Gównojady - Filary III RP.

avatar użytkownika jwp

...Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci !...

"Więc nie dość gościa czekać, nie dość i zaprosić,
Trzeba czeladkę zebrać i stoły pownosić,
A przed ucztą potrzeba dom oczyścić z śmieci;
Oczyścić dom, powtarzam, oczyścić dom, dzieci!
Adam Mickiewicz, "

Pan Tadeusz"(ks.IV)

Jako XIX wieczny, a nawet średniowieczny, czy też jak kto woli nieoświecony patriota mam zgoła inny ogląd sytuacji niż nowocześni, jak to się teraz zwykło mówić, patrioci.

Nie widzę jakoś geniuszu Lenina i jemu podobnych wodzów rewolucji, ani też nie jest mi po drodze z lewactwem i neoliberałami. Suwerenność jest dla mnie jednoznacznym pojęciem, podobnie jak  Ojczyzna i Patriotyzm. Nie będąc też ruso- i germanofobem doceniam specyficzną przyjaźń jaką darzą nas nasi sąsiedzi. Na tyle by widzieć ich knowania. W PRL-u czerwona pajęczyna, zarówno poprzez struktury partyjne jak i osadzenie się we wszystkich możliwych sferach życia społecznego i gospodarki, skutecznie wrosła w tkankę narodu.

Zdając sobie sprawę z dynamiki sytuacji, zarządcy w imieniu swoich mocodawców gotowali się na każdy możliwy scenariusz. Widać to doskonale po III RP. Jest to konsekwentna kontynuacja ich dzieła. Z tego i wielu innych powodów trudno jest wyplenić "Czerwoną Zarazę". Zarazę, którą roznieśli po świecie zarówno przywódcy duchowi jak i ich narzędzia. Czy to ludzie żądni władzy i kariery, czy też zwyczajne „говноеды”.

Bóg dał nam wolną wolę, ukazał nam dobro i zło. Dzięki temu możemy dokonywać wyborów, tych codziennych i tych najważniejszych. Nasz wybór jest utrudniony przez knowania „sił nieczystych” i nie utożsamiam ich tylko z postacią Szatana. Każdy, kto chce osiągnąć swój cel, zrealizować swoje zamierzenia, musi opierać się na innych ludziach. Do zbożnego dzieła trza nam ludzi dobrych, silnych wiarą i żyjących zgodnie z zasadami i wartościami wspólnymi.

Zło do swoich działań wyszukuje ludzie słabych. Takich, którzy opętani chorymi ambicjami, pełni sprzeczności i nierzadko ogarnięci dewiacjami wszelakimi są łatwi do manipulowania oraz gotowi służyć każdemu, kto im na owe przyzwala. Gdy przyjrzymy się wielu władcom, przywódcom oraz imperiom i systemom totalitarnym, widzimy na ich czele ludzi pełnych słabości, lecz silnych mocą zła oraz armią sobie podobnych.

Najstarsze wspólnoty skutecznie eliminowały tego typu osobniki. Zarówno z powodu czystości, jak i dla własnego bezpieczeństwa. Gównojad nie dość, że zatruwa swój organizm, to jeszcze stanowi źródło potencjalnej, społecznej infekcji. Jak mówi rosyjskie powiedzenie -

...Чем говноедничать, пошел бы да дело сделал доброе !...”.

To jednak nie pasuje gównojadom, nie w głowie im, ni też w sercu czynienie dobra. Nauczeni, jak im się zdaje dla własnej wygody żreć GóW-no, wolą póki co truć siebie i innych, przekonani o „swoich” racjach.

Czy oddalibyście swój los w ręce dewiantów pokroju Hitlera, Lenina, czy też Mao ? Zapewne nie. Hitler, nie tylko na skutek zmian w mózgu spowodowanych urazem odniesionym w czasie I wojny światowej nie dość, że był chorą jednostką, jakoś człowiek nie przechodzi mi przez gardło, to jeszcze był podobnie jak Lenin i Mao dewiantem. Bogata literatura opisuje ich szczególne upodobania. Warto choćby przeczytać książkę pióra doktora Li Zhisui "Prywatne życie przewodniczącego Mao" oraz zapoznać się z…

W drodze do 1917 roku Rozdział V: Rozkoszna dupa Lenina – link.

I choć nie jestem wiernym czytelnikiem Henryka Pająka, to przytacza on wiarygodne źródła.

Ich poprzednicy tarzali się w kazirodztwie, sodomii, dziecio-, brato-, matko- i ojcobójstwie oraz w we wszystkich możliwych -filiach. By zaspokoić swoje żądze nie liczyli się, ani ze swoimi bliskimi, ani też z bliźnimi. Podobnie jest dzisiaj. W czasach komuny pederaści i nni zboczeńcy byli wykorzystywani przez władzę jako kapusie, czy też prowokatorzy. Ludzie władzy, nauki, kultury i sztuki byli szantażowani z powodu swoich upodobań. Od tego czasu niewiele się zmieniło. No może za wyjątkiem faktu, że teraz nie szantaż jest narzędziem. Teraz zboczeńcy są na pierwszej linii frontu walki o Eurokołchoz.

Rosja twardą ręką pilnuje, by krew narodu rosyjskiego, w głównej mierze składająca się z mieszanki samogonu i idei Wielkiej Rosji, nie została skażona wirusem dewiacji. Od dziesiątek lat Władcy Rosji szykowali tęczowy desant na Europę. Nie tylko, maczali też palce w ruchach terrorystycznych, jak i hippisowskich. Są wszędzie gdzie można dokonać dzieła zniszczenia, rozkładu od wewnątrz, oczywiście najlepiej za pomocą użytecznych idiotów. Ale i też swoich agentów, nie tylko etatowych pracowników służb. Bo przecież najlepiej zarządzać słabym narodem, zepsutym od środka. Taki przeciwnik ginie na przedpolu walki.

Jako, że nie możemy zbytnio liczyć na to, iż kiedykolwiek większość wyborców będzie działać świadomie i dokonywać własnych wyborów oraz fakt, że do tejże większości nie przemawiają nawet jednoznaczne fakty, należy odciąć Bestię od jej żywicieli. Gdy chcemy zlikwidować Królową Matkę, niszczymy jej armię. Szczególnie żywicieli. Jest jeszcze jedna metoda, dostarczyć Królowej zakażony pokarm. W naszym przypadku druga metoda jest właściwie niemożliwa. Raz, że nie wiemy kto, a właściwie kim są prawdziwi Władcy Gównojadów, dwa, że dostęp do nich jest tym bardziej niemożliwy. Pozostaje nam odciąć ich od sług i nadzorców sług. Jest ich wszędzie pełno. Od szczytów władzy do poczciwej staruszki, która przemienia się w potwora ziejącego nienawiścią. Widząc świat przez Szkło Kontaktowe.

Tak jak po „Zabójcy z siedziby PiS-u” ( idealny przykład manipulacji medialnej ), tak po Ryszardzie Cybie widać dokładnie, iż wyprano mu mózg, a sądzę, że nie tylko jemu. Ile jeszcze takich Cybów na nas czyha. Piorą nasze umysły Media i Jedyna Partia, dlatego też do większości społeczeństwa już nic nie przemawia. Pozbawieni z własnego lub też narzuconego wyboru oraz zdolności samodzielnego myślenia, analizy i dokonywania wyborów jesteśmy mięsem armatnim. A to mięso, nawet jak nas nie zabije, to przykrywa nas skutecznie i pozbawia tlenu, zdrowego polskiego powietrza.

Są ludzie z którymi już nie warto rozmawiać, tych należy wyeliminować z życia społecznego. Jest też wielu nie do końca straconych, im warto pokazać naszą prawdziwą twarz. Nie tą znaną z zaprzyjaźnionych mediów. Na poziomie wspólnot sąsiedzkiej i każdej innej. Gdy nie za bardzo wierzę w możliwość resocjalizacji zwolenników SLD i RPP, to reszta nie jest jeszcze stracona. Wróćmy jednak do jednostek szczególnie szkodliwych. Są to często nie tylko pojedynczy ludzie, to całe rodziny, rody i środowiska. Wiernie służące przez pokolenia swoim Czerwonym Panom. Gdy czytam wywiad z Moniką Jaruzelską, to nie tylko na torsje mnie zbiera.

M. Jaruzelska: życie ojca było dramatyczne - link.

Temu wywiadowi poświęcę osobną notkę pt. Kawał szmaty.

Czytając wywiad z Andrzejem Rozenkiem z Ruchu Palikota znajduję potwierdzenie swoich wcześniejszych przemyśleń i odczuć. To postać warta szczególnej uwagi, to temat wart kolejnej notki - Sowiecki azymut Andrzeja Rozenka.

Złamiemy wszystkie tabu – Rozmowa Mazurka – link do części.

Plus Minus Rzeczpospolita 17 - 18 grudnia 2011 r.

To nie jest tak, że nie należy czytać i oglądać TV. Najłatwiej jest wyłączyć się z życia i uważać, iż się jest zdrowszym. Według mnie winniśmy zażywać odpowiednio dawkowane serum, by się uodpornić na truciznę, na jad i śledzić na bieżąco ruchy wrogiej armii.

Istnieje pogląd, iż Donald jest niemieckim poplecznikiem, a Bronek sowieckim pachołkiem. Cóż za powierzchowna i krzywdząca dla nich opinia. Po myśli głównych rozgrywających. Bowiem europejską szachownicą na razie jeszcze rządzi Szachista z Moskwy. Służby bloku wschodniego miały ograniczoną samodzielność, za sznurki głównie pociągały służby ZSRR, a obecnie rosyjskie. Nadto warto sobie uświadomić stopień penetracji przez KGB i ich następców zarówno elit władzy na Zachodzie, jak i zachodnich służb. Nie wspominając o społeczeństwie.

Pierwej poprzez granie słabościami, a teraz poprzez ich promowanie na samych szczytach władzy. Do dzisiaj i przez następne pokolenia wiele rodzin i środowisk będą spłacać zaciągnięty w Rosji „dług wdzięczności”. Za kariery, apanaże, ochronę, ukrywanie skłonności, bynajmniej nie do szarlotki oraz z powodu „moskiewskich teczek”. I tak jak nie zrozumiano słów Jarosława Kaczyńskiego o tym, że wyborem Angeli Merkel nie rządził przypadek, tak i niewielu chce zrozumieć, że klucze do sejfu leżą na Wschodzie. A tam skrywa się jeszcze  niejeden cukiereczek. Nie przypadkiem protektorami Angeli byli…

„…Zanim zdemaskowano ich jako współpracowników STASI, byli protektorami Angeli Merkel w jej pierwszych politycznych działaniach…”.

Czego nie powiedział Kaczyński o Merkel - link.

Angela Merkel i jej opiekunowie nie podlegali STASIi, jej życiorys, podobnie jak wielu innych europejskich polityków napisało KGB, choćby rękami młodego Putina. A takich nieznanych nam KGB-owców na Zachodzie rezydowały tysiące. Pięknych, młodych Rosjanek i innych bywalców światowych salonów i alków. Tam gdzie łatwo było złapać na haczyk przyszłych współpracowników, nierzadko z najwyższej półki. Choć i sprzątaczką w niejednym ministerstwie lub gosposią nie pogardzano. U nas nie brakuje jednych i drugich.

Być może Tusk nieświadom z początku, został tak opleciony już za młodu. Znana jest sprawa penetracji środowisk opozycyjnych do których należał przez STASI, czytaj KGB, że nie może się już wywinąć z uścisku Putina, choćby chciał. Patrząc jednak głęboko w jego oczęta widzę i strach i żądzę władzy słabego, zakompleksionego człowieczka. Idealny materiał, urodzony niewolnik w stopniu, gdzieś między zarządcą, a zarządzanymi. Pośrednik między producentem, hurtownikikanmi, a odbiorcom importowanej ze Wschodu myśli i technologii.

Rola Komorowskiego jest zgoła inna i wynika zapewne z jego mentalności, charakteru i życiorysu. Dość „Dziadziowskiego”. Jawi on się Królem Imbecyli z rodowym fingielkiem na palcu. Świetnie uwiarygodniony, choć nie bez skaz na życiorysie, które w odpowiedniej chwili użyte mogą go zdezawuować, bynajmniej jednak w innym kontekście niż myślimy. Gdy on polegnie, natychmiast jego przypadek uwiarygodnią innego Następcę Tronu. Który spokojnie czeka na szerokiej ławce rezerwowych rosyjskiej kadry. Na Boga !, jak Prezydentem RP może być osoba z taką przeszłością. Która na dodatek przypadkowo bywa tu i ówdzie, a czasem polując na głuszce w Rosji ze swoim przyjacielem z Biłgoraja toczy rozmowy przy samogonie z niespodziewanym gościem - z KGB. Ciekawym jest też fakt postrzegania Bronka jako totumfackiego, swojego chłopa. Tzw. Bronki w normalnym społeczeństwie nie nabiłyby mu ponad 70% zaufania. A jego konfraternia z czerwonymi, jego otoczenie, winno zmusić do namysłu i refleksji nad jego proweniencją oraz misją jaką ma do spełnienia.

Komuniści zapobiegliwie wyrychtowali na wsiakij słuczaj nie tylko młode kadry. Jak Ole !, Olek.

Trzy Filary KGB.

Komorowski ze swoją ekipą.

Tusk z PO.

Palikot z zapleczem Urbanistów i dewiantów.

Wszyscy oni długo jeszcze będą podpierać przegniły gmach komunizmu. Budując w międzyczasie jego nowe oblicze.

Takie nazwiska jak Sikorki, Graś i Grad. Schetyna, czy też Olszewski z jego rodowodem (http://normalny.nowyekran.pl/post/44904,pawel-olszewski-po-juz-osadzil-i-wydal-wyrok ) są opoką Nowego Świata.

To tylko część kadry przygotowanej do długiej walki o Polskę.

Dla sowieckiej i światowej hazarii.

Są szczególnie chronieni przez służby, również w Internecie.

Znikają wpisy i ludzie. To nie jest zabawa, w tle szantaże i zastraszenia świadków, dziennikarzy. Niejeden życiorys piłkarzyków Tuska naznaczony jest zbrodnią, na razie bez kary. Zbyt pewni są jednak siebie i swoich protektorów, nie owijają już niczego w bawełnę. Komunikaty płynące z mediów, od partii władzy, byłych TW, wszelkiej maści Bolków oraz zagadkowe, choć jasne w przekazie morderstwa, wypadki, katastrofy i samobójstwa wskazują, że zdają sobie sprawę, że dla tej ekipy, dla Wunderteamu rodem z Łubianki jest to bój ostatni.

Co prawda tej zarazy nigdy nie wyplenimy do końca.

Gdy jednak ich surowo i sprawiedliwie osądzimy, gdy kat dokona dzieła, to wtedy złapiemy oddech. Przez dłuższą chwilę pooddychamy świeżym polskim powietrzem. Wolnym od jadowitych wyziewów z kacapskich pysków.

A wtedy kto jeszcze nie został do cna przeżarty czerwonką i jej tęczowymi odmianami odzyska zdrowie i wróci na Ojczyzny Łono. Tak nam dopomóż Bóg !

Miarkujmy jednak wołania do Boga o pomstę i nie mieszajmy Go do tego co winniśmy własnym rękami uczynić. A winniśmy to Naszym Przodkom, Nam Samym i Potomkom. Polsce, bo to jedyne takie miejsce na świecie. Pełne pięknych ludzi. A także demiurgów czyhających na nasze słowiańskie duszyczki. Że nie wspomnę o tych, którzy nie chcą jeść chleba z polskiego pieca, bliższe im ruskie pierogi nadziewane…

A zatem kto woli taki pokarm, zwrócę się do niego słowami -

...иди жуй говно, говноед !...”.

Od Polskiego Stołu Wara !

Dlaczego tak mocno walczy się o zepchnięcie historii do lamusa i nawołuje byśmy wybrali przyszłość. Bo w historii tkwi głęboka wiedza i nauka na przyszłość. Tam możemy znaleźć to wszystko, co dzieje się obecnie, a jawi się nam czymś nowym i niepojętym. Tam jest nasza siła i broń do walki. Pamiętajmy o tym, bowiem jak mawiał Marszałek Józef Piłsudski…

„…Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości...”.

P.S. Miałem w tej notce i tak przydługiej, poruszyć dość istotny problem, jakim jest www.salon24.pl. Jednak ze względu na złożoność sprawy uczynię to w odrębnym wpisie. Sygnalizuję jednak, iż prawie wszystko wskazuje na to, że od początku pełni ów sralon rolę kanalizatora środowisk prawicowych i blogerskich, a za pomocą dotacji z U.E. ( czytaj Rosji ) oraz pod dyrekcją Igora Śliskiego Janke i Radosława Onet Krawczyka, jest sprawnym narzędziem do choćby manipulacji, czy też skłócenia blogerów zajmujących się badaniem „Katastrofy Smoleńskiej”. A to, że mają na to „Niezależne Forum Publicystów” wpływ różnego rodzaju Bondaryki, jest już tylko tajemnicą poliszynela. Promuje się tam ohydne lewackie teksty, a równocześnie zwija się i zawija, wręcz cenzuruje, wbrew polskiemu prawu często teksty merytoryczne, godzące jednakowoż w Jądro Ciemności. Notka o salonie24 nosić będzie tytuł - Zagłada Domu Jankesów. Takie nawiązanie do opowiadania Edgara Allana Poe - Zagłada Domu Usherów.

Zobaczymy, czy władza odpuści nam święta i zimę, czy też zintensyfikuje działania w realu i w sieci. Nie zdziwiłbym się gdyby coraz częściej do drzwi, nie tylko blogerów, zaczęli nad rankiem pukać Mikołaje w stroju Деда Мороза.

A teraz z innej beczki.

Moja Ojczyzna - Cyprian Kamil Norwid

Kto mi powiada, że moja ojczyzna:
Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna,
Że - to jej stopy.

Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera;
Pacholę - do kolan jej sięga;
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera:
To - praw mych księga.

Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem;
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Kluch Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.

Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku.

Dziadowie moi nie znali też innéj;
Ja nóg jej ręką tykałem;
Sandału rzemień nieraz na nich gminny
Ucałowałem.

Niechże nie ucza mię, gdzie ma ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad - lub - stopy.

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Nigdy

nie bede comfortably numb. Moj corak napisal kiedys wiersz na ten temat w szkole sredniej, choc byl w Kanadzie dopiero przez cztery miesiace. I zostal uczniem miesiaca.A pozniej napisal wzruszajacy wiersz pt. "Volcano" i zostal wyrozniony. Stare czasy. Prince Edward Island. Kto nie byl na emigracji, ten nie wie jak mozna dostac z kazdej strony w dupe.
Nigdy nie zgodze sie z twierdzeniem:" There is no pain". W moim swiecie zawsze jest bol, i ten swiat jest normalny.

avatar użytkownika jwp

2. Tymczasowy

Witaj,
dzięki za komentarz. Utwór nieprzypadkowo dobrany.
Masz rację, że bez cierpienia nie ma szczęścia. Tylko proporcje zaburzone są okrutnie.
Zdrowych, Pogodnych i Rodzinnych Świąt i Wszelakich Błogosławieństw Bożych.

Pozdrawiam Serdecznie

JWP