Sowiecka lekcja prowokacji

avatar użytkownika Tymczasowy

Prowokacje i falszowanie rzeczywistosci uzyte zostaly przez wladze sowieckie przy aneksji krajw baltyckich. Rozmowy z przedstawicielmi tych krajow odbywaly sie w atmosferze zastraszania, arogancji i cynizmu. Niech plastycznym przykladem beda fragmenty wspomnien litewskiego ministra spraw zagranicznych Juozasa Urbsysa zatytulowanych: "Lithuania and the Soviet Union 1939-1940:the Fateful Year" ("Lituanus", Lithuanian Quarterly Journal of Arts and Sciences, vol. 34.No.2 - Summer 1989).

W dniu 3 X 1939 r. przybyl on zaproszony na rozmowy do Kremla. Jakos tak zwykle bywalo, ze Stalin i jego swiat zwykli zapraszac na rozne spotkania wlasnie pozna pora i prowadzili rozmowy z goscmi noca. Moze noc, stanowiaca wazna czesc potocznego obrazu kolorytu dzialan przestepczych, bardzo Stalinowi odpowiadala?

Tym razem rozmowy zaczely sie przed polnoca. Stalin bez ogrodek poinformowal o podziale stref wpluwow na Litwie pomiedzy rosja Sowiecka i Niemcami. Wlaczyl sie tez Molotow, ktory cynicznie dodal" "Kazde panstwo imperialistyczn po prostu wzielo Litwe pod okupacje i tyle! Zupelnie inaczej niz my. Nie bylibysmy bolszewikami, gdybysmy nie poszukiwali innych drog".

Zaraz po powrocie do poselstwa, minister Ursbys dostal telefon z Kremla zapraszajacy go na dalsze rozmowy. Przybyl tam ponownie o godzinie 2 nad ranem Tam wreczono mu projekty dwoch traktatow. W jednym z nich znajdowal sie punkt, z godnie z ktorym, kilkadziesiat tysiecy zolnierzy sowieckich mialo stacjonowac w stalych bazach na terytorium Litwy. Na stwierdzenie litewskiego ministrta, ze to by oznaczalo okupacje Litwy, Stalin odpowiedzial z usmiechem: "Przeciez nasi zolnierze pomoga wam stlumic  ewentualne powstanie komunistow, gdyby takie mialo miejsce na Litwie". Trudno wywazyc, czego bylo tam wiecej, cynizmu czy lekcewazenia. Podobnie jak w kolejnej uwadze Stalina: "Niemcy by zabraly cale wasze terytorium. Natomiat my pozostawiamy czesc dla was.Nie da sie przeciez tego porownac".

A gdy przyszedl czas na przylaczenie Litwy do Zwiazku Sowieckiego, siegnieto do zadziwiajaco naiwnych prowokacji. Tak o tym pisal Urbsys:

"W polowie maja 1940 r. Urbsys zoatal zaproszony do Sobolewa z sowieckiego MSZ, ktory go pochwalil, ze litwa najlepiej z krajow baltyckich zachowala sie w sprawie baz sowieckich. Zaraz poptem wiztye Urbsysowi zlozyl gen. Lokstinowa, ktory poinformowal go, ze Litwini zlapali dwoch zolnierzy sowieckich i zamkneli ich w piwnicy. Udalo sie jednak im uciec.Urbsysowi wydalo sie to malo prawdopodobne i powiedzial Lokstinowowi, ze brzmi to jak fragment z "Basni tysiaca i jednej nocy".

Zaraz potem, w dniu 25 v 1940 r. Molotow wezwal Nakewiciusa na Kreml. Nie byl zbyt przyjazny i odczytal oswiadczenie, ktore rzad sowiecki przeslal wlasnie rzadowi litewskiemu. Zawieralo ono stwierdzenie, ze jeszcze dwoch zolnierzy sowieckich zniknelo na litwie., a w dodatku, rzad radziecki wie, ze to porwanie zostalo zorganizowane przez osobnikow majacych poparcie rzadu litewskiego. Rzad radziecki uwaza takie dzialania za prowokacje, ktora pociagnie za soba powazne konsekwencje. Zazadano tez, by rzad litewski natychmiast zaprzestal takich dzialan i szybko odnalazl i zwrocil zaginionych zolnierzy. Jezeli to nie nastapi, to rzad radziecki bedzie zmuszony uzyc wszelkich srodkow, by jego zadania zostaly spelnione. Urbsys odniosl wrazenie, ze Stalin i Molotow szukaja pretekstu do wypowiedzenia wojny.

28 V 1040 r. rzad litewski dostarczyl sowietom kolejna note informujaca, ze wlasnie stworzyl specjalna komisje sledcza i poprosil o wiecej informacji na temat zaginionych zolnierz, bo nie moze rozpoczac swego sledztwa. Litwini zaproponowali takze, by garnizon sowiecki dal swoich przedstawicieli do komisji sledczej.

Jednakze jeszcze tego samego wieczora TASS powtorzyla zarzuty wobec Litwy,. Sytuacja stawala sie tragiczna. Dzien po dniu Stalin i Molotow terroryzowali rzad litewski zarzutami, ktorych nie dalo sie zbadac i zweryfikowac, gdyz autorzy tych zarzutow wr5ednie sabotazowali sledztwo.

By nie zaostrzac atmosfery i majac nadzieje, ze mimo wszystko uda sie sytuacje znormalizowac, rzad litewski nie crobil zadnych publicznych deklaracji. Oczywiscie, takie wymuszone milczenie wobec kategorycznych zarzutow oglaszanych publicznie poglebialo niepewnosc spoleczenstwa litewskiego.

Nastepnie, TASS napomknela o przypadku, ktory rzeczywiscie mial miejsce. Dotyczyl on zolnierza Armii Czerwonej Butajewa. Zolnierz ten zdezerterowal i zaczal sie ukrywac. garnizon sowiecki zazadal od Liwinow, by znalezli go i dostarczyli do jednostki wojskowej, w ktorej sluzyl. Policja litewska mial pewne trudnosci w znalezieniu dezertera. A gdy  w koncu do niego dotarli, ten wyskoczyl przez okno i zaczal uciekac. Nie mogac uciec poscigowi nieszczesny Butajew zastrzelil sie. Wiadomoisc o tym incydencie wladze litewskie przekazaly natychmiast dowodztwu Armii Radzieckiej na Litwie, ktora wyslala swoja komisje sledcza do zbadania sprawy. Komisja sporzadzila szkic terenu i zabrala zwloki dezertera. Od poczatku bylo wiadomo, ze Butajew strzelil sobie w jame ustna. Jednakze, gdy sowieci zaczeli badac cialo i dokonali autopsji, okazalo sie, ze jednak Butajew strzelil sobie w piers. Tak czy inaczej, wyszlo, ze dezerter sam sie zastrzelil. Nie przeszkodzilo to jednak agencii TASS dalej siac insynuacje.

I dalej leci jak na Szczecin. W dniu 14 VI 1940 r. Urbsys zostal znow wezwany na Kreml. Tym razem o polnocy Tam przedstawiono mu ultimatum.

"Wrocilismy do siedziby nazego poselstwa i czulismy, ze dokument pali nam kieszenie. Czulismy sie pozbawieni honoru, ponizeni". Te okolicznosci "rozmow" z Sowietmi i wrazenia, nalezy przemnozyc przez trzy, bowiem przypadek litewski byl egzemplifikacja tego, co doswiadczyli politycy estonscy i lotewscy.

Delegaci litewsy wracajac do ojczyzny zazartowali sobie na widok ziemi ojczystej:

"Port lotniczy Siaulai  rozsadza huk sowieckich samolotow wojskowych. Na stacji Kedainiai "czolg pomocy wzajemnej" sterczy zza budynku. Jakzez ponuro to wyglada. A po minieciu Jonawy, widzimy jak 'czolgi ultimatum" mkna przez pole zbozowe w kierunku drogi".

 

  

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

czekamy na ciąg dalszy, a w międzyczasie przypomnę tylko, że 17 grudnia 2013 roku Komisja PE ds. kultury i edukacji odrzuciła projekt raportu o pamięci historycznej w kulturze i edukacji, który m.in. potępiał komunizm równie mocno, jak nazizm oraz krytykował używanie w mediach określenia "polskie obozy śmierci".Europosłowie, zwłaszcza ci z zachodniej Europy, pod różnymi pretekstami uznali, że taki tekst nie może mieć racji bytu i ostatecznie, (po poprawkach) wyszedł z tego taki unijny bełkocik, który nie mówi niczego, bo nikogo nie chce urazić - powiedział Migalski po głosowaniu w komisji PE.
W konsekwencji sam inicjator tego raportu wstrzymał się od głosu podczas ostatecznego głosowania komisji PE. Projekt został odrzucony przy 11 głosach za, 14 przeciw i 4 wstrzymujących się.
Do projektu rezolucji zgłoszono w sumie około 350 poprawek. Nie zgadzając się na zapis potępiający komunizm równie mocno, jak nazizm, część europosłów lewicy proponowała kompromis polegający na potępieniu stalinizmu. Niektórzy europosłowie postulowali z kolei, by obok nazizmu i komunizmu potępić także m.in. kolonializm.
- Niechęć do potępienia komunizmu przez dużą część lewicy europejskiej jest zaskakująca. Zamiast odciąć się od tego, starają się dopatrywać w komunizmie jakichś dobrych cech, uznając, że można potępić co najwyżej stalinizm, natomiast sam komunizm uznać za dobrą ideę, która została spaczona przez złych ludzi

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1005696,Parlament-Europejski-nie-...

Rząd Niemiec nie będzie naruszał międzynarodowych umów i usuwał czołgów T-34 z pomnika poległych radzieckich żołnierzy w Berlinie – poinformował przedstawiciel rządu, Georg Streiter.

Przypomniał on, że w 1990 roku Niemcy podpisały dokument, w którym zobowiązały się do „poszanowania, utrzymania i opieki” nad pomnikami postawionymi w kraju ku pamięci poległych radzieckich żołnierzy.

W poniedziałek niemiecki tabloid Bild wspólnie z berlińską gazetą B.Z. wysłał do Bundestagu petycję, w której poprosił parlamentarzystów o usunięcie radzieckich czołgów z pomnika w Berlinie z powodu sytuacji na Ukrainie.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_04_16/Niemcy-nie-usuna-radzieckich-czolgow-z-...

Hadżi Bazi Butajew i początki sowietyzacji Litwy w 1940 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Tymczasowy

bandycka tradycja sowietów.
" Od poczatku bylo wiadomo, ze Butajew strzelil sobie w jame ustna.
Jednakze, gdy sowieci zaczeli badac cialo i dokonali autopsji, okazalo
sie, ze jednak Butajew strzelil sobie w piers.
Tak czy inaczej, wyszlo,
ze dezerter sam sie zastrzelil. Nie przeszkodzilo to jednak agencii TASS
dalej siac insynuacje."


Banda Anodiny zrobiła identyczny bandycki manewr w stosunku do ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. A tuski klaskały i kłaniały sie Anodinie w pas z wdzięczności.

My, Polacy,  mamy inne tradycje.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

3. Te czołgi na pomnikach...

Te czołgi na pomnikach, umizgi niektórych polityków i przedstawicieli biznesu (Siemens, E.ON) sprawiają wrażenie jakby Niemcy za wszelką cenę chcieli wrócić przed 22 czerwca 1941. Zresztą, chyba i cały Zachód.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tymczasowy

4. tym razem Sowieciarze wymyslili

karte wizytowa przywodcy (szkoda, ze nie wlasnorecznie podpisane przyznanie sie do winy),D O L A R Y - i kazdy wie, ze cuchnie podlymi imperialistami. A po co czlowiek bierze ze soba wizytowki i walute obce do ataku o swicie, w ktory moze zginac? Powinni jeszcze znalezc luski niemieckich MG-42-bylby pelny dowod, ze atakowali faszysci.
A rzecz sie dziala w Slawiansku.
Musz poczytac o odstrzeleniu kilku kacapow w Mariupolu w srode.

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Mam niejasne podejrzenie

ze Sowieciarze w czasie tego wczesno-porannego starcia w Slawiansku zagrali tak jak ze Zbrodnia Smolenska. Lgarstwo tak oczywiste, ze nie moze nie byc upokarzajace dla czytelnika/sluchacza.
Upokarzenie od zawsze bylo, zgodnie z tradycja ciemiezacych kacapow Tatarow, bronia podstawowa.
Gwalty byly produktem ubocznym. To W Afryce i w Serbii (to tez Afryka w Eurpie) gwalty traktowano jako narzedzie podstawowe.

avatar użytkownika Maryla

6. Tymczasowy

ta prowokacja z wizytówką była tak gruba, że nikt w nią nie uwierzył. Ale sowiecka propaganda juz nie takie prowokacje robiła i zapad to łykał i prosił się o jeszcze.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

7. W prasie,

ktora czytam wyrazaja glebokie watpliwosci. Natomiast drugi adresat, choc inaczej, ma dostawac swoja komiksowa wersje wydarzen dlla durniow. slyszalem, ze raby kacapskie sa na haju i nawet opozycjonisci stali sie patriotami w sensie putinowskim.