Projekt Merkozy i Putina. Rząd polityczny Europy czyli IV Rzesza i Wielka Eurazja.

avatar użytkownika Maryla

Sarkozy proponuje – obok gospodarczego – rząd polityczny Europy,co oznacza faktyczny demontaż fundamentów UE i powstanie jednego ponadnarodowego rządu kierowanego przez Niemcy i Francję. Sarkozy mówi głosno tylko to, o czym mówi się od rozpoczęcia prac nad paktem fiskalnym, oznacza to utratę suwerenności rządów państwowych 27 krajów UE i faktyczne przejęcie władzy polityczno-gospodarczej nad wszystkimi gospodarkami , czyli jeden Eurokołchoz na wzór ZSRR, tylko z większą władzą faktyczną.

 

Niemcy chcą nowej europejskiej Konstytucji: "Pojawiają się nowe ośrodki władzy na świecie."

arch 10, 2012 at 3:40 am - Permalink - Source via Alexander Higgins Blog

Resurgent Germany - The Rise of The Fourth Reich?
Niemcy znów wzywają do wspólnej europejskiej konstytucji, w wyniku której  narody państw członkowskich stracą suwerenność fiskalną, a politykia fiskalna UE będzie wymagała nadzoru i zatwierdzenia praw regionalnych.

W sierpniu ubiegłego roku  Niemcy stawiały postulaty krajom UE do szerokiej rezygnacji z ich kompetencji podatkowych w celu zabezpieczenia dofinansowania banków w środku zadłużenia debaty szczytu USA.

http://blog.alexanderhiggins.com/2012/03/10/germany-european-constitution-centers-power-world-93642/

Strefa euro nie rozpadnie się, bo... nie wiadomo jak się rozliczyć

Narastające należności i zobowiązania banków centralnych wobec EBC powodują wzrost nierównowagi płatniczej pomiędzy poszczególnymi krajami strefy euro. Działanie systemu można przedstawić na przykładzie kupna przez podmiot w Grecji dowolnego towaru w Niemczech. Rozrachunek takiej transakcji może zostać dokonany za pośrednictwem systemu TARGET2.

Z paktu fiskalnego zostanie wydmuszka

Bruksela nagnie interpretację paktu, by nie karać Hiszpanii za nadmierny deficyt. Problemy ma również niedawny jastrząb polityki budżetowej – Holandia. Podpisany ledwie tydzień temu przez 26 państw pakt fiskalny ma szansę szybko stracić wiarygodność. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy zapowiedział, że bez konsultacji z Unią podjął decyzję o powiększeniu dziury w budżecie aż do 5,8 proc. PKB. Problemy budżetowe ma też Holandia. Zdaniem rządowego instytutu badań ekonomicznych w tym i przyszłym roku deficyt budżetowy kraju osiągnie 4,5 proc. PKB.

12 marca 2012 spotkanie ministrów finansów UE

Niemcy sygnalizują gotowości  do usankcjonowania zwiększenia sumy funduszy do walki z kryzysem UE poprzez fundusz ratunkowy, głownie poprzez utrzymanie obecnego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego równolegle do nowego mechanizmu stabilizacyjnego ESM, który zacznie działać w połowie roku. Wkład MFW w drugi pakiet ratunkowy będzie miejszy niż w przypadku pierwszego w maju 2010. W piątek poinformowano o udziale MFW w wysokości 28 mld euro, jednak 10 mld z tej kwoty pochodzi jeszcze z pierwszego pakietu, więc faktyczny udział będzie wynosił 14% z całkowitej sumy 130 mld euro z drugiego pakietu ratunkowego.

Redukcja portfela obligacji EBC-płynność jaką zapewniły dwie trzyletnie pożyczki zmieniły główny cel, na którym skupiają się działania EBC, między innymi dlatego, że okazały się one być mniej kontrowersyjnym środkiem.

 Rating Cypru w dół. Moody's daje poziom śmieciowy

Agencja ratingowa Moody's obniżyła dziś wiarygodność kredytową Cypru o jeden punkt.

Bez pieniędzy nie ma niepodległości

W zamian za iluzoryczne i krótkotrwałe korzyści Grecja zgodziła się praktycznie oddać swoją suwerenność gospodarczą.

Można powiedzieć, że w konsekwencji właśnie zakończyła się tam demokracja. Odtąd Grecy będą bowiem mogli decydować jedynie o sprawach drugorzędnych. Poddanie budżetu kontroli zewnętrznej oznacza przecież, że najważniejsze decyzje będą zapadały gdzie indziej. A budżet określa przecież rzeczy najistotniejsze: kształt własnej służby zdrowia, obronności czy szkolnictwa. Budżet, mówiąc krótko, jest podstawą suwerenności. Nie na darmo w krajach anglosaskich do dziś mówi się o nim „skarb państwa”. A ten, kto kontroluje skarb, kontroluje państwo.

 

 
Mitteleuropa – niemieckie słowo oznaczające Europę Środkową w znaczeniu geograficznym, ale także pojęcie historyczne i polityczny program dążeń Niemiec podczas I wojny światowej. Zakładał on dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej całkowitą eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację.
Koncepcja Mitteleuropy (jedności regionu środkowoeuropejskiego) powstała w XIX wieku w Austro-Węgrzech. Została wyrażona po raz pierwszy w 1848 przez austriackiego ministra Feliksa Schwarzenberga.

Temat jedności Europy Środkowej podejmowała koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna, ogłoszona w książce Mitteleuropa. W jej myśl ta część Europy miała stać się tworem gospodarczo-politycznym podporządkowanym państwu niemieckiemu. Naumann popierał również germanizację i madziaryzację tego regionu oraz żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego i skolonizowania państw bałtyckich.

Rządzące elity polityczne Niemiec zaadaptowały ideę Mitteleuropy podczas I wojny światowej przy wytyczaniu celów wojennych oraz planów nowego porządku europejskiego po ewentualnym zwycięstwie Państw Centralnych Mitteleuropę tworzyłyby marionetkowe państwa (w tym Królestwo Polskie) pod polityczną, ekonomiczną i wojskową kontrolą Rzeszy. Rejon miał być zapleczem imperium Niemieckiego wykorzystywanym gospodarczo, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią na arenenie światowej. Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby podległymi im satelickimi państwom, takimi jak Ukraina czy Polska, szereg korzystnych dla siebie umów gospodarczych . Częściowa realizacja niemieckich planów miała swoje odzwierciedlenie w Traktacie Brzeskim, powiązanym z gwarancjami ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na Ukrainie.

 

Mitteleuropa – niemieckie słowo oznaczające Europę Środkową w znaczeniu geograficznym, ale także pojęcie historyczne i polityczny program dążeń Niemiec podczas I wojny światowej. Zakładał on dominację Cesarstwa Niemieckiego nad Europą Środkową i jej całkowitą eksploatację przez Niemcy, aneksję terytoriów zamieszkanych w większości przez ludność nieniemiecką oraz ich germanizację. Koncepcja Mitteleuropy (jedności regionu środkowoeuropejskiego) powstała w XIX wieku w Austro-Węgrzech. Została wyrażona po raz pierwszy w 1848 przez austriackiego ministra Feliksa Schwarzenberga. Temat jedności Europy Środkowej podejmowała koncepcja polityki niemieckiej sformułowana w 1915 przez politologa Friedricha Naumanna, ogłoszona w książce Mitteleuropa. W jej myśl ta część Europy miała stać się tworem gospodarczo-politycznym podporządkowanym państwu niemieckiemu. Naumann popierał również germanizację i madziaryzację tego regionu oraz żądania stworzenia na Krymie niemieckiego państewka kolonialnego i skolonizowania państw bałtyckich. Rządzące elity polityczne Niemiec zaadaptowały ideę Mitteleuropy podczas I wojny światowej przy wytyczaniu celów wojennych oraz planów nowego porządku europejskiego po ewentualnym zwycięstwie Państw Centralnych Mitteleuropę tworzyłyby marionetkowe państwa (w tym Królestwo Polskie) pod polityczną, ekonomiczną i wojskową kontrolą Rzeszy. Rejon miał być zapleczem imperium Niemieckiego wykorzystywanym gospodarczo, a jego zasoby miały służyć udanej rywalizacji z Anglią na arenenie światowej. Organizacja ekonomiczna opierałaby się na dominacji Niemiec, które narzuciłyby podległymi im satelickimi państwom, takimi jak Ukraina czy Polska, szereg korzystnych dla siebie umów gospodarczych . Częściowa realizacja niemieckich planów miała swoje odzwierciedlenie w Traktacie Brzeskim, powiązanym z gwarancjami ekonomicznej i militarnej dominacji Niemiec na Ukrainie.

Etykietowanie:

255 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. duszenie Grecji w ciemnej komnacie cenami gazu

http://www.zerohedge.com/news/adding-insult-injury-greek-gas-prices-are-...

Tylko dlatego, że Grecja jest oficjalnie pierwszym złamanym krajem strefy euro, z 50% + bezrobocia wśród młodzieży, że gospodarka jest w zapaści nie wystarczy, dodając absolutną zniewagę szkody jest następujący wykres z Reutersa, który pokazuje, że w porównaniu do innych gospodarek europejskich, Grecja ma teraz najwyższa cenę gazu w na starym kontynencie.

I orientacyjnie podczas Ameryka narzeka na to, że ma obecnie najwyższe ceny gazu w 2012 roku na AAA, na 3,80 dolarów średnia za galon regularne, 30 centów wyższa niż miesiąc temu, a 35 centów wyższy niż rok wcześniej, gaz w Grecji teraz sprzedaje ponad $ 9.00/gallon.
Ale przynajmniej w Europie, który dał Iranowi lekcję o powstrzymanie importu ropy. Och tak, taką, że Iran po prostu stał się jednym z największych dostawców dla Grecji - no cóż. Przynajmniej Grecja nadal może z dumą powiedzieć, że jest kolonia europejska, za wszystko inne będzie potępiona.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Unia odetnie Węgrom dopływ pieniędzy. Jest decyzja

Ministrowie finansów krajów Unii Europejskiej podjęli decyzję o częściowym zawieszeniu unijnych funduszy spójności na 2013 r. dla Węgier - podała na Twitterze duńska prezydencja. To kara za nadmierny deficyt finansów publicznych.

Kara wejdzie w życie, jeśli do 1 stycznia 2013 r. Węgry nie obniżą deficytu do wymaganych w kryteriach z Maastricht 3 proc. PKB.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Wielka Eurazja

Wiceminister obrony Federacji Rosyjskiej Anatolij Antonow wyraził wątpliwość, by rezydenci Rosji i USA, spotykając się w maju w Camp David, gdzie będą uczestniczyć w szczycie G8, podpisali jakikolwiek dokument dotyczący obrony przeciwrakietowej.

Sądzę, że będzie bardzo trudno osiągnąć rezultat (w sprawie obrony przeciwrakietowej) podczas szczytu. Na razie nie ma żadnego dokumentu, który akceptowaliby prezydenci Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych. Na przygotowanie takiego dokumentu potrzeba więcej czasu, niż pozostało do szczytu

- oświadczył Antonow podczas nieoficjalnego spotkania z zagranicznymi korespondentami w Moskwie.

Szczyt G8, tj. siedmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji, odbędzie się 18-19 maja w rezydencji wypoczynkowej amerykańskiego prezydenta w Camp David, w stanie Maryland, około 100 km na północ od Waszyngtonu. FR będzie tam reprezentować Władimir Putin. Jego inauguracja planowana jest na 7 maja.

Budowa tarczy antyrakietowej w Europie jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach między Rosją a USA i NATO. Moskwa uważa ten projekt za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Sojusz Północnoatlantycki zapewnia, że system nie jest wymierzony w Rosję.

W listopadzie 2011 roku prezydent FR Dmitrij Miedwiediew zagroził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej w Europie, Moskwa odstąpi od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń, a także zastosuje kontrposunięcia.

Antonow ocenił, że porozumienie między Moskwą i Waszyngtonem w sprawie obrony przeciwrakietowej jest wciąż możliwe.

Wszystko zależy od tego, jak będą realizowane amerykańskie plany

- oświadczył.

Pytany o rosyjsko-syryjską współpracę wojskową, wiceminister kategorycznie zaprzeczył, jakoby w Syrii znajdowały się oddziały sił specjalnych (specnazu) z Rosji. Według Antonowa w kraju tym przebywają tylko rosyjscy specjaliści szkolący syryjskich wojskowych w posługiwaniu się bronią zakupioną w FR.

Wiceminister podkreślił, że rosyjsko-syryjska współpraca wojskowa jest w pełni legalna. Oznajmił też, że Moskwa wywiąże się ze wszystkich kontraktów na dostawy broni do Syrii.

Nie ma żadnych podstaw do rewidowania naszych umów

- powiedział.

Antonow potwierdził także, iż Rosja nie dostarczy Iranowi systemów rakietowych S-300.

We wrześniu 2010 roku prezydent Miedwiediew podpisał dekret zakazujący dostarczenia Iranowi systemów obrony powietrznej S-300, a także samolotów bojowych, śmigłowców i okrętów. Zakaz wynika z rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nakładającej sankcje na Iran w związku z jego programem nuklearnym.

USA i Izrael naciskały na Moskwę, by ta nie sprzedawała Iranowi tego systemu, gdyż może on utrudnić ewentualną akcję zbrojną przeciwko instalacjom jądrowym tego kraju.

Rosyjski mobilny system S-300, który poza rakietami obejmuje elektroniczny system wykrywania i obserwacji, jest w stanie śledzić równocześnie 100 celów i zwalczać samoloty oraz pociski balistyczne i manewrujące na odległość do 120 kilometrów.

PAP

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. USA i Rosja starcie w sprawie Syrii w U.N.

http://www.cbsnews.com/8301-202_162-57395408/u.s-and-russia-clash-over-s...

(CBS / AP) ONZ - Stany Zjednoczone i Rosja starły się nad Syrią w poniedziałek w ONZ Sekretarz Generalny Ban Ki-moon wezwał, by podzielona Rada Bezpieczeństwa mówiła jednym głosem i pomogła aby "odciągnąć od krawędzi głębszej katastrofy ".

Waszyngton i Moskwa zarówno wezwał do położenia kresu krwawego całorocznego konfliktu - ale na innych warunkach, pozostawiając w perspektywach wątpienia przełamania impasu w radzie nad nową rezolucję.

Sekretarz stanu USA Hillary Rodham Clinton odrzuciła wszelkie równoważność "morderstw z premedytacją", realizowane przez prezydenta Baszira Assada "maszyną" wojskowych i cywilów pod oblężeniem, mającej na celu samoobronę.

"Oczekujemy, że wszystkie narody, w tym Rosja i Chiny, do nas dołączą teraz naciskając reżim Assada, by uciszył swoje karabiny, aby umożliwić pomoc humanitarną, aby wejść i zrobić miejsce dla prawdziwej transformacji ustrojowej," Clinton powiedziała. "I wskazała bardzo silny pogląd, że alternatywą dla naszej jedności w tych punktach będzie krwawy, wewnętrzny konflikt z niebezpiecznymi konsekwencjami dla całego regionu. Tak więc nasze przesłanie jest jasne, to jest przeszłość, czas na działanie."

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział, że władze syryjskie "ponoszą dużą część odpowiedzialności", ale podkreślił, opozycjoniści i ekstremiści, w tym Al-Kaida również popełniają gwałty i akty terrorystyczne.

Ławrow powiedział, że jeśli priorytetem jest natychmiastowe zakończenie wszelkiej przemocy i zapewnienie pomocy humanitarnej dla syryjskich ludzi ", a następnie na tym etapie nie powinniśmy rozmawiać o tym, kto pierwszy zaatakował, ale raczej dyskutować realistyczne i wykonalne metody, które pozwoliłyby (nas) doprowadzić do osiągnięcia rozejmu w pierwszej kolejności. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Kadafi "przyczyniły się

Kadafi "przyczyniły się dotacją 50 mln euro do prezydenckiego funduszu Sarkozy'ego w wyborach 2007 r."

http://www.guardian.co.uk/world/2012/mar/12/gaddafi-contributed-sarkozy-...

No, to Sarko "pięknie podziękował" darczyńcy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Szymański: feministyczna


Szymański: feministyczna bigoteria w Parlamencie Europejskim



/

 "Traktaty
europejskie nigdy nie dały Unii Europejskiej prawa do ingerowania w
prawo rodzinne, prawo pracy, czy prawo ubezpieczeń społecznych państw
członkowskich, szczególnie w kontekście wzajemnego uznania związków
homoseksualnych. Presja na rzecz europejskiej legalizacji aborcji jest
sprzeczna z prawem traktatowym. Przyjęte dziś sprawozdanie ogranicza
zaufanie do procesu integracji europejskiej" - mówi poseł PiS do PE
Konrad Szymański po dzisiejszym głosowaniu w Strasburgu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Orban: Europa bez wiary,


Orban: Europa bez wiary, rodziny i dzieci nie ma przyszłości



/

Premier
Węgier Viktor Orban udzielił wywiadu niemieckiemu dziennikowi
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”, w którym powiedział o źródłach
kryzysu, jaki trapi nasz kontynent.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Bruksela ukarała Budapeszt

Ministrowie finansów krajów UE podjęli dziś decyzję o częściowym
zawieszeniu unijnych funduszy spójności na 2013 r. dla Węgier - podała
na Twitterze duńska prezydencja. Przedstawiciel Polski minister finansów
Jacek Rostowski poinformował, że wstrzymał się od głosu, ale opowiadał
się za tym, by kara dla Węgier „była dwuetapowa”.




To bezprecedensowy krok wobec kraju członkowskiego Unii, w ramach
procedury sankcji za nadmierny deficyt. To też pierwszy raz od chwili
istnienia unijnego paktu stabilności i wzrostu, że tak surowa kara
została zastosowana. Komisarz UE ds. walutowych Olli Rehn zagroził w
styczniu, że jeśli w ciągu bieżącego roku Węgrzy nie podejmą
wystarczających działań, by utrzymać deficyt budżetowy poniżej 3 proc.
PKB, zostanie im zamrożony dostęp do unijnych funduszy spójności. Sęk w
tym, że według prognoz KE w  tym roku deficyt Węgier ma wynieść tylko
2,8 proc. PKB, czyli zmieści się w granicach wyznaczonych przez pakt
stabilności i wzrostu. Dlatego Budapeszt uważa, że działania KE są
umotywowane politycznie. Prawicowy rząd Orbana był wielokrotnie
krytykowany w Brukseli m.in. za reformę medialną i sądownictwa.
Udało nam się zmniejszyć deficyt poniżej 3 proc. PKB. Komisja zawzięła
się na nas i usiłuje z nas zrobić przykład dla innych, wobec których
jest bardziej pobłażliwa –
podkreślał szef kancelarii Orbana,
Mihaly Varga. W budżecie UE na lata 2007-2013 przeznaczono dla Węgier
8,6 mld euro w ramach polityki spójności. W 2013 roku Węgry powinny
dostać z tej puli 1,7 mld euro.



- Bruksela nie odbierze ani centa z funduszy spójności dla Węgier,
których częściowe zawieszenie zaproponowała Komisja Europejska z powodu
nadmiernego węgierskiego deficytu budżetowego –
zapewniał na początku marca premier Viktor Orban w węgierskim radiu MR1. - Możecie to traktować jako pewnik: w styczniu 2013 roku nie odbiorą Węgrom nawet centa – mówił, komentując zapowiedzi Brukseli.

http://niezalezna.pl/25155-bruksela-ukarala-budapeszt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. łaskawcy, "wolno będzie" - kiedy zaczną zabijać?


Dania: Rząd chce ślubów kościelnych dla par homoseksualnych. "To naturalny i słuszny krok"



Rząd Danii chce, żeby już latem zawieranie małżeństw
homoseksualnych było możliwe zarówno w kościołach, jak i w urzędach
stanu cywilnego. Stosowna ustawa powinna wejść w życie 15 czerwca -
zapowiedziała we wtorek premier Helle Thorning-Schmidt.

Rząd zakończył właśnie pracę nad tą ustawą, którą premier nazwała
"naturalnym i słusznym krokiem". Ustawa przyznaje każdemu członkowi
państwowego Kościoła ewangelicko-luterańskiego prawo do ślubu
kościelnego "bez względu na to, czy partner jest tej samej, czy
odmiennej płci" - podkreśliła Thorning-Schmidt.



Duchownym wolno jednak będzie odmówić udzielania ślubów parom
homoseksualnym. Rząd szanuje decyzje indywidualnych obywateli, także
decyzje pastorów -
wskazała premier. Do państwowego Kościoła należy ok.
80 proc. Duńczyków.



W 1989 roku Dania jako pierwszy kraj na świecie zezwoliła na
homoseksualne związki partnerskie. Duński Kościół już teraz oferuje -
mimo sprzeciwu części duchownych - błogosławieństwa par homoseksualnych
na zakończenie nabożeństw.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Pobyt w zakładzie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Merkozy dąży do Europy Karola Wielkiego,My przestaniemy istnieć.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. Koniec kryzysu? "Przed nami

  • Koniec kryzysu? "Przed nami lata walki"

    Premier Włoch naradzał się z kanclerz Niemiec. Nie można już się zrelaksować.
    Szefowie rządów obu krajów wyrazili opinię, że wiele pozostało w Europie do zrobienia.

     

    - Nie można się rozluźnić ani z punktu widzenia polityki krajowej, ani europejskiej
    - oświadczył Monti na wspólnej konferencji prasowej z szefową
    niemieckiego rządu. Zdaniem premiera Włoch po podpisaniu umowy fiskalnej
    przez 25 krajów Unii Europejskiej musi ona z taką samą uwagą
    skoncentrować się na polityce na rzecz wzrostu.

    - Z kanclerz Merkel rozmawialiśmy o tym, że na tym etapie życia w
    Europie, w którym wydaje się, że najostrzejszy kryzys finansowy został
    zdecydowanie przezwyciężony, nie można jednak już się zrelaksować
    - powiedział Monti.

    Ponadto ocenił, że jego kraj nie pokonał jeszcze całkowicie fazy kryzysowej. Czekają nas zadania do odrobienia zarówno w naszym domu, jak i wspólnym europejskim domu, by go poprawić - dodał.

    Angela Merkel podsumowując dotychczasowe wysiłki na rzecz pokonania kryzysu wskazała: Europa przeszła spory kawałek drogi, ale nie jesteśmy jeszcze na szczycie. W następnych latach będą następne góry do zdobycia.

    Musimy wciąż działać. Nie możemy nigdy powiedzieć, że nam się udało. Każdy kraj musi dołożyć starań - mówiła kanclerz. Z uznaniem wypowiedziała się o odważnych reformach podjętych przez włoski rząd.

    - Kryzys euro ukazał wszystkie nasze słabości - przyznała
    Merkel. Poinformowała również, że strona niemiecka pracuje z Włochami
    nad wspólnym stanowiskiem wobec Tobin tax, czyli podatku od
    międzynarodowych transakcji finansowych.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. kłamali rano, kłamali wieczorem

Baroin i Schaeuble: najgorsze jest już poza nami

Uczestniczący
we wtorek w Paryżu w publicznej dyskusji na temat przyszłości euro
ministrowie finansów Francji i Niemiec - Francois Baroin i Wolfgang
Schaeuble - zadeklarowali optymizm w sprawie dalszego przebiegu kryzysu
zadłużeniowego.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Czy Węgry wyjdą z Unii? - Janusz Szewczak

Po ostatnich decyzjach Komisji Europejskiej (KE) można otwarcie stwierdzić: „Podwójna miara – podwójna moralność eurobiurokratów”. Dla KE do zaakceptowania jest deficyt Hiszpanii na poziomie ok. 5 proc., ale dla Węgier tylko na poziomie ok. 3 proc. UE Węgrom zabierze 0,5 mld euro, ale podaruje bankom 0,5 bln euro. Obłuda i hipokryzja KE przechodzi wszelkie granice, a nienawiść do państw narodowych rośnie.
[..]

Premier Orban nie chce iść śladem oszustwa i zdrady własnego narodu, naśladując greckich polityków, którzy skazali własny naród na lata łez biedy i wyrzeczeń. Grecja będzie potrzebować i tak trzeciego pakietu pomocowego. Obecne blisko 300 mld euro nie wystarczy. To zaledwie przerwa w greckim dramacie. Przecież Hiszpania, Portugalia, Grecja mają większe problemy niż Węgry, a relacja długu publicznego do PKB jest wyższa w wielu krajach strefy euro niż na Węgrzech. Wystarczy popatrzeć na Włochy czy Belgię. Wyższe niż 3 proc. deficyty mają aż 22 kraje Unii, Węgry nie muszą być prymusem.

Strefa Euro jak i UE wcześniej czy później się rozpadną, albo Unia będzie niemiecka, albo jej nie będzie w dotychczasowym kształcie. Węgrzy w odpowiedzi na dyktat i sankcje KE powinny natychmiast wstrzymać przesyłanie składki do UE i przygotować procedurę ewentualnego wyjścia ze struktur Unii, gdyby dalej chciano kontynuować próby uczynienia z Węgier kolejnego po Grecji protektoratu bez suwerennej władzy. Neokolonialne zakusy w przypadku Węgier nie powiodą się. Dania, która dziś przewodniczy Unii i która surowo karze dziś Węgrów jednocześnie wprowadza u siebie śluby kościelne dla małżeństw homoseksualnych. Czy to ma być właśnie przyszłość UE. Polski wyjazd na Węgry to minimum poparcia jakie Polacy winni udzielić narodowi węgierskiemu. Broniąc Węgrów bronimy własnej godności i przyszłości. W 1956r. to Węgrzy manifestowali solidarność i poparcie dla Polski i Polaków, teraz czas na rewanż. [...]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Artur Bazak George

George Friedman, "Stratfor": "Jeśli tylko Unia osłabnie, Rosja stanie się naturalną alternatywą dla Niemiec"

Tylko u nas

Niemcy będą tak długo wspierać europejski projekt, jak długo będzie im się to po prostu opłacać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Kryzys gospodarczy w Europie:

Kryzys gospodarczy w Europie: Portugalia, Irlandia, Hiszpania, Włochy i Belgia w tym samym kierunku co Grecja

http://globalresearch.ca/index.php?context=va&aid=29766

To nie koniec, dopóki nie jest skończona. Oczywiście, mam na myśli Europę i jej wersję z 1984 roku.

Jak to działa? To dlatego, że niektórzy są równiejsi od innych. Nie ma wątpliwości, że będzie to określenie wydarzeń dla europejskiego i światowego systemu finansowego. Nikt nie będzie radzić sobie z ubezpieczycielem lub operacją bukmacherską, że nie opłaca i stale dowolne zmiany zasad. Rzecz jasna, takie machinacje są poza zasięgiem wzroku publiczności, ponieważ 99% z nich na pewno nie rozumieją pochodnych.

Grecja jest na najlepszej drodze do jego następnego kryzysu czy to poprzez wyrzeczenia, demonstracje lub przewrót wojskowy. Według wszelkiego prawdopodobieństwa po Grecji kryzys nastąpi w Irlandii, Portugalii, Belgii, Hiszpanii i Włoch. Będzie również interesujące zobaczyć, czy depozyty bankowe powrócą do greckich banków. Prawdopodobnie nie i będzie wielką trudnością uzyskać jakiegokolwiek ożywienie. Grecy dzięki tym wszystkim machinacjom zostali pominięci.

Zastanawiamy się, jak EBC będzie ładować 290 miliardów dolarów w toksycznych obligacjach? Kto będzie na tyle głupi, aby je kupić? Jako przykład portugalski PKB może spaść więcej niż 5% w 2012 roku. To może przekładać się na 50% strat i publicznego zadłużenia tych 118% PKB w roku finansowym 2013. To jest gorsze niż Grecja. Należy pamiętać, bardzo mało znany fakt, a mianowicie, że Portugalia ukryła deficyt w ubiegłym roku, biorąc 3,5% PKB z prywatnych funduszy emerytalnych. Obywatele wszystkich narodów odgrywają szczególną uwagę. Ta kradzież będzie sposobem na życie dla wszystkich bankierów i polityków. Oni wszyscy będą kraść emeryturę, więc przygotujcie się na to. Dlatego zostały rekomendowanie wszystkich obywateli w USA, aby zamknąć wszystkie fundusze emerytalne. W ciągu pięciu miesięcy MFW zdecyduje, czy Portugalia potrzebuje więcej pieniędzy. Oczywiście będą potrzebować więcej pieniędzy. Portugalia nie może teraz zebrać fundusze na otwartym rynku w rozsądnych cenach, więc MFW musi wkroczyć z EFSF. Jak to będzie pasować do Hiszpanii i Włoch? Niezbyt dobrze możemy sobie wyobrazić. Wszystko to oznacza obligatariusze obligacji w tych krajach będzie sprzedający nie kupujących, które umieszczają EBC i MFW w rozpaczliwej sytuacji.

Wystarczy pokazać, jże europejskie banki centralne zawdzięczają EBC 650 miliardów dolarów. Ponadto jeśli Grecja nie opuści strefy euro w przyszłości będą oni winni graczom euro kolejne $ 125 miliardów należnego długu. Dług, który będzie znacznie gorszy od sześciu miesięcy teraz. Oznacza to, że Niemcy będą korzystać następne dofinansowanie powiedzieć nie, zwłaszcza, że ​​ESM nie będą dostępne dla nich, jak mówi ich Sąd Najwyższy. Ich marzenie o światowym rządie jest wciąż żywa i ważniejsza od systemu finansowego UE. Potem znowu, jak nam powiedziano nad Morza Śródziemnego jest jedna ogromna kaucja gazu ziemnego. Jeśli tak, to być może Grecja ma na celu uzyskania dostępu do takiego gazu i być mniej zależne od Rosji."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Przewodniczącą komitetu wyborczego Nicolasa Sarkozy'ego, została,

Nathalie Geneviève Marie Kosciusko-Morizet,

Była minister infrastruktury rządzie François Fillona. Pani ta jest pra pra wnuczką Józefa Kościuszko, brata Tadeusza Kościuszko

http://www.france5.fr/c-a-dire/index-fr.php?page=biographie&id_article=386

Age :
Fonction actuelle :ministre de l’Ecologie, du Développement durable, des Transports et du Logement

Son parcours en quelques dates

14 mai 1973 : Nathalie Kosciusko-Morizet voit le jour. Polytechnicienne (promotion 1992), elle a choisi la biologie comme spécialité. Ingénieur de l’Ecole nationale du génie rural, des eaux et des forêts, elle membre de ce même corps d’ingénieurs.

1997 : elle est agent contractuel, détachée à la Direction de la prévision au ministère des Finances et de l’Industrie

1999 : nommée conseillère commerciale, responsable de la cellule Environnement à la Direction des relations économiques extérieures du même ministère, deux ans plus tard, elle est chargée de mission auprès du directeur de la stratégie d’Alstom

2002 : elle entre au cabinet de Jean-Pierre Raffarin comme conseiller technique pour l’écologie et le développement durable. En juillet, Nathalie Kosciusko-Morizet prend le siège de député de l’Essonne en remplacement de Pierre-André Wiltzer, nommé membre du gouvernement. Elle est alors la benjamine de l’Assemblée nationale.

2003 : elle est nommée secrétaire nationale chargée de l’écologie au sein de l’UMP.

2004 : elle est élue conseillère régionale pour la région Ile-de-France

2007 : élue député de la 4e circonscription de l’Essonne, elle est nommée en juin secrétaire d’Etat auprès de Jean-Louis Borloo, ministre de l’Ecologie, du Développement et de l’Aménagement durables, dans le second gouvernement Fillon.

2008 : Nathalie Kosciusko-Morizet rejoint la direction de l’UMP au poste de secrétaire générale adjointe, aux côtés de Xavier Bertrand.

2009 : en janvier, elle est nommée secrétaire d’Etat chargée de la Prospective et du Développement de l’économie numérique.

2010 : en novembre, elle devient ministre de l’Ecologie, du Développement durable, des Transports et du Logement.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

18. Akurat mam za soba

duza porcje fachowych tygodnikow anglojezycznych wydawanych w Europie i tutaj. W tak zwanej robocie nie ma co robic, wiec sie ratuje.Zgodnie twierdzi sie, ze Rosja dzisiejsza znalazla sie w sytuacji sojuza, ktory staral sie ratowac Gorbaczow. Pisza, ze w nawet gorszej niz wtedy. Mam wycinki, ale to dluzsza sprawa.

avatar użytkownika Maryla

19. Rosja - NATO wraca język zimnej wojny Falklandy i surowce

http://poorrichards-blog.blogspot.com/2012/03/new-cold-war-massive-nato-...

Rosyjscy eksperci wojskowi: ćwiczenia NATO w Norwegii to prowokacja

Największy ćwiczeń wojskowych w Norwegii w ciągu dziesięciu lat ma obecnie miejsce w Troms i obejmuje 16.000 żołnierzy z 15 krajów. Ćwiczenie obejmuje największa w dziejach żywo zwalniania wiertła odbędzie się na terytorium Norwegii.

"Obecny ćwiczeń wojskowych odbywa się wśród działań wzrosła NATO w Arktyce. Ta z kolei jest definiowana przez podział pochodzących z zasobów naturalnych w regionie. Najwyraźniej przez prężenie mięśni NATO chce pokazać że jest ustawione na wzmocnienie wysiłki dyplomatyczne z geopolitycznej i militarnej ", mówi redaktor naczelny gazety" Bezpieczeństwa Narodowego "do Głosu Rosji Igor Korotchenko.

Mogły się odbyć na terytorium Kanady, mówi Władimir Yevseyev z Centrum Bezpieczeństwa Międzynarodowego Instytutu Globalnej Gospodarki i Stosunków Międzynarodowych: "Niemniej jednak, ćwiczenia odbywają się na terytorium Norwegii i Szwecji, w bliskim sąsiedztwie do granicy z Rosją. Mogą więc traktować jako Prowokacja . " Rosja ma wszelkie podstawy do obaw, Yevseyev mówi, jak "equipp zbiorników z hiszpańskiego systemu opartego Aegis mogą być wykorzystane do Arktyki".

Aegis Ballistic Missile Defense System (Aegis BMD) jest system oparty na statek wyposażony dalekiego zasięgu szkody radaru pozwala okręty zestrzelić rakiety wroga balistycznych. System jest również częścią Stanów Zjednoczonych rakiet strategii obrony narodowej.

Szef rosyjskiego Sztabu Generalnego Nikołaj Makarow potrzebują więcej miejsca zranił US Rosja jesteśmy gotowi podjąć niezbędne środki zaradcze, jeśli Statki USA z systemem Aegis lub są wdrażane do północnych wód do Morza Czarnego.

Rosja będzie także bacznie obserwować działania wojskowych w Arktyce, Igor Korotchenko mówi Głos Rosji: "Rosja jest teraz utworzenie dwóch Arctic brygady mobilne, które mogą funkcjonować w jednym jest częścią Arktyki, gdzie-jest to niezbędne dla ochrony kraju Zainteresowania ".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Norwegia uniknęła kryzysu,

Norwegia uniknęła kryzysu, ale teraz zbliża się groźna bańka

Norwegia
staje u progu bańki na rynku nieruchomości. Obniżka stóp procentowych w
celu osłabienia korony spowodowała skok liczby kredytów i cen domów.»

Grecja: kryzys obudził “ziemniaczaną rewolucję”. Handel uliczny wraca do Aten

Setki Greków stoją w szybko powiększających się kolejkach, aby wziąć
udział w tym, co sami nazywają „ziemniaczaną rewolucję”. To prosta idea
gospodarcza – pisze portal BBC News Europe. »

Niemiecki minister finansów szefem eurogrupy?

Niemiecka
kanclerz Angela Merkel zaproponowała kandydaturę swego ministra
finansów Wolfganga Schaeublego na szefa eurogrupy - pisze w piątek
niemiecki dziennik "Financial Times Deutschland", powołując się na
nieoficjalne informacje.»


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Barroso wzywa do "wyrzeczeń"

Barroso wzywa do "wyrzeczeń" w walce z kryzysem

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso powiedział w
piątek na północy Włoch, że kryzys finansowy w UE jeszcze się nie
skończył i dlatego "konieczne są wciąż wysiłki i bolesne wyrzeczenia,
które muszą być sprawiedliwie rozłożone".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. Grecja rozwija gospodarkę bezgotówkową w biedzie

http://www.rawstory.com/rs/2012/03/16/greece-develops-euro-free-currency...

Determinacja aby "wyjść poza gniewem na kreatywność" napędza silnie gospodarkę barterową w niektórych miejscach

W ostatnich tygodniach Mavridis Theodoros kupił świeże jaja, owoce, oliwki, oliwę z oliwek, dżem, i mydła.

Żaden z nich nie ma kosztować ani euro, bo wcześniej zrobił prace elektryczne- naprawa telewizora, szybko rozwijającej się sieci wymiany w miasteczku portowym Volos, w połowie drogi między Atenach i Salonikach.

W zamian za swą pracę , Mavridis otrzymał szereg lokalnych alternatywnych urządzeń (tzw. temów w języku greckim) w swoim internetowym koncie sieciowym. W zamian za jaj, oliwy z oliwek, doradztwa podatkowego i inne, przeniósł na konta innych ludzi.

"To łatwiejsze, bardziej bezpośredni sposób wymiany towarów i usług," powiedział Bernhardt Koppold, która jest aktywnym członkiem sieci. "To również sposób na pokazanie praktycznej solidarności - w budowaniu relacji."

"Ja już wymieniam się bezpośrednio z kilkoma rodzinami, głównie nauczania języka angielskiego dla opiekunki, a to jest świetny sposób, " mówi McCarthy. "To jest jeszcze młody, ale to rozwija się bardzo szybko.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. Europa w uścisku

Europa w uścisku Niemiec

Prof. Tadeusz Marczak

Na wschód od Polski następuje reintegracja przestrzeni
postsowieckiej w postaci tzw. Związku Eurazjatyckiego funkcjonującego od
1 stycznia 2012 roku. Na zachód od nas Niemcy usiłują uzyskać pozycję,
jaką miała III Rzesza w latach 1939-1940.

> Więcej <

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. Obraduje szczyt

Obraduje szczyt Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej


Przyszłość procesów integracyjnych na obszarze dawnego ZSRR była
głównym tematem szczytu Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (ros.
EwrAzES), który pod przewodnictwem prezydenta Rosji Dmitrija
Miedwiediewa w poniedziałek zebrał się w Moskwie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. IV Rzesza

Sikorski: połączyć stanowiska szefa KE i Rady Europejskiej

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. IV Rzesza tuż tuż. Kumpel Sikorskiego i Putina

Westerwelle chce kary dla grzeszników demokracji

Minister spraw zagranicznych chce dać UE więcej uprawnień, gdy rządy takich jak Rumunia czy Węgry naruszają podstawowe wartości. Do tej pory możemy karać tylko pośrednio, powinny wkrótce być możliwe sankcje.


Westerwelle will Strafen für Demokratie-Sünder

Der Außenminister möchte der EU mehr Macht geben, wenn
Regierungen wie in Rumänien oder Ungarn Grundwerte verletzen. Bislang
geht das nur indirekt, demnächst sollen Sanktionen möglich sein.

<br />
Bundesaußenminister Guido Westerwelle hat der Zukunftsgruppe Vorschläge präsentiert, um abtrünnige EU-Regierungen wieder in die Spur zu bringen<br />

© dpa

Bundesaußenminister Guido Westerwelle hat der Zukunftsgruppe Vorschläge
präsentiert, um abtrünnige EU-Regierungen wieder in die Spur zu bringen


http://www.welt.de/politik/ausland/article109312936/Westerwelle-will-Str...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Jerzy Buzek gościem Dnia

Jerzy Buzek gościem Dnia Europy w Petersburgu

Poprzedni przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek
oświadczył w piątek w Petersburgu, że wiele rzeczy jest sobie w stanie
wyobrazić, ale nie brak współpracy między Unią Europejską i Rosją.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. Eutanazja będzie

Eutanazja będzie prawem?

Francja rozpoczyna kampanie i debatę o legalizacji eutanazji w całej Europie.

W Strasburgu 22 września ruszy pierwsza z ośmiu debat o eutanazji.
Kolejne przewidziano na 6 października w Monpellier, potem w listopadzie
w Lille, Nantes, Toulousie, w Havrze i w grudniu w Paryżu. Dyskusja o
zabijaniu ciężko chorych i niepełnosprawnych rozciągnie się także na
Belgię, Szwajcarię i Holandię. To jedna z 60. przedwyborczych obietnic
francuskiego prezydenta Francoise’a Hollande’a.

Chodzi o rozszerzenie tzw. prawa Leonettiego, które funkcjonuje od 2005
r. we Francji. Na jego mocy lekarz może podjąć decyzje o zakończeniu
życia pacjenta poddanego intensywnej terapii, w końcowej fazie jego życia. Pacjent jednak musi wyrazić
na to wcześniej świadomie zgodę. Przy czym lekarz ma pełne prawo
odmówienia wykonania eutanazji, nawet jeśli pacjent nalega. We Francji
wciąż obowiązuje klauzula sumienia.

Hollande powołał spec komisję. W jej skład wchodzi 9 członków: lekarze,
prawnicy i filozofowie. Na czele komisji stanął prof. med. Didier
Sicard. W rozmowie
dla dziennika “La Croix” powiedział on, że “prezydent dał mu całkowitą
wolność w kwestii realizacji debaty o eutanazji”, oraz że “wolno mu
wszystko w podejmowaniu wiażących decyzji”.

Debaty będą miały charakter społeczny. Raport końcowy poznamy w
grudniu. Zostanie on przekazany do instytucji europejskich. Francuski
prezydent bowiem zapowiada, że Francja zaproponuje wdrożenie legalizacji
eutanazji przez wszystkie państwa członkowskie UE.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. Sikorski wtrąca się w wewnętrzne sprawy innego państwa

"Polska chce być partnerem Niemiec i Francji, przewodząc silnej, demokratycznej europejskiej przestrzeni polityczno-ekonomicznej. Nie chce być buforem między Europą Zachodnią, a mniej demokratyczną euroazjatycką polityczno-ekonomiczną przestrzenią, w której dominującą rolę odgrywa Rosja" - dodał.

Sikorski odciął się też od rozpowszechnionych w W. Brytanii pesymistycznych ocen perspektywy utrzymania strefy euro. Wyraził przekonanie, że strefa euro przetrwa i wskazał, że jej członkowie zacieśniają integrację.

Odwołując się do argumentów ekonomicznych i dobrze pojętego brytyjskiego interesu narodowego szef polskiego MSZ skrytykował oba nurty myślenia brytyjskich eurosceptyków: zastąpienie członkostwa w UE przez porozumienie o wolnym handlu oraz wystąpienie z UE.

Wskazał przy tym na proeuropejskie nastawienie Szkotów, różniące się od w większości eurosceptycznego podejścia opinii publicznej w Anglii.

"Czy rzeczywiście wierzycie, że Szkoci, którzy są bardziej proeuropejscy od was, pójdą w wasze ślady?" - zapytał Sikorski gospodarzy, sugerując, że zwycięstwo eurosceptycyzmu w Anglii może przyspieszyć rozpad Zjednoczonego Królestwa.
Torysi rządzący w kraju w koalicji z liberałami i dominujący w parlamencie westminsterskim mają w Szkocji tylko jednego posła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Prezydia Sejmu i Bundestagu

Prezydia Sejmu i Bundestagu przeciwko parlamentowi eurolandu

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz i przewodniczący niemieckiego Bundestagu
Norbert
Lammert wypowiedzieli się przeciwko propozycjom utworzenia w ramach
reform w UE dodatkowych instytucji, takich jak na przykład parlament
strefy euro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Szczyt w Brukseli. Putin o

Szczyt w Brukseli. Putin o "podważaniu zaufania"

Szczyt w Brukseli. Putin o "podważaniu zaufania"

Podczas szczytu Rosja-UE Władimir Putin wytknął Wspólnocie
utrzymywanie obowiązku wizowego dla Rosjan i liberalizującego rynek...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

39. Rosja i UE ogłoszą 2014 rok „Rokiem nauki”

http://polish.ruvr.ru/2012_12_21/Rosja-i-UE-oglosza-2014-rok-Rokiem-nauki/

Rosja i Unia Europejska ogłoszą 2014 rok „Rokiem nauki”. Poinformował o tym na szczycie Rosja-Unia Europejska w Brukseli przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Zgodnie z jego słowami UE współpracuje z Rosją w zakresie modernizacji i tworzenia środowiska sprzyjającego interakcji biznesowej.

Barroso uważa, że technologie same w sobie nie gwarantują udanej modernizacji. Według niego decydujące znaczenie mają talenty, pomysły i rozwój społeczeństwa jako całości. „Obecnie Rosja i Unia Europejska prowadzą rozmowy o współpracy w zakresie nawigacji satelitarnej i obrony cywilnej. „Ich dwustronne stosunki są znacznie głębsze, niż oficjalne kontakty” – stwierdził Barroso.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Stosunki bez wiz oraz

Stosunki bez wiz oraz gospodarka bez polityki


Podczas obrad 30-tego szczytu Rosja – Unia Europejska prezydent
Władimir Putin otrzymał zapewnienia co do gotowości do osiągania postępu
w rozstrzyganiu kwestii wizowej. Okazało się, że podobnych zapowiedzi
udzielono nie tylko dla Rosji. →

Według prezydenta Władimira Putina, praktycznie
wszystkie zagadnienia natury technicznej w zakresie zniesienia wiz dla
podróży krótkoterminowych zostały rozstrzygnięte. Wobec Rosji Unia
Europejska gotowa jest na razie jedynie do udoskonalenia konkretnego
dokumentu. Jednak w stosunkach z innymi krajami Unia Europejska decyduje
się na więcej. Rosyjski prezydent nie mógł pominąć tego uwagą:

Mam
obszerną listę krajów, z którymi Unia Europejska ma reżim bezwizowy. Są
tu Wenezuela, Gwatemala, Honduras, Mauritius, Meksyk. Kogo tylko tu nie
ma! Całe 40 państw, które znajdują się w odległości tysięcy kilometrów
od krajów unijnych. 7 listopada Eurokomisja zgłosiła propozycje odnośnie
wpisania na tę listę jeszcze pięciu krajów Morza Karaibskiego i 10
krajów znajdujących się na Pacyfiku. Wmyiana handlowa między Rosją a
Unią Europejską wynosi prawie 400 miliardów dolarów. Brak swobodnego
kontaktowania się między ludźmi – to czynnik hamujący w rozwoju naszych
stosunków gospodarczych. Wszyscy powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę.

Wizy
nie są jedyną przeszkodą w stosunkach gospodarczych między Rosją a
krajami unijnymi. Realnie komplikuje je „trzeci pakiet energetyczny”.
Teza podstawowa tego dokumentu, polegająca na tym, że spółki, zajmujące
się wydobywaniem gazu, nie mogą zajmować się jego tranzytem, Rosji nie
dopowiada. Władimir Putin potępił Brukselę za dążenie do zastosowania
ustaleń Trzeciego Pakietu Energetycznego wobec transakcji zawartych
jeszcze przed nabraniem mocy prawnej przez ten dokument.

Oczywiście,
Unia Europejska ma prawo do podejmowania każdych decyzji. Powiem
łagodnie, że wprowadza nas w zakłopotanie nadanie tej decyzji siły
wstecznej. Uważamy, że jest to niesłuszna i absolutnie niecywilizowana
decyzja. Jeśli zatwierdziliście dokument i obejmujecie nim wszystko, co
było przed tym, to wprowadza to zamęt i podważa zaufanie wobec wspólnej
pracy. Mam nadzieję, że na gruncie zasadniczych interesów rozwoju
stosunków znajdziemy rozwiązanie będące do zaakceptowania i wzajemnie
korzystne.

W sumie Władimir Putin nie skłania
się do politykowania dawnych oraz nowych problemów w stosunkach z Unią
Europejską. Jednak liczy na ich szybkie rozstrzygnięcie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Eurofederaści tworzą Rząd Światowy! Czy ktoś ich powstrzyma?

ROK 2008 - podwaliny, dzisiaj już wdrożenie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Stworzenie jednolitej

Stworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od Atlantyku do Pacyfiku

Podczas corocznej konferencji prasowej podsumowującej działalność rosyjskiej dyplomacji szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podkreślił: „Moskwa rozpatruje rozwój euroazjatyckiej integracji jako konkretny wkład Rosji w tworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od Atlantyku do Pacyfiku. Jest to w pełni realne zadanie”.

Po raz pierwszy inicjatywa stworzenia jednolitej przestrzeni euroatlantyckiej i euroazjatyckiej została sformułowana podczas szczytu OBWE w Astanie w grudniu 2010 roku.

http://polish.ruvr.ru/2013_01_23/Stworzenie-jednolitej-przestrzeni-gospo...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Józef Oleksy dla Głosu Rosji

Toczą się ważne procesy we współczesnym świecie. Cechuje je często żywioł globalnego przyśpieszenia. Kryzys i bezwład dotyka wielu instytucji międzynarodowych, których status i działanie powinny podlegać krytycznej weryfikacji.

Jednobiegunowy ład dominacji USA będzie ustępować wielobiegunowemu układowi tzw. global players (graczy globalnych).

Wśród pretendentów do roli global players są zarówno Unia Europejska jak i Rosja. Dlatego ważne jest by narastała współpraca i gotowość rozumienia istoty procesów we wspólnym myśleniu o przyszłości ze strony Rosji i Unii Europejskiej.

Gospodarki państw od Atlantyku do Pacyfiku wybierają podobne lub wspólne drogi wychodzenia z kryzysu i zapewnienia rozwoju. Budowanie wspólnej przestrzeni Unia Europejska - Rosja to dobra droga partnerstwa dla modernizacji. Modernizacja zaś to innowacje, rozwój inwestycji i współpracy w dziedzinie wysokich technologii czy ewolucja społeczeństw i systemów politycznych.

Rosja wysłała liczne sygnały o gotowości do modernizacji i bliższego partnerstwa na kontynencie. Jak na razie raczej bez echa. Rosja jako państwo europejskie ma prawo interesować się tym co zachodzi w innej części Europy i w wielu sprawach aktywnie uczestniczyć.

Są poglądy, że Rosja potrzebuje przebudzenia. Unia Europejska też, choć w różnych odniesieniach. Nie jest jednak tak, że w ostatnim czasie w stosunkach UE - Rosja jest kryzys i zastój. Jeśli jednak takie wrażenie się rodzi, to obie strony muszą z tego wyciągnąć wnioski. Euroatlantycki wymiar strategii Unii Europejskiej nie ogranicza możliwości budowania wspólnej przestrzeni interesów i postępu na Wschód.

Polska jest częścią Unii. Jest też sąsiadem Rosji. Sąsiedztwo historycznie zostawiło wiele śladów po obu stronach. Dziś jest czas na nowy reset w stosunkach wzajemnych. Nie wystarczy tylko Forum Dialogu, które na dodatek nie odgrywa żadnej znaczącej roli społecznej. Nie wystarczą rutynowe kontakty międzyrządowe. Potrzeba nowych impulsów, spotkań, dyskusji a nade wszystko stawki na dobre, strategiczne porozumienia gospodarcze. Pora na oficjalną wizytę prezydenta Rosji w Polsce i prezydenta Polski w Rosji.

Wrak samolotu nie może wyznaczać polskiej strategii przyszłości. Upór Rosji w sprawie „własnego” śledztwa - też nie jest potrzebny.

Europejska tożsamość Rosji oznacza, że Unii Europejskiej powinno zależeć na bliskich stosunkach z Rosją. Obecne są wciąż podejrzenia, że Kreml nie akceptuje modelu europejskiego i chce tworzyć „sferę uprzywilejowaną” wokół siebie. Tymczasem to co nam wydaje się odbudową rosyjskiego imperializmu dla Rosjan jest realizacją ich naturalnych interesów. Jest więc o czym rozmawiać, lepiej się poznawać bez uprzedzeń historycznych z respektem dla własnych krótko - i długoterminowych interesów.

Niemoc Unii Europejskiej w zakresie wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa nie zwalnia Polski z budowania efektywnych stosunków sąsiedztwa i dobrych interesów.

Józef Oleksy, Profesor Akademii Finansów i Biznesu – Vistula, b. Premier Polski, b. Marszałek Sejmu RP, Warszawa

http://polish.ruvr.ru/2013_01_25/Polska-Rosja-Nie-wystarcza-rutynowe-kon...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Czy XXI wiek będzie stuleciem superpaństw?

http://polish.ruvr.ru/2013_02_01/Czy-XXI-wiek-bedzie-stuleciem-superpanstw/

XXI wiek będzie okresem nowych sojuszy między różnymi krajami, – uważają niektórzy eksperci. Przed upływem tego dziesięciolecia na Dalekim Wschodzie może powstać konfederacja, na której czele staną Chiny. Unia Europejska ze „zjednoczenia międzypaństwowego” o niejasnym zakresie przekształci się w potężną federację liczącą prawie pół miliarda osób. Czy jest to możliwe? Jak może na to odpowiedzieć Rosja?

Unia Europejska nie ma żadnej alternatywy, – twierdzi politolog, ekspert z Instytutu Strategii Narodowej Paweł Swiatenkow. Operacja zbrojna w Mali, jego zdaniem, pokazuje, że kraje europejskie trzymają się razem nie tylko w sprawach gospodarczych, lecz również w polityce. Czy nie jest to krok ku bardziej zwartej strukturze?

Stany Zjednoczone i Chiny troszczą się o utworzenie własnych bloków. Za pierwowzór „Unii Amerykańskiej” można uważać Północnoamerykańską Strefę Wolnego Handlu – NAFTA. Jak daleko posuną się procesy integracyjne? Znany amerykański socjolog, jeden z twórców analizy systemowej świata Immanuił Wallernstajn oświadczył, że przed początkiem lat 20-tych na Dalekim Wschodzie powstanie konfederacja, łącząca Japonię, Chiny i scaloną Koreę.

W takiej sytuacji Rosja praktycznie nie ma żadnej alternatywy poza kształtowaniem własnego bloku. Na przykład, Unii Euroazjatyckiej, – zakłada politolog Paweł Swiatenkow, podkreślając przy tym, że głównym kryterium sukcesu całego projektu będzie przyłączenie się do niego Ukrainy:

Ukraina jest wielkim krajem, zamieszkałym przez 45 milionów osób. Wiele zależy nie tylko od skali gospodarki, lecz również od liczebności mieszkańców. Im jest ich więcej, tym większy jest ewentualny rynek. Rosja w sojuszu tylko z Kazachstanem i Białorusią ma około 150 milionów osób, natomiast w sojuszu z Ukrainą będzie to już blisko 200 milionów. Wiadomo, że ewentualna unia będzie czynnikiem o wiele bardziej znaczącym. Mimo naszych manewrów wokół krajów Azji Środkowej, główną nagrodą są nie one, lecz Ukraina.

Jednak wielu ukraińskich polityków, a częściowo także ich białoruskich kolegów o orientacji europejskiej, odstrasza druga część wyrazu „euroazjatycki”. Paweł Swiatenkow nie wyklucza prawdopodobieństwa tego, że w końcu Rosja będzie musiała wybierać między Ukrainą z jednej strony, a Uzbekistanem i Tadżykistanem z drugiej.

Zresztą, z problemami borykają się wszyscy, którzy chcą się jednoczyć. Wielka Brytania nieustanie rzuca kłody pod nogi procesów integracyjnych w ramach Unii Europejskiej. Niezbyt dawno David Cameron zapowiedział, że w przypadku zwycięstwa swej partii, przeprowadzi referendum w sprawie wystąpienia kraju z Unii Europejskiej. Negocjacje na Dalekim Wschodzie hamuje z kolei cały pakiet rozdźwięków natury politycznej i gospodarczej między partnerami o kluczowym znaczeniu.

Przyszłość należy nie od przymierzy, lecz do poszczególnych państw, – wyraża przekonanie dyrektor Instytutu Globalizacji i Ruchów Socjalnych Borys Kargalicki:

Zanim powstaną nowe zjednoczenia, dojdzie do poważniejszych wstrząsów wewnątrz samych państw o kluczowym znaczeniu. Od wyniku tych wstrząsów zależeć będzie proces kształtowania się nowych zjednoczeń międzypaństwowych i to, czy w ogóle będą one powstawać. Zakładam, że obecnie nadchodzi era państw narodowych. Inna sprawa, że sama konfiguracja państw narodowych i ich stosunków wzajemnych bardzo się zmieni.

Czy jest to możliwe? Ekspert zapewnia, że w naszej historii zdarzało się to już niejednokrotnie. W XVII wieku system globalny, zbudowany przez kapitał handlowo-finansowy, rozpadł się na narodowe gospodarki przemysłowe. Obecnie właśnie przeżywamy kryzys światowego systemu finansowego, wobec tego historia może się powtórzyć.

---------------

koment sympatyka Głosu Rosji

Emil Zin · Top Commenter · Ok
Polska już się przysposabia do tej nowej roli.

Alternews 01.02.2013 r.

http://www.youtube.com/watch?v=4k9_7I5PgeM&feature=youtu.be

Opublikowano 1 lut 2013.

Omówienie projektu ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej:

http://sejmometr.pl/sejm_druki/2202449

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Rosja – UE: nowa próba

Rosja – UE: nowa próba zbliżenia


Otwierające się dziś w Brukseli posiedzenie Stałej Rady Partnerstwa
Rosja-Unia Europejska ma za zadanie dać nowy impuls rozwojowi stosunków
Moskwy i Brukseli. Jednak zanim dojdzie do realnego zbliżenia z Rosją
władze Unii Europejskiej powinny wcześniej określić własne priorytety. →


Boris Vukobrat: trzeba budować wspólny rynek bałkański

Przed początkiem oficjalnego wywiadu długo rozmawialiśmy z Borisem Vukobratem na temat nacjonalizmu, kt →

Powinniśmy tworzyć swój własny „wspólny rynek”, rynek bałkański. Po
drugiej wojnie światowej zakładano Unię Europejską, aby podnieść z ruin
zniszczoną Europę, aby podnieść stopę życiową w każdym kraju. To się
udało. Dlaczego więc nie możemy wybrać tę samą drogę? Możemy handlować w
regionie ze sobą, nie widzę w tym żadnych problemów. Jeśli na Bałkanach
zapewniona będzie jedność gospodarcza, szybciej wyjdziemy z naszych
dawnych i aktualnych nieszczęść. Czynniki w Brukseli powinny powiedzieć
do każdego z krajów bałkańskich: jeśli chcecie przystąpić do Unii
Europejskiej, zaczynajcie współpracować ze sobą. Nikt ani w Zagrzebiu,
ani w Belgradzie, ani w Skopje nie będzie temu przeciwny. Najważniejsze
jest podjęcie takiej decyzji przez Unię. Dla nas jest to bardzo ważne.
Istnieje także droga przebiegająca przez nawiązywanie współpracy z
Rosją, Ukrainą, byłymi republikami Związku Radzieckiego, gdzie
tradycyjnie mieliśmy świetne kontakty handlowe i partnerskie. Aktualnie
Rosja jest obecna na Bałkanach w niedużej mierze. Nam tego brakuje.
Ważna jest nie tylko obecność polityczna Moskwy w naszym regionie, lecz
również gospodarcza. „Nowe zjednoczenie gospodarcze krajów bałkańskich”,
jak to nazywam, powinno koniecznie nastawione być na zarówno na
Federację Rosyjską, jak też na Białoruś i naszych sąsiadów wschodnich.
Pozwoli to na o wiele szybsze rozstrzygnięcie problemu naszego regionu i
całej Europy Południowej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Siergiej Ławrow i John Kerry spotkają się w Berlinie







Siergiej Ławrow i John Kerry spotkają się w Berlinie


Foto: ru.wikipedia.org/RIA Novosti

W niedzielę John Kerry rozpoczyna
swoją pierwszą zagraniczną wizytę jako sekretarz stanu Stanów
Zjednoczonych. W pierwszej kolejności uda się on do Londynu, skąd
pojedzie przez Europę na Bliski Wschód.

26 lutego w
Berlinie Kerry spotka się z ministrem spraw zagranicznych Rosji
Siergiejem Ławrowem. Oczekuje się, że podczas spotkania przede wszystkim
będzie mowa o wojnie w Syrii, próbach jądrowych w Iranie oraz o
pokojowym uregulowaniu konfliktu palestyńsko-izraelskiego.

Kerry nie planuje wizyty w Palestynie i Izraelu.

http://polish.ruvr.ru/2013_02_24/Siergiej-Lawrow-i-John-Kerry-spotkaja-sie-w-Berlinie/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. Prezydent Rosji Władimir

Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że jego kraj będzie nadal zwiększać swój potencjał militarny z uwzględnieniem prognozowanych zagrożeń. Podkreślił także, iż nie będzie odwrotu od rozpoczętej w 2008 roku radykalnej reformy sił zbrojnych.
Putin mówił o tym na kolegium Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, które zebrało się w Moskwie.

Prezydent ocenił, że stref niestabilności na świecie jest coraz więcej. "Nie wygasają konflikty na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej, wzrasta niebezpieczeństwo eksportu radykalizmu i chaosu do regionów sąsiadujących z Rosją" - oznajmił.

Putin zauważył, że "równocześnie podejmowane są metodyczne próby rozchwiania równowagi strategicznej". "Faktycznie USA przystąpiły do drugiego etapu budowy globalnego systemu obrony przeciwrakietowej, sondowane są możliwości dalszego rozszerzenia NATO na Wschód, szereg krajów prowadzi politykę zmierzająca do militaryzacji Arktyki" - powiedział.

Wśród priorytetów Rosji gospodarz Kremla wymienił wspieranie wielobiegunowości na arenie międzynarodowej, budowę Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, pogłębianie partnerskich stosunków w ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) i BRICS, a także rozwój mechanizmów zbiorowego, sojuszniczego reagowania na potencjalne wyzwania dla bezpieczeństwa regionalnego, w tym umacnianie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB).

Euroazjatycką Unię Gospodarczą budują Rosja, Białoruś i Kazachstan. Te trzy kraje - wraz z Kirgistanem, Tadżykistanem i Armenią - wchodzą też w skład ODKB. Z kolei SzOW to organizacja regionalna grupująca Rosję, Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. W zamyśle jej animatorów SzOW ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej. Natomiast BRICS tworzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Afryka Południowa.

Putin oświadczył również, że nie będzie odwrotu od rozpoczętej w październiku 2008 roku radykalnej reformy sił zbrojnych. "Nie można trzymać się szablonów. Nie powinno być jednak także ciągłych wahań i rewizji wcześniej podjętych decyzji. Tym bardziej, że wkraczamy w etap precyzyjnego szlifowania wszystkich mechanizmów wojskowej machiny" - oznajmił.

W ramach reformy rozpoczętej przez poprzedniego ministra obrony Anatolija Sierdiukowa armia rosyjska odchodzi od dywizyjno-pułkowej struktury wojsk i sztabów, przechodząc do brygadowej, co armii ma zapewnić większą mobilność, a dowódcom dać większą samodzielność na polu walki.

Liczbę okręgów wojskowych zmniejszono z sześciu do czterech. Korpus oficerski zredukowano z 315 tys. do 220 tys., a generalski - z 1100 do 900. O połowę zmniejszono też personel resortu obrony. Zredukowano również liczebność samej armii - do 1 mln osób. Jest ona także wyposażana w nowy sprzęt.

Armię uwolniono też od takich funkcji, jak sprzątanie, gotowanie, naprawianie sprzętu i budowanie obiektów wojskowych. Wszystko to w ramach outsourcingu przekazano spółkom cywilnym. Zmniejszono również liczbę wojskowych uczelni i zreformowano wojskową służbę zdrowia. Tworzona jest policja wojskowa.

Reforma Sierdiukowa wywołała poważne niezadowolenie w strukturach wszystkich szczebli - zarówno w sztabach, jak i wojskach. Dochodziło do otwartych wystąpień przeciwko zmianom, w tym nawet w elitarnych jednostkach specjalnych Głównego Zarządu Wywiadu (GRU).

Z powodu niezadowolenia ze zmian forsowanych przez cywilnego ministra obrony raporty o przeniesienie w stan spoczynku złożyło kilku wpływowych generałów ze Sztabu Generalnego, w tym poprzedni szef GRU Walentin Korabielnikow. Wielu generałów zostało zdymisjonowanych przez Sierdiukowa.

Niektórych z usuniętych generałów przywrócił do służby nowy szef resortu obrony Siergiej Szojgu. Wstrzymał on także niektóre zmiany zainicjowane przez swojego poprzednika, na przykład reformę wojskowej służby zdrowia.

Putin zażądał od Ministerstwa Obrony, aby ściśle realizowało państwowy program modernizacji uzbrojenia. "Już w 2015 roku udział sprzętu bojowego nowej generacji w uzbrojeniu armii powinien osiągnąć 30 proc., a w 2020 roku - 70-100 proc." - zaznaczył.

Na te cele do 2020 roku zamierza się przeznaczyć 20 bln rubli (ponad 650 mld dolarów).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Tusk zaprosił Francję i

Tusk
zaprosił Francję i Niemcy do uczestnictwa w posiedzeniu Grupy
Wyszehradzkiej, która miała być polityczną przeciwwagą dla tych krajów.
Na kogo gra Tusk?

Przywódcy Francji i Niemiec będą bardzo dobrze się prezentowali na
fotografiach wykorzystanych potem w zadaniach propagandowych, bo do
niczego więcej w Grupie Wyszehradzkiej nie przydadzą się Polsce, a
raczej zaszkodzą.

Południe Europy nie słucha już Merkel. Niemcy szukają sojuszników w Polsce

Kanclerz Niemiec Angela Merkel forsuje plan podniesienia
konkurencyjności Europy i dlatego szuka sojuszników w Polsce i innych
krajach naszego regionu. Gdzie indziej nie może ich znaleźć. »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. 06.03.2013 Grupa

- Zgadzamy, że dzisiaj budowę jedności europejskiej należy prowadzić
za pomocą trzech narzędzi: Unii Walutowej i Gospodarczej,
konkurencyjności gospodarek państw członkowskich i umacniania
europejskich zdolności obronnych - mówił Donald Tusk o tematach
spotkania.

Premier Polski podkreślił, że Unia Gospodarcza i Walutowa powinna być
źródłem jedności, a nie podziałów w UE. Dodał, że należy eliminować
wszelkie bariery w celu zapewnienia konkurencyjności. Za przykład podał
rozwój sektora cyfrowego w Europie, który może przynieść istotny wkład w
ożywianie gospodarki.

Budżet UE

Donald Tusk wyraził nadzieję, że „konstruktywna debata w Parlamencie
Europejskim pozwoli na przyjęcie budżetu, być może ze zmianami, jeszcze
pod rządami prezydencji irlandzkiej”, czyli do końca czerwca.

Polityka obronna

Szef polskiego rządu poinformował o wspólnej deklaracji ministrów
obrony państw Grupy Wyszehradzkiej, Francji i Niemiec, która ma na celu
wyrażenie poparcia dla zacieśnienia współpracy tych państw w dziedzinie
obrony oraz wysiłków państw na rzecz poprawy konkurencyjności
europejskiego przemysłu obronnego.

- Musimy mieć wspólną bazę przemysłową, miejsca pracy i technologię,
by pozwolić obronności europejskiej na zapewnienie odpowiedniej
solidności - podkreślił prezydent Hollande.

Gośćmi Donalda Tuska byli: prezydent Francois Hollande, kanclerz
Angela Merkel i premierzy Viktor Orban, Robert Fico oraz Petr Neczas.

Polska sprawuje obecnie prezydencję w Grupie Wyszehradzkiej.

DO POBRANIA: Oświadczenie polskiej prezydencji w Grupie Wyszehradzkiej

Prezydent Hollande, prezydent Komorowski, premier Tusk i kanclerz Merkel przed wejściem do Belwederu 


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Krzysztof Szczerski Po

Po szczycie: Tusk zgadza się na tworzenie europejskiej federacji na gruzach europejskiej wspólnoty

Zamiast mówić o unii walutowej powinniśmy mówić o wspólnym rynku
opartym na czterech swobodach: przepływu osób, towarów, kapitału i
usług.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. KOLEJNY ETAP NWO

Zawieszą dopłaty za łamanie wartości Unii Europejskiej? "Przez sytuację na Węgrzech"

Niemcy, Holandia, Dania i Finlandia chcą
utworzenia mechanizmu chroniącego przestrzegania fundamentalnych
wartości przez kraje UE. Proponują, by państwa "27" łamiące zasady praw
człowieka, demokracji czy rządów prawa, były karane zawieszaniem
funduszy unijnych.

- Prawa człowieka, demokracja, rządy prawa są
sercem europejskiej tożsamości. Nasze wspólne wartości bardziej niż
cokolwiek innego są spoiwem, które łączy nasze narody - przypominają
dyplomaci, wskazując, że UE powinna położyć większy nacisk na
"promowanie kultury poszanowania rządów prawa w krajach członkowskich".

"Obecne ustalenia niewystarczające"


Według ministrów sygnatariuszy listu, obecne porozumienia na
poziomie UE są niewystarczające, aby zagwarantować przestrzeganie tych
zasad we wszystkich państwach UE. - Dlatego jesteśmy przekonani, że
potrzebny jest nowy, bardziej efektywny mechanizm, by zapewnić ochronę
fundamentalnych wartości w krajach członkowskich - napisali.


Wśród możliwych działań przeciwko państwom, które nie
stosowałyby się do europejskich zasad, wymieniono jako środek ostateczny
możliwość zawieszenia funduszy unijnych. Nowy mechanizm ma być szybki i
niezależny od działań politycznych, a odpowiadać za niego powinna KE.

"Propozycje zbieżne z poglądami Barroso"


Wspólny list w tej sprawie do szefa Komisji Europejskiej Jose
Manuela Barroso podpisali ministrowie spraw zagranicznych Niemiec Guido
Westerwelle, Holandii Frans Timmermans, Danii Villy Sovndal i Finlandii
Erkki Tuomioja. Ministrowie chcą, by sprawa ta została przedyskutowana
podczas posiedzenia ministrów ds. europejskich. Najbliższe takie
spotkanie odbędzie się w poniedziałek w Brukseli.


Rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen powiedziała na piątkowej
konferencji prasowej, że propozycje zawarte w liście są zbieżne z
poglądami szefa KE. Przypomniała, że Barroso podkreślał, iż trzeba
wzmacniać fundamenty, na których zbudowana jest UE, czyli poszanowanie
dla zasad demokratycznych i rządów prawa.

Zaznaczyła, że
Barroso zwracał uwagę na pojawiające się w ostatnich miesiącach
zagrożenia dla prawnych i demokratycznych struktur w niektórych krajach
UE. Choć w liście dyplomatów nie pada nazwa żadnego kraju, w Brukseli od
razu skojarzono go z sytuacją w Rumunii i na Węgrzech.

"To m.in. przez sytuację na Węgrzech"


W przyszłym tygodniu parlament węgierski ma głosować nad
wywołującymi kontrowersje zmianami w konstytucji. Ich przeciwnicy
wskazują, że podważają one praworządność na Węgrzech, bo w praktyce
oznaczają zapisanie w konstytucji norm, które zakwestionował Trybunał
Konstytucyjny. Chodzi m.in. o przyznanie węgierskiemu parlamentowi prawa
do uznawania Kościołów czy umożliwienie przekazywania spraw sądowych
prezesowi niedawno powstałego Narodowego Urzędu Sądownictwa.


Z kolei jeśli chodzi o Rumunię, to KE w przyjętym pod koniec
stycznia raporcie w ramach tzw. Mechanizmu Oceny i Kontroli stwierdziła,
że pomimo pewnych postępów, Bukareszt wciąż nie wywiązał się ze
wszystkich zobowiązań, aby zagwarantować rządy prawa i niezawisłość
sądów. Mechanizm Oceny i Kontroli dotyczy też Bułgarii, ponieważ w
chwili przyjmowania jej i Rumunii do UE w 2007 r. wciąż istniały obawy,
że kraje te nie zdążyły wystarczająco dostosować się do standardów
unijnych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. „Smart Border”, czyli „Mądra granica”

„Wielki brat”: teraz również w Strefie Schengen?

Projekt pod kryptonimem „Smart Border”, czyli „Mądra granica” – w zakresie doskonalenia systemu →

Zresztą, jak przyznają się sami urzędnicy w Brukseli,
celem podstawowym „Mądrej granicy” jest mimo wszystko walka z
migrantami, którzy na wszelkie możliwe sposoby usiłują pozostać na
terenie Unii Europejskiej dłużej, niż uwzględnia ich zezwolenie na pobyt
- chodzi o tak zwanych „overstayers”. Według różnych danych, na
terytoriach krajów scalonej Europy stale znajduje się od 1,9 do 3,8
miliona nielegalnych migrantów. „żywi” pracownicy służby granicznej na
lotniskach, których, rzecz jasna, żadne maszyny nie potrafią zastąpić w
stu procent, w pierwszej kolejności skupiać będą swoją uwagę właśnie na
takich podejrzanych osobnikach. Autorzy projektu „Mądra granica”
zaliczają ich do tak zwanej „grupy ryzyka”.

Jeśli
sprzęt elektroniczny znajdzie w swej bazie danych naruszyciela terminu
pobytu, wyśle sygnał alarmujący do organów ochrony porządku publicznego
odpowiedniego kraju. Zdaniem autorów projektu, jest to środek bardziej
niezawodny, niż stempel w paszporcie, gdyż paszport można przecież w
przypadku konieczności „zgubić”.

Ponadto, jak można
założyć - na wszelki wypadek - goście Strefy Schengen będą musieli
pozostawić swoje odciski palców. Przy tym będą to musieli robić wszyscy
bez wyjątku obywatele krajów trzecich – nawet mający prawo do wjazdu
bezwizowego. Ponadto, odcisków palców mogą zażądać od nich urzędnicy
również wewnątrz Strefy Schengen. Zresztą, dla właścicieli wielokrotnych
wiz i biznesmenów uwzględniono pewne przywileje w postaci programu
„Zarejestrowany podróżnik” – Registered Traveller Programme. Będą więc
mogli w swych konsulatach za oddzielną opłatą otrzymywać specjalne
karty, ważne w ciągu roku czy nawet dłużej. Jednak w Komisji
Europejskiej sprecyzowano, że nie zapewnia to wcale żadnych gwarancji
swobodnego wjazdu do Strefy Schengen.

Mimo wszystkich
pozornych korzyści, jakie zapewnia projekt przedstawiony przez
eurokomisarza Cecilię Malmstriom, nie spotkał się on z entuzjastycznym
przyjęciem ani w krajach unijnych, ani też w samej Kimsji Europejskiej.
Zgodnie z doniesieniami portalu internetowego „EurActiv”, frakcja
„zielonych” w Europarlamencie już oświadczyła, że będzie głosować
przeciwko temu projektowi. Jak zapewniła ekspert frakcji do spraw
migracji, deputowana z ramienia Niemiec Franziska Keller, „Mądra
granica” jest niczym innym, jak tylko ingerencją na granicach unijnych
„Wielkiego brata”. Występuje ona również przeciwko olbrzymim wydatkom na
instalowanie nowego systemu, które, według wstępnych obliczeń, mają
przekroczyć kwotę jednego miliarda euro:

Jest
to własna propozycja Eurokomisji, jednakże nie jest ona bezsprzeczna.
Sprzeciw wyrażany jest zarówno wewnątrz Eurokomisji, jak iw krajach
unijnych. Oczywiście, niektóre kraje będą ten projekt promować. Jednak
miliard euro jest nader pokaźną kwotą, w czasie, kiedy państwa unijne
umawiają się w sprawie cięć w wydatkach budżetowych na najbliższe siedem
lat.

Obrońcy europejskich standardów w
dziedzinie praw człowieka są przeciwni temu, aby wszyscy obywatele,
wjeżdżający na terytorium Unii Europejskiej i Strefy Schengen, nawet
turyści, byli traktowani faktycznie jako prawdopodobni przestępcy.
Ponadto, wielu wyraża poważniejsze wątpliwości co do skuteczności
elektronicznych środków kontroli. Wobec tego sugerują oni, że byłoby
lepsze skierowanie wysiłków na doskonalenie i bez tego wystarczających
środków kontroli nad potokami migracyjnymi, zamiast wydawania pieniędzy
na nie sprawdzony przecież w praktyce system. Zresztą, kierownik
wydziału krajów i regionów Instytutu Europy Władysław Biełow nie skłania
się do dramatyzowania sytuacji związanej z projektem:

Wydatki
– tak. Czy usprawiedliwione – z punktu widzenia bezpieczeństwa –
bezwzględnie tak. Gdyż paszporty biometryczne, na które wydawane są
odpowiednie środki, stanowią gwarancję - chociaż nie absolutną, jak
można zakładać - kontroli nad tymi, którzy mają prawo do wjazdu na
terytorium Unii Europejskiej i Strefy Schengen. Rosjanie, na przykład,
jeśli zostanie podpisane porozumienie między Rosją a Unią Europejską,
będą mogli wjeżdżać tam na pewien czas bez wizy. Jednak muszą być
zidentyfikowani. Nie widzę w tym żadnych problemów.

Zresztą,
„Mądra granica” ma jeszcze złożyć swego rodzaju „egzamin” w
Europarlamencie i w stolicach Europy. Na pewno nie będzie to zadaniem
łatwym.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Polska też może się znaleźc na liście "za łamanie wartości UE"

Vierling gratuluje Radiu Maryja, Telewizji Trwam, "Naszemu Dziennikowi"
http://www.naszdziennik.pl/swiat/26180,vierling-gratuluje-radiu-maryja-t...

Z Catherine Vierling (Francja), asystentem akredytowanym w Parlamencie Europejskim (2. miejsce na liście 27 czołowych europejskich osób przeciwko tzw. wyborowi) rozmawia Dawid Nahajowski z Radia Maryja

Martwi Panią to, że znalazła się Pani na liście 27 czołowych europejskich osób przeciwko tzw. wyborowi?

– Wcale nie. Nie czuję, jakbym była poza wyborem. Uważam, że o wiele więcej osób mogłoby znaleźć się na tej liście. To jest bardzo krótka lista osób, które konsekwentnie realizują swoje wartości i zasady. Można by dodać jeszcze inne osoby, które chciałyby być na tej liście i zapraszam je, by się na niej znalazły.

Dlaczego Pani zdaniem Europejskie Parlamentarne Forum do spraw Populacji i Rozwoju tworzy tego rodzaju dokument?

– Jesteśmy w tzw. środowisku demokratycznym, gdzie każdy może wszystko powiedzieć, gdzie można wyrazić każdą opinię. Jest to swojego rodzaju lobby bardzo dobrze finansowane, które zatrudnia profesjonalistów, którzy promują swoje idee i program polityczny w tej izbie.

Czy rozmawiała Pani ze znajomymi, z europosłanką Anną Zaborską na ten temat?

– Nie miałam okazji, aby z nią porozmawiać ani z żadną osobą z tej listy. Wiele osób powiedziało mi o takiej liście i byłam zdziwiona, że nie znalazło się na niej więcej moich kolegów.

Co Pani wiadomo o ludziach, którzy wchodzą w skład Europejskiego Parlamentarnego Forum do spraw Populacji i Rozwoju, bo to nie to samo, co europarlament…

– Przede wszystkim, jeśli chodzi o głosowania w parlamencie nad tzw. aborcją, ostatnio złożono sprawozdanie na ten temat i ponad 200 posłów do PE wykazało się naprawdę konsekwencją, jeżeli chodzi o ochronę życia. Niektórzy się wstrzymali. Są tacy posłowie, którzy mają swój program polityczny, oni zostali wybrani na podstawie takiego programu i nawet zorganizowali grupę roboczą, która zajmuje się tym tematem. W grupie tej znajdują się posłowie do Parlamentu Europejskiego, jak również przedstawiciele organizacji pozarządowych, których interesuje realizowanie takiego właśnie programu, bo tutaj – jak pan wie – nie rozmawiamy właściwie o aborcji, ale o tzw. zdrowiu reprodukcyjnym, takiej właśnie terminologii używa się tutaj, jednak według definicji Światowej Organizacji Zdrowia termin „zdrowie reprodukcyjne” obejmuje aborcję, dlatego rozmawiamy o aborcji.

Jak Pani wiadomo, na jednej z tzw. list przeciw wyborowi znalazły się polskie katolickie media takie jak: Telewizja Trwam, Radio Maryja, „Nasz Dziennik”. Jest Pani zaskoczona tym, że media, które mają twarde stanowisko w sprawie ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, znalazły się na owej liście?

– Przede wszystkim chciałabym pogratulować wszystkim tym, którzy się na niej znaleźli. Nawet polskie media katolickie, co mnie nie dziwi, ponieważ jest to kraj Papieża Jana Pawła II i gratuluję tym mediom. To wspaniałe. Chciałabym, aby ta lista była dłuższa.

W europarlamencie problem aborcji jest traktowany poważnie. Posłanka Anna Zaborska od dawna zgłasza poprawki do zapisów w sprawozdaniach, gdzie życie od poczęcia do naturalnej śmierci jest zagrożone. Pani też pracuje nad tego rodzaju zapisami?

– Jak panu wiadomo, współpracowałam z panią Zaborską. Była ona przewodniczącą komisji praw kobiet i równouprawnienia. Składała bardzo dobre poprawki, za co jej gratuluję. Jestem w tej chwili w czternastoosobowej grupie posłów z dwunastu krajów Unii Europejskiej, która zajmuje się promocją życia. Zachęcamy posłów, by uważnie traktowali tę kwestię. Właśnie takiej uwagi potrzeba. Zdarza się, że brakuje nam czasu i jak wiadomo w tej izbie pracujemy pod presją czasu, dlatego często można zmarnować szansę. Musimy po prostu wykonywać swoją pracę. Musimy profesjonalnie pracować, zgodnie z regulaminem europarlamentu.

Organizuje Pani również Msze Święte w Parlamencie Europejskim. W tzw. sali medytacji, co środę o 8.30 rano. Każdy może na nią przyjść i się pomodlić. Uczestnicy Eucharystii mogą przeczytać Ewangelię w językach narodowych, po polsku, francusku czy niemiecku. Czy w Brukseli organizuje Pani też marsze w obronie życia?

– Jeżeli chodzi o Msze św., zaczęliśmy je organizować we wrześniu 2009 roku dzięki polskiemu księdzu prof. Piotrowi Mazurkiewiczowi, który był wówczas sekretarzem generalnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Dzięki niemu mogliśmy je organizować co tydzień. Nasi polscy koledzy uczestniczyli codziennie w modlitwie. Co roku organizowaliśmy specjalne Msze św., na które zapraszaliśmy ambasadorów, pracowników Rady Europejskiej, Komisji, Europarlamentu. Cieszyły się one wielkim powodzeniem. Współpracuję tutaj w ramach trzystuosobowej grupy, której członkowie regularnie uczestniczą w Mszach św., bardzo wiele osób chce do nas dołączyć. Jeżeli chodzi o kwestię ochrony życia, mam dobrą wiadomość, bo w przyszłym tygodniu organizujemy tzw. tydzień dla życia w Parlamencie Europejskim.

To dla nas bardzo dobra wiadomość.

– Idea tego tygodnia dla życia jest bardzo prosta. Oczywiście musimy funkcjonować w kontekście instytucji, jaką jest Parlament Europejski. Jak pan wcześniej powiedział, istnieją tematy związane z etyką, bioetyką, ochroną życia, dlatego zapraszamy posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy zajmują się tymi tematami, którzy są członkami odpowiednich komisji, nieformalnych grup zajmujących się godnością człowieka. Zapraszamy ich, by zabrali głos na tematy dotyczące ochrony życia.

W Parlamencie Europejskim funkcjonuje grupa robocza zajmująca się wolnością religii i światopoglądu. Tworzą ją deputowani z różnych frakcji politycznych. Jest tam np. poseł nordyckiej Zielonej Lewicy, ale też i z EKR. Jak oni razem współpracują?

– Jeżeli chodzi o tę kwestię, istnieje tutaj pewna konfrontacja poglądów. Mamy inne wizje. To jest polityka. Nasze forum jest otwarte, prowadzimy debaty, ale jednocześnie musimy realizować nasz program. Jest to nasz chrześcijański obowiązek, musimy być konsekwentni, profesjonalni, ale istnieje też inny głos z międzynarodowego środowiska świeckiego, humanistycznego. Oni po prostu wykonują swoją pracę. Zostali wybrani przez to środowisko, płacą im za to.
W europarlamencie istnieje też grupa do spraw ochrony rodziny i dzieci, grupa do spraw bioetyki. Te grupy muszą dobrze wykonywać swoją pracę i realizować swój program.

A czym Pani się w tej chwili zajmuje w europarlamencie?

– W tej chwili przygotowuję plakaty promujące tydzień dla życia. Zaprosiliśmy nawet dziennikarzy i producentów z Hollywood. Pokażemy film pt. „Crescendo”, wyprodukowany przez matkę Justina Biebera. Tematem tego filmu jest aborcja. Chodzi tu o przypadek bardzo znanej artystki. Jest to nowy film. Zaprosiliśmy również założyciela francuskiego ruchu La manif pour tous. Jak panu wiadomo, we Francji powstał projekt ustawy, w której próbuje się zmienić definicję małżeństwa i umożliwić osobom tej samej płci adopcję dzieci i sztuczną prokreację. Ostatnio we Francji w marszu protestacyjnym na ulicach uczestniczyło milion dwieście tysięcy osób. Ponownie wyjdziemy na ulicę 24 marca. I spodziewamy się, że na Polach Elizejskich zgromadzi się dwa miliony osób. Nasze działanie polega na akcentowaniu wagi tej sprawy dla całej Europy. Być może to, co robimy we Francji, zainteresuje także inne kraje.

Dziękuję za rozmowę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. Samozwańcza kanclerz Europy:

Samozwańcza kanclerz Europy: Angela Merkel przyznała sobie prawo do sztorcowania Węgrów. Może weźmie się też za wybór papieża?

Unijna Wielka Siostra wytknęła rządowi Viktora Orbana, by z większą
„odpowiedzialnością” korzystał z większości 2/3 głosów w parlamencie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

56. Demokracja kontra

Demokracja kontra parytetanie

Piotr Tomczyk

Wśród europejskich bojowników o wolność i biurokrację od wielu lat nie ma zgody w sprawie najlepszej metody prawdziwie postępowego wyboru władz.

Reprezentanci ludu mieliby być wyłaniani w dzikich (niekontrolowanych przez nikogo poza mediami) wyborach? W głosowaniach ograniczonych progami wyborczymi i partyjnymi listami? A może wybory powinny zostać zastąpione przydziałami dla poszczególnych grup społecznych na podstawie precyzyjnie wyliczonych parytetów?

Najwięksi mistrzowie europejskiej demokracji skłaniają się ku rozwiązaniom kompromisowym.

„Parlament Europejski przypomina, że wybory europejskie, które mają się odbyć w 2014 r. i po których nastąpi wybór nowych członków Komisji Europejskiej oraz kandydatów na najwyższe stanowiska w UE, stanowią szansę na osiągnięcie postępów na drodze do demokracji parytetowej” – głosi fragment raportu poświęconego eliminacji stereotypów dotyczących płci w Unii Europejskiej.

Po czasach „demokracji ludowej” nadeszła era „demokracji parytetowej”.

http://www.naszdziennik.pl/wp/26597,demokracja-kontra-parytetanie.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Rosja proponuje wzmożenie

Rosja proponuje wzmożenie wpływu BRICS

Rosja proponuje wzmożenie wpływu BRICS


Rosja proponuje wzmożenie globalnego wpływu nieformalnego klubu BRICS,
w skład którego wchodzą oprócz niej także Brazylia, Indie, Chiny oraz
RPA. →

Moskwa i Erewan deklarują gotowość do dalszej integracji


12 marca prezydent Władimir Putin spotkał się z przywódcą Armenii
Serżem Sargsianem, który znajduje się w Rosji z pierwszą po niedawnych
wyborach prezydenckich wizytą za granicą. →

Prezydenci Rosji i Abchazji omówili perspektywy stosunków obu państw

Foto: RIA Novosti

Foto: RIA Novosti

Podczas
dzisiejszego spotkania z prezydentem Abchazji Aleksandrem Ankvabem,
Władimir Putin zaproponował podsumowanie wstępnych rezultatów uzyskania
przez Abchazję niepodległości i wyznaczenie perspektyw na przyszłość,
przypominając, że w tym roku minie pięć lat od nawiązania stosunków
dyplomatycznych pomiędzy oboma państwami.

Ze
swojej strony Ankvab wyraził wdzięczność prezydentowi Rosji za wsparcie,
zauważając, że abchaska delegacja zdołała omówić w Moskwie szereg
kwestii, sprzyjających dalszemu rozwojowi Abchazji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. dziadek Kasner volksdeutsch?

Dziadek kanclerz Angeli Merkel nazywał się Ludwig Kazmierczak i pochodził z Poznania. Dopiero w 1930 roku rodzina zdecydowała się zmienić nazwisko na Kasner i tak brzmi panieńskie nazwisko szefowej niemieckiego rządu - pisze w środę "Sueddeutsche Zeitung".
Informacje te są zawarte w omawianej przez Stefana Korneliusa biografii pt. "Angela Merkel - die Kanzlerin und ihre Welt" (Angela Merkel - kanclerz i jej świat), która ma się ukazać w czwartek nakładem wydawnictwa Hofmann und Campe. (Kornelius jest też autorem biografii, choć w tekście o tym nie wspomina).

Według zawartych w biografii danych ojciec Angeli Merkel urodził się jako Horst Kazmierczak, a dziadek, Ludwig Kazmierczak, przyszedł na świat w 1896 roku jako nieślubne dziecko Anny Kazmierczak i Ludwiga Wojciechowskiego. Był wychowywany przez matkę i jej późniejszego męża Ludwiga Rychlickiego. "Sueddeutsche Zeitung" przypomina, że Poznań należał wtedy do Rzeszy Niemieckiej, a do Polski powrócił po pierwszej wojnie światowej na mocy traktatu wersalskiego.
Ludwig Kazmierczak przeniósł się wtedy do Berlina, gdzie poznał swą przyszłą żonę Margarethe i gdzie ojciec Angeli Merkel urodził się w 1926 roku jako Horst Kazmierczak. Dopiero w 1930 r. rodzina Kazmierczaków zdecydowała się na zmianę nazwiska. Merkel urodziła się już jako Angela Kasner.

"Sueddeutsche Zeitung" odnotowuje, że pierwotne nazwisko ojca Angeli Merkel, który zmarł we wrześniu 2011 roku, nie było dotąd znane, podobnie jak i polska przeszłość jego przodków.

Gazeta zwraca uwagę, że Merkel wspominała dotąd jedynie, że jej rodzina "jest w jednej czwartej polska". W omawianej biografii wskazano, że mówiąc o swych polskich korzeniach, Angela Merkel ma na myśli rodzinę swego dziadka ze strony ojca.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemcy-wedlug-najnowszej-biografii-angel...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. Raport: Azja prześcignęła

Raport: Azja prześcignęła Europę w wydatkach na obronę

Nominalne wydatki państw Azji na obronę w 2012 r. po raz pierwszy
przewyższyły nakłady europejskich członków NATO - podaje opublikowany w
czwartek w Londynie doroczny raport Międzynarodowego Instytutu Studiów
Strategicznych (IISS).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. nie odwołane, tylko przesuniete

Niemieckie media: Nie będzie manewrów z Rosją. Berlin obawiał się negatywnej reakcji Polski


Planowane w lecie tego roku
niemiecko-rosyjskie manewry wojskowe zostały odwołane ze względu na
zastrzeżenia MSZ w Berlinie, który obawiał się negatywnych reakcji ze
strony Polski i krajów bałtyckich - poinformował dziś niemiecki tygodnik
"Der Spiegel".

Jak pisze wydawany w Hamburgu magazyn
polityczny, stronę niemiecką zbulwersowały publiczne wypowiedzi
rzecznika rosyjskich sił zbrojnych, który w "wojowniczym stylu"
zapowiedział w połowie lutego ćwiczenia formacji pancernych, śmigłowców i
samolotów bojowych, mające służyć "zniszczeniu terrorystów".


"Der Spiegel" wyjaśnia, że niemiecko-rosyjskie braterstwo broni
wzbudza w Polsce i w krajach bałtyckich niedobre wspomnienia, będące
następstwem paktu Ribbentrop-Mołotow w 1939 r. i
podziału tych terenów
po wybuchu II wojny światowej między Rzeszę Niemiecką i Związek
Radziecki.
Ćwiczenia z opóźnieniem?


Niemieckie ministerstwo obrony twierdzi, że ćwiczenia mają odbyć
się z rocznym opóźnieniem - w 2014 roku. Kooperacja między Bundeswehrą i
rosyjskimi siłami zbrojnymi trwa od 2006 roku. W Mulinie nad Wołgą
niemiecki koncern zbrojeniowy Rheinmetall buduje centrum szkoleniowe z
symulatorem przeznaczone do szkolenia w warunkach pola walki. Po oddaniu
centrum do użytku będzie się mogło w nim szkolić 30 tys. żołnierzy
rocznie.

W okresie rządów kanclerza Gerharda Schroedera
(SPD) w latach 1998-2005 doszło do wyraźnego wzmocnienia współpracy
między Moskwą a Berlinem, realizującym politykę "partnerstwa dla
modernizacji" Rosji. W ostatnich latach w Niemczech coraz częściej
słychać głosy krytyki wobec Rosji, szczególnie wobec przypadków łamania
praw człowieka w tym kraju.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. zrobili już swoje

Van Rompuy i Ashton kończą w przyszłym roku pracę w UE

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szefowa unijnej
dyplomacji Catherine Ashton zapowiedzieli podczas weekendu, że nie
zamierzają kontynuować pracy w strukturach unijnych, gdy z końcem 2014
roku upłyną ich obecne kadencje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Egipt chce dołączyć do BRICS

Egipt zainteresowany jest dołączeniem do grupy BRICS, w skład której wchodzą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA. Poinformował dziś o tym prezydent Egiptu Mohamed Mursi.

„Egipt zamierza znaleźć się wśród państw, których gospodarka narodowa będzie rozwijać się w najwyższym tempie” – powiedział Mursi. W związku z tym kraj planuje dołączyć do BRICS. Mohamed Mursi ma nadzieję, że kiedyś grupa ta zmieni nazwę na E-BRICS, gdzie litera „E” oznaczać będzie Egipt.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Egipt-chce-dolaczyc-do-BRICS/

Na zaproszenie Władimira Putina przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping w dniach 22-24 marca przyjedzie z oficjalną wizytą do Rosji.

Dwaj przywódcy omówią kwestie dwustronnej współpracy w wielu sferach, a także problemy międzynarodowe i wyzwania stojące przed ludzkością. Oczekuje się podpisania kilka dokumentów dotyczących rozwój partnerstwa strategicznego między Rosją a Chinami.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Przewodniczacy-Xi-Jinping-przyjedzie-do...

Jamajka zniosła wizy dla Rosjan. Poinformowało dziś o tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji.

„Władze Jamajki dnia 7 marca 2013 roku wprowadziły bezwizowy tryb wjazdu na terytorium tego kraju dla obywateli Federacji Rosyjskiej, przyjeżdżających w celach turystycznych lub w ramach wymiany kulturowej na okres nie przekraczający 30 dni kalendarzowych” – poinformowało ministerstwo.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_18/Jamajka-zniosla-wizy-dla-Rosjan/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Putin spotkał się z

Putin spotkał się z przewodniczącym KE

Prezydent Władimir Putin, podejmując w swojej rezydencji w
Nowo-Ogariowie koło Moskwy szefa KE Jose Manuela Barroso, wyraził w
czwartek nadzieję, że rozpoczęte w tym dniu konsultacje między rządem
Rosji i Komisją Europejską posuną naprzód dwustronne stosunki. 

Putin wyraził też przekonanie, że wartość obrotów handlowych między
Rosją i Unią Europejską w najbliższych latach przekroczy 500 mld
dolarów.

Szefowi Komisji Europejskiej, który stoi na czele delegacji KE na
rozmowy z rządem Rosji, towarzyszy w Moskwie około 100 unijnych
urzędników, w tym 16 komisarzy. Wspólne posiedzenie rządu rosyjskiego i
Komisji Europejskiej zaplanowano na piątek.

- Jestem przekonany, że na spotkaniu z rządem Rosji uda się nie tylko
przedyskutować występujące problemy, ale także posunąć naprzód nasze
stosunki – oświadczył Putin podczas tej części rozmowy z Barroso, która
była otwarta dla mediów.

Gospodarz Kremla podkreślił, że Europa jest największym partnerem
gospodarczym Rosji. Przypominając w tym kontekście, że wartość ich
obrotów handlowych osiągnęła już 410 mld USD, Putin wyraził przekonanie,
że strony w najbliższych latach są w stanie zwiększyć je do 500 mld
dolarów.

Z kolei Barroso oznajmił, że zarówno Unii Europejskiej, jak i Rosji
zależy na rozwoju dwustronnej współpracy. “Tak jak gospodarce Europy
potrzebne są nośniki energii dostarczane przez Rosję, tak Rosja jest
zainteresowana nowymi technologiami z Europy” – zaznaczył.

Szef KE zauważył, że UE i Rosję łączą nie tylko interesy ekonomiczne.
“Powinniśmy budować nową cywilizację ze wspólnymi wartościami. A na ich
podstawie tworzyć wspólny obszar od Lizbony do Władywostoku, na którym
zagwarantowana zostanie swoboda przepływu ludzi i kapitałów” – wskazał.

Oficjalnie rozmowy reprezentantów rządu Rosji i KE dotyczą całego
spektrum stosunków dwustronnych – od nowego porozumienia o współpracy
między Rosją i UE po problemy w handlu, kwestie współpracy w sferze
energetycznej i zagadnienia ruchu osobowego, w tym liberalizacji
przepisów wizowych.

Wiadomo jednak, że zdominuje je kryzys finansowy na Cyprze. Premier
Dmitrij Miedwiediew zapowiedział bowiem, że strona rosyjska chce “bardzo
aktywnie” omówić ten temat z przedstawicielami Komisji Europejskiej.

W czwartek unijni komisarze spotykali się ze swoimi rosyjskimi
odpowiednikami. Barroso rozmawiał już z Miedwiediewem. Obaj wzięli też
udział w międzynarodowej konferencji “Rosja-Unia Europejska: możliwości
partnerstwa”, która zebrała się w Moskwie. Uczestniczą w niej politycy,
naukowcy, biznesmeni, przedstawiciele organizacji pozarządowych i
eksperci.

Miedwiediew zaproponował podczas tego forum, aby dalsze plany
związane z pomocą finansową dla Cypru UE omawiała z udziałem Rosji. W
odpowiedzi Barroso zadeklarował, że Unia Europejska jest otwarta na
konsultacje z Rosją w tej sprawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Putin udzielił wywiadu przed szczytem BRICS

Przed udziałem w szczycie BRICS, który odbędzie się w dniach 26-27 marca w RPA, Władimir Putin udzielił wywiadu rosyjskiej agencji ITAR-TASS. Podczas wywiadu prezydent Rosji zaznaczył, że „BRICS jest jednym z kluczowym elementów tworzącego się wielobiegunowego świata. Członkowie BRICS opowiadają się za stworzeniem bardziej zbalansowanego i sprawiedliwego systemu światowych stosunków gospodarczych. Świadectwem tego jest podjęta w ubiegłym roku skonsolidowana decyzja o udziale w uzupełnieniu zasobów kredytowych MFW na kwotę 75 mld dolarów, która doprowadziła do zwiększenia się udziału szybko rozwijających się gospodarek w kapitale zakładowym Funduszu”.

Putin powiedział również, że Rosja jako inicjatorka utworzenia i przewodnicząca pierwszego szczytu BRICS uważa udział w pracy grupy za jeden z priorytetów swojej polityki zagranicznej.

http://polish.ruvr.ru/2013_03_22/Putin-udzielil-wywiadu-przed-szczytem-B...

MSZ Rosji: udział Rosji w BRICS jest strategicznie ważny

Udział
Rosji w BRICS jest strategicznie ważny, unia ta ma globalny zasięg –
oświadczył podczas konferencji prasowej w Moskwie wiceminister spraw
zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow.
 →

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. Grzegorz

Katharsis
– oczyszczająca i odnawiająca tragedia UE. Co łączy bezradność Brukseli
w sprawie Cypru i budżetu 2014-2020 z zapowiedzią odejścia Van Rompuya i
Ashton

Tylko u nas

Brukselska klasa polityczna przestaje panować nad sytuacją i ucieka na bezpieczne emerytury.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Dmitrij Miediwiediew nie

Dmitrij Miediwiediew nie odpowiedział na pytanie dziennikarza "Rzeczpospolitej" o to, kiedy wrak prezydenckiego Tupolewa wróci do naszego kraju. Sprawa ta wciąż jest nie rozwiązana, mimo tego, że w 2010 r. jeszcze jako prezydent obiecywał wyjaśnienie okoliczności katastrofy smoleńskiej "w ścisłej współpracy ze stroną polską".
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – powiedział szef rosyjskiego rządu w rozmowie z Jakubem Kuraszem.

Jak jednak zaznaczył, "nadal uważa, że pomimo problemów między Rosją i Polską, pomimo skomplikowanej historii i tragicznych wydarzeń, zwłaszcza śmierci prezydenta Kaczyńskiego i wielu innych osób, będziemy w stanie prowadzić wspólne relacje w nowym kierunku".
To prawda, nie zgadzamy się we wszystkim, ale prowadzimy dialog. Jeśli będziemy go kontynuować, to w pewnym momencie będziemy mogli powiedzieć, że poprzednie problemy odeszły i wszystko jest normalne. Liczymy na to – dodał.

W rozmowie z Miedwiediewem poruszona została również kwestia gazu łupkowego, który daje Polsce nadzieję na zmniejszenie zależności surowcowej od Rosji. Premier Federacji Rosyjskiej stwierdził, że nie oczekuje, iż ten typ energii przyniesie jakąś rewolucję.

- Gaz łupkowy jak dotąd jest wątpliwym i złożonym tematem. Nikt nie wie, ile go jest i jakie są koszty jego wydobycia. Oczekujemy, że koszty będą wysokie i niekonkurencyjne wobec konwencjonalnych złóż – powiedział.

Jego zdaniem sposób wydobywania gazu z łupków może być równie niebezpieczny jak energia jądrowa. – To oczywiste, że te technologie są o wiele bardziej niebezpieczne niż inne. Należy się więc zastanowić, czy ich wprowadzenie nie przyniesie ryzyka szkód dla środowiska. Wypadek w Fukushimie pokazał, że część technologii musi być poddana podwójnemu sprawdzeniu. Wszyscy bowiem obawiają się energii jądrowej – zaznaczył rozmówca "Rzeczpospolitej"

Były prezydent Rosji miał kłopot z odpowiedzią na pytanie o to, czy odpowiada mu stan demokracji i praw człowieka w Rosji. – Czasami popełniamy błędy – stwierdził.

- W kwestii podstawowych standardów dbania o prawa człowieka nie odbiegamy od krajów europejskich – ocenił. Przypomniał przy tym, że "Rosja przeszła ciężki okres w swojej historii". – Na nasz kraj należy patrzeć głębiej, kiedyś w ogóle u nas nie było demokracji. Nasza demokracja jest młoda. Nie powinno się więc oceniać nas wyłącznie z perspektywy najwyższych standardów praw człowieka – dodał.

Miedwiediew przyznał, że oczekuje, iż sprawa zniesienia wiz w ruchu między Rosją a Unią Europejską zostanie wreszcie załatwiona. – Rozmawiamy na ten temat już bardzo długo. Debata z Unią trwa od 2007 roku – powiedział.

Jak ocenił, "zarówno w interesie Federacji Rosyjskiej, jak i Unii Europejskiej jest załatwienie wreszcie tego tematu. Każdego roku przyjeżdża do UE 5 mln Rosjan. Chcielibyśmy, by Wspólnota wzięła także pod uwagę fakt, że jesteśmy jej największym partnerem handlowym".

Cały wywiad z Dmitrijem Miedwiediewem w "Rzeczpospolitej".

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/miedwiediew-o-powrocie-wraku-tupolewa-do...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Decyzja ws. stworzenia banku

Decyzja ws. stworzenia banku BRICS?

Szczyt BRICS (26-27 marca) może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. →

Szczyt BRICS w południowoafrykańskim Durbanie odbędzie
się pod hasłem „BRICS i Afryka: partnerstwo na rzecz rozwoju, integracji
i uprzemysłowienia”. Jednym z głównych tematów będzie konflikt w Syrii.
Dosłownie tuż przed rozpoczęciem się szczytu sytuacja w tym kraju znów
się zaogniła. W mieście Aleppo odnotowano przypadek użycia broni
chemicznej przez uzbrojoną opozycję. Amerykański senator John MacCain
wezwał Stany Zjednoczone do interwencji. Prezydent Syrii Baszar al-Asad
zwrócił się do państw BRICS z prośbą o położenie kresu przemocy. Wszyscy
członkowie BRICS są przekonani, że międzysyryjski dialog nadal jest
możliwy – podkreślił Riabkow.

Kwestia wsparcia rządu
Damaszku, przynajmniej dla Rosji, nie istnieje. Nie jesteśmy adwokatami w
sprawie al-Asada. Wierzymy, że nadal istnieje możliwość stworzenia
platformy dla międzysyryjskiego dialogu, coś w rodzaju rozejmu jest
możliwe. Nie ma dla tego alternatywy. Inne kraje BRICS podzielają tę
opinię. Jestem przekonany, że Durban pod wieloma względami wyklaruje to,
co naszym zdaniem jest zunifikowaną i wyraźną przesłanką tego, co
należy zrobić w celu rozwiązania problemu”.

DwojeczłonkówBRICS
– Rosja i Chiny – jest stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. W
sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu mają one wspólne stanowisko.
Moskwa i Pekin wykorzystywały prawo weta przy podjęciu decyzji w sprawie
zagranicznej operacji wojskowej w kraju.

Z nowym
kierownictwem Chin prezydent Władimir Putin spotka się jeszcze przed
szczytem w Durbanie. Pierwszą zagraniczną wizytę nowy przewodniczący
Chin Xi Jinping składa w Rosji. Moskwa odbiera to jako symboliczny krok –
podkreślił Riabkow:

„Chcemy rozwijać nasze relacje.
Jasno zdajemy sobie sprawę z tego, co możemy i powinniśmy osiągnąć.
BRICS odgrywa dużą rolę w tych kontaktach. Oczywiście są też
rozbieżności. Jednak dojrzałość naszych relacji pozwala nam patrzeć w
przyszłość z jednoczesnym uświadomieniem sobie, że nic nie może cofnąć
rozwoju tych relacji”.

Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i
RPA upatrują w BRICS silnego gracza w międzynarodowej polityce, a także
pole do rozwoju relacji między krajami członkowskimi. Jednocześnie na
Zachodzie krąży opinia, że Rosja i Chiny chcązrobić z BRICS siłę, zdolną
do podważenia pozycji Stanów Zjednoczonych i NATO. To, że takie
stanowisko zupełnie nie zgadza się z rzeczywistością, odnotowano w
dokumentach zatwierdzonych podczas pięciu poprzednich szczytów –
podkreślił Riabkow:

„Nie próbujemy przeciwstawić się
komukolwiek. Mówimy o rosnących wpływach i autorytecie, co nie wywołuje
żadnych wątpliwości. Jest to potrzebne do promowania naszych własnych
interesów oraz dlatego, aby przekonać się, że nasze wysiłki w zakresie
osiągnięcia tych celów uzyskały praktyczne kształty”.

Wśród
tych celów można wymienić również wpływy gospodarcze. Jedną z
najczęściejomawianych inicjatyw jest sformowanie wspólnego Banku Rozwoju
BRICS. Na stworzenie tej organizacji nie będzietrzeba długo czekać –
zapewnił Riabkow:

„Jesteśmy już u progu oficjalnej
decyzji w sprawie stworzenia Banku. Struktura ta stanie się nową ważną
instytucją międzynarodową. Chcielibyśmy, aby Bank odegrał swoją rolę w
ruchu kapitału zagranicznego, kredytowaniu, stworzeniu organizacji
kredytowych, a przede wszystkim programów w zakresie stworzenia
infrastruktury w krajach BRICS”.

Biorąc pod uwagę
oddźwięki światowego kryzysu finansowego i dalsze problemy w strefie
euro, decyzja w sprawie stworzenia Banku BRICS pozytywnie wpłynie na
rynek, zarówno pod względem politycznym, jak i psychologicznym. Zdaniem
Siergieja Riabkowa, decyzji tej można spodziewać się z Durbanu.


Wolumen handlu pomiędzy Rosją i Chinami sięgnie 100 mld dolarów

Rosja
i Chiny będą w stanie doprowadzić wolumen dwustronnego handlu do 100
miliardów dolarów już do 2015 roku – oznajmił prezydent FR Władimir
Putin po rozmowach z przewodniczącym ChRL, Xi Jinpingiem.
 →

Stosunki Rosji i Chin przeżywają najlepszy okres w historii

Stosunki
rosyjsko-chi przeżywają najlepszy okres w swojej historii, a przywódcy
obu krajów są w przyjacielskiej relacji – oznajmił przewodniczący ChRL,
Xi Jinping. Jak powiedział przewodniczący, głównym celem jego wizyty w
Rosji jest nadanie nowego impulsu relacjom strategicznego partnerstwa.
 →

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. Dokument o współpracy

Dokument o współpracy energetycznej nie rozstrzyga sporów


Z drugiej strony UE musi być informowana o długoterminowych zdolnościach Rosji w kwestii dostaw gazu.

Komisarz UE ds. energii i rosyjski minister podpisali dokument
o współpracy energetycznej do 2050 r. Postuluje on utworzenie wspólnej
platformy gazowej, ale nie rozstrzyga punktów zapalnych, jak kontrakty
Gazpromu, które są przedmiotem dochodzenia UE.

Podpisany w Moskwie dokument zatytułowany Roadmap EU-Russia Energy Cooperation untill 2050
nie jest prawnie wiążącą umową. We wstępie komisarz UE ds. energii
Guenther Oettinger i minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak napisali,
że jest on spojrzeniem w przyszłość i zawiera zalecenia, aby zapewnić współpracę energetyczną między UE i Rosją w nadchodzących dekadach.

W kwestii gazu zarekomendowano jako cel do 2020 r. promocję rosyjskich inwestycji
w sektorze gazowym UE i unijnych w rosyjskim. Postuluje się też
powołanie do 2030 r. wspólnej, paneuropejskiej platformy współpracy w
dziedzinie przesyłu surowca z udziałem rosyjskich partnerów. W tekście
zaznaczono, że dokończenie w pełni zintegrowanego i bardziej
otwartego wewnętrznego rynku gazu w UE jest nakierowane na stworzenie
stabilnej, długoterminowej platformy dla pomyślnej kontynuacji gazowego
partnerstwa UE-Rosja
.

Zdaniem europosła Konrada Szymańskiego (PiS) takie niezgodności świadczą o tym, że unijno-rosyjskie porozumienie to dokument rozbieżności, w którym każdy mówi swoje. Ponadto realne problemy w gazowych relacjach UE-Rosja są tutaj przemilczane - powiedział PAP. Do tych problemów zaliczył dochodzenie UE wobec Gazpromu oraz wypychanie
przez Rosję Mołdawii i Ukrainy z unijnej polityki sąsiedztwa. Rosja
stawia jako warunek rozpoczęcia rozmów o obniżeniu ceny gazu Mołdawii
wycofanie się tego kraju ze wspólnoty energetycznej z UE, która
przewiduje wdrażanie unijnych zasad liberalizacji rynku gazowego.

- Można też odnieść wrażenie unoszącej się niepewności (co do
dostaw do Europy - PAP), gdy mowa o rosnącym znaczeniu rynków
azjatyckich dla Rosji
- ocenił Szymański.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Rosja i Chiny zacieśniają

Rosja i Chiny zacieśniają współpracę energetyczną

Współpraca Rosji i Chin ma znaczenie dla całego świata. Takie
oświadczenie złożyli podczas spotkania w Moskwie przywódca Chińskiej
Republiki Ludowej Xi Jinping i prezydent Rosji Władimir Putin.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. Rosyjskie plany dla BRICS

Rosyjskie plany dla BRICS

Rosyjskie plany dla BRICS


Rosja zaprezentowała swoją koncepcję udziału w piątym szczycie BRICS.
Odbędzie się on w dniach 26-27 marca w RPA. W planach Moskwy jest
uczynienie BRICS nowym euroatlantyckim ośrodkiem wpływu. Właśnie dlatego
priorytetowym kierunkiem pracy szczytu ma zostać reformowanie systemu
walutowo-finansowego. →


Globalna równowaga strategiczna zależy od Chin i Rosji

Stosunki rosyjsko-chi gwarantują międzynarodową równowagę strategiczną – powiedział przewodniczący Chin Xi Jinping. →

„Nasze relacje są najlepsze wśród stosunków między
mocarstwami” – powiedział on na spotkaniu ze studentami Moskiewskiego
Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO) w Moskwie.
Według niego, Chiny i Rosja powinny zacieśniać strategiczną współpracę
na arenie międzynarodowej.

Za szczególnie
perspektywiczne chiński przywódca uważa współpracę ChRL z Federacją
Rosyjską w ramach przejścia od surowcowego do wysokotechnologicznego
modelu gospodarki.

Chiny i Rosja umacniają współpracę wojskową

Wojskowe, polityczne i strategiczne stosunki wzajemne Chin i Rosji, a także współpraca mię →
– oświadczył dzisiaj
przewodniczący Chin Xi Jinping podczas spotkania z ministrem obrony
Rosji, generałem armii Siergiejem Szojgu.

Z
kolei minister obrony Rosji podkreślił, że „omawiany krąg zagadnień
pomoże w rozwoju współpracy zarówno wojskowej, jak i
wojskowo-technicznej między krajami”.

Szojgu podkreślił także, że w niedzielę będzie on rozmawiał z ministrem obrony Chin, generałem Chang Wanquanem.

Moskwa i Pekin: na zawsze przyjaźń, nigdy wrogości

„Rezultaty wizyty w Rosji przeszły moje oczekiwania” – tak określił swoją podróż do Moskwy przewodniczący Chin Xi Jinping. →

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Decyzja ws. stworzenia banku

Decyzja ws. stworzenia banku BRICS?

Szczyt BRICS (26-27 marca) może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. →

Szczyt BRICS (26-27 marca)
może wyklarować podejścia do zażegnania kryzysu w Syrii. Ponadto z RPA
można się spodziewać wiadomości na temat stworzenia wspólnego Banku
Rozwoju BRICS – powiedział o tym wiceminister spraw zagranicznych Rosji
Siergiej Riabkow w wywiadzie dla Głosu Rosji i telewizji RT.

Szczyt
BRICS w południowoafrykańskim Durbanie odbędzie się pod hasłem „BRICS i
Afryka: partnerstwo na rzecz rozwoju, integracji i uprzemysłowienia”.
Jednym z głównych tematów będzie konflikt w Syrii. Dosłownie tuż przed
rozpoczęciem się szczytu sytuacja w tym kraju znów się zaogniła. W
mieście Aleppo odnotowano przypadek użycia broni chemicznej przez
uzbrojoną opozycję. Amerykański senator John MacCain wezwał Stany
Zjednoczone do interwencji. Prezydent Syrii Baszar al-Asad zwrócił się
do państw BRICS z prośbą o położenie kresu przemocy. Wszyscy członkowie
BRICS są przekonani, że międzysyryjski dialog nadal jest możliwy –
podkreślił Riabkow.

Kwestia wsparcia rządu Damaszku,
przynajmniej dla Rosji, nie istnieje. Nie jesteśmy adwokatami w sprawie
al-Asada. Wierzymy, że nadal istnieje możliwość stworzenia platformy dla
międzysyryjskiego dialogu, coś w rodzaju rozejmu jest możliwe. Nie ma
dla tego alternatywy. Inne kraje BRICS podzielają tę opinię. Jestem
przekonany, że Durban pod wieloma względami wyklaruje to, co naszym
zdaniem jest zunifikowaną i wyraźną przesłanką tego, co należy zrobić w
celu rozwiązania problemu”.

DwojeczłonkówBRICS –
Rosja i Chiny – jest stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. W
sprawie uregulowania syryjskiego konfliktu mają one wspólne stanowisko.
Moskwa i Pekin wykorzystywały prawo weta przy podjęciu decyzji w sprawie
zagranicznej operacji wojskowej w kraju.

Z nowym
kierownictwem Chin prezydent Władimir Putin spotka się jeszcze przed
szczytem w Durbanie. Pierwszą zagraniczną wizytę nowy przewodniczący
Chin Xi Jinping składa w Rosji. Moskwa odbiera to jako symboliczny krok –
podkreślił Riabkow:

„Chcemy rozwijać nasze relacje.
Jasno zdajemy sobie sprawę z tego, co możemy i powinniśmy osiągnąć.
BRICS odgrywa dużą rolę w tych kontaktach. Oczywiście są też
rozbieżności. Jednak dojrzałość naszych relacji pozwala nam patrzeć w
przyszłość z jednoczesnym uświadomieniem sobie, że nic nie może cofnąć
rozwoju tych relacji”.

Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i
RPA upatrują w BRICS silnego gracza w międzynarodowej polityce, a także
pole do rozwoju relacji między krajami członkowskimi. Jednocześnie na
Zachodzie krąży opinia, że Rosja i Chiny chcązrobić z BRICS siłę, zdolną
do podważenia pozycji Stanów Zjednoczonych i NATO. To, że takie
stanowisko zupełnie nie zgadza się z rzeczywistością, odnotowano w
dokumentach zatwierdzonych podczas pięciu poprzednich szczytów –
podkreślił Riabkow:

„Nie próbujemy przeciwstawić się
komukolwiek. Mówimy o rosnących wpływach i autorytecie, co nie wywołuje
żadnych wątpliwości. Jest to potrzebne do promowania naszych własnych
interesów oraz dlatego, aby przekonać się, że nasze wysiłki w zakresie
osiągnięcia tych celów uzyskały praktyczne kształty”.

Wśród
tych celów można wymienić również wpływy gospodarcze. Jedną z
najczęściejomawianych inicjatyw jest sformowanie wspólnego Banku Rozwoju
BRICS. Na stworzenie tej organizacji nie będzietrzeba długo czekać –
zapewnił Riabkow:

„Jesteśmy już u progu oficjalnej
decyzji w sprawie stworzenia Banku. Struktura ta stanie się nową ważną
instytucją międzynarodową. Chcielibyśmy, aby Bank odegrał swoją rolę w
ruchu kapitału zagranicznego, kredytowaniu, stworzeniu organizacji
kredytowych, a przede wszystkim programów w zakresie stworzenia
infrastruktury w krajach BRICS”.

Biorąc pod uwagę
oddźwięki światowego kryzysu finansowego i dalsze problemy w strefie
euro, decyzja w sprawie stworzenia Banku BRICS pozytywnie wpłynie na
rynek, zarówno pod względem politycznym, jak i psychologicznym. Zdaniem
Siergieja Riabkowa, decyzji tej można spodziewać się z Durbanu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. Kraje BRICS zafundują sobie

Kraje BRICS zafundują sobie własny Bank Światowy i MFW

Największe gospodarki wschodzące jednoczą siły w walce z
opóźnieniem w rozwoju oraz wahaniami kursów walut. Planują
utworzenie instytucji, które przejmą role Banku Światowego i
Międzynarodowego Funduszu Walutowego.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. odpowiedź Rosji na Cypr

Państwa BRICS porozumiały się w sprawie utworzenia Banku Rozwoju

Pięć
państw BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) porozumiały się w
sprawie utworzenia Banku Rozwoju. Minister finansów RPA,  Pravin
Gordhan, poinformował dziś o tym w Durbanie, gdzie w środę odbędzie się
szczyt BRICS.
 →
Kapitał startowy Banku
BRICS ma wynosić nie mniej niż 50 mld dolarów, jednak nie wiadomo
jeszcze jak rozłożą się akcje pomiędzy uczestnikami.

W
celu wzięcia udziału w szczycie BRICS do Durbanu przybył prezydent
Rosji Władimir Putin. Oprócz kwestii ekonomicznych liderzy BRICS
zamierzają omówić także aktualne problemy międzynarodowe – donosi
korespondent „Głosu Rosji”.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Rosja gotowa jest do

Rosja gotowa jest do wstąpienia do funduszu wsparcia krajów BRICS

Rosja gotowa jest do przeznaczenia 18 miliardów dolarów w celu udziału w mechanizmie wsparcia wzajemnego BRICS. →

Udziały uczestników mechanizmu pomocy wzajemnej
podzielone są w sposób następujący: około 41 miliardów dolarów gotowe są
przeznaczyć Chin, po 18 miliardów – pozostałe kraje oprócz RPA, która
zaproponowała 5 miliardów dolarów.

Omówienie kwestii
stworzenia funduszu wsparcia będzie kontynuowane w Waszyngtonie w
kwietniu na spotkaniu ministrów finansów i szefów banków centralnych
BRICS, które odbędzie się jednocześnie z finansowym szczytem G20.




Kraje BRICS powinny przyczynić się do położenia kresu przemocy w Syrii

Przywódcy
krajów BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) powinny wspierać
działania zmierzające do położenia kresu przemocy w Syrii.
 →

Putin wezwał biznesmenów z krajów BRICS do współpracy

Prezydent
Rosji Władimir Putin wzywa biznesmenów z krajów członkowskich BRICS do
zaktywizowania pracy na rzecz rozszerzenia wielostronnych projektów
inwestycyjnych. „Z inicjatywy Rosji założono radę biznesową.
 →
„Z inicjatywy Rosji założono radę biznesową. Środowiska biznesowe
powinny skupić się na poszukiwaniu nowych możliwości w celu uruchomienia
wielostronnych projektów inwestycyjnych. Kierownictwo Rosji udzieli
pracy rady biznesowej najbardziej aktywnego wsparcia” – powiedział Putin
dzisiaj podczas rozmów przywódców BRICS w rozszerzonym składzie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Rosja uważa za cynizm

Rosja uważa za cynizm dyskusje w Brukseli

Rosja uważa za cynizm dyskusje w Brukseli

Rosyjskie MSZ uważa za cynizm i ingerencję w wewnętrzne sprawy Rosji przeprowadzone 19 marca →


Ławrow wyjaśnił Koncepcję Polityki Zagranicznej Rosji

Minister
spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wyjaśnił w artykule dla
marcowego wydania czasopisma "Międzynarodowe Życie" główne założenia
Koncepcji Polityki Zagranicznej Rosji.
 →


Ławrow powiedział, że "w Koncepcji Polityki Zagranicznej
sformułowany został jasny i spójny system poglądów, skoncentrowany na
rozwiązaniu coraz bardziej skomplikowanych problemów współczesnego
świata".

Fakt, że Rosja w latach 2013-2015
przewodniczy w szeregu międzynarodowych bloków i organizacji, jest
zdaniem Ławrowa dowodem na wielowektorowość polityki zagranicznej kraju.


„Europejskie Niemcy czy Niemiecka Europa”?


Nawet Merkozy się rozpadło i obecnie to Niemcy
organizują życie w Europie i decydują o tym kto ile ma za nie zapłacić

(..)

Niemcy podporządkowują politycznie kraje UE i przejmują unijne instytucje, tak że Gindeon Rachman w artykule Financial Times’a
„The making of a German Europe” zapytuje jak to się stało że europejski
projekt który miał zakomodować Niemcy w Europie tak aby nikt już się
ich w przyszłości nie obawiał, przerodził się w tego antytezę “European
Germany, rather than a German Europe”. Zauważa że w okresie kryzysu
cypryjskiego niesłyszalna była rola Francji ani innego kraju UE, zaś
charakterystycznym było nie tylko to że bez aprobaty Niemic nie możliwe
było przyjęcie jakiegokolwiek rozwiązania, oraz że z ramienia EBC
występował nie kto inny jak niemiecki członek zarządu tej instytucji
Jorg Asmussen.

W tym momencie nie
dziwmy się że przez dwa dni toczyły się boje w ramach których jak podaje
Gabriele Steinhauser, Marcus Walker i Matina Stevis w artykule Wall
Street Journal „Bailout Strains European Ties”  w pewnym
momencie powiedziano prezydentowi Cypru że jak mu się nie podoba to
„niech się pakuje i wyjeżdża” („to pack up and leave”), a w innym
momencie podczas lunchu wcale nie łagodniej Jeroen Dijsselbloem
podsumował że nie ma znaczenia że poda się on do dymisji – „he didn't
care about the president's political future”. O tym że nie były to
„pokojowe” dyskusje o sposobach udzielenia pomocy Grekom cypryjskim może
również świadczyć fakt że w trakcie „negocjacji” dochodziło nawet do
tego że szefowa MFW musiała uspokajać niemieckiego ministra finansów –
„Germany's Finance Minister Wolfgang Schäuble grew particularly
irascible, officials said. At one point, Ms. Lagarde went to calm him
down.”

Konkludując Wall
Street Journal stwierdza że obecna pomoc dla Cypru jest gorsza od
poprzednio ustalonej. A tylko niewielu zdaje sobie sprawę że lepiej dla
obywateli tego wyspiarskiego kraju byłoby aby dzisiaj rano ciężarówki z
banknotami EBC nie wyjechały do cypryjskich banków, Cypryjczycy
zrezygnowali z „pomocy” Europy dla inwestorów zagranicznych, którą będą
spłacać ich wnuki, a w przypadku spełnienia szantażu EBC wypełniania
jego roli Banku Centralnego odtworzyli tą instytucję ale już poza…
eurostrefą.

Wschodzące potęgi świata

BRICS oraz imperium długu


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. Euro zamiast czołgów

http://www.uwazamrze.pl/artykul/724073,997260-Euro-zamiast-czolgow.html
Przyjęcie euro to pułapka i hazard – przestrzega polski rząd Paul Krugman, laureat ekonomicznego Nobla z 2008 r.

Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn w związku ze strzyżeniem depozytów na Cyprze oskarża Niemców o dążenie do hegemonii w strefie euro. Rychło w czas. Maksyma Carla von Clausewitza z 1832 r.: „Wojna jest jedynie kontynuacją polityki innymi środkami", jest trwale wpisana w pruską i niemiecką sztukę wojenną. Przejęcie lub zniszczenie przedsiębiorstw, ziemi i ludności przeciwnika siłą zbrojną jest ostatecznością. Po co wysyłać czołgi, jeżeli to samo można osiągnąć polityką? Utrwalić biedę i zmusić ludność podbijanego kraju do wyjazdu na roboty przymusowe pod presją ekonomiczną. Zrujnować przedsiębiorców i za bezcen wykupić ich majątek. Uczynić zagraniczne rządy marionetkami. A to wszystko bez jednego wystrzału. Dzięki wunderwaffe, cudownej broni – euro.

Zdjęcie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Grecki resort finasów

Grecki resort finasów wystawił Niemcom rachunek za wojnę

Grecy podliczyli straty jakie ich kraj poniósł wskutek niemieckiej
okupacji w czasie II wojny światowej - donosi na stronach internetowych
tygodnik „Der Spiegel”. Raport powstał w greckim ministerstwie
finansów.  »

Nie będzie dymisji portugalskiego rządu

Portugalski premier uspokaja Unię Europejską. Zapewnia, że plan
oszczędnościowy będzie kontynuowany, mimo decyzji Trybunału
Konstytucyjnego, który uznał część cięć za niezgodne z ustawą
zasadniczą. »

Władimir Putin w Amsterdamie otworzy Rok Holandii i Rosji

Władimir Putin w Amsterdamie otworzy Rok Holandii i Rosji


Władimir Putin udaje się do Amsterdamu, gdzie otworzy Rok Rosji w
Holandii i Rok Holandii w Rosji. Podczas wizyty w Holandii rosyjski
prezydent spotka się z premierem Markiem Rutte, królową Beatrix oraz
porozmawia z kapitanami holenderskiego biznesu. Holandia to jeden z
największych partnerów handlowych Rosji. →

Merkel powiedziała, że otwarte społeczeństwo jest gwarantem dobrobytu. - Jesteśmy przekonani, że warunkiem (dobrobytu) jest wolne społeczeństwo obywatelskie - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu podczas ceremonii otwarcia targów. Zaapelowała do Putina, by dał szansę organizacjom pozarządowym, które są awangardą innowacji.

Putin skoncentrował się na ekonomicznych aspektach stosunków swego kraju z Niemcami. - Wzajemne zaufanie i koordynacja polityki gospodarczej między Rosja i Niemcami oraz dialog rosyjskich i niemieckich elit gospodarczych jest bardzo ważny - powiedział prezydent Rosji, podkreślając, że dzięki partnerskim stosunkom oba kraje odnosiły dotychczas duże sukcesy. Zapewnił, że będzie się osobiście angażował na rzecz wzmocnienia gospodarczych kontaktów.
Merkel zaznaczyła, że Rosja przeżywa obecnie dynamiczny rozwój gospodarczy, a Niemcy są jej ważnym partnerem handlowym. - Utrzymujemy (z Rosją) ścisłe i intensywne stosunki - powiedziała, zapowiadając, że kontrowersyjne polityczne tematu poruszy podczas wieczornego spotkania z Putinem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. ONZ zatwierdziło rezolucję przeciwko heroizacji nazizmu

http://polish.ruvr.ru/2012_12_21/ONZ-zatwierdzilo-rezolucje-przeciwko-he...

Zgromadzenie Ogólne ONZ zatwierdziło zainicjowaną przez Rosję rezolucję przeciwko heroizacji nazizmu. Za dokumentem zagłosowało 130 państw, a przeciwko opowiedziały się trzy kraje: Stany Zjednoczone, Kanada i Palau, a kolejne 54 wstrzymały się od głosu.

W rezolucji wyrażono między innymi poważny niepokój w związku z rozwojem ruchów ekstremistycznych i partii, propagujących rasizm, etnocentryzm i ksenofobię, które zajmują się rozprzestrzenianiem ideologii faszyzmu.

---------------------------------------------------------------

oczywiście, komunizm mozna heroizować. Lenin wiecznie zywy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. ESWH i Unia Celna stworzą

ESWH i Unia Celna stworzą strefę wolnego handlu

Układ w sprawie stworzenia strefy wolnego handlu między krajami należącymi do Europejskiego Stowarzyszenia →

12.04.2013, 18:28
Drukuj Poleć znajomemu Dodaj do bloga

ESWH i Unia Celna stworzą strefę wolnego handlu

Układ
w sprawie stworzenia strefy wolnego handlu między krajami należącymi do
Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu i Unii Celnej może zostać
zawarty już w 2014 roku – oświadczył szef MSZ Szwajcarii 
Didier
Burkhalter na konferencji prasowej w piątek, podsumowując wyniki rozmów
ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem.

„Kontynuujemy
dialog o dalszym umacnianiu kontaktów gospodarczych oraz zamierzamy
podpisać w 2014 roku porozumienie między krajami ESWH (do której należy
Szwajcaria) oraz Unią Celną Rosji, Białorusi i Kazachstanu” – powiedział
on.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

87. "Der Spiegel": Koniec


"Der Spiegel": Koniec przyjaźni między Niemcami a Rosją. Putin stawia na konfrontację

Jednym z powodów zmiany rosyjskiej polityki jest reinterpretacja historii przez niemiecką telewizję ZDF.

Jak pisze "Der Spiegel", Federalna Służba Bezpieczeństwa FSB nakazała swoim pracownikom w ambasadzie rosyjskiej w Berlinie podjęcie bardziej intensywnej działalności wywiadowczej na terenie Niemiec. Redakcja przypomina, że kilka lat temu Putin nakazał ograniczenie działań wywiadowczych przeciwko niemieckim instytucjom.
"To ograniczenie przestało teraz obowiązywać" - czytamy w materiale.

Wydawany w Hamburgu niemiecki magazyn polityczny wymienia kroki podjęte ostatnio przez stronę rosyjską, mające świadczyć o nastaniu w stosunkach niemiecko-rosyjskich "epoki lodowcowej".

I tak delegacja rządzącej w Niemczech CDU, która w zeszłym tygodniu przebywała w Moskwie, w ostatniej chwili dowiedziała się, że większość umówionych wcześniej partnerów rosyjskich nie ma dla nich czasu. Powiązany z Kremlem tabloid opublikował zdjęcia nagiej kobiety, przedstawiając ją jako niemiecką kanclerz Angelę Merkel.

Państwowa telewizja rosyjska porównała przyjęte na Cyprze rozwiązanie, prowadzące do utraty przez bogatych inwestorów części ich wkładów bankowych, z wywłaszczeniem Żydów przez nazistowskie władze III Rzeszy. Szef komisji spraw międzynarodowych rosyjskiej Dumy, Aleksiej Puszkow, zarzucił niemieckiej telewizji ZDF, że pokazany przez nią miesiąc temu film "Nasze matki, nasi ojcowie" bagatelizuje niemiecki atak na Związek Radziecki (1941) i stanowi kolejną próbę "pisania historii na nowo".

"Der Spiegel" twierdzi, powołując się na źródło w urzędzie kanclerskim, że Merkel całkowicie pozbyła się złudzeń dotyczących politycznego i społecznego rozwoju w Rosji. "Berlin nie chce jednak zrywać mostów" - powiedziała osoba z otoczenia kanclerz.

Jak podkreśla redakcja, spotkanie Putina z Merkel przy okazji Targów Przemysłowych tydzień temu w Hanowerze przebiegało w "lodowatej atmosferze". Rosja była krajem partnerskim tego największego na świecie spotkania branży przemysłowych. Przy tej okazji Merkel publicznie skrytykowała rosyjskie represje wobec działających w Rosji organizacji pozarządowych.

Ofiarą kontroli i przeszukań padło w marcu też kilka niemieckich organizacji, w tym zbliżona do CDU Fundacja im. Konrada Adenauera. W jej siedzibie funkcjonariusze rosyjskich służb zarekwirowali twarde dyski komputerów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

88. Szef PE odwiedzi



Szef PE odwiedzi Polskę

Szef PE odwiedzi Polskę

Martin Schulz weźmie udział w obchodach 70. rocznicy powstania w getcie warszawskim.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. EBOiR wzywa do inwestowania w

EBOiR wzywa do inwestowania w Rosji, pomimo ryzyka

Prezes
Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju Suma Chakrabarti wezwał
inwestorów do aktywnego lokowanie środków w gospodarkę Rosji, pomimo
ryzyka i niewystarczająco dywersyfikowaną gospodarkę.
 →

Ponadto eksperci EBOiR podkreślili, że bank jest
wiarygodnym partnerem dla przedsiębiorców, którzy chcą zbudować swój
biznes w Rosji, zdolnym pomóc biznesmenom przejść przez zawiłości
rosyjskiego rynku, w tym korupcję.

Moskwa jest
największym odbiorcą inwestycji EBOiR. Od momentu swojego powstania w
1991 roku bank zainwestował ponad 23 miliardy euro w 700 projektów
biznesowych na terytorium Rosji.


Moskwa domaga się włączenia do ZPRE Abchazji i Osetii Południowej

Rosja
domaga się włączenia do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy
przedstawicielstwa Abchazji i Osetii Południowej - poinformował o tym
dzisiaj zastępca szefa delegacji rosyjskiej Leonid Słuckij podczas
omawiania sprawozdania z działalności Prezydium Zgromadzenia.
 →

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. Ławrow: plotki o kryzysie w

Ławrow: plotki o kryzysie w stosunkach FR i UE są mocno przesadzone

Plotki o kryzysie w stosunkach między Rosją a UE są mocno przesadzone, strony są →
, strony są na dobrej drodze do uregulowania
istniejących jeszcze problemów – powiedział dzisiaj szef MSZ Rosji
Siergiej Ławrow po spotkaniu z węgierskim kolegą Jánosem Martonyi

„Nie
chciałbym mówić o spowolnieniu procesu partnerstwa. Problemy pojawiają
się zawsze, gdy relacje są nasycone i bogate. Ale stopniowo i pewnie
posuwamy się w kierunku uregulowania tych nierozwiązanych kwestii,
związanych na przykład, z tak zwanym „Trzecim Pakietem Energetycznym”.


John Kerry jedzie do Moskwy przygotowywać spotkanie prezydentów


Sekretarz stanu John Kerry przyjedzie 7 maja do Moskwy z dwudniową
wizytą. 7 i 8 maja spotka się nie tylko ze swoim kolegą Siergiejem
Ławrowem, ale i z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Zgodnie ze
słowami samego Kerry, wizyta powinna była odbyć się już dawno. →

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. Co zostało po Merkozym? Unia



Co zostało po Merkozym?


Unia Europejska żyje już rok bez Merkozy'ego, czyli tandemu prezydent Nicolas Sarkozy - kanclerz Angela Merkel na czele francusko-niemieckiego motoru integracji.

Hollande unika osobistego starcia, lecz jednocześnie - podobnie jak w przypadku własnych socjalistów - nie miarkuje innych. - Dopiero po roku widzę, jak bardzo Sarkozy chronił Merkel. Tłumaczył, że jedna reforma jest nie do przełknięcia dla Berlina, więc lepiej o niej nie mówić publicznie w Brukseli. A drugiej Merkel nie da rady przepchnąć przez Bundestag, więc też lepiej na razie ją odpuścić - opowiada zachodni dyplomata. "Brak ochrony" ze strony Hollande'a oczywiście nie sprawia, że Merkel godzi się na niechciane przez siebie reformy (chodzi głównie o zwiększenie solidarności finansowej w eurolandzie, czyli dodatkowe zobowiązania dla podatników w Niemczech), ale bez Francuza kanclerz jest w strefie euro bardziej osamotniona politycznie.

Ministrowie finansów Francji i Niemiec próbowali ocieplić atmosferę podczas wtorkowego spotkania w Berlinie. Sprzyjała temu zapowiedź Brukseli, że Francja dostanie aż dwa dodatkowe lata na zbijanie deficytu, czyli będzie mogła spowolnić cięcia. Ale choć Hollande i Merkel zapowiadali w 2012 r., że w maju 2013 przedstawią wspólny plan reform strefy euro, projektu ani widu, ani słychu. Niewykluczone, że Paryż czeka na wyniki wrześniowych wyborów w Niemczech (licząc na wejście socjaldemokratów do koalicji). A i Berlin na czas kampanii wyborczej nie chce składać trudnych deklaracji w sprawie Europy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. Orban do Niemców: proszę, nie przysyłajcie znów swoich czołgów

Niemcy już raz wysłały do Węgier swoją kawalerię w postaci czołgów. Proszę, nie róbcie tego więcej – tak Wiktor Orban skomentował dyskusję pomiędzy Angelą Merkel, a byłym ministrem finansów Niemiec, socjalista Peterem Steinbrueckiem.
Orban nawiązał w ten sposób do wydarzeń z 1944 roku, kiedy wojska niemieckie zajęły Węgry. Premier ocenił: "wtedy to nie był dobry pomysł. To się nie udało”. Był to komentarz premiera do słów wypowiedzianych podczas debaty między Merkel, a Steibrueckiem.
Podczas debaty, Merkel odpowiedziała byłemu ministrowi finansów, który krytykował Wegry, mówiąc, że Niemcy "nie powinny zawsze wysyłać kawalerii". Steinbrueck ocenił wcześniej, że "nie wykluczyłby możliwości, iż Węgry opuszczą UE".

Wall Street Journal

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. Rosja zamierza wywiązać się

Rosja zamierza wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec Rady Europy

Rosja zamierza wywiązać się ze swoich zobowiązań wobec Rady Europy


Rosja zamierza wywiązać się ze wszystkich swoich zobowiązań wobec Rady
Europy. Moskwa weźmie aktywny udział w wymianach młodzieżowych i
programach antykorupcyjnych – oświadczył prezydent Władimir Putin na
spotkaniu z sekretarzem generalnym organizacji Thorbjørnem Jaglandem. →


150 milionów Europejczyków znienawidziło Izrael

Sondaż
przeprowadzony na zlecenie niemieckiej socjaldemokratycznej  Fundacji
Friedricha Eberta
wykazał, że około 150 milionów Europejczyków uważa
państwo Izrael za nielegalne i demonizuje zarówno samo państwo, jak i
jego obywateli – donoszą izraelskie media.
 →

„Nienawiść
do Żydów przenika ducha europejskich parlamentów w takiej samej mierze,
jak i muzułmańskich medres” – pisze włoski dziennikarz
Giulio Meotti.

Zdaniem
Meottiego są to skutki palestyńsko-islamskiej wojny psychologicznej.
Europejską opinię publiczną udało się przekonać, że Izrael jest
państwem, które należy „rozebrać”.



Miedwiediew udzielił wywiadu dziennikowi oskarżanemu o antysemityzm

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew udzielił wywiadu rzeki dziennikowi Komsomolskaja Prawda w centrum skandalu, jaki rozgorzał po opublikowaniu przez ten popularny dziennik antysemickiej wypowiedzi - pisze we wtorek agencja AFP.

- Żałujemy nierzadko, że naziści nie zrobili abażurów ze skóry rodziców naszych liberałów. Byłoby mniej problemów - napisała przed kilkoma dniami na stronie internetowej dziennika jego felietonistka Uljana Skojbieda. W ten sposób krytykowała opozycyjnego liberała Leonida Gozmana, który przyrównał nazistowską formację SS i stalinowski kontrwywiad wojskowy Smiersz.

W poniedziałek wicemer Moskwy Leonid Pieczatnikow odmówił na konferencji prasowej odpowiedzi na pytanie dziennikarza Komsomolskiej Prawdy. (...) Bo widzi pan, Niemcy zdążyli zrobić abażur ze skóry mojej babki i bardzo mi przykro, że znalazłem ten abażur w redakcji pańskiej gazety.
AFP pisze, że oficjalne instytucje odpowiedzialne za zwalczanie ekstremizmu milczą, jedynie komitet ds. monitoringu mediów Roskomnadzor poruszył tę sprawę i upomniał dziennik.

Rzecznik Federacji Wspólnot Żydowskich w Rosji Boruch Gorin zaapelował o bojkot dziennika Komsomolskaja Prawda i skrytykował brak oficjalnej reakcji władz rosyjskich.

- Dziennikarze, którzy piszą lub mówią takie rzeczy, nie mają prawa do wykonywania swego zawodu. Lecz w naszym kraju takie historie są uważane za bez znaczenia - powiedział komentator rozgłośni Echo Moskwy Dmitrij Oriech.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Szefowie instytucji UE

Szefowie instytucji UE spotkali się z przywódcami religijnymi

Kryzys gospodarczy sprzyja nasilaniu się ekstremistycznych
nastrojów, w tym antysemityzmu, islamofobii i chrystianofobii -
ostrzegali w czwartek europejscy przywódcy religijni, którzy spotkali
się w Brukseli z szefami instytucji UE.
Barroso podkreślił, że w wielu miejscach na świecie takie spotkanie z
przywódcami religijnymi niestety nie byłoby możliwe. "W Europie mamy
problemy, o których tu wspomniano. Ale w chwili, gdy tu rozmawiamy, w
wielu regionach świata ludzie są zabijani albo sądzeni, bo nie ma tam
wolności religijnej" - powiedział.

"Słyszeliśmy dziś o
nasilającym się antysemityzmie i islamofobii. Wiemy też, że istnieje -
choć w mniejszej skali - także chrystianofobia. Musimy walczyć z tym
złem minionego wieku, by budować lepszą przyszłość" - powiedział
wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Laszlo Surjan.

Imam
Yahya Pallavicini z islamskiej wspólnoty religijnej we Włoszech ocenił,
że przedstawiciele różnych religii powinni promować wartości, które są
dla nich wspólne, aby zapobiec nie tylko nasilaniu się antysemityzmu i
islamofobii, ale każdego rodzaju fobii przeciwko wszelkim religijnym
symbolom czy wspólnotom". "Razem musimy walczyć z wszelkimi przejawami
dyskryminacji, której może sprzyjać obecny kryzys" - dodał.

Spotkania
szefów instytucji UE z przywódcami religijnymi odbywają się od 9 lat.
Głównym tematem tegorocznego spotkania były prawa obywateli UE. Wzięło w
nim udział 18 przedstawicieli Kościołów chrześcijańskich, judaizmu,
islamu i hinduizmu. Wśród uczestników był także prawosławny arcybiskup
Wrocławia i Szczecina Jeremiasz, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. Ukraina zacieśnia współpracę

Ukraina zacieśnia współpracę z Euroazjatycką Wspólnotą Gospodarczą

Kijów zacieśnia współpracę z Moskwą, Mińskiem i Astaną.»

Moskwa, Mińsk i Astana już wcześnie porozumiały się, że w oparciu o Unię
Celną stworzą Euroazjatycką Wspólnotę Gospodarczą, podobną do Unii
Europejskiej. Ukraina i Kirgistan już złożyły wnioski o przyznanie im
statusu obserwatora w tej nowej organizacji. Zdaniem niezależnych
ekspertów zbliżenie Kijowa z państwami Unii Celnej oddala Ukrainę od
integracji z Unią Europejską.

Ukraina podpisała memorandum o współpracy z EKG

Ukraina
podpisała memorandum o pogłębieniu współpracy z Euroazjatycką Komisją
Gospodarczą. Dokument podpisał w Mińsku premier Ukrainy Nikołaj Azarow i
szef Euroazjatyckiej Komisji Gospodarczej Wiktor Christienko.
 →

Kolaż: Głos Rosji

"Unia bankowa drogą do wyjścia z kryzysu"
Receptą na kryzys ekonomiczny w Europie jest pogłębienie integracji
monetarnej i unia bankowa - mówił w piątek w Warszawie Guy Verhofstadt,
b. premier Belgii, przewodniczący Porozumienia Liderów i Demokratów
(ALDE) w Parlamencie Europejskim.
Verhofstadt uczestniczy w dwudniowej konferencji
pod hasłem "Idee liberalno-demokratyczne w Europie XXI wieku"
organizowanej z udziałem Partii Demokratycznej przez Instytut
Socjalno-Liberalny i fundacje: Industrial, Samorządność i Demokracja
oraz European Liberal Forum.
Obrady otworzył minister stanu rządu
Saksonii (RFN) Juergen Martens, wiceszef European Liberal Forum.
"Liderzy europejscy muszą podejmować słuszne decyzje nawet gdy naciska
populistyczna opozycja" - mówił na wstępie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. Dziś rozpoczyna się

Dziś rozpoczyna się dwudniowy szczyt Rosja – UE

Według unijnych dyplomatów ma to być kolejny szczyt bez przełomu i niespodzianek. Wśród głównych tematów mają się znaleźć m.in. sytuacja w Syrii i możliwość zwołania międzynarodowej konferencji pokojowej.

Ma być także omawiana współpraca gospodarcza, szczególnie w
energetyce, oraz kwestia przestrzegania prawa do swobody słowa i
zgromadzeń w Rosji. Dr hab. Karol Karski, były wiceminister  spraw
zagranicznych, zwraca uwagę że Rosja nie może poszczycić się mianem
państwa demokratycznego. Jednocześnie aspiruje do bycia państwem
europejskim.

Federacja piętnuje organizacje międzynarodowe, a obywatele nie ciszą się zakresem praw, jak obowiązków w innych państwach.

-  Oczywiście Rosja posiada pewne atrapy demokracji, odbywają się tam
wybory, które wiadomo, że wygra władza aktualnie sprawująca swój urząd.
Dlatego też ta władza się nie zmienia, chyba że w wyniku wewnętrznych
napięć. Biorąc to pod uwagę najbliższy szczyt Rosja –UE zapowiada się
jako spotkanie dosyć napięte. Będą dyskusje dotyczące różnych problemów,
w tym obrony praw człowieka
– powiedział Karol Karski. 

Przywódcy Wspólnoty i Rosji zjedzą dziś wspólnie kolację, planowana sesja robocza odbędzie się jutro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. Rosja, Chiny i Iran pozbawiły

Rosja, Chiny i Iran pozbawiły monopolu zachodnie media

Przemawiając
na Globalnym Forum Medialnym 2013, które odbywa się w niemieckim
mieście Bonn, sekretarz stanu ds. kultury Bernd Neumann podkreślił, że
zadaniem współczesnym mediów jest zapewnienie przestrzegania praw i
wolności.
 →
W długotrwałej perspektywie media nie mogą być jedynie
konkurencyjne, ale stale powinny podnosić jakość przekazywanych
informacji.

Razem ze wzrostem ilości treści i
zwiększenia ilości międzynarodowych nadawców w językach obcych, w
szczególności po angielsku, zakończyła się epoka monopolu dużych
zachodnich mediów takich jak BBC i Deutsche Welle. Rosja, Chiny i Iran,
które weszły na rynek informacyjny, stały się pełnoprawnymi członkami
przestrzeni medialnej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

102. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

To dobrze. Nie będziemy mieli nowego cesarstwa niemieckiego z cesarzową Anielką.







Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

103. Szanowny Panie Michale

im wiekszy konflikt interesów pomiędzy Niemcami i Rosją, tym lepiej dla nas.
Co do propagandy - Rosja chwali się, że ma wszystko najlepsze, a Berlin i Waszyngton zalewają nas neomarksizmem. Dobrze, ze jest starcie tych dwóch frontów.
Niedobrze, że w Polsce nie mamy wolnych polskich mediów.
Trzymajmy kciuki za TV TRWAM.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. nie tak miało być, Obama obiecałeś !

U.S. President Barack Obama (L) meets with Russian President Vladimir Putin during the G8 Summit at Lough Erne in Enniskillen, Northern Ireland June 17, 2013. REUTERS-Kevin Lamarque

1 of 15. U.S.
President Barack Obama (L) meets with Russian President Vladimir Putin
during the G8 Summit at Lough Erne in Enniskillen, Northern Ireland June
17, 2013.

http://www.reuters.com/article/2013/06/17/us-g-idUSBRE95F0JK20130617

Credit: Reuters/Kevin Lamarque


ENNISKILLEN, Northern Ireland |
Mon Jun 17, 2013 5:56pm EDT

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. Głos Rosji

Przeniesienie szczytu G-8: to nie zwykłe niedbalstwo


39 szczyt G-8 rozpoczął się od nieprzyjemnego incydentu. Strona
brytyjska nie była gotowa na przyjęcie liderów G-8 w Pólnocnej Irlandii w
niedzielę, tak jak to było zaplanowane. →

Władimir Putin, który zamierzał wylecieć do
Belfastu, pozostał w Londynie do poniedziałku, poinformowała słuzba
prasowa prezydenta.

Przymusowy dłuzszy
postój w stolicy Wielkiej Brytanii prezydent Rosji wykorzystał, aby
spotkać się z przedstawicielami brytyjskich kręgów ekonomicznych, a
także z redaktorami naczelnymi Financial Times i The Economist. Niektóre
media już nazwały przeniesienie szczytu skandalem. Wydarzenie jest
nadzwyczajne, zgadzają się eksperci. Precedensów praktycznie nie ma.
Jednak analityk polityczny Aleksandr Fomenko nie wyklucza, że
przeniesienie imprezy pomogło uniknąć jeszcze większego skandalu:

Możliwe,
że to gafa, możliwe, że pojawiły się jakieś nieokreslone okoliczności,
które nie pozwoliły na ropoczęcie spotkania o czasie, może chodziło o
względy bezpieczeństwa. W każdym bądź razie, jesli pojawiły się
okoliczności wymagające przesunięcia terminu szczytu, to lepiej było to
zrobić, niż rozpocząć szczyt o czasie, ale doprowadzić do światowego
skandalu, jeśli doszłoby do jakiegoś nieprzewidzianego zajścia podczas
trwania tej imprezy.

Szczyt G-8 to impreza
światowego poziomu. I jest niemal niemożliwe, żeby odpowiedzialni
politycy i państwa nie umieli się przygotowac na czas. Tym bardziej
pedantyczni Brytyjczycy raczej nie dopuściliby do takiej gafy, a to
znaczy, że powody opóźnienia są poważniejsze niż niedbalstwo ze strony
gospodarzy, przekonany jest kierownik działu bezpieczeństwa
europejskiego Instytutu Europy RAN Dmitrij Daniłow.

Nie
pamiętam, aby coś takiego zdarzało się z powodu niedbalstwa strony
przyjmującej. Przenoszono imprezy wysokiego szczebla, przenoszono
szczyty, ale za tym zawsze skrywały się poważne motywy. Niekiedy z
powodów technicznych, jak przeniesienie jednego ze szczytów Unia
Europejska – Rosja. Ale przeniesienie terminu nie było niezapowiedziane.
Dlatego, moim zdaniem, teraz nie chodzi o nieprzygotowanie gospodarzy.

Wersji
jest wiele, ale pierwsze, co przychodzi do głowy, to bezpieczeństwo.
Irlandia Północna to nie jest najspokojniejsze miejsce, przypominają
eksperci. Jesli służby specjalne nabrały jakichś podejrzeń, albo
pojawiła się informacja o ewentualnym zagrożeniu dla liderów G-8 to
mogło się to stać poważnym powodem dla przeniesienia spotkania. Zresztą,
powody mogły być tez inne. O ewentualnych trudnościach politycznego
charakteru opowiada Dmitrij Daniłow:

Na
przykład ostatnie skandaliczne fakty, pojawiające się w związku z
podsłuchami urzędników, m.in. ich telefonów i maili. Oskarżana o to jest
także strona brytyjska. Oczywiście, jeśli cos podobnego pojawiłoby się
przed takim ważnym wydarzeniem, jak szczyt G-8, to można założyć, że
temu czy innemu państwu potrzeba czasu, aby przygotować się do reakcji
na znów wypływający skandal.

W ostatnich
dniach były pracownik CIA Edward Snowden poinformował zachodnie media,
że w 2009 roku na szczycie G-20 w Londynie amerykańskie słuzby specjalne
podsłuchiwały rozmowy Dmitrija Miedwiediewa, a także telefony i maile
polityków z RPA i Turcji. To nie jest najmilsza wiadomość przez
spotkaniem światowych liderów.

MSZ Rosji: wcześniej było łatwiej mówić o „Genewie-2”

Obecnie trudno jest mówić o terminach przeprowadzenia międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii „Genewa-2 →

Obecnie trudno jest mówić o
terminach przeprowadzenia międzynarodowej konferencji w sprawie Syrii
„Genewa-2”. Moskwa ma nadzieje, że sytuacja się wyjaśni po trójstronnym
spotkaniu dyplomatów z Rosji, Stanów Zjednoczonych i specjalnego
wysłannika ONZ Lakhdara Brahimi, które odbędzie się 25 czerwca –

powiedział rzecznik prasowy MSZ Rosji Aleksander Łukaszewicz.

„Mam
wielką nadzieję, że zbliżające się w Genewie trójstronne spotkanie z
udziałem dyplomatów wysokiego szczebla pozwoli na znalezienie
kompromisowego rozwiązania zarówno ze strony organizatorów, jak i
uczestników, a także we względu na inne polityczne i organizacyjne
aspekty spotkania” – powiedział Łukaszewicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. Westerwelle: G8 straciła

Westerwelle: G8 straciła swoje znaczenie

Podczas
wystąpienia na odbywającym się w Bonn media-forum minister spraw
zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle powiedział, że globalizacja to
nie tylko proces gospodarczy, oznacza ona również globalizację idei,
wartości i informacji, a także zapewnienie swobód i dobrobytu dla
wszystkich.
 →
Ponieważ rozwój przemysłu nie odbywa się liniowo, obecnie zwiększył się
wpływ gospodarczy takich krajów jak Brazylia, Rosja i Chiny, a G8 nie ma
już dla świata takiego znaczenia, jakie miała jeszcze 25-30 lat temu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

107. Drogi Rosji i Europy mogą się

Drogi Rosji i Europy mogą się rozejść


Nowe rozbieżności czekają Rosję i Unię Europejską. Europejskie reformy
w ramach Czwartego Pakietu Kolejowego mają na celu ujednolicenie
wymogów dotyczących transportu i utrzymania taboru kolejowego w Unii
Europejskiej. →

Oprócz rozbieżności między Rosją a Unią Europejską,
związanych z przyjęciem w Europie Trzeciego Pakietu Energetycznego,
pojawia się nowy problem – Czwarty Pakiet Kolejowy. Komisja Europejska
postanowiła ujednolicić rynek przewozów kolejowych. Teraz mowa jest o
terytorium Unii Europejskiej, ale w przyszłości – o obszarze od Lizbony
do Władywostoku. Jedną z najważniejszych zmian jest pełne oddzielenie
firmy, kierującej siecią linii kolejowych, od operatora przewozów.
Tymczasem Rosja już kieruje się takimi zasadami, zaznacza niezależny
ekspert do spraw transportu Aleksiej Bezborodow:

U
nas infrastruktura jest w całości oddzielona od działalności
przewozowej. Oznacza to, że nie ma państwowej działalności
transportowej. Istnieje kilka dużych firm państwowych lub częściowo
państwowych, które operują transportem kolejowym, ale 90% taboru w Rosji
jest prywatna. Europa w tym zakresie jest bardziej uregulowana niż
Rosja.

Jednak pracując przez pewien czas w tym
trybie, rosyjskie firmy kolejowe zaczęły mówić o potrzebie większej
centralizacji. Według statystyk, w Rosji 70% obciążenia dróg kolejowych
przypada na przewóz ładunku. Jego regulacja jest bardziej skomplikowana,
niż regulacja przewozu pasażerskiego, chociaż ten ostatni posiada jasny
harmonogram. Do odprawy składów towarowych jest potrzebne ściślejsze
współdziałanie operatorów sieci i taboru kolejowego. I byłoby całkiem
dobrze, gdyby regulowanie znalazło się w jednych rękach, uważają
rosyjscy eksperci.

Oprócz tego, Czwarty Pakiet
Kolejowy przewiduje brak granic na rynku Unii Europejskiej. Według
autorów projektu, od 1 stycznia 2019 roku każdy przewoźnik otrzyma prawo
do pracy na terytorium innego państwa Unii Europejskiej. Decyzje będą
podejmowane na zasadzie otwartej aukcji. Wygra ten, kto zaproponuje
najniższą stawkę przy tych samych warunkach. Jak zapewnia Komisja
Europejska, taka konkurencja poprawi jakość usług i obniży ceny.

Jednak
w samej Europie nie wszyscy zgadzają się z tymi innowacjami. W
szczególności Francja, która zainwestowała dziesiątki miliardów euro w
stworzenie nowoczesnej sieci szybkiej kolei. Teraz Paryż jest
niezmiernie oburzony propozycją, aby na zbudowanych za pieniądze
francuskich podatników liniach kolejowych zarabiały firmy z innych
krajów.

Głównym problemem jest to, że przedstawiciele
Unii Europejskiej nadal nie są w stanie powiedzieć, jak będzie
realizowane porozumienie, które istnieje pomiędzy europejskimi firmami a
przedstawicielami innych krajów, w szczególności Rosji. Według opinii
eksperta w zakresie transportu i budowy maszyn Dmitrija Baranowa:

Mamy
w Europie oddzielne trasy pasażerskie, które wykonuje FPK (Federalna
Kompania Pasażerska). Te przewozy są wykonywane w ramach porozumień
dwustronnych. Jest zrozumiałe, że są one podporządkowane
ogólnoeuropejskim przepisom, ale ogólnie rzecz biorąc, te porozumienia
dwustronne, które zostały podpisane, dla większości wydają się być
nieistotne.

Co do sfery czysto technicznej, to i tu
pojawiają się sprzeczności. Na przykład, według nowych standardów UE
klocki hamulcowe przy wagonach powinny być z plastiku. W Rosji natomiast
wykorzystuje się klocki azbestowe. Jeśli w tej kwestii nie zostanie
zrobiony wyjątek, wjazd do Europy dla rosyjskich wagonów zostanie
zamknięty.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

108. Skandal w Rosji. Putin i

Skandal w Rosji. Putin i Merkel odwołali wspólne otwarcie wystawy w Ermitażu. Powód? Spór o zrabowane dzieła sztuki

Berlin uważa te dzieła sztuki za swoja własność i domaga się ich
zwrotu. Moskwa traktuje "sztukę zdobyczną" jako rekompensatę za straty
rosyjskie w czasie wojny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. Prawo w Rosji, "to nasza

Prawo w Rosji, "to nasza sprawa"

Prezydent Rosji Władimir Putin wezwał dzisiaj kraje Europy, by nie
wtrącały się do rosyjskich przepisów regulujących działalność
organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy.
Turcja w Unii Europejskiej? Protesty wszystko opóźniają
[GALERIA
]

Jest zgoda Unii Europejskiej na wznowienie negocjacji członkowskich z
Turcją, ale z opóźnieniem. Termin rokowań przesunięto o kilka miesięcy,
do jesieni.

W Syrii giną ludzie, a oni odwlekają sprawę

Brahimi wystąpił przed dziennikarzami w Genewie przed spotkaniem z przedstawicielami USA i Rosji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

111. Polska patrzy na

Polska patrzy na Eurazję

Do 2015 roku Polska chce potroić wymianę towarów i usług z
większością krajów Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego oraz
Eurazji.

To zadanie mieści się w realizowanej przez nasz
Polskę strategii dywersyfikacji współpracy gospodarczej oraz większego
umiędzynarodowienia naszej gospodarki - powiedział wicepremier, minister
gospodarki Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej
towarzyszącej "Biznes Forum" w Warszawie.Uczestniczyli w nim przedstawiciele rządów i biznesu z ok. 30 krajów, a
także kilku organizacji międzynarodowych, na czele z OECD. Forum to,
zorganizowane przez Ministerstwo Gospodarki we
współpracy z PAIIZ oraz BIAC Polska, poprzedziło jutrzejszą konferencję
ministerialną OECD "Konkurencyjność Eurazji."




- Region ten, dzięki swoim zasobom surowców naturalnych i rolniczych, ma
ogromny potencjał rozwoju. Jednak warunkiem jego pełnego wyzwolenia
jest m.in. stworzenie odpowiednich przesłanek w tych
krajach do swobodnego działania biznesu, co z kolei przyciągnie biznes
międzynarodowy - powiedział na sesji plenarnej Marcos Bonturi, dyrektor
Relacji Globalnych OECD.




Organizacja ta jest klubem wymiany doświadczeń i omawiania warunków
rozwoju współpracy gospodarczej krajów, ale także forum wymiany
informacji i wykuwania zasad oraz reguł dla działalności
biznesu. - Nie zamykamy się z naszymi doświadczeniami na kraje
członkowskie, przeciwnie, coraz częściej organizujemy spotkania i debaty
dla innych krajów, chcących wysłuchać naszych opinii -
podkreśli Bonturi.




Poza Gruzją, która z rankingu Doing Business 2013 zajęła 9. pozycję (-
To dzięki naszym reformom gospodarczym, rozpoczętym w 2009 roku, które
nadal kontynuujemy - powiedział w debacie Kakha
Kaladze, wicepremier i minister gospodarki tego kraju), pozostałe
państwa tamtych regionów zajmują dalekie miejsca. - O przyjazności
środowiska dla biznesu w Uzbekistanie i Afganistanie
niewiele możemy powiedzieć, ponieważ nie zbierane są tam odpowiednie
dane - zauważył Peter Lorincze, wiceprezes zarządu BIAC (Komitet
Doradztwa Biznesowego i Przemysłowego OECD).




Wiadomo z drugiej strony, że kraje tej strefy przeżywają niebywały boom,
szczególnie w porównaniu z Europą. Mongolia w 2011 roku osiągnęła
najwyższy wzrost PKB na świecie (+14 proc.),
głównie dzięki otwarciu na inwestycje w górnictwo i wydobycie surowców -
miedzi, złota, węgla koksującego, metali ziem rzadkich, itp., jak
podkreślił ambasador tego kraju w Polsce, Adiya
Ganbaatar.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

112. Szczyt UE: ani kroku do

Szczyt UE: ani kroku do przodu przed wyborami w Niemczech

W Brukseli w dniach 27-28 czerwca odbędzie się kolejny letni szczyt Unii Europejskiej. W planie s →

W Brukseli w dniach 27-28
czerwca odbędzie się kolejny letni szczyt Unii Europejskiej. W planie są
kwestie, powtarzające się na każdym kolejnym szczycie Unii Europejskiej
od połowy ubiegłego roku: stworzenie unii bankowej, nowych bankowych
organów nadzorczych, uzdrowienie gospodarcze i walka z bezrobociem wśród
młodych ludzi. W zasadzie po obecnym szczycie można byłoby się
spodziewać ruchu naprzód, istnieją jednak dwa „gdyby”. Po pierwsze,
gdyby strefa euro i UE tak silnie nie zależała od Niemiec. Po drugie,
gdyby kanclerz Merkel nie była tak zależna od wyborów do Bundestagu,
wyznaczonych na 22 września.

Jeszcze nigdy
się nie zdarzyło, aby niemieccy kanclerze stawali się ulegli w
uregulowaniu problemów Unii Europejskiej przed wyborami parlamentarnymi.
Od Angeli Merkel też nie ma co tego oczekiwać. Pierwsza
kobieta-kanclerz w historii Niemiec ma duże szanse na ponowne wybranie i
sprawowanie rządów przez kolejne 4 lata. Oświadczyła już, że od jej
ponownego wybrania będzie zależała nie tylko przyszłość Niemiec, ale i
Europy w ogólnym zarysie.

Tak właśnie jest, zwłaszcza
jeśli wziąć pod uwagę, że Berlin jest głównym sponsorem wszystkich
programów Unii Europejskiej i jej skarbu – podkreśla analityk Instytutu
Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii
Nauk, Aleksiej Kuzniecow.

W
zasadzie wybory te są bardzo przewidywalne. Najprawdopodobniej pytanie
będzie polegało nie na tym, czy partia Angeli Merkel zachowa pozycje
lidera, lecz na tym, czy będzie mogła ona powtórzyć ten sam koalicyjny
schemat, na którego podstawie rządzi obecnie, czy też będzie musiała
budować nową, szeroką koalicję.

Niemcy
opowiadają się za ostrą dyscypliną w Unii Europejskiej, zwłaszcza dla
krajów, które swoją polityką pogłębiły kryzys finansowy w Unii
Europejskiej: Grecja, Cypr, Hiszpania, Włochy. „Niemieckie porządki”
oznaczają ostre środki bankowego nadzoru dla wszystkich, surową
dyscyplinę finansową, integrację ekonomiczną, reformy na rynku pracy
oraz inne. Wytrzymać taki „ordnung krzyżacki” w UE potrafią nie wszyscy.
Niemcy nie zamierzają jednak odstępować od swoich żądań. Szczyt to
najprawdopodobniej potwierdzi. Kwestia sytuacji w strefie euro znajdzie
się wśród priorytetowych w kampanii wyborczej w Niemczech – uważa szef
Centrum Badań Niemieckich Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk,
Władysław Biełow.

Niemcy
w największym stopniu uczestniczą w finansowaniu odpowiednich
mechanizmów w UE, które gwarantują stabilność strefy euro oraz całej
unii gospodarczej. Opozycjoniści, socjaldemokraci oraz „zieloni”
krytykują koalicję rządową za niejednoznaczne podejście do rozwiązywania
problemów Unii Europejskiej. Za to, że rząd rzadko konsultuje się z
władzą ustawodawczą.

W każdym razie Merkel
będzie musiała wziąć pod uwagę opinię wyborców, którzy są niezadowoleni z
nadmiernie dużych ustępstw Niemiec wobec Unii Europejskiej. Inaczej
można stracić głosy. Tak więc problemy UE znów pozostaną nierozwiązane.
Wywołuje to coraz większe niezadowolenie mieszkańców Wielkiej Europy.
Dosłownie w przededniu szczytu amerykańskie centrum badawcze PewResearch
Center opublikowało wyniki sondażu opinii publicznej wśród
Europejczyków. Rozczarowanych w UE jest coraz więcej. Chociaż na razie
żaden kraj oficjalnie nie ogłosił zamiaru wyjścia z Unii.
Niezadowolonych oczywiście jest więcej w krajach borykających się z
kryzysem. 78% respondentów w Grecji, 77% we Francji, 75% we Włoszech,
60% w Hiszpanii oświadczyło, że członkostwo w Unii Europejskiej osłabiło
gospodarki ich krajów. Nawet w Niemczech uważa tak 43% ankietowanych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. Parlament Europejski

Parlament Europejski krytykuje Węgry za brak demokracji


Parlament wydał w środę rezolucję wzywającą Węgry do przestrzegania reguł demokracji i usunięcia niektórych poprawek do konstytucji. - To nieuczciwy dokument, stanowi zagrożenie dla Europy - odparł premier Viktor Orban
Za przyjęciem rezolucji głosowało 370 europosłów, 249 było przeciw, a 82 wstrzymało się.

Jej podstawą był raport opracowany przez posła Zielonych, Rui Tavaresa, w którym Unia krytykuje Węgry za zmiany w konstytucji wprowadzone od 2010 r., gdy Fidesz wygrał w kraju wybory. Od tego czasu ustawę zasadniczą zmieniono już szesnaście razy. - Nietypowe było nie tylko tempo, ale i zakres zmian. Niepokoi nas koncentracja władzy w rękach rządu - mówił Tavares.

Zalecenia wynikające z raportu są dla Węgier niezwykle surowe. Nakazują bowiem nie tylko cofnięcie większości zapisów z konstytucji, ale również stworzenie komisji, która miałaby nadzorować przestrzeganie demokracji w kraju. Ponadto raport zaleca powołanie stałej misji OBWE, monitorującej przebieg wyborów przez kilka następnych lat.

- To dokument nieuczciwy wobec Węgier. Zastosowanie się do jego zaleceń byłoby zagrożeniem dla Europy, bo unijny traktat nie przewiduje powołania żadnego z tych ciał. To zastosowanie podwójnych standardów wobec państwa członkowskiego - mówił we wtorek podczas parlamentarnej debaty Viktor Orban.

Krytyka i obrona Węgier przebiegała w Strasburgu dokładnie wzdłuż podziałów politycznych w Parlamencie Europejskim. Lewica, liberałowie i Zieloni nie zostawiali na Orbanie suchej nitki. Prawica go broniła. Guy Verhofstadt, przewodniczący liberałów i demokratów (ALDE), przypomniał, że Komisja Wenecka, organ doradczy Rady Europy, dziewiętnaście razy wzywała rząd do cofnięcia poprawek do konstytucji. - Nigdy nie wzięto ich pod uwagę. Na Węgrzech panuje demokratura, a nie demokracja - grzmiał Verhofstadt.

W sukurs Orbanowi szli przede wszystkim posłowie Europejskiej Partii Ludowej (EPP), do której należy Platforma Europejska. Jej europoseł, Jacek Protasiewicz, stwierdził, że sprawozdanie Tavaresa nie jest "ani obiektywne, ani zrównoważone, ani konstruktywne" i dlatego powinno być odrzucone.

Premier Węgier prawie się doń nie odniósł. - Nie chciał pan z nami dyskutować o meritum. Odnoszę wrażenie, że przyjechał pan tu tylko po to, by zyskać popularność w kraju i pokazać, jak rzekomo walczy o Węgry - stwierdziła Gabriele Zimmer, szefowa radykalnej Lewicy w PE.

Przegłosowana przez Parlament rezolucja wzywająca do zmian w konstytucji otwiera drogę do ukarania Węgier, jeśli rząd nie zastosuje się do zaleceń raportu. Ostatecznie może stracić nawet prawo głosu w UE, pod warunkiem że takie sankcje poprze co najmniej jedna trzecia państw członkowskich.

Póki co osobne postępowanie prowadzi w tej sprawie Komisja Europejska. Może ona skierować do Trybunału Sprawiedliwości wniosek o kary finansowe. Węgierski rząd już zapowiedział, że pod jej naciskiem zmieni niektóre zapisy w konstytucji.

Eurokraci w nagonce na Węgry: „Nietypowe nie tylko tempo, ale zakres zmian”. PE atakuje reformy Orbana i grozi sankcjami

Krytykujący przemiany na Węgrzech raport, przygotowany przez
Portugalczyka Rui Tavaresa z frakcji Zielonych, poparło w środę 370
europosłów, a przeciw było 249. 82 wstrzymało się od głosu.

Grzegorz Górny: Europejskie Niemcy czy niemiecka Europa? Grecy podliczają odszkodowania Berlina za lata okupacji

Tylko u nas

65 proc. Niemców uważa, że ich kraj z powodu swej niedawnej
przeszłości nie ponosi żadnej szczególnej odpowiedzialności wobec innych
krajów w Europie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

115. Raport ws. Węgier w PE:


Raport ws. Węgier w PE: Większość polskich europosłów głosowała przeciw. "Za" było tylko SLD

Także PSL „było po stronie
Orbana” - powiedział europoseł Czesław Siekierski. „Trzeba monitorować
sytuację na szczeblu KE, ale nie można się wtrącać w rozwiązania
krajowe”
- podkreślił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

116. Do końca roku mogą zostać

Foto: Głos Rosji

Do końca roku mogą zostać zniesione wizy Schengen dla Rosjan

Takie oświadczenie złożył w wywiadzie dla Głosu Rosji stały przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow. →

„Strona rosyjska prowadzi nieprzerwane negocjacje w
sprawie zniesienia wiz krótkoterminowych dla Rosjan do UE. Opracowaliśmy
dokument „Wspólne działania w procesie przejścia do strefy bezwizowej”.
Zostały one zrealizowane w trzech czwartych” - powiedział Czyżow.

„W
najbliższym czasie może zostać wprowadzony uproszczony tryb
otrzymywania schengeńskich wiz przez Rosjan, co umożliwi całkowite
zniesienie wiz między Rosją a UE”
- twierdzi dyplomata.

Zdaniem Czyżowa czynnikiem hamującym rozwój stosunków między Rosją a UE jest kryzys gospodarczy w Europie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

118. Rosja protestuje przeciwko



Rosja protestuje przeciwko zrównaniu ZSRR z Niemcami nazistowskimi

Ambasada

Rosji w Estonii wyraziła protest w związku z kolejną próbą postawienia

na równi Niemiec nazistowskich i Związku Radzieckiego, który wniósł

decydujący wkład w wyzwolenie Europy.
 →





Niemcy bez zakazu używania symboli komuny

MS: ofiary komunizmu są dostatecznie chronione przez istniejące przepisy.

Szefowa resortu sprawiedliwości w liście skierowanym do inicjatora
penalizacji publicznego okazywania enerdowskich symboli, sekretarza
generalnego CDU w Berlinie Kaia Wegnera, napisała, że wprowadzenie w
życie tego pomysłu oznaczałoby zrównanie ich z "okrutnymi zbrodniami
narodowego socjalizmu".

"Identyczne traktowanie w sensie prawnym symboli NRD oraz związanych z
nią organizacji i symboli III Rzeszy niepotrzebnie wypaczyłoby nasze
spojrzenie na losy ludzkie" - wyjaśniła minister w piśmie, którego
fragmenty przytoczył w środę dziennik "Der Tagesspiegel".

Jej zdaniem ofiary komunizmu chronione są w dostateczny sposób przez
istniejące przepisy. Konieczna jest natomiast czujność ze strony
społeczeństwa obywatelskiego, które powinno reagować na przypadki
bagatelizowania enerdowskiej dyktatury - napisała
Leutheusser-Schnarrenberger.

Partie chadeckie CDU i CSU tworzą wraz z liberalną FDP od 2009 roku rząd koalicyjny kierowany przez kanclerz Angelę Merkel.

Berlińska CDU zaapelowała ponad dwa miesiące temu o uchwalenie ustawy
zakazującej publiczne używanie symboli NRD. Apel był reakcją na marsz w
Berlinie zorganizowany przez enerdowskich kombatantów 9 maja z okazji
68. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Uczestnicy paradowali w
stolicy Niemiec w mundurach formacji wojskowych, w tym pułku
wartowniczego im. Feliksa Dzierżyńskiego, podporządkowanego
znienawidzonej przez dużą część wschodnioniemieckiego społeczeństwa
służbie bezpieczeństwa Stasi.

Demonstracja odbyła się na terenie radzieckiego cmentarza wojennego w
berlińskiej dzielnicy Treptow - monumentalnej nekropolii zbudowanej
przez Rosjan podczas blokady Berlina w latach 1948-1949.

Rządząca w Niemczech Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU)
zareagowała wówczas z oburzeniem. "Marsz 'wiecznie wczorajszych' w
enerdowskich mundurach to prowokacja" - oświadczył przewodniczący klubu
parlamentarnego CDU Volker Kauder. Taka impreza to "szydzenie z ofiar
nieludzkiej dyktatury" - powiedział polityk CDU, zapowiadając, że jego
partia rozważy możliwość prawnego zakazu symboli NRD.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

119. e-book

NAZISTOWSKIE KORZENIE „BRUKSELSKIEJ UE”

To, co zawsze chciałeś wiedzieć o „brukselskiej UE” – lecz nikt nie śmiał ci powiedzieć!

http://www.relay-of-life.org/pl/chapter.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

120. Kto ma „prawko” do kierowania

Kto ma „prawko” do kierowania Europą?

Kto ma „prawko” do kierowania Europą?


„Na ile profesjonalna jest Komisja Europejska?”. W ostatnich dniach
nad tym pytaniem zastanawiał się wiedeński portal internetowy poświęcony
życiu Unii Europejskiej „EU-Infothek”. „Sierpień w Brukseli to
tradycyjnie już martwy sezon – wyjaśnia portal zamysł opublikowanej
przez niego analizy. →

W kwaterze sztabu Unii Europejskiej panuje
totalnie wakacyjny nastrój, a skład Komisji Europejskiej zwartymi
szeregami jedzie na urlop. Pojawia się wspaniała możliwość wreszcie
spokojnie i bez przeszkód popatrzeć, w jakim stopniu kwalifikacja
komisarzy, zarówno panów, jak i pań, odpowiada zajmowanym przez nich
stanowiskom”.

Główny wniosek płynący z badań
jest bezlitosny. Większość tych urzędników Unii Europejskiej, jak pisze
„EU-Infothek”, - odpowiada za te sfery działalności, które stanowią
wszystko, ale nie to, co odpowiadałoby ich profesjonalnemu
przygotowaniu. Oczywiście, zgodność wykształcenia i doświadczenia
szeregu komisarzy z ich stanowiskami nie wywołuje wątpliwości. Ale
takich osób jest mniejszość. Za to „uniwersalnych geniuszy”, jak
wyrażono się na portalu, w Komisji Europejskiej jest aż nadto.

Zadziwiających
skoków dokonywał na przykład zawodowy belgijski polityk Karel De Gucht.
Od 1980 roku przez 14 lat był deputowanym Parlamentu Europejskiego,
potem został senatorem w swoim kraju, wreszcie ministrem spraw
zagranicznych. A w 2009 roku został skierowany przez rząd Belgii do
kwatery sztabu Unii Europejskiej, otrzymał sferę rozwoju i pomocy
humanitarnej. Już po dwóch miesiącach z niewyjaśnionych przyczyn został
komisarzem ds. handlu. Tak samo „kolorowa” zgodnie z określeniem
portalu, jest kariera Hiszpana Joaquina Almunia. Były profesor ds. prawa
pracy na Uniwersytecie Harvarda, potem minister pracy i zatrudnienia, z
początku otrzymał stanowisko komisarza gospodarki i finansów, a w 2010
roku – problemów konkurencji. Przyczyny nominacji są mgliste.

Nie
mniej różnorodne sfery działalności są domeną przedstawicielki
Luksemburga Viviane Reding. Z wykształcenia antropolog, pracowała jako
dziennikarka, w ciągu 10 lat zajmowała stanowisko komisarza ds.
wykształcenia, kultury i sportu, potem - ds. problemów społeczeństwa
informacyjnego, a od 2010 roku – ds. sprawiedliwości i prawa
obywatelskiego. Z kolei nominacja w 2008 roku baronessy Catherine Ashton
najpierw komisarzem ds. handlu, a rok później Przedstawicielką Unii
Europejskiej ds. międzynarodowych i polityki bezpieczeństwa pozostanie
najprawdopodobniej nieprzeniknioną tajemnicą szefa Komisji Europejskiej
Jose Manuela Barrosy, ironizuje portal. Bowiem z polityka zagraniczną ta
Brytyjka nie miała nic wspólnego.

Raczej nie warto
kontynuować tej listy zagadkowych nominacji w Komisji Europejskiej,
stworzonej przez austriacki portal internetowy. Można tylko zgodzić się z
ironicznym wnioskiem portalu o tym, że na razie przyznawanie stanowisk w
Komisji Europejskiej przypomina loterię lub cyrkowe tricki, oraz że po
nadchodzących w przyszłym roku wyborach do Parlamentu Europejskiego tego
typu polityce powinien być położony kres. Pełnomocnictwa obecnego
składu Komisji kończą się w październiku 2014 roku. Na razie ze strony
szeregu polityków i ekspertów pod adresem Komisji Europejskiej padają
oskarżenia o niedostatek demokratyczności, nadmierną liczbę komisarzy i
pracowników oraz o otrzymywanie przez nich niezasłużonych korzyści.
Kierownik działu ocen strategicznych Centrum Analizy Sytuacyjnej RAN
Siergiej Utkin widzi także inna stronę tego problemu:

Komisarze
są bardzo różni. Nawet, jeśli jakieś państwo może mieć problem w
zaproponowaniu swojego specjalisty wysokiego poziomu, który na tle
ogólnoeuropejskim dobrze by wypadł, to i tak kogoś musi zaproponować.
Stąd i takie rezultaty. Co zaś dotyczy konkretnych nominacji, to ci sami
Herman Van Rompuy i Catherine Ashton, których krytykuje się za słabą
aktywność i małą sławę, właśnie dlatego zostali wybrani przez państwa
członkowskie, że ich nikt nie znał. Zatem niech teraz liderzy sami piją
piwo, którego nawarzyli.

Komentując dyskusje o
niezbędności redukcji stanowisk w Unii Europejskiej albo wprowadzeniu
nowych szef frakcji FDP w niemieckim Bundestagu Rainer Brüderle
powiedział w wywiadzie radiowym:

Mamy
szefa Komisji Europejskiej, mamy przedstawiciela Rady Europejskiej,
mamy przedstawicielkę ds. międzynarodowych. Mamy przewodniczącego
parlamentu i 28 komisarzy. Stanowisk jest wystarczająco. Mało jest tylko
tych, którzy mogą rozwiązywać problemy.

Kto
może sprawdzić poziom kwalifikacji komisarzy Unii Europejskiej do
kierowania Europą? Na razie, mówiąc obrazowo, kontynuują oni zajmowanie
wspólnego miejsca za kierownicą europejskiej limuzyny.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

121. tyle lat rządzi i jeszcze nie zdązyła być?

Merkel "bardzo poruszona" zaproszeniem do KL Dachau
http://dzieje.pl/aktualnosci/merkel-bardzo-poruszona-zaproszeniem-do-kl-...

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedziała w sobotę, że jest "bardzo poruszona" zaproszeniem do złożenia wizyty w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Będzie pierwszym od końca wojny szefem niemieckiego rządu, który odwiedzi to miejsce pamięci.

"Odczuwam zawsze (w takich przypadkach) wstyd i konsternację, ponieważ to, co działo się w obozach koncentracyjnych, jest i pozostanie niepojęte" - powiedziała Merkel w cotygodniowym przesłaniu wideo do wyborców.

Szefowa rządu wyznała, że jest "bardzo poruszona" zaproszeniem wystosowanym do niej przez przewodniczącego stowarzyszenia byłych więźniów Dachau Maxa Mannheimera. "Przyjęłam zaproszenie, chociaż wiem, że nie będzie to łatwa wizyta" - powiedziała kanclerz.

Merkel przyjedzie do Dachau we wtorek. Rzecznik rządu Steffen Seibert powiedział wcześniej PAP, że Merkel jest pierwszym w powojennej historii Niemiec szefem rządu, który odwiedzi teren byłego obozu koncentracyjnego Dachau.

W audycji wideo, dostępnej od soboty na jej stronie internetowej, Merkel opowiedziała się za kontynuowaniem przez jej kraj rozliczeń z hitlerowskimi zbrodniami. Jak zaznaczyła, "nasze życie jest etapem pomiędzy przeszłością a przyszłością". Niemcy mogą poradzić sobie z przyszłością tylko wtedy, jeżeli będą świadomi przeszłości. "Ciemne strony historii są elementem tej świadomości. Narodowy socjalizm jest najczarniejszym rozdziałem niemieckiej historii" - oświadczyła Merkel.

Jak podkreśliła kanclerz, Niemcy są dziś krajem demokratycznym, jednak demokracja jest stale zagrożona przez jej wrogów. Nadal istnieją antysemityzm i rasizm; działają też grupy prawicowe.

Merkel powiedziała, że jest jej wstyd, iż wszystkie instytucje żydowskie na terenie Niemiec muszą być chronione przez policję ze względu na groźbę ataków.

Dachau pod Monachium w Bawarii było pierwszym stałym obozem koncentracyjnym stworzonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Początkowo obóz był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono też księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy.

W ciągu 12 lat przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z całej okupowanej przez III Rzeszę Europy, w tym z Polski. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku śmierć poniosło w nim według danych muzeum Dachau 41 500 osób.

Obóz w Dachau stał się poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez nazistów w innych częściach Niemiec i Europy. Większość komendantów innych obozów koncentracyjnych i zagłady przechodziła pierwsze szkolenie właśnie w Dachau, wśród nich późniejszy komendant obozu Auschwitz w okupowanej Polsce Rudolf Hoess. Były komendant Dachau, Theodor Eicke, awansował na szefa komórki nadzorującej całą sieć obozów koncentracyjnych.

Muzeum na terenie byłego obozu Dachau powstało dopiero w 1965 roku, dzięki wieloletnim staraniom byłych więźniów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

122. Niemcom poważnie zagrażają

Niemcom poważnie zagrażają wszelkie ekstremizmy. Jednak wciąż są ślepi na jedno oko, lewe

Mieszkańcy Warszawy na własnej skórze odczuli jeden z niemieckich ekstremizmów - lewacki.

Lewicowe bojówki, 11 listopada 2011. Fot. Nasz czytelnik Jędrzej

W swoim cotygodniowym internetowym wideopodkaście
kanclerz Angela Merkel zaapelowała o zwalczanie ekstremizmów prawicowych
w Europie. Co interesujące wezwała ona Europejczyków do wzmożenia
czujności tuż po tym, gdy do ataku na tle rasowym doszło w ostatnim
czasie w... Niemczech.

Niedawno w Schwerinie, mieście stołecznym Meklemburgii-Przedpomorza
dwóch 20-latków z Afganistanu zostało zaczepionych przez kilku Niemców,
którzy rzucili za imigrantami kilka ksenofobicznych uwag. Gdy ci nie
zareagowali, Niemcy rzucili się na nich i jednego ciężko pobili. We
wtorek kanclerz Merkel odwiedziła też obóz koncentracyjny w Dachau,
zbudowany przez jej rodaków w 1933 r., choć niemieckie media pisały, że
to obóz zbudowany przez jakichś tajemniczych nazistów.

Wszystko to chyba sprawiło, że poruszona kanclerz Merkel poczuła się w
obowiązku do wezwania do „ostatecznej rozprawy z prawicowym
ekstremizmem”. Jednak nie w Niemczech, gdzie są z nim tradycyjnie
największe kłopot, ale w całej Europie.

Co ciekawe Merkel, podobnie jak większość niemieckiego
establishmentu, milczy o innych ekstremizmach, które coraz bardziej
dotykają jej rodaków. Poprawność polityczna zwycięża?

Za naszą zachodnią granicą coraz bardziej rośnie w siłę ekstremizm
islamski; lokalne gazety i portale społecznościowe pełne są opisów
brutalnych ataków imigrantów z krajów muzułmańskich na Niemców. Właśnie
skończył się proces Onura U., Osmana A., Verneta E., Bilala K., Meliha
Y. Oraz Huseina I. za pobicie w centrum Berlina ze skutkiem śmiertelnym
Jonny’ego K. – Niemca pochodzenia wietnamskiego. Mainstreamowe
media w ogromnej większości w ogóle nie informowały o tym, że skazani
(najwyższa orzeczona kara to 4,5 lat – przyp. red.) to muzułmanie, a
atak był na podłożu rasistowskim.

Establishment polityczno-medialny w RFN nie dostrzega też istnienia
innego ekstremizmu – lewackiego. Już dwa lata temu o wzroście ataków
fizycznych ze strony młodzieńców ubranych w koszulki z sierpem i młotem
lub portretem Che Guevary informowały związki zawodowe policjantów
niemieckich.

Kolejne próby podpaleń na niemieckiej kolei potwierdzają, że obawy przed zagrożeniem ekstremizmu lewicowego są uzasadnione

- mówił dla „Welt online” szef niemieckiego MSW Hans-Peter Friedrich z bawarskiej.

Jego kolega z rządu – minister transportu Peter Ramsauer lewicowy
ekstremizm nazwał „zagrożeniem terrorystycznym“, czym rozsierdził
lewicowych polityków. Oficjalny raport policjantów, którzy w 2011 r.
całymi tygodniami zmagali się z lewackimi terrorystami podpalającymi
samochody i urządzenia kolejowe w niemieckich miastach zablokowały w
Bundestagu właśnie partie lewicowe. Zwłaszcza socjaldemokraci z SPD byli
oburzeni stawianiem w złym świetle czerwonych bandytów.

W 2011 r. mieszkańcy Warszawy podczas obchodu Święta
Niepodległości 11 listopada na własne oczy zobaczyli niemieckich lewaków
w akcji.

Slaw/ „Deutsche Welle”/ pi-news.net

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

123. Kto powstrzyma tę inwazję Niemiec? Piotr Gabryel

http://dorzeczy.pl/kto-powstrzyma-te-inwazje-niemiec/

Ile jeszcze Niemcy muszą wydrenować z pozostałych państw eurolandu, żeby dojrzeć do oświadczenia: „Dość, nie będziemy was już więcej wyzyskiwać”? Ile jeszcze muszą wydrenować z nich kapitału i najlepszych pracowników? Ile jeszcze państw strefy euro musi zbankrutować, a wcześniej oddać znaczącą część swego PKB Niemcom, aby te uznały, że wystarczy już tej nieuczciwej, ekspansywnej polityki; że wystarczy polityki, którą trudno określić mianem innym niż „Drang nach Sueden”?

Niestety – niestety dla ofiar Niemiec, ale przecież nie dla Niemiec – na razie nic nie wskazuje na to, aby Berlin choćby rozważał wycofanie się z projektu euro, który okazał się znakomitym interesem dla nich, a fatalnym dla przytłaczającej większości pozostałych krajów, które biorą w nim udział.

Chociaż proceder ten uprawiany był od chwili powstania strefy euro, to dopiero kryzys unaocznił rozmiary transferu bogactwa z południa eurolandu do Niemiec. Liczby nie pozostawiają cienia wątpliwości. Oto, gdy w 2009 r. Niemcy miały aż 164 mld euro nadwyżki w bilansie handlowym, kraje południa eurolandu zanotowały potężne deficyty bilansu handlowego: Grecja na poziomie minus 36 mld euro, Hiszpania – minus 31 mld euro i Portugalia – minus 17 mld euro.

Przyjęcie euro i pozbawienie się własnej waluty, a więc także zbawiennego mechanizmu jej osłabiania się lub wzmacniania wobec innych walut, sprawiły, że dziś Grecy mogą pracować rocznie nawet więcej niż obecne 2034 godziny, podczas gdy Niemcy tylko 1397, a i tak ich bogactwo narodowe szerokim strumieniem odpływać będzie na północ, głównie właśnie do Niemiec, a nie odwrotnie. I to tam, na południu, rośnie bezrobocie – według obliczeń „DGP” w Grecji podskoczyło ono w latach 2008–2013 aż o 19,9 proc., a w Hiszpanii o 18,6 proc., podczas gdy w Niemczech spada – w latach 2008–2013 liczba szukających pracy zmalała tam o 4,5 proc.

Być może przeciętni Niemcy nie uświadamiają sobie istnienia tego mechanizmu – mechanizmu wysysania przez ich państwo bogactw z innych krajów. Z pewnością jednak doskonale zdają sobie sprawę z jego istnienia elity Niemiec. W tej sytuacji nic – nic poza chęcią dalszego wyzyskiwania państw południa – nie tłumaczy, dlaczego elity Niemiec nie próbują doprowadzić do zlikwidowania owego mechanizmu nieuczciwego transferu bogactw narodowych. Czyli do ograniczenia strefy euro do państw o zbliżonym poziomie rozwoju gospodarek albo wręcz do jej rozwiązania.

Zatem: jak dużo złego będzie się jeszcze musiało wydarzyć w Europie, nim Berlin pojmie, że także ta – pokojowa inwazja – również jemu na dłuższą metę zdecydowanie się nie opłaca? Bo przecież nie zmienią tego retransferowane do upadających krajów „pakiety pomocowe”, wykorzystywane w znacznej mierze do spłacania długów państw południa wobec banków państw północy – w tym, rzecz jasna, banków niemieckich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

124. Henryk M. Broder o kampanii

Henryk M. Broder o kampanii wyborczej do Bundestagu:
MUTTI ANGELA

Wszyscy komentatorzy są zgodni: to najbardziej mdła kampania wszech czasów - nudna, pusta i apatyczna. Wydaje się, jakby partiom skończyły się pomysły, jakby wbrew własnej woli stawały do współzawodnictwa wiedząc, że jest już po zawodach. Zgodnie z maksymą Herberta Achternbuscha: „Nie mam żadnej szansy, ale z niej skorzystam!“

Na latarni w berlińskiej dzielnicy Charlottenburg wiszą dwa plakaty. Na górze Peer Steinbrück, kandydat SPD na kanclerza z hasłem: „Decyduje MY“, a pod nim Lewica z żądaniem: „Zamiast zbierania butelek - 1050 euro minimalnej emerytury!"

Obejrzawszy oba plakaty należy spokojnie udać się do domu i zaplanować sobie dzień wyborów: Można by się na przykład wyspać, posiedzieć w domu, posprzątać wreszcie lub wyjechać za miasto, jeśli pogoda dopisze, a wieczorem obejrzeć kilka filmów. Bowiem to, co oferują pozostałe partie, jest równie nijakie. CDU głosi: „Każda rodzina jest inna i równie dla nas ważna". Z kolei Zieloni obiecują: „Przyniesiemy nową energię", FDP chce "odciążyć środek". a partia Piratów „sprywatyzować religię“.

Dla kogoś z zewnątrz wydawać by się mogło, że Niemcy to kraina pieczonych gołąbków, a Niemcom powodzi się tak dobrze, że nie wiedzą już, na co mają narzekać. Albo wręcz odwrotnie - to kraj trzeciego świata, którego mieszkańcy muszą żebrać i zbierać butelki, że by związać koniec z końcem.

Wbrew zasadzie „tertium non datur“ jest jeszcze trzecia możliwość: Niemcy to infantylne społeczeństwo, które zostało zaadoptowane przez bezdzietną "mamę Angelę".

Podczas niedawnej debaty w niemieckiej telewizji, młoda dziewczyna, tegoroczna maturzystka, zadała pytanie pani kanclerz, jak ma się zabezpieczyć na starość. I co ciekawe, nikt z uczestników debaty nie uznał tego pytania za oczywisty absurd. To są Niemcy.

Źródło: Weltwoche z 29.8.13

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

125. Armenia wybrała Rosję zamiast

Armenia wybrała Rosję zamiast UE

Armenia bliżej Rosji, dalej od Unii Europejskiej. Władze w Erewaniu
zdecydowały o przystąpieniu do wspólnego obszaru celnego z Rosją,
Białorusią i Kazachstanem.»

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

126. PRECZ Z PAŃSTWEM

PRECZ Z PAŃSTWEM NARODOWYM.
Przywódcy wciąż nas mamią, że państwo narodowe to odpowiednie narzędzie
polityki naszych czasów. Musimy naszym krajowym politykom uświadomić, że
już nie kupujemy ich nacjonalistycznego oszustwa - piszą Daniel
Cohn-Bendit i Félix Marquardt w manifeście przed wyborami do
europarlamentu. - Europa od kilku lat trwa w permanentnym kryzysie. Nowe
pokolenie wkracza w dorosłość, mając niższy standard życia od swoich
rodziców. Młodzież Europy staje przed wyborem: albo przyspieszona
integracja, albo bierne przyglądanie się, jak nasz kontynent powoli
traci znaczenie w świecie.



Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#NavPion#ixzz2dvbzE9R3

Z cyklu: autorytety "Wyborczej" - pedofil błyszczy w gazecie Michnika. Manifest Cohn-Bendita: Precz z państwem narodowym!

Jak można poważnie traktować media, które publikują manifest
Cohn-Bendita, obrzydliwego pedofila, którego niestety chroni francuskie
prawo?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

127. Putin zapowiada powrót

Putin zapowiada powrót Związku Radzieckiego?

Prezydent Federacji Rosyjskiej oświadczył, że bez względu na to, dokąd pójdzie Ukraina, gdzieś kiedyś znów spotka się z Rosją.

Zauważył też, że stowarzyszenie Ukrainy z Unia Europejską stworzy problemy tak dla Kijowa, jak i Moskwy.

"Bez względu na to, co się stanie; bez względu na to, dokąd pójdzie Ukraina,
gdzieś kiedyś znów się spotkamy. Dlaczego? Dlatego, że jesteśmy jednym
narodem" - oznajmił Putin w wywiadzie dla mediów rosyjskich i
amerykańskich, poprzedzającym rozpoczynający się w czwartek w Petersburgu dwudniowy szczyt G20.

"Mamy wspólną, kijowską chrzcielnicę, wspólne korzenie
historyczne, wspólne losy i wspólną wiarę. Mamy zbliżone kultury,
języki, tradycje i mentalność" - wyliczył.

Prezydent Rosji zauważył, iż kiedyś "część Ukrainy
znalazła się w rękach różnych państw, leżących na zachód od jej
terytorium i przez wszystkie te lata naród ukraiński był skazany na
wyrzeczenia, cierpiał, był w niewolniczym, poniżającym położeniu".
"Dopiero po ponownym połączeniu obu części Rusi ta część Ukrainy zaczęła się rozwijać, rozkwitać" - zaznaczył.

Putin podkreślił, że to w czasie wspólnego życia z Rosją
Ukraina stała się wielkim, europejskim państwem. "Otrzymała dodatkowe
terytoria i ludność. Przy czym - zarówno kosztem Rosji, jak i niektórych
obwodów na Zachodzie. Związek Radziecki dokonał wymian i nagrodził
Ukrainę tymi terytoriami" - wskazał.

Mówiąc o "ponownym połączeniu obu części Rusi" i "nagrodzeniu" Ukrainy przez ZSRR nowymi ziemiami na zachodzie, prezydent FR najwyraźniej miał na myśli rozbiór Polski dokonany we wrześniu 1939 roku przez Józefa Stalina i Adolfa Hitlera.

Putin zauważył także, iż los sprawił, że Rosja i Ukraina są dzisiaj samodzielnymi państwami.

"Trzeba nie tylko uwzględniać, ale także szanować to, że
duża część narodu ukraińskiego ceni sobie niepodległość. Również jeśli
chodzi o procesy integracyjne, powinniśmy z szacunkiem odnosić się do
Ukrainy" - powiedział.

"Jeśli Ukraina uważa za celowe zawarcie umowy o wolnym handlu z Unią Europejską, to nic się na to nie poradzi" - oświadczył prezydent Rosji.

Putin ostrzegł zarazem, że stworzy to "określone problemy"
tak dla Kijowa, jak i Moskwy. Gospodarz Kremla sprecyzował, że po
stowarzyszeniu z UE Ukraina "weźmie na siebie zobowiązania, związane z
obniżaniem ceł i likwidowaniem barier celnych".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

128. Co sie zmieni dla Europy,

Co sie zmieni dla Europy, jeśli Merkel przegra wybory? Nic

Dla Europy nie ma znaczenia, czy kanclerzem Niemiec będzie Angela Merkel czy Peer Steinbrück.»

Unia bankowa

Bardziej konkretny
jest Steinbrück w temacie unii bankowej: chce przyspieszenia realizacji
ślimaczącego się pomysłu. Teoretycznie jest gotów tak szybko, jak to
możliwe, oddać kompetencje nadzoru bankowego z Berlina do Europejskiego
Banku Centralnego (z siedzibą we Frankfurcie). Mówił też o powołaniu
specjalnego europejskiego funduszu na restrukturyzację banków. Pieniądze na ten pomysł miałyby pochodzić nie z kieszeni podatników,
lecz ze zrzutki samych instytucji finansowych. To właściwie jedyna
głębsza różnica, bo Merkel do takich pomysłów raczej się nie pali. Jeden
z liderów opozycyjnych Zielonych Jürgen Trittin zarzucił jej nawet
ostatnio, że „blokuje temat unijnej reformy bankowej, bo jej partia tradycyjnie najwięcej datków na kampanię kasuje właśnie od... sektora finansowego”.

Nowy szef KE

W
warunkach tak słabych widoków na przejęcie władzy niemiecka lewica też
jakoś specjalnie nie szykuje się na dzielenie unijnych stanowisk po
wyborach do Europarlamentu w 2014 r. Wiadomo, że ich mocnym kandydatem
na szefa Komisji Europejskiej będzie obecny przewodniczący
Europarlamentu Martin Schulz. Wyborczy sukces chadecji znacząco
zmniejsza jednak szanse na taki rozwój wypadków. Merkel raczej Niemca na
to stanowisko forsować nie będzie. Zupełnie wystarczy jej któryś z
zaufanych sojuszników. Na przykład Szwed Fredrik Reinfeldt albo Donald
Tusk (jeśli zdecyduje się ubiegać o to stanowisko).

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

129. Polska komorowska w eurazji

"Polska bramą do gospodarczej obecności w całej UE"

Polska może być dla Indonezji bramą do gospodarczej obecności w
całej UE - powiedział prezydent Bronisław Komorowski podczas oficjalnego
obiadu w Pałacu Prezydenckim na cześć przebywającego z wizytą w Polsce
prezydenta Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono.

Prezydent Komorowski podkreślił, że przez dziesięć lat od
poprzedniej wizyty prezydenta Indonezji w Warszawie wiele się w obu
krajach zmieniło. - Polska jest obecnie liczącym się członkiem UE,
państwem aktywnym w rejonie Europy Środkowej. Coraz częściej też szukamy
partnerów politycznych i gospodarczych wśród państw azjatyckich, a
Indonezję uważamy za najważniejsze z nich w regionie Azji
Południowo-Wschodniej - powiedział.

Polski prezydent zaznaczył, że również dzisiejsza Indonezja to
kraj, którego osiągnięcia w dziedzinie demokratyzacji i rozwoju
gospodarczego robią wielkie, pozytywne wrażenie.


Cieszy więc nawiązanie współpracy między indonezyjską prowincją
Kalimantan Południowy a województwem śląskim, bo to obiecujący, nowy
kierunek polsko-indonezyjskiego współdziałania
– powiedział Bronisław
Komorowski.

Także prezydent Susilo Bambang Yudhoyono podkreślił, że Polskę i
Indonezję łączy wiele podobieństw, m.in. doświadczenie transformacji
politycznej i gospodarczej.
Zaznaczył też, że w dobie ogólnoświatowego
kryzysu gospodarczego zarówno Polska, jak i Indonezja cieszą się
dodatnim wskaźnikiem wzrostu gospodarczego.



Prezydent Indonezji z wizytą w Polsce - oświadczenia dla mediów
Prezydent Indonezji z wizytą w Polsce - rozmowy dwustronne
Prezydent Indonezji z wizytą w Polsce - ceremonia oficjalnego powitania na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego



Spotkanie z Małżonką Prezydenta Republiki Indonezji

Spotkanie Anny Komorowskiej z Małżonką Prezydenta Republiki Indonezji

Spotkanie Anny Komorowskiej z Małżonką Prezydenta Republiki Indonezji


W ramach odrębnego programu Anna Komorowska i Ani Bambang Youdhoyono
udały się w środę do Muzeum Pałacu w Wilanowie, gdzie zwiedziły obiekt w
towarzystwie dyrektora muzeum.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

130. Najnowsza moda z Berlina:

Najnowsza moda z Berlina: BUTY DLA ATEISTÓW!


David Bonney mieszka w Berlinie i projektuje "ateistyczne" buty w stylu
Bauhaus. Większość zamówień pochodzi z USA, gdzie "ateizm" jest nadal
hasłem wzbudzającym silne emocje. Projektant nie ma nic przeciwko
ludziom wierzącym, ale jak sam mówi: „Dzięki tym butom próbujemy
rozpowszechniać naszą luźną europejską postawę wobec religii. Ateizm
jest przecież niczym innym niż inteligentnym, lekko hedonistycznym
światopoglądem".
ZABAWA TRWA!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

131. Die Welt: Polska ma dość

Die Welt: Polska ma dość Europy. To kraj, który ma tendencje nacjonalistyczne

Gerhard Gnauck, warszawski korespondent dziennika, pisze w dzisiejszym
(10.09.13) wydaniu "Die Welt" o tym, jak głębokie byłoby rozczarowanie
ojców zjednoczonej Europy, widzących posunięcia Polski, państwa, które
zjednoczenia Europy pragnęło bardziej niż którekolwiek inne. Tym
bardziej że od sześciu lat ma ono tzw. "proeuropejski" rząd.


"Podobnie obywatele: w Polsce bardzo poważnie traktowano projekty z
brukselskim stemplem. Nawet konstytucja UE, która została w referendum
odrzucona przez Francję i Holandię - według wszelkich sondaży - w Polsce
znalazłaby zdecydowaną większość" - twierdzi autor. "I właśnie w tym
modelowym państwie, pod przywództwem akurat tego rządu, dają się
zauważyć tendencje do renacjonalizacji. Jeśli zatem nawet Polacy po
cichu odwracają się od ideałów, to czyż nie jest to porażka
europejskiego projektu?" - pyta retorycznie Gnauck.
Trzy płaszczyzny nacjonalizmu


Zdaniem niemieckiego korespondenta tendencje renacjonalistyczne
wyraźnie widoczne są przynajmniej na trzech polach: obronności, w
polityce energetycznej oraz kwestii wprowadzenia wspólnej waluty.
Dziennikarz informuje, że prezydent Komorowski wyraźnie zapowiedział
koniec "ekspedycyjnej" polityki minionej dekady. "Od dziś tradycyjna
obrona narodowa to priorytet - nie Hindukusz, gdzie właśnie zginął 43.
polski żołnierz, ale tutaj, nad Wisłą - wyjaśnia Gnauck stanowisko
prezydenta RP.

Dodaje, że minister obrony narodowej RP
Tomasz Siemoniak dokłada do owej deklaracji długą listę zakupów dla
wojska: nowe pociski powietrze-ziemia dla F-16, 70 nowych helikopterów
bojowych, nowe statki, bezzałogowe pojazdy latające. „Polska
musi znowu pokazać » pazury «, mówi się oficjalnie. Można to nazwać
remilitaryzacją, która w ciągu najbliższych dziesięciu lat ma kosztować
32 mld euro” - sumuje dziennikarz i dodaje, że po zaokrągleniu i dodaniu
jednego zera dochodzi się do sumy, którą dla porównania w tym samym
okresie chce zainwestować w swoje uzbrojenie Rosja. Polska będzie tym samym jednym z niewielu państw NATO, którego wydatki na zbrojenia osiągną zalecaną przez Sojusz wysokość.

Warszawskie weto wobec energetycznych planów Brukseli


"Energia i klimat: również i ten teren z biegiem czasu stał się
polem zagorzałej walki. Wprawdzie UE po dwóch rosyjsko-ukraińskich
wojnach gazowych wzięła na poważnie kwestię wprowadzenia zasad
solidarności energetycznej, ale jeśli nie myli nas wrażenie, to Polska i
kilku jej sąsiadów bardziej zorientowani są na suwerenność
energetyczną. Gaz łupkowy, LPG i plan nowych elektrowni węglowych i
atomowych to hasła-sztandary" - pisze Gnauck i przypomina o tym, że "aby
utrzymać opłacalność wydobycia węgla, Warszawa
dwukrotnie zawetowała kontynuację polityki klimatycznej UE. Energia i
klimat są dziś największą kością niezgody między Polską a Niemcami" -
podkreśla dziennikarz.

"Wreszcie euro: wprawdzie
przystępujące do UE w 2004 i później państwa zobowiązały się do
wprowadzenia euro, ale dziś jest już pozamiatane; przynajmniej na jakiś
czas. W każdym razie większość "proeuropejskich" Polaków nie chce euro. I
potrzebna do tego [do wprowadzenia euro - przyp. red.] poprawka do
konstytucji nie została przeforsowana - i po wyborach w 2015
prawdopodobnie też do tego nie dojdzie" - wnioskuje korespondent "Die
Welt".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

132. Stratfor: wynik wyborów nie

Stratfor: wynik wyborów nie ma znaczenia. Oto czego chce Berlin

Bez
względu na to, kto wygra niedzielne wybory parlamentarne w Niemczech,
priorytety strategiczne Berlina pozostaną niezmienione. Co to oznacza
dla Europy? - zastanawiają się analitycy ośrodka Stratfor.»

Niemieckie dylematy

Wiedzie nas to do samego centrum niemieckich dylematów.

Wzmocnienie popytu wewnętrznego, poprzez np. podniesienie wynagrodzeń, zmniejszyłoby wrażliwość Niemiec na ryzyko zewnętrzne, ale także zmniejszyłoby konkurencyjność niemieckiego eksportu. Niemiecki popyt pozostaje względnie silny pomimo europejskiego kryzysu. Stosunkowo niskie koszty pożyczania pobudziły konsumpcję wewnętrzną, zaś poziom bezrobocia według danych Eurostatu pozostawał na niskim poziomie 5,3 proc. w lipcu 2013 roku. To najniższa stopa bezrobocia w Niemczech od czasu prowadzenia rejestru przez Eurostat (od 1991 roku). Stabilny popyt wewnętrzny w Niemczech pomógł w szczególności gospodarkom krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a Berlin i tak znajduje się pod presją, aby jeszcze bardziej go wzmacniać. Ośrodek Stratfor spodziewa się, że po najbliższych wyborach w Niemczech rozpocznie się debata na temat sposobu pobudzenia popytu wewnętrznego.

Jedną z opcji byłoby wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia. Koszty pracy w Niemczech w ciągu kilku ostatnich kwartałów rosły w niewielkim tempie. Średnia 30 euro za godzinę pracy w 2012 roku była tylko odrobinę wyższa niż średnia dla krajów strefy euro. Sektor przemysłowy i tak sprzeciwi się tym zmianom, obawiając się utraty konkurencyjności.

Obok kwestii popytu wewnętrznego, Berlin zajmie się także problemem imigracji. Wobec starzejącej i zmniejszającej się populacji, Niemcy szukają sposobów, aby przyciągnąć obcokrajowców, którzy mogliby zasilić niemieckie rezerwy siły roboczej.

Niemcy w ostatnim czasie doświadczały wzrostu liczby imigrantów zarobkowych ze względu na swoją odporność na kryzys gospodarczy, ale historycznie rzecz biorąc, Berlin miał problemy w ich zatrzymaniu w kraju. Każdy nowy rząd w Berlinie będzie musiał wprowadzić takie polityki, które zatrzymają imigrantów, a jednocześnie rozwieją obawy Niemców, że imigranci będą nadużywać niemieckiego systemu opieki społecznej.

Trzecim priorytetem nowego niemieckiego rządu będzie przemyślenie narodowej strategii energetycznej. W ostatnich latach koszty energii dla gospodarstw domowych i firm wzrosły ze względu na przestawianie się kraju na odnawialne źródła energii. Przejście to okazało się droższe niż pierwotnie zakładano, co dodatkowo wzmogło obawy o utratę konkurencyjności.

Biorąc pod uwagę zasoby, które dotychczas zaangażowano oraz trwające już przedsięwzięcia, Niemcy nie mogą sobie pozwolić na zwyczajne porzucenie obecnej strategii, lecz już cele tej strategii mogą zostać zrewidowane. Ich rewizja może dotyczyć np. uwzględniania w strategii opcji alternatywnych, takich jak gaz łupkowy.

Ze względu na fakt, że Niemcy posiadają niewiele źródeł energii, strategia energetyczna Berlina będzie jednocześnie częścią polityki zagranicznej. Integracja infrastruktury energetycznej z innymi krajami jest tak samo ważna dla niemieckiego importu energii, jak relacje Niemiec z Rosją – głównym dostawcą ropy i gazu nad Ren.

Zapewnienie niezakłóconego dostępu do rosyjskiej ropy i gazu pozostanie priorytetem niemieckiej polityki zagranicznej, choć czasem na linii Berlin-Moskwa będą występować konflikty w związku z niemieckim celem integracji Europy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

133. Wybory w Niemczech:

Wybory w Niemczech: Zaskoczenia nie ma - Angela Merkel obejmuje stery na kolejną kadencję. Tylko z kim chadecy stworzą koalicję?

Ze względu na słaby wynik liberałów i brak absolutnej większości
CDU/CSU będą skazane na nowego koalicjanta - komentatorzy prognozują, iż
Angela Merkel będzie rozmawiać o koalicji z socjaldemokratami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

134. 20:39"Wielka koalicja


"Wielka koalicja dobra dla Polski"

"Wielka koalicja dobra dla Polski"

Wielka koalicja, która prawdopodobnie powstanie w
Niemczech byłaby dobra dla Polski - uważa Wojciech Olejniczak z SLD. -
Tutaj...
czytaj dalej »
Wielka niepewność, jaki będzie rząd. Wygląda na to, że liberałowie nie
dostali się do parlamentu, czyli trudno będzie utrzymać obecną koalicję.
Pytanie czy powstanie wielka koalicja i co to będzie oznaczało dla
Europy, również dla naszych stosunków. Europa na chwilę wstrzymała
oddech - mówił Rafał Trzaskowski, europoseł PO.

Przyznał jednak, że wejście do Bundestagu eurosceptycznej partii Alternatywy dla Niemiec (AfD) jest "niebezpieczne dla Europy".

"Wielka koalicja dobra dla Polski"

Z
kolei europoseł SLD Wojciech Olejniczak prognozował w programie, że
wynik wskazuje iż w Niemczech powstanie "wielka koalicja" (CDU/CSU -
SPD).Byłoby to bardzo dobre zarówno dla Polski, jaki i dla Europy. Wtedy
sprawy europejskie i polskie nie będą rozgrywane między dwiema głównymi
partiami politycznymi. (...) Gdyby była wielka koalicja, to w tej
kadencji Polska ma szansę absolutnie wejść do strefy euro, bo to jest
wielkie wyzwanie dla Polski - uważa.

"Wielkiej zmiany nie będzie"

Myślę, że każdy przeciętny niemiecki wyborca przede wszystkim wybrał
stabilność i kontynuację. Ja też nie spodziewam się wielkich zmian w
polityce europejskiej. (...) Więc tutaj wielkiej zmiany nie będzie -
ocenił natomiast Krzysztof Szczerski z PiS.

Polityk podkreślił
bardzo poważną porażkę FDP. - Jeśli federaliści dostają mniej głosów niż
nowa partia, która jest eurosceptyczna w Niemczech to jest to znak, że
niemieccy wyborcy powiedzieli "nie" federalizmowi europejskiemu -
przekonywał Szczerski.


Angela Merkel trzeci raz będzie kanclerzem. Zaskakująco dobry wynik eurosceptyków.


Katastrofalny wynik FPD to największe zaskoczenie zakończonych właśnie
wyborów do Bundestagu. Drugim jest znakomity wynik eurosceptyków z AfD,
którzy deklarując walkę o likwidację strefy euro i powrót niemieckiej
marki, ocierają się o 5-procentowy próg wyborczy.


Francuzi mają coraz bardziej dość Hollande'a. Notowania socjalistycznego prezydenta lecą na łeb na szyję

Mieszaną reakcję Francuzów wzbudziło poparcie, jakiego prezydent udzielił idei ataku na magazyny broni chemicznej w Syrii.

Nowy Bundestag

Wyłoniony w wyniku niedzielnych wyborów w
Niemczech nowy Bundestag składa się z 630 posłów – poinformował
federalny komisarz wyborczy. Zwycięskie partie CDU/CSU zdobyły 311
miejsc; do absolutnej większości zabrakło im pięciu mandatów.

Największa partia opozycyjna SPD uzyskała 192 mandaty. Zieloni będą mieli w parlamencie 63 miejsca, lewica Die Linke – 64.

Tworzące w Bundestagu jeden klub parlamentarny Unia
Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) i działająca na terenie Bawarii Unia
Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) wygrały wybory z wynikiem 41,5 proc.
Uzyskały najlepszy wynik od zjednoczenia Niemiec w 1990 roku.

Na SPD zagłosowało 25,7 proc. wyborców, co oznacza nieznaczną poprawę notowań (o 2,7 pkt proc.) w porównaniu z 2009 rokiem.

Zieloni uzyskali 8,4 proc. głosów – znacznie mniej niż się
spodziewali. Lewica Die Linke musiała zadowolić się wynikiem 8,6 proc.

Dotychczasowemu koalicjantowi partii chadeckich, liberalnej FDP, nie
udało się przekroczyć progu wyborczego. Z wynikiem 4,8 proc. liberałowie
nie dostali się do Bundestagu po raz pierwszy w historii RFN.

Za czarnego konia wyborów obserwatorzy uznali eurosceptyczną
Alternatywę dla Niemiec AfD. Istniejące dopiero od kwietnia ugrupowanie
nie przekroczyło co prawda progu wyborczego, lecz uzyskało poparcie 4,7
proc. wyborców, co uznano za duży sukces.

Bundestag składa się właściwie z 598 deputowanych. Jednak ze względu
na specyficzną ordynację wyborczą i dysponowanie przez wyborcę dwoma
głosami, z których jeden oddaje na konkretnego kandydata w swoim okręgu,
a drugi na listę partyjną, skład parlamentu powiększa się o kilkanaście
lub nawet kilkadziesiąt mandatów.

Z powodu braku absolutnej większości partie chadeckie CDU/CSU muszą
utworzyć rząd koalicyjny. Najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest
współpraca z SPD. Teoretycznie możliwa jest też koalicja chadeków z
Zielonymi.

– Chodzi o to, by powstał stabilny rząd, zdolny do pracy przez cztery
lata – powiedział rano minister ochrony środowiska Peter Altmaier (CDU)
w telewizji ARD.

Gremia kierownicze największych niemieckich partii będą oceniać wyniki wyborów i omawiać możliwości utworzenia koalicji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

135. gadał Bolek o globalizacji, teraz o aneksji Polski ?

Wałęsa dla rosyjskiej agencji: "Polska i Niemcy powinny być jednym państwem"


Czas stworzyć nowy porządek świata, z innymi programami i strukturami - mówi Lech Wałęsa w wywiadzie dla rosyjskiej agencji ITAR-TASS. I proponuje: - Powinniśmy stworzyć z Polski i Niemiec jedno państwo
Wywiad - którego były prezydent udzielił w Gdańsku - cytuje serwis internetowy Rmf24.pl. - Świat jest źle zorganizowany. ONZ, NATO i Rada Europy - to idee starej epoki - mówi w nim Wałęsa. I dodaje: - Moja walka doprowadziła do zjednoczenia Niemiec. Granice rozbiliśmy. Na horyzoncie globalizacja. To wszystko wymaga innych programów i struktur.

Jakich? Wałęsa mówi, że ludzi na całym świecie przekonuje do "dyskusji nad nowym porządkiem świata.": - Tak daleko doszliśmy w ramach technicznej modernizacji, że już nie mieścimy się w naszych krajach. Musimy rozszerzyć ekonomiczne, obronne i różne inne struktury, stworzyć z Polski i Niemiec jedno państwo: Europa.

Przeprowadzający wywiad dziennikarze dociekali też, jak legenda "Solidarności" ocenia stosunki polsko-rosyjskie: - Nie można ich nazwać dobrymi. Niemcy przyczynili nam znacznie więcej zła, a stosunki mamy z nimi znacznie lepsze, niż z Rosją. Dlaczego? Bo Niemcy po wojnie przyznali się do wszystkich swoich świństw. Należy raz na zawsze powiedzieć, co kto komu złego zrobił i postawić kropkę. Póki tego nie zrobimy, rana się nie zagoi - odpowiada Wałęsa. Dodał, że jedną ze spraw, które utrudniają relacje Polski i Rosji jest obecnie katastrofa smoleńska. - Są tacy ludzie, którzy żyją historią, przeszłością, specagentami. Oni nie umieją wymyślić nic innego. Dlatego nie wolno im dawać powodu. Takie tematy należy usuwać- podsumował były prezydent.


Rosjanie o wygranej Merkel: poważnych zmian w relacjach Berlina z Moskwą nie będzie



Rosyjskie media skąpo komentują zwycięstwo Angeli Merkel. Zapewne dlatego, że relacje między panią kanclerz a Władimirem Putinem są kiepskie.
W niedzielę wieczorem widzowie głównego informacyjnego programu Pierwszego Kanału telewizji ponad 30 min czekali na pierwsze wiadomości z Berlina ("Wiesti" rozpoczynały się godzinę po zamknięciu lokali wyborczych i ogłoszeniu pierwszych rezultatów). Dowiedzieli się, że wybory były nudne i bez niespodzianek. Również główny państwowy kanał Rossija-1 nie spieszył się z informacjami na ten temat.

O tym, że wybory do Bundestagu nie przykuwały uwagi obserwatorów w Moskwie być może decydowało i to, że ich uczestnicy nie zwracali uwagi na Rosję. Jak z pewną dozą urazy stwierdziła na swojej stronie internetowej "Niezawisima Gazieta": "Polityka Niemiec na kierunku rosyjskim praktycznie nie była tematem debat w kampanii, chyba że na tle dramatu syryjskiego i roli w nim Moskwy. Pretendenci do miejsc w Bundestagu i kandydaci na kanclerza szczerze się dziwili, jeśli podczas konferencji prasowych pytano ich o ich stosunek do Rosji".

Timofiej Bordaczow, profesor Wyższej Szkoły Ekonomiki i jeden z najlepszych znawców stosunków Rosji z UE uważa, że zwycięstwo Merkel powinno jednak cieszyć Moskwę. - W bardzo dziś skomplikowanych relacjach z Berlinem ważne jest to, że pozostaje z nami dawny, dobrze znany chociaż trudny partner. To jasne, że pani kanclerz nie będzie chodzić z naszym prezydentem do sauny, ani jeździć z nim saniami po Placu Czerwonym, jak robił to jej poprzednik, Gerhardt Schroeder. Ale spodziewam się, że po swoim ogromnym sukcesie wyborczym nie będzie się już musiała oglądać na krytyków naszego kraju w swoim obozie - powiedział "Gazecie" Bordaczow.

Jego zdaniem w Moskwie z pewną ulgą będzie przyjęty fakt, iż po wyborczej klęsce liberałów ministrem spraw zagranicznych przestanie być Guido Westerwelle. Z relacji obu krajów znikną więc problemy moralno-estetyczne związane z nietradycyjna orientacją seksualną byłego już szefa dyplomacji, na którą w Rosji dziś bardzo zwracają uwagę. Bordaczow tak samo jak Łukjanow liczy, że teraz niemieckim MSZ pokieruje polityk z SPD.

  • Merkel III - królowa Niemiec czy Unii?

    To, że cała Europa z aż tak ogromną uwagą przyglądała się wyborom w
    Niemczech, nie świadczy dobrze o kondycji Unii Europejskiej.

    Tomasz Bielecki



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    136. Niemcy z „innego

    Niemcy z „innego świata”
    http://www.naszdziennik.pl/mysl/55688,niemcy-z-innego-swiata.html

    W czasie gdy w Polsce umysły maltretowane są zarówno filogermańskimi książkami o bezsensowności wybuchu Powstania Warszawskiego („Obłęd ’44”), jak i obrazami obrony Normandii przez Niemców w 1944 r. – inscenizacja na Helu, Europa czeka na kolejną turę wyrzeczeń związanych z zaciskaniem pasa, jak to przewiduje „Financial Times” w artykułach Martina Wolfa i Wolfganga Münchau.

    Podczas gdy ostatnie wyciszenie nastrojów związane z kampanią wyborczą w Niemczech przechodzi do historii, analitycy zastanawiają się, jak zmieni się dotychczasowa polityka Niemiec względem UE. Lionel Barber w wywiadzie „Financial Timesa” nie pozostawia złudzeń: niemieckie interesy będą – jak stwierdza – „über alles” (ponad wszystko).

    Niezauważony przez Polaków apel kanclerz Merkel o drugi głos na CDU/CSU oznaczał wcześniejszy wybór SPD na koalicjanta, co musi rodzić pytanie, w jakim celu Niemcy potrzebują aż tak stabilnej większości parlamentarnej u siebie zbudowanej z dwóch dominujących partii. Podczas gdy zaostrzenie kryzysu w eurostrefie nastąpiło z powodu egoistycznej polityki Niemiec i zadziwiającej niekompetencji instytucji regulacyjnych, które aż trzykrotnie nie oszacowywały konsekwencji zacieśnienia budżetowego.

    Bolesny egoizm

    W efekcie optymistyczne założenia zawsze rozmijały się z bolesnymi konsekwencjami. I tak trojka przewidywała, że gospodarka Grecji jedynie w 2010 r. przejdzie 2,6-procentową recesję, od której następnie się odbije. To jednak nadal nie następuje. Tymczasem Grecja przeżyła już kataklizm 23-procentowego skurczenia, a na dodatek – jak przewiduje IOBE – w tym roku skurczy się o kolejne 5 procent. To samo dotyczy innych krajów euro-Titanica – gospodarka Włoch skurczyła się już o 8,8 proc., Irlandii – o 8,4 proc., Portugalii – o 7,6 proc., a Hiszpanii – o 7,5 procent. A na dodatek – jak podaje „Haver Analitics” – cała gospodarka eurostrefy jest na poziomie aktywności o 13 proc. niższej, niż to wynika z jej długoterminowego trendu.

    Egoizm krajów wierzycielskich jest bardzo bolesny społecznie i powoduje, że bezrobocie w Grecji wynosi 27,8 proc. (wśród młodych 62,9 proc.), w Hiszpanii – 26,3 proc., na Cyprze – 17,3 proc., w Portugalii – 16,5 proc., w Irlandii – 13,8 proc., oraz we Włoszech – 12 proc., i to tylko dzięki pokaźnej emigracji zmniejszającej zapotrzebowanie na pracę w tych krajach. A umiarkowane oznaki procesu wewnętrznej dewaluacji występują dopiero na poziomie tragedii greckiej.

    O ile relacje w ramach UE będą burzliwe, o tyle w ramach Niemiec okaże się, że będzie kontynuowana długofalowa polityka wzmacniania pozycji tego kraju na świecie, na którą to wielki biznes już patrzy z zadowoleniem, jak pisze Alice Ross i Chris Bryant w artykule „Financial Timesa”. O ile w Polsce i innych krajach będzie kontynuowana polityka antyrodzinna, o tyle u naszego zachodniego sąsiada prowadzona będzie polityka pronatalistyczna zachęcająca do posiadania liczniejszego potomstwa, skierowana do wszystkich potencjalnych beneficjentów.

    O ile w Polsce nie ma zrozumienia dla konieczności budowania infrastruktury wzrostu, o tyle w Niemczech należy oczekiwać przyspieszenia inwestycji w infrastrukturę i naukę.

    Dla naszych zachodnich sąsiadów oczywiste i zrozumiałe jest to, że miejsca pracy nie powstaną, jeśli nie będzie infrastruktury niezbędnej do funkcjonowania biznesu, a straty braku tej zapobiegliwości – jak podaje Tony Barber – są szacowane na poziomie 1-1,6 proc. rocznej redukcji PKB. Pytaniem pozostaje, jak nowy rząd rozwiąże kwadraturę koła wysokich kosztów energii związanych z „oziębianiem klimatu”, które jednocześnie zagrażają niemieckiej konkurencyjności, konsumentom i w przypadku dopłat budżetowi.

    Hojnie na rozwój

    W tym samym czasie, gdy kraje peryferyjne UE toną, gospodarka Niemiec generująca 5,9 proc. nadwyżki na rachunku bieżącym kwitnie. Dzięki niskim kosztom obsługi długu, jak chwali się minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble, nawet w latach kryzysu 2010-2013 rząd zwiększył nakłady na badania i rozwój (R&D) o 13,3 mld euro. W efekcie stanowiły one aż 2,8 proc. PKB, dzięki czemu dwa miliony bezrobotnych znalazło pracę. Dziś w Niemczech, co istotne, bezrobocie wśród młodzieży jest na najniższym w UE poziomie – zaledwie 8 procent.

    Dlatego nic dziwnego, że zarówno Martin Wolf, jak i Ambrose Evans-Pritchard z przerażeniem przyjęli diagnozy „à la Tusk” Wolfganga Schaeuble, iż kryzys się skończył, oraz stwierdzeń sugerujących, że Niemcy żyją w „innym świecie” („parallel universe”). Gdyż mispercepcja Europę i świat w przeszłości wiele kosztowała, zwłaszcza gdy była poparta silną pozycją polityczną.

    Nic dziwnego, że w konsekwencji tego rozdwojenia percepcji europejskiej Kevin O’Rourke z Oxfordu i Alan Taylor z Uniwersytetu California w wiele znaczącej pracy „Cross of Euros” zawartej w „Journal of Economic Perspectives” rozważają rozpad eurostrefy. My jedynie powinniśmy sobie życzyć, aby konsekwencje życia w dwóch wizjach Europy nie były poważniejsze, zwłaszcza dla nas. Tym bardziej że ostatnio – jak donosi „Wall Street Journal” w artykule Martina Stevies i Gabriele Steinhauser – minister finansów Niemiec już uciął wszelkie spekulacje na temat koniecznego obniżenia długu Grecji – kraj ten będzie spłacał go do końca swojej historii, dostanie jedynie następne pożyczki na spłatę dotychczasowych.

    Dr Cezary Mech


    Jeszcze
    bardziej niemiecka Europa? Barroso apeluje do Niemców o większe
    zaangażowanie i mówi o "historycznej odpowiedzialności" Niemiec za UE

    "Nauczka brzmi: więcej, a nie mniej integracji. Europa nie jest
    przyczyną naszych problemów. Europa jest częścią rozwiązania
    (problemów)."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    137. Merkel i Putin: stosunki

    Merkel i Putin: stosunki osobiste i państwowe



    28.11.2013, 18:50
    Drukuj Poleć znajomemu Dodaj do bloga

    Merkel i Putin: stosunki osobiste i państwowe


    Kolaż: "Głos Rosji"


    Po osiągnięciu porozumienia w sprawie programu „Wielkiej koalicji”
    między CDU-CSU i socjaldemokratami Angela Merkel zbliżyła się do
    możliwości sformowania nowego gabinetu. Jego skład będzie podany
    publicznie prawdopodobnie po 14 grudnia, gdyż projekt porozumienia ma
    być zaakceptowany w ramach referendum SPD. Cały rozdział w dokumencie
    poświęcony jest stosunkom Niemiec z Rosją. Wypada dodać, że o
    "Partnerstwie Wschodnim" wspomniano tam tylko w trzech linijkach.

    W
    porozumieniu koalicyjnym stosunki z Moskwą nazwano „specjalnymi”. Rosję
    natomiast przedstawiono jako najważniejszego wschodniego sąsiada Unii
    Europejskiej, z którym należy rozszerzać skalę powiązań gospodarczych i
    partnerstwa w imię modernizacji, prowadzić dialog obywatelski i sprzyjać
    promocji instytucji demokratycznych. Obie partie zobowiązały się, że
    dążyć będą do wprowadzenia reżimu bezwizowego dla rosyjskich
    biznesmenów, studentów i uczonych, do realizacji jednolitej polityki
    unijnej wobec Federacji Rosyjskiej.

    Eksperci rosyjscy
    sugerują, że stosunki między Berlinem a Moskwą wytrzymały próbę z
    ostatnich dwóch lub trzech lat, kiedy wielu w Niemczech krytykowało
    zarówno rosyjską politykę, jak i „nadmiernie pobłażliwą” postawę pani
    kanclerz wobec Kremla. Jednak przy tym analitycy ostrzegają przed pokusą
    wpadania w niefrasobliwość w oczekiwaniu na to, że następne cztery lata
    sprawowania rządów przez Angelę Merkel będą okresem obopólnej sympatii i
    zrozumienia wzajemnego.

    Myśl przewodnia prawie
    wszystkich prognoz polega na tym, że nie należy nadmiernie powiększać
    znaczenia czynnika ludzkiego w stosunkach między Berlinem a Moskwą.
    Aspekty prywatne w tym zawsze oddzielane są od państwowych. Przy tym
    brak uzależnienia od osobowości poszczególnego przywódcy jedynie sprzyja
    zacieśnianiu stosunków.

    Między Moskwą a Berlinem
    nawiązały się trwałe kontakty gospodarcze. Z kolei w polityce istnieją
    zarówno zrozumienie wzajemne, jak i sprzeczności, które nigdzie się nie
    podziały, - powiedział "Głosowi Rosji" szef wydziału ocen strategicznych
    Centrum Analizy Sytuacyjnej Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej Utkin:


    Ważne znaczenie w stosunkach rosyjsko-niemieckich ma nie nazwa,
    stosowana wobec nich – „specjalne” czy „nie specjalne”, lecz to, że ich
    podstawę tworzą bardzo trwałe podwaliny natury gospodarczej: największa
    gospodarka Unii Europejskiej jest bardzo zainteresowana w rozwijaniu
    współdziałania z Federacją Rosyjską. Sprawa polega na tym, jakie warunki
    decydują o tym współdziałaniu i jakie kształty będzie ono przybierać.

    Ekspert uważa, że w składzie nowego gabinetu wyraźną rolę odgrywać będzie Frank  Walter Steinmeier,
    który już zajmował stanowiska szefa MSZ i wicekanclerza w gabinecie
    Angeli Merkel. Jest on ustosunkowany wobec Federacji Rosyjskiej
    pozytywnie. Jednak to wcale nie znaczy, że wszystko od razu kardynalnie
    zmieni się na lepsze, po prostu zmienią się na pewno niektóre aspekty, –
    powiedział Siergiej Utgkin.

    Rosja będzie starać się
    zacieśniać i rozszerzać stosunki z Niemcami. Przy tym nie zamierza ona
    wcale zapominać o tym, że Niemcy są jedynie jednym z krajów unijnych.

    Rosja
    zakłada, że nie należy wyszukiwać w szeregach Unii Europejskiej jakichś
    specjalnych sympatyków. Jeśli pragniemy sukcesu w sprawach, których
    rozstrzyganie oddelegowane jest na szczebel władz Unii Europejskiej jako
    całości, należy kształtować dobre i jednakowe stosunki ze wszystkimi
    krajami unijnymi, gdyż nawet nieduże kraje potrafią zablokować pewne
    procesy, z którymi wiążemy pewne nadzieje. Na przykład, wprowadzenie
    wymiany bezwizowej.

    Zdaniem innego rosyjskiego
    eksperta – szefa Centrum Badań Niemieckich Instytutu Europy Władysława
    Biełowa, stosunki osobiste między prezydentem Władimirem Putinem i
    kanclerz Angelą Merkel, oczywiście, mają ważne znaczenie, lecz to nie
    one decydują o całokształcie stosunków między Moskwą a Berlinem. Są to
    stosunki dość wielostronne i zasadnicze. Czynnik ludzki nie odgrywa w
    tym roli podstawowej, niemieccy eksperci niekiedy niepotrzebnie dokonują
    ekstrapolacji krytyki kierowanej pod adresem Putina na stosunki Niemiec
    a Rosji. Są to zupełnie różne rzeczy, – powiedział Władysław Biełow.

    Co
    dotyczy stosunków między prezydentem Władimirem Putinem i kanclerz
    Angelą Merkel, to są to kontakty rzeczowe. Są one wolne od wszelkich
    naleciałości natury prywatnej, o czym często wspominali krytycy
    stosunków między Władimirem Putinem a byłym kanclerzem Niemiec
    Schroederem. Mamy dobry poziom zrozumienia wzajemnego. Lider rosyjski
    dość spokojnie traktuje krytyczną postawę wobec niego ze strony
    niemieckiego i europejskiego esteblishmentu politycznego. Prowadzi z
    nimi dialog, wykazując wysoką dyplomatyczną kulturę stosunków wzajemnych
    z politykami z innych państw.

    W ogólnym
    zarysie Niemcy kształtują politykę wobec Rosji na gruncie
    „pragmatycznego pozytywizmu”. Kurs pani Merkel w rzeczywistości niewiele
    różni się od polityki jej poprzednika Gercharda Schroedera. Może,
    jedynie, skala krytyki pod adresem Moskwy jest nieco większa. Jednak,
    jak powiedział Władimir Putin podczas jednej z konferencji prasowych,
    „krytyka jest dobrym podłożem dla konstruktywnego dialogu”.

    Berlin
    gra na rozerwanie sojuszu Polski z USA? Niemiecka niszowa gazeta obraża
    Polaków pisząc o nas "sługusy CIA", a tekst rozpowszechnia medium
    rządowe

    Jeśli uda się jeszcze bardziej osłabić nasze, bezpośrednie
    transatlantyckie relacje, już tylko Berlin będzie punktem odniesienia
    dla dzisiejszych niesamodzielnych polskich władz. No chyba, że te władze
    się zmienią…

    taz.de

    Lewacki, komunizujący, niskonakładowy (ok. 60
    tysięcy sprzedaży) dziennik niemiecki „Tageszeitung” opublikował artykuł
    pod obraźliwym dla Polski tytułem: „Polen als Handlanger der CIA” –
    „Polacy sługusami CIA”.

    To nie pierwszy i zapewne nie ostatni tekst niemieckojęzycznych
    komunistów, w którym nasz kraj stawiany jest pod pręgierzem za to, że
    chce (chciał) mieć dobre relacje z USA, między innymi dlatego, że jest
    położony między dwoma wielkimi krajami, z którymi miał (ma)
    skomplikowane relacje.

    Kanwą artykułu jest rzekome istnienie na terenie Polski baz CIA, w
    których przetrzymywano więźniów podejrzewanych o działalność
    terrorystyczną.

    ------------------------

    "Sueddeutsche Zeitung": postawa Gaucka w sprawie Soczi wywołała zamieszanie

    Nie­jed­no­znacz­ne dzia­ła­nia pre­zy­den­ta Nie­miec
    Jo­achi­ma Gauc­ka w związ­ku z zi­mo­wą olim­pia­dą w Soczi mogą
    pro­wa­dzić do nie­po­ro­zu­mień i iry­tu­ją so­jusz­ni­ków Nie­miec,
    do­star­cza­jąc do­wo­dów na brak stra­te­gii Ber­li­na wobec Rosji -
    pisze "Su­ed­deut­sche Ze­itung".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    138. Prezydent wyznaczył

    Prezydent wyznaczył priorytetowe zadania

    Prezydent wyznaczył priorytetowe zadania


    Rywalizacja polityczna, gwarancje socjalne, postawianie na eksport
    poza surowcowy, strategia migracyjna, przestrzeganie zasad prawa
    międzynarodowego, przezbrojenie wojska jako gwarancja bezpieczeństwa
    kraju oraz równowagi sił na świecie. →

    Orędzie prezydenta Rosji do Zgromadzenia Federalnego

    Putin: Rosja nie popuści do uzyskania przewagi militarnej nad nią

    „Nikt
    nie powinien mieć złudzeń co do możliwości osiągnięcia przewagi
    militarnej nad Rosją. Nigdy do tego nie dopuścimy” - powiedział
    prezydent Rosji Władimir Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.

    Zgodnie
    ze słowami prezydenta, Rosja uważnie monitoruje zwiększanie potencjału
    militarnego przez inne kraje i jest w stanie odpowiedzieć na wszelkie
    wyzwania zarówno natury politycznej, jak i technologicznej.

    Prezydent powiedział również, że obecnie Rosja formułuje globalny kosmiczny system wywiadowczy i wytyczne.


    Putin przedstawił główny priorytet Rosji w XXI wieku

    Prezydent
    Rosji Władimir Putin podczas orędzie do Zgromadzenia Federalnego
    określił rozwój Syberii i Dalekiego Wschodu „priorytetem narodowym Rosji
    w XXI wieku”.

    „Podkreślę, że zarówno zasoby państwa,
    jak i biznesu prywatnego, powinny być kierowane na rozwój i osiągnięcie
    celów strategicznych” – powiedział Putin, podkreślając, że „zadania do
    realizacji są bezprecedensowe pod względem skali”.

    Przywódca
    państwa zaproponował, między innymi, stworzenie w regionie sieci
    specjalnych stref terytorialnych wyprzedzających rozwój gospodarczy.


    Putin przeciwstawił tradycyjne wartość chaotycznym ciemnościom

    Prezydent
    Rosji Władimir Putin w dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego
    wystąpił dzisiaj w obronie tradycyjnych wartości. Zacytował on filozofa
    Nikołaja Berdiajewa, który pisał, że „sens konserwatyzmu nie polega na
    tym, że przeszkadza on w ruchu po przodu i w górę, lecz na tym, że
    przeszkadza on w cofaniu się i w ruchu do dołu, do chaotycznych
    ciemności”.

    Prezydent wyraził żal, że obecnie w
    niektórych krajach świata trwa proces niszczenia tradycyjnych wartości i
    rewidowane są zasady moralne i etyczne.


    Rosja nie narzuca swojego patronatu

    Rosja
    nie ma aspiracji do odgrywania roli supermocarstwa i nie narzuca
    swojego patronatu – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin.

    „Nie
    zabiegamy o status supermocarstwa, rozumianego jako pretensje do
    światowej czy regionalnej hegemonii, nie nastajemy na niczyje interesy,
    nie narzucamy swojego patronatu, nikogo nie próbujemy uczyć życia, ale
    staramy się być liderem, broniąc prawa międzynarodowego, domagając się
    poszanowania suwerenności narodowej, niezależności i tożsamości narodów”
    – oświadczył Putin w swoim dorocznym orędziu do Zgromadzenia
    Federalnego.

    Foto: RIA Novosti


    System ubezpieczeń zdrowotnych powinien zachęcać do zdrowego stylu życia

    Prezydent Rosji Władimir Putin wyznaczył zadanie, polegające na „realnym przestawieniu się na zasadę ubezpieczeń w medycynie”.

    „System
    obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych powinien w pełnej mierze
    finansowo zabezpieczyć państwowe gwarancje udzielania bezpłatnej pomocy
    medycznej” – powiedział Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.

    Przy
    czym podkreślił on, że zadanie polega także na zwiększeniu
    odpowiedzialności ludzi za swoje zdrowie i wprowadzeniu bodźców
    finansowych, które zachęcałyby do prowadzenia zdrowego stylu życia.


    Po raz pierwszy od 1991 roku odnotowano przyrost naturalny ludności

    Po
    raz pierwszy od 1991 roku, w ciągu 10 miesięcy 2013 roku odnotowano
    przyrost naturalny ludności – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin.

    „W
    styczniu-październiku bieżącego roku w Rosji odnotowano przyrost
    naturalny ludności. Taki wskaźnik zarejestrowano po raz pierwszy od 1991
    roku. Jest to bardzo dobry wynik” – powiedział Putin w swoim dorocznym
    orędziu do Zgromadzenia Federalnego.


    Putin: poprawki do Konstytucji są potrzebne

    Poprawki
    do ustawy zasadniczej są możliwe, a niekiedy konieczne – oświadczył
    prezydent Rosji Władimir Putin w orędziu do Zgromadzenia Federalnego.

    „Jestem
    przekonany, że proces konstytucyjny powinien być stabilny. Przede
    wszystkim dotyczy to drugiego rozdziału Konstytucji, który określa prawa
    i wolności człowieka i obywatela. Te tezy ustawy zasadniczej są
    niezmienne” – powiedział prezydent.

    „Przy czym życie
    nie stoi w miejscu, dlatego procesu konstytucyjnego nie można traktować
    jako ostatecznie zakończonego, martwego. Punktowe poprawki innych
    rozdziałów ustawy zasadniczej, wynikające z praktyki użycia prawa i
    samego życia, są, oczywiście, możliwe, a niekiedy po prosty konieczne” –
    oświadczył Putin.

    Zrzut ekranu: Viesti.ru


    Należy bronić państwa narodowego przed amoralnym internacjonalizmem

    Należy
    bronić państwa narodowego przed panoszącym się amoralnym
    internacjonalizmem – oświadczył prezydent Rosji Władimir Putin w
    dorocznym orędziu do Zgromadzenia Federalnego.

    „Razem
    powinniśmy poradzić sobie z tym wyzwaniem, powinniśmy bronić państwa
    narodowego, a więc jedności naszego społeczeństwa, jedności i
    integralności państwa rosyjskiego” – oświadczył prezydent.

    Prezydent
    Putin opowiedział się także za rozwojem konkurencji politycznej w
    kraju, publiczną debatą w sprawie kluczowych zagadnień i rozwojem ruchu
    na rzecz obrony praw człowieka.

    Rząd Rosji przeznaczy milion dolarów na konserwację muzeum w Oświęcimiu

    Rząd Rosji przeznaczy milion dolarów na konserwację muzeum w Oświęcimiu



    Dzisiaj rosyjski rząd rozpatrzy projekt przekazania z budżetu państwa miliona dolarów na fundusz „Auschwitz-Birkenau”.

    Jak
    poinformowało biuro prasowe rządu, został przygotowany projekt
    rozporządzenia w sprawie przekazania jednorazowej dobrowolnej składki w
    wysokości miliona dolarów na ten fundusz „w celu godnego upamiętnienia
    więźniów, którzy podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej przebywali w obozie
    koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. Hausberger Schule Ewa

    "Socjalizm, którego nie był w stanie zatrzymać wół ani osioł" ...

    Słowa Ericha Honeckera wypowiedziane w sierpniu 1989 roku na krótko
    przed otwarciem muru berlińskiego są nadal podstawowym mottem działania
    Angeli Merkel (CDU)i Sigmara Gabriela (SPD). W Niemczech rządzi Wielka
    Koalicja (GroKo) - Grosse Koalition.
    Das Wort zum Sonntag. Gute Nacht zusammen!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. Powstaje Unia Euroazjatycka.

    Powstaje Unia Euroazjatycka. "To przeciwwaga dla Unii Europejskiej"

    We­dług pla­nów Rosji w 2015 roku po­wsta­nie Unia Eu­ro­azja­tyc­ka, w skład któ­rej mają wejść pań­stwa bę­dą­ce wcze­śniej re­pu­bli­ka­mi Związ­ku Ra­dziec­kie­go. Sze­ro­ki za­kres in­te­gra­cji jest kwe­stio­no­wa­ny przez pań­stwa za­chod­nie, które oba­wia­ją się, że Mo­skwa chce w ten spo­sób wskrze­sić "im­pe­rium ZSRR" i prze­pro­wa­dzić po­now­ną so­wie­ty­za­cję Azji Środ­ko­wej.
    Według planów Moskwy, w 2015 roku swoje funkcjonowanie ma rozpocząć Unia Euroazjatycka, w skład której, docelowo, miałyby wejść kraje zgrupowane obecnie we Wspólnocie Niepodległych Państw. W procesie tym udziału nie wezmą oczywiście Litwa, Łotwa i Estonia, które są państwami członkowskimi Unii Europejskiej, oraz, prawdopodobnie, Mołdawia i Gruzja, które podczas szczytu w Wilnie parafowały umowy o stowarzyszeniu z Brukselą.

    - W procesie tworzenia Unii Euroazjatyckiej liczy się wola polityczna, a nie same techniczne przygotowania. Według planów Rosji, Unia Euroazjatycka ma być przeciwwagą dla Unii Europejskiej, choć stopień integracji gospodarczej państw, które chcą wejść w jej skład jest na razie bardzo niski - komentuje analityk PISM Konrad Zasztowt.

    - Jeśli Władimir Putin chce powołać taką unię, to bardzo możliwe, że rzeczywiście zdąży to zrobić w 2015 roku. Rosyjski prezydent musi jednak przekonać do tego pomysłu swoich kolegów, zwłaszcza Nursułana Nazarabjewa i Aleksandra Łukaszenkę, którzy, mimo wszystko, próbują utrzymywać swoją niezależność od Moskwy - dodaje ekspert w rozmowie z Onetem.

    Rosyjskie władze: ten krok zdecyduje o przyszłości

    Unia Euroazjatycka ma być oparta na utworzonej w 2010 roku Unii Celnej pomiędzy Rosją, Białorusią i Kazachstanem. Na liście jej potencjalnych członków znajdują się m.in. Tadżykistan i Kirgistan. To właśnie ten ostatni kraj może najszybciej przystąpić do Unii, ponieważ we środę jego władze zdecydowały się odsprzedać Rosjanom swój monopol gazowy na bardzo korzystnych warunkach - za cenę symbolicznego dolara.

    Unia Celna to jedynie wstęp do utworzenia szerszej Unii Euroazjatyckiej, która ma przypominać w funkcjonowaniu Unię Europejską. Pomysł takiej integracji, jako pierwszy, zgłosił w latach 90. prezydent Kazachstanu Nursułan Nazarbajew. 18 listopada 2011 roku prezydenci Rosji, Białorusi i Kazachstanu podpisali porozumienie przewidujące utworzenie Unii Euroazjatyckiej w 2015 roku. Prezydent Dmitrij Miedwiediew powiedział wtedy, że krok ten "zdecyduje o przyszłości wszystkich tworzących ją państw".

    1 stycznia 2012 roku funkcjonowanie rozpoczęła Komisja Euroazjatycka z siedzibą w Moskwie. To ponadnarodowe ciało, wzorowane na Komisji Europejskiej, będzie odpowiadać za kwestie gospodarcze, takie jak polityka celna, przepływy siły roboczej czy polityka energetyczna. Koszty jej funkcjonowania pokrywać będą zainteresowane kraje; jako język urzędowy zaproponowano rosyjski.

    Klub strategicznych sojuszników Rosji

    Swoje zainteresowanie udziałem w tym projekcie wyraziły także władze Kirgistanu, Tadżykistanu i Armenii, która we wrześniu wycofała się z rozmów o stowarzyszeniu z Unią Europejską. Rosyjski politolog Dmitrij Orłow wskazał ze swojej strony, że członkami Unii mogłyby zostać kraje, które miały związki historyczne z Rosją, takie jak Finlandia, Czechy, Węgry, Bułgaria, Mongolia, a nawet rosyjscy sojusznicy spoza Europy - Wietnam, Kuba i Wenezuela.

    Ważnym elementem Unii Euroazjatyckiej jest, według planów Moskwy, Ukraina. Kraj ten, będący tradycyjną "perłą w koronie ZSRR", uznawany jest za przyczółek rosyjskich wpływów w Europie Wschodniej. We wcześniejszej rozmowie z Onetem Anna Dyner z PISM podkreśliła, że Rosja wyraźnie dąży do integracji obszaru postradzieckiego, a Ukraina stanowi kluczowy element tego procesu.

    Ekspert podkreśliła, że to potrzeby polityki Rosji tłumaczą ostatnie naciski tego kraju na władze Ukrainy w kontekście ewentualnego stowarzyszenia z Unią Europejską. - Utrata Ukrainy byłaby katastrofą dla polityki Rosji; bez Kijowa istnieje duże ryzyko niepowodzenia rosyjskich projektów reintegracji gospodarczej; to byłoby dotkliwa porażka dla Moskwy - oceniła.

    Konrad Zasztowt zauważa ze swojej strony, że państwa Azji Środkowej które, wraz z Rosją, mają stanowić rdzeń Unii Euroazjatyckiej, mają różne modele polityczne, choć łączą je wyraźne praktyki autorytarne. Ekspert podaje przykłady Turkmenistanu i Uzbekistanu, gdzie poziom kontroli nad obywatelami ze strony władz jest bardzo duży, podczas gdy np. w Kazachstanie swoją działalność rozwija antysystemowa opozycja.

    Z analiz Banku Światowego wynika, że głównym beneficjentem Unii Celnej jest Rosja, choć korzyści odnoszą także pozostali uczestnicy. Krytycy zwracają jednak uwagę, że integracja gospodarcza przyniesie pogłębiające się uzależnienie polityczne tych państw od Rosji i ograniczy ich realną suwerenność. Co więcej, unia tego typu nie musi oznaczać regionalnej stabilności, ponieważ Rosja, co jakiś czas, podgrzewa konflikty pomiędzy byłymi republikami ZSRR, tak jak to jest w przypadku sporu o Karabach między Armenią a Azerbejdżanem.

    Widmo wskrzeszenia "imperium ZSRR" i sowietyzacji regionu

    Tworzenie Unii Euroazjatyckiej wywołuje liczne kontrowersje, dotyczące jej charakteru. Pojawiają się oceny, według których organizacja ta ma służyć wskrzeszeniu "imperium ZSRR", które z hukiem runęło w 1991 roku. Zwolennikom tej tezy amunicji dostarczył zresztą sam Władimir Putin, który w 2005 roku stwierdził, że upadek Związku Radzieckiego był "największą geopolityczną katastrofą XX wieku".

    Swoje zastrzeżenia wobec integracji pod egidą Moskwy wyraziły najmocniej Stany Zjednoczone. W 2012 roku ówczesna sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała, że powstająca związek państw "nie będzie określany mianem Związku Radzieckiego, lecz mianem Unii Euroazjatyckiej". - Znamy jednak prawdziwy cel i postaramy się zapobiec jego realizacji - zapowiedziała.

    Konrad Zasztowt zaznacza, że kraje Azji Środkowej łączy niechęć przed powrotem Rosji w charakterze "starszego brata". - Prezydenci tych państw, pomimo zacieśniania integracji, chcą zachować swoją niezależność, choć sami, w różnym zakresie, kontynuują de facto system znany z czasów ZSRR - podkreślił.

    Z powodu planów Rosji, która chce odgrywać dominującą rolę, w Unii może dojść do konfliktu. Ekspert PISM zwraca uwagę, że środkowoazjatyckie republiki nie chcą, by, ich kosztem, doszło do wzmocnienia politycznej roli Moskwy. W jego ocenie, największym wsparciem dla tych państw będą Chiny, które zwiększają z nimi współpracę m.in. w zakresie energetyki.

    Starcie z interesami Stanów Zjednoczonych

    Unia Euroazjatycka może w przyszłości zderzyć się także z interesami Stanów Zjednoczonych, które wykonały strategiczny zwrot w kierunku Pacyfiku. Tydzień temu wiceprezydent USA Joe Biden złożył wizytę w Azji, próbując zapobiec narastającemu konfliktowi pomiędzy Chinami, Japonią i Koreą Południową. Podczas wizyty w Seulu Biden stwierdził także, że Stany Zjednoczone "są siłą na Pacyfiku" i "nigdy nie wycofają się z tej części świata".

    Jeśli Moskwa rzeczywiście wciągnęłaby do Unii Euroazjatyckiej państwa Indochin, a zwłaszcza wspomniany Wietnam, doszłoby do podniesienia poziomu napięć w całym regionie. Nie przypadkiem Rosjanie kilka tygodni temu złożyli protest przeciwko planom Japonii i USA, które zacieśniły współpracę w dziedzinie obrony antyrakietowej. Unia Euroazjatycka może w przyszłości stać się wygodnym narzędziem polityki Rosji, umożliwiającym obronę jej interesów także poza obszarem Azji Środkowej.
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/powstaje-unia-euroazjatycka-to-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. Niemcy uproszczą ruch wizowy


    Niemcy uproszczą ruch wizowy z Rosją



    Nowy rząd Niemiec zamierza
    sprzyjać uproszczeniu ruchu wizowego miedzy Rosją a UE – oświadczył
    ambasador Niemiec w Rosji Ulrich Brandenburg.

    „W
    umowie koalicyjnej chodzi o uproszczenie ruchu wizowego, czemu
    chcielibyśmy sprzyjać, oraz o nowe porozumienie między Rosją a UE.
    Chcemy, aby w tej sprawie nastąpił zauważalny postęp” –
    oświadczył
    ambasador na konferencji prasowej w Moskwie.

    Ambasador dodał także, że władze Niemiec chciałyby rozszerzyć obowiązujące z Rosją partnerstwo w zakresie modernizacji.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Niemcy: Jest umowa

    Niemcy: Jest umowa koalicyjna. 8,50 euro za godzinę dla wszystkich. Partnerstwo z Polską



    Pogłębianie partnerstwa z Polską


    Koalicjanci zapowiedzieli pogłębianie partnerstwa z Polską,
    wymieniając ją w tekście umowy zaraz po Francji. Nowy rząd chce rozwijać
    działalność Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży i zapewnić
    długoletnią perspektywę ośrodkom spotkań młodzieży w Krzyżowej i
    Oświęcimiu. Wzmocnieniu ma też ulec współpraca
    polsko-niemiecko-francuska w ramach Trójkąta Weimarskiego. Dużo miejsca
    koalicjanci poświęcili współpracy z Rosją. Deklarują rozszerzenie
    projektu "partnerstwa dla modernizacji" Rosji, zapowiadając włączenie
    Polski do dialogu niemiecko-rosyjskiego. "Bezpieczeństwo w Europie i
    wokół Europy możliwe jest tylko z Rosją, a nie przeciwko niej"
    - czytamy
    w umowie koalicyjnej


    Zagubiony „patriota”

    W tle afery schetynowskiej rozegrało się kilka ważnych dramatów na naszej scenie politycznej - zauważa dr Tomasz M. Korczyński

    (...)

    Spełnić patriotyczny obowiązek: „Patriota” do „patriotów”

    Tusk grzmiał na Millera i SLD za niepatriotyczne zagranie na
    konwencji lewicy. Oto Leszek Miller i jego ekipa poparli Martina Schulza
    na stanowisko szefa Komisji Europejskiej,
    czyli na wymarzoną posadkę dla Tuska. Tusk marzył, że gdy wszystko w
    kraju obróci już w perzynę, będzie miał bezpieczną przystań. Oprócz
    krajowej zdrady „przyszłego” koalicjanta szansę tę stracił, co
    zdecydowanie ważniejsze, wraz z podpisaniem wielkiej koalicji w RFN.
    Zdrada przyjaciółki Angeli Merkel jest dużo boleśniejsza. Z tego też
    powodu pastwił się Tusk na Schetynie jeszcze okrutniej, dając wyraz
    swojej frustracji. To jednak mało dojrzały polityk.

    Premier Tusk miał zatem powody do wściekłości. „Postępkowi” SLD
    poświęcił słówko podczas Rady Krajowej, stwierdziwszy, że akt polskiej
    lewicy jest antypatriotyczny, a on sam zna co najmniej pięciu polityków z
    PO, którzy mogliby unieść swoimi kompetencjami zadania i wyzwania
    komisarza UE (zapewne Donald Tusk x 5).

    Niemniej tymi połajankami z użyciem argumentów typu: „patriotyzm”,
    „obowiązek patriotyczny”, ten pierwszy w RP antypatriota dość daleko się
    zagalopował, sprawia wrażenie zagubionego i – co śmieszniejsze – musiał
    wzbudzić głośny rechot towarzyszy z SLD, doprawdy najodpowiedniejszych
    adresatów apelu premiera o podjęcie kolektywnego czynu „patriotycznego”.
    Boki zrywać.

    I jeszcze jedna ciekawostka. Eksczłonek Krajowej Rady Radiofonii i
    Telewizji Włodzimierz Czarzasty w niedzielnym programie red.
    Romanowskiego „Kawa na ławę” wyjawił przy okazji idee lewicy, jej wiarę i
    wizję w stosunku do Unii Europejskiej jako superpaństwa, do którego
    dążą także Tusk i PO.

    Czarzasty nazwał socjalistę Schulza premierem Europy. Odnotujmy to,
    bo doszło do pewnej demaskacji, która została przemilczana lub
    zignorowana, ale ja bym tego akurat nie bagatelizował. Dla centrolewu
    Polska to tylko przystawka dla wielkiej Europy, która ma odgrywać część
    tego bytu, mało istotną część, swoistą kolonię zapewniającą „naszym” z
    PO i SLD dobrobyt. Tym samym międzynarodówka lewacka chce wreszcie
    osiągnąć wymarzony cel Marksa, Engelsa i Lenina. Strzeżmy zatem naszej
    Ojczyzny przed tymi jawnymi planami socjalistów i libertynów.

    dr Tomasz M. Korczyński

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    143. Putin pogratulował Merkel

    Putin pogratulował Merkel ponownego wyboru



    Prezydent Rosji Władimir Putin pogratulował Angeli Merkel ponownego wybrania na stanowisko federalnego kancler za RFN.

    „W
    depeszy gratulacyjnej Putin podkreślił, że stanowi to uznanie jej
    autorytetu politycznego i zasług w rządzeniu państwem” – podaje biuro
    prasowe Kremla.

    „Prezydent Rosji wyraził przekonanie,
    że nowy skład rządu federalnego będzie kontynuował kurs na dalsze
    umacnianie stosunków rosyjsko-niemieckich w duchu partnerstwa
    strategicznego”
    – podkreślono na Kremlu.

    Węgry czują się bezbronne i liczą na Izrael



    Węgry
    pokładają duże nadzieje w Izraelu i znalezionym na jego terytorium
    gazie ziemnym, który może uwolnić Budapeszt od uzależnienia od
    rosyjskich nośników energii. Powiedział o tym gazecie Jerusalem Post
    sekretarz stanu ds. zagranicznych i stosunków gospodarczych, 
    Péter Szijjártó.

    „Węgry
    są bardzo uzależnione od rosyjskiego gazu. Ogrzewamy gazem 80% naszych
    domów, przy czym 90% naszego zapotrzebowania na gaz pokrywane jest
    poprzez import z Rosji. Taka zależność oznacza skrajną bezbronność”.

    „Moglibyśmy stać się głównym centrum dystrybucji izraelskiego gazu” – wyraził nadzieję minister.

    Szczyt Rosja-Unia Europejska: będzie gorąco


    Na
    szczycie Rosja-UE, który odbędzie się pod koniec stycznia 2014 roku w
    Brukseli, będzie ogłoszone rozpoczęcie prac nad porozumieniem o
    krótkoterminowych podróżach bezwizowych dla obywateli Rosji i krajów
    Unii Europejskiej. O tym oświadczył szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w
    Brukseli po spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych 28 państw UE.

    Rosja
    i Unia Europejska porozumiały się, by na początku przyszłego roku
    rozpocząć prace nad porozumieniem o krótkoterminowych podróżach
    bezwizowych dla obywateli Rosji i krajów UE, które wchodzą do strefy
    Schengen. Pertraktacje toczą się już ponad 8 lat. Według Ławrowa, Rosja
    już przekazała Komisji Europejskiej swój raport o wykonaniu „wspólnych
    kroków” w ramach prac nad uproszczeniem reżimu wizowego i teraz
    oczekuje, że to samo w krótkim czasie wykona także Bruksela.

    W
    ostatnich latach proces uzyskał konkretną treść, uzgodniono listę
    wspólnych kroków, które my i nasi europejscy partnerzy powinni podjąć,
    żeby zapewnić bezpieczeństwo dokumentów podróżnych i dokładną kontrolę
    na granicach, oraz zrobić wszystko, żeby nasi obywatele mogli spokojnie i
    bezpiecznie podróżować do siebie nawzajem. Teraz piłka jest po stronie
    Unii Europejskiej.

    Sytuacja na Ukrainie,
    chociaż nie figurowała w agendzie posiedzenia, ze względu na znaczenie
    dla stron mimo wszystko była omawiana. Według szefowej dyplomacji Unii
    Europejskiej Catherine Ashton, wydarzenia na Ukrainie nie wpłyną na
    stosunki Unii Europejskiej z Rosją. A minister spraw zagranicznych Rosji
    Siergiej Ławrow oświadczył z kolei o konieczności zorganizowania
    trójstronnego spotkania, gdyż Ukraina jest największym partnerem
    handlowym nie tylko Rosji, ale także Unii Europejskiej.


    Będzie bardziej logicznie, niż proponować, czasami dość natarczywie,
    jakieś schematy współpracy Ukrainy z Unią Europejską, usiąść i
    popatrzeć, jakie gospodarcze następstwa będą mieć tego typu schematy dla
    wszystkich uczestników procesu.

    Ławrow wezwał
    Unię Europejską, by nie zatajała prac nad porozumieniami z najbliższymi
    partnerami Rosji w WNP. Moskwa chce, aby jej interesy jako największego
    partnera wielu krajów członkowskich unijnej inicjatywy „Partnerstwo
    Wschodnie” także były uwzględniane w tych porozumieniach. Jak podkreślił
    szef MSZ Rosji, Moskwa nie wywierała gospodarczego nacisku na Ukrainę,
    żeby ta nie podpisywała umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.


    Uczciwie uprzedzaliśmy, nikogo nie szantażowaliśmy: w umowie o strefie
    wolnego handlu krajów WNP jest zastrzeżenie, że kiedy dla jakiejś
    dziedziny kraju-uczestnika następuje sytuacja tworząca zagrożenia dla
    jakiejś dziedziny gospodarki narodowej, to państwo ma prawo ograniczyć
    ulgi. Nie ma mowy o żadnych sankcjach.

    Poza
    tym Rosja i Unia Europejska mają także inne kwestie międzynarodowe,
    które koniecznie trzeba omówić na zaplanowanym na początek przyszłego
    roku szczycie Rosja-UE. Szczególnie Rosja, jak oświadczył Ławrow, gotowa
    jest udostępnić statki Marynarki Wojennej do ochrony statków wywożących
    substancje trujące z Syrii. Po zakończeniu spotkania szef rosyjskiego
    resortu polityki zagranicznej wypowiedział się także za bezwarunkowym
    wypełnianiem porozumień genewskich w sprawie problemu irańskiego.
    Wyjaśnił, że niezbędne jest określenie się także ze składem delegacji
    opozycji syryjskiej na konferencji „Genewa 2”, żeby to przedsięwzięcie
    nie przekształciło się w profanację.


    Nie chcemy profanacji negocjacji. Nie chcemy, żeby ludzie, którzy
    usiądą naprzeciw rządu, później nie mogli odpowiadać za swoje słowa.
    Dlatego teraz następuje etap krytyczny.

    Według
    Ławrowa, główna kwestia polega na tym, żeby amerykańscy partnerzy i ci,
    którzy częściej niż Rosja kontaktują się z syryjską opozycją,
    odpowiedzieli sobie na pytanie: co ona teraz sobą reprezentuje? Kto może
    mówić odpowiedzialnie i kompetentnie w imieniu opozycji, umawiać się i
    rozwiązywać te zadania, które zostały postawione przed wszystkimi
    stronami w ramach rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ 2118.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    144. Expose Merkel: państwa UE muszą zaakceptować utratę suwerenności

    Angela Merkel podczas expose wygłoszonego w parlamencie, inaugurującego jej trzecią kadencję na stanowisku kanclerza podkreśliła, iż remedium na wszystkie bolączki Niemiec i UE będzie „więcej Europy w Europie”. Innymi słowy szefowa niemieckiego rządu opowiedziała się za oddelegowaniem przez rządy krajowe większej władzy do instytucji unijnych.

    W dwudziestominutowym przemówieniu wygłoszonym w Bundestagu Merkel skupiła się na sprawach Europy i jej dalszej integracji. Podkreśliła, iż priorytetem jej rządu będzie lobbowanie na rzecz wprowadzenia ściślejszego nadzoru polityki gospodarczej poszczególnych państw członkowskich Unii. Wg kanclerz „Niemcy tylko wtedy będą silne, gdy Europa się wzmocni”.

    Dla wielu słowa Merkel „więcej Europy w Europie” są nie do przyjęcia. O ile kraje Europy południowej, korzystające z pakietów pomocowych są zainteresowane ściślejszą integracją, to rozumieją ją jednak w kontekście większego zaangażowania wszystkich członków UE w ponoszenie ciężarów zadłużenia. Akceptacja pomysłów Merkel z kolei oznacza utratę suwerenności.

    Niemcy chcą nie tylko kontrolować budżety poszczególnych państw UE, ale także mieć nadzór na całą ich gospodarką. Merkel w expose wypowiedziała się za systemem „wiążących umów” pomiędzy rządami państw członkowskich a Komisją Europejską, ramieniem wykonawczym UE. Komisja miałaby określać reformy strukturalne, jakie powinny przeprowadzić dane kraje. W zamian za rezygnację z suwerenności Niemcy obiecują pewną formę pomocy finansowej w razie poważnych kłopotów.

    Kanclerz zaznaczyła w przemówieniu, iż Europa musi się rozwijać, a kraje UE muszą zaakceptować fundamentalną zmianę, w tym utratę suwerenności . - Każdy, kto chce więcej Europy musi zaakceptować to, iż niektóre zadania będą przekazane innym podmiotom – mówiła.

    Wobec rosnących w siłę partii eurosceptycznych coraz więcej polityków wyraża swoje obawy dot. wyrzeczenia się suwerenności. Ich zdaniem mówienie o potrzebie głębszej integracji, zrzeczeniu się suwerenności itp. przysporzy więcej wyborców partiom antyunijnym, a co za tym idzie oni mogą nie dostać się do Parlamentu Europejskiego. Wskazują także na niebezpieczeństwo wkroczenia Europy na drogę dezintegracji, która może się okazać procesem trudnym do opanowania.

    Kanclerz zaprezentowała własną wizję europejskiej polityki obronnej. W przeciwieństwie do Francuzów, Niemcy nie chcą wysyłać żołnierzy europejskich na misje w ogarniętych konfliktami regionach, lecz opowiadają się za systemem szkoleń organizowanych w państwach partnerskich, by same potrafiły one rozwiązywać swoje problemy. W tej chwili np. niemieccy oficerowie szkolą żołnierzy armii rządowej w Mali. Merkel opowiada się także za dostarczaniem pomocy wojskowej.

    Źródło. Wall Street Journal, dw.de, AS.

    Read more: http://www.pch24.pl/expose-merkel--panstwa-ue-musza-zaakceptowac-utrate-...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    145. Procesy integracyjne w

    Procesy integracyjne w euroazjatyckim formacie i w ramach UE uzupełniają się



    „Procesy integracyjne, realizowane
    w euroazjatyckim formacie i w ramach Unii Europejskiej, wzajemnie się
    dopełniają. Rosja gotowa jest na sprzyjanie ich harmonizacji poprzez
    wcielenie w życie przedstawionego przez Władimira Putina pomysłu
    stworzenia wspólnej przestrzeni gospodarczej i humanitarnej od Atlantyku
    po Ocean Spokojny”
    - powiedział szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w
    wywiadzie dla rosyjskich dziennikarzy.

    Rosja
    chciałaby, aby Ukraina uczestniczyła w euroazjatyckim procesie
    integracyjnym na równi z innymi partnerami WNP, pod warunkiem, że taki
    będzie wybór ukraińskiego narodu - powiedział dyplomata.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    146. GRIGORY DUKOR/Reuters Powrót

    zdjecie

    GRIGORY DUKOR/Reuters

    Powrót do paktu Ribbentrop-Mołotow

    http://www.naszdziennik.pl/mysl/63405,powrot-do-paktu-ribbentrop-molotow.html

    Wpływowy rosyjski dziennik „Kommiersant”
    opublikował 28 listopada 2013 roku artykuł zatytułowany „Koniecznie
    należy budować Wielką Europę” (Nieobchodimo stroit’ Bolszuju Jewropu).
    Jak stwierdza redakcja, artykuł ten został napisany „specjalnie dla
    niej”.

    Ten sam tekst pod tytułem „Nowy projekt paneuropejski” opublikowała,
    uchodząca w oczach poniektórych za opiniotwórczą, warszawska „Gazeta
    Wyborcza”; bez podania źródła i nazwiska tłumacza, ale za to już tego
    samego dnia! Jako autorzy figurują: Desmond Browne – b. minister obrony
    Wielkiej Brytanii w socjalistycznym gabinecie Tony’ego Blaira, Igor
    Iwanow – b. minister spraw zagranicznych Rosji, i Adam Rotfeld – b.
    minister spraw zagranicznych Polski w postkomunistycznym rządzie Marka
    Belki.

    Jak podaje „Kommiersant”, publikacja jest efektem prac prowadzonych w
    ramach trójstronnego projektu, którego uczestnikami są: Rosyjska Rada
    ds. Międzynarodowych, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) i
    Europejska Sieć Liderów (European Leadership Network, ELN).

    Zadaniem projektu jest przeanalizowanie kwestii związanych z budową
    „Wielkiej Europy”. „Kommiersant” daje do zrozumienia, że nieprzypadkowa
    jest data publikacji: czwartek, 28 listopada 2013 – pierwszy dzień
    szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, na którym mogło dojść do
    podpisania umowy o stowarzyszeniu Ukrainy z Unią Europejską. Tekst jest
    wyzwaniem i przeciwwagą dla tej inicjatywy, stanowiąc swoisty manifest
    geopolitycznej doktryny eurazjatyzmu.

    ELN jest instytucją stosunkowo mało u nas znaną. W jej komitecie
    wykonawczym, na którego czele stoi Browne, roi się od byłych ministrów
    spraw zagranicznych bądź obrony. Są w nim: Javier Solana, b. sekretarz
    generalny NATO, Volker Ruehe – b. minister obrony RFN, czy Malcolm
    Rifkind – b. minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii. Z Polski
    zasiada w nim, obok Rotfelda, Janusz Onyszkiewicz – b. minister obrony.

    Są także Rosjanie: wspomniany Igor Iwanow oraz gen. armii Wiaczesław
    Trubnikow – w latach 1996-2000 szef Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji
    (SWR), która po rozwiązaniu KGB przejęła po nim zadania wywiadowcze. On
    sam zresztą był oficerem KGB na placówkach zagranicznych.

    ELN, której dyrektorem jest Brytyjczyk Ian Kearns, przedstawia się
    jako pozarządowa instytucja typu non profit, której celem jest pomóc
    „stworzyć warunki dla świata bez broni atomowej”. Zajmuje się także
    taktyczną bronią atomową (NSNW) rozlokowaną w europejskich krajach NATO.
    Opowiada się za jej redukcją, a nawet likwidacją, aby móc „rozwijać
    konstruktywne stosunki z Rosją”. Ponieważ zaś broń ta, poza niewielkim
    udziałem Brytyjczyków i Francuzów, jest w rękach Amerykanów – propozycja
    ta zmierza do zredukowania amerykańskiej obecności wojskowej w Europie i
    podważenia sensu istnienia NATO.

    Wycofanie amerykańskich rakiet z Europy Zachodniej było stałym
    postulatem Moskwy w okresie zimnej wojny. Podnosiła to sowiecka
    dyplomacja, nagłaśniała propaganda, wokół tego ogniskowały swoją
    działalność inspirowane przez Moskwę zachodnie ruchy pacyfistyczne.
    Także obecnie jest to jeden z postulatów Rosji w dialogu z Waszyngtonem.
    Tymczasem taktyczna broń atomowa odgrywa istotną rolę w doktrynie
    obronnej NATO.

    Jak oświadczył sekretarz generalny Paktu Anders F. Rasmussen:
    „Obecność amerykańskiej broni jądrowej w Europie jest istotną częścią
    wiarygodnego odstraszania”. Trzeba w tym miejscu nadmienić, że po
    zakończeniu zimnej wojny Amerykanie drastycznie zredukowali swój
    arsenał, w o wiele większym stopniu niż Rosjanie. Według szacunkowych
    danych, w chwili obecnej Rosjanie mają 10-krotną, a być może i 30-krotną
    przewagę nad Amerykanami w taktycznej broni atomowej.

    Środowisko ELN z rezerwą podchodzi także do koncepcji „tarczy
    antyrakietowej”. Zdaje się ono podzielać opinię jednego z oficjeli NATO,
    że „tarcza zatruwa wszystko”. Natomiast Browne i Kearns w lutym 2013
    roku na łamach „The Telegraph” zakwestionowali sam sens doktryny
    odstraszania, sugerując, że wyżej niż ewentualny atak zbrojny ze strony
    Rosji należy postawić takie zagrożenia jak zmiana klimatu czy atak
    cybernetyczny.

    Drugim partnerem PISM w pracach nad projektem Wielkiej Europy jest
    Rosyjska Rada do Spraw Międzynarodowych (RSMD). Została ona powołana do
    życia na mocy rozporządzenia prezydenta Federacji Rosyjskiej z 2 lutego
    2010 roku. Określana jest w nim jako instytucja „niekomercyjna”, ale
    chyba tylko dla podkreślenia jej oficjalnego, urzędowego charakteru.

    Organizacją rady miały się zająć ministerstwa obrony i spraw
    zagranicznych. Na jej czele znajdują się czynni i byli politycy,
    biznesmeni i akademicy. Przewodniczącym prezydium jest Igor Iwanow, ale
    jest w nim m.in. rzecznik prasowy prezydenta Putina Dmitrij Pieskow. W
    składzie rady patronackiej jest b. premier i b. minister spraw
    zagranicznych, a wcześniej szef służby wywiadu zagranicznego Rosji
    Jewgienij Primakow. Obok niego zasiada w niej urzędujący minister spraw
    zagranicznych Siergiej Ławrow.

    „Maleńkaja pobiedonosnaja wojna”

    RSMD stanowi forum wymiany poglądów, prezentacji ekspertyz i
    projektów dotyczących zarówno aktualnych problemów, jak i prognozowanych
    kierunków polityki rosyjskiej.

    Z naszego punktu widzenia nie powinniśmy przeoczyć scenariuszy wojny
    między Rosją a Ameryką autorstwa eksperta RSMD Walerija Aleksiejewa z 22
    października 2013 roku. Autor wychodzi z założenia, że w ciągu
    najbliższych 10-15 lat możliwy jest konflikt wojenny między Rosją a
    Stanami. Będzie on miał w dużej mierze charakter „wojny zastępczej”.
    Rosja zdecyduje się zaatakować jednego z bliskich sojuszników USA. Wojna
    będzie miała ograniczony zasięg, ale w świetle amerykańskiej i
    rosyjskiej doktryny wojennej, obniżających próg zastosowania taktycznej
    broni jądrowej, może dojść do jej użycia.

    Aleksiejew widzi trzy zasadnicze scenariusze wojenne:

    – Rosja zaatakuje Japonię z powodu sporu terytorialnego o Kuryle, co spowoduje reakcję wojenną Stanów Zjednoczonych.

    – Możliwy jest atak Rosji na Kanadę z racji sporu o Arktykę, a przede
    wszystkim ze względu na bogactwa naturalne, które ona skrywa.

    – Konflikt wojenny możliwy jest także na zachodzie. Jego powodem może
    być np. chęć Białorusi uwolnienia się od Rosji i wystąpienia ze ZBiR.
    Inny powód konfliktu to separatyzm obwodu kaliningradzkiego, kwestia
    Krymu czy Morza Czarnego.

    W tym ostatnim wypadku Aleksiejew nie pisze, jaki sojusznik Stanów
    Zjednoczonych będzie zaatakowany, ale komentator „Regnum” stawia kropkę
    nad i; będzie to Polska. Scenariusz taki już przetestowano w trakcie
    ćwiczeń wojskowych Zapad 1 w 2009 roku, które obejmowały symulację
    nuklearnego ataku na nasz kraj.

    Wojna nie będzie jednak służyła zmianie globalnego układu sił. Jej
    znaczenie będzie lokalne, chociaż dla narodów, które dotknie, bolesne. Z
    punktu widzenia Moskwy będzie to bowiem, według recepty carskiego
    ministra Wiaczesława von Plehwe, „mała zwycięska wojna”, która pozwoli
    kremlowskiemu kierownictwu uniknąć podjęcia zasadniczych reform
    wewnętrznych i zachować surowcowy charakter gospodarki.

    Detronizacja Ameryki

    Zgoła inaczej wszelako prezentuje się projekt przedstawiony przez
    Iwanowa, Browne’a i Rotfelda. Zmierza on do zmiany globalnego układu
    sił, obalenia prymatu Stanów Zjednoczonych w postzimnowojennym świecie.

    Postulowany przez b. ministrów projekt paneuropejski „obejmowałby
    obszar szeroko rozumianej Europy – w sensie geograficznym i politycznym:
    od Norwegii na północy po Turcję na południu, od Portugalii na
    zachodzie po Rosję na kierunku wschodnim”. Ale wbrew temu, co twierdzą,
    projekt wcale nie jest nowy. Ma on już długą, ponad 100-letnią historię i
    – co gorsza – złowrogie precedensy. Jest on bowiem niczym innym, jak
    powtórzeniem słynnej koncepcji „bloku kontynentalnego”, jaką rozwijał w
    końcu lat 30. XX wieku znany geopolityk niemiecki gen. Karl Haushofer.

    Wstępem do jej praktycznej realizacji był osławiony pakt
    Ribbentrop-Mołotow i – co za tym idzie – wybuch II wojny światowej,
    która tak boleśnie dotknęła nasz kraj. Ale w sensie geopolitycznym pakt
    był wymierzony w Wielką Brytanię. Po klęsce Polski w kampanii
    wrześniowej 1939 roku uniesiony tryumfem Haushofer oświadczał
    Brytyjczykom, że mają teraz do czynienia z wielkim blokiem od Morza
    Północnego i Renu aż do Pacyfiku.

    Zjednoczenie w jednym geopolitycznym organizmie III Rzeszy, Związku
    Sowieckiego i Japonii miało być – w jego opinii – punktem zwrotnym w
    dziejach, położeniem kresu supremacji anglosaskiej potędze morskiej. W
    listopadzie 1940 roku Hitler mówił do Mołotowa, że „wyłania się nowa
    kombinacja państw”, blok eurazjatycki, który będzie podstawą nowego ładu
    globalnego.

    Mimo doświadczeń II wojny światowej idea odrodzenia bloku
    kontynentalnego nadal kiełkowała w niektórych głowach zarówno na
    Wschodzie, jak i na Zachodzie. Belgijski geopolityk Jean Thiriart
    wytrwale w dekadzie lat osiemdziesiątych XX wieku rozwijał koncepcję
    „imperium eurosowieckiego”, którą po rozpadzie imperium zła zamienił na
    „Europę od Dublina do Władywostoku”. Austriacki generał Heinrich Jordis
    von Lohausen występował z programem „Europy od Madrytu do Władywostoku”.
    Ernst Niekisch, deputowany do Izby Ludowej NRD, kreślił kontury „Europy
    od Vlissingen do Władywostoku”. Do ojcostwa tej koncepcji przyznaje się
    także rosyjski geopolityk Aleksandr Dugin.

    Zwolennicy rozwiązania eurazjatyckiego nadzieje swoje wiążą z
    Władimirem Putinem. Francuz Henri de Grossouvre, propagator osi Paryż –
    Berlin – Moskwa, uzasadnia to tym, że wywodzi się on z KGB, który już w
    epoce zimnej wojny reprezentował orientację „proniemiecką i
    proeuropejską”. Putin dał zresztą tego dowody, wzywając na forum
    Bundestagu 25 września 2001 do połączenia potencjałów Europy i Rosji, co
    spotkało się z gorącą owacją niemieckich deputowanych.

    Po 9 latach, na zasadzie próby sondażowej, doradca Kremla Siergiej
    Karaganow zaproponował utworzenie „Związku Europy i Rosji”. Widocznie
    uznano, że wypadła ona pomyślnie, bo 25 listopada 2010 roku na łamach
    „Sueddeutsche Zeitung” Putin wezwał do utworzenia „wspólnej przestrzeni
    ekonomicznej od Władywostoku do Lizbony”.

    Ge-Russia

    Lenin, przywódca rosyjskich bolszewików, powiedział swego czasu: „Kto
    ma Niemcy, ten ma Europę. A kto ma Europę, ten ma w swym ręku świat”.
    Dążenia do hegemonii globalnej carskiej Rosji symbolizowała doktryna III
    Rzymu i kategoryczny postulat zdobycia Konstantynopola. Ale w końcu XIX
    wieku nad Newą zapanowało przekonanie, że droga do Konstantynopola
    prowadzi przez Bramę Brandenburską.

    Współcześni rosyjscy geopolitycy, nieukrywający nostalgii za imperium
    zła, Związkiem Sowieckim, przyznają wszelako, że nie był on konstrukcją
    geopolitycznie doskonałą. Nie osiągnął bowiem brzegów Oceanu
    Atlantyckiego. Mógł tego dokonać bądź drogą podboju, bądź drogą
    przemyślanej akcji dyplomatycznej, która doprowadziłaby do finlandyzacji
    Europy Zachodniej, a zwłaszcza RFN i rozbicia NATO. Rosyjscy
    politolodzy nie ukrywają, że zgody Gorbaczowa na zjednoczenie Niemiec i
    rozwiązanie Układu Warszawskiego miały charakter szachowego gambitu,
    który miał doprowadzić do wyprowadzenia Niemiec z Paktu
    Północnoatlantyckiego i rozbicia Zachodu.

    Także firmowana przez Iwanowa, Browne’a i Rotfelda Bolszaja Jewropa
    sprowadza się w istocie do stworzenia osi Moskwa – Berlin. Włoski
    geopolityk gen. Carlo Jean określa ją jako Ge-Russia (od Germania i
    Russia) i opisuje jako osobliwy projekt geopolityczny oparty na
    „kombinacji niemieckiej technologii z zasobami energetycznymi Unii
    Eurazjatyckiej”.

    Dostrzega także niesłychaną intensywność współpracy
    niemiecko-rosyjskiej: „W Skołkowo, w rosyjskiej Dolinie Krzemowej,
    częściej słychać niemiecki niż angielski; Siemens zaniechał współpracy z
    francuską firmą Areva i przyłączył się do Rosatomu, żeby uczestniczyć w
    jego megaprojektach nuklearnych; Rheinmetall współpracuje z rosyjskim
    Ministerstwem Obrony, Alenia z Łukoil itd.”.

    Poświęcanie Ukrainy

    Trzej ministrowie piszą, że projekt Wielkiej Europy może być
    „przydatny dla przezwyciężenia obecnych sporów co do Ukrainy”.
    Powtarzają w tym miejscu argumentację Putina z 3 października 2011 roku,
    kiedy to przekonywał m.in. Ukraińców, że „Związek Eurazjatycki będzie
    budowany na uniwersalnych, integracyjnych zasadach jako nieodłączna
    część Wielkiej Europy”. Zatem ich obawy przed zamknięciem im drzwi do
    Europy traktował jako nieuzasadnione, bo i tak znajdą się w niej jako
    członkowie Unii Eurazjatyckiej.

    Propagowania tezy Putina podjął się także prof. Nicolai Petro z
    Rhodes Island University na łamach „New York Times” (3.12.2013).
    Stwierdził on, że Ukraina stawiana jest jakoby przed fałszywym, wyborem:
    z Unią Europejską czy z Unią Eurazjatycką (Rosją), fałszywym ponieważ
    ostatecznym celem jednej i drugiej jest zjednoczenie się we wspólną
    przestrzeń od Dublina do Władywostoku.

    Jak będzie wyglądało zjednoczenie? Geopolityk rosyjski Aleksandr
    Dugin stawia sprawę jasno: na porządku dnia stoi zabór (zachwat) Europy,
    aneksja UE do Związku Eurazjatyckiego. Tylko tak bowiem można zwieńczyć
    dzieło budowy Wielkiej Europy. W tym celu – apeluje Dugin – należy
    tworzyć „piątą kolumnę”, która będzie odgrywać w Europie rolę, jaką
    kiedyś spełniały partie komunistyczne – będzie narzędziem Kremla w jego
    polityce.

    Spośród trzech autorów Iwanow jest w pełni świadomym reprezentantem
    rosyjskiego, putinowskiego programu geopolitycznego. Des Browne to
    raczej beztroski poputczik. Jaką rolę odgrywa w tym spektaklu Adam
    Rotfeld? I czy ma tego świadomość?


    Autor jest kierownikiem Zakładu Studiów nad Geopolityką Uniwersytetu Wrocławskiego.

     

    Prof. Tadeusz Marczak

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    147. Podsumowanie wyników

    Podsumowanie wyników rosyjskiej polityki zagranicznej w 2013 roku

    Dobiegający
    końca rok był owocny dla rosyjskiej polityki zagranicznej – oświadczył
    przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej, Aleksiej
    Puszkow. Podsumowując 2013 rok, polityk podkreślił sukcesy rosyjskiej
    dyplomacji w rozwiązywaniu konfliktu w Syrii, osłabienie roli Stanów
    Zjednoczonych i UE w rozwiązywaniu międzynarodowych problemów oraz
    znaczny wzrost wpływów Rosji na Bliskim Wschodzie.

    „Wpływy
    Rosji na Bliskim Wschodzie rosną z dnia na dzień” – oświadczył na
    spotkaniu z dziennikarzami przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych
    Dumy Państwowej, Aleksiej Puszkow. Świat arabski widzi w Moskwie
    przyszłościowego i ważnego partnera. Natomiast Stany Zjednoczone, które
    przez dwadzieścia lat próbowały ustabilizować sytuację na Bliskim
    Wschodzie, nie poradziły sobie z tym zadaniem.

    Po
    20 latach widzimy rezultaty: rozmowy arabsko-izraelskie jak nigdy dotąd
    są dalekie od pokojowego zakończenia. Wojna w Afganistanie trwa, Irak
    balansuje na krawędzi kolejnej wojny religijnej. Oto są rezultaty
    czołowej roli Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.

    Podsumowując
    2013 rok, Aleksiej Puszkow podkreślił, że był on pomyślny dla polityki
    zagranicznej Rosji. Znaczące sukcesy rosyjskiej dyplomacji przypadły na
    drugie półrocze. Najbardziej znaczącym z nich jest zapobiegnięcie
    interwencji wojskowej w Syrii – podkreślił przewodniczący Komisji Spraw
    Zagranicznych Dumy Państwowej:

    Rosyjska
    inicjatywa ws. Syrii jest zwycięstwem dla wszystkich. Uratowało to
    Obamę przed poniżającym głosowaniem w Kongresie Stanów Zjednoczonych,
    ponieważ kongresmeni nie poparliby interwencji wojskowej w Syrii. Syria
    pokazała, że Stany Zjednoczone znajdują się w bardzo trudnej fazie
    swojego rozwoju.

    Z powodu poważnych błędów w
    polityce zagranicznej Stany Zjednoczone straciły pozycję lidera w
    rozwiązywaniu międzynarodowych problemów. Dużą rolę odegrał w tym
    czynnik gospodarczy – uważa Aleksiej Puszkow.

    Pozycja
    Stanów Zjednoczonych na świecie słabnie, model jednobiegunowego świata
    upadł jeszcze za czasów Busha. Polityka dominacji, gdy dług państwowy
    przekracza PKB, poniosła porażkę.

    Unia
    Europejska, która do tej pory nie może dojść do siebie po kryzysie
    finansowym, również osłabła jako gracz na arenie międzynarodowej. Z
    powodu sprzeczności wewnątrz Starego Świata przybierają na sile skrajnie
    prawicowe nastroje. Partie nacjonalistyczne zyskują coraz więcej miejsc
    w miejscowych parlamentach – reasumował przewodniczący Komisji Spraw
    Zagranicznych Dumy Państwowej:

    Wewnątrz
    Unii panują silne nastroje eurosceptyczne. Nie oznacza to, że UE się
    rozpada. Po prostu w tej chwili trwa proces uświadamiania sobie na nowo
    modelu Unii.

    Kraje unijne zamierzały wydostać
    się z przewlekłego kryzysowego finansowego kosztem Ukrainy, robiąc z
    niej kolonię gospodarczą „zjednoczonej Europy”. Na Plac Niepodległości
    przyjeżdżali politycy z krajów Starego Świata, aby przekonać mieszkańców
    do obrania europejskiej drogi rozwoju – twierdzi Aleksiej Puszkow.

    Porównywanie
    sposobów presji unijnych i rosyjskich polityków jest nie na miejscu.
    Majdan był wypełniony ministrami spraw zagranicznych UE. Rosja zarówno
    pod względem politycznym, jak i moralnym ma lepsze stanowisko.

    Zdaniem
    przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, w odróżnieniu od Brukseli
    i Waszyngtonu, które otwarcie wywierały presję na Kijów, Moskwa wybrała
    drogę umiejętnej dyplomacji.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    148. Hausberger Schule Ewa

    Magazyn
    CICERO opublikował listę 500 najważniejszych intelektualostów w
    obszarze niemieckojęzycznym. Za kryterium przyjęto obecność w publicznej
    debacie na łamach 160 najważniejszych niemieckojęzycznych tytułów
    prasowych w ostatnich dziesięciu latach. Ranking nie obejmuje polityków:
    Oto pierwsza dziesiątka:
    1. Günter Grass (Schriftsteller)
    2. Peter Handke (Schriftsteller)
    3. Martin Walser (Schriftsteller)
    4. Alice Schwarzer (Journalistin)
    5. Elfriede Jelinek (Schriftstellerin)
    6. Jürgen Habermas (Philosoph)
    7. Marcel Reich-Ranicki (Journalist)
    8. Peter Sloterdijk (Philosoph)
    9. Joseph Ratzinger (Theologe)
    10. Frank Schirrmacher (Journalist)

    Na liście znalazły się również nazwiska trzech autorów, których książki tłumaczyłam na język polski:

    52. Götz Aly (Historiker), "Unser Kampf'68. Gniewne spojrzenie w przeszłość"
    178. Gertrud Höhler (Publizistin), "Matka chrzestna. Jak Angela Merkel przebudowuje Niemcy"
    457. Bettina Röhl (Journalistin), "Zabawa w komunizm! Ulrike Meinhof, Klaus Rainer Röhl i prawdziwe korzenie Nowej Lewicy"
    Zapraszam do lektury

    Die 500 wichtigsten Intellektuellen:
    http://www.cicero.de/bilder/die-liste-der-500-wichtigsten-intellektuellen?image=34

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    149. Uzbekistan dołączył do strefy

    Uzbekistan dołączył do strefy wolnego handle WNP

    Prezydent
    Uzbekistanu Islom Karimov podpisał wczoraj ustawę ratyfikującą protokół
    w sprawie przyłączenia się kraju do strefy wolnego handlu Wspólnoty
    Niepodległych Państw (WNP) - poinformowały media powołując się na biuro
    prasowe prezydenta.
     →


    Putin podpisał dekret o przeprowadzeniu Roku Nauki Rosja-UE



    Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret „O przeprowadzeniu w Federacji Rosyjskiej Roku Nauki Rosja-UE”.

    Rok
    Nauki Rosja-UE, zgodnie z opublikowanym na stronie Kremla tekstem
    dekretu, zostanie przeprowadzony w Rosji w 2014 roku „w celu rozwoju
    potencjału naukowo-technicznego Federacji Rosyjskiej i rozszerzenia
    długoterminowego partnerstwa z krajami Unii Europejskiej”.

    Prezydent
    polecił, aby rząd sformował narodowy komitet organizacyjny w celu
    przygotowania i przeprowadzenia Roku Nauki Rosja-UE, a także opracowania
    i zatwierdzenia planu imprez.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    150. Krytykują Berlin za próbę

    Krytykują Berlin za próbę zdominowania Europy

    W rozmowie z hamburskim tygodnikiem „Der Spiegel” prominentni
    komisarze Unii Europejskiej Guenther Oettinger oraz Olli Rehn ostro
    skrytykowali Niemcy za skłonności do despotyzmu i brak woli do
    kompromisu.

    „Niemcy są, co prawda największym krajem unijnym, ale jednak są tylko
    jednym z 28 wszystkich członków wspólnoty” – stwierdzili w rozmowie z
    hamburskim tygodnikiem „Der Spiegel”, komisarz ds. energii Guenther
    Oettinger, któremu wtórował w krytyce wiceprzewodniczący Komisji
    Europejskiej Olli Rehn. Unijni komisarze zaapelowali do nowego
    niemieckiego rządu o większą współpracę z instytucjami brukselskimi,
    oraz z innymi członkami wspólnoty. „Potrzebujemy metod wspólnego
    działania, aby mniejsze kraje nie czuły się wykluczone w podejmowaniu
    unijnych decyzji – stwierdził Rehn, ostrzegając Berlin przed
    pogłębianiem rosnącej zazdrości, szkodliwej i zbędnej rywalizacji
    pomiędzy poszczególnymi krajami. Niemiecki komisarz Guenther Oettinger
    ostrzegł niemiecki rząd przed zbytnią dominacją nad innymi członkami.
    „Niemcy muszą się nauczyć, podobnie jak inne kraje unijne, częściej iść
    na kompromis” – stwierdził komisarz ds. energii. To nie pierwszy raz,
    gdy ci europejscy politycy krytykują niemiecką politykę. Guenther
    Oettinger, chociaż jest Niemcem, dołączył się do krytyki Berlina za
    niemiecki system wsparcia energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych,
    jako zbyt drogi, jednostronny, a nawet niezgodny z prawem. Również
    krytykował niemiecki rząd za zbyt małe zainteresowanie badaniami nad
    pozyskiwaniem energii z łupków. Z kolei komisarz Olli Rehn krytykował
    Niemcy za utrzymującą się od lat wysoką nadwyżkę handlową i wzywał
    Berlin do dokonania jak najszybszej zmiany swojej polityki gospodarczej.

    Nowa rola Berlina – pomiędzy hegemonią a odpowiedzialnością.

    Słusznie skonstatował Ryszard Czarnecki, który stwierdził, że: Niemcy
    stały się hegemonem w Europie i w zasadzie nie ma żadnej sprawy, którą
    można załatwić bez pytania Berlina. Zresztą w najnowszej umowie
    koalicyjnej sami Niemcy piszą o swojej odpowiedzialności za Europę w
    kwestii integracji, wyjścia z kryzysu, czy utrzymaniu demokracji.
    Profesor politologii Werner Weidenfeld z Uniwersytetu w Monachium
    twierdzi, że Berlin nadużywa swojej przewagi gospodarczej w Europie.
    Weidenfeld przypomniał znaną maksymę Tomasza Manna, która brzmi: Życzę
    sobie europejskich Niemiec, a nie niemieckiej Europy. Ponadto podczas
    jednej z gospodarczych konferencji w grudniu tego roku stwierdził, że
    Konrad Adenauer także dążył do integracji europejskiej, która miała
    chronić same Niemcy przed ich własnymi ciemnymi stronami i zapędami do
    hegemonii. Całkowicie inaczej rozumie ten problem szef polskiej
    dyplomacji Radosław Sikorski, którego słowa wypowiedziane w Berlinie
    nadal są powtarzane. Sikorski w 2011 roku stwierdził m.in.: Zapewne
    jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który
    to powie: Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż
    niemieckiej bezczynności.

    Waldemar Maszewski, Hamburg.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    151. Hollande za "prawdziwym

    Hollande za "prawdziwym rządem" strefy euro

    Prezydent Francji Francois Hollande opowiedział się we wtorek na
    konferencji prasowej za powstaniem rządu strefy euro oraz wznowieniem po
    wyborach do Parlamentu Europejskiego francusko-niemieckiego motoru
    unijnej integracji.
    "Powinniśmy posuwać się naprzód w kierunku unii gospodarczej i
    monetarnej - ze strefą euro, która może mieć prawdziwy rząd, z celami
    takimi jak wzrost, zatrudnienie, i z możliwościami finansowymi
    dającymi nam środki do działania. To będzie rząd strefy euro" -
    wyjaśniał szef państwa francuskiego.Opowiadając się za "prawdziwym rządem" strefy euro, Hollande wraca do
    pomysłu lansowanego przez jego poprzednika Nicolasa Sarkozy'ego, który
    wielokrotnie zabiegał na unijnym forum o wprowadzenie
    zarządzania gospodarczego w strefie euro, wywołując obawy przez
    pogłębianiem podziałów na Europę dwóch prędkości.




    Prezydent nawiązał też do współpracy Francji i Niemiec nie tylko w
    dziedzinie ekonomicznej, ale także "we wspólnej odpowiedzialności za
    pokój i bezpieczeństwo" na świecie.


    "Chciałbym, aby powstał francusko-niemiecki związek, który działałby na
    rzecz obrony Europy. Oczywiście istnieje brygada francusko-niemiecka
    (...), lecz powinniśmy także wykazać wspólną
    odpowiedzialność za pokój i bezpieczeństwo na świecie" - powiedział.


    Hollande nawiązał także do innych propozycji francusko-niemieckich
    dotyczących rozwoju integracji europejskiej, w tym inicjatywy spójności
    gospodarczej i społecznej między obydwoma państwami.

    Francuski prezydent zapowiedział też obniżenie obciążeń podatkowych dla przedsiębiorstw i osób działających na własny rachunek.


    "Wyznaczam nowy cel do roku 2017 dla przedsiębiorstw i osób prowadzących
    działalność gospodarczą, to znaczy koniec ze składkami rodzinnymi.
    Obciążenie nimi wynosi 30 mld euro" - wyjaśnił.


    Hollande potwierdził też, że zadaniem rządu jest zaoszczędzenie 50 mld euro na wydatkach publicznych w latach 2015-2017.


    Podkreślił, że "Francja powinna koniecznie odzyskać siłę ekonomiczną".


    Francja straciła "siłę ekonomiczną", to było od dłuższego czasu
    "pędzenie na złamanie karku. Trzeba iść szybciej, dalej, przyspieszać",
    aby wzrost był "coraz większy" - mówił socjalistyczny
    prezydent.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    152. Media die Welt: Polska


    Polska przeżywa swój najszczęśliwszy czas od XVIII wieku. Tyle że
    większość Polaków tego jeszcze nie wie - stwierdza opiniotwórczy "Die
    Welt" w artykule wstępnym "Nasz silny sąsiad".

    Siłą Polski jest zdaniem renomowanego magazynu
    mądre przywództwo i dobrze wykorzystane sąsiedztwo z większą gospodarką
    narodową, czyli z Niemcami"
    - czytamy.

    Jak to się stało, że po dwóch pełnych cierpień
    stuleciach Polska ma teraz tak dobrą passę? - zastanawia się "Die Welt".
    Tłumaczy słowami politologa Mitchella A. Orensteina, według którego
    przesunięcie przez Stalina Polski na zachód przyniosło jej na dłuższą
    metę powiązanie z zachodem. "Rzeczywiście" - pisze autor artykułu w "Die
    Welt" Gerhard Gnauck.

    "Sąsiedztwa tego nie wyznacza dzisiaj »odwieczna
    wrogość« między polskimi więźniami obozów koncentracyjnych i niemieckimi
    wypędzonymi (lub ich potomkami), tylko wzajemne zazębienia i daleko
    idąca wspólnota interesów. Oznacza to, że dosłownie zalewają nas nie
    tyle ludzie z sąsiedniego kraju, tylko towary" - dodaje.

    Gazeta przypomina, że Polska jest największym na
    świecie eksporterem jabłek, z Górnego Śląska pochodzi Opel. Produkują w
    Polsce Volkswagen, MAN, Hugo Boss, do tego istnieje ogromny przemysł
    dostawczy. Tyle że około 40 procent polskiego eksportu ciągle jeszcze
    idzie w świat jako "niemiecki eksport", a że Polsce ciągle jeszcze nie
    udało się rozwinąć silnych, własnych marek, polskie firmy sprzedają się
    jako "made in UE".

    "Bez procesu jednoczenia się Europy ta dobra passa
    Polski byłaby mało możliwa"
    - stwierdza gazeta. Bo też dochód na głowę
    statystycznego Polaka leży jeszcze poniżej 50 proc. przeciętnej UE, ale
    Polska stała się za to największym beneficjentem netto unijnego budżetu.
    "I Warszawa najwyraźniej jest w stanie sensownie zainwestować te
    pieniądze. Zmieniło się wiele: Polska
    wyraźnie poprawiła swe notowania, i w rankingu łatwości prowadzenia
    biznesu Banku Światowego (Doing Business), i w rankingu organizacji
    antykorupcyjnej Transparency International" - komentuje "Die Welt".

    - Ale polsko-niemieckie związki gospodarcze, przez
    "Foreign Affairs" uważane za główną przyczynę polskiego sukcesu, są
    tylko częścią prawdy - stwierdza Gnauck. Inaczej niż Węgry czy Słowacja,
    Polska nie jest aż tak zależna od eksportu. Znaczną rolę odegrała
    stabilna konsumpcja wewnętrzna, która uratowała Polskę jako jedyny kraj
    UE przed najnowszym kryzysem. Swoją rolę odegrała dewaluacja złotego.


    Wizjonerskie ukierunkowanie na wschód

    "Droga
    Polski do Europy prowadzi przez Niemcy"
    - przypomina "Die Welt" słowa
    polskiego pisarza. Dalekowzroczne było też ukute zaraz po zwrocie w 1989
    roku przez byłego szefa polskiej dyplomacji Krzysztofa Skubiszewskiego
    pojęcie "wspólnoty interesów" na linii Berlin-Warszawa. Ale równie ważne
    drogi prowadzą na Wschód, stwierdza gazeta: "Błogosławieństwem było to,
    że w 1989 roku Warszawa, pod kierunkiem intelektualnych wizjonerów
    uznała granice, a czterech wschodnich sąsiadów potraktowała bez zawiści i
    rewanżystowskich zapędów" - pisze "Die Welt".

    Europa jako dzieło pokoju, bezprzykładny proces
    pojednania na Wschodzie toczy się dalej, stwierdza gazeta: "Z nie
    kończącym się panowaniem Putina, który obok Białorusi chce teraz
    zapanować nad Ukrainą, warunki stały się jednak trudniejsze. Polsce
    zagraża, że stanie się tym, czym była dawna RFN do 1989 roku: frontowym
    państwem na granicy dobrobytu. Ale gospodarki narodowe i społeczeństwa
    mają nadzieje na lepsze czasy, a fakt, że polski eksport na Wschód
    rośnie, jest dobrym znakiem".

    "W sumie Polska przeżywa najbardziej szczęśliwe
    czasy od XVIII wieku; tyle że większość Polaków jeszcze o tym nie wie" -
    konstatuje "Die Welt" cytując premiera Tuska, który zirytowany
    powiedział grupie Polaków, że ma dość słuchania od rana do wieczora, że
    żyjemy w Polsce
    w piekle, na co już niemłoda kobieta odpaliła: "Ale to przecież
    prawda". "Życie w kraju, który musi sobie jeszcze wypracować dobrobyt, w
    którym trzeba kolektywnie zakasać rękawy, nie jest komfortowe, jest
    męczące", komentuje Gerhard Gnauck.

    Plany polskiego rządu na rok 2014, które także
    ludziom mają pozwolić odczuć rozwój gospodarczy, są "piękne i dobre",

    pisze gazeta, ale wiele jest też do zrobienia, choćby postawienie kresu
    fatalnym warunkom pracy, obniżenie bezrobocia czy wykurowanie
    (nareszcie! - zaznacza "Die Welt") zrujnowanego systemu opieki
    zdrowotnej. Nie bez powodu prezydent Komorowski zmył niedawno głowę
    sprawiającemu "nieco smętne wrażenie" Tuskowi. Bo też po macoszemu
    traktowane są wydatki na badania i rozwój, na decyzje inwestycyjne czeka
    cały sektor energetyczny, problemy będzie sprawiał też niebawem niski
    wskaźnik urodzeń. "Chce się życzyć Polakom, by ich rząd nie spoczął na
    swoich laurach" - kończy "Die Welt".


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    153. Relacje polsko-niemieckie:

    Relacje polsko-niemieckie: Razem dla Europy, zamiast razem w Europie

    Poświęcone sprawom polsko-niemieckim dyskusje zgromadziły w Szczyrku
    m.in. ekspertów, dyplomatów i przedstawicieli środowisk gospodarczych.
    Po 25 latach od ustrojowego
    przełomu relacje polsko-niemieckie weszły na nowy, wyższy poziom
    współpracy, gdzie na pierwszym planie nie są jedynie wzajemne stosunki,
    ale wspólne projekty na rzecz Europy - mówiono podczas sympozjum w Szczyrku.
    Współpraca Polski i Niemiec w Europie była tematem drugiego dnia rozpoczętego w piątek 38. sympozjum Współczesna gospodarka i administracja publiczna.
    Poświęcone sprawom polsko-niemieckim dyskusje zgromadziły w Szczyrku
    m.in. ekspertów, dyplomatów i przedstawicieli środowisk gospodarczych.Była konsul generalna RP w Monachium
    Elżbieta Sobótka wskazała, że w ciągu minionego ćwierćwiecza charakter
    stosunków polsko-niemieckich zmieniał się: pierwsze dziesięciolecie było
    przede wszystkim czasem nowego ułożenia dwustronnych relacji, drugie -
    ich rozwojem i szukaniem miejsca w Unii Europejskiej, zaś obecne stosunki cechuje partnerstwo, widoczne również na poziomie europejskim.- Lata 90. były okresem polskiej drogi
    do UE; nacisk położony był wówczas na stosunki bilateralne i
    poukładanie sobie nowych stosunków z Niemcami. Potem, w związku z
    europeizacją naszego sąsiedztwa i partnerstwa, weszliśmy na nowy poziom,
    gdzie warto pytać: Polska i Niemcy w Europie, czy może już Polska i
    Niemcy dla Europy?
    - powiedziała była konsul.Europejski wymiar sąsiedztwa - jak wskazała -
    polega na zmianie punktu ciężkości z relacji dwustronnych, które
    przestały być głównym motorem rozwoju stosunków, na wspólne relacje
    europejskie. Wśród obszarów, w których polsko-niemieckie partnerstwo
    może mieć szczególne znaczenie, eksperci wymieniają m.in. politykę UE
    wobec Wschodu w ramach Partnerstwa Wschodniego, a także zagadnienia
    związane z bezpieczeństwem energetycznym.Na to nakłada się problem zwalczania
    kryzysu ekonomicznego, który uczynił Niemcy dosyć samotnym krajem na
    scenie europejskiej; tu Polska przyszła w sukurs Niemcom
    - zauważyła
    Sobótka. Jej zdaniem dyskusje takie jak ta w Szczyrku powinny też pomóc
    w diagnozowaniu ewentualnych kwestii spornych, które mogłyby prowadzić
    do rozejścia się wspólnych polsko-niemieckich dróg w UE. W tym
    kontekście mówiono również o roli dyplomatów obu państw - w Polsce,
    Niemczech i Brukseli.

    Priorytetem będzie energetyka

    Dziedziną, która w najbliższych latach może
    być ważnym polem współpracy Polski i Niemiec, zarówno w relacjach
    dwustronnych jak i na poziomie europejskim, jest energetyka. Po awarii
    elektrowni atomowej w japońskiej Fukushimie niemiecki rząd ogłosił plan
    transformacji energetycznej, tzw. Energiewende. Jej główne założenia to
    rezygnacja z energii jądrowej do 2022 r., rozwój odnawialnych źródeł
    energii, rozbudowa sieci przesyłowych, budowa nowych elektrowni
    konwencjonalnych i wzrost efektywności energetycznej.W kontekście niemieckich planów w energetyce
    eksperci stawiają problem braku wspólnej, unijnej polityki w tej
    dziedzinie, co przekłada się na niezadowalający poziom bezpieczeństwa
    energetycznego. Przywoływany bywa przykład Polski, która ze swoją opartą
    w ok. 90 proc. na węglu energetyką nie wpisuje się w unijną politykę
    klimatyczną.Ponieważ to, co dzieje się w Niemczech -
    największym rynku energetycznym UE - ma wpływ na rynki innych państw,
    zwłaszcza sąsiadujących, eksperci wskazują na konieczność jasnego
    określenia się Polski wobec Energiewende, także poprzez własną politykę
    energetyczną.Chodzi o to, by niemiecka transformacja
    energetyczna była dla Polski szansą, a nie zagrożeniem - tym bardziej,
    że sąsiedztwo, członkostwo w UE i podobne wyzwania gospodarcze stwarzają
    obu krajom szansę dobrej współpracy w sektorze energii. Analizę
    dotyczącą możliwości takiej współpracy zawiera opublikowany w ostatnim
    czasie raport, którego autorami są Janusz Reiter i Friedbert Pfluger.Specjaliści podkreślają, że Polska i Niemcy
    mają podobną sytuację surowcową i w tym zakresie wiele wspólnych
    interesów, zwłaszcza dotyczących rynku mocy, redukcji emisji CO2 i
    zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego. Dlatego - wskazują - możliwe
    jest budowanie synergii i niwelowanie rozbieżności w polityce
    energetycznej.

    Zagrożeń nie widać

    Eksperci nie widzą w bliskiej perspektywie
    większych zagrożeń dla rozwoju współpracy gospodarczej między obydwoma
    krajami. Niemcy są od wielu lat najważniejszym partnerem handlowym
    Polski, natomiast Polska stale zyskuje na znaczeniu dla gospodarki
    niemieckiej - w 2012 r. zajmowała 11. miejsce w niemieckiej statystyce
    handlu zagranicznego, przed Czechami i za Rosją. W 2012 r. obroty
    handlowe Niemiec z Polską wyniosły 75,7 mld euro (eksport 42,2 mld euro,
    import 33,5 mld euro); dodatnie dla Niemiec saldo wyniosło 8,7 mld
    euro. Udział Niemiec w polskim eksporcie ogółem sięga 25 proc., a w
    imporcie 21 proc. Firmy z Niemiec są liderem pod względem liczby i
    wartości bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce.Sympozjum Współczesna gospodarka i administracja publiczna,
    podczas którego dyskutowano m.in. o relacjach polsko-niemieckich, to
    zapoczątkowana blisko 20 lat temu inicjatywa szefa Katedry Gospodarki i
    Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, prof. Jerzego Hausnera. Jednym z patronów sympozjum jest Polska Agencja Prasowa.

    Polityka przemysłowa UE - gospodarczy Trójkąt Weimarski

    Niemiecko-francusko-polska debata o przyszłości polityki
    przemysłowej Unii Europejskiej, głównych trendach zmieniających światową
    gospodarkę, przemyśle europejskim i globalnych wyzwaniach oraz
    innowacjach, energetyce, infrastrukturze - gospodarczy Trójkąt Weimarski
    odbędzie się w Polsce, w Krakowie w dniach 6-7 lutego.

    Duma Państwowa Rosji złożyła oświadczenie ws. Ukrainy

    Deputowani
    do Dumy Państwowej – niższej izby rosyjskiego parlamentu – wezwali
    zachodnich polityków do nieingerencji w wewnętrzne suwerenne sprawy
    Ukrainy.
     →

    Niemcy przeciwne sankcjom wobec Ukrainy

    Kanclerz
    Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że nie widzi konieczności
    wprowadzania kolejnych sankcji wobec Ukrainy za śmierć ludzi podczas
    akcji protestacyjnej.
     →

    Szef PE: możliwe sankcje UE wobec władz Ukrainy

    UE może nałożyć sankcje na władze Ukrainy sankcji w przypadku
    dalszego stosowania
    przez Kijów przemocy wobec opozycji - ocenił w
    czwartek szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Za sankcjami
    opowiedzieli się europejscy chadecy.



    W 2015 roku szczyt G8 odbędzie się w Bawarii

    Szczyt
    G8, który w 2015 będą przyjmowały Niemcy, odbędzie się w zamku Elmau w
    Bawarii – poinformowała dziennikarzy we czwartek kanclerz RFN Angela
    Merkel. Głównym tematem niemieckiego przewodnictwa w G8 będzie ochrona
    klimatu.
     →

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    154. Koniec niemieckiej

    Koniec niemieckiej "wstrzemięźliwości militarnej". Niemcy chcą bardziej aktywnej roli międzynarodowej Bundeswehry

    "Europa nie będzie zdolna do realizacji swoich celów, jeśli część
    krajów będzie się stale wstrzymywać przed militarną interwencją, a inne
    kraje bez konsultacji będą wychodzić przed szereg".

    Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen zasygnalizowała
    odejście od dotychczasowej polityki "militarnej wstrzemięźliwości",
    zapowiadając bardziej aktywną rolę międzynarodową Bundeswehry, a w
    przyszłości utworzenie wspólnej armii europejskiej.

    Nie możemy, chociażby z powodów humanitarnych, odwracać głowy, gdy codziennie dochodzi do mordów i gwałtów

    - powiedziała von der Leyen w wywiadzie dla najnowszego wydania
    tygodnika "Der Spiegel". Odpowiedziała twierdząco na pytanie, czy Niemcy
    powinny przejąć większą odpowiedzialność za wydarzenia na świecie.

    W ramach naszych sojuszy, tak

    - wskazała.

    Von der Leyen (CDU) kieruje od 17 grudnia
    ministerstwem obrony w rządzie Angeli Merkel. Jest pierwszą w historii
    RFN kobietą na tym stanowisku. Wcześniej była ministrem pracy. 

    Jak zaznaczyła, w Republice Środkowoafrykańskiej toczy się krwawa wojna między chrześcijanami i muzułmanami.

    Nie możemy dopuścić do tego, by ten konflikt doprowadził do pożaru w całym regionie

    - ostrzegła szefowa resortu obrony.

    Zdaniem von der Leyen,
    zarówno w Republice Środkowoafrykańskiej, jak i w Mali gra toczy się nie
    o niemieckie, lecz o europejskie interesy.

    Afryka jest naszym bezpośrednim sąsiadem, w Cieśninie Gibraltarskiej
    oba kontynenty oddalone są od siebie tylko o 14 kilometrów.
    Destabilizacja znacznej części Afryki miałaby poważne skutki dla Europy

    - wyjaśniła niemiecka minister.

    Von der Leyen podkreśliła, że
    zgadza się z kanclerz Merkel i ministrem spraw zagranicznych
    Frankiem-Walterem Steinmeierem, iż Bundeswehra nie powinna uczestniczyć
    bezpośrednio w walkach zbrojnych w Afryce. Jak zaznaczyła, Niemcy
    dysponują natomiast samolotem medycznym (MedEvac) zdolnym do szybkiego
    transportu rannych, który może zostać wykorzystany w misji w Republice
    Środkowoafrykańskiej. Zapowiedziała ponadto zwiększenie niemieckiego
    kontyngentu w Mali do 250 żołnierzy. Obecnie w tym afrykańskim kraju
    stacjonuje 99 żołnierzy Bundeswehry.

    Von der Leyen powiedziała,
    że globalizacja stawia także przed polityką bezpieczeństwa i obrony nowe
    zadania. Europa musi - jej zdaniem - w sprawach obrony mówić jednym
    głosem.

    To jest możliwe tylko wtedy, gdy odpowiedzialność i ryzyko zostaną sprawiedliwie podzielone pomiędzy poszczególne kraje

    - podkreśliła.

    Europa nie będzie zdolna do realizacji swoich celów, jeśli
    część krajów będzie się stale wstrzymywać przed militarną interwencją, a
    inne kraje bez konsultacji będą wychodzić przed szereg

    - ostrzegła niemiecka minister obrony.

    Oceniła, że na drodze do wspólnej europejskiej armii konieczny będzie szereg pośrednich etapów.

    Uważam, że wspólne siły zbrojne będą logicznym następstwem wzmocnionej wojskowej współpracy w Europie

    - powiedział von der Leyen w wywiadzie.

    Były minister spraw
    zagranicznych, polityk liberalnej FDP Guido Westerwelle, realizował
    politykę "wojskowej wstrzemięźliwości", niechętnej udziałowi Niemiec w
    zagranicznych misjach. Partnerzy z NATO mieli Berlinowi szczególnie za
    złe wstrzymanie się od głosu, tak jak Chiny i Rosja, podczas głosowania
    nad rezolucją w sprawie Libii w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w 2011
    roku.   

    W Niemczech o wysłaniu żołnierzy za granicę, inaczej niż we Francji czy Polsce, decyduje za każdym razem parlament.

     

    Rosyjscy
    spece opracowali prawdopodobną mapę Europy w 2035 roku. Polskę znów
    czekają rozbiory. Tym razem po nasze ziemie sięgną Niemcy i... nowe
    państwo galicyjskie. Zostanie tylko kadłub ze stolicą w Warszawie.
    Europa Zachodnia podzieli się mocno w wyniku separatyzmów.
    Tylko Rosja się skonsoliduje: przyłączy do siebie Białoruś, pół Ukrainy i pół Łotwy.
    Takie to scenariusze rozpisują nasi "partnerzy" z Moskwy...
    Cały artykuł tutaj: http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/rosja-wymieni-kaukaz-na-bialorus-i-ukraine


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    155. Martin Schulz liderem SPD do

    Martin
    Schulz liderem SPD do PE: "Stawka wyborów do PE jest bardzo wysoka.
    Takich wyborów jeszcze nie było, ani na naszym kontynencie, ani w innych
    częściach świata"

    "Chcę zdobyć ten mandat, ponieważ chcę zmienić Europę, ponieważ
    chcę uczynić Europę lepszą, ponieważ potrzebujemy Europy lepszej niż
    obecna".

    Marek Gróbarczyk
    Gazowe kleszcze Putina nad Polską i Europą coraz bliżej. Perspektywa kolejnego porozumienia ponad naszymi głowami

    Obecna sytuacja, jak w soczewce, skupia intencyjność zachowań
    Berlina, który jeśli jest przekonany, że dana inwestycja będzie
    korzystna dla niemieckiej gospodarki, potrafi przekonać do swoich racji
    nawet zazwyczaj niewzruszalną Komisję Europejską.

    Puszkow został wybrany na szefa frakcji Europejskich Demokratów w PACE

    Szef
    Komisji ds. zagranicznych Dumy Państwowej Rosji, szef rosyjskiej
    delegacji w PACE Aleksiej Puszkow został wybrany na szefa frakcji
    europejskich demokratów na Zgromadzeniu – napisał polityk na swoim
    Twitterze.
     →
    Frakcja składa się z ponad 80 deputowanych z Anglii, Turcji, Norwegii, Azerbejdżanu, Armenii i innych krajów.

    Ponadto,
    wybrano nową przewodniczącą organizacji – lidera Porozumienia
    Demokratów i Liberałów na rzecz Europy, Anne Brasseur. Zagłosowało na
    nią 165 europosłów. Nowy szef PACE będzie pełnił swoje funkcji przez dwa
    lata.

    Osobny
    parlament tylko dla strefy euro? Niemiecki minister finansów jest za.
    „Pozwoliłoby to na ściślejszą integrację krajów posiadających wspólną
    walutę”

    Zarówno Francja jak i Niemcy chcą, by Parlament Europejski
    uczestniczył bardziej aktywnie w decyzjach dotyczących strefy euro.
    Można by to łatwo osiągnąć, tworząc oddzielny parlament składający się z
    europosłów pochodzących z tych krajów – zadeklarował Schäuble.

    NATO i Rosja opowiadają się za partnerstwem strategicznym

    Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow i
    sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen omawiają dzisiaj na
    spotkaniu w siedzibie organizacji w Brukseli szeroki zakres zagadnień.
    Znalazły się wśród nich problemy praktycznej współpracy w walce z
    terroryzmem, piractwem, przemytem narkotyków, współdziałania w kwestiach
    dotyczących Afganistanu, a także tematy, co do których na razie nie
    osiągnięto porozumienia, w tym budowa amerykańskiego systemu obrony
    przeciwrakietowej.

    Poinformowano, że podczas
    spotkania strony potwierdziły dążenie do stosunków w duchu partnerstwa
    strategicznego między Rosją a NATO.

    Путин Ромпей Баррозу Россия-ЕС Россия Евросоюз

    Putin, Van Rompuy i Barroso odbyli zamknięte spotkanie



    Prezydent Rosji Władimir Putin,
    przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy i szef Komisji
    Europejskiej José Manuel Barroso przed rozpoczęciem szczytu UE-Rosja w
    Brukseli odbyli spotkanie za zamkniętymi drzwiami.Po zakończeniu dyskusji „oko w oko”, rozmowy dwóch delegacji kontynuowane były w formie obiadu roboczego.

    W
    32. szczycie ze strony rosyjskiej oprócz Putina udział bierze szef MSZ
    Rosji, Siergiej Ławrow, a ze strony Unii Europejskiej również szefowa
    dyplomacji UE, Catherine Ashton.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    156. Putin: integracja europejska

    Putin: integracja europejska i euroazjatycka mogą się wzajemnie uzupełniać

    Путин Ромпей Баррозу Россия-ЕС Россия Евросоюз



    Procesy integracji europejskiej i
    euroazjatyckiej nie są sprzeczne i mogłyby się nawzajem uzupełniać –
    powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej w
    Brukseli, podsumowującej szczyt UE-Rosja.

    „Oba modele
    integracyjne zbudowane są na podobnych podstawach, opierają się na
    zasadach WTO i mogłyby sprzyjać wzrostowi wzajemnej wymiany towarów” –
    zaznaczył prezydent. Dodał on, że podczas szczytu strony wymieniły
    opinie na temat Partnerstwa Wschodniego i wyraziły zainteresowanie
    stabilnością i dobrobytem w krajach, które są wspólnymi sąsiadami Rosji i
    UE. „Należy wspólnie pracować nad zbudowaniem zjednoczonej Europy” –
    podkreślił Putin.

    Partnerstwo Wschodnie to projekt Unii Europejskiej, którego celem jest rozwój więzi integracyjnych z państwami byłego ZSRR.

    Putin zaproponował stworzenie strefy wolnego handlu z UE

    Strona
    rosyjska zaproponowała Unii Europejskiej stworzenie strefy wolnego
    handlu między UE i Euroazjatyckim Związkiem Gospodarczym, tworzonym
    przez Rosję, Białoruś i Kazachstan – poinformował prezydent Rosji
    Władimir Putin po szczycie UE-Rosja.

    Oprócz
    tego, mówiąc o stosunkach z Ukrainą, rosyjski lider zaznaczył, że Kijów
    może nadal wyznawać europejskie wartości, współpracując jednocześnie z
    Unią Euroazjatycką, a udzielanie przez Moskwę kredytów Ukrainie, czy
    obniżenie ceny gazu nie zależy od konkretnych władz.

    „Związane jest to z chęcią wspierania narodu ukraińskiego” – powiedział Putin.

    Chłodny szczyt Unia Europejska - Rosja

    Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował, że
    konsultacje mają wyjaśnić różne interpretacje i nieporozumienia w tej
    sprawie. Chodzi o zastrzeżenia Rosji dotyczące umowy stowarzyszeniowej,
    którą Ukraina miała podpisać z Unią w listopadzie. Moskwa uważa, że
    podpisanie dokumentu przez władze w Kijowie byłoby ze szkodą dla
    wzajemnych relacji gospodarczych. Pod wpływem presji Rosji, Ukraina
    odmówiła złożenia podpisu pod dokumentem, co wywołało protesty na
    ulicach Kijowa, która trwają do tej pory. 

    Prezydent
    Władimir Putin zapowiedział, że Rosja nie wycofa pożyczki dla Ukrainy,
    jeśli opozycja przejmie tam władzę. „Nie zmieniamy warunków pożyczki,
    ani porozumień gazowych. Te decyzje nie były wsparciem dla rządu, ale
    narodu na Ukrainie. Chcieliśmy zmniejszyć obciążenie dla obywateli” -
    podkreślił rosyjski prezydent. Władimir Putin dodał jednak, że pożyczki
    negocjował z rządem Mykoły Azarowa, który dziś podał się do dymisji.
    „Nikt nie wie jak będzie wyglądał nowy rząd i jaka będzie jego strategia
    gospodarcza” - podkreślił. 

    W związku ze
    zmianami politycznymi na Ukrainie pojawiły się obawy, że Rosja wycofa 15
    miliardów dolarów, które przekazała władzom w Kijowie, gdy te odmówiły
    podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią. Moskwa zaoferowała też wtedy
    Ukrainie niższe ceny gazu. 

    W Brukseli dominuje
    pogląd, że Rosja jest współodpowiedzialna za wybuch i eskalację
    konfliktu na Ukrainie. Protesty rozpoczęły się, gdy władze w Kijowie,
    pod wpływem nacisków Moskwy, zrezygnowały w listopadzie z podpisania
    umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. 

    Rosja
    odpiera zarzuty. "Z tego co wiem, to przecież nie rosyjski minister
    spraw zagranicznych zachęcał ukraińską opozycję do demonstracji. Robili
    to koledzy z Unii Europejskiej” - mówił niedawno rosyjski ambasador przy
    Unii Władimir Czyżow. 

    Lista wzajemnych
    pretensji jest dłuższa. Bruksela zarzuca Moskwie także łamanie zasad
    Światowej Organizacji Handlu i nazywa ją liderem protekcjonizmu
    gospodarczego. Ponadto Unia Europejska wzięła na celownik Gazprom i
    prowadzi przeciwko niemu postępowanie antymonopolowe. Z kolei Moskwa
    nazywa unijne przepisy energetyczne szkodliwymi. Krytykuje też
    Wspólnotę, że nie zniosła jeszcze wiz dla Rosjan. 

    W
    Brukseli można usłyszeć, że trudno oczekiwać, by krytyczne uwagi
    europejskich liderów zmieniły sposób prowadzenia przez Rosję polityki
    zagranicznej. Nie należy się też spodziewać stanowczych kroków i na
    przykład zamrożenia przez Unię relacji z Rosją. Na razie kontakty są
    ograniczone i najgorsze w ostatnich latach. A gorące tematy z
    przeszłości jak energia, handel czy wizy teraz mogą zejść na plan
    dalszy.

    Minister obrony Włoch: FR gwarantem stabilności w regionie euroatlantyckim

    Rosja
    odgrywa kluczową rolę w zapewnianiu stabilności w regionie
    euroatlantyckim – oświadczył we wtorek minister obrony Włoch, Mario
    Mauro. Jak powiedział, Moskwa jest partnerem strategicznym Rzymu w
    sektorze obronnym.
     →

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    157. Komisarze dla Europy czy

    Komisarze dla Europy czy Europa dla komisarzy?


    Jak podaje niemieck
    periodyk „Suddeutsche Zeitung”, redakcja otrzymała szczegóły ściśle
    tajnego, jak twierdzi gazeta, projektu reformowania Komisji
    Europejskiej, przygotowanego przez partię CSU. W tychże dniach media
    cytują wypowiedzi aktualnego szefa Parlamentu Europejskiego Martina
    Schulza, także na temat spraw związanych z przyszłością głównej
    struktury władzy wykonawczej Unii Europejskiej. Jak wiadomo, Schulz jest
    jednym z kandydatów ubiegających się o stanowisko przewodniczącego
    Komisji Europejskiej, gdyż kadencja Jose Manuela Barroso wygasa w tym
    roku.

    Uwag krytycznych w związku z
    działalnością Komisji Europejskiej i komisarzy unijnych nie brakowało
    również poprzednio. Pod adresem quasi-ministrów scalonej Europy padały
    zarzuty w związku z zamkniętym charakterem ich pracy, wysokim poziomem
    zbiurokratyzowania, rozstrzyganiem przez nich zagadnień drugorzędnych w
    porównaniu z tymi, jakie naprawdę nurtują Europejczyków. Jednak
    dotychczas zwolennicy reformowania Komisji w większości przypadków
    sprowadzali całą sprawę do zredukowania liczby komisarzy europejskich.
    Struktura składająca się z 28 urzędników rangi najwyższej jest zbyt
    niezręczna, – sugerowali krytycy.

    Gazeta dowiedziała
    się więc, że w projekcie CSU chodzi o konieczność dokonania
    restrukturyzacji Komisji Europejskiej przy zachowaniu aktualnej
    liczebności jej członków. Między innymi zakłada się, że przy zachowaniu w
    niezmiennej postaci zasady – jeden kraj – jeden komisarz - znaczenie
    polityczne tych przedstawicieli w Brukseli będzie różnić się od siebie.
    Ponadto, zdaniem ekspertów z CSU, ma nasilić się koordynująca rola
    wiceprzewodniczących, w których gestii znajdzie się cały pakiet
    związanych między sobą problemów. Równocześnie zastępcy szefa komisji
    Europejskiej będą posiadać wyjątkowe prawo głosu podczas wspólnych
    narad. Natomiast szeregowi komisarze będą mogli wypowiadać się jedynie w
    poszczególnych przypadkach. Szerszą swobodę dla podejmowania własnych
    decyzji, zgodnie z projektem CSU, ma również uzyskać szef.

    Trudno
    powiedzieć, w jakiej mierze podobna restrukturyzacja przyczyni się do
    zmniejszenia poziomu zbiurokratyzowania tej struktury. Aktualny szef
    Parlamentu Europejskiego i kandydat z ramienia socjaldemokratów na
    stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej Martin Schulz także
    przedstawił swoje poglądy odnośnie przyszłości tego organu w wywiadzie
    dla już wspomnianej już gazety „Suddeutsche Zeitung. Jedna z zasad,
    którą zamierza on respektować w przypadku wybrania go na to stanowisko,
    polega na przeniesieniu rozstrzygania problemów na szczeble narodowy,
    regionalny i lokalny, jeśli będzie to bardziej efektywne niż na szczeblu
    paneuropejskim. Natomiast ewentualny kandydat na stanowisko szefa
    Komisji Europejskiej z ramienia konserwatystów, były premier Luksemburga
    i dawniej szef Eurogrupy Jean-Claude Juncker za swoje najważniejsze
    zadanie uważa zdobycie zaufania obywateli i niedopuszczenie do nasilenia
    wpływów sceptyków europejskich w Unii.

    Czołowy
    ekspert Centrum Analiz Sytuacyjnych Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej
    Utkin nie oczekuje mimo wszystko żadnych zasadniczych zmian:

    W
    pierwszej kolejności, istnieje przekonanie, i to nie bez pewnych
    podstaw, że etaty komisji są wyolbrzymione bez uzasadnienia. Zakłada się
    też, że jeśli rozszerzanie się będzie kontynuowane, to liczba komisarzy
    powiększy się jeszcze bardziej. Właściwie to stało się jabłkiem
    niezgody w trakcie rozstrzygania kwestii Traktatu z Lizbony. Istnieje
    więc duże prawdopodobieństwo tego, że aktualne dyskusje zakończą się tak
    naprawdę niczym. W każdym razie, jasne jest, że komisja już
    ukształtowała się, że ona działa, i że niezależnie od tego, jakie
    decyzje zostaną podjęte, będzie ona wykonywać swoją rolę.

    Natomiast
    były komisarz europejski, a aktualnie profesor Uniwersytetu Europy we
    Frankfurcie nad Odrą, socjaldemokrata Gunter Verheugen jest nastawiony
    nader zdecydowanie:

    Dojrzała
    konieczność wdrożenia zasadniczej reformy Unii Europejskiej. Chodzi o
    to, że my w Unii Europejskiej, po pierwsze, musimy w praktyce
    respektować zasadę subsydiarności, i po drugie, europejskie musi być to,
    co bez względnie może być tylko i wyłącznie europejskie.

    W
    zasadzie, mimo różnic w podejściach ekspertów, zgadzają się oni w tym,
    że to nie Europa ma być środkiem pomocniczym dla komisarzy unijnych,
    lecz całkiem odwrotnie. Czy dojdzie do tego realnie – wykaże dopiero
    czas.

    Putin - Bruksela 1:0. Rosyjskie media pieją z zachwytu

    Dziennikarze zwracają uwagę
    przede wszystkim na fakt, że od teraz Bruksela nie będzie negocjować
    eurointegracji z krajami Partnerstwa Wschodniego bez Rosji. Telewizja internetowa "Deszcz" podkreśla, że kolejny raz Władimir Putin odniósł sukces w rozmowach z europejskimi politykami. Tym sukcesem jest włączenie Rosji do konsultacji na temat ewentualnej eurointegracji krajów Partnerstwa Wschodniego.

    Niezależni komentatorzy mówią wprost: Bruksela wpuściła zawodnika drużyny przeciwnej na swoją połowę boiska. "Moskiewski Komsomolec" zauważa, że prezydent Rosji w
    trakcie krótkiej konferencji prasowej w Brukseli zdążył nie tylko
    przedstawić stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy, ale jeszcze dał
    europejskim urzędnikom radę, aby przestali wtrącać się w wewnętrzne
    sprawy suwerennego państwa.

    Natomiast telewizja "Rossija24" opowiadając o przebiegu brukselskiego szczytu, zapewniła swoich telewidzów, że rozmowy były tak szczere jak nigdy dotąd.

    Foto: AFP

    Moskwa – Bruksela: sprzeczności sprzyjają dialogowi



    Przeprowadzony w dniu 28 stycznia w Brukseli szczyt Unia
    Europejska-Rosja nie stał się przełomem, chociaż udało się osiągnąć
    pewne porozumienia. Na tle wydarzeń na Ukrainie, które Moskwa a Bruksela
    traktują różnie, a także pewnego obniżenia poziomu intensywności
    dialogu politycznego, strony z góry ogłosiły, że skupią swoją uwagę na
    gospodarcr. Negocjacje prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z
    przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem van Rompuy’em i szefem
    Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barrosso odbywały się przy drzwiach
    zamkniętych. Jednak podczas końcowej konferencji prasowej uczestnicy
    negocjacji rzucili światło na to, o czym rozmawiali. Okazało się, że o
    Ukrainie mówiono również, przy tym dość szczegółowo.

    Wyniki
    niedawnego szczytu „Partnerstwa Wschodniego” w Wilnie, w którego
    trakcie Ukraina nie podpisała umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską,
    wywarły wpływ na format aktualnych negocjacji. Bruksela jawnie nie
    spodobał się wybór dokonanego przez Ukrainę na korzyść rozwijania
    stosunków z Rosją. W pewnej mierze zadecydowało to o ukierunkowaniu
    dalszego rozwoju wydarzeń w tym kraju. Europejczycy poparli protesty na
    Majdanie, które przekształciły się w otwarcie agresywne wybryki.

    Niedługo
    przed odłożonymi na miesiąc konsultacjami w Brukseli na wniosek strony
    europejskiej zapadła decyzja w sprawie skrócenia programu szczytu i
    ograniczenia się do zagadnień natury strategicznej. Są one dobrze znane:
    wzajemna wymiana handlowa, energetyka, procesy integracyjne w Europie i
    na przestrzeni euroazjatyckiej, możliwość ich wzajemnego powiązania.
    Władimir Putin przypomniał, że Unia Europejska jest kluczowym partnerem
    handlowo-gospodarczym Rosji. Wymiana towarowa między nimi jest mierzona w
    setkach miliardów dolarów, a wzajemne inwestycje są liczone w
    dziesiątkach miliardów. Federacja Rosyjska jest głównym dostawcą
    surowców paliwowych dla europejskich odbiorców. Strony rozwijają
    współpracę również w dziedzinie nowoczesnych technologii. Prezydent
    Rosji w sposób następujący skomentował integracyjny porządek dzienny:


    Teraz trzeba stawiać przed sobą bardziej ambitne zadania. Jednym z nich
    jest połączenie europejskiego a euroazjatyckiego procesów
    integracyjnych. Jestem przekonany, że nie ma między nimi żadnych
    sprzeczności. Oba modele mają za podstawę podobne do siebie zasady oraz
    normy WTO. Mogłyby one skutecznie uzupełniać się nawzajem. Wymieniliśmy
    opinie również w sprawie „Partnerstwa Wschodniego”. Jesteśmy
    zainteresowani w stabilności i prosperowaniu krajów, będących naszymi
    wspólnymi sąsiadami. Te kraje dążą do aktywniejszej współpracy z Unią
    Europejską, jednak chcą zachować także swoje tradycyjne kontakty. Trzeba
    to wspierać, jednak nie można pozwolić na tworzenie nowych linii
    podziału. Zaproponowaliśmy utworzenie strefy wolnego handlu między Unią
    Europejską a Unią Celną.

    Władimir Putin dodał,
    że odbyła się wywołująca zainteresowanie obu stron rozmowa na temat
    wspólnego bezpieczeństwa, i wyraził wdzięczność dla kolegów za wspólną
    pracę w zapewnieniu bezpieczeństwa w Soczi na okres Igrzysk
    Olimpijskich. Poruszono także kwestię sytuacji w Syrii, Iranie i w
    Afganistanie w związku z wycofaniem się z tych krajów wojskowych
    amerykańskich. Przywódca rosyjski oświadczył również, że liczy na
    osiągnięcie porozumienia z Unią Europejską w sprawie trzeciego pakietu
    energetycznego, który może przeszkodzić w budowie Gazociągu
    Południowego.

    Przewodniczący Rady Europejskiej Herman
    van Rompuy z kolei podkreślił konstruktywny charakter kontaktów z
    rosyjskim prezydentem. Próbował on rozwiać obawy Moskwy w związku z
    aktywnością Zachodu w Europie Wschodniej i scharakteryzował całokształt
    sytuacji w relacjach Rosji a UnE. Oświadczył między innymi, że strony
    osiągnęły porozumienie w sprawie dalszego prowadzenia na szczeblu
    ekspertów konsultacji na temat programu „Partnerstwa Wschodniego”.


    W trakcie szczegółowej rozmowy uznaliśmy, że jednoczy nas wiele, lecz
    nie brakuje rozdźwięków, w tym także w kwestii programu „Partnerstwa
    Wschodniego”. Pragnę oświadczyć, że nie jest on wymierzony przeciwko
    interesom Unii Celnej. Także „Partnerstwo Wschodnie” nie ma na celu
    podważania interesów Rosji w Europie Wschodniej. Możliwe, że różnie
    traktujemy stowarzyszenie Ukrainy z Unią Europejską. Będziemy
    kontynuować konsultacje w tej sprawie. Wzywamy do powściągliwości w tym
    kraju i zwracamy szczególną uwagę na odpowiedzialność władz ukraińskich
    za zaistniałą sytuację.

    Wysocy rangą urzędnicy
    europejscy jeszcze nie raz oświadczyli o odpowiedzialności oficjalnego
    Kijowa za wydarzenia na Ukrainie, ale nie wspomnieli, kto i w jaki
    sposób skorzystał z protestów EuroMajdanu. Przede wszystkim były to siły
    ekstremistyczne i nacjonalistyczne. Tym nie mniej, szefowie Rady
    Europejskiej i Komisji Europejskiej oświadczyli o zdecydowaniu
    wywierania jak najbardziej aktywnego wpływu na sytuację na Ukrainie
    również w przyszłości. Wyrazili oni także przekonanie, że Kijów będzie
    kontynuować marsz w kierunku Unii Europejskiej.

    Natomiast
    Rosja na wszelkie możliwe sposoby stara się unikać wywierania tak
    otwartej presji na niepodległe państwo. Władimir Putin oświadczył, że
    prawo do decydowania o dalszych losach kraju należy tylko do narodu
    ukraińskiego. Przy tym, - podkreślił prezydent, - nawet w przypadku
    zmiany władzy na Ukrainie Rosja nie będzie rewidować warunków
    przeznaczonego w końcu minionego roku kredytu w kwocie 15 miliardów
    dolarów oraz zniżek cen gazu.

    Na podstawie wyników
    szczytu zatwierdzono jedyny wspólny dokument – jest to oświadczenie w
    sprawie walki z terroryzmem. Strony zapowiedziały, że do omawiania nowej
    umowy ramowej między Rosją a UE powrócą latem, podczas kolejnego
    szczytu w Soczi. Na razie ten proces, jak i decyzja w sprawie zniesienia
    reżimu wizowego utkwiły w martwmy punkcie. Zresztą, Jose Manuel
    Barroso, który najpierw dwa razy zacytował Dostojewskiego, w swym
    przemówieniu końcowym wprowadził nutę wyraźnie optymistyczną. Oświadczył
    mianowicie, że utworzenie jednolitej przestrzeni gospodarczej od
    Lizbony do Władywostoku nie jest marzeniem, lecz w pełni realnym
    projektem, który na pewno przyczyni się do prosperowania tych olbrzymich
    terenów.

    Prezydent Gauck: Niemcy powinny być bardziej aktywne w świecie

    - Historyczne winy nie mogą jego zdaniem być pretekstem do unikania odpowiedzialności - powiedział.
    Niemcy nie są dekownikiem w polityce międzynarodowej, nie chowają głowy w piasek - zapewnił Gauck, wskazując na udział niemieckich żołnierzy w misji w Afganistanie.

    Jak zaznaczył, w okresie powojennym nikt nie
    życzył sobie zresztą dominującej roli podzielonych Niemiec w polityce.
    Od zjednoczenia kraju w 1990 roku Niemcy krok po kroku stają się z konsumenta bezpieczeństwa gwarantem bezpieczeństwa.

    Prezydent skrytykował zbyt wolne jego zdaniem tempo tego procesu. - Drobne kroczki nie zawsze są najlepsze - zauważył. Niemcy powinny jako solidny partner wcześniej, w sposób bardziej zdecydowany i bardziej konkretnie włączać się w rozwiązywanie konfliktów - postulował Gauck.

    Jak zaznaczył, Niemcy powinny być gotowe do
    większych wysiłków na rzecz bezpieczeństwa, z którego korzystali, gdy
    było one gwarantowane przez inne kraje.

    Zdaniem Gaucka Niemcy nigdy nie będą forsować czysto wojskowych rozwiązań,
    lecz będą działać w sposób wyważony, uwzględniający dyplomację. Jednak
    jeśli dojdzie do sytuacji, gdy użycie wojska będzie konieczne, Berlin
    nie powinien mówić nie jedynie dla zasady, ani też na zasadzie odruchu przytakiwać.

    Niemcy nie powinny posługiwać się argumentem historycznej winy,
    traktując ją jako parawan dla odwracania się od świata bądź zwykłego
    wygodnictwa. Taka postawa prowadzi do roszczenia sobie przez Niemców uprzywilejowanej pozycji - mówił prezydent.

    Przypomniał też swoje słowa z przemówienia
    wygłoszonego z okazji Dnia Zjednoczenia w zeszłym roku, gdy napominał
    rodaków, że ich kraj nie jest wyspą i nie może się izolować.

    Bardziej aktywna postawa Niemiec jest tym
    ważniejsza, że sojusz atlantycki, pozostający fundamentem
    bezpieczeństwa, przeżywa trudności ze względu na zaangażowanie się USA w
    innych częściach świata.

    Prezydent Niemiec pełni w swoim kraju przede
    wszystkim funkcje reprezentacyjne. Kierunki polityki zagranicznej
    wyznaczają rząd i parlament. Mający duży autorytet szef państwa, a Gauck
    należy do bardzo lubianych i cieszących się szacunkiem polityków, może w
    sposób nieformalny, za pomocą publicznych wystąpień, współkształtować
    politykę rządu.

    Dzięki temu przemówieniu Niemcy być może wydoroślały, wychodząc wreszcie z zawinionego przez siebie stanu dojrzewania - napisał dziennik Der Tagesspiegel, komentując przemówienie.

    W Niemczech od początku br. toczy się
    dyskusja o nowej roli kraju. Przedstawiciele nowego, urzędującego od 17
    grudnia rządu Angeli Merkel, szef MSZ Frank-Walter Steinmeier i minister
    obrony Ursula von der Leyen opowiedzieli się za bardziej aktywną
    postawą Niemiec, między innymi w Afryce.

    Zachodni partnerzy z NATO od dawna domagają
    się od Berlina zwiększenia wysiłków na rzecz bezpieczeństwa. W
    społeczeństwie niemieckim silne są jednak nastroje pacyfistyczne, co
    wiąże ręce rządowi. W dodatku każda misja zagraniczna musi uzyskać
    aprobatę parlamentu.

    Stanowisko Gaucka poparła w Monachium von der Leyen. -
    Obojętność nie jest dla kraju takiego jak Niemcy dobrym wyjściem, ani z
    punktu widzenia polityki bezpieczeństwa, ani z powodów humanitarnych

    - powiedziała szefowa resortu obrony. Nie możemy zostawić ofiar
    konfliktów na świecie na pastwę losu; mamy zobowiązania i ponosimy
    odpowiedzialność - podkreśliła von der Leyen, kierująca jako pierwsza
    kobieta niemieckim ministerstwem obrony.

    Konferencja bezpieczeństwa w Monachium jest
    jednym z największych na świecie spotkań poświęconych problematyce
    bezpieczeństwa. Organizowana jest po raz 50., a jej inicjatorem był w
    1963 roku uczestnik spisku przeciwko Hitlerowi w 1944 roku
    Ewald-Heinrich von Kleist.

    W tegorocznym spotkaniu bierze udział około
    20 szefów państw i rządów oraz 50 ministrów obrony i spraw
    zagranicznych, z Polski - szef MSZ Radosław Sikorski. Delegacje przysłało 90 krajów.

    Do niedzieli uczestnicy będą dyskutowali o
    sytuacji na Ukrainie, wojnie domowej w Syrii oraz programie atomowym
    Iranu, a także inwigilacji prowadzonej przez służby amerykańskie. Do
    Monachium ma przyjechać jeden z liderów ukraińskiej opozycji Witalij
    Kliczko.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    158. Rosja krytykuje UE za postawę

    Rosja krytykuje UE za postawę wobec Ukrainy

    Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w sobotę w Monachium, że
    nie spełniły się nadzieje na powstanie zjednoczonej Europy z udziałem
    Rosji. Skrytykował także postawę UE w konflikcie na Ukrainie. Zabierając głos podczas dyskusji w ramach Monachijskiej Konferencji
    Bezpieczeństwa, Ławrow powiedział, że po upadku muru berlińskiego w 1989
    roku istniała szansa na powstanie "jednej Europy". "Nadzieje na
    powstanie euroazjatyckiej strefy niepodzielnego bezpieczeństwa nie
    spełniły się" - ocenił szef rosyjskiej dyplomacji. Zastrzegł, że Rosja
    nie rezygnuje z tego celu.Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, Ławrow zapytał, "co wspólnego z
    demokracją ma podżeganie do niepokojów?". "Dlaczego nie słyszymy słów
    potępienia ze strony UE wobec osób okupujących budynki publiczne,
    atakujących milicję, propagujących rasistowskie, antysemickie i
    nazistowskie hasła? - pytał Ławrow.

    "Jak to możliwe, że działania
    takie są wspierane przez polityków UE, podczas gdy w ich krajach
    macierzystych takie zachowania są ścigane?" - kontynuował minister.

    Szef
    rosyjskiego MSZ podkreślił, że wybryki demonstrantów stanowią
    naruszenie wolności. Za absurdalne uznał doniesienia mediów, sugerujące,
    że Rosjanie biorą udział w torturowaniu ukraińskich opozycjonistów.
    Ławrow zarzucił europejskim politykom, że domagając się, by mieszkańcy
    Ukrainy sami zdecydowali o kierunku, w którym ma zmierzać ich kraj,
    narzucają im "jedyne słuszne rozwiązanie", czyli UE.

    Zdaniem
    Ławrowa w Europie nadal dominuje przestarzały sposób myślenia: "kto nie
    jest z nami, ten jest przeciwko nam", który należy przezwyciężyć. "Nie
    myślmy w kategoriach bloków" - zaapelował.

    Ławrow potwierdził
    negatywne stanowisko swego kraju wobec planów tarczy antyrakietowej,
    wyjaśniając, że narusza ona, zdaniem Moskwy, równowagę strategiczną i
    należy uznać ją za system ofensywny.

    Wcześniej sekretarz
    generalny NATO Anders Fogh Rasmussen zaznaczył, że zgodnie z zasadami
    OBWE każdy kraj - także Ukraina - ma prawo do swobodnego wyboru
    wojskowych sojuszy - "bez nacisków z zewnątrz". Wyraził zaniepokojenie z
    powodu rozmieszczania przez Rosję ofensywnej broni, w tym rakiet typu
    Iskander w pobliżu granicy UE. Postulował ponadto, by w rozmowach z
    Moskwą o tarczy antyrakietowej "wyznaczyć konkretny termin końcowy".

    Puszkow: UE powinna zmienić władze



    Odbywający się w Brukseli szczyt
    UE-Rosja pokazał, że stosunki obu stron znalazły się w ślepym zaułku –
    uważa szef komisji ds. międzynarodowych Dumy Państwowej Rosji Aleksiej
    Puszkow.

    „Szczyt w Brukseli pokazał, ze stosunki UE i
    Rosji znalazły się w ślepym zaułku. W celu wyprowadzenia ich z impasu
    koniecznie trzeba zmienić władze UE i ich podejście” – napisał Puszkow
    na swoim blogu na Twitterze w niedzielę.

    Jednodniowy szczyt UE-Rosja odbył się w Brukseli 28 stycznia.

    Sikorski: UE potrzebne są siły bojowe opłacane ze wspólnej kasy

    Powinna powstać "koalicja krajów gotowych do działania" -
    mówił szef polskiej dyplomacji na corocznej konferencji o światowym
    bezpieczeństwie Warszawa od dawna jest jednym z najgorętszych zwolenników powołania sił
    obronnych UE. Ma w tym wsparcie Paryża - Francja pod rządami Francois
    Hollande'a stała się europejskim jastrzębiem, wysłała wojska m.in. do
    mali i teraz Republiki Środkowoafrykańskiej. Inne europejskie stolice
    nie palą się jednak do stworzenia unijnej armii.

    W
    dyskusji o przeszłości i przyszłości międzynarodowego bezpieczeństwa
    uczestniczyli oprócz szefa polskiej dyplomacji: były kanclerz Niemiec
    Helmut Schmidt, były sekretarz stanu USA
    Henry Kissinger, były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing, były
    szef brytyjskiego MSZ David Miliband oraz niemiecki polityk Egon Bahr.

    Prezydent Joachim Gauck zaapelował o bardziej aktywną politykę zagraniczną. Partnerzy Berlina popierają ten kurs.


    W 2003 roku ówczesny
    minister spraw zagranicznych Niemiec Joschka Fischer rzucił szefowi
    Pentagonu Donaldowi Rumsfeldowi, wzywającemu do ataku na Irak Saddama
    Husajna, słynne słowa - "Nie jestem przekonany", ostatecznie odmawiając
    udziału w interwencji. Niemcy wybrały wówczas "oś pokoju" z Rosją i
    Francją, a stosunki niemiecko-amerykańskie na wiele lat uległy
    gwałtownemu pogorszeniu.


    Prezydent Niemiec Joachim
    Gauck wybrał Monachium, by zapowiedzieć zwrot w niemieckiej polityce
    zagranicznej i bezpieczeństwa w kierunku przejęcia większej
    odpowiedzialności za wydarzenia na świecie.
    Gauck zapewnił w piątek, że
    Niemcy nie są "dekownikiem w społeczności międzynarodowej", wskazując na
    zaangażowanie Bundeswehry w Afganistanie. Jednak uczestnictwo kraju,
    który ćwierć wieku temu odzyskał pełną suwerenność, w rozwiązywaniu
    kryzysów na świecie rozwija się - jego zdaniem - zbyt wolno.

    "Niemcy
    muszą być gotowe do większego udziału w zapewnianiu bezpieczeństwa,
    które im przez dziesięciolecia gwarantowali inni" - powiedział Gauck,
    apelując, by Niemcy działały na arenie międzynarodowej "wcześniej,
    bardziej zdecydowanie i bardziej konkretnie".


    Rola
    prezydenta Niemiec ogranicza się co prawda do funkcji
    reprezentacyjnych, a kierunki polityki zagranicznej wyznacza rząd i
    parlament, jednak słowa głowy państwa, cieszącego się dużym autorytetem,
    mają swoją wagę. Znaczenie jego wystąpienia jest tym większe, że
    wpisuje się ono w toczącą się od początku roku debatę o nowej roli
    Niemiec, rządzonych od grudnia przez koalicję CDU/CSU-SPD pod
    kierownictwem kanclerz Angeli Merkel.


    Nowy szef MSZ Frank-Walter
    Steinmeier (SPD) powtarza przy każdej okazji, że Niemcy są zbyt dużym
    krajem, by ograniczać się do "komentowania polityki światowej spoza
    linii końcowej boiska". Nie możemy pozostawić na pastwę losu naszego
    partnera Francji zaangażowanego w Afryce - podkreśla Steinmeier.


    W
    te same tony uderza minister obrony Ursula von der Leyen (CDU).
    Pierwsza kobieta kierująca niemieckim resortem obrony zapowiedziała dwa
    tygodnie temu większe zaangażowanie swego kraju w Afryce: w Mali i w
    Republice Środkowoafrykańskiej. "Nie możemy odwracać wzroku, gdy
    codziennie dochodzi do mordów i gwałtów" - powiedziała von der Leyen w
    wywiadzie dla "Spiegla".



    Partnerzy Niemiec w NATO od dawna domagają się od
    Berlina większej aktywności w polityce międzynarodowej, a nawet
    przejęcia roli wiodącej, krytykując niechęć władz niemieckich do
    międzynarodowych inicjatyw. Czarę goryczy przelała postawa Niemiec w
    2011 roku, gdy przedstawiciel tego kraju w ONZ - podobnie jak
    ambasadorzy Chin i Rosji - wstrzymał się od głosu podczas uchwalania
    rezolucji w sprawie wojny domowej w Libii.

    W okresie bezpośrednio
    po II wojnie światowej powściągliwość podzielonych Niemiec uważana była
    ze względu na ograniczoną suwerenność i wojenne zbrodnie za zjawisko
    jak najbardziej normalne. To wówczas powstało niezbyt pochlebne dla
    Niemców powiedzenie, że RFN jest "gospodarczym olbrzymem, lecz
    politycznym karłem".

    Niemieckie media entuzjastycznie
    przyjęły monachijskie wystąpienie prezydenta Gaucka. O "wielkim
    przemówieniu", bez "zasłaniania się poprawnością polityczną" pisze "Die
    Welt". Zdaniem "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Gauck wyznaczył "azymut
    dla przyszłej roli Niemiec".

    Były szef MSZ Adam Daniel Rotfeld tłumaczy,
    że Niemcy w minionych dwóch dekadach nie potrafiły odnaleźć się w
    zmienionym świecie. "Zakodowana genetycznie" postawa Niemców
    charakteryzowała się wiarą, że o wszystkim decydują USA, a oni sami
    nigdy nie wychodzą przed szereg, czekając, aż ktoś inny zdecyduje.
    "Teraz ta postawa ulega zmianie"
    - powiedział Rotfeld.

    Wystąpienie
    Gaucka spotkało się z pozytywnym przyjęciem uczestników konferencji w
    Monachium, obradującej z udziałem 20 szefów państw i rządów oraz ponad
    50 ministrów spraw zagranicznych i obrony. Większa aktywność Niemiec
    wpłynie pozytywnie na skuteczność NATO i UE - powiedział brytyjski
    minister obrony Philip Hammond.


    Friedbert Pflueger (CDU) powiedział w rozmowie z
    PAP, że przemówienie Gaucka to niemiecka odpowiedź na apel Radosława
    Sikorskiego z listopada 2011 roku.
    W przemówieniu na forum Towarzystwa
    Polityki Zagranicznej szef polskiej dyplomacji apelował wówczas do
    Niemiec o większa aktywność na arenie międzynarodowej, by ratować
    wspólną walutę europejską.

    Autor tego apelu przyznaje dziś, że
    Niemcy jako największy kraj UE powinien ponosić największą
    odpowiedzialność. Sikorski zastrzega jednak, że Berlin nie powinien
    działać na własną rękę, lecz wspierać instytucje unijne, realizujące
    cele uzgadniane i zlecane przez kraje członkowskie UE.




    http://www.pb.pl/3543222,73869,niemcy-nie-chca-byc-juz-politycznym-karlem

    http://wyborcza.pl/1,75478,15384929,Sikorski__UE_potrzebne_sa_sily_bojow...

    http://www.dw.de/eksport-broni-chiny-tu%C5%BC-za-niemcami/a-16681787

    Według sztokholmskiego instytutu SIPRI, liderami w handlu bronią są dziś USA i Rosja. Niemcy zajmują miejsce trzecie, a Francja czwarte.

    http://swiat.newsweek.pl/niemcy-podwoily-eksport-broni-do-krajow-zatoki-...
    Największym odbiorcą niemieckiego sprzętu jest Arabia Saudyjska - pisze wydawana w Monachium gazeta, opierając się na danych ministerstwa gospodarki.

    Wartość pozwoleń na eksport broni do tego kraju wyniosła w 2012 roku 1,24 mld euro - dziewięć razy więcej niż rok wcześniej. Jak twierdzi ministerstwo, większość tej sumy przypada na urządzenia służące zabezpieczeniu granicy państwowej tego kraju.

    Parlament Europejski podsumowuje wyniki

    Aktualne
    posiedzenie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu w zasadzie oznacza
    podsumowanie wyników pracy korpusu deputowanych obecnej kadencji. Już w
    maju odbędą się nowe wybory do Parlamentu Europejskiego, które mogą w
    sposób jakościowy zmienić korelację sił. Tym bardziej, że aktualny skład
    parlamentu nie wykazał się specjalnie ani na antykryzysowym polu
    finansowo-gospodarczym, ani też na politycznym, – uważa komentator
    „Głosu Rosji” Piotr Iskenderow.

    Właśnie przed
    początkiem bieżącej sesji Parlamentu Europejskiego oficjalna agencja
    statystyczna Unii Europejskiej Eurostat opublikowała najnowsze dane
    dotyczące jednego z najważniejszych parametrów społeczno-gospodarczych
    Unii – bezrobocia. Okazuje się więc, że w 2013 roku na tym kierunku nie
    udało się przełamać sytuacji. Mimo wszystkich zastosowanych posunięć
    antykryzysowych, włącznie z sięgnięciem po środki ze specjalnych
    funduszy unijnych, bezrobocie w strefie euro w ciągu trzech ostatnich
    miesięcy 2913 roku nie spadło, i utrzymało się na poziomie 12 procent.
    Ponadto, w ogólnym zarysie w skali rocznej też nie dokonały się żadne
    zmiany - jeszcze w grudniu 2012 roku bezrobocie w strefie euro osiągnęło
    swój aktualny poziom – wynosiło wówczas 11,9 procent.

    Dlaczego
    wszystkie wysiłki podejmowane przez kierownictwo Unii Europejskiej, jej
    komisarzy i posłów, nie owocują w żadne widoczne wyniki nawet na tak
    skrajnie ważnym kierunku? Otóż, za jedną z przyczyn podstawowych można
    uznać niezdolność do podejmowania skutecznych decyzji, i to w należytym
    czasie. Tym bardziej – w warunkach obiektywnych problemów gospodarczych,
    nurtujących Unię Europejską, – przypomniał w rozmowie z „Głosem Rosji”
    ekspert z Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk Władysław Biełow:

    Gospodarka
    Europy nie dysponuje własnymi zasobami wewnętrznymi dla przełamania
    sytuacji w sposób jakościowy, nie posiada bowiem niezbędnych „driverów
    wzrostu”, które stwarzałyby jakąś szansę. W tej sytuacji, oczywiście,
    można poradzić Europejczykom, w tym również czołowym krajom unijnym,
    skierowanie wzroku na Rosję. Z punktu widzenia modernizacji popyt w
    naszym kraju nadal istnieje. Odpowiednie rosyjskie programy państwowe
    zakrojone są na wystarczająco szeroką skalę.

    Jednak
    raczej nie należy raczej oczekiwać obecnie od posłów do Parlamentu
    Europejskiego i UE w ogólnym zarysie konkretnych kroków w kierunku
    pogłębiania współpracy z Rosją. Zbyt pochłonięci są rozgrywkami
    geopolitycznymi, których scenariusze są opracowywane nie tylko w
    Brukseli, lecz również w Waszyngtonie. Nieprzypadkowo jednym z punktów
    podstawowych porządku obrad aktualnej sesji Parlamentu Europejskiego
    jest sytuacja na Ukrainie. Wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej do
    spraw polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton
    natychmiast po powrocie z Kijowa znów wybiera się tam w bieżącym
    tygodniu. Ponadto, jak przyznaje się sama Ashton, Unia Europejska i USA
    już pracują nad planem udzielenia dla Ukrainy znacznej pomocy finansowej
    na okres do zaplanowanych na 2015 rok wyborów prezydenckich. I to przy
    tym, że, jak podkreślają sami eksperci unijni, już w bieżącym roku nowe
    pakiety pomocy antykryzysowej mogą być potrzebne dla tejże Grecji czy
    nawet dla Hiszpanii.

    Zresztą, nie trzeba wcale dziwić
    się z powodu tak „rozrzutnej” uwagi ze strony Unii Europejskiej wobec
    krajów, znajdujących się na wschód od jej granic. Jak podkreślił w
    wywiadzie dla „Głosu Rosji” kierownik katedry integracji europejskiej
    Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych MSZ
    Federacji Rosyjskiej Nikołaj Kawiesznikow, polityka Unii Europejskiej i
    Zachodu w ogólnym zarysie na tej płaszczyźnie w ciągu dwudziestu
    ostatnich lat miała wyraźnie polityzowany i sprzeczny charakter. Przy
    tym odpowiedzialnością za autentyczne i domniemane wykroczenia wobec
    praw człowieka i za inne rzekome występki obarczano tę bądź inne kraje i
    siły w zależności od własnych bieżących interesów Zachodu. W
    charakterze przykładu ekspert przypomina tak uwielbianą przez Zachód
    Arabię Saudyjską:

    Arabia
    Saudyjska jest krajem o nadającej się jak najbardziej do przewidzenia
    polityce zagranicznej. Arabia Saudyjska jest szanowanym członkiem
    wspólnoty światowej. To, że w tym kraju nie ma demokracji, nikogo nie
    obchodzi. Natomiast władze saudyjskie popierają dążenie Zachodu do
    przebudowy Bliskiego Wschodu.

    Rosja nie jest
    Arabią Saudyjską, może dlatego właśnie tkwi w martwym punkcie proces
    zawarcia nowego porozumienia ramowego o współpracy między Rosją a Unią
    Europejską?

    Skarbnik partii kanclerz Merkel odchodzi. Trzymał pieniądze w rajach podatkowych

    Rosja
    i Zachód przeciwne są utworzeniu stref wpływów na Ukrainie. Ministrowie
    spraw zagranicznych Rosji i Niemiec omówili w Moskwie palące problemy
    międzynarodowe, w tym również sytuację na Ukrainie i w Syrii oraz
    stosunki dwustronne.


    Rosja nie zamierza narzucać swych usług mediacyjnych
    Ukrainie, jak to robią kraje zachodnie. Oświadczył minister spraw
    zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow podczas konferencji
    prasowej podsumowującej wyniki spotkania z szefem MSZ Niemiec
    Frankiem-Walterem Steinmeierem. Siergiej Ławrow zgodził się ze swym
    niemieckim kolegą co do tego, że nie można tolerować utworzenia na
    Ukrainie stref wpływów. Jednak podkreślił on, że właśnie takie próby
    mogą kryć się za retorykę stosowaną przez stronę zachodnią:

    Nasi
    europejscy partnerzy sugerują, że Ukrainie trzeba zapewnić możliwość
    dokonania nieskrępowanego wyboru na korzyść integracji europejskiej.
    Wobec tego, gdy mówimy o swobodzie wyboru, musimy być uczciwi i nie
    narzucać niczego pod pretekstem wolności.

    Siergiej
    Ławrow przypomniał jeszcze raz sprzeczności, jakie wynikły na gruncie
    podpisania przez Ukrainę porozumienia stowarzyszeniowego z Unią
    Europejską. Według szefa rosyjskiej dyplomacji, dokument zawierał tezy,
    które zmusiłyby Ukrainę do nie wywiązania się z jej zobowiązań i w
    skutek czego straciłaby ona przywileje, z jakich korzysta w ramach
    strefy wolnego handlu krajów członkowskich Wspólnoty Niepodległych
    Państw. Przy tym minister Ławrow podkreślił, że Moskwa nigdy nie
    wymuszała na Kijowie dokonania jakiegokolwiek wyboru. Prawo do
    decydowania o losach Ukrainy należy jedynie do jej narodu:

    Nasze
    stanowisko jest dobrze znane. Opowiadamy się za tym, aby droga do
    uregulowania kryzysu politycznego została wytyczona przez samych
    Ukraińców i żeby zgadzała się ona z interesami narodu ukraińskiego.
    Liczymy na to, że wszyscy inni partnerzy Ukrainy będą respektować tę
    zasadę.

    Ministrowie omówili również sytuację w
    Syrii. Zachodni partnerzy są zaniepokojeni tym, że konferencja Genewa 2
    obraduje zbyt długo i bezowocnie. Siergiej Ławrow wyraził własną opinię
    na temat czynników hamujących negocjacje:

    Po
    dwóch rundach negocjacji odnosimy wrażenie, że ci, którzy zapewniali
    udział opozycji w tym procesie i wzywali do omówienia realizacji ustaleń
    Komunikatu Genewskiego, w rzeczywistości mieli na uwadze tylko jedno, a
    mianowicie zmianę reżimu. Dlatego chcą jedynie rozmawiać o utworzeniu
    przejściowego organu zarządzającego. Dopiero wtedy będą gotowi do
    omawiania takich palących problemów, jak terroryzm.

    Równocześnie
    nie sposób nie zauważyć sukcesów w zakresie likwidacji broni chemicznej
    w Syrii. Szef niemieckiej dyplomacji wysoko ocenił pomoc Rosji w tym
    procesie. Ponadto Frank-Walter Steinmeier oświadczył, że Niemcy zmieniły
    swoją decyzję odnośnie rezygnacji z udziału w rozbrojeniu chemicznym.
    Tym bardziej, że jest to jeden z nielicznych europejskich krajów,
    posiadających techniczne możliwości likwidacji pozostałości broni
    chemicznej. W ten sposób Niemcy w praktyce potwierdziły oświadczenia
    prezydenta Joachima Gaucka, który podczas obrad konferencji
    bezpieczeństwa w Monachium powiedział, że Berlin powinien dzielić
    odpowiedzialność za rozstrzyganie problemów międzynarodowych.

    Oprócz
    stosunków politycznych i handlowo-gospodarczych Rosję i Niemcy wiąże
    także ścisła współpraca w dziedzinie kultury. W minionym roku dobiegł
    końca rok wzajemnej wymiany kulturalnej Rosja – Niemcy, a już w czerwcu w
    Berlinie rozpocznie się rok języka rosyjskiego i literatury. Podczas
    negocjacji ministrowie omówili również pracę Rady NATO-Rosja, a także
    perspektywy stosunków Rosji i Unii Europejskiej, włącznie ze zniesieniem
    wiz. Siergiej Ławrow wyraził wdzięczność dla MSZ Niemiec za aktywną
    pracę w tym kierunku.



    -------------------------------
    Nowe "państwo" w Europie? Poręba: nie możemy się na to zgodzić
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nowe-panstwo-w-europie-poreba-n...

    Ko­mi­sarz Vi­vian Re­ding ogło­si­ła ko­lej­ną kon­cep­cję do­ty­czą­cą utwo­rze­nia "Sta­nów Zjed­no­czo­nych Eu­ro­py", w myśl któ­rej poza tym fe­de­ra­cyj­nym "su­per­pań­stwem" po­zo­sta­ła­by te pań­stwa unij­ne, które nie do­łą­czy­ły­by do stre­fy euro. - Pol­ski rząd musi jasno i wy­raź­nie po­wie­dzieć, że nie zga­dza się na takie roz­wią­za­nie, mu­si­my wy­ra­zić mocny sprze­ciw wobec ta­kie­go roz­wią­za­nia - oce­nia w roz­mo­wie z One­tem eu­ro­po­seł PiS To­masz Po­rę­ba.
    "Stany Zjednoczone Europy" bez Polski

    Plan do­ty­czą­cy utwo­rze­nia "Sta­nów Zjed­no­czo­nych Eu­ro­py", lan­so­wa­ny przez fe­de­ra­li­stów, przy­bie­ra coraz bar­dziej kon­kret­ne kształ­ty. W stycz­niu ko­mi­sarz ds. spra­wie­dli­wo­ści Vi­via­ne Re­ding za­pro­po­no­wa­ła utwo­rze­nie fe­de­ral­ne­go "su­per­pań­stwa", które mia­ło­by prze­jąć znacz­ną część kom­pe­ten­cji na­le­żą­cych obec­nie do kra­jów człon­kow­skich UE. We­dług jej planu, Ko­mi­sja Eu­ro­pej­ska zo­sta­ła­by rzą­dem eu­ro­pej­skie­go pań­stwa, par­la­ment skła­dał­by się z dwóch izb - izby niż­szej i Se­na­tu (w któ­rym za­sia­da­li­by przed­sta­wi­cie­le państw człon­kow­skich), a de­cy­zje Ko­mi­sji mia­ły­by pierw­szeń­stwo wobec de­cy­zji rzą­dów po­szcze­gól­nych państw.

    Pod­czas prze­mó­wie­nia na Uni­wer­sy­te­cie w Cam­brid­ge, Re­ding po­wie­dzia­ła, że "su­per­pań­stwo" two­rzy­ły­by kraje stre­fy euro, które po­win­ny utwo­rzyć pełną unię fi­skal­ną i po­li­tycz­ną. Po­mysł ten do­ty­czy zatem tylko 18 państw, które zde­cy­do­wa­ły się na przy­ję­cie wspól­nej wa­lu­ty; poza ści­słą fe­de­ra­cją zna­la­zło­by się więc 10 ko­lej­nych państw UE, w tym Pol­ska.

    Re­ding, mó­wiąc o Wiel­kiej Bry­ta­nii, oce­ni­ła, że kraj ten "nie sta­nie się czę­ścią" unii po­li­tycz­nej, ale za­pro­po­no­wa­ła, by pań­stwa, które nie zde­cy­do­wa­ły się na wpro­wa­dze­nie euro, po­zo­sta­ły "bli­ski­mi so­jusz­ni­ka­mi" sfe­de­ra­li­zo­wa­nej Eu­ro­py. Ko­men­tarz ten do­ty­czy więc także Pol­ski, która we­dług róż­nych pro­gnoz, przyj­mie wspól­ną eu­ro­pej­ską wa­lu­tę do­pie­ro za kilka lat.

    Powrót do pomysłu z 1946 roku

    Bry­tyj­ski dzien­nik "The Gu­ar­dian", oce­nia­jąc po­mysł Re­ding, pod­kre­śla, że ko­mi­sarz na­wią­za­ła wprost do po­my­słu Win­sto­na Chur­chil­la ogło­szo­ne­go w 1946 roku w Zu­ri­chu. Bry­tyj­ski po­li­tyk pod­czas wy­gło­szo­ne­go wtedy prze­mó­wie­nia oce­nił, że Wiel­ka Bry­ta­nia po­win­na po­zo­stać poza za­pro­po­no­wa­ny­mi już wtedy "Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi Eu­ro­py". Re­ding przy­zna­ła zresz­tą, że po­wo­łu­je się na słowa Chur­chil­la, pro­po­nu­jąc pań­stwom unij­nym za­cie­śnie­nie in­te­gra­cji w ra­mach wspól­ne­go rynku, po­li­ty­ki han­dlo­wej i po­li­ty­ki bez­pie­czeń­stwa.

    - Ten po­mysł to ko­lej­na próba oży­wie­nia ba­ta­lii, którą upar­cie chcą to­czyć eu­ro­pej­scy po­li­ty­cy i urzęd­ni­cy - zwłasz­cza Ci, któ­rzy są naj­bar­dziej ode­rwa­ni od rze­czy­wi­sto­ści w kra­jach, z któ­rych po­cho­dzą - oce­nia w roz­mo­wie z One­tem To­masz Po­rę­ba.

    Eu­ro­de­pu­to­wa­ny PiS przy­po­mi­na, że idea "Sta­nów Zjed­no­czo­nych Eu­ro­py" po­wra­ca co jakiś czas, ale budzi emo­cje głów­nie na naj­wyż­szych szcze­blach unij­nej biu­ro­kra­cji. Jak za­zna­cza, po­mysł ten nie do­cie­ra do prze­cięt­nych oby­wa­te­li, któ­rzy w prze­szło­ści w re­fe­ren­dach da­wa­li już temu wyraz, czego przy­kła­dem było od­rzu­ce­nie w re­fe­ren­dum pro­jek­tu Eu­ro­pej­skiej Kon­sty­tu­cji przez Fran­cu­zów i Ho­len­drów.

    Poręba: ten pomysł jest niebezpieczny dla Polski

    Zda­niem pol­skie­go po­li­ty­ka, po­wrót z tym wła­śnie ha­słem w przeded­niu wy­bo­rów do Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go nie jest przy­pad­kiem, po­nie­waż, w jego oce­nie, ma być "od­po­wie­dzią na te siły po­li­tycz­ne, które zu­peł­nie od­rzu­ca­ją ideę Wspól­nej Eu­ro­py".Te ugrupowania są na szczęście w mniejszości, ale rosną w siłę. Uderza to jednak również w partie, które są proeuropejskie, ale opowiadają się za utrzymaniem silnego statusu państw członkowskich i przeciwko przekazywaniu nadmiernych kompetencji na rzecz Brukseli - zauważa.

    Poręba podkreśla, że koncepcja Reding to projekt, który doprowadzi do utworzenia Europy "dwóch prędkości". - To pomysł niebezpieczny dla Polski oraz nowych państw członkowskich, niezależnie od tego, w której grupie byśmy byli. Pozostając poza państwami tworzącymi "Stany Zjednoczone Europy" znajdziemy się oczywiście na marginesie unijnej polityki - stwierdził europoseł PiS.

    - Trudno też sobie wyobrazić, że np. utrzymane zostaną te same poziomy dopłat na polskie rolnictwo czy rozwój regionalny, skoro Polska nie będzie należeć do "elitarnego" klubu. Z drugiej jednak strony, przystąpienie do niego oznacza całkowite przekazanie polityki nie tylko fiskalnej i gospodarczej w ręce urzędników i polityków większych i bogatszych państw Unii, ale również sprowadzenie rządów państw de facto do roli samorządów! - dodał.

    "Polska nie może zgodzić się na takie rozwiązanie"

    Jak w takiej sytuacji powinny zachować się państwa pozostające poza strefą euro? - pytamy. - Polski rząd musi jasno i wyraźnie powiedzieć, że nie zgadza się na takie rozwiązanie, musimy wyrazić mocny sprzeciw wobec takiego rozwiązania - odpowiada Poręba.

    Jak zauważa, w pomyśle unijnej komisarz chodzi o "zupełne przemodelowanie" sposobu funkcjonowania części krajów UE oraz jej instytucji, dlatego zarówno Polska, jak i inne państwa, które nie przyjęły wspólnej waluty, "powinny w tej sprawie zająć jednoznaczne i zdecydowane stanowisko".

    Zdaniem eurodeputowanego PiS, pomysł europejskiego "superpaństwa" będzie żył tylko do czasu zakończenia kampanii do PE. - Strefa euro nie może się pochwalić żadnymi znaczącymi sukcesami, wciąż boryka się natomiast ze sporą liczbą problemów, z których musieliby się tłumaczyć najbardziej euroentuzjastyczni politycy. Dlatego wybierają "ucieczkę do przodu" i powrót do wypróbowanego hasła, które jest nie do wprowadzenia w życie i które nie niesie ze sobą żadnych konkretów - ocenia Poręba w rozmowie z Onetem.

    "Ukraina potrzebuje nowego Planu Marshalla" 

    Apeluje do UE słynny inwestor George Soros.

    Słynny inwestor George Soros
    apeluje w artykule na łamach „Project Syndicate” do Unii Europejskiej,
    by wraz z Rosją utworzyły współczesną wersję Planu Marshalla dla
    Ukrainy.

    Soros zachęca UE do inwestowania na Ukrainie, wspierania lokalnych firm poprzez szkolenia i know-how.

    -
    Wydajnym sposobem udzielenia takiej pomocy dużej liczbie firm byłoby
    połączenie z kredytami udzielonymi przez banki. By zachęcić je do tego
    Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju mógłby zainwestować w firmy wraz z
    zagranicznymi i lokalnymi inwestorami, tak jak to uczynił w Europie
    Środkowej – przekonuje.

    Soros pokłada nadzieję w Europie pod przewodnictwem Niemiec.

    - Dzisiaj Ukraina potrzebuje współczesnego odpowiednika Planu
    Marshalla, poprzez który Stany Zjednoczone pomogły odbudować Europę po
    II Wojnie Światowej. Niemcy powinny teraz odegrać taką rolę jaką wówczas
    odegrały USA – wskazuje.

    Soros przestrzega jednak przed
    powtórzeniem błędu jakiego dopuszczono się przy Planie Marshalla, który
    nie uwzględniał bloku wschodniego i doprowadziło do wybuchu Zimnej
    Wojny.

    - Ukraina zależy od rosyjskiego gazu i potrzebuje dostępu
    do rynków europejskich; musi mieć dobre relacje z obiema stronami. Tu
    również Niemcy powinny objąć przewodzenie. Kanclerz Angela Merkel musi
    porozumieć się z prezydentem Władimirem Putinem, by upewnić się, że przy
    ukraińskim renesansie Rosja będzie partnerem, a nie oponentem –
    podkreśla.

    ------------------------------------

    (..)

    Podział
    Ukrainy został przesądzony.

    Ukraina jest
    dzielona na dwie części pomiędzy Niemcy (Unia Europejska), a Rosję. Walutą jest
    ziemia. A właściwie to, co znajduje się pod ziemią. Ukraina ma olbrzymie,
    większe niż w Polsce, złoża gazu łupkowego.

    gaz-na-ukrainie.jpg 

    Na dwóch
    obszarach. Jedne złoża łupków na zachodzie u granic Polski, drugie na wschodzie u granic
    Rosji, no taka sytuacja. Na Zachodzie nikt nie sfinansowałby rewolucji na
    Ukrainie, gdyby nie miał obiecanego zarobku. Taniego zarobku, bo Ukraina nie
    będąca członkiem Unii, ma swobodniejsze zasady ochrony środowiska, a lasy
    szybów wiertniczych na stepach są łatwiejsze do przełknięcia niż w silniej
    zurbanizowanej Unii Europejskiej.

    Plan podziału
    Ukrainy zaczęto intensywnie realizować po wizycie Jaceniuka i Kliczki u Merkel 17
    lutego 2014 r. w Berlinie. Przed wizytą w Kijowie doszło do odprężenia. Berkut
    stał po jednej stronie barykad, samoobrona Majdanu po drugiej stronie. Prowadzono
    rozmowy. Jaceniuk dostał od Janukowycza propozycję objęcia teki premiera.

    http://www.urbas.mpolska24.pl/5939/polski-amok-w-sprawie-ukrainy


    Putin
    w rozmowie telefonicznej z Merkel zgodził się na międzynarodową misję
    na Krymie. I wszystko gra ... Merkel zdała kolejny egzamin ze swojego
    pierwszego życia:

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    159. Putin był kreaturą oligarchów

    Putin był kreaturą oligarchów żydowskich w Rosji, tylko on ich przechytrzył! - Stanisław Michalkiewicz o działaniach George'a Sorosa w Europie Wschodniej i historycznych podstawach obecnej władzy w Rosji

    --------------------

    UE i USA bezsilne wobec Kremla?

    Sprawa działań Kremla wobec Ukrainy budzi zainteresowanie
    całego świata. Niemiecka prasa zwraca uwagę, że Unia Europejska i Stany
    Zjednoczone nie mają dość silnych nerwów na konfrontację z Rosją.

    Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”) informuje o
    „niebezpiecznej grze Putina”. Jak wskazano, rosyjski prezydent „mógłby
    się przeliczyć, przywłaszczając sobie Półwysep Krymski”. „Swojego czasu
    interesom potężnego Kremla zagrażała »praska wiosna«. Dzisiaj, inaczej
    niż przed pięciu laty w przypadku Gruzji, Putin i jego świta czują
    elementarne zagrożenie na skutek przewrotu. Ich postępowanie nie jest
    bezprzykładne – ale jest bezprzykładnie niebezpieczne” – czytamy w
    artykule „FAZ”, który tłumaczy portal Deutsche Welle. Jak dodano, „Putin
    swą prośbą o zgodę na interwencję militarną, na którą w sobotę
    przystała wyższa izba rosyjskiego parlamentu, nie tylko bardzo świadomie
    sprowokował nowy rząd ukraiński, ale też tych, których Rosja uważa za
    wrogów w staraniach o strefy wpływów: Unię Europejską, Stany Zjednoczone
    i NATO”.

    Portal Deutsche Welle (DW) przytacza również artykuł ze stołecznego
    dziennika „Tagesspiegel”. W komentarzu pt. „Teoria chaosu rosyjskiej
    polityki zagranicznej” zauważono, że kryzys na Krymie to
    „zainscenizowana prowokacja jak z podręcznika KGB: destabilizuj i
    przygotuj grunt pod interwencję pod pretekstem ochrony rosyjskiej
    mniejszości”. „Europa i USA po prostu nie mają już silnych nerwów na
    konfrontację z Rosją. Rosja jest wprawdzie słabsza pod względem
    militarnym i gospodarczym w porównaniu z USA i UE. Jednakże w ostatnim
    czasie w wielu konfliktach zwycięża, ponieważ Putin – inaczej niż Zachód
    – jest jeszcze gotów uaktywnić zasoby władzy swego kraju i ryzykować” –
    dodano. Ponadto „Tagesspiegel” zwraca uwagę, że gotowość zaangażowania
    się w konflikt, przypominająca XIX wiek, bije na głowę
    postmodernistyczne niezdecydowanie. „I tak niezamierzenie śmiesznie
    brzmi oświadczenie prezydenta Baracka Obamy, który chce jakoś tam
    zademonstrować siłę, ale przede wszystkim stara się możliwie nie
    definiować czerwonej linii. Albo kiedy szefowie dyplomacji Francji,
    Niemiec i Polski »wyrażają głębokie zaniepokojenie napięciami na
    Półwyspie Krymskim«” – wskazuje dziennik. „Tagesspiegel” jednocześnie
    zauważa, że rosyjskie działania wyglądają tak, jakby „Rosja nie była
    odpowiedzialna jednocześnie za jedno i drugie: za wywołanie napięć tak
    samo jak za późniejsze »uspokojenie« przez własne wojsko”.

    Dziennik „Süddeutsche Zeitung” („SZ”) w komentarzu pt. „Putin bierze
    sobie, co chce” wskazuje, że prezydent Rosji „tydzień po przełomie w
    Kijowie sformułował odpowiedź na rewolucję: chce kontrrewolucji. Putin
    chce zmiany sytuacji na Ukrainie i widocznie jest gotów na największe
    ryzyko: wojnę. Ta zimna krew przyprawia o dreszcze… Zdecydowany nie
    tylko na interwencję wojskową, stworzył fakty dokonane na Krymie, zanim
    uprzedzi go inna potęga militarna”.

    Jak zaznacza „SZ”, prezydent Federacji Rosyjskiej wie, że „nikt na
    Ukrainie, nie mówiąc o Zachodzie, nie potrafi odeprzeć tej interwencji
    militarnej”. „Zwycięża naga przemoc. Ta bezczelność prezydenta jest
    bezprzykładna. Człowiek, który sam miesiącami uniemożliwiał humanitarną
    interwencję w Syrii, zwracając uwagę na suwerenność państwową, teraz
    łamie prawo międzynarodowe i zleca militarną interwencję na Krymie. (…)
    Ryzykuje wszystko dla jednego celu: Rosja nie może dalej redukować
    swojej strefy wpływów. Przewrót w Kijowie traktuje jako porażkę. Jego
    propaganda przypisuje to faszystom. To jeszcze nie koniec tej
    dramatycznej eskalacji” – podaje niemiecki dziennik, którego fragmenty
    artykułu publikuje portal Deutsche Welle.

    Jako ostatni artykuł z niemieckiej prasy portal DW przytacza tekst
    opublikowany w „Der Spiegel”, w którym jego autorzy informują o
    „dylemacie Europejczyków”. „Ostry kurs wobec Moskwy czy zabiegi
    dyplomatyczne? Kryzys na Krymie jest bardzo kłopotliwy dla unijnej
    polityki zagranicznej – i może przynieść Rosji poważne korzyści. Jakie
    powinny być kolejne kroki?” – zastanawiają się autorzy artykułu w „Der
    Spiegel”. W przytoczonym przez Deutsche Welle fragmencie napisano:
    „Rodzaj planu Marshalla dla Ukrainy, który umożliwi jej szczególnie
    dostęp do rynków unijnych? Albo perspektywa członkostwa w UE dla
    drugiego co do wielkości kraju Europy? Nadzieje na rychłe członkostwo
    Barosso właśnie ostudził”. Jednocześnie podkreślono, że także wiele
    krajów członkowskich sceptycznie ocenia taki krok. ”Nawet z Umową
    Stowarzyszeniową z Ukrainą, która według oficjalnych deklaracji czeka na
    podpisanie, wielu polityków w Brukseli najchętniej by poczekało. Rychłe
    podpisanie jej przed wyborami do PE w maju nie jest sprawą naglącą,
    priorytetem jest najpierw finansowa sytuacja w Kijowie” – wskazuje „Der
    Spiegiel”.

    NaszDziennik.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. Prezydent Rosji Władimir

    Prezydent Rosji Władimir Putin liczy, że projekt porozumienia w sprawie stworzenia Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej zostanie podpisane w wyznaczonym wcześniej terminie – do maja 2014 roku, a od stycznia 2015 roku zacznie swoją pracę.

    Występując na posiedzeniu Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej na szczeblu głów państw podkreślił on, że wspólnym celem Rosji, Białorusi i Kazachstanu jest przejście na nowy poziom współpracy, czemu sprzyjać będzie tworzona Unia.

    http://polish.ruvr.ru/2014_03_05/Putin-projekt-porozumienia-w-sprawie-st...

    Azja Środkowa staje się centrum geopolityki

    Azja Środkowa staje się centrum geopolityki

    Region Azji Środkowej coraz wyraźniej staje się strefą szczególnych interesów świata zachodniego i Rosji.

    Władze amerykańskie podejmują konsekwentne kroki w celu
    pozostania w Kirgistanie i nawiązania współpracy z Tadżykistanem na tle
    wycofania wojsk z Afganistanu. Moskwa w tych warunkach nie może
    pozostać na uboczu. W Azji Środkowej skupiają się bowiem nie tylko jej
    interesy gospodarcze, lecz również geopolityczne.

    W
    końcu minionego roku w Kirgistanie i poza nią wynikły burzliwe spory
    wokół dalszych losów centrum przewozów tranzytowych „Manas”. Do
    wiadomości dotarło, że USA mogą nie opuścić go, wbrew obowiązującym
    porozumieniom, lecz zmienić jego specjalizację, aczkolwiek znów
    przystosowując go do celów wojskowo-technicznych. Przedstawiciel
    departamentu stanu USA do spraw Azji Środkowej i Południowej Richard
    Hoagland spotkał się w lutym w Duszanbe z prezydentem Tadżykistanu
    Emomali Rahmonem. Strony omówiły perspektywy inwestycji amerykańskich w
    miejscową gospodarkę, sytuację w Afganistanie i perspektywy jego rozwoju
    po wycofaniu stąd sił NATO. Jest prawdopodobne, że w zamian za
    inwestycje w gospodarkę Tadżykistanu Waszyngton może zaproponować mu –
    jeśli już nie zrobił tego – współpracę militarną. Mówiąc bardziej
    konkretnie – rozmieszczenie swych obiektów na terytorium tego kraju.

    W
    związku z tym na bynajmniej nie przypadkową wygląda informacja
    udostępniona przez ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o tym, że w
    ramach zakończonych 4 marca ćwiczeń rosyjskie zgrupowanie wojsk w Azji
    Środkowej zostało rozbudowane. Podkreślił on, że w Kirgizji
    zainstalowane były dodatkowe siły lotnicze i desantowe, i zmieniono
    skalę rosyjskiej bazy wojskowej w Tadżykistanie z poziomu brygady do
    dywizji. Jest także oczywiste, że wiąże się to również z zarożeniem,
    jakie może wynikać ze strony Afganistanu po wycofaniu stąd wojskowych
    zachodnich w tym roku. Politolog Siergiej Sieriogiczew powiedział na ten
    temat:

    Nasze plany
    wojskowo-techniczne zakładają współpracę z Azją Środkową, z reżimami w
    tym regionie, nawiązywanie kontaktów w dziedzinie bezpieczeństwa. Jest
    to konieczne dla zapobieżenia rozpełzaniu się zagrożenia z Afganistanu,
    dla dalszego utrzymywania stabilności w regionie. Podstawowe rodzaje
    współdziałania – to szkolenie sił zbrojnych, jednostek specjalnych,
    dostarczanie dla nich nowoczesnego sprzętu, zwłaszcza środków do
    śledzenia radio-lokacyjnego. Jest to także współpraca gospodarcza. Gdyż
    od stanu gospodarki w tych krajach zależy ich stabilność
    społeczno-polityczna.

    Kreml przypuszcza, że po
    wycofaniu z Afganistanu kontyngentu międzynarodowego niestabilność może
    objąć terytorium WNP, w tym także Rosji. Ponadto, istnieje
    prawdopodobieństwo przejęcia władzy w Afganistanie przez radykałów
    religijnych i politycznych ekstremistów, którzy finansują bojówkarzy na
    rosyjskim Kaukazie Północnym i udzielają dla nich poparcia moralnego.
    Czyli ugruntowywanie bezpieczeństwa militarnego Rosji w Azji Środkowej
    jest jednym z najważniejszych zadań Moskwy. Wiele zależy w tym od samych
    krajów regionu. Wygląda na to, że Rosja może napotkać w tym na pewne
    problemy.

    Jak wiadomo, Uzbekistan wystąpił ze składu
    Organizacji Układu ws. Wspólnego Bezpieczeństwa. Turkmenistan zajmuje
    stanowisko neutralne. Nie mówiąc już o wewnętrznym ryzyku politycznym w
    tych krajach. Aktualny stan służb ochrony granic tych krajów, którego
    nie sposób uznać za idealny może spowodować, że właśnie ich terytoria
    mogą stać się odcinkiem tranzytowym na drodze „importu” ekstremizmu z
    Afganistanu. Przecież w zasadzie tylko granica tadżycko-afgańska, w tym
    także przy udziale wojskowych rosyjskich, jest odcinkiem mniej więcej
    niezawodnym.

    Biorąc pod uwagę to ryzyko, jak też
    aktywność Stanów Zjednoczonych w regionie, Moskwa ma do rozstrzygania
    wielostronne zadania, i to nie tylko natury militarnej. Jednak rzecz
    najważniejsza polega na tym, że zmiana sytuacji w Afganistanie zmienia
    całokształt stanu rzeczy również w Azji Środkowej, - uważa kierownik
    wydziału Centrum Analiz Sytuacyjnych Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej
    Utkin:

    Z tym będą
    musiały liczyć się zarówno kraje regionu, jak i te, na które rozwój
    wydarzeń w nim może wywierać wpływ. Jest oczywiste, że praca wspólnoty
    międzynarodowej powinna być kontynuowana, tak samo, jak współpraca Rosji
    z krajami Zachodu, aby sprowadzić do minimum czynniki niestabilności, w
    tym także kwestię nielegalnego transportu narkotyków, której w żaden
    sposób nie udaje się rozstrzygnąć, oraz związaną z tym wszystkim kwestię
    zmiany struktury gospodarki afgańskiej.

    Wśród
    czynników ryzykownych dla kształtowania długofalowej polityki Rosji w
    Azji Środkowej należy wymienić także prawdopodobieństwo zmiany elit w
    tych krajach. W niektórych państwach przywódcy sprawują władzę od dość
    dawna, wobec tego rotacja kadry kierowniczej jest nieunikniona. Kto ich
    zastąpi - to jeden wielki znak zapytania. W tych warunkach zapewnienie
    dla siebie poparcia ze strony nowego kierownictwa jest możliwe jedynie w
    drodze realizowywania efektywnych projektów gospodarczych z udziałem
    Rosji, oraz, rzecz jasna, aktywnej współpracy wojskowo-technicznej. Jej
    celem być powinna nie tylko obrona interesów Rosji, lecz również
    zapewnienie pokoju w krajach środkowoazjatyckich.

    Ponadto,
    jak można zakładać, konieczna też będzie współpraca ze Stanami
    Zjednoczonymi, mimo, że mają one swoje własne plany związane z tym
    regionem. Tym bardziej, że specjaliści z tego kraju pozostaną w
    Afganistanie również po 2014 roku. Zresztą, nie oznacza to, że Rosja
    sprzyjać będzie rozszerzaniu skali wpływów Waszyngtonu w Azji Środkowej
    ze szkodą dla swych tradycyjnych interesów.

    http://polish.ruvr.ru/2014_03_05/Azja-Srodkowa-staje-sie-centrum-geopoli...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. O budowaniu Mitteleuropy,

    O budowaniu Mitteleuropy, czyli „cała Ukraina w UE to odtworzenie planów
    państw centralnych z I wojny światowej niemal w stu procentach”

    mitteleuropa

    Z całą pewnością jakakolwiek dyskusja na ten temat nie będzie możliwa
    z władzami Ukrainy majdanowskiej. Kraj ten zresztą będzie istniał tak
    długo, jak będzie istniała Unia Europejska. Oznacza to, że w interesie
    państwa polskiego będzie jej rozpad. Tylko czy nasi unijni namiestnicy
    będą w stanie to zrozumieć, tak jak zrozumieli to sto lat temu
    członkowie Rady Regencyjnej?

    Tomasz Sommer, artykuł ukazał się w tygodniku „Najwyższy Czas”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    162. Rozgrywka mocarstw

    Rozgrywka mocarstw

    Eurazja stała się wielkim teatrem
    zmagań mocarstw. Dominacja na tym megakontynencie ma fundamentalne
    znaczenie dla rozłożenia sił w świecie. Chodzi o to, że jeśli Stany
    Zjednoczone chcą zachować pozycję jedynego supermocarstwa, to nie mogą
    dopuścić do powstania nowych potęg w Eurazji. W tej wielkiej grze liczą
    się duże podmioty, takie jak Chiny, UE czy Rosja, są jednak również inne
    regiony o szczególnym znaczeniu ze względu na ich położenie
    geograficzne, tzw. sworznie geopolityczne.

    W Azji państwami o newralgicznym dla Ameryki znaczeniu są np. Korea
    Południowa, Japonia czy Tajwan – a więc te obszary, dzięki którym USA
    kontrolują morskie szlaki handlowe, niezwykle ważne dla Chin. Ulokowanie
    tam amerykańskich baz wojskowych daje Waszyngtonowi przewagę nad
    Pekinem.

    Zatem owe „geopolityczne sworznie” ze względu na swoje strategiczne
    położenie są jakby nienaruszalne. Ich przestawienie zmienia niejako cały
    układ sił. Dlatego mocarstwa są szczególnie zainteresowane losem państw
    o położeniu strategicznym. USA nigdy sobie nie pozwolą, by ktoś
    naruszył integralność terytorialną Tajwanu czy Korei Południowej. To
    bowiem wzmacniałoby niepomiernie Chiny.

    W uścisku Kremla

    Ponieważ USA zaliczają do grona sworzni geopolitycznych Ukrainę,
    starają się również dziś reagować w jej sprawie. Nie czynią tego w takim
    zakresie ani Niemcy, Brytyjczycy czy w ogóle Unia Europejska. Podmioty
    te bowiem prowadzą w stosunku do Rosji dość partykularną i ograniczoną
    grę, starając się uzyskiwać możliwie duże korzyści w handlu surowcowym z
    Moskwą. Etatystyczna, zbiurokratyzowana do granic możliwości gospodarka
    Unii Europejskiej nie wytrzymuje w wielu miejscach konkurencji
    światowej. Stąd mocna kroplówka ekonomiczna w postaci względnie tanich
    surowców energetycznych z Rosji to rzecz niezwykle ważna. Między innymi
    dlatego na poziomie europejskim mamy do czynienia bardziej z zawodzeniem
    przywódców unijnych niż z mocną reakcją w sprawie Ukrainy. Dla krajów
    europejskich cele geopolityczne są raczej zredukowane do wymiaru ściśle
    gospodarczego. Z kolei kręgi bardziej ambitne mają niekiedy nastawienie
    antyamerykańskie i rosyjskie hasło wypchnięcia Ameryki z Eurazji może
    się im podobać. To jednak dla nich kolejny powód, by nie wchodzić w
    mocne zwarcie z Moskwą.

    Aby zrozumieć, jakie znaczenie geostrategiczne dla USA ma Ukraina,
    trzeba sobie uświadomić, że Rosja bez Ukrainy nie jest w stanie odgrywać
    mocarstwowej roli jako potęga eurazjatycka. Nie ulega z kolei
    wątpliwości, że na Ukrainie fundamentalne znaczenie ma Krym, gdyż tam
    rozlokowane są bazy rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Bez dostępu do tych
    baz Rosja traci możliwości reagowania na Bliskim Wschodzie, nie ma też
    dobrego kontaktu ze śródziemnomorską Europą. Utrata kontroli nad Ukra-
    iną zmuszałaby Rosję do ekspansji w kierunku azjatyckim. Wprawdzie jest
    to możliwe, bo Rosja ma olbrzymie terytoria na Wschodzie, Pacyfik zaś to
    główny obszar współczesnego handlu międzynarodowego. Jednakże próba
    tworzenia rosyjskiej potęgi w Azji musiałaby się łączyć z gigantycznym
    konfliktem z Chinami, konfliktem, który byłby praktycznie nie do
    wygrania przez Rosję. Tymczasem dobre relacje Rosji z Niemcami i innymi
    krajami zachodnioeuropejskimi dają pewną nadzieję na zbudowanie w
    Moskwie centrum biznesowego dla Europy (definiowanej klasycznie –
    chciałoby się rzec – od Atlantyku po Ural).

    Nowy Deal

    Gra o Ukrainę ma zatem niezwykłą wagę dla Rosji, a także dla
    Amerykanów. Amerykanie zdają sobie sprawę, że nie mogą odpuścić walki o
    „sworzeń geopolityczny”, gdyż jego utrata zmienia konfigurację sił w
    regionie eurazjatyckim. Wprawdzie polityka zagraniczna USA za czasów
    Baracka Obamy ma wymiar mocno defensywny, jednakże i ona musi się liczyć
    ze strategicznymi interesami Ameryki. Pozostaje tylko pytanie, do
    jakiego stopnia Waszyngton zaangażuje się w sprawy ukraińskie (wszak
    Rosja jest ostatecznie dla Amerykanów partnerem choćby w kwestii relacji
    z Chinami), do jakiego też stopnia zechce wejść na Ukrainę ze swym
    kapitałem.

    Oczywiście swoją grę w całej tej sytuacji prowadzą również Niemcy.
    Nie chcą się narazić zbytnio Moskwie (z nią mają zbyt szerokie interesy
    ekonomiczne), ale z pewnością wykorzystają każdą okazję, by zaznaczyć
    swoją gospodarczą obecność na Ukrainie. Ich taktyka konsekwentnego
    poszerzania dla siebie rynków zbytu w Europie z pewnością i tu znajduje
    swoje przełożenie.

    Amerykanie są wciąż w stanie naciskać na Moskwę poprzez wstrząsy na
    rynku giełdowym (w tym duży spadek wartości rubla w stosunku do dolara),
    ale Rosja zapowiada, że zrezygnuje z trzymania swoich rezerw walutowych
    w dolarach, co oczywiście tym razem Amerykanie mogliby odczuć boleśnie.
    Wiele zatem na to wskazuje, że w sprawie Ukrainy dojdzie do jakiegoś
    targu i być może układu, który będzie gwarantował geostrategiczne status
    quo dla obu państw.

    Turecki łącznik

    Wyjątkowa aktywność Amerykanów w sprawie Krymu może mieć jeszcze
    jeden kontekst. Otóż z końcem lutego Kreml ogłosił chęć wybudowania
    swoich baz wojskowych w regionach mających istotne znaczenie
    strategiczne dla Waszyngtonu. Chodzi o Kubę, Nikaraguę, Wenezuelę,
    Wietnam, Seszele i Singapur. Oczywiście takie zapowiedzi mogą być
    jedynie straszakiem Moskwy mającym zmusić Amerykanów do wycofania się z
    Ukrainy. Może tu również chodzić o strategię o wiele dalej idącą:
    zmagania globalne zmierzające do wypchnięcia wpływów USA ze
    strategicznych regionów świata.

    Wszyscy komentatorzy dostrzegają także aktywność Turcji w kwestii
    krymskiej. Ma to związek z zaszłościami historycznymi (Turcja była w
    przeszłości obecna politycznie i militarnie wśród krymskich Tatarów).
    Ankara aspiruje dzisiaj do bycia mocarstwem regionalnym i można
    powiedzieć, ma na to realne szanse. Nie jest skonfliktowana z USA,
    posiada dynamicznie rozwijającą się gospodarkę, dobre położenie
    geopolityczne (kontroluje np. cieśniny czarnomorskie). Niewątpliwie jej
    mocny głos w sprawie interwencji rosyjskiej na Krymie wpisuje się też w
    kontekst polityki amerykańskiej. Turcja jako sojusznik Waszyngtonu
    próbuje na konflikcie amerykańsko-rosyjskim coś ugrać; próbuje
    zagwarantować sobie interesy w regionie. Ewentualna (w jakimkolwiek tego
    słowa znaczeniu) obecność tego kraju na Krymie z pewnością podniosłaby
    jego prestiż w regionie. Całkowita bierność w tym zakresie bezwzględnie
    zostałaby odczytana jako objaw słabości.


    Autor jest kierownikiem Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL, wykładowcą w WSKSiM w Toruniu.

    Prof. Mieczysław Ryba

    Skarby Ukrainy

    Aneksja wschodniej Ukrainy to nie tylko przejęcie złóż naturalnych - zauważa prof. Mariusz-Orion Jędrysek

    Zasoby geologiczne Ukrainy są
    naprawdę znaczące w skali świata i chyba większe niż w europejskiej
    części Rosji. Kiedy mówię, że Polska jest najbogatszym geologicznie
    krajem, specjalnie mówię, że w UE, a nie w Europie – bo to właśnie
    Ukraina może z nami konkurować. Ten kraj posiada surowce energetyczne
    jak węgiel kamienny, w tym węgiel koksujący, którego znaczenie
    gospodarcze jest nieporównywalnie większe niż węgla energetycznego,
    ponieważ bez węgla koksującego nie ma produkcji stali.

    W Europie taki węgiel mają tylko Polska i Ukraina. To jest surowiec
    strategiczny. Poza tym Ukraina to gaz i ropa naftowa w łupkach oraz
    znaczące złoża konwencjonalne – wszystko w tych samach formacjach
    geologicznych co w Polsce, tyle że najprawdopodobniej więcej.

    Ukraina to również rudy metali takich jak mangan (znaczenie
    strategiczne), żelazo, uran. Poza tym na Ukrainie występują znaczące
    zasoby surowców chemicznych, w tym siarki rodzimej w podobnych złożach
    jak w naszych zlikwidowanych przez rząd Jerzego Buzka i SLD kopalniach.
    Jaki to był błąd, widać teraz, gdy siarka rodzima podrożała kilka lat
    temu ponad 20-krotnie. Inne zasoby to sól sodowa i potasowa oraz gipsy.
    Ciekawostką jest to, że Ukraina ma także zasoby bursztynu, który jest –
    jak się uważa – przemycany do Polski.

    Metan w Morzu Czarnym

    Przewaga surowcowa Ukrainy nad Polską polega na tym, że
    powierzchniowo to kraj znacznie większy i jednak słabiej rozpoznany, ale
    najważniejsze jest to, że ma dostęp do Morza Czarnego. To relatywnie
    głębokie morze bogate w plankton, ale o słabej cyrkulacji pionowej
    dostarczającej tlen, która daje kapitalne warunki do kumulacji hydratów
    gazowych, czyli połączenia metanu i wody (1:4). Ta miękka biała
    substancja, a w zasadzie minerał, tworzy warstewki lub spoiwo
    współczesnych osadów głównie tam, gdzie powstaje metan w wyniku
    fermentacji opadającej na dno obumarłej materii organicznej.

    Hydraty gazowe są trwałe przy ciśnieniu słupa wody nie mniejszym niż
    ok. 280 m w temperaturze bliskiej zeru. Jeśli ciśnienie jest większe, to
    hydraty są trwałe nawet w 10 st. C. Wszystkie te warunki są spełnione
    na dnie Morza Czarnego. Potencjał w hydratach gazowych na świecie na
    dnach mórz i oceanów jest wielokrotnie większy od wszyskich znanych
    zasobów energetycznych na świecie (węgiel, ropa, gaz).

    Dlatego w 2006 roku, będąc Głównym Geologiem Kraju w rządzie Prawa i
    Sprawiedliwości, a jednocześnie prezydentem Rady Międzynarodowej
    Organizacji Dna Morskiego ONZ, zabiegałem o współpracę pomiędzy Polską a
    Ukrainą (rozmowy prowadziłem z ówczesnym ambasadorem Ukrainy w Polsce).
    Zresztą taką współpracę przygotowywałem także z Brazylią, Meksykiem,
    Mongolią i Japonią. Naszym atutem miał być nowoczesny pełnomorski statek
    poszukiwawczo-eksploatacyjny – budowany z subfunduszu geologicznego
    NFOSiGW. Koalicja PO – PSL to zarzuciła i ze współpracy nici. Co prawda
    geologiczna współpraca z Ukrainą na papierze istnieje i w jakimś stopniu
    program z 2006 i 2007 r. został przejęty, bo w 2011 r. Bronisław
    Komorowski z Janukowyczem podpisali w tym zakresie umowę, ale efektów
    nie ma. Zresztą sprawę hydratów pociągnęli sami Ukraińcy i mają ambitne
    plany w tym zakresie. My nie mamy im niczego do zaoferowania – mogą
    korzystać ze statków rosyjskich.

    Oczywiście, przekształcenie Ukrainy ze znaczącego importera i kraju
    tranzytowego dla rosyjskiego gazu w eksportera i kraju tranzytowego gazu
    nierosyjskiego może się nie podobać Rosji, tj. komuś, kto żyje z
    eksportu gazu i traktuje to jako oręż niemal militarny z silnym
    lewarowaniem przemocy gospodarczej. A potencjał do takiego
    przekształcenia Ukraina ma, i to w ciągu nawet pięciu lat. Ukraina ma
    potężną infrastrukturę przesyłową i wielki magazyn gazu oraz czynny już
    gazoport.

    Można postawić tezę, że aneksja wschodniej Ukrainy to nie tylko
    przejęcie złóż metali i surowców energetycznych, ale także dostępu do
    Morza Czarnego. Potencjał tego regionu jest trudny do przecenienia nie
    tylko zresztą przez hydraty gazowe, ale także w przyszłości przesył gazu
    i ropy do Europy przez Morze Czarne z krajów innych niż Rosja. W tym
    kontekście działania Rosji można postrzegać jako akt rozpaczy czy
    desperacji. Dywersyfikacja dostaw i spadek cen gazu w Europie to byłaby
    dla Rosji skrajnie trudna sytuacja. Ten kraj nie oferuje dziś światu
    niemal nic poza surowcami i szantażem wojennym.

    Amerykanie a ukraińskie łupki

    Największe amerykańskie firmy naftowe Exxon Mobil i Chevron
    zainwestowały w poszukiwanie gazu w łupkach na Ukrainie. Chevron także w
    Polsce w Lubelskiem ma kilka koncesji (m.in. w gminie Żurawlów, gdzie
    jest centrum protestów antyłupkowych w Polsce). Niestety, Exxon Mobil (i
    nie tylko) zainwestował więcej w Rosji, m.in. w oparciu o umowę z
    Rosnieftem podpisaną w 2011 r. w obecności Putina.

    To w oparciu o tę umowę Exxon Mobil miał oddać Rosji 1/3 udziałów w
    koncesjach łupkowych (to, że opuszczając Polskę, zostawił sobie dwie z
    posiadanych sześciu, nie jest chyba przypadkiem?).

    Sekretarz stanu USA John Kerry pojechał więc pilnować interesów USA
    na Ukrainie, choć Stany Zjednoczone w Rosji mają więcej do stracenia.
    Inaczej było w czerwcu 2011 r., kiedy był u nas na kilka godzin
    prezydent Barack Obama – zabiegał zapewne o obniżenie ryzyka
    politycznego i ekonomicznego w inwestycjach amerykańskich. Kilka
    miesięcy później Tusk wygrał wybory, ale jak widać, słowa nie dotrzymał –
    ryzyko inwestycji geologicznych w Polsce rośnie ze względu na brak
    przygotowania organizacyjno-prawnego Polski w tym zakresie – jest to
    katastrofa w porównaniu z tym, co było w 2007 r., kiedy zaczął się
    inwestycyjny run łupkowy. Znaczących poszukiwań nasze firmy nie
    udźwigną, nawet jeśliby się na to w całości sprzedały.

    Konsorcjum KGHM, Orlen, PGE, Tauron, Enea powstało w połowie 2012 r. i
    ta wstępna umowa wygasła z końcem 2013 roku. Jesteśmy tuż przed
    ostatnim akordem – ten, kto wyjdzie, tu już nie wróci, a sami rady nie
    damy, bo nie mamy kilkuset miliardów dolarów wolnych środków. Chętni na
    to, by przejąć wolne koncesje, może i będą, ale dziś mogą to być tylko
    spekulujący lub blokujący, którzy działają „na słupa”. Wspomnianego
    konsorcjum już nie ma. Orlen Upstream nie chce, bo jest za mały, ale
    znowu musi, bo jest zmuszany, tak jak zresztą PGNiG. Zmusza rząd, który
    niczego nie rozumie albo sprawę psuje świadomie – trudno to nazwać
    inaczej. Nie wiem, o co chodzi, ale widzę, że konsolidacja koncesji w
    jednym pasie łupkowym Polski i Ukrainy idzie w najlepsze –
    destabilizacja Ukrainy świetnie temu sprzyja.

    Największe interesy, największe ryzyko

    Każde jątrzenie czy destabilizacja psuje rynek geologiczny i podnosi
    ryzyko. Opłaca się inwestować w gorsze warunki geologiczne, jeśli ryzyko
    organizacyjno-prawne jest zbyt duże. Wojenne jątrzenie i aneksja Krymu
    to zwielokrotnienie ryzyka na Ukrainie.

    Jeśli do głosu dochodzą protesty środowiskowe, co ma miejsce w
    Polsce, to firmy się wynoszą. I żeby nie było, że dotyczy to tylko
    naszego regionu, bo kilka dni temu największe amerykańskie gazety „Wall
    Street Journal” i „USA Today” podały, że mieszkający w Dallas (Texas)
    szef firmy Exxon Mobil Rex Tillerson przyłączył się do pozwu sądowego
    sąsiadów przeciw szczelinowaniu formacji łupkowych przez firmę Cross
    Timbers Water Supply.

    Światowe zasoby geologiczne to pod względem finansowym największe
    interesy i największe ryzyko – a to niestety wiąże się z nieczystymi
    posunięciami, a czasem korupcją w wielu miejscach na świecie. Polska i
    Ukraina naruszają swym potencjałem interesy potęgi militarnej wyrosłej
    na eksporcie surowców. Nie stać nas na wieloletnią dezorganizację
    państwa i niespójne działania. Cokolwiek się stanie teraz na Ukrainie,
    będzie miało kluczowe znaczenie dla profilu energetycznego regionu i
    przyszłości Rosji – działania Rosji powodują, że są możliwe dwa
    zasadnicze scenariusze wzajemnie się wykluczające: stabilizacja
    energetyczna Unii Europejskiej i deprecjacja roli Rosji albo wzrost
    wpływów Rosji i deprecjacja Unii Europejskiej.

    Prof. Mariusz-Orion Jędrysek

    Rostowski
    pełen empatii: Najważniejszy koszt tej przygody, na którą Putin sobie
    pozwolił, to przewartościowanie postrzegania Rosji na Zachodzie

    „Każdy boi się inwestować w kraju, w którym rządzie bezprawie,
    kraj, który jest gotów łamać zasady karty ONZ, traktatów
    międzynarodowych itd".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    163. Świat tnie wydatki, ale

    Świat tnie wydatki, ale zadłużenie rośnie najszybciej w historii

    Globalne zadłużenie przekroczyło 100 bln dol. – podaje szwajcarski Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS).»

    W wyniku działań, jakie podjęły krajowe rządy w celu przezwyciężenia światowego kryzysu finansowego, wzrost zobowiązań wyniósł ponad 40 proc.

    Jednym z głównych powodów nasilającego się wzrostu zadłużenia było wykorzystywanie niskich stóp procentowych. Nakłoniło to rządy do inwestycji, mających na celu wydobycie krajowych gospodarek z recesji.

    Wzrost
    zadłużenia o 30 bln dol. z poziomu 70 bln w okresie od 2007 do 2013

    koresponduje z prawie 4 proc. spadkiem wartości kapitału do 53,8 bln
    dol. w tym samym okresie. Wzrost zadłużenia jest prawie dwukrotnością
    amerykańskiego PKB - wskazuje w kwartalnym raporcie mający swoją siedzibę w Szwajcarii BIS.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    164. Eksperci z Organizacji


    Eksperci z Organizacji Współpracy Gospodarczej i
    Rozwoju – OECD – opublikowali 11 lutego w Paryżu raport, poświęcony
    podstawowym aspektom kryzysu w okresie od 2007 roku. W raporcie
    zaopatrzonym w wymowny tytuł „Post mortem”, czyli „Po zgonie”,
    znajdujemy szczere uznanie tego faktu, że ekonomiści nie ocenili
    autentycznej skali tego zajścia. Wobec tego ich zapowiedzi odnośnie
    odbudowy gospodarki należących do składu OECD 34 państw świata –
    przeważnie europejskich – okazały się przesadne. Analitycy ostrzegają
    więc obecnie, że za wcześnie jest na razie na mówienie o całkowitym
    przezwyciężeniu następstw kryzysu.

    W
    opublikowanym dokumencie czytamy, że następna analiza wykazała, iż
    realne liczby wzrostu okazały się o 1,4 procent niższe niż zakładano.
    Przy tym „największe błędy” w prognozach zostały popełnione właśnie w
    odniesieniu do krajów należących do strefy euro. Sytuacja tam była
    obiektem szczególnie wytężonej uwagi na całym świecie. Nie w należytej
    bynajmniej mierze wzięto również pod uwagę konsekwencje kryzysu dla tych
    państw, które okazały się szczególnie wrażliwe na wstrząsy natury
    gospodarczej i finansowej, które nawiedziły inne państwa – albo ze
    względu na swoje uzależnienie od handlu zagranicznego, albo z powodu
    dużych wielkości inwestycji zagranicznych w swych własnych bankach. W
    sumie, jak wynika z wniosków ekspertów OECD, w trakcie dokonywania
    analizy różnych aspektów kryzysu nie zwrócono należytej uwagi na wzrost
    wzajemnych powiązań między realnym sektorem gospodarki a dziedziną
    bankową. Spowodowało to niewystarczającą ocenę wywierania wpływów przez
    problemy w dziedzinie finansów i na rynkach zadłużeń na gospodarkę.

    Szczere
    wynurzenia ekspertów z jednej z najważniejszych organizacji
    międzynarodowych stały się swego rodzaju zimnym tuszem na tle
    optymistycznych oświadczeń na temat wychodzenia Europy, w tym również
    strefy euro, ze stanu kryzysu i początku wzrostu gospodarczego. W tychże
    dniach znany niemiecki ekspert w dziedzinie finansów Michael Bruckner
    ostrzegł z pośrednictwem europejskiego portalu internetowego EU-Infothek
    o tym, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego na Europę czeka „złe
    obudzenie się”. Brukner sugeruje więc, że obecnie liderzy europejscy
    chwytają się każdego, nawet najmniejszego sukcesu, aby w jakiś sposób
    pozbawić podstaw sceptyków europejskich, którym wielu zapowiada niezłe
    szanse w wyborach. Jednak potem wszystkie problemy, związane z
    konsekwencjami nie jeszcze nie przezwyciężonego kryzysu, znów wyłonią
    się w całej swej okazałości, – konkluduje Michael Brukner.

    Przemawiając
    w tych dniach w Waszyngtonie szefowa MFW Kristin Christine Lagarde
    zaznaczyła, że chociaż „w powietrzu unosi się duch optymizmu”, wzrost
    gospodarczy na skalę globalną jest na razie „mało znaczący,
    nierównomierny i chwiejny”. Wszystko to odnosi się również do strefy
    euro. Do czynnika braku równomierności wzrostu dochodzi tam, według
    Lagarde, także problem wysokiego bezrobocia. Wśród niezbędnych kroków w
    zakresie przezwyciężania konsekwencji kryzysu w strefie jednolitej
    waluty szefowa MFW wymieniła wdrażanie reform politycznych w szeregu
    krajów, ukierunkowane przeznaczenie kredytów i przejęcie pod sztywną
    kontrolę działalności banków.

    Główny analityk
    inwestycyjny rosyjskiej grupy finansowej „Brokerkreditserwis” Maksym
    Szein wskazuje na cały szereg problemów, nie pozwalających na razie na
    składanie optymistycznych oświadczeń w związku z rzekomym
    przezwyciężeniem zjawisk kryzysowych w krajach scalonej Europy:

    Nie
    ma mowy o nowym etapie kryzysu finansowego czy budżetowego. Gospodarka
    będzie stopniowo odradzać się. Jednak, jak można zauważyć, widocznych
    potwierdzeń tego w tej chwili nie ma. Niezależnie od wybranego sposobu,
    można się przekonać, że wszystkie one są gorsze od zapowiedzi. Zresztą,
    oddzielnie stoją Niemcy. Jak mówi się żartem, Nowy Jork to nie cała
    Ameryka, Moskwa to nie Rosja, a Niemcy to nie strefa euro. Jednak,
    mówiąc poważnie, ewentualnie na rękę gospodarki europejskie mógłby być
    słaby kurs euro.

    Co do tego ostatniego wniosku
    eksperta, toczą się ostre dyskusje. Jednakże ciekawe podejście do
    kryzysu sformułowała w wywiadzie radiowym niemiecka pisarka, autorka
    książki „Zwycięstwo kapitału" Ulrike Hermann:

    Zawsze
    mówi się o kryzysie europejskim. Jednak w praktyce chodzi o różne
    kryzysy. Po pierwsze, jest to problem zadłużenia Grecji, Irlandii,
    Hiszpanii, Portugalii oraz ewentualnie Słowenii. Drugi kryzys polega na
    tym, że Europejski Bank Centralny, który wykupuje problemowe obligacje,
    występuje w charakterze nie całkiem normalnego banku. Po trzecie –jest
    to kryzys walki konkurencyjnej, gdyż większość członków strefy euro w
    żaden sposób nie może rywalizować z Niemcami. Po czwarte – jest to
    kryzys kierownictwa – w ciągu minionych lat politycy popełnili szalone
    mnóstwo błędów.

    Jakie więc obudzenie się czeka na Europę po wyborach w maju? Zresztą, kto powiedział, że zapadła ona już w uzdrawiający sen?

    http://polish.ruvr.ru/2014_02_12/Europa-Czy-istnieje-zycie-po-smierci/

    Belka: w strefie euro łatwiej bronić swych interesów

    Polsce byłoby łatwiej bronić swych interesów i wyrażać opinie, gdyby
    była w strefie euro - ocenia prezes Narodowego Banku Polskiego Marek
    Belka.

    Polityk SPD: Przyjmując Polskę do NATO, złamaliśmy obietnicę daną Rosji. Nie demonizujemy Putina

    Jeden z byłych czołowych ideologów niemieckiej partii SPD, Erhard
    Eppler, zarzucił we wtorek Zachodowi, że przyjmując Polskę i Czechy do
    NATO, złamał obietnicę daną Rosji po zakończeniu zimnej wojny;
    zaapelował, by nie demonizować Władimira Putina.


    Zbigniew Brzeziński: Agresywne działania Rosji to dowód jej słabości, a nie siły


    - Łatwo wieszać psy na NATO. Ale to do niczego nie
    prowadzi - mówi Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta USA Jimmy'ego
    Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego.

    Zwraca Pan uwagę na
    kwestię finansową, ale mamy jeszcze doświadczenia historyczne. Czy
    Polska nie powinna się z tego względu obawiać wzrostu potęgi militarnej
    zachodniego sąsiada? Według Pana współczesne
    Niemcy nie mają nic wspólnego z III Rzeszą?

    Czasy się zmieniły. Proszę spojrzeć na siłę powiązań między
    państwami europejskimi w ramach istniejących struktur międzynarodowych
    czy na siłę więzi łączących Niemcy z Polską albo Berlin z Paryżem. To
    wszystko najlepiej pokazuje, jak bardzo Niemcy się zmieniły od lat 30. i
    40. XX wieku. Nie patrzmy na ten kraj tylko przez pryzmat bolesnej,
    wszystkim znanej historii. Trzeba patrzeć naprzód i zastanawiać się, czy
    Europa może być stabilnym, bezpiecznym kontynentem bez wyraźnej
    obecności Niemiec.


    Zysk Bundesbanku wzrósł siedmiokrotnie

    Bundesbank miał 4,6 mld EUR zysku w 2013 roku. Rok wcześniej wynosił on tylko 664 mln EUR.

    Cameron: Stany Zjednoczone Europy to nie dla nas

    Stany Zjednoczone Europy mogą być tym, czego chcą niektórzy, ale to
    nie dla nas - napisał w tygodniku "Sunday Telegraph" premier David
    Cameron. Zarysował też najważniejsze dziedziny wspólnej polityki
    europejskiej, w których Londyn będzie dążył do zmian.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    165. Po Krymie Władimir Putin

    Po Krymie Władimir Putin przejmie wschodnią Ukrainę, ponieważ przemawia za tym geografia, ekonomia i względy praktyczne. Jest to tańsze niż kosztowne inwestycje w infrastrukturę - argumentuje w piśmie "The New Republic" ekspertka ds. Rosji Julia Ioffe.

    Według niej Rosjanie, przejmujący władzę na Krymie, zechcą się zabezpieczyć przed odcięciem im wody, gazu i elektryczności przez władze Ukrainy, których półwysep sam nie ma i nie produkuje.

    Ioffe twierdzi, że sobotni incydent z przejęciem gazowej stacji rozdzielczej w miejscowości Striłkowe na Mierzei Arabackiej przez kilkudziesięcioosobową rosyjską grupę desantową wpisuje się w technikę zajmowania Krymu - żołnierze w mundurach bez insygniów przylecieli śmigłowcem.

    W niedzielę rano nowy prorosyjski premier Krymu Siergiej Aksjonow zaapelował do Rosji o wysłanie czarnomorskiej floty dla ochrony stacji.

    - Dlaczego Aksjonow apeluje do Moskwy, by zabezpieczyła Striłkowe? Dlatego że od czasu rosyjskiej nie-inwazji Krymu, półwysep doświadczał przerw w dostawach prądu i Kijów groził odcięciem go od dostaw energii, gazu i wody, co biorąc pod uwagę geografię nie jest zbyt trudne - tłumaczy.

    Według Ioffe geografia, ekonomia i względy praktyczne przemawiają za przejęciem przez Rosjan terenu na północ i wschód od Przesmyku Perekopskiego łączącego Krym z obwodem chersońskim na Ukrainie i małych wysepek na wschód od niego. - No, a gdy już się jest w Chersoniu, to dlaczego od razu nie przejąć całej wschodniej Ukrainy z jej kopalniami węgla i hutami? - ironizuje ekspertka.

    Alternatywą byłyby kosztowne inwestycje: budowa mostu przez zatokę Kerczu oddzielającą Krym od rosyjskiego regionu Krasnodaru, przeciągnięcie gazociągu bądź dowożenie niezbędnych dostaw statkami.

    - Putin pokazał, że na serio podchodzi do użycia siły, nie tylko na Krymie, ale także na Ukrainie właściwej. Jak dotąd korzystał z niej tam głównie dla zwiezienia autobusami chuliganów, by aranżowali oddolne prorosyjskie protesty. Ale nie ulega wątpliwości, że przymierza się on również do przejęcia wschodniej Ukrainy - stwierdziła Ioffe.

    - W sobotę, w dwa tygodnie po upoważnieniu do użycia siły wydanym na wniosek Putina przez Radę Federacji, rosyjski MSZ przygotowywał grunt do takiego kroku, ogłaszając, że został zasypany prośbami od ludzi z całej wschodniej Ukrainy zwracającymi się do Rosji o ochronę ludności cywilnej przed faszystami z zachodniej Ukrainy. Ale takie wnioski są tylko pretekstem nie powodem. Putin tym razem zadziała z pragmatyzmu i z konieczności - argumentuje Ioffe.

    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,tit...wiadomosc.html

    Były prezydent Związku Radzieckiego Michaił Gorbaczow uważa, że groźba wprowadzenia sankcji wobec Rosji za referendum na Krymie jest bezprawna.

    „Dla wprowadzenia sankcji powinny być bardzo poważne przyczyny. Wyrażenie woli przez naród Krymu, a także możliwość przyłączenia autonomii do Rosji w charakterze podmiotu nie daje no to prawa” – powiedział Michaił Gorbaczow.

    Zdaniem Gorbaczowa referendum zakończyło się pomyślnie i spełniło oczekiwania mieszkańców Krymu.

    „Jeśli wcześniej Krym został przyłączony do Ukrainy na podstawie radzieckiego ustawodawstwa, bez zgody narodu, to teraz sam naród postanowił naprawić ten błąd. Należy to przyjąć, a nie wprowadzać sankcje” – powiedział Gorbaczow.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_17/Gorbaczow-poparl-przylaczenie-Krym...

    Weneccy separatyści


    Wenecja chce być jak Krym. Właśnie głosuje oderwanie od Włoch. Rzym tego nie uzna

    Wenecja głosuje w referendum nad oderwaniem od Włoch. Ponad dwie trzecie mieszkańców jest za, ale Rzym już zapowiedział, że nie uzna wyniku głosowania.
    Głosowanie nad oderwaniem Wenecji i otaczających miasto terenów rozpoczęła się 16 marca, tego samego dnia, co referendum na Krymie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    166. Analityk: kryzys ukraiński to początek niemiecko-rosyjskiej Euro

    Analityk: kryzys ukraiński to początek niemiecko-rosyjskiej Europy

    fot. REUTERS/Alexander Demianchuk

    Zdaniem Mitchella A. Orenstein'a analityka Foreign Affairs, ukraiński kryzys ukazał poważne przemiany mające miejsce w Europie. Ich istotą jest powstanie Europy opierającej się na nowych zasadach - Europy niemiecko-rosyjskiej. Stworzony po II Wojnie Światowej model Europy niemiecko-francuskiej mający na celu pogodzenie tych dwóch odwiecznych rywali odchodzi do lamusa. Autor jest dyrektorem Instytutu Nauk Politycznych Northeastern University w Bostonie.

    Fakt, że Rosja stanęła na przeszkodzie stowarzyszeniu Ukrainy z UE świadczy paradoksalnie o potężnym wpływie jaki ten kraj ma na sprawy Europy. Rosyjski plan obejmuje stworzenie Euroazjatyckiego bloku, który stanowiłby przeciwwagę dla Ukrainy. Niemcy okazują się jedynym krajem, który jest w stanie te plany udaremnić albo...współpracować z ich twórcami. Fundamentem dobrych stosunków niemiecko-rosyjskich, podobnie jak niemiecko-francuskich paradoksalnie jest wzajemna wrogość w przeszłości. W tym przypadku chodzi tu głównie o II Wojnę Światową, podczas której Niemcy i Związek Radziecki stoczyli wiele krwawych walk - począwszy od ataku wojsk III Rzeszy na Rosję, po zajęcie Berlina.

    Aby ta sytuacja się nie powtórzyła, Niemcy i Rosjanie zdecydowali się po 1991 r. na silną współpracę. Niemcy zaoferowali Rosji pomoc technologiczno-gospodarczą, a Rosjanie zaoferowali Niemcom dostęp do swojego gazu na preferencyjnych warunkach. Symbolicznym dowodem tej współpracy było zatrudnienie odchodzącego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera na dobrze płatnej posadzie w Gazpromie w 2005 r.

    Gospodarcze relacje między Rosją, a Niemcami są nadal silne. Rosja jest 11 największym rynkiem dla niemieckiego eksportu. Niemcy sprzedają Rosjanom drogie i specjalistyczne towary i usługi takie jak ekspertyzy. Z kolei Rosjanie oferują Niemcom gaz i benzynę. Powiązania między tymi krajami sprawiają, że w przypadku nałożenia przez Zachód sankcji gospodarczych i rosyjskiej odpowiedzi na nie to Niemcy będą nimi bardziej dotknięte, niż inne unijne potęgi.

    Źródło: foreignaffairs.com

    Read more: http://www.pch24.pl/analityk--kryzys-ukrainski-to-poczatek-niemiecko-ros...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    167. Niezmienna twarz Rosji

    Niezmienna twarz Rosji

    Dziś Rosja śmieje się całemu światu w twarz. „Delegacja ukraińska
    nie chce przylecieć na rozmowy? Do Smoleńska, na przykład. Pogoda
    dobra. Mgła”– taki wpis zamieścił na Twitterze Antoni
    Korobkow-Zemlianskij. To człowiek bliski Putinowi, jeden z członków
    powołanej w 2005 roku Federalnej Izby Społecznej, której celem jest, jak
    głosi ustawa Dumy, „współdziałanie obywateli Federacji Rosyjskiej z
    organami samorządu lokalnego w celu uwzględniania potrzeb i interesów
    obywateli Federacji Rosyjskiej” dla m.in. „zapewnienia bezpieczeństwa
    narodowego”.

    Wpis zniknął szybko, ale był dostępny tak długo, by przeczytali go i
    Polacy, i Ukraińcy. Niby szczególik, ale ważny. Mogą sobie prezydent i
    premier III RP pokrzykiwać, że agresja, że łamanie prawa
    międzynarodowego, że sankcje, że umacniamy wschodnią granicę (choć nie
    mamy czym). Tymczasem Rosja otwarcie szydzi: „Ukraińcy, lećcie do
    Smoleńska…”.

    „Za Majdanem stoją Polacy”

    Tak to właśnie przy okazji agresji wobec Ukrainy i Krymu Moskwa
    wciąga w orbitę konfliktu Polskę. „Zaproszenie” na Twitterze, drwiące ze
    śmierci członków polskiej delegacji na obchody 70. rocznicy zbrodni
    katyńskiej na smoleńskim lotnisku w 2010 roku, wpisuje się w
    propagandową falę ataków na nasz kraj. Od początku marca Putin i
    związane z nim media głównego nurtu powtarzają, że za plecami ludzi z
    Majdanu stała Polska. Na konferencji prasowej Putin ogłosił, że Polacy
    „szkolili ukraińskich terrorystów” z Kijowa. „Przygotowywano ich w
    specjalnych bazach na sąsiednich terytoriach na Litwie i w Polsce, ale
    również na samej Ukrainie. Trenowali ich przez dłuższy czas
    instruktorzy, działali w sposób zorganizowany, dysponowali dobrymi
    środkami łączności. Operowali jak specnaz” – powiedział.

    Kilka dni później tę samą informację powtórzyła telewizja państwowa
    Rossija, powołując się na byłego szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z
    czasów Janukowycza, Ołeksandra Jakymenkę, który zapadł się pod ziemię
    wraz ze swoim mocodawcą jeszcze pod koniec lutego. Kiedy i gdzie
    dziennikarze rosyjscy spotkali się z Jakymenką – nie podano. Jakymenko
    posunął się do insynuacji, że w czasie wydarzeń w Kijowie „rozkazy
    wydawano albo z Ambasady USA albo z Ambasady Unii Europejskiej” i
    wymienił z nazwiska Jana Tombińskiego, „obywatela Polski”, obecnie
    ambasadora UE na Ukrainie. Padły mocne sformułowania: „USA wybrały
    Polskę na pośrednika w ukraińskim przewrocie”, „Rola Polski w tym, że
    doszło do przewrotu wojskowego, była nieoceniona”, „Polska we śnie i na
    jawie chce odbudować swoje pozycje, chce odbudować dawną
    Rzeczpospolitą”.

    Nowe kłamstwo katyńskie i rosyjskie manewry

    Niepodobna uznać za przypadkowe ostatnie wypowiedzi Rosji na temat
    zbrodni katyńskiej. „Komsomolskaja Prawda”, tuba propagandowa Władimira
    Putina, zaprzeczyła 12 marca faktom potwierdzonym przez Rosję na
    początku lat 90., za prezydentury Borysa Jelcyna. NKWD nie wymordowało
    wiosną 1940 roku z rozkazu Stalina ponad 22 tysięcy polskich oficerów –
    twierdzi gazeta. Nic to, że strona polska dostała od Jelcyna kopię
    dokumentu podpisanego przez członków politbiura WKP(b), w którym Beria
    proponuje rozstrzelanie jeńców wojennych z obozów w Kozielsku,
    Starobielsku i Ostaszkowie oraz cywilów i wojskowych z więzień na
    wschodnich ziemiach II RP, okupowanych przez Sowiety po 17 września 1939
    roku; nieważne, że znana jest szeroka dokumentacja tej zbrodni, a nawet
    nazwiska wielu katów. Po tej rewelacji gazeta koncentruje się na
    Miednoje, miejscu pochówku ponad sześciu tysięcy oficerów, głównie
    KOP-u, Policji Państwowej i żandarmerii z obozu ostaszkowskiego,
    wymordowanych w ówczesnym Kalininie (dzisiaj Twer) i konstatuje: „Czas
    uznać Miednoje za skonstruowany z talentem polityczny mit”.

    Na Polskim Cmentarzu Wojennym w Miednoje, otwartym w 2000 roku,
    spoczywają, według gazety, „radzieccy wrogowie narodu”, krasnoarmiejcy
    zmarli w czasie II wojny światowej w okolicznych szpitalach i najwyżej
    300 obywateli II RP z obozu w Ostaszkowie. „Komsomolskaja Prawda”
    zarzuca Polakom, że podczas ekshumacji prowadzonej w 1991 roku
    podrzucili przedmioty przywiezione z Warszawy, żeby udowodnić, że są tam
    pochowani Polacy rozstrzelani w 1940 roku, w tym „doskonale zachowaną
    gazetę z maja 1940 roku”.

    Ten sam dziennik wsławił się w ostatnich latach podawaniem różnych
    wersji wydarzeń, zawsze kłamliwych. Raz negował sowiecką
    odpowiedzialność za zbrodnię katyńską i wskrzeszał wersję z czasów
    komunistycznych, według której Polaków wymordowali Niemcy w 1941 roku,
    kiedy indziej twierdził, że zamordowani na mocy decyzji politbiura
    WKP(b) nie byli oficerami, a „strażnikami więziennymi, którzy splamili
    się unicestwieniem jeńców-czerwonoarmistów w latach 1920-1921”.

    Słowom towarzyszą czyny, by wspomnieć bodaj manewry urządzane od 2009
    roku, a wśród nich te pod kryptonimem „Zapad 2009” i „Zapad 2013”,
    podczas których ćwiczono symulowany atak nuklearny na Polskę, stłumienie
    powstania mniejszości polskiej na Białorusi, napaść na państwa
    bałtyckie. Ostatnio, już podczas krwawych wydarzeń na Ukrainie, w
    obwodzie królewieckim (kaliningradzkim) Flota Bałtycka wyszła w morze –
    zaczęły się niezapowiedziane ćwiczenia. Od 15 marca trwa – jak podaje
    ministerstwo obrony Białorusi – „drugi etap sprawdzania gotowości
    bojowej sił zbrojnych kraju i regionalnego systemu obrony powietrznej
    Rosji i Białorusi”.

    Odbudować „naród radziecki”

    Putin podnosi rękę na Ukrainę „w obronie Rosjan” przed „faszystami” z
    Kijowa, a Zachód przeciera oczy ze zdumienia i grzmi oburzony,
    powtarzając jak mantrę zapowiedzi sankcji ekonomicznych. Zupełnie jak w
    scenie operowej, kiedy chór śpiewa: „Ach, śpieszmy się, śpieszmy”, i ani
    drgnie z miejsca. Taką właśnie operową konwencję przyjął Zachód wobec
    rosyjskiego zagrożenia. Pogrozi, podeśle kilkanaście samolotów do Polski
    i na Litwę, przeprowadzi „rozmowy dyplomatyczne”… Co się stanie, gdy
    Krym nie zaspokoi apetytów Moskwy? Nadejdzie kolej na ostateczną
    rozprawę z Ukrainą. A potem, by zacytować powracające wciąż jak echo
    słowa Lecha Kaczyńskiego, „państwa bałtyckie, a później może i czas na
    Polskę”.

    Co jeszcze musi się wydarzyć, by stało się jasne, że celem Rosji jest
    podbój? Zachód wierzył przez lata, że epoka wojen klasycznych
    przeminęła, że Moskwa ma „inne instrumenty” do zdobywania wpływów.
    Mówiono wiele i z przekonaniem o ekonomicznej ekspansji, która istotnie
    postępowała w sposób widoczny, zakładając, że to Putinowi wystarczy. Po
    co miałby rozpętywać konflikt grożący wybuchem zbrojnym, skoro może
    osiągnąć to samo, nie zajmując cudzych terytoriów?

    Wypowiedź Putina z 2004 roku, że upadek Związku Sowieckiego był
    „ogólnonarodową tragedią”, wzmocniona rok później słowami: „rozpad ZSRR
    był największą tragedią XX wieku”, nie dała Zachodowi do myślenia – obie
    potraktowano jako część kampanii propagandowej na użytek Rosjan. A gdy w
    2012 roku przekonywał: „W czasach radzieckich robiono wiele niedobrych
    rzeczy, lecz i dużo dobrego wymyślono. Na przykład było takie określenie
    – naród radziecki, nowa wspólnota historyczna”, i uznał, że byłoby
    świetnie, gdyby ktoś zaproponował „coś podobnego w nowych warunkach”, bo
    „termin ’naród radziecki’ był czynnikiem silnie konsolidującym”,
    komentowano jego wystąpienie jako wyraz „nostalgii za czasami potęgi”.
    Politykom zachodnim nie zapaliła się w głowach czerwona lampka
    ostrzegawcza – wygodniej im było pomijać nie tylko sygnały, lecz i
    otwarte zapowiedzi imperialnych poczynań Kremla.

    Zachód nie chciał wiedzieć

    Nie pamiętano, bo nie chciano pamiętać, że dawny pułkownik KGB swoją
    drogę na Kreml usłał trupami. Do sierpnia 1999 roku był szefem
    Federalnej Służby Bezpieczeństwa, kontynuatorki KGB i NKWD. To jego
    ludzie zorganizowali jesienią 1999 roku, gdy był już premierem, operację
    „Hiroszima”: serię zamachów bombowych w Dagestanie, Moskwie i
    Wołgodońsku. W powietrze wylatywały bloki mieszkalne, ginęło setki
    obywateli rosyjskich – a wszystko po to, by stary kagiebista mógł
    zdestabilizować wewnętrzną sytuację w Rosji, zrzucić winę za ofiary na
    Czeczeńców i wysłać przeciwko nim czołgi.

    A prawda była znana m.in. dzięki Aleksandrowi Litwinience,
    funkcjonariuszowi FSB, który przeprowadził na własną rękę śledztwo. Za
    swój upór w dociekaniu prawdy zapłacił śmiercią, bo choć jego ucieczka
    do Wielkiej Brytanii w 2001 roku się powiodła, zmarł w 2006 roku
    napromieniowany przez rosyjskie służby radioaktywnym polonem. Głosu
    człowieka, który zdemaskował putinowskie metody, nikt nie chciał
    słuchać. A nawet jeśli służby zachodnie zdawały sobie sprawę, że na
    czele Rosji stanął bandyta – co mogło z tego wyniknąć przy całkowitej
    bierności polityków i społeczeństw?

    Putin nie jest przywódcą sowieckim w stylu Chruszczowa, nie wali
    butem ze złości na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych. Zbudował
    swój wizerunek człowieka silnego, a przy tym wrażliwego: rzekę
    syberyjską wpław przepłynie, ale i uśpionego tygrysa za uchem podrapie. W
    2011 roku zaproszone przez niego do Sankt Petersburga na koncert
    charytatywny gwiazdy Hollywood, m.in. Sharon Stone, Alain Delon, Monica
    Bellucci i Mickey Rourke, nie posiadały się z zachwytu, gdy zaśpiewał
    dla nich piosenkę „Blueberry Hill”.

    Teraz świat krzyczy, że to bandyta. Czy wcześniej był ślepy? Nie – po
    prostu robił z Rosją, postrzeganą jako stabilny partner, interesy idące
    w setki miliardów dolarów. Także Ukraina była dla Unii Europejskiej
    kąskiem wartym połknięcia. Politycy zachodni muszą się poza tym liczyć z
    własnym elektoratem, który odkrył „nowe” oblicze Rosji – dla nas stare i
    niezmienne od wieków.

    Nagle wszystko się rozsypało… Przez tego „złego” Putina, który przedzierzgnął się nagle z doktora Jekylla w pana Hyde’a.

    Anna Zechenter

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    168. Co dalej z polityką

    Co
    dalej z polityką zagraniczną Polski? Sikorski apeluje o przyjęcie euro i
    deklaruje: "Nie damy się szantażować ani entuzjastom, ani
    kapitulantom!"

    "Skoro pan cofa się aż do powstania styczniowego, wystarczy
    przypomnieć, jakie decyzje zostały wtedy podjęte: 6 tys. zapaleńców z
    dubeltówkami rzuciło się na uzbrojoną po zęby 100-tysięczną armię. I
    trzeba pamiętać, jak owe rządy młodzików skończyły się dla substancji
    narodowej".

    Grzegorz
    Bierecki punktuje Dariusza Rosatiego: "Mieliśmy ostatnio przerwę w
    rozumieniu Rosji. Te uściski, te rozmowy o przyjaciołach Rosjanach..."

    "To wielkie zwycięstwo Moskwy, ale to się już kończy. **Putin ma
    ostatnie dwa lata, żeby zdobyć kolejne terytoria, by mieć szanse
    utrzymać dłużej ten kraj".

    Szkoda, że o swoich przemyśleniach dotyczących Putina Rosati
    nie powiedział kolegom z partii. A oni zapewne posłuchaliby. Przecież
    Rosati zna świetnie świat, z którego wywodzi się Putin.

    Dariusz Rosati przyznał jednak, że było coś nowego w wypowiedzi Putina.

    To, co było nowe, to te szowinistyczne uniesienia publiczności. I to
    nieprawdopodobne poparcie, jakie on (Putin – red.) ma. To świadczy o
    tym, że społeczeństwo rosyjskie jest wciąż bardzo podatne na
    ideologię imperialną, nacjonalistyczną. I jest wciąż przekonane, że cały
    świat tylko dybie na Rosję i Rosjan. I dlatego działania Putina
    spotykają się z takim poparciem.
    To jedynie pierwsza runda. Nie wpadajmy w przesadę

    -- tłumaczył polityk

    Grzegorz Bierecki odnosząc się do słów Rosatiego wskazał, że to
    zaskakujące słowa w ustach przedstawiciela polskiego establishmentu.

    Cieszę się, że usłyszałem wreszcie, że można było się tego spodziewać od 15 lat. Wydaję mi się, że mieliśmy ostatnio jakąś przerwę w rozumieniu Rosji. Te uściski, te rozmowy o przyjaciołach Rosjanach...
    To była próba łagodzenia, która przypomina żart o tym, jak to zając po
    tym, gdy niedźwiedź się nim podtarł utrzymywał, że nawiązał bliskie
    relacje z niedźwiedziem. I tym się chwalił. Mieliśmy przez kilka
    lat polityków PO, którzy z jakimś dziwnym zacięciem mówili o
    przyjaznych relacjach z Rosją, mówili o możliwości budowania współpracy.
    Tak mówiono co najmniej od 2008 roku, czyli od inwazji Rosji na Gruzję. Wiadomo było już wtedy, w jaką stronę to idzie

    – tłumaczył senator PiS.

    Prowadzącą rozmowę wyraźnie zdziwił ton jego wypowiedzi. To Barack Obama też był nieświadomy? - pytała.

    Obama był świadomy tego, co robi, bo on realizuje swoje interesy. Interesy amerykańskie, które są jasno sprecyzowane. Obecnie
    granica jednak została przekroczona. Stąd znacznie ostrzejsze reakcje.
    Jednak nie na tyle ostre, byśmy mogli być nie niepokojeni

    – dodał Bierecki.

    Dariusz Rosati uznał – zdaje się słusznie – wypowiedź przedmówcy za krytykę pod adresem rządu PO. Jednak w jego ocenie jest ona nieuprawniona.

    Odczytuję te słowa jako krytykę rządu Platformy. Chcę powiedzieć, że obowiązkiem każdego rządu w Polsce jest troszczyć się o bezpieczeństwo państwa. Nie można nie podejmować działań, które maja szansę przynieść pewne – rozładowanie napięć, czy poprawę stosunków. Rząd PO podejmował takie działania, mając pełną świadomość, że prawdziwa natura prezydenta Putina jest taka a nie inna

    -- tłumaczył Rosati, przyznając niemal wprost, że Platforma
    Obywatelska politykę zbliżenia z Putinem realizowała z pełną
    świadomością, że igra z człowiekiem niebezpiecznym.

    W ocenie polityka PO Polska skorzystała na takich kontaktach z Rosją.

    Polska dzięki temu uwiarygodniła się w oczach swoich zachodnich
    partnerów, bo Rosja starała się nam przylepić łatę rusofobów, którzy nie
    powinni być konsultowani w sprawach Rosji, bo mamy zakodowaną
    genetyczną niechęć do Rosjan. Nam się udało to zmienić. W tej chwili
    Europa i świat zachodni słuchają

    -- wskazuje.

    Grzegorz Bierecki pytany o sankcje, jakimi dotknięta może być Rosja
    tłumaczy, że znacznie ważniejsze jest doprowadzenie do korekty cen
    surowców na światowych rynkach.

    Sankcje nie są bronią, która może powstrzymać Rosję przed
    przesuwaniem swoich wojsk i swoich granic. Działania ekonomiczne, które
    się dzieją obecnie, te zjawiska, które mają miejsce, czyli przede
    wszystkim zaistnienie USA na rynku ropy i gazu, zostały przyspieszone w
    związku z sytuacją na Ukrainie. Rosja ma strukturę gospodarki kraju
    trzeciego świata, kraju surowcowego. Żyje z tego, że sprzedaje ropę.
    Jeśli cena baryłki ropy, co wiąże się również ze spadkiem cen gazu,
    spadnie poniżej 80 dolarów, to budżet rosyjski zamyka się deficytem.
    Zdarzenia, które nadchodzą, odbiją się na finansach Rosji. Putinowi przez ostatnie lata udało się doprowadzić do wzrostu cen surowców. To wielkie zwycięstwo Moskwy, ale to się już kończy. Putin ma ostatnie dwa lata, żeby zdobyć kolejne terytoria, by mieć szanse utrzymać dłużej ten kraj

    -- tłumaczył Bierecki.

    Szefowie MSZ Rosji i Niemiec omówili możliwość umieszczenia na Ukrainie
    misji OBWE

    Czytaj dalej:
    http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_19/Szefowie-MSZ-Rosji-i-Niemiec-omowi...

    Sytuację
    na Ukrainie, w tym możliwość rozmieszczenia tam misji obserwacyjnej
    Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), omówili w
    rozmowie telefonicznej szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow i minister spraw
    zagranicznych Niemiec, Frank-WalterSteinmeier– poinformowano dziś w
    rosyjskim MSZ.

    Rozmowa telefoniczna odbyła się z inicjatywy strony niemieckiej.

    Janusz Szewczak

    To
    banki, a nie symboliczne sankcje polityków mogą dziś zatrzymać Rosję.
    Klucz do pokoju w Europie leży dziś w sejfach Goldman Sachs, Morgan
    Stanley i Deutsche Bank

    Właśnie na hipokryzję i cynizm europejskich polityków i zwykłą bufonadę oraz niczym niepohamowaną chciwość bankierów liczy Rosja

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    169. Polacy w USA rozmawiali m.in.

    Polacy w USA rozmawiali m.in. o Ukrainie oraz bezpieczeństwie
    do 10. rundy Polsko-Amerykańskiego Dialogu
    Strategicznego.
    18 marca w Waszyngtonie  doszło do spotkania polskiej delegacji pod
    przewodnictwem Bogusława Winida z asystent sekretarza stanu ds. Europy
    i Eurazji,
    Wiktorią Nuland, Jak informuje MSZ. Rozmowy koncentrowały się
    na kwestiach polsko-amerykańskiej współpracy i relacjach
    transatlantyckich. Ponadto, przedstawiciele MSZ i departamentu stanu
    poruszyli kwestie związane z sytuacją w Afganistanie, Syrii i Republice
    Środkowoafrykańskiej, jak również skupili się na bliskowschodnim
    procesie pokojowym. Omówiono bieżące wydarzenia w Egipcie i relacje
    z Iranem.
    Politycy rozmawiali też o przygotowaniach do zbliżających się
    szczytów NATO i UE-USA, jak również o trwających negocjacjach
    transatlantyckiego układu o Partnerstwie na rzecz handlu i inwestycji
    (TTIP)
    . Przedstawiciele polskiej delegacji poruszyli też kwestię
    włączenia Polski do amerykańskiego ruchu bezwizowego (VWP).

    -----------------------
    „Rosja odzyska Alaskę, Finlandię i Polskę”

    Przedstawiciel Federacji Rosyjskiej w Radzie Europy Roman Kokoriew na swojej stronie w serwisie Facebook zapowiada, że w skład Rosji „powróci” niedługo Mołdawia, Ukraina, pozostałe republiki ZSRR, a także Finlandia i Polska!

    Pełny zapis wypowiedzi przedstawiciela Rosji w Radzie Europy znajduje się na stronie obozrevatel.com


    http://www.kresy.pl/wydarzenia,rosja?zobacz/rosja-odzyska-alaske-finland...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    170. Putin jak Wałęsa :)

    Putin: Rosja opowiada się za centralną rolą ONZ na świecie
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_20/Putin-Rosja-opowiada-sie-za-centra...

    Rosja zawsze opowiadała się za centralną rolą ONZ w sprawach światowych – powiedział prezydent Rosji Władimir Putin na spotkaniu z sekretarzem generalnym organizacji, Ban Ki-moonem, w Moskwie.

    „My jako państwo będące jednym z założycieli ONZ nieustannie i konsekwentnie popieraliśmy centralną rolę ONZ w sprawach międzynarodowych i doceniamy Wasze wysiłki wkładane w rozwiązywanie obecnych kryzysów na świecie, rolę pozytywną i bardzo skuteczną” – podkreślił Putin.

    Ban Ki-moon spotkał się wcześniej z ministrem spraw zagranicznych Rosji, Siergiejem Ławrowem.

    Za główny cel rozmów sekretarz generalny ONZ stawia nawiązanie bezpośredniego dialogu między Rosją i Ukrainą.

    MSZ RPA: kończy się era dominacji Zachodu
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_03_20/MSZ-RPA-konczy-sie-era-dominacji-Z...

    Republika Południowej Afryki, która ubiega się o stałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, uważa, że​​ era dominacji Zachodu na światowej scenie kończy się – powiedział dziś wiceminister spraw zagranicznych RPA Ebrahim Ebrahim.

    Jego zdaniem w Radzie Bezpieczeństwa ONZ powinny być reprezentowane jako stali członkowie państwa Afryki i Ameryki Łacińskiej.

    "Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna zostać wyprowadzona z paraliżu spowodowanego przez geopolityczne interesy niektórych państw. Jednostronne działania i przewaga militarna nie sprzyjają utrzymaniu stabilności" – stwierdził przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Republiki Południowej Afryki.

    Manifest rewolucji postnarodowej

    KTO I JAK NISZCZY DZIŚ PAŃSTWA NARODOWE – ukazuje dr Aldona Ciborowska

    Kolejna fala socjalistycznej rewolucji, która
    ostatnio ogłasza siebie jako postnarodową, jak bezwonny narkotyk od
    kilkudziesięciu lat podporządkowuje sobie instytucje, państwa i
    sumienia.

    Z jakiegoś powodu w „Manifeście rewolucji postnarodowej. Dla
    Europy!”, ogłoszonym w 2012 roku, jej „scenarzyści” ujawniają cel i plan
    działania – chcą znieść suwerenność państw, podporządkować Europę euro,
    sfederować ją, wyznaczać ścieżki globalizacji i dążyć do stworzenia
    rządu światowego. Uzgadniają, że ich religią jest tzw. wolność.

    A przecież – podążając za analizami Marguerite A. Peeters – rewolucja
    kulturowa już się dokonała, co oznacza, że zglobalizowano apostazję
    Zachodu – innymi słowy, że tej „akcji” w pewnym momencie już nadano
    kierunek, że ma ona ideowy kształt – neosocjalistycznego
    internacjonalizmu, uruchomionego przez ONZ-owskie konferencje lat 90. XX
    wieku, które mówią o zarządzaniu globalnym. Czemu więc służy ów
    „Manifest” jakoby wzywający Europę do działania – czy ma on tylko
    wywołać reakcję przywiązanych do prawa narodów o samostanowieniu, by
    następnie ich reakcję zagospodarować zgodnie z ustalonym z góry planem?

    W grze nie ma braci

    Tymczasem „Manifest” powinien być czytany ostrożnie, z
    doświadczeniem, że neosocjaliści jako rewolucjoniści są ludźmi gier o
    władzę, że w lukrze obietnic podsuwają przemoc kłamstwa, że
    realistycznemu oglądowi rzeczywistości przeciwstawiają opis spreparowany
    przez nich z szatańską konsekwencją, że ośmieszają wolność polegającą
    na poszukiwaniu prawdy rozumianej jako zgodność sądów z rzeczywistością
    oraz wolność wyboru dobra moralnego, by ubóstwić tzw. wolność, czyli
    swawolę tworzenia nowych utopii oderwanych od prawdy jako prawdy i dobra
    jako dobra (por. R. Rorty). Tutaj celem jest władza, metodą – gra, w
    grze – prowokacja i zagospodarowanie reakcji na nią.

    W Polsce zaangażowanie w realizację zadań ideologów rewolucji nowej
    lewicy jest rozpoznawalne w wypowiedziach, w działaniach polityków, w
    publikacjach takich jak np. „Powstań Europo. Manifest rewolucji
    postnarodowej”, której polską wersję – „Dla Europy!” Ruch Palikota w
    2012 roku opatrzył swoim logo, swoimi kolorami oraz słowem wstępnym
    swojego przewodniczącego („Do dzieła”), który pisze: „(…) Daniel Cohn
    Bendit i Guy Verhofstadt napisali książkę ’Dla Europy’. Pierwszy jest
    legendarnym przywódcą rebelii francuskich i europejskich studentów z
    1968 roku, a dziś szefem frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim.
    Drugi przez prawie dekadę był premierem Belgii, a od 2009 roku kieruje w
    PE trzecią co do wielkości frakcją ALDE, zrzeszającą demokratów i
    liberałów. Wspólnie wyliczają wszystkie ekonomiczne, społeczne,
    kulturowe i polityczne powody, dla których powstać powinno europejskie
    państwo, powody, dla których potrzebna nam jest głębsza integracja.
    Robią to z pozycji obrońców wolności – tej odwiecznej wartości
    jednoczącej Europejczyków, naszej jedynej wspólnej religii! Podzielam
    ich punkt widzenia. Europa musi się zintegrować. (…) Zjednoczenie Europy
    uwalnia Polskę z przekleństwa mapy, ponieważ oznacza, że mapa zostanie
    narysowana na nowo”.

    Podwójne dno

    Uwaga czytelnika „Manifestu” zostaje nakierowana na myślenie, że – po
    pierwsze – istotą problemu Europy jest jej słabość i niekonkurencyjność
    gospodarcza w porównaniu do przyszłych nowych potęg gospodarczych i
    związana z tym perspektywa marginalizacji Europy; po drugie – sugestia,
    że metodą zaradzenia „zagrożeniu” jest usunięcie przeszkód dla dobrobytu
    Europy, takich jak granice polityczne, suwerenność rządów, narodowa
    racja stanu, niechęć do federacji europejskiej.

    Ostrożna lektura „Manifestu” ukazuje istnienie drugiego dna tego
    planu, w którym większość ma podążać za scenariuszem, gdzie role już
    zostały rozpisane, czas, miejsce, metodę i prawdziwy cel znają tylko
    „scenarzyści”. Oni „sugerują zagrożenia” i „podsuwają rozwiązania”,
    sprawują pełną kontrolę nad powstaniem, przebiegiem i skutkami wydarzeń.
    Wywołują bodziec i zagospodarowują reakcję. Z jednej strony, mówią o
    konkurencyjności Europy w relacji do wielkich gospodarek, z drugiej – o
    konieczności globalizacji.

     

    Atak czołowy – wzmocnienie eurobóstwa

    Nazywając się postnarodowcami, neosocjaliści piszą, że na niechęć
    państw narodowych wobec federalnej Europy chcą odpowiedzieć rezygnacją z
    polityki „malutkich kroczków” (z jakiegoś powodu ujawniają, że taka
    istnieje).

    Postulują „atak czołowy” na państwo narodowe, które dla nich jest
    „kulą u nogi”, zagrożeniem! Gwarancją realizacji projektu jest najpierw
    wspólna waluta euro – „nie ma rozwiązania pośredniego” (s.21) – oraz
    globalizacja. „Wspólna waluta europejska jest realna, tylko jeżeli
    ustanowimy Unię federalną, opartą na Rządzie Europejskim, który będzie
    ustalał politykę gospodarczą, budżetową i fiskalną i będzie w stanie
    narzucać zasady wszystkim państwom członkowskim strefy euro” (s. 32)
    (państwa członkowskie – „potencjalni grzesznicy” strefy euro, s. 34).
    „Wkrótce państwa członkowskie będą musiały wprowadzić do swoich
    konstytucji złotą zasadę, która zmusi je do trzymania w ryzach swoich
    budżetów” (s. 36).

    Analiza „Manifestu” ukazuje, że wzmocnienie euro ma być osią,
    szkieletem, centrum działań służącym dekompozycji Europy państw
    narodowych, ale tylko etapem prowadzącym do następnego, który ma
    doprowadzić do dokonania zjednoczenia politycznego i gospodarczego w
    zakresie gospodarki i finansów. Chodzi o sfinalizowanie globalizacji.

    Stworzenie rządu światowego

    Autorzy postulują stworzenie rządu światowego. Przekonują o
    „zagrożeniu” dla Europy zbliżającym się ze strony gospodarek Chin,
    Indii, Stanów Zjednoczonych, Japonii, Brazylii, Rosji, Meksyku,
    Indonezji – nowego G8, z którymi Europa może konkurować, jeżeli wzmocni
    euro, co jest możliwe – jak piszą –tylko w federacji europejskiej
    („rozwiązanie”).

    Tym sposobem autorzy „Manifestu” przesuwają punkt ciężkości działań,
    który powinien być przeznaczony dla godności osoby, relacji naturalnych,
    państw suwerennych, na wzmacnianie waluty euro i globalizację
    mentalności ekologicznej („zrównoważony rozwój”) i odwracają porządek
    rzeczy.

    Taki „ruch” jako „ruch” ma być nieustannym stawaniem się, „procesem” i
    jako nieustanny „ruch” ma cementować nową rewolucję, która ogłasza
    siebie jako postnarodową – by w rzeczywistości być antytożsamościowym,
    totalitarnym projektem skierowanym przeciwko osobie, sumieniu
    wybierającemu moralne dobro, prawu naturalnemu i naturalnym wspólnotom –
    ma być tzw. wolnością budowania coraz to nowych utopii.

    W praktyce chodzi o globalizację utopii zachodniej apostazji, w
    której nie ma ani prawdziwego Boga, ani człowieka, ani prawa, ani
    edukacji, ani kultury, ani rzeczywistości. W Polsce o przygotowanie
    gruntu dla kolejnej rewolucji zadbali jej działacze, działo się to przed
    tzw. transformacją i w jej trakcie (np. R.Kalisz: „Art. 18 [Konstytucji
    RP] jest tak sformułowany, aby w przyszłości można było wprowadzić inne
    związki niż małżeństwa, które nie miałyby charakteru związku kobiety i
    mężczyzny. Wiem to, bo sam o to zadbałem”, „Gazeta Wyborcza”, 21.01.2013
    r.).

    Powstaje pytanie, czy rząd światowy ma dopiero powstać. Przecież –
    jak widać – marsz rewolucji kulturowej przez instytucje światowe nie był
    jakby gwałtowną „erupcją”, lecz systematycznie przeprowadzanym planem –
    z własnym językiem i nową globalną etyką (antyetyką) i miał swoich
    „niewolników”.

    W tym kontekście nie jest wykluczone, że publikacja „Manifestu” jest
    jedynie bodźcem skierowanym na wywołanie oczekiwanej reakcji, która ma
    być zagospodarowana przez samych neomarksistów.

    „Manifest” wskazuje na ideowe źródła swojej myśli: „Idźmy drogą
    pionierów myślenia europejskiego. Wynalazców, pisarzy, podróżników.
    Wielu kreatywnych ludzi – mężczyzn i kobiet, którzy inspirowali ludzkość
    przez ostatnie 500 lat” (s. 59), czyli na reformację, w której –
    podążając za analizami ks. prof. Tadeusz Guza –dokonała się najpierw
    rewolucja religijna, potem rewolucja w myśleniu, i rewolucje polityczne,
    począwszy od rewolucji francuskiej w 1789 r., przez rewolucję
    bolszewicką, socjalizmu narodowego, do rewolucji kulturowej naszych dni,
    która już się dokonała (M.A. Peeters).

    Radykalny wstrząs

    „Tylko Europa postnarodowa jest w stanie zapewnić utrwalenie naszych ideałów wolności, równości i braterstwa” (s. 29).

    Autorzy „Manifestu” piszą: „Trzeba powtarzać, że nie ma powodów, by
    obawiać się globalizacji (…) musimy mieć na nią wpływ, kierować nią i
    rozwijać ją oraz nadać jej ekologiczny i polityczny wymiar (…) musimy
    stworzyć globalizację społeczną, ekologiczną i polityczną obok
    globalizacji komercyjnej i finansowej” (s. 24).

    „To, czego potrzebujemy, to prawdziwa rewolucja. Ustanowienie
    prawdziwie federalnej Unii z ponadnarodowymi instytucjami europejskimi.
    Instytucje unijne posiadające uprawnienia do ustalenia polityki
    gospodarczej, budżetowej i fiskalnej dla całej strefy euro. Instytucje,
    które otrzymają środki do egzekwowania przestrzeganych zasad. Bez
    psujących szyki krajów członkowskich. (…) jak najszybsze przekształcenie
    Komisji Europejskiej w prawdziwie europejski rząd, z ministrami
    europejskimi, nazywanymi dzisiaj komisarzami” (s. 39).

    „Proponujemy, aby po wyborach w 2014 r. Parlament Europejski ogłosił
    się Zgromadzeniem Konstytucyjnym, w porozumieniu z Radą Ministrów, drugą
    władzą ustawodawczą, i opracował projekt konstytucji europejskiej,
    który nie będzie powtórką obecnych traktatów, jak to było w roku 2004”.
    „Duże kraje powinny połączyć siły z głównymi organizacjami regionalnymi,
    czy to z G8, G20, czyli Radą Bezpieczeństwa ONZ, czy Międzynarodowym
    Funduszem Walutowym, aby objąć przywództwo w tworzeniu politycznych ram,
    w których powinna się rozwijać globalizacja” (s. 25).

    „Możliwe, że kryzys w strefie euro zmusi nas do wykonania jakiegoś
    ruchu. Rzeczy zmieniają się tyko pod przymusem” – pisze G. Verhofstadt
    (s. 125). W tym kontekście można zapytać, jak to się ma do głoszonej
    przez socjalistów ich „religii wolności”.

    Dr Aldona Ciborowska

    Były kanclerz Niemiec broni polityki Putina

    Polityk SPD skrytykował równocześnie politykę Zachodu wobec Rosji, a sankcje nazwał głupotą.Działania Putina na Krymie są całkowicie zrozumiałe - powiedział Schmidt. Stanowisko byłego kanclerza, który jest jednym z wydawców Die Zeit, ukazało się w środę na stronie internetowej tygodnika. Za możliwą
    uznał rosyjską inwazję na wschodnią część Ukrainy. Jego zdaniem Zachód
    popełnia jednak błąd, zachowując się tak, jakby (ta inwazja) była nieuniknionym kolejnym krokiem. To powoduje, że po stronie rosyjskiej rośnie apetyt - dodał Schmidt. Uzgodnione przez Zachód sankcje nazwał głupotą. Restrykcje gospodarcze, które też są tylko symboliczne, nie przyniosą żadnych wyników, lecz uderzą w Zachód tak samo jak w Rosjan - ostrzegł były kanclerz.Schmidt ocenił ponadto jako błąd decyzję o zawieszenie współpracy z Rosją na forum gremium G8. Byłoby idealnie, gdyby można się było teraz spotkać
    - powiedział, dodając, że takie spotkanie byłoby korzystniejsze dla
    pokoju niż sankcje. Zauważył, że G8 jest mniej ważne niż G20, a z tej
    drugiej grupy Rosjan nie można wyprosić. Schmidt ocenił natomiast
    pozytywnie politykę kanclerz Angeli Merkel wobec Rosji. Należy pochwalić panią kanclerz za ostrożność - powiedział.Helmut Schmidt kierował rządem RFN w latach
    1974-1982. 95-letni polityk jest nadal osobą aktywną w życiu publicznym
    Niemiec, częstym gościem programów telewizyjnych poświęconych sprawom
    politycznym. Uważany jest za autorytet w sprawach polityki
    międzynarodowej. Brał udział w tegorocznej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Jest jednym z wydawców Die Zeit, zaliczanego do głównych niemieckich tygodników o profilu lewicowo-liberalnym.
    ---------------------------------------------
    "Gniew w Moskwie wypadł blado"


    Obecny klub G-7, którego członków łączą podobne wartości,
    symbolizuje jakby wczorajszy porządek światowy. Dobrze o tym wie
    prezydent Putin. Dlatego gniew w Moskwie wypadł blado. Bez jej udziału
    trudno będzie rozwikłać kwestię syryjską czy odnieść się do programu
    nuklearnego w Iranie. Obecny skład jest też znakiem słabości i
    bezradności Zachodu.

    Rosja
    nie zwróci Ukrainie Krymu. Tyle że środki, jakimi dysponuje polityka
    poniżej progu militarnego, są ograniczone. Interwencja wojskowa w
    stolicach europejskich nie jest brana pod uwagę, a w przypadku sankcji
    gospodarczych, jeżeli miałyby Rosję zaboleć, to musiałyby być
    zastosowane w pełnej rozciągłości. W efekcie wyrzucenie Rosji z klubu
    G-8 jest więc niczym innym jak tylko monitem z silnym wykrzyknikiem. Nie
    zrobi on wrażenia na Putinie, który puści go sobie koło uszu.


    Szczerski:
    „Niemcy i Rosja nie zakładają podmiotowości Europy Środkowej. Chcą
    panować nad nami. I o to mogą się kłócić”.

    „Wydaje się, że oferta wspólnego rozbioru Europy Wschodniej jest
    nieaktualna i należy się spodziewać rywalizacji. Tak czy owak – czy to
    będzie porozumienie i rozbiór Europy Wschodniej, czy też rywalizacja o
    Europę Wschodnią – każdy ze scenariuszy jest dla nas negatywny”.

    Rosja będzie wykluczona z prac grupy G20? Państwa BRICS po stronie Moskwy

    Anek­sja Krymu może do­pro­wa­dzić
    do czę­ścio­wej izo­la­cji Rosji na forum mię­dzy­na­ro­do­wym. Mo­skwie
    może gro­zić cał­ko­wi­te wy­klu­cze­nie nie tylko z prac grupy G8, ale
    rów­nież z grupy G20. Wy­ni­ka tak z za­po­wie­dzi władz Au­stra­lii,
    która - dość nie­ocze­ki­wa­nie - może ode­grać klu­czo­wą rolę w
    dzia­ła­niach Za­cho­du po­dej­mo­wa­nych prze­ciw­ko Krem­lo­wi. Po
    stro­nie Rosji w kon­flik­cie z Za­cho­dem opo­wie­dzia­ły się jed­nak
    tzw. pań­stwa BRICS, które od­gry­wa­ją coraz więk­szą rolę w
    świa­to­wej go­sp


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    171. W sprawie Krymu

    Od "Merkozy" do "kraju Południa". Współczesna ewolucja Francji

    Jeszcze kilka lat temu Francja aspirowała do miana mocarstwa
    regionalnego i była jednym z liderów integracji europejskiej.
    zobacz więcej »
    Do niedawna proces integracji europejskiej napędzały dwa silniki. Niemcy
    odpowiedzialne były za gospodarkę, Francja odpowiadała za europejską
    politykę. Gdy w Paryżu rządził Nicolas Sarkozy, a w Berlinie Angela
    Merkel, Francja i Niemcy mówiły jednym głosem - do tego stopnia, że duet
    ten zaczęto nazywać "Merkozy". Relacje pomiędzy krajami zmieniły się,
    kiedy wybory prezydenckie we Francji w 2012 roku wygrał Francois
    Hollande.

    Rezygnacja z Europy?

    Nastąpił zwrot w
    polityce międzynarodowej kraju znad Sekwany i analitycy zaczęli
    podkreślać, że Francja staje się krajem Południa, czego wyrazem miały
    być lepsze relacje Paryża z Hiszpanią, czy Włochami, niż północnymi
    Niemcami.

    Zmiana wektora polityki zagranicznej zaczęła być
    postrzegana, jako zwiastun rezygnacji we Francji z idei europejskiej.
    Pokazują to także sondaże - coraz mniej Francuzów jest zadowolonych z
    członkostwa w Unii Europejskiej. W ostatnim sondażu niewiele ponad 40
    proc. Francuzów popierało UE - co jest wynikiem znacznie gorszym, niż w -
    uważanej za eurosceptyczną - Wielką Brytanię.
    Czy Francuzi,  np. w imię efektywności gospodarczej, byliby w stanie
    zmienić swój model i upodobnić się do Niemców? Mniej więcej coś takiego
    proponował prezydent Sarkozy, kiedy bardzo zbliżył się politycznie z
    Angelą Merkel - zauważył Cichocki - Odpowiedź francuskiego społeczeństwa
    była jednoznaczna. Wydaje się, że Francuzi nie chcą być Niemcami. Chcą
    być Francuzami - dodał.

    Na końcu Cichocki odniósł się do
    kontraktu, jaki podpisała Francja z Rosją na dostawy uzbrojenia. Zdaniem
    eksperta z Centrum Europejskiego Natolin w tym przypadku "jest to
    zwycięstwo pewnych naturalnych odruchów". - Francja zawsze szukała
    sojuszu z Rosją. Robi to również dzisiaj, niezależnie oczywiście od
    tego, że dla pogrążonej w kryzysie gospodarki francuskiej tego typu
    kontrakty mają znaczenie i Francja szuka rynków zbytu także w Rosji -
    dodał Cichocki.

    NIEMCY W DELIRIUM:

    Czy Niemcy muszą się w ogóle jeszcze obawiać jakichkolwiek wrogów skoro
    sami stanowią dla siebie zagrożenie? Akif Pirinçci w swojej książce
    "Niemcy w delirium" dokonuje rozrachunku z wszelkiej maści zielonymi,
    lewakami oraz tymi wszystkimi, którzy dystansują się od rodziny,
    uświęcają każdą seksualną anomalię przy pomocy takich narzędzi jak
    feminizm czy gender mainstreaming oraz akceptują coraz bardziej
    agresywnie rozprzestrzeniający się islam. Rozrachunek dotyczy
    także niemieckich funkcjonariuszy i polityków, którzy przepuszczają
    pobierane podatki jak nie swoje żetony w kasynie. Urodzony w Istambule
    Akif Pirinçci ze świętym oburzeniem zwalcza skorumpowaną, politycznie
    poprawną kastę, która pilnuje jedynie własnych interesów. "Niemcy w
    delirium" to krzyk wołającego na pustyni. Być może jest to ostatnia
    publikacja tego typu, ponieważ śwatopoglądowy gorset w Niemczech staje
    się z dnia na dzień coraz bardziej ciasny ...


    Złota pępowina
    Marek Magierowski
    http://magierowski.dorzeczy.pl/id,2800/Zlota-pepowina.html
    Niemiecki biznes lobbuje z całych sił, by Unia Europejska nie wprowadzała ostrzejszych sankcji wobec Rosji

    Gdy mowa o stosunkach handlowych z Rosją, niemieckie władze stosują od dawna jedną, bardzo skuteczną sztuczkę PR-owską. I to niezależnie od tego, czy w Berlinie rządzi akurat SPD, chadecja czy wielka koalicja.

    Otóż każda umowa handlowa, inwestycja czy każde porozumienie w sprawie na przykład dostaw surowców z Rosji są przedstawiane jako sprawa „żywotna dla interesów niemieckiej gospodarki i całego społeczeństwa”. Jednak takiego języka politycy używają wyłącznie w stosunku do własnych wyborców – by przekonać ich, że dbają o ich dobrobyt i są nawet gotowi, w imię wyższych celów, bratać się z nie do końca demokratycznym reżimem Władimira Putina.

    Jednak na potrzeby zagranicznej opinii publicznej retoryka ulega zmianie o 180 stopni. Kiedy jakiś kraj, dajmy na to Polska, podnosi swoje wątpliwości co do powolnego uzależniania się gospodarki Niemiec od Rosji – zwłaszcza w dziedzinie energii – usłyszymy, że „to sprawa prywatnych koncernów”, a państwo co najwyżej ułatwia kontakty między podmiotami z obu państw.

    Nie dajmy się zwieść: biznesowe relacje między Berlinem a Moskwą to nie tylko kontakty między „prywatnymi koncernami”. Trudno znaleźć na mapie świata dwa niesąsiadujące ze sobą kraje, których stosunki dyplomatyczne byłyby tak mocno splecione z interesami ekonomicznymi. Owszem, niemiecki rząd ułatwia życie firmom, które chciałyby inwestować w Rosji, ale to ułatwianie odbywa się na najwyższym szczeblu. Budowanie „atmosfery przyjaźni i zaufania” trwa od lat, zaczęło się długo przed tym, zanim upadł Związek Sowiecki, a w XXI w. nabrało zdecydowanego przyspieszenia. Dlatego dziś, gdy Europa debatuje nad sankcjami gospodarczymi wobec Rosji, prezesi niemieckich firm są przerażeni. Nie tylko perspektywą gigantycznych strat i utraty chłonnego rynku, ale także zawalenia się całej misternej konstrukcji, pozwalającej na prowadzenie interesów w Moskwie, Petersburgu czy Rostowie na specjalnych warunkach. Żaden biznesmen nie jest witany w Rosji z taką serdecznością i taką atencją jak biznesmen niemiecki.

    Kanclerz Angela Merkel i jej minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier stąpają dziś po bardzo cienkim lodzie. (…)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    172. Unia Europejska czy

    Unia Europejska czy Niemiecka? „Zrewidowana koncepcja „Mitteleuropa” jest realizowana od dawna”

    Od zarania III RP establishment stara się wmówić opinii publicznej, że współczesna formuła państwowości polskiej stanowi tą „najlepszą Polskę w dziejach”, o której marzyli nasi przodkowie. Narracja ta wskazuje, iż podobno jako bezpieczny na wieki kraj NATO i stale bogacące się państwo Unii nie mamy potrzeby wyznaczania i realizacji jakichkolwiek celów narodowych. Zdaniem samozwańczych elit jedyne co nam pozostaje to z uśmiechem na ustach rozpuścić cudem wywalczoną niepodległość w coraz głębiej integrującej się Europie.

    Codziennością naszego kontynentu są wydarzenia, poprzez które z łatwością możemy przekonać się jak dalece błędne jest takie postrzeganie Unii Europejskiej. Bezkrytycznie gloryfikowana integracja, mająca wedle pierwotnego zamysłu powstrzymać dominację niemiecką, stała się narzędziem Berlina do osiągnięcia hegemonii na kontynencie.

    Wbrew temu co usiłuje się nam wmówić, litera traktatów europejskich tworzy bardzo niejednoznaczne mechanizmy, stosowane bądź zawieszane w zależności od konkretnych celów politycznych. Tak było przy okazji skupu obligacji pozostających w permanentnym kryzysie południowych państw strefy euro przez Europejski Bank Centralny, co jest bezpośrednio zakazane art. 123 TFUE, czy też przy pomocy publicznej jakiej udzielał rząd niemiecki, m. in. koncernowi Opel i stoczniom, niedopuszczalnej według art. 107 TFUE. Pojęcia takie jak „interes europejski” czy „tożsamość europejska” tworzy i wykorzystuje się w celu przykrycia faktycznej realizacji racji stanu najsilniejszych krajów rzekomym działaniem dla dobra abstrakcyjnej tożsamościowo wspólnoty politycznej. Unia Europejska oraz jej prawo i praktyka funkcjonowania to maszyneria podwójnych standardów, która będzie trwać tak długo, jak długo jest to na rękę rosnącemu w siłę kontynentalnemu hegemonowi, którym na powrót staje się Republika Federalna Niemiec.

    W tym kontekście niezwykle łatwo jest o analogie historyczne. Obserwując politykę niemiecką na przestrzeni dekad można dojść do wniosku, jakobyśmy mieli nieustająco do czynienia z realizacją tych samych celów w zmieniających się warunkach. Niezmienną aspiracją Niemiec jest dążenie do osiągnięcia dominacji w Europie, do której wielokrotnie Berlin zmierzał zarówno metodami zbrojnymi jak i ekonomicznymi. Zważywszy na geopolityczne położenie Polski, nasz kraj od zawsze był jedną z pierwszych przeszkód stojących na drodze niemieckich ambicji. Wydaje się, iż współczesna polityka niemiecka jest powtórzeniem wywodzącej się z czasów I Wojny Światowej koncepcji „Mitteleuropa”, odnoszącej się do m. in. Polski. Zgodnie z tym zamysłem, nasz region ma stać się obszarem spenetrowanym gospodarczo i podporządkowanym gospodarce niemieckiej, stanowiąc dla niej zaplecze oraz gospodarkę peryferyjną. Taka sytuacja wyklucza istnienie silnego polskiego przemysłu, polskiej bankowości czy polskiego wielkiego handlu. Mamy jedynie stanowić rynek zbytu dla obcej produkcji a także źródło taniej siły roboczej, bez jakichkolwiek ambicji gospodarczych.

    Nietrudno dostrzec, że w pewnej mierze zrewidowana koncepcja „Mitteleuropa” jest od dawna realizowana. Niemcy, umiejętnie wykorzystując swobodę przepływu towarów i kapitału w Unii, doprowadziły do zwasalizowania wobec siebie gospodarek słabszych krajów, m. in. państw śródziemnomorskich. Poprzez walutę euro Berlin wzmocnił się jako eksporter, w znacznej mierze wypierając swoją produkcją produkty rodzime innych państw członkowskich. Polityka monetarna Europejskiego Banku Centralnego prowadzona jest pod gospodarkę niemiecką, przy ignorowaniu interesów mniej wpływowych partnerów politycznych. W tym wszystkim tkwi Polska, która na skutek polityki lat 90 nie ma dość silnej gospodarki by w warunkach unijnych przeciwstawić się zalewowi obcego kapitału. Rząd Donalda Tuska, aspirując o jak najszybsze wejście do strefy euro, przybija wespół z Berlinem ostatni gwóźdź do trumny polskiej gospodarki. Finałem ma być pełna federalizacja Unii Europejskiej, która w istocie będzie takim samym przedłużeniem Niemiec, jak przedłużeniem Rosji był Związek Sowiecki.

    Sergiusz Muszyński

    http://wpolityce.pl/swiat/189448-unia-europejska-czy-niemiecka-zrewidowa...

    Na
    Oranienplatz w berlińskiej dzielnicy Kreuzberg od ponad roku biwakują
    uchodźcy, którzy protestują przeciwko polityce rządu i domagają się
    m.in. prawa do swobodnego przemieszczania się na terenie Niemiec ...
    [Wir sind gekommen, um zu bleiben]:
    "Przykro mi, ale wszyscy musimy w równym stopniu przestrzegać prawa ..."
    Karrikatur: Junge Freiheit


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    173. MASKI SPADAJĄ CORAZ SZYBCIEJ

    Wieliński o nominacji Bundestagu


    Niemcy chyba zwariowali. Właśnie dowiedziałem się, że Thomas Nord
    ma zostać niemieckim przewodniczącym polsko-niemieckiej grupy
    parlamentarnej. Ta nominacja budzi zdumienie. Przecież poseł Nord, dziś
    prominentny członek postkomunistycznej Die Linke, był donosicielem
    Stasi.

    Przyznał się do tego sam na początku lat 90. Stasi zwerbowała go na
    początku lat 80.

    -------------------------------------
    Unia Europejska to narzędzie niemieckiego nacjonalizmu, przed którym paradoksalnie miała ona bronić kontynent
    http://wpolityce.pl/swiat/191590-unia-europejska-to-narzedzie-niemieckie...

    Gdy w drugiej połowie XX wieku koncepcje jednoczenia Starego Kontynentu nabierały realnych kształtów, wydawało się że poprzez uwspólnotowienie przynajmniej niektórych polityk uda się pogrzebać mocarstwowe ambicje Niemiec. Uwiązanie Berlina zobowiązaniami wynikającymi z funkcjonowania we wspólnocie równych miało zmienić historię Europy, likwidując niebezpieczeństwo hegemonii największego nad mniejszymi. Po ponad pół wieku łatwo dostrzec, jak dalece błędne było to założenie. Nieuchronne zagrożenia wynikające z naszej obecności w Unii nigdy tak wyraźnie nie stawiały pod znakiem zapytania przyszłości Polski jako niepodległego bytu państwowego.

    Nadchodząca kadencja Parlamentu Europejskiego prawdopodobnie będzie okresem przełomowym, kiedy to rozstrzygnie się finalny kształt Unii Europejskiej. Wielowymiarowa destabilizacja Wspólnoty, na którą składa się kryzys wiary w jej podstawy ideowe, bankructwo kluczowych projektów politycznych (m. in. strefy euro) oraz zapaść budżetowa państw południa, paradoksalnie stwarza dla zwolenników federalnej UE poważną szansę na realizację swoich planów. Zasada „więcej Europy” przywoływana jest na unijnych salonach jako recepta na problemy w istocie stwarzane przez nią samą.

    Wbrew mrzonkom głoszonym przez naiwnych, federalizacja nie jest kierunkiem na denacjonalizację Wspólnoty, tylko na jej podporządkowanie interesom pojedynczego narodu. Potencjalne superpaństwo stałoby się tworem, w którym pozycja Niemiec byłaby bliźniacza do roli Rosji w ramach Związku Sowieckiego. Co za tym idzie, mielibyśmy do czynienia z opanowaniem przez Berlin większej części Europy. W tym miejscu warto odnotować, iż koncepcje niepokojąco zbliżone do lansowanych współcześnie scenariuszy federalizacyjnych były obecne w programach nazistowskich (m. in. w dokumencie „Podstawowe elementy planu dla Nowej Europy”). Joachim von Ribbentrop już w 1943 r. postulował, by powojenna Europa została zorganizowana w formie „konfederacji europejskiej” pod przywództwem Niemiec. Podporządkowane Berlinowi państwa (m. in. Włochy, Francja czy Węgry) miały posiadać wspólną walutę, politykę rolną i pracy oraz celną, przy zachowaniu pozorów odrębności.

    Jak pokazał bieg procesu integracji, ogromna część z kompetencji przeniesionych ze szczebla narodowego na ponadpaństwowy w efekcie działa na rzecz najsilniejszych, ze stratą dla tych słabszych. Niemcy, wykorzystując swobody traktatowe, wyparły rodzime produkty wielu krajów członkowskich swoimi, czyniąc z tych państw gospodarki peryferyjne wobec własnej. Istotną rolę w tym procesie odgrywa waluta euro, okazując się faktycznym przedłużeniem marki i narzędziem do wspomagania niemieckiego eksportu. Doprowadziwszy do centralizacji władzy w Unii, Berlin poprzez dostosowane pod siebie mechanizmy prawne i nieformalne naciski stopniowo zyskuje kontrolę nad ustawodawstwem w skali całego kontynentu. Organy UE w znacznej mierze konstruowane są w taki sposób, by nie stanowić faktycznego zagrożenia dla niemieckich ambicji, czego najlepszym przykładem mogą być Wysoki Przedstawiciel ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz Przewodniczący Rady Europejskiej.

    Wbrew pozorom nie stanowią one realnego ośrodka decyzyjnego w Unii, mimo ich stałego pozornego wzmacniania przez Traktaty. Likwidacja samodzielnych polityk monetarnych państw śródziemnomorskich, a następnie podporządkowanie ich gospodarek korzystnym dla Niemiec operacjom Europejskiego Banku Centralnego, doprowadziły do kryzysu finansów publicznych na skalę europejską. W ten sposób Berlin, pozornie działając w „interesie unijnym” na rzecz jedności strefy euro, zyskał pretekst by domagać się jeszcze większej kontroli nad państwami, które „ratuje” poprzez pakiety pomocowe. Odmieniany przez wszystkie przypadki kryzys, ostatecznie stał się wymówką na rzecz dalszego pogłębiania integracji w stronę superpaństwa.

    Efektem coraz dalej idących mechanizmów wzmacniających organy UE jest zatem hegemonia niemiecka, przed którą Unia paradoksalnie miała bronić kontynent. Uważna analiza dowodzi, iż silniej zjednoczona Europa jest w istocie Europą agresywnego niemieckiego nacjonalizmu, realizującego swoje cele poprzez ponadnarodowe instytucje pod płaszczykiem paneuropejskiej propagandy. Możliwości jakie zyskał Berlin wobec mniejszych państw UE coraz częściej stają się porównywalne do tych, które miałby w razie ich militarnego podboju. Warto zadać sobie pytania - dlaczego niemiecki parlament, pod pretekstem realizacji pakietów pomocowych, debatował nad irlandzkim budżetem?

    Dlaczego Polska nie mogła subsydiować swojego strategicznego przemysłu stoczniowego, a Niemcy mogły? Z jakich przyczyn traktatowych zasad dotyczących państwowych dotacji nie stosuje się do dawnej NRD, zachowując ich stosowanie na terytorium innych państw postkomunistycznych? Skąd Trybunał Sprawiedliwości wyprowadził m. in. zasadę pierwszeństwa prawa unijnego nad krajowym, dla której nie ma oparcia w Traktatach? Dlaczego zintegrowana jak nigdy przedtem Unia Europejska pozostaje tak dalece bezradna wobec działań Moskwy na Ukrainie?

    Sergiusz Muszyński

    Parlament Europejski: czy naprawdę „dziwny twór”?


    17 kwietnia w Strasburgu zakończyła się sesja plenarna Parlamentu Europejskiego.

    Pod względem regulaminu obrad nie różniła się ona
    niczym szczególnym od poprzednich spotkań. Jednak ze względu na jej
    charakter można ją uznać za historyczną. Razem z zakończeniem sesji
    odchodzi do przeszłości aktualny, siódmej kadencji główny organ
    ustawodawczy scalonej Europy. Na swoje następne spotkanie wybrańcy
    europejskich narodów zbiorą się dopiero w lipcu i to już w nowym
    składzie. Jak informowano wcześniej, w dniach od 22 do 25 maja obywatele
    krajów unijnych będą wybierać swych przedstawicieli do Parlamentu
    Europejskiego ósmej kadencji.

    Na porządku obrad nie
    figurowały żadne „historyczne” tematy do dyskusji. W kuluarach natomiast
    żartowano, robiono sobie zdjęcia na pamiątkę, przecież co najmniej
    jedna trzecia z spośród aktualnych 766 parlamentarzystów po wyborach już
    nie usiądzie w swych fotelach. Zresztą, górnolotnych słów na temat
    losów świata było w nadmiarze podczas wcześniejszego omawiania kryzysu
    ukraińskiego. Ta dyskusja stała się jeszcze jednym z przejawów
    politycznego działania sił odśrodkowych, ciągnących strasburski organ
    ustawodawczy Europy w różne strony, niekiedy w diametralnie przeciwnych
    kierunkach.

    Na przykład, polski przedstawiciel
    konserwatystów europejskich Paweł Kowal porównał sytuację wokół Ukrainy
    do wydarzeń w Sarajewie w 1914 roku, natomiast Europę do „ospałej
    krowy”, którą koniecznie trzeba „zmusić do ruchu”. W odpowiedzi na to
    poseł z Niemiec, liberalny demokrata Alexander Lambsdorff przypomniał,
    że nawet w najbardziej kryzysowych okresach „zimnej wojny" Europa
    prowadziła dialog z Moskwą. Bez Rosji czy też w stanie konfrontacją z
    nią nie uda się zapewnić pokoju na Ukrainie, oświadczył on. Według
    socjaldemokraty z Włoch Pino Arlacchi, jego koledzy przymykają oczy na
    to, że jako pierwsze w sprawy wewnętrzne Ukrainy wtrącały się Stany
    Zjednoczone i Unia Europejska.

    Europosłowie nie
    stworzyli zgranego chóru, do którego wzywał kolegów szereg uczestników
    dyskusji. Zresztą, nie mają oni też wspólnego zdania nie tylko w kwestii
    Ukrainy. Austriacki portal internetowy „Euro-infothek” nazwał w tych
    dniach Parlament Europejski „dziwnym tworem” i wyjaśnił dlaczego:
    „Parlament jest absolutną zagadką. W trakcie głosowania we wszystkich
    praktycznie sprawach postępuje praktycznie wbrew wszystkiemu, co myśli i
    co czuje większość Europejczyków”. W związku z tym zasługują na uwagę
    wyniki sondażu opinii publicznej, przeprowadzonego niedawno w Austrii na
    zamówienie Towarzystwa Polityki Europejskiej (OGfE). Otóż, 64 procent
    ankietowanych nie potrafiło wymienić ani jednego nazwiska austriackiego
    deputowanego do Parlamentu Europejskiego.

    Wśród przyczyn
    tego jest wysuwanie kandydatur mało popularnych polityków, a także
    zapewnienie dla parlamentarzystów mnóstwa niesłusznych, zdaniem
    wyborców, dóbr materialnych, pozbawione wszelkiego sensu wydatkowanie
    środków na regularne podróże deputowanych między Strasburgiem, Brukselą a
    Luksemburgiem, a także zbyt poufny charakter działalności urzędników
    europejskich. Nie przypadkowo sondaż opinii publicznej przeprowadzony
    przez agencję „Eurobarometr” ujawnił, że 60 procent Europejczyków nie
    ufa kierowniczym organom Unii Europejskiej. To dwa razy więcej niż w
    2007 roku.

    Kampania wyborcza po zakończeniu ostatniego
    posiedzenia Parlamentu Europejskiego siódmej kadencji wkracza w etap
    końcowy. Podstawowy problem dla parlamentu przyszłej kadencji stworzy,
    zdaniem wielu ekspertów, formowanie koalicji umiarkowanej większości:
    jak wykazują prognozy, eurosceptycy mogą zająć w nim blisko jedną
    czwartą miejsc, a może nawet więcej. Natomiast chroniczną chorobą, na
    którą cierpią konserwatyści i liberałowie, zdaniem, na przykład,
    kierownika wydziału krajów i regionów Instytutu Europy Władysława
    Biełowa, jest niechęć do upatrywania za paragrafami prawa
    międzynarodowego i abstrakcyjnymi postulatami standardów demokracji
    europejskiej potrzeb i problemów zwykłych obywateli.

    Niebezpieczeństwo
    pojawi się, jeśli Parlament Europejski dalej będzie rozważać w
    formalnych, niekiedy wprost cynicznych pojęciach, za którymi znikać będą
    losy konkretnych ludzi. Obecnie posłowie mają do wykonania zadanie
    polegające na uzmysłowieniu sobie procesów, przebiegających w krajach
    Europy. Jak powiedział rosyjski pisarz-humorysta Michaił Żwaniecki,
    dojrzałość przychodzi razem z wiekiem, niestety, niekiedy wiek
    przychodzi sam. Natomiast dojrzałość polityka to nie żaden podręcznik z
    zakresu prawa, lecz zdolność do zrozumienia tego, co dzieje się w
    umysłach, sercach i rodzinach zwykłych obywateli Europy, do której
    należą, zresztą, także Ukraina, Mołdawia i Gruzja.

    Mniej więcej w tym duchu wypowiedział się w wywiadzie radiowym profesor politologii Berlińskiego Centrum Nauki Michael Zurn:

    Gdy
    się słucha konkretnych mówców, to okazuje się, że wszyscy opowiadają
    się raz za Europą, a innym razem za Parlamentem Europejskim, lecz nie za
    tą bądź inną polityką. Okazuje się więc, że ludzie będą głosować w
    trakcie wyborów na Europę lub przeciwko niej. W zasadzie nie jest to
    słuszne. Głosować trzeba na politykę, jaką otrzymamy w wyniku końcowym.

    Czy Parlament Europejski nadal będzie „dziwnym tworem”? Niedługo poczekamy na odpowiedź na to pytanie.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_04_17/Parlament-Europejski-czy-naprawde-dziwny-twor-7792/


    "Putin buduje trzecie imperium". Rosjanin pójdzie w ślady Niemki i Gruzina?

    "Putin buduje trzecie imperium". Rosjanin pójdzie w ślady Niemki i Gruzina?

    - Putin podczas swojego dzisiejszego
    wystąpienia, przedstawił konkretny plan budowy trzeciego imperium.
    Pierwsze było...
    czytaj dalej »

    21.04.2014

    W najnowszym wydaniu dziennika „Bild Am Sonntag” zupełnie nieoczekiwanie
    (nawet dla dużej części niemieckich komentatorów) szef niemieckiej
    dyplomacji Frank Walter Steinmeier ostro skrytykował ciągłe groźby
    Zachodu w stosunku do Rosji.

    „Chciałbym, aby energia poświęcona na grożenie sankcjami została zużyta na niwelowanie konfliktu na Ukrainie” – stwierdził Steinmeier dodając, iż Rosja zapewniła, że nie ma zamiaru dokonać inwazji na Ukrainę.

    Szef niemieckiej dyplomacji apeluje do przywódców zachodnich, aby
    zamiast straszyć Moskwę, skupiła się nad realizowaniem tego, co
    próbowano ustalić w Genewie, między innymi nad wysłaniem na wschodnią
    Ukrainę specjalnych wysłanników.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    174. Euroazjatycka integracja

    Euroazjatycka integracja sprzyja ogólnemu rozwojowi kontynentu

    Promowanie projektu euroazjatyckiej integracji sprzyja stworzeniu „przyszłej globalnej architektury” - oznajmił dzisiaj szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas Globalnego Forum Uniwersyteckiego 2014 w Moskwie.

    Zgodnie ze słowami ministra, powszechna integracja przyczyni się do rozwoju wszystkich narodów, mieszkających na kontynencie euroazjatyckim.

    W charakterze przykładu takiego partnerstwa Ławrow przytoczył stosunki rosyjsko-chińskie i relacje w ramach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA).
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/Euroazjatycka-integracja-sprzyja-o...

    Ławrow: możliwości zjednoczenia Europy po zimnej wojnie zostały stracone

    Możliwości zjednoczenia Europy po zimnej wojnie zostały stracone - oznajmił dzisiaj szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow podczas Globalnego Szczytu Uniwersyteckiego w Moskwie.

    Ławrow oznajmił, że pomimo licznych dokumentów, zatwierdzonych na najwyższym szczeblu, krajom nie udało się sformować jednolitej przestrzeni bezpieczeństwa i stabilności na kontynencie europejskim.

    Minister podkreślił, że inicjatywy Rosji, nacelowane na zbudowanie stosunków partnerskich w Europie napotykały na mur niezrozumienia.

    Zdaniem Ławrowa, można było to osiągnąć w drodze umocnienia ostoi wojskowo-politycznej Organizacji ds. Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OUBZ).
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/Lawrow-mozliwosci-zjednoczenia-Eur...

    OUBZ nie będzie próbowała nawiązywać kontakty z NATO z powodu Ukrainy

    OUBZ zaprzestanie podejmowania wysiłków w zakresie nawiązywania kontaktów z NATO w związku z sytuacją na Ukrainie - oznajmił dzisiaj sekretarz generalny OUBZ Nikołaj Bordiuża na konferencji prasowej w Moskwie.

    Zgodnie z jego słowami, Organizacja Układu ws. Bezpieczeństwa Zbiorowego będzie rozwijać współpracę z państwami regionu Azji i Pacyfiku.

    „Będziemy między innymi aktywizować współdziałanie z Chinami, zwłaszcza w kwestii wspólnego przeciwdziałania wyzwaniom i zagrożeniom, a także rozwijać współpracę z Iranem, w walce z narkotykami” - podkreślił.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_24/OUBZ-nie-bedzie-probowala-nawiazyw...

    Rosja nie dąży do konfrontacji z Zachodem

    Rosja nie dąży do konfrontacji z Zachodem w swojej polityce zagranicznej i promuje temat zjednoczenia na podstawie przestrzegania prawa międzynarodowego - oznajmił szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, zabierając dzisiaj głos na forum młodych dyplomatów w Moskwie.

    „Rosja będzie zdecydowanie sprzyjać deeskalacji konfliktu na Ukrainie na podstawie uzgodnionego w Genewie kompromisowego podejścia” - podkreślił minister.

    Tymczasem Ławrow podkreślił, że strategiczne zadanie Rosji polega na stworzeniu w perspektywie jednolitej przestrzeni gospodarczej i humanitarnej od Atlantyku do Pacyfiku.

    Wówczas, jego zdaniem, znikłyby „niepotrzebne linie podziału”, które niektórzy zachodni partnerzy Rosji próbują nie tylko zachować, ale nawet przysuwać bliżej granic Rosji.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_25/Rosja-nie-dazy-do-konfrontacji-z-Z...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    175. Putin przybył do Mińska na

    Putin przybył do Mińska na szczyt Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej

    Prezydent Rosji Władimir Putin przybył na Białoruś. W Mińsku weźmie on udział w posiedzeniu Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej na szczeblu przywódców państw.

    Razem z prezydentem Białorusi Aleksandrem Łukaszenką i prezydentem Kazachstanu Nursultanem Nazarbajewem przywódca Rosji postara się wyeliminować rozbieżności, dotyczące projektu Układu o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, która ma zacząć funkcjonować na przestrzeni Unii Celnej od 1 stycznia przyszłego roku.

    Prezydenci trzech krajów przeprowadzą najpierw spotkanie w wąskim gronie, później dołączą do nich członkowie delegacji. Putin planuje przeprowadzenie poszczególnych spotkań z Łukaszenką i Nazarbajewem.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_29/Putin-przybyl-do-Minska-na-szczyt-...

    Moskwa będzie rozwijać relacje z UE pomimo rozbieżności ws. Ukrainy

    Rozbieżności w sprawie Ukrainy nie oznaczają, że Rosja rezygnuje z partnerstwa z UE - czytamy w raporcie, opublikowanym na stronie MSZ Rosji. W dokumentach podkreślono, że szczególny nacisk będzie kładziony na współdziałanie w sferze energetycznej, w tym na rozwój transeuropejskich gazociągów Północnego i Południowego.

    Jednocześnie MSZ podkreśliło, że stosunki Rosji z UE zaczęły się pogarszać jeszcze w ubiegłym roku. Opracowane przez Brukselę w ramach programu Wschodniego Partnerstwa projekty porozumień w sprawie stowarzyszenia i stref wolnego handlu z Ukrainą, Mołdawią, Armenią i Gruzją de facto postawiły te kraje przed fałszywym wyborem między Rosją a zachodnimi partnerami - podkreślono w raporcie.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_04_29/Moskwa-bedzie-rozwijac-relacje-z-U...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    176. W rocznicę

    W rocznicę Anschlussu

    Felieton • Radio Maryja • 1 maja 2014

    Szanowni Państwo!

    „Jubiluje dzicz pogańska” - pisał poeta. I rzeczywiście. Akurat dzisiaj pojawiły się aż dwa powody do jubilowania. Pierwszy - to wiosenne święto naszych okupantów - bo świąteczne obchodzenie pierwszego maja zostało na ziemiach polskich wprowadzone przez dwóch wybitnych przywódców socjalistycznych: Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Okoliczność, że świąteczny charakter pierwszego maja został utrzymany w III Rzeczypospolitej pokazuje, że ciągłość nie tylko z komuną, ale nawet z Generalnym Gubernatorstwem jest większa, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Więc wiosenne święto naszych okupantów - bo zimowe święto naszych okupantów przypada 13 grudnia nie tylko z powodu rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przez „człowieków honoru”, ale również z powodu rocznicy podpisania przez Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego traktatu lizbońskiego, w następstwie którego Polska systematycznie obsuwa się po równi pochyłej coraz niżej i niżej.

    Żeby jednak zatrzeć to nieprzyjemne wrażenie, pierwszego maja nakazano uroczyste obchody dziesiątej rocznicy Anschlussu Polski do Unii Europejskiej, wraz z ośmioma innymi państwami Europy Środkowej. Rocznica ta jest przedstawiana jako wydarzenie niebywale radosne, chociaż prawdę mówiąc, nie bardzo wiadomo, z czego tu się cieszyć, zwłaszcza gdy rozejrzymy się po naszym nieszczęśliwym kraju. Wprawdzie przed Anschlussem, a zwłaszcza - przed referendum akcesyjnym, stręczyciele włączenia Polski do niemieckiej strefy wpływów w Europie dawali do zrozumienia, że Unia sypnie złotem i znowu będzie jak za Gierka - tak naprawdę jednak to dokonany dziesięć lat temu Anschluss stworzył polityczne warunki dla realizacji niemieckiego planu „Mitteleuropa” z 1915 roku, zakładającego - oczywiście po ostatecznym zwycięstwie niemieckim - ustanowienie w Europie Środkowej i Wschodniej państw pozornie niepodległych, ale de facto - niemieckich protektoratów, o gospodarkach niekonkurencyjnych, tylko peryferyjnych i uzupełniających gospodarkę niemiecką. Niemcy, jako państwo poważne, maksymalnie te możliwości wykorzystały, między innymi dzięki działającemu w Polsce Stronnictwu Pruskiemu, o którym ostatnio trochę więcej się dowiedzieliśmy.

    W rezultacie gospodarka naszego nieszczęśliwego kraju została w ciągu ostatnich dziesięciu lat przekształcona zgodnie z założeniami projektu „Mitteleuropa”, a uboczną konsekwencją tego przekształcenia jest masowa emigracja zarobkowa młodych Polaków. Ta emigracja, mówiąc nawiasem, wychodzi naprzeciw innej potrzebie zachodnich prowincji Unii Europejskiej. Zgodnie bowiem z demograficzną prognozą, jaką Organizacja Narodów Zjednoczonych przygotowała jeszcze w początku lat 90-tych dla Unii liczącej 15 krajów, powinna ona w ciągu najbliższych 50 lat sprowadzić około 100 milionów ludzi do roboty - bo przecież ktoś musi ten luksusowy przytułek dla starców utrzymywać. Żeby nie powodować nadmiernych i niebezpiecznych kontrastów cywilizacyjnych i kulturowych, najlepiej było ściągnąć tych brakujących ludzi ze Środkowej Europy. W tym celu trzeba było oczywiście stworzyć w państwach Europy Środkowej takie warunki, żeby ci ludzie nie tylko chcieli, ale nawet poniekąd musieli emigrować. Projekt „Mitteleuropa” znakomicie się do tego celu nadawał i w ten sposób państwa poważne na jednym ogniu upiekły dwie pieczenie.

    Oczywiście nasi Umiłowani Przywódcy nawet nie chcą o tym słyszeć, bo w przeciwnym razie musieliby się wytłumaczyć nie tylko z entuzjastycznego poparcia dla Anschlussu w 2003 roku, ale również - z poparcia dla traktatu lizbońskiego. Nie bardzo wiadomo, co takiego na swoją obronę mogliby powiedzieć, więc wolą brnąć w propagandę sukcesu, w której - co warto zauważyć - uczestniczą ponad podziałami, podobnie jak ponad podziałami wcześniej stręczyli zarówno Anschluss, jak i traktat lizboński. Więc „jubiluje dzicz pogańska, megafony ryczą z mieszkań...”

    Mówił Stanisław Michalkiewicz

    http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3094

    Nadchodzą niekorzystne zmiany dla Polski. "To oznacza straty"

    W ciągu naj­bliż­szych pię­ciu lat Unię Eu­ro­pej­ską cze­ka­ją po­waż­ne zmia­ny, takie jak wpro­wa­dze­nie sys­te­mu po­dwój­nej więk­szo­ści czy za­cie­śnia­nie unii ban­ko­wej, któ­rym bę­dzie to­wa­rzy­szyć de­ba­ta na temat pro­ce­su "fe­de­ra­li­za­cji" Eu­ro­py.
    Część tych zmian może być niekorzystna z punktu widzenia Polski, ale dużo będzie zależało od zdolności do zbudowania koalicji zdolnej do obrony interesów państw Europy Środkowo-Wschodniej.

    - Największym wyzwaniem dla Polski w tym okresie będzie obrona zasad rynku wewnętrznego oraz poszerzenie współpracy w tym zakresie o politykę energetyczną - prognozuje w rozmowie z Onetem dr Paweł Tokarski z PISM.

    Największe wyzwanie dla Polski w następnych pięciu latach

    Wśród najpoważniejszych zmian w ciągu najbliższych pięciu lat eksperci wymieniają m. in. przejście na system podwójnej większości jako system głosowania, prawo Parlamentu Europejskiego do wyboru przewodniczącego Komisji Europejskiej, rozpoczęcie funkcjonowania unii bankowej, poszerzenie strefy euro i kwestie związane z jednolitym rynkiem.

    Postanowiliśmy zapytać eksperta z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, co zmiany te oznaczają z punktu widzenia Polski.

    Dr Pawła Tokarski prognozuje, że w ciągu najbliższych pięciu lat największym wyzwaniem dla Polski będzie obrona zasad rynku wewnętrznego. Ekspert przypomina, że kryzys gospodarczy spowodował wzmocnienie populistycznych głosów wzywających do zmiany niektórych reguł będących jego podstawą, takich jak swoboda przepływu osób.

    - Należy także prowadzić działania zmierzające do pogłębienia rynku wewnętrznego UE o nowe obszary, takie jak polityka energetyczna. Trzeba także próbować ograniczyć możliwość prania brudnych pieniędzy pochodzących np. z Rosji, które korumpują zachodnie społeczeństwa - wylicza w rozmowie z Onetem.

    Dr Tokarski: ta zmiana jest niekorzystna dla naszego kraju

    Drugą ważną sprawą jest zmiana systemu głosowania w Radzie UE, czyli wprowadzenie, na mocy Traktatu Lizbońskiego, systemu tzw. podwójnej większości, który osłabi siłę głosu średnich państw, takich jak Polska.

    - Ta zmiana jest niekorzystna dla naszego kraju, ale nie należy jej demonizować, gdyż większość decyzji w gronie ministrów państw członkowskich odbywa się w praktyce poprzez wypracowywanie szerokiego porozumienia i kulturę konsensusu - przyznaje dr. Tokarski.

    - Najważniejsza jest umiejętność konstruowana koalicji, w szczególności z udziałem państw naszego regionu, które mają bardzo zbliżone interesy gospodarcze oraz budowanie porozumienia z Niemcami. Należy pamiętać, że do 2017 roku można będzie odwołać się do korzystniejszego dla Polski, nicejskiego systemu głosowania - dodaje.

    "Cięcie wydatków UE oznacza szkody dla Polski"

    W sensie ekonomicznym kluczowe znaczenie dla Polski będzie mieć obowiązujący od stycznia nowy okres finansowania na lata 2014-2020, w którym wprowadzono tzw. warunkowość makroekonomiczną, zakładającą możliwość wstrzymywania środków z polityki spójności dla państw nieprzestrzegających dyscypliny budżetowej.

    - Jest to mechanizm potencjalnie niekorzystny dla Polski. Poza tym, od 2016 roku, kiedy odbędzie się średniookresowy przegląd budżetu UE, można się spodziewać rozpoczęcia dyskusji nad nowym okresem finansowania UE 2021-2027. Polska powinna być na to przygotowana, umiejętnie inicjując debatę publiczną w Polsce, a także gromadząc zespół ekspertów - ocenił dr Tokarski.

    - Warto śledzić, w jaki sposób środki z budżetu UE są wykorzystywane w Polsce, w szczególności w obszarach problematycznych, takich jak kapitał ludzki czy transport kolejowy. Nietrafione projekty, czy praktyki korupcyjne mogą dać do ręki świetny argument zwolennikom dalszego cięcia wydatków UE, ze stratą dla Polski - zaznaczył ekspert w rozmowie z Onetem.

    Reformy szansą na wyeliminowanie patologii

    Najbliższe lata będą przebiegać także pod znakiem wcielania w życie zmian we wspólnej polityce rolnej (CAP), której główne podstawy prawne na lata 2014-2020 przyjęto w grudniu 2013 roku.

    Ekspert PISM tłumaczy, że będą one polegać na większym nacisku na ograniczenie negatywnego wpływu rolnictwa na środowisko, wsparcia produkcji ekologicznej żywności, zachęt dla młodych rolników i zmniejszenia biurokracji.

    - Konieczne są dalsze reformy w kierunku większego urynkowienia i uproszczenia tej polityki. Polska powinna jednak sama dokonać przeglądu efektów CAP na polskie rolnictwo, którego efektywność jest ciągle zbyt niska, a także wyeliminować istniejące patologie, takie jak np. ucieczkę od opodatkowania pod pretekstem wykonywania działalności rolniczej - zaznaczył dr Tokarski. Powrót debaty na temat "Europy dwóch prędkości"

    W ko­lej­nej ka­den­cji Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go po­wró­ci także kwe­stia ewen­tu­al­nej "fe­de­ra­li­za­cji" Eu­ro­py, w myśl któ­rej or­ga­ny Unii Eu­ro­pej­skiej mia­ły­by przej­mo­wać coraz więk­szą ilość kom­pe­ten­cji na­le­żą­cych obec­nie do rzą­dów państw człon­kow­skich UE. Dr To­kar­ski za­zna­cza jed­nak, że ist­nie­ją ogra­ni­cze­nia dla dal­szych zmian in­sty­tu­cjo­nal­nych w UE, wy­ni­ka­ją­ce z ko­niecz­no­ści zmian trak­ta­to­wych.

    Ist­nie­ją­ce ogra­ni­cze­nia praw­ne mogą utrud­nić m. in. pro­ces po­głę­bio­nej in­te­gra­cji stre­fy euro w ra­mach ist­nie­ją­ce­go sys­te­mu i wy­pchnąć ją w ramy mię­dzy­rzą­do­we.

    Po wy­bo­rach do Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go po­wró­cą po­my­sły do­ty­czą­ce od­ręb­ne­go bu­dże­tu stre­fy euro, spe­cjal­nych kon­trak­tów na re­for­my, czy ko­mi­sji w Par­la­men­cie Eu­ro­pej­skim do spraw stre­fy euro. Ozna­cza to, że tym samym po raz ko­lej­ny na­si­li się de­ba­ta na temat "Eu­ro­py dwóch pręd­ko­ści".

    Zda­niem dra To­kar­skie­go, dy­cho­to­mia "Eu­ro­pa fe­de­ral­na" kon­tra "Eu­ro­pa Oj­czyzn" jest "nie­tra­fio­na". Jak przy­po­mi­na, wiele dzie­dzin, ta­kich jak po­li­ty­ka han­dlo­wa, re­gu­ły kon­ku­ren­cji na rynku we­wnętrz­nym, czy po­li­ty­ka pie­nięż­na państw stre­fy euro, na­le­ży do kom­pe­ten­cji wy­łącz­nych UE.

    Sama Bruksela nie rozwiąże wszystkich problemów

    - Z dru­giej stro­ny trud­no spo­dzie­wać się, że Paryż kie­dy­kol­wiek zrzek­nie się wła­snej po­li­ty­ki za­gra­nicz­nej na rzecz któ­re­goś z kolei na­stęp­cy Ca­the­ri­ne Ash­ton, a Lon­dyn wstą­pi do stre­fy euro i odda swoje in­sty­tu­cje fi­nan­so­we pod nad­zór Eu­ro­pej­skie­go Banku Cen­tral­ne­go - oce­nia.

    W opi­nii eks­per­ta PISM, w Eu­ro­pie na­le­ży cen­tra­li­zo­wać tylko te dzie­dzi­ny, które mogą przy­nieść wy­mier­ne ko­rzy­ści eko­no­micz­ne i po­li­tycz­ne oby­wa­te­lom, choć na­le­ży kon­cen­tro­wać się je­dy­nie na Bruk­se­li, gdyż wiele nie­roz­wią­za­nych pro­ble­mów leży na szcze­blu państw człon­kow­skich.

    - Ko­niecz­na jest głę­bo­ka re­for­ma pod­sta­wo­wych in­sty­tu­cji ryn­ko­wych w pań­stwach po­łu­dnia stre­fy euro oraz zde­cy­do­wa­na walka z ko­rup­cją. Po­przez de­cy­zje po­dej­mo­wa­ne w Bruk­se­li można uczy­nić sek­tor ban­ko­wy stre­fy euro bez­piecz­niej­szym, ale nie uczy­ni się go­spo­da­rek Gre­cji, czy Włoch bar­dziej kon­ku­ren­cyj­ny­mi - pod­kre­ślił dr To­kar­ski w roz­mo­wie z One­tem
    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/nadchodza-niekorzystne-zmiany-dla-polski...

    Białoruś nie zablokuje tworzenia Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej

    Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka powiedział w piątek, że
    jego kraj nie zablokuje podpisania porozumienia o utworzeniu
    Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, gdyż rozstrzygnięto spór z Rosją w
    sprawie ceł za produkty naftowe.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    177. Angela Merkel zapowiada kontynuację „ścisłego partnerstwa Niemie

    Angela Merkel zapowiada kontynuację „ścisłego partnerstwa Niemiec z Rosją”.


    Ten wywiad wstrząśnie tylko najbardziej naiwnymi.
    Angela Merkel w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung“, który
    ukaże się w jutrzejszym papierowym wydaniu, mówi, że „nie widzi konieczności zmiany dotychczasowej polityki wschodniej Niemiec”.

    Szefowa niemieckiego rządu nie pozostawiła żadnych złudzeń co do
    relacji jej kraju z państwem, które właśnie dokonało agresji wobec
    sąsiada. Zresztą Angela Merkel nawiązuje do poczynań Rosji i – rzecz
    jasna – z troską się pochyla nad „smutnymi wydarzeniami”.

    Jest oczywiście między nami głęboka różnica poglądów

    — powiedziała Merkel i uznała, że Rosja swoją aneksją Krymu „cofnęła się do XIX-wiecznego myślenia o posiadaniu stref wpływów. Jednak dodała:

    Mimo to jestem przekonana, że średnio- i długoterminowe partnerstwo z Rosją powinno być kontynuowane.

    Czy ktoś chce zaprosić „partnerów Rosji” - którzy chcą partnerstwo
    kontynuować – do strzeżenia polskich granic? Bardzo źle to wróży przyszłości Europy, bo Rosja nigdy nie zatrzymuje się, gdy widzi słabość.

    CZYTAJ W ORYGINALE ZAPOWIEDŹ WYWIADU Z KANCLERZ NIEMIEC.

    Sławomir Sieradzki


    Merkel dla "FAZ": Powinniśmy kontynuować bliskie partnerstwo z Rosją

    Merkel dla "FAZ": Powinniśmy kontynuować bliskie partnerstwo z Rosją

    Kanclerz Niemiec Angela Merkel w wywiadzie, który ukaże
    się w piątkowym wydaniu "Frankfurter Allgemeine Zeitung",
    opowiedziała...
    czytaj dalej »




    • Trzeba zakończyć te sztuczne podziały na północ i południe. Debata kandydatów na szefa KEWideo"Trzeba zakończyć te sztuczne podziały na północ i południe". Debata kandydatów na szefa KE
      Pięciu czołowych kandydatów na stanowisko szefa Komisji Europejskiej zmierzyło się w debacie telewizyjnej w Brukseli.

    • Pretendenci do stanowiska zajmowanego obecnie przez Jose Manuela Barroso
      zgodnie podkreślali, że ich priorytetem jest zatrudnienie. Ska Keller,
      liderka Zielonych, zapowiada, że oprócz kwestii związanych ze
      zwiększeniem miejsc pracy, będzie zajmowała się ochroną społeczną
      i zmianami klimatu. Jan-Claude Juncker dodaje, że będzie chciał także
      likwidować podziały w Europie. Trzeba zakończyć te sztuczne podziały na północ i południe, nowe i stare
      państwa członkowskie. Chcę Europy, którą Europejczycy będą mogli
      pokochać - podkreślił Juncker. Reprezentujący Zjednoczoną Lewicę
      Europejską Alexis Tsipras chce z kolei dać obywatelom UE możliwość
      wpływu na podejmowanie decyzji. - W sprawach ważnych Europejczycy
      powinni decydować w referendach, a nie akceptować decyzje podejmowane
      za zamkniętymi drzwiami - tłumaczył Tsipras. Martin Schulz dodaje,
      że będzie koncentrować się na młodych. - Chcę, aby mieli lepszy start
      - powiedział Schulz. Guy Verhofstadt, oprócz walki z bezrobociem,
      zaznaczył, że będzie chciał "naprawić gospodarkę", ale - jak dodał
      - ma za mało czasu, żeby opowiedzieć o wszystkich swoich planach.
    • Wybór szefa KE za zamkniętymi drzwiami?

      Kandydaci na szefa Komisji Europejskiej pięciu
      europejskich partii w eurowyborach podczas debaty przestrzegali przed
      próbą wyłonienia nowego szefa Komisji Europejskiej za zamkniętymi
      drzwiami. 

      Kandydaci wyrazili obawy związane ze wzrastającym poparciem dla
      ruchów konserwatywnych. Obecnie unijne struktury zdominowane są przez
      polityków lewicowych, z których dużą część w przeszłości tworzyła
      komunistyczne struktury.

      Jednym z głównych problemów, na jakim skupili się kandydaci na szefa
      komisji europejskiej była możliwość objęcia tego stanowiska przez osobę z
      zewnątrz. Kandydaci mówili wprost,że osoba spoza grona czołowych
      debatujących jest nie do przyjęcia.

      Z jednej strony takie deklaracje mogą wskazywać na szeroki system
      powiązań. Z drugiej zaś ukazują one możliwość rozłamu obecnych struktur
      za sprawą wzrastającego poparcia dla kandydatów konserwatywnych.

      - Szefowie państw i rządów mają prawo robić za zamkniętymi
      drzwiami to, na co mają ochotę. Ale skończyły się czasy, w których szef
      komisji europejskiej wyłaniany jest za kulisami. To jeden z tutejszych
      kandydatów będzie w przyszłości pełnił to stanowisko. Jeśli ktokolwiek
      odważy się wystawić inną kandydaturę, to oczywiste jest, że nie otrzyma
      większości w Parlamencie Europejskim
      – powiedział Martin Schulz, przewodniczący PE, przewodniczący Grupy Socjalistycznej w PE.

      Motorem napędowym kampanii są stosunki z Rosją i napięta sytuacja na
      Ukrainie. Tematy te mają przyćmić katastrofalną sytuację finansową
      państw strefy euro.

       - Gary Kasparov ma rację. Jesteśmy zbyt słabi głownie dla Rosji
      i dla Putina. To, co musimy zrobić, to bardzo poważne, wiarygodne i
      osobiste sankcje wobec ludzi wokół Putina. To jedyny język, jaki jest w
      stanie zrozumieć
      – powiedział Guy Verhofstadt, belgijski poseł do PE.

      Politycy niejednokrotnie wyrażali obawę o dalszą przyszłość Unii
      Europejskiej, której byt ma być zagrożony przez wzrastające poparcie
      eurosceptyków. Przy zdecydowanej wygranej takich frakcji w krajach Unii,
      może okazać się, że żaden z lewicowych kandydatów nie odniesie
      zwycięstwa. A cel przeciwników wspólnoty jest prosty – to przywrócenie
      państwom członkowskim pełnej mocy decyzyjnej ws. własnych regulacji
      prawnych, ekonomicznych i społecznych.

    Ambasador RFN: Unia powinna trzymać się razem i nie dać się rozbić
    – Aby rozwiązać
    ten kryzys, najważniejsze jest, by Unia Europejska trzymała się razem
    i nie dała się rozbić przez nikogo. W tym względzie myślę, że propozycja
    polskiego premiera jest ważna i bardzo adekwatna w tym momencie.

    Pytanie na dziś brzmi: jak możemy nasze źródła
    energii i transportu oraz z drugiej strony dostawców energii,
    zdywersyfikować? W jaki sposób możemy UE uczynić bezpieczniejszą? Jak
    faktycznie zmodernizować rynek energetyczny? - mówił na antenie TVP Info
    był ambasador RFN w Polsce, Rolf Nikel.

    Nikel stwierdził, że Niemcy, tak jak i Polska traktują aneksję Krymu przez Rosję jako naruszenie prawa międzynarodowego.
    Komentował też propozycję Donalda Tuska dotyczącą powołania unii
    energetycznej. Według byłego ambasadora temat utworzenia unii
    energetycznej musi być bardzo dobrze przedyskutowany.  W ocenie Nikela
    w czasach globalizacji trudno jest bowiem utworzyć konkurencyjny rynek,
    na który będzie nas stać i który będzie gwarantował bezpieczny dopływ
    energii.
    W Niemczech koncentrujemy się na rozwoju odnawialnych źródeł
    energii. W innych krajach drogi rozwoju energetyki są odmienne. Jednak
    aktualnie jesteśmy w tym momencie historii, gdy te wszystkie rozwiązania
    powinniśmy sprowadzić do wspólnego punktu. Europa bazuje na kompromisie
    - podkreślił Nikel.


    -------------------------------------------

    Były kanclerz Niemiec broni interesów Rosji: „Bruksela cierpi na manię wielkości. Przyciąganie Ukrainy i Gruzji to błąd”.

    Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt, jeden z autorów niemieckiej polityki wschodniej lat 70-tych i 80-tych XX wieku zarzucił Unii Europejskiej w rozmowie z niemieckim brukowcem „Bild” „brak kompetencji” w dziedzinie polityki zagranicznej.

    Bruksela niepotrzebnie wtrąca się do nie swoich spraw. Najnowszym przykładem jest próba Komisji Europejskiej włączenia Ukrainy oraz Gruzji do UE. To mania wielkości. Nic tam po nas

    —grzmi socjaldemokrata. Według niego „strategia obrana przez eurokratów może doprowadzić do wybuchu III wojny światowej”.

    Niech brukselscy biurokraci się do tego nie wtrącają, bo nic z tego nie rozumieją. Stawiają Ukrainę przed wyborem: Wschód albo Zachód! To bzdura

    —dodał. Jego zdaniem sytuacja za wschodnią granicą NATO przypomina coraz bardziej 1914 rok.

    Nie wywołujmy wilka z lasu, czyli III wojnę światową, a niebezpieczeństwo, że sytuacja się zaostrzy jak w sierpniu 1914 roku, rośnie z dnia na dzień

    —przekonuje Schmidt. Przy okazji zaatakował też niemiecki rząd. Według niego „nikt w Berlinie nie ma obecnie konstruktywnych pomysłów na rozwiązanie ukraińskiego kryzysu”. Konferencja genewska stanowiła według niego „stratę czasu”.*

    Wcześniej politykę Zachodu wobec Ukrainy skrytykował były kanclerz Niemiec, także socjaldemokrata, Gerhard Schröder, który swe 70 urodziny świętował w ubiegłym tygodniu w objęciach Putina w Petersburgu.

    Ryb, Bild.de, Spiegel.de
    ---------------------------------------------------
    W marcu dowództwo ukraińskich sił zbrojnych wysłało list do Waszyngtonu z prośbą by dostarczył im podstawowy sprzęt dla armii i straży granicznej, w tym noktowizory, opony do transporterów, buty, mundury i hełmy. Amerykanie spełnili prośbę Kijowa, tyle, że teraz, po ponad dwóch miesiącach – ujawnił amerykański portal „The Daily Beast”.

    Portal dotarł do oficjalnego pisma wysłanego w pierwszych dniach marca przez ukraińskie siły zbrojne do departamentu obrony USA i dowództwa NATO. Wówczas na Krymie pojawiły się tzw. „zielone ludziki”, czyli żołnierze rosyjskiego specnazu, by dokonać aneksji półwyspu.

    Według „Daily Beast” Ukraińcy zdawali sobie sprawę, że brakuje im środków, by przeciwstawić się rosyjskiej agresji. Wysłali więc pismo do Waszyngtonu z prośbą o pomoc. Ta jednak nadeszła za późno. Rosja zaanektowała Krym.

    Ukraińskie wojsko nie posiada odpowiedniego wyposażenia, by przeprowadzić operacje militarne z daleka od baz. Na Krymie musiało się oprzeć na pomocy lokalnej społeczności, która dostarczała żołnierzom wszystko, od posiłków po opony

    —pisze portal. Ukraińcy mieli nadzieję, że te opony, podobnie jak kamizelki kuloodporne, sprzęt do wykrywania bomb, hełmy kevlarowe, a nawet buty, otrzymają od Amerykanów. W końcu wiceprezydent Jo Biden zapewniał na początku krymskiego kryzysu:

    Staniemy u waszego boku. Nie pozostawimy was samych

    Zamiast sprzętu otrzymali 300 tys. gotowych dań. Amerykanie nie zdecydowali się jednak na dostarczenie ich droga lotniczą, tylko wynajęli ciężarówki w Niemczech i dostarczyli je drogą lądową. Byle nie prowokować Rosji.

    Cokolwiek robisz, tylko nie prowokuj Władimira

    —kpi republikański senator John McCain. Według rzeczniczki departamentu obrony USA Eileen Lainez amerykańska ambasada w Kijowie „jak dotąd kupiła i dostarczyła ukraińskiemu wojsku pompy paliwowe, kilka baterii samochodowych i lornetek”.

    To niewiele, biorąc pod uwagę, że dowództwo ukraińskich sił zbrojnych poprosiło m.in. o 20 tys. noktowizorów, 12 tys. kamizelek kuloodpornych i 2 tys. hełmów kevlarowych. Według zastępcy sekretarza obrony ds. bezpieczeństwa międzynarodowego Dereka Cholleta „wszystko to można by było po prostu zapakować i dostarczyć w przeciągu dwóch tygodni”.

    Dlaczego tak się nie stało? Pentagon nie potrafi tego wytłumaczyć.

    Sprawdzamy to i liczymy na to, że dojdziemy do tego, co poszło nie tak. W międzyczasie wysłaliśmy im śpiwory

    —zapewnia Eileen Lainez.

    Ryb, Daily Beast


    Putin jedzie do Chin w celu odtworzenia wielobiegunowego świata

    Putin jedzie do Chin w celu odtworzenia wielobiegunowego świata

    W dniach 20 i 21 maja
    prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin odwiedzi Chiny w celu
    przeprowadzenia negocjacji z przewodniczącym ChRL Xi Jinpingiem.

    W zasadzie rosyjscy i chińscy przywódcy spotykają się
    dwa-trzy razy do roku, wobec tego ta wizyta nie wyglądałaby na coś
    nadzwyczajnego, gdyby nie rzucały na nią swój cień wydarzenia na
    Ukrainie i wokół niej. Mianowicie, chodzi o asymetryczną reakcję Stanów
    Zjednoczonych i Unii Europejskiej na Majdan, pozbawione wszelkich
    podstaw oskarżenia pod adresem Rosji i histeryczne pogróżki wyizolowania
    Kremla w drodze wprowadzania sankcji gospodarczych i dyplomatycznych. W
    zasadzie Władimir Putin udaje się obecnie do Chin w celu odtworzenia
    wielobiegunowego świata.

    Jak powiedział sam Władimir
    Putin przed wizytą w wywiadzie udzielonym dla chińskich mediów, jest on
    „przekonany, że zaplanowane negocjacje nadadzą potężnego bodźca dalszemu
    zacieśnianiu dwustronnej współpracy we wszystkich dziedzinach i
    przyczyną się do pogłębiania koordynacji działań na arenie
    międzynarodowej”. Eksperci rosyjscy sugerują, że naiwne byłoby
    potraktowanie tego jako całkowitego zwrotu zniechęconej mocno Rosji w
    kierunku Wschodu. Moskwa postanowiła po prostu w sposób bardziej
    dokładny zrównoważyć swoją pozycję olbrzyma euroazjatyckiego,
    posiadającego różne interesy zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie –
    nie ma w tym żadnych aspektów ani antyeuropejskich, ani
    antyamerykańskich.

    Tym bardziej, Rosja i Chiny nie
    zamierzają omawiać utworzenia jakiegokolwiek nowego bloku militarnego w
    Azji. Co do tego wyraża przekonanie przytłaczająca większość ekspertów
    rosyjskich. Chociaż należy jednak oczekiwać zacieśniania koordynacji
    działań w dziedzinie militarnej, – powiedział kierownik wydziału
    orientalistyki rosyjskiej Wyższej Szkoły Gospodarki Aleksiej Masłow:

    Skoro
    negocjacje przebiegać mają w warunkach absolutnie nowej sytuacji
    geopolitycznej na świecie, zwłaszcza na zachodnich granicach Rosji, to
    jednym z najważniejszych tematów do omawiania będzie kwestia stabilności
    na arenie międzynarodowej, jak i kwestia rozszerzania skali sojuszu
    politycznego oraz prawdopodobnie również wojskowo-politycznego między
    Rosją a Chinami.

    Jak sformułował doradca prezydenta
    Jurij Uszakow, Władimir Putin wiezie ze sobą do Szanghaju „fantastyczny
    pakiet dokumentów”. Składają się na niego ponad 40 porozumień i
    kontraktów w dziedzinach sięgających od współdziałania dyplomatycznego
    do współpracy w koprodukcji samolotów cywilnych i sprzętu wojskowego. W
    sumie, Moskwa a Pekin zamierzają zwiększyć wymianę towarową od aktualnej
    wielkości 90 miliardów dolarów do 200 miliardów w 2020 roku.

    Oczywiście,
    wszyscy czekają na podpisanie „gazowej transakcji stulecia” – czyli
    porozumienia w sprawie dostaw gazu rosyjskiego do Państwa środka.

    Nad
    tym dokumentem Pekin i Moskwa pracowały w ciągu ostatnich dziesięciu
    lat i obecnie jest on gotów. Jest to bardzo poważny i obszerny dokument,
    – oświadczył szef rosyjskiego „Gazpromu” Aleksiej Miller:

    Pozostaje
    tylko jedna kwestia nie rozstrzygnięta – jest to tak zwane pi-zero.
    Czyli startowa, podstawowa wielkość ceny w formule, która jest już
    uzgodniona z naszymi partnerami chińskimi w pełnym zakresie. Pozostało
    więc całkiem niedużo – chodzi o wpisanie tylkojednej cyfry, aby został
    podpisany opiewający na okres 30 lat kontrakt na dostawy 38 miliardów
    metrów sześciennych gazu w skali rocznej z Syberii Wschodniej do Chin.

    Na
    razie wszystkie szczegóły stanowią tajemnicę. Jednak według ocen
    rosyjskich ekspertów w zakresie rynku, cena gazu rosyjskiego dla Chin
    wynosić ma w przybliżeniu 350-380 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
    Zaplanowano zwiększenie wielkości dostaw w ciągu kilku lat od 38 do 60
    miliardów metrów sześciennych w skali rocznej. Europa w ciągu ostatnich
    10-15 lat mówi o konieczności „dywersyfikacji gazowej”, Rosja
    postanowiła wręcz nareszcie, że nada temu procesowi charakteru „ulicy o
    ruchu dwukierunkowym”. Z chińskich kontraktów gazowych będzie ona miała
    wpływy całkiem nie mniejsze, niż z europejskich. Pierwsze dostawy
    popłyną tam w 2018 roku.

    W trakcie negocjacji z Xi
    Jinpingiem Władimir Putin omówi także sytuację na Ukrainie. Nie można
    wykluczać prawdopodobieństwa zaangażowania się Państwa środka w procesie
    uregulowania sytuacji na Ukrainie, – powiedział analityk z Instytutu
    Dalekiego Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk Aleksander Łarin.


    W tej sytuacji Chiny od samego początku zadeklarowały się jako siła,
    która pragnie zażegnania kryzysu środkami pokojowymi. Chiny już zgłosiły
    szereg swych propozycji. W pełni mogą wystąpić w roli cieszącego się
    autorytetem mediatora.

    W drugim dniu wizyty
    Władimir Putin i Xi Jinping mają zapoczątkować wspólne ćwiczenia
    marynarki wojennej obu krajów pod kryptonimem „Współdziałanie na morzu -
    2014”. Oddział okrętów bojowych floty Rosji na Pacyfiku z krążownikiem
    rakietowym „Wariag” na czele, już przybył do portu wojskowego Usun w
    Szanghaju. W ćwiczeniach z obu stron weźmie udział 14 okrętów nawodnych,
    2 łodzie podwodne i 2 jednostki specnazu piechoty morskiej.

    Oficjalna
    wizyta Władimira Putina w Szanghaju zbiega się w czasie z naradą w
    sprawie współdziałania i środków budowy zaufania w Azji. To forum
    powstało w 1992 roku, a uczestniczy w nim 17 czołowych krajów Azji. W
    charakterze obserwatora do ich grona należą także Stany Zjednoczone.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_05_19/Putin-jedzie-do-Chin-w-celu-odtworzenia-wielobiegunowego-swiata-1248/


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    178. Sarkozy za blokiem francusko-niemieckim

    Schengen I musi być natychmiast zawieszone i zastąpione Schengen II, do którego należeć będą mogły tylko te państwa, które wcześniej uzgodnią jednolitą politykę imigracyjną – napisał Sarkozy w tekście opublikowanym w magazynie Le Point.

    Sarkozy wezwał także do zwrotu przez władze Unii Europejskiej połowy kompetencji rządom państw członkowskich. Ogłosił również, że potrzebne jest powołanie „dużego, spójnego i stabilnego” francusko-niemieckiego bloku gospodarczego, który jego zdaniem pozwoliłby Francji „lepiej bronić jej interesów w obliczu niemieckiej konkurencji, przez likwidację fiskalnych i socjalnych braków”.

    - To pozwoliłoby nam przejąć przywództwo wśród 18 państw, które tworzyłyby naszą unię monetarną – podsumował były prezydent Francji.

    -----------------------------------------------------------------------------------------

    Niemcy dokończą budowę nowoczesnego wojskowego centrum szkoleniowego w Mulinie pod Moskwą? Tak przynajmniej twierdzi rosyjska agencja prasowa RIA Novosti. Może być to wrzutka mająca na celu wprowadzenia zamieszania pomiędzy sojusznikami w NATO.

    Ale jeśli to prawda… Centrum szkoleniowe Made in Germany spędza sen z oczu sztabowcom natowskim i oczywiście sąsiadom Rosji. Budowa od 2011 r. centrum poligonowe przez koncern Rheinmetall została zawieszona w kwietniu tego roku na żądanie władz niemieckich. Jest ono w stanie wyszkolić rocznie 30 tysięcy żołnierzy. Eksperci amerykańscy są pewni, że dzięki możliwościom ośrodka – nawet jeszcze niedokończonemu ośrodkowi – Kreml tak znacznie poprawił jakość swojej armii od czasu wojny z Gruzją, że bez problemów zajął Krym i planuje kolejne agresywne kroki.

    CZYTAJ TAKŻE: Amerykański wywiad potwierdza: rosyjską armię, w tym Specnaz, do agresji na Krym przygotował niemiecki koncern zbrojeniowy

    Wznowienie budowy ośrodka, podobnie jak sprzedaż przez Francuzów okrętów desantowych Mistral jeszcze raz pokazuje jakiego rodzaju sojusznikami są obaj członkowie NATO – Niemcy i Francja. Oba kraje bez zmrużenia oka zbroją potencjalnego przeciwnika Polski, krajów bałtyckich, a nawet swojego własnego. Jednocześnie oba kraje prowadzą działania hamujące ewentualne rozlokowanie w krajach graniczących z Rosją stałych sił NATO.

    Slaw/ „defence24.pl”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    179. Euroazja: integracja XXI

    Euroazja: integracja XXI wieku

    Euroazja: integracja XXI wieku

    Obecnie euroazjatycka integracja pozwala na mówienie, że pojawiają się poważni konkurenci różnych zachodnich sojuszy.

    W następnym roku na przestrzeni euroazjatyckiej
    zostanie uruchomiony unikatowy projekt międzypaństwowy z najwyższym
    stopniem integracji przez ostatnie 15 lat. Chodzi o Europejską Unię
    Gospodarczą (EAUG) Rosji, Kazachstanu i Białorusi, która będzie otwarta
    dla nowych uczestników. W warunkach przeniesienia uwagi gospodarki
    światowej na wschód Rosja zamierza aktywniej działać w regionie Azji i
    Pacyfiku, który staje się centrum globalnego wzrostu gospodarczego.
    Zdaniem ekspertów, euroazjatycka integracja pozwala dzisiaj na mówienie,
    że z różnymi zachodnimi sojuszami zaczynają rywalizować bardzo poważni
    konkurenci.

    Ogromny i niewystarczająco rozwinięty
    potencjał Rosji, zajmującej około jednej trzeciej kontynentu
    euroazjatyckiego, polega nie tylko na jej zasobach naturalnych i
    ludzkich, lecz również możliwościach transportowych i tranzytowych. Przy
    tworzeniu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, której członkowie
    tradycyjnie współpracują z Azją Południowowschodnią, światowe centra
    siły i podjęcia decyzji wyraźnie się przesuną. Dzieje się to już teraz.
    To właśnie dlatego wysiłki Rosji, Białorusi i Kazachstanu przypadają do
    gustu nie wszystkim. Właśnie dlatego potencjalni członkowie zjednoczenia
    integracyjnego, w tym Armenia i Kirgistan, na wszelkie możliwe sposoby
    próbuje się odciągnąć od tego projektu i zaproponować im wyraźnie
    niekorzystne z punktu widzenia gospodarki i geopolityki alternatywy.
    Politolog Ażdar Kurtow podkreślił tradycyjną i szczególną rolę Rosji w euroazjatyckich projektach integracyjnych.

    Rosja
    zawsze starała się zebrać w jedną przestrzeń – polityczną, gospodarczą i
    kulturalno-historyczną – terytoria i narody, które zamieszkiwały
    Euroazję. Historycznie dawała sobie z tym radę. Jednak Związek Radziecki
    rozpadł się z szeregu przyczyn, w tym także z powodu aktywności
    geopolitycznej konkurentów. Minęło 25 lat i okazało się, że cele
    proponowane przez polityków w charakterze uzasadnienia wystąpienia ze
    Związku Radzieckiego, nie zostały osiągnięte. Wiele krajów po uzyskaniu
    niepodległości prowadzą nędzne istnienie na obrzeżach UE. Doświadczenie
    pokazało, że żyć i rozwiązywać problemy, związane z dużymi wydatkami,
    lepiej razy niż osobno.

    Korzyści gospodarcze
    wynikające z integracji euroazjatyckiej dla jej uczestników są
    oczywiste. W współczesnym świecie trudno być konkurencyjnym, nie
    posiadając poważnych zasobów – naturalnych, ludzkich, intelektualnych,
    politycznych i wojskowych. Połączenie istniejącego potencjału w
    naturalny sposób wzmacnia pozycje Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
    Partnerstwo przewiduje wymianę technologiami, doświadczeniem, a także
    wyrównanie warunków dla rozwoju gospodarczego każdego poszczególnego
    kraju i ich związku w ogólnym zarysie. Pozwoli to na wydajność pracy
    oraz zapewnienie konkurencyjności wyrobów na rynku światowym, a więc
    opieki społecznej i dobrobytu prawie dwustu milionów ludzi. To jeśli
    chodzi o gospodarkę. Plusy geopolityczne również są oczywiste. Ściśle
    współpracujące kraje raczej nie będą rywalizować i stwarzać dodatkową
    niestabilność w regionie – uważa redaktor naczelny gazety
    informacyjno-analitycznej Geopolityka Leonid Sawin:

    Zachód
    upatruje zagrożenie dla istnienia swojego bloku – jest to obsesja.
    Jeszcze za czasów polityka Halforda Mackindera, jednego z negocjatorów
    procesu wersalskiego w I wojnie światowej uważał, że Rosja stanowi
    sercową ziemię „pokojowej wyspy”, do której zaliczał Euroazję i Afrykę.
    Ten, kto kontroluje tę wyspę, kontroluje cały świat. Uważał on, że jeśli
    kraje, znajdujące się wokół Rosji, połączą wysiłki, położy to kres
    panowaniu anglosaksońskiemu.

    Wygląda na to, że
    Stany Zjednoczone dobrze przyswoili sobie idee Mackindera i aktywnie
    realizują politykę rozdzielania przestrzeni euroazjatyckiej i stworzenia
    na jego terytorium swoich krajów-satelitów. Tym nie mniej, nawet biorąc
    pod uwagę ogromne możliwości USA, nie zawsze im wszystko się udaje.
    Historia pamięta takie przykłady.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_05_28/Euroazja-integracja-XXI-wieku-3403/



    Łukaszenka: porozumienie o Unii Eurazjatyckiej kompromisem

    Porozumienie o utworzeniu Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej, które ma
    zostać podpisane w czwartek w Astanie, jest kompromisem różniącym się
    od tego, na co liczyła Białoruś - ocenił w środę prezydent tego kraju
    Alaksandr Łukaszenka.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    180. Rosja, Białoruś i Kazachstan

    Rosja, Białoruś i Kazachstan tworzą Euroazjatycką Unię Gospodarczą

    Prezydenci Rosji, Białorusi i Kazachstanu Władimir Putin, Aleksander Łukaszenko i Nursultan Nazarbajew podpiszą w Astanie (stolica Kazachstanu) umowę w sprawie utworzenia Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.

    Unia stanie się wspólnym rynkiem, gdzie będzie obowiązywała swoboda przemieszczenia towarów, kapitału i siły roboczej. Podpisanie dokumentu oznacza pojawienie się największego na świecie po UE zjednoczenia gospodarczego z ludnością 170 mln osób. Państwa będą realizować wspólną politykę w energetyce, przemyśle, rolnictwie, transporcie, co doprowadzi do wzrostu dochodów krajów członkowskich o co najmniej 15%. Układ wejdzie w życie 1 stycznia 2015 roku. Obecnie trwają prace nad rozszerzeniem unii. Do przyłączenia się do niej przygotowują się Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_05_29/Rosja-Bialorus-i-Kazachstan-tworza...

    Umowa ws. utworzenia EAUG zostanie podpisana

    Umowa ws. utworzenia EAUG zostanie podpisana

    Prezydenci Rosji, Białorusi i
    Kazachstanu podpisali w Astanie umowę w sprawie utworzenia
    Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAUG).

    Zabierając głos na konferencji prasowej, prezydent Rosji Władimir Putin podkreślił, że dokument ma historyczne znaczenie.

    Zgodnie
    z jego słowami Rosja, Białoruś i Kazachstan teraz przechodzą na
    zasadniczo nowy poziom współdziałania, kształtowany jest największy
    jednolity rynek na obszarze WNP z ogromnym potencjałem produkcyjnym,
    naukowym i technologicznym oraz ogromnymi zasobami naturalnymi.

    Parlamentarzyści z 3 krajów mają ratyfikować dokument do końca roku, a od 1 stycznia 2015 roku unia zacznie funkcjonować.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_05_29/Umowa-ws-utworzenia-EAUG-zostanie-podpisana-0620/


    zobacz więcej »

    Kandydat na przewodniczącego PE potępia stanowisko Schulza ws. krzyży

    Europoseł Sajjad KARIM, brytyjski kandydat grupy EKR na szefa Parlamentu Europejskiego udziela wywiadu Dawidowi Nahajowskiemu

    Jaki program polityczny chciałby Pan zrealizować, gdyby udało się Panu zostać przewodniczącym Parlamentu Europejskiego?

    Jest całkowicie jasne, że gdy spojrzymy na wyniki wyborów w każdym
    kraju UE, okazuje się, że elektorat posłał nam wyraźny sygnał, że ludzie
    nie są zadowoleni z tego, co się dzieje na poziomie Unii Europejskiej.
    Dlatego też program polityczny powinien odpowiadać na postulaty naszych
    wyborców. Dzisiaj istnieje potrzeba zrealizowania programu podstawowych
    reform w UE. Reformy i zmiany wynikają z potrzeby czasu

    Myśli Pan, że udałoby się tego dokonać, mając na uwadze określone w Traktacie z Lizbony kompetencje przewodniczącego PE?

    Przewodniczący Parlamentu Europejskiego to ważne stanowisko, gdyż to
    on kieruje jego pracami i określa ich kierunek. Oczywiście w Parlamencie
    w ciągu ostatnich pięciu lat dokonały się pewne zmiany i reformy.
    Przeprowadziliśmy je. Dzisiaj istnieje potrzeba, aby przewodniczący i
    najważniejsi urzędnicy pokazali ludziom, że reagujemy na ich żądania.

    Nie obawia się Pan większości, którą mają posłowie
    Europejskiej Partii Ludowej i socjaliści? Pamięta Pan jak dwa i pół roku
    temu Nirj Deva z Pana frakcji próbował ubiegać się o ten urząd?
    Przegrał.

    Martwi mnie i niepokoi reakcja posłów EPL i socjalistów, ponieważ
    ponownie mogą dokonać zakulisowych uzgodnień i w rezultacie te same
    twarze pojawią się na tych samych stanowiskach i będą realizowały te
    same stare pomysły. Oznaczałoby to odrzucenie postulatów obywateli
    Europy. Należy przeprowadzić zmiany i reformy. Potrzebujemy nowych
    ludzi, którzy będą prezentować nowe pomysły, aby zrealizować program
    polityczny, dlatego też ten rodzaj umowy, o którym Pan wspomniał to
    umowa pomiędzy dwiema dużymi grupami. Taka umowa byłaby zaprzeczeniem
    woli wyborców w Europie i dlatego też największa grupa w Parlamencie,
    tzn .EPL powinna wykazać się wizją i wyjść na przeciw oczekiwaniom
    Europejczyków. Aby to zrealizować muszą współpracować z innymi grupami.
    Moja kandydatura wynika z takiego założenia. Chciałbym współpracować
    ponad podziałami i zjednoczyć tę izbę tak byśmy reagowali na oczekiwania
    wyborców w Europie.

    Jak Pan ocenia dobiegającą końca kadencję Martina Schulza, jako przewodniczącego Parlamentu Europejskiego?

    Przewodniczący Martin Schulz coś zrealizował, ale niestety było to
    bardzo upolitycznione przewodnictwo. Uważam, że trzeba przestać
    upolityczniać to stanowisko ponieważ przewodniczący Parlamentu powinien
    próbować promować interesy całej izby. A można tego dokonać jedynie
    poprzez jednoczenie całego Parlamentu wokół programu politycznego.
    Niestety właśnie tego brakowało w obecnej kadencji.

    Chciałbym przypomnieć, że w maju tego roku tuż przed wyborami
    do Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zdenerwował np. wielu
    Polaków, katolików uważając, że w Europie istnieje ryzyko bardzo
    konserwatywnego ruchu. Dał wówczas do zrozumienia, że jest przeciwko
    krzyżom w miejscach publicznych. Popiera Pan jego stanowisko?

    Nie, nie popieram. Uważam, że religia to bardzo ważny aspekt życia
    człowieka, a także istotny element w życiu naszego społeczeństwa i nie
    powinno się nakładać żadnych ograniczeń na nikogo, jeśli chodzi o
    umieszczanie symboli religijnych, które są dla ludzi ważne. Jest to
    część ich wiary.

    Czyli potępia Pan stanowisko Schulza w tej sprawie?

    Zdecydowanie. W ciągu 10 lat sprawowania mandatu posła w PE wiele
    razy wyrażałem pogląd, że potrzebujemy w Unii Europejskiej struktur
    broniących praw człowieka do swobodnego praktykowania swojej religii i
    będę to podkreślał w czasie swojego ewentualnego przewodnictwa w
    Parlamencie.

    Chciałbym poznać Pańską ocenę Wspólnej Polityki Zagranicznej
    Unii Europejskiej. Jak Pan postrzega np. rolę Unii Europejskiej w
    sprawie obrony wartości chrześcijańskich na świecie? Problem
    prześladowań chrześcijan jest niezwykle ważny. Obserwowaliśmy wydarzenia
    np. w Nigerii. 

    Bardzo mnie to niepokoi. I w wielu swoich wystąpieniach odniosłem się
    do sytuacji wspólnot chrześcijańskich w Egipcie, Syrii, Pakistanie i
    Indiach, gdzie obserwujemy, że ludzie ci zmuszeni są uciekać ze swojego
    kraju z powodu prześladowań. Dlatego potrzebują ochrony. Na poziomie
    Unii Europejskiej jest tutaj rola dla ESDZ. Nasze służby powinny
    spróbować działać w taki sposób, aby chronić właśnie ten aspekt życia,
    bo sytuacja w której ludzie zmuszeni są uciekać z powodu własnych
    przekonań i gdzie religia może całkowicie zniknąć właśnie w tej części
    świata wymaga naszej reakcji. W wielu swoich wystąpieniach na forum PE
    zwracałem uwagę na ten problem i podkreślałem potrzebę działania.

    Wielu Polaków interesuje działalność wysokiej przedstawiciel
    do spraw WPZiB Catherine Ashton na rzecz obrony prześladowanych
    chrześcijan. Otrzymał Pan z jej biura konkretne informacje w sprawie np.
    sytuacji chrześcijan w Pakistanie czy Egipcie?

    Byłem w stałym dialogu z ESDZ i Catherine Ashton przez kilka lat i
    zarówno ja jak i inni europosłowie zwracali uwagę na ten problem.
    Zarówno podczas sesji plenarnej, a także w prywatnych rozmowach i na
    piśmie otrzymywałem jej zapewnienia, ale problem ten wymaga stałej
    uwagi, ponieważ prześladowania nasilają się i należy opracować konkretne
    programy uwzględniające zmieniające się okoliczności. Obserwujemy w
    wielu miejscach rewolucje, fundamentalne zmiany w społeczeństwach i
    właśnie pod największą presją znalazły się mniejszości religijne,
    dlatego też ESDZ powinna tam gdzie to możliwe wspierać te wspólnoty tak,
    by mogły żyć we własnym kraju. Do tego potrzebne są jednak konkretne
    programy.

    Jak Pan ocenia Ashton jako obrońcę chrześcijan?

    Uważam, że obecny obraz ESDZ jest nie całkiem jasny i również ten
    temat poruszałem w czasie wystąpień plenarnych. Mówiłem, że możemy być
    bardzo dumni z wielu osiągnięć np. w kwestii praw człowieka, ale z
    drugiej strony niestety uważam, że wielokrotnie zawiedliśmy. Po prostu
    nie stanęliśmy w obronie podstawowych wartości, jakie wyznajemy. ESDZ to
    nowa struktura. Trzeba więcej czasu by okrzepła i mogła skutecznie
    działać, ale właśnie teraz jest ten moment. W tej kadencji Parlamentu
    będziemy mieli o wiele bardziej ambitny program polityczny.

    Chciałem jeszcze zapytać o Pana wrażenie, kiedy zakończyły
    się majowe wybory do Parlamentu Europejskiego uwzględniając przyszły
    układ polityczny tej instytucji. Widzi Pan szansę na bardziej
    konserwatywny Parlament, który da temu dowód w głosowaniach podczas
    sesji plenarnych w Strasburgu?

    To zależy. Jeżeli okaże się, że Europejska Partia Ludowa postanowi
    stworzyć tzw. wielką koalicję wyłącznie z socjalistami, w której nie
    będzie uczestniczyła żadna inna grupa to wówczas obawiam się, że Europa
    nie przyjmie prawdziwie postępowego i reformatorskiego kierunku
    umożliwiającego narodom Europy zachowanie swoich wartości. Jeżeli
    jednakże EPL, a to jest największa grupa w PE naprawdę wykaże się wizją i
    będzie współpracować ze wszystkimi grupami w tej izbie, wtedy
    centroprawica mogłaby odgrywać najważniejsza rolę w programie
    politycznym i stworzyć taka Europę jaką dzisiaj pragną ludzie.

    Dziękuję za rozmowę.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    181. Europarlament wybrał

    Europarlament wybrał przewodniczącego

    Parlament Europejski już w pierwszej turze wybrał na
    przewodniczącego tej instytucji socjalistę Martina Schulza. Jego
    konkurenci Sajjad Karim czy Ulrike Lunacek nie mieli przy nim większych
    szans.

    Jeszcze przed południem Schulz podkreślił w Strasburgu, że w tajnym
    głosowaniu na przewodniczącego Europarlamentu, które jest gwarantem
    demokracji, nie ma dyscypliny partyjnej i każdy może głosować w zgodzie z
    własnym sumieniem.

    Trzeba jednak przyznać, że polityczne porozumienie pomiędzy
    europosłami z EPP, a socjalistami rzucało się w tym tygodniu w oczy w
    Strasburgu bardzo wyraźnie. Przypomnieć należy, że Europejska Partia
    Ludowa, największa frakcja w Parlamencie Europejskim, nie wystawiła
    nawet swojego kandydata na przewodniczącego PE. Pytanie, pewnie
    retoryczne. Dlaczego?

    Przed dzisiejszym głosowaniem kandydat europejskich Konserwatystów i
    Reformatorów Sajjad Karim sprzeciwił się tzw. consensusowi za
    zamkniętymi drzwiami. Każdy może wyciągnąć własne wnioski. Schulz będzie
    przewodniczącym PE przez kolejne 2,5 roku. Traktat z Lizbony nie
    zakazywał reelekcji.

    Zgodnie z zasadami przewidzianymi w regulaminie Parlamentu
    Europejskiego: „przewodniczący kieruje całością prac Parlamentu i jego
    organów oraz posiada pełnię uprawnień do przewodniczenia obradom
    Parlamentu i zapewnienia ich sprawnego przebiegu.”

    Dawid Nahajowski, Strasburg/RIRM



     

    W tajnym głosowaniu Schulza poparło 409 z ogólnej liczby 751 eurodeputowanych.

    W czasie kampanii wyborczej do PE Schulz był kandydatem europejskich
    socjalistów na szefa KE, ale musiał ustąpić Jean-Claude'owi Junckerowi,
    kandydatowi centroprawicy, która wygrała majowe eurowybory. Schulz miał
    też nadzieję na to, że zostanie wiceprzewodniczącym KE z ważną teką
    gospodarczą, jednak takiego rozwiązania nie poparli rządzący w Niemczech
    chadecy kanclerz Angeli Merkel.

    Jego credo to dążenie do równowagi między trzema unijnymi
    instytucjami: PE, Radą Europejską i Komisją Europejską. Francuski
    dziennik Le Figaro pisał, że podczas poprzednich 2,5-letnich
    rządów w europarlamencie zyskał tam sympatię za konsekwentną walkę o
    pełne wykorzystanie prerogatyw przewidzianych w traktacie z Lizbony. W
    pełni było to widać podczas negocjacji nad budżetem 2014-2020
    przedłużających się w wyniku twardego oporu eurodeputowanych. Jako
    przewodniczący był wobec swojej instytucji zawsze lojalny, a stanowisko
    piastował odpowiedzialnie, z godnością i humorem.

    Chciał być piłkarzem, a wylądował w Brukseli

    Urodził się w pobliżu Akwizgranu, najbardziej europejskiego regionu
    Niemiec leżącego przy granicy z Belgią i Holandią. Chciał zostać
    piłkarzem, ale karierę uniemożliwiła mu poważna kontuzja. Przymusową
    rezygnację z piłki przypłacił problemem alkoholowym, z którym szybko dał
    sobie radę. Nie zrobił matury, ale dzięki miłości do literatury udało
    mu się znaleźć pracę w wydawnictwach i księgarniach. W 1982 roku
    otworzył własną księgarnię w Wuerselen, 40-tysięcznym miasteczku w
    Nadrenii-Północnej Westfalii.

    Ma doświadczenie w pracy partyjnej - do młodzieżówki SPD wstąpił w
    wieku 19 lat, jako 29-latek został radnym z ramienia partii, a trzy lata
    później - najmłodszym burmistrzem w historii Wuerselen.

    58-letni Schulz to doświadczony europoseł - zasiada w PE
    nieprzerwanie od 1994 r. Ale Europa, w tym rodzime Niemcy, usłyszały o
    nim naprawdę dopiero w 2003 r., za włoskiej prezydencji w UE, gdy
    ówczesny premier Silvio Berlusconi w reakcji na jedną z ostrych krytyk
    Schulza powiedział na europarlamentarnym forum, że ten ówczesny
    szeregowy eurodeputowany byłby idealnym kandydatem do zagrania roli kapo
    we włoskim filmie.

    Ta powszechnie krytykowana wypowiedź włoskiego szefa rządu
    spowodowała kryzys w stosunkach włosko-niemieckich, ale paradoksalnie
    przyczyniła się do wzrostu popularności Schulza we frakcji
    socjaldemokratów. Rok po starciu z Berlusconim Schulz został
    przewodniczącym frakcji i funkcję tę pełnił do początku 2012 r. Potrafił
    - kiedy trzeba, twardą ręką - zapanować nad różnorodnymi nurtami i
    interesami w tej drugiej co do wielkości grupie europarlamentarnej.

    Pomocna mu była biegła znajomość francuskiego i angielskiego oraz
    doświadczenie w pracy partyjnej. Utrudnienie stanowił czasem
    niewyparzony język. Nie jest łatwo z nim pracować - mówił
    wówczas AFP jeden z europejskich urzędników. Wbrew obawom, krytykowany
    przez niektórych wybuchowy charakter Schulza zupełnie nie był widoczny
    podczas pełnienia przez niego funkcji szefa PE. Zaś jeden z jego
    najbliższych współpracowników mówił PAP o doskonałej organizacji pracy i
    atmosferze panującej w gabinecie przewodniczącego.


    W piątek Jean-Claude Juncker, kandydat
    Europejskiej Partii Ludowej, został wybrany na nowego przewodniczącego
    Komisji Europejskiej. Przeciwko tej kandydaturze opowiedzieli się
    jedynie premier Wielkiej Brytanii David Cameron i premier Węgier Viktor
    Orban, w opinii, których Juncker, jako zadeklarowany eurofederalista,
    będzie przedkładał interes Brukseli nad interesy poszczególnych państw
    członkowskich Unii Europejskiej. Kilka dni wcześniej Cameron ostrzegł
    nawet, że przywódcy państw UE pożałują tego wyboru, który określił
    mianem "smutnej chwili" w historii europejskiej integracji.

    W felietonie dla poniedziałkowego "The Daily
    Telegraph" brytyjski premier zapowiedział, że nie zrezygnuje ze starań o
    renegocjację kształtu relacji Wielkiej Brytanii z Brukselą. Jak ocenił,
    w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego wyborcy opowiedzieli
    się za zmianami - nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całej Europie. -
    Będziemy głosem tych ludzi. Będę walczył o nasze zasady, o brytyjskie
    interesy (...), o reformę Unii Europejskiej w ciągu najbliższych kilku
    lat - podkreślił.

    "Poważny cios" dla Londynu. "Premier dokonał właściwego wyboru"

    Z kolei dziennik "Independent" ostrzegł, że sukces
    Junckera grozi "wypchnięciem" Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej,
    jeśli Bruksela nie przeprowadzi proponowanych przez Londyn reform;
    unijne władze mają na to czas do 2017 roku, gdy odbędzie się
    zapowiedziane przez Camerona referendum dotyczące przyszłości relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską.

    W ocenie dziennika, zwycięstwo Junkckera
    to "poważny cios" dla Camerona - także w kontekście wyborczego triumfu
    Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, która będzie odgrywać
    teraz główną rolę w kształtowaniu opinii Brytyjczyków. "Kampania
    premiera nie będzie łatwa. Ale z pewnością dokonał on właściwego wyboru"
    - podkreślił ze swojej strony "The Daily Telegraph" w komentarzu
    redakcyjnym.

    Parkes: kilka państw, w tym Polska, zostanie w tyle za integracją w Europie

    Europejskie media podkreślają, że Juncker,
    jako zwolennik europejskiej integracji, będzie próbował doprowadzić do
    jej zacieśnienia. Zdaniem Rodericka Parkesa, pogłębienia integracji
    europejskiej należy się spodziewać niezależnie od tego, czy Juncker
    zostałby szefem Komisji, czy też nie. Ekspert PISM w rozmowie z Onetem
    ocenił, że znaczenie Junckera dla politycznego kursu UE
    zostało "nieproporcjonalne przecenione" z dwóch powodów - z faktu
    formalnej nominacji udzielonej przez jego grupę polityczną w PE oraz
    oporu Wielkiej Brytanii wobec tej kandydatury.

    - Unijną agendę będą napędzać wszystkie
    niedokończone procesy w UE oraz szersze zmiany w globalnym kontekście.
    Juncker może być użyteczny przy określaniu stopnia, w jakim postępująca
    integracja pozostawi w tyle kilka państw członkowskich - nie tylko
    Wielką Brytanię, ale także Polskę, która nie jest członkiem strefy euro
    - powiedział Parkes. Jak zaznaczył, rozmowy na forum unijnym będą
    wymagać od Junckera talentu do negocjacji, który charakteryzuje
    przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.

    - Ważną kwestią jest to, jak nominacja dla Junckera
    wpłynie na instytucjonalną równowagę w Brukseli, stosunki między
    Komisją i Parlamentem oraz między Parlamentem a rządami państw
    członkowskich UE. Pytanie dotyczy bardziej stylu integracji, tego jak
    może być ona "antagonistyczna i wykluczająca", niż jej kierunku -
    zauważył ekspert PISM.

    Zła wiadomość dla Warszawy. "Polska straciła właśnie swojego sojusznika"

    Oceniając opozycję Camerona względem Junckera,
    Parkes zwrócił uwagę, że Brytyjczycy "wydają się mówić właściwe rzeczy,
    ale w zupełnie niewłaściwy sposób". Jak uściślił, o ile "całkiem
    właściwe" jest podnoszenie przez nich kwestii reformy Unii Europejskiej w
    zakresie jej decentralizacji czy zwiększania konkurencyjności
    gospodarczej, to próby te prowadzą do "alienacji" Wielkiej Brytanii, a w
    konsekwencji nawet do zahamowania zmian.

    - Polska i Wielka Brytania, jako państwa
    nienależące do strefy euro, martwiące się nadmierną centralizacją w Unii
    Europejskiej oraz słabością Europy południowej, mają wiele wspólnego;
    według najbardziej prawdopodobnego scenariusza, Polska straciła właśnie
    wpływowego sojusznika w UE - ostrzega Parkes.

    - Jak na ironię, była to jednak "przysługa", jaką
    Wielka Brytania wyświadczyła sobie sama, izolując się i domagając
    się "specjalnego rozwiązania" dla siebie, bez udziału Niemiec czy
    Francji. Ale dla Polski, która problemy tego typu chciałaby rozwiązywać
    na forum unijnym, izolacja Londynu to bardzo zła wiadomość - stwierdził
    ekspert PISM w rozmowie z Onetem.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    182. Hausberger Schule Ewa

    Gabinet
    Angeli Merkel jest najbardziej socjalistycznym rządem w historii
    Republiki Federalnej. Niemcy zafundowali sobie nie tylko
    wschodnioniemiecką kanclerz, ale wręcz coś na kształt NRD-light. Nawet
    Oskar Lafontaine z partii "Die Linke" już w 2008 roku otwarcie szydził z
    chadeków: „Wybraliście na stanowisko kanclerza młodą komunistkę, młodą
    zdeklarowaną komunistkę. Czy w ogóle jesteście tego świadomi?” W imię
    sprawiedliwości społecznej rząd uchwala coraz to nowe ustawy, które
    uderzają bezpośrednio w zasady gospodarki rynkowej. Wydaje się jednak,
    że przynajmniej część CSU (siostrzana partia CDU) zaczyna się powoli
    budzić z letargu. Peter Ramsauer, przewodniczący komisji gospodarki w
    Bundestagu stwierdził wprost, że wielka koalicja zagraża przyszłości
    Niemiec: „Podnosimy koszty energii oraz wydatki na cele socjalne,
    natomiast ograniczamy inwestycje. To obniża konkurencyjność gospodarki
    Niemiec”. Wewnątrz partii powstała także inicjatywa o nazwie Przełom
    Konserwatywny, którego członkowie przeciwstawiają się prowadzeniu przez
    chadeków czerwono-zielonej polityki oraz żądają powrotu do
    konserwatywnych wartości.
    http://www.focus.de/finanzen/doenchkolumne/spd-dominiert-die-regierung-wir-werden-so-sozialistisch-regiert-wie-nie-zuvor_id_3956699.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    183. Sondaż: Większość Niemców


    Sondaż: Większość Niemców uważa, że Berlin jest zbyt zależny od
    Waszyngtonu. I pokłada nadzieję w partnerstwie z Rosją. Prezydent Gauck
    do Amerykanów: „Starczy panowie”

    Fot.bnd.de

    To pokłosie afery szpiegowskiej w
    Federalnej Służbie Wywiadowczej (BND). W połowie tygodnia policja
    zatrzymała 31-letniego pracownika BND, który miał szpiegować dla USA.
    Jak twierdzi brukowiec "Bild am Sonntag" zatrzymany mężczyzna był na
    usługach CIA. Swoje usługi proponował jednak także Rosjanom.

    http://wpolityce.pl/swiat/203816-sondaz-wiekszosc-niemcow-uwaza-ze-berli...



    Ukraina: wyzwolono 4 miasta, w tym Słowiańsk i Kramatorsk

    Ukraińskie siły antyterrorystyczne przejęły całkowitą kontrolę nad
    czterema miastami w obwodzie donieckim: Słowiańskiem, Kramatorskiem,
    Drużkiwką i Konstantynówką - podał w niedzielę rzecznik Rady
    Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko.

    Rosja apeluje o jak najszybsze zwołanie grupy kontaktowej ws. Ukrainy

    Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow zaapelował w
    rozmowie telefonicznej z szefami dyplomacji Francji i Niemiec o jak
    najszybsze zwołanie grupy kontaktowej w celu zawarcia rozejmu między
    Kijowem i separatystami na wschodzie Ukrainy.



    Rosja wzywa do natychmiastowych rozmów w sprawie Ukrainy

    Rosja domaga się natychmiastowego zwołania grupy kontaktowej do spraw
    Ukrainy. Apelował o to szef rosyjskiej delegacji, w rozmowach
    telefonicznych z ministrami spraw zagranicznych Niemiec i Francji.

    Siergiej Ławrow podkreślił, że Rosja jest gotowa uczestniczyć w rozmowach zwaśnionych Ukraińców.

    Rosyjski
    dyplomata przypomniał, że podstawowym zadaniem grupy kontaktowej ma być
    doprowadzenie do stałego zawieszenia broni. Z oświadczenia
    opublikowanego przez rosyjskie MSZ na Facebooku wynika, że do rozmów mieliby usiąść przedstawiciele separatystów, władz w Kijowie, Rosji i Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    184. BRICS doda sprawiedliwości w

    BRICS doda sprawiedliwości w gospodarce światowej


    Kraje
    członkowskie grupy BRICS zamierzają ugruntować pozycje organizacji w
    sprawach międzynarodowych i podnieść jej znaczenie dla gospodarki
    światowej, ale nie planują utworzenia sojuszu wojskowo-politycznego –
    oświadczył prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin.

    BRICS doda sprawiedliwości w gospodarce światowej


    „Nadszedł czas na zwiększenie roli grupy BRICS, do
    której należą Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i Republika Południowej
    Afryki, na to, aby organizacja stanowiła nieodłączną część systemu
    globalnego zarządzania w interesie stabilnego rozwoju” – oświadczył
    Władimir Putin. Zdaniem przywódcy Rosji, na długoterminowy wspólny
    interes krajów członkowskich BRICS składa się ugruntowywanie prymatu
    prawa międzynarodowego oraz centralnej roli ONZ w systemie
    międzynarodowym. „Powiedzmy wprost: bez zasadniczego stanowiska Rosji i
    Chin w Radzie Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Syrii wydarzenia w tym kraju
    od dawna potoczyłyby się według scenariusza libijskiego i irackiego” -
    oświadczył Władimir Putin w wywiadzie dla agencji ITAR-TASS.

    Rozwijając
    tę myśl, prezydent Rosji wskazał na konieczność „stawiania oporu próbom
    narzucania przez niektóre państwa wspólnocie międzynarodowej kursu na
    usuwanie nieodpowiednich reżimów oraz na promocję jednostronnych
    wariantów zażegnywania sytuacji kryzysowych”. „Proponujemy utworzenie
    mechanizmu regularnych konsultacji na wysokim szczeblu między naszymi
    resortami polityki zagranicznej w sprawie różnych konfliktów
    regionalnych w celu wypracowania tam, gdzie jest to możliwe, wspólnych
    stanowisk i podejmowania wspólnych wysiłków w celu ich uregulowania
    środkami politycznymi oraz dyplomatycznymi” – oznajmił Władimir Putin.
    Według niego, państwa nie akceptujące polityki Stanów Zjednoczonych oraz
    ich sojuszników, często są prześladowane, co nie może być tolerowane.

    Wszystkie
    najnowsze oświadczenia prezydenta Rosji w sprawach, dotyczących
    polityki międzynarodowej, świadczą o nadejściu nowego etapu w stosunkach
    między Moskwą a światem – powiedział weteran rosyjskiej dyplomacji,
    ambasador Federacji Rosyjskiej Gleb Iwaszencow. Jego zdaniem, Rosja a Zachód mają różne podejścia do pojęcia supermocarstwa.

    W
    zrozumieniu strony rosyjskiej supermocarstwem jest mocarstwo, któremu
    nikt nie może rozkazywać. Natomiast Stany Zjednoczone wychodzą z
    założenia, że supermocarstwo – to kraj, który może rozkazywać wszystkim.
    W pojmowaniu strony rosyjskiej, mocarstw jest dużo i świat powinien
    mieć charakter wielobiegunowy. Niezależny głos Rosji podnosi na duchu
    wszystkie pozostałe kraje, które nie chcą, aby ktoś im rozkazywał.

    Na
    świecie ciągle rośnie potencjał konfrontacji – mówi Gleb Iwaszencow. -
    Jednak polityka, jak wiadomo, jest mocnym wyrazem gospodarki.

    Na
    międzynarodowej arenie gospodarczej dochodzi do przegrupowania sił.
    Zachód, mimo wszystkich sukcesów technologicznych, zaczyna wycofywać
    się. Z danych, znajdujących się w posiadaniu Goldman Sachs, wynika, że
    przed 2030 rokiem większość ludzi zamożnych będzie mieszkać nie w
    krajach należących do G7, lecz w krajach członkowskich BRICS. Przebiega
    reorganizacja gospodarki światowej, i kraje BRICS występują jako
    najbardziej perspektywiczna grupa na arenie gospodarczej. BRICS jest
    zbiorowym „globalnym Wschodem”, występującym przeciwko „globalnemu
    Zachodowi.

    Nawiązując do gospodarki światowej
    prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin w wywiadzie na temat
    tematyki szczytu BRICS w Brazylii oświadczył, że międzynarodowy system
    walutowo-finansowy w jego aktualnym stanie „jest niesprawiedliwy wobec
    krajów członkowskich BRICS i w ogóle wobec młodych gospodarek”. „Jest
    też nadmiernie uzależniony od pozycji dolara, a mówiąc dokładniej, od
    fiskalnej polityki amerykańskich władz. Kraje członkowskie BRICS pragną
    zmiany tej sytuacji” - podkreślił przywódca Federacji Rosyjskiej.

    Razem
    kraje grupy BRICS stanowią wpływową siłę i w perspektywie będą mogły
    rywalizować z krajami G8 – twierdzi wicedyrektor Instytutu Dalekiego
    Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk Andriej Ostrowski:

    Najważniejsze
    jest to innego. Obecnie Grupa Ośmiu dysponuje potężną dźwignią, która w
    znacznej mierze decyduje o życiu na świecie. Mam na myśli Bank
    światowy, MFW i Bank Odbudowy i Rozwoju. W czasie, gdy kraje
    członkowskie BRICS spotykają się regularnie, mechanizmy gospodarcze,
    decydujące o działalności krajów grupy BRICS, w zasadzie nie istnieją.
    Utworzenie Banku Rozwoju BRICS pozwala na unikanie narzucania woli ze
    strony G8 i na tworzenie pewnej struktury, która może sprzyjać dalszemu
    rozwojowi krajów członkowskich grupy BRICS.

    W
    perspektywie planuje się stworzenie wirtualnego sekretariatu BRICS.
    Równocześnie nie istnieją plany w sprawie stworzenia sojuszu
    wojskowo-politycznego na bazie BRICS. Chodzi nawet nie o geograficzną
    odległość, dzielącą kraje członkowskie organizacji. Nie mówiąc o tym, że
    każdy z jej członków może posiadać własne poglądy, na przykład, na
    zażegnywanie konfliktów regionalnych. Po prostu wszelkie próby
    przekształcania BRICS w sojusz wojskowo-polityczny stanowiłyby krok
    wstecz, w kierunku mentalności blokowej z czasów zimnej wojny. Być może
    ktoś w Stanach Zjednoczonych czy w Europie życzy sobie powrotu do
    tamtych czasów i do logiki wszechstronnej konfrontacji i
    powstrzymywania. Kraje członkowskie grupy BRICS nie są tym
    zainteresowane, ponieważ patrzą w przyszłość.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_07_15/BRICS-doda-sprawiedliwosci-w-gospodarce-swiatowej-2167/


    Blok BRICS tworzy wspólny bank rozwoju

    Ministrowie finansów i szefowie banków rozwojowych państw BRICS
    (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) podpisali we wtorek w
    brazylijskiej Fortalezie porozumienia w sprawie utworzenia wspólnego
    banku rozwoju i funduszu rezerwowego.

    Szczyt BRICS jako punkt wyjściowy w tworzeniu nowego świata


    Wielu
    ekspertów zakłada, że szczyt BRICS w Brazylii stał się ilustracją
    zakrojonych na szeroką skalę zmian w strukturze nowoczesnej geopolityki.
    Przewodnią myślą zawartą w komentarzach, poświęconych spotkaniu liderów
    krajów rozwijających się, jest stwierdzenie faktu zmian, jakie dokonują
    się na światowej arenie politycznej.


    Mimo sankcji i rozluźnienia stosunków na linii Rosja - Unia
    Europejska - Stany Zjednoczone, Ameryka Południowa i Azja pozostają
    niezawodnymi partnerami Moskwy. Odnośnie Banku Rozwoju i funduszu
    walutowego BRICS, to utworzenie tych instytucji może w pełnym zakresie
    zmienić całokształt międzynarodowej koniunktury gospodarczej. Na
    członków grupy BRICS przypada blisko 40 procent ludności świata i jedna
    czwarta światowego PKB. Ekspert do spraw BRICS w Observer Research
    Foundation w Indiach Vivan Sharan powiedział:

    Upatruję
    dwie podstawowe przyczyny, które doprowadziły do utworzenia Nowego
    Banku Rozwoju. Po pierwsze, kraje członkowskie BRICS nie są zadowolone z
    istniejącego ładu społeczno-gospodarczego na świecie. Na przykład,
    Indie stawiają sobie za cel przejście z kategorii krajów ubogich do
    grupy krajów o średnich dochodach, co wymaga wprowadzenia szeregu zmian w
    infrastrukturze. To samo da się powiedzieć o innych krajach
    członkowskich. Drugim celem jest stworzenie alternatywy dla ładu
    światowego, jaki ukształtował się po II wojnie światowej.

    Bank
    BRICS stanie się podstawą finansowej niepodległości krajów
    rozwijających się, – uważa członek zarządu Centrum Badań Gospodarczych i
    Politycznych w Waszyngtonie, prezydent organizacji pozarządowej Just
    Foreign Policy Mark Weisbrot:

    Bank
    Rozwoju BRICS ma powstać jako alternatywa dla MFW i Banku Ś wiatowego,
    które wywierają negatywny wpływ na gospodarki krajów rozwijających się.
    Utworzenie Banku BRICS odzwierciedla zmiany w bilansie sił na światowej
    arenie gospodarczej i politycznej, gdzie Stany Zjednoczone i ich
    struktury nie zajmują już pozycji dominującej.

    Świat
    nie zamierza powracać do modelu z ubiegłego stulecia, w którym istniały
    dwa supermocarstwa. Obecnie świat faktycznie stał się wielobiegunowy.
    Szczyt grupy BRICS w Brazylii stał się kolejnym potwierdzeniem tego
    faktu.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_07_16/Szczyt-BRICS-jako-punkt-wyjsciowy-w-tworzeniu-nowego-swiata-8875/



    Kto tak naprawdę będzie rządził w UE? Merkel i przyjaciele

    Chociaż
    przywódcy państw unijnych odkładają decyzję odnośnie ostatecznego
    kształtu nowej Komisji Europejskiej na sierpień, to już teraz mniej
    więcej znany jest jej skład.

    Parafianowicz: Prezydent Europy Merkel

    Nieważne, czy chadek Jean-Claude Juncker lewicuje. Nieważne, że
    szefem Parlamentu Europejskiego pozostaje socjalista. W zasadzie
    drugorzędne znaczenie ma to, kto zajmie stanowisko szefa tzw. unijnej
    dyplomacji.




    USA zaostrzają sankcje wobec Rosji

    Waszyngton zaostrza sankcje wobec Moskwy. Ograniczenia dotkną rosyjski
    sektor energetyczny, finansowy i obronny - poinformował Departament
    Skarbu USA.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    185. Juncker przeciwny utworzeniu

    Juncker przeciwny utworzeniu "Stanów Zjednoczonych Europy". Ważna oferta dla Wielkiej Brytanii

    Jean-Claude Juncker

    Pro­jekt utwo­rze­nia "Sta­nów Zjed­no­czo­nych
    Eu­ro­py", który po­wró­cił przed wy­bo­ra­mi eu­ro­pej­ski­mi, nie
    zo­sta­nie zre­ali­zo­wa­ny w naj­bliż­szych la­tach. Wy­ni­ka tak z
    nie­ocze­ki­wa­nej de­kla­ra­cji zło­żo­nej przez Je­ana-Clau­de'a
    Junc­ke­ra, który wkrót­ce zo­sta­nie nowym sze­fem Ko­mi­sji
    Eu­ro­pej­skiej. Mocne "Nie" dla planu utwo­rze­nia "su­per­pań­stwa" w
    Eu­ro­pie, zbie­gło się w cza­sie z moż­li­wo­ścią zwro­tu czę­ści
    kom­pe­ten­cji, jakie Wiel­ka Bry­ta­nia prze­ka­za­ła wcze­śniej
    Bruk­se­li, oraz z ogło­sze­niem moż­li­wo­ści po­wsta­nia "Eu­ro­py
    dwóch pręd­ko­ści". Ozna­cza to, że losy eu­ro­pej­skiej in­te­gra­cji
    mogą zde­cy­do­wać się w ciągu naj­bliż­szych pię­ciu lat.




    Zaskakująca deklaracja. "Nie" dla "super-państwa" w Europie

    Po­mysł utwo­rze­nia eu­ro­pej­skie­go
    "su­per­pań­stwa" po­wró­cił przed wy­bo­ra­mi do Par­la­men­tu
    Eu­ro­pej­skie­go. Je­an-Clau­de Junc­ker, de­sy­gno­wa­ny na
    sta­no­wi­sko prze­wod­ni­czą­ce­go Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej, dwa dni
    temu nie­spo­dzie­wa­nie oświad­czył, że nie chce utwo­rze­nia "Sta­nów
    Zjed­no­czo­nych Eu­ro­py". Były pre­mier Luk­sem­bur­ga zło­żył takie
    za­pew­nie­nie pod­czas ostat­niej dys­ku­sji z Ni­ge­lem Fa­ra­ge'em,
    współ­prze­wod­ni­czą­cym eu­ro­scep­tycz­nej frak­cji Eu­ro­pa
    Wol­no­ści i De­mo­kra­cji (EFDD).

    - Eu­ro­pej­skie pań­stwa na­ro­do­we muszą być
    sza­no­wa­ne. Nie wie­rzę w "Stany Zjed­no­czo­ne Eu­ro­py" -
    stwier­dził Junc­ker. - Nie wie­rzę, że Eu­ro­pa może być
    kon­stru­owa­na w opo­zy­cji do państw na­ro­do­wych - dodał.

    Za­ska­ku­ją­ca de­kla­ra­cja Junc­ke­ra, który
    jest jed­nym z naj­bar­dziej za­go­rza­łych zwo­len­ni­ków utwo­rze­nia
    "eu­ro­pej­skie­go su­per­pań­stwa", świad­czy o prze­war­to­ścio­wa­niu
    po­dej­ścia do in­te­gra­cji eu­ro­pej­skiej. Przy­szły
    prze­wod­ni­czą­cy Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej po­go­dził się z tym, że w
    naj­bliż­szych la­tach utwo­rze­nie eu­ro­pej­skie­go pań­stwa
    fe­de­ral­ne­go nie bę­dzie moż­li­we z po­wo­du oporu czę­ści
    państw UE wobec tego po­my­słu. Co wię­cej, Junc­ker wcze­śniej
    za­de­kla­ro­wał, że moż­li­wy jest zwrot czę­ści kom­pe­ten­cji, jakie
    Wiel­ka Bry­ta­nia prze­ka­za­ła na rzecz Unii Eu­ro­pej­skiej.


    Początek gry o Wielką Brytanię. Ważą się losy Londynu w UE

    Wy­cią­gnie­cie ręki do Wiel­kiej Bry­ta­nii,
    któ­rej wła­dze sprze­ci­wi­ły się wy­bo­rze Junc­ke­ra na szefa KE,
    świad­czy o tym, że chce on za­po­biec opusz­cze­niu unij­nych
    struk­tur przez Lon­dyn. Współ­gra to z pla­na­mi Da­vi­da Ca­me­ro­na,
    który za­po­wie­dział prze­pro­wa­dze­nie w 2017 roku re­fe­ren­dum
    do­ty­czą­ce­go przy­szłe­go kształ­tu re­la­cji po­mię­dzy Lon­dy­nem a
    Bruk­se­lą. Bry­tyj­ski pre­mier za­po­wie­dział przy tym, że chce, by
    Wiel­ka Bry­ta­nia po­zo­sta­ła człon­kiem UE, choć opo­wie­dział się
    za “od­zy­ska­niem” czę­ści kom­pe­ten­cji prze­ka­za­nych wcze­śniej
    in­sty­tu­cjom unij­nym.

    Ugo­do­wy kurs Junc­ke­ra nie musi jed­nak
    ozna­czać, że uda mu się wy­grać roz­gryw­kę z bry­tyj­ski­mi
    eu­ro­scep­ty­ka­mi na forum unij­nym. Świad­czą o tym ostat­nie
    wy­da­rze­nia na forum Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go. Frak­cja EFDD
    nie otrzy­ma­ła bo­wiem ani jed­ne­go sta­no­wi­ska
    prze­wod­ni­czą­ce­go par­la­men­tar­nych ko­mi­sji.

    Był to re­zul­tat umowy, jaką za­war­ły
    naj­więk­sze frak­cje - EPP, S&D i ALDE, aby nie do­pu­ścić do
    wzro­stu po­li­tycz­nej roli eu­ro­scep­ty­ków. - Fe­de­ra­li­stycz­ni
    fa­na­ty­cy nie­na­wi­dzą kon­tro­li i opo­zy­cji. Fe­de­ra­li­ści
    za­war­li brud­ną umowę za ku­li­sa­mi, ozna­cza­ją­cą zi­gno­ro­wa­nie
    głosu wy­bor­ców. To skan­dal - oce­nił Nigel Fa­ra­ge w ko­men­ta­rzu
    dla Onetu.


    "Cena" za zgodę. Możliwe kolejne konflikty

    De­kla­ra­cja Junc­ke­ra nie uspo­ko­iła także
    bry­tyj­skich eu­ro­de­pu­to­wa­nych z frak­cji Eu­ro­pej­scy
    Kon­ser­wa­ty­ści i Re­for­ma­to­rzy (ECR). Eu­ro­po­seł Syed Ka­mall
    po­wie­dział wprost, że róż­ni­ce zdań są nadal znacz­ne, zwłasz­cza
    jeśli cho­dzi o wzmac­nia­nie in­sty­tu­cji unij­nych. W jego oce­nie,
    po­mi­mo de­kla­ra­cji, nowy szef Ko­mi­sji Eu­ro­pej­skiej bę­dzie i
    tak utoż­sa­miał "prze­su­nię­cie upraw­nień państw na­ro­do­wych w
    kie­run­ku Par­la­men­tu Eu­ro­pej­skie­go".

    "Ceną" za współ­pra­cę Wiel­kiej Bry­ta­nii z nową
    Ko­mi­sją bę­dzie kwe­stia re­for­my funk­cjo­no­wa­nia Unii
    Eu­ro­pej­skiej, czego do­ma­ga­ją się wła­dze w Lon­dy­nie. Pro­ces
    ne­go­cja­cji w tej spra­wie bę­dzie jed­nak nie­zwy­kle trud­ny, jako
    że Bry­tyj­czy­cy do­ma­ga­ją się np. więk­szej moż­li­wo­ści w kwe­stii
    kształ­to­wa­nia po­li­ty­ki imi­gra­cyj­nej, co w oce­nie Junc­ke­ra
    jest zła­ma­niem za­sa­dy wol­ne­go prze­pły­wu osób i usług po­mię­dzy
    pań­stwa­mi UE.

    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/juncker-przeciwny-utworzeniu-stanow-zjednoczonych-europy-wazna-oferta-dla-wielkiej/ptq3y



    Na ratowanie Unii Europa wydała już 2,5 biliona euro

    10,3 bln euro to szacowany koszt
    łącznie z utraconymi korzyściami. Do tego
    polityczne tsunami. Jak do tej pory w co najmniej 11
    państwach Unii rządzący politycy stracili
    stanowiska z powodu wydarzeń związanych z
    kryzysem.Przyszły rok będzie pierwszym od początku globalnego kryzysu




    Rotfeld: Unia Europejska chciałaby być taką światową Szwajcarią

    Rotfeld: Unia Europejska chciałaby być taką światową Szwajcarią
    B. szef dyplomacji w "Faktach po Faktach".
    zobacz więcej »
    Unia chciałaby być
    taką światową Szwajcarią - ocenił w "Faktach po Faktach" Adam Daniel
    Rotfeld, komentując stanowisko wspólnoty wobec Rosji. - Trzeba jednak
    powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt potężna, aby mogła spełniać
    tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie Szwajcaria - podkreślił.
    - W momencie, kiedy się dowiedziałem (o
    katastrofie malezyjskiego boeinga -red.), pomyślałem, że rozwój wypadków
    w tej części świata wszedł w jakościowo nowy etap, który staje się
    coraz mniej przewidywalny - opisywał w "Faktach po Faktach" swoją
    pierwszą reakcję na informację o tragedii Adam Daniel Rotfeld.Nie sądzę, żeby to było zamierzone - mówił Rotfeld o prawdopodobnym
    zestrzeleniu maszyny przez wspomaganych przez Moskwę separatystów.

    -
    Zamierzone było natomiast to, aby utrzymać niestabilność i stan bardzo
    poważnego napięcia na terytorium nie tylko południowo-wschodniej części,
    ale całej Ukrainy - powiedział Rotfeld.

    Wasalizacja Ukrainy

    Profesor
    podkreślił, że "Rosja podjęła decyzję wobec Ukrainy już dosyć dawno".
    Wynika to - jak argumentował - z tego, że nie pogodziła się ona z
    niepodległością Ukrainy.

    - Ten stan przejściowy od momentu, kiedy
    ogłoszono niepodległość (Ukrainy - red.) po 2013 r. był traktowany jako
    taki okres powolnego przywracania nierozerwalnej łączności Ukrainy z
    Rosją, czyli krótko mówiąc: wasalizacji Ukrainy, gdzie formalnie
    zostanie zachowana jej państwowa struktura, ale faktycznie będzie ona
    częścią tego, co Rosjanie nazywają "Russkij mir", czyli świat rosyjski -
    powiedział Rotfeld.Były minister spraw zagranicznych ocenił, że Rosja zmierzała do tego, by
    przekształcić Ukrainę "w rodzaj nowej Syrii", czyli państwa upadłego.

    Dodał
    jednak, że w jego opinii byty w rodzaju Donieckiej czy Ługańskiej
    Republiki Ludowej nie mają w dłuższej perspektywie szans powodzenia.

    -
    Władzę tam objęli ludzie, którzy wywodzą się z rosyjskich służb
    specjalnych, którzy zostali do tego odpowiednio przygotowani, ale są tam
    rozmaite typy bandyckie, z przeszłością nie tyle niejasną, ile
    kryminalną. Są też ludzie wprowadzeni w błąd, którym się wydaje, że
    otwiera się przed nimi jakaś szansa, że skoro się tworzy niepodległe
    państwo, to być może będą mieli jakąś możliwość zrobienia kariery -
    wyliczał Rotfeld.

    - Trzeba sobie powiedzieć, że to wszystko weźmie
    w łeb: nie będzie niepodległej Republiki Donieckiej ani Ługańskiej. Nie
    będzie niepodległej tzw. Noworosji. Ukraina zostanie niepodległym,
    zintegrowanym państwem - podkreślił.We wtorek w Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji państw unijnych.
    Rotfeld ocenił, że powinien popłynąć stamtąd jasny komunikat w stronę
    Rosji.

    - Jeśli taki sygnał stanowczy zostanie z Brukseli
    uzgodniony i całemu światowi to stanowisko zostanie zaprezentowane,
    będzie to dla Rosji świadectwo, że liczenie na to, że świat zachodni
    jest słaby, bo jest rozbity i nie jest w stanie zjednoczyć się w żadnej
    sprawie. Dla UE jest to pewnego rodzaju test - podkreślił były szef
    polskiej dyplomacji.

    - Unia chciałaby być taką światową
    Szwajcarią. Trzeba jednak powiedzieć, że Unia jest zbyt duża, zbyt
    potężna, aby mogła spełniać tylko tę rolę, jaką spełnia w Europie
    Szwajcaria - zaznaczył.


    Berlin chce rozmawiać z Moskwą. Szef MSZ "widzi obecnie pewien postęp"

    Berlin chce rozmawiać z Moskwą. Szef MSZ "widzi obecnie pewien postęp"

    Frank-Walter Steinmeier onie zajął konkretnego stanowiska w sprawie zaostrzenia sankcji.
    czytaj dalej »

    "W Wielkiej Brytanii sprzedaż Mistrali Rosjanom byłaby

    nie do pomyślenia"

    "W Wielkiej Brytanii sprzedaż Mistrali Rosjanom byłaby<br />
nie do pomyślenia"

    Skrytykował w tym kontekście plan sprzedaży przez Francję okrętów desantowych Rosji.
    zobacz więcej »

    Jak Władimir Putin rządzi światem?

    Podczas gdy cała uwaga międzynarodowej opinii publicznej
    zogniskowana jest wokół krwawych walka toczących się na wschodzie
    Ukrainy, prawdziwa batalia o rosyjskie przywództwo na globalnej scenie
    politycznej toczy się daleko od europejskich granic, głównie w Azji i
    Afryce - uważa Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    186. Merkel i Putin mają plan dla

    Merkel i Putin mają plan dla Ukrainy: gaz za rezygnację Kijowa z NATO

    Suwerenność
    Krymu w zamian za bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy. Rosja chce też
    rezygnacji Ukrainy ze starań o członkostwo w NATO.

    Według brytyjskiego dziennika "The Independent", kanclerz Angela Merkel i prezydent Władimir Putin nadal chcą negocjować plan pokojowy dla Ukrainy.

    Zdaniem
    gazety, Niemców nie odstraszyło nawet zestrzelenie malezyjskiego
    samolotu na Ukrainie. Rozmowy zostały przerwane, ale mają zostać
    wznowione, gdy tylko rozpocznie się międzynarodowe śledztwo w tej
    sprawie. Kanclerz Merkel ma być mediatorem między prezydentami Ukrainy i
    Rosji.

    Brytyjski dziennik twierdzi, że główną osią rozmów
    jest uznanie aneksji Krymu przez Rosję i suwerenności półwyspu.
    Pierwszym krokiem ma być jednak wycofanie przez Moskwę wsparcia
    finansowego i wojskowego dla separatystów na wschodzie Ukrainy. W zamian
    władze w Kijowie miałyby się zgodzić na zdecentralizowane władzy w tych
    regionach.

    Według informacji "The Independent", rosyjsko-niemiecki plan zakłada również, że ukraiński prezydent musiałby wycofać się ze starań o członkostwo w NATO. W zamian Władimir Putin nie blokowałby relacji handlowych Kijów-Bruksela. Ukraina
    mogłaby też podpisać długoterminowy kontrakt z Gazpromem na dostawy
    gazu, za korzystną cenę. W ramach tej umowy otrzymałaby też od Moskwy
    miliard dolarów rekompensaty za stacjonowanie Floty Czarnomorskiej na
    Krymie do czasu aneksji.

    "The Independent" twierdzi, że
    rozmowy wspiera ukraiński biznesmen Dmytro Firtasz, który ma dobre
    kontakty z rosyjską administracją. 


    Szef MSZ Izraela: Niemcy powinny stanąć na czele misji pokojowej w Strefie Gazy

    Szef MSZ Izraela: Niemcy powinny stanąć na czele misji pokojowej w Strefie Gazy

    Niemcy jako naród, który jest kierowniczą siłą polityczną w
    Europie, musi przejąć decydującą rolę w konflikcie w Strefie Gazy -...
    czytaj dalej »


    Czy Unia Europejska szyje sobie mundur wojskowy?


    Kilka
    dni temu niemiecka gazeta „Die Welt” poinformowała, że w niedużym
    miasteczku Stadtallendorf w kraju związkowym Hesja zapoczątkowana
    została „nowa, znamienna karta w niemieckiej historii wojskowości”.
    Odbyła się tam uroczysta ceremonia przekazania jednej z jednostek
    wojskowych Holandii pod dowództwo jednostki wojskowej Niemiec.

    Eksperci podkreślają, że tego typu wydarzenie, gdy
    jeden europejski kraj dobrowolnie wyrzeka się jednego z najbardziej
    istotnych elementów swej suwerenności, ma miejsce po raz pierwszy.

    Konkretnie
    chodzi o 11. Brygadę Desantowo-Szturmową Królewskich Lądowych Sił
    Zbrojnych Holandii, w której służy 2100 żołnierzy. Przeszła ona pod
    dowództwo sił szybkiego reagowania Bundeswehry. Na ceremonii, w której
    uczestniczyło 3 tysiące osób, były obecne szefowe resortów obronnych obu
    krajów. Minister obrony Holandii nazwała zjednoczenie dwóch jednostek
    wojskowych „historycznym kamieniem milowym” w procesie integracji,
    natomiast Ursula von der Leyen uznała tę decyzję za „początek nowej ery
    na drodze do tworzenia jednolitej armii europejskiej”.

    Według
    „Die Welt”, obecnie przygotowywany jest kolejny tego rodzaju projekt, a
    mianowicie włączenie holenderskiej 43. Brygady Zmechanizowanej do
    składu I. Dywizji Pancernej Bundeswehry. Ponadto na bazie jednej z
    niemieckich szkół artyleryjskich planuje się zorganizowanie wspólnych
    niemiecko-holenderskich szkoleń „Taktyczne wsparcie ogniowe”. Swoje
    zainteresowanie tym projektem wyraziła Belgia, a także Francja i Włochy.

    Niemieckie
    siły lądowe zamierzają odegrać rolę „inspiratora i pioniera” w
    rozwijaniu europejskiej współpracy wojskowej. Obecnie Niemcy patrzą na
    południe i wschód Europy, dążąc do nawiązania podobnych kontaktów z
    Austrią i Polską. „Die Welt” cytuje wypowiedź szefa komitetu do spraw
    obrony Bundestagu Hansa-Petera Bartelsa, że „nadszedł w końcu czas na
    podejmowanie konkretnych kroków w celu utworzenia jednolitej armii
    europejskiej”.

    Można zrozumieć entuzjazm ministrów
    obrony, a także polityków i generałów z Niemiec i Holandii co do
    realnych kroków w kierunku integracji wojskowej. Jednak są to jedynie
    pewne szkice całokształtu przyszłej armii europejskiej – jeśli w ogóle
    projekt powstanie. W związku z tym eksperci przypominają, że korzenie
    tego pomysłu sięgają roku 1952, gdy Francja, Niemcy, Włochy, Belgia,
    Holandia i Luksemburg podpisały układ w sprawie europejskiej wspólnoty
    obronnej, przewidujący utworzenie zintegrowanej armii europejskiej.
    Później funkcje obronne przejęło NATO, wobec tego projekt integracji
    wojskowej w Europie Zachodniej upadł.

    W późniejszych
    latach w sferze jednolitej polityki obronnej pojawiały się różne
    inicjatywy i powstawały różne grupy. Można tutaj wymienić chociażby
    inicjatywę „Trójkąta Weimarskiego”, powołanego przez Francję, Niemcy i
    Polskę i popartego przez Włochy i Hiszpanię, w celu utworzenia wspólnych
    struktur ds. wojskowego planowania i dowodzenia. Można przypomnieć
    także inicjatywę „Grupy jedenastu”, która pojawiła się w 2012 roku i
    przewidywała między innymi formowanie jednolitego rynku zbrojeń. Jednak
    jak dotychczas wszystkie podobne pomysły blakną w cieniu strategicznych
    planów militarnych Stanów Zjednoczonych i NATO, uważa ekspert do spraw
    wojskowości, redaktor naczelny czasopisma „Obrona Narodowa” Igor
    Korotczenko:

    Unia
    Europejska od dawna deklaruje chęć i gotowość do prowadzenia operacji
    zbrojnych. Jednak Europa nie może samodzielnie tego robić, ponieważ
    właśnie Stany Zjednoczone występują w ramach sojuszu w charakterze
    głównego inicjatora i dawcy operacji zbrojnych. Możliwości Europy są
    ograniczone.

    Można zrozumieć, dlaczego w ostatnim
    czasie temat polityki obronnej Unii Europejskiej znów wysforował się na
    pierwsze miejsce. W tych dniach Bruksela faktycznie stąpa po pietach
    swojego starszego atlantyckiego partnera, starannie podsycając obawy
    przed mityczną „rosyjską agresją”.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_08_08/Czy-Unia-Europejska-szyje-sobie-mundur-wojskowy-6364/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    187. a vice versa?

    Niemcy domagają się od innych krajów list agentów
    MSZ Niemiec wezwał inne kraje do ujawnienia nazwisk agentów, którzy działają na terenie Niemiec - informuje "Der Spiegel". Nota w tej sprawie została skierowana do wszystkich placówek
    dyplomatycznych obcych państw. Gazeta podkreśla, że niemieckie władze
    oczekują odpowiedzi od wszystkich krajów.

    Tygodnik ocenia,
    że jest to "niecodzienna prośba", która jest "wyrazem frustracji
    frustracji z powodu panoszenia się w kraju zagranicznych wywiadów". 
    Gazeta przypomina, że USA odmówiły ujawnienia listy osób pracujących
    w Niemczech dla CIA, NSA i wywiadu wojskowego.

    Rosja zainwestuje w gospodarkę Kirgistanu 500 mln dolarów 


    Rosja przeznaczy 500 milionów dolarów na wsparcie
    gospodarki Kirgistanu w celu jak najszybszego przystąpienia tego państwa
    do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej - powiedział dziennikarzom szef
    MSZ FR Siergiej Ławrow po spotkaniu Władimira Putina z prezydentem
    Kirgistanu Ałmazbekiem Atambajewem.

    Wcześniej Kirgistan
    oświadczył, że liczy na przyłączenie się do końca roku do
    Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, która w ramach integracji
    euroazjatyckiej od 1 stycznia 2015 roku tworzona będzie na bazie Unii
    Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_08_12/Rosja-zainwestuje-w-gospodarke-Kirgistanu-500-mln-dolarow-7963/



    Polityczna „układanka” Unii Europejskiej

    Polityczna „układanka” Unii Europejskiej

    Jak
    poinformował na dniach portal internetowy „Euractiv” z siedzibą w
    Brukseli, grupa „Przyjaciół Komisji Europejskiej”, w skład której
    wchodzą byli wyżsi funkcjonariusze tego organu, wystąpiła z wnioskiem w
    sprawie restrukturyzacji „eurorządu”.

    Propozycja obejmuje między innymi rozdzielenie
    komisarzy po tak zwanych „klastrach” lub roboczych grupach z
    wiceprzewodniczącymi Komisji na czele. Należy zwrócić uwagę, że nie jest
    to jedyna inicjatywa, która pojawiła się w trakcie tworzenia tej
    struktury władzy. Cały proces coraz bardziej przypomina grę w swojego
    rodzaju polityczna „układankę”.

    Dziś w stolicy
    zjednoczonej Europy – w Brukseli, jak zwracają uwagę komentatorzy,
    istnieją dwa „centra władzy”. Jedno, znajdujące się w budynku
    Berlaymont, jest siedzibą aktualnego jeszcze, ale opuszczającego swoje
    stanowisko w listopadzie przewodniczącego Komisji Europejskiej - Jose
    Manuela Barroso. Drugie znajduje się naprzeciwko, w tym samym
    europejskim kwartale, na zaniedbanym 9. piętrze pałacu Karola Wielkiego –
    Charlemagne. Do ścian korytarza przypięte są proste arkusze papieru z
    umieszczonymi na nich strzałkami i napisem: „Do prezydenta-elekta
    Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Juncker’a”. Zdaniem szefa roboczego
    sztabu Junckera - 43-letniego niemieckiego doktora prawa Martina
    Selmayra, którego cytuje „Euractiv”, rozwiesił on kartki z tym napisem,
    aby zmusić szefa do uśmiechu.

    Chodzi o to, że przyszły
    szef Komisji Europejskiej, w przeszłości – premier Luksemburga, nie
    toleruje pompatyczności i formalizmu, w przeciwieństwie do swojego
    poprzednika. Chciałby, aby zwracano się do niego po imieniu
    „Jean-Claude”. Jednak w ostatnich dniach ani Selmayerowi, ani tym
    bardziej jego szefowi, nie jest do śmiechu. Podczas nadzwyczajnego
    szczytu UE, który został zaplanowany na 30 sierpnia, powinni zostać
    wskazani kandydaci na stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej i
    wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i polityki
    bezpieczeństwa – najważniejszej osoby polityki zagranicznej zjednoczonej
    Europy. Następnie wybór komisarzy wstąpi w decydującą fazę.

    Jak
    podreślają eksperci, dzisiaj przed Junckerem stoją trzy główne kwestie -
    brytyjska, rosyjska i problemy strefy euro. Co się tyczy Wielkiej
    Brytanii, to jest to kwestia żądań Camerona co do zapewnienia
    przedstawicielowi mglistego Albionu jakiejś znaczącej teki - komisarza
    do spraw handlu lub rynku wewnętrznego. W przeciwnym razie, brytyjscy
    eurosceptycy, których siła rośnie, zdobędą dodatkowy argument za
    wyjściem z Unii Europejskiej.

    Jeśli chodzi o Rosję, to,
    jak już wspomniano wcześniej, przywódcy UE nie zgadzają się w temacie
    kandydatów na stanowisko szefa dyplomacji europejskiej Federica
    Mogherini przez niektórych uważana jest za zbyt „miękką” wobec Moskwy, a
    jej polski odpowiednik Radosław Sikorski, wręcz przeciwnie, okazał się
    zbyt twardy. Przeciwko niego wystepują ci, którzy są zainteresowani
    utrzymaniem stosunków handlowych z Rosją. Tutaj w jednym klastrze
    znalazłyby się sfera polityki zagranicznej oraz handlu, co według
    przyszłego szefa Komisji Europejskiej, zapewniłoby potrzebną równowagę.

    Kontrowersje
    wokół kandydata na szefa Eurogrupy sprowadzają się do tego, który kraju
    powinien on reprezentować. W każdym razie, spośród wymienionych
    problemów rosyjski jest zdecydowanie najbardziej dotkliwy. Co prawda,
    czołowy ekspert Centrum analizy sytuacyjnej Rosyjskiej Akademii Nauk
    Siergiej Utkin nie jest skłonny do wyolbrzymiania nacisków Stanów
    Zjednoczonych na proces tworzenia władzy politycznej w zjednoczonej
    Europie.

    Myślę, że
    wpływ może być w niewielkim stopniu. Nawet jeśli, to raczej nie na skład
    komisji, ale być może na niektóre kierunki jej działalności - przede
    wszystkim w zakresie polityki zagranicznej i polityki rozszerzenia. Co
    do zasady, to państwa członkowskie proponują kandydatów do Komisji
    Europejskiej na podstawie ich krajowych interesów politycznych. I proces
    ten nie jest bezpośrednio związany ani z tematami zagranicznymi w
    ogóle, ani z ukraińskim kryzysem w szczególności.

    W
    każdym razie, Junker, jak powiedział Martin Selmayer, zamierza uporać
    się z problemami wewnętrznymi. Jest on przeciwny licznym podróżom po
    całym świecie, czym zasłynął Barroso. Na przykład, w 2012 roku, wydał on
    3 razy więcej, niż szefowa dyplomacji Unii Europejskiej Catherine
    Ashton. Juncker zamierza również zapewnić większą przejrzystość swoim
    działaniom. Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić jak to wszystko wpłynie
    na skuteczność „eurorządu”. „Układanka” władzy politycznej zjednoczonej
    Europy nie został jeszcze ułożona.

    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_08_15/Polityczna-ukladanka-Unii-Europejskiej-2924/

    • Jeśli ja mam bar McDonald's i ty masz taki bar, to nie wypowiesz mi wojny? Rosjanie wolą honor od big maców

      Teraz, gdy Rosja zakazała sprowadzania wszelkich amerykańskich,
      europejskich i japońskich produktów rolnych, globalizacja nagle zaczęła
      się pruć znacznie szybciej, niż ktokolwiek to sobie wyobrażał.

    • Przez 20 lat wierzyliśmy, że jeśli ja mam bar McDonald's i ty masz bar McDonald's, to nie wypowiesz mi wojny, bo mamy wspólny interes. Ale Putin nie potrzebuje McDonald's
      Globalizacja, dopóki trwała, była czarującą opowieścią o czekającej nas przyszłości. Świat jest połączony, a zatem staje się nie tylko bogatszy, ale też bardziej pokojowy. Technologie kapitalizmu międzynarodowego - przenoszenie produkcji i usług za granicę oraz ich import - nie tylko zwiększą rentowność przedsiębiorstw, ale również ograniczą ludzką kłótliwość. Grając online w szachy z mieszkańcami Indii, upodobnimy się do nich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    188. Ukraina: Separatyści


    Ukraina: Separatyści strzelają z moździerzy do konwoju z uchodźcami. Wiele ofiar cywilnych

    Pod
    Ługańskiem prorosyjscy separatyści ostrzelali konwój z cywilami, którzy
    uciekali przed walkami. Według ukraińskiej armii jest wiele ofiar
    śmiertelnych. Separatyści mieli użyć moździerzy.

    Po rozmowach Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji: "Pewien postęp" ale brak zmian

    -
    Ukraina nie przecięła czerwonej linii - podsumował Pawło Klimkina
    pięciogodzinne rozmowy w Berlinie szefów dyplomacji Ukrainy,
    Rosji, Niemiec i Francji. Kraje mogły naciskać na Ukrainę by zakończyła
    akcję antyterrorystyczną.
    Saryusz-Wolski: Następuje powolna aneksja wschodniej Ukrainy przez Rosję
    Następuje
    powolna aneksja wschodniej Ukrainy z otwartą przyłbicą, tym razem
    z oznakowanym sprzętem i żołnierzami. To jest testowanie Zachodu
    i granicy, za którą Rosja wciąż może się przesunąć - ocenił sytuację
    w Donbasie Jacek Saryusz-Wolski.

    Kowal o spotkaniu w Berlinie: Jak w XIX w., negocjacje nad głowami innych
    – Zaczyna się
    robić jak w XIX wieku: jakieś dwa, trzy mocarstwa w Europie negocjują
    z Rosją nad głowami innych – mówił o spotkaniu szefów dyplomacji
    Niemiec, Rosji, Francji i Ukrainy, Paweł Kowal na antenie TVP Info.
    Debata nt. Ukrainy bez Polski? Rosati: To taktyczne posunięcie
    – Polska jest
    zwolennikiem twardszej polityki wobec Rosji, a Niemcy i Francuzi są
    zwolennikami dalszej dyplomacji bez stosowania kija – tak eurodeputowany
    PO Dariusz Rosati tłumaczył nieobecność na spotkaniu szefów dyplomacji
    Rosji,...




    Rozmowy w Berlinie bez Polski. "Chwała Bogu, że nie było Radka Sikorskiego"

    Rozmowy w Berlinie bez Polski. "Chwała Bogu, że nie było Radka Sikorskiego"

    W niedzielę w Berlinie odbyły się rozmowy ministrów
    spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Rosji ws. Ukrainy.ocenił w TVN24 Biznes i Świat Paweł Zalewski, współprzewodniczący Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa, były europoseł.Celem Polski jest utrzymanie wspólnej polityki Unii Europejskiej wobec
    Rosji. Ta inicjatywa nie jest inicjatywą unijną. To jest inicjatywa
    ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Francji.
    Po północy zakończyły się w Berlinie rozmowy na temat konfliktu na
    Ukrainie. Uczestniczyli w nich szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji,
    Francji i Niemiec. Spotkanie nie przyniosło konkretów. Tylko Berlin
    próbuje zachować urzędowy optymizm. Dużo bardziej krytyczni są
    najważniejsi uczestnicy spotkania: Ławrow i Klimkin.

    Minister
    spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier ogłosił, że strony
    osiągnęły postęp; nie podał jednak żadnych szczegółów. Szef niemieckiej
    dyplomacji dodał, że najprawdopodobniej we wtorek ministrowie ustalą, w
    jakiej formie będą kontynuowali dialog.

    Celem rozmów w Berlinie było rozważenie sposobów doprowadzenia do zawieszenia broni na wschodniej Ukrainie.

    czytaj dalej »


    Szefowie MSZ Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy
    osiągnęli konsensus w sprawie dostawy konwoju humanitarnego na
    południowн wschód Ukrainy - oświadczył szef MSZ FR Siergiej Ławrow,
    podsumowując wyniki czterostronnych rozmów na temat kryzysu na
    południowym wschodzie Ukrainy.

    „Stwierdzono, że w tym,
    co dotyczy rosyjskiej inicjatywy w sprawie wysłania 300 ciężarówek z
    pomocą humanitarną, wreszcie wszystkie sztuczne kwestie zostały
    rozwiązane. Wszystko zostało uzgodnione ze stroną ukraińską i
    Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża. Liczę, że w najbliższym
    czasie tę pomoc otrzymają ci, którzy jej potrzebują” - poinformował
    Ławrow dziennikarzy.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_08_18/W-Berlinie-zostal-osiagniety-konsensus-ws-dostawy-pomocy-na-Ukraine-4033/


    Ławrow: Kijów powinien zrezygnować z użycia siły w celu zażegnania kryzysu

    Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow uważa, że międzynarodowe
    wysiłki zmierzające do zażegnania sytuacji na południowym wschodzie
    Ukrainy są bezskuteczne, dopóki Kijów używa siły.

    Takie oświadczenie minister złożył, podsumowując wyniki spotkania szefów MSZ Rosji, Niemiec, Francji i Ukrainy.

    Ponadto
    szef MSZ podkreślił, że negatywnie odbiera prośby Ukrainy do NATO i UE o
    udzielenie Kijowowi pomocy wojskowej, ponieważ te prośby „są sprzeczne z
    osiągniętymi porozumieniami, dotyczącymi konieczności zawieszenia broni
    i rozpoczęcia rozmów”.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_08_18/Lawrow-Kijow-powinien-zrezygnowac-z-uzycia-sily-w-celu-zazegnania-kryzysu-9771/

    W DRL wprowadzono karę śmierci


    Wczoraj odbyło się pierwsze posiedzenie Prezydium Rady
    Ministrów DRL, na którym zostały zatwierdzone tezy, dotyczące Sądów
    Wojskowych oraz Kodeks Karny DRL.

    Co się tyczy
    opracowania Kodeksu Karnego DRL, u jego podstaw legła baza prawna FR -
    podkreślono w komunikacie centrum prasowego DRL. „Akt ustawodawczy
    przewiduje karę śmierci za szczególnie ciężkie zbrodnie” - czytamy w
    komunikacie.

    Jednocześnie, jak powiedział wicepremier
    DRL Aleksander Karaman, po zakończeniu wojny DRL pójdzie „drogą
    humanizacji ustawodawstwa karnego”.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_08_18/W-DRL-wprowadzono-kare-smierci-1537/

     Steinmeier: "Nie zrealizowaliśmy ustaleń ws. Ukrainy. Dramat"


    Negocjacje w Berlinie: Ławrow usiłował przywrócić partnerom pamięć


    Negocjacje w Berlinie: Ławrow usiłował przywrócić partnerom pamięć

    Jak powiedział minister spraw zagranicznych Federacji
    Rosyjskiej Siergiej Ławrow, wykazuje on, że Unia Europejska a Rosja
    gotowe są do poszukiwań dróg do zaprzestania wojny domowej w środku
    Europy. Waszyngton w tym czterostronnym formacie oficjalnie nie
    uczestniczy, chociaż ustawiczne wysuwanie podczas takich spotkań
    warunków nie do zaakceptowania ze strony Kijowa, jawnie zdradza
    zaangażowanie w tej sprawie Stanów Zjednoczonych.

    Pogłoski
    na temat prawdopodobieństwa organizacji już wkrótce spotkania na
    najwyższym szczeblu – czyli prezydentów Rosji i Ukrainy, a nawet liderów
    Francji i Niemiec, zgodnie z oczekiwaniami, okazały się mocno
    przesadzone. Uczestnicy konsultacji berlińskich w ciągu najbliższych
    dwóch dni podejmą próbę „wypracowania sformułowań, będących do
    zaakceptowania dla wszystkich stron”, i poinformować o tym liderów swych
    państw. Dopiero po tym zapadnie decyzja w spawie prawdopodobnego
    formatu dalszych negocjacji. Oświadczył to po niedzielnym czterostronnym
    spotkaniu w Berlinie minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej
    Siergiej Ławrow. Wypada dodać, że szef dyplomacji rosyjskiej był jedynym
    wśród uczestników spotkania, który po nim zorganizował obszerną
    konferencję prasową.

    Ważne
    jest już to, że nikt podczas spotkania nie sprzeciwił się potwierdzeniu
    aktualności oświadczenia genewskiego, co już jest osiągnięciem.
    Oczywiście, smutne jest, że musimy traktować jako osiągnięcie
    potwierdzenie konsensu, zanotowanego jeszcze kilka miesięcy temu. Jednak
    w rzeczywistości jest to już dobrze. Gdyż do niedawna jeszcze w Europie
    nie chciano nawet przypominania oświadczenia genewskiego.

    Oświadczenie
    genewskie zostało zaakceptowane w dniu 17 kwietnia przez Rosję, USA, UE
    i Ukrainę. Stało się też „mapą drogową” w uregulowaniu sytuacji i
    przewidywało rozbrojenie wszystkich nielegalnych formacji, amnestię,
    uwolnienie zajętych budynków. Najważniejsze zaś było „niezwłoczne
    nawiązanie szeroko zakrojonego dialogu narodowego, który weźmie pod
    uwagę interesy wszystkich regionów i wszystkich sił politycznych
    Ukrainy”. Zamiast tego Kijów, na wniosek USA, zaproponował „pokojowy
    plan Poroszenki”. Było to ultimatum, zawierające żądanie niezwłocznego
    poddania się uczestników ruchu oporu na południowym wschodzie, co
    spowodowałoby krwawą rzeź w regionach Donbasu i Ługańska. W zajętych
    przez gwardię narodową Ukrainy miastach i wsiach na tych terenach już
    zaczęły się masowa filtracja i „oczyszczanie terenu” na podobieństwo
    tego, co robili na okupowanych terenach Związku Radzieckiego członkowie
    nazistowskich oddziałów pacyfikacyjnych w latach II wojny światowej.

    Szef
    dyplomacji rosyjskiej przypomniał, że Kijów i jego zachodni sponsorzy
    albo mają bardzo krótką pamięć, albo też poważne luki w niej. Te same
    zasady, jakie utrwalono w Genewie, zostały zanotowane jeszcze w
    kijowskiej deklaracji z dnia 21 lutego, pod którą złożyli swoje podpisy
    ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec i Polski, - powiedział
    Siergiej Ławrow:

    Koncepcja
    jedności narodowej stanowi podstawę dla wszystkich pozostałych rzeczy.
    Jest to pierwszy punkt tamtego – czyli kijowskiego jeszcze –
    porozumienia. Wszyscy wychodzili z tego właśnie założenia, czyli z tego,
    że ma powstać rząd jedności narodowej – rząd przejściowy, lecz naprawdę
    rząd jedności narodowej. W dwa dni po podpisaniu tamtego porozumienia
    zostało ono zerwane. Doszło do zamachu stanu, i do wiadomości publicznej
    podano, że władzę w Kijowie przejął „rząd zwycięzców”: warto zwrócić
    uwagę na tę różnicę – z jednej strony jest mowa o jedności narodowej, z
    drugiej – o zwycięzcach i zwyciężonych. W tym właśnie tkwi problem,
    który powoduje obecnie coraz to nowe tragedie na Ukrainie.

    Główną
    zmianą pozytywną podczas spotkania w Berlinie stał się konsens w
    sprawie dostaw rosyjskiej pomocy humanitarnej dla ludności południowego
    wschodu Ukrainy, – powiedział Siergiej Ławrow. Usunięto „wszystkie
    problemy, które w znacznej mierze sztucznie były tworzone przez Ukrainę i
    Zachód”.

    Niestety, – dodał minister Ławrow, – nic
    podobnego nie stało się w podejściu do wprowadzenia rozejmu i
    rozpoczęcia politycznego procesu uregulowania sytuacji.


    Wprowadzenie rozejmu jest najbardziej palącym zadaniem, gdyż giną
    ludzie i niszczona jest cywilna infrastruktura. Potwierdziliśmy nasze
    stanowisko, które na tym właśnie polega – o czym mówiliśmy już
    niejednokrotnie, i co mieć powinno charakter bezwzględny. Niestety,
    koledzy ukraińscy w dalszym ciągu wysuwają różne warunki. Przy tym dość
    mgliste, włącznie, jak oni mówią, z zapewnieniem „nieprzenikalności
    granic”.

    Siergiej Ławrow przypomniał, że Rosja
    już zapewniła dostęp na swoje terytorium obserwatorów z ramienia OBWE,
    którzy jak dotychczas nie zanotowali ani jednego przypadku „nielegalnego
    przemieszczania się” na granicy z Ukrainą.

    Nazwał on
    dezinformacją doniesienia Kijowa o tym, że jego resorty siłowe
    zniszczyły jakoby w tych dniach całą „rosyjską kolumnę”, która
    potajemnie przekroczyła granicę. Natomiast zniszczenie kolumny
    ukraińskiej, która usiłowała otoczyć Ługańsk, przez siły ruchu oporu,
    naprawdę miało miejsce, - powiedział Siergiej Ławrow.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_08_18/Negocjacje-w-Berlinie-Lawrow-usilowal-przywrocic-partnerom-pamiec-8971/


    Gen. Skrzypczak: gra kanclerz Merkel jest nie do przyjęcia






    – Putin oczekuje, że zapadnie rozejm i wszystkie rozmowy, które odbywają się z inspiracji Zachodu,...


    Powstanie strefa wolnego handlu od Lizbony po Władywostok?

    Unia Europejska może podjąć rozmowy z Unią Celną w sprawie strefy
    wolnego handlu - mówił na konferencji Jałtańskiej Strategii
    Europejskiej w Kijowie komisarz UE ds. rozszerzenia
    Stephan Fuele.



    Radość
    i rozczarowanie, zadowolenie i niezadowolenie - listę tych sprzecznych
    emocji związanych z oceną przedstawionego przez szefa głównego organu
    wykonawczego Unii Europejskiej - Komisji Europejskiej - Jeana-Claude’a
    Junckera swojego zaktualizowanego zespół, można byłoby kontynuować.


    Bądź co bądź nowi członkowie unijnego rządu muszą
    jeszcze przejść przez „czyściec” Parlamentu Europejskiego. Dlatego wielu
    ekspertów ostrzega przed pośpiechem w wydawaniu ostatecznego werdyktu, i
    radzi poczekać na pierwsze praktyczne kroki nowego rządu zjednoczonej
    Europy.

    Tymczasem europejskie media szeroko komentują
    wypowiedzi samego „europremiera” - weterana i zagorzałego zwolennika
    polityki integracji europejskiej Jeana-Claude’a Junckera. „To jest nasza
    ostatnia szansa – przywołuje słowa byłego premiera Luksemburga portal
    „Euronews”. - Pokazujemy obywatelom Europy i Unii Europejskiej, że
    realizując wspaniałe marzenia i plany, trzeba zapewnić rozwiązanie
    zarówno podstawowych, jak i bardziej skromnych problemów. Jednak nie
    można być skromnymi i nieśmiałymi przy rozwiązywaniu nawet małych
    problemów”.

    Dziennikarze przypominają w ostatnich dniach
    o pasji Junckera do piłki nożnej, co znalazło odzwierciedlenie w
    słownictwie, z wykorzystaniem którego przedstawił on nowy skład Komisji
    Europejskiej. „Obecna Komisja to politycznie dynamiczna i skuteczna
    struktura, mająca szanse zapewnić Europie możliwość nowego startu, -
    cytuje jego kolejną wypowiedź europejski portal internetowy „EurActiv”. -
    Kompetencje zostały rozdzielone między ludzi, a nie między kraje.
    Wypuszczam na boisko 27 graczy, z których każdy będzie wykonywał swoje
    zadanie. To drużyna zwycięzców”.

    Należy przyznać, że
    „trener” ma niemało powodów by tak mówić. W rzeczywistości, w składzie
    głównego organu wykonawczego Unii Europejskiej znalazło się 19 byłych
    szefów rządu, wicepremierów i ministrów, a także 8 byłych posłów
    Parlamentu Europejskiego. Osobliwie wygląda również struktura
    organizacyjna Komisji. Siedmiu wiceprzewodniczących będzie nadzorowało
    wszystkie kluczowe obszary działań: energia, gospodarka, finanse,
    cyfrowe technologie, polityka rozszerzenia, strefa euro oraz stosunki
    międzynarodowe.

    Pozostali komisarze utworzą tak zwane
    „zespoły projektowe”, które będą rozwijały konkretne inicjatywy.
    Zastępcy, a to w głównej mierze byli politycy wysokiej rangi, będą
    pełnić rolę swego rodzaju „filtrów” w procesie selekcji pojawiających
    się pomysłów. Funkcja „superfiltra” przypisana została obecnemu szefowi
    Ministerstwa Spraw Zagranicznych Holandii Fransowi Timmermansowi,
    którego Juncker nazwał swoją „prawą ręką”. Dla Timmermansa utworzono
    stanowisko pierwszego wiceprzewodniczącego z prawem weta wobec każdej
    propozycji.

    Tymczasem wokół niektórych nominacji już
    zaczęto kruszyć kopie. „Afrontem wobec Merkel”, według tygodnika „Die
    Zeit”, a nawet „policzkiem”, jak wyraził się magazyn „Fokus”, nazwano,
    na przykład w Niemczech nominację byłego komisarza do spraw energii tego
    kraju Guenthera Oettingera na stanowisko odpowiedzialne za cyfrowe
    technologie. Kanclerz Angela Merkel chciała go widzieć na stanowisku
    komisarza do spraw handlu, gdyż mógłby wtedy prowadzić negocjacje
    odnośnie przyszłego porozumienia w sprawie strefy wolnego handlu między
    Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Istnieje jeszcze kilka osób,
    które są niezadowolone z europosłów. Zwraca się uwagę na fakt, że
    zastępcami Junckera są głównie przedstawiciele „małych” państw, co w
    przyszłości może spowodować tarcia między nimi i komisarzami z państw
    „wagi ciężkiej”. A „Neues Deutschland” ogólnie nazywa zmiany „nową
    strukturą dla starej polityki”.

    Według eksperta Centrum
    Analizy Sytuacyjnej Akademii Nauk Federacji Rosyjskiej Siergieja Utkina,
    jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wydawać oceny, przy tym kurs Unii
    Europejskiej ostatecznie określą przywódcy krajów członkowskich:

    Myślę,
    że nie mamy absolutnie żadnych powodów, aby spieszyć się z ocenami.
    Pracować trzeba będzie ze wszystkimi działaczami politycznymi, którzy
    znajdą się na tych pozycjach. Ale tylko w przypadku, gdy cały kompleks
    stosunków między Rosją i Unią Europejską w jakiejś formie przetrwa
    wszystkie te wojny o sankcje i pogorszenie stosunków. Strategia Unii
    Europejskiej zostanie ostatecznie określona przez wszystkie kraje
    członkowskie.

    Na razie „stół”, wokół którego stoją nowe „krzesła”, pozostaje stary. Czy pojawią się na nim bardziej zjadliwe polityczne dania?
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_09_12/Nowe-krzesla-przy-starym-stole-4956/




    „Europa
    potrzebuje Rosji”; Sigmar Gabriel, wicekanclerz Niemiec liczy na
    pojednanie z Moskwą




    Wicekanclerz Niemiec ma nadzieję, że mimo kryzysu
    ukraińskiego, dojdzie do pojednania z Rosją....



    Gorąca linia Putina.

    Były też konsultacje z Merkel

    Gorąca linia Putina.<br />
Były też konsultacje z Merkel
    O telefonicznej rozmowie informuje Kreml.
    czytaj dalej »

    Putin konsultuje się z Merkel. Tematem zawieszenie broni i gaz

    Putin konsultuje się z Merkel. Tematem zawieszenie broni i gaz

    Prezydent Rosji Władimir Putin i kanclerz Niemiec Angela
    Merkel rozmawiali w poniedziałek przez telefon na temat znaczenia...
    czytaj dalej »


    Architekt zjednoczenia Niemiec: stabilna Europa tylko z Rosją

    Architekt zjednoczenia Niemiec: stabilna Europa tylko z Rosją

    Były wieloletni szef MSZ Niemiec Hans-Dietrich Genscher
    uważa, że zachodnie sankcje wobec Rosji są pozbawione sensu. W...
    czytaj dalej »

    Mroczna prawda o Rosji. Oto wnioski z wewnętrznego raportu MSZ Niemiec

    Rosja Władimira Putina jest pod niemal każdym względem państwem
    autorytarnym - ocenia niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych w
    wewnętrznej analizie.
    Do szczegółów dokumentu dotarł tygodnik „Der
    Spiegel”.„Der Spiegel” podkreśla, że z analizy MSZ wyłania się mroczny obraz sytuacji politycznej w Rosji. Jak czytamy, rosyjska Duma wykonuje polecenia Władimira Putina, a wymiar sprawiedliwości wydaje wyroki po myśli Kremla. W dokumencie napisano też, że większa część elit i klasy średniej godzi
    się z taką sytuacją, bo sama na tym korzysta. Korupcja stała się zaś
    częścią systemu i jest zwalczana tylko selektywnie - wynika z analizy
    niemieckiego MSZ.

    Premier Francji apeluje do Niemców o zaufanie do francuskich reform

    Premier Francji Manuel Valls zapewnił w poniedziałek w Berlinie, że
    jego kraj przeprowadzi reformy konieczne do uzdrowienia francuskiej
    gospodarki, i zaapelował do Niemców o okazanie Francji zaufania. "Nie
    jesteśmy chorym dzieckiem Europy" - powiedział.




    Prezydent Rosji Władimir Putin zażądał renegocjacji części
    handlowej ratyfikowanej już umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina i
    zagroził „natychmiastowymi i stosownymi posunięciami odwetowymi”, jeśli
    Kijów zacznie wprowadzać w życie jakikolwiek punkt tej umowy.
    „”Financial Times” pisze w piątek, że żądanie to, sformułowane w liście
    Putina do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso,
    odzwierciedla determinację Rosji do blokowania integracji Ukrainy z UE i
    innymi organizacjami euroatlantyckimi, takimi jak NATO, nawet po
    aneksji Krymu i stworzeniu separatystycznej struktury na wschodzie tego
    państwa.

    Putin argumentuje, że 15-miesięczne opóźnienie we wprowadzeniu w życie
    umowy handlowej - co Ukraina i UE uzgodniły w tym miesiącu pod presją
    Rosji - powinno być wykorzystane do „powołania ekip negocjacyjnych”,
    mających wprowadzić do tej umowy kompleksowe zmiany.

    „FT” pisze na zakończenie, że chociaż Komisja Europejska ma
    opracować opcje dotyczące zawieszania sankcji wobec Rosji, komisarz De
    Gucht uważa, że jest mało prawdopodobne, by zarekomendowała takie
    działania. „Nie ma w tej chwili żadnego powodu, by zmieniać cokolwiek w
    tych sankcjach” – powiedział. - To, czego naprawdę potrzeba, to plan
    pokojowy szanujący integralność terytorialną Ukrainy, a tego jeszcze nie
    ma”.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    189. lenno Schetyny

    Pierwsze podróże nowego szefa MSZ. Schetyna poleci do Paryża i Berlina »
    Grzegorz Schetyna wyruszy w podróż w środę wieczorem, po wysłuchaniu w Sejmie expose premier Ewy Kopacz. Na
    miejscu spotka się z ministrami spraw zagranicznych Francji i Niemiec. Ministrowie spraw zagranicznych Polski, Niemiec i Francji zamierzają
    wzmocnić współpracę w ramach Trójkąta Weimarskiego. Rozmowy będą jednak
    dotyczyły także innych kwestii, w tym międzynarodowej sytuacji
    politycznej, spraw bezpieczeństwa oraz wzmocnienia współpracy w ramach
    Unii Europejskiej.

    Merkel za utrzymaniem sankcji wobec Rosji

    Kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiedziała się w
    poniedziałek, po spotkaniu w Berlinie z premierem Finlandii Alexandrem
    Stubbem, za utrzymaniem unijnych sankcji wobec Rosji, co pozwoli jej
    zdaniem na kontynuowanie presji na władze na Kremlu.

    Na spotkaniu z dziennikarzami w urzędzie kanclerskim Merkel
    zaznaczyła, że Niemcy i Finlandia “pragną nie tylko dobrego sąsiedztwa z
    Rosją, lecz także przestrzegania europejskich wartości”. “Zrobimy teraz
    wszystko, co możliwe, by na bazie istniejącego rozejmu na Ukrainie
    powstała rozsądna sytuacja” – podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.

    Jak oceniła, obecnie nie ma żadnych gwarancji, że tak się stanie.
    Sytuacji na Ukrainie nie można uznać za satysfakcjonującą – powiedziała
    Merkel, wskazując między innymi na brak kontroli ukraińsko-rosyjskiej
    granicy. “Dlatego obecnie nie ma możliwości zniesienia istniejących
    sankcji, lecz nadal istnieje konieczność kontynuowania presji w celu
    (wymuszenia) politycznego procesu” – wyjaśniła kanclerz. Niemcy i
    Finlandia będą ściśle współpracowały w tej kwestii – zapewniła.

    Merkel zapowiedziała, że jej kraj, a także cała UE będą zmuszone “na
    dłuższą metę” zmienić swoją politykę energetyczną, jeśli Rosja nadal
    będzie naruszać “fundamentalne wartości”. Zaznaczyła, że nie jest
    zwolenniczką całkowitego zerwania współpracy z Rosją w dziedzinie
    energetyki. Przypomniała, że Niemcy importują z Rosji 38 proc.
    potrzebnego im gazu.

    Stubb powiedział, że jego rząd nie złoży wniosku o przyjęcie do NATO.
    Jak wyjaśnił, tym tematem trzeba zajmować się “przy dobrej pogodzie”.
    Przy złej pogodzie nie należy tej sprawy poruszać – powiedział premier
    Finlandii, zaznaczając, że jego kraj ma “bardzo, bardzo długą granicę” z
    Rosją. Podkreślił, że Finlandia już teraz współpracuje z NATO i jest
    partnerem Sojuszu.

    Poproszony o ocenę polityki Rosji, Stubb uznał ją za “nie do
    przyjęcia”, bo Rosja anektowała część suwerennego kraju, Krym, i
    destabilizuje wschodnią Ukrainę. Jak zaznaczył, dotychczasowe sankcje
    wobec Rosji były skuteczne, lecz rozwiązanie kryzysu możliwe jest tylko
    na drodze dyplomatycznej.

    Ambasadorowie państw UE mają w tym tygodniu ocenić, czy sytuacja na
    wschodzie Ukrainy pozwala na złagodzenie sankcji. Kraje UE mają do końca
    września przeanalizować, czy porozumienie w sprawie zawieszenia broni
    na wschodzie Ukrainy oraz plan pokojowy są realizowane.

    Prezydent Czech Milosz Zeman wezwał w piątek do zniesienia sankcji
    gospodarczych, nałożonych przez Zachód na Rosję za jej rolę w kryzysie
    ukraińskim – podały czeskie media. Sytuację na Ukrainie określił jako
    “coś jak grypa”.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    190. Unia Euroazjatycka i Unia

    Unia Euroazjatycka i Unia Celna wzbogacą się o nowych członków


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    191. „Kaspijska Piątka” Umowa ws. EUG



    W
    tym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się w Astrachaniu z
    kolegami z Azerbejdżanu, Iranu, Kazachstanu i Turkmenistanu, a także
    podpisał z nimi oświadczenie polityczne. Zamyka ono trwającą od 18 lat
    dyskusję na temat podziału Morza Kaspijskiego.

    Jako najważniejszy rezultat szczytu państw Morza
    Kaspijskiego eksperci wskazują wspólne oświadczenie polityczne dotyczące
    tego, że „piątka” nie chce widzieć na Morzu Kaspijskim sił zbrojnych
    innych państw. Liderzy porozumieli się również odnośnie rozwoju
    stosunków handlowych.

    Porozumienia osiągnięte w
    Astrachaniu to jeszcze nie całkowity przełom. Jednak „kaspijska piątka”
    zgodziła się co do podziału obszarów wodnych, dna morskiego, a także
    warunków żeglugi i rybołówstwa. Duża część basenu Morza Kaspijskiego
    pozostanie we wspólnym użytkowaniu stron. Wszystko to pozwoli już w 2016
    roku na przyjęcie deklaracji, która zakończy spór o podział Morza
    Kaspijskiego i korzystanie z jego zasobów. Władimir Putin wysoko ocenił
    rezultaty szczytu:

    W
    pełni solidaryzuję się z moimi kolegami, którzy uważają ten szczyt za
    przełomowy. Tak właśnie jest, gdyż porozumieliśmy się co do zasad
    współpracy, zasad rozwiązywania kluczowych kwestii w sprawie współpracy
    na Morzu Kaspijskim, co potwierdziliśmy w odpowiednim oświadczeniu. To
    naprawdę przełom, nad którym ciężko i długo pracowali nasi eksperci.

    Jednocześnie
    nie udało się dojść do porozumienia w wielu sprzecznych kwestiach. Jest
    to związane przede wszystkim z różnicami między byłymi republikami
    radzieckimi - Turkmenistanem, Kazachstanem i Azerbejdżanem, które są
    umiejętnie podsycane przez Stany Zjednoczone i Unię Europejską. Moskwa
    sprzeciwia się podziałowi Morza Kaspijskiego na sektory narodowe państw
    nadbrzeżnych. Jest jednak gotowa do omówienia tego problemu. Jedną z
    trudności podczas pracy w sprawie Morza Kaspijskiego jest to, że
    naukowcy wciąż nie mogą określić czy jest to morze, czy też jezioro. Od
    tego zależy jego status międzynarodowy.

    Jednak nie tylko
    to było omawiane podczas szczytu. „Kaspijska Piątka” jest gotowa do
    znacznego rozszerzenia współpracy gospodarczej w regionie. Oto co
    powiedział w tej sprawie prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew:

    Jeszcze
    przed uregulowaniem statusu prawnego Morza Kaspijskiego można stworzyć
    fundamenty do współpracy gospodarczej. Proponuję rozważyć propozycję
    utworzenia strefy wolnego handlu Morza Kaspijskiego.

    Na
    region Morza Kaspijskiego przypada jedna piąta światowych zasobów ropy
    naftowej i niemal połowa złóż gazu. Koordynacja działań w zakresie
    wydobywania i handlu zasobami energetycznymi może wzmocnić znaczenie
    gospodarcze wszystkich krajów w regionie.

    Innym
    rezultatem szczytu było utworzenie specjalnej komisji do spraw ochrony i
    wykorzystania zasobów biologicznych Morza Kaspijskiego, która będzie
    regulować kwestie ochrony unikalnych populacji, w pierwszej kolejności
    jesiotrowatych. Rosja od 2005 roku przestrzega moratorium na połów
    jesiotra kaspijskiego, i nie ma zamiaru w najbliższej przyszłości z
    niego zrezygnować. Aby podkreślić znaczenie problemu ochrony zasobów
    biologicznych prezydenci „piątki” wypuścili do Wołgi 300 sztuk młodej
    bieługi.

    Szczyt pokazał, że kraje regionu są gotowe do
    kompromisu i potrafią, niezależnie od nacisków z zewnątrz, podejmować
    ważne decyzje. Jednak tylko wtedy, gdy tworzą zjednoczony front. Wtedy
    nawet burzliwe morze staje się spokojnym jeziorem.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_10_04/Morze-Kaspijskie-pozostanie-spokojne-I-bez-Stanow-Zjednoczonych-0614/



    Rada Federacji FR ratyfikowała umowę ws. Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej

    Rada Federacji FR ratyfikowała umowę ws. Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej

    Dzisiaj Rada Federacji Rosji ratyfikowała umowę ws. Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG).

    Zgodnie z oczekiwaniami, Kazachstan i Białoruś ratyfikują dokument przed 9 października.

    Umowa
    ws. EUG - bazowy dokument, potwierdzający porozumienia Białorusi,
    Kazachstanu i Rosji w sprawie przestawienia się na kolejny po Unii
    Celnej i Jednolitej Przestrzeni Gospodarczej etap integracji - została
    podpisana przez prezydentów trzech krajów 29 maja 2014 roku w Astanie.
    Tym sposobem dobiega końca kształtowanie największego wspólnego rynku na
    przestrzeni WNP, który stanie się nowym znaczącym ośrodkiem rozwoju
    gospodarczego.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_10_01/Rada-Federacji-FR-ratyfikowala-umowe-ws-Eurazjatyckiej-Unii-Gospodarczej-0407/


    Euroazjatycka Unia Gospodarcza. Białoruś mówi "tak"

    Obie izby białoruskiego parlamentu, Izba Reprezentantów i Rada
    Republiki, ratyfikowały porozumienie o unii Rosji, Kazachstanu i
    Białorusi.

    Łukaszenka podpisał ustawę o Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej

    Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podpisał w czwartek ustawę o
    ratyfikowaniu porozumienia o Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG)
    Rosji, Kazachstanu i Białorusi. Dokument przewiduje, że EUG powstanie 1
    stycznia 2015 r.
    Rozwiązano Eurazjatycką Wspólnotę Gospodarczą

    Przywódcy Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i
    Tadżykistanu podpisali w Mińsku dokument o rozwiązaniu Eurazjatyckiej
    Wspólnoty Gospodarczej (EaWG), którą utworzyli 14 lat temu. W styczniu
    ma powstać nowa organizacja: Eurazjatycka Unia Gospodarcza.
    Dokument o likwidacji EaWG przywódcy pięciu państw członkowskich
    podpisali po piątkowym szczycie szefów państw Wspólnoty Niepodległych
    Państw (WNP), a następnie po ostatnim posiedzeniu Rady Międzyrządowej
    EaWG w Mińsku.– EaWG jest, jak wiadomo, likwidowana w związku z rozpoczęciem
    funkcjonowania od 1 stycznia 2015 r. Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej –
    powiedział doradca prezydenta Rosji Jurij Uszakow.Traktat o utworzeniu Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej podpisali pod
    koniec maja prezydenci Rosji, Białorusi i Kazachstanu – Władimir Putin,
    Alaksandr Łukaszenka i Nursułtan Nazarbajew. W piątek umowę o
    przyłączeniu się do tej organizacji podpisała w Mińsku Armenia.Jak podkreślił Uszakow, w ramach EaWG stworzono obszerną bazę prawną
    dla współpracy handlowo-gospodarczej, która stworzyła przesłanki do
    dalszego rozwoju integracji eurazjatyckiej.




    Na świecie pojawiła się nowa G7

    Na świecie pojawiła się nowa G7

    Na świecie pojawiła się nowa G7 - pisze Financial
    Times. Gazeta włączyła do niej prawie wszystkie kraje BRICS - Brazylię,
    Rosję, Indie i Chiny oraz Meksyk, Indonezję i Turcję.

    Zdanie
    ekspertów opiera się na raporcie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w
    którym czytamy, że łączne PKB tych krajów wynosi około 38 bilionów
    dolarów i pod względem kwoty przewyższa PKB tradycyjnej G7.

    Periodyk
    podkreśla, że najnowsze wskaźniki świadczą o dużych zmianach: już
    połowa z 20 największych rynków świata należy do krajów rozwijających
    się.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_10_09/Na-swiecie-pojawila-sie-nowa-G7-4053/



    Geopolityczne trzęsienie ziemi. To już koniec amerykańskiej dominacji?

    Nowy
    porządek świata oznacza zmniejszenie się dominacji amerykańskiej,
    stopniowe osłabianie przewagi związanej z walutą rezerwową oraz
    oddalenie obszarów handlu od Europy i Stanów Zjednoczonych - pisze w
    recenzji najnowszej książki Henry'ego Kissingera Steen Jakobsen.
    World Order (Porządek świata) jest to
    pasjonująca lektura. W oparciu o swoje długoletnie doświadczenie w
    zakresie kształtowania polityki zagranicznej oraz o obserwacje złożonych
    interakcji pomiędzy narodami i ideologiami, Kissinger dokonuje
    aktualnej analizy świata i kierunków, w których on zmierza.

    Podstawową
    tezą jest założenie, że co jakiś czas świat podlega cyklicznej
    redefinicji, podczas której zwiększają się napięcia międzynarodowe i
    wahania na rynkach. Chiny i Rosja
    tworzą obecnie silny antyamerykański – i antydolarowy – sojusz. Jego
    rozmiar i oddziaływanie rozrastają się w miarę zwiększania obecności
    Chin nie tylko w Afryce, ale również na terytoriach Club Medu za
    pośrednictwem inwestycji infrastrukturalnych.

    Nowy porządek świata oznacza zmniejszenie się dominacji
    amerykańskiej, stopniowe osłabianie przewagi związanej z walutą
    rezerwową oraz oddalenie obszarów handlu od Europy i Stanów Zjednoczonych.
    Dodajmy do tego konieczność walki z islamskimi radykałami i otrzymujemy
    możliwość ostatecznego uwzględnienia ryzyka geopolitycznego w analizach
    ryzyka i zysków.

    Według Kissingera,
    obecne czasy to jeden z najbardziej chaotycznych okresów, jakie zna.
    Każda część świata redefiniuje swoje podstawy, niektóre wewnętrznie –
    tak jak Chiny, inne zewnętrznie.

    „System europejski nie
    zdominował świata; to Europa od niego odeszła. Obecnie Stany Zjednoczone
    wkraczają w nowy okres, pozbawiony dominacji ekonomicznej z czasów
    powojennych. Z drugiej strony, nadal stanowimy kluczowy element
    kształtowania nowego porządku. Bez naszego udziału trudno wyobrazić
    sobie utworzenie nowego systemu w większości rejonów na świecie”. Tak
    brzmi zasadniczy argument Kissingera zaprezentowany na portalu Businessweek, jednak zachęcam do zapoznania się zarówno z tym wywiadem, jak i z samą książką.



    Niemcy z przyległościami połową gospodarki Europy (MAPA DNIA)

    Jak na tym tle plasuje się Polska? Rzadziej zamieszkane i mniej zamożne
    obszary, takie jak województwa wschodnie oraz Polska północno-zachodnia
    charakteryzują się najwyżej 30-40 procentami średniego europejskiego
    zagęszczenia siły nabywczej. Europejską średnią przekraczają jedynie
    duże miasta, okolice Warszawy i Górny Śląsk.


    Zagęszczenie siły nabywczej ludności w Europie wg stanu na 2010/2011 r. Źródło: GfK.


    W Mińsku skarcono Poroszenkę i zaakceptowano utworzenie nowego bloku gospodarczego


    W szczycie w Mińsku uczestniczyli prezydent Federacji
    Rosyjskiej Władimir Putin, prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko,
    prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, prezydent Tadżykistanu
    Emomali Rahmon, prezydent Kirgistanu Ałmazbek Atambajew, prezydent
    Armenii Serż Sarkisjan, prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew, prezydent
    Uzbekistanu Islom Karimov, prezydent Turkmenistanu Gurbanguly
    Berdimuhamedow, a także prezydent Mołdawii Nicolae Timofti.

    Liderzy
    krajów członkowskich Wspólnoty Niepodległych Państw podpisali w Mińsku
    pakiet dokumentów w sferze kontroli granicznej, migracji, zwalczania
    handlu narkotykami i ludźmi, a także w sferze wywiadu finansowego.
    Liderzy przyjęli zaproszenie Władimira Putina do udziału w
    uroczystościach z okazji 70. rocznicy zakończenia Wielkiej Wojny
    Ojczyźnianej w przyszłym roku. Następny szczyt krajów członkowskich WNP
    odbędzie się w Astanie we wrześniu - październiku 2015 roku.

    Wraz
    z przystąpieniem Armenii do Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej pod
    względem PKB zajmie ona piąte miejsce na świecie wśród najważniejszych
    regionalnych zjednoczeń gospodarczych, tj. Unii Europejskiej czy NAFTA.
    Będzie to największe zjednoczenie gospodarcze i rynek na przestrzeni
    postradzieckiej, które zamieszkuje ponad 190 milionów osób. Pod względem
    powierzchni to prawie 20,5 miliona kilometrów kwadratowych. Na
    przestrzeni Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej znajduje się prawie 8 %
    światowych zasobów ropy naftowej, 22 % złóż gazu, 22 % węgla. Jeśli
    chodzi o złoża uranu, diamentów, platyny, złota, srebra i innych metali
    rzadkich, unia zajmuje pierwsze miejsce na świecie.

    Obecnie
    już opracowano umowy w sprawie utworzenia strefy wolnego handlu między
    Euroazjatycką Unią Gospodarczą a Wietnamem, Izraelem, Indiami i Egiptem.

    W
    znacznej mierze Euroazjatycka Unia Gospodarcza ma być odpowiednikiem
    Unii Europejskiej, ale na o wiele większej przestrzeni. Wszyscy
    członkowie Unii Euroazjatyckiej zobowiązują się do zagwarantowania
    nieskrępowanego przepływu towarów, usług, kapitałów i zasobów ludzkich, a
    także do realizacji wspólnej polityki odnośnie kluczowych branż
    gospodarki: handlu, energetyki, przemysłu, rolnictwa i transportu.
    Moskwa nie wyklucza prawdopodobieństwa wprowadzenia wewnątrz
    Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wspólnej waluty.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_10_10/W-Minsku-skarcono-Poroszenke-i-zaakceptowano-utworzenie-nowego-bloku-gospodarczego-1600/


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika triarius

    192. +

    Dzięks za to info!


    Pzdrwm

    triarius

    -----------------------------------------------------

    http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

    http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

    avatar użytkownika Maryla

    193. Polska będzie asystować


    Polska będzie asystować w rozmowach Rosji i Ukrainy? Schetyna: Trwają rozmowy
    Trwają rozmowy w sprawie udziału Polski w spotkaniu w Mediolanie - mówił na antenie radiowej Trójki szef MSZ Grzegorz Schetyna. Pod koniec tygodnia w Mediolanie mają się spotkać prezydenci Rosji i Ukrainy. Asystować mają im przywódcy Niemiec i Francji.
    - Nie wyobrażam sobie, żeby w rozmowach o Ukrainie w Mediolanie zabrakło premier Ewy Kopacz - powiedział Schetyna.

    Polska na szczycie ws. Ukrainy? "Na zaproszenie nie mamy co liczyć"

    Czy przy stole rozmów w sprawie kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, które
    będą się toczyć w trakcie szczytu Europa-Azja w Mediolanie, znajdzie się
    dodatkowe krzesło dla Polski?


    Szczyt przywódców Azji i Europy w Mediolanie

    Przywódcy krajów europejskich i azjatyckich spotkają się
    dziś na 10. Szczycie Azja-Europa. Tematem przewodnim będzie wzrost
    gospodarczy i bezpieczeństwo. Na marginesie spotkania odbędą się też
    ważne rozmowy o konflikcie na Ukrainie.

    Do Mediolanu wybiera się prezydent Rosji Władimir Putin, izolowany
    przez Zachód za aneksję Krymu i wojnę na wschodzie Ukrainy. Decyzja
    Putina o udziale w szczycie wywołała zakłopotanie i irytację niektórych
    europejskich rządów oraz unijnych instytucji. Jednak przy okazji
    dwudniowego szczytu Azja-Europa, w Mediolanie będą mogli się spotkać
    prezydenci Ukrainy i Rosji.

    Nieoficjalnie mówi się, że podczas tych rozmów nie dojdzie do
    spektakularnych porozumień, a raczej do zamrożenia konfliktu w Donbasie.
    Prezydent Ukrainy -oprócz konfliktu w Donbasie – będzie musiał podjąć
    temat dostaw gazu z Rosji. Kijów chce zmienić niekorzystny kontrakt
    gazowy, a zatem kwestia rosyjskiego gazu to „być albo nie być” dla
    Ukrainy.

    Zdaniem wielu ekspertów Rosja na razie nie będzie eskalować działań
    militarnych ze względu na ewentualne sankcje ze strony Zachodu, jednak
    nie odpuszcza i przystępuje do działań dyplomatycznych, aby wywierać
    presję na Ukrainę. Przykładem może być oskarżenie Ukrainy o łamanie praw
    człowieka.

    Staliśmy się świadkami podwójnych standardów w
    ocenie zbrodni przeciwko ludności cywilnej w południowo-wschodniej
    Ukrainie. Władze, wojskowi  naruszyli podstawowe prawa człowieka – prawo
    do życia i nietykalności osobistej. Ludzie tutaj są poddani torturom,
    przemocy, poniżającym karom i dyskryminacji –
    powiedział Władimir Putin, prezydent Rosji.

    Ostatni raz prezydenci Ukrainy i Rosji spotkali się 26 sierpnia w Mińsku.

    ---------------------------------------------------------------------------

    Premier Ewa Kopacz bierze udział w spotkaniu przywódców Europy i Azji w Mediolanie.
    https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/dialog-europa-azja-udz...

    Premier Ewa Kopacz rozmawiała w Mediolanie z premierem Chin Li Keqiang. Rozmowa odbyła się z inicjatywy strony chińskiej. Premier Li Keqiang w czasie krótkiej rozmowy pogratulował Ewie Kopacz objęcia stanowiska szefowej polskiego rządu. Premierzy Polski i Chin podkreślili wagę stosunków dwustronnych. Nawiązali też do zaplanowanego na grudzień szczytu Chiny – Europa Środkowa w Belgradzie.

    Szefowa polskiego rządu rozmawiała także z premierem Holandii Markiem Rutte. Tematem spotkania było najbliższe posiedzenie Rady Europejskiej. Premier Ewa Kopacz przedstawiła stanowisko i cele Polski w kwestii redukcji CO2. Oboje zgodzili się, że negocjacje w tej sprawie będą trudne, ale zarówno Polska, jak i Holandia są gotowe do dalszych rozmów. Szefowie rządów Polski i Holandii ustalili, że będą rozmawiać telefonicznie na ten temat jeszcze przed październikowym posiedzeniem Rady Europejskiej.
    Najbliższy szczyt Rady Europejskiej był także głównym tematem rozmowy premier Ewy Kopacz z szefem Komisji Europejskiej José Manuelem Barroso. Szefowa polskiego rządu powiedziała, że popiera dążenie do porozumienia w kwestiach klimatycznych, ale nie za wszelką cenę. Stanowczo podkreśliła, że nie będzie mogła zgodzić się na nowy cel redukcji CO2, jeśli będzie on oznaczać podwyżkę cen energii dla polskich konsumentów. Przewodniczący Barroso poinformował, że jest zwolennikiem osiągniecia porozumienia w czasie posiedzenia Rady Europejskiej w przyszłym tygodniu.
    Premier Ewa Kopacz rozmawiała również z premierem Hiszpanii.
    Premier Ewa Kopacz i Kanclerz Angela Merkel.

    -----------------------------------------

    W Mediolanie rozpoczął się szczyt Azja-Europa

    Rosję na otwarciu dwudniowego spotkania reprezentuje szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.

    Później
    we czwartek do Mediolanu przybędzie prezydent Rosji Władimir Putin. Uda
    się do Włoch z Belgradu, gdzie obecnie uczestniczy w rozmowach z
    serbskimi przywódcami.

    W forum Azja-Europa wezmą udział
    przedstawiciele 50 państw. Zgodnie z oczekiwaniami, głównym tematem
    szczytu będzie kryzys na Ukrainie.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_10_16/W-Mediolanie-rozpoczal-sie-szczyt-Azja-Europa-2322/


    W
    dniach 16-17 października we włoskiej stolicy mody, Mediolanie, na
    podium politycznym szczytu Azja-Europa zbierze się światowych
    establishment polityczny. Wśród najbardziej oczekiwanych wydarzeń
    mediolańskiego szczytu - kontakty rosyjskiego prezydenta z zachodnimi
    partnerami, poświęcone dyskusji nad ukraińskim problemem. Premier
    Japonii Shinzō Abe również zamierza spotkać się we Włoszech z Władimirem Putinem.

    Van Rompuy: Azja i Europa potrzebują się nawzajem

    Azja i Europa potrzebują się nawzajem i powinny iść
    drogą pokojowego rozwiązywania konfliktów – powiedział dziś
    przewodniczący Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy otwierając szczyt
    „Azja-Europa” ASEM w Mediolanie.

    „W XXI wieku żaden kraj nie może żyć w izolacji” – podkreślił.

    „Nasze
    spotkanie odbywa się w trudnym czasie. Po kryzysie Europa walczy o
    wznowienie wzrostu gospodarczego i stworzenie miejsc pracy. Sytuacja na
    Ukrainie wywołuje niepokój. Niestabilność w Afryce Północnej i na
    Bliskim Wschodzie doprowadziła do wybuchu działalności terrorystycznej i
    przestępczej. Mocno wpływa to na Europę i Azję. Nigdy jeszcze nie było
    tak ważne zjednoczenie naszych sił” – powiedział Van Rompuy.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_10_16/Van-Rompuy-Azja-i-Europa-potrzebuja-sie-nawzajem-8172/


    Kierownik
    Wydziału Stosunków Międzynarodowych Wyższej Szkoły Ekonomii Aleksander
    Łukin powiedział w wywiadzie dla MIA „Rossiya Segodnya” o tym, dlaczego
    Rosji nie pozostaje inny wybór, jak zwrócenie się w kierunku Azji.
     

    Jak ze swoim zwrotem na
    Wschód, w kierunku regionu Azji i Pacyfiku, Rosja będzie budować
    stosunki z największymi graczami tego regionu, takimi jak USA czy Chiny?

    W
    obecnej sytuacji Rosji jest trudno mieć do czynienia z USA. Stosunki
    handlowe i gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi zawsze były nieznaczne. A
    pod względem ogólnopolitycznych zagadnień USA są bardziej
    zainteresowane współpracą z Rosją w pewnych konkretnych sprawach. Na
    przykład w kwestii Afganistanu. A niedawno Amerykanie poprosili Rosję
    o
    pomoc w walce z Państwem Islamskim. Ale biorąc pod uwagę trudności w
    stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi musimy teraz im pokazać, że mamy
    alternatywę większej współpracy z Chinami i innymi krajami azjatyckimi.
    Przede wszystkim z Koreą Południową lub Indiami, czyli krajami, które
    nie popierają antyrosyjskich sankcji.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_10_16/Zwrot-Rosji-na-Wschod-wynik-rzeczywistych-zmian-w-swiatowej-polityce-7840/

    Negocjacje w sprawie Ukrainy: przełomu nie ma, ale jest postęp



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    194. korytarz Niemcy-Rosja

    Komisja Europejska wydzieli 67 mln euro na program „Rosja-Litwa-Polska”

    Komisja Europejska wydzieli 67 mln
    euro na realizację programu współpracy transgranicznej między Polską,
    Litwą i obwodem kaliningradzkim na najbliższe sześć lat,
    - powiedział
    przedstawiciel Unii Europejskiej w Rosji Vygaudas Ušackas.


    W ramach programu współpracy transgranicznej
    „Rosja-Litwa-Polska” na lata 2007-2013 rozpoczęto realizację projektów o
    wartości ponad 42 milionów euro. W tym cztery projekty
    infrastrukturalne w obwodzie kaliningradzkim, które obecnie znajdują się
    na różnych etapach wykonania.

    „Środki zostaną
    skierowane na rozwój małego i średniego biznesu, poprawę stanu dróg,
    promowanie wspólnych projektów w sferze edukacji. Kaliningrad stał się
    głównym węzłem współpracy transgranicznej między Unią Europejską a
    Rosją. Mam nadzieję, że będziemy nadal rozwijać nasze stosunki”,
    -
    powiedział Ušackas.

    Zgodnie z jego słowami, Komisja
    Europejska pozytywnie ocenia dynamikę transgranicznej współpracy między
    obwodem kaliningradzkim a sąsiadującym z nim krajami, wchodzącymi w
    skład UE. Świadczy o tym to, że wszystkie znajdujące się w regionie
    konsulaty już wydały w tym roku mieszkańcom obwodu ponad 212 tys. wiz, w
    tym długoterminowych.

    Program współpracy
    transgranicznej w ramach Europejskiego Instrumentu Sąsiedztwa i
    Partnerstwa współfinansowany jest przez Unię Europejską i Federację
    Rosyjską. Nakierowany jest na rozwiązanie wspólnych problemów i
    wzmocnienie współpracy i stosunków dobrosąsiedzkich miedzy mieszkańcami.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_10_31/Komisja-Europejska-wydzieli-67-mln-euro-na-program-Rosja-Litwa-Polska-6762/


    Włochy zmęczyły się antyrosyjskimi sankcjami

    Włochy zmęczyły się antyrosyjskimi sankcjami


    Jako
    swoje „główne osobiste zadanie" nowa Wysoka przedstawiciel Unii do
    spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Włoszka Federica Mogherini
    wymieniła budowę dialogu między Rosją i Ukrainą. Przystąpi ona do
    swoich nowych obowiązków 1 listopada 2014 roku. Temat kontynuuje nasz
    obserwator Piotr Iskanderow.


    Ostatnie ostrzeżenie Frau Merkel: punkt, z którego nie ma powrotu
    Ostatnie ostrzeżenie Frau Merkel: punkt, z którego nie ma powrotu

    Stosunki Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii są
    bliskie punktu, z którego nie będzie powrotu. Takie oświadczenie
    zaniepokoiło zjednoczoną Europę, tym bardziej, że zabrzmiało z ust
    znanej zwolenniczki integracji europejskiej Angeli Merkel.

    A
    kolejny etap sporu Londynu z Brukselą zaczął się od tego, że brukselscy
    urzędnicy domagali się od Anglii dodatkowych wypłat – ponad 2 miliardów
    euro. Argumentowali to tym, że angielska gospodarka rozwija się
    pomyślnie, podczas gdy w innych krajach sytuacja jest gorsza. Ale Londyn
    i tak wnosi do Unii Europejskiej około 17 miliardów euro, a tylko
    połowa tej sumy powraca do niego pod postacią dochodu i inwestycji.
    Zatem w Londynie to żądanie uznano za obraźliwe. Premier Wielkiej
    Brytanii David Cameron odmówił płacenia. I oświadczył, że do 2017 roku
    Anglia może w ogóle opuścić Unię Europejską. Tym bardziej, że Londynowi
    znudziła się niejasna polityka migracyjna Brukseli. Brytyjczycy już
    dawno domagają się od swoich władz zamknięcia albo chociażby
    ograniczenia napływu migrantów.

    Słowa Camerona o
    migrantach szczególnie dotknęły kanclerz Merkel. Powiedziała ona, że
    Unia Europejska raczej dopuści wystąpienie Anglii niż zrezygnuje z
    wolnych granic i swoich reguł budżetowych. Według jej słów, swobodny
    ruch siły roboczej w Unii Europejskiej jest konieczny, aby konkurować z
    Amerykanami i Chińczykami. A jeśli Wielka Brytania nie chce się z tym
    pogodzić, to ryzykuje utratą członkostwa w Unii Europejskiej.

    Nie
    należy zbyt poważnie przyjmować groźby Angeli Merkel. Władze Unii
    Europejskiej traktują oświadczenie Camerona jako element swego rodzaju
    handlu, uważa ekspert Instytutu Globalizacji i Ruchów Społecznych Michaił Nejżmakow.

    Raczej
    w Berlinie traktuje się takie oświadczenia Camerona i jego otoczenia
    jako próbę szantażu Unii Europejskiej możliwością wystąpienia Wielkiej
    Brytanii. I dają do zrozumienia, że szantaż nie podziała. Tym niemniej
    fakt, że Merkel, która konsekwentnie walczyła o projekt europejski i
    jego zachowanie w obecnej formie, dopuszcza się dość śmiałego
    oświadczenia odnośnie ewentualności wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii
    Europejskiej, świadczy o tym, że nikt nie traktuje takiej możliwości
    poważnie. A tylko jako jeszcze jeden powód do potargowania się – a owe
    targi kontynuowane są w formie takich publikacji w europejskiej prasie.

    Pojedynek
    między cieszącą się autorytetem zwolenniczką integracji europejskiej
    Merkel i głównym sceptykiem europejskim Cameronem zaczął się dawno.
    Brytyjski premier objął swoje stanowisko w 2010 roku, w czym pomogła mu
    zresztą krytyka polityki partii pracy, która przekazała Brukseli zbyt
    wiele suwerennych praw Londynu. W ciągu całej swojej kadencji Cameron
    próbuje targować się z Unią Europejską i osobiście z Merkel, szantażując
    wystąpieniem z Unii Europejskiej, przypomina ekspert Instytutu
    Stosunków Międzynarodowych Rosyjskiej Akademii Nauk Fiodor Basow.

    Merkel
    stale znajdowała kompromis, ponieważ nikt w Unii Europejskiej nie jest
    zainteresowany utratą Wielkiej Brytanii. Przeciwnikiem wystąpienia jest
    brytyjski biznes. Według danych sondaży, czterech na pięciu
    przedsiębiorców jest przeciw wystąpieniu, około 50% zagranicznej
    działalności ekonomicznej przypada na Europę kontynentalną. A
    oświadczenia Merkel to po prostu stwierdzenie faktu. Chodzi o to, że
    rzeczywiście, swoboda przemieszczania się siły roboczej to jedna z
    głównych zasad Unii Europejskiej. Jeśli jakieś państwo nie będzie się do
    niej stosować, to nie ma warunków, aby zachowało członkostwo w Unii
    Europejskiej.

    Możliwe, że w Berlinie i Brukseli
    nie traktuje się brytyjskich oświadczeń poważnie. Ale sam fakt tak
    burzliwej polemiki to jeszcze jeden przykład rosnących w Europie
    procesów odśrodkowych, przekonany jest zastępca dziekana wydziału
    polityki światowej Wyższej Szkoły Gospodarki Igor Kowalow:

    Bez
    wątpienia mamy do czynienia z kryzysem, kryzysem strefy euro.
    Brytyjczycy reagują na to ostro, przede wszystkim dlatego, że model
    społeczno-ekonomiczny Wielkiej Brytanii różni się od modeli
    kontynentalnych. Brytyjczycy uważają, że podążając własną drogą,
    pilnując własnych interesów, będzie im łatwiej poradzić sobie ze
    zjawiskami kryzysowymi i efektywniej rozwijać swoje państwo.

    Jeszcze
    słowo o migracji – głównej kwestii, wokół której dziś kruszą kopie
    europejscy politycy. W październiku 2014 roku Londyn nazwano najbardziej
    atrakcyjnym miastem dla migrantów szukających pracy. Zgodnie z
    sondażami, brytyjska stolica znacznie wyprzedziła Nowy Jork, Paryż,
    Sydney i Madryt: do Londynu chce wyjechać 16% badanych. Ale Brytyjczycy
    nie cieszą się z tego: 44% mieszkańców Wielkiej Brytanii marzy o tym,
    aby wyjechać. Większość Brytyjczyków gotowa jest zagłosować za
    wystąpieniem Królestwa z Unii Europejskiej. Na ewentualnym referendum za
    wystąpieniem zagłosowałoby 47%, a przeciw byłoby tylko 37%.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_11_05/Ostatnie-ostrzezenie-Frau-Merkel-punkt-z-ktorego-nie-ma-powrotu-6834/


    Pierwsze kroki w kierunku "ostatniej szansy"


    "Komisja
    ostatniej szansy" – tak nazwał swój zespół szef najwyższego organu
    władzy wykonawczej Unii Europejskiej Jean-Claude Junker mając na myśli
    rosnącą liczbę wyzwań społecznych i politycznych stojących przed
    zjednoczoną Europą.


    Od 1 listopada bieżącego roku Komisja Europejska, jak
    wiadomo, rozpoczęła oficjalne odliczanie swojej 5-letniej kadencji. Już
    słychać było pewne oświadczenia jej kierownictwa i poszczególnych
    komisarzy. Jednak analitycy na razie raczej powstrzymują się od ocen.

    "Teraz
    chodzi o to, aby zakasawszy rękawy, wziąć się do roboty" – cytuje
    szwajcarska gazeta internetowa «Fricktal24.ch» słowa Junkera wygłoszone w
    związku z oficjalnym rozpoczęciem działalności Komisji Europejskiej. –
    "Wyzwania stojące przed nami nie dają nam czasu na rozbieg".
    Szwajcarskiemu wydawnictwu wtóruje austriacka «Der Standard» w
    komentarzu pod tytułem "Komisja Junkera: bez okresu próbnego". W rzeczy
    samej, problemy, stojące przed Europą wymagają natychmiastowego
    rozwiązania – podkreślają analitycy.

    To między innymi
    dotyczy uregulowania rozgorzałego w ostatnich dniach konfliktu pomiędzy
    Unią Europejską i Wielką Brytanią z powodu odmowy Londynu zapłaty do
    europejskiego skarbu państwa 2,1 miliarda euro. Przyczyna dopłaty to
    bardziej dynamiczny, według Brukseli, rozwój brytyjskiej gospodarki. Bez
    względu na zasadność takiego żądania wystarczy powiedzieć, że chodzi
    nie o odmowę Davida Camerona "wystawić czek", ale o przesunięcie sporu
    na grunt polityczny. Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie popierająca na
    dodatek polityki migracyjnej Londynu dodała bez ogródek, że nie będzie
    upierać się przy dalszym członkostwie Londynu w Unii Europejskiej.

    Na
    dodatek trzeba powiedzieć, że problemy z Londynem odbywają się na tle
    ogłoszonej w ostatnich dniach przez Komisję Europejską pesymistycznej
    prognozy wzrostu ekonomicznego państw strefy euro na obecny i
    nadchodzący rok. Eksperci komisji obniżyli wstępne dane. Uzdrowienie
    może nastąpić nie wcześniej niż w 2016 roku. Bardziej pesymistycznie
    wyglądają perspektywy wzrostu w państwach-lokomotywach Unii Europejskiej
    – w Niemczech, Francji i Włoszech. Przyczyny sceptycyzmu ekonomistów,
    jak zauważają komentatorzy, kryją się w ryzyku geopolitycznym, takim jak
    kryzys na Ukrainie i konflikt a Bliskim Wschodzie.

    Co
    dotyczy ukraińskiego kryzysu, to jego wpływ uwidacznia się nie tylko w
    rosnących obawach inwestorów. W danym przypadku konkretnego uderzenia w
    europejską gospodarkę dokonuje bumerang antyrosyjskich sankcji. W
    związku z tym warte odnotowania jest złożone w ostatnich dniach
    oświadczenie kanclerza federalnego Austrii Wernera Faymanna. «My,
    Austriacy, - powiedział kanclerz, – zawsze trzymaliśmy się innego
    stanowiska, za priorytetowe uważając rozmowy, polityczny dialog. Tak
    będziemy postępować nadal».

    W Brukseli dominują na razie
    stanowiska konfrontacyjne. W przededniu niedawnych wyborów do władz
    proklamowanych na południowym wschodzie Ukrainy Republik Ludowych
    Ługańskiej i Donieckiej nowa szefowa europejskiej dyplomacji Federica
    Mogherini oświadczyła, że Unia Europejska nie będzie uznawać wyników
    tych wyborów. "Nie mówię, że trzeba od razu uznawać proklamowane
    republiki, tego od Unii Europejskiej nikt nie oczekuje, - w nawiązaniu
    do tego słowa Władimira Czyżowa, stałego przedstawiciela Rosji przy Unii
    Europejskiej cytują agencje informacyjne. – Ale fakt wyrażenia woli
    narodu tych regionów warto byłoby uznać jako wyrażenie tych samych
    demokratycznych wartości, za którymi opowiada się Unia Europejska".

    Kierownik działu państw i regionów Instytutu Europy Władysław Biełow nie oczekuje od Komisji Europejskiej zmiany kursu.

    Jeśli
    wziąć pod uwagę sfery kompetencji Komisji Europejskiej, to na pewno nie
    ma co oczekiwać żadnych przełomów. – Jeśli mowa o szefie Komisji
    Europejskiej, to wydaje mi się, że w porównaniu do Barroso Junker to
    człowiek bardziej doświadczony w zarządzaniu strukturami państwowymi. Od
    niego można właściwie oczekiwać bardziej zrównoważonego podejścia do
    Rosji, ale na poziomie osobistym. A z punktu widzenia Unii Europejskiej w
    ogóle, raczej nie ma co czekać na jakościowe zmiany w tej sferze.

    Według
    niektórych komentatorów, słowa Barrosy "Więcej Europy!" kojarzą się
    Europejczykom tylko z zakazem używania tradycyjnych żarówek. A co teraz?
    Jak sarkastycznie zauważył austriacki portal internetowy «EU-Infothek»,
    jedyną oznaką życia nowego składu komisji na tle wielu globalnych
    wyzwań dla Europy są przyjęte dyrektywy o tym, że w menu wszystkich
    organizacji żywnościowych – od restauracji po fast foody – mają być
    podane alergeny. W razie niezastosowania się właścicieli czekają ogromne
    kary, a w rezultacie dojdzie do masowego zamykania punktów
    restauracyjnych. "Brawo, Unia Europejska! – podsumowuje portal. – Iluzje
    dobroczyńców znów wniosły godny wkład we wzrost bezrobocia". Jakim
    będzie kolejny krok na drodze do "ostatniej szansy"?
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_11_05/Pierwsze-kroki-w-kierunku-ostatniej-szansy-4134/



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    195. Z czym Putin jedzie do Pekinu

    Z czym Putin jedzie do Pekinu i co go czeka na szczycie APEC


    Rosyjski
    prezydent Władimir Putin pojedzie 9 listopada do Pekinu w celu wzięcia
    udziału w szczycie APEC. Organizacja Wspólpracy Gospodarczej Azji i
    Pacyfiku (APEC) to najmłodsze, ale i najsilniejsze forum gospodarcze 21
    państw mających dostęp do Oceanu Spokojnego. W nich żyje ponad 40%
    ludności świata, która produkuje 54% światowego PKB.

    Z czym Putin jedzie do Pekinu i co go czeka na szczycie APEC


    Oprócz Rosji, w skład APEC wchodzą Australia, Kanada,
    Chiny, Malezja, USA, Filipiny, Korea Południowa, Japonia i wiele innych
    państw. Indie i Mongolia także zgłosiły chęć przystąpienia do forum.

    Oficjalne
    hasło szczytu w Pekinie to „Budowanie przyszłości przez partnerstwo
    Azji i Pacyfiku".
    Omawiany będzie między innymi proces stworzenia strefy
    wolnego handlu regionu Azji i Pacyfiku. To oficjalnie. Nieoficjalnie
    istnienie APEC zostało zagrożone przez próby Stanów Zjednoczonych
    podzielić APEC i stworzyć nową organizację regionalną, tzw.
    Trans-Pacific Partnership (TPP). Negocjacje na ten temat trwają już 9
    lat, ale na razie projekt stoi w miejscu, choć prezydent Barack Obama ma
    nadzieję, że porozumienie o TPP będzie podpisane do końca jego
    kadencji.

    Rosyjski prezydent w przededniu szczytu
    udzielił wywiadu chińskim dziennikarzom, którym powiedział, że „TPP to
    kolejna próba Stanów Zjednoczonych zbudowania korzystnej dla siebie
    architektury regionalnej współpracy gospodarczej". „Uważam, że brak w
    jej składzie takich ważnych graczy regionalnych jak Rosja i Chiny raczej
    nie pozwolą na zbudowanie efektywnej wspólpracy handlowo-gospodarczej".

    Amerykanie
    z początku rozpatrywali projekt TPP jako główny instrument
    przeciwdziałania przemianie Pekinu w głównego konkurenta w regionie i na
    świecie, mówi wicedyrektor Centrum Rosja-Chiny Instytutu Dalekiego
    Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk Siergiej Luzjanin. Teraz chcą
    całkowicie zepchnąć APEC:

    Amerykanie
    próbują nieformalnie storpedować projekt APEC promując swoją
    „alternatywę", tzw. Projekt Trans-Pacific Partnership. On już od kilku
    lat stoi w miejscu, ale oni aktywnie go promują. Nie ma tam Chin ani
    Rosji. Jeśli ten projekt się uda, to de facto dojdzie do demontażu
    projektu APEC i współpracy 21 gospodarek, które są w APEC.

    Jak
    to zwykle bywa w trudnych czasach, na szczycie 10-11 listopada będą
    dwie agendy. Oficjalna i „kuluarowa". Przy czym z powodu kryzysu na
    Ukrainie właśnie ta kuluarowa będzie najważniejsza.

    Największa
    zagadka przed pekińskim spotkaniem państw Azji i Pacyfiku to to, czy w
    Pekinie w kuluarach spotkają się prezydent Władimir Putin i prezydent
    Barack Obama. Zarówno Kreml, jak i Biały Dom mówią, że takie spotkanie
    nie zostało zaplanowane, ale jest „niewykluczone", że odbędzie się ono
    poza ramami oficjalnego formatu. Nawet jeśli nie odbędzie się ono w
    Pekinie, to może się odbyć w australijskim Brisbane, gdzie 15-17
    listopada odbędzie się szczyt G-20.

    Rosyjski
    prezydent zawsze mówił, że gotów jest do spotkań i rozmów i że to
    właśnie Waszyngton, a nie Moskwa unika dialogu. W związku z tym, że
    Kijów już naruszył porozumienia mińskie i rozpoczął nowy etap wojny na
    południowym wschodzie Ukrainy, to jest o czym porozmiawiać. Chociaż
    raczej nie będzie możliwości, aby się porozumieć: USA nadal popychają
    swoich podopiecznych w Kijowie do wojny.

    Oczywiście, na
    szczycie będzie mowa o kryzysie na Ukrainie, o sankcjach przeciwko Rosji
    i wszystkim, co jest z tym związane, uważa Siergiej Luzjanin. USA w
    ostatnim czasie, jak mówi, zaczęły „silny atak" na Pekin, dążąc do
    zmuszenia go do przyłączenia się do antyrosyjskich sankcji. Pekin
    odpowiada zdecydowanie, że na żaden „antyrosyjski sojusz" się nie
    zgadza:

    Chińscy
    eksperci poważnie mówią o tym, że w najbliższym czasie władze Chin
    zaproponują Unii Europejskiej swoje oficjalne pośrednictwo w
    normalizacji kryzysowych stosunków rosyjsko-europejskich. Biorąc pod
    uwagę kolosalne znaczenie ekonomiczne i wpływ Chin na Europę, rozmiar
    wzajemnego handlu, Bruksela raczej nie bedzie mogła zignorować tej
    propozycji.

    Bez względu na niedawny nacisk, a
    niekiedy nawet szantaż ze strony Waszyngtonu, państwa Azji, które mają
    ścisłe handlowo-gospodarcze stosunki z Rosją nie chcą przyłączać się do
    „antyrosyjskich represji" Stanów Zjednoczonych. Nawet Japonia, która
    zdecydowała się na sankcje wyłącznie pod naciskiem Stanów Zjednoczonych,
    realizuje je w o wiele mniejszej skali, niż USA i Europa, mówi ekspert
    Centrum Analizy Strategii i Technologii Wasilij Kaszyn:

    Chiny
    negują możliwość udziału w tych sankcjach. Nawet tacy sojusznicy Stanów
    Zjednoczonych jak Korea Południowa i Singapur nie biorą w nich udziału.
    W tej chwili jasne już jest, że to (przyłączenie Azji do antyrosyjskich
    sankcji USA) wysiłek, nie mający perspektyw. On tylko jeszcze bardziej
    zbliży Rosję i Chiny. A USA tego się boją.

    Jednak
    najbardziej pasjonującą intrygą kuluarów forum będzie spotkanie
    prezydenta Władimira Putina z australijskim premierem Tony'm Abbottem.
    Porywczy Australijczyk obiecał, że ni mniej, ni więcej „złapie Putina za
    kołnierz" i zażąda „pełnej współpracy" w śledztwie odnośnie katastrofy
    malezyjskiego Boeinga nad Ukrainą 17 lipca tego roku. Rosja była
    pierwszym i jedynym państwem, które przekazało śledztwu dane ze swoich
    satelitów i radarów. Co zaś tyczy się „wzięcia za kołnierz" to, jak
    powiedział premier Rosji Dmitrij Miedwiediew, bardzo chciałby zobaczyć,
    jak Abbott złapie Putina, mającego czarny pas w judo i karate.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_11_07/Z-czym-Putin-jedzie-do-Pekinu-i-co-go-czeka-na-szczycie-APEC-6373/


    Przewodniczący Parlamentu Europejskiego wezwał do dialogu z Rosją

    Przewodniczący Parlamentu Europejskiego wezwał do dialogu z Rosją

    Europa w świetle konfliktu na Ukrainie powinna
    podtrzymywać dialog z Rosją, - powiedział w Berlinie przewodniczący
    Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, występując z tradycyjnym
    przemówieniem poświęconym rozwojowi Europy.

    „Czy się to
    nam podoba czy nie, Rosja jest kluczowym mocarstwem, stałym członkiem
    Rady Bezpieczeństwa ONZ”, - powiedział Schulz. Dodał on, że konflikt w
    byłej radzieckiej republice może być uregulowany jedynie za pomocą
    środków politycznych.


    Schulz przypomniał, że duszą Unii Europejskiej jest solidarność.
    Wskazał na problemy nurtujące obecnie obywateli krajów wspólnoty, w tym
    wysokie bezrobocie wśród młodzieży, powodujące wzrost poparcia dla
    ruchów populistycznych. Szef PE powiedział, że wydarzenia roku 1989
    pokazują, iż "wszystko jest możliwe, ale nic nie jest nam dane na
    zawsze".
    http://wiadomosci.onet.pl/swiat/owacja-dla-walesy-i-gorbaczowa/6x1yc


    Chiny w ofensywie. Szykują swój "plan Mashalla"


    Przywódcy 21 krajów - tak różnych, jak USA, Chiny, Japonia, Rosja - określili w Pekinie na nowo porządek świata

    W mediach na całym globie roi się od interpretacji. I to nie tylko z
    powodu paktu klimatycznego dwóch głównych trucicieli planety. Bo Chiny
    już nie chcą stać z boku światowych spraw.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    196. Przemówienie papieża

    Przemówienie papieża Franciszka wygłoszone na forum Parlamentu Europejskiego

    Panie Przewodniczący, Panie i Panowie Wiceprzewodniczący,

    Dostojni Eurodeputowani,

    Szanowni Państwo z różnych tytułów pracujący w tej Izbie,

    Drodzy przyjaciele,

    Dziękuję wam za zaproszenie, by zabrać głos na forum tej
    fundamentalnej instytucji życia Unii Europejskiej i za daną mi przez was
    szansę zwrócenia się za waszym pośrednictwem do reprezentowanych przez
    was ponad pięciuset milionów obywateli 28 państw członkowskich.
    Szczególną wdzięczność pragnę wyrazić Panu, panie przewodniczący
    Parlamentu, za pańskie serdeczne słowa powitania skierowane do mnie w
    imieniu wszystkich członków Zgromadzenia.

    Moja wizyta ma miejsce ponad ćwierć wieku od tej, jaką złożył papież
    Jan Paweł II. Wiele się zmieniło od tamtych czasów w Europie i na całym
    świecie. Nie ma już przeciwstawnych bloków, które wówczas dzieliły
    kontynent na dwie części i powoli spełnia się pragnienie, aby „Europa
    suwerenna i wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do
    granic, jakie wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”[1].

    Oprócz rozszerzonej Unii Europejskiej jest również bardziej złożony i
    mocno zmieniający się świat. Jest on coraz bardziej wzajemnie powiązany
    i globalny, a więc mniej „eurocentryczny”. Obszerniejszej i
    posiadającej większy wpływ Unii zdaje się jednak towarzyszyć wizerunek
    Europy trochę podstarzałej i przytłumionej, skłonnej by czuć się mniej
    uczestniczącą w świecie, który patrzy na nią z dystansem, nieufnością, a
    niekiedy z podejrzliwością.

    Zwracając się dziś do was i wychodząc od mojego powołania jako
    pasterza, chciałbym skierować do wszystkich obywateli Europy orędzie
    nadziei i zachęty.

    Orędzie nadziei, którego podstawą jest ufność, że trudności mogą stać
    się silnymi katalizatorami jedności, by przezwyciężyć wszelkie obawy,
    jakie Europa przeżywa razem z całym światem. Nadzieję w Panu, który
    przekształca zło w dobro, a śmierć w życie.

    Zachęty, by powrócić do stanowczego przekonania ojców założycieli
    Unii Europejskiej, którzy pragnęli przyszłości opierającej się na
    zdolności do wspólnego działania na rzecz przezwyciężenia podziałów i
    krzewienia pokoju i jedności wśród wszystkich narodów kontynentu. W
    centrum tego ambitnego projektu politycznego było zaufanie do człowieka,
    nie tyle jako obywatela ani też podmiotu ekonomicznego, ale do
    człowieka jako osoby obdarzonej godnością transcendentną.

    Bardzo zależy mi na podkreśleniu ścisłego związku między tymi dwoma słowami: „godność” i „transcendentna”.

    „Godność” to słowo-klucz, które charakteryzowało odbudowę po II
    wojnie światowej. Nasza historia najnowsza wyróżnia się z powodu
    niewątpliwie centralnego miejsca krzewienia ludzkiej godności wobec
    różnego rodzaju przemocy i dyskryminacji, których na przestrzeni wieków
    nie brakowało również w Europie. Dostrzeganie znaczenia praw człowieka
    rodzi się właśnie jako wynik długiej drogi, na którą składały się
    również liczne cierpienia i ofiary. Przyczyniła się ona do uświadomienia
    sobie wartości, wyjątkowości i niepowtarzalności każdej poszczególnej
    osoby  ludzkiej. Ta świadomość kulturowa znajduje swój fundament nie
    tylko w wydarzeniach historii, ale przede wszystkim w myśli
    europejskiej, wyróżniającej się bogactwem spotkania, którego liczne
    źródła pochodzą „z Grecji i Rzymu, ze źródeł celtyckich, germańskich i
    słowiańskich oraz z chrześcijaństwa, które ją dogłębnie ukształtowało”[2], dając właśnie miejsce pojęciu „osoby”.

    Dzisiaj promowanie praw człowieka odgrywa kluczową rolę w ramach
    zaangażowania Unii Europejskiej na rzecz wspierania godności osoby,
    zarówno w jej wnętrzu, jak i w relacjach z innymi państwami. Jest to
    zaangażowanie ważne i godne podziwu, bo wciąż istnieje nazbyt wiele
    sytuacji, w których istoty ludzkie są traktowane jak przedmioty, których
    koncepcję, strukturę i przydatność można zaprogramować, a które
    następnie można wyrzucić, gdy nie są już potrzebne, gdyż stają się
    słabe, chore lub stare.

    Jaka bowiem godność istnieje rzeczywiście, kiedy nie ma możliwości
    swobodnego wyrażania swej myśli czy wyznawania bez ucisku swej wiary
    religijnej? Jaka godność jest możliwa bez jasnych ram prawnych,
    ograniczających panowanie siły i sprawiających wyższość prawa nad
    tyranią władzy? Jaką godność może w ogóle posiadać mężczyzna lub
    kobieta, którzy stali się przedmiotem jakiejkolwiek dyskryminacji? Jaką
    godność może mieć kiedykolwiek osoba, która nie ma pożywienia czy
    minimum niezbędnego do życia, czy co gorsza, pracy, która namaszcza ją
    godnością?

    Krzewienie godności osoby oznacza uznanie, że posiada ona niezbywalne
    prawa, których nie może być pozbawiona arbitralnie przez nikogo, a tym
    mniej, na rzecz interesów ekonomicznych.

    Trzeba jednak zwracać uwagę, aby nie popaść w pewne dwuznaczności,
    które mogą wynikać z niezrozumienia idei praw człowieka i ich
    paradoksalnego nadużywania. Istnieje dziś bowiem skłonność, by rościć
    sobie coraz więcej praw indywidualnych. Tendencja ta skrywa koncepcję
    osoby ludzkiej oderwanej od wszelkiego kontekstu społecznego i
    antropologicznego, niemal jako „monady” (μονάς), coraz bardziej
    nieczułej na inne otaczające ją „monady”. Koncepcji prawa zdaje się już
    nie towarzyszyć równie istotna i dopełniająca koncepcja obowiązku, tak
    że w końcu dochodzi do potwierdzenia praw jednostki, nie uwzględniając,
    że każda istota ludzka jest związana z pewnym kontekstem społecznym, w
    którym jej prawa i obowiązki są połączone z prawami i obowiązkami innych
    i z dobrem wspólnym społeczeństwa.

    Dlatego też uważam, że ważniejsze niż kiedykolwiek jest dziś
    pogłębienie takiej kultury praw człowieka, która mogłaby roztropnie
    łączyć wymiar indywidualny, czy – lepiej – osobowy, z wymiarem dobra wspólnego, z owym «nas-wszystkich», czyli poszczególnych osób, rodzin oraz grup pośrednich, tworzących wspólnotę społeczną[3].
    Faktycznie, jeśli prawo każdego nie jest harmonijnie podporządkowane
    dobru większemu, to w ostateczności pojmowane jest ono jako prawo bez
    ograniczeń, a tym samym staje się źródłem konfliktów i przemocy.

    Mówienie o transcendentnej godności człowieka oznacza zatem
    odwoływanie się do jego natury, jego wrodzonej zdolności do odróżniania
    dobra od zła, do owej „busoli” wpisanej w nasze serca, którą Bóg
    odcisnął na całym stworzeniu[4]; oznacza nade wszystko spoglądanie na człowieka nie jako na absolut, lecz jako na istotę relacyjną. Jedną z najczęstszych chorób, jakie dostrzegam w dzisiejszej Europie jest samotność,
    właściwa osobom pozbawionym więzi. Jest ona szczególnie widoczna u
    ludzi w podeszłym wieku, często pozostawionych własnemu losowi, a także w
    młodych pozbawionych punktów odniesienia i szans na przyszłość; jest
    ona widoczna w wielu osobach ubogich zamieszkujących w naszych miastach;
    widać ją w zagubionych oczach  imigrantów, którzy tu przybyli w
    poszukiwaniu lepszej przyszłości.

    Samotność ta uległa zaostrzeniu przez kryzys gospodarczy, którego
    skutki wciąż utrzymują się z dramatycznymi konsekwencjami ze społecznego
    punktu widzenia. Można również zauważyć, że w ostatnich latach, oprócz
    procesu rozszerzenia Unii Europejskiej rośnie nieufność obywateli do
    instytucji uznanych za odległe, trudniące się ustanawianiem przepisów
    postrzeganych jako dalekie od wrażliwości poszczególnych narodów, jeśli
    nie wręcz za szkodliwe. Z wielu stron odnosi się ogólne wrażenie
    zmęczenia i starzenia się Europy – babci, już bezpłodnej i nie tętniącej
    życiem. Z tego względu wydaje się, że wielkie ideały, które inspirowały
    Europę straciły siłę przyciągania, na rzecz biurokratycznych
    mechanizmów technicznych swoich instytucji.

    Dołączają się do tego pewne nieco egoistyczne style życia,
    charakteryzujące się bogactwem nie do utrzymania, a często obojętnym
    wobec otaczającego świata, zwłaszcza najuboższych. Ze smutkiem
    stwierdzamy, że w centrum debaty politycznej przeważają kwestie
    techniczne i ekonomiczne kosztem autentycznej orientacji
    antropologicznej[5].
    Istocie ludzkiej grozi sprowadzenie do bycia jedynie trybikiem w
    mechanizmie, który traktuje ją na równi z dobrem konsumpcyjnym, którego
    można używać, tak że – jak to niestety często widzimy – gdy życie nie
    odpowiada potrzebom tego mechanizmu, jest odrzucane bez większego
    wahania, jak w przypadku nieuleczalnie chorych, ludzi starszych,
    opuszczonych i pozbawionych opieki lub dzieci zabitych przed urodzeniem.

    Jest to wielkie nieporozumienie, które ma miejsce „kiedy bierze górę absolutyzacja techniki”[6], doprowadzająca do „pomieszania środków i celów”[7]. Jest ona nieuniknionym wynikiem „kultury odrzucenia” i „agresywnego konsumizmu”.
    Przeciwnie, potwierdzenie godności osoby oznacza uznanie, że życie
    ludzkie jest cenne, że jest nam ono darmo dane, a zatem nie może być
    przedmiotem handlu czy sprzedaży. Wy, jako parlamentarzyści, jesteście
    powołani także do wielkiej  misji, choć może się ona wydawać
    nieużyteczna: do troski o kruchość narodów i osób. Zatroszczenie się o
    kruchość oznacza siłę i tkliwość, oznacza walkę i owocność w kontekście
    modelu funkcjonalistycznego i prywatności, który nieuchronnie prowadzi
    do „kultury odrzucenia”. Zatroszczenie się o kruchość osób i narodów
    oznacza pielęgnowanie pamięci i nadziei; oznacza wzięcie na siebie
    ciężaru chwili obecnej w jej sytuacji najbardziej marginalnej i
    niepokojącej oraz bycie zdolnymi do namaszczenia jej godnością[8].

    Jak zatem przywrócić nadzieję na przyszłość, aby wychodząc od
    młodych pokoleń odnaleźć ufność, by dążyć do wielkiego ideału Europy
    zjednoczonej, żyjącej w pokoju, twórczej i przedsiębiorczej, szanującej
    prawa i świadomej swoich obowiązków?

    Pozwólcie, że odpowiadając na to pytanie posłużę się obrazem. Jednym z
    najbardziej znanych fresków Rafaela znajdujących się w Watykanie jest
    tzw. Szkoła Ateńska. W jego centrum znajdują się Platon i Arystoteles.
    Pierwszy z palcem wskazującym w górę, ku światu idei, można powiedzieć
    ku niebu; drugi wyciąga rękę do przodu, w kierunku widza, ku ziemi, ku
    konkretnej rzeczywistości. Wydaje mi się, że obraz ten dobrze opisuje
    Europę i jej historię, na którą składa się ciągłe spotkanie między
    niebem a ziemią, gdzie niebo wskazuje otwarcie na transcendencję, na
    Boga, które od zawsze wyróżniało Europejczyków, zaś ziemia przedstawia
    zdolność praktyczną i konkretną poradzenia sobie z sytuacjami i
    problemami.

    Przyszłość Europy zależy od odkrycia żywotnego i nierozerwalnego
    powiązania między tymi dwoma elementami. Europa, która nie jest już w
    stanie otworzyć się na transcendentny wymiar życia, jest Europą, której
    powoli grozi zatracenie swej duszy, a także tego „ducha
    humanistycznego”, którego także kocha i broni.

    Właśnie wychodząc od potrzeby otwartości na transcendencję, pragnę
    podkreślić centralne miejsce osoby ludzkiej, która w przeciwnym razie
    byłaby na łasce i niełasce mody i aktualnych władz. Dlatego uważam, że
    fundamentalne znaczenie ma nie tylko dziedzictwo, jakie chrześcijaństwo
    pozostawiło w przeszłości w kształtowaniu społeczno-kulturowym
    kontynentu, ale nade wszystko wkład, jaki zamierza wnieść dziś i w
    przyszłości do jego rozwoju. Taki wkład nie stanowi zagrożenia dla
    świeckiego charakteru państwa i dla niezależności instytucji Unii, ale
    ubogacenie. Wskazują na to ideały, jakie ją kształtowały od samego
    początku, takie jak pokój, zasada pomocniczości i solidarności, humanizm
    koncentrujący się na poszanowaniu godności osoby.

    Dlatego pragnę ponowić zapewnienie o gotowości Stolicy Apostolskiej i
    Kościoła katolickiego, za pośrednictwem Komisji Episkopatów Wspólnoty
    Europejskiej (COMECE), do prowadzenia owocnego, otwartego i
    przejrzystego dialogu z instytucjami Unii Europejskiej. Jestem również
    przekonany, że Europa, która byłaby w stanie docenić swoje korzenie
    religijne, umiejąc wydobyć ich bogactwo i potencjał, mogłaby być także
    bardziej odporna na tak wiele ekstremizmów, jakie plenią się we
    współczesnym świecie, także z powodu wielkiej pustki ideowej, z jaką
    mamy do czynienia na tak zwanym Zachodzie, ponieważ „to właśnie
    zapominanie o Bogu, a nie Jego uwielbienie, rodzi przemoc”[9].

    Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o wielu niesprawiedliwościach i
    prześladowaniach, jakie codziennie wymierzone są w mniejszości
    religijne, zwłaszcza chrześcijan, w różnych częściach świata. Wspólnoty i
    osoby będące przedmiotem barbarzyńskiej przemocy: wypędzani ze swoich
    domów i ojczyzn; sprzedawani jako niewolnicy; zabijani, ścinani,
    ukrzyżowani i spaleni żywcem przy haniebnym i sprzyjającym milczeniu
    wielu.

    Motto Unii Europejskiej brzmi: Jedność w różnorodności. Ale
    jedność nie oznacza uniformizmu politycznego, gospodarczego,
    kulturalnego czy myśli. W istocie każda autentyczna jedność żyje
    bogactwem tworzących ją różnorodności: jak rodzina, która jest o tyle
    bardziej zjednoczona, o ile każdy z jej członków może bez lęku być
    dogłębnie sobą. W tym sensie uważam, że Europa powinna być rodziną
    narodów, które mogłyby odczuć bliskość instytucji Unii Europejskiej, o
    ile będą one w stanie umiejętnie połączyć ideał pożądanej jedności z
    właściwą każdemu różnorodnością, doceniając poszczególne tradycje;
    zdając sobie sprawę ze swej historii i korzeni; uwalniając się od wielu
    manipulacji i fobii. Umieszczenie w centrum osoby ludzkiej oznacza
    przede wszystkim zezwolenie, aby wyrażała ona swobodnie swe oblicze i
    swoją kreatywność, zarówno na poziomie jednostki jak i narodu.

    Z drugiej strony szczególne właściwości każdego stanowią autentyczne
    bogactwo, o ile służą wszystkim. Zawsze należy przypominać architekturę
    właściwą Unii Europejskiej, u której podstaw tkwią zasady solidarności i
    pomocniczości, aby dominowała wzajemna pomoc i możliwe było podążanie
    naprzód, ożywiane wzajemnym zaufaniem.

    W tej dynamice jedności-partykularności staje przed wami, Panie i
    Panowie eurodeputowani, także konieczność podjęcia odpowiedzialności za
    troskę o żywotność demokracji narodów Europy. Nie da się ukryć, że
    koncepcja homologacyjna globalizacji oddziałuje na żywotność systemu
    demokratycznego, osłabiając bogaty, owocny i konstruktywny spór
    organizacji i partii politycznych między sobą. W ten sposób pojawia się
    ryzyko życia w sferze idei, samego słowa, obrazu, sofizmatów… aż do
    mylenia rzeczywistości demokracji z nowym nominalizmem politycznym.
    Utrzymanie w Europie żywej demokracji wymaga unikania wielu
    „globalizujących sposobów” rozwadniania rzeczywistości: angelicznych
    puryzmów, dyktatury relatywizmów, fundamentalizmów antyhistorycznych,
    etycyzmów bez dobroci, intelektualizmów pozbawionych mądrości[10].

    Zachowanie żywotności demokracji jest wyzwaniem tego momentu
    dziejowego, unikając, aby ich realna siła – ekspresywna siła polityczna
    narodów – była osłabiana w obliczu presji interesów wielonarodowych
    nieuniwersalnych, które je osłabiają i przekształcają w uniformujące
    systemy władzy finansowej, służące nieznanym imperiom. Jest to wyzwanie,
    przed którym stawia was dziś historia.

    Dawanie Europie nadziei oznacza nie tylko uznawanie centralnego
    miejsca osoby ludzkiej, ale oznacza również promowanie jej talentów.
    Chodzi więc o inwestowanie w nią i w miejsca, gdzie jej talenty się
    kształtują oraz przynoszą owoce. Pierwszym takim obszarem jest
    zdecydowanie edukacja, wychodząc od rodziny, komórki podstawowej i
    cennego elementu każdego społeczeństwa. Rodzina zjednoczona, płodna i
    nierozerwalna wnosi z sobą elementy fundamentalne, by dać nadzieję na
    przyszłość. Bez tej solidności dochodzi się do budowania na piasku, z
    poważnymi konsekwencjami społecznymi. Z drugiej strony, podkreślanie
    znaczenia rodziny nie tylko pomaga dawać perspektywę i nadzieję nowym
    pokoleniom, ale także wielu osobom starszym, często zmuszonym do życia w
    warunkach samotności i opuszczenia, bo nie ma już ciepła ogniska
    domowego, które byłoby w stanie im towarzyszyć i wspierać ich.

    Oprócz rodziny, są też instytucje edukacyjne: szkoły i uniwersytety.
    Edukacja nie może ograniczać się do zapewnienia jakiegoś zbioru wiedzy
    technicznej, ale powinna sprzyjać bardziej złożonemu procesowi rozwoju
    człowieka w jego całości. Dzisiejsza młodzież chce mieć możliwość
    formacji odpowiedniej i pełnej, aby spojrzeć na przyszłość z nadzieją, a
    nie z rozczarowaniem. Istnieje też wielki potencjał twórczy Europy w
    różnych dziedzinach poszukiwań naukowych, z których niektóre nie zostały
    jeszcze w pełni zbadane. Wystarczy pomyśleć na przykład o
    alternatywnych źródłach energii, których rozwój w znacznym stopniu
    przyniósłby korzyść ochronie środowiska.

    Europa zawsze stała na pierwszej linii chwalebnego zaangażowania na
    rzecz ekologii. Nasza ziemia wymaga rzeczywiście stałej opieki i uwagi, a
    każdy jest osobiście odpowiedzialny za strzeżenie stworzenia, cennego
    daru, który Bóg umieścił w rękach ludzi. Oznacza to z jednej strony, że
    natura jest do naszej dyspozycji, możemy się z niej cieszyć i dobrze
    wykorzystywać; z drugiej jednak strony oznacza, że nie jesteśmy jej
    panami. Stróżami, ale nie panami. Dlatego też mamy ją miłować i
    szanować, a „tymczasem często kierujemy się pychą, dążąc do panowania,
    posiadania, manipulowania, wykorzystywania; nie «doglądamy go», nie
    szanujemy, nie uważamy za bezinteresowny dar, nad którym trzeba mieć
    pieczę…”[11]
    Poszanowanie środowiska oznacza więc nie tylko ograniczanie się i
    uniknie jego oszpecenia, ale również wykorzystywanie go dla dobra. Myślę
    przede wszystkim o sektorze rolniczym, który jest powołany, by dać
    człowiekowi wsparcie i pokarm. Nie można się godzić, by miliony ludzi na
    całym świecie umierały z głodu, podczas gdy codziennie tony artykułów
    żywnościowych wyrzuca się z naszych stołów. Ponadto poszanowanie
    przyrody przypomina nam, że sam człowiek jest jej podstawową częścią.
    Oprócz ekologii środowiska, potrzebna jest ta ekologia ludzka, na którą
    składa się poszanowanie osoby, o czym chciałem przypomnieć zwracając się
    do was dzisiaj.

    Drugim obszarem, na którym rozwijają się talenty człowieka jest
    praca. Nadszedł czas, aby wspierać politykę zatrudnienia, ale przede
    wszystkim trzeba przywrócić godność pracy, zapewniając także odpowiednie
    warunki do jej realizacji. Oznacza to z jednej strony znalezienie
    nowych sposobów, by łączyć elastyczność rynku z potrzebą stabilności i
    pewnością perspektyw zatrudnienia, niezbędnych dla ludzkiego rozwoju
    pracowników; z drugiej strony, oznacza krzewienie odpowiedniego
    kontekstu społecznego, który nie zmierza do wyzysku ludzi, ale
    zapewnienia poprzez pracę możliwości budowania rodziny i wychowywania
    dzieci.

    Podobnie, konieczne jest wspólne stawienie czoła problemowi migracji.
    Nie można się godzić z tym, by Morze Śródziemne było wielkim
    cmentarzem! Na łodziach, które codziennie docierają do wybrzeży
    europejskich są mężczyźni i kobiety potrzebujący gościnności i pomocy.
    Brak wzajemnego wsparcia w Unii Europejskiej grozi zachęcaniem do
    rozwiązań partykularnych problemu, które nie biorą pod uwagę ludzkiej
    godności imigrantów, sprzyjając pracy niewolniczej i nieustannym
    niepokojom społecznym. Europa będzie w stanie poradzić sobie z
    problemami związanymi z imigracją, jeśli będzie umiała jasno
    zaproponować swoją tożsamość kulturową i wprowadzić w życie odpowiednie
    ustawodawstwo, które potrafiłoby jednocześnie chronić prawa obywateli
    europejskich i zapewnić gościnność dla imigrantów; jeśli będzie umiała
    przyjąć politykę poprawną, odważną i konkretną, która pomoże krajom ich
    pochodzenia w rozwoju społeczno-politycznym i przezwyciężeniu konfliktów
    wewnętrznych – głównej przyczyny tego zjawiska – zamiast polityki
    interesów, która zwiększa i podsyca te konflikty. Trzeba zająć się
    przyczynami, a nie tylko skutkami.

    Panie Sekretarzu Generalny, Pani Przewodnicząca, Ekscelencje, Panie i Panowie deputowani,

    Świadomość własnej tożsamości jest też konieczna, aby prowadzić
    kreatywny dialog z państwami, które zwróciły się o przystąpienie w
    przyszłości do Unii Europejskiej. Myślę szczególnie o krajach
    bałkańskich, dla których wejście do Unii Europejskiej będzie mogło
    służyć realizacji ideału pokoju w tym regionie, który poważnie ucierpiał
    z powodu konfliktów w przeszłości. Wreszcie świadomość własnej
    tożsamości jest niezbędna w kontaktach z innymi sąsiadującymi państwami,
    szczególnie  leżącymi nad Morzem Śródziemnym, z których wiele cierpi z
    powodu konfliktów wewnętrznych i presji fundamentalizmu religijnego oraz
    międzynarodowego terroryzmu.

    Do was, ustawodawców, należy zadanie zachowania i rozwoju tożsamości
    europejskiej, aby obywatele odzyskali zaufanie do instytucji Unii i do
    projektu pokoju i przyjaźni, który jest jej fundamentem. Wiedzcie, że
    „im bardziej wzrasta potęga ludzi, tym bardziej rozszerza się ich
    odpowiedzialność, czy to w przypadku jednostek, czy zbiorowości”[12]. Zachęcam was więc do pracy, aby Europa na nowo odkryła swą dobrą duszę.

    Pewien anonimowy autor z II wieku pisał, że „czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie”[13].
    Zadaniem duszy jest wspieranie ciała, bycie jego sumieniem i pamięcią
    historyczną. A historia dwóch tysięcy lat wiąże Europę i
    chrześcijaństwo. Historia nie wolna od konfliktów i błędów, ale zawsze
    ożywiana pragnieniem zbudowania dobra. Widzimy to w pięknie naszych
    miast, a jeszcze bardziej w pięknie wielu dzieł miłosierdzia i wspólnego
    wzrastania, które kształtują kontynent. Ta historia w dużej części jest
    jeszcze do napisania. Jest ona naszą teraźniejszością i także naszą
    przyszłością. Jest ona naszą tożsamością. A Europa bardzo potrzebuje
    odkrycia na nowo swojego oblicza, aby się rozwijać, zgodnie z duchem
    swoich ojców założycieli, w pokoju i zgodzie, bo sama nie jest jeszcze
    wolna od konfliktów.

    Drodzy eurodeputowani, nadeszła pora, aby wspólnie budować Europę,
    która nie obraca się wokół gospodarki, ale wokół świętości osoby
    ludzkiej, wartości niezbywalnych; Europę śmiało obejmującą swoją
    przeszłość i z ufnością spoglądającą na swoją przyszłość, aby w pełni i z
    nadzieją żyć swoją teraźniejszością. Nadeszła chwila, aby porzucić ideę
    Europy przestraszonej i zamkniętej w sobie, aby rozbudzić i krzewić
    Europę uczestniczącą, niosącą wiedzę, sztukę, muzykę, wartości
    humanistyczne, a także wartości wiary. Europę kontemplującą niebo i
    dążącą do ideałów; Europę, która opiekuje się, broni i chroni człowieka;
    Europę podążającą po ziemi bezpiecznej i solidnej, będącą cennym
    punktem odniesienia dla całej ludzkości!

    Dziękuję.

    [1]             JAN PAWEŁ II, Przemówienie w Parlamencie Europejskim,11 października 1988, n.5.

    [2]             JAN PAWEŁ II, Przemówienie do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, 8 października 1988, 3.

    [3]             Por. BENEDYKT XVI, Caritats in veritate, 7;  Sobór Wat. II, Konst. duszpast. Gaudium et spes, 26.

    [4]             Por. Kompendium nauki społecznej Kościoła, 37.

    [5]             Por. Evangelii gaudium, 55.

    [6]             BENEDYKT XVI, Caritats in veritate, 71.

    [7]             tamże

    [8]             Por. Evangelii gaudium, 209.

    [9]             BENEDYKT XVI, Przemówienie do członków korpusu dyplomatycznego, 7 stycznia 2013.

    [10]           Por. Evangelii gaudium, 231.

    [11]           FRANCISZEK, Audiencja ogólna, 5 czerwca 2013.

    [12]           Gaudium et spes, 34.

    [13]           Por. List do Diogeneta, 6.

    Papież w PE: kieruję orędzie nadziei i zachęty do obywateli Europy

    Papież Franciszek powiedział na forum Parlamentu
    Europejskiego we wtorek, że chciałby ze Strasburga skierować do
    wszystkich Europejczyków orędzie nadziei i zachęty. Apelował o
    przezwyciężenie obaw i podziałów.

    “Zwracając się dziś do was i wychodząc od mojego powołania
    jako pasterza, chciałbym skierować do wszystkich obywateli Europy
    orędzie nadziei i zachęty”
    – oświadczył Papież.

    Podkreślił, że podstawą jego orędzia nadziei jest ufność w to, że
    “trudności mogą stać się silnymi katalizatorami jedności, by
    przezwyciężyć wszelkie obawy, jakie Europa przeżywa razem z całym
    światem”.

    Papież apelował o to, by powrócić do stanowczego przekonania ojców
    założycieli Unii Europejskiej, którzy pragnęli “przyszłości opierającej
    się na zdolności do wspólnego działania na rzecz przezwyciężenia
    podziałów i krzewienia pokoju i jedności wśród wszystkich narodów
    kontynentu”.

    “W centrum tego ambitnego projektu politycznego było
    zaufanie do człowieka, nie tyle jako obywatela ani też podmiotu
    ekonomicznego, ale do człowieka jako osoby obdarzonej godnością
    transcendentną” –
    dodał.

    Zwracając się do eurodeputowanych papież podziękował za zaproszenie
    do tej fundamentalnej, jak stwierdził, “instytucji życia Unii
    Europejskiej” i za możliwość zwrócenia się w ten sposób do ponad 500
    milionów obywateli 28 państw członkowskich.

    Przypomniał, że odwiedza Parlament Europejski ponad pół wieku po wizycie Jana Pawła II.

    Zwracając uwagę na zmiany, jakie zaszły od tamtych czasów w Europie i
    na całym świecie, dodał, że spełnia się wyrażone na tym forum w 1988
    roku przez polskiego papieża pragnienie, aby “Europa suwerenna i
    wyposażona w wolne instytucje rozszerzyła się kiedyś aż do granic, jakie
    wyznacza jej geografia, a bardziej jeszcze historia”.

    Zmieniający się świat, podkreślił papież, jest coraz mniej “eurocentryczny”.

    “Obszerniejszej i posiadającej większy wpływ Unii zdaje się jednak
    towarzyszyć wizerunek Europy trochę podstarzałej i przytłumionej,
    skłonnej, by czuć się mniej uczestniczącą w świecie, który patrzy na nią
    z dystansem, nieufnością, a niekiedy z podejrzliwością” – oświadczył
    argentyński papież.

    Papież apelował także o wspólne rozwiązanie problemu imigracji.
    Wyraził opinię, że brak wzajemnego wsparcia w Unii Europejskiej grozi
    zachęcaniem do rozwiązań problemu, które nie biorą pod uwagę ludzkiej
    godności imigrantów, zaś sprzyjają pracy niewolniczej i nieustannym
    niepokojom społecznym.

    “Europa będzie w stanie poradzić sobie z problemami
    związanymi z imigracją, jeśli będzie umiała jasno zaproponować swoją
    tożsamość kulturową i wprowadzić w życie odpowiednie ustawodawstwo,
    które potrafiłoby jednocześnie chronić prawa obywateli europejskich i
    zapewnić gościnność dla imigrantów” –
    mówił Papież Franciszek. 

    Apelował o odważną politykę i konkretne działania, które pomogą
    krajom pochodzenia imigrantów w rozwoju społeczno-politycznym i
    przezwyciężeniu konfliktów wewnętrznych. Papież wskazał, że trzeba zająć
    się przyczynami, a nie tylko skutkami imigracji.

    Apelował także o “kreatywny dialog” z państwami, które zwróciły się o
    przystąpienie w przyszłości do Unii Europejskiej. W tym kontekście
    wymienił kraje bałkańskie.






    Sarkozy - wielki przyjaciel Rosji i zwolennik uzbrojenia Putina w Mistrale, wraca do polityki

    PAP/ EPA

    Wynik wyborów partyjnych może być dla
    Sarkozy'ego pierwszym etapem do ponownego zdobycia władzy po porażce,
    jaką poniósł w rywalizacji z socjalistą Francois Hollande'em w 2012
    roku.


    Poznaliśmy układ komisarzy. Niemcy trzęsą KE

    Niemców jest najwięcej w gabinetach unijnych komisarzy. Władze w
    Berlinie umiejętnie obsadziły swoimi ludźmi jedne z najwyższych
    stanowisk w Komisji Europejskiej.

    Następni pod względem liczebności są Francuzi i Brytyjczycy, Włosi oraz Polacy.

    Wszyscy
    komisarze opublikowali już listy swoich najbliższych współpracowników.
    Ich uważna analiza potwierdza, że Niemcy nie mają sobie równych. Na 217
    członków gabinetów 31 to Niemcy. Z tej liczby prawie jedna trzecia jest w
    hierarchii urzędniczej bardzo wysoko - cztery osoby stoją na czele
    gabinetów, pięć to wiceszefowie.

    Niemiec jest szefem najważniejszego człowieka w Komisji, jej przewodniczącego Jean-Claude'a Junckera.
    Każdy kraj pilnuje interesu narodowego i stara się obsadzić jak
    najwięcej miejsc swoimi urzędnikami, ale Niemcy od lat robią to
    najlepiej. W całej tej układance na uwagę zasługuje też jeszcze jeden
    kraj - mały Luksemburg, który ma 8 urzędników w gabinetach komisarzy.

    Polsce daleko do Niemiec czy - porównując liczbę ludności - do
    Luksemburga, ale i tak w tym rozdaniu wypada najlepiej od wejścia do
    Unii w 2004 roku. Polacy będą w dziesięciu gabinetach komisarzy, troje
    urzędników będzie pracować dla polskiej komisarz, w tym jeden będzie
    szefem jej gabinetu. Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy w
    historii, poprzedni komisarze z Polski mianowali cudzoziemców. Ponadto
    po raz pierwszy Polka będzie wiceszefową gabinetu u komisarza z innego
    kraju.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    197. Merkozy powróci? Angela


    Merkozy powróci? Angela Merkel wesprze powrót "Sarko" do władzy

    Niewiele mieliśmy tak liczących się w świecie wybitnych duetów
    politycznych jak Angela Merkel i Nicolas Sarkozy. Oboje rządzili w
    swoich krajach. O tej politycznej parze mówiono wprost: Merkozy.

    Dwa lata temu duet ten jednak rozdzielili francuscy wyborcy. Ale do
    ponownego zjednoczenia dojdzie już w przyszłym tygodniu. Kanclerz
    Niemiec zamierza bowiem wesprzeć polityczny powrót Nicolasa Sarkozy'ego.


    Były francuski prezydent będzie gościem honorowym na wtorkowym,
    dorocznym zjeździe partii Merkel, CDU, w Kolonii. Będzie to pierwsza
    zagraniczna wizyta byłego francuskiego prezydenta od czasu ponownego
    objęcia fotela szefa swojego ugrupowania - Unii na rzecz Ruchu Ludowego
    (UMP).

    Nie od dziś wiadomo, że kanclerz Niemiec nie jest zwolennikiem François
    Hollande'a, który w 2012 r. zastąpił Sarkozy'ego na stanowisku
    prezydenta Francji. Polityk ten otwarcie starał się hamować wymuszaną
    przez kryzys strefy euro strategię ostrych cięć budżetowych.

    Obecnie Hollande notuje w swoim kraju katastrofalnie niskie poparcie. W
    takim kontekście - jeśli Sarkozy'emu uda się w iście dramatyczny sposób
    odzyskać władzę we francuskich wyborach prezydenckich 2017 r. - można
    mówić nawet o kuszącej perspektywie powrotu duetu "Merkozy".

    Przedstawiciele CDU odmawiają jak na razie komentarza, czy podczas
    wtorkowego zjazdu Sarkozy znajdzie się na mównicy lub choćby podczas
    uroczystej kolacji wymieni poglądy z elitą partyjną.

    "Sarko" może też jednak napotkać w Kolonii trudności związane z jego
    twardszym obecnie stanowiskiem wobec Unii Europejskiej. Podczas kampanii
    wyborczej na stanowisko szefa UMP twierdził, że UE musi zmienić zapisy
    traktatu z Schengen. Proponował nawet blokowanie współpracy z Unią do
    czasu spełnienia tego żądania. Jednak Angela Merkel jasno dała do
    zrozumienia, że Niemcy nie zgodzą się na żadne majstrowanie przy prawie
    obywateli Wspólnoty Europejskiej do swobodnego przemieszczania.


    Nieoczekiwane spotkanie Hollande-Putin w Moskwie

    Prezydent Francji Francois Hollande spotka się nieoczekiwanie w
    sobotę po południu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, aby rozmawiać
    o kryzysie ukraińskim - podał rano Pałac Elizejski. Informację
    potwierdził też Kreml.



    Niemcy obejmą w 2016 r. przewodnictwo OBWE

    Niemcy obejmą w 2016 r. przewodnictwo Organizacji Bezpieczeństwa i
    Współpracy w Europie (OBWE) - jednomyślnie postanowili w piątek w
    Bazylei przedstawiciele wszystkich 57 krajów członkowskich.


    Rosjanie tłoczą Nord Streamem rekordowe ilości gazu

    Dostawy rosyjskiego gazu do Europy przez rurociąg Nord Stream od
    początku tego roku wyniosły już ponad 30 miliardów metrów sześciennych.
    To o około 50 procent więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

    Niemcy: trzeba utworzyć strefę buforową między siłami Ukrainy a separatystami

    Przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych OBWE w Bazylei Walter
    Steinmeier powiedział, że "należy podjąć stanowcze działania, by uniknąć
    ponownego konfliktu zbrojnego”.




    Mogherini: wstąpienie Turcji do UE będzie priorytetowym tematem podczas wizyty w Turcji

    Przystąpienie
    Turcji do UE znajdzie się wśród priorytetowych tematów podczas
    oficjalnej wizyty w Turcji przedstawicieli UE - powiedziała szefowa
    unijnej dyplomacji Federica Mogherini w wywiadzie dla agencji Anadolu
    Agency przed wizytą w kraju.

    Według słów Mogherini, wizyta zaktywizuje stosunki
    Turcji i UE oraz stanie się symbolem rozpoczęcia „strategicznie ważnych”
    stosunków dwustronnych między Turcją i UE.

    „Naszym
    głównym priorytetem będzie proces wstąpienia Turcji do UE” - powiedziała
    Mogherini. Według niej, przedstawiciele UE zamierzają wspólnie ze
    stroną turecką wypracować konkretne działania, mające na celu
    aktywizację wstąpienia Turcji do UE.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_12_08/Mogherini-wstapienie-Turcji-do-UE-bedzie-priorytetowym-tematem-podczas-wizyty-w-Turcji-1037/

    Merkel ponownie szefową CDU

    Kanclerz Niemiec Angela Merkel została wybrana po raz
    ósmy na przewodniczącą Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej CDU. Na
    zjeździe partii w Kolonii szefowa partii rządzącej w Niemczech od 9 lat
    uzyskała poparcie 96,7 proc. delegatów.

    Merkel poparło 884 z 919 uczestników głosowania. 30 delegatów
    głosowało przeciwko jej ponownej nominacji; 5 wstrzymało się od głosu.

    60-letnia szefowa partii uzyskała wynik nieznacznie gorszy od
    rekordowego poparcia dwa lata temu, gdy głosowało na nią 97,9 proc.
    delegatów. Merkel kieruje CDU od roku 2000, a od 2005 roku stoi też jako
    kanclerz na czele niemieckiego rządu.

    Na wiceprzewodniczących CDU wybrano Julię Kloeckner, Volkera
    Bouffiera, Armina Lascheta, Thomasa Strobla i minister obrony Ursulę von
    der Leyen.

    Polski dylemat Mitteleuropy

    Osłabienie wpływów USA w Europie umożliwiło uzyskanie bezdyskusyjnej dominacji na Starym Kontynencie przez Niemcy.

    Sytuacja ta jest niepokojąca, gdyż Polska
    znajduje się w formalnej zależności od UE będącej narzędziem władztwa
    Niemiec - zwraca uwagę „Nasz Dziennik”.

    Znaczący wpływ na tę sytuację miało odejście Wielkiej Brytanii od
    polityki uniemożliwienia zdobycia dominacji przez którekolwiek państwo
    kontynentu. Londyn ponadto zaakceptował dominację Niemiec i zapowiada
    wyjście ze struktur Unii Europejskiej - pisze w dzisiejszym wydaniu
    „Naszego Dziennika” dr Cezary Mech.

    Autor zwraca uwagę, że słabsza pozycja Stanów Zjednoczonych umożliwia
    zmianę sojuszy. „Widać to nie tylko w Europie, ale także na Dalekim i
    Bliskim Wschodzie. Kartą przetargową stała się Korea Południowa. O
    Pjongjang zabiegają Chiny, które już są ich formalnym sojusznikiem. Tu
    gra rozgrywa się o bezpieczeństwo i wpływy ekonomiczne w Państwie
    Środka. Tu naturalnym przeciwnikiem wydaje się być wysoko rozwinięta
    Japonia” wskazuje dr Mech.

    Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/119277,polski-dylemat-mitteleuropy.html


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    198. MSZ Rosji poparło inicjatywę

    MSZ Rosji poparło inicjatywę Niemiec ws. dialogu UE i EUG

    MSZ Rosji poparło inicjatywę Niemiec ws. dialogu UE i EUG

    Moskwa liczy na to, że zostaną uwzględnione wady
    polityki Partnerstwa Wschodniego i jest gotowa na formowanie wspólnej
    przestrzeni ekonomicznej i humanitarnej na zasadzie równości i równowagi
    interesów.

    Łukaszewicz podkreślił, że Rosja pozytywnie
    ocenia wypowiedzi ministra spraw zagranicznych Niemiec Franka-Waltera
    Steinmeiera na temat braku możliwości zapewnienia bezpieczeństwa w
    Europie bez Rosji, a tym bardziej przeciwko niej.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_12_20/MSZ-Rosji-poparlo-inicjatywe-Niemiec-ws-dialogu-UE-i-EUG-2147/


    Chiny
    zainwestują 3 miliardy dolarów w stworzenie europejskiego odcinka
    „Szlaku Jedwabnego” i zarezerwuje dla niego jeszcze 1 miliard dolarów.
    Do udziału w projekcie infrastrukturalnym zostały zaproszone wszystkie
    16 państw z Europy Środkowej i Wschodniej. Z ich liderami premier Chin
    Lǐ Kèqíang w ciągu dwóch dni prowadził rozmowy w formacie 16+1 i w
    cztery oczy.


    Europa niczym Liga Hanzeatycka. Czy UE zaakceptuje niemiecki projekt przyszłości?

    Najsilniejsze
    dziś państwo w Europie - Niemcy - chcą przekształcić UE w nową Ligę
    Hanzeatycką. Czy podzielony Stary Kontynent ma szansę na odrodzenie w
    nowych warunkach?

    Sieć handlu hanzeatyckiego w Europie. Na żółto zaznaczono miasta hanzeatyckie, na ciemnoniebiesko - kluczowe centra handlu, na błękitno - placówki handlowe (faktorie), na biało - inne ważne miasta, na fioletowo - miasta targowe. Zaznaczone granice państw odnoszą się do współczesnej Europy. Źródło: Stratfor.

    Sieć
    handlu hanzeatyckiego w Europie. Na żółto zaznaczono miasta
    hanzeatyckie, na ciemnoniebiesko - kluczowe centra handlu, na błękitno -
    placówki handlowe (faktorie), na biało - inne ważne miasta, na
    fioletowo - miasta targowe. Zaznaczone granice państw odnoszą się do
    współczesnej Europy. Źródło: Stratfor.



    Dziennikarz “Spiegla”: Merkel zagraża demokracji

    Angela Merkel zgromadziła w swoich rękach ogromną władzę,
    lecz zamiast wykorzystać ją do przewodzenia Niemcom i Europie, jest
    bierna i reaguje jedynie na wydarzenia. Jej taktyka “usypiania” Niemców
    jest groźna dla demokracji – ostrzega dziennikarz “Spiegla” Dirk
    Kurbjuweit.

    Kurbjuweit w rozmowie z PAP określił postępowanie Merkel mianem
    “cynicznej formy” sprawowania władzy. Kanclerz sprawia wrażenie, jakby
    miała ogromną władzę, lecz zupełnie nie wykorzystuje tego potencjału –
    ocenia. “Merkel umacnia swoją władzę tylko po to, by ją mieć, a nie po
    to, by ją wykorzystać. Chodzi tylko i wyłącznie o utrzymanie władzy” –
    twierdzi niemiecki dziennikarz, autor książki “Bez alternatywy. Merkel,
    Niemcy i koniec polityki”.

    Kurbjuweit od lat analizuje politykę Merkel na łamach najbardziej
    prestiżowego niemieckiego magazynu politycznego “Der Spiegel”. Jego
    książka należy do nielicznych publikacji krytycznych wobec szefowej
    niemieckiego rządu, cieszącej się zarówno w Niemczech, jak i na świecie
    ogromnym prestiżem.

    Merkel od 9 lat zasiada w fotelu kanclerskim. Jej pozycja w Niemczech
    jest niezagrożona, a większość jej rodaków pragnie, by po kolejnych
    wyborach w 2017 roku nadal rządziła krajem. Brytyjski dziennik “The
    Times” przyznał ostatnio niemieckiej kanclerz tytuł “Osobistości roku
    2014″, podkreślając jej rolę w kontaktach Zachodu z Rosją.

    Płynące z zagranicy pochwały nie robią na dziennikarzu “Spiegla”
    żadnego wrażenia. Jego zdaniem Merkel nie ma żadnego “politycznego
    fundamentu”, a jedyną wartością, do której jest przywiązana, jest
    “bardzo ogólnie rozumiane pojęcie wolności”. W RFN już od dawna nie
    trzeba walczyć o wolność – zauważa Kurbjuweit. Jak podkreśla, jedyną
    siłą napędową kariery Merkel jest jej “ambicja, by wspiąć się na
    szczyt”.

    Kurbjuweit porównuje Merkel, która jego zdaniem nie zasługuje na
    miano polityka wybitnego, z jej poprzednikami. Jak zaznacza, większość z
    nich wykazywała polityczną odwagę i potrafiła “iść pod prąd”. Chwali
    pierwszego kanclerza RFN Konrada Adenauera, który wybrał dla RFN sojusz z
    Zachodem kosztem zjednoczenia kraju na warunkach ZSRR – wbrew
    stanowisku dużej części zachodnioniemieckiego społeczeństwa.

    Wymienia też Willy’ego Brandta – twórcę “Ostpolitik” czyli polityki
    pojednania z krajami Europy Środkowej i Wschodniej, w tym z Polską –
    napotykającej w latach 60. i 70. sprzeciw Niemców. Podziwia Helmuta
    Kohla jako twórcę jedności Niemiec i wspólnej waluty euro. Gerhard
    Schroeder, pomimo protestów społeczeństwa, przeforsował reformy rynku
    pracy i systemu zabezpieczeń socjalnych – “Agendę 2010″.

    Każdej z tych decyzji towarzyszyły długie i zacięte dyskusje. “To
    dobrze, bo paliwem demokracji jest spór” – mówi Kurbjuweit w rozmowie z
    dziennikarzem PAP w Berlinie, dodając, że przez dziesięciolecia
    polityczne spory były “kwintesencją zachodnioniemieckiej kultury
    politycznej”.

    Przejęcie władzy przez Merkel rozpoczęło epokę “wielkiej ciszy”. Jej
    rządy nazywa “nowym biedermeierem” – określenie nawiązujące do
    odpolitycznienia życia publicznego po Kongresie Wiedeńskim (1815 r.)

    “Merkel nie ogranicza debat” – zastrzega dziennikarz, zaznaczając, że
    szefowa rządu “nie odważa się, by iść aż tak daleko”. Merkel nie
    inicjuje dyskusji publicznych, co oznacza, że ich nie ma, gdyż to
    politycy w warunkach niemieckich są inicjatorami takich debat.

    Za poważny mankament uznaje brak dyskusji o rosnącej liczbie
    uchodźców czy też o programie ratowania waluty euro, co doprowadziło do
    powstania w Niemczech partii i ruchów obywatelskich eurosceptycznych i
    antyislamskich.

    Merkel unika sporów, co jest jej świadomym wyborem – twierdzi
    Kurbjuweit. Zrozumiała, jacy w istocie są Niemcy, i wspaniale potrafi
    się im “podlizywać”.

    Szefowa rządu “w sposób niemal budzący trwogę” odpowiada politycznym
    pragnieniom Niemców. Można wręcz mówić o symbiozie między kanclerzem a
    obywatelami. Merkel ucieleśnia ten kraj w stopniu dotąd niespotykanym.
    Niemieckie społeczeństwo pragnące zgody i wyrozumiałości odnalazło się w
    osobie Merkel, będącej symbolem konsensusu i wyrozumiałości – ocenia
    dziennikarz.

    Analizując strategię stosowaną przez Merkel w działaniach
    politycznych, Kurbjuweit wymienia na pierwszym miejscu “akcyjność”. Jako
    przykład podaje nagłą decyzję o rezygnacji z energii atomowej, podjętą
    bez żadnej dyskusji i wbrew jej wcześniejszym poglądom pod wpływem zdjęć
    z katastrofy w Fukushimie. Autor ponadto wytyka pani kanclerz
    kierowanie się sondażami, działania pozorne, unikanie decyzji zgodnie z
    zasadą – kto nic nie robi, ten nie popełnia błędów.

    Oceniając politykę Merkel wobec Europy, Kurbjuweit nie zostawia na
    niemieckiej kanclerz suchej nitki, wytykając jej, że zachowuje
    odziedziczoną po poprzednikach międzynarodową pozycję kraju na świecie –
    “ekonomicznego mocarstwa, które od innych Europejczyków domaga się
    ofiar, lecz samo tuczy się i nie miesza w sprawy polityczno-wojskowe,
    ponieważ nie chce samo ponosić ofiar”.

    “To wygodne, lecz niegodne stanowisko, a w dodatku nie jest ono fair” – ocenia Kurbjuweit.

    Jego zdaniem Merkel nie jest Europejką z potrzeby serca, tak jak
    Kohl, lecz kieruje się racjonalnymi przesłankami, opierając się na
    niemieckich interesach. “Chce stworzyć polityczną osłonę niemieckiemu
    eksportowi” – tłumaczy dziennikarz. Jak dodaje, Merkel, “chłodna
    Niemka”, wynalazła “chłodny nacjonalizm”. Nie ma on nic wspólnego z
    szowinizmem, nie jest ekspansywny, lecz pasywny – zastrzega.

    Najcięższym zarzutem, jaki Kurbjuweit formułuje wobec Merkel, jest
    “demobilizacja” wyborców. Jej kampanie wyborcze są “celowo łagodne,
    niewzbudzające emocji i zainteresowania”. Celem szefowej rządu jest
    zniechęcenie do udziału w wyborach zwolenników SPD, którzy nie
    uczestniczą w wyborach, chyba że “coś ich wkurzy”.

    Ta demobilizacja wyborców zamiast wzywania ich do głosowania to
    “największy grzech wobec demokracji” – ocenia Kurbjuweit, nazywając to
    postępowanie “podłą strategią”.

    Kurbjuweit przewiduje, że Merkel pozostanie po 2017 roku na
    stanowisku kanclerza, chyba że zwolni się ważne międzynarodowe
    stanowisko, które uzna ona za atrakcyjne. Taką ofertą mogłoby być
    stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Jeżeli Merkel uzna, że ma szansę
    na to stanowisko, to zrezygnuje z fotela kanclerskiego – przepowiada
    Dirk Kurbjuweit.


    Około 40 krajów i grup integracyjnych wyraziło chęć stworzenia strefy wolnego handlu z EUG

    Około 40 krajów i grup integracyjnych oficjalnie
    wyraziło chęć stworzenia strefy wolnego handlu z Euroazjatycką Unią
    Gospodarczą - oświadczył w wywiadzie dla RIA Novosti wiceszef MSZ Rosji
    Wasilij Nebenzia. „Sukces naszego projektu integracyjnego wzbudził
    zainteresowanie nie tylko naszych najbliższych sąsiadów. Jednolita
    delegacja (państw członkowskich UC i EKG) prowadzi rozmowy w sprawie
    stworzenia strefy wolnego handlu z Wietnamem. Została powołana wspólna
    grupa badawcza z Izraelem, podjęto decyzję w sprawie powołania podobnych
    grup badawczych z Indiami i Egiptem” - powiedział Nebenzia. „Około 40
    krajów i grup integracyjnych oficjalnie ogłosiło chęć stworzenia strefy
    wolnego handlu z naszym zjednoczeniem integracyjnym” - podkreślił. Umowa
    w sprawie założenia EUG została podpisana przez Rosję, Białoruś i
    Kazachstan 29 maja w Astanie, dokument wchodzi w życie 1 stycznia 2015
    roku.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_12_31/Okolo-40-krajow-i-grup-integracyjnych-wyrazilo-chec-stworzenia-strefy-wolnego-handlu-z-EUG-8781/

    Spotkanie
    przedstawicieli ministerstw spraw zagranicznych krajów tzw. czwórki
    normandzkiej (Rosja, Francja, Niemcy, Ukraina) rozpoczęło się w
    poniedziałek 5 STYCZNIA w Berlinie.

    Rosję na spotkaniu reprezentuje dyrektor drugiego
    departamentu krajów WNP MSZ Rosji Wiktor Sorokin. Strony omówią całe
    spektrum kwestii wokół kryzysu ukraińskiego, w tym porozumienia mińskie.
    Spotkanie odbywa się w MSZ Niemiec za zamkniętymi drzwiami.

    22
    grudnia biuro prasowe Kremla poinformowało, że przywódcy Rosji,
    Ukrainy, Niemiec i Francji w rozmowie telefonicznej zgodzili się na
    kontynuowanie współpracy w kwestiach związanych z ukraińskim kryzysem.
    Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2015_01_05/W-Berlinie-rozpoczelo-sie-spotkanie-w-formacie-normandzkim-5235/

    Strefa wolnego handlu od Lizbony po Władywostok? Niemcy wyciągają rękę do Rosji

    Niemcy są gotowe do rozmów z Moskwą na temat utworzenie
    europejsko-rosyjskiej strefy handlowej - donosi
    "Sueddeutsche Zeitung". Warunkiem jest jednak załagodzenie przez Rosję
    konfliktu na Ukrainie.


    Redakcja największej
    opiniotwórczej gazety w Niemczech zwraca uwagę na fragment wystąpienia
    Angeli Merkel, w którym szefowa niemieckiego rządu zasygnalizowała
    gotowość do podjęcia rozmów między Unią Europejską a Eurazjatycką Unią
    Gospodarczą o możliwościach kooperacji w ramach wspólnej przestrzeni handlowej.

    Jesteśmy do tego gotowi - zaznaczyła niemiecka kanclerz dodając, że chce zbudować pomost między zwaśnionymi stronami. Zastrzegła, że warunkiem jest pokój na Ukrainie.

    O krok dalej poszedł
    wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD), który w Davos zainicjował dyskusję o
    tym, co można zaproponować Rosji po zakończeniu wojny. Następnym krokiem będzie dyskusja o strefie wolnego handlu - powiedział polityk SPD kierujący resortem gospodarki i energetyki. Powinniśmy zaoferować Rosji jakieś wyjście - powiedział Gabriel.SZ podkreśla, że Merkel i Gabriel użyli terminu obszar handlu między Lizboną a Władywostokiem, którego autorem jest Putin. Oboje zaznaczyli, że chodzi o perspektywiczny bodziec. Warunkiem jest przestrzeganie przez Moskwę porozumień z Mińska, dotyczących sytuacji we wschodniej Ukrainie.

    W przemówieniu w Davos
    Merkel ponownie skrytykowała zaanektowanie Krymu przez Rosję i
    potwierdziła, że sankcje wobec Moskwy są nadal konieczne.

    W osobnym komentarzu szef działu zagranicznego SZ Stefan Kornelius pisze, że ani Rosja, ani Ukraina nie są obecnie zainteresowane załagodzeniem konfliktu. Oba kraje niszczą wiarygodność mediatora, Niemiec, które obecnie poza ciepłymi słowami niewiele mają do zaoferowania. Zdaniem komentatora nie można wykluczyć, że Putin zainteresuje się możliwością gospodarczej współpracy. Kto chce jednak zastanawiać się nad współpracą z Rosja, dopóki (ta) wysyła broń do Donbasu? - pyta retorycznie Kornelius.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    199. Niemcy ujawnili w Davos, że

    Niemcy ujawnili w Davos, że wreszcie zbudowali swój Lebensraum w Europie. Na raut zaprosili Moskwę

    kremlin.ru

    kremlin.ru

    Europa właśnie usłyszała głośne tykanie zegara
    historii. Niemcy - ten do niedawna „polityczny karzeł” - na konferencji
    gospodarczej w Davos zaproponowały w imieniu Europy wspólną
    strefę gospodarczą z Rosją.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Niemiecka oferta dla Putina. Wicekanclerz Sigmar Gabriel: „Powinniśmy zaoferować Rosji jakieś wyjście”

    Z tego co pisze dobrze zazwyczaj poinformowana „Süddeutsche
    Zeitung”, rząd niemiecki nikogo nie pytał o zdanie, czy może Rosji
    zaproponować coś, co teoretycznie nie podlega jeszcze władzy Berlina.

    Zrozumiałe jest oczywiście, że Angela Merkel nie musi pytać o zdanie
    obecnego rządu Polski; wszak nie po to najwierniejszy z wiernych, czyli
    Donald Tusk został przez nią wybrany na „prezydenta Europy”, aby ktoś z
    jego kumpli czy kumpelek zrobił coś przeciwko „historycznemu pojednaniu”
    z Niemcami, czytaj: przeciwstawił się planom niemieckim.

    Jeśli jednak Berlin nie konsultował swego zaproszenia dla Putina z nikim z UE, to może to oznaczać jedno: Europę Zachodnią, Środkową, Unię Europejską nasz zachodni sąsiad uważa za swój XXI-wieczny Lebensraum. Udało im się wreszcie!

    Czy Kreml przystanie na propozycję i wejdzie w ścisłą współpracę
    ekonomiczną z Lebensraum? Tak, ale na własnych warunkach. Jakie to mogą
    być warunki? Wystarczy ruszyć wyobraźnią, aby
    ciarki przebiegły po plecach.

    Jesteśmy krajem tranzytowym, na styku głównego członu
    Lebensraum, a Rosją. Można się domyślać, że Moskwa będzie chciała
    „udrożnić” polski „korytarz” transportowy.

    „Udrożnienie” nie będzie polegało na przebiciu się czołgami przez
    Polskę, jak sądzi przeciętny wyborca Platformy Obywatelskiej. Wystarczy
    wykupić jak najwięcej mediów, przekupić klasę polityczną lukratywnymi
    stanowiskami w centrum Lebensraum oraz wyhodować sobie narybek – do
    czegoś służy przecież ten słynny Soft Power w postaci oplatających polskie instytucje naukowe i edukacyjne system fundacji, nieprawdaż?
    To tyle jeśli chodzi o Polskę; większość roboty Niemcy mają nad
    Wisłą zrobioną sądząc po liczbie grasujących w mediach pożytecznych
    idiotów i kupionych publicystach kwiczących z radości, gdy
    mowa o Republice Federalnej.

    A co z resztą Europy? Francja będzie próbowała się podłączyć do
    zarządu Lebensraum. Tak samo Włochy. Gdy żal po ofiarach strąconego MH-17 przeminie w małej Holandii, zapewne i ten kraj chętnie pouczestniczy w niemiecko-rosyjskim projekcie.

    Można takich państw wymienić jeszcze kilka, kilkanaście, ale
    wszystkie one mają jedną cechę wspólną – w odróżnieniu od Polaków, czy
    Bałtów nie wiedzą, że Rosja to, w publicystycznym uproszczeniu rzecz
    jasna, dawne władztwo Dżingis Chana, które się przepoczwarzyło, przejęło
    język podbitej ludności, kulturę, folklor, ale zachowało wiele
    elementów systemu władzy – bezwzględną chęć dominacji, srogie karanie za
    nieposłuszeństwo, bezgraniczną pogardę dla słabszych.
    Wszyscy, którzy nie znają Rosji sądzą, że można tam zaszczepić
    miłe wartości. Że będzie to sympatyczny handelek bez korupcji,
    zabójstw na zlecenie, brutalnego utrącania konkurentów ekonomicznych,
    porwań ich bliskich dla okupu, okaleczania w razie
    braku chęci do „współpracy”.

    Dlaczego Niemcy nie boją się wpuścić „niedźwiedzia” do „pasieki”?
    Wiele danych na temat dobrze działających w Rosji firm niemieckich
    wskazuje, że nasi sąsiedzi są bardzo „elastyczni” jeśli chodzi o
    korupcję, łatwo dostosowują się.
    W 2013 r. Szwajcarzy ogłosili, że Siemens Industrial
    Turbomachinery zdobyła kontrakty na dostawy turbin gazowych potrzebnych
    przy budowie gazociągu jamalskiego w „rosyjski” sposób – w latach
    2004-2006 płaciła łapówki „wysokiej rangi przedstawicielom państwowej
    rosyjskiej firmy gazowej”.
    Tą firmą rosyjską był oczywiście
    Gazprom, gdyż to jedyne państwowe przedsiębiorstwo gazowe w Rosji.
    Przestępstwo wyszło na jaw tylko dlatego, że pieniądze na łapówki były
    wpłacane na konta szwajcarskie i tamtejsze służby się zorientowały.
    Łatwo więc sobie wyobrazić, ile spraw jest nie odkrytych.

    Ta łatwość koegzystencji między gospodarzem Lebensraum, a Moskwą to
    bardzo zły znak dla krajów podlegających niemieckiej strefie życiowej.
    Pod płaszczykiem załatwiania spraw gospodarczych będą szły naciski
    polityczne i próby zmian niewygodnych rządów w krajach Lebensraum,
    naginania prawa.
    Co usłyszeli Polacy w 2010 r., po I turze wyborów prezydenckich w
    Polsce? Pełnomocnik rządu niemieckiego do spraw współpracy z Polską,
    Cornelia Pieper, wyraziła opinię, że

    Polska w drugiej turze będzie musiała wybrać dalszą drogę w Unii Europejskiej.

    Powiedziała to oficjalnie, na konferencji prasowej.

    A co usłyszeli niedawno Grecy przed swoimi wyborami? Niemcy ogłosili,
    że z ich symulacji wynika, iż strefa euro poradzi sobie bez tego kraju.

    Gdy Niemcy utrwalą sobie Lebensraum i gdy dokooptują do współpracy Rosję, to zatęsknimy za „delikatnością” Pieper…

    http://wpolityce.pl/swiat/230890-niemcy-ujawnili-w-davos-ze-wreszcie-zbudowali-swoj-lebensraum-w-europie-na-raut-zaprosili-moskwe


    Powstanie

    Powstanie "obszar handlu między Lizboną a Władywostokiem"? Merkel o współpracy z Putinem

    Rząd Niemiec na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos
    sygnalizował Rosji "zasadniczą gotowość" do utworzenia wspólnego
    obszaru...
    czytaj dalej »



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    200. Sarkozy: Czas pogodzić się

    Sarkozy: Czas pogodzić się z tym, że Krym jest rosyjski
    Zdaniem
    Nicolasa Sarkozy'ego, Europa "musi znaleźć sposób na utworzenie sił
    pokojowych, które będą broniły rosyjskojęzycznej ludności na Ukrainie".

    Sarkozy dodał, że jego zdaniem przyszedł czas na to, aby Zachód pogodził
    się z wejściem Krymu w skład Federacji Rosyjskiej. - Nie możemy winić
    Krymu za to, że wybrał Rosję - powiedział. Stwierdził również,
    że "Ukraina musi utrzymać swą rolę pomostu między Rosją i Unią
    Europejską i jej przeznaczeniem nie jest dołączenie do UE".

    Niemcy i Francja rozwiążą konflikt na Ukrainie?

    Szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna powiedział, że trzeba “trzymać kciuki” za powodzenie misji niemieckiej kanclerz i prezydenta Francji ws.  rozwiązania konfliktu na Ukrainie.

    “Koniec wieńczy dzieło. Jeżeli to w sposób skuteczny doprowadzi do
    zawieszenia broni, do tego, że ludzie przestaną ginąć, to powiemy, że
    była to dobra droga” – powiedział Schetyna przed spotkaniem ministrów
    spraw zagranicznych w Brukseli.

    Poseł Krzysztof Szczerski, były wiceminister spraw zagranicznych,
    mówi, że Polska nie może być tylko kibicem polityki międzynarodowej, ale
    powinna być jej uczestnikiem, zwłaszcza, gdy toczą się rozmowy o
    bezpieczeństwie w naszym bezpośrednim sąsiedztwie.

    - Niemiecko-Francuska inicjatywa pokazuje, że była przestrzeń
    do tego, żeby podjąć polityczną interwencję w sprawie Ukrainy.
    Dotychczasowe formuły uległy wyczerpaniu. Negocjacje były zerwane
    zarówno w formacie mińskim jak i normandzkim. Do niczego to nie
    doprowadziło i wytworzyła się pustka. W tę pustkę wkraczają Stany
    Zjednoczone, ponieważ John Kerry był w Kijowie. Z drugiej strony mogła
    to miejsce zająć Europa, pod przewodnictwem Polski. Polska całkowicie tą
    sprawę przespała. Po raz kolejny okazaliśmy się zupełnie bierni. Tą
    inicjatywę przejęła Angela Merkel z prezydentem Hollandem. Może jest
    tak, że to brak Polski powoduje, że te rozmowy stoją w martwym punkcie.
    Polska jest silnym krajem regionu, ma swoją wiedzę dotyczącą Ukrainy.
    Być może to wszystko kuleje, ponieważ nie ma w tym Polski
    – zauważył Krzysztof Szczerski.

    W ubiegłym tygodniu Angela Merkel i Francois Hollande przeprowadzili
    rozmowy z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką w Kijowie i prezydentem
    Rosji Władimirem Putinem w Moskwie.

    Szczegóły rozmów na razie nie są znane. Na środę planowane jest
    kolejne spotkanie na szczycie przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i
    Rosji w Mińsku.

    Dziś ministrowie spraw zagranicznych mają zatwierdzić rozszerzenie
    listy objętych sankcjami w związku z konfliktem ukraińskim o kolejne 19
    osób, w tym pięciu rosyjskich polityków, oraz dziewięć firm i
    organizacji.





    "Putin wysadził w powietrze cały porządek międzynarodowy"

    "Putin wysadził w powietrze cały porządek międzynarodowy"

    - Putin, podobnie jak kanclerz Merkel i prezydent
    Hollande, staje się jednym z arbitrów i to on będzie oceniał w jaki
    sposób są...
    czytaj dalej »


    Premier Włoch w marcu spotka się z Putinem
    Jak donosi "La
    Stampa”, premier Włoch, socjalista Mateo Renzi poinformował, że na
    początku marca zamierza udać się do Moskwy na spotkanie z prezydentem
    Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem.


    Applebaum: Zbyt dużo władzy jest w rękach Niemiec

    odgrywają coraz większą rolę w rozwiązywaniu kryzysów w Grecji i na Ukrainie. To niebezpieczne.

    Niemcy odgrywają coraz większą rolę w rozwiązywaniu kryzysu greckiego i na Ukrainie. To niebezpieczne dla Europy i świata
    Jest to albo nadzwyczajny zbieg okoliczności, albo zrządzenie losu. W ciągu ostatnich dwóch tygodni dni dwa niezwykle groźne kryzysy w Europie osiągnęły punkt krytyczny. Jeden z nich dotyczy Grecji, w której nierozwiązana katastrofa gospodarcza mogłaby doprowadzić do europejskiego, a nawet światowego krachu finansowego. Drugi dotyczy Ukrainy, gdzie rosyjska inwazja mogłaby doprowadzić do...

    Niemiecki skok na rosyjski gaz
    Energetyczne
    uzależnienie Polski od Niemiec to wielki krok w stronę hegemonii
    Berlina i przekształcenia Europy Środkowej w niemiecką strefę wpływów.

    Na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza, polityka zagraniczna Niemiec
    sprowadza się w istocie do żmudnej realizacji jednego naczelnego celu:
    wyjścia z izolacji, w której kraj znalazł się w wyniku Drugiej Wojny
    Światowej, a następnie uzyskania w Europie pozycji niekwestionowanego
    lidera. Z punktu widzenia Niemiec, optymalną dla ich interesu narodowego
    jest sytuacja, w której żadna kluczowa decyzja na kontynencie, nie może
    być podjęta bez konsultacji z Berlinem. I trzeba powiedzieć, iż w
    realizacji tej strategii Angela Merkel okazuje się graczem na miarę
    swoich wielkich poprzedników: Bismarcka i Stresemanna. A ponieważ w
    dzisiejszych czasach, pozycja geopolityczna w prostej linii zależy od
    posiadanych wpływów geoekonomicznych, kluczowym instrumentem realizacji
    strategii „wielkiego powrotu” Niemiec jest gospodarka, w tym zwłaszcza
    krytycznie ważna dla funkcjonowania współczesnych państw energetyka.
    Dyplomatyczne wyrafinowanie i polityczny spryt niemieckiej kanclerz
    budzą tym większy podziw, iż cel ten osiąga z użyciem cudzych kart: do
    podporządkowania Polski i innych sąsiadów służy jej bowiem rosyjski gaz.

    Media, z nieskrywanym entuzjazmem donoszą, iż w styczniu – lutym
    bieżącego roku, Polska kupiła od „zachodnich partnerów” (za tym
    eufemizmem skrywa się po prostu RFN) więcej gazu niż od Rosji. Co ważne,
    informacja ta podawana jest w kontekście wywołanej ukraińskim kryzysem
    medialnej nagonki na Rosję, co pozwala przedstawić jej znaczenie w
    zmanipulowanym świetle: pozbawienie Polski dostępu do ważnego partnera i
    zwiększenie zależności od i tak już silnego patrona przedstawiane jest
    jako sukces i powód do dumy. To, co nie udało się ani Prusakom z
    Imperium Niemieckiego, ani nazistom Hitlera, okazuje się w zasięgu ręki
    pierwszej kobiety na stanowisku kanclerza: kraje Europy Środkowej jeden
    po drugim przekształcają się w niemieckie protektoraty, i co najbardziej
    zaskakujące, robią to z własnej woli i z entuzjazmem.


    Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//gospodarka/20150303/74052.html#ixzz3TMPeijh3

    Altyn przeciwko euro

    Nowa wspólna waluta na terytorium kilku krajów byłego Związku Radzieckiego może pojawić się już pod koniec 2016 roku i być może będzie nazywać się altyn - taka euroazjatycka wersja wspólnej europejskiej waluty euro. Czy altyn będzie konkurencją dla euro?

    Zaproponowano, aby wspólna waluta była podobna do rosyjskiego rubla i zabezpieczona eksportem surowców Rosji i Kazachstanu. Potencjalny rynek obiegu wynosiłby około 180 milionów ludzi, a całkowita wielkość PKB — ponad 2 biliony dolarów.

    Wspólny obszar walutowy w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EUG) http://www.eaeunion.org/, którego celowość wprowadzenia we wtorek polecił zbadać prezydent Rosji, sprawi, że sojusz stanie się bardziej stabilny i atrakcyjny gospodarczo, mówią eksperci.

    Prezydent Rosji Władimir Putin we wtorek nakazał Bankowi Centralnemu Federacji Rosyjskiej i rządowi do 1 września ustalić możliwość stworzenia unii walutowej EUG.

    EUG od 1 stycznia 2015 roku stał się prawnym następcą Unii Celnej. W jego skład wchodzi Rosja, Białoruś, Kazachstan i Armenia, trwają negocjacje w sprawie przyłączenia do unii Kirgistanu.

    W zeszłym roku w Kazachstanie podpisano dokumenty, które przewidują stworzenie do 2025 roku euroazjatyckiego Banku Centralnego i pojawienie się wspólnej waluty dla Białorusi, Federacji Rosyjskiej i Kazachstanu. „Ale sytuacja w polityce zagranicznej może wpłynąć na decyzje gospodarcze i prezydent Rosji zdecydował przyspieszyć ten proces”, — powiedział dyrektor departamentu analitycznego „Alpari” Aleksander Razuwajew.

    Robocza nazwa wspólnej euroazjatyckiej waluty to altyn. O takiej wersji informował również prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. Ale według niektórych doniesień mediów jest również omawiany inny wariant nazwy — ewraz.

    Bank Centralny EUG, który będzie nadzorować jednolitą politykę monetarną, powinien znajdować się w Ałmaty w Kazachstanie. „Ale nie będzie on analogiem Europejskiego Banku Centralnego. Prawdopodobnie decyzje będą tam podejmowane jednomyślnie przez premierów lub szefów banków narodowych krajów”, — powiedział Razuwajew.

    „Unia walutowa jest ostatnim etapem integracji walutowej”, — powiedział dyrektor Centrum Badań Integracji Euroazjatyckiego Banku Rozwoju Jewgienij Winokurow.

    Według niego waluty krajów EUG de facto są silnie uzależniona od rosyjskiego rubla: „To jest naszym zdaniem kolejny powód do rozważenia kwestii integracji. Skoro i tak kursy podążają w ślad za rublem, to czy nie lepiej sprawić, aby ten mechanizm stał się przejrzysty i regulowany?”.

    Nie można tak po prostu wprowadzić wspólnej waluty. „Potrzebny jest dostatecznie długi okres dostosowawczy. Polega on na koordynacji waluty i polityki pieniężnej; wzajemnego przywiązania kursów walut krajowych”, — kontynuuje Winokurow.

    Istotnym warunkiem sprawnego funkcjonowania unii walutowej jest koordynacja fiskalna (w zakresie przepisów podatkowych). Dopiero po tym możliwe jest wprowadzenie wspólnej waluty i jednego centrum emisji, kontynuuje ekspert.

    Minister ds. Integracji i Makroekonomii EUG Tatiana Wałowaja we wtorek ostrzegła kraje członkowskie przed pośpiechem. Powiedziała, że najpierw trzeba stworzyć jednolity rynek, a następnie rozmawiać o możliwości wspólnej waluty. „Ale koniecznie trzeba koordynować politykę monetarną”, — powiedziała Wałowaja.

    Ile czasu zajmą te wszystkie procesy i kiedy w portfelach obywateli krajów członkowskich EUG pojawi się nowa waluta? Niektórzy eksperci twierdzą, że reformę można przeprowadzić nawet w ciągu dwóch lat. Inni uważają, że realnym terminem są dekady.

    „Z mojego punktu widzenia nowa waluta może pojawić się już 1 stycznia 2016 roku. Polityka określa gospodarkę”, — mówi Razuwajew. Ale to wymaga woli politycznej nie tylko Rosji, ale także uczestników EUG.

    Ideę wspólnej waluty popiera również kierownictwo Kazachstanu. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko — przeciwnie. Oświadczył on, że za jego prezydentury wspólna waluta nie pojawi się.

    Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com//gospodarka/20150313/112083.html#ixzz3UP8k6agv

    Tusk promuje politykę Niemiec i Francji

    Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk kolejny raz
    promuje układ Berlin-Paryż. Sprawa ta budzi sprzeciw niektórych szefów
    rządów Unii Europejskiej.

    Chodzi o wczorajszą naradę w sprawie pomocy dla Grecji. Na spotkanie w
    Brukseli Donald Tusk zaprosił kanclerz Niemiec Angele Merkel i
    prezydenta Francji Francois Hollande’a.

    Na nic zdały się próby tłumaczenia, że to premier Grecji poprosił o
    spotkanie w tym właśnie układzie. Sprawa wywołała oburzenie premierów
    Belgii, Holandii i Luksemburga, którzy zażądali spotkania z szefem Rady
    Europejskiej.

    Premier Belgii podkreślał, że jego kraj nie dał mandatu Francji, ani
    Niemcom, żeby negocjowały w jego imieniu. Dodał, że Belgia wyłożyła na
    ratowanie Grecji 7 mld euro.

    Dariusz Sobków, były ambasador Polski przy UE, mówi, że działanie
    Donalda Tuska to kolejny dowód, że jest on politycznym instrumentem w
    rękach Berlina.

    - Do tej pory kuluarowe, ogromne wpływy Berlina były w jakiś
    sposób maskowane. Próbowano pokazać, że Unia Europejska to rodzina 28
    państw, że nie jest to niemiecka Unia Europejska. Od sprawy wizyty w
    Mińsku kanclerz Niemiec i prezydenta Francji, którzy pojechali tam
    zawrzeć z Moskwą „deal” w sprawie Ukrainy, nie ma potrzeby maskowania
    się z tym. Mamy tu kolejne potwierdzenie sprawy, o której mieliśmy już
    dawniej, że Donald Tusk jest tylko i wyłącznie emanacją polityki
    niemieckiej. Dotychczas mówili to tylko ci, którzy znają Donalda Tuska w
    Polsce, a w tej chwili mówią to szefowie innych państw –
    podkreślił Dariusz Sobków.

    Sprawa organizacji spotkania w sprawie Grecji to tylko jeden z wielu
    przykładów, które pokazują zaangażowanie Donalda Tuska w realizację
    polityki Niemiec.

    Na tym samym szczycie w Brukseli szefowie państw Unii Europejskiej
    dostali do akceptacji propozycję Niemiec i Francji w sprawie
    przedłużenia sankcji wobec Rosji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    201. Czy Europą będzie rządzić „Czwarta Rzesza”?

    fot. Twitter/@Rzeczpospolita

    fot. Twitter/@Rzeczpospolita

    Spiegel” pisze w sobotę w
    materiale „Czwarta Rzesza” o obawach Europejczyków przed dominacją
    Niemiec, zamieszczając na stronie tytułowej prowokacyjny fotomontaż
    przedstawiający Angelę Merkel wśród oficerów Wehrmachtu na okupowanym
    przez nazistów Akropolu.

    Redakcja zastrzega, że termin „Czwarta Rzesza”, nawiązujący do III
    Rzeszy Hitlera, jako określenie w stosunku do współczesnych Niemiec,
    będących udaną demokracją, „brzmi absurdalnie”, jednak nad aktualnością
    pojęcia „Rzesza” można by się zastanawiać.

    Der Spiegel” przypomina, że w
    minionych latach w wielu krajach południowoeuropejskich, ale także na
    wyspach brytyjskich czy w Polsce pojawiały się karykatury z motywami
    nawiązującymi do nazistowskiej przeszłości Niemiec.

    Rzesza to coś więcej niż państwo narodowe, to obszar władzy z centrum panującym nad wieloma narodami

    — czytamy w „Spieglu”.

    Czy byłoby błędem mówienie o „niemieckiej Rzeszy” w dziedzinie gospodarki?

    — pytają autorzy materiału.

    Jak podkreślają, w Grecji, Hiszpanii, Włoszech, Francji ale także w Wielkiej Brytanii i USA słychać często krytyczne głosy zarzucające Niemcom, że opanowały za pomocą wspólnej waluty euro
    południe Europy i „duszą” te kraje, aby przeforsować swoje zasady, a
    równocześnie dzięki polityce eksportowej najwięcej
    korzystają na wspólnej walucie.

    Historyczna wina Niemców wykorzystywana jest przez ofiary kryzysu euro jako „broń bezsilnych” przeciwko Republice Federalnej Niemiec i Angeli Merkel.

    Der Spiegel” zwraca uwagę, że po porównania z III
    Rzeszą sięgają nie tylko zrozpaczeni radykalni demonstranci z greckich
    ulic, lecz także znani intelektualiści. Wymienia m. in. włoskich
    dziennikarzy Vittorio Feltriego i Gennaro Sangiulianiego - autorów
    książki „Czwarta Rzesza - Jak Niemcy podporządkowali sobie Europę”. Podobne głosy można usłyszeć we Francji, gdzie Emmanuel Todd ostrzega przed „ukrytą ekspansją” Niemiec.

    Opisując politykę kanclerz Merkel, autorzy piszą, że jest ona - w
    porównaniu z byłym kanclerzem Helmutem Kohlem (1982-1998) - nastawiona
    mniej proeuropejsko, a bardziej „narodowo”. Europa jest jej
    potrzebna po to, by zwiększyć siłę Niemiec w rywalizacji z Chinami czy USA - ocenia „Der Spiegel”.

    Autorzy przytaczają opinię dyrektora Europejskiej Rady Stosunków
    Międzynarodowych w Londynie, Hansa Kundnaniego, który twierdzi, że
    problemem nie jest hegemonia Niemiec, lecz fakt, iż Berlin sprawuje tę
    hegemonię w sposób ułomny - „jest skoncentrowany na sobie i jest
    prawdopodobnie za mały, żeby wywiązać się z tego zadania”.

    Niemcy nie chcą przewodzić i sprzeciwiają się uwspólnotowieniu długów, a równocześnie chcą ukształtować Europę na swą modłę, żeby stała się bardziej konkurencyjna

    — mówi Kaudnani.

    Niemcy dysponują wystarczającą siłą, aby narzucić Europie swoje
    zasady, lecz są za słabi, by stać się prawdziwym hegemonem - konkluduje
    politolog. Jak dodaje, Niemcy są „jedynym w swoim rodzaju połączeniem ekonomicznej
    siły i wojskowej abstynencji”. Jego zdaniem porównania z Niemcami
    Hitlerowskimi są całkowicie chybione, ponieważ dzisiejszym Niemcom
    chodzi nie o przemoc czy rasizm, lecz o pieniądze.

    Opublikowany na łamach „Spiegla” materiał, a przede wszystkim
    prowokacyjne zdjęcie, przedstawiające Merkel wśród oficerów Wehrmachtu,
    wywołało ożywioną dyskusję w internecie. Opiniotwórcza gazeta

    Sueddeutsche Zeitung” zauważa, że „Der
    Spiegel” „stawia Merkel w jednym rzędzie z nazistami”. Redaktor naczelny
    „Bilda” Kai Dieckmann krytykuje na Twitterze jednego z autorów -
    swojego byłego współpracownika Nikolasa Blome. „Nie pozwoliłbyś
    (pracując w +Bildzie+) na publikację takiej strony tytułowej.
    Wszedłbyś do mojego biura i zrobiłbyś mi awanturę” - napisał Dieckmann.

    mly/PAP

    http://wpolityce.pl/swiat/238071-merkel-z-zolnierzami-wehrmachtu-na-okladce-der-spiegel-czy-europa-bedzie-rzadzic-czwarta-rzesza


    Merkel z oficerami Wehrmachtu na Akropolu.

    "Czwarta Rzesza" na okładce "Spiegla"

    Merkel z oficerami Wehrmachtu na Akropolu.<br />
"Czwarta Rzesza" na okładce "Spiegla"

    O obawach Europejczyków przed dominacją Niemiec pisze w sobotę
    "Der Spiegel" w materiale "Czwarta Rzesza". Na stronie tytułowej...
    czytaj dalej »


    Wojskowe pomysły Niemiec. Do czego Berlin chce wykorzystać "europejską armię"?

    Posługując
    się retoryką o „armii europejskiej”, Niemcy będą chciały wspierać
    własne pomysły rozwoju współpracy politycznej, wojskowej i
    przemysłowej w Europie.Chodzi o koncepcję państw ramowych (Framework Nations Concept), którą
    RFN przedstawiła w 2012 roku i która została formalnie przyjęta przez
    NATO na szczycie w Newport we wrześniu 2014 roku, choć nie spotkała się z
    dużym entuzjazmem sojuszników. Koncepcja zakłada, że rozwój zdolności
    wojskowych w Europie przebiegałby w wielonarodowych klastrach. W ramach
    klastrów mniejsze państwa rozwijałyby zdolności we współpracy i
    integracji z dużym państwem ramowym, de facto kreując trwałe
    uzależnienie w ramach jednego „klastra”. W koncepcji tej Niemcy
    postrzegają się jako jedno z państw ramowych – z Bundeswehrą jako
    trzonem regionalnie zintegrowanych struktur wojskowych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    202. Merkel chce strefy wolnego

    Merkel chce strefy wolnego handlu z Rosją

    Kanclerz Angela Merkel opowiedziała się za powstaniem w
    przyszłości - niezależnie od aktualnych problemów politycznych w
    relacjach z Moskwą - strefy wolnego handlu obejmującej też Rosję - "od
    Władywostoku do Lizbony".

    Merkel przyznała, że problemy polityczne zakłócają obecnie stosunki
    między obu krajami. Musimy je rozwiązać na drodze politycznego dialogu -
    powiedziała szefowa rządu.

    - Perspektywą na przyszłość, szczególnie dla nas, jest wielka strefa
    wolnego handlu, do której będzie należała także Rosja - wyjaśniła
    Merkel.

    Jak zaznaczyła, umowy stowarzyszeniowe UE z Ukrainą i Mołdawią nie są
    wymierzone przeciwko Rosji. - Podpisujemy je, aby krok za krokiem
    zbliżać się do wspólnej przestrzeni gospodarczej, sięgającej - jak
    kiedyś powiedział Władimir Putin - od Władywostoku do Lizbony. Najpierw
    należy jednak zrealizować porozumienie z Mińska, chociaż wymaga to
    żmudnej pracy - zastrzegła kanclerz.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    203. "Trzeba odnowić naszą

    "Trzeba odnowić naszą europejską tożsamość". Mogherini o polskich i hiszpańskich wyborach

    "Trzeba odnowić naszą europejską tożsamość". Mogherini o polskich i hiszpańskich wyborach

    Szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini uważa, że wyniki
    wyborów w Polsce i Hiszpanii pokazują, że Unia Europejska musi się...
    czytaj dalej »

    Mogherini, która odebrała w Rzymie z rąk byłego prezydenta Włoch Giorgio
    Napolitano nagrodę włoskiego Instytutu Studiów nad Polityką
    Międzynarodową (Ispi), powiedziała: - Trzeba odnowić naszą europejską
    tożsamość, jeśli chcemy uratować projekt ojców założycieli Unii.

    Właśnie
    na to jej zdaniem wskazują wyniki wyborów w Polsce i Hiszpanii, choć -
    jak podkreśliła - "w całkowicie różny sposób". Dowodzą tego również -
    dodała - wydarzenia ostatnich dni w Wielkiej Brytanii i w Grecji.

    "Nie będzie to Europa, jeśli wypełnimy ją nowymi gettami"

    Najważniejszym wspólnym obowiązkiem jest to, by pozostać wiernym
    historii i wartościom naszej Unii. Nie będzie to Europa, jeśli wypełnimy
    ją nowymi gettami i ludźmi zepchniętymi na margines - oświadczyła
    Mogherini.

    Słowa szefowej unijnej dyplomacji odnoszą się między
    innymi do zwycięstwa Andrzeja Dudy, którego włoskie media przedstawiają
    jako eurosceptyka, przeciwnika wspólnej europejskiej waluty czy wręcz
    populistę i nacjonalistę.

    To także komentarz do wyniku
    niedzielnych wyborów samorządowych w Hiszpanii, gdzie rządząca Partia
    Ludowa, mimo zwycięstwa, straciła 3 mln głosów. Jednocześnie dobre
    rezultaty odniosły dwa ugrupowania protestu i kontestacji, między innymi
    Podemos.

    Steinmeier: Niemcy na czele OBWE będą prowadziły dialog z Rosją

    Szef MSZ Niemiec Frank Walter Steinmeier zapowiedział w czwartek w
    Wiedniu, że jego kraj wykorzysta swoje przewodnictwo w OBWE w przyszłym
    roku do intensywnego dialogu z Rosją. Konflikt na Ukrainie grozi
    wybuchem pożaru w Europie - ostrzegł polityk SPD.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    204. Niemcy - bezradny hegemon.

    Niemcy - bezradny hegemon. Oszczędności to jedyna droga do zreformowania strefy euro?

    Porozumienie zawarte z Grecją udowodniło, że
    pozycja Niemiec w strefie euro jest coraz silniejsza i RFN cieszy się
    poparciem coraz większej liczby innych krajów. Na razie w Niemczech nie ma także pogłębionej refleksji na temat tego,
    jak dalej reformować strefę euro poza forsowaniem reform i oszczędności.

    Nowy plan francuskiego prezydenta. Chce jedngo rządu strefy euro

    Nowy
    plan Francois'a Hollande. Francuski prezydent chce, by strefa euro
    stworzyła własny rząd i parlament. Osią nowej władzy miałyby być Paryż i
    Berlin. To, jego zdaniem wzmocniłoby Europę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    205. Szef brytyjskiego MSZ: kraje

    Szef brytyjskiego MSZ: kraje UE nie chcą Brexitu

    Brytyjski minister spraw zagranicznych Philip Hammond powiedział we
    wtorek, że wszystkich 27 pozostałych państw członkowskich Unii
    Europejskiej oświadczyło mu "jasno i kategorycznie", iż pragną, by W.
    Brytania pozostała w UE po referendum.

    Europejskiego superpaństwa nie będzie? Niemcy odrzucają francusko-włoski plan

    Nowy pomysł Francji i Włoch zakładał m.in. powołanie budżetu dla
    Eurolandu zasilanego specjalnymi podatkami i kontrolowanego przez
    odrębny parlament.

    Stefa euro się rozpadnie? Nic bardziej mylnego – będzie jeszcze bardziej pogłębiana

    Teraz, gdy włoski minister finansów Pier Carlo Padoan dołączył do głosów
    domagających się stworzenia politycznej unii, parlamentu i budżetu dla
    strefy euro, jasnym stało się, że ściślejsza integracja eurolandu staje
    się jednym z najistotniejszych elementów europejskiej układanki – pisze w
    swoim felietonie Leonid Bershidsky.



    Koniec europejskich złudzeń? To Niemcy kontrolują Unię, a potęga Berlina jest coraz większa

    Berlin,
    pomimo wyników greckiego referendum, zmusił Grecję do kapitulacji. W
    efekcie Niemcy, wbrew swojej początkowej woli, dość jednoznacznie
    ożywiły ideę, że są jedynym i dominującym suwerennym państwem w Europie,
    które jest w stanie narzucić swoją wolę innym państwom - pisze George
    Friedman z ośrodka Stratfor. »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    206. Geopolityczne trzęsienie

    Geopolityczne trzęsienie ziemi. Rodzi się "centralna Eurazja", Rosja chce nią zawładnąć

    W ostatnich latach historia zdecydowanie przyspieszyła na Wschodzie.
    Kraje poradzieckie znalazły się w przełomowym momencie we wszystkich
    wymiarach (gospodarka, geopolityka, społeczeństwo, tożsamość, systemy
    polityczne - pisze w felietonie Adam Balcer, dyrektor programowy konferencji Polska Polityka Wschodni.


    Atak eurosceptyków w PE na Merkel i Hollande. "Hollande jest wicekanclerzem Niemiec"

    Atak eurosceptyków na kanclerz Niemiec i prezydenta Francji w
    Parlamencie Europejskim. Angela Merkel i Francois Hollande wystąpili na
    sesji plenarnej w Strasburgu wygłaszając przemówienia o stanie Unii
    Europejskiej. Później rozpoczęła się debata z udziałem grup
    politycznych.

    Merkel i Hollande w PE. "Najwyższy czas, by UE się zorganizowała"
    Unia Europejska
    za długo zwlekała z reakcją na konflikty na Bliskim Wschodzie i nie
    wspierała państw, które przyjmowały uchodźców - mówił w Parlamencie
    Europejskim w Strasburgu prezydent Francji Francois Hollande.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    207. Gorąca dyskusja w Parlamencie

    PAP/EPA

    Gorąca dyskusja w Parlamencie Europejskim. Prof. Legutko do kanclerz Merkel: "UE to 28 państw, a nie tylko Niemcy i Francja!"

    "Dziś potrzeba mniej samouwielbienia -
    którego próbkę mogliśmy dziś zobaczyć na sali - zaś więcej świeżego
    powietrza, przejrzystości i uczciwości!"


    Martin Schulz dopuścił się nadużycia mówiąc, że stanowisko Francji i Niemiec ma prawo być podstawą decyzji całej UE

    Po wizycie kanclerz Merkel i prezydenta Hollande'a czas na wspólną obecność w PE prezydentów państw Grupy Wyszehradzkiej.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    208. Unia stworzy Europejski

    Unia stworzy Europejski Korpus Straży Granicznej? Szef francuskiego MSW na posiedzeniu unijnych ministrów spraw
    wewnętrznych nieoczekiwanie przedstawił plan utworzenia Europejskiego
    Korpusu Straży Granicznej. Jego funkcjonariusze byliby wysyłani
    na granicę państwa, które nie radzi sobie z masowym napływem imigrantów.
    Na dzisiaj chodzi głównie o Grecję, ale w przyszłości korpus mógłby się
    pojawić także w Polsce - podaje rmf24.pl.
    Kraje UE miałyby oddelegować pod dowództwo FRONTEX-u odpowiednie
    kontyngenty swoich pograniczników - wyjaśnił francuski dyplomata.
    Aby jednak FRONTEX mógł działać na zewnętrznej granicy dłużej niż obecne
    6 miesięcy, należałoby dokonać zmian mandatu funkcjonowania tej agencji
    i oddania jej kolejnych kompetencji.
    Drugi etap to utworzenie prawdziwej Europejskiej Straży Granicznej. Decyzja o wysłaniu jej na daną granicę zapadałaby na szczeblu unijnym.

    Szczegółów na razie brak. Wiadomo, że w niektórych państwach funkcjonowanie korpusu na tych zasadach wymagałoby nawet zmian w konstytucji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    209. Pomazaniec Merkel Juncker i RESET UE z Rosją

    Europa powinna poprawiać swe relacje z Moskwą i nie pozwalać, by Waszyngton "dyktował" Unii jej politykę wobec Rosji - szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker głośno powiedział to, co wielu europejskich polityków mawia za zamkniętymi drzwiami.

    Wprawdzie Juncker sam nie może w tej kwestii nic teraz decydować (mogą to zrobić przywódcy państw), ale i tak warto się wsłuchać w jego słowa z czwartkowego wystąpienia w bawarskiej Pasawie.

    Szef Komisji Europejskiej przekonywał, że "Rosja musi być traktowana przyzwoicie", a Unia - choć "to nie jest sexy" - podjąć wysiłki na rzecz poprawienia praktycznych relacji z Moskwą.

    Współpracownicy Junckera nieoficjalnie wyjaśniają, że te słowa są trochę wyjęte z kontekstu. Faktem jest jednak, że powiedział głośno to, co niemała część europejskich polityków mawia za zamkniętymi drzwiami.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,18997294,reset-ue-z-rosja-w-zamian-za-syrie-i...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    210. Burza mózgów w Europie. Jak

    Burza mózgów w Europie. Jak wyciągnąć Unię Europejską z kryzysu?

    Burza mózgów - tak najkrócej można określić środową debatę w
    Parlamencie Europejskim. Jej punktem wyjścia był francusko-niemiecki
    pomysł, by do Strasburga przyjechali razem François Hollande i Angela
    Merkel, by wygłosić tam komentarz do aktualnej sytuacji Europy. Ich
    słowa z kolei komentowali szefowie wszystkich frakcji
    europarlamentarnych, by na koniec francuski prezydent oraz niemiecka
    kanclerz do nich się jeszcze odnieśli.
    Cała debata wypaliła świetnie, była bardzo gęsta - i od emocji, i
    od merytorycznych propozycji. Każdy mówca kreślił precyzyjny obraz
    Europy oraz prezentował swój pomysł na jej przyszłość. Każdy - oprócz
    Angeli Merkel. Ona też zabierała głos, ale widać było, że przyjechała
    raczej słuchać niż mówić.

    Jej akurat trudno się odzywać, gdyż w jej sytuacji każde słowo jest
    wyjątkowo ciężkie. Z powodów ogólnych - jako szefowa najważniejszego
    państwa UE pełni rolę nieformalnego przywódcy Europy. Także z
    konkretnych powodów szczegółowych, gdyż Berlin w ostatnim miesiącu
    nieoczekiwanie stał się dla Europy nie rozwiązaniem, tylko problemem.
    Najpierw niemiecka polityka w sprawie migrantów wprowadziła zamieszanie
    na kontynencie i doprowadziła do bezprecedensowego napięcia między
    krajami grupy wyszehradzkiej i starą Unią. Później wybuchł skandal z
    fałszowaniem danych o spalaniu przez Volkswagena. To postawiło Niemcy na
    cenzurowanym. W kuluarach europarlamentu krążyła plotka, że to
    europosłowie wystąpili do Berlina z propozycją, by Merkel do nich
    przyjechała i odpowiedziała na pytania, a ona doprosiła François
    Hollande’a do towarzystwa, żeby w ten sposób rozładować napięcie i
    uniknąć drastycznego grillowania. Inna wersja mówi, że to wystąpienie
    zostało ustalone jeszcze w styczniu tego roku i miało być odpowiedzią na
    zamach na redakcję „Charlie Hebdo”.

    Nawet jeśli prawdziwa jest ta druga wersja, to i tak widać, jaką
    potrzebą chwili stała się dyskusja o Europie. Między styczniem a
    październikiem wydarzyło się tak wiele, że zamach na francuski tygodnik
    wydaje się być dziś historią z innej epoki. Pamiętał o nim właściwie
    tylko Hollande, który wymieniając najważniejsze zagrożenia, sporo
    miejsca poświęcił terroryzmowi (nie zająknął się za to o aferze z
    Volkswagenem. Merkel też ten temat ominęła, a odniosła się do niego
    krótko jedynie w podsumowaniu debaty, apelując o ochronę miejsc pracy w
    Europie).

    W wystąpieniach Hollande’a oraz Merkel przewijały się takie wyzwania
    jak: kryzys gospodarczy, wojna w Syrii, na Ukrainie (francuski prezydent
    sporo mówił o porozumieniach mińskich, a negocjacje w formacie
    normandzkim określił jako prowadzone „w imieniu Europy i dla Europy”),
    grudniowy szczyt klimatyczny w Paryżu, czy negocjacje umowy TTIP.

    Jednak te poszczególne sprawy stały się tylko tłem do dyskusji. Nawet
    najbardziej rozpalająca emocje kwestia imigrantów napływających do
    Europy została w czasie środowej debaty sprowadzona do jednego z wielu
    kryzysów szarpiących Unię. Najważniejszy temat rozmowy brzmiał: co dalej
    z Europą, jakie kolejne kroki należy podjąć, by cały projekt przetrwał.
    A jeśli przetrwa, to jaki właściwie powinien mieć kształt - tego typu
    propozycji pojawiło się sporo.

    Po wysłuchaniu debaty jedna konkluzja jest oczywista: europejskie elity
    mają świadomość, że projekt UE w obecnym kształcie doszedł do granic
    swych możliwości i jeśli szybko nie uszyje mu się nowego kaftana, to
    obecny za chwilę rozpruje się na całej długości szwa. Jednak
    przyglądając się kolejnym przymiarkom nowych kaftanów, trudno uznać
    którykolwiek projekt za skończony i dopasowany do europejskiej sylwetki.

    O jakich mówimy pomysłach? Można je podzielić na dwie kategorie.
    Pierwsza związana z definicją Europy, a druga z modelem organizacyjnym
    Unii. Najpierw o pierwszej. Najwięcej głosów było wzywających do
    poszanowania suwerenności państw członkowskich - ale to dziwić nie może,
    gdyż w europarlamencie jest aż pięć eurosceptycznych frakcji. Każda ma
    trochę inny odcień, także walczą o tę suwerenność z różnym natężeniem,
    ale mimo wszystko ich głosy brzmiały bardzo podobnie, to znaczy każdy z
    nich ostro krytykował Unię i atakował personalnie Merkel za jej
    politykę. Jednak choć głosów sporo, to trudno traktować je do końca
    poważnie, gdyż te pięć frakcji reprezentuje łącznie mniej więcej jedną
    trzecią składu osobowego europarlamentu. (..)


    Niemcy i Francuzi wydadzą "Mein Kampf" 70 lat po śmierci Adolfa Hitlera

    Wolta Sarkozy'ego. Skąd ta nagła miłość do Turcji?

    "Turcja, a następnie kraje bałkańskie, powinna być przyjęta do
    wspólnoty europejskiej" – ogłosił na szczycie europejskich chadeków w
    Madrycie były prezydent Francji, Nicolas Sarkozy. Wcześniej takie
    deklaracje składała niemiecka kanclerz. Słowa Sarkozy’ego są szokujące,
    bo jeszcze 3 lata temu ten sam Sarkozy mówił, że Turcja „nie jest
    częścią Europy tylko Azji Mniejszej” i nie widział dla niej miejsca w
    Unii Europejskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    211. Polska wstała z kolan :)

    "FAS": Merkel liczyła, że Polska będzie takim partnerem jak Francja. To już nie wchodzi w rachubę

    Rząd i parlament w Niemczech są
    "zaalarmowane" wydarzeniami w Polsce, nie zamierzają jednak reagować w
    ostry sposób na "autorytarny kurs" rządu w Warszawie, lecz planują
    zastosowanie "strategii obejmowania" - pisze "Frankfurter Allgemeine
    Sonntagszeitung".
    W obszernym materiale opublikowanym w
    niedzielę na łamach "FAS" mowa jest o tym, że sytuacja w Polsce
    obserwowana jest w kołach rządowych w Berlinie "z dużym niepokojem".



    Włochy chcą walczyć z niemiecką dominacją. Punktów zapalnych nie brakuje

    Nie Polska, i nie Węgry są najbardziej buntowniczym krajem unijnym. Na
    tytuł unijnego enfant terrible w ostatnich miesiącach zdecydowanie
    zasłużyły Włochy. Premier Matteo Renzi nie tylko kłóci się ze wszystkimi
    unijnymi instytucjami, a nawet państwami - ostatnio także z Niemcami,
    ale też i z własnymi dyplomatami. Gwoli uczciwości – nie jest całkowicie
    pozbawiony racji.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    212. Oburzające słowa Schulza

    Oburzające słowa Schulza to element niemieckiego planu wobec Europy, nie tylko Środkowej


    Tego, co powiedział Martin Schulz, nie wolno traktować jedynie jako
    aroganckiej wypowiedzi butnego niemieckiego polityka. To element
    strategii, którą Berlin prowadzi od dawna.

    Stracona Europa Środkowa

    Po przejęciu władzy
    przez PiS Berlin znalazł się w nowej sytuacji. Zrozumiał, że nie będzie
    już w stanie dłużej trzymać w izolacji Viktora Orbána, który stara się
    prowadzić samodzielną politykę międzynarodową. Kraje Europy Środkowej
    przestaną tak jednoznacznie orientować się na Niemcy, a coraz bardziej
    będą patrzeć na siebie nawzajem, ponieważ łączy je wspólnota interesów.
    Większość państw naszego regionu nie ma wspólnej waluty i stara się
    obronić swoje gospodarki przed takim wyssaniem kapitału do Niemiec, jaki
    nastąpił w Grecji, Portugalii czy Hiszpanii. Kryzys imigracyjny pokazał
    dodatkowo, że kraje naszego regionu potrafią się łatwo porozumieć
    i otwarcie sprzeciwiają się płaceniu za błędy polityki Berlina. Bez
    głosu Polski sprzeciwy małych krajów byłyby bez znaczenia. Wspólny głos
    Warszawy, Pragi, Budapesztu, Bratysławy i Bukaresztu brzmi już jednak
    inaczej.

    Ale na taką okoliczność politycy w Berlinie byli
    przygotowani. Jeszcze zanim powstał rząd Beaty Szydło, w niemieckiej
    prasie zaczęły się pojawiać artykuły, że w Polsce doszli do władzy
    prawicowi populiści. Już samo to zestawienie słów jest zaskakujące
    i złowieszcze, bo populizm jest przypisany rządom lewicowym. A do tej
    pory tylko jeden rodzaj socjalistów został uznany za partię prawicową
    – byli to niemieccy narodowi socjaliści. Oczywiście nikt w Niemczech
    partii Kaczyńskiego oficjalnie tak nie nazwie, ale sugestia jest
    jednoznaczna. Zresztą zapędy faszystowskie politycy w Berlinie – np.
    Joschka Fischer ­– przypisywali też Viktorowi Orbánowi, grożąc nawet
    wyrzuceniem Węgier z Unii Europejskiej. Doprowadziło to do czasowej
    izolacji Orbána w Europie, ale węgierski premier okazał się na tyle
    silnym graczem, że presję wytrzymał. Miał jednak za sobą ogromne
    poparcie społeczne wynikające z absolutnej kompromitacji tamtejszej
    lewicy.

    Francuskie media: Wielki kryzys instytucjonalny w Polsce, Europa jest zaniepokojona

    Rozwój sytuacji w Polsce wzbudza niepokój w Unii Europejskiej. Takiego zdania jest francuski dziennik Le Monde.

    Dziesiątki tysięcy przeciwników polityki obecnych władz na
    ulicach polskich miast, słowa potępienia płynące ze wszystkich zakątków
    Europy, kryzys instytucjonalny jakiego Polska
    nie widziała od chwili gdy przeszła demokratyczne przemiany - oto
    pejzaż polityczny rodem znad Wisły - pisze francuska gazeta. Po dojściu
    do władzy konserwatystów z PiS-u Rzeczpospolita weszła w bardzo dla niej
    burzliwy okres - stwierdza Le Monde dodając, że wszystko to dzieje się
    na oczach Europy i polskiej opozycji zaniepokojonych tym zwrotem w
    stronę władzy autorytarnej.

    Dziennik zaznacza, iż rząd premier Beaty Szydło dyskretnie pociągany za sznurki przez Jarosława Kaczyńskiego
    rzucił się w wir konfliktów na wszystkich frontach. Zmiany w wymiarze
    sprawiedliwości, dążenie do jak największej centralizacji i do
    podporządkowania sobie mediów - to wszystko musi wywoływać niepokój -
    stwierdza Le Monde, który uważa, że plany w dziedzinie ekonomii i
    finansów do złudzenia przypominają program Viktora Orbana na Węgrzech. A wszystko to przy akompaniamencie populistycznych haseł - dodaje dziennik.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    213. Europa w 2016 r.: zamknięte

    Europa w 2016 r.: zamknięte granice, Polska "jastrzębiem"

    Polska w 2016 r. będzie prowadzić "jastrzębią" politykę wobec Rosji, a
    także ściślej niż dotychczas współpracować z Grupą Wyszehradzką -
    wynika z udostępnionej PAP prognozy amerykańskiego think-tanku Stratfor.
    W UE zamknięte granice staną się "nową normalnością", a Niemcy i Francja skręcą w prawo - prognozuje ośrodek.



    empr.media


    Niemiecki portal: "Kurs polityki polskiej niebezpieczny dla UE,
    ale cieszy się poparciem Waszyngtonu". Zaniepokojenie w Berlinie i w
    Moskwie ideą Międzymorza


    Amerykanie - zdaniem autora analizy - w
    pełni aprobują tworzenie przez Warszawę antyrosyjskiego sojuszu
    obronnego krajów Europy środkowo-wschodniej, który to sojusz umownie
    nazywany jest Międzymorzem.

    Polska zgodzi się na ograniczenie świadczeń dla Polaków na Wyspach

    Polska będzie otwarta na kompromis z Wielką Brytanią w sprawie
    ograniczeń świadczeń dla imigrantów - deklaruje minister spraw
    zagranicznych Witold Waszczykowski. W zamian Warszawa stawia jednak warunek.

    Witold Waszczykowski powiedział w wywiadzie dla Reutersa, że Polska ciągle uważa się za członka NATO drugiej kategorii, gdyż w Europie środkowej nie ma znaczących sił Sojuszu ani instalacji obronnych. Daje to Rosji przewagę w tym regionie. "Wielka Brytania może wesprzeć nasze oczekiwania związane z sojuszniczą obecnością wojskową na terytorium Polski" - oświadczył szef MSZ.

    Dodał, że Warszawa jest przeciwko jakimkolwiek ograniczeniom brytyjskich świadczeń socjalnych, które opierałyby się na pochodzeniu beneficjentów. Waszczykowski podkreślił, że Polska jest świadoma obciążenia, jakie świadczenia socjalne stanowią dla brytyjskiego budżetu. Ze swej strony może podnieść własne świadczenia, a także płace.

    Szef MSZ zadeklarował, że nowy polski rząd dotrzyma zobowiązania przyjęcia siedmiu tysięcy uchodźców, podjętego przez poprzedni gabinet. Dodał jednak, że procedurom sprawdzającym zostaną poddani tylko ci migranci, których tożsamość zostanie ustalona i potwierdzona. Minister Waszczykowski podkreślił, że podstawa prawna decyzji o podziale uchodźców między kraje Unii jest błędna.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    214. Gra o miliardy euro, czyli

    Gra o miliardy euro, czyli kulisy nadzoru nad Polską


    Tylko naiwni mogą sądzić, że berlińscy czy brukselscy politycy
    przejmują się kształtem polskiego Trybunału Konstytucyjnego czy mediów
    publicznych.
    Gra toczy się o miliardy euro, które pozostaną w Polsce lub nadal będą wypływać do Niemiec czy Francji.

    (...)

    Ograniczenie transferu pieniędzy

    Dla
    polityków w Berlinie, Paryżu czy Brukseli znacznie ważniejsze
    od kształtu Trybunału i posad kilku znanych w Polsce dziennikarzy, są
    trzy inne projekty, które PiS zapowiadał w kampanii, a teraz nad nimi
    pracuje. Podatek bankowy, podatek obrotowy od supermarketów
    i rozwiązanie zadłużenia frankowiczów. Wprowadzenie tych trzech ustaw
    oznaczałoby, że strumień pieniędzy wypływających z Polski znacznie
    by się skurczył. Jeśli pieniądze te zostaną w naszym kraju – trafią
    do budżetu centralnego w formie podatków bądź zostaną w kieszeniach
    obywateli – to znaczy, że nie trafią do central banków, firm
    ubezpieczeniowych czy sieci handlowych znajdujących się w różnych
    europejskich stolicach. Czołowi politycy nowego polskiego rządu
    nie kryją zresztą, że ich celem jest ograniczenie transferów
    zagranicznych. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki
    wielokrotnie szacował, że rocznie z Polski legalnie wypływa ok. 90 mld
    zł, a sposobem na ograniczenie tych transferów mają być repolonizacja
    sektora finansowego oraz nowe podatki.

    (...)

    Mniejsza rola Brukseli

    Od
    czasu kryzysu z 2008 r. Niemcy przyzwyczaili się do roli europejskiego
    hegemona. Reformy przeprowadzone jeszcze przed załamaniem rynków
    pozwoliły Niemcom szybko wyjść z zadyszki i stać się niekwestionowanym
    motorem gospodarczym Unii Europejskiej. Ale za niemiecką dominację
    musiały zapłacić takie państwa jak Grecja, Włochy, Hiszpania czy
    Portugalia. Wspólna waluta spowodowała, że bardziej konkurencyjna
    gospodarka niemiecka zaczęła ściągać kapitał z krajów południa Europy.

    Pozycja
    Berlina stała się tak dominująca, że niemiecka kanclerz była w stanie
    wpływać na wymianę rządów w Rzymie, Atenach czy Madrycie. Taka sytuacja
    jest w dużej mierze spełnieniem niemieckich dążeń, jakie pojawiają się
    w tym kraju od stuleci. Jako żywo przypomina to projekt, jaki zgłosił
    Wilhelm II, niemiecki cesarz, we wrześniu 1914 r. Po pierwszym etapie
    I wojny, w którym Niemcy znacznie poszerzyły swoje granice, kajzer
    przedstawił plan dla Niemiec, który zakładał m.in. stworzenie związku
    gospodarczego obejmującego Francję, Belgię, Holandię, Danię,
    Austro-Węgry, Polskę, Norwegię i oczywiście Niemcy. Miała to być unia
    celna, a nie polityczna, a przewodzić jej miał Berlin. Kajzer planował
    też, że Polska i państwa bałtyckie zostaną wyrwane Rosji.

    Polska
    miała być państwem niezależnym, a państwa bałtyckie miały być wcielone
    do Niemiec lub Polski. Z pewnymi modyfikacjami ten plan jest realizowany
    dziś, tyle że Berlin otrzymał jeszcze dodatkowe narzędzie nacisku
    – unijną biurokrację. W założeniu instytucje unijne miały zapobiegać
    dominacji jednego kraju – oczywiście od początku chodziło o Niemcy – nad
    całym kontynentem. W rzeczywistości dały najsilniejszemu krajowi UE
    możliwość wywierania jeszcze silniejszej presji na państwa narodowe.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    215. Zaostrza się spór między rządem Włoch a Komisją Europejską.

    „Włochy przeprowadziły reformy, więc czasy, gdy można było nimi sterować z Brukseli skończyły się” – oznajmił w piątek premier Matteo Renzi. Wskazał na "napięcia w Polsce" jako jeden z problemów UE.
    - Skończyły się czasy, kiedy chodziło się po prośbie- oświadczył szef rządu w wywiadzie dla włoskiej telewizji.
    Atak na Brukselę?
    Włoskie media uznały słowa premiera za swoisty kontratak po wcześniejszej wypowiedzi szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera, który podczas porannej konferencji prasowej zarzucił Renziemu, że z niezrozumiałych powodów "pomiata Komisją".

    http://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/polemika-miedzy-rzadem-wloch-a-komisja-e...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    216. Bundesrepublik Deutschland

    Bundesrepublik Deutschland czyli przekręt stulecia. O tym jak zamieniono całe państwo w firmę.

    Niemcy-strefy-okupacyjne-po-2-ws

    Publikujemy tekst stanowiący długo skrywaną tajemnicę
    wielkiej wagi, odnośnie Niemiec, które nie mają prawnego statusu
    Państwa, lecz są firmą. Angela Merkel jest kanclerzem jedynie
    tytularnie, natomiast formalnoprawnie jest prezesem spółki z ograniczoną
    odpowiedzialnością pod nazwą Bundesrepublik Deutschland Agencja Finansowa Sp. z o.o. Wtajemniczeni Niemcy na szczeblu rządowym nazywają więc ją złośliwie Panią Prezes, a nie Panią Kanclerz.

    Faktami ważnymi i sprawdzalnymi jest to, że po wojnie nie
    było i nie ma traktatu pokojowego Państw Sprzymierzonych z Niemcami jako
    państwem, które także nie ma konstytucji. Wiele wskazuje, że Państwa
    Sprzymierzone stanowią jedynie publiczny parawan dla unormowań
    dokonywanych pod dyktando korporacji ponadnarodowych, począwszy od
    powiązań przemysłu chemicznego i farmaceutycznego jeszcze sprzed okresu
    dojścia Hitlera do władzy – w formie jawnej i w trakcie jego rządów – w
    formie skrywanej. Na czele grupy firm niby niemieckich – stał słynny IG
    Farben, natomiast na czele powiązanych z nimi kapitałowo firm niby
    amerykańskich – był Standard Oil Rockefellerów.

    Ten zaplanowany precyzyjnie od strony prawnej manewr miał nie
    tyle uczynienie z obywateli Niemiec bezpaństwowców, ale przemyślany
    sposób destrukcji państwowości dużego narodu, w kierunku budowy Nowego
    Porządku Świata pod rządami globalnych korporacji, po zniszczeniu państw
    narodowych.

    W szczegółach jest trochę sformułowań dwuznacznych,
    nieprecyzyjnych bądź nadinterpretacji, które jednak mają charakter
    drugorzędny. Jednak główne wątki całego artykułu zadają kłam
    powszechnemu przekonaniu, także polityków, że to państwa są głównymi
    podmiotami rozgrywającymi na arenie międzynarodowej. Tak na pewno nie
    jest w krajach Zachodu, z USA jako państwem włącznie, oraz zdecydowanej
    większości małych i średnich państw świata.

    Natomiast w krajach BRICS takich jak Chiny, Rosja, Indie,
    Brazylia, Afryka Południowa i części średnich i mniejszych jak np. Iran,
    Syria, Islandia, Węgry, przewagę mają zwolennicy państwa narodowego i
    własnego społeczeństwa, nad zwolennikami globalistycznego Nowego
    Porządku Świata pod wodzą banksterów i błekitnokrwistych rodzin
    królewskich, będących pod  nadzorem supertajnych organizacji.

    Jednak siła zwolenników państwa w konfrontacji ze
    zwolennikami globalistycznego NWO, w każdym z tych Państw rośnie i to
    jest rzeczywista oś konfliktu w świecie, która jest przykrywana
    kłamstwami globalnej propagandy pod kontrolą i we własności globalnych
    banksterów.

    Artykuł razem z kilkoma sąsiadującymi na stronie jest na
    pewno wart wnikliwej uwagi, ponieważ zmienia sposób postrzegania
    geopolitycznego, z mocno zakłamanego iluzorycznego stereotypu – na
    bliski prawdy obraz rzeczywistości.

    Redakcja KIP

     (....)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    217. Niemcy z lidera kontynentu

    Niemcy z lidera kontynentu stały się petentem w Europie

    Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" ocenia, że Angeli
    Merkel nie udało się dotąd przeforsować swojej strategii rozwiązania
    kryzysu migracyjnego. Jak czytamy, to zapierający dech w piersiach
    rozwój wypadków. W ciągu zaledwie pół roku Niemcy przestały być
    politycznym przywódcą Europy, stając się największym petentem.Autor tekstu dodaje, że Niemcy znalazły się w ślepej uliczce. Kanclerz
    Merkel najwyraźniej nie doceniła siły przyciągania uchodźców, jaką miała
    jej polityka
    otwartych drzwi. Zbyt późno zauważyła też, że inne kraje nie chcą
    wspólnie nieść tego ciężaru. Dla Niemców może to być nauczką, że nie są
    wcale tak silni w Europie, jak im się wydaje - czytamy we "Frankfurter
    Allgemeine Zeitung".

    Niemiecka prasa ostrzega przed podziałem w Unii i oskarża Polskę o ignorancję
    Niemiecka gazeta "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" ostrzega przed

    pogłębiającym się podziałem między zachodem a wschodem Unii

    Europejskiej. Komentator gazety pisze, że Polska nie dostrzega

    związanych z tym zagrożeń. Komentator gazety podsumowuje, że polskie władze w euforii wyśnionej suwerenności prowadzą kraj na rafę.

    Niemcy atakują Słowację. Berlin ingeruje w szczyt Grupy Wyszehradzkiej

    Rząd Niemiec krytykuje plan poświęcenia szczytu Grupy

    Wyszehradzkiej ochronie granic strefy Schengen. O wystosowaniu do

    Bratysławy oficjalnej interwencji dyplomatycznej przez Berlin

    poinformował premier Słowacji...

    Kanclerz Merkel tupnęła nogą i Bułgarzy postanowili nie brać udziału we wspólnym przedsięwzięciu Grupy Wyszehradzkiej

    "Udział w praskim spotkaniu może skomplikować stosunki z Niemcami."

    "Polska i Francja przeciw formule ministrefy Schengen"

     

    Prezydent Andrzej Duda i premier Francji Manuel Valls zadeklarowali w
    sobotę podczas 52. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że są
    przeciwni tworzeniu jakiejkolwiek koncepcji ministrefy Schengen –
    poinformował minister Krzysztof Szczerski. 

    PAP/ EPA: Demonstracja w RFN; "Królowa szmuglerów"

    Niemieccy ambasadorowie w Pradze i Bratysławie "poprosili"
    tamtejsze rządy o wgląd w porządek szczytu państw Grupy Wyszehradzkiej.
    Berlin zdejmuje białe rękawiczki?


    Akcja ambasadorów świadczy także o panice w
    rządzie Merkel, która zdaje sobie sprawę, że jej polityka wobec
    uchodźców skompromitowała się i państwa takie jak te należące do Grupy
    Wyszehradzkiej chcą ją "zbajpasować", aby chronić swych obywateli.


    „Kluczem do rozwiązania kryzysu migracyjnego jest współpraca z państwami trzecimi”. Premier wzięła udział w szczycie V4


    Dzisiaj przyjmując jedno stanowisko w sprawie migracji pokazujemy, że
    kompromisy są możliwe – powiedziała premier Beata Szydło po spotkaniu...
    więcej

    Niemiecka prasa krytykuje Merkel: Jej upór doprowadził do izolacji Berlina w Europie

    Polityka
    "otwartych" drzwi Angeli Merkel doprowadziła do izolacji Berlina -
    twierdzi "Die Welt". Zdaniem gazety, teraz kraje Europy wystawią
    niemieckiej kanclerz rachunek za lekceważenie unijnych partnerów.

    Angela Merkel "poznała granicę swojej władzy"

    Komentatorzy niemieckich gazet krytykują we wtorek politykę
    migracyjną kanclerz Angeli Merkel, wytykając jej, że swoim uporem
    doprowadziła do izolacji kraju w Europie. Angela Merkel "poznała granicę
    swojej władzy" - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".



    Niemcy liczą się w tym roku z pół milionem uchodźców

    Rząd Niemiec liczy się w tym roku z przyjazdem do kraju pół miliona
    uchodźców - podał we wtorek dziennik "Rheinische Post". W zeszłym roku
    granice Niemiec przekroczyło ponad 1,1 mln imigrantów ubiegających się o
    status azylanta bądź uchodźcy, głównie z Syrii.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    218. Hollande i Merkel liczą na


    Hollande i
    Merkel liczą na ogólnoeuropejskie rozwiązanie problemu uchodźców.
    „Jedna odpowiedź”




    Prezydent Francji Francois Hollande i kanclerz Niemiec Angela Merkel zaapelowali o znalezienie...


    "Nur
    keine Panik!". Na Merkel przyszło nagłe otrzeźwienie ale w tych nerwach
    zapomniała, że do Unii Europejskiej należą nie tylko "wielkie Niemcy"

    Chwilami można odnieść wrażenie, że
    niektórzy politycy krajów UE stracili poczucie rzeczywistości i mylą
    masową imigrację z bałaganem wewnątrz UE, który sami zafundowali
    członkom wspólnoty w ramach poprawnej politycznie integracji, na którą
    pracowali przez dziesięciolecia.

    "Die Welt": Rola hegemona wypycha Niemcy z Europy. Rosja wraca do gry

    "Znane z 19. wieku geopolityczne problemy znów się pojawiły: Rosja
    powróciła na europejski kontynent, Europa jest słaba, a Niemcom nagle
    znów grozi osamotnienie" - pisze Dan Diner w "Die Welt".

    Będzie nowy system azylowy w UE? Niemcy i Włochy chcą unijnego systemu przesiedleń

    Niemcy
    i Włochy skierowały do KE list zawierający propozycje dot. nowej
    unijnej polityki wobec uchodźców - pisze w sobotę "Sueddeutsche
    Zeitung". Osoby zasługujące na azyl powinny być "identyfikowane" w ich
    krajach...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    219. Niemiecki biznes za


    Niemiecki biznes za współpracą "od Lizbony do Władywostoku". Polska sceptyczna

    Biznes niemiecki popiera pomysł utworzenia wspólnego obszaru
    gospodarczego od Lizbony do Władywostoku oraz współpracy między Unią
    Europejską a Eurazjatycką Unią Gospodarczą. Polska jest sceptyczna wobec
    tej propozycji.

    Stoltenberg: incydenty na Bałtyku jednym z tematów Rady NATO-Rosja

    Niebezpieczne
    incydenty na Bałtyku z udziałem rosyjskich samolotów wojskowych będą
    jednym z tematów spotkania Rady NATO-Rosja, które odbędzie się w środę -
    zapowiedział we wtorek w Luksemburgu sekretarz generalny NATO Jens
    Stoltenberg.

    "Przekazałem pozdrowienia od prezydenta Hollande'a". Francja zaprosiła Rosję

    Przebywający
    we wtorek w Moskwie minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc
    Ayrault przekazał prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi zaproszenie od
    francuskiego prezydenta Francois Hollande'a do złożenia w...


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    220. Anne ApplebaumNiezwykłe,


    Anne Applebaum




    Niezwykłe, gdyby głowa państwa interweniowała w sprawie głosowania


    Barack Obama ma obszerny program na ten weekend w Londynie. Będzie lunch
    u królowej Elżbiety II z okazji jej 90. urodzin. Będzie obiad u księcia
    i księżnej Cambridge, znanych szerzej jako Will i Kate. Będą rozmowy z
    Davidem Cameronem o katastrofalnym stanie, w jakim znalazł się świat. A
    wówczas, być może z aprobatą premiera, prezydent może wygłosić kilka
    zdań zachęcających Brytyjczyków do pozostania w Unii Europejskiej.
    Zwolennicy Brexitu już zaatakowali Obamę jako "jawnego hipokrytę" i
    "najbardziej antybrytyjskiego prezydenta w całej
    historii USA".


    Rzeczywiście, byłoby rzeczą niezwykłą, a może nawet ryzykowną,
    gdyby urzędująca głowa państwa bezpośrednio interweniowała w sprawie
    jakiegoś głosowania w innym kraju.

    Ale w końcu nie ma
    niczego "zwykłego" w tym referendum, które ma się odbyć 23 czerwca. W
    odróżnieniu od większości wyborów, tu nie chodzi o to, kto będzie
    rządzić Wielką Brytanią. Chodzi o przywództwo Wielkiej Brytanii w
    świecie. To bowiem, by pozostała mocarstwem europejskim, a zatem
    globalnym, leży w długofalowym interesie USA, i to zarówno z punktu
    widzenia Demokratów, jak i Republikanów.

    Obama powinien
    podjąć ryzyko i powiedzieć: "zostańcie" nie tylko dlatego, że
    następstwem Brexitu byłoby zamieszanie gospodarcze, co sygnalizowało już
    ośmiu byłych amerykańskich sekretarzy skarbu w londyńskim "Timesie". I
    nie dlatego, że proeuropejska Szkocja mogłaby jeszcze raz spróbować
    rozwieść się ze Zjednoczonym Królestwem, a brytyjski układ z Irlandią
    stanąłby pod znakiem zapytania. To z amerykańskiej perspektywy lokalne
    dylematy.

    Chodzi o to, że Wielka Brytania poza Unią
    straciłaby jakikolwiek wpływ na kontynent. Utraciłaby głos w
    europejskich ciałach ekonomicznych, politycznych i kreujących strategię
    zagraniczną - a przecież odgrywała w nich nie tylko rolę centralną, lecz
    także proamerykańską.

    Pamiętajmy, że Brytyjczycy mieli
    kluczowe znaczenie przy nakładaniu europejskich sankcji na Iran i Rosję.
    To oni popierali integrację wschodniej połowy kontynentu, to oni
    nalegali na wprowadzenie przyjaznych rozkwitowi biznesu przepisów
    antytrustowych, to oni pomagali obalać bariery w handlu. Przyczynili się
    do tego, że jeden rynek europejski stał się faktem.

    Kiedy Brytyjczycy mocno naciskają, na ogół wygrywają spory - z korzyścią dla Unii i dla Ameryki, dla europejskich firm
    i amerykańskich przedsiębiorców. A jeśli opuszczą Unię, istnieje
    ryzyko, że pozostała część Europy też podryfuje w kierunku niezbyt
    zachodnim. W linii prostej bliżej jest z Berlina do Moskwy niż do
    Waszyngtonu. Co gorsza, istnieje ryzyko, że Wielka Brytania poza Unią
    sama podryfuje w stronę czegoś w rodzaju wyspiarskiej Szwajcarii, stając
    się amoralną potęgą handlową - krajem, mającym jedynie interesy, a nie
    przyjaciół.

    Wielu ludzi w Londynie już uważa, że
    ważniejsze jest kokietowanie Chin niż inwestowanie w NATO czy
    zamartwianie się odwrotem od demokracji. W londyńskim City znalazło dom
    wielu prawników, księgowych i pośredników w handlu nieruchomościami,
    którzy robią majątek, pomagając autokratom ukrywać pieniądze na wyspach,
    tworzyć firmy
    wydmuszki i anonimowo kupować rezydencje w reprezentacyjnej dzielnicy
    Mayfair. Kiedy ta potężna klasa ludzi znajdzie się poza Europą, oderwana
    od głównych dyskusji politycznych kontynentu, z pewnością zacznie
    promować "apolityczną Wielką Brytanię", odległą od kraju, jaki pamiętamy
    z czasów Churchilla czy Thatcher.

    Jeżeli Londyn opuści Unię, to oczywiście nadal pozostanie członkiem Rady Bezpieczeństwa
    ONZ - ale to ciało ma coraz mniejsze znaczenie. Pozostanie też w NATO,
    ale Sojusz jest przymierzem wojskowym w czasach, w których większość
    zagrożeń nie wiąże się ściśle z zagadnieniami militarnymi, tylko z
    gospodarką, porządkiem publicznym i z polityką informacyjną. Te
    wszystkie dziedziny zaliczają się zaś do kompetencji Unii Europejskiej -
    a jeżeli Unia jeszcze nie znalazła w nich rozwiązań, to również
    dlatego, że Wielka Brytania, mając w tyle głowy referendum, przez
    ostatnie parę lat trzymała się od nich z daleka.

    Innymi
    słowy: "nie twoja sprawa" to zrozumiała brytyjska reakcja na wizytę
    Obamy, ale pomija ona istotę rzeczy. Obóz zwolenników Brexitu chyba nie
    rozumie, że żyjemy w świecie, w którym wszystko jest powiązane, bo
    wydarzenia w jednym kraju wpływają na to, co się dzieje w innym. Ameryka
    potrzebuje Wielkiej Brytanii, która pozostanie wielka nie tylko z
    nazwy, zarówno dla jej dobra, jak i dla naszego.

    * Anne Applebaum - amerykańska pisarka i publicystka, zdobywczyni Nagrody Pulitzera za książkę "Gułag".

    Przełożył Andrzej Ehrlich



    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75968,19963981,obama-powinien-podjac-ryzyko-i-powiedziec-brytyjczykom-zostancie.html#ixzz46aNhokNg

    "Der Spiegel": USA chcą więcej Bundeswehry na wschodniej flance NATO

    Prezydent
    USA Barack Obama podczas spotkania z kanclerz Angelą Merkel w
    poniedziałek w Hanowerze będzie się domagał większego zaangażowania
    Bundeswehry na wschodniej flance NATO - napisał w piątek niemiecki
    tygodnik "Der Spiegel".




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    221. Tak się tworzy światową


    Fot. georgesoros.com

    Tak się tworzy światową opinię! George Soros: „Muzułmański
    imigrant to w Polsce utożsamienie zła. Kaczyńskiemu udało się zrobić z
    niego diabła”


    „Nowa Polska Kaczyńskiego będzie przede wszystkim problemem
    Niemiec. A Niemcy potrzebują Polski jako strefy buforowej przed Rosją”.

    „Polska jest jednym z najbardziej homogenicznych
    etnicznie i religijnie krajów w Europie. Muzułmański imigrant
    to w Polsce utożsamienie zła. Kaczyńskiemu udało się zrobić z niego
    diabła” - mówi amerykański finansista, filantrop i założyciel Instytutu
    Społeczeństwa Otwartego (Open Society Institute), George Soros
    w wywiadzie dla „The New York Review Of Books”.

    Według niego Unia Europejska znalazła się na skraju zapaści,
    a europejskie elity stosują taktykę kopania puszki pod górę, tak, że ona
    turla się z powrotem w dół, im prosto pod nogi.

    UE musi się obecnie zmierzyć nie tylko
    z jednym kryzysem, ale co najmniej pięcioma, sześcioma kryzysami naraz.
    Rosja, Ukraina, Grecja, Brexit, kryzys imigracyjny oraz Syria. Nie
    wspominając o negatywnym wpływie zamachów w Paryżu, i gdzie indziej,
    na opinię publiczna w Europie

    —przekonuje miliarder. Według niego Europa wymaga naprawy, a tej naprawy mogą dokonać tylko Niemcy.

    Niemcy, pod przywództwem Merkel, uzyskali pozycję hegemona, ale nie
    kosztowało ich to zbyt drogo. Zazwyczaj hegemon musi dbać nie tylko
    o własny interes ale także o interes tych, którzy znaleźli się pod jego
    opieką. Niemcy muszą podjąć decyzję, czy chcą wziąć na siebie
    odpowiedzialność i ryzyko bycia dominującą siłą w Europie?

    —podkreśla Soros i dodaje, że ma nadzieję, iż Merkel zdecyduje się
    na rolę „dobrotliwego” hegemona, ponieważ, jak twierdzi, podziela ona
    jego poglądy na temat „otwartego społeczeństwa”. W przeciwieństwo do przywódców Polski i Węgier.

    Zasady otwartego społeczeństwa nie mają silnych korzeni w tej części
    świata (Europie Środkowej i Wschodniej -red.). Węgierski premier Viktor
    Orban promuje węgierską i chrześcijańską tożsamość. To silna mieszanka
    i Orban nie jest sam. Lider rządzącej w Polsce partii PiS Jarosław
    Kaczyński wybrał podobne podejście. Nie jest taki inteligentny jak
    Orban, ale jest sprytnym politykiem i postawił kryzys imigracyjny
    w centrum swej kampanii wyborczej. Polska jest jednym z najbardziej
    homogenicznych etnicznie i religijnie krajów w Europie. Muzułmański
    imigrant to w Polsce utożsamienie zła. Kaczyńskiemu udało się zrobić
    z niego diabła

    —twierdzi miliarder dalej. Jego zdaniem Kaczyński i Orban
    usiłują ustanowić reżimy oparte na etnicznym i religijnym nacjonalizmie,
    by utrzymać się „bez końca” u władzy.

    Chcą przywrócić pozorowane demokracje, które istniały w okresie
    międzywojennym - admirała Horthy’ego na Węgrzech i Piłsudskiego
    w Polsce. Orban już przejął część demokratycznych instytucji, które
    powinny być autonomiczne, Kaczyński dopiero zaczął. Będzie trudno ich
    odsunąć od władzy

    — uważa Soros. Według niego nowa Polska Kaczyńskiego będzie przede wszystkim problemem Niemiec.

    Niemcy potrzebują Polski jako strefy buforowej przed Rosją. Rosja
    Putina i Polska Kaczyńskiego są do siebie wrogo nastawione, ale jeszcze
    bardziej wrogo są nastawione do fundamentalnych zasad, na których
    została zbudowana Europa, czyli do otwartego społeczeństwa

    —przekonuje miliarder, który finansuje w Polsce m.in. Fundację Batorego.

    Europa została zdominowana przez siły nacjonalistyczne. [….]
    Przetrwanie europejskiej wspólnoty będzie poważnie zagrożone jeśli się
    to nie zmieni

    —zaznacza Soros, i marzy o wspólnej polityce azylowej w UE, która chroniłaby przede wszystkim uchodźców.

    Moja fundacja przedstawiła plan 6-punktowy dla rozwiązania kryzysu
    uchodźczego w tym samym czasie, gdy Orban przedstawił swój. Premier
    Węgier oskarżył mnie wtedy o to, że chce zalać jego kraj muzułmańskimi
    imigrantami. Paradoksalnie to jednak nasz plan zatrzymałby uchodźców tam
    gdzie są, podczas gdy plan Orbana wywołał wśród nich panikę. Ruszyli
    na granice, póki były otwarte

    —dodaje miliarder, przyznając jednocześnie, że spór o imigrantów wygrywa Orban.

    Na Węgrzech już wygrał, nie ma dwóch zdań. Co jest jednak bardziej
    niepokojące to to, w Europie także wygrywa. Konkuruje z Merkel o rolę
    przywódcy Europy. To jest bardzo niebezpieczne. Orban atakuje zasady
    Europy od wewnątrz, a Putin od zewnątrz

    —skarży się Soros i przyznaje, że usiłuje temu wraz ze swoja fundacją przeciwdziałać.

    Założyliśmy fundację w Grecji, Solidarity Now. Wiedzieliśmy,
    że Grecja w obecnym stanie rozkładu finansowego, nie poradzi sobie
    z napływem uchodźców. Jako Fundacja Open Society jesteśmy zaangażowani
    w większość politycznych i społecznych inicjatyw na świecie. […] tak
    długo jak jestem w stanie znaleźć zwycięska strategię, nie poddam się

    —podkreśla.

    Ryb, nybooks.com

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    222. Były burmistrz Londynu: UE

    Były burmistrz Londynu: UE chce stworzyć superpaństwo jak Napoleon i Hitler

    Boris Johnson, były burmistrz Londynu i jeden z głównych konserwatywnych polityków popierających wyjście Wielkiej Brytanii z UE zarzucił Unii, że dąży - tak jak kiedyś Napoleon i Hitler - do stworzenia superpaństwa.

    Próbowali to już uczynić Napoleon, Hitler i różni inni ludzie, ale efekt był zawsze tragiczny" - powiedział Johnson w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Telegraph" (wydanie niedzielne). Dodał: "Unia Europejska to kolejna próba, realizowana jedynie innymi metodami".

    Jego zdaniem Unii brakuje autorytetów, powszechnie szanowanych i rozumianych. Brakuje także "prawdziwej lojalności wobec idei europejskiej". UE cierpi również na "ogromny deficyt demokracji".

    Johnson powiedział, że UE popełniła wiele katastrofalnych błędów, które z jednej strony doprowadziły do napięć między państwami członkowskimi, a z drugiej - do znacznego wzmocnienia pozycji Niemiec, które według Johnsona "przejęły" włoską gospodarkę i "zniszczyły" Grecję.

    Niemieccy politycy przedstawili szokujący plan nowej Europy: rząd europejski, przyjmowanie…

    Wicekanclerz Niemiec wspólnie z Martinem Schulzem przedstawili
    dzisiaj „Plan 10 punktów”, który prezentują jako antidotum na Brexit. 
    Słowem kluczem w planie niemieckich polityków jest transnarodowość. Z całego
    opracowania bije bowiem myśl, że należy raz na zawsze skończyć
    z państwem narodowym oraz zastąpić jego instytucje sterowaniem
    centralnym z Brukseli (czytaj: z Berlina). Schulz i Gabriel twierdzą,
    że to przez państwa narodowe (sic!) dzisiaj na naszym kontynencie jest
    tak niebezpiecznie. Postulują, że „trzeba zakończyć to skupianie się
    na małych, pojedynczych państwach.” I dodają: „W średniej perspektywie
    czasu doprowadzi to do utworzenia europejskiego FBI.”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    223. Nowy porządek w Europie.

    Nowy porządek w Europie. Niemcy znów chcą przewodzić, stawiają na Francję i Włochy

    Brexit
    doprowadzi do wzrostu znaczenia Francji w UE, która stanie się bardziej
    "południowa" i mniej "wolnorynkowa" - uważają komentatorzy niemieckich
    gazet. Jeżeli wspólnota chce przetrwać, to musi się radykalnie..

    Stratfor: Brexit ma poważne konsekwencje geopolityczne i fundamentalnie zmieni przyszłość Europy

    W
    dłuższej perspektywie wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej
    będzie miało przede wszystkim poważne implikacje geopolityczne. Bez
    Zjednoczonego Królestwa UE będzie miała mniejsze znaczenie i wpływy
    na...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    224. Szef MSZ Niemiec Frank-Walter

    Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier poinformował po spotkaniu szefów dyplomacji sześciu krajów Unii Europejskiej, że negocjacje ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE powinny zacząć się jak najszybciej.

    Minister spraw zagranicznych podkreślił, że kraje bałtyckie i Grypa Wyszehradzka zostaną poinformowane o szczegółach dzisiejszych rozmów unijnej „szóstki”. Zaznaczył, że po tym, jak Brytyjczycy w czwartek zdecydowali o wyjściu z UE, zrodziła się potrzeba „intensywnej europejskiej dyskusji”. – Wyraziliśmy tutaj, tak jak wczoraj w Luksemburgu, zdecydowaną wolę utrzymania jedności Europy. To będzie naszym najważniejszym zadaniem – tłumaczył. Według Steinmeiera Brexit musi zostać wykorzystany „nie tylko do refleksji, ale też do wzajemnego wysłuchania się”.

    Przypomnijmy, szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaprosił do Berlina ministrów sześciu państw założycielskich Unii Europejskiej. Tematem pilnie zwołanych rozmów był Brexit i przyszłość UE.

    Do Niemiec zaproszeni zostali Jean-Marc Ayrault z Francji, Bert Koenders z Holandii, Paolo Gentiloni z Włoch, Didier Reynders z Belgii i Jean Asselborn z Luksemburga. Niemieckie MSZ twierdzi, że spotkanie „szóstki” nie oznacza wykluczenia z dyskusji innych krajów, a jest tylko kontynuacją wcześniejszych spotkań w tym gronie. Niezadowolenie ze spotkania w takim gronie wyraził już m.in. prezydent Estonii Hendrik Ilves.

    fot. PAP/EPA


    Szefowie dyplomacji Berlina i Paryża chcą superpaństwa zamiast UE

    TVP
    Info poinformowała w poniedziałek, że dotarła do 9-stronicowego
    dokumentu, sygnowanego przez szefów dyplomacji Berlina i Paryża, w
    którym pada propozycja utworzenia europejskiego superpaństwa, zamiast..


    Superpaństwo zamiast wspólnoty narodów? Niemcy i Francja szykują zatrważającą propozycję reformy UE

    Kraje członkowskie faktycznie nie miałyby prawa do własnej
    armii, własnych służb specjalnych, odrębnego kodeksu karnego, odrębnego
    systemu podatkowego.


    Europejskie superpaństwo zamiast Unii Europejskiej, takie
    ultimatum, na spotkaniu w Pradze, przedstawi państwom Grupy
    Wyszehradzkiej szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier - informuje portal TVP Info.

    Jeśli zapisy dokumentu miałyby wejść w życie, to zamiast Unii
    Europejskiej powstałoby jedno europejskie państwo, zależne
    od dzisiejszych najsilniejszych unijnych graczy.

    Kraje członkowskie faktycznie nie miałyby prawa do własnej armii,
    własnych służb specjalnych, odrębnego kodeksu karnego, odrębnego systemu
    podatkowego – w tym wysokości podatków, własnej waluty, czy banku
    centralnego zdolnego do realnej obrony interesów finansowych
    państwa narodowego.

    Ponadto kraje członkowskie faktycznie straciłyby kontrolę nad
    własnymi granicami oraz procedurami wpuszczania i relokowania uchodźców
    na ich terenie.

    Projekt zakłada również wprowadzenie jednolitego systemu wizowego oraz prowadzenie wspólnej polityki
    zagranicznej względem innych państw oraz organizacji międzynarodowych.
    Z dokumentu może wynikać również, że ograniczeniu musiałaby ulec rola NATO na kontynencie europejskim.

    W preambule tekstu Francja i Niemcy piszą:

    „Nasze państwa dzielą wspólne przeznaczenie i wspólny zestaw
    wartości, które dają podstawę do jeszcze bliższej unii między naszymi
    obywatelami. Będziemy więc dążyć do politycznej unii w Europie
    i zaprosimy kolejnych Europejczyków do udziału w tym przedsięwzięciu”.

    Dziewięć stron dokumentu nie pozostawia wątpliwości co do kształtu,
    jaki zamierzają przyjąć państwa, które przygotowały ten dokument.

    W dokumencie czytamy między innymi:

    „Zagrożenie bezpieczeństwa jednego państwa równa się zagrożeniu
    innych, uważamy więc, że nasze bezpieczeństwo jest jedno i jest
    niepodzielne. Uważamy, że Unia Europejska i europejski porządek
    bezpieczeństwa to część naszych fundamentalnych interesów i będziemy ich
    bronić w każdych okolicznościach. Francja i Niemcy dzielą wspólną wizję
    Europy jako unii bezpieczeństwa, bazującej na solidarności i wzajemnej
    pomocy pomiędzy państwami członkowskimi, wspierającymi wspólną politykę
    bezpieczeństwa i obrony. Zapewnienie Europie bezpieczeństwa, jak również
    udział w budowaniu pokoju i stabilizacji globalnej, leżą w samym sercu
    projektu europejskiego”.

    Niemcy i Francja proponują powołanie
    ciała o nazwie „European Security Compact”, zajmującego się „wszelkimi
    aspektami bezpieczeństwa i obrony na poziomie europejskim”, a przez
    to „zapewnieniem obywatelom UE bezpieczeństwa na wszystkich poziomach”.

    Zagrożenie bezpieczeństwa jednego państwa równa się zagrożeniu innych

    „Unia powinna mieć możliwość planowania i przeprowadzenia zarówno
    cywilnych jak i wojskowych operacji w sposób bardziej efektywny,
    ze wsparciem stałych cywilno–wojskowych łańcuchów dowodzenia. Unia
    powinna móc polegać na stale opłacanych siłach szybkiego reagowania
    i móc dostarczyć wspólne mechanizmy finansowania takich działań.
    W ramach współpracy europejskiej państwa członkowskie zamierzają
    ustanowić stałą strukturę kooperacji w dziedzinie obrony, wraz
    ze zdolnością do uruchomienia operacji obronnych w sposób elastyczny.
    W sytuacjach, w których jest to potrzebne, państwa UE powinny rozważyć powołanie morskich sił zbrojnych lub pozyskanie innych rodzaju zdolności z zasobów należących do UE”.

    Jednym z pierwszych kroków, na drodze do stworzenia systemu wywiadowczego nowego państwa, w pomyśle Niemiec i Francji jest

    „stworzenie wspólnego systemu analiz naszego strategicznego otoczenia
    i wspólnego rozumienia naszych interesów. Francja i Niemcy proponują,
    aby UE prowadziła regularne przeglądy własnego
    strategicznego otoczenia, które dyskutowane będą w Radzie Spraw
    Zagranicznych oraz w Radzie Europejskiej. Owe przeglądy wspierane mają
    być poprzez „niezależne struktury, zdolne do dokonania oceny sytuacji,
    bazując na unijnym wywiadzie, centrum operacyjnym i ekspertyzach
    pochodzących spoza instytucji europejskich”.

    Tak zarysowane struktury mają prowadzić do uzyskiwania
    „strategicznych i wywiadowczych analiz, aprobowanych
    na poziomie europejskim”.

    Francja i Niemcy postulują ponadto powołanie europejskiej platformy współpracy wywiadowczej,

    „respektującej prerogatywy narodowe oraz używającej obecnych
    narzędzi; polepszenie wymiany danych, planowania scenariuszy zagrożeń
    dotyczących grup państw, a także stworzenie „Europejskich zdolności
    reagowania” a także „Europejskich korpusów obrony cywilnej”.

    W dokumencie znajduje
    się również plan zwiększenia uprawnień biura Europejskiego Oskarżyciela
    Publicznego, do tej pory działającego wyłącznie w dziedzinie obrony
    interesów finansowych UE. Autorzy postulują
    zwiększenie jego uprawnień do walki z terroryzmem oraz przestępczością
    zorganizowaną. Zdaniem autorów „wymagałoby to harmonizacji kodeksów
    karnych pomiędzy państwami członkowskimi”.

    Unia powinna móc polegać na stale opłacanych siłach szybkiego reagowania
    Schulz: wzrost gospodarczy najlepszą odpowiedzią na Brexit

    Jeśli miałyby wejść w życie zapisy propozycji niemiecko–francuskiej, w UE państwa narodowe straciłyby prawo do prowadzenia własnej polityki migracyjnej:

    „Nie powinno być jednostronnych narodowych odpowiedzi na wyzwania
    kryzysu migracyjnego (…) Niemcy i Francja są przekonane, że nadszedł
    najwyższy czas, aby wprowadzić prawdziwie zintegrowaną politykę azylową,
    uchodźczą i migracyjną”.

    Dla realizacji tej polityki proponowane jest powołanie „pierwszej
    multinarodowej straży granicznej i straży wybrzeża”, do której poprzez
    agencję FRONTEX państwa narodowe miałyby delegować kadry. Propozycję realizacji tego projektu złożyć mają Francja i Niemcy.

    Dokument zakłada również usankcjonowanie przymusowych kwot migracyjnych dla państw członkowskich:

    „Sytuacja, w której ciężar migracji jest nierównomiernie ponoszony
    przez ograniczoną liczbę państw jest nie do utrzymania. W pierwszej
    kolejności system dubliński musi zostać ulepszony za pomocą stałych
    mechanizmów przewidujących powiązanie i podział ciężaru migrantów
    pomiędzy państwami członkowskimi”.

    Jak wynika ze wspólnego stanowiska Niemiec i Francji, w sprawie
    kolejnych fal migracyjnych prowadzone są już od pewnego czasu rozmowy
    z zewnętrznymi partnerami: „Niemcy i Francja podjęły już w imieniu UE rozmowy,
    dotyczące migracji na wysokim poziomie, z określoną liczbą państw
    afrykańskich i rozszerzy ten dialog na kolejne. Kluczowe przyczyny
    migracji, takie jak bieda, brak bezpieczeństwa i polityczna
    niestabilność powinny być przedmiotem zainteresowania
    Unii Europejskiej”.

    Jednym z najbardziej obszernych fragmentów dokumentu są kwestie
    dotyczące rozszerzenia Unii Monetarnej, czyli implementacji wspólnej
    waluty – euro. Autorzy piszą między innymi: „Jakkolwiek musimy przyznać,
    że kryzys euro i jego skutki pokazały pewne braki, które każą
    obywatelom kwestionować zgodność wspólnej waluty z obietnicami
    składanymi przed jej wprowadzeniem, a nawet wątpić w sensowność
    utrzymywania samego
    projektu euro, to jednak mamy intencję dalszego procedowania na trzech
    frontach równocześnie: wzmacniania ekonomicznej spójności, zwiększanie
    społecznej sprawiedliwości i demokratycznej odpowiedzialności oraz
    zwiększanie odporności na wstrząsy, tak aby zapewnić nieodwracalność
    waluty euro.
    Mamy intencję dalszego procedowania na trzech frontach równocześnie (…)
    tak aby zapewnić nieodwracalność waluty euro

    Autorzy przyznają również, że wymagania dotyczące członkostwa w unii
    walutowej oraz implikacje podatkowe związane z jej wprowadzeniem
    są „wyższe niż ktokolwiek mógł przewidzieć, kiedy euro
    było wprowadzane”, w związku z czym Francja i Niemcy „muszą respektować
    prawa innych do zdecydowania kiedy wprowadzić wspólną walutę”.

    Rozwijanie Europejskiej Unii Monetarnej będzie wymagać – zdaniem
    autorów – intensyfikacji procesów politycznych a także podziału pomiędzy
    państwa kosztów obciążeń podatkowych:

    „W świetle istniejących nierównowag, pogłębianie EUM
    nie będzie przypominało Wielkiego Wybuchu, a raczej będzie rezultatem
    pragmatycznej i stopniowej ewolucji, biorącej pod uwagę sprawy wzrostu
    gospodarczego i zatrudnienia”.

    Elementem nowej Europejskiej Unii Monetarnej ma być również kwestia
    zdolności podatkowych państw. Brak wspólnej polityki w tym zakresie
    stanowi zdaniem autorów „brakujący kamień milowy Europejskiej Unii
    Monetarnej”, a „w długiej perspektywie powinien zapewnić
    makroekonomiczną stabilizację na poziomie strefy euro, oraz ograniczyć
    jednostronne transfery”, co w praktyce rozumieć należy jak wezwanie
    do stworzenia jednolitego systemu podatkowego w całej przyszłej Unii
    Europejskiej, oraz ograniczenie istnienia konkurencji podatkowej
    pomiędzy państwami.

    Szefowie dyplomacji Francji i Niemiec przedstawiają swoją wizję UE

    Ministrowie
    spraw zagranicznych Francji i Niemiec Jean-Marc Ayrault i Frank-Walter
    Steinmeier ogłosili w reakcji na Brexit wspólny dokument „Silna Europa w
    świecie niepewności”, przedstawiając wizję rozwoju Unii Europejskiej.

    Niemcy i Francja proponują Europejskie Porozumienie Bezpieczeństwa
    (European Security Compact), obejmujące wszystkie aspekty bezpieczeństwa
    i obronności na szczeblu europejskim i spełniające tym samym obiecane
    przez UE umocnienie bezpieczeństwa jej obywateli.

    Jako pierwszy krok wymieniono „wspólną analizę naszego otoczenia
    strategicznego i wspólne zrozumienie naszych interesów”. Francja i
    Niemcy proponują, by UE dokonywała regularnych przeglądów swego
    „otoczenia strategicznego”. Wsparciem dla tych przeglądów miałaby być
    „niezależna zdolność oceny sytuacji”, oparta na unijnym centrum wywiadu
    oraz na doświadczeniu pozaeuropejskich instytucji.

    UE powinna ustanowić uzgodnione priorytety strategiczne dla swej
    polityki zagranicznej i polityki bezpieczeństwa. Za pierwszy krok w tym
    kierunku uznano Globalną Strategię Unii Europejskiej.

    Zdaniem ministrów trzeba jednak pójść dalej. Francja i Niemcy będą dążyć do tego, żeby zintegrowana polityka zagraniczna i polityka bezpieczeństwa UE łączyły wszystkie unijne instrumenty polityczne.

    Ayrault i Steinmeier podkreślają, że UE powinna być zdolna do
    skuteczniejszego planowania i przeprowadzania operacji cywilnych i
    militarnych, przy wsparciu „stałego cywilno-wojskowego łańcucha
    dowodzenia”. UE powinna móc polegać na siłach w stanie wysokiej
    gotowości i zapewniać wspólne finansowanie swych operacji.

    „W ramach UE państwa członkowskie, które chcą ustanowienia stałej
    ustrukturyzowanej współpracy w dziedzinie obronności lub przystępować do
    operacji, powinny być zdolne do robienia tego w sposób elastyczny” –
    napisali ministrowie, wskazując m.in., że w razie potrzeby państwa UE
    powinny rozważyć ustanowienie stałych sił morskich. Wymieniają też m.in.
    powołanie europejskiego programu badań obronnych, który wspierałby
    innowacyjny przemysł europejski.

    Zapowiedziano, że w dążeniu do zajęcia się „korzeniami terroryzmu”
    Francja i Niemcy opracują europejską platformę wymiany doświadczeń i
    najlepszych praktyk w zakresie zapobiegania i przeciwdziałania
    radykalizacji.

    Ministrowie opowiadają się za utworzeniem europejskiej platformy
    współpracy wywiadowczej, „z pełnym poszanowaniem prerogatyw narodowych”,
    za stworzeniem „europejskiego potencjału reagowania” (European response
    capability) i za stworzeniem europejskiego korpusu ochrony cywilnej
    (European civil protection corps).

    Na dłuższą metę za rozsądne uważają rozszerzenie zakresu działalności
    europejskiego oskarżyciela publicznego (obecnie ograniczonej – jak
    wskazują - do ścigania przestępstw dotyczących interesów finansowych UE)
    o zwalczanie terroryzmu i przestępczości zorganizowanej. Wymagałoby to harmonizacji prawa karnego państw członkowskich.

    Ministrowie proponują w tym kontekście, by Rada Europejska spotykała
    się raz do roku jako Europejska Rada Bezpieczeństwa, aby zajmować się
    kwestiami wewnętrznego i zewnętrznego bezpieczeństwa i obronności.

    Autorzy wskazują też na potrzebę wspólnej europejskiej polityki
    azylowej i migracyjnej. Wyrażają m.in. opinię, że nie powinno być
    „jednostronnych odpowiedzi narodowych” na wyzwanie migracyjne. „Nasi
    obywatele oczekują, że zdecydowanie odzyskamy kontrolę nad naszymi
    granicami zewnętrznymi, zachowując wartości europejskie” – piszą,
    dodając, że osiągnięcie tego celu wymaga wspólnego działania.

    Francja i Niemcy uważają, że czas przystąpić do ustanawiania
    „prawdziwie zintegrowanej europejskiej polityki” dotyczącej azylu,
    uchodźców i migracji. Dodają, że ponieważ sprawa jest pilna, nie powinno
    się wykluczać, iż „grupa państw członkowskich podzielających poczucie
    wspólnej odpowiedzialności” będzie czyniła postępy w zakresie wspólnej
    polityki.

    Ayrault i Steinmeier zwracają też uwagę na kwestię ochrony unijnych
    granic zewnętrznych i podkreślają, że UE powinna ustanowić „pierwszą na
    świecie wielonarodową straż graniczną i przybrzeżną”.

    Piszą, też, że obywatele oczekują, iż korzyści z członkostwa w UE
    oraz obciążenia związane z tym członkostwem będą równo rozłożone między
    państwa członkowskie. „Nie do utrzymania” jest – jak akcentują –
    nierównomierne rozłożenie ciężaru migracji. Opowiadają się za poprawą
    systemu dublińskiego tak, by stałe, wiążące mechanizmy umożliwiały
    radzenie sobie w nadzwyczajnych okolicznościach. Wskazano, że w razie
    potrzeby Francja i Niemcy są gotowe pracować nad tym z grupą podobnie
    myślących partnerów.

    W części dokumentu poświęconej unii gospodarczej i walutowej Ayrault i
    Steinmeier podkreślają m.in., że euro „odzwierciedla nasze oddanie
    nieodwracalności integracji europejskiej”. Zapowiadają umacnianie
    konwergencji ekonomicznej, sprawiedliwości społecznej i demokratycznej
    odpowiedzialności, by zagwarantować „nieodwracalność euro”. Zarazem
    podkreślają, że Francja i Niemcy zawsze uważały się odpowiedzialne za
    budowanie mocnej strefy euro, zdolnej do potwierdzenia swego modelu w coraz bardziej konkurencyjnym świecie.


    Prof. Rybiński: „UE, która się integruje, żeby promować interesy Niemiec, dla wielu krajów będzie nie do przyjęcia". 


    Prawdziwą wizję wspólnej Europy poznamy dopiero po wyborach w
    Niemczech i Francji. Obecni liderzy mogą wtedy stracić mandat do
    podejmowania decyzji.


    Bez art. 50 "nie będzie żadnych rozmów"


    Kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande oraz premier Włoch Matteo Renzi uzgodnili w poniedziałek w Berlinie, że nie będzie żadnych formalnych ani nieformalnych rozmów z Wielką Brytanią, zanim kraj ten nie uruchomi art. 50 traktatu UE. Artykuł ten przewiduje możliwość opuszczenia Unii Europejskiej przez państwo członkowskie. Merkel powiedziała, że kraj członkowski, który zamierza opuścić UE musi notyfikować swój wniosek do Rady Europejskiej. Dodała, że dopóki notyfikacja nie wpłynie, nie może się rozpocząć następny etap. - Dopiero po tym fakcie będzie można wdrożyć negocjacje na temat faktycznego wyjścia - powiedziała. Podkreśliła, że UE pragnie, by sprawy nie ciągnęły się zbyt długo. I oznajmiła: - To Wielka Brytania powinna wykonać w tej chwili pierwszy krok. Niemiecko-włosko-francuski dyrektoriat? Na konferencji prasowej po spotkaniu Merkel poinformowała, że w reakcji na referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE, Niemcy, Francja i Włochy chcą zaproponować "nowy impuls" dla Unii Europejskiej.
    Kanclerz Niemiec zapewniła także spotkanie z Renzim i Hollandem nie ma na celu stworzenia nowego "dyrektoriatu" (ciała zarządzającego) w Unii Europejskiej. - Nigdy nie użyłam tego terminu - powiedziała Merkel, odpowiadając na pytania dziennikarzy. To wydarzenie [Brexit - red.], które stanowi przełom w historii UE, sprawia, że ten format rozmów wydaje się mieć sens - tłumaczyła szefowa niemieckiego rządu. - Omawialiśmy wspólnie sprawy w sposób nacechowany zaufaniem, nie uprzedzając żadnych decyzji. Merkel podkreśliła, że wszystkie ważne decyzje w UE podejmowane były zawsze wspólnie, chociaż "nie było to łatwe". Wymieniła w tym kontekście ratowanie strefy euro i politykę migracyjną czy umowę z Turcją. - W tym duchu rozpoczniemy jutro dyskusję. Trzy [kraje - red.] nie mogą niczego rozstrzygnąć, w Radzie Europejskiej decyzje podejmowane są jednomyślnie, co oznacza, że należy wsłuchiwać się w głos każdego kraju, gdyż każdy kraj ma jeden głos - podkreśliła niemiecka kanclerz. (http://www.tvn24.pl)
    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/merkel-ws-brexitu-nie-bedzie-...

    Merkel: Niemcy, Francja i Włochy nie tworzą nowego dyrektoriatu w Europie

    Kanclerz
    Angela Merkel zapewniła w poniedziałek po spotkaniu z prezydentem
    Francji Francois Hollande'em oraz premierem Włoch Matteo Renzim w
    Berlinie, że troje przywódców nie dąży do stworzenia nowego...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    225. CZY TO JUŻ IV RZESZA?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    226. nastojaszcze demokraty z Hameryki

    "Washington Post": Odpowiedzią USA na Brexit powinno być wzmocnienie NATO

    Referendum
    na temat Brexitu było ostatnią i najtragiczniejszą pomyłką premiera
    Davida Camerona, a odpowiedzią Stanów Zjednoczonych na słabnącą Unię
    Europejską powinno być wzmocnienie transatlantyckiego...

    "Najbardziej zauważalną inicjatywą polityki zagranicznej pana
    Camerona były jego tchórzliwe zaloty wobec chińskiego dyktatora Xi
    Jinpinga w nadziei na korzyści handlowe" - pisze "Washington Post".

    W tym kontekście dziennik podkreśla, że "niepotrzebne referendum" na
    temat brytyjskiego członkostwa w Unii Europejskiej przyczyni się do
    pogłębienia trendu amerykańskiej polityki zagranicznej, zgodnie z którym
    to Niemcy są liderem w sprawach transatlantyckiego bezpieczeństwa, przy
    jednoczesnym pogłębieniu strategicznych stosunków z takimi krajami Azji
    jak Indie i Japonia.

    Wywołana wynikiem referendum niepewność co do biegu wydarzeń i
    przyszłych stosunków między Wielką Brytanią a Unią Europejską oznacza -
    zdaniem "WP" - że ani administracja prezydenta USA Baracka Obamy, ani
    jego następcy nie powinny spieszyć się z ustanowieniem nowych
    gospodarczych i politycznych związków z Wielką Brytanią. Dziennik uważa,
    że "z rozważaniem jakichkolwiek umów trzeba poczekać na ostateczne
    porozumienie z UE".

    "W międzyczasie Stany Zjednoczone mogą w najlepszy sposób wesprzeć
    Wielką Brytanię i Europę, stając się aktywniejszym i wyraźniejszym
    liderem NATO, w którym Wielka Brytania
    zachowa członkostwo. Skoro Unia Europejska słabnie albo zagrożona jest
    rozpadem, ku zadowoleniu Władimira Putina, pana Xi i innych adwersarzy,
    jedynym antidotum jest wzmocnienie transatlantyckiego partnerstwa
    militarnego, które wypełni powstającą lukę między Londynem a
    kontynentem" - pisze gazeta.

    "Washington Post" podsumowuje, że okazją do potwierdzenia
    amerykańskiego zaangażowania w NATO będzie lipcowy szczyt w Warszawie,
    na którym podjęte maja być decyzje o rozmieszczeniu nowych sojuszniczych
    sił na wschodniej flance.



    Schaeuble: Mówienie o nowym traktacie UE stratą czasu

    Mówienie
    o nowym unijnym traktacie w reakcji na referendum, w którym większość
    Brytyjczyków opowiedziała się za wyjściem z Unii Europejskiej, jest
    stratą czasu - powiedział w poniedziałek minister finansów Niemiec...

    Potrzeba dużego kroku naprzód w europejskiej integracji - Merkel

    Kanclerz
    Niemiec Angela Merkel oceniła we wtorek w Bundestagu, że po brytyjskim
    referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej potrzebny jest duży
    krok naprzód w europejskiej integracji. Zapewniła, że zrobi wszystko, by
    zapobiec dalszemu rozpadowi Wspólnoty.



    Demagogia zwycięża nie tylko w kraju "dobrej zmiany"? Tomasz Lis rozmawia z Adamem Michnikiem

    Wideo

    Demagogia zwycięża nie tylko w kraju "dobrej zmiany"? Tomasz Lis rozmawia z Adamem Michnikiem


    Anne Applebaum

    Hipokryzja na rzecz Brexitu: redaktorzy, arystokraci, milionerzy i ich opowieść o "chciwych elitach"

    Idealiści pragną czystej suwerenności; fundusze spekulacyjne chcą
    deregulacji; wyborcy głosowali na państwo opiekuńcze. Skutkiem jest
    chaos. Kampanii na rzecz Brexitu brakuje wspólnej wizji i wspólnego
    planu, bo jej uczestnicy nie byli w stanie ich uzgodnić.
    "Brytyjskie głosowanie przeciw Unii Europejskiej było wyrazem buntu
    ubogich przeciw bogatym, prowincji przeciw metropolii, tych, którzy
    przegrali skutkiem globalizacji, przeciw elicie". Z pewnością
    słyszeliście jakąś wersję tej ogólnej analizy głosowania za Brexitem w
    ubiegłym tygodniu. Jest to dobrze brzmiący komunał...



    Minister finansów Niemiec pracuje nad reformą UE. „Wypłata
    funduszy strukturalnych powinna być uzależniona od spełnienia zaleceń
    KE"

    Schäuble proponuje także, by odebrać KE rolę „strażnika
    traktatów”, bowiem „stała się ona silnie upolityczniona”. Budżety państw
    UE miałoby nadzorować nowe ciało…


    Zaskakujący sondaż: Niemcy zwolennikami Europy Narodów. Dwie
    trzecie opowiada się za powrotem kompetencji UE do państw członkowskich

    Mimo wyraźnego zwycięstwa zwolenników „Brexitu” w brytyjskim
    referendum, aż jedna trzecia Niemców uważa, że nie dojdzie do wyjścia
    Wielkiej Brytanii z U



    Jean-Claude Juncker: Narody? „Przestańcie mi z tą bzdurą!”. Tak mówi przewodniczący... Komisji Europejskiej

    Państwa członkowskie mają prawną możliwość jednogłośnie odrzucić plan Komisji Europejskiej i jej szefa Junckera.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    227. Niemcy gotowe na globalne

    Niemcy gotowe na globalne przywództwo. Chcą militarnego wzmocnienia UE

    Niemcy
    są gotowe do przejmowania - w miarę swoich możliwości - wiodącej roli w
    rozwiązywaniu politycznych i humanitarnych kryzysów na świecie -
    powiedziała minister obrony Ursula von der Leyen w środę,
    przedstawiając..

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    228. Merkel: powinniśmy dążyć do


    Fot. PAP/epa

    Merkel: powinniśmy dążyć do poprawy relacji z Rosją. „Przy odrobinie dobrej woli może nam się to udać”

    Niemiecka kanclerz poparła „co do zasady” propozycję prezydenta
    Kirgizji stworzenia wspólnej strefy gospodarczej „od Lizbony po
    Władywostok”.

    Kanclerz Niemiec Angela Merkel przybyła dziś z oficjalną
    wizytą do Kirgizji. Na konferencji prasowej po rozmowach z prezydentem
    Almasbekiem Atambajewem Merkel oświadczyła, że dąży do „odprężenia”
    w stosunkach z Rosją – donosi niemiecki dziennik „Frankfurter
    Allgemeine Zeitung”.

    Według gazety niemiecka kanclerz poparła także „co do zasady”
    propozycję Atambajewa stworzenia wspólnej strefy gospodarczej
    „od Lizbony po Władywostok”.

    Odprężenie w relacjach z Moskwą jest możliwe. Przy odrobinie dobrej
    woli może nam się to udać. Unia Europejska powinna bliżej współpracować
    z Unia Euroazjatycką (gospodarcza i polityczna unia Rosji, Kazachstanu,
    Białorusi, Kirgizji i Tadżykistanu, tworzona przez Putina-red.). Czeka
    nas tu jeszcze wiele pracy, ale popieram co do zasady ten pomysł

    —podkreśliła Merkel. Stosunki między Zachodem a Rosją są obecnie bardzo chłodne. Szczyt NATO w Warszawie i postanowione na nim rozlokowanie sił NATO na wschodniej flance Sojuszu, rozzłościło Kreml.

    Merkel usiłuje łagodzić napięcia. Przed wyjazdem do Kirgizji
    niemiecka kanclerz oraz francuski prezydent Francois Hollande
    przeprowadzili długą rozmowę telefoniczna z Władimirem Putinem. Wczoraj
    odbyło się też, po długiej przerwie, spotkanie rady NATO-Rosja.

    Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił wartość dialogu politycznego Rady NATO-Rosja
    na szczeblu ambasadorów w Brukseli. Stwierdził jednak, że Sojusz
    Północnoatlantycki w wielu sprawach nie zgadza się z Rosją.

    W piątek i sobotę w stolicy Mongolii, Ułan Batorze, odbędzie
    się szczyt Azja-Europa, w którym weźmie m.in. udział rosyjski premier
    Dmitrij Miedwiediew.


    UE: Schulz krytykuje skład nowego rządu brytyjskiego

    Szef
    Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ostro skrytykował w czwartek
    skład brytyjskiego rządu powołanego przez nową premier Theresę May. Jego
    zdaniem May, zamiast na przyszłości kraju skoncentrowała się na
    interesach partyjnych - pisze agencja AFP.

    Niemcy: Prasa o Borisie Johnsonie - "śmieciarz" nowej brytyjskiej premier

    Oceniając
    objęcie stanowiska premiera W. Brytanii przez Theresę May i jej decyzje
    personalne, niemieccy komentatorzy zwracają uwagę na ogrom pracy
    stojący przed następczynią Davida Camerona, a "Der Spiegel" nazywa
    Borisa Johnsona "śmieciarzem" pani premier.

    Rosja: Rozpoczął się XV niemiecko-rosyjski Dialog Petersburski

    W
    Petersburgu rozpoczął się w czwartek 15. Dialog Petersburski -
    niemiecko-rosyjska platforma dla kontaktów między społeczeństwami obu
    krajów. Rząd Niemiec wstrzymał coroczne spotkania tylko raz, w 2014
    roku, w czasie kryzysu w stosunkach dwustronnych.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    229. Spotkanie na szczycie Angela


    fot.flickr

    Spotkanie na szczycie Angela Merkel, Francois Hollande i Matteo Renzi będą radzić o konsekwencjach Brexitu. W tle - kwestia…

    "Jest takie poczucie, że Europejczycy ze wschodu powinni być
    ukarani za brak solidarności w kryzysie migracyjnym" - powiedział
    Polskiemu Radiu Georgi Gotev,


    Angela Merkel, Francois Hollande i Matteo Renzi spotkają się
    na włoskiej wyspie Ventotene. Miejsce spotkania nie jest przypadkowe.
    Na tej wyspie w 1941 roku powstał manifest europejskiego federalizmu.
    Jeden z jego autorów, Altiero Spinelli jest zaliczany do grona ojców
    założycieli Unii Europejskiej.

    To nie jest pierwsze spotkanie przywódców Niemiec, Francji i Włoch
    po czerwcowym referendum, w którym Brytyjczycy opowiedzieli się
    za wyjściem z Unii Europejskiej. Nie pierwszy też raz kraje Europy
    Zachodniej spotykają się w wąskim gronie i kreślą swoje wizje dotyczące
    przyszłości Unii. To spotkanie powinno wyostrzyć zmysły - powiedział
    Polskiemu Radiu Georgi Gotev, brukselski korespondent portalu EurActiv
    i zwraca uwagę na nastroje panujące w Unii.

    Jest takie poczucie,
    że Europejczycy ze wschodu powinni być ukarani za brak solidarności
    w kryzysie migracyjnym. Na miejscu krajów Europy Środkowo-Wschodniej
    uważnie śledziłbym co dzieje się na tym spotkaniu”

    — dodał dziennikarz EurActiv.

    Spotkanie przywódców Niemiec, Francji i Włoch jest przygotowaniem
    do nieformalnego szczytu 27 krajów w Bratysławie w połowie września.
    A na nim unijni liderzy mają rozmawiać czy Wspólnota po wyjściu Wielkiej
    Brytanii powinna przyspieszyć integrację kosztem suwerenności krajów,
    czy też należy wzmocnić rolę państw narodowych oddając im więcej władzy.
    W drugiej grupie jest Polska wraz z krajami Europy Środkowo-Wschodniej.

    ansa/ Polskie Radio/ interia.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    230. NATO -BIS

    Minister obrony Niemiec postuluje europejską unię obronną

    Niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen opowiedziała się w
    czwartek za europejską "unią obronną" podczas wizyty na Litwie, gdzie
    Niemcy przygotowują się do dowodzenia batalionem ok. 1 tys. żołnierzy w
    ramach natowskiej strategii odstraszania Rosji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    231. Francja i Niemcy przygotowały


    Francja i Niemcy przygotowały wspólną propozycję dot. polityki obronnej UE. "Dążymy do tego, by łatwiej było…

    "FT" napisał, że plan zakłada przede wszystkim "stałą ustrukturyzowaną współpracę" otwartą dla wszystkich chętnych krajów.

    Francja i Niemcy przygotowały razem propozycje uczynienia polityki
    obronnej UE bardziej skuteczną, aktywną i użyteczną - powiedział w piątek AFP minister obrony
    Francji Jean-Yves Le Drian. Ich wspólny dokument będzie przedstawiony 16 września w Bratysławie.

    Francuski minister przygotował ten dokument wraz ze swoją niemiecką odpowiedniczką Ursulą von der
    Leyen, by stanowił podstawę rozmów o ustanowieniu „Europy obrony” - podkreśla Paryż. Jego adresatem
    jest szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini.

    Celem wspólnej polityki obronnej - według francusko-niemieckiej wizji - nie jest zastąpienie
    narodowych systemów bezpieczeństwa i obrony, ale dążenie do „aktywniejszej i użyteczniejszej obrony europejskiej”.

    Dążymy do tego, by łatwiej było uruchamiać unijne operacje

    — cytuje PAP jednego z
    rozmówców z otoczenia Le Driana.

    Powołując się na sobotnie wydanie niemieckiej gazety „Sueddeutsche Zeitung”, AFP pisze, że w
    dokumencie pada propozycja powołania wspólnego unijnego dowództwa, wspólnego satelitarnego systemu
    monitorowania, uwspólnotowionych środków logistycznych i wojskowej służby zdrowia.

    Ponadto zakłada się, że grupa krajów mogłaby podejmować współpracę w niektórych projektach
    obronnych bez oglądania się na pozostałe państwa niechętne wspólnym przedsięwzięciom w tej
    dziedzinie - pisze dziennik.

    Von der Leyen już w czwartek opowiedziała się za europejską „unią obronną” podczas wizyty na
    Litwie, gdzie Niemcy przygotowują się do dowodzenia batalionem ok. tysiąca żołnierzy w ramach
    natowskiej strategii odstraszania Rosji.

    Czas iść naprzód, ku europejskiej unii obronnej, która w zasadzie jest „Schengen obronności”


    powiedziała von der Leyen dziennikarzom w Wilnie. Dodała, że właśnie tego „oczekują od nas Amerykanie”.

    W. Brytania zawsze była zdecydowanie przeciwna „armii UE”, więc Brexit usuwa przeszkodę na drodze
    do ściślejszej europejskiej współpracy obronnej, za którą opowiadają się Niemcy i Francja. Dlatego
    okazją do rozmów o wspólnej obronności ma być szczyt w stolicy Słowacji, zwołany, by omówić
    sytuację po referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE.

    Także „Financial Times” napisał w czwartek, że po brytyjskim referendum Komisja Europejska chce
    zaproponować ambitny plan wzmocnienia współpracy obronnej w Unii. Według tego dziennika, plan
    będzie kluczowym przesłaniem przemówienia o stanie UE, które wygłosi w przyszłym tygodniu w
    Parlamencie Europejskim przewodniczący KE Jean-Claude Juncker.

    FT” napisał, że plan zakłada przede wszystkim „stałą ustrukturyzowaną współpracę” otwartą dla
    wszystkich chętnych krajów. Według „FT”, plan zakłada jednolite stałe dowództwo unijnych operacji
    wojskowych - w miejsce narodowych kwater głównych, które są obecnie podstawą wspólnych misji UE.

    Ponadto - pisze „FT” - Juncker chciałby wreszcie wykorzystać niedziałające dotąd unijne grupy
    bojowe oraz prowadzić wspólne inwestycje w sprzęt wojskowy, czy wyznaczać wiążące cele
    standaryzacji sprzętu. Zdaniem rozmówców dziennika, taka współpraca mieściłaby się w obecnych
    ramach traktatowych. Podkreślają oni, że plan nie jest krokiem ku powołaniu wspólnej unijnej armii,
    choć dotyka obszaru operacyjnego zarezerwowanego dotąd dla NATO, którego członkami są 22 unijne kraje.

    Niemcy i Francja chcą wzmocnić obronność UE. Wykorzystają do tego Brexit

    Niemcy
    i Francja zamierzają wykorzystać Brexit do wzmocnienia europejskiej
    polityki obronnej - podał w sobotę niemiecki magazyn polityczny "Der
    Spiegel". Szefowie resortów obrony obu krajów chcą rozbudować...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    232. Szef Komisji Europejskiej

    Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wygłosił dziś w Parlamencie Europejskim orędzie o stanie Unii Europejskiej. Ze słów Junckera można wywnioskować, że odpowiedzią na kryzys UE powinna być pogłębiona integracja.

    – Co pozostawimy w spadku naszym dzieciom? UE, która chyli się ku upadkowi? Nasze dzieci zasługują na coś lepszego. Musimy wziąć odpowiedzialność za zbudowanie lepszej Europy – podkreślał w PE Juncker. Szef KE stwierdził, że „obywatele Europy nie dadzą się dłużej oszukiwać”. – Oni nie chcą śmiesznych gestów i przepychanek między instytucjami. Oczekują od Europy wyników i te należy osiągnąć w określonym czasie – ocenił.
    Jean-Claude Juncker tłumaczył, że Unii Europejskiej brakuje stałych struktur, co ogranicza jej działania. Jego zdaniem potrzebny jest we wspólnocie jeden sztab generalny. Zaznaczył, że „pole na jakim pracujemy jest zbyt wąskie”. Zaproponował utworzenie Korpusu Solidarności Europejskiej, który działałby w sytuacjach kryzysowych na kontynencie. Zaznaczył, że potrzebne są większe uprawnienia Europolu, ponieważ „tylko tak można zapewnić bezpieczeństwo unijnych granic”.

    Według przewodniczącego KE niezbędna jest kwatera główna dla europejskiej formacji militarnej, która powinna dopełniać siły NATO. Zapowiedział, iż w tym celu należy utworzyć europejski fundusz obronny, gdyż państwa członkowskie „tracą środki,” ponieważ „nie potrafią korzystać z własnych zasobów wojskowych”.

    Juncker wyszedł z propozycją przeznaczenia kwoty 630 mld euro do 2022 r. na Europejski Fundusz Inwestycji Strategicznych, który pozwoli stworzyć tysiące miejsc pracy. Jego zdaniem „przy zaangażowaniu państw członkowskich” pieniądze na ten cel uda się zebrać nawet wcześniej. Zapowiedział pracę nad pogłębieniem filaru socjalnego UE. Zaznaczył, że Komisja jest zdania, że pracownicy powinni otrzymywać takie same wynagrodzenie za tę samą pracę w tym samym miejscu. – Dlatego Komisja popiera reformę dyrektywy o pracownikach delegowanych – podkreślił. Mówił, że nie pozwoli na to, by Europa stała się miejscem, gdzie młodzi ludzie są bezrobotni, dlatego „gra w Europie ma być czysta”. – Nasz budżet i Euro jest przykładem solidarności – przekonywał.

    Jean Claude-Juncer zaproponował nową ochronę dzieł autorskich, ponieważ bez względu, gdzie tworzą artyści należy się im ochrona ich dzieł i godziwe wynagrodzenie. Kolejnym aspektem poruszonym przez Junckera była ochrona UE przez terroryzmem. Zaznaczył, że odpowiedź na ataki musi być „spójna i wierna z wartościami UE”. Jednocześnie dodał, że "tolerancja nie może szkodzić naszemu bezpieczeństwu". W tym samym kontekście poinformował, że wprowadzone zostały nowe przepisy karne dotyczące powrotu bojowników z Syrii. Dodał, iż należy jeszcze wiele zrobić w tym temacie. – Musimy wiedzieć, kto przekracza nasze granice – zaznaczył. – Od listopada zaproponujemy nowy system informacji o przemieszczaniu się i podróżach. Będziemy dzięki niemu wiedzieć kim są osoby, które chcą przekroczyć nasze granice – podał.
    Zdaniem szefa KE, aby powstrzymać migrację ludności, Unia powinna rozszerzyć do 44 mld euro lub nawet 88 mld euro fundusz przeznaczony dla sektora prywatnego w Afryce. Według Junckera unijna komisarz ds. zagranicznych powinna mieć większą rolę. Zaapelował w tym miejscu do państw członkowskich UE o wspólną politykę ws. Syrii. – Integracja europejska nie może się uginać pod żądaniami państwa narodowego – podkreślił. Według Junckera Unia Europejska nie może podążać drogą nacjonalizmów. – Populizm nie rozwiązuje problemów – tłumaczył. – On je tworzy i musimy się przed nim bronić – dodał.

    – Wznieśmy się ponad podziały polityczne. Historia będzie pamiętać o naszych błędach. Nie bierzmy na siebie błędów, które położą kres naszym marzeniom–- zakończył.

    UE: Bieńkowska proponuje emisję unijnych obligacji obronnych

    Unijna
    komisarz Elżbieta Bieńkowska chce, by 27 państw UE (bez Wielkiej
    Brytanii) wyemitowało wspólne obligacje obronne, by ożywić rynek
    europejskiego przemysłu obronnego, co jest częścią strategii zwierania
    szeregów w obliczu Brexitu.

    Szef PE krytykuje koncepcję "kontrrewolucji kulturowej" Kaczyńskiego

    To
    propozycja z XIX wieku; nie zgadzam się całkowicie z tą strategią
    renacjonalizacji, ale trzeba rozmawiać - w ten sposób szef PE Martin
    Schulz odniósł się do koncepcji zmian w UE, którą szef PiS Jarosław
    Kaczyński...

    Prezydent: wybieram się do Rady Europy, w terminie, który zostanie uzgodniony

    Prezydent
    Andrzej Duda poinformował w piątek, że wybiera się do Rady Europy na
    zaproszenie przewodniczącego RE Thorbjoerna w terminie, który zostanie
    uzgodniony i potwierdzony.

    Tracimy kolejny kraj. Azerbejdżan odwraca się do Zachodu

    W
    poniedziałek, wskutek specjalnie zarządzonego plebiscytu, Azerbejdżan
    zmieni konstytucję i upodobni się do środkowoazjatyckich satrapii ze
    wschodniego brzegu Morza Kaspijskiego oraz Rosji, Turcji i Iranu...



    Tracimy kolejny kraj. Azerbejdżan odwraca się do Zachodu

    W
    poniedziałek, wskutek specjalnie zarządzonego plebiscytu, Azerbejdżan
    zmieni konstytucję i upodobni się do środkowoazjatyckich satrapii ze
    wschodniego brzegu Morza Kaspijskiego oraz Rosji, Turcji i Iranu...

    Premier Włoch: Niemcy i Francja chcą wegetować. Nie mogę podążać za nimi po tej równi pochyłej

    Premier
    Włoch Matteo Renzi uważa, że doszło do “głębokiego pęknięcia” w
    relacjach władz w Rzymie z przywódcami Niemiec i Francji. Podczas gdy
    "oni chcą wegetować”, on sam chce nowej Europy – stwierdził szef
    rządu...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    233. z archiwum : 17 cze 2007

    z archiwum : 17 cze 2007

    Joanna Mieszko-Wiórkiewicz: Duszenie w ciemnej komnacie. Berlin-Warszawa

    „.... Będą działy się różne rzeczy, dlatego namawiam do
    spokojnego traktowania tych różnych głosów i opinii, które się ukazują
    np. w niemieckiej czy też brukselskiej prasie. Oczywiście, będą różnego
    rodzaju propozycje, będą próby przekupienia, próby straszenia, będzie
    to, co my nazywamy w naszym żargonie „duszeniem w ciemnej komnacie”.
    Wszystkie strony wydają się być zdeterminowane...” (Marek Cichocki,
    Polskie Radio 14.06.07).


    W ostatnich tygodniach, a
    szczególnie dniach Berlin przechodzi sam siebie w inscenizowaniu 
    nastrojów grozy i destrukcji, jakie jedności europejskiej ponoć
    zagrażają ze strony Polski, która nie chce się poddać w sporze o sposób
    liczenia głosów w przyszłej konstytucji UE. Z jednej strony pani
    kanclerz z całym swoim sztabem sięga do skrzynki tricków godnych Alfreda
    Hitchocka, z drugiej Bracia Kaczyńscy z całym spokojem dają się
    kordialnie poklepywać temu lub tamtemu wpadającemu nagle z przyjacielską
    wizytą prezydentowi czy premierowi trwając z kartoflanym uporem przy
    swoim sprzeciwie wobec zaakceptowania niemieckiej dominacji w Unii i
    obstając przy swoich propozycjach.

    Próby przełamania impasu osiągną w obecny weekend apogeum. Zmierzają
    one do consensusu, jaki ma być osiągnięty w przyszłym tygodniu przy
    jednomyślnym zaakceptowaniu konstytucji europejskiej, której po jej
    odrzuceniu w ubiegłym roku przez społeczeństwa Francji i Holandii
    zmieniono tylko szyld na "Traktat Podstawowy” oraz "Umowę w sprawie
    zmian".

    Podczas gdy w ub. czwartek, 14 czerwca, Angela Merkel  w Bundestagu
    wobec przejętych grozą posłów zapowiadała w przypadku niepowodzenia
    "doniosłe, nie do opisania trudne skutki dla przyszłości Europy“ wcale
    niemała liczba krytycznych wobec zamierzeń Berlina głosów liczy na
    wzrost oporu w Europie Zachodniej. Tymczasem pani prezydent UE
    uruchomiła prawdziwą ofensywę dyplomatyczną w celu „przyduszenia w
    ciemnej komnacie” braci Kaczyńskich i zobowiązała wielu prezydentów i
    premierów państw członkowskich Unii do odwiedzenia w tych dniach
    Warszawy. Stąd ten wysyp znamienitych gości w stolicy Polski w ostatnie
    upały. „Od każdego ważnego polityka, którego spotka domaga się, by
    pojechał do Warszawy” – przyznał nieoficjalnie pewien brukselski
    dyplomata. Przynosi to pewne efekty, skoro prezydent Sarkozy przyznał,
    że udało mu się w ub. czwartek uzyskać od prezydenta Kaczyńskiego
    obietnicę „gotowości do kompromisu”.

    Nawet w przypadku, gdyby w najbliższych dniach Polska miała się
    poddać wobec twardego stanowiska Angeli Merkel nie jest pewne, czy
    obecna wersja Konstytucji zostanie zaakceptowana przez innych członków.
    Rząd w Berlinie jest przekonany o tym, że może dość łatwo przełamać opór
    Czechów. Dlatego wyznaczono im w niedzielę drugie miejsce zaraz po
    Polakach, którzy dostali numerek na sobotę na dywaniku pani Prezydent. 
    Jednak nie wyklucza się w Berlinie, że okoniem postawią się Brytyjczycy.
    Co prawda nie ma żadnych niejasności z Tony Blairem. Jednak faktycznie
    opuścił on już Downing Street, a  jego nieobecność pod tym adresem w
    przedziwny sposób indukuje w tamtejszych mediach nagły wzrost oporu
    wobec niemieckich planów. Przywódca tamtejszej opozycji David Cameron
    domaga się nagle społecznego referendum w przypadku, gdyby obecny
    traktat przekazywał kompetencje brytyjskiej suwerenności do Brukseli.
    Berlin musi się liczyć z klęską takiego referendum na Wyspach i dlatego w
    szufladach leżą już przygotowane kontrpropozycje przewidujące
    wykluczenie z ratyfikacji państw niechętnych Traktatowi. Jednak jest to
    definitywnie ostateczność, ponieważ w mocarstwowych planach Niemiec
    Wielka Brytania z jej potencjałem militarnym i  zbrojeniowym oraz – co
    może najważniejsze – jako przeciwwaga Francji odgrywa poważną rolę.
    Byłaby to „gorzka porażka dla starań w zakresie europejskiej polityki
    bezpieczeństwa i obronności i - co za tym idzie – dla przyszłego
    znaczenia Unii w polipolarnym porządku świata” – jak sformułowano to w
    ostatnim raporcie think-tanku Fundacji Bertelsmanna.

    Tymczasem Polska zapewne nie wie, że jej starania zbiegają się z
    krytyczną wobec Unii pozycją europejskiego związku TEAM (the european
    alliance of eu-critical movements).
    „To sprytnie ze strony Berlina,
    że rozmowy na temat akceptacji Traktatu prowadzone są indywidualnie, a
    ich wyniki trzymane w tajemnicy, jednak rokuje to tym gorzej dla zasady
    demokracji, która ma podobno w Unii znaczenie decydujące” – napisał
    duński europoseł Jens-Peter Bonde. Jest on rzecznikiem duńskiego „Ruchu
    Czerwcowego”, który obok 56 innych organizacji z  23 państw europejskich
    tworzy wspomniany TEAM.

    Bonde zapowiada europejską kampanię sprzeciwu wobec niemieckiego projektu.
    Jednocześnie
    pomimo braku jakiegokolwiek postępu w sprawie akceptacji Traktatu
    niczym nie zrażony Berlin pracuje nad dalszym wzmocnieniem Unii.
    Minister spraw zagranicznych RFN, Frank Steinmeier
    zabrał się z wielką energią do tworzenia służby dyplomacji zagranicznej
    Unii – podobno ze względu na unijne problemy... ochrony środowiska.
    „Tylko w ten sposób w wymiarze globalnym może być Unia Europejska jako
    czołowy aktor brana serio” – stwierdził wicekanclerz Niemiec w ub.
    czwartek w Bundestagu.


    Szczyt w Wersalu: Francja, Niemcy, Włochy i Hiszpania za UE różnych prędkości

    Przywódcy
    Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii na szczycie w Wersalu pod Paryżem
    opowiedzieli się w poniedziałek za Unią Europejską różnych prędkości, co
    ma pozwalać pewnym krajom członkowskim na szybszą integrację w
    wybranych dziedzinach.

    Premier Hiszpanii Mariano Rajoy, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande i premier Włoch Paolo Gentiloni
    Jedność nie oznacza jednolitości - powiedział gospodarz spotkania, prezydent Francji Francois Hollande, który w wersalskim pałacu przyjął kanclerz Niemiec Angelę Merkel oraz premierów Hiszpanii i Włoch, Mariano Rajoya i Paolo Gentiloniego, by dyskutować o przyszłości UE.-
    Dlatego opowiadam się za tym, by zaistniały nowe formy współpracy, za
    nowymi projektami, co określamy jako zróżnicowaną współpracę -
    dodał Hollande przed roboczą kolacją. Jako przykłady ściślejszej integracji grupy krajów wymienił obronność, strefę euro, harmonizację podatkową i socjalną, kulturę i sprawy młodzieży.Chodzi o to, by iść szybciej i mocniej w gronie niektórych
    krajów, nie wykluczając innych, ale tak, by inni nie mogli się temu
    przeciwstawić -
    tłumaczył prezydent Francji.

    - Musimy odważyć się na to, by niektóre kraje szły do przodu, jeżeli nie wszyscy będą chcieli brać udział - powiedziała Merkel.

    - Musimy być Unią, która nie tylko obiecuje, lecz także rzeczywiście zapewnia ludziom ekonomiczny dobrobyt, miejsca pracy, bezpieczeństwo socjalne - zaznaczyła szefowa niemieckiego rządu.

    Jej
    zdaniem, "Europa różnych prędkości jest koniecznością, w przeciwnym
    razie dojdzie do zastoju". Merkel wymieniła obronę jako dziedzinę
    wymagającą reformy. Pozytywnie oceniła poniedziałkową decyzję ministrów
    obrony i spraw zagranicznych o utworzeniu wspólnego dowództwa dla misji
    zagranicznych.

    Z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec w sprawie UE wielu prędkości zgodzili się premierzy Włoch i Hiszpanii.

    Gentiloni
    opowiedział się za "bardziej zintegrowaną Unią Europejską", wyposażoną w
    "róże poziomy integracji". Rajoy z kolei wskazał, że "Hiszpania jest
    gotowa iść dalej w integracji razem z tymi, którzy zechcą pójść w jej
    ślady".

    Spotkanie w Wersalu na zaproszenie Hollande'a poświęcone
    było przygotowaniom do dwóch szczytów UE, które odbędą się w tym
    miesiącu: w tym tygodniu w Brukseli i 25 marca w Rzymie, gdzie w 60.
    rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich z 1957 r. zbiorą się unijni
    liderzy. Mają tam nakreślić wizję przyszłości integracji europejskiej po
    Brexicie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    234. Skandaliczne słowa


    Skandaliczne słowa francuskiego premiera: Francja wspiera działania Komisji Europejskiej przeciwko Polsce

    „To nie jest Europa, w której Trybunał Konstytucyjny może być
    kontrolowany przez władzę. W Polsce i na Węgrzech rządzi skrajna
    prawica” - grzmi polityk.


    Janecki: Sprawa wyboru Tuska dowodzi, że w UE dominuje dekadencja i nastrój z konferencji w Monachium w 1938 r.

    Sybaryci z unijnych salonów święcie wierzą, iż najlepiej
    wegetować i liczyć na to, że jakoś to będzie. I do tych klimatów Donald
    Tusk pasuje jak ulał.


    EPL: "Polski rząd całkowicie izolowany w UE. Nie działa w interesie obywateli"

    Polski
    rząd jest całkowicie izolowany w Unii Europejskiej; nie działa on w
    interesie swoich obywateli ani interesie kraju - powiedział w czwartek w
    Brukseli szef frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE, niemiecki
    europoseł...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    235. Wbrew stanowisku polskiego rządu

    Tusk sługus Merkel


    Donald Tusk ponownie wybrany na szefa Rady Europejskiej

    Przywódcy państw UE ponownie wybrali w czwartek Donalda Tuska na
    przewodniczącego Rady Europejskiej. Jako pierwszy informację tę podał
    premier Luksemburga Xavier Bettel.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    236. Prezes PiS po wyborze Tuska


    Prezes PiS po wyborze Tuska na szefa RE: "Stało się bardzo źle.
    (...) Mamy także dobre wiadomości. Mamy premier, która dzielnie broniła
    polskich interesów"

    "Pokazała, że Donald Tusk nie może funkcjonować z
    biało-czerwoną flagą, że nie będzie mógł swoich interwencji i wypowiedzi
    łączyć z Polską".
    Stało się bardzo źle. Został wybrany polityk, który łamał
    wszelkie reguły Unii Europejskiej. (…) Została złamana zasada,
    że wysokie funkcje zajmują ludzie, którzy mają poparcie państwa,
    z którego pochodzą. Wybrano człowieka, który nie mówi prawdy-
    mówił na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński po wybraniu Donalda Tuska na kolejną kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.

    Prezes PiS na konferencji podziękował premier Beacie Szydło za obronę polskich interesów.

    Mamy także dobre wiadomości.
    Mamy panią premier, która bardzo dzielnie broniła wbrew wszystkim
    naciskom polskich interesów. Pokazała, że Donald Tusk nie może
    funkcjonować z biało-czerwoną flagą, że nie będzie mógł swoich
    interwencji i wypowiedzi łączyć z Polską. Donald Tusk zerwał lojalność
    wobec swojego państwa

    —podkreślił, dodając:

    To dobry
    znak dla Polski, bo gdybyśmy się zgadzali na wszystko, to bylibyśmy
    w sytuacji pochyłej wierzby, na którą każdy może wskoczyć

    Jarosław
    Kaczyński podkreślił, że polski rząd nie mógł poprzeć Tuska z powodu
    jego braku neutralności wobec nowych władz w Polsce.

    Tusk
    ostro interweniował w polskie sprawy wewnętrzne - to złamanie zasady
    neutralności (…) a to jest elementarna zasada i wartość, do której
    powinien się odwołać

    —mówił.

    Mimo wyboru Tuska na szefa RE, prezes Kaczyński podkreślił, że to dobry dzień dla Polski.

    Polska staje się po rządach PO państwem naprawdę suwerennym. Polska odzyskuje swoją podmiotowość

    —podkreślił.

    Prezes pytany był przez dziennikarzy o reakcję na poparcie Tuska przez węgierski rząd, na którego czele stoi Donald Tusk.

    To pokazuje
    dzisiejszy kształt Unii Europejskiej, który nie ma nic wspólnego z tym
    co zakładali jej założyciele. (…) Jest to organizacja zdominowana przez
    Niemcy, w tak daleki sposób, że nacisk na poszczególnych polityków jest
    przemożny. Jesteśmy zawiedzeni decyzją pana premiera Orbana, ale zdajemy
    sobie sprawę z potężnego nacisku. (…) Jeżeli Unia Europejska nie
    zejdzie z drogi, którą maszeruje, to stanie się częścią historii

    —zaznaczył, dodając:

    Jesteśmy zwolennikami trwania Unii Europejskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    237. Beata Szydło swojego podpisu

    Beata Szydło swojego podpisu nie złożyła - a mimo to na stronie Rady (www.consillium.europa.eu) te konkluzje się pojawiły. Jak to było możliwe? Właśnie dzięki legendarnej już umiejętności ugniatania rzeczywistości przez UE tak, by każdy był zadowolony. Otóż, tym razem zamiast tradycyjnych konkluzji ze szczytu Rady Europejskiej zostały przedstawione "Konkluzje Przewodniczącego Rady Europejskiej". A poniżej znalazł się dopisek o tym, że te konkluzje zawierają tematy, nad którymi debatowała cała Rada i że pod tym dokumentem podpisało się 27 przywódców państw członkowskich. Dlaczego nie wszyscy? "Nie udało się uzyskać konsensusu z przyczyn niezależnych od treści szczytu" - napisano w tych konkluzjach przewodniczącego. O Polsce, ani o sporze wokół reelekcji Donalda Tuska w dokumencie nie ma ani słowa. Taki tryb przyjmowania konkluzji był możliwy, gdyż na tym szczycie Rada nie podejmowała żadnych "twardych", wiążących decyzji. Poza, oczywiście, wyborem przewodniczącego Rady - ale do tego była osobna procedura. W dokumencie końcowym szczytu znalazł się jedynie zbiór ustaleń, które ostatecznie będą zatwierdzane później. Ciekawy jest natomiast ostatni punkt konkluzji. Zaznaczono w nim, że jeszcze w tym roku Rada Europejska doprecyzuje sposób, w jaki są wybierane osoby na najważniejsze stanowiska w UE. Co potwierdza, że zastrzeżenia Beaty Szydło do wyboru Donalda Tuska wcale nie były tak bezzasadne, jak sugeruje to wynik głosowania nad jego kandydaturą.

    Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/fakty/polityka/a/konkluzje-szczytu-ue-w-brukse...

    "Mam nadzieję, że polski to język, który polski rząd zrozumie". Skandaliczne kpiny Junckera - czyli przejaw brukselskiej pychy

    Juncker zdenerwował się, że Polska chce bronić swoich, a nie niemieckich interesów?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    238. Merkel i spółka zwarli

    Merkel i spółka zwarli szeregi, izolując polską premier, po czym pozwolili odjechać jej jako przegranej” - wskazał po czym dodał, że “naiwnym ze strony liderów UE jest wierzenie, iż był to tylko >>epizod<<”. “Sprawa będzie miała daleko idące konsekwencje dla Polski i Unii Europejskiej” - podkreślił.

    W ocenie niemieckiego publicysty, czwartkowa decyzja jeszcze bardziej podzieli polskie społeczeństwo i stworzy miejsce dla antyeuropejskich nastrojów podgrzewanych przez Jarosława Kaczyński. “Pytanie czy reelekcja przeciętnego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska jest tego warta” - skonkludował Schiltz.
    Szansa Kaczyńskiego na wyrównanie rachunków

    Publicysta wskazał także, że Polska ma niezwykłe znaczenie dla dalszego istnienia Unii Europejskiej. Wyjaśnił, że aby porozumieć się w sprawie Brexitu czy stworzenia Wspólnej Polityki Obronnej niezbędna jest jednomyślność, a Polska posiada prawo weta. “Tylko podczas rozmów z Londynem o opuszczeniu UE przedyskutowane musi zostać 21 tysięcy regulacji unijnych – przypomniał. “To zapewni Kaczyńskiemu sposobność do wyrównania starych rachunków” - podkreślił.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    239. Przywódcy Unii Europejskiej

    Przywódcy Unii Europejskiej na audiencji u papieża

    Przybyli oni do Watykanu w przeddzień 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich.

    Do wysłuchiwania postulatów ludzi i narodów tworzących Unię
    Europejską zachęcił dziś papież Franciszek szefów państw i rządów państw
    członkowskich UE. Przybyli oni do Watykanu w przeddzień 60. rocznicy
    podpisania Traktatów Rzymskich, ustanawiających Europejską Wspólnotę
    Gospodarczą i Europejską Wspólnotę Energii Atomowej.

    Przypominając słowa niektórych polityków europejskich z dnia
    podpisania Traktatów Rzymskich 25 marca 1957 r., papież podkreślił, że
    „składając swój podpis na dwóch traktatach doprowadzili oni do powstania
    tej rzeczywistości politycznej, gospodarczej, kulturowej, ale przede
    wszystkim ludzkiej, którą nazywamy dziś Unią Europejską”.

    Papież wskazał, że chodziło im nie tylko o dobrobyt materialny
    narodów Europy, ekspansję gospodarczą, postęp społeczny oraz nowe
    możliwości przemysłowe i handlowe, ale przede wszystkim o "szczególną
    koncepcję życia, o miarę człowieka, braterską i sprawiedliwą”. Pamięć o
    nieszczęściach II wojny światowej „zainspirowała ich i dała im odwagę,
    konieczną do zapomnienia o dawnych sporach, aby mogli myśleć i działać w
    sposób zupełnie nowy oraz aby dokonać największej transformacji (...)
    Europy”.

    - Ojcowie założyciele przypominają nam, że Europa nie jest zbiorem
    zasad, których należy przestrzegać, podręcznikiem protokołów i procedur,
    których należy przestrzegać. Jest ona życiem, sposobem pojmowania
    człowieka wychodząc od jego transcendentnej i niezbywalnej godności, a
    nie tylko zbiorem praw, których należy bronić, albo żądań, których
    trzeba dochodzić - stwierdził Franciszek. Wskazał, że u źródeł idei
    Europy znajduje się „postać i odpowiedzialność osoby ludzkiej”.

    Traktaty musiały być wypełnione życiodajnym duchem. A „pierwszym
    elementem żywotności europejskiej jest solidarność”, wyrażająca się w
    tym, że „wspólna wola rodzącej się Europy” jest „silniejsza od woli
    poszczególnych państw”. - Taki duch jest wyjątkowo potrzebny teraz, w
    obliczu sił odśrodkowych, a także pokus sprowadzania ideałów
    założycielskich Unii do potrzeb produkcyjnych, gospodarczych i
    finansowych - zauważył Ojciec Święty.

    Stwierdził, że „z solidarności rodzi się zdolność do otwarcia się na
    innych”. Przypomniał, że wielką zdobyczą europejskiej solidarności jest
    też najdłuższy okres pokoju w ostatnich wiekach. Tymczasem dziś
    dyskutuje się o tym, „jak nie wpuścić «zagrożeń» naszych czasów:
    począwszy od długiej kolumny kobiet, mężczyzn i dzieci, uciekających od
    wojny i biedy, proszących jedynie o możliwość przyszłości dla siebie i
    dla swoich bliskich”.

    Papież zauważył, że wspólnym mianownikiem „ojców Europy” był duch
    służby, w połączeniu z pasją polityczną, oraz świadomością, że
    „chrześcijaństwo tkwi u źródeł cywilizacji europejskiej” i że bez niego
    „zachodnie wartości godności, wolności i sprawiedliwości okazują się w
    większości niezrozumiałe”.

    - W naszym wielokulturowym świecie wartości te nadal będą znajdować
    pełne obywatelstwo, jeśli będą potrafiły utrzymać swoją żywotną więź z
    korzeniem, z którego się zrodziły. Od owocności tej relacji zależy
    możliwość budowania społeczeństw autentycznie świeckich, wolnych od
    konfliktów ideologicznych, w których znajdują swoje miejsce zarówno
    przybysz, jak i autochton, osoba wierząca jak i niewierząca -
    przekonywał Franciszek.

    Papież wskazał, że w ciągu ostatnich 60 lat świat bardzo się zmienił.
    Nasze czasy są zdominowane przez kryzysy: gospodarczy, rodziny, wzorców
    społecznych, instytucji i kryzys migracyjny. Zdaniem papieża odpowiedź
    można znaleźć odwołując się do filarów, na których ojcowie założyciele
    zamierzali budować Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Chodzi tu
    mianowicie o: centralne miejsce człowieka, rzeczywistą solidarność,
    otwartość na świat, dążenie do pokoju i rozwoju, otwarcie na przyszłość.

    Przede wszystkim człowiek powinien być ośrodkiem i sercem
    europejskich instytucji. - Myślę, że oznacza to staranne i ufne
    wysłuchanie postulatów pochodzących zarówno od poszczególnych osób, jak
    społeczeństw i narodów tworzących Unię - mówił papież. Dodał z
    ubolewaniem, że często odnosi się wrażenie, że istnieje „rozłam
    emocjonalny” między obywatelami a instytucjami europejskimi, nierzadko
    postrzeganymi jako dalekie i nie zwracające uwagi na różne wrażliwości
    stanowiące Unię.

    Podkreślił, że potwierdzenie centralnego miejsca człowieka oznacza
    też odkrywanie „ducha rodziny, w której każdy wnosi swój wkład
    swobodnie, według swoich zdolności i talentów do wspólnego domu”, a
    także branie pod uwagę tego, że „Europa jest rodziną narodów, i podobnie
    jak w każdej dobrej rodzinie istnieją różne wrażliwości, ale wszyscy
    mogą się rozwijać na tyle, na ile jesteśmy zjednoczeni”.

    - Unia Europejska zrodziła się jako jedność różnorodności i jedność w
    różnorodności. Zatem cechy specyficzne nie powinny przerażać, ani też
    nie można myśleć, że jedność zostanie zachowana przez jednolitość. Jest
    ona raczej harmonią wspólnoty - wyjaśnił papież, apelując, by zawsze
    rozpoznawać „większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim”.

    Mówiąc o solidarności, stwierdził, że jest ona „najskuteczniejszym
    antidotum na nowoczesne populizmy”. Ta „świadomości bycia częścią
    jednego organizmu” nie jest „dobrym postanowieniem”, lecz charakteryzuje
    się konkretnymi czynami. Natomiast populizmy rozkwitają „z egoizmu”.

    Franciszek przestrzegł Europę przed zamykaniem się „w lęku fałszywych
    zabezpieczeń”, gdyż „jej historia jest ściśle określona przez spotkania
    z innymi narodami i kulturami, a jej tożsamość «jest i zawsze była
    tożsamością dynamiczną i wielokulturową»”. W tym kontekście wskazał, że
    nie można „ograniczyć się do zarządzania poważnym kryzysem migracyjnym”,
    tak „jak gdyby był to tylko problem numeryczny, gospodarczy czy
    dotyczący bezpieczeństwa”.

    - Kwestia migracji rodzi głębsze pytanie, które ma przede wszystkim
    charakter kulturowy. Jaką kulturę proponuje dzisiaj Europa? Często
    dostrzegany lęk znajduje bowiem swoją najbardziej radykalną przyczynę w
    utracie ideałów. Bez prawdziwej perspektywy ideowej dochodzimy w
    ostateczności do opanowania przez lęk, że ktoś inny wyrwie nas z
    ugruntowanych nawyków, pozbawi nabytych udogodnień, zakwestionuje w
    jakiś sposób styl życia, który zbyt często składa się tylko z dobrobytu
    materialnego - mówił papież.

    Wskazał przy tym, że bogactwem Europy zawsze była jej duchowa
    otwartość i umiejętność stawiania sobie fundamentalnych pytań o sens
    istnienia. "Europa ma wyjątkowe w świecie bogactwo ideowe i duchowe,
    które zasługuje, by zaproponować je na nowo z entuzjazmem i odnowioną
    świeżością, i które jest najlepszym lekarstwem na etyczną próżnię
    naszych czasów, będącą pożywką dla wszelkich form ekstremizmu" - ocenił
    Franciszek.

    Wskazał na ścisłe powiązanie między pokojem i rozwojem, który jest
    nie tylko „wynikiem pewnego zestawu technik produkcyjnych”, lecz dotyczy
    „całej istoty ludzkiej: godności pracy, odpowiednich warunków bytowych,
    możliwości dostępu do edukacji i niezbędnej opieki medycznej”.

    Nie ma więc „prawdziwego pokoju, gdy osoby są usuwane na margines,
    lub zmuszane do życia w nędzy. Nie ma pokoju, tam gdzie brakuje pracy
    lub perspektywy godnego wynagrodzenia. Nie ma pokoju na obrzeżach
    naszych miastach, gdzie panoszą się narkotyki i przemoc” - podkreślił
    Franciszek.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    240. Koncepcje polityczne się

    Koncepcje polityczne się zmieniają, tylko geografia jest stała. Czas Międzymorza!

    Koncepcje polityczne się zmieniają, tylko geografia jest stała.
    Niestety przez ostatnie trzy wieki mieszkańcy Polski, ale także innych
    okolicznych krajów pozwalali sobie na to, by geografia ta kształtowana
    była w sposób sztuczny przez rozmaite obce siły – stąd te wszystkie
    dziwne wynalazki jak linie Curzona, obwody kaliningradzkie, Niemieckie
    Republiki Demokratyczne, Naddniestrza itp., itd. Jednak brak stałego
    zewnętrznego wspomagania dla tych koncepcji sprawia, że historia wraca w
    niejako naturalne tory. Tak właśnie jest z koncepcją Międzymorza, która
    nie jest przecież żadnym konstruktywizmem, tylko odczytaniem faktu, że
    najbliżej współpracują ze sobą i współżyją ze sobą ci, którzy mieszkają w
    jednym regionie. Tak jest wszędzie, także w Europie
    Środkowo-Wschodniej, więc tworzy ona pewnego rodzaju blok, któremu można
    nadać znaczenie polityczne i ekonomiczne.

    W świecie imperialnych zależności ważne jest jednak, by nawet rzeczy
    zupełnie oczywiste miały jak najsilniejsze uznanie. W realnej polityce
    nieważne jest przecież, że 2 + 2 = 4; prawdą powszechnie uznaną przez
    świat i naukę staje się to dopiero, gdy przyświadczy temu hegemon. I
    właśnie takim przyświadczeniem będzie wizyta prezydenta Donalda Trumpa w
    Warszawie, dokąd przyjadą także szefowie wszystkich ościennych państw z
    wyjątkiem Białorusi.

    W symboliczny sposób dopiero później Trump pojedzie do Niemiec na
    spotkanie z państwami G8, w tym z Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i
    Włochami, czyli tzw. Starą Europą. To naprawdę wielce symboliczny
    moment. Oto ze stolicy imperium idzie znak, że Międzymorze nie jest już
    postrzegane jako Mitteleuropa, czyli obszar niemieckiej dominacji
    politycznej i gospodarczej, choćby nawet Niemcy ukryły się pod
    przebraniem Unii Europejskiej, tylko jako zupełnie oddzielny i
    niezależny świat. Świat, który zdaniem hegemona może rozwijać się na
    własnych zasadach, zupełnie oddzielnie od „Starej Europy”. Zwłaszcza że z
    większością zasad obecnej „Starej Europy”, odrzucającej chrześcijaństwo
    i logocentryzm, a przyjmującej islam za pośrednictwem skrajnych form
    ideologii socjalistyczno-ateistycznej, szeroko pojęte Międzymorze się po
    prostu nie zgadza. W dodatku to do tej „Nowej Europy” obecnemu
    lokatorowi Białego Domu jest zdecydowanie bliżej niż do umierającej w
    swym bogactwie „Starej Europy”.

    Decyzja prezydenta Trumpa o dokonaniu demonstracji, której świadkami
    będziemy już niebawem, wbrew pozorom nie była rzeczą zaskakującą i
    nieoczekiwaną (o czym piszemy w dalszej części numeru). Powstaje jednak
    pytanie, czy obecne polskie władze staną na wysokości zadania i
    zrozumieją szansę, jaka nagle stanęła przed Polską. Bo niestety mam
    wrażenie, że były tak samo zaskoczone rozwojem sytuacji jak polscy
    uniofile, którzy do dziś nie znaleźli spójnej odpowiedzi na tak – ich
    zdaniem – nieoczekiwane przecież dowartościowanie Warszawy na arenie
    międzynarodowej.

    Gdy publikowaliśmy na jesieni zeszłego roku książkę „Międzymorze”
    Marka Chodakiewicza, wielu zarzucało mi, że pakujemy się w kolejną
    utopię, bo trzeba stawiać albo na Niemców, albo na Rosjan. Ja jednak
    zawsze twierdzę, że stawiać to trzeba przede wszystkim na siebie, a w
    związki wchodzić tylko z najsilniejszymi i tylko wtedy, gdy jest to dla
    nas obiektywnie korzystne. A tak właśnie jest w przypadku Międzymorza,
    którego idea zaczyna się ziszczać znacznie szybciej, niż kiedykolwiek
    sądziłem. A na koniec zachęcam do lektury „Międzymorza”
    – książki, która pokazuje wspólne korzenie i projekt wspólnej
    przyszłości krajów leżących pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym i Morzem
    Śródziemnym (tutaj)

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    241. Napór superpaństwa Komisja

    Napór superpaństwa

    Komisja Europejska przystępuje do działań, których celem jest przekształcenie Unii Europejskiej w federalistyczne superpaństwo

    Bruksela wyczuła dogodny moment do
    rozpoczęcia takiej ofensywy, alarmuje prof. Mirosław Piotrowski, poseł
    PiS do Parlamentu Europejskiego. Wśród jej ofiar może być Polska.

    Polityk dostrzega szereg symptomów świadczących o tym, że Komisja
    Europejska prowadzi coś więcej niż lobbing w celu zacieśnienia unijnej
    integracji. Działania Brukseli nabrały impetu po wyborach w Holandii i
    Francji oraz po brytyjskim Brexicie, gdyż unijni decydenci uznali, że
    eurosceptycy ponieśli klęskę i teraz trzeba się zająć „przyszłością
    Unii”.

    Komisja Europejska natychmiast wróciła do federalistycznych pomysłów,
    które zostały swego czasu zawieszone. To m.in. powołanie unijnego
    superrządu, ustanowienie odrębnego Parlamentu Europejskiego dla krajów
    ze strefy euro, a docelowym planem KE jest wprowadzenie wspólnej waluty
    we wszystkich państwach członkowskich. Ten postulat ma wsparcie George’a
    Sorosa, a o politycznej pozycji tego miliardera świadczy fakt, że był
    on głównym mówcą podczas konferencji na temat euro, która w tym miesiącu
    odbyła się w Brukseli.

    KE chce też wcielić w życie projekt powołania Prokuratury Europejskiej,
    która prowadziłaby śledztwa w państwach członkowskich bez nadzoru
    miejscowych prokuratur w sprawie wydawania funduszy unijnych. I to z
    możliwością stosowania podsłuchów oraz kontroli korespondencji.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    242. Rozpoczyna się Szczyt


    Rozpoczyna się Szczyt Trójmorza w Warszawie. Gospodarzami prezydenci Polski i Chorwacji, Donald Trump gościem honorowym

    Przywódcy 12 krajów z Europy Środkowo-Wschodniej wezmą udział w
    rozpoczynającym się dzisiaj na Zamku Królewskim Szczycie Trójmorza.


    Rozpoczyna się Szczyt Trójmorza. Donald Trump gościem ... - TVP Info 

    Przywódcy 12 krajów z Europy
    Środkowo-Wschodniej wezmą udział w rozpoczynającym się dzisiaj na Zamku
    Królewskim w Warszawie Szczycie Trójmorza. To inicjatywa dzięki której
    cały region ma rozwinąć się gospodarczo. Chodzi zarówno o infrastrukturę
    jak i energetykę. Gościem honorowym spotkania będzie amerykański
    prezydent Donald Trump.Gospodarzami Szczytu Trójmorza są prezydenci Polski i Chorwacji.
    Inicjatywa zrzesza kraje położone między Morzem Bałtyckim, Adriatykiem i
    Morzem Czarnym. W jej skład wchodzą jednak wyłącznie członkowie Unii
    Europejskiej, by nie powstawała konkurencyjna wobec Unii struktura.



    W czasie warszawskiego szczytu liderzy takich krajów jak Polska, Węgry,
    Austria, Słowenia czy Bułgaria mają rozmawiać o nowych połączeniach
    drogowych, kolejowych, morskich a także o wspólnym bezpieczeństwie
    energetycznym. Jak mówi szef gabinetu polskiego prezydenta Krzysztof
    Szczerski, chodzi o to, by przygotować konkretne projekty współpracy
    pomiędzy krajami.



    Pierwsze umowy


    – Mamy przygotowaną przez specjalistów listę 157 projektów, które
    mogłyby być zrealizowane w ramach tej grupy państw Trójmorza, dających
    realnie efekt spójności – dodaje Szczerski.
    Trójmorze jest pomysłem polskich dyplomatów. Chodzi o to, aby region
    Europy, zapóźniony z powodu komunistycznej przeszłości, mógł szybciej
    się rozwijać i dorównywać krajom Europy Zachodniej.

    Jutro, na zakończenie Szczytu Trójmorza w obecności prezydentów Polski i
    Chorwacji zostaną podpisane pierwsze umowy. W uroczystości wezmą udział
    cztery przedsiębiorstwa z obu krajów. Chodzi tu o logistykę kolejową i
    morską.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    243. M&M’s, czyli Merkel z wizytą

    M&M’s, czyli Merkel z wizytą u Macrona. Do ożywienia francusko-niemieckiego tandemu jednak…


    Pogłębienie współpracy z Berlinem zależy od sukcesu reform
    Macrona, a francuski prezydent już przełożył większość z nich na
    przyszły rok.


    Merkel i Macron / autor: PAP/epa

    https://wpolityce.pl/swiat/348636-mms-czyli-merkel-z-wizyta-u-macrona-do-ozywienia-francusko-niemieckiego-tandemu-jednak-wciaz-daleko

    Francja: Komentarze o wizycie Trumpa: czy za pocztówkami jest polityka?

    Francuscy
    komentatorzy są zgodni, że zarówno gospodarz wizyty prezydent Emmanuel
    Macron, jak i gość prezydent USA Donald Trump robią wszystko, by była
    ona udana. Wielu zadaje pytanie, czy za "pocztówkami" z Pałacu Inwalidów
    i Wieży Eiffla, jest polityka.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    244. "Sueddeutsche Zeitung":

    "Sueddeutsche Zeitung": Niemcy za kontaktami UE z Unią Eurazjatycką

    Pomimo
    zastrzeżeń innych krajów, przede wszystkim z Europy Środkowej i
    Wschodniej, Niemcy wspierają kontakty między Unią Europejską a ulubionym
    projektem prezydenta Rosji Władimira Putina, Unią Eurazjatycką - pisze
    w..

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    245. MeCron

    Stańko: Nowa wspaniała Unia według chorego człowieka Europy

    Na górującym nad Atenami wzgórzem Pnyks francuski prezydent przedstawił 7
    września swoją wizję nowej, wspanialszej Europy. Emmanuel Macron
    popełnił jednak faux pas. Wyprzedził przewodniczącego Komisji...

    Francja i Niemcy blisko powołania duetu MeCron. Chcą integracji strefy euro

    Pomysł
    Emmanuela Macrona na zreformowanie Wspólnoty to ścisła integracja
    strefy euro. Nowa Unia ma się opierać na francusko-niemieckim tandemie.

    Jak pogodzić interesy Paryża i Warszawy? W UE powstaje nowy ład

    Przewodniczący Komisji Europejskiej ma dziś zaprezentować pomysł na integrację Starego Kontynentu.

    Demokracja po niemiecku. 8 milionów mieszkańców tego kraju nie może głosować

    Około 8 milionów przebywających od dawna w Niemczech cudzoziemców nie może głosować w wyborach.

    Nowa wspaniała Unia według chorego człowieka Europy

    Jakiej Unii potrzebujemy według francuskiego przywódcy z ambicjami
    kierowania globalną dyplomacją? Otóż „Europy, która chroni”, ale jednak
    opartej na tandemie niemiecko-francuskim, o co Macron zabiega od samego
    początku swojej prezydentury.

    Berlin i Paryż blisko powołania duetu MeCron. Co to oznacza dla Polski?

    Pomysł
    Emmanuela Macrona na zreformowanie Wspólnoty to ścisła integracja
    strefy euro. Nowa Unia ma się opierać na francusko-niemieckim tandemie.

    Nowa Unia wyzwaniem dla Polski. Nasze stanowisko będzie trudno obronić

    Wizja
    Jeana-Claude’a Junckera będzie próbą pogodzenia interesów Berlina i
    Paryża z tym, czego chcą nowe państwa UE i bogate kraje bez euro.

    W. Brytania: "The Times": Putin zastawia pułapkę na Merkel

    Prezydent
    Rosji Władimir Putin "zastawia pułapkę" na Angelę Merkel przez
    zaoferowanie byłemu kanclerzowi Niemiec Gerhardowi Schroederowi posady w
    zarządzie Rosnieftu - ostrzegł w środę komentator brytyjskiego...

    UE w obliczu poważnych zmian. Juncker proponuje kilka ważnych reform

    Rumunia
    i Bułgaria powinny niezwłocznie zostać przyjęte do strefy Schengen -
    oświadczył w środę w Strasburgu przewodniczący Komisji Europejskiej
    Jean-Claude Juncker. Oba kraje zabiegają o to od lat.

    Kraje UE będą mogły sprzeciwić się inwestycjom zagranicznym? Niemcy, Francja i Włochy są za

    Niemcy,
    Francja i Włochy pozytywnie przyjęły w środę zapowiedź szefa Komisji
    Europejskiej Jean-Claude'a Junckera o prawie do przeciwstawienia się
    inwestycjom z krajów trzecich w strategiczne sektory gospodarki jak...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    246. "FT": O wizji reform szefa KE

    "FT": O wizji reform szefa KE i tak ostatecznie zdecydują Niemcy

    Realizacja
    reform, przedstawionych w środę przez przewodniczącego Komisji
    Europejskiej Jean-Claude'a Junckera w dorocznym przemówieniu o stanie
    Unii Europejskiej, ostatecznie będzie zależała od woli Niemiec - pisze
    w...

    Niemcy: Schaeuble: plan Junckera "w zasadzie zgodny" ze stanowiskiem Berlina

    Niemiecki
    minister finansów Wolfgang Schaeuble oświadczył w środę, że plan
    przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana Claude-Junckera zacieśnienia
    więzi wewnątrz UE w oparciu o rozszerzoną strefę euro, jest "w
    zasadzie" zgodny z wizją Niemiec.

    Dyrektor przedstawicielstwa KE w Polsce: Juncker proponuje powrót do Unii kompromisu

    Jednoznaczna
    deklaracja Junckera w sprawie oddzielnego budżetu i osobnego parlamentu
    dla strefy euro to daleko idący gest wobec krajów Europy
    Środkowo-Wschodniej. Nie ma tu
    cementowania parlamentarnego..

    Juncker kreśli wizje nowej Unii

    Osobna część w budżecie UE dla strefy euro, połączenie
    stanowisk szefa Rady Europejskiej i KE - to niektóre propozycje, szefa
    KE Jean-Claude Junckera

    Czy orędzie Junckera to tylko słowa bez pokrycia?

    Nowe umowy o wolnym handlu, europejski nadzór rynku pracy i
    wzmocnienie strefy euro. To główne wnioski z wystąpienia na temat stanu
    Unii Europejskiej przewodniczącego Komisji Europejskiej, Jean Clauda
    Junckera w Parlamencie Europejskim.

    "Historyczna cezura" czy "niekończący się koszmar"? Niemieckie media komentują wystąpienie Junckera

    Niemiecka
    prasa pozytywnie przyjęła większość propozycji szefa Komisji
    Europejskiej Jean-Claude'a Junckera z orędzia o stanie UE, a niektóre
    gazety piszą wręcz o cezurze. Za najbardziej kontrowersyjny uznano
    pomysł...

    Austria odrzuca wizję Junckera. Czołowi politycy nie chcą rozszerzenia strefy euro

    Kanclerz
    Austrii Christian Kern i jego rywal w nadchodzących wyborach, szef
    dyplomacji Sebastian Kurz zgodnie odrzucili propozycję przewodniczącego
    Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera dotyczącą przyjęcia euro
    przez..

    Stanisław Janecki: Nie bagatelizujmy wystąpienia Junckera, bo kryje się za nim unijne superpaństwo, ignorujące wolę narodów

    Poszczególne państwa członkowskie UE mają mieć coraz mniej do gadania, zaś oporni zawsze będą przegłosowywani.


    Europejskie superpaństwo należy się Niemcom jak psu micha

    Reszty dopełni inwazja obcej religii i obcego żywiołu, dzięki
    czemu o życiu obywateli UE będzie decydować kwalifikowana większość
    wyznawców Koranu i…

    "Sueddeutsche Zeitung": Niemcy muszą bronić wolności Polaków, także przeciwko ich własnemu rządowi

    Niemcy
    nie muszą płacić Polsce odszkodowań wojennych, mają natomiast obowiązek
    bronić wolności Polaków, w razie potrzeby także przeciwko ich własnemu
    rządowi - pisze w piątek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung"
    odnosząc się do sporu o reparacje wojenne.

    "The Times" dotarł do poufnego dokumentu. Niemcy i Francja chcą prawa do zawieszania Schengen

    Brytyjski
    dziennik "The Times" podał w piątek, że grupa państw - w tym Niemcy i
    Francja - domaga się możliwości przywrócenia kontroli granicznych i
    zawieszenia zasad strefy Schengen na okres aż do czterech lat w razie..

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    247. Europejski minister finansów?

    Europejski minister finansów? Merkel jest za

    Nie mam nic przeciwko europejskiemu ministrowi finansów. Mogę sobie
    to wyobrazić - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel. Zastrzegła
    jednak, że taka zmiana musiałaby być połączona z konkretnymi reformami.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    248. Merkel chce reformować strefę

    Na kilka tygodni przed kolejnym szczytem Unii Europejskiej
    kanclerz Niemiec Angela Merkel w opublikowanym w niedzielę wywiadzie
    opowiedziała się za gruntownym wzmocnieniem strefy euro i stworzeniem
    w tym celu nowych instrumentów. Obok tworzonej od lat unii bankowej oraz specjalnego budżetu
    do niwelowania różnic między krajami strefy euro wskazała jako cel
    stworzenie Europejskiego Funduszu Walutowego (EFW). W niedzielnym wywiadzie, którego fragmenty „FAS” opublikował dzień wcześniej, Merkel poparła pomysł stworzenia EFW na bazie europejskiego funduszu ratunkowego EMS, utworzonego w 2012 roku, czyli w szczytowej fazie kryzysu zadłużenia w strefie euro.

    ESM dysponuje obecnie środkami w wysokości ok. 705 mld euro.

    W przeciwieństwie do wizji Junckera, który chce, by EFW
    znajdował się w gestii instytucji unijnych, a więc podlegał kontroli
    Parlamentu Europejskiego, Merkel mówiła w wywiadzie, że Fundusz
    „powinien być zorganizowany przez kraje, z odpowiednimi uprawnieniami
    narodowych parlamentów”.

    W celu niwelowania różnic gospodarczych
    w strefie euro Merkel zaproponowała specjalny budżet, którego wartość
    początkowo zawierałaby się w „dolnym rejestrze kilkudziesięciu miliardów
    euro” i który byłby wprowadzany stopniowo. Nie sprecyzowała, czy budżet
    ten należałby do zwykłego budżetu całej UE czy też - jak proponował Macron - podlegał ministrom finansów krajów strefy euro.

    Merkel chce wzmocnienia strefy euro. Pomóc ma w tym unijny wzrost gospodarczy

    Na
    kilka tygodni przed kolejnym szczytem Unii Europejskiej kanclerz
    Niemiec Angela Merkel w opublikowanym w niedzielę wywiadzie opowiedziała
    się za gruntownym wzmocnieniem strefy euro i stworzeniem w tym celu
    nowych...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    249. Merkel i Macron chcą stworzyć

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    250. Ministrowie finansów 12

    Ministrowie finansów 12 krajów strefy euro przeciwni odrębnemu jej budżetowi

    Holenderski minister finansów Wopke Hoekstra skierował do
    przewodniczącego Eurogrupy Mario Centeno list, podpisany przez ministrów
    finansów innych 11 krajów strefy euro, aby wyrazić sprzeciw wobec idei
    odrębnego budżetu tej strefy, poinformowała telewizja holenderska NOS.

    Były minister finansów Grecji: Dołączenie dziś do strefy euro, to jak wejście do płonącego domu. Nie róbcie tego

    Janis
    Warufakis, były minister finansów Grecji, a obecnie lider ruchu DiEM25
    ostrzega polskie władze, by nie przystępowały do strefy euro. Jego
    zdaniem, Warszawa powinna poczekać z przyjmowaniem wspólnej waluty, aż
    jej los się wyjaśni. Takie oczekiwanie - jego zdaniem - nie powinno
    jednak powstrzymywać rządu przed realnym kształtowaniem przyszłości UE.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    251. „Wielka Eurazja”: Na drodze

    Tej jesieni w stolicy Kazachstanu będzie miało miejsce ważne
    wydarzenie zarówno dla naszego kraju, jak i dla wszystkich krajów Europy
    i Azji. W Nur-Sułtanie w dniach 23-24 września 2019 roku odbędzie się
    IV Szczyt Przewodniczących Parlamentów Państw Euroazjatyckich pt.
    „Wielka Eurazja: Dialog, Zaufanie, Partnerstwo”.

    Temat przedstawiony przez Kazachstan odzwierciedla politykę
    skierowaną na rozwój i wzmocnienie współpracy pomiędzy krajami Europy i
    Azji do kształtowania bezpiecznego i zrównoważonego rozwoju na
    terytorium Eurazji.

    Eurazja jest konstrukcją współczesnego świata. Jest to największy
    kontynent pod względem wielkości, zamieszkany przez 65% ludności świata,
    posiadający 75% zasobów energii i 40% globalnego PKB. Wraz z tym
    zróżnicowanie systemów ekonomicznych, ogromna nierównowaga w poziomie
    rozwoju między regionami kontynentu, jak również rosnąca tendencja do
    regionalizacji nie pozwalają nam mówić o Eurazji jako o jednym podmiocie
    gospodarczym.

    Obecny poziom wymiany handlowej i współzależności gospodarczej
    wymagają bliższej współpracy i uwzględnienia interesów krajów Eurazji.

    Głównym przesłaniem Kazachstanu jest przedstawienie Eurazji jako
    platformy do przetestowania zasadniczo nowego modelu partnerstwa
    opartego na wspólnym, zbiorowym rozwiązywaniu pojawiających się
    sprzeczności między poszczególnymi państwami oraz przeciwdziałania
    wspólnym wyzwaniom.

    Koncepcja „integracji euroazjatyckiej” pierwszego prezydenta
    Kazachstanu, Nursułtana Nazarbajewa, została ogłoszona w 1994 roku i po
    przejściu przez szereg etapów rozwoju znalazła dziś zastosowanie w
    działaniach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAEU). Dlatego w tym roku
    przypada 25. rocznica pojawienia się euroazjatyckiej inicjatywy
    integracyjnej Elbasy.

    Następnie zaproponowana przez Nursułtana Nazarbajewa strategiczna
    inicjatywa budowania partnerstwa na kontynencie euroazjatyckim została
    zapisana w deklaracji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie
    (OBWE) z Astany w 2010 roku. Państwa członkowskie Organizacji
    zadeklarowały przyjęcie zasady wspólnej i niepodzielnej wspólnoty
    euroatlantyckiej i euroazjatyckiej.

    W 2015 roku w swoim wystąpieniu na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego
    ONZ pierwszy prezydent Kazachstanu zaprezentował koncepcję stworzenia
    „Wielkiej Eurazji”, co oznacza zjednoczenie Euroazjatyckiej Unii
    Gospodarczej, Jedwabnego Szlaku Gospodarczego i Unii Europejskiej w
    jeden projekt integracyjny.

    Bezprecedensowy projekt „Wielkiej Eurazji” przewiduje uporządkowanie
    pracy tych stowarzyszeń i inicjatyw, w tym: liberalizację stosunków
    handlowych między ich uczestnikami, wspólny rozwój korytarzy
    transportowych, dywersyfikację szlaków energetycznych, rozwój współpracy
    inwestycyjnej i inne kwestie integracji gospodarczej.

    W kwietniu 2019 roku w ramach sesji II Forum Współpracy
    Międzynarodowej „Jeden Pas, Jedna Droga” w Pekinie Nursułtan Nazarbajew
    zaproponował społeczności światowej stworzenie nowej rzeczywistości
    geopolitycznej „Trzy D”, co oznacza potrzebę ustanowienia „Trzech
    dialogów”.

    Pierwszy dialog dotyczy poziomu globalnego — jest to dialog między
    Stanami Zjednoczonymi (USA), Rosją, Chinami i Unią Europejską.

    Drugi dialog jest konieczny w ramach Eurazji, aby połączyć potencjał
    Konferencji nt. Interakcji i Środków Budowy Zaufania w Azji oraz
    Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

    Trzeci dialog to systematyczny dialog gospodarczy między
    Eurazjatycką Unią Gospodarczą, Unią Europejską, Szanghajską Organizacją
    Współpracy i Stowarzyszeniem Narodów Azji Południowo-Wschodniej. Rozwój
    współpracy gospodarczej w takim formacie może, po pierwsze, nadać
    potężny impuls rozwojowi naszych krajów, wzrostowi gospodarek i poprawie
    dobrobytu obywateli. Po drugie, stworzyć nowe źródła dywersyfikacji,
    wzmacniając konkurencyjność, poprawiając klimat biznesowy i zwiększając
    atrakcyjność inwestycyjną państw. Po trzecie, przekształcić się w sygnał
    umacniający globalną rolę Wielkiej Eurazji.

    Rozpoczęcie powyższych dialogów leży we wspólnym interesie
    wszystkich krajów w Europie i Azji i przyczyni się do utworzenia
    wzajemnych kontaktów dla rozwoju zrównoważonej przyszłości zjednoczonej
    Eurazji.

    Dlatego głównym celem IV Szczytu Przewodniczących Parlamentów Państw
    Euroazjatyckich jest ustanowienie bezpośredniego dialogu wielostronnego
    między szefami organów legislacyjnych Europy i Azji, a także szefami
    organizacji międzynarodowych i międzyparlamentarnych w celu dalszego
    pogłębienia i rozszerzenia współpracy w przestrzeni euroazjatyckiej.

    Rola parlamentów w określeniu kluczowych obszarów rozwoju
    politycznego i gospodarczego państw posłuży jako poważna podstawa do
    znalezienia wspólnych punktów współdziałań i wzajemnie akceptowalnych
    rozwiązań na poziomie regionalnym i kontynentalnym.

    Głównymi elementami porządku obrad może być:

    - koordynacja podstawowych zasad rozwoju gospodarczego przestrzeni
    euroazjatyckiej. Kluczowym warunkiem jest tutaj pełne ujawnienie
    potencjału integracyjnego Wielkiej Eurazji, w tym poprzez rozwój
    infrastruktury transportowej i tranzytowej, zwiększenie wzajemnego
    handlu, rozszerzanie współpracy przemysłowej i innowacyjnej (nadejście
    „momentu Eurazji” - wyjątkowego połączenia międzynarodowych uwarunkowań
    politycznych i gospodarczych);

    - omówienie algorytmu dialogu poprzez więzi kulturowe i humanitarne
    oraz rozwój współpracy międzyparlamentarnej w przestrzeni
    euroazjatyckiej.

    Jeśli spojrzymy na historię tego wydarzenia należy zauważyć, że
    inicjatorami tego Szczytu są Duma Państwowa Zgromadzenia Federalnego
    Federacji Rosyjskiej i Zgromadzenie Narodowe Republiki Korei. Trzy
    poprzednie spotkania odbyły się w Moskwie (kwiecień 2016 r.), Seulu
    (czerwiec 2017 r.) i Antalii (październik 2018 r.) i stały się skuteczną
    platformą do omówienia aktualnych spraw dotyczących współpracy w
    interesie zrównoważonego rozwoju i dobrobytu krajów kontynentu
    euroazjatyckiego.

    Grono uczestników poszerza się co roku. W pierwszym spotkaniu w
    Moskwie udział wzięły delegacje z 19 krajów, w Seulu - 26 krajów, w
    Turcji - 38 krajów. A teraz po raz pierwszy w Kazachstanie odbędzie się
    międzynarodowe wydarzenie parlamentarne tego poziomu.

    Przewodniczący parlamentów z 84 krajów Europy i Azji oraz
    kierownictwo 16 organizacji międzynarodowych i międzyparlamentarnych
    zostali zaproszeni na forum międzyparlamentarne w Nur-Sułtanie.

    Obecnie prowadzimy prace organizacyjne i przygotowawcze.
    Parlamentarzyści z ponad 50 krajów potwierdzili już swój udział. W tym
    udział na poziomie głównych przewodniczących z 43 krajów. Wszystkie 16
    organizacje międzynarodowe potwierdziły swój udział.

    Udział cieszących się autorytetem parlamentarzystów z Europy i Azji w
    Forum umożliwi wymianę poglądów na aktualne tematy współczesnego
    rozwoju, a także zdobycie wizji i praktycznych metod na rzecz przejścia
    na wykonalny model „uniwersalnej wygranej” dla Eurazji.

    Mamy nadzieję, że rezultatem dyskusji będzie przyjęcie końcowego
    dokumentu - wspólnego oświadczenia przewodniczących, który będzie
    zawierał poglądy parlamentarzystów na temat dalszego rozwoju kontynentu
    euroazjatyckiego na drodze do naszej wspólnej przyszłości.

    Nadchodzące forum przyczyni się do wzmocnienia kompleksowej
    współpracy w przestrzeni euroazjatyckiej, rozwoju kontaktów
    międzyparlamentarnych i partnerstwa.

    Nurłan Nigmatulin, przewodniczący Mażylisu (Izby Niższej) Parlamentu Republiki Kazachstanu.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    252. Trójmorze - nowy obiekt


    Potencjał inwestycyjny państw
    Trójmorza, m.in. w obszarze bezpieczeństwa cyfrowego sprawia, że o
    wpływy w regionie rywalizują Chiny i Stany Zjednoczone - ocenia w
    raporcie Polski Instytut Ekonomiczny. Według ekspertów w nowych
    strukturach gospodarczych kluczową rolę odegra technologia 5G.




    Niemcy: Merkel wskazała na konieczność ciągłego reformowania UE

    Na konieczność ciągłego reformowania UE zwróciła uwagę kanclerz
    Angela Merkel w wygłoszonym w czwartek w Bundestagu rządowym
    oświadczeniu w związku ze zbliżającym się przejęciem przez Niemcy
    rotacyjnej prezydencji Unii Europejskiej i unijnym szczytem w piątek.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    253. Węgry: Orban: jeśli projekt

    Węgry: Orban: jeśli projekt PE i Niemiec zostanie przyjęty, zrobimy z UE Związek Sowiecki

    Jeśli przygotowany przez Parlament Europejski i niemiecką
    prezydencję projekt, włączający mechanizm dotyczący warunkowości i
    praworządności do budżetu UE, zostanie przyjęty, zrobimy z UE Związek
    Sowiecki – oświadczył w piątek premier Węgier Viktor Orban.

    Michale Roth, niemiecki minister ds. Europy skomentował
    sprawę połączenia unijnych pieniędzy z tzw. praworządnością. Polityk
    przekonywał, że blokowanie funduszu odbudowy to szkodzenie
    państwom unijnym.

    W naszym wspólnym
    interesie jest szybkie uruchomienie funduszu odbudowy, tak pilnie
    potrzebnego na złagodzenie społecznych i gospodarczych skutków pandemii.
    Kto go blokuje, szkodzi przecież sam sobie

    —- powiedział Roth.

    Głównym celem niemieckiej prezydencji w Radzie UE jest lepsza ochrona i wzmocnienie praworządności

    — zapewnił.

    Zagroził też państwom, które nie stosują się do ustalonych przez Brukselę reguł tzw. praworządności.

    Za pomocą tego nowego mechanizmu możemy obciąć środki, jeżeli państwo członkowskie naruszy zasady praworządności

    — mówił.

    Jeżeli Komisja Europejska skorzysta ze swoich
    możliwości, ten nowy instrument będzie bolesny. (…) Groźby nie posuną
    nas teraz ani o krok. A kto stosuje się do europejskich reguł i zasad
    gry, tak czy owak nie ma się czego obawiać

    — dodał.

    Stwierdził też, że nie wyobraża sobie, by ktoś mógłby być zainteresowany „ostrym hamowaniem” i „zatrzymaniem tego pociągu”.

    Byłoby to bardzo niebezpieczne

    — powiedział niemiecki minister.


    Rzecznik
    PiS: Nie będzie naszej zgody na bezprawne działania. Powiązanie
    funduszy UE z praworządnością jest absolutnie pozatraktatowe

    List premiera

    W liście skierowanym do szefów instytucji
    unijnych dotyczącym budżetu UE premier Mateusz Morawiecki wskazał,
    że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić
    na uznaniowość mechanizmu dotyczącego zasad
    przestrzegania praworządności.

    Premier we wpisie zamieszczonym
    w czwartek na Facebooku napisał, że „uznaniowe mechanizmy, oparte
    na arbitralnych, politycznie motywowanych kryteriach nie mogą zostać
    zaakceptowane, bo nie uwzględniają one istotnych, merytorycznych
    aspektów prawa europejskiego”.

    Polska nie może
    zaakceptować takiej wersji tych mechanizmów, która prowadzi do prymatu
    politycznych i arbitralnych kryteriów nad oceną merytoryczną

    — podkreślił.

    Łamanie traktatów

    Rzeczniczka
    PiS pytana w piątek w Polskim Radiu 24 o list premiera podkreśliła,
    że „niezmiennie, bardzo spójnie stoimy na stanowisku, że tego rodzaju
    działania, czyli próby powiązania funduszy unijnych z tzw.
    praworządnością jest absolutnie pozatraktatowe”.

    To jest wszystko w traktatach opisane. W związku z tym nie będzie naszej zgody na to, aby sankcjonować działania pozaprawne

    — podkreśliła.

    Próby uderzenia w Polskę

    Czerwińska
    oceniła, że takie działanie to uderzenie polityczne w Polskę i próba
    osłabienia naszego kraju. Jak zauważyła dzieje się to „niestety
    z udziałem polski europosłów opozycyjnych”.

    Rzeczniczka PiS
    pytana była też o niedawną wypowiedź lidera PO Borysa Budki, który
    wyraził nadzieję, że groźba weta „to jest tylko taki straszak”.

    Bo gdyby
    rzeczywiście okazało się, że premier polskiego rządu chce wetować
    europejski budżet w imię jakiejś chorej ideologii, którą podsuwa
    mu (lider Solidarnej Polski, Zbigniew) Ziobro z (prezesem PiS,
    Jarosławem) Kaczyńskim, to byłaby zdrada polskiej racji stanu, to byłoby
    to działanie wbrew interesowi Polski

    — oświadczył Budka.

    Jeśli
    Borys Budka odnosi się do racji stanu, to ja tylko odpowiem w taki
    sposób: takie komentarze obywateli, które pojawiają się w przestrzeni
    publicznej, w mediach społecznościowych stosujące taką analogię
    do Targowicy wydają się bardzo uprawnione. Niech się opozycja totalna
    zastanowi dlaczego Polacy bardzo często komentują ich postawy właśnie
    w taki sposób

    — podkreśliła Czerwińska.

    Zawarte
    na początku listopada porozumienie między Parlamentem Europejskim
    i niemiecką prezydencją w Radzie UE w sprawie powiązania praworządności
    z budżetem UE zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić
    mechanizm prowadzący do zamrożenia pieniędzy unijnych, np. przy
    zagrożeniu dla niezależności sądownictwa. Decyzje w tej sprawie miałyby
    podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania
    te muszą jeszcze finalnie zatwierdzić Parlament Europejski i Rada UE.

    Projekt
    rozporządzenia dotyczącego mechanizmu jest częścią pakietu rozporządzeń
    okołobudżetowych. Aby został przyjęty, wymaga tylko większości
    kwalifikowanej w Radzie UE i zwykłej większości w Parlamencie
    Europejskim, jednak jako część całego pakietu budżetu unijnego
    wymaga jednomyślności.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    254. Niemieccy politycy atakują




    Niemieccy politycy atakują Polskę i Węgry. Weber straszy: Nie ustąpimy ani o jotę. W końcu i tak potrzebują unijnych pieniędzy

    Politycy chadecko-socjaldemokratycznej koalicji rządowej
    Niemiec ostro skrytykowali w piątek Polskę i Węgry za łączenie kwestii
    ich zgody na nowy budżet UE ze sprawą stosowania klauzuli praworządności
    przy przyznawaniu państwom członkowskim funduszy unijnych.

    Groźba
    obu państw, że zawetują budżet, jeśli wspomniana klauzula pozostanie
    w mocy, jest „w znacznej mierze humbugiem” - powiedział regionalnemu
    bawarskiemu nadawcy publicznemu Bayrischer Rundfunk szef frakcji
    Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim i działacz
    bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU) Manfred Weber. Jak
    zaznaczył, „na chwilę obecną obowiązuje trzymanie nerwów na wodzy”.

    Zdaniem
    Webera faktyczne skorzystanie przez Polskę i Węgry z prawa weta jest
    wątpliwe, gdyż nie mogą one zrezygnować z funduszy unijnych.

    Chcemy
    zagwarantować, by w przyszłości pieniądze udostępniane przez obywateli
    w formie ich podatków były powiązane z tymi zasadami prawnymi. I nie
    ustąpimy tu ani o jotę. Oba te państwa mogą teraz odgrywać przez jakiś
    czas prężenie muskułów, ale w końcu i tak potrzebują one
    unijnych pieniędzy

    — powiedział BR polityk CSU.

    Bezpodstawne postulaty”

    Za bezpodstawne
    uznał polskie oraz węgierskie postulaty niemiecki socjaldemokratyczny
    minister stanu do spraw Europy Michael Roth. Jak podkreślił w rozmowie
    z berlińskim regionalnym nadawcą publicznym RBB, „co najmniej
    od lipcowego europejskiego szczytu jasne jest, że istnieje taki
    mechanizm państwa prawnego”. Dodał, że kolej teraz na wypracowanie
    kompromisu z Parlamentem Europejskim.

    Jacek Saryusz-Wolski

    Komuś to przeszkadza


    Zdjęcie

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    255. Negocjacje pod ścianą.


    Negocjacje pod ścianą. Niemiecka prezydencja proponuje aneksy do dokumentów, Polska mówi „nie”

    Jasne, że nikt o zdrowych zmysłach nie przyzna, że nie chce
    uzależnienia pieniędzy od praworządności, bo jej nie przestrzega.
    Traktaty i dokumenty unijne dawały dotąd Polsce bezpieczeństwo w tej
    kwestii, bo sporna kwestia reformy wymiaru sprawiedliwości
    są kompetencją krajów członkowskich, a nie Unii Europejskiej. Przez lata
    poszukiwano natomiast sposobu na to, by bata praworządności
    realnie użyć.Udało się za prezydencji niemieckiej w Radzie Unii
    Europejskiej. Co symboliczne, to właśnie Niemcy napisały rozporządzenie,
    który pozwala realnie patrzeć na groźby odebrania Polsce pieniędzy.
    Dotąd jedynym kryterium, jakie decydowało o kwocie przyznanej dla danego
    kraju z unijnego budżetu było kryterium czysto techniczne, czyli PKB
    na mieszkańca. Teraz do rozporządzenia technicznego
    dodano praworządność.Jeśli spojrzeć czysto teoretycznie, to sądy
    w Polsce nie mają większego wpływu na przyznawanie i wydatkowanie
    unijnych pieniędzy. Nie ma jej także przestrzeganie zasad
    praworządności. Praworządność przy dzieleniu budżetu to polityka.
    Żaden sąd w Europie nie bierze udziału w procesie przyznawania
    dofinansowania. Sąd bierze udział w tym procesie dopiero przy
    ewentualnym odwołaniu od decyzji ministerstwa rozwoju. A ta decyzja
    opiera się na wytycznych samej Komisji Europejskiej, komitetu
    monitorującego dany unijny program i całą umowę partnerską.Kryterium
    przestrzegania praworządności w danym kraju jest kryterium
    niemerytorycznym. Nieformalnym. I bardzo trudnym i do wdrożenia,
    i do zdefiniowania. Dlatego zdefiniowano, że praworządność to także
    podejście do osób LGBT, edukacja i gdzieś na końcu podejście do wymiaru
    sprawiedliwości. Dlatego mechanizm jest bardzo niebezpieczny.
    Nie tylko dla tego, ale i dla kolejnych rządów i w Polsce i w całej
    Unii Europejskiej.



    Jak KE ma szantażować kraje? SPRAWDŹ, co znajduje się w treści rozporządzenia dot. powiązania budżetu UE z praworządnością


    Definicja praworządności

    Kolejny, artykuł 2, przedstawia
    definicję praworządności, która zawarta jest w art. 2 Traktatu o Unii
    Europejskiej. Ten artykuł mówi, że Unia opiera się na wartościach
    poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości,
    państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw
    osób należących do mniejszości. W art. 2 Traktatu czytamy też,
    że wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym
    na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości,
    solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn.

    Jak czytamy
    w rozporządzeniu, praworządność obejmuje „przejrzysty, odpowiedzialny,
    demokratyczny i pluralistyczny proces stanowienia prawa, pewność prawną,
    zakaz arbitralności władzy wykonawczej, skuteczną ochronę sądową, w tym
    dostęp do wymiaru sprawiedliwości, zapewnianą przez niezawisłe
    i bezstronne sądy, w tym również w odniesieniu do praw podstawowych,
    podział władzy oraz niedyskryminację i równość wobec prawa”.

    Czym jest naruszenie praworządności?

    Rozporządzenie
    w art. 2a opisuje, czym jest naruszanie zasad praworządności. Wskazuje,
    że są to: zagrożenia niezależności sądownictwa, brak zapobiegania
    arbitralnym lub niezgodnym z prawem decyzjom organów publicznych, w tym
    organów ścigania, ograniczanie dostępności i skuteczności środków
    odwoławczych, w tym poprzez restrykcyjne przepisy proceduralne, brak
    wykonywania wyroków lub ograniczanie skutecznego dochodzenia, ścigania
    lub karania za naruszenie prawa.

    Art. 3 mówi, że niezbędne
    są odpowiednie środki w odpowiedzi na naruszenia zasad praworządności
    w państwie członkowskim, które wpływają lub tworzą poważne ryzyka dla
    wpływania na należyte zarządzanie finansami w budżecie UE lub na ochronę
    interesów finansowych Unii.

    Artykuł 4 opisuje zawarte
    w prawodawstwie Unii oraz obowiązujących w przepisach sektorowych
    i finansowych różne możliwości ochrony budżetu Unii, w tym wstrzymanie,
    zawieszenie lub korekty finansowe unijnych funduszy.

    W tym
    zakresie wymienia się m.in. zawieszenie płatności i zobowiązań,
    zawieszenie wypłaty rat lub wcześniejszej spłaty pożyczek, zmniejszenie
    finansowania w ramach istniejących zobowiązań oraz zakaz zawierania
    nowych zobowiązań z odbiorcami lub zawierania nowych umów pożyczek.

    Instytucją inicjująca procedurę jest Komisja Europejska

    Artykuł 5 opisuje procedurę mechanizmu punkt po punkcie. Instytucją inicjująca procedurę jest Komisja Europejska.

    Jeżeli
    Komisja stwierdzi, że chce go uruchomić wobec kraju UE, jest
    zobowiązana przesłać pisemne powiadomienie do tego państwa
    członkowskiego. Ma przedstawić „okoliczności faktyczne i konkretne
    podstawy, na których oparła swoje ustalenie”. Komisja bezzwłocznie musi
    poinformować Parlament Europejski i Radę o takim powiadomieniu
    i jego treści.

    Komisja może zażądać wszelkich dodatkowych
    informacji wymaganych do jej oceny, zarówno przed, jak i po przesłaniu
    pisemnego powiadomienia.

    Państwo członkowskie może przekazać
    uwagi na temat ustaleń zawartych w powiadomieniu KE w terminie
    określonym przez Komisję, który nie może być krótszy niż jeden miesiąc
    i nie dłuższy niż trzy miesiące od daty powiadomienia. Może też
    zaproponować własne rozwiązanie problemu.

    W przypadku, gdy
    Komisja uzna, że ewentualne środki zaradcze zaproponowane przez państwo
    członkowskie nie są satysfakcjonujące, przedkłada wniosek o zastosowanie
    konkretnych środków wobec kraju do Rady w ciągu jednego miesiąca
    od otrzymania uwag państwa członkowskiego lub, w przypadku braku takich
    uwag, bez zbędnej zwłoki. We wniosku KE musi określić konkretne podstawy
    i dowody, na których oparła swoje ustalenia.

    Głosowanie Rady Europejskiej

    Rada
    podejmuje decyzję w ciągu miesiąca od otrzymania propozycji Komisji.
    W wyjątkowych okolicznościach termin przyjęcia decyzji może zostać
    przedłużony maksymalnie o dwa dodatkowe miesiące.

    Rada podejmuje decyzję większością kwalifikowaną.

    Większość
    kwalifikowana w Radzie jest osiągnięta wtedy, gdy spełnione są dwa
    warunki. Po pierwsze, gdy 55 proc. państw członkowskich głosuje „za”.
    W praktyce oznacza to 15 z 27 państw. Po drugie, wniosek muszą poprzeć
    państwa członkowskie reprezentujące co najmniej 65 proc. ogółu
    ludności UE.

    Rozporządzenie wchodzi w życie dwudziestego dnia
    po jego opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Stosuje
    się je od dnia 1 stycznia 2021 r. i jest bezpośrednio stosowane
    we wszystkich państwach członkowskich.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl