Odpowiedzialność za apostazję Irlandii - Roberto de Mattei

avatar użytkownika intix

 

Odpowiedzialność za apostazję Irlandii


Opat trapistów, ojciec Jean-Baptiste Chautard (1858-1935) w swym arcydziele: „Dusza Apostolstwa” zapisał taką maksymę: „święty ksiądz to gorliwy lud, gorliwy kapłan to pobożny lud, pobożny kapłan to uczciwy lud, a (tylko) uczciwy kapłan to bezbożny lud”. Jeśli jest więc prawdą, że zawsze istnieje związek między postawami duchownych a postawami wiernych, po irlandzkim głosowaniu z 22 maja musimy dodać do tej wyliczanki słowa: „bezbożny kapłan, to lud apostatów”.

Irlandia jest pierwszym krajem, w którym prawne uznanie relacji homoseksualnych za małżeństwa nie zostało wprowadzone odgórnie, ale oddolnie – poprzez referendum. A przecież jest to jeden z najstarszych krajów o głęboko zakorzenionej tradycji katolickiej, wśród ludności którego wpływ kleru nadal pozostaje stosunkowo duży.

Katolicka wyspa w awangardzie homo-rewolucji

Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że do głosowania za „małżeństwami homoseksualnymi” namawiali politycy ze wszystkich stron sceny politycznej – zarówno z lewicy, z centrum jak i część prawicy. Nie jest też żadnym zaskoczeniem fakt wspierania przez media kampanii LGBT, oraz finansowanie tej kampanii pieniędzmi z zagranicy. Nie jest też zaskoczeniem, że przy tak zmasowanej propagandzie 60 proc. głosujących opowiedziało się za ustanowieniem nowego prawa. Co jednak jest w całej tej sprawie zaskoczeniem? Otóż jest nim skandaliczne milczenie, grzech zaniechania tożsamy ze współudziałem irlandzkich księży i biskupów.

Przypomnijmy tylko jeden z przykładów: tuż przed referendum arcybiskup Dublina – Diamund Martin – oświadczył, że będzie głosował przeciwko wprowadzeniu „homo-małżeństw”. Nie wezwał jednak wiernych do tego samego, pozostawiając im „wolny wybór”. Po ogłoszeniu wyników głosowania powiedział natomiast, że „nie można sprzeciwiać się faktom”, a Kościół w Irlandii najwyraźniej potrzebuje pewnego „odświeżenia w kontaktach z dzisiejszą rzeczywistością”. Hierarcha dodał, że wynik referendum nie jest jedynie efektem kampanii medialnej, ale elementem „głębszego fenomenu”. Uznał, iż irlandzki Kościół musi przemyśleć strategię ewangelizacji młodzieży – 90 proc. uczniów szkół katolickich głosowało bowiem w referendum za „homo-małżeństwami”. Stanowisko takie – sprowadzające się do unikania za wszelką cenę konfliktów i polemik - odzwierciedla postawy większości duchownych z tego kraju.

Porzucenie Ewangelii

Co jeszcze oznacza stanowisko wyrażone przez arcybiskupa Martina? Nic innego jak tylko zgodę na uchylenie Ewangelii oraz wynikających z niej wiary i tradycji katolickich, w celu poszukiwania punktu styczności z przeciwnikami Boga. Ten punkt nazywa się popularnie „kompromisem”. W marcu 2010 r. Benedykt XVI w swym liście do irlandzkich katolików wzywał ich do ponownego zwrócenia się ku ideałom świętości, miłości i prawdy oraz by czerpali natchnienie z bogactw wielkiej tradycji religijnej i kulturowej, które trwają, mimo następujących w zastraszającym tempie zmian społecznych. Papież z Niemiec zauważał w tym liście tendencję do przyjmowania świeckiego sposobu myślenia i wydawania sądów o rzeczywistości bez wystarczającego odniesienia do Ewangelii. Oto przyczyna tej moralnej degradacji, objawiającej się – już od Soboru Watykańskiego II – porzucaniem wszelakich katolickich zwyczajów i obrony naturalnych instytucji, takich jak małżeństwo.

Jeżeli więc katolicy w Irlandii porzucają Kościół, nie wynika to jedynie z ogromu zła wyrządzonego przez niektórych duchownych zaangażowanych w głośny skandal seksualny sprzed lat. Prawdziwą przyczyną dzisiejszego moralnego stanu Irlandczyków jest moralne i kulturowe podporządkowanie się tamtejszego Kościoła światu, a nie Ewangelii. Irlandzcy duchowni przyjmują wyniki referendum jako socjologiczną daną, pomijając przy tym jakąkolwiek własną odpowiedzialność. I to jest właśnie zachowanie bezbożników, księży niedostatecznie miłosiernych i nieofensywnych w sprawach religii. Przy takim stanie rzeczy, co to za różnica, że bezbożność ta nie wyraża się poprzez formalną herezję? Każdy katolik, który w referendum głosował na „tak” (a więc większość irlandzkich katolików, którzy poszli do urn), postawił się w sytuacji apostazji. A jest to apostazja narodu, którego konstytucja nadal rozpoczyna się inwokacją do Trójcy Przenajświętszej.

Przypomnijmy, że apostazja jest grzechem znacznie poważniejszym niż postawa bezbożności. Wiąże się bowiem z całkowitym odrzuceniem katolickiej wiary i moralności, popartej dodatkowo aktem formalnym. Najcięższa odpowiedzialność za ten publiczny grzech spoczywa na pasterzach Irlandii, którzy zdecydowali się na tolerowanie takich zachowań. Konsekwencje mogą być katastrofalne – zaledwie 48 godzin po irlandzkim referendum w Rzymie zebrała się grupa biskupów pod przewodnictwem kardynała Marksa, aby planować działania w związku ze zbliżającym się synodem – wśród zebranych byli duchowni popierający tezy kardynała Kaspera, według którego Kościół musi dostosować się do świata, również do „stylu życia” homoseksualistów. Wynik referendum w katolickim kraju będzie ich mocną kartą przetargową.

Roma non locuta

Pozostaje jeszcze jedna kwestia, której nie można nie poruszyć: chodzi o grobową ciszę w Watykanie, o milczenie papieża Franciszka. Ojciec święty potrafi przecież przemawiać do polityków – 12 maja grzmiał przeciwko „możnym tego świata”, przypominając im, że „Bóg będzie ich sądził” jeżeli pozwolą na zanieczyszczenie środowiska i marnotrawienie żywności. 21 listopada ubiegłego roku natomiast, komentując fragment Ewangelii mówiący o wyrzuceniu kupców ze świątyni, Franciszek upominał Kościół, który zajmując się jedynie swoimi interesami popełniać ma grzech zgorszenia. W czerwcu 2014 roku upominał skorumpowanych polityków i tych, którzy pozwalają na niegodne warunki pracy innych ludzi. Za każdym razem Ojciec święty przypominał, że za te grzechy będzie trzeba „tłumaczyć się przed Bogiem Ojcem”.

Czy jednak wprowadzanie praw tak jawnie sprzecznych z wolą Bożą jak „homo-małżeństwo”, nie jest grzechem o nieporównywalnie większej wadze, niżli przewiny, o których Franciszek tak często przypomina?  

Roberto de Mattei
„Corrispondezna Romana”


Śródtytuły pochodzą od redakcji PCh24.p

http://www.pch24.pl/odpowiedzialnosc-za-apostazje-irlandii,36080,i.html

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. "...Konsekwencje mogą być katastrofalne...

– zaledwie 48 godzin po irlandzkim referendum w Rzymie zebrała się grupa biskupów pod przewodnictwem kardynała Marksa, aby planować działania w związku ze zbliżającym się synodem – wśród zebranych byli duchowni popierający tezy kardynała Kaspera, według którego Kościół musi dostosować się do świata, również do „stylu życia” homoseksualistów. Wynik referendum w katolickim kraju będzie ich mocną kartą przetargową..."


Uczestnicy tajnej narady biskupów chcą, by synod zaakceptował związki homoseksualne



avatar użytkownika intix

2. Kardynał Burke:

Irlandczycy gorsi niż poganie. Hierarcha wstrząśnięty wynikami referendum

Kardynał Burke: Irlandczycy gorsi niż poganie. Hierarcha wstrząśnięty wynikami referendum

Kardynał Raymond Leo Burke, były szef Sygnatury Apostolskiej, obecnie patron Zakonu Maltańskiego wstrząśnięty wynikami referendum irlandzkiego w sprawie legalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych powiedział, że Irlandczycy, którzy wypowiedzieli się wbrew woli Bożej dopuścili się czynu gorszego niż poganie.

- Poganie mogli tolerować zachowania homoseksualne, ale nigdy nie odważyli się uznać homoseksualne związki za małżeństwa – mówił kardynał na spotkaniu Stowarzyszenia Newmana na uniwersytecie oksfordzkim w dniu 27 maja. Hierarcha wygłosił wykład na temat spuścizny intelektualnej papieża Benedykta XVI.

W zeszłym tygodniu aż 62,1 proc. Irlandczyków opowiedziało się za legalizacją tzw. małżeństw jednopłciowych. Przeciwnych takiemu rozwiązaniu było 37,9 proc. głosujących. Komentując referendum, watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin powiedział, że to "porażka ludzkości".

Kościół katolicki definiuje małżeństwo jako sakramentalny związek między jednym mężczyzną i jedną kobietą na całe życie, którego zasadniczym celem jest zrodzenie i wychowanie potomstwa. "Dzieci są najcenniejszym darem małżeństwa i w dużym stopniu przyczyniają się do dobra samych rodziców" – można przeczytać w Katechizmie.

Kościół naucza także, że osoby homoseksualne "powinny być traktowane z szacunkiem, współczuciem i delikatnością" oraz, że homoseksualiści są "powołani do czystości". Dlatego też akty homoseksualne są „aktami poważnej deprawacji". Są sprzeczne z prawem naturalnym i „w żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane przez Kościół".

W  wywiadzie udzielonym w 2013 roku kardynał Burke powiedział, że tzw. homoseksualne małżeństwa "są dziełem oszustwa, kłamstwa dotyczącego najbardziej podstawowego aspektu naszej ludzkiej natury, to jest ludzkiej seksualności". Wskazał on, że tego typu grzeszne związki są dziełem samego szatana, który pragnie zniszczyć człowieka, rodziny i ostatecznie całe narody.

http://www.pch24.pl/kardynal-burke--irlandczycy-gorsi-niz-poganie--hiera...

avatar użytkownika intix

3. Świat kupił duszę Irlandii

Świat kupił duszę Irlandii
fot. REUTERS/Darren Staples/FORUM

Wynik referendum w sprawie „małżeństw” osób tej samej płci nie był dla Irlandczyków zaskoczeniem. Lobby LGBT jest w Irlandii bardzo aktywne już od co najmniej 10 lat, na samą kampanię przed głosowaniem przeznaczono znaczne środki, napływające także z zagranicy – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl Sławomir Płudowski, członek Irish Society for Christian Civilisation.

Wynik referendum w sprawie „małżeństw” osób tej samej płci jest zaskoczeniem dla konserwatywnych Irlandczyków?

Nie, nie było zaskoczenia. Sondaże publikowane przez główne media wskazywały od wielu miesięcy na dużą przewagę zwolenników redefinicji małżeństwa w irlandzkiej konstytucji. Kampania ruchu LGBT była bardzo dobrze zorganizowana i przeprowadzona. Od co najmniej 10 lat byli oni bardzo aktywni.

Ruch LGBT nie byłby w stanie przeprowadzić takiej akcji, gdyby nie dziesiątki milionów euro z różnych źródeł, m.in. ze Stanów Zjednoczonych. Dzięki temu lobby opłacało aktywistów, którzy w pełnym wymiarze godzin prowadzili kampanię na rzecz zmiany, np. kampania „door-to-door”, podczas której próbowano wpływać na mieszkańców każdego domostwa w Irlandii, ogromna ilość plakatów i ulotek promujących „miłość i równość” (zastosowano zwodnicze slogany, które z wyrachowaniem ukrywały prawdziwy cel ruchów LGBT, np. „Disrimination destroys lives”, „This is about love & equality and nothing else. Vote YES”, „Beat the bigots. Vote YES”) oraz publiczne spotkania, także na świeżym powietrzu.

Jak wyglądała kampania prowadzona przez obrońców małżeństwa?

Akcję prowadziło kilka mniejszych grup wspieranych finansowo przez darczyńców. Pomimo że grupy te używały tych samych metod w swojej kampanii (plakaty, wysyłanie ulotek do irlandzkich domów, konferencje), ze względu na zdecydowanie słabszy dostęp do środków pieniężnych, ich kampania przebiegała na dużo mniejszą skalę. Wszystkie grupy broniące tradycyjnego małżeństwa zebrały łącznie ok. 200 tys. euro.

W kampanii na rzecz ochrony małżeństwa i rodziny wzięło też udział irlandzkie TFP, znane tutaj jako Irish Society for Christian Civilisation, którego udział polegał na kampaniach ulicznych, gdzie młodzi Irlandczycy przy pomocy ulotki pt. „Dziesięć powodów dla których homoseksualne małżeństwo jest szkodliwe i należy mu się sprzeciwiać” propagowali solidne argumenty w obronie chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa. W tym kontekście pojawiła się interesująca uwaga ze strony obserwatora należącego do innej grupy obrońców małżeństwa, który stwierdził, że: „atmosfera stworzona przez TFP dzięki pięknej symbolice, muzyce i ogólnie profesjonalną prezencji spowodowała, że grupy LGBT rozpierzchły się, ponieważ nie mogły być konkurencyjne w takich okolicznościach”. Irlandzkie TFP rozesłało także do irlandzkich domostw kilkadziesiąt tysięcy ulotek oraz broszurek, a także zorganizowało kilka otwartych konferencji promujących małżeństwo i rodzinę.

Wracając do kampanii prowadzonej przez ruchy LGBT należy zwrócić uwagę na częstą postawę uczestników tej kampanii, bardzo nietolerancyjną i pełną werbalnej, a czasem także fizycznej wrogości wobec swoich oponentów, na przykład określanie obrońców rodziny w mediach oraz w swoich publikacjach jako „homofobów, fanatyków, dewotów” etc., niechęć do zaangażowania się w cywilizowaną debatę, preferencja obelg oraz argumentów emocjonalnych.

Konstytucyjne uznanie małżeństwa za związek „dwóch osób, niezależnie od płci” poparły wszystkie ważniejsze siły polityczne, w tym i Fianna Fáil. Jak doszło do tego porozumienia ponad podziałami?

Nie tylko każda partia polityczna w Irlandii popierała zmiany w konstytucji w obszarze definicji małżeństwa i rodziny, ale również wszystkie partie nałożyły na swoich posłów kaganiec w postaci dyscypliny partyjnej. System ten jest używany w Irlandii w celu wymuszenia na członkach partii, aby głosowali zgodnie z decyzją szefostwa partii pod groźbą bycia trwale usuniętym z szeregów partii. W związku z tym członkowie partii politycznych, którzy chcieli zagłosować przeciwko proponowanym zmianom, nie mieli prawa do sprzeciwu sumienia, a także nie mogli używać partyjnych funduszy do prowadzenia kampanii sprzeciwiającej się nowym regulacjom. Przeważająca większość ulotek, plakatów i billboardów była opłacona i podpisana nazwami partii politycznych, podczas gdy te na rzecz kampanii przeciwnej były opłacane tylko z pieniędzy zebranych od darczyńców w całej Irlandii.

Również Fiana Fail, która jest główną siłą opozycyjną, lobbowała na rzecz zmian w konstytucji. Zjawisko zbiorowego myślenia oraz rządu nie będącego reprezentacją całego społeczeństwa jest od pewnego czasu trendem nie tylko w Irlandii, ale w całym świecie zachodnim. Minęło już dużo czasu od kiedy przeprowadzano sensowne debaty na jakikolwiek temat.

Partie polityczne wywodzące się z odmiennych środowisk były zgodne w tak różnych sprawach jak referendum na temat praw dzieci z 2013 roku, debata aborcyjna z zeszłego roku aż do traktatów europejskich sprzed kilku lat. W temacie małżeństwa konsensus polityczny sięgnął takiego punktu, że wszystkie partie polityczne zaaprobowały niepoprawne sformułowanie nowego zapisu w konstytucji w języku irlandzkim (mającym pierwszeństwo przy interpretowania konstytucji przed językiem angielskim). Według tego zapisu tylko pary jednopłciowe mogłyby zawrzeć związek małżeński. Ten rażący błąd został wskazany przez dziennikarza miesiąc później i tylko po tej interwencji dokonano odpowiedniej zmiany. Gdzie była opozycja? Czy wśród partii politycznych panował zdrowy rozsądek?

Innym aspektem debaty była wszechogarniająca presja i uprzedzenia mediów w stosunku do obrońców rodziny. Nawet same media przyznały, że jedna z głównych gazet publikowała średnio 3 artykuły faworyzujące zmiany, w stosunku do tylko 1 artykułu w obronie definicji małżeństwa. Inne źródła mówią, że proporcje te wynosiły nawet 98:2.

Głos irlandzkich biskupów w sprawie małżeństwa był dobrze słyszalny?

Choć konferencja episkopatu Irlandii opublikowała dokument pt. „Znaczenie małżeństwa”, który rozprowadzano w kościołach w całej Irlandii, biskupi sami nie wystąpili zdecydowanie przeciwko redefinicji małżeństwa. Wśród biskupów większość była raczej nieaktywna w tym obszarze, z kilkoma wyjątkami tych, którzy zgadzali się uczestniczyć w publicznych debatach albo wydawali publiczne opinie w kwestii katolickiej moralności. Wśród tych, którzy decydowali się wystąpić publicznie, wielu robiło to w sposób dwuznaczny.

Typowym przykładem tutaj mógłby być biskup Donal McKeown, który w wywiadzie powiedział, że zalegalizowanie małżeństw jednopłciowych byłoby „niebezpiecznym eksperymentem z punktu widzenia dzieci”, a chwilę potem, że „katolicy mogą zagłosować na tak w zgodzie ze swoim sumieniem”.

W trakcie kampanii przed referendum do głosowania na „tak” zachęcały także niektóre organizacje katolickie. Jak silnie podzielony jest na tym tle irlandzki Kościół?

Wielu księży i grup katolickich brało udział w kampanii na rzecz zmiany definicji małżeństwa. Najbardziej znanym przykładem jest ks. Martin Dolan z jednej z centralnych parafii dublińskich, który podczas niedzielnego kazania powiedział swoim parafianom, że jest „gejem” i że zaleca, aby wszyscy zagłosowali na „tak”. Wielu innych wpływowych i kontrowersyjnych księży, podążając za tym przykładem, podczas swoich niedzielnych kazań mówiło, że będą głosować na „tak”, a także że proszą swoich parafian o oddanie takiego samego głosu. Nie otrzymali oni żadnego słowa potępienia ani choćby reprymendy ze strony swoich ordynariuszy. Kościół irlandzki od wielu lat boryka się z plagą liberalnych, a nawet heretyckich księży, czy organizacji. Jedną z nich jest Faith in Marriage Equality, będąca grupą z założenia międzyreligijną, ale złożoną głównie z katolików, która prowadzi kampanię na rzecz „równości małżeństwa”. Inne organizacje to We Are Church Ireland i Gay Catholic Voice Ireland.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Mateusz Ziomber.

http://www.pch24.pl/swiat-kupil-dusze-irlandii,36068,i.html

avatar użytkownika intix

4. Austriacka Akcja Katolicka...

Austriacka Akcja Katolicka broni się przed homolobby... popierając związki partnerskie

Przewodnicząca austriackiej Akcji Katolickiej Gerda Schaffelhofer apeluje o odrzucenie „małżeństw” homoseksualnych. Popiera jednak jednopłciowe związki partnerskie!

Austriacka Akcja Katolicka (KAÖ) w specjalnym oświadczeniu po referendum w Irlandii sprzeciwiła się wprowadzeniu homoseksualnych „małżeństw”. „Obecne regulacje prawne obowiązujące w Austrii powinny zostać zasadniczo utrzymane” – czytamy w dokumencie podpisanym przez przewodnicząca KAÖ.

Gerda Schaffelhofer twierdzi zarazem, że należy zdecydowanie unikać dyskryminacji rozumianej jako bezpodstawne nierówne traktowanie. Jej zdaniem wystarczy instytucja zarejestrowanych związków partnerskich osób tej samej płci. Wskazuje, że rozwiązanie to… można jeszcze w kilku szczegółach poprawić.

Schaffelhofer odnosi jednak wrażenie, że „z istniejącej wcześniej dyskryminacji, która nie była uprawniona i która została już usunięta, wahadło przechyliło się na stronę pełnego równouprawnienia”. Nie można jednak „wyrównać” wszystkiego. Podobne stanowisko zajął bp Klaus Küng z St. Pöltner, który skomentował wypowiedź kard. Pietro Parolina o referendum w Irlandii jako „klęsce ludzkości”. - To bardzo celna i, powiedziałbym, bardzo odważna wypowiedź, która daje w zasadzie wyraz czemuś istotnemu. Temu mianowicie, że rodzina – na bazie małżeństwa między mężczyzną a kobieta, nakierowana na dzieci – jest i pozostaje fundamentem społeczeństwa – mówił hierarcha w rozmowie z rozgłośnią radiową ORF.

Przeciwko „małżeństwom” osób tej samej płci wypowiedziała się także archidiecezja wiedeńska. W opublikowanym w piątek oświadczeniu prasowym czytamy, że „cechą szczególną małżeństwa jest nakierowanie na potomstwo”, a to oznacza, że małżeństwo musi odznaczać się „komplementarnością płci”.

W Austrii trwa akcja homolobby, wspieranego przez tamtejszą lewicę.

http://www.pch24.pl/austriacka-akcja-katolicka-broni-sie-przed-homolobby...

avatar użytkownika intix

5. Homomałżeństwa w całej Unii Europejskiej.

Homomałżeństwa w całej Unii Europejskiej. "Tęczowy" dyktat wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej

Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans chce, żeby Komisja doprowadziła do instytucjonalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych we wszystkich państwach członkowskich. Postulat Timmermansa stoi w sprzeczności z prawem Unii Europejskiej, które nie nadaje Unii żadnych kompetencji w tym zakresie. Słowa Timmermansa można odczytać jako groźbę względem państw członkowski UE, które konstytucyjnie potwierdzają naturalną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny.

Na spotkaniu zorganizowanym przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek (ILGA) wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej powiedział, że „Komisja powinna pójść dalej i podjąć działania, aby wszystkie kraje członkowskie UE zaakceptowały bez zastrzeżeń małżeństwa homoseksualne, tak jak inne małżeństwa”.

Prawna regulacja małżeństwa nie należy do kompetencji Unii Europejskiej. Próby ingerencji w prawną definicję małżeństwa przyjętą w państwach członkowskich przez organy Unii Europejskiej stoją w sprzeczności z zasadą subsydiarności wyrażoną w art. 5 Traktatu o ustanowieniu Wspólnoty Europejskiej.

Przedstawiciele ILGA chcą jednak, by Unia Europejska zmusiła państwa członkowskie do zakwestionowania naturalnej tożsamości małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny przez państwa członkowskie wykorzystując zasadę wzajemnego uznawania, która obowiązuje w ramach wspólnego rynku UE i umożliwia swobodny przepływ towarów oraz usług. Wiceprzewodniczący Timmermans zgadza się z tymi postulatami. Uznaje, że państwa członkowskie, które chronią naturalną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny powinny uznawać małżeństwa jednopłciowe zawarte w innych państwach członkowskich UE. W konsekwencji, uznane zostać powinny wg niego także prawa rodzicielskie homoseksualistów wobec dzieci, które posiadają oni na mocy przepisów obowiązujących w innych krajach.

Oświadczenie Timmermansa wzbudza tym większą konsternację, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat duża część państw Unii Europejskiej wzmocniła prawną ochronę naturalnej tożsamości małżeństwa poprzez gwarancje konstytucyjne. Regulacje takie zostały wprowadzone do ustaw zasadniczych Polski, Słowacji, Węgier, Chorwacji, Bułgarii, Litwy i Łotwy.

Źródło: Ordo Iuris
http://www.pch24.pl/homomalzenstwa-w-calej-unii-europejskiej---teczowy--...
***

Unia Europejska dąży do zalegalizowania tzw. homomałżeństw we wszystkich państwach członkowskich

Unia Europejska może wkrótce nakazać krajom członkowskim przyjęcie rozwiązań dopuszczających zawieranie przez homoseksualistów związków na prawach małżeństwa – alarmuje Radio Maryja. O takim rozwiązaniu pozytywnie wypowiedział się Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej na spotkaniu zorganizowanym przez Stowarzyszenie Gejów i Lesbijek.

W ostatnim czasie USA zalegalizowały tzw. homomałżeństwa. Prawo to narzucono we wszystkich pięćdziesięciu stanach. To pokłosie wyroku Sądu Najwyższego USA. Jak mówi Frans Timmermans, KE powinna podjąć działania, aby wszystkie kraje przyznały parom homoseksualnym prawa małżeństw.

Zdaniem dr. Błażeja Kmieciaka, bioetyka, UE nie ma prawa ingerować w tak kluczowe sprawy. Podkreśla, że władze niektórych państw sprzyjają homoseksualistom, nadając im prawa zarezerwowane wyłącznie rodzinom.

To, co zdarzyło się w Stanach Zjednoczonych, to, co wcześniej zdarzyło się w Irlandii, a więc referendum, ale także decyzje sądu meksykańskiego dotyczące par jednopłciowych powoduje, że ta mała grupa „nabiera wiatru w żagle”. Pamiętajmy, że to są tzw. małżeństwa. To nie jest forma dyskryminacji. W małżeństwie każda ze stron podejmuje role, które są szczególnie istotne w tym momencie. W tego typu relacji, o której mówimy nie ma możliwości wymiany tych ról, nie ma możliwości dalszego tworzenia rodziny – podkreśla Kmieciak.

Źródło: radiomaryja.pl
http://www.pch24.pl/unia-europejska-dazy-do-zalegalizowania-tzw--homomal...
***
Załączam też:

> USA legalizuje homo-małżeństwa. Obama: „To duży krok w naszym marszu ku równości”

> Biskup Lafayette wezwał do nieposłuszeństwa w związku z legalizacją homomałżeństw

> Po legalizacji „homomałżeństw” głowę podnoszą amerykańscy poligamiści. Kto będzie następny?

>Celebrytom odbiła tęcza. Majka Jeżowska, Wojciech Mann i Hanna Lis wspierają homomałżeństwa

> Skandal w Hiszpanii. Dla "katolickiej" organizacji homoaktywista to wzór do naśladowania

> Anglia i Walia: rozwody… w 48 godzin. Ruszają regionalne centra rozwodowe

> Wysoka Rada Równości Między Kobietami i Mężczyznami w awangardzie walki o in vitro