Polnisches KZ Auschwitz w szkołach (Nasz Dziennik)

avatar użytkownika natenczas

 

 

Nasz Dziennik, Poniedziałek, 12 grudnia 2011, Nr 288 (4219)

Na stronach internetowych gimnazjum w miejscowości Kirchheim informuje o uroczystym spotkaniu w jednej z auli szkoły uczniów dziewiątej klasy z Abbą Naorem, który najpierw - jak czytamy na stronach www.gymnasium-kirchheim.de - został w 1942 roku osadzony w getcie na Litwie, a później jako 16-letni chłopiec znalazł się w "polskim obozie koncentracyjnym Stutthof", gdzie zamordowano jego brata i matkę. Dodatkowym skandalem w tym przypadku jest to, że gimnazjum, dla którego niemiecki obóz koncentracyjny KZ-Stutthof założony przez Niemców niedaleko wsi Stutthof, w obrębie Wolnego Miasta Gdańska jest "polskim obozem koncentracyjnym", szczyci się historycznym profilem nauczania. Ale na tym nie koniec. "Maerkische Algemeine Zeitung" informuje o wyprawie uczniów 10. i 11. klasy ze szkoły w Werder, którzy m.in. - co wybija w czołówce gazeta - w Polsce odwiedzili "polski obóz koncentracyjny" ("polnisches KZ Auschwitz"). W tym wypadku także pada dodatkowa informacja, że byli to uczniowie uczęszczający do klas o profilu historycznym. Dziesiątki fałszywych i obraźliwych dla Polski określeń "polski obóz zagłady" lub "polski obóz koncentracyjny" pojawiły się w tych dniach w niemieckich mediach w związku z premierą filmu "Die Verlorene Zeit" ("Stracony czas"), który wszedł na niemieckie ekrany 24 listopada (grają w nim także polscy aktorzy, m.in. Mateusz Damięcki). Z podanych na dziesiątkach portali filmowych informacji wynika, że główna bohaterka Hannah Silberstein z Berlina wraz z rodziną została w 1944 r. osadzona w "polskim obozie koncentracyjnym", gdzie poznała polskiego więźnia. Komentując ten film, także publiczna stacja telewizyjna NDR na swoich stronach pisze o "polskim obozie koncentracyjnym".
Halina Morhofer-Wójcik, która jest członkiem Związku Kombatantów Polskich w Niemczech w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznaje, że Polacy w RFN są bezradni wobec takiej narracji. Podobnego zdania jest szefowa Powiernictwa Polskiego Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Jeżeli przyjrzymy się bliżej, w jaki sposób polski rząd podpisywał przedłużanie traktatu o współpracy i przyjaźni polsko-niemieckiej, w którym bojąc się Berlina, nie umieścił żadnych trudnych spraw, jakie ujawniły się podczas dwudziestu lat jego obowiązywania, mam tu na myśli kwestie własności, status mniejszości polskiej w Niemczech, to nie może dziwić, że w kwestii ciągłego stosowania przez niemiecką stronę obraźliwych dla Polski fałszywych nazw "polski obóz koncentracyjny lub zagłady", ta sama władza nie wykazuje żadnej determinacji - mówi.
Jej zdaniem, dobór tego typu siatki pojęciowej nie jest przypadkowy. To rozpisany na długi czas proces stopniowego oswajania opinii publicznej ze sformułowaniem typu "polski obóz śmierci" i próba relatywizacji niemieckich zbrodni. - Jedynym skutecznym sposobem na zatrzymanie procederu bezkarnego używania takich słów, jest natychmiastowe wytaczanie za takie określenia procesów - uważa Arciszewska-Mielewczyk.

Waldemar Maszewski Hamburg


Poniżej artykuł o polskim obozie koncentracyjnym w "Maerkische Algemeine Zeitung"

 

24.11.2011

Das Grauen von Auschwitz

Geschichte Schüler besuchten polnisches KZ

Die Verbrechen des NS-Regimes mögen im Geschichtsunterricht noch so oft Thema sein. Die Zahlen der Millionen Toten bleiben abstrakt. Das Ausmaß der Gräueltaten entzieht sich jeder Vorstellungskraft. Nur an den Orten des Verbrechens ist es möglich, das Schicksal dieser Menschen zu begreifen. Die Erfahrung, wie es ist, vor dem großen Tor mit den Worten „Arbeit macht frei“ von Auschwitz-Birkenau zu stehen, machte eine Gruppe von Schülern und Lehrern des Oberstufenzentrums Werder, die sich im November für einige Tage auf einer Bildungsreise in Polen befanden. Vielen stockte der Atem bei dem Gedanken, direkt in der Stätte des Massenmordes an Frauen, Kindern und Männern vieler Nationen zu stehen. Hier wurden hunderttausende unschuldige Menschen zusammengepfercht, den Unbilden der Natur wie Wind, Kälte und Schnee ausgesetzt, brutal geschlagen und ermordet. Berge von Kinderschuhen und Menschenhaaren erstickten die Worte der Führerin und verdrängten alle anderen Gedanken.

Neben Auschwitz besuchte die Gruppe auch Krakau. Organisiert wurde die Reise von der Karl-Hamann-Stiftung Brandenburg. Beeindruckt von der Schönheit der Altstadt, dem faszinierenden Reichtum der Kirchen und der tiefen Gläubigkeit besonders junger Menschen, trafen die deutschen Besucher in Krakau auf Stadtführerin Theresa. Sie berichtete davon, dass Polen ein Land sei, das immer wieder unterdrückt wurde und sich dennoch in seiner Kultur und Tradition nicht auslöschen ließ.

Nicht nur die Besichtigung des großen Staatsmuseums, sondern auch der geschichtlich bekannten Schindler-Fabrik waren Höhepunkte der Exkursion. Die Teilnehmer der Fahrt lernten aber auch Besonderheiten jüdischen Lebens in Krakau kennen.

Im Bus wurde noch mal ausführlich unter den Schülern über den Nationalsozialismus diskutiert. Wie kann so etwas alles überhaupt passieren? Das war eine der Fragen, die immer wieder auftrat. Eine andere: Wurden die Täter zur Rechenschaft gezogen? Viele konnten einfach nicht begreifen, wie Auschwitz überhaupt möglich wurde. Die Schüler der elften Klasse beschäftigten sich parallel auch im Unterricht mit den Themen der NS-Zeit. Für sie war es ganz besonders erschreckend, die Orte aus dem Geschichtsbuch in der Wirklichkeit zu erleben. Besonders die Worte der Führerin und die Kälte in den Gesichtern der Opfer auf den Bildern haben die Schüler tief berührt. „Ich fand es sehr bewegend und es war unfassbar, wie es in einem solchen Arbeitslager aussah und unter welchen Bedingungen die Menschen dort leben mussten“, erzählt Jerome. Die Reise hat ihm viel Verständnis für den Unterricht gebracht. (Von Julian Stähle)

http://www.maerkischeallgemeine.de/cms/beitrag/12225064/60709/Geschichte-Schueler-besuchten-polnisches-KZ-Das-Grauen-von.html

 

 

Dziesiątki fałszywych i obraźliwych dla Polski określeń "polski obóz zagłady" lub "polski obóz koncentracyjny" pojawiły się w tych dniach w niemieckich mediach w związku z premierą filmu "Die Verlorene Zeit" ("Stracony czas"), który wszedł na niemieckie ekrany 24 listopada (grają w nim także polscy aktorzy, m.in. Mateusz Damięcki). Z podanych na dziesiątkach portali filmowych informacji wynika, że główna bohaterka Hannah Silberstein z Berlina wraz z rodziną została w 1944 r. osadzona w "polskim obozie koncentracyjnym", gdzie poznała polskiego więźnia. Komentując ten film, także publiczna stacja telewizyjna NDR na swoich stronach pisze o "polskim obozie koncentracyjnym".

 

Verlieren und Finden zweier Liebender

von Julia Jakob

Seit 60 Jahren herrscht Frieden, der Zweite Weltkrieg scheint weit weg. Doch für die Filmwelt scheint das Thema noch lange nicht zu Ende. In dieser Woche kommt "Die verlorene Zeit" in die Kinos. Die Geschichte: Im Konzentrationslager verlieben sich ein Pole und eine Jüdin - 30 Jahre später finden sie sich wieder.

Kurze Augenblicke des Glücks

Filmszene mit Alice Dwyerf (links) aus dem Film "Die verlorene Zeit" © NDR Detailansicht des Bildes Hannah und Tomasz gelingt die gemeinsame Flucht aus dem Konzentrationslager. Kurze Augenblicke der Zweisamkeit erkämpft sich das verliebte Paar, die Jüdin Hannah und der Pole Tomasz, im Konzentrationslager. Tomasz soll Partisanen brisantes Material überreichen. Untergrundkämpfer bereiten seine Flucht vor.

Tomasz gelingt getarnt mit einer Nazi-Uniform die Flucht, gemeinsam mit Hannah. Beide kommen bei seiner Familie unter, obwohl Tomasz' Mutter absolut gegen eine Verbindung mit einer Jüdin ist.

http://www.ndr.de/kultur/kino_und_film/dieverlorenezeit105.html

 

 

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Natenczas

dziekuję za wklejenie materiału. Będziemy pisać w sprawie kłamstwa oświęcimskiego do MEN, IPN i ambasady w Niemczech .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

2. > Marylko,

wiedziałem.
Zawsze Ci jakąś robotę naszykuję :)))

avatar użytkownika Maryla

3. w TVN24 "histeria antyniemiecka" ? :))

APEL DO MSZ O STANOWCZĄ REAKCJĘ

"Polskie obozy zagłady" w niemieckich szkołach

"Polskie obozy zagłady" w niemieckich szkołach

Po raz kolejny powraca sprawa polskich obozów koncentracyjnych lub zagłady. Tym razem skandaliczne fałszerstwa historyczne...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

4. Ciekawa będzie reakcja MSZ :)

avatar użytkownika guantanamera

5. Ich celem jest

Światowy semantyczny obóz koncentracyjny dla Polaków.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan Natenczas,

Szanowny Panie,

Dziękuję,

Vide:
Stutthof niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady
http://blogmedia24.pl/node/51579

Stutthof, był pierwszym niemieckim, obozem koncentracyjnym i zagłady, całkowicie stworzonym przez III Rzeszę na Terenach Wolnego Miasta Gdańsk, Freie Stadt Danzig w miejscowości Stutthof, dziś Sztutowo w odległości 35 kilometrów od Gdańska, wcielonego 1 września 1939 roku do III Rzeszy.

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Niemieccy gimnazjaliści uczą

Niemieccy gimnazjaliści uczą się o "polskich obozach koncentracyjnych"


wczoraj, 11:03


Tomasz Chudzyński

/

Polska The Times


fot. Anna Arent-Mendyk/Archiwum/Polskapresse
fot. Anna Arent-Mendyk/Archiwum/Polskapresse


"Polska Dziennik Bałtycki": Niemieckie gimnazjum na
swojej stronie internetowej opisało spotkanie uczniów z byłym więźniem
Stutthofu jako "polskiego obozu koncentracyjnego". Muzeum w Sztutowie
interweniowało w tej sprawie, ale to kolejny taki przypadek w ostatnich
latach. Najwięcej zdarza się ich w niemieckich mediach.

Konzentrationlager Stutthof, niemiecki obóz zagłady z czasów II wojny
światowej, był "polskim obozem koncentracyjnym" - tak przynajmniej
utrzymywali przedstawiciele gimnazjum w Kirchheim niedaleko Monachium.
Notkę z tym błędnym sformułowaniem szkoła zamieściła na swojej stronie
internetowej. Po interwencji dyrekcji Muzeum Stutthof gimnazjum
przeprosiło i usunęło wpis.

- Jest oczywiste, że nigdy nie było "polskich obozów koncentracyjnych" - czytamy w oświadczeniu placówki.

Co ciekawe, artykuł na stronie niemieckiego gimnazjum relacjonował
spotkanie uczniów z Abbą Naorem, świadkiem historii, byłym więźniem
niemieckich obozów koncentracyjnych, m.in. właśnie Stutthofu. Artykuł
znalazł w internecie jeden z pracowników muzeum w Sztutowie.

- Uważam, że takie sytuacje są niedopuszczalne, nawet jeśli osoba, która
stosuje sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne", tłumaczy, że jest
to tylko skrót myślowy czy określenie topograficzne - mówi Piotr
Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof. - Natychmiast wysłałem notę do
dyrektora niemieckiego gimnazjum. Powiadomiłem też nasze Ministerstwo
Kultury i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Sprawa została ze strony niemieckiej załatwiona bardzo szybko, ale
dyrektor muzeum nie jest do końca zadowolony z reakcji Niemców.

- Gimnazjum przeprosiło i uznało nasze racje, jednak z drugiej strony,
od placówki oświatowej powinno się oczekiwać znacznie lepszej znajomości
historii - mówi Tarnowski. - Poza tym w artykule, już po poprawce,
użyto sformułowania "narodowosocjalistyczny" obóz koncentracyjny.
Zgodnie z przyjętą w ogólnoświatowej edukacji normą powinno być:
niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny. Zaproponowaliśmy już
gimnazjum w Kirchheim, że zorganizujemy im historyczną lekcję w naszej
placówce. Szkoła nie odniosła się jednak do naszego pomysłu.

Warto dodać, że w informacjach o Stutthofie, pojawiających się w
Niemczech, użyto sformułowania "polski obóz koncentracyjny" już
wcześniej. Sześć lat temu w jednej z niemieckich gazet opublikowano
informację, że młodzież z tego kraju uczestniczy w projekcie "Akcja Znak
Pokuty" w "polskim obozie koncentracyjnym Stutthof". Projekt prowadzony
był przez niemieckie stowarzyszenie pokojowe, którego celem jest...
wychowywanie młodzieży niemieckiej w duchu pojednania z narodami
prześladowanymi przez III Rzeszę. Podobne sformułowania pojawiają się,
niestety, bardzo często w mediach na całym świecie. Mowa jest nie tylko o
"polskich obozach", ale także o "nazistowskiej Polsce".

- Nie mam dowodów, ale uważam, że w wielu przypadkach autorzy tego typu
sformułowań używają ich umyślnie - zaznacza Tarnowski. - Przeczy to
faktom historycznym, które wyraźnie pokazują, kto był katem, a kto
ofiarą.

"Polska Dziennik Bałtycki", Tomasz Chudzyński

(SG)

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/trojmiasto/niemieccy-gimnazjalisci-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl