Obrus Miluni

avatar użytkownika guantanamera

 

       Jest duży – można nim zasłać stół, przy którym zasiądzie kilkanaście osób.   Kilkunastu ważnych gości. Liczna wielopokoleniowa rodzina: dziadkowie i ich rodzeństwo, rodzice i ich rodzeństwo oraz wszystkie dzieci. Ręcznie haftowany. Te tysiące ściegów wyszyła na białym płótnie młoda dziewczyna, Emilia, szykując sobie wyprawę do ślubu.

       A w każdym ściegu jest Jej myśl o przyszłości: o sakramentalnym związku z ukochanym... O dzieciach, które się narodzą... O chrzcinach tych dzieci … O życiu ich rodziny - dobrym,spokojnym, pełnym szczęścia...

       Była moją krewną. Pamięta Ją młodsza o prawie dziesięć lat od Mili moja ciocia, w rodzinie nazywana Lalą. Jako dziecko często gościła w Fajsławicach, gdzie ojciec Mili, brat mojej babci, a dla mojej cioci wujek Władek prowadził młyn, który – o ile wiem – wtedy należał do jego brata... Bardzo kochał córkę - była jedynaczką... Ciocia zapamiętała Milę jako małą, bardzo radosną i pełną energii dziewczynę. Aż dziwne, skąd znalazła cierpliwość, żeby wyhaftować obrus tyloma ściegami ...

      Ciocia zapamiętała przedstawienia teatrzyku młodzieżowego, na które nastoletnia wtedy Mila ją - małą dziewczynkę - zabierała. Pamięta, jak podczas któregoś z występów, żywiołowo tupiąc, młodzi aktorzy zatańczyli mazura. Śpiewane przez nich słowa brzmią jeszcze w Jej uszach „Umarł Maciek, umarł już leży na desce. Gdyby mu zagrali. Podskoczyłby jeszcze!...” Pamięta zapach mąki, unoszący się w młynie, zwiedzanym z Milą - oczywiście pod opieką wujka Władka. I wspólne z Milą spacery. Pamięta narzeczonego Mili, tego, z którym mieli się pobrać. Miał na imię Janek...

     1 września 1939 roku, w dniu niemieckiego ataku na Polskę wszystkie plany Mili i Jej narzeczonego, Jej matki i jej ojca, naszej rodziny i wszystkich Polaków rozsypały się w proch. Narzeczony Mili wstąpił do Związku Walki Zbrojnej i przyszedł moment, gdy Niemcy zaczęli go ścigać. W końcu w jakiś sposób dotarli do Mili i Ją aresztowali, a 23 września 1941 roku znalazła się w Ravensbrück. Nie wróciła.

     W moim rodzinnym domu słuchałam jak dorośli rozmawiali o losie Miluni, bo tak Ją nazywano, o rozpaczy i załamaniu Jej Rodziców, którzy Ją tak bardzo kochali, o tym, że nawet nie wiemy jak zginęła...

     Jak zginęła dowiedzieliśmy się, gdy po raz pierwszy ukazała się drukiem książka Wandy Półtawskiej „i boję się snów...”

      Z tego piekielnego bloku poszła na śmieć nasza pierwsza trzynastka. 18 kwietnia 1942 roku. Wtedy jeszcze nie zdawałyśmy sobie sprawy, że to egzekucja. Dotąd nie zabrano nikogo z naszego transportu i ciągle pokutowała w nas niczym nie uzasadniona wiara, że wyroki śmierci zostały wykonane na Zamku. Wydawało się nam, że te, które przyjechały do obozu, uniknęły egzekucji.

       W śliczny słoneczny dzień zabrali całą trzynastkę, wszystkie nasze najbliższe. Znałyśmy je i ich sprawy. Niepokój, gdy wyczytano ich nazwiska, ale jeszcze nie chciałyśmy wierzyć. Poszły i oglądały się w naszą stronę na wielkim placu "nach vorne". Mila odwróciła się i pokiwała, a Pola wskazała na niebo.

      Pola, wysoka, zgrabna, i Grażynka - dwie siostry Chrostowskie. Grażynka, która tak niedawno pisała wiersz o słoneczniku, co w szarudze wrześniowej zagląda do okna naszej kwarantanny.

     Niusia Apcio - przez pomyłkę aresztowana, dlatego, że Maria i że pracowała w aptece.
Genia Adamiak, cicha urzędniczka, z jakiegoś magistratu, blada i zawsze pogodna, a równocześnie wiecznie czymś strapiona i o kogoś dbająca, wyglądała właśnie tak jak można sobie wyobrazić urzędniczkę.
   Maria Wiśniewska, o czarnych, nerwowo rozbieganych oczach, cienkich nerwowo drgających palcach i lekko zamazanej mowie, wiecznie zdenerwowana i niespokojna - teraz jakoś ucichła
Renata Żytkowa, szczupła, wysoka, blada, stale opowiadała o swoim synu, zostawionym u obcych ludzi.
Kazimierza Banowa z Zofią Grabską, mniej mi znane, ale w tej chwili równie bliskie.
Maćkowa z Chełma
     Romka, nasza Romka, urocza, tryskająca życiem i humorem dziewczyna, wesoła jak żywe srebro, przez wszystkich lubiana.
Milunia, mała Milunia Radecka, o wielkich oczach i ptasim nosku..
Pani Wersocka, która szła spokojnie i jakby nawet uradowana - była ostatnia z całej uprzednio straconej rodziny.
    Poszły...

   Zamknięto je najpierw do bunkra, potem bez chustek i bez fartuchów, w samych sukienkach, boso, wsadzono do "miny" (tak nazywałyśmy małe czarne auto, które potem wiele razy zajeżdżało i zabierało skazane).
     Ravensbrück nie miał jeszcze wtedy własnej gazkamery. Egzekucje odbywały się w Totengangu, za murem obozu, zwyczajnie. Do skazanych oddawano salwę karabinową, głośną na cały obóz.

     Przyjazd małego czarnego auta zawsze zwiastował to samo: śmierć.

Poszły... Wróciły ich skrwawione sukienki do pralni i niezbita pewno ść, że one nie wrócą.

      Była jedyną osobą z całej naszej rodziny, która II wojny światowej ne przeżyła. Przeżyli mężczyźni ci walczący najpierw na froncie i ci którzy działali w AK, chłopcy, którzy wstąpili do partyzantki.

     Przeżyły włączone w pracę AK kobiety. Zginęła tylko ona - Milunia. Zginęła „za Janka” ...

     Jeszcze raz przytoczę słowa Wandy Półtawskiej:

    Przyszła do naszej celi ostatnia. Mała, z ogromnymi oczami i małym ptasim nosku, przysiadła w nogach pryczy i strasznie kaszlała. Było ciasno i my dwie spałyśmy przywiązane paskiem do wąskiego stołu, żeby nie spaść. Wstałam, dałam jej jakiś proszek na kaszel z zapasów Niusi i powiedziałam: „Weź, ptaszku”.

    Potem zawsze mówiłam do niej: „ptaszku” albo „mała”, choć była starsza ode mnie. Siedziała w kąciku i opowiadała, że siedzi „za Janka”. Stale pokazywała swoją dłoń i mówiła: „Patrz, jaką ja mam krótką linię życia. Ja prędko umrę, ale nie boję się iść na śmierć, bylebym poszła z tobą albo z Polą.” Potem nie wiadomo którędy przyszła wieść, że Janka aresztowali. Obudziłam się w nocy: Milunia nie spała. Siedziała skulona, płakała cichutko. Siadłam przy niej, jak pierwszej nocy w celi i powiedziałam znowu:„Ptaszku...”

     Poszła wtedy nie ze mną, z Polą... w taki właśnie ciepły dzień. Odchodząc podeszła do mnie i powiedziała:„Pozdrów ode mnie fajsławickie łąki i powiedz mamie, że się nie bałam...” Zawsze mówiła, że najpiękniejsze na świecie są fajsławickie łąki, gdy kwitną: stoi tam stary młyn i mieszkają jej rodzice. Była jedynaczką…

    A jak już była daleko, odwróciła się i pokiwała do nas ręką. Tu, na tym placu, w dniu jak dzisiejszy.

    Co wtedy myślała mała Milunia?

    Nie spełniłam jej prośby.

    W pierwszą niedzielę po powrocie pojechałam do Fajsławic. Łąki były wspaniałe, kwitnące, ścieżka prowadziła wprost do młyna. Szłam coraz wolniej i myślałam: Wyjdzie stara kobieta, drobna jak Mila, o oczach jak Mila, i zapyta: „Gdzie moja córka?” I jak się wytłumaczę, że to ja wróciłam, a nie ona?

   Z młyna nie wyszła stara kobieta, ale stary wysoki mężczyzna o jasnych oczach Mili. Byłam tak, zaskoczona, wyobrażałam sobie, że Mila podobna jest do matki. Zapytał: „Panienka czegoś szuka?” „Tak... gdzie jest przystanek autobusu?”

    Roześmiał się całą twarzą i oczami i powiedział: „A właśnie tam prościutko, jak panienka przyszła”.

    Pobiegłam łąką szybko, coraz szybciej...

   Po śmierci Rodziców Mili obrus trafił do rodziny drugiego brata babci. Stamtąd - do mojej najstarszej cioci, wreszcie - do najmłodszej. Tylko ciocia dzisiaj dobrze pamięta Milę... Tylko ona znała Ją osobiście ...

    Mijają lata. Jest znów 18 kwietnia A.D. 2013. Śliczny słoneczny dzień, jak tamten 18 kwietnia 1942 roku w Ravensbrück ...

    71 rocznica rozstrzelania Miluni ...

    Zastanawiam się: kto z następnego pokolenia będzie godzien przechować tę jedyną po Mili pamiątkę, ten samotny materialny dowód, że naprawdę była kiedyś wśród nas ...

    Płótno wyhaftowane na ślub, który się nie odbył, dla rodziny, która nie powstała, dla dzieci, które się nie narodziły... Obciążone wspomnieniem przerwanego życia młodej kobiety, rozpaczy Jej rodziców i Jej narzeczonego, bólu naszej rodziny...

    Rękodzieło, które jest zapisem dotyku Jej ręki… Wyszywanka, w którą wszyte zostały wszystkie Jej nadzieje... Wszystko co Jej - i nam także - wydarto.

    Relikwia, ze wzorem tak delikatnym, że chyba niedokończonym... jak życie Mili.

    Dokument, którego ściegi krzyczą. I są dla mnie ważniejsze niż daty, nazwy i nazwiska katów.

    Obrus-całun, którego ściegi w swych miłych pastelowych barwach niosą wspomnienie polskich ofiar II wojny światowej. I przestrogę odciśniętą na dziejach ludzkości - że gdy ludzie odrzucą Boga to stają się bestiami.

     Oraz tę wypisaną na tablicy w Ravensbrück: JEŚLI ECHO ICH GŁOSÓW UMILKNIE - ZGINIEMY

   Nie chcę żeby umilkło echo Ich głosów!

   Nie chcę, żebyśmy zginęli!

    Dlatego przywołuję pamięć Miluni w rocznicę Jej śmierci...

23 czerwca 1996 ta tablica została poświęcona przez Jana Pawła II

Cytowane fragmenty pochodzą z książki Wandy Półtawskiej „ i boję się snów...” Czytelnik 1964 str 50-52 i 163-164.

Fotografia Mili oraz zdjęcie tablicy pochodzą ze strony

http://individual.utoronto.ca/jarekg/Ravensbruck/Executions.html

Można tam znaleźć fotografie innych straconych Polek...

O Mili pisałam już tutaj: http://blogmedia24.pl/node/60730 - w jednym z komentarzy...

 

 

Etykietowanie:

29 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. JEŚLI ECHO ICH GŁOSÓW UMILKNIE - ZGINIEMY

musimy krzyczeć w Ich imieniu, w imieniu Mili, Poli i wszystkich zamordowanych przez Niemców w Ravensbrück polskich kobiet.
Musimy krzyczeć coraz głośniej, bo Ich głosy są coraz mniej słyszalne, zagłuszane niemiecką butą i propagandą.

Wnuki morderców chcą zabić Je jeszcze raz, odbierając Im godność przez zacieranie śladów zbrodni i zamianę ról z katów w ofiary.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. @Maryla

Historia tablicy w Ravensbruck.
Ufundowały ją - z inicjatywy p. Olgi Nider - polskie kobiety, „króliki doświadczalne” niemieckich eksperymentów na ludziach. Planowały, że Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do Berlina poświęci ją w czasie uroczystej Mszy świętej 23 czerwca 1996, ale organizatorzy nie włączyli aktu poświęcenia do programu pobytu Jana Pawła II w Berlinie. Jednym z powodów wg prezes Fundacji Mahn und Gedenks Statte było to, że „nie było pełnych danych, bo nie napisano, że były tam także Żydówki”.
Jan Paweł II poświęcił tablicę na zaaranżowanym spotkaniu w przyklasztornej kaplicy. Więcej – tutaj: http://tajchert.w.interia.pl/ravensbruck.htm

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Pani Guantanamera

Szanowna Pani

Z zadumą przeczytałem o mordach Polek, Polaków, Dziewczyn Dzieci, Kobiet, przez genetycznych morderców, Niemców.
Naszych odwiecznych wrogów.

Kiedy dziś słyszę, że minister Sikorski, premier Donald Tusk, prezydent Komorowski mówią o wyrzeczeniu się tożsamości na rzecz Niemiec w imię solidarności unijnej, to mówię i pisze głośno
zdrajcy





Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

4. Droga Guantanamero,

Jakże wzruszająca jest tragiczna historia Mili.
Moim ciociom, juz w tej chwili obie nie żyją, dane było przeżyć Ravensbruck.
Były to matka z córką. Starsza była w AK, młodsza w Szarych Szeregach. Do obozu trafiły po upadku Powstania Warszawskiego. Działy sie tam dantejskie sceny, obie z nich cudem uniknęły śmierci. Starsza z nich przeznaczona była do gazu, ale jej córka ze swoją koleżanką zaczęły błagać kapo, aby ją pozostawił przy życiu. Wtedy kapo sie zlitował i powiedział: Ta polska świnia potrzebna mi jest do skończenia pewnej roboty.
Potem Amerykanie wyzwolili obóz i obie ciocie pojechały z nimi do Stanów, gdzie już zostały. Kiedy później odwiedzały Polskę i spytałam je, czy wróciłyby do ojczyzny, powiedziały, ze nie o taką ojczyznę walczyły.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

5. Panie Michale

Piękny ten znicz dla Mili ... Ja wczoraj modliłam się w Jej intencji... Tylko Ona, jedna jedyna, ta która sama przecież nic nie zawiniła, nawet tym strasznym Niemcom! Zginęła - jakby za całą Rodzinę... Dlatego myśli o Niej i wspomnienie są dla mnie bardzo szczególne...

avatar użytkownika guantanamera

6. @Pelargonia

Mila - tak o Niej mówimy - też była moją daleką ciocią. W pamięci mojej Rodziny pozostała na zawsze młodziutką dziewczyną... Kiedyś, gdy jeszcze żyli krewni, którzy mogli więcej wiedzieć i opowiedzieć, ja zajęta byłam teraźniejszością. Nie myąlłam za wiele o przeszłości. Ale w którymś momencie dostałam do rąk ten obrus... I od tamtej chwili zaczęłam o Niej myśleć...
Takie drobne wydarzenie - przekazanie obrusa ... A przecież znak.
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Guantanamery

Szanowna Pani Guantanamero,

My Polacy modlimy się za wszystkich poległych i zamordowanych przez Niemców i Rosjan.

Wieczne odpoczywanie racz Im dać Panie


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika guantanamera

8. Pan Michał

O tak... Sporo o tym wszystkim myślałam przez cały dzień 18 kwietnia ...
I oczywiście modliłam się za Nich, za Polskę, dla której oddali życie, za naszą obecną sytuację i za nas... W tym roku jakoś szczególnie przeżyłam tę rocznicę.

avatar użytkownika guantanamera

9. Chcę powiedzieć

że tutaj: http://niezalezna.pl/40560-polskosc-na-polu-walki-rozmowa-z-wanda-poltawska
Wanda Półtawska mówi o patriotyzmie współczesnej młodzieży. Optymistycznie....

avatar użytkownika gość z drogi

10. Droga Guntanamero :)

piękne wspomnienie,piękny Znak....
cóż można dodać do tej opowieści przeplatanej z rzeczywistością....?
tylko Modlitwę za Nich i za Milusię....
Milusia znowu jest z Nami ...odżyła...i to jest własnie wielki dar Dar Miłosci....wspomnienia...i pielęgnowanie Ich....
Dzięki takim wspomnieniom nie przegrali ani ONI,zamordowani przed laty,ani my gnebieni przez lata....
serdeczna modlitwa za Milunię
i serdeczności dla Ciebie i dla Czytających i Piszących :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

11. @gość z drogi

"Milusia znowu jest z Nami ...odżyła...i to jest własnie wielki dar Dar Miłosci....wspomnienia...i pielęgnowanie Ich....
Dzięki takim wspomnieniom nie przegrali ani ONI, zamordowani przed laty, ani my gnębieni przez lata...."
Droga Gościu z Drogi dziękuję Ci za te słowa. Żeby Oni nie przegrali potrzebna jest nasza wierność ... Stanowcza wierność wartościom, za które Oni oddali życie ...
Myślę, że warto przeczytać raz jeszcze wspomnienia Wandy Półtawskiej "i boję się snów"... Jest nowe wydanie - chyba sprzed roku. Przed chwilą wyguglałam je w internecie i właśnie dowiedziałam się, że zostalo uzupełnione o odnalezione zapiski i nowe wydarzenia - jak walka o umieszczenie w Rvensbruck tablicy upamiętniającej byłe więźniarki, bo dyrekcja tego byłego miejsca tortur i śmierci przez rok nie zgadzała się na wmurowanie tablicy upamiętniającej Polki oraz kobiety, które były „królikami doświadczalnymi".
Pozdrawiam serdecznie...

avatar użytkownika gość z drogi

12. Dzięki za informację :)

zafascynowała mnie ta opowieść z przed laty...odżyły wspomnienia z rodzinnych opowieści....
wróciła atmosfera dzieciństwa,gdzie w kazdym prawie Domu Polskim była jakaś opowieść ,o zamordowanych przez Niemców...
dziękuję CI i za przepiekne wspomnienie i za książke...pan Wandy,osoby samej w sobie
Wspaniałej...
serdeczności poniedziałkowe...:)
a książke już wyguglałam :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

13. @gość z drogi

Ta dziewczyna, której nie pozwolono dorosnąć, nie miała żadnych wiekopomnych osiągnięć...
A przecież jest Kimś Wielkim. Jest Dzieckiem Bożym - zabitym przez ludzi...

avatar użytkownika gość z drogi

14. Guantanamero ......Bożym Dzieckiem...

Dzieckiem ,które zabito,wraz Jej marzeniami o normalnym życiu,o mężu,dzieciach....
tak właśnie mordowano Polske...na oczach świata....
serdeczności :)
Milusia ma swoje "zdrowaś Maryjo" ,na zawsze...w wieczornym wspomnieniu za Nich Wszystkich....
pozdrowienia z drogi do prawdziwie wolnej Polski... :)

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

15. Ukryty wymiar zdarzeń...

13 maja do mojej parafii na 24 godziny przybył Krzyż Papieski - ten o który opierał się Jan Paweł II w Wielki Piątek 2005 roku... Patrzyłam na ludzi którzy przyszli przytulić się do tego Krzyża przyprowadzeni tęsknotą za Janem Pawłem II, za Jego słowami, nauką...
Adoracja krzyża i wspomnienie t a m t e g o 13 maja 1981 (wiecej tu: http://blogmedia24.pl/node/58281) odsunęły mnie od bieżących spraw. Wprowadziły w inną rzeczywistość. I ona trwa. Ukryty wymiar zdarzeń ujawnia się w ostatnich dniach znowu i znowu... Jedno z tych zdarzeń opiszę.
Otóż wczoraj spotkałam się z prof. Wandą Półtawską.
Jeszcze w niedzielę rano nie wiedziałam, że przybędzie tutaj, do parafii w mojej dzielnicy. Tę decyzję podjęto chyba w sobotę...
Było to moje pierwsze z Nią spotkanie. Pani Wanda poprosiła, żeby Obrus Miluni przekazać do Muzeum w Lublinie - jest tam Oddział Martyrologii. I tak się stanie... Niech ludzie - zwłaszcza młodzi - oglądają ten wstrząsający i wzruszający dokument zapisany ściegami....
Kupiłam najnowsze wydanie książki "i boję się snów..." które zostało uzupełnione m.in. o fakty na temat tego jak obecnie są traktowani Polacy i Polki w Ravensbruck... Szokujące. Wielka praca przed nami.

avatar użytkownika Maryla

16. @guantanamera

Bóg kieruje naszym życiem. Nie ma przypadków, są znaki.
Musimy umieć je właściwie odczytać.
Przechowałaś Obrus Miluni aby się dzielić pamięcią o Niej , aby ta pamięć trwała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

17. @Maryla

Było trochę inaczej. O Mili mówiło się w naszej rodzinie zawsze. Ale przez długie lata była dla mnie kimś takim jak... Romuald Traugutt. Albo Krystyna Krahelska... Kimś, kto zginął przed moim narodzeniem, bohaterką, ale książkową. Zwłaszcza, że z Jej rodzicami kontakt utrzymywała tylko babcia, która była siostrą ojca Mili. Umarła dawno temu. Potem kontakty były sporadyczne.
Dopiero gdy zmarli rodzice Mili i mieszkajacy w Lublinie drugi brat babci, ten obrus został przekazany nam. I kiedy pierwszy raz wzięłam go do rąk nagle Mila przestała być dla mnie żałowaną postacią z przeszłości, a stała się Tą, której zabrakło... Wtedy po raz pierwszy pomyślałam o Jej niespełnionych marzeniach, planach... O dziełach, których mogła dokonać ... I o tych, którzy Ją życia pozbawili.
Nie ma przypadków. Ten obrus trafił do moich rąk w określonym celu. Tak. On musi być pokazany ludziom - zwłaszcza młodym!

avatar użytkownika guantanamera

18. Minęła rocznica

śmierci Emilii Radeckiej.
Gdyby żyła nazywałabym Ją moją Ciocią.

18 kwietnia 1942 roku w Ravensbruck zginęła - rozstrzelana przez Niemców, z niemieckiej broni, niemieckimi kulami... Cześć Jej pamięci...

Wieczne odpoczywanie racz jej dać, Panie...

avatar użytkownika Pelargonia

19. Cześć Jej Pamięci!

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Rena Starska

20. Guantanamero,

Ileż istnień zgasło nim rozpoczęła się dorosła droga życia z ręki oprawców, wbrew woli, wbrew wszystkiemu co człowiecze? Jest wiele miejsc kaźni, niektórych nawet pewnie nie znamy, przecież pamięć historyczna dla zdrajców (jak określił tę grupę całkiem słusznie ŚP. Pan Michał) nie jest ważna, w wręcz zagraża ich nieczystym interesom.

krzyczą kamienie przydrożne
polne kwiaty wiatrem płaczą
za matką siostrą ciocią
których nigdy nie zobaczą
modlitwy w niebo się unoszą
o pokój Dusz pokornie proszą

Wieczne Odpoczywanie racz dać Panie
Mili i Wszystkim, którzy podzielili jej los...

avatar użytkownika guantanamera

21. Ona też zna

słowa wypowiedziane przez dyrektora FBI 15 kwietnia, a opublikowane w "Washington Post" 18-go... W rocznicę Jej śmierci...
Oni Wszyscy słyszeli te słowa...

avatar użytkownika gość z drogi

22. "Oni Wszyscy słyszeli te słowa..."

i chyba smutek zapanował na Błękitnych Łąkach....
serdeczności popołudniowe...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

23. Siła Miłości

Siła Miłości”

„Siła Miłości”4
4 maja 2015 w Sali Kina Sokół w Zakopanem o godzinie 18.30 odbędzie się
Koncert „Siła Miłości”, spotkanie z Prof. Wandą Półtawską. W ramach
koncertu wystąpią wybitni krakowscy artyści. Celem wydarzenia jest
przekazanie podczas tej niezwykłej lekcji historii, dzieciom, młodzieży i
osobom starszym wartości historycznych i patriotycznych, a także
przybliżenie mało znanej historii "Królików z Ravensbrück".
Organizatorami wydarzenia są: Towarzystwo Gimnastyczne Sokół Gniazdo w
Zakopanem, Stowarzyszenie Prawy Brzeg i Piwnica Św. Norberta.

 Gościem
specjalnym wydarzenia będzie Prof. Wanda Półtawska, przyjaciółka Jana
Pawła II, operowana eksperymentalnie przez niemieckich lekarzy w obozie
koncentracyjnym w Ravensbrück. Pani Wanda w obozie należała do grupy
74-polskich „Królików” z których zaraz po operacjach zmarło pięć. Sześć
następnych zostało rozstrzelanych. Dziś żyje ich już tylko garstka, a
historia o tych wydarzeniach stopniowo zanika wraz z nimi.

Honorowy
Patronat nad tą niezwykłą lekcją historii objęli: Marszałek Województwa
Małopolskiego Marek Sowa, Starosta Tatrzański Piotr Bąk, Burmistrz
Miasta Zakopane Leszek Dorula, Poseł RP Józef Lasota, Prof. Wanda
Półtawska.

Wieczór wspomnień dedykowany
jest ponad 40 tysiącom Polek, które zginęły w KL Ravensbrück,
szczególnie mieszkankom Zakopanego. Podczas Koncertu prezentowana będzie
m.in. poezja nauczycielki i harcerki z Zakopanego Teresy
Hsdorf-Bromowiczowej aresztowanej przez gestapo w sierpniu 1944 roku i
osadzonej w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbrück.

Projekt został zrealizowano przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego.

"SIŁA
MIŁOŚCI" Koncert Pamięci Ofiar Obozu w Ravensbrück - niezwykła lekcja
historii, Zakopane 4.05.2015 r. Sal Kina Sokół, godzina 18.30.

Wstęp wolny.

Autor: Adam Zaleski

http://www.watra.pl/zakopane/kultura/2015/04/20/sila-milosci

avatar użytkownika guantanamera

24. Ważne i piękne spotkanie ...

Agata Kornhauser-Duda odwiedziła Wandę Półtawską i jej męża – Andrzeja Półtawskiego, w ich mieszkaniu Krakowie. Spotkanie odbyło się w związku ze zbliżającą się 71. rocznicą wyzwolenia niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück, w którym Pani Półtawska była więziona przez trzy i pół roku oraz wraz z 73 innymi Polkami poddawana eksperymentom medycznym.

Wanda Półtawska opowiadała prezydentowej o obozowych doświadczeniach. Podkreślała, że przywoływanie bolesnych wspomnień ma przede wszystkim służyć ocaleniu od zapomnienia pamięci o cierpieniu, które zadawano w obozach niewinnym ludziom.

Spotkanie było również okazją do rozmowy o systemie edukacji i dbałości o zaangażowanie patriotyczne młodzieży.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/288837-spotkanie-agaty-dudy-z-wanda-po...

Niedługo dwie ważne rocznice...

avatar użytkownika Maryla

25. pamięci Miluni i guantanamery

W Miejscu Pamięci Ravensbrück odbyły się uroczystości z okazji 73. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego
W Miejscu Pamięci Ravensbrück odbyły się uroczystości z okazji 73. rocznicy wyzwolenia obozu koncentracyjnego
- Uczestnictwo w obchodach 73. rocznicy oswobodzenia niemieckiego obozu
koncentracyjnego Ravensbrück jest dla mnie głębokim przeżyciem i
prawdziwym zaszczytem. Dziękuję, że mogę tutaj być. Wraz z Państwem
pragnę dzisiaj złożyć hołd wszystkim zamordowanym i więzionym w tym
strasznym miejscu – powiedziała Pierwsza Dama.

 

Następnie Pierwsza Dama złożyła wieniec przed rzeźbą Niosąca dłuta
Willa Lammerta. Wraz z byłymi więźniarkami wrzuciła też czerwone róże
do jeziora Schwedt, do którego Niemcy wrzucali prochy zamordowanych w
obozie więźniów. Agata Kornhauser-Duda złożyła również kwiaty przy
ścianie, przed którą dokonywano egzekucji oraz przy ścianie obozu, na
której upamiętnione są poszczególne narodowości więźniów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

26. pani prezes,pamiętamy

pamiętamy i ślemy Modlitwę wysoko do Góry

gość z drogi

avatar użytkownika Pelargonia

27. Droga Aniu,

Myślę, że stamtąd, gdzie Bóg powoła i nas, patrzysz teraz na nas i że nasze słowa trafiają z Ziemi do Ciebie.

Tak pięknie pisałaś o Miluni, a teraz myślę, że spotkałaś się z nią w Niebie.
 Pamiętamy o Was i cały czas jesteście w naszych modlitwach.


Pokój Waszym Duszom!

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

28. Niemcy: Trwają uroczystości

Niemcy:
Trwają uroczystości upamiętniające 78. rocznicę wyzwolenia niemieckich
obozów koncentracyjnych w Ravensbrueck i Sachsenhausen

W niedzielę od godzin porannych odbywają się uroczystości
upamiętniające 78. rocznicę wyzwolenia niemieckich obozów
koncentracyjnych w Ravensbrueck i Sachsenhausen. Uczczona zostanie
pamięć 40 tys. zamordowanych tam Polaków.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Skandal na uroczystościach w


Skandal na uroczystościach w KL Ravensbrück! "Nie zostali wpuszczeni z polskimi flagami. Otoczyła ich policja"

autor: Tomasz Duklanowski/Radio Szczecin

Podczas uroczystości z okazji 78. rocznicy wyzwolenia
KL Ravensbrück doszło do skandalu. Niemieccy organizatorzy uroczystości
nie wpuścili delegacji z Polski.

Na teren obozu dotarła
grupa przedstawicieli Związku Żołnierzy NSZ ze Szczecina. Organizatorzy
odmówili im wstępu na uroczystości. Wezwano policję, która
otoczyła Polaków.

Co roku przyjeżdżają delegacje
z całej Polski. Tak jak zwykle, przyjechali też przedstawiciele Związku
Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych ze Szczecina. Przyjechali z polskimi
flagami i nie zostali wpuszczeni na miejsce uroczystości. Otoczyła
ich policja

– mówi w rozmowie z wPolityce.pl Tomasz Duklanowski z Radia Szczecin, który był na miejscu interwencji niemieckiej policji.

Organizatorzy obchodów przekonywali, że mają do tego prawo i nie tłumaczyli dlaczego podjęli taką decyzję

– twierdzi Duklanowski.

Dziennikarz informuje też o fakcie wpuszczenia na teren uroczystości przedstawicieli skrajnie lewicowej organizacji.

Wpuszczeni
zostali jednak przedstawiciele Antify, którzy mieli ze sobą symbole
LGBT oraz banery i flagi ze swoimi emblematami. W tym wypadku niemiecka
policja nie interweniowała

– mówi Duklanowski w rozmowie z wPolityce.pl.

Jak widzimy na zdjęciach, przedstawiciele skrajnej lewicy mieli ze sobą transparenty m.in. zrównujące kapitalizm z faszyzmem.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl