Wszyscy Święci 1942

avatar użytkownika Almanzor

 

 

 Umieszczę jeszcze jeden rozdział z książki  "Honor i Ojczyzna" ostatni raz wydanej w Podziemnej Polsce, w czerwcu 1943. Autor Zbigniew Sadkowski, dziennikarz, był pracownikiem wywiadu Delegatury Rządu na Kraj.

Jedną z najważniejszych działań Zbigniewa Sadkowskiego było zbieranie informacji o zbrodniach niemieckich w Polsce i przygotowywanie materiałów dla rządu polskiego dla zapewnienia optymalnych relacji polsko - niemieckich po wygranej przez Aliantów wojnie.

  

W OBOZACH, KAŹNIACH I WIĘZIENIACH

Zbigniew Sadkowski
(fragment książki "Honor i Ojczyzna")

„Michał Murawiew, objąwszy po łagodniejszym Nazimowie zarząd Litwy, jako generał— gubernator, użył najsurowszych środków do stłumienia powstania. Urzędowa wiadomość rosyjska wylicza, że w tym czasie 128 ludzi rozstrzelano, a 9361 zesłano”.

(Historia Polski Lewickiego o Murawiewie— Wieszatielu).

Oświęcim, Matthausen, Gusen, Oranienburg, Dachau, Ravensbrücken, Treblinka, Radogoszcz. Kto nie zna tych słów. To nie są nazwy miejscowości — to dziś już tylko symbole. Straszliwe symbole największych zbrodni, jakie się wydarzyły w dziejach świata.

Dymi komin krematorium w Oświęcimiu.

— O, patrzcie — znów cała paczka wychodzi na wolność. — Tymi słowy żegnają ci, co jeszcze żyją, tych, którzy wreszcie doczekali się upragnionej chwili. Przynajmniej już teraz, nie będzie nikt ich kopał, wieszał na słupku, szczuł psami, zamykał w lochu, głodził, katował, kazał wystawać po kilkanaście godzin boso na mrozie. Skończyli. Poszli na wolność.

Krótka notatka w jednym z pism niepodległościowych:

Obóz w Oświęcimiu liczy obecnie około 100.000 więźniów... W ostatnich miesiącach: 1) zainstalowano w obozie komory gazowe, w których truje się Żydów, przeciętnie około 1.000 dziennie; 2) Zorganizowano instytut bakteriologiczny, w którym doświadczenia przeprowadza się na Polakach (ginie po kilkadziesiąt osób dziennie); 3) Instytut biologiczny, w którym przeprowadza się skomplikowane badania. W wyniku tych praktyk uruchomiono 3 masowe krematoria, pracujące obecnie 24 godziny na dobę.

Instytut bakteriologiczny. Instytut biologiczny. Trzy krematoria. Niemieccy uczeni przy pracy. Jeszcze jedno oblicze niemieckiej

Str. 88


kultury. Przeszło 100.000 ludzi, których jedyną winą było to, że wyszli na ulicę, lub siedzieli w kawiarni w momencie obławy. Którzy zawinili tym, że się nie urodzili Niemcami, już zginęło w tej fabryce śmierci, zostali zamęczeni przez katów z S.S. lub padli ofiarami naukowych badań niemieckich uczonych.

Na bramach Oświęcimia umieszczony jest napis:. „Arbeit macht frei”. Podobnego szyderstwa nikt chyba nie wymyślił. A może to i nie szyderstwo. Dziesiątki tysięcy umarłych w czasie „pracy”, przy pchaniu taczek wyładowanych kamieniami, doczekało się wolności. Dymił po tym komin krematorium, a następni skazańcy mówili:

— O, znów cała paczka idzie na wolność.

Treblinka, „obóz pracy”, jest po Oświęcimiu największą katownią. Prócz Polaków, wywiezionych tam za „niechęć do pracy”, ostatnio przebywali w niej Żydzi. Przebywali, lecz krótko. Żydów zwiezionych z ghetta warszawskiego, z Czech i Węgier tracono tam, równie„opracowywanymi” metodami. Tylko tempo było szybsze. Maszyna do bagrowania, czynna bez przerwy, kopała rowy. Na bocznicę kolejową nadjeżdżały transporty skazańców. W specjalnej komorze rozbierano ich do naga, po czym wagon wjeżdżał do komory„dezynfekcyjnej”, z której wyjeżdżał wypełniony trupami. Dwustu Żydów zakopywało ciała wysypane do rowu. I znów nadchodził następny wagon.

W raporcie z grudnia 1942 gubernator Fischer zawiadamia swe władze, że w Treblince skończono budowę pieca o „wydajności”kilkanaście tysięcy trupów tygodniowo.

Niemiecka zdolność organizacji i w tym wypadku okazała się niepoślednia. Uczeni z Oświęcimia mogą się równać z organizatorami pracy w Treblince.

W Radogoszczy pod Łodzią jest mniejszy obóz karny. Przeciętnie przebywa w nim 800 więźniów, przeciętnie umiera tygodniowo 100!

Są jeszcze inne obozy. Na Majdanku kolo Lublina. Zwolniono z niego kiedyś kilkuset ludzi. 5 z nich; zmarło natychmiast — resztę musiano odwieźć do szpitala.

Obozy koncentracyjne nie są jedynymi kaźniami. Zsyła się do nich ludzi, nie zamieszanych w czynną działalność polityczną. Tych, co do których istnieją jakieś poważniejsze poszlaki, zadenuncjowanych, złapanych z materiałem obciążającym,„zasypanych” traci się na miejscu. Każde miasto ma swoją kaźnię.

Str. 89


Każde podwórze więzienne jest terenem masowych egzekucyj. W Warszawie rozstrzeliwuje się na Pawiaku, w lesie palmirskim, w lasku bielańskim. W pierwszym roku okupacji terenem masowych egzekucyj był ogród sejmowy, położony w samym centrum miasta.

W Poznaniu traci się skazańców za pomocą gilotyny. Przeciętnie takich egzekucyj jest 100 miesięcznie. W połowie lipca 1942 zginęło, w ten sposób 29 Polaków, głównie uczniów gimnazjalnych, w tym samym czasie stracono 4 Polaków i 3 Polki za udzielenie pomocy, zbiegłym z obozu jeńców, oficerom brytyjskim.

Słynny też w Poznaniu jest fort VII. Zamęczono tam setki profesorów, adwokatów, lekarzy, księży i studentów poznańskich.

Terror trwa, przez więzienia, kaźnie i obozy koncentracyjne przechodzi coraz więcej. Mało kto wraca. Boć przecież okupantowi nie idzie o to, kto winien, a kto nie. Więzienia carskiej Rosji, tajga,„roboty” w kopalniach — to wszystko dziś wydaje się jakąś sielanką. Jak to, słynna „ochrana” prowadziła śledztwo? Jak to, bez wyroku sądu nikogo nie zsyłano na Syberię, ani nie zabijano? Jak to, więc były takie ciężkie roboty, z których po 10 — 15 latach ludzie wracali żywi?

To wydaje się snem. Tego nie mogą dziś zrozumieć ludzie wydani w ręce katów gestapo. Były skazaniec z 1905 roku opowiadając o swym pobycie w rosyjskiej katordze, swym współtowarzyszom w Oświęcimiu, został wyśmiany. Śmiali się i choć wiedzieli, że mówi prawdę, choć dawniej' tyle razy o tym słyszeli — teraz nic już zrozumieć nie mogli. Strzępy ludzkie, oczekujące śmierci szydziły z dawnych czasów, z carskiego barbarzyństwa. Za lat trzydzieści może, tak samo szydzić będą wolni ludzie z tych, co mówić będą o czasach dzisiejszych. Nie, to niemożliwe, tego przecież być nie mogło. Poco kłamiecie?

Nikt nie będzie chciał wierzyć, że w Sosnowcu, w więzieniu na Radosze, w dzień, 8 Polek musiało chodzić w pługu, a 6 w bronach, że gdzieś kolo Grójca odkryto przypadkowo grób 600 rozstrzelanych, że w Święcianach storturowano i zamordowano jednego dnia 400 Polaków.

A jednak, pozostaną w pamięci nazwiska tych, którzy zginęli, nazwiska ludzi, którzy już za życia przeszli do historii i polską historię tworzyli. Czytając o tych ludziach następne pokolenia uwierzą, że wszystko to było naprawdę.

Str. 90


W pamięci naszej i przyszłych pokoleń Polaków pozostaną na zawsze:

MACIEJ RATAJ

b. marszałek Sejmu,
rozstrzelany w Palmirach.

KAZIMIERZ BARTEL

b. premier,
rozstrzelany we Lwowie.

KS. ARCYBISKUP NOWOWIEJSKI

zamordowany w drodze do Dachau.

KS. DR. JULIUSZ BURSCHE,

zamordowany w Dachau z dwoma braćmi.

KS. INFUŁAT JÓZEF PRĄDZYŃSKI

organizator powstania wielkopolskiego, pułkownik W. P.,
zamordowany w Poznaniu.

MIECZYSŁAW NIEDZIAŁKOWSKI

przywódca P. P. S., obrońca Warszawy,
rozstrzelany w Palmirach.

PROF. ROMAN RYBARSKI

przywódca Stronnictwa Narodowego,
zamordowany w Oświęcimiu.

KAZIMIERZ KOWALSKI

prezes Stronnictwa Narodowego,
rozstrzelany w Zgierzu.

RYSZARD ŚWIĘTOCHOWSKI

zamordowany w Oświęcimiu.

NORBERT BARLICKI

przywódca P. P. S.,
zamordowany w Oświęcimiu.

STANISŁAW PIASECKI

redaktor „Prosto z Mostu”,
rozstrzelany na Pawiaku.

EDWARD ZAJĄCZEK

przywódca młodych Stronnictwa Narodowego,
zamordowany w Oświęcimiu.

Str. 91


STANISŁAW DUBOIS

przywódca młodzieży P. P. S.,
zamordowany w Oświęcimiu.

STANISŁAW HRYNIEWICZ

przywódca młodzieży socjalistycznej,
zamordowany w Oświęcimiu.

ALEKSANDER HEINRICH

przywódca O. N. R.,
zamordowany w Oświęcimiu.

WŁODZIMIERZ SYLWESTROWICZ

działacz młodzieży narodowej,
rozstrzelany na rozkaz Hitlera w Dachau.

KS. SENATOR BOLT

działacz narodowy na Pomorzu,
zamordowany w Stutthofen.

DR. CELESTYN RYDLEWSKI

działacz narodowy i organizator powstania wielkopolskiego,
zamordowany w Forcie VII w Poznaniu.

WITOLD I JERZY HULEWICZE

literaci,
rozstrzelani na Pawiaku.

Profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego:

IGNACY CHRZANOWSKI,
MICHAŁ SIEDLECKI,
JERZY SMOLEŃSKI,
ANTONI WILK,
FRANCISZEK BOSSOWSKI,
LEON STERNBACH,
WŁADYSŁAW TAKLIŃSKI,

rektor Akademii Górniczej,

zamęczeni w Oranienburgu.

Str. 92


Profesorowie Uniwersytetu Poznańskiego:

STANISŁAW PAWŁOWSKI,
EDWARD KLICH,
ROMUALD PACZKOWSKI,
STANISŁAW KALANDYK,

zamordowani w Forcie VII w Poznaniu.
Profesorowie wyższych uczelni warszawskich:

WIKTOR BRONIKOWSKI,
WITOLD STANISZKIS,
EDMUND BURSCHE,
KAZIMIERZ ZAKRZEWSKI,
STEFAN KOPEĆ,
ANTONI KOSTANECKI,
TADEUSZ PRUSZKOWSKI,

rozstrzelani w Warszawie lub zamęczeni w Oświęcimiu.

Pozostaną w naszej pamięci postacie wielu; wielu innych uczonych, polityków i działaczy społecznych — na zawsze też pamiętać będziemy o setkach tysięcy Polaków wymordowanych w obozach, kaźniach i więzieniach.

Etykietowanie:

16 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Almanzor

Wieczne odpoczywanie racz dać Panie wszystkim pomordowanym Polakom, a szczególnie tym, którzy wykonali heroiczny wysiłek, aby ta śmierć nie została zapomniana.

Niech światłość wiekuista zawsze Im świeci.

Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Almanzor

2. Marylu, smutne jak niewiele o nich wiemy.

Przeczytaj komentarz Hani Komneny do tej notki na S24

http://almanzor.salon24.pl/459641,wszyscy-swieci-1942#comment_6804169

Poznanskie od zawsze było ostoją Polski.

Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

3. Almanzor

dziekuję. Nic nie wiemy o Nich.
Takie świadectwa męstwa powinny być na sztandarach, a my nic nie wiemy...

Pozwoliłam sobie skopiować ten komentarz na BM

”NENIU”, TWOJEJ PAMIĘCI WIECZNA CZEŚĆ I CHWAŁA!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Almanzor

"A jednak, pozostaną w pamięci nazwiska tych, którzy zginęli, nazwiska ludzi, którzy już za życia przeszli do historii i polską historię tworzyli. Czytając o tych ludziach następne pokolenia uwierzą, że wszystko to było naprawdę."

Naszym obowiązkiem jest nieść pamięć o Nich i przekazywać następnym pokoleniom Polaków.

Wieczne odpoczywanie racz Im dać Panie !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

5. Almanzor

+Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Chwała Ojcu...
Wieczne odpoczywanie racz im dać, Panie... a światłość wiekuista niechaj im świeci na wieki wieków. Amen.


+++

***
Dziękuję Serdecznie za TEN Wpis...
Pozdrawiam... również Serdecznie...

avatar użytkownika guantanamera

6. Też w 1942 roku...

Pozostał po Niej obrus... Duży – można nim zasłać stół, który pomieści kilkanaście osób. Liczną wielopokoleniową rodzinę: dziadków i ich rodzeństwo, rodziców i ich rodzeństwo i wszystkie dzieci. Ręcznie haftowany. Tysiące ściegów wyszyła na białym płótnie młoda dziewczyna, Emilia, szykując sobie wyprawę do ślubu.
Była moją krewną. Pamięta ją moja ciocia - młodsza o prawie dziesięć lat od Mili. Jako dziecko często gościła w Fajsławicach, gdzie ojciec Mili, wujek cioci, to znaczy brat mojej babci, prowadził należący do rodziny młyn. Bardzo kochał córkę – była jedynaczką... Ciocia zapamiętała Milę jako drobną, radosną i pełną energii dziewczynę. Aż dziwne, skąd znalazła cierpliwość, żeby wyhaftować taki obrus... Ciocia wspomina przedstawienia teatrzyku młodzieżowego, na które nastoletnia wtedy Mila ją – małą dziewczynkę – zabierała. Pamięta jak podczas któregoś z występów, żywiołowo tupiąc, młodzi aktorzy zatańczyli mazura. Śpiewane przez nich słowa brzmią jej jeszcze w uszach „Umarł Maciek, umarł już leży na desce. Gdyby mu zagrali, podskoczyłby jeszcze!”. Pamięta zapach mąki, unoszący się w młynie, zwiedzanym z Milą - oczywiście pod opieką wujka Władka. I wspólne z Milą spacery. Pamięta jej narzeczonego, tego, z którym mieli się pobrać, miał na imię Janek...
1 września 1939 roku wszystkie plany Mili i Jej narzeczonego, Jej ojca i matki, także plany mojej cioci Lali i milionów Polaków rozsypały się w proch. Narzeczony Mili wstąpił do podziemnych struktur zbrojnych i przyszedł moment, gdy Niemcy zaczęli go poszukiwać... W końcu w jakiś sposób odnaleźli Milę - i ją aresztowali. We wrześniu 1941 roku została wywieziona do Ravensbruck.
O tym jak zginęła 18 kwietnia 1942 roku dowiedzieliśmy się gdy po raz pierwszy ukazała się drukiem książka Wandy Półtawskiej „ I boję się snów...”
„W śliczny słoneczny dzień zabrali całą trzynastkę, wszystkie nasze najbliższe. Znałyśmy je i ich sprawy. Niepokój, gdy wyczytano ich nazwiska, ale jeszcze nie chciałyśmy wierzyć. Poszły i oglądały się w naszą stronę na wielkim placu "nach vorne". Mila odwróciła się i pokiwała, a Pola wskazała na niebo.

Pola, wysoka, zgrabna, i Grażynka - dwie siostry Chrostowskie. Grażynka, która tak niedawno pisała wiersz o słoneczniku, co w szarudze wrześniowej zagląda do okna naszej kwarantanny. Niusia Apcio - przez pomyłkę aresztowana, dlatego, że Maria i że pracowała w aptece.
Genia Adamiak, cicha urzędniczka, z jakiegoś magistratu, blada i zawsze pogodna, a równocześnie wiecznie czymś strapiona i o kogoś dbająca, wyglądała właśnie tak jak można sobie wyobrazić urzędniczkę.
Maria Wiśniewska, o czarnych, nerwowo rozbieganych oczach, cienkich nerwowo drgających palcach i lekko zamazanej mowie, wiecznie zdenerwowana i niespokojna - teraz jakoś ucichła
Renata Żytkowa, szczupła, wysoka, blada, stale opowiadała o swoim synu, zostawionym u obcych ludzi
Kazimierza Banowa z Zofią Grabską, mniej mi znane, ale w tej chwili równie bliskie.
Maćkowa z Chełma
Romka, nasza Romka, urocza, tryskająca życiem i humorem dziewczyna, wesoła jak żywe srebro, przez wszystkich lubiana.
Milunia, mała Milunia Radecka, o wielkich oczach i ptasim nosku..
Pani Wersocka, która szła spokojnie i jakby nawet uradowana - byłą ostatnia z całej uprzednio straconej rodziny.

Poszły.

Zamknięto je najpierw do bunkra, potem bez chustek i bez fartuchów, w samych sukienkach, boso, wsadzono do "miny" (tak nazywałyśmy małe czarne auto, które potem wiele razy zajeżdżało i zabierało skazane).
Poszły. Wróciły ich skrwawione sukienki do pralni i niezbita pewność, że one nie wrócą.”
Była jedyną osobą z całej naszej rodziny, która II wojny światowej nie przeżyła. Przeżyli mężczyźni walczący na froncie i chłopcy, którzy wstąpili do partyzantki. Przeżyły włączone w pracę AK kobiety. Zginęła tylko ona – mała Mila. Zginęła - jak powiedziała Wandzie Półtawskiej - „za Janka”.
Po śmierci rodziców Mili Radeckiej obrus trafił do rodziny drugiego brata babci. Stamtąd – do mojej najstarszej cioci, teraz - do najmłodszej.
Mijają lata. Zastanawiam się któremu z młodych dzisiaj ludzi przekazane zostanie kiedyś to płótno wyhaftowane na ślub, który się nie odbył, dla rodziny, która nie powstała, dla dzieci, które się nie narodziły. Obciążone wspomnieniem przerwanego życia młodej kobiety, rozpaczy Jej rodziców i Jej narzeczonego, bólu naszej rodziny. Obrus-całun, którego ściegi w swych pastelowych miłych barwach niosą pamięć ofiar II wojny światowej i przestrogę - z pomnika w Ravensbruck: „Jeśli echo ich głosów umilknie – zginiemy”...
Milunia nie ma grobu... Ma mieszkanie w Niebie...
Wieczne Odpoczywanie racz Jej dać Panie...

avatar użytkownika Maryla

7. @guantanamera

"Milunia nie ma grobu... Ma mieszkanie w Niebie..."

ileż tak pięknych, utalentowanych i prawych Polek i Polaków wymordowali Niemcy i Rosjanie?
Nie wiem, dlaczego wciąż używamy w stosunku do zbrodniarzy od Stalina okreslenia "sowieci". Tak samo, jak hitlerowscy Niemcy, mieli swoją narodowość , byli to "ludzie radzieccy" dla których dzisiaj Putin szuka nowego określenia.

Jak nam Ich bardzo brakuje.
Dlatego pamięć o Nich trzeba przechowywać jak relikwie, żeby pamiętać i przekazywać te wzorce dla młodych Polaków.

Wieczne odpoczywanie racz Im dać Panie i spraw, aby Ich dar życia nie poszedł na marne.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Pamięć o wymordowanych


Pamięć o wymordowanych Romach

W centrum Berlina jest kolejny pomnik ofiar Trzeciej Rzeszy. Nie ma pomnika Polaków

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Wszyscy Święci 2012 Poznań

‎1 listopada 2012. Wiara Lecha zorganizowała zbiórka na renowację mogił powstańców wielkopolskich.
Fragment relacji z kwesty w Tulcach.</p />
<p>"Jedna Pani się popłakała mówiąc, że nie ma za dużo pieniędzy, ale wrzuca choć symboliczną złotówkę, bo w jej rodzinie byli Powstańcy. Cieszy też podejście chłopca w wieku ok. 9 lat i pytanie " Panowie na co zbieracie ?" kiedy odpowiedzieliśmy, że na renowację grobów powstańczych on odparł "Panowie to ja zaraz powiem mamie i zaraz przybiegnę. Czekajcie na mnie.""</p>
<p>Duch w narodzie nie ginie :)

Fragment relacji z kwesty w Tulcach.

"Jedna Pani się popłakała mówiąc, że nie ma za dużo pieniędzy, ale wrzuca choć symboliczną złotówkę, bo w jej rodzinie byl...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Almanzor

10. guantanamera

Z rodziny mojej Mamy WSZYSCY MĘŻCZYŹNI zginęli w wojnie z Niemcami. Jeden tylko ma oznaczony grób. Wujek Zbyszek, autor tej książki.
Dziadek Teofil gdzieś w pierwszych dniach Powstania kiedy się udał zdobyć mleko dla mnie. Jako długoletni mieszkaniec Woli być może trafił 5. sierpnia pod wiadukt nad Górczewską, gdzie profesor Zieliński zbudował żelazny krzyż. Wujek Jurek (po którym mam drugie imię) zmobilizowany w marcu 1939 poległ we wrześniu gdzieś na północ od Warszawy. Może o nim śpewa Sabaton, Wujka Zbyszka zabiło gestapo w listopadzie 43. Wujek Staś poległ atakując dworzec Gdański ze Starego miasta.Edward, syn stryja Mamy Józefa, zginął w Buchenwaldzie podczas bombardowania aliantów.

avatar użytkownika Almanzor

11. Szacun dla wielkopolskich

Szacun dla wielkopolskich kiboli.

avatar użytkownika gość z drogi

12. witam w miejscu Wspomnień o Tych,ktorych Wymordowano za TO,ze

byli Polkami i Polakami
Kazde wspomnienie ,
to przywracanie ICH do ponownego życia,życia w naszej Pamięci....
Zapisujmy TO póki czas,bo jak zabraknie NAS,to tuskowe ludziki wmowią Młodym Pokoleniom,ze Polacy mordowali Rosjan i Niemców,niemożliwe ?
Mozliwe
wszak prezydent USA sam ,osobiscie mówił o Polskich Obozach....

Ukłony dla Autora i dla Wspominających,a wspominanym
"wieczne odpoczywanie racz im dać ,Panie"
Wielki szacunek również dla Patriotów/Kibiców z Wielkopolski...
nie żyje już ten,który ich szanował i nazywał Patriotami ,mówiąc,że gdyby na Polskę ,ktoś napadł,to tylko ONI nas będą bronic....
i Jemu
wieczne odpoczywanie racz dać Panie

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. Wszystkich Świętych w

Wszystkich Świętych w Auschwitz 1944 r.

31 października 1944 r. niemiecki "sąd" pod przewodnictwem szefa
katowickiego gestapo Johannesa Thźmmlera skazał na terenie KL Auschwitz w
bloku nr 11 kilkudziesięciu więźniów na śmierć. Byli nimi Polacy,
którym zarzucono działalność w ruchu oporu na terenie rejencji
katowickiej. Skazańców stracono nazajutrz, 1 listopada, w uroczystość
Wszystkich Świętych.

Jednym ze straconych w tym szczególnym dniu był Jan Cupiał, który w
pożegnalnym grypsie, eksponowanym dzisiaj w Muzeum Auschwitz-Birkenau,
napisał: "Kochana Stefciu, moja Żonko, już dzisiaj 31/10 idę niewinnie
na wykończenie, pamiętaj zawsze o mnie. Moja Żonko, a naszą ukochaną
Córeczkę wychowaj w porządku i pobożnie, żeby ją Pan Jezus miał w swej
opiece. Gdy otrzymasz tę kartkę, pokaż ją Mojej Mamie. Kochana Mamo i
Bracia, i Siostry, żyjcie w zgodzie i nie róbcie krzywdy mojej Córeczce i
Żonie. Zostańcie z Panem Bogiem i módlcie się za mnie. Jan Cupiał.
Adres: Cupiał Stefania, Trzebinia, Dancygierstr 6".

Wraz z pozostałymi skazańcami został rozstrzelany dopiero w dniu
następnym (we Wszystkich Świętych) w Brzezince, czyli KL Auschwitz II -
Birkenau, najprawdopodobniej w krematorium nr V.

Przed śmiercią Jan Cupiał na belkach stropowych w jednej z sal na
parterze bloku nr 11 pozostawił także dwa napisy pożegnalne, mając
nadzieję, że ktoś zwróci kiedyś na nie uwagę. Zimą 1945 r. jego brat
Józef Cupiał, wkrótce po wyzwoleniu KL Auschwitz, szukał w Bloku Śmierci
śladów po swoim zamordowanym bracie. Na belce stropowej w jednej z sal
zauważył napis wykonany ołówkiem: "Cupiał Jan z Trzebini, Kreis Krenau,
zawyrokowany na karę śmierci 31/10.44, proszę uprzejmie zawiadomić moją
Rodzinę, Dancyngierstr 6, Kreis Krenau".

Nie miał najmniejszej wątpliwości, że jest on autorstwa jego brata
Jana Cupiała, który urodził się w 1909 r. w Ligocie, położonej w połowie
drogi pomiędzy Trzebinią a Olkuszem, gdzie ich rodzice posiadali
gospodarstwo rolne. (...)

Johannes Thźmmler, przewodniczący "sądu doraźnego" w bloku nr 11,
który podczas posiedzeń tego "sądu" skazał na śmierć od września 1943 r.
do stycznia 1945 r. co najmniej tysiąc Polek i Polaków, zmarł w
Niemczech, mając 96 lat, w maju 2002 roku.

Adam Cyra, Oświęcim



Dzień Zaduszny

Złota jesień tańczy z listkami

Błądzi między grobami

Cicho odmawia Różaniec

Kumpel wiatr zapala znicze

I szumi z chryzantemami Panie Boże zmiłuj się nad nami

Regina Nachacz, Rzeszów

http://www.naszdziennik.pl/wp/14028.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

14. Boże ,dlaczego Mordercy umierają w spokoju i dostatku

a ich Ofiary nawet Grobów nie mają.....
nie przejdzie mi przez usta modlitwa za Zbrodniarza,ale za Ofiary TAK...IM daj Panie wieczne Odpoczywanie a Mordercy ,Piekło

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

15. Syn rotmistrza Pileckiego o

Syn
rotmistrza Pileckiego o swoim ojcu: To był typ człowieka, który nie
wycofał się nigdy. Jako żołnierz złożył przysięgę i jej dotrzymywał

"Poszanowanie prawdy na przykład. Ja dostałem klapsa pierwszy raz,
kiedy skłamałem, że zjadłem owsiankę, a ja ją wydałem myszom do nory. Do
dziś pamiętam to lanie, a to było jedyne".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

16. Szanowna pani Marylu....bo to wszystko dzięki wychowaniu

i tradycji jaka w Tych Polskich Domach panowała...dzięki nim nasi Bohaterowie byli ze stali i draniom się nie kłaniali
serd pozdrawiam

gość z drogi