Z walk o utrwalenie władzy ludowej...

avatar użytkownika Unicorn

Propagandowe pozycje wydawane w czasach PRLu przez najwierniejszych z wiernych zawierają nie tylko kłamstwa, przeinaczenia czy ideologiczne bzdety. Często czytając między wierszami można znaleźć okruchy prawdy. Taką pozycją jest T. Walichnowskiego, U źródeł walk z podziemiem reakcyjnym w Polsce, Warszawa 1987. Jest to wydanie trzecie, znajdują się tam nad wyraz ciekawe smaczki, które zaprzeczają ówczesnej wizji historii. Żeby było bardziej tajemniczo dodam, że fałszywe wizje nadal są kolportowane wśród "opinii publicznej" i nie tylko przez znanych piewców komunizmu, trzeszczących ze starości morderców czy wnuków różnych utrwalaczy...

We wstępie do książki znajduje się zdanie: "Zaczęły powstawać nowe i mnożyć się istniejące, rozproszone po całej Polsce, poakowskie organizacje zbrojne." [s. 5]. Co zatem wiemy? Ano, że nowa rzeczywistośc niekoniecznie podobała się Polakom, wbrew późniejszym kłamstwom o małej liczebności "band". Do dzisiaj wielu głosi (głównie lewacy), że to była tragiczna bratobójcza rzeź, źli byli "pomagierzy obozu londyńskiego" a w ogóle nie ma o czym pisać...

Z przewrotnego zdania dowiemy się, że "w klimacie narastania kontrrewolucji część osób ujawnionych w 1945 r., w czasie amnestii, ponownie weszła do podziemia." Robi się groźnie, to już nie są ruchawki, potyczki- kontrrewolucja! Niestety autor nie pisze dlaczego z powrotem wrócili do podziemia...

Obalając mity własnej partii autor konsekwentnie dodaje: "korzystną dla reakcji sytuację stanowiły występujące jeszcze  w części społeczeństwa polskiego- szczególnie wśród ludności wiejskiej- uprzedzenia do powojennej linii politycznej państwa, ibidem." Odwracając zdanie dowiemy się, że komuniści mieli praktycznie żadne poparcie społeczne i to właśnie tam gdzie się reklamowali- robotnicy, biedota wiejska...

Kim byli polegli w walkach o utrwalenie "demoludu" po stronie sił postępu? Sam kwiat :>

"Większość poległych w obronie władzy ludowej to działacze PPR, funkcjonariusze służby bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej, ORMO, żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Wojska Polskiego (kolejność znamienna- Unicorn)," ibidem, s. 6.

NSZ realnie podeszły do problemu dwóch wrogów: "Po zakończeniu działań wojennych były najbardziej aktywną częścią podziemia polskiego, które wystąpiło przeciwko władzy ludowej i sojuszowi ze Związkiem Radzieckim", ibidem, s. 23. Tutaj nie było złudzeń, co do "współpracy"  z    Sowietami.

Zabawne jest powielanie sowieckiej ściemy o przesunięciu granic aby...lepiej się bronić:

"Inny charakter miało przecież przyłączenie do ZSRR terenów Białorusi Zachodniej (oczywiście chodzi o ziemie polskie...Unicorn) i Ukrainy Zachodniej, gdzie rząd Związku Radzieckiego zabezpieczał swoją (??? Unicorn) ludność rodzimą przed represjami i dyskryminacjami niemieckimi (tak, że niektórzy uciekali na stronę niemiecką...Unicorn), wysuwając swe siły na zachód w obliczu zbliżającej się agresji ze strony III Rzeszy (cóż, sformułowania cios w plecy tu nie znajdziemy...Unicorn), a inny zupełnie charakter miało wkroczenie wojsk niemieckich do Polski, które połączone było z nie spotykanymi dotąd cierpieniami narodu polskiego, skazanego przez hitlerowców na zagładę", ibidem, s. 27.

Małe kłamstewko: "Celem propagandy [podziemia] było nakłanianie żołnierzy do masowych dezercji. Jednakże dzięki energicznej i wytężonej pracy calego aparatu polityczno- wychowawczego WP udało się na tyle opanować sytuację, że zbiorowe uchylanie się od czynnej służby w Wojsku Polskim było zjawiskiem nader rzadkim", ibidem, s. 116. Zestawmy to ze zdaniem poniżej: "Większa zorganizowana dezercja miała miejsce 2 marca 1945 roku w Radzyniu, gdzie samowolnie opuściło szeregi wojska 380 żołnierzy ze stacjonującej tam jednostki. Zamiarem dezerterów było utworzenie zorganizowanej grupy bojowej."

"Nieliczni": "8 maja oddziały podziemia zbrojnego w sile około 300 ludzi napadły na miasto Grajewo. (...)Z pomocą napadniętym pośpieszył oddział 11 pułku Wojsk Wewnętrznych", ibidem, s. 120.

Aby zupełnie pognębić "miłośników lewicy": "W niektórych powiatach województwa [warszawskiego] PPR musiała działać konspiracyjnie." W tej jakże trudnej sytuacji "członkowie PPR zaczęli tworzyć grupy wypadowe  i patrole partyjne, współdziałające z organami bezpieczeństwa i MO."

Po powstaniu KBW logika nakazuje zauważyć sukcesy "utrwalaczy", niestety "do połowy 1945 r. działalność  Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała na ogół charakter defensywny, gdyż formacja ta znajdowała się jeszcze w stadium organizacji", ibidem, s. 124.

KBW nie dawał sobie rady, a przecież współpracował z UBP i "od jesieni 1945 r. wojska KBW (...)stanowiły odtąd bezpośrednią siłę zbrojną prowadzącą walkę z organizacjami podziemnymi."

Nieuniknione stało się faktem: "stan ciągłego zagrożenia kraju zmusił rząd Polski Ludowej do wprowadzenia wiosną 1945 r. do walki z podziemiem zbrojnym dodatkowo na okres przejściowy oddziałów Ludowego Wojska Polskiego." Nawet z agitki da się coś wyciągnąć.

tags: , , , , , ,

2 komentarze

avatar użytkownika Domicela

1. Unicornie

Długo nie dowiemy się jak było naprawdę. Ci , którzy stawiali opór , zostali pokonani i zakrzyczani. Niektórzy pewnie uwierzyli ,że ich miejsce jest "na śmietniku historii". Tryumf "nowego" sprawił , że zamknęli się w sobie. Tyle lat minęło a ciągle siedzimy w schematach. Nie tych bierutowskich ,że to zdrajcy i bandyci. Tych gierkowskich . Łagodzących ale bardziej niebezpiecznych : Biedni , oszukani ludzie ,którzy nie zrozumieli gdziie jest dobro Polski. Rozmawiałąm kiedyś z człowiekiem ,który był w Informacji Wojskowej i jako młody czlowiek ochraniał wybory w 1948r. Przyznał ,że wybory fałszowano ale do końca był przekonany ,ze tak trzeba było. Pozdr
marta.luter
avatar użytkownika Unicorn

2. Tak, typowy podział-

Tak, typowy podział- przywódcy źli, prości żołnierze- dobrzy. Tutaj też jest to widoczne. Ja z opowieści rodzinnych wiem np., że w łódzkiem była długo aktywna partyzantka. Gdyby nie wojsko ale nie...nasze długo by jeszcze partyzantka trwała. Później weszli za pomocą doradców na wyższy poziom rozwoju i tworzyli gry operacyjne. Sztuczne bandy, sotnie, "grupy pozorowane."

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'