Zmartwychwstanie Pańskie czyli Wielkanoc

avatar użytkownika intix

 

.         

 

 


       Zmartwychwstanie Pańskie czyli Wielkanoc
       (W pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni)

LEKCJA (z Listu pierwszego św. Pawła do Koryntian rozdz. 5, wiersz 7-8)
Bracia! Wyczyśćcież stary kwas, abyście obyli nowym zaczynem, tak jak przaśnymi jesteście. Skoro na Paschę naszą ofiarowany został Chrystus, świętujmy tedy nie na starym kwasie, ani na kwasie złości i przewrotności, ale w przaśnikach szczerości i prawdy.

EWANGELIA (Mar. rozdz. 16, wiersz 1-7)

A gdy minął szabat, Maria Magdalena i Maria Jakóbowa i Salome nakupiły wonnych olejków, aby przyszedłszy namaścić Jezusa. A pierwszego dnia tygodnia bardzo rano przyszły do grobu, gdy już wzeszło słońce. I mówiły między sobą: Kto nam odwali kamień od drzwi grobowych? A spojrzawszy zobaczyły odwalony kamień; albowiem był bardzo wielki. A wszedłszy w grób, ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w szatę białą; i zdumiały się. A on im rzekł: Nie lękajcie się; Jezusa Nazareńskiego, ukrzyżowanego, szukacie. Wstał, nie ma Go tu; oto miejsce, gdzie Go położono. Ale idźcie, powiedzcie uczniom Jego i Piotrowi, że was uprzedza do Galilei. Tam Go zobaczycie, jak wam powiedział.

       * * *

       Niedzielę Wielkanocną, jako największe Święto całego roku, obchodzi się w sposób jak najuroczystszy. Składa się ono podobnie jak Boże Narodzenie i Zielone Świątki z dwu świąt, gdyż i następny poniedziałek jest u nas świętem obchodzonym. Początek tego święta sięga zapewne czasów Apostolskich; święcono wtedy cały tydzień, a później trzy pierwsze dni. W tych dniach przybywali neofici (nowo ochrzczeni) do kościoła na nabożeństwo w białych szatach, z płonącymi świecami w rękach. Przynoszono do kościoła pokarmy: chleb, mięso, ser, jaja i dawano je święcić. Do dzisiejszego dnia utrzymał się zwyczaj obdarzania się jajami wielkanocnymi, a w stronach polskich obchodzą kapłani już w sobotę od południa domy swych parafian, aby święcić pokarmy i napoje przysposobione na dni Wielkanocne.

       Przystąpmyż jednak do bliższego omówienia tej Uroczystości, zaczynając od zstąpienia Chrystusa Pana do przedpiekla.

 


Chrystus Pan w przedpieklu

       Trzy są miejsca, w których po śmierci pozostają dusze, które nie dostąpiły zbawienia.

       K a t e c h i z m  r z y m s k i  mówi: Jest nasamprzód straszne i ciemne więzienie, w którym dusze potępionych w wiekuistym i niewygasłym ogniu dręczone są wraz z nieczystymi duchami. Miejsce to nazywamy piekielnym ogniem, przepaścią, czyli właściwym znaczeniu piekłem. Oprócz tego jest jeszcze czyściec, w którym dusze pobożnych pozostają do pewnego czasu, aby się oczyścić i uczynić godnymi wejścia do Królestwa niebieskiego, dokąd nic nieczystego wejść nie może. Trzecim wreszcie miejscem pobytu dusz po śmierci jest to, w którym mieszkały dusze Świętych przed przybyciem Chrystusa Pana, i nie doznając żadnej boleści, żyły nadzieją rychłego wyzwolenia i zbawienia. Do tych dusz przeto zstąpiła Dusza Pana Jezusa, gdy Ciało Jego w grobie spoczywało.

       Chrystus Pan zstąpił do przedpiekla po pierwsze na to, aby oświadczyć duszom Patriarchów, Proroków i innych sprawiedliwych mężów Starego Zakonu, że nareszcie odkupił świat, że otworzył zamknięte wrota Niebios i że wkrótce z Nim razem zostaną przyjęci do Nieba. Dusze Patriarchów, Proroków i pobożnych mężów Starego Zakonu, którzy pomarli przed ukazaniem się Chrystusa na świecie i dokonaniem dzieła odkupienia, nie mogły się dostać do Nieba, ponieważ ono z powodu grzechu Adamowego było dla nich i całego rodzaju ludzkiego niedostępne. Poprzednio musiał przyjść na świat Odkupiciel, śmiercią Swą zgładzić nieposłuszeństwo Adama, i tak otworzyć bramy niebieskie rodzajowi ludzkiemu.

       Drugim powodem, dla którego Chrystus zstąpił do świata podziemnego, był ten: chciał On także i w piekle okazać swą miłość, chwałę i potęgę, "aby na Imię Jezusowe wszelkie kolano klękało, w Niebie, na ziemi i w podziemiu" (Filip 2,10).

       Wielka zapewne była radość i uciecha tych dusz świętych, gdy ujrzały Boskiego Zbawiciela, za którym od dawna tęskniły. Równała się ona zapewne uniesieniu Izraelitów, gdy po siedemdziesięciu latach spędzonych w niewoli babilońskiej otrzymali od króla perskiego Cyrusa pozwolenie na powrót do Jerozolimy i odbudowanie świątyni Boga Izraelskiego. Jak Izraelici w Babilonie nie mogli zapomnieć ukochanego Syjonu, jak Syjon był jedynym przedmiotem ich myśli i celem westchnień i rozmów, gdy siedzieli nad brzegami obcych rzek, tak wzdychali pobożni Patriarchowie i mężowie sprawiedliwi w przedpieklu i tęsknili za niebieskim Syjonem, dopóki nie przyszedł Król niebieski Jezus Chrystus i nie zawiódł ich do nadziemskiej ojczyzny.

       Zstąpienie Pana Jezusa do piekieł winno nam być zachętą, abyśmy za życia w duchu i w myśli zstępowali nie do przedpiekla, bo to już przestało istnieć, lecz do właściwej otchłani, gdzie jęczą i pozostają w wiekuistym ogniu potępieni, do tego miejsca mąk, tej przepaści nędzy, w której Bóg wiekuiście karze za grzechy śmiertelne. Takie rozmyślania będą nam wielce pożyteczne i ocalą nas od pójścia po śmierci do miejsca potępienia. "Ogień - mówi pewien pobożny pisarz - zdoła wstrzymać zgłodniałego lwa od napaści, wyobrażenie mąk piekielnych może i najzatwardzialszego grzesznika wstrzymać od bezbożności". Święty Bernard zaś napomina: "Zejdź do piekła, pókiś żyw, abyś do niego nie potrzebował schodzić po śmierci".

       Skoro tedy Chrystus Pan pocieszył i oswobodził dusze w przedpieklu, Dusza Jego znów połączyła się z Świętym Ciałem i trzeciego dnia (licząc piątek czyli dzień zgonu Pańskiego jako pierwszy), tj. w Niedzielę Wielkanocną, powstał z grobu.

       Pismo Święte tak o tym mówi: "A nazajutrz, to jest w dzień po przygotowaniu, zebrali się przedniejsi kapłani i faryzeusze do Piłata, mówiąc: Panie, wspomnieliśmy, iż ten zwodziciel powiedział jeszcze żyjąc: Po trzech dniach zmartwychwstanę. Przeto rozkaż, aby strzeżono grobu aż do dnia trzeciego, aby snąć przyszedłszy uczniowie Jego nie ukradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych: i będzie ostatni błąd gorszy niż pierwszy. Rzekł im Piłat: Macie straż, idźcie, strzeżcie, jak umiecie. A oni przyszedłszy, obwarowali grób, zapieczętowawszy kamień, ze strażą. A po szabacie, gdy świtało pierwszy dzień tygodnia, przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto stało się wielkie drżenie ziemi; albowiem Anioł Pański zstąpił z Nieba i przystąpiwszy odwalił kamień i usiadł na nim. A było wejrzenie jego jako błyskawica, a odzienie jego jako śnieg. A od grozy jego przerazili się stróże i stali się jakby umarli. A odpowiadając Anioł, rzekł niewiastom: Nie bójcie się wy; bo wiem, że Jezusa, który ukrzyżowany jest, szukacie. Nie masz Go tu; albowiem powstał, jak przepowiedział. Chodźcie, a oglądajcie miejsce, gdzie był położony Pan. A prędko idąc, powiedzcie uczniom Jego, iż powstał: a oto uprzedza was do Galilei, tam Go ujrzycie. Otom wam zapowiedział" (Mat. 27,62-68; 28,1-7).

       Powstał przeto Pan, a powstał siłą własną, nie został wskrzeszony przez Boga, jak córka Jaira, młodzieniec z Naim, martwy Łazarz, lub umarli, którzy w chwili śmierci Chrystusa z grobów powstali. Bóstwo ani od Ciała Chrystusowego, gdy legło w grobie, ani od Duszy, gdy zstąpiła do przedpiekla, nigdy odłączone nie było, i tym sposobem Zbawiciel własną siłą wrócił do życia, jak to sam przepowiedział, mówiąc: "Kładę duszę Moją, abym ją znowu wziął. Nikt jej nie bierze ode Mnie, ale Ja kładę ją sam od Siebie: i mam moc położyć ją i mam moc znowu wziąć ją" (Jan 10,17. 18).

       Na nic się więc żydom nie zdało przypieczętowanie kamienia grobowego i postawienie straży przy grobie, nadaremna była ich ostrożność. Użył nawet Pan swych nieprzyjaciół i złości ich, aby wszelkie wątpliwości i wszelką niewiarę w Swe Zmartwychwstanie rozproszyć i usunąć. Sami Jego wrogowie poświadczyć musieli że zmartwychwstaniu Jego przeszkodzić nie mogli, że większa jest moc Boska niż przemoc ludzka, że woli Boga nic się oprzeć nie zdoła i że Pan udaremnia knowania złośliwych i przewrotnych. - Tego samego dnia ukazał się Pan Magdalenie, która stała płacząc przy próżnym grobie (Jan 20,17), i uczniom, którzy z obawy przed żydami zeszli się byli wieczorem przy drzwiach zamkniętych (Jan 20,19); tego samego dnia ukazał się dwóm uczniom idącym do Emaus, przyłączył się do nich, objaśniał im Pismo i dzielił się z nimi chlebem (Łuk. 24,13-30). W dniu tym ukazał się również Szymonowi (Łuk. 13,34). Następnej niedzieli ukazał się jeszcze raz swym uczniom, pomiędzy którymi Tomasz po raz pierwszy zbłądził. Pozwolił nawet Tomaszowi przekonać się, że istotnie ma przed sobą Boskiego Mistrza, i w tym celu kazał mu dotknąć Świętych Ran Swoich (Jan 26,27). Pewnego razu łowili uczniowie Chrystusa ryby; Pan przyłączył się do nich, jadł z nimi, a po wieczerzy polecił Piotrowi, aby pasł baranki i owce odkupione Przenajświętszą Krwią Jego (Jan 21,15).

       Przez czterdzieści dni bawił Pan Jezus po zmartwychwstaniu pomiędzy Swymi i rozmawiał z nimi o Królestwie Bożym. Obeznawał ich z Tajemnicami Kościoła Świętego, objaśniał im trudniejsze i zawilsze miejsca Pisma Świętego i obiecywał im pociechę Ducha Świętego. Jeśli przeto coś w świecie jest rzeczą udowodnioną i wyższą nad wszelkie wątpliwości, to niezawodnie Zmartwychwstanie Pańskie, będące niejako uwieńczeniem i dokonaniem Dzieła Zbawienia.

       Wiara w Zmartwychwstanie Pańskie stanowi podstawę Wiary chrześcijańskiej. Z nią tylko może się ostać, bez niej musi runąć chrześcijaństwo. Gdyż jeśli Chrystus rzeczywiście powstał z martwych, "Bogiem jest", a jeśli Chrystus jest Bogiem, wtedy i religia, którą nam przyniósł, jest rzeczywiście religią i Wiarą objawioną przez Boga, a tym samym Nauka Chrystusa jest czystą i szczerą prawdą. Święty Paweł Apostoł mówi: (1 Kor. 15,14-17). "Jeśli Chrystus nie powstał, próżne wtedy jest przepowiadanie nasze, próżna jest i wiara nasza".

       Mnodzy Wyznawcy i Męczennicy stwierdzili i bronili własną krwią i życiem tej fundamentalnej prawdy. Nie masz Apostoła, który by ze względu na Zmartwychwstanie Pańskie nie był się poddał chętnie męczarniom i katuszom, "aby lepsze zmartwychwstanie znaleźli" (Żyd. 11,35).

       Nauka moralna

       Nauka o Zmartwychwstaniu Chrystusa jest dla nas niezmiernie ważną i najwyższą pociechą, umacnia nas bowiem i utwierdza w wierze

       1) w Bóstwo Chrystusa,

       2) w nasze przyszłe zmartwychwstanie.

       Dlatego też pisze święty Piotr: "Bóg zbudził Go z martwych i dał Mu chwałę, aby wiara i nadzieja wasza w Bogu była" (Piotr 1,1. 21).

       Nauka o Zmartwychwstaniu Chrystusa wzmacnia wiarę naszą w Bóstwo Chrystusowe. Jakże by bowiem nie miał być Bogiem Ten, który o własnej sile powstał z martwych, pełen chwały i nieśmiertelności? Czyż zwyczajny człowiek zdoła wrócić do życia i sam powstać z martwych? Nie, to było możliwe tylko dla Chrystusa, gdyż On był prawdziwie Bogiem i Synem Bożym.

       Oprócz tego nauka o Zmartwychwstaniu Pańskim ożywia w nas wiarę w własne przyszłe zmartwychwstanie. "Jeśli więc przepowiadają, że Chrystus zmartwychwstał, jakże niektórzy spomiędzy was mogą mówić, że zmartwychwstania nie ma? Boć jeśli zmartwychwstania nie ma, to i Chrystus nie powstał z martwych" (1 Kor. 15,12-13).

       Jeżeli zaś pragniemy kiedyś wzorem Chrystusa powstać z grobu do nowego i wiekuistego życia w Królestwie niebieskim, trzeba nam podźwignąć się z śmierci grzechu do nowego życia świątobliwego.

       A jeżeliśmy rzeczywiście powstali do nowego życia, przyświecajmy innymi czystością obyczajów, niewinnością, świątobliwością, wstrzemięźliwością, sprawiedliwością, dobroczynnością, pokorą, Gdyż jak apetyt jest znamieniem zdrowia lub choroby, tak też, jeśli ktoś czuje w głębi serca błogą przyjemność rzeczy niebieskich, jest to najlepszym dowodem, że człowiek! tak usposobiony powstał razem z Chrystusem! do nowego życia duchowego.

       Modlitwa

       Boże, któryś nam dziś po zwyciężeniu śmierci przez Syna Twojego Jednorodzonego wnijście do wiecznej szczęśliwości otworzył, prosimy Cię, abyś nam te dobre zamiary, które nam podajesz, przez Łaskę Swoją do skutku przywieść dopomógł. Przez tegoż Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen.


Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

 

 


 

 Sekwencja Wielkanocna

 

 

 

 

 


 
 Surrexit Christus vere! Alleluia!

 

 Regina Caeli

 

.


 

 

_ _ _ _ _ _ _ _

Obraz - źródło

 

12 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Zmartwychwstał Pan i żyje dziś

Zmartwychwstał Pan i żyje dziś, blaskiem jaśnieje noc. Nie umrę, nie, lecz będę żył, Bóg okazał swą moc. Krzyż to jest brama Pana, jeśli chcesz przez nią wejdą. Zbliżmy się do ołtarza, Bogu oddajmy cześć. 1) Dzięki składajmy Mu, bo wieczna jest Jego łaska. Z grobu powstał dziś Pan, a noc jest pełna blasku. Chcę dziękować Mu i chcę Go dziś błogosławić. Jezus mój Pan i Bóg, On przyszedł, aby nas zbawić. 2) Lepiej się uciec do Pana niż zaufać książętom. Pan - moja moc i pieśń, podtrzymał, gdy mnie popchnięto. Już nie będę się bać, cóż może zrobić mi śmierć? Nie, nie lękam się i śpiewam chwały pieśń. 3) Odrzucony Pan stał się kamieniem węgielnym. Pan wysłuchał mnie - On jest Zbawieniem mym. Cudem staje się noc, gdy w dzień jest przemieniona. Tańczmy dla Niego dziś, prawica Pańska wzniesiona

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

2. Chrystus Zmartwychwstał!

Prawdziwie Zmartwychwstał!
Alleluja!



Pan zmartwychwstał i jest z nami. Alleluja, Alleluja.
Głośmy razem z Aniołami: Alleluja, Alleluja.
Triumfuje Boży Syn. Alleluja, Alleluja.
Nieba śpiew podejmij, ziemio. Alleluja, Alleluja.

Darem zbawczej Swej Miłości. Alleluja, Alleluja.
Zburzył wszelki mur wrogości. Alleluja, Alleluja.
Chrystus Pan pokonał śmierć. Alleluja, Alleluja.
I otworzył nam Niebiosa. Alleluja, Alleluja.

Żyje znowu nasz Król chwały. Alleluja, Alleluja.
Który za nas dał się cały. Alleluja, Alleluja.
Gdzież, o śmierci, oścień twój? Alleluja, Alleluja.
Gdzież, o grobie, twe zwycięstwo? Alleluja, Alleluja.

Tam, gdzie Głową On wszystkiego. Alleluja, Alleluja.
Postępujmy w ślady Jego. Alleluja, Alleluja.
Powstaniemy razem z Nim. Alleluja, Alleluja.
Z krzyża, grobu i ciemności. Alleluja, Alleluja.

Chryste, nasze zmartwychwstanie. Alleluja, Alleluja.
Nieba, ziemi wieczny Panie. Alleluja, Alleluja.
W dniu triumfu Twego cześć. Alleluja, Alleluja.
Tobie, Ojcu i Duchowi. Alleluja, Alleluja.

***

Módlmy się z Wiarą Miłością Nadzieją
aby Ojczyzna nasza zmartwychwstała
i Pana naszego Jezusa Chrystusa
Królem Polski uznała...

Pozdrawiam serdecznie... świątecznie...:)
Radosnego Alleluja!

avatar użytkownika intix

3. Przed oczy Twoje, Panie...

Przed oczy Twoje, Panie, winy nasze składamy
a karanie, które za nie odnosim, przyrównywamy.
Jeżeli uważamy złości, któreśmy popełnili,
mniéj daleko cierpimy, niżeśmy zasłużyli.
Cięższe to jest, do czego znamy się być winnymi;
a lżejsze to, co ponosimy.
Karę za grzechy dobrze czujemy,
a przecie grzeszyć poprzestać nie chcemy.
W pośród plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje,
wszakże w nieprawości żadna się odmiana nie dzieje.
Umysł utrapieniem srodze ściśniony
a upór w złém trwa nieporuszony.
Życie w uciskach prawie ustaje,
złych jednak nałogów swoich nie przestaje.
Jeżeli nawrócenia łaskawie czekasz, my się nie poprawujemy.
jeżeli się sprawiedliwie mścisz, wytrwać nie możemy.
Wyznawamy z płaczem w karaniu, czegośmy się dopuszczali
a po nawiedzeniu zapominamy, czegośmy dopiero płakali.
Gdy miecz Twój na nas podniesiony trzymasz, siłać obiecujemy
a skoro go spuścisz, obietnic wykonać nie chcemy.
Kiedy nas karzesz, prosimy, abyś się zmiłował
a gdy przestaniesz, pobudzamy Cię znowu, abyś nam nie folgował.
Oto nas masz korzących się Tobie, Wszechmogący Boże!
Wiemy, iż jeżeli miłosierdzie nie opuści, sprawiedliwość słusznie nas zagubić może.
Racz nam tedy dać tego, o co żebrzemy, lubośmy nie zasłużyli,
Któryś nas z niczego stworzył, abyśmy Cię prosili.
"...Racz nam dopomóc łaską Swoją, by naród się odrodził, i racz nam dać – zmartwychwstanie!..."

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,
Jak była na początku, teraz i zawsze, i przez wszystkie wieki.
Amen.

***
Amen.

***
"Przed oczy Twoje, Panie..."
Pieśń-suplikacja. Autor - papież Urban VIII (1623-1644)
______________________________________________
"...Racz nam dopomóc łaską Swoją, by naród się odrodził, i racz nam dać – zmartwychwstanie!"
Cytat z >Kazania... gorąco polecam...

avatar użytkownika intix

4. HISTORIA BIBLIJNA

MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE
JEZUSA CHRYSTUSA
Opr. ks. Józef Stagraczyński

Żywot chwalebny Jezusa Chrystusa

Zmartwychwstanie

A pierwszego dnia szabatu, Maria Magdalena przyszła rano, gdy jeszcze były ciemności, do grobu, i ujrzała kamień odwalony od grobu. Biegła tedy, i przyszła do Szymona Piotra, i do drugiego ucznia, którego miłował Jezus, a rzekła im: Wzięto Pana z grobu, a nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł tedy Piotr i on drugi uczeń, i przyszli do grobu. A bieżeli obydwaj społem, a on drugi uczeń wyścignął Piotra, i pierwszy przyszedł do grobu. A schyliwszy się, ujrzał leżące prześcieradła, wszakoż nie wszedł. Przyszedł tedy Szymon Piotr, idąc za nim, i wszedł do grobu, i ujrzał prześcieradła leżące, i chustkę, która była na głowie Jego, nie z prześcieradłami położoną, ale osobno zwiniętą na jedno miejsce. Natenczas tedy wszedł i on uczeń, który był pierwszy przyszedł do grobu, i widział, i uwierzył. Albowiem jeszcze nie rozumieli Pisma, iż potrzeba było, aby On wstał z martwych. Odeszli tedy znowu uczniowie do siebie. A Maria stała u grobu zewnątrz, płacząc. Gdy tedy płakała, nachyliła się i wejrzała w grób, i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących, jednego u głowy, a drugiego u nóg, gdzie położone było ciało Jezusowe. Rzekli jej oni: Niewiasto, czemu płaczesz? Rzekła im: iż wzięto Pana mego, a nie wiem, gdzie Go położono. A to rzekłszy, obróciła się nazad, i ujrzała Jezusa stojącego, a nie wiedziała, iż Jezus był. Rzekł jej Jezus: Niewiasto, czemu płaczesz? kogo szukasz? Ona mniemając, żeby był ogrodnik, rzekła Mu: Panie, jeśliś Go ty wziął, powiedz mi, gdzieś Go położył, a ja Go wezmę. Rzekł jej Jezus: Maria. Obróciwszy się ona, rzekła Mu: Rabboni (co się wykłada mistrzu). Rzekł jej Jezus: Nie tykaj się Mnie, bom jeszcze nie wstąpił do Ojca Mego. Ale idź do braci Mojej, a powiedz im: Wstępuję do Ojca Mojego, i Ojca waszego, Boga Mojego, i Boga waszego. Przyszła Maria Magdalena, oznajmiając uczniom: iżem widziała Pana, i to mi powiedział.

Wykład

       Najświętsze Ciało Jezusowe złożone w grobie święci swój szabat. Ale Jezus nie śpi snem śmierci, Bóstwo nieodłączne od tego Ciała. Dusza Jezusowa zaraz po wyjściu z Ciała zstąpiła "do piekieł" czyli do otchłani (szeol), poszła na ono miejsce, gdzie były zamknięte dusze sprawiedliwych wszech czasów i wszech narodów, oczekujące z utęsknieniem Odkupiciela. Czekały długo, czekały z upragnieniem. Wtem otwierają się bramy więzienia, dusza Jezusowa stawa w blaskach w pośrodku tej nieprzeliczonej rzeszy wybranych. Z jakim okrzykiem wesela i podziwu witają Zbawiciela swego, kto wypowie? Tym "duchom w ciemnicy przepowiadał Ewangelię" (I Piotra 3, 194, 6) błogą nowinę, że oto On Pierworodny z umarłych, że i dla nich nastał dzień wybawienia. Jezus jest Odkupicielem wszystkich, i tych, co byli, i tych, co będą, wszyscy członkami mistycznego Ciała Jego. Maluczko, a "pojmie pojmane, nabierze darów w ludziach" (Psalm 67, 19).

       Dzień wielkiego Szabatu, Święta Paschy, przeszedł dla przyjaciół Jezusowych w smutku i niepokoju. Dla niewiast, przy których pozostanie palma pierwszeństwa co do wierności i przywiązania, ostatnią, najmilszą pociechą było to jedno jeszcze: najświętsze Ciało Jezusowe po raz ostatni własnymi rękami namaścić, nabalsamować. Wieczór po skończonym Szabacie zaopatrzyły się dostatnio w wonne rzeczy, jutro rano z brzaskiem jutrzenki pójdą do grobu.

       Idą.

       Na przedzie zawsze niestrudzona Maria Magdalena: tego zaszczytu nie pozwoli sobie wziąć nikomu. Razem z nią Maria Jakubowa, i Salome, i Joanna, i inne. Nie wiedziały nic o straży postawionej u grobu, więc w drodze kłopocą się: "Kto nam odwali kamień od drzwi grobowych?".

       Na to pytanie już Bóg dał odpowiedź.

       Żołnierze stoją na straży przy grobie. O świcie, gdy jeszcze było ciemno, daje się naraz uczuć wielkie drżenie ziemi u grobu, w całym ogrodzie: dusza Jezusowa uwielbiona wróciła znowu do Ciała, złączyła się w sposób chwalebny – Jezus obudził się ze snu śmierci, potargał więzy, wstał, wstał z martwych. W tejże chwili Anioł Pański zstąpił z Nieba, odwalił kamień – jak sługa panu swemu drzwi otwiera – i siadł na nim. "A było wejrzenie jego jako błyskawica, odzienie jego jako śnieg". Na widok jego przestraszeni są żołnierze, i stali się jakoby umarli. Po chwili odzyskują przytomność, wstają, chcą uciekać, wtem nadchodzą one niewiasty. Niewiasty widzą już z dala odwalony kamień, a był bardzo wielki, widzą żołnierzy, jedno i drugie naprowadza je na domysł, czy tu nie popełniono świętokradztwa, zbezczeszczenia grobu. Azaliby przedniejsi kapłani nie mogli byli kazać wykraść Ciała Jezusowego? Magdalena taka prędka, taka gorąca, z tak bujną wyobraźnią od razu tworzy sobie straszny obraz tego, co tu zajść musiało, przerażona, z gorączkowym pośpiechem nawraca, pędzi do miasta, trzeba dać znać o tym Apostołom. I przyszła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, do Jana, i mówi im: "Wzięto Pana z grobu, a nie wiemy, gdzie Go położono".



       W tym czasie towarzyszki jej, które były nadeszły do grobu, śmiało weszły, by zobaczyć, co się stało. "A wszedłszy, nie znalazły Ciała Pana Jezusowego". Natomiast widzą dwu mężów, Aniołów, w świetnych szatach, jeden po prawej, drugi po lewej stronie miejsca, gdzie było ciało złożone. Ten niespodziany widok przeraża je, że padają ze strachu na ziemię. Uspokaja je jeden z mężów – Aniołów, mówiąc: "Nie lękajcie się! Bo wiem, iż Jezusa, który ukrzyżowany jest, szukacie. Co szukacie żyjącego między umarłymi? Wstał, nie masz Go tu. Chodźcie, a oglądajcie miejsce, gdzie był położony Pan. Wspomnijcie, jako wam powiadał, gdy jeszcze był w Galilei, mówiąc: Iż potrzeba, aby Syn Człowieczy był wydan w ręce ludzi grzesznych, i był ukrzyżowan, a trzeciego dnia, aby zmartwychwstał. A prędko idąc, powiedzcie uczniom Jego, i Piotrowi, iż powstał, a oto uprzedza was w Galilei, tam Go ujrzycie. Otom wam powiedział".

       Tak brzmi najpierwsza wieść, najpierwsze kazanie o Zmartwychwstaniu Pańskim. Po dziś dzień nie można pomyśleć sobie prostszego i dokładniejszego poświadczenia tego wielkiego cudu, na którym całe chrześcijaństwo spoczywa. Jezus był w grobie położon, a nie masz Go tam. To widzą na własne oczy. Ale to powstanie nie jest przecie czymś przypadkowym, boć ono było przepowiedziane.

       Niewiasty wychodzą, uciekają z grobu prędko z bojaźnią i drżeniem, ale i z radością bieżą szybko do miasta, do Apostołów, jak na skrzydłach gołębicy lecą, nie zatrzymując się ani na chwilkę, nikomu nic nie opowiadając, nikt inny, jeno uczniowie Pańscy mają pierwsi z ich ust szczęsną wieść posłyszeć. I opowiadają im, uczniom, ale ci im nie wierzą, "i zdały się im jako plotki słowa te". Piotra i Jana w tym gronie uczniów nie było. Ci dwaj, posłyszawszy z ust Magdaleny, co się stało, wyszli, idą do grobu, Jan, jako młodszy, wyprzedza Piotra, pierwszy przychodzi do grobu, ale nie śmie wnijść. Schyliwszy się, zajrzał w otwór, i ujrzał leżące prześcieradło. Piotr nadchodzi, wchodzi od razu do grobu, i "ujrzał prześcieradła leżące, i chustkę, która była na głowie Jego, nie z prześcieradłami położoną, ale osobno zwiniętą na jedno miejsce". Teraz i Jan wszedł, rozpatrzył się dokładnie w grobie: "widział i uwierzył". Jak drudzy, tak i Jan "nie rozumiał jeszcze Pisma, iż potrzeba było, aby On wstał z martwych".

       Obaj Apostołowie wracają do miasta, "do siebie", pełni sprzecznych uczuć: nadziei, niepewności, przygnębienia. Sądzili, że w mieście dowiedzą się czegoś bliższego, w każdym razie naradzą się z towarzyszami, co dalej począć. Magdalena tuż za Piotrem i Janem szła do grobu; pozostała po ich powrocie do miasta: dla niej pozostał tylko próżny grób, nie opuści go tak prędko. Oparłszy się o kamień, duma, rozmyśla, a łzy płyną wciąż – gdzie Mistrz? co się z Nim stało? I schyla się, by zajrzeć w grób – spostrzega "dwu Aniołów w bieli, siedzących, jednego u głowy, drugiego u nóg, gdzie położone było Ciało Jezusowe. Rzekli jej oni: Niewiasto, czemu płaczesz? Rzekła im: Wzięto Pana mego, a nie wiem, gdzie Go położono". W tej chwili obraca się nieco w tył poza siebie, spostrzega tuż blisko kogoś stojącego. To Jezus! Ale nie poznała Go, aż samże Jezus zapytał: "Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?" Magdalena przekonana, że to ogrodnik, nie przypatrzywszy się bliżej, zwrócona do grobu, odpowiada: "Panie, jeśliś Go Ty wziął, powiedz mi, gdzieś Go położył, a ja Go wezmę". Tu już Jezus jedno tylko wymawia słowo: "Maria!" Na to słowo zadrżała do głębi, w uniesieniu miłości zakrzykła: "Rabboni" – Mistrzu! – i jakby tajemniczą siłą porwana, rzuca się od razu do nóg Jezusowi. Jezus rzekł: "Nie tykaj się Mnie, bom jeszcze nie wstąpił do Ojca Mego". Jak ta oblubienica w Pieśni nad Pieśniami chciała Magdalena Pana zatrzymać, żeby Go jej już nikt nie odjął. Czyż nie dosyć wycierpiała? Ale inne było postanowienie Boże. Na ten sposób Jezus należał do wiernych dopiero po Swym Wniebowstąpieniu, przez duchowne złączenie tutaj, przez widzenie tam w Niebie. Dla Magdaleny dosyć wiedzieć, że Jezus żyje, zmartwychwstał. Za przewodem św. Chryzostoma tłumacze Pisma tak wykładają słowa Jezusowe: "Nie tykaj się Mnie jak dotychczas, albowiem nie na to zmartwychwstałem, by u was pozostać, lecz by wstąpić do Nieba i razem z Ojcem królować. Żem jeszcze nie wstąpił, ze względu na was się stało, by was pocieszyć, wiarę waszą utwierdzić". I dodaje: "Idź do braci Mojej, a powiedz im: Wstępuję do Ojca Mego i Ojca waszego, Boga Mojego i Boga waszego". To rzekłszy, Jezus zniknął. Maria uszczęśliwiona, rozpromieniona spieszy do miasta oznajmić uczniom, iż widziała Pana, i to jej powiedział. Apostołów zastała pogrążonych w wielkim smutku, "smutnych i płaczących", i nie chcieli jej wierzyć.

       Tymczasem prawie tuż zaraz po ukazaniu się Magdalenie, może też równocześnie, Jezus spotkał się z drugimi niewiastami, które natychmiast z wieścią wracały do miasta, podczas gdy Magdalena z Piotrem i Janem inną drogą szła do grobu. Te niewiasty od razu poznały Pana, gdy je pozdrowił, przystąpiły i ujęły nogi Jego, i pokłon Mu uczyniły. Mimo to były strwożone, więc Jezus uspokaja je: "Nie bójcie się! Idźcie, oznajmijcie braci Mojej, aby poszli do Galilei: tam Mię ujrzą".

       Jezus nie chciał się wszystkim wiernym Swoim ukazać od razu w Jeruzalem, w obliczu nieprzyjaciół. Gdyby to był uczynił, w mieście zawrzałaby burza, zawierucha straszna, której by nie byli sprostali. Jezus chciał nasamprzód utrzymać w nich nadzieje Mesjańskie, wskazując im, że Go ujrzą w Galilei, chciał wiarę przewodników utwierdzić, więc im się raz i drugi ukazywał, i to wystarczało. Nie ukazał się nieprzyjaciołom, bo i tak by nie byli uwierzyli, a chociażby i uwierzyli, taka wiara byłaby bez zasług, bo by się opierała na zmysłach, na widzeniu okiem cielesnym.

       Mimo to i nieprzyjaciele dowiedzieli się niebawem, że zmartwychwstał. Gdy niewiasty wracały od grobu, "oto niektórzy z stróżów przyszli do miasta, i oznajmili przedniejszym kapłanom wszystko, co się stało". Żołnierze, którzy byli na straży, ochłonąwszy z przerażenia, uciekają do miasta, by zdać sprawę z tego, co zaszło u grobu dziś nad ranem. Przerażająca wiadomość! Co począć wobec wypadku, którego następstwa nie dają się ani przewidzieć? Na wspólnej naradzie postanowiono wytrwać na raz obranym stanowisku. Bo i cóżby się z nimi, z bogobójcami stało, gdyby Jezusowi oddali świadectwo prawdy? Pieniądz był zawsze wielką potęgą: umyślono pieniędzmi zatkać usta świadkom, których sobie sami na swe nieszczęście uprosili. Dają więc żołnierzom "wiele pieniędzy", kupują kłamstwo, każą rozgłaszać, "iż uczniowie Jego w nocy przyszli, i ukradli Go, gdy oni spali". "Jakże to", pyta się św. Augustyn: "Spaliście, a jednak widzieliście? Widzieliście, a nie przeszkodziliście? Takie świadectwo śpiący tylko zaiste! dać może". Gdyby zaś Piłat – mówili Żydzi – chciał dochodzić, oni, żołnierze nie potrzebują się niczego lękać; "my go namówimy (od czego pieniądze?) a was bezpiecznymi uczynimy". Żołnierze widząc w tym swą korzyść oczywistą, a nie potrzebując się lękać niczego, przystali na ten handel, wzięli pieniądze, starsi ludu mogą już teraz śmiało rozgłaszać, że uczniowie przyszli i wzięli ciało, gdy straż spała. I rozgłaszali do woli, rozgłaszali wciąż, od roku do roku, lata całe, rozgłaszają pewnie między sobą po dziś dzień.

       Zmartwychwstanie! To pierwsza tajemnica chwalebnego żywota Jezusowego, bo całe człowieczeństwo Jezusowe, człowiecza natura, ciało i dusza, dostąpiły chwały, uwielbienia. Istota zmartwychwstania jest w tym, że znowuż nastąpiło zjednoczenie duszy i ciała, ale już na żywot chwalebny. Dusza Jezusowa uwielbiona na nowo ożywia Ciało, ale to ożywianie to już nie na sposób ziemski, lecz nowy, a cudowny. Odtąd ciało nie jest już tylko podatnym narzędziem, nie stawiającym duszy żadnej przeszkody i obciążenia, ale jest narzędziem chwalebnym, współmiernym, które duszy pomaga, nieznane źródła poznawania, wesela i mocy otwiera. To Ciało uduchowione, nieśmiertelne, niecierpiętliwe, niezawisłe od jakichkolwiek przypadłości Ciała ziemskiego; to ciało pełne blasku, piękności, chwały; subtelne, nie znające żadnych przeszkód i granic czasu i materii, to Ciało to coś cudownego, to arcydzieło mądrości i wszechmocy Boskiej.

       W takim Ciele wstał z martwych Jezus, Pierworodny z umarłych. Znikła postać sługi, teraz i w tym Ciele przemienionym przeziera postać Bóstwa, teraz jak przy wiekuistym Swym rodzeniu może mówić Ojciec: Synem Moim jesteś, Jam Ciebie zrodził.

       Kto potrafi wyrozumieć strumienie błogości i wesela, które teraz przez uwielbione zmysły tego chwalebnego Ciała spływają do Duszy Boga-Człowieka, w Boskim się Sercu Jego gromadzą? Na to przemienione człowieczeństwo spada niepojęte bogactwo chwały, mocy, uszczęśliwienia. W uwielbionym człowieczeństwie Swoim Jezus Chrystus włada i króluje w niezmierzonym Królestwie Swoim od końca do końca. Zamiast jednego ludu, który Go odrzucił, narody ziemi są dziedzictwem Jego. A i to jeszcze, jako korona wszystkiego: "Chrystus już więcej nie umiera, śmierć nad Nim nie panuje" (Rzym. 6, 9).

       W tym tedy treść, istota Zmartwychwstania.

       Zmartwychwstania tego nie widziało żadne oko śmiertelne, widziało je samo Niebo tylko, chóry Aniołów witały ten cud z podziwem i uwielbieniem. Jak Bóg-Człowiek niegdyś wyszedł bez obrazy dziewiczego żywota Maryi, tak teraz uwielbione człowieczeństwo wyszło niepostrzeżenie bez naruszenia grobu. Zmartwychwstanie dokonało się własną mocą Bożą Chrystusa. Wskrzeszanie umarłych to wyłączne dzieło wszechmocności. Wszechmocność ta jako w źródle swym wiekuistym jest w Ojcu, i dlatego powiedziano jest, że Ojciec wzbudził Chrystusa z martwych, że żyje mocą i chwałą Ojca; ale dla onego wiekuistego rodzenia się z Ojca i Syn posiada tę wszechmoc, więc zmartwychwstanie jest zarówno dziełem Jego własnej Boskiej mocy, a że ta moc działa i stwarza niezależnie od czasów i środków, więc zmartwychwstanie nastąpiło w jednym momencie, i takie będzie i nasze: w mgnieniu oka. Bóg-Człowiek życie Swoje dał, bo chciał, więc bierze je znowu, iż chce.

       Jakież jest znaczenie, jaka doniosłość Zmartwychwstania Chrystusowego?

       Zmartwychwstanie to uwieńczenie żywota i pracy Mesjaszowej, dokończenie Odkupienia.

       Wszystkie cuda, wszystka nauka Jezusowa, całe życie świadczyło o Jego Boskości, o Bóstwie, ale brakło największego, najważniejszego dowodu – zmartwychwstania. Na ten dowód powoływał się samże Jezus wobec Żydów, wobec nieprzyjaciół. Ten dowód mają teraz, a większy od onego, jakiego się domagali z nieba, bo to jest cud na własnym Jego Ciele, bo to jest wskrzeszenie uśmierconego życia, zmartwychwstanie z grobu śmierci. Wszystkie inne z tego cudu biorą ostateczną swą siłę, sankcję, zatwierdzenie; całe życie Jezusowe, posłannictwo opromienione chwałą, aureolą Boskości.

       Drugim zadaniem posłannictwa Jezusowego było wyzwolenie nas z pod panowania szatana. Książę ciemności rodzaj ludzki ujarzmił potęgą złych żądz, potęgą grzechu i potęgą śmierci, pozbawił go pokoju, łaski i nieśmiertelności ciała. Moc pożądliwości i grzech złamał Zbawiciel przykładem cnót Swego żywota, męką i śmiercią, łaską, którą nam przez mękę i śmierć wysłużył. Pozostał jeden jeszcze nieprzyjaciel, i tego trzeba było zwyciężyć: śmierć. Tego nieprzyjaciela dławi, bije na głowę Jezus w jego własnej warowni, w grobie, zmartwychwstaniem Swoim. Jak Samson wyważył i wyniósł wrota miasta, w którym go zamknięto, tak Zbawiciel straszliwe bramy i zamki śmierci wyważył, otworzył więzienie śmierci wiecznej. Zmartwychwstając zwyciężył śmierć wszystkich: teraz i nasze zmartwychwstanie zapewnione. Grób, koniec wszystkich ziemskich nadziei, grób tak straszny, przerażający, stał się miejscem życia, on ogród rajem żywota.

       Zmartwychwstanie jest na ostatku koroną, dokończeniem Bosko-Człowieczego żywota i działalności, bo jest uwielbieniem Odkupiciela, otrzymaniem Królestwa Jego, chwalebnego już odtąd żywota, który Mu się, jako Synowi Bożemu należał od wieków, a który teraz jest zapłatą za prace i mękę całego życia. Co jeno Jezus cierpiał w żywocie Swoim ziemskim, było przygotowaniem do tego żywota chwały, uwielbienia. W tę chwałę teraz wchodzi, bo nie wraca już do życia poddanego cierpieniom, życia śmiertelnego, lecz poczyna żywot zupełnie nowy, nieśmiertelny, iście Boski. A to życie chwalebne jest figurą, jest rękojmią, jest również źródłem i przyczyną i naszego żywota uwielbionego, jakie nas czeka. Ten żywot jest dokończeniem odkupienia. A więc zmartwychwstanie Jezusowe jest koroną, pieczęcią całego dzieła: nieprzyjaciele wszyscy pogromieni, odzyskane na nowo wszystkie dobra, ziszczone wszystkie plany Boże rodzaju ludzkiego, teraz pokój, pokój wiekuisty. Dlatego słusznie śpiewa Kościół: In resurrectione tua, Christe, coeli et terra laetantur – Niebo i ziemia raduje się w zmartwychwstaniu Pańskim. Teraz Chrystus jest Królem chwały, jest Synem Ojca na wieki, jest Królem przedziwnym, tryumfatorem – Jemu cześć i chwała i królowanie!


Historia biblijna dla rodzin chrześcijańskich czyli proste a gruntowne objaśnienie Dziejów Starego i Nowego Testamentu. Opracował ks. Proboszcz J. Stagraczyński. T. II: Nowy Testament. Drukiem i nakładem Karola Miarki w Mikołowie [1897], ss. 688-694.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

HISTORIA BIBLIJNA MĘKA, ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA CHRYSTUSA

http://www.ultramontes.pl/Historia_biblijna_11.htm
***
a także:
Józef Sebastian Pelczar:  Bóg Zmartwychwstał dla nas

avatar użytkownika intix

5. CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAN JEST


https://youtu.be/PuFR_a4AprY

Chrystus zmartwychwstan jest,
Nam na przykład dan jest;
Iż mamy z martwych powstać,
Z Panem Bogiem królować, Alleluja.

Leżał trzy dni w grobie,
Dał bok przebić sobie;
Bok, ręce, nodze obie,
Na zbawienie człowiecze tobie, Alleluja.

Trzy Maryje poszły,
Drogie maści niosły,
Chciały Chrystusa pomazać,
Jemu cześć i chwałę dać, Alleluja.

Gdy na drodze były,
Tak sobie mówiły:
Jest tam kamień niemały;
A któż nam go odwali, Alleluja.

Powiedz nam Maryja,
Gdzieś Pana widziała?
Widziałam go po męce,
Trzymał chorągiew w ręce, Alleluja.

Gdy nad grobem stały,
Rzekł im Anioł biały:
Nie bójcie się dziewice,
Ujrzycie Boże lice, Alleluja.

Jezusa szukacie?
Tu go nie znajdziecie;
Wstałci zmartwych tu go nie,
Tylko jego odzienie, Alleluja.

Łukasz z Kleofasem,
Oba jednym czasem,
Szli do miasteczka Emaus,
Potkałci ich Pan Jezus, Alleluja.

Bądźmy wszyscy weseli,
Jako w niebie Anieli;
Czegośmy pożądali,
Tegośmy doczekali, Alleluja.

(Śpiewnik kościelny 1938r.)

***
Radosnego Alleluja!

avatar użytkownika gość z drogi

6. dzisiaj w dniu tak pięknym

Pan zabrał do Domu Swego wspaniałego Kapłana X. Jana Kaczkowskiego Boże zabrałeś GO do siebie w Dniu Twego Zwycięstwa...to wielki dar i nagroda

gość z drogi

avatar użytkownika intix

7. Modlitwa w intencji zmarłego Ks. Jana Kaczkowskiego


Spraw, prosimy Cię, Panie, aby ta modlitwa wyjednała zbawienie duszy Twojego sługi Jana, za którym pokornie błagamy.

Ojcze nasz...
Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu..
.

Panie, nakłoń Twego ucha ku naszym prośbom, gdy w pokorze błagamy Twego Miłosierdzia; przyjmij duszę sługi Twego, Jana,  której kazałeś opuścić tę ziemię, do Krainy Światła i Pokoju i przyłącz ją do grona Twych wybranych.
Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.



avatar użytkownika gość z drogi

8. Spraw,prosimy Cię,Panie

"/.../ pokornie błagamy "

Ojcze nasz
któryś jest w niebie:
święć się imię Twoje,
przyjdź Królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie,
tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj.
I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
I nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw ode złego.

Amen.

gość z drogi

avatar użytkownika intix

9. K R Ó T K I E

NAUKI HOMILETYCZNE
na niedziele i uroczystości całego roku
WEDŁUG
Postylli Katolickiej Większej

Ks. Jakuba Wujka
OPRACOWAŁ
BP WŁADYSŁAW KRYNICKI
–––––––––––

Niedziela Wielkanocna

       † Dalszy ciąg Ewangelii według św. Marka, 16, 1-7. – Onego czasu Maria Mag­dalena i Maria Jakubowa i Salome nakupiły wonnych olejków, aby przyszedłszy, namazały Jezusa. A bardzo rano pierwszego dnia z szabatów przyszły do grobu: gdy już wzeszło słońce. I mó­wiły między sobą: Kto nam odwali kamień od drzwi grobowych? A spojrzawszy, obaczyły odwalony kamień; albowiem był bardzo wielki. A wszedłszy w grób, ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawej stronie, ubranego w szatę białą i zdumiały się. Który im rzekł: Nie lękaj­cie się: Jezusa szukacie Nazareńskiego, ukrzyżowane­go: wstał, nie masz Go tu: oto miejsce gdzie Go położono. Ale idźcie, powiedzcie uczniom Jego i Piotrowi, iż was uprzedza do Galilei: tam Go oglądacie, jako wam powiedział. (*)


       Dzień dzisiejszy to dzień tryumfu i zwycięstwa wodza i Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który zmar­twychwstaniem swoim zwyciężył śmierć, zawstydził czar­ta i dopełnił odkupienia rodzaju ludzkiego. Ten jest dzień, który sam Pan sprawić i poświęcić raczył: weselmyż się i radujmy z całym Kościołem katolickim. Śpie­wajmy Panu, który dziś wielmożność swoją okazał; nućmy Mu nowe pienie, Alleluja, które znaczy tyle, co chwalcie Boga. Chwalże Go wszelkie stworzenie za to wszystko, co nam zmartwychwstaniem swoim uczynił. Niech nam do tej chwalby i wdzięczności dopomoże dzisiejsza Ewangelia, przy pomocy której rozważymy prawdę zmartwych­wstania Jezusowego i pożytki tego zmartwychwstania.

       Zmartwychwstanie Chrystusa Pana jest podstawą wiary naszej. Gdyby On nie zmartwychwstał, jeszcze byśmy dotąd nie byli usprawiedliwieni, ani grzechy na­sze nie byłyby zgładzone i na próżno byśmy wierzyli. Dlatego Zbawiciel, chcąc tę wiarę mocno wszczepić w ser­ca uczniów swoich, często im przed męką swoją opowia­dał, iż miał umrzeć i zmartwychwstać, i przed wniebo­wstąpieniem swoim przez 40 dni często się im ukazywał, aby nie tylko sami nie wątpili o Jego zmartwychwstaniu, lecz byli Mu świadkami tej prawdy po wszystkim świecie, aż do ostatnich krańców ziemi. Dlatego i święci Ewangelistowie dokładnie opisali zmartwychwstanie Pańskie, dlatego i w tej dzisiejszej Ewangelii mamy dwojakie świadectwo zawarte: ludzkie – od świętych niewiast i Boskie – od anioła, a oboje od Ducha Świętego, za którego natchnieniem Marek św. to pisał. Niewiasty znalazły grób próżny i otworzony; anioł zaś jasnymi słowy świad­czy, iż Chrystus, którego one szukały, powstał z martwych. Jeśli grób próżny znalazły, albo zmartwychwstał Ten, kto w nim leżał, albo Go nieżywego ukradli ucznio­wie. Lecz ci Go ukraść nie mogli, ponieważ Żydzi umyślnie i kamieniem bardzo wielkim i pieczęciami i mocną strażą grób pilnie zabezpieczyli; przeto musiał prawdziwie zmartwychwstać. Bo ta wymówka, którą na stłumienie chwały Chrystusowej Żydzi wymyślili, że gdy straż spała, mieli Go ukraść uczniowie, jest tak bezczelnym kłamstwem, iż i odpowiedzi nie warta. A gdy­by kogo Żyd albo niedowiarek o to zagadnął, niech mu wraz z św. Augustynem taką da odprawę: Jeśli żołnierze spali, jakże widzieć mogli? A jeśli nie widzieli, jakże o tym świadczą? Jeśli widzieli, czemu złodziejów nie pojmali? A tak sami się zdradzają, że kłamią. Bo jakżeby śmieli ukraść ciało Pańskie ludzie prości, bojaźliwi, którzy się i pokazać naówczas nie śmieli, ale zamknięci w wieczer­niku się ukryli? Jeśli za życia Pana Jezusowego ucie­kali, jakże po Jego śmierci nie mieli się bać zbrojnych żołnierzy? Jakże mogli drzwi od grobu odwalić? Kamień tam był wielki, wielu rąk potrzebujący; cicho się stać nie mogło i pieczęcie były przyłożone i wszystko tak pilnie opatrzone, że niepodobna było uczniom ukraść ciała Jego. – Ale my wiemy, jak się stało zmar­twychwstanie Jezusowe, bo mamy o tym pewne świa­dectwo Ewangelii. Albowiem dnia trzeciego po śmier­ci Pana Chrystusowej, Zbawiciel nasz duszę swą bło­gosławioną raczył znowu połączyć z ciałem swoim, a tak prawdziwie powstał z martwych, ani pieczęci ani kamienia nie naruszywszy. A oto anioł Boży zstą­pił z nieba, odwalił kamień i usiadł na nim. Stróżowie zaś grobu od wielkiego strachu potracili przytomność, a po niejakim czasie wróciwszy do miasta, oznajmili przełożonym kapłańskim, co się stało przy grobie. Ci zaś, naradziwszy się, przekupili żołnierzy i kazali im mówić: Powiadajcie, iż Uczniowie Jego w nocy, gdyście zasnęli, ukradli ciało. A jeśliby się to doniosło do starosty, my już to sprawimy, że was kara minie. – Lecz my, chrześ­cijanie katolicy, nie przekupionym żołnierzom, nie upar­tym w niedowiarstwie Żydom, ale pewnemu świadectwu apostołów, ale świadectwu odważnych niewiast, owszem świadectwu anielskiemu wierzymy. Wyraźnie bowiem poseł niebieski woła: Jezusa szukacie Nazareńskiego, ukrzy­żowanego; wstał, nie masz Go tu.

       Tak więc, zmartwychwstał Pan prawdziwie i wielkie pożytki okazał nam zmartwychwstaniem swoim. Bo oto naprzód poznaliśmy sprawiedliwość Bożą, iż Syna swego, który Mu się stał posłusznym aż do śmierci, tak dalece uwielbił i wywyższył. Po wtóre, umacnia się wiara nasza, iż Ten, który chwalebnie zmartwychwstał, Bogiem jest, a nie samym tylko człowiekiem. Utwierdza się i nadzieja nasza, iż mocen jest dotrzymać obietnicy i po śmierci wskrzesić nas ku żywotowi wiecznemu. Mocą Jego zmartwychwstania i ciała nasze w dniu ostatecznym zmartwychwstaną nieśmiertelne i uwielbione, albowiem zmartwychwstanie Chrystusowe jest kształtem i przyczyną naszego zmartwychwstania i jako przez je­dnego człowieka, Adama, przyszła śmierć na wszystkich, tak przez jednego Boga-człowieka, Jezusa, przyszło zmartwychwstanie. A jako w Adamie wszyscy umierają, tak w Panu Jezusie wszyscy mają być ożywieni. Zbawiciela oczekiwamy, Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który przemieni ciało podłości naszej, przypodobane ciału jasności swojej (Filip. 3, 20). O tym samym, wedle wykładu Ojców świętych, upewnia nas anioł w dzisiejszej Ewangelii, nauczając ubiorem i postawą, jakim był już Ten, którego zmar­twychwstanie przyszedł opowiadać i jakimi mają być wszyscy wierni po swym zmartwychwstaniu. Ukazał się w szacie białej, na znak zwycięstwa Chrystusowego i Jego wiernych nad grzechem, śmiercią i czartem. Usiadł po prawej, to jest zacniejszej stronie grobu, zna­mionując przez to ową cześć i chwałę i szczęśliwość, które Zbawiciel ma już po swym zmartwychwstaniu, a które prawdziwi słudzy Jego mają mieć z Nim w nie­bie na wieki. Ukazał się w postaci młodzieńca, w pię­kności i jasności wielkiej, na znak odnowienia tak ciała Chrystusowego, jako i ciał naszych uwielbionych, które to odnowienie Pismo św. zwykło przyrównywać do młodości. Albowiem sprawiedliwi świecić będą jako słońce w Królestwie Ojca ich (Mt. 13, 43). Ach, kiedyż więc przyjdzie ów dzień pożądany, w którym się ziści nie­omylna nadzieja naszego zmartwychwstania i nowego, lepszego, chwalebnego żywota? Kiedyż przyjdzie ów czas, w którym będziemy mogli mówić: Gdzież jest, o śmierci, zwycięstwo twoje, gdzie jest ono okrutne żądło twoje, którym każdego kąsałaś? Kiedy przyjdzie, nie wiem; ale to wiem, że przyjdzie, bo tak Zbawiciel zapewnił, bo dowiódł tego zmartwychwstaniem swo­im, bo Duch Święty przez usta sprawiedliwego Joba dał nam wszystkim w usta te niezawodne słowa: Wiem, iż Odkupiciel mój żyje, a w dzień ostateczny powstanę z ziemi. I zaś obleczon będę w skórę moją i w ciele moim oglądam Boga mego. Którego ujrzeć mam ja ten sam, i oczy moje oglądają, a nie inny (Job. 19, 25). Szczęśliwa to śmierć, za którą idzie żywot błogosławiony, a błogosławieni są ci, którzy umierają w Panu. I któryż chrześcijanin będzie się bał śmierci, wiedząc, iż po zmartwychwstaniu Pańskim ona jest drogą do prawdziwego żywota? Niech się boją źli, którzy nie myślą o życiu przyszłym, i niech się jej boi skąpiec, który tu gromadzi skarby, ale ich tam zabrać nie może. Niech się jej boi pyszny i ambitny, bo śmierć pomyli wszystkie jego szyki. Niech się jej boi krzywdziciel i okrutnik, wiedząc, iż ona go przymusi na sąd Boży, aby zdał liczbę z niesprawiedli­wości popełnionych. Niech się jej lękają niewstrzemięźliwi, pijanice, rozpustnicy i cieleśni ludzie, ponieważ śmierć nie tylko ich pozbawi wszelkich rozkoszy, lecz nadto wtrąci w przepaść wiecznego potępienia.

       Ty zaś, chrześcijaninie katoliku, który chcesz być uczestnikiem zmartwychwstania ku żywotowi wieczne­mu w uwielbionym ciele, powstań naprzód z śmierci grzechowej ku żywotowi sprawiedliwości i bogobojności i odpraw przede wszystkim Wielkanoc w duszy twojej. Wielkanoc bowiem, czyli Pascha, znaczy to samo, co przejście. A jako Żydzi przeszli z niewoli egipskiej do ziemi obiecanej, tak i ty przejdź już od grzechu do pokuty i poprawy, od grzesznego przywiązania do rze­czy ziemskich i doczesnych do pożądania niebieskich i wiecznych; wymieć z serca stary kwas nieprawości i złych nawyknień, a stań się nowym zaczynieniem Chrystusowym. Dosyć już owego kwasu złości i prze­wrotności, a czas wielki na przaśniki szczerości i prawdy. Prowadź już odtąd żywot nowy, jako i Chrystus powstał od umarłych ku nowemu żywotowi. Raz z grze­chów powstawszy, już w nie nie wpadaj, jako i Chry­stus, powstawszy od umarłych, już więcej nie umiera i śmierć Mu więcej panować nie będzie. Przy gorącej a częstej modlitwie, przy unikaniu okazji grzechowych, przy niezawodnej pomocy Bożej, nie będzie ci trudno dochować wierności Panu Bogu i zapewnić sobie śmierć szczęśliwą, a potem chwalebne zmartwychwstanie.


––––––––––

Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek 1912, ss. 128-132.
(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; przypisy od red. Ultra montes).
-------------------------------------------------------------------------------
Pozwolenie Władzy Duchownej:
N. 154.

I M P R I M A T U R.
Wladislaviae, die 10 Januarii 1912 a.

         Officialis Generalis Prael. Cath.
                             Protonotarius Apostol.
                                             St. Chodyński.
-------------------------------------------------------------------------------
Przypisy:
(*) Tekst Ewangelii (w przekładzie O. Jakuba Wujka SI) przytoczono za: Mszał Rzymski z dodaniem nabożeństw nieszpornych, opracował O. G. Lefebvre benedyktyn. Przekład polski poprawili ks. dr Stefan Świetlicki i ks. Henryk Nowacki. Opactwo Św. Andrzeja Lophem lez Bruges [1931], s. 888.

http://www.ultramontes.pl/krotkie_nauki_25.htm
 

avatar użytkownika intix

10. Na Dzień Wielkiejnocy

POSTYLLA KATOLICKA MNIEJSZA

TO JEST
KRÓTKIE KAZANIA, ALBO WYKŁADY ŚWIĘTYCH EWANGELII NA KAŻDĄ NIEDZIELĘ I NA KAŻDE ŚWIĘTO WEDLE NAUKI PRAWDZIWEJ KOŚCIOŁA Św. POWSZECHNEGO DLA UBOGICH KAPŁANÓW I GOSPODARZÓW I POSPOLITEGO CZŁOWIEKA TERAZ ZNOWU Z PILNOŚCIĄ NAPISANA

PRZEZ
O. JAKUBA WUJKA
Theologa Societatis JESU

Na dzień Wielkiejnocy

Ewangelia o Zmartwychwstaniu Pańskim,

u św. Marka w rozdziale 16.


       W on czas: Maria Magdalena, i Maria Jakubowa, i Salome, nakupiły maści; aby przyszedłszy, namazały Jezusa. A bardzo rano, pierwszego (dnia) z szabatów, przyszły do grobu: gdy już weszło słońce. I mówiły między sobą: Któż nam odwali kamień ode drzwi grobowych? A pojrzawszy obaczyły odwalony kamień. Albowiem był bardzo wielki. A wszedłszy w grób, ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w szatę białą: i zdumiały się. A on im rzekł: Nie lękajcie się. Jezusa szukacie Nazareńskiego, ukrzyżowanego: wstałci z martwych, nie masz go tu: oto miejsce gdzie go było położono. Ale idźcie, powiedzcie uczniom jego, i Piotrowi: iż was uprzedza do Galilei. Tam go oglądacie: jako wam powiedział.

 
       Święto dzisiejsze chwalebne i wesołe tak dalece przechodzi i przewyższa wszystkie inne święta, jako słońce gwiazdy. Albowiem próżno by się był Chrystus Pan narodził, próżno by się był dał obrzezać, ochrzcić i kusić na puszczy, próżno by był pościł, uczył i przepowiadał Ewangelię swoją, i owszem próżno by był cierpiał, umęczon i umarł, gdyby był wnet po tym nie zmartwychwstał. Bo któżby był uwierzył, że nas ten od śmierci wybawił, który sam od śmierci był pojman? Kto by wierzył, żeby nas ten miał wyrwać z piekła, który sam z piekła nie wyszedł? Kto by wierzył, iż ten ma ożywić ciała nasze, gdyby się Jego samego ciało w proch było rozsypało? (1). Ale teraz wiedząc pewnie, iż dusza Jego nie została w piekle i ciało Jego nie doznało skażenia, wierzymy też pewnie, że nas takoż od grzechów, od śmierci i od piekła wybawił, i naprawi czasu swego nasze skazitelne ciała (2). Przetoż jeśli wielkie było wesele z Pańskiego narodzenia, większe teraz ma być ze zmartwychwstania Jego. Albowiem tam się narodził w ubóstwie i w nędzy, ale teraz odrodził się w chwale, tam w ciele cierpieniu poddanym, ale tu już w ciele uwielbionym, tam się narodził, aby wszystkie męki i zelżywości cierpiał, ale tu zmartwychwstał, aby był podwyższony i chwalon od wszego stworzenia (3). Albowiem dana mu jest wszystka moc na niebie i na ziemi (4). A tak radujmy się i weselmy się wszyscy, ale duchownym, a nie cielesnym weselem, nie przez to że się post dokonał, że się mięso do nas nawróciło, ale przeto, że Chrystus Pan grzechy nasze zgładził, śmierć umorzył, czarta zwyciężył, piekło zburzył i przywrócił nam dobra utracone, grzechów odpuszczenie, usprawiedliwienie, ciała zmartwychwstanie i żywot on wieczny. Ale już przystąpmy do Ewangelii świętej, a obaczmy naprzód, komu najpierwej Chrystus Pan objawić raczył zmartwychwstanie swoje, a potem, co za pożytki przyniosło zmartwychwstanie Pańskie i jako z Panem z martwych powstać mamy.

I.

       Wszyscy Ewangelistowie zgadzają się na to, że Chrystus Pan najpierwej białogłowom oznajmić raczył zmartwychwstanie swoje, a to dlatego, iż one nad insze Chrystusa miłowały i z większą pilnością go szukały. Albowiem wielkie nabożeństwo i miłość ku Panu Jezusowi tych to świętych niewiast okazuje się nie słowy tylko, ale wielkimi a znacznymi uczynkami, bo miłowały Chrystusa Pana za żywota, nie odstąpiły go przy śmierci, i po śmierci miłować nie przestały (5). Za żywota naśladowały go z Galilei, a opuściwszy ojczyznę i przyjacioły swoje, bawiły się przy nim, szukając zawsze słowa i nauki Jego, i jeszcze nad to, z majętności swoich służyły mu i dodawały mu potrzeb i uczniom Jego. Przy śmierci zasię Jego wielką miłość swoją w tym okazały, że gdy uczniowie Jego wszyscy pouciekali, gdy go opuścili, a niektórzy się go i zaparli, gdy go na ostatek jako łotra nad łotry potępiono i ukrzyżowano, one go przecież nie tylko nie odstąpiły, ale i prowadziły, i pod krzyżem pospołu z Matką Jego i z Janem aż do końca trwały. Na koniec i po śmierci miłować nie przestały, gdy mu oto ostatnią posługę wyrządzić i ciało Jego święte maściami kosztownymi pomazać usiłowały, a nic się nie odstraszyły, ani bojaźnią książąt i przełożonych swych, ani żołnierzy zbrojnych, ani grobem pilnie opatrzonym i pieczętowanym, ani kamieniem wielkim, ani nocnymi ciemnościami, ani pracą i nakładem na one drogie maści.

       A choć dobrze wiedziały i widziały, że już ciało Jego święte było od ludzi świętych: od Józefa z Arymatei i od Nikodema pomazane gdy je pogrzebali, wszakże nie mając dosyć na tym, chciały też i one namazać ciało Jego święte (6). Albowiem miłującemu zda się jakoby nic nie uczyniono, czego on sam nie uczyni temu, kogo miłuje. A patrz, jako miłującemu nic nie jest trudnego. Nie myślą ni o czym, jeno o Panu, którego miłują, nie dbają nic na żadne niebezpieczeństwa, ani na koszta, ani na prace, aby jeno miłemu posłużyć mogły. Nie wspominają kamienia wielkiego, aż kiedy już były blisko grobu, tam dopiero mówią: Któż nam kamień odwali ode drzwi grobowych? Przeto też, aby się ich miłości dosyć stało, ułacnił (7) im Pan Bóg one trudności. Bo i kamień odwalon jest przez Anioła, aby bez przeszkody do grobu wnijść mogły, i sam Anioł ukazał się im w grobie, aby je pocieszył.

       Uczmyż się tu, najmilejsi bracia, jako stale i statecznie Chrystusa Pana szukać i miłować mamy, a nic się nie odtrącać żadnymi trudnościami, ilekroć mamy pogodę do uczynku dobrego, chociażby się też jaki wielki kamień zdał leżeć na drodze, kiedy Pana Jezusa pomazywać mamy. Bo i dziś i zawsze możem go pomazywać w członkach Jego. Cokolwiek, prawi (8), jednemu z tych najmniejszych moich uczynicie, mnieście uczynili. Przetoż nie lękaj się żaden, choć ci się zda, że kamień na drodze. Widzisz człowieka nędznego, chorego, ubogiego, a prawie pomocy twej potrzebującego, chcesz go opatrzyć wszemi potrzebami, jeno iż się boisz, by snadź i tobie samemu nie dostało. Oto kamień na drodze. Ale się nie lękaj: odwali Pan Bóg ten kamień, któryć obiecuje stokroć więcej za to, cokolwiek ty opuścisz dla Niego (9). Widzisz człowieka, niewinnie ukrzywdzonego i utrapionego, i chcesz go obronić, jeno się boisz, abyś nie wzbudził naprzeciw sobie adwersarza (10) jego. Oto kamień na drodze. Ale nic się nie bój. Uczyń jeno, co miłość Boga i bliźniego od ciebie wymaga, a Pan Bóg to sprawi, źeć nie tylko żaden za złe mieć nie będzie, ale i sam on adwersarz, któregoś się lękał, będzie musiał chwalić cnotę i pobożność twoją. Chciałbyś od Wielkiejnocy nowy żywot zacząć, często się spowiadać, często Najświętszy Sakrament przyjmować, abyś i sumienie twe czyste od grzechu zachował i zmacniał się tym chlebem żywota wiecznego przeciw wszelakim pokusom, jeno iż się boisz, aby z ciebie ludzie nie szydzili, aby cię nabożnikiem, Papistą, Jezuitą, Mnichem, liżyobrazkiem i podobnymi tytułami nie nazywali. Oto kamień. Doświadcza cię Pan Bóg, jako i Piotra, jeśli się go zaprzesz (11). Ale nic się nie bój: obrócić to Pan Bóg inaczej, niźli się spodziewasz, albowiem twym dobrym przykładem pobudzeni drudzy będą się też częściej spowiadać i do stołu Pańskiego przystępować. Chciałbyś ty, nędzny heretyku, nawrócić się do jednego świętego Kościoła powszechnego, widząc, że jedno w tym samym jest zgoda i prawda, a nie w tych różnych sektach, jeno się wstydzisz, aby cię nie miano za niestatecznego, albo iż się boisz rodziców, panów, albo inszych powinowatych swoich. Oto kamień. Ale niech cię to nic nie odwodzi od nawrócenia, bo lepiej się tu wstydzić do czasu przed małym pocztem ludzi, aniźli w dzień sądny przed Bogiem i anioły (12) i wszystkimi świętymi na walnym Sejmie wszego świata. I kto się tu wstydzi Chrystusa Pana i Kościoła Jego, tego się też będzie wstydził Chrystus Pan. Chciałbyś ty, Katoliku, nie mieć z heretyki społeczności żadnej, zwłaszcza w rzeczach około wiary i chwały Bożej, gdyż cię wszędy słowo Boże przestrzega, abyś się wystrzegał tych przewrotnych ludzi (13). Wszakże gdy cię proszą na chrzciny, albo na oddawiny, albo na pogrzeby swoje, nie umiesz się im z tego wymówić, bojąc się, abyś ich nie obraził i nie wzbudził naprzeciwko sobie. Oto kamień. Ale nic się nie bój. Więcej się godzi być posłusznym Panu Bogu aniźli ludziom (14). Niechaj ci ten nie będzie przyjacielem, który cię chce uczynić nieprzyjacielem Bożym. Chciałabyś ty, Panno albo Wdowo, albo młodzieniaszku, Panu Bogu oddać i poświęcić ciało swoje, i służyć mu tak w czystości aż do śmierci, ale się boisz rodziców, abyś ich nie obraził, boisz się niebezpieczeństwa, abyś snadź ślubowi swemu dosyć nie uczynił. Oto kamień. Ale nic się nie bój: ułacni ci to Pan Bóg i serca rodziców twoich przykłoni do tego,i któryć dał tę łaskę, abyś chciał, tenże cię umocni i posili, abyś to wypełnił i wykonał. Tymi i inszymi podobnymi trudnościami nic się nie odtrącajmy (15), bracia najmilejsi, od miłości Boga i bliźniego i od pełnienia woli Jego świętej. Bo i te panie święte by się były na one trudności oglądały, na żołnierze zbrojne, na pieczęci, na kamień wielki i na zelżywość, która je potkać mogła, nigdy by się były nie ważyły tej posługi wdzięcznej Panu Bogu, aniby były dostały tych wielkich pociech z widzenia anielskiego i z poselstwa zmartwychwstania Pana Jezusowego.

II.

       Słyszeliśmy, komu i dlaczego Pan Jezus Chrystus pierwej objawił zmartwychwstanie swoje, i jako przykładem tych świętych niewiast Pana szukać i miłować mamy, nic się nie odtrącając żadnymi trudnościami. Teraz już słuchajmy, co za pożytki i pociechy przyniosło nam zmartwychwstanie Pańskie. To nam okazuje Anioł w swej postawie. I wszedłszy, prawi, do grobu, ujrzały młodzieńca, siedzącego po prawicy, ubranego w białą szatę, i zdumiały się. Biała a świetna szata, w której się im Anioł ukazał, znamionujeć zwycięstwo Pana Chrystusowe (i wszystkich wiernych członków Jego) z grzechu, z szatana i z śmierci, siedzenie na prawicy znaczy sprawiedliwość, chwałę nieśmiertelną i żywot wiekuisty, której już dostąpił Chrystus Pan, i mają z nim dostąpić wszyscy wierni Jego. A młodość anielska znamionuje zmartwychwstanie, odnowienie i uwielbienie Ciała Pana Chrystusowego i ciał naszych po zmartwychwstaniu. O czym wszystkim mamy jasne a jawne świadectwa Pisma świętego.

       O zwycięstwie Pana Chrystusowym z grzechu, z śmierci i z szatana Paweł św. mówi: Iż Chrystus Pan zmazał on cyrograf dekretu, który nam był przeciwny, i odjął go z pośrodka, przybiwszy go do krzyża, i złupiwszy księstwa i mocarstwa, wiódł je jako zwycięzca śmiele, a jawnie triumfując z nich w samym sobie (16). I zasię: Pożarta jest śmierć w zwycięstwie. Kędy jest, o śmierci, zwycięstwo twoje, kędy jest, o śmierci, żądło twoje? A żądło śmierci jest grzech, a moc grzechu zakon. Lecz Panu Bogu chwała, który nam dał zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (17). Toż był przez Proroka dawno przepowiedział: Będę ja śmiercią twoją, o śmierci, a ty, piekło, wiedz, że będę ukąszeniem twoim (18). Albowiem Chrystus Pan śmiercią swą umorzył śmierć i wstąpieniem swym do piekła wielką sztukę piekła zburzył i zepsował, to jest otchłanie one wszystkie, w których byli ojcowie oni święci, czekając na przyjście Pana Chrystusowe.Także o naprawieniu żywota wiecznego przez zmartwychwstanie Pańskie mówi Paweł święty: Iż Pan Bóg bogaty w miłosierdzie, dla zbytniej miłości swej, którą nas umiłował, ożywił nas pospołu w Chrystusie i wskrzesił nas z nim społem, i dał nam z nim społem siedzieć w niebiesiech (19). I zasię: Jako w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy będą ożywieni (20). O zmartwychwstaniu zaś i o naprawieniu ciał naszych tenże Paweł święty świadczy: Czekamy Zbawiciela Pana naszego Jezusa Chrystusa, który zreformuje i naprawi te podłe ciała nasze i uczyni je na kształt jasnego a uwielbionego ciała swego (21). I sam Chrystus Pan obiecuje, iż się będą sprawiedliwi świecić jako słońce w królestwie Ojca ich.

       Z tych i tym podobnych miejsc jaśnie się okazuje, żeśmy przez Pańskie zmartwychwstanie prawdziwie od grzechu, od śmierci, i od szatana i piekła są wybawieni. Nadto, że nam są przywrócone dobra utracone, sprawiedliwość, z Bogiem pojednanie, żywot wiekuisty i dziedzictwo Królestwa Niebieskiego. Albowiem Chrystus Pan umarł dla grzechów naszych, a zmartwychwstał dla usprawiedliwienia naszego (22). Na ostatek żeśmy upewnieni, iż takoż zmartwychwstać mamy w uwielbionym ciele ku wiecznemu a błogosławionemu żywotowi, jeśli to czynić będziemy, co nam Pan rozkazał, a co niżej przypomnę. A któraż większa pociecha być może nędznemu człowiekowi, jako być prawdziwie od grzechu, od śmierci, od czarta i od piekła wyzwolonym, która większa radość, jako być już pewnym o grzechów odpuszczeniu, z Bogiem pojednaniu, usprawiedliwieniu, ciała zmartwychwstaniu, i o żywocie wiecznym? Przetoż słusznie Kościół weseli się z Pańskiego zmartwychwstania.

III.

       Ale jeśli chcemy być uczestnikami tych wszystkich dóbr, które nam Pan Jezus przez śmierć i zmartwychwstanie swoje nagotować raczył, tedy już potrzeba, abyśmy z nim pierwej duchownie zmartwychwstali. Co nam pod figurą daje znać Anioł, tymi słowy mówiąc: Uprzedzi was do Galilei, tam go oglądacie. Galilea wykłada się przeniesienie, albo przeprowadzenie. Przetoż jako Chrystus Pan przeniósł się już ze skażoności do nieskażenia, z śmierci do żywota, a z ziemi do nieba, tak się i my za nim przeprowadzać mamy, z ciała do ducha, z grzechów do sprawiedliwości, z niezbożności do pobożności, od starań tych ziemskich a doczesnych rzeczy do pożądania a obmyślania niebieskich i wiecznych. Tak jako nas Paweł św. napomina w dzisiejszej Epistole, abyśmy wyczyszczali stary kwas grzechów naszych a byli prawie przaśnymi. I na drugim miejscu uczy, jako mamy naśladować zmartwychwstanie Pańskie to jest, abyśmy, naprzód umarłszy grzechom, nowy żywot wiedli we wszelakiej świątobliwości i sprawiedliwości, tak jako Chrystus Pan powstał od umarłych ku nowemu żywotowi. Drugie, abyśmy raz z grzechów prawdziwie powstawszy, więcej w nie nie wpadali, tak jako Chrystus Pan raz powstawszy od umarłych, już więcej nie umiera, i śmierć mu więcej panować nie będzie (23). Nie tak, jako ci nieszczęśliwi, którzy skoro po Wielkiejnocy wnet do pierwszych, a czasem i cięższych i gorszych się złości nawracają. Zasię (24) w obżarstwach, w pijaństwach, w cielesnościach, w gniewach i w rozterkach, w lichwach, w łakomstwach, w drapiestwie i w inszych rozlicznych grzechach po staremu leżą. Którzy albo nigdy z Chrystusem prawdziwie nie powstali, albo powstawszy na chwilkę, zasię wnet umarli, wróciwszy się jako świnie do kaliska (25) swego, a jako psy do zrzuconego plugastwa swego (26). Ci z Judaszem pocałowawszy Pana, przez przyjęcie Sakramentu Jego, zasię go wnet przedawają za sprośne a nikczemne rzeczy świata tego. Przetoż się też Judaszowskiego dokonania niechaj obawiają.

       Ale my, najmilejsi moi, odważmy już sobie, raczej wszystkie szkody podjąć, raczej stokroć umrzeć, aniżeli znowu pierwszymi grzechami obrażać Pana Boga. Co abyśmy snadniej sprawić mogli, spowiadajmy się często grzechów naszych i Najświętszego Sakramentu często, a godnie pożywajmy. Tak dopiero umarłszy prawie grzechom, będziemy żyć w sprawiedliwości i staniemy się uczestnikami zmartwychwstania Pańskiego, a po śmierci przezeń żywot wieczny otrzymamy. Amen.

O. Jakub Wujek SI
   
Tekst Postylli zasadniczo według wydania:

POSTYLLA MNIEJSZA, TO JEST KROTKIE KAZANIA, ALBO WYKŁADY Św. EWANGELJI NA KAŻDĄ NIEDZIELĘ I NA KAŻDE ŚWIĘTO WEDLE NAUKI SAMEJ PRAWDZIWEJ KOŚCIOŁA Św. POWSZECHNEGO DLA UBOGICH KAPŁANÓW I GOSPODARZÓW I POSPOLITEGO CZŁOWIEKA TERAZ ZNOWU Z PILNOŚCIĄ NAPISANA PRZEZ Ks. JAKÓBA WUJKA z Wągrowca, Teologa Tow. Jezusowego. Tekst poprawił i wydał Ks. A. Kwieciński, kandydat św. teologii. WARSZAWA NAKŁADEM KSIĘGARNI E. WENDE i S-ka T. HIŻ i A. TURKUŁ. 1909, ss. 139-144.

Korzystano również z wydania:

POSTILLA KATHOLICKA MNIEYJSZA. TO IEST, Krotkie Kazania, abo wykłady świętych Ewangeliy, na każdą Niedźielę, y na każde święto, przez cały rok, według nauki prawdziwej Kościoła Chrześcijańskiego Powszechnego. Z pilnością przeyzrzana, popráwiona y do druku podána. Z dozwoleniem Starszych. PRZEZ D. JAKUBA WUYKA Theologa Societatis JESU. Teraz nowo, według ostátniey poprawy Authorowey, ná żądanie wielu Kápłanów, ná mnieysze modum przedrukowána. Cum Gratia et Priuilegio S. R. M. W Krakowie w Drukarni Andrzeja Piotrkowczyka, Typographa K. I. Mći. R. P. 1617. KRAKÓW, Nakładem i drukiem wydawnictwa dzieł katolickich, naukowych, rolniczych i ludowych Władysława Jaworskiego 1870 – 1871, ss. 392-400.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).
Przypisy:
(1) Ps. 15.
(2) Filip. 3.
(3) Filip. 2.
(4) Mt. 24.
(5) Mk 15.
(6) Jan 19; Mt. 27; Łk. 23.
(7) ułacnił = ułatwił, uczynił łatwiejszymi.
(8) Mt. 25.
(9) Mk 10.
(10) adwersarza = przeciwnika.
(11) Mt. 5.
(12) Łk. 9.
(13) Mt. 7.
(14) Dz. Ap. 5.
(15) odtrącajmy = zrażajmy.
(16) Kol. 2.
(17) Kor. 15.
(18) Oz. 13.
(19) Efez. 2.
(20) 2 Kor. 15.
(21) Filip. 3.
(22) Rzym. 4.
(23) 1 Kor. 5; Rzym. 6.
(24) zasię = z powrotem.
(25) kaliska = gnoju.
(26) Przyp. 36.

http://www.ultramontes.pl/Postylla_24.htm

avatar użytkownika intix

11. ZBAWICIEL UKAZUJE SIĘ MATCE NAJŚWIĘTSZEJ.


https://lagloriadelasantisimavirgen.files.wordpress.com/2017/04/cristo-y-maria.jpg

Śpiewamy: „Królowo niebios, wesel się, Alleluja!”
Marya nie jest już Matką boleści,
ale Królową niebios, to jest czci, potęgi i radości.
Teraz stanowi dla Niej wielką radość to, że jest
Matką Bożą.

Czy rzeczywiście ukazał się Pan Jezus Matce swojej?


       Nie jest to artykułem wiary. Pismo św. nic o tem nie wspomina. Jednak Pisarze kościelni i Ojcowie święci są tego zdania (Benedykt XIV., De festis.. c. 8, 45; Rupertus, De div. offic. 7, 25; Eadmerus, De excell. B. M.c. 6;  Maldon.; Tolet.; Suarez.; Św. Bonawentura w życiu Chrystusa Pana c. 96; św. Ignacy w Ćwiczeniach). Jest to naturalne i całkiem zrozumiałe. Wszystko bowiem w życiu Chrystusa Pana spełniło się według praw pięknej przyzwoitości i godności. To też można między wierszami Pisma św. wiele czytać, chociaż tam nie jest to wyraźnie podanem.


Jak to zjawienie odbyło się.


       Przedewszystkiem godnem jest rozważenia, jak Matka Boska przygotowała się na to zjawienie. A więc przedewszystkiem przez mocną i żywą wiarę. Nie ma w Jej sercu żadnej chwiejności i żadnej bezradności, jaką dostrzegamy u świętych niewiast i Apostołów. Jasno poznała Ona słowa Zbawiciela i trzeciego dnia oczekiwała zmartwychwstania z wielką tęsknotą i gorącem pożądaniem, trzeba znać serce Matki i to takiej Matki. Tęsknota matki Tobiaszowej i pożądanie Jakóba za Józefem jest tylko cieniem tęsknoty Maryi (Tob. Cap. 10; 11, 5. 6; Ks. Rodz. 45, 28). Tę wiarę i tę tęsknotę ofiarowała Ona Bogu w długiej i gorącej modlitwie, podobnie jak niegdyś uczyniła przed wcieleniem (Pieśń nad pieśniami 5, 1; 4, 16).

       Jak ukazał się Jej Zbawiciel i jak Ją pocieszał? Oto tak, jak można pocieszyć i uszczęśliwić Matkę, a mianowicie przez to, że dziecię żyje, jest szczęśliwe i kocha swą matkę (Ks. Rodz. 46, 30). Nikomu zaiste nie objawił Zbawiciel w takiej pełni i z taką miłością chwały swego chwalebnego zmartwychwstania, jak właśnie Matce swojej.

       Możemy śmiało twierdzić, że z miłości ku swej Matce i z wielkiego miłosierdzia wyniósł Ją przebywającą w tem śmiertelnem ciele tu na ziemi do owego nieopisanego a wspaniałego oglądania swej chwały, a zarazem do uczestniczenia w niej. Jakżeż nowej i wspaniałej świadomości Zbawiciela i niebiańskiej Jego chwały doznała Ona natenczas! Prawdopodobnie objawił Jej także, dlaczego On tymczasowo musi przebywać jeszcze na ziemi i co zamierza jeszcze uczynić dla swego Kościoła, zanim wstąpi do nieba i uczyni Ją wspólniczką swego chwalebnego dzieła.

       Jest jasne dlaczego Pan Jezus okazał się wobec Matki tak łaskawym. Była mu Ona najbliższą według natury i łaski. Ona Mu dała życie tak chwalebne obecnie, Ona była uczestniczką w spełnieniu Jego tajemnic, które obecnie tak wspaniałą zapłatę otrzymują, szczególniej zaś uczestniczyła Ona w tajemnicy męki, wśród której Ona niewysłowienie i mężnie cierpiała. Jakże słusznie więc, by miała szczególną cząstkę w tej chwale!

       Skutkiem tego ukazania się Pana Jezusa Matce była pociecha i radość. A nasamprzód radość była tak wielka i tak głęboka, jaką tylko mogła odczuwać istota tak darami łaski od Boga obdarzona jak Marya. Nie mogła Ona dosyć napatrzeć się i nacieszyć chwałą Syna, Jego szczęściem i czcią. – Powtóre była to radość zupełnie czysta i duchowa. Przedmiotem tejże był Jej Boski Syn i Jego chwała (Ks. Rodz. 45, 28). Po trzecie była to radość cicha, wewnętrzna i skromna. Jak się zdaje nie mówiła nawet o tem objawieniu. Bo Marya była zawsze tą skromną Matką Jezusa, wiernie idącą za swoim Synem, zachowującą wszystkie Jego słowa w swem sercu i rozważającą to wszystko, co się do Jej Syna odnosiło (Łuk. 2, 19) i niewysuwającą się nigdy naprzód chyba tam, gdzie oczekiwały Ją boleść i wzgarda. Była to szlachetna i zupełna radość, rozciągająca się na nas i na Apostołów. Radowała się Ona z tego wszystkiego, co jest wielkie i wspaniałe, a spowodowane przez zmartwychwstanie i uczestniczyła najserdeczniej w każdym objawie dobroci i miłości Zbawiciela okazywanej swoim, o czem Ją uwiadamiano. Bezwątpienia musiała się Ona gorąco modlić za Apostołów, a zarazem za tych, którzy najbardziej potrzebowali pocieszenia i zasługiwali nań najlepiej. Tak to święciła Marya Wielkanoc i całą uroczystość wielkanocną.


Co za wnioski stąd dla nas płyną.


       Przedewszystkiem cieszmy się z tej radości Matki Bożej i życzmy Jej szczęścia z całego serca. Wszakże Ona tak bardzo zasłużyła sobie na nie. – Powtóre widzimy, jak możemy zdążyć do prawdziwej uciechy wielkanocnej mianowicie, jeżeli zawsze i wszędzie postępujemy za Panem Jezusem wiernie i mężnie. Po trzecie uczymy się tu poznawać, na czem zasadza się prawdziwa radość i uciecha wielkanocna i jak mamy w niej uczestniczyć. Oto tak, jak Marya. Przedmiotem tej radości ma być Zbawiciel i to, co jest duchowe; sposób w jaki ona m się odbywać ma być cichy i wewnętrzny, na modlitwie i skupieniu ma ona zawsze upływać, a wreszcie musi być szlachetną i nie samolubną i nie wolno nam innych od tej radości wykluczać. – Wszystko to bardzo pięknie podaje nam antyfona wielkanocna, którą powinniśmy rozważać, aby się dobrze modlić. Śpiewamy: „Królowo niebios, wesel się, Alleluja!” Marya nie jest już Matką boleści, ale Królową niebios, to jest czci, potęgi i radości. Teraz stanowi dla Niej wielką radość to, że jest Matką Bożą.  „Bo ten, któregoś zasłużyła nosić, Alleluja!” Cała radość wielkanocna do Niej przedewszystkiem należy. Ona jest Matką Zmartwychwstałego. Ona nosiła Zbawiciela, a zarazem Jego cierpienia i krzyż aż do śmierci. „Zmartwychwstał, jak powiedział, Alleluja!” O radości! Twój Syn wszystko stwierdził przez zmartwychwstanie, a więc: swoją naukę, swoje słowa i swoje Bóstwo. Wszystko spełnione wspaniale. „Módl się za nami do Boga, Alleluja!” Módl się za nami, jak niegdyś modliłaś się za Apostołów i za cały Kościół. Twoją przemożną przyczyną wyjednaj u Syna Twego, żeby Królestwo Chrystusowe otrzymało pomnożenie wiary, nadziei i miłości i żeby cały świat uczestniczył w tej prawdziwej radości wielkanocnej Chrystusa Pana, a kiedyś i w szczęśliwości wiecznej.


X. M. Meschler T. J., Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa, w rozmyślaniach. Tom II, Kraków 1913, s. 362 – 364.
Za: lagloriadelasantisimavirgen.wordpress.com .


avatar użytkownika intix

12. Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!




https://youtu.be/kb3peL_Mt0Y


Cud nad cudami
Stał się Dnia Trzeciego...
Chrystus Zmartwychwstał
Z grobu kamiennego...

Prawdziwie Zmartwychwstał!
Alleluja!

Szanownym Czytelnikom mojego bloga i Ich Bliskim
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę.
intix