Gadzinówki i kurwary

avatar użytkownika Unicorn

W ostatnim numerze, czwartym (już) tygodnika "W Sieci" znajduje się artykuł o tzw. prasie gadzinowej działającej za niemieckiej okupacji. Artykuł autorstwa A. R. Potockiego (strony 64- 67) czyta się dobrze, jednak brakuje aspektu wschodniego, o którym pisali Inglot, Trznadel i Urbankowski.

Na stronie 67 czytamy:

"Dziennikarze szmatławców znali doskonale polską przywarę: ciągłe oglądanie się na cudzoziemców. Załatwiano "dwa zające za jednym strzałem." Wskazywano Polakom ich rzekome wady, starając się wzbudzić w nich poczucie wstydu ustami ich sprzymierzeńców. Przykładem takiej polityki redakcyjnej były sięgające aż minionych wieków relacje ich obywateli odwiedzających Polskę."

Gdyby dobrze przyjrzeć się rynkowi prasy w Polsce zauważymy, że wszystkie kolorowe gazetki dla pań mają długi rodowód a "gazeta z gołą babą na końcu" już była-> gadzinowa Fala. Co do skuteczności takiej propagandy można dyskutować, jedno jest pewne, podszywanie się pod stare marki (czcionka, logo!), "kontynuowanie" dawnych tradycji kalendarzy, porad gospodarskich i...drobnych ogłoszeń powodowało sporą popularność, tym bardziej, że po dobrej filtracji wiadomości czegoś można się było jednak dowiedzieć.

Biorąc pod uwagę cytowany fragment łatwo zauważymy, że 90% obecnej prasy tzw. polskojęzycznej to pospolite gadzinówki. Nie powinno to jednak dziwić, zważywszy strukturę właścicielską.  

http://www.biblioteka.czest.pl/zbiory_zdigitalizowane/czasopisma/kurier-częstochowski

http://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication?id=83

http://cyfrowa.chbp.chelm.pl/dlibra/publication?id=5643

 

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Unicorn

w temacie zawodu żurnalisty, też w historycznym aspekcie , tekst Rymkiewicza o "Tygodniku Ilustrowanym", wydawanym w czasie zaboru rosyjskiego.

Autor: Jarosław Marek Rymkiewicz

Gazeta Polska: Nr 1 z 2 stycznia 2013

Nie można powiedzieć, aby redaktorzy „Tygodnika Ilustrowanego” podawali jakieś nieprawdziwe wiadomości. Wydaje mi się, że zazwyczaj pisali prawdę. A może nawet zawsze pisali prawdę. Ale widać też od razu, że pisząc prawdę – zarazem potwornie, wprost haniebnie kłamali.

http://blogmedia24.pl/node/61687#comment-267678

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

2. @Unicorn

To jest moim zdaneim świetny temat na studium porównawcze: niemieckie gadzinówki i dzisiejsza prasa.
Może ktos się tego podejmie...

avatar użytkownika kazef

3. @Unicorn

Zacząłem przeglądac te częstochowskie gadzinówki. To jest rewelacyjna lektura.
Rymkiewicz pisze w tekście linkowanym przez Marylę że słowa "Polska", "Ojczyzna", "Polacy" zniknęły z łam prorosyjskiej warszawskiej gazety. Zastał "kraj", "nasz kraj".

Spójrz na ostatnia stronę niemieckeij gadzinówki wydanej w Częstochowie 14 września 1939. Polska jeszcze walczy, a rodzimy wydawca "wznawia" wydawanei gazety po polsku juz pod niemieckim zarządcą. Zobacz jakie niesamowite rzeczy on tam pisze:
że będzie podawał informacje z kraju [zapomniał podac z jakiego!], że będzie spełniał obowiązku wobec "tutejszej ludności" Tutejszej! Niesamowite.

http://www.biblioteka.czest.pl/zbiory/czasopisma/goniec_czestochowski/19...

avatar użytkownika Unicorn

4. Stare sposoby w nowym (nieco)

Stare sposoby w nowym (nieco) wydaniu, znowu chcą nas "zeuropeizować" :)
Powinniśmy porzucić stare "wady", wyrzec się polskości i nie przeszkadzać w dziele "niemieckiej odbudowy."
Często pisze się, że sowiecka propaganda była toporna ale po latach przynosiła efekty, niemiecka była lepsza bo mieszała w głowach zgodnie z kanonami dezinformacji, podając ziarno prawdy i kilogramy kłamstw, jednocześnie starając się abyśmy nie mieli prawie żadnych nadziei. Dzisiaj jest to samo.
http://dlibra.umcs.lublin.pl/dlibra/publication?id=1934
http://dlibra.karta.org.pl/catl/dlibra/publication?id=14996
"To jest moim zdaneim świetny temat na studium porównawcze: niemieckie gadzinówki i dzisiejsza prasa."
Pewnie. To dosyć czasochłonna praca (nadal elektronicznych jest mało). Gdybym miał kasę pobawiłbym się w coś takiego.
----
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=20&t=131151
Jak widać strona wschodnia jest słabo opracowana (a szkoda, Czerwony Sztandar!), zresztą niemiecka też nie powala obfitością. Wcale mnie to nie dziwi, patrząc na podobieństwa z dzisiejszą tzw. prasą. Jest o wiele bardziej gadzinowa niż...komunistyczna.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

5. @Unicorn

"Wcale mnie to nie dziwi, patrząc na podobieństwa z dzisiejszą tzw. prasą. Jest o wiele bardziej gadzinowa niż...komunistyczna."

nie zapominajmy, ze Stalin uczył się od Mistrza propagandy, Goebelsa. Tak więc uczniowie nie przerosli mistrzów, tylko korzystali z ich "zdobyczy"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

6. @Maryla

"nie zapominajmy, ze Stalin uczył się od Mistrza propagandy, Goebelsa"

Historycy się spierają, kto od kogo się uczył. Prekursorami byli Sowieci, chcociaż w zakresie filmu dokumentalnego i fabularnego Niemcy wkrótce ich prześcignęli (Hitler i Goebbels uwielbiali ciemną przestrzeń swoich prywatnych sal kinowych i błysk światła na ekranach pokazujących sukcesy ich wojsk). Sowieci prawdopodobnie przewyższali cały świat w dziedzinie propagandy pisanej, gazetowej, plakatowo-afiszowej. W szeptanej też byli doskonali.
Kłócić się można co do radia. Jedni i drudzy wiedzieli czym to jeść. Sowieckie gadzinowe głośniki radiowe wisiały w polskich akademikach jeszcze w latach dziewięćdziesiątych...
Może zresztą dalej wiszą...

avatar użytkownika kazef

7. @Unicorn

"Czerwony Sztandar" - przejrzałem i wynotowałem kiedyś kilka numerów. Oj, byłoby o czym pisać. Pod tym podanym przez Ciebie linkiem do częstochowskiej e-biblioteki są skany komunistycznego "Głosu Narodu". Też niezłe.

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Ilu nas?

Ja, jako ja, jestem raczej skrupulatny. Glowa moze mnie zawodzi, ale wychodzi mi tak, ze byly dwa numery "W sieci" wiekszych rozmiarow i zapowiadano trzeci na koniec roku. Zakupie, zaprenumre nawanego w sobote, a moze w piatak. Cos mi sie zycie przesunelo o jeden numer tygodnika/dwutygodnika. Traktuje sprawe powaznie, bo jak rzuce okiem na nowe "UwarzaRze" Pana Redaktora Lisisieckiego, ktory jakos dziwnie powiatpiewal w sprawie smolenskiej, to musze dokonac wyboru. Gazeta Polska, jak mur giewontowy. Solidna firma.Uwarzam Rze, nowy byt. Nasz Dziennik, wszyscy wiedza. A teraz nowe "Uwarzam Rze"?