Przekręt za pół miliarda. Zakończenie.

avatar użytkownika tu.rybak
Media rozkosznie podchwyciły komunikat o polskiej prezydencji w liczbach. Podsumowanie wypadło imponująco. W liczbach. Liczby lubimy, więc się pochylimy...

Bezpośrednio związanych z działaniami polskiego przewodnictwa było 1200 urzędników i ekspertów; do tego należy dodać 1160 zaangażowanych tłumaczy, którzy musieli przekładać z 30 różnych języków używanych w czasie spotkań [PAP, dziennik.pl, 27 XII 2011 r.; reszta cytatów z tego samego źródła]

W sumie na różne spotkania przyjechało do Polski około 30 tys. delegatów, akredytowało się 2150 dziennikarzy. Sporo tego, chociaż nie wiem co to jest delegat. Ale to mnie nie interesuje...

Przetłumaczono około 10 tys. stron dokumentów związanych z działaniami prezydencji.

w naszym kraju odbyły się 452 spotkania, w tym 20 posiedzeń ministrów z 27 krajów UE, 30 konferencji na poziomie ministerialnym oraz ponad 300 spotkań eksperckich. Stówki mi brak. 20 + 30 + 302 (czyli ponad 300) daje 352. A brakująca stówka? Co to się 100 razy spotkało? Widać nic ważnego...

Po zsumowaniu delegatów i całej reszty oraz podzieleniu przez liczbę spotkań, wyszło mi, że na jedno przypadało ok. 75 osób. To zaskakująco mało. Nie trzeba było wynajmować drogich sal, wystarczyły domy weselne i to te mniejsze...

Większość z tych wydarzeń miała miejsce w "miastach prezydencji": Warszawie, Sopocie, Wrocławiu, Krakowie i Poznaniu. Czyli głównie bywało się w 5 miastach. Czyli znowuż średnio rzecz biorąc, było to 15 spotkań w mieście w miesiącu, czyli co drugi dzień 75 osób spało, jadło i piło za nasze...

zaś flota prezydencji przejechała 793 tys. km. Też ciekawa informacja. Skoro rzecz dotyczyła 5 miast, wynika, że po każdym przejechano miesięcznie ponad 26 tys km. Hm. Co ja miałbym wozić po Sopocie żeby przejechać 26 000 km? Miesięcznie. Te 75 osób co drugi dzień?

W czasie spotkań delegaci wypili 200 tys. butelek wody Trochę dziwne, gdyż wychodzi 442 butelki na każde spotkanie (na 75 osób). Musiało ich suszyć...

Prezydencja podała, że jej strona internetowa miała 470 tys. użytkowników; na Facebooku profil prezydencji ma 31 tys. fanów. 31 tys fanów to mniej niż uczestników. Słabo. Stoperan (na sraczkę) miał więcej. Reszta niewymierna, gdyż nie podała owa Prezydencja jak mierzyła użytkowników...

A tak bardziej serio? Co tak drogo kupiliśmy (za pół miliarda)?

Nieoceniona PAP podaje: Większość brukselskich komentarzy po polskiej prezydencji w Radzie UE jest pozytywnych lub bardzo pozytywnych. Bardziej niż konkretne rezultaty półrocznej pracy, rozmówcy PAP chwalą polski entuzjazm, zaangażowanie młodych urzędników i zabiegi o jedność UE. [PAP, wirtualnapolska.pl, 26 XII 2011 r.].

A kto chwali ów brak konkretnych rezultatów? Nieoceniona PAP nawet w ciągu dalszym wymienia: jeden grecki ekspert, jeden niemiecki eurodeputowany, jedna polska eurodeputowana i jeden z polskich urzędników. No to jednak sukces.

Krótko mówiąc nawet ten zabawny komunikat stwierdza, że wydaliśmy dużo pieniędzy na NIC, o, przepraszam, na promocję polskiego entuzjazmu i młodości.

Żeby było śmieszniej, kolejne polskie ministerstwa odzywają się meldując: większość naszych priorytetów została zrealizowanych. A rzecznik prasowy tejże prezydencji powiedział, że jesteśmy zadowoleni i że badania to potwierdzają.

No to ja się też muszę zbadać...

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Rybaku

tak zakończyć hop siup i już?
Trzeba solidnie :)

Przekręt za pół miliarda
i nie zapominać, że za te miliony urządzono Polakom hucpę na cztery fajerki :

Anda Rottenberg pracuje… "Polska-Niemcy. 1000 lat".

Jarosław Kaczyński przedstawił najważniejsze tematy dla polskiej prezydencji, a o czym piszą żurnaliści


Czego nas uczy centralna Europa?

Co centralnego w centralnej Europie? Zanim zabierzemy się do odpowiedzi
na to pytanie, wypada zastanowić się nad tym, gdzie szukać Europy i
gdzie ją znaleźć... To bynajmniej nie tak proste zadanie, jak by się na
pierwszy rzut oka zdawało, a wszak trzeba się z nim wziąć za bary, jeśli
chcemy wiedzieć, z jakiej racji przypisać możemy "centralność"
centralnej Europie, i jakiej to części Europy ów określnik "centralna"
przysługuje...

W jej współczesnym użyciu nazwa "Europa"
odnosi się do trzech odrębnych i niekoniecznie pokrywających się
nawzajem zjawisk. Jedno z nich jest geograficzne. Inne polityczne.
Jeszcze inne kulturalne. Pozwólcie mi Państwo przyjrzeć się im bliżej w
tej kolejności.



http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,10153247,Wroclaw__Zaprez...
Hasłem przewodnim kongresu jest "Kultura dla zmiany społecznej" (ang.
Art for Social Change). Jak podkreślają organizatorzy, to hasło którym
określane są działania artystyczne podnoszące świadomość społeczną i
artystyczną uczestników. "To jeden z nurtów współczesnej sztuki, który
ma wpływ na kształt społeczeństwa, jest czynnikiem zmiany, inspiracją
dla innowacyjności i krytycznego myślenia" - napisano w materiałach
prasowych Kongresu.

Dyrektor Narodowego Instytutu
Audiowizualnego (główny organizator Kongresu) Michał Merczyński
podkreślił, że wydarzenia Kongresu mają pokazać kilka najważniejszych
motywów, które pojawiają się w debacie o kulturze w Europie. "W części
intelektualnej, w czasie 10 debat, będziemy starali się prześwietlić
najważniejsze problemy, wokół których buduje się europejski dialog o
kulturze" - mówił dyrektor.

Osią intelektualną Kongresu
ma być książka prof. Zygmunta Baumana "Kultura w płynnej nowoczesności".
Wykład Baumana zainauguruje wydarzenia Kongresu.


"Szukanie Ojczyzny: świadectwa i proroctwa Czesława Miłosza"
Po uroczystym otwarciu na ganku w ramach Agory Filozofów i Agory Poetów dyskutowali m.in. Zbigniew Bauman, Cezary Wodziński, Adam Zagajewski i Marcelijus Martinaitis.





Fot. Grzegorz Dąbrowski / Agencja Gazeta

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

2. :)

na poważnie? To byłby dopiero żart...

Poczytałem uważnie zapowiedzi (nasze sprzed lipca), przejrzałem priorytety (też niezły żart) i teraz podsumowania...

Trzeba by napisać długi poważny artykuł. Ale po co?

Rozumiem, że wykonywanie czynności sekretarsko-administracyjnych musi kosztować. Ale nie aż tyle...

No i przywołane wyżej w komentarzu koncerty na Baumana, Wajdę, P. Dereckiego i sałatki...

Ale o tym raportowaliśmy na bieżąco...

Rybak
avatar użytkownika Maryla

3. wszystkich tych pieniędzy warta jest szczerość

byłej komisarz UE z nadania Kwaśniewskiego, obecnie eurodeputowanej PO Danuty Huebner : "nie ma dziś żadnych argumentów, że Polska coś sobie załatwiła tą prezydencją".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika tu.rybak

4. owszem

nie ma. Może opinię idiotów?

Bo jak nazwać tego kto leci jako młody entuzjasta do czegoś co się właśnie rozpada?

Rybak