W walce z narodem

avatar użytkownika Unicorn

Nieco zmieniłem hasło z blaszki milicyjnej aby lepiej służyło narodowi wybranemu czyli partii smile Czytanie książek czy wspomnień z zakresu utrwalenia władzy ludowej może być wbrew pozorom bardzo pouczające. Niektóre dane są zaniżane, inne zwielokrotniane aż do absurdu. Co ciekawe, tam gdzie nie trzeba zwiększać- zwiększa się, tam gdzie nie trzeba zaniżać- zaniża się aby nie straszyć wiernych czytelników najweselszego demoluda...W moje ręce wpadł skrypt niejakiego Z. Jakubowskiego, Organy bezpieczeństwa i porządku publicznego PRL (Historia i dzień dzisiejszy), Warszawa 1984 opatrzony groźnym napisem w rogu: Do użytku wewnętrznego. Skrypt jak skrypt, skrótowy, ma raptem 128 stron ale trafiają się smaczki. Tym bardziej, że ów pan napisał monografię Milicja obywatelska 1944- 1948.

Na stronie 31 "dzieła" napisano, że "dzięki odpowiednim decyzjom od początku działalności resortu funkcjonariusze milicji i SB w zdecydowanej większości rekrutowali się ze środowisk robotniczych i chłopskich. W aparacie bezpieczeństwa w 1945 r. robotnicy stanowili 66,2%, a chłopi- 22,7%. W milicji zaś wg stanu z 1 września 1946 r. funkcjonariusze pochodzenia robotniczego stanowili 67,8%, a chłopskiego- 18,1%."

Równie wysoki był wskaźnik upartyjnienia- w 1945 r. do PPR należało (wg autora)- 9% funkcjonariuszy milicji, w 1946 r. - 39% a w 1947 r.- 78% i prawie 90% w 1948 r. Pomyślisz czytelniku, żadna nowość, wiadomo jaki element się tam pchał i co się kryje pod pojęciem "pochodzenia robotniczego"... Dalej, na stronie 32 utwierdzamy się w swoim przekonaniu co do zaufanych kadr przedstawicieli "służby narodu":

"Kolejną cechą charakterystyczną kadry aparatu bezpieczeństwa i milicji w tych pierwszych latach działalności był stosunkowo duży odsetek ludzi, którzy w okresie międzywojennym byli związani z rewolucyjnym ruchem robotniczym i chłopskim, należąc do KPP, KZMP, PPS i OMTUR, którzy podczas okupacji działali w PPR i ZWM oraz walczyli z okupantem hitlerowskim w szeregach AL, BCh lub Milicji Ludowej PPS. Znaczny był także odsetek żołnierzy i oficerów frontowych ludowego Wojska Polskiego."

Autor podaje dane z woj. rzeszowskiego, gdzie prawie 20% milicjantów stanowili byli partyzanci AL i członkowie PPR. Na stronie 33 pada wreszcie konkretne stwierdzenie, że:

"Tezę tę ilustrują m.in. dane osobowe 42 organizatorów milicji- pierwszych kierowników jednostek MO szczebla centralnego i wojewódzkiego oraz niektórych ogniw KGMO. Spośród nich w okresie międzywojennym 25 należało do KPP lub KZMP, 3- do PPS; w okresie wojny i okupacji- 12 walczyło na froncie w I Dywizji im. T. Kościuszki, a 24 było członkami lewicowego ruchu partyzanckiego."

Wykpiwane bandy dały się ostro we znaki (dane często było zawyżane, tworzono własne "bandy" i "czoty"- trzeba podchodzić ostrożnie, niemniej pewien sens jest oddany)- strona 41:

"Młoda władza ludowa przeżywała trudne chwile. W latach jej utrwalania istniało w kraju ponad 1300 różnych nielegalnych organizacji politycznych i grup zbrojnych. Najwięcej, gdyż około 1000 organizacji skupiających ponad 80 tys. członków, działało w 1945 r. W rok później sytuacja w tym względzie na ogół się nie zmieniła (antysowieckie powstanie trwało- Unicorn), częściowo tylko zmniejszyła się liczba członków podziemia. W 1947 r. następuje wyraźny spadek liczby podziemnych organizacji i grup zbrojnych- do około 700, a ich członków- do około 46 tys. W 1948 r. w nielegalnych organizacjach i grupach zbrojnych działało już tylko około 13 tys. osób."

Ostatnio nie ma miesiąca żebym nie słyszał o 2- 3 napadach na bank, kantor, stację benzynową.  Mam wrażenie, że jest ich więcej. Cofnijmy się w czasie, tak dla porównania skali walk. Popatrzmy na dane z broszurki, strona 45: wg autora w latach 1944- 1948 było ponad 1200 napadów na milicjantów i pachołków od bezpieczeństwa. W woj. lubelskim w 1945 było 135 napadów na posterunki gminne MO, 92 posterunki zostały rozbite lub rozbrojone...W samym kwietniu 1945 w woj. białostockim rozbrojono 36 posterunków, zabito 32 milicjantów, porwano 47 i rozbrojono 347.

Jakubowski w grubszej książce Milicja Obywatelska 1944- 1948, Warszawa 1988, użala się nad czystkami w milicji, nie dosyć, że ludzie się nie pchali to jeszcze trzeba było redukować kadry. Strona 180: wydalono z milicji w 1947 r. 6897 funkcjonariuszy, w tym 72 oficerów. Jakie były przyczyny (wymienię ważniejsze)?

- działalność antydemokratyczna 344 osoby,

- niepewna postawa polityczna 3102 osoby,

- zatajenie służby w byłej PP 477 osób,

- antysemityzm 190 osób,

- pijaństwo i działalność spekulacyjno- szabrownicza 1977 osób.

Element kadrowy zacny, ideowy, spełniający najlepsze rewolucyjne wymagania smile Na stronie 359 autor zadaje istotne pytanie: "(...)jakie czynniki i okoliczności pozwoliły organizatorom i przywódcom podziemia, nawet przez kilka lat, wpływać na część społeczeństwa, w tym nawet na sporo część ludności robotniczej, a zwłaszcza wiejskiej, oraz organizacyjnie podporządkować ją sobie?"

To przykre. Jakubowski wskazuje przywiązanie do dowódców, niedostateczne rozeznanie w ówczesnej sytuacji społeczno- politycznej i propagandę podziemia. Dodaje, że znaczna część wstępujących do podziemia miała niskie wykształcenie, co z pewnością wpływało na odbiór propagandy. A ja sobie od razu przypominam propagandowe bełkoty politruków o "bandach", którymi kierowali przedwojenni oficerowie i burżuazja plus nieodłączni obszarnicy i kler. A tu wychodzi, z "dzieła" milicyjnego, że władzy ludowej nie kochali chłopi, oj nie.

tags: , , , , , , , ,

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @Unicorn

bardzo cenny "wykop" . Jak tak porównać te "historyczne dokonania" utrwalaczy z działaniami obecnie obowiązującej III RP odzyskanej dla Michnika, to człowiek oczy przeciera ze zdumienia.

Dokładna kalka. Nawet z naborem do organów zbrojnych władzy :
"dzięki odpowiednim decyzjom od początku działalności resortu funkcjonariusze milicji i SB w zdecydowanej większości rekrutowali się ze środowisk robotniczych i chłopskich. W aparacie bezpieczeństwa w 1945 r. robotnicy stanowili 66,2%, a chłopi- 22,7%. W milicji zaś wg stanu z 1 września 1946 r. funkcjonariusze pochodzenia robotniczego stanowili 67,8%, a chłopskiego- 18,1%."

Drzwi do służby w policji otwierają się dla osób bez średniego
wykształcenia, a na dodatek dla takich które popełniły wykroczenie,
zapowiada "Dziennik Gazeta Prawna". Komendant wojewódzki policji będzie
mógł wyrazić zgodę, by osoba bez matury kandydowała do służby, wynika z
projektu nowelizacji ustawy o policji, który trafił do prac w sejmowej
komisji administracji i spraw wewnętrznych. Powód? - brak ludzi do pracy
na ulicach.
Dlatego taki kandydat może liczyć na przydział do oddziałów prewencji.
Wcześniej powinien wykazać, że ma szczególne predyspozycje do służby.
Jakie? - Tego projekt nie precyzuje,
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-brak-matury-i-wykroczenie-na-konci...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

2. @Unicorn

W aparacie bezpieczeństwa i milicji było też sporo wojennych konfidentów. Być może dlatego nie ujawniano dokumentacji zabezpieczonej przez AK: List poprowadzi do hitlerowskiego archiwum?

Ostatnio zmieniony przez Sierota o sob., 03/09/2011 - 13:21.
avatar użytkownika Sierota

3. Sędzia kapitan Nizio-Narski

odpowiedzialny za mord sądowy na Ince jest jednym z nich. W czasie wojny pracował w niemieckiej policji kryminalnej.  

avatar użytkownika Unicorn

4. "Fachowcy" zawsze się

"Fachowcy" zawsze się odnajdą...
Z tym linkiem co podałeś obstawiam, że zginą albo się spalą. Ktoś zapyta, takie kwity po tylu latach są nic nie warte, o co szum? Odpowiem, że mogą być sporo warte dla niektórych. I mieć pewną siłę rażenia.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Sierota

5. "zginą albo się spalą"

ewntualnie okażą się (już) nieczytelne ;-)

avatar użytkownika Sierota

6. Gdzie jest grób "Warszyca"?

Polecam lekturę Niemy krzyk ofiar