.

21 komentarzy

avatar użytkownika gość z drogi

1. Polska jest na rozdrożu

Dzięki za TEN Wpis
dzięki za rozsądne myślenie
zacytuję Twoje końcowe zdanie,ktore od zawsze jest moim mottem,czyli jesli nie chcemy przegrać,nie rozdrabniajmy sie,wręcz łaczmy się i konsolidujmy wokół PISu,
i TO jest Strategia,pod którą podpisuję się obiema rękami
Dla Polski,dla Naszych Dzieci i Wnuków,zróbmy TO
serdecznie pozdrawiam

gość z drogi

avatar użytkownika Unicorn

2. Oczywiście. Nie wiem tylko po

Oczywiście. Nie wiem tylko po co stwierdzenia w stylu Aborczej:
"Porzućmy rozważania w temacie spisków masońsko-żydowskich"
czy "Nie wzniecajmy przede wszystkim nienawiści."
To nie my wzniecamy nienawiść. Bez znajomości istoty spisków będziemy skazani na porażkę albo rolę bezmyślnego bydła.
Mam nadzieję, że nie chodzi ci o "porozumienie ponad podziałami" i kolejny okrągły stół :)
http://www.youtube.com/watch?v=Zrg3XMX8GYU&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=blwSJQPMurc
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=AuuE9r6Z_Zc

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika ciociababcia

3. ZOMO w akcji na filmach.

A prowokacje jak w Londynie i innych krajach Europy.

11.11.11 - policjanci sami podpalają samochód.

http://www.youtube.com/watch?v=KVaob5AYht8&feature

ciociababcia

avatar użytkownika Sierota

4. @gość z drogi

11 listopada dowiódł po raz kolejny, że nie ustepują i w swej desperacji bedą posuwać się głębiej i dalej. Są całkowicie nieobliczalni, ale 11 listopada potwierdził także umocniający się trend społeczny, jak i dowiódł dojrzałości społeczeństwa, które nie tylko licznie przybyło na Marsz Niepodległości 2011, ale przede wszystkim nie uległo prowokacji.
To szczególny znak, że trend krzepnie i kolejna jego fala będzie znacznie silniejsza, ale aby ją wykorzystać racjonalnie a nie emocjnalnie należy być zorganizowanym. 

Dywagacje w temacie spisków masońsko-żydowskich zostawmy literatom i fascynatom teorii spiskowych, bo zagrożenia są realne, a nie urojone i dotyczą współczesnych wydarzeń a nie historii. 

Zadania dotyczą poprawnej identyfikacji i analizy zagrożeń oraz prewencj, a więc dostosowania taktyki działania wobec zaistniałych faktów, a nie uciekania w prowokowane dysputy podsycające niechęć i nienawiść, bo one z założenia wykluczają wielu, którzy zechcieliby udzielić swego wsparcia. 

@ Unicorn - Po to, aby nie dać złapać się jak leszcz na wrzuty i nie skonczyć na piachu.
Nieważne kto prowokuje nienawiść. Ważne, kto ją wykorzystuje w planowaniu i konstrukcji wydarzeń. Gdy nie ptrafi się zidentyfikować zagrożeń nie ma mowy o wygranej. Zagrożenia identyfikuje się jedynie w oparciu fakty a nie domysły.

Ludzi cechuje pospolite gadulstwo i to ich gubi, bo snując rozważania zatracają obraz realnych zagrożeń. Co jest realnym zagrożeniem w tej chwili? Brak priorytetów a nie spiski masońsko-żydowskie.

Powoływanie się na potrzebę znajomości teorii spisku traktuję jako frywolny żart, bo  układanie staretgii to wyższa szkoła jazdy, którą opanowali zaledwie nieliczni.  

avatar użytkownika Unicorn

5. Wybacz, ale nie masz racji.

Wybacz, ale nie masz racji. Wiele wydarzeń bez znaczenia, jak napisałeś historycznych, ma odzwierciedlenie w przyszłości. Prowokowane dysputy kończą się jałowym trollowaniem, każda inna, nawet spiskowa, prowadzi do pewnych wniosków. Jeśli nie wypracują ich uczestnicy dyskusji, zauważy czytelnik. Ogólnie zakreślona metoda bez wskazania konkretnych rozwiązań powoduje jeszcze większe zniechęcenie. I to także nie przekłada się na otwarcie ku nowym środowiskom. Chyba, że ktoś chce zostać autorytetem, mistrzem marionetek, sterującym ludem. Wtedy rozumiem podejście a la Wujek Dobra Rada.
Ważne, kto prowokuje nienawiść bo to pozwala zerknąć właśnie w historię i sprawdzić, czy nie było podobnego sposobu już wypracowanego przez wroga. Uczyć się trzeba cały czas. Zagrożenia identyfikuje się na kilku poziomach, w tym na poziomie alternatyw i faktów oraz reakcji, zarówno swoich jak i wrogów. Stąd niechęć zawodowych historyków do alternatywnych wizji dziejów, historii kontrfaktycznej: brakuje im wiedzy i wyobraźni.
Zadziwia mnie twoje deprecjonowanie teorii spisku ponieważ cała historia jest jednym wielkim spiskiem. O wielu sprawach po prostu nie wiemy. Nietrudno zauważyć, że najbardziej na wyśmianiu owej "spiskologii" zależy osobom współuczestniczącym w...spisku.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Sierota

6. @Unicorn

Powiem tak, dyrektorem szpitala nie ma być lekarz a ma być nim finansista. Podobnie nie historycy mają być twórcami strategii, a prawnicy posiadający (nabytą) umiejętność strategicznego myślenia i którzy w procesie analizy i podejmowania działań posługują się faktami (wnioskami dowodowymi) a nie domysłami. Pozostałym pozostaje blogowanie.

Ostatnio zmieniony przez Sierota o ndz., 13/11/2011 - 18:15.
avatar użytkownika Unicorn

7. Problem polega na tym, że

Problem polega na tym, że prawnicy nie zawsze posługują się faktami, ponieważ owe wnioski dowodowe okazują się być domysłami. Weryfikacja następuje na kolejnym etapie i wtedy nie ma znaczenia, na ile one są faktami, często wchodzi siła wyższa w postaci nacisków politycznych. To, o czym wspomniałeś, to modele idealne, rzadko występujące gdziekolwiek.
Co do ostatniego zdania- pełna zgoda :)
Ich siła polega na tym, że my już wiemy, co ma się wydarzyć. Ma nastąpić coś krwawego i najpewniej delegalizacja PiS. Możemy założyć optymistycznie, jak niegdyś Elig, że niepotrzebnie się straszymy nawzajem i nie będzie tak źle lub przyjąć pesymistyczne (i realne) założenie o potrzebie wypracowania rozwiązania, co dalej (np. bez PiS)? W przeciwieństwie do służb tajnych, nie wiemy do końca, kto pociąga za sznurki. Nie mamy wiedzy, że np. rząd Tuska ma rok czasu. Nie posiadamy wiedzy opartej na badaniach społecznych, że kolejny rząd nawiąże sojusz strategiczny z Chinami i zostanie przez nie wyposażony w broń atomową itd. itp.
Z ciekawością przyglądam się dalej tematowi i już nie psuję wątku :)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Sierota

8. @Unicorn

No wlaśnie...wchodzimy w fazę gadulstwa ;-) i rozstrzygania, czy prawnicy to, czy być może tamto ;-) Nie, prawnicy zawsze w oparciu o wnioski dowodowe, podobnie jak i analitycy o fakty, czyli zdarzenia, a jeżeli postępują inaczej znikają z zawodu, bo są niewiarygodni i zawodzą.

I jeszcze jedno, bo o tym w sumie cały czas mówię - myślenie startegiczne to innymi słowy umiejętność praktycznego wykorzystania wiedzy o sytuacji (obecnej), czyli oceny zdarzeń pod kątem prawidłowej oceny intencji przeciwnika celem podjęcia adekwatnej strategii działania. Mówimy o czasie teraźniejszym a nie przeszłym.

Czasem teraźniejszym jest potrzeba ustalenia priorytetów i im szybciej ustali się je, tym większa szansa na wygraną i racjonane zarządzanie zwycięstwem w oparciu o wyznaczone wcześniej priorytety. W mojej ocenie proste jak ABC.  

Ostatnio zmieniony przez Sierota o ndz., 13/11/2011 - 18:37.
avatar użytkownika Sierota

9. Jedynie zdesperowani szaleńcy

Jedynie zdesperowani szaleńcy pogardzający ludzkim życiem mogą usiłować stanąć na drodze tego trendu

 

avatar użytkownika Unicorn

10. (Brak tytułu)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pan Sierota,

Szanowny Panie,

Wielkie dzięki za ten komentarz.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Sierota

12. Nie tęczowa ani kolorowa, a polska narodowa

To jedynie w dialektyce hipisujących lewaczków nieporadnie posiłkujących się stalinowskimi prowokacjami Bóg, Honor, Ojczyzna i biało-czerwona są symbolem faszyzmu.

Bez względu na wyznanie, dla każdego Polaka, bliska jest i będzie jedynie biało-czerwona, bo to symbol domu.

avatar użytkownika michael

13. @ Sierota. Napisałeś na moim blogu:

Tak, to nasza robota.

Im szybciej zabierzemy się za nią, tym szybciej wspólnie stworzymy listę priorytetów niezbędnych do racjonalnego zarządzania zwycięstwem.
http://blogmedia24.pl/node/53359
_____________________________________________________________________________
Więc?
Trzymam za słowo.
Zróbmy im z tych brzytew,  piękną poręcz do jak najdłuższej jazdy.
Na samo dno piekła.

Pilnie skupmy się więc na strategicznym myśleniu i konsolidacji ruchów niepodległościowych wokół PiS, jeżeli chcemy przetrwać.
I zwyciężyć.

Ostatnio zmieniony przez michael o ndz., 13/11/2011 - 21:23.
avatar użytkownika kij w mrowisko

14. Łał

Zróbmy im z tych brzytew, piękną poręcz do jak najdłuższej jazdy.
Na samo dno piekła.

Czy takie słowa są wpisane w polską tradycję?
Priorytety brzmią obiecująco, zwycięstwo też. Kwestia co będzie dalej. Z taką semantyką. Co zbudujemy na fundamencie tego zwycięstwa?

avatar użytkownika Sierota

15. @kij w mrowisko

W polską tradycję wpisane jest też wbijanie na pal za zdradę Rzeczypospolitej ;-)

avatar użytkownika kij w mrowisko

16. Sierota

W tym czasie takie zwyczaje były ogólnie przyjęte. Dzisiaj formy się zmieniły. Ta sam Rzeczpospolita przytulała obcych do piersi.

avatar użytkownika Sierota

17. kij w mrowisko

No i dobrze, że czasy zmieniły się, bo w przeszłości siekliśmy szablą niezwykle sprawnie i skutecznie wzbudzając podziw nie tylko techniką, ale i samym narzędziem, które za sprawą polską (czarna szabla) stało się wysoko cenionym i pożądanym towarem w całej ówczesnej Europie. Ale jak to bywa w każdej bajce, komuś (Sasi), podobnie jak i dzisiaj przyszło do głowy, że Polska słaba to Polska bezpieczna i stało się.

Ogólnie mówiąc dobrzy jesteśmy a jak zajdzie taka potrzeba wrócimy do tradycji czarnej szabli. Czemu nie.

avatar użytkownika Sierota

18. dobre

Marsz Niepodległości w oczach postronnego obserwatora

Zajścia podczas warszawskiego Marszu Niepodległości stanowią wymowną ilustrację tego jaka jest kondycja tej naszej „niepodległości”. Kilkuset Niemców, nazwanych dla niepoznaki „antyfaszystami” pozwoliło sobie na bezkarne bicie polskich „faszystów”. To że „polska” policja pobłażała tym ekscesom, można jeszcze zrozumieć biorąc pod uwagę fakt kierowania aparatu państwowego przez etnicznego Niemca Donald Tuska.
 
Trudniej jednak pojąć bierną postawę tysięcy pozostałych uczestników Marszu, którzy jak przypuszczam nie należeli do kategorii tych „młodych, wykształconych” uważających Niemców za swych największych tysiącletnich przyjaciół. Świadczy ona niezbicie, że mamy obecnie problemy nie tylko z polską „niepodległością”, ale również z samymi Polakami. Wyobraźmy bowiem sobie odwrotną sytuację, w której kilkuset polskich „ekstremistów” zaatakowałoby w Berlinie pokojową niemiecką demonstrację. Zapewne niewielu z nich uszłoby z tego z życiem, a ci którym by się to udało wylądowaliby na długie lata w niemieckim więzieniu. Dziki jazgot wszystkich zachodnich mediów piętnujących „polskich nacjonalistów” trudno już sobie nawet wyimaginować. (...)

avatar użytkownika kij w mrowisko

19. Sierota

Żeby machać szablą trzeba wiedzieć jak , kiedy i jakie są szanse. Myśleć więcej trzeba. inaczej para idzie w gwizdek, a to może być kosztowna zabawa. Polityki nie robi się na ulicach. Tam wychodzą już tylko statyści. Media sa odpowiedzialne w dużej mierze za stan świadomości społeczeństwa. Z jednej strony czerwona zaraza, a z drugiej ludzie których czasami nie da się znieść, bo traktują PIS jak Najświętszy Sakrament.
Pismak to ogólnie rzecz biorąc obrzydliwa profesja, tylko niektórym udaje się wybronić od różnych umysłowych przypadłości. To wszystko dzieje się niestety na koszt Polaków. Nie ma takiej rzeczy, za którą nie trzeba będzie kiedyś zapłacić.
Chociaż akurat Marsz Niepodległości popieram. Gdybym tylko mógł być w Warszawie byłbym na ulicy razem ze wszystkimi.
To chyba nie tylko Sasom przyszło do głowy, zeby Polska była słaba.Polecam lekturę rodzimej historii, jest teraz dużo popularnej, łatwo przyswajalnej. Na początek wystarczy.

avatar użytkownika gość z drogi

20. re semantyki

gdy strzelano do Górników ,gdy Polska stanęła na przeciw czołgom
a kobiety,dzieci krzyczały Gestapo
w twarz ZOMO
była jedna Semantyka

re wyjscia na ulicę,
jakos nikogo nie widziałam i nie słyszałam by
namawiał TU ktoś do wyjscia na ULICĘ,chociaz jest to marzeniem"niektórych"
czyli tych z obozu wrogich nam meRdiów i tych z platformy
Nieprawda ? prawda,prawda
MAMY
do czynienia z wielka PROWOKACJĄ POLITYCZNA,by móc
wprowdzić" narzędzia terroru"
kiedyś bylismy" zaplutymi karłami ..."pózniej bandą huliganów,studentów,którym rączki nalezy
poucinać,dzisiaj "faszystami"
zostawmy więc semantykę w spokoju
bo tak jak kiedyś z tysiącami Polek i Polaków
w nielegalnych marszach krzyczałam GESTAPO tak dzisiaj
powtarzam
ręce precz od Boga,Polski i Biało Czerwonej,
taka jest moja semantyka,gdy podpalają mój DOM......
czyli won,to jest MÓJ DOM i moi Młodzi a niemieccy bojówkarze paszli won,do siebie

"brzydzę się GWnem i nigdy nie dam na niego nawet grosza"

Ostatnio zmieniony przez gość z drogi o pon., 14/11/2011 - 10:36.

gość z drogi

avatar użytkownika Sierota

21. @kij w mrowisko

Prośba nie defekować noty. Serdecznie dziękuje za zrozumienie.