja to
    podstawa" - to jedno ze skandowanych haseł. Ale "biała siła" i tym razem
    postanowiła "postraszyć" swoją obecnością.w marszu uczestniczyła grupa przedstawicieli KOD-u z Warszawy, a także
    m.in. poseł PO Robert Tyszkiewicz, poseł Nowoczesnej Krzysztof
    Truskolaski czy miejscy radni Zbigniew Nikitorowicz i Wojciech Koronkiewicz.

     Organizatorzy podkreślali, że to odpowiedź ma marsz ONR, który w połowie kwietnia przeszedł przez Białystok, co wywołało kontrowersje. Działacze ONR byli wówczas m.in. na mszy w białostockiej katedrze. Po tych wydarzeniach przepraszał Episkopat i Archidiecezja Białostocka.

    "Tolerancja nasza sprawa", "Wolność, równość, demokracja", "Narodowców pozdrawiamy tolerancję wybieramy" - skandowano. Według organizatorów marsz jest dedykowany "ludziom, którym się chce, którzy wiedzą, że konstytucja, tolerancja to ważny element naszego życia".

    Sławomir Miłow z KOD mówił, że Komitet maszeruje w Białymstoku, bo "ktoś spaprał wizerunek" tego miasta. "Przyjmując do wiadomości wynik wyborów, nie zgadzamy się na demolowanie w imieniu suwerena" - podkreślił.

    W marszu wzięli m.in. udział podlascy posłowie Robert Tyszkiewicz (PO) oraz Krzysztof Truskolaski (Nowoczesna).

    Truskolaski, który przyniósł ze sobą Konstytucję RP mówił do zgromadzonych, że "nie ma zgody" na łamanie art. 13. Jak dodał przewiduje on, że zakazane jest istnienie partii czy organizacji, które w swych praktykach odwołują się do nazizmu, faszyzmu i komunizmu oraz dopuszczają nienawiść rasową i narodowościową.

    Tyszkiewicz podkreślił, że to marsz "w obronie Białegostoku, otwartego, który sprzeciwia się nienawiści" oraz pokazujący, że ludzi ceniących wolność i tolerancję w mieście "jest więcej". Zwracała uwagę na wielokulturowe tradycje miasta, które uprawniają Białystok do upominania się o te wartości.

    Gdy uczestnicy marszu doszli do parku Planty na przygotowany przez siebie piknik demokratyczny, obok nich przeszła grupa osób ze środowisk narodowych. Narodowcy krzyknęli w stronę uczestników marszu KOD: "Precz z Unią Europejską", w odpowiedzi usłyszeli: "Pozdrawiamy", "Polska z nami, z KOD-erami". Nie doszło do incydentów, policja legitymowała osoby ze środowisk narodowych.


    Przypadek księdza Międlara

    Przesłuchałem sobie dość dokładnie słynne białostockie kazanie
    ks. Jacka Międlara i nie mogę wyjść ze zdumienia, dlaczego Kościół
    postanowił go zakneblować, skoro nie powiedział nic kontrowersyjnego.
    No, chyba że chodziło o użycie przymiotnika „radykalny” w kilku
    kontekstach, ale wcześniej nie słyszałem, by słowo to było na kościelnym
    indeksie.

    Oczywiście rozumiem, że chodzi o coś zupełnie innego. Lewackie media,
    takie jak nasza ulubiona „GW” czy „Na Temat”, uderzyły w stół i nożyce
    się odezwały. To drugie medium, finansowane przez lata przez Narodowe
    Centrum Badań i Rozwoju (sic!), określiło nawet księdza Międlara mianem
    „kapłana nienawiści”, choć – jak łatwo sprawdzić w inkryminowanym
    kazaniu – niczego, co by nasuwało takie określenie, nie było.

    Pytam więc, kiedy wreszcie Kościół wyjdzie spod tej nieustannej
    presji lewactwa; zrozumie, że w tym przypadku nie ma mowy o żadnym
    drugim policzku, a uleganie tym ludziom wiedzie do zguby i zgorszenia.

    Moim zdaniem, białostocki biskup, choćby z racji geograficznego
    położenia diecezji, zamiast ulegać tej żałosnej propagandzie, powinien
    zająć się upamiętnieniem kilkuset polskich księży zamordowanych przez
    lewactwo w Związku Sowieckim w latach dwudziestych i trzydziestych
    minionego wieku, bo jak na razie nikt tego nie robi. Wymyśliłem nawet
    dla nich specjalną nazwę: „Polscy Księża Męczennicy, Ofiary Komunizmu”. A
    to właśnie mentalni ojcowie „GW” i „Na Temat” walnie się do zamęczenia
    tych kapłanów przyczynili. Zresztą w ogóle mam wrażenie, że Kościół
    wszedł obecnie w falę lekkiego zamętu, bo rzeczywiście skoro – jak
    napisał mi jeden z Czytelników – „papież całuje w rękę żyda, a w nogę
    muzułmankę, to strach pomyśleć, co będzie dalej”. Na szczęście jest
    jeszcze Duch Święty…

    Tomasz Sommer

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika B.Burdon

    91. ...

    ...warto skojarzyć atak kwietniowy z wydarzeniami poprzedzającymi 27 lutego i Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Cały czas wykorzystywany jest jak tarcza element mniejszości białoruskiej. Tyszkiewicz (poseł) gra tym bardzo sprawnie.

    MORS HOSTIBUS PATRIAE

    avatar użytkownika Maryla

    92. Szydło rozwiązuje Radę ds.


    Szydło rozwiązuje Radę ds. walki z rasizmem i ksenofobią


    Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej,
    Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji powołał w 2011 roku Donald
    Tusk.



    Nowoczesna zawiadamia prokuraturę w sprawie ONR


    Nowoczesna złożyła zawiadomienie do prokuratury w
    sprawie pierwszomajowej manifestacji Obozu Narodowo-Radykalnego we
    Wrocławiu.

    W
    ocenie partii Ryszarda Petru podczas demonstracji wznoszono
    „ksenofobiczne, pełne nienawiści hasła skierowane przeciwko imigrantom i
    osobom o wyznaniu muzułmańskim”.



    Niedzielna manifestacja ONR we Wrocławiu przebiegała pod hasłami
    sprzeciwu wobec polityki Unii Europejskiej. „Nie mieliśmy żadnych
    informacji ani nie było takich momentów, gdy mogło dojść do naruszenia
    prawa. Całość przemarszu przebiegła dosyć spokojnie” - powiedział
    tvn24.pl asp. Wojciech Jabłoński z biura prasowego dolnośląskiej
    policji.



    Na zakończenie demonstracji spalono zdjęcia z wizerunkiem prof. Zygmunta
    Baumana i prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza w jarmułce. „Są wśród
    nas ludzie, którzy tak naprawdę nigdy tutaj nie powinni być. Nie są
    stąd, uzurpują sobie różnego rodzaju prawa w stosunku do nas,
    mieszkańców Wrocławia i jest to jedna z tych osób” - powiedział
    mężczyzna, który podpalał portret Dutkiewicza.



    Skandowane podczas manifestacji hasła i spalenie zdjęć nie spodobało się
    politykom Nowoczesnej, którzy złożyli do prokuratury zawiadomienie o
    możliwości popełnienia przestępstwa. „Podczas zorganizowanej przez Obóz
    Narodowo-Radykalny demonstracji skandowano ksenofobiczne, pełne
    nienawiści hasła skierowane przeciwko imigrantom i osobom o wyznaniu
    muzułmańskim” - napisali Joanna Augustynowska i Krzysztof Mieszkowski,
    politycy Nowoczesnej.



    Autorzy pisma oburzyli się na hasła skandowane podczas manifestacji:
    „Polska dla Polaków”, „Tu jest Polska nie Bruksela, tu islamu się nie
    wspiera”, „Wrocław miastem bez islamu”.



    Krytykują również spalenie podobizn. „W świetle powyższych wydarzeń oraz
    narastającej w ostatnim czasie we Wrocławiu agresji wobec imigrantów i
    powtarzających się incydentów z udziałem działaczy ONR, zawiadamiający
    oczekują od organów ścigania podjęcia wszelkich możliwych działań
    mających na celu ściganie przestępstw opisanych w niniejszym
    zawiadomieniu” - apelują parlamentarzyści.



    Podkreślają, że w ich ocenie, podczas manifestacji doszło do publicznego
    propagowanie faszyzmu, nawoływania do nienawiści oraz publicznego
    znieważenia grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej,
    etnicznej, rasowej lub wyznaniowej.


    Rzecznik urzędu miejskiego Wrocławia Arkadiusz Filipowski poinformował,
    że  prezydent Wrocławia nie złoży w tej sprawie zawiadomienia.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    93. dobra zmiana nie dotarła do Białegostoku?

    Białystok: Prokuratura wszczęła dochodzenie ws. obchodów ONR

    Prokuratura
    Rejonowa Białystok-Południe wszczęła dochodzenie w sprawie obchodów 82.
    rocznicy powstania ONR, zorganizowanych przed miesiącem w tym mieście.
    Decyzję podjęła po postępowaniu sprawdzającym. Na jej zlecenie policja
    przesłuchuje świadków.Szef tej prokuratury Wojciech Zalesko poinformował we wtorek PAP, że
    podjęta została decyzja o wszczęciu dochodzenia w celu sprawdzenia, czy
    doszło do propagowania faszyzmu lub znieważenia na tle narodowościowym czy wyznaniowym.

    Zachodzi konieczność dokonania pewnych czynności, których my nie mogliśmy zrobić w ramach postępowania sprawdzającego - powiedział. Dodał, że chodzi np. o przesłuchania świadków. Pod nadzorem prokuratury czynności będzie wykonywała policja. Ile czasu potrwa postępowanie, na razie nie wiadomo.

    Chodzi przede wszystkim o marsz, który był jednym z punktów obchodów ONR zorganizowanych w Białymstoku 16 kwietnia. Według szacunków policji, wzięło w nim udział ok. 400 osób, incydentów nie odnotowano.

    Według publikowanych w mediach nagrań z niektórych fragmentów marszu,
    jego uczestnicy krzyczeli m.in.: "My Europę obronimy, islamistów nie
    wpuścimy, "Narodowy radykalizm", "Polacy przeciw imigrantom", "Śmierć
    wrogom ojczyzny" czy "Wielka Polska katolicka".

    Marsz był poprzedzony mszą św. w białostockiej katedrze, wieczorem działacze ONR
    zorganizowali koncert zespołu propagującego treści faszystowskie i
    rasistowskie, wynajmując w tym celu klub studencki Politechniki
    Białostockiej.

    Obchody odbiły się szerokim echem w mediach. Kuria
    Archidiecezjalna wydała oświadczenie z przeprosinami wobec tych osób,
    które poczuły się dotknięte "zachowaniem członków ONR w katedrze
    białostockiej", zaś przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp
    Stanisław Gądecki wyraził "zdecydowaną dezaprobatę" dla wykorzystywania
    świątyni do głoszenia poglądów obcych wierze chrześcijańskiej.

    Władze politechniki tłumaczyły się, jak doszło do wynajmu
    studenckiego klubu na imprezę ONR. Własne postępowanie prowadzi Biuro
    Rzecznika Praw Obywatelskich. Zaniepokojenie wzrostem aktywności
    skrajnej prawicy w regionie wyrazili przedstawiciele mniejszości
    narodowych. Mówili o tym na dorocznym spotkaniu z wojewodą podlaskim,
    które miało miejsce kilka dni po obchodach ONR.

    Sama organizacja zapewniała w wydanym oświadczeniu, że w czasie jej obchodów w Białymstoku nie doszło do naruszenia prawa.

    Za "Nie przepraszam za Jedwabne" do więzienia! Nie znamy dnia ani godziny, wszyscy pójdziemy siedzieć

    19/09/2013 - 17:36

    Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał kary więzienia w
    zawieszeniu wobec czterech mężczyzn, oskarżonych o nawoływanie do
    nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych."Nie przepraszam za Jedwabne" prawomocnie mową nienawiści.Chodzi
    o okrzyki wznoszone trzy lata temu w czasie Marszu Jedności. W marcu
    sąd pierwszej instancji skazał trzech z nich na kary pół roku, zaś
    czwartego - 10 miesięcy więzienia, w zawieszeniu na 3 lata oraz na kary
    po 500 zł grzywny. Teraz są prawomocne. Ostatecznie, po uzyskaniu opinii
    biegłego oceniającego treść okrzyków, oskarżono pięciu młodych
    mężczyzn, w akcie oskarżenia wymieniając okrzyk "Nie przepraszam za
    Jedwabne". Wnosząc o apelację, reprezentujący ich mecenas Juliusz
    Kołodko dowodził, że zakłócanie Marszu Jedności i wznoszone w jego
    ramach okrzyki mieszczą się w ramach gwarantowanej przez konstytucję
    swobody wypowiedzi. W jego ocenie gdyby nie "nagonka" mediów, jego
    klientów by nie skazano.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. zamknąć kościoły przed wiernymi, udostepnić łachudrom

    Trzy dziewczyny przebrane za muzułmanki brały udział w Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej. Oddawały pokłony, udawały, że się modlą, a nawet przystąpiły do Komunii św. Okazało się, że to uczestniczki warsztatów teatralnych "ReStart", realizowanych za pieniądze Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wierni są oburzeni.

    Sprawę opisał portal Gniezno24.com. W dzień Zesłania Ducha Świętego do katedry gnieźnieńskiej weszły trzy dziewczyny w muzułmańskich strojach zakrywających całe ciało i twarz oprócz oczu.

    W trakcie nabożeństwa miały stanąć wśród innych wiernych w nawie głównej, a także upadać na ziemię oddając pokłon czy nawet przystąpić do komunii świętej. Po mszy miały także składać kolejne pokłony przed ołtarzem

    - relacjonuje portal Gniezno24.com.

    Dziewczętom towarzyszył fotograf, który robił im zdjęcia. Dziwne zachowanie i wygląd dziewczyn wzbudziły zainteresowanie wiernych, ale żadnych negatywnych reakcji ze strony ludzi uczestniczących w Mszy św. nie było.

    Okazało się jednak, że "muzułmanki" były w rzeczywistości uczestniczkami warsztatów odbywających się w Teatrze im. Aleksandra Fredry. Trwały one w ostatni weekend 14-15 maja pod okiem Barbary Hanickiej, koordynującej projekt "ReStart - Łańcuch Sztuki. Kontynuacja"

    - pisze Gniezno24.com.

    Swiętokradcze zakłócenie Mszy św. było więc zwykłym happeningiem teatralnym - niestety zrealizowanym za nasze pieniądze. Projekt ReStart realizowany jest bowiem ze środków funduszy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

    Skąd akurat taki pomysł na ów żenujący happening o zerowych wartościach artystycznych? Dyrektot miejscowego Teatru im. A. Fredry, pod którego auspicjami odbywa się projekt "ReStart", tłumaczyła w odpowiedzi na pytania portalu Gniezno24.com, że "punktem wyjścia dla warsztatów edukacyjnych był gorący i wzbudzający również w Polsce różnorodne emocje, temat azylantów politycznych [...] Efektem finalnym warsztatów były działania performatywne, ambientowe, badające obcość i wykluczenie społeczne ze względu na rasę, wyznanie, przekonania polityczne, światopogląd". Czyli typowo lewacki bełkot, mający uzasadnić brak interesujących pomysłów artystycznych.

    http://niezalezna.pl/80586-muzulmanki-w-gnieznienskiej-katedrze-swietokr...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Burza po happeningu w

    Trzy dziewczyny w strojach przypominających nikaby - stroje noszone
    przez muzułmanki - weszły podczas niedzielnej mszy do gnieźnieńskiej
    katedry. Nikt ich nie wyprosił, dziewczynom pozwolono nawet przyjąć
    komunię świętą. Okazało się, że był to teatralny performance. Rozpętała
    się burza

    Dopiero w momencie przystąpienia do komunii świętej i składaniu pokłonów
    przed ołtarzem wierni mieli zorientować się, że siedzące w czarnych
    szatach dziewczyny to nie muzułmanki. Wszystkie trzy ubrały się tak na
    potrzeby performance'u, zorganizowanego przez Teatr im. Aleksandra Fredry w ramach warsztatów dla młodzieży i projektu Restart - Łańcuch Sztuki.

    Happening dla dzieci


    O tym , co stało się w niedzielę w Katedrze napisał we wtorek
    lokalny portal Gniezno24.com, po tym jak do redakcji zaczęli się
    zgłaszać czytelnicy.

    Pod artykułem na lokalnych portalach
    i na profilu teatru na Facebooku pojawiły się komentarze krytykujące
    działania teatru. Jeden z internautów pyta, dlaczego w ramach warsztatów
    zrobiono "szopkę" w katedrze. Inne komentarze sugerują pokazanie
    podobnego happeningu w meczecie, inni - w synagodze.

    -
    Podczas warsztatów nikt nie spodziewał się późniejszych tak skrajnych
    reakcji - mówi Łukasz Gajdzis, dyrektor artystyczny teatru. - Te
    warsztaty były przede wszystkim dla dzieci, a nie kogokolwiek innego -
    podkreśla i odsyła do oświadczenia, które wydał teatr.


    Razem z dyrektor teatru, Joanną Nowak podkreślają w nim, że intencją
    organizatorów warsztatów nie było obrażanie uczuć religijnych.


    W oświadczeniu czytamy m.in.: "Punktem wyjścia dla warsztatów
    edukacyjnych był gorący i wzbudzający również w Polsce różnorodne
    emocje, temat azylantów politycznych. (...) Uczestnicy warsztatów
    zapragnęli przekonać się bezpośrednio na samych sobie, co to znaczy być
    odrzuconym, nosić piętno obcego, nieakceptowanego przez większość.
    Uczestnictwo w finale warsztatów, który odbywał się 15 maja
    w różnych częściach miasta, w tym również w Katedrze Gnieźnieńskiej,
    miało charakter dobrowolny, improwizowany, a tym samym nie odtwarzało
    wcześniej przygotowanego i zapisanego scenariusza. W zamierzeniu miało
    być rezultatem pracy własnej uczestników. Prowadząca warsztaty dr
    Barbara Hanicka była obecna podczas wszystkich działań, ponadto do
    dyspozycji młodzieży od pierwszego dnia zajęć pozostawał profesjonalny
    psycholog - terapeuta".

    Na happening potrzebna zgoda

    Ks. Zbigniew Przybylski, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Gnieźnie, podkreśla, że wszystkie wydarzenia,
    które mają odbywać się w katedrze gnieźnieńskiej, a które nie są
    bezpośrednio związane z liturgią, wymagają zgody Kurii Metropolitalnej w
    Gnieźnie.

    - Teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie nie
    zwrócił się do kurii z żadną prośbą dotyczącą organizowanego przez
    siebie happeningu - zwraca uwagę ks. Przybylski i dodaje: - Performance,
    który odbył się w katedrze, nie licował z powagą tej świątyni oraz ze
    sprawowaną w niej liturgią. Dlatego nie powinien on mieć miejsca w
    przestrzeni sakralnej. Mamy nadzieję, że dyrekcja gnieźnieńskiego teatru
    wyciągnie konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za przygotowanie i
    przebieg tego happeningu oraz że okaże w przyszłości większą wrażliwość
    wobec wartości religijnych i będzie szanować sacrum miejsc poświęconych
    Bogu - kończy ks. kanclerz.

    Poznański imam - Youssef
    Chadid - obawia się, że taki happening może mieć odwrotne do
    zamierzonych skutki i wzmocnić strach przed islamem i uchodźcami.
    Zaznacza, że nikab to strój, który nosi zdecydowana mniejszość kobiet i
    jego używanie wynika z tradycji, a nie z religii.

    Imam
    przypomina, że muzułmanie mogą wejść do kościoła, obserwować jak modlą
    się chrześcijanie. Powinni zachowywać się przy tym jak inni ludzie, ale
    nie powinni przyjmować komunii, ponieważ nie jest ona częścią islamu.

    Na poniedziałek teatr zapowiedział konferencję prasową.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. WROCŁAW: Kibice skazani za transparent „Bauman + Dudkiewicz = cz

    WROCŁAW: Kibice skazani za transparent „Bauman + Dudkiewicz = czerwona koalicja”.

    WROCŁAW: Kibice skazani za transparent „Bauman + Dudkiewicz = czerwona koalicja”. - niezalezna.pl
     

    Sędzia Anna Kegel z wrocławskiego Sądu Rejonowego
    przychyliła się do żądań policyjnych oskarżycieli i skazała trzech
    kibiców i 5 narodowców za „przytrzymywanie banneru na barierce” bez
    zgody właściciela. Kara to 20 godzin prac społecznych. Sąd nakazał też
    przepadek mienia w postaci baneru.

    – Nie jest to dla nas zaskoczeniem, to kolejny dowód
    na to, że we Wrocławiu nad sądami i policją czuwa nie sprawiedliwość a
    prezydent miasta Rafał Dutkiewicz –
    komentował sprawę jeden ze skazanych Tomasz Oskroba.  – Ten
    proces i jego orzeczenie sądu są wynikiem politycznego ciśnienia, dla
    nas to znak, że idziemy w dobrą stronę. Dla nas to paliwo do dalszych
    działań –
    dodał. Oskarżeni będą się odwoływać od wyroku.

    Do zdarzenia doszło w listopadzie 2014 roku przed debatą z
    udziałem prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. Członkowie różnych
    środowisk narodowych stanęli wtedy przed kinem Helios z kilkumetrowym
    transparentem „Bauman + Dutkiewicz = Czerwona Koalicja”.

    Baner nawiązywał do protestu przeciwko honorowaniu przez władze
    Wrocławia prof. Zygmunta Baumana, który przez osiem lat w czasach
    stalinowskich służył w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego zwalczającym
    bohaterów polskiego podziemia niepodległościowego.

    Według sędzi oskarżeni przekroczyli prawo poprzez, jak mówił
    oskarżyciel z Komisariatu Policji Wrocław Śródmieście, „przytrzymanie
    banneru na barierce w niedozwolonym miejscu czym wystawili go na widok
    publiczny”. Niedozwolonym miejscem był… przystanek autobusowy, który
    protestujący mieli wykorzystać bez wiedzy właściciela, czyli Zarządu
    Dróg i Utrzymania Miasta. Kibice zostali skazani mimo tego, że rzecznik
    ZDiUM zaprzeczył jakoby miał coś przeciwko „przytrzymywaniu” banneru.

    Uzasadniając wyrok sędzia Anna Kegel tłumaczyła zebranym na czym
    polega różnica między trzymaniem banneru w ręku a przytrzymywaniu go
    przy barierce.

     
    foto: Robert Krauz/Gazeta Polska
    Autor: Źródło:

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    97. Michnika nie spytał o zgodę


    Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej podczas spotkania z kard. Stanisławem Dziwiszem

    Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej podczas spotkania z kard. Stanisławem Dziwiszem (Fot. Młodzież Wszechpolska / Facebook)

    Reprezentacja Młodzieży
    Wszechpolskiej została w poniedziałek życzliwie przyjęta przez
    metropolitę krakowskiego Stanisława Dziwisza. Według narodowców kardynał
    "pobłogosławił ich dalszej pracy". Ta praca ostatnio polegała na
    spaleniu kukły Angeli Merkel i organizacji marszów przeciw uchodźcom. -
    To było tylko spotkanie kurtuazyjne - komentuje rzecznik archidiecezji
    krakowskiej.
    Emisariusze narodowców u metropolity




    Spotkanie miało związek z reakcjami Kościoła na niedawne
    wydarzenia w Białymstoku. Po mszy z okazji 82. rocznicy utworzenia ONR i
    antysemickiej homilii ks. Jacka Międlara kuria archidiecezjalna w
    Białymstoku przeprosiła i zapewniała, że "białostockiemu Kościołowi jest
    obcy nacjonalizm". Jeszcze dalej poszedł przewodniczący Episkopatu abp
    Stanisław Gądecki. Poglądy głoszone przez ONR-owców nazwał "obcymi
    wierze chrześcijańskiej". Reakcja Kościoła wprowadziła spore zamieszanie
    w szeregach narodowców z rozmaitych organizacji. Większość odwołuje się
    do wiary chrześcijańskiej i chce budować Wielką Polskę Katolicką.



    "Zależało nam, aby po medialnych atakach mających miejsce w
    minionych tygodniach, a skupionych na relacjach między biskupami a
    narodowcami, móc spokojnie omówić swoje stanowisko i kierunki działania"
    - relacjonują spotkanie z kardynałem wszechpolacy.



    "Przedstawiliśmy metropolicie dotychczasowe akcje podejmowane
    przez MW oraz sposoby pracy wychowawczej w duchu idei narodowej" -
    dodają. "Kardynał pobłogosławił naszej dalszej pracy" - piszą.


    Jaką dokładnie "pracę" wykonują wszechpolacy




    Młodzież Wszechpolska jest skrajnie prawicową organizacją, która
    istnieje od 1989 roku. Jej członkowie uważają się za spadkobierców
    myśli politycznej Romana Dmowskiego. Niegdyś związani z Ligą Polskich
    Rodzin w ostatnich latach działają ramię w ramię z ONR. Wszechpolacy i
    ONR-owcy wspólnie organizują Marsz Niepodległości w Warszawie czy
    manifestują pod hasłami "zakazu pedałowania" i "wieszania komunistów".



    Razem zakładali Ruch Narodowy, któremu w ubiegłym roku dzięki
    porozumieniu z Pawłem Kukizem udało się wprowadzić do Sejmu pięciu
    posłów, m.in. honorowego prezesa MW Roberta Winnickiego i obecnego
    prezesa MW Adama Andruszkiewicza. To posłowie narodowcy w ubiegłym roku
    zaprosili do Sejmu Roberta Fiore, szefa włoskiej skrajnie prawicowej
    partii Forza Nuova, który jawnie przyznaje się do poglądów
    faszystowskich.



    W ostatnim czasie o ONR jest zdecydowanie głośniej niż o
    Młodzieży Wszechpolskiej. Wszechpolacy skupili się na akcjach lokalnych,
    m.in. protestach przeciw zamykaniu zakładów pracy czy akcjach
    charytatywnych. Ale także oni mają na koncie głośne "dokonania". Np. w
    marcu 2016 r. działacze MW spalili w Białymstoku kukłę ze zdjęciem
    kanclerz Niemiec Angeli Merkel, owiniętą we flagę Unii Europejskiej. W
    ten sposób protestowali przeciw przyjmowaniu do Polski imigrantów.


    Paradoksalne zdjęcie z portretem papieża




    We wrześniu ubiegłego roku MW zorganizowała antyimigrancki marsz
    w Łodzi. Uczestnicy skandowali: "Polska tylko dla Polaków!", "Nie
    islamska, nie bandycka, Polska tylko katolicka!". Dwóch 19-latków
    wznosiło podczas marszu hitlerowskie pozdrowienia. Prokuratura postawiła
    im zarzuty publicznego propagowania faszyzmu.



    Chociaż wszechpolacy chętnie odnoszą się do katolicyzmu, ich
    podejście do sprawy uchodźców i wrogość wobec islamu stoją w
    sprzeczności do podejścia Watykanu. Papież Franciszek mówi o braterstwie
    chrześcijan i muzułmanów, apelując o pomoc uchodźcom. Członkowie MW
    krzyczą o "terrorystycznej dziczy", dla której nie ma miejsca w Polsce.
    Paradoksalnie podczas poniedziałkowego spotkania kardynał Dziwisz i
    narodowcy zrobili sobie zdjęcie na tle obrazu papieża Franciszka.


    Rzecznik kurii: Każdy może poprosić o spotkanie




    - Dlaczego kardynał Dziwisz przyjął na audiencji członków
    skrajnie prawicowego ugrupowania i "pobłogosławił ich dalszej pracy"? Ta
    praca niedawno polegała na spaleniu kukły Angeli Merkel - pytamy
    rzecznika archidiecezji krakowskiej.



    - To było spotkanie kurtuazyjne. Członkowie Młodzieży
    Wszechpolskiej poprosili o audiencję. A jest taki zwyczaj, że o
    spotkanie może prosić każdy - od lewa do prawa. Nie należy tu wyciągać
    wniosków ani w lewo, ani w prawo - mówi ks. Robert Nęcek.



    - Młodzież Wszechpolska ostatnio protestuje przeciw uchodźcom.
    Coś zupełnie innego robi papież. Nie ma tu sprzeczności, gdy kardynał
    "życzliwie" przyjmuje wszechpolaków? - dopytujemy.



    - Jak mówiłem, każdy może poprosić o audiencję i zostanie
    przyjęty. A stanowisko księdza kardynała w sprawie uchodźców jest znane.
    I jest takie samo jak papieża - mówi rzecznik.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    98. Czerskie szczucie Michnikoidów




    Marsz pamięci rotmistrza Pileckiego organizowany m. in. przez ONR

    Marsz pamięci rotmistrza Pileckiego organizowany m. in. przez ONR (MARCIN MICHALEC)

    Jeśli duchowni myślą, że
    młodzież spod znaku falangi jest kapitałem, na którym można budować
    nowy wizerunek Kościoła, to bardzo się mylą. Bo sytuacja jest pod
    kontrolą narodowców, którzy wykorzystują bierność hierarchów do
    osiągnięcia pełnej legitymizacji swojej wizji Polski i miejsca w
    rzeczywistości społeczno-politycznej.
    W środę w katedrze została odprawiona msza w rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego.
    Z bielą strojów dzieci, które dzień wcześniej były u komunii,
    kontrastowały zielone flagi ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej. Członkowie
    ONR-u oznakowani byli opaskami z falangą. Jeden z uczestników marszu
    miał na sobie...

    Fot. Fratria

    Bp Solarczyk: „Módlmy się, by także dziś znaleźli się ludzie na miarę rotmistrza Pileckiego”

    Witold Pilecki jest „świadkiem ukazującym piękno
    człowieczeństwa oraz świadectwo wielkiego heroizmu i honoru Żołnierza
    Wojska Polskiego” - zaznaczył…

    Tylko idąc za Chrystusem nie pobłądzimy w ciemność tego świata. Świadectwem tego jest życie rotmistrza Witolda Pileckiego - powiedział bp Marek Solarczyk w środę 25 maja. W 68. rocznicę jego śmierci w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika na Pradze odbyła się uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny z udziałem Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego.

    W homilii bp Solarczyk nazwał rotmistrza Witolda Pileckiego człowiekiem honoru i umiłowania Ojczyzny.

    Bez względu czy chodziło o działania wojenne, bądź wojskowe związane z oddaniem swojego życia na szali troski i miłości Ojczyzny, czy w końcu te związane z jego rodziną - zawsze możemy dostrzec u niego tę niesamowitą gotowość i oddanie w służbie człowiekowi. Jest on więc dla nas świadkiem ukazującym piękno człowieczeństwa oraz świadectwo wielkiego heroizmu i honoru Żołnierza Wojska Polskiego

    – powiedział bp pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej.

    Zwrócił uwagę, że u podstaw zaangażowania Witolda Pileckiego i miłości leżała wiara w Boga.

    Swoistym podręcznikiem życia była dla niego książka „O Naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis, którą wskazał przed śmiercią swojej żonie jako podstawę na której powinna wychować ich dzieci. Rozpoczyna się ona od zachęty by rozpamiętywać życie Jezusa Chrystusa ponieważ jest to jedne źródło światła. Takim światłem było ono również w życiu rotmistrza Pileckiego zarówno wtedy, kiedy był w obozie czy też w czasie jego działalności antykomunistycznej

    – zauważył bp Solarczyk zachęcając do naśladowania Pileckiego w jego oddaniu Bogu i człowiekowi.

    Módlmy się, by także dziś znaleźli się ludzie na miarę rotmistrza

    – zachęcał kaznodzieja.

    fot.Blogpress

    Warszawski Marsz Rotmistrza Pileckiego 2016

    "Ta pamięć nie jest potrzebna samemu rotmistrzowi Pileckiemu,
    ponieważ on już każdego poranka na porannym apelu salutuje Panu Bogu.
    Ta pamięć jest



    ONR maszeruje w Łodzi ku pamięci Pileckiego, a jego wnuczka tłumaczy, czym jest patriotyzm


    'Pileckiego pamiętamy,
    komunistom żyć nie damy' - takie okrzyki można było usłyszeć podczas
    pochodu, który 25 maja przeszedł ulicami Łodzi. Marsz pamięci Witolda
    Pileckiego w 68. rocznicę śmierci rotmistrza zorganizowali członkowie
    Obozu Narodowo-Radykalnego, Młodzież Wszechpolska i Studenci dla
    Rzeczypospolitej. Na tego rodzaju wykorzystywanie wizerunku Witolda
    Pileckiego nie zgadza się jego wnuczka, Beata Pilecka-Różycka. - Jestem
    oburzona tym, że w ostatnim czasie środowiska polityczne i narodowe
    wykorzystują wizerunek mojego dziadka dla własnych, partykularnych
    interesów i rozgrywek - mówi.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/10,82983,20144431.html#ixzz49sluA7zD

    Załączam
    oświadczenie wnuczki Rtm. Witolda Pileckiego. Otrzymałem je mailem w
    dniu dzisiejszym. Przyłączam się do wyrażonego sprzeciwu wobec
    wykorzystywania wizerunku Pana Rotmistrza przez środowiska ONR i M.W.
    _____________________________________________

    Drodzy Państwo,

    Jestem oburzona tym , że w ostatnim czasie środowiska polityczne i
    narodowe wykorzystują wizerunek i życiorys mojego dziadka dla
    własnych, partykularnych interesów i rozgrywek.

    Rtm. Witold Pilecki służył nie Polsce podzielonej , ale Polsce wolnej
    od uprzedzeń, podziałów i nienawiści. Witold nie dzielił ludzi ze
    względu na światopogląd i wyznanie, nikogo nie wykluczał. Był
    człowiekiem wielkiej wiary w Boga i człowieka.

    Szczególny mój
    sprzeciw wywołały marsze w Toruniu i wczorajszy w Łodzi zorganizowany
    przez ONR i Młodzież Wszechpolską w czasie trudnym dla naszej rodziny, w
    rocznicę zamordowania dziadka.
    Proszę wszystkich Patriotów : zapoznajcie się z życiorysem i raportami Witolda.
    Patriotyzm i nacjonalizm to przeciwieństwa!... Patriota chce DOBRA dla kraju, nacjonalista chce kraju dla siebie...

    z poważaniem Beata Pilecka-Różycka
    Warszawa 26 maja , 2016

    Wnuczka rotmistrza Pileckiego do "patriotów": Zapoznajcie się z życiorysem dziadka. Patriotyzm i nacjonalizm to przeciwieństwa

    "Rtm. Witold Pilecki służył nie Polsce
    podzielonej, ale Polsce wolnej od uprzedzeń, podziałów i nienawiści.
    Witold nie dzielił ludzi ze względu na światopogląd i wyznanie, nikogo
    nie wykluczał. Był człowiekiem wielkiej wiary w Boga i człowieka" -
    pisze wnuczka rotmistrza Pileckiego Beata Pilecka-Różycka.
    "Jestem oburzona tym, że w ostatnim
    czasie środowiska polityczne i narodowe wykorzystują wizerunek i
    życiorys mojego dziadka dla własnych, partykularnych interesów i
    rozgrywek" - pisze w oświadczeniu Beata Pilecka-Różycka.

    List otwarty Tomasza Treli w związku z Marszem Pileckiego



    List otwarty przewodniczącego SLD w Łodzi Tomasza Treli, w związku z
    marszem w 68. rocznicę śmierci rotmistrza Witolda Pileckiego
    zorganizowanym w Łodzi przez Obóz Narodowo-Radykalny, Młodzież
    Wszechpolską i stowarzyszenie Studenci dla Rzeczypospolitej.
    „Faszyzm i człowiek nie mogą współistnieć. Kiedy zwycięża faszyzm,
    przestaje istnieć człowiek, pozostają tylko wewnętrznie przeobrażone
    istoty człekokształtne. A kiedy zwycięża człowiek, obdarzony wolnością,
    rozumem i dobrocią – faszyzm ginie i ci, którzy mu ulegli, znowu stają
    się ludźmi” Wasilij Grossman

    Jak reagować, kiedy młodzi ludzie wykrzykują wściekła hasła? Jak
    reagować, kiedy kościół wpuszcza ten nienawistny tłumek pod swój dach i z
    gościnnością pozwala machać flagami ONR? Jak reagować na składane z
    największą powagą deklaracje o wielkiej Polsce budowanej przez
    prawdziwych Polaków? Jak reagować? Stanowczo, jednoznacznie, tu i teraz.

    Czytaj
    więcej:
    http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/list-otwarty-tomasza-treli-w-zwiazku-z-marszem-rotmistrza-pileckiego,10040384/


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Oświadczenie ONR ws. apelu

    fot. Fratria

    Oświadczenie ONR ws. apelu wnuczki rotmistrza Witolda Pileckiego

    Czy gloryfikowanie postaci, które uniemożliwiały oddanie honoru Rotmistrzowi, nie „oburza” p. Beaty Pileckiej-Różyckiej?

    Z zaskoczeniem odebraliśmy szeroko kolportowany przez media apel p. Beaty Pileckiej-Różyckiej, wnuczki legendarnego rotmistrza Witolda Pileckiego, w sprawie rzekomego zawłaszczania wizerunku jej dziadka przez organizacje narodowe, w tym przez ONR, „dla własnych” – jak pisze autorka – „partykularnych interesów i rozgrywek”. Nasze zaskoczenie jest spotęgowane tym, że jeszcze 24 kwietnia podczas uroczystego pogrzebu innego wielkiego Bohatera Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” córka Witolda Pileckiego p. Zofia Pilecka-Optułowicz odnosiła się do naszych działaczy z wielką sympatią, życzliwością i przyjaźnią, a nic nie wskazywało, aby rodzina wielkiego Polaka miała jakiekolwiek zastrzeżenia do kultywowania pamięci historycznej przez młodzież zrzeszoną w ONR.

    Jako Obóz Narodowo-Radykalny od wielu lat bierzemy udział jako uczestnicy i sami organizujemy liczne inicjatywy popularyzujące historię i wielkie postaci z naszych dziejów na terenie całego kraju. Robiliśmy to również wtedy, gdy wśród młodzieży nie istniała jeszcze swoista moda na patriotyzm, gdy wielcy Bohaterowie, jak Witold Pilecki, byli zapomniani i nieznani społeczeństwu. Robimy to, ponieważ przywracanie Polakom prawdziwych Bohaterów, szerzenie świadomości historycznej i umacnianie tożsamości narodowej w społeczeństwie uważamy za nasz absolutny obowiązek i nigdy nie zejdziemy z tej drogi.

    Sylwetka rotmistrza Witolda Pileckiego powinna być wzorem poświęcenia i bohaterskiej postawy dla wszystkich Polaków. Dla nas postać Rotmistrza jest szczególnie bliska ze względu na jego wojenne losy ściśle powiązane z przedstawicielami przedwojennych środowisk narodowych, w tym wywodzących się z Obozu Narodowo-Radykalnego. Przypomnijmy, że podczas pobytu w Auschwitz Pilecki tworzył obozowy ruch oporu, w ramach którego ściśle współpracował m.in. z Janem Mosdorfem, pierwszym przywódcą i jednym z twórców przedwojennego ONR. Działalność konspiracyjną i pomocową dla Żydów Mosdorf przypieczętował ofiarą własnego życia. Prof. Władysław Tatarkiewicz pisał o nim później: „Ci, co wrócili z Oświęcimia, z podziwem i wzruszeniem mówili o jego postawie w obozie: pogodą, cierpliwością a odwagą umiał podtrzymać na duchu towarzyszy niedoli”.

    Podczas Powstania Warszawskiego Witold Pilecki walczył w ramach Zgrupowania „Chrobry II”, w którego skład wchodzili głównie żołnierze związani z Narodowymi Siłami Zbrojnymi. NSZ powstały w 1942 r. z inicjatywy m.in. Organizacji Wojskowej Związek Jaszczurczy, która była niepodległościową organizacją zbrojną wywodzącą się z przedwojennego ONR. Gen. Antoni Chruściel „Monter”, dowódca Powstania Warszawskiego, powiedział później znamienne słowa: „Co tu gadać, jedynie „Chrobry II” nie oddał Niemcom przez cały czas trwania akcji ani piędzi terenu.” Świadczy to o bohaterstwie i waleczności Witolda Pileckiego stającego ramię w ramię z polskimi narodowcami.

    W tym kontekście historycznym szczególnie bolesne jest dla nas stanowisko p. Pileckiej-Różyckiej, którą „oburza” oddawanie czci i honoru jej wielkiemu dziadkowi przez młodych Polaków zrzeszonych w takich organizacjach, jak ONR i Młodzież Wszechpolska. Z niedowierzaniem odebraliśmy też informację, że apel wnuczki Witolda Pileckiego został przesłany do środowisk związanych z tzw. Komitetem Obrony Demokracji, którego przedstawiciele mają w pogardzie polskość, a na swojego patrona obrali Władysława Bartoszewskiego, który – jak w 2014 r. pisał Tadeusz Płużański – miał blokować pośmiertne przyznanie Witoldowi Pileckiemu Orderu Orła Białego, najwyższego odznaczenia państwowego. Czy gloryfikowanie postaci, które uniemożliwiały oddanie honoru Rotmistrzowi, nie „oburza” p. Beaty Pileckiej-Różyckiej?

    Zarząd Glówny ONR

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. Komentarz Bosaka do listu

    Komentarz Bosaka do listu wnuczki Pileckiego

    Komentarz Bosaka do listu wnuczki Pileckiego (Fot. Marcin Michalec / Agencja Gazeta | Facebook.com/ Piotr Wieczorek; Krzysztof Bosak/ Twitter)

    1. "List to próba kradzieży bohatera" - ocenia Krzysztof Bosak
    2. "To nie jest wnuczka Pileckiego" - czytamy w innych komentarzach
    3. Pilecka-Różycka wyznała, że jej dziadek nie poparłby ONR-u





    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,20145862,prawicowi-komen...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    101. Wideo Kiedyś chowali się za


    Kiedyś chowali się za kominiarkami, dziś wychodzą na polskie ulice. Ekspert: Delegalizacja nic nie da


    Kiedyś wstydem było publiczne przyznawanie się do rasizmu,
    antysemityzmu i propagowania nienawiści. Dzisiaj w Polsce ten wstyd
    zniknął, a tego typu postawy są coraz bardziej popularne i społecznie
    akceptowalne - mówi Anna Błaszczak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.


    RPO prowadzi postępowanie w sprawie przemarszu ONR w Białymstoku 16
    kwietnia 2016 r., szczególnie chce ocenić co w tej sprawie zrobiły
    prokuratura i policja.

    Działający przed wojną ONR został rozwiązany za propagowanie faszyzmu.

    W 2009 roku Sąd Rejonowy w Opolu zdelegalizował oddział ONR w Brzegu za propagowanie ustroju nazistowskiego.

    Historyk Piotr Osęka i Anna Tatar ze Stowarzyszenia 'Nigdy Więcej'
    oceniają działalność ONR, w tym pojawiające się postulaty delegalizacji
    tego ugrupowania



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Wojciech Kozlowski

    102. Wnuczka Pileckiego

    Obłąkana niewiasta uzurpuje sobie prawa, których nie ma – wszak Rotmistrz kierował się w życiu pryncypiami, przy których rodzina schodziła na plan dalszy. Pryncypiami, które akceptowała zreszto jego żona – wsółuczestnicząc w owym Krzyżu Ojczystym na Zmartwycwstanie Polski.

    Już Adam Ichnik – braciszek oprawców Wyklętych – wystawił tej wyrodnej „wnuczce” laurkę na swojej Ga Ge, publikując jej zapszańskie, ladacznice brednie.

    Rotmistrz by teraz powiedział: To co uczyniło mi UB było niczym w stosunku do tego co mi uczyniła wnuczka.

    Wojciech Kozlowski

    avatar użytkownika Maryla

    103. mniejszości chcą rządzić

    To akcja oddolna, samych białostoczan. Nie ma związku z żadną instytucją, organizacją, ruchem, partią polityczną - mówi Marcin Kruhlej, przedstawiciel koalicji Białystok wolny od nienawiści.

    Nasza akcja ma być bardzo pozytywna. Chcemy pokazać, że Białystok jest miastem, w którym ludzie o różnych poglądach, narodowości, kulturze, wyznający różne religie mogą wiele zrobić razem - podkreśla Marcin Kruhlej. Akcję wspierają znani mieszkańcy naszego regionu. Pierwsze zaproszenie jest od Leona Tarasewicza, światowej sławy podlaskiego malarza. - Mówię do państwa w języku polskim, gdyż chcę być zrozumiały. Jest to pierwszy język zachodni, jaki poznałem za moim rodzimym językiem białoruskim. Pamiętajcie także, że Chrystus nie był blondynem z błękitnymi oczami, ale miał śniadą cerę, miał czarne oczy, czarne włosy. A pierwszymi uchodźcami była święta rodzina - przypomina w specjalnym filmiku Leon Tarasewicz. - Będąc katolikami i prawosławnymi pamiętajcie, żeby lubić siebie samego tak, jak bliźniego - dodaje. Takich głosów na pewno będzie więcej. W mediach społecznościowych pojawią się filmiki z zaproszeniami od kolejnych znanych osób. - Będą to ludzie reprezentujący różne środowiska. Wystarczy śledzić nasze wydarzenie na Facebooku - dodaje Marcin Kruhlej. A robią to już setki internautów. Padają deklaracje: Będę. Taką złożył m.in. reżyser i dziennikarz Dariusz Szada-Borzyszkowski. - Nie wyobrażam sobie, że mnie tam nie ma. Nie zgadzam się na takie wydarzenia, jak marsz ONR w Białymstoku, na manifestację siły w katedrze - podkreśla Dariusz Szada-Borzyszkowski.

    Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/fakty/kraj/a/bialystok-wolny-od-nienawisci-now...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. oświadczenie Młodzieży

    oświadczenie Młodzieży Wszechpolskiej Okręgu Łódzkiego w związku z obchodami rocznicy śmierci Rotmistrza Witolda Pileckiego:

    Młodzież Wszechpolska od ponad 5 lat aktywnie bierze udział w przywracaniu pamięci o Rotmistrzu Witoldzie Pileckim na terenie całego kraju, również w Łodzi. Na przestrzeni lat organizowaliśmy dziesiątki wykładów otwartych, prelekcji w szkołach, koncertów, marszy oraz akcji informacyjnych mających na celu przywrócić naszemu bohaterowi narodowemu należyte miejsce w historii. Przy organizacji niezliczonej ilości wydarzeń współpracowaliśmy z wieloma patriotycznymi, młodzieżowymi i katolickimi organizacjami. Regularnie na naszych akcjach pojawiali się kombatanci walk o wolną Polskę z różnych organizacji zbrojnego podziemia (AK, NSZ, WiN, KWP), przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej, księża, a co najważniejsze - przedstawiciele rodziny Rotmistrza Witolda Pileckiego, jak chociażby córka bohatera Pani Zofia Pilecka.

    Rotmistrz Witold Pilecki jest dla nas wzorem i autorytetem. Wielu młodych ludzi wstępujących w szeregi Młodzieży Wszechpolskiej jest zainspirowanych historią Rotmistrza. Każdy Wszechpolak doskonale zna życiorys żołnierza Witolda Pileckiego. Uważamy, że postać Rotmistrza winna być fundamentem polskiej tożsamości narodowej. Przypominamy o Rotmistrzu, bo wiemy, że trzeba dać świadectwo jego wiary w Boga i w Polskę.

    Odnosząc się do oświadczenia Pani Beaty Pileckiej – Różyckiej opublikowanego na fanpage Komitetu Obrony Demokracji przypominamy, iż Rotmistrz Pilecki walczył w Powstaniu Warszawskim w zgrupowaniu Chrobry II ramię w ramię z narodowcami i nie ukrywał swych sympatii politycznych do przedwojennego obozu narodowego. Warto przypomnieć także, że Witold Pilecki współtworzył konspirację w obozie Auschwitz-Birkenau wraz z Janem Mosdorfem, przedwojennym prezesem Młodzieży Wszechpolskiej i współzałożycielem Obozu Narodowo-Radykalnego.
    Jesteśmy zaskoczeni postawą Pani Beaty Pileckiej – Różyckiej, ale z drugiej strony rozumiemy, że może mieć błędy wizerunek naszej Organizacji. Dlatego też zachęcamy, aby zaciągnęła opinii na nasz temat od córki i syna Rotmistrza Witolda Pileckiego, którzy do tej pory mieli największy wkład w upamiętnianie jej dziadka.

    Czujemy się zobowiązani przypomnieć, że środowisko Gazety Wyborczej oraz wiele osób zgromadzonych wokół Komitetu Obrony Demokracji jest odpowiedzialne za przemysł pogardy wobec Żołnierzy Wyklętych. To właśnie ekipa lewicowych liberałów, dziś udających obrońców demokracji, przez lata deprecjonowała tych polskich bohaterów, nazywając zasłużonych żołnierzy faszystami i bandytami.
    Przez długie lata robili wszystko, żeby historia Wyklętych walczących o wolną Polskę została głęboko pod ziemią w zbiorowych mogiłach przygotowanych przez komunistów.
    Dziś to środowisko urządza kolejną nagonkę na Wszechpolaków, którzy od lat upamiętniają postać Rotmistrza Witolda Pileckiego, wykorzystując do tego słowa jednego z członków rodziny.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. Michniki atakują biskupa

    Zapytany o apel papieża Franciszka, by każda parafia katolicka przyjęła
    jedną rodzinę uchodźców, cynicznie zaproponował, aby papież zaczął od
    diecezji rzymskiej. Potem poinformował, że w Polsce to niemożliwe, bo
    "często" księża nie są w stanie zapłacić rachunków za prąd! Niestety,
    żaden z dziennikarzy nie miał cywilnej odwagi, by poprosić dostojnika o
    choćby jeden konkretny przykład takiej sytuacji. Gwoli sprawiedliwości
    należy przyznać, że ogromna siedziba kurii biskupiej w Łodzi płaci
    prawdopodobnie kolosalne rachunki za prąd, a uchodźcy mogliby się w niej
    zwyczajnie zgubić.

    Na niespełnione ambicje polityczne
    abp. Jędraszewskiego wskazuje również zorganizowany kilka miesięcy temu w
    łódzkiej katedrze pompatyczny pogrzeb Zygmunta Szendzielarza
    "Łupaszki", w asyście Antoniego Macierewicza. "Łupaszka" ma z Łodzią
    tyle wspólnego, co niektóre kazania arcybiskupa z Ewangelią Jezusa
    Chrystusa. W swojej homilii arcybiskup nazywał go "bohaterem" i
    wskazywał jako wzór do naśladowania dla młodzieży. Hierarcha nawet
    słowem nie wspomniał, że Szendzielarz jest osobiście odpowiedzialny za
    zbrodnię w Dubinkach. Wtedy to, na jego rozkaz, zamordowano co najmniej
    27 cywilów, w tym dzieci i kobietę w ciąży, a inne kobiety przed
    egzekucją owi "bohaterowie" zgwałcili. No ale przecież to były rodziny
    Litwinów, a nie Polaków. To, że rząd PiS robi z niego swojego bohatera -
    to ich sprawa. Ale fakt, że uroczysty pogrzeb w katedrze urządza mu
    biskup, świadczy o zupełnym zagubieniu moralnym i teologicznym
    hierarchy.

    Drzwi katedry otwarte dla ONR


    Przesadzamy? Otóż w minionym tygodniu drzwi łódzkiej katedry -
    tej samej, na której budowę składali się ewangelicy i Żydzi - szeroko
    otworzono dla faszyzujących bojówek ze sztandarami ONR. Młodzi
    nacjonaliści w krótkich spodenkach i koszulkach z napisem: "Śmierć
    Wrogom Ojczyzny" stali nie niepokojeni w kościele podczas mszy, w której
    uczestniczyły dzieci przystępujące do komunii świętej. Już po wyjściu
    ze świątyni ONR-owcy szli, wykrzykując: "Raz sierpem, raz młotem,
    czerwoną hołotę", "A na drzewach zamiast liści wisieć będą komuniści",
    "Nie czerwona, nie laicka, Łódź jest tylko katolicka!" oraz "Łódź -
    miasto nacjonalizmu".

    Znajdą się oczywiście tacy, którzy
    powiedzą, że to przecież nie biskup głosił te hasła albo że nie wiedział
    o patronach mszy w katedrze. Ale przecież od tego czasu minął prawie
    tydzień i, w przeciwieństwie do kurii białostockiej, łódzka kuria ani
    się nie zdystansowała od gości i ich haseł, ani za ten incydent nie
    przeprosiła. Łódzki hierarcha już dawno zamienił głoszenie Dobrej Nowiny
    na propagandę "dobrej zmiany", a Ewangelię na "Raport smoleński"
    ministra Macierewicza.

    Cóż zatem, jako ludzie wierzący,
    czy raczej jako ludzie przyzwoici, mamy począć? Hierarchowie wciąż
    cieszą się dużym szacunkiem. Nawet jeśli myślimy: "arcybiskup opowiada
    głupoty", to znosimy je w milczeniu. A może powinniśmy się zapytać: czy
    milcząc, nie akceptujemy złej nowiny, którą rozsiewa arcybiskup Łodzi?
    Czy nie powinniśmy raczej wychodzić z mszy, gdy dla kaznodziei
    ważniejsza staje się polityka? Czy nie powinniśmy pisać
    listów do Watykanu, informując papieża, że nauczanie arcybiskupa obraża
    rozum i wiarę? Jeśli będziemy milczeć, jeśli okażemy obojętność, siewca
    złej nowiny dalej będzie używał Ewangelii, by legitymizować politykę
    "dobrej zmiany". Dalej będzie roztaczał parasol ochronny nad
    nacjonalistami i ksenofobami.

    Szkoda Łodzi, szkoda chrześcijaństwa.

    Kazimierz Bem - pastor ewangelicko-reformowany w USA, publicysta protestancki, urodził się w Łodzi.

    Jarosław Makowski - filozof, teolog i publicysta, radny sejmiku śląskiego z ramienia PO


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,20167779,arcybiskup-siewca-zlej-nowiny.html


    Pastor namawia nas do wychodzenia z kościoła



    Najwyraźniej feministki nie są w stanie obskoczyć odpowiedniej liczby kościołów. "Gazeta Wyborcza” w ramach swojej codziennej troski o Kościół
    katolicki, zaserwowała czytelnikom w czwartek spory tekst pt. „Siewca
    złej nowiny”. Nad łódzkim arcybiskupem Markiem Jędraszewskim pochylili
    się gazetowi specjaliści od takich rzeczy Jarosław Makowski i Kazimierz
    Bem („pastor ewangelicko-reformowany w USA” – jak piszą w gazecie).
    Nowina, jaką sieje hierarcha, jest zła, bo – jak wynika z tekstu – nie
    jest zgodna z linią programową gazety. Na przykład abp Jędraszewski,
    ach, ach, nie kontynuuje kilkunastoletniej tradycji Ekumenicznej Drogi
    Krzyżowej w Wielki Piątek. I zamiast tego jest, ach, ach, zwykła Droga
    Krzyżowa. Albo w Pabianicach arcybiskup, zwracając się do uczniów,
    „bohatersko walczył z ideologią gender”. A cóż takiego powiedział? A to:
    „Gender to modna ideologia, która przez poprawność polityczną staje się
    obowiązującą doktryną”. Straszne, prawda? Jeszcze się dzieci przez
    niego nie określą płciowo i będą miały traumę na całe życie, na przykład
    tkwiąc w opresyjnych związkach damsko-męskich.

    Poza tym arcybiskup jest zły, bo „stał się wyznawcą teorii zamachu
    smoleńskiego”, co w 5 rocznicę tragedii potwierdził zdaniem: „Prawda z
    trudem przebija się przez zasieki kłamstw, które od samego początku były
    podawane do publicznej wiadomości”.

    I tak dalej. Generalnie zarzuty stawiane arcybiskupowi sprowadzają
    się do tego, że swych wypowiedzi nie konsultuje z Adamem Michnikiem, że
    rządzi diecezją i ośmiela się podejmować decyzje duszpasterskie.

    Podobne teksty o Kościele lecą w „Wyborczej” niemal codziennie, więc
    nie warto się nimi zajmować. Jeśli jednak podjąłem ten temat, to z
    powodu końcówki artykułu, w której autorzy zastanawiają się: „Cóż zatem,
    jako ludzie wierzący, czy raczej jako ludzie przyzwoici, mamy począć?”.
    No bo „hierarchowie wciąż cieszą się dużym szacunkiem” – zauważają
    problem panowie. I ubolewają: „Nawet jeśli myślimy: »arcybiskup opowiada
    głupoty«, to znosimy je w milczeniu. A może powinniśmy się zapytać: czy
    milcząc, nie akceptujemy złej nowiny, którą rozsiewa arcybiskup Łodzi?
    Czy nie powinniśmy raczej wychodzić z mszy, gdy dla kaznodziei
    ważniejsza staje się polityka?”.

    Znamienne jest szczególnie to ostatnie zdanie. Oto dwaj panowie, z
    których przynajmniej jeden na pewno do katolickiego kościoła nie chodzi,
    wzywają katolików do wychodzenia z tegoż kościoła. Najwyraźniej
    feministki nie są w stanie obskoczyć odpowiedniej liczby kościołów, więc
    „Wyborcza” do ostentacyjnego wychodzenia ze Mszy próbuje skłonić jej
    prawdziwych uczestników.

    I to jest grubszy skandal, bo tu nie chodzi o żaden wiec i nawet nie o
    nabożeństwo, tylko o najświętszą czynność, jaką Kościół może wykonywać.
    Msza, panie pastor, to nie jest miejsce na happeningi, ustawki,
    performance i protesty, to jest ofiara Jezusa Chrystusa. Sprawują ją
    kapłani i to oni decydują, co i jak się w jej trakcie dzieje, a nie
    publicyści obsesyjnie antychrześcijańskiego medium. Jeśli się komuś coś
    na Mszy nie podoba, może to potem zgłosić, ale nikomu nie wolno zakłócać
    jej przebiegu.

    To, że Salon gorąco chce wejść ze swoimi KODziarskimi metodami
    urabiania opinii społecznej nawet do kościołów, nie oznacza, że mamy się
    na to godzić. Ale co w takiej sytuacji mamy zrobić? Ano, to samo, co
    wcześniej, czyli wielbić Boga, dołączając modlitwę za tych nieszczęsnych
    happenerów. To zadziała na pewno.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. Spowiednik



    Spowiednik nacjonalistów

    "Wiele osób wyspowiadało się u ks. Międlara z całego życia."Był autentyczny, rozumiał nas i nie potępiał.
    Wiele osób wyspowiadało się u niego z całego życia – mówi Justyna Helcyk
    z wrocławskiego ONR. „Brunatny ksiądz” – pisze „Newsweek”. Ks. Jacek
    Międlar porywa tłumy i wzbudza krytykę.

    Spowiednik nacjonalistów
     


    Jakub Szymczuk /Foto gość


    Ks. Jacek Międlar na Marszu Niepodległości w Warszawie, 11 listopada 2015 r.

    My, katolicy nacjonaliści, jesteśmy powołani do tego, by naśladować
    Pana Boga najlepiej, jak to tylko możliwe – ks. Międlar przemawia do
    działaczy Obozu Narodowo-Radykalnego podczas spotkania opłatkowego. –
    Nasz narodowy aktywizm doprowadził do tego, że przepędziliśmy okupantów
    ze Wschodu, że przepędziliśmy muzułmańskich imigrantów – mówi. Dodaje,
    że Polskę trzeba uwolnić od „czerwonej schedy”. – W tym wszystkim
    słuszną drogą jest nacjonalizm Polski. (...) Nie możemy wielkiej Polski
    katolickiej budować bez wiary. Nie możemy tej wielkiej Polski
    katolickiej budzić bez życia sakramentalnego.

    To jedno z wielu spotkań ks. Jacka Międlara z działaczami ONR.
    Wcześniej przemawiał na ich antyimigranckim wiecu we Wrocławiu. Ostatnio
    wygłosił homilię podczas Mszy z okazji 82. rocznicy powstania
    organizacji. Krótko potem dostał od przełożonych zakonnych zakaz
    publicznych wystąpień i kontaktu z mediami.

    Fakty medialne

    Media zwróciły uwagę na ks. Międlara po wiecu we Wrocławiu. „Kapłan
    nienawiści” – napisała „Gazeta Wyborcza”. „Narodowy radykał. Ten ksiądz
    może przebić Rydzyka, Oko i Natanka” – dodawał dziennik. Podobne
    artykuły pojawiły się po przemówieniu ks. Jacka na Marszu Niepodległości
    w Warszawie. „ONR sprofanował katedrę” – napisano z kolei po tym, jak
    młody kapłan odprawił dla oenerowców rocznicową Mszę w Białymstoku.

    Nie tylko GW robi zamieszanie wokół młodego kapłana. Do dziwnej
    sytuacji doszło, gdy pod koniec kwietnia ONR i organizacja Polska
    Niepodległa zamówiły Mszę św. w intencji ks. Jacka w kościele
    w podwarszawskim Konstancinie. Później jeden z narodowych portali podał,
    że Mszę odwołano z powodu odgórnych nacisków. „Czego można było się
    spodziewać po metropolicie warszawskim?” – napisano na facebookowym
    profilu „Cała Polska w obronie księdza Jacka Międlara”. Wpis
    zilustrowano zdjęciem kard. Kazimierza Nycza łamiącego się opłatkiem
    z Donaldem Tuskiem. Działacz Polski Niepodległej prostował tę wiadomość.

    „Msza Święta została odwołana przez ofiarodawcę intencji! Nie przez
    kurię czy proboszcza parafii!” – napisał na portalu społecznościowym.
    „Doszły mnie (bo to ja) słuchy, że lewica chce wypaczyć sens tej
    modlitwy, chce nas prowokować” – tłumaczył, prosząc, by nie powielano
    „kłamstw agenturalnych”. Mimo to post atakujący kard. Nycza pozostał na
    profilu na Facebooku.

    Sprawą zdziwiony był ks. Przemysław Śliwiński. Jak mówi, nie było
    powodów, by kuria interweniowała w sprawie Mszy św. – Intencja była
    godziwa – wyjaśniał.

    Dryg do młodzieży

    Wywołujący takie emocje ksiądz ma 27 lat i pochodzi z Rzeszowa. Od
    młodości obracał się w kręgach narodowych i kibicowskich. Po ukończeniu
    seminarium Księży Misjonarzy św. Wincentego à Paulo w 2015 r. został
    wyświęcony i trafił do kościoła św. Anny we Wrocławiu.

    – Bardzo angażował się w pracę z dziećmi i młodzieżą, lektorami,
    grupami parafialnymi – wspomina ks. Mariusz Bradło, proboszcz
    wrocławskiej parafii.

    Młody ksiądz poznał ludzi związanych z ONR. Według jednej z wersji
    zagadnął młodego chłopaka w patriotycznej koszulce i powiedział, że też
    jest narodowcem. Według innej to chłopak zwrócił uwagę na bluzę z Orłem
    Białym, którą miał na sobie ksiądz, i poprosił go o opiekę duszpasterską
    nad organizacją.

    – Zaproponował nam wsparcie duszpasterskie i spowiedź. Wielu z nas do
    niej poszło – opowiada Justyna Helcyk. – Był autentyczny, dlatego
    przyciągał wiele młodych osób.

    Ksiądz spotykał się z młodymi nacjonalistami. Był z nimi na pielgrzymce do Ostrej Bramy.

    Ks. Roman Kneblewski z Bydgoszczy, znajomy ks. Międlara, który sam
    uważa się za nacjonalistę, podkreśla, że działacze narodowych
    organizacji potrzebują opieki duchownych. – Ta młodzież jest oddana
    ojczyźnie, ale z jej religijnością bywa różnie – tłumaczy. Jak dodaje,
    dzięki działalności młodego duszpasterza wiele osób wróciło do Kościoła.

    Potwierdza to Justyna Helcyk. – Jeden z naszych ludzi, osoba już pod
    trzydziestkę, dzisiaj przyjmuje Komunię, w czwartek ma bierzmowanie,
    a we wrześniu bierze ślub kościelny. U ks. Jacka wiele osób
    wyspowiadało się z całego życia – opowiada działaczka ONR.

    – Ks. Jacek ma podejście do trudnej młodzieży. To dar, z tym trzeba się urodzić – uważa ks. Mariusz Bradło.

    Ks. Międlar był też aktywny w mediach społecznościowych. Zamieszczał
    tam fotografie z wizyty ONR w szpitalu onkologicznym, odradzał
    wspieranie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, chwalił nacjonalizm.
    Nie wszystkim parafianom podobała się jego praca. Do kurii zaczęły
    docierać sygnały, że część osób przestała wpuszczać księży chodzących po
    kolędzie. W lutym br. przełożeni zakonni przenieśli młodego kapłana do
    Zakopanego. Podczas Mszy pożegnalnej kościół św. Anny był pełen ludzi.

    W Zakopanem ks. Jacek razem z oenerowcami wziął udział
    w uroczystościach pod pomnikiem Józefa Kurasia „Ognia”. Wówczas
    skierowano go do zakonu klauzurowego. W kwietniu młody kapłan
    pojawił się w Białymstoku.

    Rocznica

    – Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że najtrudniejszym
    przeciwnikiem Żydów byli Egipcjanie – mówił w homilii ks. Międlar,
    odnosząc się do niewoli egipskiej. – Bzdura. Największym przeciwnikiem
    porzucenia pęt niewoli byli sami Żydzi, a konkretnie ich tchórzliwe
    i bierne nastawienie.

    Do tamtej sytuacji porównał współczesną Polskę. – Ciemiężyciele
    i bezmyślny, pasywny żydowski motłoch będzie was chciał rzucić na kolana
    – przemawiał do działaczy ONR. Mówił też o „oderwanych od koryta”. –
    Biedni to są ludzie. My, wyznawcy Chrystusa, musimy się za nich modlić,
    a nie tylko ich ganić.

    Zachęcał do spowiedzi, którą nazwał „pierwszym krokiem narodowego radykała”.

    O homilii zrobiło się głośno. Białostocka kuria przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się dotknięci.

    – Kościół nie jest miejscem, nie może być miejscem, w którym
    głosi się tego typu sytuacje podziałów, nienawiści czy złości – mówił
    z kolei abp Wojciech Polak, prymas Polski.

    Ks. Międlara broni o. prof. Andrzej Potocki, dominikanin, socjolog
    religii z Uniwersytetu Warszawskiego. – Kazanie było adresowane do
    określonego – i w istocie dość wąskiego – kręgu – tłumaczy o. Potocki. –
    Skoro mamy modlitewne spotkanie określonego środowiska, to w kazaniu –
    mającym wówczas charakter klasycznego kazania okolicznościowego – trudno
    nie mówić o tym środowisku.

    Dominikanin uważa też, że to dobrze, iż ks. Międlar odnosi się do
    rzeczywistości społecznej. – W naszych kazaniach zbyt wiele jest
    utrzymanego w teologicznym żargonie psychologizowania, często mętnego.
    Zbyt wiele duchowej papki, nieraz usypiającej. Na takim tle ks. Międlara
    słucha się z przejęciem. I z wdzięcznością – ocenia.

    Ojciec Kryspin Banko, wizytator Polskiej Prowincji Zgromadzenia
    Księży Misjonarzy, poinformował nas, że przyczyną nałożonego na
    ks. Międlara zakazu wystąpień publicznych nie była treść homilii. –
    Powodem były inne okoliczności, co do których nie chcę się wypowiadać
    publicznie, gdyż są one wewnętrzną sprawą zgromadzenia – wyjaśnia o.
    Banko.

    Nie wiadomo, co dalej stanie się z młodym księdzem. Według informacji
    o. Banki, poprosił on o „czasowy pobyt poza Wspólnotą po to, aby
    zastanowić się nad swoją przyszłością”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl