Polska przegrała kolejną walkę o emisję CO2. Czeka nas cenowy koszmar!

avatar użytkownika Krzysztofjaw

Nikczemność D. Tuska nie zna  granic. Dziś po raz kolejny z mównicy sejmowej śmiał oskarżyć nieżyjącego już prezydenta ś.p. L. Kaczyńskiego o spowodowanie podpisania przez Polskę skrajnie niekorzystnego dla naszego kraju pakietu klimatycznego.

Oczywiście pan premier mija się z prawdą, bo to on sam pozwolił na niekorzystną zmianę jego warunków dla Polski, o czym szeroko pisała swego czasu Anna Fotyga w tekście pt. "Nikczemność", który serdecznie polecam [1]. Problem - w skrócie - polega na tym, że pierwotnie wynegocjowanym przez śp. prezydenta L. Kaczyńskiego rokiem bazowym liczenia redukcji emisji CO2 dla Polski miał być rok 1990 a pan D. Tusk zgodził się na jego zmianę na rok 2005. Ta zmiana spowodowała, że zamiast osiągnięcia już rzeczywistej  redukcji (w stosunku do roku 1990) na poziomie 32% w 2010 roku mieliśmy ją na poziomie ledwo kilkuprocentowym (w stosunku do niekorzystnego roku bazowego 2005).

To dzisiejsze, po raz kolejny powielone, kłamstwo wydaje się jeszcze bardziej bezczelne wobec faktu przegrania przez Polskę  kolejnej bitwy o wielkość emisji CO2. Właśnie dziś bowiem do publicznej wiadomości podane zostało, że Sąd UE w Luksemburgu oddalił polską skargę przeciw decyzji Komisji Europejskiej z 2011 r. dotyczącą przejściowych zasad przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w całej Unii.

Jak informuje na swoich stronach TVP Info "Decyzja Komisji KE 2011/278/UE z 27 kwietnia 2011 r. (tzw. decyzja benchmarkowa) dotyczy przydziału bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 w latach 2013-20 (...) i oznacza, że Polska będzie mogła w latach 2013-2020 rozdzielić pomiędzy instalacje ok. 477 mln uprawnień do emisji. Dla porównania w Niemczech może zostać rozdzielonych 1 mld 402 mln uprawnień do emisji, w Wielkiej Brytanii – 626 mln takich uprawnień (...) W skardze przeciw Komisji Europejskiej Polska zawarła cztery zarzuty dotyczące decyzji z 27 kwietnia 2011 r. Zasadniczo sprowadzają się one do zaniżenia przydziału bezpłatnych uprawnień dla Polski. Polska zarzuciła Komisji, że w swojej decyzji nie uwzględniła specyfiki paliwowej poszczególnych państw członkowskich i że wyliczyła wskaźniki emisyjności przy wykorzystaniu referencyjnej wydajności gazu ziemnego oraz przyjęła to paliwo jako paliwo referencyjne (...) Drugi zarzut dotyczył tego, że Komisja nie uwzględniła zróżnicowanej sytuacji w poszczególnych regionach UE i przez to naruszyła zasadę równego traktowania. Polska zarzuciła też KE, że naruszyła zasadę proporcjonalności, ponieważ w swojej decyzji określiła wskaźniki emisyjności na poziomie bardziej restrykcyjnym niż wymagają tego cele dyrektywy 2003/87 ustanawiającej system handlu przydziałami emisji gazów cieplarnianych we Wspólnocie. Czwarty zarzut dotyczył naruszenia przepisów dyrektywy 2003/87 i braku kompetencji Komisji do przyjęcia zaskarżonej decyzji (...) Od wyroku Sądu UE przysługuje odwołanie – w terminie dwóch miesięcy – do Trybunału Sprawiedliwości" [2] .

Doprawdy... Pan Donald Tusk ma niestety pecha do CO2 i chyba boi się wszystkiego, co jest z nim związane a strach ten potęguje się w nim właśnie od końca 2008 roku, kiedy to podpisał - skrajnie niekorzystny dla Polski - tzw. pakt klimatyczno - energetyczny ze zmienionym rokiem bazowym. Ponadto przecież dalsze - po 2008 roku - działania Polski (w tym owa skarga) wydają się być działaniami pozorowanymi i spóźnionymi, ale sam fakt oddalenia owej skargi przez europejski sąd świadczy o "wielkim" znaczeniu naszego premierka w UE, naprawdę "WIELKIM"!!!

Negatywne skutki tego paktu będą dla Polski brzemienne. Wczoraj w wp.pl ukazał się bardzo ciekawy artykuł, który prezentuje wiele interesujących informacji - m.in. z raportu Instytutu Kościuszki - o skali negatywnych konsekwencji dla każdego Polaka podpisanego przez rząd PO w takiej formie paktu klimatycznego... Poniżej przytaczam jego obszerne fragmenty...

"(...) Przez politykę klimatyczną UE zapłacimy o kilkadziesiąt procent wyższe rachunki. Wzrośnie również bezrobocie. Cała gospodarka w ciągu kilku lat może stracić ponad 125 mld zł (...) Raport Instytutu Kościuszki nie pozostawia jednak złudzeń - koszty tej polityki są ogromne i w dużej mierze zapłacą je Polacy. W Polsce około 90 proc. energii elektrycznej pochodzi z węgla (kamiennego i brunatnego), a to oznacza, że polska energetyka poniesie duże obciążenia w związku z polityką klimatyczną. Duże koszty produkcji energii elektrycznej przenoszą się na kondycję całej gospodarki. Według raportu Instytutu Kościuszki łączny wpływ polityki klimatycznej UE może oznaczać dla naszego kraju spadek PKB rzędu 15-30 mld euro do 2020 r. Na każdego Polaka to rocznie od 235 do 470 zł. Koszty polityki klimatycznej to (...) realne pieniądze, które trzeba będzie zapłacić. Po pierwsze: za prąd, po drugie: za ciepło, po trzecie: za wszystko. Według raportu Instytutu Kościuszki do 2020 r. ceny energii elektrycznej wzrosną od 10 do nawet 50 proc. Podwyżki rachunków za prąd są dla Polaków szczególnie bolesne, ponieważ już teraz płacimy bardzo dużo. W porównaniu do siły nabywczej, w 2011 r. ceny energii elektrycznej dla odbiorców indywidualnych w Polsce były o 28 proc. wyższe od średniej UE. O 30 proc. więcej zapłacimy za ogrzewanie. To bardzo zła informacja. Obecnie 1/3 Polaków mieszka w niedogrzanych lub zawilgoconych mieszkaniach. Niemal co druga rodzina (44,5 proc. gospodarstw domowych) wydaje na prąd i ogrzewanie ponad 10 proc. pieniędzy, które zostaną jej po opłaceniu podatków. Według analityków Instytutu Kościuszki polityka klimatyczna UE może oznaczać wzrost ubóstwa energetycznego w Polsce nawet o 5,3 proc. Rosnące ceny energii i ogrzewania oznaczają, że podrożeje niemal wszystko. Według NBP z powodu polityki klimatycznej w 2013 r. ceny wzrosną dodatkowo o 0,3-1,5 punktu procentowego. Oznacza to, że za redukcję emisji CO2 już w tym roku będziemy płacić przy okazji każdych zakupów (...) Negatywne skutki droższej energii i konieczności opłat za emisję CO2 odczuje w pierwszym rzędzie przemysł. Już rok temu Krajowa Izba Gospodarcza ostrzegała, że w 2015 r. koszt polityki klimatycznej dla naszego przemysłu wyniesie 5 mld zł. Tak duże obciążenia oznaczają droższą produkcję i spadek konkurencyjności. W skrajnym przypadku polityka klimatyczna doprowadzi do ucieczki przemysłu z Polski poza granicę UE, co oznacza utratę miejsc pracy i wzrost bezrobocia. Ze względu na ograniczenie krajowej produkcji pogorszy się bilans handlowy naszego kraju - spadnie eksport, a wzrośnie import. Osłabieniu ulegnie również polski złoty - przewidują analitycy Instytutu Kościuszki. Co gorsza problemy dotyczą nie tylko naszego kraju, ale całej Unii Europejskiej. - Próba zduszenia gospodarki europejskiej doprowadzi do tego, że stracimy tę historyczną przewagę, którą Europa miała na świecie - tak skutki systemu unijnego handlu emisjami skomentował Jarosław Zagórowski, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (...) Trzeba pamiętać, że wszystkie powyższe wyliczenia kosztów opierają się na dotychczasowych regulacjach. Tymczasem prawo w Unii Europejskiej zawsze może się zmienić. Unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard forsuje np. wycofanie z rynku części pozwoleń na emisję CO2, które spowodowałoby wzrost cen dla przemysłu. O wpływie duńskiej komisarz świadczy sukces, który odniosła w trakcie ostatnich negocjacji w sprawie budżetu UE. Zapisano w nim, że 20 proc. wydatków z funduszy unijnych musi zostać przeznaczone na politykę klimatyczną. - W przypadku Polski oznacza to, że mając 300 mld zł funduszy strukturalnych, będziemy musieli z tego przeznaczyć 60 mld zł na walkę ze zmianami klimatu i zapłacić drugie tyle udziału własnego, czyli łącznie 120 mld zł - wylicza prof. Władysław Mielczarski. Można uznać, że te 120 mld to kolejne koszty, które ponosi nas kraj za unijną politykę klimatyczną" [3].

Powyższe dane muszą przerażać...

Jak długo jeszcze pozwolimy temu rządowi zarządzać naszą Ojczyzną? Jak długo jeszcze pozwolimy na serwilizm naszej Polski wobec niemieckiej UE?

[1] http://www.pis.org.pl/article.php?id=18874
[2] http://www.tvpparlament.pl/aktualnosci/skarga-polski-ws-emisji-co2-oddalona/10328747
[3] http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Bruksela-chce-chronic-atmosfere-Zaplaca-za-to-Polacy,wid,15357581,wiadomosc.html


2 komentarze

avatar użytkownika michael

1. 12 czerwca 2011 roku cytowałem tekst Anny Fotygi

zatytułowany "NIKCZEMNOŚĆ" w specjalnym wpisie. http://blogmedia24.pl/node/49277.

Teraz wraca jego aktualność, ponieważ dzisiaj w propagandzie Platforma wraca do tego samego kłamstwa i do tej samej nikczemności.
Dlatego warto przypomnieć sobie w czym rzecz.
Przeciwko najnowszej inicjatywie znowu powrócono do tego samego kłamstwa znowu kłamiąc i oszukując Polaków, przy pomocy dzielnych mediów, które prawie jednolitym frontem stają w obronie bezczelnego łajdactwa.
Rzeczywiście NIKCZEMNOŚĆ.

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. michael

Też kiedyś wprost cytowałem tekst A. Fotygi. Wczoraj premier znów kłamał i bezczelnie insynuował. MAM GO SERDECZNIE DOŚĆ, WYWOŁUJE U MNIE OBRZYDZENIE!

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)