Nasza konwencja programowa

avatar użytkownika michael

*

Dzień przed konwencjami PO i PiS napisałem o obowiązku przygotowania sie do przyszłości, aby nie dać szansy na ponowne wrogie przejęcie Polski. Goethe spytał mnie przy okazji, czy widzę możliwość pojawienia się jakiegoś drugiego okrągłego stołu. Odpowiedziałem, że nie widzę szansy na taka powtórkę z historii, ale nadal ostrzegam przed wrogim przejęciem naszych nadziei i aspiracji, tak jak to sie stało "przy okrągłym stole".

Uważam jednaK, że zagrożenie wrogim przejęciem jest duże, a scenariuszy takich oszustw mogę sobie wyobrazić bardzo wiele. Bolszewicka hałastra, która oblepiła wszelkie możliwe stołki partii władzy jest:

1. Zdeterminowana i zdecydowana na utrzymanie zdobytej w 1944 roku władzy oraz utrzymanej po 1990 i 2007 roku. Stare bolszewickie hasło "raz zdobytej władzy nigdy nie oddamy" jest nadal aktualne. Platforma Obywatelska, razem z towarzyszącą jej jako postbolszewicką oligarchią władzy*) nie pozostawia najmniejszej wątpliwości, że nie cofnie sie przed niczym, by utrzymać raz zdobyte panowanie. 

2. Pierwszą i doskonale wyuczoną umiejętnością polityczną bolszewików jest dezinformacja czyli mówiąc prostym językiem propaganda, kłamstwo, oszustwo, prowokacja i przekupstwo. To samo w bardziej kulturalnym języku nazywane jest wojną informacyjną, postpolityką albo marketingiem politycznym. Jednym słowem to wszystko, co potrafili Joachim Goebbels i Józef Stalin i czego można było nauczyć się w sowieckich akademiach dla bolszewickich funkcjonariuszy.

* * *

Dlatego, jeśli chcemy uchronić się przed tym zagrożeniem, musimy być przygotowani, musimy wiedzieć o tym, że PO bolszewikach można spodziewać się wszystkiego.

Miałem rzadką możliwość osobistego poznania Lechosława Goździka, legendarnego przywódcę strajku w FSO w 1956. Opowiadał mi po latach, jak zaufał nowemu lepszemu komuniście, Władysławowi Gomułce. Podobny numer może być powtórzony teraz. Na przykład nowy przywódca PO, Gowin lub Schetyna albo jakiś inny Pajackiewicz zamiast Tuska. Bolszewicy z PO już teraz testują ten wariant politycznego oszustwa. To jest wyraźnie widoczne. Robili to już setki razy. Jak Bierut zię zużył, wygrzebali Gomułkę, jak ten już przestał sie nadawać, wydłubali Gierka, po nim Jaruzelskiego, a po nim kolejnego i tak aż do dzisiaj testują kolejnego zmiennika. 

* * *

Wniosek:

Szczęście sprzyja dobrze przygotowanym. Musimy wiedzieć czego się można spodziewać, a co najważniejsze, musimy mieć własny pomysł na Polskę, musimy wiedzieć co dalej robić z gospodarką, parlamentem, Konstytucją, sprawiedliwościa, Zusem, geopolityką, wojskiem, bankami i policją, budżetem i mediami, kulturą i sztuką i polityką historyczną i wartościani i całą aksjologią, infrastrukturą, ekologią i rolnictwem a także mieszkalnictwem...

Od samej wyliczanki głowa boli i o niczym zapomnieć nie wolno, na przykład o nauce, szkolnictwie i wychowaniu.

Musimy wiedzieć co chcemy, musimy wiedzieć co popieramy, a czemu się z pewnością przeciwstawimy, aby znowu nam jakiegoś zdechłego szczura nie sprzedali.

* * *

Wszystko to co wyżej, napisałem na dzień przed konwencjami PO w chorzowskim "Spodku" i PiS w katowickim "Spodku". Napisałem wtedy także o naszym obowiązku i najważniejszym zadaniu, polegającym na inspirowaniu naszego środowiska politycznego.

Naszym zadaniem jest powszechne uruchomienie zbiorowego myślenia o tym, jaka Polska ma być, co należy zrobić i jak. Takich tematów i kierunków myślenia jest bardzo dużo, a konstruktywna praca i dyskusja o tym co robić, musi być priorytetem. Szczególnie po konwencji PiS trzeba powiedzieć, że jeśli mamy nie przegapić Polski, to ustalmy, że PiS jest partią polityczną, która ma konkretne zadanie, a my jesteśmy od tego, by od tej partii wymagać dobrej roboty oraz wszystkiego co najlepsze. Musimy więc, jako rzetelni wyborcy, formułować te wymagania i kierować do jej polityków. Musimy być asertywni w stosunku do działań i słów polityków tej Partii i jasno komunikować o co nam chodzi.

Jeśli tylko prawda jest ciekawa, to prawda o tym jaką Polska ma być - jest najciekawsza.
Tak widzę priorytet. Nie jaka Polska jest, ale jaka ma być.

 

* * *

_______________________________________________________
następny - poprzedni

Etykietowanie:

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Michaelu

"Szczególnie po konwencji PiS trzeba powiedzieć, że jeśli mamy nie przegapić Polski, to ustalmy, że PiS jest partią polityczną, która ma konkretne zadanie, a my jesteśmy od tego, by od tej partii wymagać dobrej roboty oraz wszystkiego co najlepsze. Musimy więc, jako rzetelni wyborcy, formułować te wymagania i kierować do jej polityków. Musimy być asertywni w stosunku do działań i słów polityków tej Partii i jasno komunikować o co nam chodzi."

dokładnie TAK. Robimy to konsekwentnie od lat. Wymagamy dobrej roboty i dbałości o nasze, polskie interesy. Określamy priorytety i formułujemy nasze oczekiwania jaka Polska ma być.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. *) Po konwencji PiS - może jest to nasza ostatnia szansa.

Dam trzy gorące przykłady.

Nie mieliśmy zbyt wielkiej szansy na dokładniejsze przeanalizowanie warstwy programowej ostatniej konwencji PiS, bo trudno wyciągnąć cokolwiek z publicznie dostępnej informacji. Najpoważniejszą opinię można było przeczytać na portalu Naszego Dziennika: "PiS gotowe przejąć odpowiedzialność za Polskę" http://naszdziennik.pl/polska-kraj/42365,pis-gotowe-przejac-odpowiedzialnosc-za-polske.html
Ale czy tak jest rzeczywiście?
Nie wie nikt.
Ale jest jeszcze dość czasu, aby skutecznie tę partię zainspirować.

Jedynym dającym się zdefiniować sposobem jest rzeczowe i merytoryczne inspirowanie, obejmujące naprawdę ważne problemy, które powinny być zdefiniowane wraz z zasugerowaniem możliwie najtrafniejszych rozwiązań. I wracam do tych dwóch przykładów, no, może trzech.

Pierwszy z nich to "zagadnienie narodowców". Jest oczywiste, że bolszewicy chcą wrobić przeciwników w faszystowskie buty, by starym zwyczajem podzielić najwartościowszą opozycję i dorobić jej jak najpaskudniejszą gębę, starannie wykorzystując nadrobniejsze nawet potknięcia, niwecząc najcenniejsze porywy i najwspanialsze motywacje. Najcenniejszym skarbem współczesnej opozycji jest właśnie jej patriotyzm, który może być zaczynem polityki pokrzepienia serc i budowy najszlachetniejszego wariantu znakomitej narodowej i chrześcijańskiej polityki historycznej w rozumieniu sięgającym najistotniejszych geopolitycznych polskich interesów. Z przykrościa widzimy, że PiS nabiera się jednak na furię antynarodowej i antypolskiej reżimowej propagandy i nie umie zająć swojego strategicznego stanowiska w tej sprawie. W ten sposób gubi możliwość politycznego wykorzystania tego, co do tej pory mogło być najsilniejszym integratorem patriotycznej polityki.

Drugi z nich to "zagadnienie polityki gospodarczej". Postbolszewickie służby przejmując polską gospodarkę, wmówiły pseudoliberalnym politykom, że państwo nie powinno się mieszać do gospodarki. I mamy pasztet.
Imperatywem kategorycznym jest jasne postawienie tezy, że obowiązkiem państwa jest prowadzenie polityki gospodarczej, ale nie na sposób socjalistyczny czyli jak to we wszelkich bolszewiach metodą centralnego zarządzania, ale metoda rynkową, informując gospodarkę o państwowej strategii gospodarczej, informując przedsiębiorców, co państwo popiera, a czemu się przeciwstawia. Itd. ...

Trzeci z nich to "zagadnienie polityki polsko-rosyjskiej". Bolszewiccy spryciarze, czyli sowieciarze prowadzą własna politykę polsko-rosyjską, która zasadza sie na skrajnej dezinformacji oraz uzależnienia Polski od rosyjskiej agentury wszelkiej maści. Ta polityka, zgodnie ze starym bolszewickim zwyczajem dezinformacji, ukryta jest pod fałszywym dylematem: nasza polityka może być albo antyrosyjska albo prorosyjska, siegając po stary juz stuletni wzór sporu o to czy Polska ma sie przylepić do Rosji, czy do Niemiec.
Bzdura tysiąclecia. Polityka polska przeciez może nie być ani prorosyjska, ani antyrosyjska, może być po prostu polska polityką. Rosjanie natychmiast by takie przekształcenie zrozumieli, ponieważ Oni uznają za coś absolutnie normalnego, że Niemcy uprawiają niemiecka politykę, Rosja rosyjską i kazde państwo uprawia własną polityke, we własnym interesie.
Kropka.
I tak dalej po czwarte, piąte, i dalej i dalej...

avatar użytkownika michael

3. Aby wszystko było jasne.

To jest link do przemówienia programowego Jarosława Kaczyńskiego na konwencji PiS, z 30.06.2013: http://www.pis.org.pl/article.php?id=21862 "Wystąpienie programowe Prezesa Jarosława Kaczyńskiego - tezy". Przeczytałem całość i trudno mieć zastrzeżenia do czegokolwiek konkretnego, nawet biorąc poprawkę na to, że wystąpienie z natury rzeczy było bardziej polityczne niż programowe i siłą rzeczy były to rzeczywiście tezy a nie program. 

Nie zmienia to jednak faktu, że jest naprawde mnóstwo spraw ogromnej wagi, w których my, nawet sami dla siebie, powinniśmy mieć wyrobiony pogląd. Podałem wyżej trzy przykłady, których znaczenie polityczne jest ogromne, ponieważ jest wręcz strategiczne. Każdy z tych trzech przykładów jest równocześnie osnową i kryterium integrowania się bardzo konkretnych i w znaczacej skali wpływowych ugrupowań myśli politycznej. 
Niestety, postbolszewicka oligarchia wykorzystuje formowanie się tych pogladów, jako narzędzia dezinformacji i dezintegracji, do walki z nami. 

Każdy z trzech przytoczonych wyżej przykładów ma te właściwości. Dlatego dążenie do wypracowania w miarę klarownego oraz integrującego opozycję stanowiska w tych i podobnych sprawach jest pilna potrzebą. 

Sprawy "narodowców", "polityki wschodniej" i "polityki gospodarczej" są w tym sensie oczywiste.
W tej ostatniej sprawie Jarosław Kaczyński powiedział dzisiaj, co nastepuje:
"Gospodarka i życie społeczne wszędzie na świecie związane są ściśle z państwem. To ono w ostatecznej instancji jest ich organizatorem. W gospodarce rynkowej jest także miejsce, ważne miejsce, dla pańnstwa. Bez niego rynek nie działa w sposób wolny i konkurencyjny."
W tym akurat problemie jest to już całkiem niezłe wejście w temat. 
 
avatar użytkownika michael

4. Tak Marylu.

Chodzi o obie części tego co powiedzieliśmy.
Musimy wymagać i powinny to być to wysokie, może nawet najwyższej rangi wymagania.
Ale także "musimy być asertywni w stosunku do działań i słów polityków tej Partii i jasno komunikować o co nam chodzi."

Czyli, mając przekonanie, że program dla Polski to jest robota dla PiS, to jednak ten program jest nie najprostszą sumą i konsekwencją tego co my w tej sprawie mamy do powiedzenia. Więc rozmawiajmy o tym.
avatar użytkownika michael

5. Prof. Krzysztof Szczerski dla niezalezna.pl:



Premier kłamie w sprawie pakietu klimatycznego!

"W 2007 roku zapisy o charakterze ogólnym i politycznym, a nie technicznym, zawierały z naszego punktu widzenia dwa kluczowe elementy:

Po pierwsze, za rok bazowy, od którego miano liczyć redukcję emisji CO2 przyjmowały, jak w porozumieniu z Kioto, rok 1990. A to oznaczało, że Polska z naddatkiem wypelniałaby taki cel.
Po drugie, zapisano wówczas, że wszystkie obciążenia wynikające z pakietu nakładanie na poszczególne kraje muszą uwzględniać jego potrzeby rozwojowe i specyfikę gospodarki. To z kolei oznaczało ochronę polskiego węgla, energetyki i przemysłu.
[...]
* * *

...to Donald Tusk albo dał sie wyprowadzić w pole, albo przegrał negocjacje, albo nie umiał ich prowadzić, albo celowo poświęcił polskie górnictwo i polski przemysł dla jakichś innych swoich celów i pieniędzy.

Działo się to w 2008 roku. Tak, tak, mówimy właśnie o tym posiedzeniu Rady Europejskiej, na które, przy rechocie usłużnych mediów, Tomasz Arabski blokował przybycie śp. Prezydenta odmawiając samolotu. Czy może dlatego Prezydent miał nie przylecieć, aby Tusk mógł dobić targu i dobić tym samym polskie górnictwo i energetykę?
Oto bowiem w dużo bardziej szczegółowych i wiążących zapisach z roku 2008... zmieniono rok, od którego liczona jest redukcja emisji - na 2005 i Polska otrzymała nakaz redukcji o 13-14% w stosunku do tego roku!
A to oznacza konieczność cięć emisji we wszystkich sektorach gospodarki! Zniknął też zapis o uwzględnieniu szczególnych potrzeb rozwojowych. ..."
Koniec cytatu z wypowiedzi prof. Krzysztofa Szczerskiego.
avatar użytkownika UPARTY

6. @Maryla

Ja mam wobec Pis`u jedno oczekiwanie-odsunięcie od władzy układu postkomunistycznego. Jak słyszę o konieczności bycia asertywnym w stosunku do PiS to zawszę się zastanawiam, czy realizacja moich oczekiwań jest ważniejsza od usunięcia raka z mojego kraju, czy tez mam szantażować Pis w ten sposób, uwarunkuje moje poparcie dla niego od spełnienia jakiś dodatkowych a ważnych dla mnie osobiście warunków?

uparty

avatar użytkownika michael

7. UPARTY

Przepraszam za użycie słowa "asertywny".

Ale asertywny - ... przymiotnik asertywny. synonimy: asertywny, zdecydowany, pewny siebie, stanowczy. czyli taki który nie cacka sie, ale w zdecydowany sposób, mówi prosto w oczy co mu sie nie podoba, co popiera, a czemu sie przeciwstawia.

Na przykład nie podoba mi się nijakie, wręcz kunktatorskie stanowisko PiS w sprawie narodowców, co bolszewikom ułatwia preparowanie takich prowokacji, jak chociażby ostatnio z Zygmuntem Baumanem.

Chodzi więc o stanowcze inspirowanie PiS i otwarte komunikowanie z jasnym i zdecydowanym przekazem, otwarte wypowiadanie się w sprawach ważnych. Są problemy, trzeba je rozwiązywać a nie chować łepetynę w piasek.

Oczekuję więc, by sam PiS jako środowisko opozycyjne a także jako partia stał się asertywny, a to może być osiagniete, gdy my sami będziemy stanowczy i wymagajacy, czyli asertywni.

Kropka.

avatar użytkownika michael

8. @ UPARTY

W sumie chodzi więc o to, aby nie owijać spraw w bawełnę i jasno mówić o co nam chodzi. Wcale nie chodzi o jakieś stawianie warunków, kluczenie czy różne zawadiackie podchody. Jeśli chcemy wywalenia komuny z naszego kraju, to dokładnie o to nam chodzi.
Ale gdy chodzi o usunięcie tego raka - trzeba to robić stanowczo i jednoznacznie.
Tyle chyba możemy oczekiwać od naszych polityków.
Nie lękajcie się.

avatar użytkownika michael

10. Znak drogowy dla III RP