Władimir Putin na spotkaniu z młodymi historykami mówił o polityce zagranicznej ZSRR przed II wojną światową, w tym o pakcie
Ribbentrop-Mołotow. Jego zdaniem nie było nic złego w pakcie o nieagresji, który ZSRR podpisał z Niemcami.

Jak relacjonuje agencja TASS, Putin zaznaczył, że Związek Radziecki nie chciał walczyć, potrzebował
czasu na zmodernizowanie swoich sił zbrojnych.

Pakt Ribbentrop-Mołotow i układ monachijski prezydent Rosji wskazał jako przykłady przemilczania
niektórych faktów historycznych przy omawianiu okresu przedwojennego.

Podkreślił, że przy tej okazji często obwinia się ZSRR, że dokonał podziału Polski, gdy tymczasem
Polska w chwili zajęcia części Czechosłowacji przez wojska niemieckie sama uczestniczyła w
rozbiorze tego kraju. Potem zdaniem Putina Polska dostała to, na co zasłużyła.

Nie chcę teraz nikogo obwiniać, lecz poważne badania powinny dowieść, że takie były wówczas metody polityki zagranicznej

— powiedział Putin, cytowany przez rosyjskie media.

Podkreślił, że spekulacjom na temat polityki zagranicznej ZSRR w przededniu drugiej wojny światowej
należy przeciwstawić „poważne, głębokie, obiektywne badania”.

Czcze gadanie na ten temat na płaszczyźnie politycznej może mieć sens, jeśli się chce urobić
opinię publiczną, lecz temu należy przeciwstawić poważne, głębokie, obiektywne badania


powiedział prezydent na spotkaniu z młodymi historykami, naukowcami i nauczycielami tego przedmiotu.

Przypomniał też o wkładzie każdej ze stron koalicji w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami,
podkreślając, że straty ZSRR to 25 mln ludzi.

Wyraził przekonanie, że konieczna jest konieczna również obiektywna ocena wydarzeń z października 1917 roku.

W 2017 roku mamy stulecie Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, niektórzy mówią o
przewrocie październikowym. W każdym razie doszło do tego wydarzenia prawie sto lat temu. To wymaga
głębokiej, obiektywnej i profesjonalnej oceny

— powiedział włodarz Kremla.

Zaapelował o maksymalny obiektywizm w ocenie zdarzeń historycznych z najnowszej historii, w której
- jak zaznaczył - wiele rzeczy się upolitycznia, zwłaszcza, że „nie wszystkie rany się zagoiły”.

Zapewnił, że władze Rosji wesprą opracowanie historii Krymu, gdyż jest to temat aktualny, a Krym i
Rosja „są połączone głębokimi historycznymi korzeniami”.

Podczas spotkania prezydentowi sugerowano, by wsparł pomysł napisania historii Krymu, póki nie
napisał jej nikt inny.

Odmawiacie swym ukraińskim kolegom zastosowania wobec nich zasady domniemania niewinności, a
priori uważacie, że wszystko tam zostanie upolitycznione

— odparł Putin.

Powiedział, że chociaż
wykluczyć tego nie można, należy poczekać, co zrobią „ukraińscy koledzy”. Dodał, że niektóre rzeczy
są na tyle oczywiste, że nie można ich zanegować.

Słowa Putina nie pozostawiają wątpliwości, co do agresywnych
zamiarów Putina nie tylko wobec Ukrainy, ale i wobec Polski. Wychwalanie
paktu Ribbentrop-Mołotow i usprawiedliwianie sowieckiej agresji na
Polskę z 17 września 1939 r. brzmią niemal jak wypowiedzenie nam wojny.