Kto mnie (nas) urabia...?, czyli zamieszajmy wśród wierzących...

avatar użytkownika Goethe

Notka krótka, bo i temat jeszcze nie przemyślany... i traktuję ją jako raczej zapytanie, może ktoś się orientuje lepiej.

Po za tym warto poznać opinie i reakcje "ludzi na miejscu" zanim się określi własny pogląd w temacie.

Do rzeczy zatem. O to dziś przez portale i ogólnie prasę przemyka niby nie zauważana reakcja europosła Siwca na kazanie Bożonarodzeniowe kard. Dziwisza.

Cóż w tym niezwykłego? niby nic wszak każde dziecko wie kto i co zaś ten Siwiec...

Jednak z uwagi na treść a w zasadzie na sformułowania w niej padające typu "wytyczne" ,"front" "polityka Kościoła" itd. nalezy sie nad nią zatrzymać...

Dodatkowym smaczkiem jest fakt iż cytowane wynurzenia europosła zostały zamieszczone na jego blogu nie gdzie indziej tylko na "sralonie 24". Wiec jest coś na rzeczy że tak to ujmę.

Po pierwsze promocja "sralonu" ponowna bo od dawna mimo usilnych prób I.J. i jemu podobnych jakby czas sralonu przeminął i nie ma zainteresowania, a raczej przebicia lub odzwierciedlenia w ogólnych mediach... należy tu powrócić pamiecia do czasu 2009/2010... kiedy to blogi i sam salon miał odbicie w mediach praktycznie non stop. szczególnie w czasie kampanii wyborczych, cytowano "blogerów", polityków i dyskusje ogólnie internautów na przykładzie sralonu... dziś wiadomo czym było to żywe zainteresowanie mainstreamu spowodowane. Niemniej jednak przyniosło i skutki uboczne, niepożądane przez mainstream-ową gawiedź jednak pozytywne w sensie uaktywnienia wielu znakomitych postaci do zaistnienia w świecie internetu...a nawet do utworzenia opozycji względem "onych", i stworzenia odrębnej niekontrolowanej sfery.  Co jest nadal solą w oku niektórych acz licznych i wpływowych...

Wracając jednak do mysli przewodniej. Wraz z czytaną notką i zawartym w niej przekazem naszła mnie nieodparta myśl, że oto ktoś znowu usiłuje zamieszać w kotle wykorzystując święta Bożego Narodzenia.

Nie słyszałem kazania, nie znalazłem go także w internecie. Nie mniej treść i zawarte w nim stwierdzenia odnośnie Krzyża jako znaku i Chrystusa jako drogi ... a cytowane przez "euro-osła" w kontrpozycji do innych kazań szczególnie podkreślanych np. kard. Nycza, wskazują na próbę tzw. "ustawki"...podziału, i narzucaniu sposobu postrzegania Kościoła w Polsce.  Co mi sie bardzo nie podoba...

Oto jawny przeciwnik i o ile mi wiadomo niewierzący ( w dodatku to ten szydzący z JPII, i gestów i wartości prezentowanych przez Kościół) dosłownie "umoralnia" mnie jako katolika i uczy jak mam odczytywać i postrzegać hierarchów mojego Kościoła Katolickiego w Polsce.

Dzieli i nazywa, ustawia jednych po prawej, innych po drugiej (żeby nie użyć słowa "lewej") stronie.

Jedni to ci postępowi, drudzy to ci "miękcy"- "Łagiewniccy", a trzeci to "ortodoksi", pewnikiem "Radio-maryjni", bo nie wymienia ich z nazwy ale swoje sugeruje... bynajmniej ja tak to odebrałem...

Judzi i straszy... bo oto "linia i polityka Kościoła na najbliższy rok". Straszne i nie do przyjęcia, jak tak można - pisze pan poseł... a ludzie czytają, powielają tezy i plotki. Nie zastanawiają się nad treścią tylko jak tak można dzielić i narzucać... Wyrabiają sobie postawe pod przyszłe zagrania i posunięcia... w razie czego beda mieli na kogo się powołać, na kim oprzeć... i tym kimś ma być w najbliższej przyszłości słowo wypowiadane przez kard. Dziwisza... no bo Nycza już sklasyfikowano w tym tekście też... wiec można by rzec zrobił swoje może odejść... "Warszawa nasza", mam na myśli diecezję i jej wiernych....

Dlatego też chciałem zwrócić uwagę  na  na ten nowy podział sugerowany przez media... to pierwszy krok, łagodny i niewinny wręcz. wszak każdy ma prawo do własnego zdania.

A jakie niesie za sobą skutki i spustoszenie...

Celem jest osoba kardynała. Do tej pory postrzegana różnie i niejednoznacznie. Wręcz wielokrotnie kontrowersyjna w postawie i działaniu w stosunku do oczekiwań wiernych. Nom ale to nie moja diecezja, nie znam i nie mam na co dzień doczynienia z Kurią Krakowską więc i moja wiedza oparta tylko o oficjalne wydarzenia i reakcje czy wypowiedzi z niej wypływające.

A to ciut za mało, to teraz Kościół tzw. 'Łagiewnicki" ma być tym rzekomo walczącym i jednocześnie miękkim? czyli w duchu prawdziwego Chrześcijaństwa?  Czegoś tu nie rozumiem... a w zasadzie to rozumiem wszystko bo metoda jak i sposób znany od wielu lat...nic nowego panowie ze służb i politycznej-poprawności nie wymyślili do tej pory. Być może nie potrzebują nowego, skoro stare metody się sprawdzają i mozna wykreować "pasterza dla  ciemnego ludu" uzywajac odpowiedniej narracji w mediach. sam też pewnikiem bym sie nie wysilał na ich miejscu...

Jednak w rzeczy samej do końca nie wiem, pewnie najbliższe dni przyniosą już opracowany i realizowany atak na Kościół, skoro bezpośrednio atak na Krzyż sie nie powiódł.... ten sejmowy.

Ja mam pytanie do hierarchów szczególnie do kard. Dziwisza. A jaka różnica w tym Krzyżu jak symbolu, jaka różnica w symbolu krzyża w ogóle? a jaka w tym usuniętym z Krakowskiego przedmieścia ?

Czy były to różne Krzyże? Nie symbolizowały tego samego? ...i pytanie retoryczne, jak w takim razie traktować postawę HIERARCHY jakim ksiądz kardynał jest w Krakowie i w Kościele w ogóle, w czasie sporu o Krzyż właśnie i reprezentowane przezeń wartości.... czy sympatia lub antypatia personalna może być wykładnikiem poglądów na wartości uniwersalne? Czy moze to właśnie "przebudzenie z letargu" nastąpiło w Krakowie... oby, bo coś mi tu pachnie, ale nie za ładnie w kontekście wspomnianej "ustawki"...

 

8 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. poseł Siwiec od ziemi kaliskiej jest jak najbardziej

władny opieprzać kard. Dziwisza, który dotąd był spolegliwy i prowadził "dobry kościół łagiewnicki" dla towarzyszy z PO.

Ale kard. Dziwisz dopuścił sie dwóch niewybaczalnych przez towarzyszy z PO i SLD czynów.

1) ostro zareagował po produkcji TVN24 Ewa Ewart z Gorbaczowem o stosunku JP II do stanu wojennego



wiadomosci.onet.pl
17 gru

Wspominanie stanu wojennego nie jest rozdrapywaniem ran, ale przypominaniem i (...) krakowski kard. Stanisław Dziwisz. - Tego ogromu cierpienia



2) Homilia świateczna


wiadomosci.onet.pl
25 gru

O miejsce Jezusa "w gospodach serc, rodzin, środowisk i życia (...) pytał kard. Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej podczas ...

wiadomosci.onet.pl
25 gru

O miejsce Jezusa "w gospodach serc, rodzin, środowisk i życia (...) pytał kard. Stanisław Dziwisz w homilii wygłoszonej podczas ...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Krzysztofjaw

2. @Autor

Witam

Szczerze powiedziawszy to bardzo trudno mi podejmować ten temat. Każdy hierarcha Kościoła Katolickiego, podobnie jak my wszyscy, ma prawo do błędów a nawet grzechu. Każdy tez może żałować, postanowić poprawę, wyznać grzechy i dalszym działaniem za nie zadośćuczyniać.

Nie mam zaufania do Kardynała S. Dziwisza, nie mam zaufania do bpa Pieronka, czy bpa Nycza... podobnie jak nie miałem zaufania do bpa Życińskiego, ale nawet na łożu śmierci można się nawrócić... przy czym zawsze winno być wyznanie winy i ewentualna próba jej naprawienia. Bez tego nie wierzę w przemianę...

Trudno, może grzeszę, ale zachowanie kardynała Dziwisza wobec śp. Kurtyki czy też dziwne tolerowanie wokół siebie PO-wców, ciche rodzinne wspieranie członków tej partii, stosunek do lustracji i ks. Isakowicza-Zaleskiego, przyjaźń z wolnomulartswem (masonami) i odbieranie nagród przyznawanych przez to gremium, nawet stosunek do ks. Natanka... nie pozwalają mi w pełni zaakceptować jego osoby.

Cieszę się, że zauważył w końcu zmasowany atak na katolicyzm w Polsce, ale właśnie... a nie zauważył tego podczas usuwania krzyża z Krakowskiego Przedmieścia?

Może masz rację... może znów mamy do czynienia ze starym sposobem kanalizowania sceny politycznej poprzez jej całkowite zagospodarowanie i marginalizację opcji nietolerowanych przez "homo sovieticus": w tym wypadku chodzi o Kościół katolicki, gdzie nagle kard. Dziwisz ma być obrońca krzyża a dotychczasowi jego obrońcy niemal sektą (jak określa się już zarówno Natanka jak i Rydzyka)... Nycz z Pieronkiem maja się ustawić jako liberalne skrzydło, ale akceptowane, natomiast "ko.sciół łagiewnicki" ma być "złotym środkiem".

Atak na JPII był nieudanym falstartem, ale nie ma co się uspokajać: powróci ze zdwojoną siłą. Podobnie przygotowywany jest zmasowany atak na Kościół Katolicki i nie tylko w Polsce (dotychczasowe działania wobec planowanych staną się naprawdę tylko działaniami zaczepnymi).

Mam nadzieję jednak, że wreszcie mieszkańcy Europy (i nie tylko) zorientują się, że powszechna "lewicowość marksistowska" staje się (i zawsze była) ich zniewoleniem a wartości chrześcijańskie ostoją odpowiedzialnej wolności i rozwoju...

Życzę tego też hierarchom polskiego (może nie tylko) Kościoła Katolickiego i jeszcze radziłbym im notoryczne wsłuchiwanie się w słowa papieża Benedykta XVI. Na szczęście jest on ostoją istoty wiary i warto modlic się, aby jak najdłużej sprawował swoją posługę!

Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika UPARTY

3. Atak na Kościół, atak na nas!?

Od kilku tygodni zastanawiam się czy dobrze widzę, bo wydaje mi się, ze wygraliśmy konflikt kulturowy a przywoływana zmiana postawy m.in. Kard Dziwisza jest tego skutkiem. Myślę, że osoba o mentalności kapciowego musi mieć świetne wyczucie wiatru i właśnie widzimy jak ustawia się zgodnie z nowym kierunkiem. Bp Nycz nie ma takiego wyczucia i dlatego mówi jak mówił.
Z reguły istotne zmiany społeczne, w tym zmiany trendów, występują jednocześnie w całym społeczeństwie, przejawiają się w sprawach małych i dużych, w życiu rodzinnym i w wielkich instytucjach publicznych w zasadzie podobnie.
Gdy w 2004 roku spotykałem znajomych po Świętach i pytałem się o to jak im one minęły to od wielu osób słyszałem, że były niezbyt udane, gdyż spory polityczne stały się silniejsze od więzi rodzinnych, że podziały polityczne dzielą rodziny.
Zaraz od Nowego roku 2005 zaczęła się kampania wyborcza, której kulminacyjnym momentem było stwierdzenie, chyba w maju, że PO ma zamiar powierzyć Rokicie stworzenie rządu i dla dobra kraju ma to być jego rząd "autorski", czyli, że ewentualny koalicjant ma nie mieć wpływu na wybór ministrów, bo o wszystkim ma decydować premier, w domyśle premier z Krakowa. Stanowisko takie było konsekwencją stwierdzenia, że podziały są silniejsze od czynników integrujących obie partie wywodzące się z "rodziny AWS" i w tym sensie było to zjawisko analogiczne do tego, o którym mówili mi znajomi relacjonujący głębokość podziałów w rodzinach uwidocznionych przy stołach świątecznych. W następnych latach kwestia podziałów poliytycznych w rodzinach była stałym elementem życia społecznego.
W tym roku nie mam już żadnych takich relacji natomiast wielu moich znajomych, przede wszystkim ci, którzy skarżyli się uprzednio na podziały polityczne w rodzinach spędzało święta samotnie. Dotyczyło to jednak tych, którzy nie mieli naszych poglądów. Przy czym jak wynika z ich wypowiedzi "nasi", w przeciwieństwie do "nich" spędzali święta wspólnie, nie byli samotni.
Zastanawiam się, czy jest to pierwszy objaw dezintegracji ich środowiska? Niby jest to możliwe. W życiu społecznym widać również analogię do zasad znanych z fizyki. Jeśli uderzymy ręką w cegłę i cegła pęknie to nawet nie poczujemy bólu, bo cała energia zderzenia został przekazana cegle, jeśli jednak ona nie pęknie to możemy uderzeniem połamać sobie samemu kości, bo całą energię będzie musiała pochłonąć nasza ręka. Niewątpliwie przetrzymaliśmy uderzenie w nas z 2010 roku , czyli jego "energia" powinna zaszkodzić uderzającemu i spowodować to, czego oczekiwał - czyli dezintegrację, ale nie naszego środowiska!

uparty

avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Dziwisz się budzi i chce do ludzi

Bo jego wybrana droga
Wiodła go od Boga
Czy to interes jego
Czy przemiana wewnętrzna onego
Ważne że broni Krzyża
Bo atakuje małpa ryża
Jakiej jest nacji wiadomo
Więc Polska jest stroną
Pozdrawiam

avatar użytkownika Goethe

5. @Maryla

Widzisz, właśnie to mnie uderzyło. Jak bym obuchem po głowie dostał... Gdyby nie Siwiec i jego wypociny na S24 natychmiast rozchwytywane przez usłużne merdia...w ogóle bym nie zwrócił uwagi na te nietypowe bądź co bądź wypowiedzi Jego Eminencji. Co prawda u nas też kazania rocznicowe i Bożonarodzeniowe były w tym samym kontekście i z tym samym przekazem. Lecz u nas to norma, stad moje zaskoczenie... Mam nadzieje że to trwałe będzie i kard. S. Dziwisz podaży sladem swego wielkiego poprzednika, którego to był sekretarzem więc miał i czas i sposobność nauczyć sie wiele... szczególnie właśnie tej bezkompromisowości tak potrzebnej w obecnych czasach... jeszcze moze się zapisać wielkimi czcionkami w naszych dziejach... wszak to "PURPURAT" i powinien świadczyć nawet ....wiadomo.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Goethe

6. @krzysztofjaw

Dziękuje za komentarz, w swej istocie mamy podobne zdanie. Też mam nadzieje i ufność w Bogu pokładam, że wybrał właściwych robotników na właściwe czasy.... i że ci będą szli drogą Pana bez względu na przywileje i korzyści... że przestana kalkulować i ważyć, a zaczną zwyczajnie głosić i działać w myśl nauki którą to maja nam przekazywać... nie oczekując korzyści i awansów... zapłatę wszak wiedzą kiedy otrzymają... ale też brzmi mi ciągle przypowieść o winnicy gdzie to pierwsi będą ostatnimi a ostatni pierwszymi...
Pozdrawiam serdecznie.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Goethe

7. @uparty

Obyś miał rację, a Twe słowa były prorocze...
Pozdrawiam.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Goethe

8. @Jacek Mruk

Dziękuję za wierszyk, wpada w ucho, jeszcze ktoś melodię do niego ułoży i będzie pod oknem kardynałowi ku pamięci śpiewał...:-)
Jak onegdaj Janowi Pawłowi studenci barkę...
Pozdrawiam serdecznie.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG